Piątek 5 kwietnia 2019 Głos Pomorza i *• V * 1/ LUDZIE IZA I ALDONA ZESŁUPSKA PO PRACY ZAMIENIAJĄ SUKIENKI NA ROBOCZE CIUSZKI I... STRONA IV-V SŁUPSK+ A DŁUGI ROSNĄ ROSNĄ tt 50,8 miliona złotych wynoszą aktualnie zaległości czynszowe słupszczan wobec miasta STR. 3 ROZMOWA Akademia Pomorska obchodzi 50. urodziny. Rektor uczelni: ten rok jest wyjątkowy STRONA 2 INFORMATOR W weekend będzie się sporo działo w naszym regionie. Sprawdź, co, gdzie ikiedy? STRONY 5-6 WSPOMNIENIA Kronika ks. prob. Wiktora Markiewicza z Ustki - część VII. Obraz, który przeszedł wbrew kordonom milicji STRONA VII SŁUPSK+ JUBILEUSZ Słupski Uniwersytet Trzeciego Wieku funkcjonuje już 15 lat. Właśnie szykuje się do świętowania STRONA VI SŁUPSK* 02_Druga strona Głos Słupska Piątek, 5.04.2019 AKADEMIA POMORSKA W OKRESIE JUBILEUSZU 50-LECIA PRZECHODZI, TAK NAPRAWDĘ, DO XXI WIEKU Rozmowa z dr. hab. inż. Zbigniewem Osadowskim. prof. AP. rektorem Akademii Pomorskiej w Słupsku. Panie profesorze, w maju Akademia Pomorska będzie obchodzić jubileusz 50-lecia powstania uczelni. Z zapowiedzi wynika, że program obchodów będzie bardzo bogaty. Rzeczywiście, ten rok jest wyjątkowy. Już rozpoczęliśmy jubileusz różnymi wydarzeniami i imprezami, które odbywają się w ciągu roku. Są to koncerty, wywiady, debaty 0 charakterze historycznym 1 sympozja, które zostały włączone w jubileusz 50-lecia naszej uczelni. Obchody zainaugurujemy w maju uroczystymi juwenaliami, które zostaną zakończone 24 maja Świętem Uczelni. Dzień rozpocznie się od zjazdu absolwentów. Będą oni mogli zapoznać się z obecną Uczelnią, zwiedzić instytuty, nowe pracownie i laboratoria. W godzinach popołudniowych rozpocznie się główna gala i koncert, a w ramach gali będziemy podsumowywać 50 lat naszej uczelni, wręczać nagrody i wyróżnienia. Koncert zostanie zorganizowany przez pracowników Instytutu Muzyki. Natomiast w godzinach wieczornych, jak ktoś będzie chciał kontynuować dobrą zabawę, to zapraszamy na uroczysty bal. Wszystkie informacje dotyczące imprez związanych z obchodami 50-lecia Akademii Pomorskiej, jak też szczegółowy program obchodów w dniu 24 maja, znajdują się na naszej stronie internetowej w zakładce „50-lecie". Już teraz serdecznie wszystkich zapraszamy do uczestnictwa w naszych uroczystościach.. Jubileusz Akademii Pomorskiej zbiega się ze zmianami które zaszły i zachodzą w uczelni. G> nowego nastąpiło w ofercie akademii? Nasze 50-lecie zbiega się z zakończeniem realizacji wielu projektów unijnych. W ciągu ostatnich dwóch lat 50 ademia orska ipsky prof. Zbigniew Osadowski jest rektorem Akademii Pomorskiej w Słupsku od 2016 roku udało nam się pozyskać z funduszy unijnych około 30 min zł na inwestycje oraz dodatkowo, przy wsparciu Ministerstwa Nauki i Szkolnictwa Wyższego, około 10 min zł na rozwój kadry i działania prospołeczne. Takim przykładowym projektem jest telemedycyna, projekt o wartości 3,4 min zł, który realizujemy wspólnie z Gdańskim Uniwersytetem Medycznym. Pozwoli on na podniesienie kompetencji i poziomu kształcenia na kierunku pielęgniarstwo. Są to przede wszystkim specjalistyczne pracownie dla potrzeb opieki nad osobami, które są oddalone od placówek ochrony zdrowia. Pielęgniarka będzie podejmowała decyzję w zakresie udzielania pomocy na odległość poprzez wykorzystanie najnowocześniejszych technologii informatycznych. Z innych projektów można wymienić tworzenie specjalistycznego Centrum Symulacji Medycznych, które jest przeznaczone na potrzeby kierunków pielęgniarstwo oraz położnictwo. Będzie to centrum, w którym dzięki specjalnym fantomom będzie można symulować różnego rodzaju dolegliwości. Student będzie podejmował decyzję dotyczącą działania medycznego, a to wszystko będzie monitorowane i nagrywane w celu późniejszej analizy merytorycznej zadania. Naszym największym wdrażanym projektem jest Słupski Ośrodek Akademicki o wartości około 20 min zł. Jego celem jest stworzenie 16 nowych pracowni i laboratoriów dla potrzeb kształcenia praktycznego. Wszystkie te projekty sprawiają, że z punktu widzenia dydaktyki nasza uczelnia w okresie 50-lecia przechodzi tak naprawdę do XXI wieku, jeśli chodzi o poziom kształcenia. W projekcie Słupski Ośrodek Akademicki duży nacisk położony jest na kierunki zawodowe, specjalistyczne. w których uczelnia sporą uwagę przywiązuje do współpracy z bi-znesem. Myślę, że istotną zmianą w naszej uczelni jest bardzo duży nacisk położony na współpracę z otoczeniem zewnętrznym. I właśnie ta współpraca mocno zacieśniła się podczas pracy nad projektem Słupskiego Ośrodka Akademickiego. Szeroko zakrojona współpraca dała nam możliwość tworzenia nowych kie- runków kształcenia, odbywania staży przez naszych studentów, a także podnoszenia kompetencji przez naszych pracowników. W ramach tej współpracy istnieje możliwość tworzenia nowych kierunków dla gospodarki i rynku pracy wspólnie z biznesem i przedsiębiorcami. Nasi partnerzy uczestniczą w programie kształcenia, czyli prowadzą zajęcia ze studentami. Ta współpraca, za co bardzo serdecznie dziękujemy, została również nawiązana ze Słupską Izbą Przemysłowo-Han-dlową i Pomorską Agencją Rozwoju Regionalnego. Pragnę podkreślić, że jest to w stup* | kształcenie praktyczne w ośrodku akademickim, a nie tylko kształcenie czysto zawodowe. Ponadto cały czas wspieramy i rozwijamy kształcenie ogólnoakademi-ckie w obszarze nauk humanistyczno-społecznych i przyrodniczych. Czy od nowego roku akademickiego w Akademii Pomorskiej pojawią się nowe kierunki studiów? Tak, będzie ich kilka. Czekamy na decyzje w kwestii otwarcia pięcioletnich jednolitych studiów na kierunku prawo, a także studiów drugiego stopnia w zakresie zarządzania i administracji. Wspomniana już przeze mnie wysokospecjalistyczna baza dydaktyczna oraz współpraca z biznesem pozwalają nam na uruchomienie od l października tego roku wielu nowych specjalności. Są one zgrupowane w trzech obszarach - to inteligentne technologie, zdrowie i turystyka oraz energetyka i ochrona środowiska. W ramach inteligentnych technologii będzie można studiować cybermedia, cyberzagrożenia, analizę danych biznes inteńigence, programowanie w automatyce i robotyce oraz programowanie aplikacji mobilnych. W obszarze zdrowie i turystyka już uruchomiliśmy pięcioletnie jednolite studia w zakresie fizjoterapii, planujemy położnictwo, a także inne kierunki związane z dietetyką oraz z opieką nad osobami starszy- mi. Natomiast w zakresie energetyki i ochrony środowiska będzie można studiować ekoenergetykę, przyrodnicze zarządzanie przestrzenią miejską, gospodarką wodną i wodno-ściekową i materiałoznawstwo. Akademia Pomorska angażuje się również we współpracę międzynarodową z uczelniami zagranicznymi. Na czym ta współpraca polegp? Włożyliśmy bardzo dużo pracy na rzecz umiędzynarodowienie naszej uczelni zarówno w zakresie dydaktyki, jak i działalności naukowej. Prowadzimy szeroką współpracę z uczelniami m.in. w Niemczech, Czechach, Włoszech, Hiszpanii i Rumunii, a także poza Europą, z uczelniami w Stanach Zjednoczonych, Japonii, Kazachstanie i w ostatnim czasie w Gruzji. Umiędzynarodowienie polega na wymianie kadry i studentów w ramach różnych umów. Ponadto realizujemy program „Podwójnego dyplomu" i wspólnie kształcimy z uczelniami partnerskimi. Jeśli chodzi o „Podwójny dyplom", to ta forma cieszy się największym zainteresowaniem wśród Ukraińców i Białorusinów. Co roku gościmy w naszej uczelni około 400 studentów z tych krajów. To wysokie umiędzynarodowienie naszej uczelni daje nam możliwość pozyskiwania środków, wspólnych grantów naukowych, a także realizację kształcenia w języku angielskim. Już od 1 października tego roku chcemy uruchomić w tym języku kierunek zarządzanie. Od nowego roku akademickiego wchodzi nowa struktura organizacyjna uczełni związana z nowymi przepisami dotyczącymi kształcenia akademickiego. Chodzi o Konstytucję dla Nauki. Co to oznacza w przypadku Akademii Pomorskiej? Konstytucja dla Nauki była szeroko konsultowana wśród społeczności akademickiej w całym kraju. Również nasza uczelnia uczestniczyła w tworzeniu tego programu. W ra- mach tej ustawy bardzo dużo zależy od dyscyplin naukowych i od działalności naukowej w tych poszczególnych dyscyplinach. Każda dyscyplina naukowa będzie podlegać ocenie, ewaluacji naukowej i będzie uzyskiwała kategorię naukową. Od tej kategorii naukowej będzie zależała akademickość; to, czy mamy możliwość kształcenia na wszystkich poziomach, a także pozyskiwanie środków i subwencji. Dlatego też wspólnie z Senatem Akademii podjęliśmy decyzję, że zmieniamy strukturę naszej uczelni. Rezygnujemy z poziomu wydziałów i dziekanatów. Podstawową jednostką administracyjną będzie instytut badawczo-dydaktycz-ny. Chcemy bardzo racjonalnie i odpowiedzialnie zarządzać dyscyplinami i uzyskiwać jak najlepsze kategorie naukowe, gdyż od tego, tak naprawdę, zależy nasz przyszły rozwój. Te zmiany będą również dotyczyły studentów, ponieważ nie będzie struktury wydziałowej i dziekanatów, powstanie Centralne Biuro Obsługi Studentów. Konstytucja dla Nauki daje wiele szans, jeśli chodzi o studentów i naszych doktorantów. Zapewnia bezpłatne kształcenie, dostęp do stypendiów dla osób gorzej sytuowanych, możliwość uzyskania urlopu dla studentki, która jest w ciąży; możliwość indywidualnego toku studiowania czy też uzyskania przerwy w studiowaniu dla rodziców. Wcześniej była to tak zwana dziekanka - urlop zależny od decyzji dziekana. Teraz będzie to obowiązek uczelni i prawo studenta. Myślę, że zaznacza się również bardzo duża rola studentów i doktorantów związana z obecnością w Senacie uczelni (obecnie 20 procent członków Senatu to studenci) czy też w nowym organie, jakim jest rada uczelni. Nasza rada będzie sześcioosobowa i w jej skład będzie wchodził przewodniczący Rady Uczelnianej Samorządu Studenckiego. Zatem jest sporo praw dla studenta, ale są też i obowiązki, o nich także trzeba pamiętać. Wojciech Frełichowski głos słupska ADRES REDAKCJI Słupsk, ul. Henryka Pobożnego 19 www.gp24.pl, e-mail: redakcja.gp24@polskapress.pl REDAKTOR NACZELNY GŁOSU DZIENNIK POMORZA Krzysztof Nałęcz krzysztof.nalecz@polskapress.pl REDAKTOR PROWADZĄCY Piotr Peichert tel.59848-81-48 grzegorz.hilarecki@polskapress.pl BIURO OGŁOSZEŃ Słupsk ul. Henryka Pobożnego 19 al. Sienkiewicza tel. 59 848 8103 BIURO REKLAMY Słupsk, ul. Henryka Pobożnego 19 tel. 59848 8101 DZIAŁ ONLINE Słupsk, ul. Henryka Pobożnego 19 tel. 59 8488101 PRENUMERATA tel. 943473537 POLSKA PRESS GRUPA WYDAWCA Polska Press Sp. Z0.0., O. Koszalin75-004Koszalin, ul. Mickiewicza 24, www.gk24.pl, PREZES ODDZIAŁU Piotr Grabowski DRUK Polska Press Sp. zo.o. ul-Słowiańska 3a, Koszalin PROJEKT GRAFICZNY Tomasz Bocheński ©® - umieszczenie takich dwóch znaków przy Artykule, wszczególność przy Aktualnym Artykule, oznacza możliwość jego dalszego rozpowszechniania tylko i wyłącznie po uiszczeniu opłaty zgodnie z cennikiem zamieszczonym na stronach www.gk24.pl/tresci,www.gp24.pl/tresci. www.gs24.pl/tresci, i w zgodzie z postanowieniami niniejszego regulaminu. Głos Słupska Piątek, 5.04.2019 Wydarzenia_03 SŁUPSKI PARADOKS: MNIEJ DŁUŻNIKÓW, LEPSZA WINDYKACJA, A DŁUGI ROSNĄ 11 i ¥ k Probtemzzadłużeniemwkomuralce dotyczy całego krafozadhjżenie najemców pr7ełatxzyto24>mld zł. WShysku nie zaplarono czynszów na 50i8 min zł. zczegoponad^ min jest nie do odzy^^ Grzegorz Hliarecki 50.8 miliona złotych wynoszą aktualnie zaległości czynszowe słupszczan wobec miasta, a i tak dwa miliony bezpowrotnie umorzono w ubiegłym roku. Sprawdziliśmy. dlaczego z roku na rok rośnie zadłużenie mieszkających w komunalce. Dokładnie 1.948.820,80złotego [długu umorzono najemcom komunalnych lokali w ubie-głym roku w Słupsku. - To skandal - podsumował na ostatniej sesji miejskiej rady radny Bogusław Dobkowski z PO. Nasza informacja o tym wywołała lawinę komentarzy, część mocno nieprzychylnych urzędnikom, którzy dopuścili do tak wielkiego zadłużania się najemców miejskich mieszkań. Tymczasem ta liczba to ułamek wielkiego problemu miasta. Wystarczy rzut oka w opublikowane właśnie sprawozdanie z wykonania budżetu miasta za 2018 rok i tam zapisano, iż długi słupszczan w PGM przekraczają 31 min zł. Rokwcześniej były niższe i jak sięgnięmy do sprawozdań wstecz, to okaże się, że w pierwsze dwa lata rządów Roberta Biedronia na papierze długi mieszkańców wobec PGM wzrosły z 14,6 do 28,3 min. Co się więc takiego wydarzyło w 2016 roku? Skończyła się kreatywna księgowość, którą uprawiano wtej kwestii wmieście za prezydentury Macieja Kobylińskiego. - My musieliśmy zrobić z tym porządek - uważa Krystyna Danilecka-Wojewódzka, prezydent miasta, a trzy lata temu zastępczyni Roberta Biedronia. -Nie tylko z takimi zapisami księgowymi, ale i zapłacić wspólnotom mieszkaniowym osiem milionów. To wszystko obciążało miasto - podsumowuje. - Ten skok zadłużenia w sprawozdaniach wynikał ze sposobu odpisu należności - tłumaczy Anna Gajda-Szewczuk, skarbnik miasta. W rzeczywistości w tych liczbach cały czas mowa o długach, które sami urzędnicy uważają i tak zapisują w dokumentach jako nie do wyegzekwowania! Faktyczne zadłużenie najemców miejskich mieszkań to 50,8 min zł, z czego ponad 31 jest nie do odzyskania! I tu doszliśmy do tych dwóch milionów umorzonych w ubiegłym roku, które już nie obciążają miejskich papierów. - To skandal! Taka wielka ro$xi^ o koszty egzekucji i odsetek kwota umorzenia. Pokazuje to, że miasto nie ma odpowiedniej polityki mieszkaniowej -grzmiał na sesji radny Dobkowski. Radna Anna Mrowińska z PiS zapytała władze miasta, jak kwa- lifikują osoby do umorzenia długu. - Przyczyny umorzeń są bardzo indywidualne, ale i bardzo podobne, życiowe. Podkreślę, że my umarzamy tam, gdzie widzimy, że jesttoszansa dla danej osoby, aby wyszła z długu i zaczęła resztę spłacać - odpowiedziała Marta Makuch, zastępca prezydenta miasta. - Nie ukrywam, że my dajemy takie warunki podczas spotkań z mieszkańcami, iż jeśli ktoś zacznie spłacać, wykazuj e dobrą wolę, tomy staramy siępomagać takim osobom. Tym, którzy mogą wrócić na ścieżkę regularnego spłacania. Nie umarzamy długu, gdy widzimy, że ktoś 30 lat nie płaci. O umorzeniach decyduje komisja przy PGM. Zdarzają się takie długi, jak słupszczanina, który od lat nie mieszka z rodzicami, którzy zadłużyli mieszkanie. Nie był wymeldowany i odziedziczył wielki dług. - Jato rozumiem, że niektórym trzeba pomóc, ale nie rozumiem podejścia miasta. Od lat słyszymy, że długi najemców wobec PGM rosną. Było 10 milionów, 20 milionów i rosną, a w mojej byłej spółdzielni mieszkaniowej (Kolejarz - dopis red.) nie. - zauważa radny Dobkowski. - Ma ona rocznie około 30 min zł z czynszów, czyli podobnie jak PGM, ale długu lokatorów umarza ok. 20 tys. zł, a nie dwa miliony! Po prostu miasto nie ma odpowiedniej polityki w tej kwestii. Po miesiącu niepłacenia wezwanie, po dwóch rozmowa i po kilku groźba eksmisji, a nie że niektórzy mają dług od kilkudziesięciu lat. Tymczasem inne liczby pokazują, że w 2016 roku coś zaczęło się w kwestii zadłużenia w komunalce zmieniać na... lepsze. I nie chodzi tu o skutki ogłoszonej przez Roberta Biedronia abolicji, czyli darowaniu długów. Ostatecznie z programu skorzystało tylko 252 najemców, na4492zadłużonych (z 6110 lokali w PGM), z czego aż 60 procent kwalifikowało się do programu, bo miało ponad roczne zaległości w czynszach. Ale wtedy zmieniło się podejście miasta do kwestii zadłużenia. Między innymi poprawiono windykację długów. I są tego efekty. - Jeśli w czerwcu 2017 roku mieliśmy 4450 dłużników, to grudniu 2018 już tylko 3289! - podkreśla miejska skarbnik. - To skutek systematyczności i szybciej podejmowanych działań. - To kwestia systemu - uważa Bartłomiej Drojman, kierownik działu windykacji w PGM. - Ale pamiętajmy, że ludzie dzielą się natychmiast, którzy płacą i na tych, którzy nie płacą. I nie zawsze jesttowynikiemichsytu-acji materialnej. My robimy, co możemy, by ściągnąć jak najwięcej należności W ubiegłym roku udało nam się z długu odzyskać ponad6mlnzł.Alenależnościna-jemców wobec miasta cały czas rosną, bowiem dostarych długów dodawane są koszty egzekucji, komornika itd. Stąd formalnie długi wobec miasta rosną, a mowa o długach, których nie sposób ściągnąć, bo dłużnicy nic nie mają. Ale miasto ma wyraźnie mniej dłużników i poprawiło w ostatnich dwóch latach swoje działania.-To wielki problem, będziemy o tym dyskutować na kolejnej komisji gospodarki komunalnej - mówi Jan Lange z PO szef komisji. ©® 04 Akcja redakcja Głos Słupska Piątek, 5.04.2019 YKA. PIOTR CZAJKOWSKI empiką bilety bilQtyna.pl mmm mmmmm BANK POMOCY 9.04.2019 r. godz. 19.00 Polska Filharmonia Sinfonia Baltica w Słupsku, uf. Jana Pawła II3 Bilety do nabycia: • Kasa Filharmonii tel. (59) 842 38 39: tel. (59) 842 49 60 w. 302. 303; • Centrum Informacji Turystycznej w Słupsku, ul. Starzyńskiego 8, tel. (59) 728 50 41. • salony EMPIK, o-nline: www.kupbilecik.pl, www.ebilet.pl. www.biletyna.pl, www.empikbilety.pl ORGANIZATOR: 665 277 377, (61) 424 28 24 Aktjaredakcja Strona od czytelników dla czytelników Na stronach Akcja redakcja piszemy o tym, o czym informują nas czytelnicy. Na Wasze sygnały czeka dziennikarz Daniel Klusek. Jeśli widzą Państwo coś, co Was zdenerwowało, poinformujcie nas 0 tym. Pod adresem: daniel.klu-sek@gp24.pl czekamy na e-maile z opisem sytuacji. Zachęcamy też do przesyłania nam fotografii. Interwencje można również zgłaszać pod nr. tel.: 59 848 8121. Wszystkie sygnały sprawdzimy, a najważniejsze i najciekawsze zamieścimy na łamach „Głosu Pomorza" i gp24.pl. W „Głosie" funkcjonuje Biuro Rzeczy Znalezionych. O tym, co znajduje się w BRZ, piszemy w poniedziałki, środy i piątki. W ramach Banku pomocy można przekazywać sobie m.in. meble, sprzęt RTV i AGD. Na zgłoszenia czekamy pod nr. tel. 59 848 8121. Oferty i prośby o pomoc publikujemy we wtorki, czwartki i soboty. Zapraszamy do odwiedzin w słupskiej redakcji „Głosu Pomorza". Nasi goście poznają też dziennikarzy 1 pracowników z działu promocji, składu i biura ogłoszeń. Będzie także możliwość zrobienia zdjęcia, które zostanie opublikowane w „Głosie". Na zgłoszenia grup czekamy w godz. 10-16 pod nr. tel. 59 8488121. (DMK) Czekamy na Państwa listy po adresem ul. Henryka Pobożnego 19,76-200 Słupsk Telefon dyżurny 59848 8124 E-mail alarm@gp24.pl Dzisiaj dyżuruje Daniel Klusek Czytelni Oddam: lnicy pomagają -'an Jerzy ze Słupska ma do oddania lodówkę. Odbiór własnym transportem. Kontakt: 503 848198. °ani Alicja ze Słupska ma do odda-iia odzież i obuwie męskie (duże ozmiary). Kontakt: 694832 824. Stanisław ze Słupska ma do odlania dwie wersalki i dwa fotele. Odbiór własnym transportem. ani Barbara z Ustki ma do oddania neblościankę, wersalkę, dwa fotele szafkę. Odbiór własnym transportem. Kontakt: 509 706 354. ^ani Kazimiera za Słupska ma jo oddania telewizor, meble kuchenne, wózek spacerowy i stolik z krzesełkami dla dzieci. Odbiór własnym transportem. Kontakt: 59 3412513. Pani Ewa ze Słupska ma do oddania zimową odzież damską. Kon- Warszawa W 16° Karpacz 19° 14° Ustrzyki Dolne 18° 15° Zakopane 13° 10° Glos Słupska Piątek, 5.04.2019 Życzenia_07 Olaf Szczurowski z Kobylnicy, syn Izabeli i Jakuba, ur. 23.02,4300 g. 57 cm Szymon Ferens ze Słupska, syn Patrycji i Tomasza, ur. 05.03,3620 g, 56 cm Milan Górki ze Słupska, syn Olgi i Jakuba, ur. 11.03,3320 g. 54 cm Idzie misio, idzie konik, małpka, piesek, no i słonik. Wszyscy razem z balonami, z najlepszymi życzeniami. Bo to dzień radosny wielce. Z okazji urodzin kochanej Catherine życzą: babcia Ania. Ala. Robert. Sebastian. Ania i Jessica. W słupskim Urzędzie Stanu Cywilnego związek małżeński zawarli Monika Marta Kurach i Bartłomiej Marcin Startek. Małgorzata Dragunowicz z Kobylnicy, córka Barbary i Łukasza, ur. 25.02,3190g. 52 cm Karol Jan Świebodziński z Sie-mianic. syn Karoliny i Dariusza. ur. 05.03,4190 g, 56 cm 0 W Ignacy Piłczyński z Widzina, syn Magdaleny i Pawła, ur. 04.03.3330 g. 54 cm Złóż życzenia swoim bliskim i znajomym Twoi bliscy obchodzą święto: urodziny, imieniny, rocznicę ślubu? Zrób im prezent i złóż życzenia w..Głosie Pomorza". A może bierzesz ślub i chcesz się tym pochwalić? Zapraszamy i czekamy na zdjęcia. Fotografie oraz życzenia lub opis uroczystości uwieczniony na zdjęciu, można przynieść do redakcji lub przesłać pocztą na adres: „Głos Pomorza", ul. Henryka Pobożnego 19, 76-200 Słupsk z dopiskiem SERDECZNOŚCI. Życzenia dla najbliższych i zdjęcia można też przesłać na adres: daniel.klusek@gp24.pl. Z uwagi na ograniczone miejsce bardzo prosimy, aby treść życzeń była dostosowana do pojemności ramek tekstowych. Prosimy również o podanie najbardziej optymalnej daty emisji życzeń. Życzeń bez zdjęć jubilatów lub solenizantów nie publikujemy. Pola Potępa z Kobylnicy, córka Marty i Bartłomieja, ur. 12.03.3380 g. 52 cm Julia Boryło z Damnicy, córka Natalii i Jacka, ur. 24.02,3160 g, 50 cm Laura Szczęśniak z Pieńkowa, córka Małgorzaty i Patryka, ur. 02.03,4040 g. 54 cm Hanna Wiła z Kobylnicy. córka Katarzyny i Waldemara, ur. 22.02.3380 g. 55 cm Xavier Struzik ze Słupsk, syn Katarzyny i Tomasza, ur. 25.02.2980 g. 52 cm ■J * Hanna Rogalska z Damnicy, córka Karoliny i Przemysława. ur. 04.03.2990 g Wiktoria Michalska ze Słupska. córka Dagmary i Roberta, ur. 24.02,4260 g. 56 cm Franciszek Gontek z Zaleskich. syn Sylwii i Pawła, ur. 23.02.3760 g. 56 cm Wiktor Kuciński ze Słupska, syn Mai, ur. 25.02,3225 g, 53 cm Julian Świredski z Ustki, syn Małgorzaty i Łukasza, ur. 25.02,3760 g. 55 cm 08_Sport Głos Słupska Piątek, 5.04.2019 O*®* SŁUPSKI KLUB BOKSERSKI * -* - Ideą IV Mistrzostw Muay Boran, było hasło: sztuki walki łączą, nie dzielą Gry turniejowe były bardzo zacięte W hali przy ulicy Ogrodowej pojawiło się ponad 80 zawodników Rywalizacje na hali i w ringu Sporty walki i uttihokej W miniony weekend dwie ciekawe imprezy miały miejsce w Słupsku. W hali przy ulicy Ogrodowej odbyły się IV Mistrzostwa Polski Muay Boran Muay Kard Chie. W zawodach wzięło udział ponad 80 zawodników z całej Polski w tym 20 dzieci. Z kolei w hali przy ulicy Banacha rozegrano I turniej w ramach Słupskiej Ligi Unihokeja. Rozegrano 15 spotkań, podczas których strzelono 72 bramki, azatem średnio 5 4,8 bramki na mecz. 22 3 bramki padły po indywidual-| nych akcjach. Najlepszym | strzelcem był Kamil Winiarczyk § zSPWrzeście-l3bramek.©® Każdy zespół otrzymał kask bramkarski od prezesa Polskiego Związku Unihokeja jarosławstencel ti Jf ? WR ; w-i ■ A' . . 9188®HBKwHMs Najlepiej w turnieju spisywała się SP1 ze Słupska, wygrywając wszystkie spotkania Grały też zespoły: SP6 Słupsk, SP Włynkówko, SP Bierkowo i SP4 Słupsk MAGAZYN REPORTERÓW Piątek, 5 kwietnia 2019 n Wokół nas Głos Słupska Piątek, 5.04.2019 - Na rowerze Felieton Ireneusz Wojtkiewicz wojtkiewia@ctxom.pl Ten wypad łączy przeszłość i teraźniejszość z niedaleką, miejmy nadzieję, przyszłością komunikacyjną regionu słupskiego. Awizuje się kołami rowerowymi cokolwiek koślawymi, bo coś jest na rzeczy. Zdarzają się niemiłe niespodzianki będące skutkiem zaniedbań w infrastrukturze turystycznej i komunikacyjnej. Ale jest też coś na pocieszenie lubiącym zarówno pedałowanie, jak i wiosłowanie w meandrach Słupi. Najpierw zapuszczamy się nad Słupię ciekawi jakprzebiegnie planowana droga od ronda Usteckiego na krańcu ringu do podmiejskich Siemianic. Ma być jedno jezdniowa, o ścieżkach pieszo-rowerowych na razie nic nie słychać. Ani z mapy, ani z penetracji terenu nie wynika, że będzie to łatwa budowa, wszak trzeba będzie pokonać' zakola i mokradła Słupi. Pewne wyobrażenie o skali tej inwestycji daje przejazd fragmentem zielonego szlaku rowerowego, wiodącego trasą zwiniętych torów, o której szerzej piszemy w ramce obok albo też odsyłamy od „Nadmorskiego przewodnikarowerowego" tegosamegopióracoitenfelieton. Na trasę zwiniętych torów wjeżdżamy tuż za wiaduktem kolejo- wymnastykuuHcBałtyckięjiPór-towej (i,88kmnarastającegoprze-biegu, licząc od monitora jakości powietrza na skwerzeprzyul. Starzyńskiego i korzystając tylko z oznakowanych ścieżek pieszo-rowerowych). Przy kuźni na ul. Borchardta odbijamy w prawo skos (1,97 km) na nasyp nieczynnej, rozebranej linnkolejowej, równoległej do czynnej na trasie Słupsk-Gdańsk. Docieramy do zdewastowanego mostu kole-jowego na Słupi (2,20 km), obok drugiego czynnegp. Obiebudowłe są wiekowe, pewnie już zabytkowe, ale ta pierwsza to jak przepaść - bez barier zabezpieczających przedupadkiem z dużej wysokości, ze zdruzgotanymi połączeniami przęseł i przyczółków. Strach siębać, chociaż to dośćpo-pulame miejsce biegania, space-rowaniairowerowej jazdy. Docieramy do skrzyżowania szlaku zwiniętyditorówzuL Spor-towąnaRyczewie(339km), gdzie skręcamy w lewo i przez uroczyska i dzikie śmietniska dojeżdżamy do budowy nowego schroniska dla zwierząt (4,11 km) oraz oczyszczalni ścieków (4,30 km). Namiejscu dowiadujemy się, że nowy kawałek ringu przebiegnie niedaleko ogrodzenia oczyszczalni ulicąŁotewską, przecinając ulice Szwedzką, Duńską i Fińską. Na mapie wygląda to ciekawie, anawet imponująco. Ba, nietylko Siemianice, ale i Redzikowo ma być przyłączone do nowego odcinka ringu, żeby nie trzeba LINIA STOŁP - GABEL Po polsku dosłownie to Słupsk-Widły. To rowerowy zielony szlak wiodący trasą zwiniętych torów -poniemieckiej linii kolejowy. Licząc od małego, nieistniejącego dworca kolejowego w Słupsku (koło wiaduktu na ul. Grunwaldzki^) do wymarłej po wojnie miejscowości i stacji o nazwie Gabel (koto wsi Dominek) -linia ta miała 14,8 km. Według przedwojennego rozkładu jazdy kursowało nią 8 pociągów dziennie (w obie strony), przystając na stacyjkach w Siemianicach, Swochowie i Karzeinie. Stacje Gabel oraz Komnino pełniły rolę sprzężonych węzłów komunikacyjnych na liniach z Ustką, Cecenowem i Smołdzinem. W Gablu i Komninie składy pociągów rozczepiano lub łączono i odprawiano w różnych kierunkach. Pomiędzy Gablem a Ustką kursowało 10 pociągów dziennie, a Smołdzinem - 8. Składy pociągów formowano w zależności od potrzeb, bywały więc pasażersko-towarowe. Jeździły tu lokomotywy parowe, spalinowe,-z napędem gazowym. Taki miały też samobieżne wagony pasażerskie. było do Ustki przebijać się przez wąskieuliczkisłupskiegoFbdgra-dzia. Tymczasem zawracamy spod oczyszczalni do wiaduktu naRyczewie(5,2lkm). Też leciwy i się sypie jakwspomniane przeprawy na Słupi. Bez budowy nowego pewnie się nie obędzie J3rzez pętlę autobusową (5,94 km), skrzyżowanie ul. Drzymały, Ka-szub^ej iOwocowej (6,11 km) docieramy ścieżkami rowerowymi doronda A. Antkiewicza(75lkm). Trzymając wydzielonej trasy pie-szo-rowerowej ulicami Kościuszki, Tramwajową, Kopernika, Sienkiewicza, Łajming i Jagiełły dotrzemy do Parku Kultury i Wy-poczynkunad Słupią od strony uL Zamkowej (9,8lkm). P0nad20-ki-lometrowa „dokrętka" (po ok. 11 km w jedną stronę) wskazana w celu zobaczenia postępu prac na przebudowie mostu na Słupi, łączącego KrępęiŁosino. Żelbeto-noweprzęsło już naprzyczółkach, roboty wtoku. Sypie sięnatomiast mosteknaGlaźnej podKrępą, zrobiła siępułapka. Poza tym mojego leciwego raleigha zastępuje nowy scott aspect 910, któryjest rowerem testowym, użyczonym przez salon rowerowy Kawisbike Krzysztofa Wiszniewskiego. Wkrótce wrażenia z testu. Oznaką wiosny są też nowe mapaiprzewcdnikze słupskiego CTT Ziemia Słupska: „Po-morskiekołemsiękręci" oraz,kajakiem przez Pomorze - szlak zabytków hydrotechniM", o czym teżbędzie więcej.©® NA MEANDRACH StUPI MISTRZOSTWA W RAPTORINGU Stupsk W sobotę w słupskiej Aktywnej Fabryce z okazji 7. urodzin odbyły się kolejne zawody z cyklu Raptoring Raptor Games-Regional Championships. To wyjątkowa formuła wymagająca sprawnego chwytu sprawdzanego na bramie treningowej Raptor z elementami treningu cross, czyli ćwiczenia wydolności i siły. To zmagania z własnym ciężarem ciała. Zawodnicy w ramach eliminacji musieli wykonać wyznaczone zadania, osobno w kategorii dla kobiet i mężczyzn. W rywalizacji poza finałami wzięło udział kilka osób, które nie spełniło warunku kwalifikacji i rozgrywka między nimi odbyła się w dodatkowej kategorii. W ten sposób wyłonieni zostali zwycięzcy RRG. Wśród kobiet pierwsze miejsce zajęła Beata Kuraś, drugie Anna Maruszak, a trzecie Agnieszka Żebiałowicz-Łach. Wśród mężczyzn najlepszy był Łukasz Józefiak, który wyprzedził Beniamina Lejka i Dawida Cejko. Kobieca trójka na podium w dodatkowej kategorii to Izabela Grabowska, za nią uplasowała się Anna Gawron, a trzecie miejsce zdobyła Małgorzata Niziołców. W piątek i w sobotę w największym klubie fitness w Słupsku odbył się Maraton Fitness i różnego typu konkursy oraz zawody na siłowni. Wszystko z okazji 7. urodzin, zorganizowano wiele konkursów i zawodów. W rywalizacji w wyciskaniu sztangi na ławce wygrał Karol Skóra, który uzyskał 33 punkty, bo przy wadze 77 kg wycisnął 100 kg. (GH)@® Koła cokolwiek koślawe przypominają pewne fragmenty podmiejskich tras rowerowych Wśród kobiet pierwsze miejsce zajęła Beata Kuraś, drugie Anna Maruszak, a trzecie Agnieszka Źebiałowicz-Łach Chętni do posmakowania rywalizacji rodem z amerykańskiego Ninja Warrior od tego roku mogą uczestniczyć w zorganizowanych zajęciach Raptoring, prowadzonych przez trenerów Aktywnej Fabryki. Ćwiczy się na bramie treningowej, są to ćwiczenia wydolności i siły Wśród mężczyzn najlepszy był Łukasz Józefiak, który wyprzedził Beniamina Lejka i Dawida Cejko Głos Słupska Piątek, 5.04.2019 Plebiscyt HI wyniki głosowania z środy 3 kwietnia 2019 pełne wyniki na stronie gp24.pl POWIAT SŁUPSKI głosy Zdzisław Frączkiewicz ' OSP Jezierzyce Damian Gil ^ OSP Damnica 3 PawełKostecki * OSP Potęgowo m Jakub Lipski 4 OSP Gardna Wielka 109 73 72 58 q Wojciech Laskowski OSPDuninowo 53 głosy ^ OSP Gardna Wielka 69 j OSP Pęplino ^ Gmina Ustka 50 ^ OSPDuninowo 32 ą OSP Biesowice ^ Gmina Kępice 14 r OSPMożdżanowo Ustka 7 POWIAT LĘBORSKI głosy . Dawid Gałązka 1 OSPŁeba 83 _ Łukasz Wierzbowski Z OSPCewice 42 Mateusz Mrozowski J OSP Nowa Wieś Lęborska 35 JEDNOSTKA OSP ROKU - OSPCewice ' Gmina Cewice 2 OSPŁebień ^ OSP Lębork Koszt SMS-a: 2,46 zł z VAT Głosowanie w pierwszym 16 kwietnia 2019 r. Więcej informacji o plebiscycie udzieli: Anna Zawiślak tel. 94 347 35 47 (w godz. 9-16) e-mail: anna.zawislak@polskapress.pl Plebiscyt organizowany we współpracy ze Związkiem Ochotniczych Straży Pożarnych Rzeczpospolitej Polskiej i pod honorowym patronatem Waldemara Pawlaka, Prezesa Zarządu Głównego ZOSP RP ZAGŁOSUJ NA STRAŻAKA ROKU 2019! Massa akcja Anna Zawiślak anna.zawislak@polskapress.pl Wspólnie z Zarządem Wojewódzkim Związku Ochotniczych Straży Pożarnych RP na-grodzimy strażaków ochotników, jednostki OSP oraz młodzieżowe drużyny pożarnicze z całego województwa. W tegorocznej edycji plebiscytu, którą prowadzimy pod patronatem Waldemara Pawlaka, Prezesa Zarządu Głównego ZOSP RP, zwycięzcy z powiatów odbiorą nagrody podczas wojewódzkich obchodów Dnia Strażaka, a laureaci z województwa nagrody 18 maja w Warszawie podczas ogólnopolskiej gali FLORIANY 2019. Czekają także nagrody finansowe! Etapy plebiscytu W piątek, 22 marca, rozpoczęliśmy głosowanie w pierwszym etapie plebiscytu, wktórym ty- tuły Strażak Roku i Jednostka OSP Roku zostaną przyznane osobno w każdym powiecie województwa. Głosowanie wpierwszym etapie plebiscytu będzie trwać do wtorku, 16 kwietnia, do godz. 23.30 Głosowanie na wojewódzkim szczeblu akcji potrwa do wtorku, 30 kwietnia, również do 23.30. Laureaci z powiatów powalczą w nim o wojewódzkie tytuły i nagrody finansowe, które zostaną wręczone w maju pod- czas wojewódzkich obchodów Dnia Strażaka. Dla zwycięskich drużyn oraz strażaków czekają nagrody, między innymi, nagrody finansowe, zabawy integracyjne. Pełne informacje o terminach, zgłoszeniach, nagrodach i przebiegu całej akcji znajdziecie na gp24.pl/strazak lub pod nrtel. 943473547. W serwisie znajdziecie także galerie przedstawiającą liderów wszystkich trzech kategorii plebiscytu. ©® Adam Pisik - strażak, muzyk i ratownik medyczny Adam Pisfc jest strażakiem w Ochotniczy Straży Pożarnej w Tiichomiu.Wnaszym plebiscycie został zgłoszony wkate-gorii Strażak Roku. Ma 43 lat, strażakiem jest od ośmiu lat. -Chciałem wstąpić w szeregi ochotniczej straży pożarnej, a nawet zawodowej, o wiele wcześniej. Obawiałem się jednak, że będzie to mi kolidowało z muzykowaniem, bo gram w zespole, najczęściej w weekendy. Dojrzałem do tej decyzji i teraz godzę oba zajęcia i pasje - mówi Adam Pisik. Już w Ochotniczej Straży Pożarnej w Tuchomiu zdobył uprawnienia ratownikamedycznego. - Bycie strażakiem, pomaganie, jest dla mnie bardzo ważne. Niema znaczenia, że to służba w piątek, świątek i niedzielę, też w nocy. Jak zawyje syrena i jestem gotowy, to stawiam się na wezwanie - opowiada. Zawodowo pan Adam zajmuje się prowadzeniem edukacji artystycznej (ma własną działalność), (ang) Adam Pisik jest strażakiem w OSP Tuchomie. W jej szeregi wstąpił osiem lat temu Jednostka nie od parady. Ratownicy aktywni nie tylko na wyjazdach Ochotnicza Straż Pożarna w Jezierzycach Świętują uroczyście 100. rocznicę odzyskania przez Polskę niepodległości, paradują podczas gminnego święta plonów i zabezpieczają imprezy masowe. Ostatnio strażaków-ochotników z Jezierzyc można było zobaczyć na tyłach VI Inscenizacji Wybuchu Powstania Warszawskiego w Słupsku, a wcześniej podczas zawodów motocyklo- wych Charlotta Ustka Enduro Extreme. OSP Jezierzyce to 23 aktywnie działających członków, którzy na wypadek wezwania dysponują sprzętem, a do dyspozycji mają dwa specjalistyczne auta. Obok ratowniczo -gaśniczego samochodu jest też operacyjny nissan. - Wyjazdów jest na szczęście mniej, ale zdarzało się, że był ich 20-30 rocznie -mówi Zdzisław Frąckiewicz, wieloletni szef jednostki, (olo) Jeśli chcesz zagłosować na OSP Jezierzyce wyślij SMS GSJ.10 na numer 72355 Jeden z najbardziej doświadczonych strażaków ochotników w regionie Zdzisław Frąckiewicz z OSP Jezierzyce to niekwestionowany lider naszego plebiscytu na Strażaka Roku. Prezes, dwódca, naczelnik. Niespełna 70-letni Zdzisław Frąckiewicz to jeden z najbardziej doświadczonych ochotników w naszym plebiscycie. I nie chodzi tu tylko o 50-letni staż wformacji. Lider naszego plebiscytu, pytany go o wyjazdy, które najbardziej utkwiły mu w pamięci, wspomina pożar hali w Jezierzycach z września 1989 roku. Podczas akcji zawalił się dach hangaru, wraz z dachem do wnętrza wpadli czterej strażacy. Ryszard Broniecki i Grzegorz Maksajda stracili życie. Dziś na budynku słupskiej straży pożarnej upamiętnia tę tragedię tablica pamiątkowa. Drugi pamiętny wyjazd alarmowy to ten z maja 2004 r., kiedy to dwie potężne eksplozje wstrząsnęły Jezierzycami. W powietrze wyleciało kiladziesiąt ton gazu propan-butan. Dwie osoby zostały poważnie ranne, (oto) Żeby zagłosować na Zdzisława Frąckiewicza wyślij SMS GSP.214 na numer 72355 IV Ludzie Glos Słupska Piątek, 5.04.2019 Olechnowicz magdalena.olechnowia@gp24.pl Pasje Iza i Aldona są siostrami. Do południa w eleganckich ubraniach zasiadają przy biurkach i zajmują się bardzo ważnymi sprawami w urzędach, w których pracują. Zdziwi się ten. kto spotka dziewczyny po godzinach pracy... Wtedy sukienki zamieniają na robocze spodnie, szpilki na trampki, komputery na piły i wyrzy-narki. a długopisy na młotki. Panie na co dzień pracują, zajmują się dziećmi, robią zakupy i zajmują się wszystkimi przyziemnymi sprawami, jednak wtzw. międzyczasie - realizują swoje marzenia. Gdzie je poślesz, tam wióry lecą Jak mówi Iza - jeśli masz marzenia, to je spełniaj, nie czekaj, nikt za ciebie tego nie zrobi. I tak, dziewczyny zwiedzają świat, jeżdżą na rowerze, konno, szyją ubrania, lepią cuda z gliny, pływają, szliftiją angielski, a ostatnio ukończyły zawodowy kurs stolarski! Zdały państwowy egzamin i zdobyły nowy zawód. Zostały, no właśnie - stolarkami?! Pozostańmy może jednak przy stolarzach. Nie wierzycie? Ja też nie wierzyłam, dlatego podejrzeliśmy dziewczyny w pracowni stolarskiej. Piły, wiertarki, frezarki - posługują się nimi równie sprawnie jak większość kobiet pil-niczkiem do paznokci. A przy tym są stuprocentowymi kobietami, które nawet pod goglami pamiętają o wytuszowaniu rzęs i podkreśleniu oka seksowną kreską. Można pozazdrościć im pasji, zdolności, organizacji i weny twórczej. Mieszkanie Izy to miejsce z duszą. Zajmuje ostatnie piętro starej kamienicy w centrum Słupska z antresolą, na której Iza urządziła sobie sypialnię z garderobą, którą sama sobie zrobiła. To profesjonalne szafy z szufladami, półkami, wszystko idealnie na wymiar zrobione. Dużo tu drewna, oryginalne stropy idealnie wpaso-wują się w całość. W salonie na komodzie stoją przepiękne ceramiczne rzeźby. Jak się okazuje, to też własnoręczne dzieło Izy. Zglinąnaty Przygoda z ceramiką zaczęła się wiele lat temu. - Najpierw chciałam zapisać się ja, później Iza. Wtedy to nie było jeszcze takie proste, bo nie było Pracowni Ceramicznej, obecnej Rękodzielni, do której chodzimy teraz. Agatka - młodsza córka Izy - miała wtedy 3-4 latka. Miała wypadek, poparzenie prądem i musiała ćwiczyć mięśnie. Aby przywrócić jej sprawność dłoni, zapisałyśmy ją na ceramikę. Później udało nam się do niej dołączyć i zaczęłyśmy chodzić razem - opowiada Aldona. - Do dziś chodzimy tam na zajęcia, czego efektem są między innymi rzeźby, które stojąulzy iumnie w domu, ale także witraże, które zdarza mi się robić, np. w formie biżuterii- opowiada. Efekty pracy Izy można było podziwiać m.in. na wystawie w Pracowni Ceramicznej, na której prezentowane były dzieła uczestników zajęć. - Ceramika to wyraz naszej artystycznej duszy. Ta dusza artystyczna przejawia się na wiele sposobów. To ceramika, ale też batik, witraż, wiklina, przed świętami robimy z dziećmi własnoręcznie kartki świąteczne - opowiada Iza. Znftkąifelą Ceramika to dopiero początek. Kolejnym hobby pań jest szycie ubrań. - Osobiście uszyłam sobie sukienkę ślubną, w której stanęłam przed ołtarzem. Długą, z trenem. Choć było to o tyle zabawne, że całość - górę stanowił gorset, a dół spódnica - przymierzyłam dopiero w dniu ślubu. W piątek wieczorem, a ślub był w sobotę, przyszywałam jeszcze koraliki do brzegu sukienki - wspomina Aldona. - A ja sobie uszyłam sukienkę balową, wktóręj byłam m.in. na uroczystym balu - dodaje Iza. Skąd takie umiejętności? - Jesteśmy samoukami. Nasza mama kupiła maszynę do szycia, kiedy miałam 12 lat. Obsługi maszyny nauczyłyśmy się więc w domu. Początkowo próbowałam robić wykroje sama, metodą prób i błędów, ucząc się na starych ubraniach. Później zaczęłam korzystać z czasopism z wykrojami- opowiada Aldona. Iza zaczęła od szycia ubrań dla lalek, ale swoją pierwszą sukienkę uszyła już w wieku 16 lat. Uszyłam ją z prześcieradła, które było pofarbowane w kolorowe plamy - śmieje się. - Wszystkim się podobała i wszyscy mi jej zazdrościli. Mam też piękną czarną spódnicę wieczorową, którą z roku na rok przerabiam, dokładając do niej nowe elementy. Umiejętności szycia przydały się m.in. podczas studiów, kiedy trzeba było żyć oszczędnie. Obie szyją do dziś. Aby podnieść swoje umiejętności, zapisały się na kurs kroju i szycia, które oczywiście ukończyły. Efektem nowych umiej ętnośrii był m.in. płaszcz Aldony. - Był jednak za gruby, aby go tej zimy nałożyć - śmieje się. Korzystają na tym także dzieci Izy i Aldony, które zawsze na bal karnawałowy w szkole miały oryginalne stroje. - A to była to sukienka pani wiosny, a to strój królowej śniegu. Wszystkie dzieci mojej córce zazdrościły. Hm.ifuirt Ua ...mlii..... Kemomf no prooiern Malowanie, gładzie, cyklino-wanie, kładzenie paneli - dla Izy i Aldony nie ma rzeczy niemożliwych. - Mieszkania remontujemy sobie same. Do malowania nigdy nikogo nie bierzemy. Pokój Agatki - zrobiłam praktycznie sama, z wyjątkiem elektryki, ponieważ boję się prądu -mówi Iza. - Wynika to w pewnym stopniu ze specyficznego gustu i niektórzy patrzą zdziwieni, że akurat tak ma być, a poza tym wiele zmian w domu zaczynamy dość spontanicznie, a czekanie miesiącami na majstra nie mieści się nam w grafiku. Pomijam już zdecydowane korzyści ekonomiczne. Oszczędzając na tym, można zaplanować np. fajny wyjazd z dziećmi czy opłacić naukę japońskiego dla syna - mówi Aldona. Aldona u siebie w mieszkaniu sama cyklinowała podłogę, aby odsłonić blisko 100-letnie deski, choć przyznaje, że było to bardzo ciężkie zadanie. Wypożyczona cykliniarka ważyła ok. 80 kg, więc potrzebna była pomoc silnego męskiego ramienia. W takich sytuaqach na odsiecz wzywają brata. W tym momencie remontuje pokój najmłodszego syna i będzie składać wykonane samodzielnie meble. Te umiejętności wyniosły z domu, w którym jako nastolatki w trójkę razem z mamą, same wytapetowały całe mieszkanie. Dziewczyny potrafiły już niemal wszystko, z wyjątkiem jednego - stolarki. A meble w sklepach nie spełniały ich oczekiwań. Co zrobiły? Zapisały się na kurs stolarski. Weekendy w pracowni drzewnej Przyznają, że pomysł chodził im po głowach od wielu lat, ale pracując zawodowo na pełnym etacie, wychowując dzieci, trudno było jednocześnie uczyć się stolarstwa. Aż do momentu, kiedy dowiedziały się o zawodowym kursie stolarskim w Centrum Kształcenia Praktycznego w Zespole Placówek Oświatowych w Słupsku. Kurs trwał trzy semestry i odbywał się w weekendy. A więc idealnie! Dla Izy inspiracją była m.in. jej córka Agata. - Ona kocha majsterkowanie, ma własne narzędzia i potrafi mnóstwo rzeczy zrobić sama. Nie zawsze potrafiłam jej w tym pomóc, więc pomyślałam - pójdę, nauczę się i pomogę jej rozwijać swoją pasję, aprzy okazji zrobię sobie coś do domu. A poza tym prawda jest taka, że stolarze nie zawsze potrafili spełnić moje oczekiwania. Z majstrami to często jest tak, że ja im mówię jak chcę, a oni mi na to, że tak się nie da, ja robię inaczej i zrobię pani, tak jak zawsze robię. Kurs był profesjonalny. - Nauczyłyśmy się tam zarówno teorii - projektowania, rysunku technicznego, rozry-sowania mebla, rozkroju, zaplanowania ilości potrzebnego materiału, jak i praktyki. Zajęcia odbywały się w ogromnej pracowni stolarskiej - opowiada Aldona. Kurs zakończył się egzaminem państwowym, który panie zdały celująco, a teraz czekają tylko na certyfikat. Efekty nowo zdobytych umiejętności można podziwiać w ich domach. - Własnoręcznie zrobiłam zabudowę na ubrania w pokoju syna Kubusia - wysoką aż po sufit, także szafkę na buty i biurko. Teraz postawiłam sobie nowe wyzwanie i mam zamiar zrobić zabudowę kuchenną, na razie zbieram pomysły i fundusze - mówi Aldona. Arcydzieło Izy to m.in. meble w pokoju jej córki. To szafa z mnóstwem półeczek i szuflad na „drobiazgi" Agatki - wyrzynarki, szlifierki i młotki. Własnoręczne dzieło Izy to także biurko oraz wspomniana wcześniej garderoba, czyli kilka szaf z półkami i szufladami. Własnoręcznie toczyła także uchwyty i nóżki do mebli. Dziewczyny szybko wskoczyły na głęboką wodę. - W pierwszym semestrze robiłyśmy na zajęciach rzeczy bardzo proste. Ale po pierwszym semestrze stwierdziłyśmy, że jesteśmy w stanie zrobić sobie same meble - wspominają. W sklepie z artykułami stolarskimi początkowo nie potraktowano ich poważnie. - Poszłyśmy zamówić płyty, wielkie - dokładnie 2,07x2,8m. Wybrałyśmy je i poszłyśmy zamówić transport. Na co pan pyta nas z nutą ironii w głosie -co my mamy zamiar robić z takich wielkich płyt. W odpowiedzi zażartowałyśmy, że sukienki będziemy sobie szyć. Później przepytał nas, czym będziemy to ciąć. Ostatecznie chyba uwierzył nam, że trochę się na tym znamy - opowiadają dziewczyny. - Jednak po kolejnych wizytach panowie już nas znaliina-wet sami podpowiadali, aby zająć się stolarstwem profesjonalnie-mówi Iza. Czy zamierzają? - Póki co, nie. Niemożemyrzucić wszyst- 0 dwóch takich, co po pracy za biurkiem ściągają szpilki 1 chwytają za piły elektryczne Ludzie V Iza zaraziła miłością do podróży swoją córkę Agatkę Pasje dziewczyn to także rękodzieło. Prace Izy można było podziwiać na wystawie w Rękodzielni, do której chodzi na warsztaty. Potrafią także robić cuda z wikliny, batik, witraże w formie biżuterii oraz sam szyją sobie ubrania kiego i zająć się stolarstwem. Aby założyć firmę, potrzebny jest lokal, narzędzia, które są bardzo drogie. Na razie będziemy robić sobie, później może znajomym, a później zobaczymy... Miłość do podróży Największą ich pasją są jednak podróże i ciekawość świata. - Od dzieciaka marzyłam o podróżach. Najpierw była to Anglia, Irlandia, Szkocja, potem Belgia, Francja, Litwa, Holandia i Egipt. Zawsze są to wyjazdy ekonomiczne, ale dla nas to reset, oderwanie się od rzeczywistości. Bywało, że mając trzy dnie wolnego, jechałyśmy w góry na narty. Przed nimi podróż życia. - Marzy nam się podróż do Peru. Planujemy, zbieramy... Marzę o Peru od 30 lat. W szkole średniej była historia architektury, gdzie zainteresowałam się zaginionymi miastami Inków i Majów. Wtedy obiecałam sobie, że kiedyś tam pojadę - mówi Aldona. Podobnie było z Izą. - Od szkoły podstawowej fa- fi zakończyły się egzaminem państwowym, który panie zdały celująco scynowałamniekulturalnków, Piły, wiertarki, frezarki - Iza i Aldona - posługują się nimi równie sprawnie jak większość kobiet pilniczkiem do paznokci. A przy tym są stuprocentowymi kobietami, które nawet pod goglami pamiętają o uwodzicielskim makijażu Iza własnoręcznie zrobiła w pracowni stolarskiej garderobę do swojej sypialni oraz komplet mebli do pokoju córki ale moment, kiedy stwierdziłam, że na pewno tam pojadę był wtedy, kiedy pojechałam na targi turystyczne do Berlina. Stanęłam prze zdjęciem Machu Picchuipowiedziałam sobie, że ja tam pojadę. Postawiłam pu-szeczkę-skarbonkę na komodzie i co miesiąc coś tam wrzucałam - wspomina Iza. Marzenia są po to, aby je spełniać. - Marzenia się same nie spełniają. Trzeba się wziąć do roboty i po prostu je sobie spełnić - mówi Aldona. - Dzieci też tego uczymy. To wymaga czasu, czasami pieniędzy, ale warto je spełniać. Nasza mama nam to zawsze mówiła. - Możesz mieć samochód, mieszkanie, bogactwo, ale wydarzy się coś nieprzewidzianego i możesz stracić wszystko. To, co przeżyłaś, już zawsze będzie twoje. Dlatego my z Izą tak żyjemy. Najważniejsze to mieć cel. - Bo jak ma ci się coś udać, gdy nie wiesz, czego chcesz? Jeśli ma się marzenie, to wszelkie swoje kroki kierujesz właśnie w tym kierunku - dodaje Iza. ©® VI Jubileusz Głos Słupska Piątek, 5.04.2019 UNIWERSYTET NASTOLATEK. WłAŚNIE SZYKUJE SIĘ DO JUBILEUSZU Zbigniew Marecki zbigniew.mareeki@gp24.pl Seniorzy Słupski Uniwersytet Trzeciego Wieku w tym roku obchodzi swój jubileusz, bo oficjalnie funkcjonuje już 15 lat. W momencie powstania stowarzyszenia w Polsce funkcjonowało już 40 uniwersytetów trzeciego wieku. Historia działań SUTW rozpoczęła się właściwie w 2003 r. Wówczas w mieście działała już seniorska organizacja „Klub 70". W jej spotkaniach towarzyskich uczestniczyła grupa seniorów zainteresowanych mobilizacją do aktywności starszych mieszkańców Słupska. Inicjatorem, spotkań był nieżyjący już Zdzisław Stankiewicz. 15 listopada 2003 r. w gronie grupy inicjatywnej zrodziła się myśl o powołaniu stowarzyszenia Słupski Uniwersytet Trzeciego Wieku oraz przygotowania dokumentacji rejestrowej, li grudnia 2003 roku uchwalono statut nowego stowarzyszenia, powołano jego zarząd oraz komisję rewizyjną. Pierwszy skład zarządu tworzyli: Urszula Wyrwa (prezes), Nelly Czupajło, Piotr Muszyński, Grażyna Purska, Maria Habecka. 22 marca 2004 r. w ratuszu w obecności Macieja Kobylińskiego, prezydenta Słupska, oraz dr. hab. prof. nadzw. Romana Drozda, rektora Akademii Pomorskiej, i prof. Eugeniusza Janowicza, rektora Wyższej Hanzeaty-ckiej Szkoły Zarządzania podpisano porozumienie, na mocy którego oficjalnie powołano Słupski Uniwersytet Trzeciego Wieku pod patronatem włodarzy miasta i przy naukowym wsparciu obydwu uczelni. - Utworzenie stowarzyszenia wynikało z potrzeby znalezienia miejsca dla ludzi, którzy etap życia zawodowego mieli już poza sobą, jednak odczuwali potrzebę systematycznej aktualizacji wiedzy, rozwijania własnych pasji i zainteresowań oraz umiejętności - na co przez wiele lat po prostu nie mieli czasu - wspomina Urszula Słuchaczki SUTW uczestniczą m.in. w tematycznych kursach kucharskich i cukierniczych Wyrwa, pierwsza prezes SUTW. W 2005 roku powołano Radę Programową, a dr Marianna Borawska została pełnomocnikiem Akademii Pomorskiej do współpracy ze stowarzyszeniem. W tym roku rozpoczął również działalność samorząd słuchaczy, do którego należeli kierownicy sekcji. Informacje o pracy i inicjatywach podejmowanych przez seniorów publikowano na własnej stronie internetowej. Celem SUTW od momentu założenia do chwili obecnej było i jest: przekonanie seniorów, że wszyscy ludzie, bez względu na wiek, mają takie samo prawo i predyspozycje do bycia organizatorami, a nawet liderami w swoim środowisku rodzinnym i społecznym; działanie z ludźmi i dla ludzi, pobudzając ich aktywność, kreatywność i chęć pracy na rzecz swojej wspólnoty lokalnej; dawanie senio- rom szansy rozwoju osobistych zainteresowań i pasji oraz wykorzystania doświadczeń życiowych i zawodowych. - Cały czas promujemy za- O działalności SUTW szczegółowo 8 kwietnia poinformuje wystawa w Gościńcu Młyn Słupski podczas jubileuszu. Początek o godz. 10 sady otwartości, solidarności i wzajemnej pomocy. Dbamy o to, by wszystkie nasze działania były efektywne i dostosowane do potrzeb środowiska. Przekonujemy, że słowo „senior" brzmi dumnie. Zachęcamy, aby nie wstydzić się zmarszczek i przybywających lat - dodaje Urszula Wyrwa. Stowarzyszenie od początku nie otrzymywało dotacji, a źródłem utrzymania były zawsze składki członkowskie, darowizny i dotacje. Początkowo wszystkie wykłady odbywały się w nieodpłatnie użyczonej sali widowiskowej w Słupskim Ośrodku Kultury na ul. Gierymskich 2, gdzie również znajdowała się pierwsza siedziba. Od 2012 roku większość zajęć odbywa się w siedzibie AP, gdzie również przeniesiono siedzibę biura do Domu Studenta nr 3. Powstanie SUTW spotkało się z dużym zainteresowaniem seniorów. W czerwcu 2005 roku było już 126, obecnie 336. Wykłady ogólne SUTW mają charakter interdyscyplinarny. W ciągu każdego roku akademickiego odbywa się średnio od 26 do 28 takich spotkań, do tego należy dodać wykłady w sekcjach zainteresowań i realizowane w ramach projektów. Łącznie przeprowadzono w minionym 15-leciu 986 wykładów. Uczestnictwo w sek- cjach zainteresowań i na lektoratach dawały i dają słuchaczom możliwości realizacji własnych pasji i talentów. Kolejne powstawały w latach: 2004 (sekcje: biologiczna, historyczna, medycyny alternatywnej, brydżowa, turystyczna, gimnastyczna, pływacka; lektoraty języka angielskiego, niemieckiego i włoskiego, na różnym poziomie umiejętności), 2005 (sekcje: ceramiki artystycznej, taneczna, nauki koronkarstwa czółenkowego -frywolitki, komputerowa, wolontariatu; geograficzna, miłośników Słupska), 2006 (chór Seniores Cantates), 2007 (literacka, malarska, teatralna i kabarecik), 2008 (sekcja filmowa i dyslaisyjny klub filmowy „Stalowe magnolie"), lektoraty języka angielskiego, niemieckiego i włoskiego (na różnym poziomie umiejętności), 2005 (sekcje: ceramiki artystycznej, taneczna, nauki koronkarstwa czółenkowego - frywolitki, komputerowa, wolontariatu; geograficzna, miłośników Słupska), 2006 (chór Seniores Cantates), 2007 (literacka, malarska, teatralna i kabarecik), 2008 (sekcja filmowa i dyskusyjny klub filmowy „Stalowe magnolie"), 2016 (sekcja rękodzieła artystycznego idecupagu), 2017 (sekcja fotograficzna). ©® Działalność SUTW wspiera Ministerstwo Nauki i Szkolnictwa Wyższego Glos Słupska Piątek, 5.04.2019 Wspomnienia VII KRONIKA KS. PROB. WIKTORA MARKIEWICZA, CZ. VII. WBREW KORDONOM MILICJI Rzeczkowska bogumila.i7eakow5ka@gp24.pl | Historia Rok1961. Ksiądz Wiktor Markiewicz. proboszcz parafii Najświętszego Zbawiciela w la-tach1957-77, utrwala w Kronice ważne wydarzenie, które do dzisiaj pamięta wielu mieszkańców miasta - nawiedzenie obrazu Matki Boskiej Częstochowskiej. Na wstępie trochę historii peregrynacji. W roku 1956 obraz Matki Boskiej Częstochowskiej był niesiony w procesji po Wałach Jasnej Góry. Pielgrzymi wołali: „Matko, przyjdź do nas". Tę myśl chwycili paulini i podzielili się nią z prymasem Stefanem Wyszyńskim. Tak oto peregrynacja kopii obrazu Jasnogórskiej Pani miała stać się przygotowaniem duchowym do Jubileuszu Tysiąclecia Chrztu Polski. W1957 roku zostały wykonane dwie repliki cudownego obrazu autorstwa doskonałego kopisty docenta Leonarda Torwirta z Uniwersytetu Mikołaja Kopernika w Toruniu - jedna dla papieża Piusa XII, druga, jako Obraz Nawiedzenia, miała przemierzyć wszystkie polskie parafie. O tym zdecydowano 11 kwietnia 1957 roku na 45. zebraniu Konferencji Episkopatu Polski. Prymas Stefan Wyszyński zawiózł kopie do Rzymu, gdzie 14 maja papież Pius XII dokonał poświęcenia. Pielgrzymkę po Polsce Matka Boska Częstochowska rozpoczęła w swoje święto - 26 sierpnia 1957 roku na Jasnej Górze nastąpił symboliczny obrzęd zetknięcia oryginalnego obrazu z poświęconą kopią. 29 sierpnia - wyruszyła w drogę, poczynając od Archidiecezji Warszaw-sldej. Mimo sprzeciwów partii, mandatów milicji, aż w końcu do aresztowania we wrześniu 1966 roku, gdy komuniści siłą odebrali obraz w drodze z Warszawy do Katowic, i uwięzienia obrazu na Jasnej Górze na sześć lat pod strażą milicji. Ustka do uroczystości szykuje się w roku 1961. Po wakacjach przygotowania i duchowe, i w wymiarze fizycznym nabierają tempa. W parafii usteckiej pracuje ks. prob. Wiktor Markiewicz, już czwarty rok, a katechezy uczą nowy wikary ks. Grzegorz Tuligłowicz oraz siostry kanoniczki przeło- Pkfi jom wykonał na trąbkach „Apel". Szedł pn na miasto i okolice i wszem obwieszczał przybycie Obrazu. Po Apelu - „O, Maryjo, witam Cię" - podchwyciły rzesze wiernych w momencie, gdy kapłani brali na ramiona Obraz. Następnie przejęły Obraz siostry zakonne w liczbie osiem i popłynęła pieśń „Ze wzgórz Częstochowy". Pochód posuwał się bardzo wolno, jakby tamował naładowane uczuciem radości podniecone serca, które upust swój dawały w potężnym śpiewie. I znów się zatrzymał pochód, tym razem ośmiu ojców przepasanych w szarfy czerwono-białe, w czarnym stroju i białych rękawiczkach wzięli na swe ramiona r przemówił do nich krótko O. Misjonarz i z pieśnią „Gwiazdo śliczna, wspaniała" - ruszył dalej pięknie udekorowaną i oświetloną drogą do świątyni. Z kolei podeszły matki w czarnych płaszczach i beretach, wszystkie osiem z szarfami biało-niebieskimi w białych rękawiczkach. One wysłuchały krótkiego przemówienia Ojca Misjonarza, trzymając na ramionach słodki ciężar Obrazu Matki swojej Niebieskiej, z pieśnią „Gdy trwoga nas ogarnie" - ruszyły w pochód. Znów pochód posuwał się wolno i znów na znak O. Misjonarza zatrzymał się, bo tym razem panny ubrane podobnie do matek wzięły od nich Obraz Madonny". A po pannach młodzieńcy, po nich starsi mężczyźni zainstalowali obraz. Wtedy orkiestra zagrała „O, Maryjo, witam Cię". A dzieci i ministranci powitali Maryję poezją. Parafii usteckiej obraz przekazał ks. prałat Karol Chmielewski ze Słupska. Po Apelu Jasnogórskim odbyła się msza św. Maryjna, po niej adoracja aż do północy, gdy odprawiono Pasterkę Maryjną. Do pół do drugiej kościółbyłpełenlu-dzi, do rana czuwało dwieście osób. Po południu - błogosławieństwo niemowląt i dzieci. Na pożegnanie - wiele łez. „Z cicha płynęły nawet po twarzach mężczyzn" -pisze ks. proboszcz i przedstawia bilans: podczas triduum spowiadało 21 kapłanów, w dzień nawiedzenia - siedmiu, nocą -dwóch, rozdano 5800 komunii Św., siedem par połączyło się węzłem małżeńskim. I wiele łask, nawróceń, powrotów do rodziny. „Bogaty rok w przeżycia osobiste i zbiorowe parafii". ©© Z łodzi-ołtarza wyłaniał się pięciometrowy maszt. Od szczytu masztu do obu kadłubów umocowano osiem lin ze światłami żona s. Fidelisa Kucharska i s. Pompilia Ziaja. S. Jacenta Godowska została odwołana do domu w Krakowie, a zakrystię objęła s. Kaliksta Ciastoń. „Nabożeństwa październikowe prowadzone były pod znakiem dalszego przygotowania parafii do przyjęcia Obrazu Matki Boskiej Częstochowskiej - notuje ks. proboszcz w Kronice. - 25 października na Chrystusa Króla Chojnice przekazywały Obraz Matki Bożej diecezji gorzowskiej. Człuchów jako pierwsza parafia przyjmowała go. Na tę rzadką uroczystość udali się parafianie wraz z proboszczem pięcioma samochodami. Chodziło o nabranie ducha maryjnego i podpatrzenie, co ijak należałoby u nas zrobić. Uczestnicy tej całodziennej pielgrzymki wyszli zbudowani, pokrzepieni na duchu i pełni zapału do możliwie jak najlepszego przygotowania kościoła na przyjęcie obrazu. Na sześć tygodni przed nawiedzeniem obrazu ruszyła krucjata modlitwy zbiorowej i osobistej, by przed Niepokalaną stanąćjak najbardziej czystym. Ostatnie tygodnie objęliśmy modlitwą tych, co się nie modlą. Prowadziliśmy też nauki przygotowawcze". Tu w Kronice pojawia się niewielka dygresja dotycząca sprawy, która proboszczowi nie dawała spokoju, dotyczącej sporu o budynek plebanii przy ul. Żeromskiego 13. „8 grudnia koniec dwóch procesów sądowych. Sentencja wyroku dla nas ujemna. Przegrana. Ustawa z 14 lipca 1961 r. art. 39 położyła kres wszystkim oporom upaństwawiając wszelkie mienie poniemieckie będące w posiadaniu Kościoła". Tymczasem zbliża się termin nawiedzenia. Parafianie podejmują zobowiązania, które po spowiedzi składają anonimowo na karteczkach do oz- Obraz przybył z opóźnieniem, bo milicja kontrolowała samochody z kolumny poprzedzającej auto wiozące obraz Matki Boskiej Częstochowskiej dobnej kasety na ołtarzu Matki Bożej. Ojcowie redemptoryści przeprowadzają triduum. „Przy zewnętrznym i wewnętrznym dekorowaniu świątyni brał udział duży zespół wiernych - pisze ks. proboszcz. - A jak ozdobiony był kościół? Ołtarz główny? Kościół, najpierw zewnętrznie: Na wielkim oknie dzwonnicy (22 m wys.) umieściliśmy duży iluminowany krzyż. Oświetlał on cały fronton i plac przed kościołem. Z parapetu okna spływała flaga biało-czerwona (1,5 na I2m), na której był dużych rozmiarów z plastikonu - orzeł biały. Wszystkie odrzwia świątyni ozdobione girlandami. Na posesji kościoła od strony północnej stanęła brama, na której daliśmy monogram „Maria" świecący się różnokolorowym światłem. Plac wokół kościoła otrzymał 16 grubych czterometrowej wysokości słupów pomalowanych na biało. Na szczycie słupów spoczęły lampy elektryczne z dużymi okrągłymi kloszami. Latarnie oplecione i łączone były girlandami. Na szczycie każdej latarni umieszczona była mała flaga na przemian biało-czerwona i biało-niebieska. Kościół wewnętrznie: Na głównych filarach trójkolorowe flagi - polskie, maryjne i papieskie. Na balkonach girlandy, z których wyzierały różnokolorowe elektryczne światełka. Ołtarz: Dotychczasowy ołtarz stanął na łodzi. Jest to jakby pływająca łódź z ołtarzem, z Chrystusem. Po obu stronach łodzi na ścianie wyraźne hasło: „Jestem przy Tobie, pamiętam, czuwam". Łódź-ołtarz zajmuje połowę prezbiterium. Z łodzi strzela w górę (od krzyża) pięciometrowy maszt, na którym rozpo- starte są żagle. Od szczytu masztu do obu kadłubów umocowano 8 lin. Na linach zewnętrznych łodzi są światła żeglarskie. Ołtarz wszystkim przypadł do gustu. Proszono, by go nie rozbierać. Zostanie. Tak oto parafia w dniu 18 grudnia 1961 roku o godzinie 17 czekała na przybycie Obrazu M.B. Częstochowskiej. Obraz miał przybyć punktualnie, a przybył z 15-minutowym opóźnieniem spowodowanym legitymowaniem niektórych pojazdów kolumny poprzedzającej samochód wiozący Obraz. Gdy pierwszy motocyklista dał znać, że Obraz jest pod Ustką, uderzyły w ton dzwony. Poruszenie. Kościół i cały plac kościelny to jedno wielkie mrowie ludzi. Za pierwszym motocyklem szedł z wolna drugi, trzeci... jedenasty, a za nim poważny rej d samochodowy. Przy zgaszonych reflektorach o świetle świateł nocnych - przepięknie szedł wóz za wozem - jakby w takt bicia dzwonów. Podniecenie rosło. Trzydziesty, trzydziesty pierwszy wóz, a za nim samochód maryjny w biało-niebieskim kolorze - poruszał się bardzo wolno i zatrzymał się wśród niezwykłego poruszenia przy wejściu na posesję kościoła. W czasie otwierania samochodu zespół orkiestry słupskiego Kościoła Mariackiego Chcesz kupić samochód? WEJDŹ NA GRATKA.PL gratka Największy portal ogłoszeń naprawdę ważnych VIII__Z ostatniej strony Głos Słupska Piątek, 5.04.2019 DLACZEGO NA RATUSZU NIE WIESZA SIE PORTRETÓW WSZYSTKICH HONOROWYCH OBYWATELI SŁUPSKA, A TYLKO JANA PAWŁA II Reklama dźwignią... Ale o co chodzi z tym niedźwiedziem? Na zdjęciu kawiarnia przy ul. Nowobramskiej w Słupsku ■ m Grzegorz Hilarecki grzegorz.hilarecki@gp24.pl . Stupskk gierki polityczne Portret Jana Pawła II zawisł we wtorek, 2 kwietnia, na słupski ratuszu. Ot tak normalnie, bez fanfar czy przypominania władzom, że jest wola rady miejskiej, by w rocznicę śmierci papieża-Polaka, honorowego obywatela Słupska, portret był na urzędzie. I chcąc nie chcąc, znowu muszę pożartować sobie z dokonań poprzedniego prezydenta mojego miasta. Rozdział Kościoła od miasta, co tyle razy podkreślał, łapiąc wyborców Wiosny, nigdy w Słupsku za jego rządów nie nastąpił. Jak wkażdej innej kwestii Robert Biedroń tylko mówił, że coś zrobi, a w efekcie wychodziło, że nie zrobił nic. Pierwszy kwiecień rządów Roberta Biedronia zaczął się bowiem od burzy o portret papieża na ratuszu. Nie wnikajmy w szczegóły, czy chodziło o ideologię, co mówił prezydent, czy o prosty fakt, że po zmianie władzy wielki portret honorowego obywatela źle przechowywano w urzędzie i... nie nadawał się fizycznie do powieszenia. Itakten zniszczony portret to pikuś, przy potraktowaniu dokumentów w sprawie procesu arbitrażowego o akwapark. Te zapakowano, To taka miejska tradycja. Tak wygląda ratusz 2 kwietnia, w rocznicę śmierci Jana Pawła II jak leci do worów, bo pokój po zmarłym mecenasie, który przygotowywał się do sprawy, był potrzebny dla Beaty Maciejewskiej. I tak wraz z tymi dokumentami o sprawie zapomniano, aż obudzono się przed samym procesem. Miasto przegrało miliony. A nowy portret papieża, który rok później musiano kupić przy tym nie kosztował niemal nic. Ale zejdźmy na chwilę z Biedronia. Największym wygranym był nasz słupski prawicowiec, który w proteście powiesił mały portret Jana Pawła II na drzwiach ratusza. To nie kosztowało nic, a wkrótce został dyrektorem podległej ministerstwu firmy w Gdańsku. Portretem papieża na ratuszu zajęła się rada miejska na wniosek radnych PiS w marcu 2016. Przegłosowano stosunkiem 22 do i, że 2 kwietnia portret papieża ma wisieć na ratuszu i nic do tego prezydentowi. Działo się to pod nieobecność wojażującego za oceanem Biedronia. Jego reakcjabyła wyjątkowo szybka, wydał komunikat. Jak napisał: „stojąc w obronie świe-ckości miasta", wywiesi nie tylko portret Jana Pawła n, ale portrety wszystkich honorowych obywateli miasta w rocznicę ważnych dat. Mocno się wtedy z tego uśmiałem, bo na ratuszu wywieszano by portrety trzech innych księży, którzy są honorowymi obywatelami Słupska, a i podwładni Biedronia musieliby coś w tym kierunku zrobić. Nie przygotowano więc specjalnych banerów z wizerunkami honorowych obywateli. To i dobrze, bo przypomnę, że wśród nich jest i komunista zZSRR, który rządził w zaprzyjaźnionym Archangielsku. Piotr Maksymowicz Tielepniew to komunista, który zasłynął budową ostatniego pomnika Lenia wZwiązku Radzieckim. Honorowe obywatelstwo otrzymał w 1987 roku. Za prezydentury Macieja Kobylińskiego. Nowy, zamówiony przez ratusz, ale mniejszy od oryginału portret papieża zawisł na ratuszu. Po roku przewodnicząca rady Beata Chrzanowska z PO przypomniała prezydentowi o obowiązku oficjalnie. Obyło się bez politycznej awantury, jak w latach wcześniejszych. I nikomu to nie przeszkadzało. Portret 2 kwietnia wisiał. W ubiegłym roku znowu 0 portrecie na ratuszu władze „zapomniały". Jak widać, władze Słupska pamięć miały dobrą, ale krótką, a własne słowa 1 zapowiedzi miały za nic. I nastąpiła zmiana, w tym roku portret zawisł 2 kwietnia i nikomu to nie przeszkadza. Można też się przejść korytarzami ratusza i obok drzwi prowadzących do gabinetów pań prezydentek jest galeria portretów honor owych obywateli naszego miasta. Zdjęcie Jana Pawła U jest tam umieszczone obok 18 innych honorowych obywateli, z czego trzech też było katolickimi kapłanami. Tak doszliśmy do normalności w słupskim samorządzie, gdzie postanowienia rady miejskiej są respektowane, a ideologiczne walki nie są sprawą samorządu, który ma wiele innych o niebo ważniejszych zadań.©® HONOROWY OBYWATEL OBYWATELOWI NIERÓWNY Nikt ze słupskich samorządowców nie zadał sobie trudu sprawdzenia listy honorowych obywateli miasta. A powinni to zrobić. Szczególnie radni z prawicy. Otóż 30 lat po odzyskaniu wolności w Słupsku za patrona mamy komunistycznego lokalnego kacyka z ZSRR, który poszedł do historii, bo postawił ostatni w Związku Radzieckim pomnik Lenina. Zrobił to w czasach pieriestrojki, gdy już nikt nawet w ZSRR takich rzeczy nie robił. Ciekawa jest historia, jak ów Rosjanin trafił do Słupska i od razu na dzień dobry został honorowym obywatelem. I z naszej współpracy z Archangielskiem. gdzie ów Rosjanin rządził, dziś został nam tylko honorowy obywatel. Zresztą przed wojną za niemieckich czasów honorowym obywatelem tego miasta był Adolf Hitler, bo tak to bywa, że każdy system ma swoich „bohaterów". ©®