Piątek 31 stycznia 2020 Głos Pomorza /4>v 1 WIE.- SPORT PORAŹ PIERWSZY WSŁUPSKU BIEG W MUNDURACH IZ PLECAKAMI. WYGRAŁ FAWORYT STRONA 8 I co Osobowość roku 201% < flp • i S Zagłosuj! tC r? E*ti &ggSK '»r— ■■ W '• '--S: 'fS V---. '<■ ' • ■ " W- f o rewitalizacji, nowe zasady ruchu. A słupszczanie jeżdżą na pamięć. Kto jedzie prosto, kto ma na skrzyżowaniu pierwszeństwo? STR. 3 KULTURA Nowy Teatr opublikował właśnie wyniki ankiety, w której publiczność wyraziła swoją opinię STRONA 2 AKCJA REDAKCJA Miało być lepiej, a nie jest! Czytelnicy nadsyłąjąnowe zdjęcia śmieciowego bałaganu w mieście STRONA4 WSPOMNIENIA Jego ojciec walczył z bolszewikami, więc Sowieci wywieźli całą rodzinę na Syberię- STRONY IV-VSŁUP5K+ INFORMATOR W weekend będzie się sporo działo w naszym regionie Sprawdź, co, gdzie i kiedy? STRONY 5 - 6 02_Druga strona Glos Słupska Piątek, 31.01.2020 * ją -<&-■ Grzegorz HHarecki grzegorz.hilarecki@gp24.pl l| W NASZE MIASTO, CZYLI MY ZNOWY NA KOŃCU Komentarz Ranking stworzony przez GUS zaskakuje. Słupsk znalazł się daleko, daleko na szarym końcu gmin, jeśli chodzi o selektywną zbiórkę odpadów komunalnych. Jeśli w li-derującym Sosnowcu segregowanych jest - 94,3 procent odpadów, to w Słupsku ledwie 17,7 proc. Krajowa średnia to 29 proc. Ale co tam duże miasta? A sąsiednie gminy? Znowu wypadają lepiej od naszego miasta. W gminie Słupsk - 34,5 proc., a w Kobylnicy - 33,1. To dane za rok 2018, zebrane i opublikowane przez Główny Urząd Statystyczny. Patrząc na cały kraj w miastach w 2018 r., zebrano selektywnie 106 kg na mieszkańca, na obszarach wiejskich 76 kg na mieszkańca. To pokazuje, jakie nasze miasto ma zaległości. Ale jak miałoby być inaczej, skoro przez ostatnie cztery lata nie robiło nic, by przymusić słupszczan do segregacji. I to do takiej prawdziwej, anie deklarowanej. Radny Łukasz Jaworski napisał: „Tak więc, przez rok jak jestem w ratuszu, ustaliłem, że 80 proc. mieszkańców nie sortuje śmieci, 10 tysięcy mieszkańców nie płaci za wywóz śmieci..." Problem ze śmieciami będzie więc narastał, szczególnie teraz, gdy czeka nas w marcu duża podwyżka i kary za brak segregacji. Nie czarujmy, jeśli nie zmieni się podejście mieszkańców do selektywnej zbiórki, to miasto czekają kary, a urzędnicy będą musieli coraz bardziej przyglądać się, kto, co i gdzie w naszym mieście wrzuca do śmietnika. głos słupska ADRES REDAKCJI Słupsk, ul. Henryka Pobożnego 19 www.gp24.pl, e-mail: redakęja.gp24<5)polskapress.pl REDAKTOR NACZELNY GŁOSU DZIENNIK POMORZA Krzysztof Nałęcz krzysztof.nalecz@pęlskapress.pl NOWY TEATR ZADAŁ PYTANIA WIDZOM. SĄ ODPOWIEDZI złożyło 74 żołnierzy. W szeregach 7. Pomorskiej Brygady Obrony Terytorialnej swoje miejsce znalazły zarówno osoby, które służbę wojskową mają już za sobą Jak i ci, którzy wcześniej jej nie pełnili. Słupsk Do przysięgi! Na terenie koszar 7. Brygady Obrony Wybrzeża w Słupsku odbyła się przysięga żołnierzy Wojsk Obrony Terytorialnej. Przysięgę „Pomoc domowa", to jedna w ubiegłorocznych premier w Nowym Teatrze w Słupsku Ki&uru Nowy Teatr w Słupsku opul kował właśnie wyniki ankiety, w której publiczność mogła wyrazić opinię o tej placówce oraz przedstawić swoje oczekiwania. Badanie przeprowadzono w wersji elektronicznej oraz papierowej od 30 października do 31 grudnia 2019. Jak informuje Nowy Teatr, placówka ma świadomość, że badanie przeprowadzone było tylko w grupie już aktywnych widzów teatru, ale ich zdanie jest dla teatru bezcenne. Ogółem przesłano 211 odpowiedzi. Jeśli chodzi o płeć, to większość z respondentów - 73,5 proc. - stanowiły kobiety. Nie jest to informacja na tyle miarodajna, żeby móc stwierdzić, że większość widzów stanowią kobiety. Możliwe, że miały więcej chęci, aby podzielić się z teatrem swoim zdaniem. Z badania wynika, że swoją twórczość Nowy Teatr powinien kierować głównie do publiczności w wieku dorosłym - w przedziale od 26. do 60. roku życia, czyli reper- tuar dojrzały. Jednakże spora liczba respondentów reprezentuje też wiek licealny i studencki. Przeważająca część respondentów zaznaczyła, że posiada wyższe wykształcenie, co może doprowadzić do wniosku (biorąc również pod uwagę odpowiedzi w zakresie wieku), że repertuar może być ambitny. Nowy Teatr zapytał też, „jak często widzowie chodzą do słupskiego teatru". Większość - 37,1 proc. - uczestniczy w spektaldach raz na pół roku. Jednocześnie zadano pytanie dlaczego nie chodzisz do Nowego Teatru częściej? Najczęstszą odpowiedzią (46,1 proc.) był brak wolnego czasu. W kwestii czym kieruje się widz, kupując bilet do teatru, 24,1 proc. respondentów odpowiedziało, że najważniejsza jest tematyka spektaklu. Jak zauważa teatr, w kontekście badania można wysnuć wniosek, że musicale cieszyłyby się największym uznaniem i zainteresowaniem. Trzeba jednak wziąć pod uwagę koszt produkcji spektaklu musicalo-wego i dane statystyczne na temat liczby słupskich widzów - opłacalność takich przedsięwzięć mogłaby okazać się niewymierna. Jaki rodzaj dramaturgii preferują widzowie Nowego Teatru? Aż 69,2 proc. osób biorących udział w badaniu wskazało tematykę współczesną. Według organizatorów badania to zaskakujące, biorąc Co się podoba widzom w Nowym Teatrze. 3Z9 procent osób biorących na spektakle. A co się nie promocyjnych. pod uwagę zainteresowanie, jakim cieszą się spektakle klasyczne, a jakim współczesne w Nowym Teatrze. W przypadku tematyk, jakie powinny być poruszane w spektaklach, odpowiedzi są rozłożone równomiernie. Szerokie spektrum zainteresowań słupskiej publiczności sprawia, że NT może ustalać repertuar zróżnicowany i nie musi zamykać się w sztywnych ramach pod względem REDAKTOR PROWADZĄCY Piotr Peichert tel.59848-81-48 grzegorz.hilarecki@polskapress.pl BIURO OGŁOSZEŃ Słupsk ul. Henryka Pobożnego 19 al. Sienkiewicza tel. 59 848 8103 BIURO REKLAMY Słupsk, ul. Henryka Pobożnego 19 tel. 59 848 8101 DZIAŁ ONLINE Słupsk, ul. Henryka Pobożnego 19 tel. 59 848 8101 PRENUMERATA tel. 943473537 POLSKA PRESS WYDAWCA Polska Press Sp. z o.o., 0. Koszalin75-004 Koszalin, ul. Mickiewicza 24, www.gk24.pl, PREZES ODDZIAŁU Piotr Grabowski tematów podejmowanych na scenie. Zapytano też o kwestie organizacyjne. Przykładowo, wpy-taniu, o której godzinie powinien zaczynać się spektakl, prawie 50 proc. odpowiedzi padło nagodz. 18. Z kolei jak długo powinien trwać spektakl, 44,5 proc. odpowiadających odpowiedziało, że maksymalnie dwie godziny. Natomiast pod kątem ceny biletu, większość respondentów (42 proc.) uznało, że kwota 40 zł jest odpowiednia. Nowy Teatr jest zadowolony z tej odpowiedzi, ponieważ wynika z niego, że finanse nie są dla widzów barierą. Na pytanie, skąd wywodzą się widzowie, zdecydowania większość respondentów odpowiedziały że jest ze Słupska. Zaś na pytanie co nie podoba Ci się w Nowym Teatrze (co źle działa/co można by było poprawić) większość odpowiedzi (50,2 proc.) wskazuje przeważający brak zadowolenia z akcji promocyjnych. A co podoba się w Nowym Teatrze (co dobrze działa/czego nie trzeba poprawiać)? 32,9 proc. odpowiedzi wskazało na spektakle. Wojciech FreKchowski DRUK Polska Press Sp. z 0.0. ul.Słowiańska3a, Koszalin PROJEKT GRAFICZNY Tomasz Bocheński ©® - umteszaentetókicf^^^^ów przyArtyi^T w szczególność przy m°a* wość jego dalszego rozpowszechniania tylko i wyłącznie po uiszczeniu opity zgodnie z cennikiem ^mieszczonym www.gs24.pl/tresa. i w zgodzie z postanowieniami niniejszego regulaminu. Głos Słupska Piątek, 31.01.2020 Wydarzenia 03 PROMOCJA 009551751 naUKŁADYi NEWS fb REKLAMA MASZ PROBLEM Z NADCIŚNIENIEM LUB CHOROBĄ UKŁADU KRĄŻENIA? SKONTAKTUJ SIĘ Z NAMI! OPIEKUN PACJENTA PAULINA SZWED TEL. 509 575216 Wojewódzki Szpital Specjalistyczny n. Janusza Korczaka w Słupsku Sp. z o.o. INDYWIDUALNY PROGRAM OPIEKI I REHABILITACJI • Do Programu zostaną zakwalifikowane osoby: • których stan zdrowia umożliwia podjęcie rehablilitacji • Rehabilitacja jest prowadzona przez interdyscyplinarny zespół specjalistów • Program zostanie dostosowany do indywidualnych potrzeb każdego uczestnika: • konsultacje lekarza kardiologa • badania diagnostyczne • warsztaty edukacyjne «sesje aktywności fizycznej • indywidualne konsultacje z psychologiem ■ indywidualne konsultacje z dietetykiem • Każdy uczestnik będzie miał możliwość telefonicznego kontaktu z wyznaczonym do tego celu opiekunem pacjenta. @radynauklady □ www.radynaukiady.pl C#PERNICUS Miejski pomysł na skrzyżowania równorzędne już realizowany w praktyce na rewitalizowanych ulicach w centrum Słupska Bilety do nabycia w: kasach Filharmonii, ul. Jana Pawła II3. tel. 59 842 38 39 redakcji „Głosu Pomorza", ul. H. Pobożnego 19. tel. 59 848 8103 www.kupbilecik.pl Grzegorz Hilarecki grzegorz.hilarecki@gp24.pl Sfcpst Cel jest taki, by w centrum miasta, tam gdzie było średniowieczne centrum, wokół Starego Rynku z czasem wszystkie skrzyżowania były równorzędne. Czy to dobry pomysł? - Chodzi o uspokojenie ruchu pojazdów, tak by poruszały się z mniejszą prędkością. Wtedy piesi i rowerzyści są bezpieczniejsi - tłumaczy Anna Kowalczyk, Miejski Inżynier Ruchu w Słupsku. Oczywiście to plan, który od razu nie zostanie zrealizowany. Wszak czeka nas przebudowa Starego Rynku, na którą musimy jeszcze poczekać. Ale przy rewitalizacji ulicy Mostnika i Dominikańskiej zmieniono zasady ruchu. Teraz już tam są skrzyżowania równorzędne. - Nie wiem czy to dobry pomysł. Wyjeżdżałem w poniedziałek z ulicy Łukasiewicza w Mostnika. Choć skręcałem w lewo mam tam pierwszeństwo, bo jestem po prawej. Ale Mostnika prosto jechała blondynka, dosyć szybko i jak zobaczyłem tablicę z literami GSL to zahamowałem. Ne wiedziała, że powinna mnie przepuścić - zadzwonił do naszej redakcji zdenerwowany słupszczanin. - Przypominam że mówimy o obszarze, w którym jest strefa zamieszkania, to znaczy, że pojazdy powinny jechać najwyżej 20 km/h i na przykład na ulicy Mikołaj -skiej są znaki informujące o zmianie organizacji ruchu -zaznacza inżynier ruchu. - Myślę, że skrzyżowania równorzędne to dobry kierunek zmian. Pod warunkiem, że kierowcy są o tym informowani - komentuje Jacek Kazimierski, członek Rady Bezpieczeństwa Ruchu Drogowego przy prezydencie Słupska. - Jest jednak problem z kierowcami, którzy jadąc Prosto przez skrzyżowanie to nie zawsze znaczy, że z pierwszeństwem prosto myślą, że mają pierwszeństwo. Dlatego nie wszędzie takie skrzyżowania bym popierał. Mamy przykład na ulicy Szafranka, czy na osiedlu Słowińskim. Ulice wyglądające na główne po- winny być uprzywilejowane. Na Lotha musiano więc z czasem wrócić do starej organizacji, bo zgodnie z przepisami nie dało się tam jechać. Mamy telefony i informacje od mieszkańców osiedli, w tym Słowińskiego że mają problemy z wyjazdem ze swoich ulic, które teoretycznie z pierwszeństwem, bo są z prawej, w praktyce jednak nie, bowiem inni kierujący wymuszają pierwszeństwo - przyznaje miejska inżynier ruchu. Zaznacza jednak, że na takich skrzyżowaniach nie dochodzi do wypadków. Kierowcy, ci świadomi przepisów, uważają bowiem. To fakt, ale specjaliści od bezpieczeństwa ruchu drogowego uważają, że w naszym mieście w kilku przypadkach zapomniano o informacjach dla kierowców, że zmieniono zasady pierwszeństwa. Przykładem ulica Ogrodowa i przyległe po rewitalizacji. Tu co prawda skrzyżowania wyniesiono, co powoduje że jadący Ogrodową muszą w praktyce zwolnić, ale rzadko który kierowca wie, że powinien przepuścić wyjeżdżających z prawej z Sygietyńskiego czy Polnej. - Uważam, że zapomniano o informacji na znakach, że jest to strefa skrzyżowań równorzędnych - twierdzi mieszkaniec ulicy Sygietyńskiego, który zadzwonił do naszej redakcji, po niebezpiecznej sytuacji, którą miał na skrzyżowaniu z Ogrodową. ©® Fundusze Europejskie Program Regionalny BEZPŁATNY PROGRAM REHABILITACJI KARDIOLOGICZNEJ 04 Akcja redakcja Głos Słupska Piątek, 31.01.2020 GtekMnynaPińitwa Hsty (X) adresem ul. Henryka Pobożnego 19,76 200 Słupsk Telefon dyturny S9 848 8124 E-mail alarm@gp24.pl EttHajtiyaiuje Magda Olechnowicz fi Czytelni Oddam: lnicy pomagają Pani Irena ze Słupska odda segment.Odbiór własnym transportem. Tel. 782 647121. Pani Iwona odda segment pokojowy, trzyelementowy oraz dywan duży. Odbiór własnym transportem. Tel. 601895 907. Pani Krystyna odda dwa fotele oraz kanapę z funkcją spania. Odbiór własnym transportem. Tel. 782 467121 Pani Telimena ze Słupska ma do oddania ubranka i obuwie dla dziewczynek w wieku 3-7 lat. Kontakt: 59 842 82 68. Pani Barbara z Ustki ma do oddania meblościankę, wersalkę, dwa fotele i szafkę. Tel.: 509706354. Czytelnicy proszą o pomoc Potrzebuję: Pan Wiesław ze Słupska prosi o kuchenkę gazową. Tel. 730 532 374. Pani Maria ze Słupska prosi o odkurzacz, dwa małe fotele i ławę. Tel. 604618342. Pan Warzyniec prosi o ciśnieniomierz. Tel. 793 350 649 Pan Marian prosi o telewizor i radio. Tel. 794 088130. Pan Grzegorz prosi o wózek inwalidzki. Tel. 791115 253. Skazany z Zl< Czarne prosi o akordeon za małą opłatą. Kontakt: 889 915207. Charytatywny Klub Samotnych Przyjaciół prosi o konsolę Play Station 4 z dwoma padami dla wolontariuszy. Tel. 794088130. (Kis) LISTY/OPINIE Ksty po adresem I ń Ł ~k s§g*asiai Góry niechcianej makulatury. Papierowy kryzys @Gość- Guzik prawda, że się im nie opłaca. Mają dostosować się do GDO i płaczą. Akurat jesteśmy w okresie, kiedy masa opakowań na nowo jest papierowa. Torby, torebki, opakowania na cukier itp. Więc co im się nie opłaca, jak coraz więcejjest wykorzystywany papier. To samo jest z mleczarzami, bo zaczyna być akcja, że obca firma już mleko w butelkach wypuszcza i jest tego coraz więcej. Mają butelki zwrotne. To nasi mleczarze już narzekają i płaczą. Zamiast już myśleć o tym, aby wyciągnąć stare maszyny. Makulatura się opłaca tylko trzeba dużo wrzasku zrobić bo nowe przepisy weszły. Sama kupuję torebki papierowe, bo zakupy do nich robię, to wiem, jak jest. Za chwilę worki na odpady bio będą nawet z papieru, więc nie bądźmy śmieszni, że im się nie opłaca. @Gość - Dlaczego naszą makulaturę wywozi się do Chin, by przerobić ją na papier? Czy technologia przerobu jest tak skomplikowana? Przed laty wyrabiano szary, gruby papier pakowy, w który pakowano zakupy w sklepie, czy to takie trudne? @Piotr - Można pluć na komunę,ale w zakresie pozyskiwania i wykorzystania surowców wtórnych dzisiejsi uczeni powinni się uczyć od nich. Unijna ustawa śmieciowa-jak sama nazwa wskazuje - to śmieć służący tylko i wyłącznie cwaniakom do wyciągania z naszej kieszeni kasy. @Było lepiej - Nowa ustawa śmieciowa wprowadziła większe zamieszanie niż korzyści, należy po- MIAŁO BYC LEPIEJ, A JEDNAK CZYTELNICY WCIĄŻ NADSYŁAJĄ ZDJĘCIA ŚMIECI w L Pani Magda pisze, że od początku roku nic się nie zmieniło Zdjęcie z ulicy Poniatowskiego nadesłane przez pana Marcina flwpsfr Kinga Siwiec kinga.siwiec@polskapress.pl W połowie stycznia na łamach „Głosu Pomorza" ukazał się artykuł o bałaganie wokół śmietników w mieście. Także na naszej stronie internetowej czytelnicy i internauci mogli zamieszczać zdjęcia ze swoich osiedli, gdzie wokół wiat śmietnikowych porozrzucane były odpady. Na tekst ten zareagowało Przedsiębiorstwo Gospodarki Komunalnej, które wyjaśnia, że okres świąteczny to trudny czas dla firm zajmujących się wywozem śmieci, a w tej chwili sytuacja wygląda już dużo lepiej. - Okres świąt Bożego Narodzenia jest czasem, podczas którego znacznie wzrasta ilość wytwarzanych przez mieszkańców odpadów. Największą ilość odpadów w koszach domowych stanowią odpady opakowaniowe - wyjaśnia Jacek Turski z Przedsiębiorstwa Gospodarki Komunalnej. - Często w tym okresie w pojemnikach na odpady znajdują się również spore ilości żywności, a przy pojemnikach mieszkańcy pozostawiają świąteczne drzewka. W tym miejscu chciałbym przypomnieć, że jak co roku w okresie od 27 grudnia do 28 lutego PGK prowadzi zbiórkę drzewek świątecznych pozostawianych przy pojemnikach na odpady. Można je też dostarczyć bezpośrednio do jednego z trzech Punktów Selektywnej Zbiórki Odpadów Komunalnych. Jednak fotografie zaśmieconych podwórek wciąż do nas docierają i są to zdjęcia zrobione w przeciągu ostatniego tygodnia. Czytelnicy komentują, że czas świąteczny dawno już za nami, a podwórka wyglą-dają dokładnie tak samo, jak tuż po świętach. - Choinkę pociętą i włożoną w worek wyniosłem na śmietnik zaraz po świętach. Nikt do tej pory jej nie zabrał, a mamy przecież koniec stycznia - pisze jeden z internautów. - Dzwoniąc dziś do PGK z zapytaniem, dlaczego śmieci nie są wywożone od kilku tygod- niu wg harmonogramu, usłyszałam, że się nie wyrabiają -pisze na naszym ftinpage'u pani Anna. Inni czytelnicy wskazują, że wina leży po stronie mieszkańców, którzy nie dbają o swoje otoczenie. - To jeden z problemów tego miasta - mieszkańcy nie dbają o to, co mają. Wiadomo, że odpowiednie służby są od tego, aby utrzymywać porządek w mieście, ale my sami powinniśmy też o to dbać. To nam powinno najbardziej zależeć na poprawie wyglądu naszego bloku, osiedla, miasta - mówi pani Marzena. Niezależnie od tego, kto jest winny, faktem jest, że Słupsk tonie w śmieciach. ©0 wrócić do poprzedniego systemu śmieciowego. @Gość - Dużo lepsze jest palenie papierem i ogrzewanie pomieszczeń niż jego wyrzucanie czy brak zagospodarowania. @Gość - Na bazie rozsądnej nauki, jaką jest ekologia, powstała ofensywna ideologia „ekologizmu", która zaczęła promować eko-terrorystów. @Piotr - Sytuacja wygląda następująco. W piątek przewiozłem z Ustki do Słupska własnym samochodem 100 kg kartonów do wspomnianego w artykule skupu. Proszę wyobrazić sobie moje zdziwienie, kiedy w kasie dowiedziałem się, że nie tyle nie otrzymam za to paru złotych, ale muszę za to jeszcze dopłacić 10 zł, ponieważ za każdą dostarczoną do skupu tonę, należy dopłacić 100 zł. Rozumiem, że decyzja właścicieli skupu jest podyktowana zwykłą opłacalnością prowadzenia takiej działalności i nie mam do nich pretensji, bo oni po prostu chcą przeżyć w obowiązującej sytuacji ekonomicznej tego typu działalności i utrzymać swój ciężki biznes na powierzchni. (KIS) Tam konsumenci mogą znaleźć pomoc Mieszkańcy Słupska o pomoc mogą prosić miejskiego rzecznika konsumentów. Zbigniew Perzyna przyjmuje interesantów przy ul. Jana Pawła II 1, pokój 225 (II piętro), tel. 59 810 52 93, e-mail: mrk@ um.slupsk.pl. Mieszkańcy powiatu słupskiego o pomoc mogą prosić powiatowego rzecznika konsumentów. Marek Kurowski interesantów przyjmuje w pokoju 132, Starostwa Powiatowego, tel. 59 84187 00, e-mail: rzecznikkonsumenta@po-wiat.slupsk.pl. MocfritGŚeikcki Strona od czytelników dla czytelników Na stronach Akcja redakcja piszemy o tym, o czym informują nas czytelnicy. Na Wasze sygnały czeka dziennikarka Kinga Siwec. Jeśli widzą Państwo coś, co Was zdenerwowało, poinformujcie nas o tym. Pod adresem: kinga.siwiec@polskapress.pl czekamy na e-maile z opisem sytuacji. Zachęcamy też do przesyłania nam fotografii. Interwencje można również zgłaszać pod nr. tel.: 59 848 8121. Wszystkie sygnały sprawdzimy, a najważniejsze i najciekawsze zamieścimy na łamach „Głosu Pomorza" i gp24.pl. (KIS) U nas czekają oferty pomocy W „Głosie" funkcjonuje Bank Pomocy. Wjego ramach można przekazywać sobie m.in. meble, sprzęt RTV i AGD. Na zgłoszenia czekamy pod nr. tel. 59 848 81 21. Oferty i prośby o pomoc publikujemy we wtorki i czwartki. (KIS) Zooacz, jak powstaje „Głos Pomorza" Zapraszamy do odwiedzin w słupskiej redakcji „Głosu Pomorza". Nasi goście poznają też dziennikarzy i pracowników z działu promocji, składu i biura ogłoszeń. Będzie także możliwość zrobienia zdjęcia, które zostanie opublikowane w „Głosie". Na zgłoszenia grup czekamy w godz. 10-16 pod nr. tel. 59 848 8121. (KIS) ||||) Słupsk WYCIĄG Z OGŁOSZEŃ Przedsiębiorstwo Gospodarki Mieszkaniowej Sp. z o.o. w Słupsku, działając w imieniu Prezydenta Miasta Słupska, informuje o przetargu ustnym ograniczonym na najem LOKALI UŻYTKOWYCH. Przetargi odbędą się w dniu 24 lutego 2020 r. w sali nr 10 (parter) w budynku Administracji Zasobów Gminnych PGM Sp. z o.o. przy Placu Zwycięstwa 4 w Słupsku: o godzinie 10.00 przetarg II i III na najem lokali użytkowych, 0 godzinie 11.00 przetarg I na najem lokali użytkowych. Warunkiem przystąpienia do przetargu jest: wpłacenie wadium w kasie PGM Sp. z o.o. w Słupsku, PI. Zwycięstwa 4, do dnia 19 lutego 2020 r. czynnej w godzinach od 8.15 do 13.00. Pełną treść ogłoszeń umieszczano na tablicach ogłoszeń: 1. Urzędu Miejskiego w Słupsku (przy pokoju nr 214 - II piętro), 2. Przedsiębiorstwa Gospodarki Mieszkaniowej Sp. z o.o. w Słupsku: • siedziba Administracji Zasobów Gminnych Plac Zwycięstwa 4 w Słupsku (tablice: na elewacji budynku oraz przy pokoju nr 10), • siedziba Administracji Wspólnot i Lokali nr 1, ul. Prusa 6 w Słupsku (tablica ogłoszeń I piętro), • siedziba Administracji Wspólnot i Lokali nr 2, ul. Niemcewicza 14 w Słupsku (tablica na parterze), • siedziba Zarządu PGM Sp. z o.o, ul. Tuwima 4 w Słupsku (tablica na I piętrze), oraz na stronach internetowych: , w Biuletynie Informacji Publicznej ttrtiwhirmmnt lokale użytkowe, garaże " w. uy .yn! i. CTtyoiyy * 1 reklamy). Szczegółowe informacje dotyczące przetargów uzyskać można w Administracji Zasobów Gminnych - Plac Zwycięstwa 4 w Słupsku (pokój nr 10) - tel. 59 848 77 00. Prezydent Miasta Słupska zastrzega sobie prawo odwołania lub unieważnienia przetargów bez podania przyczyn w trybie właściwym dla ogłoszenia. Glos Słupska Piątek, 31.01.2020 Informator 05 INFORMATOR KINA Słupsk 1917, pt.. sob., niedz. godz. 14.10,20.30; Bad bcysforlife, pt., sob., niedz. godz. 17.50,21.10; Jak zostałem gangsterem. Historia prawdziwa, pt. godz. 19.20, sob. godz. 16.50,19.30, niedz. godz. 16.50,19.20, Jumanji: Następny poziom (2D, dubbing), pt. godz. 17, niedz. godz. 12.05; Mayday, pt., sob., niedz. godz. 13.10, 18.40,20.45; Poranki: Basia 3, sob., niedz. godz. 10; Poranki: Psi Patrol, sob., niedz. godz. 10; Poznajmy się jeszcze raz, pt., sob., niedz. godz. 19.45; Psy 3. W imię zasad, pt., sob. godz. 12.05, 14.45,17.30,20.15, niedz. godz. 14.45,17.30,20.15; Chłopiec i wilk, pt., sob., niedz. godz. 10,14.30, 16.35; DoktorDolittie(2D, dubbing), pt.godz. 10,11,13.45,16.05,18.25,sob.godz. 11.25,15, 16.05,18.25,niedz.godz. 11.25,13.45,16.05,17; SupeipiesiTurbokot, pt. godz. 10,15.40, sob., niedz. godz. 11,15.40; Śnieżka i fantastyczna siódemka. pt. godz. 11.45,14.40,16.50, sob. godz. 11.45,13.55.17.20, niedz. godz. 11.45,14.50,18.25; Tajni i fajni, pt. godz. 10.15,12.10, sob., niedz. godz. 10.30,12.10; Urwis, pt. godz. 12.35, sob. godz. 10.05,12.50, niedz. godz. 10.05,12.45 Boże ciała sob. godz. 15.45; Prooama, sob. godz. 18;JojoRabit,sob.godz.20 Ustka Urwis, pt. godz. 15.30, sob. godz. 14, niedz. 15.45; Jak zostałem gangsterem. Historia prawdziwa, pt.godz. 17.15, sob. godz. 19.45; 1917, pt. godz. 19.45, sob., niedz. godz. 17.30; Śnieżka i fantastyczna siódemka, sob. godz. 15.45, niedz. godz. 14; PsyłWimięzasad, niedz. godz. 19.45 Lębork Śnieżkaifiantastyanasiódemka. pt. godz. 18, sob., niedz. godz. 16; 1917, pt. godz. 20, sob., niedz. godz. 17.45,20 KOMUNIKACJA _ Słupsk: PKP 118 000; 2219436; PKS 59 842 42 56; dyżurny ruchu 59 8437110; MZK59 84893 06; LęBork: PKS59 8621972; MZK59 8621451; Bytów: PKS59 822 22 38; Człuchów: PKS 59 8342213; Miastko: PKS 59 857 2149. DYŻURY APTEK Słupsk pt.-niedz. Dom Leków, ul. Tuwima 4, tel. 59 842 4957 Ustka pt. Remedium, ul. Kard. Wyszyńskiego Ib, tel. 59 81469 69, sob. Stokrotka, ul. Darłowska 7a, AUTOPROMOCJA mm tel 605 352 090; niedz. Apteka z pasją, ul. Polna 2,tel. 732806 600 Bytów_ pt.-niedz. Centrum Zdrowia, ul. ks. Bernarda Sychty 3, tel. 59 822 66 45 Miastko_ pt.-niedz. Wracam do zdrowia, ul: Dworcowa 3, tel. 59 8575155 Człuchów_ pt. Prima, ul. Długosza 11, tel. 5972122 03, sob. Rodzinna, ul. Długosza 5, tel. 59 7212177; niedz. Wracam do zdrowia, pl. Wolności 1, tel. 798 002 357 Lębork pt.niedz. Dbam o zdrowie, ul. al. Wolności 40, tel. 59 862 83 00; sob. Cefarm 36,6, ul. Armii Krajowej 32/1, tel.59 863 40 90; niedz. Gemini, ul. Staromiejska 17, tel. 59 8412273 USŁUGI MEDYCZNE Słupsk: Wojewódzki Szpital Specjalistyczny im. Janusza Korczaka, ul. Hubalczykówl informacja telefoniczna 59 846 0100; Ustka: Wojewódzki Szpital Specjalistyczny, ul. Mickiewicza 12 tel. 59 814 6968; Poradnia Zdrowia POZ, ul. Kopernika 18, tel. 59 8146011; Pogotowie Ratunkowe - 59 81470 09; Lębork: Szpitalny Oddział Ratunkowy59 86330 00; Szpital, ul. Węgrzynowicza 13,59 863 52 02; Bytów: Szpital, ul. Lęborska 13,tel.59822 85 00; Dział Pomocy Doraźnej Miastko, tel. 59 857 09 00 Człuchów: Pogotowie ratunkowe, tel. 59 83453 09. WAŻNE Słupsk: PoBqa997;uL Reymonta, tel.598480645; Pogotowie Ratunkowe 999; Straż Miejska986. 598433217; Straż Gminna598485997; UrządCełny-587740830; Straż Pożarna998; Pogotowie Energetyczne 991; Pogotowie Gazownicze992; Pogotowie Ciepłownicze993; Pogotowie Wodno-Kanafizacyjne994; Straż Miejska alaim986: Ustka 598146761,697696498; Bytów 598222569 SB-*-'" tif 1 lii Czytaj tak, jak lubisz gp24.pl OSTATNIE DWA KONCERTY KARNAWAŁU W SŁUPSKIEJ FILHARMONII SINFONIA BALTICA Kinga Siwiec kinga.siwiec@polskapress.pl A Przed nami jeszcze tylko dwa karnawałowe koncerty w filharmonii. Ostatni z nich będzie jednocześnie koncertem walentynkowym. Bo to się zwykle tak zaczyna... „Bo to się zwykle tak zaczyna... czyli od piosenki do musicalu" to koncert, którego repertuar składa się z popularnych piosenek o miłości oraz z utworami z wielkich musicali. Podczas koncertu usłyszeć można piosenki „Powróćmy jak za dawnych lat", „Nigdy więcej", „Dumka na dwa serca", a także utwory z „My fair Lady", „Chicago", „West Side Story", „Mamma mia" czy „Upiór w operze". Muzyce towarzyszy oryginalna oprawa sceniczna, którą stanowią nie tylko elementy wystroju, lecz również wkomponowane fragmenty filmów i animacje. Na scenie zobaczymy Kamila Pękałę, Elżbietę Kaczmarczyk, Tomasza Janczaka, Julię Iwaszkiewicz, Agę Tyrawską-Kopeć, Joannę Hanzel, Dariyę Lahotską, Joannę Deoczyńską, Julię Bednarz, Agnes Łazarowicz, Rafała Wróblewskiego i Tomasza Mazura. W roli dyrygenta wystąpi Szymon Ma- Na ostatnim koncercie karnawałowym, który jednocześnie będzie propozycją filharmonii na walentynki, wystąpi Magdalena Meisel, znana z popularnych programów telewizyjnych takich jak The Voice of Poiand czy Bitwa na Głosy kowski. Są to artyści znani z występów w Operze Wrocławskiej, Teatrze Muzycznym Roma, Teatrze Muzycznym w Lublinie, Operze Narodowej w Warszawie, Teatrze Wielkim w Poznaniu, Teatrze Wielkim w Łodzi, Teatrze Rampa w Warszawie oraz w Filharmonii Dowcipu Waldemara Malickiego. Artyści występują w towarzystwie chóru i orkiestry. Koncert odbędzie się w piątek, 7 lutego, o godz. 19. Bilety w cenie 70 zł. Miłość jak z nut Na walentynkowo-karnawało-wym koncercie zobaczymy Magdalenę Meisel, wokalistkę znaną z popularnych programów rozrywkowych, talach jak The Voice of Poland, Bitwa na Głosy i Szansa na Sukces. Artystka na scenie wystąpi z Orkiestrą Polskiej Filharmonii Sinfonia Baltica im. Wojciecha Kilara dyrygowaną przez RubenaSilvę. Podczas koncertu usłyszymy światowe przeboje muzyki rozrywkowej, takie jak „When I fali in love" Nat King Cole'a, „O mnie się nie martw" Kasi Sobczyk, „Power of love" Jennifer Rush czy „Imagine" Johna Lennona. Wszystko zostało przygotowane w symfonicznych aranżacjach przez Klaudiusza Janię. Koncert odbędzie się w piątek, 14 lutego, o godz. 19. Bilety na walentynkowy koncert można kupić w cenie 55 zł. O® POGODA i Pogoda dla Pomorza Krzysztof Ścibor Biuro Calvus^ A Piątek 31.01.2020 Nad Pomorze dociera łagodne i wilgotne powietrze polarno-morskie. W ciągu dnia pochmurno z opadami deszczu. Temperatura max do 6:8 °C. Wiatr chwilami silny z zach. W nocy pojawi się deszcz. Jutro sporo o chmur okresami możliwe są opady deszczu. Temperatura max do 10°C. Wiatr umiarkowany z płd.-zach. W niedzielę do południa pojawi się deszcz i na termometrach max do 6:8°C. Wiatr silniejszy z zach. Stan morza (Bft) Siła wiatru (Bft) Kierunek wiatru 3-4 4-6 W 1001 hPa \ t 5 o Łeba 44 km/h 5 . SOEi Świnoujście Tiai 5 o Kołobrzeg Darłowo 0 E'°Wi Sławno O SŁUPSK [fi" Władysła\ LęSork «r m m Mielno r "KOSZALIN E!BS o H# Wejherowo !7....."WSI ^ irw Kartuzy GDAŃSK □i Drawsko Pomorskie Połczyn-Zdrój Bytów Człuchów 3fc5 cm OE Kościerzyna izm 25 km/h Stargard jg ojjjg 45P 10* 6° 8' 3° j pogodnie zachmurzenie umiarkowane . przelotny deszcz _ przelotne deszcze i burza przelotny śnieg *100 cm *10 cm «r . ciągły deszcz ciągły deszcz i burza śliska droga mgła \/ marznąca mgła 19° temp. w dzień EU temp. w nocy marznąca mżawka !$• pochmurno ^ mżawka ciągły śnieg przelotny śnieg z deszczem , ciągły śnieg z deszczem ■ v: ▲ A marznący deszcz -y* zamieć śnieżna opad gradu ^ kierunek i prędkość wiatru grubość pokrywy śnieżnej ciśnienie i tendencja smog Gdańsk 7 o"! 9 Kraków 8 0 12 Lublin 5 0 8 ' Olsztyn 5 0 9 Poznań 9 0 11 Toruń 7 0 10' Wrocław 11 0 12 Warszawa 6 10 Karpacz 8 • 9 ' Ustrzyki Dolne 5 0 7 ' Zakopane 4 6 ' pochmurno ^ mżawka ciągły śnieg przelotny śnieg z deszczem , ciągły śnieg z deszczem ■ v: ▲ A marznący deszcz -y* zamieć śnieżna opad gradu ^ kierunek i prędkość wiatru grubość pokrywy śnieżnej ciśnienie i tendencja smog 06 Informator Glos Stupska Piątek, 31.01.2020 Zaproszenia Wystawa jest rezultatem przemyśleń artystów na temat globalizacji i ucieczki człowieka od miejskiego zgiełku DUŻO BĘDZIE SIĘ DZIAŁO Region stupski Kinga Siwiec kingaiiwiec@polskapress.pl Sporo wydarzeń odbędzie się w nadchodzącym czasie w Słupsku i regionie. Warto znaleźć na nie czas. Paranienormalni przyjadą z nowym programem Do Słupska przyjedzie kabaret Paranienormalni. Popularni komicy w swoim najnowszym programie żartują ze spraw codziennych, relacji międzyludzkich, kwestii damsko-męskich i roli mediów w naszym życiu. Na scenie zobaczymy nowe postacie i skecze, ale też ulubieńców publiczności. Paranienormalni wystąpią w budynku filharmonii w niedzielę, 2 lutego, o godz. 19-30. Bilety w cenie 65 zł. Lipnicka intymnie w Kobylnicy 25 lat na scenie świętować będzie Anita Lipnicka. Wokalistka, kompozytorka i autorka tekstów podczas urodzinowej trasy koncertowej odwiedzi Gminne Centrum Kultury i Promocji w Kobylnicy. Anita Lipnicka debiutowała w zespole Varius Manx, nagrywając dwie płyty. Potem przyszedł czas na solową karierę. Na swoim koncei ma 14 albumów, które sprzedały się w ponad 2 milionach egzemplarzy. Trasa „Intymnie" to zwieńczenie 25 lat pracy na scenie, gdzie podczas koncertów usłyszymy nie tylko piosenki Anity Lipnickiej, które tworzyła przez ten czas, ale też wiele historii o samej artystce. Jak sama mówi, każda jej piosenka ma swoją historię a z żadnego wywiadu nie da się wyciągnąć tylu informacji o wokalistce, co z jej tekstów. Koncert „Intymnie" ma być kameralny i bardziej osobisty niż dotychczasowe koncerty Lipnickiej. Koncert „Intymnie" odbędzie się 15 lutego w GCKiP w Kobylnicy. Bilety na wydarzenie są już dostępne. Można je kupić w sekretariacie GCKiP lub na stronie kupbilecik.pl Promocja na „Kupca weneckiego" w Nowym Teatrze Za dwa bilety na „Kupca weneckiego", który wystawiany będzie w piątek i sobotę, zapłacimy 40 złotych - czyli tyle, ile zwykle kosztuje jeden bilet normalny. Promocja związana jest z okresem trwającego właśnie karnawału. „Kupiec wenecki" to komedia autorstwa Szekspira, która jednak w słupskiej aranżacji według Szymona Kaczmarka przybiera nieco poważniejszy ton. Ta adaptacja zdobyła uznanie krytyków w całym kraju a także przyniosła Nowemu Teatrowi Złotego Yoricka. W rolach młodych kochanków Porcji i Bassania zobaczymy Monikę Janik oraz Wojciecha Marcinkowskiego. Jako bogaty kupiec Antonio, przyjaciel Bassania, wystąpi Krzysztof Kluzik. W „Kupcu weneckim" dialogi prowadzone są w języku epoki Szekspira, jed- nak cała scenografia oraz kostiumy są całkowicie współczesne. Spektakl będzie wystawiany w piątek, 31 stycznia, o godz. 19 oraz w sobotę, 1 lutego, o godz. 18. Tęcza dla małych i dużych W sobotę w Teatrze Lalki Tęcza spektakl „O trzech królewnach, czyli opowieści rozbójników." A najbliższy Czwartek Dorosłego Widza już 13 lutego. W sobotę o godz. 11 Teatr Lalki Tęcza wystawi spektakl „O trzech królewnach, czyli opowieści rozbójników". To nowe, zaskakujące wersje historii Śnieżki, Roszpunki i Śpiącej Królewny, stworzone przez bandę rozbójników. Opowieść zaczyna się, gdy szajka zbójców znajduje w lesie dziecko. Aby uspokoić malucha, po kolei opowiadają mu bajki o swoich wymarzonych królewnach. Podczas spektaklu dowiemy się, jak banda oprysz-ków wyobraża sobie królewny i co o nich wiedzą, a przede wszystkim czy uda im się uspokoić zapłakane dziecko i jak poradzą sobie wrolibajarzy i opiekunów. Bajka przeznaczona jest dla dzieci w wieku od 4 lat. Bilety można kupić w kasie teatru na ul. Waryńskiego 2 w cenie 18-20 zł. A dla starszych widzów Tęcza szykuje spektakl „Mistrz i Małgorzata", który swoją premierę miał w ubiegłym roku. Tę interpretację klasyki literatury będzie można zobaczyć 13 lutego podczas Czwartków Do- rosłego Widza. Widzowie zobaczą na scenie wszystkie ważne wątki dzieła, ale bez szczegółów dotyczących moskiewskiego życia w latach dwudziestych XX wieku. Spektakl rozpocznie się o godz. 19. Bilety na Czwartki Dorosłego Widza szybko się sprzedają, więc wartko kupić je wcześniej. Wystawa peryferii". czyli ucieczka człowieka Najnowsza wystawa Bałtyckiej Galerii Sztuki Współczesnej „Z peryferii" mała swój wernisaż w czwartek, 23 stycznia, w Centrum Aktywności Twórczej w Ustce. Samą wystawę będzie można oglądać do 29 marca we wszystkich trzech obiektach wystawienniczych BGSW, czyli w Galerii Kameralnej na ul. Partyzantów w Słupsku, w Baszcie Czarownic w Słupsku oraz w Centrum Aktywności Twórczej w Ustce. „Z peryferii" jest wystawą zbiorową, którą tworzą prace Andrzeja Ciesielskiego, Krzysztofa Maniaka, Pawła Matyszewskiego, Zdzisława Pacholskiego, Daniela Rycharskiego, Sergey'a Shabochina, Sylwii Starkowskiej, Łukasza Surowca i Weroniki Teplickiej. Kuratorami zostali Edyta Wolska i Roman Lewandowski. Sama wystawa jest rezultatem przemyśleń artystów na temat ogarniającej świat globalizacji i ucieczki człowieka przed tym zjawiskiem. A ucieczką ma być właśnie ten „świat peryferyjny", który ma przynieść spokój i odrobinę wolności. ©® Co ciekawego w lutym w CKiBPGS? Kinga Siwiec kinga.siwiec@polskapress.pl Centrum Kultury i Biblioteka Publiczna Gminy Słupsk przygotowało kilka propozycji kulturalnych na nadchodzący miesiąc. Pierwsze wydarzenie już w piątek, 1 lutego. Bal dobrych serc Jak co roku Stowarzyszenie Dobre Serca, Centrum Kultury i Biblioteka Publiczna Gminy Słupsk oraz Gminny Ośrodek Pomocy Społecznej organizują Bal Integracyjny Dobrych Serc, który odbędzie się w piątek, l lutego, w hali widowiskowo-sportowej w Jezierzycach. Impreza przeznaczona jest dla dzieci i młodzieży. Zabawa rozpocznie się 0 godz. 17 spektaklem „Gdzie jest Mikołaj?" w wykonaniu nietypowej grupy teatralnej, w której znajdziemy wójta, radnych oraz urzędników gminy Słupsk. O godz. 17.30 Akademia Zabawy Przygoda Lębork poprowadzi animacje i zabawy mikołajkowe. Wstęp na Bal Integracyjny Dobrych Serc jest bezpłatny. Warsztaty witrażowe W Lądowisku Kultury w Redzikowie odbędą się warsztaty witrażowe dla osób dorosłych. Podczas zajęć uczestnicy zapoznają się z dziejami 1 praktyką techniki witrażowej Tiffany*ego. Warsztaty otworzy multimedialna prezentacja pokazująca zastosowanie i możliwości tej techniki. Uczestnicy poznają też zasady kompozycji i doboru materiału oraz barw i faktur szkła. Praktyczna część będzie się składała z wykonania szkicu projektu, selekcji i komponowania materiałów, obróbki szkła na szlifierkach i lutownicach, przestrzennym łączeniu szkła oraz wykonaniu ozdób. Wykonany przez siebie witraż uczestnicy warsztatów będą mogli zabrać ze sobą. Warsztaty odbędą się w sobotę, 8 lutego, o godz. 11. Koszt warsztatów to 60 zł. Zapisy przyjmowane są w Lądowisku Kultury w Redzikowie do 31 stycznia. Walentynki W tym roku w Lądowisku Kultury w Redzikowie odbędzie się nastrojowy koncert walen-tynkowy. W piątek, 14 lutego, na scenie wystąpią Paweł Orlikowski (wokal), Justyna Bielawa-Banaś (wokal) oraz Maciej Słoniewski na saksofonie. W ich repertuarze znajdą się znane i romantyczne utwory miłosne. Bilet na koncert można kupić w Centrum Kultury w Głobinie lub w Lądowisku Kultury w Redzikowie. Bilety kosztują 15 zł. Wystawa W Galerii na Poddaszu w Głobinie będzie można oglądać wystawę prac Pawła Kędzierskiego, należącego do Klubu Plastyka im. Stefana Morawskiego, który skupia artystów z całego regionu słupskiego. Kędzierski ma na swoim koncie osiem wystaw indywidualnych i kilkanaście wystaw zbiorowych. Jest cenionym w naszym regionie artystą, który zajmuje się malarstwem i rzeźbą. Na wystawie będzie można zobaczyć 21 pejzaży olejnych. Widoki kreowane przez twórcę charakteryzuje radykalizm kolorystyczny, często wprost z tuby. Są to obrazy z pamięci. Śmiałe i mocne pociągnięcia pędzlem mieszają się ze szlachetnymi partiami, złamanymi kolorystycznie. Wernisaż wystawy odbędzie się w poniedziałek, 17 lutego, w Głobinie o godz. 17. Wystawę będzie można oglądać przez kilka dni - do 21 lutego. ©® Paweł Kędzierski mm Ja I Ja ilf ■ lilfi 11 fi i i. * s«r % 1 Ijif i i Wernisaż wystawy prac Pawła Kędzierskiego odbędzie się 17 lutego w Galerii na Poddaszu w Głobinie Glos Słupska Piątek, 31.01.2020 Życzenia_07 W słupskim Urzędzie Stanu Cywilnego związek małżeński zawarli Sandra Janik i Radosław Owczarek. Złóż życzenia swoim bliskim i znajomym Twoi bliscy obchodzą święto: urodziny, imieniny rocznicę ślubu? Zrób im prezent i złóż życzenia w „Głosie Pomorza". A może bierzesz ślub i chcesz się tym pochwalić? Zapraszamy i czekamy na zdjęcia. Fotografie oraz życzenia można przynieść do redakcji lub przesłać pocztą na adres: „Głos Pomorza", ul. Henryka Pobożnego 19, 76-200 Słupsk z dopiskiem SERDECZNOŚCI. Życzenia dla najbliższych i zdjęcia można też przesłać na adres-. kinga.siwiec@polskapress.pl. Z uwagi na ograniczone miejsce bardzo prosimy, aby treść życzeń była dostosowana do pojemności ramek tekstowych. Prosimy również o podanie najbardziej optymalnej daty emisji życzeń. Życzeń bez zdjęć jubilata lub solenizanta nie publikujemy. Tadeusz Ossowski ze Słupska, syn Małgorzaty i Janusza, ur. 17.12.1560 g. 43 cm * Alicja Golec ze Słupska, córka Julity i Marka, ur. 28.12.3910 g. 57 cm Hubert Konkel ze Słupska, syn Anieli i Leszka, ur. 6.01.3310 g. 55 cm Julia Dobrowolska ze Słupska. córka Marty i Krzysztofa, ur. 23.12.2800 g. 50 cm Hubert Rogowski ze Słupska, syn Klaudii i Rafała, ur. 6.01.3780g. 56 cm * Nela Więckowska ze Słupska, córka Patrycji i Marcela, ur. 5.01.3340 g. 57 cm Mikołaj Bełz ze Słupska, syn Darii i Michała, ur. 7.01 Paweł Zosimowlcz z Siemia-nic. syn Edyty i Łukasza, ur. 6.01.3660 g. 55 cm Pola Boratyńska z Dęb. Kaszubskiej. córka Justyny i Adama, ur. 5.01.3740g. 54 cm W słupskim Urzędzie Stanu Cywilnego związek małżeński zawarli Wanesa Bartosiak i Jędrzej Prądzyński. Nikodem Witkowski z Darłowa. syn Dominiki i Bartłomieja. ur. 3.01.4210 g. 59 cm W słupskim Urzędzie Stanu Cywilnego związek małżeński zawarli Małgorzata Kołtonowska i Cezary Zajkowski. W słupskim Urzędzie Stanu Cywilnego związek małżeński zawarli Marta Kass i Dariusz Wardach. W słupskim Urzędzie Stanu Cywilnego związek małżeński zawarli Iryna Sokur i Łukasz Kapałka. Glos Słupska 08__Spo f [ Piątek, 31.01.2020 Pierwszy raz w Słupsku biegano w umundurowaniu i z plecakami Lddkoatktyka ' Krzysztof Niekrasz krzysztof. niekrasz@polskapress.pl Nie było biegowej niespodzianki w Słupsku, gdzie odbył się 6. Ćwierćmaraton Komandosa. Jako pierwszy na mecie zameldował się faworyt Artur Pelo. który doskonale znał trasę. W minioną sobotę po raz pierwszy w Słupsku odbyła się bardzo ciekawa rywalizacja biegowa w ramach zawodów 0 nazwie 6. Ćwierćmaraton Komandosa. Być może w przyszłości będą kolejne takie zawody. Ze stadionu 650-lecia na trasę w Lasku Północnym wyruszyło 245 osób. Wszyscy (dot. mężczyzn i kobiet) obowiązkowo byli w polowym umundurowaniu, wojskowych butach i z 10-kilogramowym plecakiem. Planowo, bo piąty raz z rzędu, zwyciężył faworyt, a był nim 42-letni Artur Pelo (mieszkaniec Słupska) z 7. Brygady Obrony Wybrzeża -1 Batalion Zmechanizowany Lębork. Triumfator osiągnął czas 43 minuty i 33 sekundy. - Zwycięstwo było bardzo miłym prezentem na moje urodziny, które miałem dwa dni wcześniej, czyli 23 stycznia. Sukcesu gratulowali mi między innymi byli znakomici słupscy lekkoatleci: czterystu-metrowiec Tomek Czubak 1 maratończyk Jasiu Huruk -oświadczył sierżant Artur Pelo, który tego dnia był w znakomitym i radosnym nastroju. Jako drugi finiszował Adam Struk, z tej samej jednostki co zwycięzca - 45.06 min. Trzeci był Ryszard Sokołowski z 7. BOW w Słupsku -45.42 min. Rywalizację kobiet wygrała Patrycja Bereznowska (Wieliszew Heron Team) - 1.OO.13 godz. Takiej kondycji i wytrzymałości można tylko pozazdrościć. ©® Ze stadionu 650-lecia do Lasku Północnego biegaczki ruszyły w bardzo dobrych nastrojach m&. * n Wszyscy utrzymywali dobry rytm i odpowiednie tempo Obowiązek - ważenie plecaka Pagórki i wzniesienia w Lasku Północnym pokonywano łatwo Najszybsi: Adam Struk (II), Artur Pelo (I), Ryszard Sokołowski (III) Maraton (Wiedeń -1990). Z lewej J. Huruk, który zajął II miejsc 3 J. Huruk po biegu w towarzystwie Ireny Szewińskiej (Tokio-1991) Słupski olimpijczyk w maratonie skończył 60 lat IjCkhoaUetyka Krzysztof Niekrasz krzysztof.niekrasz@polskapress.pl Niedawno Polski Związek Lekkiej Atletyki uznał Jana Huruka za maratończyka 100-lecia. Były biegacz reprezentował barwy słupskiego Gryfa w latach 80. i 90. XX wieku. Słupszczanin zaliczył 28 maratonów (w tym były dwanieukończone). Wszystkie były poza Polską. Jego największe osiągnięcia maratońskie: igrzyska olimpijskie w Barcelonie (1992 rok) -siódme miejsce; mistrzostwa świata w Tokio (1991)-czwarta lokata; Puchar Świata w Londynie (1991) - brązowy medal. Huruk biegał też na innych, ale krótszych dystansach. Ustanawiał rekordy życiowe i zdobywał medale. To sportowa legenda w naszym regionie. Obecnie biega dla poprawy samopoczucia. 27 stycznia 2020 roku Jan Huruk skończył 60 lat. Wszystkiego najlepszego i zdrówka do setki. ©® Od lewej J. Huruk i Sebastian Coe (szef światowej lekkoatletyki) MAGAZYN REPORTERÓW Piątek, 31 stycznia 2020 # NA SYBERII I W MARYNARCE 1HHI wmiiii * .'**1 STR. IV - V n Wokół nas Głos Stupska Piątek, 31.01.2020 Na rowerze Skandynawia podmiejska to tereny poprzecinane ulicami Duńską. Norweską i Szwedzką, a także Estońską, Łotewską i Fińską SKANDYNAWIA PODMIEJSKA rtwifflPł Ireneusz Wojtkiewicz wojtkiewicz@ct.com.pl Nasuwa się taka nazwa dla podmiejskiego, kilkusethektarowe-go obszaru poprzecinanego ulicami Duńską, Norweską, Szwedzką. Estońską, Litewską. Łotewską i Fińską. Rdzenna Skandynawia to wprawdzie Dania, NorwegjaiSzwecja, ale często też sąsiednie kraje są prcypi-sywane do Półwyspu Skandynawskiego. Tak więc ogarniamy wszystko razem, cowpodmiej-skidi warunkach obwiedzione jest ulicami Kaszubską. Owoco-wą i Miejską oraz terenami po-wojskowymi na zachód od Redzikowa. Inaczej mówiąc, to pogranicze miasta i gminy Słupsk obejmujące części dzielnicy Ryczewo i pobliskich Siemianic Dawniej były tu pola uprawne i ugory osłaniające tereny wojskowe. Trasy rowerowe wprawdzie nie takie jak w krajach skandynawskich, ale zadowalające amatorów jazdy terenowej. Próbkę takowej mają już na ul. Kaszubskiej za skrzyżowaniem z ul. Na skaipie, za którą wzdłuż nowych marketów handlowych są tylko ścieżki wydeptane w przydrożnych rowach, a nie chodniki. Po przeciwnej stronie też parodia obecnych standardów i organizacji ruchu miejskiego: dwukierunkowa ścieżka pieszo-rowerowa o szerokości ok. półtora metra. Za skrzyżowaniem ulic Drzymały i Owocowej można sobie popedałować parę kilometrów drogą pieszo-rowe-rową w kierunku Siemianic, mijając kolejne skrzyżowania ul. Kaszubskiej z ulicami Łotewską, Norweską i Mfejską. Każda z tych ulic sąsiaduje z traktami o nazwach skandynawskich, ale nie każdy jest przejezdny. A klimat mamy taki, że sama aura pogubiła się w porach roku. Nie mając zamiaru taplać się w błocie po osie i kolana, wybieram Duńską z dojazdem od strony ul. Owocowej. Czynię tak z czystej sympatii i uznania dla Danii jako europejskiego prekursora dla komunikacji i turystki rowerowej. Trochę tu pogmatwane, bo ul. Owocowa prowadzi prosto do ogrodzenia bazy amerykańskiej tarczy antyra-kietowej w Redzikowie, co wypada na szóstym kilometrze od centrum Słupska i co już objeździliśmy minionej wiosny. Teraz wpołowie drogi ul. Owocowa odbija w ul. Duńską i tam się kierujemy ciekawi, czemu służy ta nakładka nazw. Mijamy z lewej strony całkiem niezabudowane, wytyczone w szczerym polu przecznice, oznakowane i nazwane jako ulice Estońska i Fińska. Na horyzoncie widać domki osobnych, wygrodzonych osiedli Danię poznałem na piechotę i na rowerowych kołach poprzez krążenie po wyspie Bornholm. Ilekroć jeździmy po Słupsku, mając kołami granitowe płyty, kamienne krawężniki i inne wykładziny, możemy przypuszczać z dużą dozą prawdopodobieństwa, że takie naturalne nawierzchnie stanowi urobek kamieniołomów na Bornholmie. Transportowano go drogą morską, stanowi dziś nawierzchnie starej zabudowy śródmieścia. Poza tym warto wiedzieć z lektury „Dzienników rowerowych" Davida Berne'a, że Kopenhagę przekształcił w raj dla pieszych i rowerzystów pragmatyczny urbanista, a nie jakiś urzędnik. Nie szło to jak z płatka, plany „zroweryzowania" stolicy Danii wzbudziły wiele negatywnych emocji, ale już 10 lat temu jedna trzecia miejscowej siły roboczej zaczęła dojeżdżać do pracy na rowerach. A dekadę wcześniej Szwedzi upowszechnili transport rowerowy w dojazdach do pracy. Zauważyłem to na przyzakładowych parkingach zastawionych rowerami. U nas rowery jeszcze są w cieniu aut. mieszkaniowych. Dość imponująco wygląda osiedle zwane Fort Duńska - taka współczesna warownia mieszkalna. Podobnie na osiedlach usytuowanych przy ul. Norweskiej. Sąsiednia ul. Litewska dopiero w początkowej fazie zabudowy, krajobraz błotnisty jak po wiosennych roztopach, kiedy zima była zimą. Tylko odcinki Duńskiej i Norweskiej wyłożone płytami betonowymi. Bycie tu np. listonoszem czy doręczycielem to niemałe wyzwanie. Dla mieszkańca też, bo stąd daleko jest wszędzie. Pewnym wyzwaniem jest też docieranie na ul. Szwedzką, usytuowaną gdzieś nieopodal nowej Biedronki. Stan zabudowy taki, że nie powinienem być zaskoczony spotkaniem z łosiem. W Szwecji taki zwierzak jest niemal wszędzie, występuje niczym znak rozpoznawczy naszego zamorskiego sąsiada, a u nas się pojawia tylko gdzieniegdzie i zaraz są kłopoty. A kysz z takimi zmartwieniami! Właśnie napatoczyłem się na budowę nowego podmiejskiego osiedla zwanego Nowym Ryczewem. Wyrasta w terenie bardziej zadrzewionym niż nasza Skandynawia podmiejska, więc może bardziej przyjaznym zwierzakom. Oby także cyklistom, czego życzę, otrzepując błocko z portek i roweru. ©® Pomiar ruchu na oko kamery V/ Jf Alek Radomski aleksander.radomski@gp24.pl Generalna Dyrekcja Dróg Krajowych i Autostrad rozpoczęła Generalny Pomiar Ruchu. Ogólnopolskie badanie natężenia na najważniejszych trasach realizowane jest raz na pięć lat. Również w naszej części województwa pomorskiego. Sieć drogowa pod okiem i na liczniku drogowców. GDDKiA rozpoczęła właśnie ogólnokrajowe badanie natężenia ruchu na trasach znajdujących się w jej zarządzie. Mowa o ekspresówkach, drogach krajowych poza miastami na prawach powiatu i o koncesjonowanych autostradach. Ogólnopolskie liczenie ma przebiegać w wybrane dni na przestrzeni całego roku i w około 2300 punktach rozsianych na drogowej mapie kraju. W tym roku drogowcy sięgają po metodę wideorejestracji. Kamery najpierw zarejestrują ruch na konkretnych odcinkach, by na podstawie zebranych nagrań zliczyć później pojazdy silnikowe. Jak informuje GDDKiA, taka metoda zapewnia kontrolę materiału i pozwala na dokumentację całego pomiaru. Ma być też tańsza. Cel GPR2020to uzyskanie wymiernych danych dotyczących konkretnych tras. - Wyniki takich pomiarów są podstawowym źródłem informacji o ruchu drogowym w Polsce, a zebrane dane są wykorzystywane przez administrację drogową m.in. do realizacji zadań związanych z zarządzaniem, utrzymaniem i planowaniem sieci drogowej - informuje Jan Krynicki, rzecznik GDDKiA. W województwie pomorskim natężenie ruchu kontrolowane będzie w 115 miejscach. - W okolicy Słupska będą to między innymi punkty między węzłami obwodnicy Słupska i na dojazdach do niej z obu stron DK6 - wylicza Piotr Michalski z gdańskiego oddziału GDDKiA. - Na „szóstce" będzie to także odcinek między Nową Dąbrową a Potęgowem, dwa punkty w Lęborku oraz na dojazdach do tego miasta. Z kolei na DK21 będzie to sześć miejsc pomiarowych, m.in. dwa w Ustce, a jeden między Ustką a Słupskiem. Generalny pomiar ruchu odbywa się raz na pięć lat. Podczas poprzedniego na podstawie danych z punktu we Włynkówku na DK21 obliczono, że średni dobowy ruch pojazdów silnikowych na trasie Słupsk-Ustka to 12 tys. 945 aut. Dla porównania w 2010 roku wartość ta wynosiła 11 tys. 570. Badanie sprzed pięciu lat wykazało też, że średnio przez Kobylnicę przejeżdża 9607 samochodów na dobę, a przez obwodnicę Słupska kursuje od ponad 6,5 tys. do 11,5 tys. samochodów w zależności od węzła, na którym dokonano pomiaru. Co ciekawe, wartość pomiaru dla odcinka między Słupskiem a Lęborkiem to 7168 pojazdów w 2010 roku i 7639 aut pięć lat później. Dane zebrane w regionie mieszczą się w średniej krajowej, która w 2015 roku wyniosła 11178 pojazdów na dobę i była o 14 proc. wyższa niż w 2010 roku. Najbardziej obciążonymi odcinkami dróg krajowych była wówczas trasa S8 w Warszawie, droga ekspresowa S86 na odcinku Sosnowiec - Katowice oraz autostrada A4 na odcinku przechodzącym przez Katowice. W tych miejscach odnotowano ruch powyżej 100 tys. poj./dobę. Pierwszy pomiar ruchu odbył się w Polsce w 1926 roku. Od 1954 roku badanie przeprowadza się cyklicznie. Syntezę wyników tegorocznego badania mamy poznamy wiosną. Szczegółowe dane GDDKiA ogłosi na jesień 2021. ©® się tu również poza sezonem Głos Słupska Piątek, 31.01.2020 Promocja HI Osobowość Roku 2019 - liderzy w regionie słupskim Trwa głosowanie w plebiscycie OSOBOWOŚĆ ROKU 2019. Laureaci zostaną wybrani osobno w każdym z powiatów naszego województwa. Listy nominowanych osób oraz aktualne wyniki głosowania można znaleźć na www.gp24.pl/osobowosc. Zagłosuj na kandydata i wybierz z nami Osobowość Roku 2019! Dziś prezentujemy osoby znajdujące się na czołowych miejscach wszystkich kategorii plebiscytu. Sytuacja jest dynamiczna i liderzy niemal codziennie się zmieniają. Pełne wyniki znajdą Państwo na naszej stronie internetowej Ruben Silva, dyrektor Polskiej Filharmonii Sinfonia Baltica im. Wojciecha Kilara w Słupsku. Żeby zagłosować, wyślij SMS GKU.200 na numer 72355 Beata Gałecka, działaczka społeczna z Damnicy. Nominacja za zorganizowanie pikniku integracyjnego. Żeby zagłosować, wyślij SMS GDS.232 na numer 72355 Prof. dr inżynier Zbigniew Osadowski. rektor Akademii Pomorskiej w Słupsku. Żeby zagłosować, wyślij SMS GSA.28 na numer 72355 Jan Piotrowski, założyciel firmy Aerosol Service w Chamowie (gmina Ustka). Żeby zagłosować, wyślij SMS GKB.80 na numer 72355 Prof. Paweł Cięszczyk, specjalista w zakresie genetyki sportowej, prorektor AWFiS w Gdańsku.Żeby zagłosować, wyślij SMS GNA.18 na numer 72355 EwefinaŻuberek ewelina.zuberekl@polskapress.pl Trwa plebiscyt Osobowość Roku 2019! Celem akcji jest uhonorowanie ludzi nietuzinkowych, aktywnych i ciekawych, tych, którzy konsekwentnie realizują obrany cel i pociągają za sobą innych. Tytuły zostaną przyznane głosami mieszkańców regionu. Głosowanie prowadzone jest w pięciu kategoriach: Kultura, Działalność społeczna i charytatywna, Biznes oraz Polityka, samorządność i społeczność lo-kalnaiNauka. Regionalni liderzy kategorii Trwające głosowanie wyłoniło liderów w Słupsku. Część z nich już przedstawiliśmy, przyszedł więc czas na kolejnych. W kategorii KULTURA pierw-sze miejsce zajmuje Leszek Kułakowski, kompozytor ipiani-sta. Na drugim miejscu jest przedstawiciel młodego pokolenia Michał Krawczun, przewodniczący Młodzieżowej Rady Miasta oraz dyrygent. Na podium jest także Ruben Silva, dyrektor Filharmonii Sinfonia Baltica im. Wojcoiecha Kilara w Słupsku. Nominowany został za nieustanne podnoszenie poziomu kultury w Słupsku, poprzez organizowanie różnorodnych pro- gramów artystycznych, rozwijanie kulturalne mieszkańców miasta, otwartość na udział dzieciimłodzieży wżyciu Instytucji, wybitne muzyczne osiągnięcia, klasę i dobre serce. Silva to polski dyrygent boliwijskiego pochodzenia, jeden z najwybitniejszych muzyków swojego pokolenia. Dyrygował orkiestrami na całym świecie: w większości krajów europejskich, w Japonii, Libanie, Ameryce Południowej i większości filharmonii w Polsce.Od października 2017 jest dyrygentem Polskiej Opery Królewskiej, a od stycznia 2018 roku także dyrektorem Polskiej Filharmonii Sinfonia Baltica w Słupsku. Pod koniec ubiegłego roku zor-ganizował w mieście trzydniowy festiwal „Kilar. Przestrzenie". Powołał także Młodzieżową Radę Artystyczną przy filharmonii. Prowadził w swojej karierze kilkadziesiąt premier operowych w wielu polskich i europejskich teatrach operowych. Jego interpretacje spotykały się zawsze z wysokim uznaniem krytyki. Jest ceniony za wyczucie stylu, temperament i znakomity warsztat dyrygencki. Liderem w kategorii DZIA-ŁALNOŚĆ SPOŁECZNA I CHA-KYTATYWNA w powiecie słupskim jest Barbara Gałecka, działaczka społeczna z Damnicy. Nominowana została za zorganizowanie pikniku integracyjnego dla osób niepełnosprawnych placówek szkolno-wycho-wawczych, pokazanie, że ludzie niepełnosprawni chcą uczestniczyć w życiu każdego zdrowego człowieka. Liderem w kategorii POLITYKA, SAMORZĄDNOŚĆ I SPOŁECZNOŚĆ LOKALNA jest dr hab. inż. Zbigniew Osadowski, prof. AP, rektor Akademii Pomorskiej w Słupsku. Nominowany jest za rozwój uczelni, inwestycje oraz za otwarcie nowego kierunku, czyli prawa. Prof. Osadowski, choć znaczną część czasu zawodowego poświęca kierowaniu uczelnią, nie zaniedbuje również pracy naukowej. - Udaje się to pogodzić, choć oczywiście nie jest to łatwe. Mamy swoje zespoły badawcze, które realizuj ą poszczególne zadania. W pracy zespołowej prowadzenie badań naukowych jest łatwiejsze. Korzystam też ze wcześniej zebranych materiałów, które później poddaję opracowaniu merytorycznemu. Wiosną planujemy na przykład interdyscyplinarną publikację dotyczącą rozwoju siedlisk na torfowiskach źródliskowych - powiedział nam prof. Zbigniew Osadowski. W kategorii BIZNES liderem jest Robert Markowski, mediator, właściciel SALVE Kancelaria Prawnicza oraz stały mediator sądowy. Na drugim miejscu są Iwona i Tomasz Tołoczko, właściciele firmy TOŁŁOCZKO w Kruszynie, w gminie Kobylnica. Na podium jest także Jan Piotrowski, założyciel firmy Aerosol Service w Chamowie (gmina Ustka). Nominowany za profesjonalne prowadzenie fiimy oraz za zdobycie wyróżnienia Polskiego Lobby Przemysłowego - Dobrze Zasłużony dla Polskiego Przemysłu. Senior Piotrowski jest dobrze znany w usteckim środowisku. Wciąż bardzo aktywny na gruncie zawodowym i społecznym. Stworzył jedną z pierwszych firm aerozolowych w Polsce, której dalszy rozwój był udziałem synów, a teraz kontynuują wnuki. Choć droga do miejsca, w którym jest dzisiaj była niełatwa, ma w sobie wciąż dobrą energię do dalszego działania. - Urodziłem się w 1933 roku we wsi Nowosady na Kresach Rzeczypospolitej. Byłem jeszcze małym dzieckiem, gdy wybuchła wojna. Dorastałem w ciężkich czasach, ale i ciekawych, gdzie praca i pielęgnowanie wartości były zawsze ważne. Pamiętam jak ojciec powtarzał, że obojętnie, co by się w moim życiu działo, nie mogę zapominać o drugim człowieku. To samo dotyczy szacunku do pracy. Dla mnie firma to drugi dom. Gdy spędzamy w niej dużo czasu, to z pracownikami trzeba żyć jak w rodzinie-motywować, doceniać i szanować. W zawodzie trzeba mieć też pasję, zaangażować się w to co robimy. Mam prawie 87 lat i wciąż jestem aktywnym przedsiębiorcą - jestem przykładem na to, że praca zawodowa połączona z działalnością społeczną daje dobre samopoczucie i zdrowie. Tego za żadne pieniądze nie da się kupić. Na początku ubiegłego roku Jan Piotrowski otrzymał Honorowe Wyróżnienie Bene Meritus pro Industria Poloniae 2019" tzn. Dobrze Zasłużonego dla Polskiego Przemysłu przyznawane przez Polskie Lobby Przemysłowe im. Eugeniusza Kwiatkowskiego. Takie wyróżnienie posiada jako jedyny w naszym powiecie. W wojewódzkiej kategorii NAUKA pierwsze miejsce zajmuje dr inż. Dawid Nidzworski, doktor nauk biologicznych w zakresie biochemii w Gdańsku. Na drugim miejscujest dr.inż. Blanka Seklecka, kierownik Ośrodka Badań Klinicznych Wczesnych Faz UCK w Gdańsku, a na trzecim - prof. Paweł Cięszczyk, specjalista w zakresie genetyki sportowej, prorektor AWFiS, Gdańsk. Nominowany za stworzenie na gdańskiej Akademii Wychowania Fizycznego i Sportu największej na świecie bazy materiałów genetycznych sportowców, którzy osiągnęli po- • ziom mistrzowski. Głosowanie w pierwszym etapie będzie trwało do li lutego2020r. do godz. 23. Faworytów można wspierać na stronie gp24 .pl/osobowosc.© ®(mag. wf) IV Wspomnienia Głos Słupska Piątek, 31.01.2020 OJCIEC WALCZYŁ Z BOLSZEWIKAMI, WIĘC SO Zbigniew Marecki zbigniew.marecki@gp24.pl Miał prawie 8 lat gdy 10 lutego 1940 roku Sowieci wraz z rodziną wsadzili go do pociągu, który z innymi deportowanymi zawiózł ich na Syberię. Do Polski wrócił po 8 latach. Tak w skrócie wyglądała wojenna tułaczka komandora Tadeusza Konopackiego z Ustki, który w 1940 roku razem z rodzicami - Józefem Konopackim i Agatą z domu Anklewicz -i sześciorgiem rodzeństwa (siostra i pięciu braci) mieszkał we wsi Podbrzeziny wgm. Kłodno koło Lwowa. - Ojciec jako osadnik wojskowy, który w 1920 roku jako ochotnik w taborach, z własnym zaprzęgiem, brał udział wbitwie lwowskiej, dostał tam 10 hektarów ziemi omej. Dokupił jeszcze 10 hektarów i zbudował gospodarstwo, w którym w 1937 roku zamieszkaliśmy po przenosinach z Żelechowa, rodzinnej wsi ojca, gdzie urodziłem się l sierpnia 1932 roku. Pod Lwowem to by&3ó6ra gospodarka, tym bardziej że rodzice mieli zarówno konie, jak i bydło, świnie, kury i gęsi -wspomina pan Tadeusz. Rodzicebyfi przewidujący Jak się okazało, Sowieci doskonale wiedzieli, kto z nimi walczył w 1920 roku. Dlatego gdy zaczęli akcję deportacyjną, szybko się pojawili w domach byłych żołnierzy. - Moi rodzice dobrze wiedzieli, co się święci, więc ojciec zapobiegliwie o świcie pojechał do młyna, aby przerobić żyto ipszenicę na mąkę, a mama kazała moim starszym braciom wybijać kury, które ładowaliśmy do worka. Gdy ojciec wrócił, już wywozili naszych sąsiadów - opowiada komandor Konopacki. Wkrótce Sowieci przyszli także do Konopackich. Dali im pół godziny na przygotowanie. - Sowiecki dowódca powiedział matce, aby zabrała także święte obrazy, bo jego rodzina też je zabrała. Po latach skojarzyłem, że jego rodzina również musiała być wywożona na Sybir - wspomina pan Tadeusz. Do wagonu, który ustawiono przy rampie w Kłodnie, rodzina podjechała na własnych sankach. Był specjalnie przygotowany, bo w środku na środku zainstalowano piecyk do ogrzewania, a po bokach prycze do spania, choć nie starczyło ich dla wszystkich. Sowieci wpędzili do niego 53 osoby. Na szczęście sowiecki Tadeusz (pierwszy z lewej) z braćmi na Syberii: Staszkiem, Pawłem (najstarszym) i Józiem dowódca był dobrym człowiekiem i pozwolił Konopackim załadować do wagonu wszystkie zapasy, gdy winnych wagonach radzieccy żołnierze odbierali ludziom różne rzeczy, gdy uznali, że mają ich za dużo. - Podróżowały z nami dwie starsze rodziny Żydów, które pilnowały piecyka. Dzięki nim paliwo wystarczyło na długo. Pomagali też innym deportowanym, gdy się załatwiali do dziury, bo zasłaniali ich chałatami - opowiada pan Tadeusz. Cały pociąg śpiewał Na Sybir jechali prawie 30 dni, bo pociąg często czekał kilka godzin aż go wyminie pociąg z przeciwka. W ich wagonie w czasie podróży zmarła tylko jedna kobieta, ale w innych śmiertelność była wyższa. Umierali głównie starsi i małe dzieci. Wtedy po raz pierwszy widział Moskwę całą w czerwonych flagach i portretach Marksa, Engelsa i Lenina, ale najbardziej zapamiętał jak depor- W1962 roku komandor Konopacki był członkiem kurtuazyjnej wizyty polskich marynarzy w Anglii. Wtedy oglądał m.in. replikę statku Francisa Drake'a towani śpiewali zbiorowo pieśni kościelne, które musieli słyszeć mieszkańcy Moskwy. - Gdy minęliśmy Moskwę, po 6 godzinach zatrzymał się pociąg. Strażnicy wręcz zachęcali nas do ucieczki, mówiąc jednocześnie, że na śniegu i mrozie nie mamy szans na przeżycie. A my wszyscy zbieraliśmy opał, bo w wagonie już było strasznie zimno -wspomina pan Tadeusz. W końcu przesadzono ich na ciężarówki, a potem na sanie, które w ich przypadku woźnica chciał wywrócić, aby ograbić rodzinę z zapasów, ale mu się nie udało, bo Paweł, najstarszy z braci Konopackich, w porę wyrwał mu lejce i nie dopuścił do wywrotki. Dostali nowy barak - Ojciec był przewidujący, więc nie poskarżył się sowieckiemu komendantowi, gdy dotarliśmy na miejsce zsyłki. Chyba dzięki temu go polubili - dodaje pan Tadeusz. Ostatecznie wylądowali w posiółku Jużno-Wagriańskim w obwodzie swierdłowskim, gdzie rodzinę umieszczono w nowym drewnianym baraku. Ojciec Konopackiego został tam zaopatrzeniowcem, a chłopcy kopali ścieżki w blisko dwumetrowym śniegu. - Ten śnieg był wybawieniem, ponieważ nie było tam zwierzyny, to i wilki nas nie atakowały - wyjaśnia mój rozmówca. Pamięta także, że przy rejestracji ojciec postarzył mamę opięćlat, więc w rezultacie nie musiała chodzić do robotyw le- sie, abyło tam nie tylko ciężko, ale i niebezpiecznie, bo zdarzało się, że w lesie atakowały niedźwiedzie. - Mieliśmy sporo szczęścia, bo z nami na zsyłce znalazł się ksiądz, który przyjechał tam po przejęciu tożsamości zmarłego szwagra leśniczego, gdyż musiał się ukrywać przed Sowietami. To był bardzo wykształcony i mądry człowiek, który zdobył zaufanie komendanta. Dzięki temu dostał od niego 150 rubli, co starczyło nal50 chlebów, a potem doprowadził do zbudowania cztero-izbowej szkoły, gdzie po rosyjsku uczyła komsomołka Pietuchowa, która bardzo nie lubiła polskich panów. Tam zimą poszedłem do pierwszej klasy. Wkrótce okazało się, że polscy uczniowie byli lepsi odradzieckich. To byłteż jeden z powodów, że nas tam szanowano. Przede wszystkim jednak dlatego, że gdyby Polacy powymierali, to nie miałby kto wyrobić normy. Poza tym nas, chłopców, wyznaczono latem 1940 roku dopasienia40krów. W zapłatę od każdej z nich mieliśmy dostać miesięcznie półtora litra mleka, czyli po 6 szklanek. Dzięki temu ojciec mógł pomagać innym rodzinom - relacjonuje pan Tadeusz. Geniu nie wytrzymał mrozów Jednak nie wszystko się dobrze układało, bo zimą w czasie mrozów przemarzł Geniu, najmłodszy z rodzeństwa Konopackich i po 10 dniach zmarł. Wtedy był już 11 dzieckiem, które zmarło w posiółku, a 27 osobą w ogóle. Innym razem znajomy cieśla, który razem z rodziną i Konopackimi też został wywieziony na zsyłkę, został skazany na 10 lat gułagu bez prawa widzenia z najbliższymi, bo latem, gdy go pogryzły komary, kląłprzeciw Hitlerowi, a wtedy Sowieci uznali, że złamał prawo, bo słownie atakował sojusznika ZSRR. Na szczęście przyszedł czerwiec 1941, kiedy Hitler napadł na ZSRR. Wtedy na poziomie rządówpodpisano porozumienie Sikorski-Majski, dzięki któremu zaczęto tworzyć armię Andersa. Tymczasem komendant posiółka poszedł na front, ale przedtem dał ojcu pana Tadeusza 150 rubli za opiekę nad jego żoną, a 300 rubli ojciec miał przekazać żonie komendanta. Ona jednak tych pieniędzy nie przyjęła. Później, gdy tego potrzebowaliśmy, bardzo się przydały naszej rodzinie. 80 kilometrów na osiołku W lutym 1942 roku Konopaccy wyjechali do południowych republik. Na stacji w Karagandzie Glos Stupska Piątek, 31.01.2020 Wspomnienia V WIECI WYWIEŹLI CAŁA RODZINĘ NA SYBERIĘ zauważyli polskie rodziny, które wyjechały tam już na początku zimy, a potem w głodzie i chłodzie czekały na dalszy transport, co dla wielu z tych ludzi skończyło się śmiercią. Ostatecznie - z postojem w śniegu, gdzie im pomogły pieniądze od komendanta, bo za nie kupili pomoc - dojechali pociągiem do kołchozu w Turkmenii. Po 10 dniach przewieziono ich do Frunze w Kirgizji, skąd przemierzyli 80 kilometrów na wozach, wielbłądach i osiołkach pod samo podnóże Gór Kirgijskich, gdzie w kołchozie „Italia" spotkali byłego ka-torżnika Wiktora Skwarczew-skiego, który wśród muzułmanów mieszkał od lat, bo nie mógł wracać do Polski. Dzięki niemu synowie Konopackich znowu zostali pastuchami. - Tam dotarł do nas delegat rządu polskiego na Zachodzie, który powiedział, że możemy wyjeżdżać z ZSRR. Wkrótce zaczęto tworzyć polską szkołę, gdzie nauka odbywała się co drugi dzień. Ważne było także to, że tam nas karmiono - opowiada pan Tadeusz. Po kilku tygodniach on i jego starszy o ponad 2 lata brat Józef ruszyli w drogę razem z grupą polskich dzieci, które przewieziono do Iranu - najpierw do Pachlewi, a potem do Teheranu. - W tym samym czasie mój starszy brat Staszek uciekł do armii Andersa. Mniej szczęścia miał nasz najstarszy brat Paweł, który uciekł z kołchozu już po zerwaniu porozumienia Si-korski-Majski, więc musiał wstąpić do Armii Czerwonej. Ponieważ w czasie walki nie miał przy sobie dokumentów, to ojca, który nadał przebywał z mamą wkołchozie, powiadomiono, że zginął. Okazało się jednak, że był tylko ogłuszony i po pewnym czasie przeszedł szlak bojowy z armią Berlinga -wspomina pan Tadeusz. On sam po pobycie w sanatorium ^w Pachlewi razem zbra-tem Józiem trafił do polskiego sierocińca wTeherenie. Ponieważ tam się objadł, szybko trafił do szpitala, gdzie się dowiedział, że odnalazł się jego brat Staszek, który w tym czasie był już junakiem przygotowującym się do służby wojskowej w armii gen. Andersa. Pułkownik znał stryja - Ponieważ pułkownik, dowódca junaków znał naszego stryja legionistę, to Józiu i ja też zostaliśmyjunakami. Ja byłem najmłodszy z nich - śmieje się pan Tadeusz. Ostatecznie znajmłodszymi chłopcami znowu trafił -jużra- - Gdy wróciłem do kraju, spełniłem swoje marzenie. Wstąpiłem do Marynarki Wojennej. Po odsłużeniu zasadniczej służby zaproponowano mi. aby został żołnierzem zawodowym. Byłem nim 33 iata. Na początku razem z kolegą zrobiliśmy sobie zdjęcie pamiątkowe. Wtedy byłem jeszcze bardzo młody - śmieje się komandor Konopacki. zem z majorem - do sierocińca. W końcu szlakiem przez Palestynę trafił do Afryki Południowej. Tam rozpoczęła działalność drużyna harcerska, której szeregi zasilił. - Wtedy często przewożono nas statkami. Widziałem tam amerykańskich marynarzy o polskim rodowodzie. Spodobali mi się. Przysiągłem sobie, że jak wrócę do Polski, to zostanę marynarzem - zdradza pan Tadeusz. Tymczasem wprzyspieszo-nym tempie kończy naukę w szkole podstawowej. W południowej Afryce chłopcami opiekowali się Żydzi i członkowie stowarzyszenia działającego w RPA. W1947 roku zaproponowano mu, aby w RPA ukończył szkołę dla maszynistów kolejowych. W tym czasie jednak z braćmi już szukał rodziców. Ich list dotarł do nich dopiero po trzech latach. Ojciec najpierw odnalazł najstarszego mfefc zechcę - Nie mam wielu zdjęć z Syberii, ale wszystko zapamiętałem. Dlatego zacząłem przygotowywać makiety budowli, w których mieszkaliśmy i przy pomocy których nas nadzorowano. Podarowałem je już kilku instytucjom - mówi pan Tadeusz syna - Pawła, w czym pomógł mu przypadkowo spotkany kolejarz, z którym Paweł przeszedł razem szlak bojowy. Potem pomógł burmistrz Bogatyni, który w mieniu rodziców napisał do rządu RPA podanie z prośbą o umożliwienie synom powrotu do Polski. - Wcześniej sam napisałem' sześć podobnych podań, ale zawsze mnie zanie karano, bo w RPA źle patrzono na to, że chcę wracać do Polski. Gdy przyszło siódme podanie, tym razem odrodziców, to już mnie nie karano - relacjonuje pan Tadeusz. Po powrocie do Polski - jak sobie przysiągł kilka lat wcześniej - rozpoczął służbę jako żołnierz w Marynarce Wojennej. Ponieważ dobrze znał angielski i rosyjski i dobrze się sprawował, po odbyciu zasadniczej służby zaproponowano mu pracę w wojsku. Ukończył także kurs łączności w Zegrzu i szkolił marynarzy w swojej dawnej jednostce. Wkrótce awansował do stopnia oficerskiego i w marynarce służył ponad trzydzieści lat. Dzisiaj jego pasją są wspomnienia z lat, które spędził na Syberii. Utrwala swoje przeżycia z tamego okresu, budując modele ukazujące sybirską rzeczywistość, między innymi zie- mianki budowane przez pierwszych zesłańców, . wagony, wktórych wywożeni byli ludzie czy statek rzeczny służący do transportu. Chętnie też spotyka się z młodzieżą, której barwnie opowiada o swoich przeżyciach, losie zesłańców i harcerskiej przygodzie w Południowej Afryce. Pamiętajmy o deportacjach „10 luty 1940 - pamiętamy" -pod takim hasłem Fundacja Kresy-Syberia chce upamiętnić datę rozpoczęcia deportacji Polaków w głąb ZSRR. Jej kierownictwo ma nadzieję, że 10 lutego jak najwięcej osób zapali symboliczną świeczkę dla upamiętnienia tragedii setek tysięcy Polaków. 10 lutego 1940 roku rozpoczęła się pierwsza z czterech fal masowych deportacji polskich obywateli z terenów Kresów Wschodnich. W głąb ZSRR zostało wtedy wywiezionych kilkaset tysięcy polskich obywateli, głównie kobiet z dziećmi, osób starszych. Pierwsza fala deportacja należała do najtragiczniejszych. Dokładnie nie wiadomo, ile osób było ofiarami deportacji. W aktach NKWD zachowały się tzw. listy transportowe, dokumentujące wywózkę 300 tys. osób. Ale ta dokumentacja jest niepełna. Sami deportowani, którzy po wojnie, z inicjatywy * rządu londyńskiego próbowali przeprowadzić takie szacunki, doliczyli się nawet 1,5 min osób wywiezionych. Deportacje obejmowały tych, których radziecka władza uznała za wrogów ustroju. Każda z czterech fal deportacji miała swoją specyfikę. Pierwsza objęła przede wszystkim rodziny polskich wojskowych, żołnierzy wojny 1920 roku, którym wił Rzeczypospolitej przyznawano ziemię na Kresach, a także przedstawicieli polskich służb mundurowych, leśników iurzędników. Była szczególnie tragiczna, bo panowały wtedy 40-stopniowe mrozy. Druga deportacja miała miejsce w kwietniu 1940 roku i objęła przede wszystkim rodziny oficerów z Katynia. Niewielu pamięta o tym, że w tym samym czasie, gdy w Katyniu odbywały się egzekucje polskich oficerów, ich rodziny były deportowane w nieludzkich warunkach w głąb ZSSR. Druga i kolejne dwie fale deportacji - z czerwca 1940 roku i czerwca 1941 roku - objęły także wielu Żydów, którzy szukali w ZSSR schronienia przed Niemcami. Ostatnia deportacja odbywała się pod kulami hitlerowców. VI Wspomnienia Glos Słupska Piątek, 31.01.2020 KRONIKA KS. PROB. WIKTORA MARKIEWICZA, Bogumiła Rzeczkowska bogumila.rzeczkowska@gp24.pl 1 Bator* Stało się. Po wielu latach walki o zachowanie plebanii przy ul. Żeromskiego 13 następuje zmiana adresu. Co ciekawe, ksiądz proboszcz unika przenoszenia bagaży. Pierwszy dzień roku 1968 wypada w niedzielę. „Po nocy sylwestrowej wierni odpoczywają - ks. proboszcz Wiktor Markiewicz zapisuje noworoczne słowa w swojej księdze. - Na nabożeństwach w godzinach przedpołudniowych prawie pustki. Dopiero na nabożeństwie wieczornym widać wiernych". Kolejne dni wypełniają doroczne obowiązki - kolęda w domach parafian, tydzień modłów o zjednoczenie chrześcijan. Jak co roku nie zawodzą siostry katechetki, które przygotowują dzieci do jasełek. 21 stycznia 1968 roku po południu dzieci odgrywają „Misterium poprzez karty Ewangelii do Chrystusa" przy akompaniamencie organów i akordeonu. A 28 stycznia młodzież odtwarza przeplatany kolędami religijny poemat związany z historią Bożego Narodzenia. „ Całość wypadła tak, że należy powiedzieć: Brawo młodzi artyści" - komentuje ksiądz proboszcz. W styczniu, po kilku latach walki o utrzymanie plebanii przy ul. Żeromskiego 13, wizycie komornika, groźbach eksmisji, a w końcu ustępstwie władz kościelnych, rozpoczynają się kolejne rozmowy na temat przeprowadzki księży do budynku przy ul. Kościuszki 4 i sióstr do mieszkania przy ul. Kilińskiego 14/1. Odbywa się „pierwsza w tym roku rozmowa z gospodarzem powiatu na temat nowych mieszkań. Spotkanie to było sposobnością dla mnie, by domagać się od władz dobudowania do budynku werandy, bowiem stara plebania posiadała taką, ale dla braku ftindu-szów na ten cel nieprzewidziany sprawa upadła" - pisze z żalem ksiądz proboszcz. Panowie w Złotej Księdze Czas karnawału odchodzi w przeszłość. Zbliża się Wielki Post. „Od 28 lutego, t.j. Środy Popielcowej do 6 marca mieliśmy Parafialne modły o trzeźwość narodu. Siew duży, zbiór nikły, ale i to cieszy. Kilku panów wstrzymało się od alkoholu na okres Wielkiego Postu. Złota Księga Abstynencji przechowuje ich imiona. Tymczasem 8 marca panie i panienki prawie dopisały, jak notuje ksiądz, na nabożeństwie z odpowiednią nauką w Dzień Kobiet, bo Kościół postanowił uczcić i uświęcić ten dzień. W czasie pięciu dni rekolekcji świątynia przeżywa najazd spowiedników. Oprócz miejscowych trzech kapłanów spowiada dwunastu księży, którzy pomagają w konfesjonałach popołudniami. Tak oto parafianie są już gotowi na Zmartwychwstanie Pańskie, które wypada 14 kwietnia. Wanienka ze snu Michaliny „Dziś, t.j. 19 kwietnia wstąpiła do biura naszego pani Michalina Świnder. Ma lat 66.12 lutego bieżącego roku pochowała nagle zmarłego swego męża. - Proszę księdza - zaczęła. -Śnił mi się mąż i powiedział mi: Kup sobie wanienkę, kosztuje 125 złotych. Odpowiedziałam mu, wanienka nie jest mi potrzebna, zresztą nie mam pieniędzy. A mąż na to: Kup, pieniądze są, szukaj tylko. Niewiele sobie robiłam z tego snu, ale nazajutrz powtórzyłam go dzieciom, a dzieci mówiły: Może ojciec czego potrzebuje. Za parę dni syn wyjeżdżał w de-legację i poprosił mnie o przygotowanie płaszcza. Szukając go, natknęłam się na ubranie męża. Przypadkowo sięgnęłam do kieszeni i wyciągnęłam złożony banknot stuzłotowy, 20 złotych i 5 złotych. Oto one. Chciał wanienkę, niech ma ulgę. Proszę o odprawienie Mszy świętej, bo na pewno 0 nią prosi. Wypadkiem tym jesteśmy wszyscy poruszeni. Istotnie, dziwne to, ale na pewno nie zmyślone" - podsumowuje proboszcz. Twarzą do wiernych „Liturgia dzisiejsza zezwala na odprawienie Mszy św. twarzą do wiernych oraz Mszy św. koncelebrowanej. Mamy już taki ołtarz - na razie bez stylu 1 prowizoryczny. Ze względu na szczupłość miejsca w prez- Spotkante było sposobnością, by domagać się od władz dobudowania do budynku werandy łvS- WIKICH nfiiiKWrWKZ Rozdanie świadectw z religii przed kościołem. Rok 1968 - taki napis widnieje na odwrocie fotografii. Wygląd dzieci wskazuje na to( że w czasie uroczystości odbyło się przedstawienie biterium dla umożliwienia korzystania z tego ołtarza zmuszeni byliśmy usunąć balaski (barierki komunijne - red.). Dzisiaj 21 kwietnia w niedzielę ku radości wiernych odprawiona była po raz pierwszy Msza św. twarzą do ludzi" - ogłasza ksiądz proboszcz w Kronice. „29 kwietnia w biurze Parafialnym rodzina zgłaszała śmierć Józefa S. i prosiła o pochowanie. Był kłopot. Zmarły był wprawdzie wierzącym, ale od wielu lat zupełnie nieprak-tykującym. Zmarł w Słupsku. Tam był, mówi rodzina, zaopatrzony i dostarczono świadectwa. Ucieszyłem się, że na drogę wieczności przygotował się. A wówczas syn śp. zmarłego mówi mi: Proszę księdza proboszcza, ja przez kilka lat w codziennym pacierzu wieczornym modliłem się, by ojciec przed śmiercią pojednał się z Bogiem. Wzruszające, jest wiara i u mężów naszych. Był to dwudziestokilkuletni mąż -kończący pracę dyplomową". Widmo operacji „Piszącemu tę Kronikę trzej lekarze zalecili poddać się operacji woreczka żółciowego. Odłożyłem więc pióro w przekonaniu, że dalsze pisanie Kroniki podejmie już kto inny. Sprawy na ziemi wyprostowałem, uregulowałem i trochę z lękiem 7 maja udałem się do szpitala w Słupsku. Tam prawie z miej- sca znikł mi lęk. Chorzy dziwili się mojemu usposobieniu jakby beztroskiemu, a ja czułem lekkość, spokój, dziwną wewnętrzną rezygnację, zgodę na to, co nastąpi. Mogłem się do nowej plebanii, choć odbyta się spokojnie, to wzruszenia i trudu ma.*... n . ,T »i ks, wHcior Manciewicz tak czuć, gdyż moc modlitwy wielu parafian wspierała mnie. Pięciodniowe badania nie dały właściwego obrazu choroby. Badania należało po paru tygodniach powtórzyć. Ja wróciłem do domu. W niedzielę 12 maja odezwałem się z ambony: Kochani parafianie! Przez kilka dni przebywałem w szpitalu na badaniu. Zanosiło się na operację. Badania jeszcze nie ukończono. W tym czasie doznałem wiele serdeczności w formie odwiedzin oraz wsparcia duchowego poprzez modlitwy w mojej intencji" -proboszcz dziękuje całej wspólnocie parafialnej. 5 czerwca w Ustce odbywa się konferencja dekanalna. Na plebanię przybywa 22 księży z księdzem dziekanem Wincentym Lesiakiem. Po modlitwach i części dydaktyczno-in- Po tym, gdy władze kościelne doszły do porozumienia ze świeckimi w sprawie przeprowadzki księdzu proboszczowi najbardziej było żal gościnnej werandy przy ul. Żeromskiego formacyjnej w sumie 25 księży uczestniczy w Mszy św. odprawianej przez dziekana. Procesja żałobna okrąża świątynię. Po odbyciu pięciu stacji i odśpiewaniu przy kata- Głos Słupska Piątek, 31.01.2020 Wspomnienia_VII XIII. KSIĄDZ UMYKA PRZED PRZEPROWADZKĄ Procesja Bożego Ciała w czasie, gdy współpracownikiem księdza proboszcza był salezjanin ksiądz Eugeniusz Błędek, który opuścił parafię ustecką w wakacje 1968 roku sterskiej w parafii Ustka dwóch swoich księży: Kazimierza Walczuka i Eugeniusza Błędka. Ale i inne zgromadzenia w tym roku wycofały z diecezji naszej swoich kapłanów. Słyszałem, że już 18 księży zakonnych wycofało się z pracy w diecezji, a naszych księży - neoprez-biterów przybędzie pięciu, czy sześciu. Małe nadzieje, by Ustka otrzymała dwóch nowych diecezjalnych współpracowników. A pracy coraz więcej . Parafia rozwija się i jest już stałych mieszkańców prawie osiem tysięcy. No, cóż, jakoś trzeba będzie temu zaradzić. Wakacje za pasem, a my w ciągłej niepewności, kiedy nastąpi przekwaterowanie nas do nowych pomieszczeń. Mieszkanie było już wprawdzie wolne, ale nie odrestaurowane. Prace remontowe posuwały się ślamazarnie i nie było widoków, by w czasie wakaqi nastąpić miały jakieś zmiany. W rozmowie z przewodniczącym Miejskiej Rady Narodowej powiedziałem, że w czasie wakacji choćby nowe pomieszczenia dla nas były przygotowane, nie ruszymy się stąd. Przyjął to do wiadomości, a myśmy sezon mogli spokojnie spędzić jeszcze na starym miejscu" -notuje ksiądz. W sobotę 29 czerwca w uroczystość świętych Piotra i Pawła jak co roku gromadzi na nabożeństwie rodziny rybaków i marynarzy. Dzień jest wyjątkowo piękny, więc w kościele więcej rodzin niż rybaków, bo kutry na łowiskach. A tymczasem... „W porcie było szereg imprez jak rzucanie na wodę spadochroniarzy z samolotu, puszczanie rakiet świetlnych i zabawy" - opisuje ksiądz proboszcz. To również druga połowa lat 60. Jednak na fotografii - oprócz nazwiska księdza Eugeniusza Błędka - nie ma żadnych informacji na temat tego kościelnego wydarzenia falku „Libera" przemawia ksiądz dziekan. A później na plebanii - wieczerza. „Miła, serdeczna atmosfera przenikała brać kapłańską tego wieczoru" - pisze ksiądz. W niedzielę Trójcy Świętej 288 dzieci przystępuje do Stołu Pańskiego, a 13 czerwca Boże Ciało przebiega spokojnie przy dobrej pogodzie. 23 czerwca - wspólne nabożeństwo dziękczynne i młodzież rozjeżdża się na wakacje. „Niemiłym dla mnie zaskoczeniem było pismo Inspektoratu Salezjanów z Łodzi z dnia 16 czerwca, w którym ks. inspektor powiadomił mnie o wycofaniu z pracy duszpa- W niedzielę 30 czerwca usteccy parafianie, jak inni katolicy, czczą Rok Wiary ogłoszony przez papieża Pawła VI z okazji 1900. rocznicy męczeńskiej śmierci Apostołów Piotra i Pawła. Tego dnia przypada również 5. rocznica koronacji papieża, a episkopat polski po konferencji plenarnej u grobu św. Wojciecha w Gnieźnie gromadzi się w Poznaniu na obchodach tysiąclecia biskupstwa poznańskiego. Rocznic więc nie brakuje. Jednak z parafią żegna się ks. Kazimierz Walczuk po dwuletniej pracy i wyjeżdża na placówkę salezjańską. Pracowici księża wczasowicze „Sezon już w pełni. Są księża starzy bywalcy i nowi goście -pisze ksiądz proboszcz. - Nie sposób pominąć dla szczególnej gorliwości ks. dra Jerzego Bajdy (1928-2012, publicysta, moralista, profesor Akademii Teologii Katolickiej - red.) i jego towarzysza ks. Eugeniusza Kowalczyka, proboszcza (1929-2015) - red.). Obaj z diecezji tarnowskiej. Tegoroczne nauki w lipcu miały specyficzną tematykę: morze, słońce, wiatry, burze, deszcze. Były bardzo udane. Ludzie przez kilka dni powtarzali wszędzie, najwięcej na plaży. Głosił je ks. dr Franciszek Martenka z Poznania (1914-1987, w czasach stalinowskich wielokrotnie zatrzymywany przez UB - red.). Niezwykłych przeżyć i doznań religijnych dostarczył na w dniach 24-26 lipca duszpasterz akademicki z Katowic ks. Stanisław Sierla (1929-2011, autor śpiewników piosenek religijnych - red.). W występach swoich zakładał szukanie Boga w muzyce i piosence przy akompaniamencie gitary. Niektóre refreny w mig podchwytywali wierni, szczególnie młodzież i za drugim razem cały kościół śpiewał. Szczególnie wzruszający był ostatni wieczór. Młodzież rzuciła się po teksty piosenek. Sam musiałem kilkakrotnie je powielać na maszynie. Nazajutrz dochodziły nas echa tych piosenek na ulicach, plażach, lasach, a były też i jednania się z Bogiem na spowiedzi świętej. Występ ks. Sierli w nowoczesnej formie trafił do umysłów i serc zarówno młodzieży, jak i starszych". Tego lata plebanię odwiedza także ks. Mieczysław Brzozowski z Lublina (1933-1991), litur-gista i kaznodzieja, późniejszy działacz „Solidarności" na KUL-u, duszpasterz internowanych. 24 sierpnia do Ustki przyjeżdża nowy współpra- cownik proboszcza ks. Edward Sepko z diecezji białostockiej. Drugiego wikarego wciąż brak. W poszukiwaniu księdza „Nowy rok szkolny przy obsadzie dwóch nas księży smętnie się zapowiadał. Parafia wzrasta, życie religijne utrwala się, trzeba myśleć o czwartym księdzu, a tu u nas na ten rok mniej niż dotąd było" - wylewa proboszcz żal na strony Kroniki. Z pomocą nawet nie przychodzi ks. bp. Wilhelm Pluta, bo księży nie ma. - We dwójkę co zasiejecie, będziecie zbierać - biskup radzi ograniczyć liczbę nabożeństw do możliwości kapłanów i przypomina, że ksiądz z Białegostoku też był „wyproszony" u tamtejszego biskupa. Ksiądz proboszcz zaczyna więc objazd diecezji. W białostockiej słyszy obietnicę, ale dopiero w styczniu. Biskup poleca podróż do Tarnowa. Proboszcz jedzie tam w połowie września. Przyjmuje go ks. bp. ordynariusz Jerzy Ablewicz (1919-1990). Jednak nie widzi możliwości z miejsca zaradzić trosce proboszcza. - Nie wiem, jak mam prosić, chyba usiąść na schodach kurii i bez posiłków trwać, aż otrzymam kapłana - mówi proboszcz w desperacji. Te słowa wzruszają biskupa i ten... zaprasza proboszcza na śniadanie. Jest popołudnie. Ksiądz Markiewicz na czczo. Biskup proponuje też, by proboszcz mszę odprawił. Jednak nie będzie to dziękczynna, bo Tarnów nie ma księdza, którego może skierować poza die-cezję. Wizyta kończy się zapewnieniem, że może jesienią. Jeśli tylko znajdzie się ksiądz, to Ustka pierwsza go otrzyma. Ksiądz proboszcz głodny, bo za śniadanie dziękuje, i niepocieszony wraca do domu. „A więc jednak we dwójkę trzeba nam być" - rozmyśla. Władze kościelne obiecują księdza, tymczasem władze świeckie w końcu biorą się do malowania mieszkania dla sióstr zakonnych. Jednak nie zanosi się na szybkie zakończenie robót. Może jeszcze dwa, trzy tygodnie albo i dłużej. A proboszcz nie wie, czy czekać na przeprowadzkę, czy wyjechać na kurację. Zmiana adresu We wrześniu kuria biskupia upoważnia księdza Wiktora Markiewicza do przekazania dotychczasowej plebanii po-protestanckiej na cele socjalne, czyli utworzenie przedszkola, ale pod warunkiem, że parafia otrzyma od władz państwo- wych na wyłączny użytek i na stałe plebanię przy ul. Kościuszki 4 i mieszkanie dla sióstr przy ul. Kilińskiego 14/1. Warunki przejęcia mienia proboszcz uzgadnia z przewodniczącymi rad narodowych -powiatowej i miejskiej. Grzegorz Adamski, przewodniczący MRN 16 września 1968 roku informuje proboszcza, że wyraża zgodę na użytkowanie budynku i mieszkania, ale na warunkach, na jakich dotychczas użytkowana była plebania przy ul. Żeromskiego 13. Ksiądz Markiewicz upoważnia wikarego ks. Edwarda Sepko do przeprowadzki i udaje się na wypoczynek. Na ten czas dzięki interwencji ks. prałata Jana Zieji ze Słupska u ks. prowincjała pallotynów w Warszawie na czas nieobecności otrzymuje na cztery tygodnie ks. Włodzimierza Modzelewskiego. „Po powrocie do Ustki wszedłem już do nowej plebanii - ogłasza na stronach Kroniki proboszcz i informuje kurię 0 zmianie adresu. Przeprowadzka księży 1 sióstr po wielu latach bezskutecznej walki o dom z werandą odbywa się od 7 do 9 i 17 października 1968 roku. Proboszcz dostaje też do wyłącznego użytku na okres przejściowy do chwili rozszerzenia zakrystii duże pomieszczenie mieszczące się w „harcówce". Tam deponuje przedmioty z plebanii i kościoła, a w drugiej części urządza salkę katechetyczną. Jednak i władze idą na ustępstwo. „Zaległy czynsz ciążący od lat na starej plebanii ma być w całości umorzony. Na pytanie władz, zarówno wojewódzkich, powiatowych i miejskich, czy będę płacił czynsz w nowej plebanii- odpowiedziałem, że nie będę płacił. Nie płaciłem w starej plebanii i nie będę płacił w nowej, gdyż nowa plebania jest kontynuacją starej - notuje ksiądz. - Przeprowadzka, choć odbyła się spokojnie, to jednak nie bez wzruszenia i trudu. A za ten włożony trud w praktyczne rozwiązanie użytkowania pomieszczeń na plebanii - najserdeczniejsze podziękowania mojemu zastępcy ks. Edwardowi Sepko, jak i ks. Włodzimierzowi Modzelewskiemu". 13 października parafianie dowiadują się, że sprawa plebanii została ostatecznie rozwiązana, bo kuria widzi potrzebę istnienia przedszkola. Po wyjeździe ks. Modzelewskiego przybywa ks. Ludwik Krawczyk, także pallotyn. ©® Głos Pomorza Dzień dobry w poniedziałek. Zacznij tydzień z nowym wydaniem ■BjESSSUBI gp24.pl vm Z ostatniej strony Głos Słupska Piątek, 31.01.2020 Novy kandydatem na generała, a może nawet nowy kandydat na prezydenta? Przysięga WOT w 7. BOW w Słupsku PROSTOWANIE SŁUPSKICH SAMORZĄDOWYCH REGULAMINÓW DOTYKA HONOROWYCH OBYWATELI NASZEGO MIASTA Grzegorz Hilarecki grzegorz.hilarecki@gp24.pl Konia z rzędem temu, kto potrafi bezbłędnie wymienić nazwiska honorowych obywateli naszego miasta. Z rozbawieniem więc przyjmuję przyjęcie przez radę miejską nowej uchwały w sprawie regulaminu nadawania tytułu Honorowy Obywatel Miasta Słupska. Beata Chrzanowska, przewodnicząca rady miejskiej, musiała wystąpić z inicjatywą, bowiem w statucie miasta zapisano, że musi być takowy regulamin i to określony osobną uchwałą. Określa ona w szczegółach zasady, jak to wyróżnienie honorowe Miasta jest nadawane, kto je może otrzymać i jakie są warunki odebrania Honorowego Obywatelstwa Miasta Słupska. To ostatnie już zainteresowało radnych PiS. Dlaczego? Otóż jednym z honorowycr obywateli Słupska jest komunistyczny partyjniak z byłego ZSRR - Piotr Tielepniew. Komunista z Archangielska, który zasłynął budową ostatniego pomnika Lenia w Związku Radzieckim, w czasach przemian, gdy nikt inny już na takie pomysły nie wpadał. Honorowe obywatelstwo otrzymał w 1987 roku. Za pierwszej, jeszcze w czasach Szef partii w obwodzie Archangjelskim przeszedł do historii ZSRR. Tym, że postawił ostatni pomnik Lenina PRL, prezydentury Macieja Kobylińskiego. Wśród 19 honorowych obywateli naszego miasta jest dwóch, którzy ten honor otrzymali przed 1989 rokiem: Jerzy Waldorff, który raczej nie budzi emocji, tym bardziej iż zasługi dla miasta ma. Ma nawet ławeczkę i park swojego imienia. Drugim zaś jest Piotr Maksymowicz Tielepniew. Trafił on do Słupska w 1987 roku, jako szef delegacji władz partyjnych Archangielska. Piotr Maksymowicz Tielepniew był lokalnym szefem Komunistycznej Partii Związku Radzie- ckiego. Został honorowym obywatelem Słupska w przeddzień ówczesnego święta narodowego 22 lipca 1987 roku. Rąbka tajemnicy uchylił nam Maciej Kobyliński, który wtedy w fotelu prezydenta Słupska pełnił swoją pierwszą kadencję. - To nie była moja decyzja. Nie ukrywam, że wymusił ją komitet wojewódzki partii (PZPR - dop. gh) - mówił mi wieloletni prezydent miasta. Prezydent Kobyliński przypomina sobie, że partii wtedy nie spodobało się otwarcie przez niego Słupska na Zachód i nawiązanie kontaktów z brytyjskim Carlisle, fińską Vaantą i niemieckim Flensburgiem. - One skutkowały umowami z miastami partnerskimi. Partia zadecydowała, że Wschód też musi być. Padło na Archan-gielsk, zaproszono Rosjan. Stał za tym pan Zygmunt Czarzasty, ówczesny pierwszy sekretarz komitetu wojewódzldego PZPR. Wizyta Rosjan trwała kilka dni. Objeżdżaii województwo słupskie, byli w wielu zakładach pracy. Jacek Graczyk, obecny burmistrz Ustki, był na spotkaniu z nimi w usteckiej stoczni, gdzie pracował. - Ale pana Tielepniewa nie pamiętam. W delegacji było kilku Rosjan -przypominał sobie. Zasług dla Słupska Rosjanin nie miał. W uchwalonym w środę regulaminie napisano: Tytuł Honorowy Obywatel Miasta Słupska (zwany dalej tytułem) może zostać nadany osobie fizycznej, która: a) posiada szczególny prestiż, autorytet i uznanie wśród lokalnej społeczności, wynikający z efektów osiągniętych wpracy i (lub) działalności publicznej na rzecz Miasta Słupska, b) posiada wybitne zasługi dla Miasta Słupska w dziedzinie: gospodarczej, społecznej, kulturalnej, sportowej, oświatowej, poprawy jakości życia społeczności lokalnej oraz promocji Miasta Słupska w kraju i na świecie. Ale też do odwołania tytułu Rosjanin się nie kwalifikuje, bo: Rada Miejska w Słupsku może podjąć uchwałę o pozbawieniu tytułu w przypadku: a) dopuszczenia się przez osobę wyróżnioną czynu, na skutek którego stała się ona niegodna nadanego jej tytułu, b) nadania tytułu na skutek nieprawdziwych informacji. Tielepniew nie żyje. Zmarł w Moskwie na emeryturze doczekawszy, czasów prezydentury Putina. W tej sytuacji pozbawianie go wyróżnienia, sensu wielkiego nie ma, byłoby li tylko formalnym wyprostowaniem sprawy. Ot tak dla porządku w papierach. ©® POLITYKA WOKÓŁ HONOROWYCH OBYWATELI W 2016 roku za czasów, gdy Robert Biedroń zamiast zarządzania miastem zabawiał się w politykę, honorowi obywatele naszego miasta zostali wciągnięci w jej wir. Zaczęło się od Jana Pawła II, który ma to wyróżnienie. Poszło o portret papieża, który zwyczajowo był wywieszany na ratuszu w rocznicę śmierci Jana Pawła II. Robert Biedroń portretu nie wywiesił. Zresztą tak „zadbano" o własność miasta, że ta została w ratuszu zniszczona. Po roku, radni wymusili takowe honorowanie papieża, więc zamówiono nowy baner z portretem. Zdenerwowany prezydent zabawił się w politykę i ogłosił, że będzie wieszał portrety wszystkich honorowych obywateli naszego miasta. Nikt nie sprawdził, ilu ich jest. W tym politycznym zacietrzewieniu w walce z Kościołem Biedroń zamieszał się, bowiem wśród honorowych obywateli naszego miasta jest też trzech katolickich księży. Na szczęście do realizacji pomysłu nie doszło, a sprawa przycichła. I lepiej że tak się stało.