11 mm imsBm ) i bogato święciły swoje Dni Koszalin. Słupsk, Szczecinek, Kołobrzeg. Wartościowe są także mate rialne efekty naszej pracy w bieżącym roku. Wymieńmy choćby takie jak: zorganizowa nie Muzeum Oręża Polskiego w Kołobrzegu Muzeum Archeo Igoicznego w Koszalinie i Mu zeum Walki o Polskość Ziemi (Dokończenie na str. 3) (Inf. wł.) Złotowskiej, Ośrodka Kultury Do Kongresu Kultury Pol- we Wrzącej^, Buczku, Wiejskie skiej pozostało nieco ponad 8° Domu Kultury w Trzebiat dwa miesiące. Przygotowania kowie, 6 punktów bibliotecz- do tego ważnego wydarzenia, nych. stanowiącego manifestację ciąg W rzędzie tych bezspornych łości i jedności naszej kultu- osiągnięć postav/ić także trze- ry, trwają od dłuższego czasu Ośrodek Badań Naukowj^ch także w koszalińskim woje- KTSK, pierwszą tego typu pla wództwie. I ocenie tego co zro cówkę w województwie. biono i co jeszcze należy uczy Niemały jest więc bagaż, któ nić poświęcone było czwartko ry koszalińscy delegaci żabio-we posiedzenie Komisji Oświa ty, Kultury, Kultury Fizycznej i Turystyki Wojewódzkiej Rady Narodowej. Uczestniczyli w nim także liczni goście z terenu i miasta. Na dotychczasowy dorobek Koszalińskiego składa się wie le społecznych inicjatyw, któ re przyniosły już wyraźne e-fekty, setki imprez, spotkań, konkursów, pokaźny trwały dorobek. I tak np. odbyło się u nas 16 sesji popularnonauko wych z udziałem prawie 2,5 ty siąca osób, sejmiki i sesje rad narodowych gromadzkich i po wiatowych poświęcone problemom kultury, spotkania z twór cami, działaczami, dziennikarzami, wystawy książek i kier masze, konkursy (np. „Byliśmy — jesteśmy — będziemy", „Tradycje kulturalne Ziemi Złotowskiej" i in.). Uroczyście S PROLETARWSZE WSZYSTKICH KRAJÓW ŁĄCZCIE SIĘ' Łączny nakład: 107.99S »» Cena 50 t S KI Drgań KW PZPR Wydanie sobotnio-niedzielne Kok XIV 30 i 31 lipca 1966 roku Nr 181 (4317) tO stroił W DNIU 28 bm. wicepremier Piotr Jaroszewicz przyjął w Urzędzie Rady Ministrów w Warszawie uczestników zgrupowania młodzieży polonijnej, które odbyło się w Toruniu w dniach 4—26 lipca br. Na zdjęciu: wicepremier P. Jaroszewicz wśród młodzieży polonijnej. CAF — Langda cznym • MOSKWA Życiu młodych Polaków poświęcona jest wystawa, którą otwarto w moskiewskim Hornu Przyjaźni z okazji 22 Lipca i Tysiąclecia Państwa Polskiego. W późniejszym terminie wystawa zostanie przewieziona do innych miast radzieckich. • BUDAPESZT Ministrowie spraw zagranicznych WRL i Francji — J. Peter i Couve de Murville — podpisali w Budapeszcie umowy wegiersko-francuskie — kulturalną, naukowo-techniczną i konsularną. Współpraca gospodarcza i /...-techniczna W dniach 25—29 bm. odbyło się w Warszawie czwarte posiedzenie Międzyrządowej Pol sko-Radzieckiej Komisji Współ pracy Gospodarczej i Naukowo-Technicznej. Sekcji polskiej komisji prze wodniczył wiceprezes Rady Mi nistrów Piotr Jaroszewicz, zaś sekcji radzieckiej — zastępca przewodniczącego Rady Ministrów ZSRR Michaił Lesiecz-ko. W pracach komisji brali udział jej członkowie i eksperci. Obrady odbywały się pod przewodnictwem wicepremiera Piotra Jaroszewicza. W trakcie obrad — głosi ofi cjalny komunikat — omówiono wiele oroblemów związanych z dalszyiu rozszerzeniem Juz wkrótce t i pogłębieniem polsko-radziec-kiej współpracy gospodarczej i naukowo-technicznej, rozwojem wzajemnych obrotów towarowych oraz organizacją spe cjalizacji i kooperacji produkcji w przemysłach: maszynowym, chemicznym i elektrotechnicznym. Komisja przyjęła do wiadomości, że kompetentne organa obu stron kontynuują prace w kierunku wykorzystania możliwości dalszego powiększenia obrotów towarowych. Komisja zatwierdziła postanowienia dotyczące bezpośredniej współpracy naukowo-tech nicznej między szeregiem mini sterstw i zjednoczeń Polski i Związku Radzieckiego. Prace komisji przebiegały w atmosferze braterskiej współpracy i wzajemnego zrozumienia. Polsko-radzieckie rozmowy gospodarcze zakończyły się pod pisaniem 29 bm., w godzinach porannych, w sali kolumnowej Urzędu Rady Ministrów w War szawie — protokołu końcowe go. Podpisy pod tym dokumen tem złożyli wicepremierzy rzą dów Polski i ZSRR: Piotr Jaroszewicz i Michaił Lesieczko. u -CO O "O O o CQ pia się żołnierska sylwetka. Ma kolor surowego morza, jak ono upstrzonego biały mi grzbietami fal. I wreszcie przychodzi czas, gdy szary, granatowy (Dokończenie na str. 3) chartłRIS Lniana, Ęjdma nci dzień Z początku ogarnęła mnie wesołość. Na kilku koszalińskich kroskach z piwem wisiały bowiem w „Dniach' tego miasta małe, ale wido czne tabliczki z napisem Byliśmy — jesteśmy — bę dziemy". Kwiatek przy pod łym kożuchu. Ale potem zreflektowałem się, albowiem prawdziwość tych trzech słów potwierdzały o każdej porze dnia tłumy i tłumki niedjopitych lub przepitych panów. Niezamierzony zapewne, kiepski dowcip z ulokowanierr Najpierw młodość jest wielobarwna jak łąka wios ną. Kolorowe sukienki, far tuszki i kolorowy wianek na głowę. Nawet „małe dra maty" mają paletę barw. Szare troski niech będą udziałem rodziców. Nieco później młodość przywdziewa kolor szkolne go mundurka, atramentu i tablicy. Ten uniform, obo wiązujący w pewnej porze dnia, powraca w innej do barw najmłodszych. Jeszcze później młodość ma kolor zieleni. Tak jak otoczenie, w którym rozta- 5? Kuźnie" tabliczek nabierał innej, społecznie jednak ważnej wymowy. Kioski z piivem są wszą dzie nie tylko w Koszalinie Piwo pije się wszędzie. W Anglii na przykład hektoli trami, w Afryce ceni się je wyżej od najprzedniejszych w pojęciu Europejczyka trunków. Ale jest wyraźna różnica między ob rządkiem picia tam i u nas. Bo u nas kioski z piwem spełniają rolę ostatniej deski ratunku dla panów (a nawet pań) którym cena wódki uniemożliwia wejście w stan alkoholicznej ek staży. Trzeba wprawdzie wypić więcej piwa niż wód ki ,aby wywołać ten sam efekt, ale my tak znowu ze sobą się nie pieścimy. Co lepsze restauracje od żegnały się zdecydowanie od piwnej klienteli. Ta mu siała się wynieść pod kioski. A kiosk — wiadomo— mała budka i plac dookoła. Na nim jak na publicznej scenie podrzędnego kabare tu, toczy się niecenzurowa-ny spektakl swobodnych o byczajów, fanfaronady i po niżenia, pseudoradości i su persmutku. Kto chce niech patrzy, podziwia i korzysta z lansowanych tu wzo rów zachowania się. Brzęczący zysk browarów i „du obyczajów chowy" piwoszy jest niczym wobec moralnych strat. Zamknąć kioski. Zapewne. Ale czy zamknąć browary? Skądże znowu. Zabronić picia piwa? Żadną miarą. W wielu krajach nawet niezbyt odległych od Polski od wieków nie mai istnieją piwiarnie. So lidne obszerne lokale dla smakoszów. Żaden z nich nie musi stać na placu czy ulicy, niepokoić przechodniów „siać zgorszeniaje śli już nawet doszedł do te go etapu. W kilku ścianach piwiarni ludzkie zachowanie nabiera innych wymia rów i znaczeń. Odcina się od publicznego życia. Zamknąć kioski, ale otwo rzyć piwiarnie. A oprócz te go dbać o kulturę picia. Mo że wtedy obecne „kuźnie" złych obyczajów zaczną się stawać miejscem reedukacji piwiarskiej braci, (zetem) Sukces słupskich (Inf. wł.). Jak już donosiliśmy, w Ino wrocławiu odbywały się IV Szybowcowe Mistrzostwa Pomorza. Startowało w nich 28 zawodników z 8 drużyn. Zawo dy rozegrano w 4 konkurencjach. Trzej reprezentanci na szego województwa, piloci słupskiego aeroklubu: Stanisław Wiśniak, Henryk Wrem bel i Grażyna Rzepecka upla sowali się na szóstym, dziewią tym i trzynastym miejscu. Ze społowo drużyna słupska zajęła trzecie miejsce, wyprzedzając ośrodki o dużych tradycjach szybowcowych. Gratulujemy sukcesu! (h) B8$C Sfc 2 GŁOS Nr 181 (4317) ■ Podwyżka płac w sierpniu i wrześniu WARSZAWA (PAP) W piątek obradowały pod przewodnictwem Ignacego Lo gi-Sowińskiego Prezydium i Komitet Wykonawczy CRZZ. Przewodniczący CRZZ omówił podjęte ostatnio przez Radę Ministrów — na wniosek Centralnej Rady i zarządów głównych branżowych związków zawodowych — decyzje dotyczące podwyżek płac w sierpniu i wrześniu br. W czasie obrad, po przedyskutowaniu sposobów regu lacji płac i przygotowaniu od powiednich przepisów wykonawczych, podkreślono, że związki zawodowe muszą czuwać nad sprawnym wprowadzaniem w życie zasad regulacji i przestrzeganiem prawidłowego rozdziału środków między poszczególne branże i grupy pracowników. Uczestnicy posiedzenia wys łuchali informacji wiceprzewodniczącego CRZZ — Józefa Kuleszy o aktualnej sytuacji gospodarczej kraju i o przygotowaniu projektu planu gospodarczego na 1967 r. Tytan stoczniowy z Gdańska GDAŃSK (PAP) 29 bm. w Stoczni Gdańskiej spuszczano na wodę przemys łową bazę rybacką 10 tys. DWT „Profesor Baranów" dla armatora ZSRR. W jednostce tej zawarta jest jubileuszowa, 2-milionowa DWT statków zbudowanych w okresie powojennym w tej stoczni. Na flotę wodowanych jedno stek o nośności 2 min DWT składa się 446 statków zbudo wanych dla kraju i armatorów zagranicznych: ZSRR, ChRL, Brazylii, ZR A, Francji, Szwaj carii, Albanii, Kuby i Indonezji. Pierwszy milion DWT bu- dowaiKJ w ciągu 13 lat, drt^fi zaś w zaledwie 5 lat. W bieżącej 5-latce stoczniowcy gdań scy, budując dalszych 167 stat ków, osiągną trzeci milion DWT. Stocznia Gdańska zalicza się obecnie do największych w świecie producentów statków. PLENUM KOMITETU DO SPRAW ROLNICTWA PRZY KC PZPR Problemy budownictwa wiejskiego WARSZAWA (PAP) W piątek obradowało w Warszawie plenum Komitetu do Spraw Rolnictwa przy KC PZPR. Uczestnicy obrad wysłuchali informacji o działalności Biura za okres minionych 7 miesięcy oraz omówili problemy dotyczące usprawnienia budownictwa wiejskiego. W obradach, którym prze- usprawnień organizacyjnych wodniczył sekretarz KC PZPR — jak podkreślano w dyskusji Józef Tejchma, uczestniczyli i w referacie wiceministra roi z-ca członka Biura Polityczne nictwa Władysława Kopcia — go KC minister rolnictwa Mie nastąpiła pewna poprawa w czysław Jagielski i sekretarz planowaniu i realizacji inwe- Przewidywane w latach 1966—1970 nakłady na budów nictwo wiejskie pozwolą — zdaniem uczestników plenum — na wybudowanie w tym o-kresie ok. 730 tys. budynków oraz wyremontowanie 300— —400 tys. obiektów. Aby zapewnić wykonanie tych zamie rzeń, konieczny jest dalszy wzrost dostaw materiałów bu dowlanych dla wsi, zwłaszcza cementu oraz materiałów na pokrycie dachów. Brown - dyktator gospodarczy LONDYN (PAP) Na posiedzeniu gabinetu bry tyjskiego zapadła decyzja, by parlament możliwie szybko u chwalił ustawę upoważniającą rząd do regulowania — a w praktyce do zamrożenia na okres co najmniej 12 miesięcy — wszystkich cen i płac. Posunięcie to uważane jest w Londynie za najbardziej drastyczne w dziedzinie ekonomiki od czasów wojny. „Daily Telegraph" twierdzi, że zamrożenie płac i cen „u-czyni ministra Browna w prak tyce dyktatorem gsopodar-czym". NK ZSL — Zdzisław Tomal. Na porządku dziennym obrad Komitetu znalazły się pro blemy budownictwa wiejskiego, od których rozwiązania w poważnej mierze zależy dalszy rozwój rolnictwa. Wprawdzie i w tej dziedzinie nastąpiła w ostatnich la- stycji na wsi. W bieżącym pięcioleciu zada nia przedsiębiorstw budownictwa rolniczego będą się sukce sywnie zwiększać i w 1970 roku ich produkcja globalna bę dzie o ponad 70 procent większa w porównaniu z 1965 rokiem. Aby zapewnić wykona- ROZMOWA 0 Thant - Breżniew MOSKWA (PAP) Sekretarz generalny ONZ U Thant przyjęty został wpią tek przez sekretarza generalnego KC KPZR, Leonida Brcż niewa. Podczas rozmowy, która przebiegła w serdecznej, przy jaznej atmosferze, poruszono wiele problemów międzynarodowych jak również sprawy działalności ONZ. Potok witamin nie wyschnie WARSZAWA (PAP) Dostawy pomidorów z importu dobiegają końca. W tym sezonie zakupiono w Bułgarii, Rumunii, na Węgrzech i w Albanii blisko 27 tys. ton pomidorów. Za kilka dni oczekuje się większych dostaw pomidorów krajowych, które potrwają do połowy września. Aby jednak maksymalnie przedłużyć „pomidorowy" sezon, zaplanowano import późniejszych odmian, których dostawy przypadną na drugą połowę wrześ nia, a więc w okresie kiedy zni kają z rynku pomidory krajowe. W pierwszych dniach sierpnia mają się ukazać w sprzedaży inne importowane ogrod tach zasadnicza poprawa, ale nie tego, konieczne są dalsze jest jeszcze sporo do zrobienia, zmiany w kierunku usprawnię Dzięki wprowadzeniu wielu nia procesów inwestycyjnych i organizacji £racy przedsiębiorstw. Poważne zadania stoją także przed CRS w dziedzinie świad czenia usług remontowo-budowlanych na rzecz wsi. Usługi świadczone na rzecz ludności wiejskiej mają być powiększone co najmniej dwu krotnie. nicze płody: arbuzy, których zakupiono ponad 13,5 tys. ton, brzoskwinie, a także papryka żółta i czerwona. Dostawy 33 tys. ton winogron rozpoczną się pod koniec sierpnia i jak przewiduje się — potrwają do 10 listopada. Straty interwentów w strefie zdemiiitaryzowanej * Bombardowanie okolic Hajfonga HANOI (PAP) w prowincji Nghe An trzy sa- moloty USA. W ten sposób — Amerykańskie samoloty, star jak podaje Wietnamska Agen tujące z lotniskowców VII Flo cja Prasowa — liczba samoloty, jak również z baz w Połud tów amerykańskich, zestrzelo-niowym Wietnamie i Syjamie, nych nad północnym Wietna-pogwałciły w dniu 27 bm. ob- mem, wzrosła do 1258. szar powietrzny DRW, bombar Jak wynika z depeszy agen dując i ostrzeliwując zaludnio cji Reutera, lotnictwo amery-ne okolice oraz zakłady prze- kańskie przeprowadziło w mysłowe w prowincjach Vinh czwartek 100 barbarzyńskich Linh, Quang Binh, Ha Tinh i nalotów na północny Wietnam. innych. Celem ataków było m. in. 15 Pirackie samoloty USA zbom zbiorników z paliwem, bardowały miasto Thanh Hoa, W toku 6-dniowych zacię- jak również okolice portu Haj- tych bojów z amerykańskimi fong — podaje Wietnamska oddziałami pacyfikacyjnymi pa Agencja Prasowa. trioci południowowietnamscy Prosto do nieba Artyleria przeciwlotnicza wyeliminowali z walk przeszło DRW zestrzeliła w czwartek 700 żołnierzy amerykańskich. W tej wielkiej operacji pa cyfikacyjnej podjętej przez wojska amerykańskie i saj-gońskie przeciw ko ludności stre fy zdemiiitaryzowanej bierze udział 7 batalio nów amerykańskiej piechoty morskiej, 7 ba talionów wojsk sajgońskich, transportery wojskowe i lot nictwo, w tym bombowce B-52 Według pierwszych danych, patrioci połud-dniowowiet-namscy zestrze liii już 20 samo lotów USA bio rących udział w tej operacji. McNamara: Wyżej, wyżej boys! Rys G. OGANOW „Komsamolska £ Emodar- • NOWY JORK Prezydent Izraela Szazar przybył do USA z 7-dniową wizytą, zaproszony przez Johnsona. U-przednio odwiedził Urugwaj, Chile 1 Brazylią, 9 KAIR Prezydent ZR A — N&aser przemawiając na uniwersytecie aleksandryjskim z okazji 14. roczini-cy rewolucji egipskiej zarzucił Stanom Zjednoczonym wywieranie presji ekonomicznej na ZRA. 0 PRACA W dorz«czT* Dtmatu powstała groźna sytuacja w związku z gwałtownym przyborem wód. W Budapeszcie ewakuowano ludzi z domów, położonych nad Dunajem. W Czechosłowacji, w okręgu pół-n ocn o-mora wskim wod a zala ła rnaczne połacie pól urodzajnych 1 zerwała ia mostów. • TOKIO W mieście Nagoja (Japonia) wierzyły się dwa pociągi. W jednym z nich znaczną część pasażerów stanowiły dzieci. Około 50 osób, w tym połowa w wieku szkolnym, odniosło poważne obrażenia. > DELHI W okregrt Fajzahad w stanie Uttar Pradesz (India) wybuchła epidemia czarnej ospy. Zmarło tam już z tego powodu 30 osób. O rozszerzeniu się epidemii w Indii świadczy informacja ze stanu Pendżab. W ciągu ostatnich 2 tygodni na przedmieściach miasta Ka mała w tym stanie zmarło 9 o-sób. • KAIR Wedłtng sjpte-tt TtaJnoSc? z czerwca br. ludmoćć ZRA wyncei obecnie 30.053.861 osób. 6 MOSKWA Pierwszym zagranicznym artystą, który odwiedził Taszkient po dłuższej przerwie, spowodowanej trzęsieniami ziemi, był światowej sławy mim francuski Marcel Marceau. Dochód z jednego * koncertów artysta przeznaczył na fundusz odbudowy miasta. Haga fo nie synonim sprawiedliwości MOSKWA (PAP) cia narodowi Afryki Południo „Rząd ZSRR potępia decy- wo-Zachodniej oraz tym pań-zję Międzynarodowego Trybu stwom Afryki i Azji, które W Janiurek AMBASADOREM w CSRS Rada Państwa mianowała Włodzimierza Janiurka — am basadorem nadzwyczajnym i pełnomocnym PRL w Czechosłowackiej Republice Socjalistycznej. * Włodzimierz Janiurek, tir. w 1924 r. w Chorzowie, studia odbywał w Wyższej Szkole Partyjnej. W czasie okuipacji pracował jako robotnik. Po wyzwoleniu rozpoczął pracę dziennikarską _w katowickiej „Trybunie Robotniczej". W latach 1951—54 pracował w Wydziale Prasy KC PZPR. Od 1954 roku jest naczelnym redaktorem „Trybuny Robotniczej", Od 1957 r. poseł na Sejm PRL.; Członek PZPR. nału w Hadze, odrzucającą skargę Etiopii i Liberii przeciwko Republice Południowej Afryki i udziela pełnego popar Ratunek w workach z piaskiem W całej Niecce Węglowej od Gliwic do Sosnowca, a tak że w południowych powiatach woj. katowickiego (Bielsko, Cie szyn, Tychy, Pszczyna, Rybnik) oraz w Częstochowie ponownie ogłoszono alarm powo dziowy. Ulewne deszcze spowodowały znowu szybki przybór wód na rzekach śląskich. Pierwsza fala kulminacyjna na Odrze przechodziła w piątek przez Wrocław. Poziom wo dy na rzece wynosił 540 cm. Między Oławą a Wrocławiem na odcinkach rzeki nie chronionych wałami, woda wystąpiła z brzegów, zalewając oko liczne tereny uprawne. Wystąpiły przecieki wody, przez wały ochronne. Aby zabezpieczyć się- przed niebezpie czeństwem przerwania wałów miejscowa ludność pracuje bez przerwy przy poszerzaniu wałów i układaniu worków z piaskiem. Zagisąt skrzydlaty sipieg WASZYNGTON (PAP) ta automatycznego kontynuo- Amerykański departament wał lot w kierunku południo-obrony podał, że w czwartek, wym. . zaginął bez wieści amerykan- Przedstawiciel Pentagonu o-ski samolot wywiadowczy Świadczył, że nie wie, czy za-„U-2", który odbywał „normal giniony samolot przeleciał nad ny lot" w kierunku Ameryki, Kubą. Południowej. Przedstawiciel de partamentu obrony poinformo wał, że ostatni kontakt radiowy z samolotem nawiązano w pobliżu wybrzeży Florydy. Póź niej urządzenia radarowe zare jestrowały go nad Panamą. Przedstawiciel ministerstwa obrony wyraził przypuszczenie, że pilot stracił przytomność i samolot kierowany przez piło- ROK SIENKIEWICZOWSKI WARSZAWA (PAP) ^ Kok bieżący — jubileaisro-wy rok Tysiąclecia — obchodzony jest także jako Kok Sienkiewiczowski. W Instytu cie Badań Literackich PAN trwają przygotowania do sesji naukowej poświęconej twórczości i światowej recepcji dzieł Sienkiewicza. Sesja, w której wezmą udział wybitni uczeni z kraju i zagranicy, obradować będzie w Warszawie od 17 do 19 listopada br. w 50. rocznicę jgpMk jwiel- Francja i ZSRR za systemem »§ecam ISI« Opublikowany tu komunikat ministra do spraw badań naukowych podaje, że rząd francuski zdecydował się osta tecznie na przyjęcie wspólnego francusko-radzieckiego systemu telewizji kolorowej „Se-cam-IIF* i postanowił od chwi li obecnej podjąć kroki w kie runku realizacji tego planu. Decyzja ta, jak dodaje ko munikat, zapadła wobec nie-osiągnięcia porozumienia w sprawie jednolitego sposobu postępowania wszystkich krajów europejskich. Tajne raporty gestapo Główna Komisja Badania Zbrodni Hitlerowskich w Pol sce otrzymała mikrofilm tajnych sprawozdań okupacyjnych władz hitlerowskich z terenu Pomorza z lat 1940— 1943. Mikrofilm przekazany zastał przez Czechosłowacką Państwową Komisję do Spraw Ścigania Hitlerowskich Przestępców Wojennych. Uzyskane raporty zawierają wiele dokumentów dotyczących prześladowania ludności polskiej, wysiedlania i wywłaszczania, aresztowań i wy syłld na roboty przymusowe oraz do obozów koncentracyjnych. Szczególnie obszernie omówiona jest w tych raportach sprawa prześladowania przez władze hitlerowskie kościoła katolickiego oraz terroru wy mierzonego przeciwko księżom w różnych powiatach woj. bydgoskiego. I Z powodu zborni Wacława Trojanowskiego kierownika Ekspedycji PSK w Połczynie-Zdroju serdeczne wyrazy współczucia Rodzinie Zmarłego składają DYREKCJA, RADA ZAKŁADOWA, POP I PRACOWNICY PRZEDSIĘBIORSTWA SPEDYCJI KRAJOWEJ ODDZIAŁ W SZCZECINIE występują przeciwko bezpraw nemu krokowi Trybunału" — stwierdza oświadczenie opubli kowane przez agencję TASS. Oświadczenie podkreśla, że odrzucając skargę Etiopii i Li berii Międzynarodowy Trybunał działał w interesie rasistów południowoafrykańskich i ich imperialistycznych protektorów. „Decyzja Trybunału raz jesz cze wykazała, że jego obecna działalność nie odpowiada potrzebom i zadaniom, jakie na kłada na niego Karta ONZ. W Trybunale zgodnie z prawem powinni zajmować odpowiednie miejsce przedstawiciele kra jów Afryki i Azji". fBABT Wyścig po Ziemi Koszalińskiej Tl I RtTTER pierwszym zwycięzcą Start do pierwszego etapu XII międzynarodowego wyścigu kolarskiego po Ziemi Koszalińskiej nastąpił wczoraj sprzed Prezydium Miejskiej Rady Narodowej w Koszalinie. W imieniu wojewódzkich władz sportowych i komitetu organizacyjnego wyścigu prze mawiał przewodniczący Woj. Komitetu Kultury Fiz. i Turystyki tow. Edward Czyżniew ski, a następnie członek prczy dium WK F JN, sekretarz Komitetu Wojewódzkiego PZPR — Zdzisław Kanarek dokonał startu honorowego. Na starcie tegorocznego wyś c-igu stanęło 108 zawodników z całego kraju. Gościmy również kolarzy z NRD. Na trasie pierwszego etapu Koszalin — Wałcz znajdowały się trzy lotne finisze. W Białogardzie lotny finisz wygrał Nurkow-ski z Wrocławia przed Szop-nym z Poznania. Najlepszy na lotnym finiszu w Połczynie był Szopny, który wyprzedził Wolińskiego z Gdyni. Trzeci lotny finisz w Czaplinku wygrał Radłowski ze Szczecina przed Niespodzianym z Bydgoszczy. Pierwszy na mecie w Wałczu w kategorii seniorów zameldował się RITTER (Flota Gdynia) w czasie 3.12,00 przed swym kolegą klubowym Wolińskim — 3.12,10. Trzecie miejsce zajął Przyjemski (Pa faro Bydgoszcz) — 3.12,22. W kategorii juniorów pierwsze miejsce zajął Skrok (Pa faro Bydgoszcz) przed Brzozowskim (LZS Złotów) i Klim czakiem (LZS Bytów). Dziś nastąpi start do II eta pu na trasie Wałcz — Złotów. A. NOWACKI Z OSTATNIEJ CHWILI Walki w Nigerii Na lotnisku w Lagos trwają walki pomiędzy oddziałami rządowymi sił zbrojnych a re beliantami, którzy opanowali lotnisko. Dotychczas nie wiadomo, czy rebelia ma szerszy zasięg. Według Reutera, w Lagos szerzą się pogłoski, li rebelia może objąć inne części Nasz dorobek i program Dokończenie z 1 strony rą na warszawski Kongres. Ale to przecież jeszcze nie wszystko. W miesiącach poprzedzają cych Kongres, d także następnych czeka nas wiele odpowie dzialnych zadań zmierzających do jeszcze pełniejszego i wszechstronniejszego rozwoju kulturalnego województwa. Zdaniem członków Komisji i zaproszonych gości idee Kon gresu winny trafić do jak naj szerszych rzesz społeczeństwa. Osiągnąć to można poprzez dalsze spotkania twórców i działaczy, organizowanie warto ściowych i pożytecznych imprez, mających stanowić wkład w przedkongresowe przygotowania. W tym też czasie winien się wykrystalizować pro gram rozwoju kulutry w po- szczególnych powiatach i woje wództwie na lata następne. Ważne jest też sfinalizowanie wszystkich trwających ini cjatyw społecznych, których celem jest powiększenie i polepszenie bazy kulturalnej. Na tym samym posiedzeniu sekretarz WK FJN, tow. Zenon ^miechowski w imieniu OK FJN wręczył Odznaki Tysiąclecia Państwa Polskiego: Bał tyckiemu Teatrowi Dramatycz nemu, Wojewódzkiemu Domowi Kultury, Wojewódzkiej Bi bliotece Publicznej, Muzeum Pomorza Środkowego i Koszalińskiemu Towarzystwu Społe czno-Kulturalnemu w uznaniu zasług i wkładu w obchody Ty siąclecia. (M) ZACHODNIA prasa podała, że Paweł VI wy jeżdżając na wakacje letnie do Castel Gan-dolfo zabiera z sobą ca ły bagaż teczek z akta mi do załatwienia. Wśród nich wiele dekretów soborowych, projekty reorganizacji i reformy kurii rzymskiej, których pełne wprowadzenie w życie wciąż natrafia na przeszkody i opór. Dość trudno w Rzymie jest określić, kto stawia taki opór; przeciwnicy reform sobo rowych nie demonstrują teraz — po ich uchwaleniu — swojej opozycji. Po prostu pewne spra wy przetrzymuje się zbyt długo w odpowiednich biurach wa cze ostatecznie kwestii dożywotnich stanowisk kościelnych. Odpowiednie komisje mają wydać zarządzenia wykonawcze i określić granice wieku sprawowania urzędów kościelnych. Takie zarządzenia wciąż się jednak za Spiżową Bramą gotują. Właśnie wśród wielu projektów zabranych przez papieża na wakacje letnie ma się znajdować też i ta sprawa. Na Soborze niektórzy propo nowali ustalenie granicy wieku na 75 lat. Gdyby tak było — co drugi kardynał i co ósmy biskup musiałby ustąpić ze swego urzędu. Ale projekty idą dalej. Posoborowa komisja ODNOWA i STAROŚĆ kardynał Copello — 86, tyleż kardynał Giobbo, kardynałowie Cento i Cicognani — ten ostatni jest sekretarzem stanu — mają po 83 lata. Dalej: Ci-riaci — 81, Larraona — 79, Roberti — 77, Ottaviani — 76, Confalonieri — 73. Wszyscy zaj mują kierownicze stanowiska prefektów odpowiednich kongregacji, a większość sprawuje te urzędy od dziesięcioleci. Zrozumiałe, że i oni i aparat im podległy bronią się przed wprowadzaniem jakichkolwiek zmian i reform. Słowo „refor ma" musi się im kojarzyć z pojęciem najbardziej wstrętne go szatana. Należałoby tu dodać, że wy mienieni są zdecydowanymi konserwatystami. .Nie wynika to z posiadanego przez nich wieku, który nie musi i nie jest kryterium sposobu myślę nia. Jan XXIII mimo podeszłe go wieku dokonał niemal rewolucji w Kościele. Francuzi — Feltin i Łienart, patriarcha tykańskich, w innych przypad kach nie mogą się zebrać w komplecie właściwi eksperci itp. Prawdą jest, że perspektywy zmian postawy Kościoła wobec krajów socjalistycznych, możliwości dialogu z ko munistami i bezpośrednie rozmowy papieża z przedstawicie lami krajów komunistycznych były dla tradycyjnie nastawio nych dostojników kościelnych rzeczą nie do przyjęcia, stanowiły „czarną godzinę". Łamały przecież kardynalne zasady, do których ci ludzie przywykli od dziesiątków lat, prze kreślały ich polityczny katechizm, któremu byli, są i chcą pozostać wierni. Ale nie mniejsze — a chyba większe przerażenie, popłoch i niechęci wywołują ciągle zapo wiadane reformy wewnętrznych instytucji kościelnych. Rozszerzenie uprawnień bisku pów ordynariuszy, rządców diecezji i konferencji episkopatów godzi w autokratycznych przywódców Kościoła w niektórych krajach, którzy na rzucają swoją linię i postawę całemu episkopatowi i całemu Kościołowi. Powołanie rad du chowieństwa i świeckich przy poszczególnych kuriach biskupich uderza znowu w poczucie władzy rządców diecezji, ogra nicza ich szerokie kompetencje, stwarza kolejny ośrodek, którego opinii przy wydawaniu różnych decyzji muszą wy słuchać. Reforma kurii rzymskiej — dotąd aparatu niemal wszechwładnego, rozbudowane go, sprowadzenie jej zakresu działania do spraw techniczno--administracyjnych musi wywołać wstrząs u wszystkich jej pracowników. Listę takich „wstrząsowych" spraw można by przedłużać. Wspomnę o jeszcze jednym postanowieniu a raczej zalece niu Soboru, przed którego wprowadzeniem w życie bronić się będzie i broni się setki biskupów i kardynałów. Dekret „O duszpasterskich obowiązkach biskupów w artykule 21 głosi: „Ponieważ obowiąz ki duszpasterskie biskupów są tak ważne i posiadające tak wielkie znaczenie, biskupi die cezjalni i wszyscy inni, podlegający tym samym przepisom prawnym, są usilnie proszeni 0 składanie dymisji, czy to z własnej inicjatywy, czy to na zaproszenie odpowiedniej władzy, jeżeli z podeszłego wieku lub z innej ważnej przyczyny są mniej zdolni do wykonywa nia swego zadania". Jak widać, dekret soborowy mówi o tej sprawie delikatnie 1 właściwie nie rozstrzyga jeszi dla biskupów i zarządzania die cezjami domaga się, by kardy nałowie i biskupi mający 70 lat byli „usilnie proszeni" o poda wanie się do dymisji. Papież ponoć skłonny jest przyjąć tę propozycję. Gdyby została kon sekwentnie urzeczywistniona — w całym Kościele katolickim nastąpiłaby prawdziwa re wolucja personalna. Większość dostojników kościelnych musiałaby właściwie ustąpić ze swych stanowisk. Jednocześnie to rozwiązanie ułatwiłoby papieżowi reformę kurii rzymskiej, A stanowi ona ni mniej ni więcej tylko rządy oligarchii starców. Na 31 kardynałów kurii aż 17 — przeszło połowa — ma ponad 80 lat!, a 29 ponad 70 lat. Przy określeniu granicy wieku na 70 lat nastąpiłyby zmiany na 29 stanowiskach. Najstarszy do stojnik kurii, kardynał Mora-no ma 94 lata i tylko on prak tycznie nie posiada żadnych funkcji. Ale pozostali? 89-let-ni kardynał Pizzardo kieruje kongregacją seminariów i uni wersytetów. Kiedy papież mia nował podprefektem tej kongregacji młodszego, energiczne go i reformistycznie nastawio nego Francuza arcybiskupa Gar rone i sugerował Pizzardo zrze czenie się jego funkcji, ten po noć nie chciał o tym słyszeć. Kardynał A. Masella ma 87 lat, Maksimos IV dawali na Soborze i poza nim przykłady realizmu i odwagi myśli. Nie określono jeszcze granicy wieku w sprawowaniu kościelnych urzędów. Nie czekając na zarządzenia wykonawcze przykład dali Francuzi. Już pięciu biskupów-ordynariu szy zrezygnowało ze swych sta nowisk i poprosiło papieża o przyjęcie dymisji ze względu na podeszły wiek. Papież ich dymisję przyjął. Warto wymienić ich nazwiska — kto wie, czy nie zapoczątkowali wielkiego przełomu. Są to biskupi: Villopelet z Nancy, Dubois z Besancon oraz Couderc, Lebrun i Gerry. Katolicki dziennik „La Croix" pisał o ich decyzjach: „Nasi biskupi raz jeszcze dają przykład. Podporządkowując się wytycznym Soboru z takąż bezinteresownością, jak i wielkodusznością, wielu już zrezygnowało ze swych stolic biskupich". Ciekawe, jak długo trzeba będzie czekać na ich naśladow ców. WŁODZIMIERZ WANAT (Dokończenie ze stronv \) lub czarny garnitur ma świadczyć o powadze myśli pracy zamiarów. Bo młodość sięga po mechanizmy pożytecznych maszyn, po pierwsze stanowiska pracy. Zrodzi się z niej nowe pokolenie. Wielobarwne jak łąka wiosną... Toczą się ko lorowe koła, jedno za dru gim. Zdjęcia: J. Piątkowski W Z pustkami w kieszeni do Waszyngtonu WASZYNGTON (PAP) W czwartek wieczorem do Waszyngtonu przybył premier W. Brytanii Harold Wilson. Od będzie on 4-godzinne rozmowy z prezydentem Johnsonem. Jest to czwarta wizyta Wil sona w USA od czasu objęcia funkcji premiera. Za każdym razem Wilson przybywa do stolicy amerykan skiej z poważnymi problemami gospodarczymi. Obecna podróż nie stanowi bynajmniej wyjąt ku. Obecny kryzys w znacznym stopniu wywołany jest tym, że W. Brytania, idąc na rękę Waszyngtonowi, wzięła na siebie nadmierne zobowią zania militarne w ramach NATO oraz w rejonie na wschód od Suezu. Komentatorzy prasy brytyjskiej i amerykańskiej uważają, że Wilson nie będzie miał łatwego zadania w Waszyngtonie. Warto przypomnieć, że oficjalne koła amerykańskie były niezadowolone z faktu, iż rząd brytyjski publicznie odciął się od amerykańskich bom bardowań przedmieść Hanoi i portu Hajfong. £ Mh i .. w OPOLU Ukazał się spis telefonów na lata 66/67 dla Opola i województwa. * Zarząd ZMS i Komeinda 37. O-chotni-czego Hufca Pracy w Kędzierzynie-Azotach postanowiły objąć patronat leśny w pobliżu osiedla awaryjnego „Zacisze", aby chronić Lasy przed pożarem. . . . W POZNANIU Na zakończenie imprez i tawo-dów, objętych planem uroczystości Tysiąclecia Zarząd Dzielnicowy LOK Poznań-Wilda zorganizował zawody w strzelaniu dla dyrektorów zakJadów tej dzielnicy. Indywidualnie najleoszy okazał się dyr. Rejek z DOKP, a zespołowo zwyciężył zespół CBK Przemysłu Taboru Kolejowego. * Przy ul. Wrocławskiej otwarto ostatnio pijalnię piwa PPG ,,Syrena". Wydział Przemysłu i Handlu Prez. DRN Stare Miasto zapowiada przekazanie gastronomii jeszcze pięć takich pijalni na terenie dzielnicy. ...WE WROCŁAWIU' Interklub ZSP „Pałacyk" odwiedziło już ponad 2,5 tys. turystów z różnych krajów, przeważnie europejskich, ale bywali także z Ameryki i krajów afrykańskich. ... W KATOWICACH Karę trzech lat wiezienia wymierzył Sąd Wojewódzki Alojzemu Paszce z Rudy Śląskiej. Jako magazynier Gminnej Spółdzielni Samopomoc Chłopska od 16 czerwca do 7 grudnia ubiegłego roku wydawał towary bez należytej dokumentacji i spowodował niedobór 18 tys. zł. 7 grudnia oblał benzyną ścianę magazynu i podpalił go. Magazyn spłonął, straty wyniosły 214 tys. zł! Wfczrasta liczba podopiecznych katowickiej izby wytrzeźwień. W ubiegłym roku przetrzymano tam 11,5 tys. osób, a w pierwszym półroczu bieżącego roku — ponad 7 tysięcy. . . . W KRAKOWIE Do Krakowskiego Ogrodu Zoologicznego przybyły nowe zwierzęta: wiewiórki syberyjskie, młode liski i tchórz. Urodziły się w ogrodzie południowoamerykańskie papugi mniszki, wiewiórki, wilczek i kucyk szetlandzki. (kk) Jan Kasprowicz — poeta, dramaturg, tłumacz. Urodził się 12 grudnia 1860 roku w Szymborzu koło Inowrocławia. Syn ubogiego chłopa analfabety. Uczęszczał do szkoły niemieckiej od dziesiątego roku życia. W roku 1884 uzyskał maturę w Poznaniu. Brał udział w konspiracyjnym, patriotyczno-samokształ-ceniowym ruchu uczniowskim. Studia filozo-ficzno-literackie odbywał na uniwersytetach w Lipsku i Wrocławiu. Należał do ugrupowań socjalistycznych, współpracując m. in. z Ludwikiem Krzywickim. Anonimowa publikacja jego pierwszych wierszy ukazała się w pismach „Przedświt" i „Walka Klas". Skazany w 1887 roku na pół roku więzienia, przeniósł się po zwolnieniu do Lwowa. W 1904 roku doktoryzował się, a w 1909 objął katedrę literatury porównawczej na uniwersytecie we Lwowie. Zajmował się również publicystyką społeczno-polityczną. Od 1909 roku przebywał często w Poroninie. W 1914 roku zetknął się tam z Włodzimierzem Leninem i brał udział w interwencji na rzecz zwolnienia Lenina, uwięzionego przez władze austriackie w Nowym Targu. W czasie I wojny zajął stanowisko prokoalicyjne. W 1920 roku współpracował i brał czynny udział wraz z Żeromskim w akcji propagandowej związanej z plebiscytem na Warmii i Mazurach. W latach 1921—22 pełnił funkcję rektora uniwersytetu we Lwowie. W 1922 roku otrzymał tytuł doktora bu c. Uniwersytetu Warszawskiego. Kasprowicz debiutował wierszami drukowanymi w warszawskich „Kłosach". Jego młodzieńcza twórczość obejmuje m. in. zbiory poezji i cykl sonetów. Jan Kasprowicz — jeden z największych liryków Młodej Polski. W pierwszych swych utworach: „Świat się kończy", „Z chłopskiego zagonu", „Chrystus", „Bunt Napierskiego" — pokazał obraz ciężkiego życia chłopskiego. Kasprowicz wprowadził do liryki naturali-styczne metody opisu, a język wzbogacał żywą gwarą. W swej twórczości dramatycznej, uprawianej równolegle z poezją poeta pokazuje życie wsi w naturalistyczny sposób. Przyroda tatrzańska, folklor podhalański dostarczyły Kasprowiczowi dużo irrwcncji. Uwidocznione to zostało głównie w tomie „Krzak dzikiej róży". Przełom owe znaczenie w twórczości Kasprowicza to jego filozoficz-no-refleksyjne cykle pod tytułem „Hymny". Są one objawem głębokiego kryzysu cywilizacji, rozpadu wartości etyczno-społecznych, wyrażonej w wizji zagłady ludzkości. Olbrzymim wrkładem Kasprowicza do kultu ry polskiej są jego przekłady z klasyków — tragików greckich, z literatury angielskiej o-raz romantyków niemieckich i innych. Od 1924 roku Kasprowicz przebywał stale w swej willi na Harendzie ko?o Poronina. Tam zmarł 1 sierpnia 1926 roku. Obecnie znajduje się tam muzeum jego imienia. (SK) W 40. rocznicę śmierci ,GŁOS Nr m mm Tradycje drukarstwa w Pol sce należą do najstarszych w świecie. W 1474 r. po raz pierwszy wydrukowano w Krakowie kalendarz na ten rok, zaledwie w 19 lat po od biciu Biblii — pierwszego dru ku Gutenberga. Wkrótce wyszły drukiem w Krakowie in ne inkunabuły polskie: .,Opus restitutionum" Franciszka de Platea oraz „Explanatio in psalterium" Jana de Turrec remata (1475) i „Opuscula san cti Augustini" (1476). Już w kcńcu XV wieku pol scy drukarze działają za granicą. Np. w 1491 r. w Se willi (Hiszpania) pierwszą o-ficynę drukarską uruchomił Stanisław (lub Władysław) zwany Polakiem. Do roku POLACY PIONIERAMI TYPOGRAFII za granicq 1500 wydał on ok. 30 pierwodruków, kontynuował pracę i w XVI wieku. Niektóre dzieła które ujrzały światło dzienne w zakładzie sewilskim (np. „Podróże Marco Polo", „Zycie Chrystusa!'. „Misseale") są uważane za arcydzieła sztu ki XV-wiecznych ty po grafów, Stanisław Polak zaczął swą karierę nieco wcześniej w Ne apolu, gdzie pracował współ nie z innym rodakiem — Ja nem Adamem. Ten ostatni póź niej, jako John Lettou (Jan z Litwy), drukował książki w Londynie. Istnieją pewne dowody potwierdzające tezę, że w 1539 r. w Meksyku założy Ji drukarnię Stanisław Polak i Jakub Cromberger, dla ów czesnych konkwistadorów hi szpańskich. Również na Węg rzęch i na Wołoszczyźnie za inicjował działalność drukarską Polak, Rafał Skrzetuski. Pierwszą książką wydruko waną w Turcji w rodzimym języku był przekład z polskie go „Historii rewolucji w Per sjiH — pióra polskiego misjonarza i podróżnika Tadeusza Krusińskiego. (BN-T PAP) Po sezonie - przed sezonem Zaczęło się od „Dyliżansu". Nie była to najświetniejsza zapowiedź sezonu. Sztuka odgrzebana, niezbyt starannie otrząśnięta z kurzu, jakim pokryła się w lamusie, nie zajaś niała na scenie Bałtyckiego Teatru Dramatycznego blaskiem fredrowskiego dowcipu, ani nie rozbawiła komediowymi sytuacjami. Dowcipna scenografia Kazimierza Wiśniaka nie uratowała spektaklu, w którym zabrakło inwencji reżysera. Tak to „Dyliżansem" rozpoczęty sezon potoczył się ze zmiennym szczęściem. Patrząc na dane analityczne możemy stwierdzić ze zdumieniem, że karierę wśród naszej publiczności zrobiła „Moralność pani Dulskiej" Zapolskiej. Napisałam „kariera", bo i jak że inaczej określić powodzenie sztuki, która po raz drugi zna lazła się na afiszach naszego teatru. Warto przypomnieć, że przed dziesięcioma laty ta sama pani Dulska w naszym teatrze grana była ponad sto ra zy! Byłam przekonana, że nie znajdziemy w województwie zbyt wielu zainteresowanych tym przedstawieniem. Dziesięć lat to jednak dużo. Przybyło młodych widzów i nowych, którzy tutaj założyli swoje do my; poszerzył się krąg sympatyków teatru na wsi koszalińskiej. I znów ponad siedemdziesiąt przedstawień Zapolskiej odnotował teatr na swoim koncie. Co jeszcze podobało się naszej publiczności? Przedstawię nie „Przekór miłosnych" Bogu sławskiego, „Hipnoza" Cwojdzińskiego, „Księżniczka Tu-randot" Gozziego, „Śmierć Ta rełkina" Suchowo-Kobylina i „Opera za trzy grosze" Brechta. Nie przeceniam jednak wszystkich cyferek określających liczbę widzów, którzy o-bejrzeli przedstawienie. Dlacze go? Łatwiej jest zawieźć do małych miejscowości kilkuoso bową sztukę, aniżeli przedstawienie widowiskowe, w którym występuje wielu aktorów, wymagające odpowiedniej sce ny, o jaką trudno w terenie. I dlatego zrozumiałe jest, że w takich wrarunkach komedia o niewielkiej obsadzie żyje dłużej na scenie. Owe cyferki jednak skłania ją do rozważań, do stawiania pytań. Odpowiedzi nie zawsze byłoby łatwo formułować. Pytanie pierwsze: dlaczego mniej widzów obejrzało „Kaligulę" Camusa, który wzbudził tyle namiętnych dyskusji i sporów; sądów zupełnie skrajnych, od zachwytów do potępienia, od wyrazów uznania do określeń potrącających o skandal? Pytanie drugie: skąd wzięło się tak duże zainteresowanie „O-perą za trzy grosze" Brechta i to w Koszalinie nie w Słupsku? Pytanie trzecie: jak to się dzieje, że publiczność doma ga się sztuk współczesnych, a kiedy są grane, po prostu nie przychodzi na przedstawienia? Pytania te postawiłam jedy nie po to, aby dowieść jak ma ło znany jest nasz widz teatralny i jak trudno jest wyrokować wcześniej o powodze niu określonej pozycji repertu arowej. Podczas dyskusji repertuarowej jaka odbyła się przed rokiem, ktoś dowodził, że dobrze byłoby — skoro teatr nasz dociera do wsi — po myśleć o tematyce wiejskiej. Pomyślano, wstawiono do repertuaru, odbyła się premiera. c ^ £ o a o >05 -O > y? • w £! "P ° ^ d lid TD r-HI o, CC co •->_ 4S £ E § v « ■II 1 ii ac_ o <[ 2 ul c —- i-I 1 ■2 8-5 &S? >!««■• 2 o ;r; y 3 M ® m 05 iS -1 2, £ 2 O1 O £ *-i G M M ® T3 3 O £ N ^ 5 £ X »OT o « <ł> Q W « szłym sezonie praca tej sceny będzie kontynuowana. Zapowiadany jest „Balkon" Gene-ta, Bruno Schultz w adaptacji Andrzeja Falkiewicza, Różewicz i Ghelderoae. A sezon otworzymy dramatem Felińskiego „Barbara Radziwiłłówna". Prorokuję tej sztuce duże powodzenie, chociaż sama wolałabym zoba- Ale obowiązki teatru są znacz nie większe. Mam na myśli niedostatki w repertuarze polskim. Przez kilka łat poza Słowackim, Fre drą, Zapolską nie pojawiało się na afiszach naszego teatru niemal żadne nazwisko z polskiej dramaturgii. Za czasów dyrekcji Lecha Komarnickie-go te dysproporcje nieco ule- eatr szuka KULTURALNA VI KONKURS DRAMATURGICZNY Popularne już stafy się w naszym kraju zainicjowane przed pięcioma laty konkursy dramaturgiczne, organizowane przez Teatr Atenenum w Warszawie, redakcje dzień nlków: „Trybunę Ludu", „Zy cie Warszawy", Sztandar Mło dtfch* i dwutygodnik „Teatr". Plonem konkursów dla debiutantów w trudnej sztu ce dramatopisarstwa, w które nikt nie wierzył na początku — są m. in. cenione sztuki Krzysztofa Choińskiego a tak że Edmunda Pietrzyka „Trzy i pół człowieka", grana przez Bałtycki Teatr Dramatyczny. Tea^r Ateneum ogłosił w tym roku VI konkurs debiutu dramaturgicznego. Termin nadsyłania prac przez autorów, których sztuki nie były wystawiane nigdy na scenie ^(realizacje radiowe, telewizyj ne, filmowe, ogłaszanie drukiem nie stanowią przeszkody) — upływa 30 września br. TYDZIEŃ KULTURY WARSZAWY W Sofii trwał „Tydzień kul tury Warszawy", impreza, totórej celem było zapoznanie Bułgarów z naszym najnowszym dorobkiem kultural nym. Występowała w Bułga rii grupa artystów Operetki Warszawskiej, w Sofii otwar to także dwie wystawy: „War szawa w fotografice" i „War szawski plakat". Z wielkim ainteresowaniem powitano am premierę filmu „Faraon" przegląd najciekawszych fil iów polskich w czterech kiach Sofii. Podobny „Tydzień kultury ofii" zorganizowany będzde ve wrześniu w Warszawie. FILM O NASZYCH ZIEMIACH „Ziemie Zaetiodwfe wrrrnm) \d*mm — la cofracuL taM fll mu przygotowywanego dla te \ lewizji w Wytwórni Filmów \ Dokumentalnych. Reżyser fil mu, Roman Wionczek w poszukiwaniu materiałów do te go pełnometrażowego filmu f odbył podróż po Ziemiach j Zachodnich i Północnych, któ rej trasa przekroczyła 2 500 kilometrów. Ciekawe, jak w tym filmie odbije się dwudzie stoletnia historia oraz życie i problemy mieszkańców Ziemi Koszalińskiej. OSTATNIA PREMIERA" Premierą współczesnej sztu ki jugosłowiańskiej Duszana Roksan&icia „Angelina"' w przekładzie Z. Stoberskiego zakończył swoją działalność w tym sezonie Bałtycki Teatr Dramatyczny. Ostatnia premiera sezonu 1985/1986 bę dzie zarazem... pierwszą sztu ką, jaką obejrzą widzowie w nowym sezorae artystycznym, bowiem „Angelina" w reżyse rii Lojze Sztandekera i opra wie scenograficznej Liliany Jankowskiej grana będzie we wrześniu. Polsko-jugoslowiań ską premierą nasz teatr rozpoczął współpracę z teatrem w Puli. OSIEMDZIESIĘCIOLECIE JANA FRANKOWSKIEGO Dziś, w sobotę 30 lipca od bywa się w Kołobrzegu sym patyczna uroczystość. Osiemdziesięciolecie urodzin ebeho dzi nestor naszych działaczy kulturalnych — znany miłoś nik Kołobrzegu, zasłużony dla ratowania zabytków naszej kultury Jan Frankowski. Składamy mu w imieniu wla snym i naszych Czytelników gorące podziękowania za spo łeczny trud i życzymy długich dalszych lat aktywnej pracy. JUBILEUSZ W SIANOWIE Zespół popularnego amator skiego teatru w Sianowie pow Koszalin obchodzi dziś, w so botę, swoje dwudziestolecie. Na tę uroczystość zespół przy gotował fragmenty granych poprzednio sztuk i montaży poetyckich. Gratulujemy ro-tea&rjowU i&totl Były jeszcze dwadzieścia czte-ry przedstawienia, po czym „Wdowy" Haya musiano zastą pić inną sztuką. Nie bardzo też rozumiem dlaczego publiczność bawiła się na „Hipnozie" Cwoj dzińskiego. To, co w tej kome dii mogło być zabawą, było na pisane dla widza Krakowa, Warszawy, Poznania, widza do brze zorientowanego w polskiej dramaturgii, jeżeli nie w psychoanalizie. W tej sytuacji reżyser musiał potraktować sztukę pstro, komediowo, aby nie wyszedł: z tego łzawy obra zek z życia polskiej emigracji. Nasuwa się tu zaraz kolejne pytanie: to dlaczego te sztuki znalazły się w repertuarze? A czy musiały być w planie? W minionym sezonie kierownictwu naszego teatru nie uda ło się zrealizować kilku zapowiadanych sztuk: „Mitrydat" Racine'a, „Don Juan" Moliera, „Wizyta starszej pani" Durren matta, obiecywany był „Doktor Faust" Marlowe'a. Na sku tek wymiany, w trakcie sezonu wystawiono „Kaligulę" Ca musa, „Księżniczkę Turandot" Gozziego, „Trzy i pół człowieka" Pietryka, „Wdowy" Haya. Po prostu inne proporcje, inne zamierzenia, inny repertuar. Natomiast należy odnotować że kierownictwu teatru udało się pozyskać dobrego reżysera, Stanisława Bugajskiego, który zaprezentował się naszym widzom pracą nad uroczymi przedstawieniami „Prze kór miłosnych" Bogusławskiego i „Księżniczką Turandot" Gozziego. Ponadto zapowiada na scena prób stała się w minionym sezonie faktem. Odbyły się dwie premiery i należy to zapisać do sukcesów teatru. Miejmy nadzieję, że w przy- ACHAJĄ rękami zwijają się, tupią i podskakują nawet nie tak bardzo do taktu. I wykrzykują do mikrofonu; „od pocznij, odpocznij Beethove-nie!" Tekst piosenki napisała mania kierownika zespołu. Chyba miała rację z tym Eee thovenem, na trybunie dwóch w rozchełstanych koszulach wymachuje kawałkiem płótna przytwierdzonym do dwóch szczotek (jeszcze jedna liberalna mama pozwoliła zabrać wyposażenie domu?). Na zaimprowizowanym transparen cie napis: „Niech żyje big-beat, muzyka XX wieku!" No to cóż, odpoczywaj Beethove nie, trwa krajowy finał Wiosennego Festiwalu Muzyki Na stolatków. Całe Trójmiasto wytapetowane transparentami: „100 wykonawców, 80 gi tar, 240 minut muzyki, 30 tys. nastolatkówl", „Nareszcie coś dla nas!", ^Nastolatki, ipoty kamy się na stadionie Lechii!* No i spotkali się. Zeby prze- ieąaęze jeden frmm czyć zapowiadaną swego czasu „Odprawę posłów greckich" Kochanowskiego połączoną w spektaklu z którąś ze sztuk rybałtowskich. Byłaby to niewątpliwa satysfakcja, ale kierownictwo naszego teatru odkłada tę propozycję z roku na rok, Z kolei znajdzie się miejsce na sensacyjną sztu kę Thomasa „Drugi strzał", potem pozycja dla dzieci i zno wu wielki repertuar, który tu taj zawsze cieszy się powodze niem — Szekspir. W tym sezo nie teatr nasz planuje „Sen no cy letniej" i albo „Koriolana" albo „Antoniusza i Kleopatrę". Z polskiego repertuaru w pla nie znalazł się „Głupi Jakub" Rittnera, któraś ze sztuk Przy byszewskiego (prawdopodobnie „Śnieg"), z klasyki niemieckiej — „Maria Stuart" Schillera. Nieznana jest jeszcze polska sztuka współczesna, kierownictwo teatru szuka tak że ciekawej sztuki radzieckiej. Te propozycje, aczkolwiek jeszcze niezupełne, nieco mnie niepokoją. Bałtycki Teatr Dra matyczny jest przecież stale placówką bardzo młodą, działającą tutaj ledwie trzynaście lat, na domiar musi spełniać funkcję objazdową. Stąd też czasem trudno pogodzić dyrek torowi, Lechowi Komarnickie-mu, własne ambicje i obowiązek. W takim planie, z racji usytuowania teatru, musi się znaleźć wszystko: coś dla dzie ci, koniecznie dla młodzieży szkolnej, dla widza obytego z teatrem i takiego, który przychodzi doń po raz pierwszy. Jak wykazała nasza ankieta, takich widzów jest coraz więcej i to na koszalińskiej wsi. Zresztą wszystkie wymienione pozycje istotnie mogą być gra ne przed katódą publicznością. rent: „Nastolatki, od waszego zachowania na stadionie, za-iłeżą koncerty laureatów w kraju"! Na razie nie myślą o tej odpowiedzialności, jak się okaże, nie pomyślą o niej do końca, imamo dramatycznych apeli konferansjerów: „Jeże" li natychmiast nie zgasicie po chodni z papieru, będziemy musieli przerwać imprezę". Były też napomnienia w tona cji znacznie mocniejszej: „od was zależy przyszłość big-beatu w Polsce!" Takim samym gwizdem kwitować będą próby zaprowadzenia porządku, jak i przymilanie się: „nasza sympatyczna publiczność"... „dawaliście przez trzy goebziny pokaz kulturalnego zachowania się... „Krzyk przy utworach bigbeatowych, jak to stwierdziły autorytety me dyczne, jest podobno potrzebą fizjologie ną — aby umniejszyć napięcie atakowanych hałasem bębenków usznych. Na stadionie Lechii stu wykonawców robi co może, ale kilkunastu tysięcy przekrzy-SSĆ ni€ ml m stamieu gły zmianie; wystawiono pierw szy raz Żeromskiego i Rittnera, Bogusławskiego i Zabłockie go, Kruczkowskiego i Broszkie wicza. Więcej, znalazło się tak że miejsce dla debiutów, a to bardzo ważne i od tego obo wiązku teatr nasz się nie u-chyla. Nigdy natomiast nie było w repertuarze Wyspiańskiego. Można powiedzieć, że realizacja sztuk Wyspiańskiego to zadanie zbyt trudne dla teatru. Nie wierzę. Trudny był także „Juliusz Cezar", trudna „Ifigenia w Aulidzie", a jednak były to przedstawienia, które zawsze będzie się wymię niało w pierwszej kofejnośei. Raz jeszcze przypomnę, że nasz teatr ma obowiązek pokazania publiczności Szaniawskiego i Kruczkowskiego i Żeromskiego, ale przecież nie wol no pomijać tak znakomitego dramaturga, jakim jest Wyspiański. Tym bardziej, że „Noc listopadowa" czy „Wesele", które byłyby brane pod uwagę, to i ambitne zadanie dla teatru i zapewnione powodzenie u publiczności. Skąd więc te opory? Długie dyskusje pod czas konferencji repertuarowej wzbudzała sztuka Przybyszew skiego. Przybyszewski „na no wo odczytany" przez krytyków staje się ostatnio modny. Dyrektor Komarnicki twierdzi, że wystawienie którejś z jego sztuk może być interesującym wydarzeniem teatralnym. Być może. Rozumiem, że dyrektor teatru ma prawo zrobić coś w sezonie i dla własnej satysfak cji. Natomiast jestem przekonana, że podczas układania planu repertuarowego kierów nictwo teatru musi staranniej myśleć o doborze sztuk polskich. Nie jest to takie łatwe. Wygląda to w gracie rzeczy malowniczo. Na płycie boiska ustawiono dwa ringi bokser skie. Dość sprawnie ustawiają się na nich naprzemian ze społy, „podłączają się" do a-paratury, soliści łapią za mi krofony i — kolejna porcja de cybeli^ ulatuje w niebo. Trybu ny zaś w międzj^czasie rządzą się swoimi prawami i zacho Wiem, polska dramaturgia nie jest zbyt bogata. Trudności wyłaniają się niemałe, zwłasz cza kiedy myślimy o sztukach współczesnych. Mrożek? Tak, ale w naszych warunkach jego sztuki nadają się tylko na scenę prób. Zaproponowana kiedyś przez teatr zabawa z Witkacym („W małym dworku") i dołączona do tego jedno aktówka Mrożka („Karol") nie cieszyły się wzięciem. Stąd wniosek dla teatru prosty: nie można grać tych ciekawych, ambitniejszych, nie będziemy zatem sięgać po słabsze, poczekamy. Być może u-praszczam nieco sprawę, ale wydaje mj się, że jest tylko jedno wyjście w tej sytuacji, jedyna możliwość z jakiej nasz teatr powinien skorzystać. Moż na od czasu do czasu przygotować Witkacego, Mrożka, Ró żewicza na scenie prób. Tam wystawiać ambitniejsze debiu ty. Będą się cieszyć powodzeniem — można je przenieść na dużą scenę. Poza tym wydaje mi się, że niekiedy nawet słabsza literacko, ale zręcznie napisana sztuka współczesna, przy dużych staraniach teatru może być pozycją wartościową i nie musi świadczyć o artystycznych rezygnacjach. Przecież wiemy to dobrze, z doświadczeń, że potknąć się moż na i na dobrym nazwisku. Świadczyć może o tym choćby Fredro w minionym sezonie. JADWIGA SLIPItfSKA FILM o HENRYKU TOMASZEWSKIM Reżyser Jerzy Kaden ukończył ostatnio film o naszym wybitnym plastyku — Henryku Tomaszewskim. Tytuł filmu „Teatrzyk aluzji i drwiny" — zaczerpnięty został z przed mowy Janusza Osęki do mającego się niebawem ukazać albumu rysunków Tomaszewskiego. Autor filmu, w oparciu o rysunki satyryczne Tomaszewskiego dążył do pokazania na ekranie niepowtarzal nej osobowości artysty, jego stosunku do własnej pracy. rozdzielono między dziewięć zespołów. Wśród ośmiu soli stów, wyłonionych po trzysto pniowych eliminacjach spośród ośmiuset kandydatów, na gwiazdy estrady nie znale ziono nikogo do nagrody. Za to odczytuje się telegramy gratulacyjne dla uczestników finału, za to impreza oscyluje międjzy młodzieżową zabawą pocznij. wnją się tak, że — wydaje się — nie ma żadnego punktu stycznego między zaimprowizowaną estradą a szczelnie wy pełnionymi trybunami. Jedno ognisko hałasu — sobie, drugie — także dla siebie. Może to dlatego, że nie ma już na stroju konkurencji. „Przęsłu chanie przed dostojnym jury sa& jwczorai odx a dostojną galówką z fanfa rami, przemówieniami i bon-- tonem. „Czerwono—Czarni", „Polanie", „Czerwone Gitary" — weterani polskiego bigbeatu, honorują pozdrowieniami i kryształowymi pucharami młodszych kolegów-amatorów Rozmaitość ich nazw przyprą gfcoża a zawrót głowy. w W frot)! Str. 5 Dzień wczorajszy zisiejszy Dylematy młodych, troska o młodych, pretensje pod adresem młodych — to z grubsza rzecz biorąc przekrój tematyczny rozlicznych publikacji, jakie nieustannie zaprzątają uwagę czytelników. Ten „młodzieżowy" kierunek w prasie jest tylko odbiciem ogólnospołecznych perturbacji, jakich przyczyną jest wyż demograficzny, który zaprząta uwagę nie tylko pionu oświaty, ale —• w miarę dorastania — wszystkich pionów ekonomicznych. Nie tak dawno mianowicie problemem nr 1 była sprawa miejsc pracy dla 1,5 min nowych pracowników, którzy na przestrzeni niewielu lat wchodzić będą w wiek produkcyjny. Na spokojnie, z poczuciem rozwagi a jednocześnie uzasadnionej dumy, przyrównajmy nasze optymistyczne kłopoty do kłopotów, od których dzieli nas wprawdzie ponad 30 lat, ale które wyznaczały życiorysy znacznej grupie obywateli, będących dziś w tzw. wieku średnim* W rolni 1938 nakładem Insty tych latach jako jedyny w peł tutu Spraw Społecznych w ni uprzemysłowiony rejon za-Warszawie ukazała się praca trudniał... trochę ponad 80 pod tytułem „Młodzież sięga proc. całej młodzieży męskiej po pracę". W zakończeniu w wieku 15—24 lat ze swego przedmowy redakcja pisze: terenu. „Przy przeprowadzeniu „Mamy nadzieję, że zagadnie- przez Instytut Spraw Społecz-nia oświetlane w niniejszej pu nych ankiety w dzielnicach ro blikacji wejdą na stałe do pro botniczych Warszawy w roku jgramu wiedzy o życiu współ- 1935 okazało się, że wśród zba czesnym Polski". Powtórzmy danych chłopców w wieku to z zastosowaniem do dnia dzisiejszego, bo warto, by wie dza o tamtych latach weszła także do arsenału wiedzy o ży ciu Polski starszej o 30 lat, I 15—17 lat zaczęła zarobkować dopiero piąta część w rodzinach drobnomieszczańskich, a mniej niż trzecia część w rodzi nach robotniczych — jeszcze dopiero wówczas ocenimy w wśród młodzieży robotniczej pełni rozmiar własnych doko- w wieku od 18 do 20 lat znale nań. ziono niewiele więcej niż poło Według danych wydawnic- którzy twa w latach trzydziestych bli sko 35 proc. ludności — to mło dzież zdolna do pracy, przy czym początek tej zdolności o-znaczony został na 15 rok życia. W Polsce Ludowej 80 proc. młodzieży w wieku lat 15 kształci się w różnego typu szkołach średnich. Problemem dla nas jest, by ten procent jeszcze bardziej się zwiększył. Jakie szanse miała młodzież wchodząca w życie, wg omawianego wydawnictwa: „W ten sposób corocznie zwalnia się na pozarolniezym rynku pracy około 70 tys. stanowisk. Jako kandydaci na te stanowiska wchodzą w rachubę: mło Równie wymowny jest łnny rozdział wydawnictwa, traktujący o charakterze zatrudnienia młodzieży. Przemysł, którego właściwie nie było, zatrudnia tylko niewielką część dorastających obywateli. Wcho dzą oni zresztą prawie z regu ły na miejsca opróżnione przez starzejących się robotników, których bezpardonowo wyrzu ca się z pracy z powodu mniej szej wydajności. „Przemysł ko rzysta zatem z pracy młodzieży w małym tylko stopniu, głów nie zaś opiera się na pracy osób w sile wieku — gdyż rów nież wcześniej od innych gałę dzież z grup pozarolniczych w zi pozbywa się starszych robot liczbie 140 tys. oraz ta część ników. Tłumaczy się to tym, młodzieży wiejskiej, która sta że mając materiał ludzki w nowi cz}rsty pr#yrost sił na wsi nadmiarze... może przemysł do w liczbie 230 tys., łącznie konywać daleko idącej selek-więc 370 tys. Po obsadzeniu 70 cji i z tej możności korzysta, tys. zwalniających się w mia- W tych warunkach nawet czyn stach stanowisk powstaje więc ności, przy których w innych dodatkowe zapotrzebowanie na warunkach opłacałoby się za-około 300 tys. nowych miejsc trudniać młodzież, wykonywa-pracy rocznie". W jakiej mie- ne są przez osoby w sile wierze zapotrzebowanie to zostało ku". wyłączne Pomawia- Większość młodzieży musi J ą - pracowóc w innych dziedzi- nej publikacji. nach, najczęściej w rzemiośle, „Tak więc w grupie chłop- przy czym: „warsztaty, w któ ców od 15 do 17 lat zaczęła pra rych młodzież znajduje pracę, cować trzecia część, a od 18 są w dużej części warsztatami do 20 lat — mniej niż 2/3, a obliczonymi właśnie na pracę nawet jeszcze w wieku od 20 młodocianych; nie mogą one do 24 lat tylko 3/4". W przypad ęapewnić odpowiedniej pracy ku dziewcząt ten procent jest i odpowiedniego zarobku doro jeszcze bardziej alarmujący: słym pracownikom"... „Tę o- w grupie wieku 18—20 lat pra gromną część pracującej mło- cuje tylko 40 proc. ogółu dziew dzieży stanowią zatem termi- cząt. Różnie to zresztą wyglą natorzy, uczniowie, czeladni- da w zależności od stopnia na- cy itp. w drobnych zakładach, sycenia rejonu ^ przemysłem, z prymitywnymi warunkami Śląsk, który dziś permanentnie produkcji i odpowiednio zły- poszukuje rąk do pracy, w tam mi warunkami pracy. Jeśli i- ktx Funduszu Pracy. Wydawni ctwa, które miało poza wszyst kim innym ten walor, że — jak piszą autorzy — pozwoliło zatrudnić pewną liczbę bezro botnych w trakcie jego produkcji. I które na rok 1950 za powiadało pewną optymistyczną prognozę: „W ten sposób o-koło roku 1950 stosunek liczb dzie natomiast o dziewczęta, kandydatów do pracy spośród to: „dla nich na pierwszy plan młodzieży do liczb zwalniaja-wysuwa się jedna, specjalnie cych się miejsc pracy będzie nimi posługująca się dziedzina się silnie obniżał, poprawiając pracy — służba domowa. W sytuację młodzieży na rynka najmłodszych grupach wieku i wymagając od gospodarstwa pochłania ona prawie 2/3 pra społecznego mniejszej liczby cujących najemnie dziewcząt, nowo powstających warszta-później udział jej zmniejsza tów pracy". Miał być to rezul się nieco, zawsze jednak służ- tat zmniejszającej się liczby u-ba domowa pozostanie zaję- rodzeń. Wyłącznie. ciem przeważającej części dziewcząt". W konsekwencji młodzież do 24 lat stanowi tyl ko 25 proc. robotników i 33 proc. robotnic w przemyśle. „Ale nawet ta część młodzieży, która zdobywa zatrudnienie, zdobywa je w postaci najmniej W 1950 roku 834 tys. młodzieży uczyło się we wszystkich szkołach średnich, w tym 635 tys. w szkołach zawodowych. Gospodarka Polski Ludowej oparta na rozwijającym się przemyśle inwestowała w pożądanej, w postaci pracy naj kwalifikacje młodzieży. Kwali cięzszej i najgorzej wynagra- dzanej. Decyduje o tym struk tura ^gospodarcza Polski". Tyle dane z oficjalnego wydawnictwa finansowego z zasił fikacje miały wyrównać niedo bór rąk pracy. W międzyczasie minęło bowiem ćwierćwie eze. W międzyczasie Polska do konała swego wyboru. BARBARA SIDORCZUK Nad Jeziorem w Garczynle kV Kościerzyny odbył s!ę zlot | młodzieży Ziemi Gdańskiej. Na zdjęciu: straż obozowa w zlotowym miasteczku przebrana w stroje z czasów Chrobre-1 go. CAF — Uklejewskl Krótko po wyzwoleniu Słupska i ustanowieniu pierwszych ogniw administracji polskiej zaczęły dochodzić pogłoski o zbrodniach, jakich w mieście dokonali hitlerowcy dosłownie w ostatnich dniach sprawowania władzy. Niemcy, których nie zdążono ewakuować, zachowywali daleko idącą powściągliwość, bojąc się prawdopodobnie posądzenia o współudział. Nietrudno było w tych warunkach zatrzeć ślady zbrodni i umożliwić ich sprawcom uchylenie się od odpowiedzialności. POMOC w ujawnieniu prawdy okazali Polacy, którzy w okresie okupa cji przebywali w Słupsku na robotach przymusowych. Jakkolwiek skoszarowani byli w obozie zwanym „Schliepp-grund 2" (położonym między kiej dra Fritza Maroske. Jako świadka doprowadzono też byłego funkcjonariusza NSDAP i komendanta słupskie go obozu pracy Rudolfa Iiage-meistra — rozpoznanego w o-kolicach Główczyc i osadzone go w słupskim areszcie śled dzisiejszymi ulicami Gdańską 4 czym pod zarzutem bicia ro- Kozietulskiego i Kniaziewicza), to jednak mieli względną swo bodę. Pracując w różnych firmach i zakładach pracy — mo gli się poruszać bez eskorty po mieście. Zbierali więc cenne wiadomości o tym co się działo w Słupsku i okolicy. botników i wydawania ich w ręce gestapo. W mogiłach znaleziono zwło ki 23 mężczyzn i jednej kobiety, w stanie daleko posuniętego rozkładu. Szczegółowe oglę dżiny sądowo-lekarskie wykazały niezbicie, że co najmniej SSCM.Ti! w piętnastu przypadkach ofia zał obywatel Tadeusz L., z za wodu technik dentystyczny. Pomógł on ustalić miejsce e-gzekucji przeszło dwudziestu osób, które niemal w przeddzień wyzwolenia Słupska zostały rozstrzelane w Lasku Po łudniowym, zwanym za czasów niemieckich „Waldkatze". Słupskie władze sprawiedliwości, ry mordowano strzałem w tył głowy z bardzo bliskiej odległości. W kilku przypadkach, jako przyczynę zgonu ustalono rozległe uszkodzenia czaszki, powstałe od uderzeń twar d^mi narzędziem. Ustalono rów nież, że od chwili śmierci ofiar wymiaru do momentu ekshumacji zwłok r nnmn^ nie więcej niż sześć z pomocą miesięcy# władz bezpieczeństwa, zarządziły otwarcie trzech zbioro- Kim były ofiary zbrodni? wych mogił, znajdujących się Resztki odzieży, jakie zacho-na leśnej polanie. Ekshumacja wały się na zwłokach, wyklu-odbyła się przy udziale lęka- czały przypuszczenie, że mogli rzy polskich: doktorów Płu- to być żołnierze. Więc kto? Oby dowskiego i Goduli oraz przed watele niemieccy, ofiary hi tle stawiciela ludności niemiec- rowskiego terroru, czy też ob- „Minstrele", „Cykady",,, Kon Tiki". „Passaty", „Temperamenty", „Pięć Linii", , Dziku sy'\ „Blackout", „Nastolatki", „Skaldowie"... I „minstrele" 1 „skaldowie" niewiele mają wspólnego ze średniowieczny mi imiennikami, głoszącymi słodycz i siłę miłosnej i boha terskiej pieśni. „Passity" tak te mało ożywczym, bynaj- dziesz znów" (i tak parę razy w kółko) — czy też na rytm bigbeatu nakładają się słowa wiersza Leopolda Staffa i poezja zadumy zyskuje nieocze kiwany dramatyzm i si-ę. Główna Kwatera ZHP zor ganizowała w tym roku hsr cerski „obóz gitarowy", pod namiotami pomieścić się mógł nikły procent amatorów mniej nie łagodnym tchnieniem czarują słuchaczy. Jeśli o słuchaniu w ogóle może być mowa w ogólnym zgiełku. Dlatego właściwie wszystko jedno, czy solista gdańskich „Piąć Lilniii" (lokalny patriotyzm sięga szczytów ha łasu) wykrzykuje z rozpaczą: „dlaczego dziś nie przyszłaś fcu, myślałem, że dziś przyj - brzdąkania od rana do wieczo ra. Dwóch głównych laureatów Festiwalu Muzyki Nasto latków — zespoły „Skaldów" i „Nastolatków" społecznie szkolą harcerskie zespoły moc nego uderzenia. Wśród licznych nagród festiwalu znalaz ły się też bezpłatne skierowa nia dla dwóch zespołów na... kurs szkoleniowy w. ząkreoie muzyki. Przyznam się, że tak rozumiany bigbeat, nawet sze rzej, tak pojęie używanie s a cownego instrumentu m uzycz nego jakim jest gitara — bardzo mi się podoba. Tak jak spodobał mi się miody gitarzysta, grający w ogródku uli cy Hibnera w Koszalinie w niedzielne popołudnie. Zrozu mieć można także ideę wiel kiego festiwalu, ogarniającego cały kraj i wyławiającego samorodne i interesujące talenty. Gdybyż to się skończy ło na takim ot, pograniu dla zabawy i rozrywki! Ale powódź giełd i targów piosenki (niezbyt miły jest handlowy rodowód tych narw!), przsglą dów, konkursów i festiwali robi z amatorów quasi — zawodowców, z uczniów — pseudosrtystów z normalnej młodzieży — „starych maleńkich": „Pokolenie głuchych" starło się u nas zwrotem obiegowym. Ci, którzy go użyją — słyszą w odpowiedzi, że w ostatnim roku sprzedano w. Polsce 300 tysięcy gitar. Ba, ale trzysta tysięcy gita rzystów nie umie na nich grać! Umieją najwyżej wydo być kilka najprostszych akordów, zasady harmonii i t:ans ponownie melodii z tonacji w tonację są im obc3. Dla tego bigbeatowe koncerty są u nas tak jednostajne, że nie wiadomo, kiedy sdę kończy jeden utwór a zaczyna drugi, dlatego amatorska muzyka nastolatków jetst w gruncie rzeczy ogromną detonacją. W sensie muzycznym i... spo!ecz nym tego słowa. Hałas urywa się nagle. Wi downia wzmaga natychmiast falę gwizdów. „Chwileczkę, woła do mikrofonu szef zespołu koledze p^kła struna w gitarze, za chwilę będziemy hałasować dalej!... Finał Wiosennego Festiwalu Muzyki Nastolatków znacie z doniesień prasowych: zdemolowany stadion, uszko dzone wo-y tramwajowe, wa gony kolei elektrycznej, chuli gańskie zajścia na ulicach. Beethovenie, ocal nas! 8TEFĄNJA ZAJKOWSKA cokrajowcy — przymusowi ro botnicy lub jeńcy wojenni? Wątpliwości rozwiały oświad czenia obywatela Tadeusza L. oraz... byłego lagerfuehrera Hagemeistra. Pierwszy z nich rozpoznał po wykonanej przez siebie płytce faladynowej gór nych zębów zwłoki pochodzącego z Łodzi Piotra Szprucha, drugi zaś po tatuażu zwłoki Józefa Dobosza z Radzymina. Obaj rozstrzelani byli mieszkańcami obozu „Schlieppgrund 2" i z polecenia Rudolfa Hagemeistra zostali krótko przed wyzwoleniem aresztowani przez gestapo. * Cofnijmy się teraz kilka mie sięcy wstecz, do pierwszych dni marca 1945 roku. Zwycięska ofensywa zimowa Armii Radzieckiej i Wojska Polskiego obejmuje coraz rozleglejsze tereny Pomorza Zachodniego. Jej prawe skrzydło jest już na ziemiach nadbałtyckich. Hitle rowcy tracą całkowicie panowanie nad sytuacją. Bezsensowna, prowadzona w warunkach niesłychanego terroru e-wakuacja ludności cywilnej przez hitlerowców pogłębia chaos i przynosi niezliczone cierpienia. W okrążonym Słupsku od kilku dni szaleje specjalny od dział SS, przysłany tu — jak mówią ludzie — z „Sonder-stab III" Himmlera. Odgłosy strzałów bezustannie rozlegają się na ulicach i placach miasta. Dalekie pomruki dział zwiastują zbliżanie się frontu. Od esesmańskich serii giną nie mieccy żołnierze z rozbitych oddziałów frontowych — a tak że cywilna ludność. Postrach budzą wiszące na jednym z drzew zwłoki referendarza miejscowego sądu, powieszone go za rzekome ukrywanie dezerterów. W mieście panuje upiorny terror. Rudolf Hage-meister pakuje do walizki swój partyjny mundur i przy gotowuje się do ucieczki. W tym mniej więcej czasie następuje egzekucja na terenie Południowego Lasku. Oto co Smówi o tej sprawie była sekretarka kancelarii więziennej łw Słupsku, Mathilde G. | „...Trzy lub cztery dni przed [wkroczeniem Armii Czerwonej do Słupska zostało zabranych ?* naszego więzienia dwudzie-fstu jeden mężczyzn i jedna kobieta. Narodowości kobiety ^nie znam, miała lat około dwa dzieścia. Wiadomym mi także było, że ci ludzie zostali skaza ni na śmierć. Ubolewałam bar dzo nad tym, że młoda panna t dzieli los skazanych. O miej-jjscu stracenia nic nie wiem, [gdyż nie miałam możności zasięgnąć bliższej informacji..." ) Inny świadek, Emil D., ro-Ibotnik zatrudniony w lasach 1 miejskich i zamieszkały w po ! hlłłii Wol/^lroł-yo' rri A-tir i bliżu „Waldkatze* mówi znacz I nie więcej : „...Dnia 7 marca, jadąc z pracy ulicą Mackensena, zau-^ ważyłem grupę więźniów, skła udającą się z dwudziestu jeden [ mężczyzn i jednej kobiety. ^Więźniowie byli otoczeni z dwóch stron silnym kordonem esesmanów w liczbie 15 osób... Wyprzedzając ich zajechałem do domu, umyłem się, zjadłem kolację. W międzyczasie usły- szałem pojedyncze strzały browningowe. Słysząc to, zaciekawiłem się i poszedłem na miejsce odgłosu strzałów... Wi działem dwie egzekucje. Jedną, kiedy dwóch esesmanów przyprowadziło do brzegu dołu od strony szosy swą ofiarę, trzymając ją silnie za ręce. O krok przed dołem ofiarę puszczono a esesman idący z lewej strony zachodził z tyłu ofiarę i pchając ją w przód strzelił w tył głowy. Kiedy osoba ta u-padła do dołu esesmani wprowadzili ostatnią ofiarę, która po dojściu do brzegu została zastrzelona w ten sam sposób. Jedną z tych ofiar była kobie ta, jednak na pewno powiedzieć nie mogę, czy kobieta była ostatnią, czy też przedostatnią..." Nie rozwiązaną dotychczas zagadką są nadal nazwiska rozstrzelanych więźniów oraz ich narodowość — z wyjątkiem dwóch rozpoznanych pod czas ekshumacji. Nie znamy też sprawców. ZapewUfc niektó rzy z nich żyją do dziś w spokoju, może nawet w dostatku, ukrywając skrzętnie swą zbrodniczą przeszłość. W dokumentach Komisji Ba dania Zbrodni Hitlerowskich w Polsce pozostaje na zawsze jej trwały ślad. Wyryty w ludzkiej pamięci, jest ostrzeżeniem na przyszłość. GRACJAN FIJAŁKOWSKI FDTO-SZPIEG w samolocie Ukrywanie rakiet, zbiorników i innych przedmiotów na powierzchni Ziemi stało się o wiele trudniejsze dzięki zasto sowaniu nowej metody zdjęć lotniczych, polegającej na dokonywaniu czarno-białej fotografii i następnie oglądaniu jej w różnych kolorach. Zdjęć dokonuje się przy po mocy jednej kamery i czterech obiektywów przy użyciu filtrów niebieskiego, zielonego, czerwonego i prawie podczerwonego. Ńa specjalnym filmie o szerokim zakresie czułości otrzymuje się jedną obok dru giej cztery fotografie. Pozytyw ogląda się następnie przez specjalny rzutnik, zaopatrzony w cztery soczewki z filtrami. Przy jego pomocy można nakładać różne wo-żliwe kombinacje obrazów. W rezultacie wszystkie odcienie czarnego, szarego i białego przybierają postać jasnych plam barwnych, dając wyraźny kontrast między przedmiotami. System ten daje dobre wyniki przy wykrywaniu maskowania. Np. zwykle stosowane maskowanie przy pomocy ścię tych gałęzi może być tą metodą rozszyfrowane, ponieważ już w godzinę po ścięciu różnią się one barwą od normalnej roślinności. (Science News) Str. 8 Nr 191 (4317) CTEfU NUDY Siedząc wielowątkową, skom plikowaną fabułę tej powieści natykałam się od czasu do cza su na zdanie, frazę, myśl, dziw nie mi znajome. Już coś podobnego gdzieś czytałam? No, tak, o tym, albo podobnie pisał w „Lamparcie" Giuseppe Tommasi di Lampedusa! „Cień wzgórz", współczesnego pisarza włoskiego Glovanni Arpi-no, wydany ostatnio przez ty — znajoma jednak aź do przesytu, do znudzenia. # „Cień wzgórz" wydaje mi się być bowiem powieścią o nudzie, mimo dramatyzmu akcji, spotęgowanego umiejętnie szeregiem epizodów, z których odtwarzamy sobie powoli życie bohatera i poznajemy rodzaj pretensji, jakie żywi on do całego świata, do siebie, do życia. Świat skarlał i zmalał od powojennych czasów, kiedy w tamtym zamęcie Praktyczny f elegancki Jesienny kostium na watolinie. Model „Modny Strój". v (Foto—AR, J. Schiff) OMowe WBBBBM „Czytelnik" w serii „Nike" ma w sobie cechy pokrewne tamtej, jednogłośnie uznawanej przez krytykę za najlepszą po wojenną powieść włoską. I to 0 tyle jest ciekawe, że obie te książki raczej wszystko rozdziela, niż łączy. Tam — Sycylia, tu — Turyn, Piacenza, Rzym i raczej pogardliwe wzmianki o wszystkich, miesz kającyoh na południe od Neapolu. Tam — dostojny książę wielkiego rodu, tu trzydziesto jednoletni inżynier. Tam — Italia epoki Garibaldiego, tu — współczesne Włochy, w re miniscencjach narratora i bohatera powraca tylko obraz wojny tak jak ją zapamiętał syn faszystowskiego pułkowni ka, czternastoletni ochotnik rozpadającej się armii sojusz ników Hitlera, a potem party zant i sympatyk komunistów. A jednak ten, wydawałoby się w pełni powodzenia życio wego, młody człowiek robi obrachunek ze swego życia po dobny do rachunku starego księcia Salina. Dlaczego? Dlaczego nie cieszy go kariera w Rzymie, dlaczego także rozgoryczony i zrezygnowany jest jego przyjaciel* który pozostał na prowincji i zadawala się pół-życiem. pół-bytowaniem (co mogłc być także udziałem narratora)? Dlaczego Stefano Illuminati z taką niecierpliwością i znużeniem znosi towa rzystwo kobiety, którą kochał 1 kocha? Prześladuje go od dzieciństwa obraz ojca — suro wego służbisty - pułkownika. Ale ten, w finale powieści, gdy po raz pierwszy weźmie bezpośrednio udział w akcji — o-każe się miłym starszym panem. Prześladują bohatera po wieści koszmary senne, w któ rych przeżycia wojennego dzie ciństwa splatają się z jałowoś cią jego obecnej egzystencji. Jest wreszcie Lu, kobieta kochana, ani mniej ani bardziej zrównoważona niż inne kobie- wszystko było możliwe a partyzanccy dowódcy zasiadali w szkolnych ławkach. Charakterystyczne^ że przez cały ciąg powieści, mocno osa dzonej w realiach, nie dowiadujemy się kim z zawodu jest bohater. Wiemy tyle, że ma mieszkanie w Rzymie, samochód, jest szefem jakiegoś przedsiębiorstwa, domyślamy się, że ma ono związek z inżynierią. To odejście od społecz- nych uwarunkowań postawy bohatera w stronę psychologicznych, psychoanalitycznych nawet, rozważań jest charakte rystyczne dla klimatu, w jakim powstała ta powieść. Klimatu dzisiejszych Włoch, kra ju kontrastów społecznych, kraju ludzi biedujących i lu-dzi znudzonych. Taką też była Italia, opisywana przez Lam-pedusę. Tyle, że autor „Lamparta" uchwycił Włochy w mo mencie gwałtownych przemian. Arpino próbował zdać rachunek z wątpliwych owoców takiej przemiany, która nie zmieniła niczego, (sten) IGOR N.EVERLY — „ŻYWE WIĄ ZANIE" (..Czytelnik"). Biograficz na powieść o Januszu Korczaku i czasach, w których żył. STEFAN OTWINOWSKI — SAMOSĄD" („Wydawnictwo Literac te i€") — nowa powieść krakowskiego literata. Psychologiczna. THOMAS VALENTIN — „ZAGU BIENI" (,,Czytelnik") — powieść o współczesnej młodzieży zacho-dnioniemieckiej i jej nauczycielach. CURZTO MALAPARTE — „SZCZĘŚLIWY DZIEŃ I INNE OPOWIADANIA" („Czytelnik"). Zb:ór autobiograficznych opow:a dań autora „Kaoutt", głośnego dziennikarza włoskiego. Wakacje w Mielniefipę- P 1luffl dza grupa dzieci Polonii ftp* M 4, & ll X if cuskiej, synowie górników z Tuluzy. ^ Wojewódzka komisja do walki z analfabetyzmem poin formowała o całkowitej likwi dacji analfabetyzmu w woje-wództwie. 20 348 analfabetów ukończyło kursy początkowego nauczania i zdała egzaminy z wynikiem pomyślnym. Af Wkoszaunski n kw zjiBNCerowk? hurrit 40«XALIU s uryoftNtA «*in donosił.,. W Koszalinie przy ul. Zwycięstwa 38 utworzona została wojewódzka delegatura PPK „Ruch". ^ W Słupsku rozpoczęto bu dowę jednej z największych cegielni w województwie. Będzie ona produkowała rocznie 15 min sztnk cegły wapienno-piaskowej. Rozpoczęcie produk cji zaplanowano na rok 1952. W Białogardzie otwarto wystawę drobnej wytivórczoś-ci województwa koszalińskiego. Bogaty asortyment towarów przedstawił przemysł ludowy i artystyczny, branża skórzana i przemysł drzewny. Efektowna suknia z jasnej wełenki. Model „Modny Strój" (Foto—AU, J. Schilf) My elegancja i prakfyczneść idą w parze 55 modeli z przygotowywa- konfekcji krótkoseryjnej) kra nej jesienno-zimowej kolekcji, jów zachodnich i inspiracje, liczącej około 80 wzorów — jakie stamtąd wyniosła prze-zademonstrował ostatnio han- transponowana w modelach najodpowiedniejszych w na- Anegdoty tamtego lipca WSPOMNIENIA O KRÓLACH — Manifest PKWN — wspo mina jeden z oficerów, Jan Pokrzywa — omawialiśmy nie tylko z żołnierzami, ale i z lud nością cywilną. Często rozmowy przybierały nieoczekiwany obrót. — To powiadacie, że będzie Polska Ludowa? — pyta jakaś babina. — Tak, babciu — odpowiadam. — Walczymy o taką Pol skę, w której nikomu nie będzie się działa krzywda, o Pol skę sprawiedliwą i niepodległą. — A dlaczego wasze orły nie mają koron? — My sami jesteśmy orłami — rzuca żarcik któryś z żołnierzy. — Historia Polski zaczyna się od Kołodzieja Piasta, takie go samego chłopa, jak wy i my — tłumaczę. Czy widzieliś cie kiedyś chłopa w koronie? Orzeł, którego mamy na czap kach, to właśnie orzeł piastów ski, prastare godło, które już żyje tysiąc lat. — Orzeł polski był zawsze w koronie — upiera się bab- dlowi „Modny Strój". Kierownik artystyczny „Mod nego Stroju", Irena Kuczbor- 1 tak pogodne ' ska, bawiła niedawno w Pary żu na odbywającym się corocz pogodne na ogół polskie „złote jesienie" pozwalają na noszenie bardzo lubią- nie o tej Dorze Dr ze siadzie nych przez Paryż cieP}-vch ko Prć* » Etwt! stiumów o żakietach podbi- „Pret a porter (modelowej t h watolin Kilka te£0 t POLSKA MUZYKA W RYDZE Dla uczczenia Tysiąclecia Państwa Polskiego odbył się w Rydze wielki koncert muzyki pilskiej. W programie znalazły się utwory Chopina, Bacewiczówny i Lutosławskie go. Wykonawcami koncertu byli: orkiestra Wszechzwiąz-koweęo Radiokomitetu pod dyrekcją G. Rożdiestwieńskie go oraz wybitny pianista, lau reat V konkursu chopinow- FAUST W NASZYM WIEKU Wybitny reżyser rumuński, łon Popescu Gopo pracuje o-becnie nad nową komedią, w której historia przeplecie się z satyrą i „science fiction". Będzie to komedia o Fauście, jeszcze raz podejmująca wątek uczonego, paktującego % diabłem. Do zagrania jednej x ról w tym filmie zaproszona została Ewa Krzyżewska* , pu kostiumów przygotował już „Modny Strój" i handel nie wahał się zamówić nawet tych najdroższych przybranych futrem w cenie około 2.000 zł. Ale są i bardzo udarte kostiumy już w cenie 810 zł jak np. bardzo praktyczny dla pracującej kobiety kostium z beżowej tkaniny przypominającej gabardynę o prostym sięgającym bioder żakiecie i lekko rozszerzonej spódnicy. Bardziej fantazyjny jest kostium z zielonej wełny z żakietem szamerowanym czarną taśmą i skoordynowanej z podszewką bluzce w zgaszonym odcie-, niu zieleni. Elegancki jest jasnoszary kostium, którego spódnica ma z przodu plisę będącą przedłu żeniem identycznej plisy na żakiecie. Mały kołnierz zrobio ny jest z futerka kózki chińskiej. Wiele jest też zestawów złożonych z sukni - futerału z grubej wełny i żakietu z tego samego materiału. Widzieliśmy np. suknię z mięsistej weł ny granatoWo-szafirowej, której żakiet przybrany jest czar nym futrem, a także bardzo piękny komplet złożony z beżowej sukni i żakietu o kółnie rzu z wydry (z renowacji, a więc niedrogiej). Taka sama futrzana czapeczka dopełni* bardzo eleganckiej całości. Nie brak i ubiorów na osoby tęgie. Szczególnie udany jest płaszcz w tonacji ciepłego brązu o rękawach raglano-wych z tyłu, a wszytych z przo du, cały na 100 proc. watolinie. Ciekawy i bardzo nowoczesny w linii jest przeznaczo ny raczej dla osób szczuplejszych, płaszcz beżowy o cięciach poziomych, dzielących go jakby na trzy części oraz granatowy płaszcz młodzieżowy o bardzo ciekawym kroju. Tak modne w tym roku weł niane suknie są licznie reprezentowane w kolekcji jesienno-zimowej „Modnego Stroju". Proste w linii — jak chce moda — mają starannie dobra ne tkaniny, kolorystykę, dodat ki. Jest w czym wybierać: od bladoniebieskiej wełnianej z rękawem trzy czwarte, czy ja skrawoczerwonej z whipcordu, aż po piękne suknie z kaszmiru o zupełnie nowym wzorze. Model był wykonany z tkaniny wiśniowo-czarnej, ale oczy wiście są różne desenie i barwy. Nie ograniczając się do zaopatrywania około 400 znajdujących się pod jego opieką skle pów (w tym 50 z odzieżą dla „nastolatek"), „Modny Strój" organizuje liczne wyjazdy w teren z kolekcjami swej odzie ży, zapoznając kobiety z aktualnymi kierunkami mody. Przeciętnie w sezonie odbywa się około 100 tego rodzaju wyjazdów. Ekipy modelek „Modnego Stroju" docierają do najdalszych zakątków kraju, demonstrując nie tylko ład ną i dobrą konfekcję, ale i spo sób dobierania dodatków, odpowiednich do każdego ubioru. Jest to praca bardzo potrzebna i pożyteczna, kształtu je bowiem dobry gust i elegan cję na co dzień. cia nie przekonana. Zaczynam z innej strony. — Macie, babciu, już pewno siódmy krzyżyk... — Ano siódmy, dobrze gada cie. — Powiedzcie, mi, czy pamiętacie chociaż jednego polskiego króla? — Króla — zastanawia się babcia — króla, powiadacie?.. Cara to pamiętam... — Nie idzie mi o cara, tylko o polskiego króla. Kogo chcielibyście obrać królem? — Ee, co wy też — żachnęła się — ja się ta na tym nie znam. Ja prosta kobiecina... — No? Więc do czego potrzebna wam jest korona? Wam jest potrzebna dobra zie mia i świeży chleb, a my właś nie o to walczymy PISTOLET^ W TORNISTRACH Jeszcze nie wyschła farba na białych płachtach zadrukowanych manifestem, a w Cheł mie otwarto szkoły. Dziewczęta z ogólniaka od nazwiska dy rektorki zwano „Farbiszanka-mi". Wyrośnięci młodzieńcy pod wąsem chodzili do „Czarnieckiego" i przed profesorem Janczykowskim trzaskali obca sami trochę jak sztubacy, trochę jak żołnierze. Od czasu do czasu któryś wyciągał spod ławki spluwę i zabierał się najspokojniej do czyszczenia broni. RYBY I CUKIERKI W PKWN przez okre-s pierwszych pięciu miesięcy nie otrzymywaliśmy poborów — wspomina ówczesny kierownik resortu sprawiedliwości, Leon Chain. Pierwsze wyposażenie otrzymaliśmy 31. XII 1944 r., kiedy powstał R ąd Tymczosowy, Dostaliśmy wte dy, bez względu na stanowis ko służbowe i ilość przepracowanych mitsięcy — od woź nego do kierownika resortu — po pięćset ?łotych. Zda'e się, że w tym samym okresie dostaliśmy też po kilogramie świeżej ryby, a kto miał dzie ci, dostał tokże cukierki. „DZIWNA WŁADZA" Na stanowisko prokuratora Sądu Apelacyjnego w Lublinie został powołany przedwojenny lubelski prokurator, Antoni Balcerzyk. W toku wielu rozmów, jakie z nim odbywałem — wspomina Leon Chajn -— zachęcałem go do nawiąza nia ścisłego kontaktu i współpracy z Komendą Główną Milicji Obywatelskiej, do przeprowadzenia rozmowy z jej komendantem, Franciszkiem Jóźwiakiem - Witoldem... Następnego dnia przybiegł do mnie uradowany Balcerzyk i w dużym podnieceniu opowie dział o swojej rozmowie z Jóźwiakiem. „On mnie od razu poznał. Bo, panie ministrze, my się dobrze znamy. Ja pana Jóźwiaka oskarżałem w proce sie komunistycznym. Mimo to był dla mnie uprzejmy i nawet . odwiózł mnie swoim samochodem do domu. Dziwna ta wasza władza..." Kiedy w kilka dni potem spotkałem Jóźwiaka — wszyst ko się potwierdziło. To był przyzwoity prokurator — mówił Jóźwiak — oskarżał na tyle, na ile musiał. Przemawiał bez temperamentu. Odwalał ro botę. Wybrał: T. M. Mieszkańcy Koszalina po witali sztafety ze wszystkich gromad, gmin i miast województwa, wiozące meldunki o realizacji zobowiązań podjętych dla uczczenia 111 Światowego Zlotu Młodych Bojowników o Pokój w Berlinie. Młodzież województwa podjęła 668 zobowiązań wartości 621139 zł. Do zebranych przemó wił U sekretarz KW PZPR, tow. Kwiecień i wiceprzewodniczący Z W ZMP, tow. Mizera Sztafeta wyjechała następnie do Szczecina, skąd uda się da. Słubic i Frankfurtu nad Odrą, Kino „Polonia" w Koszalinie wyświetla film produkcji radzieckiej „Musorgski", a „Młoda Gwardia, „Konfrontacje". Słupska „Polonia" wyświetla „Hamleta" prod. angiel skiej. ^ Plonem półrocznej działalności Wojewódzkiego Zarżą du TWP jest 413 odczytów, któ rych wysłuchało 42 tys. osób i 27 prelekcji literackich dla przeszło 5 tys. osób. W dniu 2 sierpnia na III Zlot Młodych Bojowników 6 Pokój w Berlinie wyjedzie z Koszalina 21 delegatów młodzieży. Wybrani oni zostali na powiatowych zlotach młodych bojowników o pokój. Centrala Rybna w Słup* sku uruchomiła pierwszą tg województwie gospodę rybnej Poza zimnymi zakąskami w go spodzie można otrzymać gorą ce dania rybne. W Zespole Rybackim PGR Stare Drawsko w po to. szczecineckim znajduje się o-bóz społeczno-wypoczynkowy studentów z całej Polski. Po zainstalowaniu prastf hydraulicznej w przetwórni o-wocowo-war żywnej w Swidici nie — wielokrotnie wzrosłą wydajność produkcyjna przem twór nu (Oprać. MAR) NIEWIERNOŚĆ Na repertuar kin w tym sezonie letnim nie mamy się co uskarżać. Efektowne premiery w kinach szerokoekranowych, ciekawe filmy rozrywkowe — w pozostałych przybytkach X Muzy. Nie mają te filmy większych ambicji, ale ciekawymi obserwacjami o&y czajowymi, kroplą humoru, dawką satyry pozwalają na miłe spędzenie kinowego seansu. Do takich filmów, prze ciętnych, a przecież nie pozba wionych ambicji należy włos ka komedia obyczajowa „Niewierność". film składający się z trzech nowelek, trzykrotnie próbujący dać wariacje na temat zdrady małżeńskiej. Obsada filmu błyszczy od wielkich nazwisk. W pierwszej noweli Charles Aznavour i Claire Bloom tworzą parę... nie, nie zdradzajmy lepiej po inty tej zabawnej historyjki komicznych zalotów, uwień- Ł BOEKGEROWA Fljmłnoi fiad tootfs, CA? — AR czonych powodzeniem. Także powodzenie spotyka Pierre Cassela w domu żony jego przyjaciela. Zazdrosną żen^ gra z temperamentem Monica Vitti. To w tym właśnie filmie aktorka Antonioniego de biutowała po raz pierwszy pod batutą innego reżysera i jest to debiut bardzo interesujący. Smutna gwiazda egzy stencjonalnych filmów jest tu dowcipna i rozkoszna. Trze cia nowela, najdłuższa i naj«* bardziej zbliżająca się do gatunku publicystycznych ko-j medii o małżeństwie i rodzic nie, z takim zapałem produ-i kowanych ostatnio we Włoszech, opowiada historię zdra dy, której nie było. Ugo Tognazzi w karty przegrywa wdzięki swojej żony, a Bernard Blier jest przekonany, że z nich skorzystał. Morał?, Nie grajcie w karty, pano-; wie, na duże stawki! MR HOBBES NA URLOPIE I tytuł i temat filmu jak u-lał na obecną kanikułę. Polscy Kowalscy wędrują znad morza w góry i odwrotnie — amerykański Kowalski — mr Hobbes — wybiera sięzeswd ją zagrożoną dezintegracją ro dziną na przytulne, rodzinne wczasy. Oczywiście, mowy być nie może o wypoczynku w kołowrocie gości, kłótni małżeńskich dwóch starszych córek, amorów młodszej, wyczynów synalka-podrostka. Ta ciepło, z humorem opowiedziana historia bawi nas tro chę — egzotyką wypoczynku w warunkach amerykańskich, trochę — popularnym wykładem o zaletach szczęścia rodzinnego. W roli „wykładowców" występują Maureen Oliara i James Stewart, ongiś amanci — tu odważnie podstarzali do ról babci i dziadka. Maureen 0'Hara — babcią! Ech. czas mija, nawet dla gwiazd filmowych z Holly-r woodul MARTA IGŁOS Nr 181 (4717) ■ Str. Z Milczące stadiony mm *.w Koszalinie ofensywa jeszcze nie ruszyła. Du Takie są aktywa „akcji Sta dion". PASSYWA? Na stadionie jeszcze się nic nie robi. A czas nagli. Jest wprawdzie okres urlopowej dezorganizacji, lub jak kto woli zasłużonego wypoczynku, ale wia dorno, że im później przystąpi się do prac np. ziemnych (niwelacja, wykopy), tym więk szym zaskoczeniem będzie zima. Przyjdzie czekać do wios ny. Stąd życie dyktowałoby wniosek: jeśli zaczynać, to JU£. KOMU ŚWIECZKĘ, KOMU OCAREK? Wszystko to pięlcne i chcia łoby się rzec, porywające. A przede wszystkim potrzebne na koszalińskiej pustyni sportowych obiektów. Ale... Ale kto i jak pogodzi interesy budowniczych (bo remont Bałtyku to też w gruncie rzeczy budowa) obydwu stadionów? Bałtyk wprawdzie nie żywi większych nadziei na społeczną pomoc, ale przecież i ta byłaby tu pożądana. Byłaby mu też potrzebna pomoc przedsiębiorstw remontowo-budowlanych i Zarządu Zieleni Miejskiej., Ta ostatnia instytucja zaangażowała się już na boisku Bałtyku, a-le jej deklaracja figuruje również w portfelu gwardyj-skich zgłoszeń. Czy stać „zieleń" na takie rozdwojenie, zważywszy w dodatku, że jak sama nazwa wskazuje, jest ona powołana także do upiększania miasta. Pytań tego rodzaju jest wię cej, ale główne sprowadza się do słów: komu najpierw, komu ile pomocy? Rozproszenie wysiłków nie najbogatszego przecież miasta skazuie obie inwestycje na fiasko. Danie pierwszeństwa jednemu z placów budowy mo że się odbić nieprzyjemną czkawką w poszkodowanym klubie. Trzeba wielkiej rozwa gi, a przede wszystkim rachunku prawdopodobieństwa, aby ten węzeł gordyjski nie zadusił miasta i jego sportu. Napisaliśmy: jeśli zaczynać (stadion Gwardii) to .TUŻ. Na ten wybór wskazuje rozmach (Dokończenie na str. 8) O mama ónoflu baLaiela Józefa PRtJTKOWSKIEGO, satyryka znamy przeważnie z jego utworów, na lamach „Szpilek" i „Karuzeli", słyszymy go często w radiu i (rzadziej) oglądamy na estradzie. Wydania książkowe są duża rzadkością, głównie z powodu bardzo małych nakładów. „KULT JEDENASTKI" (nie mylić z kultem jednostki) jest zbiorem wierszy satyrycznych J. Prut kowskiego, wydanym ostatnio przez Wydawnictwo Ministerstwa Obrony Narodowej w nakładzie 5 tys. egzemplarzy. Znowu mały nakład! Zbiorek, pod redakcją Sławomira Sadowskiego, ma czytelny i estetyczny układ. Ilustracje słynnej Mai Berezowskiej, pomyślane zostały jako miniatury pla styczne uzupełniające poetycki zbiorę*, Treść utworów? A na jaki temat mógłby pisać Prutkow-ski? Zbiorek poezji poświęcony jest sportowi i sportowcom. Okazuje się że o/innego oznacza kult w polityce a co inne^ go w sporcie u Prutkowskiego. Autor propaguje, popiera, niemal popycha naprzód nasz sport, ale też i smaga bezlitośnie biczem satyry. Wybaczą mu to zapewne działacze spot towi, mistrzowie sportu i kibice, bo krytyka jest zaangażowana. Prutkowski nie jest i nie chce być kibicem. Widzi braki w życiu sportowym, krytykując je czuje się równie z innymi odpowiedzialny.^ Pisze np. w „Przeglądzie prasy": „Bo sport to ważna rzecz Tu brat na brata Podnosi wielki miecz* Sztafetę świata Ale o jakim sporcie marzy Prutkowski? Niechaj samiast komentarza posłuży fragment innego utworu, pt. „Propaganda": „Wiele jest ulic, gdzie z nudów cię kopną. Z nudów cię mową splugawią okropną. Dlatego wszyscy w ramach walki z nudą, Muszą trenować sprinty albo dżudo". Ale gdyby sport był rzeczywiście powszechnie uprawiany mniej byłoby ulic, gdzie z nudów kogoś kopną. „Uczmy się pływać" głoszą plakaty. Prutkowski napisał pod takim ty-* tułem wiersz i pyta: „A gdzie się uczyć? (milczenie> Po co plakaty mamią? Gdy na jednym basenie Trenuje jeden pan z panią*. Ach te baseny, baseny... Nie wywołujmy lepiej wilku z lasu. Myliłby się ten, kto sądziłby, że Józef Prutkowski ogranicza się w swoich utworach tylko do tematyki sportowej. W każdym niemal wierszu przewija się subtelną nitką filozofia życiowa, delikatnie, niementorsko wskazująca reguły postępowania. Prutkowski wie doskonale dlaczego nie zdobędzie dziennikarskiego „Złotego Pióra: „...Bo przecież sami wiecie — Trzeba pisać: Kolarzom chwała! Ja piszę — chała. Piłka nożna — sława! Ja piszę — słab<%. Hokej — szczyt . Ja piszę — wstyd.. Plywactwo — ładnie. Ja piszę — na dnie*'. Wiemy doskonale co to znaczy tak pisać i mieć odwagę takie poglądy wygłaszać. Prutkowski w wierszu .Przed fon-giem". jakby mówił do siebie: „Czasem., w samo południe, Człowiek sam czuje, że chudnie. Wskakuję lekko na wagę: — Schudłem o całą odwagę Nie przeszkadza mu to jednak zawołać: „W nasi^TO kraju — anty wierzę!" I to jest ten optymizm satyryka, który „szuka ze świecą człowieka". Dlaczego jednak tak surowo ocenia nasz sport i sportów-ców? Może dlatego, jak pisze w wierszu „Ongi", że: „Ja mam poglądy jasne, Przepraszam, że was nudzę* Tamci jechali za własne Pieniądze. A ci za cudze". Czy trzeba uzupełniać, że zamiast cudze, autor chcia! powiedzieć — za państwowe, społeczne? No a jak już za własrię to tylko z „Orbisem". „Orbis" nie skrzywdzi nikogo, Powiedzie drogą niemałą. Oj, drogo, drogo... Żeby już potaniało W zbioru znajdujemy stary, doDry, zapomniany juź dziś kawał, który w recenzji warto przytoczyć (fragment z wiersza „Unikat"). „Unikat dziewcząt się boi, Zrozumiesz to pomału, Unika kobiet i szału. Czy wiesz już dziecię moje, Co to znaczy unikat? — Już wiem nawet co to duplikat ZDZISŁAW PIS SIERPNIU ubiegłego roku koszaliński świat sportowy poruszyła propozycja przyznania dwóm największym miastom województwa (Słupskowi i /Koszalinowi) funkcji organizatorów którychś z kolei etapów jubileuszowego Wyścigu Pokoju. Jest zrozumiałe, że organizatorzy WP szukają „dziewiczych" tras i miast (i ten wzgląd chyba poważnie t zaważył na propozycji), ale też oferta była nie do pogardzenia. Co innego śledzić prze bieg walki w telewizorze, a co innego na własne oczy zobaczyć kolarską śmietankę a-matorskiej Europy, nawet świata. Warunek wszakże pro jektodawcy postawili jeden i najważniejszy: meta, to znaczy stadion. Tak się złożyło, że miesiąc wcześniej działacze koszalińskiej Gwardii wystąpili z gotowym, w grubszych zarysach, projektem budowy nowego, dobrze urządzonego, jak na koszalińskie stosunki, reprezentacjinego stadionu. I-nicjatywa, oczywiście, zyskała poparcie władz miejskich i przychylność sympatyków sportu. Zyskała też naszą cał kowitą aprobatę (artykuł „Pastwisko na skoczni w dal") Mija rok od tamtych wydarzeń. Jest, niestety, gorzej niż było. Jesienią bowiem stadion Bałtyku został dla sportowców i kibiców zamknięty. By ła to decyzja trudna, ale konieczna, bo na bajorze nie spo sób uprawiać sportu. Koszaliń skich zawodników, gości, kibi ców zapraszano na mecze do Mielna, Sianowa i na dość prymitywne boisko „Płomienia". Tam można było jedynie kopać piłkę, o uprawianiu np. lekkiej atletyki nie można było nawet marzyć. Miasto wojewódzkie zostało na długi czas pozbawione warioś ciowych imprez, a co najważ niejsze warunków do trenowa nia i gry. Spadło kolosalnie zainteresowanie sportem (czytaj: piłką nożną), w dodatku żadna z koszalińskich piłkarskich „potęg" nie odnosiła szokujących sukcesów.* Nie należało rozdzierać szat i nadal nie mamy tego zamiaru. Stwierdzamy oczywiste fakty, po to, aby lepiej uzmysłowić sobie koniecz ność inwestycyjnej ofensywy, która wbrew zapowiedziom i pozorom dotychczas nie ruszyła. „PATELNIA" NA BAŁTYKU Na boisko „Bałtyku" już jesienią ubiegłego roku mieli wkroczyć robotnicy. Nieszczęś cie w tym. że zjawili się dopiero w maju br. Od samego więc początku remont stadionu opóźnił się o pół roku. Co gorsze, niejednokrotnie obser wowaliśmy zamiast prary, sielankowe wczasy pod rozłożystym drzewem dominującego nad stadionem pagórka, ślima cze tempo robót, dni całkowi tej bezczynności, brak sprzętu transportu itp. Zdajemy sobie sprawę z tego, że nie ma w Koszalinie przedsiębiorstwa remontowo-- budowlanego dysponującego nadmiarem siły roboczej. Rozumiemy też, że remont stadionu to zajęcie dość nietypowe, wreszcie, że dla miasta odczuwającego poważne kłopoty mieszkaniowe i drogowe ważniejsze było zaleczenie w pierwszym rzędzie tych bolączek. Stadion schodził na dru gi plan. Jest więc niedobrze. I na poprawę się nie zanosi. Wpraw dzie jesienią ma być oddane do użytku boczne boisko, ale wiadomo, że to namiastka, ty le, że centralnie położona w tradycyjnym od 20 lat miejscu. Boisko właściwe będzie gotowe... właśnie, nie wiadomo kiedy. Bałtyk dysponuje dokumentacją (opracowaną w Łodzi) na I etap prac: to zna czy na płytę piłkarskiego boiska i urządzenia lekkoatletyczne. Dobre i to. Ale nikt w Koszalinie nie chce się podjąć wykonania dokumentacji II etapu robót — na trybuny i zaplecze. Dojdzie więc prawdopodobnie . do tego, że Koszalin otrzyma stadion-kalekę który po paru latach znów będzie wołał o ratunek. Cóż t tego, że klub chce wyd?ć C miliony złotych, skoro nie ma nikogo, kto by chciał je zużyć na urządzenie porządne go stadionu. CISZA PRZED BURZĄ? Stadion Gwardii: jeszcze w marzeniach. W jakim stanie znajdował się w ubiegłym roku, w takim jest i teraz. Ale cisza na placu budowy nie świadczy jeszcze o przegranej. OTO AKTYWA tego przedsięwzięcia, spisane latem 1966 roku: Komitet Honorowy składający się ze znanych i uznanych działaczy wojewódzkiego i miejskiego „szczebla". Komitet Honorowy, wiadomo nie będzie kopał (łopatą), ale pomóc potrafi. Robocze sekcje: dokumenta-cyjno-finansowa i wykonawcza. Pierwsza z nich działa pod kierownictwem dyrektora Dyrekcji Inwestycji Miejskich inż. A. Drobika, druga — podzielona na dwie jakby podsekcje pracuje pod kierun kiem dyrektora KP1I — Tade usza Topczewskiego i dyrekto ra Koszalińskiego Przedsiębiorstwa Transportowo-Sprzę-towego Budownictwa — Kazi mierzą Szymańskiego. Sekcja dokumentacji sprawuje nadzór nad projektami (zmienionymi w porównaniu z ubiegłorocznymi i zatwierdza nymi przez KOPI) aktualizuje je i oczywiście pilnuje sprawnej i właściwej realizacji. Jest to zresztą czyn społeczny pra cowników DIM i jej koszalińskiego Rejonu. Inspektorzy nadzoru: B. Wszędybył, E. Jurczyk i J. Cywiński oraz inni za swoją pracę nie wez mą ani grosza, należność prze kazując na inne potrzeby bu- HIT ]f|WCZDRAJ i iii \ńdzi& iii II JUTRO. Rewizjonizm jest jednym z najczęściej oferowanych na ze wnątrz „towarów eksportowych" polityki zagranicznej NRF. Tym zwietrzałym produktem reakcyjnej myśli politycznej usiłuje się od lat trak tować Europę i świat, mimo iż popyt jest nieszczególny. Zajmują się tym nie tylko szowinistyczne organizacje i powoływane przez nie instytu cje, ale również — jak najbar dziej oficjalnie — bońskie ministerstwo spraw zagranicznych ,liczne jego agendy w NRF i wielu krajach. Za wielką polityką i ponawianymi od czasu do czasu ofi cjalnymi rewizjonistycznymi oświadczeniami kryje się nie ustanna mrówcza krzątanina dowy. Bić brawo i patrzeć co z tego wyniknie. Dyrektor KPII — kierownik sekcji prac ziemnych ma przygotować front i rodzaj ro bót na przyszłym stadionie. Dyrektor KPTSB — zapewnić niezbędny sprzęt. To wszystko także społecznie. Są deklaracje czynu społecz nego. Na ręce bezpośredniego inwestora — KS Gwardia — wpłynęły zobowiązania orga- nizacji partyjnej KW MO, O-środka Pracy Więźniów, Miej skiej Komendy Straży Pożarnych, Bałtyckiej Brygady WOP, jednostki KBW, a także Wojewódzkiego Przedsiębiorstwa Robót Komunalnych Zarządu Zieleni Miejskiej, PKS i innych. W takiej sytuacji Prezydium "T/llN w Koszalinie w końcu czerwca br. pcdjęło uchwałę (nr 30/316/66) o realizacji czynu społecznego, któremu na imię Stadion. Błogosławieństwo miejskiej władzy oznacza, iż gwardyjskie przedsięwzięcie przestało być wewnętrzną sprawą klubu i staje się „oczkiem w głowie", żeby nie powiedzieć punktem honoru — całego miasta. Oznacza to także, że Prezydium stanie się organizatorem i koordynatorem społecznych poczynań w tym względzie. Według aktualnych założeń stadion Gwardii ma być w całości gotowy do 1970 roku. Za kończenie prac tzw. I etapu przewidziano na rok przyszły. To znaczy* gotowa płyta boiska i miejsca dla 3 tysięcy widzów. Kosztorys na ten o-kres prac zamyka się kwotą 1 milionów złotych, z których połowa to zadeklarowana lub przewidywana wartość społecznego czynu. najprzeróżniejszych departamentów, referatów, zespołów roboczych i całej masy urzęd ników. Ich jedynym zadaniem jest przygotowywanie materia łów dla rewizjonistycznej pro pagandy i upowszechnianie różnymi kanałami za granicą rewizjonistycznych idei. Tak jest nie tylko w samym MSZ w Bonn, ale również w zachód nioniemieckich placówkach dy plomatycznych w różnych pań siwach, gdzie powołano spe-cjalnych „attaches do spraw wschodnich", zajmujących się antypolską propagandą. Jednym z podstawowych środków wykorzystywanych do siania propagandy rewizjo nistycznej za granicą stosunki i kontakty kulturalne, rozwijane z inicjatywy i przy pomocy placóv)ek dyplomatycznych NRF. Nie ma takiej dziedziny, której nic starano by się przesycić treścią rewizjonistyczną. Tak np .placówki dyplomatyczne NRF pośredniczą prze- kazywaniu prasie, radiu i tele wizji w innych krajach oraz bibliotekom, szkołom, uczelniom, instytucjom czy organizacjom społecznym i poszczególnym działaczom stosów pu blikacji i materiałów. Mają o ne wprawdzie charakter ogól noinformacyjny, ale zawierają wiele tez rewizjonistycznych łącznie z roszczeniami do pol- „wypędzonych z ojczyzny ar-tystów niemieckich", czyli takich którzy kiedyś mieszkali na naszych Ziemiach Zachodnich. Przy okazji różnego rodzaju targów, wystaw czy kon gresów naukowych i innych imprez międzynarodowych przedstawiciele i placówki NRF kolportują najróżniejsze ulotki, prospekty i wydawnic- iii iii ii im 11 iiiiiiiiiii 1111 ii n i iii 11 mu im 11 u i m u—n— niejednokrotnie spotkali się z należytą odprawą opinii publicznej w tych krajach. Do rozpowszechniania propa gandy rewizjonistyczni wykorzystuje się także towarzystwa łączności kulturalnj i „towa* rzystwa przyjaźni" jak np. „Deutsche Afrika — Gescll-schaff' i in. Osobny rozdział w rewizjo nistycznym „trudzie" za grani cą stanowi mniejszość niernieć ka w innych krajach. Bonn stara się do celów propagowa nia rewizjonizmu maksymalnie wykorzystać środowiska e-migracyjnc, inspirując je odpowiednio i okazując im znacz ną pomoc materialną. Zleżały towar coraz trudniej jednakże sprzedawać, coraz bowiem więcej ludzi na Zacho dzie rozumie czym grozi boń~ ski rewanżyzm, podany nawet w najelegantszym opakowaniu., A. POLAN Rewizjom na eksport skich granic zachodnich. Nie twa propagandowe utrzymane rzadko rozsyła się materiały w ruchu rewizjonistycznym, jawnie rewizjonistyczne od po Oficjalni przedstawiciele czątku do końca. NRF usiłowali już niejedno- Szkoły zachodnioniemieckie krotnie wpłyioać na instytucje za granicą otrzymują atlasy i w innych krajach, jak np. wy podręczniki, w których nie u- óawnictwa, by w swych publi znaje się dzisiejszych granic kacjach oznaczały granice i na w Europie. Wśród wystaw zwy miejscowości na naszych sztuki eksponowanych za gra- Ziemiach Zachodnich w myśl nicą znajdują się zestawy orac rewizjonistycznych życzeń. Ale Sfc « GŁOS Nr i 81 (4317) i KU GWIAZDOM imN/HotmaoMmm Tłum. Aleksander Matuszyn (74) — Mlgleńki mój! Jakiż z ciebie przystojniak! Z sali odprowadzono mnie tłumnie: siostry — do najniższego piętra. Michaił Wasiljewicz pozostał na klatce schodowej, Odwróciłem się na ostatnim stopniu — palił papierosa, spowity gęstym dymem. — Oto dlaczego jest cały przesiąknięty tytoniem! Spoglądał za mną poważnie, z wsuniętymi w kieszenie fartucha rękami. Wydało mi się, że bardziej sie przygarbi! i postarzał. Chrząstkowaty nos jeszcze wyraźniej uwydatniał się na wychudłej twarzy. Coś drgnęło mi w piersi, cijżby przeze mnie?.. Ukłoniłem się. Doktor pospiesznie wyciągnął rękę z kieszeni, pomachał i jakby zawstydzony tym gestem, skrył się za rogiem. W szatni było pusto: szatniarka Katia gdzieś wyszła. Między oknami wisiało wąskie, zmętniałe ze starości lustro, u dołu oblazłe miejscami z farby, jak gdyby zżarte przez ospę. Mimo woli zerknąłem. Tak, w czapce, czystej bluzie i spodniach byłem rzeczywiście niczego. Chociaż twarz przypomina la teraz raczej niewybredną składankę mozaikową, z kwadra tów i prostokątów, sklejaną i spajaną w całość, pozostały szramy. Niby trochę niewyprasowane wąskie tasiemki i różowe szwy, podobne do poskręcanych sznurków. Twarz wyglądała teraz surowiej, po męsku i tylko wargi — trochę jakby nie pasowały do całości. Były mięsiste i czerwone. Przypomniało mi się, jak lekarz powiedział: „Szramy i blizny zanikną, ale usta muszą być udane, będzie całował się przecież z dziewczętami". Cudak nie człowiek! — Aha, po rzeczy przyszedłeś, grołąbeczku: Zabieraj. Ciocia Katia, o przytępionym słuchu i uczesaniu na „komsomołkę", wyniosła z bocznych drzwi płaszcz i mizerny worek na rzeczy. Zaleciało od nich znajomym cierpkim zapachem tytoniu, koszar, kwaśnym zapachem sukna i żołnierskiego potu. Ciocia Katia zrozumiała chyba moją zadumę, gdyż nagle spytała: — A ty skąd jesteś, synku? Uśmiechnąłem się: — Z rodu rakieciarzy, ciociu Katlu! — Skąd? Co to za rejon? — spytała przykładając dłoń do prawego ucha. — Z Tuły! — krzyknąłem, pochylając się ku niej. — Ot, jak! Znaczy się, z Tuły, serdeóko. Otwieram masywne, oszklone drzwi. Schodzę po stopniach do ogrodu, w którym tak często spacerowałem razem z innymi chorymi. Poprzez gałązki drzew przebija światło słońca. Wróble ukryte w ogołoconych gałęziach ćwierkają leniwie. Wszystko wypełnione jest odgłosami życia. — Wzruszają mnie one. Asfaltowa dróżka zaprowadzi mnie do drewnianej portierni. Potem zerwą się moje więzy z „migieńką", Michaiłem Wasiljewiczem, salą operacyjną, gdzie pod sufitem wisi bezcieniowa lampa, przypominająca mi czymś ośmiornicę... Ale czy się urwą? W prześwicie drzew ukazał się nagle skrawek błękitnego nieba a na nim błyszczy jeszcze blady sierp księżyca. I znowu przypominam sobie, jak tego wieczoru „migieńka" ściągnęła mnie z parapetu. Nawiedziły mnie myśli o ciążeniu gwiazd. Może ja jestem tą właśnie „spadającą" gwiazdą, której sądzone było zerwać się z zawrotnej wysokości, przelecieć nad horyzontem, pozostawić błysk zapalającej się zapałki, a potem spalić się i zniknąć? Przecież na gwiaździstym niebie również rozgrywają się tragedie. Właściwie, gdyby każdemu człowiekowi zajrzeć w duszę pod koniec jego istnienia, można by było dostrzec też szramy i blizny życia. Mnie zdążyło pozostawić, oprócz niewidzial nych, również i te widzialne — na twarzy i na rękach. Jakby po to, bym je nie tylko czul, ale ! widział stale 1 zawsze! Cóż czeka mnie w przyszłości? Jak będzie wyglądało moje spotkanie z Nadią? Mam w kieszeni jej trzy listy. Tak, nie chciałem jej widzieć tutaj, w szpitalu: sam się jej pokażę. Tak będzie lepiej. W pododdziale zaszły zmiany — chłopcy znowu mnie odwiedzali, ale już bez Dołgowa. Dlaczego do radości doczepia się smutek? Czy dlatego, że nie zobaczę już sierżanta? Nie ma go w pododdziale, pojechał do swojego instytutu górniczego, na Don. Ale obiecał pisać, nie zrywać łączności. Zapraszał wszystkich do siebie, nawet do pracy po odbyciu służby. Albo... no nie spodziewałem się, nie wiedziałem, że będzie mi nagle żal i Rubcowa, tego „deembe"! Nie pojedzie do swoich harpagonów — ciotki i wujka. Urządzają go tutaj, w mieście. Powiadają, że wyglądał na model, jak nałożył cywilne ubranie. Oficerowie zebrali pieniądze i kupili wszystko dla dwóch wychowanków domu dziec* ka — Rubcowa i jeszcze jednego z drugiej baterii... Ufimuszkin jest już kandydatem nauk, bronił swej pracy w akademii. Ciekawe, czy ciągle jeszcze posługuje się tasiemkami i przywiązuje okulary do uszu?.. Zamiast Dołgowa mamy nowego sierżanta. Jaki on jest? Czy będzie godnym następcą? „Wzrostu trochę niższego od naszego „niedźwiedzia", ale niczego... Wszystko sie zmienia. Wszystko ma swój początek i koniec. Widać, tak już musi być w życiu. Naraz spostrzegłem, że stoję na drodze, jak gdybym natknął się na coś niewidzialnego. Mam ochotę zapalić. Okropną ochotę! Aby odetchnąć i zapanować nad ogarniającym mnie wzruszeniem zaczynam szperać po kieszeniach. W płaszczu palce natrafiają na coś. Cygaro, to samo cygaro, które podarował mi Władźka... Skąd się tu wzięło? Oglądam je z uśmiechem. Postrzępiło się, ale złota etykietka pozostała. Tylko litery były już mocno starte. „Osiągniesz zwycięstwo..." Zdecydowanie odgryzłem zwężony koniec, splunąłem ostrą gorycz tytoniu w trawę pod topolą i zapaliłem zapałkę. Zdaje się, że uśmiechnąłem się pogodnie, do czegoś dalekiego, czegoś co było, lecz nigdy nie wróci. — KONIEC — aci czteiecli kilek Według danych Zachodnio-niemieckiego Instytutu Przemysłowego, Stany Zjednoczone wyprodukowały w 1965 roku 6 329 000 samochodów osobowych i utrzymały przodownic two światowe w tej dziedzinie. Na drugim miejscu znalazła się NRF (2 734 000 samocho dów), na trzecim Anglia (1 722 000), po niej następują kolejno: Francja — 1 523 000, Włochy — 1 104 000, Kanada _ — 710 000, Japonia — 696 000, ' Związek Radziecki — 201 000 i Szwecja — 182 000 wozów. W czołówce samochodowej największy roczny przyrost produkcji samochodów osobowych miała w 1965 r. Kanada (27 proc. więcej niż w 1964). Następne miejsca zajęły USA (20,5 proc.), Japonia (20 proc.), Szwecja (13,8 proc.), ZSRR (8,6 proc.), Włochy (3,7 proc.), NRF (3,1 proc.) i Francja (0,6 proc.). W Anglii produkcja samochodów osobowych spadła w 1965 jroku o 8,8 proc. Czołówkę światową goni Bel gia. Firmy zagraniczne otworzyły w niej nowe fabryki samochodów, dzięki czemu produkcja wozów osobowych wzro sła w Belgii z 61 000 w 1964 r. do 163 000 w 1965 r. (NNT-PAF) Do najpiękniejszych zakątków Niemieckiej Republiki Demokratycznej należy Szwajcaria Saska z przepływającą malowniczymi meandrami Łabą. (woy) Na zdjęciu: widok na Łabę ze skał Bastei. CAF—ADN Niepokojące zjawisko wydłu żania czasu pracy przybiera coraz bardziej na sile. Z danych GUS wynika, że robotni cy w przemyśle uspołecznionym przepracowali w roku u-biegłym w sumie 227,4 min go dzin nadliczbowych, tj. o 14 min więcej niż w roku 1964; pierwsze tegoroczne miesiące wskazują, iż zanosi się na pobicie dotychczasowych „rekor dów". Na 100 robotników za- Milczące stadion1 Dokończenie ze strony 7. ! zasięg prac przygotowaw- prace I etapu, jeszcze w tym czych. Ale stadion Gwardii roku. Przynajmniej płytę bo- buduje się z niczego. Stadion iska i urządzenia lekkoatle- Bałtyku już był, ma kształt tyczne. Nie przeszkadzałoby dawno gotowy. Co łatwiej: to jednak spychaczom i kopar przyspieszyć jego remont czy kom wjechać na gwardyjski też, odłożywszy go jeszcze na stadion. pewien czas, wszystkie siły Mielno jest atrakcyjną miej skierować na stadion Gwardii, scowością. Ewentualny finisz A może istniejo pośrednie kolejnego etapu Wyścigu Poko wyjście, zadowalające obydwie ju wolelibyśmy oglądać je- strony? anak w Koszalinie. A jeszcze Tak czy nie, jedno jest jas ważniejsze^ od Wyścigu jest ne: Prezydium MRN i jego zdrowie i tężyzna fizyczna KKFiT urosły do roli mece- mieszkańców wojewódzkiego nasa, mediatora i gospodarza miasta. choć nie formalnego, obydwu powstających obiektów. Chyba tylko tu można właściwie i odpowiedzialnie decydować o najbliższej przyszłości kosza lińskich urządzeń sportowrych. Nasze zdanie: w pierwszym rzędzie dopomóc Bałtykowi, tam szybciej można skończyć STANTSŁAW FIGIEL ZBIGNIEW MICHTA P.S. Red. Bohdana Tomaszewskiego przepraszamy za użycie tytułu jego książki. Ale pasuje do Koszalina... na papierze i w rzeczywistość & NA 100 ROBOTNIKÓW — ROCZNIE 8370 GODZIN NADLICZBOWYCH © PKS WYKORZYSTUJE CO ROKU NADGODZINY PRZEWIDZIANE NA.- 5 LAT. kładów państwowych i spół- zjednoczenia oraz zarządy okrę dzielczych przypadało w roku gowe związków zawodowych, ubiegłym ponad 8370 godzin które wydawanie zezwoleń za-nadliczbowych — według sta- kładom i instytucjom na pra-tystyki. W rzeczywistości spra cę w godzinach nadliczbowych wa ta wyglądała jeszcze go- często traktują jako formal-rzej (nie wszystkie zakłady ność. Inspekcja pracy za mało prowadzą prawidłowe wykazy aktywnie wykorzystuje swe pracy w tzw. nadgodzinach), uprawnienia w zakresie kon-a w niektórych dziedzinach go troli przestrzegania czasu pra spodarki wprost alarmująco: Cy i nie zawsze konsekwentnie na 1 pracownika PKS przypa- zwalcza łamanie obowiązują-dło w roku ubiegłym ponad cych przepisów. 580 godzin nadliczbowych, co przekroczyło dopuszczalną nor mę roczną prawie 5 razy; w wielu przedsiębiorstwach prze mysłu lekkiego załogi przepra cowały w ciągu roku po 800 go dzin nadliczbowych. Inspekcje pracy stwierdziły również, że w godzinach nadliczbowych zatrudnia się pracowników objętych skróconym czasem pracy ze względu na warunki szkodliwe dla zdrowia. Mimo surowych kar nakładanych od lat na instytucje nie przestrzegające uchwały Rady Ministrów w tej sprawie, sytuacja nie ulega,znacz niejszej poprawie. Badania wykazują, że stoso waniem nadmiernej ilości godzin pracy przez przedsiębior stwa za mało interesuia się Model wybuchu tunguskiego Zagadkę wybuchu tungus- we, i co więcej, w epicentrum kiego, który nastąpił w tajdze wybuchu (tj. w miejscu leżą syberyjskiej prawie 60 lat te cym dokładnie pod punktem mu, próbowali wyjaśnić ucze- eksplozji — która nastąpiła w ni radzieccy przy pomocy mo powietrzu) drzewa modelu, delu. tak jak w rzeczywistości, nie wywróciły się. Zbudowali oni makietę tajgi, o powierzchni 6 metrów Uczeni sądzą, że doświad-kwadratowych. Drzewa wyko- czenie to pozwoliło odtwo-nano z cienkich drucików mie rzyć kształt fali, jaka pow-dzianych o wysokości 3 cm stała w powietrzu w czasie z cylindryczną plastykową ko upadku ciała tunguskiego. roną.Lot ciała meteorowego po . . _ , zorowała eksplozja odpowied udaniem, fala uderze- nio zaprojektowanego lontu. ™w,a **> ciała, która pozos tawiła siad w postaci powało Prawdziwy wybuch tungus riego lasu, była kombinacją ki zdarzył się w roku 1908. fal kulistej i balistycznej. Potężny podmuch powalił Powstała ♦ prawdopodobnie wtedy drzewa na obszarze wskutek przelotu ciała, które przeszło 2000 km kw. Uczeni przed upadkiem na Ziemię do dziś nie są pewni, co to rozpadło się na mniejsze było: upadek wielkiego mete- części. oru, eksplozja małej komety czy może przylot bryły antymaterii, która w zetknięciu z materią uległa gwałtownej anihilacji. Niektórzy fantaści twrierdzą nawet, że to statek jądrowy z innej planety eksplodował nisko nad powierzchnią Ziemi, ale niewielu liczonych dopuszcza taką możliwość. Twórcy makiety tajgi chcie li się przekonać, przy jakim wybuchu uzyska się najlepszą zgodność wyglądu powalonego drucikowego lasu z mapą zniszczeń z 1908 roku. Okaza ło się, że najwierniej imitowała zdarzenie sprzed 58 lat eksplozja jednorodnego lontu nachylonego pod kątem 20— 30 stopni i czterokrotnie wzmocnionego w swej części końcowej. W tym wrypadku kształt strefy zniszczeń na modelu pokrywał się z zarysem granic zniszczeń w praw dziwej tajdze. Ponadto drzewa z drucików i plastyku zos tały obalone w tym samym kierunku co drzewa prawdzi- (NNT—PAP) Coś nowego WODĄ PISANE.* Aąua-pen nazywa się nowy rodzaj długopisu, napełnianego... wodą. Zawiera on wkład skoncentrowanego atramentu, który wystarczy zmieniać co dwa lata. W tym okresie od czasu do czasu napełnia się tylko długo pis zwykłą wodą. GAZOWE ŚWIECE Wchodzą w modę na Zacho dzie świece, zrobione z nylonu naśladującego wosk, przy czym płomień jest „prawdziwy", zasilany bowiem gazem — butanem. OGŁOSZENIE DROBNE SPRZEDAM mikrusa — silnik nowy. Cena 16.000 zł. Kuźma — Wierzchowo Drawskie. Gp-2232 CENTRALNY ZWIĄZEK SPÓŁDZIELNI MLECZARSKICH OKRĘGOWY ODDZIAŁ W KOSZALINIE, UL. P. PAŹDZIERNIKA 10 zatrudni natychmiast WYKWALIFIKOWANĄ MASZYNISTKĘ do hali maszyn. Warunki pracy i płacy do o-mówienia na miejscu. K-2012-0 Możesz sporządzić smaczny, zdrowy i tani posiłek kupując w branżowych sklepach rybnych TAKIE RYBY jak: karmazyn, plamiak, płasiuga, ostrobok, tasergal, pałasz, dorsz, £lqdra, śledzie świeże i solone oraz śledzik K-1916-0 SŁUPSKU GŁOS Nt 181 {4317)B Str. S 2 tys. procent marży * CENNIK Z UBIEGŁEGO TYSIĄCLECIA I* KONIECZNA INTERWENCJA PIH Otrzymaliśmy dwa jadłospi przez Dział Handlowy Kosza- sy — jeden koszalińskiego lińskich. Zakładów Gastron0- „Bałtyku", drugi nowootwar- micznych widnieje cena taka tej „Algi" w Darłowie. Na jak w jadłospisach. Rzecz jed obydwóch ta sama data — 28 nak w tym, że cennik nie zo- lipiec 1966 rok. Nie będziemy stał zmieniony od 9 czerwca jednak porównywali zestawów 1966 roku. Od tego czasu zmie obiadowych tych placówek niono cenę różnych produk- gastronomicznych (porówna- tów, ale mizeria kosztuje ciąg nie wypadłoby korzystniej le tyle samo, mimo, że cena dla „Algi") Zainteresowała nas jedna pozycja — mizeria ze śmietaną. Tu i tam stugramo wa porcja, ale w Bałtyku kosz tuje ona 6 zł w Aldze 2.50 zł. I tak już od kilku, a może kil kumastu dni. Różnice, bagatel ka 120 procent. Jeżeli od tych cen odliczymy stałą cenev śmie tany (40 gram) zużywanej do jednej porcji według receptur ry W-ll-13 „bw, okaże się, że 80 gram ogórkowych plasterków kosztuje o 40 gr więcej niż płaciliśmy w tym dniu na straganach w Koszalinie za cały kilogram ogórków. Marża obowiązująca w zakładach drugiej kategorii na warzj-wa wynosi 60 proc. Ale z proste go wyliczenia wynika, że w „Bałtyku" pobiera się 2 tys. procent marży (sic!). Nie znamy skomplikowanych przepisów, zarządzeń i instrukcji obowiązujących w gastronomii. Wiemy natomiast, co to jest zdrowy rozsądek i rzetelna kalkulacja- I każdy nam przyzna rację, że płacenie w restauracji za coś 20 razy więcej niż to coś kosz tuje na wolnym rynku, jest zwykłym, a właściwie nadzwy czajnym oszustwem. Oszustwem, które trzeba ukarać. Indagowana przez nas w tej sprawie szefowa kuchni „Bał tyku" wyjaśniła, że cena zgod na jest z obowi ązującymi cen nikami. Rzeczywiście, w cen iiiku nowalijek nadesłanym ogórków spadła w międzycza sie kilkunastokrotnie. To, że posłużyliśmy się przykładem „Bałtyku" i „Algi" jest czystym przypadkiem« W innych restauracjach kosza lińskich ceny na mizerię są równie wygórowane np. w Ra tuszowej i Balatonie 6,20 zł, w Neptunie 5,60 zł. Tyle suchych faktów. Uważamy, że sprawę powinna wziąć w swoje ręce Państwowa Inspekcja Handlowa. Winni muszą być ukarani, (teka) Sobota-niedzicla, 30-31 lipca ^DYIURW KOŁOBRZEG PDK — Dzwonić Northside 777 (USA, od lat 14). WYBRZEŻE — Markiza Angelika (franc., od lat 16) —- panoram. PIAST — nieczynne. MIASTKO — Oskarżony (CSRS, od lat 16). POLANÓW — Bokser i śmierć (CSRS, od lat 16). POŁCZYN-ZDR0J WOLNOŚĆ — Pierwszy krzyk (CSRS, od lat 16). KOSZALIN Dyżuruje apteka nr 52, al. Świerczewskiego 11/15, tel. fcS-63. SŁUPSK Dyżuruje apteka nr 51 prry ał. Wojska Polskiego S, tel. 28-93. FOYER TEATRU przy ul. Wałowej — wystawa plastyka z Torunia E. Baranowskiego. KAWIARENKA PDK w Słupsku — wystawa słupskich plastyków--a ma torów — czynna od godziny 15 do 21. SA Lii w i STAWOWE MPSr. W USTCE — wys»tawa pt. „Usteckie rybołówstwo i przemysł stoczniowy". KURS dla RATOWKIKÓW W porozumieniu z Wojewódzkim Komitetem Kultury Fizycznej i Turystyki w Ko szalinie w dniach od 1 do 3 sierpnia organizowany jest w Ustce kurs ratowników. Zgła szać się na niego mcgą kandydaci z ukończonym 16. rokiem życia. Zapisy przyjmowane są w biurze kierownika u Steckiej plaży. Koniec lodowych kłopotów Przez długie lata Przedsiębiorstwo Połowów i Usług Ry backich „Kuter" w Darłowie sprowadzało lód łuskowy ze Świnoujścia, Warszawy a nawet Wrocławia. Jeden własny agregat pokrywał zaledwie 20 proc. zapotrzebowania. Koszty przewozu były bardzo duże, lód tracił zdolności chłodnicze, ryby traciły na jakości, a rybacy bardzo często zmuszeni byli czekać na opóźniające się transporty. I oto kończą się kłopoty dar łowskich rybaków. W dniu wczorajszym odbył się próbny rozruch nowych agregatów za instalowanych w bazie nr 2 w Darłowie. Dzienna produkcja — 48 ton lodu łuskowego — po kryje prawie całkowicie zapo trzebowanie „Kutra". W pierw szym i czwartym kwartale przedsiębiorstwo będzie nawet mogło odstąpić „coś niecoś" in nym zakładom. Przyzwyczailiśmy się już do oddawania inwestycji z opóźnieniem, dla formalności dodajemy więc, że agregaty mia ły być uruchomione już w czerwcu br., jednak wykonaw cy — Koszalińskie Przedsiębiorstwo Budownictwa Przemy słowego i wrocławski Mostostal terminu tego nie dotrzymali. (teka) Zfazdl absolwentów czołowej polskiej uczelni ekonomiczne] W listopadzie bieżącego roku (w dniach 18—19) odbędzie się w Warszawie Zjazd Absoiwen tów Szkoły Głównej Planowania i Statystyki i jej poprzedniczek: Szkoły Głównej Handlowej (podczas okupacji tzw. Miejskiej Szkoły Handlowej), Wyższej Szkoły Handlowej i Wyższych Kursów Handlowych. Zjazd został zwołany z okazji 60-lecia Szkoły. Będzie to piąty zjazd wycho wanków Szkoły i — podobnie jak poprzednie — obradować będzie nad przyszłością tej czo łowej polskiej uczelni ekonomi cznej: jakie mianowicie mają być zadania Szkoły w kształcę niu kadr ekonomistów i w roz woju wiedzy ekonomicznej. Z tym tematem wiąże się ści He i pozostała problematyka zjazdu: jak widzą ekonomiści «— absolwenci Szkoły rozwiąza nie węzłowych zagadnień roz woju gospodarki i jaki chcą w tym wziąć udział, a także — jak należałoby najlepiej wyko rzystać prace naukowo-badaw cze Szkoły dla potrzeb praktyki. Komitet Organizacyjny Zjaz du (Warszawa, ul. Nowy Świat 49, Oddział Warszawski Polskiego Towarzystwa Ekonomicznego) pragnąłby otrzymać zgłoszenia w ciągu sierpnia br. . KINO WOP — nieczynne. KINO DRUH — nieczynne. AMUR — Samson (pol., od i. 14). Poranki — *rodz. 11 i 12.30 — Pogromczyni tygrysów (radziecki, od lat 12). ZORZA (Sianów) — Człowiek z przeszłością (radź., od lat 16). FALA (Mielno) — Niekochana (polski, od lat 16) — paiaoram. KINO LETNIE (Mielno) — Pan do towarzystwa. JUTRZENKA (Bobolice) — Zgliszcza Radopolia (jugosł., od L16). SŁUPSK MILENIUM — Lekarstwo na miłość (polski, od lait 14). Seanse o godz. 16, 18.15 i 20.30. Poranek: niedziela — godz. 11.30 — Pechowiec na prerii (USA. od lat 12). Sobota — seans awangardowy — Gangster i urzędnik (USA). POLONIA — Niewierność (włoski, od lat 18). Seans?: w sobotę o godz. 16.15* i 18.30; w njiedzicię — o 16.15, 18.30 i 20.45. W sobotę o godz. 20.45 — Man-drin (fr.-włor.ki, od lat 16). Poranki: niedziela — godz. 12 i 14 — AfrykańSka królowa (angielski, od lat 12). GWARDIA — nieczynne, WIEDZA — nieczynne. USTKA DELFIN — Kira pan Jest, dr Sorge? (franc., od lat 16), panor. Seanse o godz. 18 i 20. Poranek: niedziela — godz. 12 — Załoga (polski, od lat 7). GŁÓWCZYCE STOLICA — Obca krew (radź., od lat 14). Seans o godz. 20.30. Poranek: niedziela — Księżniczka i niedźwiedź (CSRS, od lat S). * BARWiCE — Ktoś obok ciebie (NKD, od lat 16). CZAPLINEK — Jutro Meksyk (polski, od łat 14). CZARNE — Słońce w sieci (CSRS, od lat 16). CZŁOPA — MJość jednej nocy (rumuński, od. lat 16). CZŁUCHÓW — Mrok za dnia (węgierski, od lat 16). DEBRZNO — Gorąca linia (polski, od lat 14). DRAWSKO — Pieczone gołąbki (polski, od łat 11). JASTROWIE — Cisza (radziecki, 1 od lat 14) — pajfioramiczny. KALISZ POMORSKI — Trzy życzenia (CSRS, od lat 12). KRAJENKA — Zona dla Australijczyka (polski, od lat 11), panor. MIROSŁAWIEC — Zawsze w niedzielę (polski, od lat 11). OKONEK — Czapajew (radziecki, od lat 12). SZCZECINEK PDK — Tajemnice Paryża (francuski, od lat 14) — panoramiczny. PRZYJAŹŃ — Sobótki (polski, od lat 14). TUCZNO — Jeden dzień szczęścia (radzn od lat 16) — panoram. WAŁCZ MEDUZA — Był sobie dziad I baba (ra*iz., od lat 14). PDK Deszcz padał na szczęście (CSivS, od lat 14) — panoram. TĘCZA — Rysopis (polski, od lat 14). MEWA — Jesienny dzień (wietnamski, od lat 14). WIEDZA — Tysiąc talarów (polski, od lat 10). ZŁOTÓW — Na tropach zbrodni (radziecki, od lat 14) — panoram. BIAŁOGARD BAŁTYK — Lęk (CSRS, od 1. 16), CAPITOL — Zielone światło (radz., od lat 11) — panoram. BIAŁY BÓR —Późne popołudnie (polski, od lat 16). BYTÓW — Katastrofa (polski, od lat 16). DARŁOWO — Przez gesty las (CSRS, od lat 16) — panoram. GOŚCINO — Czarne skrzydła (polski, od lat 16). KARLINO — Trzy plus dwa fr&-*zi*Głq» odwia - jtfMHMTiwsu OGNISKO — nieczynne* SŁAWNO SŁAWA — Faraon (polski, od lat 16) — panoramiczny. druh — nieczynne. ŚWIDWIN MEWA — nieczynne. rega — Pingwin (pol., od I. H). warszawa — Miejsce dla jednego (polski, od lat 14). tychowo — ti kroki po ziemi (polski, od lat 14). ustronie morskie — Faraon (polski, od lat 16) — panoram. PROGRAM I na dzień 30 bm. (sobota) Wiad.: 6.00, 7.00, 8.00, 9.00, 15.05, 16.00, 20,00, 23.00, 34.00, L00, 2.00, 2.55. 5.06 Rozmaitości rolnicze. 5.36 Muzyka. 5.50 Gimnastyka. 6.10 Koncert. 6.45 Kalendarz radiowy. 6.5o Kwiaty polskie — radiokroni-ka tysiąclatek. 7.05 Muzyka i aktualności. 7.30 Piosenka dnia. 7.34 Muzyka. 8.15 Muzyka rozrywkowa. 8.49 Rozmowy na tematy prawne. 9.00 Zabawy, zawody, wyprawy, przygody — wakacyjna audycja dla dzieci. 9.20 Koncert muzyki popularnej. 10.00 Fragm. nowej prozy E. Szel-burg-Zarembiny. 10.25 Rytm i piosenka. ll.Oo Koncert estradowy muzyki radzieckiej. 11.30 Z cyklu: „Poznajemy nasze pieśni i tańce ludowe". 12.10 Polska muzyka ludowa z Krakowskiego. 12.25 Rolniczy kwadrans. 12.40 Więcej, lepiej, taniej. 13.00 Melodie z filmów i komedii muzycznych. 13.20 Koncert orkiestry mandolinistów. 14.00 Czy znasz tę książkę? 14.30 Co się wam w tej audycji najbardziej podoba? 15.05 Koncert solistów. 15.30 Kultura pilnie poszukiwana. 15.50 Radioreklama. 16.00—19.00 Popołudnie z młodością: 16.05 W Studiu Rytm i gdzie indziej. 16.30 Mój program na antenie. 17.25 Turniej z cyklu: „Brawo najlepsi". 18.00 Koncert dLa wczasowiczów. 19.00 Radiore-klama. 19.10 Publicystyka międzynarodowa. 19.20 Wędrówki muzyczne po kraju. 20.26 Wiad. sportowe. 20.30—23.00 Wieczór literac-ko-muzyczny: 20.30 „Za pozwoleniem, łaskawa pani" — żart dramatyczny. 21.08 Reportaż z V Festiwalu Moniuszkowskiego w Ku-dowie-Zdroju. 21.40 Felieton. 21.50 Amerykański blues ludowy. 22.07 Polski jazz. 23.10 Wiad -sportowe. 23.15 Gra zespół J. Miliana. 23.35 Melodie taneczne. 0.06—3.00 Program nocny z Warszawy. PROGRAM II na dzień 30 bm. (sobota) Wiad.: 5.00, 5.30, 6.30, 7.30, *.30, 10.00, 12.06, 16.00, 19.00, 23.50. 5-06 Muzyka. 6.20 Gimnastyka. 6.40 RadiorekLama. 7.00 Muzyka. 7.45 Piosenka dnia. 7.49 Muzyka. 8.35 Z cyklu: „Podziemny front kolejarzy". 9.00 Koncert rozrywk. 9.50 „Gęsim piórem" — „Bolesław Krzywousty" — fragm. „Kroniki wielkopolskiej". 10.05 Koncert popularny dla wczasowiczów. 10.50 „Pan Wołodyjowski" — H. Sienkiewicza. 11.10 Publicystyka międzynarodowa. 11.28 Koncert chopinowski. 12.25 Od melodii do melodii. 12.50 Mówi technika. 13.00 Elementarz muzyczny. 13.19 Muzyka ludowa różnych narodów. 13.45 Konkurs anonimowy — humoreska. 14.00 Polska muzyka o-perowa. 14.30 Mówi przyroda. 14.45 Piosenki żołnierskie. 14.55 Transmisja mistrzostw świata w piłce nożnej w Anglii. 16.50 Transkrypcje instrument, polskich piosenek. 17.00 W Warszawie i na Mazowszu. 17.50 Recital tygodnia — R. Casa-desus. 18.20 Na warszawskiej fali. 18.50 Felieton M. Jorsta. 19.05 Muzyka i aktualności. 19.30 Matysiakowie. 20.00 Koncert rozrywkowy. 20.30 Z twórczości Fr. Schuberta. 21.00 Z kraju i ze świata. 21.27 Kronika sportowa. 21.40 Gra Poznańska Piętnastka Radiowa. 22.00 Radiokabaret. 23.00 Muzyka dawna i stare instrumenty. KOSZALIN na dzień 30 bm. (sobota) na falach średnich 188,2 m oraz 202,2 m (Słupsk 1 Szczecinek) 7j00 Ekisjpres poranny. 17.00 Przegląd aktualności Wybrzeża. 17.15 „Pseudonim: Andrzej Karpia Wicia towski" — reportaż I. Kwaśniewskiej. 17.3o Muzyczne wspomnienia z IV Festwialu Polskiej Piosenki w Opolu" — a ud. Władysława Gaworo wsk i eg o. 17.55 Przeglądamy nowe książki. 18.05 Śpiewa E. Presley. 18.15 Teatrzyk Satyry „Mątwa" — H. L. Piotrowskiego. 18.38 Felieton filmowy T. Fiszbacha. 18.4© Melodie filmowe. PROGRAM I na dzień 3X bm. (niedziela) Wiad.: 6.00, 7.00, 8.00, 9.00, 12.05, 16.00, 20.00, 23.00, 24.00, l.OO, 2.00, 2.55. 5.33 Muzyka. 6.40 Rozmaitości rolnic ze.7.10 Kalendarz radiowy, 7.15 W pięć minut... 7.30 Kapela Dzierżanowski ego. 8.15 Muzyka. 8.30 Przekrój muzyczny tygodnia. 9.05 Fala 56. 9.15 Magazyn wojskowy. 10.00 Dla dzieci w wieku przedszkolnym: „O Janku wędrowniczku". 10.20 Autorzy śpiewają własne piosenki. 10.40 Koncert życzeń. 11.40 Z przeszłości geologicznej Tatr. 12.10 Felieton z cyklu: „Plamy na mapie". 12.20 Miłość w piosence i melodii. 12.50 Kultura pilnie poszukiwana. 13.20 Polska muzyka ludowa. 13.35 Przegląd prasy literackiej. 13.45 Radiostacja harcerska. 14.30 W Jezioranach. 15.00 Popołudnie z muzyką. 16.05 Tygodniowy przegląd wydarzeń mi ędzyna rodów. 16.20 Niedzielny Teatr Popołudniowy — „Srebrna szkatułka" — słuchów. 17.36 Koncert rozrywkowy w wykonaniu orkiestr i solistów. 18.00 Wyniki gier liczbowych. 18.05 20--lecie wiejskiego sportu — audycja dla LZS. 18.40 Wyniki najciekawszych imprez sportowych. l.MS X£Z* feug&fts&i T, Ki- cza. 19.00 Kabarecik reklamowy. 19.15 Koncert orkiestry PR. 20.26 Wiad. sportowe. 20.30—23.00 Wieczór literacko-muzyczny: 20.30 Matysiakowie. 21.03 Śpiewa M. Korjus. 21.13 Radio-variśtś. 22.13 Gra Julian Bream — lutnia. 22.35 Tańczymy. 23.10 Wiad. sportowe. 23.15 Nowości programu III. 0.05 Program nocny z Krakowa. PROGRAM II na dzień 31 bm. (niedziela) Wiad.: 6.30, 7.30, 8.30,12.05, 17M, 21.00 , 23.50. 6.03 Muzyka. 8.00 Moskwa z melodią i piosenka słuchaczom polskim. 8.35 Radionroblemy. 8.45 Śpiewa „Śląsk". 9.00 W kręgu muzyki romantycznej. 9.20 Felieton literacki. 9.30 Melodie rozrywkowe. 10.00 Rozmaitości muzyczne. 10.30 Nowele J. Szaniawskiego z tomu „Profesor Tutka". 11.00 Koncert rozrywkowy. 12.10 Warszawski Tygodnik Dźwiękowy. 12.35 Poranek symf. 13.35 „Pod włoskim niebem" — koncert rozrywkowy. 14.00 Koncert trzech orkiestr. 14.30 Gra zesnół Studio M-2. 15.00 Radiowy Teatr dła Dzieci — „Artvsta z wioski Dobo-riart" — słuch. 15.45 Niedzielne rendez-vous. 16.30 Koncert chopinowski wyk. A. Braiłowski — fort. 17.0(5 Felieton na tematy międzynarodowe. 17.15 Muzyka. 17.30 Takty i kontakty. 19.00 Rewia niosenefk. 19.30 Teatr Polskiego Radia — „Uczciwa dziewczyna" — słuch. 20.10 Muzyka rozr. 20.30 Ze świata o^ery. 21.22 Mu-zvka taneczna. 22.00 Ogólnopolskie wiadomości soortowe i wyniki Toto-L/otka. 22.30 Niedzielne wieczory muzyczne. 23.30 Melodie na dobranoc. KOSZALIN na dzień 31 bm. (niedziela) na falach średnich 188.2 m oaraz 202,2 m (Słupsk i Szczecinek) 8.45 Teatrzyk Satyry „Mątwa*4 — H. L. Piotrowskiego (powtórzenie). 9.00 Śpiewa Kalina Jędrusik. 10.00 Koncert życzeń. 22.20 Wyniki gry liczbowej „Gryf". Cjaswiij* na dzień 30 bm. (sobota) 10.00 „Długa noc" — film (T7SA; od lat 16). 14.50 Mistrzostwa świata w piłce nożnej — mecz finałowy o pierwsze i drugie miejsce. — Transmisja z Londynu. W przerwie ok. 15.45 — Program tygodnia. 17.00 Wiad. 17.05 „Rabunek w biały dzień" — film (ang.). 18.00 Dla młodych widzów: „Liffa entuzjastów wakacji". 13.30 „Po szóstej". 19.10 „Lekcja rysunków" — reportaż filmowy. 19.20 Dobranoc. 19.30 Monitor. 20.00 „Romans pani majstrowej" — komedia W. Rapackiego. 21.20 Dziennik. 21.40 Wiad. sportowe. 21.55 „Długa noc'% film. na dzień 31 bm. (niedziela) 10.00 Dla młodych widzów: „Pozdrowienia dla przyjaciół" — z Moskwy. 14.05 Dla dzieci: Anna Swierszczynka — „Szu-hinM. Przeniesienie z Państwowego Teatru Lalek „Pleciuga" w Szczecinie. 14.55 Program red. wiejskiej. 15.?0 „Pigułki dla Aurelii" — film (polski). 16.50 „Był bój pod Cedynia" — z cyklu: „Ludzie i" zdarzenia". 17.05 „Jadą czerwone wozy" — teleturniej. 18.15 Z cyklu: „Portrety" — Tadeusz Boy-Zeleński. 18.50 „...I wiersz i krew..." — montaż muzyczno-poetycki. Poezja partyzancka i powstańcza w przeddzień rocznicy wybuchu Powstania War sławskiego. 19.20 Dobranoc. 19.30 Dziennik. 20.00 „Pod niebem Sycylii" — film (włoski). 21.30 Śpiewa Stanisława Baranowska. 21.50 Niedziela sportowa. ♦.GŁOS KOSZALIŃSKI" J — organ Komitetu Woje- a wódzklegro Polskiej Zjedno^ czonej Partii Robotniczej, i Redaguje Kolegium Redak i cyjne — Koszalin. uL Al- f f reda Lampego 20. Te- ś lefony: Centrala — 62-61^ daczy ze wszystkimi działaj mi). Redaktor naczelny —ś 26-93. Dział Partyjno-Spo- ę łeczny — 44-10. Dział Rolny — 43-53. Dział Ekono-< mlczno-Morskl — 43-53. Dział Kulturalno-Oświato-fwy — Dział Mutacyjno-Re f porterskl — 46-51. 24-95. J Dział Łączności % Czytelnl-f kami — 32-30. „Głos Słup-fskP\ Słupsk, pl. Zwyclę-f stwa 2, 5 piętro. Telefon — f 51-95. Biuro Ogłoszeń RSW J„PRASA" Koszalin, al. Al-freda Lampego 20 tel. 22-91 Wpłaty na prenumeratę \ (miesięczna — 12.50 ił, \ kwartalna — 37.50 zł, rocz-Jna — 150 zł) przyjmują u-' rzędy pocztowe, listonosze oraz oddziały delegatury .Ruch". Tłoczono KZGraf. Koszalin, uL Alfreda Lampego 18. K-f mmBwwmmmBgaiSBmmm mmmmnnnnnBBi mssaamwmss^mmsgamB^wm m Z. PS 00 (t .--*i o S31 <* ® S Sr ?I« a £. o 09 K o"d 2 ts ^ ^ 3' ? ft N P - 3 © ^ « P 3 rt S § 3 a ^•-S-a — dl "■• ^ vj s4 n pa c- •» o ca N tm. S. 3 2 - a fti a c n " -• 3 ™ 3 « a «.srg _ i i» a S S-S TJ S.^S o> O £ CL O M O (t s> M Cc * 3 2.5. c N O 2 - N " _ •< SffFS » i—. KV N 2 P 5! 3* « a?T(T) n3& e-&* N CL c/j s» N. o sr 03 ^ Kto dzwonił ? ^ . 3 ro ^ 0: 03 CL 3 ^ 2 ,-. w TJ 3 _ t3 ^ P N Q N (D W > *"+" M» i_i »v <-+■ C3 T3 >> C H (B ^ "i K O h*r« 3 ^-r 3 03 ^ 03 2 3 /-N OT 3 os Q 3 ST $ o a -j ro hj qpq o << §•£• ° * n. a> a. o << S 5 ^ ■» o. 3 °"S 3 TT 3 X 03 3^ ^ 2 3 <> 03 P H fD V - 03 u-C ^ ££ o F ^3 3 n a i- s 03 N.t3 r03 CJ I w N. 0> 03 ^ M o -03 o ch 'O " 3j co O N - c CH ^ ST ^ M ° 3 ty."*' Ci, '3 2 CW c 3 ST 3 03 -•5. ^T3 rf M O O 3* c-ł- N O 3 „ ^ K-O — 3 JT ® ® §3 D £13 U 03 3 O ~ H H o 03 o JQ CJ" "O ^ •-» o a O) a 03 O 5. Ss 3 »-~N w5 « a- 3 J 2 N cu^ 3 s» Vj & o Q, pa a» P -* <*S 1*7 < )Ml* ^ W ^»«s i ^ ^ f 3 T o» -•*<: 3* ?r^o o^ 12 < a p a B* ® « 3§og.^s ^ j» p o 2 TJ 3" «- ś? S ° * «> cr i p o N o orą JT 03 =<"SL S i S 2. ^ 3 C^a m ©ł N * o G *"* a B o K o 5! »- 2' i £ <2 3 2.®;^ o ?r © ^ Q N O^-O ^ ° ^?TO • * ^ •"» »>w « a£3 n> ro n> gorąco 3 « < 13 a a< aP * ClTS ^ sf 01 t3 ^ 03 03 oj n> N 2,° c ty nrrt V O'0TQ J HV H H, 3 S?o S'.® 2 OT JN Q w Qrq 2. aa a. os /-» >-« i— osg-gg; N M 3&&1! §3^ Id'05 § N ^ oj ^ O 3 pj •—3^ a> •a 03 03 aa 03 JT 3 o o 03 03 PT f? N OT ro 03 «dtja Sftiffis fS &J V> » N £ fcJ *2 Ź Ł a ™ 5' g -W W 5- ? O N c->« &!<•• -•S m » 3 Ł' ® W » 5 o ° © ^ 2 w sS-^-S-,. - a-a=.o 'S-S S^l "B 3^J-o * 2.N ^ 2 " ^ » 2 N ^ , N 5> ~ S " ® 9 H Crf. S|. 3 H C. J ro » ,i» Sl *' - ro E.. ro M «S-««as tJ II8 S|S S3. § « ° Escs P? Cfl c - S « - © 0 ^ o cs. ££ * o ™ < q ^ ? O-O ^ 2 4 - os iś' pr A. ja _ ^ p a m M S* g g ^ w"" S ^5 ars o 2*tB o ~ o i-j Jii^o O^rt o o j- ^ 2^.N m i r I N S 2 © 5*313*8 2 ® N ^ *BN f»> » £«!5 nS33 WwK ju ra ■ »Sa