W Osiekach powstają już pierwsze prace malarskie, w pracowniach leżą stosy szkiców, pachnie far bą. Minął tydzień 111 Plene ru Koszalińskiego. Podaje my pełną listę uczestników Pleneru: ARTYŚCI PLASTYCY: z Warszawy — Maria Ewa Łunkiewicz, Henryk Stażewski (honorowi uczestni ćy), Erna Rosenstein, Maria Antoszkiewicz, Edward Krasiński, Aleksander Ko-zyrski; Kraków — Włodzi mierz Buczek; Łćdź — Sta ni sław Fijałkowski, Benon Liberski, Ireneusz Pierzaal ski, Antoni Starczewski; Szczecin — Janina Kosińska, Jerzy Brzozowski; Gdańsk — Kazimierz O-strowski; Wrocław — Wan da Golkoioska, Jan Chwał (Dokończenie na str. 2) „Flon niesiemy, plon, w gospodarza dom" — tak brzmią pierwsze siowa tradycyjnej pieśni dożynkowej. Ta pieśń radości i dumy co roku rozbrzmiewa w tysiącach wsi, co roku rozbrzmiewa też w czasie ogólnopolskiego święta plonów — na centralnych dożynkach. Choć pieśń jest ta sarna, w każdym roku śpiewa się ją jakby na trochę inną nutę. W tym roku bedzie ona jednym z ostatnich akordów upływającego pięciolecia. Przypomni nam całą pięcioletnią drogę przebytą przez rolnictwo. Mieliśmy w tym czasie „tłusty" rok 1961 i „chude" lata 62 i 63, kiedy aura okazała się dla nas wyjątkowo nie-łaskawa, i 64 rok. kiedy to osiągnęliśmy rekordowe plony okopowych i w szybkim tempie zaczęło wzrastać pogłowie trzody chlewnej i produkcja mleka. W połowie ubiegającego 5-lecia podjęto decyzję o zwiększeniu nakładów finansowych i pomocy państwa dla rolnictwa ponad pierwotnie przewidziane wielkości. Decyzja ta spowodowała, że na wieś popłynęły szerokim — jak nigdy dotąd — strumieniem środki inwestycyjne, że park traktorowy powiększył się z 62 tys. do ponad 121 tys. ciągników, że wzrosły dostawy materiałów budowla- Dokonczenie n anie ROZMOWY • WARSZAWA (PAP) W piątek, w drugim dniu pobytu w Polsce ministra spr-i-w zagranicznych Danii Per Ha-ekkerupa kontvnuowane były rozmowy między ministram. snraw zagranicznych obu krajów. telegraficznymi WYJAZD PARLAMENTARZYSTO^? POLSKICH DO KANADY © WARSZAWA Do Ottawy odleciała deleza- •o-ia polskiej grupy Unii Mie-dzyparlam-entarn-ei, która weźmie "dział w 54. konferencji Unii Międzyparlamentarnej roz poczynaiacei sie 6 bm. Delegacji przewodniczy wicemarszałek Sejmu , FRL, wieeprzev->d-niczacy Zarzad" Po1Rvi<5.1 Grupy Unii — Jan Karol Wende. MARSZ AT,EK MALINOWSKI ODWIEDZI HELSINKI Zjtłnia na dzień Pamiętacie „Różę" Żeromskiego? Ten fragment? W więzieniu Czarowic snu je taki oto monolog-marze nie: „Mam do wybudowania tysiąc szkół!... Main do wyćwiczenia tysiąc nauczy cieli!... Ręce rwą się do ro boty..." „Różę" wystawił kiedyś znakomicie koszaliński „Dialog". Do dziś w jego kręgach wspomina się inte lektuaHstke z kręgów stołecznych, która po przedstawieniu przyszła odtwór com gratulować... celnego uaktualnienia Żeromskiego, właśnie w tym fragmencie pobrzmiewającym Z różą ideą budowy tysiąca szkół — pomników. Otwiera w Warszawie podwoje tysięczna szkoła — pomnik z marzeń Żeromskiego. A w tym samym czasie na naszym podwórku też niedługo b"d?ip śuv<> to — dwudziesty trzeci pomnik Tysiącleciu — dru gi z kolei dla najstarszego i zarazem najmłodszego miasta województwa — dln Kołobrzegu. Budowaliśmy te szkoły na miarę naszych możliwości i przy powszechnym poparciu zmąconym, tylko przez nieliczna grupę egoistów odmawia jaruch świadczeń. Budowa liśmy z myślą o wymogach nau- do szkoły czanta w II połowie XX wieku. Trzy dni temu do starych i nowych szkół posła liśmy dzieci. Jak zwyczaj każe, posłaliśmy z naręczami kwiatów... Kwiatem jednak się nie wykpimy od obowiązków wobec szkoły. Zwłaszcza w tym roku szkolnym. Decy dującym o powodzeniu re formy nauczania wprowadzanej w życie w warunkach „wyżowej" ciasnoty. Inwestycje szkolne miały i moja priorytet społeczny. A skoro tak, to niektórym grupom koszalińskich budowlanych trzeba złożyć gratulacje, a innym kondo lencjc z powodu nieszcze-śliwego wwadku z terminami. Którym, co — sami dobrze wiedza. I wyra zić nadzieję, że w tym. de cudującym dla szkolnictwa roku będą już tylko gratu lacje. Chcielibyśmy sobie również przy końcu roku pogratulować sukcesu w u1at wianiu szkole działalności. W szystkimi dostępnymi środkami. Potrzebne będą nowe izby lekcyjne, nowe mieszkania dla nauczycieli, pomoce szkolne. No a prze de wszystkim współdziałanie w wychowaniu młodzieży. (tk) (Inf. wł„) Jak już informowaliśmy, dziś w godzinach popołudniowych wyjeżdża z Koszalina, specjalnym pociągiem, ponad 1000-osobowa delegacja naszego województwa na Centralne Dożynki w Warszawie. W skład delegacji wchodzi ponad 500 przedstawicieli kółek rolniczych i kół gospodyń wiejskich, około 240 pracowników pegeerów, 150 pracowników instytucji i przedsiębiorstw działających na wsi, pon?d 170 przedstawicieli młodzieży wiejskiej zrzeszonej w ZMW. W centralnych obchodach Święta Plonów weźmie również udział około 250 przodujących rolników, pracowników państwowych gospodarstw rolnych i spółdzielczości wiejskiej, którzy rto stolicy udają się autokarami. Wielu członków tej grupy dożynkowej będzie uczestniczyło dziś wieczorem (4 bm.) \\ spotkaniu z kierownictwem partii i rządu. Delegacja naszego województwa udaje się na dożynki z dość optymistycznym meldunkiem. £niwa w naszym w o jewództwie rozpoczęły sie. w Porównaniu z ub. rokiem, z ^-tygodniowym opóźnieniem, a pomimo tesro większość zbóż fnonad 80 proc.) zna idu V się już w stertach i stodołach. Rolnictwo koszalińskie znacznie przekroczyło siernniowe plany dostaw zbóż i rzepaku, nadrobiło także zaległości w Dożynki w radiu i TV W dniu 5 bm. o godzinie 9.55 Polskie R3dio w programie I, II i programach wszystkich rozgłośni woiewódzkich oraz Telewizja Polska transmi tować będą przebieg centralnych uroczystości dożynkowych ze Stadionu Dziesięciolecia w .Warszawie. (Dokończenie na str. 2£ O BELGRAD W piątek trwały nadal rozmowy między prez. Jugosławii Tito i prez. ZRA Nasserem, któ ry bawi w Jugosławii. © MOSKWA Podano tu do wiadomości, że na zaproszenie ministra obrony Finlandii, minister obrony ZSRR, marszałek Związku Radzieckiego Rodion Malinowski uda się 7 września do Helsinek z nieoficjalną wizytą. ROZMOWY TITO — NASSER PREZYDENT KEKKONEN UDA SIĘ DO TUNEZJI €> ALGIER 3 października przybędzie do Tunezji z wizytą oficjalną prs zydent Finlandii Urho Kekko-nen. Będzie to pierwsza podróż prezydenta F'->landii r.a kontynent afrykański. \ nakład: 9".035 Wvi AfcS Cena 50 gr Organ KW PZPR Wydanie sobotnio niedzielne j Rok XIV 4 i 5 września 1965 roku Nr 212 (4038) I i II U111111 El A r.>!iisy-h. W */YSTK ICH KRAJÓW ŁĄCZCIE SIE' Tekst i zdjęcia Józef Pigtkowski HANIA z la Do pierwszej klasy, dokładnie piericszej A przyszło ich pięćdziesięcioro. Wśród nich Hania. Każdy ma swój pierwszy dzień. Ten, pierwszego wrześna 1965 roku należał właśnie do nich, do Ilani. Przyszła trochę onieśmielana, pilnie obserwując szkolne zwyczaje. PierWsza lekcja. Pani odczytuje listę o-becności. Wstają kolejno: „jestem". To „jestem" będzie powtarzała przez tyle lat. Sprawdzenie tornistrów: wyjmują clemęnta-rze, zeszyty, kredki. Po chwili pakowanie tornistra. Ręce jeszcze nie przywykłe. Pudeł ko z układanką nie chce się zamknąć, zeszyty się nie mieszczą. Pomoże pani, pomogą koledzy, koleżanki. Pani pyta: czy wiecie co będziecie robili w szkole? A jakże — wiedzą. Będą się uczyć pisać, czytać, liczyć. I jeszcze mały konkurs: kto zostając — najciszej odsunie krzesło — trzeba szanoicać uszy nauczycieli, i kolegów. I tak m.ija pierwsza lekcja. Dzwonek. Ila-łaśl iwa, rozbrykana gromadka wysypuje się na korytarze koszalińskiej Tysiąclatki, na "boisko. Przed szkołą, czeka mamusia. Niemniej podekscytowana niż Hania. Zabierze córeczkę do domu. A jutro znów tą samą drogą pójdzie Hania do swojej, już poznanej szkoły. Str. 2 GŁOS Nr 212 (4038) i Na zaproszenie KC KPZR Delegacfa partyjno-rządowa Socjalistyczne] .....Rumunii z wizytą w ZSRR ® BUKARESZT (PAP) W piątek 3 bm. opuściła Bukareszt, udając się na zaproszenie KC KPZR i rządu ZSRR z oficjalną wizytą do Związku Radzieckiego, par-, tyjno-rządowa ćfeeiegacja Socjalistycznej Republiki Rumu nii z sekretarzem generalnym KC Rumuńskiej Partii Komu nistycznej Nicolae Ceausescu na czele. W skład delegacji wchodzą ponadto: premier Z OSTATNIEJ CHWILI Polsko—duńska wieloletnia umowa handlowa • WARSZAWA (PAP) Minister handlu zagranicznego — W. Trąmpczyń ski oraz minister spraw za granicznych Danii — P-Haekkerup podpisali w pią tek w Warszawie nową 5-letnią umowę ustalającą zasady obrotu towarowego między Polską i Danią na lata 1966—1970, Jcdnocześ nie obaj ministrowie podpisali protokół do tej umo wy, określający szczegóły wymiany handlowej między obu krajami w roku bieżącym. łon Gheorghe Maurer, wicepremierzy Gheorghe Apostoł i Alexandru Birladeanu, sekre tarze KC RPK Paul Nicule-scu - Mizil i Manea Manescu oraz członek KC RPK, minister spraw zagranicznych Cor neliu Manescu. Członkiem de legacji jest także ambasador SRR w Moskwie Nicolae Guina. W drodze do Moskwy dele gacji towarzyszy ambasador ZSRR w Bukareszcie I. K. Zegalin. Odlatujących z lotniska bu kareszteńskiego rumuńskich mężów stanu żegnali przedsta wiciele najwyższych władz ru muńskich z członkami prezydium RPK: przewodniczącym Rady Państwa SRR Chivu Stoica, sekretarzem KC RPK Alexandru Draghici i I wicepre mierem Emilem Bodnarasem na czele. Obecni byli również szefowie placówek dyplomatycznych akredytowani w Bu kareszcie. Wśród nich ambasador PRL Wiesław Sobieraj-ski. Już w niedzielą na Stadionie Dziesięciolecia Na Centralne Dożynki (Dokończenie ze str. 1) planuje września powiecie Z poczuciem dobrze spełnio- żynki wojewódzkie nego obowiązku będą obcho- się zorganizować 19 innych pracach polowych, de- dzić tradycyjne Święto Pio- w Sławoborzu w cydujących o zbiorach w przy nów nie tylko uczestnicy Cen- świdwińskim. Komitet organi- szłym roku. W żniwnym mel- tralnych Dożynek. Obchody zacyjny opracowuje obecnie dunku nie można też pominąć dożynkowe odbędą się We program obchodów święta, faktu, iż tegoroczne plony kio wsiach, gromadach, powia- który ma szczególnie podkreś- sowych i rzepaku są wysokie, tach. W na,szym województwie lać dotychczasowy dorobek co najlepiej świadczy o celo- lokalne dożynki odbędą się w koszalińskich kółek rolniczych wym wykorzystaniu nakładów pon?d 49 miejscowościach, a i wyniki województwa uzys- na intensyfikację produkcji i przede wszystkim we wsiach kane w produkcji roślinne! i wzmożonym wysiłku załóg pe- przodujących w działalności w hodowli. (ś) geerów oraz rolników. społecznej i gospodarczej. Do- -fc 545 nalotów na dżunglę Granaty partyzantów eksplodują w Safgonie Paroksyzm militarnej wściekłości USA MURZYNI AMERYKAŃSCY WALCZĄ O SWE PRAWA Napięcie rasowe Natchez HURAGAN • RZYM Silny huragan przesredl przez środkową i północną część Włoch. Zatopione zostały liczne drogi, przerwane linie komu nikacyjne. Według pierwszych informacji zanotowano 3 wypadków śmiertelnych. W & WASZYNGTON (PAP) Około 600 stanowych gwardzistów narodowych w pełnym pogotowiu bojowym przy było do Natchez (stan Missisipi) gdzie ostatnio doszło do incydentów na tle rasowym. Razem z oddziałami gwardii sprowadzono helikoptery. & NOWY JORK (PAP) Około 30 amerykańskich bo mbowców „B-52" dokonało o-statnio pirackiego nalotu dywanowego na upatrzony skra wek dżungli i plantacji kaucz ukowych o 30 km na północny zachód od Sajgonu, na obszarze kontrolowanym przez powstańców. W dwie godziny później do dymiącej dżungli wysłano kilka kompanii wojs k reżimowych, aby „przeczesały" teren. Samoloty USA bombardowa krytych gęstą dżunglą. Po stro ły również Demokratyczną Re nie reżimu sajgońskiego w publikę Wietnamu, m. in. port walkach uczestniczyły jednost # NOWY JORK (PAP) Dalszych 1400 żołnierzy a- merykańskiej piechoty morskiej przybyło do Południowe go Wietnamu. Ę^ill Pteti&n Kosza liństf,' (Dokończenie ze str. 1) czyk; Zielona Góra — Ka zimierz Rojowski; Toruń — Teresa Jakubowska, Bar bara Narębska Dębska, Ste fan Kościęlecki; Olsztyn — Krystyna Sowińska; Wę gry — Miklos Samos i Ka roty Klimó;, Rumunia — Georgij Kostiuriew; Kosza lin — Maria Tyrankiewicz Bojara, Ludmiła Popiel Fe dorowicz, Irena Kozera, Stanisław Bekasenas, Jerzy Fedorowicz, Jerzy Niesiołowski i Ryszard Sien- TEORETYCY 1 KRYTYCY SZTUKI: Artur San-dauer, Hanna Ptaszkowska Mariusz Tchorek, Jerzy Ludwiński, Maria Bogucka i Jerzy Bogucki. GOŚCIE PLENERU: Julian Przyboś i Jerzy Putra ment. Przypominamy, że dzisiaj, o godzinie 16, w Osie kach, Artur Sandauer będzie mówił o krytyce literackiej. Czy tylko uczeni USA szturmują Kosmos ? Przed „Gemini" były pociski „VI" i „V2" O BONN (PAP) Około 100 Niemców — uczonych i techników — uczestniczy w realizowaniu amerykańskiego programu badań przestrzeni kosmicznej — powied ział na konferencji prasowej w Monachium znany specjalista w dziedzinie techniki rakietowej Werner von Braun. Braun, który przybył z USA do NRF, „na urlop", zapytany powiedział, że ci uczeni i technicy podczas drugiej woj- „DAILY EXPRESS* Tajna mis|a brytyjska w Sa;gonie • LONDYN (PAP} „Trzej wyżsi oficerowie kró lewskich sił powietrznych spę dzili właśnie 10 dni w Południowym Wietnamie, wykonując tajną misję" — donosi na łamach „Daily Express" spec jalny wysłannik tego dziennika S. Harper. Według korespondenta, odwiedzili oni jednostki lotnicze USA w różnych częściach Po łudniowego Wietnamu i rozmawiali z dowódcami wojsk powietrznych reżimu sajgońskiego, a także z reżimowym premierem Ky, który przed dorwaniem się do władzy był pilotem na bombowcach. Korespondent „Daily Ex-press" cytuje słowa przedsta wiciela ambasady brytyjskiej, iż oficerowie angielscy przyjechali do Południowego Wiet namu, aby „z pobudek czysto zawodowych zapoznać się z Wykorzystaniem sił powietrznych w ooeraciac'1 przeciwko powstańcom". Przedstawiciel ambasady „zaprzeczał jakoby wizyta owa miała coś wspólnego z pogłoskami, iż W. Brytania na znak solidarności z Amerykanami może wysłać do Wietnamu Południowego niewielkie lotnicze sUj. uderzeniowe". ny światowej pracowali nad budowaniem przez hitlerowców doświadczalnej stacji ra kietowej w Penemuende. Jak wiadomo, budowano tam kierowane pociski rakietowe „VI" i „V2", których setki wy strzelono na terytorium Anglii, siejąc tam śmierć i znisz czenie. Sam von Braun, który był jednym z czołowych konstruk torów ośrodka rakietowego w Penemuende, brał aktywny udział w budowie tych śmier cionośnych pocisków. Podobnie jak wielu innych specjali stów w dziedzinie rakiet, prze niósł się po wojnie do USA i obecnie jest jedną z kierów niczych osobistości w dziedzi nie konstruowania i produkcji rakiet amerykańskich. Hai Jen o 256 km na północ od 17 równoleżnika. Wojska sajgońskie toczyły walki z powstańcami w dżun gli, koło miasta Quang Ngai, o 510 na północy wschód od Sajgonu. W Sajgonie ogłoszono, że wojska reżimowe przeczesują ce*skrawek dżungli 30 km od Sajgonu zbombardowany w u-biegły czwartek przez kilkadziesiąt potężnych bombowców ,.E-52" nie schwytały tam ani jednego powstańca i nie znalazły żadnych zwłok. Żołnierze sajgońscy trafili natomiast na skład amunicji. Amerykańskie ataki powietrzne na domniemane i rze czy wist e pozycje powstańców osiągnęły nowy rekord intensywności. Rzecznik USA o-świadczvł, że tego dnia amery kańskie maszyny myśliwsko--bombowe dokonały ogółem 545 lotów bojowych. & LONDYN (PAP) W nocy z czwartku na piątek i w piątek we wczesnych godzinach rannych toczyły się w kilku punktach Południowe go Wietnamu zacięte walki między oddziałami partyzantów a żołnierzami reżimu saj gońskiego i piechotą morską USA. Do szczególnie zaciętych starć doszło w odległości 515 km na północny wschód od Sajgonu w rejonie wzgórz po ki lotnicze m. in. bombowce i helikoptery. Korespondent agencji Reutera donosi z Sajgonu, że przed głównym wejściem do gmachu, gdzie mieściło się do wództwo 79, batalionu piecno ty amerykańskiej wybuchł niespodziewanie granat, które go odłamki ciężko, raniły ame rykańskiego wartownika. Eks plozja nastąpiła we wczesnych godzinach rannych czasu lokalnego. Minister spraw zagranicznych Wielkiej Brytanii przybywa do Polski ^ WARSZAWA (PAP) Jak już informowaliśmy, na zaproszenie ministra spraw zagranicznych PRL — Adama Rapackiego, przybędzie z oficjalną wizytą do Polski minister spraw zagranicznych Wielkiej Brytanii — Michael Stewart, Wizyta nastąpi w dniach od 17 do 21 września br. Ministrowi Stewartowi towarzyszyć będzie małżonka. Krjjzjjs polityczny uj Grecji triua Nie pomogła Rada Koronna 0 ATENY (PAP) Zakończyło się tu dwudniowe posiedzenie greckiej Rady Koronnej. Wbrew przewidywaniom rada ta nie przyniosła rozwiązania trwającego od kilku tygodni kryzysu politycznego kraju. Uczestnicy narad opuścili pałac królewski z wyraźnym rozczarowaniem. W momencie kiedy w pała- kanie go liome". Demonstranci cu królewskim debatowano domagali się rozpisania wy-nad obecną sytuacją politycz- borów jako jedynej drogi ną 7 tysięcy demonstrantów rozwiązania obecnego kryzysu, zorganizowało pochód po uli- W Atenach trwa strajk dru cach Aten, wznosząc okrzyki karzy, z powodu strajku nie antyrojaLLstyczne i antyame- rykańskie. „Królowi nie wolno interweniować", „Amery- Przedwyborczy zjazd FIP * ES3EN (PAP) Na 17. dni przed wyborami do Bundestagu odbył się w Essen przedwyborczy zjazd FDP. FDP wypowiedziała się za kontynuacją dotychczasowej koalicji rządowej z CDU/CSU, ale pod warunkiem, iż chadecja nie uzyska absolutnej większości w aktualnych wyborach. Gdyby uzyskała, wolni demokraci, jak zapewniali w Essen ich przywódcy, przejdą na ławy opozycji. Jeśli chodzi o program, FDP wypowiedziała się jeszcze raz — powtarzając swoje uchwały z poprzedniego, frankfurckiego kongresu partyjnego — za realizacją „polityki małych i średnich kroków" w odniesieniu do NRD oraz za polepszeniem stosunków z krajami socjalistycznymi. Wokół konfliktu Indii z Kaszmirem LONDYN (PAP) OSTATNIE informacje świadczą, iż w piątek rano toczyły się na tery torium Kaszmiru nadal zacię te starcia między wojskami indyjskimi i pakistańskimi. Agencja Reutera pisze z Delhi, powołując się na oświadczę nie rzecznika rządu indyjskie go, że w walkach powietrznych nad Kaszmirem indyjski myśliwiec zestrzelił pakistański myśliwiec odrzutowy typu sabre. Szczegóły tego starcia nie są jeszcze znane. Agencje zachodnie stwierdzają, że rządy Indii i Pakistanu studiują obecnie apel sekretarza genralnego ONZ U Thanta o bezzwłoczne zaprzestanie ognia. Jak już podawaliśmy U Thant przesłał w środę do Indii i Pakistanu jednobrzmiące depesze, w któ Studiowanie apelu 0 Thanta w akompaniamencie wpuc iei rych podkreśla, że starcia zbrojne w Kaszmirze mogą mieć poważne następstwa dla pokoju światowego. NOWY JORK (PAP) W Nowym Jorku toczą się obecnie narady przedstawicie li państw wchodzących w skład Rady Bezpieczeństwa. Agencje zachodnie donoszą, że w czwartek delegat amery kański Goldberg przepro wadził nieoficjalne rozmowy z reprezentantami Indii i Pakistanu. żliwością zwołania posiedzenia Rady Bezpieczeństwa w spra wie Kaszmiru. LONDYN (PAP) Agencja Reutera powołując się na oficjalne informacje donosi z Szrinagaru, że pakistańskie samoloty wojskowe zbombardowały w czwartek wieczorem wioskę Jeoria. Wśród zbombardowanych o-biektów znalazł się meczet, w którym zginęło około 40 osób. Ta sama agencja donosi r Karaczi, że lotnictwo pakistań POKÓJ ® SOLIDARNOŚĆ & WSPÓŁPRACA Ogólnie przypuszcza się, że skie zestrzeliło jeden indyjski w czasie rozmów, jakie toczy samolot myśliwski w pobliżu ły się w czwartek w Nowym miejscowości Pasru w zachód Jorku dyskutowano nad mo- nim Pakistanie. Problemy trzech kontynentów KAIR (PAP) Komitet przygotowawczy pierwszej konferencji solidarności krajów trzech kontynen tów Afryki, Azji i Ameryki Łacińskiej, która ma się odbyć w styczniu przyszłego roku w Hawanie, skierował do rządu USA apel o natychmias towe zaprzestanie bombardowań Wietnamu Północnego o-raz przerwanie agresji przeciwko Wietnamowi Południowemu. Komitet opracował również porządek dzienny konferencji w Hawanie, który zawiera cztery zasadnicze punkty: 1) walka narodów Azji, Afry ki i Ameryki Łacińskiej przeciwko imperializmowi, kolonializmowi i neokolonializmo-wi; 2) sytuacja w „punktach zapalnych" trzech kontynentów w szczególności w Wietnamie, Dominikanie, Kongu, koloniach portugalskich, Rodezji Południowej, Arabii Południo we i i Palestynie; 3) solidarność narodów trzech kontynentów w dziedzinie gospodarczej, socjalnej i kulturalnej; 4) połączenie wysiłków w ccłu odbudowy, narodowej. ukazały się w piątek w Atenach żadne gazety. Przywódca unii centrum G. Papandreu oświadczył po zakończeniu obrad w pałacu kró lewskim, że odraczanie rozwiązania kryzysu przyczyniać się będzie do dalszego pogarszania sytuacji. Wypowiedział się on ponownie za sformowaniem rządu tymczasowego do czasu przeprowadzenia nowych wyborów, tj. na okres 45 dni. Ponownie w Słupsku Występ popularnych aktorów i piosenkarzy warszawskich w programie pt. „Każda miłość jest dobra" — tak podobał się słupskiej publicz ności, że na jej życzenie przy jadą oni ponownie do tego miasta w najbliższy poniedzia łek. Na estradzie zobaczymy Hankę Bielicką, Irenę Santor, Mieczysława Wojnickiego, Krystynę Kostal, Wiktora Śmigielskiego i Antoniego Jaksztasa. Artyści wystąpią dwukrotnie: o godz. 18 i 20.36. Bilety sprzedaje „Orbis" i kasa starego teatru. Cooper i Conrad w niewoli" lekarzy i naukowców • NOWY JORK (PAP) Amerykańscy astronauci Gordon Cooper i Charles Con rad przybyli w czwartek do bazy lotniczej Ellington leżącej koło ośrodka rakietowego w mieście Houston. Tam po raz pierwszy po 8-dniowej wy prawie poza Ziemię spotkali się ze swymi rodzinami. Obaj astronauci pozostaną w bazie do 9 września, gdyż lekarze kontynuują obserwacje i badania, zaś naukowcy zainteresowani techniczną stroną lotu chcą wydobyć od bohaterów najdłuższej wyprą wy pozaziemskiej jak najwię cej szczegółów. Cooper 1 Conrad mają także dopomóc W rozszyfrowaniu tysiąca fotografii wykonanych z przestrze ► ci kosmięoaej. /" f %n 1 9955 Współczesna wieś zapatrzona jest w miasto, a miasto zapatrzone jest w siebie. W końcu w gospodarce wiejskiej nie powstają kombinaty petrochemiczne i nie stamtąd wy wodzą się piosenkarki, wielkie sensacje, ani nowe mody. Na wsi rośnie o skromne procenty wydajność z hektara, co dostarcza jedzenia, ale nie emocji. Ale przynajmniej raz do roku, z dożynkowej okazji, wieś staje na kilka dni w centrum publicznej uwagi. Skierujmy ją tedy na kluczową, we współczesnej wsi personę — wiej ską kobietę. Jej pozycja w gospodarce wiejskiej stała się dominująca. Zarazem wiejska kobieta ucieleśnia konflikty i dramatyczne rozdarcie wewnętrzne godne pióra i powszechnej uwagi. Największy wzrost produk- Współczesność przyniosła o-cji rolnej dokonał się w tych * wej epoce gospodarki rolnej dziedzinach wytwórczości, kto $— „wiejskiej babie" również re są na wsi domeną kobiet, a wzmożone obowiązki i troski Plony buraka cukrowego wzro i pozaprodukcyjne. Pod wpły-sły od przed wojny o 383 proc. . | wem przemian ogólnospołecz-żywca o 227 proc., mleka o 30 I proc., jaj o 92 proc., ziemnia I ków o 22 proc., warzyw o 62 | g f proc. Ilościowy postęp produk | cji zbożowej, będącej głównie | męską w gospodarstwie domej* ną, jest o wiele skromniejszy.^ Wiejska kobieta pracuje 12 do ,! 16 godzin na dobę, a dobro-i dziejstwo mechanizacji objęło | tylko jako producentki mleka dają społeczeństwu wartość materialną równą wartośwcałe go wydobywanego u nas węgla — uważanego za polskie bogactwo podstawowe — stają w obliczu dramatycznego kon fliktu, jaki nastręcza im problem własnych dzieci. Dążeniem dzieci pozostających na wsi jest przekształcę nie gospodarstwa rolnego — ongiś celu samego dla siebie wysiłków chłopskich — w śro dek ekonomiczny, umożliwiający egzystencję na. miarę współczesnych aspiracji opar tych o miejskie wzory życia. Ponadto młodzież dąży do zdo bycia wykształcenia, które u- głównie te czynnie? ,$nych i infiltracji na wieś kul skie, które są tradycyjnie mp-ltury współczesnej i miejskich ska dziedziną. Również męt-Igorów życia - jej ambicją czyżni przede wszystkim sko-f ?ta?° S1^ kształtowanie domu rzystali z możności podjęcia!'1 z.yC1^ rouzmnego w miarę pracy poza rolnictwem. możności na wzór miejski. Po Zawód rolnika uległ femini | Jav;T1^* się na stoiach wiejskich 7acji. W tej dziedzinie gospo-1 oso!3r'ie } każdego talerze, darki pracuje dziś o 864 tys.la cielęta i kury wypędzane są więcej kobiet niż mężczyzn, f2 kuchni. To oraz szorowanie Na obszarach bliskich cen-f P0^0* 1 P[anie. białych, męs-trom przemysłowym, gdzie zja|kich koszuJ ~ ^est ^9 ulor" wiskiem powszechnym jestf11^ .symbo.em wzmozonych chłopo-robotnik. i na tere-f obowi;f-kow domowych Aspi nach najbiedniejszych, z któ-|racje konsumpcyjne azieci i rvch trwa misracia mężczyzn I wzmożone ich potrzeby typu do miasta — kobiety stały sieUjejskiego - dawniej na wsi kierownikami gospodarstw roi I nieznane zmuszają matkę nych. Prowadzą one np. 70 f do intensyfikowania gospo- proc. ogółu gospodarstw rol-#;?a ' y na1s'!!rcz7c .S1°d-nych o obszarze do 2 ha. *kow na zaspokajanie mezna-T , , . ,, ! nych dawniej potrzeb. Zara- Jerien z oadaczj wsi współ- ^ 7em respekt dla ważności nau czesnej, D\ zma Ga.aj, tak | dzieci skłania ją do przyj scharakteryzował bazę Pro" | mowania na się obowiązków, aukcyjną -gospodarstwa rolnefw których kiedyś znajdowało go c.nopo-r obotnika: „wiasna| sję na Wsi wyrękę w dzie-zona, kon sąsiada i społeczna | ciacla masz\na . Pogoń za intensyfikacją go- Produktywizacja mężczyzn| spodarki i zwiększaniem jej poza własnym gospodarstwem l dochodowości po to, żeby dżie i odpływ chłopskich synów do >• ci ubrać, wykształcić, żeby ku szkół sprawiły, że współczesna pić radio i firanki, znowu jest kobieta wiejska podjęła z ko- < przede wszystkim troską i wy nieczności wykonywanie wielu siłkiem kobiety, ponieważ tradycyjnie męskich prac- w szybkie efekty pieniężne moż-gośpodarstwie i nie napotkała na uzyskać głównie poprzez wzajemności. Dojący krowy rozwój produkcji pozazbożo-mężczyzna i dziś wzbudzałby wej. powszechną uciechę. Wiejskie kobiety, które np. możliwia nowoczesne gospoda rowanie i daje szanse życiowe zarobkowania poza gospodar stwem, a więc niezależności od ziemi. Dąży też do wyzwolenia się spod społecznej presji lokalnej społeczności wiejskiej, mającej tradycjonalne zabarwienie, do emancy pacji obyczajowej, do małżeń stwa opartego o swobodny i własny wybór partnera, wybór mający pozaekonomiczne motywy. Aspiracje te doraźnie i prak tycznie pozostają w sprzeczności z interesem ekonomicz nym gospodarstwa, którego matka jest opoką. Współczesna wiejska matka choćby w części pragnie wszakże respek tować ambicje dziec: na swój własny smutny los. W nowych warunkach społecz nych nie może też na dzieci patrzyć, jak na dorastającą si łę roboczą, skoro obręb własnego gospodarstwa nie determinuje losów dzieci, przed którymi otwarte są różnorodne drogi urządzania się w ży ciu. Ale jednocześnie realizacja ambicji dzieci ząleżna jest w znacznym stopniu od ekono micznej pomyślności gospodar stwa — i to jest jedna płaszczyzna konfliktu wiejskiej matki, gorączkowo szukającej kompromisu pomiędzy dobrem gospodarki i po nowemu rozumianym dobrem dzieci. Istnieje i druga płaszczyzna konfliktu. Wiejska kobieta najsilniej spoirod wszystkich person współczesnej, wiejskiej sceny, przywiązana jest do tradycyjnych układów społeczno - oby czadowych. Jej córka zaś oragnie prawdziwej miłości i widzi w niej naturalną drogę do małżeńskiego związku, buntuje się prze ci w ko koncepcji żony — siły roboczej, podległej w płaszczyźnie produkcyjnej i obyczajowej mężowi, i prezentuje styl bycia, stroju, obyczaju, upodobań, będący zaprzeczeniem szanowanych przez matkę wartości. Konfikt ten o tyle jest jeszcze skomplikowany, że wiejska matka, odrzuca jąc konkretne, codzienne obja wy dążności emancypacyjnych córki, pragnie zarazem respektować jej generalną dąż ność do bycia w życiu, społeczeństwie, w gospodarstwie i małżeństwie czymś innym, niż była i jest ona sama i ogół starszych kobiet. I oto — jak że złożony to paradoks — tej że matce przychodzi boleć nad tym, że współczesna wiejska rzeczywistość częstokroć nie sprzyja wcieleniu w życie ma rzeń córki. Taż wiejska matka, bolejąca nad tym, że wieś nie zawsze jeszcze ma moc zasnokaj? nia tęsknot życiowych jej dzie ci, nie bez poczucia wewnątrz nego dramatu różnicuje od za rania stosunek do swoich własnych dzieci. Wśród młodzieżowej części rodziny typowe jest dziś rozwarstwienie, poiPEające na odmienności sto sunku rodziców do dzieci, któ re si° ksrHłca i przeznaczone sa „do Wyż?7vch przeznaczeń" i do dzieci, któfp n~ gosoodarstwie H^b wżenią w sąsiednie1! i którym trzeba ..wybijać z głowy" różne nowe ezeme rm-zo^ki. już nie tyle w i^rie tr*>dvcji. m ochronr przed rozczarowaniami. ANNA BARSKA Sluoskie Muzeum Kolegom jubilatom Przybywa gazecie lat, przybywa i jej dziennikarzom. Jeszcze nie tak dawno debiutanci — już coraz częściej jubilaci. Dwadzieścia lat przepracował w dziennikarstwie redak tor HENRYK ZIELIŃSKI. Za czynał w poznańskiej prasie, a potem na dobre związał się z Koszalinem. 15 lat wybiło w lipcu na dziennikarskim zegarze redak torowi JERZEMU LESIAKO-Wl — kierownikowi działu rolnego naszej gazety. Twierdzi, że przez ten czas zdążył Poznać i przedstawić Czytelni kom większość koszalińskich rolników. Rolnictwu oddał swoją rozległą wiedzę i twórczą pasję. Jest jednym z tych, którzy tworzyli pierwszy nu mer „Głosu Koszalińskiego". Redaktor LESZEK FIGAS, to stary mieszkaniec Koszalina. Zna wszystkie jego radości i kłopoty. Absolwent warszawskiej AWF, przez kilka lat kierownik działu sportowe go, potem kronikarz Koszalina redaguje kolumnę (ABC) dla południowych powiatów województwa. Dziś obchodzi jubileusz 15-lecia. Społeczeństwo Koszalina powierzyło Mu w ostatnich wyborach man dat radnego MRN. Im wszystkim, i tym których jubileusze już minęły, i którym mijają — życzy wie lu lat twórczej pasji, jeszcze większego zadowolenia z pra cy, powodzenia w osobistym życiu REDAKCJA Co słychać? ...W ŁODZI Spółdzielnia Mretzkanlowa „Nasz Dom" w przysztej pięoio łatce wybuduie osiedla przy ul. Konstytucyjnej i przy ul. Matejki. W nowych blokach zamieszka 17r,Q rodzin. -¥■ Wprowadzono nowy system dostawy mięsa do sklepów MHM, polegający na dostawach z jednodniowym wyprzedzeniem. Do sklepów po-siadajacyeh wieksze urządzenia chłodnicze dla przykładu, mięso przeznaczone do sprzedaży w czwartek, dostarcza się już w środę. ...W POZNANIU Teatr Lalki ..Marcinek" zakwalifikował sie do udziału w III Międzynarodowym Festiwalu Teatrów Lalek i Marionetek w Bukareszcie. Zespół wystawi inscenizację ooery \ ™ieli. wpływu _ na to przynajmniej skromne pojęcie ^luczie mieszkają, jatc wy o budownictwie, bo tego wy- Si£5Ga 1C^ aom- A wydaj skrzynie na pościel, małe szaf ki do przedpokoi Tymczasem koszaliński oddział Fabry ki Mebli produkuje zwykle łóżka i szafy. — Produkuje, bo ma zbyt. Rozumiesz, to jest zamknięte zagospodarowanie przestrzeni, pokazać" zalety nowego meb- koło. Jestem przekonana że jej najbardziej funkcjonalne "iC la. Nikogo nie przekona sie nikogo nie należy uszczęśli- maga moja praca, albo, jeżeli kształcenie^ smaku po- wolisz, specjalizacja. Archi- winno zaczynać się od włas- tektura wnętrz nie jest akcyjną pracą. ab- ne«° mieszkania. Póki jednak Użytkowe ^0przeVz Sastyków^nfe^wejl un?ieć Pokonać kupujących, trzeby kupującego są niewiel słowe tapczany, które nie za) kie. Ludzie szukają mebli mówałyby połowy mieszkania, tradycyjnych, na wysoki połysk, zagracają sobie mieszkania tak, że nie sposób w nich wypocząć, poruszyć się swobodnie. Ale w sklepie meb lowym sprzedawca powinien kowski — w pierwszym okre '*y» kultury, przewodniczący sie odbudowy i zagospodarowania ziemi pomorskiej, w walce z reakcją i bandami o zorganizowanie państwowości polskiej i utrwalenie władzy ludowej na tej ziemi — nie odda żadna statystyka. Prez. WRN stwierdza, że naj więcej zrobiliśmy w rozwoju budownictwa w miastach i na wsi. Analiza wykonania programu wyborczego świadczy, że z jednej strony istnieje ko nieczność jeszcze wydajnie j- Jedno jest pewne, pokojowa szei pracy celem wygospoda-praca wojska, patriotyczna po stawa i działalność społeczno--polityczna żołnierzy w tamtym okresie, jest jednym ze źródeł obecnych osiągnięć na tych ziemiach, którymi się wszyscy szczycimy". Jak trudne były te pierwsze dni, ba, lata pracy, wspomina płk Leonard Borkowicz, który był zaraz po wyzwoleniu pełnomocnikiem rządu i następnie pierwszym wojewodą zachodniopomorskim. Redaktor A. Czechowicz — autor wywiadu „Pierwsze dni" —• nakierowuje uwagę b. wojewody na sprawy trudne, do których nie wraca się zwykle na kanwie jubileuszowych roz ważań. Zwykło się je kwitować jednym zdaniem: to były trudne bohaterskie czasy. L. Borkowicz mówiąc o kłopotliwych sprawach pierwszych dni nie pomija tzw. dro biazgów i szczegółów, które przecież najlepiej oddają bar wę wydarzeń. Kto np. pamięta dziś, że na polach „mężczyźni i kobiety ciągnęli pługi , a po wsiach i miastach unosił się zapach dymu i pro chu". B. wojewoda z sympatią wspomina, że w Kosza^i- rowania środków potrzebnych na rozwój poszczególnych dziedzin naszego życia, i z drugiej — że pamiętać musimy stale o obowiązku oszczędnego gospodarowania. W numerze wyróżniają się rozwiązanie zależy od rodzaju mebli, rozmieszczenia światła, koloru. Inaczej projektujemy wnętrze służące rozrywce czy wypoczynkowi, inaczej takie, w którym będa pracować ludzie, jeszcze inaczej trzeba myśleć nad pomieszczeniami użyteczności publicznej. Dla wszystkich jest tylko współ na zasada: każde z tych wnętrz musi być funkcjonał ne i estetyczne. — Pamiętam,, pracowałaś ostatnio nad projektem wnętrza Domu Toruarowego i o Szczecinku. Musiałaś przy tym brać pod uwagę i sposób eksponowania towaru i przestrzeń, aby kupujący mogli się sv.iobod.nie poruszać i wygo-spode.rować kącik dla tych, którzy chcą poczekać i miejsce na reklamę., Ale wszystkie te . ię na jed- dwie kroniki stanowiące jakby chronologiczne uporządko j elementy składały wanie i zestawienie najważ- 3 nolitą calośc. niej szych wydarzeń w historii j — Przypomnij sobie teraz, i życiu województwa. Tadeusz jak inne zadania miałyśmy z Gasztold w „Kronice wielkich dni" opisał wyzwalanie miejscowości, o które toczyły się walki na naszej ziemi. Podaje daty wyzwolenia, krótki opis działań wojskowych, nazwy jednostek, które wyzwalały miejscowość. Brak pełnych danych nie pozwolił autorowi na szersze potrakto wanie wszystkich wsi, miast i miasteczek. Z. Głowacki opracował (wg lat, poczynając od roku 1945) kronikę wydarzeń koszalińskiego 20-lecia. Drugi numer „Zapisek" winien znaleźć się nie tylko we wszystkich bibliotekach i szko łach, ale również w ręku każ dego działacza społecznego, który nie może nie znać historii naszego regionu. Z. PIS . Ludką Fedorowiczową przy projektowaniu kawiarni w Słupsku, w kinie Milenium. Wydawało nam się, i chyba słusznie, że będą z niej korzy stać ludzie, którzy mają chwi Ję czasu przed seansem kino- niC beprzv^j^°Ci\^£l%wie 00 czegoś nowego, kiedy bę- wiać na siłę. ale trzeba pocny *r«yzna;ę rację, ćwte śieó w Jakl sposób nauczyc lu dzi ładnie mieszkać. Pomyśl, gdyby był taki sklep, w którym znaleźlibyśmy nie tylko meble, ale i dywany i zapłony do okien, ceramikę, obrazy. Wszystko, co służy do u-rządzenia mieszkania. Wtedy dopiero można byłoby coś w tym kierunku zrobić. Na Tar gach Poznańskich widziałam polskie meble, pokazane w for mie urządzonych wnętrz mie szkań z dywanami ,ceramiką. Świetnie to wyglądało. Są przecież tak zwane sklepy wie lobranżowe. Czy nie można by pomyśleć i o takim, w którym moglibyśmy kupić meble, dywany, lampy, ceramikę, zasłony do okien. — Masz rację. Słuszne było by także, aby ic takim właśnie magazynie prowadzona była poradnia dla kupujących. Właściwie to nie jest takie nierealne, można byłoby taką poradnię otworzyć nawet teraz w tym sklepie meblowym, jaki jest w Koszalinie. W określonym dniu tygodnia ,w godzinach popołudniowych, arty sta-plastyk radzi jak urządzić mieszkanie. Sądzę, że inte resantów byłoby sporo. Kupo m CO Fot. W. YOGEŁ wym, dlatego zaprojektowa- dzalam kiedyś Instytut Wzor- dzle się oferowało stare. Dla- wanie mebli związane jest z 1., śmy nie kawiarnię, ale ba nictwa. Przemysłowego. Małe< tego ważna byłaby wystawa dużym wydatkiem i ludzie rek kawowy. Niestety, projek wygodne, pomysłowe mebelki, sklepu meblowego urządzona chętnie zasięgaliby porady tu nie zrealizowano. Tak się wymarzone do naszych nie- tak, aby każdy z kupujących w tej sprawie zresztą często zdarza. Bywa i zbyt obszernych mieszkań, istotnie chciał podobnie mie- — Oczywiście że taki pro-tak, że nie mamy nadzoru wzbudzały powszechne zainte szkać. Na to są jednak po- jekt jest realnv boie si» tvl przy realizacji naszych pro- resowanie. Dyrektor Instytu- trzebne i owe meble i prze- ko że czasami "udzielaiacy ra jektów i często nie poznaje tu ostudził nasze zapały. Te strzeń odpowiednia, na której dy' prezentowałby "stanowisko my wnętrza nad którym snę- meble podobają się wszyst- można byłoby zaprezentować sprzeczne z interesami skle-cmiismy wiele dni i wypieści- kim, ale nie dyrektorom decy to wszystko co chcielibyśmy pu Odradzałby ów wysoki po nsmy w nim każdy szczegół, dującym o tym, co produkuje kupić. zaieca} niebie proste wy — Jednak mebli do tych przemysł drzewny. W rezulta- — Chcielibyśmy małe meble godne, łatwo mieszczące' się wnętrz nie projektujecie. Zda cie sklepy meblowe mają do- do kuchni, półki na książki, w naszej powierzchni miesz-je mi się, że dobieracie po pro godną sytuację. Sprzedają, co takie, które można byłoby do kaniowej, którymi nie zaw-stu z tych, które są w sprze- otrzymają, nie licząc się z po wolnie rozmieszczać i vj raia- sze sklep' dysponuje. Chociaż dąży. Pamiętam, że siedzieliś- trzebomi kupujących. rę przybywania książek kupc niekiedy' nawet w tych wa- cie kiedyś nad projektem me- — Nie tylko to. Często po wać następny segment. Pumy runkach można byłoby coś zrobić, czasem dobra bjrłaby rada prosta jak ta, że przy gładkim dywanie można zawiesić wzorzyste zasłony. Mnie to jednak nie wystarcza, wolałabym sklep dysponujący wszystkim, co jest nam potrzebne w mieszkaniach, z albumami mebli, z kolorowymi zdjęciami. Gdyby paru instytucjom na tym zależało, to w Koszalinie moglibyśmy mieć taki magazyn. — Wtedy z chęcią Ślęczałabyś po nocach nad projektami mebli do naszych mieszkań. Wierzę, że ta praca spra wiałaby Ci sporo satysfakcji i wierzę, że teraz czujesz naj zwyklejszy niedosyt. _ — Bo architekt wnętrz mu si zawsze myśleć o przestrze ni którą ma urządzić. Malarz jest szczęśliwszy, ogranicza się tylko do płaszczyzny obrazu. — Dlatego pewnie uciekasz często do malarstwa. — Nie, uważam, źe w moim zawodzie nie ma specjali zacji, że spotyka się w nim wszystko: i malarstwo i meb le i światło i bryła. Wszystko co należycie zorganizowane może służyć ludzkiej wygodzie, wpływać na rozbudzenie pogrzeb estetycznych i zaspokajać je. Z IRENĄ KOZERĄ rozmawiała J$L JA&WLGA&ljpisska WIES polska, a oczy wiś- na i ważna na wsi, zaczęła za- kazania się", a nie dla reali działalność kulturalna GRN chodzi tu bynajmniej o zasts cie i koszalińska, za- kładać swoje kluby, z tym jed zowania szczytnego celu pod znajdowała się nierzadko na powanie rady klubu, czy chłysnęła się klubami nak, że w niektórych przypad noszenia kultury i oświaty na marginesie. ZMW. Potrzebna jest troska lub klubo-kawiarniami „Ru- kach nazwę klubów przypięto wsi. > opieki i odpowiediziaJności rady i opieka, pomoc w pracy klu- chu". Aliści jeszcze „Ruch" nie nawet piwiarniom. Rzecz jas- W tej sytuacji CRS. „Ruch", i»rockowej nad klubami, jako czę- bu. Jest to odpowiedzialność skończył swojej zwycięskiej na takie „uatrakcyjnienie" ZG Związku Młodzieży Wiej- ^a^ośc*"!! ^ednak mery^oryCŁna. ideowa, wyni- ofensywy, a już pojawiły się działalności kulturalno-oświa- skiej, Ministerstwo Kultury odm^ić^do jedno-lub '"dwu^obo^ kająca z propagandowo-oświa- kłopoty. Można by je nazwać towych placówek nie mogło i Sztuki zawarły na najwyż- wego zarządzania (przewodniczący, towej funkcji wiejskich POP. tradycyjnie „kłopotami bogać ............. I I I I ............sekretarz albo przewodniczący wła twa" hn ipoyr-zp nip tak rfrv- _ sciwej komisji). Rola rady jest or- Porozumienie określa równóeż , u jv-» cze r ie loK a«v ■ B B m B SB gaaizatarska, polega na wynalezie- materialne podstawy człowieka no Cztery obtarte ściany zwały Sw y ■■ (3 niu, skupieniu aktywu zdolnego sa pracującego w klubie. Oospoda-się świetlicą. A tu nagle zwo- u gjg| w i| P gjJu |1 9 Sr® M $1 fr® liH modzielnie kierować życiem klu- rze klubów (w większości sprzężą na Wieś stoliczki, krzeseł- Hm i ii iw§iwil bu Ten aktyw to członkowie i dawcy) są na prowizji rd obrotu, ka rppałv McfaWiala r-Hii & ł$ działacze Związku Młodziezy Wiej Ra opłacam przez „Ruch" lub GS. Kd, iegdiv, ubtdVvidJ4 rauta, _____________________________skiej. Powołane więc będą spo!e~z Tch zarobek nie może być mniej- gdzie niegdzie telewizory. Pa _ ne rady klubu (5-10 osób). Skład szy niż 730 7.ł miesięcanie. Wiemy nienka zaczyna przyrządzać ka nie doczekać się krytyki. Ry- szym szczeblu odpowiednie po społe-cznej rady ustalają działają- jednak dobree, że umiejętność we, jest prasa w niespotyka* walizacja ma często to do sie rozumienie, które sprowadza c£ w gromadzie organizacje połi- sprzedawania (dniżo, niestety mank) 'X f ~ , • • V j . * „...i,. ./„Li,., tyczne i społeczne, a zatwierdzają nie idzie w parze z umiejętnością nej dotychczas ilości, wystawy bie, ze każdy chce się wyka- akcję zakfadania kiubow do Preeydium GRN. Kto ma -oyó w organizowania działalności kuitn- itp. Z czasem jednak noczątko zać ilością, w tym przypadku, normamych rozmiarów, a prze radizie klubu? Nauczyciele, agrono raino-oświatowej, Stąd propozycje wy, jak zwykle, entuzjazm mu otwartych klubów. A ponie- de wszystkim przypomina, że mowie, działacze spółdzielczości, szkolenia odpowiednich lust.nr iv- lub zamożnej wsi — toteż zda Przyjęto jako wytyczną, że inteligencja. Wydaliśmy dużo pieniędzy cia kulturalnego i towarzys- rzyło się, że w tej samej miej w jednej miejscowości działa c7P7.pcrAina r.rtr*m*Hprt7?a'!nnŚ P° to (i nadal będziemy wyda kiego w takim klubie Musi scowości powstały obok siebie tylko jeden klub bądź „Ru- . E?/rw wVnika wać) aby wieś zygkała wresz to być człowiek posiadający dwa kluby — jeden „Ruchu" chu", bądź CRS, i że piwiarnia 4 dotvchez-sowpi funkcii cie mniej wi(?cei jednolite pla minimum kv;alifikacji i orga- i jeden CRS. Dodajmy gwoli nie jest klubem. związku 7MW* zdobył " sobie cówk5> mnie3 więcej jednolicie nizatorskiej żyłki. A ponieważ obiektywności, że w naszym • Rady Narodowe odpowiada- D0Duiarń0ść i kredyt'-aufania urza-dzone i utrzymane. Klub talenty nie rodzą się jak ziem województwie takich przypad ją za sprawy związane z egzy erJ^e-z^ństwa nokaz-ł że P°winien zastąpić kiepskie riaki wiec sorawa stanęła na ków nie było. Prawdą jest na stowaniem klubu (pomieszcze ł. , ^ " _ Łb'ard^0 ' d^0 że świetlice * ich namiastki. Po- tzw. ostrzu noża i... nadal stoi tomiast, że poza wszelką dzia nie, oświetlenie, opalanie, kon , h„ walczvx D SOrav.y winien stać się w całym tego (widocznie nóż niezbyt ostry), łalnością i zainteresowaniem serwacja), przede wszystkim młodej wsi ^ "J słowa znaczeniu centrum iy- Równocześnie „Ruchowi" obydwu r>-wali zaczęły zosta- zaś za rozwój kultury i oświa J w . cia kulturała^-oświatoweso przybył konkurent — Centra- wać wsie małe, biedne, tzw. ty na swoim terenie. Ważne Nie są wreszcie rwolnlone na wsi. la Rolniczych Spółdzielni. In- zabite deskami. Rywalizacja jest to stwierdzanie, albowiem od tej odpowiedzialności wie-J .Jtsątem) stytucja tak bard^.ppiytec&^łtoU, slfi ^ ' ~t tek ' GŁOS Kr łU 4ĄQ2T)i Str. 5 Darłowski jad Czegóż to już nie imają się rewizjoniści w NRF dla podtrzymania wśród tamtejszego społeczeństwa pamięci o terenach, w stosunku do których wysuwają swe roszczenia. Nie omieszkali oni wykorzystać w tym celu nawet pewnego asor tymentu.. icędlin. Na liczne w ostatnim czasie zjazdy rewizjonistycznych organizacji ziomkowskich zwabiano ich uczestników m. in. mozliwoś cią spożycia tam porcji kiełbasy „królewieckiej", „śląskiej", „darlowskiej" liib też innej, nazwanej według miast lub regionów polskich, czeskich i radzieckich ziem zachodnich. Wiwpraobieie i wspólna konsumpcja kiełbasek na równi z wystąpieniami mniejszego lub większego kalibru działaczy ziomkowskich jest zwykle gwoździem programu zebrań pomniejszych kół lokalnych organi2jacji ziomkowskich, które z reguły odbywają się w gospodach i restauracjach, szczególnie zaś tam, gdzie ich właścicie lami i producentami wspomnianych specjałów są co bardziej przedsiębiorczy ziomkowie. Strzegą oni zazdrośnie receptury, a jeszcze bardziej samej nazwy wyrobu, ra który pragną zachować monopol. Te ambicje stały się ostatnio przy c-zyną groteskowego procesu sądowego, który znalazł swój finał praed trybunałem najwyższego sądu NRF. Sprawę wytoczyli rzeżnicy, którzy przed 1945 r. mieszkali i prowadzili, swe interesy w Darłowie. Zbiegli lub przesiedleni później do Niemiec Zachodnich, utworzyli tam odręb ne zrzeszenie pod nazwą „■fabrykanci wyrobów mięsnych z Darłowa." Specjalnością wspomnianych masarzy był niegdyś — i, jak twierdzą, jest w dalszym ciągu — wyrób „darlowskiej... kiełbasy herbacianej" („Rugewalder Tee-wurst"). Tymczasem ich kole dzy po fachu zdawna zasiedli w Niemczech zachodnich bez większych skrupułów zaczęli podrabiać ów specjał, posługu jąc się równocześnie pełną jego nazwą. Oburzyło to do głę bi i prawdopodobnie uderzyło też po kieszeni „fabrykantów wyrobów mięsnych z Darłowa". Uznali oni, iż ich konkurenci partaczą ów wyrób bez wstydnie i w rzekomej trosce o jeno jakość wystąpili do naj wyższego sądu NRF, by zakazał wszystkim innym masarskim firmom zachodnionie -mieckim wyrobu i użyroania nazwy „darlowskiej kiełbasy herbacianej". Sprawę wygrali bezapelacyjnie. U zasadnienie wyroku sądu federalnego w pewnej jego części brzmiało jak następuje: „W kwestii tej nie decyduje fakt, iż kiełbasa herbaciana nie jest już produkowana w Darłowie i że miejscowość ta na wybrzeżu otrzymała słowiańską nazwę. Jeśli bowiem Niemiecka Republika Federalna, nie zaniechała wysuwania prawnych roszczeń do tych te renów, to tym samym nic moż na uważać za wygasłe wart.oś ci związane z tymi od Niemiec oddzielonymi terenami". Reprezentanci wysokiego trybunału ubrani w sędziowskie togi przy ogłaszaniu wyroku daii wyr«z swemu przekonaniu i nadziei, ii wyłącznie uprawnieni już teraz przez nich do wyrobu ..herbacianej kiełbss-y" producenci pewnego dnia będą mogli powrócić do „stron ojczystych", czyli do Darłowa. Sędziowie oświadczyli nadto 7. całą powagą, iż „darłowskie we; dliny i faszerowane gęsi będą w dalszym ciągu przyczyniały się do tego, by pranie miccki« miorto Par łowo w powiecie Sławno rie poszło w zapomnienie". Zbudowani tym wyrokiem zjednoczeni ,,fabrykanci royro bów mięsnych z Darłowa" do kon:ali kolejnego „patriotycznego czynu". Własnym sumptem wydali oni bogato ilustro taaną broszurę z bezpośrednim zamiarem spopularyzowa nia „mieszanych obkładów darłowskich". Broszura nosi tytuł „U nas w gościnie". Nie jest to jednak tytko firmowa reklamówka! Wydawcy zadba li bowiem, by obok i widoczków apetycznych szynek krojonych, baleronow, polędwic i salcesonów znalazły się rów nież zdjęcia i rysunki DaHo-wa oraz okolicy. Ziotnkmo-ski tygodnik „Die Pornmer-sche Zeitung" piał z zachwytu, iż z tej reklamówki powstała właściwie „piękna, broszura ojczyźniana w nowoczcs nym stylu". Widocznie styl ten ma pole gać na wywoływaniu skojarzeni u konsumentów określonych wyrobów mięsnych z tym czy innym obiektem lub miejscowością na polskich Ziemiach Zachodnich. Móżdżek w każdym bądź razie po winien im kojarzyć się z tym co wypełnia czaszki autorów i wydawców tego rodzaju broszur. IRENEUSZ ANDRZEJEWSKI (ZAP) Na Polach Elizejskich N i, ^ % C. * „ ^ 9ą Na Polach Elizejskich... w polowie sierpnia prawie nie ma przechodniów I samo-chodow. CAp O Hudkach mówią w województwie: „Wieś t tradycją*. Mówią także: „Ta wieś młodnieje". Jedno nie przeczy drugiemu. Czy to możliwe, żeby wytworzyły się tradycje w ciągu 20 lat powojennego gospodarowania? A jednak tak. Tradycje gospodarności, wielkiej pracowitości; społecznej, wspólnej pracy. 40 KM w XII wieku Przyzwyczailiśmy się do setek i tysięcy megawatów i ni komu nie zaimponuje siłownia o mocy 40 KM, chyba że, zbu dowana w XII wieku. Badania w woj. kieleckim wykazały, że już w XII* w. budowano w tym województwie duże młyny wodne posiadające 3 kół o mocy 5 KM każde. Drewniane koła wodne używane były do napędu; w miejscowościach nadrzecznych pracowało w tyra okresie w Kieleckiem 250 2-kołowych młynów wod nych. Później koła wodne napędzały maszyny i urządzenia zakładów przemysłowych, a i dzisiaj można jeszcze spotkać ten archaiczny napęd dostarczający energii czynnej Fabryce Szpadli i Łopat w Maleńcu. (BN-T PAP) Wielka podróż jedenastolatki Świat jest szary ll-Ietnia Laura Pecker wygrała konkurs ,.Zielonej Biblioteki" organizowany dorocznie przez paryską ksi^jarnię Hachette. W nagrodę odbyła podróż samolotem „Air France" naokoło świata. Zwiedziła osiem krajów na kontynencie amerykańskim, w Azji i w obrębie Oceanii. Oto niektóre z celniejszych spostrzeżeń dziewczynki. — Nowy Jork przytłacza drapaczami chmur. Wszystko jest wokół szare a ludzie strasznie się śpieszą. Celnicy na lotnisku przewrócili moje bagaże do góry nogami, podej rzliwie badali nawet kwiaty. Poszłam do kina na „Jules i Jim". Tak, tu przynajmniej jest swoboda, nie ma zakazów dla młodzieży poniżej 18 lat. — Wylądowaliśmy w Hono hihi. Cudny widok. Udekoro wamo nas naszyjnikami z kwiatów. W nocy byłam na przyjęciu, w dzień jest za gorąco na takie imprezy. Zaczę fo padać, musieliśmy porobić sobie parasolki z liści bananowca. Na drugi dzień kąpaliśmy się w morzu, krótko, bo wy straszył nas rekin, pluskający na faii. Być może nie był to rekin, ale bałam sie. — W Japonii zdziwił nas gwarny tłum na ulicy. Japończycy stale sie śmieją. Bardzo zabawnie wyglądali przy jedzeniu surowej rybv z chlebem. Mnie też częstowali, wy rzucałam wszystko dyskretnie za dekolt. — W Hottgfcongn zasmuciła mnie ludzka nędza- Widzia fasm dzieci łtojące całą ja©c pod ścianami domów, ponieważ wewnątrz zabrakło dla nich miejsca. — Zwiedziłam słynną świą tynię Angkor w Kambodży. Na kamieniach rosną potężne zerówce. Korzenie tych drzew przypominają kształtem owal ny ser camembort. W Banko-gu widziałam miss Thaiti, którą wybrano w Ameryce miss uniwersum. Wygląda niczego sobie, chociaż spotykałam na ulicy ładniejsze od niej dziewczęta. — W Kalkucie było na ulicach pełno świętych krów, bardzo chudych. Przechodnie potrącali nas bezceremonialnie robiąc miejsce dla zwierząt. Nad brzegami Gangesu widziałam makabryczny obrazek. Stosy zwłok czekających na spalenie. Na szczęście ciała były przykryte białymi, czerwonymi i pomarańczowy mi pokrowcami. Ulice miast roją sie od żebraków. — Wróciłam do Paryża. Wa kacje bardzo mnie zmęczyłv. Na szczęście nasi celnicy bv!i uprzejmi 1 nie kwestionowali 20 kę nadbagażu. Wg „France Solr" Wieś jest duża, rozległa. W liczbie 116 gospodarstw przeważają 15-hektarowe. Zdaniem kierownika Wydziału Rolnictwa i Leśnictwa Prez. PRN w Wałczu, 80 proc. tamtejszych gospodarzy zalicza się do dobrych rolników. Większość jest członkami kółek rolniczych. Rudki szczycą się najlepszym w powiecie Kołem Gospodyń Wiejskich, aktyw nym kołem ZMW. Nazwiska Aleksandry Ciężkiej — przewodniczącej koła gospodyń, delegatki na IV Zjazd partii, Feliksa Korczaka — prezesa kółka rolniczego i miejscowe go koła ZSL — przodujących gospodarzy, znane są poza granicami powiatu. Rolnicy z Rudek mają zasłużoną opinię gospodarujących z książką w ręku. „Chwytają" wszystkie nowości rolnicze, stale unowocześniają swe gospod ar stwa. Pracowitości i starań o coraz lepsze wyniki w uprawie roślin i w hodowli nauczy li swych synów. „— To jest proste — mówi agronom gromadzki, Marian Kasiński — jeśli syn widzi, że ojcu powodzi się dobrze, że pozostanie na gospodarce o zna cza dostatek, nie pędzi za wszelką Cene do miasta, zostaje na roli". Tak, w Rudkach nie lubią próżnych słów. Hasło: „Wieś potrzebuje rąk do pracy" nie przekonałoby nikogo z młodych. Ale przekonują realia. U niektórych gospodarzy tegoroczna wydaj ność 50 q pszenicy z ha (!) (we wsi średnia: 30 q z ha), prawie w każdym gospodarstwie silosy; pralki i elektrycz ne maszyny do szycia, motocykle, nowe meble i ubrania. O tym, że chcąc poprawiać wyniki gospodarowania trzeba do wysiłku rąk dodać zaczerpniętą z literatury fachowej wiedzę, przekonali się roi nicy z Rudek dawno. I tego również nauczyli dzieci. Kiedyś istniał we wsi zespół przy sposobienia rolniczego. 5 lat temu powstała szkoła przyspo sobienia rolniczego. Z począt ku odnoszono się do niej scep tycznie. „Ale kiedy te' bąki zaczęły znosić do domu książ ki i pisma rolnicze, i dyskuto wać przy kolacji o sprawach gospodarstwa, stwierdziliśmy: - „szkoła jest potrzebna — mó- nej po brzegi świetlicy, na cotygodniowym seansie filmo wym. — Kazio w polu, pszenicę zwozi — informuje matka. Z trudno ukrywaną dumą mówi o młodym gospodarzu. Ma do tej dumy powody, bo gospodarstwo nie ustępuje prowadzonym przez doświadczonych rolników. Wolałaby tylko Woźniakowa, żeby syn mniej ślęczał nocami nad książką, no i... żeby wprowadził już do domu młodą gospodynię. Ale w ciągłym uzu pełnianiu wiedzy tkwi tajem nica powodzenia Woźniaka, a i na gospodynię czas przecież przyjdzie. Wieś młodnieje wją „starzy". Co roku wszyscy absolwenci klasy VII, którzy nie idą do szkół średnich, zostają uczniami SPR, 4 absolwentów SPR kształci się dalej w technikach rolniczych. Większość została we wsi. Część przy rodzicach, kilku młodych gospodarzy już samodzielnie. Wszyscy należą do ZMW. Zebrali się ubiegłejt zimy i zaczęli medytować: we wsi nie można się już dalej uczyć. Pozostaje samokształcenie i praktyką na wła snym lub ojcowym gospodarstwie. Ale można temu nadać zorganizowaną formę. 10 lutego odbyło się w Rudkach organizacyjne zebranie Zespo łu Młodych Rolników. KONTYNUATORZY, Jest ich 10. Przodownik zespołu Kazimierz Wożniak ma 21 lat. 3 lata temu stracił ojca. Od tego czasu prowadzi gospodarstwo. Późny wieczór. Ciemno. Woź niaka nie zastaję w domu. Nie ma go także w wypełnio- ~ - ^ ? " , _0',\ . •** .• '' , Indyjskie kontrasty Razem z matką gospodarzy również 19-letni Józef Lewandowski. Zaniedbaną spuściznę wydżwignął do poziomu dobrych gospodarstw w Rudkach. Dorobił się motocykla, siewnika, snopowiązałki. Szczupły 20-letni chłopak zaJęty jest naprawą dachu stodoły. Mieczysław Michalak — przewodniczący koła ZMW w Rudkach, jedyny członek zespołu, który nie ukończył SPR. Po maturze w wałeckim liceum ogólnokształcącym wró cił do wsi. Prowadził miejsco wą bibliotekę i czytelnię. O-becnie jest kasjerem w Banku Spółdzielczym w Dębołę-ce. Poza tym — tak jak jego koledzy — gospodarzem. Zabrakło ojca. Matka nie poradzi sama. Dobrze, że można korzystać z kółkowych maszyn, ale i praca Mieczysława jest w gospodarstwie potrzebna. W liceum nie uczyli jak podnosić wydajność z hele tara, jakie stosować nawozy. W zespole będzie łatwiej osią gnać rolnicze wtajemniczenie. Stanisław Stawicki — 26-let ni traktorzysta w kółku rolni czym, przewodniczący Zarządu Gromadzkiego ZMW. Jest posiadaczem kilku własnych hektarów ziemi, a od niedawna własnego mieszkania i ślubnej obrączki. To jeden z największych młodych zapaleńców. — Chcieliby odbyć już wiosną pierwsze szkolenie w zespole — mówi — Igcz by ły trudności ze znalezieniem wykładowcy. Sprowadziliśmy kilka filmów o tematyce roi niczej, ale to tylko nikłe początki szkolenia. Marzymy o regularnych wykładach'i prze noszeniu zaczerpniętej na nich wiedzy do swoich gospodarstw. Na razie eksperymentujemy sami.' Kiedyś trudno było przekonać rolników z Ru dek do uprawy pszenicy ozimej i rzepaku. Teraz rzepak uprawia się i kontraktuje u nas z powodzeniem od trzech lat. Przekonaliśmy się również do pszenicy. Natomiast panuje opinia, że „lucerna w Rudkach nie rośnie". Udowod r.imy, że jednak może rosnąć. Członkowie zespołu założy- H doświadczalne 10-arowe po letka kapusty pastewnej, wszyscy zgłosili się do konkursu uprawy pszenicy. W planach — podnieść średnią wydajność pszenicy do 40 q z ha; zagospodarować użytki zielone, co z kolei pozwoli po myśleć o lepszych wynikach gospodarki hodowlanej. Młodzi gospodarze i cl, którzy jak Bogusław Korczak, Je rzy Marendziak, Ryszard Ka-mieniak, Marian Rabenda i in ni gospodarują z ojcami, w czasie przypadkowych spotkań dzielą się uwagami o swo ich gospodarstwach, wynikach i planach na przyszłość. Lubią się także radzić agronoma — Mariana, kiedyś wychowawcy (wykłada w espe-erze) a dziś kolegi. Agronom jest także synem gospodarza z Rudek. Po ukończeniu szko ły powrócił tu do pracy. RAZEM Nie było nigdy w Rudkach podziału na młodych co to nic nie wiedzą i starych „zacofanych". Jedni zachęcają drugich do nowych poszukiwań i rozwiązań. A cel jest wspólny: coraz lepiej prowadzić gospodarstwa. Jan Lib-ner wprowadził w ubiegłym roku jako pierwszy w powiecie parowanie i kiszenie ziem niaków. Na razie eksperyment. Jeśli się uda, pójdą i inni w jego ślady. Do Koła Gospodyń Wiejskich należą głównie starsze gospodynie. Ale kiedy koło zorganizowało kurs kroju i szycia oraz goto wania i pieczenia, pospieszyły na zajęcia i młode kobiety. I doszły do wniosku, że warto należeć do KGW. Nie zabraknie ich na pewno w organizowanej w tym roku szkole zdrowia. Mieszkańców jednoczy obec nie jeszcze jedno wspólne przedsięwzięcie — odbudowa „Belwederu". Taka nazwa przyjęła się we wsi dla budyń ku, w którym po remoncie powstanie lokalny pałac czyli po prostu wiejski dom kultury. Nie zadowalają się bowiem rolnicy z Rudek jedyną salą wiejską. Dobra na wyświetlanie filmów i zabawy. Ale potrzebna jest jeszcze świetlica, pomieszczenie na czytelnię i klubo-kawiarriię dla młodzieży. Remont i adap tację budynku przeprowadzają wspólnie. Część robocizny wykonują w czynie społecznym. Inicjatorem stworzenia domu kultury jest kółko rolnicze. Ono też przekazało na remont cały jednoroczny zysk w kwocie 30 tys. zł. W dalszych planach rudczan — założenie wodociągów i położenie płyt na chodnikach. Mło dzież chce koniecznie utworzyć zespół artystyczny. Istniał kiedyś przy espeerze. Jego członkowie, obecnie młodzi rolnicy, mają już inne sprawy na głowie. — Ale nasi na stępcy też chcą tańczyć i śpie wać — mówią. — Musimy im pomóc w znalezieniu kogoś, kto poprowadzi zespół. Liczymy na nauczycieli. To przecież też nasza wspólna sprawa. Wieś Rudki ma dobre tradycje. Dobrze, że ma też tych, którzy będą je kontynuować. ! zmarłych itp. Z innych nowości polecamy: Natomiast pracę wybitnego .^antropologa, historyka wierzeń U religii Jamesa George Fra-zera: „Złota Gałąź" (PIW tłum. Henryk Krzeczkowski) &polecamy nie tylko interesującym się historią wierzeń. Fra nio ukazało się sporo tomi-i »«»>» różnorodne aspekty ków i zbiorów wierszy a,.;wl«mA i zyc:a ludów reer-nych poetów polskich. Przede-f *otn/ch' niezwykle , wszv3teim -odrotować chcemy? oBotyczne zwyczaje, przesti-wydanie przez „Czytetoika"11^. <»da}e mnórtwo c ekawo-„Bziel poetyckich Adama magu, kultu kiewicza. Cztery tomy (są jesz11 cze w księgarniach) stanowią- ^Jrf^ru\r^nTfyT2mi£T * miłośnikom repok- vvS nJnr=>i^i wiTAŻT ~ książkę Witolda Ja- .„5- ' • tło ł £i nusza Kapuścińskiego: „Bonnc r. 195«> — zawieraią całą twór? . _ _ i.»« ,«T j ™ czość liryczną, epicka i drama;chance-.Cubff ! f^yd. Morskie) tyczną Mickiewicza. Noszą onef , 1l?a.p3,s?n9 VT7^7. procesora tvtuły: Wiersze. Powieści po- ^culistyKi po ,iego trzvmie- etyck'e. Utwory drama,tvćz- Ręcznym pobycie na Kubie: ne i Pan Tadeusz. Całość kosz i P0 A,^f a.-.z- nr _} !Jwka Małachowskiego: „Alas ka" (Wiedza Powszechna); Nakładem PIW ukazał się x ncwy tom poezji Seweryna . ® POLONISTOM: I tom an Pollaka: „Przenikanie" - za-; toloęn opracowanęi przez Ste- wierający wiersze z ostatniego j Z1"1®, Skwarczynską: „Teorie okresu twórczości poety. To \ ^^an hterackjcii za granicą samo wydawnictwo wydało-^ omawiający kie- wybór wierszy Arnolda Sluc-1 r an-^ romantyczne i przed- kiego: „Faktura światła" —jmarksowską rosyjską szkołę prezentujący dwudziestoletnifrea i,^rnu' S5?C3^f . 0 'fvHV;u.rze dorobek poety średniego po- \ czesne i ^tefana Żółkiew kolenia, a LSW - tom no-f^fJ>; ..Zagadnienia stylu" wych wierszy Juliana Przy bo- ■ sia: „Na znak" — w więk- ® Miłośnikom folkloru szóści już drukowanych w pra.„Nad rzeką Ropa** — zarys sie literackiej, głównie w „Kul i kultury ludowej powiatu gor-turze". l'ckiego (Wyd. Lit.): Słownik ;;i'mŚl s ' * f; v 'r: ' - »»• > < «C CC ° rs n < u N o < * Z » N „ O 55 « < 5 »J 2 PS © ~ (fi ci e S ^ -ś ^9iW 9 ^ "-*N "-1 •O rt H ^. -i tn( I "" I 5^ N © .2 SO a as s &C5 s> -l "® JS! a tf. O C 3 M o Sk N >. fi %£0 •a .as S « j S'« - Wenecki diabeł uj butelce W księdze 1 „Pana Tadeusza" chiopt stwierdzają, że „po świecie jeździ wenecki diabeł w niemieckiej karecie". Tajemnicę weneckiego diabła wyjaśnia „Nowa. księpa przy słów polskich", wydav>ana o-becnie pod. redakcją praj. Ju liana Krzv?ivowskrecto przez PIW. Wyjaśnia ona, że w XVII—Xvi u w. szeroko rozpowszechnione były w Polsce wyrabiane w Wenecji zabaw ki — butelki szklane, roe wnętrzu któryh znajdowała się figurka diabła. One to spo pularyzoim łv weneckieoo dis bła wśród polskiero ludu. (P-N-T PAP) Za kiłka dni w Atenach rozpocznie się międzynarodowy kongres astrorialityczny. Członkiem delegacji polskiej jest mieszkaniec Szczecinka — krawiec z zawodu, Adam Giedrys. Z nowości społeczno-politycz) . Poskie„o pod re-nych polecić chcemy przededskC-i^ Juliana Krzyzanow-wszystkim pięknie wydanyf skiego (Wiedza Powszechna); tom wspomnień byłych więź- Czytelnikom beletrystyki niów Berezy, wybitnych dzia-,__ dwie nowe książki Stanis-łaczy politycznych, którzy wj/awa i ™a wydane przez latach 1936—1939 przebywali Wvd. Lit.: „Polowanie" — w obozie koncentracyjnym; zbiór opowiadań fantastycz-założonym przez sanację w nych j ,.Cvberi*daM — pow'eść 1934 roku. Tom uzupełniony fantastvczno-naukową napisa-archiwalnymi zdjęciami, foto- na w formie powiastki filozo-kopiami dokumentów zatytu- ficznej — zabav^nej i po u cwałowano „Bereziacy" (KiW). jącej; nowa opowieść .Tarosla-Cztery wielkie wartości — wa Iwaszkiewicza: ,.I>zicwczy demokracja, równość vspołecz- na ^ gołębie" ilustrowaną na, ojczyzna, zasady moralne Pyzez Olgę Siemaszko (Czytel-w polityce — stanowią tema- n;k); powieść Leona Gomulic-ty kolejnych szkiców składają kiego: „Owoc z grynszpanem" cych się na książkę Jerzego J. (Wyd. Łódzkie) — traktującą Wiatra: „Socjologia zaangażo- 0 losach rodz5ny w okresiP wana" (KiW). Równocześnie ^ . , . , . >s autor wyjaśnia praktyczną ro- f°wstania ^czniowego; ksiąr lę socjologii politycznej dos- wybitnego pisarza ukraiń-t^rczającej ludziom pomocy skiego Leonida Plerwomaj-„w orientowaniu się w gąsz- skieęo: „Gorzki miód" (PIW c:zu trudnych, a nieraz az nad- ,, , , . n .. . to trudnych problemów otacza praekł' Adam Galls) wowia-jącego ich życia"« dającą o losach ludzkich w .... . __ pierwszym okresie ostatniej Nową książkę Alojzego Sro .... . Eh „Ziemia 1 lodzie" (KiW) wojny; h.storyczno-awantur-zawierającą zbiór reportaży o mczą powieść Paula Feval.a: ludziach wsi — nie bez kozę- „Kawaler de Lagardćre" fis— ry zaliczyliśmy do wydaw- ySTJt p^ekł. Halina Popław-rictw społeczno-politycznych. . - a. Sroga pisząc o ludziach pol- ska» ktorej Pokręcono skiej v/si powiązanych z zie- wyświetlany niedawno u nas mią „trwalej, po strokroć moc film pt. „Garbus", niej niż pępowiną łączącą mat kę z noworodkiem" ukazuje ^ wT«K»wtieft warto ogromny awans Wsi polskiej „Tranzyt" (CzyteJ- W minionym 20-leciU, zmieny nik, praeskł. W. Jetflika, seria: „Ni jakie dokonały się W struktu- k«"), Hfrcryk Hubert: „Wzgórza za rze klasowej wsi, w sposobach mgłs" rwyd. MON), J6»f ignary gospodarowania i myślenia. Kraszewski: „Oreaiehy lietmafiskte" Polecamy tę książkę przede (ijgw, kolony tam Dzieł), stefar. wszystkim młodzieży i lU- Zorcatóki: ^Projnień" (Czytelnik), dziom interesującym się sprawami wsi. *• NA SZPITALNYM Ł02KU Zaskoczony gospodarz wita mnie z szytą właśnie marynar ką w ręku. Wykańcza pracę w trakcie rozmowy. — Jak się zaczęło? W 1953 roku ciężko zachorowałem. W szpitalu w Olsztynie usunięto mi nerkę. Zastanawiałem się w szpitalu nad tym, co dotąd zrobiłem. Czasu na rozmyślania miałem dość: przebywałem w szpitalu prze szło rok. Często patrzyłem nocami w niebo i wtedy właś nie przyszła myśl: astronomia! Zdobyłem pierwsze, podsta wowe książki: Rybki, Gadom skiego, Zonna. Kiedy Adam Giedrys wrócił do Szczecinka, mógł już, korzystając z oczytania, zbudować lunetę na wzór lunety Graiilewicza. KSIĘŻYC ZAJDZIE O 17.11 Astronom-amator zrobił na stępny krok: zbudował teleskop Newtona o średnicy lustra 15 cm. Rozpoczęły się obserwacje z kalendarzem a-stronomicznym w ręku. — O, widzi pan, redaktorze? Dzisiaj wschód księżyca wypadł dokładnie o północy. Zachód będzie o 17.11. Jednym z pierwszych przewodników w trudnych począt kach była „Urania" — organ Polskiego Towarzystwa Miłośników Astronomii. Nawiązywał też pierwsze kontakty z ludźmi nauki, a także z podobnymi jak on zapaleńcami. W 1958 roku pojawił się w „Uranii" po raz pierwszy a-dres: Zarząd Oddziału Polskiego Towarzystwa Miłośników Astronomii w Szczecinku, ul. Kościuszki 10. — To była dla mnie ogromna satysfakcja, wielka nagro da za to, co starałem się zrobić. Adam Giedrys uzyskał legitymację pracownika Zarządu Głównego Polskiego Towarzy stwa Miłośników Astronomii w Krakowie jako kierownik Obserwatorium Astronomicznego w Szczecinku z nowym, większym teleskopem, no a przede wszystkim z imponującą kopułą na dachu budvn ku przy ul. Kościuszki 10. We własnym mieszkaniu... Znalazło się grono entuzjastów, którzy stworzyli Oddział Polskiego Towarzystwa Miłośników Astronomii w Szczecinku. Liczy on obecnie 35 członków. JUŻ NIE ABSTRAKCJA! „Astronomia — pisze prof. dr Włodzimierz Zonn — jest zapewne najstarszą z nauk. A stało się tak dlatego, że już w najwcześniejszym okre sie swego bytowania człowiek odczuwał dużą -potrzebę orientowania się w porach ro ku i porach dnia. Tak zapew „Westok" leciał nad Szczecinkiem Do gwiazd WSZYSCY MI POMAGALI Astronomia nie jest dziedzi ną dochodową i nie wiadomo, jak potoczyłyby się losy Adama Giedrysa, gdyby jego poczynaniom nie sprzyjała życz liwość i pomoc otoczenia. Zona przejęła sporą część mężowskiego krawiectwa: szy je, wykańcza ubrania, dzięki czemu praca zawodowa p. Gie drysa nie ucierpiała nawet wtedy, gdy wyjeżdżał z odczy tami lub na konferencje do Krakowa czy Warszawy. Od początku interesowali się jego pracą nauczyciele, młodzież szkolna. Uczniowie Liceum Pedagogicznego i Liceum Ogólnokształcącego przy chodzili już 10 lat. temu, by oglądnąć niebo. Zachęcali ich do tego również nauczyciele — miłośnicy astronomii. Przewodniczący Prezydium Powiatowej Rady Narodowej ob. Walenty Kalemba przydzielił 12 tys. zl na budowę kopuły na obserwatorium. Po mógł nie żyjący już dyrektor MZBM — Jan Florencki i „ojciec" miasta — Adam Klonowski, ne powstała astronomia pierwotnie jako nauka o rachubie czasu". A więc astronomia była praktyczna. Astronomowie nigdy nie zgodzili się jednak na całkowite związanie z ziemią, zawsze dążyli ku gwiazdom. Na marginesie nauki — zrodziła się astrologia — czyli wróżenie z gwiazd, którą kiedyś mieszano z astronomią. W październiku 1957 r. z Kosmosu rozbrzmiało po raz pierwszy „Bip... bip... bip..." Rok 1957 był chyba przełomową datą również dla Adama Giedrysa. Do małego obserwatorium w Szczecinku przybywało coraz więcej ludzi. Chcieli popatrzeć na niebo, posłuchać objaśnień, pogadanek kierów nika. A kim był wówczas sam kierownik? CZY AMATOR? Adam Giedrys w ciągu u- biegłych kilkunastu lat wiele się nauczył. Zapoznał się nie tylko z podstawami astro nomii, ale również musiał po- znać fizykę i chemię. Gdy rozpoczęła się era sputników i lotów w Kosmosie, Dył już przygotowany do rozumienia wielu spraw astronomii. Zyskał sobie wielkie uznanie za fotografię, na której widnieją trasy dwóch przelatujących obok siebie statków: „Wo-stok-3" i „Wostok-4" z Niko-łajewem i Popowiczem na po kładzie. Prosty, skromny krawiec operuje aparatem fotograiiez nym, „sprzężonym" z tełesko pem. Jeździ na kongresy astro nautyczne, poznaje najsławniejszych; m. in. prof. Siedo-wa z ZSRR i prof. Pickeringa z USA — twórców sputników. Coraz więcej musi się liczyć: nowe, grube tomy zapełniają półki. — Oglądałem Jui wielkie maszyny matematyczne. Ich praca przyniosła mi wiele nowych -wrażeń. Olbrzymia licz ba działań w ciągu jednej se kundy. Cybernetyka w astronomii będzie odgrywać coraz większą rolę. CO DALEJ? W 1973 r. przypada 500. rocznica urodzin Mikołaja Kopernika. Zarząd Główny Polskiego Towarzystwa Miłoś ników Astronomii wysunął hasło uczczenia tej wielkiej rocznicy — poprzez budowę ludowych obserwatoriów a-stronomicznych w całej Polsce. — Cieszę się, że u nas w Szczecinku, dzięki zrozumieniu i życzliwej postawie władz powstanie obserwatorium — mówi A. Giedrys. — Otrzymałem dokumentację od doc. dr Oto Oburki z Czechosłowacji. Coraz więcej ludzi będzie mogło zapoznać się z astrono mią. Pracy na niebie je^ dość — dla wszystkich! TADEUSZ MARTTCHBWICZ OSTATNIA NOC — Jeszcze wtedy nie było Ciodad Tmjillo, no nie, tylko Santo Domin;o. Brat Kolumba tak nazwał to miasto, bo założył je w niedzielę... Zaraz, niech pan da powiedzieć! Już sobie przypominam, że wtedy mieszkali tutaj Indianie z plemienia Taincs Arawakos, a całą wyspę Kolumb nazwał La Espanola. To chyba jest w porządku, co ja mówię. Oetavio de la Maza zniecierpliwił się. —. Panie Murphy, to wszystko mam w małym palcu! W telewizji wygrałem kiedyś tysiąc dolarów w konkursie na historię Republiki, to jest mój konik, i niech pan nie opowiada co było i Jak, tylko słucha. -r Dobra, czemu pan się denerwuje? Chciałem tylko, żeby pan nie myślał, że jestem taki ciemniak... Coś niecoś człowiek widział i słyszał. — Nie ma sie o co kłócić, wcale nie powiedziałem, że pan jest ciemniak. Jak przylecimy dó Trujjllo, pokażę panu grób Kolumba, i chciałbym, żeby pan wiedział o co chodzi. — A co z tym profesorem z Yale? Zaczął pan mówić że ambasador się wystarał... — Właśnie. Ten wścśbskl Charles Goff otworzył grób Kolumba, i mierzył wszystkie kosteczki, które tam znalazł. Każdą, nawet najmniejszą, fotografował po kilka razy, potem ogłosił, że znalazł tam część szkieletu, który naieżał do mężczyzny w wieku pięćdziesięciu — sześćdziesięciu lat, I który umarł na wadę serca, może na tle reumatyzmu stawów. Miał metr 1 siedemdziesiąt trzy centymetry wzrostu, sllrą muskulaturę i mocny kościec. — I udowodnił, że to szkielet Kolumba? — Panie Murphy, udowodnił na sto dwa, I nikt 9 to nie ma prctenafcJł* dni« uą kulę ołowianą, a z historii wiemy, że Kolumba ktoś postrzelił z pistoletu przed jego wyprawą morską, i że tej kuli z ciała nie wyjęto, bo później Kolumb miał często kłopoty ze zdrowiem. Wie pan, uchował się taki list z jego podróży morskiej, z datą 7 czerwca 150,3, i tam Kolumb pisał: „Morze było tak burzliwe, że moja rana otworzyła się na nowo". I co pan na to? — Wszystko jest w pierwszorzędnym porządku, panie de la Msza. Nie rozumiem tylko, dlaczego pan się przyczepia do te#o chirurga? — Zaraz, będzie i o tym. Goff zamknął grób, wziął swoje pomiary i fotografie, i poleciał z tym do Hiszpanii. Miał sto tysięcy kłopotów, żeby dobrać się do tamtejszego grobu Kolumba, ale wreszcie mu się udało; to jeden z tych, co wiedza z kim trzeba pogadać i jak. Otworzył grób w klasztorze Las Cuevas, mierzył kosteczki, ważył, i fotografował. Na razie nie nikomu nie powiedział, może się bał o własną skórę, Ink jak u nas, i wrócił do Yale. Dopiero wtcdv ogłosił swoją rewelację, że nawet najdrobniejsze kosteczki znalezione w Sewilli, uzupełniają bez reszty braki w tym szkielecie. który zbadał w naszej katedrze. Rozumie pan. Murphy: u nas grób Kolumba z niekompletnym szkieletem, a reszta kości w Sewilli. — No, wie psn chyba, jak jest w życiu — powiedział Murphy. — Mo?ło być i tak. że mnisi z klasztoru sprzedali za dóbr*1 pieniądze szkielet Kolumba w nowej trumnie, ale zostawili trochę kość! w sfarej trumnie, na wypadek, gdybv król się w to wtrącił. Mogli za to wisieć, nie? Ale jak mieli te trochę kości, to zawsze rnogłi się wytłumaczyć, że grób Kolumba zniszczyła rzeka w czasie tej wielkiej powodzi, a oni z mrożeniem życia ocalili resztę kości. Octav!o był zirytowany. — I po cholerę tłumaczę panu przez pół godziny? Żeby pan powtarzał te same bujdy? Sam pan mówił, że nie może być dwóch grobów jednego faceta. — No a te fotografie, i pomiary Goffa? I że kosteczki pasują? To jest jakiś dowód, nie? — La mierda — zaklął Octavio. — Nie zna pan życia. Jak się chce, to można zrobić fotografię zabitego faceta w odrzutowcu model 1960, i to faceta, który nie żyje od pięciu lat. — I dorzucił lekceważąco: — Co pan tam wis o folo-, grafiach, — Jeden zna się na fotografiach, s drugi na czymś innym — mruknął Murphy. Po chwili Murphy, chcąc udobruchać de la Matę, wydobył z kieszeni płaską butelkę koniakn. — Łyknie pan? —zapytał. Octavio bez słowa przyjął butelkę, przelał trochę konla^ ku do złoconej nakrętki i zwrócił butelkę Murphemu; ten przytknął szyjkę do uSt. —- Murphy — odezwał się Oetavio wycierając o spodnie palce zwilżone koniakiem. — Murphy, kiedy pan będzie u nas, niech pan za dużo nie gada. Nie lubimy gości, którzy sie pchają w nieswoje sprawy, jak ci chłoncy z kursą • których pan mówił. I jak ten wścibski mędrak z Yale, Goff. Nie !ubimv takich, co mają gęby dwa razy większe nił powinni mieć. Murphy skinął kilkakrotnie głową. — Mógłbym u was trochę zostać? — zapytał, —- W Cłu-dad Trujillo? — Kiedy wysadzimy naszego pacjenta, to pogadamy. Nłeclś pan sie o nic nie martwi, panie Murphy. Takich jak pan my lubimy. Kiedy Murphy spojrzał mu w twarz, Octav!o mrugnął porozumiewawczo; odpowiedział przymrużeniem oka i śmiechnął się niepewnie. Jezu, dlaczego on mruga? — pomyślał. — Czemu od razu nie powie o co chodzi? Nie trzeba było tyłe gadać o Kolumbie, ale niech mi stery nawalą, jeżeli ten Goff nie jeat mądrzejszy ed nich. Ekipa Śledcza nfe znalazła śladów, które mogłyby na-, prowadzić na trop mordercy. Zbadano zamek elektromagnetyczny w drzwiach garażu. Jego wewnętrzne ścianki były pokryte kurzem, nie używano go bowiem od kiłkn lat. Na zwartej powłoce pyłu odkryto zadrapania pozostawione przez stalowy drucik, którym morderca otworzy! drzwi. Te wyjaśniało wszystko, prawie .wszystko** \jmt M - > lfr£l2 (1038) HMBmpannnn Jest/tó tylko próba oceny, zarówno ze względu na/nie zakończony jeszcze sezon, jak ł brak kompletnych materiałów, co musiało z konieczności nadać rozważaniom charakter wyrywko^. mm SEZON turystyczno-wcza sowy dobiega końca. Ruch gości zarówno w pasie nadmorskim jak w śród kowych i południowych powiatach województwa zamiera wcześniej, niż oczekiwaliśmy. Napływ turystów i wcza sowiczów był, wbrew optymi stycznym prognozom przed sezonem, bynajmniej nie rekordowy. Nie przekroczyliśmy pół miliona gości. Zaważyły niewątpliwie warunki atmosferyczne, które odstraszy ły nawet przysięgłych przyja ciół Ziemi Koszalińskiej. Nie tylko jednak ze względu na pogodę zmienił się w tym sezonie obraz województwa. W Dźwirzynie i w Łu-pawsku, na Pojezierzach Draw skim i Szczecineckim pojawiło się nowe, trwałe budownictwo sympatycznie kontrastujące z „prowizorkami", któ re wznoszono tu przez tyle lat poprzednich. Architektura tych budynków — przyjemna dla oka, barwy — spokojne, dalekie od męczącego konglomeratu kolorów, określanego kiedyś wspólnym mianem „nadmorskiego pikasa". To pierwszy element, który bez wahania zapisujemy na dobro obecnego sezonu. Nie brak, znowu w całym województwie, budów — tasiemców. I to zarówno wznoszonych przez instytucje koszalińskie jak i spoza województwa. Dla przykładu wymieńmy tylko kemping PTTK w Czaplinku i zakrojony na dużą miarę dom wczasowy WZSP Wrocław w Darłówku. Ta ostatnia budowa trwa już ponad 4 lata. Na dobro władz wojewódzkich i powiatowych trzeba za pisać rozbudowę powiatowych ©środków sportu, turystyki i wypoczynku w województwie. 3'£st to — uważamy — kierunek przyszłości. Ośrodki stwa rzają możliwość wypoczynku niedzielnego dla mieszkańców miast, oddają również dobrą przysługę turystyce otwartej.' W ośrodkach — sądzimy — nie powinno być również miej sca na żadną prowizorkę. Im trwalej i solidniej będziemy budować, tym bardziej wzrośnie społeczny sens istnienia ośrodków. Handel i gastronomia. Uzupełniając liczby podane w roz mowie z zastępcą przewodniczącego Prezydium WRN tow. K. Cieślakiem, przytoczmy* że ZSS „Społem" wydatkowa ło na przebudowę i modernizację swych zakładów gastronomicznych ok. 3 milionów złotych, Wojewódzkie Zjedno czenie Przedsiębiorstw Handlowych 3.400 tys. zł, a WZGS uczynił największy wysiłek finansowy, przeznaczając na remonty i rozbudowę swych zakładów gastronomicznych 4.358 tys. zł. Te duże nakłady zostały jednak skupione głównie w pasie nadmorskim. Dlatego — im bardziej w głąb województwa — tym potrzeby handlu i gastronomii na sezon przyszły są większe. Warto to wziąć pod uwagę przy układaniu przyszłorocznego planu. Zaopatrzenie w podstawowe artykuły spożywc.e, z wy jątkiem pieczywa w Kolobrze gu i pow. Sławno oraz warzyw i owoców w całym województwie, było lepsze niż w roku ubiegłym. Z przyjem nością notowaliśmy głosy turystów i wczasowiczów, którzy podkreślali dobre zaopatrzenie województwa również w artykuły przemysłowe. My, koszalinianie — powiedzmy so bie na nasz wewnętrzny użytek — nie zawsze się z tym zgadzamy. Pewne zastrzeżenia musi wywołać sprawa zaopatrzenia w ryby. Wielu turystów chciało je kupić bezpośrednio u rybaków. Ńie mogli. Rozumiemy, że gospodarka musi podlegać żelaznym, nienaruszalnym prawom. Czy jednak Centrala Rybna nie mogłaby uruchomić w miejscowościach nadmorskich, punktów sprzedaży ryb „od rski'X Prcłgram poprawy sytuacji w tej dziedzinie streszczony w haśle „w każdym sklepie jedna becz ka śledzi" uważamy za daleko nie wystarczający. Wydział Handlu Prezydium WRN ocenia, że zaopatrzenie w tzw. artykuły pamiątkarskie było w tym sezonie lepsze niż w roku ubiegłym. Z tą oceną nie zgadzamy s;ę. Po pierwsze ■— kioski z tymi artykułami otwierano — przyto czmy przykłady Dźwirzvna i Jarosławca — niemal w pełni sezonu, po drugie — artykuły pamiątkarskie, którymi one dy sponowały odbiegały znacznie od wymagań, jakie trzeba stawiać tej dziedzinie handlu. Dominowała tandeta, produkowana przez anonimowych wytwórców gdzieś daleko od Koszalina i województwa. Dla tego niewiele z „pamiątek" może przypominać naszym gościom Ziemię Koszalińską. Problem artykułów pamiątkarskich, że użviernv i?j nie najprzyjemniejszej nazwy spro wadza się nie do handlu lecz do ich produkcji. U nas, na miejscu, w województwie. Otwiera się — notujemy — po ważne pole przed spółdzielczością pracy i przemysłem te renowym. Warto je, w okresie międzysezonowym. wypełnić konkretnymi przygotowaniami do uruchomienia produkcji. Pocztówki i widokówki? Po wie ktoś — drobiazg. Dlaczego jednak było ich mało, dlaczego były brzydkie i dlaczego handel nie potrafił dostosować asortymentu do potrzeb terenu ■— pozostanie tajemnicą tzw. dystrybucji. Nad morzem — sprzedawano wido kówki ze Złotowa, w Złotowie •— znad morza. Sprawa propagandy walorów turystycznych naszej Zie mi. historii i tradycji województwa. Oczekiwany przewodnik turyatvcT>v r-o ■<> wództwie, omówiliśmy już na naszych łamach i nie ma potrzeby do niego powracać. U-kazały się także dwa albumy: powiatów słupskiego i kołobrzeskiego. I one — niestety — nie są wolne od błędów rze czowych. Zapotrzebowanie na materiały informacyjne o Ziemi Koszalińskiej, jak dowodziliśmy tego wielokrotnie, jest o-gromne. Trzeba wiec zaapelo wać do działaczy WKKiT, któ ry i w tej dziedzinie powinien być koordynatorem działań, o przygotowanie odpo- (Dokończenie na str. 8) I i,: „Ostatni Mohikanie" nadbałtyckiej plaży korzystają te s! wanych parawanów. ońca pod osłoną zaimprowizo- Stało się już tradycją naszych dodatków „Wczasy i Turystyka", że przy końcu sezonu rozmawiamy z zastępcą przewodniczącego Prezydium WRN, tow. Klemensem Cieślakiem, odpowiedzialnym z ramienia Prezydium Wojewódzkiej Rady Narodowej za sprawy turystyki w naszym województwie. Tym razem tematem rozmowy jest odpowiedź na zasadnicze pytanie: — Co nowego przyniósł tegoroczny sezon turystyczny i co nowego, w zarysie, planujemy na przyszły rok? — Pod określeniem „nowe" rozumiem nie tylko nowe budynki, nowe urządzenia i zakłady, lecz także wszystko, co jest innowacją, zarówno w tym, jak w przyszłym sezonie. Tegoroczną „zdobyczą" województwa jest powstanie ośrodków turystyki i wypoczynku w Ryszynie, Człuchowie, nad jez. Jeleń, w pow. by towskim, nad jez. Błusko pod Ztocieńcem, rozpoczęcie budo wy o';rodka koszalińskiego w Mostowie. Ośrodki te będą rozbudowywane w przyszłym roku. W Mostowie zbudujemy w tym roku studnie, doprowa dzimy również prąd do ośrod ka. Dopiero później powstaną domki kempingowe i pawilon. W latach poprzednich zdarza ło się, że budowano w odwrot nej kolejności. Ten nawrót do budowania „z głową" jest rów nlcż nowy. Poprawiły się w pewnym stopniu połączenia ko munikacyjnę. Koszalińska PKS otrzymała 26 nowych autokarów, wprowadzono ■— postulowaną przez „Głos" — linię autobusową Białogard — Byszyno — Połczyn-Zdrój. •— A budownictwo turystyczne w przyszłym roku? — Nasze zamierzenia są zna ne Czytelnikom „Głosu". Trze ba jednak podkreślić, że plan budowy obiektów turystycznych został w tym roku uzgod niony z powiatowymi radami narodowymi i — na co kładliś my nacisk — z możliwościami wykonania obiektów w za sadzie siłami powiatów. Pozo stawiając pełne pole dla inicjatywy powiatów, zachowaliśmy dla WKKFiT rolę koor dynatora. Rolę te WKKFiT powinien wykonywać niejako w dwóch płaszczyznach: widzieć potrzeby i zamierzenia powiatu w powiązaniu z okre słonymi szlakami turystyczny mi oraz uzgadniać powstawa nie nowych urządzeń turystycznych z planami innych gałęzi gospodarki. przede wszystkim handlu i gastronomii. — Generalny kierunek roz- ■ ■■ budowy urządzeń turystycznych...? — W tym I w przyszłym se ronie jest ten sam: zrównanie środkowych i południowych regionów województwa pod względem zagospodarowania turystycznego z pasem nadmorskim. Podkreślam — zrów nanie. Nie oznacza to odwrócenia uwagi władz wojewódz kich od wybrzeża Bałtyku, najchętniej dotychczas odwie dzanego przez wczasowiczów i turystów. — Brak jest, podobno, dokumentacji na motele, które mamy budować w przyszłym roku w Wałczu, Złotowie i Mo stówie? — Według zapewnień GKKFiT, dokumentacje na motele, o wartości kosztorysowej 500 tys. zł mamy otrzy mać we wrześniu. Sprawa wy maga zasadniczego opracowania, gdyż przy koszcie 500 tys. złotych trudno planować budowę motelu w rozmiarach powszechnie przyjętych. Będzie to raczej zespół noclego-wo-usługowy, który dla zwięzłości, umownie, nazywamy motelem. t— Zupełna cisza panuje dokoła budowy hotelu turystycz nepo na tzw. wyrzutni w Dar łówku? — No, niezupełna cisza. W mmmmmm Str. 1 opracowaniu jest projekt tego hotelu w dwóch wersjach! jedno- i dwupiętrowej. Mą to być budowla nowoczesna, rów nież nowocześnie wyposażona. Przewodniczący GKKFiT tow. Reczek przyrzekł przydzielenie na tę inwestycję limitu w wysokości 3 min zł. Będzie to budowa dwuletnia i rozpocznie się — prawdopodobnie — już w przyszłym ro ku. — Skoro rozmawiamy o budownictwie, warto cĄyba poru szyć sprawę dotyków kem-pinoowych. z którymi czasem bywają trudności? — Mamy koncepcję, wstęp nie już uzgodniona z Wydziałem ' Ekonomicznym KW PZPR. przestawienia produkcji jednego z przedsiębiorstw przemysłu terenowego branży drzewnej na budowę domków kempingowych. Inna myśl, którą spróbujemy zrealizować po odpowiedniej konsultacji z projektantami i inżynierami budownictwa, to u-życie prefabrykatów pianobe-tonowych stosowanych przy budowie garaży dla kółek roi niczych, do montowania solidnych domków kempingowych. — Zagospodarowanie turystyczne jest nieodłącznie ztoią zane z możliwością wyżywienia turystów i wczasoteiczów. A więc jak będzie z handlem i gastronqmią...? — W tym roku powstało 20 nowych sklepów spożywczych, 8 stałych zakładów gastronomicznych i 5 sezonowych oraz 14 kiosków spożywczych sezo nowych. Stan posiadania naszej gastronomii zwiększył się o 635 miejsc stałych i 480 sezonowych. Wszystkie te zakłady powitały na szlakach turystycznych. W przyszłym sezonie powstaną zakłady gastronomiczne w Sarbinowie, Dźwirzynie, Jarosławcu, Kofo brzegu i Darłowie. W sumie otrzymamy znowu ok. 700 no wych, stałych miejsc. — Należałoby więc życzyi sobie — również jako rzeczy nowej — pełnej realizacji tych planów...? — 10 milionów złotych na budownictwo urządzeń turystycznych, które otrzymamy na przyszły rok. to znacznie więcej niż potrafiliśmy wyko nać w jakimkolwiek z poprzed nich lat. Gwarancje wvkorzy stania tej kwoty stanowi —* naszym zdaniem — rozpoczęcie przygotowań tych budów już obecnie, już w czasie trwa nia obecnego sezonu. Nie bez znaczenia jest również to, że budownictwo urządzeń turystycznych wejdzie w przyszłym roku do planu wojewódzkiego i planów poszczególnych powiatów. Rozmawiał: WITOLD VOGEL M II M-H JZ) X 8 | Dom mieszkalny w muzeum w Klukach. JESZCZE na początku (skansen), mające na celu za- XX w. na Ziemi Kosza- znajomienie społeczeństwa z lińskiej mieszkało oko- kulturą ludową Słowińców, ło 800 Słowińców, zgrupowa- pradawnej grupy ludności Po nych w trzech wsiach: Klu- morza Zachodniego, uważanej kach Smołdzińskich, Zelaziń- za odłam Kaszubów. skich i Ciemińskich obejmo- Budynek mieszkalny stano- wanych obecnie ogólnym mia wiący główny element mu- nem Kluk. Dziś w trójwsi Klu zeum w Klukach pochodzi z ki pozostało 30 rodzin, ok. początków XIX w. Szachulco 100 osób z dawnego plemienia wa konstrukcja głównych Słowińców. ścian wypełniona jest gliną. W Klukach, w dawnej za- Cześć zachodnia posiada ścia grodzie przodków Ruty ny z cegły. Dom kryty jest Koetsch, zorganizowano mu- charakterystycznym dwuspa- zeusa tut yalnym powietrz do wyra dachem. Jkrokwiowy m Zdjęcia: W. VOGEL z trzciny, z naczółkami od strony zachodniej. Jako wnętrze muzealne wykorzystano najstarsze środkowe mieszkanie, w którym urządzono: sień, izby mieszkalne, kuchnio, Spiżarnię i tzw. czarną kuchnię z otwartym paleniskiem, służącą do gotowania strawy dla ludzi i zwierząt. We wschodniej części budynku mieści się dział wprowadza jący turystkę w zagadnienia kultury ludowej Słowińców (fotografie, teksty, mapy i wykresy), zaś w części wschód niej jeden pokój przeznaczono na biuro muzeum, dwa — dla pracowników naukowych studiujących kulturę ludową Słowińców. W izbie mieszkalnej znajduje się łoże pod baldachimem, łóżko, kredens oszklony do połowy, profilowane zy dle z wycięciem w kształcie serca, skrzynia malowana, ozdobiona stylizowanym orna mentem roślinnym. Na stole widzimy szkatułkę, lampę, za bawkę w kształcie kołyski oraz fajkę - cybuch. Kuchnia, służąca również jako izba mieszkalna, zawiera łóżko, stół kuchenny na krzvżakach. profilowaną ławę i drewniane wiadro. Stoi tam również kołowrotek i kosz do obierania ziemniaków. Umeblowanie uzupełniają dwa drewniane „parobki" do ściągania butfów i maglownica; W. spiżarni godnym obejrzenia jest kufer z ozdobnym okuciem, sprzęty gospodarstwa domowego i metalowa grzałka, wkładana kiedyś do łóżka. Ekspozycję sprzętów gospo darskich mamy w dwóch budyneczkach znajdujących się po wschodniej i zachodniej stronie domku mieszkalnego. W budynku pierwszym znajdują się narzędzia do obróbki lnu i wełny oraz tkactwa. Jest tu również sprzęt rolniczy: kopaczki, radła ramowe, pługi z drewnianym i żelaznym grządzielem, bxonx leczkowe z drewnianymi zęba mi (jedna z nich jest zdobiona). Budynek po zachodniej stronie podwórza mieści boga ty zestaw narzędzi łowieckich, sprzętów używanych w hodowli owiec oraz sprzętu rybackiego. Są tam ościenie i bodarze do połowu węgorzy, żabki do chodzenia po ło dzie. kariny czyli torby do przenoszenia ryb. siekiera do rsbania lodu przy połowach zimowych i wiele innych $pr2ę tów. Wnętrze muzeum zostało skompletowane na podstawę poszukiwań terenowych i lite ratury przy pomocy pracowni ków naukowych katedry etno grafii Uniwersytetu Mikołaja Kopernika w Toruniu. Sprzęty mieszkania i budynków go spodarczych pochodzą ze w?i: Kluki Smołdzińskie, Smołdzino, Smołdziński Las i innych. Zostały one rozmieszczone w muzeum zgodnie z tradycją słowińską. Przy organizowaniu muzeum w Klukach duże usługi odda ła ludność miejscowa, szczególnie zasłużona dla spraw słowińskich, Ruta Kaetaeh. Choroba nie pozwala jaj opie kować się nadal muzeum. Funkcję tę pełni od roku p. Jadwiga Naeik, jak sama mówi o sobie — Kaszubka spod Wejherowa, - Szerokich, spokojnych dróg! Turystom ! wczasowiczom, tym wszystkim, z którymi rozstajemy się obecnie w dobiegającym końca sezonie turystycznym, życzymy spotkania na, z roku na rok coraz lepszych drogach Ziemi Koszalińskiej. Fot. W. YOGEL Jest ich tylko PRZEWODNIK turystycz ny — to osoba, od której w znacznej mierze zależy efekt wycieczki tury-styczno-krajoznawczej. Zadowolenie jej uczestników, rzetelna wiedza o zwiedzanym re ffionie. Mamy ich w naszym województwie tylko osiemdziesięciu. Stanowczo zbyt mało, jak na stale wzrastającą liczbę wycieczek z całej Polski, nie mówiąc już o wycieczkach mieszkańców Ziemi Koszalińskiej, którzy chcą poznać u-roki swojego województwa. Jest to możliwe jedynie pod kierunkiem dobrego przewód nika, znającego trasy, zabytki, ciekawostki i legendy. Za niespełna dwa miesiące, w końcu października br., odbędą się w Zakopanem uroczystości jubileuszowe 90-le-cia istnienia ruchu przewodni ków turystycznych w Polsce. Weźmie w nich udział także grupka koszalińskich przewód ników. Przedstawicieli kół przewodników, zgrupowanych przy oddziałach PTTK i prowadzących na zlecenie tych oddziałów, wycieczki po Ziemi Koszalińskiej. Jest to więc — w pełnym znaczeniu tego określenia — aktyw działaczy ruchu turystyczno-krajoznaw czego. Najwięcej przewodników skupia w swych szeregach ko ło w Słupsku, najstarsze w naszym województwie. Przewodniczy mu mgr Kazimierz Swiderski. Dość liczne jest także koło przewodników turystycznych w Kołobrzegu. Koła przewodników istnieją również w Koszalinie i Złotowie, po kilku przewodników mamy w Szczecinku, Świdwinie i Bytowie. Dużej pomocy udzielają przewodnikom władze Okręgu PTTK. Dla pełnego rozwoju ruchu przewodników turystycznych w naszym województwie niezbędne jest większe zainteresowanie społeczeństwa, szczególnie związków zawodowych i organizacji młodzieżowych. Chodzi o to, aby szeregi zapa lonych turystów — krajoznaw ców powiększyły się o nowych ludzi, działaczy młodzie żowych, szczególnie nauczycie li. W październiku br. rozpocz ną się następne kursy przewodników. Sądzimy, że nie zabraknie chętnych zdobycia nowego zawodu. Apelujemy do Związku Nauczycielstwa Polskiego, do WKZZ i władz organizacji młodzieżowych. Do wszystkich miłośników Ziemi Koszalińskiej. Niechaj każde koło turystyczne, każdy zakład pracy postawi sobie za cel posiadanie przynajmniej jednego wykwalifikowanego przewodnika! (J. Z.) Ludzie ze wsi nie mają wielu sposobności do podróżowania i zwiedzania kraju, toteż jeśli im się ona nadarzy, chętnie z niej korzystają. A okazji jest niemało. W pegeerach, geesach, pomach i w innych rolnych zakładach pracy corocznie wzrastają fundusze socjalne, które w części można wydatkować na wycieczki. Środkami na ten cel dysponują również niektóre kółka rolnicze, spółdzielnie pracy, zakłady w miastach. W bieżącym roku tylko do sierpnia i tylko koszalińska „Gromada" zorganizowała prawie 200 wycieczek po Polsce, w których w większości uczestniczyli pra cownicy pegeerów. No cóż, chęć poznania własnego kraju, jego piękna i zabytków jest na pewno chwalebna, Z rosnącej liczby wycieczek należałoby się cieszyć, gdyby... sięgnijmy zresztą do przykładów... (O Ziemi Koszalińskiej} POWIEDZIAŁY NAM l to w dniach 10—13 marca br. udała się na wycieczkę po Polsce grupa 50 pracowników z PGR Ry-chowo w pow. białogardzkim. Trasa wiodła z Koszalina poprzez Kraków, Zakopane do Oświęcimia i z powrotem do. Koszalina. Dwa tysiące kilometrów z hakiem! Przeciętnie codziennie wycieczkowicze po konywali 500 km drogi. Dodajmy do tego, że jechali w marcu, a więc nie najlepszymi w tym okresie drogami, no i... starym, roztrzęsionym autokarem. Zaiste trzeba mieć końskie zdrowie, by w takich warunkach przez cztery dni z rzędu „połykać" po 500 km! Nic też dziwnego, że większość wycieczkowiczów zasypiała już po kilku godzinach jazdy, a po przyjeździe na miejsce każdy był już tak znużony, że najchętniej położyłby się spać. Ze zwiedzania i oglądania (na co zresztą pozostało bardzo mało czasu) nie wiele każdemu pozostało w pamięci. A przecież nie jest to bynajmniej przepadek odosobniony. Okazuje się, że podaną wyżej trasą podróżuje stosunkowo najwięcej wycieczek z naszego województwa! Są i trasy dłuższe, np. w Bieszczady-. Z reguły wycieczki te organizowane są na okres 4—5, a nawet tylko... 3 dni! Korzyść żadna, raczej tylko swoisty sport" połykania kilometrów, połączony z wyrzucaniem w błoto społecznych pieniędzy. I to niemałych pieniędzy! PGR Rychowo za wycieczkę zapłaciło ponad 50 tys. zł. W bieżącym roku tylko do sierpnia i same tylko, pegeery wydatkowały kilka milionów zł. Czyż nie lepiej byłoby przeznaczyć te środki np. na wvpo sażenie pegeerowskich żłobków. przedszkoli, świetlic, a choćby ufundować stypendia dla niezamożnych pegeerowskich dzieci, uczących się w średnich szkołach rolniczych?) No, ale nie odmawiajmy lu dziom przyjemności poznawania kraju. Podróżujmy, zwie dzajmy, wypoczywajmy, ale z • sensem! Tylko kto ma organi zować wycieczki? Obecnie organizatorów jest wielu. Orbis, Gromada, Turysta, PTTK, LZS Camping... Na upartego wymieniłby jeszcze kilku. Każda z tych instytucji musi zarabiać, każda ma „plan", każda goni za zyskiem! Zysk tym większy im... dłuższą trasę przebywa wycieczka! Z wyjątkiem Orbisu, który w województwie dysponuje jelczem i LZS Camping, który zakupił sana, pozostałe instytucje nie dysponują środkami trans ■portu. Każdorazowo wynajmują je w pekaesie. Oczywiście, pekaes często podstawia autobusy prosto z tras, nie zra-diofonizowane i... rozklekotane. Mogą na ten temat wiele powiedzieć np. pracownicy PGR Bierzwnica, którzy zapragnęli zwiedzić Bieszczady. W autobusie raz po raz coś się psuło, kierowca nie dysponował podnośnikiem i zapasowymi dętkami. Całe szczęście, że w wycieczce brało udział kilku tęgich chłopów, którzy podnosili autobus, kiedy kierowca zmieniał koło... Dodajmy też, że zwykle w autobusie jedzie tylko jeden kierowca. Ludzie ci znakomicie opanowali swój zawód, skoro pokonując nierzadko po 500—600 km dziennie, żaden z nich nie rozbił wy cieczki o przydrożne drzewo! Co więc robić, aby było lepiej? Mamy w Polsce gotowe przykłady. W miejsce kilku, jak dotąd, należałoby powołać jednego organizatora wycieczek. Przedsiębiorstwa takie istnieją już w Warszawie („Warszawa — Olsztyn") oraz w Rzeszowie. Zakres działania, rola, znaczenie przedsiębiorstwa „Warszawa —Olsztyn" jest np. znacznie szersze niż Gromady Turysty i LZS Camping razem wziętych. Nie ogranicza się ono tylko do wy cieczek, ale jest jednocześnie organizatorem turystyki po pięknej Ziemi Mazurskiej, organizatorem niedzielnego wypoczynku dla tysięcy mieszkańców Warszawy, a przy tym i inwestorem. Buduje bowiem kempingi, przystanie żeglarskie i kajakowe itd. Przydałoby się takie przedsiębiorstwo także w naszym województwie. Przydałoby się dla tysięcy ludzi, tak żądnych podróżowania po Polsce. Ale czy koniecznie po całej Polsce? Nie zawsze na to pozwalają środki i czss. Nie piękneż to i nasze województwo? I czy dobrze je znamy? W jednym z pegeerów w powiecie drawskim przeprowadziliśmy ankie tę. Okazało się, że spośród 70 pracowników tego gospodarstwa ponad 50 nie widziało w życiu... morza! Znamy 14-let-nie dzieci, zamieszkujące we wsiach, odległych od wybrzeża 40—50 km. które również nie oglądały w życiu piękna Bałtyku! Po cóż więc od razu gonić ^ autokary do Zakopanego i w Bieszczady? Aż się prosi, by dla ludzi, żyjących w południowych i środkowych powiatach województwa, organizować np. sobotnio-niedzielne wyjazdy do miejscowości nadmorskich a dla ludzi, żyją cych nad morzem — organizować sobotnio-niedzielny wy poczynek no. na Pojezierzu Drawskim. Koszt takich przejazdów byłby przecież niewielki i jeśli np. w pegeerach organizujemy wycieczki ze społecznych pieniędzy to skorzystałoby z nich o wiele więcej ludzi. Oczywiście, najpierw trzeba bv nad morzem i n^d drawskimi jeziorami pobudować kempingi, „uzbroić" tereny. Czy zrezygnować z wycieczek do innych rejonów kraju? W żadnym przypadku nie, ale specjalne wojewódzkie przedsiębiorstwo również i tą sprawa mogłoby zająć się lepiej. Mogłoby np. zatrudnić fachowych przewodników, dvs ponować własnymi zradiofo-nizowanymi autokarami, mogłoby (nie goniąc za maksymalnym zvskiem) ustalić kilka czy kilkanaście tras wycieczkowych, nie za długich ale _ za to interesujących. Nie możemy np. zrozumieć, dlaczego nracownicy miasteckich pegeerów wybierają się autokarem w Bieszczady, bo przecież w swoim powiecie lasów mają dość. Dlaczego np. nie zwiedzą Instytutu w Puławach? Słowem, potrzebny dobry, fachowy organizator, dysno-nujący przy tym odpowiedni-[ mi środkami, organizator — inwestor. Tylko skad wziąć środki? Znalazłaby sie na to rad?, gdyby przedsiębiorstwo, powstało na zasadach spół-j dz5ełfzych, gdyby pieniężny ! wkład w jego organizację i wniosły p©STC®eg>Sł*M! saklady pracy ł instytuc.}e. Słowem chodzi o koncentracje rozproszonych dotąd środków I takie ich wykorzystywanie, aby turystyka, niedzielny wypoczy nek poznawania pięknych zakątków województwa i krain stawało się dla jak największej liczby ludzi „chlebem powszednim". J. LESIAK naukowe Przez miesiąc bawiła w naszym województwie iT7y dziestoosobowa grupa stu dentów i pracowników nauki Wydziału Handlu Szkoły Głównej Planowania i Statystyki w Warsza wie. W czasie swego pobytu w województwie studen ci odbywali praktyki oraz zapoznali się z historią^ i pięknem Ziemi Koszalińskiej. Dzięki pomocy poszczególnych organizacji handlowych zwiedzili oni m. in. Białogard, Połczyn--Zdrój, Wałcz, Szczecinek, Kołobrzeg, Miastko, Bytów Darłowo i wiele innych miejscowości województwa. Ta forma odbywania praktyk, tzw. obozy nauko we posiada tę przewagę nad praktykami indywidu alnymi, że w czasie całego okresu trwania praktyki opiekę nad grupa sprawuje pracownik naukowy co pozwala na bieżącą konsul tację w zakresie prowadzo nych prac. (V) (Dokończenie ze str. 7) wiedniej liczby, dobrze opraco wanych materiałów informa-cyjno-propagandowych na przyszły sezon. Poza projektem folderu o Ziemi Złotowskiej, nie słyszeliśmy o przygotowaniach innych. Na innym miejscu _ omawiamy sprawę działalności biur I przedsiębiorstw turystycznych. Obraz tej „pracy" skła nia do wniosku, że potrzebne jest nam własne przedsiębior stwo turystyczne. Takie, które zagwarantowałoby należytą obsługę koszalinian i odciąży łoby organizacje społeczne od działalności handlowej, co —• mamy na myśli PTTK — od wraca ich uwagę od ważnych zadań statutowych. Na zakończenie — postulat najważniejszy. Przyszły sezon trzeba zacząć przygotowywać od zaraz. Dobrze, że w niektó rych dziedzinach już się to rzeczywiście robi. W. YOGEL DOROTA ROLUFF lekarz medycyny z Drezna — Mimo nie najlepszej pogody, wypoczy warny znakomi cie w gronie kolegów. Rowy mają uroczą plażę, ładne la sy nadmorskie i doskonalą dro gę dojazdową. Ją właśnie —• — najbardziej chwalimy. Sko ro mowa o pochwałach, trze ba wspomnieć o koszalińskich stacjach benzy nowych, niewiele sobie z stów. czynnej przez całą dobę które robią tury-Stacji trzeba szukać z przysłowiową świeczką. Nawet drobne usługi świadczone tu rystom — mycie wozu, przejrzenie silnika, ustawienie zapłonu — spotyka tną bardzo rzadko, — Otrzymanie części zamiennych do samochodów, które wy nazywacie tu „nietypowe", jest loterią, loterią, w której częściej przegrywa... turysta. Obok dobrych dróg, trzeba również posiadać sieć stacji obsługo tpych. Wówczas można liczyć dopie ro tm napłyto zmotoryzowanych turystów. A -przecież samochód staje się sprzętem — jeśli tak można powiedzieć s— codziennego użytku. JADWIGA NACZK Kaszubka spod Wejherowa opiekun muzeum w Klukach i ■— Ruta — za służona opiekunka tej zagrody słowińskiej — niestety — zachorowała. Od prawie róku przypadło mi zająć się muzeum. W tym sezonie, prauńe każdy przejeżdżający przez Kluki za trzymywał się przy naszym skansenie. Przyjęłam pra wie dwa tysiące ludzi z całego kraju. Naj większe zainte resowanie kulturą słowińską wykazywali goście z Opola i Wrocławia... — We wsi mamy jeszcze trzydzie ści rodzin słowińskich. Wielu ojców tych rodzin, że przytoczą tylko naz-wiska Augusta Barnowa i Wilhelma Norcki, mówi jedynie dialektem kaszub sko-słowińskim. — Przed chwilą pożeęrnałam wycieczkę studentóio Uniwersytetu Warszawskiego. Niektórzy z nich studiowali etnografią. Nasze sprzęty domowe — mówili mi — przypominały im wtmo^ażenie domów mazurskich z okolic Ciechanowa czy Płońska.. Znowu — ciekawy problem.. — W Klukach fest teraz kawiarnia Gminnej Spółdzielni „Samopomoc Chłopska" w Smołdzinie. Turyści mogą zatrzymać się*tam, wypić fcatrę, zjeść pońłeK, HENRYKA CHĘCIŃSKA technik budowlany z Krakowa — Mielno, to * którym przeby wam na wczasach jest na pewno zbyt za tłoczone i wydaje mi się — żyjące nieco to cieniu Koszalina. Kiedyś ma wiano, że Koszalin leży o-bok Mielna, dziś nikt nie zaryzykowałby takiego określenia. — Stołówka w domu wcza sowym FWP i wszystkie pozo stałe lokale ga stronomiczne Mielna, nastrajają do najbardziej „czarnych" myśli. Posiłki stereotypowe, przede wszystkim bardzo wie le wódki, którą sprzedaje sią każde mu bez zakąski i bez zwracania u-wagi na jego — powiedzmy sobie — stan. Zdecydowany brak ryb i potraw rybnych. A przecież byliśmy na wubrzeżu Ealtyku. Bigos jadłam i w Warszawie, i w Krakowie, i w Mielnie. Ten ostatni — niestety — niczym nie może zaimponować. — W Mielnie gastronomią rządzą: Koszalińskie Zakłady Gastronomicz ne, gminna spółdzielnia i TZG. Kon kurencja polega na liczbie wydawa nych posiłków, a nie — znowu trze ba wtrącić — niestety, na ich jakoś ci. Warto było jednak przyjechać do Mielna. Przyjadę tu również w przy Kzłym roku. MARIA MATERNE inżynier-architckt x budapeszteńskiego Biura Projektów Budownictwa Miejskiego — W sobotę, 4 ■ września, wracamy na Węgry po dwu tygodniowym pobycie w Koszalinie. Przejechaliśmy całe wybrzeże, najbardziej po dobało sią nam miasto. Dużo zieleni, szerokie arterie przelotowe i wiele myśli w powstających dzielnicach mieszkanio-~ wych przyszłości. Patrzyłam na nie —• proszę wybaczyć — nie okiem turysty, lecz czło wieka, który jest odpowiedzialny za budownictwo nowych dzielnic miesz kaniowych po obu stronach Dunaju, W Budzie i w Peszcie. — Mieszkaliśmy w hotelu Jałta. Dobrze wyposażony i sensownie zaprojektowany hotel. Sądzę, że by, nie uszczuplając podwórza i parkingu, dobudować mu jeszcze jedno skrzydło od strony malowniczej u-liczki. (Nasza rozmówczyni ma na myśli ulicę Dzieci Wrzesińskich — przyp. red.). — Ratusz koszaliński nie jest kon wencjonalną siedzibą „ojców miasta". Nowoczesność budynku rzuca się w oczy. Bardzo podobało mi się ronviązanic wieży ratuszowej. Zrobiono to tak, jak przystało na nou>e, powstające od podstaw miasta- WIESŁAWA GRAJEWSKA ^ — mechanik z Gliwic * r- ■ Nikt, chy- ba nie dziwi sie, że Ślązacy poszukują odpoczynku nad morzem. Po za , dymionym Śląsku, wybrzeże koszalińskie stwarza nam warunki doskona łego odpoczyn ku. Ustka, to której obozuje my, stała się „kurortem** w pełnym znaczę niu tego słowa. Z przyjemnoś etą podkreślam * jej walory klimatyczne, mniej chętnie wypoioiadam się na temat tutejszych urządzeń sportowo--turystycznych. Chciałoby się wypły nąć na morze, pozostać samotnie z falami i szumem morza. Niestety. Wczasowicze potrafią zagtuszyć nawet sztorm na morzu. Muszę wyrazić się z uznaniem o tutejszej gastronomii i zaopatrzeniu. Nie m.a kłopotów z wyżywieniem. Nie potrafię ocenić, czy wszędzie w województwie jest tak przyjemnie, jak w pasie nadmorskim. — Pogoda psuła w tym roku wszy stkie prawie zamierzenia. W przysz łym roku powinno być lepiej. X on 1 JŁOS Kr 212 (tcresj mm a Str, 9 Poseł przyjmuje W dniu 8 września br. w (rodzinach od 10 do 13 w Wojewódzkim Zespole Poselskim w Koszalinie (budynek Prezy dium WRN, pokój nr 129) przyjmować będzie skarg! i wnioski ludności poseł na Sejm PRL, ob. mgr Alojzy Czarnecki. Sesja PRN w Miastku 10 września br., o godzinie 9.30 w sali konferencyjnej Pre zydium PRN w Miastku odbędzie się sesja robocza PRN, poświęcona omówieniu stanu przygotowań do reformy szkol nej w powiecie oraz realizacji postulatów zgłoszonych w kampanii wyborczej. Największym powodzeniem cieszą się obecnie sklepy sprzedające artykuły szkolne: mundurki, podręczniki, zeszyty. Przed koszalińskimi księgarniami i sklepami sprzedającymi artykuły piśmiennicze obserwuje się w ostatnich dniach długie kolejki (na zdję ciu przed księgarnią przy ul. Zwycięstwa). Jak nas informuje „Dom Książki" wiele szkół dopiero teraz wydało uczniom talony na podręczniki i stąd ten tłok w księgar-niach. /I przecież można było to zrobić jeszcze przed waka cjami i wówczas uniknięto by kolejek. Z przykrością też stwierdzić trzeba, że młodzież niejednokrotnie zachowuje się niewłaściwie w kolejkach do księgarni. Wczoraj stłuczono dużą szybę wystawową w nowej księgarni przy ul. 1 Maja w Koszalinie, w kUnej zaopatrują się 10 podręczniki uczniowie szkół zawodowych. Fot. J. Piątkowski c Dokąd się wybierzemy? PIŁKA NOŻNA Sobota ł niedziela upłynie pod znakiem piłki nożnej. Drużyny ligi okręgowej rozegrają czwartą kolejkę spotkań mistrzowskich, a piłkarze pczostałych klas — zainaugurują nowy sezon 1965/56 r. Do rozgrywek mistrzowskich przy stąpią drużyny klasy A 1 klasy B oraz liga i klasa A juniorów^ Oto zestawienie par: LIGA OKRĘGOWA W Białogardzie: WŁÓKNIARZ — LECHIA Szczecinek (sobota, godz. 16.30). W Słupsku: CZARNI — GRANIT Świdwin (sobota, godz. 17). W Koszalinie: BAŁTYK — KORAB Ustka (niedz ela, godz. 15.30). W Pcłczynie-Zdroju: POGOŃ — GRYF SłJpsk (niedziela, godiz. 15). MIĘDZYNARODOWE MECZB GWARDII I DARZBORU W sobotę i w niedzielę koszalińskie drużyny III ligi — Gwardia i Darzbór rozegrają międzynarodowe mecze z Dynamem Pa-ssewalk fNHD). Gwardia zmierzy się z Dynamem w Koszalin®, w sobotę o godzinie lfi.30. a Darzbór w niedzielę w Szczecinku o Rod z. 16. KLASA A GRTJPA PÓŁNOCNA. W Bytowie: BYTOVIA — VICTORIA Sianów (sobota godz. 16). W Koszalinie: GWARDIA TT — SŁAWA (niedziela, godz. 10.30). W Słupsku: CZARNI II — PIAST Człuchów (niedziela, godz. 14). W Ustce: KORAB II — GRYF II Sb7r,c!< (niedziela, pod". 16). GRUPA POŁUDNIOWA. W Rzczecinkn: LECHTA II — DARZ-BOt* TT (niedziela, 12>. W Sławoborzu: LZS POMO- RZANIN — OLIMP Złocieniec (niedziela, godz. 15). W Karlinie: LKS SOKÓŁ — KOTWICA Kołobrzeg. W Białogardzie: ISKRA — DRA WA Drawsko. Ze względu na to, te niektóre kluby, będące gospodarzami meczów nie nadesłały terminów spotkań, nie możemy podać godzin pojedynków tych drużyn. LIGA JUNIORÓW GRUPA PÓŁNOCNA. W Słupsku: MKS Cl ES LX KI — GRYF Słupsk (niedziela, god/.. 15.30; CZARNI Słupsk — BAŁTYK Koszalin (niedz ela, godz. 12.30. W Bytowie: BYTOVIA — KORAB Ustka (niedziela, godz. 16.15) W Sławnie: SŁAWA —• MKS SZTORM Kołobrzeg. GRUPA FOŁUDNIOWA: W Drawsku: DRAWA -- PIAST Człuchów (niedziela, godz. 15). W Szczecinku: DARZBÓR — SPARTA Złotów (niedziela godz. 14). W Szczecinku: LECHIA — LKS LECH Czaplinek (niedziela, godz. 10). ZAWODY STRZELECKIE O PUCHAR DOKP SZCZECIN Z okazji ,,Dnia Kolejarza". Za rząd Wojewódzki LOK w Ko-szalnie organizuje w niedzielę, 5 bm. w Szczecinku zawody strze leckie o puchar przechodni DOKP Szczecin. Na program zawodów złoża się konkurencje: strzelanie 7 KBKS-7 i karabinu wojskowego KBK-3. TENIS Ogntek© TKKF „Nurt" w Kołobrzegu — na zakończenie tegorocznego sezonu tenisowego — organ zuje w niedzielę turniej, w którvm wezmą udział zawodnicy Szczecińskiego Klubu Tenisowego oraz tenisiści koszalińscy. (sf) „GŁOS KOSZA LIJJ S K T" — orgran Komłtciu Wojewódzkiego Polskiej Zjedno eronej Partii Robotnlc7e,1. Redaguje Koleęhim Red^k eyjne — Koszalin, ol. Alfreda Lampego 20. Telefony: Centrala — ?0-34 ' »0-35 daczy ze wszystkim! działa mi). Redaktor naczelny — 26-93. Dział Party,Ino-Soo-łeczny — 44-10. Dział Rolny — 43-53. Dział Ekono-miczno-Morskf — 43-53. Dział Kulturatno-Ośwlato-Wy — Dział Mutacyjna-Fe Porterski — 46-51. 24-95 Dzi ał Łączności * Czytelni kami — 32-30. ..Głos Słup-skp, Słupsk pl. Zwycięstwa 2. I piętro. Telefon ■— 51-95. Biuro Ogłoszeń RSW • PRASA" Koszalin, ul. Alfreda Lampego 20 tel. Wpłaty na prenumeratę (miesięczna — 12.50 tł, kwartalna — 37.50 zł. roc? na — 150 zł) przyjmują u-•^ędy pocztowe, listonosze °raz oddziały delegatury •'Ruch**. Tłoczono KZGraf.. Koszalin, ul. Alfreda Lampego 18. T-l Polscy kolarze na szóstym miejscu W czwartek w San Sebastian rozpoczęły się kolarskie mistrzostwa świata. Pierwszą konkursncją był wyścig drużynowy na 100 km. Na starcie stanęli kolarze — amatorzy z 29 krajów. Zwyciężyła reprezentacja Włoch, uzyskując średnią szybkość 42,8 km na godz., wyprzedzając Hiszpanię i Francję. Polski zespół, startujący w składzie: Zieliński, Jarema, Szpitalny, Kegel, zajął szóste miejsce z czasem 2:25,58. Mistrzowie świata — Włosi mieli czas 2:22,03. 1) Włochy (Dalia Bona. Den ti, Guerra, Solid) — 2:22.03; 2) Hiszpania (Marinodiaz, Lasa, Rodriguez, Perrurena) — 2:22.30; 3) Francja (Desvages, Heintz Łechatellier, Swertwaeeger) — 2:24.06. 4) Holandia —- 2:24.28; 5) NRD (Ampler, Dahne, Hoffmann, Peschel) — 2:24.30; 6) Polska (Kegel, Jarema. Zieliński, Szpitalny) — 2j25,58 PRZECIWKO POBŁAŻANIU ZBRODNIARZOM Protest działaczy sławień3kieg3 TRZZ Zarząd Powiatowy Towarzy stwa Rozwoju Ziem Zachodnich w Sławnie na swym o-statnim posiedzeniu podjął re zolucję, w której wyraża sta nowczy protest przeciwko ła godnym wyrokom na zbrodnia rzy hitlerowskich z byłego o-bozu oświęcimskiego. „Wyrok ten w stosunku do zbrodni o wyjątkowych rozmiarach i wyjątkowym okru cieństwie jest rażąco niespra wiedliwy w swej łagodności" — czytamy w rezolucji. Zbrod nie hitlerowskie były zbrodniami przeciwko ludzkości i jako takie nie mogą być trak towane jako zwykłe przestęp stwa kryminalne. A tak potraktował zbrodniarzy sąd we Frankfurcie nad Menem w NRF. CO, GDZff, ^TELEFONY chani są między nami (polski od lat 16) Poranek: niedziela — Dzielny ry cerz (polski od lat 1> SŁUPSK 91 - MO, 98 — Strał Pożarna. 13 — Pogotowie Ratunkowe. KOSZALIN Apteka nr 21 — pl. Bojowników PPR (tel. 50-78) SŁUPSK Dyżuruje apteka ni 31 — AL Wojska Polskiego 9, tel. 28-93 |fTEA¥li WYBRZEŻE — Zabić drozda (USA od lat 16) RYCERSKIE — nieczynne MIASTKO — Ognie na ulicach (ang. od lat 16) POLANO W — Wszystko dla psów (ang. od lat 16) l'OŁCZ*N-ZDKOJ WOLNOŚĆ — Rzut karny (rad*, od lat 9) OGNISKO — Echo (polsld Od lat 16) SŁAWNO SŁAWA — Walkower (polski od lat 16) DRUH — Rzut karny (rada. od lat 12) bVUl)WlN MEWA — Obok prawdy (radz. od lat 16) REGA — Wszedzie tyją Indzie (czeski od lat 16) WARSZAWA — Nie zabijaj (wł. od lat 16) TYCHOWO — Drugi brzeg (pol. Koszalińskie koszykarki Habocka i Życta wystąpią w tumie u w Rumunii Coraz więcej sportowców ko szalińskich powoływanych jest do reprezentacji Polski, bądź też do reprezentacji poszczególnych zrzeszeń, które uczestniczą w międzynarodowych turniejach i zawodach. Ostatnio informowaliśmy o wyróż nieniu Zenony Rumaczyk, która występowała w reprezentacji Polski Północnej w meczu z Litewską SRR oraz ciężarowcach Iskry — Ligockim i Kobusie powołanych do reprezentacji Polski juniorów na międzypaństwowe mecze ze Szwecją i Danią. Dziś z zadowoleniem informujemy, że również dwie ko-szykarki koszalińskiego Bałty ku: Danutę Habecką i Marię Zycką powołano do reprezentacji Zrzeszenia Sportowego i „Start". Koszykarki Startu uczestniczyć będą w międzynarodowym turnieju w Bukareszcie w dniach 17—19 bm. Oprócz Polek udział w turnie ju wezmą: Spartakus (Budapeszt), Partizan (Belgrad) i Vointa (Bukareszt). Drużyna Startu została wyłoniona na obozie szkoleniowym w Wiśle i składać się będzie z zawodni czek Cracovii, Startu Lublin i Bałtyku Koszalin, (sf) MILENIUM — Zbrodnia doskonała (franc.-wł., od lat 16) Seanse o EOdz. 16, 18.15 i ?(l.39 W niedzielę — seans dodatkowy o eodz. 13.45 Poranek: niedziela godz. 10 — Hrabia Monte Christo (franc. od lat 12) POLONIA — Helena Trojańska (USA od lat 12) Seanse o gedz. 16.J5 IR.30 i 20.45 W sobotę seans dodatkowy o godz. 14. Poranki: niedziela godz. 12 i 14 ^ jat 12) — Podhale w ogniu (polski od USTRONIE Morskie — Szehere-lał 12) zada (franc. od lat 16) GWARDIA — Skarb w Srebrnym jf Jeziorze (NRF, od lat 12) BARWICE — Pingwin (polski od Seanse o godz. 17.30 i 20. jat 18) Poranek: niedz;ela godz. 12 — CZAPLINEK — Biały obłok Byłem Montgomerym (ang. od lat (CSRS od lat 16) 12) CZARNE — Drewniany różaniec CZŁUCHÓW - Ifigenia w Auli- 9)^' " " GeneTa' ^'opa - dzie (w sobotę przedstawienie o "d ig _ Mezalians (węg. od i8) godz. 19, w metoelę - o 16 x 19.30) M n) CZŁUCHÓW - Pó*ne Poranki: niedziela godz. 11 i 13 dnie (polski od lat 16) — Bajka o złotym czółenku DEBRZNO — Statek (franc. od lat 16) USTKA DRAWSKO — Samson (polski od DELFIN — Co zdarzyło się Baby iaf 14) Jane (USA od lat 18> JASTROWIE — Rewia (niw Seanse o godz. 18 i 20. (austr. od lat 16) Poranek: niedziela godz. 12 — Zamach (polski od lat 14) Gf ^WfZYCE STOLICA — Car Kałojan (bułg. od lat 12) Seans o godz »(1 3®. Poranek: niedzie'a — Bitwa O kozi dwór (polski od lat 3} MTustaii/J Elektra (grecki od popołu- SŁUPSK KLl 1. „EMPIK" — Wystawa ro-tograficzna z okazji święta Oriio-dzonego Lotnictwa Polskiego. MUZEUM POMORZA SRODKO-WEGO - Zamek Książąt Pornor-skich — czynne oprócz pouiedział-kOv> i dni poswiatecznycu 1* godzinach od 10 do 17. MUZEUM SKANSENOWSKI? W KLUKACH — czynne jak wyżej QS3IU KOSZALIN ADRIA - Trzy kroki po ziemi (polski od lat 12) Seanse o godz. 15.30 17.45 ii M. Seans awangardowy w sobotę godz. Z2.15 - Gentleman Jackson lfr.-wł. od lat 18) . Poranki: n*>-d/..ela — godz. 11 i od lat IG) BIAŁOGARD BAŁTYK — Anatomia m order-stwa (USA od lat 18) CAPITOL — Romans z nieznajomym (USA od lat 16) BIAŁY BOR — Przerwany (polski rd lat IB) KALISZ POM. — Upał (polski od lat 12) KRAJENKA — Ewakuacja (radz. od lat 14) MIROSŁAWIEC — Foto Haber (węg. od lat 16) OKONEK — 30 lat śmiechn (USA od lat 9) SZCZECINEK PDK — Ofelia (franc. od lat 18) PRZYJAŹŃ — Jud ex albo zbrodnia ukarana (franc. od lat 16) TUCZNO — Beata (polski od lat 16) lot WAŁCZ MEDUZA Tarpany (polski od 13 — GUwiazda lat 12) szeryfa (USA od v§JSimilI£! PROGRAM I na dzień 4 bm,(sobota) Wd"k — Wyspa Artura (wioski kok>ukzkg od Lat 16) PDK — Druga Seanse o godz. 16 18.30 i 21. (wes. od lat 16) Poranki: niedziela godz 11 i 13 — Cjcrwouy kapturek (polski od lat 7) ZACISZE — Ruda Julka (franc. od lat 16) Seanse o godz. 17.30 i 20. Poranki: niedziela godz. 11 i 13 — Nasz kochany potwór (ang. od lat 7) MUZA — Kapitan Fracasse (franc od lat 16) Seanse o godz. 17.30 ł ?•. W niedzielę dodatkowy seans o godz. 15. Poranki: niedz.ie1a godz. 11 i 13 — Ciotki na rowerach (radz. od lat 7) AMUR — Rozwodów nie będzie (poTski od lat 16) Seanse o gedz. 17.30 i 20 Poranki: niedziela godz. 11 i 12.30 — Biały miś (polski od lat 7) KINO WOP — Deszczowy lipiec (polski od lat 16) Seans0 o gcd«. 17.30 i 20 Poranek: niedziela — godz. 11.30 — Czarodziejski pierścień (polski od lat 7) DRUH — godz. 16.30 — Na tropie przemytników (duński od lat 10) KOdz. 19 — Gracz (franc. od lat 18) ZORZA (Sianów) — Pięć łusek (NRD Od lat 16) Poranek: niedziela — Wćdz czer wonoskórych (radz. od lat 12) FALA (Mielno) — Ikaria X-B1 (CSRS od lat 16) Poranek: niedziela — Sombrero (radz. od lat 10) JUTRZENKA (Bobolice) — Zako- BYTOW — Złoty człowiek (węg. lat 16) cd lat 12) TĘCZA — Łęk (CSRS od łat 19) DARŁOWO — nieczynne PDK — Mysz, która ryknęła (ang GOŚCINO — Prawo i pięść (pol. od lat 12) ZŁOCIENIEC dolinie MEWA — Znowu Max Linder (franc. od lat 12) WIEDZA — Mansarda (polski od młodość cioci lat 14) ZŁOTÓW — Barwy walki (polski PIAST — Pięciu (polski od lat IG) od lat 12) KARLINO — Rancho (USA od lat 16) SPÓŁDZIELNIA PRACY „ELEKTRO-METAL" W KOSZALINIE, UL. DZIERŻYŃSKIEGO 3, zatrudni natychmiast INŻYNIERA LUB TECHNIKA na stanowisko kierownika technicznego. Zgłoszenia osobiste lub pisemne przyjmuje Zarząd Spółdzielni. K-2048-0 ka Radiowa 18.25 „Popołudnie z mu zyką S. Rachmaninowa" 19.05 „Ka bairecik reklamowy" 19.30 „Od Straussa do Straussa" 20.00 „Ty-dizień w kraju i na świecie" 20.28 Wiad. sport. 20.35 „Matysiakowie" 21.OS Radiakabaret „Trzy po trzy" 22.05 „Niedz. wieczory muz." 23.15 5.06 Muzyka 5.50 Ctmn. 8.10 „Po- Gra Orkiestra Taneczna PR. ranne rozm. roln." 6.35 „W pogod- nym nastroju" 6.55 Kai. Radiowy 7.15 „Piosenka dnia" 7.20 Muzyka 7.45 „Biękitna sztafeta" 8.05 „Muz. i Aktualn." 8.35 Mel. rozrywkowe 9.00 Koncert symfoniczny 10.00 „Kochankowie ze skrzyni" 10.20 Koncert rozrywk. dla wczasowiczów li.Oo Muz. rozrywk. 11.30 „Na swojską nutę" 12.06 „Z kraju i ze świata" 12.25 „Wiejskie spotkania" 13.00 Utwory skrzypcowe 13.20 Gra PROGRAM II na dzień 5 bm. (niedziela) 367 m od godz. 4.57 — 24.00 UKF — 67.94 MHz od godz. 16.0# — —24.00 UKF — 97.6 MHz od godz. 4.57 — — 16.00 6.03 Muzyka 7.45 Polskie mel. ln- DYREKCJA MIEJSKIEGO HANDLU DETALICZNEGO ART. PRZEM. SPOŻYWCZYMI W ŚWIDWINIE, UL. 1 MAJA nr 27, telefon nr 67 lub 86, zatrudni zaraz pracownika na stanowisko GŁÓWNEGO KSIĘGOWEGO. Warunki wynagrodzenia do uzgodnienia na miejscu w Dyrekcji. K-2074 Warszawska Opera Objazdouja w Wałczu W dniach 7 i 8 września br. wystąpi w Wałczu Państwowa Opera Objazowa z Warszawy, znana już z występów w naszym województwie. 7 bm. zespół warszawski wystawi „Toscę" G. Pucciniego a 8 bm. dwie opery 1-aktowe: „Ver-bum nobile" St. Moniuszki i „Aleko" S. Rachmaninowa. Przedstawienia odbędą się w sali Powiatowego Domu Kul tury, początek o godz. 19. Opery wystawione zostaną w pełnych dekoracjach i kostiumach. Wystąpi chór, balet i orkiestra pod batutą Danuty Kołodziejskiej. Solistami będą artyści Opery Objazdowej. Przedsprzedaż biletów W kąsi.c PDK*,/" " ' RZEMIEŚLNICZA Spółdzielnia Za opatrzenia i Zbytu Remontowo-Bu do w lana w Koszalinie, Dąbrowskiego 3, tel. 51-33 — Punkt UsłH-gowv — Zakład Naprawy Samochodów, Adam Litecki, Koszalin, A. Czerwonej 65, teł. 72-33 poleca usługi samochodowe w zakresie na praw poawaryjnych, dla zleceniodawców państwowych, spółdzielczych i prywatnych. Gwarancja dobrych usług. Gp-426fi-0 m FORTEPIAN krótki, stan dobry — sprzedam. Cena 5 000 zł. Koszalin Młyńska 58/4. Gp-4265 SPRZEDAM moskwicza 407. Słupsk Gdyńska 90. Gp-4264 Wystawa grafiki W MUZEUM KOSZALIŃSKIM Dzisiaj, tj. w sobotę w satl wy stawowej Muzeum w Koszalinie przy ul. Armii Czerwonej o godz. 18 otwarta zostanie kolejna wystawa grafiki. Wystawione zostaną prace PAWŁA NIEDZIELSKIEGO — plastyka z Koszalina, absclwenta warszawskiej ASP. Wystawa czyaaa będzie do 23 łrrzcśnU tac. , Ork. Mandolinistów 14.20 Koncert dowe 8.00 „Nowe płyty „Polskich estradowy 15.05 „Sportowcy wiej- Nagrań" 8.35 „Radioproblemy" 8.45 scy na start" 15.20 Z twórczości ro Koncert słynnych solistów 9.15 mantyków 16.00 „Mój program na Fel. literacki 9.25 Polska muzyka antenie" 16.35 Program młodizieżo- ludowa 9.50 Transm. Centralnych wy „Kolorowy mikrofon" 17.40 Dożynek 12.10 Poranek symf. 13.10 „Marynarze" — ode. pow. M. Pro- Śpiewa „Mazowsze" 13.30 „Moskwa mińskiego 18.20 „Koncert dnia" z mel. i pios. — słuchaczom pol- 19.15 „Wędrówki muzyczne po kra- skim" 14.00 „Szare kamienie" — ju" 20.26 Wiad. sport. 20.35 „Pod- aud. poetycka 1^.30 Rozgł. Harc. wieczorek przy mikrofonie" 22.05 15.00 Dla dzieci 16.00 Zespół „Stu- Przegl^d prasy literackiej 22.15 dio M-2" 16.30 Koncert chopin. 17.05 Muz. taneczna 22.35 Gra Orkiestra Felieton na tematy miedzynarod. Jazzowa PR 23.15 „Kompozytor 17.15 Koncert rozrywk. 18.00 Teatr tygodnia — Maurycy Ravel". PR „w drodze" — słuch. 19.00 „Re wia piosenek" 19.30 Muzyka polska PROGRAM II w nagraniach Wielkiej Ork. Symf. na dzień 4 bm.(sobota) PR 20.00 Piosenki z Kabaretu Starszych Panów 21.42 Wiad. soort. 21.45 5.06 Muzyka 7.05 Giran. 7.45 „Pio- H.45 „Krakowiacy i górale" — aud serka dnia" 7.50 Muzyka 8.50 PoJ. muzyczna 22.00 Ogólnopolskie wia- mel. ludowe 9.05 „Koncert dnia" domości sportowe 22.30 Gra Ork. 10.00 „Mozaiika muzyczna" 10.40 Taneczna Rozgł. Śląskiej 22.55 „Kocięta topi się śleoe" — opow. „Kompozytor tygodnia — Maurycy 11.00 Koncert chopinowski 11.40 Ravel". „Klub Entuzjastów Nowoczesności" 12.10 Suity rozrywk. 13.no Pol- KOSZALIN ska muz. ludowa 13.20 „Kultura na dzień 5 bm. (niedziela) pilnie poszukiwana" 13.50 Koncert dla wczasowiczów l4.?o Gra ork. 8.45 Melodiia dnda R.55 „Pań na rozrywkowa 14.45 „Błękitna szta- własnej łodtzi" — rep. Z. Kozłorw- feta" 15.00 „Melodie i niosenki na- gkiej z Dąbek 10.00 Koncert ty- szych przyjaciół" 15."0 Dla dzieci czeń 22.20 Lokalne wiad. sportowe 16.20 Podwieczorek tan. 17.15 „Pio- i wyniki „Gryfa" senknrze świata" 17.45 „Recital tygodnia" 18.20 „Na warcz, fali" 19.05 „Muzyka i Aktualn" 19.30 „Matysiakowie" 20 0o Gra Ork. Tan. PR 20.30 Z twórczości W. A. Mozarta 21.00 ,.Z kraiu i ze świata" 21.27 Kronika sportowa 21.40 Gra Zespół dzień 4 bm.(sobota) J. Miliana 22.00 „Radio-Variete** 23.00 Muzyka taneczna. gJELEWSZJA KOSZALIN na dzień 4 bm.(sobota) 10.55 Dla szkół J1.25 ;,Czamy *wir" — film. fab. NRF od lat U 16.30 Program dla nauczycieli 16.45 Program tygodnia 17.00 Wiadomości diziennika TV 17.05 Dla młodych irt 6.50 Ekspres Poranny 17.00 Ptiblt- dzów 17.25 „Klituś Bajduś,, — film cvstvka wiejska 17.lo Muzyka 18.20 prod. polskiej 17.40 „Proton" — Wiadomości koszalińskie 18.25 Pre telewizyjny magazyn młodz. 18.2^ zentujerny Ustkę — aud. w opr. ,,Jeden dzień w Pallanza" — filrru H. Bieńka PROGRAM I na dzień 5 bm. (niedziela) 13?? m — od godz. 16.00 do 24.00 UKF — 97.fi MHł i 69,2 MHz — od godz. 16.00 do 19.05 program rozrywk. 19.10 Wieczorni rozmowy 19.30 Dziennik TV 19.5® Dobranoc 20.00 „Wieczór baletowy" — film 20.35 „Pegaz" — magazyn kulturalny 21.25 „Zielone winogrona:: — program rozrywkowy — prowadzi L. Kydryński 22.25 X>ziennik TV 22.45 „CV'arnv żwii" — film. i alb. NRF od lat 16. 5.S3 Muzyka 6.40 „Niedzielne zmaitości rolnicze" 7.10 Kalendarz 113 dsień 5 bm. (niedziela) Radiowy 7.20 Muz. 7.30 Gra Kapela F. Dzierżanowskiego 8.10 Muzyka 9.55 Centralne Dożynki — Trarrt-rozrywk. S.30 „Przekrój muzyczny misja ze Stadionu 10-lecia w War-tygcd.nia" 9.O5 „Fal? 5 Paryża" — wiązanka 21.20 „Nledmela sportowa** 22.00 ncwaL, 13.05 Gana Poa»«ASba Piętna st icwa P. Szczepanik", , ■MHHEBHHBBBSB9 5. s* as ST 3 *3 » - a « u> Su U 09 O 3 §> W c 3 w i 3 8 3 G. H « 03 ^ WON tr ro ° ** M> X3 w B: 73 n ffl t; N 0) ■si- su CD ju T± ?r a. d (T> c/3 a ® >j « ag-gS S| 1L1__, s ffi 2 T ^5 EN PM sr»? 2 i/i ^ ^ N O ^3 ero 0 N^N 1 Qs:s 03 13 ^ Q> fl> ' »i TO m - © 3 ° ES ° r\3 _n> tj N - « » N M SJ ,» g ET. ^ 3 2 £ 0 5 '•< < ^ b. E". s 3 2 ^ ^ T* j-'1 3 ►— kn 0 J°3 . f fB O &3 0 N ' t« 1 i 91 Ciii P • c ~ - 2. W 3 ^ o s3 rn OTO. 7\ o & 3 << y, ml * k—'« w ^.ja cr o m n ok? - 2-0 >i a. w c § S ^ B a «"f- r, C> n ja ^ ero o Du N CO 213 r*> ^ """" o ^ p w ero. r£> " n N* ri '< q Ł <* cr *j n fS N Oj n o, w w r a SD 01 ^ cd w 9 fD oj aag 3 » n mji ^ a 3 3 (t » 03 N m o. O ^ o «33 ^ 03 CD 2- <3 03 3* o „ ~ n 03 w n. 03 03 cd P3 t3 3 o N o 3 n 03 3" ■< 3 C .3-S*n P?S 3 f? to < 6 om J3 03 « "g ^ o. a n n 03 c 3 3 TO 3 _ 03 O 3S..5i fl> cd g CD v2 n n O O S3 cr ^ _ _, o* £ł fd m cd cd w. w i-j rs cd o •-< W >13 C » n_ a a ra ,_ iu o 2 '- " i o " « ; i. 1 ff™g,2 a a a ^ ^ ^ ^ ^ 3 ISJI" j „ M V < 3 p < < 5 « Q.:<; " w 3 uir o ™ Isi3 53 <>i. czystszy S a 0,3 K N* OJ CD 5 9 3 m h - 3 g. 3 o W* n 2-Li 3 2; 2,5 0,^ ^ ® ® s> e Cu -■ rs JM ^ S Ui to CL rt> Q* +« ft? IA W "U Q i^r y ra ^ w p N >• Jv5 Nawet koń ma zmartwienia. IA N o a 5 5 .. . tuad^'5 »-n w w ■ 0 ar a, c J' , C-, a _. - _. ^ 33-CD |0^J m3O; p ^ O O •? r> N O Fot. W. VOGEL r- ai ^2 'i 3 p a (i 1/1 » o n 3 a - ^ a < O N a .ai V a « -re SS< w •j 5< i—1 "Si £15 rt P ^ SSoq n ra a »Sa 03 TJ N N W 3 "" >•: M 2.S g ^ a ^ u S VI OJ CD YD O r/) CO T3 £. N N 03 CO n -a 13 O «■> i- V. fJ P 7? sran S ?r g ^ ^ f 3 w N S, 5 3 2 N W Om OS » p- < s 1 cr? n- B Cl W {Ł << na •iigP M W M O 13 N a cp •-. o o CL. 2. O O N O co ro M 05 O- S 3v e 2 X' "> Ann w 5*1 ^ t5 -• w CD ®3 S'jtó -a> H ^ : 3 w cr CD « ^ as ® n 3 SO P3 N CD 03 Oj a C71 CD w JM f o. cr o w S* ®" 2. rw u *^' kmmś 21* * d » a C/7i ' n. c O Pi 'TO 3a° . Oj a CD N N Oj m" o . . ^ ^5 N /ę N n