RZERADŻ w miasteckim powiecie. Wieś i pegeer jak wiele innych. Tu od dwóch lat mieszka i pracuje Stanisława Niemczyk, — żona dyrektora gospodar stwa, matka trojga dzieci, sklepową. Ale oprócz tego kobieta rozumiejąca potrzebę i znaczenie kultury. W poprzednim miej' scu pracy — w Suchorzu zasłynęła z dobrych pomysłów i dobrych amatorskich zespołów. Tę działalność kontynuuje teraz w Przeradziu. Resztę niech dopowiedzą zdjęcia. Tak wygląda jej zwykły dzień — dzień działaczki. ZWIĄZEK 10 tysięcy nauczycieli * (INF. WŁ.) Związek Nauczycielstwa Polskiego w naszym województwie skupia 10.846 nauczycieli. W sobotę, 110 delegatów reprezentujących 13 oddziałów powiatowych i 204 ogniska związkowe przybędzie do Koszalina na VIII Okręgowy Zjazd Statutowy. Jednym z problemów będzie reforma szkolna. Brakuje nam np. jeszcze 518 izb lekcyjnych i 1050 mieszkań dla nauczycieli, przede wszystkim na wsi. Wielu nauczycieli zaciągnęło rok, a stan mieszkań jest czę-3uż_pożyczki na wstąpienie do Sto krytyczny. spółdzielni mieszkaniowych, na budowę domków jednorodzinnych, na remonty mieszkań. W sumie przeznaczono na te cele 228 tys. złotych. Zarząd Okręgu proponuje również roz patrzyć na Zjeździe ewentual ność zawierania z rolnikami długoterminowych umów na Wynajem mieszkań dla nauczy cieli. Dotychczas zawiera się umowy zazwyczaj na jeden W czasie kampanii sprawo-zdawczo-wyborczej, która trwa od 15 listopada ub. roku, wiele uwagi .poświęcono również opiece lekarskiej nad mło dzieżą szkolną i nauczycielami oraz podnoszeniu kwalifikacji zawodowych nauczycieli W województwie 45 proc. nau czy cieli posiada dodatkowe kwalifikacje, ale dotyczy to przede wszystkim nauczycieli w miastach. Nauczyciele uczestniczą w życiu społecznym, szczególnie na wsi. Są działaczami partyj nymi, komitetów FJN, organizacji społecznych i młodzieżowych, zwłaszcza harcerskich. W radach narodowych zasiada 493 nauczycieli, w komisjach 680. (L) w telegraficznym skrocie • NOWA HUTA W Nowej Hucie odbyła się konferencja sprawozaawczo-wybcrcza rady zakładowej i rady robotniczej Kombinatu Metalurgicznego im. Lenina. W obradach wziął udział przewodniczący CRZZ — Ignacy Loga-Sowiński oraz I sekretarz KW PZPR w Krakowie Czesław Domagała. • NOWY JORK Rezerwy złota Stanów Zjednoczonych spadły w ciągu tygodnia, który zakończył się w czwartek, o dalsze 100 młn do-!ar°w. Obecnie rezerwy, te kształtują się ra najniższym Poziomie od 1939 r. Dokończenie na stroire 3 WITAMINA Na kulturze znają się wszyscy. Każdy na poczekaniu wypisze receptę, prze pisze lek, który działalność kulturalną radykalnie u-zdrowi. By udzielać porad weterynaryjnych trzeba mieć świadectwo wyższej uczelni — w działalności kulturalnej dyplom zbytecz ny. A czy w ogóle warto zawracać sobie głowę organizowaniem życia kulturalnego przy obecnym rozwo ju kina, prasy, radia, telewizji?... Działalność kulturalna, jak widać, obrosła w mity i teoryjki. 1 chociaż siewcy tych teorii i budowniczowie mitów zasługują na fe lieton, nie o nich będzie W służbie rewolucji Sto lat temu 17 maja 1866 r. urodził się we Włocławku jeden z najwybitniejszych działaczy polskiego i międzynarodowego ruchu robotniczego — Julian Marchlewski. Już za czasów szkolnych roz poczyna Julian Marchlewski pierwszą działalność rewolucyj na w nielegalnych kółkach sa mokształcenia kierowanych przez partie II Proletariat. Za działalność rewolucyjną był Marchlewski od roku 1889 poszukiwany przez żandarmerię carską i jesienią, 1891 r. został aresztowany. Po 11 miesią cach pobytu w Cytadeli Warszawskiej, po przebyciu tyfusu i zapalenia płuc został zwol niony za kaucją. Ponieważ w dalszym ciągu groziło mu wie zienie i wysiedlenie — wyje- dziś mowa. A o ludziach, którzy się tym nie przejmu jąc, ze społecznego powoła nia, żmudnie, systematycznie, bezinteresownie organi żują życie kulturalne, oświa iowe w swoim środowisku, łącząc własne talenty, ambicje i zainteresowania z potrzebami i zainteresowaniami środowiska. O społecz nych działaczach kultury, których w ramach Dni O-światy Książki i Prasy uho norowano dniem specjalnym. Garstka spośród tych dzia łączy znajdzie się tylko na liście wyróżnionych i nagro dzonych. Będzie wśród nich główny księgowy z pegeeru który w klubie „Ruchu" prowadzi zespół muzyczny. Emerytka poświęcająca ca ły wolny czas działalności świetlicowej. Kierowniczka świetlicy, której w działał ności wcale nie przeszkadza to, że świetłica nie dysponu je odpowiednimi pomiesz- chał nielegalnie do Szwajcarii. Tu podejmuje studia uniwersyteckie i jakc mąż zaufa nia nowo powstałej w kraiu or ganizacjj Socjaldemokracji Królestwa Polskieec i Litwy wchodzi do redakcji pi«ma „Sprawa Robotnicza", które stałe się organem prasowym SDKPiL. W imieniu grupy działaczy zagranicznvch i redakcji pisma prowadzi z krajem korespondencję, przesyła instrukcje, organizuje orzemyt literatury do kraiu. W tym też czasie rozwija coraz żywszą działalność publicystyczną zarówno w polskiej prasie nielegalnej za granica jak też w legalnej prasie krajowej. Wvbuch rewolucji 1905 roku kieruje Marchlewskiego z powrotem do kraiu. Stają przed nim nowe zadania erga nizacyjne, publicystyczne i a-gitacyjne. Niemal w każdym numerze „Czerwonego Sztandaru" umieszcza swoje artykuły, pracuje niezmordowanie jako redaktor i korektor pisma. a nawet, w okresie gdy aresztowania wyrwały z szere gów wielu towarzyszy, jest jego kolnorterem. Upadek rewolucji i wzrost fali represji zmusza Marchlew skiego w roku 1908 do ponow nego opuszczenia kraju. Osiedla sie w Berlinie rozpoczyna jac okres najściślejszej współ pracy z niemiecką lewicą socjalistyczną. Za wystapienia przeciw agitacji wojennej i przeciw pru-sactwu zostaje Marchlewski wiosna 1914 r. aresztowany pod zarzutem obrazy korpusu oficerskiego i skazany na 3 mie si?<"e wiezienia. Wybuch I wojny światowej przyniósł jednak amnestie i Marchlewski, aczkolwiek pozo stawał pod stahTm nadzorem policji, czas jakiś cieszył się jeszcze względną wolnością. (Dokończenie na str. 35 czcniami. Regionaliści. Bibliotekarze. Kierownicy zespołów amatorskich. Nie ulegli'pod presją po tęgi środków masowego przekazu lub jak kto woli audiowizualnych (obydwa te określenia schowałbym do lamusa), wręcz przeciw nie, starają się je wykorzy stywać i wzbogacać. Ani się nie zachłysnęli sukcesami Polski Klubowej — wręcz przeciwnie do klubów starają się wnieść coś więcej niż nastrój towarzyszący konsumpcji. Powtórzyłbym za Sztaudyngerem fragment jego fraszki dedykowanej kiedyś słupskiej „Tęczy": W najodleglejsze dziury Nie konserwy kultury Niosąc za radiem, telewizją, kinem Lecz sztukę żywą — sztukę witaminę. (tk) Dzień Dz a!acza Kultury akademia w Słupsku W niedzielę, 15 bm odbędą się dwie okolicznościowe im prezy: o godz. 11 w sali BTD uroczysta akademia. Aktorzy wystawią sztukę C. Gozziegc pt. „Księżniczka Turandot". O godz. 17, w sali kawiarnia nej PDK, odbędzie się spotkanie przedstawicieli słupskich władz z działaczami kul tury. W sobotę i w nieozłelę będzie zachmurzenie niewielkie, chwilami umiarkowane. Wiatry słabe, dniem umiarkowane z kierunków wschodnich i południowo-wschodnich. Temperatura do 20 stopni, wyścig POKOJU pbaga - warszawa berlin W tej grupie odważnych, na powodzenie których nikt początkowo nie liczył było aż trzech Polaków: oprócz Kege-la — Kudra i Polewiak, a tyl ko po dwóch Rosjan, Niemców Norwegów, Anglików, Wę- Szarża biało-czerwonych po niebieskie koszulki Tak jest! Polska drużyna zo stała zespołowym liderem Wy ścigu. Nasi zawodnicy pojecha Ii wczoraj wspaniale, wygrali piąty etap z poważną przewagą nad wszystkimi dotychczas wyprzedzającymi ich zespołami. Indywidualnie zwyciężył Węgier MEGYERDI — weteran Wyścigu, przed Belgiem van Neste. Ale na podium zwycięzców stanal także KEGEL — zdobywca trzeciego miejsca. Tak zakończyła się walka 17-osobowej czołówki, sformowanej niemal tuż po starcie — z przestrzenią, wiatrem, górami i resztą rywali. grów oraz Belg, Francuz, Jugosłowianin i Bułgar. Ci kolarze uzyskali na mecie w Ot^o kovicach przeszło 4 minuty przewagi nad peletonem, w którym początkowo próbowali walczyć Czechosłowacy i Włosi. Nic z tego nie wyszło. Krótki, bo zaledwie 130-kilo-metrowy etap, ostatni w Czechosłowacji przejdzie do histo rii Wyścigu jako przykład kolarskiej brawury. (Dokończenie na str. 2) Julian Marchlewski S4ti I ■ BOB iGŁOS Hr m (ffiSZ) McNamara zadał kłam deklamacjom o pokoju WASZYNGTON (PAP) 917 milionów dolarów na po- Sekretarz obrony USA moc wojskową dla krajów za McNamara zabrał głos w sena leżnych od USA. Zakomuniko ckiej komisji spraw zagranicz wał on, że 75 proc. wszystkich nych. McNamara poparł pro- dotacji otrzymają państwa gra jekt ustawy o wyasygnowaniu niczące ze Związkiem Radziee kim i innymi krajami socja Miejska Konferencja PZPR w Usłce W sobotę, 14 bm., odbędzie się w Ustce Miejska Konferen cja Sprawozdawczo-Wyborcza PZPR. Delegaci dokonają pod sumowania dotychczasowej pra cy usteckiej organizacji oraz wybiorą nowe władze Komite tu Miejskiego, na czele którego stanie siedmioosobowa egze kutywa. Konferencja obradować będzie w sali Miejskiego Domu Kultury. Rozpocznie się ona o godz. 10. rt FIATY" na radzieckich szosach Cała prasa włoska komentu je nadal żywo podpisaną niedawno w Turynie umowę ra-dziecko-włoską w sprawie bu dowy w ZSRR wielkiej fabry ki samochodów „FIAT". Umową, nazwać można praw dziwie gigantyczną transakcją. Na podstawie tej umowy, której wartość finansowa wynosi 900 milionów dolarów, Związek Radziecki produkować bę dzie aż Z tys. samochodów „FIAT" dziennie, wypuszczając rocznie — tylko w tej jed nej fabryce — 720 tys. wozów. Stanowi to około 2/3 całej o-becnęj włoskiej produkcji sa tnochodowej. Komentatorzy włoscy z dumą podkreślają, że strona radziecka spośród różnych ofert wybrała jako swego kontrahen ta właśnie „FIATA". Od 14 maja br. na drogach radzieckich zacznie kursować JO próbnych „fiatów 124". Ten najnowszy typ „fiata" zdaje doskonale egzamin we Włoszech. Przypuszcza się, że przy stosowany odpowiednio do wa runków radzieckich okaże się równie dobry i na szosach Związku Radzieckiego. Kiedy opuści taśmę montażo wą pierwszy radziecki „fiat"? Przypuszcza się tu powszechnie, że nastąpi to najpóźniej do 4—5 lat. (AR) listycznymi, podkreślając w ten sposób agresywny charak ter amerykańskiej pomocy woj skowej. McNamara oznajmił, że Sta ny Zjednoczone finansują w ramach programu pomocy woj skowej siły zbrojne innych kra jów, liczące łącznie 3,5 miliona żołnierzy. Nie udzielilibyś my żadnej pomocy ani jednemu krajowi — cynicznie o-świadćzył McNamara, jeśliby nie odpowiadało to naszym na rodowym interesom. Vive la France et la Pologne ! Wizyta u przyjaciół znad Sekwany i Loary Wicemarszałek Sejmu PRL Zenon Kliszko spotkał się z prezydentem de Gaulle'em Przebywająca we Francji z oficjalną wizytą delegacja W godzinach rannych człon Sejmu PRL x wicemarszałkiem Zenonem Kliszką na czele kowie delegacji złozyli wień kontynuowała podróż po kraju. Po zwiedzeniu zakładów Tego samego dnia wieczo-„Renault" w Les Mans odby- rem wicemarszałek Zenon ło się spotkanie delegacji z kie Kliszko wydał w salonach Am ce na cmentarzu polskim w Montmorency na grobie Norwida oraz na starym cmentarzu paryskim, Pere Lachaise, na grobie bohatera Komuny rRenau\t"6m przedsiębiorstwa Paryskiej, generała Wróblew- Święto Ludowe pod znakiem Tysiąclecia WARSZAWA (PAP) scem, gdzie 29 bm. odbędą się Piękna stolica piastowskiej główne uroczystości Święta Lu Ziemi Lubuskiej — Zielona dowego. Góra, będzie w tym roku miej m m telegraficznym • LONDYN W niedzielą w W. Brytanii ma się rozpocząć proklamowany na czas nieograniczony wielki strajk personelu marynajiki handlowej, który liczy 70 tys. ludzi. • D J AKARTA > W wyniku eksplozji Wulkanu Kelud zginęło dotychczas 1000 osób. Wulkan znajduje się w odległości 80 km na południowy zachód od miasta suraba-ja na wschodniej Jawie. • BONK W «toiicy Portugalii oficjalnie potwierdzono porozumienie między rządem Salazara a rządem bońskim w sprawie budowy bazy lotniczej dla Luftwaffe w miejscowości Beja. Będzie się tam szkolić 3.500 lotników zachodnioniemiecklch a cały personel NRF łącznie z urzędnikami liczyć Me 15 tys. osób. • HAWANA Bzad tymczasowy' prezydenta Hectora G-arcii Godoya zamierza zwrócić się po wyborach prezydenckich 1 czerwca do Organizacji Państw A-roea-ykańskich, aby w ciągu 30 dni wycofane zostały z Dominikany tzw. „siły OPA". • NOWY JORK Prototyp samolotu, przystosowanego do pionowego startu 1 lądowania „Cl-84", wyprodukowany w Kanadzie, rozpoczął serię lotów próbnych. Samok>t-helikcę»ter, wa-tęcy 6 toin, Jesrt przeznaczamy pczede wszystkim do celów 8 dni polskiej dramaturgii WROCŁAW (PAP) 15 bm. rozpoczyna się we Wrocławiu VII Festiwal Polskich Sztuk Współczesnych. W tej tradycyjnej już imprezie weźmie w tym roku udział 6 teatrów: „Polski" z Wrocławia, „Powszechny" z Warsza wy, „Wybrzeże" z Gdańska, im. H. Modrzejewskiej z Kra kowa, im. W. Bogusławskiego z Kalisza oraz „BAŁTYCKI" z KOSZALINA. Festiwal zainauguruje Teatr Polski z Wrocławia sztuką Marii Dąbrowskiej „Stanisław i Bogumił" w reżyserii Krysty ny Skuszanki. W programie festiwalu znajdą się sztuki Ró Żewicza, Karpowicza, Pietry-ka, Mrożka, Bratkowskiego i Bratnego. Poza konkursem wystąpi warszawski STS. Odbędzie się również wiele imprez towarzyszących. Zakoń czenie festiwalu — 23 bm. O zbliżającym się święcie mówiono na konferencji prasowej zorganizowanej 13 bm. w NK ZSL. Tegoroczne Święto Ludowe, ZSL i cała wieś polska będzie obchodzić w nawiązaniu do u-roczystości, jakie cały kraj święci z okazji Tysiąclecia Państwa Polskiego. Uwaga rolnicu! NAWOZY AZOTOWE bez ograniczeń %tS Przypominamy, że w bieżącym miesiącu zniesiono w naszym województwie wiązaną sprzedaż nawozów. Rolnicy mogą obecnie nabywać nawo zy azotowe bez koniecznego przy tym zakupu odpowiednich ilości nawozów potasowych i fosforowych. Zarządzę nie zostało podyktowane potrzebą poglównego zasilenia nawozami azotowymi zbóż jarych i ozimych. Warto przy tym podkreślić, że w magazynach geesów w naszym województwie czeka na nabywców ponad 2 tys. ton nawozów azo towych. (1) na Napięta sytuacja w Dominikanie MEKSYK (PAP) W Dominikanie panuje pięta sytuacja w związku z wy znaczonymi na dzień 1 czerwca br. wyborami prezydenckimi. Mnożą się starcia między zwolennikami kandydatów na fotel prezydencki — Joaąuina Balaguera przywódcy reakcyj nej partii reformistycznej oraz Juana Boscha — przywódcy Dominikańskiej Partii Rewolu cyjnej. W ostatnią niedzielę, jedna osoba została zabita i 5 ran* nych w miejscowości Los Lla-nos, leżącej w odległości 60 km na wschód od Santo Domin go. Zamieszki wybuchły rów nież w miejscowościach elVal le i San CristobaL Wiele osób odniosło, raajh biad na cześć ministra spraw zagranicznych Francji, Mauri-ce Couve de Murville'a oraz prezydium francuskiego Zgromadzenia Narodowego. Obiad, w czasie którego wicemarszałek Kliszko i minister Couvc de Murville wymienili toasty, upłynął w bardzo serdecznej i przyjaznej atmosferze. Zabierając głos, wicemarsza skiego. Yv piątek po południu prezydent de Gaulie przyjął w Pałacu Elizejskim wicemarszał ka Sejmu PRL Zenona Klisz-kę. Rozmowa trwała godzinę. Opuszczając Pałac Elizejski Zenon Kliszko złożył deklarację dziennikarzom. Zenon Kliszko przekazał pre zydentowi de Gaulle'owi naj łek Zenon Kliszko wyraził głę lepsze życzenia i pozdrowienia bokie zadowolenie z dotycheza sowego przebiegu wizyty i ser deczności, z jaką delegacja po dejmowana jest przez Zgroma dzenie Narodowe. od Władysława Gomułki oraz premiera Józefa Cyrankiewicza, który w ub. roku złożył wizytę w Paryżu, i od przewód niczącego Rady Państwa Ed- E. HONECKER w kontaktach SPD - SED BERLIN (PAP) „Oceniamy pozytywnie dotychczasowy przebieg dialogu między SED i SPD przede wszystkim dlatego, że partii kapitału monopolistycznego — CDU/CSU — nie udało się zapobiec wymianie poglądów" stwierdził członek Biura Politycznego i sekretarz KC SED Erich Honecker w przemowie j niu wygłoszonym w czwartek i w Berlinie. Po raz pierwszy od 20 lat zostały nawiązane oficjalne kontakty między kie rownictwami partii SPD w Re publice Federalnej i SED w NRD. „Oceniamy to jako postęp nawet jeśli trzeba przy tym uwzględnić, że jest jeszcze wiele przeszkód na drodze, u-trudniających porozumienie na temat zasadniczych problemów polityki niemieckiej"—podkreślił Honecker. Pozytywne zna czenie będzie miało również to, jeśli w światowej opinii pu blicznej kontakt między obu wielkimi partiami niemieckimi traktowany będzie jako dowód, iż doktryna Hallsteina nie nadaje się do naszych czasów. ■raEBHaBHKBHS^nSBS^ggai Dał wyraz przekonaniu, że warda Ochaba. dotychczasowe kontakty po- Zenon Kliszko powiedział, że zwolą na nawiązanie serdecz- generał de Gaulle prosił o prze nej więzi. Mówca podkreślił ka7/anie wyrazów swego wyso także atmosferę powitania de- kie^0 szaciinku dla Władysła- legacji w Normandii. Wskazu- wa Gomułki oraz bardzo ser- jąc na znaczenie współpracy deczne pozdrowienia dla pre- gospodarczej między obu kra mjera Józefa Cyrankiewicza i jami, Zenon Kliszko zwrócił uwagę na możliwości współpracy w dziedzinie przemysło wej. Stosunki polsko-francus- przewodniczącego Rady Państwa Edwarda Ochaba. Bardzo bogaty program tego dnia zapełniło ponadto zwie kie rozwijają się obecnie we j . ośr£dka badań atomo-wszystkich dziedzinach, a więc ekonomicznej, politycznej, nau kowo-technicznej, kulturalnej. Współpracę tę można rozwijać z korzyścią, zarówno dla Polski i Francji, jak i dla pomyśl nego kształtowania sytuacji w Europie. Minister spraw zagranicznych Francji Wyraził radość z bliskiej podróży do Polski na zaproszenie rządu PRL. Kończąc wzniósł toast za pomyślność wicemarszałka Kliszki, narodu polskiego i przyjaźni francusko-polskiej. Francuski minister spraw zagranicznych Couve de Mur-ville wydał na Quai d'Orsay obiad na cześć wicemarszałka Sejmu PRL, Zenona Kliszki i towarzyszącej mu delegacji. W obiedzie uczestniczyli m. in. francuski sekretarz stanu do spraw zagranicznych Jean de Broglie, przewodniczą cy komisji parlamentarnej Jean Paul Palewski i Andre Moynet, ze strony polskiej — ambasador PRL w Paryżu Jan Druto. Piątek 13 bm. był przedostat nim dniem oficjalnej wizyty delegacji Sejmu PRL z wicemarszałkiem Zenonem Kliszką na czele. wych w Saclay. Starafa Russa pod wodą * MOSKWA (PAP) Na skutek wylewu rzeki Wołchow, w obwodzie now-gorodzkim Federacji Rosyjskiej zaistniała sytuacja powo dziowa. W okolicach jednego z najstarszych miast rosyjskich Nowgorodu poziom wód na rzece Wołchow o 765 cm przekracza stan normalny. Ta kiej powodzi w tym obwodzie nie notowano od 40 lat. Drogi łączące Nowgorod z innymi miastami przekształciły się w swoiste tamy, oddzielające je den zbiornik wodny od drugie go. W mieście Staraja Russa wo da pochłonęła w niektórych miejscach parterowe domy, rozlała się szeroko na central nym placu miasta. Przeprowadza się ewakuację ludności. W akcji ratowniczej biorą u-dział amfibie, helikoptery, stat ki rzeczne i kutry. Obfite Iniwo śnrTerci w amerykańskich szeregach Prowokacja wojenna woleć Chin ^ Trędowaci ofiarami naloty PEKIN (PAP) Jak podaje Agencja Nowych Chin 5 amerykańskich myśliwców wtargnęło do obszaru powietrznego ChRL na północny wschód od miasta Makwan w prowincji Junnan i ostrzelało pociskami rakietowymi typu POWIETRZE— —POWIETRZE chiński samo lot wojskowy odbywający lot ćwiczebny. Samolot został zestrzelony. Chińskie samoloty myśliwskie zaatakowały pirackie samoloty amerykańskie, które odleciały w kierunku południowo-zachodnim. Przedstawiciel chińskiego ministerstwa obrony złożył ostry protest w związku z tą prowokaoyjną działalnością lotnictwa amerykańskiego. Ministerstwo obrony USA oświadczyło, że sprawdza do niesienia, według których sa moloty amerykańskie naruszy ły obszar powietrzny Chin i zestrzeliły samolot chiń "" ^ Rzecznik chińskiego ministerstwa obrony nazwał ten incydent wyjątkowo poważnym i dodał, iż była to ze strony USA prowokacja wojenna. Piraci amerykańscy bombar dowali leprosarium w Guynh Łap, zabijając 30 spośród zinaj dujących się tam trędowatych i raniąc 34 — dowiaduje my się z kół misji łącznikowej Wietnamskiej Armii Ludo wej. Samoloty USA dokonały 87 nalotów na Wietnam północny. Bombardowano obiekty komunikacyjne oraz wyrzut nie rakietowe. Bombardowano również ponownie przełęcz Mu Gia. Dopiero w czwartek — do nosa Reuter z Sajgonu — A-merykanie poinformowali o rozpoczęciu nowej wielkiej akcji przeciwko partyzantom w okolicach miasta Guang Ngai na wybrzeżu. W operacji tej uczestniczy kilka bata •bonów aimear^kańskiej piedb® ty morskiej oraz wojsk saj-gońskich. Dotychczas jednak że, podobnie jak w innych operacjach, żołnierze ci nie nawiązali poważniejszego kon taktu bojowego z partyzanta mi. Straty amerykańskie były w ubiegłym tygodniu wielokrotnie wyższe niż straty wojsk sajgońskich. W okresie tym zginęło 82 Amerykanów, 615 zostało rannych. Oficjalne straty wojsk rządowych wynoszą 61 zabitych i 22zaginio nych. W pobliżu komendy policji w Sajgonie eksplodował gra na.t rzucony przez partyzantów. 18 osób, w tym kilku Amerykanów zostało rannych Dowódca amerykańskich od działów w Wietnamie Południowym generał WESTMORE LAND, który przybył do Ho nolulu w celu przeprowadzę nia konsultacji wojskowych, oświadczył, że jego zdaniem najbliższe miesiące okażą się krytyczne dlą wojny w Wiet namią, WYŚCIG POKOJU PBASA - WARSZAWA ' berlin (Dokończenie ze str. 1) A zaczęło się, jak wspomnieliśmy, prawie natychmiast po starcie w Branie. Przed kolarzami wyrosło spore wzniesienie, wiał dokuczliwy, boczny wiatr. Nim ktokolwiek zdążył się zorientować do przodu wyskoczyło S kolarzy, wśród nich Kudra. Błyskawicznie dołączyło do nich ośmiu innych z Keglem i PolewiaJtiem. 20. kilometr i czołowa siedemnastka ma już pół minuty przewagi. Ale jeszcze nikt nie wierzy w powodzenie. Im dalej jednak od startu tym bardziej rośnie dystans między czołówką a peletonem. 50 sekund, minuta, półtorej, dwie. Czy śmiałkom wystarczy sił? Trasa górzysta. Pierwsza lotna premia na 50. km w Slavkovie. Zwycięża P esc hel przed Pietrowem. Teraz czek# na kolarzy ostatnia w tym Wyścigu górska premia na 93. km. O zajęciu czołowego miejsca na niej myśli przede wszystkim Guyot, który prowadzi w górskiej klasyfikacji i wystarczy mu jeden punkt, aby zgodnie z regulaminem za tytuł „króla gór" otrzymać minutę bonifikaty. Groźny jest jednak Peschel. Wreszcie premia: pierwszy jest Pietrow, drugi — van Nesite, ale trzeci uszczęśliwiony Guyot. Na czwartym miejscu — Peschel, 1 on także otrzyma 30 sek. bonifikaty. Na 109. km drugi lotny finisz w Starym Me-ste. I znowu benefis Piętrowa przed Peschelem. Do mety już blisko. Peleton za czołówtką już o 4 minuty. Rosną nadzieje w polskim obozie. Jak tak dalej pójdzie — zdobędziemy na powitanie Polski błękitne koszulki. Żeby tylko nie przyplat"' się jakiś pech ... Nie, wszystko idzie w najlepszym porządku. Niedaleko stadionu uciekają van Neste i Megyerdi, mają najwięcej sił. Megyerdi jest szybszy od rywala i nie zagrożony mija linię mety. 8 sekund po van Neste melduje się Kegel, a za nim reszta czołówki z dwoma p oz os ta tym i Polakami. Mijają 4 minuty i w bramie stadionu ukazuje się peleton. Nikt i nic nie odbierze Już Polakom tytułu najlepszej drożyny w Czechosłowacji. Dziś zasłużony dzień odpoczynku w Gottvaldovie. A w niedzielę „na schledanou" Czechosłowacjo! Wyścigową kawalkadę powitają Katowice. Etap-gigant: 215 km. Trzymajmy kciuki za piątkę ambitnych Polaków. Oficjalne wyniki piątego Brnó — Ofcrokovice; 130 kra. ............\ • sn INDYWIDUALNA 1. Megyerdi (Węgry) — 3:14,14 (a bonif.); 2. van Neste (Belgia) — 3:14.44 (z bonif.); 3. KEGEL — 3:15.22; 4. Dochljakow (ZSRR), 5. Pietrow (ZSRR), «. Peschel (NRD), 7. Guyot (Fr.), 8. Lawtoo. Anglia), 9. T. Andresen (Norw.), 10. Kiryłow (Bułg.), 11. KUDRA, 13. POLEWIAK — wszyscy w tym samym czasie, co Kegel. Miejsca pozostałych Polaków: 45. Magiera, 50. Zieliński — Jednakowy czas 3:19.40. DRUŻYNO WB: 1. POLSKA — 9:48.06; S. Węgry — 9:50.16; 3. NRD — 9:50.24*, 4. Anglia, 5. ZSRR — czas NRD. KLASYFIKACJA INDYWIDUALNA FO S ETAFACH 1. Guyot (Fr.) — 15:5X56; X Dochljakow (ZSRR) — 15:55.04 ; 3. KUDRA — 15:55.35 ; 4. O. Andresen (Norw.) — 15:56.35 ; 3. Peschel (NRD) — 15:56.36 ; 6. POLEWIAK — 15:57.06; 7. van Neste (Belgia) — 15:58.03 ; 8. Pietnow (ZSRR) — 15:58.39; 9. Vogelsang (NRD) — 15:58.55; 10. T. Andresen (Norwegia) 15:59.03; 12. KEGEL 15:59.16; 26. MAGIERA — 16:03.06; 27. ZIELIŃSKI — 16:03.09. KLASYFIKACJA DRUŻYNOWA FO PI^vIU ETAPACH: 1. POLSKA — 47:51.47; 2. ZSRR — 47:54.34 ; 3. NRD — 47.55.33; 4. Francja — 48:00.16; 5. Węgry —• 48:02.34 ; 6. CSRS — 48:04.27, XIX WRHfH VLCL cudmui NIEDZIELA, 15 bm. RADIO (program II). God*. 18 — transmisja z VI etapu Gott valdovo — Katowice (215 km). Transmisje x trasy o grodź. 14.30, 16, 16.30. Godz. 16.50 — transmisja z zakończenia VI etapu w Kato wicach. TELEWIZJA. Godz. 16.15 — transmisja z zakończenia VI eta pu Gottvaldovo — Katowice. Komunikat BID Dyrekcja BTD komunikuje, że w niedzielę 15 bm odbędzie się ostatnie w Koszalinie przed stawienie „Opary aa trzy gra sze". L Str. < iGŁOS Nr IW (4252)1 KUPON KONKURSOWY „Czy lubimy muzykę"? Jeżeli chodzę na koncerty KOS to wybieram (prosimy • podkreślenie właściwej odpowiedzi); a) muzykę symfoniczną muzykę rozrywkową koncert kameralny koncert z udziałem wybitnego solisty dzieła lubianego kompozytora 2. Jeżeli nie chodzę na koncerty to dlatego, źk a) nie lubię muzyki b) nie odpowiada mi poziom naszej orkiestry c) nie odpowiadają mi godziny koncertów d) za późno się o nich dowiaduję. S. Uważam że orkiestra powinna więcej: ») zapraszać solistów krajowych b) zapraszać solistów zagranicznych c) uwzględniać w swoich programach b) e) d> e) 4. Wśród dotychczasowych koncertów KOS podobało mi się najbardziej nie nie 5. Czytam zapowiedzi koncertów w „Głosie'* tak 6. Słucham zapowiedzi radiowych tak Z. Czytam recenzje muzyczne w „Głosie Koszalińskim" tak — nie 8. Słucham ich w radiu . tak — nie 9. Skąd dowiaduje się o koncercie? a) mam siały abonaineni b) z afiszą c) z prasy d) z radia e) od znajomych Nazwisko 1 imię Przed 30-leciem Zjazdu Pracowników Kultury Adres Wiek / #R< go te: Zawód Odpowiedzi na kuponach ankiety, uzupełnione o ewen lalne pisemne wypowiedzi prosimy nadsyłać pod adresem Redakcji „Głosu Koszalińskiego", Koszalin, ul. A. Lampe go 20 z dopiskiem na kopercie „Czy lubimy muzykę?" w terminie do dnia 25 maja br. Wśród uczestników ankiety rozlosowanych zostanie wie le cennych nagród a między innymi: Komplet płyt z adapterem yfT Radio tranzystorowe Bezpłatne abonamenty na koncerty KOS Cenne wydawnictwa o muzyce .1 muzykach. W lwowskich „Sygnałach" jedynym w Polsce okresu międzywojennego czasopiśmie lewicy literackiej, które przetrwało sześć lat aż do wybuchu wojny, w 1934 roku po krwa wym stłumieniu powstania robotników wiedeńskich poeta Tadeusz Hollender w wierszu „Przedwiośnie" zapowiadał: „Przedwiośniem zaczęło się — Wiedniu, jeszcze zacznie się wiosną czerwoną". Ta poetycka przepowiednia zdawała się po dwóch latach przybierać realny kształt. Na nielegalnych zebraniach i wiecach w lokalach klasowych związków zawo dowych, a przede wszystkim w lokalu Związku Robotników Budowlanych przy ul. Cłowej, mówcy komunistyczni w o-strych słowach piętnowali politykę władz sanacyjnych, dążących do faszyzacji życia w kraju. Nastrój ożywienia ogarniał okryta czerwonym sztandarem również sfery inteligencji pra trumna, jak padała na ziemię cującej i środowiska twórcze, przeszyta kulami, jak padali które coraz aktywniej angażo ________________________________ wały się politycznie w trosce 0 postęp i demokrację. Budującym przykładem była szero ko zakrojona akcja o amnestię dla więźniów politycznych, u-wieńczana połowicznym sukce sem. Klasa robotnicza pozyskiwała dla swej walki poważ nego sojusznika — sfery inte lektualne, które zrozumiały, że ustrój kapitalistyczny hamu je wszelki rozpęd twórczy i tłumi rozwój wartości kulturalnych. Była w tym niemała zasługa takich lewicowych cza sopism społeczno-literackich, jak lwowskie „Sygnały" pod redakcją Karola Kuryluka, wi leńskie „Po prostu", kierowane przez Henryka Dembińskie go, Stefana Jędrychowskiego 1 Jerzego Putramenta, warszawskie „Oblicze Dnia", organ MOPR, redagowany przez Wandę Wasilewską i Mieczysława Bibrowskiego, warszaw ski „Lewar" pod nieoficjalną redakcją Pawła Hofmana. Do niosłą rolę w budzeniu świado mości rewolucyjnej mas społecznych odegrała lwowska „Trybuna Robotnicza", organ lewicy PPS pod redakcją Jana Szczyrka i Artura Kiess-Kara-czewskiego. Ożywioną działalność rozwinęła grupa literacka „Przedmieście", skupiająca pisarzy proletariackich. Poważ ny wkład wniósł zespół lwów skiego teatru pod dyrekcją Wilama Horzycy, gdzie aktyw nie działali Leon Schiller, An drzej Pronaszko, Bronisław Dąbrowski i Władysław Kras-nowiecki. PAMIĘTNY POGRZEB Po strajku w fabryce „Sem perit" i krwawych zajściach w Krakowie w ramach akcji solidarności potężna fala demonstracji toczyła się przez kraj. Po rozlewie krwi w Czę stochowie i Chorzowie przyszła kolej na Lwów, miasto o sławnych tradycjach rewolucyjnych, gdzie żyli jeszcze uczestnicy walk ulicznych z policją austriacką w 1902 roku i gdzie działali jeszcze komuniści, biorący udział w historycznej naradzie KPRP w podziemiach pałacu świętojur skiego. Zaczęło się od demonstracji bezrobotnych, domaga jących się chleba i prawa do g pracy. Zginął wtedy od kuli policyjnej Władysław Kozak. Podczas jego pogrzebu w dniu 16 kwietnia doszło do najwięk szej masakry w Polsce okresu międzywojennego. Pamiętam, jak płynęła nad miastem dziesięciu komunistów osadzo no w obozie koncentracyjnym w Berezie Kartuskiej. ZATR2EPOCE NA ROGACH KRZYK Wypadki lwowskie wstrząsnęły całą Polską. W legalnej prasie lewicowej pojawiły się deklaracje, potępiające krwawy terror policyjny i wzywające do zjednoczenia wszystkich sił postępu w obliczu gro żącej faszyzacji kraju. Podpisywali je pisarze i działacze należący do różnych ugrupo- mury rzuci i rozniesie. Tak mi się wtedy zbudzisz — już nie w buncie znaków narodowych, jak dotąd, na Mariackim placu, nie poznam w tłumie Żydów, nie dojrzę Polaków, nie Ukraińców — ludzi nareszcie zobaczę". Słuszna więc była decyzja powstałego jesienią 1935 roku komitetu organizacyjnego o zwołaniu Zjazdu Pracowników Kultury właśnie we Lwowie, z którego wyszły hasła stworzenia stałej platformy współ pracy robotników i inteligencji. W mieście, w którym prze mawiano na wiecach w trzech językach, żywa też była więź internacjonalistyczna. Właśnie SŁOWA JAK LONTY DYNAMITOWE niosący ją robotnicy, których zastępowali wciąż nowi ludzie. Tak krańcowy był gniew i determinacja wielotysięcznych mas, tak wielka była stanowczość i pogarda śmierci, że drgnęły szeregi policji i zaczę ły się wycofywać, obsypywane wyrwanymi z bruku kamieniami. Tylko skoncentrowany ogień karabinów maszynowych, ustawionych na dachach domów, uniemożliwił wzięcie „Brygidek", osławionego więzienia, gdzie trzymano za kra tami komunistów. Drżały cięż kie więzienne wrota pod napo rem uzbrojonych w kamienie pięści. W drodze powrotnej z cmentarza zaczęto wznosić ba rykady. Do późnej nocy zdobywały je ściągnięte przez po licję posiłki wojskowe. Tragicz ny był plon owego „krwawego czwartku" — kilkudziesięciu zabitych, z których pamię tam nazwiska Bronisławy Henc (niosła wieniec przed trumną), robotników Grabowskiego, Sikorskiego i Mioroniu ka. Zaczęły się masowe aresz ty. Zabrakło miejsc w lwowskich więzieniach. Aresztowanych zamknięto w hangarach lotniska skniłowskiego, Sześć- wań politycznych: Leon Krucz kowski, Adam Polewka, Wanda Wasilewska, Józef Cyrankiewicz, Leszek Raabe, Lucjan Szenwald, Antoni Olcha, Emil Zegadłowicz, Stanisław Piętak i inni. Zwołana konferencja wszystkich partii socjalistycznych i klasowych związków zawodowych doprowadziła do konsolidacji całego ruchu robotniczego. W wyniku porozumienia z ludowcami zaczęła się zarysowywać możliwość zmontowania jednolitego fron tu robotniczo-chłopskiego. W dwa tygodnie po „krwawym czwartku" Lwów znowu był widownią niebywałej pierwszomajowej demonstracji. W stutysięcznej zdyscyplinowanej masie maszerowali przez miasto robotnicy i przedstawiciele inteligencji. Zniknęła z ulic policja, nie śmieli zakłócić ma nifestacji bojówkarze oenerow scy. To był wielki dzień Lwowa, o jakim marzył kiedyś Tadeusz Hollender w wierszu „Młodość":... „Zatrzepoce na rogach krzyk jedwabnych pa-niuś w owym dniu poetycko marzonych uniesień, ano — jeszcze zobaczę, jak dzisiejszych draniów gniew ulicy na wybuchł potężny strajk robot ników budowlanych, popierany przez cały ogół robotniczy Lwowa. Delegaci strajkujących zjawili się później na uroczystej akademii zjazdowej w Teatrze Wielkim, manifestując jedność klasy robotniczej z twórcami kultury, którzy ze swej strony podkreślali solidar ność z dążeniami robotników. Mimo dotkliwych ciosów, doznanych w ostatnich tygodniach, panował jakiś szczegół nie radosny nastrój, wynikający z poczucia siły, której nie złamie faszyzm. Ten nastrój podniecenia i zrozumienia towarzyszył wszystkim przygoto waniom do Zjazdu, by na samym Zjeździe osiągnąć punkt kulminacyjny — gdy Władysław Broniewski recytował swój wiersz „Zagłębie Dąbrów skie", po słowach poety:... „by te słowa zabrał niejeden, jak lonty dynamitowe, Na Hutę Bankową, na Reden ... — Zapalać! Gotowe?" — wielotysięczna widownia spontanicznie, jak jeden mąż, odkrzyknę ła: „Gotowe!* IGNACY SZENFELD ■.«.vn'tn ■ iwmw Zasłużeni Działacze Kultury Z okazji Dnia Działacza Kultury, minister kultury i sztuki przyznał odznaczenia Zasłużonego Działacza Kultury. W naszym województwie odznaczenia te otrzymali: EDMUND SPLITT — nauczyciel ze Złotowa, ANASTAZJA SICZEK — bibliotekarka z Koszalina, JERZY NIESIOŁOWSKI — artysta plastyk z Koszalina, JERZY DOMIN — recytator, aktor teatru „Dialog" z Koszalina, JAN STĘPIEŃ — przewodniczący Prezydium MRN i STSK w Słupsku, STEFAN JANICZAK z Darłowa, ZBIGNIEW CIECHANOWSKI — kierownik DKDiM z Koszalina, WALERIA SEMCZUK — bibliotekarka z Drawska, JÓZEF SIKORSKI ze Studzienic pow. Bytów, BARBARA KRÓL — bibliotekarka z Koszalina, JERZY FEDOROWICZ — artysta plastyk z Koszalina, RYSZARD SIEN- NICKI — artysta plastyk x Koszalina, WIKTOR ŻADEJKO z Ogniska Muzycznego ze Sławna, STEFANIA KALIŃSKA ze Słupska, MIROSŁAW PECHClNSKI ze Szczecinka, JANINA SKIEMISZ — bibliotekarka ze Szczecinka, IGNACY BOGDANOWICZ — artysta plastyk ze Słupska, ZOFIA BOJARYN — bibliotekarka z Poł-czyna-Zdroju, MARIA MALCZEWSKA ze Słupska, ZBIGNIEW POLAŃSKI ze Słupska, STEFAN ŻURAWSKI — rolnik z Nie-darzyna pow. Wałcz, JAN GAZDA — nauczyciel z Rychówka pow. Białogard, JANINA ŁAGODZICZ z Sianowa i JAN UBOGI — kolejarz z Miastka. Odznaczonym serdecznie gratulujemy, życząc dalszych sukcesów w trudnej — twórczej i popularyzatorskiej — działalności kulturalnej. Doroczne letnie Festiwale Moniuszkowskie w Kudowie zyskały już sobie trwałą pozy eję w naszym życiu kulturalnym. Tegoroczny będzie 5. z kolei i z okazji tego małego jubileuszu organizatorzy impre zy pragną nadać jej bardziej uroczysty charakter. W Festiwalu (10—17 lipca) zapowiedziała udział jedna z czoło-scen muzycznych w kra pera Śląska w Byto-ra wystąpi z trzema Piąty iuszkowski ami. Śląski zespół wy Halkę", „Straszny ,Parię". W Kudowie też orkiestra i chór rkiej Chorągwi ZHP sci Teatru Wielkiego awie. Poza spektakla pwymi, przewidziane ty estradowe (w pro in. rzadko wykony idma") oraz występ łowi w Kudowie pa arząd Główny Zwiąż -owego Pracowników Prasy i Radia, który tektorat nad tym doi uzdrowiskiem. Kronika kulturalna TEATR POWSZECHNY W LONDYNIE I PARYŻC7 no najlepszych wykonawców. 5 czerwca laureaci zielonogór skiego festiwalu wystąpią t wielkim koncertem przed kamerami telewizji w programie powołano: Jana Huszczę, Ja na Zygmunta Jakubowskiego, ogólnopolskim. ^ „ . Mieczysława Jastruna, Artura Warszawski Teatr Powszech Międzyrzeckiego, Władysława KONKURS NA POMNIK ny, którego kierownikiem ar- Orłowskiego, Mariana Piecha- WE WROCŁAWIU tystycznym jest Adam Hanusz la> juliana Przybosia, Juliana ^ ♦ , , . „ kiewicz, wrócił ostatnio z wy- Rogozińskiego, Artura San- Ogólnopolski Komitet Fron stępów w Londynie, gdzie dał dauera, Stefanię Skwarczyń- tu Jedności Narodu, przy 16 przedstawień („Zbrodnia i gką, Ryszarda Stefańczyka i wsP°łudziałe Zarządu Główne Kara" Dostojewskiego, „We- Anatola Sterna. 8:0 ZPAP i SARP ogłosił otwar sele" Wyspiańskiego i „Kolum ty konkurs na projekt pomni- bowie" Bratnego). Teatr ten ka we Wrocławiu dla uczcze- wyjedzie w czerwcu do Pary- CZESŁAW KURIATA n*a powrotu Ziem Zachodnich ża. gdzie na Festiwalu Teatru PO RAZ SZÓSTY i Północnych do Macierzy. Pom Narodów zaprezentuje „Zbrod nię i karę" oraz „Kolumbów' COMEDIE FRANCAISE W POLSCE W Krakowie, Warszawie ! nik ten będzie symbolem osiąg Szósty tom, jaki ukaza! się nięć Polski Ludowej w odbu- na półkach księgarskich nosi dowie i rozwoju tych ziem. W tytuł „W każdą podróż". Przy- skład jury weszli między in- pominamy, że Czesław Kuria- nymi: prezes Rady Ministrów ta zadebiutował tomem po- PRL, Józef Cyrankiewicz, wi- ezji „Niebo zrównane z zie- ceprzewodniczący Rady Pań- ■K Wrocławiu gościł z wystepa- * kolejno ukazały się o- stwa, prof. Stanisław Kulczyń mi słynny francuski zespół nowlef^r ? PJ! ?1^Cn°nCkM.I?dy Państwa' „Comcdie Franęaise". Nasi goś 0z*>a-Michalski, minister cie przywieźli „Szkołę mężów" Moliera, „Igraszki trafu i miłości" Marivaux i „J&lektrę" GiraudouXc OGOLNOPOLSKI FESTIWAL POEZJI W drugiej połowie maja, w Łodzi, odbędzie się Ogólnopol wielkiego lasu", poemat „Po- kultury i sztuki, Lucjan Mo-wrót księcia Eryka" i opowia tyka. dania „Upominek jubileuszowy". Tom wierszy „W każdą DZlS DZIEŃ podróż" wydała Ludowa Spół DZIAŁACZA KUŁTUKT dziclnia Wydawnicza. _ 1 Działacze kultury wojewódz twa koszalińskiego spotkają się dzisiaj, 14 bm. w sali Bałtyckiego Teatru Dramatyczne go. Po uroczystościach oficjał- I H FESTIWAL PIOSENKI RADZIECKIEJ odbędzie się znów w Zie- ____ ski Festiwal Poezji. Termin lonej Górze w dniach 2—4 nych i rozdaniu nagród odbę I składania prac konkursowych czerwca. 37 piosenkarzy ama~ dzie się spektakl B. Brechta I jouft 15 maJa* W «Uad ijuar. lassa, jsiaegae sic bedzie o mia «&a£ix 3 srogzę", i Jest Ich wielu. Mieszkają w dużych miastacn województwa, miasteczkach i wsiach. To właśnie dzięki nim, ich popularyzatorskiej i twórczej pasji kultura staje się dziedziną coraz bardziej powszechną, lubianą i potrzebną ludziom jak codzienny chleb. W Dniu Działacza Kultury wymieńmy niektórych z nich, do kwiatów jakie zapewne otrzymają dołączając serdeczne życzenia dalszych społecznych i osobistych powodzeń. Danuta Ulińska — bibliotekarka z Kołobrzegu, Anastazja Borzyszkowska — nauczycielka i organizatorka życia kulturalnego w Piaszczynie pow. Bytów. Czesław Kopczyński amator — plastyk z Białogardu, Barbara Kowalska — nauczycielka z Człuchowa, Maria Zielińska — nauczycielka z Zabina pow. Drawsko, Bronisława Barczyk — kierowniczka księgarni z Kołobrzegu, Jan Kowalczyk — znany instruktor zespołów chóralnych z Koszalina, Władysław Jeżewski — aktor BTD i działacz, Helena Nowakowska — długoletnia kierowniczka świetlicy w Kępicach, Krystyna Kurdziel — kierowniczka Klubu Rolnika w Jezierzycach pow. Słupsk, Katarzyna Dubieńska — kierowniczka świetlicy w Siemczy-nie pow. Szczecinek, Bogdan Lenart — sędzia Sądu Powiatowego w Świdwinie, Ludwik Wojdylak — robotnik PGR Na-kielno pow. Wałcz, Paweł Grzybowski — zasłużony działacz społeczny ze Starej Świętej pow. Złotów. Są to więc, jak widać, ludzie różnych zawodów. Wśród tych, których nie wymieniliśmy, a którzy również zasłużyli się koszalińskiej kulturze, są ludzie piastujący odpowiedzialne funkcje w przedsiębiorstwach i instytucjach, są kierownicy wydziałów kultury i tacy, którzy nie potrafią żyć, nie udzielając się w pracy kulturalnej, nie angażując niemal pełni swojego wolnego czasu. Ich święto trwa zaledwie Jeden (Weń. Ich praca cały rok. I dlatego trzeba im i sobię, życzyć wytęjiwitjaśęi w warunkach nie wsiaOaie nrzecież doskonałych. (zetem) GŁOS Nr 115 (4252) ■ eutsBsa?* Dokończenie z 1 str. ■ T.e v ■ ■ T AGA, pusta scena. Odsłaniająca kulisy, reflektory, całą teatralną kuchnię. Na scenie stoi tylko kil ka rzędów krzeseł. Zasiada w nich publiczność, a z widowni nieskładną grupą, przy dźwiękach słynnej „Lamentacji o Maćkiem Majchrze" wchodzi zespół aktorski, wnosi się prościutką dekorację: drabinę, schematyczną szubienicę, kilka starych beczek, jakiś wytarty dywanik, jakiś kubeł asenizacyjny, kulistą klatkę ze zwykłej siat ki. Z tych kilku naturalistycz-nych elementów komponuje się dekorację. Zawieszone na szubienicy szczudło svrnbolizo wać będzie przedsiębiorstwo „Przyjaciel Żebraka", falba-niaste majtki — dom wesołych dziewczynek w Turn-bridge itr>. Na widownie schodzi Pan Peachum, z pogiętvm melonikiem w wyciągniętej dłoni pro^i o jałmużnę. Tak rozpoczyna się w naszym teatrze przedstawienie „Opery za 3 grosze" Bertolta Brechta. Jest to przedstawienie nieładne, jeśli za ,,ładność" w te atrze poczytywać będziemv o-szałamiającą wystawę, piękne kostiumv, miła, wdzięczna treść snektaklu. Jest to przed sławienie ostre i jaskrawe, nie tonujące szczególnego stopu wulgarności i sentymentalizmu, przeciwnie — podkreślające chropowatość* oryginału. Swego rodzaju „policzek gustom publiczności", która — jak no. koszalińska — nie zbyt lubi, żebv głośno nazywano prostytutkę słowem, któ re po łacinie znaczy „krzywa", żebv pokazvwano nędza rzy bez filantropii i po prostu złodziei — nie okraszonych mianem „dżentelmenów-wła-mywaczy". Inscenizator koszalińskiej „Opery za 3 grosze", Lech Ko mamicki aranżuje całość spek taklu jako ludowe, jarmarcz- ne widowisko. Aktorzy grają otoczeni publicznością (na sce nach w terenie, ze względów technicznych, ta „arenowość" cyrkowa będzie, niestety zarzucona); mieszają się z nią, po odegraniu swojej sceny zaj mując miejsca na widowni. Nie można chyba dosadniej zdemaskować iluzji teatru i krnsekwencja w przeprowadzeniu tej demaskacji każe schylić czoła przed odwagą inscenizatora. Przed czterdziestu prawie laty, w berlińskim teatrze „am Schiffbauerdamm" burżu jów republiki weimarskiej do nader ostrożnymi skrótami, po czynionymi w tekście. Do pełnego sukcesu zabrakło koszalińskiej „Operze" także mocy i siły w planie aktorskim. Zes pół aktorski prezentuje bardzo wyrównany poziom. Niestety, jest to poziom przeciętny. Finezyjnej koncepcji inscenizacyjnej nie towarzyszy finezyjna gra aktorska — tak zharmonizowana jak w jedno stopiła się myśl reżysera i sce nografa, Liliany Jankowskiej. Na czoło licznego zespołu ono że i jego liczebność wpłynęła na to, że stracił na wyrazistości?) wysunęły się zdecydo- która wybijała się wyraziście i jasno. Rozczarował mnie natomiast Władysław Jeżewski w roli Pana Peachum. Dość niefortunne wybranie takiej, a nie innej sylwetki (przygarbiony, usta stale półotwarte), wpłynęło i na to, że Peachum był jednostajny i nieco nud-ny — nie czuło się absolutnie zimnego wyrachowania, z jakim ten „przyjaciel żebraka" postępuje, — a bez groźnego Peachuma „Opera za 3 grosze" traci wiele ze swej ironii. Tak że miękkim i trochę bez charakteru był Henryk Majcherek w roli Mackiego Majchra. Efekt obcości prowadzał do szału społeczny, antykapitalistyczny wydźwięk „Opery". Zanalizowawszy tkankę sztuki Brechta reżyser uznał, że ten polityczny sens „Opery" dziś, w 1966 roku, w Koszalinie, nie ma adresata i że mimo to sztuka zachowała swój buntowniczy, anty-mieszczański charakter, ata kując kołtuńską, zakłamaną moralność. Protest części widowni w Koszalinie zdaje się świadczyć, że kierunek a-taku był właściwy. Powiedzieć więc można, że koszalińska „Opera za 3 grosze" wywołuje „efekt obcości" w podwójnym sensie. Raz w sensie klasycznego terminu z brechtów skiej teorii teatru, w której swój „Verfremdungseffekt" kierował on przeciwko iluzji teatru, przeciwko naturalis-tycznemu wcielaniu się aktora w kreowaną postać. Dwa — w sensie zagrania przeciw ko widowni. Nie jestem jednak zbyt pewna, czy ten an-tymieszczański atak powiedzie się teatrowi w pełni. Pointy poszczególnych scen są rozmazane wolnym tempem i wanie kobiety. Stanisława Za-wiszanka, grająca role Jenny i Pani Peachum zaprezentowała bogaty wachlarz środków aktorskich: od nieco melancholijnej Jenny po ostrą, pikantną Panią Peachum, wyrazistą w każdym geście, pod bijającą widownię. Odmienną Panią Peachum była Wela Lam, maskująca wyrachowanie i brak serca łudząco dobro dusznym uśmiechem. W tej podwójnej obsadzie najmniej udany był występ Teresy Wą-dzińskiej, bezbarwnej w roli Jenny. Wiele zasłużonych braw zebrała Marta Woźniak w roli Polly. Rolę swoją złoży ła z mozaiki temperamentu i dowcipu, gołębiej łagodności, przez którą przebija „charakterek". Jedną ze świetniej-szych scen spektaklu jest ta, gdy u uwięzionego Mackiego spotykają się dwie jego żony: Polly i Lucy, zagrana z werwą przez Hannę Wolicką. Przyjemnym zaskoczeniem był dla rnnie występ Mieczys ława Wiśniewskiego w roli Browna. Kilkoma prostymi środkami zbudował aktor rolę, Brakowało mu tego szelmow skiego wdzięku, dzięki któremu uwierzylibyśmy, że jest groźnym przywódcą bandy o-pryszków i bohaterem ludowej legendy i że między nim a bankierami jest tylko różnica legalności. W końcowych partiach sztuki H. Majcherek potrafił jednak swą lekkomyśl ność zabarwić groteskową powagą. Obsadę sztuki uzupełniały kapitalna Alfreda Bayll, Kaja Kijowska, Jadwiga Bogusz, Irena Koman-Sala jako barwna grupka panienek mało prywatnego zawodu oraz Sta nisław Zych, Henryk Kleps, Tadeusz Zadora i Jan Miłow-ski jako kwartet opryszków. Przedstawienie ma swego a-ranżera. Jest nim Edward Mą czewski. Gra kilka ról, wygła sza didaskalia, opisujące każ dą scenę, dyryguje zmianami dekoracji, jest pomysłowy i zabawny — z talentem i zgryźliwym dowcipem prowadzi nas poprzez balladę o Mackim Majchrze. A to ballada ogromnie długa, choć tak prosta. Przedstawienie trwa trzy i pół godzi- ny. Integralną częścią „Opery za 3 grosze" jest bowiem muzyka. Poprzez songi wyraża się brechtowska filozofia i brechtowska pasja. Podziwiać trzeba, jak pieśni te ani na chwilę nie rozbijają konstruk cji utworu, choć czasem — wydawałoby się — nie bardzo związane są z tokiem akcji, (jak song o Jenny — narzeczonej korsarza, chociażby). W koszalińskim przedstawieniu, o ile partie ..mówione" tekstu potraktowane są właściwie jako ostra groteska, o tyle songi przystrojone są w powagę, dostojność nawet. Re żyser i aktorzy najdalsi byli od popisów wokalnych — starali się raczej przekazać songi poprzez melorecytację i zamiar ten udawał się nie zawsze i nie wszystkim. Czasem owe recytacje kłóciły się z wyraźnym rytmem melodyjnej, tak łatwo zapadającej w pamięć muzyki Kurta Weilla, płynącej z głośnika. Nagranej żresz tą — jak się wydaje — po prostu za wolno, co wpłynęło i na to, że ginął dramatyzm np. songu o Jenny czy drugie go finału „Opery". Ileż to już metamorfoz prze szedł osiemnastowieczny kapitan Macheath! Od oryginału „Opery żebraczej" Johna Gaya, poprzez rewolucjonizujący sztukę teatralną spektakl Brechta, nakręcony według tego przedstawienia film Pab-sta. Opisany przez Brechta w „Powieści za trzy grosze", przywrócony raz jeszcze na e kran przez Anglików w landrynkowej interpretacji Lau-rence 01iviera... Najbardziej jednak utrwalił się poprzez spektakle „Opery za 3 grosze" na wielu scenach świata. Bał tycki teatr Dramatyczny stanął w rzędzie tych ambitnych scen, które próbowały nadać wspaniałemu scenariuszowi „Opery" wyraz własny, indywidualny. I już to samo stanowi o sukcesie teatru. STEFANIA ZAJKOWSKA 27-29 MAJA W KOSZALINIE MŁODYCH RECYTATOROW (Inf. wł.) Po raz drugi Koszalin gościć będzie młodych recytatorów z całej Polski. W dniach 27—29 maja br. odbywać się będą w Koszalinie centralne finały II ogólnopolskiego konkursu recytatorskiego dla mło dzieży szkolnej pod hasłem „Polska, rosyjska i radziecka poezja przyjaźni i braterstwa". O tytuł najlepszych ubiegać się będzie 76 młodych recyta torów, reprezentujących wszystkie województwa. Konkurs przebiegać będzie w dwóch grupach: uczniów szkół podsta wowych oraz szkół średnich. W ubiegłym konkursie ogółem w Polsce brało udział ponad 350 tys. młodych recytatorów. W obecnym roku tyl w naszym województwie w liminacjach szkolnych, śród wiskowych, powiatowych st towało ponad 25 tys. młodz! ży. Przewodniczącym sądu ko kursowego będzie Stanisłt Ryszard Dobrowolski. Z oka. konkursu spodziewany je przyjazd do Koszalina wie] gości z Polski i z zagrań' m. in. zaproszono do nasz miasta radzieckich pisarzy prozaika W. Sołouchina i p tę S. Baruzdina, (sten) dziennikarskie SPOTKANIA Dokończenie z 1 strony Czas ten poświęcił pracy nad zorganizowaniem nielegalnej organizacji lewicy niemieckiej „Związku Spartakusa". Związek, który stawiał sobie za cel przekształcenie wojny imperia listycznej w wojnę domową, wydawał nielegalne broszury i proklamacje m. in. słynne „Listy Spartakusa", których Marchlewski był jednym z redaktorów. W maju 1916 r. przy codzien nym meldowaniu się w policji zostaje aresztowany i osadzony w więzieniu, a następnie przewieziony do obozu jeńców w Havelbergu, skąd zwolniony został dopiero w maju 1918 roku drogą wymiany jeńców ze stroną radziecką. Odtąd aż do śmierci, w roku 1925, pełni wiele odpowiedzialnych funkcji w Związku Radzieckim: członka Ogólnorosyjskiego Cen tralnego Komitetu Wykonawczego, Państwowej Rady Nau kowej, rektora Uniwersytetu Mniejszości Narodowych Zachodu, przedstawiciela dyplomacji radzieckiej w pertrakta cjach z Polską, Litwą, Finlan-. dią, Japonią i Chinami, ~ ZA SPRAWĘ POLSKĄ Gdziekolwiek by nie przeby wał sprawy polskie były mu zawsze niesłychanie bliskie. W końcu października 1918 r. rząd radziecki pragnąc unormować stosunki dyplomatyczne z Polską desygnował Marchlewskiego na posła w Warszawie. Propozycje nawiązania normalnych stosunków nie zo stały jednak przez stronę pol ską przyjęte. W okresie wojny polsko-radzieckiej Marchlewski pragnąc jak najrych lej położyć jej kres, prowadził prywatne rozmowy w krę gu lewicy, występował też o-ficjalnie jako pełnomocnik Ro syjskiego Czerwonego Krzyża w rozmowach w Białowieży, wreszcie w październiku 1919 roku uczestniczył w pertrakta cjach w Mikaszewicach oferu jąc pokój na niezmiernie dla Polski dogodnych warunkach. W roku 1920 stanął Marchlewski na czele Tymczasowego Re wolucyjnego Komitetu Polski. Jako członek Biura Polskiego przy RKP(b) kierował stale wydawnictwami polskimi w ZSRR, był też wykładowcą na polskich kursach pedagogicznych przy Komisariacie O-światy Ludowej oraz przewód liczącym komisji repatriacyjnej jeńców wojennych do Polski. Niemożliwe jest w krótkim szkicu dać przybliżony choćby obraz czterdziestoletniej WYDARZENIA — KANWĄ, TREŚCIĄ — WALKA KLAS Obok działalności organizacyjnej na podkreślenie zasługują prace teoretyczne Juliana Marchlewskiego. Jeszcze na uniwersytecie w Zurychu zajął się on problemami teorii ekonomii. Jego praca doktorska „Fizjokratyzm w Polsce" Julian Marchlewski działalności tak wybitnego re wolucjonisty. O jego znaczeniu dla ruchu świadczy 23-letnie członkostwo w Zarządzie Głów nym SDKPiL, udział niemal we wszystkich zjazdach partyjnych, aktywne uczestnictwo w 6 kongresach Międzynarodówki, ogłoszenie kilku tysięcy artykułów w pismach polskich, niemieckich, francus kich, belgijskich, rosyjskich i chińskich, najściślejsza współpraca z działaczami tej miary co Włodzimierz Lenin, Róża Luksemburg, Klara Zetkin, Karol Liebknecht, Franciszek Mehring i wielu innych, wydana w roku 1896 stanowir ła już wnikliwą analizę teorii i zjawisk ekonomicznych ścierających się na terenie osiem nastowiecznej Polski. Na specjalną uwagę zasługują prace Marchlewskiego z okresu Rewolucji 1905—-1907 roku, w których uzasadnia on możliwość sojuszu robotniczo--chłopskiego. Zamieszczony w „Czerwonym Sztandarze" arty kuł „Na wieś, towarzysze!" wy suwając konieczność udziału chłopów w rewolucji, stanowi punkt zwrotny w stanowisku SDKPiL w tej sprawie. Na równi z zagadnieniami ekono-. micznymi i szczególnym zainteresowaniem dla kwestii rolnej pasjonowała Marchlewskie go historia. Jako historyk wy kazywał on doskonałą znajomość źródeł i faktów, ale kan wa wydarzeń stanowi w pracach historycznych Marchlew skiego tylko ilustrację rozwijającej się w społeczeństwie walki klas. Zbadać ich powstanie, rozwój, hasła, programy, ich walkę — oto zadanie, jakie stawiał sobie Marchlewski jako historyk. Rozdziały o pochodzeniu szlachty, ujarzmię niu chłopów, walce szlachty z magnatami to najcelniejsze fragmenty jednej z najpoważniejszych jego prac historycznych „Zarysu historii Polski", powstałej podczas pobytu w o-bozie jeńców w Havelbergu. Jeśli dodamy, że Marchlewski był również znawcą i mi- F łośnikiem literatury pięknej, sztuki, zamiłowanym turystą ■ zakochanym w polskim kraj- f obrazie i folklorze, a ponadto człowiekiem wielkiej kultury osobistej i niesłychanej skrom ności — pojąć można łatwo, dlaczego należał nie tylko do najwybitniejszych, ale również do najbardziej lubianych dzia łączy rewolucyjnych. B03ENA WRÓBLEWSKA W sobotę i niedzielę odbędą sią następne spotkania czytelników i słuchaczy z dziennikarzami koszalińskiej prasy i ra dla. W pow. świdwińskim udział w spotkaniach wezmą dzienni karze redakcji naszej: red. Sta nisław figiel i red. Zbigniew Michta. O godz. 11 w Świdwinie spotkają się oni z uczniami Lic. Ogólnokształcącego, Techn. Ekonomicznego i Zas. Szk. Mech. Rolnictwa, o godz. 16 — w Klubie Międzynarodo wej Prasy i Książki „Ruch" w Połczynie-Zdroju, ząj dżinie 20 — w klubie jączkówku. Dziennikarze „Gło| Bożena Sredzińska i told Vogel wezmą u 4 spotkaniach na tereni) drawskiego. O godz. uczniami Technikum micznego w Złocieńcu.1 17 — w świetlicy MPGll cieńcu i o godz. 20 — v| „Ruch" w Darskowie, gą tamtejszego pegeert| W niedzielę odbędą] spotkania w pow. sz< kim. Red. Jan ŻesJ Rozgłośni Polskiego red. Julian Pelczar z, „Głosu Koszalińskiegt 15 spotkają się z szkoły w Ostropolu, dżinie 19 — w klubie] mieszkańcami Miesza Dwa spotkania (o gi Szkole Zawodowej w* ku i o godz. 19 — w nie) odbędą się w p.onjJ <= 16 bm, rStr.-5 i DO NIEDAWNA! slosurt ków polsko-niemiec-kich nie charakteryzowało się inaczej, jak tylko przysłowiem: „Jak świat — światem nie będzie Niemiec Polakowi bratem". Przysłowie to powstało najprawdopodobniej dopiero w drugiej połowie XIX wieku, kiedy nacjonalizm niemiecki podjął bezwzględną walkę z polskością. Między Polską i Niemcami przez długie wieki rozwijały się stosun ki sąsiedzkie, obfitujące żarów no w lata pokoju i współpracy, jak i też w okresy wojen i niezgody. Podobnie zresztą kształtowały się stosunki z in nymi sąsiadami. Istnieje jednak bardzo istotna różnica. Nikt inny z sąsiadów z taką uporczywością nie dążył do paszej narodowej zagłady. "V WscSodniego. Dzięki ritej neta ło się utrwalić polską granicę nad Bałtykiem aż do schyłku XVIII wieku. PO KRZYŻAKACH DYNASTIA HOHENZOLLERNÓW Spełzły natomiast na niczym wielokrotnie wówczas podejmowane, ale zawsze wień czone niepowodzeniem, zabiegi o odzyskanie Śląska, a także próby rozciągnięcia wpływów polskich na teren Brandenbur gii i Pomorza Zachodniego. Złożyły się na te niepowodzenia dwa doniosłe czynniki. Jeden o charakterze politycznym, drugi zaś o charakterze ekonomicznym. W połowie XV wieku wytworzyła się w Europie Środkowej nie spotykana koniunktura na wszelkiego rodzaju ziemiopłody, surowce i przetwory leśne na rynkach Zachodniej Europy. Korzystając z handlowej koniunktury, szlachta podjęła ekspansję na wschód celem rozbudowy swych latyfundiów. W tym samym czasie, gdy wschodnie granice Polski były wciąż w orbicie zainteresowań całego kraju, polska granica zachodnia i północna pogrążyły się w stan uśpienia. Pierwszą oznaką pogarszającej się na tym odcinku sytuacji było dopuszczenie brandenbur skiej linii Hohenzollernów do rządów w Prusach pokrzyżac- ,c , _ ^ i... i -Prof. dr Gerard Labuda Tysiąc lat stosunków polsko - niemieckich i kulturalną miast hanzeatyc- kich, drugą zaś „potop" szwedz kich, a swoją samodzielność po ki, który wprawdzie nie nar u lityczną państwo tamtejsze za szył suwerenności samego pań wdzięczało najpierw rywaliza- stwa, ale dał suwerenność elek cji brandenbursko-duńskiej, a torowi brandenburskiemu na w późniejszych wiekach rów- terenie Prus Książęcych. Wnet nież polskiej (XV—XVII w.); potem państwo pruskie weszło Pomorze Wschodnie znalazło na drogę ustroju absolutnego, się niespodziewanie w orbicie budując silną armię i rozwi- wszystkich sił feudalnych Nie niętą biurokrację. Już w roku miec po sprowadzeniu przez 1740 było ono na tyle siine, że księcia mazowieckiego Konra- zaczepny jego władca Fryde- da do Ziemi Chełmińskiej ryk II odważył się na odebra- się Zakonu Krzyżackiego, który nie siłą Śląska — formalnie dzięki poparciu cesarstwa i pa Czechom, faktycznie Austrii, w IX i X wieku na terenach piestwa zagarnął całe Prusy i W latach 1771—1772 z tego między Renem i Łabą, Polska Pomorze Gdańskie, odcinając właśnie państwa wyszła inicja zaś jako wczesnofeudalne pań Polskę na długie lata od mo- tywa rozbioru państwa Pol- stwo między Odrą i Bugiem rza, a także zagroził Litwie, skiego. w X wieku. Nie było wówczas Wreszcie Śląsk: już u schyłku Katastrofalne wydarzenia z bezpośredniej granicy między XIII wieku znalazł się w stre- drugiej połowy XVIII wieku Niemcami. Tereny fie ekspansji marchii miśnień rysują się jaśniej przede wszy- skiej i w zasięgu hegemonii stkim na tle wewnętrznych królestwa czeskiego; z tej ry- dziejów Polski. Polska XVII i walizacji około roku 1330 zwy XVIII wieku stawała się, w cięsko pod względem politycz- warunkach folwarczno-pań-nym wyszły wprawdzie Czechy, ale pod względem ekonomicznym wzięła górę niem- OD POKOJU W BUDZISZYNTE.- Niemcy ukształtowały Jako państwo i naród dopiero Polską i między Odrą i Łabą były zamieszkałe przez plemiona serb sko-łużyckie, Wieleckie i obo-dryckie. Plemiona te stanowiły przez długi czas tarczę ochron ną, pod osłoną której Polska mogła dokonać swego zjedno- czenia państwowego i przez kil czyzna. która niebawem stała ka wieków stawić skuteczny szczyźnianego ustroju ekonomicznego, coraz bardziej krajem zacofanym gospodarczo i społecznie, w warunkach de- opór niemieckiej ekspansji. Momentem szczytowym tego oporu były czasy Bolesława Chrobrego. Pokój w Budziszy-nie przesunął na pewien czas się tutaj czynnikiem wiodą- mokratyczno-szlacheckiego u- cym w warstwie feudalnej, to stroju politycznego państwem jest rycerstwie i duchowień- bezładu i anarchii. stwie, a także w patrycjacie W XIX wieku Polska razem miejskim. z innymi narodami znalazła Unia polsko-litewska (1385— się w orbicie procesu powsta granice Polski prawie aż po —1386) stanowi punkt zwrotny wania wspólnoty narodowej, Łabę. Sto lat później Bolesław w politycznych dziejach grani stanowiącej odpowiednik spo- Krzywousty zajmuje ujście cy zachodniej i północnej Pol- łeczny nowej formacji ekono- Odry i na krótki przeciąg cza ski. Połączenie sił Polski, Li- miczncj, tj. kapitalizmu, su również wyspę Rugię. Ten twy i Rusi' umożliwiło naj- Wspólnota ta odegrała bardzo sukces oręża polskiego był pierw rozbicie Zakonu Krzy- doniosłą rolę zarówno przy od związany z wojnami domowy- żackiego na polach Grunwal- budowie, jak i utrwaleniu pol mi w Niemczech i zaczynają— du, a następnie po 13 latach skiej granicy zachodniej. Mi— cym się osłabieniem cesarstwa walk (1454—1466) odebranie mowolnym sojusznikiem społe w dobie tzw. rozdrobnienia feu znacznej części Pomorza czeństwa polskiego w walce dalnego w XI i XII wieku. Z kolei i sama Polska popadła w rozdrobnienie feudalne, osiągając dno kryzysu państwo wego w XIII wieku. W połowie tego wieku pękła linia gra niczna Odry, najpierw w najsłabszym jej członie na terenie Ziemi Lubuskiej, następnie na Pomorzu Zachodnim i Wschodnim, a wreszcie .na Śląsku. _ DO GRUNWALDU Ziemia Lubuska znalazła się w latach 1249—1252 w o-brębie brandenburskiej wspólnoty politycznej; Pomorze Zachodnie zostało opanowane przez wspólnotę ekonomiczną o jego narodowe oblicze, był ucisk wywierany na nie przez społeczeństwo niemieckie w dziedzinie ekonomicznej, politycznej i ideologicznej. W wal ce tej, jak to zwykle bywa, odpadały człony słabe, hartowały się silne. HITLEROWSKA AGRESJA Zmiana kierunku rozwojowego obu społeczeństw, ' polskiego i niemieckiego, przygotowywała się na obecnych pol skich ziemiach zachodnich już od połowy XIX wieku drogą powolnych zmian etnicznych i demograficznych (odpływ ludności niemieckiej na zachód, polscy sezonowi robotnicy roi ni). Bez współdziałania czynni ka społecznego i politycznego zapoczątkowane wówczas zmia ny pozostałyby, być może, jed ną z wielu możliwości, jakie stale przed nami stawia historia. W wyniku I wojny świato wej Polska odrodziła się w swej granicy zachodniej w roz miarach z roku 1772. Poprawa stosunków po dojściu Hitlera do władzy miała na celu jedy nie uśpienie czujności Polski, nim zrealizowane zostaną pilniejsze cele — zabór Austrii i Czechosłowacji. W gruncie rze czy Niemcom hitlerowskim najbardziej skrajnej postaci niemieckiego imperializmu w dziejach, szło o zawładnięcie całą Europą środkową i wschodnią. Na tej drodze Pol ska stanowiła tylko przeszkodę. Hitler nawiązał świadomie do programu politycznego Nie miec sprzed I wojny światowej, upatrując swój główny cel w opanowaniu Rosji. Najazd niemiecki w roku 1939 na Polskę i w roku 1941 na Zwią zek Radziecki połączył ze sobą dwa cele: nacjonalizm niemiec ki, zwracający się przeciw wszystkiemu co słowiańskie, sprzymierzył się z antykomu-nizmem, zmierzającym do rato wania ustroju kapitalistycznego. GRANICE PAŃSTWOWE I NARODOWE Po zakończeniu II wojny światowej również przed społeczeństwem niemieckim znowu stanęło pytanie, jak ma się ukształtować jego stosunek do Polski Ludowej? Niemiecka Republika Demokratyczna świadomie nawiązała do nurtu współpracy i sąsiedztwa, natomiast w Niemieckiej Republice Federalnej z nieliczny mi wyjątkami kontynuuje się smutną tradycję feudałów i burżuazji, Bismarcka i Hitlera. W roku 1945 Polska odzyskała swe granice z czasów Bo lesława Chrobrego. Są to obecnie znowu zarówno granice państwowe, jak i narodowe. Trzy czynniki, ujawnione z ta ką siłą w ostatnich dwu dziesiątkach lat, a mianowicie: no wa struktura ekonomiczna, no wa struktura społeczna i nowa koncepcja polityczna sprawiły, że obecnie nadodrzańskie i nad bałtyckie ziemie Polski znalazły się w swym właściwym, prawidłowym nurcie rozwoju. Po wielu wiekach za integral ność i nienaruszalność tej gra nicy nie jest już tylko odpowiedzialna wąska warstwa feu dalnego rycerstwa i duchowień stwa, jak w wiekach średnich, lub wąska grupa politycznie nieodpowiedzialnych, magnatów, jak w wiekach XVII i XVIII, ale są za nią odpowiedzialne szerokie masy całego narodu. (AR) LICZNE Ynslezfslća archeologiczne dowodzą, te na terenie Koszalina oraz w najbliższym jego sąsiedztwie^ istniało we wczesnym średniowieczu rozwinięte osadnictwo słowiańskie. Zapiski niektórych kronikarzy polskich opisujących wyprawy Bolesława Krzywoustego na Pomorze Zachodnie wymieniają kilka grodów, które uznały wówczas zwierzchnią władzę księcia polskiego: Kołobrzeg (Golibregcn-sium), Kamień (Camincnsium), Wolin (Wolunensium), Koźlin (Cossominensium) oraz niezidentyfikowaną warownię — Cos-soniensium. W tym kompleksie nazw widoczna jest przede wszystkim jedność terytorialna nadmorskiego pasa, na którego obszarze znajdują się wszystkie grody. Jeśli ponadto weźmiemy pod uwagę fakt, że w pasie tym poza Koszalinem nie ma innego ośrodka bardziej zbliżonego swoją nazwą do Cossoniensium, to z dużym prawdopodobieństwem można by zaliczyć Koszalin w poczet starych pomorskich grodów, wyprzedzających swoim istnieniem wydarzenia roku 1107. Jubileusz W kronikach zachodniopomorskich XVI i XVII stulecia przetrwała tradycja odnosząca początki Koszalina do roku 1188, gdy za czasów panowania książąt gdańskich, Mszczuja i Sambora, przystąpiono rzekomo do budowy takich miast i grodów, jak Człuchów, Chojni ce, Słupsk, Tczew i Nowy Koszalin. W przekazach tych ude rzająca jest zwłaszcza wzmian ka o Nowym Koszalinie, która dałaby się wyjaśnić chyba tyl ko w ten sposób, że obok starej osady grodowej z czasów Krzywoustego, być może zniszczonej w latach następnych w nieznanych bliżej okolicznościach, założono nową warownię, chroniącą istniejące tu osiedle podgrodowe. Ważny szlak komunikacyjny prowadzący tędy ze Szczecina przez Białogard do Słupska i Gdańska wpływał korzystnie na dal szy rozwój gospodarczy osady, która w wiarygodnych i nie bu dzących wątpliwości źródłach pisanych pojawia się pod datą 23 października 1214 roku. W przywileju wówczas wystawionym książę zachodniopo morski Bogusław II nadał kia sztorowi norbertanów w Biało bokach koło Trzebiatowa „...w spokojne i swobodne posiada nie wraz z wszystkimi przy-należnościami wieś Koszalin (Cossalitz) zwaną, w pobliżu Góry Chełmskiej (Cholin) w kasztelanii kołobrzeskiej poło żoną...". Wystawca gwarantował ponadto wszystkim osadnikom sprowadzonym przez I Koszalinowi przywilej lokacyjny w formie prawa lubec-kiego, to sankcjonuje on tylko istniejący już wcześniej stan rzeczy; innymi słowy zatwierdza ustrojowo-organiza-cyjną formę, wzorowaną na zasadach organizacji miejskiej Lubeki, dla zaistniałych już w naszej osadzie procesów e-konomicznych, które wydźwig nęły Koszalin do roli ośrodka o charakterze miejskim na dłu go przed datą lokacji. W roku bieżącym przypada jubileusz 700-lecia nadania o-siedlu nad Dzierżęcinką praw miejskich. Uroczystości tego ro dzaju obchodziło w ostatnich latach wiele miast w kraju, a w naszym województwie — Słupsk, Szczecinek i Darłowo. Nadarza się więc doskonała o-kazją do przypomnienia minio nych dziejów Koszalina, a prze de wszystkim do porównania chlubnych osiągnięć minionego 20-lecia z prawie 7 wieków trwającym panowaniem niemieckim (najpierw biskupów kamieńskich a później władców brandenbursko-pruskich). Nie byłoby potrzeby zatrzymywać się nad tak oczywistym — zdawałoby się — problemem, gdyby nie używane coraz częściej przy różnych okazjach i wprowadzające w błąd sformułowania w rodzaju: VII wieków Koszalina, 700-lecie Koszalina itp. W nauce niemie ckiej do ostatnich czasów niemal wszechwładnie panował pogląd, że miasta zachodniopo morskie nie rozwijały się stop- ale jaki? Oddział partyzancki AL na Lubelszczyźnie pod dowództwem por. Bolesława Kowalskiego „Cień" w lasach lipskich (1944 rok). CAF klasztor z zachodniej Europy zwolnienie od wszelkich danin i powinności, a zatem za pewniał im korzystniejsze wa runki osiedlenia niźli te, jakie miała ludność słowiańska. Bli skie sąsiedztwo Góry Chełmskiej, która już w czasach pogańskich była ważnym ośrodkiem kultowym Pomorzan, sprzyjało rozwojowi osady u jej podnóża. Mnisi z Białobo-ków na miejscu starej gonty-ny zbudowali z początkiem XIII w. niewielką kaplicę ku czci NMP, która stała się celem licznych pielgrzymek z'ca łego Pomorza Zachodniego. Pątnicy zdążający na Górę Chełmską korzystali z tych sa mych szlaków komunikacyjnych, którymi podążały karawany kupieckie. Wieś Koszalin należała zatem do ludniej-szych i już w pierwszej połowie XIII w. musiała spełniać rolę ośrodka wymiany handlo wej i produkcji rzemieślniczej. Bardzo prawdopodobne jest po wstanie tutaj targu i książęcej komory celnej, nad którymi opiekę administracyjną wy konywał miejscowy gród, a o-płaty targowe i celne zużywano na cele wyżywienia załogi grodowej. V/ świetle powyższych wywo dów tzw. lokacja miasta, czyli nadanie Koszalinowi praw miejskich jest tylko ostatecz-nyrn określeniem sytuacji prawnej w postaci odrębnej organizacji miejskiej, podczas gdy organizm miejski w znaczeniu gospodarczym został już poprzednio ukształtowany i roz wijał się nadal. Gdy 23 maja 1266 r. biskup kamieński Herman von Gleichen, ówczesny władca wschodniej części kasz telanii kołobrzeskiej, nadaje niowo, lecz zostały stworzone niejako za jednym zamachem dzięki inicjatywie elementów niemieckich. Głównym oparciem dla takiego wniosku był regularny plan miasta z czwo rokątnym rynkiem pośrodku, od którego czterech boków biegły prostopadle po dwie lub trzy ulice w kierunku .mu rów miejskich, poprzerzynane w środku przez również regu larnie poprowadzone ciągi u-lic poprzecznych. Za tą teorią miały przemawiać także dokumenty lokacyjne, mówiące o jednorazowym założeniu, czyli tzw. lokacji, oraz stanowcza przewaga elementu niemieckie go w miastach zachodniopomorskich. Zasugerowani tym poglądem niemieccy badacze przeszłości Koszalina, zaliczali jego dzieje przedlokacyjne do prehistorii, rezygnując z badań nad tym okresem. Dla nich Koszalin powstał w roku 1266, od tej daty rozpoczynali historię miasta, do niej wyłącznie nawiązywali w czasie ob chodzenia uroczystości history cznych. Badania archeologów i histo ryków zaprzeczyły poglądowi o jednorazowym powstaniu miast. Dzisiaj przygotowujemy się do obchodów 700-lecia loka cji miasta Koszalina w przeko naniu, że podwaliny pod rozwój tego miasta położyła lud ność słowiańska, że obchodząc ten jubileusz nawiązujemy do słowiańskich tradycji naszego miasta, że Koszalin jest b. sta rą osadą grodową istniejącą przeszło 150 lat przed datą lo kacji. W jubileuszowym roku 1966 nie wolno nam o tym zapominać. ADAM MUSZYŃSKI CJŁOS Nr 115 (4253) Słowa i muzyka: Władysław Turów &£ Obrazki barwne dawnych dziejów, Bolkowych bojów dumny szlak — z historii kart się do mme śmieją, miasto w patynę stroją lat. Naszemu miastu tę piosenkę wygrywam dziś na nutach gwiazd, niech każdym swym serdecznym dźwiękiem sławi najdroższe z wszystkich miast, za to, że wierne od stuleci, przetrwało przez burzliwe dni, za rozbawione w słońcu dzieci — kocham cię, miasto, ze wszystkich sił. Wsłuchane w głos odległych wieków, buduje miasto nowe dziś, by śmiało — groźbom złym na przekór —» w coraz jaśniejszą przyszłość iść. Naszemu miastu tę piosenkę ^.itd. Nikt z naszych domów nas nie wygna i strach nie zbudzi nas ze snu, bo jak przysięga brzmi nasz sygnał: BYLIŚMY I BĘDZIEMY TU! Naszemu miastu tę piosenkę ...itd. 5*3 SS O-braz-ki bar-wne da -wnych dziejów, Boi -ko-wych bo /dw du mng Slx- Z W szlak zhl-sto-rii kart się do-mnie śmieją, miasto w pa-ty - nę stroją C lat. Raszs-nw miastu £} pio-sen-kę Cl. wygrywam dziś na nu-tach gwiazd,niech każdym Na CS | swym szr-ds-eznym dźwiękiem sfawi naj-droż -sza z wszystkich miast, za to, Ze wier-ne *7 od stu le -ci przetrwało przez bu-rzli - h« dni, m raz-óa -wio-ne 1 !*.<•' mrstpń-cu dzisr-ci kocham cię, mia sto, ze mzyskict) sit. g z? wszystkich sit,i 10> 63 >-3 -g *(Ji ES3 S Nazwano go „ojcem litera- tyka stosunków społecznych, na jaką już nigdy potem się Rej nie zdobył: „Ksiądz wini pana, pan księdza, a nam bied nym zewsząd nędza". Bojowy antyklerykalizm utworu, kryty ka urządzeń państwowych i akcenty antymagnackie składają się na ideologiczny ton rozprawy. Rej, jako przedsta- tury polskiej" za zasługi, jakie wiciel szlachty obozu reforma położył dla rozwoju ojczyste- cyjnego, która wytężała wszy-go języka; jako że nikt przed stkie swe siły aby uzyskać zwy nim w Polsce nie uważał ple- cięstwo nad magnaterią świec lęgnacji języka ojczystego za ką i duchowną, wystąpił jako swe główne zadanie. Wpraw- rzecznik tej warstwy, która dzie pierwszym, który pisał uważała się za „sól narodu", i drukował swoje książki po „Rozprawa" — to utwór napi-polsku był Biernat z Lublina, sany z wielką pasją, posługujący się śmiało potocznym językiem i wzbogacający go o • wielką ilość ludowych powiedzeń i przysłów. Wydany pod pseudonimem Ambrożego Rożka był prawdziwym przełomem w twórczości tych pisarzy polskich, którzy do tego czasu posługiwali się wyłącz Mikołaj Rej był — jak mawiano — „pierw szym, co w gąszczu łaciny pol ską ścieżkę wydeptał", natomiast Mikołaj Rej przetarł już - .7 . . cal, drogę, próbując, lepiej ZkTSSi* czy gorzej, przeróżnych form ' „ pisarskich: dialogu i dramatu, st^if°^k^3",j3erwszer™yginai poematu dydaktycznego, pro- nej polskiej książki pisanej prozy, satyry, fraszki. Było to „wy zą, namiętnej, bojowej, polęmicz-rębywanie nie tkniętego ręką ^l3y^\tk^ozefZa1^r?e^jC z nadludzką lasu dziewiczego pod .......-—!J uprawę nowych kultur" żarów no w formie, jak w treści. Po dejmuje Rej w swoich utworach najważniejsze problemy nurtujące współczesne mu spo łeczeństwo polskie: pochwałę życia szlachecko - ziemiańskiego, obronę granic państwa i u-niezależnienie polityki polskiej wypisane od Rzymu, reformę prawodaw go życia wcześniejszych prób dramaturgii polskiej, pisanej językiem dostojnym, dostosowanym do biblijnego tematu. Prawdziwą kopalnią wiadomości o obyczajach ówczesnej Polski: duchowieństwie, szlachcie, mieszczanach, wojsku, wybitnych postaciach i zdarzeniach są „Zwie rzyniec", w którym rozmaitych stanów ludzi, zwierząt i ptaków kształty, przypadki i obyczaje są oraz ostatnie dzieło je-— „Zwierciadło". W Słowo lmuT*Wt»TUBOWStO Za najlepszą bodaj z rodzaju powieści uchodzi wy-, dana przez Państwowy Instytut Wydawniczy książka ptv „Zaginiony". Jest to niemal romans kryminalny w stylu chłopskim. Roli detektywa po dejmuje się żona zaginionego! bacy, która wykazuje niebywałe zdolności śledcze. Wyrusza ona śladem męża od karczmy do karczmy i wszędzie przeprowadza zręczne dochodzenia, by odnaleźć wreszcie zwłoki i sprawić im chrześcijański pochowek. Nie akcjai wszakże stanowi o uroku tej powieści, lecz jej nastrój, świetne dialogi, obfitość obser wacji obyczajowych, dosadne charakterystyki kupców, po-s pów i górali, archaiczny charakter pasterskiego życia, pod porządkowanie porom roku i zjawiskom przyrody, wreszcie nutka humoru, z jakim autor opowiada o przygodach góral-ki-detektywa. Nie pierwsza to już książka Sadoveanu przełożona na język polski. W 1951 roku „Czytelnik" wydał również w przekładzie Floransa współ-bojarami, „Pod znakiem Ra- czesną powieść pt. „Mitria Koi ka" i „Czasy hospodara Duki" kor". Sadoveanu otrzymał za mówią o losach Mołdawii, u- nią złoty medal pokoju. Boha-jarzmionej już przez Turków, terem jej jest chłop rumuński Nieczęsto się zdarza* by pi- to utożsamiali stę bezwiednie zbiedniałej i nieszczęśliwej. W nazwiskiem Mitria Ko kor, czy; sarz cieszył się tak po wszech- z biegiem wód, z szumem wia powieścach „Cozma^ Racoare" lf po prostu Mitria Żurak, kttf w społeczeń- tru, z żywiołami". i „Miasto biedaków" Sadove- ry wysłany na front przeciw Sadoveanu debiutował w 31111 pokazuje bohaterskie czy Rosjanom dostaje się do nie-1898 roku, a przed pierwszą ny zbójników z XVIII wieku, woli, następnie zaś powraca wojną światową wydał tom jakże bliskie dziejom Ondrasz do ojczyzny z dywizją im. uroczy ga nowel osnutych na tle życia ka, czy Janosika. Vladimirescu, uformowaną w .. x______ ^ _ Twórczość w małych miasteczkach i na Wszystkie te powieści zosta Związku Radzieckim, i zaczy jego odegrała w Rumunii po- wsi mołdawskiej, gdzie zawsze ły napisane niejako dla pokrze na gospodarować na wsi ro-j dobną rolę jak u nas utwory chętniej przebywał niż w Bu- pienia serc, dla utrwalenia le dzinnej. Sienkiewicza, Reymonta i Kra kareszcie. Zapalony rybak i gendy narodowej, tak potrzeb W 1955 r. ukazała się w „Na' szewskiego razem wzięte wzbo myśliwy, amator starych opo-. nej państwu, które zaledwie szej Księgarni" opowieść Sa- gacone jeszcze o tematykę współczesną. * >■ Sadoveanu pochodził z Pasz kani, mieściny nie większej niż Nowy Targ, położonej niedaleko lesistego łańcucha Kar pat. Ojciec pisarza był tarn najważniejszym adwokatem. Mezaliansowi pana mecenasa ożenionego z córką chłopa .. . ... „ _ zawdzięcza Sadoveanu wczes- wieści, rozkochany w ojczys- przed stu laty powstało wsku doveanu pt. „Wyspa kwia-ny, bliski i zażyły kontakt ze tej przyrodzie i urzeczony tek połączenia księstw, mó- tów". To samo wydawnictwo* Wszystkie burzliwymi dziejami swego wiących wprawdzie wspólnym wydało w 1952 roku tom opo wolne kraju, przelewał na papier językiem, lecz przechodzących wiadań Sadoveanu pt. „Droga "hanuła Hiańkou/óka nym uznaniem stwie jak Mi hall Sadoveanu, autocr stu kilkudziesięciu nowel, powieści, wspomnień i „obrazków z życia wędziarz i poeta. wjitięhzi] fnmzwinuMki ws:ą mołdawską, wakacje, wszystkie chwile spędzał u dziadka, któ wrażenia i zasłyszane historie w ciągu wieków odmienne ko do Harlau" w przekładzie Szy rv pochodził z rodu wolnych tak, jakby je opowiadał ko- leje losu. ~ ' mona Zakrzewskiego. I wresz cie, aby dopełnić wyliczenia! i i yuunuumł Zm iuuu w VVłłŁ) j «/ * *- ^ kmieci, mających mniej wię- muś przy szklance dobrego wi Moina fcv zarzucić autorowi - , cej taką pozycję społeczną, jak na. Takie właśnie gawędy skła fjozna Dy jarauc c a ° tłumaczeń przypomnę ze opo Ni r™ nlDB/lv{ c"rlr,rVit'i Hnin sip r.x urocza ksiazke ot. 1iJLii.ibit.i5c uu-wj y wiadanie Sadrweanu t>Ł ..Wia u nas niegdyś szlachta zaścian kowa. i enrawp nnośied7erua Pierwszej jego czyści pt. „Żywot , v7a 1 spra\/ę uposieazenia czjOWieija poczciwego" ukaiajje chłopstwa, sprawę religijnych Rej Obejście dworskie ł wiejskie sporów i reformacji i walkę o opłotki, dwór magnacki i karcz-A nie^hai nię wiejską „pole czasu r.nlw l pole czasu łowów , izbę czeladną język narodowy: „A niechaj r.arodowie wżdy postronni zna ją, iż Polacy nie gęsi, iż swój Język mają". Dziełem Reja jest pierwszy oryginalny utwór literatury rozkosze życia wiejskiego dobre go gospodarza, szlachcica-obywa-telr., ludzkiego dia poddanych, ale zapobiegliwego zarazem o włas ne dobro. Tak przedstawia się twór- polskiej pisany w ojczystym czoś£ aeja posła na Sejm, wy języku: „Krótka rozprawa mię stępującego w obronie reforma dzy trzema osobami: panem, przeciwstawiającego się wójtem i plebanem". Wydana wszelkim formom »ucisku i w roku 1543 — roku ukazania gwałtu, domagającego się wde się traktatu Kopernika „De ]en}a Gdańska i Prus do Ko- revolutionibus orbium coele- rony, uważającego wolność i stłum" — otwiera właściwą hi sumienie za najcenniejszy klej storię literatury polskiej. Treś no^ cią utworu jest zagadnienie * acz krzywdy chłopskiej i ostra kry „Czułem się tam jak w swo im królestwie — pisał później " Sadoveanu. — Nikt się do mnie nie wtrącał, nie pytał, co robię, dokąd idę: byłem prze cież wnukiem starego Ursaki, dziedziczyłem więc po nim wszystkie przywileje, z jakich korzystali tamtejsi ludzie uro dzeni nad brzegami Moldovy... Wciąż jeszcze mam w pamięci jej kapryśne wody, topolowe zagaje, olszyny, równinę zasnutą światłem pełnym fiołkowej, górskiej mgły; wszystko to stało się częścią mej istoty, przepoiło mnie niby e-liksir nieśmiertelności: jeszcze teraz, w podeszłym wieku wciąż wracam myślą do krainy mego dzieciństwa. Tylko dają się na uroczą książkę pt. nx*ujLy^ wriadanie Sadoveanu pt. „Wio „Oberża Ankucy". W starym ^ozna by kry.yko-^ać na- senny dzień» w przekładzie zajeździe podróżni zasiadają i^csc intrygi poAr;e ciowej, j^^zy Czary Stec ukazało się przy smakowitym jadle i na- podobna wszakze odmo- pitku, opowiadając sobie przo romans°m historycznym Wyb0rz9 nowel rumuńskich ___pL„„a ^^5 Sadoveanu szczególnie urzeka nr 10.R9 r q n q c:f i o w fritnlA najpierw w czytelnikowskim dzi-wne rzeczy. Baj durzą, zmyś w 1952 r., a następnie w tomie laj^ koloryzują, nikomu się atmosfery, która utwier ^wildań =ń^Ich rfie spieszył życie jest słodkie dza czytelnika w mniemaniu nych w 1959 roku przez ^ jak miód. f. ;ud rumuński był zawsze gkry„ pcd zachęcającym tytu-) Największą wszakże poczy- dobry, mi łem „Kwitnący bez". W tyra tność zyskały inne, historycz- kó] i sprawiT^V-irwWv^ właśnie tońcie zamieszczono ne romanse Sadoveanu, pełne wła.nie jest rzev.z, a ym r5wnje2 opowiadanie Sadove-i nadzwyczajnych przygód, któ- twófc3. n'e 23 " anu zatytułowane „24 czerw- rych bohaterami są najczęś- rowie 1 nespoaarzy. ^ ^ ca>< w mojm przekładzie. Tre5 ciej ludzie walczący o spra- Krajobraz zajmuje wiele cią jego jest wyprawa autora! wiedliwość społeczną i nie- miejsca w utworach Sadovea- w deltę Dunaju i zasłyszana podległość ojczyzny, czasem nu, w niektórych zaś wysu tam historia Cyganki, która hospodarowie, czasem wolni wa si? na plan pierwszy. Sa- kochała zbója. kmiecie, niekiedy zbójnicy czy doveanu buduje wówczas zda p pracą literacką Sado- 11 hajducy- ZrZSSirfS vea*u rajdowa! <22 Powieść pt. ,3racia Jderi" fob5T^ wtJ na działalność polityczną, w; wskrzesza czasy Stefana Wiel ; ^ latach poprzedzających dru- _________ ______ kiego. kiedy Mołdawia hyła u wTrażeniLmi gwa gą WOj4nę światową walczył od tam, wśród zadzierzystych, szczytu potęgi „Soimi i „Ni- 3Q 3 ^ ' . g ważnie z naporem faszyzmu. coare Potooava" przypominają ^cwjnu, cnętnie: s ęga p Objął kierownictwo dwóch bohaterskie walW^ U". krzepkich juhasów zrodzić się mogła baśń o wiecznej młodości, o życiu, które nie koń- za panowania czy się ze śmiercią, gdyż oni „Ród Soimarów" opowiada o zmaganiach wolnych kmieci z dne do oddania w przekła- }neata, 1 > V na iC* ^z-e łamach publikował liczne ar- Niemalo ' Dwadzieścia parę lat po maturze. W jednym z miast odbywa się zjazd ko leżeński. Spotykają się daw ni koledzy z jednej klasy — obecnie: major milicji, ksiądz, drobny przedsiębior ca, były kryminalista, skro mny buchalter.....Najwyżej zaszli" spośród dawnych kolegów pewien ceniony po eta i wybitny reżyser teatralny. On właśnie jest bohaterem i narratorem nowej powieści Tadeusza Kwiatkowskiego „Klatka", którą wydało Wydawnictwo Literackie. Zjazd koleżeński, fałszy we spotkanie z przedwojen ną młodością jest tylko pre tekstem do obszernego mo nologu, będącego obrachun kiem z młodością i latami dojrzałymi. Narrator od pierwszych chwil wolności wybrał partię i służbę jej ideom, których ucieleśnieniem i symbolem był Stalin. Reżyser walczył o socja listyczny teatr i walczył * przejawami inteligenckiej zgnilizny" w zespole swojego teatru. Wystawiał sztu ki pisarzy współczesnych, martwe i puste — ale on nie dostrzegał ich martwo ty, dla niego było to odbi cie nowej rzeczywistości, go, oddającego znów partii swe siły po Październiku. Tok wspomnień, przeple cionych groteskowymi scenami ze zjazdu koleżeńskie go, namiętna polemika z własnym życiorysem pr?>e-konanego, ideowego stali- DMowe HGHIH którą trzeba było afirmo-wać bez zastrzeżeń. XX Zjazd KPZR i październik 1956 uderzyły w niego jak grom. Rzucił legitymację partyjną — zawiódł się na partii i od tej pory pozosta je właśnie na pozycji „bez partyjnego komunisty", jak sam o sobie mówi, rozgory czony i zawiedziony. Delikatnym przeciwstawieniem tej historii jest historia ojca narratora, starego nau czyciela, usuniętego z par tii na początku lat pięćdzie siątych, ale nie załama^e- nowca — stanowi pasjonującą treść powieści Tadeusza Kwiatkowskiego. Z dużą szczerością bohater Kwiatkowskiego odsłania motywy swego postępowania, swą zakamieniałość. Ta jego twardość właśnie sygnalizuje czytelnikowi, że nie jest on pewny wybranej postawy, że nie jest pewny swej słuszności. My śli o polityce i sztuce, o te atrze i życiu przeplecione są scenami ze spotkania z pierwszą miłością i rozpamiętywaniem ostatniej mi- łości — aktorki, która go porzuciła. Ten jednak,.romansowy" wątek wydaje się dodatkiem do zwartej i przemyślanej konstrukcji „Klatki", książki, którą warto przeczytać. * Stendhal „Czerwone ! Czarce" (PIW) Piąte wydanie siynnej powieści w prze kładzie Boya, z jego wstępem i posłowiem Macieja Żurowskiego. Mari&n FromińskI „Utwo ry sceniczne" (Wyd. Literackie) — Zbiór pięciu sztuk współczesnych znane go literata. Jarosław Iwaszkiewicz „Sława i chwała" (PIW) Czwarte wydanie, tym razem w serii popularnej Biblioteki Powszechnej. Przemysław Mroczkowski „Szekspir clżbieiaóski i ły wy" (WL) — Studium o Szekspirze, jego dramatach i jego współczesnych na tle stanu literatury elżbietań-fkiej, . . , . . tykuły w obranie demokracji, tych powiciach SpOTTOdowalo t0 Mciekią ka'm spraw polskich, meroaio Po- j dw niemu F15Z Ś_ laków, nawet czuem akcja d nazywający sie legkmak- przenosi się na nemie polskie, mi_ palffl publICZnie jego które bjly terenem walk są i^siążki, grozili jego życiu. Kto siedzkich. Sadoveanu z drtl- kolwiek zna choć trochę dzieje pej strony Karpat pokazuje żelaznej Gwardii prowadzonej te zdarzenia, jakie znamy z ------ zdarzenia, jakie znamy sienkiewiczowskiej „Trylogii przez Cornełiu Codreanu, ten wie dobrze, iż pogróżek takich Cenił on. zresztą twórczość nje należało lekceważyć, albo-Sienkiewicza, znał jego ksiąz wiem niejeden przeciwnik po ki z rumuńskich przekładów. Oprócz powieści historycz lityczny zginął był z ich ręki Po obaleniu dyktatury mar- nych Sadoveanu napisał wie- szałka Antonescu, w sierpniu le opowiadań i powieści oby- 1944 roku, Sadoveanu był je- czajowych, które pod wzglę- dnym z pierwszych intelektu- dem treści i formy należą jesz alistów rumuńskich, którzy cze do prozy dziewiętnasto- wzięli udział w życiu politycz wiecznej. Celem ich było roz nym i kulturalnym. Jako wi- budzenie sumień, otwarcie o- ceprzewodniczący Wielkiego czu na nędzę i niesprawiedli- Zgromadzenia Narodowego, dość, napiętnowanie wad dro- jako członek Rady Pokoju, bnomieszczaństwa i obszami- zwłaszcza zaś jako prezes ków. Bohaterami tych utwo- Związku Pisarzy Rumuńskich rów są najczęściej chłopi, pass Sadoveanu pracował niestru- terze, rybacy, drwale, którzy dzenie, dopóki ciężka choroba pędząc życie na odludziu za- nie zmusiła go do usunięcia chowali ewangeliczną czystość się w zacisze domowe. Śmierć serca i obyczajów, jego okryła żałobą cały naród. izenia « •C0BOS Nr 115 (1252) i Sir. 7 PRZYJECHAŁEM do Ustronia Morskiego, gdy porywiste wichrzy sko tarmosiło czubami drzew. Wiosenna pora roku przychodzi tu z opóźnieniem. Ciągnęło chłodem z głębin Bałtyku. Na piaszczystym brzegu, tuż nad wodą, pośród altan i o-puszczonych domków campingowych — kamienny krasnal, spokojnie ćmi fajkę. Z twarzą na południe. To jego prze korne odwrócenie się od błękitu morskiego horyzontu, ta jego nieczułość na piękno bał tyckiego widoku wydała mi się charakterystyczna. I gdybym chciał podkreślić szczegół ny rys Ustronia Morskiego, powiedziałbym bez wahania: ono również — jak ta figuryn ka na plaży — odwraca się od morza. Nie z tej strony spodziewa się poprawy swego losu, pomocy. Pomocy? To za mocno powie dziane. Bo Ustronie Morskie przede wszystkim powinno li- wa w przyszłym roku nowoczesnej jadłodajni, piekarni, pa wilonu handlowego, dostatecz nie złagodzi kłopoty wyżywienia. A przybysze — urlopowicze coraz donośniej wołają o kino panoramiczne, sklepy pa miątkarskie, księgarnie, urządzenia kulturalne, salę teatral ną. Potrzebny byłby dom kul tury. Jak dotąd, nie ma gdzie przeprowadzić zebrania gromadzkiego. Odbywa się ono w sali gimnastycznej Tysiąclatki lub... w restauracji! URZĘDNIK, KTÓRY BYŁ ŻOŁNIERZEM Odwiedziłem pracownika miejscowego geesu, Eugeniusza Feczko. Zastałem za biurkiem człowieka — jak mi się wydawało — zrezygnowanego, ogarniętego prowincjonalną a-patią. Ale trzeba było widzieć, jak mu się oczy zaświeciły, gdy zacząłem mówić o perspek tywach Ustronia. Ten człowiek emocjonalnie związał się ze i współczesnym jej czasie. Por wać ją może coś co wyzwoli z niej entuzjazm, dynamizm. W Ustroniu Morskim istnie je kilka organizacji młodzieżo wych. Skupiają młodzież szkol ną i starszą. Wymieńmy niektóre: ZMW, LOK, PCK, LZS. Można powiedzieć o ich działaniu: nie dość aktywności, za mało własnej inicjatywy! Dlaczego tak jest? Maria Łepkow ska —- przewodnicząca koła ZMW odpowie na to, że „niemal cała młodzież w wieku szkolnym, poza maluchami z powszechniaka, znajduje się przez cały dzień poza Ustroniem Morskim; dojeżdżają do szkół i zakładów pracy Kołobrzegu, Koszalina, nawet Białogardu. Ustronie Morskie jest dla nich osadą — sypialnią i niczym więcej. Wieczorem chcą odpocząć w domu, pouczyć się trochę i spać". Jej matka, Helena Waleńska, która jest kierowniczką klubu „Ruch" zwraca na co innego uwagę: „Proszę pana, gdy wiMom mv MOREM czyć na własne siły, inicja tywę. Mieszkańcy muszą sobie uzmysłowić podstawowy fakt: ich miejscowość leży w atrak cyjnym zakątku koszalińskiego wybrzeża, w pobliżu Kołobrzegu — znanego w kraju ku rortu. Szansą Ustronia Morskiego będzie turystyka, wcza sy, rybołówstwo. Rozwój rolnictwa podporządkować tym kierunkom gospodarczego rozkwitu gromady: a więc warzywnictwo, sadownictwo, pro dukcja nabiału, mięsa. Plany perspektywiczne przewidują, że najpóźniej do roku 1980 Ustronie Morskie przerodzi się w miasteczko o charakterze letniskowym. CZAS POCZWARKI. CZAS MOTYLA Dojrzewa świadomość, że plaśnie tam, w stronę morza musi Ustronie zwrócić swą twarz. Ustronie, nadbałtycka wioska, poczwarka, z której narodzi się motyl. Potrzeba jednak na to czasu. Z satysfak cją słuchałem na gromadzkiej konferencji PZPR tych ludzi, którzy omawiając problemy teraźniejszości, usiłowali dostrzec przyszłość. „Ustronie Morskie powinno mieć wodociąg, bez tego nie ma co myśleć o rozwoju letniska". „Pilną sprajvą już na dziś jest bu dowa urządzeń kanalizacyjnych, oczyszczalni ścieków". Potrzebny jest hotel dla tury stów, obiekty kulturalne, tury styczne, zagospodarowanie brzegu. Pomińmy fakt, czy postulaty takie są realne w najbliższych latach. Przecież owe głosy świadczą o zmianach w sposobie myślenia, wykre ślają kierunki działania dla mieszkańców nadmorskiej wsi. Bo istotnie, tego rodzaju inwe stycje są niezbędne w miasteczku letniskowym, gdzie mają wypoczywać ludzie z ca łej Polski. Te inwestycje muszą być kilka lat wcześniej do kładnie omówione, zaprojekto wane, zatwierdzone. Zwłaszcza teraz, gdy rozpoczyna się budownictwo pierwszych domów wczasowych, pensjonatów; zamiast budować pojedyncze studnie, instalacje ście kowe, warto zgromadzić środki w jednym ręku i wspólnym wysiłkiem inwestycyjnym pod jąć się ambitniejszego zadania. To jest gospodarskie myślenie, zasługujące na pochwałę. Sekretarz gromadzkiej orga nizacji partyjnej, tow. Czesław Malinowski w rozmowie z reporterem zwrócił uwagę na in ne elementy przekształcania się nadmorskiej wioski w mia steczko letniskowe. Ustronie Morskie liczy dziś zaledwie półtc/.a tysiąca mieszkańców. W sezonie letnim, przez trzy miesiące osada musi spełniać funkcjo miasta liczącego kilka naście tysięcy obywateli. Do dyspozycji przybyszów są dwie restauracja: „Ustronianka" i „Kaszubianka". Za mało. Jest kawiarnia „Muszelka", bar mleczny, kino „Syrena", klub--kawiarnia „Ruch". Potrzeby są dużo większe. I trudno zgad nąć, czy projektowana budo- swoją miejscowością. Walczył 0 Kołobrzeg mając zaledwie lat dziewiętnaście. W trudnym okresie powojennym, jako żoł nierz Wojsk Ochrony Pograni cza, strzegł brzegu Bałtyku. Przed kilku laty zrzucił mundur. Jest dowódcą oddziału sa moobrony cywilnej, przewodni czącym zarządu gromadzkiego LOK. O morzu, Ustroniu i mło dzieży nie potrafi spokojnie rozmawiać. Ten temat podnie ca jego wyobraźnię. Opowiada więc o tym, że w jego wiosce jest już pięć zespołów rybackich. Ba! Planuje się wybudo wanie dużego osiedla rybackie go na „funduszowej" ziemi. Jeśli są rybacy, to potrzebna byłaby jakaś przystań rybacka. I żeglarska. Jakiś miniaturowy port. Jak dotąd, wybrzeże nie ma w tym rejonie żadnych urządzeń. Chociażby dla wczasowiczów. Jakieś molo, trochę sprzętu pływającego. Pewne pomysły już są: zamierza się w czynie społecznym, tuż nad brzegiem morza, wybudować promenadę, ładnie ją zadrzewić, posadzić krzewy 1 kwiaty. Niech ludzie spacerując pokochają widoki morza, zachody słońca. Wspomnienia też się liczą. Wysłałem dwóch chłopaków na kurs do Kołobrzegu — opowiada Feczko. Zdobyli kwalifi kac je sterników. Powiat chce nam dać na dobry początek cadeta, być może — dorzuci jakąś dodatkową łajbę. Chcą, aby utworzyć tu sekcję żeglar sk.ą, zainteresować problematyką marską młodzież. Bo co tu taj duzo gadać o pięknych per spektywach rybołówstwa w Koszalińskiem, jeśli młodzi bę dą się bali morskiego żywiołu. Ale wychowania morskiego nie można narzucić z góry. Na razie brakuje entuzjastów-. Można powiedzieć: pierwszy już jest!- MŁODZIEŻ — PRZYSZŁOŚCIĄ USTRONIA Problem środowiska miodzie żowego. Ważny, bo wiążą się z tym perspektywy okolicy. Ta ka będzie w przyszłości społeczność Ustronia Morskiego, jaką sobie wychowamy. Już dziś możemy powiedzieć, nowa generacja wyróżniać się bę dzie większym wykształceniem ogólnym i zawodowym. Niemal wszyscy się uczą nadal, nie poprzestając na szkole podstawowej. Tylko, że nauka a wychowanie to nie to samo — narzekają starsi. — Z tym wychowaniem to coś nie tęgo. Młodzi gonią za rozrywką, chcą się bawić, kopać piłkę, uciekają z sali zebrań, nie chcą słuchać ciekawych nieraz referatów i przemówień. Ze szkoleniem politycznym kiepsko. — My tej młodzieży nie rozumiemy, ani ona nas chyba nie bardzo rozumie — skarżył się jeden z towarzyszy starsze go pokolenia. — Czego ta mło dzież właściwie chce? Łatwiej odpowiedzieć, czego nie chce. Nie chce nudy, nija- SaŁHfl erawdjf o sobi# wczoraj przyjechał do naszego klubu zespół gitarzystów z Ko łobrzegu, to młodych tyle się raptem zbiegło, że w pokojach było ciasno. Stali na korytarzu, a nawet na podwórku. Kilkunastu miejscowych prosi ło, aby im pomóc założyć w U-stroniu taki sam lub podobny zespół instrumentalny". Eugeniusz Feczko do wielu swych uwag dorzuca: „Chcieliśmy zorganizować sobie strzel nicę. Urządzać zawody strzeleckie. Kierownik urzędu mor skiego zabronił, bo ponoć kule mogą uszkodzić rośliny na wydmach". Kazimierz Kluch — kierów nik kina a zarazem prezes LZS „Astra" m. in. powiada: „Nikt z pokolenia starszych z gromadzkiej władzy nie interesuje się sportem. Brakuje środków, trenera, boiska z prawdziwego zdarzenia, sprzę tu. A można byłoby utworzyć sekcje piłki nożnej, żeglarstwa, strzelectwa, siatkówki, szczy-piorniaka. Ba, mamy młodych entuzjastów boksu! Trenują w Koszalinie! Ktoś musi pomóc z władzy gromadzkiej, powiatowej. Sam temu nie podołam". Cóż tu dodać? Chyba propo zycję: zacznijmy pracę. Wśród młodzieży właśnie poprzez sport i od muzykowania. WNIOSKI NIEKTÓRE™ Ustronie Morskie będzie miasteczkiem. Nowe problemy czekają na rozwiązanie. Okolica zmienia swój typowo rolniczy charakter. Coraz więcej ludzi szuka pracy poza rolnic twem. Powinni ją znaleźć na miejscu. Zwłaszcza młodzież, która dziś kształci się w sąsiednich miastach. Nie będzie dla niej pracy, mieszkań — u-cieknie w inne strony. Rozwój spółdzielczości mieszkaniowej, budownictwa ze środków włas nych ludności, jest aktualny. Nowe miejsca pracy powinny być dostosowane do specyfiki okolicy, osady letniskowej. Możliwość specjalizacji w dwóch zawodach: w sezonie letnim — na użytek akcji letniskowej oraz w sezonie martwym, kiedy też trzeba zarobić i jeść. Koń ma wielką głowę niech się martwi — powiada ludowe przysłowie. W sytuacji U-stronia Morskiego nie można liczyć jedynie na wielkie głowy koni. STANIjIMW Mm A WIAT oddal hołd tym, którzy uratowali go przed hi-^tlerowskim barbarzyństwem. Dzień bezwzględnej kapitulacji III Rzeszy — Dzień Zwycięstwa na faszyzmem — obchodzony był wszędzie uroczyście i radośnie. Wszędzie?! Moskwa uczciła go salutem armatnim, tańcami i śpiewem, Warszawa eksplozją radosnych uroczystości, Berlin wschodni — jak przystało — złożeniem hołdu tym, którzy wałczyli z faszyzmem hitlerowskim, Paryż wieńcami i kwiatami, składanymi pod Łukiem Triumfalnym w o-becności prezydenta de Gaulle'a. Waszyngton — milczeniem i zapomnieniem. Bonn? Tn nigdy nie obchodzono tego święta, a więc i w tym roku minęło ono bez echa. Chyba, że jak zawsze, tu i ówdzie odbywały się tam „skromne uroczystości" tych, którzy dzień ten uważają za dzień żałoby po klęsce i szukają drogi odwetu.- (Z prasy światowej) Prawo pięści i NATO Odpowiedź Francji na ostatnią notę USA w sprawie odroczenia eksmisji baz NATO była „krótka i sucha". Francja odrzuciła amerykański protest, podtrzymała termin 1 lipca 1987 r., zaproponowała natychmiastowe rozmowy na temat ewakuacji tychże baz. Francja lekceważąco potraktowała prawne zastrzeżenia USA, nie zamierza też respektować wyimaginowanych amerykańskich pretensji finansowych. Kolejnym posunięciem po wspomnianej nocie było rozesłane przez rząd francuski powiadomienie głównych partnerów z NATO, iż począwszy od 1 czerwca br. zezwolenia na przelot sojuszniczych samolotów wojskowych i na lądowanie w bazach na francuskim terytorium będą musiały być odnawiane co miesiąc, a nie raz na rok, jak dotychczas. Tak więc wstępne próby USA zastosowania twardej polityki wobec de Gaulle'a zawiodły. „Metoda pięści — stwierdza dziennik amerykański „Gazette and Daily" — podkreśla tylko neokolonialny charakter NATO i uwypukla słuszność francuskich argumentów". Optymistyczne podróże Pożyteczny d aloe Socjalistyczna Partia Jedno ści Niemiec (SED), której 20a rocznicę uroczyście obchodzono niedawno w NRD, żapropo nowała zachodnioniemieckim socjaldemokratom (SPD). wymianę poglądów na temat przy szłości Niemiec, status quo w Europie i porozumienia między dwoma państwami niemieckimi. Mimo jawnej niechęci rxą du bońskiego SPD uznała, że nie można ignorować inicjatywy SED — partii, która kieruje losami jednego z państw niemieckich. Już te wstępne rozmowy oznaczają wyłom w dotychczasowej polityce ignorowania przez Bonn sił politycznych NRD. Szpilką Zostało w rodzinie Prasa donosi z Johannesburga, że ufundowana w swoim czasie przez premiera rasistowskiej Re publiki Południowoafrykańskiej nagroda Verwoerda" przyznawana za nadzwyczajne zasługi dla kraju Łostała w tym roku przy ma nagarnę mu Yerwoerdowi. „Te podróże i wizyty mężów stanu napawają optymizmem" — pisała ostatnio prasa zachodnia. Wizyty francuskiego min. spraw zagranicznych Cou ve de Murville'a w Bukaresz cie i Sofii były niewątpliwie wyrazem dążenia Francji do przywrócenia normalnych sto sunków między .Wschodem i Zachodem w Europie. Kiedy francuski minister gościł na Wschodzie, minister spraw za granicznych ZSRR A. Gromy-ko podejmowany był przyjaźnie w Rzymie. Spotkania i roz mowy w Wiecznym Mieście by ły wyrazem konsekwentnie pro wadzonej przez ZSRR polityki pokojowego współistnienia. A. Gromyko podczas swego poby tu w Rzymie złożył również wizytę w Watykanie, gdzie zo stał przyjęty na prywatnej au diencji przez papieża Pawła VI „L'Humanite" komentując tę wizytę wskazała, że „istnieje płaszczyzna porozumienia między komunistami, a ka tolikami: jest nią pokój". '^yNARODO^ Jak na WULKANIE Rok temu w Dominikanie wy buchło powstanie konstytucjo.oali stów prieciw reakcyjnej, proame rykańskiej Junc e wojskowej. Kok temu rozpoczęła się w tym kraju interwencja sił zbrojnych USA. Uchroniła ona reakcję do minikańsk4 przed klęską i zaha mowałs proces rewolucyjnych przemian zapoczątkowany w 1361 r. obaleniem dyktatury Tru illo. Interwencja USA nie zmu siła jednak narodu dominikan skiego do rezygnacji z postępo wych reform i umocnienia niepod ległości państwa. 1 czerwca w Dominikanie odbyć się mają wy bory prezydenckie. W ich obl*•» ffeesów". - T3""1 *>oe ataki partyzantów". Tak lem powstania konstytucjoraii dwoma słowami określa się w pisze z Wietnamu Płd. jeden ^tów. było przywrócenie^ władzy Waszyngtonie ostatnią letnią z amerykańskich reporterów. ofensywę 300-tysięcznej US Jak wynika z doniesień pra- Army w Wietnamie. „W po- sy amerykańskiej, Armia Wy Boschowi. Napięcie w Dominika nie nie słabnie, reakcja wysunę la swych kontrkandydatów na _ _____ prezydenta. marines" czuwaja, wietrzu czuje się już nadcho- zwolenia" Narodowego"wietńa- siłyD?min||» rn II K-T29® Nagrodzeni Nagrody książkowe za bezbłędne rozwiązanie krzyżówki nr 280 wylosowali: 1. Łucja Solczak, Koszalin, ul. Lutyków 3, m. 3. 2. Teresa Gacek, Bukówko, poczta Dobrowo, pow. Białogard. 3. Weronika Marczuk, Wicko Morskie, poczta Jarosławiec, pow. Sławno. 4. Henryk Szejba, Słupsk, ul. Szczecińska 10, m. 1. 5. Barbara Osińska, Łupawa, pow. Słupsk. i 12.30 — Krzesiwo (NRD, od 1.10). KINO WOP — nieczynnfe. DRUH — gedz. 16 — Ali i wielbłąd — cz. I (ang., od lat 9). Godz. 18 — Śniegi w żałobie (USA, od lat 12). Poranek: niedziela — godz. 10.30 — Opiekun ptaków (polski, od 1. 9). ZORZA (Sianów) — Ziemia aniołów (węgierski, od iat 14). FALA (Mielno) — Katastrofa (polski, od iat 16). JUTRZENKA (Bobolice) — Majowe gwiazdy (CSRS, od lat 12). SŁUPSK MILENIUM — Wrak Mary Deare (ang., od lat 14). Seanse o gedz. 16, 18.15 i 20.30. Sobota — godiz. 22.30 — seans awang. — Dwaj z Teksasu (USA, od lat 18). Poranek: niledziela — godz. 11.30 — Hatifa (NRD, od lat 12). POLONIA — Nowy Gilgamesz (węgierski, od lat 16). Seanse: w sobotę o godz. 14, 16.15, 18.30 i 20.45; w niedzielę — 0 16.15, 18.30 i 20.45. Poranki: niedziela — godz. 12 1 14 — O dwóch takich, co ukradli Księżyc (polski, od lat S) — panoramiczny. GWARDIA — Jeden dzień szczęścia (radz., od lat 16) — panoram. Seanse o godz. 17.30 i 20. Poranek: niedziela — gedz. 12 — Skarby sezamu (pol., od lat 7). WIEDZA — godz. 17 — Mąż swojej żony (polski, od lat 12). Godz. 19 — Noc poślubna (polski, od lat 16). Poranki: niedziela — godz. 11 i 13 — O Janku, co psom buty szył. USTKA DELFIN — Miejsce dla jednego (polski, od lat 16). Seanse o godz. 18 i 20. Poranek: niedziela — godz. 12 — Barwy walki (polski, od lat 12) — panoramiczny. GŁÓWCZYCE STOLICA — Zycie raa jeszcze (polski, od lat 16). Seans o godz. 20.30. Poranek: niedziela — KoMCiki na wieży (polski, od lat 7), 0 BIAŁOGARD BAŁTYK — Kodyn (francuski, od lat 16). CAPITOL — Spojrzenie z okna (CSRS, od lat 16). BYTÓW — Pierwszy krzyk (CSRS, od lat 16). BIAŁY BOR — Pingwin (polski, od lat 16). DARŁOWO — Obca krew (radziecki, od lat 14). . GOŚCINO — Zgliszcza Radopo-lia (jugoał., od lat 16). KARLINO — Lemoniadowy Joe (CSRS, od lat 14). KOŁOBRZEG PDK — Sposób bycia (polaki, od lat 12). PIAST — nieczynny. WYBRZEŻE — Faraon (polski, od lat 16). MIASTKO — Godzina pąsowej róży (polski, od lat 14). POLANÓW — Trzej muszkieterowie — cz. II (fr., od lat 16). POŁCZYN-ZDROJ WOLNOŚĆ — Dwie noce jednego dnia (jugosł., od lat 16). OGNISKO — Ulica Willowa (bułgarski, od lat 16). SŁAWNO — Deszcz padał na szczęście (CSRS, od lat 12). ŚWIDWIN MEWA — Święta wojna (polski, od lat 11). REGA — Car Kałojan (bułgarski, cd lat 12). WARSZAWA — Jutro Meksyk (polski, od lat 14). TYCHOWO — Salto (polski, od lat 16). USTRONIE MORSKIE — Droga przez cmentarz (radz., od 1. 14). BARWICE — ^arn pośród miasta (polaki, od lat 16) — panor. OGŁOSZENIA DROBNE OŚRODEK Szkolemla Zawodowego Kierowców Ligi Obrony Kraju w Koszalinie, ul. Racławicka 1 tel. 43—56, 33—08, przyjmuje do datkowe zapisy na wszystkie kategorie prawa jazdy (I, II, III, IV). K—1272—0 TKWP Koszalin, przyjmuje zapi sy na kursy: kroju i szycia, dzie-wiarstwa, repasacji pończoch, fryzjerstwa damskiego, kcsr.etyki osobistej, gotowania i pieczeni!?, kelnerskie, bufetowych, garmażeryjne oraz radiotelewizyjne. Zgłoszenia kierować pod adresem Ośrodków: Białogard, Kopernika 3, Kołobrzeg, Walki Młodych 17/13, Koszalin, Armći Czerwonej 6, Szczecinek, Kopernika 18, Walcz, Buczka 15, Złotów, Mickiewicza 24. K-1287/0 SPHZEDAM jawę 350, stan dobry, 10 000 zł. Bińcze, pow. Człuchów, Francik. G-1339 SPRZEDAM motor junak z ko szem. Drawsko, ul. 11 Pułku Fiechoty 63, telefon 298 (dzwonić od godz. 16—18). G-1338 SPRZEDAM t?nio jawę 250 — 19, radio samochodowe tesla, samo-sterujące. Kołobrzeg, telefon 20-80 (grzecznościowy). G-1336 POTRZEBNY nczeń dekarski. Gwarantuje pełne otrzymanie. Mistrz dekarski, Budnik, Debrzno, Jeziorna 7. G-1333 POTRZEBNA pomoc domowa od zaraz. Koszalin, Krucza 20, telefon 31-17. Magierscy. Gp—1340 WÓZKI dziecięce poleca Leslński, Poznań, Żydowska 33. prry Sta-zycta Rynku* Redaguje Kolegium Redak, •cyjne — Koszalin, ul. Alfreda Lampego 20. Telcfo-, >ny: Centrala — 20-34. 20-35^ '(łączy ze wszystkimi działa( 'mi). Redaktor naczelny —( '26-93. Dział Partyjno-Spo-< 'leczny — 44-10. Dział Rol-'ny — 43-53. Dział Ekono-| 'miczno-Morskl — 43-53. ( Dział Kulturalno-Oświato-l ^wy — Dział Mutacyjno-Re( ^porterski — 46-51, 24-95.1 f Dział Łączności z Czytelni-1 rkami — 32-30. „Głos Słup-I tski". Słupsk, pl. Zwycię-i *stwa 2. I piętro. Telefon —( 51-95. Biuro Ogłoszeń RSWI PRASA" Koszalin, ul. Al-< (freda Lampego 20 tel. 22-91 ( VVpłaty na prenumeratę I -miesięczna — 12.50 ! kwartalna — 37.50 zł, rocz-< ,na — 150 zł) przyjmują u-< i rzędy pocztowe, listonosze < , oraz oddziały delegatury' *81 oSadf ouozoou '..ąon^' -ccrsi in 'urczsoh' K-4 CZAPLINEK — Gdy przychodzi kot (CSRS, od lat 12) — panoram. CZARNE — Późne popołudnie (polski, od lat 16). CZŁOPA — Strzał we mgle (radziecki, od lat 12). CZŁUCHÓW — Ktoś obok ciebóe (NRD, od lat 16). DEBRZNO — Walkower (połski, od lat 16). DRAWSKO — Cisza (radz., od lat 14) — panoramiczny^ JASTROWIE — Karambol (węgierski, od lat 16). KALISZ POM. — Taki jest Baluj ew (radz., od lat 14) — panor. KRAJENKA — Miłość jednej nocy (r.. nuński, od lat 16). MIROSŁAWIEC — Złoty człowiek (węg., od lat 12) — panor. OKONEK — Salwa o świcie (radz., od lat 16). SZCZECINEK PDK — Czarne skrzydła (polski, od lat 16) — panoramiczny. PRZYJA2S — jeden przeciw wszystkim (USA, od lat 14), panor. TUCZNO — Bestia węgierski, od lat 16). WAŁCZ MEDUZA — Trzy plus dwa (radz., od lat 12) — panoram. TĘCZA — Dwaj muszkieterowie (CSRS, od lat 16). PDK — Klub kawalerów (polski, od lat 16) — panoramiczny. ZŁOCIENIEC MEWA — Niedziela snrawiedłi-wości (polski, od lat 16). WIEDZA — Niebo bez krat (rumuński, od lat 12). ZŁOTÓW — Na scenach świata (rumuński, od lat 16). UWAGA. Repertuar kin podajemy na podstawie komunikatu Ekspozytury Centrali Wynajmu Filmów w Koszalinie. PROGRAM I na dzień 14 bm. (sobota) Wiad. 5.00, 6.00 , 7.00, 8.00, 12.06, 15.00, 17.55 , 20.00, 23.00, 24.00, 1.00 , 2.00, 2.55. 4.57 Początek audycji. 5.06 Rozmaitości rolnicze. 5.36 Muzyka. 5.50 Gimnastyka. 6.10 Gra orkiestra PR w Łodzi. 6.45 Kalendarz radiowy. 6.50 Tysiąc szkół na Tysiąclecie. 7.05 Muzyka i aktualności 7.30 Piosenka miesiąca. 7.45 Błękitna sztafeta. 8.la Polskie zespoły rozrywkowe. 8.50 Na tematy prawne. 9.00 Dla kl. III i IV — „Gawędy muzyczne". 9.20 Orkiestra PR w Bydgoszczy z udziałem solistów. 10.00 „Harmonijka" —■ opow. T. Koziery. 10.20 Rytm i piosenka. 11.00 Dla kl. VI — „W Szkole Rycerskiej" — słuchowisko. 11.30 Muzyka ludowa. 12.10 J. Bizet: I suita z opery „Carmen". 12.25 „Zupełnie nieprawdopodobna historia" — humoreska S. Minkowa. 12.40 Więcej, lepiej, taniej. 13.00 Dla kl. III i IV — „Patyczek i mewa Śmieszka" — słuch. 13.20 Koncert orkiestry mandolinistów. 14.00 Rolniczy kwadrans. 14.15 Muzyka. 14.42 U-twory wiolonczelowe. 15.05 „Gospoda pod kurtyną" — „Spotkanie". 15.25 Z płytoteki rozrywkowej. 15.50 Radioreklama. 16.00—19.00 Popołudnie z młodością. 16.05 Studio Rytm. 16.30 Mój program na antenie. 17.00 Kolorowy mikrofon. 18.00 Koncert dnia. 18.45 Kurs jęz. ang. 19.00 Radioreklama. 19.10 Publicystyka międzynar. 19.20 Wędrówki muzyczne po kraju. 20.26 Wiad. sportowe. 20.30—23.00 Wieczór literacko-muzyczny: 20.35 Program z dywanikiem. 21.40 Przebój za przebojem. 22.26 Nowe tańce, nowe rytmy. 23.10 Wiadom. sportowe. 23.15 Gra Pozn. Piętnastka Rad. 23.35 Muzyka tan. 0.05 Program nocny i warszawy. PROGRAM n na dzień 14 bm. (soboto) Wiad.: 5.00, 5.30 , 6.30 , 7.30, 8.30, 10.00, 12.06, 16.(W, 19.00 , 23.50. 4.57 Początek audycji. 5.06 Muzyka. 6.20 Gimnastyka. 6.40 Radioreklama. 7.00 Muzyka. 7.45 Piosenka miesiąca. 7.50 Muzyka. 8.15 Kurs jęz. ros. 8.35 Audycja Red. Społ. 9.00 Muzyka rozr. 9.30 „Kar ty z naszych dziejów" — „Grodzisko nad Bobrem" — J. Ma-cierzewskiej. 9.45 Felieton M. Kofty. 10.05 Koncert. 10.31 Elementarz muzyczny. 10.50 „Szkice węglem" — H. Sienkiewicza. 11.20 Koncert chopinowski. 12.25 Koncert rozrywkowy. 12.50 „Technika na co dzień". 13.00 Muzyka ludowa. 13.30 Czy znasz tę książkę? 14.00 Z muzyki r oman tyków. 14.30 Uniw. Radiowy. 14.45 Błękitna sztafeta. 15.00 Muzyka. 15.15 Piosenki żołnierskie. 15.30 Dla dzieci — „Muzykalne miasteczko". 16.05 Publicystyka międizynar. 16.15 Podwieczorek taneczny. 17.00 Warszawski Merkury. 17.25 Glos Mazowsza. 17.45 Recital tygodnia — F. Ma-xian — fort. 18.20 Na warszawskiej fali. 18.50 Felieton M, Jor-sta. 19.05 Muzyka i aktualności. 19.30 Matysiakowie. 20.CO Koncert. 20.30 Klub nastolatków. 21.00 Z kraju i ze świata. 21.27 Kronika sportowa. 21.40 Muzyka taneczna. 22.00 Radiokabaret „Trzy po trzy". 23.00 Piosenki. 23.20 Sobotni wieczór z muzyką. KOSZALIN na dzień 14 bm. (sobota) na falach średnich 188,2 ra oraz 202,2 m (Słupsk i Szcacclnele) 7.00 Ekspres poranny. 17.00 Przegląd aktualności Wybrzeża. 17.15 „Z koszalińskiego notatnika" —■ kom. W. Nowaka. 17.25 Rytmy młodych. 17.50 Niektóre problemy rozwoju kultury w Koszalinie. — Wypowiedź mgra Jerzego Rudzika, kier. Wydz. Kultury Prez. MRN. 18.10 Przeglądamy nowe książiki. 18.20 Zespół instrument. W. Kormencki. 18.35 Dziesięć minut o filmie — felieton T. Flszbacha. PROGRAM I na dzień 15 bm. fciledbaiels} Wiad.: 6.00, 7.0®, 8.00, 9.00, 16.«, 20.00, 23.00, 24.00, 1.00, 2.00, 2.55. 5.30 Początek audycji. 3.33 Muzyka. 6.40 Niedzielne rozmaitości rolnicze, 7.10 Kalendarz radiowy. 7.15 W 5 minut... 7,30 Gra kapela Dzierżanowskiego, 8.15 Koncert. 8.J0 Przekrój muzyczny tygodnia. 9.05 Fala 56. 9.15 Magazyn wojskowy. 10.00 Dla dzieci — „Czy znacie Zdenka?", lC.ao Muzyczne u-pomlnki dla solenizantki ZofU. 10.40 Koncert życzeń. 11.40 Remanent — ale Jaki? 12.10 Felieton. 12.20 Jarmark cudów. 13.20 Melodie filmowe. 13.35 Przegląd prasy literackiej. 13.4S Radiostacja harcerska. 14.30 „W Jezioranach". 15.00 Koncert dnia. 16.05 Tygodn. przegląd wydarzeń międzynar od. 18.20 Audycja estrad owa dla młodzieży. 16.00 Wyniki gier liczbowych. 18.06 Muzyka tanec*na oraz ■wyniki aatoie&amsj^ęb toa&rez sportowych. 18.15 Antykwariat muzyczny. 18.45 „Poeta" — opow. S. Maughama. 19.00 Kabarecik reklamowy. 19.15 Muzyka rozrywkowa. 20.26 Wiadomości sportowe. 20.30—23.00 Wieczór literacko-muzyczny: 20.35 Matysiakowie. 21.05 Radiokabaret „Trzy po trzy". 22,05 Zapraszamy do tańca. 23.10 Wiadomości sportowe. 23.15 Nowości programu III. 0.05—3.00 Program nocny z Krakowa. PROGRAM II na dzień 15 bm. (niedziela) Wiad.: 6.30, 7.30, 8.30, ISjOS, 17.00, 21.00, 23.50. 6.00 Początek audycji. 6.03 Muzyka. 7.45 Koncert rozrywkowy. 8.35 Radioproblemy. 8.45 Koncert solistów radzieckich. 9.20 Felieton literacki. 10.00 Rozmaitości muzyczne. 10.40 „O ludziach, którym nie stawia się pomników". 11.00 Od przeboju do przeboju. 12.10 Poranek symfoniczny. 13.00 Transmisja z trasy ssóstego etapu Wyścigu Pokoju. 13.05 Polskie tań ce ludowe. 13.30 Moskwa z melodią i piosenką — słuchaczom polskim. 14.00 Poetycki koncert życzeń. 14.30 Transmisja z trasy szóstego etapu WP. 14.35 Piosenka miesiąca. 15.00 Dla dzieci: „Win-netou" — słuch. 15.45 Niedzielne rendez-vous. 16.30 i 16.35 Transmisja z trasy szóstego etapu WP. 16.50 Transmisja z zakończenia szóstego etapu Wyścigu Pokoju w Katowicach. 17.30 „Takty i kon takty". 19.00 Rewia piosenek. 19.30 Teatr Polskiego Radia — „Wysoka fala" — słuch. 20.36 Koncert chopinowski. 21.22 Rendez-vous ze Straussami. 22.00 Wiadomości sportowe. 22.30 Niedzielne wieczory muzyczne. 23.30 Melodie na dobranoc, KOSZALIN na dzień 15 bm. (niectoiela) na falach średnich 188,2 m oraz 202,2 m (Słupsk i Szczecinek 8.45 „Przywitanie dnia w deszczu" — opow. H. Livor-Piotrow-skiego. 9.05 Pieśni kaszubskie w wykonaniu Zespołu Ludowego Rozgłośni PR w Koszalinie. 9.30 Koncert życzeń. 22.20 Lokalne wiadomości sportowe i wyniki „Gryfa". f^JELEWlZJ* na dzień 14 bm — sobota 10.00 „Sprawa porucznika Rou gera" — film fab. prod. NRF. 11.25 — 15.40 przerwa. 15.40 Prog ram dnia. 15.45 „Wychowanie fi zyczne naszych dzieci". 16.25 — Program tygodnia. 16.40 Dziennik. 16.45 Dla młodych widzów: Alina Korta „Majówka" — wode wil uczniowski (z Łodzi). 17.15 — „Po szóstej" — Modzieżowy Klub Telewizyjny. 17.55 „Warszawa — Ja i ty". 18.20 Sprawozdanie z międzypaństwowego meczu gimnastycznego kobiet Polska—NRD. 19.00 „Z jasnego nieba" rep. film. z ćwiczeń wojsk Układu Warsz. 19.20 Dobranoc. 19.30 Monitor. 20.00 Angielski zespół big-beatowy — „Gerry and tho Pace makers". 20.50 Dziennik. 21.05 Wiad. sportowe. 21.15 „Sprawa porucznika Rougera" — film. 22.40 „Cztery, pięć, sześć" — filmowy program rozrywkowy pro<^ szwedzkiej. PROGRAMY OŚWIATOWE 11.55 Program dla szkól: „Geografia dla klas VII „Kraje Blis kiego Wschodu". 16.00 Lfekcia Języka rosyjskiego. na dzień 15 bm. (niedtóela) 10.20 Dla młodych widizów: „Pozdrowienia dla naszych przyjaciół" — reportaż pt. „Marynarze, ahoj" (z Berlina). 11.00 Dla młodych widzów: Kino „Przygoda" — „Tajemnicza twierdza" — film (radz.). 12.20 Wiad. 12.35 PKF. 12.45 Film z serii: „Koń, który mówi". 13.10 Z cyklu: „Reportaż z pocz-tówiki", 13.25 Dla dzieci: Teleza-bawa". w.05 Dla dzieci: „Chwile zgrozy i uśmiechu" — widowisko 7. cyklu: „Ula z Ilb". 14.25 Z cy-klu „Piórkiem i węglem" — „Budowle, które pogrążają się w ziemię". 15.00 Z cyklu: „Sezam muzyczny" — inscenizowany program muzyczny. 15.50 Reportaż filmowy z cyklu: „Ludzie i zda-reenia". 16.05 „Szklana niedziela" I — felieton S. Grodzieńskiej. 16.15 Spraw ozd. z zakończenia szóstego etapu Wyścigu Pokoju Gottwaldowo — Katowice. Około 17.35 „Szklana niedziela" (II). 17.45 Niedzielny Teatr TV — „Duet" Kornela Makuszyńskiego. 18.45 „Szklana niedziela" (III). 18.55 „Południowe rytmy na Broadwayu" — program filmowy. 19.20 Dobranoc. 19.30 Dziennik. 20.00 Niedzielny program rozrywkowy z Budapesztu. 20.45 „Szklana niedziela" (TV). 20.55 „Wielki plan" — film (ang., od lat K). 22.20 Niedziela sportowa. PROGRAMY OS WIATOWK 8.30 Kurs rolniczy: >rN1ek4&ra zagadnienia ftawoAeętta noślln pm-stewnycto". M N W »-• < w- N £ 5 PT O H3 "a N 5.** ^3 6 ^ 2 ^ ~< K-4 br* (U a> *"2 H-S i*o .-o M wprp^pń, I"«S--NW?3$O •i 2. J» ~ H 2. O & *• ~-® -* 3 3* 13 ^ c*yO» Q Jg 3 ^ [JM (5 tt c 2. £ ™ ? 3 £ „•»£. t S. ,«3S«3 --. '<; p* * _. n> '"2 i - . p , o *< l — oq j» Shj<« £1 o 5*r H OTO p 2 r N 5 J *£« §E JiiSffln o- a #» w2, S-S & H?. .. g "S. s •g. * ? ^ 2 E. — fD 3 JJ g O BqJ» & 2 S ® 3 S 2 B ™ vj ?• 2. £ ^ a 5 ? 2. <5 #» 5* Co ►— T3 '(DO S 3 s 2 H ~i Z. O Sw X » N £.Ju PT n W CK) Cf » ?r» S± 03 V; j» ?r ro oo cr <: q N ^ N 03 t) o 0> •=: C 05 Łg g N c >-. ro su ?r Pu ro n ęs N •TO 3 cr'0 tra <<; ro ?r &»• M T3 cn 03 .03 ro o Co Mrożąca krew w żyłach scena 2 corridy, w kto-rej wziął udział torreador hiszpański, Curro Peru. _ CAF — EPF OZ 1/1 ** P* ^ P o Ś$3S*> 1B>3 1- ET » ^ *® S- 1 a, ?r c« o> 2 < 3 < ~ »*• M i 3 s.f 5 i?£ ^ ^ °* B £ g » 3 8 3 o w o S« O « O 4 S - tS S 3 » - S'-*5 3 W O tj ^3 ro m 2 ro n i-t m o- n -• 3 £. §< ro 2 CŁ CO O "-1 N O. O o N «< t) ti tt o 5. 03 << O g 3 N S ro 3 5<^ a, o • 3 m^3W ti O « O O N- 73 N C3 D3 C a oj • cl ^ O O . H-« 5 tr o N-ro ^ ^a§3 3 0: W 3 »isij-3' ■s. gj sr o a 3 " i § ^ W Ł ^ »N ja E ^ ~a C „ _, n N. a o ST £. «> N ?=s- rr ® o ^ o "<< p4tj 3^2. (TO W PT Cu 3 5"° o_3.ro 03 " 2. E cr Q< 93 C N ° ^ g 0 3 *C ^ ^ o 3 H. w 2 o ,ro ro oj n 3 iw ?e-^ -i kr4 >1 /t> 01 as rr ^ s o z« o. 2 O N 3 » 1 ł* fis i° a*a"® . o ^ N > i-» ^ ro n ro 3 "< Cf3 ootro oa U N ro os _N o-S s o a> o pj fp »~S r-f- a> ro"N^ C N -O N- a H » « N 3 Jj- » C ro ns W !+ ir O »&oŁ3 S* M , 1to |ri' ?t oj 3 §§:«,'sSmc^33' P*T jj ro N ^ JM '-<3 73 C 03 03 ro HOt 51 0 3 S: s: o«.- ° g:Ł'c 1 g S.N ^.n ro to i? 63 ^ " pmiosnsh ^ B3-•Sgs,g-S •— ro 3 "• h>.to o, m'(to 3 -ro ro o . -3 ^ 3 B. 2." " » P Sro 03 ro £ N. 3 ro " ^ os o ^!rVk^ ^ ro ro n S 3* 3 9 - O ^ O" | M 01 ^ a ?r ■ " TO I-O g-^6 N . n >j. n o ro ro X a, ^ «c N- V> N- O- ro <<; w o, o w c ^ 3 o ro f> os (TO : (TO N o ^ ro 3 O 013 >w prao < 1 V