B ZJszs! W niedzielę 3 kwietnia w Koszalinie obradował będzie II Zjasd Koszalińskiego Towa rzystwa Społeczno-Kulturalne go. Weźmie w nim udział ok. 150 członków Towarzystwa i zaproszeni goście. Początek ob rad o godz. 10. w sali konferencyjnej Prezydium WRN. (m) Kw.ecśers — Miesiącem Pamięci ^ WARSZAWA (PAP) Związek Bojowników o Wol ność i Demokrację orsi Ra da Ochrony Pomników Walki i Męczeństwa ogłosiły, jak co roku kwiecień — „MIESIĄ C"°M PAMIĘCI". Na terenach upamiętnionych walką i męczeństwem narodu odbędą się liczne u-roczystości- W dniach 12—18 kwietnia zorganizowane zostaaą obcho dy Tygodnia Międzynarodowej Solidarności Bojowników Ruchu Opofu. Największe uroczystości i manifestacje odbędą się na terenach b. hitlerowskich o-bozów śmierci — Oświęcimia Stutthofu, Gross-Rosen. W uroczystościach wezmą także udział delegacje kombatantów z zagranicy. XXIII Zj KPZR - walka o pok6I i przyszłość Czwarty dzień obrad W. Tierieszkowa-NSkołajewa (z lewej), I sekretarz Jarosławskiego Komitetu Obwodowego KPZR — F. I. Łoszczenkow i kosmonauta A. G. Nikołajew (w środku) — delegaci na Zjazd — w kuluarach Pałacu Zjazdów. (CAF-TASS) MOSKWA (PAP) W piątek XXIII Zjazd KPZR kontynuował dyskusję nad referatem sprawozdawczym Komitetu Centralnego. PROLETARIUSZE WSZYSTKICH KRAJÓW ŁĄCZCIE SIĘ! Łączny nakład: 110.433 Cena 50 gr Wyd. AB SZTANDAR od miodzie*? wietnamskie! - dla poiskief V WARSZAWA (PAP) Kilkuset pracowników Za kładów im. L. Waryńskiego w Warszawie spotkało się w piątek na wiecu solidarnościo wym z przedstawicielami wal czącego o swa wolność naro du wietnamskiego. Szczególnie serdeczne przyjęcie uczestnicy wiecu zgotowali działaczowi Związku Młodzieży Pracującej Wietnamu, redak torowi młodzieżowego pisma „Awangarda" — Le Quan, który przebywa w naszym kra ju na zaproszenie Stowarzyszenia Dziennikarzy Polskich. Le Quan przekazał na rece St. Hasiaka sztandar honorowy Wietnamskiego Związku Młodzieży Pracującej Organ KYV PZPR Wydanie sobotnio-niedzielne Rok XIV 2 i 3 kwietnia 1966 roku Nr 79 (4216) 10 stron Życzenia Radzieckie związki zawodowe popierają propozycje KC KPZR w sprawie przejścia ro botników i urzędników na 5--dniowy tydzień pracy z dwoma dniami wolnymi — oświad czył Wiktor Griszyn, przewód niczący Wszechzwiązkowej Cen tralnej Rady Związków Zawo dowych. 500 przedsiębiorstw w różnych dziedzinach gospodarki już pracuje z dobrymi wy nikami według tego systemu. Mówca podał, że radzieckie zw. zawodowe liczą około 80 min członków. WCSPS utrzy muje kontakty ze związkami zawodowymi ponad 100 krajów. Griszyn stwierdził, że radzieccy ludzie pracy będą na- D I dla leśników tewiaizy Z okazji obchodzonego uroczyście 3 kwietnia Dnia Leśnika i Drzewiarza, egzekutywa Komitetu Wojewódzkiego Polskiej Zjednoczonej Partii Robotniczej przesyła wszystkim pracownikom koszalińskiego leśnictwa i przemysłu drzew-nego serdeczne pozdrowienia Lasy są jednym z podstawowych bogactw Ziemi Koszalińskiej. W oparciu o ich zasoby rozwijamy i modernizuje? w województwie przemysł drzewny. Leśnicy i drzewiarze są też jednym z najliczniejszych oddziałów koszalińskiej klasy robotniczej. Zasługą ich ofiarnej pracy są stałe postem w racjonalnym wykorzystaniu i zagospodarowaniu zasobów leśnych. Za ten trud należą się słowa uznania służbie leśnej, pracownikom tartaków i przedsiębiorstw transportu leśnego, załogom fabryk mebli i innych zakładów przemysłu drzewnego. Egzekutywa KW PZPR dziękując leśnikom i drzewiarzom za dobrą postawę w pracy zawodowej i działalności społecznej, składa im jednocześnie serdecznie życzenia wykonania zadań produkcyjnych nowego planu pięcioletniego, życzenia sukcesów w pracy zawodowej i społecznej, życzenia powodzenia w życiu rodzinnym i osobistym. EGZEKUTYWA KW PZPR W KOSZALINIE KRONIKI Ambasador Franci złoży' listy uwierzytelniająca • WARSZAWA (PAP) Przewodniczący Rady Państwa Edward Ochab przyjął 1 bmc na audiencji w Belwederze ambasadora nadzwyczajnego i pełnomocnego Francji w Polsce — Arnauda Waplera, który złożył listy uwierzytelniające. Dziś będzie zachmurzenie duże z rana opady deszczu. Dniem niewielkie rozpogodzenia. Wiatry umiarkowane z kierunków połu-dniowo-za-chodnich. Temperatura plus 4 4p 1 Stopni, REGAŁY i pokoje pełne dla laika „szpargałów". Z wprawą i znajomością rzeczy poruszają się wśród nich pracownicy koszalińskiego archi-wum. Ciągle przybywa dokumentów nierzadko „białych kruków" czekają ua przestudiowanie, opracowanie. Przed stawiamy niektóre z nich. Marianna z Tuczyńskich na Tucznie sprzedaje Michałowi Kryjance pół włóki gruntu w Dzikowie pow. Wałcz. Dzieje się to a.d. 1722 w dniu 15 ma ja. Dwujęzyczne zarządzenie władz pruskich w sprawie za pobiegania i likwidowania po żarów. Polski tekst przeznaczony dla polskich straży w Złotowskiem. 1 pierwszy numer „Wiadomości KoszalińskichDokument ilustrujący nasz ponow ny i trwały powrót na ziemię ojców. Kopalnia wiedzy skarbnica historii: faktów i dokumentów — świadectwa naszej trwałości* dal udzielać poparcia narodowi wietnamskiemu. Włókniarka z miasta Iwanowo, Zinaida Puchowa wez- (Dokończenie na str 2) j PAŹDZIERNIKA w sa ' li Teatru Wielkiego w Warszawie zbierze się Kon gres Kultury Polskiej — masowe i najbardziej reprezentacyjne forum twórców i działaczy. Wezmą w nim udział nie tylko delegaci desygnowani przez wo jewództwa i związki twórcze, ale także liczna grupa rozsianej po świecie Polonii. Kongres zamanifestuje jedność i ciągłość polskiej kultury od najdawniejszych czasów naszej państwowości po bogaty w prze miany i wydarzenia dzień dzisiejszy. Trzy kongreso-we dni unaocznią olbrzymi dorobek naszego narodu% wkład polskiej kultury w rozwój społeczeństwa, u-dział w kulturze ogólnoludzkiej. Nim jednak zapełni się sala Teatru Wielkiego — jak Polska długa i szeroka — przetoczy się lawina imprez i uroczystości, zamykających treścią i oprawą jeden wprawdzie z najdłuż szych jubileuszy w historii POLSKIEJ KULTURZE świata, ale i na ten rozmiar zasługujących — nasze Ty-siącle<ńe. Chodzi teraz o to aby przedsięwzięcia godne się stały celu. Chodzi o to, aby każda impreza wniosła określone wartości ideowe i artystyczne. aby sta ła się i przeżyciem i fragmentem trwałego kultural nego dorobku społeczeństwa. Nie jest ważny gatunek przedsięwzięcia, może nim być otwarcie muzeum, dni regionalnego folkloru jak i tioórcze spotkanie lu dzi, którzy nie zawsze bacząc na materialne korzyści, z głębokiego wewnętrz nego przekonania służą pol skiej kulturze. Więc także i w tym wymiarze mieści się nasz jutrzejszy, drugi z kolei Zjazd Koszalińskiego Towarzystwa Społeczno-- Kulturalnego. Zjazd będzie poświęcony omówieniu terenouiych pro blemów, z odniesieniem ich do konkretnych działaczy i grup, konkretnych miejsco wości, inicjatyw. W przed-zjazdowej dyskusji, której część toczyła się na łamach naszej gazety padło wiele zgodnych, ale także i przeciwstawnych sobie postulatów. Delegatom i gościom zaproszonym na Zjazd rozesłano sprawozdanie z działalności. Dalszy program KTSK trzeba formuło wać na podstawie dotychczasowych doświadczeń i sytuacji kulturalnej, społecznej i gospodarczej województwa. I taki program również będzie przedstawiony uczestnikom obrad. Piszemy o nim w dzisiejszym wydaniu gazety. Podnosząc społeczne postulaty na forum niedzielne go Zjazdu w pełni podziela my przekonanie o jego waż nym znaczeniu w rozwoju koszalińskiej kultury, która choć młoda, znalazła już swoje określone miejsce w kraju. Miejsce to będzie u-macniać. (zetem) nadzieś Polsko* -jugosłowiańskie rozmowy gospodarcze • WARSZAWA (PAP) Wiceprezes Rady Ministrów Pioir Jaroszewicz udał się do Belgradu celem przeprowadzę nia rozmów gospodarczych. Wicepremierowi P. Jaroszewiczowi towarzyszą: I zastęp ca przewodniczącego Komitetu Współpracy Gospodarczej z Zagranicą przy Radzie Ministrów — Kazimierz Olszew ski, wiceminister przemysłu ciężkiego — Jan Chyliński i dyrektor Zjednoczenia Przemysłu Motoryzacyjnego — Andrzej Jedynak. Wicepremiera P. Jaroszewicza żegnali na lotnisku przed srtawiciele resortów gospodarczych XXIII ZJAZD KPZR - walka o pokój i przyszłość ludzkości (Dokończenie ze sir. IS wała robotników radzieckich do współzawodnictwa w jak najszybszym opanowaniu nowej techniki. Zastępca przewodniczącego KC Partii Pracy Korei Coj Jen Gen stwierdził z trybuny Zjazdu, że imperialiści amery kańscy usiłują wykorzystać Koreę Południową jako bazę wypadową dla nowej, agresyw nej wojny. Agresję imperialistów amerykańskich w Wietnamie i bohaterską walkę narodu wietnamskiego przeciwko tej agre Czwarty dzień obrad sji nazwał Coj Jen Gen klu- rozumieniach genewskich, u- czowym punktem walki sił an znają Narodowy Front Wyzwo tyimperialistycznych z siłami lenia — jedynego prawdziwego imperializmu. Obecna sytuacja przedstawiciela narodu połud- wymaga zespolenia wszystkich niowowietnamskiego. sił antyimperiallstycznych i Nguyen Thi Binh przekazała wzmożenia przez nie walki wyrazy wdzięczności Narodo- przeciwko imperializmowi ame wego Frontu Wyzwolenia dla rykańskiemu. / Komunistycznej Partii i naro Z kolei przemówienie powi- du radzieckiego za ich pomoc talne wygłosił Jumdżagijn Ce duchową, polityczną i materiał denbał, pierwszy sekretarz KO są. Zdecydowany sukces Labour Party w wyborach LONDYN — PARYŻ (PAP) Zgodnie z powszechnymi przewidywaniami, zwycięstwo w •wyborach powszechnych do parlamentu brytyjskiego, które odbyły się w czwartek 31 marca odniosła rządząca partia la bourzystowska. Partia konserwatywna poniosła największą porażkę w okresie powojennym. Labourzyści będą dysponować przewagą głosów w Izbie Gmin pozwalającą na prowadzenie bardziej niezależnej i stanowczej polityki, niż dotych czas. Po obliczeniu głosów w 605 okręgach (na ogólną liczbę 630) podział mandatów przedstawia się następująco: Labourzyści 355 mandatów. Konserwatyści — 240 mandatów. Liberałowie — 9 mandatów. Bezpartyjni — 1 mandat. Wielkie zwycięstwo labou-rzystów odbiło się natychmiast na notowaniach giełdowych. Kurs funta szterlinga był w piątek bardzo mocny. Po ogłoszeniu pierwszych wyników, premier Wilson o-świadczył: „Jest to wielkie zwycięstwo". 36 milionów wyborców wykazało, iż pragną silnego rządu „nawet jeśli po dejmuje on decyzje, jakich oni nie lubią". Odrzucił on sugestie, że w swej przyszłej po lityce będzie ulegał presji lewego skrzydła partii. Poranna prasa brytyjska zwraca uwagę w tytułach na zdecydowane zwycięstwo Harolda Wilsona. Londyński „Times" zaopatruje wiadomość o zakończeniu wyborów tytułem: „Labourzyści nadal u władzy". „Times" utrzymuje, że należy uważać za pewne większość rządową w parlamencie na po ziomie od 100 do 120 mandatów. HAROLD WILSON TRIUMFATOR BATALII WYBORCZEJ W ANGLII 9-letisia matka * LONDYN (PAP) W jednym ze szpitali w miej nowości Springs, koło Johan-esbui-ga w Republice Afryki Południowej, 9-letnia dziewczynka murzyńska urodziła dziecko. Rozwiązanie nastąpi- Plon „Prima Aprilis" Dementujemy ale nie wszystko Zgodnie z tradycją, staraliśmy się wczoraj „zabić ćwieka" w głowy Czytelników. Wielu z nich męczyło nas telefonami dociekając, co jest „murowaną" prawdą, a co — naszym wymysłem. Aby położyć kres rozterce oświadczamy niniejszym, że: — Dnia Dezinformacji uroczyście nie obchodziliśmy, nie napłynęły też do redakcji wiązanki kwiatów (chociaż zawsze mile je widzimy). — Mieszkańcy północnej Europy poczekają jakiś czas na zmianę klimatu, gdyż projekty podgrzania wód Bałtyku nie wyszły jeszcze poza mury naszej redakcji. — Bardzo bliska realizacji jest natomiast notatka o rybach w basenie kąpielowym, budowanym w Koszalinie. Przy takim tempie przebudowy z całą pewnością pojawią się tam żółwie ... — Nie było też transmisji meczu Inter — Real (ku zmartwieniu kibiców). Niektórzy Czytelnicy sądzili, że lot „Łuny-10" w kierunku Księżyca — to też kawał primaa>prili-sowy. W Kosmosie trudno wytyczyć ścisłą granicę między fantazją a rzeczywistością. ,,Łuna-10" rzeczywiście jednak zmierza do Księżyca, (mrt) Mongolskiej Partii Ludowo-Re wolucyjnej. Michał Szołoohew większą część swego przemówienia poświęcił miejscu artysty w ży-eiu dzisiejszego społeczeństwa. Pisarz przypomniał o agresji USA przeciwko Wietnamowi, 0 próbach militarystów zachód nioniemieckich uzyskania bro ni nuklearnej. Dla artystów ca łego świata — powiedział pisarz — nadal aktualne jest py tanie, które postawił Maksym Gorki: „Po czyjej jesteście stro nie mistrzowie kultury?" Miej sce pisarza w życiu radzieckim — podkreślił Szołochow — określamy jako miejsce ko munistów, jako wyrazicieli re wolucyjnych, humanistycznych poglądów partii, narodu 1 człowieka radzieckiego. Zwracając się do zagranicznych obrońców paszkwilantów, których ostatnio sądziły sądy radzieckie Szołochow po wiedział: Bądźcie spokojni o swobodę krytyki u nas. Popie ramy i rozwijamy krytykę. Roz lega się ona również na obec nym naszym Zjeździe, lecz o-szczerstwo — to nie krytyka, a błoto z kałuży — to nie far ba z palety artysty. Powszechną aprobatę wywołał apel Michała Szołochowa, który wezwał do otoczenia szczególną troską przyrody ro syjskiej. Problemom rozwoju gospodarki swoich republik poświę ciii swe przemówienia Weli Achundow, pierwszy sekretarz KC Komunistycznej Partii Azerbejdżanu i Bałysz Owie-żow, pierwszy sekretarz KC KP Turkmenii. Szef delegacji Narodowego Frontu Wyzwolenia Wietnamu Południowego Nguyen Thi Binh wyraziła w swym przemó wieniu na Zjeździe niezłomne przekonanie, że naród wietnam ski wyjdzie zwycięsko ze spra wiedliwej walki z agresorami amerykańskimi. Podkreślała o-na ponownie, że pokój może za panować w Wietnamie Południowym jedynie wówczas, gdy USA wycofają stamtąd swe wojska, uznają podstawowe prawa narodu południowowiet namskiego sprecyzowane w po Nguyen Thi Binh określiła jak i światowej, uwzględniając całkowitą samodzielność i niezależność każdej z tych sił i uwzględniając różnorodność warunków, w jakich one działają. I sekretarz KC Bułgarskiej Partii Komunistycznej To-dor Żiwkow podkreślił, że zmiany, które nastąpiły na świecie w ciągu ostatnich lat, potwierdzają wniosek, jaki wyciągnięto podczas narad jako wybieg wypowiedź John moskiewskich w roku 1957 i sorwi tła temat dążenia USA io pokojowych rokowań. Wśród owacji delegatów Nguyen Thi Binh przekazała Prezydium Zjazdu sztandar, na którym wypisano sło wa: „Niech żyje niewzruszona przyjaźń i bojowa solidar ność narodów Wietnamu Południowego i Związku Radzieckiego!". Z wystąpień na Zjeździe od notować należy głos Władimi ra Mackiewicza, ministra roi nictwa ZSRR. Podkreślił on, że wielkie rolnictwo socjalistyczne ma przewagę nad 1960, że „antyimperialistyczne siły świata są dostatecznie po tężne, aby — występując w jednolitym froncie — obronić sprawę pokoju i zapewnić sukces walki narodów o wyzwolenie narodowe oraz odro dzenie demokratyczne i socjalistyczne". Przewodniczący delegacji KC Kuby oświadczył, że imperializm amerykański nie zdołał przeszkodzić temu, by „Kuba stała się rewolucyjnym przykładem dla Ameryki Ła cińskiej". Przewodnicząca Komunis- każdym innjro systemem pro tycznej Partii Hiszpanii, Do- dukcji rolnej. Mackiewicz poddał krytyce naruszanie praw ekonomicznych i niekompetentną ingerencję w sprawy technologii, do jakich doszło w niedalekiej przeszłości i co pociągnę ło za sobą obniżenie tempa rozwoju rolnictwa. Kroki podjęte zgodnie z u chwałą marcowego plenum (1965 r.) KPZR — podkreślił minister — w krótkim czasie zmieniły na korzyść sytuację na wsi. Zbiory zbóż osiągną w koń cu pięciolatki 180—185 min ton. Do realizacji tego zadania przyczyni się przestrzeganie wymogów agronomicznych, m. in. przywrócenie pło dozmianu, zwiększenie dostaw sprzętu, nawozów sztucznych i inne kroki. XXIII Zjazd KPZR — oświadczył sekretarz generalny WłPK Luigi Longo — wniesie wielki wkład do walki o pokój i o dalszy postęp socjalizmu w ZSRR i na całym świecie. Zadania nakreślone przez nowy plan 5-letni i udoskonalone metody kierownictwa gospodarczego ZSRR mogą, naszym zdaniem — powiedział Ilu Longo — dodać nowej siły ideom socjalizmu. Mówca wypowiedział się za ścisłą bojową solidarnością i jednością wszystkich sił demokratycznych i pokojowych, zarówno w skali europejskiej lores Ibarruri oświadczyła, że wykonanie nowego radzieckie go planu pięcioletniego będzie „potężnym bodźcem dla rozwoju sił demokratycznych i socjalistycznych w krajach kanitalistycznych". Zj a zd KPZR kontynuuje obrady. „ŁUNA -10" księżyc Księżyca ? MOSKWA (PAP) Jak już informowaliśmy Związek Radziecki wysłał w czwartek w kierunku Księżyca stację automatyczną „ŁU-NA-10", która być może stanie się pierwszym sztucznym satelitą Srebrnego Globu. Stacja biegnie po torze zbliżonym do planowanego i znaj dzie się w pobliżu Księżyca prawdopodobnie w nocy z nie dzieli na poniedziałek. Komunikat TASS o „ŁU-NIE-10" nie zapowiada kategorycznie, że stacja ma wejść na orbitę wokółksiężycową, jednakże wynika z niego wyraźnie, iż celem eksperymentu jest co najmniej sprawdzenie urządzeń dla satelitów Księży ca i wypróbowania manewrów niezbędnych przy skierowaniu takiego satelity na orbitę wokółksiężycową. Sztuczny satelita Księżyca może dostarczyć wiele wszech stronnych informacji o warun kach w przestrzeni ponadksię życowej. Obrazy powierzchni Księżyca, nadesłane przez takiego satelitę, pozwolą uczonym wybrać najdogodniejsze miejsce do lądowania dla przy szłych statków księżycowych z ludźmi. „ŁUNA-10" wystartowała w dwa miesiące po historycznym sukcesie „ŁUNY-9". WIZYTA D. RUSKA W FINLANDII • HELSINKI Podano oficjalnie do *r!ado-mości, że sekretarz stanu USA Dean Rusk przybędzie z wizytą do Finlandii w dniach od 30 maja do 2 czerwca br. Górnic; przekroczyli zasiania w pierwszym kwartale 0 KATOWICE (PAP) Z nadwyżką przekraczającą 150 tys. ton zrealizowali górnicy kopalń węgla kamiennego zadania wydobywcze w I • WASZYNGTON Prezydent: Johnson oświadczył na konferencji prasowej w Waszyngtonie, że rząd amerykański śledzi z wielką uwagą sytuację, jaka została wytworzona przez francuską decyzję wycofania się z dowództwa wojskowego NATO. Dodał on, że oczekuje dalszych wyjaśnień rządu francuskiego w tej sprawie. • BUENOS AIRES 5 osób zabitych, w4e*n rannych oraz poważne szkody materialne — oto bilans silnej burzy, jaka przeszła nad argentyńskim miastem General Roca, odległym o 600 kilometrów na południe od Buenos Aires. • WASZYNGTON Ministerstwo obrony USA zakomunikowało, że 1 marca br. siły zbrojne USA liczyły 2.935.562 żołnierzy, czyli o 53.265 żołnierzy więcej niż 1 lutego bieżącego raku. Od lata ubiegłego rcfkń rtły asbrojne USA powiętoszyły się o 2&W.500 żołnierzy. Obecne plany Pentagonu przewidują powiększenie szeregów armii jeszcze o 258 tysięcy ludzi. • MEKSYK Komisja wyborcza, powolna przez tymczasowy rząd prezydenta Garcii Godoya dla przygotowania do wyznaczonych na czerwiec wyborów powszechnych w Dominikanie, zdecydowanie zaprotestowała wobec Organizacji Państw A-merytautókidh przeciwko pła-n<*n • NOWY JORK W samym centrum Ottawy runęła ściana nowo wznoszonego 12-piętrowego budynku mieszkalnego. Według ostatnich doniesień agencyjnych, jedna osoba zginęła, a 3 inne odniosły obrażenia. Trwa e-nergiczna akcja ratunkowa, ponieważ zachodzą obawy, że liczba ofiar może być znacznie większa, m m telegraficznym • PARYŻ 48-godzinny strajk persottelu francuskich linii lotniczych spowodował, że ruch lotniczy przez lotnisko w Paryżu został w 60 proc. sparaliżowany. — Wzięło w nim udział około 2,5 tys. pilotów 1 służby lotniczej. Trwa również już drugi dzień strajk pracowników pocztowych. ***' • PARYŻ W Racife w póhiócnó-wschodniej części Brazylii eksplodowały trzy bomby podczas uroczystości drugiej rocznicy tzw. „rewolucji" z 1964 roku, w wyniku której obalony został prezydent Goulart. • PARYŻ Między Syrłą a Izraelem doszło do nowego incydentu granicznego w rejonie Hule w Górnej GaTTlei. Jest to Jtrt Incydent graniczny «y-TjPBoJjuaehM • AKRA Przewodniczący Rady Wyzwolenia Narodowego Ghany gen. Ankrah stwierdził, iż stosunki między Ghaną a Stanami Zjednoczonymi będą się coraz bardziej umacniać, czego dowodem — jak podkreślił — jest pomoc, udzielana narodowi Ghany. Ghana spodziewa się również udzielenia kredytów przez rząd NRF w wysokości około 1 min funtów szterliiyy&w* • WARSZAWA Znaczek pocztowy upamiętnił 50. rocznicę śmierci Henryka Sienkiewicza (1846—1916). Nowy znaczek wartości nominalnej 60 gr wykonano techniką stalorytniczą w kolorze żółtym. Przedsiębiorstwo filatelistyczne „Ruch" wypuściło panp-A-kowe koperty. • LONDYN W stolicy Keni! — Nairobi — wznowiła swe obrady konferencja na szczycie 11 krajów Afryki wschodniej i środkowej. Ogólnie przypuszcza się, że prezydent Zambii — Kaun-da — zabierze głos na temat problemu rodezyjskiego i orzedstawi zebranym poglądy Zambii na ostatnie wydarzenia w związku i tą sprawą. • OSLO Wiceminister spraw zagranicznych Józef Winiewicz — przebywający w Norwegii z oficjalną rewizytą — został przyjęty przez ministra spraw zagranicznych Norwegii Johna Lynga i odbyt z nim dłuższą rozmowę. W pląteflc rozmowy polsko- n o rwesfkłe były kanty-mi owa no. Prace komisji sejmowych • WARSZAWA (PAP) W przyszłym tygodniu obra dować będą trzy komisje sejmowe. We wtorek 5 bm. odbędzie się wspólne posiedzenie Komisji Spraw Wewnętrznych oraz Wymiaru Sprawiedliwoś ci poświęcone wstępnemu roz patrzeniu rządowego projektu ustawy o przekazaniu niektórych drobnych przestępstw jako wykroczeń, orzecznictwu karno-administracyjnemu. W czwartek 7 bm. Komisja Planu Gospodarczego, Budże tu i Finansów rozpatrzy pro jekt ustawy o rzecznikach pa tentowych. • WARSZAWA (PAP) Sejmowa Komisja Rolnictwa i Przemysłu Spożywczego obradująca pod przewodnictwem pos. Franciszka Gesin-ga (ZS!L) rozpatrzyła realizację tegorocznych zamierzeń w zakresie zaopatrzenia rolnictwa w nasiona, nawozy i inne środki produkcji oraz dotychczasowe wyniki w kon traktacji zbóż. kwartale br. Wyższa nii planowano — była również o 8 kg węgla na robocza-., dniówkę wydajność ogólna (liczona na wszystkich zatru<% dnionych), a średnie dzienne wydobycie większe o przeszło 4.600 ton niż w IV kwartale 1965 r. W pierwszych trzech miesiącach br. najlepsze rezultaty uzyskały kopalnie wchodzą ce w skład zjednoczeń: katowickiego, rybnickiego i bytom skiego. Wśród załóg przodowali górnicy kopalń: „Wieczorek", „Wujek", „Kleofas", „Rozbark" i „Prezydent". Poryi— Moskwa stanq się miastami bliźniaczymi ^ PARYŻ (PAP Paryż i Moskwa staną się miastami bliźniaczymi. Rada generalna departamentu Sekwany, która kieruje Wielkim Paryżem, podjęła jednomyślnie (przy jednym wstrzymują cym się od głosu) taką uchwałę. W radzie reprezento wane są wszystkie kierunki polityczne społeczeństwa fran cuskiego. Jak informuje AFP, w Pa ryżu oczekuje się przybycia w drugiej połowie maja (to znaczy na miesiąc przed wizy tą de Gaulle'a w ZSRR) dele gacji rady miejskiej Moskwy dla podpisania układu o mia stach bliźniaczych. Spori ¥ Sport NA RINGU KOSZALINA Wczoraj w koszalińskiej hali sportowej rozpoczęły się trzydniowe pojedynki indywidualnych strefowych mistrzostw Polski juniorów w boksie z udziałem reprezentacji pięciu okręgów. Uroczystego otwarcia mistrzostw dokonał wiceprezes Polskiego Związku Bokserskiego — M. Sikorski. Po części oficjalnej zawodów odbyły się pierwsze pojedynki. W wadze papierowej Szczepaniak (Szczecin) przegrał z Chmurą (Gdańsk), a w wadze koguciej Caruk (Poznań) wypunktował Dąbrowskiego (Z. Góra). Ze względów technicznych nie możemy podać wyników wszystkich walk. Szczegółowe sprawozdanie z mistrzostw zamieścimy w I poniedziałkowy^ wjg&agiią ^Gło- " ' ' Dodatkowe pociągi yĘT WARSZAWA (PAP) Jak informuje Ministerstwo Komunikacji, w okresie świątecznym — poza dodatkowymi pociągami uwzględnionymi w rozkładzie jazdy — uruchomione zostaną dalsze dodatkowe połączenia. I tak pociąg pośpieszny odjeżdżający w określone dni z Warsza wy o godz- 21.05 do Zakopanego i Krynicy obecnie kursuje codziennie — do doia 12 kwietnia. Pociąg pośpieszny odjeżdża jący ze Szczecina (o godz. 21.05) w określone dni do La blina, kursować będzie również w dniach 8 i 12 kwietnia (odjazd $ Q g&dzfciie GŁOS Nr 79 (• X' < .. M <■'<>■<■■■■ > *v>;: Partyzanci uj mateczniku irroęa Amerykanie w Sajgonie - niepewni dnia ni godziny • LONDYN (PAP) Partyzanci południowowietnamscy dokonali wczoraj wczesnym rankiem śmiałego ataku na amerykańskie koszary oficerskie, mieszczące się w 10-piętrowym hotelu „Yictoria", na jednej z centralnych ulic Sajgonu. Jak donoszą korespondenci agencji zachodnich, partyzanci podjechali ciężarówką pod hotel i otworzyli ogień do wartowników. Następnie ciężarówkę wyładowaną materia łami wybuchowymi porzucili tuż przed frontowym wejściem do budynku. W wyniku eksplozji fronton budynku na wy sokość 5 pięter został prawie całkowicie zniszczony, a jego wnętrze — zdemolowane. U-chodzący partyzanci wrzucili jeszcze kilkanaście granatów przez okna do wnętrza hotelu. Według dotychczasowych 4a*jccii ą sm&te a 85 zostało rannych. Przypuszcza się, że pod gruzami znajduje się jeszcze kilka o-osób. W hotelu „Victoria" kwaterowało około 200 amerykańskich oficerów różnych rodzajów broni oraz niewielka liczba oficerów oddziałów fili pińskich • LONDYN — NOWY JORK — HANOI (PAP) Premier południowowiet-namski Nguyen Cao Ky oświadczył, iż zabronił organi- i mi- ków oraz zapowiedział, że albo doprowadzi do zaprzestania wystąpień antyrządowych, albo poda się do dymisji. Ky oświadczył również, iż podjęto kroki w kierunku przywrócenia kontroli nad rozgłośniami w Hue i Da Nang, które studenci wykorzystują do nadawania odezw antyrzą d owych. Agencja zwraca uwagę, że wystąpienia antyrządowe ma-j ą j edn o c ze śn i e ch ar akter antyamerykański. Samoloty „B-52" ponownie bombardowały domniemane zgrupowania partyzantów w zachodniej części prowincji Quang Tri — 635 km Ba Bf&r ągc «d Saisę®* TV Gołogóra nie działa (Inf. wł.) Decyzją władz naczelnych Zjednoczenia Stacje Radiowe i Telewizyjne, Telewizyjny O-środek Nadawczy w Gołogórze został wyłączony z programu. Obecnie pracować będzie nadajnik na Górze Chełmskiej. W Gołogórze producent nadajnika przeprowadza pewne prace wykończeniowe. Odbywają się one zresztą w okresie gwarancyjnym. Telewizja przeprasza telewidzów i obiecuje ze swej strony uczynić wszystko, by dobry odbiór został jak najszybciej przywrócony. Telewidzowie, którzy będą mieć usterki w odbiorze — proszeni są o odwrócenie i odpowiednie ustawienie anten na inne ośrodki nadawcze. W Koszalinie natomiast mogą wystąpić inne zakłócenia, zwłaszcza w domach położonych w pobliżu Góry Chełmskiej. W takim przypadku należy zmienić antenę — z dalekiego zasięgu na bliski — przez odpowiednie przełączenie w gniazdku telewizora. ■GŁOS Nr 79 (4216) Teatr i ja Nie opuszczamy żadnego spektaklu W poprzednim numerr „ „Głosu Tygodnia" zamieściliśmy kilka wypowiedzi naszych Czytelników, którzy wzięli odział w konkursie „Teatr i Ty". Dzisiaj drukujemy dalszy wybór materiałów. Z wielką radością powitałem Waszą ankietę „Teatr i Ty". Sądzę, że przyczyni się ona do większego zaintr~eso-wania teatrem, pozwoli zorientować się jakie sztuki cieszy-ły się największym powodzeniem i tym samym pomoże w ustaleniu repertuaru na przy szłość. Interesują mnie te spra wy szczególnie gdyż od kilku lat biorę udział w konkursie mWieś bliżej teatru". W ubiegłym roku nasze koło ZMW w Źabinie zajęło czołowe miejsce w kraju. Do chwili obecnej zorganizo waliśmy 6 zbiorowych wyjazdów na spektakle teatralne do Złocieńca. Nie opuszczamy żad nego przedstawienia. Oglądamy również sztuki w telewizji i przeprowadzamy dyskusje na ich temat. W związku z an kietą zorganizowaliśmy zgaduj -zgadulę na temat oglądanych sztuk oraz dyskusję na temat tego konkursu. Naszej młodzie ży najbardziej podobały się następujące sztuki: „Moralność pani Dulskiej", „Ich czworo" i „Fircyk w zalotach". Jeżeli chodzi o gatunek literacki. to nasza młodzież najbardziej la bt komedie, sztuki o tematyce wojennej. Co pragnęlibyłmy obejrzeć na scenie naszego teatru? „Tra gcyię optymistyczną" Wiszniewskiego, „Niemców" Krucz kowskiego" oraz przeniesione na* scenę takie utwory jak „Krzyżacy" czy „Wierna rzeka". Tematyka historyczna byłaby potrzebna ze względu na obchody Tysiąclecia Państwa Polskiego. Młodzież bardzo chętnie uczęszcza na spektakle teatralne. Często się zdarza, że brak odpowiedniej informacji reklamy wpływa na małe zainteresowanie sztuką. Dlatego dobrze byłobyf aby dyrekcja BTD przysyłała chociaż zarządom powiatowym ZMW kalen darzyk wystawianych sztuk w miejscowościach naszego powiatu. Należy też więcej orga nizować spotkań z ludźmi sztuki. Dobrze byłoby zapraszać aktorów na przedstawienia amatorskich zespołów dra matycznych. Po takich przedstawieniach spotkanie z zawodowym aktorem, który opowie działby nie tylko o swojej pra cy, ale i ocenił krytycznie pra cę amatorów, dałoby bardzo dużo. EDWARD ffURTUK Złocieniec (nauczyciel, opiekun kola ZMW) Trzeba namaiuiać Osobiście lubię teatr, choć nie chodzę do niego systematycznie. Oglądałem wiele przed stawień w różnych teatrach w Polsce i stwierdzam, że tum aktorzy nie są wcale gorsi od aktorów z dużych miast. Oglądałem spektakle w Gdańsku, Poznaniu, Warszawie, Bydgosz czy, Opolu, Szczecinie, no i o-czywiście najwięcej w Kosza linie, nie mówiąc juz o teatrze telewizyjnym. Po każdym przedstawieniu zostało mi nie zatarte wrażenie i zadowolenie. Dobre komedie zawsze korzystnie wpływają na samopo czucie i przyznaję im pierwsze miejsce. Ale niemniej cenię tra gedie, o ile nie będą pozbawio ne mocnego napięcia. Potrzeb na tu dobra gra aktorów, efek ty świetlne, dekoracje. Ponad dziesięć lat temu w Gdańsku oglądałem „Tragedię optymistyczną". Nigdy jej nie zapom nę. To była sztuka! Bardzo mi się podobały w naszym teatrze „Zemsta", . „Igraszki z diabłem" no i „Ifigenia w Auli-dziechoć coś tam było źbyt monotonne, może ten chór — a ostatnio „Przekory miłosne" i wiele innych sztuk. Na pracę Bałtyckiego Teatru Dramatycznego nie mogę narzekać. Mogę tylko życzyć powodzenia i dalszych sukcesów. Natomiast zastanawia mnie co innego. Gdyby nie po moc przedsiębiorstw, szkół, in stytucji, związków zawodowych, ludzie nieczęsto chodziliby do teatru. Każdorazowo w naszym zakładzie» mimo ul gowych cen, niewielu znajduje się chętnych na przedstawie nia. Trzeba dopiero chodzić, na mawiać, przekonywać, by zebrać większą gromadę amatorów do teatru. Na pewno kino, telewizja wchodzą tu w grę, może też wyższa cena biletów Ale czy czasem niezbyt mała jest propaganda? Wiem, że te atr to piękna rzecz i tylko nie świadomość powoduje, że wiele ludzi nie chodzi do teatru. WACŁAW RYTLEWSKI pracownik KPB (lastrikarz) A może korekta repertuaru? Potrzeba dialogu na temat repertuaru między widzem a Bałtyckim Teatrem Dramatycznym jest paląca. Dużo bowiem zmieniło się w ostatnich latach. Myślę o telewizji, która mimo nie zawsze najlepszych programów, przykuwa wielu widzów w każde wieczo ry. Pamiętam — nie tak odległe to czasy — do słupskiego teatru płynęła fala ludzi, by u-przyjemnić sobie godziwą roz rywką wieczorne godziny. Zadaniem teatru było oderwanie nas od codziennych trosk po trudzie dnia powszednięgo. Tak właśnie było, lecz zaczęło się dobro i zło tęlewizji. Ma lała stopniowo fala słupszcząn zdążających do teatru. Doczekali się mieszkańcy Słupska ładnego gmachu teatru tak długo wyczekiwanego. Nie zawsze jest dobrze z zapełnieniem foteli w teatrze. Dlaczego? Teatr nasz z najwię kszym staraniem odnosi się do nas, widzów. Być może, że yńe le tu zamieszania zrobiła telewizja. Uważam jednak, że prawdziwy smakosz zanoszę wybierze teatr. Osobiście eho dze do teatru tyU *029* tte o~ teatr daje często repertuar nie zbyt dostosowany do potrzeb i smaku współczesnego widza. Tak dramat jak i komedia nie wywołują pożądanej reakcji wśród widzów, ale niesłuszne sądy, krytykę itp. Osobiście nie odnoszę się z krytyką do naszego teatru, ale do dyrektora, pana Lecha Ko-marnickiego, kieruję swoją prośbę, aby trochę „zmodyfikować" repertuar. Bardzo pro szę o sztuki współczesne (żadnego Mrożka!). Pokazujcie czę ściej Rittnera pokażcie „Hed-dę Gabler" Ibsena, przeplataj cie repertuarem romantycznym. Podsuwam „Irydiona", ^łieboską komedię" Krasińskiego. „Dyliżans" niech na zawsze odjedzie do lamusa. Czas spędzony w teatrze, to chwile wytchnienia, okazja do przeżyć przemyśleń. W podzię ce za trud i strawę duchową, z najlepszymi życzeniami dalsze go rozwoju teatru, życząc za w sze kompletów na widowni, kreślę się J&ZMFUtA JAWOBOWICZ Słupsk N A AFISZU — polska sztuka, dotyczą ca aktualnych problemów. Takie hasło przyciąga dziś — w przeciwieństwie do lat poprzednich — publiczność. Domaga się ona na scenie postaci we współczesnych kostiumach, postaci, które mówiłyby o współczesnych sprawach, językiem prostym i współczesnym. Pro stym — nie znaczy prymitywnym. Współczesnym — nie znaczy banalnym. Powitaliśmy z zaciekawieniem zapowiedź nowej premiery na scenie Bałtyckiego Teatru Dramatycznego: sztuki Jerzego Strumieńskiego „Nadeszła pora deszczów", po dejmującej problem niemiecki. Problem, aktualny obecnie jak nigdy, szczególnie dla nas, mieszkających na Ziemiach Zachodnich. W domu pewnego małżeństwa — kapitana marynarki handlowej i lekarki — zjawia się turysta: Niemiec z synem. O-baj się w tym domu urodzili. Niemiec czuje się prawowitym właścicielem willi, w bibliotece leżą jeszcze jego stare książki, nosi on przy sobie klucze do wszystkich pokojów, wyjmuje nawet ze skrytki „pamiątki, rodzinne" — zbiór hitlerowskich medali i odznaczeń wojskowych. Sytuacja jak najbardziej prawdopodobna: przyjeżdżają przecież do naszych miast turyści z Niemiec zachodnich. Potem, po ich pobycie, czytamy często w * rewizjonistycznej prasie kłamliwe „reportaże" z naszych miejsc urodzenia i zamieszkania, które kiedyś, w przeszłości były miejscami zamieszkania żyją cych obecnie w N"RF Niemców. „Starzy i nowi gospodarze" — mówiąc słowami auto ra sztuki. Jak i o czym rozmawialibyśmy z nimi? Jerzy Stru-mieński proponuje pewien mo del dialogu, nawet kilka jego wariantów. Do akcji wprowadzone są bowiem trzy pokolenia: kombatant dwóch wo-. jen światowych, jego córka z mężem, reprezentujący śre-1 dnie pokolenie Polaków, któ-' rzy wojnę przeżyli, ale niej brali w niej udziału. Pamiętają ją i mają do niej! i do jej dziedzictwa oso- j bisty stosunek. Jest wreszcie ■ naiwna maturzystka, dla któ.: rej bohaterstwo ojców i dziad i ków jest czymś pośrednimi między bajką i legendą, w coj można wierzyć, ale nie nale-| ży tego traktować serio. Po| przeciwnej stronie barykady! staje były hitlerowiec, major i 1X7 r\ V\ o aU4-ii / o rvs /a ry « rk-n A n rzeczy naiwny i płytki: dajcie spokój historycznym różnicom natrętnym i gorzkim wspomnieniom przeszłości. Dziś kul turalny archeolog znajdzie gościnę w domu polskiej inte licencji i jeśli tylKo nie przed stawi się jako „moralny właś ciciel" tego domu, współżycie gościa i gospodarzy ułoży się właśnie w tej poprawnej, kul turalnej normie. Taki morał sztuki jest co najmniej dyskusyjny, takiej interpretacji problemu niemieckiego trzeba powiedzieć „nie". Nie tylko tak i nie tylko o tym mówić możemy z niemieckimi turystami. To prawda, że temat jest aktualny, prowokuje do zażar tych dyskusji. Tezy autora są także dyskusyjne. A przecież śledząc (chwilami z trudem, dykcja naszych aktorów jednako szwankuje w klasyce jak i w sztukach współczesnych) tok przedstawienia, pozostajemy chłodni i obojętni. Nie tyle oburza nas tupet Niemca i jego bezczelność, co rażą wady i nielogiczności, naiwność polityczna. Długo nie mamy pojęcia, gdzie toczy się akcja. Jaśli w nadmor skim pensjonacie, to czemu Niemcy ciągle są tytułowani per „nasi goście". A jeśli w Prenrera BTD Banalny „Nadeszła pora deszczów" jest debiutem dramaturgicznym. Ma wszystkie słabości i wady debiutu. Ciągnie się jak wata dialog, nie posuwający na krok akcji, której zresztą w pełnospektaklowej sztuce jest jak na lekarstwo. Aktorzy mówią, mówią, mówią i — nic z tego mówienia nie wynika. Autor na tyle dbał o rozdzielenie argumentów i punktów widzenia, chciał dać wszystkim bez wy jątku postaciom równe szanse i wyposażyć w równej wa gi argumenty, że w tym aptekarskim odmierzaniu racji nie zamanifestował własnej postawy, swojego zaangażowania. To „sztuka z książek i gazet", napisana nie ser cem — jak pamiętne „Opowiadania z książek i gazet" Tadeusza Borowskiego. Słaba, sloganowa publicystyka polityczna, wetknięta w ramy konwencjonalnej sztuki rodzą jowej. To nie mogło się udać! prywatnym domu — to czemu patriarcha rodziny, były major WP, z całym spokojem przy gościach zagłębia się w gazetę, gdy ci z wyraźną nudą na obliczu nieporadnie spa cerują na proscenium. Mignie tylko cień dramatycznego napięcia w końcowej partii sztu ki, podczas dyskusji nad zbiorem ritternkreuzów (swoją drogą ciekawe, jak znalazły się w tym polskim kominku (!), kiedy ich właściciel walczył w Danii. Tego autor nie wyjaśnia). Ale cień ten spłoszy szybko niekonsekwencja w przeprowadzeniu linii postaw poszczególnych osób dialogu. To przedstawienie BTD jest owocem współpracy teatru z autorem — inaczej przy debiucie być nie mogło. Reżyser spektaklu Andrzej Falkie wicz, opracowując egzemplarz reżyserski poczynił na pewno wiele skrótów i dokonał poprawek. Poradzić nie mógł jednak z niewspółmiernością wagi tematu i bianym potraktowaniu. Gdybyśmy zauważyli, ze sztucznemu dialogowi znamiona prawdopodobieństwa potraiią naaac tyiKo wyoorni aktorzy, oaaanbysmy cnyba rzeczy wistosc ar ty styczną ostatniej premiery. AKtorzy — Manna Wolicka, Cecyna Futro, jerzy tiuo, Henryk Maj cherek, Władysiaw Jeżewski, lienryK Kieps — mieścili się z truaem w dwuwymiarowych postaciach, poaawali tekst bez wewnętrznego żaru i prze konania. Na stworzenie ostro zarysowanych charakterów nie znaleźli w sztuce materia łu, nie pomógł im w tym też reżyser. Słaoe sztuki trzeba grać lepiej niż dobre, inaczej widza czeka jedynie nuda. Jeszcze najfortunniej ze swych zadań wywiązał się Tadeusz Morawski. Udało mu się stworzyć żywą i przekonywającą postać Ericha, mło dego Niemca, który o wojnie wolałby zapomnieć, choć wią że go z nią historia życia jego ojca, śmierć na froncie starszego brata. Cecylii Putro zapewne przeszkadzało najwyraźniej piłowanie paznokci przez całą pierwszą część sztuki. Tak samo Tadeusz Morawski z prawdziwym zażenowaniem wziął w rękę ordery ojca, a-by... utopić je w morzu na wieczną rzeczy niepamięć. Na szczęście, spadła w tym momencie kurtyna, kryjąc ten pomysł z kiepskiego melodra matu. Ukryła ona także przed naszymi oczami jadowitą zieloność dekoracji Kazimierza Wiśniaka. S. ZAJKOWSKA Bałtycki Teatr Dramatyczny im. J. Słowackiego. J. Strumieński „Nadeszła pora deszczów", sztuka w 2 częściach. Reżyseria A. Fal kiewicz, scenografia K. Wiśniak. Premiera 25. Ul. 1966 r. w Koszalinie. Wehrmachtu (a może eses-^ man), działacz jakiegoś związ^ ku przesiedleńczego i jego| syn, dla którego pobyt w za-| deszczonym mieście jest przyj krością. Nie wzrusza go, że się kiedyś tutaj urodził. Żałuje, że przyjechał, bo mógłby w tym samym czasie oglą dać słońce na włoskich czy hiszpańskich wybrzeżach. Sytuacja prawdopodobna. A le niestety, sprowadzona do wymiaru banalnej, kiepskiej publicystyki, w której na każ dym kroku dźwięczy natrętnie przeciwstawienie „my" i „wy" — podkreślane nawet w dialogu dwojga młodych, którzy — „mogliby łatwo dojść do porozumienia", jak to sugeruje autor. Bo morał ostateczny tego dwugodzinnego widowiska jest w gruncie RADZIECKIE FESTIWALE SZTUKI 1966 „Moskiewska zima", „Mos kiewskie gwiazdy", „Białe noce"... Takie poetyczne tytuły noszą radzieckie festiwale sztu ki, które cieszą się w świecie ogromnym zainteresowaniem: przybywają na nie miłośnicy sztuki z 30 przeszło krajów. Od 5 do 13 maja w stolicy ZSRR trwać będzie festiwal muzyki, teatru, plastyki pod nazwą „Moskiewskie gwiazdy". Otwarte tam będą liczne wystawy malarstwa, między innymi głośnego obecnie w świecie gruzińskiego naiwnego realisty Niko Pirosmani-szwili, żyjącego na przełomie XIX i XX wieku. Podczas festiwalu prowadzona będzie także sprzedaż dziel sztuki rosyjskiej i radzieckiej, m. in. ikon i wyrobów rzemiosła artystycznego. W części muzycznej występować będą słynni soliści Teatru Wielkiego: H. Wiszniewska, I. Pietrow, grać m. in. orkiestry symfoniczne i kameralne. Nowe programy przygotowują zespoły pieśni i tańca im. Aleksandrowa i chór im. Piatnickiego. Leningradz-kie „Białe noce" poświęcone natomiast będą twórczości Dy mitra Szostakowicza, który kończy w tym roku 60 lat życia. tnfifURALNA WYSTAWA LITERATURY NAUKOWEJ W salach Państwowej Biblio teki CSRS w Pradze otwarta została III międzynarodowa wystawa literatury naukowej „Academia 66". Eksponuje 1800 książek 31 wydawnictw z 14 państw. Polskę reprezentują publikacje wydane, przez „Ossolineum" i Państwowe Wydawnictwo Naukowe. ARGENTYŃSKA NAGRODA Na VIII Międzynarodowym Festiwalu Filmowym w Mar del Plata polski film „Kabaret" reż. Mirosława Kijowi-cza uznany został przez jury międzynarodowej krytyki za najlepszy utwór krótkometra-żowy przedstawiony na festiwalu. Grand Prix festiwalu przyznano czechosłowackiemu filmowi „Niech żyje republika". FILMOWE CIEKAWOSTKI KULTURALNE Nie tak dawno, z okazji jubileuszu Koszalińskiej Orkie- o o iS o,^ti •T3 U »3 # S g w w S * * S glsR SS *>„• > * So ci S '"l MśZ •O fi t5 ** 2 fl su •3 .pi •N Ci > W •— Ci £ S G & u ci £ O I:*ir Cfi V 32 '8 « A " o X > O o w £ Sf ci ' stry Symfonicznej oglądaliśmy w Polskiej Kronice Filmowej „domowy" zespół kameralny, jaki tworzy muzykalna rodzina dyr. Andrzeja Cwojdzińskiego. W jednym z ostatnich wydań PKF oglądać natomiast możemy kolekcję portretów Stanisława Ignacego Witkiewicza w Muzeum Pomo rza Środkowego w Słupsku. Do zdjęć kolekcji dodano ciepły komentarz o należytej o-piece, jaką słupscy muzealnicy roztoczyli nad spuścizną malarską Witkacego. PRZED DNIAMI OŚWIATY Przygotowaniom do tegorocz nych Dni Oświaty Książki i Prasy, które odbywają się w uroczystych dniach zakończenia obchodów Tysiąclecia Pań stwa Polskiego i przygotowań do Kongresu Kultury Polskiej poświęcona jest narada pracowników kulturalno-oświatowych z całego województwa, jaka odbywa się dziś w Kosza linie. POLSKA W DELHI W stolicy Indii otwarto wy stawę „ Sztuka teatralna w Polscev. Składają się na nią fotogramy z najlepszych polskich przedstawień, plakaty i książki o teatrze. Uzupełnia zaś ekspozycję kilkadziesiąt fotogramów, przedstawiających ludzi i krajobraz polski. XI TARGI KSIĄŻKI Tegoroczne, XI Międzynarodowe Targi Książki w Warszawie trwać będą od 15 do 22 ma ja. Powierzchnia ekspozycji książek wydawanych przez 250 firm z 25 krajów (w tym wydawnictwa ONZ) zajmie około 4 tys. metrów kwadratowych. Szczególnie okazałe ekspozycje zapowiadają w tym roku ZSRR, Czechosłowacja, NRD, Chińska Republika Ludowa, Stany Zjednoczone, Wielka Brytania, Francja, NRF. Wydawnictwa polskie będą miały 61 stoisk. Prezentowane będą przede wszystkim publikacje dotyczące Tysiąclecia ora* rocznicy slmkiewicaowrs Str. | NA ZJAZD KTSK SZUKAJĄC złotego środka W niedzielę w Koszalinie obraduje II zjazd Koszalińskiego Towarzystwa Społeczno-Kulturalnego. O czym się toczyć będzie dyskusja? Jak sformułowany zostanie program działania na najbliższe dwa lata? Koszalińskie Towarzystwo Społeczno-Kulturalne ma trzy sekcje. Badań naukowych i popularyzacji wiedzy, wydawniczą oraz kultury i sztuki. Ta trzecia ma najmniej skrystalizowany program działania i nie wypracowane jeszcze for my. Nie jest łatwą sprawą „tworzyć nowe wartości, nie dublować działania innych placówek" — jak zakłada program KTSK. zaś o tym, że ich kontakt z kultur^ nie może ograniczać się do funkcji pasa transmisyj nego. Narzeka się na bierność kulturalną środowiska nauczycielskiego. Myślę, że może o-no być wdzięcznym terenem działania takiej organizacji jak Koszalińskie Towarzystwo Społeczno-Kulturalne. Przy ha śle „młodzież" sprawa się tro- J EDNYM z najważniej- rzy; przyjaźń ta może i powin szych zadań programo- na się rozwijać. To także pro- daó socjologicznych i historycznych, nakreślonego przez zespół Ośrodka Badań Naukowych KTSK i od skromnych broszurek do ukazujących się obecnie monografii, albumów, opracowań, odbijających histo rię i dzień dzisiejszy Ziemi Ko szalińskiej. Wbrew pozorom, działalność naukowa i wydaw nicza wiąże się ściśle w profilu działania KTSK z zamierze niem popularyzacji kultury i sztuki. To dziedzina najmłodsza, najmniej mogąca czerpać dobrych wzorów z przeszłości. Dlatego najwięcej wywoływała kontrowersji, dlatego najwięcej poświęciłam jej miejsca. Kręte są drogi aktywizacji kulturalnej, proces ten jest na chę komplikuje. Ale i tu odej ście od schematyzmu „piono- tyle dynamiczny, że w formuł- wego" działania młodzieżor ki zamknąć się nie daje. Nie wych jutrzejszego zjazdu blem współdziałania z innymi, wych organizacji, zrozumienie odmierzysz, ile dlań trzeba za- KXSK będzie choćby mającymi podobne cele organi specyfiki profilu zainteresowań pału, jakich, w jakim kierun- przedyskutowanie form zacjami. Np. Związek Młodzie młodzieży dać musi rezultaty, ku skierowanych bodźców, ile i ."metod, jakimi posłużyć ży Wiejskiej zachęcony powo- Pamiętać trzeba — dodam łutów instytucjonalizmu, ile się ma'społeczne stowarzyszenie, abw realizować główne za danie Naszej polityki kulturalnej: łi£>owszechnienia kultury i sztr/ki wśród szerokich mas dzeniem akcji „Wieś bliżej tea na marginesie — aby program gramów żywiołowości. Tyle tru" pragnie rozszerzyć zada- działania KTSK nie dzielił się wiadomo na pewno, że proces nia popularyzacyjne na hasło: na ściśle odgraniczone rubry- ten zależy od ludzi. Myślę, że „Wieś bliżej sztuki' Płaszczyzna druga — to społeczeństwa. Podkreślam, że chłonność samych środowisk, czynić to ma stowarzyszenie które taką działalnością były- społeczne, stowarzyszenie ludzi by objęte: wsie, małe miastecz dobrej woli, w którym efektyw ka, miasta powiatowe, w któ- ność działania nie może być rych — z nielicznymi wyjątka normowana wskaźnikami ści- mi — jedynymi przybytkami śle określonego planu, mecha- kultury jest kino i anemiczny nicznym harmonogramem pra dom kultury, cy administracyjnej. Miejsce te Koordynacja — starałam go stowarzyszenia w życiu kul się uniknąć tego słowa, ale turalnym województwa kom- przecież paść ono musiało — plikuje fakt, że nie mamy jesz daje zamierzone wyniki wte- cze, niestety, dokładnie opra- dy, gdy organem koordynują- cowanego planu rozwoju kultu cym jest zespół ludzi mogący ry w bieżącym pięcioleciu. egzekwować swoje postanowię W tej sytuacji, na tle ogro- nia- Stowarzyszenia społeczne mu zadań do wypełnienia, w go natomiast nie można zamie ki. Upowszechnianie kultury w mniej będzie niewiadomych środowiskach młodzieży może przy analizie programu maso być np. jednym z elementów wego oddziaływania iCTSK, programu współpracy ze Zrze gdy wszyscy jego członkowie szeniem Studentów Polskich, zrozumieją z jak ważnym i cie Podobnie — upowszechnianie kawym procesem mają bezpo kultury w ogóle nie obędzie średnio do czynienia. Kiedy się bez popularyzacji wiedzy, wiedzieć będą, że ich podpis bez ścisłego współdziałania ak na deklaracji członkowskiej zo tywu Towarzystwa z Ośrod- bowiązuje nie jedynie do pła- kiem Badań Naukowych. Koszalińskie Towarzystwo Społeczno-Kulturalne, wyrosło z bogatych tradycji społecz nego działania na Ziemi Ko- cenia niewysokiej składki rocz nej, że tę deklarację podpisali nie tylko dlatego, że „tak wy pada", ale że nałożyło to na nich konkretne obowiązki, któ województwie, gdzie wystarczająca jest sieć placówek kulturalnych, natomiast obserwuje się bierność środowisk spo łecznych — KTSK nie może uchylać się od upowszechniania kultury, od działalności ma sowej. Z wypowiedzi publikowanych na łamach „Głosu", z dy skusji, prowadzonych przez sa mych działaczy KTSK wysnuć można wniosek, że Towarzystwo najchętniej — i najefek tywniej zresztą — znajdzie so bie pole do działania w dziedzinie mecenatu nad związkami i stowarzyszeniami twórczymi, w krzewieniu plastyki, muzyki, teatru, w popieraniu miejscowych środowisk twórczych i propagowaniu wybit- niać w organ administracji. I tu — nowy kapitalny temat dyskusji: jaki powinien być wzajemny stosunek do siebie szalińskiej. W ciągu dwóch lat rych podjęli się wszak dobro-istnienia dopisało do nich no- wolnie. W KTSK niema miej-we, piękne karty. W formuło- sca dla „martwych dusz", nie waniu programu działania powinno być ich przecież w KTSK na najbliższe dwulecie żadnej organizacji społecznej, podkreślona zapewne będzie ta Na pewno nie może ich być w linia, która przebiegała od a- tej, która pragnie w swym pro matorskich prób szperaczy i gramie znaleźć złoty środek, całego zespołu stowarzyszeń, zbieraczy, ratujących zabytki starożytną miarę doskonałości działających w naszym województwie i jakie — miejsce KTSK w tym zespole? Jakimi drogami dokonać się ma akty wizacja regionalnych towarzystw, jak konkretnie KTSK ma oddziaływać na środowiska tych towarzystw pozbawione? Na czym — poza administracyjnym „czuwaniem" i ewentualnym wsparciem finansowym ma polegać pomoc władz KTSK dla oddziałów terenowych Towarzystwa? Czy ma to być rola starszego brata czy tylko — kuzyna? Od epitetu „dyrygent" Towarzystwo uchy naszej kultury w zamęcie wszechrzeczy. pierwszych powojennych miesięcy do obszernego planu ba- STEFANIA ZAJKOWSKA Od kilku dni na Dolnym Śląsku aura piata typowe wloset! ne figle. Nieomal z godziny na godzinę zmienia się sytua cja atmosferyczna. Raz pada śnieg, to znów świeci słońce, pada deszcz lub wieje wiosenny wiaterek. Na zdjęciu: nagła zadymka śnieżna w Legnicy. CAF — Wołoszczuk nych osiągnięć współczesnej la stanowczo. Ale opiekę inad ruchem społeczno-kultural polskiej kultury. Bo nie zacieś niałabym tego postulatu do re gionalnych ram, określanych „pochodzeniem" twórcy bądź uprawianą przez niego problematyką. Obficiej informować należy koszalińskie społeczeństwo o prądach sztuki aktualnych w kraju, ważnych w świecie. To zadanie między innymi podejmują koszalińskie Plenery plastyczne: nie do koń ca jeszcze nb. rozpropagowane w województwie — przydałoby się więcej spotkań, dyskusji, wystaw w czasie trwania Pleneru. Podobny charakter no sić mają także planowane festi wale studentów szkół artystycznych, organizowane -wspólnie z ZSP. W dziedzinie upowszechniania kultury dysponujemy zesta wem sprawdzonych, ale tracą cych* coraz bardziej na atrakcyjności form: spotkania, dyskusje, odczyty — nawet ubar wiane filmami, aktualnymi wy stawkami itp. — przyciągają stosunkowo niewielkie grono osób. Może działaczom KTSK uda się wymyślić coś jeśli nie rewelacyjnego to... rewolucyjnego? W działalności upowszechnię niowej KTSK nie może zresztą być „Zosią Samosią". Trwałe efekty przyniesie współdziała nie najszerzej pojęte, przebiega jące w kilku co najmniej planach. Płaszczyzna pierwsza — to współdziałanie ze środowiskami twórczymi: KTSK ma wypróbowanych przyjaciół wśród plastyków, aktorów, literatów, muzyków, dziennika- nym obiecuje podjąć. Kilka re gionalnych towarzystw jak np. Klub Inteligencji „Na przełaj" w Wałczu czy Teatr Propozycji „Dialog" w Koszalinie jest członkami zbiorowymi KTSK. Ponadplanowo zamierza ocenić ich działalność, dopomóc, radzić im. Podobnie, jak podej mując. się popularyzacji sztuki, zamierza być w stałym kon takcie ze środowiskiem pracowników kulturalno-oświato-wych, ze wszystkimi środowiskami twórczymi. Dodałabym do tego grona jeszcze nauczycieli i młodzież. Nauczycieli traktowanych jako specyficzną grupę społeczną: liczy się na nich w pierwszej kolejności, myśląc o działalności kultural no-oświatowej na wsi i w małych miasteczkach, zapomina Nad pracami T. Kotarbińskiego S POŁECZNA waga filozoficznych i etycznych publikacji nie zawsze mierzy się ich objętością. Niewielki leżności od światopoglądu, ja- ' Pod tym względem teza ki był przez nich przyjmowa- prof. T. Kotarbińskiego jest pisma laickiego „Racjonalista" ny- Praktyka wnioskowania o konsekwentnie przeprowadza- którego członkiem redakcji moralności człowieka na pod- na w całej Jego twórczości po był prof. T. Kotarbiński. stawie faktu czy jest on, czy święconej etycznej problema- W artvkule 7aeadnienin tez nie ^est wierzącym, przy- tyce. Celem etyki niezależnej tyki niezależnej" Irof T Ko^ gubienia te* ^ *ywy? konkretny, odczu- stosunkowo artykuł tarbiński podjął problem o f° wszystkiego, co łączy w wający człowiek, jej zadaniem "............znaczeniu zasadniczym dla moralnych wszyst- jest wytwarzanie takich po- polemik i dyskusji etycznych kjch porządnych ludzi, meza- staw ludzkich, które sprzyja- w naszym kraju, a także dla «t.P t. reJ'(glJ minimalizacji cierpień. kształtowania nowej moralnoś " St¥* , ^ie sp?so.b nl® zauwa?yć> ze tez teza T. Kotarbińskiego od- takie ujęcie etyczne jest w grywała i odgrywa poważną sensie moralnym zbliżone do rolę w dziele integracji nasze podstawowych zasad etyki mar go społeczeństwa niezależnie ksizmu i moralności socjali- prof. T. Kotarbińskiego, opu< blikowany w 1956 r. w 21, numerze łódzkiej „Kroniki", a następnie przedrukowany w zbiorku zatytułowanym „Spra wy sumienia" wydanym przez Książkę i Wiedzę w tymże roku, stał się wydarzeniem pierwszorzędnej wagi. Dyskusja nad tym artykułem swym zakresem wykroczyła znacznie poza audytoria uniwersyteckie i objęła liczne rzesze wychowawców, nauczycieli i w ogóle wszystkich tych, którym sprawy wychowania i ety ki nie są obce. A przecież Autor tego artykułu ma za sobą publikacje etyczne, które uka zywały się począwszy od roku 1915, a więc od wydania pracy „Utylitaryzm w etyce Milla i Spencera", poprzez po gadanki radiowe, zatytułowane „Ideały", które ogłaszane były w programie Polskiego Radia w okresie międzywojen nym. oraz liczne publikacje , na łamach przedwojennego Przys.z*eg°: ci. Artykuł zaczyna się od jas nego wykładu intencji przyświecających jego Autorowi w tworzeniu zrębów etyki nieza ' W - Lubelscy kierowcy — wkrótce przewodnicy po mieście. do pośmiertnego wymiaru nagród i kar za czy ny dobre i złe. Jest jednak spora ilość ludzi niewierzących ani w istnienie Opatrzności, ani w życie przyszłe. Ci więc potrzebują etyki, która stycznej. Wszak etyka w ujęciu Karola Marksa wśród swych naczelnych postulatów zawiera postulat rewolucyjnej zmiany wszystkich tych stosunków społecznych, których istnienie pociąga za sobą nędzę, wyzysk czy poniżenie god ności człowieka. Sam prof. Kotarbiński niejednokrotnie, zarówno w swych przemówieniach, jak i publikacjach, wskazywał na poważne treścio we zbieżności zachodzące mię dzy etyką niezależną, a socjali styczną moralnością. Ogólne przemiany społeczne zachodzące w wieku XX, a w szczególności w drugiej jego połowie, nie ominęły bynajmniej kwestii moralnych. Sta re ujęciar polegające na drobiazgowym i szczegółowym re „W kwietniu 1950 roku ropocząłem pracę Jako nauczyciel wychowania artystycznego w miejskiej szkole dla dzieci niewidomych w Kobo. Kiedy zobaczyłem przed sobą o-brócone w moją stronę rzędy twarzy bez wyrazu, z martwymi oczami, odczułem wy rzuty sumienia. Podjąłem się pracy,, w któ rej nie miałem żadnego doświadczenia..." o-powłada Sziro Fukurai, japoński nauczyciel. Pewnego dnia Sziro Fukurai przyniósł dzieciom glinę z pobliskiego potoku i namówił je, aby spróbowały w niej modelować. Jednakże trwało rok, zanim niewido mi uczniowie odważyli się pokazać nauczy cielowi swoje pierwsze, nieporadne próby. irDoszedłem ck> wniosku — opowiada na- Widzenie niewiążących oczu statecznie posługiwać się dotykiem. Nauczy ły się wprawdzie czytać pismo Brailla, ale jeszcze z trudnością reagowały na przedmio ty, które poznawały dotykiem. A tych przed miotów, które zdołały poznać i wydawały im się interesujące, nie umiały odtworzyć w odpowiednich proporcjach..." Z początku dzieci modelowały w glinie kule i walce, które następnie łączyły w po stacje ludzkie i swienrecs. Byijf «t SUMIENIE zracjonalizowane leżnej. „Mowa będzie o etyce od różnic o charakterze świa-niezależnej. Od czego niezależ topoglądowym. nej? Od religii. Albowiem do- Byłoby wszakże uproszcze-minuje u nas etyka religijnie niem gdybyśmy znaczenie e-ugruntowana. Uzasadnia ona tycznych prac prof. Kotarbiń-własne hasła naczelne oawo- skiego ograniczyli li tylko do łując się do Boga, do życia uznania faktu, iż podziały światopoglądowe nie mogą po krywać się z pąd ziałam i moralnymi. Pod tym względem _ w __________ prof. T. Kotarbiński przyjął gulowaniu przy pomocy kodek słuszną, lecz nie zawsze respe- sów moralnych postępowania ktowaną zasadę, zgodnie z któ- człowieka poprzez podporząd-. r3 krytyka religii względnie kowanie go owym kodeksom by się obywała bez takich u- etyki religijnej nie może być czy instytucjom* uzurpującym zasaanień". traktowana jako cel ostatecz- sobie prawo do orzekania o Intencją autora jest stworze ny> ^ako c.el sa™ ^ ,s?b.ie- ^a- tym co dobre i o tym co złe, nie takiej etyki, która by za negac;ja w dziedzinie ety- są w świecie współczesnej cy chowywała swój walor i swą nie wystarcza, wilizacji przy obecnym pozio- moc niezależnie od takich czy ^ls^0Ila ^ej dyscypliny pou- mie kultury, oświaty i wiedzy innych uzasadnień światopo- cza nas, ze myśliciele, którzy czymś anachronicznym. Nowo glądowych, a w szczególności Poddawali^ nawet najbardziej czesna etyka jest etyką, która uzasadnień o charakterze re- f ,znej } , "argumentowanej formułuje ogólne kryteria sta ligijnym krytyce ety.tę chrześcijaństwa nowiące określoną pomoc w Ten typ uiecia Drobiematv- Tie WytUvfai\c przy tyn?. pozy Podejmowaniu przez ludzi deki etycznej był f jest jaTnai tyrny'uh kontrpropozycji mo- cyzji moralnych w rozstrzyga-bardSej na czasie Bowifem ™lnych' zwyczaj dochodzili niu konfliktów, Tadeusz Ko-i do amoralizmu czy nihilizmu tarbiński w swej etyce kła- do czynfeniT ™ fałszywymi ™oral?eS°> jak ,to można dzie nacisk na sumienie jako schematam" podziału ludlf^ zaobserwować w Przypadku miernik dobra i zła, jako owe naszvm społeczeństwie n^ mo " Stlrnera cz? F- Nie" kryterium moralności. Jednak- ie™ tschego. że wedle T. Kotarbińskiego su Prof. T» Kotarbiński w swej mienie nie jest bynajmniej ja-etyce wysuwa przede wszyst- kąś irracjonalną, mistyczną kim pozytywne propozycje mo władzą mającą kierować po-ralne, skupione w jego nor- stępowaniem człowieka. Prof. mie naczelnej nakazującej mi Kotarbiński bowiem w swej nimalizację cierpień ludzi o- etyce jasno wykłada, jakie raz w swym ideale osobowym treści sumienia mogą stanowić opierającym się o postulat o- 0 moralności postępowania, piekuństwa. Oderwanie etyki Przy czym treści te układają od religii nie jest traktowane sję w racjonalny system ogól-przez Niego bynajmniej jako nych reguł zalecających huma cel saną w sobie, jako wartość, nistyczną i świecką postawę lecz jako środek zmierzający moralną. Na tym też przede do stworzenia podstaw jak'naj wszystkim polega znaczenie szerszego rozpowszechnienia Jego etyki. humanistyczny^ zasad Si tyki nJezaleźpe^ ~ ~ ■ - —< JANKOWSKI ralnych i niemoralnych w za- niczym nie przypominające oryginałów. Jed nak po pewnym czasie pojawiły się wśród prac dzieci niewidomych utwory realistyczne. Sziro Fukurai nie chciał, aby jego uczniowie kopiowali prace dzieci widzących chciał, aby te dzieci, które mają żyć w wiecznej ciemności, same znalazły swój Własny wyraz wyrażania swych uczuć. Dziś uczniowie Sziro Fukurai nie tylko mo delują w glinie ale także rysują i malują. Pierwsze rysunki robili ołówkiem, na pa pierze z miękką podkładką, potem — pędzelkiem i tuszem. A kiedy nauczyli się śledzić dotykiem mokry ślad pędzelka — ich rysunki nabrały odpowiednich proporcji. jednym z pierwszych rysunków był radłleski -kosmłcfnyt pie» — Ła^ka. ^ ^ SrSESSS GŁOS Nr 79 (4215) i |g| K,ACIK, *TO CZCI H. SIENKIEWICZA Z okazji 50. rocznicy śmier cl i 120. rocznicy urodzin Hen ryka Sienkiewicza Poczta Polf ska wydała okolicznościowy j smaczek wartości 60 gr z jego portretem. Projekt znaczka* wykonał artysta-grafik Tadc-J osi Mlchaluk. Nakład — 7j min sztuk. Obok zamieszcza-* my reprodukcję znaczka. 33 Lenin w Polsce" JTOMIANA ZAGRANICZNA Komisja wymiany przy Od dziale Wojewódzkim PZF w Koszalinie wydała w ostatnich dwóch latach filatelistom naszego województwa 45 zezwoleń na wymianę znaczków z filatelistami zagranicznymi. Obecnie wymianę prowadzi 66 członków, którzy w cią^u 2 lat wysłali za granicę 602 listy ze znaczkami polskimi, wartości ok. 50 tys. zł. KONKURS NA NAJŁADNIEJSZY ZNACZEK Redakcja gazety „Oteczest-Wen Front" wspólnie z przedsiębiorstwem filatelistycznym ogłosiła wśród bułgarskich i zagranicznych filatelistów, wzorem innych państw, konkurs na naiładnipjszy znaczek pocztowy Bułgarii wydany w 19S5 roku. uh. roku wydano w Bułgarii 83 nowe znacz ki. NOWINKI ZAGRANICZNE W Austrii wsrerfł do obiegu zna ferek prz«*dstawiajacy ma^ę Austrii z podziałem na departamenty pocztowe. Belgia wvdała znaczek Do£wi°eo toy pami*ci zmarłej krdlowel El-tbiety z jej wizerunkiem dłuta Alfreda Courtensa. W Bułgarii ukazała się 6 znaczkowa ser4a „Wiosna WSS". Zn?vzM przedstawiają różne motywy ludo *re. W Hiszpanii wszedł do obiegu fcnaezek poświęconv zamknięciu XXI Soboru Ekumenicznego. Przedstawia on kulę ziemską i ■ymboliczne rysunki. KMecie organizacji „Spartacus" KBD uczciła wydaniem bloku ząb kowanego, na którym zamieszczo no dwa znaczki. Jeden z nich przedstawia wycinek z odezwy pSpartacusa", a drugi podobizny Liebknechta i Róży Luxemburg. Z okazji Dnia Znaczka we Wio fczech ukazał się znaczek z mapą Włoch na tle stylizowanego słoń- Szwajcaria wydała trzy znaczki propagandowe poświęcone ochronie przyrody. PRZYZNAM się, że pierw sze sceny tego filmu o-glądałam z nieuwagą i pewnym zniecierpliwieniem. Ale z każdą minutą projekcji wciągał on mnie coraz głębiej, angażował coraz mocniej. I wkrótce już całkowicie byłam pod urokiem tego oryginalnego filmu. „Lenin w Polsce" powstał dzięki współpracy zespołu pol skich i radzieckich filmowców którymi kierował reżyser Sergiusz Jutkiewicz. Opisuje on ten fragment biografii Lenina, kiedy wielki działacz rewolucyjny w latach poprzedzających bezpośrednio I wojnę światową przebywał w Krakowie i Poroninie. Akcja filmu obejmuje zaś w zasadzie tydzień, kiedy Lenin aresztowany w Nowym Targu w dniu wybuchu wojny przebywał sie dem dni w więzieniu. Na tym skąpym tle ponurej rzeczywi stości więziennej rozwija się bogaty ciąg myśli, wspomnień, marzeń Lenina: o ludziach bli skich, o rodzinie i towarzyszach walki, o znajomych Polakach i o drogach do wolnoś ci polskiego i rosyjskiego narodu. O pokoju, wojnie rewolucyjnej strategii i — o przyjaźni, o osobistym szczęściu człowieka. Film jest oryginalnym stopem, w którym wpleciono wą tek miłości dwojga młodych górali, z dokumentalną wiernością odtworzone codzienne życie Lenina i Nadieżdy Krup skiej w Poroninie, fragmenty starych kronik i filmów — po czątków naszego wieku. I te różnorakie elementy — zdawa łoby się przeciwstawne a jednak połączone w logiczną, wią żącą się ściśle ze sobą całość rysują nam sylwetkę Lenina: ujmującego, mądrego człowie ka, uznającego za równorzędne składniki ludzkiego szczęścia: walkę o wyzwolenie pro letariatu (dokumentalne zdjęcia petersburskich strajków i — pełna ekspresji scena szar ży Kozaków na tłum na nabrzeżach Newy (i — umiłowa nie przyrody, szacunek i miłość dla drugiego człowieka, to lerancję, wypływającą właśnie z poszanowania cudzych war tości i cudzych przekonań. W filmie nie pada ani jedno słowo. Słyszymy tylko monolog Lenina, który jednocześnie objaśnia nam rozwijającą się przed naszymi cczsmi akcję i pozwala zapoznać się z myślą mi, poglądami, określeniami Lenina. Być może ta właśnie konwencja, póki się z nią nie oswoiłam tak „przeszkadzała" mi na początku w odbiorze fil mu. Ale trwało to niedługo. Potem liryzm i ciepło filmu, jego delikatny humor (obejrzyjcie sceny, gdy Lenin, namówiony przez Ulkę odwiedza góralski kościołek, aby... pomodlić się o zdrowie Nadjeżdy Krupskiej!) przezwyciężyły mo je sprzeciwy. Postać Lenina odtwarza Ma ksymilian Sztrauch. Ten znany, wybitny aktor radziecki po raz szósty kreuje już na e-kranie postać wielkiego wodza rewolucji. W jego interpretacji jednak postać ta nie ma w sobie patosu i pomnikowej ko turnowości. To człowiek prosty i serdeczny, mądry i sym patyczny. W polskiej Wersji głosu tej postaci użyczył Tadeusz Łomnicki. Ponadto w epizodach spotykamy tam ple jadę polskich i radzieckich a-ktorów: Tadeusza Fijewskie-go, Edmunda Fettinga, Ludwi ka Benoit, Krzysztofa Kalczyń skiego, Wł. Monachowa, A. Piętrowa. Nadieżdę Krupską gra znana aktorka radziecka Anna Lisiańskaja. Film „Lenin w Polsce" wej dzie niebawem na nasze ekra ny podczas „Dni Leninowskich". Będzie tych Dni pięknym uświetnieniem. MARTA Przeciw okrutnym czasom Na zdjęciu: Sztrauch w roli Lenina ! A. Lisiańskaja w roli Nadieżdy Krupskiej. (CAF — TASS) Podsłuchane BESTSELLER W New Jersey (USA) ukazał się drukiem projekt ustawy opisującej szczegółowo, ja Ostrożnie Wbrew pozornej prostocie (jeśli chodzi o fasony) lansowanej na wiosnę mody — jest ona w rzeczywistości bar dzo trudna. Nie tylko dlatego, że ma wybitnie młodzieżo wy styl. Drugą stroną medalu zupełnie gładkich modeli — bez żadnych zakładek, fałd, dra-powań czy plisowań jest abso lutna niemożność ukrycia, czy choćby stuszowania' w takiej sukni braków figury. Z całym okrucieństwem podkreśla też... brak młodości. * Dobre krawcowe wiedzą, że nie ma w ich fachu nic trud niejszego, niż... bardzo proste stuknie. Wymagają one największego fachowego doświadczenia, by nie przypominały ani worka na kartofle, ani nocnej koszuli. Proste fasony zawsze wymagają dobrego, grubszego, niegniotącego materiału. Przy tkaninach bardziej wiotkich, wypychających się konieczne jest podszywanie całej sukni podszewką, co oczywiście podraża koszt. Jeśli koniecznie chcemy mieć wiosenny płaszcz dwu-kolorowy — jak to jest obec nie modne — to raczej zdecydujmy się na płaszcz „wy wrotkę", np. z dwustronnego materiału, niż na płaszcz z kolorowymi plisami bardzo trudny do zharmonizowania z całością garderoby. Moda lansuje tej wiosny kolory jasne, czyste, słoneczne, tkaniny zaś gładkie, bez wyraźnego deseniu. Stwarza to dodatkowe trudności, gdyż przeważają u nas zdecydowa nie materiały wzorzyste w kolorach raczej zszarzałych. Na przykład łagodnego, ciepłe go beżu (tak modnego obecnie) nie ma niemal zupełnie, podobnie jak nie ma kołom bladożółtego, ciepłej czerwieni, granatu. Okolicznością dodatkowo niepomyślną dla nowej mody Jest brak niezbędnych do niej kie wydawnictwa winny być uznane za pornograficzne i za kazane. Barwność opisu i bogactwo języka projektu ustawy sprawiły, że stał się on księgarskim bestsellerem. A NUŻ WYPADNIE CZEKOLADKA? W Australii czynione są jący na Zachodzie bardzoJ przygotowania do wprowadzę krótkie suknie stwarzają cały f temu dziesiętnego. któ- dodatkowy przemysł, mający a , J , umożliwić kobietom „podda-, ry ma zastąpić dotychczasowy nie się" tej modzie. Wypusz-? uciążliwy system rriar angiel czono mnóstwo kosmetyków, skich. Postanowiła to wyko-do pielęgnacji kolan. Przede3rZyStać pewna agencja rekla-wszystkim jednak zaczęto pro" . , dukować rajstopy najrozma-smu^ca wyrob-v . towarzystwa itszej grubości i we wszyst-gnaftowego, rozdzielając między kich modnych kolorach (od,dzieci nowe monety z plastyku najcieńszych o barwie opaio-- oparte na systemie dziesiętnego ciała). . f nym. Efekt był nadzwyczaj „Nowy styl" wymaga tez, . . obuwia o okrągłym nosku, szej^ ale me Pedagogiczny: ty-rokim niewysokim obcasie Lsiące tych monet znalazły się w jasnych wesołych kolorach,w tysiącach różnego rodzaju a także skoordynowanych z aut0matów, a nawet w zega-obuwiem małych torebek. Jest* ch na parkingach samocho_ to oczywiście dobra handlo-s wa kalkulacja: zmusza kobie- dowycłl- (W ty do zakupów. , Najlepszym więc rozwią zaniem problemu będzie chyba rozsądne umodnienie posia danej garderoby tak, by wyglądać zgodnie z obowiązującą linią, a nie robić z siebie dziwoląga. Skróćmy więc tro chę nasze ubiory, ale tylko do takiej długości, w której się naprawdę dobrze, swobodnie czujemy. I która pozwala... nie mieć rajstop. Sta rajmy się dostosować tonację pończoch i obuwia (koniecznie na niższym obcasie) do płaszcza lub sukni. To unowo sześnia i wysmukla sylwetkę. Wiosenny szal czy chustkę wybierzemy w szerokie, kolorowe pasy, lub geometryczne wzory. A przy wszelkiego rodzaju przeróbkach — nie lękajmy- się zestawiać śmielej kolory: beżowy z żółtym, zie lony z różowym, granat z czerwienią i bielą. Będziemy modne z umiarem, ale umiar jest właśnie cechą prawdziwej elegancji. K. Boergerowa KAŻDA powieść polska, i nie tylko, każdy film sięgający do okrutnych czasów ostatniej wojny, która w swych trybach miażdżyła lu dzi, do czasów w których hitleryzm próbował zniszczyć ludzkość — rodzi w niektórych kręgach, zwłaszcza na Zachodzie, pytanie o sens wracania do tych lat, wywołuje zarzuty o utrwalaniu obsesji. Właśnie ten temat podejmuje współczesny pisarz francuski Armand Lanoux. W swej ostatniej powieści zatytułowanej „Kiedy morze się cofa" (Czytelnik, seria Nike, tłum. Tadeusz Evert) udziela jednoznacznej odpowiedzi na wspom niane wyżej pytanie. Bohater powieści (odznaczonej w 1963 roku Prix Goncourt) — spiker kanadyjskiego radia z Quebec, Abel Leclerc (potomek nor-mandzkich Leclerców) przyjeż dża do Normandii w 16. roczni cę inwazji, w której brał u-dział jako 19-letni żołnierz puł ku franko-kanadyjskiego. Lec lerc szuka śladów tych wszystkich wydarzeń, które żyją w jego pamięci, w jego psychice, wydarzeń, których nie potrafił mimo upływu 16 lat wy rzucić z pamięci jako zbędnego balastu. Szuka plaży, w któ rej mokry piasek chciał wryć swe ciało pod kulami niemiec kich karabinów maszynowych, wydmy, która go osłoniła, bun kra, z którego wyprowadził pierwszych w swym życiu jeń ców. Właśnie przy tym bunkrze spotyka się z niemieckim turystą — dawnym obrońcą bunkra. Jego upór w odszukiwaniu tych śladów budzi niezrozumie nie towarzyszącej mu kobiety, którą zawiadomił kiedyś o śmierci swego najbliższego przyjaciela Jakuba. Waleria, dochowując przez 16 powojen nych lat wierności poległemu, chce na grobie bohatera złożyć wieńce. Tymczasem jej by ły narzeczony nie ma grobu, co więcej zginął w tragicznych ale wcale nie bohaterskich o-kolicznościach. Artyleryjski po cisk oderwał mu nogi i uwięził w zgruchotanej ciężarówce, na podniesienie której nie było czasu, bo wtedy litr ben zyny wart był litra krwi". Spy chacz wgniótł ją, razem z konającym Jakubem w bagno, by utorować drogę ciężarówkom, które jak najszybciej musiały wydostać się spod artyleryjskiego obstrzału. Abel Leclerc szuka nie tylko tych śladów, nie tylko "stara się wytłumaczyć Walerii, że pojęcie bohaterskiej śmierci znaczy na froncie zupełnie coś innego. Szuka odpowiedzi na pytania odsuwane od siebie przez 16 lat. Pytania spotęgowane tym, co zobaczył w powojennej Normandii.. „...na pomniku poległych w Ver ville ubiegłej nocy wymalowano czarną swastykę. Byli jeszcze chęt ni do palenia Żydów, Cyganów, jeńców i dzieci w kościołach! Do palenia wszystkiego, co jest inne! Eichmann. Sześć milionów trupów. Ponieważ mowa o sześciu milionach trupów, wielu ludzi uważa, że jest to mniej ważne, niż gdyby chodziło o sześć! (...) Nie można tak zostawić tej swastyki!... Nawet gdyby słowo wolność mia ło być tylko złudą, to i tak jedy nie na nim opiera się nadzieja ludzkości. Dobrze. Zgoda. Nigdy, nazistowskiej niewoli. Ale nor-mandzka miernota? (...) Oszustwo* szachrajstwo, cygaństwo... Odszko) dowania wojenne. (...) Wiec to. jest wolność za którą umarł Jakub? Mimo tego co zobaczył w Normandii, patrząc na bawią ce się na plaży dzieci pyta Wa lerię „czy one by się tak bawiły, gdyby nas odrzucono do morza?" I wyznaje: „...kiedy się tu znalazłem, zadawałem sobie pytanie ... tak... czy gdy by trzeba było od nowa... No? Pojmujesz? Od nowa wszystko... wojnę, wszystko... Nawet Jakuba... Tak, Jakuba... Wale-rio, ja... ja bym zaczął od no- wa. (...) Zacząłbym, zacząłbym zacząłbym..." Taką decyzję po dejmuje Abel Leclerc w imię szczęścia dzieci, które muszą być wolne od wszelkiego strachu, dziś i jutro. BOHDAN BARANOWSKI: „Pożegnanie z diabłem i czarownicą" (Wyd. Łódzkie) — praca z pogra nicza historii i etnografii, oświetla jąca rodowody legend i ludowych klechd; ZYGMUNT KRASIŃSKI: „Sto li stów do lielfiny" (Czytelnik) wyboru listów do Delfiny Potockiej dokonał i wstępem opatrzył Jan Kott, przypisy opracowała Dona ta Ciepieńko-Zielińska; MARIAN PILOT: „Opowieści świętojańskie'* (Czytelnik) — dwa opowiadania, zawierające sugesty wny obraz współczesnej wsi? ANNA LECHICKA: „Przyjaźń w godzinie szczytu" (Czytelnik), Bi blioteka Satyry — zbiór humore sek, felietonów, mikroopowiadań ilustrowany przez Eryka Lipińskie go; RYSZARD KŁYS: „Kakadu" (Wyd. Lit.) — II wyd. powieści o czasach okupacji; ARKADY FIEDLER: „Ryby śpie wają w Ukajali'* (Iskry) — Wyd. III; TADEUSZ NOWAK: „Takie większe wesele" (Wyd. Lit.) — powieść o latach wojny widzianej oczyma kilkunastoletnich chłopców wiejskich; ELIZA ORZESZKOWA: „Dobra pani", „ABC" (Czytelnik) — dwa opowiadania stanowiące lekturę szkolną* ANNA STROIŃSKA: „Niewolnicy z Niepołomic" (Wyd. Lit.) — wybór repprtaży; ALEKSANDER OMILJANOWICZ „Kryptonim tajne" (Wyd. Lubelskie) — tom opowiadań opartych na autentycznych dokumentach i faktach z okresu okupacji; „BEZ REKLAMACJI'* (KiW) — omówienie materiałów jakie zebrała „Trybuna Ludu" w ankiecie na temat jakości produkcji. J. K. W KOSMOSIE TYSIĄC DNI Specjalny raport grupy amery kańskich specjalistów od spraw medycyny kosmicznej ma wy dźwięk wyraźnie optymistyczny. U schyłku najbliższych dwudzie stu lat będzie można rzekomo zre alizować lot załogowy, trwający około tysiąca dni. RZECZ WAŻNA: GOLENIK Opracowano już pierwsze elektryczne maszynki do golenia dla kosmonautów. Zawierają one spe c.ialne urządzenia ssące, które od ciągają ścięty zarost, zapooiegając by nawet ślady jego nie przedo stały się do kabiny. Amatorski Zespół Teatralny Domu Kultury w Koszalinie wystawił komedię w adaptacji scenicznej Słotwińskiego i Skowrońskiego „Przyjmujemy o godz. 8.30". Sztukę reżyserował ob. Rymaszewski. * W całym województioie podejmowane są liczne zobowią zania dla uczczenia zbliżające go się święta: 1 Maja. M. in. cenne zobowiązania podjęła za łoga Zespołu Rybackiego PGR Jamno, która wezwała do współzawodnictwa 1-maj owego wszystkie zespoły rybackie PGR w Polsce. * Kino „Polonia" w Koszalinie wyświetla film produkcji rumuńskiej „Rozśpiewana doli na". * W Słupsku brak dostatecznej liczby skrzynek poczto-wych na peryferiach. Chcąc wrzucić list trzeba udawać się do centrum miasta. * Głównym tematem obrad VII sesji Wojewódzkiej Rady Narodowej była analiza przygotowań do wiosennej akcji sieuemej. Sprawozdanie ze stanu przygotowań złożył wiceprzewodniczący Prez. W RN, tom. Kukulski. Przed 15 lały mil Wkoszrunshi KW KtCMUftJ ZJtONOCZOMU PAOTt ny: Centrala — 20-34, 20-35J Kłączy ze wszystkimi działaj ^mi). Redaktor naczelny — i 26-93. Dział Partyjno^Spo-^ łeczny — 44-10. Dział Rol-^ ny — 43-53. Dział Ekono i miczno-Morski — 43-53. r Dział Kulturalno-Oświato rwy — Dział Mutacyjno-Re fporterski — 46-51, 24-95, Dział Łączności z Czytelnikami — 32-30. „Głos Słupski", Słupsk, pl. Zwycięstwa 2, I piętro. Telefon — 51-95. Biuro Ogłoszeń RSW „PRASA** Koszalin, ul. Al freda Lampego 20 tel. 22-91 x Wpłaty na prenumeratę t (miesięczna — 12.50 il, f kwartalna — 37.50 zł, rocz-\ na — 150 zł) przyjmują u- 5 rzędy pocztowe, listonosze oraz oddziały delegatury „Ruch**. Tłoczono KŻGraf. Koszalin, uL Alfreda Lampego 1&. 3Wf Jf g- 3 5. 3 g 8 o C n m Z * g V o a> P Kj S gas O ^ cr e-c cr o* ^ w .sr £ * % & » I 03 P f Ń W H n 3 w o N i &) « ® 2 rf o a lob << ^ W* 5. 1X9 SJ w < l» „3^ O & *y w LB o?^>| 3 * a- y M s 8Mb s $>5 s i n <* O »n> P 3tj £ N »3 3 N N £ « xi to to <5 & o O* 2* CŁ <; ^ £■ jS ^ to n- a c ^ N ° 2=g gis-g. p 3 N *< lltfa5 £ ^ 2.3 £» • 5. to ^ N- *~t &> 3 d & c ^ g.3 52 c O o ^ Sfg f> a « KI ^ 3 S b cr cr o o I'" a * £f 5.03 o ^° 'a M m tf.P »-.. N 03 cr c/5 a fD 03 P N 3 > sresssa o S»w c , «»'< 3 2. <* N i N Ja O *t 2. © w ^ . £ł.-^> •* O 3 t> <0 3 5 9 'g 5 ° « T <■ ora g4 2. Jj W M o — *gs gjg«c H> Si W f.S3» ?« w &5 M ^ E 03 W fD a n 0q ^ o ° c &* w ^ & ^ ™c 4» o ' w rj o !VK S-E s-src rt o — "< B sS »- I S o <5* 2 ^ ^ 2* £ 3 M fii — Si ŁS* SJ-&5 ^ fc; <® 2 J) " 1 ^ 2L 3 a a N 'S ■uiiuui Ns) Oro w w ** O *« t3 S -03 ■ OJ 03 ^ o g-Sa Nh ... • N 03 p s:°;bo ^ O cl _ w CO O O a 9-??$ sl 11 5. a 03 ^ ^ ^3 - * D • 3 1^03 Sr a w t 3 ^ to 3 ® ° W.. s^I-5 „ H» 3 rO 0 S3 w w N ^ N O www c-t- Kj »-•. P /D a cl n 03 o 03 cr *+ ^ J=./D o ro4 p> ™ ^ 2 >*| OJ < CL CL O W 2. a o ?rr? 03 ij- O** in O W s 03 ^ ■ <§ | c /5 *o ►i 0 ora CL CL 01 N-/D 3 » aiBOH^ b 8 S. S.^ k-. N . 3 « c 03 Ol S»3g, E W o E* 69 «« ™ «»»^ ?ę ST ^ ^ § w, « n » 3 •* 65 CC £2. w « ^ w w m 2 B 2 » s ora r*r 051 co fD » s0s0 ?9 o* w "t) -03 i*-" ru O o> ^ o a- oj o b » o "Hf < 03 ^ 03 03 c 0q ^ W 03 3 •*:§•£ a fo a |8 3 2 po n o ^3 s O O i P ^3 *3 fD Ci*» ^ p ^ t3 cl 5 ^ P ^ n % 2. o" <3 (d a a fD tJ v! ^ s~<. 5T p p g jsr a a i" a *< N ^ aj o a* o cr o cr ^ fD o p w z? N N fD "" 3 - N p ^ cr ^ p c a a era »~s o o CL p EE+) O $• s 3 fD* ^ s s- ^ p orq J3 N O D g- P P w rt> fd 2 t-S 0Q CD O fv< i- n 3 3 * ^ >c « n n £1 •oc H N „ SS ^ II P g . ^ cr^ £' n fD o> P • X a> n« ms p ©^ S 2N « 2 « « k- ^ w a aa 09 ^ «* ** *c ^r<« P 5 s e o> p r« »-J W> to a o a ts CD (D S FS' ; I I 9 v 1 t"':.i (D P co ŁmHk Q r: sj tj ii