Kok XIV pod znakiem zakończenia 1 m ciec & Z obrad Plenum OK FJN W piątek odbyła się w Warszawie w Sali Kolumnowej URM plenarna sesja OK FJN poświęcona nakreśleniu programu ostatniego roku ogólnonarodowych uroczystości ob chodów Tysiąclecia Państwa Polskiego, PROLETARIUSZE WSZYSTKICH KRAJÓW ŁĄCZCIE SIĘ! Łączny nakład: 104.881 rtyi AB • Cena 19 gi Organ KW PZPR ^ Wydanie sobotnio niedzielne 35 i IG stycznia 1966 roku Nr 13 (4151) stron ' RZEBIELINO ma swoje sprawy. Ani zupełnie inne, ani zupełnie takie same jak pozostałe wsie. Swoje[ ważne, roztrząsane w sąsiedzkich pogwarkach i na o-ficjalnym forum. Jednym z nich było właśnie sprawozda icczo-wyborcze zebranie partyjne. Temat dyskusji można spro wadzić do jednego zdania: co robić, żeby ludziom w Trzebie ii Freski z XVII w. znaleziono w Rzeszowie RZESZÓW W czasie prac remontowych starego, liczącego ponad 800 lat ryn-VvU w Jarosławiu, pod którym rozciągają się liczne 3-—i-kondygna-^^yj1*16 lochy 1 korytarze podziem-Jne, natrafiono na ścianach i skle-Jpieniach jednej z kamieniczek na zabytkowe freski z początków siedemnastego WiCku. Przedstawiają one sceny z życia ówczesnego mieszczaństwa. linie żyło się lepiej? A konkretnie: jak zapewnić dzieciom przedszkole — bo ruch na turystycznej drodze duży, niebezpieczeństwo wypadku poważne, a i rodzice chętniej i lepiej pracują, gdy wiedzą\ ze dzieciom nic nie grozi. Jak zapewnić miejscowemu sklepowi GS wystarczająco zaopatrzenie w podstawowe, potrzebne artykuły? Co robić, żeby i klub „Ruchu" i biblioteka (wspomnijmy nasz świą teczny reportaż o Katarzynie Staroszak „Jak. ona to potrafi?") mogły dobrze i pożytecz nie wypełniać ludziom wolny czas? Spytacie: no dobrze, gdzie sprawa podniesienia wydajnoś ci z hektara. gdzie problem remontów\ społecznych czynów itp. czyli to wszystko Bardzo Ważne, co zwykło się przyjmować za podstawę oceny wiejskiej społeczności? W Trzebielinie nieraz mówiono i na ten temat, a teraz nja partyjnym zebraniu zdecydowano się zaiaiwić sprawy konkretne, równie jednak i-stotne dla życia rolników. I właśnie ta konkretność każe sądzić, iż organizacja partyjna jen nieodłączną częścią swojej wsi, że nic co trzebieliń-skie nie jest jej obce. N ow e wla dze trze biel iiisk tej PCP zostały upoważnione i zobowiązane ,do urzeczywistnienia postulatów wsi. Życzyć im. trzeba konsekwencji i powodzenia. XJ • DELHI. Wczoraj w stolicy Indii zebrał się tzw. komitet roboczy partii ^Indyjski Kongres Narodowy'', by zadecydować o procedurze wyboru następcy L. b. Shastriego na stanowisku przywódcy partii, a tym samym premiera. t LONDYN. — Premier Wilson przybył do stolicy W. Brytanii po odbyciu rozmów z przywódcami Wspólnoty Brytyjskiej w Lagos na temat Rodezji. • MEKS\ K. — Klęska powodzi w Rio de Janeiro i innych miastach brazylijskich przybiera zastraszające rozmiary. w Rio de Janeiro miało ponieść śmierć tysiąc ośób, a trzy tysiące jest rannych. 60 tys. mieszkańców pozbawionych zostało dachu nad' głową. li telegraficznym skrócie # KAIR. — z Teheranu donoszą, że w walkach z wojskami rządowymi w Iraku bierze u-dział 45 tys. Kurdów, uzbrojonych w karabiny maszynowe, samochody pancerne i artylerię polową. Walki toczą się w pięciu rejonach. # NOWY JORK. — Przedstawiciele wojsk indyjskich i pakistańskich sootkali się w La-hore, aby omówić plan wycofania sil zbrojnych obu krajów z dotychczasowej linii rozejmowej na pozycje z dnia 5 sierpnia ubiegłego roku. # BUKARESZT. — Na zaproszenie członka Biura Politvcz.-c.2o KC WesWskiej Socja!?stvcz-nej Partii Robotnicze* i premiera rządu WRL — G. KALLAJA w dniach od 10 do 13 stycznia br. z przytecie^ką wizvtą przebywał w Węgierskiej Republice Ludowej premier Socia':stycznej Republiki Rumunii — I. G. MAURER. # LONDYN. — Agencje zachodnie donoszą o nowel serii morderstw dzieci, wykrytych w ostatnich dniach ra teranie W. Brytanii. W cir-?u 24 g-^dzH od*ip]oz/'ono zwłoki dwóch (Metnirh dziewczynek. C Pe^iria 7acłrfd5*«ro nrr7v. dert NPF — L'"*bve. Włzvta fr] zadoku- mentowali'! rzekomych praw NRF do Berlina zachodniego. # "RZESZÓW. — Li^z^ca zaledwie ok. miejsc no^^-'»'vch ba^a turvstvczna PTTK w drenach Pzesz^w<^łAw-«ie w Bieszczada"^bośa^i s'° wkrótce o dom wycieczkom PTTK w Wetlinie, liczący W) m:e;sc noclegowych i schronisko ra Połoninie Wetliń-skiej, obliczone na ok. 40 miejsc. Za stołem prezydialnym za jęli miejsca członkowie Prezydium OK FJN: W. Gomul ka, E. Ochab, J. Cyrankiewicz, Z. Kliszko, I. Loga-So-wiński, M. Spychalski, R. Strzelecki. Cz. Wycech, St. Kulczyński, B. Podedworny, E. Krassowska, W. Jarosiński, J. K, Wende, L. Stasiak, J. Kalinowski, prof. J. Grosz-kowski, prof. T. Kotarbiński, A. Musiałowa, St. Hasiak. Obrady otworzył Edward Ochab. Następnie chwilą mil czenia uczcili zebrani pamięć-zmarłych: członka OK FJN — O. Langego oraz działacza FJN w Poznaniu, uczestnika Powstania Wielkopolskiego W. Matuszewskiego. Po objęciu przewodnictwa obrad przez Czesława Wyce-cha. referat programowy wy głosił Edward Ochab. Następnie rozpoczęła się dv skusja, w której pierwsi prze mawiali: prezes NIC ZSL — Czesław Wycech i przewodni czacy CK SD — Stanisław Kulczyński. (Dokończenie na 2 str.) ąciecics w TELEWIZJI © WARSZAWA (PAP) „SPOTKANIA Z TYSIĄCLECIEM" — to cykl nowych programów, które telewizja zacznie nadawać jeszcze w brc. Będą to reportaże filmowe z różnych miejscowości polskich, znanych z ciekawych wydarzeń historycznych. Na małym ekranie oglądać będziemy ich dzień dzisiejszy, a także i przeszłość, odtwarzaną na podstawie zachowanych dokumentów oraz wykopalisk archeologicznych. Cykl zainauguruje 22 bm. program pn. ,,Między Cdrą a Wisłą" — w którym zjiani nasi historycy i archeolodzy zaznajomią widzów z najciekawszymi wynikami badań archeologicznych. Przed kamerami 'wystąpią m. in. prof. prof. Kazimierz Tyrnieniecki, Józef Ko-strzewski i Tadeusz Lewicki. PRZEMÓWIENIE I SEKRETARZA KC PZPR taw. Władysława Gomułki OMÓWIENIA PRZEMÓWIEŃ SEKRETARZA KC PZPR tow. W. Jarosińskiego PREZESA NK ZSL Czesława Wycenia PRZEWODNICZĄCEGO CK SD prof. St. Kutezstfskiego wygłoszonych na Plenum OK FJN opublikujemy w poniedziałkowym numerze „Głosu Koszalińskiego" D/iś na str. 3. skrót przemówienia totu. Edwarda Ochaba LtjDZJĘCZĄ się do prze choaniów. Kuszą kolo rem, i wyglądem, smakiem. Gdyby mogły Wołałyby: „Przechodniu, powiedz żonie, iż wierne jej marze-niom tu spoczywamy". Jak ich nie było to nie było. Miesiącami, kwartałami. Pokazywały się w mikroskopijnych ilościach i natychmiast znikały, zadowoliwszy raptem część kolejki. 1 gdy spróbowaliśmy zabawić się matema tycznym żartem na temat ich oceny (cena właściwa plus bilet do Warszawy). Pev:na Osobistość z handlu 0 braku poczucia humoru 1 rzeczywistości kazała nam naprawdę jechać do stolicy. No, ale to już pradzieje. Cytryny można — przy na j mniej w Koszalinie — dostać bez kolejki i bez ogra nic zeń. Zatkano nam usta — do słownie i zdawało się, że satyrycy pójdą na przyslo wiowe grzybki. Na szczęście dla nich w wojewódzkim mieście zabrakło mar chwi. Przyznajemy, to zestawienie: dewizowa cytryna i groszowa marchew pasuje w pojęciu estety jak pięść do nosa, ale co robić. Są cytryny, nie ma marchwi. Zwykłej, polskiej jarzyny. Owszem, leży na straganach przemarz nięta i dobrym słowem należy obdarzyć sprzedawców za to, że infórmują potencjalnych nabywców o# tym, mankamencie. Jeżeli sądzicie, że jest to paszkwil na handlowców — grubo się mylicie. Nic oni jedni wymyślili i realizują zasadę: mamy ważniejsze sprawy, szkoda czasu na irobiazgi. Pewne trudności są zresztą — md wią nam — obiektywne i przejściowe. Tak więc u-rzeczywistniając zaiste wielkie zamiary przyzwyczajamy się do drobnych Jim "Tiiff # | a#—/ fff mrtfAh r llinf IilSr Wid niedociągnięć i gotowiśmy podejrzewać, że za spraw nym funkcjonowaniem Cze gośtam kryje się podstęp. No bo jakże inaczej: ma rzyło się o cytrynach, jaw nie pogardzając marchwią, a ot i cytryny w koszyku. Za ?o marchwi nie. mą. Ma 1ciał jednak tłszpilkowy" satyryk: „Spełniły się naj śmielsze marzenia" i doda ivał „czas na spełnienie nieśmiałych (zetem) na dzień SM- NARADA W WKZZ W KOSZALINIE KADRY dla koszalińskiego rolnictwa yr (Inf. wł.) Wczoraj, z inicjatywy Wojewódzkiej Komisji Związków Zawodowych, odbyła się w Koszaliaie narada, poświęco na omówieniu zagadnień zwią zanych z oświatą rolniczą i przygotowywaniem kadr dla ko szalińskiego rolnictwa. W na radzie uczestniczył sekretarz KW PZPR, tow. Władysław Przygodzki, kierownik zespołu oświaty i kultury CRZZ, tow. Stanisław Lewandowski, prze wodniczący ZG Zw. Zawodowego Pracowników Rolnych, tow. Tadeusz Rybicki, przedstawiciele Kuratorium, Zwiąż ku Nauczycielstwa Polskiego, WZ PGR, WZ PMR, Zw. Zawodowego Pracowników Roi nych itd. Narada krytycznie omówiła dotychczasowy system szkolenia kadr dla potrzeb rolnictwa w województwie i wysunęła wiele istotnych postulatów zwłaszcza jeś Ii chodzi o szkolenie kadr me chanizatorów i kadr pracowni ków wykwalifikowanych dla potrzeb pegeerów. (1) Hekałomba w Indonezji • LONDYN (PAP) Z Indonezji nadeszły tu nowe dramatyczne szczegóły wy darzeń w tym kraju. Według relacji nadesłanych z Djakar-ty przez tamtejsze placówki dyplomatyczne państw zachód nich oraz opowiadań zachodnich inżynierów i przedstawicieli kół gospodarczych, którzy przebywali ostatnio w różnych okolicach Indonezji, licz ba ofiar masakry, jaka trwa tam od połowy października ub. r. sięga dwustu tysięcy osób. Spośród 50 członków centralnego kierownictwa KPI zginęło podobno 45, w tym po dobno również Aidit. Sprawcami masowych morderstw by li głównie żołnierze i sfanaty zowani członkowie ugrupowań muzułmańskich. Obserwatorzy zachodni przewidują możliwość nowej walki o władzę w Indonezji. Naci granicą między Ińdońe zją a Malajzją na wyspie Bor neo ponieśli śmierć z ręki wojsk indonezyjskich trzej żoł nierze sił zbrojnych nieprzyja cielą. Radio nie precyzuje ich narodowości. Mogli oni należeć do wojsk W. Brytanii, Australii, Nowej Zelandii lub Malajzji. Plenum OK FJN / •GŁOS Nr 53 (4151) i Cały naród swojej młodzieży (i (Dokończenie ze str. 1) Mówca stwierdził, że SFOS postanowił zakończyć dotych- Następnie sprawozdanie z czasową działalność i zgłasza działalności SFOS w latach pełny akces do powołanego 1946—1965 złożył zastępca prze Społecznego Funduszu Budo- wodniczącego Rady Głównej wy Szkół i Internatów. SFOS inż. Jerzy Granowski. Z kolei zabrał głos sekretarz Mówiąc o 20-letnim dorobku CRZZ — Czesław Wiśniewski. SFOS podkreślił on, że zbiór Zaznaczył on, że przez rozwija ki na SFOS dały łącznie (dane nie inicjatywy społecznej w z dnia 31 grudnia 1965 r.) po- zakładach produkcyjnych, tro czeń ha rzecz budowy szkół i wybraniu Krajowego Komitetu Społecznego Funduszu Budowy Szkół i Internatów zakończyło obrady. nad 5.575 min zł. Hftelegraficznyin • KOPENHAGA Podczas debaty w parlamencie duńskim na temat polityki zagranicznej wypowiedział się w czwartek deputowany socjaldemokratyczny Forde Ja>kobsen, który domagał się uznania-granicy na Odrze i Nysie. • WARSZAWA W ciągu ostatniej doby w wypadkach drogowych na terenie kraju zginęły 4 osoby. Większość kolizji powstała na skutek poślizgu, • HANOI y Stany Zjednoczone weszły w ścisłą zmowę wojskową z kliką Czaing Kai-ezeka i planują obecnie wykorzystanie terytorium Tai-wanu jako bazy dla swoich bombowców strategicznych „B-52". • KAIR y Agoneja MEN donosi, te republikański premier Jemenu generał Hasan al-Amri złożył na ręce prezydenta Sali a la prośbę e dymisję, motywując to stanem zdrowia. Sali al dotychczas nie przyjął tej prośby. # MOSKWA W drogietf pcftowle stycznia przybędzie do ZSHR na zaproszenie rządu radzieckiego minister spraw zagranicznych Japonii — Etsusaburo Shiina. skę o poprawę warunków pra cy załóg ruch zawodowy wno si swój wkład do dorobku obchodów Tysiąclecia. Z 8,5 mld zł zebranych na SFBS ponad połowę wpłacili robotnicy i pracownicy umysłowi. Cz. Wiśniewski stwierdził także, że rok 1966 — ostatni rok obchodów Tysiąclecia związki zawodowe chcą wyko rzystać dla jeszcze większej aktywizacji związkowych ognisk kultury fizycznej i turystyki. Największą imprezą tego typu będzie konkurs turysty czno-krajoznawczy „Przez 10 wieków Polski". Następnie przemawiał sekretarz KC PZPR — Witold Jarosiński. Prezes PAN — prof dr Janusz Groszkowski mówił o udziale uczonych i instytucji naukowych w realizacji progra mu obchodów Tysiąclecia Pań stwa Polskiego i o pracach zamierzonych w roku obecnym. Prof. Groszkowski wskazał, m. in. na wpływ badań podjętych z racji jubileuszu Państwa Polskiego na rozwój na uk historycznych w Polsce. Całość wysiłków badawczych w zakresie problematyki Tysiąclecia, jak również poważny dorobek badań regionalnych i prac popularyza cyjnych podsumowane zostaną w listopadzie br. na specjalnej sesji PAN na Wawelu w Krakowie. Przemówienie wygłosił także I sekretarz KC PZPR — tow. WŁADYSŁAW GOMUŁKA. Wieczorem Plenum OK FJN po uchwaleniu apelu do społeczeństwa w sprawie świad G. Pompidou ,,drugi po bogu1' PARYŻ (PAP) Czwartkowe posiedzenie ko misji politycznej UNR — UDT wraz z członkami biura poli tycznego ruchu gaullistow-skiego oraz grupą parlamentarną większości rządowej jest pierwszoplanowym wyda rżeniem w życiu wewnętrznym Francji ostatnich godzin. Wszyscy obserwatorzy przy znają jednogłośnie pierwszeń stwo sprawie wysunięcia się Georges Pompidou na czoło ruchu gaullistowskiego. Jest to pierwsze oficjalne stwierdzenie, że premier jest zarazem szefem większości rządowej, co oznacza koncentrację władzy, zapowiadającą daleko idące wnioski. NADZWYCZAJNY ZJAZD DELEGATÓW \ SFOS dobrze wypełnił swoje zadania ® WARSZAWA (PAP) W czwartek w Warszawie obradował Nadzwyczajny Kra jowy Zjazd Delegatów SFOS, zwołany w związku z zamierzoną konsolidacją funduszów społecznych na cele inwesty cyjne i zamierzonym utworzeniem Społecznego Funduszu Budowy Szkół w ramach Ogólnopolskiego Komitetu Frontu Jedności Narodu. Obrady otworzył przewodniczący Rady Głównej SFOS Marszałek Polski MARIAN SPYCHALSKI, który m. in. powiedział: Ogólny wkład SFOS w dzie ło przyspieszenia budowy Pol ski socjalistycznej mierzy się liczbą ponad 5,5 mld zebranych złotych, zainwestowanych w ok. 10 tys. obiektów w wielu dziedzinach gospodar ki i kultury ogólnonarodowej. Jako trwały rezultat działalności sfosowskiej pozostanie przede wszystkim wiele najcenniejszych obiektów, pomni ków kultury i urządzeń w samej stolicy, a ponadto bezcen ne zabytki polskiej kultury, szkoły i ośrodki zdrowia, domy kultury i stadiony, ośrod- JUŻ 849 MASZYN USA ZESTRZELONO NAD DRW Nowy sekretarz KP W. Brytanii • LONDYN wDaily Worfcer" podaje, że ha zakończonym właśnie w Londynie plenum Komitetu Wykonawczego Komunistycznej Partii W. Brytanii na generalnego sekretarza ponownie został wybrany John Gollan, a na przewodniczącego Frank Stanley. Samoloty usiłu[q odciqiyć piechotę USA w okolicy Da Nang WASZYNGTON (PAP) sprawie w swym orędziu o sta W Białym Domu odbyła się n*e państwa. nie zapowiedziana konferencja AFP donosi z Sajgonu, że prasowa prezydenta Johnsona, amerykańskie bombowce stra- podczas której szef rządu ame tegiczne „B-52" zaatakowały rykańskiego oświadczył m. in., w pią*ek rano pozycje party- że będzie kontynuował swą „o- zantów w prowincji Quand sobistą inicjatywą dyplomatycz Nam w odległości 600 km na ną" i zapowiedział w najbliższej północny wschód od Sajgonu. przyszłości skierowanie swych to druga interwencja specjalnych wysłanników do bomoowców strategicznych różnych stolic świata. Johnson USA mająca na celu wspar- oświadczył również, iż otrzy- cie tzw- operacji „Mallard" mał już raport od wiceprezy- przeprowadzanej ^ obecnie denta Humphreya dotyczący Przep żołnierzy piechoty mor- rozmów przeprowadzonych w skiej USA oraz siły sajgoń- Delhi z przewodniczącym Ra- w okolicach na południe dy Ministrów ZSRR, Kosygi- od Da Nang. nem. Jeśli chodzi o dalsze spra wy dotyczące problemu wiet namskiego, prezydent oświadczył, iż nie ma nic do dodania do tego, co powiedział w tej Zmarł nagle w dniu 13 stycznia 1966 r. w wieku 27 lat tow. Tadeusz Chrzanowski długoletni, wzorowy pracownik Okręgowej Spółdzielni Mleczarskiej w Białogardzie, oddany towarzysz i kolegra. Cześć Jego Pamięci! KIEROWNICTWO, POP, RADA ZAKŁADOWA i ZAŁOGA W nocy z czwartku na piątek roztrzaskały się w okolicach Quinhon dwa samoloty amerykańskie transportowiec C-123 i myśliwiec bombardujący. HANOI (PAP) Nad obszarem DRW zestrze lony został amerykański samo lot-szpieg, kierowany za pomo cą radia. Jest to Już 13. amerykański samolot bez pilota zestrzelony nad DRW od 5 sierpnia 1964 roku. Ogólna liczba samolotów amerykańskich strąconych W tym okresie nad DRW — jak podaje VNA — wynosi 849. i Dnia 13 stycznia 1966 roku zmarła po długiej I ciężkiej chorobie przeżywszy lat 28 > Krystyna Rosfek długoletni pracownik POM Złocieniec. Cześć Jej Pamięci! Wyrazy głębokiego współczucia Mężowi, Dzieciom i Rodzinie Zmarłej składaja DYREKCJA, RADA ZAKŁADOWA, POP l PRACOWNICY POM w ZŁOCIESCU Wyrazy głębokiego współczucia Rodzin te z powodu nagłej śmierci Tadeusza Chrzanowskiego Składa KIEROWNICTWO SPÓŁDZIELNI MLECZARSKIEJ BIAŁOGARD WRAZ Z ZAŁOGĄ Podróże radzieckich polityków UŁAN BATOR (PAP) Będąc tu, przekonaliśmy się że India pragnie pokoju, prag Przebywająca w Mongolii z nie żyć w przyjaźni ze wszy-oficjalną wizytą przyjaźni de stkimi krajami — oświadczył legać ja party jno-rządowa Kosygin przed odlotem. Zape ZSRR pod przewodnictwem w-niam naród indyjski, że I sekretarza KC KPZR Le Związek Radziecki będzie ra- onida Breżniewa przybyła do zagłębia węglowego Szareni--Goł. Delegacji towarzyszy w podróży I sekretarz KC MPL-R, premier MRL, J. Ce-denbał oraz inne oficjalne o-sobistości mongolskie, PEKIN (PAP) Delegacja Związku Radziec kiego pod kierownictwem członka Prezydium, sekretarza KC KPZR, A. N. Szelepina, opuściła wczoraj Pekin, udając się specjalnym samolotem do Mosl BONN (PAP) Przyszły tydzień stanie się ponownie bońską demonstracją rzekomych praw NRF do Berlina zachodniego. Bundestag zachodnioniemiecki wyzna czył bowiem Eerlin zachodni jako miejsce obrad dla większości komisji parlamentarnych i zebrań swych frakcji partyjnych. W tym celu około 400 deputowanych do Bundestagu i większość członków gabinetu bońskiego uda się w poniedziałek do Berlina zachodnie Łączność za pośrednictwem ...WENUS LONDYN (PAP) - Uczeni radzieccy I brytyjscy przystąpili wspólnie do no wej serii eksperymentów radioastronomicznych. Naukowcy brytyjscy odebrali sygnały, które wysłane ze stacji radzieckiej, odbiły się po drodze od planety Wenus. Odlegr łośe 92 miliony kilometrów przebywały impulsy w ciągu około 6 minut. Po raz pierwszy dwa kraje nawiązały łączność za pośred nictwem jakiejś planety. Bonn-Warszawa €> BERLIN ,Nowy rozkład J-azsdy zachodnioniemiecki ej kolei, który wejdzie w życie 2ł maja br., przewiduje bezpośrednie połączenie kolejowe pomiędzy Bonn 1 Warszawą. Podróż trwać będzie około 21 godzin. ki wypoczynkowe i inne obiek ty szerokiej użyteczności publicznej rozsiane po całym kraju. Działalność SFOS spojtykała się z pozytywną oceną kierów nictwa PZPR i jej sojuszniczych stronnictw — ZSL i SD oraz naczelnych władz Polski Ludowej, ze zrozumieniem i poparciem najszerszych kóS jednoczącego się we wspólnym froncie jedności społeczeństwa. Wobec potrzeby ujęcia w je den powszechny nurt tego szw rokiego zjawiska, które wyrosło i rozwinęło się w naszym budującym socjalizm kraju — zjawiska społecznego wkładu i społecznych świadczeń ze strony najszerszych mas na rzecz przyspieszania kultur al nego i materialnego rozwoju naszego narodu uznano za właściwe przejście do podjęcia nowej, dziś najważniejszej sprawy w naszym społe czeństwie i rozwijania jej pod hasłem „Cały naród swojej młodzieży" — tak jak u-przednio rozwijała się akcja „Cały naród buduje swoją sto licę". Ogólnopolski Komitet Frori tu Jedpości Narodu kwitując ofiarny wkład społeczeństwa w akcję Społecznego Funduszu Odbudowy Kraju i Stolicy oraz w budowę 1000 szkół na 1000-lecie Polski — jedno cześnie rozpoczyna w ostatnim roku 1000-lecia wielką nową akcję Społecznego Funduszu Budowy Szkół i obiektów wy chowawczych. Kończąc M. Spychalski pod^-kreślił, że SFOS w okresie swej nieprzerwanej 20-letnie3 działalności wychowawczej, zbiórkowej i inwestycyjnej do brze spełnił swe zadania. Dzię kując gorąco całemu aktywowi SFÓS za patriotyzm i świa domość społeczną, a milionom świadczących na SFOS za o-fiarność — Rada Główna ape luje jednocześnie do tego aktywu, aby włączył się w peł ni do nowej akcji i popierał swym długoletnim doświadczę niem, swym zapałem i oddaniem — cele i zadania Społecznego Funduszu Budowy Szkół. W czasie dyskusji podkreślano rolę, jaką w 20-ledu o-degrał SFOS oraz potrzebę wy korzystania bogatego dorobku i cennych doświadczeń działaczy SFOS w dalszej pracy społecznej na rzecz nowego funduszu. Nagrody dla uczestników świątecznego konkursu „Adresat nieznany" W świątecznym wydaniu „Głosu Tygodnia" z 24 grudnia 1965 ogłosiliśmy konkurs pn. „Adresat nieznany". Na leżało sprostować 10 zamierzonych błędów autora. Złośli wy chochlik drukarski dołączył jednak jeszcze jeden nie zamierzony błąd w nazwie mu sztardy ze Świdwina. Nazy wa się ona „sarepska", a nie saperska jak podawaliśmy. Po nieważ jednak chodziło o zna lezienie 10 błędów — w lo- graniami polskich piosenkarzy — Edward Derda ze Słupska; V nagrodę — neseser — tor bę podróżną — Jadwiga Ja-* nusz z Koszalina. Nagrody książkowe wylosowali: Józefa Dyczkowska z Koszalina, Jan Byczkowskl ze Słupska, Irena Hałaczkie-wicz z Koszalina, Adam Stą-por z Koszalina i Barbara Szczepaniak z Koszalina. Konkurs wykazał bardzo dobrą znajomość osiągnięć na sOwaniu nagród wzięły udział szego województwa. Najwię- zarówno odpowiedzi z 11 jak cej kłopotu sprawiło przypisa i z 10 sprostowaniami. nie Słupskim Zakładom Sprzę W wyniku losowania: tu Okrętowego produkcji ło- I nagrodę — kupon warto- dzi ratunkowych ze sztuczne ści 800 złotych do zrealizowa go tworzywa. Spośród 212 od nia w SDH „Saturn" w Kosza powiecłzi — 37 odpowiadało linie otrzymuje p. Józefa Twor zupełnie warunkom konkur-ska z Koszalina; su. II nagrodę — elektryczne Nagrody rzeczowe prosimy szczoteczki do mycia zębów odbierać w Redakcji „Głosu" — Marianna Myszkowska z poczynając od 17 stycznia br. Dębnicy Kaszubskiej pow. Nagrody książkowe wysyła-Słupsk; my pocztą. III nagrodę — upominek z Dziękujemy za udział w „cepelii" — Jan Reszezyński konkursie. Nagrodzonym ser z Miastka; decznie gratulujemy* , IV nagrodę płyty z nflr -T „Cały naród swojej młodzieży" (Skrót przemówienia przewodniczącego Rady Państwa i OK FJN — EDWARDA OCHABA) DRODZY TOWARZYSZE I PRZYJACIELE! • » SZESC lat minęło od uro czystej inauguracji na plenum OK FJN obchodów Tysiąclecia Państwa Pol skiego. Obchody te są punktem wyj śeia do ugruntowania w szero kich rzeszach społeczeństwa polskiego rzsczywi tego obra zu naszych dziejów, nawiązywania do szczytnych, postępowych i rewolucyjnych tradycji narodu, do tych momentów historycznych, z których wypływają aktualne nauki dla współczesnego pokolenia. POLSKA LUDOWA jest a-kony.nowaniem dctychczso we j historii naszego narodu, pra-^wym dziedzicem i kontynuato rem dorobku nagromadzonego pracą pokoleń na przestrze ni wieków, jest realizatorem marzeń najlepszych i najświa tlej szych umysłów naszej przeszłości — wybitnych poli tyków, działaczy społecznych, żołnierzy, pisarzy i rewolucjo nistów, którzy walczyli o Pol skę niepodległą, o Polskę spra wiedliwości społecznej. Najistotniejszą wartością u-zyskaną w okresie jubileuszu był powszechny, masowy u-dział ludności w wielkich akcjach podjętych z inicjatywy partii i FJN d.a uczczenia Ty siąclecia takich jak pamiętna rocznica zwycięstwa pod Gruu wal dem, jak 600-lecie Uniwer sytetu Jagiellońskiego, obcho dy 20-lecia Polski Ludowej, a zwłaszcza wielka ogólnonarodowa akcja budowy szkół. Ponad 1200 szkół — pomni ków, 8,5 mld zł zebranych na ten wielki cel, obiekty ogólnej wartości kilKunastu miliardów złotych, zbudowane w oparciu 0 czyny społeczne naszych wspoiobywateli we wszystkich gakątkach kraju — to piękne świadectwo patriotyzmu i o-fi^rności społeczeństwa polskie go, dowód, jak ważnym źrćd łem ideowego zaangażowania 1 mobilizacji energii mas stał się jubileusz Tysiąclecia. W dalszym ciągu E. Ochab powiedział: Powstanie w drugiej połowie X wieku, w rezultacie wiele stuleci trwającego procesu przemian ekonomicznych i społecznych, jednolitego pan stwa polskiego w naturalnych, etnicznych granicach między Odrą i Bu^ie.ii, Karpa tami i Bałtykiem stworzyło trwałe podstawy dj uksztaUo wania się narodu polskiego. ZJEDNOCZENIA ZIEM POLSKICH w państwie pierw szych Piastów odegrało decy dującą rolę w uratowaniu na szej narodowej egzystencji wbrew naporowi teutońskicln feudałów. Zagrożo.nie z zacho du przyspieszyło w istotny sposób proces scalania ziem polskich. Dziełem władzy państwowej była również chrystianiza cja kraju. Wśród głównych motywów tego świadomego ak tu politycznego należy wymię nić dążenie do odebrania nie mieckim najeźdźcom pretekstu do agresji przeciwko ziemiom polskim oraz zrównanie pozycji Polski w międzypaństwowych stosunkach z kraj a mi chrześcijańskimi już w większości Europy. Więzy wspólnoty gospodarczej, kulturalnej, językowej i obyczajowej zadzierżgnięte u zarania naszych dziejów prze trwały przez wieki również na terytoriach czasowo oder wanych lub oddzielanych od macierzy. Charakter polityki, zagr^inicz nej i naszych sojuszów pań stwowych przez cały okres średniowiecza dyktowała w pierwszym rzędzie potrzeba o throny granic zachodnich. U podstaw unii polsko-litew skiej i grunwaldzkiego zwycięstwa leżało poczucie współ nego zagrożenia ze strony zakonu krzyżack.ego, zbrojnej rę ki agresji germańskiej i jej papieskich protektorów. Natomiast polityka wschód nia szlacheckiej Rzeczypospolitej, odwracająca uwagę państwa od rzeczywistej polskiej racji stanu, 'staje się narzędziem * klasowego i narodową lecz także Hasło SFOS „Cały naród od tii i Stronnictw Politycznych nie da się dziś oddzielić od budowujc swoją stolicę" wyra proponujemy podjęcie przez wspólnego dobra narodów, ja ciowego ucisku ziem białorus nie — przy boku Armii Ra- moralnymi. Były to — ogólno szego, kultury i świadczeń Apelujemy do wsi pol- kich i ukraińskich. dzieckiej, która rozstrzygnęła narodowa zbiórka na Społecz społecznych uniemożliwiają skiej o dalsze podnoszenie kul w dobie reform sejmu wielkie 0 losach wo j»ny — Polska zna ny Fundusz Odbudowy Stolicy, wygospodarowanie dodatko- tury rolnej i rozwijanie hodo- go i Konstytucji 3 Maja zaryso- lazla &ję w gronje zwycięzców przekształcony przed 7 laty w wych funduszów budżetowych wli, o dalsze zwiększanie wy- poiitySnych ° &CzołowymU próbie- i odrodziła się do niepodległa Społeczny Fundusz Odbudowy na te cele. dajności z hektara, aby zaspo mem, jaki stanął wówczas przed go bytu, w sprawiedliwych Stolicy i Kraju oraz podjęta y^IORĄC pod uwagę pow koić własnymi siłami rosnące siłami patriotycznymi, była spra granicach. * ~ w 1958 r. przez FJN na apel rjszechne pragnienie społe potrzeby kraju. wa utrzymania niepodległości, do # j sekretarza KC PZPR akcja czeóstwa, którego odbi- Zgodnie z dotychczasową wew n ^ t r z n v c °Z a da d t a c i a e°d oS ^n a ?wycięstv*ie ł^rm1ii. zbiórkowa pod hasłem „1C00 ciem było to, że w toku ostat- tradycją zwracamy się do czych ' warunków' podstawowych dzieckie,?, armu alianckich i sz^ół na Tysiąclecie". niej kampanii wyborczej naj wszystkich mieszkańców kra- haseł Rewolucji Francuskiej. Na- odrodzonego Wojska Polskiego Wielkie zasługi dla rozwoju liczniej zgłaszano wnioski i ju, a szczególnie do młodzie- tomiast walka przeciwko poste- nad hitleryzmem, wróciliśmy SFOS położył jeden z jego postulaty dotyczące budowy ży .polskiej o masowy udział \v°iiei'ów prowadzi * *stt yW^ cn aziu źałQ trafnie uczućia polskiego OK FJN uchwały o kontynuo kim jest pokój. ^o?t^nnw^chPror^i17acTiS^Znatrk>- • *7 zabezpieczenia sp0jeczeństwa. wanlu zbiórki społecznej na Historia nauczyła nas, że po tycznych.' J ' ia naf zaws 7 *"* J czeństwo nasze pragnęło jed- kontynuowała dzieło swych pracy naszego narodu, wbrew mowi dalej Ł. Oonab ■ Pol . . ~ ^ , . wcustwu jcu— -----. — ~ ■■ — — - - • .,,. ^ nuu^gu nu, uuu, wmew ska dwukrotnie odzyskała ^eiący ją jeszcze od wysoKo Rak i pragnie jeszcze szybsze °j,c^w \ matek, aby budowała knowaniom sił imperializmu i swój niepodległy byt państwo rozwiniętych gospodarczo kra p0S^ępU w tej dziedzinie. Sli(* Państwa i narodu, w niej reakcji. wy. J°w Europy. Są tQ dąźenia [ ambicje w pół- znajdując rękojmię swej oso- Mocne podstawy ekonomicz niepodległa polska ro- ttpp7fmyst ov;tfw kra tii ni uzasadnione. bistei pomyślności. ne, których podwaliny zakła- w^^f^^ycrfS; przyniosło wielki awańs Całego Tm lepiej i wszechstronniej baliśmy u zarania Polski Lu- rej możliwością nieliczyłsie ża- społeczeństwa, a zwłaszcza ludno dzisiejsza młodzież wykształci - "~,oto hasl°' ktore Przy- doweJ 1 ktore rozbudowujemy den ^oiskT nurt burżuazyiny Od ?ci ^ie'skie^ k.tóra wlazła za- ««*le^zą m;0^^Świecać nam będzie w tym nieustannie, sprawiedliwy po en doIski nurt burzuazyjny. Ot = opie^ pr^szlość nas«« wSfu i wieudm ^edsięwzięciu. rządek społeczny, oparty na P y Zakl8da każdej polskiej rodziny. W GOŃCOWEJ części prze socjalistycznych zasadach, _ , . , ,,, , mówienia E. Ochab o- twórcza praca całego narodu Zadania, w ooliczu których świadczył: — stwarzają wszystkie warun stąpiło tak Wielkie przeobrafemo stoi system oświaty są obec- Wkraczamy w ostatni rok ki, aby wydźwignąć w ciągu w dz.edzm.e oświaty, nauk: i kul nie nie mniejs2e, niż realizo- jubileuszu 1000-lecia naszego drugiego 20-lecia Polskę Lu- „ro — - f. w?ne dotychczas. Pod pewny- Państwa Polskiago. dową, nasze szybko rosnące gie wobec Związku RadzTecki^go" !!ad P° proc. studentów stanowią mi względami są one nawet Pomyślne rezultaty uzyska- społeczeństwo na wyżyny roz prowadziły Polskę na skraj prze ńlfiś ^uż°M'riToc 'nas^ych^"kadr frudnie;)Sze 1 bardziej skompli ne w przemyśle i rolnictwie woju materialnego i duchowe- ?"£cl a*a° tff«lczne?o wrześnią z wyższ,;^ wykształceniem stano kowane- pozwalają nam skoncentrować go. iJ3 T; 1 sl?n. ę •"i wią ludzie, którzy ukończyli stu Jesienią bież. roku we wszy- się w roku 1965 na tak klu- ya 20 lat hpdzip mc Pola- posiadających, które utożsamiały ^ 1^/ . „„w.., ____.....l-u j__________________. zu iai Dęazie nas ±"Oia- sieb?e i swój interes z narodem, masy ludowe zanłaciły cierpienia mi i życiem milionów. Wyprowadzić Polskę z odmę tów II wojny światowej, od r°;ak6w w nauk- i kn.it-ro oęói 5.620 tys., a w roku następ- brotów z zagranicą i poprawa mi^lon°w Pa~ budować państwo na trwa- nym P^kroczy 5.300 tys. naszego bilansu handlowego, ni- naSzemu narodowi^szyst łych podstawach, zabezpie- wicza i Szonrra sn znane na _Pofcrzebiijemy olV0 ty^nowych izb stopniowe wdrażanie rodzenie się państwa polskiego było faktem doniosłym, budzącym wielkie nadzieje narodu. Nadzie je te pod rządami burżuazji i ob szarników nie mogły być spełnio ne. Rządy sanacyjne związane poli tycznie i ekonomicznie z kapita łem pracy. NIGDY DOTĄD w naszej histo rii w tak krótkim czasie nie na- icznyel Ceniony jest w świeci. wkład podstawowej wzrośnie do ności pracy, rozszerzenie o- Musimy tak organizować so lidarny wysiłek milionów pa- zmian kie wszyst zdobycze, jakie niesie czve iego byt nleocdleełv i wszystkich kontynentach. lekcyjnych i rnniej więcej tyleż w systemie zarzadzania gospo uuycz*?, jdKit; rne&ie " J g * mepcaicgiy . pracowni przedmiotowych i teeh darką narodową zgodnie z wy współczesny rozwoj gospodar- nicznych. Jeszcze powaznieisze za , Ł n 3 J ■ ' tycznymi pchnąć -na tory szybkiego roz woju mogły tylko rev/olucyjne siły społeczne, zdolne dokonać zasadniczego zwrotu w polity ce polskiej. Ten zasadniczy zwrot, zapoczątkowany w la tach walki z okupantem hitle Dokonuje się na naszych o- , , . ^ . dania stają przed nami w naj- - « czach i przy naszym udziale bliższych latach w szkolnictwie PZPR. doniosły Droces kształtowania zawodowym i średnim. Real się narodu socjalistycznego, pragniemy zwiększać dostępność 5-letniego zbliży nas jeszcze Nad istniejącymi iesz^zp różni dalszego kształcenia po szkole bardziej do poziomu wysoko cami i Podziałami, będącymi podstawowej. Krok za krokiem rozwinietvch pod weledem e- niać wszechstronnie nasze bez pozostałością PO czp^ach odcho będziemy do upowszech ^________:______ i___•z___ r-^______________w? oniticłu i IV Plenum KC czy' techniczny i kulturalny, iv rienum zapewniając dobrobyt dla Realizacja bieżącego planu ^ństw? czlonków sP°łe" Musimy równocześnie umac pieczenstwo w sojuszu i współ ;-m krajów Europy niipn7v nar^Am i-mici-im i nn P9s,za.now^nie godności ludz- wościach, w których szkoły takie OK FJN zwraca się do robot Praca dla tej przyszłości, rJ«m\ Związki k!f! 1 społec?ne«° dobra' czyn Rie istnie^- ników, techników i inżynie- dla tej Polski u progu drugie rwifl; n*1 wyrasf!''re z nowe^ socja Według wstępnych, szacunków w rów o stale polepszanie gospo go tysiąclecia, dla zwycięstwa x s i lisfvc7nej gleby. obecnym planie 5-ietnim przezna- darki ich zakładów, wykorzy- wielkich humanistycznych „1. E t W Po,sce Ludowe j — kon- Czarny ^ na cele oświaty 1 wychowa- stanie wszystkich istniejących idei socjalizmu, nadaje glębo- ir ^ "oH i ^, ■ , . j. tynuował 4 ^ r li a b d\^a vviecej niy w ubisśłym ,5—leciu r e z e r w", jak również podejmo- ki sens naszemu życiu, zespa- u ka narodu polskiego z hitle przedsięwzięcia o społecznym Na inwestycje w'szkolnictwie poci wanie konkretnych zobowią- la wysiłki naszego narodu z io\\sKim najezazcą. uzi^ki tej charakterze wyróżniły sie stawowym, zawodowym i średnim zań produkcyjnych dla uczczę wysiłkami wszystkich naro- no\vej poiityce i dzięki udziało szczególną powszechnością i wydatkujemy ok. 13 mld zi. nia Tysiąclecia przez przekra dów wspólnoty socjalistyc#- wi oręża polskiego w bojach popularnością oraz doniosłymi Potrzeby rozwoju gospodar czanie zadań ustalonych na nej i wszystkich ludzi dobr^i na^^]3;asieri^.X)drąr.l-i4c rezultatami materialnymi i ki narodowej, szkolnictwa wyż rok 196&, ^oli na całym świecie. Nie płacz Hanko, nie płacz Ji wianka nie żałuj, Zdjemej wjindszk z głowy Ji nama go daruj.* SIEDZIAŁA w trzecim rzędzie. Wywo łano jej nazwisko i wtedy przypomnia łam sobie, że Tere sa Rembalska to właśnie owa pierwsza Hanka, wtedy jeszcze Trzebiatowska, i że to jej przed dwudziestu laty upinano na scenie wianek weselny, ją owijano chmie lem. Drobna, niewysoka, w popielatym bereciku, obserwo wała teraz pilnie scenę. Ileż musiała mieć wspomnień, ile wzruszeń wiązało się z każdym słowem, każdą sytuacją. Przypominały się pewnie mło dzieńcze żarty i próby wie-. czarne, i kłopoty, nawet te sercowe, kiedy okazało się, że Marian Rembalski miły jej jest nie tylko wtedy, kiedy rozsuwa się zaimprowizowana kurtyna. Nie dopytywałam jak potem komentowano we wsi wieść 0 ich prawdziwym weselu, ale myślę, że po prostu tytułem sztuki obwieszczono: „Hanka sę żeni". A teraz, po dwudzie stu latach, pierwsza Hanka ogląda widowisko z trzeciego rzędu, przytrzymuje kwiaty swoje i męża, śledzi znajomy tekst ze wzruszeniem. Minęły te lata zbyt szybko, może nie kiedy nie starczyło czasu, aby obejrzeć tsię za minionym dniem, nacieszyć się tym, co było w nim dobre. Jej mąż 1 teraz wdział kaszubską sukmanę, uwija się po scenie, ty le, że nie pana młodego już odgrywa i gwarą mówi, jakby się tu rodził. A ona, z tego krzesła na widowni, patrzy na scenę szczególnie serdecznie, związana zawsze z zespołem, bo od niego zaczęło się ich wspólne życie, ani nie najłat wiejsze, ani zbyt trudne. Z wy czajne życie, jakie trzeba było rozpocząć po weselu na kaszub skiej wsi. Na scenie umieszczono pro sty napis: Nasze 20-lecie. Pa trzyłam na ten napis, kiedy pani Anna Gawron z Gienkiem Kaniuką relacjonowali dwudziestoletnie dzieje nieprzerwanej pracy zespołu teatralnego. Gienek odczytywał krótkie fragmenty z kroniki zespołu, a pani Anna gawędzi- KASZUBSKIE Jadwiga Ślipińska G »o Pi ła. Ma ona ten rzadki talent chowują swoją prawdziwą bezpośredniego adresowania treść słowa takie jak „służba do każdego słuchacza. A na ojczyźnie", „spełniony obowią widowni siedzieli, poza gość- zek"; nadzieja i walka znaczy mi z Bytowa i Koszalina, sa- tyle, co nadzieja i walka: Pol mi swoi, mieszkańcy Nieza- ska, jest ojczyzną, która na-byszewa, rodziny, z których reszcie upomniała się o nich, po pięć i siedem osób bierze zawsze broniących języka, udział w pracy zespołu: Gra- kultury, obyczajów, tradycji, czykowie, Rudnikowie, Fajtko Z tradycji, z nawyku dzia wie, Lipińscy i Kajzerowie, łania wyrósł w Niezabyszewie Mysznikowie i Prądzińscy, do teatr kaszubski. Tej tradycji rośli i całkiem młodzi, stawia poddali się i ci, którzy przy-jący pierwsze kroki na sce jechali do wsi z innych stron nie. Ba, są i tacy którzy udzia kraju. I oni nie dziwią się, że łu w przedstawieniu nie bio- podczas tej uroczystości pada rą, a przecie zawsze potrzeb ją nazwiska Styp Rekowskich ni i zawsze gotowi do usług. Werów, Gliszczyńskich, Schro Mówi pani Anna: ederów. Ci uczyli trwania. — Jest tutaj człowiek, któ I patrząc jak do sceny pod-ry na scenie nigdy nie był, chodzą ludzie starsi i młodzież ale zawsze pilnuje porządkui jeszcze dzieci nawet, jak od na sali, rozprowadza bilety... obierają kwiaty i nagrody, słu Wiem, to listonosz, Franci- ? chając kaszubskich pieśni chó szek Prądziński. ru ze Studzienic, który tu przy — taki, który nigdy nie^ jechał na uroczystości, powta odmówił wyjazdu z zespołem rzam za Bolesławem Machu-do sąsiednich wsi, gdzie cze tą: To co dzis są dzieje, to je karno na przedstawienie, naj- £ godne^ bardziej zmęczony, zakładał bez słowa konie... W zelonym gaju leste padają To Konrad Lonski. , Szczeslewi ledze — .„i ten, co każdą robotę* do tunca wstają... ciesielską i stolarską wykonu- je, chociaż niejednokrotnie się ^ zarzekał... Siedziała pośrodku sceny. Poznaję, to Franciszek Ga- Na kolanach rozpostarty far-wron, mąż pani Anny. tuszek kaszubskim haftem oz Teraz czas na przemowie- dobiony, policzki w rumień-nia zapiroszonych gości. Te cach. To Hanka z dzisiejsze-przemówieiŁia nie nużą, może go kaszubskiego wesela, wi-dlatego, że całej uroczystości dowiska Bernarda Sychty towarzyszy atmosfera wielkiej „Hanka se żeni", Janina Wach. serdeczności. I dziwne, tutaj Ojciec z Kieleckiego chyba tu właśnie, wśród tych ludzi, za- taj przyjechał, ale gospodarz pierwszy we wsi, a Janka wśród sąsiadów Kaszubów ro sła i gwarą mówi tak, jak by sama kaszubska krew w niej płynęła. Uwijają się teraz koło niej druhny, przygotowują do ślubu, śpiewają; „Ued samego rena Do naszego doma Zdaleka guesce jadą, Bo tam wieselisko Młodzi ledze mają Ju do slebu je blisko..." Drużki rezolutne, zachowują się na scenie tak, jakby były na prawdziwym weselu, a nie przed wypełnioną po brzegi widownią. Matka drugiej Hanki, nie prawdziwa, ale z przedstawienia, popłaku je nieznacznie. Wreszcie czas na błogosławieństwo. O, jest i pan młody! Toż to zabawny zbieg okoliczności, Gienek pó chodzi „zza Buga", a teraz jest panem młodym w kaszub skim weselu. Za chwilę, na scenie, izba weselna. Kapela zagrywa do tańca, mnóstwo śmiechu, toastów, anegdotek. Raz po raz poście weselni częstują taba ką z autentycznych rożków i rozlega sie chóralne kichanie. Przy stole, z boku. gospodarze usiedli przv kartach. Ale dochodzi do nich czyjaś prośba, aby muzykanci zasra li szewca, bo jeszcze nie był dzisiaj tańczony. I oto rzuca karty Dobrzewjinsci, wyskakuje na środek sceny i woła: KOLTURMNA PIĘKNY JUBILEUSZ Najważniejszą niewątpliwie uroczystością, jaka oczekuje nas w lutym, będzie jubileusz dziesięciolecia Koszalińskiej Orkiestry Symfonicznej. Z tej okazji odbędą się w kilku miejscowościach uroczyste koncerty. Planuje się także wydanie specjalnego wydawnictwa jubileuszowego, zorganizowanie wystawy plakatów KOS i zdjęć obrazujących jej pracę i dorobek. FILMY — 66 W bieżącym roku obejrzymy 25—26 premier polskich filmów fabularnych. Wyprodukuje się także 49 filmów te lewizyjnych, o 4 więcej, niż w ub. roku. M. in. rozpocznie się pracę nad nową serią telewizyjną „Pan Michał", według „Pana Wołodyjowskiego" (reż. Jerzy Hoffman). W planach twórczych naszych filmowców przeważają ekranizacje powieści. Aleksan der Ford zamierza przenieść na ekran „Potop", a być może także i „W pustyni i w pusz czy" (w koprodukcji z Włocha mi). Andrzej Wajda myśli o ekranizacji „Przedwiośnia". Inną powieść Żeromskiego, ^Syzyfowe prace" chce filmo wac. A. Scibor-Rylski. Ewa Petelska zaś — „Dziewczęta z Nowolipek" Gojawiczyńskiej, a powieści Dygata skusiły Jerzego Kawalerowicza („Podróż") i Janusza Morgensterna („Disneyland"). Do tej listy warto dodać projekt Jerzego Hoffmana i Edwarda Skórzewskiego (tych od „Gang sterów i filantropów") nakrę cenią „Starej Baśni" wg Kra szewskiego. Poza ekranizacjami, do produkcji ma wejść kilka komedii (reżyserzy T. Chmielewski, J. Gruza, J. Majewski), i kilka filmów o tematyce współczesnej (m. in. film W. Jakubowskiej wg sce nariusza T. Holują), RODZINA TV i Jeszcze w tym kwartale Ucz ba teleabonentów w szczecińskim okręgu telekomunikacyj nym, obejmującym wojewódz two szczecińskie i koszalińskie powinna przekroczyć 100 tysięcy. Z tej liczby ponad 61 tys. telewizorów mrejestrowa - ______- ■» ■* *----■»-!—W . «amym Szczecinie już niebawem w co drugim mieszkaniu będzie zainstalowany odbiornik telewizyjny. (ZAP) t Z ŻYCIA KTSK W dniu 22 stycznia odbędzie 3ię pierwsze plenarne zebranie Rady Ośrodka Badań Nauko wTych Koszalińskiego Towarzy stwa Społeczno-Kulturalnego. Rada przedyskutuje dotychcza sowy dorobek działalności nau feowej i wydawniczej w województwie (referować ten problem będzie mgr Hieronim Ry bicki) oraz plan pracy Ośrodka, który przedstawi dr Boże na Chmielewska. ZJAZD PISARZY JUGOSŁOWIAŃSKICH i Odbywający się w ostatniej dekadzie grudnia, równo w dwudziestolecie zjazdu założy cielskiego, VIII zjazd pisarzy jugosłowiańskich przyjął kilka ważnych uchwał organizacyjnych . Nowy statut, zatwier dzony na zjeździe nadaje związ kowi pisarzy jugosłowiańskich formę federacji związków i stowarzyszeń literackich posz czególnych republik SFRJ. Na zjeździe także rozwinęła się ożywiona dyskusja pod hasłem „Pisarz, książka, społeczeństwo". OD KONFUCJUSZA DO HEMINGWAYA Dowiadujemy się z „Lite-raturnej Gazety" o gigantycz nym zamierzeniu wydawniczym. Pod naukowym kierów nictwem Instytutu Literatury im. Gorkiego Akademii Nauk ZSRR wydawnictwo „Literatura piękna" wryda dwustu-tomowy (!) wybór arcydzieł li teratury światowej. Wybór o-bejmnje trzy serie — pierwsza (66 tomów) to dzieła literatury starożytnego Wschodu, antyczna i klasyczna do XVIII w. włącznie. W drugiej (64 tomy) publikowane będą arcydzieła literatury XIX wie ku a w trzeciej (70 tomów) utwory pisarzy XX wieku — po współczesnych Europejczyków, Amerykanów. Afrykańczyków. Wśród wielu przykła dowo wymienionych nazwisk spotykamy dwa polskie: Mickiewicza ! Iwaszkiewicza. W osobnym tomie będzie tez pu blikowany wybór współczesnej poezji krajów socjalistycz nych. Pierwsze tomy wielkiej serii wydawniczej ukażą się ;W irikuJŁSGT^w 50-lecfc JUŻ ponad dwa lata w cen trum zainteresowania o- pinii publicznej pozostają wiejskie kluby książki i prasy „Ruch". Jak bardzo atrakcyjne są dziś na wsi kluby* świadczy najdobitniej fakt, że w ślady „Ruchu" poszły i gminne spółdzielnie, zakładając klubo-kawiarnie. Obecnie w województwie mamy ponad czterysta klubów „Ru-\ chu" i 94 kluby-kawiarftie GS. Niestety, w przypadku tych ostatnich powiedzieć trzeba, że w zasadzie nie są one ogniskami działalności kulturalnej a jedynie kawiar niami z piwTem i słodyczami. Fakt ten, jak również kilka innych, odzwierciedlających aktualna sytuację w klubach wiejskich, został ujawniony podczas niedawnej lustracji klubów, jaka odbyła się z ini cjatywy Wydziału Propagandy KW PZPR. Komitety par tyjne przykładają wTielką wagę do prawidłowego funkcjonowania wiejskich klubów. Za pośrednictwem klubów realizuje się jedno z naczelnych haseł naszej polityki kul turalnej: wyrównywanie róż nic kulturalnych miasta i wsi. Kluby, będące dla wielu środowisk wiejskich swego rodzaju namiastką miejskiego obyczaju, stały się miejscem spotkań towarzyskich. Do tra dycji świeżej, ale już silnie za korzenionej należy przychodzenie do klubu na kawę, dla przeczytania prasy, obejrzenia programu telewizji. W klubach „Ruchu" jest 216 te lewizorów, ponad 250 odbior ników radiowych, 300 adap-5 terów. Nie na zapewnianiu godziwej rozrywki kończy się ich rola. Ambicją działaczy, którzy przyczynili się do powstawania klubów jest, by stały się one ogniskami żywej i skutecznej działalności oświatowej i kulturalnej. By w klubach odbywały się imprezy kształcące i wzbogacające świat przeżyć każdego mieszkańca wsi. Tej roli nie spełniają w sposób zadowala jacy wszystkie kluby. Poważ nym osiągnięciem jest zlokali zowanie punktów bibliotecznych w klubach. W wielu po mieszczeniach klubowych pra cują uniwersytety powszechne, działaja stałe punkty od czy to we, odbywają się systematyczne szkolenia partyjne lub rolnicze. Wydaje się jednak, że na tych formach, na organizowaniu spotkań, prelekcji, okolicznościowych wie czornic, nie powinna i nie może kończyć się oświatowa rola klubów, a przede wszyst kim Ich rola wychowawcza. tową powiązać z rozmaitymi* bie, połowa z nich nie rozpo- imprezami artystycznymi jeś'częła nawet najskromniejszej li tylko pozwalają warunki pracy. lokalowe. Popisy amatorskich Przy powoływaniu rad, wy zespołów artystycznych, orga daje się, popełniono sporo błę nizowanie atrakcyjnych i dów. Głównym z nich jest kształcących imprez, typu tworzenie rad klubowych nie „zgaduj-zgadula", szersze wy z ludzi mających osobiste za korzystanie dostępnych we interesowanie i umiejętności wsi projektorów i rzutników lub zamiłowanie do działalno (jeśli brak ich w klubie to ści społecznej, lecz z formalna pewno dysponuje nimi nie wyznaczonych do składu KLUBY -wspólna troska szkoła lub pegeer) wzbogaciłoby znacznie działalność klu bów i pozwoliło im skuteczniej oddziaływać na środowisko. Aby jednak ten cel został osiągnięty — musi być spełnionych kilka warunków^. Pod stawowym jest skupienie się wokół klubu jakiegoś aktywni mieszkańców danej wsi zain teresowanych działalnością kulturalną. Czyli — innymi słowy mówiąc — rad spolecz nych. Słusznie upatruje się w ich działalności podstawowego warunku prowadzenia klu bów. Niestety, rady społeczne w wiejskich klubach są na ogół słabe i chociaż teoretycz nie istnieją przy każdym klu rady przedstawicieli instytucji czy organizacji. Na to, aby rada mogła działać nie potrze ba uchwały lub zgody prezydium GRN, powiatowego wydziału kultury czy innego organu władzy. A tak się, niestety, w wielu wsiach jeszcze uważa. Krytycznie również na leży spojrzeć na włączenie się do pracy klubów kół Związku Młodzieży Wiejskiej. Spośród skontrolowanych 326 klubów „Ruchu" i 36 klubo-kawiarni GS tylko w 18 (!) miejscowościach stwierdzono pełne włą czenie się kół ZMW do pracy klubowej. Koła te jednak o-graniczają się przeważnie do organizowania jeden lub dwa razy w miesiącu wieczorków tanecznych". Jest to tym bardziej niepokojące, że w taki sposób interpretuje się udział w konkursie na „najlepszy klub wiejski". A przecież i-nicjatorem tego konkursu jest Związek Młodzieży Wiejskiej. ZMW przejął także przecież patronat nad klubami i powinien się z tego patronatu wy Wiązywać. Do udzielenia pomocy klubom w pierwszym rzędzie po wołane są powiatowe domy kultury i powiatowe biblioteki publiczne. Jednak również organizacje społeczne, od LZS do TWP, znaleźć mogą w klu bach wdzięczne pole do dzia łania. Owszem, LZS może być organizatorem turnieju warca bowego chociażby. Rola TWP sprowadza się nie tylko do „odczytodawcy", polega także na wprowadzeniu do klubów filmu oświatowego. Inspirowanie pracy kulturalnej, opieka nad klubami należy jednak do domów kultury i bibliotek. Zauważone podczas listopa dowej kontroli uchybienia i niedociągnięcia omówione zo stały na spotkaniu z sekretarzami komitetów powiatowych PZPR oraz z przedsta wicielami władz powiatowych. Można liczyć, że wiele z palących spraw pracy klu bowej zostanie w najbliższym czasie rozwiązanych lub chociażby złagodzonych. Udać się to może jedynie wtedy, jeśli założymy, że kluby są przedmiotem naszej wspólnej troski, że wszyscy mogą i powinni działać na ich rzecz. i STEFANIA ZAJKOWSKA Czesia u? Kuria ta Tujój odjazd Dujadzieścia lat Skupiam ciebie w źrenicy i twój odjazd mój krok w bieg kukły zmienia, Odjeżdżasz wśród wodospadu kamieni wystrzelanych z bruku żalem i mój ból nagłym ptakiem wyrywa sie * cftoot To wszystko jest już dalekie 'jak potop — Symbol świec pod hełmem i garść ziemi. Krzyczymy o chwale,z którą wciąż kłopol Gdy leżą w nas umarli na pozór niemi. 1965 ■£hph" Sir, 5 WESELE r ~ Szewca to choc sam król Sobiesci teńcowoł, ciej uen na JLaszebach mieszkoł! Wszyscy zaciekawieni, gro fnadzą się wokół Józefa Mysz yi ka, który Dobrzewjinciego jgra i słuchają opowieści o kró lu Janie Sobieskim, który kie idyś zaszedł na kaszubskie we sele, a szewca właśnie tańczy IL Bardzo mu się ten taniec podobał i razem z weselnika rni klękał, pokazywał szycie-butów i śpiewał: „Szeję bote, *zeje bote, cygnę dratewT..." Zabawnie i wzruszająco to Jwygląda, jak Józef Mysznik, klęczący pośrodku sceny, z frękami rozpostartymi, pokazu je, jak król Jan Sobieski tańczył kaszubskiego szewca. I wzruszający jest okrzyk, jaki jpotem wznosi: Sława puels-ciemu królowi, co na kaszeb-scim wieselim b^ł ji kaszeb-teciego tuńca szed! Ciągnie się jeszcze opowieść fe Sobieskim, który pod Wiedniem odniósł zwycięstwo i Kaszubów, którzy tez tam walczyli, obdarzył szlachectwem. Nie czas jednak na roz myślania o formach pielęgnowania tradycji, bo właśnie na fccenie wołają: Sława królowi 'Janowi, co ue naj Kaszebów tak dboł! I patrząc na ich' roześmia fcte twarze, słuchając jak „nig-fce do z^ube nie przińdą Ka-fczube", śledząc ostatni w tym ■widowisku taniec, mam o-feliotę razem z nimi wołać: fcSława! Sława!** Naczuewo, Czaj inka i Dóbr zewjinsko, w kaszubskich strojach, w czepcach związanych pod brodą, rozlewały ka wę do filiżanek, podawały ta lerzyki, dbały o gości, jakby to rzeczywiście owo wesele ze sceny miało swój dalszy ciąg. Z butelkami wina przeciskają się, jeszcze w sukmany ubrani, Marian Hembalski i Henryk Molski. Trzeba wypić toast. Za zdrowie pani An ny Gawronowej, za zdrowie członków zespołu, za następne pomyślne lata w Niezabysze-wie! Rozmowy teraz są nieco bezładne, wszyscy wzruszeni uroczystością. Henryk Molski tłumaczy: — Nie miałem wcale zamia ru występować. Przyszła pani Gawr on owa, zaczęła namawiać. Wykręcam się, bo czasu mało, sporo pracy. Pani Ga-wronowa wysłuchała, wstała, i już od drzwi powiedziała, że próba o szóstej następnego dnia. I co miałem zrobić...? Rozglądam się za Janem Matejką i Maksem Rymon Lipińskim, chciałam z nimi porozmawiać. Dosiada - się Franciszek Gawron: — Dwadzieścia lat temu ko ce na kurtyny ściągałem ze wsi, drutu zamiast sznurka używałem, a o kapeli marzyć nie można było. Sam na skrzypcach przygrywałem w tej sztuce... Pani Mysznikowa siada, od <3ycha z ulgą: & et ri *3 — No, Elżbietka do domu wreszcie poszła. Bardzo chcia ła jeszcze tu popatrzeć, ale przecie godzina późna. Jakoś jej tam ojciec przetłumaczył. Ot i mam takich dwoje w do mu, męża i córkę na scenę ciągnie. A córkę pani widziała na scenie, to ta mała, która w widowisku poetyckim bra ła udział... Za stołem siadają trzy panie. Skąd znam te twarze? O-czywiście, toż to Władysława Graczyk, Helena Lipińska i Agnieszka Kajzer. Zdjęły czep ce i kaszubskie stroje, naresz cie mogą chwilę odpocząć, na pić się* kawy. Pani Władysła wa poprawia włosy córce, Te resie, która tak rezolutnie gra ła rolę druhny. W siną dal, w (KORESPONDENCJA Czwarty dzień rejsu. Po wy giętym jak zgarbione plecy slipie zwala się z łoskotem w yroóą kilkusetmetrowy zestaw fcieci, szakli, brajdli, bobin i desek trałowych. Asystent po kładowy notuje w „Dzienniku pkrętowym". V „0414/18,5 Rozpoczęto wydajanie sieci. Zmiana świateł lia trałowe. Podniesiono kosz 0440/21.1. Wydano na pozycji j51°32'N 001WE 0800/36,5..." Statek zmniejsza szybkość iSo 4 węzłów. Z taką szybkością będziemy trałować przez juriele tygodni. HOLOWANIE jNA CZARNIAKA rJak wynika z mapy — siec! fcrydajemy na wysokości Szet-Jandów, na progu Atlantyku. Według zasięgniętych drogą tadiową informacji, pojawiła fcię tutaj ławica czarniaka. Jest to ryba z rodziny dorszowa-tych, znana ichtiologom jako jgadus virens. Po pierwszym dniu połowów pechnolog „Feniksa" wywiesza mesie załogowej pod szkłem zestawienie ilości i wartości złowionej poprzedniego dnia, a raczej poprzedniej doby, ryby. Statek przecież łowi „na okrągło" przez 24 godziny na dobę. Od tej pory co dzień przed gablotą zbierać się będzie w mesie tłum rybaków, przeliczających według procen ta partu podawaną wartość pa. swoje zarobki. — Zarobiłem dzisiaj 120 zlo cholera... , — Ja też lyle^ Dni płyną teraz ciurkiem, a flasze zarobki stoją niemal w tniejscu. Ludzie zaczynają się Niecierpliwić. Chcieliby wybierać z każdego holu po 10— 0.5 ton, a tu najwyżej 2—3 tony. Koszt doby eksploatacji jtrawlera-przetwórni idzie w 'dziesiątki tysięcy złotych. Przy wynikach 20 ton na dobę statek jest opłacalny, poniżej — deficyt w kieszeni armatora i naszej. A w Gdyni mówią: daliśmy kapitanowi statek i zało gę, zaplanowaliśmy mu wydaj ność łowisk i pogodę, a gdzie ryba? Jakby nie wiedzieli, że to jest najzwyklejszy w świecie toto-lotek, tyle że typowa nie odbywa się na głębokości |300—400 metrów. Każdy hol ściąga wszystkich s— kto żyw i wolny od wachty <— na mostek rufowy. Ludzie jtaksują zawartość worka: — Będzie dobre dwie tony! — Jakie dwie tony, nie fjmrŁ>JP6łtoredl siną dal... WŁASNA „GŁOSU") Ale bywa zero. Porwana sieć, zaczep na dnie. Wtedy rzedną miny, rybacy spuszcza ją nosy na kwintę. Tak mijają 4 dni zawiedzionych nadziei. Czarniaka nie ma. Kapi tan dochodzi do przekonania, że łowisko nieopłacalne. Trzeba coś robić. W tej sytuacji radiostacja „Feniksa" odbiera radiotelegram: ka w niekłamany podziw: ma szyny też potrafią być inteligentne! Zwłaszcza gdy przy pomocy tzw. macek dostosowują kąt cięcia noża do długo ści filetowanej ryby. Wszystko to odbywa się w mgnieniu oka: widać, jak podany przed kilkoma sekundami karmazyn wędruje między nożami, które kolejno pozbawiają tę żyjącą jeszcze rybę głowy, płetw, ości grzbietowych, żeber i wreszcie skóry. „Baader" file tuje 40—50 sztuk ryb na minu KURS na HAMILTON BANK „Udać się pod brzegi Labradoru na szerokość 57°58,N i zbadać wydajność na płyt-szych i głębszych wodach". Oznacza to 6 dni jałowego przelotu przez cały Atlantyk północny. Znowu 12 węzłów na logu i „całą naprzód" na Hamilton Bank! W zasięgu widoczności towarzyszy nam m/t „Merkury", który wyszedł z Gdyni 2 godziny wcześniej od nas i z którym nie raz jesz cze spotkamy się na dalekich łowiskach pod Kanadą i USA. TO TRZEBA ZOBACZYĆ I POSŁUCHAĆ W Żeby zdać sobie sprawą, czym jest współczesny daleko morski statek rybacki w rodzą ju m/t „Feniksa", trzeba zejść po stromym diabelnie i śliskim od smarów trapie do maszynowni i posłuchać tego potwor nego huku siłowni, która wyciska z cylindrów moc 2 400 koni mechanicznych, zajrzeć pod plątaninę dziesiątków kilometrów rurociągów, powąchać woni rozgrzanego mazu-tu i ropy, przyjrzeć się z bliska pracy echosondy, radaru, żyrokompasu, podpatrzeć pracę radiostacji, opuścić się do przepastnej ładowni i oddychać okutany w fufajkę powie trzem o temperaturze minus 22 stopnie, podczas gdy w sąsiedniej maszynowni mechanik wachtowy rozebrany do koszuli poci się w temperaturze plus 40 stopni Celsjusza^. Trzeba posłuchać suchego trzasku „baaderów", których ^inteligenci* ^wprawia człowie^ tę. Wszystko to jest nader fascynujące i jednocześnie^. o-krutne! Gotowe r niekiedy jeszcze drgające filety* trzeba ułożyć w blaszanych tacach, które z wózkiem wjeżdżają do tunelu zamrażalniczego i po 4 godzinach otoczone cienką warstewką lodu. czyli chroniącą produkt przed wysuszeniem glazurą, zjeżdżają po krętych ślizgach do ładowni. Eksploatacja dzisiejszego tra wlera - przetwórni wymaga znacznie więcej umiejętności oraz znajomości tzw. dobrej praktyki morskiej niż eksploa tacja statku handlowego. Tutaj obok trudnych problemów nawigacji po bezkresnych wo dach Atlantyku wchodzi w grę technika połowów i technologia przetwórstwa rybnego. W żegludze handlowej sta tek wielkości „Feniksa" — noś ność 1200 DWT i pojemność 2670 BRT — nie jest rewelacją. W rybołówstwie zaś — to szalenie skomplikowana fa bryka wartości blisko 120 milionów, a więc przekraczająca znacznie wartość osławionego „dziesięciotysięcznika". Fabryka pracująca 24 godziny na do bę i wyładowująca w porcie mrożone filety, mączkę rybną, tran i tusze. Gotowy produkt — jak mawiają rybacy. Dzisiejszy oficer rybołówstwa ma do czynienia na co dzień w swej pracy z takimi dyscyplinami wiedzy, jak matematyka, fizyka, astronomia, nawigacja, mechanika okrętowa, meteorologia, ichtiologia, oceanografia, nierzadko psy- Fof. J. Piątkowski Obole, w sali gra orkiestra, cała wieś się bawi, tu jeszcze ktoś przemawia. Mówi pięknie, po kaszubsku o tym, że przez dwadzieścia lat wszyscy razem* tutaj budowali, pracowali. I Kaszubi z Niezabysze wa i Studzienic, z Płotowa i Ugoszczy i Kaszubi z innych stron Polski i nasz sekretarz, towarzysz Maj, Kaszub z Rzeszowa... Był to chyba najładniejszy z toastów i w najprostszych słowach wyrażone braterstwo tych, którzy tu byli, z tymi, którzy tu przyszli. Symbolem są nawet owe dwie Hanki z kaszubskiego wesela. Jedna z Trzebiatowskich Rembalska, druga, jeszcze tylko Wachów-na. CO U CIEBIE SŁYCHAC...? Już w pierwszych dniach rejsu radzicy nasi nadali kilkanaście radiotelegramów, w tym wiele prywatnych oraz po łączyli równie tyle rozmów te lefonicznych. Próbuję i ja, wTyławiając spośród pisków i trzasków głos żony, którą wyrwałem z głębokiego snu. U nas na statku godzina 21, w kraju o tej porze — dochodzi 1 w nocy. W czasie pierwszej takiej rozmowy mam nie lada kłopoty; pierwszy radio instruuje mnie, że kiedy mówię do słuchawki radiotelefonu, to powinienem nacisnąć przycisk. Wzruszony do głębi faktem połączenia się z domem, odległym o setki mil morskich, przyciskam akurat wtedy, kiedy należy ów przycisk zwol nić. Mówimy więc jednocześnie niewiele siebie nawzajem rozumiejąc mimo dobrej, jak na nasze warunki, słyszalności. Przyzwyczajam się powoli do mojej nowej roli. Dowodem tej asymilacji są „wiązanki ry backie", którymi zaczynam operować nie gorzej od innych. — Steward... — Weź sobie na wstrzymanie i na mostek pelengowy! — replikuję bez wahania wzbudzając pierwsze oznaki szacun ku. Tu nie można się poddać, więc nie poddaję się. Tak mija druga niedziela w morzu. „Feniks" zbliża się do rejonu łowisk. Milkną euro pejskie radiostacje, w odbiornikach coraz częściej słychać stacje amerykańskie. To już druga półkula. Pomorze a Polska za Zygmunta Augusta i Stefana Batorego Kolejny, piętnasty już tom „Biblioteki Słupskiej*9 przy nosi szczegółowe opracowanie dalszego fragmentu dziejów Pomorza Zachodniego i stosunków polsko-pomor-skich. Jest to praca Zygmunta Borasa (nb. współautora „Historii powiatu wałeckiego") pt. „Stosunki polsko-po-morskie w drugiej połowie XVI wieku". LECH NIEKRASZ Autor — historyk poznański — zajął się w książce okresem dziejów mających istotne zna czenie dla Pomorza Zachodniego. Były to czasy bardzo o-żywionych kontaktów polsko--pomorskich, ale jak dotąd sprawy te nie zostały dostatecznie oświetlone w literaiu rze historycznej. Ze zrozumia łych względów naukowcy nie mieccy woleli pomijać je mil czeniem — nie leżały one na linii ich zainteresowań badaw czych, polscy zaś nie mieli do stępu do wielu ważnych źródeł. Praca Z. Borasa po raz pierwszy w szerokim zakresie oparta została o nie znane do tąd zasoby archiwum szczeciń skiego, toteż wydobywa na światło dzienne wiele nowych faktów, pozwala na rozszerza ną interpretację ówczesnych wydarzeń. We wstępie autor szczegóło wiej omawia dotychczasową literaturę przedmiotu oraz źródła, a następnie w rozdzia le pierwszym daje wszechstronny obraz stosunków na Pomorzu Zachodnim w pierw szej połowie XVI stulecia. Jest to bardzo pożyteczne wprowa dzenie do głównych zagadnień rozwijanych w pracy. Z. Bo-ras przedstawia tu obszar i ówczesne granice Pomorza Zachodniego, stosunki ludnoś ciowe i narodowościowe, ukazuje położenie chłopstv:a, rolę szlachty i miast, a także omawia ustrój polityczny księ stwa Zachodniopomorskiego, pisze o roli jaką tu odgrywał kościół. Interesujące są również fragmenty rozdziału doty czące stosunków i pozycji tutejszych książąt w Rzeszy niemieckiej oraz stosunków z Brandenburgią i Polską, podkreśla, że książęta zachodniopomorscy wobec sta lego zagrożenia brandenburskiego, dążyli usilnie do wszechstronnego zacieśniania związków ze swym naturalnym sprzymierzeńcem jakim była Polska, że między obu krajami trwała ożywiona wy miana handlowa. W omawianym stuleciu sto sunki polsko-pennorskie przechodziły różne koleje. Autor skupia się na analizie — szcze gółowej i starannie udokumen toieanej — politycznej strony tych stosunków, zwłaszcza w okresie wojny północnej (1563—1570 r.). Polityka polska i sam Zygmunt August dą żyli wówczas do zapewnienia sobie poparcia Pomorza, któ re również ze swej strony, choć znajdowało się w delikat ncj i trudnej sytuacji politycznej (między Rzeszą, królestwem, Danią i Szwecją) było zainteresowane współpracą z południowym sąsiadem. Krążyły więc liczne poselstwa między stoli cami obu krajów, słano listy, wyuńerano na Pomorze najprzeróżniejsze naciski, zaś tu tejsi książęta w pewnym okre sie usiłowali przyjąć folę mediatorów między walczącymi stronami. Nie sposób tu omówić wszystkich interesujących faktów i opisów przytoczonych io książce, a dających rozległą panoramę ówczesnych wydarzeń. Do najciekaw szych należą fragmenty poświęcone wysiłkom Zygmunta Augusta na morzu i powią zaniom w tej dziedzinie z Po morzem Zachodnim. Znamiennym i charaktery-stycznyms przejawem ścisłych stosunków i kontaktów polsko-pomorskich w omawianym okresie była sprawa pożyczki stu tysięcy talarów, ja ką zaciągnął od Pomorza Zyg munt August. Kwestia tej po życzki (nigdy zresztą nie oddanej) zaważyła w istotnym stopniu na wzajemnych stosunkach, była przyczyną wielu kontaktów, wymiany posłów i pism, a wreszcie nieporozumień i zadrażnień mię dzy królestwem a Pomorzem Zachodnim. W pracy Z. Bora sa sprawa znalazła szczegóło wą analizę w świetle nie znanych dotąd dokumentów archi walnych. W kolejnych rozdziałach książki autor opisał stosunek książąt pomorskich do Polski w okresie konfliktu zbrojnego z Gdańskiem — w począt kach panowania Batorego — oraz polsko-pomorskie spory graniczne w drugiej połowie 16-stulecia. Ta ostatnia sprawa posłużyła również do nakreśle nia stosunków społecznych i gospodarczych jakie panowały na ówczesnym pograniczu polsko-pomorskim w pasie puszcz pomorskich. Z faktów i ich analizy zawartej w książce wynika, że róionież w tym okresie historycznym zarówno w Polsce, jak i na Pomorzu Zachodnim, silne były tendencje do wszech stronnego zacieśniania wzajemnych związków. Składały się na to zarówno przyczyny gospodarcze jak też społeczne i polityczne. Kiedy zaś te ten dencje słabły, lub ulegały o-graniczeniu, korzystały na tym tylko siły wrogie Polsce i Pomorzu, zaś błędne koncep cje polityczne kół rządzących w królestwie i brak zainteresowania sprawami Pomorza — obróciły się w konsekwen cji również przeciwko Polsce. XV tom „Biblioteki Słupskiej" przyczynia się do rozszerzenia wiedzy o stosunkach polsko-pomorskich na przestrzeni dziejów, jest nie-wątpliicde nowym ogniwem w dorobku współczesnych badan historycznych nad tymi problemami. ra. poi:. Hi Str, 6 Nauka i technika w 1965 roku Pięciomilionowa armia uczonych i Inżynierów działając* w laboratoriach i ośrodkach naukowych świata zakończyła kolejny rok pracy i podsumowuje osiągnięcia. W kalifornijskim mieście Berkeley sporządzają roczny bilans uczeni USA, zebrani na sesji Amerykańskiego Stowarzyszenia dla Postępu Nauki. Za kilka tygodni w Moskwie tradycyjne posiedzenie plenarne Akademii Nauk ZSRR przedstawi najświetniejsze sukcesy nauki radzieckiej minionego roku. Podobnych obrachunków dokonują oficjalnie lub prywatnie naukowcy we wszystkich krajach. Nadeszła pora syntetycznych uogólnień, porządkowania ostatnich odkryć i snucia horoskopów. Również my, choć nie naukowcy, lecz opisywacze nowości krainy wiedzy, sporządziliśmy jak co roku listę najważniejszych wydarzeń naukowych i technicznych. Jak co roku opatrujemy ją wyjaśnieniem: jest to zestawienie prywatne, robione na gorąco, bez należytej perspektywy, która z biegiem czasu nadaje prawdziwy wymiar odkryciom i wynalazkom, uwypukla po latach rzeczy nie doceniane.zmniejsza rzeczy pozornie bardzo ważne i niekiedy zupełnie zmienia proporcje. Nauka nie jest bowiem sportem i jej osiągnięć nie można oceniać w oderwaniu od tego, co przyniesie pxwy-szłość. najważniejszych wydarzeń REWOLUCJA W KOSMOLOGII Na pierwszym miejscu stawiamy nowe świetne sukcesy astronomii. Od trzech lat, tj. od odkrycia niby-gwiazd (zwa nych w żargonie astronomów kwasarami) znajduje się ona w stanie nieustającej rewolucji. Osiągnięcia roku 1965 pogłębiły ją jeszcze bardziej. Dwaj badacze amerykańscy Arno Penzias i Robert Wilson posługując się bardzo czuią anteną wyłowili z hałasów i szumów radiowych ciągłe deli katne brzęczenie na fali 7,5 cm, nadchodzące ze wszystkich stron Kosmosu. Na podstawia różnych danych astronomowie doszli do wniosku, że jest to pozostałość energii, która wyzwoliła się wiele miliardów lat temu przy „narodzinach" naszej części Wszechświata, tj. jak chce jedna z teorii kos mogonicznych, gdy wielka kula supergęstej materii rozerwą ła się niby szrapnel na miliar dy odłamków. Odkrycie Pen-ziasa i Wilsona zdaje się więc potwierdzać teorię, iż ta część Wszechświata którą obserwuje my z Ziemi, zaczęła się rozsze rzać przed wielu miliardami lat. W myśl tej teorii, odległości między galaktykami by ły niegdyś mniejsze niż obecnie. Od wielu lat astronomowie wie dzieli, jak niezawodnie sprawdzić te teorię: trzeba wykryć w Kosmosie obiekty mttóliwie najodleglejsze i znadać ich rozmiesz czenie. Światło z gwiazdy biegnie do nas tym dłużej, im większa odległość dzieli ją od Ziemi. Spoglądając w głąb Wszechświata spo glądamy zarazem w jego przesz łość. Galaktykę oddaloną o miliard lat światła widzimy taką, jaką była miliard lat temu. Jeśli by wiec udało się znaleźć wystar czająco dużo ciał oddalonych od nas o kilka miliardów lat światła, moina byłoby ustalić, jak gęsto były umieszczone skupiska materii we Wszechświecie kilka miliardów lat temu, porównać* obecny z owym stanem zamierz ehłym i przekonać się, czy teo ria Wielkiego Wybuchu jest słusz na. Przed 3 laty odkryto kwasa-ry, ciała które nie wiadomo dlaczego świecą 100 razy jaśniej niż galaktyka, choć są od przeciętnej galaktyki zapewne milion ra ty mniejsze. W ubiegłym roku dr Maarten Schmidt, Holender pracujący w USA, stwierdził, *e pięć spośród ok. 40 znanych kwasa rów znajduje się o kilka miliardów lat światła od Ziemi. Nieste ty, astronomie znają za mało kwasarów, aby móc posłużyć się nimi jako materiałem do kosmo gcnieznych obliczeń statystycznych. I oto trzecie wielkie odlcry cie astronomiczne ubiegłego ro ku dało uczonym nieprzebrany rój milczących świadków pradziejów Kosmosu: dr Allan Sandage OJSA) wykrył w przestrzeni mnóstwo super jasnych i super da Jekieh tworów, które nazwał niby -gwiazdowymi galaktykami błękit nymi. Są one równie dalekie, a więc równie stare jak kwasary, ale tworzą zastań 500 razy liczniej szy. Można wiec mieć nadzielę, i? w cia«u najbliższych kilku lnt kosmolodzy Domierza od!*\«?łośoi do wystarczająco wielu &a!aktvk błękitnvch l bedą mojrli wreszcie odpowiedzieć na pytanie: jaka by ła przeszłość Wszechświata i jaka w związku z tym czeka go przy szłość*. Odpowiedź ta. bez wzflę du na to jak bedzie brzmiała, może gruntownie zmienić oblicze kosmologii, TYLKO 30 CENTYMETRÓW Odkrvcia Penziasa, Wilsona, Schmidta i Sandage'a przybli- żyły rozwiązanie zagadki dzie jów Wszechświata. Inne wielkie wydarzenie ubiegłego roku, rendez-vous Gemini-6 i Ge mini-7 przybliżyło wyraźnie chwilę lądowania pierwszych ludzi na Księżycu. Nikt nie spodziewał się, że manewr zbliżenia uda się przeprowadzić tak nienagannie i tak łatwo. Trzysta kilometrów nad Ziemią Gemini-6 zbliżył się do Gemini-7 na 2 metry, zaś niektórzy specjaliści po obejrzeniu filmu nakręconego w Kos mosie przez załogę Gemini-6 oceniają, iż najmniejsza odległość między statkami wynosi ła w pewnej chwili tylko 30 cm. Autorami sukcesu są obok pilota Waltera Schirry także twórcy pokładowego systemu radarowego mierzącego nieprzerwanie odległość od Gemi ni-7 oraz konstruktorzy minia turowej maszyny elektronicznej, która otrzymawszy od ra daru informacje o wzajemnym położeniu statków, ustalała, jakie manewry powinien wykonać pilot, RN A W biologii molekularnej ofen sywa badawcza trwa z niesła bnącym natężeniem. Dwa największe sukcesy ubiegłego ro ku: 1. Dr Robert Holley (USA) zdołał po raz pierwszy ustalić dokładny skład jednego z kwa sów nukleinowych (alaninowe go kwasu t-rybonukleinowe-go) stanowiących bez przesady esencję życia. 2. Prof. Sol Spiegelman otrzymał w probówce z martwych substancji chemicznych samoodlwarzają cy się wirusowy kwas nukleino wy, czyli w gruncie rzeczy wirusa. Nie wszyscy badacze uważają wirusy za istoty ży- we, jednakże ostatnie sukcesy na drodze do syntezy życia skłoniły dr Charlesa Price'a, prezesa Amerykańskiego Towarzystwa Chemicznego do za ryzykowania przepowiedni, iż od stworzenia „sztucznych systemów żyjących" dzieli nas tylko 20 lat, i że jest to tylko „kwestia czasu i pieniędzy". Warto też pamiętać, że sukcesy biologii molekularnej mają ogromne znaczenie praktyczne: dziś sądzi się, iż właśnie one doprowadzą do przezwycię żenią wielu chorób, których przyczyną jest błędne odtworzenie się drobin kwasów nukleinowych kierujących proce sami życiowymi komórki, chorób tak strasznych jak rak. POZOSTALI LAUREACI Następne pozycje naszej listy musimy z braku miejsca przedstawić bardzo zwięźle. W marcu 1965 roku podpułkownik Aleksiej Leonow jako pierwszy człowiek wyszedł ponad Ziemią ze statku kosmicznego „Woschod-2" i przez 10 minut leciał swobodnie o-bok macierzystego wehikułu, zabezpieczony liną długości 5 metrów. Pierwszy człowiek--sputnik przebył przez ten czas odległość około 9600 km. W lipcu 1965 roku amerykański Mariner-4 zbliżył się do Marsa na odległość 9800 kilometrów i przekazał na Zie mię z odległości 215 milionów kilometrów 21 zdjęć, które u-jawnily istnienie na powierzch ni Czerwonej Planety. wielkiej liczby kraterów podobnych do księżycowych. Większość uczonych uznała, iż wyniki obserwacji z Marinera-4 przemawiają przeciwko możli wości istnienia życia na Marsie. Prima donną salonów i pokazów lotniczych 1965 roku był radziecki samolot transpor towo-pasażerski AN-22, najpo tężniejszy samolot świata, któ ry przewozi towary o ciężarze do 80 ton na odległość do 5000 km taniej niż jakikolwiek inny środek transportu, poza może barkami i tratwami, a w wersji pasażerskiej będzie za bierał 700 podróżnych. Gigan tyczne autobusy powietrzne dzięki tanim biletom pdbiorą znaczną część pasażerów i ładunków liniom kolejowym i w ciągu najbliższych 10 lat zrewolucjonizują transport bar dziej niż naddźwiękowce, które pojawią się na początku lat siedemdziesiątych. W technice przemysłowej autorami głównych sensacji byli Brytyjczycy. Inżynierowie brytyjscy skonstruowali udoskonalony reaktor jądrowy AGH, który w powiększonej wersji będzie sercem nowego pokolenia elektrowni atomowych, wytwarzających energię elektryczną o 10 proc. taniej niż elektrownie klasyczne. W Bevercotes koło Ret-ford (W. Brytania) uruchomio no pod koniec 1965 r. pierwszą w świecie zautomatyzowa ną kopalnię węgla, w której ludzie tylko zdalnie kierują pracą kombajnów automatycznych i innych urządzeń. Wydajność pracy ma być w Bevercotes prawie 3 razy wyż sza niż w kopalniach tradycyjnych. Badacze pamięci po serii do świadczeń z kwasem rybonu-kleinowym na prymitywnych robakach płazińcach zaczęli eksperymentować na ssakach i potwierdzili hipotezę szwedz kiego uczonego Holgera Hyde na, iż pamięć ma naturę biochemiczną, mianowicie, że nowe wiadomości zostają w jakiś sposób utrwalone w cząsteczkach kwasu rybonukle-inowego (RNA) w komórkach nerwowych, lub za jego pośrednictwem. Na razie uczeni nie wiedzą jednak, w jaki spo sób RNA może być nośnikiem pamięci, nie mają też pewnoś ci, czy RNA nie jest tu ■'tylko elementem ubocznym, przęsła niającym nieznany dotychczas główny mechanizm pamięci. Dr Leon Lederberg z Co- lumbia TJnhrersity . która rzeczywi- ulicy wjazdowej, aby zoba- ®cie w^'c na P°dnoze wul czyć (i poczuć) coś zupełnie kanu. # . odmiennego. Dosłownie, bez Przemierzamy krokiem tury najmniejszej przesady, rozwa !ty te "hce' ktore> nie. w?a łające się rudery i baraki, w domo dlaczego przypominają których, jak brudny łach- Przedwojenny Lwów Ja man, wciśnięte gromadki nę- °Srody,_ pasaże, oszklone dzy. Kopv śmieci, na których ^le- secesyjne kamieniczki, żerują kotv, psy, szczury i... Wszędzie tłumy, zupełnie, jak dzieci. Zatykający smród gni wieikie rozkopane mrowisko, jących ryb, odnadków. Wyło W ucho. gadają dźwięki żone przez snrzedawców na przypominające wszystko, tyl caru skleconych na krzyż des n'e melodyjny język włoskach podejrzanej jakości mię Twarde, gardłowe słowa so, powalane błotem jarzyny, k°Jarzą się z arabskim i... sło naitańsze i najpodlejsze sery. Samo miasto polega na tym, Nadmiar ładu i po rządku jest — zdaniem duń skich pedagogów — szkodliwy przy wychowywaniu jednostek zaradnych i wszechstronnie przydatnych. I tak ogromnym poioodzeniem cieszą się ostatnio tereny zabaw dziecięcych, gdzie nie ma ani pię knie ostrzyżonych trawników, ani równo posa dzonych drzew i krzewów oraz wygracowanych alejek, ale gdzie piętrzą się stosy różnych odpadków desek, cegły, stare go żelastwa. Umożli wia to ponoć swobodne, twórcze zabawy dziecięce. Niezawodnym rzek omo sposobem, stosowanym na Zachodzie, a by skłonić dzieci „niejadki" do spożywania normalnych posiłków, jest poda wanie im zamiast ły żek i widelców — chińskich pałeczek (jedzenie zostaje przedtem przez matkę drobniutko pokrajane). Dzieci podobno urządzają między so bą formalne wyścigii które zje swoją porcję wc ześniei. ^ a s o Bh wienskim. Otrzymaliśmy w Ptzymie re komondacje do pewnego miejscowego potentata, przedwojennego ambasadora Italii, ba ron a S. Rezyduje on w swvm pałacu, położonym na środku placu, który nosi rodowe nazwisko barona. Na dole przy bramie wejściowej portier spogląda dość podejrzliwie i każe czekać, biorąc w dwa palce list polecający. Jednak za chwilę biegnie do nas-jakby odmieniony. — Pan baron prosi — mówi uniżeni?, prowadząc na,s przez ozdobiony herbami dziedziniec. Po drugiej stronie, na parte rze, jakbv poczekalnia. Siedzą tu różni ludzie, niektórzy wygląda ja na oficjalistów, inni — na chłonów, przybyłych ,,po prośbie", jeszcze inni* to chyba kupcy, upomi- podobnej postawie, pojawiają się jacyś młodzieńcy (Sekre tarze? Posłańcy? Totumfaccy?). Chwila przerwy, wszyscy w poczekalni podskakują z krzeseł i zginają się w niskim ukłonie. W drzwiach za rysowuje się sylwetka starsza go, siwego pana w okularach. Czyni parę kroków w naszą stronę, zdając się nie spostrze gać kornej gromadki. Prosi nas grzecznym gestem do środ ka gabinetu. W drodze powrot nej, jakby przypomniał sobie o czekających ludziach, bez słowa podaje kilku najbliżej się pochylającym rękę, którą ci czołobitnie całują. Gabinet jest dość prosty. Składa się z ogromnego mahoniowego biurka, nad którym wisi jakiś stary portret, prawdopodobnie antenata. Jest kilka prostych krzeseł i biblioteka ze zwiotczałymi od starości księgami prawniczymi. Siadam przed biurkiem i patrzę ciekawie na rozmówcę. Jest chvba starszy niż w pierwszej chwili mi się wydawało. Widać to po wyschłej pergaminowej niemal skórze, pokrvtej delikatnymi żyłkami. Włosy siwe, oczy żywo spo plądaiace na przybysza. Baron S. mówi cicho, ale chętnie. Wsoomina życzliwie Polaków, których znał podczas swej wie loletn^ei kariery dyplomatyczna i. O Polsce wyraża sie przy ipźme, starannie unikaiac ja kiebkolwiek aluzu politycznych. Nasteonie oświadcza, że gotów jest odpowiadać na wszystkie moie pytania. Pytam. I wsłuchuję się w monotonnie szemrzący potok słów. Baron zarzadza pała- cem i — jak mówi — „tym, co mi pozostało", tj. 150 hekta rami winnic i ogrodów pod Etną (nie licząc być może majątku bardziej istotnego, u-lokowanego na Północy). O-świadcza się „bezpartyjnym monarchistą". O rządzącej chrześcijańskiej demokracji mówi z pogardą i jakby z osobistą niechęcią. Znacznie łagodniej wyraża się o liberałach i neofaszystach. Z jakimś osiemnastowiecznym lek ceważeniem partii, demokracji parlamentarnej i związanej z tymi instytucjami gry politycznej przechodzi do ..głównych problemów Sycylii". Zupełnie trafnie stwierdza, że istotą „kryzysu", jaki przeżywa obecnie wyspa, jest „upadek rolnictwa", spowodo wany „egoistycznymi rządami Rzymu". Jego rodzina od cza sów normandzkich zapuściła swoje korzenie w te ziemie, ale po tylu wiekach on jest ostatnim, który choć symbolicznie, to jednak „jeszcze na niei trwa". I to nip w skutek „bolszewickich reform", ale .fatalnej polityki chadeckiej", która „podcina korzenie wszy s+kim nor1'a daczom ziemi na Sycylii". Przemysł? Tndustria li7ac.ia? ..Po^t zakłndami che miodnymi ENT w Auguście i Heli nie zrobiono niemal nic. A co naiwa/nieiszp, wydziera sie 7iVmi siarkę i in- ne jei bractwa n^hiraln® bezcen, phv w^^c^ić i*3 daleko na T^łno,c Wło^h. sd-^e do pbro są przetwarzane..." Dziękuję za rozmowę, żegnany uprzejmie przez gospo- darza pałacu. Feudal? Na pew no. Ale tym wymowniejsze je go rozżalenie, ocena sytuacji, która bywa na Sycylii współ na dla ludzi dość różnych śro aowisk i przekonań... IGNACY KRASICKI Peruki u) modzie Peruki zaczynają w modzie grać taką rolę, jaką ongiś speł niały kapelusze, i kobiety, któ re na to stać, mają ich po kil ka sztuk — o różnej długości włosów i w różnych kolorach. Światową stolicą perukarzy jest francuska miejscowość Saint Benoit, grdzie 250 osób zatrudnionych jest przez cały rok wyłącznie przy robieniu peruk. Tc stamtad pochodzą peruki Brlgitte Bardot I cesa rzowej Iranu. Początek perukarskiej specjalizacji miasteczka dał pewien ksiądz, który w roku 1904 wpadł na pomysł robienia peruk z włosów, składają cycli śluby zakonne, mniszek. Rzemiosło to tak się rozwinę ło od tej pory, że np, w r. 1965 sto tysięcy peruk z Saint Benoit ozdobiło głowy elegan tek. CZASOPISMO „US News anci World Report" przyniosło ostatnio wiadomość, że na początku 1966 roku liczba wojsk amerykańskich zaangażowanych w wojnę w Wietnamie wyniesie 200 tysięcy, a na wiosnę dojdzie do ćwierć miliona ludzi. A jednocześnie tu i ówdzie w prasie amerykańskiej pojawiają się niewielkie wprawdzie notatki świadczące o tym, że wraz ze stale zwiększającymi się kon tyngentami wojsk amerykańskich w Wietnamie, rośnie ilość brudnych interesów, którymi parają się funkcjonariusze amerykańskiej służby zaopatrzenia wojsk, pragnący zbijać fortuny nie tylko na spekulacjach wśród ludności południowego Wietnamu, ale nie gardzący też metodycznym okradaniem wojskowych transportów. Nie jest to żadne novum w US Army. Kroniki amerykańskiej wojskowej służby kryminalnej zanotowały niejedną taką sprawę w okresie lat 1944 i 1945, podczas ofensywy tzw. drugiego frontu na kontynencie europejskim. Agenci CID (Criminal lnvestigation Division) — oddziału śledzenia prze stępców kryminalnych najczęściej byli i są bezradni wobec umundurowanych rabusiów, zorganizowanych w całe gaagi, działające do dziś na zapleczu armii amerykańskiej np. w NRF. Przypomnimy tu dwa z najgłośniejszych skandali w ame rykańskiej armii czasu drugiej wojny światowej. cs s mą i Na tylach US Army BATALION ZŁODZIEI ' Był rok 1944. Ruszył potęż hą lawiną długo oczekiwany drugi front. Na szlakach komunikacyjnych Francji poja wiły się transporty US Army. W ślad za jednostkami pierw szej linii posuwały się oddzia ły służby pomocniczej, zaopatrzeniowej. Normalnie, jak w każdej armii. Tyle tylko, że nie zupełnie „normalnie" dzia łały niektóre z nich. 716 batalion kolejowy armii amerykańskiej obsługiwał transporty na trasie Cherbo-lirg—Paryż. W porcie Cherbo-urg wyładowywano większość materiałów wojennych i zaopatrzeniowych przybyłych z Anglii, a stąd kolumnami cię żarówek i specjalnych pociągów przewożc-ao w głąb Francji, na bezpośrednie zaplecze walczących armii inwazyjnych. Początki były skromne. Kradziono w pojedynkę, później plutonami. Na początku ^znikały" poszczególne przesyłki, rozbijano pojedyncze skrzynie, skąd wyciągano pojedyncze towary. A że ape tyt rośnie w miarę jedzenia, prowodyrzy zmilitaryzowanego gangu nakazali kraść całe wagony. Kiedy początkowo transporty dochodziły do miej sca przeznaczenia w mniejszym lub większym stopniu „uszczuplone", to z czasem przestały w ogóle dochodzić. „Gioęły" całe wagony, a na-]wet całe zestawy pociągów. Zawartość wojskowych tran kportów wzbogacała natomiast rynek paryski. Żołnierskie bu ty, koce wełniane, umunduro wanie, papierosy stały się na przełomie 1944-1945 r. towarem wymiennym na franki, perfumy i szampany. 716 batalion kolejowy tak dalece roz zuchwali! się w swej bezkarnej działalności, że za wiedzą swego dowództwa żołnierze sprzedawali całe konwoje ben zyny. Cena wywoławcza była rzeczywiście okazyjna jak na owe czasy: 5 galc-nów benzyny za 15 dolarów! Zanim skargi na obsługę ba talionu zagęściły się w podej rżenia — wielu żołnierzy, pod oficerów i oficerów tej jednostki zdołało dorobić się wca le pokaźnych fortun. A kiedy uruchomiono śledztwo, kiedy sprawą zajął się sąd wojenny — to spośród 800 żołnierzy batalionu, winę udało się udo wodnić tylko 182. Reszta pozo stała bezkarna.Batalion wpraw azie rozwiązano, ale fortuny zbite z gangsterskiej działalno ści jego żołnierzy i dowódców w poważny sposób zwięk szyły konta rezerwistów-dorob kiewiczów wojennych, z których dość spora ilość nie wró ciła do Ameryki, osiedlając się na stałe we Francji. Zaw sze to bezpieczniej, szczególnie gdy można było łatwo, za kra dziane pieniądze uzyskać nie tylko „autentyczne" francuskie nazwisko, ale i oficjalne obywatelstwo wyzwolonego kraju, -** GANG Z ULICY „MAŁE STAJNIE"* V W X dzielnicy Paryża, przy rue des Petites Ecuries (ulica Małych Staj en — przyp. red.) hotel „De la Paix" nie miał zbyt dobrej sławy. Jego właś ciciel, Alzatczyk — Roger I^i-vignac podczas hitlerowskiej okupacji należał do ludzi, któ rych nawet przeciętny dobry Francuz unikał. Jedni robili to z obawy o władny los, drudzy — być może — w ten sposób okazywali pagardę dla tego, który znalazł wspólny język z okupantem. Jednakże Livig nacowi wcale to nie przeszka dzało w interesach. Jego hotel był po prostu wielkim ma gazynem pasersMm, do które go maruderzy armii hitlerowskiej zwozili to wszystko, co potrafili ukraść z transportów wojskowych lub nagra-bić w opuszczonych mieszka niach Paryża. Jakże się musieli zdziwić najbliżsi sąsiedzi Livignaca, kiedy po wejściu wojsk amerykańskich do Paryża, hotel „De la Paix" tłumnie był od wiedzany przez żołnierzy _ w mundurach US Army. Dzień w dzień odbywały się w tylnej salce hotelowej kawiarni huczne zabawy. Ucztowano na cześć udanego „skoku' , „sor ry-businessu"... Tego styczniowego wieczoru 1945 r. trwała w najlepsze szampańska zabawa w hotelu Livignaca, gdy nagłe i niecierpliwe stukanie we frontowe drzwi wytrzeźwiło i po derwało całe towarzystwo na nogi. Zgasły uśmiechy na twa rzach kobiet, mężczyźni w mundurach wojskowych rozpaczliwie spoglądali na siebie. A tymczasem walenie w drzwi nie ustawało. Rozległy się okrzyki: open, open — o-twierać, otwierać! Wraz z brzękiem rozbijanej szyby okna, wychodzącego na podwórze, z rumorem wypadły wyłamane drzwi. Do salki weszło kilka cywilnych i umundurowanych osób. Ktoś z zaskoczonego towarzystwa strzelił. Padły dwa strzały, ktoś osunął się na ziemię. Ale walka trwała krótko. Maruder ski gang był w pułapce. Kiedy w miesiąc później przed amerykańskim sądem wojennym w Paryżu rozpatry wana była sprawa ujętego gangu, wyszły na światło dzienne kompromitujące szcze góły. Przede wszystkim okazało się, że choć dziwnymi dro gami chadzają maruderzy róż nych armii, to jednak zawsze trafiają do tych samych... pa serów. Gang Waltera byłego żołnierza amerykańskiego, bo tak nazywał się organizator zlikwidowanej na rue des Petites Ecuries bandy maruder skiej składał się częściowo z dezerterów US Army, którzy dobrali sobie kilku podoficerów służby czynnej. Cni to z bronią w ręku dokonywali na padów na wojskowe transpor ty, rabowali żywność, benzynę,' obuwie przeznaczone na zao-' patrzenie stacjonującej we Francji armii amerykańskiej. Wszystko8 to szło do hotelu monsieur Livignaca, a stąd na czarny rynek. Sąd wojenny skazał kilku członków gangu na karę śmier ci przez powieszenie. Właściciela hotelu oddano pod jurysdykcję sądu francuskiego. Ale problem gangów maruder skich, działających na tyłach US Army, jeszcze długo pozo stawał otwarty. Jak wynika z archiwalnych dokumentów CID — takich wojskowych gangów w tym czasie było we Francji kilkadziesiąt. Większości z nich udało się ujść bez karnie. ' - JERZY DAGOBERT Pyszną lekturą uczęstowało mnie Wydawnictwo „Iskry". Jest to zbiór osiemnastu „o-powiadań z Dzikiego Zachodu" amerykańskich nowelistów. Wśród nazwisk autorów spotykamy tak wybitne jak O. Henry, Bret Hartę — klasyk literatury czasów gorączki złota, Zane Grey, Van Tilburg Clark. Tom nosi tytuł „Dyliżansem przez prerię" i pięknie został zilustrowany przez Stanisława Toepfera. O-powieści o Indianach i kowbojach, dramatyczne i humo rystyczne, sentymentalne i pełne napięcia z całkowitym spisem figur klasycznych westernów od szeryfa do bogatego hodowcy bydła i ubogie go poszukiwacza złota i od blond-aniołów po panny lekkiej konduity, odznaczające się zresztą zaletami charakte ru. To spotkanie z najstarszą i najnowszą prozą, od przesz ło stu lat opisująca Dziki Za chód w niezmienionym kano nie dramatycznych perypetii, z których pozytywny bohater wychodzi cało mimo piętrzących się na jego drodze przeszkód jest bardzo miłe i — choć święta mamy wszak za so"bą — pasuje jak ulał do swobodnego wieczoru. Wypoczynek przy tej książce — gwarantowany. 0111 Miłośnikom sportu, egzotyki i reportażu polecić natomiast chciałabym „Podróże z szablą" Wojciecha Zabłockiego (Wyd. „Sport i Turystyka"). Jest to już druga książ ka utalentowanego szablisty--architekta. Jako obserwator egzotycznych miejscowości od Buenos Aires do Tokio, w któ rych startował Wojciech Zabłocki sprawia czytelnikowi niemało satysfakcji — czy to opisując egzotyczne obyczaje czy to architekturę czy wresz cie relacjonując dramatyczne pojedynki na planszach trzech części świata. Sporo w tych opowiadaniach anegdot o kole gach Zabłockiego, sporo szcze gółów, pasjonujących zwłaszcza kibiców. Dla zainteresowanych współ czesną literaturą polską jest w księgarniach nowa powieść Aleksandra Minkowskicgo „Urlop na Tahiti" (Wyd. Łódz kie) — ze wspomnieniami koszmaru lat okupacji przepla ta się w niej wątek współczesny: przeżycia i działania, myśli i obsesje wysokiego u- s mmi* rzęcfnlka Eancttu zagranicznego. Zwrócić pragnę także'uwagę na interesujący debiut Am drzeja Chącińskiego „Piękne niedziele" (Czytelnik). Od' pierwszego przeczytanego sło wa wyczuwa się, że autor swoje opowiadania oparł na własnych przeżyciach. Wątek autobiograficzny uwierzytelnia jeszcze skromne a intere sujące opowiadanie o służbie wojskowej w garnizonie w małym miasteczku gdzieś na Mazurach. Jeden z ciekawszych" młodych autorów polskich, Eugeniusz Kabatc prezentuje natomiast tom esejów „Oranie morza" (Wyd. „Książka i Wiedza"), które powstały pod czas pobytu autora we Włoszech. Pięknym językiem napisane sprawozdanie z dzisiej szego dnia Italii, rozważania nad sztuką włoską, opisy pej zaży i migawki ze współczesnej ulicy..* Ponadto na półkach" księgar skich: PIOTR KORDA* „O zwierzętach — prozaicznie" (PWRiL), popularna broszura o zwierzętach i ich otoczeniu — w Nielogicznym sensie tego słowa. (sten) W Koszalinie uruchomiono oddział Banku Inwestycyjnego przy ul. 1 Maja 36. Znaczne udogodnienia dla inwestorów i przedsiębiorstw wykonawczych, którzy operacje finansowe załatwiali dotychczas w odległych oddziałach w Szczecinie, Gdyni, Gdańsku i Bydgoszczy. & Coraz więcej gromad przystępuje do organizowanego przez Związek Samopomocy Chłopskiej współzawodnictwa w przedterminowej i ponadplanowej dostawie zboża dla państwa. W placówkach handlowych po noworocznej obniżce cen, w dalszym ciągu można zauważyć zwiększone zakupy. 9 Kierouonictwo zespołu, orga nizacja partyjna i rolna rada zakładowa w Zespole PGR Mścice, wykorzystując okres zimowy, zorganizowali 80-go-dzinne agrominimum dla robotników i traktorzystów. Korespondent ze Słupska, Z. Stankieioicz zapytuje, dla czego Dyrekcja Okręgowa Poczt i Telekomunikacji w Szczecinie nie uruchomiła jesz cze agencji pocztowych w Warblewie, Dobieszewie, Gogo lewku i Nożynie, które miały być uruchomione do dnia 1 orudnia 1950 r. 9 W Miastku skanalizowano osiedle robotnicze przi# fuL Słupskiej. Centralny Zarząd Przemysłu Gastronomicznego powołał specjalną komisję organizacyj ną, która zajmie się uruchomieniem placówek Koszalińskich Zakładów Gastronomicz nych. W pierwszym kwartale komisja otwiera jadłodajnię przy ul. Zwycięstwa 16, z któ rej będzie mogło korzystać jed norazowo 80 osób. W śródmieściu utworzony zostanie duży, wzorowy zakład zbiorowego żywienia na 200 osób. Wysunięto też projekt zorga- Przed 15 lały Wmszmmm tyoania donosił... nizowania w dawnej strzelnicy przy ul. Kościuszki wzorowego lokalu gastronomicznego, który mógłby obsługiwać do 200 osób. © Coraz sprawniej przebiega akcja likwidowania analfabetyzmu. W większych zakładach pracy uczący się i wykładowcy podejmują zobowią zania skrócenia okresu nauki. Dużą aktywność przejawiają członkowie ZMP. We wszystkich powiatach młodzieżowi aktywiści przeprowadzają rejestrację analfabetów. Pod kierownictwem zetempowców uczy się ich ok. 4 tys. Nie wszędzie jednak kierownictwa zakładów interesują się tym zagadnieniem. Np. dyrektor Państwowej Fabryki Zapałek w Sianowie nie potrafił prze konać 17 analfabetów do wzię eta udziału w nauce początkowej, © W 1950 r. Koszalin otrzymał tylko 100 zbiorników na śmieci, co nie zaspokaja potrzeb miasta. © Dyrekcja MED w Koszalinie uruchomiła przy ul. Zwycięstwa nową placówkę — Dom Komisowy. Przyjmuje się w nim do sprzedaży sprzęt domowy, odzież, obuwie, zegarki itp. ® Zorganizowany przed kilku miesiącami Wojewódzki Zarząd TWP zorganizuje w stycz niu 80 odczytów. © . . Rozpoczęła się zbiórka podarków dla dzieci koreańskich. Wiele zakłoAów pracy podjęło zobowiązania wykonania pewnych dpdatkowych prac. Uzyskane w ten sposób pieniądze będą przeznaczone na zakup odzieży dla dzieci. Na ten cel przeznacza się tak że dochód z zabaw noworocz nych. © Odgruzowanie Koszalina zo stało zapoczątkowane w 1949 roku. Z rozbiórki domów nie nadających się do zamieszkania uzyskano ponad 3 min sztuk cegieł i 90 ton żelaznych konstrukcji. Według o-bliczeń, w mieście można jesz cze uzyskać 500 tys. cegieł i 100 ton złomu żelaznego. Oprać. MAR. osrai Ml fl NOC ANDRZE3 WVORZYKlSKt 7:1'1WWIW1 (143) Bałem się, Ze zapyta o drugą przepustkę. — Major Paulino chce z nią rozmawiać— powiedziałem poufnie. — I do Harriet: — Proszę wsiadać. Pani walizki przeglądniemy w Prezydium Policji. Policjant zasalutował. Pojechaliśmy osiemdziesiątką na lotnisko General Andrews; pędziliśmy przez przerażone, wymarłe miasto. Na wschodzie przezierały przez czerń pierwsze smugi brzasku. Noc przecierała się płowiała — moja ostatnia noc W ciudad Trujillo. Ale czy na pewno ostatnia? Na lotnisko dotarliśmy bez przeszkód. * Dudniły bębny w rytmie kata. Stopy tańczących porusza ty «ię coraz prędzej, wyglądały w blasku ognia jak groteskowo wydłużone ramiona, opadające na wypolerowaną i na piętą skórę ziemi, obrzeżoną na krańcach zwartym kręgiem widzów; siedzieli wokół tancerzy z wysoko podciągniętymi ko łanami, i kołysali się w prawo i w lewo, akcentując takt ruchami głowy. Rozległ się wrzask sowy — i wydało się, że był on umówionym sygnałem dla bijących w bębny; już nie uderzali luźno opadającymi dłońmi, ale napiąstkiem, wystukując końcami palców echo tych prędkich uderzeń. Odrywali ręce od bębnów wciąż szybciej, i opuszczali je w zgięciu wysoko wzniesionych łokcL Spośród innych instrumentów wybijał się kontrabasowy dźwięk stalowych strun manubao; rytm wchłaniał monotonną melodię. Odgłosy nocy haitańsklej zanikły w tym magicznym dud Bieniu. Mężczyzna wsparty o pień matm, zafascynowany szaleńst-fcrtaa tenccncr. yonumt elalęm w tafct pąnktwamj. tato-- waniem siedzących wokół ogniska. Drażniący zmysły niepokój udzielił się całej naturze, noc bulgotała wokół płomieni falami ciemności biła o niebo, ziemię i dźwięki. Ten szum wzmagał się, wzmocniony nagle łopotem skrzy deł. Spojrzał w górę: przeleciała nad nim chmara spłoszonych kruków; sylwetki ptaków odcinały się na niewidocznym tle nieba, były czarniejsze od nocy. Tuż obok jego stóp prawie ocierając się o buty, prześliznął się wąż w trawie zaszeleściły przestraszone jaszczurki, zaskomlało jakieś zwie rzę, rozległo się szczekanie i odezwał się chór kogutów piejących na najwyższych tonach. Zasłuchane i senne ptaki krzyczały teraz histerycznie — i nim jeszcze ucichł ten wrzask, oślepiająca błyskawica przestrzeliła na wylot noc. Na parującą ziemię runęły strugi ciepłej wody. Stało się to tak nagle, jak nagle spada tutaj ciemność, jak nagle rozlega się w ciszy wybuch granatu. Przytulił się do pnia. Widział, jak tancerze z wyciem pomknęli w stronę grupy mangowców, jak biegli za nimi muzykanci przytulając do siebie instrumenty, roztrącając w popłochu tłum zaskoczonych i spłoszonych gapiów. Skulił się pod drzewem, chociaż korona szerokich liśd osłaniała go przed ulewą. Nie słyszał w szumie wody, jak pochylone cienie biegną ku niemu z kilku stron, nie tylko od ogniska. W świetle błyskawicy dostrzegł, że stoi obok kilku kobiet przyodzianych w huipil — kolorowe bluzki, I mężczyzn w kubrakach robozo. Jeden z nich przylgnął do 01iveiry, i zajrzał mu w oczy, rzucając jakieś słowo drugiemu, który wyglądał jak typowy haitański viejo. Oliyeira pomyślał, że szli za nim od granicy, tropiąc jego Siady lepiej niż psy gończe. Ten w kubraku pchnął go na przeciwległą stronę pnia, 1 teraz 01iveira stał przy nim, i przy tym viejo, oddalony od reszty stłoczonej grupki ludzi. — Ach, don Ruiz Oliyeira* Que tai? Como esta? — powiedział zaczepnie viejo. — Co u pana słychać, jak się panu powodzi? ^— Buenas nochcs! pozdrowił gs ten dru^L - I znowu yicjoą — Haga el favor de volverse — rzucił ostro — proszę się odwrócić. Teraz, teraz, myślał mężczyzna, teraz wyjąć rewolwer szybciej niż oni wyciągną nóż, tego z prawej kopnąć kolanem w rozkrocze, do drugiego strzelić, teraz, bo to ostatnia sekunda... Może oni trzymają już noże lub rewolwery przyłożone do mojego ciała? Nie, nie, na co czekasz? Teraz! Przy całej jego odwadze zabrakło mu znowu tej ostatecznej, błyskawicznej decyzji zsynchronizowanej z ruchem, decyzji instynktownej, nie kontrolowanej przez świadomość. To samo działo się z nim w Hawanie, kiedy postanowił, że strzeli do Tapurucuary. Ale zaczął analizować swój zamiar, i nie strzelił do Tapurucuary. Dzisiaj Tapurucuara dosięgał go przez swoich ludzi. — Odwróć się — powtórzył vieJo. Teraz, teraz! Jednak było już za późno. Na tej samej zasadzie brutalny i prymitywny, pozbawiony skrupułów napastnik, zawsze zwycięża w bójce ulicznej z człowiekiem silniejszym od siebie, ale wrażliwym i inteligentnym, który nigdy nie wymierza pierwszego ciosu, i dlatego musi przegrać. Odwrócił się, Jak mu kazali. > Długo nie otrzymywaliśmy sygnału do startu. Wciąż trwała, nie kończyła się moja ostatnia noc w Ciudad Trujillo. Noc na wylękłych ulicach, pod niebem grzmiącym od motorów wywiadowczych samolotów, noc aresztowania Ca-stclfranco, śmierci Moniki Gonzales, i śmierci Tapurucuary, noc na Prezydium Policji i noc bomby wybuchającej w moim wozie, i jeszcze inna noc, chociaż ta sama — kiedy na wąskim hotelowym tapczanie leżałem obok śpiącej Harriet, i odsuwałem się na skraj materaców, uważając, by nie przytulić się do niej. bo każde zetknięcie się z jej ciałem, nawet gdy dotknęła policzkiem mego ramienia, wydobywało krople potu na powierzchnię skóry. Rozcapierzałem dłoń, bo palce, w miejscu zetknięcia się, wydzielały obfity pot W. e. XL) .GŁOS Nr łS (BSI5« Str.fi m SPORT » SPORT ę SPORT • SPORT • SPORT # SPORT Dokąd się wybierzemy ? SZERMIERKA W sobotę i w niedzielę, 15—16 bm. w Słupsku w sali gimnastycznej Gryfa odbędzie się międzyośrodkowy turniej juniorów w szermierce z u-działem zawodników Olsztyna, Zielonej Góry i okręgu koszalińskiego. Turniej przeprowadzony będzie w kategorii kobiet i mężczyzn w konkurencji indywidualnej i drużynowej. Początek zawodów w sobotę i w niedzielę o godz. 9. KOSZYKÓWKA W niedzielę koszykarze kia W niedzielę - godz. 10 Finałowe gry młodych koszykarzy Zespołom koszykarskim grup podwórkowych — „Czar nym Gwiazdom'', „Białym Gwiazdom", „Niebieskim" i „Obotrytcm" przypominamy, że w niedzielę, 16 bm. o godz. 10 w hali KOSTiW przy ul. Bartosza Głowackiego w Ko szalinie rozegrane zostaną spotkania finałowe. Drużyny „gwiazd" grać bę dą o pierwsze miejsce w finale turnieju noworocznego. Pozostałe dwa zespoły ubiegać się będą o 3—4 miejsca. Po drugim spotkaniu (około godz. 11.45) nastąpi uroczyste zakończenie turnieju, który zgromadził na starcie 24 dru żyny i przez ostatnie dni grud nia ub. r. wypełniał młodym koszalinianom wolny od lek cji czas. Zwycięski zespół o-trzyma puchar KOSTiW, po nadto zaś przyznane będą nagrody rzeczowe. Kibiców serdecznie zapraszamy — w imieniu organizatorów (ZO TPD, grupa „Nie bieskich" i Redakcja „Głosu") do obejrzenia niedzielnych spotkań, (el-ef) Piękny przykład koleżeństwa Dyrekcja Szpitala Wojewódzkiego powiadomiła nas o pięknym przykładzie koleżeństwa funkcjonariuszy MO. Mianowicie na od dziale chirurgii ortopedycz nej tego szpitala leży funkcjonariusz MO, T. G. Stan jego był ciężki. Oprócz innych leków T. G. potrzebo wał także dużych Ilości krwi. Na apel lekarzy szpi tala zgłosiło się tu i oddało krew aż 15 jegt> kolegów milicjantów. (D sy A rozpoczynają II rundę spotkań mistrzowskich. Odbę dą się tylko trzy mecze ponieważ spotkanie Gryf — Re ga zostało w ostatniej chwili przełożone na termin późniejszy. A oto zestawienie par: W Koszalinie: MKS ZNICZ — PŁOMIEŃ (niedziela, godz. 17). W Złotowie: SPARTA — GWARDIA Koszalin (niedzie la godz. 16). W Wałczu: ORZEŁ — KOT WICA Kołobrzeg (niedziela, godz. 18). TENIS STOŁOWY LIGA WOJEWÓDZKA. W Debrznie: LKS ŻAGIEL — LZS WYBRZEŻE Kołobrzeg (niedziela, godz. 12). W Gwdzie Wielkiej (pow. Szczecinek): LKS GWDA WIELKA — BAŁTYK Kosza lin (niedziela, godz. 12, sala Szkołv Podstawowej). W Człuchowie: LKS PIAST — LKS BASZTA Bvtów (nie dzieła, godz. 15 sala POSTiW). W Świdwinie: LZS TECHNIK — MEBLOS SŁUPSK. BOKS W Koszalinie: PŁOMIEŃ — CZARNI Słupsk (sobota, godz. 18, hala sportowa) — spotkanie towarzyskie. Mecz obu drużyn poprzedzi kilka walk pokazowych. PIŁKA RĘCZNA W Koszalinie: MKS ZNICZ — TRAMP Wałcz (sobota, godz. 17); LZS KOSZALIN — LZS JASTROWIE (sobota, godz. 19). NIEDZIELA. W Koszalinie: MKS ZNICZ — LZS JASTRO WIE (godz. 10). LZS KOSZA LIN — TRAMP Wałcz (godz. 11.30). W Szczecinku: LECHIA — CZARNI Słupsk (godz. 12.30). WALNE ZEBRANIE PZPN — KOSZALIN W niedzielę, 16 bm. o godz. 10, w sali Związku Nauczycielstwa Polskiego w Koszali nie, przy ul. Zwycięstwa odbędzie się walne zebranie sprawozdawcze Polskiego Związku Piłki Nożnej — O-kręg Koszalin, na którym de legaci z całego województwa dokonają oceny pracy zarządu oraz nakreślą kierunki działania na rok bieżący, (sf) ^DVSUHV KOSZALIN Dyżuruje apteka nr 11, ul. Armii Czerwonej 1, tel. 44-15, SŁUPSK Apteka nr 32 przy uL 22 Lipca 15, tel. 28-44. KOSZALIN KAWIARNIA „RATUSZOWA" — Wystawa grafiki Lucjana Zamela z Torunia, SŁUPSK KLUB „EMPIK" przy ul. Za. menhofa — wystawa fotograficzna Zenona Kmiecika pt. „Ziemia Lubuska". MUZEUM POMORZA SRODKO* WEGO — Zamek Książąt Pomorskich — nieczynne. OGNISKO — Biedni bogacze (węg., od lat 18). SŁAWNO — Szkarłatne godło odwagi (USA, od lat 16). ŚWIDWIN MEWA — W biały dzień (szwajc., od lat 18). REGA — Jutro przestaniesz n-mierac (radź., od lat 12). warszawa — Na tropach zbrodni (radz., od lat 12). TYCHOWU — lieata (polaki cd lat 16). USTRONIE MORSKIE — Jeden dzień szczęścia (radz., od lat 16). Z KRAJU i ZE SWIATA m W SPOTKANIACH o mistrzostwo I ligi hokejowej uzyskano wyniki: Legia — Naprzód Janów — 4:1, ŁKS — Baildon Katowice 1:2, Górnik Murcki — Podhale 2:4. 9 W MIĘDZYNARODOWYM turnieju koszykówki mężczyzn, rozgrywanym w Warszawie z okazji 21. rocznicy wyzwolenia stolicy — koszykarze Kijowa pokonali Polonie (III Warszawa) 66:35. • PÓŁFINAŁOWE spotkanie w koszykówce mężczyzn o Puchar Europy, rozegrane w Jugosławii CENNIK warzyw i owoców Zgodnie z ustaleniem Komisji Cen Prezydium WRN w Koszalinie, od dnia 17 stycznia br. obowiązują w naszym województwie następujące maksymalne ceny detaliczne na warzvwa i owoce: WARZYWA (w zł za kg) — buraki 1 wybór — 2,40, II w. — 1,60, cebula zaschnięta — Iw. — 5.50, II w. — 3,60 czosnek Iw. — 25, II w. — 14; kapusta biała I w. — 1,60, II w. — 1,20; kapusta czerwona — 2,40 i 1,80, marchew — 1.30, pietruszka — 4,50 i 3, pory — 5 i 3.20, sele ry — 6 i 3.90, ziemniaki kia sy I — 1,60. OWOCE (w zł za kg) — jabłka odm. preferowanych — 18 i 12 jabłka odm. podsta wowych — 16 i 10. jabłka od mian niżej klasyfikowanych — 10 i 7, śliwki węgierskie susz z importu 90/100 i 110/ 120 — 25, śliwki węgierskie susz z importu kal. 80/90 — 30, orzechy laskowe z impor tu — 60 orzechy włoskie z im portu — 40. PRZETWORY — (w zł za kg) kapusta kwaszona — 4, ogórki kwaszone — 15. pomiędzy mistrzem tego kraju — Zadarem a AEK Ateny zakończyło się zwyciestwem mistrza Grecji — 71:69. © W PIERWSZYM ćwierćfinałowym meczu o Puchar Europy w koszykówce mężczyzn drużyna CSKA Moskwa pokonała na własnym boisku Cerveno Zname (Sofia) — 77:64. © W PIĄTEK o gottz. 15 z placu Defilad w Warszawie wystartował pierwszy samochód do rajdu Monte Carlo. Był to samochód z załogą polską, prowaidizony przez kie rowców Stolarskiego i Bielaka. Za nimi w odstępach 1-minutowych w daleką drogę wyruszyły pozostałe samochody. Wczoraj również wystartowali do rajdu zawodnicy ze stolicy Norwegii — Oslo. Trasa tego odcinka rajdu prowadzi przez Polskę. się częściowo rozkład jazdy tego pociągu jak następuje: Wiewiecko przyj. 12.57, odj. 12.57 i pół, Węgorzyno przyj. 13.04, odj. 13.04 i pół, Runowo Pom. przyj. 13.10. Zguby Pociąg zatrzymuje się... Dyrekcja Okręgowa Kolei Państwowych w Szczecinie powiadamia* £e od 17 stycz iiia br. dla udogodnienia dojazdów miejscowej ludności wyznaczano półminutowy po-na przystanku osobowym Wiewiecko dla pociągu 11114/11115 relacji Choszcz no ■— Runowo Pom. (kursują cego od Złocień ca do Runowa Pom. tylko w dni robocze) i w związku z tym zmienia Dia wykonawców piosenek radzieckich W lutym odbędą się ell minacje powiatowe do V Ogólnopolskiego Konkursu Piosenkarzy Amatorów —-Wykonawców Piosenek Ra dzieckicli. Zarząd Wojewódzki TPPR w Koszalinie przyjmuje zgłoszenia do eliminacji ł udziela szczegółowych informacji o konkursie. W marcu zwycięzcy eliminacji powiatowych we* mą udział w konkursie wo Ał Ot>. Rajmund Jasiu lek r. Państwowego Ośrcdlka Hodowli Zarodowej zjnalaizł w piątek na drodze Zegrze — Koszalin tuż za Świeszyna 6 sztuk klap hermetycznych do zbiorników o wymiarach 100 x 100 cm. Zgubę można odebrać w kierownictwie POHZ w Zegrzu. KUPON PLEBISCYTU „GŁOSU" NA 10 NAJLEPSZYCH SPORTOWCÓW ZIEMI KOSZALIŃSKIEJ W 1965 ROKU Imię I nazwisko glosują- cego: ................ Adres: .. Kupon konkursowy prosimy wypełnić czytelnie i przesłać do dnia 31 stycznia 1966 r. do redakcji „Gło su Koszalińskiego" Koszalin, ul. Alfreda Lampego 20 z dopiskiem na kopercie: KONKURS — PLEBISCYT PRZETARG PRZEDSIĘBIORSTWO UPOWSZECHNIENIA PRASY I KSIĄŻKI „RUCH" W KOSZALINIE, ogłasza PRZETARG NIEOGRANICZONY na wykonanie: i) robót remontowo--budowlanych, wod.-kan., c.o. i instalacji elektrycznej w budynku przy ul. Kilińszczaków w Wałczu. Termin wykonania robót ustala się na dzień 15 VI 1966 r. oraz 2) na wykonanie robót remontowych kiosków zlokalizowanych na terenie powiatów: Wałcz, Drawsko i Złotów. W zakres prac wchodzą roboty: stolarskie, szklarskie, malarskie, dekarskie, murarskie i instalacji elektrycznej, z terminem wykonania do dnia 30 V 1966 r. W przetargu mogą Wać udział przedsiębiorstwa państwowe, spółdzielcze, prywatne. Zastrzega się prawo dowolnego wyboru oferenta bez podania przyczyn. Otwarcie ofert nastąpi w dniu 28 stycznia 1966 r„ o godz. 10, w biurze „Ruch" w Koszalinie, przy ul- Raeła-wieki ej .jar. Ł Dokumentacja do wglądu w biucr« pokój CRa2Ma .............' IfclM KOSZALIN — sobota i niedziela — godz. 19.30 — BTD — Moralność pani Dulskiej. SŁUPSK — BTD — ul. Wałowa 1 — dramat „Wdowy" — godz. 19. Qwai%io KOSZALIN ADRIA — Syn kapitana Blooda (aiig., od lat 12) — panoram. Seanse o godz. 15.30, 17.45 i 20. W sobotę seans awangardowy o godz. 22 — Wizyta starszej pani UMRF, od lat 18). Poranki: godz. 11 i 13 — Skarb (polski, od lat 7). WDK — Jesienny dzień (wietnamski, od lat 14). Seanse o godz. 13, 18.30 i 21. Poranki: godz. 11 i 13 — O dwóch takich, co ukradli Księżyc (polski, od lat 9). ZACISZE — Małpia kuracja (USA, od lat 12). Seans2 o godz. 17.30 i 20. W niedzielę o 15, 17.30 i 20. Poranki: godz. 11 i 13 — Śpiąca królewna (USA, od lat 12), panor. MUZA — Biały Kanion (USA, od lat 14) — panoramiczny. Seanse o godz. 17 i 20. W niedzielę o 14, 17 i 20. AMUR — Naprawdę wczoraj (polski, od lat 16). Seanse o godz. 17.30 i 2fl. Poranki: godz. 31 i 12.30 — Co wiemy o Popielu (Dolski, od lat 9). KINO WOP — Piękna Luretta (NRD, od lat 36). Seanse o godz. 17 i 19.30. Poranek: godz. 11.30 — Ballada husarska (radz., od lat 12). DRUH — godz. 16 — Skradzione plany (ang., od lat 12). Godz. 38 — Królewskie dzieci (NKD, od lat 14). Poranek: godz. 30.30 — Niezwykły mecz (radz., od lat 7). ZORZA (Sianów) — Mrok za dnia (węgierski, od lat 16). FALA (Mielno) — Ojciec żołnierza (radz., od lat 11). JUTRZENKA (Bobolice) -- Koniec naszego świata (pol., od U 16). SŁUPSK MILENIUM — Lampart (franc.- -włoski, od lat 14). Seanse: w sobotę o godz. 15.30 i 19; w niedzielę o 16.30 i 20. W sobotę o gedz. 22.30 — seans awangardowy — Wspaniały rogacz (wiosko-franc.', od lat 38). Poranki: niedziela — godz. 11.30 i 13.45 — Wyspa złoczyńców (polski, od lat S). POLONIA — Dni grozy i śmiechu (USA, od lat 31). Seanse: w sobotę o godz. 14, 16.15, 18, 20.45; w niedzielę o 16.15, 18 i T0.45. Poranki: niedziela — godz. 12 i 14 — Artysta do wszystkiego (radziecki, od lat 12). GWARDIA — Walkower (polski, od lat 36). Seanse o godz. 17.30 i 20. Poranek, niedziela — godz. 12 — Spieniony nurt (węg., od lat 12). WIEDZA — godz. 37 — Szkolna miłość (radz., od lat 14). Godz. 19 — Eroika (pol., od 1. 18). Poranki, niedziela — godz. 11 i 13 —- Bibi sportowcem, Cudowne mokasyny. USTKA DELFIN Sam pośród miasta (poTski. od lat 14). Seanse o godz. 38 i 20. Poranek: niedziela — godz. 12 — Wojna trojańska (włoski, od lat 12) — panoramiczny, GfOWCZYCE STOLICA — Jeśli mas* rację (radz., od lat 12). Sc?n. POŁCZYN-tdroj wolność — Nieprzyjaciel o BARWICE — Człowiek z przeszłością (radz., od lat 16). CZAPLINEK — Romans z nieznajomym (USA, od lat 16). CZARNE — Porucznik jazdy (radziecki, od lat 16). CZŁOPA — Banda (pol., od 1.16). CZŁUCHÓW — Przybycie Tytanów (wioski, od lat 11). DEBRZNO — Taksówką do To-bruku (franc., od lat 14). DRAWSKO — Lemoniadowy Joe (CSRS, od lat 14). JASTROWIE — I dalej będę śpiewać (ang., od lat 12). KALISZ POM. — Tudor (rum., od lat 16). KRAJENKA — Tragedia optymistyczna (radz., od lat 16). MIROSŁAWIEC — Obok prawdy (polski, od lat 16). OKONEK — Rachunek sumienia (polski, od lat 12). SZCZECINEK PDK — Panienka z okienka (polski, od lat 12). PRZYJAŹŃ — Maria (CSRS, od lat 16). TUCZNO — Trzej muszkieterowie — II seria (franc., od lat 16). WAŁCZ MEDUZA — Kryptonim „Prelu-dio 11" (NRD, od lat 16). TĘCZA — Za króla i ojczyznę (ang., od lat 16). PDK — Trzy plus dwa (radziecki, od lat 12). ZŁOCIENIEC, MEWA — Święta wojna (polski, od lat 11). WIEDZA — Czekajcie na listy (radz., od lat 12). ZŁOTÓW — Agnieszka 46 (polski, od lat 16). UWAGA. Renertuar kin podajemy na podstawie komunikatu Ekspozytury Centrali Wynajmu Filmów w Koszalinie. PROGRAM I na dzień 15 bm. (sobota) Wiad.: 5.00, 6.00 , 7.00 , 8.00, 12.06, 15.CO, 18.00, 20.00, 23.00, 24.00, I.00, 2.00, 2.55. 5.06 Muzyka. 5.50 Gimnastyka. 6.10 Rozm. roln. 6.40 Orkiestra PR w Łodzi. 8.30 Koncert solistów. 8.50 Na tematy prawne. 9.CO Dla kl. III i IV: „Gawędy muzyczne". 9.20 Ze świata operetki. 10.00 ,, Rzeczpospolita obojga narodów" — P. Jasienicy, lfl.20 Muzyka polska. 11.00 Dla kl. VI — „Drewniany miecz", słuch. 11.30 Na swojską nutę. 13.00 Dla kl. III i IV: „O dwunastu miesiącach". 13.20 Orkiestra mandolinistów. 14.00 Zagadka literacka. 14.20 W różnych rytmach. 15.20 Koncert solistów. 15.45 Melodie rozr. 16.10 Studio Rytm. 17.10 Reportaż Red. Społ. 17.25 Muzyka hiszp. 17.40 „Popioły'* — S. Żeromskiego. 18.05 Koncert dnia. 18.45 Kurs jęz. ang. 19.10 Wędrówki muz. po kraju. 20.35 Podwieczorek przy mikrofonie. 22.10 Muzyka tan. 23.10 Nowe nagrania. 0.05 Program nocny. PROGRAM n na dzień 15 bm. (sobota) Wiad.: 5.00 , 5.30, «.30, 7.30, S.30, 16.00, 19.00, 23.50. 5.06 Muzvka. 7.Ó5 Gimnastyka. 7.50 Zespoły rozr. 8.15 Kurs jęz. ros. 8.50 Białoruskie pieśni lud. 9.05 Koncert d>nia. 9.50 Public, między nar. 10.00 Koncert rozr. II.00 Koncert chopinowski. 12.10 Kolorowe melodie. 12.40 Kronika współczesności. 13.C0 „Z Powiśla". 13.20 Kultura pilnie poszukiwana. 13.40 Rytmy i melodie świata. 14.30 Kompozytor tygodnia — M. Karłowicz. 14.45 Błękitna sztafeta. 15.00 Z płvtoteki rozr. 15.30 Dla dzieci: „O Wojtku, co lubił śpiewać" — słuch. 16.20 Podwieczorek tan. 17.45 M. Rcisitropowicz — wiolonczela. 18.50 Felieton. 19.05 Muzyka i aktualności. 19.30 Matysiakowie. 20.00 Gra orkiestra tan. PR. 20.30 Muzyka symf. 21.00 Z kraju i ze świata. 21.^0 Pozn. Piętnastka Rad. 22.00 Radiokaharet „Trzy po trzy". 23.00 Muzyka taneczna. KOSZALIN na dzień 15 bm. (sobota) na falach średnich 188,2 m oraz 202,2 m (Słupsk i Szczecinek) 6.50 Ekspres poranny. 8.00 Komunikat o stanie dróg w woj. koszalińskim. 17.00 „Kołobrzeg u progu obchodów 1000-lecia" — wywiad z przewodin.iczącym Prezydium MRN w Kołobrzegu J. Rymaszewskim. 17.10 Muzyka i reklama. 18.20 Wiadomości koszalińskie. 18.25 Minął tydzień. PROGRAM I na dzień 16 bm. (niedziela) Wiad.: 6.00, 7.00 , 8.00 , 9.00, 12.05, 16.00 , 20.00 , 23.00, 24.00, 1.00, 2.00 , 2.50. 5.33 Muzyka. 6.40 Rozm. rolnicze. 7.30 Kapela Dzierżanowskiego. 8.10 Muizyka. 8.30 Przekrój muz. tygodnia. 9.05 Fala 56. 9.15 Piosenki żołnierskie. 9.30 Magazyn wojsk. 10.00 Dla dizieci — „Janek w Warszawie10.20 Koncert solistów. 10.50 Koncert życzeń. 12.10 Felieton. 12.20 Musical morski. 13.45 Rozgłośnia Harcerska. 14.30 W Jezioranach. 15.00 Piosenka mieś. 15.30 Koncert. 16.20 „Domek" — słuch. 17.40 Karnawałowe wspomnienia minionych lat oraz wyniki sportowe. 18.00 Wyniki Toto-Lotka oraz gier liczb.18.05 Muzyka dawna w nowej szacie. 19.00 Kabarecik reklamowy. 19.15 Gra orkiestra PR. 20.35 Matysiakowie. 21.05 Radiokabaret „Trzy po trzy>\ 21.55 Z nagrań orkiestry PR w Krakowie. 23.10 Orkiestra taneczna PR. 0.05 Program nocny. PROGRAM n na dzień 16 bm. (ifiedziela) Wiad.: 6.30, 7.30, 8.30, 12.03, 17.00 , 21.00 , 23.50. 6.03 Muzyka. 8.10 Piosenki sta-rowarsizawskie. 8.35 Radiaproble-my. 8.45 Koncert solistów. 9.25 Felieton literacki. 9.25 Koncert. 10.00 Rozmaitości muz. 10.40 Zespół Dziewiątka. 11.00 Koncert dnia. 12.10 Poranek symf. 13.10 Polska muzyka lud. w oprać. art. 13.30 Mosflrwa z melodia i piosenką — fłnchaiczam polskim- 14.00 „MJłaść niejedno ma imię**. 14-30 Koc*cert w IPk npemiep feotarc* L. Delibesa. 15.00 Dla dzieci — „Wielka Corrida na naszym podwórku" — słuch. 16.00 Studio M-2. 16.30 Koncert chopinowski. 17.15 Tańce lud. 17.30 Program z dywanikiem. 18.35 Muzyka tan. 19.00 Rewia piosenek. 19.30 „Gdy Minea tańczyła przed bykamf" — słuch. 20.30 Ze świata opery. 21.22 Wiad. sportowe i wyniki Toto--Lotika. 21.25 Koncert estradowy. 22.00 Wiad. sportowe. 22.30 Muzyka taneczna. 23.00 Muzyka nocą. KOSZALIN na dzień 16 bm. (niedziela) na falach średnich 188,2 m oraz 202,2 m (Słupsk i Szczecinek) 8.45 Kronika kulturalna — audycja w oprać. B. Horowskiego. 9.00 Polska muzyka popularna. 10.00 Koncert życzeń. 22.20 Lokalne wiadomości sport, i wyniki „Gryfa*'. PfELEWIZJA na dzień 15 bm. (sobota) 9.55 Dla szkół. 10.25 „Śnieżna fantazja" — film. program rozr. h. 20.55 „Proszę książkę zacień" — film (radz., od lat 14). 22.20 Niedziela sportowa. „GŁOS KOSZALIŃSKI* < — organ Komitetu Wojewódzkiego Polskiej Z jedno ] czonej Partii Robotniczej. Redaguje Kolegium Redak^ cyjne — Koszalin, ul* Al-^ freda Lampego 20. Telcfo-^ ny: Centrala — 20-34, 20-35 i (łączy ze wszystkimi działaj mi). Redaktor naczelny —j 26-93. Dział Partyjno-Spo-} łeczny — 44-10. Dział Rol^ ny — 43-53. Dział Ekono-^ miczno-Morski — 43-53.^ Dział Kulturalno-Oświato-^ wy — Dział Mutacyjno-Re^ porterski — 46-51, 24-95. Dział Łączności z Czytelnikami— 32-30. „Głos Słup-4 ski", Słupsk, pl. Zwycię-f stwa 2, I piętro. Telefon —•( f 51-95. Biuro Ogłoszeń RSW i f „PRASA" Koszalin, ul. Al-£ freda Lampego 20 tel. 20-9?.J J Wpłaty na prenumeratę f f (miesięczna — 12.50 zł,.' \ kwartalna — 37.50 zł, rocz-jj fna — 150 zł) przyjmują u-J \ rzędy pocztowe, listonosze j J oraz oddziały delegatury J \ „Ruch". Tłoczono KZGraf.' \ Koszalin, uL Alfreda Lam-^ 5pego 18. S K-i r-7w-:■>■■■■■ w 1—3 a S®pp 9 o. g* 3 ? ~ 5 P Hi 5 SR E a'5^(8 3 ° << **** o o ^'o r fl S s- s C W - p ^3 - N C2» £» « « ^tJ — C M 0 & ń - 1 O 2* 3 Cu 3" 2 31 £.#£ * 3 t5 M 2.-2.= a NfiiO ^ r O TO jr/s" .N P- N ^ Z? ° w G P r* cl £• Ciqg dalszy jelenia 0Q N Q, 5?** , SfP ^ CA »rN *!*-a 3 . ■ p cr ora z-r CL £"§ ^ w 3 O ju O" w N !• n> w ^ SS-N s <3 g -t < ^ . o w g ? ff ^ WJ 5!j* A Ł O p v rs r— pj P K .. o c •C erą &* o i: PT ** "2 N N MN O a> o, 3 *r > o 2 ' ' __ rra O gN ^ 12. O B 5.°!? ^ W N o o 3* r5 - O w <2 3 § N W XT™- C ■**§** w 3 £> ju OJ 03 <1 rD ora m a> o o 3 8" a ™ o CTQ o o a w. w 3 fi) <3> 03 ?r N CL 33" cl OJ 03 i o ►a <* 3 rs 05 W P 5 o r" o o ** N M- , ^ 1 O rt 3 CLcn C O o O .03 l o o H « 3 3 S NTJ-3J 3arf»3.»i-^ i 3 ir1*&) era r.O < ^ o 5? „ 2T w O a | ? Ła^ssj *"■2 § ^ m * a s g Ł H 2 «* » p & 2, "w Is" g-< £^> s* N i, < ^ - r era (~- o p « »h a i» 2. » t >7 33 ^ C « M - ;fl,L . ^2 ►-. ^ ; » 33 — 3 o ; ' EL r« W kr- * x» N >r » O o y o . »•■—?♦• r- -< ; 3 " • 3-- y « N 3 >x; e ! "" 5ł ♦■ S- m a» 5 d O ta 9 ?•! ftM ^ Q G < , s ?." a ^ ^ 3- 3» SJ o q a o w ?! "• a * n o to 2. •* O * 2-^ 0* Ł, 1-5 l O fi,"*. 1 j: <» * O K* PT -4 v» >i ' * O - O g 2 N J § >2 3 3 p p* £> ^ w ,N W ^ : a ' H O tJ Ct |§ £.5 S,sr 3 .53 ^ N "S< SS •"Sg 2.* 3 » £ ę? 65 5. Jig" ssSB J "w ^ O N " 3 N B 2 S «* <9 < " z z i i i: M * sg,*: H '< " 2. 3 - «? O 0 n ź J X — N .j. ( 1 *2 m »b < - 3 - ! 3 2.oS «! 2.» ^j» łO; 9» ŚT2 — 3 - - ,.. l?8^i: 2 ^ OB ^ 1 O ■ " » a ' i! r *5 N U < S N 3 » ^ 31 " 25 " 3 ^ S' ?r ?° » ®g - — SJ ^ " ii S» S 3 r n n 31 » o W ^ S 5 ?. » « a [iN Ul P- p m 0 5*3 £ 2.3 ■<££?.$ 4 g 2, ? 3» —• je" J2 ~' pa» N . p 23 < Oj! N'^ ^zZ % .. N << 2, 2m»32 r* 5" E5" S ro f> e 3 ^*3-5^13 n 3 a ^n.°n • < * ^ ?; ? - D? x A jf s» n p S 3 2 r.-P 5T fi, O >1 $?.•■" s« i — » 3? «< 3 3 3 _ ^ 3 n P i 5 ? » N g ^ tj p *S> 1 « 2 f s* 3 S ^ ^ •• 3 sq4 n » ^ M 3 ^ W i?Mi5 3 2,« 3 w, 2 3 5 x o p & -■ p ^ 3 n 3 2 2 3.-'< 3 H S 3 0 I p SŁ-n«S- « 0. S? N * " ° SL^' : w>>: 3 M p p i»/ g 5.a<3 :«3 x?0N 2 - N K Sag W o y c» ? - ^ N.T3 3 0H 3 ll||:«"s: ' "sSo 3 c <0 N- W S- ^ a, ^ N rt- ,« P ^ S.p' Ct3 £. S ^ O- 3 o S O O o« M *•* — ""' ~* ■ " O ' >■* *2 3 w ' ?■« _ ^ Ń--3 p z w - " s,2..w^l SsfS 3 ^ 1 , ^ o c! ^ §- 1/1 4 M f N N N • -• , P rs j M *3 2.N«'M 3 P £ N era 6 "" & 3 n n *•" ® M N 3 Ń ®i o W O co »-H O *< o ■-•i «{« a s si r> a p^'I N -a 33; ^'2 S ?r^ N ^ o o tJ ® P Pij ?s) ^ S S o ^ «Q 3 <-i _ p _ s ^ Ofi I p N » « • (Ti p K3 P, -7 N) '3.5S- fi 5Ci O 3 «S "§2 » 2 55.» 5.3 ?r p ^£3 Co Co QO te ta ci O -M O ►-» t?3 ^s3 £- CD "S" ~ §■ N Ci c> Si ? p*5 ^ o < jo - 2, •o O O ^; a D s ^ 22. ó § Z s «o htv igą 3 -«s. > ^ c* ^ ^ 00 o G° Ocj •to^ ^3 o »-H Co O p, o p 3 Co ^3 rS" P ^ ?r r& o' g- 2. ? n ^ N p ^ & m S «2. n> S 6 a s p £. si :lu O §:** 8 §•? » I o* ^ ó s « ę-> o ^ ^ Ks e n oi ^ p> o 2.5'§ rT5 O 52 ta o 2.. Pj ' o> s; o ^ p- o cy p ^ ^ o CL p U9 S5* I O , P 5. <$' Co * Kj tZ Tfs ^ - O* co> cr o ćo* ,0 O s 7) a o w N > N S! > - K! 33 »n^>N > 2 » H Mj c > r w tn ^:2gs " sa| gJSsgo > P* o W hNZm »< > r1 ^ S ^ M B?SC 5?W "g •* > N > V, 5 w ?3 N * N> O si a 6*H < 2.0 -0^3; - S«w ftj M 3 3 C* " ' N 3 ck 3 P f P-' P 3 - w 5 m a C' N |Ł 3 Cu |-Ł| N> N 0 r S' ^ o Z<< x tcw o t o, 33 3 3 cr r? v 2 n> ^ < •Ss s g 3.^-3 5 £•3 P o o> ■4|s •i 5 lis- , 5. ^ «: y * C>2 x 5 h ;. i\s rO """' & C '-■ iSt^ agi. , rt- 5'<< *2 N < w 0 H O M M M O 1—1 (/> ro O 12 r - «^" ro U ^ V v> w IV> <£> P ro ^ > r\ no fV> (~ł "r CAC s ) O vn vo M ro M 1 • 0 O PO <*? v rł Z3 0 M ^r rV M VO V C" O ro <7s P- , CD O 0 *3 O N fo ^iv2 . <2 — W 3 Ł^. < o n ja (Ti nb» t< ,k^ • > 9* £ 03 o. <"i> £L '-J rj *P ^N-w J2. c Q » O 1-s-13 t~L: N P O > £: cl 1 r" » 03 3 a < $ 03 33 ^ O %* , CLfO fD N O ; p rO "-1 P> Hi 03 O O l r* o i t 1 o*.=2 £3 ^ -i § 2. -1 g.S 03 33 S ora f<; ,Z. >G w ^ ^ O C S—l. Oj O WJ O S Wo PT CL S. 51» 5 0 N O ^ c^-lsr v?* o £2. 1 OJ y 05 /& > o N W O 5S O < >a w N Hi » isss^is; OlM Cn fD -- • m a o® m 2. gs|^- WCO»v„ o o ot ^ j ^ - j w o J --C p X ' ■■ - !• a-N S* J p 2 3 3 a 3 5 o p »3« W -N 1 $0$ r 5J |:JN2i 8-8 S>5 • 5f 3 O^N" 3 0 2.i= 2 •>» Ss« ¥ _ Nł N P "J. ^ w r Cu 3 o 33 V- AJ N ~ w 3 W N ^ » 3d §'SP ^lN e 05 3 £2.Jb w - g &SE- w a a N 5*.?.° N* < ^r» N a 3. S i0 "2. M n xt3: g •O * o o ^■9 ^3 S - C ^ 2! «5* ^^00 S?"II»JEs.? ^K-pWgS^^ ?"? ?g?^? tr^i> c" /O ^ p p» cr Ł M #» V! M g3 S^f " ^ rt N ott2. 3 5*r 6fl fu p O *"> N O ^ -o O -i -i O £ P. r* Q p. 2^ s N S I e p, o lo- JŁ° 5J $*2 §,-« ^ o e p ? ?r S ^ ,2 0 ^ rs ^ o 3. J£ ,P £ Cf ® " 2^ r^ > <■ o 8 -3 ag L, P «e 5 > I 1 cci w S co co 3 "e ° tJ o sl Ni Si2 P S co *7^' C3 co _ § hl ^ ?-O « X g §^ 'e ?rw ~ 0 tfl 05 o -* ««. K) ®2. o 1 ^ ^5 3* E"2 C>j D s o JO CJ »03 «3 | 03 5. I 3 3 2. o _ -• 2. -o CL 2 N b.o.3 3 s^3s" . >-" N o|% N ^s*pg- 33* | Ci^ N ►-> N V- *C N I o o 3T 3 1 * % O N CL 3 3 1 §-°^ ^'t_, o O-w o* ^ o o O P " 3 3 »03 2 CL ^ ✓5 N S'S 0. ST a?? O -• 5T ? O -o 0 1 S" a. a 2. 0 o 3 o Ti a f» o «> 3 3 Q N P fS fig a 2 S p Ł I 5*1 - » r P- i/3> ►-- O ->3 , 3T 2 0 H frfr «"£ HM O* p O N» N 3 ^ S.flP? ©» ' -d - ^ 5C u< 55 Q CL 3 o -» N (D w» t3 cr* P N n o , ' N L< 15'^s-1 •: B jr * 3 P a,a(> sr & o o^? P H. 3 p 3 4» ^ » -IsJ- grial P C_M Q A ^ » n * P "* 3 «-• W> •"* M ^ S. P 33 ^ 1 P «-*■ 3 Z 53 «» 2. n 9T *N >0 ^ N 2 2." » f « O. »W E cn N CD sr B s SUE o « *3 _ 3 N M C> 2* ts ts ^ *° ^ ^ H 3^3 »- 2 >* is-l^F WSP W * O sr p -r o c 2. ^ P 9 o •3 O TO C ^ p s- sa. &r' 3 S « P o *r **■ N E 0 o * cr M H. ^3? C« < •"• « ^ B| •o O 1 N | -rt 7' ^"2. N.^> 2 ^ s P Mj is* S 2.® S."® o, ^ g sr O o N 5 m* 3 C 3i © V- © U* CU o> VJ <- »Ł£ N w o S' 75