4,00 ZL W TYM SWAT Nr ISSN 0137-9526 770137 Nrindeksu 348-570 952053 Piątek 21 lutego 2020 magazyn Głos Pomorza 509 lw WYGRANIA Wybierz z nami Osobowość Roku Pomorza! Zagłosuj już dziś strona 22 wykluczono koronawirusa uiO-latki z Kobylnicy strona 4 BEAUTY STUDIO Kotarbińskiego 8 a, 76-200 Słupsk UMÓW SIĘ NA WIZYTĘ: 48519123 679 www.almond-studio.pl peryskop Głos Dziennik Pomorza Piątek, 21.02.2020 Będziemy mogli wykształcić dobrych prawników Na Akademii Pomorskiej w Słupsku od października funkcjonuje kierunek prawo i administracja. W związku z tym porozmawialiśmy zprof. AP.dr. hab. Przemysławem Dąbrowskim, wicedyrektorem Instytutu Prawa i Administracji na tamtejszej uczelni, o kształceniu studentów oraz działalności badawczej Instytutu. Dlaczego zdecydowano się otworzyć Instytut Prawa na Akademii Pomorskiej w Słupsku? Inicjatywa pojawiła się dwa lata temu. Z taką propozycją wyszedł pan rektor Zbigniew Osadowski, proponując panu profesorowi Dariuszowi Szpoperowi otwarcie nowego kierunku kształcenia na Akademii Pomorskiej, jakim jest prawo. Tym samym rozpoczęliśmy prace trwające około 6 miesięcy; dzięki wsparciu Ministerstwa Nauki i Szkolnictwa Wyższego otrzymaliśmy możliwości otwarcia tego kierunku. Słupsk ma bardzo dobrą lokalizację - znajduje się między Gdańskiem i Szczecinem, czyli jest pewna luka między tymi dużymi miastami, którą można było wypełnić właśnie studiami prawniczymi. Ponadto kiedyś przeprowadzono badania, które wykazały, że w tym regionie brakuje prawników. Dlatego też uważamy, że Słupsk jest dobrym miejscem, w którym będziemy mogli wykształcić dobrych, fachowych prawników dla tego regionu. Czy ten kierunek kształcenia na AP cieszy się dużym zainteresowaniem? Mogę stwierdzić, że tak, choć kierunek istnieje od niedawna. Na pierwszy rok prawa, na studia stacjonarne i niestacjonarne, zapisało się około 70 osób. Wierzę, że tegoroczna rekrutacja przyniesie lepszy rezultat, ponieważ realizujemy szereg różnych projektów oraz inicjatyw kierowanych do młodzieży ze szkół średnich w Słupsku i okolicach, aby zachęcić ją do studiowania prawa na Akademii Pomorskiej. Najakie aspekty Instytut Madzie szczególny nacisk w kształceniu studentów? Kładziemy szczególny nacisk na aspekt praktyczny, ponieważ jest to profil praktyczny, a nie ogólnoakademicld. Dlatego też wykłady mają charakter teoretyczny, natomiast ćwiczenia traktujemy jako 2** + Prof. AP. dr hab. Przemysław Dąbrowski, wicedyrektor Instytutu Prawa i Administracji na Akademii Pomorskiej warsztaty - to znaczy studenci rozwiązują rozmaite casusy. Na razie to wszystko się udaje. Nawet na drugim roku prawa, który jest bardziej dogmatyczno-prawny, gdzie pojawiają się takie przedmioty, jak prawo cywilne czy prawo kamę, będziemy starać się realizować aspekt praktyczny w stu procentach. Od października będziemy mieli także salę rozpraw w naszym instytucie, gdzie w ramach ćwiczeń będziemy mogli przeprowadzać rozmaite symulacje. Praca instytutu to jednak nie tylko kształcenie, ale także działalność naukowa. Jakie obszary badawcze leżą w kręgu zainteresowań Instytutu? Tak naprawdę dwa: historyczno-prawny oraz dogmatyczno-prawny. Mimo że nadal budujemy naszą kadrę, to już teraz mamy w niej wybitnych historyków prawa oraz myśli polityczno-praw-nej. Ponadto mamy również znakomitych przedstawicieli dziedziny prawa handlowego, administracyjnego oraz postępowania administracyjnego. To są obszary, które w tej chwili realizujemy naukowo, ale w przyszłości zamierzmy rozwijać badania na obszarze kolejnych gałęzi prawa, jak np. prawo karne, co uda się zrealizować dzięki zatrudnieniu kolejnych specjalistów. Z kolei w ramach badań historyczno--prawnych w naszym Instytucie funkcjonuje szkoła lituanistyczna, która jest jedną z silniejszych w Polsce lub - może zaryzykuję - jedyna, która na tak szeroką skalę (ogólnopolską i ogólnoświatową) prowadzi badania w zakresie lituanistyki. W takim razie oznacza to. że Instytut współpraage również z innymi jednostkami? Tak, to prawda. W związku z badaniami lituanistycznymi współpracujemy również z Litwą. Dzięki panu prof. Dariuszowi Szpoperowi mamy świetny kontakt z Uniwersyte- tami w Wilnie oraz w Kownie. Z naszym Instytutem współpracuje również Instytut Wielkiego Księstwa Litewskiego w Kownie, który zrzesza naukowców z około 6-7 krajów. Współpraca ma na celu wymianę myśli i analizę współczesnych aspektów w kontekście relacji narodów, które niegdyś wchodziły w skład Księstwa. Ponadto współpracujemy również z Gruzją - wspólnie wydajemy czasopismo (rocznik), w języku angielskim i rosyjskim. Co roku odbywają się też kolokwia polsko-gruzińskie. Wreszcie współpracujemy także z Uniwersytetami w Petersburgu, w Moskwie i szeregiem innych jednostek, np. w Niemczech. Jak wygląda aktywność Instytutu na innych obszarach: wżyciu uczelni, akty- wizacji studentów? Wydaje mi się, że jak na 4 miesiące działalności wygląda to całkiem nieźle. Pierwsza rzecz, która najlepiej o tym świadczy, jest fakt, że w tym roku w Słupsku przy Instytucie powstanie oddział Europejskiego Stowarzyszenia Studentów Prawa, czyli tzw. ELSA - bardzo znana i prestiżowa organizacja wśród studentów prawa. Ponadto w tym roku organizujemy - chyba pierwszą w dziejach Akademii Pomorskiej - debatę oksfordzką. Będziemy aktywizować nie tylko studentów, ale także będzie to ukłon w stronę uczniów szkól średnich. Wybierzemy dwa licea, które będą ścierać się w temacie: „Wyższość prawa nad moralnością czy moralności nad prawem". Ponadto, przy pomocy studentów oraz ich aktywizacji w tym obszarze, otworzyliśmy w zeszłym roku wielki projekt „Propedeutyka prawa w liceach". Współpracuje z nami 15 szkół, które odwiedzamy wraz ze studentami, przedstawiając ogólne założenia i idee prawa oraz oczywiście mówimy o samym kierunku studiów. Marcin Wójcik Pogoda w regionie Szykuje się kolejny wietrzny weekend Dzisiaj zachmurzenie będzie przeważnie umiarkowane. Od południa można spodziewać się przelotnych opadów deszczu. Temperatura maksymalna 6-8 stopni. Wiatr coraz silniejszy. - W sobotę przeważać będą chmury, temperatura wyniesie 6-8 stopni, a wiatr będzie jeszcze silniejszy, w porywach do 32 km/h z południo-wego-zachodu. Nad samym morzem w porywach do 100 km/h -informuje Krzysztof Ścibor, szef biura prognoz Calvus. Podobna pogoda będzie w niedzielę, tylko że do południa. Po południu pojawią się przejaśnienia. Zapowiada się chłodniejszy dzień, maksymalnie do 6 stopni. Wiatr w porywach do 70 km/h. W przyszłym tygodniu pogoda będzie również zmienna. W poniedziałek i wtorek nie powinno padać. W środę i czwartek niewykluczone przymrozki o poranku. Jutro u nas Problem kobiet Mięśniaki macicy dotyczą głównie kobiet po 50. roku życia. Tomat ilfiin M %»«■ M14*% 'h M.M Prywatność publiczna Chwalisz się zdjęciami dzieci w internecie? Lepiej zastanów się, co robisz. 4 * *• Nasze* mm Duży pies wM-2 Jak sprawić, żeby duży pies nie był nieszczęśliwy w małym mieszkaniu. Dzisiaj 7°C 4°C Barometr 1016.00mbar Wiatr W 30 km/h Uwaga przelotne opady Sobota 8°C 4°C Barometr 1008.00mbar Wiatr SW 32 km/h Uwaga deszcz Niedziela 6°C 4°C Barometr 1008,00mbar Wiatr W 30 km/h Uwaga przelotne opady Konkurs na najładniejszą elewację budynku Stupsk Wojciech Frelichowski wojciech.frelichowski@gp24.pl „Metamorfozy Roku" to nazwa konkursu na najładniejszą elewację budynku, który ogłosił prezydent miasta Słupska. To druga edycja tego konkursu, którego celem jest m.in. aktywizacja mieszkańców do inicjatyw poprawiających estetyczny wygląd budynków oraz podejmowanie działań na rzecz ochrony środowiska. Konkurs jest skierowany do właścicieli budynków mieszkalnych wielorodzinnych (np. wspólnot i spółdzielni mieszkaniowych), którzy od 1 stycznia 2018 roku do 31 grudnia 2019 r. wykonali remont elewacji budynku wielorodzinnego. Zgłoszenie konkursowe można składać do 31 marca br. w siedzibie Urzędu Miejskiego wSłupskuprzypl. Zwycięstwa 3 (w pokoju nr 217 na n piętrze), w zamkniętych kopertach z tytułem: Konkurs pn.: „Metamorfozy Roku 2018/2019 - Najładniejsza Słupska Elewacja - n Edycja". Ogłoszenie wyników nastąpi do3lmajabr. Laureat konkursu otrzyma w nagrodę od prezydenta Słupska ozdobną tablicę pamiątkową z napisem: Laureat Nagrody Prezydenta Miasta Słupska w Konkursie „Metamorfozy Roku 2018/2019 - Najładniejsza Słupska Elewacja n Edycja". Uwaga, z udziału w konkursie wyłączone sąbudynki stanowiące w 100-procentową własność Miasta Słupska oraz budynki wyłonione i wyróżnione w pierwszej edycji konkursu (przeprowadzonego na początku 2019 r.). ©® Dodatkowe punkty w przedszkolu za podatek Słupsk Zbigniew Marecki zbigniew.marecki@gp24.pl Ta sprawa pojawi się na najbliższej sesji Rady Miejskiej w Słupsku w ramach dyskusji nad uchwałą dotyczącą kryteriów rekrutacji dzieci do miejskich przedszkoli. Władze miasta zaproponowały, aby dzieci rodziców płacących PIT na rzecz Słupska otrzymywały dodatkowe punkty. W środę dyskutowała nad tym problemem Komisja Edukacji Rady Miejskiej w Słupsku. Ostatecznie stanęło na tym, że większość członków komisji opowiedziała się za tym, aby preferencje obejmowały wszystkie dzieci, których rodzice przekazują swoje podatki narzecz Słupska, niezależnie od tego, czy mieszkają wmieście czy też nie. Jeszcze nie wiadomo, czyto stanowisko poprze większość miej-skichradnych. Ostateczne rozstrzygnięcie zapadnie podczas najbliższej, lutowej sesji Rady Miejskiej w Słupsku. REKLAMA Glos Dziennik Pomorza Piątek, 21.02.2020 reklama 03 009587045 $-Y CZ rabatu mPnTR TELEWIZOR LEO 321HS79T TELEWIZOR LED 50EP640 TELEWIZOR LED 40BP5E 1099 E •" audio ! SCUW08AR I MAOMIB mm „ SŁOŚMIK gtt>«S0$4 WiEŁOftfKKCUKŁ unuDtmtHP DtSKiET 2623 AU Bteiiyłiss* 5yę?.AtxAix5 mosów D212S IRAYEN ,» BOSCH 81RNDI« PHILIPS 0CS11S/15.............y PHILIPS 3EESTAW MĘSKI MłS$y 30/1S _ x ftttmKA f(LTKUJACA 0,51 szc&frgczKA oi2wvrTAW HAWtf&ZZ GOLARKA MĘSKA.MH $30 | [THOMAS'i !Q2KW?Aa?mĄęt jAom*m£nci£m xts } WiliPS PAtOWNICA^milPS <5C363/30 ODKURZACZ 8R71 8310 ŻSIAZKO PAPsOWE n/uii, ŻELAZKO PAROWE TDAS03011P COKv«2AC2 2YC307S? Whirlpool KUCHENKA MIKROFALOWA MWP103B . KRUPS AUTOMATYCZNY : EKSPRES EA8108 SANÓW IC Z i-SWOI O BOSCH ł>ma INOUKCWNA PUE631BB2E > •"""•-i LODĆWKA CNA340I20XB LODÓWKO ZAMRAŻARKA LR8 $1 IŁ (j_) inoesiT (1)?nDesiT PIEKARNIK HBA3S4YS0, ZM YWARKA DO ZAWOOWYj WSOS034AFE* J PRALKA BWS A& 12S 3 w y Whirlpool na minimum 2 różne produkty Promocja na wybrane produkty i do lipca nie płaidizl do 30 rat rrso Promocja NC«n» w Cwro* obowtaatuje od 18.O2.202O r. do 02.03,2020 r. Uwaga?!*, sprawdź warwold po4*cz ogólnych promocji, daty «bow}.^ywjmla poszczególnych eori #4 na etykietach «j««wych w skiepach CUJRO lub na *uro,com.pi, Promocja „Więcej kupuje**, więcej ieyskujos*. O© 3200 xl rabatu" obowiązuj® od 18,02,2020 r. do 24.CS2.2020 r. Pro-mocj^ objęto są produkty wskóram* w raguf aminie promocji. Warunkom t*rfzfoł«n*a rabata jest posiadani w koszyku min. 2 różnych produktów objętych promocją. Maksymalna wartość rabatu wynosi 3200 zt fłeguila min dostępny w sklepach loro i na «uimohi pt„ PKMfttitcja „Cło &ptca mo jplactar" obowiązuje od O3,O2.202<5 r. do 27.02,2020 *, Raprozantatywny przykład dla wartość* k**?dytu 3 900 tth ft&SO Tragedia na mecie Biegu Urodzinowego Zmarłza wodnik Biegu Urodzinowego Grand Prix Gdynia2020. Zasłabł zaraz po przekroczeniu linii nety. Pomimo natychmiastowej eakcji służb medycznych 48-letni rtężczyzna zmarł. Zawodnik brał udział w biegu na dystansie 10 km. Z informacji policji A/ynika, że mężczyzna po dobiegnięciu na metę miałchwyaćsię za serce, a następnie zasłabnąć. Prokurator podjąłdecyzjęo prze-orowadzeniu sekcji zwłok. Ze względu na okoliczności organizatorzy podjęli decyzjęoodwołaniu Diegów dziecięcych. Poniedziałek, 17 lutego Nielegalne składowisko chemikaliów Około1000beczek z prawdopodobnie chemicznymi odpadami znaleźli 200 metrów od osiedla mieszkaniowego w Czarnej Dąbrówce (pow. bytowski) inspektorzy WIOŚ. 0 składowisku zaalarmowali okoliczni mieszkańcy. Do budynku inspektorzy wchodzili w asyście policji, prokuratury i strażaków. Beczki posiadają oznakowanie kodem odpadu, jednak zawartość przebadać musi biegły. Jako dzierżawca posesji figuruje firma z Cewic (pow. lęborski). Trwa sprawdzanie, czy istnieje rzeczywiście, czy jestto tak zwany słup. Wtorek, 18 lutego Oskarżenie za obalenie pomnika prałata Nawet pięć lat więzienia grozić może trzem mężczyznom, którzy przed rokiem przewrócili wGdań-sku pomnik ks. Henryka Jankowskiego. Swój czyn motywowali oni m.in. oskarżeniami nieżyjącego dziś b. proboszcza bazyliki św. Brygidy o pedofilię. Śledczy uznali, że to akt chuligański popełniony z. .błahego powodu". Przewrócony pomnik został ponownie ustawiony przez przedstawicieli społecznego komitetu jego budowy. Jednak po około dwóch tygodniach zdemontowano go, zgodnie z uchwałą Rady Miasta Gdańska. śimla, t9 lutego Wpłaciła 25 tysięcy złotych oszustom Mieszkanka gminy Miastko straciła 25 tys. zł. Uwierzyła w bajkęoszu-stów - miała pomóc wysłać do niej milbny dolarów. Policjanci ustalili, żezpokrzywdzonąnawiązałkon- -takt nieznajomy mężczyzna. Prowadząc rozmowy, wzbudził zaufanie u pokrzywdzonej. Kobieta, chcąc mu pomóc, dokonała dwóch przelewów na blisko 25 tys. złotych. Środki te miały posłużyć do załatwienia formalności związanych z wysyłką paczkizWielkiej Brytanii. Wjej wnętrzu miało być4,5 miliona dolarów! Kiedy się zorientowała, że to oszustwo, powiadomiła policję. AUTOPROMOCJA WEEKEND TUŻ TUŻ wydanie z Magazynem Głos KŁMAMA ^ TAXI batN (<<, 598422700 607271717 59196-25 NAJTAŃSZE TAXI W SŁUPSKU Głos Dziennik Pomorza Piątek, 21.02.2020 kraj 09 1 Z KRAJU I Warszawa Sondaż: Polacy coraz krytyczniej o Dudzie W lutym prezydenturę Andrzeja Dudy pozytywnie oceniło 57 proc. ankietowanych - wynika z sondażu CBOS. To spadek o 3 pkt proc. w porównaniu ze styczniem. Obecnie 36 proc. ankietowanych jest niezadowolonych z działalności obecnego prezydenta, co stanowi wzrost o 5 pkt proc. w odniesieniu do badania z poprzedniego miesiąca. 7 proc. ankietowanych nie ma zdania na temat pracy prezydenta Dudy (w styczniu było to 9 proc.), (aip) Warszawa Kaczyński odmówił przyjęcia orderu Premier Litwy Saulius Skvernelis proponował wyróżnienie prezesa PiS Orderem Witolda Wielkiego -donosi „Rzeczpospolita". Jak podaje dziennik, to najważniejsze odz-naczenieszef polskiej partii rządzącej miał otrzymać za „wyjątkowy wkład" wstosunki dwustronne oraz wspieranie Litwy i pozostałych państw bałtyckich wsprawach bezpieczeństwa - militarnego i energetycznego. Jarosław Kaczyński jednak odznaczenia nie przyjął. Okazało się, że ma to związek z żelaznymi zasadami szefe PiSwtym temacie: jakoczynny polityk Jarosław Kaczyński nie przyjmuje orderów. Poinformowałyotym „Rzeczpospolitą" obie strony - polska i litewska, prosząc o zachowanie anonimowości, bo sprawa jest niezwykle delikatna. Dziennik przypomina, że Kaczyński przyjął jedno odznaczenie, w 2013 roku, gruziński Order Zwycięstwa św. Jerzego, ale byłto wyjątek, gdyż order wręczał prezydent Micheil Saakaszwili zaprzyjaźniony z byłym prezydentem Lechem Kaczyńskim, (aip) Warszawa Ponad 37 min pasażerów na polskich lotniskach Urząd Lotnictwa Cywilnego (ULC) opublikował podsumowanie przewozów pasażerskich po trzech kwartałach 2019 roku. Jak wynika ze statystyk, w 9 miesiącach 2019 r. polskie lotniska obsłużyły prawie 37,6 min pasażerów. Jest to tym samym wzrost ruchu o 6 proc. w stosunku do analogicznego okresu roku ubiegłego. Ranking lotnisk wg obsłużonych pasażerów w 3 kw. 2019 r.: 1. Warszawa-Okęcie, 2. Kraków, 3. Gdańsk, 4. Katowice, 5. Wrocław Okęcie obsłużyło w trzech kwartałach 2019 r. 14 min 332 tys. 330 pasażerów, Kraków - 6 min 219 tys. 654 osób, a trzeci Gdańsk - 4 min 107 tys. 973 pasażerów, Katowice - 3 min 918 tys. 528 pasażerów, a Wrocław -2 min 743 tys. 399. W rankingu ULC wzięto pod uwagę 14 działających portów lotniczych. Ostatnie miejsce zajmuje Zielona Góra z 23 tys. 773 pasażerami. Piętnastym portem w Polsce, który obecnie nie obsługuje pasażerów, jest Radom. (aip) Warszawa Turcja znosi wizy dla turystów z Polski Tegoroczne wakacje w Turcji dla Polaków będą tańsze niemal o 135 zł (35 dolarów). Właśnie tyle do tej pory musieli zapłacić za wizę turystyczną Polacy podróżujący do tego kraju. Jak informuje Ministerstwo Spraw Zagranicznych Turcji na swojej stronie internetowej, od 2 marca 2020 roku obywatele polscy będą zwolnieni z obowiązku posiadania wizy turystycznej na pobyty do 90 dni w okresie półrocznym. (aip) Chora na progerię Anna zmarła w wieku ośmiu lat Ukraina redakcja redakcja@polskatimes.pl Na Ukrainie zmarła Anna Sakidon. Dziewczynka cierpiała na chorobę powodującą przedwczesne starzenie. Progeria na świecie dotyka zaledwie Ina 20 milionów osób. Mimo to że Anna przeżyła na świecie tylko 8 lat, jej wiek biologiczny był znacznie wyższy, mógł wynosić nawet 80 lat. Dziewczyna ważyła niecałe 8 kilogramów i od lat musiała zmagać się z konsekwencjami swojej rzadkiej choroby. Dziewczynka leczyła się w jednym ze szpitali dziecięcych na Wołyniu. Jak donosi brytyjski „Daily Mail", przyczyną śmierci Anny były liczne uszkodzenia narządów wewnętrznych. - W styczniu Anna skończyła 8 lat. Dla osób, cierpiących na progerię, jeden rok jest równy 8-10 latom, dlatego jej prawdziwy wiek wynosił od 70 do 80 lat. Dziewczynka cierpiała na wczesne starzenie organów wewnętrznych. Jej kości rosły powoli, ale organy starzały się błyskawicznie - mówi jeden z lekarzy, którzy zajmowali się dziewczynką. Matka dziewczynki, Ivanna, na filmie dostępnym wintemetiemówi, że Anna bardzo szybko nauczyła się chodzić. „Kiedy miała li miesięcy, podążała za mną krok wkrok. Ludzie bylizaskoczenietym,jakdobrze sobie radzi z chodzeniem" - dodaje. Dziewczynka była niezwykle wrażliwa na światło. Matka mogła z nią wychodzić na spacer dopiero po zapadnięciu zmierzchu. „Uwielbiała wtedy biegać i śmiać się" - wspomina. ©@ DudaBus. Prezydent zaapelował o kulturalną kampanię wyborczą Warszawa Jakub Oworuszko Twitter: @KubaOworuszko Andrzej Duda wyruszył w kampanijny objazd po Polsce. Na mapie DudaBusa są dziesiątki miejscowości. W czwartek prezydent spotkał się z mieszkańcami Łowicza i Turku. Prezydent chce w tej kampanii odbyć jak najwięcej bezpośrednich spotkań z mieszkańcami -będzie ich po kilka w każdym tygodniu aż do 10 maja. Na początek prezydent ruszył na zachód Polski. Przesiadł się z wygodnej limuzyny do ciasnego Autosanu. DudaBus to duże wyzwanie dla SOP-u, autobus pilotowały cztery nieoznakowane bmw, ale bez udziału policji. Kampanijny Autosan, wypełniony po brzegi dziennikarzami i młodzieżówką PiS, ruszył sprzed sztabu przy Senatorskiej w Warszawie z półgodzinnym opóźnieniem, m.in. ze względu na kontrole bezpieczeństwa. Pierwsze siedzenia zajęli Andrzej Duda i szefowa jego kampanii - Jolanta Turczynowicz-Kieryłło. „Rozmawiamy o tym, jak ważny jest szacunek w polityce. Będziemy o tym mówić wszędzie" - relacjonowała na Twitterze, wielokrotnie podkreślając, że sprzeciwia się hejtowi. \ Prezydent w trakcie podróży osobiście poczęstował autokarowych gości pączkami Pani Kidawa-Błońska niestety promuje hejt - mówiła szefowa kampanii w nawiązaniu do wydarzeń w Pucku. - Wszyscy wiemy, jak bardzo mowa nienawiści niszczy ludzi, do czego może doprowadzić. Nie można powiedzieć, że mamy absolutną wolnośćwwy-rażaniu opinii wulgarnych, które krzywdzą drugich ludzi, w negowaniu ich godności ludzkiej. Wierzę, że nikt z Polaków nie uważa, że słowa pani Kidawy-Błońskiej o tym, że wolność jest absolutna, są prawdziwe. Każda wolność ma swoje granice i tę granicą jest godność drugiego człowieka - przekonywała w trakcie krótkiego wystąpienia. Jeszcze przed wizytą na łowickim rynku Andrzej Duda odwiedził schronisko dla psów. Na rynku zgromadziły się setki zwolenników Dudy, ale i kilkunastu przeciwników. Prezydent jak przy okazji każdej wizyty wspomniał o historii Łowicza i zapowiedział budowę obwodnicy miasta. - Proszę Państwa o pomoc i wsparcie, aby programy dla polskiej rodziny były realizowane. Nikt nie może ich cofnąć. Dopóki będę prezydentem obiecuję, że będą one kontynuowane -przekonywał Duda. Po wystąpieniu prezydenta do protestujących podeszła Turczynowicz-Kieryłło, która chciała ich poczęstować pączkami. „Pączkiem raka nie wyleczysz" - skandowali przeciwnicy prezydenta, którzy doma-gają się przekazania blisko 2 mld zł na onkologię, a nie na TVP (decyzję w sprawie rekompensaty dla mediów publicznych podejmie prezydent). O kulturalną i merytoryczną kampanię apelował Andrzej Duda. Jednoznacznie skrytykował on sejmowy gest posłanki PiS Joanny Lichockiej. Gest Iichockiej dosłownie rozwście-czył sztabowców Andrzeja Dudy. Ale jak mówi nam jeden ze współautorów kampanii, afera zLichocką miała jeden plus - dodatkowo zmobilizowała sztab i struktury w regionach. Z naszych informacji wynika, że prezydent nie zapowie w kampanii żadnych dużych programów społecznych na miarę kolejnego500plus. Aktualnie nie zapadły decyzje dotyczące konkretnych zapowiedzi programowych - rozważany jest - o czyn informowały media - pomysł tzw. emerytury stażowej. Choć kampanijny kalendarz jest bardzo szczegółowo rozpisany, to sztabowcy przyznają, że będzie najpewniej zmie-. niany, tak by reagować na bieżące wydarzenia. ©® CBA szukało, u Banasia dokumentów obciążających PiS? Ministerstwo zaprzecza doniesieniom opozycji Warszawa Leszek Rudziński leszek.rudzinski@polskapress.pl Posłowie Koalicji Obywatelskiej chcą. aby prokurator generalny ujawnił, czego agenci CBA szu-kafi min. w siedzibie NIK. Zdaniem opozycji, zakrojona na tak szeroką skałę akcja biura świadczy o tym. że Marian Banaś mógł mieć dokumenty obciążające PiS. Z kolei wiceminister sprawiedliwośd Sebastian Kaleta przekonuje, że chodzi jedynie o oświadczenia majątkowe. Centralne Biuro Antykorup-cyjne od środy sprawdziło już ponad 20 miejsc związanych z prezesem Najwyższej Izby Kontroli Marianem Banasiem. Biuro przeszukało mieszkania należące do szefa NIK i jego rodziny, zatrzymało syna Mariana Banasia - Jakuba oraz spenetrowało siedzibę NIK. Biuro działało na zlecenie białostockiej prokuratury. Oficjalnie chodzi o niejasności związane z oświadczeniami majątkowymi szefa NIK, m.in. zaniżania dochodów z wynajmowanej kamienicy, w której - według medialnych informacji - najemca miał prowadzić pensjonat z „pokojami na godziny". W to, że chodzi jedynie o oświadczenia majątkowe, nie wierzą parlamentarzyści Koalicji Obywatelskiej. Twierdzą oni, że zakrojona na bardzo szeroką skalę akcja CBA świadczy o tym, iż biuro na zlecenie partii rządzącej szuka dokumentów mogących w jakiś sposób zaszkodzić PiS. - Nie wiemy, co w nich jest, wiemy natomiast, że prezes Banaś był ważnym elementem pisowskiego układu, bliskim współpracownikiem m.in. premiera Mateusza Morawieckiego - tłumaczył na konferencji prasowej poseł Marcin Kierwiński. Z kolei jego partyjny kolega Robert Kropiwnicki oznajmił, że opozycja domaga się od prokuratora generalnego Zbigniewa Ziobry, aby ten powie- CBA przeszukało mieszkania szefa NIK i jego rodziny dział, „jakie zarzuty są stawiane Banasiowi, żeby ujawnił -w oparciu o co CBA weszło do siedziby NIK i czego tak naprawdę szukało". Do sprawy odniósł się wiceminister sprawiedliwości Sebastian Kaleta, którzy zapewniał na antenie RMF FM, że chodzi jedynie o oświadczenia majątkowe Banasia. Dopytywany dodał, że skala działań CBA wynika m.in. z „zainteresowania mediów". - Spowodowane jest to tym, że sprawa dotyczy jednego z najważniejszych urzędników w państwie i wątpliwości wokół niego narastających, co do których wyjaśnienia są oczekiwane przez opinię publiczną, media. Ale przede wszystkim instytucja, którąkieruje,jestinstytuqąkon-stytucyjną, zatem nie może być wątpliwości wokół osoby, która tą instytucją zarządza - tłumaczył poseł PiS. ©® 10 świat Glos Dziennik Pomorza Piątek, 21.02.2020 SUBIEKTYWNY PRZEGLĄD TYGODNIA Jerzy Witaszczyk j.witaszczyk@dziennik.lodz.pl Piątek Brytyjski internetowy system ewidencji poprosił 101-let-niego emeryta Giovanniego Palmiero, żeby rodzice potwierdzili jego tożsamość - pisze „Polish Express". Tak brytyjska urzędnicza rzeczywistość dorównała fikcji polskiego kawału z okresu stanu wojennego. Kraj był wtedy szczelnie zamknięty, ale popularny wic głosił: każdy Polak może swobodnie wyjechać za granicę pod warunkiem, że ukończył 90 lat i posiada zgodę obojga rodziców. Sobota Liceum w Michałowie w Podlasłaem utworzy pierwszą w Polsce klasę o profilu disco polo. Nieznany jest jeszcze program nauczania, ale na pewno znajdzie się w nim wiedza o artystycznych dokonaniach Zenka Martyniuka, króla polskich estrad i ulubieńca prezesa TVP. Niedziela Zmarł Jerzy Gruza, twórca „Wojny domowej" „Czterdziestolatka", „Tygrysów Europy" i innych hitów dużego i małego ekranu. Następcy nie widać. * Pijany awanturnik, który po bójce trafił do szpitala w Grójcu, ukradł ambulans i wjechał do rowu. Dzień wcześniej szpital w Poznaniu odtruwał 29-latka, który pijany i nafaszerowany narkotykami pędził ulicami miasta z prędkością 140 km na godzinę. Podczas zatrzymania odgryzł policjantowi kawałek palca. Panie ministrze zdrowia, kiedy wreszcie pijacy i narkomani zaczną płacić z własnej kieszeni za udzielaną im pomoc medyczną? Będą nauczać o Zenku Martyniuku? Poniedziałek Francuskie miasto Saint-Jean-de-Braye zawiesiło umowę o partnerstwie z Tuchowem z powodu ogłoszenia się przez polskie miasto strefą wolną od LGBT. Pomijając wszelkie wynikające z tego szkody, zauważmy też korzyści: wielu Polaków po raz pierwszy dowiedziało się, że w Polsce jest miasto Tuchów; ponadto w kasie miejskie zostanie trochę pieniędzy wydawanych na podróże do Francji Jerzy Gruza był jednym z najlepszych reżyserów i przyjmowanie francuskich gości. * Kibole łódzkiego Widzewa zostawili po sobie pamiątki w Zakopanem. - Z pięciu pomieszczeń wandale oszczędzili tylko łazienkę. Na ścianach widać napisy Widzew i RTS - żalił się zarządca apartamentu „Tygodnikowi Podhalańskiemu". Wcześniej fani łódzkiej drużyny zamalowali pociąg i szczyt góry Tryfan w Walii. Buractwo kwitnie. Wtorek Z sondażu zaufania do osób publicznych, przeprowadzonego przez IBRiS dla Onetu, można się dowiedzieć również, że 0,5 proc. badanych nie zna prezydenta Andrzeja Dudy, 0,8 proc. Jarosława Kaczyńskiego i tyle samo Donalda Tuska. Premiera Mateusza Morawieckiego nie kojarzy 1,8 proc. Rekord nieznajomości bije marszałek Senatu Tomasz Grodzki, o którym nie słyszało 28,1 proc. badanych. Środa Po 34 latach Szwedzi zamknęli śledztwo w sprawie zabójstwa premiera Olofa Palmę. 28 lutego 1986 Palmę został zastrzelony w centrum Sztokholmu, kiedy wracał żoną z kina. Akta sprawy zajmują 250 metrów. Winnego nie ma. Czwartek Niemal trzy lata po kradzieży 100-kilogramowej złotej Aż 28,1 proc. badanych nie zna marszałka Senatu monety „Big Mapie Leaf' z Muzeum Bode w Berlinie niemiecki sąd skazał dwóch złodziei na cztery i pół roku więzienia. Ochroniarz muzeum odsiedzi trzy lata i cztery miesiące. Policja monety nie odzyskała; odnalazła jedynie cząsteczki złota w samochodzie i na odzieży złodziei. Wartość łupu wyceniono na 3,75 min euro (ponad 16 min zł). Po wyjściu na wolność wystarczy chłopcom na dobrą zabawę. ©® Budżet Unii Europejskiej, czyli walka o każdy miliard złotych więcej Bruksela Jakub Oworuszko Twitter: @KubaOworuszko Do Polski ma trafić blisko 20 mld zł więcej, niż zakłada projekt unijnego budżetu na lata 2021-2027, który przedstawiła Komisja Europejska? Część z tych pieniędzy ma trafić do polskich rolników. Wszystko ma się rozstrzygnąć podczas czwartkowego szczytu w Brukseli. Premier Mateusz Morawiecki poleciał na ten nadzwyczajny szczyt liderów politycznych pełen entuzjazmu, jeszcze w samolocie częstując pasażerów pączkami, jakby na potwierdzenie tłustego dla nas czwartku. Nowa propozycja jest dla Polski o wiele korzystniejsza od tej pierwotnej, przedstawionej wcześniej przez Komisję Europejską. Chodzi o dodatkowe 20 mld zł. Pieniądze mają zostać przeznaczone na politykę spójności i Wspólną Politykę Rolną. Z nieoficjalnych informacji „Polski Times" i Agencji Informacyjnej Polska Press wynika, że Polska, ubiegając się 0 wspomniane dodatkowe 20 mldzł, miała otrzymaćpoparcie przewodniczącej Komisji Europejskiej Ursuli von der Leyen, a także przewodniczącego Rady Europejskiej Charlesa Michela 1 to w trakcie, gdy polski parlament przyjmował tzw. ustawą dyscyplinującą sędziów, będącą kolejnym elementem zmian w wymiarze sprawiedliwości, a w Parlamencie Europejskim debatowano na temat praworządności w Polsce. W tej kwestii po stronie Polski stoi także Francja. Jej również zależy na dodatkowym wsparciu dla rolników. Kwestia dodatkowych pieniędzy dla rolników zdominowała warszawskie spotkanie premiera Mateusza Morawieckiego i prezydenta Emmanuela Macrona. - Chcemy troszczyć się i pielęgnować rolnictwo, wyrównywać dopłaty wtaki sposób, żeby było to sprawiedliwe dla wszystkich rolników - przekonywał szef rządu po spotkaniu z Macronem, które stronapolska określała jako „przełomowe". Na rolnictwo w całej UE ma zostać przeznaczone dodatkowe 5 mld euro więcej. W sumie, mimo dodatkowych 20 mld zł, Polska (i inne państwa członkowskie) otrzyma mniej pieniędzy niż w poprzedniej perspektywie (2014-2020). Propozycja unijnego budżetu z połowy 2019 roku zakładała przekazanie 64 mld zł na polską politykę spójności (ok. 20 proc. mniej niż w poprzedniej perspektywie) i ok. 15-proc. cięcia we Wspólnej Polityce Rolnej. Stanowiska państw członkowskich w kwestii nowego budżetu nadal są bardzo rozbieżne - zwiększenie środków na rolnictwo mogą próbować blokować m.in. państwa skandynawskie. Jednak wiele wskazuje na to, że polski rząd będzie mógł mówić o negocjacyjnym sukcesie. ©® Katja Leikert, która reprezentuje Hanau w niemieckim Bundestagu, powiedziała: „Mam nadzieję. że ranni szybko wyzdrowieją. To prze- rażający scenariusz dla nas wszystkich". Can-Luca Frisenna, który pracuje w kiosku na miejscu jednej ze strzelanin, powiedział, że jego oj- ciec i brat byli w okolicy, kiedy miał miejsce atak. Kanclerz Angela Merkel potwierdziła, że sprawca działał z pobudek rasistowskich. Strzelanina w barach z shishą. Ofiary śmiertelne to głównie Kurdowie. Sprawca popełnił samobójstwo Hanau Tomasz Dereszyński Twitter: @TomDeresz 43-letni napastnik otworzył ogień do dwóch barów z shishą w mieście Hanau w zachodniej części Niemiec, zabijając co najmniej osiem osób i raniąc kilka innych. W obu barach w środę wieczorem przebywali głównie Kurdowie. Podejrzany z zimną krwią strzelał do zebranych, po czym uciekł do swojego domu. Tam znaleziono go martwego wraz z ciałem jego matki. Tabloid „Bild" podał, że sprawca to obywatel niemiecki posiadający licencję na broń palną. W jego samochodzie znaleziono amunicję. Zdaniem dziennika, napastnik wyrażał skrajnie prawicowe poglądy w nagranym wideo. Niemieccy prokuratorzy federalni, którzy badają przestępstwa, w tym o terroryzm, przejęli tę sprawę. Rzecznik powie- dział agencji prasowej AFP, że zabójstwa miały „podłoże ksenofobiczne". Pierwszy atak miał miejsce w barze Shisha o północy w centrum Hanau, około 25 km na wschód od Frankfurtu. Świadkowie zgłosili, że słyszeli o kilkunastu strzałach, a co najmniej trzy osoby zginęły. Podejrzany następnie pojechał dalej ciemnym samochodem do dzielnicy Kesselstadt i otworzył ogień w Arena Bar&Cafe, gdzie zginęło pięć osób. Burmistrz Hanau Claus Kamiński powiedział „Bildowi", że to była „okropna noc", dodając: „Nie wyobrażasz sobie gorszej nocy. Oczywiście, będzie to dla nas przez długi, długi czas smutnym wspomnieniem. Jestem głęboko poruszony". Minister spraw wewnętrz-nych Hesji Peter Beuth, cytowany przez BBC News, powiedział w czwartek, że sprawa jest traktowana jako ataktenorystyczny, a pierwsze oznaki wskazują na motyw antyimigrancki. ©® Głos Dziennik Pomorza Piątek, 21.02.2020 11 Karierę środkowego palca rozpoczęli walijscy łucznicy Str. 14 Kiedy 6-letnie dziecko ma ochotę skończyć z życiem Str. 16 Londyn po brexicie, czyli do tragedii daleko Str. 18 magazyn Katarzyna Zawadzka gra jedną z głównych ról we wchodzącym na ekrany kin „Bad Boyu" Patryka Vegi Królowa Katarzyna W postaci Oli spodobało mi się to, że jest tak wielowymiarowa. Widz będzie wielokrotnie skonfundowany jej zachowaniem Str. 17 12 magazyn Glos Dziennik Pomorza Piątek, 21.02.2020 Bankructwo po polsku. Od marca łatwiej będzie upaść Małgorzata Oberian '* - * malgorzata.oberłan «.'■ @polskapress.pi nawo i życie Choroba, wypadek, utrata pracy... Ale też hazard, lekkomyślne zadłużanie się i trwonienie majątku. Historie bankrutów są różne. Od 24 marca każdy dostanie szansę na ogłoszenie upadłości. Ta rewolucyjna zmiana w prawie upadłościowym wejdzie w życie 24 marca. Wzorem brytyjskim sądy, pochylając się nad wnioskami bankrutów, najpierw badać będą tylko, czy są niewypłacalni. Jeśli tak - ogłoszą upadłość konsumencką. Dopiero później zbadają, jaka była przyczyna kryzysu: niezależna od człowieka (np. wypadek) czy wręcz przeciwnie (np. trwonienie majątku). To będzie miało wpływ na możliwość oddłużenia i tzw. plan spłaty. Kolejna rewolucyjna zmiana to możliwość ogłoszenia upadłości konsumenckiej już nie tylko przez Kowalskiego, czyli osobę fizyczną, ale każdego prowadzącego jednoosobową działalność gospodarczą. - Nowelizacja prawa może okazać się bardzo korzystna dla wszystkich typów dłużników, niezależnie od powodów ich problemów. Potencjalnie jednak zjawisko masowego oddłużania może godzić w interesy wierzycieli oraz w konsekwen-:ji w cały obrót gospodarczy z uwagi właśnie na możliwość objęcia postępowaniem osób prowadzących własne działalności - zauważa adwokat Jan Dlszak z Torunia. Jak będą długi spłacali upadli? 3elem instytucji upadłości lacy mający 46-55 lat. Wśród 1 min Polaków nie może się uporać z przeterminowanymi długami". Jak widać, nowe prawo to wyjście naprzeciw naprawdę wielldej rzeszy ludzi. Dotąd polskie sądy orzekały po kilka tysięcy upadłości rocznie. Tendencja wzrostowa była widoczna, bo w 2016 roku ogłoszono 4,5 tys. upadłości, a w20i8 - już 6,5 tys. Jednocześnie sądy oddalały jednak co roku po kilka tysięcy wniosków. Najczęściej z powodu tzw. rażącego niedbalstwa czy trwonienia majątku przez dłużnika. O bankructwie po polsku wiadomo coraz więcej, bo nad zadłużonymi pochylają się badacze społeczni i różne instytucje. Jak podaje Centralny Ośrodek Informacji Gospodarczej, liczba bankrutujących dłużników zdecydowanie rośnie po 25. roku życia i nasila się po 35. roku, by osiągnąć apogeum w grupie 36-45lat. Największe sumy zadłużenia występują jednak wśród osób w wieku 46-55 lat. Co cie- Nowelizacja prawa może okazać się bardzo korzystna dla wszystkich typów dłużników, niezależnie od powodów ich problemów kawe, częściej upadają (konsumencko) Polki niż Polacy. W pierwszym półroczu ub.r. stanowiły blisko 58 proc. upadających. Komu polscy bankruci winni są pieniądze? Najczęściej firmom i funduszom skupującym długi (44,4 min zł w ub.r.). Następnie - bankom (tu: kredyty konsumenckie i hipoteczne) oraz parabankom (33,2 min zł) oraz deweloperom (2,7 min zł). Komu dotąd sądy odmawiały upadłości konsumenckiej, a więc i szans na oddłużenie? Tym niewypłacalnym, którzy wykazali się wspomnianym rażącym niedbalstwem albo też niewypłacalność tylko folgowali. Szansę dawały tysiącom innych, których prawo do upadłości uznały. Oto historie z życia wzięte. Zdradzona, z chorą córką „W spiralę zadłużenia wpadłam jako bardzo młoda dziewczyna. Chciałam wyjść za mąż, kupić mieszkanie. Zaczęłam od brania małych kredytów, by budować swoją „pozytywną historię kredytową". Chciałam w przyszłości zaciągnąć kredyt na zakup mieszkania. Niestety, w pewnym momencie powinęła mi się noga" - tak zaczyna się historia pani Moniki, którą przytacza na swoimblogu adwokat Michał Hajduk, autor „Przewodnika po upadłości konsumenckiej". Narzeczony zdradził panią Monikę zaledwie dwa miesiące przed ślubem. Rozstali się. Później kobieta straciła pracę. Próbowała spłacać długi, ale nie miała stałej posady. Na szczęście wyszła w końcu za mąż i nie już była sama. „Przez kilka lat komornik potrącał mi pieniądze z pensji. W kwietniu 2014 r. mąż zaciągnął duży kredyt, by spłacić moj e zobowiązania. Szczęśliwa, że zamykam trzy egzekucje i tym samym wychodzę z długów, przelałam na konto komornika ponad13500 zł. Moja radość nie trwała zbyt długo. Pojawił się kolejny komornik, odezwała się firma Kruk - w sprawie kredytu, który kilka lat wcześniej zawiesił komornik" - relacjonuje pani Monika. Firma Kruk podpisała z kobietą ugodę, ale w ostateczności nie wywiązała się z niej. Poważnie zachorowała również córka pani Moniki, a zasiłek macierzyński okazał się zbyt niski, by płacić raty w terminie. Kobieta się załamała. Na szczęście, jak wspomina, dowiedziała się o możliwości upadłości konsumenckiej. „Pojawiło się światełko w tunelu. Wniosek napisałam sama. Zajęło mi to trochę czasu, ale pozwoliło oszczędzić pieniądze potrzebne chociażby na dojazdy z córką na re-habilitację" - zwierza się kobieta. Głos Dziennik Pomorza lO Piątek, 21.02.2020 tCliUllllU 1J) MATERIAŁ INFORMACYJNY Święto nauki polskiej w Toruniu # W toruńskiej sali koncertowej CKK Jordanki miała miejsce pierwsza Gala Nauki Polskiej. Toruń został wybrany nieprzypadkowo -19 lutego to nie tylko święto Nauki Polskiej, lecz jednocześnie dzień urodzin wybitnego astronoma Mikołaja Kopernika. Wydarzenie zor-ganizowane w Toruniu było głównym punktem obchodów Dnia Nauki Polskiej. Przypomnijmy, że o ustanowienie nowego święta postulowała grupa posłów Prawa i Sprawiedliwości, a na początku lutego prezydent Andrzej Duda podpisał specjalną ustawę w tej sprawie. Ustanowienie nowego święta uzasadniano tym, że będzie ono m.in. „wyrazem najwyższego uznania dla dokonań rodzimych naukowców w ponad 1000-letniej historii naszego narodu i państwa". NAUKOWCY SZUKAJĄ PRAWDY Na uroczystej gali w Toruniu oprócz wybitnych naukowców pojawił się również wiceprezes rady ministrów, minister nauki i szkolnictwa wyższego Jarosław Gowin. - Dzień Nauki Polskiej to niezwykły moment do wykazania uznania w stosunku do naukowców, którzy szukali we wszystkim prawdy. Robili to dla dobra całej ludzkości. Nasze święto to jednak nie tylko celebrowanie przeszłości. Dzień Nauki Polskiej jest wyrazem wdzięczności dla całego środowiska akademickiego. Zawsze nauka i akademia były kołami zamachowymi rozwoju gospodarczego czy społecznego państwa polskiego. Bez udziału nauki nie wygramy przyszłości ani dla Polski, ani dla świata - podkreślał w przemówieniu. List od Prezesa Rady Ministrów odczytała natomiast wiceminister rodziny, pracy i polityki społecznej Iwona Michałek. „Gala Nauki Polskiej to wyjątkowe wydarzenie dla nas wszystkich. Wszyscy czujemy dumę z osiągnięć polskich naukowców. Ludzie nauki są bowiem tymi, którzy sami prowadząc badania, kształtują pozytywny stosunek wszystkich Polaków do nauki. Pragnę przekazać gratulacje dla wszystkich biorących udział w tej uroczystości. Państwa praca wnosi wkład w postęp cywilizacyjny naszej ojczyzny/. NAGRODY ZA CAŁOKSZTAŁT W trakcie uroczystości na Jordankach wręczono 88 nagród ministra na- uki i szkolnictwa wyższego. Naukowcy odebrali je w pięciu kategoriach: za całokształt własnego dorobku naukowego oraz za znaczące osiągnięcia w działalności badawczej, dydaktycznej, wdrożeniowej i organizacyjnej. - Polskiej nauce potrzeba wielu rzeczy, między innymi pieniędzy, ale też docenienia ludzi, którzy pracują naukowo. Bardzo się cieszę z przyznanej mi nagrody, ponieważ jestem na końcu swojej pracy naukowej. Przyznawane tu nagrody są elementem, w którym nie liczą się punkty czy hierarchia, a ważny jest wynik naukowy. To powinno się właśnie promować - mówił prof. Maciej Żylicz, prezes Fundacji na rzecz Nauki Polskiej. Z kolei ks. prof. Józefa Mareckiego, nauczającego na Uniwersytecie Papieskim im. Jana Pawła II w Krakowie, wyróżniono za działalność naukową i organizacyjną. Prof. Marecki pracuje na tamtejszej uczelni od blisko 30 lat. Zajmuje się badaniami dotyczącymi represji wobec podziemia powojennego, duchowieństwa czy ludobójstwem na Ukrainie. - Jest to wyróżnienie nie tylko dla mnie, ale całego zespołu ludzi: współpracowników i studentów, którzy działają przy okazji różnych grantów czy wydawnictw. Trzeba szczerze powiedzieć, że jest to miłe zaskoczenie, ale i wielkie zobowiązanie na przyszłość. Jednak nadal dużo rzeczy przed nami: jest jeszcze wiele do zrobienia chociażby w kwestii nauki i dydaktyki - dodał ks. prof. Marecki. Nagrody Prezesa Rady Ministrów przyznano z kolei m.in. za wyróżniające się rozprawy doktorskie i habilitacyjne oraz działalność naukową. Niektórzy z zaproszonych gości na Galę Nauki Polskiej w Toruniu przyznawali, że przed polskim szkolnictwem wyższym stoją dalsze wyzwania. - W tej chwili wdrażamy na uczelniach Konstytucję dla Nauki. Zastanawiamy się też nad nową organizacją uczelni badawczych i regionalnych. Mamy niezłe wzorce europejskie. Ważne jest, abyśmy mieli przede wszystkim odpowiednie finansowanie badań naukowych. W tej kwestii jesteśmy daleko w tyle, jeśli chodzi o inne kraje Unii Europejskiej. Miejmy nadzieję, że przedsiębiorstwa będą inwestować większą część produktu krajowego brutto i w ten sposób przeznaczać pieniądze, wynikające ze współpracy uczelni i przedsiębiorstw, na badania naukowe - tłumaczył prof. Wiesław Banyś z Uniwersytetu Śląskiego. Na gali wręczono też po raz pierwszy nagrodę Uniwersytetu Mikołaja Kopernika w Toruniu - „Ratio et Spes/. Jej laureatem został prof. Tomaso Poggio. Wśród wielu innych uhonorowanych przez ministra naukowców znaleźli się m.in. prof. Bogusław Bu-szewski, chemik związany z Uniwersytetem Mikołaja Kopernika, prof. Włodzimierz Bolecki, teoretyk i historyk literatury polskiej z Instytutu Badań Literackich PAN oraz prof. Jacek Franciszek Gieras, ekspert w zakresie systemów lotniczych, maszyn i napędów elektrycznych. Publiczność zgromadzona w CKK Jordanki uczestniczyła w widowisku „Opera matematyczna - Paradoksalny Rozkład Sfery", w którym połączono znakomitą muzykę z piękną wizualnie opowieścią o polskich matematykach z tzw. Szkoły Lwowskiej. Goście mogli także podziwiać wyjątkowe dzieło - egzemplarz księgi „De revolutionibus orbium coelestium..." Mikołaja Kopernika. Prezentowana księga (w oryginalnej oprawie z epoki) pochodziła z Biblioteki Księcia Albrechta Hohenzollerna. Całość wieczoru zwieńczyła uroczysta kolacja z udziałem zaproszonych gości. Galę zorganizowało Ministerstwo Nauki i Szkolnictwa Wyższego przy współpracy z Uniwersytetem Mikołaja Kopernika w Toruniu. 14 magazyn Głos Dziennik Pomorza Piątek, 21.02.2020 0 jeden palec za daleko, czyli historia fucka na przestrzeni wieków Andrzej Dworak andraj.dworak@polskapress.pl Wojna na gesty, wojna na słowa - fragment tekstu piosenki ze starego serialu pasuje jak ulał do miejsca, dokąd za brnęła nasza polska wojna domowa między PiS-em i antypisem. Najnowszy szczyt żenujących zachowań wytyczyła w parlamencie posłanka Joanna Lkhocka. pokazując przeciwnikom środkowy palec ale w obliczu ruszającej kampanii wyborczej można się spodziewać że to nie koniec. ■ Zeby ochłonąć i nabrać dystansu do najbliższej przyszłości, proponujemy beznamiętne spojrzenie na historię i kontekst gestu, który wielu uważa za obsceniczny i obraźliwy, ale - co zdumiewające - nie wszyscy i nie wszędzie. Weźmy takich Brytyjczyków i Australijczyków - oni mają nie tylko gest środkowego palca, ale także coś, co jest obrażliwe podwójnie. Wszyscy znamy palce ułożone w znak „V" jak „Victory" (Zwycięstwo), upowszechnione chyba najbardziej przez wojennego premiera Wielkiej Brytanii Winstona Churchilla, który poprowadził imperium do wygranej w drugiej wojnie światowej, a także przez Lecha Wałęsę. Wiązały się z tym gestem pozytywne odczucia, wręcz wzniosłe... Gdybyśmy jednak, trzymając palce jak wyżej, odwrócili dłoń, otrzymamy podwójnego fucka! Wówczas ostrożnie z tym na terenie Wielkiej Brytanii, Australii, Irlandii, Kanady, a także Indii i Pakistanu. Dwa palce ułożone w „V", ale z dłonią skierowaną do odbiorcy zewnętrzną stroną, są nadzwyczajnie nieprzyjazne. Natomiast znak wysuniętego środkowego palca przywędrował do nas z Zachodu, gdzie już w chwili obecnej mocno stracił na swej obrażającej mocy. A odpieprzcie się ode mnie wszyscy! „The Finger" u Anglików, „Stinkefinger" (śmierdzący palec) u Niemców jest jednym z najbardziej znanych sposobów na wyrażenie zniewagi i chęci ubliżenia drugiej osobie. Pod nazwą digitus impudicus (palec bezwstydny, bezczelny) znany był już w starożytnym Rzymie, a odniesienia do jego użycia można odnaleźć nawet w starożytnych tekstach. Krąży też legenda, jakoby znak wyciągniętego w górę palca pochodził od dzielnych Walijczyków. We francuskiej miejscowości Azincourt, wroku 1415 doszło w ramach wojny stuletniej do wielkiej bitwy między Francją a Wielką Brytanią. Zakończyła się ona klęską Francji, głównie z powodu brawurowych walijskich łuczników, którzy siali spustoszenie we wrogiej armii już w poprzednich starciach. Ich łuki były gigantyczne, a wypuszczone z nich strzały przebijały stalowe pancerze francuslach rycerzy z odległości ponad stu metrów. Nic dziwnego, że Francuzi, gdy tylko pojmali jakiegoś Walijczyka, traktowali go okrutnie, bo obcinali mu dwa palce, niezbędne do precyzyjnego celowania z łuku. Koledzy okaleczonego w odwecie wyciągali wysoko w górę swe palce i kierowali je w kierunku wrogów jako zapowiedź celnych strzałów. Tald właśnie gest wykonali Walijczycy 25 października 1415 roku pod Azincourt. Jednak ów gest wspomniany był już znacznie wcześniej. Najbardziej popularnym ze źródeł są „Chmury" Arystofanesa, w których znajduje się zarówno opis, jak i znaczenie wyciągniętego palca. Od tego czasu znak się bardzo rozpowszechnił -a w naszych czasach trafił nawet na estradę i do filmu. Gra główną rolę w przezabawnej scenie w filmie „Naga broń" z 1988 roku. Porucznik Drebin wskakuje w pogoni za przestępcami na tylne siedzenie samochodu nauki jazdy. Za kierownicą siedzi wylękniona, tęga kursantka w okularach - uosobienie niezdary i przeciętności - a instruktorem jest flegmatyczny starszy pan. Drebin rozkazuje wciskać pedał gazu, auto dokonuje w ruchu niewiarygodnych wyczynów, a kiedy od kierowcy wielkiej ciężarówki kursantka słyszy obrażliwe słowa, instruktor -flegmatycznie - nakazuje jej opuścić boczną szybę, wyciągnąć rękę na zewnątrz i następnie pokazać fucka! Gest środkowego palca używany jest dziś nagminnie przez kierowców. I różnie w różnych krajach jest traktowany. W Niderlandach za pokazanie palca zarekwirowano pewnemu Polakowi samochód, w Niemczech do niedawna można było zostać ukaranym, jeśli się wykonało go w stronę fotoradaru - bo to obrażliwe i obrażana nie jest kamera, tylko analizujący zdjęcia urzędnik. Można było stracić prawo jazdy... ale od maja 2014 roku obrażanie w ten sposób zniknęło z niemieckiego rejestru wykroczeń. Wciąż można za nie odpowiedzieć z oskarżenia cywilnego, np. za pokazanie środkowego palca szefowi. Kontrowersyjny gest stracił już na Zachodzie pierwotną ko- notację z fallusem i tłumaczy się go dziś raczej jako „odpieprz się!". Tak uważa np. Ira Rob-bins, wykładowca prawa na uniwersytecie w Waszyngtonie. Jego zdaniem, pokazanie środkowego palca trudno już dziś nazwać obscenicznym -ten gest wyraża bardziej gniew i protest i nie ma żadnego podtekstu seksualnego. A taki był jego prawdziwy początek. Samce małp saimiri ubliżają sobie, eksponując penisa w stanie wzwodu. Ludzie być może dziedziczą takie zachowania w drodze ewolucji i dlatego obrażają się poprzez najróżniejsze formy wyobrażania sobie nawzajem fallusa. Aż doszliśmy do epoki Internetu Pierwszym bezpośrednim dowodem jest fotografia z 1886 roku, przedstawiająca baseballową drużynę Boston Beane-aters i jej gwiazdora - Charlesa „Old Hoss" Radbourna - który pokazuje przeciwnikom fucka w znanej nam dziś formie. Fotografia bardzo zwiększyła popularność gestu. Amerykańscy jeńcy w Korei Północnej dyskretnie pokazywali środkowy palec na propagandowych fotografiach. Koreańczycy, nieświadomi znaczenia tego gestu, sądzili, że jest to „hawajski znak szczęścia". Kiedy się zorientowali, skatowali więźniów. Po fucka sięgali znani politycy - Ronald Reagan, pełniąc funkcję gubernatora Kalifornii, pokazał środkowy palec protestującym w Berkeley. Pierre Trudeau, premier Kanady, też użył go do protestujących w Salmon Arm. Gest nazwano „salutem Trudeau'a". Prezydent George W. Bush pokazał środkowy palec do kamery w stolicy Teksasu Austin, kiedy był tam przez jedną kadencję gubernatorem. W Polsce gest środkowego palca pokazał w Sejmie w 2016 roku poseł Prawa i Sprawiedliwości Piotr Pyzik. U naszych południowych sąsiadów pojawił się nawet purpurowy posąg ręki ze środkowym palcem wysuniętym w stronę Zamku Praskiego. Na Wełtawie ułożył go artysta David Ćemy jako przesłanie do czeskiego prezydenta Milośa Zemana. Obecnie, w dobie internetu, gest fucka nie jest już czymś rzadkim i szczególnie bulwersującym. Możemy zobaczyć jak fucka pokazuje Madonna, Natalie Portman czy Adele. A także liczni sportowcy. Gest Kozakiewicza. figa z makiem i inni Tyczkarz Władysław Kozakiewicz na letnich igrzyskach w Moskwie w 1980 dwukrotnie pokazał „wała" - gest będący polskim odpowiednikiem fucka - wygwizdującej go sowieckiej publiczności na Łuż-nikach. Zdjęcie późniejszego Środkowy palec posłanki Joanny Lichockiej może odegrać dużą rolę w prezydenckiej kampanii złotego medalisty obiegło prasę na całym świecie (oprócz polskiej i radzieckiej). Ambasador ZSRR w PRL Borys Aristow domagał się odebrania Polakowi medalu, unieważnienia rekordu oraz dożywotniej dyskwalifikacji za obrazę narodu radzieckiego. Polskie władze tłumaczyły gest skurczem mięśnia tyczkarza... We Francji gest Kozakiewicza znany jest od dawna, poprzedza on fucka i zwany jest bras d'honneur (ręką honoru). Warto zapoznać się z jeszcze innymi gestami, które mogą kogoś śmiertelnie obrazić. Dla przykładu podniesiona dłoń i pięć wyprostowanych, rozłożonych palców - lepiej tego unikać w Grecji. Wyciągnięcie ręki w taki sposób jest tam wyrazem najwyższej pogardy dla osoby, wobec której jest używany. Gest nazywany moutza traktowany jest jako przejaw skrajnego obrzydzenia. Połączenie kciuka oraz palca wskazującego przy jednoczesnym wyprostowaniu trzech pozostałych palców - uważany na Zachodzie za OK - ma w Brazylii wydźwięk równie wulgarny, co środkowy palec. Doskonale znana w naszym kraju figa z makiem w niektórych krajach, takich jak Grecja, Włochy, Japonia czy Korea, może zostać odczytana jako gest o podtekście seksualnym. Lepiej go nie stosować. Nie kiwaj na nich palcem, bo pożałujesz Popularny gest polegający na zaciśnięciu dłoni, a następnie poruszaniu palcem wskazującym w celu przywołania kogoś, również jest w niektórych krajach nie tylko niemile widziany, ale może być dla nas niebezpieczny. Zwłaszcza v/wielu państwach azjatyckich. Dobrze jest o tym pamiętać, szczególnie podczas pobytu na Filipinach, gdzie grozi za to nawet... wyłamanie palca. Kciuk w górę - ten znany gest w niektórych krajach Bliskiego Wschodu (Irak i Iran) jest tożsamy ze środkowym palcem i uchodzi za jedną z największych obelg. Wracając na nasze podwórko, czyli palec obrazy a sprawa polska. Jak głosi tekst piosenki autorstwa Ludwika Jerzego Kerna: „Wojna domowa od wielu wieków trwa,/wojna na gesty, wojna na słowa/to każdy z domu na wyrywki zna/ co dzień od nowa łubudu bum bum gruch/wybucha nowa wojna domowa/o byle co się robi ruch". ©® dowę tkanki na poziomie nanokomórkowym, minimalizować powstałe uszkodzenia i zmniejszać problemy z kręgosłupem i stawami, a także pomagać odzyskać sprawność w bardzo krótkim czasie. Próbowałeś już wielu metod, żmudnych i kosztownych, a wciąż zmagasz się z dolegliwościami? Boisz się, że do końca życia będziesz potrzebować wsparcia rodziny? Nieważne, czy masz 35 czy 80 lat, a także czy Twój ból to skutek przeciążeń od ciężkiej pracy, czy długoletnich zwyrodnienień. Ta metoda jest dla Ciebie! Masz szansę zawalczyć z wieloma problemami oraz zwyrodnieniami stawów i kręgosłupa. Bez wysiłku, wygodnie i kompleksowo. To doskonała alternatywa dla innych metod. Nachodzącenashbiekrę^uciskaiąnaner^ip^uM chroniczny ból. '2] TractionSpin Plus poprzez działanie polegające na rozszerzaniu przestrzeni międzykręgowych może łagodzić ucisk na nerwy, ból oraz wspomagać regenerację struktur stawów i kręgosłupa w kilkanaście dni. Daniel Schneider, ekspert z międzynarodowego ośrodka w Monachium Rekomendowany przez specjalistów! „To pierwsze tak kompleksowe wsparcie w łagodzeniu bólu stawów i wieloma innymi dolegliwościami. Wysoką skuteczność zawdzięcza ergonomicznej konstrukcji, która przenosi ciężar na mięśnie brzucha. W ten sposób może odciążać kręgosłup, stawy biodrowe i kolanowe, niwelować tarcie i zmniejszać ogniska bólu. Nie ulega wątpliwości, że połączenie autogennej trakcji z magneto-terapią może poprawiać sprawność ruchową w bardzo krótkim czasie, bez ryzyka i wysiłku." $6 mmm mfWtFffTn*, erać rozluźnianie mięśni PO- ■■#*■■■ Aby otrzymać pas TractionBelt Plus wystarczy zadzwonić na numer 56 300 34 44 Nasz specjalista BEZPŁATNIE dobierze odpowiednią dla Ciebie moc i przyzna Ci 73% zniżkę producenta. Promocja twa tylko do; roku. V '& I i"Ł •- ■piwm Głos Dziennik Pomorza Piątek, 21.02.2020 artykuł reklamowy ARTYKUŁ REKLAMOWY PILNE: sensacyjne odkrycie inżyniera znanego niemieckiego koncernu samochodowego! 15 059553590 Niemiecki koncern samochodowy z Bawarii od lat prowadził intensywne prace nad konstrukcją innowacyjnego fotela do luksusowych aut. Supernowoczesne rozwiązanie miało umożliwić pokonywanie kilkuset-kilometrowych tras bez bólu, wysiłku, zmęczenia, dyskomfortu i uciążliwego spięcia mięśni. Pracami nad innowacyjnym fotelem kierował Bruno Wanke, inżynier od 20 lat związany z niemieckim koncernem. To właśnie on dokonał sensacyjnego odkrycia! Kilka lat intensywnej pracy inżyniera zaowocowało rozwiązaniem zastosowanym w poduszkach lędźwiowych. Bardzo szybko okazało się, że ergonomiczna konstrukcja może wspierać stabilizację i utrzymywanie prawidłowej postawy ciała, a także odciążać stawy i kręgi. Inżynier, który od lat zmagał się z chronicznym bólem kręgosłupa chciał na własnej skórze przekonać się, jak to działa... Po godzinach noszenia nie mógł uwierzyć, że uciążliwe dolegliwości takie jak: ból, sztywność i ucisk zmniejszyły się, a ruchomość stawów uległa znacznej poprawie... Inżynier Bruno Wanke podzielił się swoim odkryciem z międzynarodowym ośrodkiem w Monachium. Efektem ich współpracy jest pas magnetyczno-trakcyjny. Naukowcy połączyli znaną metodę magnetoterapii, wykorzystywaną w renomowanych szwajcarskich ośrodkach rehabilitacji i autogenną trakcję, opracowaną przez koncern samochodowy z Bawarii. Ich połączenie prowadzi do zjawiska dekompresji - rozciągania kręgosłupa. W ten sposób krążki mogą regenerować się, a przestrzenie mię-dzykręgowe rozszerzać się i zmniejszać ucisk na nerwy. W efekcie mogą zanikać uciążliwe dolegliwości: ból, dyskomfort, drętwienie, sztywność i niedowłady. Wchodzenie po schodach i wykonywanie codziennych czynności takich jak: noszenie ciężkich zakupów czy sprzątanie mogą przestać być udręką! Połączenie magnetoterapii i trakcji kręgosłupa już nawet od początku zastosowania może wspierać niwelowanie dolegliwości wynikające ze zużywania kręgów i stawów po 35. r. ż.: ból, dyskomfort, ucisk na nerwy i sztywność. Podwójna siła ma za zadanie wpływać na gojenie uszkodzonych tkanek i usprawniać krążenie. Wskutek tego może wykazywać działanie przeciwzapalne i przeciwobrzękowe, a także pomoc w blokowaniu impulsów bólu. Pas może wpływać też na funkcje biologiczne komórek i pobudzać procesy regeneracyjne, dzięki czemu po kilkunastu dniach masz szansę na zwiększenie ruchomości stawów oraz poprawę sprawności mięśni i ścięgien. W przypadku wieloletnich zwyrodnień może pomóc w regeneracji kręgosłupa i stawów nawet po kilkudziesięciu dniach noszenia pasa. Innowacyjne rozwiązanie w założeniu ma rozszerzać przestrzenie międzykręgowe i łagodzić ucisk na nerwy, co ma zmniejszać ocieranie się krążków oraz ułatwiać ich powrót na właściwe miejsce. Ta metoda może niwelować nie tylko uciążliwe, bolesne dolegliwości, ale zmniejszać również mrowienie, drętwienie. Pas może minimalizować zmiany zwyrodnieniowe i łagodzić objawy ze strony ośrodkowego układu nerwowego oraz może zmniejszać nawet paraliżujący i przewlekły ból. Magnetyczno-trakcyjna metoda ma działać u źródła problemu i łagodzić jego przyczynę. Stosowana regularnie może wspierać odbu- 16 magazyn Glos Dziennik Pomorza Piątek, 21.02.2020 Jolanta Tęcza-Ćwierz jolanta.cwiefZ@polskapress.pl Społeczeństwo Samobójcy zawsze dają sygnały, ale ich nie zauważamy - mówi ks. dr Jerzy Smoleń, psycholog, psychoonkołog pracujący w poradni zdrowia psychicznego. wykładowca Akademii Ignatianum w Krakowie. Co zrobić, gdy ktoś mówi. że nie chce mu się żyć? Porozmawiać. Okazać zrozumienie. Udzielić wsparcia. Tylko tyle. I aż tyle. Najmłodszy pacjent po próbie samobójczej? Do mojego gabinetu trafiła sześcioletnia dziewczynka. Sześcioletnia?! Wiek prób samobójczych obniża się. Tamta dziewczynka zażyła kilka tabletek rutino-scorbinu, który znalazła w domu, na półce. Na pytanie, dlaczego to zrobiła, odpowiedziała, że nie chciała się rano obudzić. Wzrasta napięcie związane z funkcjonowaniem w społeczeństwie. Coraz więcej wymagamy od dzieci i są to wymagania natury psychicznej, intelektualnej. Dziecko musi umieć, zapamiętać, nauczyć się, rozwiązać, napisać. Coraz mniej jest zadań, które służą koordynacji ruchowej. Dzieci są coraz bardziej obciążone psychicznie? Tak. Rodzice i nauczyciele wywierają na nich presję, powtarzają: liczy się sukces. Dzieci muszą mieć jak najlepsze oceny. Muszą się liczyć w rankingach. Kto jest najlepszy? Która klasa? Która szkoła w powiecie, gminie, w województwie? Nikt nie powie: ocena dostateczna jest wystarczająca, nie musisz poprawiać. Albo że czwórka jest ok. Wszyscy mówią: stać cię na więcej. Jakbyś się przyłożył, byłoby lepiej. Sami to nakręcamy, a dzieci po prostu nie wyrabiają. Poza tym zbyt mało dzieci chwalimy. Wydaje nam się, że wychowywać to znaczy: doradzać, pouczać, podpowiadać, krytykować, oceniać, zwracać uwagę. To nie tak! Kiedyś robiliśmy badania wśród uczniów. Jedną z propozycji dzieci dla rodziców było: mów mi komplementy, doceniaj to, co robię, bo nie wszystko robię źle. Przytulaj mnie często. Nie bój się powiedzieć: kocham cię. Rozmawiaj ze mną, a nie tylko wydawaj polecenia. Niby nic trudnego, a jednak... Czy o myśli samobójcze można pytać? Trzeba. Zwłaszcza wtedy, gdy mamy podejrzenia, gdy zachowanie wskazuje na ryzyko rezygnacji z życia. Pytam nawet dzieci: czy miałeś kie- Od dzieci wymagamy coraz więcej. Niektóre nie wytrzymują presji i odbierają sobie życie Mój najmłodszy pacjent miał dyś takie myśli, że nie chce ci się żyć? Czy zdarza ci się, że nie chcesz wstać rano i chciałbyś tak spać wiecznie? Dzieci świetnie to rozumieją. I mówią wprost: chciałam zażyć tabletki albo bałem się rzucić pod pociąg. Nigdy się nie spotkałem z sytuacją, żeby ktoś był nieszczęśliwy z powodu takiego pytania. Amerykański suicydolog Norman Farberow twierdził, że stawiając dziecku wymagania niewspółmierne do jego możliwości i stale okazując niezadowolenie, można wyhodować samobójcę... To bardzo mądre spostrzeżenie. Możliwość tolerowania czy akceptowania przez dzieci wymagań szkoły czy rodziców, też jest ograniczona. Perfekcjo-nizm również może prowadzić do samobójstwa. Nie da się cały czas poprawiać wszystkiego. Jeśli nauczyciel nie potrafi powiedzieć: Jurek, zostaw tę trójkę, uczciwie na nią zapracowałeś, następny sprawdzian napiszesz lepiej, jeśli będziesz To osoby bardzo wrażliwe. Przeżywające coś bez umiejętności dystansu. Zakładające maski, żeby świat niczego nie zauważył chciał. Każdy mówi: popraw. Wtedy uczeń skupia się, by poprawić, a już go goni następny sprawdzian. Kiedy ma czas, żeby odpocząć, zrelaksować się, powygłupiać z rodzicami, obejrzeć film z przyjaciółmi? Pomożemy dzieciom, jeśli przestaniemy się na siebie obrażać jako dorośli, gdy zaczniemy słuchać i usłyszymy ból dzieci, którym się nie chce żyć. Z tego wynika, że samobójstwo to raczej efekt długich rozmyślań, a nie impulsu? Każde samobójstwo - to dotyczy zarówno dzieci, jak i dorosłych -jest zaplanowane i przygotowane. Jednak może do niego doprowadzić impuls, określone zdarzenie będące kroplą, która przepełnia czarę. W danym dniu może wyda-rżyć się coś, co zmotywuje człowieka do tego, że trzeba to zrobić teraz. Jakie są główne powody samobójstw wśród ludzi dorosłych? Przede wszystkim duża samotność, która nie polega na tym, że nie ma ludzi, ale że nie ma z kim porozmawiać. Człowiek boi się człowieka, bo każdy chce być idealny. Dlatego nie jest łatwo powiedzieć 0 tym, co zrobiłem źle, z czym sobie nie radzę, co jest dla mnie trudne. Trudno znaleźć kogoś, komu można zaufać 1 szczerze porozmawiać. Kolej- nym powodem odbierania sobie życia są problemy ekonomiczne. Obserwuję pęd ludzi do tego, by mieć. Trafił do mnie młody, dwudziestokilkuletni chłopak, który, wyjeżdżając do pracy za granicę, musiał przyjmować środki antydepresyjne, bo tak tęsknił za rodziną. Przyczyną samobójstw jest również lekceważenie różnego rodzaju stanów psychicznych. Depresja niele-czona nie mija. Kolejnym powodem targnięcia się na swoje życie może być niska samoocena. Coś złego zrobiliśmy ze społeczeństwem, ponieważ nie umiemy sobie radzić z porażkami. Nie wpisujemy niepowodzeń w rozwój człowieka. U dzieci częstą przyczyną prób samobójczych są odrzucenia rówieśnicze i rodzinne. Rodzice nie mają czasu, żeby z nimi porozmawiać, wsłuchać się w ich problemy. Nauczyciele nie zwracają uwagi. Jeśli dziecko siedzi w kącie i czuje się potrzebne tylko wtedy, kiedy ktoś chce od niego odpisać zadanie, to nie znaczy, że jest szczęśliwe. Odrzucenie rówieśnicze, rywalizacja z użyciem nowych mediów, niszczenie zdjęciami, SMS-ami - to sprawia, że ktoś w pewnym momencie może zwątpić w sens życia. Sztuką jest zatrzymać się i porozmawiać o tym, czego człowiek oczekuje. Sztuką jest tak słuchać, żeby usłyszeć. Przecież ktoś nie po- wie o swoich problemach od razu, na pierwszym oddechu. Kiedyś psychologowie mówili, że 8 na 10 osób o tym mówi. Z mojej 19-letniej praktyki wynika, że wszyscy mówią. Tylko my nie słyszymy. Te osoby mówią wprost i nie wprost. Werbalnie i niewerbalnie. Dopiero potem, gdy zaczynamy analizować ich życie, to zauważamy, że dawały wiele znaków, że informowały o swoim zamiarze. Jakie to mogą być znała? Robienie porządków, kupowanie czegoś. Opowiadano mi o sytuacji, że pewna kobieta kupiła kabel i drabinę. Nikogo nie zainteresowało, na co jej to potrzebne. A to były narzędzia do odebrania sobie życia. Inne znaki to dzielenie się tym, co mamy, rozdawanie przedmiotów, żegnanie się z ludźmi, zamykanie pewnych spraw, wydawanie rodzinie poleceń typu: to oddajcie, tak zróbcie. Czasem te osoby nagle zaczynają modlić się za swoich bliskich, zamawiają msze święte, jadą na pielgrzymkę. A niektórzy mówią wprost: ech, jakby się człowiek nie obudził, to by nikt tego nawet nie zauważył. Zwykle odbieramy takie słowa jako zwykłe gadanie. Tak. Myślimy: jak on od pięciu lat w ten sposób mówi, to tego nie zrobi. A właśnie za którymś razem zrobi. Pa- miętam sytuację, że młody chłopak chciał odebrać sobie życie. Strasznie się przed tym bronił, sygnalizował na prawo i lewo, ale rodzice to bagatelizowali. Mówili mu: jakbyś się wziął do roboty imiałbyś zajęcie, to byś nie myślał o głupotach. Dopiero nastraszenie rodziców policją sprawiło, że pojechali z synem do psychiatry i... chłopak żyje. Trzeba włączyć leki, wprowadzić psychoterapię i zdiagnozować, dlaczego takie myśli przychodzą. Czy pewne cechy osobowości czynią z niektórych potencjalnych samobójców? Sigmund Freud mówił, że każdy z nas ma tendencje do samounicestwienia. Prof. Barbara Pilecka w jednej z książek napisała, że każdy, kto choć raz uwierzy w to, że może popełnić samobójstwo, kiedyś to zrobi. Są to trudne tezy. Jednak patrząc przez pryzmat mojego doświadczenia, zauważam, że nikt z nas nie jest tak mocny, żeby mógł powiedzieć: mnie to nigdy nie spotka. Myśl o samounicestwieniu może wrócić nawet po wielu latach. Dlatego ważne jest, by umieć pomóc w odpowiednim momencie. Kim są samobójcy? To osoby bardzo wrażliwe. Przeżywające coś mocno, bez umiejętności dystansu. Czasem zamknięte, zakładające jakieś maski, żeby świat niczego nie zauważył. Najbardziej zaskakuje fakt, że najczęściej odbierają sobie życie nie ci, którzy są ciągle smutni, przygnębieni, ale ci, którzy są duszą towarzystwa. Trudno stworzyć bardziej szczegółowy profil, ponieważ nawet listy, które samobójcy zostawili, nie są takie same. Co zwykle piszą? Te listy, które czytałem, zawierały podziękowania, prośby o wybaczenie, by się nie gniewać na nich, słowa pożegnania. Czytam je zawsze ze łzami w oczach, bo człowiek się żegna i przeprasza, natomiast w ogóle nie czuje dramatu, tylko ulgę. Jego najsilniejszym pragnieniem jest to, że wreszcie z czymś zerwie, coś nie będzie go dłużej dręczyło, będzie poza nim. Jak zapobiegać tragediom? Zacznijmy ludzi kochać na tyle, żeby chcieć z nimi być. Doceniać. Słuchać. Zadajmy sobie pytanie, ile ostatnio poświęciliśmy czasu dzieciom, by porozmawiać o niczym. Nie pytać o szkołę, zadanie, lekturę, dyktando, sprawdzian. Tylko z nimi pobyć. Gdybyśmy zrobili wśród dzieci anonimowe ankiety, one by nam powiedziały, że cierpią przez nas, dorosłych. Łatwo jest się na nie zdenerwować, bo nie słuchają, trudniej jest sprawić, żeby czuły się kochane i mówiły o tym, co je boli. ©® Głos Dziennik Pomorza Piątek, 21.02.2020 magazyn 17 Katarzyna Zawadzka: różne twarze królowej polskich chuliganów Paweł Gzyl pawel.gzyl@polskapreess.pl Rozmowa „Bad Boy" to film. który już przed premierą narobiłwme-diach sporo szumu. Nic dziwne-go-opowiada o aferach w polskim światku piłki nożnej. Jedną zglównydi ról gra Katarzyna Zawadzka. Aktorka opowiada namjaksiępracujezPatrykiem Vegą i dlaczego zamierała taniec na aktorstwo. Lubisz piłkę nożną? Nigdy mnie za bardzo nie interesowała. Ale przy większych wydarzeniach, jak mistrzostwa świata czy Europy, w których występowała polska drużyna, śledziłam jej poczynania. Byłam wtedy bardzo zdziwiona, jak mocno emocjonalnie do tego podchodziłam. Dzięki temu zrozumiała skąd tak wielka fascynacja piłką nożną u tak wielu ludzi. Teraz grasz w filmie „Bad Boy", który zabiera nas do wnętrza świata polskiej piłki nożnej. Kim jest twoja bohaterka? Nie wywodzi się z piłkarskiego kręgu. Ola przychodzi z zewnątrz i dopiero potem wchodzi w pewne struktury. Na co dzień nie jest obeznana z tymi tematami. Tak samo było ze mną - byłam kimś nowym w piłkarskim świecie. Kiedy kręciliśmy scenę pierwszej wizyty mojej bohaterki na meczu, ona żyła moimi emocjami, bo ja też byłam wtedy pierwszy raz na meczu. To było pomocne, bo uwiarygodniało moją postać. W materiałach prasowych o twojej postaci pisze się, że ma kilka twarzy: „Policyjna wtyka, prawniczka bawiąca się uczuciami dwóch braci, przebiegła pani prezes i królowa chuliganów". Która cię najbardziej zafascynowała? „Królowa chuliganów" (śmiech). Oczywiście nie na etapie pracy na planie, tylko teraz - kiedy moja postać wywołuje taki szum w inter-necie. A na serio: generalnie bardzo mi się spodobało w postaci Oli to, że jest tak wielowymiarowa. To, że nie jest łatwa do odgadnienia. Dlatego widz może być wielo- krotnie skonfudowany jej zachowaniem. Sama to przeżywałam, czytając pierwszy raz scenariusz. Ale pod względem aktorskim, właśnie to było w Oli najbardziej interesujące, bo pozwalało pokazać różne emocje. No właśnie: w interencie pojawiły się sugestie, że twoja bohaterka jest wzorowana na postaci Magdaleny Kraiki, która przewodziła gangowi pseudo-kibiców związanych z drużyną Cracovii. Tak było? Nie. Moja bohaterka jest fikcyjna i wykreowana na potrzeby filmu. Z drugiej strony nie ma się co dziwić, że takie porównania się teraz pojawiają. Bo faktycznie w świecie polskiej piłki wiele było już przestępczych afer, których wątki pokazujemy w „Bad Boyu". Tego rodzaju mechanizmy i patologie wszędzie są takie same. Nie są to więc historie wzorowane jeden do jednego na konkretnych wydarzeniach z Krakowa czy z innego miasta. Te porównania są poza nami. Jak ci się pracowało z Patrykiem Vegą? Bardzo dobrze. Jestem zadowolona. Patryk jest konkretny i przygotowany, od początku dokładnie wie, czego chce. Ma głęboko zbadany temat, o którym opowiada jego film. I po prostu wie, co chce pokazać. Oczywiście ma swoją konwencję, robi dosyć charakterystyczne kino i do niektórych może ono nie trafiać. Ale przecież tak jest z każdym kinem i reżyserem. Jeśli chodzi o współpracę reżyser - aktor, jest ona naprawdę na wysokim poziomie. Czułam się więc dobrze prowadzona i chętnie słuchałam jego uwag. Sport jest dla młodych ludzi jednym ze sposobów na wyrwanie się w szeroki świat. Jak było w twoim przypadku? Podobnie. Przez czternaście lat występowałam w ludowym zespole tanecznym. To był więc trochę sport - bo pracowałam ze swoim ciałem. To mi dało impuls do wyrwania się w świat. Bo już jako dziecko, kiedy to nie było takie oczywiste, mogłam wyjeżdżać za granicę. Trenowałam też przez jakiś czas łucz-nictwo. Teraz oczywiście są inne możliwości, ale kiedy byłam dzieckiem, to głównie i Katarzyna Zawadzka urodziła się w 1984 roku sport stwarzał młodym ludziom okazję do wyrwania się ze schematu. Dlaczego nie zostałaś profesjonalną tancerką? Takie były czasy i możliwości moich rodziców. Nie było ich po prostu stać na wysłanie mnie spod Kołobrzegu do Poznania czy Trójmiasta do szkoły baletowej z internatem. Trzeba było znaleźć coś bliżej. I będąc kiedyś na występie ludowego zespołu w Kołobrzegu, zapragnęłam zostać jego członkinią. I tak się stało: zaczęłam w nim występować mając siedem lat. Był to jednak amatorski zespół i nie dawał takich możliwości jak szkoła baletowa. Nie spełniłaś więc swych tanecznych marzeń? Tu cię zaskoczę. Zawsze marzyłam, aby wystąpić w musicalu. Było to mało prawdopodobne do zrealizowania, bo w tego rodzaju produkcjach pojawiają się zazwyczaj tancerze po szkole baletowej. Ale dostałam się poprzez casting do realizowanego przez Niemców musicalu „Dirty dancing" i tańczyłam w nim przez dziewięć miesięcy, występując w Nie- mczech i Szwajcarii. Byłam tam jedyną osobą po tańcach ludowych, (śmiech) Czułam się więc uprzywilejowana i miałam poczucie, że niemożliwe stało się możliwe. Dodało mi to bardzo dużo wiary w siebie. A jak to się stało, że ostatecznie wybrałaś aktorstwo? Szukałam w sobie czegoś, co mogłoby mi zastąpić taniec, ale pozwoliłoby mi wyrażać siebie na scenie. Dlatego w naturalny sposób poszłam w kierunku aktorstwa. Nie wyobrażałam sobie innej przyszłości dla siebie -choć początkowo spróbowałam czegoś zupełnie innego, bo zaczęłam się uczyć w... liceum ekonomicznym. To spowodowało, że dopiero mając 23 lata, w dodatku po kilku nieudanych próbach, dostałam się wreszcie do szkoły teatralnej w Krakowie. Wielu studentów krakowskiej PWST (dziś to Akadmia Teatralna) zostaje w którymś z tutejszych teatrów po szkole. Dlaczego ty wyfrunęłaś od razu do Warszawy? Nie tak od razu. Tuż po studiach dostałam od Mikołaja Grabowskiego etat w Starym Teatrze. W międzyczasie zagrałam w filmie Barbary Sass „W imieniu diabła", za którą to rolę dostałam nagrodę za debiut aktorski w Gdyni. Dzięki temu zwrócił na mnie uwagę Andrzej Seweryn - i dał mi rolę w Teatrze Polskim w Warszawie. Odczułam wtedy trochę pragnienie zmiany: żeby po tych pięciu latach w Krakowie, zacząć pracę w innym miejscu. Po zakończeniu umowy w Starym za dyr. Jana Klaty zgodziłam się więc przyjść na etat w Teatrze Polskim. Pożegnałam się więc z Krakowem i wyjechałam do stolicy. Wspomniałaś o roli w „W imieniu diabła". Dostałaś za nią nie tylko nagrodę w Gdyni, ale też na festiwalu polskich filmów w Nowym Jorku. To był dla ciebie wyjątkowy występ? Oczywiście. Z racji chociażby tego, że był to mój debiut - moja pierwsza duża rola filmowa. Dlatego zawsze myśląc o niej, będę miała poczucie szczęścia, że coś taldego mi się przytrafiło. I to jeszcze na etapie szkoły teatralnej. Nie ma w Polsce zbyt wielu kobiet-reżyserek. Jak wspominasz współpracę z Barbarą Sass? Cudownie. To była wspaniała persona. Ona potrafiła świetnie pisać role kobiece i potem w mądry sposób prowadzić aktorki na planie. Dlatego to, że trafiłam na nią na samym początku drogi aktorskiej, było dla mnie niesamowitym szczęściem. Barbara Sass była niesamowitą osobą. Po filmie nasz kontakt się nie urwał - mogę powiedzieć, że zaprzyjaźniłyśmy się i spotykałyśmy się aż do jej śmierci. To było dla mnie niezwykle cenne, bo pomagała mi przy wybieraniu ról i doradzała podczas tworzenia ich. Ja generalnie lubię pracować z kobietami - bo wtedy wytwarza się fajna energia. Pracowałaś również z reżyserami - choćby z Maciejem Pieprzycą, u którego zagrałaś w pamiętnym „Chce się żyć". To było zupełnie inne doświadczenie? Jeśli wspomniałeś Maćka, to on akurat ma ogromną wrażliwość. Jest ciepłą osobą i dającą dużą swobodę w kre- acji aktorowi. Wsłuchuje się w niego mocno, jest bardzo czuły na drugiego człowieka. Zresztą ja mam szczęście do spotykania ciekawych osobowości. Każdy, z kim pracowałam do tej pory, był inny i oryginalny. Każdy jednak miał w sobie wyjątkowy rodzaj wrażliwości. Niemal na starcie zagrałaś też w telewizyjnym serialu - „Prawo Agat/'- Spędziłaś na jego planie prawie trzy lata. Jak cisie podobała praca przy takiej produkcji? W telewizji pracuje się nieco inaczej - wszystko kręci się szybciej, nie ma czasu na głębokie analizowanie postaci. Ale jednocześnie serial trwa dłużej, więc człowiek zżywa się bardziej z ekipą, można przez dłuższą chwilę obcować z tematem, reżyserem, aktorami. Do tego serial daje większe poczucie zawodowego bezpieczeństwa, bo zapewnia zajęcie na dłuższy okres niż film. Masz również doświadczenia w pracy za granicą: występowałaś w rosyjskim serialu i w czeskim filmie Petra Zelenki. Jak ci się pracowało na zagranicznych planach? To trochę inny rodzaj pracy. Na rosyjskim planie panuje większa dyscyplina, a na czeskim - jest większy luz. Za każdym razem jest to jednak pełen profesjonalizm. Na komendę wszyscy się mobilizują, nie brakuje jednak poczucia humoru. To wynika z innej mentalności ludzi, z którymi w danym momencie się pracuje. Ale ja uwielbiam grać za granicą, bo zawsze daje to powiew świeżości. Stosunkowo najmniej widać cię w teatrze. To świadomy wybór czy tak się układają twoje losy? Raczej to drugie. Mam oczywiście swoje marzenia, ale nie dążę do ich spełnienia za wszelką cenę. Warto być otwartym i pozwalać się życiu zaskoczyć. Czasem stwarza ono takie niespodzianki, których nie można sobie wymyślić. Tak było w moim przypadku z występem u Petra Zelenki. Czasem bycie w gotowości, ale jednocześnie mając w sobie spokój w przyjmowaniu tego, co się wydarza, jest lepsze niż walka o swoje cele za wszelką cenę. ©® 18 magazyn Głos Dziennik Pomorza Piątek, 21.02.2020 Magdalena Grzymkowska redakcja@polskapress.pl Brexit - Nie popadam w paranoję. Jeżeli ktoś na mnie krzywo popatrzy. to nie zawsze dlatego, że jestem Polką - mówi Iga Paczkowska, która mieszka w angielskim Bostonie od dziewięciu lat -Ale na początku zdarzały się sytuacje, że ktoś powiedział: „Teraz mamy brexit co ty tu jeszcze robisz?". Polski słychać tu równie często jak angielski. Na ulicach Bostonu, najbardziej eurosceptycznego miasta w Anglii, językami europejskimi - naszym, łotewskim, bułgarskim - mówi się na równi z angielskim. Iwonę i Aldonę spotykam pod supermarketem. - Nie dziwię się, że nastąpił brexit. Jest nas tu za dużo. I dużo jest krętaczy inaciągaczy, którzy żerują na systemie - mówi Iwona. - Jabymnajchętniej tych wszystkich ludzi wysłała do college^. Niektórzy są tu kilka lat, a zdania po angielsku nie potrafią sklecić - wtóruje jej Aldona. Dziękibrexitowi miasto stało się sławne. Pracownica polskiej piekarni nie zgadza się jednak udzielić nawet krótkiego wy-wiaduiopowiedzieć,jaksięimi-grantom mieszka w miejscu, gdzie 76 proc. ludzi głosowało za brexitem. - Wypowiem się i zaraz mnie ktoś zaatakuje. Tutaj ludzie nie są tolerancyjni - tłumaczy ekspedientka. Zanim wyjdę, zagai z troską: A pani tak sama chodzi? Nie boi się pani? Ja tu mieszkam, a boję się wychodzić. Jak telefon dzwoni, nie odbieram, bo strach odezwać się po polsku. Bujamy się cztery lata - Największym źródłem strachu jest niewiedza - powtarza Iga Paczkowska, która mieszka w Bostonie od dziewięciu lat. -Nie wiedzieliśmy, co brexit dla nas tak naprawdę oznacza. Na początku mówiono, że będą potrzebne tzw. rezydentury. Te rezydentury kosztowały, ludzie zainwestowalipieniądze. Potem okazało się, że rezydentury idą do kosza, teraz jest „settled status". Itak już się bujamy prawie cztery lata. Wychodząc z Unii Europejskiej, Wielka Brytania pozbawiła się prawa do swobodnego przepływu ludzi. Do tej pory każdy Europejczyk bez potrzeby ubiegania się o wizę czy pozwolenie o pracę mógł zamieszkać na Wyspach, podobnie Brytyjczycy mogli przeprowadzić się bez przeszkód do jednego z 27 krajów Unii. Do końca tego roku trwa okres przejściowy, w którym zasady pozostają niezmienione. Od czerwca 2021 roku każdy obcokrajowiec będzie musiał złożyć aplikację w nowo * n ...... lirŁi Paulina Kowalke przyjechała do Wielkiej Brytanii 5 lat temu Boston, Londyn, Edynburg. Po brexicie też jest życie powstałym systemie rejestracji imigrantów i ubiegać się o tzw. status osiedleńczy (ang. settled status, przysługujący osobom mieszkającym w Zjednoczonym Królestwie od przynajmniej pięciu lat) lub przedosiedleńczy (ang. pre-settled status - dla osób, które na Wyspach są od roku). Iga zarządza lokalnym centrum „wszechświata" - pomaga w aplikacjach, tłumaczy dokumenty,pisze podaniadourzędu. Drzwi do jej biura Lines PL nie zamykają się, co chwila przychodzą nowi petenci potrzebujący pomocy. Zdaniem Igi, w 2016 roku wogólewmieścieniebyło widać kampanii „Remain", mającej na celu zachęcić wyborców do głosowania za pozostaniem wUnii Europejskiej. -Za to hasła „Leave" popierające brexit krzyczały do nas z każdego słupa -wspomina. Imigracja, która w ciągu 10 lat wzrosła w tym małym miasteczku o 460 proc., z pewnością wdyskusjinatematbrexitubyła przeważającym argumentem. Iga uważa też, że wiele osób zagłosowało za brexitem trochę bezmyślnie: bo duma narodowa, bo tak głosowali rodzice, „bo tak trzeba" - nie wiedząc, czym tak naprawdę jest brexit. W dzień po referendum okazało się, że najczęściej wyszukiwanym w Google hasłem na Wyspach byłafiaza: „Czym jest UniaEuro-pejska?". W tym najbardziej niegościnnym dla imigrantów mieście Idze żyje się dobrze. Nie popada w paranoję. - Jeżeli ktoś na mnie krzywo popatrzy, to nie zawsze dlatego, że jestem Polką - zaznacza. Jednak przyznaje, że na początku zdarzały się sytuacje, że ktoś powiedział: „Teraz mamy brexit, co ty tu jeszcze robisz?". Wzrostu liczby przestępstw z nienawiści w Bostonie nie odnotowano. Bo, jak twierdzi Iga, imigracja jest na poziomie aż 40 proc. - Bostończycy nie odważą się nahate crimes, Ido jakby tu coś talaego się stało, to my byśmy się zbuntowali - mówi gorzko. SHa paszportu W czerwcuminiepięćlat, jakjest w Wielkiej Brytanii. Paulinę Kowalke spotykam 31 stycznia w londyńskim ratuszu podczas wydarzenia zorganizowanego przez burmistrza Sadiąa Khana dla obywateli Unii Europejskiej. W czasie wieczoru można było zasięgnąć darmowej porady prawnej w związku z uzyskaniem statusu osiedleńczego. Wie, żebędzie się kwalifikowała, alemiała kilka pytań. -Nie wiem, jak długo ai zostanę, ale jednocześnie chciałabym miećmożli-wość, aby tu wrócić - mówi. Status osoby osiedlonej daje prawie takie same prawa, jak obywatelstwo. Na podstawie tego statusu można w Wielkiej Brytanii mieszkać, pracować, korzystać ze służby zdrowia, uczyć się i aplikować o fundusze publiczne, takie jak zasiłki i emerytury. Osoby osiedlone na stałe mogą sprowadzić do siebie rodzinę, a ich dzieci urodzone w Zjednoczonym Królestwie stają się automatycznie obywatelami tego kraju. Nie mogą jednak głosowaćwwyborach powszechnych, a po pięciu latach mieszkania poza Wielką Brytanią automatycznie tracą swój status. Posiadanie obywatelstwa daje natomiast prawo głosu i jest przyznawane bezterminowo. Mogą się o nie ubiegać osoby, które minimum od roku mają status osoby osiedlonej, czyli od 6 lat mieszkają na Wyspach. -Zdecydowałam, żeniebędę na razie tego robić. Proces natu-ralizacji wiązałby się z tym, że musiałabym zostać dodatkowy rok tutaj, w czasie którego nie mogłabym opuścić kraju na dłużej niż 90 dni. Poza tym trzeba zdać egzamin z języka i wiedzy o kraju, a także zapłacić 1500 funtów. Paszport daje na pewno poczucie bezpieczeństwa, ale niewiele więcej. Tymczasem settled status jest za darmo, mniej skomplikowany i szybciej mogę go otrzymać - kalkuluje Paulina. Nie przyjechała do Anglii z myślą, że zostanie tu na zawsze. Po prostu dostała kontrakt w Londynie i pomyślała: „Czemu nie?". - Mimo wszystkich atrakcji życie w takim du-żym mieście czasem bywa przytłaczające - przyznaje. Od wyników referendum o przeprowadzce myśli coraz częściej. - Dla mnie brexit to smutne wydarzenie. Bo Unia Europejska powstała po to, żeby nie było już takich podziałów, jakie doprowadziły do wojen między krajami europejskimi. Wyniki referendum były podyktowane strachem i skutkiem nierówności społecznych. Dla osób z zaniedbanych terenów kraju to był sposób na pokazanie, że nie podoba im się ogólny stan rzeczy. Ale odbiło się to na członkostwie całego kraju w Unii - tłumaczy. Zdaniem Pauliny, Anglicy nie dostrzegli, jak wiele udogodnień dawała im Unia. - Teraz mogą sobie wejść w każdym momencie na stronę internetową i kupić bilet na jutro lub pojutrze do jednego z 27 krajów Unii i nie martwić się o nic - zauważa. Nie wiadomo, jak długo tak będzie. My, naród Szkocji Ferdinando Sendyka 31 stycznia spędził w domu, w Edynburgu. Był bardzo zaskoczony, gdy w sobotę rano zobaczył w mediach, jak hucznie brexit był świętowany w Londynie pod Westminsterem, a z drugiej strony, jak skrajnie różnabyła reakcja ludzi przed szkockim parlamentem. - W Edynburgu ludzie stali z flagami szkockimi i UE w kompletnej ciszy. Nie było celebracji ani fajerwerków. To najbardziej wymowny dowód na to, że Szkoci zostali wyciągnięci z Unii Europejskiej siłą - mówi. Ferdinando jest pół-Pola-kiem, pół-Włochem, urodzonym w Niemczech. Mieszkając w młodości w różnych krajach, widział, że w państwach członkowskich Unii żyje się lepiej. -Wiatach 90. różnica między poziomem życia w Polsce i w Niemczech była dramatyczna. Jeszcze na początku pierwszej dekady XXI wieku we Włoszech żyło się znacznie lepiej niż w Polsce. Teraz myślę, że ten poziom się wyrównał, a nawet, że Polska wypada korzystniej od niektórych regionów Włoch - zauważa. Gdy prawie cztery lata temu Brytyjczycy poszli głosować nad swoją przyszłością w Unii Europejskiej, Ferdinandobyłjed-nym z niewielu, którzy przewidzieli, że brexit nastąpi. - Przez wiele lat angielscy politycy winą za swoje niepowodzenia obciążali Unię Europejską. I ta retoryka była głęboko zakorzeniona w świadomości społeczeństwa -zaznacza. W Szkocji kampania przed-referendalna przebiegała zupełnie inaczej. Podkreślano liczne korzyści z członkostwa w Unii oraz olbrzymi wkład obywateli unijnychwfunkęjonowanietego kraju. - W mojej pracy 90 procent ludzi to Szkoci. I wszyscy zgadzali się ze mną, że brexit dla Szkocji to zły wybór-podkreśla Ferdinando. Choć w Wielkiej Brytanii mieszka siedem lat, nie dostał statusu osoby osiedlonej. Otrzymał pre-settled status, który przysługuje każdemu, kto w Zjednoczonym Królestwie mieszka przynajmniej rok. Mimo że Szkocja ma swoją autonomię i własny parlament, rząd szkocki może samodzielnie decydować tylko w sprawach administracyjnych i lokalnych. Natomiast polityka krajowa i międzynarodowa ustalana jest w Londynie, a potem Szkocji narzucana. - To nie powinno tak wyglądać. Anglia i Szkocja powinny być partnerami - uważa Ferdinando. Jego zdaniem, im dłużej Londyn będzie blokował referendum w sprawie niepodległości, tym Szkoci bardziej będą tej niepodległości chcieli. -Szkocja ma duże możliwości. Mamy duże obszary morskie do połowów, bardzo silny eksport, zaawansowane nowe technologie oraz przemysł związany z budową satelitów. Myślę, że jesteśmy bardzo progresywnym narodem. I świadomie używam tutaj formy „my", ponieważ czuję się częścią tego narodu - podsumowuje Ferdinando. ©® Głos Dziennik Pomorza Piątek, 21.02.2020 magazyn 19 Weronika: Straciłam mamę przez to, że szpitale są niedoposażone, a personel - obojętny wobec cierpienia pacjenta Poruszający list 18-latki: Straciłam mamę przez system Ij&yCz&diBków -Kiedy słyszę, że rząd przekazu-je2mifiiardy złotych na własną telewizję, zamiast na szpitale onkologiczne, coś we mnie pęka - to fragment poruszającego listu, który napisała do nas 18-let-niaWeroruka z Krakowa, której mama zmarła niedawno na raka. Poznajcie ją historię. Mam na imię Weronika i mam 18 lat. W zeszłym roku przeszłam przez piekło, o czym chciałabym opowiedzieć. Zaznaczę, że nie mam na celu atakowania konkretnych lekarzy ani wzbudzania paniki. Chcę dać ludziom do myślenia oraz podzielić się historią choroby mojej mamy, która zmarła w czerwcu 2019 roku. Miała raka sutka i guza naciekowego na jej lewej piersi z przerzutem do lewego węzła chłonnego - podpasznego, na rdzeń kręgowy i opony mózgowe. Lekarka: pierś okładać kapustą W sierpniu 2018 roku mamie spuchła lewa pierś. Bolała ją. Pomyśleliśmy, że to zapalenie piersi, ponieważ miesiąc wcześniej mama była na mammografu - wyniki były bez zarzutu. Mimo to mama poszła do lekarki, która powiedziała, aby opuchnięte miejsce okładać liśćmi kapusty. Po kolejnym miesiącu mama poszła prywatnie do pani ginekolog, która po zrobieniu USG piersi natychmiast dała jej skierowanie do poradni onkologicznej przy Garncarskiej. Był wtedy koniec października. Tam, przy Garncarskiej, przydarzyła się rzecz nie do uwierzenia. Tata musiał uspokajać mamę, jak lekarz nakrzyczał -powtarzam: lekarz nakrzyczał na nią, że przyszła tak późno. Wspieraliśmy ją. jak mogliśmy Badania wykazały naciek nowotworowy zapalny w lewej piersi. 29 listopada 2018 roku mama -z diagnozą nowotworu sutka (nieokreślonego, złośliwego) -rozpoczęła chemioterapię w cyklu trzytygodniowym ze skierowaniem na operację po zakończeniu leczenia chemią. Mama musiała zrezygnować z pracy nauczycielki. Razem z ojcem wspieraliśmy ją, jak umieliśmy - towarzyszyliśmy podczas wizyt kontrolnych i chemioterapii, a także w okresie po chemii, kiedy mama przypominała zmęczony cień samej siebie. Chcieliśmy jakoś rozchmurzyć te ciężkie czasy. W połowie kwietnia mama zaczęła skarżyć się na ból karku. Byliśmy przekonani, że to chemia nasiliła objawy zwyrodnienia kręgosłupa. Nie wiedzieliśmy, że najgorsze ma dopiero nadejść. Słowa, które stawiają na nogi Pod koniec kwietnia mama dostała ostatnią, największą dawkę chemii. Byłasłabszaniż zwykle, ale lekarze i inni pacjenci mówili, że takbędzie to wyglądać. Myśleliśmy, że jesteśmy na to przygotowani. Nie zapomnę nigdy ostatniego obiadu, który zrobiła tacie, mnie i swojej mamie. 4 maja 2019 roku objawy się nasiliły, zaczęły się wymioty, brak apetytu, apatia. Mama głównie spała i coraz bardziej skarżyła się na ból karku. Mieliśmy pomysł, żeby jechać wtedy do lekarza, jednakbadaniakontrolne miały odbyć się 9 maja, wszystkim nam wydawało się, że to wystarczy. Nie mogliśmy bardziej się mylić. 9majarodzice obudzili się przede mną, aby zdążyć nabada-nia. Słyszałam hałasy, ale zaspany umysł nie łączył faktów. Głos matki dochodzący z ła-zienki był nieobecny, zniekształcony. Brzmiał trochę jak gaworzenie dziecka. Zaczęłam się przebudzać, ale to słowa ojca: „Podejdź tu, coś jest nie tak z mamą" postawiły mnie na nogi. Nie wiedzieliśmy, co się dzieje. Ruchy mamy były nieskoordynowane, jakby dopiero nauczyła sięchodzićigestykulo-wać. Pobiegłam do sąsiadki-pe-diatry i prosiłam o pomoc. Powiedziała, że trzeba zadzwonić po pogotowie. W trakcie interwencji ratowników mama nie potrafiła powiedzieć, jak się nazywa, ani gdzie jest. Krzyczała. Brzmiało tojak krzyk dziecka Karetka zabrała ją do szpitala Rydygiera. Widok mamy przywiązanej do noszy i próbującej wstać to jedna z wielu rzeczy z tego okresu, których nie jestem w stanie zapomnieć. Mama, po długim oczekiwaniu na pomoc lekarzy (mimo że poza nią była jedna osoba na oddziale ratunkowym), została przyjęta na oddział neurologii, na salę o podwyższonej obser-waqi (moim zdaniem „podwyższona" w tym kontekście to nadużycie). Mama krzyczała w proteście. Brzmiało jak krzyk dziecka. Ta 45-letnia kobieta w bólu i gniewie wołała swoją mamę. Nie rozpoznawała mnie ani taty. Kopałanogamioledwotrzyma-jące się łóżko. Prośby - moje i ojca - o jakiekolwiek informacje lub badania lekarka prowadząca puszczała mimo uszu. Dzień, w którym dorosłam Kolejnego dnia nie poszłam do szkoły, pobiegłam do szpitala. Zobaczyłam mamę siedzącą na łóżku i czytającą książkę. Uśmiechnęła się, kiedy mnie zobaczyła. Jakby nic się nie stało. Przekazano mi, że poprzedniego dnia mama miała odmianę ataku padaczki. Mama cierpiała na padaczkę wcześniej, w młodości, ale w tej „klasycznej wersji". Tomografia głowy nie ujawniła żadnej nieprawidłowości, więc 13 maja mama została wypisana do domu. W tym czasie ojciec pojechał do szpitala onkologicznego przy Garncarskiej, aby dowiedzieć się, czy zachowanie mamy było normalne i umówić się na kolejne badania kontrolne -termin z 9 maja przepadł. Dowiedział się od lekarki, że to już ich nie dotyczy, że mama już nie jest ich pacjentką, ponieważ skończyła chemioterapię, a teraz należy ją wyleczyć z padaczki. Tego dnia mama ostatni raz zjadła z nami obiad przy stole. Po nim poczuła się słabej. Już nie wstała z łóżka o własnych siłach. Rozpoczął się nasz horror -mama miała kolejny atak padaczki. Tej nocy prawie nie spaliśmy, zresztą jak każdej kolejnej. W tym dniu musiałam przestać myśleć jak dziecko i być wsparciem - zarówno dla mamy, jak itaty. Tego dnia byłam zmuszona szybko dorosnąć. Nie wymażę tegozpamięci Każda kolejna przestrzeń między wschodami i zachodami słońca wyglądała podobnie. Babcia przychodziła rano i pomagała nam zająć się mamą, która wymagała pomocy przy najprostszych rzeczach: jedzeniu, piciu, myciu, wstawaniu. Je-śli mama nie miała ataków, spała. Jadła i piła niewiele. Najgorsze były noce, kiedy krzyczała. Kopała łóżko i ścianę, najpewniej z bólu. 21 maja zaczęła więcej jeść. Byliśmy pewni, że wszystko idzie ku dobremu - mimo że ataki nie ustępowały. Nasze szczęście nie trwało długo. W nocy z 24 na 25 mama dostała mocniejszego niż do tej pory ataku. Złapałateż zapalenie płuc. Po 11 godzinach na izbie przyjęć została odesłana do domu. Po tym nie przypominała już siebie. To już nie była ona. Choroba przejęła jej umysł. Kolejne trzy dni były najgorsze. Mama nie miała już siły płakać ani chodzić, ale w trakcie ataków kopała i próbowała krzyczeć z bólu. Nigdy nie wymażę z pamięci jej krzyków, płaczu, tego, jak w bólu wołała moje imię. Szeptała: pomóżcie Nad ranem 28 maja zadzwoniliśmy po raz kolejny - ostatni -po karetkę. Mama już po tym nie wróciła do domu. Znowu trafiła na neurologię, na tę samą salę. 30 maja przyszliśmy do niej z tatą. Zastaliśmy przy łóżku jej zaniepokojonych rodziców. Powiedzieli, że mama ma problemy z oddychaniem i wzmożoną akcję serca, ale zostali zbyci przez pielęgniarki. Kiedy dziadkowie poszli, stan mamy drastycznie się pogorszył; była cała rozpalona, a jej ciśnienie było wyższe niż 200. Szukała nas oczami, szeptała: „pomóżcie". Ojciec poszedł po pielęgniarki, które dopiero wtedy zareagowały. Zostaliśmy wypro- szeni na korytarz. Na salę, na której leżała mama, wbiegało coraz więcej osób. Wjechał defibrylator. Mamabyłareanimo-wana przez godzinę, a później została przeniesiona na intensywną terapię. Trafiła tam nieprzytomna. Dzień, w którym się pożegnała Dopiero tam ordynator powiedział nam, że mama ma przerzuty. Dopiero tam ktoś porządnie się nią zajął. Dopiero tam miałarealnie całodobową opiekę na wysokim poziomie oraz wygody materac. Dzień później przyszły wyniki punkcji, która potwierdziła diagnozę przerzutów do rdzenia kręgowego i opon mózgowych. Jednakże było już za późno, żeby coś zmienić. Ordynator powiedział nam wprawdzie, jakiekroki można podjąć, jeśli stan mamy uległby polepszeniu. Nie byliśmy jednak karmieni złudnymi nadziejami. Promieniem nadziei był moment, kiedy mama odzyskała przytomność po raz ostatni - 3 czerwca20i9 roku. Wtedy, podpięta do aparatury, miała okazję zobaczyć po raz ostatni najbliższych. Pożegnać się. Byłam tam ja, tatą, jej rodzice, rodzice mojego ojca, jej rodzeństwo i najbliżsi przyjaciele. Pamiętam dokładnie, jak weszłam do jej szpitalnego pokoju. Jedyny kontakt, jaki mama miała ze światem, był przez mruganie: raz na tak, dwa razy na nie. Byłam ubrana w sukienkę. Pochwaliłam się mamie, że mam ją na sobie, bo pomagała mi ją wybrać. Nie zapomnę, jak spojrzała na mnie wtedy, jakby chciała ją obejrzeć. Mrugnęła dwa razy na moje pytanie, czy dobrze się czuje. Powiedziałam, żejąkocham. Straciłam mamę przez system Następnego dnia już była nieprzytomna i nie odzyskała świadomości do końca. Byłam u niej wtedy po trzy razy dziennie, codziennie, aż do końca. Chciałam spędzić z nią najwięcej czasu, ile mogłam. Każdego kolejnego dnia lekarz mówił mi i ojcu, że organizm mamy powoli się wyłącza. Jej ciśnienie z dnia na dzień było coraz niższe. 6 czerwca, kiedy po raz ostatni u niej byłam, wynosiło 12/9, co wydaje się niemożliwe. Tego samego dnia, w nocy, dostaliśmy telefon ze szpitala. Mama odeszła w nocy. Odeszła przez miesiące niedopatrzeń lekarzy, ich błędów i niedokładności. Odeszła przez obojętność Straciłam mamę przez to, że szpitale w Polsce nie są doposażone, a personel obojętny na cierpienie pacjenta. Straciłam mamę przez chory system, który kazał odesłać pacjentkę w zaawansowanym stadium nowotworu i z zapaleniem płuc do domu, ponieważ szpital nie mógł dla niej znaleźć miejsca na oddziale. Skróty pochodzą od redakcji 20 krzyżówka Głos Dziennik Pomorza Piątek, 21.02.2020 nad piwnicą Kolberg aktorka z filmu „Album Polski" dzieło Dante . ,A|ig- hieriego bronił reduty świńska trawa film Patryka Vegi —J— owoc jak gagatek T mała siatka na ryby wpada do łuzy T rasa królików rozmowa z cele-brytą było na początku T pirat w służbie króla ~T~ balet Chaczaturiana ekspozycja "W T dawniej kojarzyt pary tryk skra-wacz napój gazowany niszczyciel miłośnik piękna po orce stara łódź 14 20 krzywo-nose ptaki morskie kierunek w sztuce abstrakcyjnej 29 islamska biblia 13 19 krzew śródziemnomorski umożliwia pracę pod wodą 21 pudel lub jamnik poetycki polot 10 anielskie wielka awantura 16 tajniki sztuki wiejski budynek mieszkalny Sarmaty 30 podkrakowskie lotnisko tamuje krwawienie piłka poza kortem dalszy plan obrazu wyrwana z notesu tytuł Anglika U w ekwipunku alpinisty delfin lub tygrys stary las silna lub ostatnia dodawany do potrawy nerwowy ruch mięśni twarzy —r- materiał drogowy T T t T pracują przy wyrębie lasu ryżowy trunek z Japonii małe dziecko celny na bramkę 27 płynie przez Zagrzeb przewód hydrauliczny —r~ Czer-wona Planeta władca np. „Nasza szkapa" pojemnik na dżem zawieszone nad umywalką t T cięgi, lanie miasto z hutą aluminium Zając, aktorka zbocza Mont Blanc paryska rzeka duchowny bez pełnych święceń karciana wziątka ogon sukni szata liturgiczna pochylenie tułowia imię Winslet, aktorki rechoce w stawie las liściasty rodzaj flaneli prosi o jałmużnę egzotyczny owoc kukuł-cze zdrowe warzywo ~r 26 T odmiana krzyżówki t rmt.Ammssi kilka parafii wagon w pociągu ogon t tankowiec lub kontenerowiec wstrząs Psychiczny zdobi ścianę Wawelu 28 t dotykowy w smart-fonie ~~r" ii pospolite zające styl w sztuce Ryder, aktorka srebrne monety w mieszku zastępuje muszkę T t drewno z drzewa liściastego kuzynka pszczoły najdłuższy bieg homoge nizowany stroni od ludzi mały pies pokojowy oficjalna informacja odniesiona na polu bitwy ."P: ciuciubabka gromada antylop otula szyję T siec rybacka okrada domy t egipska rzeka FT „ręka" setera grunt ... jazdy busów mebel z blatem 17 wachmistrz Kmicica 12 imię Chaczaturiana .....ludzi umarłych", film mocny trunek druh Atosa wersja Ferrari padowa" ścienna sło-mianka żołnierska skarpeta Małysz 18 wisząca lampa gromadzą się na dnie zbiornika T 25 ludowy taniec ukraiński lub rosyjski pora po brzasku ziemniak w Poznaniu T Tomasz, polski poeta cenne papiery duchowny islamski rodzicielka T" sa-kiewka, kiesa koczownik turecko-ałtajski dziewczynka z elementarza kraj z ruinami Babilonu 500 arkuszy papieru Marago lub Jacobs t T prycza rzymska Atena 15 teren porośnięty trawą 24 skaza na honorze uliczna awantura 23 lek na ból głowy przysłowiowe nie śpi 22 biblijny brat Jakuba potocznie o narkotyku w kalendarzu paryski rzezi uszczerbek, szkoda 1 2 3 4 5 6 7 8 9 10 11 12 13 14 15 16 17 18 19 20 21 22 23 24 25 26 27 28 29 30 Litery z pól ponumerowanych od 1 do 30 utworzą rozwiązanie - sentencję łacińską. 3razyaVh ogidmo aqoxzs azsmvnzoq :3invzVimzou Litery z pól ponumerowanych od 1 do 30 utworzą rozwiązanie - sentencję łacińską. 3razyaVh ogidmo aqoxzs azsmvnzoq :3invzVimzou Głos Dziennik Pomorza Piątek, 21.02.2020 ogłoszenia drobne 21 ll^Aklip Jak zamieścić ogłoszenie drobne? Telefonicznie: 94 347 3516 Oddział Koszalin: ul. Mickiewicza 24.75-004 Koszalin, teł. 94 347 3516,347 3511,347 3512, fax 94 347 3513 Ul ■ • Ftzez r ternet ogloszenia.gratka.pl Oddział Słupsk: ul. Henryka Pobożnego 19,76-200 Słupsk, tel. 59 848 8103, fax 59 848 8156 W Biurze Ogłoszeń: Oddział Szczecin: ul. Nowy Rynek 3,71-875 Szczecin, tel. 9148133 61,48133 67, fax 91433 48 60 RUBRYKI W OGŁOSZENIACH DROBNYCH: ■ NIERUCHOMOŚCI ■ FINANSE/BIZNES ■ ZDROWIE ■ HANDLOWE ■ NAUKA ■ USŁUGI ■ MOTORYZACJA ■ PRACA ■ TURYSTYKA i BANK KWATER i ZWIERZĘTA i ROŚLINY. OGRODY ■ MATRYMONIALNE ■ RÓŻNE ■ KOMUNIKATY i ŻYCZENIA /PODZIĘKOWANIA i GASTRONOMIA ■ ROLNICZE ■ TOWARZYSKIE ogloszenia.gratka.pl Nieruchomości MIESZKANIA - SPRZEDAM 2-P0K0J0WE w Kołobrzegu sprzedam lub zamienią na Poznań, 533665432 MIE5ZKANIA - KUPIĘ KOSZALIN za gotówkę 690-249-630 KUPIĘ mieszkanie do remontu lub zadłużone, gotówka, 604-504-903 * MIESZKANIE w Słupsku, 698974248. DOMY - SPRZEDAM DOCHODOWY dom Mielno, 661-098-454 LOKALE UŻYTKOWE - DO WYNAJĘCIA HALĘ i biurowiec oraz plac utwardzony w Mierzynie mam do wynajęcia. 506-066-946 MIELNO, centrum.Bar do wynajęcia B.CHrobrego 6,600-858-696 DZIAŁKI, GRUNTY KUPIĘ KUPIĘ działkę budowlano-rolną w okolicach Grzybowa lub Dźwirzyna do 3000 mkw., położoną w pobliżu Bałtyku, lasów i pól. Kontakt w j.niemiec., E-Mail: hartmannfamily@gmx.net GARAŻ w Koszalinie kupię 504329782 GARAŻE blaszane, drewnopodobne, kojce dla psów, partnerstal.pl, 698-230-205,798-710-329 WYNAJĘ K-lin, Tetmajera 605251970 _ 019517960 GARAŻE Blaszane BRAMY Garażowe * producent KOJCE dla Psów Najniższe CENY Różne wymiary Transport cały kraj Montaż ~r. Dogodne RAT^' 94-318-80-02 91-311-11-94 58-588-36-02 95-737-63-39 59-727-30-74 512-853-323 www.konstal-garaze.pl POŚREDNICTWO "OMEGA" - wyceny, obrót Słupsk, ul. Starzyńskiego 11, tel. 598414420,601654572 www.nieruchomosci.slupsk.pl Handlowe STAROCIE wszelkie kupię, 506022528. A AKUS najchętniej wybierane biuro nieruchomości Budujesz dom? Nie zwlekaj! Zgłoś swoje mieszkanie do sprzedaży już teraz! Klienci PŁACĄ GOTÓWKĄ ZADZWOŃ 94 345 2Z 75 ul. Zwycięstwa 143 -841-555 (obok Związkowca) '.abakus-nieruchomosci.pl pilna sprzedaż, loggia 48 m2 213 000,-rej. Sucharskiego 2 pok. II p. rej. Nowowiejskiego 169 900,-p i I n a sprzedaż m m dom z wyposażeniem rej. Bosmańskiej 490 000,- MATERIAŁY BUDOWLANE ! NAJTANIEJ Używane konstrukcje stalowe, blachy dachowe, profile i rury stalowe tel.889009001 NIEMICA MATERIAŁY OPAŁOWE DREWNO opałowe, 575550860 DREWNO Słupsk 694-295-410 ZŁOM kupię, potnę, przyjadę i odbiorę, tel. 607703135. Motoryzacja MERCEDES c220, Mercedes-BENZ C220 CDI, 2002 r., tanio, 603262941. OSOBOWE KUPIĘ Absolutny skup aut, 728773160. AUTO skup wszystkie 695-640-611 MOTOCYKLE KUPIĘ Kupię motocykle i części z czasów PRL-u, stan obojętny: 888105575. TŁUMIKI, katalizatory, złącza. Czekaj Zbigniew. Koszalin, Szczecińska 13A (VIS). Tel: 94-3477-143; 501-692-322. Finanse biznes KREDYTY, POŻYCZKI BEZPIECZNA pożyczka i kredyt. Słupsk, Armii Krajowej 38,513915645. KREDYTY tanio. Słupsk, 59/842-92-38. POŻYCZKI z dowozem - pierwsza za darmo, tel. 511-030-295 POŻYCZKI, chwilówki, 516593005. SZYBKIE pożyczki. 501982756. KREDYT 50 000 zł, rata 572,730 809 809 ELEKTRYK - praca od zaraz/ NIEMCY -tel. 774270543 Cert. 9875 MALOWANIE, tapetowanie, docieplenia - praca od zaraz/ NIEMCY -tel. 774270543. Cert. 9875 Mechanik-serwisant maszyn rolniczych w Raitech Potęgowo. Tel. 607 675 855 MŁODSZY automatyk, Koszalin, informacje na stronie www.meckoszaiin.pl MŁODSZY mechanik instalacji i urządzeń energetycznych, Koszalin, informacje na stronie www.meckoszalin.pl NIEMCY, murarze cieśle, dźwigowi, spawacze, elektrycy: 730-011-300. OPIEKA Niemcy do 2000 euro. Germania Care 943424056,509 780 868. PRACOWNIKA biurowego do internetowej obsługi klientów niemiecko- i anglojęzycznych. Wymagana znajomość zarówno języka niemieckiego, jak i angielskiego. Gwarantujemy wysokie zarobki (od 5000-8000 zł netto), elastyczne godziny pracy, dogodną lokalizację w centrum oraz bonusy pieniężne dla najlepszych, 609-647-437 SERWIS sprzątający, Kobylanka (z orzeczeniem) 2 tys. netto 784074035 STOLARZ - praca od zaraz/ NIEMCY -tel. 774270543 Cert. 9875 ŚLUSARZ/ spawacz - praca od zaraz/ NIEMCY - tel. 774270543 Cert. 9875 ZATRUDNIĘ KIEROWNIKA BUDOWY Z UPRAWNIENIAMI ORAZ MAJSTRA BUDOWLANEGO. KOSZALIN, TEL94 342-39-75 ,4 GiL Firma AGIL poszukuje do pracy na terenie Niemiec: Elektryków przemysłowych i budowlanych Spawaczy metodą MAG ITIG, upr. 135,136,138 Oferujemy: umowę na czas nieokreślony nawet powyżej 5 lat, zarobki 2000 euro netto, mile widziana znajomości j. niemieckiego lub możliwość nauki, pełny pakiet socjalny, zakwaterowanie, zwrot kosztów podróży, polski opiekun, ubranie robocze Kontakt: teł. 513 997 889, artuicallek@gmail.com http^/www.aqil-personalservke.de Zdrowie A-Z GINEKOLOG, 795-719-104 SPEC. Neurolog. NFZ. Bez kolejek. Codziennie. Koszalin, 605-284-364. STOMATOLOGIA specjalistyczna: dzieci i dorośli, anestezjolog, protetyka. K-lin, ul. Małopolska 1"B"; tel. 94/343-84-68. Również w soboty. Usługi AGD RTV FOTO 59/8430465 Serwis RTV, LCD, plazma PRALKI Naprawa w domu. 603-775-878 IBl B2SS CYKLINOWANIE bezpył. 502-302-147 CYKLINOWANIE bezpyłowe, lakierowanie,olejowanie, strukturyzacja 696-727-338 DACH w Słupsku zlecę, 697736190. DACHY- dekarstwo 94/3412184 IZOLACJE- osuszanie, iniekcje krystaliczne budynków. 511-743-327 MALOWANIE dachów788-016-988 REMONTY od A do Z tel. 660-683-933 gk REMONTY również te małe, 537633544 STANY surowe 94/3412184 SUCHE zabudowy 94/3412184 GAZOWE -urządzenia, naprawa/ wymiana 606-579-846 GK HYDRAULICZNE, tel. 607703135. PORZĄDKOWE SPRZĄTANIE strychów, garaży, piwnic, wywóz starych mebli oraz gruzu w big bagach, 607-703-135. Turystyka PRZEWOZY ANGLIA, osoby + paczki, z adresu na adres, w każdy piątek, tel. 503 198 450 NIEMCY, HOLANDIA, BELGIA, codziennie z domu pod dom, Trans Glass Okonek, tel. 503 198 446, 672669491 Różne KASA za "stare" książki 609-643-399 Rolnicze KUPIĘ ciągniki, przyczepy, maszyny rolne. Tel. 535135507. SPRZEDAM owies, rozrzutnik obornika i wały 798-198-683 ZWIERZĘTA HODOWLANE SKUP Bydła Sokołów 500277836 SKUP Krowy 6 zł tel. 889186749 Towarzyskie ADA Słupsk, 513-751-832. AMATORKA starszych 883797171 GK NATALKA 28,534-947-468 GK BALUSTRADY bramy 602 825 699. P*OMEDiCA24 PRACA CZEKA WŁAŚNIE NA CIEBIE PRACUJ JAKO OPIEKUNKA SENIORÓW W NIEMCZECH Nie znasz języka? Zapraszamy na kursy niemieckiego od podstaw! Po kursie oferty pracy gwarantowane! 'Szczegóły promocji w oddziale. SZCZECIN 517176102 STARGARD 517 172 396 KOSZALIN 501 357 022 SŁUPSK 509 892 644 w«mgp24.pi wwwgk24.pl www.gs24.p Prezes oddziału Polska Press Piotr Grabowski Redaktor naczelny Krzysztof Nałęcz Zastępcy Ynona Husaim-Sobecka Marcin Stefanowski (internet) Dyrektor działu reklamy Ewa Żelazko, tel 94 3473527 Dyrektor drukami Stanisław Sikora, tel. 94 340 35 98 Dyrektor działu marketingu Robert Gromowski, tel. 94 347 3512 Prenumerata, tel 94 3401114 GłosKoszafiński-www.gk24.pl ul. Mickiewicza 24, 75-004 Koszalin,tel. 94 347 35 99, fax 94 347 35 40, tel. reklama 94 347 3512, redakcja.gk24@polskapress.pl, reklama.gk24@polskapress.pl Głos Pomorza- wwvigp24.pl ul. Henryka Pobożnego 19. 76-200 Słupsk. tel. 59 848 8100, fax 59 848 8104, tel. reklama 059 848 8101, Głos Szczeciński - www.gs24.pl ul. Nowy Rynek 3, 70-533 Szczecin, tel. 9148133 00. fax 91433 48 64. tel. reklama 9148133 92, reklama.gp24@polskapress.pl reklama.gs24@polskapress.pl ODDZIAŁY Szczecinek ul. Plac Wolności 6.78-400 Szczecinek, tel. 94 374 8818. fax 94 374 23 89 Stargard ul. Wojska Polskiego 42,73-110 Stargard, tel. 91578 47 28, fax 9157817 97, reklama tel. 915784728 ©® - umieszczenie takich dwóch znaków przy Artykule, w szczególności przy Aktualnym Artykule, oznacza możliwość jego dalszego rozpowszechniania tylko i wyłącznie po uiszczeniu opłaty zgodnie z cennikiem zamieszczonym na stronach www.gk24.pl/tresci, www.gp24.pl/tresci,www.gs24.pl/tresci, i w zgodzie z postanowieniami niniejszego regulaminu. Polskie Badania Czytelnictwa ? c Nakład Kontrolowany ZKDP min mmnimr POLSKA PRESS WYDAWCA Polska Press Sp. z o.o. ul. Domaniewska 45,02-672 Warszawa, tel. 22 20144 00. fax: 22 2014410 Prezes zarządu Dorota Stanek Wiceprezes zarządu Dariusz Świder Członek zarządu Paweł Fąfara Członek zarządu Magdalena Chudzikiewicz Dyrektor artystyczny Tomasz Bocheński Dyrektor marketingu Sławomir Nowak, slawomir.nowak@polskapress.pl Dyrektor zarządzający biura reklamy Maciej Kossowski maciej.kossowski@polskapress.pl Dyrektor kolportażu Karol Wlazło karol.wlazlo@polskapress.pl Agencja AIP kontakt@aip24.pl Rzecznik prasowy Joanna Pazio tel. 22 20144 38, joanna. pazio@polskapress.pl 22 plebiscyt Osobowość Roku 2019 - poznaj finalistów z regionu słuspkiego Głos Dziennik Pomorza Piątek, 21.02.2020 Głosowanie w wojewódzkim finale potrwa przez tydzień, do piątku, 28 lutego 2020r. Aktualne wyniki głosowania znajdą Państwo na naszej stronie internetowej www.gp24.pl/osobowosc. Laureaci z województwa przejdą do ogólnopolskiego finału, gdzie powalczą o tytuł Osobowości Roku 2019 w Polsce. Nie czekaj i już dziś zagłosuj na swojego faworyta! Wybierz z nami Osobowość Roku Pomorza 2019! Rozpoczynamy glosowanie w wojewódzkim finale Przypominamy, że wciąż trwa głosowanie w wojewódzkiej kategorii NAUKA. Zakończy się ono we wtorek 25 lutego o godzinie22.00. Kandydatów można wspierać oddając głosy na stronie gp24.pl lub wysyłając SMS. Ewelina Żuberek ewelina.zuberek@pobkapress.pl Za nami pierwszy etap plebiscytu Osobowość Roku 2019. Trwające ponad miesiąc glosowanie wyłoniło laureatów ze wszystkich powiatów naszego województwa w kategoriach: Kultura. Działalność społeczna i charytatywna. Biznes oraz Polityka, samorządność i społeczność lokalna. Celem akcji jest uhonorowanie ludzi nietuzinkowych, aktywnych i ciekawych, którzy konsekwentnie realizują obrany cel i pociągają za sobą innych. Zasady i terminy głosowania Głosowanie we wspomnianych wyżej kategoriach rozpoczęło się dziś i potrwa przez tydzień, do piątku 28 lutego. Aby wesprzeć swojego fawo- ryta wystarczy wysłać SMS na numer 72355 o treści podanej przy nazwisku kandydata lub wejść na naszą stronę www.gp24.pl/osobowosc i zagłosować tzw. KLIK-iem Przypominamy, że wciąż trwa także głosowanie w wojewódzkiej kategorii Nauka. Zakończy się ono we wtorek 25 lutego. Laureaci z naszego województwa będą mieli także szansę na zdobycie wyróżnień ogólnopolskich. Zachowując zdobyte głosy, powalczą bowiem o tytuł Osobowości Roku 2019 w Polsce. Uroczyste wręczenie nagród W marcu odbędzie się uroczysta gala, na którą zaprosimy wszystkich laureatów naszego plebiscytu. W jej trakcie zostaną wręczone dyplomy i statuetki dla zwycięzców. Dodatkowo na laureatów pierwszych trzech miejsc w wojewódzkim fmale, w każdej kategorii plebiscytu, czekają zaproszenia dla dwóch -osób na weekendowy pobyt w hotelu SPA w Dolinie Charlotty w Strzelinku k. Słupska. Ogólnopolski finał Podsumowaniem plebiscytu będzie ogólnopolska gala, podczas której zostaną wręczone główne tytuły - Osobowość Roku Polski 2019. Na uroczystość transmitowaną na żywo w internecie zostaną zaproszeni zwycięzcy w każdej kategorii z każdego województwa, którzy na scenie odbiorą dodatkowe wyróżnienia. Nie czekaj i wesprzyj swojego kandydata! Laureaci etapu powiatowego Aby oddać głos na wybranego kandydata, wyślij na nr 72355 SMS o treści podanej poniżej przy nazwisku i uzasadnieniu nominacji kandydata (trzy litery i numer). Koszt SMS-a: 2,46 zł z VAT. Aktualne wyniki głosowania nagp24.pl/osobowosc____ BIZNES głosy Iwona i Tomasz Tołoczko, właściciele firmyT0ŁŁ0CZK0, Kruszyna, gmina Kobylnica, GKB.97 827 Leszek Gierszewski, właściciel Drutex 5.A., Bytów, GKB.22 586 Robert Stole, właściciel Zakładu Optycznego Stole s.c. Robert Stole i Zygmunt Stole, działacz i animator sportu, Słupsk, GKB.16 110 POLITYKA. SAMORZĄDNOŚĆ SPOŁECZNOŚĆ LOKALNA dr Wojciech Homenda, ordynator oddziału hematologii, Słupsk, GSA.18 1854 Jan Ponulak, prezes MKS Start Miastko, Miastko, GSA34 178 Magdalena Majewska, burmistrz, Kępice, GSA.10S 151 DZIAŁALNOŚĆ SPOŁECZNA i CHARYTATYWNA Konstanty Golba, społecznik. Bytów, GDS.6I 1529 Monika Zielonka, działaczka charytatywna, Słupsk, GDS42 817 Beata Gałecka, działaczka społeczna, Damnica, GDS.232 372 KULTURA głosy Ruben Silva, dyrektor Polskiej Filharmonii Sinfonia Baltica im. Wojciecha Kilara, Słupsk, GKUL200 687 Barbara Borzyszkowska, pracownik muzeum, Bytów, GKU49 577 Krzysztof Szpot, instruktor do spraw muzyki w Centrum Kultury Gminy Ustka, Listka, GKU27 358 A Iwona i Tomasz Tołoczko, właściciele firmy TOŁŁOCZKO. Kruszyna GKB.97 Leszek Gierszewski, właściciel firmy Drutex S.A., Bytów GKB.22 Robert Stole, właściciel Zakładu Optycznego Stole, działacz i animator sportu. Słupsk. GKB.16 dr Wojciech Homenda, ordynator oddziału hematologii, Słupsk GSA.18 Jan Ponulak, prezes Miejskiego Klubu Sportowego Start Miastko GSA.34 Magdalena Majewska, burmistrz gminy Kępice GSA.105 Konstanty Golba, działacz społeczny. Bytów GDS.61 < J" ms ■ ■ * . " Monika Zielonka, działaczka charytatywna Słupsk GDS.42 Beata Gałecka, działaczka społeczna, Damnica GDS.232 Ruben Silva, dyrektor Barbara Borzyszkowska, Polskiej Filharmonii Sinfonia pracownik muzeum. Baltica im. Wojciecha Kilara. Bytów Słupsk. GKU.200 GKU.49 Krzysztof Szpot, instruktor do spraw muzyki w Centrum Kultury Gminy Ustka GKU.27 Głos Dziennik Pomorza Piątek, 21.02.2020 sport 23 Monika Hojnisz-Staręga: Złość jest. ale już nie tak wielka Tomasz Bochenek. * Anthołz-Antersełva Biathhm -W biegu ze startu wspólnego chciałabym spełnić to moje marzenie, chyba każdy się domyśla, o czym mówię - przyznaje Monika Hojnisz-Staręga. - Ale tak naprawdę chciałabym dobrze wykonać swoją robotę i kończąc ten bieg nie mieć w sobie takich wyrzutów sumienia jak po biegu wtorkowym. Anterselva - miejscowość we włoskim Południowym Tyrolu, która jest jednym z najważniejszych punktów na mapie bia-thlonowego świata. Obecnie, już po raz piąty, odbywają się tu mistrzostwa globu. W 1995 roku właśnie w Anterselvie Tomasz Sikora zdobył mistrzostwo świata w biegu długim. I na to samo szansę miała Monika Hojnisz-Staręga. - Ta złość jest w dalszym ciągu, ale już nie tak wielka jak w wtorek - mówi 28-letnia chorzowianka. - We wtorek po biegu czułam się źle, dawno nie miałam takich emocji, takiego żalu do samej siebie. Poniekąd uzyskałam super wynik, powinnam się z niego cieszyć, bo gdyby przed startem ktoś mi powiedział, że będę szósta, brałabym to w ciemno. Ale ze względu na to, jak potoczyły się zawody i czego mogłam dosięgnąć, to był niedosyt. Na pewno mam żal do siebie, że te dwa ostatnie strzały niecelne. Generalnie przed zawodami obiecałam sobie, że będę pracowała nad każdym strzałem, będę każdemu strzałowi dawała szansę. I przez 18 strzałów tak robiłam, te dwa ostat- a od ubiegłego roku - mąż Moniki. Znany szerzej jako biegacz narciarski, który też we wtorek miał swoje zawody. Daleko od Południowego Tyrolu, bo w szwedzkim Are. Puchar Świata. - Kiedy wzięłam telefon po biegu, zobaczyłam tylko wiadomość od niego, że jest 28. w kwalifikacjach sprintu - relacjonuje biathlonistka. - Ucieszyłam się, bo od początku sezonu Maciek walczył w tych sprintach i nie mógł przejść przez kwalifikacje. Dla Staręgi-biegacza wtorek był udany. Zajął 19. miejsce, zdobywając pierwsze pucharowe punkty w tym sezonie. -Kibicuję Maćkowi, a jeszcze bardziej przeżywam, jak mu nie idzie i nie wiem, jak go pocieszyć - przyznaje Monika. A reakcje męża w podobnych sytuacjach? - Akurat Maciek nie jest taki, że mnie klepie po ramieniu - uśmiecha się zawodniczka. - Jak mu coś przyjdzie na język, to mi powie. Czasami do przesady, aleja wiem, że w dobrej wierze i wolę, żeby było tak, niż pocieszanie na siłę. Przed Moniką w AnterseMe jeszcze dwa występy: sobotnia sztafeta (celem jest czołowa „ósemka") i niedzielny bieg ze startu wspólnego. - Czasy biegów pokazują, że forma idzie w dobrym kierunku, a jeżeli chodzi o moje samopoczucie, to ze startu na start lepiej znoszę te występy - mówi zawodniczka. -Pierwszy, bieg sprinterski, sponiewierał mnie trochę, długo po nim dochodziłam do siebie. Ale adaptuję się chyba do wysokości (ośrodek biathlonowy w AnterseMe położony jest ponad 1600 m n.p.m. - przyp. boch), z optymizmem patrząc -łatwiej to znoszę. ©® Transmisje z mistrzostw świata w biathlonie na antenach Eurosportu Dzięki bramce Timo Wernera RB Lipsk pokonał Tottenham Atalanta i Lipsk o krok od ćwierćfinału LM PBkanożna Tomasz Dębek Twitter:@themback Po środowych ćwierćfinałach faworyci w dwumeczach 1/8 finału Ligi Mistrzów są klarowni. Atalanta zyskała solidną zaliczkę przed wyjazdem do Walencji, a RB Lipsk wygrał na terenie Tottenhamu. Czyżby finaliści z ubiegłego roku mieli odpaść już w pierwszej rundzie fazy pucharowej? O ile kibice Liverpoolu po porażce 0:1 na Wanda Metropolitano są dobrej myśli przed rewanżem z Atletico, to fani Tottenhamu mogą mieć gorsze humory. Ich zespół z RB Lipsk też przegrał 0:1, ale na własnym stadionie. Odrobienie strat na wyjeździe będzie otyłe trudne, że dwaj najskuteczniejsi piłkarze Kogutów, Harry Kane i Son Heung-min są kontuzjowani. Jose Mourinho nie ma w składzie żadnego napastnika i może tylko żałować, że zimą władze klubu poskąpiły na transfer Krzysztofa Piątka. - 0:1 to nie 0:10, wszystko jest jeszcze możliwe. Nie bylibyśmy pierwszym zespołem, który przegrału siebie 0:1, ale awansował po wygranej na wyjeździe. Dlaczego mamy w to nie wierzyć? Gwarantuję wam, że w rewanżu damy z siebie wszystko. Walczymy do samego końca, taka jest mentalność tej drużyny - podkreśla „The Special One". Bardzo trudne zadanie będzie miała też Valencia, która przegrała wśrodę z Atalantą 1:4. Mecz został rozegrany na San Siro, bo stadion w Bergamo nie spełnia wymagań UEFA. Mimo tego frekwencja wyniosła 44 236 kibiców, czyli więcej niż 1/3 populacji Bergamo! Ci, którzy wybrali się na trybuny, na pewno nie żałowali. Atalanta znów pokazała styl, za który pokochało ją wielu kibiców. W tym sezonie Serie A drużyna strzeliła 63 gole, lepszy dorobek w czołowych ligach mają tylko Manchester City i PSG, ale oba zespoły rozegrały też więcej meczów. W środę Atalanta zagrała bez żadnych kompleksów, skutecznie i szczęśliwie, dzięki czemu jest blisko awansu do ćwierćfinału. „To duma włoskiego futbolu" - twierdzi „La Gazzetta delio Sport". Spokój zachowuje jednak szkoleniowiec Atalanty Gian Piero Gasperini. - Przed meczem taki wynik wziąłbym oczywiście w ciemno. Teraz trochę jednak szkoda gola straconego pizy stanie 4:0. Byliśmy w takiej euforii, że traciliśmy koncentrację. W rewanżu trzeba to będzie poprawić - przyznał Włoch. ©® Stoch i Kubacki w czołówce, kwalifikacje dla Lindvika Skokinardarskie MkhatSkfca @5Jabowy Marius Liidvfl( wygrał kwafifika-qe do konkirsów Pucharu Świata na skoczni normakiq w ru-iruiskim Rasnorie. W pierwszej dziesiątce znałeźf się Dawid Kubacki i Kami Stoch. Stoch kwalifikacje skończył dopiero na siódmym miejscu, ale zdecydowanie pokazał moc, z którą podczas konkursów trzeba będzie sięliczyć. Nie miał zbyt dobrych warunków, a sko-czył 99 metrów i tylko (niestety) chwilowe rozprężenie sprawiło, że była to próba z podpórką. Skoczek z Zębu od sędziów dostał w efekcie tylko 45,5 punktu za styl, a i tak stracił do Lindvika jedynie 8,2 pkt. Wystarczyło dostać trzy „osiemnastki" i historyczne kwalifikacje należałyby do Polaka. Historyczne, bo pierwsze. Rumunia jest 21. krajem na mapie Pucharu Świata, a Rasnov 58. miejscowością. Obiekt Trambulina ValeaCaibunariiwskoczyłdo kalendarza PŚ,bowiem wszystkich wymogów nie potrafili spełnić Amerykanie z Iron Mountain. Latem 2018 roku w Rasnovie od- było się pierwsze Letnie Grand Prix, a dzisiaj odbędzie siępierw-szy konkurs Pucharu Świata. Duża w tym pomoc Daniela Andrei Cacina. Przedstawiciele FIS (Międzynarodowa Federaq'a Narciarska) wymagali występu rumuńskiego skoczka i tak oto prawo do startu w PŚ wywalczył osiemnastoletni Cacina. 14 lipca, podczas słabo obsadzonego konkursu Letniego Pucharu Kontynentalnego w Szczuczyńsku zajął 25. miejsce i uzyskał aż dwuletnie prawo startu w zawodach Pucharu Świata. W pierwszych w historii zawodach PŚ na rumuńskiej ziemi zobaczymy sześ- ciu Polaków. Pecha miał Paweł Wąsek. Awans do konkursu przegrał ze Słoweńcem Jurijem Tepesem o 0,1 pkt. W dzisiejszych i sobotnich zawodach liczymy na Kamila Stocha, ale również na Dawida Kubackiego, który w skoku kwalifikacyjnym mocno się oszczędzał. W pierwszej serii treningowej zajął szóste miejsce, wdmgiejbyłtrzeci. Dodajmy, że drugi trening wygrał Kamil Stoch, a skoczył zaledwie 93 m. Podczas prób treningowych wiatr byłrówny dla wszystkich. Wiele zmieniło się w kwalifikacjach. Najwięcej szczęścia miał Niemiec Markus Eisenbichler, który skokiem na odległość 101 m ustanowił nowy rekord obiektu Trambulina Valea Carbunarii. W gorszych warunkach skakał Początek piątkowgo konkursu o godz. 13.45. W sobotęjuż ogodz. 12.45. KwafifikaqewRasnovie: IMarius Linch/ik (Norwegia) 124,1 pkt (98 m) ZStefan Kraft (Austria)124,0 (985 m) 3. Markus Eisenbichler (Niemcy) 123,0 (101 m) 6. Dawid Kubacki (Polska) 117,2 (95 m), 7. Kamil Stoch (Polska) 115,9 (99 m)... Tl. Piotr Żyła (Polska) IB,7 (95 m),22. Jakub Wdny (Polska) 106,3 (89 m), 30. Klemens Murańka (Polska) 102,8 (85 m);38. Aleksander Zniszaoł (Polska) 98,0 (84,5 m), 51. Paweł Wąsek (Polska) 89,7 (81 m). ©® LOTTO CZWARTEK. GODZ. 14 MultiMulti 4,5.6.7,12,14.15,16.18.31.35. 38.42,43,49,50.55,63.65.75 plus 50 Kaskada 1,4,5,7,10,11,12,13,16,18,19,21 ŚRODA, GODZ. 21.40 MultiMulti 1,3,7,9,10.13,17,22,23,34,35, 38,42,49,50,58,59,61,66,74 plus 9 Kaskada 7,8,11,12,13,14,16,17,18,19.21,22 Ekstra Pensja16,17,18,22,23+4 Ekstra Premia 2,3.7.33,35+4 Mini Lotto 18,21,34,38,42 (STEN) ułumułliiUL, Monikę Hojnisz-Staręgę czekają jeszcze dwa starty na MŚ nie wypadły spod mojej kontroli. Wiem, że nie mogę na nic innego zwalić, jak na swoją głowę i na to, jakie myśli przychodziły mi do głowy. Choć w biegu długim (na dystansie 15 km) nie ma rywalizacji bark w bark, zawodniczki startują w odstępach czasowych, to Hojnisz-Staręga dobrze wiedziała, o co walczy. - Na trasie miałam dużo informacji o tym, co robią inne zawodniczki, jak wygląda moja pozycja. To na pewno też spowodowało, że może mniej skupiłam się na pracy, a za dużo myślałam o tym, co mogłoby być... No, szkoda trochę, bo nie jestem na tyle topową zawodniczką, żeby takie sytuacje mieć codziennie. Trzeba je wykorzystywać. Otuchy Monice po biegu starał się dodać trener Michael Greis, który sam był znakomitym biathlonistą - trzykrotnym mistrzem olimpijskim, trzykrotnym mistrzem świata. - Widział moją nerwowość po biegu i ten żal - opowiada Hojnisz-Staręga. - Wszyscy liczyli na medal, on próbował mnie tak trochę poklepywać po ramieniu, mówił, że jesteśmy na dobrej drodze, że mam przed sobą jeszcze mass start, że może tak musiało być. Może myślał coś innego, ale chciał mnie podbudować, żebym sama się nie podkopywała ani nie załamywała. To jest fajne podejście, aczkolwiek ja jestem chyba takim typem człowieka, który woli, jak mnie ktoś opierniczy, niż na siłę będzie mnie pocieszał. - Zachowanie trenera pokazało, że nie jest zły. Jako zawodnik z wynikami, dużą przeszłością sportową, sam przeżył takie sytuacje i to rozumie - dodaje. I to moment, w którym do historii o straconej szansie na złoto dołącza Maciej Staręga. Kiedyś kolega ze studiów w katowickiej AWF, 24 sport Głos Dziennik Pomorza Piątek, 21.02.2020 Zdobycie medalu było moim celem w Toruniu Lekkoatletyka V Krzysztof Niekrasz kr7y5Mfflekrasz@polskapress.pl Rozmowa z Weroniką Lewną (rocznik 2001). zawodniczką słupskiego Feniksa, halową wi-cemistrzynią Polski w biegu na3000 metrów. Czy jest pani zadowolona ze współpracy ztrenerem Adamem Thielem? Nie mam powodów do niezadowolenia, mimo że nie widujemy się na co dzień. Pod szkoleniową opieką Adama Thiela z roku na rok poprawiam swoje rekordy życiowe i zdobywam medale mistrzostw Polski w hali i na stadionie. Współpraca jest fajna. W jakich warunkach, gdae i w jakim wymiarze czasu pani trenuje? Trenuję siedem razy w tygodniu. Zajęcia są głównie na słupskim stadionie 650-le-cia, w hali lekkoatletycznej i Lasku Północnym. Jednostka treningowa trwa średnio od dziewięćdziesięciu do stu dwudziestu minut. Uważam, że warunki do trenowania lekkiej atletyki w Słupsku są bardzo dobre, bo wszystkie niezbędne obiekty znajdują się bardzo blisko siebie. Ile czasu poświędła pani na przygotowania do halowych mistrzostw Polski U-20 w Toruniu? Intensywniejsze treningi były już od początku stycznia. W międzyczasie zaliczyłam zgrupowanie kadry narodowej w Hiszpanii, które odbyło się podczas ferii zimowych. Po powrocie z obozu miałam swój pierwszy start tegoroczny w hali na 1500 metrów. Jak koncentrowała się pani przed tymi niezwykle ważnymi zawodami, bo było to prosto po studniówce? Studniówkę miałam w piątek (to było 14 lutego - dop. red.), a startowałam w niedzielę, a więc miałam jeden dzień na odpoczynek. Myślę, że dzięki temu nie myślałam za dużo o najbliższym starcie, bo moją głowę zajmowały wspomnienia studniówko we. Dzięki temu byłam rozluźniona i mniej zestresowana. Czy przed zawodami czuła pani szansę na miejsce na podium w Arenie? Nie ukrywam, że zdobycie medalu było moim celem w Toruniu. Do swojej listy sukcesów dopisała pani wicemistrzo- £ Weronika Lewna to ambitna biegaczka i dobra uczennica w ILO stwo Polski w biegu na3000metrów? To już drugi sukces na tym dystansie, ale pierwszy w hali. Który to medal w hali w dotychczasowej karierze? Trzeci. Pierwszy był brązowy i zdobyłam go w 2018 roku na dystansie 1000 metrów jeszcze w kategorii U-18. Był to mój pierwszy w życiu medal mistrzostw Polski. Drugi wywalczyłam też w toruńskiej Arenie i był on koloru srebrnego w biegu na 1500 metrów. Fakt ten nastąpił w 2019 roku. Jaką przyjęła pani taktykę w biegu w dniu 16 lutego? Jak najdłużej biec za Olimpią Brezą. Kościerskiej biegaczce z Remusa dotrzymywałam kroku do 2600 metrów. Czyfajniejestjakstoi się na podium i co się czuje? To jest swojego rodzaju nagroda za ciężką pracę na treningach. Podczas dekoracji zawsze mam ogromną satysfakcję z dobrze wykonanego zadania biegowego. Jak pani ocenia finał biegu na 3000metrów i organizację mistrzostw? W tym roku wyjątkowo, w porównaniu do ubiegłych lat, bieg na 3000 metrów był szybki i na wysokim poziomie. Za organizację w skali szkolnej wystawiam ocenę bardzo dobrą. Z jedną tylko zmianą -późniejszymi dekoracjami, co nie do końca uważam za dobry pomysł. Nasza odbyła się trzy godziny po starcie, a wiadomo do domu z zawodów też trzeba jeszcze wrócić. Nad którymi elementami będzie musiała pani solidniej popracować, by pokonać najgroźniejszą rywalkę Olimpię Brezę, ale już na otwartym stadionie? Myślę, że na pewno nad siłą biegową, bo w tym elemencie mam spore rezerwy. Gdyby ktoś powiedział, że Weronika Lewna kiedyś wystartuje w igrzyskach olimpijskich za cztery lata lub jeszcze później. Jak by pani zareagowała na takie stwierdzenie? Myślę, że bym się uśmiechnęła i powiedziała coś w stylu „być może, zobaczymy". Pani najbliższe zawody? Być może wystartuję w halowych mistrzostwach Polski seniorów, ale to jeszcze nic pewnego, ponieważ od 29 lutego rozpoczynam obóz w Szklarskiej Porębie. Jak rodzice odbierają pani medalowe sukcesy? Rodzice są moimi najlepszymi i najwierniejszymi kibicami. Zawsze mnie wspierają i za powodzenie ściskają kciuki. Chyba są dumni z moich wyczynów biegowych. Egzamin na bieżni już pani zdała, a niedługo już. bo w maju będzie matura. Czy trenowanie nie przeszkadza pani w nauce, by należycie przygotować się do egzaminu dojrzałości? To się okaże w maju. Na pewńo łatwo nie jest, zwłaszcza jeśli chodzi o wyjazdy na obozy, z którymi wiążą się nieobecności w szkole. W tym roku szkolnym jest ich sporo. Bywają też takie dni, kiedy późno wracam po lekcjach do domu, a jeszcze muszę iść na trening. Do tej pory dosyć dobrze radziłam sobie z łączenie nauki i trenowaniem. Mam nadzieję, że tak pozostanie i pomimo zdarzających się czasami trudności, uda mi się odpowiednio przygotować do matury i zdać ten egzamin na zadowalającym mnie poziomie. ©® Koszykarze Czarnych Słupsk zagrają z zespołem GKS Tychy w Gryf ii Koszykówka Michał Piątkowski midial.piatkowski@polskapress.pl To ostatnie spotkanie Czarnych Panter, jakie w sezonie zasadniczym rozegrają w roli gospodarza. Słupscy fani na pewno czekają na ich zwycięstwo. Jednak o to nie będzie wcale łatwo. Do Słupska przyjedzie walcząca o fazę play - off drużyna z Tych, która zrobi wszystko, aby do swojego ligowego dorobku dopisać dwa punkty. Co ciekawe obie ekipy ostatni bój w pierwszoligowych rozgrywkach toczyły z Sokołem Łańcut (Czarni w poprzedniej kolejce, tyszanie dwie kolejki temu, w ostatniej pauzowali) i ta zależność przemawia za podopiecznymi Mantasa Cesnauskisa. Słupszczanie wygrali w Łańcucie 79:73, gracz z Tychy na własnym parkiecie musieli uznać wyższość Sokoła, któremu ulegli 73:83. W pierwszym spotkani obu drużyn także lepiej wypadli zawodnicy ze Słupska, którzy pokonali tyszan na ich terenie 91:84. Najlepszy w zwycięskiej ekipie był wtedy Patryk Pełka, który zapisał na swoim koncie 23 oczka. Drużyna gości, to ekipa dość nieobliczalna, w której wiele zależy od tego jak wejdą w mecz. Podopieczni Tomasza Jagiełki potrafią zagrać koncertowo w ataku i od początku zdominować swoich przeciwników. Miewają też jednak 1 Znów w Gryfii zagrają o 18.00 Czarni spotkania, kiedy w ofensywnie są praktycznie bezradni i kończą mecz z dorobkiem 57 punktem jak z Górnikiem Wałbrzych czy 61 jak z WKK Wrocław. Najlepszym strzelcem sobotnich przeciwników słupszczan jest Michał Jankowski, który w każdym spotkaniu zdobywa prawie 19 punktów. Kibice ze Słupska znakomicie znają rzucającego tyszan. Jankowski występował w Czarnych jeszcze za czasów ekstraklasy, jednak po konflikcie z Andrejem Urlepem opuścił zespół w trakcie rozgrywek, więc w Słupsku na pewno będzie miał coś do udowodnienia. W przerwie meczu na kibiców czeka niespodzianka. Swój repertuar zaprezentuje słupski raper EndRiu. Początek spotkania już w sobotę - 22 lutego o godzinie 18. Inne mecze: Basket Poznań - Kotwica Kołobrzeg, Nysa Kłodzko - Pogoń Prudnik, Górnik Wałbrzych - Politechnika Opole, Znicz Pruszków - Sokół Łańcut, WKK Wrocław - Polonia Leszno. ©® I Pitka nożna W Jezierzycach zagrają dla Dariusza Piechoty Z inicjatywy Klubu Sportowego (dawniej SwePol Link/Magda) Bruskowo Wielkie odbędzie się turniej piłkarski w kategorii oldboj 35+. Granie zaplanowano na 22 lutego (sobota). Początek ogodz. 10 w hali (ul. Olimpijska) w Jezierzycach. Organizator (Andrzej Staszewski) postanowił, że dochód z turnieju zostanie przekazany na pomoc dla chorego Dariusza Piechoty (przez wiele lat był bramkarzem, grał m.in. w Gryfie Słupsk, Zawiszy Bydgoszcz, Jantarze Ustka, Pogoni Lębork, Pomorzu Potęgowo). Do rywalizacji przystąpi 10 drużyn w składach pięcioosobowych. Będą to: Drzewiarz Oldboys Rzeczenica, Czaka Beach SoccerTeam, Team Słupsk Beach Soccer, FK Oldboje Słupsk, Straż Pożarna (grupa A) i Oldboys Bytów, Oldboys Gryf Słupsk, Dla Czaki, Stal Oldboys Jezierzyce, Iron Gate Oldboys (grupa B). Zapraszamy, (fen) Piłka nożna W sobotę Bytovia kontra Bałtyk Koszalin Dla Bytovii będzie to już ostatni sparing piłkarski w ramach przygotowań do wiosennych rozgrywek w II lidze edycji 2019/2020. Rywal bytowianjest trzecioligowcem. To zespół koszalińskiego Bałtyku. Rywalizacja odbędzie się w sobotę (22 lutego) ogodz. 12 na bytowskim stadionie lekkoatletycznym, (fen) Piłkanożna Weekendowe sparingi Na sztucznym boisku przy ul. J. Kusocińskiego w Lęborku piłkarze czwartoligowęj Pogoni zmierzą się ze Stolemem Gniewino (też IV liga). Grę kontrolną zaplanowano na sobotę (22.02). Początek rywalizacji o godz. 12. Czwartoligowy Gryf Słupsk w sobotę (22.02) wyjedzie do Koszalina, a tam na sztucznym boisku sprawdzi formę w konfrontacji ztrzecioligową Gwardią. Granie zacznie się o godz. 13.30. (fen) Brydż W Ustce lider ten sam, czyli Wiesław Rudnicki Wsiódmym turnieju brydżowym XXXVIII Grand Prix Ustki rywalizacja była bardzo zacięta. Grało 22 zawodników. Ostatecznie wygrała ustecka para w składzie Leszek Chybowski - Jarosław Dymnicki. Druga lokata przypadła parze Marek Pietrzak (Dębnica Kaszubska) - Waldemar Maciejewski (Jelenia Góra). Na trzecim miejscu uplasowała się para ustecko - słupska, która występowała w zestawieniu: Wojciech Lewandowski - Jan Lange. W klasyfikacji generalnej nadal prowadzi ustczanin Wiesław Rudnicki. Brydżysta ten zgromadził105 punktów. Za liderem plasują się dwaj gracze, którzy w swoim dorobku posiadają po 100 punktów. To W. Lewandowski i J. Lange. Ósme zmagania przy zielonych stolikach odbędą się w najbliższy wtorek (25.02). Początek o godz. 17. Miejsce rozgrywek -Dom Kultury (ul. Czerwonych Kosynierów 18) w Ustce, (fen)