Jeszcze jeden oj koszalińskiej rodzinie Wodowanie statku w Aalborgu KOPENHAGA (PAP) W stoczni w Aalborgu wodowano 6. bm. statek „Słupsk" zbudowany dla Polski. Jest to pierwszy z serii statków budowanych obecnie przez stocznię w Aalborgu dla Polski. Matką chrzestną „Słupska" została żona ambasadora PRL w Danii, Anna Poleszczuk. W uroczystości wodowania wziął m. in. udział wiceminister PRL. J. Szopa. Dnia 8 bm. wiceminister Szopa spotkał się z duńskim ministrem rybołówstwa R. Knudsenem. Przed miotem rozmowy były spra wy morskie i rybołówstwa interesujące oba kraje. W rozmowie wziął udział ambasador PRL, R. Poleszczuk. ŚWIĘTO WP W RADIT7 10 bm. Polskie Radio transmitować będzie z placu Zwycięstwa w Warszawie przebieg uroczystości z okazji święta Wojska Polskiego. Początek transmisji w programie I o godz. 9.55.__ 20 lat ŚWIATOWEJ FEDERACJI ZWIĄZKÓW ZAWODOWYCH Uroczysta akademia w Warszawie & Obraduje VI Kongres Zwicjzków Zawodowych W piątek 8 bm. w Sali Kongresowej Pałacu Kultury i Nauki w Warszawie odbyła się uroczysta akademia z okazji 20-lecia Światowej Federacji Związków Zawodowych. Na akademię przybyli członkowie Biura Politycznego KC PZPR tow. tow. Zenon Kliszko, Ignacy Loga-Sowiński, Eugeniusz Szyr, członkowie Rady Państwa, rządu PRL. Podczas akademii przemówienia wygłosili: wiceprzewodniczący SFZZ i przewodniczący Centralnej Rady Związków Zawodowych Ignacy Loga--Sowiński oraz przewodniczący Światowej Federacji Związków Zawodowych R. Bitossi. (Przemówienia te opublikujemy w poniedziałek). (Dokończenie na stronie 2) PRT,ET ARIUSZE WSZYSTKICH KRAJÓW ŁĄCZCIE SIĘ! Łączny nakład: 99.^03 Wya. AB Cena 5« er stu s Organ KW PZPR Wydanie sobotnio-niedzielne Rok XIV 9 i 10 października 1965 r. Nr 242 (4068) (Dokończenie na str. 2) uczniów, kończących klasę siódmą, starczało miejsc w szkołach zawodowych i średnich. Część młodzieży, pochodząca ze wsi mogła oczywiście uczyć się w dum letnich szkołach przysposo hienia rolniczego. Z wielu jednak przyczyn do szkół tych nie wstępowała. Czter nastoletnia młodzież ni3 może jeszcze rozpoczynać pracy. Co więc robili ci młodzi chłopcy i dziewczęta? Snuli się nieraz bezczynnie po ulicach, próbowali nawet pracować u zna jomych rzemieślników) lub gospodarzy. Młodzież wicj- Ponad pięć tysięcy młodzieży w naszym wojewódz twie co roku pozostawało niemal dosłownie na ulicy. Nie dla wszystkich bowiem ska pomagała w pracy rodzicom. Już od przyszłego roku będzie inaczej. Każdy młody człowiek będzie musiał obowiązkowo ukończyć kia sę ósmą. A zatem będzie się uczył rok dłużej. Od kil ku lat stopniowo zmienia się program nauczania w szkołach podstawowych. Szkoła ma obouńązek lepiej przysposobić do życi.a młodego człowieka. Stąd i zasób wiadomości większy, i lepszy związek z życiem. Uczeń ósmej klasy będzie opuszczał szkołę powszechną bardziej niż dotąd dojrzały. Już w klasie ósmej musi się zdecydować, co chce robić dalej w życiu. Uczyć się — a więc czego, pracować — a więc gdzie. Lepszy związek z życiem będzie polegał m. in. na tym, że w ostatnich klasach wprowadza sfę wycho icanie obywatelskie, że część wiedzy młody człowiek będzie zdobywał w sposób praktyczny w klaso-pracowniach, gabinetach przedmiotowych i szkolnych warsztatach. Szkoły będą utrzymywały ścisłą więź z zakładami pracy, młodzież będzie je odwiedzała, zapoznawała się z przebiegiem produkcji, poznawała zawody. Ostatnio na temat przygotowania do pełnego wpro wadzenia reformy szkolnej radziła sesja Wojewódzkiej Rady Narodowej; sprawy te omawiała również egzekutywa KW PZPR. Z wagi i odpowiedzialności zadań zdawać muszą sobie sprawę wszyscy. A więc — „ŁUNA - 7" kolejny szczebel księżycowej drabiny Iftdnia na dzień Agencja TASS donosi: Radziecka stacja automatyczna „ŁTJ-NA-7" osiągnęła powierzchnią Księżyca 8 października o godzinie pierwszej minut 8 sekund 24 czasu moskiewskiego w rejonie Oceanu Burz na zachód od krateru Kepplera. Po korekturze dokonanej ---- W dniu 8 października kiedy stacja zbliżała się do Księży-ca, przeprowadzono większość operacji niezbędnych do miek kiego iądowania na powierz-chni Księżyca. Niektóre ope-racje nie zostały wykonane zgodnie z programem i wymagają na przyszłość dodatko wego opracowania. W ciągu lotu stacji uzyskano wiele praktycznego materiału do dalszych prac. DE GAULLE będzie kandydował Dwa dzienniki paryskie „PARIS JOUR" oraz „FIGARO" ogłosiły w piątek na czo łowych stronach wiadomość, że gen. de Gaulłe podjąć miał już decyzję wystawienia swo jej kandydatury w wyborach prezydenckich, które odbędą się w dniu 5 grudnia. Sygnały krzyżują się w eterze. Biegną na wszystkie strony świata. Na całej ziemskiej kuli siedzą przy radiostacjach nadawczo-odbiorczych miłośnicy krótkich fal. W Koszalińskiem jest ich około pięciuset. Zrzeszonych w klubach Ligi Obrony Kraju. Wiek nic gra roli, ważne są umiejętności i doświadczenie. O zezwolenie na radiowe rozmowy prosi piętnastoletni chłopiec z Białogardu, który własnym sumptem, skonstruował stację nac.,v(~.o -odbiorczą. Prosi też o pomoc. Otrzyma jedno i drugie. Ci z Koszalina pytają tego kogoś, kto odbierze ich radiowy sygnał: Co słychać? Jaka u toas pogoda?- Jaka radiostacja? Odpowiadają rozmówcy z Europy, Syberii Tadżykistanu, czasami przy dobrych warunkach z polud niowej Ameryki, Australii. Krótkofalowcy niosą pomoc. Przechwycili nadane z morza sygnały SOS, przekazali urzędowi morskiemu, to moc podążyła na morze. Pośredniczą w poszukiwamacn-lekarstw dla ciężko chorych — zdobywają je. K/os wreszcie właśnie dzięki nim., krótkofalowcom odnalazł brata, który zgubił się w taojennej zawierusze. Mieszka właśnie w południowej Ameryce. Zapisują w dziennikach, swoje rozmowy. Wysyłają potwierdzenia rozmów swoim dalekim odbiorcom. Tamci przysyłają twoje wizytówki. Potężnieje stos poświadczeń. 15 tysięcy połączeń, tyleż samo kolorowych ^ poświadczeń, Świat jest bliski, coraz bardziej znajomy. Zwykły kawałek drutu rozpięty nad dachem, pozornie nieczuły, zbliża do siebie ludzi oddzielonych tysiącami kilometrów. Tekst i zdjęcia: JÓZEF PIĄTKOWSKI SSSSRSBBB9 GŁOS Nr 242 (468* .......... Wizqta premiera Danii iu ZSRR Przyfącia i rozmowy MOSKWA (PAP) W ubiegły czwartek podczas przyjęcia wydanego na Kremlu na cześć goszczącego w ZSRR premiera Danii Kra-ga, przemówienia wygłosili premier A. Kosygin i premier O. Krag. Rady Państwa Wszystkim, którzy — z powodu zgonu zastępcy przewodniczącego Rady Państwa prof. dr Oskava Langego — złożyli i nadesia li wyrazy współczucia i ża lu, składamy tą drogą serdeczne podziękowanie. RADA PAŃSTWA Premier Kosygin spotkał się w piątek z premierem rządu duńskiego Kragiem i odbył nim dłuższą, trwającą przeszło 2 godziny, rozmowę. ★ Premier Danii, Otto Krag, wydał 8 bm. przyjęcie w ambasadzie duńskiej w Moskwie. Ze stromy radzieckiej obecni byli na przyjęciu: premier A. Kosygin, wicepremier K. Mazurów, N. Bajbakow i inne o-sobistości. Ze strony duńskiej przybyli: ambasador Kristian Holten--Eggert i osoby towarzyszące premierowi Kragowi. Korespondencja z Bonn Olimpijski cios w doktrynę Hpllsfelna WIADOMOŚĆ o decyzji Międzynarodowego Komitetu Olimpijskiego, mocą której począwszy od najbliższych igrzysk występować będą odrębne drużyny dwu państw niemieckich, zrodziła w stolicy NRF nietajoną gorycz. Polityka bońska została odarta z jeszcze jednej fikcji. Rzecznik rządu, von Hase, wyraził na konferencji prasowej ubolewanie, iż większość członków MKO odrzuciła argumentację boń-ską. Wiadomo zaś na czym argumentacja ta się opiera: na zaprzeczaniu przez NRF istnienia dwu państw niemieckich. Jeden z dziennikarzy zadał Hallsteina, nie dopuszczająca, OBRADUJE VI KONGRES ŚFZZ (Dokończenie ze str. 1) 7 bm. nad kopułą Sejmu PRL w Warszawie załopotała niebieska flaga z emblematami Światowej Federacji Związków Zawodowych. W ubiegły czwartek — jak już informowaliśmy — obradowała tu przeszło 100-osobowa Rada Generalna ŚFZZ, a w sobotę rozpoczyna pracę VI Światowy Kongres Związków Zawodowych. W gmachu Sejmu i przyległych pomie- szczeniach Rady Państwa przygotowano urządzenia niezbędne dla tego typu obrad, m. in. instalację do tłumaczeń w 20 językach. Poza pięcioma kabinami głównymi> w których pracują tłumacze języków: fran cuskiego, rosyjskiego, angielskiego, hiszpańskiego i polskiego, zainstalowano również urządzenia pomocnicze dla tłumaczeń na: arabski, bułgarski, chiński, duński, czeski, fiński, hinduski, serbski, niemiecki. norweski- rumuński, szwedzki, wę gierski, wietnamski i włoski. Delegat przyszłego Związku Zawodowego ftnmmutśw — Borys Jegorow przybył na oirad? VI Kocgrssu ŚFZZ WARSZAWA (PAP) W PIĄTEK przybył do Warszawy radziecki kosmonauta, delegat na VI Światowy Kongres Związków Zawodowych — Borys Jegorow. Na lotnisku Okęcie p^wi^ał go przewodniczący CRZZ Ignacy Loga-Sowiński, jako „pierwszego delegata przyszłego Związku Zawodowego Kosmonautów". przy tym rzecznikowi pytanie, czy wiadomość ta była za skoczeniem dla rządu bońskie go. Odpowiedź, udzielona z wy raźną rezygnacją, brzmiała mniej więcej tak: — No cóż, taki obrót wydarzeń zarysowywał się już od dawna... Dokładnie biorąc zarysowy wał się już od 1949 roku, kie dy to powstała NRF. Bońscy rewizjoniści sądzili wówczas, iż prży pomocy Zachodu zapewnią sobie prawo do wyłączności na reprezentowanie narodu niemieckiego. W Bonn nikt nie ma dziś złudzeń, że decyzja MKO dotyczy nie tylko problemu sporto wego. Jest to wydarzenie polityczne. Cała polityka zagraniczna NRF zasadza się na nieuznawaniu NRD. Temu służyć ma m. in. doktryna by w jednej stolicy były re prezentowane dwa państwa niemieckie. Czyż nie będzie ciosem w tę doktrynę, gdy dziesiątki, a może setki milionów ludzi na stadionie olimpijskim oraz na ekranach telewizorów całe go dosłownie świata dojrzą żywe dowody istnienia dwu państw niemieckich? Czy opi nia publiczna tych państw, w których reprezentowana jest dyplomatycznie wyłącznie NRF, nie zada pytania: — Dla czego utrzymujemy stosunki tylko z jednym państwem nie mieckim, skoro istnieją dwa? W procesie docierania do świadomości narodów świata prawdy o istocie problemu niemieckiego dokona się krok naprzód. RYSZARD WOJNA mannern. Bormann miał dotrzeć do Meranu w północnych Włoszech, gdzie otrzymał pie niądze, biżuterię i dokumenty i skąd przez Hiszpanię dotarł do Wenezueli. Martin Bormann ukrywa się w dżungli brazylijskie] ? RZYM (PAP) Włoska agencja prasowa ANSA opublikowała nowe informacje na temat losu zastępcy Hitlera Martina Bormanna, który ma rzekomo przebywać obecnie w dżungli brazylijskiej w rejonie Mato Grosso. Przed paru dniami Tuvia Friedman, który z ramienia Izraela zajmował się zbieraniem informacji na temat Bormanna oświadczył, że zbrodniarz ten przebywa w Argentynie i że w każdej chwili można go pochwycić. Informacje agencji ANSA ścił bunkier wspólnie z Bor-pochodzą od niejakiego Pas-quale Donadio, który określa ny jest jako „wybitna osobistość reżimu faszystowskiego". Donadio oświadczył, że Bormann pod fałszywym nazwiskiem osiedlił się przed paru laty w jednym z wielkich miast Ameryki Południowej. Bormann posiadający rekomendacje przedstawiające go jako politycznego uchodźcę za mieszkał w domu pewnego Włocha, który dopiero w parę miesięcy po wyjeździe Bormanna dowiedział się kim był jego gość. Donadio stwierdził, że Włoch ten, bogaty b. oficer lotnictwa określany inicjałami G. T. powiedział mu, że Bormann uciekł w ubraniu cywilnym z berlińskiego bunkra w ostatnich dniach wojny. Bormann przebywał w mieszkaniu G. T. podczas poszukiwania Eich-rnanna. Kiedy Eichmann o-świadczył przed sądem izrael skrrn, że Bormann wciąż żyje, zbrodniarz ten schronił się wśród tubylców w brazylijskiej dżungli. Oświadczenie Donadio po-;wierdza poprzednie zeznania złożone przez b. dowódcę SS Joachima Tiburtiusa, który stwierdził, że widział zwłoki Hitlera LJEwJLŻteaoa i ź& Q£tu W NIEDZIELĘ Obecni byli charge d'affa-ires ZSRR w Polsce — Nikołaj Ważnow i I sekretarz ambasady — Nikołaj Ponoma riow. Warszawiacy Mcznie zgromadzeni na lotnisku zgotowali Jegorowowi owacyjne przyjęcie i obdarowali go kwiatami. Warto dodać, że samolot . , . _ rr___„ i ne do powiatowych, miejskich. wiotcy zdobywcę Kosmosu I dzi<.lnlcPOWJc|l i Wybory komunalne w nm BERLIN (PAP) W niedzielę 10 bm. odbędą się w NRD wybjry komunal- wylądował w Warszawie... 6-godzinnym opóźnieniem, powodu mgły. narodowych. Uprawnionych nia jest ponad obywateli. do głosowa-12 milionów NA WZÓR HITLEROWSKIEJ V KOLUMNY Szkoła ttywersanlów Bundeswehry nad Bałtykiem BONN (PAP) Dowództwo marynarki wojennej Bundeswehry zorganizowało nad Morzem Bałtyckim szkołę dywersantów, która ulokowana została w miejscowości Ekkernferd w pobliżu KiloniL / Jak donosi dziennik „Die Weit". Bundeswehra prowadzi staranny nabór kandydatów, którzy ukończą specjalny kurs w tej szkole. Metody szkolenia są tak ostre- że tylko 40 procent „kursantów" kończy z powodzeniem ten kurs. W szkole przyszłych dywersantów uczy się skoków ze spadochronami do wody, pływania na dystansach nie mniejszych niż 10 kilometrów, wysiadania do wody z kutrów torpedowych w pełnym biegu oraz przy pomocy aparatów torpedowych z okrę tów podwodnych. Uczy się ich także walki wręcz i pływania pod wodą. Werbunek do jednostek dywersanckich przeprowadza się na okres nie krótszy od 6 lat. Dywersanoi — zdaniem str a tegów Bundeswehry — powin ni umieć prowadzić destrukcyjną działalność nie tylko na morzu, ale również na rzekach. W okresie zimowym szkolą się oni nad Renem w rejonie położonym między Sztrasburgiern i Kehlem. Dy-wersanci uczestniczą regularnie w morsko-lotniezych manewrach Bundeswehry. Wcsikca o władzę w Kongo LONDYN (PAP) Jak donoszą z Leopold ville, partia „Kongijski Front Demokratyczny" wystąpiła z żą daniem, aby gabinet premiera M. Czombego podał się do dymisji. W leopoldvillskich kołach politycznych uważa się, że par tia ta cieszy się poparciem pre zydenta Konga Kasavubu i że jej utworzenie jest częścią planu walki o władzę między Kasavubu a Czornbem. Walki w W etnami e NOWY JORK (PAP) Spadochroniarze amerykańscy, wspierani przez od działy australijskie, atako wali w piątek obszary poro śnięte dżunglą, leżące w od ległości około 50 km na pół noc od Sajgonu. Komuni- Amerykanie znów użfwają GAZÓW kując to rzecznik wojskowy USA dodał, że atakujący zetknęli się z oddziałami powstańczymi; natomiast agencje zachodnie piszą o zaciętych walkach. Bombowce „B-52" z bazy Guam dwukrotnie bombar dowałv cały obszar, zanim do ataku przystąpiła piechota, wspomagana przez oddziały szturmowe na heli kopterach oraz odrzutowce bojowe ziejące ogniem i zrzucające bomby napalmo we. Agencja Reutera donosi, że spadochroniarze amerykańscy zostali upoważnieni przez generała Westmore-landa do użycia gazów w celu zmuszenia powstańców do opuszczenia kryjówek i schronów. Płoną brytyjskie zbiorniki naftowe na CYPRZE * NIKOZJA (PAP) Czterech uzbrojonych osobników zaatakowało w ubiegły czwartek rano strażników pil nujących brytyjskich zbiorni ków ropy w porcie Larnaka. ra niąc jednego z nich a następ nie wzniecili pożar. Doszło do trzech gwałtownych eksplozji i ogień objął cztery dalsze zbiorniki z ropą. Płonące zbiorniki zawierają 7.000 ton ropy wartości 200 ty sięcy funtów szterlingów. Pło mienie widoczne są z odległości 30 kilometrów i do opanowania pożaru ściągnięto brygady straży pożarnej z całej wyspy. ^dnia na «faiei (Dokończenie ze str. 1) budowlani, którzy mają od dać w ciągu dwóch najbliż szych lat 53 nowe szkoły. Gromadzkie rady narodowe, które muszą wynajać we wsiach 300 izb na klasy szkolne oraz wygospodaro-wać kilkaset mieszkań dla nauczycieli. Wydziały zdrn roia prezydiów rad narodo wy eh zatroszczyć się muszą o zorganizowanie lepszej niż dotąd opieki lekar skiej dla młodzieży szkolnej i nauczycieli. Zapewnić trzeba młodzieży wiejskiej dojazdy do bardziej oddało nych szkół. Warto dodać, że sprawę dowożenia uczniów podjęły dotąd tylko pegeery; ani w jednej wsi nie zorganizowano jeszcze dowożenia. Wysunięta przed kilku laty, przez redakcję akcja „szklanki gorącego mleka" zrobiła karierę. Czas obecnie podjąć ją ponownie w każdej szko le wiejskiej. Jest to duże pole do popisu dla komitetów rodzicielskich i organi zacji partyjnych na wsi i w pegeerach. zetpe KONFLIKT INDY.TSKO- -PAKISTANSKI •NIE WYGASA Sport Sport • SZKOCKA drużyna Celtic Glasgow pokonała w rewanżowym eliminacyjnym meczu Piłkarskiego Pucharu Zdobywców Pucharów holenderską drużynę Ahead De-venter 1:0. Pierwszy meeiz, rozegrany w Holandii, zakończył się również zwycięstwem Szkotów 6:0. • IRLANDZKA drużyna Lime-rick przegrała w pierwszym eliminacyjnym meczu o Puchar Zdobywców Pucharów z zespołem CSK Sofia 1:2. & W LIPSKU odbyło się międzypaństwowe spotkanie hokeja na trawie pomiędtzy NRD i Polską. Mecz zakończył się zwycięstwem łaskawy niemieckich 1:0. Wzajemne oskarżenia Jf NOWY JORK (PAP) Stały przedstawiciel Indii w ONZ Partshasaratshi wysto sował do sekretarza generalne go ONZ U Thanta list, w któ rym zwraca uwagę na wiele przypadków naruszania porożu mienia indyjsko-pakistańskie go o przerwaniu ogiiia na terytorium Dżammu i Kaszmiru. List stwierdza, że zgodnie z ostatnimi doniesieniami woj ska pakistańskie zajęły pewien odcinek po stronie indyj skiej w rejonie Nawanshahr. W wielu innych punktach linii frontu oddziały pakistańskie ostrzelały wojska indyjskie. Stały przedstawiciel Pakista nu w ONZ, Ali, również wystosował do sekretarza generał nego ONZ U Thanta list, w którym zarzuca stronie indyjskiej naruszenie porozumienia o przerwaniu ognia. Nagród,u w siódmum konkursie-ankiecie połktycZ' JpYTANIA, zamieszczone w naszym o-statnim 7. konkursie-ankiecie „Co tam w po lityce?" — szczególnie pierwsze pytanie, stawiające problem konfliktu indyj -sko-pakistańskiego o Kasz mir — były niełatwe. Chodziło o merytoryczną anali zę źródeł powstania i trwa nia konfliktu. W tej sytuacji duża ilość odpowiedzi w ogóle, a ponad 80 proc. z nich prawidłowych i wyczerpujących — jest świadectwem, że ogromna większość naszych Czytelników, biorących udział w konkursie nie tylko z u-wagą śledzi bieżące wydarzenia międzynarodowe, lecz również w sposób analityczny rozważa przyczyny i źródła powstawania tych konfliktów. Potrafi nazwać inspiratorów i auto rów tych wydarzeń po i-mieniu. Większość Czytelników, biorących udział w konkur sie podobnie jak w poprzed nich, nie ograniczyła się do suchych odpowiedzi na po stawione pytania, lecz szerzej skomentowała poruszo ne przez nas problemy. Na uwagę zasługuje fakt, że w omawianym konkursie autorami wielu prawidłowych odpowiedzi były kobiety. Zapraszamy nasze panie do uczestnictwa w naszym kolejnym konkursie-ankiecie. W 7. konkursie-ankiecie „Co tam w polityce?" książ ki tygodnia wylosowali: 1) Jerzy Piasecki — Szczecinek, 2) Regina Kośla — Włynkówko, pow. Słupsk. Za prawidłowe i wyczer pujące odpowiedzi oraz za stały udział w naszych kon kursach, również książkę otrzymuje ob. Janusz Roz-mus — Pałówko, pow. Sławno. Dziś na stronie 6. w mię dzynarodowym magazynie „Bieguny" zamieszczamy kolejne pytania 8. konkur-su-ankiety. ■ Naszych dotychczasowych uczestników konkur su oraz wszystkich zainteresowanych zapraszamy do wzięcia udziału w kolejnym konkursie. 8 października 3965 roku po krótkich lecz ciężkich cierpieniach, przeżywszy lat 64 zmarł MICHAŁ ZUBER Kierownik Oddziału w Wydziale Finansowym PreŁ WRN w Koszalinie, długoletni pracownik aparatu finansowego i rad narodowych. Uczestnik walk spod Monte Cassino, aktywny członek ZBoWiD i Zw. Zaw. Prac. Państw, i Społ., odznaczony Krzyżem Monte Cassino, Gwiazdą Italii, Brytyjskim Medalem za wojnę 1939—1945, Medalem Zwycięstwa i Wolności, Odznaką Grunwaldu, Medalem za Obronę Środkowego Wschodu. W Zmarłym tracimy zacnego Kolegę i Współpracownika. Cześć Jego Pamięci! PREZYDIUM WRN KIEROWNICTWO I PRACOWNICY WYDZIAŁU FINANSOWEGO PREZ. WRN 1 RADA ZAKŁADOWA ZW. ZAW. PRAC. PIS Pogrzeb odbędzie się w dniu 10 października, o godzinie 14. W dniu 8 października 1965 roku zmarł kol. Michał Zuber członek Okręgowej Komisji Rewizyjnej ZBoWiD, odznaczony Krzyżem Monte Cassino, Medalem Zwycięstwa i Wolności oraz innymi odznaczeniami. Cześć Jego Pamięci! ZARZĄD OKRĘGU ZBoWiD W KOSZALINIE Kładziemy nacisk na rozwój szkolenia partyjnego. Dla czego? Jaki jest jego podstawowy cel? Pytania te — chociaż stawiane często — wymagają aktualnej odpowiedzi. Nie chodzi bynajmniej o odpowiedź stereotypową. I dlatego zanim odpowiemy, warto rozważyć kilka spraw związanych z zasięgiem szkole nia, sposobami jego prowadzenia, kontrolą, dyscypliną uczestników. Warto te sprawy rozważyć już u progu no wego roku szkoleniowego. Szkolenie partyjne nie jesł ff sztukq dla szłuki" NA PROGRAM szkolenia partyjnego składa się 20 różnych kierunków tematycznych. A więc każde środowisko w zależności od zainteresowań i poziomu, ma praktyczne możliwości wybo ru kierunku najbardziej odpowiadającego słuchaczom. Taka różnorodność, w połączeniu z zaleceniem uwzględniania potrzeb i zainteresowań środowiska, jak również przystosowywania tematyki, jest wielką zaletą szkolenia. Może pobudzić inwencję wy kładowców i zainteresowanie słuchaczy, spowodować powią zanie szkolenia z tymi wszystkimi sprawami codziennej działalności, od których zależą wyniki wychowawcze i gospodarcze zakładu pracy, szko ły, instytucji, wsi itp. Według wstępnych rozeznań i projektów, w województwie działać będzie w tym ro ku szkoleniowym 1450 zespołów szkoleniowych z 41 tysiącami uczestników. Dla porównania podamy, że w roku ubiegłym zespołów było 1326, a słuchaczy ok. 37 tysięcy. Zasięg szkolenia zwiększa się. Uważamy jednak za stosowne podkreślić potrzebę dal szego zwiększania zaintereso wania szkoleniem partyjnym w szeregach członków i kandydatów partii. Chociażby w związku z bardzo szybkim roz wojem wojewódzkiej organiza cii partyjnej. Według ostatnich danych liczy już ona po nad <43 tysiące osób. Samych tylko kandydatów partii ma-^ my w swych szeregach ponad 7 tysięcy. Jakie więc są prognozy u-działu członków i kandydatów partii w szkoleniu? U-dział w zajęciach zgłosiło dotąd 22,6 tys. członków partii i 3.6 tys. kandydatów. Łącznie więc 26 tysięcy, co stanowi ponad sześćdziesiąt procent o-gólnego stanu wojewódzkiej organizacji partyjnej. Wskaż nika tego, niestety, nie można Uznać za zadowalający. Jeszcze większy problem stanowi szkolenie kandydatów. Zaledwie 53 procent spo śród nich objętych zostało w województwie programem szkoleniowym. Wynika stąd konieczność korekty wstęp- nych planów szkoleniowych, kióre zostały opracowane przez powiatowe ośrodki pro paganoy partyjnej koordynujące działalność szkoleniową. Oczywiście, szkolenie nie jest sprawą zamkniętą i wewnętrzną organizacji partyjnej. Podobnie jak w latach uoieg łych, udział zgłosili członko wie bratnich stronnictw poli tycznych, organizacji młodzie żowych i bezpartyjni. Dla przykładu. W tegorocznym szkoleniu winno wziąć udział 2,4 tys. członków ZSL, 150 członków SD, 1,6 tys. młodzie ży zrzeszonej w ZMS, 2,4 tys. młodzieży z grona ZMW i 8,7 tys. osób nie należących do stronnictw politycznych ani organizacji młodzieżowych. Dla uzyskania pełniejszego obrazu dodajmy, że zajęciami z tak licznym gronem słucha czy kierować będzie 1.749 wy kładowców społecznych. O ich przygotowaniu do tej pracy niechaj zaświadczy chociażby cenzus wykształcenia. Trzystu spośród nich posiada wyższe wykształcenie, a przeszło 1.200 ukończone wykształcenie śred nie. Zarówno w pierwszej, jak i drugiej grupie znaczny odsetek stanowią nauczyciele. Dodajmy do tego, że znakomi ta większość tych wykładowców posiada niemałe doświad czenie w politycznej działalności. Na podstawie tych wszystkich faktów spróbujmy wyciągnąć szersze wnioski. Po pierwsze: — chociaż musimy dążyć do objęcia szko leniem większej liczby członków, a zwłaszcza kandydatów partii ,to jednak już obecny jego zasięg sprawia, iż można i należy uważać je za jedną z podstawowych form pracy i-deologicznej, wychowawczej. Po drusrie: — poziom kadry wykładowców upoważnia do przypuszczenia, że następować będzie dalsza poprawa jakości zajęć, większe indy widuahie zaangażowanie się samych słuchaczy. Pragniemy zwrócić uwagę, że z pomocą programową przyjdzie wykładowcom radio i telewizja. Studia nadawać będą specjalne programy poświęcone problemom społecznym i gospodarczym kraju i wydarzeniom na świecie. Cho dzi jednak o umiejętne zorga nizowanie słuchaczy i zachęcę nie ich do korzystania z tej po mocy. W związku z tym, że najodpowiedniejszym miejscem do zbiorowego korzysta nia np. z audycji telewizyjnych są w mieście świetlice i kluby, na wsi zaś klubokawiarnie (których mamy co raz więcej i są one wyposażo ne w odpowiedni sprzęt) należałoby tam właśnie odbywać zajęcia. Warto zwrócić uwagę na do śkonalenie również innych form i metod szkolenia. W grę wchodzą różne środki poglą dowe, umiejętnie dobierane materiały ilustracyjne. Bardzo istotny jest również dobór i umiejętność posługiwania się materiałami bibliogra ficznymi. Dotyczy to nie tyl ko wykładowców, ale i samych słuchaczy, którzy winni z nich korzystać w coraz większym stopniu. Materiały bibliograficzne są w programach szkoleniowych na rok 1965/66, dostępnych w każdym zespole. Zwiększenie zasięgu szkolenia, jego różnorodność tematyczna, zapewnienie odpowied niej kadry wykładowców, ko rzystanie z prasy, radia, tele wizji, materiałów poglądowych —• wszystko to powinno uczynić ze szkolenia ciekawą i pożyteczną formę oddzia ływania wychowawczego. Nie zwalnia to jednak od troski o pełną realizację naszych zamierzeń szkoleniowych. Są dwa podstawowe i oczywiście nienowe, sposoby zabezpieczania tych planów. Warunkiem podstawowym jest więc zaostrzenie dyscypli ny wewnątrz zespołów szkole niowych. Ułatwi to — prowa dzenie dokumentacji, odpowiednich dzienników zajęć. Drugim środkiem jest systematyczna kontrola. Muszą ją sprawować zarówno powiatowe ośrodki propagandy partyjnej jak również komitety gromadzkie, które przynajmniej raz na pól roku powinny oceniać przebieg szkolenia partyjnego na swoim terenie. Szkolenie partyjne jest. obok zebrania partyjnego, jed ną z najważniejszych form pracy ideowo-wychowawczej. Jest swoistym modelem r>ra cv partyjnej w środowisku. Tam gdzie kierownik zespo lu szkolenia Dartyinego. łącznie z wykładowca, potrafi dostosować tematykę progra mowa do potrzeb środowiska i ciekawie poprowadzić zajęcia, tam czas słuchaczy i wspólny wvsiłek nie nójdą na marne. Szkolenie nie jest „sztuką dla sztuki" Jpgo celem jest zdobycie wiedzy, u-miejetności rozwiazvwania życiowych nroblemów, notrzeb organizacji partyjnej, środowi ska, zaięcie aktywnej postawy wobec wydsrwń we wsi, w pegeerze, zakładzie pracy, instytucji. TADEUSZ DYMEK TADEUSZ GAWROŃSKI Niedawno nadano imię Juliana Tuwima Miejskiej Bibliotece Publicznej w Połczynie--Zdroju a przedwczoraj 7 bm. Miejskiej i Powiatowej Bibliotece Publicznej w Drawsku imię Stefana Żeromskiego. Na zdjęciu: st. radca Min. Kultury i Sztuki, tow. F. Sedlaczek dokonuje uroczystego odsłonięcia tablicy pamiątkowej umieszczonej na gmachu drawskiego PDK. Fot. J. Piątkowśkt ii KONKURS „Poetycka Jesień Młodych Łódź - Koszalin Redakcje „Dziennika Łódzkiego" i „Głosu Koszalińskiego" ogłaszają wspólnie konkurs poetycki o nagrodę „Złotego L-iścia". Na konkurs należy nadsyłać utwory poetyckie nigdzie dotąd nie publikowane, tematycznie związane z szeroko pojętymi problemami współczesności. Nadesłane prace (do trzech utworów poetyckich), opatrzone godłem — z załączoną zalakowaną kopertą zawierającą imię, nazwisko i adres autora — nie powinny przekraczać łączrej obję ości 10 stron maszynopisu. Przy godle autor powinien zaznaczyć# czy jest przed czy po debiucie książkowym. Przewiduje się nagrody: Złotego, Srebrnego i Brązowego Liścia i- „Nagrodę Młodych", przyznawaną przez odrębne jury. Skład jury i wysokość nagród podamy w terminie późniejszym. Prace należy nadsyłać do dnia 30 października 1965 r. na adres: Redakcja „DZIENNIKA ŁÓDZKIEGO", Łódź, ul. Piotrowska 96 z dopiskiem „Jesień Poetycka Młodych". Rozpatrywane bę^ą tylko prace odpowiadające warunkom konkursu. Każdy z utworów musi być wysłany w 8 egzemplarzach maszynopisu. Ogłoszenie wyników konkursu nastąpi pod koniec listopada br. . Pomoc organizatorem konkursu zgłosiły, oddziały Związku Litera'ów Polskich w Łodzi i Koszalinie, Koszalińskie To-v arzystwo Społeczno-Kulturalne i zarządy wojewódzkie Związku Młodzieży Wiejskiej w Łodzi i Koszalinie. • KOPENHAGA (PAPJ Związek Polaków w Danii uroczyście obchodził 3 bm. 40-lecie swego istnienia. U-roczystości jubileuszowe odbyły się w Domu Polskim w Nakskow. Ambasador PRL w Danii Romuald Poleszczuk przekazał w imieniu Rady Państwa PRL życzenia dla 49-!ecie Związku Polaków w Danii Związku i całej Polonii Duńskiej. (Na 7 stronie zamieszczamy korespondencję własną z Danii). Stanął do ostatniego apelu żołnierz wielkiej sprawy, Michał Zuber. MICHAŁ ŻUBER urodził się dnia 24 września 1901 roku w rodzinie chłopskiej. Jego rodzice z trudem wychowywali trzynaścioro dzieci. Nadszedł wrzesień 1939 roku. Wojna! Michał Żuber wal czył z hitlerowskim najeźdźcą do ostatnich chwil. Został in terncwany na Litwie i stąd rozpoczął swój szlak żołnie-rza-tułacza. Znalazł się aż na dalekim półwyspie Kolskim. Z chwilą utworzenia w Zwiąż ku Radzieckim Polskich Sił Zbrojnych podniósł wytrąco- Pamięci MICHAŁA ŹUBERA ny karabin i poszedł walczyć dalej. Długa i daleka wiodła go droga do kraju. Irak, Pale styna, Egipt, kampania włoska — oto jej etapy. Walczył pod Tarentem, krwawił w bitwie o klasztor Monte Cassino, przełamywał linię Gotów, zdo bywał Anconę i Bolonię. A kiedy umilkła wojna jed nym z pierwszych transportów wrócił do kraju, by służyć odrodzonej Ojczyźnie. Pracował w Prezydium Woje wódzkiej Radv Narodowej w Koszalinie, ciesząc się u władz i współpracowników za służonym szacunkiem. Był równocześnie działaczem społecznym .— wieloletnim przewodniczącym komisji rewizyj nej Zarządu Okręgu ZBoWiD w Koszalinie. Odszedł człowiek, zostało dzieło jego życia. Skromne, ale przecież niesłychanie waż ne. G. F. Trudno jest pisać o Oskarze Lange w chwili, kiedy jeszcze wszyscy, którzyśmy Go znali, sparaliżowani jesteśmy gromem żałobnej wieści. A pisać jest tym trudniej, że przecież Oskar Lange był fenomenem wszechstronności. Mąż stanu, działacz partyjny i społeczny, uczony. Niełatwo jest doprawdy ogarnąć umysłem rozległość Jego działalności i dać jej charakterystykę. Chcę tu ograniczyć się do tej dziedziny działalności Oskara Langego, w której mi» łem szczęście z Nim się stykać — do dziedziny nauki. Jak wiadomo, cechą charakterystyczną współczesnych badań naukowych jest zc-spolowość. Rzecz w tym, że tylko kompleksowe, wielostronne badania, w oparciu o współpracę przedstawicieli różnych specjalności, mogą w istotny sposób przyczy-nić się dzisiaj do dalszego rozwoju wiedzy, do rozwiązania istotnych problemów praktyki. Zjawisko to ze szczególną siłą występuje w badaniach społeczno-ekono-micznych. Oskar Lange reprezentował w jednej osobie jakże wiele specjalności, jakże rozległą wiedzę. Był jednym z najwybitniejszych współczesnych ekonomistów świata, ale miał przy tym gruntowną wiedzę filozoficzną, socjologiczną, matematyczną, statystyczną, że nie wymienię wielu innych dziedzin, w których orientował się znakomicie. Ta niespotykana wszechstronność stanowiła o tym, iż prace Jego odznaczały się głębią i celnością ujęcia, że stanowiły zawsze istotny postęp w nauce światowej. Ze względu na moje osobiste zainteresowania szczególnie bliskie były mi prace pr«f. Langego poświęcone statystyce, skonu metrii, zastosowaniom metod matematycz- Oskar Lange byl pionierem. Był tym, który zapoczątkował w marksistowskiej literaturze ekonomicznej płodne stosowanie matematyki. Spośród wielu Jego prac z tej dziedziny ograniczę się do wymienienia tylko niektórych. W roku 1952 ukazała się „Teoria statystyki", w której na szczególną uwagę zasługuje przeprowadzona przez Autora analiza i wyjaśnienie istoty prawidłowoś- ne teorii przepływów międzygalęzlowych, którą wiązał z marksistowską teorią reprodukcji. To ostatnie zagadnienie było przez Niego wielokrotnie później rozwijane w różnych publikacjach. W roku 1961 ukazała się książka „Teoria reprodukcji i akumulacji", którą trak tował jako kontynuację „Wstępu do ekonometrii". Dzięki matematycznemu aparatowi, który zastosował tam z wielką Wspomnienie O OSKARZE LANGEM ci statystycznych. Dokonana przez Niego analiza zjawisk przypadkowości i koniecz ności wyjaśniła w sposób jasny i klarowny istotę procesów masowych, stanowiących przedmiot badań statystycznych. W początkach lat pięćdziesiątych Profesor Lange był m. in. także kierownikiem działu statystyki matematycznej w Instytucie Matematycznym PAN. Z tego okresu pochodzi Jego praca o statystycznych metodach szacowania parametrów w procesach stochastycznych — jedna z pierwszych, poświęcona temu zagadnieniu w literaturze światowej. Wielkie znaczenie miała książka „Wstęp do ekonometrii", wydana w roku 1958, w której Autor w przekonywający sposób pisał o wadze 1 znaczeniu metod statystycznych i matematycznych w planowej gospodarce socjalistycznej. Szczególnie cenne były rozważania Autora o programowaniu mate- tefrad goiwtam* precyzją, pokazał, jak wielkie znaczenie może mieć zastosowanie matematyki w teorii, ekonomii. Dowiódł, iż umiejętnie' zastosowane metody matematyczne przyczynić się mogą do uściślenia i wyjaśnienia niejednego z podstawowych zagadnień ekonomii. W roku 1962 Oskar Lange publikuje pracę o tytule „Całość i rozwój w świetle cybernetyki", poświęconą analizie procesów rozwojowych. We wstępie sam Autor najlepiej określił zadania, jakie sobie postawił: „opracowanie aparatu myślowego potrzebnego dla ścisłego ujęcia całości i dia lektycznego rozwoju". Wykorzystując aparat cybernetyki, podał precyzyjną marksistowską analizę charakteru dialektycznych procesów rozwojowych. W roku 1964 pojawia się książka „Optymalne decyzje", stanowiąca nowatorski wykład programowania matematycznego, niki planowania. Szczególnie oryginalne są te rozdziały, w których Autor zajmuje się zagadnieniami programowania (planowania) przy wielorakości celów oraz programowaniem w warunkach niepewności. Jeszcze w tym roku ukaże się książka Oskara Langego pt. „Wstęp do cybernetyki ekonomicznej", w której Autor podejmuje niezmiernie doniosłe dzisiaj zagadnienie procesów sterowa,nia i samoregulacji procesów gospodarczych. Wielkie jest dzieło, wielka jest spuścizna tego, jakże skromnego człowieka. Mimo swej olbrzymiej wiedzy, cechowała Go prostota i życzliwy, przyjacielski stosunek do uczniów i współpracowników. W dyskusjach traktował wszystkich, nawet najmłodszych, jako równorzędnych partnerów, starając się zawsze dopatrywać czegoś nowego i twórczego nawet w najbardziej nieudolnie formułowanych poglądach. Wielkie jest dzieło Oskara Langego jako naukowca, a przecież wspomniałem tu tyl ko o wycinku Jego działalności naukowej, wiążącej się z zastosowaniami matematyki w ekonomii, pomijając wiele innych dziedzin Jego zainteresowań naukowych. Ten rozległy dorobek przez długi czas stanowić będzie źródło inspiracji dla wielu przyszłych badań. Trudno nam się pogodzić z myślą, że nie będzie to już bezpośrednia, osobista inspiracja Profesora. Profesor Lange wytyczył podstawowe kierunki badań w naukach ekonomicznych, pozostawił licznych uczniów. Kontynuowanie tych prac bez udziału Profesora nie będzie łatwe, ale stanowić będzie najlepszą formę uczczenia Jego pamięci jako naukowca. (WiT-AR) l Str. 4 GŁOS Nr 242 (4068) W Muzeum eksponowana jest wystawa prac uczestników II Pleneru w Osielcach. Reprodukujemy jedną z nich — pędzla Jerzego Fedorowicza. Fot. Mieczysław Parczowski Nastrojowe wnętrze zeteme sowskiego „Adabaru" (wielobarwna latarenka, białonie-bieskie flamandzkie piece, cha rakterystyczne stropy) zyskało sobie popularność, nie tylko w Kołobrzegu, ale w województwie. O klubie pamiętają także wycieczki zagraniczne, któ re, szczególnie latem, często go odwiedzają. Jego dwuletnią przeszłość przypominają plakaty imprez, wykonane przez Macieja Krzysztofa Ja sińskiego i Andrzeja Maciejewskiego, zgrupowane w sali klubu, na wrześniowej wystawie. A więc: „Rendez-vous z Polihymnią'", spotkania na tematy prawnicze z cyklu „Prawo jest prawem" z roku 1963, spotkania z kapitana mi żeglugi wielkiej, tegorocz na impreza „Jazz 1965" i inne. Jest to plakat Amatorskie go Klubu Filmowego „Vene-dicus", który, dodajmy wystą pi w tym roku w listopadzie na ogólnopolskim konkursie filmów ~amatorskich w Opolu. W tym roku sekcja plaslycz na klubu rozpoczęła sezon wy stawą indywidualną Wiesława Reymana. Nadal działa sekcja muzyczna. Szkółka pio senkarska „Estrada dla wszyst kich" ulegnie znacznej reorganizacji: z około 20 piosenkarzy zostanie zaledwie 6 z pomzednich lat. „Adabar" ma już za w>bq okres startu. Wiele dawnych „ADABAR" — dobry początek £ znaki zapytania „filarów" klubu jest obecnie działaczami kulturalnymi róż nycli miast naszego wojewódz twa. Wspomnijmy choćby Janusza Marksa — kierownika MDK w Karlinie, czy Janinę Kruk — pracownicę Wydzia łu Kultury Prezydium MRN w Koszalinie. Inicjator klubu, założyciel i kierownik — Wiesław Gawinek — działa nadal w jego sekcji filmowej. Jeśli jednak klub, nawet najlepszy, ma być placówką żywotną, oprócz dziedzictwa musi posiadać też nowy program który rozwijałby je w sposób twórczy. Czego mianowicie chcielibyśmy się spo-dziewać po „Addbarze"? Przedstawiciele Zarządu Po wiatowego ZMS utrzym,ują, że klub powinien odegrać — najszerzej pojętą — rolę instruktażową dla tej organizacji: od popularyzowania różnych form działania do dysku sji na temat roli i zadań ZMS. Oczywiście pomocy w wyko- naniu tych postulatów trzeba się spodziewać przede wszystkim od tych, którzy projekt wysunęli. Potrzebna jest także szeroko pojęta problematyka światopoglądowa. Warto więc pokusić się o podjęcie tematów politycznych, naukowych, do tyczących teorii sztuki — przede wszystkim w formie odczytów, które dawałyby du ży zasób konkretnej informacji. Te postulaty kierujemy z kolei pod adresem rady klu bu. Administracja boryka się ze znacznymi trudnościami. Ściany „Adabaru" pokrywają nie tylko podpisy znanych o-sób, ale i olbrzymie zaciski. Roczny budżet klubu wynosi 16 tys. zł, co wystarcza na organizację imprez — nie na remonty. Niewielką podporę finansową stanowią wieczorki taneczne, bo klub dysponu je tylko 80 miejscami przy sto likach. Sytuacja taJca nie może się przeciągać. Wnętrze „Adabaru" stanowiące część starego Ratusza powinno być konserwowane na prawach zabytku. Nie wolno zaniedbywać kon serwacji zabytkowych pieców Klub poioinien być dostatecznie ogrzewanyjChodzi nie tylko o zabytek, ale i o placówkę kulturalną, która powinna na dal odgrywać istotną rolę w życiu mieszkańców Kołobrzegu, przede wszystkim młodzie ży. Potrzeby tego typu klubu przerastają możliwości ZMS. Chyba słusznie mówiono o znalezieniu „Adabarowi" finansowego mecenasa (PDK lub któregoś z zakładów pracy) Obecnie remonty bieżące wykonano we własnym zakresie. Potrzebny jest jednak remont kapitalny, który wymaga dużych wkładów i w tej sprawie mogą decydować już tyl ko władze miejskie i potąiato we. Sądzimy, że „Adabar" w pełni zasługuje na poparcie — w interesie nie tylko zeteme-su, ale miasta. 'ANNA KROH ___T/fCiX UlTURALNA STO PREMIER BTD 22 października w Kosza linie i Słupsku odbędą się równolegle dwie premiery Bałtyckiego Teatru Drama tycznego. Publiczność koszalińska obejrzy sztukę rosyjskiego klasyka, Aleksandra Suchowo-Kobylina „Śmierć Tariełkina" w reżyserii Lecha Komarnickie go. Słupszczanie natomiast oglądać będą komedię Gabrieli Zapolskiej „Moralność pani Dulskiej" w reży serii Noemi Korsan. Będzie to setna premiera naszego teatru, działającego na Ziemi Koszalińskiej już dwunasty rok. PLACÓWKI W MIASTECKIEM W roku 1961 Powiatowa Rada Narodowa w Miastku przyjęła na specjalnej sesji plan rozwoju sieci placówek kulturalno-oświa towych w powiecie. Zreali zowano go w stu procentach jeszcze przed końcem pięciolatki. W powiecie miasteckim działają obecnie 53 świetlice, 35 klubów książki i prasy „Ruch" i GS, 12 kin państwowych i 3 społeczne w państwowych gospodarstwach rolnych, 11 bibliotek i 88 punktów bibliotecznych. Cr.. KURIATA W PRZEKŁADZIE KARLA DEDECIUSA Najbardziej znany w Nie mieckiej Republice Federalnej tłumacz literatury polskiej i wielki jej przyja ciel Karl Dedecius wydał w „Moderner Buch-Club" w Darmstadt interesującą antologię pod tytułem „No wa liryka polska". Spotykamy tam nazwiska klasy ków polskiej poezji współczesnej: Jastruna, Gałczyń skiego, Tuwima, Przybosia a także młodych polskich poetów. Dla nas interesują ce jest zamieszczenie w an tologii wiersza koszalińskiego literata, Czesława Kuriatj:. Odnotowujemy ten fakt z przyjemnością. W 13 czerwca br. w odbudowanym Zamku Książąt Pomorskich w Słupsku otwarto Mu zeum Pomorza Środkowego. Na drugi dzień przez sale wystawowe przeszło ponad 2 tysiące osób! Zresztą dobra frekwencja utrzy muje się nadal. Ale nie uprzedzajmy faktów. Głos oddajemy dyrektorowi MPŚ — mgrowi Januszowi Przewoźnemu, prosząc o wypowiedź na temat najbliższych planów. — Nasze działy przystąpiły do organizowania warsztatu naukowego, zakładania kartotek> inwentaryzacji wszystkich zabytków i dzieł sztuki. Jest to właściwie nieustanna praca, nie dająca się określić w czasie. Bywa, że dokładne zebranie materiału potrzebnego do opisania mało znanego eksponatu trwa parę lat. Dużej pomocy w naty obrazujące walkę Związku Polaków z naporem germanizacji. Będzie to więc placówka o profilu historycznym. Jednakże z uwagi na bogatsze, niż gdzie indziej, tradycje folklorystyczne — uwzględnimy również etnografię regionu. Dział etnograficzny znajdzie siedzibę w słupskim Młynie Zamkowym. Pracownia Konserwacji Zabytków z Gdańska przystąpiła już do odbudowy. Po usunięciu tynków odkryto w jego architekturze niewidoczne uprzednio gotyckie elementy. Umożliwiło to opracowanie dokumentacji, odtwarzającej pierwotny wygląd młyna, legitymującego się zresztą, wcześniejszą niż zamek, metryką. Budowla ta stoi poniżej dzisiejszego poziomu ulicy. Ponieważ chcemy ją pokazać w 0 planach koszalińskiego mówi magister Janusz muzealnictwa Przewoźny tym zakresie udziela nam Rada Muzealna, w skład której wchodzą m. in. doc. dr Drewniak — kierownik Stacji Historycznej, dzie kan Wydziału Sztuk Pięknych Uniwersytetu Toruńskiego, doc. dr K. Malinowski i inni. Do obowiązków Muzeum Pomorza Środkowego należy merytoryczny nadzór nad muzeami regionalnymi, które przystąpiły do specjalizowania się w określanych kierunkach. Osobiście nadzoruje przygotowania do otwarcia Muzeum w Kołobrzegi. Nastąpi to w pierwszej połowie przyszłego roku. Ekspo zycja kołobrzeska będzie miała charakter monograficzny i obejmie temat: Walki o Wał Pomorski i wyzwolenie Kołobrzegu. Kon cepcja utworzenia tego typu muzeum wyszła od miejscowego aktywni społeczno-politycznego i kulturalnego. Wydaje się, że pomysł ten jest bardzo udany. Równolegle z przygotowaniami kołobrzeskiej ekspozycji prowadzone są prace zmierzające do otwarcia Działu Archeologicznego Muzeum Pomorza Środkowego w Koszalinie. Poza walorami ściśle naukowymi, placówka ta spełnia funkcję polityczną. Wykopaliska świadczące o słowiańskiej przeszłości tych ziem są najlepszą odpowiedzią na roszczenia zachodnioniemieckiego rewizjonizmu. Stąd uwaga jaką poświęcamy badaniom archeologicznym prowadzonym w naszym województwie. Do pierwszoplanowych zagadnień organizacyjnych należy także przygotowanie nowej ekspozycji muzeum złotowskiego. Znajdzie ono pomieszczenie w odbudowanym domu staromiejskim przy rynku. W niedalekiej przyszłości będzie tu można obejrzeć ekspo- całej okazałości, trzeba będzie wokół niej wykopać fosę. Otwarcie Działu Etnograficznego nastąpi w 1967 r. Oprócz eksponatów obrazujących kulturę materialną grup efcnicz nyeh Pomoiza Środkowego, zgromadzimy tu zabytki ilustrujące rozwój techniki w rolnictwie. Ponadto Dział Etnograficzny posiadający ZADANIA. uniwersyteckiego roku W dniach 2 i 3 bm. odbyła duj-zgadulę w uniwersytetach się w Radawnicy pow. Złotów powszechnych, potrzebę wyko konferencja kierowników uni rzystywania do wykładów pro wersytetów powszechnych z jektorów filmowych (jest ich południowych powiatów nasze w województwie około 400!), go województwa (analogiczna wykorzystanie w szerszym niż dla powiatów północnych od- dotąd zakresie tematyki II była się w Kołobrzegu), zorga wojny światowej oraz koniecz nizowana przez Zarząd Woje- ność kontroli przygotowania wódzki Towarzystwa Wiedzy prelegentów TWP, wygłasza- Powszechnej w Koszalinie jących odczyty w uniwersy- wspćlnie z Kuratorium Okrę- tetach. gu Szkolnego i Zarządem O- Wiele życzeń I postulatów kręgu ZNP. skierowano pod adresem Fil- W naradzie brało udział 47 mosu. Podkreślano potrzebę uczestników. Obradom prze- szkolenia ludzi użytkujących wodniczył prezes ZW TWP, projektory. Krytykowano wy- mgr A. Zientarski. Głównymi sokie opłaty za zryczałtowaną punktami programu narady wysyłkę filmów. ^ Żalono się, były: referat mgra Zientarskie że niejednokrotnie placówki go pt. „Analiza i ocena dzia- w terenie otrzymują nie ta-łalności uniwersytetów pow- jakie podane są w szechnych w powiatach oraz zamówieniu. zadania tych placówek w świe tle wytycznych Ministerstwa Oświaty i ZG TWP" oraz wy- Ef. SKUTECKI już swą filię - skansen w Klukach, w przy-I^My^\ Majorka dyrektora , , , Biblioteki Wojewódzkiej i J. szłym roku dysponować będzie filialną placówką w Ustce. W miasteczku tym przy u-licy Marynarki Polskiej (vis a vis Domu Rybaka) przygotowujemy ekspozycje etnogra-. ficaną z zakresu rybołówstwa morskiego. Je8fyc^ w bieżącym roku oświa towym popularyzowane będą szczególnie takie tematy jak: „Morze i Pomorze", „Czło- Cioska, dyrektora Ośrodka Me todycznego ZNP w Koszalinie. W uniwersytetacfii powszech dnocześnie pokażemy jak kształtował? się dzieje Ustfti jako osady nadmorskiej i portu. Z innych spraw wymienić warto odbudowe Bramy Młyńskiej w Słupsku. Znajdą w niej pomieszczenie muzealne magazyny. Pracy jest więc sporo. Do tego dochodzi obsługa zwiedzających. Już niedługo liczba ich — jeśli chodzi o Muzeum w Słupsku — w okresie od czerwca br. zamknie się okrągłą cyfrą 50 tys. osób. Liczba ta jest rekordowa. Zwłaszcza, jeśli weźmiemy pod uwagę, że w latach ubiegłych roczna frekwencja w słupskim muzeum nie przekraczała 30 tys. osób. Naszą główną troską będzie — jak już wspomniałem — działalność nankowo-ba-dawcza prowadzona przez wszystkie placówki muzealne w województwie. Warto też dodać, że ambitne plany nakreślił 90bie nasz Dział Oświaty. Znalazło się w nim miejsce nie tylko na pracę upowszechnieniową i dto-pagandową, ale także imprezową. Notowała: H. MAŚLANKIEWICZ wiek od jaskini do Kosmosu", „Człowiek a nauka", „Kuł tura i technika", „Współczesna wieś* „Współczesna rodzina w Polsce". Po wygłoszonych referatach rozwinęła się żywa dyskusja. Podnoszono szczególnie konieczność lokalizacji punktów bibliotecznych w klubach pra sy i książki na wsi, niezbędność uzupełnienia programu pracy uniwersytetów powszechnych tematyką własnego regionu (jak np. 700-lecie Koszalina czy 500-leeie pekoju toruńskiego), możliwość doko nywania sprawdzianu zdobytych wiadomości poprzez zga 4 tysiące lał temu n&d Wisłą Ekspedycja archeologiczna Państwowego Muzeum Archeologicznego w Warszawie pod kierunkiem mgr Hanny Uzarowicz natrafiła w okolicach i*uław na ślady kilku starożytnych osad i cmentarzysk. Znaleziono m. in. grób kamienny, zbliżony od tzw. „grobów megalitycznych". Są to ogromne, kilku nasto,metrowej długości grobowce kamienne, dość często występujące w Europ e środkowej, natomiast prawie nie dotykane na terenach, położonych ra wschód od Wisły. Grobowiec Un jest pamiątką po ludach, która zamieszkiwały te obszary około 4 tys. lat p. n. e., zwanych od charakterystycznych kształtów ceramiki ludami, kultury pucharów lejko-»^tych. W pobliżu znaleziono również osiem innych grobów, również tego samego okresu, zaliczanych do tzw. kultury amfor kulistych. W grobach tych znajdowała się bogata kolekcja ceramiki, bursztynowe paciorki oraz trzy krzemienne siekierki. Oprócz szkieletów ludzkich znaleziono w grobach także kości zwierząt domowych — krów i owiec. Są to prawdopodobnie ślady ofiar, składanych w czasie ceremonii pogrzebowych. Tegoroczny sezon teatralny w Jugosławii, który rozpoczął się w początkach bm., stoi pod znakiem premier licznych polskich sztuk. Teatr Drama tyczny w Belgradzie, zainaugurował sezon wystawieniem „Tanga" Sławomira Mrożka (światowa prapremiera tej sztuki odbyła się, jak wiadomo, właśnie w Belgradzie w kwietniu ub. roku). „Tango** wchodzi również na sceny te- Polski sezon teatralny w Jugosławii atru w Lublanie i w Zrenia- nin. Przed kOku dniami w Tl-tovo-Uzice odbyła się premie ra „Policjantów** Mrożka, zaś teatr w Zenicy wystawia „Śmierć gubernatoro" Leona Kruczkowskiego. Pod koniec bm. w Titogradzie wejdzie na scenę tamtejszego teatru sztuka Jarosława Abramowa „A-nioł na dworcu". Zarówno „Po licjantów", jak i „Anioła na dworcu", reżyseruje Lech Woj ciechowski z Teatru Narodowego w Warszawie, . "\ Fragment Muzeum Pomorza SrcfflćowepC Fot. E. Pelczarów* Str. 5 Historia z happg-endem WSZYSTKO dobre, co się dobrze kończy — powiada stare przysłowie. Ta historia ma optymistyczne zakończenie. Nie mogło zresztą być inne w naszych warunkach, przy obowiązujących u nas zasadach współżycia społecznego, zasadach społeczeństwa socjalistycznego, w którym najwyższą i ostateczną wartością — jest człowiek. Ale początkowo— — O nie, pan bóg by mnie skarał, żebym na nich pod List mówił prawdę. Waruri tym względem złe słowo póki, w jakich żyją ci ludzie, są wiedziała (Gospodyni). nie do pozazdroszczenia. Dwie •> kobiety, mężczyzna, dwoje dzieci™ Trudno sobie wyobra zić, że można tak mieszkać. Na skraju lasu, w po' 'iżn drogi, prowadzącej do Miasteczka, zasłonięty z jednej strony ścianą drzew — namiot. Rozchylane wiatrem płótno przy wejściu pozwala zauważyć wewnątrz zbity z desek barłóg, na którym leży, przykryta szmatami, jasnowłosa dziewczyna o bladej. nalanej twarzy. To ta kaleka, po wypadku. Niechętnie odkładający siekierę mężczyzna jest młody, chudy, nieufny. Nie sposób podejść — większe i mniejsze, czarne i płowe psy podnoszą wściekłe ujadanie, broniąc dostępu do tego dziwnego obozowiska. List mówił prawdę. Na mar ginesie życia Miasteczka, na krańcu jego terytorium, w leśnym szałasie — namiocie wegetuje rodzina, która — nie umie? nie może? nie chce? —■ ułożyć swoich spraw tak, jak inni ludzie, w sposób ogólnie przyjęty w zorganizowanym, społeczeństwie. Obcy^ je rentę powypadkową. Mleaać kanie — to jedyne, czego im brak. O resztę sami się zatroszczą. Póki było ciepło, można było siedzieć w namio cie, chociaż lato tego roku nie łaskawe, ale teraz jesień, zima idzie... Gdyby Miasteczko dało im szansę... Obywatele Miasteczka śpią wygodnie w ciepłych łóżkach, osłonięci od wiatru ścianami swych domostw. Nie widać stamtąd namiotu na skraju — Nie, jak dotychczas, nic nikomu przez nich nie zginęło... (Komendant Posterunku MO). O, gdyby kradli — znalazłoby się dla nich szybko locum. Z państwowym wiktem i opierunkiem. — Tyle, że kłótliwe to, zwłaszcza kobiety— I w robocie przebierają, jak w ulęgałkach — to im za ciężko, to za mało zarobią. I znów Gospodyni! — Ot, „Cygan y", istne „Cy-gany"^ Nie umieją — czy nie chcą?* W liście była mowa o złej gospodyni, u której przedtem mieszkali, płacąc po 300 czy 400 zł miesięcznie. O gospodyni, wyrzucającej niewypłacalnych lokatorów na bruk. Mieszkali u niej, to fakt. Kazała sobie dobrze płacić — też prawda. Ale początkowo płaciło nadleśnictwo — póki męż czy zna pracował w lesie. Dopiero kiedy przestał chodzić do roboty, kiedy go zwolniono, kiedy pokoik sublokator-, ski przestał być „kwaterą" m zaczęły się kłopoty, , , ^ — Chciała, żebyśmy odpracowali za komorne. Wyliczyła sobie po 10 zł od osoby dziennie™ 50 złotych™ lJ>0tf złotych na miesiąc— Kfcł bjr to wytrzymał? — Nie mieli czym płacić. 5a zresztą mam umowę z nadleśnictwem. Przysłało nowych pracowników na kwatery. Tak, 300 zł za pokój. A ci tam — do garnka nie mieli co włożyć, skąd by wzięli pieniądze? No nie, nie wyrzucałam ich —• sami się wynieśli. Mówili, że wyjeżdżają, nie wiedziałam, że pod las, do namiotu™ To gospodyni. I * Btośdą: — Ludzie, to przecież nie psy, powinni im dać jakiż kąt— Już przy pożegnaniu, pro gu; — Ale chyba do mnie Ich z powrotem na siłę nie wprowa dzą, co, jak pani myśli?. Rozmowa w Powiecie? — Tak, tak, słyszeliśmy, że koczują tam jacyś, ale podob no mieli wyjechać™ W innym wydziale tej samej Rady: — Wydano zalecenie, by Miasteczko przyznało im mieszkanie. Sprawę, jako załatwioną. odłożyliśmy do akt. Do akt™ Nie, sprawa jeszcze nie jest załatwiona. Rozmowa w Miasteczku, w Urzędzie: — Myśleliśmy, że się wynio są._ Nie możemy dawać miesz kań wszystkim, którzy nam tu zjadą — nie wiadomo skąd, nie wiadomo po co. Nie pracują. Dokumenty nie w porządku — nie wolno nam nawet dać im przydziału. Zresztą — tacy ludzie nie są nam potrzebni. Co to znaczy -tacy". Jacy? PaTłuję dojść: piją, jkradną, r Obcy. Przyjechali do Miasteczka, zwerbowani do prac w lesie. Przyjechali, jak twier dzą, ponieważ „lasy" obiecywały mieszkanie. Całe życie na komornem u krewnych — rolników już im zbrzydło. Do stali kwaterę. Potem stracili pracę — i stracili dach nad głową. Taka była ich droga do namiotu pod lasem. Jak żyją — już wiemy. Z czego żyją? Kobiety chodzą na sprzątanie. Wynajmują się na dniówki do prac rolnych. Zbierają grzyby i runo leśne. A kaleka dziewczyna — dosta lasu 1 ludzi, których rankiem budzi przenikliwe zimno. Od Urzędu — pod las — też droga daleka. Dalsza nawet, niż z WojewódJtwa. Bo Władzy Miasteczka nie udało się dojść na miejsce, do swoich „dzikich lokatorów" przedtem, nim dojechała tam redakcyjna warszawa. Podobno władza' bała się psów. I kobiet. Cha, cha. Ale grubą anegdotą przypadkowego uczestnika rozmo wy nie da się skwitować całej sprawy. Pod lasem stoi namiot, w nim rodzina z dwoj giem dzieci — i nie można już dłużej udawać, że się o niczym nie wie™ Tu, oko w oko z faktami, Przedstawiciel Władz z Miasteczka — zdaje się przechodzić metamorfozę. I kiedy, wysoki, młody mężczyzna o rozbieganych oczach robi ruch, jakby chciał pocałować Urzęd nika w rękę — ten cofa się gwałtownie, zażenowany. Jesz cze nie otrząsnął się z wątpliwości i zastrzeżeń. Jeszcze nie jest pewny, czy nie wynikną z tego nowe kłopoty, czy nie lepiej po staremu: co nie jest zapisane ~ nie Istnieje™ CS tu — nie są stałymi mieszkań cami Miasteczka. Jeszcze moż na powiedzieć: ich los nas nic nie obchodzi... Ale czy można to powiedzieć? Urzędnik nie jest już tego całkiem pewny— Historia kończy się happy--endem. Rodzina z namiotu do staje dach nad głową. W Mia steczku jest publiczna gospodarka lokalami. Władza dochodzi do wniosku, że nie wolno jej pozostawić tych ludzi samym sobie. Że trzeba przeprowadzić ich spod lasu — w cztery ściany własnej — choć jednej bodaj izby. —• Mieszkania — mówią nam w Wojewódzwie — miesz kania dać im nie było można. Przeszkody formalne. No i — na mieszkanie u nas trzeba zapracować. Ale pomieszczenie, żeby nie wegetowali w warunkach, urągających zasa dom, przyjętym w naszym społeczeństwie — zawsze... Dostała więc rodzina z lasu takie locum, jakie, nie krzyw dząc innych obywateli, mogły dać Władze Miasteczka. Z mieszkaniami, jak wiadomo, nie jest u nas łatwo. Obowiązuje zasada, że nie otrzymuje się ich za darmo. Ze trzeba się wykazać jakąś społeczną przydatnością, by móc powie dzieć: „Żądam tego, co mi się należy"™ Przez wiele lat ludzie oszczędzają, ciężko pracując, by zdobyć własny kąt. Tymczasem mieszkańcy namiotu — dostali swój dach nad głową — na kredyt. Dotychczas —■ utrzymywali się na marginesie życia Miastecz ka. Miasteczko — nieczułe z początku, obojętne, zajęte sobą Miasteczko — dało im szansę. Czy będą umieli z niej skorzystać? Wszystko dobre, co się dobrze kończy. Życzę „ludziom z lasu", by przestali być „obcy". A Miasteczku — by nie żałowało, że przygarnęło . tych pięcioro, by pozwoliło im zna leźć swoje miejsce — na stałe. ZOFIA BANASIAK ei scenie JEDNĄ z inicjatyw, podjętych przez miasteckich działaczy kulturalnych jest uruchomienie w bieżącym roku kulturalno-oświatowym rejonowej sceny amatorskiej, na której występować będą amatorskie zespoły artystyczne z powiatów miasteckiego i bytowskiego. Imprezy „sceny" pomyślane są nie tylko jako popisy — odbywać się będą przy okazji przeglądów szkolenia dla kierowników zespołów amatorskich, instruktorów, reżyserów, muzyków. Pierwsza impreza sceny — instruktor. Dodać także nale-dzisiaj, 9 bm. Wystąpią ze ży, że scena powstaje przy swym programem zespoły z wydatnej pomocy miasteckie-Cetynia pow. Miastko. Oglą- po Zarządu Oddziału Zw. dać je będą kierownicy pla- Zaw.. Pracowników Rolnych, cówek kulturalnych z całego Miasteckim amatorom gra-powiatu. Kierować placami tul ujemy i życzymy im wie-sceny amatorskiej będzie p. lu sukcesów —- na scenie i Jadwiga Ryfka, zasłużony dla poza sceną. (sten) rozwoju miasteckiej kultury Fot. Józef Piątkowski MOTTO: Czego tię boicie? Uśmiechu? Śmiech to poważna spra toa^ , (Wajtai Pgwflam kierownik pralni) ^ s MUSZĘ sn? wam wpierw przedstawić. Mam trochę tych lat za dużo, bo aż kopę i pół tuzina. Za to włosów mniej. Coś jakby przestraszone, uciekły mi na tył głowy. A w ogóle, nazywam się Rubaszka. Zawsze tak na mnie wołali. Niech więc będzie Rubaszka! Gdy cfod Wikci zwierzyłem się, że chciałbym napisać cykl felietonów o moralności, rozgdakała się niczym kwoka mojej sąsiadki z naprzeciwka. _ Co? Ty szublenicznikn, o mo- ralno-etycznych sprawach chcesz pisać? Za młodych lat latałeś za dziewuchami, gorzałkę smoliłeś jak krakowski dorożkarz, a teraz morałów ci się zachciewa? — Ksiądz innym chętnie daje siu by, a sam sobie nie weźmie! próbuję się bronić szukając porów nań. _ A potem przechodzę do ataku: — Etyczno-moralna sprawa! Co to takiego jest? Jeden z kadrowców, chcąc wydać lizusowską opinię swemu pryncypałowi, napisał: obywatel Sęczek jest cenionym przez załogę zwierzchnikiem i z mo ralnością nie ma nic wspólnego! Przysłużył mu się, gorliwiec! Pryn cypiał w tej sytuacji nie dostał zło tego krzyża i w związku z tym obiecująco się wypowiedział: temu draniowi dam kiedyś po krzyżu! Tak to jest, gdy się coś mówi, cze go się nie pojmuje™ Nie wiem, czy Wikcia mnie dobrze zrozumiała. A chciałbym jej wyjaśnić, że etyka to teoretyczne uzasadnienie zespołu norm i war tości postępowania człowieka. Inaczej mówiąc, etyka to nauka o mo ralnośd No a moralność? — zapy tacie. Mnie się wydaje, że moralność to nic innego. Jak system po glądów na dobro i zło, system rea lizowany przez człowieka w praktyce codziennego życia. Gdy powiadamy: Feluś prowadzi się nieetycznie, niekoniecznie musi oznaczać, że jest zły. Trzeba dodat kowo się zapytać, według jakiej etyki ocenia się jego postępowanie: chrześcijańskiej, niezależnej, marksistowskiej, czy też drobnomiesz-czańskich poglądów? Jeśli Feluś nie chce uczęszczać na roraty lekce so bie ważąc tę duchową strawę, to ksiądz z ambony będzie piszczał, że Feluś żyje niemoralnie. A może on w tym czasie studiuje dzieła, przygotowuje się do szkolenia lub rea- które nakazuje zachować przyrodzony porządek, a zakazuje go burzyć... Przeto Apostoł upomina sługi, aby poddani byli panom swoim i aby im szczerze z dobrej woli służyli™ On to jeszcze nic! Ale święty Paweł dopiero coś powiedział! Tako rzecze święty w liście do mieszkańców Efezu: „Niewolnicy! posłuszni bądźcie panom wedle ciała z bojaźnią i ze drżeniem, w pro-stości serca waszego, jako Chrystusowi. Nie na oko służąc, jakoby ludziom się podobając, ale jako słudzy Chrystusowi, czyniąc wolę Bożą z sercem. Z dobrą wolą służąc, jako Panu, a nie ludziom". Czy wyobrażacie sobie, co by było, gdyby współczesny pomazaniec z ambony podobne prelekcje głosił? W onym czasie, gdy święty Paweł prawił wiernym nauki moral- lizuje czyny społeczne? Wtedy sekretarz krótko oceni: Feluś jest e-tyczny. Istnieje jednak okoliczność, że se kretarz i proboszcz zbratają się we wspólnym, spontanicznym uczuciu oburzenia. Może to nastąpić na przy kład wówczas, gdy tenże Feluś, za miast iść. na roraty lub realizować czyny społeczne, pójdzie sobie do gospody na kminkówkę. Jeśli się upije, włoży inspektorowi pihu palec do bigosu i wywoła wspaniałą awanturę. Pojęcia moralności wdąź się zmie niają. Ot, chociażby taki przykład, jak system nakazów i zakazów w chrześcijańskiej etyce. Ongiś wpadła mi do ręki niewielka książeczka z naukami świętego Augustyna, czołowego aktywisty kościelnego z czwartego wieku. Posłuchajcie co on głosi: „Albowiem podług prawa boskiego, Bóg stworzył bogatych i biednych z tej samej gliny i ta sama ziemia ich nosi_ Róg przez cesarzy 1 królów ziemskich nadaje pra wa rodzajowi ludzkiemu™ Nie mów cie więc: co mnie obchodzi król™-Ale nawet niewolnictwo, choć jest za Jcarę, tym cię prawem rządzi. ne, Octavianus, właśridel setki niewolników, rugał swego sąsiada Pe-tyliusza, pana dwustu sług. — Petyliuszu, jesteś niemoralny! Zabijasz młodych niewolników i ich ciałem karmisz karpie w stawie. A przecież wiesz, że coraz trudniej zdobyć siłę roboczą w podbojach. To nie patriotycznie! — Zacny Odavianusie — rzecze sąsiad. — Nie wykazujesz gorliwości w umiłowaniu prawdy. A prawdą jest, że każę zabijać jeno starych, niezdolnych do pracy niewolników. — Przebacz mi cny Petyliuszu. Wprowadzono mnie w błąd. A palenie czarownic w kilkanaście wieków później? Gdy kiedyś zaproponowałem wikaremu, że znam w Koszalinie pewną wiedźmę, którą należałoby spalić, trochę się o-bruszył. — Ależ to byłby niegodziwy n-czynek! — orzekł. A mogłoby być tak pięknie! Jak w owych wiekach! Płonęło ognisko w lesie, wiatr tęskną piosenkę niósł, babda sie smażyła, ludzie nabożnie śpiewali, słowem było na co popatrzeć i co posłuchać. Potem się okazywało, że nie tę babcię upiekli. Dalejże się brać za następną. I znów płonęło ognisko w lesie. Ró-żowiutki jak pączuś jezuita z przejęciem świergotał apage satanas! Ech, naszych czasach ten obyczaj się nie przyjął... Zmieniło się wyobrażenie o moralności nie tylko w czasie. Inaczej ona bywała pojmowana w różnych nacjach, środowiskach, religiach, zawodach i grupach społecznych. Wśród Eskimosów niemoralnym by ło, gdy stary człowiek upierał się przy swoim cherlawym żywodku. Swoje przeżył, nie powinien młodym zawadzać. Jego obowiązkiem było udać się do najbliższej przerębli celem przeniesienia się do wiecznej krainy białych fok. Jeśli staruszek się trochę ociągał, jakby niezdecydowany, wnuczęta pomagały mu podjąć tę ważką decyzję. I Cyganie mają swoje hobby. Przed laty, miałem szczęście rozmawiać z jednym takim osobiście. — Powiedz mi szczerze, dlaczego ukradłeś mi zielononóżkę! Pół godziny ją goniłeś po polach, zanim ją schwytałeś. Gdybyś mi przez ten czas drwa narąbał, sam bym d tę kurę dał. — Bo to jest niemoralne, aby syn śniadego plemienia pracował! — słyszę odpowiedź. Żyde Cygana jest krótkie, żeby Cygan marnotrawił czas na pracę! A teraz wam opowiem o wyspach japońskich. Otóż tam, od tysiącleci, najwyższą cnotą bywała boska cześć | dla cesarza. Jeśli komuś nie śpiesz- ; no było do krainy Idzanagi, z pokorą oddawał boskie uwielbienie cesarzowi. Dopiero w styczniu 1946 ro- i ku, zdemoralizowani Amerykanie \ zmusili cesarza Hirohitę do przyzna 5 nia się ludziom przez radio, że z tą \ boskością to był taki śmieszny kawał. I że odtąd dla cesarskich portretów nie musi się budować specjalnych kaplic, Obiektów sakralnych. Ba! Nawet modłów do cesarza nie trzeba zanosić! Zapytade się, zapewne, co w takim razie jest ta moralność? Hm! Nie dość jasno, widać tę sprawę przedstawiłem! Taki ze mnie gaduła. Może następnym razem się poprawię, - ' ' RUBASZKA Si* t- i GŁOS Nr 242 (4068)1 Bilans działalności prezydenta W ciągu 7 lat prezydentury, generał de Gaulle wygłosił 30 -przemówień przez radio i telewizją do narodu, odbył 12 konferencji prasowych (transmitowanych bezpośrednio), miał też 36 przemówień w czasie uroczystości państwo wych. Odbył podróże do 94 de partamentów, uczestniczył w 200 oficjalnych uroczystościach w Paryżu. Rozmawiał z wszystkimi członkami parlamentu, radcami generalnymi i merami Francji. Odwiedził 2.500 gmin, odpowiadał na po witania 400 radnych miejskich i 100 tysięcy notabli. Przemawiał 600 razy do oby wateli zgromadzonych przed trybunami i uścisnął niezliczo ną ilość rąk. Przez 7 lat szef państwa zwołał 302 razy radę ministrów i 420 razy posiedzenia międzyministerialne w ograni czonym składzie. Premiera przyjmował w swoim pałacu 605 razy, a przewodniczących zgromadzenia narodowego 78 razy. 2.000 razy odwiedzili go członkowie rządu, a 100 razy przewodniczący komisji parlamentu. 600 godziri przeznaczył to swoim urzędowaniu na rozmo wy z szefami państw i rządów innych krajów. Odbył 1000 spotkań z ministrami lub am basadorami zagranicznymi. Wyliczenia te sporządził i przedstawił społeczeństwu sam prezydent de Gaulle zda jąc niejako sprawozdanie ze swojej działalności. Konkludu jąc, prezydent nazwał siebie SKLEPIENIEM REPUBLIKI", które podtrzymuje i łączy cały kraj. Bardziej skomplikowane niż n nas Od 10 października rozpoczyna się we Francji sprawdza nie spisów wyborców w związku ze zbliżającymi się wyborami na prezydenta repu bliki. „L'Humanite" podaje, co musi przedstawić wyborca przy sprawdzaniu swego nazwiska na liście. • Potrzebny jest dowód osobisty ze zdjęciem, zaświadczenie, że zainteresowany mieszka w danej miejscowości co najmniej pół roku. Poza tym wyborca musi przedstawić ko misji pokwitowania opłacenia czynszu, gazu, wody i światła. Zarejestrowanie się na listę wyborczą jest obowiązkowe. — A oni twierdzą, że w krajach słabo roz winiętych ludność nie umie czytać ani pisać! Rysunek J. POPA z dziennika „Rude Pra- vo". Święto u sąsiada 7 PAŹDZIERNIKA nasz zachodni sąsiad — Niemiecka Republika Demokratyczna obchodziła uroczyście sze-snastolecie swego istnienia. NRD jest pierwszym we współczesnej historii państwem niemieckim, które o-statecznie i na zawsze zerwało ze złymi tradycjami zaborczego militaryzmu pruskiego. Dziś NRD — państwo robotników i chłopów — kroczy drogą pokoju i demokracji, będąc członkiem wspólnoty' państw socjalistycznych, NRD jest ważnym czynnikiem bezpieczeństwa w Europie, wewnątrz niemieckim bastionem przeciw militaryslycznym planom boń-skich odwetowców. Polskę i NRD łączy przyjaźń i współpraca, której wyrazem i symbolem jest granica pokoju na Odrze i Nysie. G? ńftn w-yoltfyce> f Dziś ogłaszamy 8. z kolei konkurs-ankietę z następującymi pytaniami: 1. Kiedy powstała NRD? 2. Co łączy Polskę i NRD? Przypominamy warunki konkursu: biorący udział winni odpowiedzieć na 2 zamieszczone powyżej pytania. Można też odpowiedzieć tylko na jedno z nich. Wśród autorów najlepszych odpowiedzi rozlosowane zostaną cenne nagrody książkowe. Odpowiedzi prosimy nadsyłać pod adresem Redakcji „Głosu Koszalińskiego" ul. Alfreda Lampego nr 20 z dopiskiem na kopercie lub kartce pocztowej „Konkurs. — Co tara w polityce?". Wyniki ostatniego naszego konkursu (1) zamieszczamy na str. 2. Kompromisowe wyjście Dziennikarz amerykański Robert Moore po powrocie z Wietnamu Południowego, w którym bawił przez e miesięcy, opublikował książkę pt. „Zielone berety". Opisuje w niej akcje wojsk południowowietnam-skich i ówczesnych „doradców" amerykańskich przeciw partyzantom oraz bestialstwa, popełniane na ludności wietnamskiej, wyjawiając kulisy tej brudnej wojny. Okropność za okropność W angielskiej gazecie „Eve-r>ing Standard" ukazało się ogłoszenie tej treści: „Zamienię portret olejny Hitlera na wypchanego goryla lub inną okropność". Ksiąika przez d?ugi czas była przedmiotem sporu w Pentagonie, który usiłował nie dopuścić do jsj publikacji. W końcu znaleziono wyjście kompromisowe: książka otrzymała zezwolenie cenzury wojskowej, a?e pod warunkiem, że zostanie obłożona reklamowa obwolutą 7. napisem: „Czj sta fikcja ...". Prawdziwe oMicże brudnej walny Kaidy dzień „brudnej wojny" w Wietnamie przynosi nowe szczegóły barbarzyństw wojsk reżimowych i us»A wobec ludności cywilnej tego kraju. Na zdjęcia: płonie spokojna wietnamska wioska. Jej mieszkanka — staruszka o-puszcza wieś ratując dzieci, których rodzice zgięli- ; Szpilka Rozgłośnia wojskowa w SaJ- gonie postanowiła oczyścić program rozrywkowy z piosenek, oprowadzających nastrój defetystyczny. Wyeliminowano u-twory, ktOre wpływałyby u-jemnie na ducha bojowego żołnierzy. Chodzi o takie tytuły piosensk, jak: „Powiedz mi, Jakie będzie jutro?" itp. TERROR w Adenie W Adenie zawieszony został rząd premiera Mukawi. Władze brytyjskie dokonały wielu aktów terroru wobec miejscowej ludności. Premier Mukawi udał się do Nowego Jorku, ijdzie pragnie złożyć na ręce Zgromadzenia Ogólnego NZ prośbę „o aktywną i bezpośrednią interwencję" w sprpwie ostatnich wydarzeń w Adenie. Na zdjęciu: żołnierz brytyjski dokonuje rewizji jednego z mieszkańców Adenu. CAF-radlofoto GŁOS POKOJU Trybuna Zgromadzenia Ogólnego NZ stała się znów miejscem, z którego ZSilil głosem swego ministra spraw zagranicznych A. Gromyki przedłożył zgromadzonym w ONZ przedstawicielom wszystkich prawie narodów świata nowe, konstruktywne propozycje. ZSRR przedstawił projekt układu o nierozpowszechnianiu broni jądrowej, zaproponował, aby w przyszłym roku zwołać światową konferencję rozbrojeniową. Miałyby w niej u-czestniczyć wszystkie państwa — członkowie ONZ — łącznie z mocarstwami nuklearnymi — niezależnie od ich przynależności do ONZ. ZSRR zaproponował również, aby Zgromadzenie Ogólne uchwaliło deklarację o niedopuszczalności mieszania się w sprawy wewnętrzne państw i o zabezpieczeniu ich niepodległości oraz suwerenności. Debata generalna na dwudziestej sesji Zgromadzenia Ogólnego ONZ — trwa. Od dobrej woli USA i ich partnerów zależy teraz, czy wspomniane pokojowe propozycje ZSRR wejdą w życie. U źródła zła Utworzenie neokolonialistycznego tworu Malajzji, niewyga-sające napięcie na pograniczu pakistańsko-indyjskim, nasilenie akcji wywiadów imperialistycznych w walce z tym wszystkim, co nazwać można postępowym w tej części świata — byłv źródłem ostatnich zamieszek w Indonezji. Czy zamachowcom udało się osiągnąć zamierzony cel? Nie. Jednak wrzenie w Indonezji na pewno wpłynęło na częściowe zachwianie równowagi politycznej w tym rejonie. Prasa amerykańska pisała ostatnio: „CIA (wywiad amerykański) — robi swoje — ale czy skutecznie? Tymczasem u-trzymanie ich kosztuje podatnika amerykańskiego miliony dolarów". Sprawiedliwość i wolność pi amsrykańskn 20 bm, jak już informowali śtny zntwu stanąć ma przed sądem po raz drugi w ciągu ostatnich 4 lat Komunistyczna Partia USA, postawiona w stan oskarżenia na podstawie sprzecznej z konstytucją ame rykańską osławionej ustawy McCarrana. Cel tych prześlado-wań wyłożył otwarcie przedstawiciel Mini"' ęrstwa Sornwiedliwości USA Walter Eadley w „New York Times": „Staramy się — oświadczył on — wciąż wyprowadzać par tle z równowagi... Nie dopuszczać do wzrostu Jej szeregów, dopiekając jej na wszelkie sposoby". v Żenująca szczerość... Granica w ogniu Zawieszenie broni w tragicznej bratobójczej wojnie o Kaszmir, zawarte między Indią a Pakistanem, okazało się nietrwałe. Obie strony nie wycofały wojsk na pozycje, zajmowane przed rozpoczęciem walk. Dochodzi do sporadycznych, lecz ostrych starć. Rada Bezpieczeństwa ONZ podjęła kolejną rezolucję, domagającą się przestrzegania przez Indię i Pakistan warunków rozejmu. Nad przestrzeganiem warunków porozumienia o przerwaniu ognia czuwa obecnie nieliczna grupa obserwatorów ONZ* Wznowienie walk indyjsko-pakistańskich utrudnia rozpoczęcie rokowań w sprawie politycznego rozwiązania konfliktu. Pakistan nadal domaga się plebiscytu w Kaszmirze, India natomiast utrzymuje, ie Kaszmir jest częścią składową jej terytorium. Boński gołąbek pokoju BflEEBMgS 0STATN 1A NOC sil z cierpię czy nie, to moja sprawa. Ale nie mogę się z tym pogodzić, że ciebie straciłem. — Zauważyłam, że nie przyszło cl to z trudem. —- Nie. —■ Co nie? — I tak nie zrozumiesz. r , — Mój Boże, Mike, czego nie zrozumiem? O co ci chodzi? — Jak zawsze: tylko o ciebie. —- Możesz do mnie wrócić, ale tak, jak ci powiedziałam. — Mogę cię kochać tylko tak, jak sam wyobrażam sobie miłość. Nic umiera tak kochać, jak wy wszyscy się kochacie, bo to zabija miłość. Nie zmuszaj, iebym ci powtarzał wszystko od początku. I sama nic wracaj do tego tematu. —- Nie odpowiedziałeś ml na jedno pytanie. —■ Nie odpowiedziałem, Harriet. —- Na jakie? — Zadałaś tylko jedno: czy ciebie zdradziłem. — I nie odpowiedziałeś. — Nie zdradziłem ciebie. Nikogo nie chcę pcza tobą, Harriet. — Możesz sobie zdradzać. To mnie już nic nie obchodzi. — Muszę w to wierzyć. Byłaś zawsze bardzo uczciwa, I nigdy rnnte nie okłamywałaś. — Ale to nie jest prawda, Mike, że nic mnie nie obchodzi... — Wiem. — Czemu tak późno odezwałeS się na moją depeszę? — Bałem się te~o spotkania... Harriet, do licha, dokop się wreszcie do jakichś głębszych pokładów wyobraźni, pomyśl o- tym, co ja czuję. Nie umiem sobie poradzić bez ciebie, nie wiedziałbym nawet, co zrobić z inną dziewczyną. — Och, na tych sprawach znasz się aż za dobrze. Obejdziesz się bez podręcznika. — Jesteś strasznie głupia, Harriet. — A ty jeszcze głupszy. — Chyba dlatego, że wdąt liczę... Zresztą n!e ma • czym mówić. — Skończ, dlaczego n!e kończysz? Jeżeli już zacząłeś mówić.- Spotkaliśmy się chyba po to, żeby porozmawiać z so-. bą. Na co liczysz? Barman postawił przed nami kieliszki i talerzyk i sernic fclem dla Harriet. — Zjedz szybko to ciastko — powiedziałem — bo nie znoszę widoku słodyczy w pobliżu alkoholu. — Dawniej znosiłeś. — Zwróciła się do barmana: —* Proszę zabrać to ciastko. — Niedobre? Nie takie pani chciała? Kilka godzin temu przynieśli z piekarni, są naprawdę doskonałe. Harrict podsunęła talerzyk w kierunku barmana. — Mój znajomy nie cierpi widoku ciastek w barze. — Przecież pan Wynn sam zamawiał — powledził bar-, man. — On już jest tak!. Kiedy barman odszedł: —Mike — powiedziała Harriet —- dzisiaj już się nie bałeS tego spotkania... Było ci smutno beze mnie, prawda? — I wciąż jest mi smutno. — Teraz, przy mnie? — Tym bardziej. Weź wypij trochę-. Wiesz co to jest samotność? Przytknęła kieliszek do ust, spojrzała naiwnie, 1 górną wargą dotknęła powierzchni płynu. — Czytałam w nocy artykuł o kosmonautach. Czekałam na twój telefon i czytałam takie różne rzeczy w „Atlantic Moulhly" i w „Harpers Magazin", nie mogłam zasnąć. Kilka razy autor wspominał, że pilot rakiedy międzyplanetarnej w przestrzeni kosmicznej, oddalony od ziemi setki mil, będzie się czuł strasznie samotny. I że ten problem trzeba jakoś rozwiązać. Chodzi ci o coś takiego? — Samotność kosmonauty może być niczym w porównaniu z samotnością człowieka żyjącego wśród innych ludzi. Poczułem, jak Ilarriet dotyka mnie kolanem. — Mike, wcale nie musisz być samotny. Odsunąłem nogę, nie chciałem żeby mnie dotykała. —- Jeżeli przyjmę twoje warunki, będę bardziej samotny, bo przy tobie. To byłoby najgorsze. —■ Nigdy nie zrozumiem, dlaczego tak bardzo się boisz małżeństwa. No dobrze, pomyślałem, powiem jej co§ nlecoS po raz ostatni, powiem, chociaż to nie ma sensu i szkoda każdej sekundy na to mówienia, Str. 7 BBEMiamaf Notatki duńskie ROGA z Kopenhagi do Nakskov, największego sku-I piska Polaków w Danii, prowadzi wzdłuż wysp Zelandia, Falster i Lołland. Tę okoliczność wykorzystujemy, żeby „po drodze" zwiedzić duńskie farmy i zakłady rolnicze, a więc środowiska, w których zaczynali pracę i najczęściej nadal pracują Polacy w Danii. TRZY WIZYTY ne, koniczynę, len, słonecznik, groszek, cebulę i inne wa SPÓŁDZIELCZA mleczar rzywa, sadzi buraki cukrowe, nia w Harlev w porze rozwija kwiaciarstwo (tulipa- letniej przerabia 24 tys. ny i narcyze). I ta wszech- litrów mleka dziennie (zimą stronność produkcji ma swo- o 30 proc. mniej) o zawartości je uzasadnienie, gdyż umożli- 4,4 proc. tłuszczu. Zakład spe- wia gruntowne przygotowa- cjalizuje się w produkcji se- nie do zawodu. rÓT* kt<£e wyw°ri ssię CHOCIAŻ TO nady, NRF, Austru i /.SRR. NIE CZWARTEK Dostarcza tez codziennie 8 tys. litrów mleka konsumpcyjne- NAKSKOV przyjeż- go dla Kopenhagi. Procesy ridżamy nieco spóźnieni, produkcyjne są zmechanizo- „Dom Polski" wypełnio wane w takim mniej więcej ny jest już oczekującymi Po-stopniu jak i w naszych zakła lakami. Reprezentowane są dach. Za kilka miesięcy za- wszystkie trzy pokolenia duń kład rozpocznie odbiór mleka cysternami bezpośrednio od chłopów, jak to już praktyku je wiele innych zakładów. W pobliskiej wsi Himligoje oglądamy farmę Kay Jacobse-na. 15-hektarowe gospodarstwo nabył on 15 lat temu. Jacobsen hoduje 16 sztuk by dła, w tym 8 krów (każda daje po 5 tys. litrów mleka rocz nie, o zawartości około 5 pro- Korespondencja własna z ZSRR stają na język' matematyki i „zapisane" na papierowej taśmie. To program pracy dl* KAWAŁ drogi od cen- łem, z którego wypływa rze- logiczna brzmi tajemniczo jak każdego krosna — według trum. Jesteśmy w no- ka dziewięćdziesięciu milio- przepis średniowiecznego al- skomplikowanego sitka ma-wym, południowym re- nów metrów tkanin rocznie, chemika — zespoły cyfr prze- łych i większych dziurek uło-jonie Moskwy, wśród jasnych, Bo też pomylić się łatwo, płatane określeniami: kapron, ży s;ę potem wątek i osnowa wielkich bloków mieszkał- Główne wejście do fabryki wiskoza, jedwab sztuczny. W cieniuteńkich nitek sztucznego nych. I właśnie tutaj, w sce- wiedzie przez ogromne oszklo olbrzymiej hali, w jednostaj- włókna i — w bele zaczną się nerii spokojnego osiedla, któ ne drzwi w gładkiej, bez o- nym stukocie setek krosien, nawijać te wszystkie „walen-re ożywia się po południu, ?.dy kien ścianie, przyozdobionej te wymyślone przez naukow- tyny" ^ i „teatralne", „wielkie dzieci wrócą ze szkoły a do rośli z pracy — wybudowano pięć lat temu fabrykę. Przyznam, że mieliśmy kłopoty z trafieniem do niej, choć stanowi ona część ogrom nego Moskiewskiego Kombina tu Jedwabniczego im. Swierd-łowa. Nawet Nina, nasza prze wodniczka, od dawna mieszka jąca w tej właśnie dzielnicy, nie wiedziała, że ten właśnie U KOLEBKI ..KOSMOSU" epoki" i „róże". Fabryka im. Swierdłowa wyposażona jest w maszyny z Francji, Anglii i NRD. W parze z nowoczesnością systemu produkcji idzie nowoczesna organizacja pracy i eks-perymentaTny system wynagrodzeń. Od 1 kwietnia br. w fabryce worowadzono normy i rremie dla personelu inżynieryjno-technicznego, uzależ parterowy gmach, o którym mozan:ą z wielkim kwadrato ców receptury przemieniają ^"^kości^także*—^popytu sądziła, ze jest domem kultu- wym zegarem. I wewnątrz da się w cudowne, grające wszy- " ' " ,* P Py ry — kryje w sobie szesćset ieko do nastroju pośpiesznej stkimi kolorami tęczy tkaniny. na wyroby fabryki. A więc maszyn tkackich i jest źród- produkcji — aptekarska czy- To nic, że wszystkie one po- i „Swierdlowce" nie jest obo- w gościnie u POLAKOW w Nakskoy stość i aptekarska dokładność wstają z nowoczesnej wielkiej jętne, czy jej wyroby kupowa zdumiewająca — jak na włó ----" -----: chemii, to nic, że prozaiczna . . _ , .... . kienniczą fabrykę — klimaty wiskoza jest ich matką. Za ne C7^ nie,/ a 1.y zajmują również kooie „galaktykę", we (z butli) i łazienkę. Jacob-sen pracuje wspólnie z żoną. DCII UidtUJC WdlJUlillC z. Z.UII4. . 1 1 Różnorodne prace budowlane wizyty rodakow w gospodarstwie wykonuje W Dom Polski" i polskość Że śr^d»ia Placa ka wynosi 110 1 więcej rubli, że nowoczesna produkcja wymaga wysoko wykwalifikowa , . nych kadr. Na sześć grup pła Danii mieszka obecnie ramy się to ^ robiC w rożny j, Cy w prZemyśle tkackim w fa Danii, podkreślając, że tutej- chcemy utrzymać tak długo, sza Polonia cieszy się z każdej jak tylko to będzie możliwe" — mówi Józef Jakubik. Sta- ,wa 12 tys. Polaków. Największe sposób — wyjaśnia Berda La-sam. Jest uzdolniony i to dość skuJsko obok Nakskov> t0 tocha. W każdy czwartek w 1 azięKi te- Qdense> Nykobing _ Falster, ,Domu Polskim" odbywają się wszechstronnie, spłacił" już328 ^vsC°koronCdłu^ Aalborg, Aarhus, Kopenhaga zebrania towarzyskie i oświa e u m ci a en i et e 20 ri akup no f ar 1 okolice- W Kopenhadze jest towe. Czytamy polskie gazety stosunkowo dużo polskiej in- i książki, pożyczamy je tez , . teligencji. W pozostałych okrę do domu. Śpiewamy polskie Na wyspie Falster zwiedza gach żyją przeważnie rolnicy, piosenki, tańczymy ludowe my najstarszą w Danii szko- rzemieślnicy i robotnicy. bryce pracują przeważnie ludzie zaszeregowani do piątej i szóstej grupy, a szkolenie zawodowe i podnoszenie kwali fikacji jest mimo to jednym z podstawowych problemów zakładu... Słucham tych informacji, do tańce. Odbywają się spotka- 3 pytań zadawanych przez kole łę rolniczą w Nesgord. Zało- Początki "tej emigracji się- nia z Polakami z kraju lub Jgów z prasy jugosłowiańskiej żono ją w 1790 roku. Nauka gają okresu sprzed I wojny wrażeniami swymi dzielą się ^ dod?ję swoje, pilnie notuję od trwa 2 lata. Szkoła przyjmu- światowej Była to typowo za ci z nas, którzy odwiedzili a- | powiedzi, ale w gruncie rze- je w zasadzie tylko chłopców robkowa emigracja Przyjeż- kurat krewnych, badź znajo-1 czy niecierpliwię się trochę. 1 to takich, którzy byli_ już na dżali ludzie ubodzy, bez żad- mych. Takie odwiedziny są { Chciałoby się_ obejrzeć zakład, UtrOA 11 f o ł»tv\ rłł»ńłTT i ..... .. • • 1 1 t-x 1____ « Hfłl A OlO r>V»r»/.ł \*r Iri 1 _ praktyce u farmerów i odby- nych kwaiifikacji, nie znają-li służbę wojskową, czyli prak cy jQZyka duńskiego ani inn zresztą coraz częstsze. Do kra 5 dotknąć osobiście choćby kil— ju na wycieczki i różns obozy i _.VKanin_- 1ym bardziej, że tycznie mają znacznie po wy- go jQZyka zachodniego. Mieli jeżdżą również nasze dzieci, j d0 koIebki „kosmo- żej 20 lat. Zapisy zaczynają więc wyjątkowo trudny start. Największy kłopot sprawia mniej 400 osób". Chociaż to nie jest czwar- się na półtora roku przed roz stanowili tanią siłę roboczą, nam uczenie dzieci języka pol poczęciem nauki! Absolwen- £łe skłonności takie, jak: skiego. Po prostu nie ma kto ci w przeciwieństwie do in- nadużywanie alkoholu, poryw uczyć, a w domu i czasu nie nych szkół rolniczych składa- CZość, wywoływanie bójek i starcza, i my sami nie znamy ją egzaminy końcowe. awantur —• spowodowały, że go już tak, jak kiedyś. Ale Przy szkole jest duża far- Polak stał się synonimem uczymy. Raz na rok, zawsze ma (400 ha). Prowadzi ją dy- cech ujemnych. Ale znów in- gdzie indziej, odbywa się zlot rektor szkoły Hartwig Larsen. ne cechy jak: pracowitość, Prowadzi wzorowo, utrzymu- małe wymagania osobiste, jąc idealny porządek wokół wytrwałość, odporność na złe zabudowań, w pomieszcze- warunki itp. z czasem zrodzi niach inwentarskich i gospo- ły przysłowie: „Gdzie baba tek, podobnie przebiega i na- darczych oraz w polu. Uczy nie może, tam pośle Polaków", sze spotkanie. Krzyżują się administrowania i kierowania Nowa falę emigracji dorzu wypowiedzi, zawierane są zna farmami. Wielu absolwentów ciła II wojna światowa. Osie jomości, niektóre może na dłu tej szkoły obejmuje właśnie dliii się tu Polacy przybyli gie lata, wymieniamy upomin administrację dużych farm. prosto z obozów i robót przy- ki, wzbogacając m. in. księ- Ziemia na farmie jest różna musowych i w mniejszym gozbiór „Domu Polskiego" roz — od bardzo żyznej do zupeł- stopniu emigranci polityczni brzmiewają polskie piosenki, nie lichej. Pozwala to jednak wrogo nastawieni do Polski Jest serdecznie, jak w zwy- na zapoznanie uczniów z me- Ludowej. kłej polskiej rodzinie. I tylko todami gospodarowania w bar W Nakskov i okolicy miesz o Danii mówi się więcej i ko- dzo równych warunkach. Na ka około 500 rodzin polskich, lacja przygotowana jest po farmie hoduje się krowy (150 Utrzymują się z pracy na ro- duńsku i od czasu do czasu sztuk), cielaki, świnie (700 li, w stoczni i porcie, w han- pada niezrozumiałe dla nas szt.), kury (2.500 szt.), uprawia dlu i biurach. Przywykli do słowo lub zdanie — wypowie zboża (pszenicy zbiera się od warunków, zwyczajów i kul- dziane w duńskim języku. Tu cofnąć się wypada do pierwszego bodaj dnia pobytu w Moskwie. Nie było to najtrudniejsze zadanie świata, ale w końcu bystrość, z jaką wśród mnóstwa ubiorów wyło wiłam tkaninę absolutnie dla „ , , . i • -r> •• -kt .mnie egzotyczną — przynosi PolakovV z całej Danii, .^a fc chyba zaszczyt memu damskie tatnim zlocie było co naj- | mu oku_ (icała Moskwa", t j. set 45—55 q z ha), trawy nasien- tury Skandynawskiej. Uzna- EUGENIUSZ JABŁOŃSKI ki moskwiczanek tego lata u-brały się w eleganckie płaszczyki z tkaniny, która przypomina może nieco nasz ortalion. Jest tylko bardziej mięsista, wytłaczana w rozmaite wzory, jednobarwne, ale za to w takiej gamie kolorów i pozwalająca na taką rozmaitość i fantazyjność kroju, że w sumie moskiewska ulica nie wygląda tak mundurkowo du różnią się od zapatrywań rozkochały się w „kosmosie" * * Ł ' »0<%.'n?eszkq6c4w Kazach j wcai0 im sl(, nie dllwi,; Cerkiew Wasyla Błogosławionego, czyli Inaczej Sobór Po krowski na placu Czerwonym w Moskwie — jeden z najwspanialszych zabytków światowej architektury. I każdy — czy to gość, czy mieszkaniec stolicy ZSRR pragnie się sfotografować na jej tle. 1 .: .i- < 1 ' " * Fot. Witold Szymczyk jak ulice naszych miast, ozdo- bione jednostajnymi ortaliona stanu. Kiedy zaś wzór zosta- . mi. nie opracowany i zatwierdzo- piękne i praktyczne tkaniny „Kosmos", bo tak się owa n-v do produkcji — w innym zawojować potrafią serce kaź tkanina nazywa, produkowa- oddziale fabryki ha specjał- dej kobiety. ny jest właśnie tutai, w Cze- rpaszynach kolory i u- remuszkach. Receptura techno kład mtek przetłumaczone zo STEFANIA ZAJKOWSKA yyjOJ ROZMOWCA byl *'Sprzed dwudziestu laty leśnikiem. Po wojnie, na wez ^nże partii zmienił zawód, aby kształtować charaktery młodych Niemców w nowym duchu. Dzisiaj jest kierownikiem nowoczesnej szkoły w Cottbus. Nauczycielką jest tak *e i jego żona. Wspólnie snujemy refleksję. ~~ Rok 1945 stworzył dla Niem ców szansę demokratycznego, P°stępowego wychowania mło dzieży, stworzył szansę oczysz czenia procesu wychowawczego, 2 reakcyjnych, nazistowskich obciążeń. Już 18 X 45 r. Komitety Centralne KPD i SPD rzuciły wezwanie do Przeprowadzenia demokratycz nei reformy szkolnej. Było to zadanie równie doniosłe co i trudne. Ogromna większość ówczesnych nauczy cieli niemieckich była ściśle ideowo związana z reżimem, hitlerowskim. Nie można było pozostawić w j£ii rekach wptu wu na kształtowanie charakte rów nowych Niemców. Na terytorium dzisiejszej NRD zdecydoioano się na posu nięcie radykalne. Ogółem usu WCZORAd DZIŚ OUTRO 'powołano w 1945 r. 15 tys. no wych nauczycieli. Dalszych 25 tys. osób przystosowało się w trybie przyspieszonym na 8-miesięcznych kursach do pracy w nowym zaicodzie. Ta niezwykle śmiała, trudna decyzja nosiła zo sobie i za rodki niebezpieczeństwa — spłycenia +rocesu nauczania. praktycznej konfrontacji teorii z praktyką. Nie tylko w szkole. Encrdowski system nauczania przewiduje, że wyż sze klasy w kaźclym miesiącu odbywają tydzień praktyki w pobliskich zakładach pra cy. Kilkakrotnie miałem okazję spotkać w różnych fabrykach Wykorzystana szansa nięto ze szkolnictwa 72 proc. nauczycieli b. członków partii hitlerowskiej. Także w niektórych częściach Niemiec po drugiej stro nie Łaby podejmowano w pierwszym okresie próby roz wiązania problemu wychowa nia młodzieży. Np. w Hesji i Bawarii zwolniono ze szkolnictwa połowę stanu ówczesnej kadry nauczycielskiej. W miarę upływu czasu coraz bar dziej odchodzono od tej zasady. W pierwszych latach z pewnością miało to wpływ na poziom wykształcenia. Dzisiaj jednak — z perspektywy ponad 20 lat, można powiedzieć z całym poczuciem odpowiedzialności, że była to jedynie słuszna decyzja. * Szkoła, którą kieruje nasz znajomy leśnik, jest 10-kiaso wą ogólnokształcącą szkołą po litechniczną im. 15-lecia NRD. To już dzisiaj powszechna w tym kraju forma kształcenia. Młodzież ma , dwio _ oiccuii grupy młodzieży bądź to na zajęciach w specjalnie wydzie lonych salach lekcyjnych, bądź nawet przy warsztatach fabrycznych. Oczywiście, ten kierunek jest jeszcze szerzej rozwijany w dalszym kształceniu: 12-kla sowej rozszerzonej średniej szkole politechnicznej i w szkołach zawodowych, do któ rych przechodzi młodzież po ukończeniu 10 klasy. I znowu snujemy refleksje... W NRD zrobiono wszystko, aby me tylko zabezpieczyć od powiednich wychowawców, ale i odpowiednim systemem szkolnictwa zabezpieczyć po w szechność nauczania w wyrnia rze 10-klasowej szkoły politechnicznej, wyrównać dyspro porcje między szkolnictwem w mieście i na wsi. Wyraża się to m. in. w likwidacji pozostałości dawnych czasów — jednoklasówck. Jeżeli w 1945 roku było ich na obszarze dzi siejszej N1\D jeszcze 4 114, to do 1960 r. nie ostała się żadna z nich, W 1963 r. było w NRD ogó łem blisko 9 500 ogólnokształcących szkół politechnicznych, szkół specjalnych i rozszerzonych szkół politechnicznych, w których navfcę pobierało 2 350 tys. uczniów. Dla porów nania — 16 lat temu było to NRD tylko 345 szkół średnich ze 100 tys. uczniów. W świetle tego dorobku jaskrawo odbijają się zaniedba nia NRF w* rozwoju szkolnictwa. W 1960 r. istniało tam jeszcze 8 569 szkół jednokla-*QmsMrn y Może ktoś powiedzieć, że rzecz nie tyle w strukturze i ilości.ile w jakości wychowania. Oczywiście, chociaż i od ilości i striiktury wiele zależy. Jeśli jednak się uprzeć i pozostać przy jakości, to i ta konfrontacja wypadnie to szczególnie jaskrawy sposób na korzyść szkoły enerdo\»-skiej. Znane są przecież powszechne przykłady wypacza~ nia. w procesie nauczania, psy chi?ci i wiedzy zachodnionie-mieckiej młodzieży. A id NRD? Leżą przede mną stosy podręczników wszystkich klas i wszystkich przedmiotów. Zawierają one w sobie rzetelny ładunek wiedzy o przeszłości i dniu dzisiejszym naszego świata. Pozwalają poznawać błędy ojcóiu. Uczą wiary v> człowieka. Uczą przyjaźni do innych narodów. Wdrażają młodych Niem.ców do życia dla postępu i demokracji. — EDMUND GRABKÓWSK1 'peosr* sos xm*t Str. 8 Lcsmpert 7 oto na naszych ekranach laureat Złotej Palmy w Can nes uj roku 1963. Reżyser — Luchino Visconti. Aktorzy — Claudia Cardinale, Burt Lancaster, Alain Delon, Paolo Stoppa. Ekranizacja słynnej powieści sycylijskiej magnata, Giuseppe Tommasi di Lampe dusa. Wszystko to uczyniło z „Lamparta" film głośny, cie szący się wielkim zainteresowaniem. Ale przyznam się, że — będąc wielbicielką powieś ci — przyjmowałam film z tzw. mieszanymi uczuciami. W książce „nic się nic dzieje" — po prostu umiera stary świat faudałów w epoce rewolucji Garibaldiego. I nawet dramatyczne losy poszczę gólnych bohaterów przytłumione są przez spokojną, na syconą refleksjami prozę Lam pedusy. W filmie odnajduje my ten sam klimat świata, któ Ty jest bogaty i wspaniały, ale pusty w środku. To film piękny pięknem starych szty chów, bogactwem szczegółów ffrą kolorów. A jednocześnie — wierny poioieści i — „nic ńę to nim nie dzieje". Toteż momentami lekko może znużyć, jeśli poza chłonięciem kra jobrazów, wnętrz pałacowych i grup aktorów, skomponowa nych do najdrobniejszego szczegółu, poza oglądaniem obrazów, z których każdy zaskakuje swoistym, niepowtarzalnym pięknem — oczekiwać będziemy od tego filmu czegoś więcej. Pokochajmy się Trzy wielkie przeboje z te go filmu: „Moje serce należy do tatusia", „Specjalizacja" i tytułowy „Pokochajmy się" od dawna są u nas dobrze znane. Tak jak znana jest, lubiana i ceniona Mary lin Monroe, tak jak nikomu nie trzeba przedstawiać Ivesa Montanda. Marylin tańczy i śpiewa (za mało!), Montand kreuje postać, która miała być zabawna a jest tylko mimowolną karykaturą. Bo też cierpienia biednego pana multimilionera, którego wszyscy kochają tyl ko dla jego pieniędzy, ani nas nie może zabawić ani nie może wzruszyć. I gdyby nie wyjątkowo niezręcznie, jak na matematyczną dokładność Hollywoodu, skonstruowany scenariusz — ten film mógłby nas rzetelnie ucieszyć. Na całe szczęście — Marylin Mon roe wystarczająco często pokazuje się na ekranie, w epizodach oglądać możemy Gene Kelltfego i Binga Crosby n~ dzielających lekcji tańca i pio senkarstwa Montandowi. Możemy więc przymknąć oko na zasadniczy motyw filmu: że za pieniądze kupić można wszystko — dowcip i komple menty, rewię i miłość. Małpia kuracja Film jest, rzec można, w wieku podeszłym: ma lat co najmniej trzynaście. Nie zesta rzał się przez ten czas ze szczę tem. „Małpia kuracja", zręczna komedyjka reżyserii Bena Hechta, twórcy „15.10 do Yu-my", nawiązuje świadomie do tradycji amerykańskiej „zwa riowanej komedii", gdzie źród lem humoru może być równie dobrze błyskotliwy dialog jak i gagi typu polewanie wo dą. Toteż śmiejemy się na tym filmie dość często, w pełni świadomi zresztą, że film niczego więcej poza tym rozba xPieniem oferować nam nie zamierza. Gary Grar.t jako naukowiec, przypadkiem wynajdujący eliksir młodości, Gi ger Rogers jako jego żona, w epizodach Marylin Monroe — jeszcze nie ta wielka gwiaz da ale już wystarczająco apetyczna blondynka. Czego wię cej trzeba? Towar jest madę in Hollywood od początku do końca, ale ta firma bywa czasami solidna. MARTA Na półkach księgarskich u-kazała się ostatnia książka Stefana Zweiga. Wielki pisarz niemiecki na emigracji nie zdołał już jej dokończyć, ponieważ jednak zajmował się tym tematem od wczesnej młodości a także ponieważ jego spuścizna literacka dostała się w ręce jego przyjaciela i sekretarza — również i ta monografia dotarła do rąk czytelników. „Balzac" Stefana Zweiga (PIW; tłum. Wanda Kragen) różni się trochę od dramatyzowanych na sposób francuski życiorysów sławnych ludzi. Jest to na po zór sucha relacja, czasami tyl ko podbarwiona autorskim komentarzem, dająca sprawozdanie z niebywałego życiory su Honore Balzaca. Pochodzący z prowincjonalnej miesz ezańskiej rodziny francuskiej, w ciągu życia wykonał pracę, jaka starczyłaby na nieśmier tełność dla kilku pisarzy. Zarabiał wiele i przez całe życie ociekał przed wierzycielami. Opanowany był manią zbytku, a gust miał fatalny. My co prawda sądzimy, że potra fił dostrzec to, co piękne, sko ro bohaterką jednego z najsłynniejszych romansów ostat niego stulecia uczynił naszą rodaczkę, Ewelinę Hańską. Stefan Zweig sądzi przeciwnie i choć z wielkim obiektywizmem stara się przedstawić dzieje tego małżeństwa i— widać, że pani Hańskiej nie lubi i — w końcu już nie u-krywa niechęci do niej. Przyznam się, że zwlekałam przez pewien czas z rozpoczęciem lektury powieści Aleksandra Baumgartena „Ju lian" wydanej przez Czytelnika. Ale skoro już wzięłam ją do ręki, przeczytałam z zainteresowaniem. Choć powieść ma kilka poważnych braków. Toczy się ona na Slą sku, w osadzie Michałowice w cieniu wielkiej huty „Julian" (stąd tytuł, sugerujący ważność huly w życiu bohaterów i w toku powieści — ale prawdę mówiąc, zamiast tej huty symbolem mogłaby być każda inna fabryka — i to także jeden z błędów autorskiego założenia). Akcja powieści obejmuje siedemnaś cie lat — między 1947 a 1964 rokiem. A ponieważ powieść liczy tylko 282 strony — owych lat siedemnaście wtłoczonych jest pośpiesznie w kilkanaście epizodów — urywających się a w końcu i rozmazujących w mnogości wątków i postaci. Bo też czego tu nie ma! I problemy integracji — na Śląsku tak bolesne (i trzeba przyznać, prze konywająco przedstawione przez autora), i klasyczna figura dywersanta, i chłopi sta jący się robotnikami i mło- dzież zetemesowska... A jednak ten chaos zręcznie skom ponowany przez autora wcią ga czytelnika już po kilku stronach i — nie dając mu pełnej satysfakcji, przekazuje jednak pewną sumę wiedzy o Śląsku. Ponadto na półkach księgarskich: Pierre Gamara „Nagroda dla mordercy" (Czytelnik, tłum. Z. Szymański). — Frań cuska powieść kryminalna. Anthony Berkeley „Zatrute czekoladki" (Iskry, seria „Srebrnego kluczyka" tłum. Z. Uhrynowska). Sześciu de-tektywów-amatorów rozwiązu je zagadkę morderstwa, której nie zdołał rozwiązać Scotland Yord. Witold SupińskI „100 lat okrętów wojennych" (MON). Jerzy Jaros „Historia górnie twa węglowego w Zagłębiu Górnośląskim do 1914 roku" (Ossolineum) — tom z serii pu blikacji Instytutu Historii Kultury Materialnej PAN. Helena Bobińska „O szczęśliwym chłopcu" — Czytelnik — Jedenaste wydanie popular nej powieści dla młodzieży. (sten) WIELCY krawcy umyślili, że w życiu (a przynajmniej w sezonie 1965/1966) powinno być tak, jak w bajce o Kopciuszku: ko bieta ubrana przez cały dzień prosto, skromnie, kuso, w beże, brązy i szarości, wieczorem — jak za dotknięciem czarodziejskiej różdżki — ma Wszystko się zmienia... wieczorem się przedzierzgnąć w strojną, bajkową królewnę. Najmodniejsze suknie cocktailowe i balowe zrobione są z powiewnych materiałów jak: szyfony, krepy, georgetty, tiule, koronki i lekkie, miękkie lamy. Fasony na pozór proste, nieprzecinane, udrapo wane — w rzeczywistości wy magają fachowej ręki. Cały ciężar ozdób przerzucony do tyłu, przód natomiast jest gładki. Także dekolty przeważnie umieszczone są z tyłu. Ramiona odsłonięte wysp MUZEUM MORSKIE na... S!qsku Stocznia Gdańska groma dzi różne eksponaty, które stanowią zaczątek Muzeum Stoczni. Zorganizowaną w bieżącym roku wystawę tych eksponatów w Dworze Artusa zwiedzało prawie pół min osób. 1 września wystawę ram knięto, a eksponaty wysła no na... Śląsk bo na wybrze żu nie ma dla nich miejsca A żeby nie leżały bezczynnie udostępnione zostaną zwiedzającym w Ośrodku Postępu Technicznego na terenie Parku Kultury w Chorzowie. W ten sposób Ślązacy będą mogli dokład nie przyjrzeć się modelom różnych statków. MINĘŁO LATO... lilii mm f "T"'-;-..... ~ tm < V WmmM WŁADYStAW fcUCŁSK Bosmani z przypadku Wraz z rozpoczęci-e-m nauki młodzież coraz częściej odwiedza Kafejkę. Przychodzi wspominać przygody, przeżyte podczas rejsów i obozów, a także posłuchać starego gawędziarza, który zawsze ma cca do opowiedzenia. — Niejednokrotnie — mówił kapitan Bryza — z przyjemnością obserwowałem, jak liczyliście się wiązania różnych węzłów. Pamiętajcie, że nauka węzłów na kursie żeglarskim lo nie wym rsi waszych instruktorów. Zcpewne podczas rejsów po morzu i jeziorach przekonaliście się, jak bardzo przydaje się ta umiejętność. Tym, którzy mają zamiar pracować w żegludze lub rybołówstwie, przyda się w pracy zawodowej. — Mówię © tym — ciągnął Bryza — bo chcę wam opowiedzieć o wypadku, jaki wydarzył się w jednym z naszych portów. W tych dniach sprawę roirpatrywoi-a Ir ba Morska na sesji wyjazdowej. Po powrocie z morza rybacy przycumowali kuter przy nabrzeżu i poszli do domu. Wydawało się, że kutrowi nic nie grozi. Tymczasem w nocy zerwał się silny wiatr z północy. Do portu zaczęły przedzierać się fale, które poczęły kiwać stojącymi jednostkami. W pewnym momencie Jeden z kutrów zerwa! się z cum i wypłynął na środek basenu. Niesiony falą uderzył w małą łódź rybacką i zatopił Ją. Powstały duże straty. — Izba Morska — elą©nął *t»-ry kapitan — orzekła, kto zawini!. Towarzystwo asekuracyjne wypłaci odszkodowanie. Mnie natomiast zaniepokoiły podczas rozprawy zeznania, składane przez pracowników spółdzielni, którzy zatrudnieni są w charakterze bosmanów. Z ich zeznań wynikało, że nie bardzo mają pojęcie, jak należy cumować jedinoeitki i co gorsze, nie pełnią oni stałego nadzoru. W nocy, kiedy nie- ko: wygląda to jakby wypru-to reglan. Dużo też sukien bez ramiączek. Niektóre balowe „futerały" mają rozcięcie z przodu lub z boku, ukazujące nogę do kolana. Te niby proste suknie, gdzie decyduje barwa i gatunek tka niny, są przeważnie ozdobione obszyciami z piór, sutymi IfrtćmL twrySmra haftem 1 strusimi piórami, \ » & YfdowtfisU riuszami z aksamitek ł drobnych falbanek, szlakami z pa jet, haftem itp. Bardzo dekol towane suknie często są uzupełnione chustą z grubego jed wabiu, całą pajetowaną lub haftowaną bądź też przezroczystym długim szalem, które go końce naszyte są kilkoma rzędami falbanek. Długie, sięgające do ramion klipsy, naszyjniki z wielu sznurów pereł (dostępne dzię ki .,Jablonexowi"!) potęgują wrażenie bajkowego, ale tym niemniej dość dostępnego „przepychu". Wiele pięknych sukien wie ozorowych pokazała ostatnio „Moda Polska" w swej kolek cjt wiodącej, a więc obraza jącej tendencje światowej mo dy, jeszcze ber przystosowania jej do pptraęfc kęa)?wjęłv Widzieliśmy więc np. suknie ze złotej lamy z płaszczem z tej samej tkaniny, uszytym całkowicie ze skosu, przez co robił wrażenie miękkiego, otu łającego. Piękna była krótka wieczorowa suknia pod nazwą „Pagoda", składająca się jakby*z trzech warstw czarnej krepy, a każda taka plisa zakończona była czarnymi błyszczącymi bombelkami. Najmodniejsze uczesanie — nawet przy naj strój nie jszych sukniach — są dosyć skromne w porównaniu z niebotycz nymi kopami siana z czasów nie tak odległych. Głowa jest mała, długa grzywka sięga oczu, z tyłu włosy wystrzy-żone w schodki i zakończone trójkątem. Niekiedy na wieczór dopina się proste pasma, Jakby rozczesany „koński o-gon" w tyle głowy, a wtedy przód jest zupełnie gładki. Może też być krótka fryzura w miękkie pukle. Maąuillage młodzieńczy, dy skrętny w różowej tonacji. Pomadka do ust także różowa. Obowiązuje zasada, że al bo mocniej podkreślone są brwi i wtedy tylko powieka jest leciutko powleczona jas-no-niebieską lub zielonkawą szminką i rzęsy lekko podczer nione nie ma natomiast żadnych czarnych kresek wokół oczu, albo brwi są zupełnie naturalne, a natomiast kontur oka jest podkreślony. Ł BOEKQEHOWA spod-zlewarnie zerwał się sztorm, nie było ich w porcie. Jak się później dowiedziałem od pracowników Koszalińskiego Urzędu Morskiego, w niektórych naszych przedsiębiorstwach kutry bardzo często pozbawione są nadzoru. — Przez długi czas — mówił Bryza — może być wszystko w parząd&u. Wystarczy jednak drobne niedopatrzenie, aby powstały duże straty. W ciągu nocy, niezależnie od pogody, nad bezpieczeństwem jednostek powinni czuwać dobrze wyszkoleni pracownicy. ' f W kilku zdaniach Od początku przyszłego roku port gdański będzie róror.ież bazą rybołówstwa morskiego dla kutrów spół dzielczych. Stanie się tak w wyniku przekazania por tu gdyńskiego wyłącznie dla dużych statków przemysłowych. Do ltgńca br. gdyński „Dalmor" otrzyma jeszcze 3 trawlery-przetwórnie i tym samym powiększy swo ją flotę do 14 tego rodzaju statków. 6 mlii dolarów będzie kosztowała specjalna platforma wiertnicza do poszu kiwań ropy naftowej pod dnem Morza Północnego. Budowa jej prowadzona w Szwecji na zamówienie amerykańskiego koncernu naftowego „Atlantic Refi-ning Company" dobiega końca. Po 'podniesieniu opłat za korzystanie z przejścia przez Kanał Kiloński duże statki wolą płynąć przez cieśniny duńskie. Fot. J. Piątkowski Pod »ianiq'« banderą Wśród państw posiadających najliczniejsze floty handlowe — obok potęg światowych — znajdują się także maleńkie państewka Liberia i Panama. W 1961 roku Liberia liczbą 903 statków o pojemności prawie 11 min BRT zajmowa ła 4. miejsce w świecie, a Panama liczbą 6Ó1 statków o pojemności ponad 4 min BRT 11 miejsce. Ludność, tych państw tylko nieznacz nie przekracza milion osób. Wynikiem tak potężnych flot jest. rejestrowanie stat ków obcych armatorów i udzielanie im w zamian za niewielkie opłaty swej ban dery. Kapitaliści chętnie korzystają z tej oferty, gdyż tą drogą unikają wyż szych opłat w swych pań stwach. Ostatnio pojawiła się, no v>a „tania" bandera. Srod kowoamerykańska republi ka Haiti otworzyła strój re jestr okrętowy dla armatorów całego świata, oferu jąc podobne udogodnienia jak Panama i Liberia. Jednocześnie zastrzegła, że rząd będzie kontrolować stan techniczny statków i przestrzegał stosowania konwencji międzynarodo-inych. Prom gigant Rozwój motoryzacji odbija się również na żegludze morskiej. Ludzie chcą nie tylko podróżować. Chcą zwiedzać inne kraje korzystając z wiaa nego samochodu. Aby ten waru nek został spełniony, dla mieszkańców krajów oddzielonych od kontynentu morzem, potrzebne są promy, u-łatwiające szybkie i sprawne przepłynięcie cieśnin. W ostatnich latach bardzo silnie rozwijała się żegluga promowa. Na Bałtyku czynnych jest już ponad 50 linii promowych przewożących pasażerów wraz z ich samochodami. I tcv nie tylko na krótkie odległości. Istnieje połączenie promowe między porta mi NRF i Finlandii. Ostatnio fiński armator „Fiń ska Angfartygs"' zamówił w stoczni w Helsinkach gigantyczny prom o pojemności 8.200 BRT. Będzie to największy statek tego typu na świe cie. Jednorazowo pomieści 300 samochodów osobowych. Będzie przystosowany również do zabierania samochodów ciężarowych i specjalnych po jemników. Do eksploatacji ma wejść w 1967 roku. Będzie obsługiwał linie Helsinki — Kopenhaga — Travemiinde. Silnik o mocy 16 tys. KM zapewni mu szybkość 22 węzłów. Kontemplacja Fot. Józef Piątkowski GŁOS Nr 242 (4068) i iStr. 9 'i Milicjant w obiektywie foloamalora" Z okazji 21. rocznicy powołania Specjalną nagrodę przyznano pra-Milicji Obywatelskiej i służby com grupy młodzieżowej ze szko-bezpieczeństwa. Komenda Miejska ły "r 12 w Koszalinie. MO w Koszalinie zorganizowała 7 fcm. w kinie „Adria" w Ko-konkurs fotograficzny dla foto- szalinie komendant woj. MO pik amatorów pod nazwą: „Milicjant Jan Pieterwas dokonał otwarcia w obiektywie fotoamatora". Na wystawy nagrodzonych prac. (sf) konkurs wpłynęły 72 prace. ___ Pierwszą nagrcdę przyznano pracom Jerzego Wnuka, drugą — Zbigniewowi Jostowi, trzecią — Janowi Kopaczowi. Ponadto jury wyróżniło prace Jerzego Fitrzyka, Teodora Bodzsza i fotoamatora z Wyizewa (godło Burza"). Uczestnik konkursu z Wyszewa nie podał swojego nazwiska. W związku z tym proszony je«t o zgłoszenie się z filmem po odbiór nagrody. OGŁOSZENIA DROBNE SPRZEDAM niedrogo gospodarstwo rolne 5 ha wraz z zabudowaniami. — Stanisław Kowalczyk, Królewiec, poczta Smyków, pow. Końskie, woj. Kielce. K-265/B POTRZEBNA pomoc domowa na stałe lub dochodząca. Warunki do uzgodnienia. Koszalin, Bałtycka 17/6, po godz. 16. Gp-4794 fi3Ł /*! — Napiszcie o tym marno trawstwie — dzwoni Czytelnik. O co chodzi? Przed kilku miesiącami postawiono na podwórzu domu przy ul. Armii Czerwonej 11 mały budy nck, w którym miał się mieścić transformator. Do dziś nie ma tam aparatury, a co gorsza — na budynku nie ma też dachu. Czyżby budowlani pod. dawali w ten sposób próbom deszczowym jakość swej pracy? (mrt) plantatorzy LIS KZPL „PŁYTOLEN" W KOSZALINIE w porozumieniu z O/W ZRZESZENIE PLANTATORÓW ROŚLIN W7!. W KOSZALINIE informują, że z dniem 9 X 1965 r. KOŃCZĄ ODBIÓR PLONU LNU punkty stałe skupu w Karwicach, Kałdowic, Trzesic-ce, Redle i Dygowie. Czynne będą natomiast dalej punkty skupu przy bazach odziarniania w dni powszednie, w godzinach od 7—14 w Koszalinie, Białogardzie i Białym Borze. Dla Plantatorów powiatu Świdwin otwiera się dodatkowo punkt w Świdwinie w dniach od 11—15 października 1965 r. w godz. od 7—14. Dla opóźnionych dostawców surowca zostaną dodat kowo otwarte stałe punkty skupu w dniach od 25—28 X 19£5 r. (w razie deszczu nastąpi przesunięcie tego terminu o dalsze cztery dni). Po tym okresie surowiec będzie odbierany wyłącznie przy wyżej wymienionych bazach odziarniania. K-2334 WOJEWÓDZKIE PRZEDSIĘBIORSTWO Państwowej Komunikacji Samocliotoj w Koszalinie ORGANIZUJE ZESPÓŁ PIEŚNI I TAŃCA Wszystkich chętnych zawiadamia sie, że rekrutacja do sekcji © CHÓRU • BALETU © ORKIESTRY © SOLISTÓW • OGNISKA BALETOWEGO (dzieci i młodzież) prowadzona jest w świetlicy WP PKS przy ul. Zwycięstwa nr 6, codziennie oprócz sobót w godzinach od 14,30 do 16 w okresie do dnia 1 LISTOPADA br. K-2ool3-0 CENTRALNY ZWIĄZEK SPÓŁDZIELNI MLECZARSKICH OKRĘGOWY ODDZIAŁ W KOSZALINIE, UL. POLSKIEGO PAŹDZIERNIKA 10, telefon 30-01, zatrudni natychmiast pracowników na stanowiska: STARSZEGO EKONOMISTY, STARSZEGO INSTRUKTORA RACHUNKOWOŚCI, ze znajomością spraw finansowych i księgowości oraz STARSZEGO INSTRUKTORA w dziale samorządu i hodowli — wymagane minimum średnie wykształcenie ze znajomością zagadnień zoo- i agrotechnicznych. Warunki pracy i płacy do uzgodnienia na miejscu. K-2329-0 Komunikaty w GŁÓWCZYCACH INAUGURACJA ROKU KULTURALNEGO W niedzielę o godz. 15 w siedzibie Gromadzkiego Ośrodka Kultury w Główczycach (pow. Słupsk) rozpocznie się uroczysta inauguracja roku kulturalnego 19S5/66. Na program złoży się m. in. otwarcie ośrodka „Nowoczesna Gospodyni" i podpisanie porozumienia o współpracy kulturalno-oświatowej między GS a Gromadzkim Ośrodkiem Kultury w Główczycach. SPOTKANIE Z LAUREATEM Z inicjatywy Wojewódzkiego Oddziału Stowarzyszenia „PAX" w Koszalinie odbędzie się spotkanie z Władysławem Janern Grabskim — laureatem tegorocznej państwowej nagrody literackiej. Spotkanie odbędzie się dnia 10 bm. o gedz. 11 w Klubie „Życia i Myśli" przy ul. Armii Czerwonej 6. W SŁUPSKU DZIS PRELEKCJA O ŻEROMSKIM Dziś, tj. w sobotę, w Klubie Międzynarodowej Prasy i Książki w Slups ai znany krytyk literacki — Włodzimierz Maciąg wyglcsi prelekcję o Stefanie Żeromskim. Początek o godz. 19. Wstęp wolny. W NIEDZIELĘ RAJD MOTORÓW O-SAMO CHODOWY . . . pod nazwą „Babie Lato", zorganizowany przez sekcję motorową PTTK na trasie Słupsk — Gardna Wielka — Smołdzino — Kluki. Wyjazd ze Słupska o godz. 9. Zgłoszenia przyjmuje w sobotę biuro PTTK, ul. Kolejowa 9, w godzinach od 9 do 15. KOSZALIN Dyżuruje apteka nr 52 — al. Świerczewskiego li/15 Itel. 63-69). SŁUPSK Apteka nr 51 przy ul. A. Zawadzkiego, tel. 41-80. T KOSZALIN — BTD — sobota i niedziela — Ifigenia w Aulidzie — gedz. 19.30. SŁUPSK, ul. Wałowa 1 — A. Fredry — „Dyliżans" — godz. 13. i 14 — Gwiazda szeryfa (USA, od lat 12). GWARDIA — Zerwany most (polski, od lat 16). Seanse o godz. 17.30 1 20. Poranek: niedziela — godz. 12 — Zdrajca jest wśród nas (angielski, od lat 12). WIEDZA — godz. 17 — Krzesiwo (NRD, od lat 10). Godz. 18 — Powiernik pań (francuski, od lat 12). ■ Poranki: niedziela — godz. 11 (ptjfr,. I nrm i 13 — Robinson, Trzeci warunek iiMir j inne. KOSZALIN WYSTAWY KLUB „EMPIK", ul. Zamenhofa — Wystawa międzynarodowego plakatu, propagującego oszczędzanie. MUZEUM POMORZA ŚRODKOWEGO — Zamek Książąt Pomorskich — czynne w godz. od 10 do 18. MUZEUM SKANSENOWSKIE W KLUKACH — czynne w godz. od 10 do 17. się wybierzemy ? PIŁKA NOŻNA Lechia Szczecinek; Orzeł Walcz — Sparta Złotów. 1/32 FINAŁU PUCHARU POLSKI GWARDIA — MZKS GDYNIA LEKKOATLETYKA W sobotą i w niedzielę w Wałczu W niedzielę 10 bm. o godz. 14.30 odbędą się zawody o mistrzostwo na boisku koszalińskiego Płomie- lekkoatletycznej ligi okręgowej. — nia przy ul. Armii Czerwonej od- Wystąpią cztery zespoły: Bałtyk będzie się spotkanie piłkarskie Koszalin, LZS Wybrzeże Koło-1/32 finału Pucharu Polski. Gwar- brzeg, LZS Żagiel Koszalin i dia zmierzy się z Il-ligowym ze- WTS Orzeł Wałcz. społem MZKS Gdynia. KOLARSTWO LIGA OKRĘGOWA W niedzielę w Szczecinku od- będzie się szosowy wyścig kolar-W Koszalinie: BAŁTYK — O- ski na dystansie 90 km na trasie KZEŁ Wałcz (niedziela, godz. 11 — Szczecinek — Czaplinek — Szcze. stadion Płomienia, ul. Armii Czerwonej). V/ Słupsku; GRYF — LECHIA Szczecinek (niedziela, godz. 15 —■ Stadion 650-lecia). W Świdwinie: GRANIT — PŁOMIEŃ Koszalin (niedziela, godz. 14.30). W Szczecinku: DARZBOR — CZARNI Słupsk. W Połczynie: POGOŃ — WŁÓKNIARZ Białogard. KLASA A GRUPA POLNOCNA. W Słupsku: CZARNI II — KORAB II Ustka (sobota, godz. 15); GRYF II — GWARDIA Koszalin (sobota, godz. 15). W Bytowie: BYTOVIA — SŁAWA Sławno (sobota, godz. 15). W Człuchowie: PIAST — VIC-TORIA Sianów (niedziela, godz. 14). GRUPA POŁUDNIOWA. W Sławoborzu: LZS POMORZANIN — DRAWA Drawsko (niedziela, godzina 15). W Szczecinku: LECHIA n — LKS SOKÓŁ Karlino (niedziela, godz. 15). W Ziocieńcu: OLIMP — DARZBOR II Szczecinek (sobota, godzina 15). W Koto>brzeg"u: KOTWICA — ISKRA Białogard. LIGA OKRĘGOWA JUNIORÓW Zestawienie par niedzielnych meczów (na pierwszym miejscu go- mrwl a ! GRUPA POŁNOCNA. Gryf Słupsk — Czarni Słupsk (godzina 13.30), Bytovia Bytów — Sława Sławno (godz. 11); MKS Cie-śliki — Gwar#a Koszalin (godzina 11); Korab Ustka — Bałtyk Koszalin. GRUPA POŁUDNIOWA. Drawa Drawsko — LKS Lech Czaplinek (godz. 14); Darzbór Szczecinek — cinek. Start na stadionie Lechii godz. 13. (sf) ADRIA — Popioły — I seria (poiski, od lat 14). Seanse o godz. 15.45, 18 i 20.15. Poranki: niedziela — godz. 11 j 13 — Białe pustkowie (USA, od lat 9). WDK — Człowiek mafii (włoski, cd lat IG). Seai S3 o godz. 16, 18.30 i 21. Poranki: niedziela — godz. 11 i 13 — Zabawa na sto dwa (ang., od lat 12). ZACISZE — Upadek Cesarstwa Rzymskiego (USA, cd lat 12). Seanse o godz. 17 i 20.10. Poranki: niedziela — godz. 11 i 13 — Seregenti nie może umrzeć (NKF, od łat 9). MUZA — Miłość 20-latków (francuski, od lat 16). Seanse o godz. 17.30 i 20. W niedzielę o 15, 17.30 i 20. Poranki: niedziela — godz. 11 i 13 — Dziecięce marzenia (radz.). AMUR — Przeciwnicy (węgierski, od lat 16). Seanse o godz. 17.30 i 20. Poranki: niedziela — godz. 11 i 12.30 — A było to tak (polski, od lat 7). KINO WOP — Śmierć Tarzana (CSRS, od lat 12). Poranek: niedziela — godz. 11.3® — Trzy pióra (polski, od lat 7). DRUH — godz. 16.30 — Złodziej z Bagdadu (ang., od lat 12). Godz. 19 — Gdzie diabeł nie może (CSRS, od lat 12). ZORZA (Sianów) — Agnieszka 46 (polski, od lat 16). FAI.A (Mielno) — Pięć łusek (NRD, od lat 16) i Wśród łowców głów (franc., od lat 18). JUTRZENKA (Bobolice) — Ulica Nadmorska (radz., od lat 12). SŁUPSK MILENIUM — Przybycie Tytanów (włoski, od lat 12). Seanse: w sobotę o godz. 16, 18.15 i 20.30; w niedzielę o 13.45, 16, 18.15 i 20.3*1. Poranek: niedziela — godz. 11.30 — 30 lat śmiechu (USA, od 1. 9). POLONIA — Siedem narzeczonych dla siedmiu braci (USA, cd lat 12). Seanse o godz. 16.15, 18.30 i 20.45. Poranki: niedziela — godz. 12 12.05, PROGRAM I na dzień 9 bm. (sobota) Wiad.: 5.00, 6.00, 7.00 , 8.00,' 15.00, 18.(W, 20.00 , 23 00 5.0fi Muzyka. 6.10 Rozm. roln. 6.35 Poiska muzyka film. - 3.50 Na tematy prawne. 9.00 Dla kl. III i IV — „Uczmy się śpiewać". 9.20 Pogodne melodie. 10.20 Wło- 1 gier liczb. 18.08 Popołudnie z muzyfką. 19.C5 Kabarecik reklamowy. 19.20 Muzyczny relaks. 20.35 „Matysiakowie". 21.05 Radio-kaba-ret. 22.05 Koncert symf. 23.15 Orkiestra tan. PR pod dyr. Czernego. PROGRAM II na dzień 10 bm. (niedziela) Wiad.: 6.30, 7.30, 8.30. 12.05, 17.00 21.00, 23.50 6.03 Muzyka. 8.35 Radioproblemy. ska muzyka operowa. 11.00 Dla 8-45 Koncert solistów. 9.15 Felieton kl. VIII — „Bia^y most" — słuch, literacki. 9.30 Piosenka miesiąca. 11.30 Na swojską nutę. 13.00 Dla 10-00 Rozmaitości muzyczne. 19.30 kl. III i IV — „Niebieska koper- „Wakacje na południu" — I. Anta" — słuch. 13.lt) Orkiestra man- drića. 11.Oo Koncert dnia. 12.10 Po-dolinistów. 14.00 Zagadka literac- ranek symf. 13.10 Jugosł. piosenki, ka. 14.20 Koncert symf. 15.20 1 3.30 Moskwa z melodią i piesen-J u gasł. muzyka lud. 15.45 Kurs ką słuchaczom polskim.1 14.00 Roz-jęz. ang. 16.00 „Mój program na głośnia harc. 15.00 Dla dzieci — antenie". 17.15 Z twórczości R. „Rodzina Iskrów" — słuch. 16.00 Wagnera. 18.2o Koncert dnia. 19.15 Orkiestra Studia M-2. 16.30 Kon-Wędrówki muz. po kraju. 20.35 cert chopinowski. 17.15 Muzyka. „Klub 60" — „Oporni świadko- 17.30 Podwieczorek przy mikrofo-wie" — słuch. 21.35 Z nagrań So- nie. 19.00 Rewia piosenek. 19.30 lomona. 22.15 Gieida pi-ośenki. 22.35 Magazyn literacki. 20.30 Koncert. Jugosł. orkiestry tan. 23.15 Mu- 21.22 Wiad. sportowe i wyniki To-zyka do komedii Moliera „Miesz- to-Lotka. 21.25 Koncert estradowy. 22.00 Wiad. sportowe. 22.30 Gra orkiestra jazzowa. 23.00 Koncert. czanin szlachcicem". PROGRAM H na dzień 8 bm. (sobota) KOSZALIN na dzień 10 bm. (niedziela} Wiad.: 5 30. 6.30. 7.30. 8.30. 15.03, 16.00, 19.00, 23.50. na falach średnich 188,2 m 5.06 Muzyka. 7.05 Gimn. 7.25 Od- oraz 202,2 ni (Słupsk i Szczecinek) powiedz:. 7.50 Muzyka. 8.15 Kurs ros. 8.50 Polska muzyka lud. 9.05 8.45 Piosenka. 8.50 „Dialog z Koncert dnia. 9.50 Public, mię- Luftwaffe" — fragm. pow. Zb. dzyń a rodowa. 10.00 Muzyka rozr. Kiwki pt. „Niebo bez ffwiazd". 10.40 „Czarne i białe pióra" — 10.00 Koncert życzeń. 22.20 Lok. ZARZĄD WOJEWODZKI SPÓŁDZIELNI PRACY „PRODET" W KOSZALINIE zawiadamia PT KL ENTOW, że ■ I mowo Of WAiTY PBALNICZY w Koszalinie, przy ulicy Zwycięstwa 40 mzyimuie p© bieliznę pościelową, stołową, koszule męskie i inną bieliznę osobistą. Zakład czynny codziennie od godz. 10 — 17 W SOBOTY od godz. 9-14 w i ►-* f A. Siekierskiego. 11.00 Koncert chopinowski. 12.10 Dawna muzyka baletowa. 12.30 „Ludzie, wśr6d których żyjemy". 13.00 Tańce i pieśni lud. 13.40 W rytmie tańca i pioesenki. 14.45 Błękitna sztafeta. 15.00 Z płytoteki rozr. 15.30 Dla dzieci — „Książę polonezów". 16.15 Podwieczorek taneczny. 17.15 Melodie siedimiu stolic. 17.45 J. Bream — lutnia i gitara. 18.50 Felieton M. Jorsta. 19.05 Muzyka i akt. 19.30 „Matysiakowie". 20.00 Koncert.. 20.30 Gra orkiestra tan. PR. 21.00 Z kraiu i ze świata. 21.40 Gra Pozn. Piętnastka Rad. 22.00 R^dio-kP>aret. 23.00 Zaprcszenie do tańca. 24.00 Muzyka taneczna. KOSZ Al.IN na dzień 9 bm. (sobota) na falach średnich 188.2 m oraz 202,2 ra (Słupsk i Szczecinek) 6.5o Eksjpres poranny. 17. PO „Morskie perspektywy" — audycja P. Mierzei. 17.10 Muzyka. 18.20 Wiadomości Koszalińskie. 18.25 „Prezentujemy B;ały Bór" — audycja w oprać. J. Sternowskicgo. PROGRAM f na dzień 10 bm. (niedziela) Wiad.: 6.00, 7.00, 8.00 . 9.00, 12.05, 16.00, 20.00, 23.00. 5.33 Muzyka. 6.40 Rozm. rolnicze. 7.30 Kapela Dzierżąnowskiego. 8.30 Przekrój muz. tygodnia. 9.05 Fala 56. 9.15 Piosenki żołnierskie. 10.00 Dla dzieci — „Robot", słuch. 10.20 Muzyka symf. 10.50 Koncert życzeń. 12.15 Mecz bokserski Polska — Anglia. 14.00 Kiermasz muizycsny. 14.30 „W Jezioranach". 15.00 Koncert dnia. 13.20 „Kurs rta bięJcity" — słuob. 17.30 Wyniki wiad. sportowe i wyniki „Gryfa". USTKA DELFIN — Rachunek «umienła (polski, od lat 12). Seanse o godz. 18 i 20. Poranki: niedziela — godz. 12 — Skradzione plany (angielski, od lat 12). GŁÓWCZYCE STOLICA — Elektra (grecki, od lat 16). Seans o godz. 20.30. Poranek: niedziela — Chłopiec i siłacz (radz., od lat 10). BIAŁOGARD BAŁTYK — Porucznik Jazdy (radz., od lat 16). CAPITOL — Gorąca linia (polski, od lat 16). BIAŁY BOR — Drugi bieg (polski, od lat 12). BYTÓW — Trzej muszkieterowie — II seria (franc., od lat 16). DARŁOWO — Jeśli masz rację (radz., od lat 12). GOŚCINO — Pięciu (pol., od 1.16). KARLINO — Rękopis znaleziony w Saragossie (polski, o£ lat 16). KOŁOBRZEG PDK — Drewniany różaniec (polski, od lat 16). PIAST — Echo (pol., od lat 1*). WYBRZEŻE — Starcy na chmielu (CSRS, od lat 16). MIASTKO — Samjoo (polski, od lat 14). polanów — Rzut karny (radz-, od lat 9). POŁCZYN-ZDROJ WOLNOŚĆ — O czyml innym (CSRS, od lat 16). OGNISKO — Mansarda (polski, od lat 14). SŁAWNO SŁAWA — Salto (pol., od lal 16). DRUH — Harry i kamerdyner (duński, od lat 12). ŚWIDWIN _ MEWA — Spojrzenie x okna (CSRS, od lat 16). REGA — Teresa prowadzi śledztwo (CSRS, od lat 18). WARSZAWA — Zdradziecki strzał (radz., od lat 12). TYCHOWO — Dama pikowa (radz., od lat 1?). USTRONIE MORSKIE — Opętanie (franc., od lat 18). BARWICE — Późne popołudnie (polski, od lat 16). _ CZAPLINEK — Glos ma prokurator (polski, od lat 16). CZARNE — Beata (pol., od 1.16). CZŁOPA — Przystanek komisariat (węg., od lat 14). CZŁUCHÓW — Nie zabijaj (włoski, od lat 16). DEBRZNO — Skrawek błękitnego nieba (jugosł., od lat 12). DRAWSKO — Nadzy wśród wilków (NRD, od lat 16). JASTROWIE — Topór z WandS-beck (NRD, od lat 16). KALISZ POM. — Strzelba z Ne-vesinje (jugosł., od lat 14). KRAJENKA — Krvptonim Nektar (polski, od lat 14). MIROSŁAWIEC — Banda (polski. od lat 16). OKONEK — Marsz żałobny (franc., od lat 16). szczecinek PDK — Kapo (włoski, od lat 16). przyjazn — Trzy kroki po ziemi (oolski, od lat 12). TUCZNO — Wyspa złoczyńców (polski, od lat 9). WAŁCZ MEDUZA — Zacne grzechy (polski, od lat 16). TĘCZA — Nieprzyjaciel n progu (radz., od lat 16). PDK — Czas pogaństwa (ang., od lat 18). złocieniec MEWA — SciSie tajne (NRD, od lat 16). WIEDZA — Gangsterzy i filantropi (polski, od lat 14). ZŁOTÓW — Pasażerka (polski, od lat 1S). UWAGA. Repertuar kin podajemy na podstawie komunikatu Ekspozytury Centrali Wynajmu Filmów w Koszalinie. prELEWIZJA na dzień 9 bm. (sobota) 9.55 Dla szkół. 10.2S „Okup" — film (USA, od lat 16). 16.10 Dla nauczycieli. 16.25 Lekcja jęz. ros. 16.45 „Pamiętasz Capri" — film (polski). 17.00 Wiad. 17.05 Program tygodnia. 17.20 Dla młodych widzów — „Sapienti sat" — wodewil szkolny. 17.45 „Decyzja" — film z serii „Bo>nanza". 18.35 Ts-le-Echo. 19.10 „Sąsiedizi" — w 16. rocznicę powstania NRD. 19.30 ,,Monito>r". 19.55 Dobranoc. 20.05 Festiwal — Opole 65. 20.40 25 minut z Jarema Stepowskim. 21.05 Dzienni1!. 21.25 W:^d. sportowe. 21.30 „Okup" — film. na dzień 10 bm. (niedziela) 10.50 PKF. 11.00 Sprawozd. sportowe. 13.3o Dla młodych widzów: kino „Przygoda" — „Tajemnica dzikiego szybu" — film (polski). 15.00 ,.Ze