Piątek 11 października 2019 Głos Pomorza WSPOMNIENIA STULECIE PANA MIECZYSŁAWA. URODZIŁ SIĘ. KIEDY JEGO OJCIEC WRÓCIŁ Z WIELKIEJ WOJNY... STRONA III SŁUPSK* NIEZBĘDNIK NA WYBORY'19. LISTY KANDYDATÓW STR.IV-V SŁUPSK* SKARB JAK NA DŁONI Skarb, złożony ze średniowiecznych monet, odkrył grzybiarz w podsłupskim Strzelinku STR.3 KOALICJA OBYWATELSKA Zbigniew Konwiński JEDYNY SŁUPSZCZANIN NA LIŚCIE 02 Druga strona Głos Słupska Piątek, 11.10.2019 Grzegorz Hilarecki grzegorz.hilarecki@gp24.pl ,f Ą OD TAŚM NEUMANNA DO BOHATERSTWA Komentarz W±ym tygodniu poznali-smyprawdziwą polityczną kuchnię i prawdziwego Sławomira Neumanna, byłego już szefaklubu Platformy w Sejmie. Na taśmach nagranych po kryjomu przez partyjnego „kolegę" pada wiele mniej lub bardziej niecenzuralnych sformułowań. Wśród nich te z wątkiem słupskim w tle. Zacytujmy, Jak Zbyszek słyszy, że ma poprzeć Biedronia, to dostaje k...cy i zęby go bolą, aletosątego typu wybory..". I domyślam się, że chodzi o słupskiego posła PO Zbigniewa Konwińskiego i wyższą politykę decydującą o Słupsku. Zresztą na innej taśmie wprost pada, że szefostwo Platformy handluje Słupskiem w wyborach. Pókibyły słupski prezy-dent nie zdecydował się na samodzielną karierę polityczną, mógł liczyć na wsparcie PO. Było ono widoczne też w radzie miej -skiej. Zresztą radni tej partii dokonywali w samorządzie wielu, zgodnych z wyższą polityką wolt. Np. wczasachkoalicji z Maciej em Kobylińskim przegłosowali emisję obligacjina 40 min zł, a dzisiaj nie wyrazili zgody Krystynie Danileckiej-Wojewódzkiej (wtedy była radną i zagłosowała przeciw tym obligacjom) na odłożenie spłaty pozostałych 16 min (więcej otymnastr. VIII). Chcieli tylko przełożeniaproblemu nako-lejną sesję, czylipowyborczą. A wracając do wywołanego Roberta Biedronia. Umiejętnie skrytykował on w tym tygodniu taśmy Neumanna, z którymi przegrał proces wyborczy przed poprzednimi wyborami. Biedroń na chwilę został we wtorek bohaterem. Takim dosłownym, bowiem lewicowe media krzyczały tytułami, typu „Biedroń uratował dwulatka i jego ojca z płonącego auta". „Ruszył z gaśnicą jak prawdziwy strażak". Potem pojawił się komunikat stołecznej policji, że autem, które płonęło po kolizji, kierował policjant. Sam najpierw wyciągnął dziecko z fotelika, przekazał kobiecie, która była świadkiem i gasił pojazd. Potem policjant z synkiem usiedli do wskazanego przez świadków zdarzenia auta... to był samochód europosła Biedronia. Było, jak było i jakie ma to znaczenie? Dla Biedronia fakty się nie liczą, liczy się odpowiedni przekaz. ©® W POSZUKIWANIU STRACONYCH MARZEŃ Słupsk Niećpa 2019. Festiwal przeciw uzależnieniom W miniony piątek w Gryfii w Słupsku odbył się koncert poświęcony profilaktyce uzależnień. Zespół Blue Cafe - gwiazda tegorocznej Niećpy- fanami zapełnił do ostatniego miąjsca widownię hali sportowej przy ul. Szczecińskiej. Recenzja Anna Czerny-Marecka anna.marecka@polskapress.pl „Made in USA" to najnowszy spektakl Nowego Teatru im. Witkacego. Przedstawienie, które przenosi widza nie tylko w przestrzeni, ale i w czasie-do kraju wolności, utopii, marzeń. które nabierały realnego kształtu, a potem przemieniały się lub umierały. Twórcy spektaklu występują jako Kolektyw. Tworzą go: Jolanta Janiczak - pisarka, Magda Mosiewicz - reżyserka filmów dokumentalnych, Wiktor Rubin - scenograf i reżyser, Grzegorz Stępniak - aktor i krytyk. „Made in USA" to połączenie filmu dokumentalnego i teatru. Sceniczny eksperyment, który zrealizowali w Słupsku nieprzypadkowo. Nowy Teatr, twierdzi Kolektyw, ma bowiem odwagę, by podejmować się niestandardowych zadań. Kolektyw stworzył fil-mowo-teatralną opowieść o ludzkiej potrzebie wolności i spełniania marzeń, a to zawiodło ich do Ameryki. Dlaczego tam? - Ponieważ realizowano tam w praktyce utopie, filozoficzne doktryny, które w Europie były tylko teorią - tłumaczą. Dodają, że pierwotnie filmowy dokument miał być próbą znalezienia odpowiedzi, dlaczego wolna Ameryka wybrała na prezydenta Donalda Trumpa. Ta idea (jej ślady widać w filmie) została jednak zastąpiona inną inspiracją - stał się nią performans Basa Jana Adera „W poszukiwaniu cudowności". 9 lipca 1975 holenderski artysta wyruszył z Chatham w USA w samotną podróż na niewielkiej żaglówce, z planem przepłynięcia Atlantyku. Po trzech tygodniach stracono z nim kontakt radiowy, a jego ciała nigdy nie odnaleziono. Aktorzy wędrują z łodzią przez Amerykę prowincjonalną, jakże inną od wielokul-turowych i kultowych miejsc, jak Nowy York, chociaż w finale lądują w Hollywood. Odwiedzają miejsca utopijne. To mię- Monika Janik wcieliła się w „Made in USA" między innymi w postać feministki Kentucky Daisy dzy innymi Liberał założony przez George'a H. Walsera, an-tyreligijnego agnostyka. W mieście, które miało być całkowicie wolne od wszelkich religii, twórcy spektaklu spotkali samych katolików. W Peny poznają ideę muskularnego chrześcijaństwa, a w upadłym, lecz podnoszącym się z ruin Detroit - spotykają homofo-bicznego syna twórcy Heidelberg Project, który z odpadów tworzy dzieła sztuki. Przywołują też zapomnianą historię Kentucky Daisy i Bathsheby - założonej przez nią osady zamieszkiwanej wyłącznie przez kobiety i zwierzęta płci żeńskiej. Odwiedzają także Sun City, emerycki raj. - Zaskoczyła nas otwartość Amerykanów, którzy opowiadali nam bardzo osobiste historie - mówią twórcy filmu. - Materiału zebraliśmy bardzo dużo, ale przyjęliśmy zasadę, że w spektaklu wykorzystujemy pierwszych rozmówców, którzy zatrzymali się zaciekawieni przy naszych aktorach przemierzających ulice z łodzią. Główna część narracji dzieje się więc na ekranie, natomiast scena służy aktorom do polemizowania z nagranymi rozmówcami (czynią to przede wszystkim „pomniki", wyciągnięci z mroku historii twórcy utopii), dopowiadania historii, interakcji z publicznością. To drugi, ale ważny dla zrozumienia całości plan. * * * Przyznam się, że miałam problem z odbiorem „Made in USA". I chyba nie tylko ja, sądząc po letnich oklaskach po premierowym przedstawieniu. Idea, myśl, pomysł, ładunek intelektualny spektaklu -bardzo do mnie trafiły. Gorzej jednak było, moim zdaniem, z realizacją. Myślę, że dobrze zrobiłoby przedstawieniu skrócenie go o jakiś kwadrans i to głównie na początku. Początek powinien wciągać widza w opowieść, a wydaje mi się, że wiało nudą. Nie do końca też jestem przekonana, że twórcy zawsze wiedzieli, co począć z aktorami na scenie, żeby równoważyli niezmiernie ciekawy film. Niektóre działania, jak np. przesuwanie wielkiego obramowania ekranu czy obieranie pomarańczy wydały mi się sztuczne. Sztuczna była też momentami gra aktorów. Zwłaszcza Grzegorza Stępniaka. W wersji filmowej podobała mi się jego otwartość, na scenie jednak cały czas nosił minę obrażonego i zachowywał się pompatycznie, co ewentualnie mogło współgrać w chwilach, kiedy wygłaszał mowy jako żywy pomnik. Na plus natomiast oceniłabym kreacje Moniki Janiak, zwłaszcza kiedy wcieliła się w postać Kentucky Daisy. Zresztą wątek feministyczny mocno ożywił publiczność. Generalnie jednak nie ukrywam, że wyszłam z przedstawienia z głową pełną refleksji, intelektualnie zaciekawiona. I pełna uznania dla Nowego Teatru i jego dyrektora Dominika Nowaka, że po raz kolejny zrealizował nowatorski spektakl, który może nie przyciągnie najliczniejszej widowni nastawionej na rozrywkę, ale jest wart tego, żeby go w skupieniu obejrzeć i przemyśleć. Jeżeli więc lubicie teatr ciekawy, inspirujący, zagłosujcie na tak nogami, przychodząc do słupskiego teatru właśnie na „Made in USA". „Made in USA", scenariusz/reżyseria/scenografia/wideo: Kolektyw Janiczak/Mosie- wicz/Rubin/Stępniak. Obsada: Magda Planeta, Monika Janik, Wojciech Marcinkowski, Grzegorz Stępniak. Premiera: 3 października 2019 r. Duża Scena Nowy Teatr im. Witkacego w Słupsku. Najbliższe spektakle: 19 października, godz. 18,20 października, godz. 18. ©® głos słupska ADRES REDAKCJI Słupsk, ul. Henryka Pobożnego 19 www.gp24.pl, e-mail: redakcja.gp24@polskapress.pl REDAKTOR NACZELNY GŁOSU DZIENNIK POMORZA Krzysztof Nałęcz krzysztof.nalecz@polskapress.pl REDAKTOR PROWADZĄCY Piotr Peichert tel.59848-81-48 grzegorz.hilarecki@polskapress.pl BIURO OGŁOSZEŃ Słupsk ul. Henryka Pobożnego 19 al. Sienkiewicza tel. 59848 8103 BIURO REKLAMY Słupsk, ul. Henryka Pobożnego 19 tel. 59 848 8101 DZIAŁ ONLINE Słupsk, ul. Henryka Pobożnego 19 tel. 59 848 8101 PRENUMERATA tel. 9434735 37 POLSKA PRESS %H.» &l*:: JPtIł WYDAWCA Polska Press Sp. z 0.0., O. Koszalin75-004 Koszalin, ul. Mickiewicza 24, www.gk24.pl, PREZES ODDZIAŁU Piotr Grabowski DRUK Polska Press Sp. z 0.0. ul.Słowiańska3a, Koszalin PROJEKT GRAFICZNY Tomasz Bocheński ©© - umieszczenie takich dwóch znaków przy Artykule, w szczególności przy Aktualnym Artykule, oznacza możliwość jego dalszego rozpowszechniania tylko i wyłącznie po uiszczeniu opłaty zgodnie z cennikiem zamieszczonym na stronach www.gk24.pl/tresci,www.gp24.pl/tresci, www.gs24.pl/tresci, i w zgodzie z postanowieniami niniejszego regulaminu. Głos Słupska Piątek, U.10.2019 Informacje 03 SEZAM SIĘ OTWORZYŁ Wmi śj' ~ " #wyraźnieblisko POLSKA PRESS GRUPA Jeżeli jesteś osobą kreatywną, lubisz podnosić swoje kompetencje i nie boisz się nowych wyzwań ta praca jest dla Ciebie! Polska Press Grupa - oddział w Słupsku aktualnie poszukuje pracowników na stanowisko ora - specjalisty nło i Ci ds. sprzedaży reklamy miejsce pracy: Słupsk Polska Press jest wydawnictwem prasowym działającym na terenie całej Polski. Znasz Głos Szczeciński, Głos Koszaliński i Głos Pomorza, MM Trendy, Naszemiasto.pl? To właśnie m.in. MY! Jesteśmy liderem na rynku mediów regionalnych i lokalnych w naszym kraju. Poszukujemy osoby komunikatywnej, lubiącej sprzedaż, media i reklamę. Osoby kreatywnej, która potrafi zaproponować własne rozwiązania dotyczące tworzenia i rozwijania produktu reklamowego. Pracując dla nas będziesz odpowiedzialny za: • Pomoc wzmocnieniu reklamowo-wizerunkowym firm w głównej mierze ugruntowanych lokalnie (aktywna sprzedaż produktów reklamowych Polska Press Grupy m.in. do serwisów internetowych, mediów społecznościowych oraz tytułów prasowych produktów Polska Press Grupy) • Budowanie długofalowych relacji z klientami. • Sprzedaż powierzchni reklamowych w rożnego typu tematycznych dodatkach redakcyjnych. • Kontakt telefoniczny i bezpośredni z klientem biznesowym. Oczekujemy: « Zaangażowania. 9 Pozytywnej postawy. Doświadczenia w sprzedaży. Oferujemy: • Pracę w energicznym uśmiechniętym zespole. ♦ Wsparcie szkoleniowe na każdym etapie współpracy. ♦ Pracę od poniedziałku do piątku godziny 8:00 -16:00 lub 9.00 -17.00. * Wolne weekendy. * Jasne warunki finansowania i premiowania. W zamian otrzymasz: \ / mi \ podstawa o §S> możliwość i jedna zmiana pakiet,. I Zanim rozpoczniesz pracę, zapewnimy Ci pełen pakiet wdrożeniowy #wyraźniedlaCiebie www.polskapress.pl zakładka: Kariera/oferty-pracy Aplikuj Wysyłając do Nas swoją aplikację akceptujesz poniższe informacje: Administratorem Państwa danych osobowych jest spółka Polska Press Sp. z o.o. v siedzibą w Warszaw** maniewsklej <*5. zarejestrowana w Sądzie Rejąnowym dla m.st. Warszawy? Xiii Wydział Gospodarczy Krajowego Rejestru Sądowego, KR5 0000002406 (dalej- ,n informujemy, ze Państwa dokumenty aplikacyjne będą wykorzystane w procesie rekrutacji, do której zgłosili Państwo swój udzisr leśii wyrażę Państwo zgodę na przetwarzanie prze? r danych, o które zapytujemy w formularzu, wówczas będziemy mogli wykorzystać te informacje w procesie rekrutacji. Ponadto, jeżeli wyrażą Państwo dodatkową zgodę, będziemy wykon potrzeby przyszłych rekrutacji, w związku z przetwarzaniem przez nas Państwa danych przysługuje Państwu prawo do żądania od nas dósł pu do swoich danych osobowych, prawo do lei lub ograniczenia przetwarzania oraz prawo do przenoszenie danych. Ponadto w każdei chwili mogą Państwo cofnąć zgodę na przetwarzanie danych osobowych. Cofnięcie zgody nie wpły prawem przetwarzania przez administratora danych osobowych przed wycofaniem zgody. Szczegóły dotyczące przetwarzania Państwa danych, w tym wycofań# zgody zostały zawarte v stępnej na www. polskepress-pi/pi/kariera/r-ota. Wyrażam zgodę na przetwarzanie orzez Polska Press Sp. z o.o. moich dodatkowych danych osobowych żądanych przez Polska Press Sp. z o Wyrażam zgodę na przetwarzanie moich danych osobowych zawartych w dokumentach aplikacyjnych przez Polska Press Sp. z o.o. z siedzibą w Warszawie w celu prowadzeni "w przypadku wyrażenia zgody będziemy wykorzystywać Państwa dokumenty aplikacyjne w naszych rekrutacjach mających miejsca w okresie jednego roku od dnia złożenia przez Państw Uprzejmie informujemy, że skontaktujemy się tylko z wybranymi kandydatami. Więcej informacji o firmie: www.poisicapress.pi lub ,Po?s las Państwa di Nocie Inror s.,dtepotrz przyszłycr 04 Akcja redakcja Glos Stupska Piątek, 11.10.2019 LISTY/OPINIE Czekamy na Państwa listy po adresem ul. Henryka Pobożnego 19.76-200 Słupsk Telefon dyżurny 59 848 8121 E*mail kif^.si\Mec@pofekapress.pl Dzisiaj dyżuruje Kinga Siwiec Płaca minimalna 2020. Ile na rękę? @Kasia - Żądam podwyżek wynagrodzenia i dodatku za studia, jak wszędzie indziej w normalnych krajach. Mam gdzieś, że dzisiaj jest więcej studentów. Podczas gdy moje koleżanki w trakcie zawodówki bawiły się, robiły dzieci i randkowały, ja 15 lat siedziałam nad książkami. Odbieracie ludziom ambicje. I gdzieś mam, co na to nieuki - dzięki którym również jest w kraju, jakjest. Nie potrafią mieć nawet własnego zdania. Świadomie i mądrze głosować. Jednocześnie informuję, że mam gdzieś wasze ataki. Nie da się zachować kultury w tym kraju. Święci by z grobu wyszli. I przestańcie w końcu ha-rbwać za grosze, bo dajecie tylko na to przyzwolenie. Ceny na rynku unijne a wynagrodzenie kurnikowe". @Miki - A ja po 37 latach pracy, przechodząc na emeryturę, dostałam 800 zł na rękę, będąc na emeryturze 14 lat mam 1450 zł. Jak tu żyć? @Gość - Dodatek stażowy dla pracowników spoza sfery budżetowej powinien się należeć. @Gość - Za ciężką miesięczną pracę dają 1800 zł na rękę i jarają się tym, jakby to były jakieś kokosy. @Rad- Ludzie, cieszycie się ze stawki minimalnej, ale za kilka miesięcy posracie się, jak chleb będzie kosztował 15 zł, a masło 20. A co z oszczędnościami? Mając 20.000 spadnie siła nabywcza pieniądza. ©Babcia Polka - To i tak mało. gdyż życie, mieszkanie, opłaty w Polsce są większe niż na zachodzie. W Polsce mieszkanie komunalne, jeśli ktoś ma, to MIDI ponosić w 100% koszty naprawy zużytego czy też zepsutego sprzętu domowego wyposażenia, podstawowego, jak wymiana, naprawa WC, zlewu, podłogi, okien czy drzwi. O wczasach czy innych rozrywkach możemy sobie pomarzyć, marzenia nic nie kosztują. Te4000 zł piwinno być już w 2015 roku, a nie w 2021. @lwona - Ceny wzrosną adekwatnie do podniesionej pensji, czyli, reasumując, wyjdzie na to samo, jak nie gorzej. Jednak przeciętny Nowak będzie się cieszył, że zarabia więcej. Głos wyborczy kupiony? Myślę, że niestety tak. (KIS) SZPITALE POMORSKI SAMORZĄD WOJEWÓDZTWA POMORSKIEGO V Jeśli ukończyłeś 65 tat, jesteś mieszkańcem województwa pomorskiego i chorujesz na choroby przewlekłe układu oddechowego - już teraz możesz skorzystać z BEZPŁATNYCH SZCZEPIEŃ. PRZECIW PNEUMOKOKOM. Sprawdź gdzie znajduje się najbliższy punkt szczepień w Twoim powiecie. Więcej informacji o miejscach POMÓŻ DZIECIOM UWIERZYĆ W SIEBIE - AKADEMIA PRZYSZŁOŚCI Słupsk Kinga Siwiec kinga.siwiec@polskapress.pl x / Akademia Przyszłości to program dedykowany dzieciom ze szkół podstawowych, które ze względu na trudną sytuację rodzinną mają problemy z kontaktem z rówieśnikami, nauką w szkole i wiarą w siebie. Stowarzyszenie Wiosna, które prowadzi akcję, szuka wolontariuszy, którzy podejmą się pracy z dziećmi w tym roku szkolnym. O zaletach programu rozmawiamy z Zuzanną Derdą, liderem kolegium Akademii Przyszłości przy SP nr 4 w Słupsku, oraz Jakubem Wiśnikiem, byłym wolontariuszem, a obecnie również liderem kolegium, ale przy SP nr 2 w Słupsku. Rozpoczął się nowy rok szkolny i szukacie nowych wolontariuszy. Czym jest Akademia Przyszłości i czym się zajmujecie? Organizatorem Akademii Przyszłości jest stowarzyszenie Wiosna, natomiast program realizowany jest przez wolontariuszy. Założenie jest takie, że wolontariusz jest takim starszym bratem, starszą siostrą dla swojego wychowanka. Wolontariuszem mogą zostać osoby od 16. roku życia, pod warunkiem, że osobom niepełnoletnim rodzice udzielą pisemnej zgody. Nasz program skierowany jest do dzieci ze szkół podstawowych, które ze względu na trudną sytuację rodzinną mają problemy z kontaktem z rówieśnikami, nauką w szkole i wiarą w siebie. Kto wybiera dzieci do programu? W tym celu współpracujemy z koordynatorami szkolnymi. Najczęściej na to stanowisko wybierany jest nauczyciel lub pedagog, który dobrze zna dzieciaki i który wie, komu Akademia może pomóc. Ważne jest też to, że same dzieci mogą się do nas zgłosić. My się z nimi spotykamy, opowiadamy, czym się zajmujemy, one wypełniają kwestionariusze, w których opowiadają nam o sobie. Pytania są tak skonstruowane, że mamy okazję dobrze poznać dziecko, a nawet dowiedzieć się, jakim superbohate-rem chciałoby być. To pomaga nam później dobrać parę wolontariusz-podopieczny. Na czym polega wyjątkowość programu Akademia Przyszłości? Akademia Przyszłości pracuje w trybie 1:1:1 - jedno dziecko Rozmawialiśmy z Zuzanną Derdą i Jakubem Wiśnikiem 5«»• Autorem projetku jest Wojciech Brewka, artysta z Warszawy dostaje jednego wolontariusza i spędza z nim jedną godzinę w tygodniu. Zajęcia są różnorodne - dostosowane do potrzeb konkretnego dziecka, ale oparte o opracowany przez Akademię system motywatorów zmiany. Poza zajęciami z wolontariuszami stowarzyszenie organizuje też ciekawe wydarzenia dla dzieci, spotkania z interesującymi ludźmi, inaugurację na uczelni i zakończenie roku szkolnego „dniem w fotelu prezesa". Celem Akademii jest zaszczepienie w dzieciakach takiego poczucia, że one też są ważne, też odnoszą sukcesy, a także że potrafią sobie poradzić ze swoimi porażkami. Programowi przyświeca idea mądrej pomocy. Wszyscy słyszeli o przysłowiu 0 głodnym, rybie i wędce. Jeśli damy głodnemu rybę, zje ją 1 na następny dzień będzie głodny. Podobno rozwiązaniem jest danie wędki, ale wędkę można sprzedać i znowu za kilka dni dopadnie nas głód. W naszej Akademii poszliśmy o krok dalej. Staramy się szerzyć „mentalność wędkarza". Chcemy nauczyć dzieci, żeby same znalazły sznurek, znalazły kijek i żeby zrobiły sobie tę przysłowiową wędkę. Żeby po prostu chciało im się być „wędkarzem". Czy wolontariusze też coś zyskują? Oczywiście. Na pewno zyskują możliwość rozwoju, czyli nauczenia się organizacji pracy, ale też organizowania wydarzeń. Bycie wolontariuszem to jest coś, co daje takie ogromne poczucie sensu, którego bardzo często nie daje zwyła praca. A jak można się do was Zgłosić? To proste. Mamy swoją stronę internetową www.superw.pl, tam można znaleźć baner „Zgłoś się jako wolontariusz". Wystarczy kliknąć, odpowiedzieć na kilka pytań w kwestionariuszu, a my się do was odezwiemy. Wolontariuszem może zostać każdy, nie potrzeba do tego specjalnych kwalifikacji. ©0 Akcja rwUilajti Strona od czytelników dla czytelników Na stronach Akcja redakcja piszemy o tym, o czym informują nas czytelnicy. Na Wasze sygnały czeka dziennikarka Kinga Siwec. Jeśli widzą Państwo coś, co Was zdenerwowało, poinformujcie nas o tym. Pod adresem: kinga.siwiec@polskapress.pl czekamy na e-maile z opisem sytuacji. Zachęcamy też do przesyłania nam fotografii. Interwencje można również zgłaszać pod nr. tel.: 59 848 8121. Wszystkie sygnały sprawdzimy, a najważniejsze i najciekawsze zamieścimy na łamach „Głosu Pomorza" i gp24.pl. (KIS) Akcja redukcja U nas czekają oferty pomocy W „Głosie" funkcjonuje Bank Pomocy. Wjego ramach można przekazywać sobie m.in. meble, sprzęt RTV i AGD. Na zgłoszenia czekamy pod nr. tel. 59 848 81 21. Oferty i prośby o pomoc publikujemy we wtorki i czwartki. (KIS) Shipsk/rediikęła Zobacz, jak powstaje „Głos Pomorza" Zapraszamy do odwiedzin w słupskiej redakcji „Głosu Pomorza". Nasi goście poznają też dziennikarzy i pracowników z działu promocji, składu i biura ogłoszeń. Będzie także możliwość zrobienia zdjęcia, które zostanie opublikowane w „Głosie". Na zgłoszenia grup czekamy wgodz. 10-16 pod nr. tel. 59 848 8121. (KIS) Tam konsumenci mogą znaleźć pomoc Mieszkańcy Słupska o pomoc mogą prosić miejskiego rzecznika konsumentów. Zbigniew Perzyna przyjmuje interesantów przy ul. Jana Pawła II1, pokój 225 (II piętro), tel. 59 810 52 93, e-mail: mrk@ um.slupsk.pl. Mieszkańcy powiatu słupskiego o pomoc mogą prosić powiatowego rzecznika konsumentów. Marek Kurowski interesantów przyjmuje w pokoju 132, Starostwa Powiatowego, tel. 59 84187 00, e-mail: rzecznikkonsumenta@po-wiat.slupsk.pl. Pomocy w problemach konsumenckich udziela Delegatura Wojewódzkiego Inspektoratu Inspekcji Handlowej w Słupsku, ul Jana Pawła III, tel. 59 842 54 68, e-mail: ihslupsk@wp.pl. Konsumenci mogą się zgłaszać do Oddziału Federacji Konsumentów wSiupsku, al. 3 Maja 44, tel. 59 842 02 24, e-mail: slupsk@federa-cja-konsumentow.org.pl. Bezpłatną pomoc prawną konsumenci mogą uzyskać pod nr. infolinii Federacji Konsumentów 801 440 220 i 22 290 8916. (Kis) »,ss Informator 05 Chcesz kupić mieszkanie? wejdznagratka.pl j ratka Największy portal ogłoszeń naprawdę ważnych i INFORMATOR i KINA Słupsk__ 'łSu^kkio (Nfejznąjomi, pt. godz. 14.10,16.30,20.30, sob. godz. 13.40,20.15, niedz. godz. 14.10,16.30, 20.15;Bażedalo.pt. godz. 1555,17.30,20,21.30, sob.,niedz. godz. 13,15.30,17.30,20,21.30,-Jo-ker.pt. godz. 15.10,17.50,18.50,20.30, sob., niedz. godz. 12.30,15.10,17.50,18.50,20.30;Le-giony, pt. godz. 11,13, sob., niedz. godz. 11.55; Polityka, pt. godz. 20.50, sob., niedz. godz. 20.45;Poranki: Psi Patrol, sob., niedz., godz. 10.30; Ślicznotki, pt., sob., niedz., godz. 14.50, 17.15,19.40; Angry Bkds2. pt. godz. 12.45, sob., niedz. godz. 10.10; Toy story 4* 2D dubbing, pt., sob. godz. 10.30,12.45,16, niedz. godz. 10.30, 12.45; Byłsobie pies2, pt. godz. 10.20,15,18.25, sob. godz. 10,11.15,15,18.20, niedz. godz. 10, 11.40,15.18.20; O Yeti!, pt. godz. 10.15,10.45,13. 15.15,17.30.sob.godz. 10.15.10.45.13.15.45,18, niedz. godz. 110.15,11.15,13.30,15.45,18 Nieczynne Ustka Byłsobie pies, pt. godz. 15.17, sob., niedz. godz. 14.30,16.30; Boże ciało, pt. godz. 19, sob. godz. 18.30, niedz. godz. 20.30; (Nie)znajomL pt. godz. 21, niedz. godz. 18.30 Lębork Angry Birds2, pt. godz. 16, sob., niedz. godz. 14, 16; Piłsudski, pt., sob., niedz. godz.18; Joker, pt., sob., niedz. godz.20 KOMUNIKACJA Słupsk: PKP 118000;2219436; PKS5984242 56; dyżurny ruchu 59 8437110; MZK 59 848 93 06; Lębork: PKS 59 86219 72; MZK59 8621451; Bytów. PKS 59 822 22 38; Człuchów: PKS598342213; Miastko. PKS59 8572149. DYŻURY APTEK Słupsk___ pt.-niedz. Dom Leków, ul. Tuwima 4, tel. 59 842 4957 Ustka__ pt. Centrum leków, ul. Grunwaldzka 26, tel. 692 761116; sob.. Dbam o zdrowie, ul. Żeromskiego 5, tel. 59 8149817; niedz. Nadmorska, ul. Marynarki Polskiej 31. tel. 59 8147770 Bytów_ pt.-niedz., Centrum Zdrowia, ul. ks. Bernarda Sychty 3. tel. 59 822 6645 Miastko pt.-niedz.. Cent. Farm. Apt. Pod Mnichem w Szpitalu, ul. Wybickiego 30, tel. 59 822 3126 Człuchów pt. Prima, Długosza 11. tel. 5972122 03; sob. Rodzinna, ul. Długosza 5, tel. 597212177; niedz., Wracam do zdrowia, ul. Plac Wolności 1, tel. 798 002357 Lębork pt., Cefarm36,6, ul. Armii Krajowej, tel. 59 86340 90; sob., Dbam o zdrowie, ul. Al. Wolności 40. tel. 59 862 83 00; niedz. Gemini. al. Wolności 30, tel. 59 863 42 05 USŁUGI MEDYCZNE Słupsk:__ Wojewódzki Szpital Specjalistyczny im. Janusza Korczaka, ul. Hubalczykówl, informacja telefoniczna 59 846 0100; Ustka: Wojewódzki Szpital Specjalistyczny, ul. Mickiewicza 12 tel. 59 814 69 68; Poradnia Zdrowia POZ, ul. Kopernika 18. tel. 59 8146011; Pogotowie Ratunkowe - 59 81470 09; Lębork: _ Szpitalny Oddział Ratunkowy59 863 30 00; Szpital, ul. Węgrzynowicza 13,59 863 52 02; Bytów: Szpital, ul. Lęborska 13, tel. 59 822 85 00; Dział Pomocy Doraźnej Miastko, tel. 59 857 09 00 Człuchów: Pogotowie ratunkowe, tel. 59 83453 09. WAŻNE NIEBIESKA UNIA Ogólnopolskie Pogotowie dla Ofiar Przemocy w Rodzinie, tel. 59 848 0111,801120 002; Słupsk: PoBcja997; uL Reymonta, td598480645; Pogotowie Ratunkowe999; Straż Miejska986;598433217; Straż Gminna598485997; Urząd Cełny-587740830; Straż Pożarna998; Pogotowie Energetyczne 991; Pogotowie Gazownicze 99Ł Pogotowie Ciepłownicze993; PogotowieWodno-Kanafizacyjne994; Straż Miejska ałami986: Ustka 598146761697696498; Bytów 598222569 POGODA Pogoda dla Pomorza Krzysztof Ścibor Biuro Calvus^ Stan morza (Bft) Siła wiatru (Bft) Kierunek wiatru Piątek 11.10.2019 Nad Pomorze dociera łagodne powietrze polarno morskie. W ciągu dnia coraz więcej chmur i od zachodu pojawią się opady deszczu. Na termometrach max do 11:14°C. Wiatr płd.-zach., nad morzem silny. W nocy deszcz i mokro. Jutro sporo chmur i pojawi się deszcz z przerwami. Temperatura max do 1 2: 1 4 °C. Wiatr osłabnie. Od niedzieli więcej przejaśnień i słońca, sucho i coraz cieplej max 16:20°C. pogodnie zachmurzenie umiarkowane 3-5 5-7 SW 1008 hPa ł i *rmEs Władysławowo 55 km/h 10 Świnoujście 10 o Kołobrzeg o Rewal_ o Darłowo 0 E3E Sławno o Mielno ^ ® KOSZALIN Białogard K23K3 H3SPJ °Ustka © SŁUPSK Lębork Wejherowo OZEL H W piątkowy wieczór można wybrać się na koncert duetu flecistów Agaty Kielar-Długosz oraz Łukasza Długosza WMiSI « Głos Słupska Piątek, 11.10.2019 Życzenia 07 W słupskim Urzędzie Stanu Cywilnego związek małżeński zawarli Martyna Kucińska i Nikodem Bulanda. Martyna Węgierek ze Słupska, córka Karoliny i Łukasza, ur. 31.08,2250 g, 47 cm Mikołaj Złoch z Główczyc, syn Iwony i Andrzeja, ur. 30.08,4420 g, 60 cm W słupskim Urzędzie Stanu Cywilnego związek małżeński Jubileusz pięćdziesięciolecia zawarcia związku małżeńskiego zawarli Aldona Wajda i Marek Wityk. obchodzili Mirosława i Mirosław Praszczakowie. W słupskim Urzędzie Stanu Cywilnego związek małżeński zawarli Alicja Łacheta i Andrzej Nowatka. Złóż życzenia swoim bliskim i znajomym Twoi bliscy obchodzą święto: urodziny, imieniny, rocznicę ślubu? Zrób im prezent i złóż życzenia w „Głosie Pomorza". A może bierzesz ślub i chcesz się tym pochwalić? Zapraszamy i czekamy na zdjęcia. Fotografie oraz życzenia można przynieść do redakcji lub przesłać pocztą na adres: „Głos Pomorza", ul. Henryka Pobożnego 19, 76-200Słupsk z dopiskiem SERDECZNOŚCI. Życzenia dla najbliższych i zdjęcia można też przesłać na adres: daniel.klusek@gp24.pl. Z uwagi na ograniczone miejsce bardzo prosimy, aby treść życzeń była dostosowana do pojemności ramek tekstowych. Prosimy również o podanie najbardziej optymalnej daty emisji życzeń. Życzeń bez zdjęć jubilata lub solenizanta nie publikujemy. Wojciech T. ze Słupska, syn Anny i Macieja, ur. 24.08, 2390 g, 47 cm Franciszek Bartosz ze Złako-wa, syn Wiktorii i Przemysława, ur. 31.08,4050 g. 59 cm Antoni Dudek ze Słupska, syn Klaudii i Krystiana, ur. 2.09,3480 g. 55 cm Karol Włodarczyk ze Słupska, syn Agnieszki i Damiana, ur. 30.08,3830 g, 59 cm W słupskim Urzędzie Stanu Cywilnego związek małżeński zawarli Alicja Domagała i Adrian Wojtalik. v m Jubileusz pięćdziesięciolecia zawarcia związku małżeńskiego obchodzili Maria i Andrzej Fabiańczykowie. 08 Sport Głos Słupska Piątek, 11.10.2019 Szanowni Państwo, Drodzy Przyjaciele Przed nami 13 PAŹDZIERNIKA - wybory do Sejmu RP, w których każdy kto szanuje demokrację i pracę dla rozwoju polskich regionów powinien uczestniczyć. Bo właśnie rozwój regionów wpływa na rozwój naszego kraju. Całe moje życie związałem z rolnictwem. Przez 20 lat piastowałem różne funkcje na poziomie powiatu, województwa i kraju - dla Którego praca była ogromnym wyzwaniem i odpowiedzialnością ,choć najważniejszą misją dla mnie jest moja mała ojczyzna - moje gospodarstwo dzięki któremu jestem osobą niezależną. Jestem człowiekiem dynamicznym, przygotowanym merytorycznie i praktycznie do tego, aby skutecznie wprowadzać lokalne problemy do ogólnopolskiej debaty. Głosując na mnie mogą Państwo zyskać wartościowego reprezentanta przywracającego właściwy wymiar naszej dyskusji politycznej. Szanowni Państwo! 13 PAŹDZIERNIKA wybierzmy wspólnie takich kandydatów, którzy swoją dotychczasową działalnością, profesjonalnym podejściem do zadań i wyzwań, umiejętnym dialogiem oraz wrażliwością społeczną, pokazali że warto na nich postawić. , , _ A~~OŁ .... Łączę wyrazy szacunku, RADOSŁAW SZATKOWSKI Jhjy^ VIII edycja Konkursu o certyfikat marki lokalnej Zielone Serce Pomorza 2019 ZIELONE SERCE POMORZA CZEKAMY NA ZGŁOSZENIA! Ruszyła kolejna - już VIII - edycja konkursu o certyfikat marki lokalnej Zielone Serce Pomorza, która ma identyfikować najlepsze produkty, usługi i wydarzenia naszego regionu. Do konkursu można zgłaszać produkty, które są wytwarzane w sposób niemasowy, z lokalnych surowców lub przy użyciu lokalnych metod wytwarzania. Zgłoszony produkt powinien być dostępny w sprzedaży na obszarze LGD PDS. Zapraszamy też lokalnych usługodawców oraz inicjatorów regionalnych wydarzeń do zgłaszania swoich usług i inicjatyw - jeżeli formą lub treścią nawiązują do lokalnych tradycji i zwyczajów oraz dzieją się na obszarze LGD PDS. Oczekujemy produktów i usług przyjaznych środowisku, wysokiej jakości, unikalnych i takich, które mogą stać się wizytówką regionu! Zgłoszenia przyjmowane są w trzech kategoriach: * Kulinaria regionalne/artykuły spożywcze * Wyroby rękodzielnicze i rzemieślnicze * Usługi/wydarzenia lokalne Aby wziąć udział w konkursie, należy wypełnić kartę zgłoszeniową i dostarczyć ją do biura Lokalnej Grupy Działania Partnerstwo Dorzecze Słupi w Krzyni (Krzynia 16, 76-248 Dębnica Kaszubska) - osobiście lub mailem (biuro@pds.org.pi) lub pocztą tradycyjną. Forma prezentacji jest dowolna, powinna być jednak adekwatna do prezentowanego produktu/usługi/wydarzenia i umożliwić Kapitule Konkursu zapoznanie się z nim oraz jego ocenę. Na zgłoszenia czekamy od 1 do 25 października 2019 roku. Karta zgłoszeniowa dostępna jest na stronie www.pds.org.pl Wszelkich informacji o konkursie udziela Aneta Czechowska-Grzelak-tel. 533 339 187, e-mail: a.czechowska-grzelak@pds.org.pl Europejski Fundusz Rolny na rzecz Rozwoju Obszarów Wiejskich: Europa inwestująca w obszary wiejskie", Instytucja Zarządzająca PROW 2014-2020 - Minister Rolnictwa i Rozwoju Wsi. Materiał opracowany przez Lokalną Grupę Działania Partnerstwo Dorzecze Słupi, współfinansowany jest ze środków Unii Europejskiej w ramach Poddziałania „Wsparcie dla rozwoju lokalnego w ramach inicjatywy Leader' PROW 2014-2020 Po raz siódmy pol Zebrano ponad 8! Lekkoatletyka Jarosław Stenceł jaroslaw5tencei@gp24.pl Już po raz siódmy w Słupsku na stadionie650-lecia i w Lasku Północnym uczestnicy pobiegli w Biegu Charytatywnym na Rzecz Zwierząt Ostatecznie zebrano kwotę8783,1 zł oraz 20 euro. iegli dla zwierząt. 00 złotych Najpierw odbył się bieg na 800 metrów, a następnie 145 uczestników wybiegło na 7-kilome-trową trasę w Lasku Północnym. Najszybciej pokonali ją dwaj żołnierze 7. Brygady Obrony Wybrzeża: Patryk Błaszczyk (22:27) 1 Artur Pdo (22:50). Trzeci był Ryszard Sokołowski (23:23). Wśród pań wygrała Magdalena Kończak (29:42). <£>® SZATKOWSKI • psl i ;ssk MATERIAŁ WYBORCZY Państwa nie buduje się na rok, lecz na wiele lat i pokoleń... Kandydat do Sejmu RP LISTA NR 1 POZYCJA nr i RADOSŁAW MAGAZYN REPORTERÓW Piątek, 11 października 2019 n Wokół nas Glos Słupska Piątek, 11.10.2019 Na rowerze FeSeUm Ireneusz Wojtkiewicz wojtkiewia@ct.com.pl Mamy jesień, najgorszą poręro-ku dla wszystkich użytkowników dróg. Właśnie słychać, że w ościennym województwie auto razjediateozmroku podczas gęsto padającego deszczu rowerzystę, który jechał pijany, ubrany na ciemnoibez oświetlenia. Tacy desperaci ujawreają się także na uficadiiwokoficadi Słupska Niektórzy są nawet DarazK) ocnotowu do opętam ■*-fbrmatyką. Słabowidoczni lUb niewiciziaintgnisi na otoczenie, bozuszamizaczopowanymi słuchawkami Pędzą nieoświetlonymi rowerami bez trzymankl bo ręce mają zajęte obsługą smaitfonów. Nie wiem, czy nie są gorsi od tych pod-chmietonydicykfistów. Takie oto są uboczne skutki popularności roweru, która wciąż rośnie. Ujawniają się ponadto analfabetyzm komunikacyjny i arogancja dla obowiązujących przepisów ruchu drogowego. Zjawiska wprawdzie jeszcze nie masowe, ale jednakowo groźne dla szanujących, jak i lekceważących zasady bezpiecznej jazdy. Właśnie pytam pewną rowerzystkę, dlaczego o zmierzchu nie włączyła świateł, które ma zamontowane na swym zadbanym zresztą rowerze. Opowiada, że nie musi, bo dobrze widzi. I dziwi się bardzo na uwagę, że sama jest prawie niewidoczna podczas przejazdu przez niedoświetlony skwer. Ot, taki jedenz wielu przypadków opisujących to, co zapisałem w tytule. A czego wyma-gająprzepisy, podajemy w ramce obok. Najprościej i najtaniej będzie wyeliminować braki w oświetleniu. Trzeba zatem wstąpić np. do Juli, gdzie komplet świateł na przód i tył roweru kosztuje zaledwie 8 złbez grosza. Ich słabością jest łamliwa prowadnica obejmy do mocowania reflektora na kierownicy, więc trzeba chronićrower przed obijaniem i wywrotkami. Reflektor ma trzy tryby świecenia (stały idwapulsujące)inajlepięj sięspi-suje w jeździe miejskiej. Taki „antymandatownik", jak go zwą aktywni cykliści. Podobny jako pierwszy (od lewej) otwiera galerię siedmiu świateł rowerowych, którą naprędce organizuje nam słupski salon i serwis rowerowy Kawisbike. To KLS Twins na przód i tył za 20 zł. Kolejne dwie marki, HouchiTryton, zaliczamy do tej samej grupy lampek, dzięki którym nieźle wi-dzimyijesteśmywidzianiwtere-nie zurbanizowanym Wszystkie na baterie alkaliczne, które już długo dominują w oświetleniu rowerowym. Od czwartej pozycji zaczynają się droższe zestawy oświetleniowe, przydatne dojazdy nocnej poza miastem. Mają miniaturowe akumulatory WARTO WIEDZIEĆ Obecnie obowiązujące przepisy dopuszczają jazdę rowerem bez oświetlenia w ciągu dnia, przy czym obowiązkowy jest tylko czerwony odblask, zamontowany z tylu na stałe. W czasie jazdy od zmierzchu do świtu rower powinien mieć sprawne co najmniej jedno światło białe lub żółte, zamontowane z przodu, świecące blaskiem ciągłym lub migające. Z tyłu rower musi być zaopatrzony w co najmniej jedno światło odblaskowe czerwone, w kształcie innym niż trójkąt, oraz co najmniej jedno światło czerwone, świecące blaskiem stałym lub migające. Warunkiem przepisowego korzystania z oświetlenia jest także zamontowanie go na odpowiedniej wysokości. Przepisy określają to w granicach od 25 do 150 cm od powierzchni ziemi. W warunkach dobrej przejrzystości powietrza światła i odblaski rowerowe powinny być widoczne z odległości minimum 150 metrów. W ciągu dnia można także używać oświetlenia dojazdy o zmroku, zwłaszcza gdy panują niekorzystne warunki atmosferyczne, np. mgła czy intensywne opady. i diody, emitują strumienie świetle o wartości od 120 do 400 lumenów. Ta ostatnia to Prox zaprawie 100 zł, w świetle której można o zmroku pojeździć po lesie. Dla bardziej wymagających stoją otworem w pełnym świetle liczne sklepy internetowe, gdzie lamp i latarek jest istne zatrzęsienie. To samo na półkach Kawisbike. Pytany, co z własnego doświadczenia polecam jako światła do jazdy nocnej na obszarze nieoświetlonym, zachwalam ledową lampkę czołową z odchylaną i wysuwaną czołówką, emitującą stały i przerywany strumień świetlny. Cenię w niej to, że jest sterowalna głową, dzięki czemu nie oślepiam jadących z przeciwka oraz oświetlam pobocza bez potrzeby zmiany toru jazdy. Dzięłatemukiedyśniewal-nąłemwdzikaaniwzłamany konar drzewa. Kto ma sentyment do starych rozwiązań, może sprawić sobie lampy przypominające swym kształtem i wielkością dawne dynama. Z tym że zwykle żarówki zastępują już diody LED i to kilka naraz. Dawne prądnice, napędzane dzięki przywieraniu ich wirników do opon, zastępują dynama umieszczone w piastach kół - cicheibardzięj wydajne. Kto pamięta, że stara technologia powodowała większe opory toczenia i wymagała większego wysiłku od rowerzysty, niech też doradza przesiadkę na nową. ©© Galeria rowerowych świateł w salonie i serwisie Kawisbike - od „antymandatowej" (z lewej) do penetrowania ciemności (z prawej) BEZCENNE (O)ŚWIECENIE SZCZECIŃSKA W REMONCIE PoRgtm Alek Radomski aleksandef.radomski@gp24.pl Bez paraliżu, ale nie bez problemów. W poniedziałek rozpoczął się zapowiadany remont kawałka ulicy Szczecińskiej i fragmentu ulicy Tuwima. Zamknięto dwa prawe pasy w kierunku osiedla Niepodległości. W poniedziałek rozpoczęła się przebudowa odcinka ulicy Szczecińskiej od skrzyżowania z ul. Sobieskiego do wiaduktu i ulicy Tuwima do skrzyżowania z ulicą Kołłątaja. Drogowcy zamknęli dwa prawe pasy w kierunku osiedla Niepodległości. - Ruch dwukierunkowo prowadzony jest dwoma pasami w kierunku centrum miasta - informuje Tomasz Orłowski, kierownik Działu Eksploatacji i Inwestycji Zarządu Infrastruktury Miejskiej w Słupsku. - W celu uniknięcia blokowania pojazdów jadących w kierunku placu Dąbrowskiego obowiązuje zakaz skrętu w ulicę Kołłątaja z ulicy Tuwima, jadąc od wiaduktu. Brak jest także możliwości jazdy na wprost z ulicy Wita Stwosza w ulicę Kołłątaja. Wyłączony z ruchu jest także skrajny lewy pas do skrętu w lewo z ulicy Sobieskiego w ulicę Szczecińską w kierunku wiaduktu. Kierowcy muszą przyzwyczaić się do tych utrudnień. Prace zaplanowano na dwa miesiące. Mają one głównie polegać na naprawie nawierzchni, usunięciu starej warstwy bitumicznej i ułoże-nianowej. Najpierw tej wyrównawczej, później wiążącej i na koniec ścieralnej. Przypomnijmy, że drogowcy oprócz wygładzenia samej jezdni wymienią uszkodzone krawężnik. Poprawiona zostanie też tzw. wyspa segregująca ruch. Nowe mają być włazy i wpusty kanalizacji deszczowej, a same studnie sanitarne, wodociągowe i zasuwy sieci gazowej wyregulowane. Będzie więc to przebudowa, ale nie kompleksowa. W ZIM-ie uznano, że większy zakres prac nie jest w tym miejscu potrzebny. Tym samym sięgnięto po rozwiązanie z wygładzonego odcinka ulicy Tuwima, który frezowanie przeszedł pod koniec ubiegłego roku. Prace, które rozpoczęły się wczoraj, będą kosztować niecały milion złotych. Wykona je pruszkowski Strabag. Dodajmy, że w specyfikacji przetargowej napisano, że inwestycja ma na celu poprawę bezpieczeństwa ruchu oraz komfortu uczestników ruchu drogowego. Co w oznacza ten ostatni termin, doskonale wiedzą kierowcy, którzy tłuką zawieszenie na dziurach i wybojach w rejonie wiaduktu. O ile główna ulica w mieście po remoncie z pewnością zyska nową nawierzchnię, to nie będzie to kompleksowa i gruntowna przebudowa. Choć jeszcze kilka lat temu podkreślano, że pod wiaduktem należy wykonać duże prace naprawcze, bez których teren ten będzie zalewany po większych deszczach. Ówczesne koszty liczono w kilkunastu milionach złotych. Dyrekcja Zarządu Infrastruktury Miejskiej w rozmowie z „Głosem" przyznaje, że ul. Szczecińska pod wiaduktem będzie zalewana, ale tylko na skutek dużych deszczów nawalnych, tak jak i inne miejsca w mieście. W innych przypadkach poprawiony kilka lat temu kolektor deszczowy ma dać sobie radę. Prace prowadzone są w ramach programu poprawy bezpieczeństwa i funkqonalności układu komunikacyjnego obszaru rewitalizacji, zadania ujętego w Gminnym Programie Rewitalizacji. ©® Prace remontowe na ul. Szczecińskiej mają potrwać około dwóch miesięcy i kosztować niespełna milion złotych Głos Słupska Piątek, 11.10.2019 Wspomnienia HI Zdjęcie Mieczysława Matyjaszka z 1937 roku Apolonia i Mieczysław Matyjaszkowie pobrali się w 1941 roku. STULECIE PANA MIECZYSŁAWA (1) Zbigniew Marecki zbigniew.maredd@polskapress.pl Utodziłsię.jak jego ojciec Wawrzyniecwróćłzl wojny światowej Był czwartym, najmłodszym dzieckiem matoroł-negochtopazewsiBochotnica. położoną cztery kilometry od Kazimierza Dobiega Niedaw-no skończył sto lat Wciąż jest sprawriyintelektLjalnie.więc z chęcią zgodziłsię. aby opowiedzieć,jGłosowTo tym, jak minęło mu tojegostulecie. Mowa o Mieczysławie Matyjaszku, mieszkańcu Słupska. Z dzieciństwa pamięta zabawy z trojgiem starszego rodzeństwa: najstarszą Zofią oraz Wawrzyńcem i Heleną. - Mamy nie pamiętam, bo zmarła, gdy miałem2,5 roku. Potem wychowywało mnie rodzeństwo oraz macocha, bo ojciec ponownie się ożenił. To nie był jednak szczęśliwy związek. Może dlatego, że druga żona ojca była starą panną i bardziej myślała o swoich interesach niż rodzinie, do której weszła. Wkońcu zgromadziła tyle zaskórniaków, że odeszła od ojca i zbudowała własny dom Mnie po niej zostało wewnętrzne przekonanie, że jest prawdą, co w bajkach mówią o macochach - uważa pan Mieczysław. Jego ojciec jednak poradził sobie zrozpademtego związku. Być może dlatego, że był przyzwyczajony do niełatwego losu, bo już przed pierwszym małżeństwem przez pięć lat, bez żadnego urlopu, służył nad Dunajem w armii carskiej, a gdy wybuchła wojna w 1914 roku, ponownie został do niej powołany. Wkrótce jednak dostał się austriackiej niewoli. - Jak wspominał, niebyło mu tam źle. Często słyszał od austriackich strażników: -Nie spiesz się. Rób tak, abyś się nie spocił pod pachami. Tobyliludzienapoziomie - dodaje pan Mieczysław. Jednak do domu jego ojciec wrócił z Niemiec, bo w wyniku austriacko-niemieckiego porozumienia ostatnie miesiące niewoli spędził w Niemczech. Wychowywany przez ojca W latach 30. minionego wieku wychowaniem pana Mieczy-sławaijego starszego rodzeństwa zajmował się głównie jego tata. - Poświęcał mi sporo czasu. Sam uczył mnie pisać, czytać i rachować. Ponieważ to wszystko dobrze sobie przyswajałem, to gdy skończyłem sześć lat, tata zapisał mnie do szkoły. Skończyłem ją jako dwunastolatek - opowiada pan Mieczysław. Gdy w domu został już tylko z oj -cem, to pomagał mu w gospodarce - uprawie ok. 6 hektarów ziemi omej. W czerwcu1937roku w gazecie przeczytał o poborze do Junackich Hufców Pracy, konkretnie do II Batalionu Ochaby na Śląsku. - Przedwojenna władza stworzyła te hufce, bo w tym cza-sie na wsiach mieszkało wielu młodych ludzi, którzy nie mieli zajęcia. Postanowiono więc dać im pracę - wyjaśnia stulatek. Podanie o przyjęcie do hufca złożył i on. W czerwcu1937roku już jako członek n Batalionu Ochaby dostał bezpłatny bilet kolejowy upoważniający do przejazdu w okolice Mińska. Tam razem z kolegami przy granicy z Sowietami budował bunkry ochronne. Obóz hufca miał charakter wojskowy. Młodzi ludzie mieszkali w namiotach, żywili się w kuchni polowej i nosili umundurowanie skrojone według wzoru wojskowego. Jakpamięta, przy budowie bez prądu pracowało 5 kompanii. - Do ręcznych betoniarek stawało 5 mężczyzn. Praca była ciężka, ale wyżywienie mieliśmy dobre, więc prace posuwały się szybko. 1 listopada1937roku zakończyliśmy je. W sumie wybu- Wspólne zdjęcie Mieczysława Matyjaszka z kolegą z wojska, które wykonano już w 1939 roku. Potem wybuchła wojna dowaliśmy 12 bunkrów, a wypłatę zapisywano nam w książeczkach oszczędnościowych -dodaje pan Mieczysław. Pod koniec roku junacy wrócili do Ochab na Śląsku. Tam uprawiali różne sporty i pod okiem instruktorów ćwiczyli poruszanie się w terenie. Gdy zachorował na różę, trafił na kilka tygodni do szpitala w Krakowie. Wiosną 1938 roku hufiec i pan Mieczysław uczestniczyli już w budowie wałów przeciwpowodziowych nad Wartą. Postanowił, że zostanie zołnierzem - W tym czasie już myślałem o tym, aby wstąpić na ochotnika do wojska. Razem z kolegą napisaliśmy nawet podanie o przejęcie do wojska. Po pewnym czasie dostaliśmy odpowiedź, że jesteśmy za młodzi. Mój ojciec jednak podpisał zgodę i wysłał ją do Wojskowej Komendy Uzupełnień w Puławach. W końcu dostałem wezwanie do stawienia się na komi-sję wojskową. W rezultacie we wrześniu 1938 roku trafiłem na przeszkolenie na ulicy Grunwaldzkiej w Poznaniu. Uczestniczyło w nim 150 młodych mężczyzn, którzy także pracowali w różnych zakładach. Ja dostałem się do Cegielskiego. 11 listopada defilowaliśmy razem z wojskiem - relacjonuje pan Mieczysław. Ukończyłszkołędta podoficerów 15 lutego 1939 roku został wcielony do jednostki wojskowej 28 Pułku Artylerii Lekkiej stacjonu- jącej w Zajezierzu koło Dęblina. Tam od razu został skierowany do szkoły podoficerskiej, którą skończył wlipcu z wynikiembar-dzo dobrym. Po kilku dniach wyjechał na poligon na Białorusi. W sierp-niui939r. zaczęła się mobilizacja przed nadchodzącąll wojną światową. 31 sierpnia 1939 r. dowieziono go pociągiem do Sieradza, a potem pieszo dotarł do Wielunia, gdzie 1 września 1939 rozpoczęła się dla niego wojna, bo Wieluń jako pierwsze miasto w Polsce zostało zbombardowane przez Niemców. Jako łącznościowiec został przydzielony do dyspozycji dowódcy dywizjonu. Jego zadaniem było utrzymywać łączność między dowódcą dywizjonu a centralą telefoniczną na punkcie obserwacyjnym. Jego stanowisko zostało ostrzelane, niszcząc łączność. Następnie przemieścił się wraz z innymi do Warszawy, gdzie rozdzielono grupę w celu koncentracji wojsk na wschód od Wisły. 27 września 1939 r. pod Zamościem stoczył ostatnią bitwę z Niemcami. Otoczeni przez wojska niemieckie z powodu braku amunicji i możliwości obrony zostali wzięci do niewoli. Zamknięto ich w cukrowni w Szczebrzeszynie. -Mieliśmy tylko jeden karabin na czterech - wspomina kapitan Matyjaszek. Nie ukrywa, że nie tylko brakowało karabinów, ale i naboi, a te, które były przechowywane w magazynach, zdarzało się, że nie chciały strzelać, bo były źle magazynowane. -Żołnierze nie tylko nie mieli broni, ale i narzędzi do okopywania się. W rezultacie nie byli w stanie przeciwstawić się najeźdźcy. Gdy trafili do niewoli, Niemcy otwarcie mówili im, że nie będą ich karmić. Dlatego wysyłali ich do mieszkań polskich cywilów, aby prosili o żywność. Polacy nie pozostawali głusi na te prośby. Natomiast mieszkający na terenie Polski Niemcy - jak opowiada kapitan Matyjaszek - niekiedy strzelali do polskich żołnierzy, co pokazywało, że w kraju mieli-* śmypiątąkolumnę. Ostatecznie dzięki pomocy nieznajomej dziewczyny Matyjaszek zdobył cywilni ubranie i przedostał się do rodzinnej wsi. Szybko włączył się w struktury wojskowe Polskiego Państwa Podziemnego. Wiosną 1940 r. brał udział w drobnych akcjach sabotażowych przeciw Niemcom. W1941 r. zawarł związek małżeński z Apolonią, który przetrwał ponad 60 lat. W lutym1942r. urodził się pierwszy syn Tadeusz. W listopadzie 1942 r. Niemcy spacyfikowali okolicę, w której mieszkał. Część ludności, około 35 osób, Niemcy rozstrzelali na miejscu, pozostałych, w tym pana Matyjaszka, wywieziono na zamek w Lublinie. Tak zaczęła się jego okupacyjna gehenna, którą przedstawimy w kolejnym odcinku jego wspomnień. ©® IV_Wybory'19 Glos Słupska Piątek, 11.10.2019 Kiedy? W niedzielę, 13 października 2019 r. od 7.00 do 21.00 Kogo wybieramy? 460 posłów - w okręgach wielomandatowych 100 senatorów - w okręgach jednomandatowych !Jak oddać ważny głos? Na karcie do głosowania stawiamy tylko jeden znak X przy nazwisku Kto może głosować? Każdy obywatel polski, który najpóźniej w dniu wyborów ukończył 18 lat, i któremu sąd nie ograniczył praw wyborczych Czy można głosować poza miejscem zamieszkania? Tak, ale trzeba mieć zaświadczenie z urzędu miasta/gminy Co zabrać na wybory? Dokument ze zdjęciem potwierdzający tożsamość, np. - dowód osobisty lub e-dowód - paszport - prawo jazdy ile kart do głosowania? Każdy głosujący otrzyma dwie karty: większą z nazwiskami kandydatów do Sejmu, i mniejszą z nazwiskami kandydatów do Senatu Znak X? To minimum dwie linie przecinające się w obrębie kratki przy nazwisku kandydata Kiedy głos jest nieważny? - Gdy na karcie nie postawimy znaku X przy żadnym nazwisku, - Gdy postawimy więcej niż jeden znak X przy nazwiskach kandydatów, - Gdy użyjemy innego znaku niż dwie przecinające się linie w kratce, - Gdy na karcie zabraknie odpowiednich pieczęci Jak długo trwa cisza wyborcza? Cisza wyborcza czyli zakaz agitacji zaczyna się w nocy 11/12 października o północy i kończy się 13 października o 21.00, chyba że komisja wyborcza ją przedłuży Dane: Państwowa Komisja Wyborcza. Fot. Artur Grycak/Wikimedia Infografika: 2019.10.08/Wojciech Napruszewski Głos Słupska Piątek, 11.10.2019 Wybor/19 V WYBOfW DO OS JAJ U - OKrtEjO NR 26 - Jlaiy fcamlyd silów LISTA NR 1 - KOMITET WYBORCZY POLSKIE STRONNICTWO LUDOWE 1. BIERNACKI Marek 2. TOCZEK Marek Jerzy 3. SZATKOWSKI Radosław Jan 4. ELZANOWSKI Czesław Andrzej 5. TKACZYK Jerzy Andrzej 6. LESNER Łukasz Jan 7. MASZLUCH Mirosław Józef 8. GRUCHAŁA Michał Rajmund 9. GNIAZDOWSKA Elżbieta 10. BUJANOWICZ Krzysztof Robert 11. PRUSZAK Krzysztof Ludwik 12. SZOSTAKIEWICZ Aldona Maria 13. ZAWADZKI Leszek Andrzej 14. MIKOŁAJCZYK Anna 15. KELINSKI Tadeusz 16. MARKOWSKA Irena Maria 17. ZARZECKI Krzysztof Józef 18. ZIELIŃSKA Danuta 19. LUBCZYŃSKA-KIEŁPIŃSKAA.M. 20. KAMROWSKA Marta Karolina 21. KONCZANIN Bogusława 22. KRZEKOTOWSKI Jarosław A. 23. PIANKOWSKA Bożena Barbara 24. KACZMAREK Jacek Piotr 25. PRZYBYLSKI Wojciech Wiesław 26. DORNIAK Krystyna Stefania 27. KUPCEWICZ Janusz Bogdan 28. MĘCZYKOWSKI Dariusz F. LISTA NR 2 - KOMITET WYBORCZY PRAWO I SPRAWIEDLIWOŚĆ 1. HORAŁA Marcin Michał 2. MRÓWCZYŃSKI Aleksander M. 3. MULLER Piotr Józef 4. ŚNIADEK Janusz 5. ZWIERCAN Małgorzata Grażyna 6. ZARUDZKI Ryszard Janusz 7. SROKA Magdalena Joanna 8. ŁUCZYK Mariusz Wojciech 9. KARCZEWSKI Piotr Mariusz 10. DAMBEK Roman Witold 11. TREDER Adam 12. DREWA Marcin Paweł 13. WETTA Krzysztof Adam 14. MACKIEWICZ-SASIAK Violetta L. 15. STOLARCZYK Paweł 16. LEYK Andrzej 17. BUNIOWSKA Wiesława Barbara 18. LIS Anna 19. BIAŁOOKA-KOSTENECKA D.J. 20. KUŹOWNIK Jan 21. BIROSZ Mariusz Krzysztof 22. TOBOLSKA Monika 23. WAŃTUCHOWICZ Anna Marta 24. BYSTRON Andrzej Grzegorz 25. KRYGIER-NOWAK Urszula G. 26. KURZELEWSKA Arieta 27. KOWALSKI Michał Bartosz 28. KLAWITER Kazimierz LICZBA MANDATÓW: 14 m. Gdynia m. Słupsk pow. bytowski pow. chojnicki pow. człuchowski pow. kartuski pow. kościerski pow. lęborski pow. pucki pow. słupski pow. wejherowski LISTA NR 3 - KOMITET WYBORCZY SOJUSZ LEWICY DEMOKRATYCZNEJ 1.SENYSZYN Joanna 2. RUTKA Marek Andrzej 3. HASKA Karolina 4. ŁUKASZEWICZ Anna Beata 5. LUBIEWSKI Adam Marek 6. SZUBIŃSKA Bożena Leokadia 7. PONULAK Jan Stanisław 8. KUTWA Marzena 9. WIRKUS Katarzyna Gabriela 10. LAMPART Jacek Heliodor 11. GAJEWSKA Beata Krystyna 12. KWIATKOWSKI Ryszard Zygmunt 13. ŻYNIS Jakub Mikołaj 14. KOZIOŁ Krzysztof Kazimierz 15. JAROSZ Maciej 16. STENCEL Beata Krystyna 17. KOWALEWSKI Michał Stanisław 18. MARCIAK Rafał Marcin 19. ZAJĄCZKOWSKAAnna 20. CZUBALA Grażyna Teresa 21. LAMENTOWICZ Wojciech 22. SZCZOTKOWSKI Andrzej 23. DRYWA Magdalena Karolina 24. WEKWERT Paweł Władysław 25. STRZELECKA Magdalena J. 26. SŁUPECKI Jacek Ignacy 27. NOWAK Dominika Wirginia 28. STRZELCZYK Marcin Tomasz LISTA NR 4 - KOMITET WYBORCZY KONFEDERACJA WOLNOŚĆ I NIEPODLEGŁOŚĆ 1. DZIAMBOR Artur Erwin 2. KOZIEŁ Andrzej Mirosław 3. WAŁDOCH Marcin Piotr 4. KŁECZEK Tomasz Jan 5. LOTKOWSKI Adam 6. TRUSZKOWSKI Michał Maciej 7. SZYMCZAK Wiesława Helena 8. GRYŃ Jarosław 9. STUPKIEWICZ Magdalena 10. BRUC Piotr Sławomir 11. ŚWIECZKOWSKI Arkadiusz K. 12. WIECZOREK Łukasz Dariusz 13. SYPNIEWSKA-MARCZYKA. 14. GŁOWACKI Bartłomiej Wojciech 15. DYSZER Michał 16. KOZŁOWSKI Krzysztof Wiktor 17. JARZĘBIŃSKI Damian Piotr 18. KUBIAK Edyta 19. SZYNAKA Paulina Anna 20. WARCIKOWSKA Katarzyna Anna 21. POKRYFKA Paweł Przemysław 22. SZCZEPANIAK Agnieszka W. 23. PAPROCKA Małgorzata 24. DUDA Gabriela Teresa 25. TRELA Zuzanna Dominika 26. SUGIER Sylwia Katarzyna 27. ZBLEWSKA Maria Joanna 28. LIPSKI Przemysław Emil LISTA NR 5 - KOALICYJNY KOMITET WYBORCZY KOALICJA OBYWATELSKA 1. NOWACKA Barbara Anna 2. PLOCKE Kazimierz Florian 3. KONWIŃSKI Zbigniew Marek 4. KRZYWONOS-STRYCHARSKAH. 5. BON NA Leszek Jacek 6. AZIEWICZ Tadeusz 7. FURGO Grzegorz Witold 8. SZUMEŁDA Radomir 9. KWIECIEŃ Janina 10. WAWROWSKA Danuta Krystyna 11. SZLAS Rafał Bogusław 12. DZIERŻYŃSKI Arkadiusz Wacław 13. ŁUCZYCKA Krystyna 14. DOMOZYCH Marika 15. STRUK Andrzej Franciszek 16. SZCZYGIEŁ Karolina Justyna 17. MIELEWCZYK Iwona Teresa 18. SZROEDER Jaromir Jacek 19. KALINOWSKA Jolanta Maria 20. WOJTUNIKAnna Monika 21. SINGER Elżbieta 22. RYCKIEWICZ Iwona Maria 23. BONDARENKOAdam 24. NAMYŚLAK Hubert Konrad 25. SOPYŁŁO Tomasz Szczepan 26. SKÓRZYBÓT Igor 27. WITTBRODT Piotr Witold 28. DĄBKOWSKI Marek Artur KANDYDACI W WYBOKACH DO rjENATU j OKRĘG NR 63 OKRĘG NR 62 Liczba mandatów: 1 m. Słupsk, powiaty: słupski, lęborski i wejherowski 1. ARCISZEWSKA-MIELEWCZYK Dorota lrvina - komitet wyborczy prawo i sprawiedliwość 2. KLEINA Kazimierz Mariusz - koalicyjny komitet wyborczy koalicja obywatelska po ,n ipl zieloni Dane: Państwowa Komisja Wyborcza OKrtHOJ NN 02 J Liczba mandatów: 1 powiaty: bytowski, chojnicki, człuchowski, kartuski i kościerski 1. BONKOWSKI Waldemar - komitet wyborczy wyborców senatora waldemara bonkowskiego 2. DRELICH Dariusz - komitet wyborczy prawo i sprawiedliwość 3. LAMCZYK Stanisław Józef - koalicyjny komitet wyborczy koalicja obywatelska po .n ipl zieloni Infografika: 2019.10.09/Wojciech Napruszewski VI Kościół GłosShipska Piątek, 11.10.2019 CORAZ CZĘŚCIEJ WYBÓR DROGI KAPŁAŃSKIEJ W Cl MŁODZI LUDZIE W SWOICH DOMACH SŁYSZ Piotr Polechoński piotr.polechonski@gk24.pl W całym kraju radykalne spada liczba powołań kapłańskich. Coraz mniej młodych mężczyzn puka do bram seminariów duchownych. Dlaczego tak się dzieje? Jakie mogą być tego skutki? Czy to już czas, aby zacząć myśleć o zniesieniu celibatu i o kapłaństwie kobiet? Rozmawiamy o tym z ks. dr Wojciechem Wojtowiczem, pochodzącym z Miastka rektorem Wyższego Seminarium Duchownego w Koszalinie i przewodniczącym Konferencji Rektorów Wyższych Seminariów Duchownych. Do jednego z seminarium napółnocy Polski zgłosił się tyko jeden kandydat do in-nego dwóch. Czy w koszalińskim seminarium ma kto rozpocząć nowy rok akademi-da? Na chwilę obecną zgłosiło się pięciu kandydatów. Było też dwóch innych, ale swych poszukiwań nie sfinalizowali ostatecznie decyzją o wstąpieniu. 10 lat temu pisałem reportaż o młodych ludziach, którzy zaczynali naukę w Seminarium Duchownym w Koszalinie. Wtedy na pierwszym roku było ich kilkunastu. Z te-go, co wiem, biskup Ignacy Jeż. gdy w latach 80. stawiał koszalińskie seminarium, przygotował taki kompleks budynków, aby mogło się tutaj uczyć jednocześnie 150 kandydatów na księży. A ilu teraz ich jest na wszystkich rocznikach? Kleryków jest aktualnie 27, podczas gdy w latach dziewięćdziesiątych było nawet 130. Przez ponad 35 lat istnienia przyjęliśmy 895 kandydatów, z których 432 przyjęło święcenia kapłańskie. Czas bić na alarm? Bez wątpienia mamy do czynienia z formą poważnego, liczebnego kryzysu powołań. Nie jest to jednak nagłe tąpnięcie, które wystąpiło w tym czy ubiegłym roku, ale stały trend, który obserwujemy od kilku lat, gdy doświadczamy stopniowego spadku liczby kandydatów. Zakończyły formację roczniki, które u początków liczyły kilkunastu kandydatów i teraz musimy radzić sobie z trudną rzeczywistością, bowiem w ostatnich latach zgłasza się tylko 5 - 8 chętnych. Tak mała liczba wiąże się z niewielką ilością wyświęcanych księży, bowiem na drodze formacji niektórzy rezygnują, a inni muszą odejść, bo tak rozeznają przełożeni. W maju tego roku zostało wyświęconych siedmiu neoprezbiterów. Niestety, diakonów, tj. dzisiejszych studentów roku szóstego, jest tylko dwóch. Ze składu, który siedem lat temu zaczynał formację i dziś powinien być właśnie na roku szóstym, odeszło aż 12 kandydatów. Wyobraża sobie ksiądz sytuację, że nie będzie kogo wyświęcić? To wielka troska, a zarazem perspektywa, której, niestety, nie można wykluczyć. Tak samojak to, że nie zgłosi się żaden kandydat? Owszem. Jak już pan wspomniał, są seminaria w kraju, do których zgłosił się tylko jeden kandydat. To czas nadziei poddawanej próbie, ze względu na przyszłość głoszenia słowa Bożego. Ta mała liczba kandydatów rodzi jednak także wiele problemów natury technicznej, chociażby z prowadzeniem wykładów. Dlatego zawsze wtedy, gdy jest to możliwe, staramy się te wykłady łączyć. Amoże nie tylko wykłady trzeba będzie łączyć? Może już niedługo -jpśft obecny, spadkowy trend się nie zmieni-okaże się, że seminariów duchownych w naszym kraju jest zwyczajnie za dużo? Myślimy i o takim scenariuszu. Ale póki co udaje nam się go oddalić, bo bardzo chcemy ocalić nasze diecezjalne seminaria. Nie ma co jednak ukrywać, że gdzieś na horyzoncie, biorąc pod uwagę obecne realia, pojawiają się także pytania 0 liczbę seminariów w naszym kraju. Seminaria w Szczecinie 1 Gościkowie-Paradyżu, czyli te, które razem z nami funkcjonują na terenie metropolii szczecińsko-kamieńskiej, są w sytuacji bardzo podobnej do naszej. Jeżeli więc ktoś spyta, czy w przyszłości te trzy, dziś oddzielne placówki, zostaną połączone w jedno seminarium, to odpowiadam, że może do tego dojść. Zresztą tak właśnie odbywała się formacja kandydatów do kapłaństwa dla całych tzw. Ziem Odzyska- nych, aż do lat osiemdziesiątych. Ciągle jednak mamy nadzieję, bo Pan Bóg jest większy niż nasze braki czy troski i ufamy w to, że ten najgorszy scenariusz się nie spełni. Historia Kościoła pokazuje, że podobnych sytuacji kryzysowych, jak te dzisiejsze, było niemało i zwykle Kościół wychodził z nich silniejszy, pokonując własne słabości i zewnętrzne wyzwania. Skąd się ten kryzys powołań bierze? Proces tak wyraźnego, dotkliwego zmniejszania się kandydatów na księży ma wiele przyczyn. Wskazałbym najpierw demografię, która z roku na rok nie prezentuje się dla naszego kraju korzystnie. Druga sprawa to stan religijności młodych Polaków. Młodzi ludzie coraz rzadziej odwołują się dziś do sfery religijnej, rzadko z zaangażowaniem i świadomością sami praktykują. Coraz większa ich liczba odpływa ze sfery tradycyjnych wartości. Jest to pokolenie mocno dotknięte kryzysem wiary i duchowości. Ale jest to pokolenie, które naukę religii ma wszkołach, a nawet w przedszkolach. Kościół katoficki ma w naszym kraju idealne warunki do pracy edukacyjnej z młodymi ludźmiito od pierwszych lat ich nauki. Co się dzieje, że to nie działa tak. jak działać powinno? To kwestia, z którą niewątpliwie musimy się konfrontować. Powiem więcej: to jest pytanie, które zmusza nas do uczciwego rachunku sumienia i głębokiej refleksji nad efektywnością katechezy. Ale mówiąc o powołaniach kapłańskich, trzeba też wspomnieć o jeszcze jednym kontekście, szczególnie przykrym czy wręcz dramatycznym, jeśli weźmie się pod uwagę fakt, że żyjemy w katolickim kraju. Ojalom? Są wśród dzisiejszej młodzieży osoby, które zmagają się z powołaniem, mocują się z nim, myślą o takiej drodze życiowej, dojrzewają do podjęcia decyzji ojej wyborze. Niestety, ci młodzi ludzie nie otrzymują często wsparcia w naszym społeczeństwie, nawet wśród najbliższych. Coraz częściej wybór drogi kapłańskiej jest kontestowany w rodzinach, gdy młodzi ludzie słyszą „nie marnuj sobie - Kleryków jest aktualnie 27, podczas gdy w latach dziewięćdziesiątych było ich nawet 130 - mówi ks. życia" albo „mamy dla ciebie pomysł na lepszą karierę". Paradoksem jest to, że takie zdanie słyszą od najbliższych, od katolików, a niekiedy niewierzący rówieśnicy przyjmują ich wybór z uznaniem czy podziwem, o czym często mi opowiadano. Trudno chyba też oddaje się życie instytucji która obciążona jest kryzysami i wstrząsami jakich w obecnym czasie doświadcza Kościół katolicki. Na pewno są one nie bez wpływu. Kościół jest dziś mocno krytykowany, nierzadko słusznie. Czasem jednak krytyka ta rezonuje w przestrzeni medialnej tak mocno, że można odnieść wrażenie, że instytucja Kościoła katolickiego w Polsce ma tylko złe i ciemne strony, co oczywiście prawdą nie jest. Tak skonstruowany przekaz z pewnością nie pomaga w wyborze kapłańskiej drogi życiowej, a kapłaństwo naprawdę może być piękne. Tomoże warto coś zrobić aby taki niekorzystny obraz zmienić? Może terazjest dobry czas na to, aby przygotować i wprowadzić w życie profesjonalną kampanię społeczną? Na pewno istnieje potrzeba wyrazistego, pozytywnego przekazu o jasnych i zdecydo- wanie pozytywnych stronach działalności Kościoła katolickiego, a takich przykładów jest naprawdę bardzo dużo. Być może przekaz ten dałoby się zrealizować na drodze dobrze przygotowanych kampanii społecznych czy medialnych, ale zapewniam, że nic nie zastąpi spotkania księdza i młodego człowieka. Dobry, pozytywny przykład, świadectwo gorliwości spotykanych duszpasterzy to kluczowa sprawa. W latach 90. nasze powołania kapłańskie nie rodziły się wskutek społecznych akcji promocyjnych. Najczęściej, poza samym wezwaniem Bożym, były efektem spotkania na swojej drodze konkretnego Glos Słupska Piątek, UJ0.2019 Kościół VII KATOLICKICH RODZINACH JEST KONTESTOWANY. NIE MARNUJ SOBIE ŻYCIA" °fciech Wojtowicz kapłana, który swoim stylem życia, żarliwą wiarą i pasj ą mocno pociągał, prowokując do zadania sobie samemu pytania, czy to czasem nie jest także moja droga. jednak po ostatradi skandalach pedofilskidi o takie pozytywne spotkania będrie o wiete trudniej niż kiedyś. Brak zaufania ze strony mk>-dydi wiernych i niepewność po stronie księży, jak mają teraz postępować, jak sięza-chować. na pewno niczego nie ułatwia. To prawda. Nie jest bowiem tak, że te wspominane nadużycia dotknęły tylko tych duchownych, którzy mieli w nich swój niegodny udział. Znam mnóstwo księży, którzy są wiernymi Bogu, szczęśliwymi kapłanami, ale czas ciemności, rozgłos tych upadków mocno w nich rezonował, co zresztą dotyczy i mnie samego. Tak zrodziły się w nas obawy, poczucie zawstydzenia oraz bólu, a często nawet łzy. Niekiedy dzielimy się też tym, że rodzi się w nas swoista pokusa schowania się w kościele się czy nienoszenia stroju duchownego. Trzeba jednak z dużą stanowczością tę pokusę pokonywać, nie wstydzić się kapłańskiej tożsamości, skoro osobiście nic złego nie uczyniliśmy 1 doprawdy nie mamy powodów do onieśmielenia. Gdy zabraknie nam wewnętrznej pogody ducha, wolności i odwagi, akcje promocyjne na nic się zdadzą. Walka z pedofilią wśród duchownych to terazwKoście-le katolickim jeden z priorytetów. Jak ona wygiąda w seminariach? To przede wszystkim walka w dobrym sensie o dojrzałe człowieczeństwo w ogóle, nie tylko we wskazanym aspekcie. Każdy kleryk w naszym seminarium przechodzi dwa razy gruntowane testy psychologiczne. Są to testy naprawdę maksymalnie rozbudowane, profesjonalne i wielowątkowe. Po raz pierwszy takie badania kleryk przechodzi, gdy rozpoczyna formację, i drugi raz na roku piątym, gdy ma zapaść ostateczna decyzja o tym, czy dany kandydat przyjmie święcenia, czy też nie. Co ważne, od jakiegoś czasu pobyt w seminarium trwa tak naprawdę siedem lat, bo został u nas wprowadzony rok propedeu-tyczny, który jest czasem przygotowania do studiów i życia w seminaryjnej wspólnocie. I właśnie, choćby w trakcie jego trwania, są prowadzone specjalne warsztaty, które bardzo mocno oscylują wokół sfer ludzkich, także wokół ludzkiej seksualności. Dla przykładu, kandydaci mają zajęcia z fachowcem, który jest doktorem nauk medycznych, a jedną z jego specjalizacji jest seksuologia. Tak więc taki właśnie człowiek, obok formatorów, rozmawia z kandydatami na księży o męskości, o seksualności, o szansach i zagrożeniach z tym związanych. Podobnych programów przygotowawczych mamy więcej. Proszę jednak pamiętać, że wobec problemu pedofilii jako społeczeństwo jesteśmy w pewnym stopniu bezradni. Diagnostyka psychologiczna nie jest bowiem w stanie wskazać i z dużą dozą pewności potwierdzić, że dana osoba ma niekwestionowane predyspozycje do nadużyć wobec nieletnich. Portrety osobowościowe osób, które dopuściły się czynów pedofilskich, często jednak wskazują, że oprócz problemów natury seksualnej cechowały się one dużym rysem infantylności. Stąd tak duży nacisk kładziemy na emocjonalną dojrzałość tych, którzy do nas przychodzą. Powołań jest coraz mniej. Może gdyby zniesiony został ceł&attytii powołań byłoby więcej? Może gdyby nie bytocełfoatu, byłoby tutaj każdego roku po 20.30 chłopaków? Sądzę, że tak by jednak nie było. Dla przykładu, tuż za Odrą, u naszych protestanckich sąsiadów, gdzie celibatu nie ma, z roku na rok brakuje coraz bardziej pastorów. Podobnie dzieje się w Szkocji, którą niedawno odwiedziłem. Narodowy Kościół Szkocji jest wspólnotą bardzo liberalną, a pomimo to cierpi na duże braki kadrowe. Tak naszkicowana, prosta zależność, że w momencie, gdy Kościół katolicki zniesie celibat, to na drugi dzień pojawią się kolejki przed seminariami, jest zwykłą utopią. Nie jest jednak żadną tajemnicą, że celibat nie jest dogmatem wiary, ale charyzmatem, to znaczy wolnym wyborem. Więc skoro kiedyś został w Kościele wprowadzony, to władzą i decyzją papieską mógłby być też zniesiony. Proszę jednak pozwolić, że odpowiem osobiście: dla księdza, który nie dba 0 ducha kapłańskiej wiary 1 gorliwości z pewnością celibat może być tylko kulą u nogi. Gdy ktoś o tę gorliwość kapłańską i wiarę zabiega tak jak trzeba, z entuzjazmem szukając ludzi dla Ewangelii i żyjąc nią na co dzień, to odkrywa, że celibat, choć jest darem bardzo trudnym, okupionym walką, to jednak stanowi ogromną szansę na poszerzenie serca i czasu dla Boga oraz drugiego człowieka. Chce ksiądz powiedzieć że kryzys związanyzcefiba-tem to zazwyczaj skutek innych problemów wżyciu księdza, a nie ich przyczyna? Często tak właśnie bywa. Z sytuacji, które znam, kryzys celibatu szedł w parze z kryzysem wiary, kryzysem motywacyjnym, osłabieniem gorliwości czy skoncentrowaniem się na osobistych aspiracjach. A wyobraża ksiądz sobie kobiety księży i koedukacyjne seminaria? Temat duchowieństwa kobiet-jako ratunek dla powołań kapłań-skkh-wraca jak bumerang. Są takie głosy w Kościele, ale są to postulaty skrajne, na marginesie głównej debaty nad przyszłością Kościoła. Trzeba jasno powiedzieć, że w jednym z dokumentów Jan Paweł n wypowiedział autorytatywne, jednoznaczne, definitywne „nie" wyświęcaniu kobiet, także w przyszłości. Warto poznać argumentację Kościoła, bo niesie ona pozytywny, a nie wykluczający przekaz. I nie ma tu miejsca na jakąkolwiek dyskusję? Oczywiście, zawsze można stawiać hipotezy, ale także papież Franciszek wielokrotnie odwołuje się do tego właśnie głosu papieża z Polski. Wgtośnej książce „Sodoma" autor stawia następującą tezę związaną ze współczesnym kryzysem powołań. Otóżjego zdaniem kilka dekad temu do seminariów szli głównie młodzi homoseksualiści, którzy w ówczesnej rzeczywistości nie mogfi się pub-Ikznie ujawnić i bycie księdzem było cfla nich takim azylem, gdzie mogli bez podejrzeń prowadzić życie bez kobiet u boku i nawiązywać intymne relacje z innymi mężczyznami Współczesny świat jest inny. dziś ujawnienie swojej homoseksual-nej orientacji nie grozi już społecznym ostracyzmem. I dlatego tak radykabiie spadła ficzba kandydatów na księży. Innymi słowy, zdaniem autora, kler w Kościele katolickim był i jest zdominowany przez homoseksualistów. Czy przestrzeń seminaryjna i powołania kapłańskie były formą ucieczki i świadomego ukrycia się dla niektórych osób homoseksualnych? Takiej wiedzy nie mamy, ale w pojedynczych wypadkach nie mogę tego wykluczyć. Jeśli jednak ktoś utrzymuje, że takie zjawisko przybierało charakter masowy, to albo celowo manipuluje, albo nie wie, 0 czym mówi. To zwykła, literacka fikcja. Gdy idzie o stan dzisiejszy, to proszę pamiętać, że papież Franciszek, podobnie jak jego poprzednicy, jasno stwierdza, że jeśli ktoś jest osobą homoseksualną, to nie ma dla niego miejsca w formacji seminaryjnej. Doświadczenie przekonuje nas, że podczas gdy dla osoby heteroseksualnej celibat stanowi duże wyzwanie, to dla osoby homoseksualnej jest on rzeczywistością w zasadzie niemożliwą do zrealizowania. Mówiąc wprost: jeśli ktoś ma głęboko zakorzenione, potwierdzane praktyką skłonności homoseksualne, nie powinien być w seminarium. I jeśli ktoś jest w pełni świadomy swojej orientacji, a pomimo to wkracza na ścieżkę formacji, ukrywając swoje motywy, oszukuje Kościół, a często ryzykuje krzywdą wyrządzoną samemu sobie. Stąd apel i decyzja Kościoła, aby nie przyjmować takich kandydatów. A jeśli ktoś takiego apelu nie posłucha? Są w seminariach podejmowane jakieś kroki które mają takie osoby poddać weryfikacji? Na pewno nie ma z naszej strony żadnej fobii. Zawsze w pierwszej kolejności liczymy na dojrzałość zgłaszających się do nas kandydatów. 1 chcę stanowczo podkreślić, że zdecydowana większość z pukających do drzwi seminarium to wspaniali młodzi ludzi. Ze wszystkimi w sposób otwarty rozmawiamy o wymogach, które stawia Kościół. Jeśli tymczasem kandydat nie otwiera się przed nami w szczerości, to i my jako wychowawcy doświadczamy pewnego rodzaju bezradności wobec jego skrywanych motywacji. Wcześniej czy później fakt ten doprowadzi do dramatu jego czy innych. Tona jakich miodydl ludzi czekacie? Nie czekamy na bezgrzesznych, bo takimi sami nie jesteśmy. Nie czekamy na ugrzecz-nionych i bezproblemowych, bo któż z nas nie ma trosk i kłopotów, także ze sobą. A na kogo czekamy? Na ludzi gotowych do drogi rozwoju i dojrzewania, tak w sensie emocjonalnym, intelektual- nym, jak i duchowym. Chcemy w przyszłym kapłanie widzieć kogoś, kto ma predyspozycje do pracy z ludźmi, a budując głębokie, zdrowe relacje, będzie prowadził ich do doświadczenia Boga. Ten ostatni punkt jest szczególnie ważny, bo niestety bardzo dużo tracimy, gdy w nas, duchownych, szwankuje ludzka wrażliwość. Fundamentem pozostaje żywa wiara, bo w posłudze kapłana chodzi przede wszystkim właśnie 0 nią. Żadna jednak osobowość nie jest utkana z doskonałości i chcemy o tym pamiętać. Znany jest przykład księdza Jerzego Popiełuszki, który , miewał kłopoty choćby ze zdawaniem egzaminów, a przełożeni w seminarium powątpiewali, czy z takim potencjałem będzie gotów do święceń. Historia pokazała, że nadawał się jak mało kto. Podsumowując, czekamy na ludzi, którzy chcą wędrować z Panem Bogiem i chcą być dookreślani nie samym sobą, ale Jezusem Chrystusem. Co to znaczy? To znaczy, że wizytówką kapłana w dzisiejszych czasach nigdy nie powinien być on sam. We współczesnym, stawiającym na samorealizację świecie to niemodne, ale dla Ewangelii to najlepsze. Wielcy święci duszpasterze zawsze pełnili swą kapłańską pod szyldem „marki" Pana Boga, a nie własnej. To zasada pięknie wyrażona przez świętego Jana Chrzciciela w Ewangelii świętego Jana: „Potrzeba, by On wzrastał, a ja się umniejszał". Dzisiejsi młodzi są tymczasem wychowani w rzeczywistości, w której świat proponuje zgoła odmienne perspektywy. To własne „ja" ma być w centrum uwagi, to „ja" jestem najważniejszy, to wokół „mnie" świat ma się obracać. Swoistym symbolem takiego stylu myślenia jest wszechobecna moda na robienie zdjęć selfie. Przeorientować tych młodych ludzi w kierunku ewangelicznego zapierania się siebie, to z pewnością duże wyzwanie. I udaje wam się to? Ciągle, z nadzieją, podejmujemy takie próby. Trudno mi powiedzieć, na ile są one owocne. Centrum decyzji 1 wyborów zawsze pozostaje serce każdego, indywidualnego człowieka. POŁ ŻARTEM. PÓŁ ratka VIII Z ostatniej strony Głos Słupska Piątek, 11.10.2019 Chcesz kupić samochód? wejdznagratka.pl Największy portal ogłoszeń naprawdę ważnych Ustka. Dworzec autobusowy jeszcze w budowie, a kasa już jest. Swoją drogą niezła kasa zasiliła najważniejszą miejską inwestycję, bo miasto niedawno otrzymało dodatkowe 6 min zł dofinansowania unijnego do budowy węzła komunikacyjnego, w sumie - 21,8 min zł 007432074 DŁUGI Z POPRZEDNICH KADENCJI W latach 2010-2014. czyli ostatniej kadencji Macieja Kobylińskiego, zaciągnięto łącznie 120,77 min zł nowych zobowiązań. Dług miasta powiększył się niemal o połowę, a zdolność do jego spłaty, mierzona nadwyżką operacyjną, była na bardzo niskim poziomie. Dodatkowo już podpisane umowy opiewały na emisję kolejnych 25,8 min zł długu w 2015 roku. Łącznie długi miasta odziedziczone przez Roberta Biedronia po poprzedniku wynosiły 275 milionów złotych. Obecnie miasto ma mniejsze zobowiązania, ale znacznie rozbuchane wydatki (inwestycje za środki unijne) i samorząd uderzają zmiany podatkowe wprowadzone przez PiS oraz podniesienie pensji minimalnej. ŻYCIE NA KREDYT W tej kadencji słupski samorząd, wrócił do życia na kredyt. Budżet jest zaplanowany na deficycie i wydamy ponad 27 min więcej niż wpłynie do miejskiej kasy. A długi trzeba spłacać i akwapark utrzymać. HISTORIA SŁUPSKIEGO ŻYCIA NA KREDYT PODANA JAK NA TACY, CZYLI KTO I DLACZEGO ZADŁUŻA NASZE MIASTO I NASZE DZIECI -T fgfm* mMMn Grzegorz Hilarecki grzegorz.hilarecki@gp24.pl ? Shqmkk> tttorMpoiłfttiin' To ironia losu, że akurat Krystyna Danilecka-Wdjewódzka prosi radę miejską o odłożenie spłaty 16 milionów złotych z zaciągniętych w 2011 roku miejskich obligacji. Dzisiejsza pre-zydent była wtedy radną i była wyjątkiem, bowiem zagłosowała przeciw temu zadłużeniu. Ironia polega na tym, że za tymi 40 milionami długu na sfinansowanie zaplanowanych na 2011 rok miejskich inwestycji byli radni Platformy Obywatelskiej. Teraz zaś, w części ci sami radni, nie zgodzili się na odroczenie spłaty części zaciągniętego wtedy długu. Wróćmy więc do głosowania w kwietniu 2011 roku. Miastem rządził wtedy Maciej Kobyliński i rządził dzięki wsparciu radny PO. Wtedy wratuszubyła koalicja, której symbolem był wiceprezydent miasta z PO. Dzisiaj nie sposób w publikowanych w Biuletynie Informacji Publicznej dokumentach ratuszowych sprawdzić, którzy konkretnie radni zagłosowali wtedy za zadłużeniem miasta na 40 milionów złotych. W protokole jest tylko, że za było 17 z 20 głosujących rajców. Jeden się wstrzymał, dwóch było przeciw. Podczas wrześniowej sesji władze miasta tłumaczyły, ile kosztuje przesunięcie spłaty 16 min zł - Ja byłam wtedy przeciw, wyłamałam się z klubu - mówi pani prezydent. - Pamiętam dokładnie, jeszcze Robert Kujawski z PiS był przeciw, a wstrzymał się Tadeusz Bobrowski też z PiS. Obligacje przeszły głosami radnych prezydenckich i Platformy Obywatelskiej. Rada zgodziła się na pożyczenie od banku 40 milionów złotych. Miały być wydane na inwestycje o wartości 50.259.763 zł. Różnica w wysokości 10.259.763 zł miała być pokryta dochodami miasta. Te pieniądze poszły na rzeczy za- planowane w budżecie na 2011 rokna kredyt. Na co je wydano? Załącznik liczy 54 pozycje. Budowa hali lekkoatletycznej jest największym wydatkiem -11,4 min, przebudowa ulicy Sportowej za ponad 8 min. Dwa etapy modernizacji stadionu na Zielonej za 3,1, budowa domu pogrzebowego za ponad 4. Modernizacja pływalni i Gryfii za 1,5 min. Są też małe pozycje, jak zakup autobusu dla Tęczy, a i większe czyli projekt e-dziennika w Słupsku za ponad 3 min zł. Do tego ponad 4 min zł na budowę ringu. W sumie więc to typowe zwykłe miej- skie wydatki. W zasadzie większość powinna być pokryta z bieżących dochodów, ale miasto firnkcjonawało wtedy na kredyt. Postanowiono więc zaciągnąć kolejne obligacje. Z dyskusji na owej sesji wynika, że radny Kujawski proponował inne terminy wykupu obligacji, tak by miasto zaoszcządziło ok, 7 min zł z obsługi tego długu. Bowiem za pożyczone 40 min zł na wydatki w 2011 roku zapłaciliśmy sporo prowizji i odsetek przez lata spłaty. Radni to odrzucili, uznali, że nasze miasto, czyli mieszkańców na to stać. Cały ten dług mał być spłacony w latach 2011-2021. Zgodnie z tym planem w przyszłym roku i kolejnym nasz samorząd musi wysupłać aż 16 milionów złotych na wykup tych obligacji. Obecne władze miasta chciały, by płatność z lat 2020 i 2021 przesunąć na lata 2027 i 2028. Oczywiście prowizje iinnekoszty tej zamiany pokryjemy z kasy miasta, czyli z pieniędzy słupszczan. Wyszło, że do banku musielibyśmy za to oddać dodatkowe 2,5 min zł. 0 dziwo na wrześniowej sesji położyli temu tamę radni... Platformy. W zasadzie prosili oni na przełożenie problemu na następną sesję. Tobyło dziwne, bo przez miesiąc nic się nie zmieni. Zresztą dokładnie w wystąpieniu powiedziała to pani prezydent. Jej zdaniem jest możliwość, że itak, nawet jak radni by się zgodzili na przełożenie spłat, to w tej kadencji prawdopodobna jest prośba władz miasta o kolejną taką operację. Zwał jak zwał - operację rolowania długu. W takiej finansowej sytuacji jest Słupsk, że bez zrolowania części zadłużenia, miasto czeka spora operacja oszczędnościowa. I doskonale to wszyscy wiedzą, nawet radni Platformy Obywatelskiej. 1 tu doszliśmy do sedna, bo kto zadłużył nasze miasto, tak że długi będą spłacać nasze dzieci? Prezydenci? Tak, ale nie mogli by tego zrobić bez zgody radnych z klubu Platformy Obywatelskiej. ©®