Inżynier Leon Sam ul ski należy do tej grupy Pola- raz już na zawsze, polskim ków, dla których II wojna światowa rozpoczęła się Pomorzu. Od chwili wyzwo- kilkanaście godzin wcześniej niż to podają oficjalne lenia mieszka w tym mieście kroniki. Nim salwy „Gneisenau" wstrząsnęły Gdań- i poświęca mu wszystkie swe skiem oni przeszli już pierwszą próbę. Skatowani, siły, wiedzę i mimo posre- przebywali w jednym z gdańskich więzień. brzonych już skroni młodzień Znali go dobrze — rodowitego gdańszczanina — prezesa oruńskiego oddziału Gminy Polskiej — Związku Polaków. Nie chciał słuchać kiedj^ kazali mu zdjąć polską flagę wy wieszoną z okazji święta pań stwowego ani wywiesić niemieckiej z okazji 50. rocznicy urodzin Hitlera. Kilka dni po aresztowaniu zwolniono ich z więzienia. Mieli wrócić za trzy dni. Poszedł wyposażony w ciepłą bieliznę i koce. Wiedział, że jeśli odpowie: jestem Polakiem, zamkną się za nim bramy obozu w Stutthofie. Nie omylił się. Były zastępca kierownika kolejowej elektrowni w Gdań sku był teraz tylko więźniem z kolejnym numerem. Ale wię zień wiedział, że nie rnoże siedzieć bezczynnie. Zgłosił się do pracy. Wychodząc z ce li spotka znajomych, będzie rnu łatwiej. Kiedy szukano chętnych* na wyjazd do pracy też się zgłosił. W słupskiej strzelnicy, tam gdzie obecnie mieści się siedziba Bałtyckiego Teatru Dra matycznego, odbywał się targ na ludzi. Przedsiębiorca budo wlany Franc Kubal kupił go od esesmanów. Było to 16 czerwca 1940 roku. Od tej pory przebywa na Pomorzu Zachodnim. Budowa li przeważnie autostrady. Cała międzynarodówka więźniów — Czesi, Francuzi... Le- on Samulski był elektrykiem. cz^ entuzjazm. A tacy są potrzebni na każ- Następnego dnia po wyzwo dej budowie. Zresztą Franc leniu podjął pracę, do której kył przygotowany, i której potrzebowało od niego miasto. W elektrowni. Zniszczenia były duże. Sieć napowietrzna zerwana. Przewody wysokiego napięcia zwi sały jak postrzępiona pajęczy na. W budynku elektrowni głucha cisza i martwota. Ko-tły wygaszone, pozbawione niektórych urządzeń. Ale mia sto potrzebowało energii elek trycznej! Potrzebowało jej wojsko, mieszkańcy... Inż. Sa mulski zorganizował pierwszą grupę energetyków. Zabrali się do uruchamiania elektrow LEON Kubal nie znosił hitlerowców. Udało się więc przeżyć najtrudniejszy okres. Kiedy w nocy z 3 na 4 marca wojska radzieckie i polskie wkroczyły do Białogardu, inż. Leon ni" Stara załoga rozpaliła ko Samulski był w tym mieście. Tam, 20 lat temu, zaczęło się Jego dwudziestolecie na, te- (Dokończenie na str 3) TiĘLZIE tu mowa o nie-ustającej lekcji w plenerze, w wielkim plenerze, ciąg nącym się na przestrzeni stu paru kilometrów. Jest tradycją, elementem szkolenia żołnierzy młodego jak podrywali się do ataku, jak zdobyicali niezdobyte, wydawałoby się, bunkry. Po kazują miejsca, gdzie zostawali na zawsze ich koledzy idący w tyralierze z prawej lub lewej strony. rocznika, że odwiedzają miej Na terenach Wału Pomor- sca uńelkich bitew. Nasłu- skiego zalega wielka cisza, cha wszy się wiadomości w ba Szumią drzevxi, leniwie płyną talionowych i pułkowych świe rzeki, nieruchomo stoją wody tlicach, przeczytawszy właści- jezior i jeziorek, bagna wy- wą literaturę dokumentalną dają się niezmierzonymi ła- i literaturę piękną — jadą, godnymi łąkami. Kołobrzeg aby na własne oczy przekonać się, co starsze pokolenie zdziałało ku chwale oręża. Jeżdżą więc młodzi żołnie- rozbrzmiewa normalnym gwa rem miejskiego życia. Te same miejsca, pod tą samą ge ocraficzną szerokością — ą rze na Wał Pomorski. Chodzą przecież inne, jak inna jest po Kołobrzegu. Wał Pomorski przemawia silniej do ich wyobraźni. Nikt nie zlikwidował droga żołnierzy i szlak turysty. zrumowanvrh bunkrów które Wracają do koszar młodzi -rujnowanych bunJcrou. Które żolie Następnego dnia chcc w strzępach — jeszcze ... ™ c. straszą, każą wspominać zaciętość wroga i bohaterstwo starszego pokolenia Polski. Ko łobrzeg jest inny niż wtedy. Jest świadectwem trudu urba nistów i architektów, budów niczych. W Kołobrzegu prze-maitHa Zieleniewski cmentarz i vazwiska. na murach latarni, morskiej. Dziury od pocis kóv7 w ,, czerwonych koszarach" łatane świeżą cegłą. Chodzą młodzi żołnierze po polach wielkich, krwawych bi tew. Proroadzą ich oficerowie, nierzadko ci sami, którzy dv-adzieścia lat temu TĘDY SZLI. Byli szeregowcami h/b podoficerami. Pokazują jak kryli się w ziemi przed nawałą hitlerowskiego, ognUig pójdą w pole na zajęcia strze łeckie, taktyczne. Będą na-śladoioali walczących, naciera jących. Będą zapadali w rowy i nastawiali celowniki tu poczuciu fikcyjności stwarzanej sytuacji. Ale na długo, lub na zawsze w ich pamięci pozostaną nadarzyckie bunkry, rzędy jednakowych grobów na Zieleniewie. Wojenne bohaterstwo jest tragiczne. Lecz bez niego nasze istnienie nie byłoby trium ■fem życia nad śmiercią. izetem) zwycięstwa 1. Armii WP AI1T YLIEIIZ YŚ i: I Niedzielne uroczystości w Walrzu 9 (Inf. wł.) Wczoraj, 12 lutego br. minęło 20. lat od zakończenia zwycięskiej operacji 1, Armii Wojska Polskiego, która przeszła do historii pod nazwą przełamania Wału Pomorskiego. Włamanie dwóch batalionów 11 Pułku Piechoty w linię główną hitlerowskich umocnień rankiem 5 lutego, doprowadziło po tygodniu bohaterskich, niezwykle ciężkich walk żołnierza polskiego do zlikwidowania systemu obrony niemieckiej. 12 lutego odzyskał również wolność Wałcz. 20. rocznica tych historycznych wydarzeń będzie uroczyście obchodzona przez społeczeństwo Ziemi Koszalińskiej w niedzielę, 14 bm., w Wałczu. (Dokończenie na str. 2) 13 - U ¥ LUTEGO 1945 *'h-f* ^e^sł Pi.echoty P°" We ,erOM'ca!lr.a y w wa,ce Pl>z JJJJ®1 ° Przepra-* j r*<*ę Piławkę boh*/1* Kawalerii batai.Crską walkę z j5 H^lboki,0nami SS 0 na str. 3. • d*"5 PREMIERA INDII s*efrpniier Irir,.. Ne -vv^ą<3u hirL Shastri oraz ^i^?ynna^e2wauadSkiego Sen" K.rfc°LSK°-EGIPSKA pod- ^ tlch0n.wSp^°pSr^;eg^: oraz pro- r$Ł, Srti zastępca z * 2 Zagran£°mitetu ą £ BSi,u"taS*?r st°- cS,a?4 "S.a- k'u?;u- "Wial^fnie orS7 •hl( Unków y silne i *Z opa"y oW^hodnteh?TCi2Le. Gkr,^ v/; *£» saeKniJ, Porywiste wfrQs?°Wetr2a f*,Napl>'w ^ią PUis 2 teTnperat\,rWląiany W 4 2J ^WyŻS2aUry- Rano ?ledziel» ° Wus s r w ci36u Str. 2 Nowe władze SD Pro!, dr St. Kulczyński — przewodniczącym CK 11 bm. obradowało w Warszawie pierwsze plenum wybranego przez VIII Kongres Stronnictwa Demokratycznego — Centralnego Komitetu SD. Plenum dokonało wyboru 13-osobowego Prezydium. Przewodniczącym Cen- . tralnego Komitetu wybrany został prof. dr Stanisław Kulczyński, sekretarzem generalnym — Jan Karol Wende, wiceprzewodniczącymi: Leon Chajrtj Stanisław Kuliński, Włodzimierz Lechowicz. Członkami Prezydium — plenum wybrało: Andrzeja Benesza, Pawła Dubiela, Eugenię Krassowską, Zygmunta Moskwę, Stanisława Ochaba, Józefa Piskor skiego, Zdzisława Siedlew skiego oraz Franciszka Schmidta. Obowiązki sekretarzy — plenum powierzyło Ryszar dowi Burchackiemu, Bolesławowi Witoldowi Goetze nowi, Leonardowi Hohen-sec i Zofii Stypułkowskiej. W ziuiązku z aktami agresji USA Oświadczenie rządu PRL RZĄD Polskiej Rzeczypo- merykańską interwencję woj- ™e, z Wietnamu Południk POLSKO-HISZPAŃSKA WYMIANA HANDLOWA W Madrycie podpisane zostały dwa dokumenty, dotyczące wymiany handlowej między Polską a Hiszpanią: protokoł roczny do układu płatniczego, zawartego w październiku 1963 roku, regulujący wymianę towarową na r. 1965 oraz 5-letnia umowa o wzajemnej wymianie maszyn i urządzeń. Konferencja sprawozdawczo-wyiscrcza PZPR w Krakowie W piątek rozpoczęła obrady konferencja sprawozdawczo-wyborcza 107-tysięcznej krakowskiej wojewódzkiej organizacji partyjnej PZPR, na którą przybył członek Biura Politycznego KC PZPR, prezes Rady Ministrów — Józef Cyrankiewicz. W obradach uczestniczą rów nież członkowie KC: Edward Babiuch, Lucjan Motyka, Włodzimierz Reczek i Zenon Wróblewski, zastępcy członków KC: Wilhelm Billig, Antoni Ra dliński oraz Marian Czerwiński i minister komunikacji Piotr Lewiński. Referat na temat zadań stojących przed krakowską organi zacją partyjną wygłosił I sekre tarz KW PZPR — Czesław Do magała. Z UDZIAŁEM TOW. WŁ. GOMUŁKI Krajowa narada aktywu budowlanego W Komitecie Centralnym PZPR odbyła się krajowa narada aktywu budowlanego, poświęcona węzłowym problemom budownictwa mieszkanio wego i ogólnego. W prezydium narady zasiedli: I sekretarz KC PZPR Wła dysław Gotnułka, Stefan Jędry chowski, Ignacy Loga-Sowiń- zasada w proponowanym sy- Rok Pomorza Zachodniego w Szczecinie & SZCZECIN (PAP) Na posiedzeniu ogłoszono wyniki konkursu na najlepiej W Sali Kameralnej Zamku zagospodarowane miasto powia Książąt Pomorskich w Szczeci towe, miasteczko, wieś i PGR. nie odbyło się uroczyste posie- ^ dzenie WK FJN. W posiedze- Program Roku Pomorza Za_ niu wzięli udział przedstawi- chodniego przewiduje m. in. ciele wojewódzkich i miejskich powtórzenie zaślubin z morzem władz partyjnych i administra- w 20-]ecie zdobycia Kołobrze-cyjnych Szczecina i Koszalina, ^u' uroczystości związane z ro-stronnictw politycznych i orga czl3icaini zdobycia Wału Pomor nizacji społecznych oraz liczne skiego, sforsowania Odry i wy delegacje z Pomorza Zachodnie Zwolenia Szczecina, a także ligo. Obecny był również sekre- czne imprezy kulturalne. tarz OK FJN — Edward Miel czarek. Posiedzenie otworzył prezes WK ZSL — poseł Ignacy Kon-kolewski. Dorobek Ziem Zachodnich i Północnych z podkreśleniem osiągnięć woj. szcze cińskiego omówił przewodniczą cy Prez. WRN w Szczecinie — Marian Łempicki. Rok Pomorza Zachodniego będzie okazją do zamanifestowania łączności Ziem Odzyska nych z Macierzą. Mieszkańcy woj. szczecińskiego i koszalińskiego podejmują szeroką akcję czynów społecznych, dzięki czemu ziemia szczecińska stanie się jeszcze bardziej gospodarna i kulturalna. Będzie to najlepsza odpowiedź na zakusy odwetowców z NRF. WK FJN zaapelował do mie szkańców, by nie szczędzili wy i pobytu w siłków dla rozwoju Pomorza radzieckiej W związku z nowymi aktami agresji dokonanymi przez dniowo-wschodniej Azji jest Stany Zjednoczone przeciwko Demokratycznej Republice przestrzeganie postanowień u-Wietnamu rząd PRL oświadcza co następuje: kładów genewskich, zaprzesta- nie aktów agresji ze strony ch wojsk , . . , , i. uiiaiiiu Południowego oraz • C4 "a P^a Zbr°3n2 3k~ rZą pokojowe uregulowanie próbie cję etanów Zjednoczonych wy- PRL dawał juz wyraz poprze- ^ mierzoną przeciw Demokraty- dnio, m. in. w listach ministra cznej Republice Wietnamu, po spraw zagranicznych PRL do dobnie jak trwającą od lat a- ministra spraw zagranicznych DRW z 12 sierpnia 1964 r. i 22 stycznia br. Również przedstawiciel Polski w Międzynarodowej Komisji Nadzoru i Kontro li w Wietnamie niejednokrotnie występował przeciwko tego rodzaju poczynaniom. mu wietnamskiego zgodnie z suwerennymi prawami narodu wietnamskiego GŁOS Nr 38 (3864) Min. A. BapaeW udał się do Belg11 WARSZAWA (PAP) 12 bm. ^inist^daSmraiSp^- granicznych — A ToWa. ki udał się do Be!f. istra -rzyszy mu radca obecna prof. Manfred Lacns. gta. podróż min. Rapa^izytę; nowi oficjalną ^ wał * grudniu 1963 r. P . minl. Polsce wlcePreml(; Ch Bel ster spraw zagrań gpaak_ Delegacja ZSRR w Płenkm-e Zachodniego. PHENIAN (PAP) W piątek odbyły się w Phe-nianie rozmowy między dele gacją radziecką z A. Kosyginem, a delegacją Koreańskiej Republiki Ludowo-Demokratycznej z Kim Ir Senem na czele. Rozmowy toczyły się w atmosferze serdeczności i przyjaźni, W pheniańskim Teatrze Wielkim odbył się w piątek wiec przedstawicieli mas pra cujących Phenianu z okazji KRLD delegacji pod przewodnictwem premiera Kosygina. W związku z nową sytuacją wytworzoną w wyniku akcji zbrojnej Stanów Zjednoczonych, przedstawiciel Polski w Komisji Nadzoru i Kontroli w Wietnamie otrzymał odpowiednie instrukcje. Dokonywane przez Stany Zjednoczone akty agresji stanowią pogwałcenie podstawowych zasad prawa międzynaro dowego, a w szczególności ukła dów genewskich oraz Karty Narodów Zjednoczonych. Polska Rzeczpospolita Ludo wa, podobnie jak wszystkie państwa socjalistyczne i inne państwa prowadzące politykę pokoju, solidaryzują się ze sprawiedliwą walką narodu wietnamskiego o niepodległość, wolność i pokój. Rząd PRL wyraża przekonanie, że jedyną drogą wiodącą do zapewnienia pokoju w połu FRANCJA BĘDZIE PŁACIC ZŁOTEM • PARY2 Francuski mtnlster finansów Giscard d'Estaing oświadczył, że w przyszłości Francja bidzie regulowała w złocie nadwyżki i deficyty swego bilansu płatniczego. Oświadczenie ministra świad czy, że rząd francuski będzie nalegał na przeprowadzenie reformy międzynarodowego systemu walutowego zgodnie z oświadczeniem prezydenta de Gaulle'a. Cel - irzmocnienie bodźcóiu Propozycje zmian w systemie funduszu zakładowego WARSZAWA (PAP) działanie obserwowanej w padającej na nagrody — mię- OpraCowane zostały zało- niektórych przedsiębiorstwach dzy poszczególne komórki ru żenią reformy systemu finart tendencji do „planowania z chu i zarządu przedsiębior- sowego naszej gospodarki. O- rezerwami". stwa. Chodzi tu o synchroni- bejmują one także fundusz W^ysuwane propozycje nie ^-ację działania funduszu za— wprowadzają zasadniczych kładowego i funduszu premio zmian w ogólnych zasadach wego. podziału funduszu z&kładowe Kwota funduszu zakładowe go na: nagrody, budownic- go wynosi corocznie ok. 5,5 two mieszkaniowe, zaspokaja mld zł, tj. ponad 6 proc. fun- nie potrzeb socjalno-bytowych duszu płac. Propozycje zmian i inwestycje socjalna. Jednak- w systemie funduszu zakła- że proponuje się wprowadzę- dowego mają na celu dalsze nie zasady podziału funduszu wzmocnienie tego ważnego zakładowego — w części przy bodźca. Władysław Gomułka przyjął delegację przemysłu cukrowniczego krowniczego za ^ tegorocznej karnp zakładowy. Propozycje zmian w systemie funduszu zakładowego zmierzają do uproszczenia za sad jego tworzenia. Proponuje się uzależnienie prawa do funduszu i jego wy i inwestycje socjaln sokości od stopnia wykonania przez przedsiębiorstwo planowych, dyrektywnych wskażni ków rentowności i wpłaty zy sku do budżetu. Takie rozwiązanie daje ściślejsze zespolenie wielkości funduszu z obniżką kosztów. Generalna SPRAWA WIETNAMTJ^ja W KADZIE BEZPIECZb 9 NOWY JORK jg. W związku z n<*P'ę sytuacjl kie powstało wokół «'gene-w Wietnamie, sekre ralny ONZ — U T"a"rzewod-wczoraj rozmowę RCzpiecze^ niczącym Kad3L Seydou*- . stwa - RogeremJ>ey kiucza związku z tym n ietnafflsl£ się, iż Problem^ przez będzie W związku z zakończeniem kowania dla dobrą P13 kampanii cukrowniczej I sekre cukrowniczego^__ tarz KC PZPR tow. Władysław Gomułka przyjął w dniu 11 bm. delegację przemysłu cu krowniczego — Alfreda Zodro-wa — dyrektora naczelnego Zjednoczenia Przemysłu Cukro wniczącego Antoniego Ładę — prezesa Związku Plantatorów Roślin Okopowych, Wandę Gor czycę — dyrektora Warszawskiego Okręgowego Zjednoczenia Przemysłu Cukrowniczego, które uzyskało I miejsce wśród pięciu okręgów we współzawodnictwie w tegorocznej kampanii, oraz Wiesława Majewskiego i Tadeusza Olszewskiego dyrektorów cukrowni — Pruszcz i Mała Wieś, które u-zyskały czołowe miejsca we współzawodnictwie. W spotkaniu uczestniczyli: zastępca członka Biura Politycznego i sekretarz KC Bolesław Jaszczuk oraz sekretarz KC Józef Tejchma. Obecni byli również minister skupu i przemysłu spożywczego — Feliks Pisula, wicemin. Bolesław Rumiński, a także Czesław Oryń-ski — przewodniczący ZG Zw. Zaw. Pracowników Przemysłu Spożywczego i Cukrowniczego. Delegacja przemysłu cukrów niczego poinformowała I sekre tarza KC PZPR o przebiegu za kończonej niedawno kampanii cukrowniczej i jej wynikach. W toku rozmowy poruszone zostały problemy związane z dalszym rozwojem przemysłu cukrowniczego. Na zakończenie spotkania Władysław Gomułka przekazał delegacji serdeczne podzię- przedłożony "Patrzenia U Thanta do rozp up°w cizie Bezpieczeństwa- gre- nia do tego sekreta Karty ralnego ONZ artykuł w Narodów Zjednoczony najszybsze statki ŚWIATA W GDYNI O' GDYNIA Gdynia Jest _ P.r«£ ną Bałtyku * ' V Scean^ mować olbrzymy o nośności 100 tyiS. zyCjć ° że się. również Pfzn,'^c! Ług,5 "Jifr jednostek handlowy ainery do nich tur^"t°0^a Moorej; kańskiego armatora ^ NoWeg Mc Cormack Lł!?,fn,a razy Jorku, które k.!M „aDr« SSflSćsglgr&fjff szybkości ----- opa na trasie Eu0ra(£ mile Szlak, liczący od 2.863 do ski, Julian Tokarski, Marian O lewiński. Obradom przewodniczył Bolesław Jaszczuk. Wystrzelenie sztucznych satelitów NOWY JORK (PAP) Z poligonu na Przylądku Kennedy'ego na Florydzie wy strzelona została rakieta „Ti-tan 3", której zadaniem jest umieszczenie trzech sztucznych satelitów na trzech odrębnych orbitach. Jeden z tych satelitów ważący 31 kg zawiera aparaturę naukową; dwa pozostałe są członami rakiety nośnej. Po pewnym czasie satelita z aparatutą naukową, wyposa żony w mały silnik odrzutowy, ma wejść na orbitę eliptyczną o perigeum ok. 2.600 km i o apogeum 18.500 km. Silnik satelity ma być uruchomiony za pomocą sygnału radiowego Badanego, z Ziemi. stemie jest prosta, im wyższa rentowność, tym wyższy fundusz. Największe korzyści dla przedsiębiorstwa i jego załogi w postaci odpisów na fundusz zakładowy przynosić ma realizacja wysokich (wyższych od dyrektywy ustalonej przez jednostkę nadrzędną), uprzed nio zaplanowanych, wskaźników rentowności. Takie rozwiązanie ma na celu przeciw- 20. rocznica zwycięstw 1. Armii WP (Dokończenie ze str. 1) W obchodach wezmą udział przedstawiciele Ministerstwa Obrony Narodowej, dowództwa Północnej Grupy Wojsk Armii Radzieckiej, politycz- rodowej,- nych i państwowych władz województwa koszalińskiego, generalicja, b. żołnierze 1. Ar mii WP oraz społeczeństwo Ziemi Wałeckiej. Jak informowaliśmy, uroczystości niedzielne w Wałczu rozpocznie wspólna sesja Powiatowej i Miejskiej Rady Na-która rozpocznie Porozum 'lenie polsto-brytyiskie WARSZAWA (PAP) przez Lloyds Bank Ltd na za- Jak informowaliśmy, Pol- sadzie długoletniego kredytu ska zakupiła kompletne urzą- udzielonego Bankowi Handlo- dzenia dla zakładów nawo- wemu w oparciu o gwarancje zów azotowych „Puławy II" rządu W. Brytanii. w austriackiej firmie „Voest", duńskiej firmie „Haldor Top-soe" i brytyjskim przedsiębiorstwie „Simon Carves". . , _ Jest to jedna z największych Z*™™ Wartość brytyjskich dostaw dla Puław określana jest na ok. 8,2 min funtów; finanso- zostało 80 proc. całej kwoty. Ponieważ w grę wchodził kre dyt na dłuiszy okres, nii za~ transakcji dotyczących zakupu sprzętu inwestycyjnego w Europie rach. W .prawie fi- ^ udlieiaj ban_ nansowama naszych okupów Llojd. Bank w W. Brytami zawarto poro- Lw ' t , ^.,^„1,, SytyTs£eTod.^ldlakX ^ hm £T* finansowane będą się o godz. 10 w sali Powiatowego Domu Kultury. W południe na cmentarzu wojskowym w Wałczu, na któ rym spoczywają tysiące żołnierzy polskich i radzieckich poległych w walkach na Wale Pomorskim, odbędzie się apel poległych. Będzie on połączony ze zgromadzeniem społeczeństwa i złożeniem wieńców pod pomnikiem poległych. Na kilka minut przed godz. 14 w sali klubowej PDK odbędzie się dekoracja b. żołnierzy 1. Armii WP odznaczę niami bojowymi i państwowy ml. Po wręczeniu odznaczeń nastąpi spotkanie b. kombatantów zamieszkałych na Ziemi Koszalińskiej z przedstawi cielami władz centralny cii i -wojewódzkich. (Vi niedzielne imprezy sportowe BOKS W sobotę ! w niedzielę ocfbędą się w Słupsku mistrzostwa juniorów w boksie. Początek zawodów w sobotę o godz. 19, a w niedzielę o godz. 11. „SEJMIK" AUTOMOBILKLUBU W niedzielę o godz. 10 w sali ZBoWiD w Koszalinie odbędzie się walne zebranie Koszalińskiego Automobilklubu, na którym działacze dokonają oceny swojej działalności za rok ubiegły oraz nakreślą plany na rok bieżący. PIŁKA RĘCZNA W klasie A pi Md ręcznej mężczyzn srajlą: W SOBOTĘ: Płomień Koszalin — LZS Świdwin (godzina 17>, AZS — MKS Kołobrzeg (18.30); W NIEDZIELĘ: Płomień -MKS Kołobrzeg (9.30), AZS — LZS Świdwin (11). Turniej w Szczecinku został przełożony na 20—21 bm. Polscy lekkoatleci w USA Bishop Rock Noweg° r"ekor Ambrose koło sie ren v (na którym not L poko"aLn dv) „Mormacvega " c£gu zaledwie. 4 - pr*^ ic aa mimrt, szynsosi , A,r awakia m/s »łec wykorzystując gjadu !SS. korbowego c0t Pr^pświetleme giębokl6' ,arla pęknięcie czczo będzie za naW^,ż 30 w.lu, a bvć moteeeg0 już sacja statku, ^ Na' era wdopod o^y,, stan" tc^f ^.t6rV do kraju. Mogl^ntar". rać holownik .^ dwa g0 wkrótce P"yh"! hiszPańS Santander. __ĄfjV portu —— „rfltSZP KROI. MAROKA O PARYŻ Hasa"^ui, Krót , AlafotnV WJzeT*0' przybył na lot zate^ * skąd udał rezyf5 no^' wanej dla nl^v gd?łe pobliżu "Franco- tał go generał Czerni drugi za Brumeleffl nie Wyjątkowo niekorzystne warun- Jarosława Biec^jjalnoścU \\'y^r®ry menorzysŁiie wciiuu- - ---- CVx/H ki atmosferyczne, w Jakich odby- ^ razem v^ali lot ' ---- " ' ' "" ł",ła tvm ci, sprawiły, godzin, gdyż w iiaiizcJJS. na j -------- , Szkocji nastąpiła przymusowa gerson przerwa w podróży. Czwórka na- 5-1J * d?elK* M9' ot do USA'polscy lekkoatle- kala _gncję A?gTennie 2ie^ rawiły, że trwał on aż 25 tę konkurencją.^ jen a paeo , gdyż w Hali£ax na Nowej nćanada) — ' ^ $» I 7 ( :^yclw szych reprezentantów wylądąvva- wiele z"^towała iPciu ła w Nowym Jorku w dniu 11 bm. Pr^yn,_ - gdyż s p i nieomal natychmiast Polacy #zultat , o}óvvka. V wzięli udział w zawodach. ,svf,1?t°^vordowy wy^^,' W skoku wzwyż zwyciężył re- kulą r^'kpSRR) z^yt;"0ri' kordzista świata Walery Brumel varju (^^? T caP0^ H9* doskonałym rezultatem 2,21 m. Viln»o ■ yzn w te] ^ wsrod ę j.g2ultatem (irS-A'jyji mimo wielkiego wsrod Edward Czernik chard Ross (USA) — 2,10. Andrzej nem Badeński również spisał się zna o toirt Baran , zag' u komicie zajmując w biegu na toki lekkoatleci 'j0rKu 550 yardów trzecie mjejsce^ w cza- ^^H^sie obecnie_ 1 ^eieS.J ^Ą •dów trzecie miejsce w cza- obecnie * > .es, " 57,9, przegrywając minimal- udali się lqS An| nytf lc z. Charli Maysem (USA) — * 9,1 "fin * ,7 i mistrzem olimpijskim Mike będą^ ktAry arrabee (USA) — 57,8. ty Jraacie miejses zajęto r6wnl& bot*, 1985 'aŁ°S Nr 58 (3864) Str 3 DV»?,*ZED 13-14 luiego ^ Ł-aty 1645 r. ^y2nac2vłdowódcy 1 Armii WP wydany 12 lutego o 4.45 ttiem i ą zadania związków taktycznych armii. Zadamy skrzyp/01* był° obecnie zorganizowanie trWałej obro-Jych d2jaj a, 1 Frontu Białoruskiego, prowadzenie lokalny operaacn.zaczePnych i przygotowania się do następnej Oddział CJI* ? Przepra"L 3 Dywizji Piechoty stoczyły krwawą walkę W WalCe 7 - p^zez rzekę Piławkę, ponosząc duże straty. ^Pca dn\S'in^^: ^owódca 9 PP — ppłk. Berezowski, za-,vi ^ do spraw liniowych — mjr Broz- £.erov/je °t ?a 3 batalionu 7 PP — kpt. Jakimionok, ofi-^elnef> ^ — kpt- Bobylew, ppor. Mazur, ppor. i2e^a oddz ł rann-y pozostał na stanowisku 1. pomocnik kasz. £„• lalu operacyjnego sztabu dywizji — mjr Łu-^DZl °^* żołnierzy 9 PP i 75 żołnierzy 7 PP. jeleni kont ^ 6 stoczyły ciężkie walki z nieprzyja-hitlero-w^^ a"akującym z kierunku Iłowca. O godz. 11.40 Ss -4 ^.Wukrotnie uderzali siłami dwóch batalio-^'elboki ^pierar»ymi przez 8 dział pancernych na wieś ny °raz ś | , ^'e^°kach okrążone zostały dwa szwadro-^awalerij 2 Pu^u Ułanów, należącego do 1 Brygady ^orie Pod'- r;0. £°dz. 15.30 odbijając dom za domem, okrą-ny atak h"ti wyPar*y hitlerowców ze wsi. Powtór- Orm r°wców na Wielboki został odparty. śnicę. 4 2 DYWIZJI PIECHOTY zajęły Otrzep i So- °kolicZriQ i_ P° zostawała w odwodzie armii i oczyszczała W _ rujsk0 czno i 1 lasy. Wzięto 169 3niu 14 jencow. ora lute^o 1 Dywizja Piechoty uderzyła na Bo-nieprzyjacf1SZos^ Zabinek — Orla. Niezwykle silny opór ^eia Zatr7.vmn> nnciraranip kip ipHnnsłplr. 4 Dp zatrzymał posuwanie się jednostek. l»US2yf°^awala w odwodzie armii. 10 Pułk Piechoty Ha kierunku Szwecji w związku z pojawieniem wania armii grup wojsk hitlerowskich ze zgrupo- rozbitego w Pile. (Dokończenie ze str. 1) l»ublikowaiS0 »MorskI^ Flot" ®" i^tniego k;.T»jTrypowie'm lodem* Pokrywają się charaktery- ° . ro^noro- ^mniej nle }est hy trudnJrt 1 °bniie s~Prosta-ć rno linieniu ratunko^ej. O u- nawet UWt^onej flotylii ro 7X) t™°Sy.nis było. Dopiewu LJf niu zmiana kierun lodu TOZlu^ okom) Południe.0 a^'c &0 dalej na idy °dŻtaWSZe' noblem lodo ku r£. wyłącznie Bałty^ c££^'Szczególnie re ki PoJ, \U cnnski?h i Zatoru os?^vkr' a wi*c °bs™~ Peraturze ° wysokiei tem toJ?LrJr°1^ tłumaczy Kim Bnłt ir- 0i°ż nad zachod-fria f? Przebiega stre ^atuT"0. SciQrania się kii- talnym Nn^*90 z kont^men - • Napór atlantyckiego SPORT przeciw prohibicji Finlandia należy do kra-jn •' w Ktorych obowiązują losc rygorystyczne ograni- ilk^S, dotycza-ce wyszynku ^kohoiu w restauracjach. - P^azji zbliżających się w . yie lutego mistrzostw ' lata w hokeju na lodzie, miastach, gdzie odbędą jl . rpzgry wki otworzono * 2Ja , restauracje dla . ci, którzy przybędą na ^istrzoslwa świata. W re- >hlUr?C'iach tych nie będą Wiązywały ograniczenia '•> szynku alkoholu. arktycznycft niżu na wyż rosyjski daje w efekcie silne wiatry, kapryśnie zmieniające kierunek, co przy ncwet niewielkiej stosun kowi ilości kry powoduje groź ■. e spiętrzenia i zatory. Sprzyja temu mocno rozwinięta linia brz".gouxi, obecność licznych zatok i cypli oraz brak rozlegleńszej płaszczyzny wod nej i stałych prądów. Chociaż panująca tn temoeratura jest znacznie wyższa niż iv Arkty ce, słabe zasolenie wody powoduje szybsze jej zamarzanie. Dodatkowym czyiinikiem wzmagającym zagrożenie żeglugi są szybkie i niespodziewane zmiany sytuacji lodo-loej. Bt, .m i tak, że wychodzą cy z Gdyni statek, mimo otrzy mania najpomyślniejszych pro gnoz natrafia w Sundzie na przeszkody nie do przebycia. W ciągu niepełnej doby sytua cja może się zmienić radykalni" HBS0aS8$®S^fflS£SEE25®SSSm rakiety pocztowe Specjaliści francuscy 1 oscy myślą o wykorzysta rakiet do ultraszybkie °° transportu przesyłek ocztowych. Rakiety takie, masie startowej około jed eJ tony, mogłyby w ciągu uku«d!ziesiącm minut do-arczyfc na odległe miejsce .^'znaczenia zasobnik o ^ąrze 25. Jsg,, tły. Razem z byłym dyrekto-. rem Pleniusem z braku urzą dzeń mechanicznych ręcznie pokręcała ruszty. Naprawiono .sieć napowietrzną. Po czterech dniach Białogard otrzymał energię elektryczną! Póź-.tiej przyszła kolej na Koszalin. Okrężnie dostarczali prąd z elektrowni cieplnej do Koszalina. Każdy dzień przynosił nowy sukces. Codziennie przychodził ktoś nowy. Pracowali dla zawodowej satysfakcji nie pytając o wynagrodzenie. Dopiero 1 sierpnia otrzymali pierwszą wypłatę. Poprzednio za konserwę, chleb, często za dobre słowo. Pierwszym ich środkiem lokomocji był koń odkupiony za butelkę wódki. Było to na dro dze między Kołobrzegiem a Karlinem. Do Kołobrzegu po jechali beczką pełnomocnika do spraw przemysłu. Wró ciii z własnym koniem, który stał się zaczątkiem kawaleryjskiego fragrrtentu historii koszalińskiej energetyki. Jesz cze przez długi czas na różnych posterunkach energstycz nych konie były wyłącznym środkiem łączności. W pierwszych dniach maja 1945 roku inż. Samulski wraz z grupą monterów wybrał się ao Jastrowia. Poprzednio już uzyskali połączenie energetyczne ze Szczecinkiem. Połatali jak mogli sfatygowaną mocno linię napowietrzną. Do Jastrowia nie spieszyli się, gdyż wiedzieli, że miejscową elektrownią wodną zaopiekował się elektryk — Henryk Gintrowski, którego losy woj ny przygnały z Poznańskiego do tego małego miasteczka. Tam też zastało go wyzwolenie. I on, jak inż. Samulski w Białogardzie, pierwsze swe kroki skierował do elektrowni. Na początku maja przybywało na Ziemie Odzyskane coraz więcej ludzi. Potrzeba było coraz więcej energii e-lektrycznej, której nie mogła dostarczyć pozbawiona węgla elektrownia białogardzka. Po stanowili włączyć elektrownię wodną do systemu istniejących połączeń. W Jastrowiu zastał go posłaniec dowódcy grupy wojsk stacjonujących w Okonku., który otrzymał polecenie przy wiezienia inżyniera do Okonka. Na miejscu okazało się. że ten jeden z majowych dni 1945 roku, wypełniony mozolną pracą nad przywracaniem życia, okazał się dniem tryum W 1950 roku nastąpiła reor ganizacja. Dyrektorem powsta łego wówczas Zakładu Energetycznego został inż. Marian Orłowski, który do dziś zajmuje to stanowisko. Inż. Samulski poświęcił się pracy w samej elektrowni, która ze względu na długą służbę wymagała troskliwej opieki. Przed dwoma laty, kiedy za padła decyzja o likwidacji e-lektrowni i przeznaczeniu jej Inżynier Leon Samulski fu nad faszyzmem. Było to 8 maja. Dowódca, młody pułkownik wezwał inż. Samul-skiego, aby przetłumaczył zgromadzonej na placu ludno ści niemieckiej, że: wojna skończona! Niemcy zostali pokonani i podpiskli bezwarunkową kapitulację! Teraz, ilekroć ma okazję przebywać w Okonku, zawsze odwiedza rynek i przygląda się balkonowi, z którego ogla szał tę tak bardzo upragnioną przez ludzi wiadomość. Wówczas przypadkowy zupełnie wybór na tłumacza dał mu przecież ogromną satysfakcję za lata poniewierki i niewolniczej pracy, był nagrodą — jeśli w ogóle to można tak na zwać — za odwagę wypowiedzenia w dniach najdzikszego hitlerowskiego terroru dwóch słów: jestem Polakiem. Dzień Zwycięstwa był jednym z najradośniejszych dni w jego życiu. Z Okonka wrócił znów do Jastrowia, do swej ulubionej pracy, której w tych pierwszych dniach po wyzwoleniu oddał się bez reszty. A wówczas wymagała ona nie byle jakiego hartu i przedsiębiorczości. Kiedy skończyły się zapasy węgla w Białogardzie, przywozili go z Kołobrzegu, z Łobezu i innych miejscowo ści. Części do naprawy linii przesyłowych wyszukiwali w różnych magazynach. Na tych mozolnych pracach upływały dni, miesiące i lata. urządzeń na złom, długo nie mógł się z tym pogodzić. Zal mu było — jak mówił „staruszki". Zastałem go kiedyś w pustej, nieprzytulnej hali jak ze smutkiem przyglądał się resztkom generatora, któremu poświęcił setki nieprzespanych nocy. I choć wiedział, że tak musi być, bo pra cują już nowe, znacznie lepsze urządzenia, po prostu żal mu było „staruszki" jak kogoś najbliższego. Już prawie dwadzieścia lat pracuje w energetyce koszalińskiej. Nadal, jak w tych pierwszych dniach jest pełen energii i żywotności. Wychodzi z domu o 6 rano i wraca bardzo często po 14 godzinach. Tak już jest od 15 lat, od kiedy niemal drugim jego domem stała się szkoła zawodowa, w której kształci kadry dla energetyki. Uczył w Zasadniczej Szkole Zawodowej i Technikum Mechaniczno- -Elektryczrcm. Teraz, po prze niesieniu zakładu do Koszalina — w szkołach wieczorowych. Poza pracą zawodową i społeczną w radach narodowych, gdzie przez dwie kaden c.ie był członkiem Prezydium PRN w Białogardzie oraz w 7'owarzystwie Rozwoju Ziem Zachodnich, szkoła jest iego wielką pasją. Lubi młodzież i cieszy sie wśród młodych wielkim autorytetem. Wielu, którym wykładał podstawowe wiadomości o maszynach i u-rządzeniach elektrycznych spotyka teraz na różnych stanowiskach z dyplomami wyższych uczelni. WŁADYSŁAW ŁUCZAK ARTYLERZYŚCI za p&A0i&M, (Dokończenie ze str. 1) Rodziny sprowadzili spod Tarnopola, z jednej miejsco-wośęi. Objęli w posiadanie ziemię i budynki. I z taką samą ofiarnością jak w czasie wojny, zaczęli gospodarzyć. Jeziorki Wałeckie szczycą się posiadaniem najlepszego kółka rolniczego w powiecie. 160 tysięcy zł zysku wy praco walo w ubiegłym roku. Sq w tym kółku wszyscy byli arty lerzyści. Jeziorki Wałeckie ma ją opinię wsi zgodnej, gospo-, czystej. Właśnie tam rozpocznie się w tym roku kompleksowa odbudowa. Spro UMdzają już materiały. W Je zicrkach Wałeckich ogniomistrz Józef Mazur prowadził zespół artystyczny. Zespół zarobił trochę pieniędzy. Przydały się w chuńU, gdy trzeba było zorganizować klub „Ruchu". Pochłonięci pracą rolniczą, chętnie wracają do wojennych wspomnień. Sołtys — Jó zef Jabłoński przechował zdję cie z tamtych lat. Oglądają je, przywołują obrazy z nied.ale-kiej przeszłości, momenty groźne, niebezpieczne i u>eso- łe Żadnych nie brakło na wojnie, która 14 ludzi związała węzłami przyjaźni. Przy jaźń zadzierzgnięta na froncie — owocuje po dzień dzisiejszy. Ich dzieci z ust własnych ojców uczą się najnowszej hi storii Polski. Przejmują wiedzę o ziemi i trudzie, który trzeba w nią włożyć, aby wy dala bogaty plon. Osadnicij wojskoiri. Ci, k ó rzy douńedli jak należy o Pol skę bić się i jak dla niej pracować. Teksi { zdjęcia: JOZEF PIĄTKOWSKI W „Życiu Warszawy" z 9 lu tego br. ukazał się interesujący artykuł pt. „Współpraca przemysłowa a handel zagraniczny". Jak stwierdza autor, red. Leszek Kołodziejczyk, jedną z cech charakterystycznych współczesnego świata jest sze roka i wciąż rozszerzająca się wymiana i współpraca gospo darcza różnych krajów. Podyk towana burzliwym rozwojem techniki i nauki internacjonalizacja życia gospodarczego — jest zjawiskiem i obiektywnym i prawdziwie ogólnoświa towym. Nasz kraj vr najszerszym stopniu realizuje tę współpracę na obszarze, objętym działalnością RWPG. Właśnie z bratnimi krajami socjalistycznymi łączą nas największe i najżywsze obroty towarowe; gdy w roku 1955 obroty te wyniosły 4.391 min złotych dewizowych, to w roku ubiegłym już 9.500 min zł dewizowych. Wzrost obrotu maszyn i u-rządzeń inwestycyjnych — o-to jeden z wyników tej współ pracy. Jak wiadomo, przed wojną eksport maszyn polskich praktycznie nie istniał. A w roku 1963 wywóz maszyn i urządzeń przemysłowych do krajów socjalistycznych w całości naszego ekspor tu do tych krajów uczestni czył w 46,5 proc. wywóz zaś wyrobów konsumpcyjnych w 14 proc. Inaczej przedstawia się rzecz w stosunkach z rozwiniętymi krajami Zachodu. Eksport maszyn i urządzeń na te rynki jest wciąż minimalny, wynosi zaledwie 3,2 całości eksportu. Czyli chociaż struktura naszej gospodarki uległa całkowitej zmianie, a Polska stała się w pełnym zna ozeniu tego słowa krajem no woczesnym, w eksporcie na rynki zachodnie dominują na dal artykuły rolno-spożywcze, surowce i półfabrykaty. Oczywiście, taki stan rzeczy zwęża możliwości wymiany z tymi krajami i w dalszej konsekwencji hamuje pokojową współpracę krajów o różnych ustrojach. W tym kontekście jasny sta je się sens rozmów, jakie pol ski handel zagraniczny prowadził ostatnio m. in. z przed stawicielami zachodnioniemie-ckiej firmy Krupp. Jak infor muje „Życie Warszawy", w końcu stycznia br. bawili u nas eksperci tej firmy, którzy po zwiedzeniu kilku fabryk stwierdzili, jut poziom Przegląd pra su Współpraca przemysłowa a HANDEL ZAGRANICZNY polskiego przemysłu metalowego stwarza istotne przesłań ki rozszerzenia eksportu do NRF. Otwierają się też możli wości rozszerzenia form kooperacji między polskim przemysłem metalowym z jednej strony, a zakładami Kruppa z drugiej. Polegałyby one na wykonywaniu przez polskie fa bryki zamówień tej firmy o-raz na kooperacji w dostawach przemysłowych na rynki trzecie. Taka współpraca nie byłaby czymś nowym w naszej praktyce — przypomina „Zycie Warszawy". Folskie fabryki urządzeń dla przemysłu spożywczego współpracowały ze szwedzką firmą „Se-perator" w dostawach instalacji przemysłowych dla nowoczesnych rzeźni. Specjaliści polscy współpracowali z francuską firmą „Crebs" przy budowie fabryki sody w Brazylii. Rozmowy i porozumienia naszego przemysłu i handlu z firmami zagranicznymi — stwierdza „Życie Warszawy" — stały się, niestety, ostatnio dla szeregu pism zachod-nioniemieckich pretekstem do niepoważnych komentarzy. Wypisuje się tam niedorzeczności i kłamstwa o bezrobociu i zastoju gospodarczym w Polsce. Podaje się te infor macje w określonym sosie politycznym. Przechodzimy nad tym do porządku dziennego — pisze na zakończenie „Życie Warsza wy" dążymy do pogłębienia międzynarodowego podziału pracy i do wzrostu obrotów handlowych z zagranicą. Temu służą nasze szerokie i silne związki z krajami socjalistycz nymi. Jesteśmy jednocześnie gotowi podejmować różne for my współpracy przemysłowej i handlowej z firmami krajów kapitalistycznych — gdy służą one wzrostowi wzajemnej i korzystnej wymiany towarowej Str. 4i GtOS TPr 8$ r(38^MM ULTURALNA SZTUKA I HANDEL W pierwszych dniach tego miesiąca odbyło się spot kanie plastyków koszalińskich z dyrektorami placó wek handlowych Koszalina. W spotkaniu tym uczestniczyli również zastępcy kie równików wydziałów Prez. WRN: Wydz. Kultury, tow. St. Wronowski i Handlu mjr St. Golusiński. Odbywało się więc to spotkanie pod „wysokim protektoratem", a jego tematem była współpraca plastyków x pracownikami handlu, zmierzająca do upowszechnienia wiedzy o sztuce. Podobne spotkanie, na którym spotkają się laure aci ostatniego konkursu pa miątkarskiego z przedstawicielami placówek handlo wych odbywa się dziś w Wojewódzkim Domu Kultu ry. Z okazji otwarcia wystawy pamiątkarskiej apelowaliśmy do naszych han dlowców o zainteresowanie się i tą dziedziną. Należy więc mieć nadzieję, że spotkanie handlowców z pamiątkarzami, podobnie jak i poprzednie, z plastykami, przyniesie bardziej trwałe efekty, niż tylko wy mianę grzeczności i wzajemne przekonywanie się o potrzebie upowszechniania sztuki — czy to użytkowej, czy też „czystej". FUNDUSZE SFOS NA KULTURĘ Informowaliśmy już nie raz o poważnych kwotach, przeznaczonych przez Społeczny Fundusz Odbudowy Stolicy i Kraju na inwesty cje w dziedzinie kultury. Do tych informacji dorzucamy jeszcze jedną. Zapad ła decyzja o budowie w Złotowie nowego powiatowego domu kultury. Na budowę tego domu przezna cza się właśnie fundusze SFOS (kwota 10 min zł) po chodzące ze składek społeczeństwa naszego województwa. Złotowski PDK będzie budowany w latach 1967—1969, już teraz jednak przystępuje się do pierwszych prac, związa-\ nych z kompletowaniem do | kumentacji itp. i AMATORSKIE } FESTIWALE W bieżącym roku w naszym województwie odbywać się będą dwa poważne przeglądy twórczości amatorskiej: festiwal teatrów poezji, którego eliminacje centralne odbędą sie w lip ca w Koszalinie oraz wojewódzki przegląd zespołów estradowych. Przygoto wania do nich trwają już w całym województwie. Szczególnie żywe iest zainteresowanie festiwalem teatrów poezji, mających w naszym województwie długoletnią i dobrą tradycję. Z każdego powiatu zgłaszają swój udział co najmniej trzy zespoły, spośród których drogą eliminacji wyłoni się najlepsze. Zaprezentują one nasz ruch amatorski na forum krajowym. Z pow. Wałcz np. zgłosiły swój udział zespo-| ły: PDK w Wałczu, oraz domów kultury w Jastrowiu i Sypniewie. Eliminacje powiatowe zespołów e-stradowych już trwają, o-statnio odbyły się takie e-llminacje, w pow. kołobrzes kim. KĘPICE NADAL BEZ DOMU KULTURY Nie policzyć kropel atra mentu ani kartek papieru, nie policzyć wypowiedzianych słów, jakie od kilku lat zużywa się na wałkowanie, sprawy remontu domu kultury w Kępicach w powiecie miasteckim. Mimo interwencji na wszystkich możliwych szczeblach — mieszkańcy Kępic nadal nie mogą doczekać się zakończenia remontu prowadzonego przez firmę „Poje zierze". Rośnie ilo"Sć „nieprzekraczalnych terminów" jakie wyznaczono, nie rośnie tylko nadzieja kępi-czan, stracili bowiem wiarę w możliwość zakończenia remontu. (sten) — Dobry wieczór państwu. Gościmy dziś u siebie aktora Bałtyckiego Teatru Dramatycznego, pana Wojciecha Kostec kiego. Przyjechał na spotkanie, aby zapoznać się z pracą teatru, opowiedzieć na czym polega zawód aktora... Godzinę temu dojeżdżałam do Dobrzycy. Kiedy się wjeżdża od strony szosy kołobrzeskiej, wydaje się, że wieś się nigdy nie skończy: jeden zakręt, drugi, ciągle te same domy, podobne do siebie, ciasno stłoczone. Na ulicach pusto, w oknach niewiele świateł. Ot, wieczór. — Chciałbym na wstępie państwa powitać i pogratulować wam tego nowego, pięknego domu kultury. Wprawdzie budował się trochę za dłu go... Ta zręczna aluzja zyskuje aplauz — aktor wszedł w swoją rolę wysłannika muz. Tak długo remontowano w Dobrzycy dom kultury, aż ludzie przestali wierzyć, że kiedykolwiek remont się skończy. Z początku chętnie przykładali się do pomocy, podejmowali czyny, ale potem się zniechęci li. No, ale to już historia. Mamy styczeń, jest miesiąc po u-roczystym otwarciu domu kul tury, w którym uczestniczyli przedstawiciele władz powiatowych. Dom kultury jest imponujący, stoi tylko dość niewygodnie, na krańcu wsi. Dziś jedna z pierwszych im prez w Dobrzycy — spotkanie z aktorem. „I słowa w sztuce poczynają biec jak chmury złote, które wiatr wiosenny goni... I jedno jest: aktor — i ONI". Najtrudniej jest mówić o sobie. Ale opis teatru nie z widowni, a od strony kulis, przy gotowań aktora do premiery — wypada ciekawie. Więc wybór sztuki. Czytanie przez reżysera. Obsada. Próby wiedzi Wojciecha Kosteckiego i jednocześnie obserwuję salę. Przy kilku stolikach młodzież — członkowie koła ZMW. Ich organizacja dopomogła w zorganizowaniu tego spotkania. Kilku starszych. Bibliotekarka. W sumie z trzydzieści osób, nie więcej. — No mam, proszę pani, tro AKTOR i ONI Stefania Zajkowska czytane. Próby sytuacyjne. Pró by kostiumowe w światłach. Próby generalne. Premiera. Nauczyć się tekstu, to ledwie dwadzieścia procent aktorskiego zadania. Jak wyjaśnić tajemne przeistaczanie się aktora w postać sceniczną? Więc na konkretnym przykładzie. Na czym państwo byli ostatnio w teatrze? — ...„Na Sumieniu" — nieśmiały głos. — O, świetnie. W tej sztuce miałem akurat szczęście grać. To trudna sztuka, dialogowa, nic się tam specjalnie nie dzieje, wydarzena rozgrywają się poza sceną a aktorzy tylko o nich opowiadają... Staram się łowić tok wypo- chę doświadczenia — opowiadał mi kierownik domu kultury — wydaje mi się, że umiem rozmawiać z młodzieżą, znam tu w Dobrzycy chyba wszystkich. I wydaje mi się, że wiem czego potrzeba. Ale zdarza się tak, że staję bezradny i — nic nie wiem. Tak jak dzisiaj na przykład. Wydawałoby się, że krzeseł zabraknie, że sala nie pomieści ciekawych. Tym bar dziej, że organizowaliśmy już wycieczkę za kulisy teatru. Po jechało z sześćdziesiąt osób. Z Dobrzycy, ze Strzepowa. Przy-ja.ł nas serdecznie dyrektor Ko marnicki, oprowadził, pokazał scenę, garderoby, pracownie. Wszyscy byli bardzo zadowoleni. O tym dzi- siejszym spotkaniu przecież wiedzieli, afisze na wsi wiszą od tygodnia. A nawet połowa tych, których się spodziewałem dzisiaj zobaczyć — nie przyszła... Długie milczenie. Więc aktor opowiada parę anegdot dla o-żywienia atmosfery. Pamiętam jak graliśmy w „Dożywociu"... 0 zabawnym nieporozumieniu, kiedy aktorom pomyliło się na scenie kto ma mówić jaki tekst. Jak wystawiali „Romea i Julię"... I znów opowieść o qui pro quo, które mogło się zdarzyć tylko w teatrze. Akurat w chwili, kiedy Merkutio wypowiada słowa: „Idzie Romeo, piękny nasz Romeo" na scenę wkroczył strażak w pełnym e-kwipunku, pełniący podczas przedstawienia dyżur za kulisami... Spotkanie prowadzi aktor. Plastycznie, z gestami, z mimi ką, z uśmiechem i refleksem. Wychwytuje wszystko, co może mu pomóc w zbudowaniu pomostu między nim a słuchaczami. Zgrabnie wplatają się w odpowiedzi na pytania („Czy wybiera się po kilku aktorów do jednej roli i ten, co jest na próbach najlepszy gra potem w przedstawieniu?..."), w pogadankę o historii teatru i jego pochodzeniu — słowa zachęty i zaproszenie do odwiedzenia Bałtyckiego Teatru Dramatycznego. Aktor nie reprezentuje bowiem tylko siebie, ale jest 1 komiwojażerem dobrej sprawy. Jeździli przecież aktorzy przez rok bez mała, jeżdżą nadal stale, przeważnie w poniedziałki, dni wolne od zajęć w teatrze, dni wypełnione nawiązywaniem przyjaźni. Jeżdżą parami i wtedy recytują sceny z repertuaru teatru: z „Zemsty", „Juliusza Cezara", „Grzechu". Albo jeżdżą w pojedynkę i wtedy muszą być przygotowani na wszystko. Na pytania naiwne i pytania podchwytliwe. Na brak pytań. Naj trudniej jest rozruszać salę, po znać jej zainteresowania, przekonać do wielkiej i ciekawej sprawy — do Teatru. Jest za Karlinem taka wieś, Domacy-no. Jest wiele innych, jej podobnych, w których jedno, dwa spotkania z aktorami BTD wytworzyły kontakty szczere i serdeczne. Do Doma-cyna tylko posłać wieść, że tego a tego dnia teatr gra i — zjawiają się wszyscy mieszkań cy wsi. A zaczęło się od nieudanego z pozoru spotkania. Może więc będzie tak i w Dobrzycy. Oddalona jest od Ko szalina a jednak odbija się tam rytm życia wojewódzkiego mia i sta. Codzienny rozkład dnia wy 4 znacza tam rozkład jazdy punktualnych pociągów i niepun-ktualnych autobusów, wożących mieszkańców Dobrzycy u-czących się i pracujących w Koszalinie. Wsi, bez wielkich tradycji kulturalnych, które dom kultury, na razie mało po pularny, ma dopiero wytworzyć. J2 YŁ BOŻYSZCZEM... Szala la młodzież, zachwycali się starsi, panny traciły gło~ wy, a chłopcy, z wypiekami na twarzy, deklamowali z prze jęciem: „Lubię, kiedy kobieta omdletoa w objęciu..." Wierszy Tetmajera, toypusz» czanych co rok w podłużnych, biało orrrawnych tomikach, pełno było w szkole, w domu, w salonach, w buduarach i pen sjonatach. Rozgłos, jaki otaczał poetę w latach dziewięćdziesiątych ubiegłego stulecia i na początku naszego wieku, porównać można jedynie do entuzjazmu, jaki urywojują wśród dzisiejszej młodzieży beatlesi. Pokolenie schyłkowe, estety żujące, zapatrzone w sztukę dla sztuki, znajdowało w twórczości Tetmajera wyraz własnych tęsknot i poszukiwań. Gwałtoumy zmierzch tej epoki był zmierzchem poezji Tetmajera. Co zostało dzisiaj z twórczoi ci Tetmajera., co wytrzymało próbę czasu, tak nielitościwą dla twórców? Przede wszystkim jego tatrzańskie wiersze, najpiękniejsze z tych wszystkich, jakie o Tatrach napisano przed nim i po nim. Tetmajer. urodzony na Podhalu, był dzieckiem tej krainy, a nie obcym przybyszem. Tatrzański świat, tatrzański krajobraz, tatrzański lud, tatrzańskie legendy i tatrzańskie zw\)czaje, to obok poezji miłosnej najważniejszy, a dla nas — najpiękniejszy nurt twórczości Tetmajera. Cy£l opowiadań „Na skalnym Pod halu" i JLegenda Tatr" przetrzymały próbę czasu i zosta* ły się z twórczości tetmaje-rowskiej. Niezrównana JMsto ria o 7wyrtale Muzykancie", który po śmierci dostał się do nieba i nauczył wszystkie chó ry anielskie i wszystkich świę tych śpiewać zbójnickie piosenki, nie ma sobie równej, ani pod względem przekaza- Podzwonne Tetmajerowi nia humoru ludowego, ani pod względem, znajomości góralskiego ludu. Jakże wrośnię te w klimat psychiki góralskiej jest opowiadanie „Orlice", o trzech samotnych dziew czynach na hali, które nie mo gąc się pogodzić, rozerwały na sztuki spotkanego przypad kiem strzelca. Ileż rzewnego uroku posiada historia o Sob ku Jaworcarzu, który z tęskno ty za górami targnął się na własne życie w więzieniu. Mało kto pamięta, że w opowiadaniu tym znajduje się na pisany przez Tetmajera laiersz ,JIej! idem w las — piórko mi się migoce!" Surowe życie Górali, ich umiłowanie svx>body, walka o zachowanie wolności, apoteoza zbójnictwa jako sprawiedliwości wyrównującej krzywdy biednym — oto założenia tatrzańskich u-tworów Tetmajera, pisanych wierszem i prozą, a nazwanych przez niektórych J.lvadą Podhala". * W jednym ze swoich wierszy, pełen jeszcze sil i chodzą cy w słońcu sławy, pisał Tetmajer: „Oto jest grób poety... Na płycie grobowej nie ma kuńatów... Nikt żadnej nie po wiedział mowy, wszyscy stali dokoła zmieszani i niemi i o-deszli czym prędzej; gdy grób zasypano, został sam w ziemi..." Zimą roku 1940, jednego z okupacyjnych, mroźnych dni, pochowano pod murem Cmentarza Pouyązkowskiego doszczętnie zapomnianego poetę. 75-letniego schorowanego star ca, opuszczonego przez wszystkich: rodzinę, przyjaciół, ko lęgów, ADRIAN CZERMIŃSKI Jagiełło nie był analfabetą Historyk Wacław Sobieski w swoich „Dziejach Polski" pisał o Władysławie Jagielle: „choć analfabeta" założył on Uniwersytet Jagielloński". Analfabeta? Czyżby to była prawda? Afrykańskie eksponaty uj SZCZECIŃSKIM MUZEUM Szczecińskie Muzeum Pomorza Zachodniego wzbogaciło się ostatnio o ponad 70 egzotycznych eksponatów etnograficznych. Zostały one zakupione w Gwinei przez dyrektora muzeum mgr. Władysława Filipowiaka i przywiezione statkiem PZM m/s „Chemik", który powrócił z rejsu do portów Czarnego Lądu. Przywiezione eksponaty są o-kazami afrykańskiej sztuki ludowej. Znajdują się wśród nich instrumenty muzyczne, maski obrzędowe, rzeźby drewniane, amulety. Znajdą one pomieszczenie w nowym dzia łe afrykanistycznym, który będzie stale uzupełniany. Historycy współcześni coraz częściej przychodzą do przekonania, że zwolennicy modne go w historiografii XIX i początków XX w. kierunku, na zwanego okcydentalizmem, w sposób przesadny zapatrzeni w kulturę jedynie Zachodu — tradycyjnie wypaczali obraz Jagiełły, ukazując króla w u-jemnym świetle. Dziś pewne staje «ię, i* pogłąd o analfabetyzmie .Tagieiły Dowstał na skutek jego własnego oświadczenia — w gruncie rzeczy raczej wykiębu, dyplomatycznej wymów ki. Otóż Jagiełło, mówiąc o swej obrazie z powodu treści i'atu Wielkiego Mistrza Zakonj Krry-Aacfcie-gio Konrada von Jungin-— rj, miał powiediz!eć, ie musiai uwierzyć w to, co mu z listu pr:e tłumaczono., „jako nie Lrm:eją cy sam czytać ana pisać" (Ignacy Daniłowicz „Skarbiec dyplomatycz ny do wyjaśnienia dziejów Litwy, Rusi Litewskiej i ościejiny-ch im krajów"). s Obecnie znawca epoki jagiellońskiej, historyk — me-diewista Stefan M. Kuczyński przy komentowaniu słów króla, w pracy „Rzeczywistość hi storyczna w „Krzyżakach" Henryka Sienkiewicza" — wy raża przekonanie: pomijając możliwość wymówki ze strony Jagiełły, mógł on istotnie, kiedy przyjechał do Polski, nie umieć czytać i pisać, ale po łacinie. Mógł jednakże wów czas czytać i pisać np. po rus ku tak, jak posiadali tę umie jętność inni książęta litewscy. A przecież był od młodości przeznaczonym .na następcę tronu, ukochanym synem Ol-gierda Giedyminowicza, zaprzyjaźnić nym z zakonnikiem franciszkańskim Piotrem Phi-largi, który przebywał na Lit wie w latach 1370—1375 i został później papieżem, może był uczniem franciszkanina. Istnieje przede wszystkim najlepszy i niezbity dowód „Piśmienności" Jagiełły. W zbiorze „Scriptores rerum prussicarum" znajduje się skarga Witolda Kiejstutowi-cza, w której książę, inspiro-wany przez Krzyżaków, dowo dzi, że Jagiełło nie dotrzymał zobowiązania swojego z r. 1381 — „własną ręką podpisanego" — w 14-wiecznej niem-czyźnie „mit sinen briven vorschreib off das". Witold chowany razem ze swym stry jecznym bratem, wiedział przecież dobrze o jego umiejętnościach czy też ich braku. Postać Władysława Jagiełły krzywdzona była wielokrotnie przez potomnych — od Długosza do historiografów XIX wieku. Należy się jej rehabilitacja pod wielu względami. DORZECZE Odry i Wisły jest kolebką Słowiańszczyzny. W III stuleciu naszej ery rozpoczyna się potężna ekspansja Słowian na sąsiednie tereny zahamowana dopiero w IX wieku. W tym właśnie okresie dokonuje się ostateczny podział Słowian na trzy zasadnicze grupy: — Słowian wschodnich, zachodnich i południowych. Nas oczywiście najbardziej interesują Słowianie zachodni. Z problemami grupy Słowian wy suniętych najbardziej na północny-zachód zapozna nas wystawa zorganizowana przez Museum fur Deutsche Geschichte w Berlinie, Museum fur Urund Fruhgeschichte w Schwerinie przy współpracy Muzeum Archeologicznego w Poznaniu, eksponowana obecnie w salach koszalińskiego Muzeum. Oryginalne zabytki, mapy, wykresy, fotosy, plany, modele, rekonstrukcje zapoznają nas z dorobkiem dziesięcioletnich badań osadnictwa słowiańskiego w Meklemburgii (Schwerin, Rostock, Neubran denburg). Chronologicznie ekspozycja uwzględnia okres od 800 do 1200 roku n. e. Mimo 4e dysponujemy jtt± źródłami pisanymi w. postaci xayi- SŁOWIANIE w MEKLEMBURGII sek kronikarskich i wzmiankami w różnych pracach historycznych, to jednak najwięcej o tych czasach powiedzą nam wykopaliska archeologiczne. Uczeni zresztą skwapliwie wykorzystują każdą okazję skonfrontowania źródeł pisanych z wynikami badań wykopaliskowych. Najbardziej charakterystyczną cechą osadnictwa słowiańskiego są grody. Jak charakterystycznym był ten typ osadnictwa dla Słowian świadczyć może nazwa nadana tym obszarom przez obcych kronikarzy: „Gardarika", to znaczy kraina grodów. Potężne nasypy, wały obronne intrygowały badaczy, choć nie umiano początkowo odpowiedzieć na zasadnicze pytania, do czego służyły, przez kogo i kiedy były usypane? Nieraz ślady po dawnych grodach tłumaczono soDie zgoła w inny sposób. Uważano, że są to pozostałości po dawnych świątyniach grobowcach, wydzielone miejsca sądów i straceń. Dopiero systematyczna badania archeologiczna wyjaś- niły właściwy charakter oraz funkcję tych „tajemniczych obiektów". W roku 1953 przy Niemieckiej Akademii Nauk w Berlinie zorganizowano specjalne instytuty, które zajmowały się inwentaryzacją, weryfikacją i systematycznymi badaniami grodzisk ' słowiańskich Meklemburgii. Dane zebrane w archiwach, bibliotekach oraz wyniki badań wykopaliskowych zostały już częściowo opublikowane. Także obec na ekspozycja zapoznaje nas z osiągnięciami uczonych niemieckich w dziedzinie osadnictwa słowiańskiego w dorzeczu Odry i Łaby. Szczególnie cenne materiały u-zyskano w trakcie badań pod kierownictwem prof. dr W. Unverzag-ta. W latach 1950—1954 prowadzono je na wyspie jeziora Teterów. Odsłonięto tu pozostałości drewnianego mostu o ciekawej konstrukcji, ślady którego zakonserwowało bagno. Most ten wiodący do głównej bramy grodu liczył 750 m długości. Od 1956 roku prowadzi się rozległe badania aa .grodzisku Behs&c-Laebrs chin. W ich wyniku uzyskano wiele cennych informacji o stanie sił produkcyjnych od X do XII wieku u Słowian tego obszaru. Słowianie byli prawdziwymi mistrzami w dziedzinie techniki i o-bróbki drewna. Byli znakomitymi budowniczymi grodów obronnych i mostów. Rozporządzali doskonałymi narzędziami pracy, rozwinęli na wysokim poziomie takie rzemiosła jak: garncarstwo, kowalstwo, złot-nictwo. Na podstawie badań archeologicz nych można z dużym prawdopodobieństwem odtworzyć funkcję i przeznaczenie poszczególnych grodów, które w IX i X wieku stano-wiły głównie ośrodki władzy administracyjnej (Teterów, Behren--Luebchin). Wydaje się prawdopodobne, że pod koniec X wieku w zv>Vązku z postępującym procesem feudalizacji i powstaniem okręgów grodowych znacznie wzrosło i znaczenie poszczególnych grodów. Plemiona zamieszkujące te tereny — Obodryci i Weleci już w VIII wieku tworzyli znaczne państwa. Wystawa przygotowana przez niemieckich przyjaciół oparta o najnowsze badania pozwala poznać lo-sot słowiańskich plemion. MARIAN SIKORA obo& wt m nam :tr. 3 nia 1945 roku, gdy w Wałczu rozpoczęła działalność pierwsza placówka PUR i pierwszy Obwodowy Urząd Ziemski z nieżyjącym już dzisiaj płk. Ireneuszem Kobłelskim na czele. Czekała ich trudna i mozolna praca we wsiach zni sączonych przez wycofujących się hitlerowców, w gospodarstwach bez inwentarza, odległych od stacji kolejowych. W roku 1945 było w powiecie tylko 12 tys. miesz kańców, w rok późrnej już po TYM DOMU przy głównej ulicy Jastrowia, noszącej dziś imię generała Bolesława Kieniewicza, mieszkał przed dwudzie stu laty niemiecki lekarz — Werner Kroll wraz ze swymi dorodnymi córkami. o Jastrowiu, b. jeniec obozu hitlerowskiego, Le-» Kaczkowski, powracając z Kłomina, przeżył sjv°i pierwszy dzień wolności. Ulica nazywała lir- JVtedY Berlinerstrasse. Podobnie jak inne u-ciasteczka, jak miasta i wsie powiatu wa-f®° nos^a obcą, narzuconą nazwę. Lę. °^tor Werner Kroll pozostał jedynie w sztuce na Kruczkowskiego. Pierwszy dzień wolności jjj. $1 obce nazwy, a w Jastrowiu, na całej Zie-s*ti a^ec^iej żyją bohaterowie nie teatralnej *Ycł ' a^e Praw{*ziwTch, choć bynajmniej nie łat-ci k.1. ^yczajnych dni wolności. Żyją i pracują *siłj 0r^c^ hitlerowski okupant przywiózł tu jako bron'1"0^007'^"' ci' którzy dwadzieścia lat temu z łui, ^ w r^ku zdobywali piędź po piędzi tej ziemi u mieszikrańoów miastecatca są tu nadal: Tadeusz lisie-wicz, Władysław Grołgoła, Ao-Wni Szurzyński, Bronisław Fortuna, Bernard Suchomski, Jaa Gintrowski. Tan ostatni, również bohater prawdziwego pierwszego dnia wolności, od wielu, wielu łat przewodniczy Prezydium Miejskiej Rady Narodowej miasteczka, któ re w tym roku, w konkursie o miano na jpi ęfcn iejszego i najgospodarniejszego miasta Ziemi Koszalińskiej zajęło za stolicą województwa — drogie miejsce. 1.215 tys. złotych wy rażą społeczny wkład mieszkańców Jastrowia w zagospodarowanie i upiększenie miasta. efLisiewicz ^'Ipf'2rEJ LIsrawrcz rataszfcró- i940 ^ W kwietnia peehał tu w zar z v • towarowym wa-Łąkowej w jako rSw*"3' 13ta P1"2"" ^%ięg0 ^botnik u hi tle- S* * Pot^SZamL^a w 2*,1 mi«Sar- eay ofcsaar-J^trowia, •ł-!nymemiaat€5m MO s^ici0iem • p^rwszym przed vr~ ^ JMoW • 1 Po^^adku. "T^Opni^kiei na vlL- Marii - ^b^dmiu Pola-£Lu- Na S^-Vch w Jastro-^odnic2:fanw, któremu wizji ■•I'a s major z STw* ^ybfalS Się' że Ult>a sta> "Ostrza pierwsze- *** W?L ^stec^- Z® J^^nio ]aktSlaw Pindera, roboty przywieziony siedmiu? jy^i P^^ńców 77w ' R22 st®iych - ^ 6 sokołach, 5?tałci ■ .śr^ch, ®JScowości n Zu. ^ 7 wielu ]otv Aria^u- Przed ° 1 ns? pracS 29 5?2 ° dwóch 'ycw5u 1 11 ,u^toryCh Tx>bi^alIC7*yci€lach' X* 1ral° naukę ty ąwie 500 na"!S 1 °°dziennie rv1 u^° klas s7Wory°leli wcho~ £ch Pobu^ra^ "ych' w któ- wLd2deci. Odn i p°nad I4 ,budowano lub 14 szkó> w po~ dalsz® ^^^awowych W- aajduj, «i/ £ obmc z Szwecja, Wałcz, Dwdyłamy, Nadarzyce, Dobrzyca, Sypniewo... Nazwy, które znaczą coś nie tylko w podręcznikach hi stor ii wojen. Właśnie Sypniewo. Pierwszym wójtem wsi, mianowanym przez Stefana Zarębę peł nwrnocniika rządu na obwód Wałcz — został ta por. Bronisław Lewicki. Żołnierz I wojny światowej i kamparrii wrześniowej, potem w drugiej wojnie światowej sraef sztabu batalionu zapasowego 10 PP, walczył w Szwecji, w ochronie sztaba 1 Armii WP, prze ci w gra pie hitlerowców, którym udało się wyrwać z okrą żonej Pity. W Kołobrzegu WTaz ze swym batalionem zdo bywał parowozownię, jako jeden z pierwszych wyszedł na brzeg morza. Zwyczajne dni wolności pierwszego wójta Sypniewa nie były łatwe. We wsi pozo stały 4 rodziny niemieckie, któ re nie usłuchały rozkazów e-wąkuacyjnych, przybyło tu dziesięciu pierwszych osadników wojskowych, którzy z bronią w ręku strzegli wsi przed wałęsającymi się niedo bitkami hitlerowskimi, brorri li przed apetytami szabrowników, których i w pierwszym, i w drugiim jeszcze roku wolności kręciło się wielu. Utrzymali f ład, ochrortfG wieś w trudnym okresie. Dziś w powiecie wałeckim gospoda rzy na roli prawie 250 osaani kaw wojskowych. W Sypniewie — trzydziestu, w Róży Wielkiej — 19, w Brzeźnicy — 13, w Skrratuszu — i3, po kilkunastu w Chwiramie, Ró-żewie, Jeziorkach. Rzeczycy, Szwecji, Samhor-sku. Osiedli we wszystkich wsiach powiatu niby ani basa dorzy odbudowy. Zaczęli napływać od kwiet- Br&nislaw Lewicki nad 36 tys„ obecnie —1 przeszło 62 tys. Pozostałe na wsi zabudowania gospodarskie były w ol-brzymiej większości wznoszone z muru pruskiego i tzw. glinobifcki. Wymagały i wyma gają ciągle remontów, niejednokrotnie wprost nieopłacalnych. Remontowano i budowa no wiele przez całe dwadzieścia lat. Wystarczy powiedzieć: w ub. roku kredyly Banku Rolnego na budownictwo wiej skie wyniosły w powiecie pra wi^ S min zł. Wystarczy powiedzieć: pań?two\\«e gospo-dsrstwa rolne w cfwudziesto leeiu przeznaczyły na inwesty cje 571 milionów złotych, z których 200 min wydatkowa no na budownictwo. Gdy por. Bronisław Lewicki WTaz z pierwszymi osadnikami rozpoczynał gospodarzyć w Sypniewie, we wsi nie było asrri jednej sztuki inwentarza żyw^o. na polach i pastwiskach złapano wałęsające się trzy wychudtone krowiny. Po wiat wałecki posiadał w ub. roku ponad 30 tys. sztuk bydła, ponad 40 tys. sztuk trzody chlewnej i ponad 10 tys. o-wiec. Aby nie nrużyć czytelnika Eczbami przytoczmy jeszcze tylko, że plony żyta wzrosły przeciętnie w powiecie (w o-kresie od 1950 do 1964 r.) z 11 do 13,8 q z jednego hekta ra, plony pszenicy ozimej — odpowiednio — z 13.5 do 18.7, a ziemniaków z 93 do 150 q z ha. Por. Bronisław Lewicki liczy dziś 68 lat. Po wójtostwie objął stanowisko prezesa miej scowej Gminnej Spółdzielni „.Samopomoc Chłopska", póź niej. gdy zdrowie sterane w latach walki nie pozwalało na intensywną pracę — został jej kierownikiem handlowych. Dzieciaki zapytane na roasta ju dróg w Sypniewie o dom Lewickich, odpowiadają: — A to ten nasz oficer._ Życie określa wymiary wisk, pozycję człowieka. NARKIEWICZOWIE mieszkają dziś w nowiutkim miesz kaniu przy Alei Tysiąclecia w Wałczu. Ona — b. fizylierka, on — st. sierżant 3 Dywizji Piechoty. Przeszli razem szlak bojowy oW obozu sieleckiego do Odry. W Rzeszowskiem walczyli z bandami UPA, w pół roku po demobilizacji o-siedli w Wałczu. Oboje są ko palnią wspomnień frontowych: dramatycznych, śmiesznych, dokumentalnych. — Do Poci gaj ów weszliśmy w dwie godziny po tragedii 32 żołnierzy 3. pułku. — opowiada Jan NarkiewicŁ Widziałem na własne oczy ich zwęglone zwłoki związane dru lem kolczastym. Wśród zamor dowanych przeważali młodzi żołnierze, jak później dowiedziałem się, z uzupełnienia. Być może, że dlatego właśnie tak łatwo wpadli w zasadzkę. Potem uczestniczyliśmy w Pod gajach w pogrzebie pomordowanych. Były przemówienia, salwy honorowe, wrażenie było przygnębiające. — Z Podgajów — p. Maria uzupełnia opowiadanie męża — ruszyliśmy na Brzeźnicę, Sypniewo, Nadarzyce. Cywilnych Niemców spotkaliśmy tyl ko kilku w Brzeźnicy i Syp- 1 niewie. Gdzie indziej — pust ka. Ze stodoły w Brzeźnicy nasi żołnierze wyciągnęli jakiegoś cywilnego Niemca, w studni obok znaleziono radiowy aparat nadawczy. Niemiec zeznał, że wszyscy miesz kańcy wyjechali na rozkaz e-wakuacyjny Himmlera, a a-parat prawdopodobnie wrzucili do studni uciekający aoł ni erze. W pobliżu Kłomina, półtora kilometra za Sypniewem zna leźliśmy w pałacyku, który kiedyś należał do feldmarszałka Paulusa, cały skład przeróżnych spirytualii. Był tam i szampan francuski i wio skie wina i — co chłopców naj bardziej ucieszyło — polska wódka z Generalnej Guberni! Całą piwnicę von Paulusa załadowaliśmy na nasz stude-baker. — W Nadarzycach — do gJ» su powraca Jasn Narkiewicz nowych schludnych domkach PGR Jabłonkowe, w mieszkaniach pracowniczych płoną ga zowe kuchenki. We wszystkich mieszkaniach. Gaz pochodzi z butli dostarczanych przez wa łecką gazownię. Podobnie jest w Mirosławcu i Jastrowiu. Gazownia staruszka nie mog ła zaspokoić wzrastającego za potrzebowania gazu. W 1958 toku powiększono więc dwukrotnie zbiornik, w 1962 roku rozpoczęto generalną przebudowę gazowni. Ogólny koszt inwestycji — 9 min zł. Przez okno mieszkania Nar kiewiczów widać, jak na dłoni. powstające nowe bloki. Solidne, budowane metodą pół-przem*"słową z elementów pre fabrykowanych. W okresie dwudziestolecia wydano w powiecie wałeckim na budownictwo mieszkaniowe ponad 66 min zł. Postawiono 32 nowe bloki mieszkalne, prawie 1 500 izb. Nie zaspokoiło to jeszcze potrzeb. Stąd m. in. dźwigi i prefabrykaty na budowach. Zmieniły się kryteria ooett. Kolorowe fasady dorrfbw nie są już dziś sukcesem, uzyska nie limitów inwestycyjnych przestało być wyczynem. O-siągziięcia mierzymy zaspokojeniem potrzeb. Trudniejszym problemem róż nowe budownictwo, były remonty mieszkań. Stan budynków w roku 1945 był ka tastrofalny. Zniszczenia wojenne i podobnie jak na wsi pruskie mury i glinobitka two rzyły ponury obraz. Na remon ty domów wydano więc więcej niż na nowe budownictwo: ponad 100 miliORów złotych. Wyremontowano 13 tysięcy izb. ZIEMIA WAIECKA -PIERWSZY -DWUDZIESTY — usłyszałem którejś nocy śpiew niemiecki dochodzący z sąsiedniego domu. Z odbezpieczonym automatem wiążę do środka, a tam siedzi cały pluton naszego zwiadu ze swo im dowódcą sierżantem Stani sławem Skutellą. Było ich chyba z piętnastu, a pomiędzy nimi trzej Niemcy w pełnym uzbrojeniu i umundurowaniu. Pytam Skutellę, co to ma zna czyć, a on mi na to: — To swoi. Zwiadowcy. Dowiedziałem się, że byli to nasi żołnierze przebrani w nie mieckie mundury. — Skutella był Ślązakiem, którego wzięto do Wehrmachtu. Przy pierwszej okazji, jeszcze na terenach Związku Ra dzieckiego, przeszedł na naszą stronę. Odznaczał się ogromną odwagą. Jeszcze pod War ką dostał krzyż Virtuti Mili-tari. Kiedy poległ poprzedni dowódca zwiadu, Skutella zo stał jego następcą. Podobno mieszka obecnie gdzieś na Śląsku. — Jatko drugi rzut frorctn — snuje swe wspomnienia p. Maria Narkiewiczowa — ruszy liśmy z Nadarzyć, lasami, w kierunku Iłowea. Była noc, do koła przejmująca cisza. O świ cie dojechaliśmy do szosy Czaplinek — Wałcz i tu natknęliśmy się na 5 naszych spalonych czołgów. W środku maszyn — spaleni czołgiści. W tym momencie z przesieki leśnej ktoś otworzył do nas ogień z karabinu maszynowego. Była to — jak okazało się później — grupa hitlerowców, którzy zrobili tu zasadzkę na polskich kierowców dowożących paliwo dla frontu. Po dwugodzinnej potyczce zlikwi dowaliśmy grupę Niemców. P. Maria p^oponuje szkląn kę herbaty. Idzie do kuchni zapalić gaz. Znowu hdstoria. W 1945 roku cztery osoby: Borys Sofroniew (obecnie dyrektor gazowni), Józef Archa nowi.cz, Dominik Życiński i Zofia Wasilewska w pionierski sposób uruchomiły wałecką gazownię. W następnym ro ku gazownia miała 435 odbiór ców, w ubiegłym — 2.735. W Pijemy herbatę. Aroenatycz ną, smaczną. ' — Bo u nas jest doskonała woda —• p. Maria odsuwa od siebie laur dobrej gospodyni. Dobra woda. Wodociągi w Wałczu uruchomiono już 26 czerwca 1945 r. Początkowo — tylko na 4 godziny dziennie, gdyż na tyle pozwalała przestarzała aparatownia i sta re studnie. Trzeba więc było również i tu zabrać się do remontów i odbudowy. Zbudowano 3 nowe studnie, wyremontowano wieżę ciśnień i o-czyszczalnię ścieków. Od ub. roku rozpoczęto systematyczną modernizację urządzeń. Przebudowano również wodociągi w innych ośrodkach. Mieszkańcy miast wałeckich od dawna już nie wiedzą, co to brak wody. Jest wczesne popołudnie, do dtamu wracają dzieci Narkiewi czów. Cała trójka urodzona w Wałczu. Najstarsza Krysia jest ekspedientką w wałeckim MHD, Danusia kończy szkołę. podstawowa, najmłodszy Henio — uczeń 5 klasy — marzy o karierze mech ani za tor a rolnictwa. Wybiera się do Jastro wiłynie tu wartko, oszro nione drzewa t>ochylone nad korytem robią niemal idyllic? ne wrażenie. Dwadzieścia lat temu ten niemal strumień, od gran i czający podwórze fol war ku od wznoszącego sie masywu leśnego przechodził kilka naście razy z rąk do rąk. Dwa bataliony majora Murawiec-Idego krwawiły obficie. Nie ustąpiły ani na krok. Na podwórzu w PGR Dobrzycy panuje dziś idealny po rządek. Maszyny i narzędzia rolnicze ustawiono'równo, jak żołnierzy na placu anelowym. Nie ma żadnych śladów bitwy. A '* "nak właśnie tu, nad Dobrzyca. warto zadumać sie nad największą bitwą żołnierza oolsikiego w czasie II wojny światowej, nad największym sukcesem naszesro oręża — przełamaniem Wału Pomorskiego. Jest deszcze inny plac apelowy. O parę kilometrów od pełnego życia Wałcza, w kierunku na Bukowinę spoczywa 4.390 polskach żołnierzy i ofice rów. 1 638 ich radzieckich towarzyszy broni. Znanych, częściej nie znanych. Największy cmentarz poległych na zie miach polskich. Zebrano icii tu razem z polnych mogił Wa łu Pomorskiego. Czuwają, aby żywi rozwijali dorobek boba terów. Aby zwyczajny dzień wolności był. równie piękny, jak ten ■— pierwszy. Koltrrmnę opracowali re«L red.: L. FIGAS i W. VOGEU Ten nUemal strumień przechodził kfJfoakrtrtrrie z rqk do md Unim-w* mjMlUMMWill Ś*- ton Sote Sfe, i Wydąwctto sśę, że kampania wrze* foaotctt 1939 roku na zawsze zamkną la tradycje kawalerii. Tymczasem — choć może nie wszystkim toiado-mo — to początkach 1944 roku na zadnieprzańskiej Ukrainie w Sumach i Trościańcu została sformowa na 1. Samodzielna Brygada Kawalerii, która w składzie 1 Armii Lu* dowego Wojska Polskiego przebyła chlubny szlak bojowy aż po Berlin i Łabę. Rozwiązana w 1947 roku — złożyła w skarbcu narodowej pamięci ostatnie ułańskie sztandary. Niniejszy szkic obejmuje fragment walk Brygady na Wale Pomorskim, gdzie stoczyła najcięższe boje. WYKONUJĄC rozkaz dowódcy I Armii WP dowódca Brygady Kawalerii płk dypl. Włodzimierz Radzi-wanowicz skierował 2. Pułk Ułanów do wsi WieSboki, gdzie miał zorganizować obronę o-krężną i nawiązać łączność w prawo z 14. PP. wchodzącym w skład fi. DP. O północy oddziały Brygady osiągnęły nakazane rejony. Mimo ciemności sprawnie zakwaterowano ludzi i konie, zorganizowano ubezpieczenie oraz wysłano ,na przedpole oddziały zwiadowcze, które stwierdziły, że we wsiach Otrzep i Nowe Laski znajdują się punkty oporu hitlerowców. W tym czasie inne jednostki Ł. Armii WP prowadziły zacięte walki o- przełamanie głównej pozycji Wała Pomorskiego. 12 lutego umocnienia zostały przełamane, zdofoyto Mirosławiec, a oddziały polskie nadążały styczność bojową z usado- UŁAŃSKA REDUTA w WIELBOKACH wionym na pozycji ryglowej nieprzyjacielem. Przebieg działań zmienił poważnie istniejącą sytuację — odcinek Brygady zyskał teraz na znaczeniu, bowiem cofający się po osi świer-czyna — Wielboki — Rudki nieprzy jaciel zagroził przełamaniem stosunkowo słabej obrony i wyjściem na tyły 1. Armii WP. O tym jednak sztab Brygady jeszcze wówczas nie wiedział — jedynie rozkaz dowództwa Armii informował, że na linii Świerczyna — Otrzep — Nowe Laski bronią się oddziały Volkssturmu oraz 4. i 5. pułk ćwiczebny grupy „Ernst". Działania rozpoznawcze Brygady stwierdziły, że bezpośrednio przed frontem Brygady znajduje się pułk piechoty „Kletsche" z dywizji „Baerwalde". Dzień 13 lutego zapisał się krwawo w historii 2. Pułku Ułanów. Krótko po godz. 10 rano nieprzyjaciel w sile wzmocnionego batalionu gwałtownym atakiem uderzył na Wielboki, rozpoczynając równocześnie działania zaczepne na innych odcinkach. Niespodziewane natarcie przełamało obronę 1. i 2. szwadronu. Niemcy wdarli się do wsi i okrążyli sztab pułku. Uderzenie powiodło się dlatego, że sąsiedni batalion 14. PP wstrzymał natar- cie i wycofał się, odsłaniając obronę w Wielbokach. Sytuacja 2. Pułku Ułanów zarysowała się niezwykle groźnie. Dowódca pułku ppłk Konstanty Gry-żewski wiedział, że przełamanie o-brony w Wielbokach oznacza nie tylko rozniesienie jego oddziału, lecz także przerwanie polskiego frontu. Toteż rozkazał rzucić do boju wszystkie posiadane rezerwy ludzi. Walka toczyła się o każde podwórko, o każdy dom — do tego stopnia, że w jednej połowie był nieprzyjaciel, w drugiej zaś nasi ułani. Otoczeni w wieży transformatorowej radiotelegrafiści bez przerwy nadawali sygnały alarmowe i równocześnie bili seriami z pepesz po skradających się ku hirn hitlerowcach. Zginął na barykadzie zastępca dowódcy pułku do spraw politycznych por. Henryk Droździarz. Jego następca ppor. Stanisław Domi-niewski zorganizował z pisarzy sztabowych grupę 8 ludzi i z okrzykiem „Za Warszawę, Oświęcim i Majdanek!" uderzył na wroga, osobiście kładąc trupem 6 esesmanów. Padł ciężko ranny młodziutki lektor pułku ppor. Krajczyński. Śmierć zaczęła kosić i tak już przerzedzone szeregi ułanów. Wówczas zastępca dowódcy pułku do spraw liniowych mjr Czerno w sam chwycił za ckm i bronił skutecznym ogniem punktu dowodzenia, a szef pułkowej artylerii kpt. Ca-pajew zebrał grupę luzaków i wraz z nimi rzucił się do walki na bagnety. Po dwudziestu minutach oddział niemiecki wycofał się, zostawiając -10 zabitych. Kiedy na podwórze domu, w którym mieścił się sztab pułku wdarli się Niemcy — w chwili największe go niebezpieczeństwa ppłk Gryżew-ski sięgnął po granaty i — rzucając je między nadbiegających — zmusił do wycofania się ze stratami. Po blisko czterech godzinach gwałtownych walk sytuacja została opanowana. Ułani 2. Pułku przeszli do kontrataku, wypierając stopniowo Niemców z zajętych domów. Jed nakże wieś pozostała nadal okrążona, a niemiecka artyleria i moździerze — nie mogąc skierować ognia na Wielboki w obawie przed rażeniem własnych oddziałów — usiłowała przynajmniej nie dopuścić naszych posiłków. Wreszcie około godz. 15 dowództwo Brygady uzyskało pełny obraz walk, toczonych na jej odcinku. Na pomoc 2. Pułkowi Ułanów wyruszyła z Rudek część odwodu pod dowództwem mjra Bogdanowicza oraz zastępca dowódcy Brygady do spraw politycznych mjr Stanisław Arkuszewski. Maszerując przez las — odwód został zaatakowany • przez nieprzyjaciela i musiał się wycofać, a znajdujący się w jego składzie 12. szwadron saperów poniósł niewielkie straty. Mimo to jednak 0 W Połczynie cerują serce... DWIEDZILISMY w | ki -» w Słupsku i Koszalinie, ry zaczął się rzucać, uspokoi-Szpitalu Powiatowym^. W tym roku — Połczyn-Zdrój ła go narkoza. Odessaliśmy w Połczynie - Zdroju ^przypomniał, wszystkim o wiel krew z jamy płucnej i śród-chorego — robotnika | kich możliwościach medycy- piersią. Zeszyliśmy osierdzie, z pegeeru Lekowo. Na^ny i utalentowanych pol- zamknęliśmy klatkę piersio-zywa się Stefan Ku-Ąskich chirurgach. wą. Pojawiły się różne kom- bis. Młody, ma dopiero dwa- j Dyrektor — dr Leon Pasz-dzieścia lat. Żonaty. Przyje-fJsiewicz mówi: chał tu przed dwoma tygod- j — Nasz pacjent miał szczę-niami, o północy — karetkąI ście w nieszczęściu! Dobrze pogotowia ratunkowego. Roz-) dla niego, że dr Skwarczew-pozńanie: nóż kuchenny, wbi^ski dotąd nie dostał mieszkamy w piersi aż po samą ręko—fnia w Połczynie i przebywa jeść. Sprawa — zdawało się^przez całą dobę na terenie beznadziejna! Uderzenie wf szpitala. fcerce! — Proszę opowiedzieć, JaJd Dziś chory czuje się dobrze- był przebieg operacji serca — IPokazuje czarną szramę w le zwracam się do doktora Zbi-,wym boku na dowód, że rana gniewa Skwarczewskiego. jjuż zaleczona i że wnet wyj- pięć minut po północy dzie ze szpitala. Wyraża pogotowie ratunkowe dostar-Wdzięczność personelowi le- / czyło człowieka na salę ope-karskiemu za troskliwą opie-^ racyjną. Był nieprzytomny, plikacje, przystąpiliśmy do Ssę -1 uratowanie życia. siny, wykrwawiony. Natych- —to się stało, że p«*vmiastowa transfuzja. Koleżan •o się?znałazł? — pytam. ka dr Elżbieta Makowska cja? To pytanie ..jest krępującej znalazła odpowiednią grupę — Cała operacja trwała po dla pacjenta: i:krwL Podłączyliśmy płyn wie nad godzinę! Zeszycie same- — Wróciłem g -zabawy ■ do ffłoelektralitowy. Mamy w szpi gD serca tylko dwadzieścia 'domu. Wypiłem"za dużo wód~#talu nowoczesną aparaturę, minut. ki, byłem czymś zdenerwo— & Znieczulenie miejscowe. Re- — Czy w dotychczasowej wany. Nie^mogłem zasnąć. Na -wizja rany: poszerzyłem ją i praktyce lekarskiej pan doktor stole Jeźałtnóż kuchenny. Nie dostrzegłem na sercu, lewej miał więcej tak trudnych ope-wiem, nabeipanaiętaEa, jak to i komorze, ranę kłutą około racji? — dopytuję się. się stało-; dwóch centymetrów. Wydoby — W Połczynie-Zdroju je- Siedzaarry * w*" gab?nedśe < foicrr? * To runął filar wraku mostowego rieeo plutonu piątej kompanii; właśnie^ZJ|sinąli do ataku. Nie zdążyli już ruszyć nap ^ wszyscy — siedemnastu ludzi. ..„„kaz: n» pr*S'bc A o godzinie 6.30 wzdłuż linii podano . ^ daleJ* lonej rakiety, ci co pozostali przy zycl ,ii na xvszysi^0' urif w czółek musi być rozszerzony bez wzglę< batalio"11 p5_n0s^ęit Druga kompania strzelecka Plcr^7e^ milczeniu "a koni«^ czyła Gwdę około ósmej rano. Ludzie pomoście chrustu i gałęzi i przepchnąwszy po - „a!rajniku kil"'^ i dwa maleńkie działka 45 mm zasiedli esPełna trzy h 1 czekając na śniadanie. Na tym odcin .u metry od Ptuszy było na razie spokojn . . - n przez , — Tata, jeść! — domagali się źo,łl"f^®'ż peszcie PJ1 tt/ ] giego. — Żeby tak świeżego cŁle£a f^kompanii, d()hr0 , gną tę cholerną piekarnię? — S:zef vstkich ,.Ta Wołyniuk, Piotr Ejsmunt, zwany Prz®:z kotłem- chylił się z tajemniczą miną nad dy, . V; było jeSZ^WO^ie gotowywał niespodzankę: nad ranem K króŁką, ®®łnnłoi'^ kiem ciemno i ludzie zapadli w lesie » pawłe® drzemkę wybrał się z Karolem KrzysKo ust0sztfe). cem na poszukiwanie jedzenia. W ma ej śladu chodzili od domu do domu. Nigdzie nie Dy ^ wozovf t^ stworzenia. Ludzie uciekając Pp^^Swać się % dło: pomimo paniki nikt nie chciatł fiali tylko n» ^^>1, kiem. W piwnicach tu i owdzie nat ^ kan dalej- Lórej^, wane słoje ^ klnąc pchali je do work usłyszeli w łn cie, gdy już postanowili dać za wy.gr ^rukując TUSlZi\S^C^ zagrodzie odgłosy; coś szeleszcząc i P yStanął i tr w oborze. Czujny jak zwykle KołomoJ nUŻ sled**• uszami radził, żeby wracać po posil u » judziom o 00'hj szkopy?" Ale Tacie było już wszystko je > cQ^ na ło z głodu w brzuchach. Po to^ był szefe . .czyni inay^) c^i j radzić. Nie potrafili już przecież movvi wojno »u ' y\ ■ - - -_______{., wlodriat. ze nie VV" ---- WCZORAJ m Olimpie go-s^Vch ^rn' wśród, najtęż-'WjipH entatów przemy-st * -finansowych ^jłłiniT^71^ 4 nastroje by ^ie", y-7 r"ie „olimirij- ? ^.jaSy *** tam 2rac^" ^ pr>>w wa^ca raię-tych v"^staioicielami róż-Cz1łch gJu&>UXiń gospodar- tiS^kurłJn°Wnie J°}e™ją i ty bojach o ^eniott?ać kaucją tego rzadko charakter, ' icolnej kon- l**V iw n'e usunąć ^2*** dobrej icoli i *Vc?i Odministm/ll^i- Od adminisfracyj- t* WntT1^0 czasrt vnrn" p^hrnf" ^nflikt między ,-Uh?gl.a 1 łWI^- ♦ ofeTi^ 170 jest rjeneral Z\ *J ', **Ór« -tw - ^ toim- Cora- e-nermc?-^tera „C2arne dia. menty" — czyli węgiel, z monopolistycznej niemal po zycji jaką do niedawna po siadał w energetyce Niemiec zachodnich. Na skutek tej ofensywy w ciągu ostatnich lat sytuacja obu potężnych kon kurentów uległa radykalnym zmianom. Jeszcze w 1960 r. węgiel zaspokajał przeszło 59 proc. zapotrzebowania energetyki NRF, a ropa naftowa prawie 23 proc. W roku ubiegłym pro porcje zmieniły się, a u-dzial -węgla sj)adł do 49J9 proc., zaś ropy wzyósł do 35,6 proc. W tym samym czasie import mazutu do NRF wzrósł z 10,8 do 18,& a ropy nie oczy: zczonej z 23 do ponad 40 milionów ton rocznie (przewiduje się, że w 1968 r. powiększy się do 90 min ton). W ślad za tym przyspieszono tempo rozbudowy i modernizacji rafinerii, zwiększa się stale import gotowych produktów obniżając jdnocześnie ceny np. mazutu. Zagrożeni tą ofensywą po tentaci węglowi udali się po pomoc i ochronę swoich interesów do samego kanclerza Erharda.. Przegadano wiele godzin na róż-nych konferencjach, skaka no sobie do oczu, ale niewiele to pomogło. Apelowa no pod adresem naftowców, ostrzegano ich, grozo no nawet ograniczeniem importu ropy przez topro-wadzenie specjalnych ze-zwoleń. Towarzystwa naftowe puszczały to wszystko mimo uszu, a nawet ot war Rywalizacja „królów" węgla i sttfły de odrzuciły apel kanclerza. Dufne w swą wzrastającą potęgę, tuAerdzą cne, że żadne ograniczenia nie bę dą w stanie powstrzymać ekspansji nafty w zachod-nioniemieckiej gospodar-ce. Maią też za sobą międzynarodowe monopole naf towe, z którymi są powiązane najprzeróżniejszymi umovjami i tysiącem nici w ramach oboiciązujących w zachodniej Europie zobowiązań przemy słonoo-han dlouyych. Monopole te nie zamierzają przecież tracić, czy tylko zmniejszać zysków, z poux>du coraz trud niejszej sytuacj: magnatów węglowych w NRF. Toteż mimo konferencji, apeli i zarządzeń, rozbudowa prze mysłu rafineryjnego nad He nem nadal postępuje szybko naprzód i ofensywa naf ty nie słabnie. Jak przewidują eksperci od spraw ekonomii, prote sty i przeciwstawianie się temu procesonH ze strony magnatów węglowych nie odniosą skutku i prędzej czy później będą oni zmuszeni pójść na ugod? Rzecz jasna, że najwięcej stracą na tym masy robotnicze, za trudnkme w przemyśle węglowym', kosztem których „królowie" -lyęgla będą się starali odbić svx>je straty i ofiarni złożone na ołtarzu „wolnej konkurencji". Pierwsze objawy tego już są widoczne: zamykanie nie których kopalń, zwalnianie części załóg górniczych De monstrowali przeciwko tym faktom strajkami, protestami i manifestacjami górnicy zagłębia Ruhry, o czym niedawno donosiła szeroko prasa światoica. A. POLAN stawiano horoskopy na rok 1965, dotyczące w najbliższej przyszłości zarówno w **ono Radzieckim, jak i w Anglii, czy w USA, łą-*v*kłyn "r^ynaie nadzieje z zarysowującym się nie-rt^ycyw postępem przeszczepu tkanek. Ten dział Oi ^ i biologii otwiera dla ludzkości nieznane 0z*'w°ści. Równocześnie jednak powstały w ^stie X tym zabiegiem skomplikowane i trudne dokonanego kroku. Trzeba — błegr mus! rokować, wedle woła ten autor pod adresem przewidywań nauki, co naj- świata lekarskiego — zrezy- mniej względnie pomyślne wi- gnować z przeszczepu z ży- doki. Zgoda dawcy musi być wych osób takich tkanek, w pełni dobrowolna I uzyska jak nerka" na po dokładnym szczegóło- wi Poza małym wyjątkiem — nie został ten Wyraźnie i odrębnie unormowany. ^ sprawy po- JN * transfuzji krwi, Smu11 P°ws2r^adzane w S ** sfcaip e na ol- oęj ,* najbLia.nowiJ*ce je eS6- Brau częstyc] Prawne oraz moralne. puszcza legalność pobrania tkanki dla celów przeszczepu o skutkach nawet nieodwra- Przeszczepy tkanki - nowy problem moralny Profs dr Jerzy Sawicki pravrrŁiej częstych ^Icw *°staVy lWr?n.ych za" nr. cz?sciowo u-Jeśu Zez Prawo. ^ 2 C"0d7,- y ż » *?°bran*« tkan - 1 i{ i0 t"eba fPo^odn. sytuacje: ko kł6raWstne ubytku tkan SzPik SenerujfUn^0W0n szyb •» sk:6r_J"" , (krew, włosy): ły' u^tóra PO" fytku tkan 4U]e^ny s^fawia trwa- tkan?r°wia ^ ® dla ciała Ra ^ liiK dawcv, kiedy dl z°stan Cały nawet or- zwianych, w szczególności, 3an nłeSo V'az na zawsze jeżeli jest iecJyny sposób ,ato). stracone (nerka P°2walajacy na utrzymanie i., * przy życiu innej osoby. ^ ze Pr°^ad -uprawniony Szwajcarski profesor dr 8oęją Zc^rowepZen^a przeszcze Grossen sądzi, że „przeszczep ^aWcy C2łowieka za tkanki z żywej osoby winien . przy obecnym ^yć dopuszczalny, nawet jeśli ^ obu J.ec"nn',K:i opera pociąga za sobą bardzo eięż- ^ypaakach? kie naruszenie zdrowia dawcy, pod warunkiem jednak, * id teo rii 2 ^rattlJrysowują się do amputację i den zy nurty • +-2 nich ' W literaturze prawniczej a- l^oic;vS^°nuje ' 0C2ywiśde, merykańskiej stoi się na sta- 5z^o]er..U(i2ieien^rawnej m°- nowięku, że transplantacja ta a<3ku W ważnego kiej tkanki za zgodą dawcy 't\Vo 's: gdy chodrW/SZym wy zawsze dopuszczalna. ^odu fegen Z1. o tkankę ..Wydaje się rzeczą całkowi- y,,"16 szkodv UJacą' która cie prawdopodobną — czyta- IWWlS^an:7 odwracalna, my w monografii na ten te- by dawca był dostatecznie sil ny i mógł żywy przetrzymać Trzecia wreszcie grupa do- "7m w!lai"1™".1 uprzedzę-- - • mu go o wszelkich ewentual- nych skutkach amputacji. Dawca, udzielając zgody na calnych dla dawcy, pod wa- P^/auIe tkanki musi kiero-runkiem jednak, by zgoda u- "•*.«« »z achetuyml P»bud- kami, chęcią uratowania czlo wieka, pomożenia mu. Wszelka zgoda więc na ten zabieg, uzyskana obietnica udzielenia zapłaty lub innej korzyści majątkowej, będzie — jako sprzeczna z zasadami współżycia — nieważna. Pobranie tkanki bez zachowania tych warunków stanowi czyn bezprawny, którego kwalifikacja zależna będzie od skutków (lekkie, ciężkie uszkodzenie ciała) i sposobu, w jakim ją uzyskano (brak zgody, przymus). Lekarze dokonują masowych przeszczepów. Zabieg ten rokuje dla rozwoju medy cyny niezwykłe perspektywy. A normy moralne i prawne wykuwają się niezwykle powoli i w ogniu ostrych poleją mik i starć. Jest to zjawisko nienowe. Wiadomo, że normy System prawny Polski Lu- moralne i prawne regulujące dowej pozwala zasadniczo — tpchnirmo \ moim zdaniem — na pobranie "owe techniczne i społeczne tkanki nie odradzającej się 'akty są zawsze opóźnione. Na w celu dokonania przeszcze- nich ciążą zwykle najdłużej pu z jednego żywego człowie- stare nawyki myślowe i reiik ka na drugiego. Warunkiem , , .___, . legalności zabiegu są nastę- tj " «Pok'. pujące okoliczności: operacja nie od trudności, jakie leżą tego rodzaju winna być jedy- w samej materii naładowanej nym pozostającym do dyspo- konfliktami zycji lekarza środkiem uratowania życia pacjenta. Za- (WiT-AR) dzielona została nie w celu uzyskania za to korzyści majątkowej. Jest to jeden z najosobliwszych radzieckich projektów architektonicznych. Opracowany przez Ii. W. Zajączków skiego, L. N. Ławrenowa i W. G. Tarasewicza, dotyczy bazy księżycowej dla pierwszych kosmonautów. Architekci Księżyca Pustka. Absolutna cisza. O-stry blask światła i głębokie cienie, jakby dzień bezpośrednio graniczył z nocą. Środowisko fizyczne Księżyca zdradza wiele cech wrogich człowiekowi. Brak powietrza... Duże wahania temperatury... Powierzchnia narażona na bom bardowanie meteorytów... I sil ne wpływy nadfioletowego pro , , .. .. , mieniowania Słońca i promieni cze ^a zowriątrz kosmicznych^. prowadziłyby hermetycznie za- mykane drzwi, przedłużone ślu Czynniki te determinują w wyjściową. sposób jednoznaczny lokalizację kosmicznej bazy: pod po- NIE TYLKO LABORATORIA wierzchnią księżycowego grun tu. W jakiejś naturalnej szcze- W pobliżu centrum bazy, juz linie lub — najlepiej — w spe- na powierzchni Księżyca, mie-cjalnie wykonanym wykopie. ściłyby się — uwryte pod od-Trójka radzieckich specjali- rębnymi przezroczystymi kopu stów proponuje w tym celu za łami z plastyku — poszczegól-stosowanie przenośnego wier- ne pomieszczenia laboratoryjna elektrycznego. Na dnie wy ne: od astrofizycznych p0 bior drążonego nim otv»7oru trzeba logiczne. Zebrana tu aparatura założyć niewielki ładunek de- byłaby zasilana elektrycznoś-tonacyjny. Skutkiem ograni- cią z siłowni jądrowej, zainsta czonej spoistości gruntu (siła lowanej w oddzielnym bloku, ciążenia jest na Księżycu po- na peryferiach i będącej zara-nad 6 razy mniejsza, niż na zem źródłem światła i ciepła Ziemi) wystarczy on do utwo- dla całej bazy księżycowej, rżenia sporej wyrwy, w której Osobna kopuła kryłaby sztu-można już zainstalować cen- cznie klimatyzowaną oranże-tralną część księżyeowej bazy. rię. Zapasy wody utrzymywano by na niezbędnym poziomie PLASTYKOWE drogą regeneracji. Ubytki moż BUDOWNICTWO na by uzupełniać w specjal- __ , , , , . , . nych urządzeniach: kosztem • Materiałem budowlanym by niewielkich ilości wody zawar fyby gazoszczelne powłoki pla- ^ej w księżycowych skałach, stykowe, nadmuchiwane od we jja skraju bazy znajdowałby wnątrz uia podobieństwo tury- sję zespół ruchomych anten kie stycznych materaców). Tworzy runkowych, używanych do ra-wo to równie lekkie co wytrzy diołączności i. Ziemią lub z ra-rnałe. W czasie transportu ra- dietami zaopatrzeniowymL Tu kietov.7ego, zło^one i sprasowa- mieściłaby się rezerwowa ne, zajęłoby stosunkowo nie- bateria słoneczna, umożliwia-wiele miejsca. jąca uruchomienie radiostacji Tego rodzaju hermetyczny w przypadku ewentualnej awa zasobnik plastykowy wypełnił- rii innych źródeł zasilania, by utworzoną sztucznie wyrwę. _ , . . , , . Od góry pokryto by go war- . -księżycowych archi- stwą usuniętego gruntu, stwa- tek,tó.w ",e wyklucz^ mozl1" rzającą dodatkowe zabezp:e- ^°jn ^'korzystania do celów 1 Włi Wr»łłtl f •» Ir <*a _ czenie przed wplyv/em zewnę- budowlanych także naturalnych minerałów, występujących na powierzchni Srebrnego Globu. Są to już jednak — We wnętrzu tego rodzaju o- ^ u-.-.____________________ blemy znacznie dalszej prey- trzne^o promieniowania i „bombardowania" przez meteoryty. sobiiwego pomieszczenia zna- , . . lazłyby się urządzenia klimaty ^ zacyjne, zapasy powietrza, wo mgr R. Gerdo dy i pożywienia oraz pomocni- (WiT-AR) daCl' czy mat ~ że nawet w braku spe małoletnich c^alneg0 upoważnienia usta- ^eni,1?06^ skUf nieP°czytal- w°wego jest rzeczą legalnie ^et „ Uc^2ieli/C'1'nie w ic^1 dopuszczalną, by człowiek lW przeszcJ^W^nia mógł oddać część swego cia-^P odwra- ła„ Dn,g! nurt uznaje zabieg a całkowicie niedopuszczal- >„0łscznPoSadarni wsdó17V ny» Poniev^aż wyrażoną nań . r,ieC;'Q' a ile oc?ywiś 7'godę traktuje jako sprzeczną Urtl<^wio^ftała wyrażo- z P°rz^dkiem publicznym. | na rzecz11 ^"ynaKro- Znakomity francuski znaw- .ta^o^.^20 oletnie- ca problemu, Louis Korn- 1 zp,3g0- Uzna„ S iciela Pro^st, ostrzega chirurgów: iię^^enia lf . ważno- Ofiara z tego rodzaju tkan- aiVoxvego le^°nego ki jest niedozwolona i nie mo '^żnyJ^^dzi/ przedsta- że być zalegalizowana. Okale L0l*iiast nadużv(<; r?'^e czenia stąd wynikające nie da ^ do Zasadni'o7' t^ie ma się usprawiedliwić rów- ^bic, Uznania yC Prz®- n*eż z punktu widzenia morał 'Ko pr." teg0 tVT>1^ezwo\enia nego. Taka praktyka może °sobe h ' udzie-<>- °tworzyć w przyszłości bramę ^ P^atą, OIo^łą na_ dla wielu nadużyć. Lekarze e£li ch0(j • gotowi są nakłaniać do ofiar '"Utka a da - ? skuivZi 0 Pobrania ^dzi lekkomyślnych, podat- dla riac^ nieodwr- i" nych na chwilowe nastroje, ;?Ją L^cy, to r^fACal- b^ź głupich i naiwnych, ftle kgalrf2 ta^i za dostatecznie uświadomionemu, i? Ss ^ razie ,?Skc>; sentymentalnych, albo żąd- wl ari*a zezw^ ^ *]ych za wszelką cenę pienię- S^ych za ro^osel . . o Poniewczasie przyjdzie nie- <7 EDNYM z największych gigantów (f kapitalistycznych jest obecnie ame rykański koncern Dupcmt de Nerrwurs. Jego aktualny ivłaściciel (akcjonariuszami jest w zasadzie cała, licząca 15G0 osób rodzina i 240 tys. innych posiadaczy) mr Lamont Dupont Copeland uchodzi za człowieka o arystokratycznych manierach. Podobno wszystkie jc go dzieci zapoznają sie obowiązkowo z „drzewem" genealogicznym familii. Ten yyybitny równocześnie chemik posiada swoje ,hrabstwo" w Willmington w stanie Delavoare. Jest to właściwie całe miasto-?obora-torium, gdzie 4 tysiące chemików, fizy ków, laborantów dzień w dzień pracuje nad pomnażaniem zysków i słau*y koncernu. Firma Dupont jako pierwsza w świecie opatentowała produkcję przemysłową celofanu, nylonu, dakro-nu, orlonu, dziesiątków i setek innych chemikaliów, których nazwy nie zmieś ciłyby się nawet w grubej księnoć materiał ticardy z wierzchu a miękki od wewnątrz, porowaty, podobny do skóry, niezwykle odporny na wilgoć, tarcie i działanie innych jeszcze czynników fizycznych. Gdy rozpoczynano produkcję korfarr\u na przsmysłouyą skalę, specjalni agenci czuwali nad tym, by najmniejszy na- wet odpadek nie dostał się w ręce „szpiegów" z firm konkurencyjnych. Obecnie 700 tys. osób nosi już buty, zrobione z korfamu. Dupont buduje na wet ty Belgii fabrykę obuwia produko toanego z tego tworzywa, aby podbić stąd rynek europejski. Jak przystało na szanującego się „hrabiego", mr Copeland-Dupont łowi pstrągi, strzela do jeleni i należy do klubu zruiwcóio „win pierwszej klasy" a szefem jego kuchni jest człowiek, któ ry służył przedtem tt lorda Astora. Copeland mieszka z żoną., Pamelą i troj- ćsteci m tamentów, utrzymanych w stylu Jerze* go V. Ideą naczelną „cesarza" imperium chemicznego jest, by każdy zainwestowany dolar, przynosił 10 procent zysku. Symbolem oszczędności Duponta (które go roczne dochody idą w setki milionów dolarów) może być zarządzenie, wydane personelowi jednego z jego hoteli aby nie dodawano cytryn do... herbaty. Z tego tytułu koncern zaoszczędza, rocznie... 200 dolarów. Nie oszczędza za to robotników, pra cujących w zakładach jego imperium. Jak pisze jeden z weteranów amerykańskiego ruchu związkowego, Art Shilds, jeszcze w początkach lat trzydziestych w najwięks2nfch fabrykach Duponta nie istniał żaden związek za-trodowy. Mr Copeland nie pokazał się do dzisiaj publicznie w touxirzysti£ie Murzyna, choć czarni stanoreńa znaczną część załóg w fabrykach Duponta w ..bawełnianych" stanach USA. Znana jest dobrze rola Dupontów, ja ko gorliwych popleczników reakcji, im perialnych tendencji USA i pomocników samego Hitlera a także osławionej ,,TG Farben Indtistrie". Dupontowie przechwycili np. niemal połowę wszystkich zamówień, złożonych przez rząd USA podczas II wojny śrmatowej „prze jęli" znaczną część trustów chemicznych III Rzeszy i wykupili część akcji samochodowego potentata USA — ,jGeneral MotorsTakie są więc krtlU sji imperium. >>«*.- 8 przeWażnie M*. KOBIET Wiosenne przewidywania Wtaściuńe iniększość z nas myśli w chwili obecnej raczej 0 ciepłych botkach lub karna wałowej sukni, niż o uńośnie, no, ale skoro „Moda Polska" pozwoliła nam zerknąć za ku lisy wiosennej mody... Bardzo pocieszający jest fakt, że sylwetka pozostaje w zasadzie niezmieniona, a więc smukła, wydłużona, młodzieńcza o naturalnych ramionach 1 talii lekko obniżonej. Długość dotychczasowa, czyli za-kryuxijąca kolana. Na suknie dochodzące tylko do kolan mo gą sobie pozwolić jedynie dziewczęta przed 20 rokiem ży cia i o bardzo szczupłych, dłu gich nogach. Wiosenna kolory — to wszystkie odcienie beżu (od niemal białego), granat w połączeniu a bielą, trochę czerwieni (w połączenia na przykład z ró-żowi/m) oraz niebieski i .szary. Dużo drobnych kratek i tkanin koordyn-ouyanych. Na przykład płaszcz w różowo-*-szarą kratkę, nosi się do różo wej sukni in identycznyrń torcie. co kratki płaszcza. Wiosennie okrycia — to albo sportowe niezbyt obszerne re glany z mtką z tyłu o przeciętych pionou>o kieszeniach i małym płaskim kołnierzu, lub małe płaszczyki (jakby tro chę loyrośnięte!) leciutko wcięte z przodu, zapinane kry to. Bardzo ładne były sporto ive płaszcze z wielbłądziej weł ny w kolorze naturalnym — lekkie, eleganckie i przystoso wane do trybu życia pracującej kobiety. Uniwemlnym wiosennym strojem jest kostium. Znów wracają do łask spódnice u-kładane w fałdy lub kontr a-fałdy, ale dużo jest też prostych lub lekko rozszerzonych ku dokrwi. Często szwy spódnic ozdobione są stę bnotoa-ntein. Żakiety nosi się zarówno dłuższe, sięgające za biodra, jo i do bioder (w zależności od tuszy). Wiosenne i letnie suknie naj lepiej zaplanować z jednobarw nej wełenki, jedwabnego szan tungu, popeliny lub bawełny w kaszmiroiiry tczór. Najbardziej noszonymi fasonami bę dą; prosta koszulka przewiązana cienkim paseczkiem, dum częściowa garsonka o dość dłu giej błttsAe zapinanej z tyłu i plisowanej spódnicy oraz suk łtóa o nieco obniżonej talii i przymatrszczanej spódnicy. Obuwie wiosenne „do chodzenia", na co dzień jest dość głębokie (moLierki, półbuciki), na 2J5 czy 2 cm obcasie. Nato miast do sukien lżejszych i strojniejszych najładniej wyglądają sandałki na małej sapticę. Bgrr. Deseniowi* T-echnffkutn Mechanicznego w Sa/nolni podczas stajęć pozamfleotnych Skonstruowali oryginalny skuter śniegowy — #anie motorowa. Na wlję-ciu przygotowania do jar&dy. CAF, fot. Kwiatkowski władysław Łuczak "Tod Tsójiębem Bryza wrócił ze Słupska bardzo uradowany. W Kafejce dzielił się z Bywalca mi wiadomościami jakie tam uzyskał. — Chciałbym teraz spotkać — mówił stary kapitan — tych pesymistów, którzy narzekali na nową uchwałę rządu w sprawie regulacji cen skupu ryb od rybaków indywidualnych. —■ Ciekaw iestern — ciągnął dalej Bryza — czy nadal twierdziliby, że nie przyczyni się ona do z?wię kszenia połowów. — Rozmawiałem z dyrek torem Centrali Rybnej. Już Rekordy z DĄBEK po pierwszym miesiąca o-bawia się on, że zabraknie mu pieniędzy na skup ryb — śmiał się Bryza. — Ale żarty na stronę. Przejrzałem wyniki połowów rybaków z jedLnej tyl ko małej osady rybackiej w Dąbkach. Oby tak było wszędzie! Pięć łodzi złowi ło w styczniu ponad 30 ton ryb wartości prawie 350 tys. zł. Czy potrzeba lepszych dowodów. Najbardziej poszczęściło się w tym mdesią cu Edwardowi Szymczykowi, który złowił 9,7 tony, głównie fląder wartości po nad 112 tys. zł. — Jak widzicie — mówił Bryza — rybacy w Dąbkach n;5e czekali. Styczeń nie należał do lekkich mie sięcy. Częste sztormy groziły zniszczeniem sprzętu. Niełatwo też było pracować rybakom. Ale wiedzieli, że ryzyko się opłaci. 30 ton flader to duża porcja dla handlu i przemysłu przetwórczego, który nie miał zbyt obfitych dostaw. Mam nadzieję, że w najbliższych miesiącach połowy rybaków indywidualnych jeszcze bardziej wzro sną. Zachęceni wyższymi ce nami kupią więcej sprzęta i pokuszą się o łowienie lo sosi i węgorzy — ryb, na które czeka handel zagraniczny. 239 tys. DWT W ubiegłym roku „Cea>-tromor" — centrala importowe -eksportowa dostarczyła obcym armatorom 28 stat ków pełnomorskich zbudowanych w polskich stoczniach o łącznym tonażu o-koło 230 tys. DWT. Głównym kontrahentem „Centro moru" był Związek Radziec ki, który zakupił u nas 26 statków o nośności 200 tys. ton. Wśród nich były bazy rybackie, drobnicowce oraz statki specjalne do przewoził drewna. Pozostałe dwa statki zakupiły: Czechosłowacja i Indonezja, W ubiegłym roku sprzeda no także kutry rybadcie, barki rzeczne, łodzie i jachty. Osiągnięto za nie 7,5 min zł dewizowych. „Centrarnotr" utrzymuje kontakty handlowe z firma md przeszło 40 krajów. Zgodnie z uchwałą TV Zjazdu PZPR rybołówstwo morskie ima osiągnąć w koń cu przyszłej 5-latki zdolność połowową przekraczającą 400 tys. ton ryb rocznie. Dla osiągnięcia tak wielkich ilości, oznaczających niemal podiwojeriie do tychczatsowych połowów, ry bołówstwo morskie otrzyma 120 nowych statków w tym: 19 trawlerów-pr z etwór ni, 1 trawler-zamrażalnię, 21 trawlerów motorowych, 4 statki do połowów tuńczy ków, 25 kutrów 24-metrowych, 45 kutrów 17-metro-wych, 3 statki bazy i 2 stat ki pomocnicze. Zdolność po Iowową tej floty ocenia się na 150—170 tys. ton ryb rocznie Jak potfaje mgr Wa-cfejw Kruszewski nr 1 Techniki i Gospodarki Morskiej ze stycznia 1965 r-, udział różnych rejonów połowów w ogólnych, naszych połowach SKARB W SREBRNYM JEZIORZE Kilkunastoletnie wyrostki biegają na ten film po kilka razy a i starsi z przyjemnością i wzruszeniem przypominają sobie pełne emocji chwi le nad lekturą opowieści Karola Maya o dzielnym Win-netou i jego białym bracie, Old Shatterhandzie. Filmowcy jugosłowiańscy i zachodnio-niemieccy przenieśli na ekran powieść od osiemdziesięciu lat przyciągającą uwagę młodych czytelników. Tym razem pogoń za zbójecką bandą rozgry wa się w plenerach opodal Kijeki, imitujących amerykan skie prerie. Tak jak imitacją amerykańskich westernów jest ten film. Do złudzenia przypominającym pierwowzory a jednak już tylko naśladownictwem. Z obsady aktor skiej filmu, reżyserowanego przez Haralda Reinla wymienić trzeba odtwórcę roli Olda Shatterhanda Lexa Barkera. amerykańskiego specjalistę od westernów i filmów o Tarzanie, którego oglądaliśmy w „Sedkim żyda" w mli ^nę-\-VBmr-WX3r~ stojnego Francuza, Pierra Brice w roli Winnetou. OKLAHOMA Tym razem zaś mamy do czynienia z niewątpliwym autentykiem. Na naszych panoramicznych ekranach barw na ekranizacja słynnej z wieloletniego powodzenia na Broadwayu operetki Rodger-sa i Hammersteina II „Oklahoma". Amerykanie w naszych czasach odnowili starzejącą się operetkę zastępując postacie wiedeńskich hra biów i cygańskich baronów sylwetkami kowbojów — jak to jest w „Oklahomie". Oglądanie tego barwnego, taneczno-muzycznego filmu sprawia specyficznego rodzaju satysfakcję. Jest to wiernie .QOBtt»esiant na ekran pod kierunkiem Freda Zinneman-na, autora słynnego filmu „W. samo południe" przedstawienie nowojorskie. Czuje się tę teatralność w układzie scen, w kolejnych „wejściach" i „zejściach" aktorów. Można więc sobie na podstawie tego filmu wyobrazić jak wyglądać mogą broadwayowskie rewie, zubożone oczywiście o techniczne możliwości kina. Z ekranu płyną też melodie, spopularyzowane szeroko na całym świecie od dwudziestu lat — premiera „Oklahomy" odbyła się bowiem w roku 1943. Film ten uzyskał Oskara, najwyższe amerykańskie odznaczenie filmowe właśnie za aranżację i zapis dźwięku słynnych arii i duetów. Treść tej operetki — a według ame rykańskiej terminologii „musicalu" jest ubożuchna i naiwna a patriotyczno-propagan dowe slogany o najpiękniejszym stanie^ Oklahomie i właściwych kierunkach rozwoju rolnictwa śmieszą, tak jak i pewne partie polskiego przekładu, każącego wierzyć, że to żyto, gdy na ekranie wi dać dorodną kukurydzę™ MARTA Rybacka pięciolatka będzie wynosił: Morze Bał tyckie 20 proc., Morze Pół nocne —• 23 proc.. Północny Atlantyk — 29 proc. i Srod kowy Atlantyk 28 proc. Warto dodać, że w 1963 ro ku z połowów bałtyckich osiągnęliśmy aż 44 proc. o-gółu połowów. Oznacza to, _ że cały przyrost połowów' osiągniemy z dalekich, a-tlantyekich łowisk. SŁOWNIK MORSKI PIĘTA — konie* diawwe*, ktArym jest ono przymocowane do kadłuba, ceęści, «akje-letn statku itp. Np. pieta mas/Uii, borawsafla Itp. PIK — Róray, najwyższy żagla gaKowego. PILOT ~ pracownik kapitanatu portu lab zarządu kanału upoważniony najeelniejszych prac sposrod sjvm |0rnie (U80 5 Materią 107 nadesłanych na konkurs o- n^m przez KiW P1- *' ,j po1 głoszony w 1958 roku przez ty- - studiowania eko godnik „Siużbn Zdrowia"., Au. «»cincj socjaihmi ^ torami wspomnien są zarówno . -e CQŚ interesujące® eds lekarze, którzy rozpoczęli pra- ie problematyKa ^wzr0sl cę zawodową jeszcze przed I i-iorstw, za§a -10 'nWagi r-wojną światową i w okresie g0spodarczego, r°^LaniczneJ międzywojennym, jak wycho- kowej> handlu rolnic^ wankov/ie akademii medycz- ~taCj bodzcow, nych Polski Ludowej. Omawia _ t'0 tylko częsc tem pr3i ny tom (1030 stron) stanowi nie dzial6^ zawierający ^ zwykle interesującą lekturę ^ich autorów, JaK- ^epic! oraz cenny dokument obycza- ^ Minc, W. ®rUp„ie'stka< J jowy i socjologiczny. _ . j.' Lipiński. i Również zbiorem wspomnień bobrowski, ' interesU/!) jest książka wydana przez Wy Również bar • Klecraivj dawnictwo Łódzkie pt. „Tran- jest praca rzTrontvki''' .'".j żytem przez Łódź". Zawiera ny publicysta „ ona wspomnienia ludzi dziaia cj świat a socj i możl^J jącvch w sferze kultury, nauki maWiająca warui ^oju W i polityki, którzy w latach ści wyboru dros kra] 1945—48 zatrzymali się w ow- jeczno-ekonorn. ■ - strojo* czesnej stolicy kulturalnej Pol 0 różnych forma -------- ekonomicznych, sUJąd Czytelnikom .*\0boW* się historią ruch ^ nakł^.j go sygnalizujem,, „H» KiW ukazał się I" ł? niero>^ rii socjaldemokracją^ ^ kiej" Franciszka> » ^ miłośnikom Stoh^ Szejj książkę (Wyd-. „Mars i syren pos^ będącą c:^sc^'' warszaw!5 nego miillarl!loczych ^ ci Słuchaczom urj^t aiowych „Iskry' J szymy do" ,wadanek dały II tom. ciel ach faunyie0]ogii Miłośnikom arebeo* mv książkę Ben „4 p"917! ('prakTad kOlga*N0« % opowiada o P> mUzeUlB.J l ryTnajwiększego mu^ ^ historycznego.swiawstaniaj v cym się hiS'°"'naliZujeroy ^ czniowego Bok zapisany złotymi zgłoskami TJbieęły rok okazał bardzo szczęśliwy dla TrA~ sskfoh Linii Oceanicznych. Zapisany tei zostante złoty mi zgłoskami w historii tego przedsiębiorstwa. Plan został wykonany we wszyst kich wskaźnSiach » znac* ną nadwyżką, * najwyżej, bo ai w 180 proc. plam® zyska. 76 stafScfiw armatora odbyło 413 podró ży ł przewiozło 3,4 min ton towarów. Przepłynęły o**® łącznie pooad 3,8 min mil morskich ze średnią szybkością 15,5 węzła. W samie zarobiły one 246 ureln zł obiegowych, a uzys kana nadwyżka dewizowa wyniosła 35 min dolarów. Z tym, te Jednego dolara uzyskiwano kosztem 29.®2 zł. Po&esag konferencji J,ra" sowej, na której dyrektor naozelny PIX) tow. H. Bn ran ndzielał tych informacji, -wspomniano także o lodzo stalicn JKoszalin , która podjęła inicjatywę wykonania remontu statku w ezaatie eksploatacJL Zamiast 40 dni postoju w stoczni dla nzyskamia klasy 4-lefcnieJ, „Koszalin" byt w stoczni nesnontorwęj ■•ledwie dwa dni na dokn. Dzię ki Inicjatywie załogi armator zyskał kUka min złotych oszczędności. S -«jgsvi g. Zbiorową K,a, nni^ersJ teratury Po]skie:i _ ptief Warszawskiego i s'tani3, s'., two literackie P» szCze^ nioweso". sto cenna dla przystęP ] tów poiomstyki). . rQSyj 5amolcr.k° Język"* OW j 1 iezvk rosyjski d gp ( „jęz> ^ ł rzTrki » u' a SSŁ';53S3"<< TT\ Przom. Lekkiego. ^ z nowości na uwa« PLz* paulkne^ri« wieść W iłi' ' jCinik • ŚCIANEK" (^zyt wojCiec^ai ke", tłum. K.3}Prrio&:i op^ie(il jest to I c«?c trybów, cci O rodzin1 ^ £f\C^ y. obywatelach P^" \ dnoczonych. z zdobycl® cią walczących O ^ ictvv0 ^ ^ w serii Stans^wr3. PO WI ADANTA zaWiera ^ godzkiego- To^ele z r J. dziej ZI?f. ® !«arza. twórczości pisa CD O 0 Ł wchodzące do ^J^^netofoneni i sza ^ barem, biblioteKą, ni t> .urwn If JUDASZOWE »'1M> wa„«Jo; W piwnicach, w — zna^^c wmo - w Xerós w H^zpami n „ibrrf,,2 między tanymi, w taida nosi UJ" > beczek na wino, z ^ używat*> j s nsego z aipostołów. ^ n Judasz, g jątfeiem tej °P=^"eL^W »« * ' \ londa glosa, ze prae»* OCIG&, Nr 38 (3864) ^ P n i ^ |n °ŁDZI ELNI A PRACY " *os*J;f&ktro-IMeiai« lN» UL. DZIERŻYŃSKIEGO 3, TEL. 23-62 „/oleca usługi * t, ^r©sie następujących robóSs chanic2^ *rezerskie, slrugarskie, ślusarsko-me-DaPrawa retłi 4 1 montaż urządzeń chłodniczych, tyyc^n*y' czyszczenie oraz montaż kotłów paro- QaPrawa ,v, napr maszyn biurowych, p ** Ur*ądzeń elektrycznych, ^8kł ary e*elŁ*xyczne* świadczą także nsfugi dla lodpoś^i K-332 _ ^TOCz~~" 8 ■ ■-■-— ■ =r~~ B - &PątSIxt przemysłu pomocy naukowych U iu CS Potu IA SZKÓŁ W WARSZAWIE zatrudni w tfcftA0llsiilr i CY NAUKOWYCH W KOSZALINIE przy lub następujących pracowników: INŻY- , na stan ECHNIKÓW — ze specjalnością obróbki gł. technologa i kier. działu produk- L». ^ ^ UTlflrcrfoł/łflni/Nł^ 1 I I V-* ĆraHn 1 fY> w^himka" na stanowisko gł. mechanika. * * * * * ^Nli?to^sko u- wykształceniem wyższym lub średnim ^óe ^ *ub ^pr^Wnika działu zaopatrzenia i zbytu, IN-5 Pf2Wvk ®^IKA na stanowisko gł. mechanika. aHoxxf- yka ^lvSztałcenia wymagana jest minimum 5-iet-'ejsc'1S^ach. £yze^siębiorstwach przemysłowych na tych e nj" ^ bin« ^arunki płacy i pracy do omówienia na 12 aPabr 12 do 14. U od " biur7p'trunKi Pła°y » pracy ............... — j Fabryki Pomocy Naukowych — codzien- K-314-0 ^a9a plantatorzy lnu "Wypominamy, że Pobierania nawozów sztucznych Pod IIPV , .. . . t«K ^ 'nU m' 0 Z O"56"1 Po *ttarca 1965 roku kminie, zlecenia tracą ważność. llXŁV przyspieszyć odbiór KZPL „PŁYTOLEN' K-331 ^ASKlE Chnip35 Zatrudn YKl MEBLI W SŁUPSKU, UL. GROTT- zaoi6nym lub ^racownika ze średnim wykształceniem r5:enirm e.^onomicznym i 2—3-letnim stażem pra-^Wip-n; b"anrej' na s^nowisko TECHNIKA ZAOPA-^ rw? i metalowej. Warunki pracy i płacy do "— ia G Kadr i Szkolenia. K-329-0 tei<( jjjj. ~-------- Ąl)?,ra d.s. teo^Y SPOŻYWCZEJ na stanowisko z-cy 4 ^V rxSl>0^Y\vr,CZnych zatrudnia SWIDWINSKIE ZA-^nia lE> CI , PRZEMYSŁU TERENOWEGO W MARCA 33. Wymagana co najmniej Pevi'nion» W Przemyśle octowo-warzywnym. Miesz- K-328-0 Mlwl^IEjSK!EJ RADY NARODOWEJ & SŁlJP SŁUŻBA DROGOWA I PSK, PLAC ZWYCIĘSTWA i. ^ *e*WoSGn* Iawiadamia, ie | ^ ter© ^ na ^°konywanie rozkopów ł \V u(. "^osta Słupska wyda[e się 1 °D śrotly i piątki ° ,!ARCA DO DNIA 15 LISTOPADA 1965 r. 15 ^ w sodzinach 0d 7 do 10. jVV°LENIĄARCA 1 PO 15 LISTOPADA ŻADNE ii,va d°konywanie rozkopów ulicznych '^DAWANE NIE BĘDĄ. K-204-0 Bi A » ?P°ŁDZIELNI A MLECZARSKA Z Slpn?£ARD ~ TYCHOWO °głaSz ^IBĄ w BIAŁOGARDZIE a PRZETARG NIEOGRANICZONY bud r na wykonanie: L^nS? 1 konser^ produkcyjnych 1500 m*. ia}P"aneL°rwkIeniaC(50 rnt" kryteg° WaChą dachi? ,budynku administracyjnego. ^-£Sy kanauS!?-kotłownią w Tychowie. ^ ^Qbiny zewnętrznej w Tychowie. Malo^e. ^ Q kotłownią i kompresorownią 50 ^Uc3o\vy 4 ^enia oraz drobnych remontów zlewni Łęcz^e°YyTC-k , Punktów skupu w Redlinie, Pod-°kai °fert K°sciernicy. W" ul- ChItr.ę&OWeftqPi-1^n4ia 3 marca 1965 r., o godz. 11, i Przetar°Cinislęa n^, ^ołdzielnl Mleczarskiej w Bialoarar- ^$25zł6Łmi°ną brać ur " " K. eSa Si0 ^Prywatne. mJ 1 sr>(S> Su m 2* Vtr2&^; £pąrywa?nedZlał Przedsi?biorstwa Pa"stwo >vvsKte się pł atne. Wo W'yboru oferenta bez podania przy-" - K-320-0 ^ SU\Wt PRZEMYSŁU ZAPAŁCZANEGO UMOWIE k. KOSZALINA ęfuu0*Jt .2 btid^§ ł a S 2 a j ą PRZETARG t W Piastów ^ll®szkalnych w Sianowie, przy uL m rty u mies7^Ji z roboty tynkarskie i blachar- ^fiac^,ZflakoWanZSnym Przy ul. Bieruta 38. ^0t*ii.syin aiiładu do dv k"pertach należy składać w se-sL10 w n!Sie 1965 r. ÓK7zlale Gł tvt^ nastąpi w dniu 5 marca 1965 r, togach yc^ itifo cbaiuka. , Pi^eta^.u7 lS171130^ u- ^ t^gjuin __ , * jri>oru bez poda»ia przy- ęr302-« Komunikaty w „DIALOGU" Dzisiaj, tj. w sobotę, w „Dialogu" odbędzie się — dia uczczenia pamięci niedawno zmarłego T. S. clliata — wieczór Jego poezji pod nazwą „Salon londyński" (w wykonaniu Janiny Kruk, z muzyką Beniamina Brittena). Początek — jak zwykle o godz. 20 (w Domku Kata) w Koszalinie. WYSTAWY W KOSZALINIE... W niedzielę, 14 bm. w koszalińskim muzeum zostanie otwarta (o godz. 12) wystawa pn. „Grody słowiańskie w Meklemburgii". Wysta wa będzie czynna w godz. od 10 do 16. ...X ZŁOTOWIE W sali PDK w Złotowie zostanie dzisiaj otwarta wystawa prac pla-styków-amatorów z pow. złotowskiego. Wystawa będzie otwarta codzienn e (z wyjątkiem poniedziałków) od godz. 9 do 22 do końca bm. ZMIANY NA TRASIB SŁUPSK — USTKA Dyrekcja Okręgowa Kolei Państwowych w Szczecinie komunikuje, że od dnia 15 lutego br. zmienia rozkład jazdy pociągu nr 635 relacji Słupsk — Ustka i pociągu nr 636 relacji Ustka — Słupsk następująco: Poc. nr 635 odj. — 21.01 (później o 34 min. w stosunku do obowiązu jącego rozkładu jazdy), Ustka przyj. 21,26. Poc. nr 6"6 odj. — 21.49 (później o 11 min. w stosunku do obecnego rozkładu). Słupsk przyj. — 22.15. Szczegółowych informacji udzielają informatorzy na stacjach większych i zawiadowcy na stacjach mniejszych. & SPORT ® SP ORT Dokqd s"q wyii.erzemy? SIATKÓWKA LIGA MIĘDZYOKRĘGOWA (męż czyźni). W Kołobrzegu: LZS WY-BHZEZJ3 — GWARDIA Piła (sobota, godz. 20); LZS WYBRZEŻE — ASI ORIA Bydgoszcz (niedziela godz. 19.30). LIGA OKRĘGOWA (mężczyźni). Wszystkie mecze odbędą się w nie dzielę. W Słupsku: Gryf — LKS Głaz Tychowo (godz. 11), w Koszalinie: Gwardia — LZS Przeiom Drawsko (godz. 10), w Darłowie: Kuter — Czarni Słupsk (godz. 11.30), w Bytowie: Baszta — LZS Orkan Słupsk (godz. 12). KLASA A. W Koszalinie: AZS Koszalin — LKS Sokół Karlino (godz. 11); w Świdwinie: Technik — LZS Czernino (godz. 11); w Bytowie: Czarni Dąbrówka — Sława Sławno (godz. 13); w Koszalinie: Bałtyk Ib — LZS Dębnica (godz. 13); w Połczynie: Relaks — Olimp Złocieniec (godz. 10); w Wałczu: LZS Sęp — Lech Czaplinek (godz. 11); w Szczecinku: PTR Szczecinek — Czarni Lipka (godz. 11); w Człuchowie: — Piast — Granit Świdwin (godz. 17). KOSZYKÓWKA KLASA A (mężezyżnD. Wszystkie mecze odbędą się w niedzielę. W Koszalinie: Bałtyk — Iskra Białogard (godz. 19), w Wałczu: O-rzeł — Sparta Złotów (godz. 15), w Kołobrzegu: Kotwica — Płomień Koszalin (godz. 18), w Świdwinie: Rega — Gryf Słupsk (godz. 18), w Drawsku: Łącznościowiec — Gwardia Koszalin (godz. 13). Kobiety. W Koszalinie: Bałtyk — Orzeł Wałcz (godz. 15), MKS Znicz Koszalin — Darzbór Szczecinek (godz. 17). KLASA B (mężczyźni). W Bytowie: Bytovia — LZS Sławno (godz. 16). w Białogardzie: Iskra Ib — MKS Znicz Koszalin (godz. 10.30). Juniorzy: W Białogardzie: MKS Burza — Gwardia Koszalin (sobota, godz. 16), w Koszalinie: Bałtyk — Iskra Białogard (sobota, godz. 17). TENIS STOŁOWY W niedzielę. 14 bm. odbędą się dwa turnieje o mistrzostwo klasy A. W Bytowie miejscowa Baszta walczyć będzie z Bałtykiem Kosza lin, a w Kołobrzegu — LZS Wybrzeże spotka się z P:a?tem Człuchów i LZS Żagiel Debrzno. PROGRAM IMPREZ W BOKSIE I PIŁCE RĘCZNEJ — na 2. str. RENTGEN — Majewski Czesław, lekarz-rentgenolog — prywatnie prześwietl*. Słupsk, Wojska Polskiego 37. G-715 ts UWSIISIW // KOSZALIN Dyżuruje apteka jij 11 — Armii Czerwonej Ł. SŁUPSK Dyżuruje apteka nr 51 przy ul. A. Zawadzkiego, lei 34-68. ii® rlgf^STAWA SŁUPSK KLUB „EMPIKU" pnty ul. Zamenhofa — wystawa prac uczennic 1 klasy Technikum Ogólnobudowlanego (prac. mgr Mariana Zielińskiego). SŁUPSK TEATR LALKI „TĘCZA" przy ul. Waryńskiego 2 — o godz. 18 — Piast i Popiel, r~gg m !%j KOSZALIN ADKIA — Skarb w •rebrnym jeziorze (NRF, od lat 12); dod. — Morskie zwierzęta ocia w oprać. T. Kwaśniewskiej (powt.). Ponadto Rozgłośnia Koszalińska nada w programie TI Warszawy o godz. 7.55 Koncert poranny. PROGRAM I na dzień 14 bm. («!e«Jx!eTa) Wiad.: 6.00. 7.00 , 8.00, 9.00, 18.05, 16.on. JO 00, 23.00. 5.33 Muzyka. 8.40 Rozm. roln. 7.20 Kapela Dzierżanowskiego. 8.15 Muzyka. S.30 Przekrój muz. tygodnia. 8.05 Fala 56. 9.20 Rad. magazyn wojsk. 10.00 Dla dzieci — aud. słowno-muz. 10.20 Z muzyki klasycznej. 10.40 Koncert życzeń, 11.40 Zagadka geograf. 12.10 Plamy na mapie. 12.20 Muzyka. 12.35 Wspomnienie o M, Kozar SłoDódzklm. 12.50 Gra duet fort. 13.00 Koncert rozr. 13.30 Koncert dnia. 14.30 „W Jezioranach". 15.00 MJarmark cudów", l&os Tyj. prag gląd wydarzeń międzynar. 17.07 Orkiestry rozr. i soliści oraz wyniki sportowe. 18.05 Koncert. 19.00 Pozn. Piętnastka Rad. 19.20 Orkiestra PR. 20.35 „Matysiakowie". 21.05 Radio-kabaret. 22.05 Niedzielne wieczory muzyczne. 23.10 Gra orkiestra taneczna PR. PROGRAM II na dzień 14 bm. (niedziela) 6.03 Muzyka. 8.35 Radioproble-my. 8.50 Koncert solistów. 9.20 Felieton literacki. 9.30 Piosenka miesiąca. 10.00 Rozmaitości muz. 10.30 Wybrane nowele. 11.00 Nowości programu III. 12.10 Poranek symf. 13.00 Ludzie, wśród których żyjemy. 13.30 Muzyka z Moskwy. 14.30 Rytmy Trójmiasta. 15.00 Dla dzieci — „Ślepy tor" — słuch. 16.00 Zespół „Studio M-2". 16.30 Koncert chopinowski. 17.05 Felieton na tematy międzynar. 17.15 Śpiewa „Mazowsze". 17.30 Podwieczorek przy mikrofonie. 19.00 Rewia piosenek. 19.30 „W pogoni za piękną Heleną" — słuch. 20.30 Koncert rozr. 21.22 Wiad. sportowe i wyniki „Toto-Lotka". 21.25 Koncert estradowy. 22.00 Wiad. sportowe. 22.30 Muzyka taneczna. 23.00 Muzyka nocą. KOSZALIN na dzień 14 bm. (niedziel*) na falach Średnich 202,2 m oraz 188,2 m (Słupsk 1 Szczecinek) 10.00 Koncert życzeń. 22.20 Lok. wiad. sportowe i wyniki „Gryfa". ^telewizja na dzień 13 bm. (sobota) WARSZAWA 9.55 Dla szkół. 10.25 Film fabuł. 16.25 Dla nauczycieli. 16.40 Kurs jęz. ros. 17.00 Wiad. 17.25 Konkurs 5 milionów. 18.30 Mistrzostwa Europy w jeździe figur, na lodzie (Moskwa). 19.30 Dziennik. 19.50 Dobranoc. 20.00 Mistrzostwa Europy w jeździe figur, na lodzie (Moskwa). 20.30 „Porwanie Sabinek" — program rożr. 22.00 Dziennik. 22.20 Wieczorny relaks. 22.25 „Trudne miłości" — film (wł., od 1.16). POZNAŃ 16.20 Program dnia. 17.05 Program tygodnia. na dzień 14 bm. (niedziela) WARSZAWA 9.00 Skarby Galerii Tretiakow-skiej. 9.35 „Fiftlarz na orbicie" — film (radz.). 10.00 Międzynar. tele-konkurs dla młodych widzów. 11.00 „Krążownik Wareg" — film (radz.). 12.25 Poranek muzyczny. 13.10 Filmy dokumentalne. 14.00 „Tysiąc druga noc" — film (NRD). 14.30 Kurs rolniczy. 15.20 Z cyklu: „Figury rytmiczne". 15.50 „Ula z Ib" — dla pierwszaków. 16.05 Teatrzyk Violinek. 16.35 Wiejski kwadrans. 16.50 „Spotkanie z poetą" — M. Piechal. 17.10 Kabaret łtarszych panów. 18.10 Słownik wyrazów obcych — pr. I. 18.30 Mistrzostwa Europy w jeździe figurowej na lodzie (Moskwa). 19.30 Dziennik. 19.50 Dobranoc. 20.00 Mistrzostwa Europy w jeździe figurowej na lodzie (d. c. z Moskwy). 21.00 „Ktoś czeka" — film (USA). 21.50 Śpiewa J. Połomski. 22.05 Niedziela sportowa. 12.30 Wieczorny relaks. POZNAW 14.10 Program ffrrts i wyniki „Koziołków1". 14.15 „Disneyland" — „Marzenie pantoflarza**. 15.00 „Echo tygodnia". 21.00 „Ostatni prywatny detektyw** — „Dick Po-welZ", ZUS Aktualności sportową. Str. 9 USTKA DELFIN — Mały Światek Sam-my Lee (ang., od lat 16). Seanse o godz. 18 i 20. Poranek: niedziela — godz. 12 — Wołga, Wołga (radz., od lat 12). GŁÓWCZYCE STOLICA — Rozwodów nie będzie (polski, od lat 16)^ Seans o godz. ?0.30. + BIAŁOGARD BAŁTYK — Krzyk stracha (angielski, od lat 16). CAPITOL — Hrabia Monte Chri-sto (franc., od lat 12). BIAŁY BOR — Śmierć Tarzana (CSRS, od łat 12). BYTÓW — Żywi i martwi — I i II cz. (radz., od lat 12). DARŁOWO — Żywi i martwi — I i II cz. (radz., od lat 12). 13 bm. — Nie jedzcie stokrotek (USA, od lat 12). GOŚCINO — Ranny w lesie (polski, od lat 16). KARLINO — Echo (pol., od 1. 16). KOŁOBRZEG PDK — Nieznany (pol., od 1.16). PIAST — Haszex i jego Szwejk (radz., od lat 14). WYBRZEŻE — Królowa Krystyna (USA, od lat 16). MIASTKO — 7 narzeczonych dla 7 braci (USA, od lat 12). POLANÓW — Spotkanie ze szpiegiem (polski, od lat 12). POŁCZYN-ZDROJ WOLNOŚĆ — Powiatowa Lady Macbeth (jugosl., od lat 18). Od 13 bm. — Sportowe życie (ang., od lat 16). OGNISKO — Błękitna strzała (radz., od lat 16). SŁAWNO SŁAWA — Fanfaron (włoski, od lat 16). DRUH — Trudne godziny (radziecki, od lat 14). ŚWIDWIN MEWA — Przemytnik s Piemontu (włoski, od lat 16). REGA — Statek odpływa e 4wielo (radz., od lat 12). WARSZAWA — Mieszkanie nr I (Jugosl., od lat 16). Od 13 bm. — „M" — Morderca (niemiecki, od lat 16). TYCHOWO — Przygoda noworoczna (polski, od lat 18). USTRONIE MORSKIE — Wyspa tajemnicza (ang., od lat 12). * BARWICE — Zycie Adolfa Hitlera (NRF, od lat 16). CZAPLINEK — Odwet kapitana Lesza (jugosl., od lat 18). CZARNE — Dwója z wychowania (radz., od lat 18). CZŁOPA — Więzy krwi (radz^ od lat 12). CZŁUCHÓW — Nagie ostrze (ang., od lat 16). DEBRZNO — Szklana Góra (polski, od lat 16). DRAWSKO — Klimaty (frantu, od lat 18). JASTROWIE — Chodząc po Moskwie (radz., od lat 12). KALISZ POM. — Druga młodość cioci (węg., od lat 16). KRAJENKA — Leśny patrol (radz., od lat 7). MIROSŁAWIEC — Syn skazańca (ang., od lat 16). OKONEK — Chorągwie na wieżach (radz., od lat 12). SZCZECINEK PDK — Gdzie rzeki błyszczą w słońcu (CSRS, od lat 18). PRZYJAŹŃ — Pechowy sylwester (włoski, od lat 16). TUCZNO — Hamlet — I i n seria (radz.. od lat 18). WAŁCZ MEDUZA — Serca trzech dziewcząt. (jugosł., od lat 16). TĘCZA — Z powodu kobiety (franc., od lat 16). PDK — W 80 dni dookoła świata (USA, od lat 12). ZŁOCIENIEC — Ten wstrętny celnik (franc., od lat 16). ZŁOTÓW — Zacne grzechy (polski, od lat 16). Nagrodzeni Nagrody książkowe za bezbłędne rozwiązanie krzyżówki nr 21« wylosowali: 1. Mieczysław Klimczak, Koszalin, ul. Koszarowa 72, m. 14. 2. Jan Kufeldt, Myślino, poczta Gościno, pow. Kołobrzeg. 3. Stefan Majewski, Szczecinek, ul.'9 Maja 34. 4. Jolanta Samborska, Słupsk, Rędzikowo, blok 30. m. 2. 5. Stefan Łozyk, Wytowry#, poczta Objazda, pow. Słupsk. „GŁOS KOSZALlNSKr — organ Komitetu Wojewódzkiego Polskiej Zjedno czonej Partii Robotniczej. Redaguje Kolegium Redak cyjne — Koszalin, ul. Alfreda Lampego 20. Telefony: Centrala — 20-34 i 20-35 (łączy ze wszystkimi działami). Redaktor Naczelny — 26-93. Dział Par-tyjno-Spóleczny — 44-10. Dział Rolny — 43-53. Dział Ekonomiczno-Morski — 43-53. Dział Kulturalno-O-światowy — Dział Muta-cyjno-Reporterski — 46-51, 24-95. Dział Łączności z Czytelnikami — 32-30. Wydawnictwo Prasowe „GŁOS KOSZALIŃSKI" RS W „PRASA" Koszalin ul. Alfreda Lampego 20. Biuro Ogłoszeń RSW „PRASA" Koszalin, ul. Alfreda Lampego 20, telefon 22-91. Wpłaty na prenume ratę (miesięczna — 12,50 zł. kwartalna — 37,50 zł, roczna — 150 zł), przyjmują urzędy pocztowe, listonosze oraz oddziały delegatury „Ruch". Tłoczono: KZGraf., Koszalin. uŁ Alfreda Lampego 18. T-2 'i%a n 3 f?« 3 3 ^ O j4 ----- cu ^ £. N a. s 5 ?ff' ce Zapachy 1. s=u <£ tj ° 2* 2 s •< 3 N- pŁi ^ N Pj b . cp Qj irc >-< O- ■ 3 STgw^ fc* 3.3 ^ o ^ w s Sj w 5:3 S| **■8 a!j f a £ ^ a * 0 fU C/l N-<<; w N w 5! a w »• r?i' »t)S. 5. W « C3 ^ SS su O w 3 13* !ci hrt ^ < > i f Ci 2. 3 <• c w cr «j 3- m »< « ?S S ^ *5" 2J > 1 i-g ifg-01 03 fj £j 'A r/j M N ^5 M «Q N O- e S" 7t CU ?ro 2 3 5) D ? 0^ o rt o 3* N r vj 3 cv §3 %% 3 3 a> '-<5 TO °s« ti N jd a> q? o ^ *sr$3 w n> 3 ^ M .. ••3 w *0 N g.^j -rj* 3 Cfl O » 2 N fo P 2. S £ n C "a p a rp .*8 (T> rfD £ o » IT+- " N 3 _ E 3 N o c'^ ^ P JU 1-4 C N N- 2 Si S W ^ 3 _ a gś-Xl *r? 0: • O ** "1 M 3 ?3. S"3 r/j c/> 3 tv JM O 3 CVM <c Ecr Cjs ^ ^ 03 O Q N a cv Ci w a 3 ?r SS P • (D 03 cr « 3 S O S"g,V4 s i g-» 8 g-a|^ « ,$ « n * 5 1> ^ ^ •< cf P fD ^ v S«3<^ • " ~"ST 3 Siitj w ■? «! 0.-1 2 5. rr i» en w-d htf O !» 2 W ""ł? rfD > s, ■3 S2- sn-^ .Sf,< o-gi p 5" p 3 3< 3-. <* " 3- S- S g" ^§3 .p ■-• y X 5, ? »a^i •• j? *2 a, ». « e 3 o" O te T o* ;3 M 2 * X p. 6 W £ XJ 3 , P tn-. ►h 3 S ® * s &&- ■s«s 1 * «' tJ O"1 » PT* <ę N s»r 0 E rSa M rr> w a n 3-A w ro lL ® s 3^ "? O "> — A » O O" o rt! SJ 3 QZ$ Ss'a "ł 2 5? 5.3 fi •-<; ?, ii » ft •a 0 M> —• NI s < K* J"Q ? Jl a, i A (n » K E. o"? ■?■» 3! S.3 6 » c 3 3 Cft "i t? m TO CT"^ a ^ 3 3 1^3 3 3- !V '3 <® w w *0 ft ^ w ^ 'H g'c q s. 6- <5- ó- o ffss^ «s-° 5^ tv a. N >-} TO <® '5 o <5 91 ® » M ^e-3 3 a p 3 ° ~—< MON JT4 H 3 X'0 W -• E* 3 O 5 93 w SŁ n 3 ^ fp CO ig1^ r- 5? J-m f- 3- N ^ ftSct; 0 3"£"s S-p h3 S"? A> N* ^ 'S P JV) CO *{P 0O p Nr/10 ,yt rt 3 3* fl) o -jiC c sr ^ 2Sa - cnj W _ = 5 ?a-w" 6^ * S3 - <1 > 5,6 2 w S S 8 J fi - " Ł < O w ® §"^z q.£' 3 W o SLP 65 o^ 3 03 JM ~ o N sa CH ^ O f6 3 3 a c » o S2U C . 3 0 u 4 n* A •_,. ij' s; o o n, sj a"< Si N ,3 3 śj" g-NWa £* as »9 5 p 3 2. S S B as * a* " o ff * -g * 2 8. S'« S?» TJ o 5.^5 K . O 3 s* rj> *3 r?" £5 g,3 M SsSS o re " &«. O « •■3 a w o c S'-£ w S- »rj 2 ^ o o 3 2- sJ ° 3 K ^ w 3 to >5. EfS? O ^ &i» » -^•g 3 o M £ < N o W srt* 2 2° 5 ® ai5» 6 a ą ^3? « wg n»ti? iu JV a to 3 3 Si to 0'^j« i-g.S C* ^ t*« (9 " Sf S' ^ r&) Ol JfSgs w 13. < a £J 2 to 3 5, a F f 5- * h £ 5> < ( 1 (s* ij- N ^ it 3 » » e *0 tńZSU fc A w) » g '$ tu W> 8 i* 2 ' ^ i 1* B aj p - < ■o 3 »SV3" ^ 13 !3 2.^ v £S ^ !S' {13 tr.y to n Wgrt> rO ^ i K |! B S 6> 3 M W* ll3"l * ^ w 2f* cr ©o I &aaj • 1 o ^ B fD 3 °0 M % %. . *$it 1?s S- W O w m \ \ » /? « llWWililWllllllll'WiHO'HH'111'H II1WI" ■Mm KRHnMHHni «. f.-;