• V. • - HISTORYCZNA WIZYTA Rfdimka delegacja pzriyjHS-rząlowa opaśsiła Polską ZAKONCZONA PROLETARIUSZE WSZYSTKICH KRAJÓW ŁĄCZCIE S1%! WARSZAWA (PAP) 9 bm. rano wyjechała z Warszawy udając siz w dra gę powrotną do swego kraju radziecka delegacja par-lyjno-rządowa pod przewód nictwem I sekretarza KC KPZR — Leonida Breżniewa. Na Dworcu Gdańskim w Warszawie delegację bratniego kraju żegnali serdecz nie członkowie kierownic- Łączny nakład: 35.895 Wy d. AB Cena Sl> gr W dniu 5 IV 1965 r. w salach Urzędu Rady Ministrów rozpoczęły się rozmo wy polsko-radzieckie. Stro nie polskiej przewodniczył I sekretarz KC PZPR — Wadysław Gomułka, stro-nie radzieckiej — | sckre-(arz KC KPZR _ Leonid Breżniew. CAF-fot. Czarnogórski SŁUPSKI Organ Ii W PZPR Wydanie sobotnio-niedzielne Kok XIII 10 i 11 kwietnia 1965 roku Nr 86 (3912) 110 stron Dziś w Koszalinie OKRĘGOWA KONFERENCJA PZPR O (Inf. wU W dniu dzisiejszym obrado wać będzie w Koszalinie (początek obrad o godzinie 10 w sali WDK) okręgowa konferencja PZPR poświęcona wy borom kandydatów na posłów z ramienia Polskiej Zjednoczo nej Partii Robotniczej. Jak już informowaliśmy, konferencja zgromadzi 436 de legatów, wybranych przez POP w powiatach, które wcho dzą w skład 34. okręgu wyborczego (Białogard, Koło- brzeg, Koszalin — miasto i powiat, Sławno, Świdwin, Słupsk — miasto i powiat). W czasie obrad koszalińskiej okręgowej konferencji dokonana zostanie w referacie i dyskusji analiza dorobku społeczno-gospodarczego rad narodowych w ubiegłej kadencji, zwłaszcza dorobku rad narodowych z północnego, nadmorskiego regionu wo jewództwa. Delegaci wybiorą kandydatów na posłów z ra mienia PZPR. (tk) twa partii i rządu: Władysław Gomułka, Józef Cyrankiewicz, Stefan Jędry-chowski, Zenon Iiliszko, Ignacy Łoga-Sowiński, A-dam Rapacki, Marian Spychalski, Ryszard Strzelecki, Franciszek Waniołka, Bolesław Jaszczuk, Czesław Wy cech, Stanisław Kulczyński, Józef Tejchma, Władysław Wicha, Bolesław Po-dedworny, Jan Karol Wencie, Józef Ozga-Michalski, Konstanty Dąbrowski, Stefan Ignar, Julian Tokarski, Tadeusz Gede* PUNKTUALNIE o godzinie 9 z Belwederu rusza kolumna samochodów. Poprzedzani przez honorową eskortę motocyklistów w białych kaskach, jadą stojąc w odkrytych samochodach: Władysław Gomułka i Leonid Breżniew, Józef Cyrankiewicz i Aleksiej Kosygin; w następnych wozach — pozostań członkowie delegacji i osobistości polskie. Samochody jadą z małą szybkością. Wzdłuż pięknych Alei Ujazdowskich poprzez Nowy Świat do Krakowskiego Przedmieścia. Po obu stronach ulic gęste rzędy tysięcy warszawiaków. W niektórych miejscach ten ludzki szpaler jest bardzo wąski — eskorta honorowa musi torować przejazd. Wszystkie aogodne punkty obserwacyjne — okna wyższych pięter, balkony, cokoły pomników są wykorzystane. Przywódcy obu krajów odpowiadają na przyjazne i serdeczne pozdrowienia, gorące życzenia, bezustanne owacje. Na placu przed dworcem — na przyjazd kolumny czekają członkowie Rady Państwa i rządu, wybitni działacze partyjni i społeczni, gene-ralicja WP, gospodarze miasta: Stanisław Kociołek i Janusz Zarzycki. Obecni są akre dytówani w Polsce ambasadorowie państw obcych. Cały plac przed dworcem wypełnia ja licznie delegacje zakładów pracy, młodzież. Leonid Breżniew, Władysław Gomułka, Alelisiej Ko- sygin, Józef Cyrankiewicz, wy siadają z samochodów. Orkiestra wojskowa gra hymny państwowe ZSRR i Polski. Salutując szablą — staje przed Leonidem Breżniewem dowódca kompanii honorowej WP. Przewodniczący delegacji radzieckiej odbiera raport. Leonid Breżniew i Aleksiej Kosygin wraz z Władysławem Gomułką i Józefem Cyrankiewiczem przechodzą przed fron tem kompanii. I sekretarz KC KPZR pozdrawia żołnierzy. (Dokończenie na str. 2) V* ' • \v •> ' s . Z okazji podpisania Układa o Przyjaźni, Współpracy i pomocy Wzajemnej między PRL a ZSRR dnia 8 kwietnia 1965 r. w Sali Kongresowej PKiN w Warszawie odbył się wiec przyjaźni, zwołany przez Ogólnopolski i Stołeczny Komitet Frontu Jedności Narodu. Na wiec przybyła partyjno-rządo-Wa delegacja ZSRR z I sekretarzem KC KPZR Leonidem Breżniewem na czele oraz przywódcy PZPR i rz?,du PRL. Na wiecu I sekretarz KC PZPH Władysław Gomułka oraz I sc kretarz KC KPZR Leonid Pęczniew wygłosili przemówienia. Na zdjęciu: Wł. Gomułka dziękuje L. Breżniewowi za je-. §o przemówienie. CAF, fot. Czarnogórski CZTERY DNI wśród przyjaciół Delegacja party jno-rządo wa Związku Radzieckiego zwiedziła w dniu 7 IV 1965 r. jeden z największych zakładów przemysłowych Wrocławia PAFAWAG, Z kolei nastąpiła wizyta w Dolnośląskich Zakładach Wy twórczych Ma-fsyn Etektrycz aych DOT MEL. CAF-fot. Czarnogórski mmm mmmmmm mmmmmm WuM ii Mm :;y::xx Mieszkańcy Warszawy powitali w dniu 5 kwietnia 1965 r. przybyłą do sto licy na zaproszenie Komitetu Centralnego PZPR i rządu Polskiej Rzeczypospolitej Ludowej, delegację nariyjno-rządową Związku Socjalistycznych Republik Radzieckich. Na zdjęciu: manifesiacyj ne powitanie na placu Dzierżyńskiego. CAF-fot. Surowiec Delegaci CSRS witani przez kołobrzeski al,hu społerzny ® (Inf. wł.) Wczoraj, goszczący w naszym województwie przedstawiciele Komitetu Centralnego Frontu Narodowego Czechosłowacji: członek KW FN Jan Chlupacek i sekretarz KP FN, Jarosław Doupowec wyjechali do Kołobrzegu, gdzie w towarzystwie przedstawicieli KP PZ£R, Prezydium PRN i PK FJN zwiedzili ciekawsże obiekty w mieście. M. in. zwiedzili Ośro dek Wypoczynkowo-Leczniczy Górników Katowickiego Zjed noczenia Przemysłu Węglowe go, osiedla mieszkaniowe, sanatoria, hotel będący obecnie w budowńe, odwiedzili też pra cowników Przedsiębiorstwa Połowów i Usług Rybackich „Barka". Po południu goście czechosłowaccy wTyjechali do wsi w powiecie kołobrzeskim, któ re wyróżniają się w pracach społecznych. Odwiedzono Goś cino, które w konkursie wo-jewódzVim otrzymało jedną z trzech I nagród dla wsi indywidualnych za rok 1964 i PGR Jarkowo — wyróżnione I nagrodą dla państwowych gospodarstw rolnych, (aka) ^dnianadzjeń Wołamy do Was z łamów „Głosu" wielkimi tytułami. Wysokie „C" dyktują znamienne wydarzeni. A my chcemy być przecież Waszym — opinii społecznej — czułym termometrem. Puls życia politycznego żywy. Trwająca kilka dni Wizyta Przyjaciół. Podpisanie nowego Przymierza. Siedzimy wszyscy wnikli wie wydarzenia, których a-reną, jest Półwysep Indo-chiński. Czytamy depesze agencyjne i codziennie ra-i~o na biurkach redakcyjnych znajdujemy nowe odpisy rezolucji protestacyjnych przeciwko agresji a-merykańskiej w Wietna- WIOSNA mie. Piszą uczniowie kosza lińskich szkół, działacze związkowi z zakładów pracy. Na maszynie i odręcznie, z pieczątką i bez pieczątki. W jednakowym tonie — wyrażającym oburzę nier potępienie dla Stanów Zjednoczonych — które, jak to ktoś celnie określił w ankiecie Polityki** — „nie dorosły do wielkości". W kraju i w województwie trwa kampania wybór cza. Znajdujemy się już wa tym etapie, w którym szuka się najlepszych kandy-ćatóio do i rad. Ob- darzonych mandatem zaufa nia, zorientowanych w potrzebach, z nieodzowną żyl ką do społecznego działa- się kłania nia. Poznajemy pierwsze nazwiska kandydatów... Uff! Ledduo moz+ia nadążyć za rozwojem spraw A przecież nie zawieszono na kołku szarej codziennej krzątaniny, która jest na szym udziałem. Korzystając ze sprzyjających warunków atmosferycznych, nie tyle wyszli, co loyjecha li do prać polowych chłopi (1400 zestawami maszynowymi dysponują już kół ka), robotnicy rolni, jeszcze lepiej uzbrojeni w sprzęt mechaniczny. Jak słychać -— dobrze sobie ra dzą budowlani, którzy zdą żyli już przekazać użytków nikom ponad 1700 izb mieszkalnych. Więc wiosna. A mówią, że pory roku w Koszalińskiem są zawsze spóźnione. Liczne zbiór n;ki wodne i kompleksy la sów są naturalnymi rezerwuarami ciepła i opóźniają wpływy zimy, natomiast na przedwiośniu — ochłodzone — powstrzymują nadejście prawdziwej wiosny. Kto wie zresztą, czy ta teoria nie znajduje pewnego potwierdzenia w pra}c tyce? Sądząc po stanie prac vorząakowych towarzy szących u nas zawsze wioś nie — tak jest rzeczywiście. Jakoś zapomnieliśmy w tym roku o generalnych po "-ządkach, A wi»(2 kłania się wiosno proszę szanownych Kószali niani (TK) Sfr. 2 GŁOS Nr 86 (3912) Najcięższy nalot odrzutowców USA! Bunt oficerów . " NOWY JORK — PARY2 & WASZYNGTON (PAP) (PAP) Według doniesień agencji zachodnich z Sajgonu, ponad 60 odrzutowców amerykańskich atakowało prowincję Kontum w Południowym Wiet namie, gdzie, jak przypuszcza li dowódcy sajgońscy i amery kańscy, miało się znajdować zgrupowanie partyzantów. W akcji wzięły udział 32 myśliwce i 31 bombowców W dniu wczorajszym prezydent Stanów Zjednoczonycn, Johnson, odbył serię rozmów z członkami swego gabinetu i czołowymi doradcami. Tematem tych rozmów były z jednej strony echa przemówienia, które prezydent Johnson wygłosił w środę w Baltimore na temat kryzysu wietnamskiego, a z drugiej strony kroki, jakie w najbliższym czasie „B-5T. Agencje zachodnie rząd amerykański Zamierza zwracają uwagę, iż było to podjąć w Wietnamie, najcięższe bombardowanie O tym, że rozważane są m. przez samoloty amerykań- in. również dalsze pociągnię-skie w Południowym Wiet- cia militarne świadczy to, iż namie od chwili, kiedy lotnie Johnson przyjął członków kotwo USA przystąpiło do bez- legium sztabów sił zbrojnych pośrednich działań w tym l-rSA. Jednocześnie rozeszły kraju się w Waszyngtonie mforma- W odległości 160 km na za- c^e' ie Stany Zjednoczone zachód od Kontum doszło w no ^lerzają wysłać do Wietnamu cy ze środy na czwartek do gwałtownej bitwy miedzy żoł ^fpu J-104"! ^ po- merzami południowowietnam- ^je dziennik „Los Angeles skimi piechoty morskiej i Tiies» pewna lic2ba olrzu. Partyzantką. ^ towców typu „F-104" gotowa Południowowietnamscy ge- ^ natychmiastowego od-nerałowie przeprowadzili ko- lotu z bazy „George" w Ka-lejną rozgrywkę o władzę. ijjornii. Odrzutowce te via Nie było strzałów, ale była okinawa i Filipiny mogą być ofiara —jak pisze korespon- skierowane do amerykańskiej dent Associated Press. bazy wojskowej w Da Nang. Przed wieczorem pojawiły Rzecznik departamentu obro się nad Sajgonem nisko lata- ny odmówił zarówno potwier-jące południowowietnamskie dzenia jak i zdementowania myśliwce bombardujące. Sta- tych informacji. nowiło to niemal znak nowe- — go przewrotu. Wkrótce wyjaśniło się, że młodzi oficerowie piechoty morskiej zbun towali się przeciwko dowódcy marynarki admirałowi Chung Tan Cang. Członkowie Rady Sił Zbrojnych zwołali naradę na lotnisku. Według dobrze poinformowanych źródeł — pisze Agencja „France Presse" z Sajgonu, przyczyn buntu oficerów piechoty morskiej przeciwko admirałowi Cangowi należy upatrywać w tym, źe grupa tychże oficerów — niechętnie patrzyła na to, że admirał Cang był zbyt wielkim sprzymierzeńcem b. dyktatora Khanha. Agencja Reutera podała, że adr-irał Chung Tan Cang został aresztowany. Historyczna wizyta zakończona : S1 Dokończenie ze str 1 Następują serdeczne pożegnania z przybyłymi na dworzec osobistościami i mieszkańcami Warszawy. Członko- wie delegacji radzieckiej o-trzymują pęki kwiatów. Przywódcy obu krajów stają przed mikrofonami. Władysław Gomułka i Leonid Breżniew wygłaszają przemówienia pożegnalne. skę Ludową i Związek Ra- bom zepchnięcia go na kra* dziecki, narody obu naszych wędź wojny przez zaciekła krajów. agresywne siły imperializm^ Dobitnym wyrazem tego sta W pomnażaniu potencjału g° ło się zawarcie nowego ukła- spodarczego i obronnego kra- Tow. Władysław Gomułka Towarzyszu . Breż- Drogi niew! Drogi Towarzyszu Kosygin! W imieniu Komitetu Centralnego naszej partii i wszyst kich partii Frontu Jedności Drodzy Radzieccy Przyjacie- Narodu, w imieniu rządu Polskiej Rzeczypospolitej Ludowej i całego narodu polskiego pragnę wyrazić głęboką ra dość że w rezultacie Waszej wizyty zacieśniły się jeszcze mocniej nierozerwalne więzy lef Za chwilę udacie się w podróż powrotną do swojej wiel kiej ojczyzny. Zaledwie kilka dni trwała Wasza wizyta w naszym kraju, ale jej znaczenie jest historyczne. du o Przyjaźni, Współpracy i Pomocy Wzajemnej między Polską Rzecząpospolitą Ludową a Waszą ojczyzną — Związkiem Socjalistycznych Republik Radzieckich. Przedłużenie na dalsze lat dwadzieścia sojuszniczego u-kładu polsko-radzieckiego słu ży umocnieniu bezpieczeństwa i dalszemu rozkwitowi obu naszych państw oraz całej wspólnoty socjalistycznej. jów socjalistycznych, w U' macnianiu jedności obozu sO' cjrlistycznego i międzynarodo wego ruchu robotniczego, we współdziałaniu wszystkich si* antyimperialistycznych i po' stępowych tkwi rękojmia U' trzymania pokoju i zmuszę* nia do odwrotu tych, którzy nie wyrzekli się jeszcze poli' tyki z pozycji siły. Drodzy Towarzysze! Mieliście możność przekofl® nia się w czasie Waszego po'| tc dróg Naród polski wita nowy układ polsko-radziecki * WARSZAWA (PAP) Cały naród polski z pełną, gorącą aprobatą wita pod pisany 8 bm. w Warszawie nowy Układ o Przyjaźni, Współpracy i Wzajemnej Pomocy między Polską a Zwiąż kiem Radzieckim, widząc w nim gwarancję bezpieczeństwa i dalszego pomyślnego rozwoju naszej ojczyzny. We wszystkich środowiskach kraju układ polsko-radziecki Został przyjęły z radością i zadowoleniem. Załogi robotnicze, chłopi, ludzie nauki i kultury, pracownicy urzędów i instytucji, młodzież w podejmowanych rezolucjach oraz listach kierowanych do KC PZPR a także do amba sady i konsulatów ZSRR wyrażają przekonanie, że wypróbowana i niezłomna przyjaźń polsko-radziecka będzie jeszcze bardziej zespalać narody obu bratnich krajów w walce o pokój i socjalizm. - ■ U0 Nasz układ to zarazem od- bytu w Polsce, jak mocne łączące po wieczne czasy Pol- powiedź zachodnioniemieckim oparcie w społeczeństwie p°* V militarystom, którzy wciąż skim przyjaźń polsko-radzie^ sajett snują obłędne rojenia o odwe ka. Wasza wizyta stanowi cie i rewizji granic. Układ ten potwierdza raz jeszcze, że bez pieczeństwo granic Polski Lu dowej na Odrze, Nysie i Bałtyku niezależnie od naszych własnych sił — oparte jest również na niezwyciężonej si le Związku Radzieckiego i wszystkich państw Układu Warszawskiego. Wyrażamy również szczere zadowolenie z rezultatów naszych rozmów dotyczących dal szego rozwoju współpracy i stosunków wzajemnych przede wszystkim gospodarczych. Nakreślona na przyszłość polsko-radziecka wymiana towarowa stanowi cenną pomoc dla rozwoju naszej gospodarki. Dokonana w toku rozmów wymiana poglądów na problemy międzynarodowe nacechowana była jednomyślnością w ocenie sytuacji i zadań stojących przed naszymi krajami i przed naszymi partiami. Jesteśmy przekonani, że siła obozu socjalistycznego, kształtowana przez potęgę ZSRR i innych krajów socjalistycznych, wywierać będzie cjalizm i pokój! rosnący wpływ na losy świata, wbrew zbrodniczym pró- DO TOWARZYSZA WŁADYSŁAWA GOMUŁKI TOWARZYSZA EDWARDA OCHABA TOWARZYSZĄ JOZEFA CYRANKIEWICZA WARSZAWA Wracając do ojczyzny zabieramy ze sobą najlepsze wspomnienia o ciepłych, serdecznych spotkaniach na gościnnej ziemi polskiej. Pozwólcie raz jeszcze wyrazić nasze podziękoimnie Ko mitetowi Centralnemu PZPR, rządowi Polskiej Rzeczypospolitej Ludowej i osobiście Wam, Drodzy Towarzysze, za serdeczne i braterskie przyjęcie zgotowane naszej delegacji. • WASZYNGTON. — Prezydent Johnson ©świadczył w rozmo-wie 7 dziennikarzami, że premier W. brytanii Harold Wilson został zaproszony na śniadanie do Białego Pomu w przyszły czwartek. wil- przybywa w następnym tygodniu do Nowego Jorki.!, gdzie ma wygłosić przemówienie w klubie ekonomicznym. • GENEWA. — E>o Genewy przybywa sekretarz 3tanu Dean Rusk, który odbędzie tam trzydniową konferencję z czołowymi dyplomatami amerykańskimi z 13 krajów środkowego Wschodu i krajów śródziemnomorskich. Rusk cmówi ostatnie posunięcia w amerykańskiej polityce zagranicznej. Towarzyszyć mu będzie doradca do spraw wschodniej i południowej Azji — p. Talbot • BONN. — W czwartek 8 bm. przybył do Bonn na zaproszenie ministra obrony NHF — von Has-seia brytyjski minister obrony — Healey. Podano tu do wiadomości, że przeprowadzi on rozmowy z von Hasselem oraz odwiedzi jednostki brytyjskiej armii Renu, stacjonującej na terytorium Niemiec zachodnich. » MOSKWA. — 6 dni przebywał z oficjalną wizytą w Moskwie i Leningradzie prezydent Pakistanu — Mohammad Ayub Khan. W piątek opuścił on stolicę ZSRR udając się do Uzbekistanu, gdzie spędzi dwa dni. 11 kwietnia gość pakistański uda się z Uzbekistanu w drogę powrotną do kraju. d PARYŻ. — Nowy ambasador ZoHR we Francji Waierian Zorin, *,.ory przybył do Paryża w czwarta wieczorem, przyjęty został w H.ątek przez francuskiego ministra 5jraw zagranicznych Couve de rviurviUe'a, któremu złożył odpisy swych listów uwierzytelniających. & ALGIER. — Prezydent Tunezji j.abib Burgiba powrócił w piątek do Tunisu po siedmiotygodniowej podróży, jaką odbył po krajach środkowego Wschodu i poludnio-wo-wschodniej Europy. Burgiba odwiedził kolejno ZRA, Arabię Saudyjską, Jordanię, Kuwejt, Liban, Iran, Turcję, Jugosławię i Grecję. O PARYŻL Francuskie Ministerstwo Finansów wydało polecenie o zamknięciu „Banku Nicei" w związku z jego bankructwem. Dyrektor banku popełnił samobójstwo. 2-500 klientów „Banku Nicei" straciło na tyra około 70 milionów franków. ~ W warszawskich zakładach pracy, instytucjach, wyższych uczelniach i placówkach naukowych odbywały się w piątek liczne wiece i masówki. Wielotysięczna załoga Fabry ki Samochodów Osobowych na Żeraniu zgromadziła się w ha li montażowej. W liście do Władysława Gomułki uczestni cy wiecu piszą m. in.: „Pragniemy przekazać KC PZPR i rządowi PRL serdeczne podzię kowanie za nowy krok podjęty dla dalszego rozwoju kraju, dla umocnienia naszego bezoieczeństwa i nienaruszalności naszych granic. Będ^'e-my strzegli tego sojuszu. Nasz wkład w jego umocnienie, to wytężona i ofiarna praca". Gorącą owacją przyjęli tekst listu do Władysława Go mułki pracownicy Zakładów Mechanicznych im. Nowotki. Uczestnicy zebrania podstawowej organizacji PZPR w Szkole Głównej Planowania i Statystyki w Warszawie uchwalili wysłanie do ambasady ZSRR listu, w którym wyrażają szczere i głębokie przeświadczenie, iż ten historyczny akt będzie stanowił trwałą podstawę dalszego u-macniania braterskiej przyjaź ni między narodami Związku Radzieckiego i narodem polskim. Na wybrzeżu gdańskim manifestacje wyrażające poparcie dla układu odbyły się w największych zakładach pracy trójmiasta — m. in. w Stoczni im. Komuny Paryskiej w Gdyni, Gdańskiej Skoczni Remontowej i Polskich Liniach Oceanicznych. Wiece na cześć przyjaźni narodów Polski i ZSRR odbyły się rów nież na statkach PLO przeby wajacych w portach Gdańska I Gdvni. Gorące poparcie dla układu wyrazili naukowcy i studenci Wyższej Szkoły Eko nomicznej w Sopocie. Przeszło 20 tysięcy opolan zgromadziło się w niątek na placu Armii Czerwonej w O-polu, gorąco manifestując poparcie dla nowo podpisanego Układu o Przyjaźni, Współpra cy i Wzajemnej Pomocy mię dzy Polską a ZSRR. Na masówce w Zakładach Przemysłu Metalowego „H. Ce gielski" w Poznaniu ponad 600 robotników i inżynierów fabryki narzędzi uchwaliło re zolucję, wyrażającą głębokie zadowolenie z podpisania U-kładu o Przyjaźni, Współpracy i Pomocy Wzajemnej z ZSRR. niosły wkład w dzieło dalszy na go rozwoju tej przyjaźni i brwiami terskiej współpracy, w inte^fc to^ sie naszych narodów, solidarności obozu socjalistycznego^ a w interesie socjalizmu i p°' koju. Proszę Was, drodzy Tową' n rzysze i Przyjaciele, przekaż' X cie od nas, od naszej partii* rządu i narodu polskiego go'% i rące pozdrowienia i jak naj'r Pr lepsze życzenia dla wielkieg°^go narodu radzieckiego, dla jeg°tych kierownika — KomunistyCZ* ^ nej Partii Związku Radziec-kiego. Jeszcze raz serdeczni* pozdrawiamy jej leninowsfc1 ,^o Komitet Centralny, na czelni z drogim nam towarzysze#1 ; Leonidem Breżniewem. Drav Życzymy Wam z całego ca nowych sukcesów i zwy^rze cięstw w budownictwie kom^m nizmu. Mn 6kj Niech żyje i rozkwita wi^s.c czysta przyjaźń polsko-ra* c dziecka! Ra, Niech żyje jedność krajó^ ti-;e socjalistycznych! Niech żyje i zwycięża so- <*ar Do widzenia — Drodzy TO' Sc< warzy sze. i 4,7 mld zł na SFOS • WARSZAWA (PAP) Przed zbliżającym się III Krajowym Zjazdem SFOS, który obradować będzie w maju br. w Warszawie, w piątek odbyło się w stolicy spotkanie członków Prezydium Rady Głównej SFOS z dziennikarzami, na którym omówiono aktualne zagadnienia Społecznego Funduszu Odbudowy Kraju i Stolicy. Jak poinformowano na spotkaniu dzięki ofiarności całego społeczeństwa zbiórka na SFOS w latach 1946—64 osiągnęła kwotę prawie 4,7 mld zł, a jak przewiduje się, w maju br. powinna przekroczyć sumę — 5 mld zł. Do końca roku 1964 SFOS przekazał na inwestycje ponad 3,6 mld zł, z tego blisko 1,4 mld zł — dla Warszawy. Dotychczas z funduszów tych odbudowano lub zbudowano ogółem blisko 10 tys. różnych obiektów na terenie całego kraju. Tow. Leonid Breżniew Towarzyszu Gomuł-Towarzyszu Cyran- Drogi ka! Drogi kiewicz! Drodzy Polscy Przyjaciele! Cztery dni trwała wizyta partyjno-rządowej delegacji Związku Radzieckiego w Polskiej Rzeczypospolitej Ludowej. Były to dni opromienione ciepłem serdecznej przyjaźni między narodami Polski i Związku Radzieckiego. Upłynęły one pod znakiem wydarzenia, które ma wyjątkowe znaczenie dla rozwoju stosunków między naszymi krajami, mi gościnnymi gospodarza# my wszyscy — członkowie dzieckiej delegacji partyjny rządowej — towarzysze Kos1* gin, Andropow, Gromyk0' Kryłow, Kisielów, Drozdenk0' Aristow i ja — chcemy ^ szczególną serdecznością, głębi duszy podziękoW*c mieszkańcom Waszej oprornie nionej chwałą stolicy i wsp*' niałego miasta Wrocławia, ^ izy z taką życzliwością, t^ gorąco, prawdziwie po brat^ sku, witali nas, przedsta^' cieli narodu radzieckiego. $, diugo zachowamy w pami$c *t< k fci ki ty ti c: v ti t c te spotkania i po powrocie d<> Główny cel, główny rezul- domu przekażemy ludziom ** W dniu 8 kwietnia 1965 roku zmarł zasłużonv nauczyciel nieodżałowany Kolega Bronisław Lampkowski Wyrazy głębokiego współczucia Rodzinie składa OGNISKO Z NP W POLANOWIE Bundesrat zatwierdził Bchwaię BandesUgii • BONN (PAP) Zachodnioniemiecki Bundesrat (Izba Przedstawicieli Krajów NRF) zatwierdził w piątek uchwałę Bundestagu przedłużającą okres ścigania zbrod ni hitlerowskich do dnia 31 grudnia 1959 r. Po zatwierdzeniu tej uchwały przez prezydenta NRF Luebkego, nabierze ona moc obowiązującej ustawy. W dniu 7 kwietnia 1965 r. zmarł Tow. Władz mierz C/pua WYRAZY GŁĘBOKIEGO WSPÓŁCZUCIA SKŁADA ŻONIE, DZIECIOM I RODZINIE ZMARŁEGO DYREKCJA, RADA ZAKŁADOWA, RADA ROBOTNICZA, POP, PZPR, ORAZ ZAŁOGA KOSZALIŃSKICH ZAKŁADÓW PRZEMYSŁU LNIARSKIEGO JPŁYTOLEN" W KOSZALINIE tat wizyty naszej delegacji widzimy w tym, że znowu zo stały uroczyście umocnione więzy braterskiej przyjaźni łączącej nasze państwa i narody. Podpisany wczoraj w Warszawie Układ o Przyjaźni, Współpracy i Pomocy Wzajemnej stworzył niezawodną podstawę dla dalszego pomyślnego rozwoju owocnej współpracy między Polską Rzecząpospolitą Ludową i Związkiem Socjalistycznych Republik Radzieckich. Chciałbym z całego serca podziękować szanownym towarzyszom Gomułce, Cyrankiewiczowi, Kliszce, Rapac- azieckim gorące pozdrowien^ i życzenia, które tu słyszeli®' my. Niech żyje na wieki i stajjj umacnia się wielka przyj-między narodami Polski Związku Radzieckiego! Do widzenia, Przyjaciele, ^ nowych spotkań! Od'azd delegacji Przemówienia przyjmo^' ne są gorącymi oklaskami. Jest kilka minut po god^ nie 9.30. Zbliża się prze^1' dziany planem podróży ^ odjazdu. Goście i gospodarze przec^0 kiemu, Jędrychowskiemu i in dzą na peron. Idą wzdłuż szP nym przywódcom Polskiej leru młodzieży. Dziewcz^ Zjednoczonej Partii Robotni- śpiewają popularną w PolS1^ czej i rządu Polskiej Rzeczy- radziecką piosenkę: „Zav/s* pospolitej Ludowej za bardzo niech będzie słońce". RozJ6^ pożyteczne, serdeczne, prawdziwie przyjacielskie rozmo- się gromkie harcerskie waj". i znów kwiaty. ^ Następuje pożegnanie członkami kierownictwa Pa. tii i rządu PRL, Leonid Br®z niew i Władysław Gom^ serdeczne wy, które przeprowadziliśmy z nimi podczas wizyty w Polsce. Jesteśmy przekonani, że dokonana wymiana poglądów po wymieniają może jeszcze bardziej aktyw- ski. nie i pomyślnie rozwijać naszą współpracę dla dobra obu bratnich partii, dla dobra narodów Związku Radzieckiego i Polski i całej wspólnoty socjalistycznej. Nienaruszalna przyjaźń naszych partii i kra przez dłuższą chwilę jów stanowi ważny czynnik jeszcze Leonid Breżniew t Wśród śpiewu młodzież? jej okrzyków w języku P°.g skim i rosyjskim, członko^f delegacji wsiadają do P°c1^ gu. Pociąg powoli rusza. stoi jedności komunistów całego peluszem w ręku, pękiem świata, zespolenia sił pokoju łQ-czerwonych goździków PjT i postępu na kuli ziemskiej. zdrawia zebranych. Po Drodzy Przyjaciele! W tej 11 pociąg niknie z oczu & ^ godzinie pożegnania z naszy- krętem. 30 Nr W (3912) ■» Str. S we sił poliże* rz/ )li- usz i współpraca z ZSRR dźwignia rozwoju Polski (Omówienie przemóiuień z wiecu przyjaźni poLsko-radzieckiej uj Warszauie) Przemówienie towarzysza Władysława Gomułki >n« rn* Vpolsko-radziecki 6 tys. polskich inżynierów i kie państwa Układu Warszaw- p0l o Przyjaźni, techników. Polska ze swej skisgo pragną pokoju. Politykę ieC:ai spółpracy i Pomocy strony użyczyła Związkowi pokojową uprawiamy również d°%i f 'na następne 20 lat Radzieckiemu ok. 2500 doku- wobec NRF. Wielokrotnie skła 5Z|b ^ bratni sojusz mię- mentacji i zaznajomiła z na- daliśmy propozycje w sprawie )raja ^Szymi państwami i na- szymi osiągnięciami 2 tys. spe zawarcia traktatu ^ pokojowe- aree i 1 — podkreślił na wstę- cjalistów radzieckich. 8° 2 Niemcami, który by wy- Władysław Gomułka. , , . ftfft.nTTino chodził z założeń ukształtowa Podkreślając ogromne zna- nego w okresie powojennym ^ ' AKT POLITYCZNY czenie radzieckich dostaw su- status quo w Europie. >0 WIELKIEJ WAGI rowców dla głównych gałęzi T0) traktat pokojowy z naszego przemysłu, mówca Niemcami nie został zawarty, . DOJUSZ i współpraca stwierdził, iż w ub. r. Zwią- zostało spowodowane tym, że •f IJ między Polską i Zwiąż- ze^ Radziecki pokrywał 100 poństwa zachodnie, powodując 'o6g0 bezpieczeństwa i na- rud żelaza i manganu, 75 proc. imperialistyczny blok wojsko- * h granic Doteżna dźwig- węgla koksującego, 54 proc. wy, skierowany przeciwko pań » i-' S "ł => U__.,^1^.. OO mi „l "łł granic, potężną dźwig- V' — JE, f0zw°ju ekonomicznego bawełny, 22 proc. miedz, i 20 stwom socjalistycznym. ie'^ 0raz ważki czynnik po- Pr°c: ołowiu. Dalszy wzrost w ramach tego bloku woj- ti W Europie radzieckich dostaw surow- skowego, który rozbił Europę °wy układ iest kontynua- ców» obok rozbudowy własnej na dwie części i narzucił pań- 1 U^ładu zawartego 21 kwiet bazy surowcowej, to koniecz- stwom socjalistycznym koniec? , 1945 r nWadn irtńrv hvł ny warunek rozwoju naszej ność samoobrony przez zawar cosoodarki narodowej - o- cie Układu Warszawskiego - et froęj. r wvra7pm soiuszu gospodarki narodowej zoneso w wZ świadczył tow. W. Gomułka. . NRF zajmuje dzis miejsce b Polska ze swej strony pła- szczególne.. Jest to bowiem 111 Oto Wtierowskim ludobój - nórt"''rad^cki eks- państwo, które chce przekre-LWspólnie przelana krew 01 fa import, raaziecKi ens r . w,lr.™ia ^ Jjr2y radzieckich i pol- P^em jwoich wyrobow^ W s:lc "atus quo Europis roku"'ubfeglym ma*sz>~ny"i u- chce pochłonąć NRD i-nazywa !!;ją Okładu zawirWoTl kwiet bazy surowcowej, to koniecz- stwom socjalistycznym koniecz awartego Zł W nM mamili nawi nftśń qamoobronv nrzw. zawarta k( ort 5kit ^cementowała na zaw- ......— —-__t0 prawem do zjednoczenia", Cę ^szą Przyjaźń i współpra rz.^ e£1? rałn-Vi chce przywTóćić granice Rze- sojuszu ze Związkiem w1^ JUZ °k* 57 p * szy z r. 1937 i nazywa to „pra- * niiZleckifn wywalczyliśmy naszego eksportu do wem do samookreślenia", chce Ut^^^głość naszej ojczyzny, P°lska trzecie^ miej- r0Zp(>rZą ^ Europie i w świecie. partnerem. Jeśli Prze usprawiedliwić swe Ie£f> ^ zdał więc w pełni 10 laty nasze obroty z ZSRR agreSywne C6le, odwoiują się ? st n zycia i ugruntował zamykały się kwotą 2,3 mla cynicanie do praw, któr^cn od °sunki polsko-radzieckie na z* ^ew-' to obecnie sięgają juz mawiali wszystkim swoim są- j ^0cJstawie równości, przyjaż- wysokości 5,8 mld zł dew., siadom i które deptali brutal- i 1 i Wzajemnej pomocy. a w następnego 5-lecia nie i krwawo jako najeźaźcy Przemóinienie toujarzysza Leonida Breżnieuia D! Wzajemnej pomocy, i 1 msekretarz KC PZPR pod- powinny ~ Ł zcłut>rcy. > dalej, iż naród polski, dwie trzecie. Daleko posunię- Zachódnioniemiecki program yciągająC wnioski z tragicz te uzgodnienia wzajemnych rewanżu i agresji może zapro- powiększyć się o i zaborcy. odrzu- ę. So Września 1939 r., ^ raz na zawsze politykę r°gości wobec Związku Radeckiego, politykę, która ^zewodziła wszystkim rzą-°m Polski burżuazyjnej. Z agicznych doświadczeń przed °iennych sojuszów z pań-^ami zachodniej Europy ^aród polski wyciągnął wła-.ciwe wnioski, wyszedł z or- dostaw na okres następnego wacizi£ świat prosto ao jiowej 5-lecia tworzą solidną pod- WOjny. Zaklinanie się rządu stawę, na której możemy o- bańskiego, że chce on ten pio- przeć ostateczne założenia gram wcielić w życie „jedy- wieloletniego planu rozwoju nie i wyłącznie drogą po.cojo naszej gospodarki. vą" obliczone jest na bezgraniczną naiwność. Nikt nie może liczyć na to, że narody zsrr, Polski i innych państw socjalistycznych, sprzeniewierzą się najżywotniejszym iu SOJUSZ PRZECIWKO NIEBEZPIECZEŃSTWU MILITARYZMU I REWiZJONIZMU b%%;stemu ' imperialistycz- ZACHODNIONIEMIECKIEGO teresom swego bezpieczeństwa ysxemu imperialistycz x niezawisłosci, ze wydadzą im byTŁdŚZzlada! rri O WARZYSZ W. Gomuł perialistom na pożarcia pi.rw- liTml niepodległy z socja I ctwierd'/i} nastepnie sze demokratyczne i pokojowe tv^? ' ,.Przewodzlła mu w 1 iż dzlrw ^0 lat po kle- państwo niemieckie - NRD. partia polskich komum- 12 r ' : .p? + ' Downo nie liczą na to row- stów sce Niemiec hitlerowskich, tra iN.a PwVf Jł? iUL .ua u \ \XT* . ninmipr- niez politycy państw zachód- 20?PnClągU Całeg0 Jubi,eg!ego kf znów taSlSe ™NRP się- nich- którzy zda^ sobie spra- U lecia _ oświadczył tow. ^1 znow Króluje w się Wę, że roszczenia NRF nie-ma- , Gomułka — Związek Ra- ga P° bron ,a °^ą' P y ją żadnych szans urzeczywist-^ziecki okazywał niezachwia- ca zl.mn^ w°3n^ Podnosi rosz- nienia. Nie przeszkadza to jed- ?e Poparcie naszym interesom czema terytorialne. Dlatego kołom rządzącym na Za- 1 Rżeniom, bronił wraz z na w, nowo zawartym ^ uk adzie c^0(jzieł a zwłaszcza Stanom suwerennych praw Polski mówimy, ze „umawiające się zjednoczonym w popieraniu 1 Przeciwstawiał się wszelkim strony będą ^wspólnie stoso- zkr0jeń zachodnioniemieckich. roszczeniom i groźbom ze stro wa^ wszystkie dostępne im Koła rządzące na Zachodzie tty zachodnioniemieckich mi- frodki w celu usunięcia groź- nie chcą bowiem wyrzec si?Ł litarystów i odwetowców. i by agresji ze strony zachód- polityki szantażu wojennego nioniemieckich sił militaryz- wobec państw socjalistycznych mu i odwetu lub jakiegokol- i traktują Niemcy zach. jako wiek innego państwa, które nieodzownego sojusznika wT by się z nimi sprzymierzyło", walce z obozem socjalizmu. M SILNIEJSZY stawał Układ nasz nosi charakter się Związek Radziecki, obronny. Polska, ZSRR, wszyst (Dokonczenie na str. 4) tym silniejsza czuła się WSPÓŁPRACA POLSKO-RADZIECKA ZIEtf dzisiejszy jest wielkim dniem w historii stosunków radziec ko-polskich, w życiu naszych krajów — oświadczył na wstę pie I sekretarz KC KPZR. — Przedstawiciele Polski i ZSRR złożyli dziś swe podpisy pod nowym układem o przyjaźni, współpracy i pomocy wzajem nej między naszymi krajami. ZNACZENIE SOJUSZU POLSKO-RADZIECKIEGO Towarzysz l. Breżniew stwierdził, iż minione 20-lecie w sposób przekonywający wrykazało wielką siłę przyjaźni radziec-ko-polskiej. Braterska przyjaźń i pomoc obu krajów ode grały niemałą rolę w pomyślnym rozgromieniu wroga, w przywróceniu Polsce prastarych Ziem Zachodnich, w szyb kiej odbudowie zniszczonej przez wToinę gospodarki. U-kład podpisany w kwietniu 1945 r. stał się niezawodną gwarancia bezpieczeństwa gra nic Polski. Mówiąc o potężnym rozwoju przemysłu polskiego w latach władzy ludowej tow. L. Breżniew oświadczył, iż ludzie radzieccy są dumni z osiągnięć bratniego kraju; jest w nich również cząstka pracy ra dzieckich robotników i inżynierów. Jest to jeden z przejawów skuteczności naszej współpracy. Mówca podkreślił następnie, że to wszystko, co stworzyła nowa Polska, jest rezultatem uporczywrej pracy narodu polskiego pod kierownictwem PZPR, jej KC z tow. Władysła wem Gomułką. Oba narody kroczą od £0 lat I ramię przy ramieniu. W jedno ' litym froncie występują również na arenie międzynarodowej. Komuniści Polski i ZSRR — powiedział tow. L. Breżniew — mogą by<* dumni z te go, że dzięki słusznej, interna cjonalistycznej polityce — w stosunkach między naszymi krajami nie ma miejsca dla narodowych waśni podsycanych wT ciągu stuleci przez kia sy wyzyskiwaczy. Oto nasze największe zwycięstwo. Sojusz radziecko-polski odpowiada żywotnym interesom obu krajów, jest ważnym ogniwem potężnego sojuszu euro pejskich krajów socjalistycznych, jakim jest Układ Warszawski. Odpowiada interesom jedności całej wspólnoty socjalistycznej i stanowi is^t ny czynnik pokoju i bezpieczeństwa w Europie. GWTARANCJA nienia jedności światowego, sy NIENARUSZALNOŚCI stemu socjalizmu na zasadzie GRANIC POLSKI LUDOWEJ całkowitego równouprawnienia, wzajemnego poszanowa- ZADOKUMENTOWANA nia i koleżeńskiej solidarnoś-w nowym układzie gwa ci. rancja nienaruszalności granic Polski Ludowej ma bar PROBLEM WIETNAMU dzo wielkie znaczenie — kontynuował mówca — problem t tISTORYCZNY problem ten, żywotnie ważny dla Pol- |~l „kto kogo" w skali mię-ski, ma jednocześnie wieikie dzynarodowej będzie roz- znaczenie ogólnoeuropejskie, strzygnięty na korzySć socja Gwarancja polskich granic na lizmu w walce z siłami sta-Odrze i Nysie przeu zakusa- rego śwTiata, bez względu ^ na mi sił odwetowych skupio- formy, w jakich walka ta jest nych w Niemczech zachód- prowadzona. Do czego zdolni nich jest bowiem nierozerwal są imperialiści w swym bez-nie związana również z intere n' ziejnym dążeniu do cof-sami Czechosłowacji. NRD o- nięcia historii wstecz, do u-raz wszystkich państw, któ- ciemiężenia narodów walczą-rym droga jest sprawa trwałe cych o wolność, wykazują go pokoju w Europie. działania Stanów Zjednoczo- — _ „ j i a • & nych w Indochinach, ich jaw Na Zachodzie, gdzieś nad ^ agresja wobec Demokra-brzeęami Renu — powiedział t j Repubiiki Wietnamu. I sekretarz KC KPZR - zna sSeska amerykańska przy leże można szaleńców, którzy n}osła do wietnamu bestia'-żywią złudzenia, ic uda im stw0 kolonizatorów, pomnożo sie zakłocic poko.iowy wysi- ne niszczycielską siłą nowo-łek milionów Polakow ł siesr- czesnych §rodków zagłady. Na r?ć po bogactwa wytworzone wę{. faszyści nie ośmielali się ich rękami. Nigrdy, przenigdy. u^?wa£ podczas wojny gazów Związek Radziecki i Polska, trujących, a imperialiści ame , . . . , . . „ .cłtl7, rykanscy z zimną krwią zde podobnie ,iak . inne państwa cydowali się na to_ — członkowie Układu War- którzy rozpoczęli asrre- szawskiegro nieraz podkręślały, sję przeciwko narodowi wiet ie gotowe sa wspólnie dać zde namskiemu nie osiągną nicze cydowaną odprawę wszelkim f^^ii^ówcariYyiS^z^b zakusom na wolność i nieza- ciej p0|0Ż0ny zostanie kres wisłość któregokolwiek z nich. awanturze kolonizatorów, im Możecie być przekonani, Dro bardziej zwarcie wystąpią prze d/y Przyjaciele, ie jeśli kto- ciwko nim wszystkie siły po- ........, koju, wolności i postępu. Na- kolwiek ośmieli się po( ni ^ Wietnamu potrzebuje sku rękę na integralność teryto- tecznego poparcia tych sił. Z rialną Polski Ludowej, na każdym dniem sytuacja sta.i? święte zdobycze narodu pol- się coraz bardziej poważna zagrnzając pokojowi nie tylko skiego, nasz kraj wraz z Wa mi wystąpi w ich obronie. południowo-wschod- Problem granic Polski został już ostatecznie i bezpowrotnie rozstrzygnięty w U-kładzie Poczdamskim. Obecnie można i należy mówić wytąez doskonale sobie v2m^n me o tym, aby te od dawna w Azji nici. Związek Radziecki ndz?cla realnego poparcia narodowi wietnamskiemu. Pragniemy — powiedział tow. L. Breżniew — aby wszy wili: ZSRR gotów jest udzie lic DRW wszelkiej takici pomocy w umocnieniu środków istniejące granice formalnie potwierdzić w traktacie pok~> jowyni z Niemcami. Jest to obrony, jaka potrzebna b potrzebne po to, zeb> ostatecz w|0-#łi4imisirfm nie ochłodzić zapędy odwetów ców zachodnioniemieckich i dz^e naszym wietnamskim przyjaciołom do odparcia s-presji ?merykań«k'ch imperia listów. Nie zwlekaliśmy z tym i zwlekać ni*4 będziemy. Sprawa wMki narod»i Połnd n'0\veT0 Wietnamu o wolność, o wypędT°nie Interwałów, snr?'vri obronv bezt>?«- TOW. L. Breżniew scharak czeństwa DRW p^z«^ n,:»p',5''i,, teryzował stosunki nowe agresorów — to dziś wspó^p^ go typu łączące państwa sprawa w^zystWh uczciwych socjalistyczne. Oparte są one ludzi na świecie, na zasadach internacjonaliz- utrwalić pokój w Europie. O PRAWDZIWĄ JEDNOŚĆ I ZESPOLENIE PAŃSTW SOCJALISTYCZNYCH O TTT^WALFNTE POKOJU I BEZPIECZEŃSTWA W EUROPIE dolska — stwierdził następnie ttiówca — dynamiczny, wszech stronny rozwój ZSRR odgrywa wielką rolę w rozwoju na szego kraju. Wyrazem sojuszu polsko-radzieckiego jest nasza Współpraca i wzajemna pomoc ^ dziedzinie gospodarczej, technicznej i naukowej. Radzieckie dostawy inwestycyjne i surowce przyczyniły się ^ wielkiej mierze do wszechstronnej industrializacji kraju. Spośród setek wielkich za kładów przemysłowych zbudo wanych w ostatnim 15-leciu ZSRR wyposażył ponad 90 za kładów w kompletne urządzę nia produkcyjne, a przy budowie 200 zakładów okazał nam wybitną pomoc. ZSRR przekazał nam bezpłatnie ponad 5 tys. dokumentacji technicznych i technologicznych, skierował do pomocy w budo wie i montażu naszych zakładów tysiące specjalistów, przy jął na praktykę w celu podniesienia kwalifikacji ponad Premier Aleksy Kosygin wygłasza przemówienie na spotkaniu delegacji partyjno--rządowej ZSRR z aktywem ważniejszych zakładów wrocławskiego przemysłu elektromaszynowego* caf — fot. Czarnogórski mu. Doświadczenie wykazuje, że prawdziwa jedność wyma ga ścisłego poszanowania nie zawisłości i suwerenności każ dego państwa — człpnka wiel TrGŁA rządzące NRF — kiej socjalistycznej wspolno- kontynuował mówca — ty. Równocześnie obiektyw- Hnie chcą się godzić ani z ne interesy narodow tych kra istnieniem drugiego państwa jów wymagają ich zespolenia niemieckiego, ani w ogóle z w walce z imperializmem, granjcami istniejącymi w Eu- dyktują konieczność jak naj- r0pje> ^ j-ym wiaśnie tkwi bcrdziej ścisłej współpracy i m^na grożąca wysadzeniem w pomocy wzajemnej. powietrze bezpieczeństwa w W suwerennych państwach Europie. socjalistycznych, które znaj- Wskazując na prowokacyj- duj i się w niejednakowych ny charakter zwołania posie- warunkaeh, możliwe jest roz dzenia Bundestagu w Berli- maite podejście do rozwiązy- nie zach. tow. L. Breżniew o- wania tych lub innych pro- świadczył m. in.: miasto to, blemów szczegółowych. Jed- położone w centrum NRD. nakże takie zjawiska nie po- nie ma nic wspólnego z NRF. winny nawet w najmniejszym Działacze bońscy doskonale stepniu rzucać cien?a na sto to rozumieją, a mimo wszyst- sunki we wspólnocie socjali- ko nie mogą powstrzymać sie stvcznej, ani osłabiać jej jed 0d sztuczek, które ich sa- ności. mych stawiają w głupiej sy- Przy zachowaniu jedności ^!łacii w oczach całego świa- w pryncypialnych kwestiach ta. Najwidoczniej odwetowe naszej polityki istnieją wszel ciągoty to choroba silniejsza kie możliwości wspólnych zdrowego rozsądku. działań w walce o zwycięstwo NRF stale występuje w cha socjalizmu, przeciwko współ- rakterze jawnej ostoi milita- nemu wrogowi — imperializ- ryzmu i reakcji w Europie, mowi, a także przyjacielskie- Co właściwie wniósł ten wiel go uzgodnienia istniejących niuansów w poglądach, umoc . (Dokończenie na str. 4) Str. 4 GŁOS Nr 86 (3912)^ Dokończenie przemówienia tow. Leonida Breżniewa ki i rozwinięty pod względem ekonomicznym kraj europejski do stosunków międzyna rodowych w ciągu 16 lat swe go istnienia? Rewizjonizm pod niesiony do rangi polityki państwowej, sławetną „doktrynę Hallsteina", tj. szantaż i pogróżki pod adresem innych państw, bez względu czy są to kraje Europy, Arabskiego Wschodu, Afryki czy też Azji. Polityka Bonn staje się coraz bardziej niebezpiecz na dla pokoju w Europie. W Niemczech zach, istnieje obecnie 500-tysięczna armia. Dążenie do zdobycia za wszelką cenę broni jądrowej znajduje się w centrum całej aktywności NRF w dziedzinie polityki zagranicznej. Plany wielostronnych sił nuklearnych NATO to nie tylko dzie ło USA, lecz także owoc wie loletnich wysiłków military-stów zachodnioniemieckich. Kraje socjalistyczne zdecydowanie występują przeciwko utworzeniu WSN. Stwierdzono to wyraźnie w komunikacie z narady Doradczego Komitetu Politycznego Państw — Uczestników Układu War szawskiego, która odbyła się w stolicy Polski w styczniu hr. Mamy jasne stanowisko: żadnych zbrojeń nuklearnych NRF! żadnych ustępstw dla zachodnioniemieckich milita-rystów, marzących o odwecie! Planom wyposażenia Bundeswehry w broń nuklearną kraje socjalistyczne przeciwstawiają wyraźny i jasny pro gram środków zmierzających do zapewnienia zbiorowego bezpieczeństwa w Europie. Dla udzielenia należytej odprawy siłom odwetowym i imperialistycznym, dla zachowania pokoju, europejskie kra je socjalizmu stworzyły i u-macniają potężny system obro ny zespołowej, który chroni nasze narody przed wszelkimi niespodziankami — podkreślił iow. Breżniew. SPRAWA JEDNOŚCI MIĘDZYNARODOWEGO RUCHU KOMUNISTYCZNEGO I SEKRETARZ KC KPZR podkreślił, że w obecnej sytuacji międzynarodowej, jak nigdy dotychczas, ko nieczna jest jedność działań wszystkich sił rewolucyjnych. W jedności działań, we wspólnej walce przeciwko a-gresji imperialistów, o triumf sprawy socjalizmu, wyzwolenia narodowego, o trwały po kój — KPZR podobnie jak PZPR i inne partie marksistowsko-leninowskie widzi najlepszą drogę do przezwyciężenia rozbieżności, istniejących obecnie w światowym ruchu komunistycznym. Sztuczne rozpalanie tych rozbieżności może jedynie osłabiać siły rewolucji, postępu i pokoju oraz cieszyć imperialistów Połączone wysiłki wszy stkieh komunistów we wspólnej antyimperialistycznej wal ce — to najlepszy środek do okiełznania agresorów i zapewnienia zwycięstwa naszych wspólnych ideałów. Siły pokoju i socjalizmu sta le rosną i sprawa, której bro nią, bez wątpienia zwycięży — oświadczył w zakończeniu mówca. — Jedność poglądów KPZR i PZPR we wszystkich podstawowych problemach współczesności, wszechstronna współpraca naszych krajów są niezawodną podstawą do dalszego rozwoju braterskich stosunków między Pol sfcą i Związkiem Radzieckim. W sprzyjającej atmosferze polityczn Z DYSKUSJI NA OKRĘGOWEJ KONFERENCJI PZPR W SZCZECINKU Jak już informowaliśmy, w czwartek odbyła się w Szczecinku Okręgowa Konferencja PZPR, reprezentująca organizacje partyjne powiatów: Bytowa, Człuchowa, Drawska, Miastka, Szczecinka, Wałcza i Złotowa. W dy skusji nad referatem I sekretarza KW PZPR tow. Antoniego KuHgowskiego zabrało głos 11 towarzyszy. Poniżej relacjonujemy treść wystąpień. Dokończenie przemówienia tow. Władysława Gomułki Prowadzi to do coraz bar- KC PZPR — jest jodność sił dziej niebezpiecznych ustępstw socjalizmu. Jedność ta staje na rzecz mocarstwowych am- się najwyższym nakazem w bicji NRF i jej agresywnych obliczu sytuacji w Indochi-zamierzeń. Wciąż realna jest nach, gdzie imperializm USA groźba oddania broni jądro- usiłuje zdławić przemocą już we] w ręce generałów Bundes- nie tylko ruch wyzwoleńczy wehry. w Południowym Wietnamie, W tej sytuacji _ podkreślił {ef co dzień mnoży akty bru-tow. W. Gomułka - sojusz ,taInycn naP?stcl na terytorium polsko - radziecki, zapewnia- kra,->u ^cjalBtycznego - De-;ący pomoc wzajemną „wszyst sokratycznej Republiki Wiet-kimi środkami" w przypauku namu# napaści zbrojnej, podobnie jak Mówca podkreślił, że Polska w przeszłości tak i dxiś pozo- Ludowa solidaryzuje się w ca-staje główną gwarancją nasze łej pełni z bohaterską walką go bezpieczeństwa. Tworzy on narodu wietnamskiego na pół-wraz z Układem Warszaw- nocy i na południu Wietnamu skim nieprzebytą zaporę wo- oraz domaga się natychmiasto bec wszelkich agresywnych wego przerwania nalotów, poczynań ze strony zachodnio- bombardowania i innych ak-nlemieckich odwetowców i ich tów agresji, poszanowania sprzymierzeńców • K układów genewskich i przyz- nania ludności Wietnamu pra-SPRAWA BEZPIECZEIST- wa do samodzielnego r^ni7acie. Tow. Kasman zwrócił uwaj?e na duże zada ma jaki** stoją nrzed rolnictwem Ziemi Koszalińskiej. Ż^dne z województw nie za-kłada tak duż^o wzrostu pro dńkcii ro^ej jak woi. koszalińskie. Planowanie 30 procentowego wzrostu jest zada niem bardzo ambitnvm. Gwa rancią wvkonam'a planów są m. in. IWne k*drv specjalistów, jakimi dysponuje rolnictwo. Tow. Kasman omóW metody pracy nad Pr*j waniem przyszłego p}* cioletniego, wykluczają ne niespodzianki, kto przeszłości zmuszały o°. nywania znacznych pianu. Na zakończenie, ov> omówił problemy nas?-lityki zagranicznej oraz re zagadnienia sytuacj1 dzynarodowej. j Ó potrzebach budo^J1 rolniczego mówił d^( PGR Kamienna, pow. ; ko, tow. Adam Kmic0, stulował on utwórz^ Miastku przedsiębio^ zgłosił też postulat V°A nia technikum ro^\ Tow. Bolesław Kłodziń^ przewodniczący GRN ^ nowie, pow. Szczecinek ; nił działalność posłów * Koszalińskiej nie szczędź krytycznych akcentów. ^ kreślił on również V>oW umocnienia i dalszego ro&j ju grup remontowych ? geesach. Jako ostatni za^J jący głos w dyskusji * Bronisław Szumski z SzWe pow. Wałcz, zwrócił uwagę potrzebę stosowania własc wej polityki kredytowej \ gospodarstw ekonomicznie niedbanych. Ustosunkowując do głosów w dyskusji toj ANTONI KULIGOWS# Co wyborca wiedzieć powinien ? SEJM - WŁADZA NAIWYZSZA sesji państw Układu Warszawskiego w Warszawie państwa te wystąpiły z propozycjami w sprawie zawarcia paktu o nieagresji z krajami NATO, zamrożenia zbrojeń ją drowych w Europie środko- mowej na tym obszarze oraz poczynań mających na celu w oparciu o zasady równo- ^ na uprawtnienia, poszanowania su rozładowanie napięcia między werenności i nieingerowania dwoma państwami niemiecki- w _awy wewnętrzne drugiej mi. Te i wszelkie inne kon- s^rony zgodnie z socjalistycz- struktywne propozycje oświadczył mówca — mogłyby się stać tematem dyskusji nym internacjonalizmem". „Głosując w dniu 30 maja na europejskiej konferencji w w wyborach do Sejmu i rad sprawcie zbiorowego bezpie- narodowych za^ programem czeństwa, której aktualność Frontu Jedności Naroau -y nie może ulegać wątpliwości, oświadczył mówca w zakończeniu — społeczeństwo nasze JEDNOŚĆ SIŁ dokona niejako politycznej ra- SOCJAŁJZMU tyfikacji tego układa, który NAJWAŻNIEJSZĄ gwa- prawnie sankcjonuje na na-rancją pokojowego roz- stępne 20 lat sojusz polsko-woju stosunków w dzi- -radziecki jako kanon polityki siejszym świecie — pawie- zagranicznej Folski Ludowej". dział następnie I sekretą^ Obecna, trzecia kadencja Sejmu i rad narodowych zbliża się ku końcowi. W trakcie kampanii wyborczej poddana zostanie ocenie społeczeństwa czteroletnia działalność Sejmu i rola — jaką odegrał on w rozwoju naszego kraju w tym okresie. Warto wTięc przed stawić chociażby najogólniej jego dorobek, jak też metody i formy pracy, które rozwijały się jako wyraz demokratyzacji rządzenia państwem. Konstytucja polska zawiera podstawową zasadę, że władza w naszym kraju należy do ludu pracującego miast i wsi, przy czym sprawuje on ją poprzez przedstawicieli wy bieranych do Sejmu i rad narodowych. Tak więc Sejm i rady składają się na jednolity system przedstawicielski, z tym, że Sejm sprawuje władzę na terenie całego kraju, jest więc tym samym naczelnym organem władzy państwo wej. Tylko Sejm może np. zadecydować w sprawach tak zasadniczej wagi jak postanowienie o stanie wojny. To samo uprawnienie ma też Rada Państwa w okresie, gdy Sejm nie obraduje. Artykuł 15 Konstytucji precyzuje " dwa podstawowe uprawnienia Sejmu. Są nimi: prawo uchwalania ustaw oraz prawo kontroli działalności wszystkich organów władzy i administracji. W zakresie uprawnień ustawodawczych Sejmu leży np. zmiana Konstytucji. Najczęściej jednak te uprawnienia przejawiają się w uchwalaniu ustaw zwykłych. Także dekrety wydawa ne przez Radę Państwa w przypadkach szczególnie uza-sadJiiotnych, ^ okresie między sesjami (zwoływanymi obowiązkowo dwa razy w roku) — muszą być zatwierdzone przez Sejm na najbliższym po siedzeniu plenarnym. Poza tym tylko Sejm ma prawo uchwalania narodowych planów gospodarczych oraz budżetu państwa. Piany i budżety mają charakter u:>taw i nakładają na organa państwowe bardzo ścisłe o-bowiązki. Również prawo kontrolne Sejmu przejawia się w całym szeregu u-prawnień. I tak Sejm powołuje i odwołuje rząd. Nad działalnością rządu odbywają sie w Sejmie debaty, zwłaszcza przy okazji dyskusji nad planem i budżetem. W prak tyce naszego Sejmu takie dyskusje odbywają sie także na komisjach sejmowych. Ponadto Sejm po wysłuchaniu uwag Najwyższej Izby Kontroli o wykonaniu planu i bud zet u, decyduje o udzieleniu rządowi absolutorium, co równa się zatwierdzeniu wszystkich jego poczynań w dziedzinie gospodarczej. Wreszcie do uprawnień kontrol- nych Sejmu należy powoływanie Rady Państwa i prezesa NIK. W dziedzinie organizacji Sejmu istnieją zasady następujące: posłowie wybierają ze swego grona marszaika i wicemarszałków. Marszałek^ a pod jego nieobecność wicemarszałkowie — kierują obradami Sejmu i czuwają nad tokiem jego prac. Obrady Sejmu są jawne. Wprawdzie Konstytucja przewiduje możliwość zarządzenia tajności obrad ze względu na dobro kraju, ale w praktyce nigdy nie miały one miejsca. Szczegółowo organizację wewnętrz ną Sejmu normuje specjalny regulamin, uchwalany na czas trwania jednej kadencji. IAR) Przedwyborcze zebrania konsultacyjne na wsi Doświadczenie z poprzedniej kampanii wyborczej dowiodło, że konsultowanie kandydatów do iad gromadzkich na ogólnych zebraniach wiejskich wpłynęło korzystnie na przebieg wyborów. Tego rodzaju zebrania konsultacyjne przeprowadzono wówczas w 20 tysiącach wsi, a ich rezultatem była zmiana 8 tys. kandydatów do gromadzkich rad narodowych. W obecnej kampanii wyborczej zebrania konsultacyjne odbędą się we wszystkich wsiach oraz miasteczkach i osiedlach. Na zebraniach tych ludność będzie miała możność ustosunkować się do proponowanych kandydatur na radnych gromadzkich, osiedlowych i miasteczkowych rad narodowych. Wszyscy uczestnicy zebrań konsultacyjnych mają pra wo zgłosić swoje uwagi i zastrze żenią wobec kandydatów zgłoszo nych przez Komitet Frontu Jed- ności Narodu, mogą oni też wysunąć własnych kandydatów. Zebrania konsultacyjne odbywać się będą w ciągu kwietnia. Poprzedzą je z reguły ogólnogro-madzkie zebrania członków partii i wspólne posiedzenia egzekutyw podstawowych organizacji partyjnych i komitetu gromadzkiego, lub konferencje miasteczkowe, poświęcone wyborowi kan dydatów z ramienia PZPR do gromadzkich, osiedlowych i miasteczkowych rad narodowych. Zebrania konsultacyjne organizować będą komitety gromadzkie wspólnie z wiejskimi i obwodowymi komitetami Frontu lTedno-ści Narodu. Na zebraniach tych działacze Frontu Jedności ocenią równie* pracę miejscowej rady narodowej oraz nakreślą zadania, jakie * wynikają dla danej gromady z wytycznych III Plenum KG. (AS) podkreślił polityczną kampanii wyborów do Sejrtf i rad narodowych. Kampan^ wyborczą prowadzimy y sprzyjającej atmosferze poli' tycznej. Polityka partii w spra, wach wewnętrznych kraju 1 międzynarodowych cieszy si^ szerokim poparciem społeczen stwa. Możemy z dumą mó* wić o zagospodarowaniu. Ziem Zachodnich i Północy l nych, w tym Ziemi Koszalió skiej. Przewidujemy w ciągu 5 lat wzrost produkcji rolnej o 30 proc., co oznacza, że przy rost roczny musi wynosić 6 > proc. Jest to zadanie niełatwe. Musimy mu sprostać, jeś li mamy przyczynić się do roz wiązania problemu zbożowego i paszowego w kraju. W chwili obecnej trwają prace nad zestawieniem zadań województwa i powiatów na okres najbliższej kadencji. Będą to przede wszystkim sprawy, o których już dziś można powiedzieć, że są moż liwe do rozwiązania. Najważ niejsze jest jak najlepsze wy korzystanie tych środków, któ re posiadamy i które otrzyma my, wyzyskanie wszystkich rezerw, by podnieść poziom naszego gospodarowania. Odpowiadając na niektóre postulaty delegatów tow. Ku-ligowski powiedział: — Przedsiębiorstwa budów nictwa rolniczego powstaną w każdym powiecie, jest to tylko kwestia czasu. Nie możemy ich powoływać bez solidnego przygotowania, zapewnienia kadr i środków. W cią gu dwóch najbliższych lat nie będzie jeszcze widocznej poprawy w zaopatrzeniu rolnictwa w nawozy sztuczne. Nawozów tych moglibyśmy otrzy mywać więcej, gdyby w woje wództwie była bardziej rozwi nięta kontraktacja. Obecnie trzeba szukać innych możliwych rozwiązań, by .zapewnić glebom odpowiednie nawo żenie. KONFERENCJA Okręgowa uchwaliła wnioski określające kierunki pracy ko mitetów i organizacji partyjnych w kampanii wyborczej do Sejmu i rad narodowych. Jako wytyczne przyjęty został referat I sekretarza KW PZPR. We wnioskach czyta my m. in. „Komitety Frontu Jedności Narodu powinny wnikliwie rozpatrywać wszystkie postulaty zgłaszane przez wyborców ! przekazywać je do załatwienia właści wym organom administracji państwowej i instytucjom go snodarczym. Na każdy wniosek i postulat musi być u-dzielone wyczerpujące wyjaśnienie". Okręgowa konferencja partyjna zaleciła egzekutywie KW PZPR wnikliwe rozpatrzenie wniosków zgłoszonych w dyskusji i poinformowanie zainteresowanych komitetów partyjnych i podstawowych organizacji o możliwościach 1 sposobie ich realizacji isrł i zp) ULTURALNA Stfc f BIBLIOTEK ASZE Z CAŁEGO KRAJU W KOSZALINIE Od 22 do 24 kwietnia od bywać się będzie w Kosza linie krajowa narada bi-bibliotekarzy, pracujących w bibliotekach dziecięcych. Oprócz omówienia spraw zawodowych, w programie narady dużo uwagi poświę ci się sprawom związanym z Rokiem Pomorza Zachód niego. Między innymi bibliotekarze spotkają się z kombatantami wojennymi, uczestnikami walk o Wa! Pomorski z kandydatem na posła do Sejmu z województwa koszalińskiego, od będą wycieczkę wzdłuż wy łnrzeża. Bibliotekarze zapo znają się także z pracą na szych bibliotek i czytelni dziecięcych. PfOSENKA, MUZYKA ROZRYWKA W Wojewódzkim Domu Kultury w Koszalinie w dniach 21—23 bm. odbywać się będzie wojewódzki przegląd zespołów estrado wyeh. Jest to jedna z imprez w cyklu obchodów 20--łecia PRIj i Roku Pomorza Zachodniego. Pragnie wziąć w niej udział ponad trzydzieści zespołów estradowych z całego wojewódz twa. Będzie więc okazja do zapoznania się z tak popularnym u nas gaiitmkiem amatorskiej twórczości, LISTEK DO WIEŃCA CHWAŁY W ogólnopolskim kom-kursie na słuchowisko współczesne, ogłoszonym przez Polskie Radio z Oka-20-1 ecia Ziem Zachodnich Czesław Kuria ta, nasz popularny prozaik i poeta, zdobył trzecią nagrodę, Współłaureatką tej nagrody jest Zofia Posmysz-Pia secka, zaś I I II nagrody przypadły w udziale Annie Markowej, Stanisławowi Grochowiakowi 1 Andrzejowi Mularczyk owL Mi ło nam, że w tym wybornym towarzystwie znalazł się i nasz, koszaliński twór cau PANORAMICZNA „FALA* Coraz wfęeej mamy sygnałów o nadchodzącym se zonie wczasowym. Kino w Mielnie, popularna „Fala" otrzymało w tych dnia5h ekran panoramiczny, infor notowaliśmy już o budowie, również w Mielnie, ki letniego, które będzie mogło być wykorzystane także dla występów estrady. Dziesiąta muza pomyślała więc najwcześniej o przy go towaniu na łato rozrywki dla wczasowiczów. A co robi pozostałych dziewięć? rosyjska radziecka I wreszcie czwarty spektakl — „Listy" Izaaka Babla w wykonaniu zespołu Miejskiego Domu Kultury w Sia-ncfwie. Inscenizacja nieśmier telnych fragmentów „Konar-mii", lirycznego hołdu złożonego bohaterom konnicy Budionnego urzekała prostotą i bezpośredniością, skromnością użytych środków i przetworze niem literackiego montażu w teatr z prawdziwego zdarzenia. Bo był to spektakl teatralny: z wyraziście zarysowa nymi charakterami, z akcją i fabułą. Odczytywanie nowel Babla, podanych w formie li stów na tle podświetlonych parawanów z prostymi akceń tami graficznymi nadawało przedstawieniu określony rytm i jasność, lecz jednocześ nie pewną jednostajność, na dłuższą metę nużącą. Odcień charakterystyczności, jaki na Ffcstfwa! teatrów poezji repertuarem rosyjskim ! tbl cteieekim zainteresował zespoły recytatorskie i teatry poezji naszego województwa. W ubiegłą niedzielę w sali Bałtyckiego Teatru Dramatycznego w Koszalinie o- glądaliśmy cztery spośród około dwudziestu, które stanęły do eliminacji. Trzy z nich zaprezentowały bardzo interesujący repertuar i dobre przygotowanie: koszaliński „Dialog", MDK w Sianowie i PDK w Świdwinie. Czwarty — zespół PDK w Białogardzie różnił się od nich poziomem, niestety — na niekorzyść. „Wyjątki ze współczesnej poezji radzieckiej" recytowane przez młody zespół nie łączyły się w logiczną, zrozumiałą całość, a sztuczność statycznych układów, nie usprawiedliwione spa cerowanie po scenie nie mog ły zastąpić przemyślanej kon cepcji montażu poetyckiego. Te zarzuty kieruję, oczywiście, nie pod adresem młodych recytatorów, lecz ich wychowawców: instruktorów biało-gardzkiego PDK. Zespół PDK w Świdwinie, składający się w części z członków dawnego Teatru Poezji świdwińskiego Liceum Pedagogicznego przygotowała do tegorocznych eliminacji p. Janina Łagodzicz. „Tragedia" Włodzimierza Majakowskiego, jego futurystyczny manifest i ostra, pełna ekspresji krytyka burżuazyjnej moralności — w ustach wykonawców świdwińskich anno domini 1965 nabierała wręcz eg zotycznych cech, ukazywała świat niesłychanie odległy od doświadczeń i pojęć młodych ludzi. P. Łagodzicz, zna i ko cha poezję Majakowskiego, tę miłość i znawstwo potrafiła przekazać po części zespołowi. Przydałaby się jednak mło dym recytatorom większa zna jomość estetycznych i ideowych założeń futuryzmu, głęb sze zaznajomienie się z wielo znaczną, pełną niespodzianek twórczością Majakowskiego. Na wojewódzkich eliminacjach przyznano pierwsze mAejsce ex aeąuo „Dialogowi" i zespołowi MDK w Sianowie. „Słowo o pułku Igora" przygotowane przez Henrykę Kodkiewicz i zespół JDiałogu" jako kolejna premiera było — jak zwykle — wydarzeniem dla jego członków i wiernych .sympatyków. Po serii kameralnych przedstawień marny znów do czynienia z dużym widowiskiem, opracowanym bardzo starannie. Walorami tego spektaklu są prosta scenografia; bardzo interesująca oprawa muzyczna, przygotowana przez Andrzeja Cwojdzińskiego, wreszcie niezawodni recytatorzy „Dialogu" z Jerzym Dominem i Wacławem Dąbrowskim. Rapsod o wyprawie kniazia Igora prze ciw Połowcom, pełen epickiego rozmachu i przejmującej liryki, w interpretacji „Di al o gu" uzyskał odcień bardzo współczesny, a wszelkie archaizmy pięknego przekładu Tuwima nie utrudniały recep cji utworu. Zagmatwana zosta ła natomiast nieco linia fabu lama utworu — rozdzielenie tekstu nie według „osób" a według jego barwy poetyckiej sprawiało, że słuchacze po raz pierwszy stykający się ze „Sło wem" gubili się w rozmaitoś ci motywów i dygresji daft Bwym postaciom wyfóo- nawcy z Sianowa niweczył także chwilami grozę wiejącą z tych pozornie wesołych o-powieści. Organizatorem wojewódzkie go przeglądu teatrów poezji z repertuarem rosyjskim i ra dzieckim był Zarząd Wojewódzki Towarzystwa Przyj aż ni Polsko-Radzieckiej. Ta godna pochwały inicjatywa, zapoznająca nas z literaturą naszego wschodniego sąsiada — piękną i bogatą, od strony organizacyjnej nie zdała, niestety, egzaminu. Wszystko odbywało się w szalonym pośpiechu, zespoły nie miały dość czasu, aby na leżycie przygotować się do występów — nie wspominając o tak ważnych przecież dla nich sprawach jak próby sytuacji, świateł itp. Sala by ła co prawda wypełniona — ale uczennicami koszalińskich szkół. Reakcja młodych panie nek na ostrość literatury Ma jakowskiego i Babla rozmijała się absolutnie z rzeczywistym znaczeniem tych pięknych utworów. Jak utrudnia ło to występy recytatorów — opisywać nie trzeba. Gdy zaś podczas popisu ostatniego zespołu — PDK w Świdwinie przybywać zaczęła publiczność na przedstawienie BTD — galimatias zrobił się potęż ny. Nie wszystko da się zrobić na zasadzie improwizacji i o tym towarzysze z Z W TPPR pamiętać chyba będą na przy s zł ość. S. ZAJKOWSKA Od wyborów do wyborów INWESTYCJE — SZEŚĆDZIESIĄT SZESC MILIONÓW W latach 1961—1965 powstało w naszym województwie wiele pięknych, nowych obiektów kulturalnych. Nakłady przeznaczone na inwestycje kulturalne z funduszów ra narodowifch i SFOS sięgnęły kwoty 66,1 min złotych. Do największych obiektów kulturalnych należą 'międzt mnymi kino Milenium w Słupsku i Powiatowy Dom Kul tury w Wałczu, wybudowane całkowicie z funduszów rad narodowych. Kapitalny remont Poimatowcgo Domu Kultury w Kołobrzegu, przeprowadzono dzięki - znacznej pomocy Społecznego Funduszu Odbudowy Stolicy i Kra yu. Odbudowano i doprowadzono do daumej świetności Zamek Książąt Pomorskich w Słupsku dzięki funduszom SFOS. Ze społecznych złotówek powstał też nowy bud-i/nek dla teatru w Słupsku i trwa. budowa siedziby Klubu M i ędzyna rod owe j Prasy i Książki w Koszalinie. Nie za.pominajmy także o remontach ? jryposcżeniu setek świetlic i klubów na wsi i w miastach, o inwestycjach na rozwój telewizji i ~ za/c- wioaniu telewizorów. (j-s) WIELKIE PORZĄDKI Mijające czterolecie było okresem porządkowania i u-lepszania systemu organizacji pracy kulturalne i w woje-wództwie. Niemały udział w tym mają również rady narodowe. Wydziały kultury prezydiów poiińatowyeti rad, narodowych stały sie rzeczywistymi aosnodarzami placówek kulturalnych w suyoich powiatach i głównymi koordynatorami działalności kulturalnej. We wszystkich powia fach odbywają się także systematycznie sesje rad poświę cone sprawom oświaty i kultury, a prezydia rad narodowych odbirwają posiedzenia, na których rozpatrywane są syrrawy aktualne i istotne dla rozwoju kultury. Przychylny klimat dla poczynań i inicjaUfw kulturalnych, ja ki wytworzył się w radach narodmmłch jest zasługą władz, których kadencja właśnie dobiega końca. Ich na.-stępcy na pewno jeszcze bardziej powiększą ten dorobek. (sten) TYCH, którzy obserwowali uważnie rozwijający się ruch recytatorski, nie zadziwiły próby wprowadzenia poezji na scenę, na estradę. Teatry poezji są wynikiem poszukiwań sposobów dotarcia do odbiorcy z poetyckim tekstem, formy najbardziej czytelnej, najbardziej ożywiającej utwór literacki. I nie ma dotąd recepty na tego rodzaju teatr, nie jest to teatr do jakiego przywykliśmy. Nawet teksty, po które sięgają miłośnicy żywego słowa, nie były pisane z myślą o scenie. W naszym wojewó-cfctwfe poszukiwania formy scenicznej dla poetyckiego tekstu raz poczęli recytatorzy, którzy określili się później jako Teatr Propozycji „Dialog". I ten dialog, prowadzony między wykonawcami a słuchaczami, trwa po dziś dzień, podjęty także przez recytatorów Świdwina, Sianowa, Białogardu. Wyrazem doceniania osiąg: nięć koszalińskich recytatorów jesi decyzja Ministerstwa Kultury i Sztuki w sprawie przeprowadzenia w Koszalinie, w lipcu bieżącego roku, Ogólnopolskiego Festiwalu Amatorskich Teatrów Poezji. Gospodarzem honorowym Festiwalu będzie „Dialog", a faktycznym organizatorem — Wydziai Kultury Prezydium Wojewódzkiej Rady Narodowej. Do lipca wprawdzie daleko, ale warto już ocenić przygotowania, jakie poczyniły nasize władze, aby Festiwal wypadł okazale. Od poziomu tej imprezy zależy, czy Koszalin bę- dzie stałym miejscem ogólnopolskich przeglądów teatrów poezji. W ubiegłym roku przekazano kierownikom wydziałów kultury prezydiów powiatowych rad narodowych i instruktorom programowe założenia Wojewódzkiego Frzegłą pertnarowc, przypomniał raz jeszcze o regulaminie Festiwalu i~. czeka na zgłoszenie. Ile zespołów z naszego województwa przystąpi do Przeglądu — nie wiadomo I żadne władze nie byty w stanie zdobyć na ten temat jakichkolwiek informacji. TEATR przedtem niebyły d« Tli Ogólnopolskiego Festiwalu Amatorskich Teatrów Poezji, ogłoszonego w 20-le-cie PRL (1964—1965). W regulaminie czytamy, że celem Festiwalu jest spopularyzowanie polskiej twórczości literac kiej z okresu powojennego dwudziestolecia lub też wcześniejszej, ale związanej ideowo i tematycznie z walką o narodowe i społeczne wyzwolenie. Repertuar Przeglądu może także obejmować postępowa twórczość innych narodów. Ale Przegląd, zarówno wojewódzki jak i centralny, włączone zostały do planu obchodów Roku Pomorza Zachodniego, stąd też wskazane byłoby, aby zespoły przystępujące do Przeglądu, podejmowały problematykę Pomoszym szeregu ak-tywnych działaczy społecznych i organizatorów szkolnictwa polskiego. Dziś, mimo surych 71 lais nadal pracuje społecznie. Jest wielkim przyjacielem Młodzieży. Utioory jej można znaleźć m. i•«. w an-tologtt literatury warmińsko-mazurskiej ,rZiemia Serdecznte znajoma~ oraz „Kiermaszu bajek". Wkrótce „Czytelnik" wyda „Nowy kiermasz bajek" 19 którym również znajdą się jej literackim opraco-x**nUi legend mazursko-warmińskich, Nie znaczy to wcale, że zespoły nie pracują, wręcz prze eiwnie, boję się nawet, że przez nadmiar pracy efekty Ogólnopolskiego Festiwalu mo^ą być opłakane. A wszystko na skutek braku porozumienia i koordynacji na tak zwanym szczeblu centralnym, PTzed tygodniem odbyła się w Koszalinie piękna impreza: przegląd wojewódzki amatorskich teatrów poezji z repertuarem rosyjskim i radzieckim. Jeszcze w tym miesiącu odbędzie się ogólnopolski prze gląd tych zespołów w Poznaniu. Impreza ciekawa, potrzeb na, zwracająca uwagę naszych teatrów poezji na nieprzebrane źródło repertuarowe w literaturze rosyjskiej i radzieckiej* Tylko lepiej byłoby, aby władze centralne uzgodniły terminy obu przeglądów, bo nasze zespoły nie mogą ćwiczyć — jak zawodnicy — od festiwalu do festiwalu. Ogólnopolskie przeglądy są niewątpliwym bodźcem dla teatrów poezji, ale dwa w ciągu jednego roku — to jednak za aużo jak na możliwości amatorów. Poznański przegląd opóźnia przygotowania do koszaliń-sKiego Festiwalu. Brak nam jeszcze rozeznania, które z na szych zespołów przygotują się do Festiwralu. W pracach organizacyjnych jesteśmy także uzależnieni od Ministerstwa Kultury i Sztuki, które musi przysłać wykaz zespołówT za-kwa] ifikowanych na występy w Koszalinie. Repertuar tych zespołów nadejdzie też nie wcześniej jak pod koniec maja lub w pierwszych dniach czerwca. Trzeba będzie sporo sprawności organizacyjnej naszych władz, aby przygotować na czas plakaty, afisze informacyjne z terminami występów poszczególnych teatrów^, informatory. Trzeba bidzie zatroszczyć się o udekorowanie miasta, zainteresować prasę centralną i z innych województw, bowiem Ministerstwo o wszystkim pamiętać aie bodzie. Z pobieżnych wyliczeń wynika, że na prace organizacy, ne Ogólnopolskiego Festiws lu Amatorskich Tetarów Pc ezji będziemy mieli nie wię cej, niż pięć tygodni czasu. Al< zespoły mają go jeszcze mniej bo v/ maju czeka je przegiąć W oj ew ód z k i. Moż e pers pek ty ■ wa nagród za&ęci do prac; naszych recytatorów? Wydział Kultury dla laur etatów I nagrody przewidział tysięcy złotych. II nagrodę wynosi 5 tysięcy, III — 3 tys zł. Przewidziane są także wyróżnienia, nagrody indywidua ne dla wyróżniających się instruktorów i działaczy kultury, którzy przyczynią się d< organizacji Festiwalu w swoim środowisku. Na początku teatru poezj] — jak pisze Julian Przyboś — było słowo. Z niego trzeba wwwieść ten teatr przedtem niebyły. My powinniśmy — parafrazując Przybosia — rzucić na początek hasło zachęcające do pracy recytatorów. Może przecież zaistnieć taka sytuacja, że na Ogólno-j polskim Festiwalu w Koszalinie — braknie zespołów z koszalińskiego. Jadwiga ^lipińska Do najbardziej znanyc twórców ludowych w powie cie łowickim należy Józef Strycharska. Specjalnością -letniej babci Strycharskiej r wycinanki, które zdobyły w le nagród i wyróżnień na r nych konkursach sztuki 1? dowej i wystawach. Pod o? ką babci starannie kulty w* twórczość ludową córka wnuczka. Na zdjęciu: babcia Strychu ska, GAF-fot* Rosiak Sfe. B GŁOS Nr 86 (3912)! Pzatiy dreminiTny barak, ośmie« tlony kilkcrma zawieszonymi pod dachem żarówkami. "Zamiast podło gi — ubita glina, której wilgotny chłód przenika stopy. Przez środek biegnie długi mur. Wygląda jak po tężny czworokątny kloc rzucony na ziemię. Ceglany kloc koriczy się z jednej i drugiej strony przewodami kominów, wybiegającymi pionowo ponad dach baraku. To chyba taki dziwny piec. Wszystko w baraku jest dziwne. Szczególnie len człowiek, który prze chadza się po piecu jak po chodni ku i batem wskazuje miejsca, gdzie mają się grupować wchodzący przez wrota więźniowie. Nie bije. Na razie! Biało-niebie iki ubiór spływa pasami w dół po jego brzuchatej sylwetce. Na lewym rękawie czerwiem się opaska z białą cyfrą. Kilku podobnych do niego ludzi stoi teraz przy zamkniętych wrotach. Barak jest zapełniony imęźniami — oni weszli ostatni. Wszystko stwarza wrażenie makabrycznego wi-doyoiska, a oblepieni rudym świat lem ludzie wyglądają jak upiory. Gruby człowiek przemawia łaskawie. Po polsku. — Te sznurki z rąk możecie już zdjąć. Tutaj są niepotrzebnef Nad tłumem więźniów unosi się westchnienie niewypowiedzianej ulgi. Pomagamy sobie wzajemnie, niecierpliwi zębami probufą rozwią zać zaciśnięte węzły. Drętwe ręce opadają bezwładnie wzdłuż ciała. „ Gracjan Fijałkowski Człowiek z czerwoną opaską tłumaczy, wyjaśnia, u/prowadza w no wy, przerażający swą obcością świat. — Nie przyjechaliście do sanatorium.. Jesteście w Oświęcimiu, po niemiecku to się nazywa Konzen-trationslager Auschwitz. Czy rozu-. miecie, co to znaczy? Musicie zrozumieć, jeśli chcecie żyć! Koniec długiego bata zadrgał nie pokojąco. — ...Kto nie zrozumie, ten wyleci przez komin. Jasne? Wtem panującą w baraku ciszę przerwał nieśmiały głos. Któryś z więźniów pierwszego szeregu zapytał: — Panie... co to znaczy wylecieć przez komin? W odpowiedzi rozległ się rechot pasiastych ludzi, stojących pod drzwiami. Bat w ręce grubasa zatoczył błyskawiczny łuk, świsnął w powietrzu i przeciął krwawą prę gą twarz pytającego, który z jękiem osunął się na ziemię. Tłum więźniów zakołysał się jak fala za podmuchem wiatru. Uprawniony do bicia człouńek za łożył ręce w tył i dalej spacerował po piecu, jak gdyby nic nie zaszło. Odruchów spojrzałem w górę, ponad jego głową. Na pobielonej wapnem belce, łączącej poprzecznie dach i ściany baraku, widniał napis: „Es gibt nur ein W eg zur Frei-heit. Seine Meilensłeine sind: Fleiss, Sauberkeit und Gehorsamkeit" *) Uśmiechnąlem się gorzko na myśl o posłuszeństwie i rzekomej drodze do wolności. Znaczenie pozostałych wyrazów miałem poznać trochę póź niej. * Obóz w Birkenau otacza pusta przestrzeń. To nie jest łąka ani u-gór — to po prostu pusta przestrzeń. Nic tu nie rośnie, żaden ptak nie ukaże się na niebie, nawet wrona nie zakracze. To jest przestrzeli wy łączona ze świata, zamknięta kopu łą bezchmurnego nieba, wypełniona zatrutą atmosferą spalonych ciał. Tu nie ma miejsca dla ludzi — są tylko esesmani i ci, którzy mają umrzeć. Dziesiątki tysięcy byłych ludzi. Właśnie w tej ćhv?ili maszeruje drogą pasiasta kolumna. Siedząc wraz z innymi na obszernym placu, widzę ją z daleka: to kobiety. Idą wzdłuż linii drutów, wracają chyba po pracy do obozu. Zgrane kobiece głosy śpiewają niemiecką piosenkę: „Gestem war Sontag gewesen Heute ist er wie der da..." I znowu natrętna myśl: skąd wra ca ją, dlaczego śpiewają po niemiec ku? Nie — tylko nie pytać! Już na wstępie bat funkcyjnego więźnia — tego z czerwoną opaską — nauczył mnie pierwszego prawa: w obozie nie należy pytać. Linia kolczastych drutów, znaczo na betonowymi słupami, otacza teren obozu. Podobno przez druty przepływa prąd. Wtedy na słupach zapalają się czerwone światła. To śmierć przebiega drutami. Zamkniętą drutami przestrzeń wy pełnia ją baraki. Z oddalenia nie można ich rozróżnić — tworzą szarą bezkształtną masę, nakrytą płasz czyzną dachów i kończącą się gdzieś na widnokręgu. Niezliczone kominy wystają w górę jak pieńki na leśnym wyrebie. Wśród nich wyróżniają się cztery: nieco niższe od fabrycznych — wyglądają jak o-gromne ścięte obeliski. To są kominy krematoriów. Kiedy krematoria są czynne — bije z nich slup rudego dymu na wysokość kilkudziesięciu metrów, w nocy zaś zieją płomieniami ta/c, że cały obóz wygląda jak objęty pożarem. Teraz już wiem, co io znaczy\wylecicć przeź komin! W czasie, kiedy od kilku godzin siedzieliśmy bezczynnie na placu obok łaźni — 2 drugiej strony bu* dynku kilkaset więźniarek czekało właśnie na swą kolejkę do kąpieli. Nagie, bezwłose, zbite w gromadę szkielety stały nieruchomo, wpatru jąc się w nas pozbawionym wszel kiego wyrazu wzrokiem. Trudno by ło w nich dostrzec jakieś ludzkie cechy. Tylko wiszące płaty wyschłej skóry zamiast piersi świadczyły, że. były to niegdyś pełne życia kobie* ty. Nas pewnie czeka to samo. Przyglądam się bramie — tej właśnie, którą przekraczaliśmy w nocy. Jej ceglany masyw góruje nad całym Birkenau i ma podkreślać potęgę germańskiego JJebermen scha. Nawet tutaj —- w obozie śmier ci. Na szczycie bramy widać grzy* bek obozowej syreny. Starsi więź-i niowie opowiadają, że jeśli zdarzy się ucieczka, syrena natychmiast alarmuje wszystkie posterunki. W te dy stoi się na apelu po kilkanaście godzin — często na mrozie i desz* czu — póki uciekinier nie zostanie odnaleziony. Nie wszystko w oboziM poznaje się od razu, a to był dopiero pierwszy dzień. *) „Istnieje tylko jedna droga do wolności. Jej kamieniami milowymi są: pilność, czystość i posłuszeństwo". Stalowe oczy i uszy W TM»Łli2» miasta Bałdone^LHewska SfHt) znajduje się Laboratoriom i Obserwatoriom Astrofizyczne Akademii Nauk Znajdujące się*iu radioteleskopy, zaopatrża- ne wisieć specjalnych anten pozwalają naukowcom obser-wować najdalej położone gwiazdy i przyjmować sygnały radiowe przychodzące z Kosmosu. . , . — Na zdfęehn anteny radiotełeskopow tabm^rJum i Obserwatorium Astrofizycznej* W pobliża Bałdone, CAF, Feta była potężna. W ca* łym kraju odbudowano bądź odnowiono na ten dzień pomniki i obeliski, składano pod nimi kwiaty, odbywały się uroczyste zgromadzenia. Na uroczystą sesję parlamentu zaproszono dyplomatów, prasę, publiczność, żołnierzy z ko szar. Przybył na nią cały rząd, rodzina czczonego, a sławny profesor historii zcygłosił u-roczystą mowę wynoszącą pod niebwsa zasługi bohatera. Do pochwał przyłączył się sam kanclerz —■ najwyższa osoba w państwie. Zagrały wszyst< kie tuby propagandowe. Wydano znaczki pocztowe z podo bizną wielkiego człowieka i dziesiątki popularnych oraz naukowych rozpraw o jego roli, zasługach, dziedzictwie. Tak oto w Niemczech zachodnich na początku kwietnia br. uczczono 150. rocznicę urodzin Otto Bismarcka, twór cy Rzeszy Hohenzollernów. Gwoli sprawiedliwości trzeba dodać, że w kraju tym odezwały się także głosy bardziej realistycznie oceniające spuściznę człowieka nazwanego żelaznym kanclerzemJeden z uczestnikóio ankiety rozpisanej przez gazetę MKo-elnische Rundschau91 stwierdził wręcz: „Zaczyna się od świętowania Bismarcka, potem przyjdzie jeszcze kilka po dobnych uroczystości i znajdziemy się w kleszczach nie■» bezpiecznego nackmalizimi". Trzeba przyznać, że powyższe słowa dobrze charakteryzują intencje organizatorów bismarckowskich uroczystości. Rewanżnjstom potrzebne jest w obecnej sytuacji rozniece* nie nastrojów niemieckiego nacjonalizmu i szowinizmu. Skoro nie można się ze zrozumiałych względów posłużyć do tego celu przykładami na* rodowej „wielkości" z okresu ocenili postać Bismarcka i je go dzieło; tam nikomu nie przychodzi do głowy restytuować jego kult. Także wielu ludzi na zachód od Łaby ma krytyczny stosunek do osoby żelaznego kanclerza". Duża hitleryzmu — trzeba więc cof nąć się nieco dalej. Kogóż więc czci się we współczesnych Niemczech zachodnich? Nie naszą, oczyimś cie, rzeczą jest wybierać innym narodoa^ych bohaterów>. Nie ulega również wątpliwoś- iWCZORAO DZIŚ 3UTR9 ci, że Otto Bismarck to postać, która w dziejach narodu niemieckiego zostawiła trwały ślad. Ten polityk i mąż sta tut wywierał wielki wpływ na losy współczesnej mu Europy. Rzecz w tym — jak ocenia się jego rolę i znaczenie jego dziedzictwa. Historycy w Niemieckiej Re publice Demokratycznej w sposób właściwy i krytyczny część uczestników wspomnianej ankiety prasowej wyraziła to dobitnie, krytykując „uczczenie pamięci tego auto kraty i anty demokraty" właśnie w Bundestagu. Jeden z polskich histo-ryków pisząc o Bismarcku, dał lapidarną charakterystykę: „Był to polityk starej daty, na wskroś re akcyjny, uosobienie państwa junkiersko - militarystyczne-go..." Kanclerz Rzeszy i premier Prus, zarówno w polity ce zagranicznej jak i wewnętrznej stawiał siłę przed prawem, prowadził osławioną politykę „krwi i żelaza", zaborczych wojen i ucisku społecznego, zaciekle zwalczał prądy postępowe i socjalistycz n&. Jego nazwisko związane jest z jednym z najbardziej antypolskich okresów w polityce Niemiec. O jego stosunku do Polaków świadczą słowa jed- nego z listów, który wyszedł spod kanclerskiej ręki: „Bij* cie w Polaków, by im ochota od życia odeszła. Osobiście współczuję ich położeniu, ale jeśli pragniemy istnieć, nie pozostaje nam nic innego, jak ich wytępić99. Za słowami przyszły germanizacyjne usta wy i zarządzenia administra cyjne dotyczące wszystkich dziedzin życia, osławione brtf talne rugi pryskie, eliminowd nie języka polskiego, szykan ny i prześladowania. Ostatnie lata swego życ\& spędził ,żelazny kanclerz" w rodowej posiadłości w War'* cinie w powiecie miasteckim' Miał wówczas powiedzieć: „Kiedy zapomniana zostanie moja polityka, przypominać mnie będą te wszystkie drze~ wa, które zasadziłem". Historia jest wielkim iron* stą. W sześćdziesiąt lat póź* niej zachodnioniemiecka pu* blicystka napisze w swym r& portażu: „Dzisiaj cień tych drzew pada na godło państw0, we Polskiej RzeczypospoliteJ Ludowej umieszczone na tra& niku przed państicową szkcW le śnieżą w W ar cinie, mieszczf* cą się w dawnym dworze". W. najczarniejszych godzinach o* sławiony polakożerca nie widziałby takiego obrotu r& czy. Mylił się Bismarck twier* dząc, że jego polityka zosta? może zapomniana. Przynar mnięj w Niemczech zachód* 1 ich na to się nie zanosi. Tc& szowinizm i nacjonalizm od* żywa ją się coraz mocniej. ANDRZEJ POLA* |PjJ:U'^.H4A.T3 (85) »' nfomteckie działa, swobodnie manewrując, zbliżały się 5Ó?mmEi Mttej/Było ich kilka - jedno od drugiego około pięćdziesięciu "^ ^rS^ednak —ę* jSt^dez^ł^się°Cpu"koweeCrieden^zicsi^ki szóstki; dołaczrili do nich możdzierzyści. Natychmiast Pr° ^ l^rowaU swe działa na polskie baterie. Rozgorzał Niemcy skierowali sw «r_pwaffa dział należała wpraw- c6w; ^"^"^Nifu/ia^wSiwoścl żf cel™stał trafio-stalo strzc ^ nieoczekiwanie zaczęła się wycofywac; olień z rusznic ścigał ich, aż zniknęły za horyzontem. ogień x. .nnlłianla nQ trótkim zaskoczeniu, Tymczasem sz ^ c ^ gestniejący ostrzał wznowiła na . - w bkim czasie wyrosly przed mmi biegli w*""2. - na 0}udniowym skraju Nadarzyć, zabudowania 1 blisk0, _ meldowal nisko nachylo- "~nid telefonem dowódca kompanii, porucznik Eugeniusz rifrski* nie potrafił ukryć triumfu. _ * Nacięcie dalej. Ani na chwilę nie przerywać udepe-„. wydał rozkaz kapitan Erzygodzki, dowodca drugiego baiUKędricrsfci znów poderwał swoich tadA Ale tym ozem j^ięko^BPi WsRI(tólŁflnei1 wrzyoaiii aem" Okazało się, że tui przed domami biegła świetnie zamaskowana druga transzeja, gęsto obsadzona przez nieprzyjaciela piechotą. Wkrótce też odkryli, że sieć głębokich rowow połączona jest z niektórymi budynkami; piwnice odgrywały ta rolę schronów bojowych; zewsząd czyhały stanowiska ce- kaemów. ^ , . . Dalej nie można jui było zrobić ani kroku, Także kompanie czwarta i piąta, atakując po prawej stronie w zupełnie otwartym polu, musiały zaleć przed gęstym ostrzałem. Na domiar złego zza któregoś budynku odezwały się czołgi. Nie odważyły się wprawdzie wyłeźć z ukrycia pluton dział pancernych i bateria czterdziestek piątek nie próżnowały ani przez chwilę, ale natarcie, tak czy owak, zostało powstrzymane. Podobnie przedstawiała się sytuacja w pierwszym batalionie. Prowadząc niezwykle zażartą walkę, również i oni osiągnęli Eederitz swoim prawym skrzydłem; tam i ich natarcie się załamało. Nieco lepiej powiodło się majorowi Ilalemu Kantymiro-wowi; jego batalion zepchnął nieprzyjacielskie ubezpieczenie ze wzgórza 124,0, ale dalej nie starczyło mu już sit, aby iść naprzód. Pełna kompania baonu zabezpieczała przecież lewe skrzydło pułku; pospiesznie organizowali tam obronę. W ferworze walki nawet nie zwrócono uwagi na zapadające ciemności. Intensywność ognia nie malała ani na mgnienie. Niemcy wciąż oświetlali teren rakietami; przed frontem drugiego baonu wysoko buchały w górę płomienie podpalonej stodoły. Obie strony gorączkowo ewakuowały rannych; uzupełniano amunicję, prowadzono rozpoznanie i umacniano zdobyty teren. O świcie 5 lutego nieprzyjaciel, wspierany ogniem dział pancernych, ruszył do kontrataku. Zaatakował styk pomiędzy pierwszym i drugim batalionem. Walka trwała około godziny. Niemcy zostali odparci. Z kolei Polacy próbowali przejść do natarcia — również bez skutku. Frontalny atak na Rederitz przedłużał się. Było rzeczą oczywistą, że chcąc zdobyć po zęby uzbrojoną miejscowość, należało zmienić uprzednie plany. * Nachylony nad mapą dowódca pułku nie bawiąc się w jflhtlrdTiiał ^ ^ Wzgórze 129.0. Na południowy zachód od Rederitz. Ttj trzeba przeprowadzić rozpoznanie. Może właśnie stamtą® uda się ich oskrzydlić? Nowotarski także nie lubił tracić słów na darmo. Zad^ jeszcze tylko kilka pytań i szybko się odmeldował. Jc$° ba tiarom oczekującym w małym zagajniku zaświeciły si< oczy. Kiedy nie mieli bojowych zadań lęgły im się w gl°' wach najbardziej wariackie pomysły. Niechętnie patrzyli ja** walczą inni. Była w tym może i chęć przygód, ten trudt^ do zwalczenia głód wciąż nowych wrażeń. Ale Nowotarsfc* dobrze już poznał swoich ludzi. Wiedział, że z takich tG' sknot rodzą się najczęściej odwaga i bohaterstwo. No i teraz wreszcie szykowała się nielicha wyprawa. słuchali z uwagą swego porucznika i spluwając w garści ruszyli przed siebie. . ^.Cichutko, krok za krokiem zbliżali się do Piławy. ^ i dala pęczniało ku nim niewysokie wzniesienie — wał rze^ ny. Sięgało tu jeszcze lewe skrzydło pierwszego batalion**' jedna kompania miała wspierać ich natarcie w czasie fors^' wania rzeki. No i zabezpieczać odwrót. Czuwała także bat^' iionowa kompania moździerzy. Nowotarski wraz z dowódcami plutonów — Bigdą I sławskim uważnie penetrowali teren. Rzeka zamarznij była tylko przy brzegach. — Dawno nie pływałem! — zaciągnął śpiewnie podporu*^' nik Wilhelm Bigda. — Szkoda, że akurat złapałem katar! ^ Krzywiąc się pociesznie, porucznik dla zadokumentować^ swych słów potężnie pociągnął nosem. A że był okrutnie niasty, Nowotarski z trudem wstrzymał się, żeby nie sknąć śmiechem. Po nieco wyżej położonej stronie niemieckiej widać bf* kilka murowanych zabudowań; za nimi rozciągała się otW&* ta przestrzeń. Około dwieście metrów na lewo od budy1 ^ ków zieleniał dość duży masyw leśny. Na prawo, poza *** łym sosnowym zagajnikiem, było pusto aż do samego Red ritz. u Nowotarski zatrzymał kompanię w naprędce wykopani . rowach; tylko pluton Bigdy wysunął się jeszcze bardziej przodu dla dokładniejszego rozpoznania* i^GŁOS Nr 8? (3910) 1 Sfer l"'' W Śledztwo promieniami bela J. P. Kayser (W. Brytania) wynalazł nowy, udoskonalony spo- sób me niszczącego badania pa- pieru przy pomocy promieniowa beta. Metoda ta jest dalszym krokiem naprzód w rozwoju zastosowań izotopów promieniotwórczych w kryminalistyce. Wynalazca jest dobrze obeznany z kryminalistyką i występował jako biegły w kilku głośnych procesach ostatnich lat. Metoda jest bardzo prosta. W przezroczystej płytce polistyrenu znajduje się izotop węgla C-14. Płytkę tę umieszcza się nad dokumentem — czekiem lub znaczkiem pocztowym — co do którego Przypuszczamy, że może być sfałszowany lub w przypadku znacz- ka — „zreperowany" (fałszerstwo ** postaci „iepero^ania" uszkodzo_ Łych znaczków pocztowych jest często spotykane w filatelistyce). Pod czekiem lub znaczkiem znajduje się błona fotograficzna. Przy użyciu źródła, dającego promieniowanie o wysokiej gęstości, w ciągu zaledwie pięciu godzin naświetlania otrzymuje się obraz struktury wewnętrznej; m. ^ ujawnia się także zn?#k wodny. Gmach jest długi. Biały. Przypomina rosyjską secesją lat osiemdziesiątych i trochę koszary. Sześćdziesiąt jego frontowych okien patrzy na Łazienki, drugie tyle — od tyłu — na garaże, magazyny, archiwa. Drzewa zaglądają do pokojów, które pozostają w nieustannej łączności z krajem i światem poprzez — telefony, audiofony, teleksy, a-paraty „w. cz", korespondencję, konferencje i — gdyby drzewa umiały się dziwić — najdziwniejszy wydałby się im spokój tych wnętrz. Ich wyciszone korytarze, głucho zamknięte drzwi i czerwone sukna. Czasem — niespieszne kroki człowieka. * — Powiedział pan: człowiek. Ujmijmy rzecz po pro stu, po ludzku. Czy sądzi pan rzeczywiście, że jest do pomy ślenia człowiek, który przez 8, 10, 15 lat przywykł przy każdej konkretnej sprawie myśleć kategoriami ogólno-organizacyjnymi i rozpatrywać jej słuszność w odniesieniu do ogólnospołecznych i ogólnopaństwowych interesów i — aby ten człowiek właśnie — nie był ukształtowany na model działacza-polityka? Bo ja myślę, że to nie jest możliwe. Powiem więcej — inni ludzie, z innym podejściem byliby tu niewłaściwi. Wyrzą Trud spraujotuania u ładzy aziliby więcej szkody niż pożytku. A praca, cóż... jak praca. To mówiąc, podsunął w mym kierunku jedną z teczek pełną załączników, objętością przypominająca tom Encyklopedii, na której tytułowej stronie doczepiony był karte-luszek, a na nim skreślone odręcznie jedno, jedyne zdan-ko: ,3iuro do Spraw Prezydiów Rad Narodowych URM nie zgłasza uwag do projektu uchwały nr..." Tylko tyle. * Urząd Rady Monstrów (bo o nim tu mowa) jest urzędem szczególnym w aparaturze władzy ludowej. Wyposażony w pełnię gestii organiza cyjno-wykonawczych posiada przecież tylko suwerenność ograniczona, suwerenność „słu żebną" względem innych, nazwijmy to — „aktywnych resortów". Jest czymś w rodzaju wielkiej kuchni, a zarazem kliniki, w której rodzą się i „leczą" akta o charakte rze prawno-u stawo dawczym, regulujące rytm rozwoju i funkcjonowania władzy w URZĄD państwie, jak również formu ły nadzoru nad prawidłowym tokiem jej sprawowania. Jednakże wszelkie przedstawione przez aparat Urzędu wnioski i zalecenia w tym względzie mają jedynie charakter propozycji, charakter opiniodawczo - doradczy, dopóki o ostatecznym ich kształcie i brzmieniu nie zadecydują takie instancje, jak — Sejm, Rada Państwa, Rada Ministrów, Komitet E-konomiczny RM czy Komisja RM do Spraw Prezydiów Rad Narodowych. Bądź gabinet premiera. * — Powiedział pan „klinika władzy". Może to i nawet nie złe porównanie. Ale warto je szerzej wyjaśnić. Otóż zespół tej „kliniki" dysponuje pełnią odpowiedzialności, ale tylko w ramach uprawnień uwarun kowanych ograniczeniami wynikającymi z samej istoty ludowego ustroju. — To znaczy, że „nikt o niczym — jednoosobowo'? — Nawet więcej. Że — „wszyscy o wszystkim — kolegialnie". 4 lutego br. jeden z amerykańskich „doradców" w Południowym Wietnamie, Carlton J. Holland, pisał do swojej żony: „Moj.a czterodniowa operacja była pełna zdarzeń, mogą-cVch przyprawić o obłęd. Działałem z oddziałami krajowy* (sajgońskimi). Są to najgłupsi, najbardziej leniwi, naj* słabsi i najmniej patriotyczni żołnierze, jakich kiedykolwiek w ogóle widziałem... Właśnie w dniu powrotu z ope* ^cji dostali żołd i teraz mają już trzydziestu dezerterów. . kompanii- pozostało 46 ludzi. (Stan bojowy oddziału po *&vnien wynosić około 100 ludzi — przyp. W. B.) Czy mo-9ę bronić tego wzgórza?" Hol land odpowiedział na to pytanie grubej rybie amerykańskiej, przybyłej z Sajgonu: Mówią mu: widzi pan te za-sieki wokół wzqórza? Są bardziej po to aby utrzymać na ^zgórzu moich żołnierzy, niż po to, aby powritrzymać Vietcong. Nie ufam Wietnamczykom na tym wzgórzu. Za bardzo się zmieniają, co parę dni przychodzą nowi... Spię z autcrjwtycrnym pistoletem na prawym biodrze... Nie mo spać. Jest mi gorąco i stale jestem zlany potem, mam ^ne i zdrętwiałe stopy ^ ' ^ dwa dni później „Asso- Brf ,Press" doniosła z Saj nu, 2e kompania południo-owietnamskiej „gwardii cy sio t3' 7-dezerterowała w cza a!L u >-Vietcongu". Trzech erykanów zostało zabi-n; C2warty dostał się do tiJ* „• Agencja „Associated donosiła dale;, że Wiet rzucili broń i opuś ataku?0e„0r2e w moro"ncie, gdy noś-i jący>. Pod osłoną ciem- 2awoial?°^RS2li do W7-Órza 1 głośniki: „Chce Ws7vo~ ,7-abić Amerykanów. broń m Inni' zostawią m°gą odejść wolni". nówŁb°vł w?bHych Ameryka-stopami" p'J;anz „zimnymi land svt7 Carlton J- Hol-Wrci 5 t ac-',a> zawarta w jest istr>tn=pit'ana Hollanda rej USA } ?rzycz^V?- dla któ ńiej wkrap?3-2 pelnlC^'1 ^aw" Wietnamie^*,*: wa>n" w chcą odwrócić ,*"34 P.6łnoc-ski ktńrl - . "wagę od klę- W 3 3UŻ i® w AJGON: MORAŁE RÓWNE ZERU Wizyty ' vv'e,oir-Tlł)3e^ Pierwszej ni°5m osoT ^namie Połud" Ci stu metrów I' 2 °dleeł^ ®tak na L?' ^serwowałem ^yzwoleńTzef Ar™:i przez osjemriił .pr.owadzony »Wowif pciud- n'arzy * tnamskich spadochro ("kich i trzech amerrksń- Sann"o!' s3,rta t&srzorów ^°*na™ardzoPe,iCj£}nych ^alić liczbę n'0' 1 szybko Jyeh w ■ telcswizorów, czvn-w rtanej chwUl !'« ł>ardJo"Lł» n-l0tU instal"Je które Pi/Vrzady pomia-^rUją pr , czasie lotu reje- ^ne przez wVii niowe' ^ czasie hS telewizory. 1^0pow??i°ony7ani^ lOOO^m 7 ? toie^ na wyso-na rodź fi ®7ybkosci£i 250 J'arczy afcv\trl samolotów wy-^wafńi?is7v?b d^Ć np' 60 do 70 C6^ telewiz7lnv^^Upisk odbiór- '•'rajtes--. cej niż w roku 1963. Batalio ny posiadają przeciętnie jedną trzecią stanu osobowego. REKRUCI Z ŁAPANEK Aczkolwiek siły sajgońsko--amerykańskie nadal znacznie przewyższają siły Frontu Wyzwolenia Narodowego, to jednak proporcje zmieniają się stale na korzyść Frontu. Mimo wciąż dużej różnicy, która obecnie wynosi prawdo podobnie cztery do jednego, według ocen przywódców Frontu, wojska amerykańsko--sajgońskie są „zakorkowane" w swoich posterunkach i gar nizonach, z których wyjść nie mogą, ponieważ dzień i noc atakowane są przez partyzant raniła trzech atakujących, aby cały oddział spadochroniarzy runął do ucieczki. Moje osobi ste doświadczenie pozwoliło mi uwierzyć oficerom Frontu Wyzwolenia Narodowego, kie dy mówią, że często parę serii ogniowych kończy starcie. W początkach listopada w jednaj z akcji, związanej z ekspedy cją przeciwko jednostce Ku-ynh Minha, teren, na którym lądował batalion spadochroniarzy, osłaniała chmara samo lotów i helikopterów. Najpierw na spadochronach wy rzucono kukły, zrobione z worków wypchanych trawą. W momencie gdy manekiny otrzymałyby ogień z ziemi, spadochroniarze mogliby lądo wać śmiało gdzie popadnie. Tymczasem, na obszarze bojo wym znaj dowala się tylko ma lutka grupka 8 partyzanckich łączników, uzbrojona w sześć karabinów. Nie otworzy la ognia. Nieprzyjacielski ba tali on wylądował. Łącznicy zaś dostali jeszcze dwa karabiny, przyniesione przez tragarza ryżu, któremu udało się do nich dotrzeć i — roz poczęli walkę z całym batalionem. Najpierw zniknęli w sieci tajnych tuneli, potem po jawili ^ się na skrzydłach, wreszcie na tyłach batalionu, zadając mu straty za każdym razemgdy otwierali ogień. W końcu batalion ruszył do odwrotu, zabierając ze sobą rannych. W podziemnych tunelach ukrywało się przed nieprzyja cielsk im batali onem sześćdzie si°c:u saj-gońskich rekrutów, s?łą zwerbowanych do woi-ska, zbiegłych po paru godzi nach z ośrodka szkoleniowego. Morale bojowe oddziałów sajgonskich równa się zeru Dezercje są bardzo liczne J" ubiegłym roku zbiegło ^0-000 kKM^ dwolarotnfe wię- kę; wojska amerykańsko-saj-gońskie coraz częściej i otwar ciej zmuszane są do spotyka nia się z siłą Frontu Wyzwo lenia Narodowego na równych warunkach. Oddziały FWN mają w tej chwili prze wagę w sile ognia na szczeblu KGmpanii, wkrótce osiągną wyrównanie siły ognia batalionowego i tylko siła ognia pułku daje jeszcze przewagę wejskom amerykańsko-sajgoń skim, jako że używają one czołgów i ciężkiej artylerii. Lecz olbrzymia różnica w mo rale bojowym kompensuje siłę ognia, co wykazują rezultaty każdej przeprowadzonej akcji. Generał Maxwell Taylor, rozmyślając w Sajgonie nad szczątkami swojej koncepcji „wojny specjalnej", mówił o podniesieniu co roku o sio ty sięcy liczby żoinierzy. Lecz nie jest on w stanie tego dokonać. Wieś, główny teren re krutaeji, wyśliznęła mu się z rąk. Pobór przymusowy, prze prowadzany przez łapanki w kinach, restauracjach i klubach nocnych, jak to się już \robi v/ Sajgonie, Hue i w innych miastach, może wprawdzie przynieść sto tysięcy mlo dych ludń, lecz żołnierze z nich nie będa. Każda bowiem łapanka w Sajgonie powoduje nową fale rekrutów do oddziałów... Arm;i Wyzwoleńczej! Kto bowiem chce bTTćJ „spisany na straty"? Pozostawanie zaś w Sajgonie jest niebezpieczne i trudne, nawet jeśli ktoś jest zdęlny u-mknać pr?^d poborem przymu sowym. Stad też stały napływ młodych ludzi na obsza ry wyzwolone: wysoki procent z nich to ochotnicy do sił FWN. Dezercje rosną w postępie geometrycznym; każdego roku się podwajają. Istnieją o-znaki« że w roka bieżącym po dwoją się, w porównaniu z ro kiem 1864, liczby dezercji całych kompanii, a nawet batalionów, jak to miało już miejsce w lutym br. pod Qui Nhon. To jest właśnie to nowe zjawisko roku 1965 i będzie się ono rozwijało nadal. Przerzucenie 3.500 żołnierzy amerykańskiej piechoty morskiej okaże się rozwiązaniem tylko połowicznym, wynikają cym z kryzysu, polegającym na braku sił; połowicznym, gdyż, jak zademonstrowały to myśli kapitana Hollanda, A-merykanie nie dowierzają już więcej wojskom, które stworzyli dla ochrony swoich baz. Lecz 3.500 żołnierzy piechoty morskiej czy też 35.000 żołnie rzy piechoŁy morskie; nie mo gą odwrócić sytuacji. Nawet 800.000 francuskich żołnierzy w Algierii nie mogło tam zmienić sytuacji; w obszarze — dodajmy — nieskończenie bardziej dogodnym dla Francuzów, niż Wietnam dla Ame rykanów. Ani więc użycie I bombowców B-57, nni też bez« pośredni udział Amerykańskich Sił Powietrznych nie mogą zmienić stanu rzeczy, z wyjątkiem zmiany prrww^f) Amerykanom. Im bardziej bo J wiem bezpośrednio interweniują Stany Zjednoczone, im bardziej rozrasta się ich interwencja, tym większe staje się pragnienie i chęć oporu wc wszystkich Środowiskach ludności Południowego Wietnamu, włączając w nie także szeregi armii sajgońskiej. W armii sai^ńskiei cor^ liczniejsze są fakty, źe od-działy strzelają do swoich a-merykańskich doradców i przechodzą, niekiedy z własnymi oficerami, na stronę wojsk FWN. W przeszłości były to małe jednostki, lecz teraz się to zmienia. Istnieje także wiele setek kapitanów Hollandów, których sen w od izolowanych posterunkach jest niespokojny i którzy ma ją „zimne stopy". Dziesięć operatywnych biur, dwustuosobowa grupa specjalistów z różnych dziedzin, w tym — kilkudziesięciu instruktorów (łączników), więk szość czasu spędzających w terenie — oto roboczy trzon Urzędu, który powołano w roku 1952, aby zastąpił niezdolne już do ogarnięcia całokształtu organizacyjnych spraw ciało, .zwane przedtem — Prezydium Rządu. Zespołowi temu powierzone zostały zadania, dotyczące merytorycz nej analizy i oceny przygotowywanych aktów legislacyjnych (ustaw, uchwał, rozporządzeń), jak również — operatywny nadzór i egzekutywa ich realizacji oraz fachowa diagnostyka z zakresu „terapii" dla zaobserwowanych przez aparat Urzędu anomalii lub „schorzeń" bądź dezaktualizacji wspomnianych edyk-tów w ich społeczno-politycznych funkcjach i treści. Ponadto — wiele 'innych zadań organizacyjnych o charakterze pomocniczym dla wszelkich szczebli władzy, „w górę" i w „dół", których wyliczenie... zmęczyłoby tu niejedną maszy nę matematyczną. Opracowanie niemal każde go dokumentu przez Urząd zajmuje anonimowemu zespo łowi specjalistów dużo czasu i trudu. Zresztą — miał pan jeden z nich przed chwilą w ręku. Aby móc napisać to jed no krótkie zdanie „Biuro nie zgłasza uwag do projektu uchwały..." — dziesiątek ludzi zmitrężył wiele dni. Przeprowadził setki konsultacji i rozmów, wykonał żmudną, ni gdzie nie zewidencjonowaną, choć znaczną pracę koncepcyjną.^ WILFRED BURCHETT Pozostając w stałym kontak cie ze wszystkimi instancjami władzy wszystkich szczebli (w tym — także centralnych urzędów i instytucji, nad którymi, za pośrednictwem URM, nadzór sprawuje Rada Ministrów), Urząd bada i opiniuje — sprawozdania i wnioski, problemowe dezyde raty i projekty wspomnianych aktów prawnych, wystę pując często sam w roli inicjatora konkretnych edyk-tów legislacyjnych, np. odnoś nie struktury organizacyjnej RN czy administracyjnego podziału kraju. I jeśli więc — przykładowo — wieś Mońki w województwie białostockim stała się ostatnio miastem, mimo iż nie jest siedzibą powiatu, a dawna jej Gromadzka (obecnie — Miejska) Rada Narodowa korzysta z nowych, roz szerzonych uprawnień, to nie dzieje się tak na zasadzie „widzimisię" czy jakichś szczególnych sympatii URM dla wspomnianej białostockiej mieściny, lecz jest wy ni kiem ocenionego i rzeczywistego awansu konkretnego re gionu, a zarazem przejawem pogłębiającego się stale procesu decentralizacji w samym systemie rad narodowycSi, nad czym czuwa m, la, teflf właśnie Urząd. Ludziom Urzędu powierzo^ no — czuwanie. Zadaniem ichi jest wsłuchiwanie się w rytirt i puls funkcjonujących i no* wo uruchamianych przez pfeii tię i rząd modułów rozwoju i sprawowania współczesnego ludo władztwa. Do nich nale-' ży obowiązek niezwłocznej sygnalizacji wszelkich cobie-i ranych „szmerów" i zakłóceń^ wszelkich nieprawidłowości, objawiających się w konflik-: towych sytuacjach złożonych stosunków społeczno-polityczH no-gospodarczych. Informacje 0 tym otrzymuje Urząd nie tylko za pośrednictwem wła-i saego aparatu i aparatu inn pych resortów i instancji, ale} 1 z bezpośredniego kontąktil z ludźmi (których jedno tyln ko np. Biuro URM dla spraw, Skarg i Listów odwiedziła w roku ubiegłym ponad 4.0(W| osób) oraz... 20.000 listów, ja^ kie wpływają co roku do U-i rzędu od pojedynczych obyn wateli. * — Piszą o wszystkim. Do-* słownie. O potrzebie budowy) nowych szkół i szpitali i o no^ welizacji zarządzeń np. ^ sprawach odszkodowań dla rolników. O nadużyciach wła dzy i przewlekłym trybie roz patrywania skarg, o spran wach ogólnych i osobistych^ Są w tej masie listy zawierające niesłychanie cenne infor macje, które rzucają nowy snop światła, na, zdawałoby się „stare i znane", problemy. Wiele z nich stało się bodźcem i podstawą dla opracowa nia nowych, lepszych zarządzeń lub komentarzy dla wła ściwszej ich interpretacji. Nie które są bezzasadne. Jest ich także niemało. Na wszystkie odpowiadamy w ciągu 7 dni. Nawet wówczas, gdy sprawa skierowana zostaje do właści wego szczebla instancji celem rozpatrzenia. Niestety — około 30 proc. piszących do Urzędu Rady Ministrów swe skargi i spostrzeżenia obywateli czyni to (jak wspomniał o tym w wywiadzie udzielonym przedstawicielowi Agencji Ro botniczej szef Urzędu Rady Ministrów, min. J. Wieczorek) przedwcześnie, nie wykorzystując uprzednio wszystkich przysługujących im dróg odwołania, co powoduje konieczność przekazywania tych spraw do właściwych instant cji i jedynie przedłuża! sam tok ich załatwiania. Celują w tym zwłaszcza petenci województwa krakowskiego — choć — bydgoskie, poznańskie, koszalińskie i Warszawa również nie sa tu bez grzechu. * Anonimowy zespół ludzi, których niewymierną wartość wiedzy, doświadczenia i zdolności szybkiej orientacji w zawiłej i wielostronnej problematyce wyraża się bodaj przede wszystkim precyzją i elastycznością tworzonych for muł prawnych, regulujących i wpływających na całokształt jakże skomplikowanych stosunków międzyludzkich w ca łym kraju. STEFAN HENEŁ Na zdjęciu: żołnierz oddziałów rządotęych ranny u> czasie starcia t partyzantami Vietcorigu w pobliżu SajgowL ' ęĄF-Fhrttaira: 'Sfef GŁOS Nr 36 (3«12}J s słownik: . MORSKI POMPOWAĆ — na żaglowcu o-zna c/a nic tylko pompowanie wody. W ten sposób określa się również czynność mającą na celu naprężenie fałów. Aby wyciągnąć jagieł możliwie najwyżej, zakłada się fał na knagę, następnie napręża go jak cięciwę łukti i szybko wybiera luz. Stosuje się najczęściej przy stawianiu ciężkich żagli. PORT MACIERZYSTY — port, w którym zarejestrowany jest statek. Nazwa portu macierzystego u-mieszczona jest zwykle na rufie statku, pod jego nazwą. PORT SCHRONIENIA — port, do którego statek zagrożony niebezpic czeństwem może się schronić 1 na podstawie zwyczajów morskich nic musi płacić opłat portowych. Portami schronienia, zgodnie z podpisanymi konwencjami, są także wszystkie małe porty środkowego wybrzeża: Kołobrzeg, Darłowo i Ustka, Mis „Ziemia Szczecińska *< W ostatnich dniach prasę krajową obiegła wiado mość o zamówieniu przez Polskę we Włoszech dwóch dużych statków o nośności po 23.670 DWT każdy do przewozu ładunków masowych. Statki te wejdą do eksploatacji w pierwszej połowie 106(5 roku i zapocząt kują proces wyposażania PMH w duże jednostki, powyżej 20 tyś. ton nośnoś ci. W następnej pięciolatce szczeciński armator — PŻM ma otrzymać 10 takich statków, z których 6 zbuduje Stocznia im. A. Warskiego w Szczecinie. Przeznaczone do trampingu oceanicznego przewozić będą m. in. do kraju duże ładunki rud, fosforytów i apatytów. Nazywa się je w języku żeglugowców — „bulk carrierami" od angielskich słów: bulk — wielkość, objętość i carrier — transportowiec. Pierwszy z tych motorowców otrzyma nazwę „Ziemia Szczecińska*' Nazwy drugiego jeszcze nie ustalono. Dobrze by było, aby władze nasze zapropo nowały szczecińskiemu armatorowi nazwanie go „Ziemią Koszalińską" dla upamiętnienia wspólnie ob chodzonego Roku Pomorza Zachodniego i podkreślenia nadmorskiego charakteru naszego województwa. Chłopcy, a hoj! # — Byłem ostatnio w różnych okolicach naszego województwa — zwierzał się Bryza. — Na większych jeziorach nie ma już śladu po lodzie. Tylko na niektórych małych zbiornikach trzyma się jeszcze rozmoczona pokrywa. Pod koniec miesiąca — ciągnął Bryza — na wodzie powinny pojawić się pierwsze żaglówki. Teraz żeglarze powinni zająć się przygotowaniem sprzętu do sezonu. — Za moich czasów o tej porze — wtrąci! się Dzierżawca — większość roboty mieliśmy już poza sobą. Lodzie były oczyszczone ze starej farby, uszkodzenia naprawione. Zabieraliśmy się do malowania. — Muszę przyznać — odpowiadał mu Bryza — że nigdzie nie zauważyłem żadnego ruchu na przystaniach. Wszędzie szopy były pozamykane i żadnego śladu życia. Czyżby przespano przygotowania do sezonu? — Wiem, że w poprzednich latach żeglarze mieli wiele kłopotów z przygotowaniem się — ciągnął Dzierżawca Najpierw szukali pieniędzy, a później farb. Centrala Chemiczna w Szczecinku nie dysponowała potrzebnymi im farbami. Czyżby i w tym roku tak było? Tak czy inaczej, do roboty trzeba się brać — zawyrokował Bryza. Czasu już niewiele. Pora by krzyknąć '—*• chłopcy a hoj! i ruszyć na przystanie. W kilku zdaniach Swedzka stocznia w Go ta^erken, na zamówienie koncernu Mobil O ii zbudu Je 6 zbiornikowców po 145 ty*. DWT. Będą to najwię ksze statki zbudowane przez stocznie europejskie. * Połączenie promowe na trasie Sassnitz — Trelle-borg rozwija się bardzo pomyślnie. W ubiegłym ro ku promy obsługujące tę linię przewiozły ogółem 125 ty*, pasażerów (o 21 proc. więcej niż w roku 1963). 11.359 samochodów i 136 tys. wagonów ko lejo wych z 1.377 tys, ton ładun ków« * Kanał KiJoński z kaf-dym rokiem obsługuje coraz większą liczbę statków. W ubiegłym roku z przejścia przez ten kanał skorzystały 74.933 statki. Stat ki polskie zajęty trzecie miejsce spośród państw ko rzys tających z tej drogi wodnej. Z cyklu: podmodne przygody Pożegnania nie należą do zjawisk przyjemnych. Pożegnanie statku — tak zwane opuszczenie bandery — jest dla marynarza bardzo przykrą uroczystoś cią. Dla zachowania związ ku z opuszczonym statkiem, najczęściej przeznaczonym na złom, istniał zwyczaj zabierania przez marynarzy różnych, drobnych przedmiotów. U nas, na skutek rygorystycznych zarządzeń skrzętnych inten dentów, zwyczaj ten został zaniechany. Intendenci mają trochę racji, ponieważ nie każdy statek wycofany z eksploatacji, przeznaczany jest na złom. Niektóre z nich, po przejściu na „emeryturę", spełniają jeszcze przez kilka lat pożyteczną rolę pływających magazynów portowych. W porcie gdyńskim rolę taką oełnią: „Romuald Traugutt", „Lublin" i „Hel*'. Pierwszy z nich, do niedawna jeszcze był najstarszym statkiem polskiej floty i jednym z najstarszych motorowców w żegludze światowej. Posiadał jeden z pierwszych silników zbudowanych przez duńską firmę Burmeister i Wain. Ostatnio odbyło się po żegnanie parowca „Bytom", również bardzo za- Na pożytecznej emeryturze służonego w służbie pod biało-czerwoną banderą. Zbudowany w 1942 r. w Anglii, pływał pod polską banderą od 1943 roku w konwojach atlantyckich, na Daleki Wschód i do Au stralii jako „Borysław". W 1950 r. zmienił nazwę na By tom". Pływał w trampingu oceanicznym, a zastępczo na różnych liniach dalekiego zasięgu. Podczas pełnienia roli statku zaopa trzeniowego ekspedycyjnej floty rybackiej ZSRR na północnym Atlantyku, zapalił mu się węgiel złożony w ładowni. Tragizm sy tuacji pogarszał fakt, że w zbiornik ac h pod wó j n e gK> dna znajdowało się około 2 tys. ton ropy. Statkiem dowodził wówczas doświad czony marynarz kpt. ż. w. Robert Nóworyta. Pożar ugaszono i podróż zakończyła się szczęśliwie. „By tom*' odbył później jeszcze wiele podróży, obsługując między innymi linię Gdynia — Hawana. Po przejściu na „emery turę" będzie pełnił rolę pły wającego magazynu. if Na zdjęciu: widownia odbudowanego z funduszów Teatru Polskiego we Wrocławiu. CAP — fot, Wołoszczuk * Iwan Bunin nie należy do popularnych w Polsce pisarzy rosyjskich. A jednak ten klasyk literatury światowej, laureat nagrody Nobla, na po czytność i serdeczne zaintere sowanie jak najbardziej zasługuje. „Czytelnik" w serii Nike wydał ostatnio jedną z głośnych powieści Bunina, po siadającą wiele cech autobiograficznych — „Życie Arse-niewa" (tłum. I. Bajkowska i M. Mongirdowa). W „Życiu Arseniewa" Bunin znów poru sza najważniejszy motyw swo jej twórczości: życie rosyjskiej szlachty, średnio zamoż nych warstw rosyjskiego zie-miaństwa na przełomie wieków: dziewiętnastego i dwudziestego. Z maestrią, w której nie miał równych wśród współczesnych, Bunin maluje dawno u-marły, odeszły w historię świat wielkich pól czar-noziemu, tajemniczych kurha nów, trwających tygodniami zamieci i leniwych posiedzeń przy samowarze w niedzielne, letnie popołudnie. Wpisana w lata młodości Arseniewa, zdeklasowanego ziemianina, historia dwóch jego wielkich miłości: do ojczyzny i do kobiety jest pięknym, pasjonującym poematem, lirycznym i delikatnym. To już drugie wydanie tej powieści, publikowanej przez Iskry w efektownej obwolucie Jana Młodożeńca. „Tris-nrus" Stanisława Grochowia-ka, współczesnego poety i pi sarza jest jeszcze jedną książ ką na temat „niemiecki" w polskiej literaturze powojennej. Tym razem mamy do czy nienia z małżeńskim pamiętnikiem młodego komendanta obozu koncentracyjnego, zago rzałego hitlerowca. I nie wia domo — co w tej książce jest bardziej przejmujące: czy przeciwne naturze kanony hi tlerowskiej ideologii i moralności czy opis obozu zagłady w jego kategoriach technicznych: ekonomiki, wydajności, celowości. „Trismus" jest zamierzeniem ambitnym, nie pozbawionym pewnych naiwności i uproszczeń, ale też książką godną polecenia do lektury. I jeszcze przekład francuski w Czytelniku. „Pianołe" Henri-Franęois Reya (tłum. J. Rogoziński). Tym razem mamy już do czynienia ze stosunkowo prostą lekturą. Powieścią obyczajową, opisującą jeden miesiąc w hiszpań skiej wiosce, gdzie zjeżdżają Ponadto na półkach księgarskich: Margarete Neumann MGr»-barz" (PIW, tłum. M. Kłos--Gwizdalska) — powieść współ czesna pisarki NRD. Hanna Mortkowicz Olcza-kowa „Kolorowe gwiazdy" (Wyd. Literackie) — rozgrywająca się w Krakowie i Nowej Hucie współczesna powieść obyczajowa. „Za dziewiątą górą, za dziewiątą rzeką" — zbiór bułgarskich baśni ludowych (LSW, wybór, przekład i wstęp Hen ryka Czajki). Mieczysław Kaczyński „Gra matyka języka włoskiego" (Wiedza Powszechna). Józef Kozak „Pozory" Ołflowe HflHHl się na wypoczynek francnscy intelektualiści i amerykańscy miliarderzy. Obok opowiedzenia kilku wersji historii miłosnych — od trwającej sześćdziesiąt lat miłości wielkiego malarza i hiszpańskiej „czarownicy*' aż po pierwszą tragiczną miłość piętnastolatka, Rey ma ambicję krytycznego odwzorowania swego środowiska, w którym poza i udawanie zniszczyły autentyczne ludzkie odruchy i praw dę. Nie ma miło&ci i nie ma nadziei w pustym świecie, w którym dzieci posiadają już wiełką wiedzę o życiu. Możliwa jest tylko czułość i to nietrwała. „Pianole** nie są wielką rewelacją artystyczną — po prostu bardzo ciekawie napisaną książką, nagrodzoną zresztą jedną z najpoważniejszych nagród literackich Francji — Prix Interailie w 1362 roku. flskry). Debiut powieściowy — obyczajowa powieść o współczesnych konfliktach. Zygmunt Fijas „O szkodliwości kominów" (Wydawnictwo Łódzkie). — Zbiór humoresek łódzkiego satyryka. „Słownik literatury dla dzieci i młodzieży". CWiedza Powszechna) — kolejna pozycja z serii wydawnictw popular-noencyklopedycznych Wiedzy Powszechnej. W porządku alfabetycznym opracowany przez zespół pod redakcją K. Kuliczkowskiej i I. Słońskiej zbiór informacji a autorach i utworach dla dzieci i młodzieży. Józef Ciszewski „Piłka noł- na" (Sport i Turystyka). Kolejna pozycja z serii „Biblioteczki sportu szkolnego". Zbiór przepisów i założeń tej popularnej dyscypliny sportowej. fcten) I>wie długie serie i pi i kowana, zręcznie zawi*^ na intryga. Jak w dobry*** " tworze kryminalnym na cu dopiero dowiadujemy „kto zabił" i oczywiście - , to ten najmniej dotąd rżany. j Wartość nowego filmu V, U dukcji „Defy", wyreżyseruj^-nego przez autora „Milczą ,, ^ gw iazdy" wg J/ema. K. ziga leży jednak nie tylfcO^n tym, że jest on zręcznym * minąłem"* Jego intryga ^ centruje się wokół i tragicznych afer ze śro<*^ * mi uspokajającymi: granem" i „Thaliadomid^ v których echa odbiły się ko w całym świecie. Fili^!j£®ta ey Niemieckiej Republik* mokratycznej wykazali godne pochwały wyczulefj w na aktualność. Podjęcie jĄj Co roku, gdy ioraz z pierw szyrni uńosennymi podmucha mi docierają do kobiet pierw sze sygnały nowej mody — to warzyszą im niezmiennie za-pewnuenia wielkich krawców, że jest ona młodzieńcza i ari-pe^obieca. Była „kobieca"* gdy kazała kobietom nosić turniury dla zaokrągleni kształtów i byta „kobieca", gdy kanonem wdzięku stała się chłopięca chudość, pozba wioną wszelkich naturalnych okrągłości. Wielcy krat&cy paryscy zer patrzeni w kobiecy ideał „jed nego sezonu** tak ciad.ece nie Uczą się z kobietami realnymi, że jak głosi autentyczna anegdotka, pewien mistrz igły, będąc z klientką w przy-mierzalni, wskazał na nieco zbyt obfity biust klientki, stwierdzając lakonicznie: „proszę pani, tego się już xd tym roku nie nos?9. Ostatnio — jako że wiosna n&edaleho — mó\o dobiegają nas gromkie fftasy na temat - WHStMabu io tofejgs&afet

raz osnucie całej intrygi , kół faktu, że przed pode^/i^ niami o morderstwo broni .i ^ niezależny dziennikarz, kujący machinacje wi^ jc * * koncernów produkujących ^ Tt ki — stwarza okazję do prowadzenia jasnej, choć ^ * najmniej nie łopatologi^ (tuĄ krytyki modelu współcz^* ęro życia i wrładzy w Nic. ^ kiej Republice Federalni- 0 „ITmarli milczą", film ^ strej wymowie polityc^ jest jednocześnie zrę<^ skonstruowanym filmem ^ minalnym, w którym ^ c.?e i nieoczekiwane ^ akcji prześcigają sie ** J ę>J jem, przykuwając sk«tefj 0^; uwagę witfza do spraw ;f>, }oy, grywających się na ek^f/ . ---—k] stającą spod takiego k, J>' Do drobiazgów, ktory' pb dzie. Kobiecości, pojętej jak najbardziej tradycyjnie i sza b lonowo: suto, powiewnie, ko ronkowo. Oczywiście można mieć jakąś jedną strojniejszą suknię w tym stylu, ale przecież na co dzień, do pracy przy naszym ruchliwym życiu kobiet współczesnych — moda ta sk-azena jest z góry na zagładę Wiosenna moda wywodzi swój rodowód z 1900 r., zapominając, że w owych cza- PrzcWsisitc KOBIET sach modne stroje przeznaczone były tylko dla kobiet z pewnej sfery (nie jak dziś dla taszpstkichl Żadna, z naa ku godzin drogocennego cza-sti na pranie i prasoioanie tych wymyśltiości. Raczej za* doioolimy się nieco mniej ,Jco biecym" toyglądem w bluzce „non iron" czy sweterku z dralonu lub anilany. Nie nadają się też dla ogółu kobiet spódnice przed kolana. rozszerzające się poniżej bioder i jeszcze obszyte falba.ną, ani płaszcze zapinane asymetrycznie, pozbawione kołnierza, bo takiego płasz cza, nie można nosić dwa czy trzy lata. Przyjąć natomiast możemy z norpej mody żakiety zapina ne dwurzędowo na. drobne gu ziki przeważnie w kształcie kulek, a także na popołudnie tzw. kasaki a la Nehru. Te ostatnie można przerabiać z dawnych je dwabnych su ki en. dorabiając tylko wąską gład* umodnimy nasz wiosen^'J n% strój, należą małe ki (pod kostium) o K $ ^ rzach w kształcie stójki' ^ ^ dzo loąskie paski do sil $ti korale noszone tuż p^ w kolorze bluzki lub kwiat kam^elii lub kan J ^ wpięty do butonierki, .. r ^ ko udrapowany turb(in^Ą głowę z tego samego ^ lu co bluzka. ^ Koloryzacje i tkanfrlt ,/ % żerny przyjąć z W* ed\ £ m.ody ze znacznie, mi zastrzeżeniami niż i" ' /■ v Lekkie, przewiewne ' u. (robi je Cepelia) w P&J M unjch kolorach, .ff' gładkie o ściegu plóclC J/v jedwabie o dużych ;y'' nych wzorach, przyp ce koloryzacją płótna 1 ^ sefa: turkus łączony np- M ^ joony.n lub czarnym. /'* Sp, nin deseniowych rno Torunia, Poznania :: ^—szawy. Zorganizowanie ® nnitóeią 6l niiiiioja * „Elka" |||| Zn Jf^d,-Miejski Ligi Kobiet ■ 'e Vlle ^asza wszyst-udziału w eli- I Wini • konkursu „Pomorze Twoja ziemia oj l^bie *T^b,?dą si^ °ne w v°nei i\ (ul« Armii Czer-0 §^zWl4)i0dZielę (p(>cz^tek "ro^yidZiane są atrakcyJne v§&,ątecz^a ^NDUI A vv słupskim tft*jiutr^ie<5zielę Przed ŚwiĘ-^^ysiowJ wszystkie sklepy FMSJł ^ysłowe w Słupsku otwarte ^Py 10 dc> 16. Natomiast N n?e®"%?yżurują iak w ifc sesji — to inicjatywa Powiatowego Domu Kultury, Wydziału Kuitury Prez. PiiN, CUdziaiu KTSK i muzeum. O roii tworczcści Iuaowej we współczesnej kulturze polskiej mówić będzie prof. dr Tadeusz Seweryn z Krakjwa. Dyrektor Muzeum Złotowskiego, mer Brunon Hicnert p.zed stawi referat na temat literatury ludowej Krajny. Twórczość artystyczną Krajniaków Złotowskich omówi mgr Jan Rompski z Torunia. „Aktualne zagadnienia opieki nad twórczością ludową"—to temat referatu mgr Andrzeja Kornackiego, kierownika PDK. Ponadto zostanie wygłoszony referat „Współczesna rzeźba ludowa w powiecie złotowskim". Materiały z sesji zostaną opublikowane w7 specjalnym wydaniu „Biblioteki Słupskiej". W drugim dniu obrad nastąpi spotkanie, z twórcami ludowymi regionu: rzeźbiarza mi, tkaczami, hafciarzami, któ rych twórczość zostanie'przed stawiona na wystawie. Uczestnicy sesji wezmą też udział w wieczorku artystycznym, poświęconym miejscowym klechdom i podaniom. W przygotowaniu sesji — poza organizatorami i autorami— biorą obecnie udział złotowscy harcerze, nauczyciele i pracownicy kułturalno-oświatowi, którzy zbierają informacje o twórcach ludowych. (aka) P,:ii 1 ififjrimcji turystycznej na poczcie Wojewódzki Ośrodek Infor m&c0i Turystycznej uruchomił ostatnia swój punkt informacyjny na poeztie głównej w Koszalinie. Punkt udziela telefonicznie informacji z dzie-diiny turystyki o wszystkich n ic^.scowośoiach wypoczynkowych w kraju. Numer telefonu tej placówki — 912. (i) Krtnika loku Pomorza Zaclmilisbp f^PlKU"^™ KUjBIE bm* ° gC>dZ- 18 W i Międzynarodowej a sPotkari1®^ 1 "Ruch" Odbędzie toi8'Usiynem ig?anski» pisarzem gU;a członkowi L i Neclem. Jest on au- & la mato zgtes2®i i reaLzasji Ostatnie zgłoszenie do kon- łu w konkursie. Prosimy, aby kursu kronik szkolnych ctrzy- dyrekcje i kierownictwa szkół maliśmy ze Szkoły Podstawo- uczyniiy to jeszcze teraz. |e^„Wawy sztorm zJ^nyeh książek pt. i „Złote klu- wrej i Liceum Ogólnokształcącego w Wałczu. Kronikę reda-ZMS i LOK. W wrielu szkołach młodzież prowadzi zapinki kronikarskie, nie zgłosiła jednak udzia p c Ił j tu ---- ff* SP'iRT i S " p 1 11 I s*ą bierzem; ? 'to* ^ N02NA ^L®a££ykG°WA- W Knszal!-tącf 'H (sohJ, ~ LECHIA Szcże-ll(lU fi; , bota- 16); .WŁOKNIARZ -k pff 16); Szczecinek (sobota, go- ^f^°ł^n-Zdról ?RZEŁ ~ POGOŃ nr.f> °3 (sobota, godz. 16); wAnniAZa!lnie: płomień -** Koszalin; Ssk;™1 SŁAWA — GRYF feu fZARN'T ~ KOTWI- ^ ta*... niewaz gospodarze trzech KLASA B. W Koszalinie: AZS Koszalin — Darzbór Szczecinek (niedz.cia, godz. 17). KLASA A (kobiety). W Bytowie: SKS Bytów — Crżeł Człuchów (niedziela, godz. 16); w Kal.szu: SKS Zorza — SKS Wałcz (niedziela, godz. 9.30). JUNIORZY. W Wałczu: MKS Zak — Kotwica Kołobrzeg Uobota, godzina 17.30). SIATKÓWKA WOJEWÓDZKIE MISTRZOSTWA SZKÓŁ ROLNICZYCH ' lPoika* nie polntormo- "W niedzielą w Złe 2ÓW rif=t terminie rozpoczęcia dą się wojewodzkie ICP* °aat F'„,r , eBo nie możemy Lzs szko1 rolniczych ijf dziny spotkań. dziewcząt. Udział we a w * lów — z Wałcza, Złocienca, sfup- ■S !S4i*il OLIMP Złocienieć Szczecinka i Złotowa. Począ- Złocieńcu odbe-mistrzostwa w siatkówce dziewcząt. Udział weźmie 5 zespołów — z WTałcza, Złocieńca, Słup- ela> godz. 16); PIAST - CZAR-. Ą ^0); *uP5k (niedziela, godz. p'Z>^KfCe: KORAB - SPARTA ISKRA - gra- ?raw^ko; BYTOVIA - DRA-| GRYF II — VICTO- f, ^towie P ^ , r' J?Psku tek mistrzostw o godz. 9. PÓŁFINAŁY MISTRZOSTW OKRĘGU SZS W nie-dzielę o godz. 10 odbędą w Złotowie półfinały mistrzostw okręgu Szkolnego Związku Sportowego. Młodzież Szkoły Podstawowej nr 4 w Biaiogarazie po-informowaia nas o przebiegu półfinałów i finałów szkolnych konkursu „Pomorze Za-choanie — Twoja, ziemia ojczy sla". Harcerze z 55. Drużyny ZKP im. Janka Krasickiego w Wierzchominie piszą o wywiadach harcerskich przeprowadzonych wśród mieszkańców okolicznych wsi na temat początków życia gospodarczego i kulturalnego na Ziemi koszalińskiej oraz donoszą o powstaniu we wrsi koła gospo dyń wiejskich; Relacje ze zYviadu harcerskiego na temat początków życia powojennego w wyzwolonym Koszalinie nadesłały również harcerki z 54. Drużyny ZHP im. E. Plater z Liceum Pedagogicznego w Koszalinie. Uczniowie Zasadniczej Szkoły Zawodowej w Czaplinku opi-aii obszernie udział w eliminacjach lig ąuizowych „Polska i świat współczesny" w Złotowie, na których drużyna szkolna zajęła trzecie miejsce w pionie szkół zawodowych, rejonowe eliminacje konkursu „Pomorze Zachodnie — Twoja ziemia ojczysta" oraz odczyt na temat historii ziemi szczecineckiej, v/ którym uczestniczy ła młodzież szkolna. (beś) Sia; nów. JUNIORÓW r ** 4 Orzeł Wałcz; w frf 06/'' W 7u* Pogoń Poł- \ Pu SzC7o .oto,Włe- Sparta — Darz-Ą .6st _ ecmej; w Człuchowie: r" Drawa Drawsko. Ą C^^NOCNA w Słupsku; If c*»?olobrzeiu~ Koszalin; / Juo' - M-?S Sjtorm - ,i'; S >vie: ^ oziorm — w Tyćhowie: LKS KrS7^Iin; w Dar- / .*°SZY: Kute Gryf Słupsk. *■ H,ą K0WKA $ Or70f ,mp,C7yżn')- w wat- >i Kit]*' godz. 17). 19), ica 1 '' w Kołobrzegu: / ^iedziela^-" Ci°-iec Draw" i ^AUna KOSZYKARZT i f 5 OdbeJT7 .MKKFiT W Kosza- V S1^ w s-botę i nie- r?;- -n?owe mecze koszy- ^;.o i?^aj17w hali sportowej ci1 fiałtYkn* —Junlnyy Gwar /r senin^oJ' ° ^od^- lf5-,?0 — ka- * Znir ^rac z mło- '/ ^ Bani?®' ° g^7' 20 ~ se-r ^ -y Bałtyku ze Zniczem. ną S^ emeelę ° g007' rozPOC2" s mecze rewanżowe. ^ dla organizatorów v spartakiad k^Wziałek 12 bm. odbęd-zie sfe W zaW^raStnizatorów sPart»" feNe t h,-?tacy' Kurs or" 1 oszallnsla Ośrodek V. 6ariJrypocIynku w hali przy VzaL°"a Głowackiego, z«tek zajęć o godz. łj#, ! KOSZALIŃSKIE PR ZEDSIĘBIORSTWO INSTALACYJNO-INŻYNIERYJNE W KOSZALINIE p o w i a d am i a, że zgodnie z zezwoleniem nr 57/85 Miejskiej Służby Drogowej w Koszalinie vf dno 10 kwietnia rb. będzie zamknięty dla ruchu kołowego odcinek od ulicy l-lia^a do ul cv Słowackiego W GODZINACH OD 22 DO 5 RANO DNIA 11 KWIET NIA br. ze względu na prowadzenie robót ziemnych. K-S54 DYEEKCJA BUDOWNICTWA ROLNICZEGO W CZŁUCHOWIE, UL. AR Mil CZERWONEJ 7, zatrudni pracowników z wykształceniem technicznym w charakterze STARSZYCH INSPEKTORÓW DO DZIAŁU DOKUMENTACJI. Warunki pracy i płacy do uzgodnienia na miejscu. K-738-0 g&wsumr KOSZALIN -* Dyżuruje apteka nr I0t ul. Zwycięstwa 3<ł. SŁUPSK Apteka nr 51 przy ul. Aleksandra Zawadzkiego, tel. 34-68. KOSZALIN WDK — Wystawa prac i konkursu fotogralu turystycznej. SŁUPSK KLUB „EMPIK" przy nl. Zamenhofa — wystawka fotograficzna pt. ,,Nigdy więcej Oświęcimia". MDK przy ul. Bieruta — wystawa „Szkolnictwo słupskie w 2Q-le-ciu" w godz. od 14 do 19. SOBOTA KOSZALIN — Ffrcyk w zalotach — Natręci — godz. 19.30. SŁUPSK — Skandal w Hellbergu — godz. 19. ZŁOCIENIEC — Odwety — godzina 19.30. NIEDZIELA KOSZALIN — Fircyk w zalotach — Natręci — godz. 19.30. SŁUPSK — Skandal w Hellbergu — gc-dz. 19. WAŁCZ — Odwety — godz. 20. KOSZALIN ADRIA — Gejsza (USA, od 1.16). Seanse o godz. 15.30, 17.45 i 20. Sobota — godz. Ć2.15 — seans awang. — Kasiarz (ang.). Poranki: niedziela — gedz. 11 i 13 — Gdzie jest generał (polski, od lat Li). WDK — Mafia nie przebacza (wioski, od lat 16). Seanse o go-dz. tó, 18.30 i 21. Poranki: niedziela — godz. 11 i 13 — Pierwsza wyprawa (polski, od lat 7). ZACISZE — Siedmiu wspaniałych (L^A, od lat 14). Seanse o godz. 1,7.30 i 20. Poranki; niedziela — godz. 11 i 13 — Trzy światy Guliwera (ang., od lat K). MUZA — Sławne miłości (franc., od lat 16). Seai s? o godz 17.30 i 20. W niedzielę o godz. 15, 17.30 i 20. Poranki: niedziela — godz. 11 i 13 — Król małp (chiński, od 1. 9). AMUR — Weseli współlokatorzy (radz., od lat 16). Poranki: 'niedziela — godz. 11 i 12.30 — Trzy pióra — zestaw (polski). KINO WOP — Spotkanie w „Kajce" (polski, od lat 15). Poranek: niedziela — go-dz. 11.30 — Tajemnica wiecznej nocy (radziecki, od lat 7). DRUH — godz. 1G.30 — Złodziej z Bagdadu (ang., od lat 12). Godz. 19 — Czarny monokl (francuski, cd *lat 16). ZOKZA (Sianów) — Bracia (CSRS, od lat 12); rlcd. — Mistrzowie sportu (polski). Poranek: nied/"ela — Marysia i krasnoludki (polski, cd lat 7). FALA (Mielno) — Przerwany lot (polski, od lat 16). Poranek: niedziela — Dziecko wetny (radz., od lat 12). JUTRZENKA (Bobowej — Maca-rio (meksyk., cd !at 16). Poranek: niedziela — Awantura o Basię (polski, od Lat 7L SŁUPSK MILENIUM — Wyspa złoczyńców (po-lski, od lat 9), Seanse: w sobotę o godz. 1S, 13.15 i £G.3ft: w niedzielę o 13.45, IS, 18.15 i 20.30. Poranek: niedziela — godz. 11.30 — Zakochany kundel (USA, od lat 9), POLONIA — Nieprzyjaciel u progu (radz., od łat 16). Seanse: w sobotę o godz. 14, 16.15, 18.30 i 20.45; w niedzielę o 16.15, 18.30 i 20.45. Poranki: niedziela — godz. 12 i 14 — Co za radość żyć (włoski, od lat 12). GWARDIA — Trzydzieści lat śmiechu (USA, od lat 9). Seanse o godz. 1<.30 i ^0. Poranki: niedziela — godz. 12 — Leśny patrol (radz., od lat 7). WIEDZA — godz. 17 — Pi>dr6i w kwiecień (radz., od lat 12). Godz. 19 — Mansarda (polski, od lat 14). Poranki: niedziela — godz. 11 i 13 — Czarodziejska katarynka i inne, USTKA DELFIN — Obok prawdy (polski, od lat 16). Seanse o gedz. 18 i 20. GŁÓWCZYCE STOLICA — Włóczykij (włoski, od lat 16). Seans o godz. 20.30. BARWICE — Agnieszka 41 (polski, od lat 16). CZAPLINEK — Nieznany (polski, od lat 12). CZARNE — Prawo i pięść (polski, od lat 16). CZŁOPA — Krzyżacy (polski, od lat 12). CZŁUCIiOW — Ulica Nadmorska (radz., od lat 12). DEBRZNO — Kuba w ogniu (kubański, od lat 16). DRAWSKO — Wśród łowców głów (franc., od lat 18). JASTROWIE — Żywi i martwi — I i II seria (radz., od lat 12). KALISZ POM. — Spotkanie ze szpiegiem (polski, od lat 12). KRAJENKA — Echo (polski, od lat 16). MIROSŁAWIEC — Cichy wspólnik (ang., od lat 16). OKONEK — Statek odpływa o świcie (radz., od lat 12). SZCZECINEK PDK — Rachunek sumienia (polski, od lat 12). PRZYJAZN — Barwy walki (polski, od lat 12). TUCZNO — Strzelba z Nevesinj« (jugosł., od lat 12). WAŁCZ MEDUZA — Zamieć (CSRS, od lat 14). TĘCZA — Olbrzym (USA, od lat 12). PDK — Czego pragnie Lola (USA, od lat 14). ZŁOCIENIEC — Banda (polski, od lat 16). ZŁOTOW — Rozwodów nie będzie (polski, od lat 16). BIAŁOGARD BAŁTYK — Człowiek w ciemnych okularach (jap., od lat 14). CAPITOL — Kryptonim „Pre-ludio 11" (NRD, od lat 16). BIAŁY BOR — Chorągwie na wieżach (radz., od lat 12). BYTÓW — Pierwszy dzień wolności (polski, od lat 16). DARŁOWO — Beata (polski, od lat 16). GOŚCINO — Hiroszima moja miłość (franc., od lat 16). KARLINO — Zmartwienia (CSRS, od lat 12). KOŁOBRZEG PDK — Zerwany most (polski, od lat 14). PIAST — Ranny w lesie (polski, od lat 14). WYBRZEŻE — Rękopis znaleziony w Saragossie (polski, od l. 16). MIASTKO — Latający profesor (USA, od lat 9). POLANÓW — Chodząc po Moskwie (radz., od lat •). POŁCZYN-ZDROJ WOLNOŚĆ — Przemytnik z Piemontu (franc., od lat 16). OGNISKO — Tu radio Gliwice (NRD, od lat 14). SŁAWNO SŁAWA — Pięciu (pol., od 1.12). DRUH — Zdradziecki strzał (radziecki, od lat 12). ŚWIDWIN MEWA — Upał (pol., od lat 12), REGA — Alibi nie wystarcza (CSRS, od lat 18). WARSZAWA — Królowa Krystyna (USA, od lat 16). TYCHOWO — Przemyjmy to jeszcze raz (polski, od lat 16). USTRONIE MORSKIE — Panienka z okienka (polski, od lat 12). UWAGA. Repertuar kin podajemy na podstawie komunikatu Ekspozytury Centrali Wynajmu Filmów w Koszalinie. „Matysiakowie". 21.05 Radio-kaba-ret. 22.05 Niedzielne wieczory muzyczne. 23.10 Muzyka taneczna. PROGRAM II na dzień 11 bm. (niedziela) 6.03 Muzyka. 8.35 Radioproblemy. 8.50 Koncert solistów. 9.20 Felieton literacki. 9.30 Piosenka miesiąca. 10.00 Rozmaitości muzyczne. 10.30 Wybrane nowele — „Sachem" — nowela H. Sienkiewicza. 11.00 Nowości programu III. 12.10 Poranek symf. 13.00 ,,Ludzie, wśród których żyjemy". 13.3o Moskwa z melodią i piosenką słuchaczom polskim. 14.00 „Mars i Syrena" — S. Szenica. 14.30 Rytmy Trójmiasta. 15.00 Dla dzieci — „Syrena" — słuch. 16.00 Gra zespół Studio M-2. 16.30 Koncert chopinowski. 17.05 Felieton na tematy międzynarodowe. 17.15 Śpiewa „Śląsk". 17.30 Podwieczorek przy mikrofonie. 19.00 Rewia piosenek. 19.30 Teatr Poezji — „Ciemny raj". 20.05 Grają orkiestry tan. 20.30 Koncert rozr. 21.25 Ze światy opery. 22.00 Wiadomości sportowe. 22.30 Gra orkiestra taneczna. 23.10 Muzyka dawnych mistrzów. KOSZALIN na dzień 11 bm. (niedziela) na falach średnich 202,2 m oraz 188,2 m (Słupsk i Szczecinek) Wiad.; 5.30. fi.30, 7.30, 8.30, «.«, 10.00 Koncert życzeń. 22.20 Lok. 16.00, 19.00, 23.50. wiad. sportowe i wyniki „Gryfa". imanie PROGRAM I na dzień 10 bm. (sobota) Wiad.: 5.00, 6.00, 7 00, 8.0«, 12.W, 15.00, 18.00, 20.00, 23.00. 5.05 Rozm. rolnicze. 5.30 Muzyka. 7.45 Błękitna sztafeta. 8.05 Muzyka i aktualności. 8.30 Muzyka. 8.50 Rozmowy na tematy prawne. 9.00 Dla kl. III i IV — „Uczmy się śpiewać". 9.20 Koncert rozr. 10.00 Mówi technika. 10.10 Koncert symfoniczny. 11.00 Dla kl. VI — Chocimem". 11.30 Na swojską nutę. 11.49 „Rodzice a dziecko". 12.45 Wiejskie spotkania. 13.00 Dla kl. III i IV — „Włóczykij Lampo" —• słuch. 13.20 Orkiestra mandolini-stów. 14.00 Zagadka literacka. 14.20 Muzyka hiszp. 14.30 „Mój program na antenie". 15.10 Sportowcy wiejscy na start. 15.30 Z życia ZSRR. lfv°0 Piosenki żołnierskie. 17.15 Muzyka popularna. 18.05 Koncert dnia. 19.00 Kurs jęz. franc. 19.15 Wędrówki muz. po kraju. 20.35 Program z dywanikiem. 2M0 R. Filinini — wiolonczela. 22.05 Przegląd prasy literackiej. 22.15 Rad. giełda piosenki w Spamie. 22.35 Muzyka jazzowa. 23.00 Koncert. PROGRAM II na dzień 10 bm. (sobota) GMINNA SPÓŁDZIELNIA „SAMOPOMOC CHŁOPSKA" W SŁAWNIE, UL. RAPACKIEGO 13/15, zatrudni natychmiast PRACOWNIKA UMYSŁOWEGO na stanowisko organizatora obsługi rolnictwa. Wymagane wykształcenie rolnicze agrotechniczne lub średnie, ze znajomością zagadnień rolniczych. Warunki płacy do uzgodnienia w biurze GS. K-824-0 ZARZĄD WIELOBRANŻOWEJ SFÓŁDZIELNI INWALIDÓW W SŁUPSKU, UL. JARACZA nr 28 ogłasza PRZETARG NIEOGRANICZONY na roboty malarskie 16 kiosków, farbami olejnymi, w Słupsku i w powiecie słupskim. Materiał wykonawcy. W przetargu mogą wziąć udział przedsiębiorstwa państwowe, spółdzielcze i prywatne. Oferty w zalakowanych kopertach należy składać do dnia 13 kwietnia 1965 r~, do kierownika administracyjno--gospodarczego, pokój nr 7. Otwarcie ofert nastąpi w dniu 14 kwietnia 1965 r„ o grodź. 10. Zastrzega sic prawo wyboru oferenta bex podania przy- CZYa- K.-S33 IWsa?gm&dl£.em 1 Nagrcdy książkowe za prawidłowe rozwieranie krzyżówki nr 224 wylosowali: 1. Andrzej Jagoda, Koszalin, ul. Świerczewskiego 11—15, m. 31. 2. Jan Klimkiewicz, Drawsko Pora., uJL Sobieskiego 7, m. 5. 3. Jadwiga Idzik, Miastko, ul. Dworcowa 28, m. 2. 4. Waldemar Cybula, Słupsk, ul. J. T w:ma 31 a, m. 4. 5. Lech Truszkowski, Słupsk, ul. Henryka Pobożnego 4, m. 3. SPR7FDAZ SPRZEDAM pianino czarne, model nowy, wysokiej klasy. Oglądać w środy, piątki i niedziele od godz. 10 do 13. Słupsk, Sienkiewicza 4, m. 4. Zakrzewski. Gp-1692 LEKARSKIE RENTGEN. Lekarz rentgenolog — Majewski prywatnie prześwietla. Słupsk, Wojska Polskiego 37. G-1690-0 ROŻNE PIEKARNIĘ i mieszkanie dwupo-kojowe z kuchnią (garaż) w śródmieściu Koszalina, pL Gwiaździsty 16/1, odstąpię. Warunek — mieszkanie Z pokoje a kuchnią. Gp-1631 5.39 Muzyka. 6.50 Gimnastyka. 7.00 Muzyka. S.15 Kurs jęz. ros. 8.35 ,.Okno na świat". 8.50 Muzyka. 9.05 Koncert dnia. 9.50 Publicystyka międzynar. 10.00 Koncert rozr. 10.40 „Marzenia są drogie" — A. Zweiga. 11.00 Koncert chopinowski. 11.40 Klub entuzjastów nowoczesności. 12.25 Pieśni i tańce lud. 12.45 Muzyka węg. 13.10 Kultura Pi i nie poszukiwana. 13.45 W rytmie tańca i piosenki. 14.30 Z notatnika reportera. 14.45 BJękitna sztafeta. 15.00 Z płytoteki rozr. 15.30 Dla dzieci — Wspomnienia z hitlerowskich obozów koncentracyjnych. 10.15 Uniw. Rad. 16.CO Polska muzyka lud. 17.15 Recital tygodnia — D. Ojstrach — skrzypce. 18.25 Publicystyka między nar. 18.50 Felieton M. Jorsta. 19.05 Muzyka i aktualności. 19.30 „Matysiakowie". 20.00 Muzyka operr/wa. 20.30 Gra orkiestra taneczna PR. 21.00 Z kraju i ze świata. 21.27 Kronika sportowa. 21. o Gra zespół J. Miliana. 2?.Oo Radio-kabaret. 23.00 Wieczór operetkowo-taneczny. 24.00 Muzyka taneczna. KOS/AIIN na dzień 10 bm. (sobota) na falach średnich ?t2,2 na oraz 188,2 m (Słupsk i Szczecinek) 6.10 Koszal. rozmaitości rolnicze. 7.00 Ekspres poranny. 17.00 Koncert (transm. programu Wybrzeża). 17.30 Przegląd aktualności Wybrzeża. 18.50 „Koncert w studio". PROGRAM I na dzień 11 bm. (niedziela) Wiad.*. 6.00, 7.00, 8.00, 9.00, 12.05, 16.00, 20.00, 23.00 5.33 Muzyka 6.40 Rozmaitości rolnicze. 7.20 Kapela Dzierżanow-skiego. 8.15 Muzyka. 8.30 Przekrój mu7. tygodnia 9.05 Fala se $ 20 Magazyn wojskowy. 10.00 Dla dzieci — „Koniczyna pana Floriana". 10.20 Muzyka. 10.40 Koncert życzeń. 11.40 Zagadka geograficzna. 12.10 Felieton. 12.30 Transmisja finału Mistrzostw Polski w Boksie. 13.30 Melodie rozr. 14.00 Piosenki włoskie. 14.30 „W Jezioranach". 15.00 Jarmark cudów. 16.05 Tyg. przegląd wydarzeń międzynar. 16.2^ „Pamiętnik panicza" — słuch. 17.40 Muzyka tan. oraz wyniki sportowe. 18.00 Wyniki ,,Toto~Ix>t-ka" oraz g$er liczb. 18.05 Popołudniowe spotkanie z muzyką. 19.00 Gra Pozn. Piętnastka Rad. 19.30 „Bendez~vous z operetką. 20*39 !t TELEWIZJA na dzień 10 bm. (sobota) WARSZAWA 9.55 i 10.55 Dla szkół. 11.25 „Skarb Sierra Mądre" — film (USA, od lat 14). 16.25 Dla nauczycieli. 16.40 Lekcja jęz. ros. 17.00 Wiad. 17.05 Program tygodnia. 17.20 Telekon-kurs. dla młodzieży szkolnej. 18.10 Film z serfi: „Przygody dziwnego psa Huckleberry". 18.35 „Proton". 19.10 Wieczorne rozmowy. 19.30 Dziennik. 19.50 Dobranoc. 19.55 „Festiwal Sopot 64" — film rozr. 20.15 „Skarb Sierra Mądre", film. 22.10 Dziennik. 22.30 „Kocham, lubię, żartuję" — składanka rozr. POZNAŃ 16.20 Program tygodnia. 19.55 „Echo tygodnia". na dzień 11 bm. (niedziela) WARSZAWA 10.00 Dla młodych widzów (Inter-wizja). 10.55 Bezpośrednia transmisja z terenu byłego obozu oświęcimskiego w 20. rocznicę wyzwo'e-nia hitlerowskich obozów zagłady. Po transmisji:-PKF. 12.45 Sprawozdanie sport. 14.00 Kurs rolniczy. 14.40 „Trzy Joanny" — inscenizacja baletowo-literacka. 15.15 Film z serii: „Koń, który mówi". 15.40 Wszechnica TV. 16.00 „Ula z Ib", wi dowisko. 16.20 Telekonkurs astronomiczny dla młodych widzów. 17.10 Reportaż. 17.25 „Szklana niedziela" (I) — felieton S. Grodzieńskiej. 17.40 „Spotkanie z poetą" — Bogdan Drozdowski. 18.00 „Szklana niedziela" (c. d.). 18.10 Program rozrywkowy. 19.00 Szklana niedziela" (c. d.). 19.05 Słownik wy razów obcych". 19.20 „Szklana niedziela" (c. d.). 19.30 Dziennik. 19.50 Dobranoc. 20.00 „Szklana niedtiela" (c. d.). 20.05 „Prawo, bezprawie" — film (ang., od lat 16). 21.20 „Szklana niedziela" (c. d.). 21.25 Śpiewa Romuald Spychalski. 22.05 Wieczorny relaks. POZNAŃ 15.30 Program dnia 1 wyniki „Koziołków". 2BL35 Aktualności sportowe. T-4 u? , ? i 1111 * 8-4^2^ o ^ _ ?r o4 P o g o o -<1 w C/J ?T cn Pf+ 2. * 5 * cs i? S M « o a s* 5 rt> <* <\» ł*. ^ *P (T> N. co OS 1 O T3 3 oą I— • >-< l~<. ^ jjra»- 1 2 OtW g. cr a n fD 2f o « <; r/i -•~r* << g s:» o V*. M M 2. S ^ <* **• a g p .w w' o- £ w rt> ^ o < N £• hS« o p ✓D 03 W ^ H 9 03 n 2, 3 03 o i: A ^ hi E2 W ęr ®ł S S z: i-» o Hj v_v M .. CLO 3 N 'pi:- o ^ « i m W (T> 4& « 3t 2 £ a D w M « n> " c> o & ^ a ^3 & €.8.| N 2.-a a ^ ^ W N nm ? 2. 3 ^ 5' 2.^ w S ^ * 2 ' ° " 3 i © crn w w x g* *31*5" 5-~a°s-| »śśir* ^sEssse^ " 3 3 **3 ° frtfS M» S " ^ » B & C w-i o ^ cr M W O ^ rt> £r ^ §- f r » ■2 5? ^ &i * ' rt g-s-iwa" P3 v- p ^ p s-srSSSilaSBS?8 2S N CO Oi N & 3 * sf •« s? «** d« o (t *0 T3 "§** 3 S 3 A 1 5"» P X 2.rt u ^ JB o n> cl w ?»« ~ O * V N- rn.&?i N3 N * V *X &S4 " 03 V? «jor o - O a o r* n* aOn.|S fls ?» WH) ft « Cu 2 « r 3 n «— O 3 N ., N (D P N * | IW H ' «s *> ?-»»■ 5SlS« " ,1 «-'"»r3 J?5|ę C Ź << x o i i IM I 3 ^ P3 N W Cb n %Q ^ "i g i-.W q &2^ 3 S CL o ? t5-«? * 5. *0*2. o «* B » O - isr Sw- w © P St« J! H S 0 -N - o ^ ^ o UWMM N s " 52. >-• fl> • C 3 3 g" 5£>N ^ s gl"2-"--N s o n a 2*S w . * 0 $ «. S-S.^ s 2 »£. a-53 "2 X 3 3 P C erą 2 ^flSa. N3.M S-Sla- & X <1 O <5 cri^S x5. x » o ^£■2 >xp c cr f ° 3 0 S o O 3 co — ■ S. p p ;«? p, K ^ S5-°|N| o C/5 W t3 N p-HJ <-j ęa 3 S 5 ^ CL ~ O S P Jq N s/e ^ ^.°csi pr-1 p g-u ?r ^ ^ 3 0 S ^ i. 2. A CA T/\ e j»r w QTQ N ,_. O n) N S. ** ^ s| o> K" • g, J w Q M W 5 w •ęj O OT W 3 (T> O * S i 03 ZL O » « ' 3 N 3 ^ fD hj rt n 0 1 (TCl OT OT O 03 12 N ^ N ^ ^ O 3 n a w' g. 03 03 O P 3.3 0 03 fT5 fl> CL ^ 0 O- fD O 3 w> O Cr 2. V S2. ^ ^ ^ °-5 On S g S w i !<§. §■ | I| n> ty «-d w S % 3 os ^ n) 53 o < *Z Ą * $ W J3 £a° n> o - D O -i ^ 3 ^ £ *2 ^ 8 ii, OT f/3 ?rxp w *- co « «S « N 3 o £ OT era £ o o _ . Ci. OT ^ N O O (D t3 3 C O OT 05 C •>4 O era 03 Ł c ot 0 ci. ?r 1 W 0> N O ^5