Trzy literackie dni Koszalina Nie będzie w tym chyba wielkiej przesady jeśli stwierdzę, że nasze miasto i województwo przeżyje niedługo trzy wyjątkowe i niepowtarzalne dni. Oczywiście pisząc te słowa, mam na myśli Ogólnopolski Zjazd Związku Literatów Polskich, który odbędzie się w naszym mieście w pierwszych dniach czerwca, a poprzedzi go plenum ZG ZLF również odbywające się w Koszalinie. Wyjątkowość i niepowtarzalność tych trzech dni jest oczywista. Koszalin i województwo gościć będzie jednocześnie stukilkudziesięciu pisarzy polskich reprezentujących wszystkie ośrodki literackie w kraju. 7 — 13 czerwca Prezydent de Gaułle w Polsce * WARSZAWA (PAP) Na zaproszenie przewodni czącego Rady Państwa Edwarda Ochaba, prezydent Republiki Francuskiej generał Charles de Gaullc wraz z małżonką złoży o-ficjalną wizytę w Polsce w dniach od 7 do 13 czerwca br. Prezydentowi Francji towarzyszyć będzie minister spraw zagranicznych Mau-rice Couve de Murville. W czasie' swojego pobytu w Polsce generał de Gaułle odbędzie w Warszawie rozmowy z czołowymi osobi stościami politycznymi PRL następnie zwiedzi Kraków, tereny byłego obozu zagłady w Oświęcimiu, śląski o-kręg przemysłowy oraz uda się na wybrzeże, gdzie odda hołd bohaterom Westerplatte. Po powTrocie do Warszawy generał de Gaulle złoży wizytę w Sejmie, zwiedzi stolicę i odbędzie końcowe rozmowy polityczne. NA MIĘDZYNARODOWY DZIEtf DZIECKA TRADYCYJNA IMPREZA „GLOS U" JUBILEUSZOWA X DZIECIĘCE WYŚCIGI KOLARSKIE W KOSZALINIE 4 CZERWCA NA STADIONIE BAŁTYKU (Szczegóły na str. 3) Wśród delegatów będą najwybitniejsi współcześni pisarze polscy tacy jak — wymienię przykładowo choć kilka nazwisk — prezes Związku Jarosław Iwaszkiewicz, wiceprezesi Jerzy Putrament, Artur Międzyrzecki i Czesław Centkiewicz, do Koszalina przyjadą Julian Przyboś, Wojciech Żukrowski, Jerzy Zawieyski, Tadeusz Hołuj, Władysław Machejek, Stanisław Ryszard Dobrowolski, Wilhelm Szewczyk i wiele innych wybitnych polskich osobowości pi sarskich. Nie sposób wszystkich wymienić w tym krótkim artykule. Słowem, do Koszalina przybędzie czołówka najwybit niejszych reprezentantów polskiej literatury współczesnej. Z OKAZJI jubileuszowego roku Wielkiej Rewolucji Październikowej w Moskwie przyspieszono tempo budowy nowoczesnych dzielnic i gmachów. Najpiękniejszym fragmentem nowej Moskwy bę dzie już wkrótce aleja Kalini na, wdluż której wyrastają wie lopiętrowe domy mieszkalne. „Nowosielie" setek rodzin, któ re zamieszkają w tej dzielnicy zbiegnie się z centralnymi uroczystościami obchodów 50-le-cia władzy radzieckiej. NOWA Moskwa PROLETARIUSZE WSZYSTKICH KRAJÓW ŁĄCZCIE SIĘ! Cena 50 gr Łączny nakład: 123.853 ~| (Dokończenie na str. 3) | StUPSKI Organ KW PZPR ^ Wydanie sobotnio-niedzielne f XV 27 i 28 maja 1967 r. Nr 127 (4545) 19 m. Spotkanie z delegacją okręgu Neubrandenburg Jak już informowaliśmy, od kilku dni przebywa w naszym województwie delegacja współ .pracującego z Koszalińskiem okręgu Neubrandenburg w NRD. Delegacji przewodniczy sekretarz Komitetu Okręgowego SED tow. Norbert Geipel. a w jej skład wcno-dzą przedstawiciele przedsiębiorstw melioracyjnych, mechanizacji rolnictwa, gospodarstw państwowych i spółdzielczych. Wczoraj odbyło się spotkanie de lesacji KO SED z sekretarzem KW PZPR tow. Władysławem Przygodz kim, pracownikami Wydziału Roi nego KW wojewódzkim aktywem rolnym. Towarzysze z Neubran-denburga dzielili się spotrzeżenia-mi z pobytu w województwie: m. in. zwiedzili POM w Wałczu, PGR Nasutowo w powiecie białogardz-kim, kombinat łąkarski PGR w Główczycach, gospodarstwo rybackie w Gardnie, zakłady przemysłu mleczarskiego w Białogardzie i Słupsku. W rozmowie poruszano wspólne dla obu współpracujących z sobą regionów problemy rolnictwa. Na spotkaniu omówiono for my dalszej współpracy województwa koszalińskiego z o-kręgiem Neubrandenburg, ma jącej na celu wymianę doświadczeń w rozwijaniu produkcji rolnej. (ś) Przedkoiujresowa debata racjonalizatorów (Inf. wl.) Jednym z najważniejszych zagadnień, które będą poruszane na VI Kongresie Związków Zawodowych, jest racjonalizacja. O tym, jak rozwija się ona w naszym województwie, mówili wczoraj na naradzie racjonalizatorzy i działacze ruchu wynalazczego z zakładów pracy Koszalińskiego. W naradzie wzięli u-dział: I sekretarz KW PZPR, tow. Antoni Kuligowski, sekretarz CRZZ — Kazimierz Nowicki, sekretarz komisji techniki, racjonalizacji i wynalazczości przy CRZZ — Jerzy Kuś mider, przewodniczący WKZZ — Michał Piechocki, przedstawiciele O W NOT, ZW ZMS. Referat na temat osiągnięć ruchu racjonalizatorskiego w roku ubiegłym oraz zadaniach na najbliż-s e lata wygłosił sekretarz WKZZ — HENRYK TRYfZNA. 6 rozwoju racjonalizacji i wynalazczości świadczyć moną następujące liczby w minionej pięciolatce zgłoszono w naszym' województwie 41^5 ciosków racjonalizatorskich, a w roku ubiegłym iuż 16:9. Przyniosły one prawie 200 min zł oszczędności. Za najważniejsze zadania w bieżącej pięciolatce uznano m. in.: uwzględnianie w programach pracy racjonalizatorów konkretnych potrzeb zakładów, zwłaszcza w dziedzinie jakości i nowoczesności produkcji oraz organizacji pracy, rozpowszechnianie wprowadzonych do produkcji projektów racjonalizatorskich, poprawę pracy doradców technicznych, konieczność zaznajamiania załogi z przepisami prawa wynalazczego. Uczestnicy narady zwrócili się z gorącym apelem o dalsze spopularyzowanie racjonalizacji do kierownictw przedsiębiorstw, działaczy związkowych, notowskich. Podczas narady wyróżniającym się racjonalizatorom i wynalazcom wręczone zostały Odznaki Tysiąclecia. Z rąk przewodniczącego WK FJN — tow. A. Kuligowskiego otrzymało je 57 o-sób, Odznaki honorowe „Za zasługi w rozwoju województwa koszalińskiego" ot?zymali: E. Dyngosz, W. Krzemiński, E. Janusz, E. Pawel-la, K. Paszkowski, Z. Ptach, J. Tarkowski, R. Tucki, A. Wyka, K. Zalewski. Ponadto 4 osobom wręczono odznaki „Racjonalizatora produkcji" (Fil.) Pipry z mamrami Jedliście kiedy § pipry z mamrami? Nie? Ja również nie. A szkoda. Pokosz-towałoby się. W młodości, kiedy byliśmy grymaśni, zawsze nam obiecywano gwiazdkę z nieba do zabawy i pipry z mamrami na przekąskę. Teraz podrośliśmy i karmieni (co czwarty?) przez stołówki i uspołecznioną ga stronomię, tęsknimy do uro zmaiconej maminej kuchni. Bo to wszak prawda, że nam lepiej usługują do posiłków (sądząc po zawartoś ci redakcyjnej poczty gwałtownie spadła ilość skarg na kelnerów, bufetowych), ale karmią podle i schematycznie. W jadłospisach nadal kró luje pasza treściwa w postaci kilku odmian wieprza z nieśmiertelnym schabowym na czele. Lansowane ryby zadomowiły się w kil kunastu fzaledwie przybytkach koszalińskiej gastronomii, pichci się pół tuzina zup na zmianę, mączne lub mączno-mięsne potrawy są rarytasem nawet w jarskie poniedziałki. Szkoda po pro stu fatygi. Kuchnie dbają raczej o urozmaicanie prawej strony jadłospisów, ale nie ich treści. W dążeniu do tego urozmaicenia w Koszalinie np. zaczęto masowo przypisywać do wszystkich, nawet popularnych potraw, rozwodnione kompoty — jakby były dodatkiem, a nie deserem. Postanowiliśmy sobie po-wybrzydzać na koszalińską Zadnia na dzień kuchnię w przededniu spodziewanego runu na restau racje. Cóż bowiem podamy oczekiwanym turystom na złotych i srebrnych patelniach konkursowych? Stonkę zasmażaną w konwaliowym sosie? Stonka na wymarciu, a konwalie podobno pod o-chroną. Nie trzeba sięgać aż do takich lokalnych rezerw surowcowych, wystarczy trochę pomysłowości i dobrej woli. Trwa u nas nieustannie a la telewizyjny turniej miast. W związku z tym porównajcie np. menu, które oferuje słupskie „Metro" z jakąkolwiek inną restauracją. 5 punktów dla Słupska! W tymże też mieście posma kować można tylko i wyłącznie czegoś z rożna, smażonego, na wolnym powietrzu. Pycha. Znikły ze stołów gastronomicznych kwaśne mleka i kefiry podawane jako napój. Kto u nas widział wśród zakąsek np. „awan-turkę" z bryndzy, sera, pikantnej ryby i innych dodatków. Króluje wśród zaką sek połeć grubo krojonej kiełbasy, urozmaicony czasem jajkiem i starą sałatką jarzynową. Słyszymy, że w innych regionach szykuje się na przyjęcie gości zabytkowe karczmy, zajazdy a w nich specjały polskiej kuchni. Licząc siły na zamiary nie wzywamy do naśladowania. Ale radzilibyśmy się przed sezonem bliżej przyjrzeć jadłospisom. Przez żatydek też wiedzie droga do serca. (TK) Co rok o tej samej mniej więcej porze. Wtedy, gdy na ogół kwitną kasztany... Zja wisko, kióre elektryzuje i trzyma w napięciu poważną część społeczeństwa. Matura. Ten życiowy próg, po przekroczeniu którego zaczyna się samodzielność — studia lub praca, w każdym bądź razie kończy się zdyscyplinowany okres szkolnego bytowania. Nasze zdjęcia pochodzą z koszalińskiego liceum im. Władysława Broniewskiego. Równie dobrze mogłyby pochodzić z któregoś innego. Wszędzie bowiem z zapartym tchem czekano na odczytanie pytań, wszędzie pisano zapamiętale, starając się zmieścić w czasie i... temacie. I wszędzie chyba raczono maturzystów smacznymi bułkami. I u każdego abiturienta jawił się na twarzy ten uśmiech wielkiej ulgi, gdy postawiło się kropkę. Matura trwa. Powodzenia! Czas mafura'ny (Dokończenie na str. 3) Mi V Pardubicach koszalińska plastyka * (INF. WŁ.) 28 maja br. w czechosłowackich Pardubicach nastąpi otwarcie wystawy koszalińskiego malarstwa. W uroczystości uczestniczyć będzie m. in. dyrektor Muzeum Pomorza Środkowego, mgr Janusz Przewoźny. MPS wspólnie z Zarządem Okręgu Zw. Polskich Artystów Plastyków w Koszalinie jest współorganizatorem wystawy. Będą na niej eksponowane pra ce jedenastu plastyków z województw koszalińskiego, poznańskiego, wrocławskiego i zielonogórskiego: I. Bogdanowicza, Chwałczyka, J. Fedorowicza, W. Gołkowskiej, I. Kozery, A. Matuszewskiego, J. Niesiołowskiego, L. Popiela, J. Rosołowicza, M. Szpakowskie-go i J. Żemojtel. Ekspozycja jest wynikiem współpracy koszalińskiego o-środka plastycznego z plastykami z PaMubic, którzy jeśie nią ubiegłego roku wystawiali swe obrazy w Koszalinie i Słupsku. Oi) /rx _ Dziś będzie zachmurzenie umiar Kowane. W cią<*u dnia przelotne opady deszczu. Wiatry słabe z kie-ruńków południówo-zachodriich i zachodnich. Temperatura maksymalna do 15 rtopsi. Sir, i ■GŁOS Nr 127 (4545) i ZSRR wystrzelił kolejnego sztucznego satelitę „Molnia-I" MOSKWA (PAP) W ZSRR wystrzelono kolejnego sztucznego satelitę typu „MOŁNIA-1". Zadaniem satelity będzie zbadanie systemu długodystansowej dwustronnej łączności telewizyjnej oraz radiowo-telefonicznej i telegraficznej. Na pokładzie satelity znajduje się aparatura retransmisyjna dla przekazywania programu telewizji oraz inne urządzenia. Według pierwszych danych, aparatura funkcjonuje normalnie. RSOP w Słupsku — najlepsza ® (Inf. wł.) Zarząd Okręgu CSO w Koszalinie podsumował wyniki współzawodnictwa prowadzone go w ub. roku między 6 rejono wymi spółdzielniami ogrodni-ezo-pszezelarskimi w województwie. W działalności han dlowej, w przetwórstwie oraz w skupie i kontraktacji pro; dukcji ogrodniczej I miejsce zajęła RSOP w Słupsku, zdobywając nagrodę w wysokości 5 tys. zł. II miejsce przyzna no RSOP w Białogardzie, a III — RSOP w Szczecinku, (ś) PODPISANIE Układu Zbiorowego Pracy Dziennikarzy • WARSZAWA (PAP) W siedzibie Zarządu Główne go Związku Zawodowego Pracowników Książki, Prasy i Ra dia 24 bm. podpisany został nowy Układ Zbiorowy Pracy Dziennikarzy. Układ podpisali: przewodnicząca ZG Związku — Wisła Pankiewicz, prezes ZG RSW „PRASA" — Tadeusz Galiński, wiceminister kul tury i sztuki — Kazimierz Rusinek, wiceprezes Komitetu do Spraw Radia i Telewizji — Henryk Werner, redaktor naczelny PAP — Michał Hofman, szef GZP WP — gen dyw. Józef Urbanowicz oraz przedstawiciele wydawnictw: Prasa ZSIy „Epoka* i PAX. Obecni byli: zastępca kierów nika Biura Prasy KC PZPR Edward Adamiak, wiceprezes Komitetu Pracy i Płac — Tadeusz Kochanowicz, przewodniczący ZG SDP — Stanisław Mojkowski, sekretarz CRZZ — Czesław Wiśniewski. Rozpoczęło kontraktacją zbóż ze zbiorów 1968 r. * WARSZAWA (PAP) Wiejscy przodownicy kon traktacji rozpoczęli już zawieranie umów na dostawę ziarna z przyszłorocznych plonów. Dotychczas — w stosunku do planów — zakontraktowano ok. 5 proc, areału żyta, ok. 6 proc. psze vnicy, 3 proc. jęczmienia bro warnego, blisko 3,5 proc. jęczmienia do przetwórstwa i 9 proc. owsa. Najlepiej kontraktacja ży ta przebiega w Koszalińskiem. Dobre wyniki mają również rolnicy rzeszowscy i białostoccy. W kontraktacji pszenicy rezultaty znacz nie wyższe od średniej krajowej osiągnięto w Szczeciń skiem, Koszalińskiem i War szawskiem, a jęczmienia browarnego — na Ziemi Lu buskiej i Mazowszu. lywający dach Kolo Saratowa został zbudowany pierwszy zbiornik naftowy z pływającym dachem. Drugi tego ro-dzaja zbiornik jest już w budowie, a kilka następnych w projektowaniu. Będą one ponad dwo-krotnłą większe od debiutMłtt^ • WARSZAWA Warszawa gości delegację moskiewskiego Komitetu Miejskiego KPZR. Wizyta ta jest kolejnym ogniwem coraz wydatniejszej współpracy i wymiany doświadczeń między organizacjami partyjnymi obydwu stolic. m MOSKWA Minister obrony narodowej ZRA — S. Badran, wiceminister spraw zagranicznych ZRA — Ą. El-Fekki i towarzyszące im osoby przybyły do Moskwy z przyjacielską wizytą. W m I telegraficznym • MOSKWA Minister spraw zagranicznych W. Brytanii G. Brown, który przebywał w ZSRR, opuścił Moskwę udając sie do Londy- • BERLIN Na kolejne posiedzenie zebrała się Izba Ludowa NRD. Porządek dzienny przewiduje pierwsze i drugie czytanie projektu ustawy o perspektywicznym planie rozwoju gospodarki narodowej NRD do r. 1970. # PARYŻ Prezydent de GauHe zaprosił premiera Wilsona na 19 czerwca do Paryża. Zaproszenie zostało przyjęte. © LONDYN Wojskowy gubernator wschodniej Nigerii pułkownik Oju-kwu wyraził w wywiadzie dla prasy pogląd, że Federacja Nigeryjska jest bardzo bliska momentu, w któryna się rozpadnie. Ożywione kontakty dyplomatyczne ŚWIATOWE agencje prasowe odnotowują pewien spadek napięcia w kryzysie bliskowschodnim. Do No wego Jorku powrócił sekretarz generalny U Thant, który złożyć ma sprawozdanie Radzie Bezpieczeństwa ze swej misji pokojowej w Kairze. Pre zydent Johnson konferował o-statnio na temat wydarzeń bli skowschodnich z premierem Kanady Pearsonem. Do Waszyngtonu przybył izraelski mi nister spraw zagranicznych Abba Eban. Zakończył swe dwudniowe konsultacje w stoli cy USA brytyjski wiceminister spraw zagranicznych Thomson. Na Bliskim Wschodzie nie notuje się posunięć wojskowych zaostrzających sy tuację. Poparcia stanowisku krajów arabskich w konflikcie z Izraelem udzieliła Tunezja. Słabnie wrzenie w bliskewscłndnni kotle Otwarcie paryskiego salonu lotniczego PARYŻ (PAP) Prezydent Francji de Gaul-le dokonał w piątek na terenie lotniska paryskiego Le Bourget otwarcia 27 międzynarodowego salonu lotniczego i kosmicznego. Zanim udostęp niono salon dla zwiedzających, prezydent de Gaulle w towarzystwie kilku ministrów obej rzał eksponowane samoloty, rakiety i sprzęt kosmiczny. Optymizm Nkrumaha • LONDYN (PAP) Były prezydent Ghany — Kwame Nkrumah powiedział: „Wkrótce powrócę do Ghany". Dodał on dalej: „Mój powrót będzie także zwycięstwem ludu gwinejskiego". Przemówienie Nkrumaha było pierwszym publicznym występem tego polityka od 1 maja 1966 r. Przebywa on w Gwinei od 2 marca ubiegłego roku. Oburzająca decyzja brazylijskiego trybunału SS-Standartenfuehrer Scliuitz wybronił Siangla Brazylijski Najwyższy Trybunał Federalny odrzucił wniosek Prokuratury Generalnej PRL o ekstradycję Franza Stan-gla. W związku z tym przedstawiciel agencji INTERPRESS red. A. Krzepkowski zwrócił się do dr Cz. Pilichowskiego i prokuratora Fr. Rafałowskiego z prośbą o wyjaśnienie powodów takiej decyzji. Dyrektor Głównej Komisji Badania Zbrodni Hitlerowskich w Polsce dr Cz. Pilichowski stwierdził: „Zebrane i dołączone do wniosku Prokuratury Generalnej PRL dowody zbrodni Franza Stangla są bezsporne. Pozwalają one stwierdzić, że po pierwsze Pranz Stangl był komendantem obozów zagłady w Treblince i Sobiborze, gdzie zginęło nie mniej niż 700.000 ludzi; po wtóre, że był odpowiedzialny za tę zagładę i że za swą zbrodniczą działalność został wyróżniony awansem przez władze hitlerowskie. To są dokumenty hitlerowskich władz okupacyjnych. Poza tym jednak przekazaliśmy wiele zeznań świadków, z których kilku żyje jeszcze po dziś. Zapytany w tej sprawie prokurator Fr. Rafałowski, który przebywał w Brazylii w związku z wnioskiem Prokuratury Generalnej PRL o ekstradycję, oświadczył: „Wniosek polski o ekstradycję zbrodniarza hitlerowskiego Franza Stangla został złożony we właściwym czasie, we właściwej formie i miejscu. W tej sytuacji stwierdzić trzeba, iż sprawa nie leży w płaszczyźnie prawnej". Z dotychczasowego przebiegu sprawy wynika jasno, że konwencje międzynarodowe, normujące stosunki prawni w cywilizowanym świecie, są przez pewne państwa lekceważone. Trzech o-brońców zbrodniarza, wynajętych przez zakłady Volkswagena (w których zatrudniony był Stangl), potrafiło wpłynąć na decyzję władfz wymiaru sprawiedliwości w sposób, budzący najwyższe zdumienie i oburzenie opinii publicznej Postanowienie trybunału, odrzucające polski wniosek z powołaniem się na względy formalne, jest zaskoczeniem tym bardziej, że — jak wiadomo — Stany Zjednoczone Brazylii przystąpiły do konwencji w sprawie ścigania i karania hitlerowskich zbrodni ludobójstwa. Sprawa Stangla w swej aktualnej fazie budzi powszechny niepokój, zwłaszcza że dyrektorem zakładów Vo Iks wag en a w Sao Paulo, faktycznym obrońcą Stangla, jest były SS-Standartenfuehrer Schulz. P. A. Interpress •SPORT •SPORT •SPORT* SPORT# BOKSERSKIE MISTRZOSTWA EUROPY' Zwycięstwo Grudnia i Treli Wielka, bo licząca 15 tys. miejsc hala Palazzo delio Sport świeciła pustkami w dniu otwarcia Bokserskich Mistrzostw Europy. Nic zresztą dziwnego, ponieważ z o-śmiu walk, rozegranych w pierwszym dniu mistrzostw nie wszystkie mogły zachwycić. Wprawdzie już pierwsze spotkanie w wadze muszej przyniosło niespodziankę w postaci zwycięstwa dynamicznie walczącego Turka Yadigara nad jednym z faworytów gospodarzy — Grasso. Ale w sumie „premiera" wypadła słabiutko. Niezłą walkę rozegrali w wadze piórkowej Stiepaszkin (ZSRR) z Pasottim (Włochy). W pierwszej rundzie po celnej kontrze Włocha Stiepaszkin znalazł się na deskach. W kilkanaście sekund później Włoch otrzymał cios na to-łąclek 1 był liczony. Mimo ro»-paczliwega ftnigau Pasottiego w trzecim starciu walkę niewysoko, ale zasłużenie wygrał zawodnik radziecki. Tak więc aż dwóch Włochów zostało wyeliminowanych. Wieczorna seria walk przyniosła pięściarzom polskim dwa zwycięstwa. W wadze lekkiej mistrz olimpijski Józef GRUDZIEŃ pokonał wysoko na punkty Holendra Doorenboscha. Polski pięściarz górował zdecydowanie nad swoim przeciwnikiem. Drugie zwycięstwo dla Polski odniósł w wadze ciężkiej Lucjan TRELA, który wygrał w trzeciej rundzie przez poddanie się przeciwnika — Walijczyka Avatha. Do dużej niespodzianki doszło w wadze lekkiej w pojedynku Petri-glia (Włochy) i Baramnikow (ZSRR). Po trzech rundach bardzo zaciętej i nieustępliwej walki zwycięstwo odniósł Wlocfe, • KAIR (PAP) Minister spraw zagranicznych ZRA, M. Riad, komentując rozmowy przeprowadzone z sekretarzem generalnym NZ w Kairze oświadczył, że jeśli chodzi o ZRA uważa je za pomyślne. Odpowiadając na pytanie o możliwości ponownego stworzenia mieszanej komisji rozej mowej, Riad stwierdził, że Izra el naruszył układ rozej mowy w 1965 roku i wobec tego Izra el powinien wystąpić z inicja tywą wznowienia działalności tej komisji. • LONDYN (PAP) „Raz jeszcze, tak jak to było w czasie kryzysu sueskiego z 1958 r., imperialiści wywołu- ją napięcie na Bliskim Wscho dzie — stwierdza Komitet Polityczny KP W. Brytanii w opu blikowanym oświadczeniu. Bro niąc interesów monopoli naftowych — podkreśla Komitet — i dążąc do osiągnięcia swych strategicznych celów w walce przeciwko arabskiemu ruchowi wyzwoleńczemu, pcha ją oni świat na krawędź wojny". • RZYM (PAP) Papież Paweł VI zwrócił się z apelem do wszystkich mężów stanu na świecie, aby starali się znaleźć pokojowe rozwiąza nie kryzysu na Bliskim Wscho dzie, który stanowi nowe niebezpieczeństwo dla sprawy po koju. ^ Sytuacja w Wietnamie Order Lenina dla Związku Pisarzy Radzieckich * MOSKWA (PAP) Przewodniczący Prezydium Rady Najwyższej ZSRR Nikołaj Podgorny przekazał w piątek najwyższe odznaczenie radzieckie Order Lenina Związkowi Pisarzy ZSRR. Związek odznaczony został za zasługi w rozwoju literatury wyrażającej idee Wielkiej Socjalistycznej Rewolucji Październikowej oraz za wkład pisarzy radzieckich do budownictwa komunistycznego i do zwycięstwa narodu radzieckie go nad faszyzmem. Ceremonia odbyła się w Wielkim Pałacu Kremlowskim w piątym dniu obrad Związku Pisarzy. Na posiedzenie przybyli również Leonid Breżniew, Aleksiej Kosygin I inni przywódcy radzieccy. Obłuda amerykańskich agresorów Karne operacje marines w strefie zdemilitaryzowanej LONDYN, MOSKWA (PAP) W ubiegły czwartek dowództwo USA zakomunikowało, że wojska amerykańskie i sajgońskie zostały wycofane z południowej części strefy zdemilitaryzowanej w Wietnamie. Tymczasem w piątek żołnierze piechoty morskiej USA — jak donoszą agencje zachodnie — ponownie wkroczyły do tej strefy. Dok z Leningradu Stccznia w Leningradzie s wielkim powodzeniem buduje doki pływające. W przyszłym roku zostanie przekazany nowy dok o sile podnośnej 12 tys. ton. Zbudowano go na zamówienie Finlandii. Oddziały amerykańskie i saj gońskie prowadzą już ponad tydzień operacje karne w strefie zdemilitaryzowanej wobec ludności południowowietnam-skiej. Tysiące mieszkańców u-sunięto przemocą z domostw i spalono dziesiątki wsi. Ten nowy akt samowoli a-merykańskich agresorów stanowi brutalne pogwałcenie po rozumień genewskich w sprawie Wietnamu. Ponowną inwazję amerykań skiej piechoty morskiej na strefę zdemilitaryzowaną wspierają, według informacji agencji UPI, okręty USA, a amerykańskie lotnictwo kontynuuje zmasowane bombardo wania tej strefy. Agencje donoszą o nowych walkach w Wietnamie Południowym i nowych amerykańskich stratach. Między innymi w wyniku ostrzelania bazy ma rines w Con Thien, leżącej na południe od strefy zdemilitaryzowanej, zginęło kilku żołnierzy USA. W prowincji Pleiku, leżącej na centralnym płaskowyżu, kompania amerykańska prowadząca akcję przeczesywania terenu natknęła się na oddział partyzancki, tracąc dwóch ludzi w zabitych i 40 rannych. Według danych dowództwa Wietnamskiej Armii Ludowej, przed ośmiu dniami — 17 ma ja —r zestrzelono nad DRW tysiącdziewięćsetny samolot USA, a już w czwartek, po u-względnieniu celnych strzałów artylerzystów prowincji Haj-fong, Ninh Binh i Ha Bac, licz ba ta zwiększyła się do 1.960. STRAUSS za utrzymaniem w mocy układu monachijskiego * BONN (PAP) W liście od odwetowej or ganizacji „Ziomkostwo Śląsk" boński minister finansów i przewodniczący CSU Franz Josef Strauss jeszcze raz potwierdził swo je stanowisko utrzymania w mocy układu monachijskiego oraz nieuznawania granicy na Odrze i Nysie. „Układ monachijski został zawarty zgodnie z prawem międzynarodowym i dlatego nie może być anulowany" — oświadczył m. in. w tym liście Strauss. ZSRR — Francja Współpraca w Kosmosie * PARYŻ (PAP) Jak wynika z komunikatu o-głoszonego w Paryżu w dniu 25 bm„ istnieją perspektywy dalszego zacieśnienia współpracy Francji i Związku Radzieckiego w dziedzinie badań kosmicznych. Utworzono wspólny komitet naukowo-techniczny złożony z ekspertów francuskich i radzieckich dla przestudiowania problemów związanych z programem budowy satelitów. Przewiduje się m. in. wspólne eksperymenty kosmiczne. Podano do wiadomości, że do wy strzelenia francuskich satelitów Ziemi będą użyte radzieckie rakiety nośne i odwrotnie, do radzieckich satelitów będą wykorzystywane francuskie rakiety nośne. Ustalono, że ZSRR wystrzeli francuskiego satelitę około roku 1971. Jego zadaniem będzie zbadanie ziem skiego pola magnetycznego. Protest ambasady MIL w GhRL UŁAN BATOR (PAP) Agencja Moncame donosi: W związku z prowokacyjnymi poczynaniami grupy obywateli chińskich w Ułan Bator w dniu 21 maja i oszczerczą kampanią przeciwko Mongolskiej Republice Ludowej i mongolskiej ambasadzie w Pekinie — ambasada MRL w Chińskiej Republice Ludowej przedstawiła zdecydowany protest Ministerstwa Spraw Zagranicznych ChRL. Ambasada MRL kategorycz nie domaga się od strony chińskiej konkretnych kroków w celu zagwarantowania, że tego rodzaju prowokacyjna akcja, się nie powtórzy. PEKIN (PAP) 25 bm. w dalszym ciągu trwały sporadyczne demonstra cje przed ambasadą MRL. Na murach ambasady nalepiono nowe antymongolskie plakaty. Kieslnger spotka się z papieżem BONN (PAP) Rzecznik rządu zachodnio-niemieckiego von Hase zakomunikował w piątek, iż kanclerz NRF Kurt Georg Kiesin ger zostanie w przyszłą środę przyjęty na audiencji prywat nej w Watykanie przez papieża. Kiesinger stać będzie na czele delegacji zachodnionie-mieckiej, która weźmie udział w konferencji na szczycie państw Wspólnego Rynku (EWG). I W dniu 25 maja 1967 roku żywszy lat 26 zmarł tragicznie prze- DYREKTOROWI Gospodarstwa Karsznica Antoniemu Szlakfewfczowi wyrazy głębokiego współczucia z powodu zgonu Syna JACKA składają WSPÓŁPRACOWNICY WRAZ Z ZAŁOGĄ GOSPODARSTWA Kazimierz Matyjasek magazynier Zakładu Remontowo-Budowlanego JSp*-1 łem" w Świdwinie. W Zmarłym straciliśmy sumiennego pracownika i nieodżałowanego kolegę. CZESC JEGO PAMIĘCI! DYREKCJA I WSPÓŁPRACOWNICY SAKŁADU REM.-BUD. W ŚWIDWINIE W dniu 25 V 1967 roku zginął śmiercią tragiczną Kazimierz Matyjasek Wyrazy głębokiego współczucia Rodzinie składają SARZĄD, RADA ZAKŁADOWA i WSPÓŁPRACOWNICY WOJEWODZKEEJ SPÓŁDZIELNI SPOŻYWCÓW „SPOŁEM" W KOSZALINIE i GLOS Nr 127 (4545)1 Str. S CH DNIEM PRACY jest*., noc. Co dnia spotkacie ich wieczorem, a nawet późną nocą przy linotypach, prasie hydraulicznej, w chemigrafii czy też przy maszynie rotacyjnej. Drukarzom również zawdzięczacie, że co dnia w kioskach „Ruchu", wśród wielu innych pism i gazet, znajduje się zawsze „Głos Koszaliński". Dzień Drukarza! — okazja, żeby poznać chociaż niektórych z niemałej grupy zwykle anonimowych współtwórców naszej, koszalińskiej gazety. DRUKARZEM OD DZIECKA wej w Nowej Rudzie w woje-r wództwie wrocławskim. Dzie- Zaledwie 15 lat skończył MIE ciństwo i lata pierwszej mło-CZYSŁAW PANKOWSKI, kie dości musiały wywrzeć na dy po raz pierwszy zaczął pra chłopcu niemałe wrażenie, sko cować w warszawskiej drukar ro ciągnęło go później z po-ni na Tamce. Szlify w zawo- wrotem do tych stron, w któ-dzie zdobywał jeszcze w kilku rych się wychował. innych drukarniach, ale,, tak Wrócił w porę — powstawa-naprawdę, drukarzem pełną ła gazeta, a wraz z nią okazja gębą stał się w Koszalinie. ambitniejszej pracy w wyuczc Przy produkcji gazety po- nym zawodzie. Nie zawiódł znał najlepiej dostatki i niedostatki trudnego i odpowie- się! Po niedługim okresie prze szkolenia i zawodowej prak- (Dokończcnie ze str. 1) B 28 MAJA BR. GODZ. 1.00 28 maja br. o godz. 1.00 wchodzi w życie nowy, letni rozkład jazdy pociągów PKP. Prócz połączeń sezonowych, które uruchomione będą w końcu czerwca br. wprowadza on w naszym województwie minimalne zmiany. Nowością jest para pociągów, która połączy Słupsk z Białogardem. W kierunku Białogardu pociąg ten mijać będzie Koszalin ok. godz. 9.30, w kierunku Słupska — ok. 14. Pociąg o-sobowy relacji Szczecin — Białystok odchodzący dotychczas z Koszalina kilka NOWY rozkład jazdy minut po 14, przesunięty bę dzie o godzinę później. Koszalin z Mielnem, podobnie jak w ub. roku, połączą trzy pary pociągów se zonowych. Będą one kursować dopiero od 24 czerwca br. Od tego samego dnia uruchomione będzie sezonowe połączenie Poznania z Kołobrzegiem i Ustką. Wprowadzenie nowego rozkładu jazdy nie spowoduje w naszym województwie żadnych zmian tzw. przejściowych w kursowaniu pociągów w godzinach wieczornych 27 bm. i wcze-snorannych — 28 bm. (V) Jubileusz • GENEWA Obraduje tu stały Międzynarodowy Komitet PUGWASH. Omawiane są sprawy, związane z przygotowaniami do konferencji jubileuszowej, poświęconej 10-leciu tego ruchu. dzialnego zawodu. Mimo tych tyki został maszynistą rota-drugich zamiłowanie i przy- cyjnym. W ten sposób piętnas wiązanie do raz wybranej pra toletni jubileusz gazety stał cy, powoduje, że, jak sam cza się niejako jego osobistym jusem się zwierzy, nie zamienił- bileuszem. A trzeba wiedzieć, by jej na żadną inną. Nieje- że niełatwo jest mu pracować, den raz wyróżniany za sumień Stara i wysłużor^ maszyna ność i pracowitość zasłużył na potrzebuje wprawnej ręki i powierzenie mu kierownictwa wielu zabiegów, żeby gazeta zespołu drukarzy pracujących wyszła na czas, żeby w porę nad codziennym wydaniem dotarła do miast i do setek „Głosu". wsi. Wilczkowi to się udaje. Metrampaż M. PANKOWSKI Najwięcej jednak satysfakcji Jak? Jest to już chyba jego o- Drukarze! Podobnie jak lu-daje mu praca przy łamaniu sobistą tajemnicą. dzie wielu innych zawodów poszczególnych kolumn „Gło- Tajemnicą, którą posiadł polubili swą pracę i... swą ga-su", tzn. przy nadawaniu każ- dzięki długoletniemu doświad- zete. I chociaż naszym, ko-dej stronie gazety jak najład- czeniu, uporowi, z jakim przy- szalińskim trudniej na sta-niejszej szaty graficznej. Tru szło mu zdobywać w pojedyn- rych maszynach dotrzymać dni się tym już od 15 lat. I kę wszystko, co posiada. A kroku kolegom po fachu z nie ma się czego wstydzić, najbardziej ze wszystkiego Warszawy, Poznania czy Wro-gdyż wśród — jak powiada — ceni sobie rodzinę, której nie clawia albo Katowic — spisu-„szczeniaków" (aluzja do ma- było mu dane mieć za młodu ją się nader dzielnie. Niemałego formatu niektórych ga- Zgodna i nieduża — posiada ły to powód do dumy. Zwłasz-zet) nasz „Głos" zaliczany by- od niedawna już dwoje dzie- cza, kiedy obchodzą swoje za-wa do tych lepszych pod ci — jest jego miejscem pod wodowe święto, a drukowana względem układu graficznego słońcem, które sobie sam stwo przez nich gazeta ukazuje się gazet w Polsce. Uwielbia turystykę. Wystar- czył. Piątki i czwórki, które sy- czv że dzień i-st słoneczny * uzwuim, mu żebv zaoaWać" dzieci i żo- nek P"yncsi niemal zeoy zapakować dziecii zo- dziennie dzienniczku, każa nę do syrenki i pojechac włln,v„„,{ „.„„„„A. U~A,,i co dnia od piętnastu już lat. L. LOOS gdzieś za miasto — do lasu al bo nad jezioro. Łatwo poznacie Pankowskiego, gdyż sekunduje swej dziatwie w urządzaniu różnych gier i zabaw, np zabawy w trafionego, w dwa ognie. Wilczkowi wierzyć, że kiedyś pośle go na koszalińską wyższą uczelnię. — Gdyby tak jeszcze któraś z naszych drużyn piłkar- Irzy i dni czyli skich weszła wreszcie do drugiej ligi — odzywa się raz po raz w dawnym bramkarzu O MIEJSCE POD SŁOŃCEM Bałtyku dusza sportowego kibica... Takich życzeń, byłoby Osierocony przez wojnę, wy jeszcze wiele. Choćby miesz-chowywał się STANISŁAW kanie, które po urodzeniu WILCZEK w Domu Dziecka drugiego dziecka, stało się za w Białogardzie. Dorastając ciasne, albo, żeby żonie udało uczył się zawodu drukarza w się jak najszybciej skończyć Poligraficznej Szkole Zawodo- studia... Dokończenie z 1. strony Pół milicrdia ludzi mieszka w indii © DELHI 30 kwietnia br. liczba ludności Indii wynosiła 509 milionów. Tylko w ciągu kwietnia br. liczba ludności wzrosła o 1 milion osób. skład osobowy Zarządu Głównego to wybitni i znani pisarze, sądzę, że kiermasz ten cieszyć się będzie dużą popularnością wśród mieszkańców Koszalina. Przecież raz na wie le lat zdarza się sposobność zyskania cennych książek z pa miątkowym autografem autora i odbycia z nim krótkiej pogawędki. W pierwszym dniu Zjazdu tj. 2 czerwca delegaci i uczest nicy obrad wysłuchają ref era tu sprawozdawczego Jarosła- Przyjadą więc ci, którzy to- sprawność organizacyjna Zjaz wa Iwaszkiewicza i sprawoz-warzyszą nam od wielu lat za du będzie zależeć od nas wszy- dań poszczególnych komisji pośrednictwem swoich ksią- stkich, od działaczy kultural- związkowych. W tymże dniu żek, niektórzy z nich towarzy nych, gospodarzy miasta i odbędzie się dyskusja nad re-szą już swoją pracą pisarską województwa, gospodarzy po- feratem i sprawozdaniem kilku pokoleniom. Oczywiście, wiatów i wszystkich mieszkań komisji. Natomiast w dru wśród uczestników Zjazdu ców — czytelników koszaliń- gim dniu Zjazdu wygło-znajdą się pisarze młodsi, ma skich. Ważną więc imprezą — szony zostanie referat Anto-jący już jednak szerokie rze- i tę trzeba z obopólnym naj- niego Olchy pt.: „Literatura sze czytelników. Myślę tu o ta większym pożytkiem zorgani- i powszechność kultury". kich jak Ernest Bryll czy Ar- zować — będą spotkania autor Rzecz jasna, iż program Zjaz nold Słucki. Wśród delegatów skie wszystkich pisarzy uczest du Związku Literatów Pol-będą nestorzy współczesnej li niczących w Zjeździe. Część pi skich w Koszalinie podałem teratury polskiej, między inny sarzy pozostanie na miejscu, w ogólnych zarysach — szcze-mi: Jan Parandowski, czy też aby spotkać się z mieszkańca- góły tego programu będą sy-jeden z najpopularniejszych w mi Koszalina, pozostali wyjadą stematycznie ogłaszane przez ostatnim czasie pisarzy Zenon grupami na spotkania do posz radio i prasę. Kosidowski. W sali obrad za- czególnych powiatów — naj- Przy okazji omawiania Zjaz siądzie również wielu znako- liczniejsza grupa do Słupska, du ZLP jeszcze jedna infor-mitych krytyków literackich i Zjazd odbędzie się w dniach macja. Otóż 1 czerwca br. historyków literatury. Dla nas 2 i 3 czerwca br., natomiast przewiduje się również sym-mieszkańców Ziemi Koszaliń- jur/ak wspomniałem, w przed pozjum literackie poświęcone skiej Zjazd będzie wspaniałą dzień Zjazdu zbierze się w Ko- Ziemi Złotowskiej. W sympo-i cenną okazją popularyzacji szalinie plenum Zarządu Głów zjum tym wezmą udział pisa-współczesnej literatury pol- nego Związku Literatów Pol- rze związani działalnością skiej — należy więc wszystko skich; Między innymi, przewi- lub tematyką swoich książek zrobić, aby tę okazję godnie duje się na posiedzeniu ple- z tą, bogatą w tradycję, Zie-wykorzystać. Jednocześnie cią num przyjęcie nowych człon- mią. ży na nas odpowiedzialność za ków do Związku. Naj ważniej- Jak wynika z powyższego, jak najlepsze i wszechstronne szym jednak punktem będzie nawet niepełnego wyliczenia, przygotowanie Zjazdu, na- niewątpliwie decyzja o powo- imprezy organizowane w cza-szym zadaniem jest także za- łaniu do życia oddziału ZLP w sie Zjazdu będą ciekawe i róż pewnienie gościom przyjemne- Rzeszowie. norodne — a wszystkie one od- go pobytu w naszym mieście i Przed zebraniem Zarządu będą się po to, aby jeszcze bar województwie. Nad przygoto- Głównego odbędzie się kier- dziej zacieśnić przyjaźń kosza waniem Zjazdu czuwa Biuro masz książki polskiej, w któ- lińskich czytelników ze współ-Organizacyjne mieszczące się rym wezmą udział wszyscy pi czesną literaturą polską, w Wydziale Kultury Prez. sarze przebywający w tym 1WRN. Rzecz oczywista, żę dniu w Koszalinie. Ponieważ CZESŁAW KURIATA 60 LAT ZWIĄZKU TEATRÓW AMATORSKICH Jubileuszowe uroczystości w Bytowie Związek Teatrów Amator skich obchodzi w naszym kraju sześćdziesięciolecie swojej działalności. Dorobek tego Związku trudny do zliczenia: szeroka praca oświatowa, rozbudzająca za miłowania do sztuki, kształcąca smak estetyczny tysię cy ludzi, młodzieży i dorosłych, biorących udział w pracach teatrów amatorskich i teatrów poezji, które w naszym województwie mogą się szczycić poważnymi sukcesami. Zarząd Oddziału Wojewódzkiego ZTA w Koszalinie organizuje dzisiaj, w By towie, w sali Powiatowego Domu Kultury, uroczystości jubileuszowe, na które złożą się wspomnienia działaczy amatorskiego ruchu artystycznego, otwarcie wysta wy „Amator na scenie", o-brazującej dorobek naszego województwa w tej dziedzinie oraz prezentacja dorobku amatorskich zespołów artystycznych. Wystąpią: Regionalny Zespół Kaszubski z Niezabyszewa, Zespół Dramatyczny z Kępic, Żołnierski Zespół Dramatyczny z Kołobrzegu, Cygański Zespół ze Świdwina, Teatr Propozycji „Dialog", Kabaret Jednego Pana z Człuchowa oraz Regionalny Zespół Pieśni i Tańca Ziepii Bytowskiej. Wszystkim członkom ZTA i amatorskim zespołom artystycznym naszego województwa składamy w dniu ich pięknego Jubileuszu serdeczne życzenia i gratulacje. ! (Jot) Maszynista rotacyjny St. WILCZEK NA DZIEŃ DZIECKA Oświadczenie ŚFMD BUDAPESZT (PAP) W związku z Dniem Dziecka sekretariat Światowej Federacji Młodzieży Demokratycznej opublikował oświadczenie, w którym wzywa wszystkich ludzi dobrej woli do walki o szczęśliwą przyszłość dzieci. Oświadczenie domaga się niezwłocznego przerwania bombardowań DRW i wycofania wojsk amerykańskich z Wietnamu Południowego. Eksplozja gazu • NOWY JORK W amerykańskiej miejscowości Deaborn nastąpiła w gigantycznych zakładach samochodowych Forda olbrzymia eksplozja gazu. Jedna osoba zginęła, a 4 robotników odniosło poważne obrażenia. MŁODZI KOLARZE na starii Tradycyjna impreza naszej redakcji — dziecięce wyścigi kolarskie, organizowane wspólnie z ogniskiem TKKF „Ma-sovia" i KKS „Bałtyk" z okazji Międzynarodowego Dnia Dziecka cieszą się ogromną popularnością i biją rekordy frekwencji. Co roku na starcie wyścigów staje ok. 500 dzieci w wieku od 3 do 14 lat. LICZBA ZAGINIONYCH POWIĘKSZA SIĘ 357 ofiar pożaru w Brukseli • PARYŻ (PAP) Lista ofiar tragicznego pożaru domu towarowego .,Innovation" w Brukseli sta^e się powiększa. Qsta tnie doniesienia mówią 0 357 zaginionych. Policja belgijska prowadzi śledztwo w sprawie przyczyn katastrofy. Tymczasem w Brukseli panuje atmosfera pewnej paniki. Np. w czwartek ewakuowano gmach bruk selskiej stacji radia i telewizji po otrzymaniu przez policję anonimowego telefonu, iż w budynku znajduje się bomba zegarowa. Po przeszukaniu okazało się, że alarm był fałszywy. Także szereg innych telefonów zawiadamiało policję o zagrożeniu feudynkó^t , . i W tym roku impreza nasza obchodzi swój jubileusz. Po raz dziesiąty tysiące koszalinian będzie się pasjono wać wyścigami swoich pociech. Jak już informowaliśmy, wyścigi odbędą się 4 czerwca na stadionie Bałtyku w Kosza linie. Napłynęły już pierwsze zgłoszenia młodych kolarzy. Zapisy przyjmowane są w se kretariacie redakcji (I piętro, pokój nr 6) w godz. od 9—16. Termin zgłoszeń upływa 1 czerwca włącznie. Rodziców prosimy o wcześniejsze zgłaszanie swoich pociech, co w dużym stopniu ułatwi pracę organizatorom imprezy. <»f) str. i GŁOS Nr 127 (4545), Z pejzażem „Dni Oświaty ' Książki i Prasy zrosły się tradycyjnie kier imasze książki. INasze zdjęcie przedstawia kiermasz książ ki w Warszawie. Swoje publikacje podpisuje J. Meissner. Przy okazji chcieliśmy przy pomnieć że rów nież koszali-nian czeka nie-lada gratka. W związku z koszalińskim z jaz dem Związku Literatów Polskich przygoto wuje się w Ko szalinie wielki kiermasz, na którym podpisywać będą swe książki naj znakomitsi polscy literaci. m KUtfUlALNA Dni Oświaty, Ksiqżki i Prasy „Dni** roku 1967 przeszły juz do historii. Zanim jednak spróbujemy ocenić ich dorobek, zestawić komplet wydarzeń, dziś przypominamy to, co stało się w pierwszych dwóch tygodniach. 5. V. W kołobrzeskim PDK wystawa dzieł plastyka — Ireny Zachorskiej. Jf. Kiermasz książki w Gościnie, wystawy związane tematycznie z konkursem „Wieś bliżej teatru" w Charzynie, Dąbrowie, Błotnicy 1 innych miejscowościach. 7. V. Nadanie Miejskiemu Domowi Kultury I Bibliotece Miejskiej w Jastrowiu imienia Leona Kruczkowskiego. Udział w uroczystoś ciach wzięła żona pisarza i literat — Marek Sadzewicz, który ponownie spotkał się także z klubem „Na przełaj" w Wałczu. W słupskim klubie MPiK spotkanie * dziennikarzami prasy, radia i TV. W kawiarni WDK w Koszalinie bardzo Interesujący wieczór rozmów o Koszalinie i swojej pracy z przedstawicielami wszystkich środowisk twórczych tego miasta. 4 sejmiki kultury w powiecie człuchow-skim: Debrzno, Czarne, Uniechów, Bukowo. 8. V. Rozstrzygnięcie konkursu na najlepsze placówki k.o. w powiecie świdwińskim: biblio teka w Sławoborzu, §wietllca w Blerzwnley 1 klubo-kawiarnia w Przybysławiu otrzymały nagrody i proporce Wydziału Kultury Prez. PRN. W powiecie miasteckim ocena działalności gromadzkich rad narodowych w dziedzinie kultury i oświaty. ^ Otwarcie nowej placówki kulturalnej w Gumieńcu. Kiermasze książek w Kępicach I Białym Borze — gościł na nich koszaliński literat — Czesław Kuriata. 9. V. w Wałczu spotkanie z redakcją czasopisma „Ziemia Nadnotecka". 10. V. W Wałczu wieczór na temat „Jak powstaje gazeta". W Drawsku — przegląd zespołów muzycznych. W pow. świdwińskim wieczory literackie: II wojna światowa, udział Polaków. OD 12. V. terenowe akademie z okazji „Dnia Działacza Kultury" zakończone wojewódzką akademią 20 maja: dziesiątki działaczy odznaczonych tytułami „Zasłużonych Działaczy Kultury", medalami „Za zasługi w rozwoju województwa koszalińskiego". Niemal codzienne spotkania z dziennikarzami „Głosu Koszalińskiego" oraz „Tygodnika Morskiego", „Tygodnika Kulturalnego", „Polityki" i innych. Zgaduj-zgadule na temat książek, filmów. Wystawy (książek, plakatu filmowego, teatralnego). OD 22. V. w Bałtyckim Teatrze Dramatycznym — Festiwal Teatrów Poezji — eliminacje wojewódzkie. „HARNASIE" (W. Pawłowski i Chór Politechniki Szczecińskiej) Nie ulega wątpliwości, że na czoło ostatniego koncertu wysunęło się wykonanie koncertowa „Harnasiów" K. Szymanowskiego. Wprawdzie od rocz nicowych uroczystości marcowych minął miesiąc z okładem i jakkolwiek właśnie na ten o-kres planowano prezentację muzyki góralskiego baletu, to jednak „Harnasie" wykonano dopiero teraz, gdy Chór Akademicki Politechniki Szczecińskiej mógł przybyć do Koszalina i Słupska. Dobrze się dzieje, że KOS nie zapomina o większych formach. Udział w koncertach symfonicznych chórów Opery Bałtyckiej, a potem Poznańskiego Towarzystwa Muzyczne go pozwolił wysłuchać w ubie głych latach IX Symfonii Be-ethovena i Requiem Mozarta. W tym sezonie natomiast, po debiucie chóru Związku Nauczycielstwa Polskiego ze Słupska w estradowym wykonaniu „Orfeusza" Glucka, już drugi występ chóru. Chór Akademicki Politechniki Szczecińskiej, którego założycielem, kierownikiem i dyrygentem jest pracownik Politechniki mgr inż. Jan S z y-rocki, słusznie jest uważany za najlepszy chór studencki. Jego ambicje i umiejętności stawiają go w ogóle na czele polskiego śpiewactwa. Stąd też i występ zespołu,nota bene zna nego już w Koszalinie z pobytu przed laty, był ważnym wyda rżeniem tego sezonu. Partytura „Harnasiów" kry je w sobie wiele niebezpier czeństw dla wykonawców. Jeszcze najmniej groźna jest dla chóru, chociaż i tutaj stałe eksponowanie Wysokich głosów i wysokich rejestrów stwa rza kłopoty, które nawet u tak znakomitego chóru dały się zauważyć w tenorach podczas słupskiego koncertu (niestety, koncertu w Koszalinie nie słyszałem). Natomiast orkiestra ma trudne zadanie do spełnienia. Niepowtarzalny nastrój, którego nie udało się uchwycić „góralskim" następcom Szyma nowskiego, szczególnie w początkowych obrazach, nie jest łatwy do przedstawienia. Zdając sobie sprawę z tych dużych trudności, jakie stanęły przed zespołem, trzeba nade wszyst- ko podkreślić udane momenty, wiążące się z pełną porywczo ścią, taneczną muzyką góralszczyzny, które zostały trafnie przez Waleriana Pawłowskiego poprowadzone, a przez zespół podchwycone i wy konane. Chyba nikt nie może pozostać obojętnym na tę mu zykę pełną temparamentu i „barbarzyńskości" — jak to określał sam Szymanowski. Tym bardziej, że w wykonaniu brał udział niewątpliwie naj świetniejszy wykonawca solowej partii tenorowej — Andrzej Bachleda, którego autentyczna, a jednak przeprowa dzona przez filtr artystycznej stylizacji, interpretacji tej partii. stała się już klasyczną. Pierwsza część koncertu wy raźnie kontrastowała z „Harnasiami". Ekspansywność mu zyki Szymanowskiego znajdowała swe przeciwstawienie w dwóch kompozycjach innych polskich autorów. I chociaż Feliksa Janiewicza i Stefana Kisielewskiego dzieli wiek cały, to przecież „Divertimen-to" pierwszego z „Koncertem na orkiestrę kameralną" drugiego z nich łączy nić podobnych założeń. Stefan Kisielew ski nawiązuje w swoim utworze do tych samych źródeł kia sycznej muzyki, z których wy pływa twórczość polskiego mu zyka, któremu wiele Szkocja ma do zawdzięczenia. „Divertimento" Janiewicza tylko pozornie nie kryje w sobie żadnych problemów wykonawczych. Ruch szesnastek nieprecyzyjnie nawet w niektórych tylko momentach przedstawiony, zaciera przejrzysty obraz i obniża wartość wykonania. Wiele było ładnych momentów, ale i nieprecyzyjne (a raczej — nie dość precyzyjne) się zdarzały. „Kon cert na orkiestrę kameralną" był dobrym egzaminem dla solistów instrumentów dętych, który zdali z powodzeniem. W sumie zatem otrzymaliśmy koncert, który mógł zadowolić słuchaczy KOS, a czego wyrazem było zmuszenie wyko nawców w Słupsku (a — jak słyszałem — także w Koszalinie) do powtórzenia fragmentu z „Harnasiów". ZBIGNIEW PAWLICKI STOIMY na tarasie kawiarni, uczestnicy sympozjum „Zabytki ośrodkami turystyki", w oczekiwaniu na rozpoczęcie widowiska. U stóp tarasu, w dole, wychodzą z ciemności kontury zamkowych ruin: zakole murów, załomy ścian, kikuty baszt, oczodoły okien i paszcze bram prowa-cizace do nikąd i znikąd. A jeszcze niżej — podworzec wysadzany kamieniami i ciemny pas — ongiś fosa krzyżackiego zamku w Toruniu. Zagubieni w ciemności nocy, sieczeni biczami deszczu czekamy na .światło i dźwięk", które wprowa dza nas w przeszłość, Błysnęło fioletem na fragment ściany. Warknął werbel zrywając monotonię deszczowej fugi. Potoczyły się słowa. Głos niósł się głę bok o w noc za czerwonymi, żółty mi zielonymi i niebieskimi smugami, mówiąc o dawnych wiekach, o krzyżackim podboju miasta, bu dowie zamku, o walkach toczonych pod murami przez wojska Ja W zamkach światło £ dźwięk gie&y. o pomocy udzieslon ej lm przez mieszkańców i strasznej zem ście Krzyżaków na ludności. O buncie mieszczan, o ucieczce kom-trira i kapitulacji załogi. Gwar szturmujących miesza się z miarowymi krokami zamkowęj straży; płoną mury nagłą czerwienią. która zagląda przez oczodoły okien. Głos mówi: rada miasta Torunia postanowiła zburzyć krzyżacki za mek tak, by nie pozostał zeń kamień na kamieniu po wsze czasy. Szanując wolę mieszczan, nie odbudowaliśmy zamku. Poikryte ziemia i zarosłe drzewami przez kilka wieków gruzy przekształciliśmy w trwaią ruinę — symbol na szego zwycięstwa nad krzyża c-twem. Głos milknie i wygasają światła. Plusk deszczu i oień nocy spo»wija ją zamek z powrotem. I naraz — jak gdyby ożyły znów mury: połaskotana światłem ściana chichoce, woła, jęczy, i wyje, krzyczy w bolesnym spazmie, fiolet rozdziera zieleń murów kamienie wołają z ciemności, diabeł ski śmiech czepia się baszt na orzemian z anielskimi dźwiękami. Wydobyta z otchłani naszych czasów i chaosu naszego świata muzyka konkretna Pendereckiego wyprowadza z da wn ości na ring współczesnego nam życia. Krzyżacki zamek w Toruniu, Malbork, pałac w Wilanowie to sceneria coraz bardziej przyjmującego się u nas widowiska „światło i dźwięki". Wymarzonym tłem mogą być stare obronne mury, zamkowe podwórce i baszty, pałace i ogirody zdobione posągami. ADRIAN CZERMIŃSKI We r" • • i D UDK3 suflera, szyld ba r*rnnnii ijru> ksi^życ mima Fago- I I U 1 IU|1 e tiz pierwszego aktu, za- słonkę z drugiego — znajdu-II* • £jemy w akcie trzecim. To już D O 1 S K i moi lnie dekoracja, to pomysł reży-■ i fsera i scenografa, aby grani- *ce teatru i życia, ułudy i rze-Często w przeszłości mówiło się» wistości zatrzeć, niczego W 0 polskim dniu, czy polskich ei.' . . '„„i dżinach na francuskiej ziemi z o-/tej udramatyzowanej poezj kazji jakiejś jednej poważniejszej ^nie dopowiedzieć do końca* imprezy, ale jeszcze nigdy żaden viTylko wrażliwości widza, jego miesiąc, i to cały miesiąc, nie za-$ J , . , ^ i, , ^ sługiwał na miano polskiego. Do- * wyobraźni powierzyć sztukę c piero maj roku 1967 jest nim na- \ zejściu aktora. Maj bieżącego roku we Francji, i Egzemplarz sztuki poprze-a zwłaszcza w Paryżu i północnym >,dzony jest dedykacją: „Pamię okręgu przemysłowo-górniczym,J t Renatusa Yerheyena, aktora zwanym zresztą polską Francja,... ,, m ~ to dowód naszej obecności w każ2flamandzkiego... . To epita-dej niemal dziedzinie. ^fium na śmierć przyjaciela na Uroczystą inauguracją polskich Opisał Michel de Ghelderode, a dni były występy zesnohi Pieśni ^właściwie Aldemar Martens. 1 Tańca wojskn polskiego. Zespól ;w r l u 193Q praCOWał chyba z Warszawy tu na nodparyskim* , . . ___ui festiwalu, a także w Li'1? na pół-fWOWCZas jako archlWiSta nocy Franoji, w porcie Havrti i w ^współpracował Z Flamandz-licznych innych miastach frm/Mi->.. Teatrem Ludowym. Bel-.Jdch wszędzie pomija w swojej Pod numerem 74 ..liry T.auriston {Flandrii, pisał tylko PO fran-•w Paryżu (stacja PAN). Tutaj po^CUSKU 1 dopiero po wojnie, kilka razy w miesiącu, a obecnieipoprzez Paryż przyszła doń za i Do kilka razy w tysodniu, odf>y-\ j ż sława. Sława po „Es-waja się spotkania naukowców pol K . .. Kr , skich i francuskich. Mpis miejsce fcun al u , „Krzysztofie Kolum-odczyty, dyskusje i kolokwia. Zambie", „Czerwonej magii", „Pan pare d«i otworzy sie^ w etagleize", „Wędrówkach mi- ej! PAN wystawę pod nazwą „Na.-, „ » ". 4 . ™.7,TV~ starsze miasta śląskie". Przed kil rStrza KosClCja , czy owym koma dniami zakończvł si,ę cvui^ „Zejściu aktora', granym te-uroczystości związanych ze stule- *raz na scenie naszego teatru. ciem urodzin Marii Curie-Skłodow \ skiej. f Na premierowym przedsta-Polski maj jest równie* wersal-pieniu niektóre partie tej ski. Taką oficjalną nazwę nosi zor^tukl zabrzmiały zbyt praw-ganizowany w tym właśnie okresie ^Zliwie. Na sali było pustawo 1 cykl koncertów w królewskim te- {chłodno. Ze sceny Wiało zim-atrze Montansier w wersalu, w t nem i musiało s;ę wierzyć Mie dniu 11 maja odbył sie uroczysty ?czysławo\vi Wiśniewskiemu wieczór polski z okazji pobytu f (Gustaw), kiedy mówił, „ to w Paryżu kameralnej orkiestry Fil f prawda, nam, aktorom, jest harmonii Warszawskiej. Coraz iicz^z^wsze zimno. Albo są przecia niejszym we Francji koncertom\Si*». Garderoby, kulisy, peio-poTskich orkiestr zaczyna towarzy- \ny» hotele... Zamyka się w tym szyć wydawanie tutaj płyt z poi- \stwierdzeniu trudne bytowa-$ką muzyką i polskimi wykonaw-T^ie aktora teatru objazdowe-cami #go. Albo rady Gustawa, ja-^ m__^ fkich udziela Janowi Jakubo- I tak płyną w* Francji majowe dni, dni pełna miłych dla naszych •Ocio.6* « Po**. (publiczność? Szmirą. «. k. anuc«r«*$ nustrsu, ostatnią szmirą, żeby nie powiedzieć gównem... A szmira to forsa!..." Zabrzmiało to jak gorzka prawda. Nie mogę zrozumieć, skąd się biorą tłumy w Hali Sportowej na podłym przedstawieniu operetkowym, a dla czego teatr świeci pustkami wtedy, kiedy ludzie powinni dobijać się o bilety. Wszyscy pragniemy rozrywki pogodnej bezproblemowej. To prawda. rzy. Ten akt zatytułował Ghel derode „Złudzenie na afiszu". Jest w tym jakaś przewrotność. Śmierć więc, czy złudzenie? Szukajmy odpowiedzi w trze cim akcie. Cmentarny mur, z gipsowymi aniołkami, bar „Pod naszym szczęściem", w którym topią swe smutki powracający z pogrzebowych u-roczystości, przy murze sufler- a pwi: „Ja, gdybym był pisarzem Jfwie pan, czym bym karmił ^publiczność? Szmirą, drogi Ale nie sposób karmić się nią stale i w Koszalinie nigdy nie brakło entuzjastów dobrej sztuki, nie brakło ludzi urzeczonych magią-teatru. Skąd więc ta obojętność? Ten brak zainteresowania sztuką pełną szczególnego uroku? Jej pierwszy akt zatytułował autor „Chłód za kurtyną". Jesteśmy świadkami próby jakiejś sztuki kostiumowej, w której bohater ma umrzeć w trzecim akcie. Próba zostaje przerwana, ów aktor, Rena-tus, spóźnia się z wyjściem na scenę, nikt nie wie gdzie go szukać. Kiedy się zjawia choryf majaczący, obsesyjnie rozpamiętujący swoją rolę, w której na nowo, z łaski autora będzie musiał umierać — rozpoczyna się pierwsza właściwa scena „Zejścia aktora". Renatus umiera. W gorączkowych majakach przewija się jego życie. To życie mieści się tylko w teatrze, tylko na scenie. Calderon, Ben John son, Goldoni i wszystkie role. i światłą reflektorów, i akto- ska budka. Tę budkę już zna my z pierwszego i drugiego ak tu, ten szyld baru leżał na scenie, jak niepotrzebny rekwizyt z innej sztuki, ten zielony reflektor prezentował sufler Fagot, choremu Renatusowi. W tej scenerii odbywa się pogrzeb Renatusa. Za chwilę zjawi się on sam, ucharakteryzowany. w teatralnym kostiumie i poradzi swemu przyjacielowi. Janowi Jakubowi, który jest autorem dramatycznym, aby napisał sztukę. Jej tematem ma być — zejście aktora. Ghel derode nazwał ten akt „Komedią o zmierzchu". Zastrzegam się, że nie streszczam sztuki, bowiem nie sposób jej podać w jakimś skrócie. Piszę o przedstawieniu, w którym reżyser Stanisław Bugajski, starał się zachować wszelkie jej walory poetyckie, o przedstawieniu którym jestem urzeczona. Po nim warto przypomnieć słowa Ghelderode'a: „Sztuka teatral oą wtedy jest dobra, gdy, za- wiera ferment poetycki w powiązaniu z prawdą człowieka... Uważam się za poetę... W poezji jest się Don Kichotem, on jest w każdym z nas...". Jest w tej sztuce, w naszym przedstawieniu „Zejścia aktora" i poezja, i prawda o czło wieku. Jest zafascynowanie śmiercią i urzeczenie teatrem. Jest gorycz człowieka doświadczonego i mądre spojrzenie na życie, którego nie wszystkie tajemnice jesteśmy jeszcze w stanie zgłębić. Zasługa to przede wszystkim reżysera, jego pełnej pietyzmu pracy nad kształtem przedstawienia, jego umiejętności budowania nastroju. Nie ma ska zy w tym, co proponuje widzowi, zawierzając mu w takiej mierze, w jakiej jest on w stanie ulec magii teatru. Współpartnerem Stanisława Bugajskiego — podobnie jak w „Antoniuszu i Kleopatrze" — jest Liliana Jankowska, któ ra dała przedstawieniu piękną oprawę plastyczną, a część zasług spada na aktorów. Muszę przede wszystkim napisać o JANUSZU MICHAŁOWSKIM, wzruszającym, prawdziwym Renatusie. Prawdziwym... Może zabawnie to brzmi, ale w jakimś stopniu każdy z aktorów grał w tym przedstawieniu siebie. Cóż może być bliższe aktorowi, a-niżeli jego własne zmagania w teatrze, jego własne przeżycia związane z kolejną rolą, jaką ma zagrać przed publicznością; jego własne życie, które bez reszty związane jest ze sceną. I taki był Stanisław Bugajski w roli Jana Jakuba, autora, reżysera, aktora wresa cie. I pewnie dlatego tak prawdziwie brzmiały jego słowa, kiedy mówił, o widowni: „Jak trudno wzbudzić echo w tej przepaści... Rzucasz w nią najpiękniejsze słowa, rzucasz diamenty; i nic... Nigdy nie mogłem ożywić tej przepaści..." I wreszcie WOJCIECH STANDEŁŁO w roli Fagota, zakrystiana i suflera, którego największym umiłowaniem jest teatr, żyjącego wspomnieniami oklasków, jakie kiedyś może i zbierał jako mim Fagoti. Ta trójka aktorów była bez zarzutu, a przecież i role epizodyczne zasługują w tym przedstawieniu na uwagę. Mam na myśli chociażby KAJĘ KIJOWSKĄ, która świetnie zagrała Różę. Ucieszyła mnie MARIA CHRUSCIELÓWNA, znakomita w trzecim akcie. Wreszcie w rubasznej roli — MIE CZY SŁAW WIŚNIEWSKI. Jak się okazuje — nie u-miem o tej sztuce i tym przed stawieniu pisać obiektywnie i sucho. Przez cały czas, podczas przedstawienia, myślałam o tym, że właściwie jest to jakby forma pożegnania części aktorów z koszalińską publicznością, przed ich odejściem z naszej sceny w przyszłym sezonie. Tyle, że publicz ność nie dopisała. Szkoda. JADWIGA SLIPISTSKA Bałtycki Teatr Dramatyramy: Michel de Ghelderode „Zejście ak tora". Przekład Jan Błoński, reżyseria Stanisław Bugajski, scenografia Liliana Jankowska. •GŁOS Nr m (4545)■ Str. • Następny etap szkolnej* reformy Mamy już za sobą pierwszy etap zmian, jakie przyniosła reforma- Szkolnictwo podstawowe naucza w oparciu o nowe, w pełni zreformowane programy i plany nauczania, czas pracy z uczniem wydłużył się do 8 lat. Za kilka tygodni szkoły opuszczą pierwsi absolwenci legitymujący się świadectwem ukończenia 8 klas. Po wakacjach oni to właśnie znajdą się w liceach, technikach, szkołach zawodowych. Będą się kształcili i zdobywali zawód według nowych zasad podyktowanych reformą szkolnictwa średniego. O przygotowaniach do tych zmian oraz ich sensie merytorycznym rozmawiamy z kuratorem okręgu koszalińskiego Alfonsem Prondzińskim i jego zastępcą mgrem Tomaszem Szrubką. A. Frondziński: — Jeszcze inaczej kwestia reformy wy- nie tak dawno całą naszą u- gląda w przypadku szkolni- wagę pochłaniało szkolnictwo ctwa dla pracujących, podstawowe, teraz główne za- interesowanie władz oświatowych skupia się na szkolnictwie średnim. Od września wkraczamy z reformą do liceów, techników, szkół zawodowych. Nie jest to sprawa łatwa, już choćby z uwagi na różnorodność kierunków i spe cyfikę owych szkół. * REDAKCJA: — Co w związku z tym czynią obecnie władze oświatowe? A. Prondzióski: — Przekazujemy szkołom nowe programy i plany nauczania, ustalamy z dyrektorami tok tak niezbędnych w podobnych o-kolicmościach działań, żabie- już od września będzie zdoby-gamy o stworzenie szkołom wało zawód kilkuset uczniów najwłaściwszych warunków Plany rozwojowe tego typu, pracy. Najwięcej troski przy- szkolnictwa będą faworyzowa-sparza nam szkolnictwo zawo ły pewne specjalności, a mianowicie zawody budowlane, mechaniczne oraz związane z usługami mechanicznymi dla wsi. Specjalnie zależy nam także na tworzeniu szkół zawodowych w rejonach, które nie posiadały, albo miały dotychczas ograniczone możliwości kształcenia swojej młodzieży. Nowe szkoły zasadnicze powstaną zatem w Sianowie, Bobolicach, Debrznie Barwicach, Karlinie. REDAKCJA: — W jakim kie runku zamierza się rozwijać szkolnictioo zawodowe i brednie? T. Szrubka: — Mówiąc o rozwoju mamy na myśli przede Wszystkim szkolnictwo zawodowe i to na poziomie zasadniczym i przyzakładowym. Zależy nam szczególnie na zwiększeniu liczby szkół przyzakładowych. Potrzeba nam więcej takich pomysłów jak inicjatywa środowiska słupskiego, które jako pierwsze w kraju zafundowało dla młodzieży swojego rejonu szkołę międzyzakładową, w której dowe, dla którego otrzymaliśmy z Ministerstwa zaledwie część niezbędnych materiałów mających stanowić podstawę nauczania. REDAKCJA: — Czy fakt ten nie opóźni realizacji reformy? A. Frondziński: — Staramy się wyjść z tych kłopotów o-bronną ręką. Mamy nadzieję, ie właściwą pomocą dla na-s^uczycieli będą kursy waka- ______ A. Frondziński: — Nie pTze cyjne. Spotkania, na których widujemy natomiast powięk-wyczerpująco informowaliśmy szenia liczby techników. Nie dyrektorów o zmianach, ma- widzimy także potrzeby two-my już poza sobą. rżenia nowych liceów ogólno- kształcących, przeciwnie, w REDAKCJA: — Co zdaniem przyszłości dojdzie prawdopodobnie do zmniejszenia liczby oddziałów. Wyjątek stanowi władz oświatowych stanowi o istocie obecnej reformy? T. Szrubka: — Sprawą zasadniczą jest modyfikacja szkolnictwa zawodowego. Zdąża się do tego, aby średnia Czaplinek, gdzie zaistniała potrzeba zorganizowania takiegc liceum i dzięki czemu uniknie się przepełnienia, jakie dotąd odczuwało LO w Szczecinku. Może jeszcze warto przypom szkoła zawodowa nie odbiega- n^) ±e w związku ze zmięła poziomem kształcenia od nio^a strukturą szkolnictwa, liceum ogólnokształcącego. No kształcenie w liceach ogólno-we programy faworyzują kształcących opiera się na czte przedmioty typu humanistycz- letnim cyklu nauki w kla- nego. Efektem reformy będą jasno sprecyzowane cykle kształcenia na dwóch podstawowych poziomach: zasadniczym zawodowym oraz średnim technicznym. Zależnie od kierunku i specjalności nauka w szkołach zasadniczych będzie trwała 2 i 3 lata; w technikach — 4 i 5 lat. Tak więc sach od I do IV. T. Szrubka: — Wracając do zagadnienia szkolnictwa zawo dowego pragnę przekazać spec jelną informację młodzieży ze środowiska wiejskiego. Liczne szkoły przysposobienia rolniczego uzyskują rangę szkół za? wodowych typu zasadniczego. JfiSLI druhna CecyHa Gfoę- żlikowska powiada bez na mysłu: „stosowaliśmy te wszystkie formy, bo generał Świerczewski jest bohaterem naszej drużyny" — nie należy wnosić z jej pewnego tonu, że obowiązują tu jakieś wzorce. Odwrotnie. Nie ona, instruktorka, opiera się na wytycznych, a Kwatera Główna ZIIP zamierza opracować wytyczne m. in. w oparciu o takie jak jej, pionierskie działanie. Aktywiści ze Świdwina podkreślają z dumą, że utworzony przez nich trzy lata temu ogólnopolski związek bratnich drużyn im. Emilii Gierczak był pierwszą jaskółką. Zaczęło się wówczas szperanie w źródłach, wymiana informacji^ „gierczakowskie" wieczornice i kominki. Nade wszystko zaś: zauważono, że postać bohatera dostarcza materiału do atrakcyjnej pracy, bogatej w wartości wychowawcze. Meldunki z pierwszego A-lertu w roku 1965 zostały wykorzystane przez Ośrodek Ba dań Psycho-Pedagogicznych ZHP do sporządzenia pierwsze go rejestru bohaterów (spośród których aż 40 procent stanowili nieznani szerzej działacze). Zwrócono się więc do komend hufców o przesłanie n\e których życiorysów. Znaczna część nie odpowiedziała, inne przyznawały, że nie wiedzą nic na ten temat, mimo ankiet rozesłanych w drużynach. Okazało się przy tym że wielu bohaterów wybrano przypadkowo lub ze względu na sentymenty pojedyńczych osób, że są bohaterzy wytypowani wręcz niefortunnie — i — ogólnie biorąc — zbyt wielu drużyn nie wiąże z bohate-le drużyn nie wiąże z bohaterem nic prócz nazwy. Oczywiście, nie wszystkich. W Kiszkowie, małej miejscowości w pobliżu Sarbinowa, ojciec jednej z harcerek powiedział: „od miesięcy słyszę tylko o Karolu Świerczew-skim. Nie wiem już, czy to moja córka, czy wnuczka generała". Tak się złożyło, że opiekunka 37. drużyny harcerskiej w Kiszkowie, Cecylia Gręźlikow ska jest nauczycielką jęz. polskiego. Życie wielkich ludzi, o których dzieci uczvły się z czytanek i wypisów było — w innym ujęciu — przedmiotem cyklicznych gawęd nowo po w stałej drużyny. Zakończył je plebiscyt „szukamy bohatera" Dzieci wybrały generała Wal- Mfnueząta Qanarala tera. Zaraz po tym odbył się konkurs między zastępami: „Wszystko o moim bohaterze". Jednym z punktów Turnieju Historycznego w lutym 1965 był w Kiszkowie konkurs na wypracowanie: „Dlaczego nasza drużyna nosi imię Karola Świerczewskiego?". Już wtedy poszły w ruch książki o generale Walterze, ze specjalnej gablotki w szkol nej bibliotece. Zaś w tym roku, w 20-lecie śmierci bohatera, praca ta rozwinęła się. Każdy zastęp założył album walterowski. Poświęcono wiele zbiórek (i lekcji) omawianiu cech charakteru Karola Świerczewskiego, tych zwłasz cza, które przedstawiają dużą wartość w życiu szkolnym i harcerskim: był więc koleżeński, dokładny, odważny... Dzieci ze szkoły podstawowej nie przewartościowują jeszcze pojęć, nie było więc obawy, że bohater wyda im się przeidealizowany. Również dlatego, że operowano konkretnym materiałem. Młodsi przeczytali po kilka, starsi kilkanaście książek o Świer-czewskim. Porównywali też życie bohatera z własnym, nie długim życiem. Lekcja w czwartej klasie. Na każdej ławce leży książka poświęcona Świerczewskiemu. Dlatego wrócą do niego za ja-otwarta na ilustracji. Dzieci kiś czas — i inaczej, opowiadają, jaki wydaje im się bohater na obrazku. Zbiórka zastępu. Wyprawa na dworzec kolejowy. Po powrocie próba odpowiedzi: kto okazał się małym walterow-cem? Kto nie — i dlaczego? Temat zbiórki: Świerczew-ski człowiekiem odważnym. Każdy stara się wymienić przykłady z Jego życia, a także własnego. I w ogóle okreś lić na czym polega i jaka bywa odwaga. Bieg walterowski. Kto z nas był koleżeński, odważny? Nic więc dziwnego, ze drużynę z Kiszkowa wytypowano do rozgrywek ąuizowych na szczeblu Chorągwi: „Co wiem o generale Karolu Świerczew-skim i wojnie domowej w Hiszpanii?". Harcerze ci nie musieli się zbyt gorączkowo przygotowywać, by zająć I. II i IV miejsce. Wystąpili też z programem artystycznym^ wybranym z ich bogatego, wal terowskiego repertuaru. Druhna Grężlikowska zapew nia, że postać Świerczewskiego będzie towarzyszyć drużynie w jej dalszej pracy. Nie uważałby temat mógł się wyczerpać. Nie może jednak dopuścić, by bohater spowszedniał Jakie znaczenie wychowawcze ma taki kierunek pracy harcerskiej? Są ludzie o zbyt bogatej osobowości, aby całkowicie umierać. Brązowieni i odbrązo wywani, niedostrzegani, zapominani, sztandarowi, rodzą się wciąż na nowo, odkrywani przez nowe pokolenia. Kiedy ma się osiem czy trzynaście lat, zna się ich na miarę swych doświadczeń, i-dealizuje na miarę wyobraźni. I z całym zapałem naśladuje. W tym wieku dzieci są szczególnie podatne na wzorce. Któryś z chłopców powiedział na zbiórce: „generał Swierczewski żył w innych czasach, ale my możemy być do niego podobni w naszym życiu", po czym zamyślił się i dodał może nieprecyzyjnie, może zabawnie, ale bardzo szczerze: „on walczył bronią, a my rozumem". ANNA KROH Pojęcia i treści PRZYTOCZONE wyżej pojęcia od wielu lat znaj dują się we względnie szerokim obiegu, w publicystyce, w opracowaniach popularnonaukowych, w najróżniejszych referatach i publicznych wypowiedziach, nawet w kazaniach, listach pasterskich itp. dokumentach. Niekiedy używane są one zamień nie, często w dobrej wierze, częściej tendencyjnie. Tyrncza sem nic błędniejszego niż próby stawiania między nimi znaku równości. Nie jest tu najważniejsze A. Prondziński: - szkoła zasadnicza będzie da- Nadal jednak, mimo że przyj - wala minimum wykształcenia mować się będzie absolwentów ogólnego i zawodowego, przy- P° 8 klasach, obowiązuje dwu gotowując młodych ludzi do letni cykl naukL Ukończenie ^precyzyjne definiowanie każde bezpośredniej pracy w pro- espeeru, podobnie jak: dotych-fgo z tych terminów. Po to, by dukciL Do szkół te^o tvou be- czas, daje szansę dalszegozapoznać z definicjami, wy ' . . +~v?starczy sięgnąć do encyklope- dzie uczęszczało najwięcej kształcenia w specjalnych tech|d{i Istotniejsze jest okreśjenie nikach. faktualnych społecznych funk- ie ji, jakie łączą się z wspom-REDAKCJA: — Inferesttje, nianymi pojęciami. nas w jaki sposób reformąj Zmasowana niegdyś propa- młodzieży... T. Szrubka: — ...Natomiast technika zabezpieczą kadrę n,adJTL ŚrifadHnioSw ,^nIC!h szkolnictwa średniego przyjmujgancia kościelna' pPzede "wszy-zawodowe kadrę w zawodach „ońnnnńym „mS%_____ nietechnicznych. A. Prondzlńskl: — . Warto podkreślić, że koncepcja zreformowanego szkolnictwa zawodowego odbiega od tradycyjnej, która bazowała prze- dach. Wielu z niecierpliwoś-de wszystkim na zdolnościach cią oczekuje na brakujące ma manualnych ucznia. Jej ce- teriały, pragnie ^ przemyśleć chą charakterystyczną jest pc nowe programy i plany nałożenie nacisku na obowiązu- uczania. Będziemy zadowole-jących w piogramie przedmio n}, jeśli takich, którzy zechcą tach teoretycznych zarówno na ten temat w y powie -wiedzy ogólnej jak i zawodo- dzieć będzie jak najwięcej, wej. Rzecz jasna, że nowe Szczególnie bacznie będziemy programy będą obowiązywały notowali głosy nauczycieli w klasach pierwszych i stop- szkolnictwa zawodowego. Wła niowo — podobnie jak działo dzom oświatowym zależy bo-się to przy wprowadzaniu wiem w równej mierze na re-reformy do szkolnictwa pod- alizacji reformy jak i ną rze- ją pedagodzy? |stkim usiłowała nadać okre- jśleniu „ateista" takie niemal A. Prondzmski: Nauczy-jznaczenie, jakie nadano w ję ciele oswoili się już z myślą, zyku kościelnym poieciu *,dia-że od nowego roku trzeba będzie pracować na innych zasa- stawowego — będzie się je wprowadzało do klas następnych. Najpóźniej, bo za 5 lat sfinalizowana będzie reforma w technikach. Nieco czowym skomentowaniu celowości zaproponowanych zmian Rozmawiała: UL Grudniewska zyku kościelnym pojęciu „diabeł". Z reguły posługiwano się tu zresztą innym terminem, który stał się synonimem „a-teisty" — „bezbożnik". Wlano weń tyle grozy, że łacno służyć mógł do straszenia dzieci. Współcześnie, zwłaszcza w do bie ostatniego soboru, odciążono ów zwrot od nawarstwień skrajnie negatywnych. W dobie „dialogu", kiedy w kościelnym programie tegoż dialogu część poświęcono dialogowi z „ateizmem", dokonuje się jednakże innego zabiegu, także mistyfikującego rzeczywisty sens omawianych tu pojęć. Z reguły utożsamia się po jęcie ateizmu z pojęciem filozoficznego materializmu. Tymczasem określenia te nie pokrywają się, ich zakres jest różny, różny ciężar gatunkowy, różna wynika z nich wizja świata. ATEIZM dzisiaj z reguły oznacza postawę negacji, i to negacji czynnej wobec światopoglądu religijnego. Z krytyki religii czyni cel zasad niczy i nadrzędny. Negacja ta Ateizm może dokonywać się różnymi drogami, bądź poprzez oparcie jej na gruntownej wiedzy, bądź też poprzez oparcie jej na motywach typu emocjonalnego. Zawsze jednak cejem zasadniczym dla ateizmu pozosta je krytyka religii. Inaczej przedstawia się spra wa z pojęciem MATERIALIZMU, rozumianego rzecz prosta jako postawa filozoficz na. Materialista w przeciwieństwie do ateisty daje pierwszeństwo nie negacji, lecz pozytywnej wizji i wykładni świata. Krytyka religii dla materialisty jest zagad nieniem wtórnym, drugoplano wym. Sprawą pierwszej wagi jest dlań materialistyczna, to jest wolna od irracjonalizmu analiza wszelkich zagadnień bytu i wyciąganie z niej wielostronnych, w tym i moralnych wniosków, konstruktywny stosunek do świata, słowem kształtowanie i wnoszenie w społeczeństwo światopoglądu szerokiego, pełnego, w którym krytyka religii jest tylko jednym z wielu elementów tego światopoglądu, istotniejszych i w stosunku do niej nadrzędnych. Marksizm-leninizm rozumiany zarówno jako system filozoficzny (mówimy przecież o marksistowskim materializmie, a nie o marksistowskim ateiz- mie), jak i jako ideologia społeczna jest takim właśnie systemem, który daje wszechstronną analizę tak problemów bytu, jak i możliwości poznania obiektywnego świata. Szeroki horyzont materializmu marksistowskiego i mar ksistowskiej ideologii, humani styczne skierowanie ku najważniejszym sprawom człowie ka powoduje, że jest on jako światopogląd atrakcyjny, przy ciągający również ludzi wierzących. Nie jest tego w stanie natomiast osiągnąć żaden nurt bądź filozoficzny, bądź też społeczny, który centralny i w praktyce jedyny programowy cel upatruje w krytyce światopoglądu religijnego. Wreszcie LAICYZM to zjawisko nie tyle ze sfery fiłozo- laicyzm fi! czy nawet moralności, co z dziedziny obyczaju normy prawnej i form międzyludzkiego współżycia. Świeck ość nie przesądza jeszcze o świato poglądzie, o wyborze orientacji filozoficznej. Zwolennikiem świeckości może być zarówno człowiek wierzący, jak i niewierzący, ateista, materialista, irracjonalista itd. Laicyzm o-znacza dzisiaj przede wszystkim pewien model współżycia społecznego głównie w życiu publicznym, ściślej zaś jest jednym z elementów tego modelu. Współcześnie w praktyce sprowadza się do poszukiwania płaszczyzny gwarantującej najbardziej demokratyczny kształt współżycia ludzi o różnych przekonaniach światopo-glądowo-filozoficznych. Świec-kość prawa, świeckość instytu cji społecznych i państwowych świeckość szkoły jest tą jedyr Kra] ludzi czytających? Statystyczny polak kupuje w przeciągu roku 3—4 książki. Czy to dużo czy mało — czy jesteśmy krajem ludzi czytających? Według statystyk UNESCO, zajmujemy środkowe miejsce w Europie pod względem ilości wydawanych tytułów i wysokości nakładów. Z badań ankietowych wynika nawet, że czytamy więce.1 niż Francuzi, mniej jecinak niż Węgrzy i mieszkańcy NRF. Aż 70 proc. wszystkich zakupionych książek trafia bezpośrednio do naszych domowych księgozbiorów, a tylko 30 proc. — do bibliotek. Własne księgozbiory lub ich zaczątki (co najmniej 10 książek) posiada około 56 proc. ankietowanych mieszkańców miast i 26 procent mieszkańców wsi. W czytelniczej geografii istnieją jednak dość znaczne jeszcze dysproporcje. Jeśli mieszkaniec dużego miasta kupuje 5 książek rocznie, to na wsi, lip. w województwach lubelskim i białostockim, statystyczny mieszkaniec wsi kupuje jedną książkę na 4—5 lat. Udział wsi w ogólnych obrotach księgarskich (nie wliczano tu jednak książek, wprowadzonych przez „Ruch*') wynosi zaledwie 10 proc. Podobnie kształtują się proporcje w zakupach bibliotek miejskch i wiejskich. Jeśl w rodzicach pracowników umysłowych przeznacza się na książki 37 zł rocznie, to w rodzinach robotniczych — 6 zł, a wśród rolników — 4—5 zł. (AR) ną w praktyce płaszczyzną, którą bez zaparcia się siebie, bez sprzeniewierzenia się swoim przekonaniom mogą przyjąć wszyscy. Przykładowo: gdyby jakiejś uroczystości spo łecznej nadano znamię wyznaniowe, załóżmy, że katolickie, albo protestanckie, albo prawo sławne, to uczestnictwo w takiej uroczystości w zasadzie trudne byłoby już do przyjęcia dla katolika, jeśliby miała ona np. cechy prawosławne, ix>dobnie jak byłoby nie do przyjęcia dla bezwyznaniowców. Gdyby uroczystości tej nadano znamię ateistyczne, a więc gdyby łączono ją z kry tyką religijnych dogmatów, byłaby ona nie do przyjęcia dla człowieka wierzącego. W tym sensie można mówić o lai cyzmie jako o płaszczyźnie neutralnej, umożliwiającej współżycie ludzi o różnych postawach światopoglądowo-fi lozoficznych. Odrzucają tę świecką płaszczyznę jedynie ci, którzy zainteresowani są nie w koegzystencji, nie we współpracy spo materializm łecznej, a w rozpalaniu walki na tle różnic światopoglądowych, w sztucznym podsycaniu pokutujących na marginesach naszego życia społecznego fanatycznych namiętności. Konieczne jest zrozumienie różnic w treściach, jakie kojarzą się z przedstawionymi tu w zarysie pojęciami. Konieczne tym bardziej, że próby traktowania ich jako jednoznacznych, używania ich zamiennie wcale do rzadkości nie należą. JERZY MALICKI Str. » iGfŁOS Kr *27 (45455 Przed 15 lały KOSZALIŃSKI ORCiAM KH »OUyC(i3 ZOEDNOCZOftJ MXI51 BDfcOTMClŁD Koszalin, 27 maja 1952 r. J 2-5 maja odbyła się uroczystość z okazji zakończenia elek tryfikacji gromad Przewóz, Kiączno, Osława-Dąbrowa i Czarna Dąbróyjka, zamieszkałych przez ludność rodzimą. Biorąc pod uwagą bohaterską postawę ludności autochtonicznej gminy Studzienice w okresie okupacji hitlerowskiej oraz jej patriotyzm w realizacji zobowiązań wobec państwa, Prezydium Rządu podjęło 15 marca br. uchwałę o zelektryfikowaniu tych gromad, poza planem inwestycyjnym, przewidzianym na bieżący rok. Uroczystego włączenia energii elek trycznej dokonał przewodniczą cy Prezydium W RN, tow. Musiał* Kina wyświetlają: „Nowa Huta" w Koszalinie — „Bój skończy się jutro", „Młoda Gwardia" — „Ostatni strzał „Polonia" w Słupsku — „Cista tni Mohikanin", * Podpisanie przeź Adenauera militarystycznego „układu o-gólnego" spotkało się z ostrym protestem mieszkańców województwa. Na masówkach wyrażają oni jednocześnie solidar ność z walką patriotów niemieckich o utworzenie pokojo-vsych, demokratycznych i zjed noczonych Niemiec W meczu o mistrzostwo 1 Kia sy piłkarskiej Spójnia Darłowo pokonała na własnym boisku Unię ze Szczecinka 3:2. * Pracownicy Ekspozytury PKS w Koszalinie odpowiadając na wezwanie załogi Ekspozytury PKS w Słupsku podjęli wiele wartościowych zobowiązań i przystąpili do vispółza wodnictwa z załogą PKS w Słupsku, Centralne dla województwa obchody Święta Ludowego od były się w Zakrzewie w pow. złotowskim. Wziął w nich tak że udział wiceminister rolnictwa tow. Tkaczow, który prze mówił do 5 tys. uczestników ze branych na boisku sportowym. W konkursie Zw. Samopomo cy Chłopskiej o tytuł przodującego koła gospodyń i przodu jącej kobiety wiejskiej bierze udział 180 kół i 1858 kobiet wo jewództwa. Oprać. MAR KI „Jest to książka dla ludzi zajmujących się teatrem, ale mam nadzieję, że znajdą w niej coś dla siebie także ci, którzy interesują się kulturą i życiem społecznym innych narodów. Twórczość pisarzy, artystów, teatrów, o których piszę stanowi bowiem ciekawy wycinek Anglii dzisiejszej, kraju, który od dwudziestu lat obserwuję z bliska" — pisze w słowie wstęonym do swej książki „NOWY TEATR ELŻBIET AŃSKF* Bolesław TABOIISKL Kim jest autor tej książki? Z sylwetki, chłopięcej twarzy, nikt, kto nie zna go bliżej, nie uwierzyłby w jego czterdzieści lat. Rodowity torunia-nin, uczestnik powstania war szawskiego, podzielił los wielu walczących. Z obozu jenieckiego dotarł do Anglii, w Bristolu skończył studia i mieszka do dziś w Londynie, znany jako poeta, tłumacz 3 krytyk. Znany tylko w Anglii? Skąd że! Od lat współpracuje z redakcją „Życia Literackiego" i „Dialogu", świetny tłumacz sztuk Ardena, Gilesa Coopera. Fry'a, Pintera, czy chociażby utworów poetyckich Roberta Gravesa, których wybór ukaże się nakładem PIW. Jeżeli Bolesława Taborskiego można nazwać ambasadorem sztuki angielskiej w Polsce — równie dobrze pełni on tę funkcję w krajach anglosaskich w odniesieniu do polskiej kultury. Związany z krajem nie tylko formalnie, co roku przyjeżdża tutaj i jest uważnym i entuzjastycznym obserwatorem naszego życia kulturalnego, roz woju naszej sztuki. Nic dziwnego, że jemu powierzono o-pracowanie hasła o teatrze polskim w wydawnictwie „The Oxford Companion to the Theatre" i bibliografii angielskich przekładów polskiej dra maturgii, która ukaże się w Nowym Jorku. Rozpisałem się szerzej o autorze, którego nazwisko nie powinno być obce w naszym kraju. I mija dzisiejsza prezentacja Bolesława Taborskie go jest zarazem prezentacją jego książki poświęconej współ czesnemu teatrowi angielskiemu. Autor zastrzega się, że nie mogąc pisać o wszystkim nadaje książce charakter osobisty, zwraca uwagę na ludzi i zjawiska, które go szczególnie interesują i które — jego zdaniem — są najistotniejsze. Wyraża jednak nadzieję, że będzie to jednocześnie obraz najważniejszych zjawisk w dra maturgii i teatrze angielskim połowy dwudziestego wieku. Książka, podzielona jest na wał Taborski „Młodzi i gniew ni". Łatwo się domyśleć, że znajduje się tam omówienie twórczości Whitinga, Osborna Weskera, Pintera i Ardena. „Drogi nowoczesności" — poświęca autor najwybitniejszym ludziom, zjawiskom, teatrom współczesnej Anglii. iNie brak tu nazwisk Joan Łittlewood, Peter Brooka, Oli viera i miejsca poświęconego narodzinom Teatru Narodowego. Obszerne przypisy z notą K,AGIK, ,50 LAT NOWEJ ERY* Dla uczczenia 50. rocznicy Wielkiej Rewolucji Październi kowej zorganizowana zostanie w Warszawie w dniach od 15 października do 26 listopada edytorską, indeksem nazwiskJbież. roku wystawa filatelis- polskiej kultury trzy części, z których każda nosi oddzielny tytuł. W „Próbie czasu" Taborski omawia twórczość S. Maughama, zamykającego epokę salonowej komedii angielskiej, obszerny esej poświęca Eliotowi, prekursorowi dramatu poetyckiego, wreszcie dramaturgii 0'Caseya, Grahama Grene'a i zamyka rozważaniami o Szek spirze, który „pozostaje wciąż najżywotniejszym z angielskich dramaturgów i towarzyszy każdej rewolucji teatralnej w tym kraju" — jak pisze Taborski. Ten Szekspir interesujący jest nie tylko ze względu na teatr angielski, bo wiem, jak wiadomo, nie tylko w Anglii nowe realizacje jego sztuk znamionują przełomowe okresy w teatrze. Część drugą — ów okres, który kilka lat temu interesował całą Europę ~ zatytuło- sztuk i teatrów zamykają ten cenny dokument dziejów współ czesnego dramatu i teatru angielskiego. Książka bogato i-lustrowana. Portrety wybitnych autorów, reżyserów, aktorów, zdjęcia z przedstawień teatralnych dopełniają całości Tę pozycję poszerzającą naszą wiedzę o teatrze i kulturze angielskiej, zawdzięczamy Wy dawnictwu Literackiemu. JOT przezj Ministerstwo Oświaty i Szkolnie-" twa Wyższego do bibliotek liceów ogólnokształcących, pedagogicznych, zasadniczych szkól zawodowych i techników. Wyd. Ministerstwa Obrony Narodowej. Ilustracje Antoniego Uniechowslciego. KAZIMIERZ KOWALSKI: „Zdrada". Powieść, której akcją toczy się w pierwszych miesiącach po wojnie. Problemy wierności i zdrady, ofiary i klęski. Wydawnictwo Łódzkie. józef HEN: „Więzień i Jasnowłosa". Powieść. Wyd. ,.Iskry". EUGENIA SIEMASZKÓW A — „Białe niebo". Ambitny debiut prozatorski. Wyd. „Czytelnik" STANISŁAW GOSZCZURNY ,,Drugi powrót". WydawnictwofKARIERA KOTOW Morskie. WOJCIECH KWAŚNIEWSKI -j Prawdziwą karierę zrobiła UterfckieP0WiCŚĆ" Wydawnictw0 na światowym rynku filatelistycznym polska seria kotów, •Ąt.órą cechuje bardzo wysoki bełskiej". Wyd Wiedza Powszech-{;poziom opracowania graficzna. " Inego. Temat podchwyciły róż- tyczna pn. „50 lat nowej ery Tematyka zbiorów będzie kon centrowała się wokół programowej myśli politycznej, która doprowadziła ruch robotniczy do październikowego zwycięstwa, a następnie wywarła olbrzymi wpływ na kształt i kierunek postępowego rozwo-Iju. Tematyka wystawy będzie poszerzona o zbiory wykazują ce najistotniejsze procesy nurtujące ś\yiat współczesny, wydarzenia rozgrywające się na arenie międzynarodowej oraz [wewnątrz kraju. W klasie kon stantsław ryszard dobro- | kursowej będą mogli ekspono- wSor^zna"C'MtwSrdzonaI>0przeziwa^ sw°je zbi°^. zarówno "wystawcy dorośli jak i młodzieżowi. Za najlepsze eksponaty przewidziane są wielkie nagrody honorowe: za najlepszy zbiór o tematyce rewolucyjnej, o tematyce pokojowej oraz za najlepszy zbiór znaczków Zwiąiu Radzieckiego. CZY WIESZ, ŻE-. ^.poczta brazylijska zapowie działa wydanie znaczka upamiętniającego Milenium Polski? ne kraje. Ostatnio „kocią* serię wydała Bułgaria. NOWOŚCI ZAGRANICZNE Z okazji Międzynarodowego Dnia Kobiet Związek Radziecki wydał okolicznościowy zna czek z rysunkiem głowy kobie ty. We Włoszech ukazał się zna czek poświęcony 100-leciu urodzin Artura Toscaniniego. W Albanii weszło do obiegu 7 znaczków z reprodukcjami różnych ryb. NRF wydała cztery znaczki z dopłatą na fundusz pomocy dzieciom. Na znaczkach przed stawiono zwierzęta: królika, łasicę, chomika i lisa. Algieria wydała trzy znaczki poświęcone sztuce muzułmańskiej. W Australii ukazał się jeden znaczek upamiętniający 150-le cie brytyjskiego towarzystwa biblijnego. Różne typy samochodów przedstawiło Monako na 15 znaczkach wydanych z okazji 25. Wielkiej Automobilowej Nagrody Monako. W Belgii wszedł do obiegu znacaek wydany z okazji Międzynarodowego Roku Turystyki. Przedstawiono na nim emblemat Roku. Brazylia upamiętniła 100-le-cie linii kolejowej z Santos do Jundiai wy daniem znaczka z rysunkiem pociągu na moście. Bułgaria wydała okolicznościowy znaczek z okazji X Kongresu Związku Bułgarskich Filatelistów. W Czechosłowacji ukazało się sześć znaczków poświęconych badaniom Kosmosu. W NRD weszła do obiegu pierwsza część 8-znaczkowej serii wydanej dla uczczenia VII Zjazdu Socjalistycznej Partii Jedności. Wysoka nagroda dla polon jnego naukowca Tygodnik chicagowski „Amery-ka-Echo" przynosi wiadomość o przyznaniu prof. drowi Michałowi Rytlowi, kierownikowi kliniki i szefowi laboratorium Uniwersytetu Tenessee, nagrody w wysokości 30.000 dolarów przez Medi-cal Faculty Lederle Awards Ćom-mittee. Nagrodę tę przyznano dotąd tylko piętnastu naukowcom amerykańskim. Miody naukowiec polonijny dr Michał Rytel jest już autorem 22 prac naukowych. Jest on synem dra Aleksandra Rytla, znanego działacza polonijnego — założyciela Związku Lekarzy Polskich w Chicago, zasłużonego redaktora pisma, poświęconego historii i o-siągnięciom polskiej medycyny, wydawanego od lat w języku angielskim. Reżyser łódzkiego Studia Małych Form Filmowych „Semafor" - Edward Sturlis i operator Leszek Nartowskl realizują zabawną komedię animowaną pt. ,,Kidnaperzy". Jej bohaterami są porwane przez kidnaperów dzieci. Zachowują się one tak nieznośnie, że ofiarami ich wybryków stają się sami przestępcy, którzy w rezultacie odprowadzają dzieciaki do rodziców, rezygnując z okupu. Malcy zasmakowali jdnak w roli por wanych, góyż powracają do kidnaperów. Pointa filmu będzie zupełnie zaskakująca, lecz nie zamierzamy jej zdradzać. Na zdjęciu: scenka z filmu „Kldnaperzy" Nasze mieszkanie Co na ścianach? DEKORACJA naszych ścian w pewnym stopniu świadczy o naszych upodobaniach i o naszym guście. Wybór ozdób jest dość trud ny, bo przecież należy wybrać spośród bardzo wielu tylko te, które podniosą estetykę naszego mieszkania i sprawią nam przyjemność (nic bardziej myl nego, jak wieszanie w dziecin nym pokoju maski wojownika afrykańskiego, który straszy, ale jest akurat modny). Jeżeli styl naszemu mieszka niu nadają meble z „Ładu", o-zdoby również powinny być w tym typie — może to być kinkiet metalowy, talerz drew niany, ludowy świątek, malarstwo podhalańskie na szkle, wycinanka kurpiowska itp. We wnętrzu o charakterze „poważ nym" (regały z ciemnego drze wa, ciężkie fotele) można sobie pozwolić na „coś" lżejszegor barwnego, np. obraz martwa natura, kwiaty, kolorowa maskotka. W pokoju uczącej się Modną I estetyczną ozdofcą Sc!an są np. kinkiety s kolorowymi świecami. mi świecami. młodzieży ż powodzeniem może wisieć ładnie oprawiona ma pa, stary sztych, grafika, plakat lub dobra reprodukcja ulu bionego obrazu — nie wykluczając gitary, rakietki tenisowej lub floretu (to również wy gląda dekoracyjnie). Co ważniejsze — wystrzegaj my się brzydoty bazarowej, różnych makatek ręcznie mało wanych, obrazów z nimfami CAF Rozmysłowlcz — Dzień dobry państwu, rozpoczynamy nadawanie wiadomości od komunikatu o stanie pogody. Dziś w Warszawie tem£>eratura wynosiła . .. .. . Jest piąta rano. Rzecz zaczęła się przed trzema minutami Polonezem Kurpińskiego i sygnałem stacji, a skończy się o 3 w nocy sakramentalnym' „dobranoc" i Mazurkiem Dąbrowskiego. W tym czasie z dźwiękoszczelnych kabin 17 województw i 2 centralnych rozgłośni Polskiego Radia znajome nam głosy — nieznanych, niewidzialnych ludzi — będą przekazywać wieści ze świata. W MOCY CZASU Różne bywają komunikaty i teksty — krótkie i długie, dobre i złe, interesujące lub nie. Nie tylko dla słuchacza, dla czytającego także. Tylko że radiosłuchacz może przekręcić gałkę, a spiker... kontrolując ustawicznie czas musi korygować tempo czytania, przyspieszać je lub zwalniać. Niekiedy skraca tekst, który się ciągnie jak guma, innym razem — * gdy jest zbyt krótki — musi go „haftować" własnymi słowami, aby czas na antenie wypełniony był do do sekundy, dopóki inna rozgłośnia lub audycja nie zajmie na niej miejsca. Bywają dni pełne wydarzeń, kiedy na antenie panuje ścisk, a spikerzy ledwie nadążają z przekazaniem potopu komentarzy i zapowiedzi. W takich chwilach dyżury przedłużają się niekiedy i o TRUD spikera 100 proc. ponad ustawową granicę (5 godzin pracy), a spikerzy o-puszczając swe stanowiska biegną do... lekarza. Żeby leczyć chrypę. Ale bywa i tak, że zadaniem spikera, np. obsługującego jakąś o-kolicznościową imprezę, jest relacja z miejsca, w którym nie dzieje się nic lub niewiele. I kiedy, oprócz zawodowej rutyny, o poziomie transmisji decyduje — refleks, indywidualność, talent i zdolność natychmiastowej improwizacji ze strony człowieka, zdanego na własne siły Są to walory, których nie można zdobyć za cenę studiów ani lat pracy. Wiedzą coś o tym ci z 12 nowo przyjętych w 1953 r. do stołecznej rozgłośni spikerów (w wyniku ogólnopolskiego konkursu, do którego w pierwszej eliminacji stawało... pięć tysięcy kandydatów), a z których po 3—4 latach jedynie piątka przebrnęła przez praktyczny egzamin „próby czasu". ZDARZA SIĘ... ... że w trakcie audycji zerwą się łącza. Że pęknie taśma z nar Rys. E. Ksybek — Foto — AR) wśród kwiatów, kilimów w ró że i wyszywanych haseł z rodzaju „Gdzie kucharek sześć, tam nie ma co jeść". Wybierzmy lepiej ludowy kilimek w pasy kolorowe, kawałek maty słomianej lub inne, ludowe wy roby. O, ile piękniej wygląda rysunek dziecka przedstawiają cy naiwny świat wyobraźni od ponurej lub cukierkowej reprodukcji (E. K.) granym tekstem (pó! biedy, gdy chodzi nie o oficjalne przemówienie). 2e terenowa rozgłośnia opóźni swe wejście na antenę. Że przedłuży się impreza, np. Wyścig Pokoju. Że wiatr porwie spikerowi z ręki kartki z tekstem. Że w taśmotece pomylą się tytuły utworów. Że tekst, przepisany niechlujnie, będzie zawierał omyłki. Że . . . Amplituda i częstotliwość tych wahań i skoków, nerwowych napięć i zmęczenia, ustawicznego pogotowia i poczucia odpowiedzialności za słowo, płynące w eter do milionowego audytorium, własna trema i walka z tremą, która wyciska nieraz ze spikera siódme poty, sprawiają, że w zawodzie tym wymagane są kwalifikacje szczególne I że nie każdy im może sprostać. Z tym większą estymą i uznaniem zachowujemy w pamięci sławne nazwiska polskiej radiofonii — T. Bocheńskiego, Z. Świętochowskiego, Z. Boczkowskiego czy J. Przybylskiej, których głosy od wielu lat z przyjemnością słuchamy w radiu. Jak głosy domowników towarzyszyły nam w różnych chwilach życia — wesołych, smutnych, czasem dramatycznych. Informowały, uczyły, bawiły, o-strzegały: ,,Uwaga, uwaga — nadchodzi . . Któż kto przeżył w Polsce wrzesień 1939 r. zapomni głos 5tt>igniewa Świętochowskiego? STEFAN HENEL płki nożnej Eusebio, najlepszy piłkarz świata — w niełasce. „Czarna perła Mozambiku" w ogniu ostrej krytyki. Jeszcze nie tak dawno, na imistrzostwach świata w Anglii, Eusebio zbierał zasłużone laury i pochwały. Zdobył tytuł króla strzelców (9 bramek), był wychwalany pod niebiosa. Dziś połyka gorzkie pigułki krytyki, których nie szczędzą mu jego portugalscy rodacy. Sprawa Eusebia zaczęła się eszcze w końcu ub. sezonu, kiedy to Portugalia przegrała niespodziewanie w eliminacjach do mistrzostw Europy ze Szwecją 1:2. W meczu tym Eusebio w niczym nie przypominał wirtuoza futbolu i o-czywiście przypisano mu głów ną winę za porażkę. Potem przyszły jeszcze niepowodzenia jego macierzystego klubu Benfica, co również wiązano z wyjątkowo słabą grą „czarnej perły". Miarę goryczy dopełnił zaś zupełnie wyjątkowy jak na Eusebia wypadek podczas jednego z towarzyskich spotkań. Oto bożyszcze piłkarskiej Portugalii pozwolił sobie na demonstracyjne opuszczenie boiska, niezadowolony z orzeczeń sędziego. W Lizbonie rozpętała się prawdziwa wrzawa w światku piłkarskim, a z najostrzejszymi zarzutami wystąpiło pismo sportowe „Mundo Desportivo* pisząc: „Eusebio ma 24 lata. Wiele zawdzięcza mu portugal ski futbol, ale jeśli mu się zda je, że może już spocząć na lau rach jako piłkarski „rentier", to grubo się myli. Sława uderzyła mu do głowy, a j^go moralna postawa na boisku i poza nim również przedstawiają ostatnio wiele do życzenia. Czyżby Eusebio był pod złym wpływem lub też szykuje sobie grunt do zmiany barw?" — zapytuje autor artykułu. A co na to sam bohater a- fery? Eusebio odpowiedział na zarzuty krótko: „Zawsze kiedy jest coś żle, ja jestem winien. Czyżby nikt nie pomyślał o tym, że piłkarz to nie maszyna i ma w końcu prawo pograć sobie nieraz gorzej niż zwykle'. i GŁOS Nr 127 (4545) Stfc f DDŻWIĘKI Wielkiej Socjalistycznej Rewolucji Październikowej na Pomorzu i Krajnie w latach 1918— 1920". Sesja popularnonaukowa zorganizowana niedawno na ten temat przez Muzeum Ziemi Złotowskiej i Zarząd Powiatowy TRZZ rozczarowała może niektórych uczestników. Takie przynajmniej odnosi-łcysię wrażenie w czasie prowadzonych w kuluarach rozmów i^dyskusji. Rewolucja, rady robotniczo--źołnierskie, manifestacje... Każdy z nas ma o tym wszyst kim dość sprecyzowane wyobra żenie. Skorzy jesteśmy kojarzyć te pojęcia z wydarzeniami w Piotrogrodzie, Moskwie, czy nawet w robotniczych ó-środkach Kongresówki. Tam miały one zdecydowanie rewolucyjny charakter, podporządkowane zostały walce klasy robotniczej o wyzwolenie spo- rarchiczny system organizacji rad robotniczo-żołnierskich, i robotniczo-chłopskich. W konsekwencji śmielsze decyzje pojęte na dole były uchylane u góry, przez rady powiatowe czy rejencyjne. W ten sposób rewolucyjna była tylko forma nowej władzy. A i ona stała się z biegiem czasu niewygodna dla od zyskujących z powrotem pef-nię władzy przedstawicieli ob łowany „Nasza krzywda" śle Powiatowa Rada Ludowa do rządu polskiego w Warszawie. W ślad za petycją zdąża delegacja złotowska, którą przyjęli i wysłuchali Piłsudski oraz Paderewski. 28 października 1919 roku złotowianie uczestniczą w posiedzeniu Sejmu w "Warszawie, który uchwala spe cjalną uchwałę nawołującą rząd do podjęcia starań o przy łączenie Złotowskiego do Polski. Bezskutecznie! Rząd zaabsorbowany był przede wszy stkim obszarniczą ziemią na wschodzie. W marcu 1920 roku przybywa do Złotowa Międzynarodowa Komisja Graniczna, która miała wytyczyć granicę pol-sko-niemiecką. W pracach ko łeczne. Organizatorem walki była prężna partia. A w Żłotowskiem? Po pierw sze — nieliczna była tam grupa robotników. Po drugie — brakowało rewolucyjnej organizacji politycznej. I po trzecie wreszcie — linia podziału społecznego została w dużej mierze określona przynależnoś cią narodową: Polacy i Niemcy. Zaostrzający się od setek łat konflikt narodowy tu i ów dzie był zresztą identyczny z walką biednych z bogaczami. Nić przewodnią wydarzeń, któ re zarejestrowały kroniki z lat 1918—1920, stanowiła jednak walka złotowian o wyzwolenie • narodowe. Ale nawet w tym przypadku sygnałem do podję cia walki były rewolucyjne wystąpienia klasy robotniczej i żołnierzy w Kilonii, Berlinie Hamburgu, gdzie za przykładem ze wschodu przystąpiono do ataku na dotychczasową władzę... W ten sposób wydarzenia złotowskie stanowiły małe, to prawda, ale ogniwo w łańcuchu rewolucyjnych wy darzeń, którym początek dał rosyjski Październik. Zresztą na istnienie tego związku powołują się nawet niemieccy reakcyjni badacze dziejów Ziemi Złotowskiej (np. Ewald Stober). POSMAK REWOLUCJI ...Zaczęło się w listopadzie 1918 roku. Napływające z głębi ówczesnej, kajzerowskiej Rzeszy wieści świadczyły o tym, że rewolucja ogarnia ca łe Niemcy. Abdykował i następnie uciekł do Holandii cesarz Wilhelm. Wracali z frontu żołnierze zarażeni bakcylem rewolucji. Niemal we wszystkich miastach i miasteczkach zaczęły powstawać rady robot-niczo-żołnierskie. Tworzono je nawet na wsi. I w Złotowie powstała Rada Robotniczo-Żołnierska, a na jej czele stanął „spartakuso-wiec", Heimann. Później podobne rady powstały w Krajence, Tarnówce i Sławiano-wie. W ich skład, poza robotnikami i żołnierzami, wchodzi li również właściciele ziemscy, nawet obszarnicy. (Nic też dziw nego, że stępiali ońi program społeczny rad). Sporadyczne były tylko przypadki wysuwania postulatów przeprowadzenia reformy rolnej, czy też nacjonalizacji przemysłu. Za główny cel stawiano sobie u-trzymanie porządku publiczne go, zapewnienie pracy wracającym z wojny żołnierzom itp. Dotyczy to również wiejskich rad robotniczo - chłopskich. Z tą tylko różnicą, że w takich wsiach jak np. Stara Święta, która w większości zamieszkana była przez ludność polską, celem rady było chyba przede wszystkim wyzwolenie się spod pruskiego ucisku narodowego. Świadczy o tym u-stanowienie we wsi urzędu polskiego sołtysa, usuwanie na pisów niemieckich itd. Bądźmy sprawiedliwi. W ra dach raz po raz dały o sobie znać żadania zmiany panujących stosunków społecznych. O postulatach dotyczących przeprowadzenia reformy rolnej wspomina członek Rady Robotniczo-Chłopskiej ze Starej Świętej — Władysław Mać kowicz. Sporadyczne jednak dążenia nie uzyskały powszech nej aprobaty, ani uznania pozostałych rad. Przejawy radykalnych posunięć były zresztą stanowczo zwalczane. Sprzyjał temu hi£- szarnictwa. Niedługo -więc ra-dy przestały w ogóle istnieć. I były one na tych terenach niestety, tylko posmakiem re wolucjL ZMIANA ORIENTACJI Rady robotniczo-żołnierskie nie były zdolne zająć zdecydowanego stanowiska w kwestii narodowej. A więc w sprawie, której na Ziemi Złotowskiej, na całym Pograniczu i Kaszubach zamieszkałych w większości przez ludność polską — nie można było pominąć milczeniem. Rychło więc żywioł polski zaczął tworzyć własne organizacje i na czoło walk na Ziemi Złotowskiej wysunęła się sprawa wyzwolenia narodowego. Powstaje w Złotowie Powia towa Rada Ludowa, a w 12 gminach powiatu złotowskiego — gminne rady ludowe, tworzone jako ewentualne zalążki przyszłej władzy polskiej na Ziemi Złotowskiej. Ich celem było przyłączenie Złotowskiego do odradzającego się państwa polskiego. Były one podporządkowane Naczelnej Radzie Ludowej w Poznaniu i jej organowi wykonawczemu — Komisariatowi Naczelnej Rady Ludowej. W niemałym stopniu opanowane przez działaczy z narodowej demokracji, polskie rady ludowe niemal zupełnie zrezygnowały z walki o przeobrażenia społeczne. Jak osiągnąć cel narodowy? Pod tym względem w radach ścierały się z sobą dwie różne koncepcje. Zwolennicy pierwszej, powołując się na korzyst ną sytuację międzynarodową byli zdecydowani podjąć walkę zbrojną. Zbierali i magazynowali broń. Jak wspominają niektórzy z żyjących jeszcze działaczy rad ludowych maga żyny broni znajdowały się m. in. u Panglisza w Złotowie oraz w Świętej. Zwolennicy drugiej koncepcji uważali za stosowne zdążać do celu przy pomocy petycji kierowanych do uczestników konferencji pokojowej w Wersalu, do tworzących się władz polskich w Warszawie itp. W takich okolicznościach do tarła do Złotowa wieść, że na mocy decyzji, które zapadły w Wersalu — Złotów i Piła wraz z przyległymi terenami wraca ją do Polski. Nieoficjalne wiadomości potwierdzone później przez ukazującą się w Pile nie miecką „Schneidemuehler Zei-tung" — pogodziły jednych i drugich. Wydawało się, że Zło towskie naprawdę wraca do Polski. Samouspoko jenie zapa nowało w obozie polskich rad ludowych. Natomiast zaktywi zowali się Niemcy. Wykorzysta li wszystkie dostępne atuty, a wśród nich i to, że właściciel ponad 100 tysięcy hektarów ziemi w Złotowskim, książę Fryderyk Leopold Hohenzollern był spokrewniony z królewskim dworem angielskim. W konsekwencji zabiegi Niem ców zostały uwieńczone sukcesem, a pierwotna decyzja u-legła w Wersalu za sprawą Anglii „drobnym" modyfikacjom. Złotowskie i Piła zostały przyznane Niemcom. BEZ POWODZENIA Prysła w środowisku polskim radośó'jak bańka mydlana. Zaczyna się okres rozpacz liwych zabiegów i starań podejmowanych przez złotowskie, polskie rady ludowe. 3 toca raku Protest zatarta- misji uczestniczy* Wiktor Ku-lerski, znany powszechnie jako wydawca i redaktor „Gazety Grudziądzkiej" W Złoto wie odbywają się manifestacje ludności polskiej. Napiętą sytuację próbuje rozładować Kulerski. Zebrani pod ratuszem rzucają mu do stóp czap ki, oskarżają o zdradę... Prorocze niemal słowa wypowiedział wtedy Mikołaj Stypafktó ry w 1918 roku był przewodni czącym Rady Robotniczo--Chłopskiej w Starej Świętej — „Oj Anglio, ty jesteś winna temu i kiedyś odpokutujesz. Stracisz wszystkie kolonie..." Delegacja złotowska udaje się do Warszawy, do Spa w Szwajcarii i do Paryża, żeby i tu przedstawić jeszcze raz postulaty ludności polskiej. I te zabiegi nie zdały się na nic. Ziemia Złotowska miała jeszcze przez 25 lat pozostać w granicach Niemiec. * Wydarzenia lat 1918—1920 na Ziemi Złotowskiej zaczęły się' od rewolucyjnych wystąpień klasy robotniczej Niemiec. Były echem walk toczonych w Kilonii, Berlinie, Bawarii. Ich rewolucyjny charak ter był tylko na początku dostrzegalny. Rady robotniczo--żołnierskie, a później rady lu dowe nie były w stanie rozwiązać najbardziej istotnych problemów społecznych zło-towszczyzny. Skonsolidowały jednak ludność polską Ziemi Złotowskiej, która wzbogacona smutnymi doświadczeniami skutecznie opierała się germa nizacji przez cały okres dwudziestolecia międzywojennego i drugiej wojny światowej. Czas okazał, że wyzwolenie narodowe miało przyjść jednak wraz z wyzwoleniem społecznym. '• LUDWIK LOOS ZYCIE pod Na eleganckim bulwarze Hanoi wykopano pojedyńcze \ schrony. Gdy odezwą się syreny — przechodnie kryją się na > czas nalotu pod ziemię, > (Foto — AR) Zdjęcie, które publikujemy wykonał w Hanoi amerykański fotograf Lee Lockwood, który dzięki pośrednictwu ną du kubańskiego uzyskał prawo wjazdu do Północnego Wiet namti. Jest ono ilustracją tekstu. który ukazał się w ?0 numerze zachodnioniemieckiego tygodnika Stern", popierające go amerykańska krucjatę praw ciw Wietnamowi. Oto fragmenty tego tekstu! „W każdej minucie dnia i no ty spada na północny i południowy Wietnam l$60kg materiałów wybuchowych... Co sekundę jedna bomba. Ameryka nie... obliczają wszystko dokładnie. W marcu 1967 r. rzucili TT ty. ton bomb i pobili w ten sposób swój narodowy rekord bombardowania. W jednym bo wiem miesiącu, na przełomie 1°44 4r) r. w okresie największe go bombardowania spadło na Niem-cy no tys. ton bomb. z któ rych część była przecież pochodzenia angielskiego. Jeśli wziąć pod uwa^ę powierzchnie Niemiec z owego okresu 472 tys. km*) i powierzchnię całego Wietnamu (.129,5 tys. km*) trzeba stwierdzić: Wietnam bombardowany jest intensywniej niż Niemcy w II wojnie światowej. Ministerstwo Obrony USA nie jest natomiast w stanie dokonać obliczeń woli oporu i wytrzymałości Wietnamczyków... Ostatnia eskalacja ame rykańska — naloty na centrum Hanoi i port Hajfong — przyniosła wprawdzie wynik W postaci co najmniej 200 zabitych cywilów, ale nie spowodowała żadnych objawów załamania nerwowego w Północnym Wie tnamis". (OD STAŁEGO KORESPONDENTA AR W LONDYNIE) yflwczopAJ 1 L mĘć/zii WJUTRO WYCHODZI to pismo już szesnasty rok, prosperu je dobrze, ba — rozwija się nadal, mimo iż w całej pra sie zachodnioniemieckiej mno żą się oznaki kryzysu. Numer kosztuje 80 fenigów, co nie jest tak mało w porównaniu z innymi pismami; mimo to ga zeta ma ponad sto tysięcy sta łych i wiernych nabywców i z pewnością kilka razy tyle czy telników. Można powiedzieć, że jak na warunki zachodnionie-mieckie — nie jest to tak du żo. Być może, ale „Deutsche National-Zeitung tind Soldaten Zeitung" — bo o niej tu mowa — z nawiązką uzupełnia ten brak niezwykle krzykliwą formą i szokującą treścią zamieszczanych materiałów, o których wielokrotnie głośno, nie tylko w NRF. Parę tytułów dających poję cie o treści: „Nacisk Żydów na Bonn", „AntykomUniści Austrii — zjednoczcie się!", Hitler był geniuszem", „U-kład o nierozprzestrzenianiu broni atomowych grozi Niemcom niewolnictwem", „Jak John F. Kennedy zdradził Niemcy". Treść godnie spełnia zapowiedzi w tytułach. Ze wszystkich szpalt leje się mon strualna propaganda najbardziej zwyrodniałych form ną- W Wielkiej Brytanii żyje o-koło miliona imigrantów. Jest to w większości ludność kolorowa z Indii zachodnich, Indii, Pakistanu oraz z krajów afrykańskich. Przed przeszło dwoma jaty weszła tu w życie u-stawa o stosunkach rasowych, gwarantująca wszystkim równe prawa, niezależnie od naro dowości i koloru skóry. Ostatnio natomiast opublikowany został raport przygotowany przez PEP (Political and Eco-nomic Planing), który wskazuje na istnienie w Wielkiej Bry tanii praktyk nielegalnych z punktu widzenia wspomnianej antyrasistowskiej ustawy. Grupa PEP przeprowadziła szczegółowe badania w pięciu ćjonalizmu, głosi się neofaszystowskie idee, rehabilituje hitleryzm w każdej postaci. Tego wszystkiego jednak jeszcze za mało, by w kraju „wzorowej zachodniej demokracji", gdzie zdelegalizowano partię komunistyczną — zabronić u-kazywania się takiego pisma. „Deutsche National-Zeitung und Soldaten Zeitung" nie jest zresztą osamotniona. W NRF yii| ukować ? ukazuje się kilkaset najprzeróżniejszych pisemek, których jedynym zadaniem i celem jest propagowanie rewizjonistycznych i odwetowych poglądów. Wydają je organizacje przesie dleńcze i stowarzyszenia rewi zjonistyczne. Cala ta prasa choć wydawana w stosunkowo mniejszych nakładach i mniej okazale — prosperuje dobrze od wielu lat. Dzieje się tak mimo, iż w całej prasie zachodnioniemieckiej uwidaczniają się obecnie poważne kłopoty finansowe, zachodzą procesy koncentracji i likwiduje się wiele pism. Tylko w ostatnich miesiącach przestało się ukazywać, kilka popularnych dzienników i tygodników, nastąpiły fuzje kil ku czasopism i gazet. Kiedy jeszcze w 1962 roku spis ty tu* różnych ośrodkach kraju. Trzech ludzi: Anglik, Węgier i Jamajczyk, wszyscy o jednako wyeh kwalifikacjach, odwiedziło 30 różnych firm ofiarują cych pracę. Anglik nie spotkał się nigdzie z odmową, Węgrowi odmówiono w 13 przypadkach, Jamajczykowi aż w 27. Ci sami trzej ludzie odpowiedzieli na ogłoszenia ofiarujące sprzedaż domu. Na 60 ofert — Jamajczyk został odrzucony aż w 45 przypadkach. Podobny los spot kał go w biurach pośredniczących w wynajmie mieszkań: Anglik mógł zamieszkać w każ dym z 42 oferowanych lokali. Agencje pośrednictwa pracy twierdzą, że około 90 proc. wszystkich pracodawców nie łów prasowych w NRF wykazywał 5 tys. pozycji, to obecnie liczba ta zmalała do 1400 (fak^j-cznie zaś liczbę samodzielnych redakcji oblicza się na ok. 150 — reszta redaguje tylko stronę lokalną i korzysta z dostarczonych z centralnego ośrodka matryc). Gazety zachodnioniemieckie utrzymują się przede wszystkim z ogłoszeń. Te zaś spływa ją przede wszystkim do gazet wielonakładowych o szerszym zasięgu oddziaływania. Przy ogromnej konkurencji, stale zmienającej się technice i zwią zanych z tym wysokich kosztach druku, mniejsze pisma nie wytrzymują — część łączy się, część ulega likwidacji. Skwapliwie przyczyniają się do tego potężne koncerny pra sowe, takie jak osławiony kon cern brukowo-Drawicowej pra sy Springera które wykupują drukarnie i wydawnictwa "by pozbyć się konkurentów i wkro czyć na rynek z własnymi gazetami. Proces likwidacji i koncentracji wpływa ujemnie na poziom wielu gazet, które chcąc się utrzymać przy życiu, zaczy nają w coraz większym stopniu schlebiać najniższym gustom czytelniczym, gonić za sensacją za wszelką cenę, wyzbywać się głębszych i poważniejszych publikacji. Sensacja plotka, erotyka obok propagandy militaryzmu i odwetu — to najbardziej popłatny „to war", w zachodnioniemieckiej prasie, A. POLAN akceptuje w swych biurach ko lorowych imigrantów, nawet jeśli posiadają oni pełne kwalifikacje. Imigrant o wyższych kwalifikacjach ma większa trudności ze znalezieniem zajęcia niż imigrant niewykwalifikowany. Tymczasem oficjalnie pracodawcy tłumaczą odmowę przyjęcia do pracy brakiem kwalifikowanych kolorowych imigrantów. Spółki miesz kaniowe odmawiają kolorowym imigrantom kredytów albo żądają większego oprocentowania pożyczki i większego od innych wkładu gotówkowe go. Firmy ubezpieczeniowe żądają od imigrantów wyższych stawek. Szukając przyczyn takiego stanu rzeczy „Sunday Times" pisze: „Brytyjskie uprzedzenia wobec imigrantów różnią sie zasadniczo od mentalności południowych stanów Ameryki Są one bowiem hipokrytyczn* i oparte na obawie przed reakcją drugiej strony. Pracodawcy obawiają się reakcji ze stro ny swych pracowników, przywódcy związkowi — reakcji członków związku, właściciele domów — lokatorówt a politycy — wyborców w swoich okrę gach. Z drugiej jednak strony, kiedy... imigranci są zmuszeni do życia w brudzie i nędzy get ta — łatwo powiedzieć, że są oni tacy z natury, a kiedy nigdy nie awansują w pracy — wystarczy orzec, że nie są dostatecznie odpowiedzialni". O konieczności nowych posta nowień prawnych^przełamują-cych dyskryminację rasową pi sze również „Observer", twierdząc. że pozostawienie wszystkiego tylko czasowi i procesom integracyjnym jest stanowiskiem opartym na błędnych założeniach. „Oczywiście — stwierdza „Observer" — samo prawo nie wystarczy. Trzeba bowiem zająć się także uprzedzeniami, istniejącymi w społeczeństwie, które wydają się być wiecznie powtarzające się i łatwo usprawiedliwiane. Dyskryminacyjne przesądy zmuszają bowiem kolorowych obywateli do życia w gorszych dzielnicach naszych miast I spełniania służebnych prac w naszym społeczeństwie, tworząc w nim rzeczywiście obywateli drugiej klasy". . ANDRZEJ NOWALlNSKI WADIM KOZEWNIKOW p tarcza i miecz Przekład Janiny Dziarnowskiej 07) — A pan! wierzy w astrologię? — zapyta! Weiss. Frau Ditmar odpowiedziała z godnością: — Jestem chrześcijanką. Wierzę w Bogu. Ale dlaczego Hitler nie mógłby być wysłańcem Boga? Nowym Chrystusem? Tak astrolog nazwał naszego Fiihrera. — I pani też nważa go za syna bożego? — Boże miłosierny! — zniecierpliwiła się Frau Ditmar .— Nie może przecież być kim innym! Wszyscy jesteśmy dziećmi Chrystusa! Johann wywnioskował, że nawet najlepsza, dobrotliwa Frau Ditmar pragnąca zastąpić mu matkę, nie jest skłonna do szczerości, gdy rozmowa schodzi ęa politykę. Uważając *ię za matkę Johanna leka się, że przybrany syn może ją zdradzić. Tak, niełatwo się przebić przez pancerz nieufności, Wszys-ey jak żółwie kryją się w twardą, nieprzeniknioną skorupę, pragną się w niej przyczaić, byle tylko przeżyć, przeżyć... A jednak właśnie Frau Ditmar pomogła się Johannowi dostać do środowiska, z którym szukał dotychczas nadaremnie kontaktu. Gdy po nabożeństwie przyjechał pod kirchę, przypominającą stalaktyt lub olbrzymi sopel lodowy, Frau Ditmar wyszła stamtąd prowadząc pod rękę damę w popielicowej narzutce. Przedstawiła Johanna tej damie, powiedziała, że pani Maria Biicher zarządza domem pułkownika von Salza i że ją zna od dawna, od lat dziecinnych. — Johann odwiózł do domu najpierw Frań Ditmar, a potem Marię Biicher do pałacyku pułkownika von Salza. Na grzecznościowe pytanie, jak mu się życie układa, Weiss z wylewnością wyłożył pani Biicher swoje credo życiowe. Nie ma tu żadnych znajomych, jego koledzy z garażu to ludzie źle wychowani, wszystkie wieczory spędza z Frau Ditmar. Uczy się trochę, korzystając z książek jej syna. Po odsłużeniu wojska chciałby założyć własne przedsiębiorstwo. Jest doświadczonym mechanikiem i mógłby nieźle zarabiać, gdyby mu się udało nabyć niewielki garaż i założyć w nim warsztat remontu samochodów. Maria Biicher słuchała z roztargnieniem, zdawało się, że plany życiowe młodzieńca nic ją nie obchodzą. Lecz gdy przyjechał na miejsce, zapytała z nagłym zainteresowaniem: — Czy ma pan pieniądze, żeby kupić taki warsztat? — Mam głowę na karku — odparł chełpliwie Weiss. — Niestety, to trochę za mało — pobłażliwym tonem rzekła Frau Biicher. Dodała jednak natychmiast: — Ale głowę pan ma i to nie najgorszą, skoro zawiera takie poważne myśli. — Umilkła na chwilę i powiedziała stanowczo: — Teraz wypije pan ze mną filiżankę kawy. — Wysiadła z samochodu, otworzyła kluczem żelazną furtkę na tyłach domu, weszła przez kuchnię do swego pokoju, umeblowanego elegancko, lecz brzydko zawalonego walizkami i skrzynkami, obitymi taśmami blachy. Po zdjęciu narzutki Frau Biicher zaprezentowała się Weissowi w niebieskiej sukni z jerseyu, dokładnie uwypuklającej je bujne kształty. Częstując Johanna kawą, gospodyni kokietowała go wyraźnie, wnosząc do rozmowy tak swawolny ton, że Johann upadł na duchu, gdyż czuł, że nie zdobędzie się na torowanie sobie drogi do celu takim bohaterskim czynem. Na szczęście madame Biicher równie nagle przeszła od fry-wolncap tonu do rzeczy. Zupełnie innym tonem oświadczyła, że [tej córk.*, bardzo miła panienka ze skończonym gimnazjum, pracuje tłumaczka u pułkownika — służy w wojsku t?,k saLtid jak W>iss. Pułkownik ma wysokie stanowisko w Abwehrze i z racji swych obowiązków często i na długo wyjeżdża. Córka ma wówczas wiele wolnego czasu, który by mogła spędzać w towarzystwie przyzwoitego młodzieńca, oczywiście w obecności matki. Na zakończenie dodafa, że da znać przez Frau Ditmar, kiedy Weiss będzie ją mógł znowu odwiedzić. Możliwość skorzystania z protekcji sekretarki pułkownika Abwehry stała się dla Weissa promykiem nadziei. Praca w garażu Centralnego Ośrodka Przesiedleńczego nie stwarzała żadnych perspektyw na wykonanie poleconego zadania. Na Papkego też nie można już było liczyć. Został przydzielony do grupy Gestapo przyjmującej ludność żydowską, przywożoną specjalnymi pociągami z okupowanych państw europejskich. I na samym początku popełnił błąd. Prostodusznie uważał, że skoro Żydów kieruje się do obozów koncentracyjnych, to należy od razu dać im odczuć, kim są i co ich czeka. Nie zorientował się, że gestapowcy w pierwszej chwili byli dla Żydów uprzedzająco grzeczni — uprzejmie pomagali starszym ludziom wsiadać do ciężarówek, głaskali dzieci po główkach, życzyli wszystkim przyjemnej podróży. A Papkę zachowywał się brutalnie, starając się zademonstrować współtowarzyszom swe bezgraniczne oddanie ideologii nazistowskiej. I co z tego? Po odjeździe ostatniej ciężarówki z Żydami Hauptsturmfiihrer wezwał Papkego i patrząc z pogardą lodowatymi oczami na jego spoconą twarz, wrzasnął: — Dureń, zakuty łeb! — I rozkazał — Powtórzyć! Papkego usunięto z grupy. I teraz, pozbawiony munduru gestapowca i rangi Untersturmbannfiihrera, w zwykłej bluzie żołnierskiej z dystynkcjami podoficera włóczy się po tanich piwiarniach i usiłuje zaprzyjaźnić się z żołnierzami, aby wybadać ich nastroje. Ale przy tej pracy nie zrobi się karie-ry! Papkę był tak przygnębiony, że zapominając o ostrożności powiedział do Weissa: — Tak, jestem brutalny. Ale szczera dusza. Gdy ludzie jadą na śmierć, nie umiałem udawać, że do uzdrowiska. — I dodał giiiewnie: — Twój kolega z garażu, Zimmermann wozi do obozu paczki z ładnym towarem... — Co mianowicie? — niedbale, jakby tylko dla podtrzymania rozmowy zapytał WTeiss. — Wyroby „Farbcnindustrie" — gaz cyklon-B, znakomity środek na niszczenie myszy, karaluchów i ludzi — mruknął Papkę. Weiss zauważy! ostrzegawczym tonem: C. d. n. SŁUPSKA FABRYKA NARZĘDZI ROLNICZYCH W SŁUPSKU, UL. POZNAŃSKA 1 przyjmie do pracy inżynierów, technikówT-mechaników na stanowiska KONSTRUKTORÓW i TECHNOLOGÓW DO DZIAŁU GŁ. KONSTRUKTORA i GŁ. TECHNOLOGA, KSIĘGOWEGO KOSZTOWCA, EKONOMISTĘ do Działu Planowania, TOKARZY, SZLIFIERZA do ostrzenia narzędzi, FREZERA, 10 ŚLUSARZY NARZĘDZIOWYCH, 2 ŚLUSARZY MASZYNOWYCH, MALARZA POKOJOWEGO. Warunki pracy i płacy do omówienia w Dziale Kadr na miejscu. K-1544-0 MIEJSKIE PRZEDSIĘBIORSTWO REMONTOWO-BUDOWLANE w SŁUPSKU, UL. J. TUWIMA NR 23, tel. 40-82 zatrudni natychmiast EKONOMISTĘ z wyższym wykształceniem, z praktyką na kierowniczym stanowisku od 3—5 lat oraz TECHNIKA BUDOWLANEGO do działu technicznego. Warunki pracy i płacy do omówienia na miejscu. Ponadto zatrudni się 15 MURARZY, 6 DEKARZY, 6 HYDRAULIKÓW 10 CIEŚLI, 10 ROBOTNIKÓW NIEWYKWALIFIKOWANYCH. Przy umowach ryczałtowych istnieje możliwość uzyskania premii w granicach od 10—40 proc. K-1622-0 ZAKŁAD NAPRAWCZY MECHANIZACJI ROLNICTWA W SŁUPSKU, PLAC DĄBROWSKIEGO 3 przyjmie do pracy natychmiast DYSPOZYTORA MASZYN do podległej nam Międzykółkowej Bazy Maszynowej w Duninowie k. Ustki, pow. Słupsk. Wymagane kwalifikacje: technik mechanizator rolnictwa z kilkuletnią praktyką lub z dyplomem mistrza mechanika z kilkuletnią praktyką z zakresu napraw bądź eksploatacji maszyn. Wynagrodzenie do uzgodnienia na miej scu. Podania wraz z życiorysem i odpisem zaświadczeń z pracy kierować pod adresem jak wyżej. Mieszkanie po okresie próbnym zapewniamy. K-1623-0 WOJEWÓDZKI ZAKŁAD USŁUGOWO-PRODUKCYJNY ZWIĄZKU OCHOTNICZYCH STRAŻY POŻARNYCH W KOSZALINIE, PRZY UL. MORSKIEJ 9 ogłasza PRZETARG NIEOGRANICZONY na roboty remontowo-budowlane w PU w Wałczu, przy ul. Szczęśliwej 12, na kwotę 95 tys. zł, z materiału wykonawcy. Ostateczny termin wykonania ustala się do dnia 31 sierpnia 1967 r. W przetargu mogą brać udział przedsiębiorstwa państwowe, spółdzielcze i prywatne. Oferty należy składać w Dziale Administracyjno-Gospodarczym WZUP w Koszalinie, przy ul. Morskiej 9, do dnia 6 czerwca br, do godz. 15. Komisyjne otwarcie ofert nastąpi w dniu 7 czerwca br, o godz. 10, w biurze WZUP. Zastrzega się prawo wyboru oferenta oraz unieważnienie przetargu bez podania przyczyn. K-1624 Nikt nie wie do dziś, kto i kiedy wpadł na ten genialny pomysł. Zanim to się stało, ludzkość wypróbowała już set ki innych mierników wartości. Spełniały tę funkcję woły, ba- giczną dla indywidualnych i rany, wory zboża i soli, oliwy zbiorowych losów, a przecież wina, narzędzia i płody, wciąż użyteczną rolę. 0 czym mówią monety Ten JUNONA — MONETA Spełniały niedoskonale. zresztą — także... Najstarsze znane nam egzem plarze pieniądza, wykonane ze Takim przydomkiem nazy-stopu srebra i złota (zwanego e- wali Rzymianie swą boginię, lektronem), pochodzą z VII której wizerunek z wyrytym Olbii u północnych wybrzeży Morza Czarnego). Były monety odlewane i bite. Zmieniały się wizerunki władców, bogów, znaki umowne i symbole, jakimi mennice oznaczały pieniądz w nich tłoczony. Na rynku kursowały mone- wieku przed n. e. z ziemi fe- wyrazem „moneta" widnieje ty różnych typów — cięższe i nickiej, Libii. Ich monogra- na dynarze Tytusa Cariniusa, mem jest galera. Późniejsze bitym w Rzymie w 45 roku od nich o kilkadziesiąt lat di- przed n. e. Nazwa ta po łaci-drachmy greckie, bito w mieś nie znaczy — „upomnienie". Z cie Aeginie, wykonane są już czasenh przyjęła się powszecn z samego srebra. Ten począt- nie dla określenia pieniądza z kowy okres, aż do V wieku kruszcu. Może jest w tym za-przed naszą erą, nazywany sługa lichwiarzy? jest w numizmatyce „archaicz Znamy różne monety: okrą- stopniowo podlał, a cena du-nym". Po nim następują dwa głe i prostokątne, owalne i kwa kata podnosiła się wraz z pro wieki „okresu klasycznego". dratowefw kształcie trójkątów i cesem „psucia się" srebrnej I tak — przez starożytność, rombów, a także w postaci zwie monety. Za Zygmunta Stare-średniowiecze aż po dzień dzi- rząt, np. delfina (taką mone- go dukat kosztował już 40 gro siejszy — pieniądz spełnia swrą tę bito w srebrze, w VI w. szy, za Zygmunta III Wazy lżejsze, dobre i podłe, cieszące się autorytetem — i nie. Złoty polski, liczący 30 groszy, wart był za Łokietka tyle co dukat, zwany też „czerwonym złotym", a zawierający 3 i pół grama czystego złota, próby 23 i pół karata. Ale pieniądz wieloznaczną, jakże często tra przed n. e. w greckiej kolonii Z okazji Międzynarodowego Dnia Dziecka WOJEWÓDZKIE PRZEDSIĘBIORSTWO TEKSTYLNO-ODZIEfcOWE W KOSZALINIE informuje SPOŁECZEŃSTWO województwa koszalińskiego, że sklepy prowadzące sprzedaż ARTYKUŁÓW DZIECIĘCYCH ♦ ♦ t ♦ ♦ ♦ ♦ ♦ posicsdaiq bogaty asortyment j okryć i ubiorów oraz tkanin o wzorach dziecięcych K-1609-0 Kram z przysmakami „Zielono mam w głowie i fiołki w niej kwitną" — pisał poeta. Ale nie bój się, zjadaczu szpinakn, nie będzie ci od niego zielono w głowie. Porcja szpinaku to zdrowe oskrzela, ostry wzrok i wigor, gdyż te zacne zielone listki zawierają witaminę A. Zapotrzebowanie dzienne wynosi 5.000 j.m., co się tłumaczy na kuchenny język: dwie łyżki szpinaku. Szpinak jest kapryśny i wymagający. Nie wolno go wystawiać na słońce, które ^est pies na witaminy". Szpinak musi być młody, nie zwiędnięty, nie moczony w wodzie. Korzonki trzeba obrywać, zakazane używanie rdzewnego noża. Gotować krótko, bez przykrycia. Nie przecierać przez sito, ani nie przepuszczać przez maszynkę, gdyż ten wra żliwek traci skłonną do ulatniania się witaminę A. SZPINAK należy podawać zawsze z produktem zawierającym białko i wapń. Już dawne gospodynie wiedziały, że szpinak trzeba dawać z jajkiem, np. omlet ze szpinakiem. Oryginalny jest sposób przyrządzania szpinaku po arab-sku. Duń się cale listki w oliwie z ząbkiem czosnku, przyprawia soląt zielonym koperkiem i dwiema łyżkami jogurtu. Podaje się zawsze z baraniną. Do rozgrywek zgłasza się dalsze „S** — SZCZAW. Tu mowa krótka: nie nadużywać szczawiu v a reumatykom poda- wać zupę szczawiową raczej na talerzu bez dna! Za to SZCZYPIOREK prosimy na ma tę. I to wcześnie, od niemowlęctwa, trzeba zajadać z apetytem twarożek ze szczypiorkiem, aby mieć zdrowe jelita na całe życie. Na arenę wiosenną wchodzą SZPARAGI o zielonawych główkach. Najwyższej jednak klasy są szparagi, gdy głów Zielone „S (i wygrywa ka ich jest biała, napęczniała sokami, daleka jeszcze od wypuszczania zielonych pióropuszy. Niedoświadczone gospodynie skracają szparagi o tę najsmaczniejszą ich część, myśląc, że ważna jest tylko... nóżko. Szparagi to wykwintne danie, snobistyczne przed wojną. Istniał nawet problem, jak jadać szparagi — czy używać widelca, czy brać w palce. Teraz zjada się szparagi bez problemu, byle sprytnie manewrować widelcem i zręcznie podnosić do ust, żeby nie ciekło za rękaw. W żadnym wypadku nie wolno do szparagów używać noża.' Szparagi to jarzyna zdrowa, gdyż za-wiera witaminą B2t która usuwa zmę- czenie. Trzeba tylko pamiętać, że'chora wątroba nie kocha szparagów. Szparagi można przyrządzać w różny sposób. Wrzucić do wrzącej wody i gotować pół godziny, podawać polane masłem z przyrumienioną bułeczką. Można też zrobić zupę szparagową zaklepaną śmietaną lub wymyśleć szparagi a la Pompadour. Po ugotowaniu szparagów w wodzie, osolonej w ostatniej chwili, włożyć je do sosu zrobionego w nastę pujący sposób: masło i żółtka ucierać z dwiema łyżkami mąki kartoflanej i sokiem z pół cytryny w garnku trzymanym w rondlu z gotującą się wodą. To bardzo wy kwitnę danie na uroczyste przyjęcie. Jeszcze zgłasza się SAŁATA o której już wszyscy wiedzą, że ma palmę pierw szeństwa wśród witamin! jeszcze zielona natka pietruszki, która chce być zawsze dekoracją na każdym daniu i pływać w każdej zupie a — tu nagle wśród zieleni staje brązowy smardz. Co ty tu wtykasz swoje trzy grosze? — Bo ja jestem majowy, niezielony, ale na „S", mnie trzeba w maju jeść! Więc o SMARDZU. Płukać w siedmiu wodach, bo w karbowanej główce pełno piasku. Potem rzucić na roztopiony tłuszcz w towarzystwie cebuli i dusić aż zmięknie. Podawać ze śmietaną lub lepiej bez. Według kodeksu kulinarnego — już... 4 złote polskie. „Cztery są najsilniejsze klęski niszczące państwa — upominał w swej słynnej rozprawie o pieniądzu Mikołaj Kopernik — niezgoda, wielka śmiertelność, niepłodność ziemi i spodlenie pieniądza. Pierwsze trzy uznają wszyscy, bo są oczywiste. Czwartą, tylko nieliczni, którzy wiedzą, że ta klęska nie działa od razu i gwałtownie, ale skrycie". A WERS I REWERS Jak Lelum-Polelum. Jak dwie twarze monetarnego Światowida: główna — awer-sem zwana, i odwrotna — rewersem. Chociaż... i z tym róż nie bywało. Zdarzały się pieniądze (zawsze złe), które mia ły tylko jedną stronę medalu. - Znane są także historii oszu kańcze pieniądze okupacyjne — jak i fałszerstwa na masową skalę. Hitlerowskie fabryki fałszywych funtów i dolarów z czasów ostatniej wojny, miały już swego godnego antenata w osobie króla pruskie go, Fryderyka II, który zalewał w XVIII w. rynek polski bitym w jego mennicach fałszywym „groszem", doprowadzając gospodarkę naszą do ruiny. Ale o to, przyznacie, trudno mieć do Fenicjan pretensje. KLUCZ DO HISTORII No, powiedzmy — jeden z kluczy. Moneta jest źródłem wiedzy o historii. Źródłem dość szczególnym. Łączy cechy zabytku materialnego, pisanego przekazu i materiału ikonograficznego. Rozpoznanie jej wymaga stosowania często bar dzo złożonych i specjalistycznych metod z zakresu archeologii, historii sztuki, statystyki itp. Różne bywają informacje nie wolno smardzy odgrzewać pod karą przekazywane nam przez mo- utraty zdrowia na tydzień. SMAKOSZ nety. Np. pieniążek z III wieku przed n. e. z wyrytym kształtem świątyni Dionizosa umożliwił archeologom po dwóch tysiącach lat odnaleźć właściwe usytuowanie akropo-lińskiego chramu. Takie przykłady można by mnożyć. H. S. OGŁOSZENIA DROBNE SPRZEDAM motor marki junak. Jan Drozdowski, Słupsk, Mickiewicza 57/2. Gp-lSM WARSZAWĘ — sprzedam, stan dobry. Cena 50.000. Koszalin, telefon 61-27 po piętnastej. Gp-1569 Bokserskie Mistrzostwa Europy od 29 V do 2 Vi na ekranie telewizora Już dziś możesz kupić TELEWIZOR w sklepach ZURT i branży radiotechnicznej na bardzo dogodne RATY 10°|o wpłata do 30 rat K-93/B-0 GŁOS Nr 127 "(4545) Str. 9 DLA UCZCZENIA 50. ROCZNICY REWOLUCJI PAŹDZIERNIKOWEJ KOLARSKIE WYŚCIGI ULICZNE W KOSZALINIE Puchary przewsdnicząsycli Prez. PRN i MRN w Koszalinie powędrowały do Złotowa Kolarze LZS Spółdzielca zdobywcami Puchcru ZW TPPR W czwartek w Koszalinie odbyły się trzy uliczne wyścigi kolarskie w kategorii juniorów, seniorów i młodzików. Imprezę zorganizowała sekcja kolarska LZS Spółdzielca priiy PZGS w Koszalinie wspólnie z Zarządem Wojewódzkim i Powiatowym TPPR dla uczczę nia 50. rocznicy Rewolucji Październikowej. Na starcie imprezy stanęło ponad 80 Kolarzy. Seniorzy startowali na dystansie 45 km (30 okrążeń), juniorzy — na 30 km (20 ckrą zeń), a młodzicy — na dystansie około 23 km. Odpowiednio do dystansów rozgrywane by ły lotne premie. Pierwsze miejsce w kaitegorii se niorów zajął Geba (LZS Złotów), uzyskując łączr.ie 26 pkt, przed swoim kolegą klubowym Wrzesz czem 22 pkt i Ratajskim (LZS Piast Słupsk). Drużynowo zwyciężył LZS Złotów, zdobywając puchar ufundowany przez Prez. PRN w Koszalinie. Drugie miejsca zdo był zespół LZS Piast Słupsk, a trzecie — LZS Spółdzielca Koszalin. Wśród juniorów trzy pierwsze miejsca zajęli zawodnicy LZS Złotów. Zwyciężył Bctscher — 20 pkt, przed Zakrzewskim — 9 pkt i Ko walskim _ 3 pkt. Zespół LZS Złotów zajął pierwsze miejsce w kia syfikacji drużynowej, zdobywając tym samym puchar Prez. MRN w Koszalinie. 'W wyścigu młodzików zwyciężył Pożarlik (LZS Spółdzielca) — 13 pkt, przed swoim kolegą klubowym Czerwińskim — 10 pkt i Winczaskiem (LZS Złotów)—5 pkt. Pierwsze miejsce w klasyfikacji drużynowej i puchar ufundowany przez Zarząd Wojewódzki TPPR w Koszalinie zdobył zespół LZS Spółdzielca, (sf) Będq u nas pracować W pegeerowskich gospodarstwach trzech powiatów: słupskiego, sławieńskiego i koszalińskiego, odbywa praktyki semestralne 17 studentów III roku szczecińskiej Wyższej Szkoły Rolniczej. Niezależnie od praktyk w poszczególnych gospodarstwach uczestniczą oni również w spotkaniach, organizowanych przez Komitet Miasta i Powiatu partii, w Koszalinie. .Barka" pamięta o emerytach Dobrze, jeśli przedsiębiorstwo dba o swoich aktualnych pracowników. A jeszcze lepiej, jeśli pamięta także o ludziach, którzy po wieloletniej pracy przeszli na zasłużony odpoczynek. PPiUR „Barka" w Kołobrzegu dzieląc swój fundusz zakładowy za 1966 r. nie zapomniała o rencistach i emerytach. Na niedawno odbytym spotkaniu z b. pracownikami zakładu — dziewiętnastu ^trzymało nagrody pieniężne, "spotkanie upłynęło w serdecznej atmosferze. Przy małej czarnej mówiono o aktualnej sytuacji przedsiębiorstwa, planach połowowych, perspektywach rozwoju kołobrzeskiego rybołówstwa. Poruszano także sprawy pomocy dla emerytów. Korzystają oni z zakładowych skierowań na leczenie sanatoryjne, leczą się w przychodni zakładowej itp. Inicjatorami spotkania były: KZ PZPR oraz Rada Zakładowa, (mir) „Szukamy talentów bokserskich".. _pod takim hasłem Okręgowy Związek Bokserski, Wojewódzki Ośrodek Sportu Turystyki i Wypoczynku oraz Redakcja „Głosu Koszalińskiego" organizują w sobotę i w niedzielę (27—28 bm), turniej w kategorii juniorów i seniorów. Na ringu koszalińskiej hali sportowej wTalczyć będzie ok. 80 zawodników. Początek turnieju w sobotę o godz. 18, a w niedzielę o godz. 11. W niedzielę, o godz. 8 również w hali sportowej odbędzie się walne zebranie sprawozdawcze OZB, na którym delegaci ocenią działalność zarządu oraz nakreślą kierunki działania na najbliższy okres. (sf) Pierwsze z takich spotkań w PGR Kraśnik w powiecie koszalińskim — upłynęło na wymianie doświadczeń i zwiedzaniu gospodarstwa. O-statnio studenci zwiedzili Instytut Ziemniaka w Boninie i Stację Hodowli Roślin w Strzekęcinie oraz zakład mleczarski. I również to spotkanie upłynęło na dyskusjach na specjalistyczne tematy, pozwoliło zapoznać £ię z prowadzoną tam hodowlą ziemniaka, wyższą kulturą w rolnictwie i organizacją pracy. Tego rodzaju spotkania, jak sami stwierdzili — są bardziej pożyteczne od zjazdów naukowych. Dlatego też z zadowolę niem przyjęli propozycję sekre tarza KMiP PZPR w Koszalinie tow. Jana Pudło zwiedzenia w sierpniu jednego z dobrze zagospodarowanych w powiecie koszalińskim zespołów łąkarskich. Z taką troską władz partyjnych, powiatowych i kierownictwa WZ PGR nie spotkali się na praktykach w innych województwach. Jeden ze studentów Mariusz Rocder, który odbywa praktykę w PGR Mielno powiedział nam: „Czujemy się na praktykach świetnie. Stworzono nam bardzo dobre warunki bytowe i socjal ne. Nad wyraz serdeczny jest stosunek władz koszalińskich, partyjnych, państwowych i PGR. Odwiedzają nas często chętnie z nami dyskutują. Zapoznają nas z szerokimi możli wościami pracy w rolnictwie koszalińskim. Nie spotkaliśmy się z tym na praktykach w wo jewództwie szczecińskim". Podobnie wypowiadali się inni studenci. Większość z nich to również działacze „Koła Przyjaciół Ziemi Koszalińskiej". Po studiach każdy z nich chęt nie podejmie pracę w koszalińskich pegeerach, (hz) Q Sobota — niedziela 27 — 28 V 1967 r. TELEFONY KOSZALIN i SŁUPSK 97 — MO. 98 -~ Straż Pożarna, 99 — Pogotowie Ratunkowe: TAXI SŁUPSK 51-1? — ul. Grodzka. 39-09 — ul. Starzyńskiego. 38-24 — plac Dworcowy. [DYŻURY KOSZALIN Dyżuruje apteka nr 52 — ul. Świerczewskiego 11/15 (teł. 69-69). SŁUPSK Dyżuruje apteka nr 32 przy ul. 22 Lipca 15, teL 28-44. KOSZALIN MUZEUM — Pradzieje Pomorza Środkowego. Wystawa czynna codziennie z wyjątkiem poniedziałków od godz. 10 do 16. WDK — sala wystawowa — Wystawa prasy filmowej. WDK — czytelnia — Wystawa pt „Lenin w Polsce" SŁUPSK MUZEUM POMORZA ŚRODKOWEGO — Zamek Książąt Pomorskich — czynne od godz. 10 do 16. MUZEUM SKANSENOWSKIE W KLUKACH ■— czynne od godz. 10 do 16. Poranki: niedziela — godz. ll i 14.10 — Hrabia Monte Christo (franc., od lat 14) — panoram. MUZA — Winne tou — 11 seria (jugosł., od lat 11) — panoram. Seanse: sobota — godz. 17.30 i 20; niedziela — 15, 17.30 i 20. Poranki: niedziela — godz. ll i 13 — Rancho w dolinie (USA, od lat 14) — panoramiczny. AMUR — Co słycnać, młody człowieku (węg., od lat 16). Seanse o godz. 17.30 i 20. Poranki: niedziela — godz. ll i 12.20 — Piracki skarb (zestaw bajek). ZORZA (Sianów — Starcy na chmielu (CSRS, od 1. 14) — panor. FALA (Mielno) — Chudy i inni (polski, od lat 16). JUTRZENKA (Bobolice) — Potem nastąpi cisza (polski, od 1. 14). SŁUPSK MILENIUM — 300 Spartan (USA, od lat 11) — panoramiczny . Seanse: w sobotę o godz. 16, 18.15 i 20.30; w niedzielę — o 13.45, 16, 18.15 i 20.30. W sobotę o godz. 22.30 — seans awang. — Rzeka czerwona (USA, od lat 38) — panoramiczny. Poranek: niedziela — godz. 11.30 — Cyrk jedzie (USA, od lat 9). POLONIA — Francja naprzód (francuski, od lat 11). Seanse: w sobotę o godz. 14, 16.15, 18.30 i 20.45; w niedzielę — 0 J6.15, 16.30 i 20.45. Poranki: niedziela — godz. 1,2 1 14 — Biały Kieł (radź., od 1. ll). GWARDIA — Koty (franc-, od lat 18) — panoramiczny. Seanse o godz. 17.30 i 20. Poranek: niedziela — godz. 12 — Kapitan (bułg., od lat 9)# W KOSZALIN BTD — sobota i niedziela -godz. 19.30 — Paryżanka. SŁUPSK BTD, ul. Wałowa, teL 52-85 -■Robota i niedziela — godz. 19.30 -Śnieg. I K. IMO KOSZALIN ADRIA — Było nas czworo (radziecki, od lat 14) — panoram. Seanse o godz. 15.30, 17.45 i 20. Sobota — godz.* 22 — film awang. — Człowiek, którego nie ma (USA). Poranki: niedziela — godz. ll i 13 — Artysta do wszystkiego (radz., od lat 12). WDK — sobota i niedziela — godz. 16 i 18.15 —Szczęście (francuski, od l?.t 18). Sobota i niedziela — godz. 20.30 — Noc (włoski, od lat 18). Poranki: niedziela — godz. ll i 13 — Rzut karny (radziecki, od lat 11). ZACISZE — Małżeństwo z rozsądku (polski, od lat 16) — panor. Seanse o godz. 17.30 i 20. MDD w Stupsku W niedzielę 28 maja o ęodz. 10, w sa'i starego teatru w Słupsku zainaugurowane zostaną obchody Międzynarodowego Dnia Dziecka. W części artystycznej wystąpią najlepsze zespoły powiatu i miasta. Również w tym samym dniu o godz. .10 , w alei Sienkiewicza rozpocznie się mały wyścig rowerko-wy uczniów ki. I i II szkół podstawowych | organizowany przez Inspektorat Oświaty. Dokąd się wybierzemy? PEŁKA NOŻNA in LIGA DARZBOR W Ustce: KORAB II — DKS GŁAZ Tychowo (niedziela, godzina 17). W Słupsku: GRYF II — START __ Miastko (niedziela, godz. 10.30). W Połczynie: POGOŃ — GRYF Słupsk (niediziela godz. 13). W Złotowie: SPARTA — DARZ-BÓR Szczecinek (niedziela godz. 14.30). (sf) W Szczecinku: --------------------_ Ał„, FLOTA Gdynia (niedziela, godzi- W Sławnie: SŁAWA — CZAR- na 17.30). NI II Słupsk (niedziela, godz, 17). W Gdyni LECHIA Szczecinek — BAŁTYK Gdynia. GRUPA II LIGA OKRĘGOWA W Ustce: KORAB — GWARDIA Koszalin (sobota, gedz. 17). W Słupsku: GRYF — PŁOMIEŃ Koszalin (sobota, godz. 17.30). W Białogardzie: WŁÓKNIARZ — ORZEŁ Wałcz (niedziela, godz. 17). W Połczynie: POGOŃ — DRAWA Drawsko (niedziela, godz. 15). W Słupsku: CZARNI — VICTO-RIA Sianów (niedziela, godz. 17). W Bytowie: BYTOVIA — KOTWICA Kołobrzeg (niedziela., godzina 16). KLASA A GRUPA I W Darłowie: KUTER — ISKRA J3iak>gand (niedziela, godz. 16). W Szczecinku: LECHIA II — PIAST Człuchów (sobota, godz. 17) W Połczynie: ZORZA — TRAMP Wałcz (sobota, godz. 16). W Zło-cieńcu: OLIMP — GRYF Okonek (niedziela, godz. 17). W Owdzie Wielkiej: LKS WIE-LIM — GRANIT Świdwin (niedzie la, godz. 17). W Szczecinku: bARZBÓR II — LKS LECH Czaplinek (niedziela, godz. 15). LIGA JUNIORÓW W Słupsku: MKS CIESLIKI — GWARDIA Koszalin (niedziela, godzina 11.30). W Drawsku: DRAWA — MKS SZTORM Kołotorzeg (niedziela, godz. 11.30). W Szczecinku: LECHIA — SŁAWA Sławno (niedziela, godz. 14.15). LOSOWANIE NAGRÓD W BYTOWIE „Kto wygra loiny finisz"? W niedzielę sympatyków sportu w Bytowie czeka dodatkowa atrak cja. W przerwie meczu piłkarskie go o mistrzostwo ligi okręgowej między miejscową Bytovią a Kotwicą Kołobrzeg odbędzie się losowanie kuponów, które wpłynęły na konkurs organizowany przez Komitet organizacyjny loitnego finiszu w Bytowie z okazji XX Wyścigu Pokoju. Konkurs polegał na odgadnięciu zwycięzcy lotnego finiszu w tym mieście. Ogółem na kor kurs wpłynęło 1 500 kuponów. Komisja konkursowa po rozpatrzę niu wszystkich rozwiązań stwierdziła, że tylko 19 mieszkańców By towa trafnie wytypowało kolarza francuskiego — Berlanda na zwy oięzcę lotnej premii. Wśród tych 19 szczęśliwców rozlosowanych zostanie 6 nagród rzeczowych ufundo warnych przez Komitat Organizacyjny w Bytowie. CsD USTKA DELFIN — Rio Conchos (USA, od lat 34) — panoramiczny. Seanse o godz. !8 i 20. Poranek: niedziela — godz. 12 — Syn kapitana Blooda (włoski, od lat 12) — panoramiczny# GŁÓWCZYCE STOLICA — Jesienny dzień (wietnamski, od lat 14). Seans o godz. 20.30. BIAŁOGARD BAŁTYK — Długość pocałunku 90 (CSRS, od lat 16). CA PITOL — Synowie magnata — 1 seria (węg., od 1. 14) — panor. GOŚCINO — Węzły rodzinne (radz., od lat 14) — panoram. KARLINO — Maria (CSRS, od lat 16). KOŁOBRZEG PDK — Kochajmy syrenki (pol-r ski, od lat 14). PIAST — Lemoniadowy Joe (CSRS, od lat 14) — panoram. WYBRZEŻE — 300 Spartan (USA, od lat 11) — panoramiczny- POŁCZYN-ZDROJ — Okropna żona (CSRS, od lat 16) — panoram. ŚWIDWIN MEWA — Miłość blondynki (CSRS, od lat 16). REGA — Trzej muszkieterowie — XI s. (francuski, od lat 16). WARSZAWA — Ściana czarownic (polski, od lat 14). TYCHOWO — Ulica Willowa (węgierski, od lat IG), USTRONIE MORSKIE — Sublokator (polski, od lat 16). BIAŁY BOR — Sklep przy głównej ulicy (CSRS, od lat 16). BYTÓW — Małżeństwo na niby (CSRS, od lat 16) — panoram. DARŁOWO — Szyfry (polski, od lat 16). MIASTKO — Kochankowie z Marony (polski, od lat 18). POLANÓW — O carski tron (bułgarski, od lat 14). SŁAWNO — Powrót na ziemię (polski, od lat 16) — panoram. KĘPICE — Bumerang (polski, od lat 14) — panoramiczny. BARWICE — Zejście do piekła (polski, od lat 16) — panoramiczny. CZAPLINEK — Tudor (rumuński, od lat 16) — panoramiczny. CZARNE — Gdy przychodzi kot (CSRS, od lat 14) — panoram. CZŁOPA — Taki jest Bałujew (radz., od lat ll) — panoram, CZŁUCHÓW — Wojenna przyjaźń (węg., od lat 14) — panoram. DEBRZNO — Czarny aksamit (NUD, od lat Ib') — panoram. PIONIER — Cierpkie głogi (polski, od lat 16). DRAWSKO — Wczesnym rankiem (radz., od lat 14). JASTROWIE — Gdzie jest trzeci król (polski, od lat 14). KALISZ POM. — Grzeszny anioł (radz., od lat 16). KRAJENKA — Zawsze w niedzielę (polski, od lat 11). MIROSŁAWIEC — Don Gabriel (polski, od lat 14) — panoram. OKONEK — Piekło i niebo (polski, od lat 16). SZCZECINEK PDK —- Trzy klucze (jugosłowiański, od lat 16). PRZYJAŹŃ — Matczyne serce (radz., od lat li) — panoram. TUCZNO — Pierwsza Bastylia (radz., od lat 14) — panoramiczny. WAŁCZ MEDUZA — Pierwszy dzień wolności (polski, od lat 16) — panor. PDK — Safira (ang., od lat 16). TĘCZA — Chata Wuja Toma (NRF, od lat 14) — panoramiczny. ZŁOCIENIEC MEWA — Zycie zaczyna się o ósmej (NRF, od lat 16). WIEDZA — Tajemnica dzikiego szybu (polski, od lat 7). ZŁOTÓW — Lekarstwo na miłość (polski, od lat 14). UWAGA. Repertuar kin podajemy na podstawie komunikatu Ekspozytury Centrali Wynajmu Filmów w Koszalinie. PROGRAM 1 1322 m oraz UKF 66,17 MHi na dzień 27 bm. (sobota) Wiad.: 5.00, 5.30, 6.20, 7,30, 8-30, 15.00. 17.55, 20.00, 23.00, 24.dO, 1.00, 2.00. 2.55. 5.06 Rozm. rolnicze. 5.50 Gimn. 7.05 Muzyka i aktualn. 7.30 Piosenka dnia. 7.45 Błękitna sztafeta. 8.15 Melodie rozr. 8.49 Rozmowy na lematy prawne. 9.00 Dla kl. III i IV — Muzyka z przygodami. 9.20 Koncert rozr. 10.00 ,,Diamentowe oczko" — opow, B. Hrabali. 10.20 Koncert. 11.00 Dla kl. VII — Reportaż. 11.30 Audycja regionalna. 12.10 Duet foft. 12.25 Rolniczy kwadrans. 12.40 Więcej, lepiej, taniej. 13.00 Dla kl. III i IV — „Latający reporter" — słuch. 13.20 Koncert orkiestry mandolinistów. 14.00 Zagadka literacka. 14.30 Co się wam w tej audycji najbardziej podoba? 15.05 Utwory wiolonczelowe, 15.20 Kultura pilnie poszukiwana*. 15.50 Radioreklama. 16.00—19.00 Popołudnie z młodością. 18.45 Kurs jęz. ang. 19.00 Piosenki z pointą. 19.10 Public, międzynar. 19.20 Wędrówki muzyczne po kraju. 20.30—23.00 Wieczór literacko-muzyczny: 20.31 Zgaduj-zgadula. 22.01 Przed Konkursem Skrzypcowym im H. Wieniawskiego. 22.27 Nowe nagrania. 23.10 Bokserskie Mistrzostwa Europy. 23.35 Koncert. 0.10—3.00 Program nocny z Warszawy. PROGRAM n 367 m oraz UKF 69,92 MHz na dzień 27 bm. (sobota) Wiad.: 5.00, 5.30, 6.30, 7.30, 8.30, 10.00, 12.06, 16.00, 1S.05, 23.50. 5.06 Muzyka. 6.20 Gimnastyka. 7.00 Muzyka. 7.45 Piosenka dnia. 7.49 Melodie na dzień dobry. 8.15 Kurs jęz. ros. 8.35 Audycja dokumentalna. 9.00 Orkiestra PR w Krakowie. 9.20 Tematyka dziecięca w muzyce. 10.05 Śpiewa chór "dziewcząt. 10.20 Grają polskie zespoły rad. 10.50 ,,Wołanie o deszcz" — R. Napiórkowskiego. 11.10 Felieton. 11.20 Koncert chopinowski. 12.25 Radz. muzyka rozr. 12.50 Mówi technika. 13.00 Koncert muzyki operowej. 13.45 ,,W samo południe" — opow. J. Bienieckiego. 14.00 Muzyka lud. różnych narodów. 14.30 Uniw. Rad. 14.45 Błękitna sztafeta. 15.00 Muzyka. 15.15 Piosenki żołnierskie. 15.30 Dla dzieci — „Niedługa, niekrótka historia mamutka, co się Lutek nazywał". 16.05 Public międzynarod. 16.15—13.45 W Warszawie i na Mazowszu. 18.45 Melodie rozr. 18.50 felieton. 19.05 Muzyka i aktualności. 19.30 Matysiakowie. 20.00 Recital tygodnia — A. Hiolski •— baryton. 20.30 Koncert. 21.CO Z kraju i ze świata. 21.27 Kronika sportowa. 21.40 Melodie taneczne. 22.00 Radiokabaret ,,Trzy po trzy", 23.00 Orkiestry rozr. i taneczne. PROGRAM III na UKF 66,17 MHz w godz. 19—2* na dzień 27 bm. (sobota) 19.00 Mistrzowie w stylu franc. 19.25 „Siódma minęła, ósma przemija" — P. Herrmanna. 19.35 Śpiewa G Yarbrough. 19.55 Jazz. 2C.15 Pocztówka z Ameryki Łacińskiej. 20.35 Piosenka, chanson, canzona, song. 20.55 Nagraj i zaśpiewaj. 21.10 Lekcja polskiego. 21.25 Śpiewają E. Kitt i R. Charles. 21.40 Musica falsa. 21.50 Opera tygodnia — D. Auber: „Fra Diavolo". 22.00 Fakty dnia. 22.07 Gwiazda siedmiu wieczorów — J. Drel. 22.15 Ludzie teatru. 22.30 Melodie 'na dzisiejszy wieczór. 23.0o Muzyka nocą. 23.50 Na dobranoc śpiewa Ł. Prus. słuch 16.15 Śpiewa ,, Warszawa". 16.30 Koncert chopinowski. 17.05 Audycja korespondentów zagrań. 17.30 Podwieczorek przy mikrofonie. 19.00 Rewia piosenek. 19.30 Klub 60: „Dziesiąta muszelka" — słuch. 20.30 Koncert muzyki operowej. 21.22 Orkiestry taneczne. 22.00 Ogólnopolskie wiadomości sportowe i wyniki Toto-Lotka. 22.30 Niedzielne "wieczory muzyczne. 23.33 Nastrojowe melodie. Koszalin na falach średnich 188,2 1 202,2 oc oraz UKF 69,92 MHz PROGRAM na dzień 27 bm. (sobota) 7.00 Ekspres poranny. 17.00 Przegląd aktualności Wybrzeża. 17.15 Piosenka dnia i komunikaty. 17.25 Muzyka i reklama. 17.30 „Społeczny kapitał" — audycja Cz. Czechowicz. 18.00 ,,Z sekretów Polihymnii" — audycja M. Słowik--Tworke. 18.25 „Poczet koszalińskich twórców" — felieton St. Zajkowskiej. 18.40 Serwis informacyjny dla rybaków8 PROGRAM na dzień 28 bm. (niedziela) 30.00 Koncert życzeń. 11.00 Karuzela rytmów. 11.15 „Pisane w Koszalińskiem" — audycja słowno1--muzyczr.*.! H. L Piotrowskiego. ll.-i«j Chór i kapela Rozgłośni PR w Koszalinie pod dyr. J. Kowalczyka. 16.00 „To lubię" — program tylko na UKF. 22.20 Lokalne wiad. sportowe i wyniki „Gryfa". PROGRAM I 1322 m oraz UKF 66,17 MHz na dzień 28 bm. (niedziela) Wiad.: 6.00, 7.00, 8.00, 9.00, 12.05, 16.00, 20.00, 23.00, 24.00, 1.00, 2.00, 2.55. 5.33 Muzyka. 6.40 Rozm. rolnicze. 7.10 Kalendarz radiowy." 7.15 Muzyka. 7.25 ,,Bądź piękna". 7.30 Kapela Dzierżanowskiego. 8.15 Muzyka. 8.30 Przekrój muzyczny tygodnia. 9.05 Fala 56. 9.15 Magazyn wojskowy. 10.00 Dla dzieci w wieku przedszkolnym — „Niewidzialna orkiestra" — słuch. 10.20 Koncert rozr. 10.40 Koncert życzeń. 11.40 Anegdoty i fakty. 12.10 Felieton. 12.20 Wesoły autobus. 13.20 Polskie melodie lud. 13.35 Przegląd prasy literackiej. 1S.45 Rozgłośnia Harcerska. 14.30 W Jezioranach. 15.00 K. Zeller: „Sztygar" — montaż operetkowy. 16,05 Tyg. przegląd wydarzeń międzynarod. 16.20 „Komedia konkursowa" — słuch. 17.20 Recital klawesynowy W. Landowskiej. 17.40 Melodie lud. 10.00 Wyniki Toto-Lotka oraz regionalnych gier liczbowych. 18.05 Z nagrań wybitnych artystów. 18.45 „Srebrny dzwoneczek" — humoreska J. Przybory. 19.15 Przy muzyce o sporcie. 20.30—23.00 Wieczór literacko-muzyczny: 20.31 Matysiakowie, 21.01 Recital D. Ojstracha. 21.20 Radiovariete. 22.20 Przeboje nie tylko dla młodych. 22.50 Księżycowe melodie. 23.10 Bokserskie Mistrzostwa Europy. 23.45 Nowości programu III. 0.10—3.00 Program nocny z Lublina. PROGRAM II 367 m oraz UKF 69.92 MHz na dzień 28 bm. (niedzielaf Wiad.: 5.30, 6.30, 7.30, 8.30, 12.05, 17.00, 21.00, 23.50. 5.36 Muzyka. 8.00 Moskwa z melodią 1 piosenką słuchaczom polskim. 8.35 Radioproblemy. 8.45 Popularne melodie. 9.00 Koncert solistów. 9.20 Felieton literacki. 9.30 Ulubione melodie i piosenki. 10.00 Rozmaitości muzyczne. 1X30 Zespół Dziewiątka. 11.00 Koncert. 12.10 Warszawski Tygodnik Dźwiękowy. 12.35 Poranelc symf. 13.40 Światowe przeboje filmowe. 14.00 Piosenka miesiąca. 14.30 Gra zespół Studio M-2. 15.00 Dla dzieci: -Baba Diene i Kostka Cukru" — na dzit?ń 27 bm. (sobotaj 9.0o ,,Proces przeciwko miastu** — film fabuł. prod. włoskiej, 10.55 Przerwa. 16.05 Program dnia. 16.10 Program tygodnia. 16.30 Dla nauczycieli: „Zabawa i zabawki". 16.55 Wiadomości*. 17.00 Dla młodych widzów — „Sztuka myślenia" — telekonkurs. 17.45 „Wiosna" — film z serii: „Świat, który nie może zginąć". 18-10 „Po szóstej" — młodzieżowi' - klub telewizyjny. 18.5a Warszawa, ja i ty. 19.20 Dobranoc. 19.30 Monitor. 4 20.05 „Mój przyjaciel Józef*' — film wg noweli G. de Maupassanta. 20.35 Z cyklu: „Przedstawiamy" — przygotowany przez telewizję Budapeszt. 21.25 Dziennik telewizyjny. 21.50 „Proces przeciwko miastu" — film fabuł. prod. włoskiej. 23.50 Program na jutro. PROGRAMY OŚWIATOWE 10.55 Dla szkół: Biologia dla kl. VII. U.55 Dla szkół: Geografia ttla kl. Tl — „Żuławy Wiślane"-, na dzień 28 bm. (niedziela) 10.20 Program dnia. 10.25 „Schwytana tęcza" — film prod. radzieckiej. 11.00 „Spacer po muzeum węgierskiego folkloru" z Budapesztu. 11.30 Film z serii: „Czarownice". 11.55 Wiadomości. 12.05 Drugi program z cyklu: „Prom" Wykonawcy: krakowska orkiestra PR i TV oraz solistka Regina Smendzianka (fort.). 12.50 PKF. 13.00 Z cyklu: „W starym kinie". 14.00 „Przemiany". 14.25 „Narty wodne" — reportaż z Zegrza. 15.05 „Bezsenna noc" — film z serii: „Bonanza". 16,0c „Republika Swiętno" — reportaż filmowy z cyklu: „Ludzie 1 zdarzenia". 16.15 „Złote maski" — teleturniej. 17.15 „Luwr" — film dokument. 18.05 Z cyklu: „Portrety" — film pt. „Kamera na Felliniego". 18.55 Słownik wyrazów obcych. 19.20 Dobranoc. 19.30 Dziennik telewizyjny. 20.05 „Wieczór przy kominku". Udział wezmą: St. Dygat, G. Holoubek, B. Tomaszewski oraz K. Rudzki jako gospodarz wieczoru. 20.45 „Nie jedzcie stokrotek" — film fabuł. prod. USA. 22.30 Niedziela sportowa. 22.55 Program na jutro. # „GŁOS KOSZALIŃSKI" # #— organ Komitetu Woje-# #wódzkiego Polskiej Zjedno-# #czonej Partii Robotniczej.# # Redaguje Kolegium Redak-# # cyjne — Koszalin, ul, A1-# #freda Lampego 20. Te-# i lefony: Centrala -— 62-61 # # (łączy ze wszystkimi dzia-# #łami). Redaktor naczelny — # #26-93. Dniał Partyjno-Spo- # #łeczny — 44-10. Dział Roi-# #ny — 43-53. Dział Ekono-# #miczno-Morski — 43-53.# # — Dział Mutacyjno-Re- # #porterski — 46-51, 24-95.# # Dział Łączności z Czytelni- # #kami — 32-30. „Głos Słup-# # ski" Słupsk, pl. Zwycię- # f stwa 2, I piętro. Telefon — # #51-95. Biuro Ogłoszeń RSW # # „PRASA" Koszalin, ul. Al- # #freda Lampego 20 tel. 22-91.# Wpłaty prenumeratę stonosze oraz oddziały dele £aiury Ruch Tłoczono KZGraf. Koszalin freda 2.01.® S m JA £* n 11 ^ p SU n ** 3^S-| C fC ^ ^ i: w ni Hjft 2 w 2 pj O* a c ^ cr 2 w y-£ 3 2... ^ ^ ^ W o _ ^ B 3 ^ S" 3 „ 2 H c * i »■ c »*s a^s - *rg ~ 05 3 £3 B" ?r 3 3 ^ w O ^ N* PT fl> «< & o o 43 1|1 Q fg$ m «3 £* g S" Jf 2 pis CU M 52, OP? n p — 3f S* 3 5 O Ht ?r o o P a ^ ST 3 o ** & Ł^a fi 3 as CL jo' N gag •o * "5. N S 03 (W 2^,3 ff N 0> ^ £ u> os o c« o3 r/3 o ^ PT £> m S«a w o a £ S 3' -3 £ o « " S.w s * &« °S§§ S§i.§- fl> r~ M. C/3 oj WN nW 3* a a SI o § <1 -_ —. £0 M łS « CV «-*» ("S w CL m fD O 03 O cr £<** s w o ST# P 2 2fi." 3 *3 8 3 & «"*» »—»a K Oj ff»«2 Q ET.TJ N O *d *f oS*^5H cs «» s» !< ftj V! 2.»a " ____ _. &'< 3»T B^.gSSl^^wU o 3 o JU * N ^ o.aa h a. § S?w g— 82 a s.p-s50 3 O w 2.C* ęf o u>* C5* fl) *-. u «<} Q« W nocnej warcie CD £>-* H) o, » » o 5 a 2 !*T <8 »• er 65 2 o o B .. » 2 N O e+ O <9 . p cr s^w | £» c e. o « » c N &Sts S S *»fi| 0 << ^ o 2 w n rr f ? ??£ i° 2 3 w O __ Jz w o «' » N 2 ® J?N » ^ < »• K' s p &*g§« 2 ^ ^ s <« a*. tJ o 2.ft« o ^ 3 '< O N< O *<* " n ra ^ -•2 0<5 Z ff J N " O 2. to BT Pf 1 »• E3 ^ c-c w S- 9- a 5; M « 3 ^ N-SwarSNu {J? s ^ X 0, (T B o 5 ;-2 ^as) < 5j (w -» a ^ 5 < 9 B M JP N. ^ B#o C n S- — 93 J>C—^ 'IsSązsS <" Bil 1 D 3 <"& 2 2^2 C fO fD (1) W W osSN P r3 fO w ws 2 #> »*< 33 03 O »a>c> rD (t ^5 3 at3 a S-Ł05 3 2 3 3 w ^ & K-'• O w 5 (KI I 2 MC i? SS » i (Das.® H&S» 2 S 2 3 3 3 $ i a a N w S 9 o, Mf ^ O - ^ g o^ ftf? B »iŁ JjSfN O S ^ 2 W O CL ~ e £• a Cu 5; fft n ©9 CJ.OW M gQ 8 3 S> o. » a w ts 03 0) C/l Sao o. p g. (m w o*; eg g p 03 C 01 3 5 3 » sj ■< ® £=■ S I S o C fi 95 N 3 3 w C JJ ^ q« W SŁ li al SS^ g- a-g h.N O 3 o sa _. N n> /D w Cli r« N ^ O 21 03 (D S ^ xi K PT <-> g © 5 vj r 1 1 1 i s&S O- N S j| o S, ^3 ^ootj « i? * O 51" ►— W Cl, =L sr » i? 2 ^5 ?rP « 3 0 (9 ^ I J3S „crHfl 1 P3 O 8*3 3 ^ 0) K.S» ~>« Cato O 2 *3 GO g* C V! 3 j; e* p &3 CffS ffl CL 2. o ■S w