S3 < d >» 4 •O s « i* 5 cc •-M O N O < £ O cc a: o ►-H b* CO >> N CO fc CłJ N 0Q 2 £ £> Ł3 -J O Cd a OO O J3 1? N 1-1 # CS Ol N3 On c OD £C L* O Apel ŚWIATOWEJ RADY POKOJU • BRUKSELA (PAP) W związku ze zbliżającą się 12. rocznicą podpisania Układów Genewskich Światowa Rada Pokoju ogłosiła apel, w którym czytamy m.in.: Wzywamy ludzi miłujących pokój, bojowników i organizacje ruchu pokoju, a przede wszystkim krajowe komitety walki o pokój, aby dołożyły wszelkich wysiłków jakich wymaga sytuacja, aby dzień 20 lipca 1966 r. był dniem energicznej i jednolitej akcji wszystkich sił pokojowych na rzecz zaprzestania nalotów bombowych USA na DRW, położenia kresu agresji amerykańskich przeciwko narodowi po-łudniowowietnamskiemu, ścisłego przestrzegania Układów Genewskich. •. . & Po doniosłych rozmowach w Polska delegacja powróciła z Bukaresztu WARSZAWA (PAP) Z Bukaresztu do Warszawy 7 bm.w późnych gadzinach wieczornych powróciła delegacja poTska, która uczestniczyła w naradzie Doradczego Komitetu Politycznego Państw — Członków Układu Warszawskiego. Delegacji przewodniczył I sekretarz KC PZPR — Władysław Gomułka. W skład de legacji wchodzili członkowie Biura Politycznego KC PZPR prezes Rady Ministrów — Jó zef Cyrankiewicz, sekretarz KC — Zenon Kliszko, minister spraw zagranicznych — Adam Rapacki, minister obrony narodowej, Marszałek Polski Marian Spychalski oraz wiceminister spraw zagranicznych Marian Naszkow ski i wiceminister obrony na rodowej, szef sztabu generał negc WP — gen dyw. Wojciech Jaruzelski. Wraz z delegacją powrócił ze stolicy Rumunii, gdzie u-czestniczył w spotkaniu przy wódców partii komunistycznych i robotniczych oraz sze fów rządów krajów — człon ków Rady Wzajemnej Pomo cy Gospodarczej, zastępca członka Biura Politycznego (Dokończenie na str. 2) Ruszają do pracy wczesnym rankiem. Drogami pośród lasów ciągną , ze strony Słupska i Miastka. Jadą na motorach, rowerami, pociągami. Kiedy rozlega się głos fabrycznej syreny, są już za bramą Kę-pickich Zakładów Przemysłu Skórzanego. Wśród zdą żających na stanowiska przeważają ludzie młodzi. Za chwilę znikną w przepastnych halach. Zamienią odzienie na robocze kombinezony i ochronne far tuchy. Zapomną o żywicznym zapachu lasów i zieleni, której mieli tak wiele, zanim przekroczyli rogatki przemysłowego osiedla Kępice. Dla jednych fabryczna syrena jest sygnałem rozpoczęcia pracy, dla innych — porannym budzikiem, przypominającym o podobnych obowiązkach w którymś z mniejszych kępickich zakładów. Ona pracuje w miejscowym geesie. Jej ojciec, matka, brat i siostra, w skórzanym kombinacie. Tutaj, w „skórze" pracują całe rodziny. Ludność Kępic żyje z garbarni. Mieszkańcy okolicznych wsi dorabiają na skórze. Mło karskie, od niedawna stołówka. W pobliżu zakładów buduje się spółdzielczy blok mieszkalny, do którego będzie mogło się wprowadzić kilkadziesiąt pracowniczych rodzin. Obok obsychają już tyn ki na remontowanym domu USTRONIE MORSKIE. Rojna i gwarna w sezonie miejsco wość wczasowa prze żywa inwazję młodych. Tu właśnie w niedzielę, na wojewódzkim zlocie spotkają się młodzi —-członkowie ZMS i in nych organizacji. Spo tkają się z licznymi gośćmi, zamanifestują swą wolę nauki i pracy, wreszcie na wielu imprezach dadzą upust swej młodości. Nim to wszystko nastąpi, popatrzmy jak mija dzień uczest nikom obozu ZMS. Jest w jego porządku prawie wszystko co składa się na pojęcie młodości. Od poważnych dyskusji dó bo sonogiego twista, w rytm własnej orkiest ry. Pomagać - zachęcając Melania Giudniewska d.zi zdobywają nowy zawód. Dla nich jest to specjalizacja, którą zachowają zapewne przez całe życie. Zarobki dobre, interesujące perspektywy na przyszłość. Własne przedszkole, ambulatorium le kultury. To będzie placówka międzyzakładowa. Samotni, stacjonują w hotelu robotniczym. Potrzebni są tu rzemieślnicy, którzy odświeżą i nieco ulepszą tymczasowe mieszkania. SĄ tematy jak bumerang, albo jak natrętne muchy powracające na na sze szpalty. Ale się z nami zgodzicie, ze nie tylko my kształtujemy klimat, ale również ulegamy klimatowi. Zaś klimat ostatnich dni, jeśli go rozumieć w przenośni, narzuca la młodzież, jej sprawy. Problematyce wychowania młodzieży poświęcone były plenarne obrady KW partii. Nic dziwnego, skoro problem odnosi się niemal do połowy mieszkańców wo jewództwa. Obyło się przy tym bez cenzurek i przymiotników, z korzyścią dla sprawy. Za punkt wyjścia do ocen przyjęto warunki nauki, pracy i wypoczynku, stworzone młodemu pokole niu, by na tej płaszczyźnie z kolei można było ocenić walory społecznej pedagogi ki stosowanej %oobec młodych przez partię, szkołę, dom, organizacje młodzieżo we i instytucje społeczne powołane do wychowywania. Przy tej okazji wyszło na jaw o ile my starsi jesteśmy trudni nie umiejąc pomóc, a o ile „trudna" Cesarz Etiopii zaproszony do ZSRR O ADDIS ABEBA Cesarz Haile Selassie zastał zaproszony oficjalnie do złożenia wizyty w ZSRR. Dokładny termin wizyty będzie ustalony w późniejszym okresie. droio rso Natrętne muchy jest i „inna" sama młodzież . W kilka dni później w Słupsku odbyła się uroczystość położenia kamienia węgielnego pod fabrykę o-buwia. 1 tu znowu „skóra" nie przesłoniła spraw młodego pokolenia. Bo dla kogo w końcu budujemy tę i inne fabryki stwarzamy nowe miejsca pracy? Dla 55 tysięcy młodych ludzi. Nasza w tym głowa by im pracę zapewnić, oni zaś po winni się uczyć, uczyć, raz jeszcze uczyć. Wicepremier Zenon Nowak te zadania jakościowe stawiane przed młodymi sformułował z wła ściwym sobie humorem: bu ty ze Słupska powinny być takie, by „mucha na nich nie siadała"... Liczymy więc na nich i z ciekawością będziemy ich obserwować. Tym bardziej, że najbliższe dni znowu stworzą ku temu okazję. Bo np. zlot młodzieży robotniczej w Ustroniu Morskim, zapowiedziany na nie dzielę, nie jest tylko wyprą wą krajoznawczą. Nie będzie też pospolitym „jub-lem" zlot harcerski zapowie dziany do Wałcza na 17 lip ca — a związany z nadaniem koszalińskiej Chorąg wi ZHP imienia 1 Armii Wojska Polskiego. Potem będzie lipiec Ty siąclecia. Tylko wybrani spośród młodych wejdą w skład reprezentacji województwa na zlocie warszaw skim. Pozostali spotkają się przy ogniskach Tysiąclecia. Proponujemy, by jak województwo długie i szero kie, zapłonęły one 22 lipca punktualnie o godzinie 20. Jako symbol postaioy i u-czuć młodego pokolenia. mmmmmi i + '■ Produkcja, ciągła rozbudowa zakładów, mozolne wprowadzanie pracowników w tajniki nieznanego zawodu, two i zenie jednostek kooperujących, troska o właściwe warun ki socjalne. Czy wszystko uda je się załatwić tak jak zamie rżano? Czy w nawale różnorakich spraw o wszystkim się pamięta? Nie tak dawno prezydium Zarządu Powiatowego ZMS wyznaczyło sobie kolejne spot kanie w Kępickich Zakładach Przemysłu Skórzanego. Akty wiści chcieli wymienić zdania na temat organizacji młodzie żowej z przedstawicielami dy rekcji i organizacji społecznych. Ustalono dwa terminy. Członkowie prezydium jechali z Miastka w nadziei załatwienia najkłopotliwszych spraw. Na miejscu okazało się jednak, że daremnie absorbo wali swój czas i zapał. Spotkanie nie doszło do skutku, ponieważ zabrakło ludzi, z którymi zamierzano rozmawiać. Przypadek? Przecież spotka nie zapowiadano. — Zetemesowcy w Kępicach...? — podejmuje pytanie przewodniczący zarządu powiatowego organizacji w Miastku. — Kiedyś młodzi zupełnie nieźle tam działali. A teraz? O proszę, w tej rubryce wpisuje się u nas składki członkowskie. Kępice nie zapłaciły jeszcze ani grosza od początku roku. Składki to przecież ygnał. Zły sygnał. Inż. Jerzy Nienartowicz ko nentuje plan pracy zeteme-owców. POP zażądała od nłodyeh propozycji na piśnie, on jest sekretarzem organizacji partyjnej w zakła-iach. Na jednym z zebrań gzekutywa omawiała dokła-Jnie punkt po punkcie, zamie zenia młodych. Jej sugestie iwzględniono w wersji przy ętej do działania. Jest to naprawdę interesu-ący plan, uwzględniający XV MFF w Karov eh Varash • PRAGA W Karlovych Varach rozpoczął się jubileuszowy XV Międzynarodowy Festiwal Filmowy. o wielką nagródę — „Kryształowy Globus" ubiegać się będą w konkursie festiwalowym 23 filmy. I (Dokończenie na str. 3) | w m telegraficznym Zcl/ecia Józef Piątkowski Dziś będzie dość .pogodnie, trochę więcej słońca niż w ubiegłe dni, Wiatry umiarkowane z kierunków zachodnich. Temperatura od 17 do 20 stopni. W niedzielę — pogodnie. Temperaturą: 20—22 St* • LONDYN W brytyjskiej Izbie Gmin zakończyła się burzliwa debata nad polityka rządu Wilsona w sprawie Wietnamu. Wnio sek, wyrażający ponarcie dla tej polityki, przyjęto 299 głosami przeciwko 230. Grupa lewicowych posłów Labour Party nie wypowiedziała się za tym wnioskiem. 331 głosami przeciwko 230 Izba Gmin za-anrobowała decvzję Wilsona w sprawie odcięcia się od decyzji Johnsona w snrawie bombardowania przedmieść Hanoi i Hajfongu. • WASZYNGTON Na rancho prezydenta USA zakończyła się dwudniowa narada Johnsona z ministrem obrony McNamarą. Dokonano s-*erokiePo przeglądu zagadnień woiskowych. Szczególna uwacrę poświęcono sytuacji militarnej USA w Azji południowo-wschodniej. €> TOKTO Sekretarz stanu USA—Rusk po kilkudniowej wizycie w Japonii udał się do Seulu. Jego wizyta w t^rm n^ie^cie potrwa jed-ia dobę. Tematem rozmów, lakie tu t>rzenrowadzi, będzią m, irj. sprawa zwiększenia lir-rebr.o^ci kon-wr»49k nohidniowo-koreańskich di a on«rac1'' wo jskowych w Wietnamie Płd. O MEKSYK Argentyna obchodzi święto 150. rocznicy proklamowania niepodległości kraju. Inauguracja obchodów rozpoczęła się w dwóch miastach — Tu-cuman i Buenos Airęg. 1274 Po spotkaniu przywódców krajouj członkóiu RWPG JEDH0MYŚLH0ŚĆ WZAlEMMfi WSPÓŁPRACA • BUKARESZT (PAP) 7 lipca 1966 r. jak już informowaliśmy — odbyło się w Bukareszcie spotkanie przywódców partii komunistycznych i robotniczych oraz szefów rządów krajów — członków Rady Wzajemnej Pomocy Gospodarczej — Bułgarii, Czechosłowacji, Mongolii, NRD, Polski, Rumunii, Węgier i Związku Radzieckiego. Uczestnicy spotkania stwierdzili, że Rada Wzajemnej Pomocy Gospodarczej rozwinęła szeroką działalność w dziedzinie koordynacji planów gospodarki narodowej, specjalizacji i współpracy w produkcji oraz rozszerzenia na tej podstawie więzi gospodarczych między krajami — członkami RWPG. Uczestnicy spotkania jednomyślnie dali wyraz dążeniu do dalszego dokładania wysiłków na rzecz rozwoju wzajemnej współpracy zgodnie z zasadami całkowitego równouprawnienia, poszanowania suwerenności i interesów narodowych, wzajemnych korzyści i pomocy wzajemnej jak jest przyjęte wśród towarzyszy i tym samym do współdziałania w dalszym umocnieniu internacjonalizmu proletariackiego, jedności i zespolenia krajów światowego systemu socjalistycznego. Spotkanie upłynęło w atmosferze przyjaźni i całkowitego zrozumienia wzajemnego. Jak już informowaliśmy, Doradczy Komite* polityczny Państw — Stron Układu Warszawskiego uchwalił jednomyślnie oświadczenie w związku z agresją USA w Wietnamie oraz Deklarację w Sprawie Umocnienia Pokoju, i Bezpieczeństwa w Europie. Tekst Deklaracji zamieścimy w poniedziałkowym wydaniu „Głosu". Uczestnicy narady bukareszteńskiej zwracają się do wszystkich rządów i narodów Europy, do wszystkich sił pokoju i postępu na naszym kontynencie — niezależnie od ich poglądów ideologicznych, politycznych czy też przekonań religijnych — z apelem o zjednoczenie wysiłków, aby Europa — jeden z najważniejszych ośrodków cywilizacji światowej — stała się kontynentem wszechstronnej i owocnej współpracy między równoprawnymi narodami, potężnym czynnikiem stabilizacji pokoju i wzajemnego zrozumienia na całym świecie. Polska delegacja powróciła z Bukaresztu (Dokończenie ze str. 1) KC PZPR wicepręmier Piotr Jaroszewicz, aktualny przewodniczący Komitetu Wykonawczego RWPG. W Bukareszcie delegację że gnali przedstawiciele władz rumuńskich z sekretarzem ge neralnym KC RPK — Nico lae Ceausescu, członkiem Ko mitetu Wykonawczego i Sta łego Prezydium KC RPK pre mierem łonem Gheorghe Ma urerem, wicepremierem Gheorghe Radulescu, ministrem spraw zagranicznych Corneliu również ambasador PRL w Ru munii - Wiesław Sobieraj- ski wraz z pracownikami am basady. Obecni byli szefowie wielu placówek dyplomatycznych akredytowani w Bu kareszcie. Na lotnisku Okęcie delega cję witali członkowie Biura Politycznego i Sekretariatu KC PZPR oraz kierownicy wydziałów KC. Obecny był charge d'affai res Socjalistycznej Repu bliki Rumunii w Polsce A-lexandru Tujc>n wraz z człon ^ Sptuacja ui Wietnamie Zacięte walki Nowe barbarzyńskie bombardowania - nie słabnie fala protestów NOWY JORK, EANOI (PAP) PIRACKIE bombowce USA ponownie bombardowały w ubiegły czwartek dzielnicę Hajfongu, leżącą trzy kilometry od śródmieścia. Oficjalnym celem tego nalotu, weług komunikatu USA, były zbiorniki paliwa. To samo przedmieście Hajfongu bom bardowali Amerykanie po raz czynając w ten sposób nowy W Hanoi ogłoszono, że o-brońcy Hajfongu zestrzelili w czwartek cztery samoloty amerykańskie. Trzy z nich strąciła artyleria przeciwlotnicza i grupy samoobrony, a jeden wietnamska marynarka wojenna. Ponadto nad DRW zestrzelono w czwartek dwa inne sa moloty amerykańskie: jeden z nich w prowincji Yen Bai, a drugi nad miastem Thai Nguyen. Agencja UPI donosi w depe szy z Waszyngtonu, że amerykańskie myśliwce bombardujące napotkały w czwartek nad DRW północnowietnam-skie odrzutowce MIG-21, któ re po raz pierwszy użyły przeciwko nim pocisków rakietowych powietrze — powietrze. W Południowym Wietnamie bombowce strategiczne B-52 dokonały nalotu dywanowego na domniemane pozycje powstańcze 112 kilometrów na północny zachód od Sajgonu, w pobliżu granicy kambodżań s!kiej. pierwszy 29 czerwca, rozpo-etap eskalacji wojny. Dowództwo sił zbrojnych USA w Sajgonie ogłosiło, że w ciągu ubiegłego tygodnia straty amerykańskiej armii interwencyjnej w Wietnamie wyniosły 115 zabitych (w po przednim tygodniu 131) i 487 rannych. Armia reżimowa straciła 365 ludzi w zabitych i zaginionych. Według powstańczej agencji „Wyzwolenie", w samej tylko prowincji Tay Ninh powstańcy zabili w dniach od 21 do 28 czerwca 358 żołnierzy amerykańskich, a wielu innych ranili. Zestrzelono tam ponadto trzy samoloty amerykańskie. W Waszyngtonie Ministerstwo Obrony USA oznajmiło, że musi zwiększyć pobór do wojska. Pentagon zakomunikował, że w ciągu lipca powo ła do armii 28 500 ludzi, a w sierpniu 36 600 — łącznie o 6 tysięcy więcej niż przewidywano. W ciągu minionego tygodnia do Wietnamu Południowego przybyło znowu 4 tysiące żoł nierzy USA. Według oficjalnych danych Pentagonu, uwa żanych przez prasę amerykań ską za poważnie zaniżone, jest ich tam obecnie 277 tysięcy. • MOSKWA (PAP) TOWARZYSTWO Przyjaźni Radziecko-Wietnamskiej postanowiło w prrc i tradycyjnego Dnia Wietnamu zorganizować TYDZ EŃ SOLIDARNOŚCI Z NARODEM DRW I Z PATRIOTAMI POŁUDNIOWOWIE-TNAMSKIMI. Obchody tygodnia rozpoczną się 13 i potrwają do 20 lipca. Na licznych wiecach organi zowanych na terytorium całe- Manescu. Delegację żegnał kami ambasady. PO ROZMOWACH PREMIERÓW FRANCJI I W. BRYTANII Podróż bez złudzeń Rozbieżności pozostały LONDYN, PARYŻ (PAP) „Francuzi i Anglicy dali dowód realizmu" — pisze „LA N ATION". „Pompidou i Wilson pozostali na swych dotychczasowych pozycjach — stwierdza „L'HUMANITE", zaś „LE FIGARO" pisze o „podróży bez złudzeń". Zdaniem ,,La Nation" dowo tanii do EWG w najbliższej dem realizmu obu stron w to przyszłości jest wykluczone, ku rozmów londyńskich było chociaż przypuszcza się, że odsunięcie z miejsca punktów usiłowania w tym kierunku niezgody i zajęcie się tylko będą kontynuowane z obu sprawami, które dawałyby stron. szanse na porozumienie. Dla- ............... tego też — pisze dziennik — spotkanie londyńskie przynio sło rezultat w postaci „wzajemnego wyjaśnienia pozycji obu krajów w sprawie EWG" oraz pozwoliło na „jeśli nie całkowite usunięcie, to przynajmniej złagodzenie wieloletnich nieporozumień". „Figaro" zastanawia się, czy warto było podejmować tę podróż, aby skonstatować, że rozbieżności nadal istnieją. Uważa się, że wejście W. Bry WYKONANIE WYROKU ŚMIERCI NA ZBRODNICZYM LEKARZU SS Z OŚWIĘCIMIA Zasłużona kara BERLIN (PAP) Jak donosi Biuro Prasowe Prokuratora Generalnego NRD, został wykonany wyrok na skazanym na śmierć w dniu 25 marca br. przez Sąd Najwyższy NRD zbrodniczym lekarzu SS z oświęcimskiego obozu zagłady, H. Fischerze. • DELHI Premier Indii Indlra Ganidhi w przemówieniu radiowym wezwała Pakistan do przestrzegania Deklaracji Tasz-kienckiej, wymiany dziennikarzy i zwiększenia ruchu gra nicznego miedzy ludnością obu krajów. • BONN Sekretarz obrony USA — McNamara przybędzie 23 bm. do Bonn. McNamara przeprowadzi rozmowy z zachodnio-niemieckim ministrem obrony von Hasselem w sprawie dalszych zakupów broni w USA dla Bundeswehry. • NOWY JORK Na północ od amerykańskiego miasta Tucson w stanie Arizona zderzyły się dwa samochody. W wyniku katastrofy zginęło 10 osób. Nikt nie uraitował się. DŹMI PRACY i NARODEM WIETNAMSKIM. CGT wzywa do organizowania wieców pro testu, wysyłania listów i de legacji do ambasady i konsulatu amerykańskiego oraz zbie rania darów na pomoc dla wal czącego narodu wietnamskiego. ® WASZYNGTON (PAP) 220 profesorów i wykładów ców uniwersytetów amerykań skich ogłosiło list otwarty do narodu, potępiający agresję USA w Wietnamie. Autorzy listu oskarżają rząd USA o obłudę. Rząd amerykański — piszą oni — wielokrotnie zapewniał, iż pragnie rozwiązać problem wietnamski w drodze rokowań i że „nie chce rozszerzać wojny", a w rzeczywistości prowadził politykę rozszerzania agresji. „Dziesiątki razy mówiono nam, że nie dążymy do rozszerzenia wojny, tymczasem w ciągu dwudziestu miesięcy nasz rząd tak potęgował dzia łania zbrojne, iż zbliżamy się do granicy wojny powszechnej". Autorzy listu domaga- listów amerykańskich, którzy " sxę niezwłocznego przerwa ' J nia nalotow na DRW, wstrzy- mania ofensywnych działań zbrojnych i rozpoczęcia roko-z południowowietnam-skim Narodowym Frontem Wyzwolenia. go ZSRR ludzie radzieccy dają wyraz uczuciom gorącej sympatii wobec narodu wietnamskiego. „Ludzie radzieccy nig dy nie pozostawią w biedzie narodu wietnamskiego, uczynią wszystko co możliwe dla jego zwycięstwa i odbudowy zniszczonej wojną gospodarki" — oświadczył robotnik Naza row podczas wiecu w rodzinnym mieście Lenina Uljanow-sku nad Wołgą. Słowa podzię kowania za poparcie słusznej walki narodu wietnamskiego przekazał zebranym Tran Dinh Hong, lotnik wietnamski, który przechodzi tu przeszkolenie w pilotażu samolotów pasażerskich. • UŁAN BATOR (PAP) Mongolski Komitet Solidarności Narodów Azji i Afryki energicznie potępił barbarzyń skie bombardowania przez im perialistów USA okręgu Hanoi i llajfongu. W opublikowanym oświadczeniu komitet pod kreślą, że naloty na DRW są desperackim krokiem imperia szukają wyjścia ze ślepej uli czki, w jakiej się znaleźli pod względem politycznym i wojskowym w wyniku swych agre sywnych posunięć w Azji południowo-wschodniej. • PARYŻ (PAP) Stany Zjednoczone powinny niezwłocznie zaniechać bombar dowań DRW — głosi komuni kat francuskiego ruchu pokoju. Komunikat zawiera zdecy dowane żądanie, aby rząd USA przestrzegał Układów Genewskich z 1954 roku. Ostro potępiła haniebną agre sję USA w Wietnamie również największa francuska centrala związkowa — Powsze chna Konfederacja Pracy. W apelu do swoich członków CGT wezwała ich do wzięcia udziału 20 lipca w obchodach MIĘDZYNARODOWEGO DNIA SOLIDARNOŚCI Z LU Przewodniczący Izby N źszej Parlamentu Indii przfbyl do Polski WARSZAWA (PAP) Na zaproszenie marszałka Sejmu Czesława Wycecha przy był do Polski 8 bm. przewodniczący Izby Niższej Parlamen tu Indii — Hukam Singh z mał żonką. Na lotnisku Okęcie gości po witał marszałek Sejmu Czesław Wy cech z małżonką i przedstawiciele Kancelarii Sej mu. Obecny był ambasador Indii w Polsce Nagoji Vasudev Rajkumar. „Kosmos-123" lerpy wekół Ziemi MOSKWA (PAP) Związek Radziecki umieścił w piątek na orbicie wokółziem skiej sztucznego satelitę „KOS MOS-123". Wszystkie przyrzą dy mikroksiężyca działają nor malnie. „Kosmos-123" krąży po orbicie 263—529 km, nachylonej do równika pod kątem 48,8 stopni. Początkowy okres obie gu wynosił 92,2 minuty. Satelita będzie badał zjawis ka w przestrzeni kosmicznej zgodnie z programem serii „KOSMOS" ogłoszonym na wiosnę 1962 r. Decyzje KERM WARSZAWA (PAP) Komitet Ekonomiczny Rady Ministrów na posiedzeniu w dniu 7 bm. rozpatrzył i zatwier dził plany na III kwartał 1966 roku, a w szczególności: plan dostaw towarów z produkcji krajowej i importu na rynek wewnętrzny, plan kasowy oraz bilans dochodów i wydatków pieniężnych ludności. Plany te są ustalane na poszczególne kwartały w ramach Narodowego Planu Gospodarczego na rok 1966. Ponadto rozpatrzono sprawę należytego zaopatrzenia rolnic twa w pasze treściwe w III kwartale 1966 r. Sport ★ Sport i. Pawłowski mistrzem świata w szabli W wyniku finału szabli mężczyzn na szermierczych mistrzostwach świata po raz trzeci tytuł mistrza świata zdobył Jerzy Pawłowski. Z Indonezji ☆ Pojedynek armia — Sukarno Obsesja antykomunistyczna tri a NOWY JORK (PAP) GENCJA Dowódca armii Geilonu aresztowany DELHI (PAP) Dowódca armii Cejlonu generał - major A. R. Udugama został aresztowany po powrocie z podróży za granicę. Będzie on postawiony przed sądem pod zarzutem organizowa nia próby przewrotu państwo wego. Udugama zosta! usunięty równocześnie ze stanowiska dowódcy armii. Ag z Djakarty, powołując się na źródła poinformo wane, że generał Suharto utwo rzy nowy gabinet nie konsultu jąc się z prezydentem Sukarno. Opanowanie przez prawicę tymczasowe doradcze zgromadzenie ludowe Indonezji — jak już informowaliśmy — pozbawi ło Sukarno tytułu dożywotniego prezydenta, ale postanowiło, że generał Suharto sprawujący od marca całą władzę wykonawczą, utworzy nowy rząd, „korzystając z pomocy prezydenta". Jednakże źródła w stolicy Indonezji oświadczyły obecnie, Iż Suharto zamierza mianować ministrów nie pytając Sukarno o radę I że zgromadzenie dało prezydentowi prawo współdecydowania o składzie gabinetu tylko na papierze, UPI doniosła aby zachować pozory. Studenci skupieni w reakcyj Tymczasem nowe władze po sunęły się w swej obsesji antykomunistycznej tak daleko, że — jak donosi agencja Reu- nych organizacjach akademie- tera — pozbawiły tytułu „wiel kich demonstrowali ostatnio w ki syn Republiki" D. Aidita, Djakarcie przeciwko Sukarno. nieżyjącego już przywódcę Ko Zażądali oni, aby udzielić mu munistycznej Partii Indonezji, dymisji, jeśli nie zastosuje się Aidit został zamordowany do wszystkich decyzji zgroma^ przez armię przed kilku mie- dzenia. siącami. Trniący związek chemiczny rozpiłosio przez pomyłkę nad mia&teszkiem amery«afck>m • WASZYNGTON (PAP) Przeszło 300 osób ewakuowano z Argyle (stan Minnesota) po stwierdzeniu, że służba rolnicza przez pomyłkę rozpyliła nad tym miasteczkiem trujący związek chemiczny. Zbiorniki samolotu, który lał nad okolicą środek, zabijający komary, wypełniono niewłaściwym związkiem chemicznym. Zanim zorientowano się w sytuacji, samolot trzykrotnie przeleciał nad miastem. Środek, który rozpylono nad Argyle, nazywa się parathiooi i jest trujący cLla człowieka. Mieszkańcy Argyle zmywali w czwartek wodą domy, trawniki i drzewa i czyścili wierzchnią odzież. Wiele osób zgłosiło się d-o szpitala. Dzieci i starców ewakuowano z miasteczka* Z KAMPANII WYBORCZEJ W PAŃSTWIE BOSSKIM Kaiaslerz KRF Erhard wygwizdany i przepędzany Jak donosi z Duesseldorfu agencja ADN, w mieście Moers (Nadrenia) uczestnicy wiecu wyborczego CDU wygwizdali kanclerza Erharda. Skandowali oni hasła krytykujące politykę rządu, zwłaszcza w dziedzinie przemysłu energetycznego. Erhard zarzucił uczestnikom czarnymi sztandarami i trans-wiecu, że usiłują „terroryzo- parentami, noszącymi napisy: wać spokojnych obywateli" i groził, iż rząd „potrafi uporać się z tym terrorem podejmując odpowiednie kroki". Okrzykami „PRECZ" powitano Erharda również na wiecu w Duisburgu. Zabierając głos na wiecu wy borczym w miejscowości górniczej Gelsenkirchen (Zagłębie Ruhry), kanclerz NRF, Erhard został również wygwizdany przez górników i zmuszony do przerwania swego przemówienia. Górnicy powitali kanclerza Francja zapowiada dalsze eksplozje nuklearne Do Paryża przybył minister od spraw terytoriów zamorskich generał Pierre Billotte, który był świadkiem pierwszej na poligonie polinezyjskim eksplozji francuskiej bomby atomowej. Podkreślając, że doświadczenie zakończyło się pcmyślnie, generał Billotte zakomunikował repor terom, że niezbyt odległy jest czas, kiedy Francja prze prowadzi doświadczenie z bom bą wodorowy Jesteśmy ofiarami rządu chrześcijańsko - demokratycznego" — „W naszym mieście 1000 górników i metalowców straciło pracę". Wybory do parlamentu pół' nocnej Nadrenii — Westfalii odbyć się mają w najbliższą niedzielę 10 bm. Kampania wy borcza stała się terenem zażar tej walki między CDU i SPD. Ziemia kołysze ssą pod Taszkientem W ciągu 36 godzin, jakie upłynęły od ostatniego wstrzą su podziemnego o sile przeszło 7 stopni (według skali 12-stopniowej), stacja sejsmicz na „Taszkient" zanotowała jeszcze 24 wstrząsy warstw skalnych pod miastem. Dwa wstrząsy miały siłę 4 stopni, 6 wstrząsów siłę trzech stopni, pozostałe były słabsze. Tymczasem w Taszkiencie coraz mniej rodzin pozostaje bez dachu nad głową. Z 29 miasteczek namiotowych pozostało 11, a i te znikną w najbliższym czasie. Przeszło 24 tysiące rodzin otrzymało nowe mieszkania, albo znalazło kwatery zastępcze w budynkach użyteczności publicz nej i w internatach. GŁOS Nr 163 (4299) i Str. 3 Dziesięć lat UTSK (Inf. wł.) Wspólnym uroczystym posiedzeniem ple narnym zarządu wojewódzkiego i powiatowego Ukraińskiego Towarzystwa Społeczno-Kulturalnego oraz koncertem ukraińskich zespołów artystycznych czczą w niedzielę członkowie UTSK dziesięciolecie istnienia Towarzystwa. UTSK, rozwijając działalność społeczną i kulturalną prowadząc szkoły z ukraińskim językiem wykładowym, amatorskie zespoły artystyczne — taneczne chóralne, dramatyczne — przyczynia się do zachowania kulturalnych tradycji ludności pochodzenia ukraińskiego. Z okazji dziesięciolecia składamy Towarzystwu, jednemu z tych, które działają na rzecz kulturalnego rozwoju naszego województwa, serdeczne gratulacje, (sten) Dokończenie ze strony 1 500 numer „GAZETY CHŁOPSKIEJ" Miło nam donieść o nowym jubileuszu prasowym. Ukazał się 500. numer „Gazety Chłop skiej" wychodzącej od 10 lat w Poznaniu, jako ilustrowany tygodnik ZSL dla Ziem Zachód nich i Północnych. „Gazeta Chłopska" jest pismem 8 wojewódzkich komitetów ZSL i posiada wojewódzkie oddziały we Wrocławiu, Zielonej Gó rze, Olsztynie a także w Koszalinie. Pismo, chociaż problematyka rolna zajmuje w nim domi nującą pozycję, porusza też problemy społeczne, kulturalne i oświatowe, informuje o wszystkim co może zaintereso wać środowisko wiejskie. Każ de wydanie pisma jest bogato ilustrowane i starannie opraco wane graficznie. Ambitny zespół redakcyjny stara się dać wiejskiemu czytelnikowi boga tą w treść gazetę. Kolegom z „Gazety Chłopskiej", z okazji ich jubileuszu, życzymy pomyślności w pracy dziennikarskiej. WE WROCŁAWIU Na ul. Krasińskiego przeprowa dza się remont torowisk tramwa j owych. Remontuje się też na wierzchnie ulic Kowalskiej i Mi łoszczyńskiej. r Wrocławski Klub/ Kolarski PTTK organizuje niedzielne wycieczki rowerowe do lasów pod-wrocławskich wycieczki połączo ne ze zbieraniem jagód- ...W POZNANIU Wyjazd młodzieży z Poznania na ferie letnie odczuli również strażacy. Mniej jest fałszywych alarmów powodowanych przes tych, którzy z przyjemnością o-glądają jadące na syrenach alar mowych wozy strażackie. Jest też mniej pożaróww Bogumiła Lange z Prezydium DRN Poznań — Grunwald zaję ła 12 miejsce na III międzynaro dowym konkursie pisania na ma szynie, uzyskując w pisaniu na szybkość 432 uderzenia na minu tę. W pisaniu na bezbłędność ekipa maszynistek z Poznania uplasowała się na 4 miejscu. ...W KATOWICACH Przy ul. Mielęckiego, powstaje pierwszy w województwie specja listyczny skleo optyczny, pod patronatem Śląskich Zakładów Mechaniczno - Optycznych. W tej nowocześnie urządzonej pla cówce będzie zatrudniony lekarz -okulista. Planuje się otwarcie w Katowi cach zakładu regeneracji kineskopów telewizyjnych. W Sosnowcu dobiega końca bu dowa krytej pływalni w parku im. Żeromskiego. Uruchomienie pływalni przewiduje się w październiku br„ ...W ŁODZI W lipcu ma nastąpić zakończę nie budowy Teatru Narodowego. Obecnie montuje się fotele dla ponad 1300 widzów i kończy mon taż metalowych elementów (kratj osłoń na głośniki) oraz zakłada lustra w foyer, (hz) Dokończenie / 1 strony Figlarz — rahuś NOWY JORK George Bcegelein, lat 43, poczuł się w obowiązku Interweniowania, kiedy zobaczył rabusia z workiem pieniędzy przed jednym z banków w Detroit. Boegelein zaczął ścigać go samochodem, a później pieszo jedna z alei, ale ten gdzieś zniknął. Kiedy w kil ka minut potem ścigający wrócił do swego samochodu, spo strzegł, że znikła mu zostaw:ona tam portmonetka z 75 dolara mi, a ponadto opona została przebita, co naraziło go na stratę je szcze 50 dolarów. HANDEL i GASTRONOMIA w dniach LIPCOWYCH ŚWIAT WARSZAWA (PAP) Minister handlu wewnętrzne go wydał specjalne zarządzenie dla wydziałów handlu prez. WRN i rad narodowych miast wyłączonych z województw oraz central handlu w sprawie zaopatrzenia i pracy w dniach świątecznych: 22, 23 i 24 lipca. W czwartek, 21 bm. sklepy mają być czynne do godz. 20.00. Stosownie do lokalnych potrzeb i zwyczajów, określą to wydziały handlu rad naro d owych. 22 bm. — jak w każdy dzień świąteczny — będą otwarte zakłady gastronomicz ne, kioski „Ruchu", dyżurne sklepy spożywcze ze sprzedażą mleka, kwiaciarnie, owocarnie i sklepy cukiernicze. 23 bm. — będą czynne wszystkie sklepy i lokale. 24 bm. punkty handlowe i gastronomiczne pracują jak zwykle w niedzielę. Od 18 bm. mają być zwiększone dostawy mięsa, wędlin i przetworów mięsnych. Na dni świąteczne piekarnie powinny zapewnić więcej pie czywa. Należy też zabezpieczyć w dniu przedświątecznym odpowiednie dostawy „zielonego" towaru. 22 i 24 bm. dostawy mleka zarówno do sklepów jak i do domów nie powinny ulec żadnym „świątecznym" zakłóceniom. Minister poleca przedsiębiorstwom handlowym, aby w dniach świąt, zorganizowały większą l!cz bę punktów ulicznej sorzedaży owoców i napojów oraz zwróci ły uwagę na zaopatrzenie w miej scowościach turystycznych i wcza sowych. Szczególną uwagę zwrócono w zarządzeniu na rozszerzenie sieci ruchomych punktów sprzedaży (obnośnych i obwoźnych). Odpowiednie dyspozycje dotyczą też zaopatrzenia w poniedziałek. Jednostki nadzoru jące pracę handlu i gastronomii zostały zobowiązane do kontroli tych postanowień. Minister zobowiązał organa PIH do kontrolowania od 10 bm. stanu przygotowania zaopatrzenia ludności i wykonania innych poleceń zawartych w zarządzeniu. I AK już informowaliśmy, ** w dniu 22 lipca miejscem centralnych uroczystości będzie Warszawa. Złożą się na nie defilada Wojska Polskiego, parada sportowTa oraz manifestacja młodzieży. Na lipcowe uroczystości uda je się do stolicy 500-osobowa grupa młodzieży koszalińskiej — członkowie ZMS, ZMW, ZHP, KM W oraz nie zorganizo wani. Udział w zlocie młodzie ży poprzedzony jest starannymi przygotowaniami. Powołano specjalną komendę lipcowe go zgrupowania. Na jej czele stoi komendant Koszalińskiej Chorągwi ZHP — hm Stanisław Literski. Młodzi delegaci wszystkich trzech nadbałtyckich województw: koszalińskie go, gdańskiego i szczecińskiego swymi strój ami i KOSZALIŃSKA MŁODZIEZ na WARSZAWSKIM ZLOCIE niesionymi emblematami prezentować będą w pochodzie problematykę morską. Uwzględniono tu jednak pewną specjalizację. Jedna z grup koszalińskich zobrazuje w czasie pochodu osiągnięcia rybołówstwa morskiego. Za transparentem: „Pol ska — tysiąc lat nad Bałtykiem" dziewczęta i chłopcy po niosą w pochodzie herby miast — portów rybackich. Od herbów rozchodzić się będą wśtąż ki różnej barwy i długości o-znaczające łowiska naszej flo ty rybackiej. Za nimi — ha- sło: „Bałtyk bogaci kraj" oraz modele kutrów rybackich na tle imitacji fal morskich. Stwo rzą ją kołyszące się rytmicznie biało-niebieskie wstążki. Za kolejnym hasłem: „Służymy socjalistycznej ojczyźnie" pójdzie młodzież niosąca sieci i kosze z rybami, imitacje narzędzi rybackich oraz plansze informujące o rozwoju rybołówstwa morskiego w naszym kraju. Cała grupa śpiewać bę dzie pieśń o rybakach. Pozostali uczestnicy pochodu z Koszalińskiego zaąkcentu ją kontakty polskiej młodzieży z rówieśnikami z innych krajów. Emblematami tej gru py będą flagi państw nadbałtyckich i socjalistycznych. Cała 500-osobowa grupa ko-szalinian wystąpi w jednakowych strojach: białych bluzach, ciemnych spódnicach i spodniach. Na szyjach — mary narskie kołnierze, na rękawach — plakietki „Lata 1966" oraz odznaki organizacyjne. Stolica przywita na pewno serdecznie górską młodzież". (bęśj . właściwie różne charakterystyczne dla młodych dziedziny życia. Cóż z tego, kiedy niewiele dotąd zrobiono. Jakieś prace porządkowe na rzecz zakładu, reaktywowano działalność ze społu artystycznego, niedawno zorganizowano wycieczkę do Darłówka i Ustki. Od zebrania sprawozdawczo-wyborczego, na którym uchwalono plan pracy organizacji upłynęło pół roku. Ambitne zamierzenia młodych spalają na panewce. W jednym z punktów jest tutaj mowa o zwiększeniu liczby członków orga nizacji, a nawet o stworzeniu nowego koła w osiedlu. Mgr Jan Prymkiewicz, dyrektor KZPS przyznaje, że jedną ze słabszych stron ze-temesu jest jego mała liczebność Na prawie 750 członków załogi do organizacji na leży zaledwie 40. Nieco mniej liczna załoga kooperującej z Kępicami Fabryki Rękawiczek i Odzieży Skórzanej w Miastku ma organizację, w któ rej jest ponad 170 osób. To młodzież zdobywająca sobie coraz większe uznanie nie tylko wśród swoich, ale także w powiecie. •Młoda pracownica garbarni już nie bardzo pamięta, jak to się stało, że przestała być członkiem zetemesu. A przecież. kiedy mowa o tym, jak się w Kępicach żyje, przyznaje, że młodzi nie bardzo wiedzą, co ze sobą począć. Swój czas dzielą między pracę i dom. A że mają więcej czasu od tych, których obarczają rodzinne obowiązki, więc po prostu się nudzą. Młodym brak bardzo kina, a nawet kawiarenki bez są- siłek, dla zakładów — strata niepowetowana. Zbyt długie czekanie może przecież odebrać młodym chęć do współzawodnictwa, co w obecnym okresie intensyfikacji produk cji i dążeń do poprawienia jej jakości powinno mieć znaczenie pierwszorzędne dla zespołu odpowiedzialnego za plan produkcji i jej poziom. Przewodniczący zarządu zakładowego ZMS mgr Marian Drozdowski mówi o tych i in nych sprawTach bez większego entuzjazmu. Czyżby stracił na dzieję? Przecież kiedyś ten sam człowiek potrafił pracować z rówieśnikami przykładnie. V7 Kępicach startował w zawodzie chemika. Działalność zetemesowską traktował jako kontynuację pracy społecznej, podjętej w środowisku studenckim. Miał sporo doświad czenia. O kępickiej organizacji mówiono wówczas dobrze. Młodzi mieli ochotę na dodatkową pracę i na współdzia łanie z miejscowym klubem sportowym, dobrze wspomina ją wspólne biwakowe wyprawy i wieczory spędzone na tańcu i zabawie. Niektórzy z aktywniejszych młodzieżowców tamtego okre su założyli rodziny, większość zamknęła się w czterech ścia nach własnego mieszkania. Przybyło im trzy, cztery lata, a zachowują się tak, jakby lada dzień mogli spodziewać się wnuków. Na miejscu jest sala konferencyjna, klub NOT mieszczą cy się w dość okazałych wnę trzach, wyposażony w komplet urządzeń z fachowym ze stawem książek i czasopism. Zetemesowcam zaproponowa- Pomagać - zachęcając siedztwa baru zapełnionego spirytualiami. Jak na najlepszą nowinę czekają na wiadomość obwieszczającą o-twarcie remontowanego demu kultury. — Było ich więcej — wyjaśnia sekretarz POP inż. Jerzy Nienartowicz. Na wiosnę kilkunastu chłopców, człon ków organizacji poszło do wojska... Czy nikt mu nie powiedział, że są w zakładzie młodzi, którzy byli niegdyś zete mesowcami? Że są inni, których można by zjednać organizacji? Oczywiście pod jednym warunkiem. Dopóki organizacja będzie tutaj istnia ła niejako formalnie nie ma co liczyć na rozrost ani prestiż. Towarzysze z POP zrobili przecież piękny początek, pomagając młodym spre cyzować rzeczowy i atrakcyjny program działania. Może powinni więcej interesować się jego realizacją. To nie' wymaga nawet dodatkowych zabiegów, bo w POP jest kilku zetemesowców, od których należy wymagać partyjnego stosunku do obowiązków wy nikających z przynależności do organizacji młodzieżowej. Może POP umiejętnie egzekwować, a przede wszystkim sprawiedliwie oceniać każdy najmniejszy nawet przejaw dobrych chęci i bezinteresow nej pracy. Pomagać zachęcając. Przecież organizacja młodzieżowa to dopiero szkoła społecznego działania. Wśród młodych łatwiej o wTielki spon taniczny wysiłek, niż o mozolne, codzienne działanie. Wszystko ma dla nich jednakową wartość. Udana zabawa też pozostawia wrażenie, podobnie jak czyn produkcyjny, który przynosi załodze dedat ko we złotówki. Kiedyś z bezspornym pożytkiem pracowała dla garbarni awaryjna brygada rozładunko wa stworzona przez zetemesowców. Teraz mówi się o or ganizacji brygad pracy socja listycznej, jak dotąd, bezskutecznie. Sztab specjalistów KZPS nie może jakoś określić regulaminu, który służyłby za podstawę oceny pra cy takich brygad. Dla fachów ców te chyba niewielki wy- no m. in. współdziałanie w prowadzeniu przyszłego międzyzakładowego domu kultury. To z pewnością sugestia godna uwagi, ale czy warto również związać ich w jakiś sposób z klubem notowskim?, Odpowiedzialny z ramienia egzekutywy KZ za sprawy młodzieży tow. Antoni Bojara przyznaje, że większość członków załogi to ludzie ze średnim wykształceniem zawodowym. Podobnie z młody mi. W takim środowisku trze ba nie tylko umiejętnie dobie rać zadania, ale także dbać o ich treści, tak aby wszyscy znaleźli stosowną dla ich am bicji formę działania. Dla ze temesowców jest zatem pole popisu. Tym bardziej, że jak dotąd, klub NOT nie przejawia też większej aktywności. Młodzi z kępickiej garbarni mieli swój czas „plonów", mają swój okres zastoju. Należy sądzić, że jest tak jedynie chwilowo. Odpowiedzialni za działalność młodych stwierdzają zgodnie, że obecnie ich sprawami znowu żywiej zacz3rna interesować się, obok POP, kierownictwo zakładu. MELANIA GRUDNIEWSKA Ambasadorowi nie podoba się... * BONN (PAP) Rząd boński zaaprobował o-[ ficjalnie treść przemówienia, które wygłosił urzed kilkoma dniami w Tel Awiwie ambasa dor NRF w Izraelu, R. Pauls i które zostało zaatakowane przez prasę izraelską. Skrytykował on mianowicie fakt uznania przez Izrael granicy na Odrze i Nysie oraz stwierdził, że przedstawianie Niemiec zachodnich jako państwa, w którym b. hitlerowcy wciąż odgrywają znaczną rolę „może pociągać jedynie przykre konsekwencje". Oświadczenie ambasadora Paulsa były przedmiotem dyskusji na posiedzeniu gabinetu izraelskiego, , Siadem naszych recenzji TAK i NIE Pisze autorka „Szklanej Niedzieli" DO REDAKCJI „GŁOSU KOSZALIŃSKIEGO" DRODZY KOLEDZY! \ Bywają twórcy i wykonawcy, którzy polemizują z recenzjami, ze złymi, oczywiście. Ja nigdy tego nie robię, bo jeżeli komuś nie podoba się moja praca, to tym mniej będzie mu się podobała moja obrona tej pracy. Tym razem — co prawie nigdy się nie zdarza — zabieram głos w odpowiedzi na recenzję p. Zetem w Waszym piśmie, a upoważnia mnie do tego to, że recenzją jestem uradowana. Wejdzie ona do złotej księgi Szklanej Niedzieli i zostanie uroczyście zespołowi odczytana przy pierwszej okazji. Pan Zetem należy do krytyków, którzy najlepiej zrozumieli intencje programu (np. o „pokoleniu nastolatków, nie mającym nic z tajemniczości i odrębności") — dziękuję! A piszę w sprawie akapitu: „Szklaną Niedzielę stworzyła Stefania Grodzieńska. Może lepiej byłoby napisać — podrzuciła pomysł, bo nie wydaje mi się wiarygodne, aby aktorzy wkuwali na pamięć jej tekst, oglądając równocześnie Me moriał Kusocińskiego. Tworzą &o razem z autorką pomysłu, nie wykluczone, że trochę bez niej, a może, że i przeciw niej*'. Kochany Kolego, spróbowaliby!!! Program jest napisany i dany w próby 10 dni przed audycją. Odbywa się 10 prób po parę godzin, poczem w dniu programu dwie próby kamerowe. Co przykrzejsze, należę do ohydnego rodzaju autorów, o których aktorzy i reżyser szepcą „Najgorzej jak autor żyje": nie dopuszczam do najmniejszej nie uzgodnionej zmiany (przyjmując z podziękowaniem propozycje w czasie prób, jak każdy autor) — gdyż jestem na tyle fachów eem, aby wiedzieć, że tylko drobiazgowe przestrzeganie ustalonego tekstu i sytuacji może wytworzyć wrażenie zupełnej swobody. Zresztą nigdy nie podpisałabym tekstu, w którym znalazłoby się choć jedno zdanie nie przeze mnie napisane. Zbyt dużo żmudnej pracy wkładam w takie a nie inne sformułowanie zdania, żeby to właśnie wrażenie spontaniczności wykonawców wywołać. Błąd Wasz powtarza się często: na wszystkich spotkaniach autorskich podobne słyszę opinie. Tymczasem komplet tekstów czternastu „Niedziel" leży u mnie w szufladzie i łatwo się przekonać, że żaden z wykonawców nie pozwala sobie choćby na zmianę w układzie kolejnych słów (bez uzgodnienia na próbie). Co do omawianego np. Memoriału, odbywa się to tak, że zostawiam tzw. białe minuty: odcinek, który ma trwać 5 minut, piszę na 4 minuty. Tak się go wypróbowuje' Podczas transmisji Memoriału oglądam telewizję w studio i ustalam, co kto ma powiedzieć. Ten tekst stoperuję, aby nie przekroczył jednej minuty — i po „przegadaniu" go, aktorzy grają to co ustalone. Piszę to do w nadziei, że może zainteresuje Was i Waszych Czytelników, do jakiej perfekcji wykonania mogą dojść świetni aktorzy, którym autor w tym przypadku zawdzięcza największy komplement Widza wiarę w to, że aktor przema wia od siebie. Kończę najdłuższą wypowiedź w życiu, jaką napisałam darmo. Proszę przyjąć wiele serdeczności dla Redakcji i Czytelników s STEFANIA GRODZIEŃSKA Od autora recenzji: Pani Stefanio, Pani to dobrze! Nam szefowie zawsze coś dopiszą lub skreślą... Za miły list serdecznie dziękuję. Pozostanie w rodzinnym skarbczyku. To zasługa Pani i aktorów, że dałem się tak nabrać. Wszystkiego najlepszego dla Pani i „szklanej rodziny". ZBIGNIEW MICHTA (zetem) Pisze autor „Ostów" SZANOWNY PANIE REDAKTORZE1 W „Głosie Tygodnia" z 25 i 26 czerwca 1966 roku, dostarczonym mi przez przyjaciół, znalazłem recenzję znakomitego krytyka „Głosu" pana Tadeusza Kubika, który raczył poświęcić mojej książce pt. „Osty" nieco uwagi. Nie pisałbym tego listu, gdyby nie pewne supozycje, z któ rymi zgodzić się nie mogę i gdyby nie osobliwa metoda zastosowana przez niego, która może nawet nie szkodzi książce, ale stawia znak zapytania nad jego trudem recenzenckim. Protestuję — po pierwsze: nie jestem literatem warszawskim, bo chociaż od pewnego czasu mieszkam w Warszawie, ani pochodzeniem, ani zainteresowaniami, ani twórczością nie wiążę się ze stolicą. po wtóre: nie wolno mi wmawiać, że w powieści usiłowałem dać „pewną syntezę życia na Ziemiach Zachodnich w ogóle, (ponieważ ani tego expresńs verbis nie powiedziałem, ani to z powieści nie wynika) vażeby tym łatwiej odmownie załatwić autora. po trzecie: znakomity krytyk „Głosu" poświęcił dwie pełne szpalty wytykaniu braków, błędów, „nieprawidłowości", „dziwności'", które wynalazł w książce, a które mnie, i nie tylko m,nie, nie przekonały, po czym w dwóch zaledwie ogólnych zdaniach formułuje pozytywną ocenę, przeczącą prawie wszystkim poprzednim negatywnym drobiazgowym sądom dotyczącym warstwy socjologicznej i politycznej w powieści psychologii postaci i prawidłowości ukazanych procesów społecznych. Jestem pełen podziwu dla majsterstwa tej metody, ale niech mi wolno będzie nie przyklasnąć jej po prostu dlatego, że nie jest ani przewrotna, ani usprawiedliwia, a co chyba najważniejsze nie dopuszcza umowności literatury. A „Osty" są umowne. „Osty" są rozmową z samym sobą o czasie, który był, ale który trwa, i o czasie, który przestał być teraźniejszym. Pan Tadeusz Kubik dostrzegł jedynie warstwę anegdotyczną gdzie wydaje mu się —- najważniejszy powinien być rok, w którym dzieje się akcja a umknęło jego uwadze moje zainteresowanie filozofią egzystencjalistyczną, wedle której splątane ludzkie losy w dziele literackim zawsze musi kończyć katastrofa mówiąc w ogromnym uproszczeniu. Nie ma w niej katharsis. A tego katharsis poszukuję. Poszukuję ciągle i nieprzervxinie. Łączę wyrazy szacunku JAN MARIA GISGES Publikując w całości list znakomitego pisarza, autora „Ostów" p. Jana Marii Gisgesa, potwierdzamy ponownie naasą ocenę iUieU zawartą w recenzji red. Tadeusza Kubika Łcdakcją W • • • i '• ^ V: * ••• LUD Z 1 rozmowy kowie. Wyjechałem od was z pragnieniem powrotu, lepszego poznania waszego kraju, lu dzi. I oto na Festiwalu w Nowym Sadzie spotkałem panią Barbarę Borkowską z Minister stwa Kultury i Sztuki i pana Zygmunta Stoberskiego... — To znany tłumacz i niemal ambasador literatury jugosłowiańskiej w Polsce. — Tak, właśnie im powiedziałem, że chętnie przyjechał bym do Polski, na zasadzie wymiany z reżyserem jakiegoś teatru działającego w mieście podobnym do Puli. Tak oto zna lazłem się w Koszalinie i reżyseruję sztukę Duszko Kok-sandica „Angelina", w przekła dzie właśnie pana Stoberskiego. miczne, kulturotwórcze. Jesienią, w październiku, dyrektor Komarnicki przyjedzie do naszego miasta i w naszym teatrze będzie reżyserować „Policję" Mrożka. W przyszłym roku, mam nadzieję, dojdzie do wymiany zespołów teatralnych. — To bardzo piękne plany. W Koszalinie wystąpi Teatr z Puli, a Bałtycki Teatr Dramatyczny pojedzie do Waszego miasta. — Właśnie chcielibyśmy, aby ta współpraca zawiązała się na stałe, abyśmy mogli dzielić się doświadczeniami. Te na dzieje na stałą wymianę są realne, mówię to nie tylko jako pracownik teatru, ale i z racji stanowiska w Radzie. Jak wśród swoich... — Jak się panu pracuje w Koszalinie? Jakie wrażenie zrąbiło na Panu nasze miasto? Zdążył już Pan poznać także i sąsiednie województwa... — Właśnie przez te wyjazdy jeszcze mało pracowałem, ale jestem szczęśliwy, że mogłem poznać Koszalin i Polskę północną, Toruń, Słupsk i o-statnio Szczecin. Byłem na Festiwalu w Toruniu i wywiozłem stamtąd niezapomniane wrażenia. Jestem zachwycony pobytem w Polsce, ogromnie dużo dają mi bezpośrednie kon takty z ludźmi. Czuję się tutaj jak w domu... — A propos domu... Pan miesz ka stale w Puli, prawda? — Tak, mój dom jest w Puli, tam też pracuję w teatrze. Właściwie obywatelem Puli jestem od lat piętnastu. Urodziłem się w Maribor. Jest to miasto przemysłowe na grani cy Słowenii i Austrii. Trzydzieści pięć lat temu zacząłem pracować w teatrze. Tak, tak, to już tyle lat minęło, w przyszłym roku będę obchodzić jubileusz. Byłem aktorem, po tem zainteresowałem się reży- STUDENCKIE LATO Tradycyjnie, jak co roku będziemy gościć w wojewódz twie studentów na obozach naukowych i artystycznych. Szczególnie interesują nas te ostatnie. Obozy „Studenckie go Lata 68" na Ziemi Koszalińskiej mają być „próbą generalną" przed organizowanym w przyszłym roku festiwalem debiutów studentów wyższych szkół artystycznych. Wałcz będzie siedzibą obozu studentów Państwowej Wyższej Szkoły Teatralnej z War szawy, w Kołobrzegu zamiesz kają studenci Akademii Sztuk Pięknych i Państwowej Wyższej Szkoły Muzycz nej — także z Warszawy. Na pojezierzu drawskim kwaterować będzie zespół kabaretu studentów Politechniki Warszawskiej „Stodoła" (któ ra w tym roku obchodzi dzie sięciolecie istnienia). Nasi goście występować bę dą z koncertami i popisami, na zakończenie pleneru studentów ASP odbędzie się wystawa ich prac. PRZEGLĄD TEATRÓW JEDNEGO AKTORA W7ydawało się, że już wszy stkie formy twórczości artystycznej — od plakatów do inscenizacji „Dziadów" wyko rzystane zostały jako „tworzy wo" festiwali i przeglądów. Znany z pomysłowości klub młodz. ZMS „Piwnica Świdnicka" we Wrocławiu wy my śiił jednak coś nowego. W październiku br. z okazji Kon gresu Kultury Polskiej odbę dzie się we Wrocławiu I Ogól nopolski Przegląd Teatrów Jednego Aktora. Do udziału w przeglądzie zaproszeni zostali wybitni aktorzy: Kalina Jędrusik, Anna Lutosławska, Halina Mikołajska. Halina Słojcwska, Andrzej Łapicki, Wojciech Siemion, serią, wreszcie zacząłem pisać sztuki. Pierwszą wystawiono w 1937 roku, w teatrze w Lu-bljanie. Zacząłem pisać w języku słoweńskim, jestem prze cież Słoweńcem, ale odkąd o-siadłem na stałe w Puli piszę w języku serbo-chorwackim, a nawet w swoich sztukach sięgam do tematyki z tego te renu, jak w przypadku sztuki „Bunt w Koźljaku", której ak cja rozgrywa się w XVI wieku właśnie na terenie Istrii. — O ile wiem, jest Pan tak że deputowanym do Rady i nie brak Panu także oboioiąz ków społecznych. Jak Pan to wszystko godzi? — Teraz mało gram, ale przede wszystkim reżyseruję. Wie pani, jak bardzo teatr absorbuje, obowiązki w Radzie także, w rezultacie w sezonie brak mi czasu na pisanie, robię to dopiero latem, w czasie urlopu. — W Polsce jest Pan pierw szy raz? — Nie, drugi.. Kilka lat temu byłem w Warszawie i Kra — Mógłby Pan powiedzieć coś o tej sztuce i jej autorze? — Jest to autor współczesny, jego „Wieża Babel" oyła już grana na scenach polskich. Sztuka, nad którą pracuję w Bałtyckim Teatrze Dramatycz nym porusza także problem współczesny i — jak mi się wydaje — aktualny, problem dehumanizacji inteligencji tech nicznej. — Wspomniał Pan, że interesowało Pana miasto w Polsce podobne do Puli Czy rzeczywiście Koszalin spełnia te warunki? — Rozumiem pytanie, zaraz wytłumaczę na czym polega podobieństwo. Istria przez całe lata była pod zaborem włos kim, podobnie jak koszalińskie w rękach niemieckich. Obecnie Pula — jak mówi Tito — jest najbardziej jugosłowiańskim miastem, bo osiedlili się w niej ludzie ze wszystkich stron kraju. W Koszalinie jest podobnie. W naszym mieście też zachodzą analogiczne niemal procesy społeczne, ekono- s2k KULTURALNA ROK W KULTURZE W ubiegłym roku zrealizo wano 46 półgodzinnych filmów telewizyjnych — wykonano plan. Na dużym ekranie u-biegły rok także przebiegał pomyślnie: „Popioły'' i „Faraon" nie przeszkodziły w re alizacji zaplanowanych filmów. Zmniejszyła się natomiast frekwencja w kinach — było o 7 min widzów mniej niż w 1964 roku. Wyższa natomiast, niż przewidywano była frekwencja w teatrach, które dały 408 premier. W u-biegłym r. przybyło w Polsce 138 bibliotek powszechnych i ponad 1000 punktów bibliotecznych. Księgozbiory powiększyły się o 2,5 min nowych książek, liczba czytelni ków wzrosła o 16,8 proc. Plan wydawniczy natomiast, ze względu na trudności przemysłu poligraficznego, został wykonany tylko w 98,7 proc. Około 60 krajów znajdowa ło się na liście naszych zagranicznych partnerów w dziedzinie współpracy kultu ralnej. Polska sztuka ma wyjątkowe znaczenie we Francji i w krajach skandynawskich. Takie dane i fakty przyta czał w swym wystąpieniu przed sejmową Komisją Kultury i Sztuki wiceminister Zaorski podczas dyskusji nad sprawozdaniem z wykonania pla nu i budżetu w roku 1965. SOPHIA LOREN W KARLOVXCH YARACH Na tegorocznym, pfętns-fttym międzynarodowym stiwalu filmowym w czeskich Karłowych Yarach gościć będzie Sophia Loren wraz z mę żem producentem filmowym Carló Pontim. Festiwal filmo wy po drugiej stronie Tatr staje się więc modny w świe cie filmowych gwiazd — w roku ubiegłym przebywał w Czechosłowacji Henry Fonda. III FESTIWAL MALARSTWA 15 lipca w Szczecinie ot war ty zostanie III Festiwal Współczesnego Malarstwa Polskiego. Urządzany co dwa lata festiwal jest największą imprezą tego typu w Polsce. Po wstępnych eliminacjach, dokonanych w poszczególnych okręgach nadesłano do Szczecina ok. tysiąc prac, z czego jury W dwustopniowych obradach zakwalifikowało 411 obrazów 280 autorów. Na Fe stiwalu reprezentowane będą wszystkie okręgi ZPAP, najliczniej Kraków i War szawa. — Czy teatr w Puli jest tak że teatrem objazdowym? Jaki macie repertuar? Czy warunki pracy Waszego teatru są podobne do naszych? — Bardzo podobne. My też wyjeżdżamy z przedstawienia mi, ale nasz teatr jest mniejszy, w roku ubiegłym daliśmy dwieście przedstawień, w tym roku sto pięćdziesiąt. Teatr nasz, w związku z decentralizacją, finansowany jest przez Radę Gminy Puli,- która — podobnie — jak wasze władze terenowe •— daje subwencje na rozwój oświaty, kultury, lecznictwa, gospodarki komunalnej. Interesuje panią co gramy w naszym teatrze? O-tóż, poza sztukami naszych autorów wystawiamy także Millera, Williamsa, Sartre'a Garcia Lorcę, Szekspira, Moliera, Goldoniego, Gogola, Ostrowskiego, współczesną dramaturgię radziecką, a z pol skich sztuk współczesnych gra liśmy „Kuglarzy" Skowrońskie go i teraz, jesienią, dyrektor Komarnicki wyreżyseruje u nas Mrożka. — Cieszę się że jest Pan za dowolony z pobytu w naszym mieście i mam nadzieję, że z naszymi aktorami współpraca ułoży się Panu także jak naj lepiej. — Aktorzy są bardzo sympa tyczni, bezpośredni i nasze kon takty są bardzo serdeczne. Żałuję, że sztuka Roksandica jest małoobsadowa i nie mogę przez to pracować z całym zes połem. Kłopotów z językiem także nie ma, rozumiemy się świetnie. Bez kurtuazji mogę powiedzieć, że czuję się tutaj wyśmienicie. Chciałbym podziękować dyrektorowi Komar nickiemu za umożliwienie mi wyjazdów do innych miast i za miłą atmosferę pracy w Bałtyckim Teatrze Dramatycz nym. Cieszę się, że jestem tutaj jak wśród swoich... Z L. STANDEKEREM reżyserem Teatru w Puli i dramaturgiem rozmawiała J. SLIPItfSKA gr 163 (4300) i Str* ł W usteckim muzeum Niewielki parterowy domek 2 pruskiego muru lśni bielą tynków. Muzeum Potaorza Środkowego urządziło tu w pięciu salkach ekspozycję pt. „Usteckie rybołówstwo i prze mysł stoczniowy". Współorga nizatorami są dwa zakłady: Stocznia oraz Przedsiębiorstwo Połowów i Usług Rybac-j kich „Korab". Autorka scenariusza — pra cownik naukowy MPS, mgr Hugona Ostrowska-Wójciko-wa, wyszła ze słusznego założenia, że skoro z różnych przy czyn — (głównie ze względu na szczupłość powierzchni) nie można sobie pozwolić na uka zanie zagadnień w ujęciu historycznym, to lepiej będzie dokładnie odtworzyć teraźniej szość. Koncepcję tę zrealizowa no konsekwentnie i przejrzyś cie. Nawet laik, nie zorientowany w problematyce morskiej, opuści wystawę mając pojęcie o najbardziej podstawowych sprawach gospodarki morskiej środkowego wybrzeża. W pierwszej z trzech sal poświęconych rybołówstwu znajdujemy urządzenia nawigacyjne. A więc: kompas, seks tans, chronometr i zegar okrętowy. Widzimy mapy łowisk (ze słynną „rynną słupską"), autentyczne dzienniki okrętowe, rakietnice, lornety i lampy pozycyjne. Umieszczona w widocznym miejscu plansza informuje, że rybołówstwo u-steckie zorganizowane jest w trzech sektorach gospodarczych: państwowym — (Przed siębiorstwo Połowów i Usług Rybackich „Korab"), spółdziel czym — (Spółdzielnia Rybołów stwa Morskiego "Łosoś") i pry watnym. Inny wykres objaśnia, że utworzone w 1952 r. przedsiębiorstwo „Korab'\ po siadało w pierwszym okresie 14 kutrów — obecnie dyspo nuje 41 jednostkami. Dwa (od powiednio zmniejszone) modele kutrów można obejrzeć. Jest też wyposażenie jednostek: echosondy, modele tuki pelagicznej, radionadajniki, go niometry. Przedsiębiorstwo „Korab" W tym dziale zgromadzono o-prócz wymienionych już ekspo natów (włoki i tuki, tak zwa ne takie) sznury haczykowe, sieci zastawne (mańce i nety), sieci dryfujące (pławni-ce) oraz sieci ciągnione. Kilka fotogramów obrazuje pracę sieciami, w której nie tylko dokonywane są naprawy, ale także przeprowadza się montaż sieci. I znowu informacja: w 1965 roku wykonano w sie darni prawie 2 tysiące napraw sieci, wyprodukowano 250 nowych. Strój roboczy rybaka; fartuch i rękawice oraz kombinezon sztormowy, ukazuje jak różna jest jego praca od tradycyjnych zawodów „lądowych". Lapidarny tekst planszy informuje m. in., że „kora biowcy" poławiają najwięcej dorszy. Na drugiej pozycji znajdują się śledzie. Szproty, w większym nasileniu występują co kilka lat. Wszystkich ryb odłowił „Korab" w ubiegłym roku ponad 11 tvs. ton. Trochę więcej, niż 12 proc. przerobiono we własnych zakładach przetwórczych. Konserwy rybne z tego przedsiębiorstwa eksportuje się do Ke nii, Syjamu, NRF i innych państw. Niewielką salkę, przeznaczo no na sprzęt ratunkowy: koło ratunkowe, pasy i tratwa pne umatyczna. Stocznia. Powstała z istnie jącej od 1945 r. bazy remontowej kutrów rybackich. Od 1955 r. jest ona jedynym w Polsce producentem sprzętu ratunkowego i wyposażena sta tków ze stopów lekkich, a od 1963 r. także z laminatów po liestrowo-szklanych. W 1965 r. opuściło Stocznię: 80 aluminiowych łodzi ratunkowych, 60 plastykowych łodzi ratunko wych, 40 roboczych łodzi plastykowych, 100 trapów zabur towych, kładek; itr). Bogatsi o to kwantum stoczniowej wriedzy, możemy obejrzeć fotogram przedstawiający ratunkową łódź aluminiową, a obok surowiec, z której je wykonano. Nieco dalej włóknisto-szkli-sty zwój laminatu. Zawiłą technologię tego materiału ob jaśnia schemat z naniesiony mi terminami technicznymi i chemicznymi. I wreszcie widzi my model łodzi ratunkowej; podświetlony, barwny diapozy tyw ukazuje łodzie plastykowe wraz z załogą na morzu. Takimi jednostkami pracownicy stoczni odbyli rejs do Skandynawii (szkoda, że zabrakło informacji na ten temat). Są wiosła drewniane i plastykowe, śruba, pojemnik, model łodzi uodpornionej na przejście strefy ognia. Kto je szcze nie wie, może wyczytać z planszy, że łodzie z Ustki eksportuje się do ZSRR, Anglii, Danii, Holandii, Brazylii, Indonezji, Albanii, Szwajcarii, Zjednoczonej Republiki Arabskiej, Czechosłowacji, Francji i Kuby. Ustka to nie tylko port rybacki, nie tylko rybołówstwo, przetwórstwo rybne i przemysł stoczniowy. Ustka znana jest także jako ośrodek turystyczno - wczasowy. Na kilku fotogramach widzimy fragmen ty plaży, domy i ośrodki wcza sowe; w gablotach roślinność pasa nodmorskiego a w szcze gólności wydm. Czego natomiast na wystawie zabrakło? Osobiście odczułam brak zdjęć, ukazujących pracę rybaka na pełnym morzu, a także fotogramów z zaimprowizowanej akcji ratun kowej. Są to rzeczy dodające do twardej codzienności tego zawodu, odrobinę opiewanej przez pisarzy i plastyków romantyki. Miejsca w usteckim muzeum jest mało. Mimo to, szkoda, że zwiedzający nie dowie się, iż „Korab" jest przedsię biorstwem w rozbudowie. W najbliższych latach zakład wzbogaci się o chłodnię, wytwórnię mączki rybnej, tra-nownię, itp. Mam jeszcze, jed no życzenie, przekraczające możliwości wystawy. Wydaje się, iż dobrze byłoby, gdyby „Korab" wystawił w porcie (lub na lądzie) stary kuter wy cofany z połowów i po odpowiednim zabezpieczeniu udostępnił go turystom i wczaso wieżom. H. MA3LANKIEWICZOWA Jedna z męskich przypowia stek o małżeństwie powiada, że „aby wypić kufel piwa — nie trzeba kupować całego bro waru". Niemniej mężczyźni się żenią. Dlaczego? Pytanie uchodziło przez wie ki za retoryczne do czasu, gdy zajęli się nim naukowcy. Socjologowie zastrzegają się, ^że badania zostały ledwie pod 'jęte i to w zakresie tak skrom jnym, iż pierwsze ich wyniki tnie pozwalają nawet na wyciąganie dalekosiężnych wnios |ków. Są to tylko wstępne sy-f gnały i jako takie mogą posłu ^żyć jedynie za pierwszy szcze-fbel do badań wszechstron-fnych. | W każdym razie z chaosu obserwacji i labiryntu ankieto I wych wypowiedzi udało się | wstępnie posegregować bodź-kce, skłaniające osobników płci ^obojga do zawierania trwałych E (niejednokrotnie aż do... roz-|Wodu) związków. Podzielono je na dwie zasadnicze grupy: a) czynników biologicznych, dopingujących do zaspokajania instynktu płciowego i zachowania gatunku i b) społecznych — polegających na relacjach między aspiracjami życiowymi a sposobem ich reali zowania. COS Z ŻYCIA Błyskawiczna ankieta zaaran żowana nawet przez laika w najbliższym gronie znajomych przynosi dość oryginalne efek ty, choćby ze względu na duże zróżnicowanie „bodźców"... Na pięciu pytanych mężczyzn — dwóch przyznało się do tęsknoty za rodziną, dwóch do potrzeby zdobycia gospody ni dla domu i jeden do „stracenia głowy"! Ale już pięć kobiet zapytanych o powód pójścia za mąż wykazało więcej fantazji i o-ryginalności w doborze bodźców: jedna zakochała się od pierwszego wejrzenia, druga — chciała zrobić na złość chłopcu, który nie zwracał na nią uwagi. Trzecia pragnęła zaimponować koleżankom wczesnym zamążpójściem, czwarta była posłuszna namo wie rodziców, zaś piąta —• wręcz przeciwnie — chciała jak najprędzej wyrwać się z domu rodzicielskiego. Taka ankieta nie może być reprezentatywna, a to z dwóch powodów: po pierwsze ze względu na małą liczbę ankietowanych, po drugie z braku szczerości, jaka towarzyszyć może tylko ankietom anonimo wym. Ale oto mamy pod dostatkiem materiału dokumentalne go, jakim niezaprzeczalnie są listy. Listy zawiedzionych w miłości i samotnych, zrezygnowanych i nie tracących nadziei na odmianę losu, tych wszyst kich, którzy szukają pomocy i oparcia w radach różnych dobrych pań z „Kącików zwierzeń" i usłużnych panów z biur matrymonialnych. Tu klasyfikacja „bodźców" może odbywać się wyłącznie po linii podziału: mężczyźni - - kobiety. Mężczyźni stawiają sprawę po męsku. W ofertach małżeńskich jako powód zawarcia związku podają chęć założenia rodziny. W listach kobiecych snuje się liryka, od aczego „cichych przystani" po „praw dziwę szczęście". Doświadczeni powiadają, że o wiele częściej prawdziwym romantykiem jest szorstki na pozór mężczyzna, że kobieta niejednokrotnie przybiera się w tę romantyczność, bo jej z tym do twarzy. Kto wie, ile w tym prawdy? MĘDRCA OKIEM Bez iluzji, ale i bez uprzedzeń podchodzi do tych spraw socjolog. Niczym przysłowiowym „mędrca szkiełkiem i o-kiem" przegląda te same źródła: listy i oferty matrymonial ne i na ich podstawie dochodzi do brzmiących bardzo u-czenie wiosków. Specjalnych ankiet z pytaniem „Dlaczego się żenią?" do tąd nie rozpisano, niemniej od powiedź na to frapujące pyta nie wyłowiono z bogato już re prezentowanych badań na te mat współczesnej rodziny. Tu bowiem znajdujemy całą ko- cze rozpowszechnioną opinią, że ideałem żony jest kobieta całkowicie poświęcająca się rodzinie i domowi, a więc nie pracująca. Coraz większy wyłom w tej opinii czynią studen ci, uczniowie, a także niemało żonatych pracowników u-mysłowych. Fakt ten potwier dzają ankiety, przeprowadzane w środowiskach robotniczych, młodzieżowych i kilku większych okręgach przemysłowych (Łódź, Śląsk, Warszawa). Godna odnotowania jest uwaga socjologa, badającego model rodziny w łódzkim śro dowisku robotniczym (A. Kłos kowska), że jakkolwiek „badani dalecy byli w ogóle od tradycyjnego poglądu na społeczną rolę kobiety i akceptowali aktywizację zawodową kobiet w ogóle, to jednocześnie byli przekonani, że ich własne żony powinny pozostać w domu". Za to kobiety nie tylko śmie lej wypowiadają się na temat konieczności aktywizacji zawo ną, przynależność środowisko-wo-terytorialna itp. Jako mniej ważny uznano: typ zaspokaja nych lub postulowanych potrzeb materialnych, kulturalnych, cechy psychiczne współ małżonków, cechy fizyczne i fizjologiczne, standard ekonomiczny (zarobki, mieszkanie) itp/ BWA OBUCHA „DETERMINANT" Coraz chętniej czytelnicy prasy codziennej sięgają po wywody naukowe, rozważające skomplikowane problemy i konflikty małżeńskie. Socjologowie zastrzegają się, że' jeszcze sami nic na temat modelu małżeństwa 1966 nie mogą powiedzieć. Ale z publikowanych tu i ówdzie prac wynika, że wiedzą o nas już znacznie więcej niż wiedzieli parę lat temu. Pracę ułatwi im wyczuwalna w społeczeństwie przychylność, przejawia jąca się choćby w masowym „Ideałem żony Jest kobieta całkowicie poświęcająca się rodzinie i domowt palnię wiadomości na temat: stosunku społeczeństwa do za trudnienia kobiet, kłopotów współczesnej kobiety pracują cej z wychowaniem dzieci, pracą, prowadzeniem domu itp. itd. Przez te wszystkie wynurzę nia na bardzo przyziemne tematy przewija się nić zwierzeń dotyczących pożycia mał żeńskiego, od momentu jego zawarcia. Badając najnowsze oferty małżeńskie, socjolog zwrócił uwagę na występujące nowe wartościowania kandydata: 48 procent kobiet chwali Się posiadaniem zawodu, uważając go za bardzo cenny walor kan dydatki na żonę współczes n e g o mężczyzny. Za to jedy nie 13 proc. mężczyzn poszukuje kandydatki materialnie niezależnej. Wymagania co do wykształ cenią częściej stawiają kobiety. Mężczyźni na ogół nie u-jawniają swego zdania na ten temat, ale należy wnioskować, że pokrywa się ono z dość jesz dowej, ale i czynem potwierdzają to dążenie. J. Komorow ska, badając rodziny w podmiejskim osiedlu doszła do ciekawej uwagi: z analiz akt rozwodowych wynika, że kobiety pracujące łatwiej wystę pują o rozwód. Nie oznacza to, że aktywność zawodowa kobiet sprzyja rozkładowi rodzi ny, ale że kobieta z zawodem nie boi się samodzielnego życia i nie rezygnuje z niego w sytuacji konfliktowej. Skoro występują tak duże różnice w zapatrywaniach na pozycję kobiety w rodzinie — można powtórzyć pytanie, dlaczego — mimo wszyst-k o — się żenią? W opracowaniach socjologicznych spotykamy się ze specjalnie opracowanymi determinantami wyznaczającymi model i wzór małżeństwa i współmałżonka* a także warun kującymi zawieranie i realiza cję małżeństw. Podzielono je na ważniejsze: jak wiek, płeć, stan cywilny i rodzinny, przynależność zawodowo-społecz- uczestniczeniu we wszelkiego rodzaju ankietach prasowych i naukowych, o których słychać szeroko w kraju. Ostatnia, popularna ankieta małżeńska „Życia Warszawy" przyniosła falę listów, mówiących o małżeństwach dobrych i złych, analizujących przy czy ny klęski i źródła powodzenia. I jeżeli ktoś napisał, że „zawiódł go partner, po którym oczekiwał kultury i charakte ru", to wiemy już, że „zakres uświadamianych oczekiwań lub realizacji związanych z małżeństwem" ze strony jedne go z partnerów był zbyt szero ki, za to drugi partner nie po siadał cech psychicznych, jakie by współgrały w związku zawartym z daną osobą. ,Tyle, że wedle socjologa obie przyczyny zaliczono do stopnia drugiego, mniej ważnego dla realizacji małżeństwa. Dla niedobranych partnerów były to jednak — jak pokazało życie — przyczyny stopnia pierw szego. KRYSTYNA SIEMIATYCKA KSIĄŻKI NA WSI Jak już informowaliśmy „Dom Książki" i Centrala Roi niczych Spółdzielni „Samopomoc Chłopska" ogłosiły konkurs pod hasłem „Każdy klub rolnika popularyzatorem książ ki na wsi w roku Tysiąclecia". W klubo-kawiarniach GS w estetycznych stoiskach będzie się można zaopatrywać w cie kawe książki, ponadto przystę pujące do konkursu kluby organizować będą imprezy, spot kania z literatami, loterie książkowe, kiermasze itp. W naszym województwie — według wstępnych danych do kon kursu zgłosiło się około 50 klu ? Kryzys drążący CDU/CSU od dawna, znowu się pogłębił i zaostrzył. Jego nowa faza za częła się od wyjazdu Barzela do Waszyngtonu. Barzel wygłosił tam przemó wienie, które spowodowało w Bonn ostre dementi zarówno ze strony rządu jak i CDU. Barzel bez porozumienia z kan elerzem i ministrem spraw zagranicznych oświadczył, że wojska radzieckie mogłyby po zostać wraz z amerykańskimi w zjednoczonych Niemczech — zjednoczonych oczywiście w myśl bońskiej recepty, to zna-czy przez połknięcie NRD i przywrócenie granic z 1937 roku. Nie pomógł Barzelowi fakt że jego utopijne poglądy odrzucone zostały przez Związek Radziecki z miejsca. Frakcja CDU/CSU zgotowała mu tęgie lanie. Jego rachu by na wzmocnienie własnej po zycji zawiodły. „To co pan Barzel tam wyga dywał uważam za wołające o pomstę do nieba. Jeżeli chce pan wygłaszać takie mowy, to musi pan zrezygnoumć ze swo ich funkcji" — oświadczył A-denauerf który dotąd stawiał na Barzela przeciwko Erhardowi. Erhard potępił Barzela ostro, ale stanął na stanowisku, że nie można przed wyborami w Nadrenii-Westfalii wyciągać konsekwencji. Faktycznie CDU nie może sobie pozwolić w takiej sytua cji na obalanie wiceprzewodniczącego partii, przewodniczą cego frakcji CDU/CSU uważa nego dotąd za najpoważniejszego kandydata na kanclerza w przyszłości. W CDU odezwały się jednak głosy, że na jesieni, gdy na po rządku dziennym stanie sprawa wyboru przewodniczącego frakcji, Barzela nie należy więcej wybierać. Wyraźnie pobity Barzel popełnił jednak drugi błąd. Na wiecach wyborczych zaczął składać przesadnie patetyczne i czołobitne zapewnienia o swo jej lojalności wobec kanclerza Erharda. -Stoję wiernie urzu kancie- rzu. Ostatnio co prawda dosta łem od niego cygaro, ale muszę powiedzieć, że mi ono sma kowało" — oświadczył Barzel. Sens wypowiedzi rozdrażnił tych działaczy CDU/CSU, którzy wcale nie życzą sobie wzmocnienia pozycji Erharda, a co za tym idzie pozycji mini stra Schroedera. Schroeder najwięcej bowiem skorzystał na porażce Barzela i najostrzej go atakował, stara jąc się umocnić swoją pozycję i swoje perspektywy na kanclerski fotel. W tej sytuacji dwaj działa-rze CDU/CSU, przewodniczący CDU Palatynatu Reńskiego Kohl i ekspert zagraniczny CSU, baron von Guttenberg, nie bacząc na zbliżające się wybory w Nadrenii-Westfalii, ostro zaatakowali zarówno Schroedera jak i Erharda. Oświadczyli oni dziennikarzom, że w prezydium CDU minister Schroeder nie ma po-i?ąrcią dla swej polityki zagra nicznej i że należy się liczyć z jego odejściem a być może ze zmianą na fotelu kanclerskim przed końcem obecnej kadencji. Jako możliwą alternatywę toymienili oni premiera Ba-denii-Wirtembergii Kiesingera i ministra spraw wewnętrznych Luckego. Kohl oświadczył, że być może CDU prowadzić będzie kam panię wyborczą do Bundestagu w 1969 roku pod przewód nictwem tych dwóch polityków jako głównych kandydatów. Jako zasadniczy zarzut prze ciwko Schroederowi wysunęli llwćmJ dz4A" JUTRO oni jego nieprzyjazną politykę wobec Francji. Zarówno Kohl jak i Guttenberg utrzymywali, że organizacje krajowe CDU Palatynatu Reńskiego 30 H«- sji, Badenii, Wirtembergii i Ba warii oraz bawarska CSU a więc organizacje „na południe od Menu" nie mają zrozumie nia dla nieprzyjaznej polityki rządu bońskiego wobec de Gaulle'a. „Będziemy się starali by to uległo zmianie lub by ci panowie (Schroeder — Erhard) odeszli". Guttenberg i Kohl mają złu dzenia, że w oparciu o de Gaul leya udałoby się NRF zrealizo wać nierealistyczne cele, których nie udałoby się zrealizować w oparciu o Stany Zjedno czone. Zdaniem „Koelner Stadt-An zeigerft obie strony kłócą się o iluzje. Wobec oburzenia jakie wywołały w Bonn ich wypowie dzi, obaj politycy starali się o-słabić wrażenie tłumacząc, że były to wypowiedzi ściśle pry watne. Rzecznik rządu uznał sprawę za załatwioną. Wrażenie głębokiego kryzysu CDU/CSU i zakulisowe wal ki o stołek po Erhardzie nie dadzą się jednak zatrzeć. CZAP) Str. B GŁOS Nr 163 (4300), KUPON KONKURSOWY „TYPUJĘ PIŁKARSKICH MISTRZÓW ŚWIATA,, Trzy pierwsze miejsca na MS w Wielkiej Brytanii zajmą: • i i i i $ « • • # t § i i i i i i Nazwisko i imię uczestnika konkursu: Dokładny adres: • » Kupony (dowolną liczbę) prosimy nadsyłać pod adre sem Redakcji „Głosu Koszalińskiego" Koszalin ul. Alfreda Lampego 20. Termin nadsyłania kuponów upływa z dniem 21 lipca 1SC6 r. (o ważności decydu je data stempla pocztowego). Na kopercie prosimy zaznaczyć „PIŁKARSKIE MS". Notry sporfoirp konkurs „Głosu Koszalińskiego" Typuję piłkarskie!) mistrzów świata Już w poniedziałek, w Wielkiej Brytanii rozpoczną się piłkarskie mistrzostwa świata — ósma edycja Pucharu Rimeta. Mimo iż Polacy nie dostąpili zaszczytu uczestniczenia w nich, zainteresowanie piłkarską batalią jest u nas olbrzymie. Pragnąc wyjść naprzeciw temu zainteresowaniu ogłaszamy kolejny konkurs sportowy pod nazwą: „TYPUJĘ PIŁKARSKICH MISTRZÓW ŚWIATA" Zadaniem uczestników konkursu będzie udzielenie odpowiedzi na pytanie, które drużyny znajdą się na trzech pierwszych miejscach tegorocznych mistrzostw. Aby umożliwić zorientowanie się w szansach poszczególnych zespołów, konkurs zamykamy w dniu 21 lipca, to znaczy w dzień po zakończeniu eliminacyjnych spotkań. Wówczas będzie znana ósemka ćwierćfi- nalistów. Spośród nich łatwiej będzie wytypować mistrza, wicemistrza i brązowego medalistę. Każdy z uczestników może wypełnić i nadesłać dowolną liczbę kuponów. Po zakończeniu mistrzostw wezmą one udział w losowaniu 5 nagród rzeczowych i 10 al-bumowo-książkowych. Nagrody rzeczowe to: 1. turystyczny radiopdbiornik tranzystorowy „Guliwer"; 2. ponton; 3. Bezpłatny wyjazd i wstęp na międzypaństwowy mecz piłkarski polskiej reprezentacji w kraju, w bieżącym roku; 4. bezpłatny abonament na wszystkie imprezy sportowe w województwie; 5. piłka nożna. Kupony prosimy wypełniać czytelnie, a na kopertach zaznaczyć „Piłkarskie MS". Zapraszamy do udziału w konkursie. Przypominamy terminarz rozgrywek eliminacyjnych.* GRUPA I 11 VII — Anglia — Urugwaj 13 VII — Francja — Meksyk 15 VII — Urugwaj — Francja 16 VII — Anglia — Meksyk 19 VII — Meksyk — Urugwaj 20 VII — Anglia — Francja GRUPA II 12 VII — NRF — Szwajcaria 13 VII — Hiszpania — Argentyna 15 VII — Szwajcaria — Hiszpania 16 VII — Argentyna — NRF 19 VII — Szwajcaria — Argentyna 20 VII — Hiszpania — NRF GRUPA in 12 VII — Brazylia — Bułgaria 13 VII — Węgry — Portugalia 15 VII — Brazylia — Węgry 16 VII — Bułgaria — Portugalia 19 VII — Brazylia — Portugali* 20 VII — Węgry — GRUPA IV 12 VII — ZSRR — KRLD 13 VII — Chile — Włochy 15 VII — KRLD — Chile 16 VII — Włochy ZSRR 19 VII — KRLD — Włoch" 20 VII — ZSRR — Chile He drużyn — tyle pytań. Ilu kibiców — tyle odpowiedzi. Przeprowadziliśmy błyskawiczne wywiady z kilkoma mieszkańcami Koszalina, prosząc ich o odpowiedź na pytanie: kto znajdzie się w pół finale mistrzostw I która drużyna może się stać przysłowiowym „czarnym koniem" turnieju? Odpowiadają: Marian Pich, trener — koor dyna tor PZPN Koszalin: — Finałowa czwórka to An glia, Związek Radziecki, Brazylia i jako niespodzianka — Bułgaria. Wierzę w Vytlacila, który dobrze przygotował Cze chosłowaków na Chile, a teraz od dwóch lat kieruje zespołem Bułgarii. Mecz o złoty medal stoczą Anglia z Brazylią. Cezary Niwiński, lekarz Wo jewódzkiej Przychodni Spor-towo-Lekarskiej w Koszalinie: — Po analizie poszczególnych grup największe szanse na finał daję Brazylii, Włochom, Anglikom i NRF. Nie zdziwiłbym się, gdyby miejsce jednego z tych partnerów zajęła Portugalia. Antoni Nowacki, instruktor KW PZPR: — Wierzę w Węgrów. Ich najpoważniejszymi konkurentami mogą się stać Anglicy, Brazylijczycy i Włosi. Na „czarnego konia" typuję Hisz panią. Marian Kwiecień, wicoprze wodniczący WKKFiT: — Stawiam zdecydowanie na Brazylię. Oprócz niej w finałowej czwórce powinny się znaleźć jedenastki ZSRR, Anglii i Włoch. Jeśli chodzi o zespół radziecki, to w moich oczach nie jest on bez szans nawet na złoty medal. Niespo dzianki mogą sprawić NRF i Portugalia. Zbigniew Kogutowicz, dyrektor MHD Art. Spoż.: — Do czwórki najlepszych typuję Brazylię, Węgry, Anglię i Włochy. Nie wykluczam niespodzianki ze strony Portugalii, która może wyeliminować jeden z tych zespołów. Waldemar Heczko, piłkarz Polonii Warszawa (b. zawodnik koszalińskiego Bałtyku): — Zacznę od niespodzianki: moim zdaniem Brazylia nie dostanie się do finałów. Jej miejsce w ćwierćfinale mogą zająć Węgry i Bułgaria. W składzie finałowej czwórki wi dzę Węgrów, Anglików, NRF i Związek Radziecki. Witold Penhman, pracownik KZGraf., piłkarz: — Wielka czwórka to Brazylia. Anglia, Włochy i Węgry. Nie jest jednak wykluczone, że nadzieje jednej z nich zlikwidują radzieccy pil karze. A teraz nasze opinie: Stanisław Figiel, kierownik działu sportowego „Głosu Ko szalińskiego: — Finałowa czwórka? Anglia — tak, Brazylia — tak, ZSRR — tak ł chyba Włochy. X li n ale powinny grać An- Na kogo stawiają koszalinianie najlepsi Viii Pucharu Rimeta W światku piłkarskim wre. W przededniu mistrzostw świata je3zcże raz omawia się szanse poszczególnych zespołów. Stawka w ogromnej większości doborowa. Kto okaże się najlepszy? Kto może sprawić największą niespodziankę? Czy najlepszymi znowu będą Brazylijczycy? Czy gospodarze mistrzostw? Czy ktoś jeszcze inny? Kto pójdzie śladami zespołu NRF Z 1954 roku, który zgotował supersensację zwyciężając w finale cudownych Węgrów? Kto powtórzy wyczyn Czochtosłowaków w Chile? ^ ..' • A CO BYŁO W MIĘDZYCZASIE? „...spotkaliśmy pierwszy batalion wyruszający na front. Na czele szła orkiestra grająca „Żegnaj miła, los tak chce!" potem pierwsza kompania z samochodami, za nią druga, trzecia, wreszcie czwarta z ce-kaemami. Na żadnej, ale to żadnej twarzy nie dostrzegłem ani cienia entuzjazmu; oczywiście na ulicy stali ludzie, były wśród nich dziewczęta, ale nie widziałem, żeby ktokolwiek przystrajał kwiatami żołnierskie karabiny; i w powietrzu nie unosiło się choćby tchnienie entuzjazmu." Heinrich Boli, zachodniorne-miecki pisarz i jeden z założycieli słynnej „Grupy 47" grupy pisarzy, protestujących przeciwko wojnie i jei nastep stwom jest pisarzem NRF najczęściej bodaj tłumaczonym na jeżyk polski. Wydano u nas jego powieści „Gdzie byłeś, Adamie?", „I nie poskarżył się ani jednym słowem", „Niestrzeżone progi", „Chleb najwcześniejszych lat", „Bilard o wpół do dziesiątej", wydano tom opowiadań „Człowiek z no żami". Kontakt z pisarstwem Bólla, ukrywającym pod pozornie chłodną relacją przepro wadzaną z pasją analizę winy Niemców za rozpętanie woj- ny światowej, był dla mnie zawsze wielkim przeżyciem. Jego opowiadania, jego „Chleb najwcześniejszych lat" krzepiły we mnie zawsze zaufanie do tej części społeczeństwa za chodnioniemieckiego, które w dzisiejszej rzeczywistości odkrywa nie zmazane niczym stare winy. Z tym większym więc zaciekawieniem sięgnęłam po pięk glia i Związek Radziecki. Mo je przewfdywania mogą pokrzyżować Węgrzy lub Niemcy. Zbigniew Michta, dziennikarz „Głosu": — NRF i Związek Radziecki to ekipy uparte i systematyczne, powTinny wejść, do pół finału. Obok nich Anglicy i chyba jednak Brazylijczycy. Włosi za wcześnie złapali wy s-oką formę i nie utrzymają jej przez eliminacje. Nie wy kluczam szans Hiszpanii, a może — w większym stopniu — Portugalii. Tyle nasi rozmówcy i my. Spróbujmy podsumować opinie: za udziałem Brazylii w półfinale wypowiada się 8 rozmówców, za Anglią — 9, czyli wszyscy, za Wiochami — 6, za NRF — 3, za ZSRR — 5, za Węgrami — 4. Natomiast Bułgarzy, Portugalczycy i Hszpanie są w opinii kibiców tymi, którzy mogą sprokurować niejedną niespodziankę. Symptomatyczne, że nikt nie daje większych szans Urugwajowi, Argentynie i Chile, nie mówiąc już o Meksyku czy choćby Francji. Gdyby więc sprawdziły się te przewidywania, czołówka MS 1966 powinna wyglądać następująco: Anglia Brazylia Włochy ZSRR WTe?rry NRF Jak będzie — zobaczymy. Piłka, wiadomo, jest okrągła. Rozmawiali: Stanisław Figiel Zbigniew Michta Miklaszewskiego, który opowiadania ilustrował: dwa wijące się szeregi żołnierzy, prowadzone przez Szczurołapa. Biedacy, oni tej wojny nie chcieli. A kiedy minęła — nar rator jeszcze bardziej wyobcowany z grupy, wręcz jej wrogi, wraca z angielskich, amerykańskich, belgijskich obozów jenieckich. W transporcie byłych jeńców „żaden nie wie NA 1000-LECIE Z okazji 1000-lecia Państwa Polskiego Ministerstwo Łączności wprowadzi do obiegu 21 lipca br. cztery znaczki pocztowe wartości: dwa po 60 gr i dwa po 2,50 zł. Na pierw szych znaczkach wartości 60 gr i 2,50 zł znajduje się godło państwa — orzeł. Na drugich znaczkach podobnej war tości przedstawiono flagę Pol ski. Nakład znaczków wartoś ci 60 gr — 20 min szt, wartoś ci 2,50 zł — 10 min sztuk. W arkusiku umieszczono 10 znaczków jednej wartości. W górnym rzędzie znajduje się 5 znaczków z orłem, a w dolnym 5 znaczków z flagą. Znaczki projektował artysta--plastyk Franciszek Winiarski. POMOC GOŁĘBI ZABRONIONA W Damaszku ogłoszono, że władze syryjskie zabroniły lu dziom posiadającym gołębie pocztowe przesyłania przy ich pomocy własnych lub cudzych listów. Osoby, które złamią ten zakaz mogą być skazane na karę 3 lat więzienia i zapłacenia grzywny sięgającej tysiąca syryjskich funtów. 183 SZT. „POLSKI NR 1" Jak informuje „Filatelista", jedna z firm londyńskich zaoferowała na aukcji 183 znacz ki „Polski nr 1". Jest to w okresie powojennym najbogatsza aukcja tych znaczków. KiAelK, NOWOŚCI ZAGRANICZNE Dla upamiętnienia Światowego Związku Przyjaciół Dzieci Monako wydało okolicznościowy znaczek. Ukazał się też znaczek poświęcony 35. rajdowi do Monte Carlo. W Bułgarii ukazała się se ria „2.500 lat sztuki bułgarskiej". Na siedmiu znaczkach serii przedstawiono różne ma lowidła ścienne z kościołów i reprodukcje obrazów. W Szwecji wydano znaczek przedstawiający pole z wielkimi głazami — grobami z e poki brązu. W Rumunii weszła do obiegu okolicznościowa seria wy dana w związku z mistrzo-, stwami świata w piłce nożnej* Na znaczkach przedstawiony różne fragmenty gry. Węgry wydały serię „węgierskie odznaczenia" z repit# dukcjami węgierskich orde-i rów. Na 100-lecie amerykańskie-" go towarzystwa miłośników; zwierząt wydano w USA znaczek z reprodukcją psa. Z okazji 200-lecia przynależności Lotaryngii i Księstwa Bar do Francji wydano we Francji znaczek z herbami i widokiem zamku. W Austrii ukazał się oko-; licznościowy znaczek dla u-pamiętnienia 150-lecia założę-; nia Banku Narodowego. Przed 15 lały I ttran 6 KOSZMJNSHI M KW KKJMCIIJ łJłONOCZOMftJ WUtTH «MOTHK2&» * •TVO*NłA donosił... # Subskrypcja Narodowej Pożyczki Rozwoju Sił Polski dobiega korica. Do 3 bm. zakończono ją w większości powiatów .W wielu przypadkach deklarowane sumy znacznie przewyższają stawki uchwalone przez ĆRZZ, zrzeszenia branżowe czy ZSCh. Od 2 lip ca do komitetów współdziałania przybywają masowo subskrybenci, aby wpłacić pierw szą ratą zadeklarowanej sumy. 0 Kino Polonia w Koszalinie wyświetla film produkcji radzieckiej „Wiosna w Sake-nie'*, a Młoda Gwardia „Miasto nieujarzmione" — produkcji polskiej. O Staraniem Okręgowego Zarządu Kin w Koszalinie, w każdym powiecie zostało uruchomione objazdowe kino oświatowe. Kina te wyświetlają filmy oświatowe w zakładach pracy, gromadach i szkołach za minimalną opłatą — 45 gr od osoby. O Odbyło się uroczyste otwarcie izby porodowej w Prze [Menel nie wydany tomik PIW „Jednorożca" z dwoma opowiadaniami Heinricha Bol-la: „Kiedy wojna wybuchła — Kiedy wojna się skończyła" (tłum. T. Jętkiewicz). Te dwa opowiadania, to dwa monologi żołnierza, dla którego wojna rozpoczyna się i koń czy w okolicach Kolonii. Sce ny w koszarach przed rozpoczęciem wojny układają się w obraz, którego skondensowaniem jest cytowany wymarsz żołnierzy na front. Nikt — nawet koszarowi feldfeble, nawet przekonani naziści — tej wojny nie chcą, nie mówiąc o narratorze. Ale to wcale nie przeszkadza wymarszowi na front. I nic w tym miejscu nie pomaga piękny, rysunek J* S. dział, że nienawidziłem ich wszystkich — nazistów i nie-nazistów — nie dlatego że przyszywali sobie odznaki ani z powodu ich przekonań politycznych, ale dlatego, że byli tej samej płci co tamci, z którymi musiałem współżyć przez sześć lat; pojęcia „mężczyzna" i „głupi" stały się dla mnie niemal synonimami". To i tylko to izoluje narratora od współrodaków, którzy „przefasonowali" go w obozie pod Brukselą za to, że powiedział, iż „wolałby być martwym Żydem niż żywym Niemcem". Ale i ten narrator płacze na widok Renu i cierpi moralnie, gdy ogląda jak ze zbombardowanego domu jego rodziców w Kolonii szabrowoj cy wynoszą meble, kiedy widzi niemiecką Gretchen, (której „jeden z braci jest w niewoli a drugi poległ") w domu publicznym dla żołnierzy armii okupacyjnej. „Żal mi się jej zrobiło, bo takie dziewczęta jak Gretchen nie powinny płakać". Cóż, narrator nie obu rza się na upodlenie swych rodaków „z przekonań frCi-tycznych". Raz wybuchnie o-burzeniem, kiedy dowie się, że jego żona nie dostała kartki, wysłanej przez niego z niewoli. To wojna, to wszystko i jedynie wojna, nie ludzie, nie Niemcy — mówi Boli. Ci niesz częśni Niemcy, cierpiący z powodu... braku mydła i telefonów, które po wojnie „mają tylko lekarze i księża i to jeżeli nie byli nazistami" — znaleźli się na skraju ludzkiej rozpaczy i zdziczenia. A przecież wyruszali na wojnę bez „cienia entuzjazmu"!... Po jakiejś niedobrej drodze idzie rozwój rozumowania nie mieckiego intelektualisty, świetnego pisarza, odważnego przecież kiedyś w Wytykaniu rodakom ich winy. Winy. Sio wo „wina" jest jednak przecież nazbyt mgliste i mistyczne. A słowa „odpowiedzialność" BoU nie używa, (sten) chlewie pow. Człuchów. SzyU kie uruchomienie należy zaw dzięczać w dużej mierze dj^ Bruskiemu z Człuchowa. No* wa izba znajduje się w pięk nej willi i jest wyposażona w najnowocześniejsze instrumert ty i urządzenia potrzebne dot dokonywania zabiegów. ® Na kolonie letnie do wó jewództwa przyjedzie 24.600 dzieci z całej Polski. Będą one przebywały w dwóch turnusach w stukilkudziesięciu ośrodkach kolonijnych. 0 Podczas lekkoatletycznych mistrzostw okręgu ko-szalińskiego dobre wyniki 11* stanowili Czyżewski, Młynar* czyk, Kowalczyk oraz Skup*, ny. 9 W meczu piłkarskim 6 mistrzostwo klasy wojewódzkiej koszalińska Gwardia stra ciła pierwsze punkty, przegry wając z Kolejarzem ze Słupska 0:4. © Poczynając od 7 lipca „Głos" ukazuje się 6 razy w tygodniu ,to jest codziennie o-prócz niedzieli. Umożliwi tć dalsze podnoszenie nakładów gazet, a tym samym dotarcie ich do jak najszerszego ogółu* #• Województwo należy do najbardziej zagrożonych klęską stonki ziemniaczanej. W wyniku dotychczasowych po--szukiwań wykryto i zlikwidowano na polach 88 ognisk ston ki. Dotychczasowe trzy lustra cje upraw ziemniaczanych przeprowadzone zostały niedbale i dlatego zachodzi potrze ba nadzwyczajnej kontroli. 9 5 lipca odbyło się plenar ne posiedzenie KW PZPR poi więcone krytycznemu omówię niu pracy organizacji partyjnej woj. koszalińskiego. W po siedzeniu wziął udział kierów nik Wydziału Organizacyjnego KC, tow. Władysław Dworakowski i zastępca kierownika Wydziału Rolnego KC, tow Klecha. Na plenum, w związku z tym, że Komitet Central ny odwołał tow. Kozłowskiego z zajmowanego stanowiska, I sekretarzem KW wybrano tow Macieja Elczewskiego. ® Chłopi z Rogowa w pow. białogardzkim dla uczczenia 22 Lipca podjęli wartościowe zobowiązania i wezwali wszystkie gromady województwa do współzawodnictwa w akcji żniwnej. A Na Wybrzeżu występuje Teatr Dzieci Zagłębia z bajką koreańską „Bracia". ® Dla uczczenia 22 Lipca wojskowa grupa budowlana postanowiła wyremontować i oddać do użytku mieszkańców Koszalina salę kinową, znajdu jącą się w ogrodzie obywatelskim w Rokosowie. Prace re montowe mają być zakończone do 22 lipca. Żołnierze zobowiązali się takie doprowadzić do użytku znajdującą się w ogrodzie muszlę koncertową wybudować parkiet do tańca i urządzić kawiarenkę na wol nym Dowietrzu. Om. Ma*4 iGŁOS Nr 163/(4300) Str. 1 illiiliiiiii m sis ^ Fragment budowanego ośrędka wej w Hawanie. kadłubowego stoczni remonto- |f] l^gj pśaajpi Fragment budowanego ośrędka wej w Hawanie. Znów trasa wiedzie przez piękny tunel przebiegający pod Zatoką Hawańską. Ale tym razem nie wybieramy się na daleką wyprawę. Tuż za ro gatką, gdzie inż. Borys Kozłowski nie zatrzymując samo chodu wprawnym ruchem uiszcza należną opłatę za prze jazd, zjeżdżamy z autostrady na pełne kurzu, wyboiste dro gi Casa Blanci. Nysa trzęsie niemiłosiernie, ale z zadziwia jącą swobodą radzi sobie ze stromymi podjazdami i ostrymi skrętami wąskich uliczek. Casa Blanca to ponoć najstarsza dzielnica Hawany. Tutaj wznosili swoje osiedle pierwsi koloniści. Tutaj przez wieki panowała największa nędza wśród ludności, odgrodzonej od pączkującego w pa łace miasta, wodami zatoki. Rząd rewolucyjny spełniając swoje przyrzeczenia zrównał z powierzchnią x ziemi slumsy, budując na ich miejscu od strony morza — Habana del Este dzielnicę nowoczesnych bloków mieszkalnych. Z drugiej strony — od zatoki, budu je się nową dzielnicę przemysłową. Powstały już, zbudowa na przy pomocy Związku Radzieckiego, duża baza rybacka, nowe magazyny i nabrzeża wyładunkowe. Tam też pol scy specjaliści budują nowoczesną stocznię remontową. W małym, parterowym budynku, a właściwie w baraku mieści się cała dyrekcja olbrzy miego placu budowy. Są tam pomieszczenia inwestora i kilkunastu naszych specjalistów. W jednym z pomieszczeń spotykam inż. Zenona Bieleckiego — koordynatora do spraw dostaw sprzętu i maszyn, stanowiących wyposażenie stoczni. Korespondencja z centralami handlu zagranicznego, pro ducentami, pilnowanie terminów dostaw, a jednocześnie o-pieka nad dostarczonymi już urządzeniami, oto jego praca. Właśnie skończono przenoszenie dostarczonych urządzeń do gotowych hal. Pracy dużo, ale inż. Bielecki (w kraju praco w nik poznańskiego Prozametu) nie zapomina o swojej społecz nej działalności. Jest przewód niczącym komitetu rodzicielskiego w szkole dla dzieci pol skich specjalistów. Korzysta więc z okazji i przedstawia mi pokaźną listę swych kłopotów. Mimo licznych starań szkoła nie ma żadnych uprawnień. Jest tylko kursem zorganizowanym przez rodziców, którzy opłacaj*} wykładowców. Dzieci otrzymają zaświadczenia, a po powrocie do kraju będą musia ły zdawać egzaminy. Szkoła nie ma żadnej pomocy z Mini sterstwa Oświaty; książki rodzice muszą sprowadzać z kra ju własnym „przemysłem". W takich warunkach nie wszyscy decydują się na posyłanie swych dzieci do polskiej szko ły. Notuję, obiecuję napisać w gazecie. Może Ministerstwo Oświaty zainteresuje się kłopotami naszych specjalistów, którzy po wyczerpującej pracj zawodowej muszą się jeszcze zajmować nauką własnych dzieci. Inżynier Borys Kozłowski — kierownik budowy prowadzi mnie do nowych obiektów. Stoi już pod dachem olbrzymia hala stanowiąca frag ment całego ośrodka kadłubowego. Od strony lądu znajdują się składy materiałów, za nimi hala i przy samym nabrzeżu skład kompletacyjny. Zgodnie z projektem, nasi specjaliści budują także nowe nabrzeże ośrodka kadłubowego o głębokości 7 metrów. Na Powstaje lecznica statków całej długości wbito już ścian ki larssenowskie. Częściowo gotowe jest również samo nabrzeże. .W tej chwili trwają ba dania wytrzymałości gruntu przy istniejącym doku. Zbudo wany krótko przed rewolucją przez Amerykanów, okazuje się za krótki dla statków, któ re mają być remontowane w stoczni. Badania są potrzebne dla podjęcia decyzji czy prze dłużyć dok w stronę lądu czy do zatoki. Badania okazały się pożyteczne, gdyż wykazały, że Amerykanie mocno spartaczy li robotę. Betonowa płyta dna doku jest za słaba. Trzeba bę dzie poprawiać. W skład budowanej stoczni wchodzi także ośrodek wyposażeniowy składający się z trzech obiektów: hal A i B o-raz hali obróbki gorącej. Wokół tych podstawowych obiek tów zbudowano już kilka pomocniczych — magazyny, kom presorownię, tralostację, ace- tyleniownię i inne. Gotowy jest także budynek szkoły za wodowej, która kształcić będzie przyszłych stoczniowców. Przy ośrodku wyposażeniowym duża koparka polskiej produkcji wydobywa skalistą ziemię z miejsca, gdzie niedłu go powstanie nowy basen. Tuż przy nim zbudowane zostanie nowoczesne nabrzeże długości 310 metrów, wychodzące szerokim pirsem w wody zatoki. Trzeci etap budowy stoczni a więc całego obiektu, ma być zakończony w 1968 roku. Jej zdolność remontowa będzie wynosiła 100 tys. BRT statków rocznie. Ale jak twierdzi inż. Kozłowski, obiekty mają duże rezerwy i kosztem niewielkich nakładów będzie moż na znacznie zwiększyć zdolność remontową. Projekt tego, bardzo potrzeb nego na Kubie zakładu, wyko nał w 1962 rofcu Prozamet. Bu dowę rozpoczęto w 1963 roku. Wtedy to przyjechało 4 polskich specjalistów. W miarę powiększania placu budowy zjeżdżało ich więcej. Teraz pra cuje osiemnastu, w większości przedstawicieli gdańskiego Prozametu. Mieli być przede wszystkim konsultantami przy budowie. Ale na skutek braku fachowców, muszą wiele prac wykonywać sami. W ostatnich miesiącach rząd Kuby zdecydował się jeszcze intensywniej rozbudowywać własną flotę handlową. Uzasadniona więc okazała się oba wa czy budowana stocznia zdoła zaspokoić wszystkie potrzeby. Aż do uzyskania ekspertyzy, która wykaże, co jest słuszniejsze: czy budowa jeszcze jednej stoczni czy też zwię kszenie zdolności remontowych budowanego obiektu, zwolniono tempo robót inwestycyjnych. Nasi specjaliści mają nadzieję, że badania pro wadzone przez Prozamet szyb ko wyjaśnią sprawę i roboty ruszą pełną parą. Przed rewolucją Kuba nie posiadała w zasadzie własnej floty. 16 statków o łącznej noś ności 47 tys. ton we władaniu czterech armatorów, nie odgry wało żadnej roli. Kuba, jako największy eksporter cukru w świecie, a jednocześnie impor ter artykułów przemysłowych i ogromnych ilości środków spo żywczych, była całkowicie u-załeżniona od zagranicznych armatorów. Za przewóz towarów musiała opłacać frachty sięgające setek milionów dola rów rocznie. Amerykanie sądzili, że szan tażem, wprowadzeniem tzw. czarnej listy na statki, które przewozić będą na Kubę i z Kuby towary, zdołają zdławić rewolucję. Rachuby okazały się chybione. W pierwszym okresie Kubie pomogła flota radziecka i państw socjalistycz nycft. Później wielu armatorów kapitalistycznych . zlekceważyło amerykański szantaż. Jednocześnie Kuba zaczęła rozbudowywać własną flotę, w czym pomogły jej także państwa socjalistyczne, między in nymi Polska. W 1963 roku tonaż floty kubańskiej liczył po nad 105 tys. BRT, a na począt ku br. już ponad 211 tys. BRT. W tym roku pod bandę rą kubańską pływa 39 statków a z każdym miesiącem jest ich więcej. Kuba, rozbudowując własną flotę nie tylko uniezależnia się od obcych armatorów, ale jed noeześnie skutecznie chroni bi lans płatniczy. WŁADYSŁAW ŁUCZAK DONIOSŁA WIZYTA WIZYTA prezydenta Francji w ZSRR, zakończyła się, a jej doniosłe rezultaty zawarte są w opublikowanej przez obie strony deklaracji. Atmosfera całej wizyty, zaufanie wzajemne oraz końcowe wyniki — jak podkreśla prasa światowa — otwierają nowy etap w stosunkach nie tylko między obu krajami, lecz w ogóle w stosunkach między Wschodem a Zachodem. Tak szerokiej współpracy między krajami o różnych u-strojach społecznych — nie znała jeszcze powojenna Euro pa. Współpraca będzie dotyczyć wszystkich dziedzin: politycznej, ekonomicznej, nau-kowo-techniczncj oraz kultu- w czasie 12_dniowej podró_ ralnej. Dla nas, Polaków, szcze ,y ggn dg GaulJe przęmierzyl ,,W wielu kwestiach Europy, świata i pokoju znaleźliśmy wspólny płaszczyznę porozumienia. Korzyści, jakie dzięki tej wizycie odniosą nasze oba krają i świat — są niewymier n«.." (premier Kosygin) golnie ważny jest ten frag- 20 tys. km, w tym 14 tys. km ment deklaracji, który mówi pQ ZSRR> wyg}ogil 20 przemó_ wień, spędził 15. godzin sam na sam z Kosyginem i 9 godz. na rozmowach politycznych między dwoma delegacjami. „Jestem w pełni usatysfakcjonowany pobytem w ZSRR. Stwierdzam: była to ważna dla nas i Europy wizyta. Csitrg nęliśmy pełne — w warunkach nr szych państw — poro zumienie**. (prez. de Gaulle) o bliskich nam sprawach Euro py: „ZSRR i Francji chodzi przede wszystkim o bezpieczeństwo Europy oraz problem niemiecki — i na ten temat strony dokonały zgodnej wymiany poglądów". Adieu NATO! 1 lipca o północy wystąpienie Francji 7. NATO stało się faktem dokonanym. Tego dnia we szły w Ż37cie postanowienia opu blikowane w kolejnych memorandach i notach rządu fian-cuskicgo, począwszy od marca brr Spod zin egrowanego dowództw*-NATO odeszło 70 tys. żonierzr fr,ancusk.ch. Podlegali oni kwa terze głównej sił zbrojnych NATO, w środkowej Europie (SHAPE^ a także naczelnemu dowództwu sił zbrojnych NATO w Europt-cf (AFCENT). Sztaby te mieściły się na teren'e Paranej i, w Rocqu encourt i Fon+aioeblau. Konsekwencją francuskiego disen^a-ei ment z NATO jest rozpoczę a przez Waszyngton ewakuacja tych sztabów i b z lotniczych USA z terenu Francji. Wojska francuskie, stacjonujące na tere nie NRF, a wyłączone sood dowództwa NATO, otrzymały tym czasowy siatus. Wszystkie te po sunięcia, choć stanowią zaledwie początek długiego i trudnrgo pro cesu, nadają jednak dacie 1 lip ca wielkie, można nawet powie dzieć historyczne zn3Czer>ie w dziejach powojennej Francji. Da ta ta wieńczy trwające od łat wysiłki de Gaulle'a. zmierzające do wyswobodzenia Francji spod hegemonii USA i przywro cen a jej pełnej niezależności za równo politycznej, j^k i militarnej. G stateczna s nienaruszalna 6 lipca minęło 16 lat od chwl li, gdy w r. 1950 w Zgorzelcu podpisany został między Polską a NRD układ o wytyczeniu ustalonej i istniejącej gra nicy państwowej polsko-nie-mieckiej. W ciągu tych lat prawda o niezmienności dzisiejszej rzeczywistości nad Odrą i Nysą, prawda o ostateczności i nienaruszalności polsko-niemieckiej granicy po koju ugruntowała się w świa domości nieomal wszystkich państw świata. Warto więc przytoczyć — jeden z wielu ostatnich — głosów prasy a-merykańskiej na ten temat: Komentator „Christian Scien ce Monitor", Joseph ii&rsch w artykule pi. „Oura — Nysa" oświadcza, że odmowa uznania przez kraje zachodnie — z wy jątkiem Francji — granicy na Odrze i Nysie jest „szczątkową pozostałością okresu, w któ rym zakładano, że pojednanie między Wschodem i Zachodem jest niemożliwe i gdy Za chód myślał kategoriami „wy pierania wpływów" ZSRR. Akceptując granicę na Odrze i Nysie — pisze Harsch — Francja akceptuje również możliwość pojednania i uważa ją za sprawrę najważniejszą. „Czas już, aby i nasza administracja waszyngtońska uzna ła realnie istniejące w Europie fakty. Będzie to pomocne zarówno dla Niemiec, jak dla Europy i Stanów Zjednoczonych". Prowokacja i „żelazny glejt Wszystkie środki propagandy bonskiej: prasa, radio i telewizja — rozpętały ostatnio głośną kampanię wokół prób dialogu miedzy SED i SPD, twierdząc że z winy SIlD nie dojdzie do wy miany mówców na projektowanych wspólnych w.ecach m Kari-Marks-Stadt i Hanowerze. pia,v da wygląda nieco inaczej. Przed stawicielom SED po przybyciu do Hanoweru groziio aresztowanie przez władze NRF. w myśl bowiem zachodnioniernieckiego u-siawodawstwa prokur atu:-a NRF może wydać nakaz aresztowania przedstawicieli SED już tylko z powodu, że przybywają oni z NRD. Aby wykazać przed narodem niemieckim „dobre chęci" kontynuowania dialogu i politycznie wygrać problem — pol: tycy bońscy spod znaku SPD i CDU podjęli uchwałę na forum Bundestagu o tzw. „żelaznym glejcie", przewidującym ograniczone w czasie „zwolnienie" mów ców SED z odpowiedzialności przed sądami NRF. Ustawa ta demonstracyjnie potwierdza tori skie stanowisko, że Niemcy ist ni?ją w granica h z 1937 r. i że NRF jest jedynym reprezentantem wszystkim Niemców iów-nież obywateli NRD. Podobnej prowokacji nie zaakceptcw łaby żadna partia i żadne państwo. ) PARYŻ-WASHł N6 US ARMY Przyjęcie bońskiego glejtu" o-znaczałoby uznanie słuszności re wizjonistycznych i odwetowych żądań Eonn wobec NRD i nie tyl ko wobec tego państwa. — Chciałbym -zostać Marianno. Niestety mój Boss nie lubi się z twoim — dlatego m^szę wyjechać. Rys. „Die Welt" Inżynier Borys Kozłowski — k'erowntk budowy stoczni remon towej (z lewej) w rozmowie z inż. Dzięgielewskim, jednym ze współtwórców suchego doku w Stoczni Komuny Paryskiej w Gdy ni, pełniącym obowiązki doradcy technicznego przy budowie stocz ni remontowej w Hawanie* Fot. Wł. Łuczak Honkurs-ankieta Cb-łmt w poiifycg' f •SŁfift&ĄLSSSŁ'Meine py,*n" * 1. Dlaczego politykę Johnsona wobec Wietnamu potępia cały świat? Moskwie?ym świadczy osfcatn*a wizyta prez. de Gaulle'a w Przypominamy warunki konkursu: biorący udział winni odnowi#* fyllto £ Zlo\mn?JCZn^ ^yzeJ, P>.'ta,lia Można też odpowiedzieć yiICO n^ jedno z nich. Wśród autorow najłepszvch odpowiedzi roz '^wv "f **!an? cenne ogrody kliniko**:. ód^owledzT prosimy nado>lac pod adresem redakcji ,,C?losu Koszalińskiego", ul. Alfre kur^8?^^ 20 Ź d°Plskiern ^ kopercie lub karc.e pocztowej: kon Kurs ankieta „Co tam w polityce"? W ostatnim naszym konkursie nagrody książkowe otrzymali: 1. Zbigniew Gaiska — Koszalin. 2. Zygmunt Kruczyk — Czarne k.Szczecinka. ZBRODNIA Na wieść o bombardowaniach gęsto zaludnionych przedmieść Hanoi i Haifongu przez świat przeszła fala grozy, która przemieniła si* w najgłębsze oburzenie i protest. Barbarzyńska i awan turnicza decyzja Johnsona stanowi krok., którego nie da się niczym usprawiedliwić. Jak doniosła niedawno prasa amerykańska — nate:-. r.ie bombar dowań DRW od końca ub. roku wzrosło trzykroć nie, a koszt zużywanych w Wietnamie bo nb i amunicji w porównaniu z 1965 r. wzrósł dwukrot nie, os ągając zawrotną sumę 4 mld. dolarów. Mi mo jednak tego zwielokrotnienia środków i opty mistycznych prognoz strategów z Pentagonu — szala zwycięstwa ani na jo.ę nie przechyliła się na korzyść USA. Chęcią powetowania sobie niepowodzeń w walce przeciw narodowi wietnamskiemu tłumaczyć m. in. należy zapewne terrorys tyczne naloty na wielkie miasta DRW. Bombardo wanie rejonu Hanoi i Haifongu przez samoloty USA — senator Wayneoorse — de.r.okrata ze sta tu Oregon określił jako „potworne bezprawie po pełnione przez rząd Johnsona w Azji południowo-wschodniej. Naloty te świadczą, że kraj nasz jest najw.ększą groźbą dla pokoju światowego. Ten nowy akt bezprawia okryje nns hańbą w pa mięci wielu pokoleń". Senator zaapelował do pre zyaenta USA aby położył kres mordowaniu ludności Wievnamu i podjął s arania o zakończenie wojny w drodze rokowań. Z podobnym żądaniem pod adresem USA zwrócił się sekretarz generalny ONZ u Th ant oraz wielu polityków światowych. P -ikt ten świadczy, że decyzje Johnsona w spra wie eskalacji wojny w Wietnamie nie tylko nie znajdują poparcia narodu amerykańskiego, a!e na wet zachodnich sojuszników Stanów Zjednoczonych — np. W. Brytanii. W przemówieniu wygłoszonynj do absolwentów akademii wojskowych sekretarz generalny KC KPZR L. Breżniew powiedział: „Dziś jeszcze raz oświadczamy, iż ZSRR pomagał i będzie pomagać bohaterskiemu W.etn mowi^ aby dopomóc mu w obronie wohio&ci i w> pędzeniu najeźdźców z jego ziomi. Wyciągniemy należyte wnioski z ostatnich zbrodni imperializmu USA. Pomoc nasza będzie się zwiększać. Słuszna spra wa iiarouu wietnamskiego zatiiutnfnje!" -Str. 8 a GŁOS Kr 1B3 (4299) i POWIEŚĆ GWIAZDOM Tłum. Aleksander Matuszyn (56) Żołnierze milczeli, górna warga pod wąsikiem i brwi Awi łowa drgnęły niechętnie. „Dokąd zmierza?" — przemknęła myśl. W tej samej chwili Rubcow przesta! wodzić palcem po stole i parsknął, zasłaniając, jak kobieta, usta dłonią: — Co tu mówić, skomplikowana, jak słyszałem, historia z tą popatiią! Lecz nikt go nie poparł. Przez chwilę panowała żenująca cisza. Krew uderzyła mi do twarzy. Czort z tobą! Musiałem widocznie prawdę wówczas wygarnąć o tych pieniądzach. Zrozumiał, że powiedział za wiele, teraz mści się. „Nie myśl, niby, że jestem taki. Gdybym był taki, bałbym się ciebić. A no, jak widzisz, nie boję się! „Jednym słowem, masz oto, kropelki króla duńskiego, pij. Myślałeś, że uda ci się uchować szydło w worku! Też mi fakir, cudotwórca!" Siergiej przymrużył oczy, pokiwał z westchnieniem głową. — Widzę, że język u ciebie obraca się o całe trzysta sześćdziesiąt stopni z ultradźwiękową częstotliwością. Synchronizacja została naruszona... — Synchronizacja! — Rubcow zerwał się, nastroszył, dolna warga trzęsła mu się zabawnie, jak na sprężynie. — On nabruździł, naraził na szwank opinię całego kolektywu, a jego się opłakuje! Morze łez — nie ma czym wytrzeć! Widocznie Awiłow był zadowolony z przebiegu rozprawy, a jednocześnie jego stanowisko zwierzchnika zobowiązywało go do ingerowania w rozpoczynającym się sporze, tym bardziej, że ogień należało skierować na mnie! Podniósł rękę: i— Siadajcie Rubcow. A wy, Niestierow, przedstawcie wasz pogląd na istotę sprawy. Rubcow usiadł urażony na miejsce. Siergiej odezwał się spokojnie: — Tak jest, towarzyszu lejtenancie! Będę o istocie sprawy. Cóż można powiedzieć? Nie okazał się aniołem. Mój brygadier powiedziałby: „Chlapnąłeś w błoto — rozprys-nęło do nieba. Ale przecie jesteś człowiekiem — wydostań się i zakonotuj mocno na przyszłość, no i weź szczotkę do ręki, oczyść się. Oczywiście, trzeba wyciągnąć surowe wnioski. Chciałbym jednak coś powiedzieć: żył i wychowywał się bez ojca! Ma on go i nie ma. Zaczerpnął goryczy nie szklankami... — A więc, bronicie, Niestierow? — przerwał Awiłow, usiłując nadać głosowi surowość. — Jeżeli wychowywał się bez ojca, może warcholić i lekceważyć służbę? — Nie to, towarzyszu lejtenancie — stanowczo, wyciągnąwszy jak gęś szyję, zaoponował Siergiej. — Nie o tym, lecz o przyczynach... — Wy również bez ojca... O ile wiem, zginął? Na chwilę wszyscy zamilkli. Cisza ta odpowiadała powadze wyrażonej w spokojnie postawionym pytaniu lejte-nanta. Niestierow pochylił nagle głowę, spuścił oczy: — Pod Kurskiem, w czterdziestym pierwszym.- — Ruszył na czołgi z zapalającymi butelkami? — Tak jest. — A czy, gdyby nie rozumiał swego obowiązku, poszedłby? — wciąż tak samo spokojnie zapytał Awiłow. Niestierow milczał. „To nie do niego, a do ciebie skierowane pytanie" pomyślałem. Patrzyłem na czarny blat stołu. Znowu głos Awiłowa: — A wasz, Gaszimow? — Pod Leningradem. Droga po lodzie... Szofer. Pocisk trafił. — Zrośnięta brew mechanika wygięła się w dół nad nosem, ze wzruszenia głos mu drgnął: — Rozumiecie, towarzyszu lejtenancie, co można oddać za ojczyznę? Głowę swoją oddać — mało! Uj! — Nagle po wschodniemu zaki-wał w rozpaczy czarnowłosą okrągłą głową. — Na cysternę w Baku poszedł Kurban zamiast ojca, teraz służyć trzeba dobrze, rakiety mieć trzeba... Zaciął się, też spuścił wzrok, wypukłe antracytowe oczy zgasły. Może dlatego, że wszystko to wypadło u niego tak naturalnie I boleśnie, obudziło się wex mnie ciężkie przygniatające uczucie. „Oto, jak on o ojcu & u mnie?" Lejte-nant Awiłow jeszcze bardziej ściszając £$os spytał: — A wasz, Wenjaminie Nikołajewiczu? — Pod Balatonem, towarzyszu lejtenancie ?— podniósłszy się ledwie dosłyszalnie odpowiedział Ufimuszkin, trzepocząc rzęsami pod okularami, jak gdyby ktoś r&pcił mu w oczy piaskiem. — Rubcow, a wasi rodzice? — Ojciec w Berlinie, matka podczas nalotu na transport... Twarz żołnierza sposępniała. I cały wydal mi się naraz samotnym, opuszczonym — nawet głos bezbarwny, cichy. &ladu nie zostało z tej zadziorności, z którą przed trzema minutami potykał się z Niesiierowem. Coś we mnie drgnęło, gdy rękawem bluzy pośpiesznie przesunął po oczach. Prawdopodobnie nie uszło to uwagi i innych. W klasie jak makiem zasiał. Jedynie okrągły elektryczny zegar nad tablicą, według którego Awiłow zarządzał przerwy na zajęciach w szkole technicznej, odmierzał głośno minuty. Żołnierze, wszyscy czterej, wciąż stali, jakby związani nagle więzami solidarności oddawali w milczeniu cześć tym, których utracili. Milczeli wszyscy — każdy przeżywał stan przykrego, gniotącego uczucia. Dołgow z jakiegoś powodu przyglądał się w napięciu swoim pięściom. Wyczułem na sobie spojrzenie lejtenanta I mimo woli obróciłem się. Nasze oczy spotkały się: „Czy zrozumiecie teraz, jak to jest?" — zapytywały jego. Odwrócił spojrzenie, skinął na żołnierzy, by siedli. Trąc w zamyśleniu skronie, zaczął mówić: — Ojcowie nasi służyli Ojczyźnie, uczciwie wypełniając swe powinności, nawet życie oddali. My musimy ich dzieło kontynuować. My, ich synowie, pozostaliśmy tutaj na ziemi. Pamięć o nich, nic pozwala nam wybaczać przestępcom, być litościwym. Przyjęliśmy was, Kolcow, do pododdziału, myśleliśmy będzie żołnierz, kolega... Okazuje się, nie rozumiecie— — Westchnął, odchylił się do tyłu, twarz z suchej, nieco surowej, zmieniła się w obojętną, apatyczną, jak gdyby przekonawszy się o bezskuteczności rozmowy, stracił zainteresowanie i tylko konieczność nakazywała mu tu jeszcze pozostać. Obojętnie też zapytał: — Czy są jeszcze jakieś wnioski? (€. d. n.) za mgłą, za mgłą nasz świat nieznajomy, poznamy go nie za dzień, to za dwa, sto gór, sto rzek pod nieba ogromem i wiatr, włóczęga jak ty, jak ja. Nie zrozumie nikt, jeśli nie szedł drogą smrekową z doliny na szczyt, jeśli nie nocował pod gwiazdami w lesie, nie zrozumie nikt, nie zrozumie nikt Nie zrozumie nikt, jeśli wody nie pił z potoku, co kipi i wre, jeśli nie smakował życia jak przygody, nie zrozumie ciebie, ni mnie. W gałęziach ptak tirlika swe pieśni. jak gdyby w nie całe serce swe kładł. My tak jak on szczęśliwi jesteśmy i jednakowo kochamy świat. Nie zrozumie nikt... itd. Co dzień, co dzień z plecakiem na plecach odkrywać wciąż tyle wsi, tyle miast i oczy twe, gdy śmiechem zaświecą na nowo kochać, jak nieba blask. Nie zrozumie nikt... itd. e i (kreuje Godzina była dziewiąta wie ezorem. Do restauracji I kate gorii weszła samotna kobieta. Usiadła przy stoliku, zamówiła kolację. Zachowywała się więcej niż skromnie, starała się nawet nie rozglądać po sa li. Nie uchroniło jej to jednak od zaczepek. Nim zdążyła zjeść, sześciu podpitych „Adonisów" kolejno podchodziło do jej stolika, czyniąc na pewno propozycje wspólnego spędzenia wieczoru. Jeden z nich u-siadł nawet na wolnym krzesełku, zupełnie nie zrażony ka tegorycznym żądaniem samotnej kobiety, żeby zostawił ją w spokoju. Dopiero interwencja kelnera pomogła. Przykre to, ale prawdziwe, ie kobiecie nie wohio samotnie pokazać się wieczorem na mieście. W kawiarni, restaura cji, w kinie, na spacerze, wszę dzie narażona jest na zaczepki i niedwuznaczne propozycje* Łowcy przygód czuwają. Ba — łowcy przygód. Zdobywcy! Łatwiej się niektórym mężczyznom pogodzić z szefem w spódnicy niż z tym, że kobieta, nawet po zapadnięciu zmro ku, może mieć inne chęci ziiż chęć padnięcia im w ramio ja. O równouprawnieniu kobiet napisano całe tomy. Równouprawnienie stało się faktem. 'Ile nie we wszystkich jeszcze iziedzinach. Kobiecie wolno iracować na równi z mężczyz tą, wolno się jej kształcić, wol o nawet zajmować wysokie łanowiska. „Wolno" jej stać > zatłoczonych środkach loko locji i „wolno" po godzinach )racy zawodowej zajmować się pracą domową. Nie wolno jej jednak łamać norm obyczajowych, wywodzą cych się z ubiegłych wieków. W takich orziwadkach miżczy źni głośno krzyczą „veto"! Jeśli zaś znajdą się odważne, wówczas narażone bywają na najróżniejsze nieprzyjemności. Panoioie — więcej opanowa nia i... rozsądku. Nie bądźcie tacy ogresywni. Wierzcie mi, że absolutnie nie będzie uwłaczać waszej męskiej godności, jeśli pozostawicie w spoko ju kobiety, które nie dają naj mniejszych powodów, żeby je zaczepiać. ZER Album koszalińskiej piosenki NIE ZROZUMIE NIKT 1 PIOSENKA WAKACY3NA TEKST- HENRYK GAWORSKI MUZYKA: WkJUROWSKJ Marsz owo mgla, za mglq nasz świat nie z na jo - my, zna -my go * dzień to za dwa, sto gór sto rzek pod me-ba o-gromem i watr, mló cze-go jak dzień to zo dwa, ut ring liii -J, sto gór sto rzek pod REFREN v im 5 i jak £ p P i Afie zrozu * rnie niktt jeśli* m nie szedł & ¥ r b r „Nimbus-2", najdoskonalszy satelita amerykański krążący na orbicie wokółziemskiej, obserwuje obecnie dzień I noc pogodę na całej naszej planecie. Przeszło 150 stacji w różnych częściach globu może odbierać obrazy z mikroksięży-ca. Dzięki temu uczeni mogą potem zapoznawać się na bieżąco ze stanem pogody w proN mieniu najbliższych kilkuset kilometrów. ♦ IM NIMBUS" zapowiada POGODĘ dro-gą smerkowa z do ■ li ^^0 & 5 ny na szczyt '4-k--X Je śh nie no-ca-wat pod gwiazdami niesie, Imi me zrozb - m/e nikt, nie zro ń zu - wis nikt, I Nie zro - zl mna codziennie w godz. od 11 do 21. KAWIARNIA WDK — ściana obrazów — prace j. Niesiołowskiego z Koszalina. SALA WYSTAWOWA WDK — Wystawa prac art. piast. Janusza Bersza z Poznania, czynna w godz. 15—20. SŁUPSK MUZEUM POMORZA ŚRODKOWEGO — Zamek Kc? t Pomorskich — czynne od godz. 10 do 16. Wystawa malarstwa Nikifora Krynickiego. MUZEALNA ZAGRODA SŁOWIŃSKA W KLUKACH — czynna od godz. 10 do 16. KLUB „EMPIK" przy ul. Zamenhofa — wystawa pośmiertna fotografiki Tadeusza Nosala- KOSZALIN — sobota — sala BTD — „Faust" Ch. Gounoda wg J. W. Goethego w wyk. Państwowej Opery Objazdowej z War szawv — godz. 19.30. SŁUPSK — BTD, ul. Wałowa, tel. 52-85 — niedziela — godz. 19.30 — opera „Faust" — Gounoda. MIASTKO — niedziela — godzina 20 — Księżniczka Turandot w wyKonaniu zespołu BTD. IWaęgro tSz&arai Nagrody książkowe za bezbłęd ne rozwiązanie krzyżówki nr 288 wylosowali: 1. Zbigniew Gaiska, Koszalin, ul. Morska 66, m. 1. 2„ Kazimierz Skołysz, Rosnowo 11/21 poczta Zegrze Pom., pow. Kosza lin. 3. Bogdan Harasimowicz, Szczecinek, ul. 28 Lutego 36. m. 4. 4. Barbara Dębowska, Słupsk, ul. Most^ika 8, m. 18. 5. Narcyz Kleinj, Słupsk, ul. 22 Lipca 26. m. 5. Dokąd się wybierzemy? PIŁKA NOŻNA W sobotą i w niedzielę rozegrane zostaną zaległe spotkania piłkarskie z cyklu rozgrywek o Puchar Polski. Nie dojdą do skutku spotkania MKS Sztorm Kołobrzeg i MKS Cieśliki Słupsk. Drużyna Cieślików wycofała się z rozgrywek ze względu na brak terminów. Młodzi piłkarze słupscy uczestniczyć będą bowiem w rozgrywkach o mistrzostwo Polski Szkolnego Związku Sportowego. Natomiast MKS Sztorm wycofał się na skutek zdekompletowania zespołu. Oto zalegle spotkania 1/32 finału pucharu Polski: W Koszalinie: GWARDIA II — GWARDIA I (sobota, godz. 17.30, stadion WKS Płomień). W Kępicach: GARBARNIA Kępice — CZARNI II Słupek (niedziela, godz. 17). W Miastku: START Miastko — DARZBOR Szczecinek. O WEJŚCIE DO III LIGI W Kołobrzegu: KOTWICA — VICTORIA Sianów (sobota, godzina 18) — spotkanie o wejście do ligi okręgowej. PŁYWANIE ZAWODY O PUCHAR ZW ZMS W SZCZECINKU Zarząd Wojewódzki TKKF w Koszalinie wspólnie z ZW ZMS oraz ogniskiem TKF „Fala" w Szczecinku organizują na kąpielisku „Fali" wojewódzkie zawody pływackie dla nie zrzeszonych. Początek imprezy o godz. 10. SPARTAKIADA W MIASTKU PKKFiT w Miastku organizuje w dniach i©—24 hm. pierwszą letnią spartakiadę miasteckich zakładów pracy w piłce nożnej, siatkówce, lekkoatletyce, strzelectwie i sportach motorowych. W niedzielę 10 bm. odbędą się pierwsze imprezy spartakiadowe. O godz. 10 przeprowadzone zostaną zawody lekkoatletyczne w konkurencji kobiet i mężczyzn. Natomiast o godz. 15 rozpocznie się turniej w piłce siatkowej mężczyzn. W spartakiadzie startować będą zespoły z następujących zakładów pracy: Fabryki Rękawiczek i Odzieży Skórzanej, Prcz. PRN, Spółdzielni „Czyn", Spółdzielni Wielobranżowej, PPRB, Szpitala Powiatowego i KP MO. „SEJMIK" SEKCJI ŻEGLARSKIEJ GWARDII W niedzielę 10 bm. o god^z. 10 na przystani sekcji żeglarskiej Gwardii w Unieściu odbędzie się zebranie członków sekcji KS Gwardia. Tematem „sejmiku" żeglarzy Gwardii będzie omówienie najbliższych zadań organizacyj- nych sekcji oraz przygotowań do zbliżających się mistrzostw Polski w żeglarstwie, które odbędą s;ę w sierpniu na jeziorze Jam- TRENINGI SEKCJI PŁYWACKIEJ BAŁTYKU Jak już informowaliśmy, przy KKS Bałtyk w Koszalinie powstała sekcja pływacka. Nowo utworzona sekcja przygotowuje się do IV Wojewódzkiej Spartakiady. — Treningi przeprowadzane są o godzinie 18 w każdy poniedziałek, środę i piątek na stadionie Maso-vii przy ul. Wojska Polskiego. Zajęcia z pływakami Bałtyku pro wadzi trener E. Sznajder. Należy nadmienić, że KKS Bałtyk przyjmuje w dalszym ciągu zapisy do sekcji pływackiej, (sf) p i - 61,06 i EDMUND PIĄTKOWSKI odzyskał rekord Polski w rzu cie dyskiem. W czwartek w nocy podczas międzynarodowego mityngu lekkoatietycz- LEKKO ATLECI RUMUNII WYGRYWAJĄ Z NORWEGIA W Oslo zakończyło się międzypaństwowe spotkanie lekkoatletycznych reprezentacji mężczyzn Norwegii i Rumunii. Mecz wygrali Rumuni 111:101. ZWYCIĘSTWO SIATKARZY RUMUNII NAD FRANCJĄ W miejscowości Al es odbyło się międzypaństwowe spotkanie w siatkówce mężczyzn, w którym reprezentacja Francji przegrała z Rumunią 1:3 (15:10, 13:15, 2:15, 10:15). BOKSERZY NRD — ZWYCIĘŻAJĄ ZRA W Schwerinie odbyło się międzypaństwowe spotkanie bokserskie, w którym reprezentacja NRD wygrała z drużyną ZjednoczRepuWiia nego w Sztokholmie uzyskał on świetny wynik 61,06, poprawiając zeszłoroczny rezultat Begiera — 60,49. Dzięki temu rezultatowi Fo lak awansował na drugie miej sce na tegorocznej liście najlepszych dyskoboli europejskich i znalazł się w gronie faworytów mistrzostw Europy w Budapeszcie. Bieg: na 3.000 m wygrał Australijczyk Ciarkę — 7.51,8, wyprzedzając Roelantsa (Bel gia) — 7.59,0, Roguszewicza (Polska) — 8.03.6 i Japończyka Sawaki — 8.03,8. „Ka-da Bcrcpla krwi ifezre"!3¥m lek era" Takie hasło umieścił Polski Czer wony Krzyż na zaproszeniach na spotkania z honorowymi dawcami krwi. * Na spotkania te przycho*-dzą również pacjenci, którym od dana krew uratowała zdrowie lub życie — by osobiście podziękować krwiodawcom. W piątek, 8 bm, odbyło się spot kanie tegorocznych poborowych z Koszalina — honorowych krwiodawców którzy oddali w tym roku 65 litrów krwi. Wręczono im legitymacje i drobne upomin ki. W dniu 30 bm. odbędzie się podobne spotkanie poborowych * Powiatu koszalińskiego. $aka* ADRIA —• Markiza Angelika (francuski, od lat 14) — panoram. Seanse o godz. 15.30, 17.45 i 20. W sobotę o godz. 22.45 — seans awangardowy — Piękny Antonio (włoski, od lat IG). Porar&i — godz. 11 i 13 — Wojna trojańska (wioski, od lat 14). WDK — Przez gęsty las (CSRS, od lat 16) — panoramiczny. Seanse o godz. 16, 18.15 i 20.30. Poranki — godz. 11 i 13 — Pies przy klawiaturze (węg., od lat 9). ZACISZE — Faraon (polski, •d lat 16). Seans o godz. 18. Poranki — godz. 11 i 33 — Księga dżungli (ang., «d lat 9). MUZA — Człowiek z Rio (francuski, <5d lat 14). Seanse o godz. 17.38 i 20. W niedzielę o 15, 17.30 i 20. Poranek — godz. 12 — Zmierzch czarowników (polski, od lat 11). KINO WOP — nieczynine. AMUR — Giuseppe w Warszawie (polski, od lat 11). Seanse o godz. 17.30 i 20. Poranki — godz. 11 i 12.30 — Legenda o lodowatym sercu (radziecki, od lat 10). DRUH — godz. 16 — Wesołe historie (radziecki, od lat 16). Godz. 18 — Urocza gospodyni (USA, od I. 14). Poranek — Ptaszyna (wietnamski, od lat 12). ZORZA (Sianów)* — Walkower (polski, od lat 16). FALA (Mielno) — Jutro Meksyk (polski, od lat 34). JUTRZENKA (Bobolice) — Czarne skrzydła (polski, od lat 16). SŁUPSK MILENIUM — Ostatni zachód słońca (USA, od lat II). Seanse o godz. 16, 18.15 i 20.30. W sobotę o godz. 22.30 — seans awang. — Fatalny list (angielski, od lat 18). Poranek: niedziela — godz. 11.30 t- Zwariowanie lotnisko (radziecki, od lat 12). POLONIA — Dzwonić Northside 777 (USA, od lat 14). Seanse o godz. 16.15, 18.30 i 20.45. Poranki: niedziela — godz. 12 i 14 — Barwy walki (polski, od lat 12) — panoramiczny, WIEDZA — nieczvnsie. GWARDIA — nieczynne. USTKA DELFIN — Wrak ,.MaTy Deary" (ang., od lat 14) — panoramiczny. Seanse o godz. 18 i 20. Poranek: niedziela — srodz. 12 — Caritoucbe-zbójca (fr„ od lat 14) — panoramiczny. GŁÓWCZYCE STOLICA — Salto (pol., od 1. 16) Seans o godz. ?fl.30. , Poranek: niedziela — Biedronka (polski, od lat 7). białogard BAŁTYK — Tudor (Ttrmuftski, od lat 16). CAPITOL — Jes;enlny dzień (wietnamski, od lat 14). BIAŁY BOR — Obca krew (radziecki, od lat 14). BYTÓW — Niedziela snrawiedli-wości (nolski, od lat 16). DARŁOWO — Faraon (polski, od lat 16) — panoramiczny. GOŚCINO — Zwvkła historia (radziecki, od lat 36). KARLINO — Święta wojna (polski, od lat 11). KO» OP.RZPG PDK — Okropna £ona (CRS, od lat 1G> — panoramiczny. pt "s ST — nieczynne. WYBRZEŻE — Dwa i z Teksasu (USA, od lat 11) — panoramiczny. MIASTKO — Testament uczonego (radz.. od lat 14). POLANÓW — Na tropach zbrodni (radz., od lat U) panoram. PO* CZYN-ZDRÓJ WOLNOŚĆ — Trzy plus dwa (radz., on lat 1°). OGNISKO — nieczynne. SŁAWNO SŁAW \ — Katastrofa (polski, od lat 16). , DRUH — nieczynne. ŚWIDWIN MEWA — Sam pośród piasta (newski, od l*t IM) — nanofam. F^GA — Beata (pol., rd 1. 36\ W A RS Z * W A — Oskarżony t 14V TYCHOWO — Zamieć (CSRS, od lat 13\ USTRONTE MORSKIE •— Dworek c&terrr* dziewcząt (węgierski, od lat 16). ¥ BARWICE — Snosób bycia (polski od lat 16). CZAPŁTNEK — Potem nastapi cJs^a (nolski, od lat 14) — panor. CZARNE — T^v kroki po ziem? (polski, od lat 14). CZŁOPA — szcza Radopolie (jiirrgł., o* lat 15). CZŁUCHÓW — ivrafi* nie przebacza lw-oski, od lat 16). Debrzno PTONTER — Odw^t kapitana Le-sza (lu^osT., od lat 16) — panoram. LOTNTK — Gorąca linia (polski o-* lat 1#>. DRAWSKO — Mrok *a dni? (wesr^orski, od lat 16). JASTROWIE —Trzej muszkieterowie — ri seria (franc., od 1. 16). KALISZ POM. — Deszcz nadał na yzczeScie (CSRS, od lat 14) — panoramiczny. krajenka — Jeden dzień szczęścia (radz., od lat 16). panfcr. Mirosławiec — Trasy życzenia ŁCSB& fiftWar ' \ OKONEK — Zakochani są między nami (polski, o>d lat 16). SZCZECINEK PDK —■ Dziecko czeka (USA, od lat 16). PRZYJAŹŃ — Pieczone gołąbki (polski, od lat 31). TUCZNO — Bokser i śmierć (CSRS, od lat 16). WAŁCZ MEDUZA — Hrabia Monte Chri-sto (franc., od lat 14) — panoram. PDK — Wielka wojna (włoski, od lat 18) — panoramiczny. TĘCZA — od lat 16) — ZŁOCIENIEC MEWA — kapitan (radz, WIEDZA — (radz., od lat ZŁOTOW — czyka (polski, Niekochana (polski, panoramiczny. Na pokładzie stanął od lat U) — panor. Operacja konieczna 12). Zona dla AustraliJ-od lat 11) — panor. UWAGA. Repertuar kin podajemy na podstawie komunikatu Ekspozytury Centrali Wynajmu Filmów w Koszalinie. PROGRAM I na dzień 9 bm. (sobota) Wiad.: 5.00, 6.00, 7.00, 8.00, 12.06, 15.00, 17.55 , 20.00 , 23.00, 24.00, l.OO, 2.CO, 2.55. 5.06 Rozmaitości rolnicze. 5.36 Muzyka. 5.50 Gimnastyka. 6.10 Orkiestra PR w Łodzi. 6.45 Kalendarz radiowy. 6.50 Kwiaty polskie — radiokronika tysiąclatek. 7.05 Muzyka i aktualności. 7.30 Plebiscytowa piosenka miesiąca. 7.35 Muzyka. 8.15 Grają zespo'-' rozrywkowe. 8.49 Rozmowy na tematy prawne. 9.00 Wyprawy — przygody — zabawy — zawody — wakacyjna audycja dla dzieci. 9.20 Muzyka polska. 10.00 Siadami Kolberga — „Jak to się ongiś na Pałukach bawiono". 10.20 Koncert orkiestry PR w Bydgoszczy. 11.00 Koncert rozrywkowy z udziałem solistów. 12.10 Utwory popularne. 12.25 Rolniczy kwadrans. 12.40 Więcej, lepiej, taniej. 13.00 Pieśni chóralne J. Brahmsa. 13.20 Koncert orkiesitry mandolinistów PR w Łodzi. 14.00 Czy znasz tę książkę? 14.30 Koncert solistów. 15.05 Muzyka rozrywkowa. 15.30 Kultura pilnie poszukiwana. 15.50 Radioreklama. 16.00—19.00 Popołudnie z młodością: 16.05 Studio Rytm. 16.30 ,,Mój program na antenie". 17.00 Kolorowy mikrofon. 18.00 Koncert dla wczasowiczów. 19.00 Radioreklama. 19.10 Publicystyka międzynarodowa. 19.20 Wędrówki muzyczne po kraju. 20.26 Wiad. sportowe. 20.30—23.00 Wieczór literacko-muzyczny: 20.30 Program z dywanikiem. 21.45 „O-cean życzliwości" — humoreska J. Przybysza. 22.05 Śpiewa A. Ross. 22.25 Studio Rytm. 23.10 Wiadomości sportowe. 23.15 Gra Poznańska Piętnastka Radiowa, ^a.35 Muzyka tan. 0.05 Program nocny. PROGRAM II na dzień 9 bm. (sobota) Wiad.: 5.00, 5.30 , 6.30, 7.30, 8.30, 10.00, 12.06, 16.00, 19.00, 23.50. 5.03 M"Zvka. 6.20 Gimnastyka. 6.40 Radioreklama. 7.00 Muzyka. 7.45 Plebiscytowa piosenka miesiąca. 7.50 Muzyka. 8.35 Ludzie, wśród których żyjemy. 9.00 Koncert rozrywkowy. 9.50 Dla każdego coś wesołego. 10.05 Koncert popularny dla wczasowiczów. 10.50 „Wczorajsze" — fragm. pow. A. Markowej. 11.10 Publicystyka międzynarodowa. 11.20 Koncert chopinowski. 12.25 Sobótka i nie tylko sobótka — audycja regionalna. 12.50 Mówi technika. 13.00 Elementarz muzyczny. 13.19 Muzyczne podróż. 13.45 Antykwariat z kurantem — „Grosze i denary" — gawęda. 14.00 Muzyka operowa. 14.30 Mówi przyroda. 14.45 Melodie rozrywkowe. 15.15 Piosenki żołnierskie. 15.30 Dla dzieci — „Człowiek z workiem" — słuch. 16.05 Publicystyka międzynarod. 16.15 Podwieczorek taneczny. 17.10 Warszawski Merkury. 17.50 Recital tygodnia, poświęcony sztuce śpiewaczej W. Wermińskiej. 18.20 Na warszawskiej fali. 18.50 Felieton M. Jorsta. 19.05 Muzyka i aktualności. 19.30 Matysiakowie. 20.00 Po III Międzynarodowym Konkursie Muzycznym im. P. Czajkowskiego — Moskwa 1966. 20.42 Muzykę rozr. 21.00 Z kraju i ze świata. 21.27 Kronika sportowa. 22.00 Radio-Va-rietć. 23.00 Z kart muzycznego albumu. 23.30 Melodie na dobranoc. KOSZALIN na dzień 9 hm. (sobota) na falach średmch 188,2 m oraz 202,2 m (Słupsk i Szczecinę*) 7.00 Eksnres poranny. 17.00 Przegląd aktualności Wybrzeża. 17.15 ..z koszalińskiego notatnika*' — W. Nowak. 17.25 „Edith Piaf — najpiękniejsza" — audycja B. Go-łembietwskiej. 17.50 „Morze w poezji koszalińskich poetów" — oipra-cowanie H. Piotrowskiego. 18.10 ..Jeszcze raz o truskawkach" — J. Zesławski. 18.20 Kwartet warszawski. 18.55 Felieton fUmowy — T. Fiszbach. PROGRAM I na dzień 10 hm. (niedziela) Wiad.: 6.00, 7.00 8.00. 9.00, 12.05, 16.00, 20.00. 23.00, 24.00, 1.00, 2.00. 2.55. 5.33 Muzyka. 6.40 Niedzielne rozmaitości rolnicze. 7.10 Kalendarz radiowy. 7.15 W pięć minut. . . 7.30 Kapela pod dyr. F. Dzierża-nowskiego. 8.15 Tańce z osiemnastego i dziewiętnastego wieku. 8.30 Przekrój muzyczny tygodnia. 9.05 Fala 56. 9.15 Magazyn wojskowy. 10.00 Dla dzieci w wieku przedszkolnym — „Zffinęla dziewczynka" — słuch. 10.20 Orkiestry rozrywkowe. 10.40 Koncert życzeń. 11.40 Mówi przyroda. 12.10 Felieton. 12.20 Jarmark cudów. 13.35 Przegląd prasy literackiej. 13.45 Radiostacja harcerska. 14.30 W Jezioranach. 15.00 Mikrofon dla wszystkich. 16.05 Tygodniowy prze «?lad wydarzeń międzynarodowych. 16.20 Niedzielny Teatr Pooołudnio wv: „Zawierucha" — słuch wg pow. K. Bunscha „Psie Pole". 17.05 Z nagrań wielkich artystów. W programie: G. Rossini, K. M. Weber, G. Donizetto, N. Paganini i P. Dukas. 18.00 Wyniki gier liczbowych. 18.05 Piosenki o życiu i miłości (E- Piaf). 18.20 Koncert z nagrań orkiestry PR w Krakowie. 18.45 „Ruskie pierogi" — o-powia danie R. Samsela. 19.00 Kabarecik reklamowy. 19.15 Muzyka rozrywkowa oraz * wyniki sportowe. 20.26 Wla>d. sportorwe. 20.30— —23.00 Wieczór ltteracko-m uzy cz-ny: 20.30 Matysiakowie. 21.05 Ra-dlokabaret „Trzy po trzy". 22.05 Śpiewa L. Bibto. 22.32 Tańczymy. 234A Wiadomości sportowe. 23.15 <33 Nowości programu III. 0.05—3.00 Program nocny z Krakowa. PROGRAM II na dzień 10 bm. (niedziela) Wiad.: 6.30 , 7.30, 8.30, 12.05, 17.00, 21.00, 23.50. 6.03 Muzyka, fc.00 Moskwa z melodią i piosenką słuchaczom polskim. 8.35 Radioproblemy. 8.45 Śpiewa „Śląsk". 9.00 Muzyka popularna. 9.20 Felieton literacki. 9.30 Koncert rozrywkowy. 10.00 Rozmaitości muzyczne. 10.30 „Było nas pięcioro" — fragm. wspomnień W. Manna. 11.00 Przeboje dla wszysitkich. 12.10 Warszawski tygodnik dźwiękowy. 12.30 Poranek symfoniczny. 13.30 Grają zespoły instrumentalne. 14.00 Piosenka miesiąca. 14.30 Zespół Studio M-2. 15.00 Radiowy Teatr dla dzieci — „Niech żyje dziadek Kuame" — słuch. 16.30 Koncert chopinowski. 17.05 Felieton na tematy międzynarodowe. 17.15 Kwadrans z wokalistyką jazzową. 17.30 Podwieczorek przy mikrofonie. 19.00 Rewia piosenek. 19.30 Teatr Polskiego Radia — „Mała wycieczka w rzeczywistość*' — słuch. 20.05 Utwory skrzypcowe H. Wieniawskiego. 20.30 Koncert estradowy. 21.22 Cocktail rytmów tanecznych. 22.00 Wiadomości sportowe i wyniki Toto-Lotka oraz sprawozdanie dźwiękowe z Mistrzostw Świata w Szermierce. 22.40 Niedzielne wieczory muzyczne. 23.40 Melodie na dobranoc. KOSZALIN na dzień 10 bm. (niedziela) na falach średnich 188,2 m oraz 202,2 m (Słupsk i Szczecinek) 8.45 Słuchowisko poetyckie „Po wrót księcia Eryka" — pióra Czesława Kuriaty. 10.00 Koncert życzeń. 22.20 Lokalne wiadomości sportowe i wyniki gry liczbowej „Gryf". na dzień 9 bm. (sobota) 9.30 „Ponftcarral" —■ film (franc.). 16.35 Program dnia. 16.40 Program tygodnia. 17.00 Sprawozdanie z Międzynarodowych Zawodów Lekkoatletycznych o Memoriał Rcsic-ky'ego (Praga). 19.05 „Kapelusze" — paryski program baletowy — film. 19.20 Dobranoc. 19.30 Monitor. 20.00 „Między Legnicą a Głogowem" — reportaż filmowy 20.25 Piosenki francuskie — program rozrywkowy. 21.10 Dziennik. 21.25 Wiadomości sportowe. 21.35 ,,Pont-carral" — film (francuski). na dzień 10 bm. (niedziela) 9.40 „W świecie sztuki** — reportaż z Kijowa. 11.00 Dla młodych widzów: „Sport i zabawa z Theo Doiłem" (z Berlina). 12.25 „Taki był początek'* — z cyklu: „W starym kinie". 13.30 Koncert z portu" (z Rostocku). 14.30 PKF. 14.45 „Zielone perspektywy" — tygodnik wiejski. 15.10 Teatrzyk dla przedszkolaków: „Podróż z przygodami" — A. Chodorowskiej. 15.40 „Walizka" — film (polski). 16.00 Humoreski Marka Twaina. 16.30 „Kształt czasiu" — z cyklu: „Piórkiem i węglem'*. 16.50 „Nikt mnie nie zna" — insc. komedii A. Fredry. 17.35 „Wielka gra" — teleturniej. 18.35 „Witaj, turysto'* — reportaż z woj. kieleckiego. 19.20 Dobranoc. 19.30 Dziennik. 20.00 Słownik wyrazów obcych. 20.20 „Powrót do Texasu" — film (USA, Od lat 12). 21.35 Śpiewa Katarzyna Sobczyk. 21.55 Niedziela sportowa. „GŁOS KOSZALIŃSKI" f — organ Komitetu Woje- j wódzkiego Polskiej Zjedno# czonej Partii Robotniczej, f Redaguje Kolegium Redak

K" \ p X? » « a 3 o S o m 5! ^ ;Si «a*a 5ś3j» » e g << U H O 05 m C. 2 a n ro » gf r3 r/l ~ J> •>» mm ^i-i»»s >2 -2 ? w 5' P* 3 N N * > tfNgs, f?' * '• '"^SsS^ SaS^S Cr ^ 3 N > N1 3 jjprw » C O <5 R* (6 ai 9 g « & «* ■"» 2 * h J- fi s- 3 o << r p p ? >N W fi** £ 3 § w (WJD ^ 91 3 O 0> a£§ w ro* O" £ X p -fft *0 3 H 2 w a. d«! 03 S&£3 © s*« ^ w c to ^ S a?S *•< 03 CM W "ł 2! 3 a-5 « o o -f .«> e. i g a> co 3 a rę} 7? ^ o 2>a 3-3 ©* »ą jq <*q,p 89 - ST — 3 M & *~ S P^-« cr 3 © p 3 • zi. O co JT erą ►£ •« ~S!® (złej) krwi 2. H. w 5 3 >r5 _ *d °ł 5. aa o 3- 5. CL O ffW-O ° C/l N W M 5f O* '?? W 2 CO N n- 3 cg (tj CO N O 'C ^ <-s 3. co C/3 Gro m 3. jq S-oo g o o «j 4-. ^ cr a,^s Q < X CO 75' pr w a. ii 2. 3 CU GU ff* ~ W $} **»» o <3 " ° * § 5*2 I .03 co N 1 3" £ s.« S ś S N tZ* 03 CTQ fp 03 O O CL 22. 3 33*" *a?l — n n rt* ^ tó »—< N w ra 0-a.o.s Rodzice do szkol/ 3M &3 8 ? »• «- g aj ^ S - 3 •* a * 2 ^ a /-s D w aO 2. o- 2, 73* Qa Tl' • o jb ^ C 3**3 "5i °3'J (D 3 W>pQ3 09 03 N ^3 ^ ^ ?? 3* pr »rj 03 ►-• _ aS-l ^i> "• 2 - S -n> ca CL N ti ® § s o & g?cf w CD O ^ ^ N 2 5. CD 03 O PT 3 cl ^ cr 0) , n o/d 10 8-3 B. ĘS!"|S-g-„ £0 N ^ CD ►-' - CD PT CO jj CTQ 3 2 ° £ sr W CD PT 03 3 03 5 N O 2. co ora C2. o n> orq § ^ ° 9? S-hi o era M. Cl O g I Ss1? O o O „ ogft^S •a 2 *0 p9 cu o g 5 p ?saB N taj, cu« d 03 _ S". ora 3 » co — cr ^ |h4 a W 3: o ^ CD W ^ S , ^ O ^ 03 03 t-" 2 ^ 3 CD CL C g "«S| N 03 03 /D N U3 m jj-cr? N Cfl> |S^ 3^ 03 CO Cft ięj 2. S' 3. 5* ^ **2 3 3 S ^ ^ 3^3; ^ v3 37" N O CTQ g ^ P4I S