KONTRAPUNKTY To co na zdjęciach jest prawdą, łatwo sprawdzalną na pierioszej lepszej ulicy czy podwórzu. To, czego nie ma na zdjęciach jest także prawdą, ale nie afiszującą się, schowaną w mrok domowych nieszczęść, i „spraw prywat nych". Żyją dzieci, którym rodzice poskąpili riczuć. Smutne, skazane na samotność, izolację. Czasem niedokarmione, ledwo — że ledwo ubrane. Schorowane. Dom rodzicielski pozostaje u nich pamięcią zmory. Zyjce dzieci kochane przez rodziców, ale po prostu bied ne, od najmłodszych lat pozbaioione tego roszystkiego, co los i rodzina innym dzieciom zwykły clarcać jeśli nie w nadmiarze, to w absolutnie wystarczającej do radości por cji. Robimy dużo, aby pogodne dzieciństwo było udziałem wszystkich maluchów i młodych. Ale nikt inny poza rodzi carni nie jest w stanie dać dziecku uczucia, uczynić dom rodzinny miłym i kochanym. Może to już ostatnie wy sep ki obojętności? Dokończenie na 3 stronie Posiedzenie komitetu polsko-jugosłowiańskiej współpracy gospodarczej, obradujące w Belgradzie, omawia sprawę rozszerzenia wymiany towarowej oraz rozwoju kooperacji przemysłowej między obu krajami. ® MOSKWA Akademia Nauk ZSRR przygotowuje do druku pięcioto-mową „Historię filozofii w ZSRR". Poszczególne tomy te- W telegraficznym skrócie go dzieła będą wydawane stopniowo w ciągu 2 lat. Będzie to najpełniejsza i najbardziej usystematyzowana marksistowsko - leninowska analiza historii filozofii narodów ZSRR od czasów najdawniejszych do naszych dni. • PARYŻ Potwierdzają się pogłoski, według których były minister Jean Sainteny odbędzie pod koniec czerwca podróż po krajach azjatyckich, zatrzymując się m. in. w Hanoi i Pekinie. ® OSLO Sekretarz stanu USA — D. Rusk gości z trzydniową oficjalną wizytą w stolicy Norwegii. Na spotkanie sekretarza wyszło 1?00 studentów z Oslo, abv protestować przeciwko agrrsvwnej wojnie USA w Wietnamie. © LONDYN W Dublinie oodsno do wiadomości, że nowvm prezydentem Irlandii wybrany został d<->tyo1"""'3sowv szef państwa de Valera. Pokonał on niewielką ilością kandydata opozycji 0'Higginsa. <9 T,ONDYN W Manili odbyła się uroczystość wymiany not w sprawie oficjalnego uznania Malajzji przez Filipiny. ^dniamsdzleh „Ku czci" „Jeśli flagi wiszą cały rok, przestaje się je zauwa żać". Tym cytatem posłużył się minister Motyka, prze-\ strzegając przed przypinaniem kwiatów do kożucha. ; Chodziło o to, aby wyda-' rżenia i imprezy związane z licznymi jubileuszami mia i ły rzeczywiście godną i war | tościową oprawę. Aby do jednego odświętnego worka i bez dna nie pakować wszystkiego, co się mówi, myśli i robi. Rok bieżący jest szczegół nie bogaty w uroczystości. Manifestowaliśmy polskie Tysiąclecie, a w jego ra-1 mach inne, skromniejsze ju bileusze, znaczące jednak wiele w historii naszego kraju i narodu. Były to lek cje historii i geografii, lite ratury i polityki. Pozostawi ły trwały ślad w naszej pa mięci. Ale obok tych wielkich i ważnych wydarzeń obserwu jemy przedziwną dążność do opatrywania okolicznościowym stempelkiem im-§ prez zwykłych, bądź mier- Inych nic rospólnego nie ma jących z sensem i formą Ty siąclecia. Oto ktoś w kraju urządził kursokonferencję — jak co roku czy co kwar I tał. Ale żeby to było z wy h dźwiękiem zaopatrzył ją w j adnotację „ku czci". Oto or | ganizuje się sportową im-i prezę, jedną z tysięcy podob * nych i normalnych. Ale że | by było efektowniej, znowu j dedykacja „na cześć". Gdzieś zamieciono podwórze, która to czynność win na być zwyczajnym całorocz nym obowiązkiem. Ale nie, znoiou sakramentalne „ku czci". Takie niepoważne stawia nie sprawy jest właściwie dewaluacją wartości ważnych i potrzebnych obchodów. Jest niczym innym jak pozorowaniem rzeczywistego zaangażowania się w me ritum rzeczy. Łatwizną, na którą pozwalają sobie ludzie mało pomysłowi, bądź na tyle przesiąknięci duchem formalizmu, że dominuje on nad sensownością i rzeczywistością. Dla uczczenia Tysiąclecia podjęto masę wartościowych czynów produkcyjnych. a także i społecznych. Ich znaczenia nie liczy się tylko milionami złotych, a-le także postawą ludzi urze i czywistniających swoje o-| bietnice. Będziemy w najbliższych dniach świętować dni dwóch największych miast województwa: Kosza lina i Słupska. Przygotowa nia do nich toczą się w atmosferze powagi i rozsądku. Słupsk np. zaczyna budować nową fabrykę, a Koszalin otrzyma zręby ośrodka wypoczynkowego w Mostowie. Odbędą się sesje popularno-naukowe, zebrania społeczeństwa, wiele, wiele imprez. Ich wartość mierzymy społeczną potrzebą, określonymi względami polityki. Robiąc dobre rzeczy, nie róbmy więc złych, niepotrzebnie wypaczających i-stotny sens naszych celów. | (zetem) © POTĘPIENIE REŻIMU I OKUPACJI USA O ŻYWE POCHODNIE NA ULICACH MIAST POŁUDNIOWOWIETNAMSKICH Studenci Hae Eife rezygnuje? g walki Jak podaje agencja Reutera,^ w piątek spaliła się żywcem w Di Nangu młoda mniszka buddyjska. Był to juz szósty wypadek samospalenla się w Wietnamie Płd. w bieżącym tygodniu. Przed popełnieniem samobójstwa wspom niana mniszka napisała list do prezydenta Johnsona z pro testem przeciwko amerykańskiej polityce w Wietnamie. Z Saigonu donoszą, że u- ja swoje pozycje w mieście, miarkowany przywódca Thich jednakże niektóre dzielnice Tam Chau zrezygnował w pią nadal znajdują się poci rs.cn-tek z funkcji przewodniczące- trolą uzbrojonych studentów, go „Instytutu Szerzenia Bud- ® PAR1Ż (PAP) _ dyzmu". Zanim poddał się do 41-letńi duchowny buddyj-dymisji, wysłał depeszę do s_ki_ Quang Thiep z paryskiej premiera Nguyen Caó Kv filii Instytuty BuddyjsKiego wzywając go do powstrzyma- rozpoczął w piąte* 20-dmową nia wojsk reżimowych przed głodówkę na znak protestu rozlewem krwi w Hue. przeciwko wojnie w Wietna- Wojska generała Ky, które mie i. poparciu udzielanemu wkroczyły w ubiegły czwar- przez Stany Zjednoczone rzą-. tek o świcie do Hue, umacnia- dowi Nguyen Cao Ky« Do trzech razij sztuka... „GEMINI - 9" M w KOSMOSIE © NOWY JORK (PAP) PODANO tu oficjalnie do wiadomości, że o gadzinie 13.49 gmt pojazd „GEMINI-9" wszedł na przewidzianą orbitę. Pojazdem pilotują dwaj kos 1 czerwca. Ostatnim razem w monauci amerykańscy Tbo- związku z wykryciem defek-mas Staffort i Gene Certan. tu w aparaturze elektrycznej. Żadna z ekip amerykan- Zgodnie z programem lotu skich nie była trzymana w „Gemini-9" zadaniem kosmo takim napięciu przed startem nautów będzie spotkanie się jak ci dwaj. Start ich po- z satelitą ziemskim oraz orbi-jazdu by]t już; dwukrotnie ^od- towanie w ciągu 2 j p6ł g0_ raczany w dniach 17 maja i PROLETARIUSZE WSZYSTKICH KRAJÓW ŁĄCZCIE SIE' Łączny nakład: 110.190 Cena 50 gr Wy a. AB dżiny jednego z członków za logi (Cernana). Lot będzie trwał trzy dni. Na zdjęciu: tak rysownik NASA — Agencji Aeronautyki i Przestrzeni Kosmicznej USA wyobraża sobie 145-minutowy spacer kosmiczny astronauty E. A. Cernana. Na tylnym planie z prawej — pojazd Agena, z którym zgodnie z planem „Gemini-9" ma się połą czyć. (CAF — Photofax) IC©I^'eii mia zdjrc ..Sumpra'* NOWY JORK (PAP) r--^ PASADENY donoszą, g że amerykańska sta-"cja automatyczna „SURVEYOR-l" rozpoczęła wczoraj, tj. w piątek rano przesyłanie drugiej z kolei serii zdjęć telewizyjnych Księżyca. KSIĘŻYC BLIŻEJ Aparatura „SURVEYOR" ma funkcjonować na powierzchni Księżyca około 10 dni. Statek znajduje się w odległości 800 km od pierwszego pojazdu radziec kiego „ŁUNA-9", który wy lądował łagodnie na Księży cu w dniu 3 lutego. Z analizy pierwszej serii zdjęć telewizyjnych „SUR-VEYORA"„ uzyskano m. in. ważną informację o tempe raturze powierzchni Księżyca. OBRADUJE II PLENUM MC ZSL W PIĄTEK 3 bm. rozpoczęły się w Warszawie dwudniowe obrady IV plenum NK ZSL. Obrady zagaił prezes NK ZSL. Czesław Wycech. Następnie sekretarz NK Ludomir Stasiak wygłosił referat pt. „Ze wzmo żoną pracą ideowo-polityczną i organizacyjną wkraczamy w nową pięciolatkę". Porządek obrad przewiduje dyskusję nad wygłoszonym referatem oraz omówienie spraw organizacyjnych. Organ KW PZPR W da nie sobotoio-niedzielne Rok XIV 4 i 5 czerwca 1966 roku Nr 133 (4270) 1@ stron Dziś bęclzi:; zachmurzenie zmienne. Wiatry z kierunk&w zachodnich umiarkowane. Temperatura około 14 stopni. Zdięcia. Józef Piątkowski Prognoza pogody Str. a Z obrad XIII Zjazdu KPCz Pozdrowienia od walczącego Wietnamu PRAGA (PAP) legaćji bratnich partii komuni XIII Zjazd KPCz kontynu- stycznych i robotniczych oraz owal w piątek obrady. W dal innych postępowych partii ze szym ciągu w centrum zainte wszystkich części świata, resowania jego uczestników, W ubiegły czwartek gorąco zabierających w tym dniu głos przyjęli uczestnicy Zjazdu wy znajdowały się przede wszy- stąpienie przewodniczącego de stkim problemy ekonomiczne, legacji Frontu Narodowego Wy związane z nowym systemem zwolenia Południowego Wiet- zarządzania i planowania oraz namu, członka KC Frontu Na- z programem rewolucji nauko rodowego Dang Quang Minha, wo-technicznej. Ze złożonego który przekazał delegatom sprawozdania komisji manda- CZERWONY SZTANDAR towej wynika, iż w Zjeździe WOLNOŚCI — symbol inter- bierze udział 1477 delegatów z nacjonalistycznej solidarności głosem decydującym oraz 600 narodu czechosłowackiego i na gości. Na Zjazd przybyło 77 de rodu wietnamskiego. APEL francuskich OBROŃCÓW POKOJU PARYŻ (PAP) W Paryżu opublikowano apel francuskich obrońców poko ju, który zapowiada zorganizowanie 18 i 19 czerwca masowych wieców pod hasłami zaprzestania amerykańskiej agre sji w Wietnamie , natychmiastowego przerwania bom bardo wań DRW i poszanowania układów genewskich z 1945 r. Autorzy apelu postulują po nadto zwołanie światowej kon ferencji na rziecz rozbrojenia, zakazu broni jądro-wej i zniszczenia wszystkich jej za pasów, przerwania doświadczeń z bronią jądrową oraz utworzenia systemu po wszech nego bezpieczeństwa w Euro pie oraz likwidacji wojennych paktów i bloków. PO ROZMOWACH W BANGKOKU w Irak decyzji ® LONDYN — NOWY JORK (PAP) Z Djakarty donoszą, że piątek odbyło sdę trzygodzinne spotkanie prezydium rządu z prezydentem Sukarno. Następnie wicepremier i minister spraw zagranicznych Malik odczytał dziennikarzom krótki komunikat. Stwierdza on, że pokojowe propozycje wysunięte podczas rozmów w Bangkoku będą nadal cm a wiane w łonie rządu indonezyjskiego. Upłynie jeszcze tro chę czasu, zanim można będzie powziąć ostateczną decyzję. Wzrost szeregów FPK PARYŻ (PAP) W bieżącym roku 25 tys. osób zgłosiło akces do szeregów Francuskiej Partii Komunistycznej. W tym samym czasie utworzono 600 nowych organizacji partyjnych w 220 zakładach pracy. Dane to przytacza opublikowane przez „Eumanite" oświadczenie Biu ra Politycznego FPK, które podkreśla jednocześnie, że „działalność na rzecz umocnienia sił FPK musi być ken tynuowana i wzmagana". W tym celu kierownictwo FPK postanowiło podjąć akcję na rzecz „jedności sił robotniczych i demokratycznych oraz zwycięstwa kandydatów komunistycznych w wyborach powszechnych". WIZYTA O BONN Z trzydniową wizytą przybył do Bonn minister gospodariki Indonezji — Seda. Przeprowadzi on z władzami zachodnio-niemieckimi rozmowy, służące przygotowaniu rokowań gosróo darczych między obu krajami, które rozpocząć się mają w tym miesiąou w Bona. JAKSCH PONOWNIE DOMAGA SIĘ GRANIC Z 1957 R. Ma s5arq modlę BONN (PAP) W wywiadzie opublikowanym w najnowszym numerze blu letynu SPD „Samookreślenie j integracja", przewodniczący centrali zachodnioniemieckich związków przesiedleńczych Wenzel Jaksch, domagał się ponownie przywrócenia granic z roku 1937. Jaksch, który jest deputowanym do Bundestagu z ramienia SPD, żąda w tym wywiadzie rewizji granicy na Odrze i Nysie. „Granice z rofcu 1937 były granicami pokojowej Republi ki Weimarskiej" — powiedział Jaksch demagogicznie, nie wspominając ani słowem o hitlerowskim najeździe na Polskę. Podkreślił on, że rząd boński powinien stale pozostawać pod presją związków przesiedleń czy ch, ażeby trwał przy „zasaidach swej polityki niemieckiej". AUTOSTRADY - przyszłym! latókasil dla Bsndsswfhry Część zachodnioniemieckiej autostrady między Bremą a Wildeshavien zamknięto w tych dniach dla ruchu samochodowego. Odcinek tej drogi wykorzystywany jest obecnie jako lotnisko wojskowe Luftwaffe, prowadzącej tutaj obecnie kolejne manewry. O-fco ich cel — wypróbować możliwość wykorzystania autostrad jako zapasowych lotnisk dla wojskowych samolotów odrzutowych Bundeswehry na wypadek działań wojennych. 1 Nowa organizacja rewizfon styczna w W celu dalszego forsowania kampanii rewizjonistycznej ~ząd boński i zachodnionie-nieckie organizacje przesie-leńców planują utworzenie >wej organizacji „Deutscher itbund" — donosi agencja yDN. W tej nowej centralnej organizacji reprezentowane mają być zarówno „związki przesiedleńcze" jak i rewizjonistyczne orsanizacie mlo-dsieżow* Zagajenie obrad IV Plenum NK ZSL przez Czesłaiua Wy cecha ZAGAJAJĄC obrady plenum, poświęcone analizie stanu mieszkańców wsi. Nowa wieś .organizacyjnego i rozwojowi ideologicznemu Stronnic-1 twa, Cz. Wycech przedstawił na wstępie osiągnięcia ZSL oraz społecznego ruchu chłopskiego. W porównaniu z 1960 rokiem Ludowej, wyciągając właści-liczba członków ZSL wzrosła we wnioski z gorzkich doświad 0 130 tys. (do ponad 364 tys.), czeń naszej przeszłości. BUDUJEMY m WIEŚ 1 NOWOCZESNE ROLNICTWO a liczba kół zwiększyła się z Niestety, tych wniosków 19.067 do 25.444. Realizacja nie wyciągnęli reakcyjni kie- „wytycznych KC PZPR i NK ZSL w sprawie polityki rolnej" przyczyniła się do wan* żenią aktywności chłopskiej do rozwoju na wsi i dalszego podniesienia auto rytetu organizacji zetese-lowskich i pezetperowskich. Masowy udział chłopów w ruchu społeczno-gospodarczym jest świadectwem zaufania i nowe rolnictwo nie narodzą się bowiem we wsi biernej, we wsi bez żywego ruchu u-mysłowego i społecznego. Stwierdzając, że ustalone wysokie nakłady na rolnictwo i rozwój wsi nie mogą być już zwiększone, mówca zaznaczył, że uruchomienie rezerw mate riałowych i ludzkich mogłoby zwiększyć program rozwoju wsi i rolnictwa. Dobrobyt i kultura wsi pow stają z wytężonej pracy. Mamy już w tej dziedzinie duże osiągnięcia. Wartość czynów w ostatnich 5 latach przekroczyła 19 mld zł. Trzeba skoncentrować siły na budowie dróg, zalesianiu nieużytków, zagospodarowaniu skrawków ziemi, na budowie gnojowni i silosów, zakładaniu kompostów, aa przygotowywaniu rna teriałów budowlanych i budo wie innych użytecznych obiek tów i urządzeń. Sprawa dalsze go usprawniania działalności instytucji i organizacji wiejskich musi znaleźć należne ! miejsce w pracy ogniw Stron- ] nictwa. W zakończeniu Cz. Wycech podkreślił bardzo znaczny po stęp w pogłębianiu współpracy międzypartyjnej. Klucz do współpracy wszyst równicy episkopatu polskiego, któray z ©kazji obchodów ty-sk$ctoeia ełw&Lu Polski, mieliby zi»i«nić kierunek polityki zagranicznej Polski. Chcieliby oni, by Polska w polityce zagranicznej pełniła rolę „przedmurza chrześcijaństwa", jak to było w okresie feudaliz mu, czy „kordonu sanitarnego" przeciwko ZSRR, jak za wsi do polityki ludowego pań Piłsudskiego i Becka. stwa. Dzięki słusznej polityce Historia wydała surowy wy rolnej zostały wyzwolone o- rok na tę politykę. Nawroty gromne siły społeczne wsi. Są do zbankrutowanej polityki jednak jeszcze duże rezerwy, zagranicznej wynikają ze śle-toteż trzeba w toku realizacji poty politycznej niektórych konkretnych programów spo- księży kościoła i z nienawiści . . , . _ łeczno-gospodarczych i oświa- zagorzałych wsteczników do ogniw i na każdym szcze- towo-kulturalnych w każdej polskiego państwa robotników oświadczył prezes NK wsi i w każdej gromadzie ak- i chłopów, nienawiści do Pol- lezy przede wszystkim tywizować jak najszersze krę- ski Ludowej. ^ społecznym i politycznym gi społeczności wiejskiej. Jest Prezes Wycech stwierdził «Małaniu naszych ogniw na to podstawowe zadanie obu następnie, że reakcyjne kierów co dzień, w podejmowaniu partii działających na wsi. nictwo episkopatu z kardyna- Przez nie istotnych spraw wsi, Mówca podkreślił, że ZSL łem Wyszyńskim, podjęło wal w prawidłowej postawie i^za-jest partią chłopską (chłopi sta kę z ustrojem społecznym Pol naszych nowią 70,2 proc. członków ski Ludowej, stanęło po stronie Stronnictwa). ZSL chce być zbankrutowanego w Polsce przede wszystkim stronnic- świata obszarników i kapitali-twem wiejskim, rolniczym — stów. toteż pragnie przede wszyst- Dawniej, jak i dziś — konty kim skupiać w swych szere- nuował mówca — lud w więk-gach poza rolnikami inteligęn szóści jest katolicki i wierzą-cję pracującą na wsi oraz w cy, lecz nie przeszkadza mu to walczyć z nadużywaniem religii dla celów politycznych i ze sprzymierzaniem się kleru z feudałami oraz obszarnikami i burżuazją. Właśnie na tym gruncie wyrósł tak silny GŁOS Wr 133 (4270) i ® 729 STATKÓW UNIERUCHOMIONYCH & 21 TYS. OSÓB PORZUCIŁO PRACĘ Strajk marynarzy brytyjskich trwa i rozszerza sią & LONDYN (PAP) W dalszym ciągu trwa strajk marynarzy brytyjskich i nic nie zapowiada jego szyb kiego zakończenia. Nieustannie wzrasta liczba statków u nieruchomionych w portach brytyjskich — obecnie już 729 jednostek znajduje się bez załogi, a strajk ogarnął około 21 tys. osób. Strajkujący mimo ogłoszenia, jak wiadomo, stanu wyjątkowego przez premiera Wilsona nie odstępują od swoich żądań. Dotna gaśą się oni m. in. zmiany praw® z 1894 roku, które obo wiązuje w umowie o pracę w brytyjskiej flocie handlowej. WOKÓŁ PROBLEMU RODEZJI instytucjach związanych wsią i rolnictwem. Wyciągając wnioski z anali zy aktualnego stanu organiza cyjnego Stronnictwa prezes Wycech wskazał na koniecz- ność pogłębienia pracy wszyst antyklerykalizm w ruchu ludo kich ogniw ZSL, a zwłaszcza wym. ogniw wiejskich. Podstawowym zadaniem Stronnictwa jest mobilizowanie najszerszych mas chłopskich do pracy nad rozwojem Polski Ludo wej, a głównie nowej wsi i no Trzeba, by ogół społeczeństwa, ogół chłopów wiedział, że walka toczy się nie o sprawę wolności wyznań i sumienia, bo kościół korzysta z wol ności., ale walka ma charakter woczesnego rolnictwa. Mówca polityczny, bo reakcyjny i wo podkreślił potrzebę nasilenia jowniczy kierownik episkopa- pracy ideowo-politycznej i wy tu nadużywa religii dla walki chowawczej wśród członków z władzą ludową i ustrojem ZSL. społecznym. Wiąże się to z aktualną sytu Przebieg ostatniego roku ob acją międzynarodową, z anty chodów Tysiąclecia dobitnie pokojową i antysocjalistyczną dowodzi, że reakcyjnej części polityką państw imperiali- episkopatu nie udało się skłó- stycznych z USA na czele. Im- cić społeczeństwa z Ludowym perialiści w imię rzekomej o- Państwem. Masy ludowe stanę brony wolności walczą w ły twardo po stronie Ludowe- Wietnamie, mobilizują i popie go Państwa. rają odwetowe i militarystycz i/ OLEJNY fragment zaga ne Niemcy zachodnie, co za- łojenia mówca poświęcił graża pokojoy/i w świecie i ży bieżącym planom rozwo wotnym interesółn narodu pol ju wsi i rolnictwa. Jest on bar skiego. dzo napięty, co wymaga wytę a r ZMACNIANIE siły i jed żonej pracy całej wsi i stawia \\ ności obozu socjalistycz zwiększone zadania przed obu nego oraz sił antyimpe- partiami — ZSL i PZPR, a w rialistycznych — oświadczył szczególności przed ich ogni- mówca — może uchronić świat wami wiejskimi oraz wszyst- przed straszliwą katastrofą kimi organizacjami i instytu- wojny nuklearnej. Dlatego je- cjami wiejskimi dynie słuszną politykę prowa- Podstawowe znaczenie ma dzi Polska Ludowa, widząc dobór właściwego kierownic- swe bezpieczeństwo i utrzyma twa ogniw wiejskich — kół i nie pokoju w sojuszu ?. ZSRR komitetów gromadzkich Stron i innymi państwami socjali- nictwa oraz ustalenie konkret stycznymi oraz w polityce nego i realnego programu dzia współpracy z innymi państwa łania i skupienia jak najwięk- mi, niezależnie od ich ustroju szych sił dla jego realizacji, społecznego. Taką drogę wy- W opracowaniu i realizacji brał obóz demokracji polskiej tego programu powinna brać od zarania powstania Polski udział jak największa liczba członków. Na tej płaszczyźnie będzie zacieśniał się sojusz ideowy i braterskie współdziałanie ZSL i PZPR. Rozgłośnia damasceńska nadała apel, w którym Syria wzywa Lijgę Arabską do zorganizowania wspólnej akcji wszystkich krajów arabskich przeciwko Stanom Zjednoczonym w związku z ostatnimi dostawami b.roni amerykańskiej dla Izraela. O NOWY JORK W Argentynie wybuchJa epidemia choroby Heinego-Medi-na. W ciągu ostatnich pięciu miesięcy zanotowano 442 wypadki tej choroby, w tym wiele zachorowań ciężkich. W całym kraju zorganizowano akcją szczepień ochronnych. ŚCUU TAJNE 0 LONDYN (PAP) Jak donoszą % Salisbury, stolicy Rodezji, odbyło się tu spotkanie przedstawicieli W. Brytanii i Rodezji. Rozmowy otoczone były ścisłą tajemnicą. Żadna ze stron nie złoży ła oświadczenia po zakończeniu konferencji, która trwała około 3 godzin. Przedstawiciel delegacja hry tyjskiej stwierdził jedynie iż rozmowy będą kontynuowane. Potwierdził on również, że delegacja brytyjska spotkała się z gubernatorem W. Brytanii Humphreyem Gibbsem. Jednakże delegat nie wyjawił szczegółów tej rozmowy. Kłopoty finansowe Ghany LONDYN (PAP) W Londynie zakończyła sSę konferencja 14 krajów poświę eona sprawie zadłużenia Gha ny wobec zagranicy. Delegat Ghany na zakończenie obrad zwrócił się do zebranj^ch z prośbą o odroczenie spłat dłu gów średniotermdnowych, gdyż jego kraj nie jest w chwi li obecnej w stanie wywiązać się ze swych zobowiązań finansowych. Pasażerowie „AEROFŁOTIT latać będą z prędkością ponaddźw!ękowq & MOSKWA (PAP) Radzieckie lotnictwo pasażerskie znane jest ze swoich po tężnych samolotów pasażersk ich typu „Tu-104", „11-18", i giganta „Tu-114". Ten ostatni uważa się za największy samolot pasażerski świata. Już wkrótce radzieckie finie lotnicze wyposażone zostaną w samolot międzykonty „Ił-62", latający przy pogodzie z szybkością Autorytetem ONZ - USA chcą wesprzeć reżim Ku FARSA WYBORCZA mi — członkami ONZ na temat prośby Sajgonu. Goldberg wy stąpił z tym żądaniem mimo, iż stanowisko sekretarza gene . . ralnego, który sprzeciwia się Stały przedstawiciel USA przy ONZ, Goldberg, po spotka wciągnięciu ONZ do konfliktu niu z prezydentem Johnsonem oświadczył, że Stany Zjedno- wietnam ski ppo ip*t dnhr7P 7nq czone „w pełni popierają" prośbę Sajeonu o wysianiu do „e oflSlny przedstawień Wietnamu Południowego obserwatorów ONZ na okres wrześ u Thanta przypomniał, że nie niowych wyborów do zgromadzenia ustawodawczego. dalej jak 28 maja br. sekretarz Oświadczenie Goldberga na- tywa kliki Ky w ONZ pod- generalny na konferencji pra-stąpiło natychmiast po przeka jęta została z inspiracji Wa- sowej w Windsor (Kanada) dał zaniu U Thantowi prośby w szyngtonu. USA pragnęłyby odmowną odpowiedź na pyta-tej sprawie przez „obserwato w ten sposób nadać wrześnio- nie czy ONZ może podjąć się ra" reżimu Ky przy ONZ. Cha wej farsie wyborczej pozory nadzoru nad wyborami w Wipt rakteryzując prośbę sajgońską prawdziwych wyborów. P°*udniowym. Rzecznik jako „konstruktywny krok" i Podkreślając, że USA powi- dodał, że w historii ONZ me jako świadectwo dążenia rzą- tałyby z zadowoleniem zaanga k-y*° Jeszcze wypadku, aby se-du Ky do przeprowadzenia żowanie się ONZ w sprawę kretarz generalny podejmował „uczciwych wyborów" Gold- konfliktu wietnamskiego Gold decyzję o wysłaniu obserwato berg jeszcze raz potwierdził i berg wezwał U Thanta do roz ^ ^0Z saa^cM Bezpie .bez |ego znany fakt że kucia »«Qae.ęia koos-iiteoi z jaaóstwa W. Bryicmia opisscia ELDO ? LONDYN (PAP) Jak twierdzi dziennik „Times", rząd brytyjski postanowił wycofać się całkowicie z projektu ELDO, przewidującego umieszczenie na orbicie wokółzi emskiej europejskiego sztucznego satelity. Odgrywają tu rolę, według „Ti-mesa", powody natury finansowej. Udział W. Brytanii w projekcie ELDO został ustalony na 40 proc. Pierwszym członem przyszłej rakiety nośnej „Europa-l" miała być brytyjska rakieta ,,Blue Streak". Otóż na „Blue Streak^' W. Bryitania wydala już przeszło" 100 min funtów szterlintgów i nie chce ponosić dalszych kosztów. nentalny na 186 pasażerów!. Będzie to 4-turbinowy kolos każdej ponad 800 km na godzinę. Innym gigantem jest czbe-rosilniikowy „An-22". Ten wy godny dla przewozu dużej i-lości ludzi i wielkich ładunków samolot może startować i lądować również w miejscach, gdzie nie ma betonowych pasów startowych. Lotnictwo pasażerskie ZSRR otrzyma wkrótce pierwszy samolot latający z prędkością większą niż szybkość dźwięku. Jest to „Tu-144" obliczony na 121 pasażerów. Latać on będzie na wysokości 18— 20 km z szybkością 2500 km na godzinę. Zasięg lotu wynosi 6.500 km. S W dniu 2 VI 1966 r. po krótkiej lecz ciężkiej chorobie zmarł LEON NOWICKI wieloletni pracownik Spółdzielni Pracy Rybołówstwa Morskiego „Bałtyk" w Kołobrzegu. W Zmarłym tracimy cenionego pracownika i kolegę. Cześć Jego Pamięci! RADA, ZARZĄD I ZAŁOGA SPÓŁDZIELNI I > głos ift m ę&m mm Str. 5 Ponad 200 łys. fon zbóż w magazynach PZZ (Inf. wł.) Koszalińskie rolnictwo pomyślnie realizuje zadania w skupie zbóż, ziemniaków i zwierząt rzeźnych. Do 31 maja punkty skupu geesów i PZZ nabyły ponad 200 tys. ton zboża, o 40 proc. więcej niż ze zbiorów 1964 r. Państwowe gospodarstwa rolne dostarczyły około 113 tys. ton, natomiast rolnicy 87,5 tys. ton zboża. Wydziały skupu rad narodowych przewidują, iż jeszcze w czerwcu wpłyną do magazynów znaczne nadwyżki zbóż konsumpcyjnych. Plan dostaw żywca za 5 miesięcy br. w porównaniu z analogicznym okresem ub. roku został przekroczony o 8 proc. Gospodarstwa chłopskie i państwowe sprzedały o 9 proc. więcej żywca wieprzowego i o 10 proc. więcej żywca wołowego. Znacznie przekroczono także plan skupu mleka. Jeśli chodzi o dostawy ziemniaków — to nie osiągnięto wyników takich jak w roku gospodarczym 1964/65. Niemniej punkty skupu nabyły już z ubiegłorocznych zbiorów ponad 514 tys. ton ziemniaków jadalnych, przemysłowych i sadzeniaków, (ś) Dziennikarze w Kołobrzegu * (INF. WŁ.) Koresiondencia ze Sztokholmu Bywają wizyty mężów stanu, które szybko idą w zapomnienie nie pozostawiając w historii najmniejszego śladu poza odfajkowaniem w protokole dyplomatycznym. Bywają wizyty, które zapoczątkowują nową erę w stosunkach między państwami, stają się impulsem do nowych akcji, rodzą nowe idee. Ale są też wizyty stanowiące jak gdyby okresowy przegląd wspólnych osiągnięć, konfron- nie, że polska wizyta w Szwe tację opinii w doniosłych zagadnieniach i manifestację cji zapowiada się z dużym po jednomyślności lub zbieżności zamiarów i dążeń, manife żytkiem dla obu stron i przy-stację wzajemnych uczuć. Rozpoczynającą się w dniu czynić się może do dalszego 5 czerwca br. wizytę Adama Rapackiego w Szwecji na leży zaliczyć do tej właśnie kategorii. uzasadnione. Najpierw bezpie czeństwo europejskie, najpierw strefa bezatomowa w Europie (a więc żadnej broni atomowej na terytorium Niemiec), a dopiero wówczas można rozmawiać o zjednoczeniu. Można zaryzykować twierdze Podręczniki ;uz w KSIĘGARNIACH (Inf. wł.) Jak nas poinformowano dyrekcji PP ,,Dom Książki pogłębienia współpracy między j księgarnie w naszym wojfcwódz Polską i Szwecją, do zbliżenia Spotkanie nad Spotkanie ministrów spraw gólnej wymowy, gdyż niewąt- zagranicznych Szwecji i Pol- pliwie aktualizuje polską ini- ski następuje w okresie waż- cjatywę , znaną pod nazwą pla nych wydarzeń międzynarodo nu Rapackiego i szwedzką kon stanowisk i skoordynowania posunięć na szachownicy polityki międzynarodowej. Może ona stać się jeszcze jednym po j cepcję strefy bezatomowej, tj. mostem przerzuconym przez 15 dziennikarzy prasy, radia i telewizji z całego kraju przy było wczoraj do Kołobrzegu na pierwsze „kołobrzeskie spot kanie dziennikarzy". Uczestni czyli w nim także: z ramienia Komisji Morskiej KW PZPR w Koszalinie — tow. M. Pawlaczyk, z ramienia Prez. W RN — przewodniczący WKPG, tow. E. Bujdens oraz przedstawiciele politycznych i administracyjnych władz miasta i powiatu z I sekretarzem KP PZPR w Kołobrzegu, tow. T. Skorupskim i przewodniczą cym Prezydium PRN, tow. J. Bajsarowiczem. Dziennikarze zwiedzili port handlowy, PPiUR „Barka", Spółdzelnię Rybołówstwa Mor skiego „Bałtyk", Muzeum Orę ża Polskiego, miastoK a nastąp nie wczesnym popołudniem od byli wycieczką w morze. Podczas wieczornego spotka nia, w którym uczestniczył rów nież członek egzekutywy KW, przewodniczący Zarządu Oddziału Stowarzyszenia Dzienni karzy Polskich, redaktor naczelny „Głosu Koszalińskiego" tow. Zdzisław Piś, w obszernej i rzeczowej dyskusji wymieniono poglądy na istotne zagad nienia aktywizacji kołobrzeskiego portu handlowego. (V) Z żucia UTSK JUBILEUSZ W MIASTKU W niedzielę, 5 bm. w Miast ku odbędzie się druga z kolei w województwie akademia po wiat owa poświęcona 10-leciu Ukraińskiego Towarzystwa Społeczno-Kulturalnego. Aka detmia odbędzie się w sali FDK, początek o godz. 11. Po części oficjalnej, z udziałem przedstawicieli centralnych, wojewódzkich i powiatowych władz Towarzystwa, odbędzie się część artystyczna, w której wystąpią zespoły UTSK. HISTORIA Odczyt nt. „Historia Ukrainy" odbędzie się dzisiaj, 4 bm. w klubie UTSK przy ul. Matejki 3. Początek o godz. 19. Setny numer w „On u Pracownika Przaiys u Terenowego'1 1 czerwca, niemal w przed dzień Dnia Fracownika Prze myrłu Terenowego ukazał się setny — jubileuszowy numer „Produkcji i Usług", dwutygodnika Związku Zawodowego Pracowników Gospodarki Komunalnej i Przemysłu Terenowego. Jak na podwójną uroczystość przystało, setny numer poświęcony jest głównie Dnio wi Pracownika Przemysłu Te renowego i oczywiście jubileuszowi pisma. Na stronach 6.7 i 8 zamiesz czono wypowiedzi na temat pisma i życzenia wiceprzewo dniiczącego CRZZ, tow. Piotra Gaj ewsklego, przewodniczace-go ZG ZZ FGKiPT, tow. Władysława Jaworskiego, ministra gospodarki komunalnej, tow. Stanisława Sroki, prze wo dn i czącego Komitetu Drobnej Wytwórczości, tow. Włodzimierza Lachowicza o-raz opinie i wnioski czytelników i wyniki jubileuszowej ankiety. Do wyrażonych tam życzeń z okazji jubileuszu — dołącza się również zespół naszej re-dalkcji. (k) planu noszącego imię b. ministra spraw zagranicznych Un-dena. Niemniejsze znaczenie posiada dla polskiej polityki zagranicznej oświadczenie rządu szwedzkiego, zawarte w tymże memorandum do rządu boń- Eałtyk z Polski do Skandynawii i ze Skandynawii do Europy wschodniej. Polska od dawna podziela pogląd, że Skandynawia jest ważnym re jonem Europy, rejonem „spo koju i pokoju". Polska zdaje sobie także sprawę z tego, że skiego, a mianowicie, że spra- Szwecja odgrywa wielką rolę j le pewnej liczby podręczników \X7 o nnn7cłr7Trmanio nrnpncn rr\rr xx 7 Ir n n + O Lr ć r> i o ck-an aiX7olrirv* , lt £ T"lnm T-T eia wych, spiętrzenia napięcia w pewnych rejonach świata. Zarówno Polska jak i Szwecja, będąc aktywnymi członkami rodziny narodów i biorąc żywy udział w międzynarodowych akcjach na rzecz utrzymania pokoju i realizacji idei rozbrojenia — są żywotnie za interesowane w zharmonizowa niu swej działalności na tym wa powstrzymania procesu roz w kontekście skandynawskim, polu i ewentualnemu wytyczę- powszechnienia broni nuklear Tu, nad jeziorem Maellaren, niu dalszej linii postępowania, nej i utworzenia strefy bezato uczucia dla Polski i Polaków Widoki na obustronny sukces mowej w Europie jest tak do- są bardzo życzliwe. Polska ży w tych wysiłkach są duże. W niosła, iż nie może być wa- ezliwość dla Szwecji i Szwe Szwecji Polska ma wdzięczne- runkowana rozwiązaniem pew dów nie wymaga zapewnień, go partnera i współbojownika nych problemów politycznych Tak więc prócz przesłanek czy o pokój, bezpieczeństwo naro lub opóżniama z powodu nie sto praktycznych, politycznych, dów i rozbrojenie, o usunięcie rozwiązania tych problemów, istnieją także przesłanki emo-niebezpieczeństwa wojny jądro Wydaje się, że oświadczeniem cjonalne, by spotkanie w Sztok wej. Współpraca w koreańskiej tym rząd szwedzki wyraźnie holmie przyniosło obustronny komisji kontrolnej, w komis i i dał do zrozumienia politykom sukces. rozbrojeniowej 18 państw, o- bońskim, iż ich pretensje do na w. nowicki bustronne zainteresowanie pro dawania priorytetu sprawie (ZAP) blemem stref bezatomowych zjednoczenia Niemiec, są nie- - - - gamma twie rozooczęły już sprzedaż podręczników dla uczniów szkół podstawowych. W sprzedaży są podręczniki dla wszyst kich klas, w tym również dla nowej, wprowadzanej od 1 września br. klasy ósmej. Dla kilku klas brakuje jeszcze wprawdzie kilku podręczników, ale braki te zostaną u-zupełnione w bieżącym miesią cu. Dzieci mają już talony, w wielu księgarniach niecierpli wie dopytywano się o książki na przyszły rok szkolny. Można więc kupować! Przy okazji warto przypomnieć, że nadal obowiązuje zasada wymiany w każdej szko używanych. „Bom Książki' chcąc ułatwić koszalinianom tę wymianę, postanowił zorganizo wać w jednej z księgarni w wo jewódzkim mieście komisową sprzedaż podręczników używa nych. Sądzimy, że innowacja ta spotka się z dużym zaintereso waniem. Wymiana rozpoczęta zostanie po zakończeniu sprze dąży nowych podręczników, a więc już w okresie wakacji. (el) — to żywe dowody wspólnych poglądów obu krajów, mimo różnic w ich ustrojach politycznych. Przypomnijmy także, że rząd szwedzki wielokrotnie manife stował swe poważne zaniepoko jenie rozwojem wydarzeń w Azji południowo-wschodniej i domaga się uznania FWN jako partnera USA przy stole konferencyjnym. Rząd premie ra Erlandera parokrotnie dawał wyraz przekonaniu, że konflikt wietnamski może być rozwiązany tylko w drodze ro kowań, w żadnym zaś wypadku — przez zwycięstwo militarne. Zaledwie na 10 dni przed przybyciem do Sztokholmu mi nistra Rapackiego, rząd szwedz ki w swym memorandum do rządu Niemieckiej Republiki Federalnej wyraźnie stwierdził, że uważa utworzenie europejskiej strefy bezatomowej, obejmującej Europę środkową i północną, za jedno z najpil niejszych posunięć na drodze do zapewnienia bezpieczeństwa narodów i trwałego pokoju o-raz zadeklarował uroczyście gotowość Szwecji przystąpienia do takiej strefy. Oświadczenie tej treści nabiera szcze ■TESTIWAL filmowy w Can * nes należy do tych wydarzeń w życiu kulturalnym, które przyciągają uwagą opinii publicznej, są szeroko dyskutowane i komentowane. Co roku zderzają się przeróżne sensacje i sensacyjki o charakterze nie tylko artystycznym ale również o-byczajowym. Nie zabrakło ich na ostatnim festiwalu. W tej rubryce obchodzą nas jed nak głównie sprawy niemieckie, toteż zatrzymamy sią na tych wydarzeniach, które były bezpośrednio związane z tą problematyką. Dwa zaprezentowane na fe stiwalu filmy młodych zachód nioniemieckich twórców stały sią roielką niespodzianką ariy styczną. Filmy „Ono" i „Wychowanek Toerless" okazały sią dziełami dojrzałymi, o dużym ładunku humanistycznych treści. Pierwszy, poświęcony problematyce obyczajowej opo wiadał o trudnych problemach dwojga kochających się młodych ludzi. Drugi — zrealizo wany na podstawie powieści znakomitego austriackiego pisarza Roberta Musila — ukazy wał z dużą siłą artystyczną po nury obraz stosunkóro między wychowankami w internacie jednej ze szkół w państwie austro-węgierskim na począt- ECHA FESTIWALU WCZORAJ dZ4A JUTRO[ ku naszego stulecia. Oskarżenie metod „wychowawczych", sadyzmu. okrucieństwa, przemocy moralnej i fizycznej silniejszych nad słabszymi — jak zgodnie stwierdziła krytyka — ma w filmie aktualną wymową, daje powody do przemyśleń m. in. na temat źródeł hi ileryzmu w społeczeństwie nie mieckim. I właśnie ten film mocno i boleśnie odczuł oficjalny przed stawiciel bońskiej dyplomacji na festiwalu — attache kulturalny zachodnioniemieckiej am basady w Paryżu, stary reakcyjny arystokrata. Poczuł on sią widać osobiście dotknięty treścią i wymową filmu, bowiem w trakcie jego projekcji, ałnś no zaprotestował i opuścił de monstracyjnie salą. Ten drobny, ale jakże wymowny skandalik, nie zaszkodził bynajrjiniej ocenie filmu i obu młodych twórców, dzięki którym po wielu latach moż na wreszcie coś pozytywniejszego powiedzieć o zachodnioniemieckiej kinematografii. Do tej pory bowiem film za. chodnioniemiecki, działając pod powszechnym tam hasłem „bez ryzyka, bez eksperymen tów" — produkował głównie obrazy tzw. kasowe, bez więk szych ambicji artystycznych. Produkcja ta, poza bardzo nie licznymi wyjątkami, nie zdoła ła wywołać większego zaintere sowania w świecie, ani na mię dzynarodowych festiwalach. Nie mogły odnieść sukcesów błahe komedyjki czy rewolwe rowe filmy sensacyjne, a wręcz ostrą krytyką wywołują obrazy o tematyce wojennej, wychwalające przewagę i siłę hitlerowskiego Wehrmachtu, usiłujące rehabilitować wojnę i generałów, którzy ją prowadzili. Również nieliczne filmy pro blemoioe nie osiągały poziomu artystycznego, który nada wałby im rangę wybitnych dzieł sztuki. Jedynie kilka filmów o wymowie antyhitlerow skiej (głównie znanego reżyse ra Staudtego) — znanych zresz tą i z naszych ekranów („Ro-semarie wśród milionerów", „R,óże dla prokuratora") — spotkało się z uznaniem krytyki światowej. Były to jednak przypadki odosobnione. Trudno oczywiście obecny sukces dwu filmów młodych zachodnioniemieckich reżyserów uważać za przełom i wydobycie się tamtejszej kinema tografii z długoletniego głębokiego kryzysu artystycznego. Filmy te świadczą jednak, że wśród nowej generacji artystów w NRF zaczynają się pojawiać twórcy, m.ający odwagę i ambicję głoszenia prawd bynajmniej niepopularnych w społeczeństwie sytych mieszczuchów. A. POLAN Po wyborach w Dominikanie • HAWANA Według ostatnich wyników wyborczych, prezydentem Dominikany zostanie prawdopodobnie kandydat sił prawicowych Ealagu-er, który zapewnił sobie 50 proc. głosów w miastach i 70 proc. głosów na wsi. Balaguer uzyskał dotychczas przewagę ponad 150 tvs. głosów nad kandydatem ugrupowań lewicowych i centrowych Juanem Bcschem, @ WASZYNGTON OPA zbierze się wkrótce d'a przedyskutowania sprawy wycofania z Dominikany tzw. sił pokojowych OPA. Nie wyda.ie s:ę prawdopodobne, by sify te zostały wycofane w całości przed 1 lit>ca br., tj. przed dniem, w którym tymczasowy prezydent Godov ma przekazać władzę nowemu rządowi. iSzeni Nagrody rzeczowe za trafne rozwiązanie krzyżówki nr 283, ufundowana przez Zarząd Okręgu Wojewódzkiego Związku Ochotniczych Straży Polarnych w Koszalinie, wylosowali: 1. Wojciech Rymarczyk, Słupsk, ul. Fsszyńska 61 — aktówkę skórzana. 2. Jadwiga Jałoshiska, Szczecinek, ul. Drahimska 9, m. 2 — plecak turystyczny. 3. Jadwiga Cieszyńska, Gumie-n,iec, pow. Miastko — neseser. 4. Mirosław Serkiz, Koszalin, ul. P. Find0^ 27. m. 2 — wieczne pióro i długopis. Na»rodv książkowe wylosowali: 5. Danuta Cybulska, Koszalin, ul. M'ck,iewicza 3, m. 8. 6. Krystyna Duda, Radawnica, pow. Złotów. 7. Marek Niewierowicz. Sławno, ul. I Pułku Ułanów 13 (PTWM). 8. Eugeniusz Chmielewski — Słupsk, ul. Bolesława Chrobrego 34. m. 2. 9. Krystyna Zypert, Smołdzino, pow. Słupsk. KONTRAPUNKTY a o N AJ 5 QJ Ni O O c Q Str, i ca raGŁOS Nr 133 (4270) i {fULTUlMNA KONKURS IM. CZAJKOWSKIEGO III Międzynarodowy Konkurs im. Piotra Czajkowskie go, konkurs dla młodych skrzypków, wiolonczelistów planistów i wokalistów z 37 krajów świata rozpoczął się w moskiewskim Pałacu Z jaz dów. Jurorami są wybitni ar tyści światowej sławy, m. in. jury konkursu skrzypków przewodniczy D. Ojstrach, a konkursu wiolonczelistów — M. Rostropowiez. Polskę na konkursie reprezentuje 10 uczestników i 3 jurorów. Kon kurs zakończy się 29 czerwca, STOWARZYSZENIE FILMOWCÓW POLSKICH Ukonstytuowany w tych dniach nowy związek twórczy skupia reżyserów, scenarzys tów, operatorów, scenogTa-fów i przedstawicieli innych zawodów twórczych, związa nych z filmem. Przewodniczą cym Zarządu Głównego nowego stowarzyszenia wybra ny został Jerzy Kawalerowicz,, wiceprzewodniczącymi: W. Jakubowska, J. Boss^k i S. Różewicz. ZMARŁ V. AALTONEN W Helsinkach zmarł w wie ku 72 lat fiński rzeźbiarz o światowej sławie, Vainó Wal demar Aaltonen. Twórca wie lu pomników największą sła wę zdobył rzeźbą słynnego biegacza fińskiego, Paavo Nur mi. Rzeźba ta zdobi wejście na stadion olimpijski w Hel sinkach. nagrody dla tłumaczy Amerykańskie wydawnictwo Roy Publishers w Nowym Jorku przyznało nagrody za przekłady z języka polskiego na angielski i z angielskiego na polski, wydane w latach 1964—1965. Nagrodzono prof. Witolda Chwalewika za prze kład „Króla Leara" Szekspi ra i Kennetha Mackenłie za przekład „Pana Tadeusza" na angielski. MROŻEK W LONDYNIE Jeden z najwybitniejszych angielskich zespołów teatral nych, Royal Shakespeare Com pany rozpoczął swój nowy se zon w londyńskim „Aldwych Theatre" angielską prapreinie rą „Tanga" Sławomira Mroż ka. Sztuka spotkała się z bar dzo serdecznym przyjęciem publiczności, FOTOGRAFICY NA START Jedną z imprez mającą związek z obchodami Tysiąc lecia będzie w naszym woje wództwie konkurs dia iotogra fików-amatorów oraz człon ków ZPAF. Konkurs fotogra ficzny organizowany jest z i-nicjatywy Koszalińskiego To warzystwa Fotograficznego. Trwać będzie do sierpnia, a finałowym akcentem będzie wielka wystawa fotografiki w Koszalinie. PRZED KONGRESEM Na warszawski Kongres Kultury Polskiej również i z naszego województwa wyjedzie delegacja działaczy kul tury. Zostaną oni wybrani na powiatowych sejmikach kul turainych, które będą odbywać się w bieżącym miesiącu. O PAMIĄTKACH Prezydium Wojewódzkiej Rady Narodowej organizuje w przyszłym tygodniu spotkanie, poświęcone omówieniu sytuacji w dziedzinie twórczości plastycznej i pamiątkarskiej w naszym wojewódz twie. Naszym skromnym ży czeniem jest, by było to ostat nie spotkanie, na którym bę dzie się mówić o potrzebie produkcji pamiątek. Wolelibyśmy opisywać wzory pamią tek. dostępnych w sklepach. (stenj — Proponuję, abyśmy zaczę li naszą rozmowę od definicji Klubu Międzynarodowej Prasy i Książki. — Czyli od sprawy najtrud niejszej. Muszę Pani powiedzieć, że mieliśmy naradę, na której wszyscy — a jest nas czterdziestu pięciu w kraju, bo tyleż jest klubów łącznie z filiami — usiłowaliśmy określić, co to są MPiK. Okazało się, że nie jest to takie łatwe. Początkowo były to ośrodki od działywania propagandowo-po litycznego. Później rozwinęły one również działalność kultu ralną. Mówiło się, że to kluby dla inteligencji, ale lata płyną, pojęcie inteligencji przesta ło określać wąską grupę nasze go społeczeństwa, zmienił się też charakter pracy w klubach Służymy wszystkim. Naszym założeniem jest zaznajamianie społeczeństwa z dorobkiem kul tury międzynarodowej. — Wiem, w tym celu organi żujecie spotkania, różnego ty pu imprezy, dysponujecie prasą, książkami... — ...przepraszam, może to zabrzmi trochę jak narzekanie, ale i prasy, i książek mamy ciągle za mało. — Wierzę, nie ułatwia to pra cy, ale sądzę, że — niezależnie od tych braków — każdy klub musi wypracować sobie własne metody działania, uzależnione od środowiska. My-ślę, że jeżeli formy pracy i te maty zaakceptują ludzie korzy stający z klubu, wtedy można poroiedzieć, że jest to dobry klub. | — Oczywiście, to są zasady | które musi przyjąć każdy klub. i Takie placówki będą dobrza | działały tylko wtedy, kiedy za stosują urozmaicone formy pra ' cy i tematykę przystosowaną do zainteresowań ludzi. Trzeba zatem znać środowisko, w któ rym się działa. — Sądzę, że Wasz Klub, w Słupsku, ma już stałych bywalców. — Tak, i oni właśnie prze ;de wszystkim biorą udział w 1 rozmowy U oo u iWĘĘĘz ::: V -:-':. f . .-i. imprezach fekie organizujemy. Zapraszamy ich imiennie i bardzo nam zależy, aby ten zwyczaj utrzymać, bo dzięki te mu na spotkaniach i imprezach mamy atmosferę, na jakiej nam zależy, możemy utrzy mać kameralny charakter naszych spotkań. — Poruszył Pan dosyć, istotną sprawę. Mam na myśli ową kameralną atmosferę klubo- wych spotkań. Wydaje mi się, że ludzie, zmęczeni pracą, dzie siątkiem dodatkowych obowiąz ków, chętniej przyjdą do klubu ,w którym nie będzie zbyt tłoczno i niezbyt obowiązująca aniżeli na imprezę o bardziej masowym charakterze. Sympto matyczny dla naszych czasów wydaje się powrót do koncer-tów kameralnych, małych form teatralnych_ — Na potwierdzenie tego mam argument jednego ze sta łych bywalców naszego Klubu: wolę przyjść tutaj posiedzieć przy kawie, niezbyt obowiązujące, aniżeli iść na koncert i „wbijać" się specjalnie w garnitur. Zdaję sobie sprawę, że nie może to być argument generalny ,ale coś w tym jest i dzisiaj, kiedy niemal wszędzie narzeka się na brak publiczności, na brak odbiorcy, my tutaj, w Klubie MPiK nie kłopoczemy się brakiem za interesowań naszymi imprezami, musimy jedynie dokładać starań, aby ludziom, którzy do nas przychodzą, proponować stale coś interesującego. — Jakie imprezy cieszą się szczególnym powodzeniem w Klubie? — Staramy się urozmaicać tematykę. Aktualności politycz ne, kulturalne, imprezy muzyczne, wykłady o malarstwie do których chcielibyśmy jesz cze wrócić... — ...przerwę Panu, ale chcia łam zaproponować, aby nawią zał Pan kontakt ze znanym po pularyzatorem sztuki, krytykiem, Januszem Boguckim. By łam kilkakrotnie na spotkaniach, jakie organizowano w okresie Koszalińskich Plenerów. Pan Bogucki umie znako micie zainteresować słuchaczy nawet mało zorientowanych w malarstwie, potrafi mówić popularnie, nawiązać żywy kontakt ze słuchaczami. — Rzeczywiście, o tym war to pomyśleć. Organizujemy także cykle odczytowe: historyczny, a w przyszłości, jesienią, chcemy taki cykl poświęcić literaturze współczesnej. Liczymy w tym przypadku na stałego odbiorcę i miejscem stałych spotkań będzie Muzeum Pomorza Środkowego, z którym znakomicie nam się współpracuje. — To chyba nie jedyni współpartnerzy Klubu w Słup sku? — Nie, na szczęście, poza ży czliwością i pomocą władz miej skich, możemy zawsze liczyć na Powiatową Bibliotekę Pu- bliczną, Stowarzyszenie Księgarzy i Słupskie Towarzystwo Społeczno-Kulturalne. — Czy może Pan zdradzić swój właściwy zawód? — Oczywiście, kończyłem matematykę w Toruniu i uczy łem tego przedmiotu w -szkole. Kierownikiem MPiK jestem od kwietnia 1965 roku. — Woli Pan obecny zawód? Czuje się Pan tutaj chyba dobrze. — Czuję się rzeczywiście dobrze, mam bardzo dobrych współpracowników, ale nie wiem, czy przełożyłbym tę pra cę nad zawód nauczyciela. Ma tematyka to pasjonujący przed miot. — Wierzę Panu, chociaż nig dy nie udało mi się tego stwier dzić. Chciałam jeszcze Pana zapytać o kursy języków obcych. — Dotknęła pani naszej „pię ty Achillesowej". Prowadzimy kursy języka rosyjskiego, angielskiego i niemieckiego. Ale mamy kłopoty z lektorami, z pomieszczeniem, bo — jak łat wo zauważyć — nieco ciasno u nas, a marzy mi się laboratorium językowe, wyposażone w filmy, taśmy, płyty, takie, jakie jest w Warszawie. I będzie my je sukcesywnie wyposażać ale potrzebne są nam pomieszczenia, potrzebna sala wystawowa, chcielibyśmy także orga nizować przeglądy filmów ama torskich, przede wszystkim własnych, z naszego wojewódz twa, sam się trochę tym bawię; można też sprowadzać filmy z innych ośrodków. Ale gdzie to robić? Ciasno. — Jestem przekonana, że władze miejskie przyjdą Klubowi z pomocą i jakoś zaradzą tej ciasnocie. 1 tego przede wszystkim Panu życzę. — Dziękuję, to bardzo waż-ne._ z HENRYKIEM WREMBLEM kierownikiem Klubu MPiK w Słupsku rozmawiała JADWIGA SLIPINSKA Publikujemy dziś jeszcze kilka wypowiedzi, spośród 383 interesujących odpowiedzi, jakie nadesłali nam uczestnicy naszej ankiety. Ósmego czerwca zbiera się Rada Artystyczna Koszalińskiej Orkiestry Symfonicznej. Jako „dyskutanci" za biorą na niej głos także nasi Czytelnicy. Orkiestra bowiem chce u-względnić w swym planie pracy na przyszły sezon postulaty uczestników ankiety. O przebiegu Rady, o tym, ja kie życzenia zostaną spełnione — po informujemy w następnym „Głosie Tygodnia". BRAKUJE MI WIEDZY Lubię muzykę — i poważną i rozrywkową. Lubię, kiedy znam treść danego utworu muzycznego, jego ty tuł i wykonawcę. A gdy nie wiem nic więcej, tylko słyszę po prostu muzykę, staram się szukać treści w jej dźwiękach i nastroju. Podoba mi się także muzyka jazzowa i bigbea-towa, ale ma ona wiele utworów zbyt hałaśliwych, w których trudno doszukać się wartości. Odczuwam brak znajomości muzyki, chociaż zdałam maturę. W szko le były występy „Artosu" raz w mie siącu, ale nie nauczono nas doceniać tej możliwości nauczenia się słuchania muzyki, potem zaniechano organizowania takich imprez dla mło dzieży. Wydaje mi się, że muzyka była dotąd bardzo skąpo dawkowana uczniom szkół średnich, szczególnie zawodowych. Obecnie wyrosło pokolenie ludzi ze średnim wykształceniem, które nie umie słuchać muzyki, rozumieć jej i doceniać. Może teraz coś się zmieni, kiedy w szkole podstawowej zamiast „śpiewu" wprowadzono „wychowanie muzyczne"? ZOFIA TOMALA Kładno, pow. Koszalin MUZYKA W SZKOLE Każdy koncert ma w sobie coś no wego, coś ciekawego i nie mogę kon kretnie określić, który mi się najbardziej podobał. Wielkim plusem dla naszej orkiestry symfonicznej jest to, że przybywa do nas zawsze z solistą, często nawet z gośćmi zagranicznymi. Np. byli u nas muzycy z Czechosłowacji. Przy okazji chciałabym serdecznie podziękować całej koszalińskiej orkiestrze, że przez cztery lata mnie i moim koleżankom dostarczała rozrywki i nauczyła słuchać muzyki. Szczególnie chciałabjra no dziękować gani konferansjerce. która tak wspaniale prowadzi koncerty, dzięki czemu wiem dużo o Mozarcie, Straussie, Schumannie i innych. KOS jest orkiestrą niezbędną dla nas. Dzięki niej przecież nasza młodzież zaczyna pojmować tajniki muzyki poważnej. Jestem zawsze pełna podziwu dla Koszalińskiej Orkiestry Symfonicznej i bardzo żałuję, że po tegorocznej maturze nie będę mogła się z nią spotkać w murach szkoły. TERESA CYGANI AK Polczyn-Zdrój CZEMU BRAKUJE SŁUCHACZY? Czy lubimy muzykę? Sądzę, że wie le osób nie zdaje sobie z tego sprawy. Mówię o starszym pokoleniu, bo nastolatki na „swoich" koncertach mocnego uderzenia nie zawodzą. Zapełniają salę po brzegi. Nawet łamią z entuzjazmu krzesła. Jak wiadomo, zawód kierowcy nie należy do łatwych, wymaga szybkiej orientacji i opanowania. Aby odpocząć po pracy słucham na koncercie lub przez radio muzyki symfonicznej. Muzyka ta nie tylko uspokaja, ale temu, kto ją rozumie, przynosi wiele wrażeń. Wielu moich przyjaciół dziękuje mi teraz za to, że nauczyłem ich słuchać i rozumieć muzy kę symfoniczną. Mnie osobiście bardzo się podobają koncerty w wykonaniu KOS. Staram się być prawie na każdym z nich. 1 STANISŁAW PORĘBA Sławno MOJE PROPOZYCJE Bardzo mnie zainteresowała ta an fcieta. Już dawno chciałam się wypowiedzieć na temat koncertów muzykę! Na koncerty symfoniczne KOS cho dzi przeważnie młodzież ze szkoły muzycznej — często zachęcana przez nauczycieli. Rodzice tych dzieci, w większości przypadków nie chodzą razem z nimi. Dlaczego? Brak czasu? Trudno w to uwierzyć! Czasami nieobecność słuchaczy może być spo wodowana warunkami pracy, kolidującymi z „czwartkiem symfonicznym", ale by na sześćdziesiąt tysięcy mieszkańców nie było 300—400 osób na sali koncertowej? Mam wrażenie, że trzeba jednak cierpliwie czekać na wychowanie słu • chacza muzyki symfonicznej i kameralnej. wanda zawadzka Słupsk uspokaja i daje wrażenia Jestem kierowcą samochodowym. Jeżeli jednak tylko pozwalają mi wa runki, staram się wypełnić czas słuchaniem muzyki symfonicznej. Jestem co prawda jeszcze młodym czło wiekiem lecz podoba mi się bardziej muzyka poważna niż rozrywkowa. Ze Sławna, czyli miejsca mego zamieszkania, jest do Koszalina 40 kilometrów, mimo to byłem parę ra V/ aa koncercie KOS* KOS. Interesuję się muzyką symfoniczną i rozrywkową. Bardzo chętnie chodzę na różne koncerty. Natomiast słuchając wypowiedzi moich rówieśników dochodzę do wniosku, że młodzież w Szczecinku jest w sła bym stopniu zainteresowana muzyką symfonizną. Dlaczego? Jedną z przyczyn jest brak wiedzy o muzyce. Znane są im melodie operowe i operetkowe (często słuchane przez radio). Toteż moim zdaniem, aby zachęcić do udziału w koncertach, KOS powinna często uwzględniać w swych programach tego typu utwory. Rozmawiałam z moimi koleżanka mi i kolegami o koncertach, starałam się ich jakoś do nich zachęcić. Odpowiedzi były negatywne: „Nie lubię chodzić na koncerty symfoniczne, nudzą mnie, nie rozumiem tej muzyki, więc po co mam zajmować sobie niepotrzebnie czas". Wprawdzie ich nie popieram i nie zgadzam się z nimi lecz wcale im się nie dziwię. Aby słuchać muzyki poważnej, trzeba ją rozumieć. Toteż, aby młodzież zachęcić do słuchania muzyld symfonicznej, należy ją jakoś do tego wprowadzić. KOS powinna zapraszać więcej golistów zasraiiiczAyęh i krajowych, A także koniecznie potrzeba więcej reklamy koncertów, więcej afiszy. W Szczecinku bardzo trudno dowiedzieć się kiedy będą koncerty. Spotkałam się też z takimi wypowiedziami: „O, gdyby koncert był w sobotę, albo w niedzielę, to bym z chęcią poszła". Niestey, do Szczecinka KOS przyjeżdża w dni powszednie. Czy nie można, choć od czasu do czasu, robić koncertów w soboty lub niedziele? LILIANNA ROMANKO Szczecinek U NAS LEPIEJ NI2 W KRAKOWIE Ankietę „Czy lubimy muzykę?" przyjęłam z wielkim zaciekawieniem. Na pewno, Redakcjo, myślałaś, że młodzież lubi tylko skoki długowłosych. Owszem, lubię nowoczes ne zespoły, kolekcjonuję ich zdjęcia, ale także lubię i muzykę poważną. Przyznam się, że do piątej klasy ani razu nie byłam na koncercie KOS. Ale po co miałam chodzić, kie dy i tak nic nie rozumiałam? Dopie ro w piątej klasie do naszej szkoły przybył zespół muzyków KOS. Na początek zagrali nam ładną bajkę, a konferansjer dopowiadał. Wszystkim się to bardzo podobało. Jeszcze w tym samym miesiącu z całą szkołą poszliśmy na występ KOS. Nasze drugie spotkanie to było szczegółowe zapoznawanie się z instrumentami, w jakie się łączą grupy, z czego są robione, jak się nazywają i jakie ma ją brzmienie. Na koniec odbył się konkurs. Muzycy grali na instrumentach, a my mówiliśmy co to za instrumenty. Od tej pory coraz częściej chodziłam na występy. Byłam w Krakowie i tam słuchałam Krakowskiej Orkiestry Symfonicznej i starałam się porównać, na tyle, na ile potrafiłam. Nie wiem — może to wielka sympatia do naszej orkiestry, a może dziecinne przekonanie, że to nasze — kazały mi osądzić naszą orkiestrę lepiej. Powiedziałam to nawet rodzicom, ale oni się tylko śmiali. Naturalnie, najchętniej chodzę na koncert kiedy grają znani soliści. Ostatnio nie mogłam sobie podarować, że nie poszłam na występ, tylko dlatego, że zabrakło biletów. Zresztą u nas w szkole dość często są rozprowadzane bilety. Jeżeli chodzi o moje marzenia, to chciałabym, aby jak najwięcej przyjeżdżało solistów z kraju i z zagranicy. HALINA KASPERKIEWICZ Koszalin • GŁOS ^138(4270)1 Sfc5 Uroczystość jak się patrzy. Cała wieś pod szkołą. Są goście z powiatu, są i z wojewódz twa. Ludzie czekają niecierpli wie na przecięcie wstęgi. Oczy wszystkich zwracają się ku jasnym ścianom, które wyrosły na szkolnym dziedzińcu. Już nie pamiętają, ile było gadania, zanim zdecydowano się położyć pierwszy kamień pod budowę. Osiągnięty cel budzi zrozumiałe zadowolenie. Mieszkańcy Borzytuchomia w po w. bytowskim są zatem dum ni, choć przedmiot dumy pre zentuje się skromnie. Zwyczaj ny, pawilonowy budynek nie pretenduje zresztą do miana „mister architektury". Jest jak wydłużone pudło, w którym po wycinano okna i drzwi. Pachnie świeżym tynkiem, a to ozna cza koniec kłopotów dla dzieci i dla wszystkich, którzy po wzięli myśl, aby im pomóc. Ju tro w trzech przestronnych izbach lekcyjnych i w jednym gabinecie, uczniowie zasiądą w ławkach. Jutro? Ano właśnie. To jutro pewno będzie, ale pytanie kiedy. Wiemy, że plany nie zawsze chcą się sprawdzać. Taki dzień jakiego obraz stworzyliśmy po przednio z pewnością musi na dejść i może nawet przewidywania niewiele odbiegną od rzeczywistości. Teraz jednakże szkolny dziedziniec jest jesz cze pusty. Na przerwach dzie ci mogą hasać swobodnie, za to w czasie lekcji muszą się cisnąć w przepełnionych klasach. Brak miejsca w szkole okaże się jeszcze dotkliwszy w nowym roku szkolnym, kiedy zgodnie z przewidywaniem re formy, dojdzie jeszcze jedna klasa. Kiedy staje się przed szkołą w Borzytuchomiu łatwo można ulec złudzeniu, że gdzie jak gdzie, ale tutaj dzieciaki mają należyte warunki nauczania. Solidnie wyglądający piętrowy budynek robi okazałe wrażenie. Dopiero po chwili dostrze ga się w oknach skrzydła po prawej stronie koronkowe firanki. To mieszkania nauczycielu Wygodne mieszkania. A przecież, to również nieprawda, że wszyscy pedagodzy mieszkają tutaj dobrze. Szkoła w Borzytuchomiu, podobnie zresztą jak w wielu innych wsiach województwa, z niema łym trudem pełni swoje obowiązki. Wieś ludna, obok dzieci miej scowych uczą się tutaj również dzieci z dwóch pobliskich wsi: Struszewa i Jutrzenki. Ponad 200 uczniów i zaledwie 6 izb lekcyjnych, w tym dwie niety powe urządzone w pokojach mieszkalnych. Natomiast trzy nauczycielskie małżeństwa mu siały się zadowolić kwaterami wynajętymi u gospodarzy. W lokalu szkoły podstawowej mie ści się też SPR. Grono pedagogiczne składa się zaś z 9 o-sób. W ustawie o reformie szkol nej, mówi się, że każdej szkole winno zapewnić się co najmniej tyle izb leKcyjnych, ilu jest nauczycieli, nie licząc dwóch pracowni: fizyko-chemicznej oraz do zajęć praktyczno-technicznych. Zaledwie 40 proc. szkół wiejskich nasze go województwa będzie w sta nie zapewnić uczniom podobne warunki. Odczuwalnym powszechnie brakiem będą o-czywiście wspomniane pracow nie specjalistyczne; najdotkliw szym natomiast — brak izb lekcyjnych. Z podobnymi nie doborami przyjdzie realizować reformę w ponad 80 szkołach wiejskich. Tak więc szkoła w Borzytuchomiu nie należy w tym względzie do odosobnionych z tym, że miejscowe śro dowisko w przeciwieństwie do innych, przestało liczyć na zmianę sytuacji dzięki pomocy władz nadrzędnych. — Zdarza mi się chodzić do ki na w towarzystwie ludzi zaprzyjaźnionych — zwierza się kierownik szkoły, Józef Manteuffel. — Kiedyś byłem razem z nadleśniczym. Po seansie pełnymi haustami wdychaliśmy świeże powietrze. Na sali było duszno. Nagle on zaczął mówić o rozbudowie sali kinowej. A mnie przyszła na myśl szkoła. Kiedy żegnaliśmy się przed domem doszliśmy do zgodnego przekonania, że kino jest niewątpliwie potrzebne, ale pierwsza powinna być szko ła. Następnym krokiem było zjednanie dla sprawy organizacji partyjnych i komitetu rodzicielskiego. * — Zdobyliśmy już częściowo materiały — ze zrozumiałym zadowoleniem w głosie obwieszcza przewodniczący GRN Bernard Małek, członek Komi tetu Rodzicielskiego. — Nie tak łatwo przyszło ludziom opowiedzieć się za rozbudową szkoły. To przecież jeszcze jed no obciążenie. Mieszkańcy Borzytuchomia sporo już zdziałali w czynach społecznych. Pomagali przy re moncie klubo-kawiarni i ukła daniu twardej nawierzchni chodników. Chotkowo odnowi ło remizę, Jutrzenka zbudowa ła most, Niedarzyno zajęło się uporządkowaniem i upiększeniem terenu przy szkole. To nie wszystko, ale trudno wymieniać drobne prace choć niezbędne dla wsi i użyteczne. Wartość czynów ubiegłego ro ku wyniosła ok. 100 tys. złotych; obecnie — zamierza się w podobny sposób wypracować sumę przekraczającą znacznie 150 tys. zł. — Najważniejsza jest dla nas teraz budowa szkoły w Bo rzytuchomiu — mówi przewód niczący Prezydium. Powołano Komitet, powoli zgromadzi się także trochę grosza. Kilka mie sięcy temu na sesji GRN zapa dła uchwała o podwyższeniu funduszu gromadzkiego o. 0,5 proc. Nie wszyscy przyjęli tę decyzję ze zrozumieniem. Zaw sze liczyć można na solidnego rolnika Aleksandra Szulta, al bo na Franciszka Syldatka, którego dzieci wyróżniają się przykładnym wychowaniem i dobrą nauką. Z doświadczeń wiadomo, że ci co się zdeklarują nie cofają swego poparcia. To dobrze wpływa na po stawę innych. Kierownik szkoły pokazuje dokumenty finansowe. — Tutaj kwit na 1100 zł za dostawę złomu, a ten na 200 złotych za makulaturę. Przelew na 5 tys. zrealizowało Kół ko Rolnicze ze Struszewa. Wieś leży w naszym obwodzie. Jutrzenka również obiecała coś dać. Pomału, ale systematycznie gromadzi się na budowę materiały i fundusze. Dzieci szkol ne mają w tym również swój udział. Przy polnej drodze w pobliżu szkoły zwały kamieni. Zebrali je uczniowie. W obej- ściu za nauczycielskim budyń kiem zgromadzono drewno. Gospodarze zwożą dalsze materiały. Na dobrą sprawę moż na by już kopać fundamenty. Prace poszłyby z pewnością sprawnie. Miejscowa GS zapewnia fachowców z własnej brygady budowlanej. Jakże zresztą może być inaczej jeśli prezes Tadeusz Wójcicki nale ży we wsi do najbardziej odda nych sprawie rozbudowy szko ły. To właśnie jego nazwisko figuruje na pierwszym miejscu w protokole, który stwier dza powołanie komitetu rozbu dowy szkoły w Borzytuchomiu na zebraniu Komitetu Rodzicielskiego 18 listopada 1964 roku. — To już prawie dwa lata — oblicza kierownik szkoły. Czasem wydaje mi się, że ludzie tracą cierpliwość. Bo popatrzcie tylko. Bezinteresownie pomagają, więc chcą szyb ko widzieć efekty. Moglibyśmy już rozpoczynać budowę, ale ciągle brak nam dokumentacji. Domagałem się. Bez skutku. Czasami człowiekowi opadają już ręce. Ciekawe, ile jeszcze czasu potrzeba Rejonowej Dyrekcji Inwestycji Miejskich ze Słup ska na sporządzenie dokumentacji skromnego pawilonu, któ ry na domiar wszystkiego ma się opierać na typowych założeniach projektowych. Niesolidność wykonawcy jest tym bardziej przykra, że chodzi o zlecenie, które powstało na gruncie prawdziwie obywatelskiej postawy ludności całej gromady. Ponad 2,5 tys. miesz kańców solidarnie zadeklarowało swą pomoc. Dorośli sądzili, że już od nowego roku szkolnego ich dzieci będą się uczyły w lepszych warunkach. To prawda, że do września niewiele czasu pozostało, ale kto wie, czy przy uporze ludzi z Borzytuchomia wybudowanie pawilonu szkolnego nie jest możliwe. MELANIA GRUDNIEWSKA Mieszkańcy Kowna (Litewska SRR) nazywają nowy kom binat chemiczny, produkujący sztuczne włókno „dużym jedwabnikiem". Ekonomiści obliczyli, że z włókna wyprodukowanego w ciągu pierwszego półrocza pracy kombinatu można otrzymać kilkadziesiąt milionów metrów tkaniny. Na zdjęciu: szpule z gotowym włóknem. Było to w sobotę, a właściwie już w niedzielę. Zimowa, bezksiężycowa noc. Późno po północy. Zmęczona ciągłym graniem i sporą porcją spożytej wódki orkiestra fałszuje melodię jakiegoś nowoczesnego przeboju. W jej rytmie kolebie się kilka par. Niektórzy nucą słowa piosenki... gdy na salę wchodzi Władysław C. — Jezus Maria, moje zęby! — pojękuje. Przez chwilę zaciekawione oczy wszystkich' skierowane są na zakrwawionego i ubrudzonego magazyniera pegeeru. Zabiera swoje rzeczy i opuszcza salę. Ożywiony zajściem trębacz orkiestry woła zachrypłym głosem: panie proszą panów! — Wszystkie pary tańczą — wtóruje ktoś z sali. Zabawa jakby zaczęła się od nowa. ,————— Przed salą rojno. W ciemnoś ciach tylko po sążniście naszpikowanych łaciną okrzykach, można się zorientować że to sami mężczyźni. Bohate rowie zajścia są niemi. Otacza ją ich starsi i poklepując po ramieniu proponują— oprzeć sprawę o bufet. — „Już mu pies nie zliże"^.! Rodzona matka go nie pozna"— A niech no gliny spro-. wadzi, to..." Władysław C. nie miał miru u mieszkańców wsi. Zapamięta li go przede wszystkim ci, któ rych krowy znalazły się ubieg łego lata na polach pegeerow-skich. Oni też poklepywali sprawców bijatyki. Władysław wykonał tylko swój obowiązek, poparty zresztą poleceniem kierownika gospodarstwa. Zapędził krowy na pegeerowskie podwórze. Ale chyba nie tylko dlatego pobili go na zabawie. Dla „bo haterów" bijatyki, a nie prze kroczyli nawet dwudziestu lat, ważniejsze było co innego. To Władysław udaremnił im na poprzedniej zabawie lanie, któ re czekało kogoś innego. Zapa miętali Władysława i tym razem, obrali jego za ofiarę. Najdziwniejsze jednak, że Władysław, ormowiec przecież, o niczym nie powiadomił milicji. Przypadek bowiem zrządził, że sprawa trafiła w koń cu do sądu. Czyżby i on się u-giął pod groźbami i presją śro dowiska? Takie porachunki są na wsi koszalińskiej na po- pa tych, którzy co dzień, a cza sem kilka razy dziennie odwie dzają sklep, a potem na miejscu, a jeszcze częściej w domu dają upust swojej fantazji. Po rządni ludzie starają się nie zwracać uwagi na ich wybry ki. Jeszcze nie tak dawno, bo zaledwie dwa miesiące temu, w sklepie nie sprzedawano wódki. Pomyśli kto, że poskut kowało? Nic podobnego! To sa mo koło gospodyń wiejskich, które kiedyś domagało się Fot. J. Piątkowski rządku dziennym, a rzadko kto ośmiela się pożalić na po sterunku. We wsi otwarcie mówiono, że E i S. pobili Władysława. Sami zainteresowani nie zaprzeczali pogłoskom. Może by li przekonani, że Władysław nie odważy się donieść o pobiciu milicji? A może imponowało im, że wszyscy we wsi mówili właśnie o nich? W czasie śledztwa ani H. ani S. nie przyznali się do winy. Czy rzeczywiście są niewinni, czy też liczą na to, że świadkom zabraknie odwagi? Zajmie się tym niebawem sąd. Wieś, w której pobito Władysława ma dwa oblicza. Jakby dwie strony jednego medalu. Porządnie utrzymana ba za kółka rolniczego, odremon towane lub remontowane budynki, nowe elewacje domów i płoty wokół zagród. Jest to zasługa spokojnych i pracowitych mieszkańców. A druga twarz? Były czasy, kiedy wieś nie otrzymywała zezwoleń na u-rządzanie zabaw, gdyż bijatyki zdarzały się stale. Zakazy nie zdały się na nic. Świeże jeszcze są wspomnienia po — jak to się tu nazywa — zajściach-Wystarczy palców jednej ręki, aby wyliczyć ile zabaw odbyło się bez awantur. A najbardziej utkwił ludziom w pamięci Rysiek. Wpadł w nie lada pomysł, Niczym kowboj z kiepskiego westernu usiłował wjechać na salę taneczną na... koniu. Całe szczęście, że tym razem skoń czyło się na usiłowaniu. Znaleźli się bowiem tacy, którzy uznali to za kiepski żart. I u-mieli przeciwstawić się pożało wania godnej fantazji. Dlacze go jednak w wielu innych przypadkach bywa inaczej? Sklepowa kwituje pytanie stwierdzeniem: panie to wódka się bije na zabawach. Ale prze cież w innych wsiach też piją wódkę. I to ile! Kobieta nie daje za wygrane. Zna dobrze swoich klientów i wie, że więk szość ludzi nie nadużywa alko holu. Ale jest też niemałą gru-.. wprowadzenia zakazu, zmieni ło zdanie. I obroty znów pod skoczyły z 80 do 120 tys. zł miesięcznie. Młoda jeszcze kobieta wychy la się zza płotu. Zatrzymuje milicjanta. Męża zabrali do więzienia. Sama prowadzi spo re gospodarstwo. Trochę dziw na ta rozmowa, bo kobiecie wcale nie zależy na powrocie męża, lecz na... odzyskaniu pro siaków i mebli, które za bezcen posprzedawał. Wie nawet komu. Niestety, nie ma rady. Przepadło... Żałuje teraz, że wcześniej nie skorzystała z ra dy milicjanta. Myślała jednak, że może pigułki coś pomogą. Takich kobiet jest więcej we wsi. Pół bieay1 jeśli mąż jest spokojny i nie wszczyna w do mu awantur. Najczęściej jednak dopiero kiedy się upije przypomina sobie, że to właśnie on jest głową rodziny, albo np., że żona ma kochanka za Bugiem.mimo że od ponad dwudziestu lat już tam nie by ła. Charakterystyczne, że namowy kolegów do kielicha za czynają się od swoistego zawo łania: baby się boisz? Ciekawe, że imponuje to również niektórym spośród młodzieży. Dalej, w środku wsi, tuż o-bok remizy strażackiej, na któ rej uwiły sobie wielkie gniazdo bociany, inne „babskie" gospodarstwo. Męskie rządy doprowadziły je do upadku. Wy chodzi nam naprzeciw ubrana w robocze spodnie wątła kobiecina. Bez przejęcia, żartując nawet opowiada. — Miałam utrapienie. Gospo darka zeszła na psy, a mąż w końcu wyfrunął z inną. Nie minęły trzy miesiące — wrócił. Karmiłam go pigułkami, do rozsądku przemawiałam i... nic. Machnęłam ręką, ubrałam spodnie i sama zabrałam się do roboty. Szkoda tylko, że syna mi zamknęli. On nie winien, nie pobił C... A wie pan, że od Jego czasu i mąż zaglą da rzadziej do kieliszka? Wymowne, że przeważnie w gospodarstwach podupadłych (jest ich siedem) znajdziemy rolników — nie wiem nawet, czy na to miano zasługują — w typie męża naszej rozmówczyni. I jeśli już doszukujecie się we wsi przyczyn podupada nia gospodarstw to nie szukaj cie ich tylko w nieumiejętno-ściach, kataklizmach itp., ale w alkohoiiźmie prowadzącym do ruiny materialnej i morał nej. Maryś, z tej samej wsi, którą opisujemy jest uczniem 5. kia sy. Nauczyciele mają o nim dobre zdanie. Chłopiec jest zdolny. Dlaczego osiąga tak przeciętne wyniki w szkole? Tato jest zadowolony z syna i chętnie posyła go po sprawun ki. Nie są to jednak takie zwy czajne sprawunki. Maryś wie np. dokładnie ile kosztuje ćwiartka wódki, butelka wina. Kupuje tatusiowi wino w skle pie spółdzielni ogrodniczo--pszczelarskiej. W geesowskim sklepie takich rzeczy dzieciom Ciie sprzedają. Tato nagradza czasem synka... małym kielisz kiem, zachęcając przy tym: mu sisz być mężczyzną! Chłopiec krztusi się, pokaszluje, ale speł nia wolę ojca. Wieczorem wieś jest oświetlona. Raz po raz jednak światła gasną. Dzieci bawią się świetnie rzucając kamieniami lub strzelając z procy do lamp. Nie lada frajdę miały niedaw no kiedy udało się wypuścić benzynę aż z trzech pozostawionych na noc wywrotek. Wcześnie zaczynają się bawić i to nie gorzej od dorosłych. A może niektórym rodzicom za leży na tym, aby ich syn wpadł kiedyś na pomysł... i spróbował wjechać na salę taneczną np. traktorem? Konie będą już chy ba niemodne. Kiedy przeprowadzano we wsi kontrolę porządku i bezpieczeństwa publicznego na je dnym ze strychów znaleziono dziecięcy rowerek i brony. Ktoś, prawdopodobnie bez jakichkolwiek podejrzeń, zapytał: czyje to? Zakłopotany go spodarz po chwili milczenia za czął tłumaczyć, że nie wie, skąd się to wzięło. Brony ukradł ojcieć, rowerek — syn. Po niedługim czasie w tym samym gospodarstwie wykryto bimbrownię. Pę dzeniem samogonu zajmowała się gospodyni. W czteroosobowej rodzinie tylko córeczka nie ma nic na sumieniu. Po kontroli porządku i bezpieczeństwa publicznego — zebranie wiejskie. Ludzie niewie le mówili chociaż tak napraw dę byłoby o czym. Nie chcą mówić! Bo chyba trudno u-wierzyć, aby się bali kilku pro wodyrów, choćby nawet byli najsprytniejsi. A tym obojętność jest na rękę i pozwala pa nować nad wsią. Nie tylko tą wsią. I dlatego przy okazji po wszechnego przeglądu stanu porządku publicznego zależy nam na wniknięciu w przyczy ny pewnych niekorzystnych zjawisk, zainteresowaniu orga Dokończenie na str. 8) i 4 GŁOS Nr 13C vl^ . -2-- Przed 15 laty &GSZRU8SHI OMAM RW KJUI(AJ 2J19HOCZ&+J *AXTH tOftOTMCCCW WrALiH » »rPCIMIA " donosił... Z okazji Międzynarodowego Dnia Dziecka w sali Domu Kul tury w Koszalinie wystąpił ob jazdowy Teatr Lalki „Tęcza", który wystawił inscenizację bajki Andersena „Nowa szata króla". * W meczach piłkarskich o mi strzostwo klasy wojewódzkiej Gwardia Koszalin zwyciężyła Spójnię Darłowo 2:1, a Kolejarz Szczecinek wygrał ze Spój nią Złotów 3:1. * W meczu piłkarskim o mistrzostwo 11 ligi Gwardia Stupsk zwyciężyła Stal Wrocław 3:1. * Najwyższy czas odgruzować plac obok kina w Słaumie i za łożyć tam zieleńce. Czas też naprawić nawierzchnię ulicy Kopernika oraz pozakładać na niektórych ulicach tabliczki z aktualnymi nazwami. W festiwalu pieśni i tańca w Słupsku, spośród zespołów śpiewaczych najlepiej wypadły zesppły ZZK i Liceum Peda gogicznego w Słupsku. W tań- cach wypróżnił się zespół taneczny z Ryczewa. * Białogard posiada w parku miejskim piękny stadion spor towy. Znajdują się tam baseny do kąpieli dla dzieci i dorosłych, boiska do piłki nożnej, siatkówki i koszykówki. Wszy stkie te obiekty są całkowicie zaniedbane. * Kino „Polonia" w Koszalinie wyświetla film produkcji radzieckiej „Wielka łuna", a „Młoda Gwardia" również film produkcji radzieckiej „Czapajew". * 3 czerwca przybyło do Koszalina ponad 2 tys. młodzieży z całego województwa na wielki zlot harcerski, zorganizowany z okazji Międzynarodo wego Dnia Dziecka. * W tabeWklasy wojewódzkiej prowądzi Gwardia Koszalin bez straty punktów przed Kolejarzem ze Słupska. Ostatnie miejsca zajmują Kolejarz Szczecinek i Stal Ustka. * W Koszalinie, na Rokosowie zorganizowana została wojewódzka poradnia przepiwgrużli cza. Dyrektorem tej placówki został dr Feliks Pawłowicz. * Na wszystkich polach woje wództwa rozpoczęła się pierw sza ogólna lustracja w poszuki waniu stonki ziemniaczanej. Pierwszy okaz szkodnika znaleziono w pobliżu Wałcza. Oprać. MAR MM Geometryczne dzieci „Właściwa moda na właściwym miejscu" — można by strawestować znane powiedzenie, oglądając wzory letniej o-; dzieży dziecięcej. Rację mieli ci, którzy nazwali współczesną modę kobiecą „modą 10-lat ków"! Linia Courreges'a prze transponowana na ubiory nie tylko dziewczynek, ale i małych chłopców zdaje egzamin zarówno estetyczny, jak i prak tyczny. Zasada podziałów geometrycznych przeniknęła nawet do ubiorów dla niemowląt, gdzie zastosowano lamowania i pliski w kolorach pastelowych w zestawieniu z bielą. W wersji dziecięcej ten trochę cyrkowy styl wcale nie ra zi, a możliwość łączenia ze so bą kontrastowych barw i materiałów ma także swoje znaczenie praktyczne. Spożytkowa ne mogą być w ten sposób resztki materiałów, wyrośnięte ubranka, a także... stare suknie matek. Istnieje kilka wariantów sty lu geometrycznego. Można np. łączyć ze sobą dwie części u-bioru na zasadzie kontrastu ko loru czy wzoru. Np. sukienka kamizelkowa bez rękawów jest uszyta z tkaniny w kratkę, a bluzka z materiału w groszki odpowiednio zharmonizowane kolorami (np. biało-czerwona kratka i białe groszki na czer wonym czy granatowym tle). Można również stosować różnego rodzaju wstawki, karczki i plisy z kontrastowych materiałów, poszerzając w ten spo sób lub podłużając odzież, z której dzieci już wyrosły. Przy materiałach jednobarwnych łą czenia podkreślane są stębno- 20.000 ZAKŁADÓW PRACY W SYRII, ALE... W Syrii jest 20 tysięcy zakładów prący, ale tylko 58 z nich zatrudnia więcej niż 50 robotników! 42 spośród tych większych to są zakłady tekstylne. Najmniejszy z nich za trudnią 50 robotników, a największy 5 tysięcy. Średniej wielkości zakładów jest 3.053. W każdym z nich pracuje od 10 do 50 robotników. Małych zakładów pracy, za trudniajacych mniej niż 10 robotników, jest w Syrii 16.440. Największa „koncentracja przemysłu", o ile można o takiej w ogóle mówić, jest w branży tekstylnej i grzanej. waniem lub lamówką często w innym kolorze. Także naszycia z pasmanterii pozwalają do skonale „zamaskować" wszel kiego rodzaju przeróbki. Zgod nie ze słuszną zasadą, że w modzie dziecięcej powinny do minować barwy żywe i czyste, najmodniejsze aktualnie kolory to błękit, szafranowo żółty, turkusowy, pomarańczowy, ży wa zieleń i czyste odcienie ró żowego, a także biel, granat i czerwień. % Tkaniny wzorzyste najbardziej odpowiednie dla dzieci — to wzory klasyczne, proste w rysunku. Bardzo odpowiednie są paski dwu- lub trzykoloro-we. Także wszelkiego rodzaju kraty: od drobnej pepitki po kraty tzw. „okienkowe" i „prin ce de Galles" doskonale nadają się na dziecięce ubiory. Zu pełnie nieznane są jeszcze na naszym rynku kraty ułożone na zasadzie szachownicy z kwa dratowych elementów o różnym wzorze (tzw. patchwork). Ciekawe, unikalne efekty moż na również uzyskać zszywając różne odpowiednio przycię te kawałki materiału, ale pra ca to żmudna i nie każda z nas ma na to czas. Oprócz zawsze modnych kia sycznych krat, tzw. szkockich,! w tym roku stosuje się na o- jj dzież dziecięcą kraty o pastelo \ wym zestawieniu kolorów. Pomimo panującej wszechwładnie w dziecięcej modzie geometrii — także wzory kwia towe mają swych zwolenników, szczególnie, jeśli chodzi o sukienki dla dziewczynek. W tym roku tkaniny tego typu mają przeważnie ciemne tło (granatowe, ciemnozielone, bordo), natomiast kwiatki są jasne, żywe w kolorze. Ta wielobarwna, „łaciata" dziecięca moda pozwala łatwiej zharmonizować dodatki, a więc skarpetki i sandałki, z czym zawsze bywa u nas sporo kło potów. Jest to jej dodatkowym plusem, toteż fachowcy rokują stylowi geometrycznemu w modzie dziecięcej długie powodzenie. K. BOERGEROWA \Mme liSIliD ŚLADAMI KLĄTWY szym kraju. Wyklinano kró- lów, diecezje, parafię, bisku-„Klątwa, zwana także eks- pów walczących o uniezależnie komuniką lub anatemą, trzy- nie się od wpływów papieża, mała ludzkość w obłędnym a szczególnie często rzucano strachu przez wieki, dociera- klątwę na chłopów odmawiają la do każdego zakątka, zagra- cych płacenia dziesięcin. Pa-żała każdemu człowiekowi. Klątwa strącała z tronów, wy pędzała z domów i z kraju, rzucała poszczególne jednostki grupy i cale narody przeciw sobie. Jeden człowiek w Rzymie przy pomocy klątwy był pieską klątwą obłożono uczest ników powstania listopadowe go (papież Grzegorz XVI), wy klęto księży biorących udział w chłopskim powstaniu kiero wanyra przez Jakuba Szelę, zaś interdyktem — tzn. kląt-w stanie postawić narody pod wą zbiorową, obłożono wsie ob bronią, choć sam broni me po siadał, potrafił obalać pokój i wzbudzać w ludziach krwiożercze instynkty. Jednych wy klinał, drugich błogosławił. So jusznikiem papieża była ciem- jęte powstaniem. Wyklinano takich księży — bojowników o polskość i wyzwolenie społe czne chłopów, jak ks. Szafra-nek, Piotr Ściegienny czy Stanisław Brzóska. Kościelnego nota i nieświadomość narodów potępienia doczekały się straj i ludzi, którzy drżeli na samą ki chłopskie w okresie dwu-myśl o klątwie oraz zabobonny dziestolecia, wyklinano nawet lęk przed piekłem i nieszczęściami doczesnymi, które klątwie lub jej groźbie towarzyszyły" — pisze Józef Sicmek na wstępie swojej książki pt. „Siadami klątwy" (LSW). Autor w swej niezwykle cie kawej pracy, ukazuje rodowód klątwy, jej historię, rytuał i przepisy, które nią rządziły. Aczkolwiek klątwa nie była wymysłem kościoła rzymskiego, stosowali ją kapłani prawie wszystkich religii przed chrześcijańskich, to właśnie ten kościół uczynił z niej najbardziej skuteczną i powszech ną broń w walce o wyższość władzy kościelnej nad świecką, w obronie interesów materialnych, w zwalczaniu i tłu mieniu każdej postępowej myśli. Ba — narzędziem klątwy posługiwali się papieże i bisku pi, opaci i proboszczowie nawet w wewnętrznych rozgryw kach o władzę w kościele, o majątki, świętopietrze czy dzie sięciny. Znany jest nawet przy kład rzucenia, w drugiej poło wie XVI wieku, klątwy na pa pieża Juliusza II przez bisku- takie organizacje, jak „Wici". Książka Siemka ukazuje rów nież walkę Kościoła z Polską Ludową. Od przykładów współ pracy z okupantem i bandami do ekskomunikowania księży współpracujących z władzą lu dową. Cennym uzupełnieniem tej pracy jest rozdział omawia jący formy i organizację walki kościoła z pisarzami i ich dzie łami: pierwszy indeks książek zakazanych opublikowano w 494 roku, a ostatni w 1948 r. z dodatkiem w roku 1959. Kościół walczył z wybitnymi nau kowcami, filozofami, twórcami kultury i sztuki. Książka Siemka poza bogactwem materiału faktograficz- nego, zawiera również wiele interesujących reprodukcji do kumentów, ilustracji obrazują cych narzędzia tortur, palenie na stosach itp. J. KIEŁB STANISŁAW TRAWKOWSKI: „Jak powstawała Polska" (Wiedza Pow.) — IV wydanie popul-ar nej pracy "ukazującej zamierzchłe dzieje Polski, wydanej w serii Biblioteka Wiedzy History cznej; , JANUSZ TAZBIR: „Historia Kościoła Katolickiego w Polsce (1430—1795)" — informacyjno-pod ręcznikowy zarys dziejów kościoła jako instytucji, wydany przez „Wiedzę Powszechną'' w serii ..Biblioteka Wiedzy Histo- i rycznej". JULIAN I.IDER: „Myśl politycz J no-woiskowa Niemieckiej Renu bliki Federalnej ir49-196.V' (KiW) — monografia zachodnioniemiec-kiej myśli politv~r.no-w---3skow«i, kształtującej oblicze sił zbrojnych, określające, ich role w po lityce i przygotowaniach do woj ny. KAROL BUNSCH: — ..Dzikowy skarb" (Wyd. Lit.) — XH wyda nie dwutomowej powieści z czasów Mieszka I. EUGENIUSZ PAUKSZTA: „Po graniczę" (LSW) — III wydanie powie#**; r-o--"':-k wzwyż. Rysunek na blocz ku wartości nami rolnej 5 zł przed stawia bieg średniodystan.sowy. Znaczki wykonano na podstawie projektu artysty grafika St. Ma-łeck'ego. Nakład znaczków — od 1,2 do fi min sztuk, bloczka — 0,9 min sztuk. CORAZ WIĘCEJ FILATELISTÓW W latach 1963—65 liczba filatelistów, zrzeszonych w kołach Polskiego Związku Filatelistów, zwiększyła s:ę z 65.079 do 1"0.33<) człon- w sposób jeszcze bardziej sku|^z \v?r^" uiTżed°lSbf'kó"ł teczny niszczye swych przeciw ś - ^ d0 2.939. ników, zwalczać każdą śmiel-j -yy województwie koszalińskim szą myśl społeczną, czy nau-139 kół pzf zrzesza ponad isoo kową, każdv rewolucyjny 3 członków dorosłych, a 51 kół mio- " iar Świętej In-S^E?" 1 zryw. Liczbę ofi kwizycji, — które najczęściej palono na stosach po uprzednich torturach, historycy oceniają na co najmniej 2 milio ny osób. Nie jest to liczba pełna, gdyż archiwa inkwizycyj ne są najbardziej strzeżone w Watykanie. Niezwykle interesujące są rozdziały książki Siemka poka żujące historię walki Kościoła z czarownicami. Rozpoczęto ją w 1484 r. po bulli papieża Inocentego VIII — a prowadzo no niemal do czasów współcze snych. Jej rezultatem jest zamordowanie co najmniej 8 milionów osób. Równie krwawe są dzieje walk z heretykami. Szczególnie bogata jest lista klątw kościelnych w na- NOWOSCI ZAGRANICZNE W NRF ukazała się dorocz nym zwyczajem seria znaczków z dopłatą. Na znaczkach przedstawiono zwierzęta leśne: sarnę, kozicę, danie la i jelenia. Obok reprodukujemy dwa znaczki z tej serii. Albania wydała okolicznościową serię dla uczczenia 20-lecia republiki. Na znaczkach przedstawiono herb państwa i symboliczne rysunki. W Berlinie zachodnim weszły do obiegu dwa znaczki z serii „Nowy Berlin". 50-lecie powstania wielkanocnego Irlandia upamiętniła wydaniem 8 znaczków z przy wódcaani powstania oraz mapą i wschodzącym słońcem. Seria stała Izraela z reprodukcjami herbów miast uzupełniona została reprodukcją herbu Haify. W Republice Malgaskiej ukazały się dwa znaczki z reprodukcjami owadów. Z okazji 10-lecia radzieckich badań na Antarktydzie w ZSRR weszły do obiegu trzy znaczki. Przedstawiono na nich statek arktyczny, radzieckie pojazdy śnieżne na Antarktydzie oraz mapę An- tarktydy z zaznaczonymi stacjami badawczymi. Surinam wydał 8 znaczków z reprodukcjami ptaków. W Algierii ukazały się 3 znaczki poświęcone rzemiosłu w Wielkiej Kabyli. Antyle Holenderskie upamiętniły ślub holenderskiej następczyni tronu, księżniczki Beatrix wydaniem okolicznoś ciowego znaczka. i \ „Modele" dla najmłodszych —. ua wykorzystać iI_Qto — ARl TEN NAJLEPSZY Bezlitosne obnażenie kulis amerykańskiej kampanii wyborczej, w której finale nie najlepszy lecz przypadkowy kandydat, miałki oportunista zostanie prezydentem Stanów Zjednoczonych, fascynujące przedstawienie wielkiej polity ki na ekranie... Walorów a-merykańskiego filmu „Ten naj lepszy", laureata festiwalu w Karlovych Varach, wyliczać można więcej, poczynając od świetnej kreacji Henry'ego Fondy, a kończąc na egzotycznych dla nas obyczajach ame rykańskiego życia publicznego. Już czołówka filmu wprowa dza nas w klimat filmu, w któ rym niewiele zmyślenia, a wie le prawdy. Napisy prezentowa ne są na tle portretów wszyst kich dotychczasowych prezydentów USA, od Waszyngtona do Johnsona. W kampanii wyborczej przedstawionej na e-kranie wszystkie chwyty są dozwolone. Obrzucanie przeciwników błotem, wyciąganie na forum publiczne sekretów ich prywatnego życia — a im sekret bardziej kompromitują cy, tym lepiej; brudne intrygi i zgiełk zgoła cyrkowy wokół imprezy, w efekcie której jedno z mocarstw świata otrzyma swego rządcę. Na ekranie współzawodniczą ze sobą dwaj kandydaci: doświadczony mąż stanu, który nie posługuje się jednak szantażami i «nie prezentuje twardości potrzebnej SŁ tej beŁWzgisęl&gi qvm młody senator, bez skrupułów robiący karierę polityczną, na zdumiewającym haśle, że gang sterska mafia jest... spiskiem komunistycznym. Zwycięża w kampanii „ten trzeci", ale czy najlepszy? Ten wartościowy film trafił na nasze ekrany. Zachęcam go rąco do obejrzenia go. NIAGARA A do „Niagary" nfkogo spe cjalnie zachęcać nie będę. Sta ry ten film, którym zaczęła właściwie swą wielką karierę Marylin Monroe jest w połowie niezdarnym filmem krymi nalnym, a w drugiej — pseu-do-studium zazdrości. Wspaniałą MM lubimy przede wszystkim za jej inne filmy: za „Pół żartem, pół serio", za „Skłóconych z życiem", już wo le ją nawet w „Pokochajmy się", niż w tej „Niagarze" bez gustu. Właśdwie największym walorem filmu, jedynym godnym uwagi aktorem jest sam słynny wodospad, sfotogra fowany z rzadką maestrią — z dołu, z góry, z obu boków... MILOSC BLONDYNKI W podziwie dla tego filmu złączył się entuzjazm krytyki z sniusisaasEL BMLęaRfl&LsŁ. a to zdarza się rzadko. Czym sobie ta przeciętna czeska błon dynka, robotnica z małego mła steczka zasłużyła na taki roz głos? Chyba właśnie przecięt nością, podobieństwem do tysięcy i milionów rówieśniczek w wielu krajach. Mistrzowski film M. Formana opowiada właśnie o tęsknotach dziew-i cząt, z których żadna nie będzie ani Tierieszkową, ani Cu rie-Skłodowską, ani nawet Brigitte Bardot, a które marzą 0 ciekawym życiu i wielkiej miłości. Zakochana Andula po nosi klęskę w swym pierw--szym romansie i jego dzieje* przedstawione w serii drobnych — komicznych, ekscytuj jących, lirycznych scenek skła dają się na film pełen prostoty; 1 wartości. DWAJ Z TEKSASU Na naszych ekranach", wiadomo, filmy chodzą stadami. Stąd i trzeci amerykański film w naszym przeglądzie. „Dwaj z Teksasu" pochodzą ze starych „remanentów". Ale western stary — także jary. Przygody zaś Clarka Gable w śnieżnych zadymkach oraz zatłoczonych salonach cieszyć się chyba będą powodzeniem. Cóż, rzecz jest atrakcyjna: wielki przegon bydła, skomplikowany współzawodniczeniem ze sobą „czarnego charakteru" i szlachetnego rewolwerowca, napa dem całego legionu Indian o-raz częstą strzelanina, bardzo dobrze wygląda na kolorowym ekranie. WARTA *5 fcł o •f-% o '22 ** "SS V w a> « c 02 Przyznana przez Akademię Szwedzką w roku ubiegłym literacka nagroda Nobla znowu zwróciła uwagę czytającej publiczności we wszystkich krajach na postać znakomitego pisarza rosyjskiego Michała Szołochowa. Pisarz ten znany jest zresztą na całym świecie od dobrych trzydziestu lat. Już dwa pierwsze tomy jego powieści pt. „Cichy Don", wydane w 1928 roku, stały się wydarzeniem literackim pierwszorzędnej wagi nic tylko w ojczyźnie pisarza. Przełożono je dość prędko na język angielski i fran euski. I wkrótce potem niektórzy przenikliwsi krytycy (jak np. krytyk amerykański Milton Hindus) uznali Szołochowa za gwiajędę pierwszej wielkości na firmamencie literatury powsrćchnej. Byli i tacy, którzy już wtedy dopatrzyli się w nim godnego kandydata do nagrody Nobla. Upłynęło jednak całe ćwierć ^ wieku zanim Szołochow ją o-'trzymał. Rzecz ta tłumaczy się zadaW nioną niechęcią znacznego odłamu intelektualistów europej skich, zwłaszcza szwedzkich, dc^liosji w ogóle, a do jej pisarzy w szczególności. Złożyły ■isię na to przyczyny, po części polityczne, a po części wynika jące z tradycyjnej niejako me galomanii Zachodu. Warto tu przypomnieć, że nagroda Nobla, ustanowiona w 1900 roku, ominęła takich genialnych pisarzy rosyjskich, jak Antoni Czechow (um. w 1904 r.), Lew Tołstoj (um. w 1910 r.) i Maksym Gorki (um. w 1936 r.). Przyznano ją natomiast (w 1933 r.) Iwanowi Buninowi, który po Rewolucji Październikowej wyemigrował do, Francji, oraz (w 1957 r.) Bo rysowi Pasternakowi, który w twojej powieści pt. „Doktor Żiwago" zajął stanowisko an-tyrewolucyjne: zobaczył w Re wolucji tylko żywioł niszczący, nie dostrzegł natomiast żadnych pierwiastków pozytywnych, twórczych. A przecież ani Bunin, ani tym bardziej Pasternak nie mogą się mierzyć siłą talentu z tamtymi trzema wielkimi Rosjanami. Warto też dodać, że ta sama Akademia Szwedzka w roku 1947 odznaczyła nagrodą francuskiego pisarza Andre Gide;a, który podczas wojny kolaborował z hitlerowcami. Sprawiedliwość musiała jed nak w końcu zatriumfować. Uchwała Akademii z dnia 15 października 1965 roku w znacznej mierze naprawiła krzywdę, tak długo wyrządza ną literaturze rosyjskiej. Opinia uczciwych ludzi na całym świecie powitała nagrodzenie Michała Szołochowa z prawdzi wą radością. Przyjrzyjmy się sylwetce nowego laureata. Micnał Szołochow, syn prostego kozaka ze stanicy Wie-szeńskiej nad Donem, urodzony w 1905 roku, jako dwunastoletni chłopiec przeżył wybuch Rewolucji Październikowej. W następnym roku wsku tek szalejącej zawieruchy rewolucyjnej musiał przerwać naukę w gimnazjum (skończył tylko pięć klas). Dalsze wykształcenie zdobywał na drodze samouctwa. W r. 1920 rna jąc zaledwie 15 lat wstąpił do czerwonych oddziałów ekspedycyjnych, walczących z bandami kułackimi i białogwar-dyjskimi nad Donem. Był to jego bezpośredni udział w wy darzeniach wojny domowej. W r. 1922 wyjechał do Moskwy i zaczął pracować jako dziennikarz. W rok później zadebiutował jako felietonista na łamach czasopisma „Juno-szeskaja Prawda". W r. 1925 wrócił do rodzinnej stanicy i przystąpił do pracy nad swoim największym dziełem pt. „Cichy Don". Był wówczas mło dzień cem dwudziestoletnim! W trzy lat później wydał pierw sze dwa tomy, które od razu wyniosły go na wyżyny sławy. Całość „Cichego Donu", złożoną z czterech tomów, ukończył w 1941 roku. Miał wtedy 36 lat, to znaczy tyle, ile zazwyczaj mają pisarze dopiero wstępujący w szranki powieś-ciopisarskie. Wiadomo przecie, że udziałem młodości jest liryka, natomiast proza epicka wymaga umvsłu już zupełnie dojrzałego i bogatego w liczne doświadczenia życiowe. „Cichy Don" jest powieścią historyczno - obyczajową, ze wszech miar zasługującą na miano eposu. Akcja utworu obejmuje mały, zaledwie dziesięcioletni odcinek cza3u: od 1912 do 1922 roku, ale jest to okres obfitujący w niezwykłe wydarzenia, które do gruntu przeobraziły życie społeczeń- Jerzij Jędrzejeuicz Zdumiewa również obfitość faktów i-spostrzeżeń, składają cych się na tło dziejowe „Cichego Donu". Szołochow prze cie drobną tylko cząstkę tych rzeczy mógł poznać z autopsji Aby więc doprowadzić do skut ku swój zamysł powieściopisar ski musiał przedtem wykonać niejako pracę zawodowego historyka. Pisząc swe dzieło nie 1 stwa rosyjskiego — jest to o-kres Wielkiej Rewolucji. Szołochow pokazuje nam swoich bohaterów w różnych sytuacjach, w różnych układach stosunków politycznych, społecznych i obyczajowych: najpierw w czasie pokoju, w warunkach zwykłego wiejskie go bytowania, potem, wojny światowej, wreszcie w kolejnych fązach walk rewolucyjnych, zakończonych ustanowieniem władzy radzieckiej. „Cichy Don" jest olbrzymim malowidłem, przedstawiającym życie nie tylko kozaków dońskich, ale i całego społeczeństwa rosyjskiego w przełomowym dziesięcioleciu histo rii. Szołochow malując tę wielką panoramę potrafił się zdobyć na umiar i obiektywizm prawdziwie epicki. Szczęśliwie uniknął wszelkiego zdobnictwa, wylewności li rycznej i patosu, dzięki czemu dzieło jego tchnie najszczerszą prawdą, nie jest zafałszowane ani przez osobiste widzenie rzeczywistości, ani przez jakieś propagandowe czy natrętnie dydaktyczne tendencje. Nawet wspaniałe opisy przyrody, tak podnoszące wartość artystyczną „Cichego Donu", nacechowane są epickim spokojem. Zdumiewa ogrom materiału obserwacyjnego, z którego Szo łochow skomponował swoją po wieść. Elementy folkloru i realia obyczajowe są tutaj nagro madzone w takiej ilości, że mogłyby posłużyć bodaj do o-pracowania poważnego studium naukowego z dziedziny etnologii czy socjologii. mai „na gorąco", prawie bezpośrednio po wydarzeniach stanowiących jego kanwę, nie dysponował pracami naukowy mi — przyczynkami, studiami i monografiami historycznymi, musiał wiedzę o opisywanym okresie dziejów czerpać wprost ze źródeł, częstokroć niepewnych lub zgoła bałamutnych, jak np. relacje ustne uczestników wojny domowej czy też publikacje prasowe. Mimo tych trudności Szołochow właściwie pic-rwszy stworzył pewnego rodzaju syntezę dziejową Wielkiej Rewolucji Październi kowej, i to syntezę nader traf ną. Wyprzedził pod tym wzglę dem pracę wielu uczonych ba daczy przedmiotu. Wielki epos Szołochowa nosi również cechy wielkiego dra matu, a nawet, ściślej biorąc, kilku dramatów rozgrywających się równolegle. Na pierwszym planie widzimy dramat miłosny. Jego osobami są: Grigorij Melechow, główny bohater powieści, oraz dwie kobiety — Natalia i Aksi nia. Wszystkie te postacie przedstawione są po mistrzów sku, z wnikliwością psychologa i współczuciem rzetelnego humanisty. Aksinia godna jest zająć jedno z czołowych miejsc v/ galerii fascynujących typów kobiecych, z których, jak wiadomo, począwszy od Tatiany Puszkina słynie literatura ro syjska. Głęboka znajomość naj tajniejszych 'strun duszy ludz kiej, zwłaszcza kobiecej, znamionuje wszystkie ogniwa i perypetie dramatu uczuć, przedstawionego w „Cichym Donie". Na innym znowu planie powieści rozgrywa się dramat społeczny, dramat rewolucji: w śmiertelnych zapasach ście rają się dwa wrogie obozy — obrońców starego porządku i budowniczych nowego świata. I tu właśnie epicki obiektywizm Szołochowa święci godne podziwu triumfy. Pisarz nie angażuje się osobiście, nie darzy wyraźną sympatią jednych, a nienawiścią drugich. Jest jakby poza nimi, chociaż patrzy na nich jak na swoich braci, członków jednej i tej samej rodziny, którzy spór o ojcowiznę chcą rozstrzygnąć przy użyciu siły. Po jednej i po drugiej stronie dostrzega Szołochow bohaterstwo i tchórzostwo, wierność i zdradę, wielkoduszność i okrucieństwo.. W obydwu obozach są przecie jego rodziny, synowie tego samego narodu. Czytelnik poznając kolejne etapy tej bra tobójczej walki, dochodzi do nieuchronnego wniosku, że ra cje ideowe i historyczne są po stronie rewolucji, że rewolucja musi zwyciężyć. Tym bardziej uderzyć go powinien tra gizm niepotrzebnych ofiar, zwłaszcza ze strony tych, częstokroć mężnych lecz zaślepio nych albo otumanionych ludzi, którzy usiłowali zatrzymać i wstecz obrócić rozpędzone koło historii. Najwięcej elementów tragiz mu, jakby przeniesionego ze świata antycznej literatury greckiej, ogniskuje w sobie postać głównego bohatera powieści — Grigorija Melecho-wa. Ten uczciwy, odważny i bezkompromisowy człowiek, o nieprzeciętnie silnym charakte rze, staje najpierw wobec trud nego dylematu moralnego — wobec miłości dwóch kobiet, z których każda zdobyła sobie prawo do jego wzajemnych uczuć. Melechow traci zarówno jedną, jak i drugą. A zarazem przeżywa najgłębsze rozdarcie ideowe, nie mogąc uznać w całości i bez zastrzeżeń tego wszystkiego, co na sztandarach swoich wy pisują i czerwoni, i biali, nie mogąc pogodzić ze swoim sumieniem zarówno teorii, jak i praktyki jednych i drugich. Grigorij walczy najpierw w Czerwonej Armii, potem prze rzuca się do białej, aby wresz cie i tę opuścić, zostając poza nawiasem wydarzeń dziejowych jak człowiek wyrzucony za burtę przez burzliwe fale morza. Tragizm Melechowa byłby jednak tylko ślepym, bezmyśl nym tragizmem, nosiłby cechy krańcowej beznadziejności Vtak charakterystycznej dla wszystkich odcieni nowoczesnego egzystecjalizmu), gdy by ten prosty i uczciwy człowiek nie potrafił w sobie samym znaleźć zbawczej deski ocalenia. Melechow jest każdym włóknem duszy związany z ziemią ojczystą. Zdrowy instynkt patrioty każe mu żyć i pracować dla niej. I Melechow nie ginie, jak ongiś ginęli bohaterowie tragedii grec kich: będzie żył, będzie wycho wywał dzieci, które mu zosta ły, będzie odbudowywał to, co wojna zniszczyła, i powoli włą czy się w nurt nowego ustroju. W tym ujęciu losów bohate ra „Cichego Donu" mieści się rdzeń wyznawanej przez Szołochowa filozofii: afirmacja ży cia. ALEDWIE zdołaliśmy się oswoić ze stołeczną metropolią Kraju Rad, już trzeba było wracać. Bez entuzjazmu zbie raliśmy tego wieczoru podróż r.e manatki. Potem autobus i Dworzec Białoruski. Miejsca zarezerwowano w 8. wagonie. Jak zwykle, nieskazitelnie czystym i niezwykle funkcjonalnie urządzonym. Przedziały czteroosobowe. Firanki, na stoliku pod oknem lsmpa z abażurem,# po wewnętrznej stronie drzwi duże lustro, światła o różnym natężeniu i barwie do niebieskiej włącznie, głośnik radiowy, a nawet śmigłowy wentylator. Snujemy się po zaludnianym peronie. Niektórzy bawią się od czytywaniem napisów ziożonycii na najwyżej młodocianych mi łośników sztuk plastycznych. Kandydatów na malarzy widzi się i w innych zkątkach Moskwy. Ten spod soboru Wa silija Błażennowo, był pochło nięty przenoszeniem na karton słynnej wieży wjazdowej z kurantowym zegarem. Zagadnięty mówił o czekających go egzaminach do Akademii Sztuki. Na pożegnanie wymieniliśmy znaczki. Dla niego „Warszawska Nike", dla nas — miniaturka sputnika. Te drobne gesty sympatii nalp zą w Moskwie niemal do tra tiycji. Podobnie było w „Błękit r.yrn Ptaku". W Mrs^wie tak jak i u nas, najlepszymi informatorami okazują się taksówkarze. Dzięki jednemu z nich t/S filiśmy do klubu młodzieży kom-somolskiej, w dzielnicy swierd-łowskiej. ze znanych choć u nas nie sto sowanycli liter. I nsgle ten czer wony transparent. Siowa powita nia po polsku. Prawda, jutro Zjazd Kornsomolu Na tym wła śnie peronie staje pociąg z Warszawy do Moskwy. Tutaj komsomolcy spotykali delegatów polskich organizacji młodzieżowych. Delegaci i goście wyznaczyli sobie spotkanie w kremlów skim Pałacu Zjazdów. Szczerze zazdrościmy tych spotkań z radziecką młodzieżą w tym niezwykle okazałym i super nowoczesnym miejscu. W Pała cu Zjazdów bywa się — jak już sama nazwa wskazuje — niejako oficjalnie, bywa się również prywatnie na spektaklach teatralnych i występach zespołów artystycznych wymagających rozległej sceny. Wielka widownia może po mieścić 6 tysięcy widzów Z każdego miejsca śledzi się tu taj akcję z równym powodze niem. Akustyka i klimatyzacja sprawiają, że po zapadnię ciu kurtyny widz wstaje ze swego miejsca bez znużenia. Karminowe obicia foteli tonuje światło o matowym odblasku. Każde miejsce zradio fonizowane, opatrzone podręcz nym pulpitem do robienia no tatek. Oczywiście, wszystko to uruchamia się w trakcie ro boczych obrad. Podczas an- Niepozorne wejście. Stopnie wiodą w dół, j,ak do piwnicy. Kiedy przestępujemy próg ogarnia nas kameralna atmos ftra wnętrza. Szatnia oddzielona od sali ażurową ścianką, bufet, podium dla orkiestry, miejsce do tańca, chyba ze 40 stolików. Całość młodzi u-rządzili własnymi rękami. Architekci z pracowni projektów któr? znajduje się w tej dziel nicy zaproponowali rozwiązanie wnętrza. Aktorzy z pobliskiego MCHAT-u bywają na spotkaniach z młodzieżą. „Błękitny Ptak" rzec można jest samowystarczalny. Bo wiedzieć trzeba, że klub obok działalności rozrywkowej prowadzi systematyczną pracę oświatową, wielu jego bywąl ców skupia się w różnych grupach zainteresowań. Posia da też klub świetną orkiestrę jazzową Gości niekiedy za graniczne zespoły artystyczne. Ostatnio na podium „Błękitnego Ptaka" występował duński jespół mocnego uderzenia, wcześniej — nasze „Czerwone Gitary". Pod dachem „Błękitnego Ptaka" zbierają się młodzi z dzielnicy świerdłowskiej już drugi rok. Przychodzą ucznio wie starszych klas, studenci, - maj 1966 (Dokończenie na sir. 8) Fot. cm traktów kilka tysięcy publicz no.ści rozdrabnia się w kame ralnej atmosferze licznych halli, kilkunastu palarniach ruchomymi schodami dostaje się na 4. piętro, gdzie w rozległej sali można wypić herbatę, zjeść kanapkę, kupić słodycze, owoce i papierosy. Obsługuje wiele stoisk. Z góry piękny widok na plac Czerwony i Kreml z cha j rakterystycznymi kop uł ami 3 cerkwi. Właśnie z tego miejsca trzeba było oglądać ten plac w Dniu Zwycięstwa. Tłu my moskwiczan na dole i nie bo zarzucone kolorowymi rakietami. Chyba cała stolica drżała od salutów i okrzyków. Kiedy zgasła feeria koloro-nych świateł placem Czerwonym zawładnęła młodzież. Śpiewali, pląsali, akompaniament gitar towarzyszył strofom znanego i u nas Okudżawy. Z tej wysokości trzeba było obserwować przystrojonych w kolorowe czapeczki pionierów, kiedy przed godziną dwunastą zdążają do Mau zoleum Denina. Albo defiladę pionierów w czasie Zjazdu Komsomołu. Niecodzienne wi dowisko, w którym uczestniczyło 10 tysięcy dziewczynek i chłopców. Na wiele dni przed ową paradą dzieci ćwi czyły marszowy krok i spraw ność formowania kolumn priy dźwiękach wojskowej orkiestry na mniej uczęszczanych albo peryferyjnych ulicach miasta. Z wysoka warto również spojrzeć na słynny sobór Wa silija Błażennowo zwieńczony kolorowymi kopułami na podobieństwo egzotycznych owo ców. Cbecnie jest tu^aj muzeum. Warto się znaleźć za parkanem otaczającym zabytkowe cudo staromoskiewskiej architektury. Wkoło zieleń krzewów i kwiaty. Niemal oaza cis.zy w samym seręu ponad 7-miMonov/ego miasta. W pogody dni spotkać moz-. robotnicy i inżynierowie. Przy chodzą, choć wielu z nich mo że korzystać z przyzakładowych świetlic. Wybierają klub spod znaku „Błękitnego Ptaka". Dzięki niemu mo gą spotykać rówieśników z innych środowisk. Zdarza się. że zaglądają tutaj ludzie wybitni. Wśród znakomitych gości nie brakuje nawet Michała Szołochowa. Charakterystyczne. że za spotkania z młodzieżą właśnie w tym miej sou, pisarze, artyści i naukow cy, nie pobierają honorariów. Inaczej w tym właśnie względzie postępują członkowie „Brygantyny" — kilkunastoosobowej grupy poetyckiej istniejącej przy moskiewskim Uniwersytecie. Celem grupy jest obok praey twórczej, popularyzacja pięknego słowa. „Brygantyna" zawładnęła moskiewskimi kawiarniami. Jej popularność musi być znaczna, jeśli miłośnicy płacą 5 rubli za możliwość spędzenia wieczoru wśród po etów. Za butelkę koniaku pła ci się tutaj około 7 rubli. Gru pa zawiązała się przed kilku laty. Jej poszukiwania twórcze nawiązują do tradycji poetyckich podobnej grupy dzia łającej w Moskwie na przełomie lat trzydziestych i czter dziestych. Działalność tamtych przerwała wojna. Kiedy hitlerowcy znaleźli się na podmoskiewskiej szosie wolo-kołamskiej, młodzi twórcy wraz z innymi stanęli do wal ki. Powołali pułk poetów. Wie lu z nich poległo. Staraniem ,.Brygantyny" wydano w Moskwie tom poświęcony ich twórczości. Właśnie tę książkę wręczył nam już na peronie jeden z członków „Brygantyny". Książkę i kopertę z płytą, na której nagrano me lodię dedykowaną ..Brygan-tynie" przez Pawła Kogana. MELANIA GRUDNIEWSKA Str, 8 GŁOS Nr 133 ?4270) GWIAZDOM ■OW1EŚĆ ysfEES .________________________________ WKOtAiJGORBACZOW Tłum. Aleksander Matuszyn (26) I czy to z powodu słabego światła (oczywiście żadnych lamp reflektorowych w klubie nie było), czy może fioletowa suknia rzucała taki cień na jej twarz, wydała mi się jakaś zamyślona i smutna. Dziwne: coś we mnie drgnęło, jak gdyby z cichym trzaskiem pękła drobniutka żyłka i drży lcciuteńko, ledwie dostrzegalnie. Czyżby to ten fioletowy kolor? Osobliwy, niezrozumiały jest mój stosunek do tej barwy. Ekscytowała mnie ona zwłaszcza w przyrodzie. Jeżeli zdarzało mi się być świadkiem zapadnięcia zmierzchu, kiedy na krawędzi dnia i nocy niebo i światło przybierały odcień popielato-fioleto-wy, a wszystko dookoła stawało się jak gdyby nietrwałe, nierealne, zapominałem o wszystkim i oczarowany zatrzymywałem się obezwładniony na miejscu. Wchłaniałem w siebie coś niepokojącego. Spoza kulis ukazał się spóźniony konferansjer, miał wygląd raczej boksera — też, na pewno od przyczepy, albo traktorzysta, niezręcznie, skrępowany nie odpowiadającą mu rolą, zapowiedział: — Piosenka „Zostań takim..." Trzmiele huczenie ucichło. Akordeonista z zadartym nosem poprawił na ramieniu pasek i pochyliwszy się nisko, jak gdyby przysłuchiwał się, z uchem nad lakierowanym dekiem, wziął pierwszy akord. Spojrzał zwycięsko na śpiewacz kę: że niby może już zaczynać. Okazało się, że Nadia miała głos nie silny, lecz przyjemny. Z rękami założonymi po dziecinnemu, dłoń przy dłoni, jak gdyby coś w nich ukrywała i miała zaraz zapytać: „No, zgadnij!" śpiewała z uczuciem, angażując w to całą swą umiejętność i staranność: „...I krzyczę głośno wśród wichru. Co drzew konary gnie: — Jeżeli ciebie wymyśliłam, Pozostań takim, jakim chcę!" prosiła wytrwale, lecz z godnością, głos jej wyciągnięty wysoko, wibrował i to jeszcze bardziej podbijało i zniewalało moje serce. Nadia skończyła. Puszkariew zaczął młócić, nie żałując rąk, oklaski jego rozlegały się ostro i dźwięczały metalicznie — wyróżniały się wśród innych. Wszystko to docierało do mnie, jak gdyby z daleka, jak gdyby w półśnie. Obudził mnie jego drwiąco wesoły głos: — Ocknij się! Śpiewała na medal, ruszże przynajmniej rękami! Z opóźnieniem, gdy Nadia przemknęła już za kulisy, zdążyłem klasnąć trzykrotnie. — Ty rzeczywiście spałeś? — pochylił się ku mnie. — A mnie się na początku wydało: albo wsiąkłeś od pierwszego spojrzenia, albo już znasz ją. — Widziałem, jak wracaliśmy z nocnych ćwiczeń. Popatrzył na mnie zdziwiony i z zainteresowaniem, lecz nic nie powiedział: albo domyślił się prawdy, albo dlatego, że konferansjer zapowiadał kolejny numer programu. Zresztą wszystko mi jedno. Po koncercie publiczność tłumnie ruszyła w kierunku wyj ścia — jedynym na sali drzwiom. Chłopcy i dziewczęta zabrali się do uprzątania lokalu pod tańce — ze śmiechem i piskiem przeciągano ławy w jeden kąt sali, zwalając je jedna na drugą. Puszkariew pociągnął mnie na powietrze — orzeźwić się i zapalić, a kiedy weszliśmy znowu do klubu, w kącie piętrzył się cały stos ławek, część z nich została rozstawiona wzdłuż ścian — siedziała na nich młodzież. Adapter ochryple i prze ciągle jak gdyby resztką sił, wydobywał dźwięki jakiegoś starego tanga. Cztery pary tańczyły na środku sali, tańczyły jakoś poważnie, poprawnie. Czułem się normalnie, swobodnie, chwilowy nastrój wynikły pod wrażeniem pieśni, ulotnił się. Mój samozachowawczy krytycyzm i tutaj dał znać o sobie: co oni wszyscy mnie obchodzą, myślałem, niech patrzą, to nie w kawiarni z próż- ną kieszenią, tutaj wiem na pewno, co potrafię i jak. A może dlatego, że powiedziałem sobie: nie myśleć więcej o Ijce, jest mi obojętne jak się będzie prowadziła? Jest wolna tak samo jak ja, nie jesteśmy związani żadnymi niepotrzebnymi słowami ani przyrzeczeniami i właśnie będę tańczył... Powiodłem wzrokiem po sali — Nadii nie było. Naprzeciw drzwi, po przeciwnej stronie przy ścianie siedziała dziewczy na z zaondulowanymi włosami, podczernionymi brwiami i pieprzykiem na lewym policzku. Puszkariew szepnął rozgorączkowany: — Wybrałeś już? — Spróbuję z pieprzykiem! Głupawo, nic nie rozumiejąc, mruknął coś nieokreślonego. Uśmiechnięty wewnętrznie ruszyłem przez całą salę do upatrzonej panny. Nie uszło mojej uwagi jej bojaźliwe drżenie, jej pośpieszny ruch ku mnie. Domyśliłem się — czekała, że podejdę. Skwapliwie podniosła się. Czyżby jej pragnienia udzieliły się mnie? Telepatia zadziałała? Zresztą, tak czy owak, znam swoją wartość. I oto ona, dziewczyna ze sztucznym pieprzykiem i ciepłą, uległą dłonią, spoczywającą w mojej ręce, jeszcze raz potwierdzała słuszność mojego rozumowania... W czasie całego tańca opowiadałem jej bez przerwy dykteryjki, uśmiechała się sztucznie ukazując swe rzadkie, lecz wzorowo czyste, niebieskawo-porcelanowe ząbki. Odprowadziłem ją na miejsce. A kiedy adapter zagrzmiał we wszystkie trąby „Fale Amuru", zobaczyłem przy samej scenie Nadię — wciąż w tejże fioletowej sukience. Czyżby siedziała tam, a ja jej nie zauważyłem? Obojętnie, niechętnie podniosła się, gdy stanąłem przed nią i ostentacyjnie ukłoniłem się. Jej ręka spoczęła na moim ramieniu prawie nie dotykając go i zaczęliśmy wirować. W ślad za nami ruszyły nowe pary. Puszkariew również się zakręcił z moją poprzednią partnerką. Widziałem poważnie ściągnięte brwi Nadii, tak że nad nimi utworzyły się dołeczki, warkocz łagodnie — jedwabiście muskał mi rękę dotykającą pleców dziewczyny. Wyraźnie mnie nie poznawała. Nic dziwnego: od przypadkowego spotkania na drodze po nocnych ćwiczeniach minęło sporo ezasu. (C. d. nu) w kiepskim westernie (Dokończenie ze str. 5) nizacji społecznych tą sytuacją. Bez ich wychowawczej po mocy nie można się przeciwsta wić garstce ludzi narzucają cych styl życia jak w kiepskim westernie. Niedawno we wsi odbyło się przedstawienie. To> znów koło gospodyń wiejskich dało znać o sobie. Nie udało się z zaka zem sprzedaży wódki, może u-da się inaczej... W przedstawie niu wystąpiły dziewczęta i chłopcy. Zaraz po tym utworzo no koło ZMW. Formalnie to ono istniało już dawniej, ale chodziło przecież o coś więcej... Czy trafiono na właściwy grunt? Zależy to nie tylko od kobiet... Czas okaże, czy wieś przestanie mieć dwa oblicza. LUDWIK LOOS W KOSZALINIE. W KOSZALINIE STown i muz.: Wt TUROWSKI 07x jń i. SfiiewaWrocTaw o trom-wajoch,Szczecin O-drę czcit au-fo-bussm ri - - ___________________i .. się Warszawa szczyci ty-t<2 c/ni. Brzmią o nocy księżycowej, o mi-Toś-ci% i C , ^ poco rit. , /7\ F a tempo \ p o bu-do-wie,wciąż piosenki co-raz no-we, a nikt nie nie, że.„ W Kosza-iiniet Cl . F_ C T f w Kosza-linie tak-że nocą księżyc lśni, chłopiec też śni o dziewczynie,no, bo o kim r. . . f7 b c7 fłr miałby śnić? Rosną domy, rzeczka pTynie,jest czerwony M. K. S. - Czemuż więc 9 f c7 ft c7 f c7 f, Kosza l i nie gTucho dotąd w pieśniachjest ? Czemuż i vręc 0 Koszalinien/fucho dotądwpieśniachjest? MICHAŁ SZOŁOCHOW (Dokończenie ze str. 7) Nie ma tu miejsca na zwątpienie, na niewiarę w twórcze siły człowieka i jego odporność moralną wobec przeciwności, które musi pokonywać w wal ce o byt oraz w wypełnianiu obowiązków względem innych ludzi. Cała epopeja Szołochowa zdecydowanie przeciwstawia się wszelkim teoriom egzysten cjalistycznym, zaprzecza racji tendencjom, na których się o-piera tak zwana „czarna literatura", rozpowszechniona zwłaszcza po ostatniej wojnie w krajach Zachodniej Europy i Ameryki. I w tym zapew ne tkwi główna przyczyna suk cesu, jaki powieść Szołochowa zdobyła wśród czytelników na całym niemal świecie. Szołochow uczy nas kochać życie, pojmować i właściwie oceniać jego pociągającą, a tak skomplikowaną urodę. Ani jednak znawstwo historii, ani znakomita psychoanaliza, ani umiejętnie zbudowana fabuła nie wystarczyłyby do zapewnienia dziełu Szołochowa tak wysokiej rangi ar tystycznej, gdyby nie umiał się on po mistrzowsku posługiwać tym tworzywem, jakim dla literatury jest język. Szołochow na każdym kroku wykazuje doskonałą znajomość mowy ojczystej, we wszystkich jej warstwach i rozgałęzieniach. W narracji operuje nieskazitelnie pięknym i czystym literackim językiem rosyjskim, dialogi zaś nasyca wyrażeniami gwarowymi i fra zeologią potoczną, dzięki czemu nabierają one cech niezwy kłej żywości i prawdziwości. Takim językiem pisać może tylko patriota, do głębi znający i kochający swój naród. „Cichy Don" Szołochowa, jak zresztą i cała klasyczna li teratura rosyjska, stanowi naj lepsze uzasadnienie tezy, że naprawdę wielką sztuka może być tylko sztuka realistyczna i narodowa. Trzeba wreszcie dodać, że prócz „Cichego Donu" Szołochow ma w swym dorobku wiele innych cennych pozycji. Pierwszą książką, jaką wydał (w r. 1926) były nowele pt. „Opowieści z nad Donu", osnute na wydarzeniach wojny domowej. W r. 1932 Szołochow opublikował pierwszy tom powieści pt. „Zorany u-gór", mówiącej o życiu chłopów rosyjskich w latach kolek tywizacji gospodarstw rolnych. (Drugi tom tej powieści ukazał się w r. 1956). I tu również Szołochow przejawił talent u-rodzonego realisty. Niczego nie upiększał, niczego nie propago wał, przedstawił wszystko tak, jak rzeczywiście było, ukazał blaski i cienie gigantycznej operacji, stanowiącej trzon przeobrażeń społeczno-gospo-darczych na drodze od kapitalizmu do socjalizmu. Myślą przewodnią utworu jest huma nistyczne przekonanie o tym, że ludzie wyzbywszy się ciężą rów gospodarki opartej na in dywidualnym prawie własnoś ci, zdobędą więcej czasu i swo body, by tworzyć wartości wyższego rzędu, wartości kulturalne. Uświadomienie sobie tego nie należy do rzeczy łatwych: aby się utrwalić społecz nie, musi ono w psychice ludz kiej wyżłobić głęboki ślad, a to jest możliwe tylko stopniowo, po wielu wysiłkach, a czę sto nawet po trudnej walce z tendencjami wstecznymi, hamującymi postęp. W r. 1957 Szołochow wydał nieduże opowiadanie pt. „Los człowieka", które niebawem stało się głośne na całym świe cie. W opowiadaniu tym Szołochow pokazał, jak wielkie si ły moralne tkwią w każdej jed nostce ludzkiej i na jakie wyżyny bohaterstwa może wznieść się prosty, szary człowiek. Od lat dwudziestu pracuje Szołochow nad dużą powieścią, osnutą na dziejach Wielkiej Wojny Narodowej pt. „Oni walczyli za ojczyznę". Fragmenty tej powieści były parokrotnie publikowane na łamach prasy literackiej. Szołochow jest w pełni sił fizycznych i duchowych, można więc przypuszczać, iż w la tach najbliższych zakończy tę swoją nową, zakrojoną na wielką skalę powieść. Wszystko, co powiedziano wyżej, prowadzi do wniosku, że Szołochow jest godnym kon tynuatorem tradycji wielkiego realizmu, reprezentowanego w literaturze rosyjskiej przez ta kich genialnych pisarzy, jak Mikołaj Gogol, Lew Tołstoj i Maksym Gorki. JERZY JEBRZEJJEWICZ Śpiewa Wrocław o tramwajach Szczecin Odrę czci, autobusem si^ Warszawa szczyci tyle dni, brzmią o nocy księżycowej, o miłości, o budowie. ^ wciąż piosenki coraz nowe, a ni-kt nie wie, że ... W Koszalinie, w Koszalinie także nocą księżyc lSni, chłopiec taż śni o dz;e *'C7ynie no — bo o kim miałby śnić? Rosną domy, rzeczka płynie, jest czerwony MKS — Czemuż więc o Koszalinie głucho dotąd w pieśniach jest? bis By wypełnić więc tę lukę pewien muzyk siadł i z naszego miasta motyw do piosenki skradł, w parku w cieniu drzew się schował, błądził w" stronę Rokosowa, a co widział — w prostych słowach do piosenki wplótł... W Koszalinie, w Koszalinie, kiedy srebrny księżyc lśni, idzie chłopiec przy dziewczy nie i o bliskim szczęściu śni... Chciałby w mieście swym je dynym każdy kącik zmienić w raj, by o drogim Koszalinie też usłyszał cały kraj. bis Piosnka błaha, bez wydźwięku i bez szumnych słów, ale płynie prosto z serca, by doń trafić znów. po „Stsrówce" nutki zbiera, łabędziami dni rozbiela i nad morze skoczy nieraz, nucąc o tym, że . .. W Koszalinie, w Koszalinie, także nocą księżyc lśni, chłopiec też śni o dziewczynie no — bo o kim miałby śnić? Rosną domy," rzeczka płynie, jest czerwony MKS i, że w naszym Koszalinie coraz, teoięj wszystkim jest. ' bis PRZEDSIĘBIORSTWO OBROTU ZWIERZĘTAMI HODOWLANYMI W SŁUPSKU, UL. STARZYŃSKIEGO 3 tel. 45-21 konfe robocze pełno wartościowe konie extrcs i rzeźne Bwes eksp&rś TERMINY SPĘDÓW 7VIbr. Słupsk godz. 8 21 VI br. Słupsk godz. 8 Bytów „ 10 Sławno „ 10 8 „ n Kalisz Pom. 11 Koszalin „ 13 /Karlino „ 14 22 „ „ Świdwin „ io 14 „ „ Złotów „ 10 Szczecinek „ 13 Białogard „ 13 24 „ „ Wałcz „ 10 15 „ „ Słupsk, „ 8 ,28 „ „ Drawsko „ io; Kołobrzeg,, 11 29 „ „ Miastko « 10 ! 17 „ „ Człuchów „ 10 30 ,, „ Bobolice „ io UWAGA : Cena maksymalna za jednego konia 15.600 zł, — przy klaczach z jednostronnym pochodzeniem rolnik otrzymuje dodatek 500 zł — z dwustronnym pochodzeniem 1.000 zł. K-1496-0 UWAGA : Cena maksymalna za jednego konia 15.600 zł, — przy klaczach z jednostronnym pochodzeniem rolnik otrzymuje dodatek 500 zł — z dwustronnym pochodzeniem 1.000 zł. K-1496-0 KOMUNIKAT Zgodnie z Zarządzeniem nr 1 Prezesa Rady Ministrów, z dnia 5 I 1965 r. (Dz. Urz. MLiPD nr 3 z 15 II 1965 r.) oraz Zarządzeniem nr 86—87 Ministra Leśnictwa z dnia 29 maja 1965 r. w sprawie zakazu wstępu na niektóre tereny lasów i gruntów leśnych, wchodzących w skład państwowego gospodarstwa leśnego (Dz. Urz. nr 7 poz. 83 i 84 z 30 VI 1965 r.) OKRĘGOWY ZARZĄD LASÓW PAŃSTWOWYCH W SZCZECINKU informuje, że: 1) WYKAZY TERENÓW LEŚNYCH ZAMKNIĘTYCH PRZEZ CAŁY RÓK 1966 są wywieszone we wszystkich biurach Nadleśnictw, Prezydiów: GRN, DRN, MRN, PRN, WRN oraz WKKFiT, PKKFiT, WK MO, PK MO i tam wszyscy zainteresowani winni się zapoznać z rodzajem powierzchni zamkniętej i jej miejscem zlokalizowania — położenia, 2) tereny leśne zamknięte przez cały rok 1966 zlokalizowane przy większych miastach i na terenach o dużym ruchu turystycznym są oznakowane tablicami ostrzegawczymi zabraniającymi wstępu o treści np. „WSTĘP WZBRONIONY — UPRAWY LEŚNE" lub inne w zależności od rodzaju powierzchni, 3) tereny leśne podlegające zamknięciu okresowemu że względu na prowadzoną eksploatację drewna zrębami zupełnymi lub przerębowymi oraz ze względu na bardzo duże zagrożenie pożarowe są zamknięte na czas okresowy i oznakowane tablicami ostrzegawczymi, o treści „WSTĘP WZBRONIONY — WYRÓBKA DREWNA" lub „WSTĘP WZBRONIONY — TEREN ZAGROŻONY POŻAREM". 4) wjazd do lasu i na grunty leśne oraz poruszanie się p«» nich pojazdami samochodowymi i zaprzęgowymi dopuszczalne jest wyłącznie drogami publicznymi oraz wyznaczonymi w tym celu drogami leśnymi, oznaczonymi znakami drogowymi — drogowskazami. K-1515-0 KOSZALIŃSKIE PRZEDSIĘBIOR STWO OBROTU SUROWCAMI WŁÓKIENNICZYMI I SKÓRZANYMI W KOSZALINIE, UL. HIB NERA 79, przyjmie do pracy na tychmiast MASZYNISTKĘ. Wa ranki pracy i płacy do uzgodnienia na miejscu. K—1506—0 a rv ZDANOWSKI Marcin, Bobolice zgubił dowód rejestracyjny EM 75—88, wydany przez Wydział Komunikacji Drogowej Koszalin. G-1583 JAWĘ 350, w dobrym stanie_ ta nio sprzedam lub zamienię na WSK. Połczyn-Zdrój telefon 349, Reński, JG—15S4 W niedzielę — 5 bm. Wyścigi kolarskie ' dla 300 dzieci koszalińskich >k<&w AL- *2*^ punkt ~-x <£• informacyjny x SZKIC SYTUACYONY MIE3SCA XI KOLARSKICH WYŚCIGÓW DZIECIĘCW W niedzielę 5 fam. odbędą się sa prowadzić będzie w kierun w Koszalinie kolarskie wyści- ku ul. Władysława IV, u zfaie gi dla dzieci, organizowane gu ulic znajdować się będzie przez redakcję „Głosu Ko- meta. Tam też lokalizujemy szalińskiego" prjy współudzia punkt informacyjny. Tam rów łe ogniska TKKF „Masovia" i nież ustawimy podium dla -KKS „Bałtyk" i innych insty- zwycięzców. tucji. Na czas wyścigu ulica zosta Na zamieszczonym rysun- ri^e zamknięta dla ruchu kcło-ku przedstawiamy szkic sytu wego.^ acyjny miejsca zbiórki i tra- Zbiórka rozpocznie się o sy wyścigu. Dzieci zbiorą się 9.30. na odcinku Al. Zawadzkiego Prosimy o bardzo punktu-pomiędzy budynkami szkół nr alne przybycie. Ułatwi to nam nr 4 i 8 (za schodkami). Tra- sprawne rozdanie numerków ---- startowych i przeprowadzenie całej imprezy. Ponieważ w tym roku wyścigi odbywają się nie na stadionie, jak w latach ubiegłych, szczególnie gorąco apelujemy do dzieci oraz rodziców i ich opiekunów o zachowanie wielkiej dyscypliny. Chodzi o dobro i bezpieczeństwo dzieci. Po o-trzymaniu numerków startowych prosimy wszystkie dzie ci, by udały się na miejsce zbiórki wyznaczone odpowiednimi tablicami. Około godz. 10 zamierzamy rozpocząć pierwszą serię wyś cigów. Dla zwycięzców, przy wydatnej pomocy wielu zakła aów i instytucji koszalińskich ufundowaliśmy nagrody (listę fundatorów zamieś^ cimy w przyszłym tygodniu;. Ponadto wszystkie dzieci a-czestniczące w niedzielnej im prezie otrzymają torebki ze słodyczami. W razie niepogody (deszcz), wyścig zostanie przełożony na termin późniejszy. Liczymy jednak na pogodę i punk tualne przybycie- wszystkich 300 małych kolarzy. Ze Słupska SPOTKANIE LAUREATÓW „SŁUPSKIEJ WIOSNY" 4 czerwca o godz. 18 w Kawiarence PDK w Słupsku odbędzie się spotkanie laureatów konkursu poetyckiego „Słupska Wiosna". Będzie ono połączone z wręczeniem nagród. Ponadto Teatr Dialogu i Poezji PDK wystąpi z montażem nagrodzonych utworów, (ex) ZYCIE KULTURALNE W PEGEERZE 2ycie kulturalne w pegeerach rozwija się coraz korzystniej. W powiecie słupskim przy państwowych gospodarstwach rolnych działa już 9 zespołów artystycznych, chóralnych, muzycznych, a nawet teatralnych. W niedzielę 5 czerwca o godz. 9 w Domu Kultury w Główczycach odbędzie się przegląd zespołów. Wezmą w nich także udział zespoły z paw. sławieńskiego. (ex) Mili goście Pracownicy Wydziału Rolnictwa i Leśnictwa Prezydium PRN w Bytowie zaprosili do siebie z o-kazji Dnia Dziecka 24 maluchów W przedszkolnym wieku i obdzielili ich łakociami oraz zabawkami. Malcy zrewanżowali się gospodarzom piosenkami i recytacjami wierszy. Zarówno jedni, jatk i drudzy uznali, że taka forma spotkania była najmilszym uczczeniem święta naszych milusińskich. (rom) Ząubąg W czwartek o godz. 18 chłopcy: Zbigniew Iwiński i Andrzej Gumien ny znaleźli w Koszalinie na straganie warzywnym w pobliżu „Delikatesów" damską parasolkę. Tego samego dnia o godfz. T9 trzej chłopcy: Jan Zemlo, Henryk Chochołowski i Włodzimierz Grzesio znaleźli w pobliżu siedziby Komendy Miejskiej Straży Pożarnej (przy ul. Kazimierza Wielkiego) aktówkę z dokumentami. Zguby do odebrania w redakcji fw godx. 9—16). KOSZALIN Dyżuruje apteka nr n, nt. Armii Czerwonej l, tel. 44-15. SŁUPSK Apteka nr 32 przy ul. 22 Lipca 15, tel. 23-44. KOSZALIN MUZEUM AMUR — Salwa o świcie (radz., o-d lat 16). Seanse o godz. 17.30 i 20. Poranki: niedziela — godz. 11 i 12.30 — Przygody marynarza (od lat 7). KINO WOP — nieczynne. DiicJH — godz. 16 — Ocean Lodowaty wzywa (CoiiS, od lat ii). Godz. Iś — Zabić drozda (USA, od lat li). Poranek: niedziela — Latawiec z końca świata (iranc., od lat 7). Zo,c».ZA (Sianów) — Troje i las (polską od lat 16). FALA (Mierno; — Ostatni lot (radziecki, od 1. 12) oraz Zmierzch czarowników (polski, ©d iat 11). JUTRZENKA (Bobolice) — Strzał we mgle (radz., od lat 12). SŁUPSK CZARNE — Na scenach świata (rum., od lat 16). CZŁOPA — My, mężczyźni (radziecki, od lat 11). CZŁUCHÓW — Obca krew (radziecki, od lat 14). DEBRZNO — Trzej muszkieterowie — I s. (franc., od lat 16) — panoramiczny. DRAWSKO — Maria (CSRS, od lat 16). JASTROWIE — Droga przez cmentarz (radz., od lat 14). KALISZ POMORSKI — Trzy kroki po ziemi (polski, od lat 14). KRAJENKA — Glos ma prokurator (polski, od lat 16). MIROSŁAWIEC — Człowiek % przeszłością (radz., od lat 16). OKONEK — Walkower (polski, cd lat 16). SZCZECINEK PDK — KoboćLz« 11 W niećlzielcj w Szczoco,nloi o n 10 przysrzłycłi ns.-.iczycicli wi» FINAŁ CZWÓRBOJU WOJE- dżinie 15.30 odbędzie się spotka- którzy uczestniczyli w kursie in- "WODZKIEGO 4_5 bm. w Koło- nie w piłce ręcznej 7-osobowej struktorów, zorganizowanym pracz brzegu odbedzio się finał czwór- kobiet o mistrzostwo klasy A po- Okręgowy Związek PiKki Siatko- tooju wojewódzkiego w lekkiej miedzy Barbarę® a By- wej i studium gftKUff&k&Ul .w atletyce, JŁoezaiime. wody w Białogardzie odbędą się na stadionie Iskry, a gospodarzem imprezy jest LZS Żagiel Koszalin. Startować będą zespoły: LZS Żagiel, LZS Wybrzeże Kołobrzeg, Bałtyk Koszalin, LZS Orzeł Białogard, LZS Technikum Świdwin, LZS Sławno, LZS Słupsk. Początek zawodów: w sobotę o godzinie 16, a w niedzielę o godz. 9.30. Gospodarzem zawodów w Szcze- BIAŁOGARD BAŁTYK — Bokser i śmierć (CSRS, cd lat 1S). CAPITOL — Faraon (polski, od lat 16) — panoramiczny. BIAŁY BOR — Umarii milczą —• II seria (NHD, od lat IG). BYT O W — Jutro Meksyk (polski, od lat 11). DARŁOWO — Cisza (radziecki, od lat 14) — panoramiczny. GOŚCINO — Późne popołudnie (poiski, od lat 16). KARLINO — Złoty człowiek (węgierski, od lat 12). KOŁOBRZEG PDK — Trzy życzenia (CSRS, od lat 12). PIAST — nieczynne. WYBRZEŻE — Lenin w Polsce (polski, od lat 11) — panoram. ftll ASTKO — Tysięczne okno (francuski, od lat 1S). POLAKÓW — Taki jest Bału-jew (radz., orl lat 14) — panoram. POŁCZYN-ZDROJ WOLNOŚĆ — Deszcz x>adal na szczęście (CSRS, od lat 12). OGNISKO — nieczynne. SŁAWNO — Starcy na chmielu (CSRS, od lat 16) — panoramiczny. ŚWIDWIN MEWA — Lęk (CSRS, od 1. 16). REGA — Banda (pol., od lat 16). WARSZAWA — Niedziela sprawiedliwości (polski, od lat 16). TYCHOWO — Miłość jednej nocy (rum., od lat 16). USTRONIE MORSKIE — Trzy plus dwa (radz., od lat 12), panor. * BARWICE — Zawsze w niedzielę (po'ski, od lat 16). CZAPLINEK — Katastrofa (polski, cd lat 14). „GLOS KOSZALIŃSKI" _ ) — organ Komitetu Woje-^ ^wódzkie^o Polskiej Zjedno^ ^czonej Partii Robotniczej.^ ^fledaguje Kolegium Rcdak^ ^eyjne — Koszalin, ul. Al-i? ^freda Lampego 20. Telefo-j^ #ny: Centrala — 20-34, 20-35^ f (łączy ze wszystkimi dsiata^ ^mi). Redaktor naczelny —ł ^26-83. Dział Partyjmo-Spo-1 ^łeczny — 44-10. Dział Rol-^ ^ ny — 43-53. Dział Ekono-^ rmfezno-Morski — 43-53.^ f Dział Ru3tura!no-Oświato~^ rwy — Dział Mutacyjno-Ref Fporterski — 46-51 24-95 t $ Dział Łączności z Czytelni-$ kami — 32-30. „Głos Słup-rski" Słupsk, pl. Zwycię-fstwa 2. I piętro. Telefon — ^51-95. Biuro Ogłoszeń RSW {..PRASA" Koszalin, ul. Al-f ^freda Lampego 20 tel. 22-91 v £ Wpłaty na prenumeratę (miesięczna — 12.50 i\, kwartalna — 37.50 zł. roczna — 150 zł) przyjmują u-rzędy pocztowe lisłonosze oraz oddziały delegatury | Ruch". Tłoczono KZGraf. | Koszalin, ul. Alfreda Lam- | pego 18. * PRZYJAŹŃ — Wyprawa 7 *ło- dziei (USA, od lat 14) — panoram. TUCZNO — Dwie noce jednego dnia (jugosł., od lat 16). WAŁCZ MEDUZA — Casanowa znad Dunaju (węg., od lat 16). PDK — Tudor (rumuński, od lat 16) — panoramiczny. TĘCZA — Telefon 03 (radziecki, od lat 14) — panoramiczny. ZŁOCIENIEC MEWA — Pan do towarzystwa ([>anc., od lat 16). WIEDZA — Świadectwo urodzenia (poIsai, od lat 12). ZŁOTÓW — Ulica Willowa (węgierski, od lat 16). UWAGA. Repertuar kin podajemy na podstawie komunikatu Ekspozytury Centrali Wynajmu Filmów w Koszalinie. K-4 PROGRAM I na dzień 4 bm. (sobota) Wiad. 5.00, 6.00 , 7.00, 8.00, 12.06, 15.0'J, 17.55 , 20.00, 23.00, 24.00, I.OO, 2.00, 2.55. 4.57 Początek audycji. 5.00 Rozmaitości rolnicze. 5.36 Muzyka. 5.50 Gimnastyka. 6.10 Orkiestra PR w Łodzi. 6.45 Kalendarz radiowy. 6.50 „Kwiaty polskie — ra.cłi.o kronik a tysiąclatek". 7.05 Muzyka i aktualności. 7.S0 Piosenka dnia. 7.45 Błękitna sztafeta. 3.15 Melodie rozrywkowe. 8.49 Rozmowy na tematy prawne. 9.00 Dla kl. III i IV — „Muzyka z przygodami". 9.20 Koncert muzyki popularnej. 10.00 „W górach Ałtaju" — fragm. opow. K. Giżyckiego. 10.20 Rytm i piesenka. II.00 Dla kl. VIII — „Barbarak" — słuch. 11.30 Poznajemy nasze pieśni i tańce ludowe. 12.10 ,,E-cha Italii" — muzyka. 12.25 Rolniczy kwadrans. 12.40 Więcej, lepiej, taniej. 13.00 Dla kl. III i IV: „Czas się rozstać" — słuch. 13.J?0 Koncert orkiestry mandolinistów. 14.00 Czy znasz tę książkę? 14.30 Co się wam w tei audycji najbardziej podoba? 15.05 Z muzyki francuskiej. 15.30 Kultura pilnie poszukiwana. 15.50 Radioreklama. 16.00—19.00 Popołudnie z młodością: 1S.05 W Studio Rytm i gdzie indziej. 16.30 Mój program na antenie. 17.00 Kolorowy mikrofon. 17.25 Kranika Polaków. 18.00 Koncert dnia. 18.45 Kurs języka angielskiego. 19.00 Radioreklama. 19.10 Publicystyka międzynarod. 19.20 Wędrówki muzyczne po kraju. £0.26 Wiadom. sportowe. 20.30—23.00 Wieczór literacko-mu-zyczny: 20.30 Podwieczorek przy mikrofonie. 22.05 Tańczymy. 23.10 Wiad. sportowe. 23.15 Gra zespół J. Miliana. 23.35 Muzyka taneczna. 0.05 Program nocny z Warszawy. PROGRAM II na dzień 4 bm. (sobota) Wiad.: 5.00, 5.30, 6.30, 7.30, 8.30, 10.00, 12.06, 16.00. 19.00. 23.50. 4.57 Początek audycji. 5.06 Muzyka. 6.20 Gimnastyka. 6.40 Radioreklama. 7.00 Muzyka. 7.45 Piosenka dnia. 7.50 Muzyka. 8.15 Kurs języka rosyjskiego. 8.35 „Od Madrytu do Ebro" — audycja dokumentalna. 9.07 Koncert dnia. 9.50 „Dwa nurty" — „O panach i kmieciach" — fragm. dzieł A. Gostomskiego pt. „Gospodarstwo" i A. Frycza-Modrzewskiego pt. „O naprawie Rzeczypospolitej". 10.05 Koncert chóru dziecięcego. 10.31 Elementarz muzyczny. 10.50 „Listy z podróży do Ameryki" — H. Sienkiewicza. 11.10 Publicystyka międzynarodowa. 11.20 Koncert chopinowski wyk. A. Rubinstein. 12.25 Muzyka ludowa różnych narodów. 12.50 Mówi techniką. 13.00 Koncert estradowy. 13.45 „Anna" — fragm. opow. R. Sarnsela. 14.00 Z muzyki klasycznej. 14.30 Uniwersytet Radiowy — z cyklu: „Żeby żyć". 14.45 Błękitna sztafeta. 15.00 Muzyka. 15.15 Piosenki żołnierskie. 15.30 Dla dzieci — „Wspominamy pana profesora". 16.05 Publicystyka międzynarodowa. 16.15 Podwieczorek taneczny. 17.00 Warszawski Merkury. 17.25 Głos Mazowsza. 17.45 Recital tygodnia — G. Anda — foirt. 13.20 Na warszawskiej fali. 13.50 Felieton M. Jorsta. 19.05 Muzyka i aktualności 19.30 Matysiakowie. 20.00 Z oper St. Moniuszki. 20.30 Tańczymy w rytmie. 21.00 Z kraju i ze świiata. 21.27 Kronika sportowa. 21.40 Gra Poznańska Piętnastka Radiowa. 22.00 Radio-variete. 23.00 Z kart muzycznego albumu. 23.30 Melodie na dobranoc. KOSZALIN na dzień 4 bm. (sobota) na falach średnich 188,2 m oraz 202,2 m (Słupsk i Szczecinek) 7.00 Elsspres poranny. 17.00 Przegląd aktualności Wybrzeża. 17.15 „Osadnictwo przedlokacyjne Koszalina na tle regionu" — mgr M. Sikora. 17.25 Śpiewa zesipół wokalny „Krystyn ki". 17.45 „Portret Koszali.nianina" — cz. I audycji Cz. Czechowicz. 18.05 Orkiestra PR pod dyr. S. Rachania. 18.20 Przeglądamy nowe książki. 13.30 Muzyka rozrywkowa. 18.40 Felieton filmowy T. Fiszbacha — „Dziesięć minut o filmie". PROGRAM I na dzień 5 bm. (niedzaelaf Wiad.: 6.09, 7.00, 8.00 , 9.00, 16.00, 20.00, 23.00, 24.00, 1.00, 2.00, 2.55. 5.30 Początek audycji. 5.33 Muzyka. 6.40 Niedzielne rozmaitości rolnicze. 7.10 Kalendarz radiowy. 7.15 „Pięć minut...". 7.30 Gra kapela Dzierżanowskiego. 8.15 Tańce klasyczne. 8.30 Przekrój muzyczny tygodnia. 9.05 Fala 56. 9.15 Magazyn wojskowy. 10.00 Dla dzieci w wieku przedszkolnym — słuch, pt. „Wvnrawa Rududu na Księżyc". 10.-2D Muzyka ludowa. 10.40 Koncert życzeń. 11.40 „Szlakiem pamięci narodowej". 12.10 Felieton z cyklu: „Plamy na mapie". 12.20 Piosenka miesiąca, 12,50 kul- tura pilnie poszukiwana. 13.20 Muzyka. 13.35 Przegląd prasy literackiej. 13.45 Radiostacja harcerska. 14.30 „W Jezioranach". 15.00 Koncert dnia. 16.05 Tygodniowy przegląd wydarzeń międzynarodowych. 16.20 Teatr PR — „Nocny kurs" — słuch J. Marka. 17.10 Koncert muzyki rozrywkowej i tanecznej. 18.00 Wyniki gier liczbowych. 18.05 Rytmy z Południa. 18.45 „Troje w Paryżu" — fragm. opow. W. Saroyana. 19.00 Kabarecik reklamowy. 19.15 Muzyka rozrywkowa oraz wyniki imprez sportowych. 20.26 Wiad. sportowe. 20.30—23.00 Wieczór literac-ko-muzyczny: 20.30 Matysiakowie. 21.05 Muzyka. 21.15 Radiokabaret „Trzy po trzy". 22.15 Tańczymy. 23.10 Wiad. sportowe. 23.15 Nowości programu III. 0.05 Program nocny z Krakowa. PROGRAM II na dzień 5 bm. (niedziela) Wiad.: 6.30 . 7.30, 8.30, 12.05, 17.00. 21.00, 23.50. 6.00 Początek audycji. 6.03 Muzyka. 7.45 „Słoneczny poranek" (orkiestry, zespoły instrument, i soliści). 8.35 Radioproblemy. 8.45 Polska muzyka ludowa. 9.00 Muzyka. 9.20 Felieton literacki. 9.30 Koncert muzyki rozrywkowej. 10.00 Nowe płyty „Polskich Nagrań". 10.30 Wybrane nowele — „Profesor Tutka" — cztery nowele J. Szaniawskiego. 11.00 Niedzielny kiermasz muzyczny. 11.30 Grają orkiestry i zespoły rozr. 12.10 Poranek symfoniczny. 13.15 Polskie tańce ludowe. 13.30 Moskwa z melodią i piosenką słuchaczom polskim. 14.00 „W Winnicy" — opow. B. Stankovicia. 14.30 Zespół Studio M-2. 15.00 Rad. Teatr dla Dzieci: „Trzej panowie Zet" — słuch. 15.45 Niedzielne rendez-vous. 16.30 Recital chopinowski ,T. Stompla, 17.05 Felieton na tematy międzynarod. 17.15 Melodie wiedeńskie. 17.30 Zgaduj zgadula. 19.00 Rewia piosenek. 19.30 Radiowy Teatr Sensacji: „Wenus z Iłle" — słuch. 20.10 Utwory F. Kreislera. 20.30 Ze świata opery. 21.22 Taneczny relaks. 22.00 Wiadomości sportowe i wyniki Toto-Lotka. 22.30 Niedzielne wieczory muzyczne. 23.3o Melodie na dobranoc. KOSZALIN na dzień 5 bm. (niedziela) na fatach średnich 188,2 m oraz 202,2 m (Słupsk i Szczecinek) 8.45 „Z muzyką przez wieki" — audycja słowno-muzyczna B. Go-łembiewskiej. 10.00 Koncert życzeń. 22.20 Lokalne wiadomości sportowe i wyniki „Gryfa". pjmEWKJJI na dzień 4 bm. (sobota) 11.25 „Kasiairz" — film (ang.). 16.20 Dla nauczycieli — „Wychowanie przez sztukę". 16.35 Program tygodnia. 16.55 Wiad. 17.00 Dla młodych widzów: „Dla każdego coś miłego". 17.45 Film produkcji francuskiej pt. „Piotruś i jego zwierzęta". 18.10 Tele-Echo. 18.40 „Janko muzykant" — program baletowo-muzyczny. 18.55 Wieczorne rozmowy. 19.20 Dobranoc. 19.30 Monitor. 20.05 „Filmik dookoła Polski" — program rozrywkowy. 21.05 „Pegaz". 21.50 Dziennik. 22.05 Wiadomości sportowe. 22.20 „Kasiarz" — film (ang., od lat 11). PROGRAMY OŚWIATOWE 10.55 Dla szkół — geografia fkl. VII) — „Afryka, walcząca o niepodległość". 15.55 Lekcja języka rosyjskiego. na dzień 5 bm. (niedziela) 9.30 „Leningrad — zapomniane miejsce" — z Leningradu. 10.00 Dla dzieci: „Szukamy piosenek dla dzieci". 11.30 „Tokio" — film z seria: „Geografia rozrywki". 12.15 Wiad. 12.20 „Bawcie się z nami" (rewia zespołów amatorskich Zw. Zaw. Chemików). 13.05 „Manolis" — film (grecki). 13.50 „Jedziemy na łów". 14.05 Film z serii: „Rysunkowe przygody". 14.30 Dla dzieci: Jan Wilkowski: „Sąd ostateczny" (Ula z Ilb). 15.40 PKF. 15.00 Koncert laureatów II Konkursu Piosenki Radzieckiej w Zielonej Górze. 15.40 Świat, obyczaje, polityka. 16.00 Teatr Niedzielny: „Awantura w Chioggi" — Carlo Goldoniego. 17.00 „Juwenalia 66" — reportaż filmowy. 17J5 „Irena i inne" — ballady murzyńslkie, amerykańskie i kanadyjskie — program rozirywkowy. 18.05 „Straceńcy" — film z serii „Bonanza". 19.00 Słownik: wyrazów obcych. 19.20 Dobranoc. 19.30 Dziennik. 20.00 „Spotkanie w St. Louis" — film (USA, od la/t 14). 21.45 Śpiewa Zofia Kamińska. 22. Oo Niedziela sportowa. PROGRAMY OSWTATOWTt HL45 Kalendarz rolnicąy.