Jan Wodecki Piłka siatkowa kobiet w latach 1945 - 2012 w Słupsku MONOGRAFIA Jan Wodecki Piłka siatkowa kobiet w latach 1945 - 2012 w Słupsku MONOGRAFIA Słupsk - 2021 rok. Autor: Jan Wodecki Konsultacje: Rafał Szymański Krzystof Niekrasz Skład i łamanie: Grzegorz Wodecki Zdjęcia: archiwum zawodników i działaczy Krystyna Danilecka-Wojewódzka, Prezydentka Słupska, 2021 r. Po serii książek o lekkoatletyce, boksie i strzelectwie Jan Wodecki podjął się pracy nad dokonaniami najważniejszej dyscypliny dla sportowego Słupska w jego powojennej historii: siatkówki kobiet. To zawodniczki MZKS Czarnych Słupsk zdobyły najwięcej trofeów w dziejach sportu drużynowego nad Słupią. Były pięciokrotnymi zdobywczyniami tytu- łu mistrza Polski, pięć razy zdobywały także Puchar Kraju. To był potężny klub, z silną infrastrukturą, zbudowany siłami samorządu i działających na terenie miasta zakładów pracy. Przez wiele lat właśnie w Słupsku wychowywano zawodniczki, które z marszu wchodziły do podstawowego składu reprezentacji Polski i stanowiły o jego sile. To były rodowite słupszczanki! Wodecki odszukując odległe fakty, wyniki, ciekawostki, przywołuje te gorące i piękne siatkarskie chwile, które były udziałem tysięcy słupszczan w halach przy ul. Mierosławskiego, Grottgera czy w Gryfii przy ul. Szczecińskiej. To były emocje na poziomie krajowym jak i europejskich pucharach, bo i tam Czarne zapisały chwalebną kartę. Teraz autor jeszcze raz wskrzesza lata, gdy na hasło „Słupsk”, Polacy odpowiadali „siatkówka - Czarni”. Tych momentów nie da się zapomnieć. Serdecznie zatem dziękuję za kolejną, udaną pozycję. Liczę, że pomoże słupszczanom zrozumieć lokalne bogactwo i zgłębić fenomen ich miasta, miasta które bez sportu, a już szczególnie kobiecej siatkówki, byłoby inne. Motto „Ocalić od zapomnienia" Spis treści Od autora 7 Rys historyczny miasta Słupska 9 Historia piłki siatkowej w świecie 19 Początki słupskiej siatkówki 21 Rok 1960 - początki tworzenia piłki siatkowej na terenie miasta Słupska 25 Rok 1961 27 Rok 1962 29 Rok 1963 35 Rok 1964 39 Rok 1965 41 Rok 1966 43 Rok 1967 45 Rok 1968 49 Rok 1969 53 Rok 1970 61 Rok 1971 67 Rok 1972 73 Rok 1973 81 Rok 1974 87 Rok 1975 97 Rok 1976 - lata wielkich sukcesów słupskiej siatkówki kobiet 107 Rok 1977 127 Rok 1978 139 Rok 1979 157 Rok 1980 171 Rok 1981 183 Rok 1982 189 Rok 1983 207 Rok 1984 231 Rok 1985 257 Rok 1986 275 Rok 1987 295 Rok 1988 319 Rok 1989 337 Rok 1990 351 Rok 1991 369 Rok 1992 387 Rok 1993 409 Rok 1994 423 Zestawienie zajmowanych miejsc, składy osobowe, kadra szkoleniowa MZKS CZARNI SŁUPSK w rozgrywkach I ligi 601 Rok 1995 - okres stagnacji 441 Rok 1996 457 Rok 1997 469 Rok 1998 477 Rok 1999 487 Rok 2000 493 Rok 2001 497 Rok 2002 499 Rok 2003 505 Rok 2004 - 2007 509 Rok 2008 511 Rok 2009 531 Rok 2010 553 Rok 2011 573 Rok 2012 591 Od autora Jest to moje piąte opracowanie monografii o słupskim sporcie. Pierwsze to „Człowiek - legenda” - rzecz o Aleksym Antkiewiczu - jego sukcesach olimpijskich oraz okresie jego pracy jako szkoleniowiec w MZKS „Czarni” Słupsk, uwieńczone nadaniem mu tytułu Honorowego Obywatela Miasta Słupska oraz nadanie jednego z rond w Słupsku, jego imieniem i nazwiskiem. Druga monografia dotyczyła słupskiej lekkiej atletyce, a tytuł opracowa-nia to „Ryszard Ksieniewicz i inni...”. Tak się złożyło, że Ryszard Ksieniewicz również za swoje zasługi na rzecz rozwoju słupskiego sportu otrzymał w roku 2006 tytuł Honorowego Obywatela Miasta Słupska. Myślę, że obaj w pełni zasłużyli na tak wysokie wyróżnienie. Trzecie opracowanie dotyczyło kroniki osiągnięć słupskiego pięściarstwa w latach 1946 - 2005. W tej monografii wymienione są wszystkie walki słup-skich pięściarzy, zdobycze medalowe zarówno indywidualne, jak i drużynowe oraz opisane walki na ringach olimpijskich Moskwy ’80 - Kazimierza Adacha oraz Seulu ’88 - Jana Dydaka. Następnym opracowaniem była dyscyplina sportu - strzelectwo sportowe, które w Słupsku dorobiło się dwoje olimpijczyków - Mirosławę Sagun oraz Roberta Kraskowskiego. Z piłką siatkową kobiet zetknąłem się na początku lat sześćdziesiątych, chodząc dopingować koleżanki i kolegów z tego samego klubu, w którym uprawiałem lekką atletykę w MKS „Palestra” Słupsk. Pamiętam ich sukcesy i pamiętne zdobycze w postaci tytułów mistrza Polski juniorek i juniorów. Pragnę nadmienić, że zarówno H. Aszkiełowicz jak również T. Grzenkowicz były dobrymi lekkoatletkami. Najbardziej dynamicznym okresem rozwoju siatkówki kobiet w Slupsku były lata 1976 - 1993. Rywalizacja w MZKS „Czarni” pomiędzy pięściarzami i siatkarkami w zdobyczach medalowych była pasjonująca i gromadziła komplety widzów. To opracowanie monografii piłki siatkowej kobiet w Słupsku, powinno wnieść wiele wyjaśnień, zarówno w kulisach przygotowań siatkarek do sezonów, jak również w bezpośrednich wywiadach zawodniczek, trenerów i działaczy. Starałem się trzymać faktów. Zdjęcia do tego opracowania są własnością trenerów, zawodniczek i działaczy oraz dzięki uprzejmości kierownictwa redakcji Głosu Pomorza - fotoreporterów. Bardzo dużą pomoc uzyskałem od Krzysztofa Niekrasza, z którym przebraliśmy setki zdjęć wraz z ich opisaniem, które są zaprezentowane w tej monografii. W zasadzie w Słupsku w tych latach (1960-2012) działały 2 kluby seniorek p. siatkowej kobiet - Czarni i AZS. I na tych klubach spoczywało bronienie barw miasta Słupska na arenach ogólnopolskich i europejskich. Rys historyczny miasta Słupska Początek miastu dał gród usytuowany na prawym brzegu Słupi, przy przeprawi przez rzekę szlaku handlowym ze Szczecina do Gdańska. Ze skromnego jak sądzić należy grodu, jakich na Pomorzu czasem powstała duża, dobrze ufortyfikowana osada, będąca silnym ośrodkiem życia politycznego i społecznego. Sięgała swymi początkami IX wieku, a więc czasów ośrodków plemiennych obszaru dorzeczy Grabowej, Wieprzy, Słupi i Łupawy. Sam gród został założony i był zamieszkały przez ludność przybyłą na te tereny z południowych rejonów Polski po zakończeniu wędrówki ludów w połowie pierwszego tysiąclecia nowej ery. Był otoczony wałem drewniano-ziemnym, umocnionym u dołu konstrukcją kamienną. Na terenie grodu znajdowały się siedziby kasztelana i rezydencji książęcej oraz kaplica. W początkach swego istnienia słupski gród podlegał kolejno książętom zachodniopomorskim i gdańskim, księciu wielkopolskiemu Przemysławowi II i następnie Władysławowi Łokietkowi by ponownie powrócić pod panowanie księstwa zachodniopomorskiego. Dalszy ważny etap powstawania miasta to założenie osiedla na lewym brzegu Słupi w połowie XIII wieku. Osiedle to w odróżnieniu od grodu po drugiej stronie rzeki, było zamieszkałe przez ludność niemiecką, która coraz liczniej się tutaj osiedlała. Sprawa samej lokacji miasta wywoływała wywołuje gorące dyskusje. Dawniej uznawano, że pierwsza i główna lokacja nastąpiła w 1310 r. z nadania margrabiów brandenburskich miastu prawa lubeckiego. Obecnie jednak zwycięża pogląd, że pierwsza lokacja nastąpiła przed 1269r., z którego pochodzi wzmianka o „civitate ante castrum” z rąk książąt gdańskich, a nadanie z 1310r. jest relokacją, tzn. potwierdzeniem poprzedniej. Nazwa miasta pochodzi od nazwy rzeki Słupi, natomiast nazwa rzeki związana jest etymologicznie ze słowem „słup”. Miał on symbolizować pionowy element konstrukcji budowli mający okrągły przekrój, używany do budowy zapór rzecznych, służący do połowów ryb lub bobrów. „Słup” oznaczał także skałę, na której zakładano gród, bądź graniczną wieże obronną, drewnianą lub murowaną. Słupsk w czasie lokacji uzyskał samorząd miejski z władzą wójtowską i radą miejską, nadania ziemskie i inne uprawnienia. Jedno z nich to przekazanie miastu w 1313 r. na własność odcinka rzeki między miastem a morzem wraz z pasami: szerokości 5 prętów po obu stronach brzegów do dyspozycji włóczków ciągnących łodzie oraz portu w Ustce. To wszystko umożliwiało prowadzenie gospodarki morskiej, co w połączeniu z uczestnictwem w związku hanzeatyckim czyniło otwartym na handel europejski. Głównymi towarami wywożonymi były początkowo płody rolne i leśne, później wytwory coraz bardziej rozwijającego się rzemiosła. W 1317 roku Pomorze Sławieńsko - Słupskie zostało włączone do państwa zachodniopomorskiego, ukształtowanie się owego organu nastąpiło dopiero w okresie przynależności Słupska do książąt zachodniopomorskich. Okoliczność ta zadecydowała o tym, że miasto otrzymało w herbie znak aktualnego pazwierzchniego, mianowicie herb książąt zachodniopomorskich, tj. gryfa, jakkolwiek założycielami jego byli Brandenburczycy. Zgodnie z tym, na pieczęciach miejskich i monetach wybijanych przez mennicę książęcą w Słupsku od samego początku pojawia się wizerunek gryfa wraz z elementami wyrażającymi rzekę Słupię. Przedstawiają one gryfa wynurzającego się z rzeki. Najstarsze pieczęcie ukazywały go jako wynurzającego się z poprzecznej rzeki (tj. umieszczonego nad jednym korytem rzecznym), natomiast późniejsze, w miejsce fal rzecznych ukazywały trzy ramiona rzeczne. Ramiona te pojawiły się najwcześniej na monetach miejskich i wyobrażały je trzy faliste linie. Następnie zostały one wprowadzone do herbu miasta przedstawianego na pieczęciach miejskich. Symbolizowały one ogólnie liczne rozgałęzienia rzeki Słupi znajdujące się w pobliżu miasta lub też ukazywały trzy faktyczne ramiona rzeki Słupi, która rzeczywiście płynęła w przeszłości przez teren miasta trzema korytami. Godło herbu miasta Słupska przedstawia w srebrnym (białym) polu gotyckiej tarczy pół czerwonego gryfa z rozwiniętymi, pokrywającymi się skrzydłami i rozwartymi łapami (prawa łapa unosi się ku górze), ze złotymi (żółtymi) dziobem i szponami, zwróconego w lewą stronę (heraldyczną prawą) tarczy herbowej, wypełniającego dwie trzecie górnego pola tarczy i unoszącego się nad trzema błękitnymi, falistymi, równoległymi liniami wypełniającymi dolną część tarczy. W wyniku lokacji układ lewobrzeżnego Słupska nabrał regularnego kształtu, a droga ze Szczecina do Gdańska stała się osią miasta i jego główną arterią komunikacyjną. Zasięg miasta wyznaczały Słupia oraz obszary bagien i rozlewisk. Obszar przeznaczony pod zabudowę został podzielony na parcele o niejednolitych kształtach i wielkościach. Niektóre budowle powstałe w ówczesnym czasie i sam układ przestrzenny dotrwały do 1945 r., inne uległy zagładzie w marcu 1945 r. Jeszcze w XIV w. utarł się zwyczaj nazywania prawobrzeżnej części Starym Miastem, a dla rozróżnienia część lokacyjną Słupska nazywano Nowym Miastem. Mieszkańcy Starego Miasta podlegali jurysdykcji książęcej, podczas gdy w drugiej części władza sądownicza była sprawowana przez organy miasta. Do dzisiaj zachowały się dwie bramy jako pozostałości wzniesionych w XIV wieku obwarowań miejskich z bramami, których było wówczas cztery: Holstenów, Młyńska (pozostała), Brama Nowa (pozostała) i Brama Kowalska, zamek Książąt Pomorskich wybudowany po 1507 r. przez księcia Bogusława X i rozbudowany w latach 1580-1587, będący rezydencją książąt do upadku księstwa zachodniopomorskiego w wieku. Obecnie mieści się tu Muzeum Pomorza Środkowego. Z autentycznej budowli zachowały się mury zewnętrzne i sklepienie starej klatki schodowej. W Muzeum Pomorza Środkowego zgromadzono wiele interesujących eksponatów, m.in. „mapę Lubinusa” z 1618r., cynowe sarkofagi książąt pomorskich, tablice herbowe, modlitewniki Michała Mostnika, bogatą kolekcję rzeźby sakralnej oraz największą w Polsce kolekcję dzieł S.I. Witkiewicza - Witkacego. Z obiektów sakralnych zbudowanych w średniowiecznym mieście zachowało się kilka. Obecny kościół św. Jacka w pobliżu zamku zbudowany na przełomie XIII i XIV wieku był świątynią klasztorną dominikanów, ufundowany przez wspomnianego księcia gdańskiego w 1278 r. Kościół spełniał rolę świątyni zamkowej. Do cenniejszych zachowanych eksponatów należą wieżyczka przykryta hełmem z latarnią, późnorenesansowy ołtarz i ambona z r. 1602, barokowe organy, późnobarokowy nagrobek księcia Ernesta Bogusława de Croy - pamiątki po ostatnich Gryfitach. Najbardziej okazał budowla sakralna to kościół pod wezwaniem Najświętszej Marii Panny, zbudowany w stylu gotyckim w drugiej połowie XIV w., rozbudowany w 1500 r. Częściowo zniszczony w czasie II wojny światowej, odbudowywany do 1948 r. Budownictwo mieszkaniowe, handlowe i gospodarcze miało zróżnicowaną wartość. Najbardziej okazałe było na Rynku Starym oraz na ul. Długiej, obecnie Michała Mostnika. Z tej zabudowy do dzisiaj nic się nie zachowało. Dwie kamienice przy Rynku, Apteka Dworska i kamienica mieszczańska pochodzą z XVIII i XIX wieku. Brama Młyńska Nowa Brama Zamek Książąt Pomorskich - Internet:www.slupsk.pl Kościół NMP - Internet www.slupsk.pl Kościół św. Jacka Internet www.slupsk.pl Ratusz miejski - Internet: www.slupsk.pl Natomiast Ratusz miasta, będący okazałą budowlę w stylu neogotyckim, jest całkowicie nowej proweniencji. Został wybudowany w latach 1889-1901 wg. planu architektów Zaara i Vahla z Berlina (we wnętrzu znajdują się witraże i obrazy związane z historią miasta). Polityczne uwarunkowanie rozwoju miasta pozostawało w ścisłym powiązaniu z dziejami Pomorza Zachodniego, państwa polskiego i Pomorza Gdańskiego. Stopniowo jednak Słupsk przechodził pod panowanie państw niemieckich. Na początku XIV wieku został poddany pod zwierzchnictwo margrabiów brandenburskich. Po uwolnieniu się od tej podległości w 1316 r., po 13 latach, miejsce Brandenburczyków zajęło państwo krzyżackie. Tutaj w wyzwoleniu pomogła ofiarność mieszczan, którzy udzielili pomocy finansowej księciu, by ten mógł spłacić dług, od czego było uzależnione uwolnienie Słupska. Względną samodzielność Pomorze Zachodnie zachowało do wygaśnięcia dynastii Gryfitów, co nastąpiło w 1637 r. Ostatecznie na mocy pokoju westfalskiego w 1648 r. miasto wraz z całą wschodnią częścią Pomorza przeszło pod panowanie Brandenburgii i wraz z nią od początku XVIII w. znalazło się w państwie pruskim, później w Rzeszy Niemieckiej. Od tego czasu do zakończenia II wojny światowej Słupsk ulegał podobnym ewolucjom, jak inne miasta państwa niemieckiego. Jedynie w czasie wojen napoleońskich 19 lutego 1807 r. był zdobyty przez wojsko polskie, dowodzone przez gen. Michała Sokolnickiego. Sytuacja gospodarcza Słupska po zakończeniu wyniszczających wojen - zwłaszcza wojny 30-letniej (1618-1648), gdy miasto było zmuszone utrzymywać stacjonujące wojska i płacić świadczenia, oraz epizodu wojen napoleońskich - wyraźnie się poprawiła. Sprzyjał temu rozwój gospodarczy Prus i dobra koniunktura gospodarcza w XVIII i XIX wieku na Pomorzu Zachodnim. Rozwijał się przemysł - miasto stało się drugim po Szczecinie ośrodkiem przemysłowym w tej części Pomorza. Powstawały połączenia kolejowe (linia Szczecin - Gdańsk została wybudowana w latach 1869-1870). Dawny trakt handlowy Szczecin — Gdańsk przebudowano w latach 1828-1835 na utwardzoną szosę. Rozwinęło się budownictwo. W XIX wieku zdecydowanie wyszło ono poza średniowieczne obręby miasta. W pierwszej kolejności wybudowano domy wzdłuż dróg wylotowych na Lębork i Sławno oraz w obrębie Starego Miasta, po prawej stronie Słupi. Pod koniec XIX i w pierwszej połowie XX wieku budowano na szeroką skalę osiedla robotnicze, zlokalizowane po prawej stronie drogi wylotowej na Szczecin, na terenach dotąd nie zabudowanych. Szybko wzrastała liczba mieszkańców Słupska. W 1810 r. liczył on 5393 mieszkańców w 1918 - 16 279, a w 1939 r. - 50 337. W celu rozwiązania problemów społecznych, zwłaszcza bezrobocia, uruchomiono roboty publiczne, które przy stosunkowo niskich nakładach finansowych pozwalały na zatrudnienie dużej liczby osób do prac ziemnych, nie wymagających kwalifikacji. Wzrost sprawności fizycznej i rozwój klubów sportowych propagowały narodowe partie. W zachodniej części miasta mieszkało więcej ludności niż we wschodniej, na potrzeby sportu i rekreacji przeznaczono rozległy obszar w pobliżu kąpielisk nad Słupią, gdzie w latach 1922-1924 powstał największy (5,4 ha) w mieście kompleks sportowy Joachim Albrecht, zarządzany przez sportowe stowarzyszenie S. V. Germania, założone w 1906 roku w celu rozwoju gier w piłkę i lekkiej atletyki. W zespole tym był duży stadion, cztery boiska ćwiczebne, piłki nożnej lub ręcznej cztery korty tenisowe. Obiekt powiększono potem o tereny do plażowania przy miejskim kąpielisku. W latach trzydziestych w dawnej miejskiej piaskowni żwirowni na południowym wschodzie, za osiedlem willowym (obecnie ul. Arciszewskiego), zbudowano piąte boisko sportowe, które rozszerzało program rekreacyjny przy lesie południowym. Rozbudowano także zaplecze służące kąpielom i sportom wodnym. W roku 1926 nad Słupią istniało sześć urządzonych kąpielisk. W latach 1926-1927 w nowo założonym parku nad rzeką zbudowano otwarty basen o wymiarach 40 x 60 m. Dzięki rozszerzeniu i przebudowie systemu przyrodniczego przy rdzeniu wzmocniono kondycje terenów zielonych nad Słupią i uzyskano ich ciągłość w kierunku południowym, gdzie bazy dla sportu wodnych mieli członkowie stowarzyszenia marynarskiego Prinz Admiral, klub kajakarski i wioślarski oraz bazy szkół średnich. Planowano budowę hali sportowej z pływalnią z podgrzewaną wodą, której dokumentacje przygotowano w 1926r. oraz rozbudowę ścieżek do jazdy konnej i tras rowerowych. Wyścigowy, mocno skonfigurowany i kręty tor rowerowy powstały w lesie północnym. Dnia 15 sierpnia 1926 roku miało miejsce uroczyste otwarcie stadionu - największego obiektu sportowego w Słupsku. Otrzymał on nazwę feldmarszałka von Hindenburga, który był prezydentem Rzeszy w latach 1925-1934. Pierwsze plany budowy nowych, dużych obiektów sportowych sięgają 1918 roku. Jednak plany te zostały odłożone z uwagi na obciążenia finansowe, które pod I wojnie światowej uciskały kraj i miasto. Słupsk jako pierwsze miasto pomorskie zrealizował budową stadionu. Boisko było dostosowane do wymogów gry w piłkę nożną i ręczną - wokół niego prowadziła bieżnia o długości 400 metrów długości i szerokości 4,80 metrów. W półokrągłych miejscach pomiędzy bieżnią, a boiskiem były zbudowane skocznie do skoków o w dal, wzwyż, i o tyczce, a także znajdowały się miejsce do rzutów. Dwa korty tenisowe z osobnymi trybunami zostały wybudowane w części wejściowej. Znajdowało się 1 600 miejsc siedzących, w sumie było koło 10 000 miejsc. Przy wejściu znajdowało się odpowiednie zaplecze - magazyny, przebieralnie, łazienki i pomieszczenia gospodarcze. W ciągu lat odbyło się tu wiele zawodów sportowych i defilad. Po 1945r. stadion był znowu używany i został nazwany „Stadion GKS Gryf”. Stadion ten w latach 60-tych i 70- tych przeżywał swoje najlepsze lata. Nastąpił rozkwit imprez sportowych, odbywały się tu miedzy innymi mitingi lekkoatletyczne z udziałem drużyn międzynarodowych, międzynarodowe mecze piłki nożnej, a także zakończył się na nim jeden z etapów Wyścigu Pokoju. Ze względu na zachodzące zmiany ekonomiczno - gospodarcze od lat 80-tych stadion nie spełniał już roli obiektu sportowego, gdyż brak środków finansowych oraz sponsorów spowodował powolne niszczenie obiektu. Obecnie wyremontowany stadion jest jednym z najpiękniejszych obiektów lekkoatletycznych w Polsce i wraz z nową halą i hotelem tworzą kompleks sportowy na najwyższym poziomie. Słupsk - 1926 r. - Friedhelm Schulz, Heine-Joachim Wolter: Stolp - Słupsk Słupsk - 1926 r.- Friedhelm Schulz, Heine-Joachim Wolter: Stolp - Słupsk Słupsk - 1926 r.- Friedhelm Schulz, Heine-Joachim Wolter: Stolp - Słupsk Stadion 650 - lecia 1926 r. - Friedhelm Schulz, Heine-Joachim Wolter: Stolp - Słupsk Wybuch wojny 1939-1945 zatrzymał rozwój miasta. W latach 1939-45 na terenie Słupska przebywało wielu robotników przymusowych z krajów okupowanych, w tym z Polski. Przebywali oni w kilku obozach pracy w bardzo trudnych warunkach. Pod koniec wojny, 7 marca 1945r., wykonano egzekucję w lasku południowym na 22 osobach - robotnikach przymusowych. Wcześniej powieszono jeszcze dwie osoby. Pomnik na miejscu zbrodni upamiętnia 24 osoby. 8 marca 1945 r. wkroczyły do miasta oddziały 19 armii i 3 korpusu gwardii Armii Radzieckiej. W ten sposób skończyła się epoka państwowości niemieckiej w Słupsku. Zajęcie miasta przez wojska radzieckie i następnie przekazanie go władzom polskim oznaczało wkroczenie Słupska w nowy okres historyczny. Zmieniła się nie tylko przynależność państwowa, ale dokonano też całkowitej wymiany ludności. Starzy mieszkańcy, stanowiący zwartą społeczność miejską, zostali wysiedleni, zgodnie z uchwałami konferencji poczdamskiej. Na ich miejsce przybyli polscy osiedleńcy, społecznie i etnicznie zróżnicowani, którzy dopiero po latach mogli być uznani za zintegrowaną grupę miejską. Z socjologicznego punktu widzenia można uznać, że było to powstanie nowego miasta, na gruncie dotychczasowej infrastruktury technicznej oraz w na-wiązaniu do odległej słowiańskiej tradycji. Mieszkańcy Słupska mieli do wykonania wiele trudnych zadań. Obok organizowania administracji (pierwsza zorganizowana grupa, z której wyłoniły się władze miasta i powiatu, przybyła 23 kwietnia 1945 r.), musiano przywrócić miastu jego najbardziej żywotne funkcje, zapewnię egzystencję, odgruzować ulice i place, uruchomić komunikacje miejską, zakłady użyteczności publicznej elektrownie i gazownie, uruchomić zakłady opieki zdrowotnej. Zorganizować życie społeczne - oświata, kultura, życie religijne. Do realizacji tych zadań obok władz miasta włączyły się z całym zaangażowaniem grupy mieszkańców, zwłaszcza ci, którzy z pobudek patriotycznych, z potrzeby umacniania polskości na zachodnich rubieżach Polski, osiedlili się w mieście. Część z nich żyjąca do dzisiaj jest zorganizowana w Kole Pierwszych Słupszczan. W działaniach na rzecz miasta przez cały powojenny okres większość mieszkańców była jednomyślna. Słupsk jest znany z podejmowania częstych inicjatyw, wzbogacających gospodarkę, życie kulturalne, oświatowe i religijne miasta. Wiele zakładów przemysłowych, handlowych, komunalnych, obiektów oświatowych, kultury i sakralnych powstało z pasji działania społecznego. To, że Słupsk zdołał utrzymać pierwsze miejsce na Pomorzu Środkowym, osiągnięte w poprzednim okresie w uprzemysłowieniu, to zasługa Słupszczan, którzy w ówczesnej trudnej sytuacji scentralizowanej gospodarki potrafili uzyskać środki na budowę takich zakładów produkcyjnych, jak Fabryka Cukierków „Pomorzanka”, Fabryka Maszyn Rolniczych, SCANIA-KAPENA, Fabryka Sprzętu Okrętowego, Fabryka Obuwia „Alka” i wiele innych. W latach siedemdziesiątych duży rozgłos uzyskała inicjatywa kompleksowego wyposażania restauracji tzw. Karczmy Słupskie, które sprzedawano do wielu miast w Polsce i za granicę. Zakończono budowę funkcjonalnego i okazałego dworca kolejowego. W dużej mierze dzięki społecznemu poparciu powstały: Wyższa Szkoła Pedagogiczna w nowych obiektach (obecnie Akademia Pomorska), Muzeum Okręgowe w odbudowanym Zamku Książąt Pomorskich z unikatowym zbiorem malarstwa Stanisława Witkiewicza, Teatr i Orkiestra Symfoniczna, Wojewódzka Biblioteka Publiczna znajduje się w zabytkowym obiekcie po kościele św. Mikołaja, odbudowano również zabytkowy kościół NMP. Rangę miasta w życiu kulturalnym kraju podnoszą takie imprezy, jak coroczny Festiwal Pianistyki Polskiej, koncerty organowe w kościele św. Jacka, imprezy związane z ludnością kaszubską, organizowane przez Zrzeszenie Kaszubsko-Pomorskie. Bardzo szybko rozwijało się budownictwo mieszkaniowe, powstały osiedla Zatorze, Westerplatte, Niepodległości. W 1975 roku powstało województwo słupskie, którego głównym ośrodkiem życia społecznego i kulturowego był Słupsk. W wyniku reformy administracyjnej kraju Słupsk utracił status miasta wojewódzkiego i od 1 stycznia 1999 r. funkcjonuje jako powiat grodzki w ramach województwa pomorskiego. Dzisiaj Słupsk jest miastem około stutysięcznym, znanym w kraju i za granicą i lubianym przez mieszkańców, zwanych „małym Paryżem”. Opracowanie: Magdalena Lis Historia piłki siatkowej w świecie Grę w siatkówkę wymyślił w 1895 r. amerykański działacz Związku Chrześcijańskiej Młodzieży Męskiej YMCA William Morgan. Dzięki amerykańskim żołnierzom coraz popularniejsza gra trafiła u schyłku I wojny światowej do Europy. W Polsce zasady piłki siatkowej, określanej początkowo jako „piłka latająca” lub „dłoniówka” wprowadzono od 1920 r., a w 1929 r. odbyły się pierwsze mistrzostwa kraju. Od 1926 r. siatkówka znajdowała się w strukturach Polskiego Związku Palanta i Gier Ruchowych (PZPiGR) potem Polskiego Związku Gier Sportowych (PZGS) a następnie Polskiego Związku Koszykówki Siatkówki i Szczypiorniaka (PZKSiS). W 1947 roku powstała Międzynarodowa Federacja Piłki Siatkowej (FIVB), a w 1957 roku samodzielny Polski Związek Piłki Siatkowej (PZPS). Polacy trzykrotnie zostali mistrzami świata w 1974, 2014 i 2018 roku oraz mistrzami olimpijskimi w 1976 roku. Z czasem z piłki siatkowej 6-cio osobowej wyodrębniła się jej letnia odmiana - 2-osobowa siatkówka plażowa oraz 2-osobowa siatkówka zimowa. Początki słupskiej siatkówki Rozwój słupskiej siatkówki datuje się od roku 1946. Piłka siatkowa dzięki swej atrakcyjności i dostępności stała się jedną z dyscyplin masowych, głównie w środowisku szkolnym i młodzieżowym. W Słupsku istniały dobre warunki do uprawiania siatkówki zarówno w okresie letnim jak i zimowym. W 1950 r. Słupsk dysponował siedmioma salami o wymiarach 20,5x10,5 m. Jako pierwsza wystartowała reprezentacja miasta w turnieju zorganizowanym w Szczecinie 22 lipca 1947 r. z okazji Święta Odrodzenia, zajmując II miejsce. W zawodach tych brał udział jako członek drużyny, znany i ceniony wychowawca młodzieży siatkarskiej Tadeusz Gwiżdż. W grudniu 1947 r. w sali Gimnazjum Państwowego i Liceum im. B. Krzywoustego w Słupsku został rozegrany trójmecz siatkówki miedzy Klubem Sportowym Słupia, MKS Znicz Słupsk i drużyną Państwowego Gimnazjum, Liceum Ogólnokształcącego im. B. Krzywoustego. W tabeli rozgrywek na pierwszym miejscu znalazł się MKS Znicz, na drugim miejscu drużyna Państw. Gimn. i Liceum, a na trzecim KS Słupia. Wyniki techniczne: KS Słupia - MKS Znicz 4:15, 9:15; Gimnazjum i LO - MKS Znicz 9:15, 10:15; KS Słupia - Gimn. i LO 9:15, 14:16. Sędziowali ob. ob. Możdżyńska i Siemaszko. Widzów około 100 osób. Na łamach „Przeglądu Sportowego” z grudnia 1948 roku ukazała się notatka, że w Białogardzie, celem popularyzacji piłki siatkowej zorganizowany był turniej, w którym wzięło udział 8 zespołów. Zawody przeprowadzono systemem pucharowym. Pierwsze miejsce zajęła drużyna ZZK „Ognisko” Słupsk, która w finale pokonała zespół „Pioniera” ze Szczecina w stosunku 2:1 (15:13, 13:15, 15:8). Zainteresowanie zawodami było bardzo duże. Od początku polskiego Słupska siatkówka była bardzo popularna. Ważną rolę w tamtym okresie zaczął odgrywać międzyszkolny klub Zryw. Zespół skupiający dziewczyny z Technikum Finansowego zdobył wicemistrzostwo Polski na spartakiadzie zrzeszenia Zryw (skupiające szkoły zawodowe) w Zabrzu w 1953 roku. Prowadziła go Krystyna Trąbczyńska. Pomogło to całemu województwu koszalińskiemu zająć XV miejsce drużynowo. Nieżyjąca już trenerka wpisała się na trwałe w historię słupskiego sportu. Siatkówki uczyła się w Szamotułach. Po wojnie przyjechała wraz z rodziną do Słupska, aby uciec przed Urzędem Bezpieczeństwa, który ścigał jej brata za konspirację w Armii Krajowej. Tutaj była grającą zawodniczką, nauczycielką w-f i wychowawcą w internacie przy ul. Kaszubskiej. Ona także zainicjowała powstanie sekcji siatkówki kobiet w Kolejarzu, późniejszych Czarnych. Uprawianie siatkówki w Słupsku można podzielić na 3 zasadnicze okresy: - od początku jej tworzenia do połowy lat siedemdziesiątych; - od lat siedemdziesiątych do połowy lat dziewięćdziesiątych; - od połowy lat dziewięćdziesiątych do chwili obecnej. W latach 40-tych i 50-tych siatkówkę uprawiano w klubie sportowym „Stal” przy Fabryce Narzędzi Rolniczych, „Unia”, a następnie Gryfie przy Słupskiej Fabryce Mebli, krótko przy Harcerskim Klubie Sportowym. Do 1957 r. w szkołach istniały różne kluby między innymi „Zryw” (Szkoła Odzieżowa, Szkoła Metalowa, Technikum Felczerskie, Technikum Finansowe) oraz SKS (Liceum Pedagogiczne, Liceum Ogólnokształcące TPD). LZS przy Technikum Rolniczym. Grano w siatkówkę, również w innych klubach sportowych, jak KS „Ogniwo”, KKS „Kolejarz” - od 1957 r. KS „Czarni”, ZKS „Gryf”, KS „Gwardia”. W listopadzie 1957 r. powstał Okręgowy Związek Piłki Siatkowej w Koszalinie. W tym także roku powołano Słupski Międzyszkolny Klub Sportowy „Palestra”, (z sekcjami: p. siatkowa, lekkoatletyka, gimnastyka dz.), zawodnicy tego klubu odnosili wiele sukcesów, m.in. siatkarze. W marcu 1958 r. na turnieju finałowym o Mistrzostwo Polski Juniorów w Warszawie zespół zdobył III miejsce za Lechią Tomaszów Maz. i Starówką Warszawa. Później także odnotowywał wiele znaczących sukcesów. Od 1958 r. zespół siatkarek „Czarni”, trenowany przez Bohdana Tomaszewskiego, uzyskał awans do ligi międzywojewódzkiej. Siatkarki Zrywu Słupsk, który w 1953 był wicemistrzem Polski na Spartakiadzie Zrywu w Zabrzu. Pierwsza od lewej Krystyna Trąbczyńska. Siatkarki słupskiego Zrywu na turnieju w Szczecinie - 1952 r. Siatkarki ze Słupska w Krynicy Morskiej - 1953 r. Słupszczanki podczas turnieju w Koszalinie - 1953 r. Prezentacja słupskich siatkarek na słupskim stadionie - 1952 r. Rok 1960 - początki tworzenia piłki siatkowej na terenie miasta Słupska W Słupsku drużyna Czarnych bez trudu pokonała LZS Traktor Międzychód w stosunku 3:0 (15:10, 15:6, 15:6), ale w meczu z zespołem AZS Poznań, nasze zawodniczki musiały się ciężko napracować, by odnieść zwycięstwo 3:2. W Złotowie miejscowa Sparta odniosła zwycięstwo nad Czarnymi Słupsk 3:2. Siatkarki Czarnych rozegrały u siebie mecz ze Zniczem Koszalin. Niestety nasze siatkarki musiały uznać wyższość koszalinianek i przegrały 2:3. W drużynie Czarnych wyróżniły się Koperska i A. Sawicz. MKS Znicz Koszalin na półmetku rozgrywek III ligi zajmuje I m., natomiast siatkarki Czarnych uplasowały się na miejscu II. Przez 3 dni trwał w Słupsku międzynarodowy turniej w piłce siatkowej kobiet z udziałem USK Wilno, Czarnych Słupsk, Iskry Krajenka i Sparty Złotów. Jak było do przewidzenia Litwinki przeważały zdecydowanie nad swymi przeciwniczkami, odnosząc łatwe zwycięstwa. Drużyna Czarnych uległa zespołowi z Wilna 0:3. Słupszczanki uległy również złotowskiej Sparcie 1:3. W Słupsku w ramach rozgrywek ligi międzywojewódzkiej, siatkarki Czarnych Słupsk przegrały ze Spartą Złotów 0:3. W spotkaniu o mistrzostwo III ligi w Międzychodzie MKS Znicz Koszalin wygrał z miejscowym Traktorem 3:2. Występująca w Poznaniu drużyna Znicza, grając w osłabionym składzie uległa AZS 2:3, zaś Czarni Słupsk przegrali z Traktorem 1:3 i wygrali z AZS 3:0. W ramach I Wojewódzkiej Spartakiady w turnieju siatkówki kobiet zwyciężyła drużyna Sparty Złotów przed Czarnymi Słupsk. Rok 1961 W trójmeczu o mistrzostwo III ligi w siatkówce kobiet spotkały się w Słupsku zespoły Lechii Szczecinek, LZS Bytów i Czarnych Słupsk. Najlepiej w tych zawodach spisały się słupszczanki, które odniosły dwa zwycięstwa, wygrywając 3:0 z LZS Bytów i 3:1 z Lechią Szczecinek. W Koszalinie rozegrano spotkanie o mistrzostwo ligi okręgowej kobiet. Na starcie stanęły zespoły: Iskry Krajenka, Znicza Koszalin i Czarnych Słupsk. Piękny sukces odniosły siatkarki Czarnych, które pokonały Iskrę Krajenka i Znicz I B Koszalin w jednakowym stosunku 3:0. W Poznaniu rozegrany będzie międzynarodowy trójmecz drużyn młodzieżowych (Czechosłowacja - NRD i Polska) w siatkówce dziewcząt i chłopców. Polski Związek Piłki Siatkowej powołał do tego meczu kilku zawodników i zawodniczek. Ze Słupska zostali powołani: Alina Sawicz (Czarni Słupsk) a wśród chłopców Waldemar Kulesza i Zygfryd Weraksa - Czarni Słupsk. W Elblągu odbyły się półfinały mistrzostw Polski SZS. W tym turnieju uczestniczyły siatkarki MKS Palestry Słupsk. Pomimo dość dobrej gry, słupszczanki przegrały oba spotkania: MKS Palestra - MKS Olsztyn 2:3, MKS Palestra - MKS Gdynia 0:3. Drużyna ze Słupska opierała się głównie na młodziczkach. W Złotowie rozegrano międzynarodowy turniej siatkówki kobiet z udziałem Traktora Schwerin (NRD), Sparty Złotów, Iskry Krajenka i Czarnych Słupsk. Oto wyniki: Traktor - Czarni 3:0, Traktor - Iskra 3:0, Sparta - Czarni 3:0, Iskra - Czarni 3:2 (największa niespodzianka turnieju). Zakończono rozgrywki o mistrzostwo ligi okręgowej piłki siatkowej kobiet. Tytuł mistrzowski w sezonie 1960/61 wywalczył zespół Sparty Złotów, wyprzedzając Czarnych Słupsk. W rozegranych spotkaniach o mistrzostwo klasy „A” kobiet Czarni Słupsk wygrała ze Słupią Słupsk 3:1. Siatkarki Czarnych Słupsk w ramach rozgrywek o mistrzostwo klasy „A” pokonały Piast 3:0 i Znicz IB Koszalin również 3:0. Rozegrano następną kolejkę w ramach rozgrywek klasy „A” w siatkówce kobiet. Czarni Słupsk pokonały Głaz Tychowo 3:0, zaś Słupia Słupsk pokonała LZS Sławno - 3:0, Słupia Słupsk - LZS Dobre 3:0. Siatkarki Czarnych Słupsk na wspólnym spacerze. Od lewej: B. Hubka, Z. Cieślak-trener, K. Ślesarczuk, T. Grzenkowicz, A. Sawicz i R. Szałamacha. Rok 1962 Wśród kandydatów na listę pięciu najlepszych sportowców województwa koszalińskiego w roku 1961 znajduje się najlepsza siatkarka naszego okręgu - Alina Sawicz z Czarnych Słupsk. Jak rozpoczęła karierę obecna reprezentantka Polski? Cztery lata temu zajęciami siatkarek MKS Palestra Słupsk kierował Tadeusz Gwiżdż - popularny „łowca talentów”. Pewnego dnia na salę przyszła wysoka dziewczyna z czarnym warkoczem. Wtedy jeszcze niewiele umiała, ale Tadeusz Gwiżdż już po pierwszych uderzeniach piłek wiedział, że wyrośnie z niej zawodniczka wielkiej klasy. Alina miała doskonałą budowę na siatkarkę. Wysoka, szczupła i zwinna, a przy tym niezwykle sumienna i pracowita. Dzięki systematycznej pracy zrobiła wielkie postępy i w 1958 roku grała już w najlepszej drużynie województwa - Czarnych Słupsk, a także w reprezentacji okręgu. Już po roku Alina Sawicz powołana została na centralny obóz juniorek w Oliwie, skąd po jego zakończeniu nadeszła opinia: „Bardzo zdyscyplinowana i pracowita. Ma duży talent”. Opinia ta nie przewróciła młodej dziewczynie w głowie. Jeszcze bardziej sumiennie zaczęła nad sobą pracować i od tej pory co roku powoływana jest na obozy kadry. W roku ubiegłym Alina Sawicz powołana została po raz pierwszy do reprezentacji Polski juniorek przed spotkaniem z Jugosławią. Potem kolejny obóz i wyjazd do Włoch na wielki międzynarodowy turniej siatkówki w Palermo, m.in. z udziałem CSRS, Węgier i Włoch. Nasza zawodniczka rozegrała tam doskonałe spotkania. Fachowcy uznali ją za jedną z najlepszych zawodniczek tego turnieju przepowiadając wielką karierę. Alina Sawicz ma dopiero 18 lat. Pracuje w słupskiej PSS i od dwóch lat trenuje pod okiem trenera - Zenona Cieślaka. Warto dodać, że wśród członkiń kadry znajdują się głównie zawodniczki I i II ligi. Jedyną przedstawicielką trzeciej ligi jest Alina Sawicz - dziewczyna dziś wprawdzie bez warkocza, ale z ogromnymi szansami na wyjazd do... TOKIO! W Koszalinie odbyło się spotkanie w piłce siatkowej o mistrzostwo województwa juniorek, w którym Czarni Słupsk pokonały MKS Koszalin 3:1 (15:8, 11:15, 15:8, 15:11). W Słupsku rozegrany został trójmecz w siatkówce juniorek o mistrzostwo województwa. Na starcie stanęły zespoły miejscowych Czarnych, MKS Znicz Koszalin i Sparty Złotów. Decydujący mecz o mistrzowski tytuł pomiędzy Czarnymi i Zniczem Koszalin przyniósł wynik 2:2! (8:15, 12:15, 15:9, 15:11). Najlepszą zawodniczką w drużynie Czarnych była Halina Aszkiełowicz. Zakończył się w Słupsku trzydniowy turniej półfinałowych rozgrywek o mistrzostwo Polski w siatkówce juniorek, w którym brały udział zespoły: MKS Sopot, MKS Szamotuły, Budowlani Toruń i Czarni Słupsk. W ostatnim dniu półfinałów doszło do decydującego spotkania pomiędzy MKS Sopot a drużyną Czarnych. Oba te zespoły nie poniosły dotychczas porażki i mecz ten miał zdecydować o tym kto zakwalifikuje się do rozgrywek finałowych. Sukces odniosły siatkarki Słupska zwyciężając MKS Sopot w stosunku 3:0 (15:11, 17:15, 15:12). Najlepszymi siatkarkami w zespole Czarnych były: Alina Sawicz, Halina Aszkiełowicz i Bożena Hubka. W Chorzowie rozpoczął się finałowy turniej o mistrzostwo Polski juniorek w siatkówce. W pierwszym dniu MKS Chorzów wygrał z Legią Warszawa 3:0, Czarni również w stosunku 3:0 (15:6, 15:6, 15:12) wygrali z MKS Beskid Nowy Sącz. W drugim dniu finałowych rozgrywek o mistrzostwo Polski juniorek w siatkówce zespół Czarnych odniósł wielki sukces zwyciężając faworyta zespół MKS Chorzów 3:2 (10:15, 7:15, 15:4, 17:15, 15:7). MKS Znicz Koszalin (obrońca tytułu) przegrał swój mecz z Legią Warszawa 2:3. Sądząc po dwóch dniach rozgrywek i aktualnej formie zespołów, które biorą udział w finale mistrzostw Polski, największe szanse na zdobycie mistrzostw Polski ma zespół trenera Zenona Cieślaka - Czarni. Na turnieju o mistrzostwo Polski juniorek rozgrywanych w Chorzowie, Czarni Słupsk wygrali z Legią Warszawa 3:0 (16:14, 15:8, 15:9). W Chorzowie zakończyły się finały mistrzostw Polski juniorek w siatkówce. W finałowej piątce obok ubiegłorocznego obrońcy tytułu - zespołu MKS Znicz Koszalin znalazła się jeszcze jedna drużyna naszego okręgu: zespół ZENONA CIEŚLAKA - CZARNI SŁUPSK. Siatkarki słupskie odniosły wielki sukces, zwyciężając we wszystkich spotkaniach i zdobyły zaszczytny tytuł mistrza Polski. W ostatnim meczu rozegranym w sobotą Czarni spotkali się z obrońcą tytułu - MKS Znicz Koszalin. Jak było do przewidzenia słupszczanki były w tym meczu pewnymi faworytkami. Nie zlekceważyły jednak swoich przeciwniczek, zdając sobie dobrze sprawę, że od tego meczu zależy zdobycie tytułu mistrzowskiego. Po bardzo ładnej grze zwyciężyły siatkarki Czarnych 3:0. Kilka dni po powrocie z Chorzowa, gdzie siatkarki Czarnych zdobyły mistrzostwo Polski juniorek, przedstawiciel redakcji „Głos Koszaliński” przeprowadził rozmowę z trenerem i wychowawcą mistrzyń kraju - ZENONEM CIEŚLAKIEM. - Czy wyjeżdżając do Chorzowa liczył się Pan z możliwością zdobycia mistrzowskiego tytułu? - Liczyć - liczyłem, ale do myśli tej bałem się przyznać, nawet przed samym sobą! Za przeciwników mieliśmy przecież zespoły o ustalonej w kraju marce. W Chorzowie nikt zresztą nie zwracał na nas uwagi. Widziano w nas tylko dostarczyciela punktów. Sytuacja nie zmieniła się nawet po naszym pierwszym zwycięskim spotkaniu z MKS Beskid 3:0. Dopiero sukces nad MKS Chorzów nie tylko zwrócił na nas uwagę, ale kazał widzieć w drużynie kandydata do tytułu mistrzowskiego. Po zwycięstwie nad warszawską Legią mieliśmy zapewnione już drugie miejsce. Do końcowego sukcesu potrzeba było już tylko zwycięstwa nad Zniczem. - Właśnie! Jak w Chorzowie wypadł pojedynek dwóch naszych zespołów? - Było to jedno z najładniejszych i najbardziej zaciętych (zwłaszcza w pierwszym secie) spotkań. W meczu tym nie było mowy o żadnej podkładce, mimo, że zwycięstwo Znicza nie dawało mu nawet czwartego miejsca, a dla nas stanowiło spełnienie marzeń. Kosza-linianki zagrały niesłychanie ambitnie, pragnąc chociaż nad nami odnieść zwycięstwo. - Które spotkanie było najbardziej dramatyczne? - Oczywiście pięciosetowy pojedynek z Chorzowem. Tuż przed meczem Alinie Sawicz odnowiła się kontuzja kolana. Potrzebny był natychmiast nakolannik, ale nikt nie chciał go nam pożyczyć. Wysłałem jednego z chorzowskich „sztubaków” do sklepu sportowego. Tymczasem trzeba było wyjść na boisko. Przegraliśmy dwa pierwsze sety, ale co to była za gra! Alinę bolało kolano, więc płakała i grała. Koleżanki patrzyły na swoją kapitankę i też płakały. Czułem, że zwycięstwo nam ucieka. Na szczęście pod koniec drugiego seta na salę wpadł chłopak z nakolannikiem. Alina założyła go na kolano i uśmiechnęła się. Cała drużyna poczuła się lepiej. Trzeciego seta wygraliśmy 15:4, ale czwarty był najbardziej dramatyczny. Chorzów prowadził 11:7, 13:9 i 14:13. Na szczęście dziewczęta walczyły z ogromną pasją i wygrały 17:15. W piątym secie Alina Sawicz stanęła na zagrywce i pod rząd zdobyła 11 punktów! Wygraliśmy... - To były chwile bardzo dramatyczne, a jakie wspomina Pan najmilej? - Po meczu z Chorzowem byliśmy najbliżej tytułu, ale mieliśmy przed sobą do rozegrania jeszcze dwa spotkania. Najprzyjemniej wspominam więc w ostatnim spotkaniu (ze Zniczem) zdobycie w trzecim secie meczowej piłki i końcowy gwizdek sędziego. Byliśmy mistrzami Polski! - Proszę o podanie składu mistrzowskiej drużyny... - Alina Sawicz, Halina Aszkiełowicz, Bożena Hubka, Teresa Grzenkowicz, Krystyna Ślesarczuk, Wanda Stachurek, Alicja Użlis i Róża Szałamacha. - Jakie dla swojej drużyny nakreśla Pan plany na najbliższą przyszłość? - Wkrótce rozpoczyna się druga runda spotkań o mistrzostwo klasy „A”. Chcemy zdobyć pierwsze miejsce, a wtedy trzeba będzie walczyć o wejście do II ligi. - Macie duże szanse na awans. - Dziś o tym za wcześnie mówić. Przedtem trzeba zdobyć prymat w okręgu, a potem zobaczymy, co się da zrobić. W Chorzowie zdobyliśmy nie tylko mistrzostwo, ale sporo doświadczenia, które już wkrótce będzie nam bardzo potrzebne. Reprezentujemy mistrzynie Polski juniorek w siatkówce kobiet na rok 1962 - zespół Czarnych Słupsk: Alina Sawicz - Kapitan drużyny - karierę rozpoczęła w szkole średniej. Później awans do reprezentacji województwa i kadry narodowej juniorek. Obecnie przygotowuje się do zgrupowania kadry, na którym wyłoniona zostanie reprezentacja Polski na tournee po Japonii. Halina Aszkiełowicz - Najmłodsza i najwyższa (178 cm) zawodniczka w drużynie. Jeszcze przed rokiem była zapaloną lekkoatletką, a teraz z nie mniejszym zapałem poświęca się siatkówce. Wanda Stachurek - Przed dwoma laty nie wiedziała po prostu, jak odbija się piłkę. Na pierwszy trening trafiła przypadkowo. Dziś siatkówka stała się jej pasją. Bożena Hubka - W tym roku zdaje maturę. A początki siatkówki? Po prostu jak to w szkole. Spróbowała swych sił i już została w zespole. Krystyna Ślesarczuk - Koleżanka szkolna Bożeny Hubki. Razem stawiały pierwsze kroki. Wspólnie przeżywały sukcesy i niepowodzenia. Plany Krystyny? Matura, studia na WSR w Poznaniu i oczywiście siatkówka. Alicja Użlis - Trzecia maturzystka w drużynie. Pierwsze kroki stawiała półtora roku temu. Na boisko trafiła przypadkowo i dziś nie mogłaby się już rozstać z piłką. Teresa Grzenkowicz - W piętnastym roku życia „zapaliła się” do siatkówki i po półtorarocznym treningu stała się jedną z czołowych zawodniczek tej drużyny. Uczęszcza do X klasy słupskiego liceum. Róża Szałamacha - Zawodniczka o najsilniejszym uderzeniu w zespole. Swej przysłowiowej ciężkiej ręce zawdzięcza sportowy przydomek „armata”. Z danych personalnych należy wymienić: wiek 16 lat, uczennica X klasy. Zenon Cieślak - Na boisku trudno go ostatnio zobaczyć, natomiast na treningi ze swoimi siatkarkami poświęca wiele czasu. To jemu w ogromnej mierze zawdzięczają one ostatnie sukcesy. W Koszalinie rozegrany został finałowy trójmecz o mistrzostwo wojewódzkiej spartakiady. Pierwsze miejsce w tym turnieju zajął zespół Czarnych Słupsk. Młode siatkarki wygrały gładko pierwszy pojedynek z LZS Bytów 3:0 (15:1, 15:4, 15:3). Następnie siatkarki MKS Koszalin pokonały LZS Bytów 3:0 (15:0, 15:2, 15:4). W decydującym spotkaniu o pierwsze miejsce zespół trenera Cieślaka - Czarni Słupsk wygrał bez większego wysiłku z MKS Koszalin 3:0 (15:9, 15:9, 15:9). Mecz stał na przeciętnym poziomie, a forma zawodniczek już raczej wakacyjna, zwłaszcza koszalinianek. Zakończyły się rozgrywki o mistrzostwo Spartakiady wśród młodziczek. I m Czarni Słupsk, II m Znicz Koszalin, juniorek I m. Czarni, II m, Znicz. Władze sportowe woj. koszalińskiego, doceniły zespół juniorek Czarnych Słupsk, które w Chorzowie wywalczyły tytuły mistrza Polski, przyznając zespołowi kwotę 5 tys. zł. na zakup sprzętu sportowego. Zarząd KS Czarni Słupsk postanowił, że sekcja siatkówki kobiet zostaje rozwiązana a zespół trenujących kobiet przeniesiona do nowopowstałego klubu Słupia Słupsk. W klasie „A” kobiet w siatkówce rozegrano mecz pomiędzy Słupią Słupsk a LZS Bytów. Zwyciężyły słupszczanki 3:0 (15:6, 15:1, 15:4). W ramach rozgrywek o mistrzostwo klasy „A” w siatkówce kobiet doszło w Koszalinie do ciekawego spotkania pomiędzy miejscowym Zniczem i Słupią Słupsk. Mecz ten zakończył się w pełni zasłużonym zwycięstwem słupszczanek 3:2 (15:11, 15:5, 8:15, 14:16, 15:8). W pierwszych dwóch setach koszalinianki z miejsca obejmowały prowadzenie, jednak końcówka należała do przeciwniczek i sety te kończyły zwycięstwem słupszczanek. Zawodniczki Znicza miały dobry atak i zagrywkę, natomiast w polu zawodziły, co było główną przyczyną ich porażki. Słabiej zagrała Serwa, na której skierowana była większość piłek. Dopiero w trzecim secie koszalinianki rozegrały się, odnosząc pewne zwycięstwo 15:5. Zespół trenera Kowalczyka grał co raz lepiej i wygrał czwartego seta 16:14, wyrównując stan meczu na 2:2. W decydującym secie słupszczanki przystąpiły do huraganowego ataku i dzięki celnym zagrywkom Aszkiełowicz i Szałamachy oraz słabej grze w polu zawodniczki Znicza odniosły zwycięstwo 15:8. W wyrównanym zespole Słupi wyróżnić należy Aszkiełowicz i Koperską. W ramach rozgrywek klasy „A” w siatkówce kobiet Słupia Słupsk pokonała Sławę Sławno 3:0 (15:3, 15:0, 15:2)! W zespole Słupi najlepiej zaprezentowała się Halina Aszkiełowicz. Obecny lider tabeli klasy „A” kobiet - siatkarki Bałtyku Koszalin rozegrał mecz w Słupsku z miejscową Słupią, ulegając jej 1:3 (9:15, 10:15, 15:10, 6:15). Mecz stał na dobrym poziomie i dostarczył licznie zebranej publiczności dużo emocji. Zwycięstwo słupsz-czanek w pełni zasłużone. W Słupi najlepiej zaprezentowały się Halina Aszkiełowicz i Róża Szałamacha. Zespół Czarnych Słupsk - mistrzynie Polski juniorek. Stoją od lewej: T. Grzenkowicz, A. Sawicz, W. Stachurek, B. Hubka, H. Aszkiełowicz. Poniżej od lewej: A. Użlis, K. Ślesarczuk, R. Szałamacha, trener Z. Cieślak. Fragment meczu słupskich siatkarek - od lewej: B. Hubka, R. Szałamacha i A. Sawicz. Słupskie siatkarki od lewej: B. Hubka, R. Szałamacha, K. Ślesarczuk, T. Grzenkowicz. Drużyna Czarnych Słupsk. Rok 1963 Wznowiono rozgrywki mistrzowskie juniorek w piłce siatkowej. Oto wyniki spotkań: MKS Piast Złotów - MKS Sztorm Kołobrzeg 2:0 (15:2, 15:7), MKS Piast Złotów - Słupia Słupsk - 0:2 (2:15, 6:15), Słupia - MKS Sztorm 2:0 (15:0, 15:0), LZS Sęp Wałcz - MKS Znicz Koszalin 0:2. W tabeli juniorek prowadzi Słupia Słupsk. W Koszalinie został rozegrany turniej juniorek o mistrzostwo województwa. Najciekawszym meczem było spotkanie pomiędzy MKS Znicz Koszalin a Słupią Słupsk. Zakończyło się ono po interesującej grze zwycięstwem Znicza 2:1 (15:5, 12:15, 19:17). Pierwszy set był raczej mało ciekawy i zakończył się dzięki celnym zagrywkom Sauer łatwym zwycięstwem siatkarek Koszalina 15:5. Następny set dla odmiany staje się w początkowej fazie gry łatwym łupem Słupi. Dopiero przy stanie 12:7 dla słupszczanek zawodniczki Znicza zaczęły odrabiać utracone punkty, jednak było już za późno i przegrały seta 12:15. Trzeci set jest bardziej dramatyczny, a to z racji objęcia prowadzenia przez Słupię 5:0, następnie 10:7. Od tego momentu właśnie koszalinianki zaczęły grać ofensywniej i uzyskały prowadzenie 11:10. Jednak Słupia ma lepsze zagrywki i prowadzi już 15:14. Niestety, nerwy zawiodły mniej rutynowane zawodniczki Słupska i set ten kończy się ostatecznie zwycięstwem MKS-u 19:17. Koszali-nianki, mimo że zagrały niezwykle ambitnie popełniały jednak wiele błędów, szczególnie przy zagrywkach oraz grze w obronie. O ile błędy te nie zostaną wyeliminowane - trudno będzie koszaliniankom powtórzyć sukces w czwartkowym meczu, który zadecyduje o tytule mistrza województwa. W pozostałych spotkaniach MKS Znicz pokonał LZS Sęp Wałcz 2:0 (15:2, 15:3). Również Słupia Słupsk zwyciężyła Sępa w stosunku 2:0. SŁUPIA w finale mistrzostw Polski. Siatkarki Słupi Słupsk kontynuują tradycje Czarnych Słupsk. Po rozwiązaniu sekcji siatkówki Czarnych - wszystkie zawodniczki tej drużyny przeszły do Słupi. Turniej półfinałowy o mistrzostwo Polski juniorek rozegrany został w Poznaniu. Siatkarki Słupi zanotowały piękny sukces, zdobywaj ąc zdecydowanie pierwsze miejsce w turnieju poznańskim i kwalifikując się tym samym do finałów mistrzostw Polski, które odbędą się w połowie marca w Słupsku. Zespół Słupi zdecydowanie przewyższał pozostałe półfinalistki. Słupszczanki straciły tylko jednego seta w meczu z MKS Szamotuły, który zdobył drugie miejsce. Drużyna Słupi wystąpiła w składzie: Aszkiełowicz, Grzenkowicz, Szałamacha, J. Sawicz, Radzimirska, Szwabowicz. Na szczególne wyróżnienie zasłużyły: Aszkiełowicz, Szałamacha i Grzenkowicz. A oto wyniki spotkań: Słupia - MKS Toruń 3:0 (15:10, 15:8, 15:8), Słupia - MKS Mieszko Szczecin 3:0 (15:4, 15:4, 15:4), Słupia - MKS Szamotuły 3:1 (15:17, 15:13, 15:4, 15:7). Zakończyły się rozgrywki o mistrzostwo województwa juniorek. Oto ostateczna tabela: 1 Słupia Słupsk 7:1 15:3 2 MKS Znicz Koszalin 7:1 15:3 3 MKS Sęp Wałcz 4:4 9:8 4 MKS Piast Złotów 2:6 4:12 5 MKS Sztorm Kołobrzeg 0:8 0:16 Siatkarki Słupi wicemistrzyniami Polski! Od środy 6 bm., odbywał się w Lublinie finałowy turniej juniorek o mistrzostwo Polski w siatkówce. Na starcie stanęły zespoły: MKS Lublin, Polonii Świdnica, MKS Sopot, Włókniarza Rakszawa oraz Słupi Słupsk. Siatkarki słupskie rozpoczęły turniej pomyślnie. W pierwszym meczu spotkały się one z groźnym zespołem MKS Sopot. Mecz zakończył się zwycięstwem zespołu słupskiego 3:1. W drugim meczu Słupia spotkała się z drużyną Włókniarza. Również to spotkanie słupszczanki rozstrzygnęły na swoja korzyść w stosunku 3:0. Przez cały czas meczu miały zdecydowaną przewagę, wygrywając poszczególne sety 15:7, 15:4, 15:11. Po tych zwycięstwach zespół słupski był jednym z faworytów tych mistrzostw. Niestety, nie powiodło się Słupi w meczu z zespołem Polonii Świdnica, który był ogólnie typowany na mistrza Polski. W drużynie tej występują aż cztery zawodniczki powołane do kadry narodowej. Słupszczanki były o krok od zwycięstwa. Niestety, zawiodły je nerwy. W ostatnim piątym decydującym secie przegrały 9:15. Spotkanie zakończyło się po zaciętej walce zwycięstwem Polonii 3:2 (11:15, 15:7, 15:12, 8:15, 15:9). Mimo tej porażki Słupia w dalszym ciągu miała szanse na zdobycie mistrzostwa. W ostatnim meczu spotkała się z MKS Lublin. Podobnie jak w poprzednim meczu słupszczanki przegrały to spotkanie w stosunku 2:3 (15:13, 15:8, 11:15, 4:15, 7:15). Dwa pierwsze sety zakończyły się łatwym zwycięstwem drużyny słupskiej. Do zwycięstwa brakowało tylko jeszcze jednego wygranego seta. Jednak słupszczanki załamały się i przegrały trzy następne sety. Siatkarki Słupi wywalczyły tytuł wicemistrza Polski. Wyprzedziły one Polonię Świdnica lepszym stosunkiem małych punktów. Tytuł mistrzowski przypadł w udziale drużynie gospodarzy - MKS Lublin, która nie poniosła ani jednej porażki. Oto kolejność miejsc: 1) MKS Lublin, 2) Słupia Słupsk, 3) Polonia Świdnica, 4) MKS Sopot, 5) Włókniarz. W zespole słupskim w całym turnieju najlepiej zagrały Grzenkowicz, Szałamacha i Aszkiełowicz. Zespołowi słupskiemu gratulujemy tytułu wicemistrza Polski. Siatkarki Słupi zdystansowały rezerwy Sparty Złotów. W Słupsku został rozegrany drugi turniej finałowy o mistrzostwo klasy A w siatkówce kobiet. Po pierwszym turnieju rozegranym w Złotowie w tabeli prowadziły zespoły Sparty IB Złotów i Słupi. Słupski turniej stał pod znakiem niespodzianek. Największą sprawił zespół MKS Znicz Koszalin, który w pierwszym meczu nieoczekiwanie pokonał kandydata na mistrza województwa - Spartę Złotów - 3:1. Po tym meczu wystąpiły siatkarki Słupi, które gładko rozprawiły się z MKS Piast Złotów 3:0. W bezpośrednim pojedynku pomiędzy Słupią a Spartą zwyciężyły słupszczanki 3:0 (15:10, 15:8, 15:1). Tym samym zespół Słupi zdobył tytuł mistrza województwa. Duże wyróżnienie spotkało dwie koszalińskie siatkarki: Halinę Aszkiełowicz ze Słupi Słupsk i Alicje Serwę z MKS Znicz Koszalin. Obie te zawodniczki powołane zostały do kadry olimpijskiej siatkarek, która przygotowuje się do zbliżającej się Olimpiady w Tokio w roku 1964. W rozegranym w Bytowie meczu o mistrzostwo klasy A kobiet w siatkówce Bytovia pokonała zespół Słupi 3:0 (15:2, 15:6, 15:10). Spotkanie stało na dobrym poziomie. Siat- karki Bytovii miały zdecydowaną przewagę nad swoimi przeciwniczkami. W klasie A kobiet prowadzi zespół złotowskiej Sparty. Oto tabela: 1 Sparta Złotów 3:0 9:0 2 LZS Bytovia 2:1 7:3 3 Słupia Słupsk 2:1 6:3 4 Bałtyk Koszalin 2:1 6:4 5 LZS Sęp 1:1 3:3 6 LZS Wybrzeże 1:2 3:6 7 Olimp 0:2 0:6 8 LZS Sławno 0:3 0:9 W rozegranym w Słupsku meczem o mistrzostwo klasy A kobiet siatkarki miejscowej Słupi uległy Bałtykowi Koszalin 1:3 (9:15, 15:10, 8:15, 13:15). Mecz stał na zadowalającym poziomie. Siatkarki Bałtyku zagrały dość dobrze i odniosły zasłużone zwycięstwo. Po następnej kolejce rozgrywek w klasie A w siatkówce kobiet sytuacja przedstawia sie następująco: 1 Sparta 4:0 12:0 2 Bałtyk Koszalin 3:1 9:4 3 Bytovia 2:2 7:4 4 Słupia Słupsk 2:2 8:6 5 Wybrzeże Kołobrzeg 2:2 6:6 6 Sęp Wałcz 1:2 3:6 7 Olimp Złocieniec 1:2 3:8 8 LZS Sławno 0:4 0:12 Wspólne zdjęcie siatkarek Czarnych po zdobyciu wicemistrzostwa Polski juniorek z działaczami klubu. W górnym rzędzie od lewej: F. Jabłoński, trzeci Z. Cieślak, piąta A. Sawicz, siódmy J. Rucki i A. Ziemecki. Siedzą od lewej: druga R. Szałamacha, czwarta H. Aszkiełowicz. Rok 1964 Mający się odbyć w Kołobrzegu mecz o mistrzostwa klasy A kobiet pomiędzy LZS Wybrzeżem a Słupią Słupsk nie doszedł do skutku, gdyż siatkarki Słupska nie stawiły się. Siatkarki złotowskiej Sparty odniosło kolejne zwycięstwo w rozgrywkach mistrzowskich. Tym razem pokonały one w Słupsku tamtejszą Słupię 3:0 (15:0, 15:10, 15:7). Dodać należy, że mecz odbył się w bardzo złych warunkach. Na sali temperatura wynosiła tylko + 5 °C. Tabela po 7 kolejce meczy przedstawia się następująco: Siatkarki Słupi Słupsk pokonały na własnym boisku zespół Bytovii Bytów 3:0 (15:6, 15:7, 15:8). Mecz stała na przeciętnym poziomie. Gospodarze przez cały czas meczu mieli wyraźną przewagę nad drużyną Bytovii. W zespole Słupi wyróżniły się: Sawicz i Degier. Siatkarki LZS Sławno przegrały na własnym boisku ze Słupią 1:3 (7:15, 5:15, 15:6, 1:15). Mecz stał na przeciętnym poziomie. Zwycięstwo Słupi zasłużone. 1 Sparta Złotów 7 7 21:0 2 Bałtyk Koszalin 7 6 18:6 3 LZS Bytów 7 5 16:6 4 LZS Wybrzeże Kołobrzeg 7 4 14:9 5 Słupia Słupsk 7 2 8:15 6 LZS Sęp Wałcz 7 2 6:15 7 Olimp Złocieniec 7 2 6:19 8 LZS Sławno 7 0 2:21 Tabela rozgrywek klasy A kobiet: 12:0 36:0 1 Sparta Złotów 2 Bałtyk Koszalin 7:2 21:9 3 LZS Wybrzeże Kołobrzeg 5:4 17:12 4 Bytovia Bytów 5:4 16:12 5 Słupia Słupsk 4:5 14:16 6 Olimp Złocieniec 3:7 9:25 7 LZS Sęp Wałcz 2:8 7:24 8 LZS Sławno 1:8 6:25 Pod koniec czerwca br. odbyło się w słupskim Domu Kolejarza walne zebranie sprawozdawczo-wyborcze dwóch klubów słupskich: Czarnych i Słupi. Zebranie wywołało duże zainteresowanie sympatyków klubów. Na sali obrad zjawił się komplet widzów. Po sprawozdaniach zarządów klubów oraz dyskusji, postanowiono połączyć oba kluby. Ustalono, że nowo powstały klub otrzyma nazwę „CZARNYCH”, ze względu na długoletnie tradycje i jego wkład w rozwój sportu na Ziemi Koszalińskiej. Klub będzie prowadził sekcje: piłki nożnej, piłki ręcznej, siatkówki (kobiet i mężczyzn) oraz sekcję bokserską. Warto nadmienić, że zespół piłkarski A-klasowej Słupi już w niedzielnych rozgrywkach wystąpi pod nazwą Czarnych. Na zebraniu wybrano nowy zarząd. Prezesem jest Bernard Klessa, wiceprezesami: - Ludwik Suchomski (sprawy szkoleniowe), Waldemar Tuszyński (sprawy organizacyjne) i Marian Eis (sprawy sportowe). Na sekretarza wybrano Andrzeja Ziemeckiego, a na skarbnika Antoniego Kurowskiego. Siatkarki Czarnych Słupsk ze względów organizacyjnych nie przystąpiły do rozgrywek mistrzowskich w sezonie 1964/1965. Głównym powodem tej decyzji były sprawy kadrowe. Większa część dziewcząt pokończyło matury i przeszły do innych klubów w Polsce. Natomiast zawodniczka Róża Szałamacha w sezonie 1964/65 reprezentowała Bałtyk Koszalin. Pomimo wszystkiego zajęcia treningowe młodych siatkarek odbywały się w sali przy ul. Ogrodowej 5, które przeprowadzał Zenon Cieślak. Rok 1965 Ostatnio odbyły się finałowe spotkania w siatkówce dziewcząt w ramach spartakiady powiatowej. Po wyrównanej i stojącej na dobrym poziomie grze różnicą punktów zdobytych, w poszczególnych setach zwyciężyły zawodniczki Technikum Rolniczego. Drugie miejsce zajęła drużyna Liceum Pedagogicznego, a trzecie - Liceum Ogólnokształcącego nr 2. Po rocznej przerwie Czarni reaktywizują sekcję piłki siatkowej kobiet (zarówno seniorek, jak i juniorek). Wszystkie dziewczęta, chętne do uprawiania tej dyscypliny sportu, proszone są do zgłoszenia się w sekretariacie klubu w godz. od 18 do 21, z wyjątkiem niedziel o sobót. Zapisy przyjmowane będą do środy 27 bm. Odbyło się zebranie sprawozdawczo wyborcze klubu sportowego Czarni. W obradach tego bodaj najstarszego klubu województwa uczestniczyli przedstawiciele WKKiT, KKFiT i KMiP PZPR. W dyskusji poddano surowej krytyce działalność poprzedniego zarządu, którego słaba praca organizacyjna miała ujemny wpływ na wyniki zawodników. Na zakończenie obrad dokonano wyboru nowego zarządu. Prezesem został Władysław Klimkowicz, zastępcami: do spraw organizacyjnych - G. Brugier, do spraw finansowo-gospodarczych mgr Holc, do spraw sportowych - B. Dziedzic, sekretarzem - A. Ziemecki, skarbnikiem - A. Łun, oraz członkowie: B. Janowski, inż. Prądzyński, H. Juchum i F. Jabłoński. Nowy zarząd energicznie zabrał się do pracy. Odbyły się wybory władz we wszystkich sekcjach. W Koszalinie odbyło się spotkanie o mistrzostwo klasy A w siatkówce kobiet pomiędzy Bałtykiem IB Koszalin a Czarnymi Słupsk. Mecz zakończył się zwycięstwem słupszcza-nek 3:0 (15:13, 15:12, 15:7). Hala sportowa Czarnych jest już ogrzewana i dzięki temu siatkarki mogły przystąpić do systematycznych treningów. Obecnie jak stwierdzają działacze tego klubu, pod czujnym okiem Zenona Cieślaka istnieją wszelkie warunki do nadrobienia zaległości treningowych. Trwają w dalszym ciągu nabory do tej sekcji. Tabela rozgrywek klasy A kobiet: 1 Czarni Słupsk 3:1 9:3 2 TE „Zew” Złocieniec 3:1 9:3 3 Sokół Szczecinek 1:2 3:8 4 Płomień Radawnica 1:1 3:3 5 Bałtyk Ib Koszalin 0:4 2:12 Rok 1966 Siatkarki klasy A rozegrały pierwszą kolejkę rewanżowej rundy. W Radawnicy miejscowy LKS Płomień podejmował zespoły Bałtyku IB Koszalin i Czarnych Słupsk. Drużyna gospodarzy doznała porażki z Bałtykiem 0:3 oraz z Czarnymi Słupsk również 0:3. Po tej kolejce w tabeli prowadzą siatkarki Czarnych, które wyprzedzają Zew Złocieniec. Oto tabela: 1 Czarni Słupsk 7 6 18:3 2 Zew Złocieniec 6 4 12:6 3 Bałtyk Ib Koszalin 6 2 8:12 4 Płomień Radawnica 6 2 6:12 5 PTR Sokół Szczecinek 5 1 3:14 Siatkarki Czarnych po półrocznym treningu zdobyły zdecydowanie mistrzostwo klasy A i wywalczyły awans do ligi międzywojewódzkiej, przegrywają tylko jedno spotkanie. O planach siatkarek na najbliższą przyszłość rozmawiamy z kierownikiem sekcji - Feliksem Jabłońskim. - Mamy za zadanie przygotować zespół do spotkań w lidze międzywojewódzkiej. Ambicją naszą jest dobra pozycja w tych rozgrywkach. Chcemy zasilić drużynę kilkoma nowymi zawodniczkami. Nastawiamy się głównie na pracę z młodzieżą. Chcemy powrócić do dawnych tradycji, kiedy to zawodniczki naszego klubu zdobywały najwyższe tytuły. Obecnie wszystkie zawodniczki, których zasługą było mistrzostwo Polski, grają poza Słupskiem, a Aszkiełowicz i Sawicz grają w reprezentacji Polski. Postawienie żeńskiej siatkówki na odpowiednim poziomie zależy od dziewcząt, którym klub zapewni odpowiednie warunki do trenowania. Dlatego chciałbym się zwrócić z prośba do nauczycieli, poszczególnych szkół i rodziców, aby bardziej uzdolnione dziewczęta przysyłali do naszej sekcji. Najchętniej widzielibyśmy dziewczęta, posiadające dobre wyniki w nauce i uczące się w szkołach podstawowych, zawodowych i w klasach młodszych liceum ogólnokształcącego. - Jak przygotowujecie się do najbliższych rozgrywek? - W lipcu zorganizowaliśmy obóz w Przechlewie. Pod okiem trenera Zenona Cieślaka dziewczęta trenowały bardzo solidnie po osiem godzin dziennie. Był to obóz wybitnie szkoleniowy. Najlepiej spisywały się młode zawodniczki, wśród nich do najbardziej ambitnych i wytrwałych zaliczamy Marię Mikulską, Wandę Cybulę, Janinę Rogową, Iwonę Lewandowską i Teresę Wielgosz. Zakończył się turniej siatkówki kobiet w ramach słupskiej Spartakiady. Pierwsze miejsce zajęły siatkarki Technikum Gospodarczego, drugie - Liceum Ogólnokształcącego z ul. Mickiewicza, trzecie Liceum Pedagogicznego. Rusza liga międzywojewódzka w siatkówce kobiet. Drużyna Czarnych Słupsk przystępując do rozgrywek, nie ma całkowicie rozeznania w swoich możliwościach, na tle innych zespołów ligi. Pierwsza szóstka na mecze z Kłosem Gałowo i AZS Poznań wyłoniona zostanie z następujących zawodniczek: Dyczkowska, Stachyra, Osowicz, Mikulska, Różycka, Jankowska, Karnicka, Cybula, Iwaszkiewicz, Lewandowska, Kasprowicz, Piszko i Rogowa. Zainaugurowano ligi międzywojewódzkie w nowym sezonie 1966/67. W Słupsku siatkarki Czarnych przegrały z Kłosem Gałowo 2:3 oraz pokonały AZS Poznań 3:0. W Koszalinie siatkarki miejscowego Bałtyku po wyrównanej grze uległy Czarnym Słupsk 2:3 (15:11, 14:16, 10:15, 16:14, 6:15). Szczególnie zacięty przebieg miał set drugi i czwarty. Prowadzenie w nich zmieniało się co chwilę. O zwycięstwie słupszczanek zadecydował ostatni, rozstrzygający set, który przyniósł sukces słupszczankom 15:6. W przedmeczu zespołów ligi międzywojewódzkiej odbyło się w Koszalinie spotkanie juniorek Bałtyku Koszalin i Czarnych Słupsk. Zwyciężyły siatkarki Bałtyku 2:0 (15:6, 15:9). W Szczecinie zakończył się trzydniowy turniej o Puchar Ziem Nadodrzańskich i Nadbałtyckich w siatkówce kobiet. Start koszalińskich siatkarek (opartych na zawodniczkach Sparty Złotów, Czarnych Słupsk i Baszty Bytów) należy uznać za udany. W końcowej klasyfikacji Koszalin uplasował się na czwartym miejscu. W decydującym meczu o trzecie miejsce kosza-linianki po zaciętym pojedynku przegrały z Zieloną Górą 1:2 (9:15, 16:14, 10:15). W zespole koszalińskim wyróżnić należy R. Stachyrę (Czarni Słupsk) i Idzikowską (Sparta Złotów). Bardzo dobrze spisały się siatkarki Czarnych Słupsk w wyjazdowych meczach w Bydgoszczy i Toruniu. W pierwszym pojedynku Czarni pokonały Związkowca Bydgoszcz 3:1 (6:15, 15:11, 15:5, 15:4). Następnego dnia zmierzyły się w Toruniu z miejscowym AZS pokonując go 3:0 (15:12, 15:10, 15:12). Derby wojewódzkie siatkarek w lidze międzywojewódzkiej rozegrano w Złotowie i Bytowie. Sparta Złotów pokonała Czarnych Słupsk 3:1. W Bytowie miejscowa Baszta uległa Czarnym Słupsk 2:3 (15:12, 10:15, 15:11, 13:15, 6:15). Bardzo dobrze spisują się siatkarki złotowskiej Sparty i Czarnych Słupsk. Przodownikiem tabeli są siatkarki Sparty Złotów, które wygrały wszystkie spotkania, natomiast drużyna Czarnych ma na swym koncie tylko jedną porażkę. Oto tabela rozgrywek: 1 Sparta Złotów 6 6 18:3 2 Czarni Słupsk 7 5 18:11 3 Związkowiec Bydgoszcz 7 5 11:15 4 AZS Szczecin 5 4 14:4 5 Kłos Gałowo 5 4 13:6 6 Baszta Bytów 6 3 11:11 7 AZS Poznań 6 3 11:11 8 AZS Toruń 6 2 9:15 9 Ikar Grudziądz 4 1 3:10 10 Bałtyk Koszalin 7 1 10:20 W dalszym ciągu bardzo dobrze spisują się siatkarki Czarnych Słupsk w rozgrywkach o mistrzostwo ligi międzywojewódzkiej. Zawodniczki ze Słupska pokonały w Szczecinie AZS i umocniły się na drugim miejscu w tabeli. Zespoły siatkówki żeńskiej Czarnych, uczestniczące w rozgrywkach o mistrzostwo ligi międzywojewódzkiej dzięki zwycięstwu w Słupsku nad drużyną Ikar Grudziądz 3:0 umocniły się w czołówce tabeli. Rok 1967 Siatkarki Czarnych Słupsk rozegrały na swoim terenie dwa spotkania. W pierwszym meczu seniorki Czarnych w ramach rozgrywek o mistrzostwo ligi międzywojewódzkiej w siatkówce kobiet, pokonały Bałtyk Koszalin 3:0 (15:9, 15:7, 15:5). W przedmeczu juniorki Czarnych i Bałtyku stoczyły pojedynek o mistrzostwo województwa. I w tym meczu lepsze okazały się młode siatkarki Słupska, zwyciężając Bałtyk 2:0 (15:12, 15:13). W meczu finałowym o mistrzostwo województwa w siatkówce kobiet Bałtyk Koszalin odniósł zwycięstwo nad Czarnymi Słupsk 3:1 (15:9, 3:15, 15:1, 15:12). W Słupsku odbyło się spotkanie o mistrzostwo klasy A w siatkówce kobiet między zespołami miejscowych Czarnych a LZS Sęp Wałcz. Pojedynek zakończył się zdecydowanym zwycięstwem siatkarek słupskich 3:0 (15:2, 15:3, 15:3). Rozegrane ostatnio spotkanie o mistrzostwo klasy A w siatkówce kobiet pomiędzy rezerwami Czarnych IB a Piastem Człuchów zakończyło się po ciekawej i stojącej na dobrym poziomie grze zwycięstwem słupszczanek 3:1 (15:0, 15:10, 14:16, 15:6). Natomiast w pojedynku z SN Kołobrzeg, rezerwy Czarnych pokonały studentki z Kołobrzegu 3:0. Tabela przedstawia się następująco: 1 Czarni Ib 8:0 16 24:6 2 LKS Piast Człuchów 7:2 16 23:8 3 Zew Złocieniec 3:4 10 9:16 4 SN Kołobrzeg 3:3 9 9:9 5 Sęp Wałcz 2:6 9 10:10 6 Start Miastko 0:8 6 2:24 Siatkarki woj. koszalińskiego rozegrały kolejne mecze o mistrzostwo ligi międzywojewódzkiej. W Koszalinie siatkarki Bałtyku przegrały z AZS Toruń 2:3 oraz ze Związkowcem Bydgoszcz również 2:3. W Słupsku kobieca drużyna Czarnych pokonała Związkowca Bydgoszcz 3:2 oraz AZS Toruń 3:1. Do zakończenia rozgrywek o mistrzostwo ligi międzywojewódzkiej w siatkówce kobiet pozostały jeszcze dwie rundy spotkań oraz zaległe spotkania. Doskonale spisują się zespoły Sparty Złotów i Czarnych Słupsk, które zdecydowanie prowadzą w tabeli rozgrywek. Oto aktualna tabela: 1 Sparta Złotów 15 15:0 45:7 2 Czarni Słupsk 17 13:4 45:22 3 Kłos Gałowo 16 12:4 38:19 4 AZS Szczecin 17 11:6 39:20 5 AZS Poznań 16 9:7 31:25 6 Związkowiec Bydgoszcz 15 8:7 29:28 7 MKS Ikar Grudziądz 14 7:7 22:25 8 Baszta Bytów 15 4:11 21:15 9 Bałtyk Koszalin 17 3:14 20:44 10 AZS Toruń 16 3:13 14:44 11 Czarni Szczecin 18 3:15 15:48 W klasie A kobiet zdecydowanie prowadzą rezerwy Czarnych Słupsk. Oto tabela końcowa rozgrywek: 1 Czarni Ib Słupsk 18:0 27:6 2 Piast Człuchów 16:2 23:8 3 SN Kołobrzeg 11:3 12:9 4 Zew Złocieniec 10:4 9:16 5 LZS Sęp Wałcz 9:7 10:22 6 Start Miastko 7:11 2:27 Prezydium WKKFiT w Koszalinie omawiało na ostatnim posiedzeniu stan przygotowań do IV Centralnej Spartakiady w siatkówce kobiet. Impreza centralna odbędzie się w Słupsku w dniach 5-9 lipca br. na stadionie 650-lecia. Do pojedynków o tytuł mistrza spartakiady stanie 8 najlepszych zespołów Polski. Będą to zespoły I-ligowe: AZS Gdańsk, AZS-AWF Warszawa, Legia Warszawa, Gwardia Wrocław, Polonia Świdnica, Start Gdynia, Start Łódź i Wisła Kraków. Przewodniczącym komitetu organizacyjnego został Henryk Grądzki ze Słupska. Na początku lipca br. nastąpiło uroczyste otwarcie IV Ogólnopolskiej Spartakiady w siatkówce kobiet. Po złożeniu kwiatów przez delegacje poszczególnych klubów pod pomnikiem na placu Zwycięstwa, wszystkie zawodniczki biorące udział w tych zawodach przeszły ulicami miasta na miejsce rozgrywek - stadion 650-lecia. Przy dźwiękach hymnu wciągnięto polską flagę na maszt. Zapalenie znicza przypadło byłej słupszczance Halinie Aszkiełowicz z Polonii Świdnica. W pierwszych pojedynkach Legia W-wa 3:0 z AZS Gdańsk, natomiast w drugim meczu Polonia Świdnica przegrała z zespołem Start Gdynia 2:3. Po południu AZS-AWF W-wa pokonał wrocławską Gwardię 3:1. Wisła Kraków przegrała ze Startem Łódź 0:3. W ostatnim dniu Spartakiady padły następujące wyniki: Legia - AZS-AWF 3:0, Start Łódź - Polonia Świdnica 3:1, Wisła - Start Gdynia 3:0, AZS Gdańsk - Gwardia Wrocław 3:0. Najciekawszym meczem finału „A” było spotkanie Legii i Wisły. Wygrały warszawianki 3:0. Złote medale wywalczyły zawodniczki Legii Warszawa, srebrne medale Start Łódź, zaś brązowe Wisła Kraków. W opinii startujących zespołów, dziennikarzy oraz kibiców słupska impreza była przygotowana i przeprowadzona na najwyższym poziomie. Przypominamy, że wszystkie gry spartakiadowe były rozgrywane na wolnym powietrzu, na kortach stadionu 650-lecia. Miasto Słupsk przed tą imprezą nie widział siatkówki kobiet na tak wysokim poziomie. Nastąpiła inauguracja rozgrywek w lidze międzywojewódzkiej. Siatkarki Czarnych Słupsk zwyciężyły Basztę Bytów 3:1 (15:10, 9:15, 15:5, 15:0). W następnej kolejce rozgrywek Czarni Słupsk pokonały Wartę Gorzów Wlkp. 3:0, a w drugim meczu pokonały Zawiszę Sulechów 3:1. W rozgrywkach piłki siatkowej kobiet w klasie A uczestniczyć będzie 6 zespołów: Bałtyk Koszalin, Piast Człuchów, Czarni IB Słupsk, Olimp Złocieniec, Sparta IB Złotów i Start Miastko. Juniorki grają w dwóch grupach po 4 zespoły. Słupszczanki zmierzą się w swojej grupie z SKS Technikum Budowlane Koszalin, Technikum Ekonomiczne Koszalin i Bałtyku Koszalin. Po pięciu rundach spotkań oba koszalińskie zespoły, biorące udział w rozgrywkach ligi międzywojewódzkiej Czarni Słupsk i Baszta Bytów walczę ze zmiennym szczęściem. Słupszczanki odniosły dotychczas trzy zwycięstwa i po pięciu kolejkach zajmują czwartą lokatę. W następnych meczach zawodniczki Czarnych umocniły się na swoich pozycjach (czwarte) dzięki zwycięstwom nad AZS Szczecin 3:1 i LZS Szczecin Dąbie 3:0. Tabela rozgrywek po siedmiu kolejkach przedstawia się następująco: 1 Energetyk Poznań 7:0 21:2 2 Zawisza Sulechów 5:2 17:9 3 Kłos Gałowo 5:2 17:9 4 Czarni Słupsk 5:2 16:9 5 AZS Szczecin 2:5 9:15 6 Baszta Bytów 2:5 9:17 7 Warta Gorzów 2:5 8:16 8 LZS Szczecin Dąbie 0:7 1:21 Janina Białożyńska - siatkarka Czarnych na obozie w Zbąszyniu. Rok 1968 W Słupsku i Bytowie rozegrane zostały finałowe pojedynki o mistrzostwo województwa w siatkówce juniorek między zespołami Czarnych Słupsk i Baszty Bytów. W pierwszym meczu w Słupski Czarni wygrali z Basztą - 3:0 (15:12, 15:8, 15:7). Natomiast w rewanżowym pojedynku w Bytowie słupszczanki musiały uznać wyższość swoich przeciwniczek, ulegając im 2:3 (9:15, 15:12, 13:15, 15:10, 2:15). W rozgrywkach ligi międzywojewódzkiej kobiet siatkarki Czarnych pokonały w Gorzowie miejscową Wartę 3:1, oraz przegrały z Zawiszą Sulechów 1:3 (15:13, 8:15, 5:15, 8:15). Siatkarki Czarnych Słupsk zmierzyły się z zespołami Kłos Gałowo, wygrywając 3:1. Bardzo zacięty był mecz z liderem tabeli Energetykiem Poznań. Zwyciężył zespół Energetyka 3:2. Zakończone zostały już finałowe rozgrywki o mistrzostwo województwa w siatkówce juniorek. Wśród juniorek triumfowały reprezentantki Słupska - drużyna Czarnych. Oto kolejność miejsc w tabeli juniorek: Czarni - 7 pkt, Baszta - 6 pkt, Sparta Ib - 4 pkt, SKS TB Koszalin - 3 pkt, SKS TE Koszalin - 2 pkt, SKS TE Złocieniec - 2 pkt, Piast Człuchów - 1 pkt, Bałtyk Koszalin - 1 pkt. Zawodniczki Czarnych Słupsk rozegrały ostatnią kolejkę w lidze międzywojewódzkiej. W pierwszym pojedynku wygrały z AZS Szczecin 3:1 oraz LZS Szczecin Dąbie również 3:1. Dzięki tym zwycięstwom drużyna Czarnych zajęła 4 miejsce. Oto końcowa tabela rozgrywek w lidze międzywojewódzkiej kobiet na sezon 1967/1968: 1 Energetyk Poznań 14:0 42:4 2 LZS Zawisza Sulechów 11:3 35:6 3 LZS Kłos Gałowo 9:5 29:21 4 Czarni Słupsk 9:5 32:19 5 Baszta Bytów 5:9 18:32 6 AZS Szczecin 4:10 19:32 7 Warta Gorzów Wlkp. 4:10 18:32 8 LZS Szczecin-Dąbie 0:14 5:42 W miesiącu listopadzie br. odbyła się inauguracja rozgrywek w lidze międzywojewódzkiej siatkówki kobiet w sezonie 1968/1969. W Słupsku zespół Czarnych podejmował drużynę Bałtyku Koszalin. Zdecydowane zwycięstwo odniosły zawodniczki Czarnych 3:0. Nauczycielka P. Dyczkowska ze swoimi wychowankami z SP-3. Trener Z. Cieślak na spotkaniu z zawodniczkami Czarnych z okazji Dnia Kobiet. Drużyna Czarnych w oczekiwaniu na mecz. Rok 1969 Zakończone zostały rozgrywki pierwszej rundy spotkań o mistrzostwo ligi międzywojewódzkiej w siatkówce kobiet, w których uczestniczą trzy drużyny naszego okręgu. Ostatnia kolejka spotkań wprowadziła zmiany w tabeli. Prowadzące w rozgrywkach siatkarki Czarnych Słupsk doznały dwóch porażek z zespołami okręgu zielonogórskiego: Zawiszy Sulechów i Zniczem Gorzów Wlkp., które kosztowały słupszczanki utratę pozycji liderek. Dobrze spisały się siatkarki złotowskiej Sparty, wygrywają wyjazdowy mecz w Szczecinie. Dzięki temu zwycięstwu złotowianki zdystansowały siatkarki Czarnych, zdobywając tytuł mistrza pierwszej rundy. Na drugie miejsce wysunął się zespół Zawiszy, mając tę samą liczbę punktów co Sparta. Trzecią pozycję zajmują Czarni. Oto tabela na półmetku rozgrywek: 1 Sparta Złotów 6:1 20:4 2 Zawisza Sulechów 6:1 19:5 3 Czarni Słupsk 5:2 17:8 4 Znicz Gorzów Wlkp. 3:4 10:12 5 Kłos Gałowo 3:4 9:12 6 AZS Szczecin 3:4 9:14 7 Baszta Bytów 1:6 4:18 8 Bałtyk Koszalin 1:6 3:18 W rozgrywkach ligi okręgowej juniorek z udziałem zespołów Baszty Bytów, Czarnych Słupsk i Sparty Złotów odbył się turniej, w którym bezkonkurencyjne okazały się młode siatkarki Czarnych Słupsk. Pokonały one Spartę 2:0 (15:5, 15:6), i Basztę Bytów w identycznym stosunku 2:0 (15:12, 15:4). W trzecim spotkaniu Baszta wygrała Spartę 2:0. Siatkarki Czarnych Słupsk w ramach ligi międzywojewódzkiej pokonały Bałtyk Koszalin 3:0 (11:15, 0:15, 11:15). Tylko w pierwszym i ostatnim secie zawodniczki Bałtyku nawiązały równorzędną grę, natomiast drugi set był popisem siatkarek Czarnych, czego najlepszym dowodem jest wynik - 15:0. W ciągu trzech dni w Słupsku odbywał się półfinałowy turniej w siatkówce o mistrzostwo Polski. Startowały w nim najlepsze drużyny z województw: gdańskiego, szczecińskiego, olsztyńskiego i koszalińskiego. Nasze województwo reprezentowały młode siatkarki Słupska. W pierwszym dniu turnieju Czarni Słupsk pokonali MKS Olsztyn 3:1, a Gdańsk zwyciężył Szczecin 3:0. W kolejnym meczu Czarni pokonali MKS Chrobry Szczecin 3:0. W ostatecznej klasyfikacji pierwsze miejsce zdobyli Czarni Słupsk. Dwa pierwsze zespoły zakwalifikowały się do finału mistrzostw Polski, które odbędą się za dwa tygodnie w Słupsku. W Słupsku gościła czołowa polska siatkarka, reprezentantka Polski w wielu spotkaniach międzypaństwowych w kraju i zagranicami, brązowa medalistka z Meksyku - Halina Aszkiełowicz. Znakomita sportsmenka urodziła się w Słupsku i tu stawiała pierwsze kroki na boisku siatkówki. Obecnie gra i trenuje w Polonii Świdnica, kończąc jednocześnie studia na Wyższej Szkole Ekonomicznej we Wrocławiu. Zaproszona przez słupskie władze przyjechała na spotkanie z sympatykami, którzy szczelnie wypełnili salę starego teatru. Podczas spotkania H. Aszkiełowicz chętnie podzieliła się wspomnieniami z Olimpiady w Meksyku. Władze woj. koszalińskiego odznaczyły H. Aszkiełowicz odznaką Zasłużonego dla woj. koszalińskiego. Zespoły siatkówki żeńskiej rozegrały kolejne mecze o mistrzostwo ligi międzywojewódzkiej. Najciekawszy mecz odbył się w Słupsku. Spotkały się dwie drużyny pretendujące do tytułu mistrza ligi - Sparta Złotów i Czarni Słupsk. Warto przypomnieć, że pierwszy mecz tych drużyn zakończył się po zaciętej walce zwycięstwem siatkarek słupskich 3:2. Teraz spotkanie stało na wysokim poziomie. Obie drużyny zademonstrowały siatkówkę w najlepszym wydaniu. Mecz trwał dwie i pół godziny. Dwa pierwsze sety zakończyły się zwycięstwem Czarnych (15:7, 15:8). W następnych trzech zwyciężyły złotowianki (15:9, 15:8, 15:9). Złotowska Sparta zdobyła tym samym tytuł mistrz ligi międzywojewódzkiej, wyprzedzając Czarnych Słupsk różnicą 5 małych pkt. W drugim meczu siatkarki Czarnych pokonały Basztę Bytów 3:0 (15:3, 15:2, 15:1). Siatkarki Czarnych zmierzyły się w ostatniej kolejce spotkań o mistrzostwo ligi międzywojewódzkiej z zespołami Stilonu Gorzów Wlkp. i Zawiszy Sulechów. W meczu ze Stilonem Czarne musiały uznać wyższość przeciwniczek, ulegając im 2:3, natomiast pojedynek z Zawiszą zakończył się zwycięstwem słupszczanek 3:1. W rozegranych w Słupsku mistrzostw Polski juniorek, zawodniczki Czarnych „wykonały plan” zajmując 7 pozycję za Lnem Żyrardów, Pragą Warszawa - wyprzedzając SKS Olsztyn. Decydujący o mistrzostwie mecz pomiędzy drużynami ŁKS oraz Kolejarza Katowice, według oceny fachowców - godny był finału. Po zaciętym pięciosetowym pojedynku zwyciężyły łodzianki 3:2 (8:15, 15:5, 15:6, 11:15, 15:11). Zakończyły się mistrzostwa województwa zespołów szkół średnich w siatkówce juniorek. Zwyciężyły młode siatkarki ze słupskiego Technikum Przemysłu Drzewnego, zwyciężając w decydującym meczu TE Bytów 3:0 (15:11, 15:1, 15:4). Przebywająca w województwie koszalińskim reprezentacja siatkarek bułgarskich okręgu Gabrowo rozegrała spotkanie z zespołem Czarnych Słupsk. Zwyciężyły zawodniczki ze Słupska 3:2 (15:11, 15:11, 14:16, 2:15, 11:15). Spotkanie dostarczyło sympatykom siatkówki sporo emocji. Po wygranych dwóch pierwszych setach przez Bułgarki wydawało się, że słupszczanki zejdą z boiska pokonane. Jednak w trzecim secie drużyna Czarnych skoncentrowała się i po niezwykle zaciętej walce rozstrzygnęła go na swoją korzyść. O zwycięstwie całego spotkania zadecydował piaty set, w którym słupszczanki okazały się lepsze, wygrywając go 15:11. W finałach Powiatowej Spartakiady Młodzieży w kategorii szkół podstawowych dziewcząt zwyciężyła Szkoła Podstawowa nr 3 (opiekun p. Paulina Dyczkowska). Startujące w I Wojewódzkiej Spartakiadzie Młodzieży w siatkówce dziewcząt w Koszalinie, zwyciężyły dziewczęta Czarnych Słupsk. Z okazji odbywających się Dni Słupska odbył się mecz siatkówki kobiet pomiędzy Energetykiem Poznań i Czarnymi Słupsk. Pojedynek ten wygrały siatkarki Słupska 3:2. Siatkarki rozpoczęły nowy sezon 1969/70 we wszystkich kategoriach. W pierwszych spotkaniach nie zanotowano na ogół większych niespodzianek poza porażką juniorek Czarnych Słupsk z lokalnymi rywalkami - Piastem Słupsk 2:3. W klasie A kobiet Czarni przegrali z Bałtykiem Koszalin 1:3. Mecz juniorek Czarnych Słupsk z Basztą Bytów trwał dwie godziny i stał na dobrym poziomie. Zwyciężyły młode siatkarki Czarnych 3:2 (13:15, 15:13, 9:15, 15:8, 16:14). W meczu juniorek Piast Słupsk przegrał z Bałtykiem - 1:3 (15:4, 8:15, 14:16, 7:15). Drużyny okręgu koszalińskiego w siatkówce kobiet Czarni i Baszta podejmowały zespół AZS Szczecin. W Bytowie siatkarki Baszty przegrały po zaciętej 5-setowej walce z akademiczkami ze Szczecina 2:3, natomiast w Słupsku poj edynek pomiędzy siatkarkami Czarnych i AZS Szczecin zakończył się zwycięstwem słupszczanek 3:0 (15:10, 15:9, 15:10). W lidze juniorek Czarni Słupsk wygrały z Bałtykiem Koszalin 3:1, Piast Słupsk uległ Zniczowi Gorzów Wlkp. - 2:3. W spotkaniu w lidze międzywojewódzkiej zespół Czarnych pokonał Wartę Gorzów Wlkp. - 3:2, a następnie przegrał ze Zniczem Gorzów 2:3. W zespole Czarnych wyróżniła się w obu meczach Wanda Cybula. W meczu o mistrzostwo klasy A kobiet siatkarki Czarnych Słupsk pokonały Zielonych Sławno 3:0 (15:2, 15:10, 15:6). W roli kibiców. Od lewej: E. Słojka, W. Cybula, P. Dyczkowska i R. Szałamacha. Siatkarki Czarnych na zgrupowaniu w Człuchowie. Zespół Czarnych z kapitanem drużyny P. Dyczkowską. Letni obóz w Ustce. W drzwiach hotelu od góry: M. Barchanowska, E. Tomaszewska, N. Żuk, W. Cybula. Zespół Czarnych w trakcie meczu w ramach półfinałów MP juniorek. Reprezentacja siatkarek Czarnych wraz z trenerem na Wojewódzkiej Spartakiadzie Młodzieży w Koszalinie. Fragment meczu w ramach półfinału MP juniorek w Słupsku. Na pierwszym planie J. Białożyńska. Prezentacja zespołu Czarnych przed rozgrywkami. Rok 1970 Juniorki Czarnych biorące udział w lidze wojewódzkiej podejmowały w Słupsku zawodniczki ze Znicza Koszalin. Lepsze okazały się słupszczanki zwyciężając 3:1 (15:5, 15:11, 5:15, 15:6). W meczu ze Spartą Złotów juniorki Czarnych pokonały rywalki 3:1 (12:15, 16:14, 6:15, 9:15). Mecz Sparta Złotów - Piast Słupsk (spotkanie się nie odbyło z powodu nieprzybycia siatkarek Słupska do Złotowa). Zawodniczki Piasta uległy Zniczowi Koszalin 0:3. W klasie A kobiet Czarni IB ulegli w Miastku drużynie Start 2:3 (15:8, 10:15, 3:15, 18:16, 15:7). W meczu rewanżowym w Słupsku Start ponownie wygrał z drużyną Czarni 3:1. W klasie A kobiet po powtórnym zwycięstwie nad Czarnymi Słupsk na prowadzenie wyszedł zespół miasteckiego Startu, przed Bałtykiem mającym jednak spotkania zaległe oraz Czarnymi. W lidze juniorek przoduje złotowska Sparta, wyprzedzając Czarnych Słupsk lepszym stosunkiem setów. W zaległych spotkaniach o mistrzostwo klasy A kobiet uzyskano następujące wyniki: Bałtyk Koszalin - Czarni IB 3:1 (15:2, 15:3, 14:16, 15:6), w Kołobrzegu zespół Studium Nauczycielskiego pokonały rezerwy Czarnych Słupsk 3:2 (15:12, 8:15, 15:13, 9:15, 15:3). Dwa zwycięstwa na swym koncie zanotowały siatkarki Czarnych Słupsk. W Słupsku pokonały lokalne rywalki - LKS Piast 3:0 (15:4, 15:5, 16:14). Natomiast dzień później w Koszalinie po dobrej grze pokonały miejscowy Bałtyk 3:2 (14:16, 15:11, 17:15, 15:6, 15:13). Dzięki temu zwycięstwu młode zawodniczki Czarnych, wychowanki Zenona Cieślaka zapewniły sobie tytuł mistrzyń okręgu. Oto tabele rozgrywek klasy A kobiet: 1 Bałtyk Koszalin 6:0 18:2 2 Start Miastko 5:2 16:10 3 SN Ib Kołobrzeg 3:2 10:8 4 Czarni Słupsk 3:5 16:15 5 AZS-WSN Słupsk 1:4 3:12 6 Zieloni Sławno 0:5 0:15 W lidze juniorek: 1 Czarni Słupsk 7:1 23:11 2 Sparta Złotów 5:1 16:5 3 Znicz Koszalin 4:3 17:11 4 Bałtyk Koszalin 3:6 15:21 5 Baszta Bytów 3:5 12:23 6 Piast Słupsk 1:7 8:23 W lidze międzyokręgowej kobiet Baszta Bytów - AZS Szczecin 3:1, Czarni Słupsk -SN Kołobrzeg 3:0. W klasie A kobiet padły następujące wyniki: Bałtyk Koszalin - AZS-WSN Słupsk 3:0, Czarni IB - SN IB Kołobrzeg 2:3, AZS Słupsk - SN IB Kołobrzeg 0:3), SN Ib Kołobrzeg - Start Miastko 3:1, Zieloni Sławno - AZS-WSN Słupsk 2:3. Piękny sukces odniosły na wyjeździe w Gorzowie Wlkp. prowadzone przez trenera Orłowskiego, siatkarki Czarnych Słupsk. Zwyciężyły w trzech setach gorzowską Wartę oraz dotychczasowego lidera ligi międzyokręgowej kobiet gorzowski Znicz również 3:0, rewanżując się za porażkę poniesioną w pierwszej rundzie w Słupsku. Wszystkie siatkarki słupskie zagrały niezwykle ambitnie, szczególnie w obronie. Skuteczne ataki Róży Stachyry i Wandy Cybuli przyczyniły się do zwycięstwa. Tym samym słupszczanki wywalczyły prawo walki o wejście do II ligi. Spotkanie w Sławnie o mistrzostwo klasy A kobiet między miejscowym zespołem Zielonych z rezerwami Czarnych Słupsk zakończyło się zwycięstwem gości 3:0. Siatkarki AZS WSN Słupsk biorące udział w klasie A kobiet pokonały drużynę Zielonych Sławno 3:0. Nie powiodło się juniorkom Czarnych Słupsk w Szczecinie. Słupszczanki przegrały wszystkie trzy pojedynki z przeciwniczkami 0:3. Awans do finału wywalczyły zespoły MKS Olsztyn i MKS Sopot. Trzecie miejsce zajęły siatkarki AZS Szczecin, a czwarte - Czarni Słupsk. Końcowa tabela ligi międzyokręgowej kobiet: 1 Czarni Słupsk 11 35:10 2 Znicz Gorzów 10 30:15 3 AZS Szczecin 5 23:25 4 SN Kołobrzeg 4 17:24 5 Warta Gorzów 4 21:24 6 Baszta Bytów 4 16:28 7 Astoria Bydgoszcz 3 14:30 Zespół kobiet Czarnych Słupsk weźmie udział w turnieju kwalifikacyjnym o wejście do II ligi. Turniej odbędzie się w Warszawie, gdzie spotka się ze Startem Radomsko i MKS Praga Warszawa. W Miastku odbył się pierwszy turniej w piłce siatkowej juniorek o puchar WKKFiT. Oto wyniki dwudniowych zawodów: Miastko - Sławno 2:1, Słupsk - Bytów 2:0, Bytów - Kołobrzeg 2:0, Słupsk - Kołobrzeg 2:0, Słupsk - Miastko 2:0. Po pierwszej rundzie prowadzi reprezentacja Słupska. Z okazji 25-lecia Bałtyku Koszalin rozegrano turniej piłki siatkowej kobiet. Zawody rozgrywane były na wolnym powietrzu - korty tenisowe. Zawodniczki Czarnych Słupsk wygrały z Bałtykiem Koszalin 3:1. Zespoły kobiet zainaugurowały tegoroczne występy w klasie A. Zespół siatkarek AZS Słupsk zwyciężył Piast Słupsk 3:1 (15:2, 15:53:15, 15:12). Rozegrane w Słupsku spotkanie o mistrzostwo klasy A w siatkówce kobiet między Czarnymi i Startem Miastko zakończyło się po zaciętej pięciosetowej walce zwycięstwem siatkarek słupskich 3:2. Spotkaniu o mistrzostwo ligi okręgowej kobiet, które odbyło się w Złotowie między rezerwami miejscowej Sparty z Czarnymi Słupsk zwyciężyły siatkarki Czarnych 3:1 (15:8, 10:15, 15:3, 15:1). Spotkanie juniorek obu drużyn przyniosło zwycięstwo również słupszczankom 3:0 (15:7, 15:8, 15:4). Duże zainteresowanie wzbudził dwudniowy turniej siatkówki dziewcząt, który zorganizowany został z okazji Dnia Nauczyciela przez Klub Sportowy „Czarni”. Uczestniczyło w nim osiem zespołów szkół średnich ze Słupska, a najlepszymi okazały się uczennice Liceum Ogólnokształcącego nr 2, które wyprzedziły rówieśniczki ze Średniej Szkoły Medycznej, Państwowego Technikum Rolniczego i Liceum Ekonomicznego. Zwycięski zespół otrzymał puchar ufundowany przez kierownika sekcji siatkówki KS Czarni, a pozostałe drużyny dyplomy. Na zakończenie turnieju odbył się mecz pomiędzy reprezentacją nauczycielek i zespołem złożonych z uczennic - najlepszych zawodniczek. One tez odniosły zwycięstwo. W nagrodę otrzymały tort ufundowany przez WSS. Najlepszymi zawodniczkami turnieju okazały się: K. Rudź, Z. Jędrzejczak, E. Tomaszewska, A. Chmura i M. Każmierczak, które otrzymały specjalne nagrody rzeczowe. Siatkarki Studium Nauczycielskiego Kołobrzeg doznały porażki z Czarnymi Słupsk 0:3 (2:15, 11:15, 6:15). Piast Słupsk przegrał u siebie z MKS Znicz Koszalin 1:3, AZS Słupsk - Zieloni Sławno 3:1 (15:1, 15:4, 9:15, 15:5). W meczach o mistrzostwo ligi okręgowej juniorek w Koszalinie siatkarki Znicza przegrały ze Startem Miastko 1:3, W Słupsku Czarni pokonali Basztę Bytów 3:0 (15:8, 15:6, 15:3). W lidze okręgowej kobiet tabela przedstawia się następująco: 1 Czarni Słupsk 3:0 9:1 2 AZS Koszalin 1:0 3:1 3 Baszta Bytów 1:1 3:4 4 SN Kołobrzeg 1:3 5:9 5 Sparta Ib Złotów 0:2 1:6 Natomiast w lidze okręgowej juniorek tabela wygląda następująco: 1 Czarni Słupsk 3:0 9:1 2 Baszta Bytów 2:1 6:5 3 MKS Znicz Koszalin 1:2 5:9 4 Start Miastko 1:2 6:7 5 Sparta Złotów 1:2 3:6 6 Bałtyk Koszalin 1:2 3:8 W rozgrywkach o mistrzostwo ligi okręgowej juniorek zespół Czarnych Słupsk odniósł dwa kolejne zwycięstwa nad Bałtykiem Koszalin 3:0 oraz nad MKS Znicz Koszalin 3:0 (15:1, 15:4, 15:0). Piękny sukces odniosły w Szczecinie siatkarki Czarnych Słupsk wygrywając z reprezentacją juniorek Szczecina 3:0 (15:1, 15:5, 15:3). Zespół słupski występował w tym meczu jako reprezentacja Koszalina. Juniorki Czarnych, które są obecnie bezkonkurencyjne w województwie, w celu właściwego przygotowania się do przyszłorocznej II Ogólnopolskiej Spartakiady Młodzieży rozegrają kilka spotkań towarzyskich z zespołami innych województw. W drugim meczu siatkarki Czarnych rozegrały spotkanie z seniorkami LZS Szczecin odnosząc także zwycięstwo 3:0 (15:9. 15:9, 15:13). Trzeba zaznaczyć, że w zespole Czarnych występowały zawodniczki, które nie przekroczyły 17 lat. Jeszcze w tym tygodniu słupszczanki spotkają się w Gorzowie z drużynami Zawiszy Sulechów, Warty i Znicza Gorzów oraz MKS Poznań. Po tych pojedynkach siatkarki słupskie udadzą się na obóz kondycyjno-szkoleniowy do Bytowa. Czołowa siatkarka zespołu Czarnych Janina Białożyńska. Powrót siatkarek z treningu na obozie w Człuchowie. Zbiórka zawodniczek przed „hotelem” w Korzybiu. Noclegi były w wagonach sypialnych. Siatkarki Czarnych na obozie w Ustroniu Morskim. Trener Zenon Cieślak w otoczeniu siatkarek Czarnych Słupsk. Rok 1971 Siatkarki Czarnych Słupsk wznawiaj ą rozgrywki. W hali przy ul. Ogrodowej (po remoncie) odbędą się dwa spotkania. W pierwszym o godz. 10 o mistrzostwo klasy A walczyć będą z zespołem Zielonych, natomiast o godz. 12 w meczu o mistrzostwo ligi okręgowej przeciwniczkami będą siatkarki AZS Koszalin. Drugie spotkanie, jak można przypuszczać, będzie miało interesuj ący przebieg i przyniesie odpowiedź na pytanie, który zespół jest aktualnie najlepszy w województwie. Dotychczas w tabeli prowadzą (lepszą różnicą setów) siatkarki Czarnych. Dla naszej drużyny będzie to trudne i decydujące spotkanie. Do zakończenia rozgrywek pozostało tylko pięć meczów. Już w lutym br. mistrz okręgu będzie walczył o wejście do II ligi. Siatkarki Czarnych w pełni wykorzystały przerwę w rozgrywkach, przebywając na obozie kondycyjnym w Bytowie. Pod kierownictwem trenera Zenona Cieślaka trenowały tam po pięć godzin dziennie, rozgrywając wiele spotkań. Z braku przeciwniczek siatkarki grały z męskim zespołem Baszty, wygrywając kilka spotkań. Trzon zespołu stanowią obecnie następujące siatkarki: J. Rogowa, Z. Jędrzejczak, M. Kaźmierczak, A. Chmura, K. Rudź, E. Tomaszewska oraz P. Dyczkowska. Zapowiadane na niedzielę spotkania siatkarek Czarnych nie doszły do skutku. Zarówno zespół Zielonych Sławno, jak AZS Koszalin, nie przybyły na spotkania w Słupsku. Sędziowie według obowiązujących przepisów, odgwizdali walkowery. Tymczasem, jak nas poinformowano, oba zespoły nie przyjechały na mecze z przyczyn od nich niezależnych. W tej sytuacji ostateczną decyzję w sprawie tych spotkań podejmie kierownictwo OZPS. Kierownictwo klubu Czarnych, aby nie sprawić całkowitego zawodu zebranym w sali kibicom postanowiło rozegrać dwa spotkania. W pierwszym drużyna młodziczek spotkała się z zespołem siatkarek A klasy. W drugim zaś przeciwniczkami seniorek były juniorki Czarnych. Po dłuższej przerwie wznowiono rozgrywki siatkarek. W lidze okręgowej kobiet zmierzyły się w Słupsku zespoły miejscowych Czarnych i rezerw złotowskiej Sparty. Pojedynek wygrały siatkarki Czarnych 3:0 (15:10, 15:5, 15:9). Spotkanie juniorek Czarni Słupsk - Sparta Złotów przyniosło zwycięstwo Czarnym 3:0 (15:4, 15:10, 15:11). W Słupsku odbył się dwudniowy turniej w piłce siatkowej kobiet o Puchar Ziemi Słupskiej. W imprezie uczestniczyły zespoły AZS Szczecin, OZPS Szczecin, Znicza Poznań, AZS Koszalin i Czarnych Słupsk. Zawody wzbudziły duże zainteresowanie sympatyków siatkówki w Słupsku. Turniej zakończył się zwycięstwem AZS Szczecin, które pokonały AZS Koszalin 3:0, OZPS Szczecin - 3:0 i Czarnych Słupsk 3:0. Drugie miejsce wywalczył zespół Czarnych Słupsk. Słupszczanki pokonały Znicz Poznań 3:1, AZS Koszalin 3:1, i ulegając jedynie akademiczkom szczecińskim 0:3. Za najlepsze zawodniczki turnieju uznano m. in. Ewę Tomaszewską (Czarni). W klasie A kobiet siatkarki Startu Miastko pokonały Czarnych IB Słupsk 3:0. W kolejnych meczach ligi okręgowej Baszta Bytów - Czarni Słupsk 1:3 (2:15, 10:15, 15:13, 5:15). Natomiast w lidze juniorek Baszta Bytów przegrała z Czarnymi 0:3. W kolejnych spotkaniach o mistrzostwo ligi juniorek w Miastku juniorki tamtejszego Startu przegrały z Czarnymi Słupsk 0:3 (4:15, 2:15, 0:15). W gronie działaczy i kibiców wiele ostatnio mówiło się o siatkarkach Czarnych Słupsk, 0 ich wysokich umiejętnościach, a także dużych szansach zarówno w walce o II ligę, jak i w MP juniorek. A potem był turniej o Puchar KKFiT, porażka z AZS Szczecin 1 nagle rozmowy ucichły. Obecnie o siatkarkach mówi się już w zupełnie innej tonacji... O umiejętnościach i szansach dziewcząt rozmawialiśmy ostatnio ze znawcami tej dyscypliny. Doszliśmy do tych samych wniosków. Nasze dziewczęta są jeszcze bardzo młode. Przegrały ze szczeciniankami, z których każda jest o kilka lat starsza. Zresztą nasz zespół przegrał nie na skutek gorszych umiejętności, lecz z powodu tremy, wielkiej odpowiedzialności - grały przecież o pierwsze miejsce. Na zwycięstwa przyjdzie czas. Jesteśmy zdania, że Czarni mają dobry i utalentowany zespół. Przed trenerem i zawodniczkami - dużo pracy. Na razie nie kreujmy naszych siatkarek ani na II ligę, ani też na spartakiadowe medale. W Miastku odbył się finałowy turniej w siatkówce dziewcząt szkół podstawowych. Pierwsze miejsce wśród dziewcząt wywalczył zespół Słupska, który w finałowym pojedynku pokonał Bytów 2:1. Zorganizowana z inicjatywy Oddziału Powiatowego SZS szkolna liga siatkówki dziewcząt rozpoczęła rozgrywki. Bierze w niej udział siedem szkół średnich, WSN oraz jedna szkoła podstawowa - nr 3. W pierwszej rundzie uzyskano następujące wyniki: LO nr 2 dwukrotnie wygrało z L. Ekon. 3:1, z T. Roln. - 3:1 i pokonało Zespół Średnich Szkół Medycznych 3:2, a T. Drzew. Dwa razy wygrało po 3:0 z Zasadniczą Szkołą Skórzaną. Największą niespodziankę sprawiły uczennice Szkoły Podstawowej nr 3, które dwukrotnie wygrały po 3:0 z LO nr 1 i to zarówno u siebie, jak i w sali przy ul. Bieruta. Opiekunem młodziutkich siatkarek z SP 3 jest pani Paulina Dyczkowska (aktualna zawodniczka drużyny seniorek Czarnych). W Olsztynie rozpoczął się półfinałowy turniej o klubowe mistrzostwo Polski juniorek w siatkówce na rok bieżący. Wśród pięciu zespołów ubiegających się o awans do finału - znajduje się drużyna Czarnych Słupsk. W rozegranym meczu z MKS Znicz nasze zawodniczki odniosły sukces wygrywając 3:1 (15:6, 15:10, 8:15, 15:13). W drugim meczu MKS Lublin pokonał Warmię Olsztyn 3:0 (15:9, 15:9, 15:11). W drugim pojedynku zmierzyły się zespoły Czarnych i MKS Lublin. Niestety, słupszczanki po zaciętej dwugodzinnej grze, przegrały 2:3. W spotkaniu Czarnych z zespołem Warmii Olsztyn zakończyło się dużym sukcesem słupszczanek, pokonując zespół gospodarzy turnieju - Warmię 3:0 (17:15, 15:11, 16:14). W ostatnim meczu Spójnia pokonała Czarnych 3:1 (13:15, 15:6, 15:3, 15:3). Warto zaznaczyć, że zespół słupski był najmłodszym wśród startujących. W ostatnim meczu nie wystąpiły też dwie kontuzjowane zawodniczki: Chmura i Barchanowska. Mimo wszystko start słupszczanek należy uznać za udany. Ostateczna kolejność turnieju: 1) Spójnia Warszawa, 2) MKS Lublin, 3) Czarni Słupsk, 4) MKS Poznań, 5) Warmia Olsztyn. W Koszalinie zakończył się międzynarodowy turniej w piłce siatkowej kobiet o puchar przewodniczącego MKKFiT. Zawody stały na dość dobrym poziomie i zakończyły się zwycięstwem siatkarek Czarnych Słupsk, które pokonały AZS Szczecin 3:0 (15:12, 15:4, 15:10) oraz AZS Koszalin 3:0 (15:3, 15:5, 15:6). Ostatnie tygodnie minęły siatkarkom Czarnych na starannych przygotowaniach do rozgrywek centralnych. Ostatnio juniorki na turnieju w Olsztynie były o krok od awansu do finału. W piątym secie spotkania z MKS Lublin przy stanie 14:14 nasze zawodniczki były w posiadaniu zagrywki. Szansa nie została, niestety, wykorzystana... Obecnie drużyna Czarnych staje przed następnym egzaminem. Będzie to turniej o wejście do II ligi. Przeciwniczkami naszego zespołu będą KS Warmia Olsztyn i Zawisza Sulechów. W porównaniu ze składem olsztyńskim drużyna Czarnych wzmocniona będzie Janiną Rogową, Pauliną Dyczkowską i Teresą Kasprowicz. Nie powiodło się siatkarkom Czarnych w turnieju o wejście do II ligi. W pierwszym dniu spotkały się zespoły Czarnych Słupsk i Warmii Olsztyn. Pierwsze dwa sety wygrały olsztynianki, dwa następne Czarni. W piątym secie słupszczanki prowadziły już 7:1, aby później przegrywać 7:8. Potem raz jeszcze objęły prowadzenie 14:12 i miały na zagrywce piłkę meczową. Niestety, podobnie jak ostatnio w Olsztynie na mistrzostwach polski juniorek - i ta szansa nie została wykonana. Warmia wygrała 16:14 i cały ważny mecz 3:2. W drugim meczu Czarni przegrali z Zawiszą Sulechów 2:3 i nie mają szans na II ligę. Oto końcowe tabele rozgrywek o mistrzostwo województwa w siatkówce kobiet. Liga okręgowa kobiet: Czarni Słupsk 8:0 24:2 AZS Koszalin 5:3 17:13 Baszta Bytów 4:4 14:17 SN Kołobrzeg 3:5 12:15 Sparta Ib Złotów 0:8 4:24 Klasa A Start Miastko 7:3 28:10 AZS Słupsk 7:3 24:14 Piast Słupsk 6:4 20:15 Czarni Ib Słupsk 4:6 18:17 MKS Znicz Koszalin 3:6 11:19 LZS Zieloni Sławno 0:9 1:27 W sali Technikum Drzewnego odbędzie się podsumowanie i zakończenie rozgrywek w szkolnej lidze siatkarek miasta. Zwycięstwo w lidze odniosła drużyna LO nr 2 i ona otrzyma puchar, a pozostałe zespoły - dyplomy. Na zakończenie zwycięski zespół spotka się z reprezentacją pozostałych drużyn. Przez 3 dni w Słupsku odbywał się ogólnopolski turniej piłki siatkowej juniorek o puchar Federacji Kolejarzy. Duży sukces odniosły wychowanki trenera Z. Cieślaka, które zajęły pierwsze miejsce i zdobyły tym samym puchar. Ponadto najlepszą zawodniczką turnieju została Zenona Jędrzejczak z Czarnych Słupsk, drugą była Danuta Piela z Kolejarza Katowice, a trzecia Krystyna Rudź z Czarnych. Oto końcowa klasyfikacja turnieju: 1 Czarni Słupsk 4:0 12:0 2 Kolejarz Katowice 3:1 9:5 3 Kolejarz Sosnowiec 2:2 6:7 4 Kolejarz Częstochowa 1:3 6:9 5 Nogat Malbork 0:4 0:12 W Miastku odbył się turniej piłki siatkowej o puchar PKKFiT. Zawody zakończyły się zdecydowanym zwycięstwem siatkarek Czarnych Słupsk, które odniosły cztery zwycięstwa, wygrywając wszystkie mecze 3:0. W rozgrywkach w ramach II Wojewódzkiej Spartakiady Młodzieży w siatkówce dziewcząt zwyciężyły juniorki Czarnych, które w finale pokonały Spartę Złotów 3:0. W ramach przygotowań do II Ogólnopolskiej Spartakiady Młodzieży, w Sulechowie rozegrano półfinałowy turniej w siatkówce dziewcząt. Kierownik naszej reprezentacji, Feliks Jabłoński z KS Czarni Słupsk, poinformował, że siatkarki woj. koszalińskiego zajęły w tym turnieju 3 miejsce. Nie wywalczyły więc awansu, ale zaprezentowały dobry poziom. Reprezentacja woj. koszalińskiego oparta była na drużynie Czarnych. Słupsz-czanki nie miały dostatecznego ogrania w trudnych pojedynkach i chyba to najbardziej zaciążyło na rezultatach turniejowych spotkań. Pierwszy mecz z Zieloną Górą przegrały w trzech setach, z Gdańskiem mającym zawodniczki z drużyn I-ligowych, wygrały po 2,5 godzinnej walce 3:2. Po wyrównanej walce uległy 1:3 wrocławiankom, które zajęły pierwsze miejsce (przed Zieloną Górą). Zespół koszaliński startował pod opieką trenera Z. Cieślaka. W ostatnim meczu, z Wrocławiem, nasza drużyna była osłabiona brakiem kontuzjowanej Marii Kaźmierczak. Starannie przygotowują się do nadchodzących rozgrywek mistrzowskich siatkarki Sparty Złotów i Czarnych Słupsk. Sparta w minionym sezonie została zdegradowana z II ligi, ale już teraz wszystkie zawodniczki sumiennie przygotowują się do nowego sezonu. Główny ich cel to ponowny awans do II ligi. To samo zadanie wytyczyły sobie siatkarki Czarnych. Właśnie rywalizacja tych drużyn będzie atrakcją dla miłośników tej dyscypliny sportu w województwie. Zespół Czarnych po zgrupowaniu w Korzybiu, rozegrały mecze sparingowe. Dwa mecze z zespołem Spójni Gdańsk. Następnie spotkały się w Bytowie z czołowym zespołem II ligi AZS Lublin, ulegając 1:3. Miniony sezon nie był dobry dla siatkarek. Mówiło się o II lidze, o finałach MP i spartakiady centralnej. Plany planami, a życie ma swoje prawa. Mamy utalentowane dziewczęta, ale brak im jeszcze doświadczenia. Najbliższy turniej w Słupsku o Puchar Ziemi Słupskiej pozwoli naszym zawodniczkom jeszcze bardziej większe doświadczenie. W imprezie zapowiedziały swój udział drużyny: Astorii Bydgoszcz, Znicza Poznań, Spójni Gdańsk, AZS Koszalin oraz gospodarz turnieju - Czarnych. W Słupsku zakończył się turniej siatkówki o Puchar Ziemi Słupskiej. Jak było do przewidzenia najlepiej zaprezentowały się siatkarki gdańskie Spójni, które zwyciężyły w turnieju zdobywając cenne trofeum - Puchar. Dalsze miejsca zajęły: Warta Gorzów, Czarni Słupsk, Znicz Poznań i Przemysław Poznań. Najlepszymi zawodniczkami turnieju uznano: Ewę Szulc (Spójnia), Alicję Lorenc (Warta), Małgorzatę Ostafi (Znicz), i Marię Barchanowską (Czarni). Z udziałem Spójni Gdańsk, AZS Koszalin i Czarnych Słupsk rozegrano w Słupsku turniej w siatkówce kobiet o tzw. „Srebrną siatkę”. Organizatorem 2-dniowej imprezy, była sekcja p. siatkowej Czarnych. W pierwszym dniu zawodów odbyły się dwa mecze (każdy zespół z każdym) a w drugim - spotkanie rewanżowe. Zgodnie z przewidywaniami liczono, że siatkarki Czarnych spotkają się w decydującym meczu ze Spójnią, lecz nie spodziewano się, że tak łatwo oddadzą jej „Srebrną siatkę”. Zespół słupski w decydujących pojedynkach o cenne trofeum zagrał poniżej swoich możliwości, ulegając gdań-szczankom w pierwszym pojedynku 1:3, a w drugim - 0:3. W pozostałych spotkaniach siatkarki Czarnych dwukrotnie pokonały AZS Koszalin w identycznym stosunku 3:0. Również zespół Spójni pokonał akademiczki koszalińskie w obu pojedynkach 3:0. Tak więc główna nagroda turnieju - „Srebrna siatka” powędrowała do Gdańska. Zakończył się turniej siatkówki dziewcząt, który był rozegrany w Koszalinie o puchar przewodniczącego Prez. PRN. Zwyciężył zespół Czarnych Słupsk. Oto wyniki spotkań finałowych: AZS Koszalin - MKS Szczecin 2:0, Czarni Słupsk - Znicz Koszalin 2:0. Końcowa klasyfikacja: 1. Czarni Słupsk, 2. MKS Koszalin, 3. AZS Koszalin, 4. MKS Szczecin. Z okazji 35-lecia istnienia Klubu Sportowego „Spójnia” Gdańsk odbył się turniej kobiet. Uczestniczyły w nim dwa zespoły z naszego województwa - Czarni Słupsk i Sparta Złotów. Siatkarki Czarnych zajęły II miejsce. Na III m sklasyfikowano Warmię Olsztyn, na czwartym MKS Hajnówka i na piątym Spartę Złotów. W klasie okręgowej kobiet bez porażki są dwa zespoły: Czarni Słupsk i Sparta Złotów. Wśród juniorek bez porażki jest tylko zespół Czarnych. Zakończyła się pierwsza runda rozgrywek wojewódzkich w siatkówce kobiet. W klasie okręgowej juniorek - w Bytowie miejscowa Baszta uległa Czarnym Słupsk 0:3. Było to piąte zwycięstwo młodych siatkarek Słupska w tegorocznych rozgrywkach. Duży sukces młodych siatkarek MKS Słupsk w Poznaniu. Bardzo wcześnie, bo jeszcze w tym roku rozpoczęły przygotowania do III Ogólnopolskiej Spartakiady Młodzieży w 1973 roku. W turnieju bardzo dobrze spisały się młodziutkie siatkarki MKS Słupsk, które wygrały wszystkie pojedynki z: MKS Poznań 3:0, z Piastem Poznań 3:0. Pojedynek MKS Koszalin z MKS Słupsk dostarczył wiele emocji i zakończył się wygraną słupszcza-nek 3:0. Warto podkreślić, że w skład zespołu słupskiego wchodzą zawodniczki szkół podstawowych nr 1 i 3, a trenerem drużyny jest Paulina Dyczkowska. Zespół Czarnych Słupsk, który zajął czwarte miejsce w MP juniorek wraz z trenerem Zenonem Cieślakiem. Rok 1972 Siatkarki ligi okręgowej rozpoczęły drugą rundę rozgrywek o mistrzostwo województwa. W Koszalinie spotkały się zespołu miejscowego AZS z Czarnymi Słupsk. W meczu juniorek AZS przegrał z Czarnymi 0:3. Podobny wynik zanotowały seniorki Czarnych, które pokonały akademiczki 3:0 (15:2, 15:2, 15:3). Po tych meczach siatkarki Czarnych w dalszym ciągu zajmują zdecydowanie pierwsze miejsce, zarówno wśród seniorek jak i juniorek. Oba zespoły nie poniosły ani jednej porażki. Zespół Czarnych bardzo starannie przygotowuje się do pojedynku z byłym Il-ligow-cem Spartą Złotów. Do meczu ze Spartą słupszczanki wystąpią w swoim najsilniejszym składzie: Krystyna Rudź, Agnieszka Chmura, Zenona Jędrzejczak, Maria Kaźmierczak, Maryla Barchanowska, Ewa Kuś i Ewa Ejsmont. Aby więcej kibiców mogło obejrzeć to ciekawe spotkanie mecz rozegrany zostanie w nowej sali WSN przy ul. Arciszewskiego. W Słupsku odbyły się dwa najciekawsze pojedynki o mistrzostwo województwa pomiędzy Czarnymi a Spartą Złotów. W meczu seniorek zwyciężyły słupszczanki 3:0 (15:6, 16:14, 15:10). W meczu tym najlepszą zawodniczką na boisku była Lemańczyk ze Złotowa. W spotkaniu juniorek zwyciężyły siatkarki Czarnych 3:1 (15:6, 12:15, 15:8, 15:11). W Koszalinie rozegrany został turniej juniorek o puchar prezesa AZS. W turnieju uczestniczyły siatkarki z województw - gdańskiego i koszalińskiego. Oto wyniki spotkań: Czarni Słupsk - SKS Lębork 3:0, AZS Koszalin - Gedania Gdańsk 3:1, AZS Koszalin -Czarni IB Słupsk 3:2. W ostatnim finałowym meczu Czarni pokonały AZS Koszalin 3:0 (15:3, 15:3, 15:7). Najlepszą zawodniczką turnieju uznana została Zenona Jędrzejczak. W Złotowie odbyło się spotkanie o mistrzostwo ligi okręgowej w siatkówce kobiet między zespołami Sparty Złotów i Czarnych Słupsk. Spotkanie decydowało o tytule mistrzowskim. Pojedynek zakończył się zwycięstwem Sparty 3:1. Już pierwszy set wygrany przez siatkarki Czarnych zadecydował o zdobyciu przez nie tytułu mistrzowskiego. Spotkanie juniorek obu zespołów przyniosło zwycięstwo siatkarkom słupskim 3:0 (15:2, 15:2, 15:3). Należy nadmienić, że juniorki Czarnych w tych rozgrywkach nie poniosły ani jednej porażki. W Słupsku zakończył się turniej w siatkówce kobiet o puchar ziemi słupskiej, w którym uczestniczyły zespoły Spójni Gdańsk, Warmii Olsztyn, SKS Olsztyn, Astorii Bydgoszcz, MZKS Słupsk (dawniej Czarni). Turniej zakończył się wygraną zespołu słupskiego, który pokonał Spójnię Gdańsk 3:0. Za najlepsze zawodniczki turnieju uznano Zenonę Jędrzejczak (MZKS Słupsk) Danutę Gontarską (Warmia Olsztyn) i Krystynę Trzcińską (Spójnia). W sali WSInż. w Koszalinie zakończył się Międzynarodowy Turniej w Piłce Siatkowej Kobiet i Mężczyzn o Puchar Wyzwolenia Koszalina. Wśród kobiet oglądaliśmy dobry mecz w wykonaniu siatkarek Słupska i Schwerina, które spotkały się w decydującym meczu o pierwsze miejsce. Podobnie jak przed rokiem, siatkarki MZKS Słupsk odniosły zwycięstwo z Traktorem 2:1 (15:10, 15:7, 13:15). Z udziałem zespołów MKS Juvenia Szczecin, Zawiszy Sulechów, MKS Znicz Poznań, Polonii Świdnica i Czarnych Słupsk rozpoczęły się walki półfinałowe mistrzostw Polski juniorek. Bardzo dobrze wystartowały słupszczanki, które w pierwszym meczu łatwo pokonały Juvenię Szczecin 3:0 (15:2, 15:3, 15:6). Polonia Świdnica niespodziewanie łatwo wygrała ze Zniczem Poznań 3:0 (1, 1, 10). W decydującym meczu o wejście do rozgrywek finałowych słupszczanki pokonały Polonię Świdnica 3:1 (15:13, 15:17, 15:11, 16:14). Tak więc pierwsze miejsce zajęły juniorki Zawiszy Sulechów, drugie natomiast siatkarki MZKS Słupsk. Za najlepszą zawodniczkę turnieju uznano Zenonę Jędrzejczak (Słupsk), Ewę Cieślak (Sulechów) Elżbietę Krekorę (Polonia). Z udziałem Chełmca Wałbrzych, Tarnovii Tarnów i MZKS Słupsk odbył się w Wałbrzychu jeden z turniejów eliminacyjnych o wejście do II ligi siatkówki kobiet. Duży sukces odniosły słupszczanki, które wygrywając w identycznym stosunku 3:1 z Chełmcem i Tarnovią zajął w turnieju pierwsze miejsce. Na drodze do II ligi stoi jeszcze tylko jedna przeszkoda: finałowy turniej z udziałem 6 zespołów. 4 najlepsze uzyskają awans. W Warszawie rozpoczął się finałowy turniej o mistrzostwo Polski juniorek. W pierwszym meczy juniorki MZKS Słupsk przegrały ze Spójnią Warszawa 0:3. W drugim pojedynku słupszczanki niespodziewanie wygrały z ŁKS Łódź 3:1 (2:15, 15:6, 15:4 15:4), oraz ze Stalą Mielec - 3:2 (15:3, 5:15, 6:15, 15:12, 15:7). Pierwsze miejsce w grupie zajęła Spójnia W-wa (bez porażki) przed MZKS Słupsk. Te dwa zespoły oraz MKS Praga i MKS Len Żyrardów z grupy II będą walczyć o miejsca 1-4. W finale słupszczanki poniosły dwie porażki. Z MKS Praga W-wa 0:3, oraz z Lnem Żyrardów 0:3. Tak więc zespół ze Słupska ostatecznie zajął czwarte miejsce w kraju. Drużyna Słupska grała w składzie: Krystyna Rudź, Agnieszka Chmura, Zenona Jędrzejczak, Maria Kaźmierczak, Maryla Barchanowska, Ewa Kuś, Ewa Ejsmont, Bożena Cecot, Teresa Szweda, Mariola Rum i Anna Duchnowska. Trenerem słupskiego zespołu jest Zenon Cieślak. Z udziałem zespołów Stali Mielec, Anilany Łódź, AZS Kraków, Sarmaty Warszawa, Spójni Gdańsk i MZKS Czarni Słupsk rozpoczął się w Radomiu finałowy turniej o wejście do II ligi w siatkówce kobiet. W pierwszym pojedynku słupszczanki miały za przeciwniczki silny zespół AZS Kraków. Spotkanie zakończyło się zwycięstwem MZKS Czarni 3:1 (15:8, 15:2, 9:15, 15:13). W drugim meczu słupszczanek ze Stalą Mielec zakończył się przegraną MZKS Czarni 0:3 (14:16, 5:15, 12:15). Jest jeszcze szansa na awans słupskiego zespołu, pod warunkiem, że wygrają z faworytem turnieju Sarmatą Warszawa i Spójnią Gdańsk. W sobotę siatkarki Słupska po zaciętym pojedynku zwyciężyły Spójnię Gdańsk 3:2 (11:15, 14:16, 16:14, 15:0, 15:5). Mecz trwał ponad dwie godziny, a o jego końcowym wyniku zdecydował trzeci set. Przez długi okres utrzymywał się stan w secie 14:14, wygrały go słupszczanki 16:14 i pozostałe dwa sety również. W decydującym o awansie meczu, który był ostatnim w turnieju siatkarki MZKS (dawniej Czarni) Słupsk zmierzyły się z Sarmatą Warszawa. Po dramatycznym pojedynku siatkarki Słupska zwyciężyły Sarmatę 3:2 (8:15, 1:15, 15:10, 15:8, 15:9). Dzięki temu zwycięstwu siatkarki słupskie uzyskały awans do II ligi!. Oto końcowa tabela: 1 Sarmata Warszawa 4:1 14:7 2 Stal Mielec 3:2 13:9 3 MZKS Słupsk 3:2 10:11 4 Spójnia Gdańsk 2:3 12:11 5 AZS Kraków 2:3 9:11 6 Anilana Łódź 1:4 6:13 Cztery pierwsze zespoły uzyskały awans do II ligi. W Słupsku odbyły się spotkania w siatkówce pomiędzy reprezentacjami dziewcząt (rocznik 1957) Koszalina i Poznania. Obydwa mecze wygrały koszalinianki w stosunku 3:0. Większość zawodniczek tego zespołu to reprezentantki MZKS Słupsk. Od dłuższego czasu, nie tylko w sportowych dyskusjach, mówiło się o awansie siatkarek MZKS do II ligi. Kiedy jednak przyszło do decydującej rozgrywki o ligowe szlify - wielu zwątpiło w realną przecież, ale jakże małą szansę. I oto pierwszy raz w historii słupskiego sportu siatkarki wywalczyły tak bardzo upragniony awans. Podczas decydującego turnieju w Radomiu - docierały do nas każdego dnia wyniki, a także relację obserwatorów imprezy. Nasze dziewczęta nie były w walce osamotnione. Przez trzy dni dopingowała ich niestrudzenie wycieczka kibiców ze Słupska. Początek był bardzo pomyślny. MZKS rozpoczął od zwycięstwa nad AZS Kraków 3:1. Później jednak dwie kolejne porażki (ze Stalą Mielec i Anilaną Łódź) zepchnęły zespół na ostatnie miejsce w tabeli! O końcowej lokacie zadecydowały dwa ostatnie spotkania. Najpierw wyczerpujący pięciosetowy pojedynek z dobrze znaną Spójnią Gdańsk. MZKS wygrywa! Aby awansować, trzeba jeszcze wygrać z kroczącą bez porażki Sarmatą Warszawa. Dwa pierwsze sety wygrywają warszawianki. W przerwie krótka narada. Zapada jednoznaczna decyzja: nie mamy nic do stracenia, a więc - atak, atak i jeszcze raz atak. I tak przez trzy najważniejsze i zwycięskie sety! Cały zespół zagrał w tym spotkaniu doskonale, a Krystyna Rudź, Agnieszka Chmura i Zenona Jędrzejczak - wspaniale. Chyba jak nigdy dotąd! Mimo upływu czasu - od tego radosnego dla nas wszystkich wydarzenia, dziś jeszcze trudno opisać wszystko, co działo się bezpośrednio po ostatnim gwizdku sędziego. Gratulacjom nie było końca. Wierni kibice odśpiewali tradycyjne „sto lat”, a kiedy Aleksander Opałko na trąbce zagrał „Marsza generalskiego” - trudno było ukryć wzruszenie. Ten zespół jest bardzo młody. Wśród dziesięciu pierwszych zawodniczek - osiem - juniorek. Dają one przykład umiejętności godzenia nauki ze sportem. Prawdziwą „kopalnią” siatkarskich talentów jest Liceum Ogólnokształcące nr 2. I pomyśleć, że jeszcze w roku 1969 podczas rozgrywania w Słupsku finału juniorek prawie cały obecny zespół II ligi wręczył gościom kwiaty. Praca działaczy, trenera i samych zawodniczek nie poszła na marne. Przedstawiamy skład osobowy II ligowca: Krystyna Rudź - lat 18 - uczennica II LO, Agnieszka Chmura -19 - uczennica II LO, Maria Kaźmierczak - 18, uczennica LO II, Zenona Jędrzejczak - 18 -uczennica Liceum Ekonomicznego, Ewa Kuś - 16 - uczennica Technikum Rolniczego, Maria Barchanowska - 16 - uczennica LO II, Ewa Ejsmont - 15 - uczennica Szkoły Podstawowej nr 3, Irena Jońca - 25 - pracownik umysłowy, Teresa Kasprowicz - 24 - nauczycielka, Mariola Rum - 16 - uczennica II LO. Trenerem zespołu jest pan Zenon Cieślak. Z udziałem 6 zespołów Ii-ligowych: Gedanii i Spójni Gdańsk, Kolejarza Katowice, Budowlanych Toruń, Energetyka Poznań i gospodarzy - MZKS Słupsk rozpoczęto półfinałowy turniej grupy „B” piłki siatkowej kobiet o puchar „Sportowca”. Zawody wzbudziły w mieście olbrzymie zainteresowanie. Pierwsze spotkanie rozegrały zespoły MZKS i Budowlanych Toruń. Wygrały słupszczanki 3:0 (15:13, 15:8, 15:10). W następnym meczu Kolejarz w ciągu 25 minut rozgromił Energetyka 3:0 (15:2, 15:2, 15:5). Niestety MZKS zdecydowanie przegrał pojedynek z Gedanią Gdańsk 0:3. W meczu ze Spójnią Gdańsk słupszczanki wygrały ten pojedynek 3:1 (16:14, 6:15, 15:10, 15:10). W ostatnim dniu turnieju MZKS zmierzył się z Gedanią Gdańsk, przegrywając 0:3. Tabela turnieju: 1. Kolejarz Katowice, 2. MZKS Słupsk, 3. Gedania, 4. Budowlani, 5. Spójnia, 6. Energetyk. Trzy pierwsze zespoły zakwalifikowały się do dalszych rozgrywek. Do najlepszych zawodniczek turnieju należały: H. Kozłowska (Kolejarz), G. Wolińska (Spójnia), M. Wójcik (Gedania) oraz A. Chmura i Z. Jędrzejczak (MZKS Słupsk). Turniej siatkówki kobiet, rozgrywany w Iławie zakończył się sukcesem zespołu Koszalina, który uzyskał awans do finału VI Igrzysk Młodzieży Szkolnej. Słupskie siatkarki - większość to uczennice SP nr 3 należał do najciekawiej grających zespołów. W pierwszym pojedynku z Warszawą odniosły zwycięstwo 2:0. O awansie naszych siatkarek zadecydował ostatni mecz z Poznaniem wygrany 2:0. W sali WSN w Słupsku odbywał się turniej siatkówki kobiet o puchar tygodnika „Sportowiec”. W pierwszym meczu MZKS Słupsk przegrał z Lnem Żyrardów 1:3. Słupszczanki przegrały łatwo dwa pierwsze sety: 8:15, 6:15, aby za chwilę zrewanżować się swoim przeciwniczkom i wygrać równie przekonywująco: 15:5. Niestety, był to tylko zryw, po którym siatkarki MZKS znów grały słabiej. Przegrały też ostatniego seta - 8:15. W drugim meczu Kolejarz Katowice łatwo pokonał Częstochowę 3:0. W następnym pojedynku słupszczanki spotkały się w warszawską Legią. Nasze zawodniczki nie stawiały zbyt mocnego oporu renomowanej Legii i przegrały w trzech krótkich setach do: 2, 6 i 4. Zawodniczki Częstochowy pokonały MZKS Słupsk 3:2 (15:4, 11:15, 15:5, 12:15, 17:15). W sumie siatkarki słupskie nie zademonstrowały zbyt wysokiej formy w tym turnieju i zajęły ostatnie miejsce. Siatkarki MZKS Słupsk w finale Pucharu CRZZ. W Słupsku w czasie turnieju siatkówki kobiet MZKS uplasował się na drugim miejscu i uzyskał awans. Pierwsze miejsce zdobyła drużyna Odry Wrocław, wyprzedzając MZKS, Spójnię Gdańsk i Budowlanych Toruń. Inauguracyjny mecz o mistrzostwo II ligi w piłce siatkowej kobiet pomiędzy Czarnymi Słupsk a Budowlanymi Toruń wzbudził w Słupsku duże zainteresowanie. W sali WSN zebrał się komplet widzów. Słupszczanki przystąpiły do spotkania z dużą wolą zwycięstwa. W pierwszym secie prowadziły 8:2 i następnie 10:6. Niestety doprowadziły do stanu 12:12 i torunianki wygrały 15:12. Następne sety były podobne, prowadziły słupszczanki na początku seta, by przegrać końcówki. Mecz wygrały torunianki 3:1. Następnego dnia nastąpił mecz rewanżowy, w którym lepszym okazał się słupski MZKS 3:1 (15:11, 15:12, 13:15, 15:6). Zwycięstwo siatkarek Czarnych w pełni zasłużone, ale muszą jeszcze staranniej rozgrywać swoje pojedynki. Nie udał się wyjazd siatkarek Czarnych do Sulechowa. W meczach II ligowych musiały uznać wyższość zawodniczek Zawiszy ulegają im w dwóch meczach po 3:1. Siatkarki Czarnych w rozgrywkach o mistrzostwo II ligi doznały dwóch porażek z Gedanią Gdańsk po 3:2. Znów zawodzi u naszych siatkarek rozgrywanie końcówek setów. Pomimo prowadzenie w poszczególnych setach nie potrafią tej przewagi dowieźć do końca. Oto aktualna tabela rozgrywek II ligi kobiet: 1 Odra Wrocław 6:0 18:2 2 Gedania Gdańsk 5:1 16:9 3 Budowlani Toruń 4:2 14:14 4 Zawisza Sulechów 3:3 15:13 5 AZS Gdańsk 3:3 10:11 6 Czarni Słupsk 1:5 11:16 7 Gwardia Wrocław 1:5 8:16 8 Spójnia Gdańsk 1:5 7:16 W następnej kolejce walk II ligi kobiet siatkarki Czarnych rozegrały u siebie mecze z Odrą Wrocław. W sobotę słupszczanki przegrały 0:3 (15:2, 15:7, 15:3). W rewanżu ponownie wygrały siatkarki Odry 3:0 (15:8, 15:2, 15:9). Tak więc słupszczanki nie zdołały nawiązać równorzędnej walki, grając słabo zarówno w polu jak i w ataku. Drugi zespół siatkarek Czarnych Słupsk walczący o mistrzostwo ligi okręgowej odniósł 2 zwycięstwa w pojedynku ze Spartą Złotów. W pierwszym pojedynku słupszczanki zwyciężyły 3:1 (2:15, 15:9, 15:9, 15:9). W drugim pojedynku Czarni zwyciężyli Spartę 3:0 (15:1, 15:2, 15:1). Drużyna juniorek walczyła również ze Spartą. Pojedynek zakończył się wygraną Czarnych Ib 3:0 (15:0, 15:1, 15:1). Zakończono następną kolejkę rozgrywek kobiet II ligi. Oto wyniki: Gedania - Budowlani 2:3 i 2:3, AZS Gdańsk - Spójnia Gdańsk 3:0 i 3:1, Gwardia Wrocław - Zawisza Sulechów 2:3 i 2:3, MZKS Czarni - Odra Wrocław 1:3 i 0:3. Siatkarki Czarnych Słupsk rozegrały dwa kolejne mecze o mistrzostwo II ligi. Oba spotkania były rozgrywane w Gdańsku ze Spójnią. Mecze zakończyły się w identycznym stosunku 3:1 dla Spójni. Siatkarki klasy okręgowej rozegrały drugą kolejkę spotkań. Bez porażki są dwa zespoły Czarnych Słupsk i Znicza Koszalin. Oto aktualna tabela: 1 MZKS Czarni Słupsk 2:0 6:0 2 MKS Znicz Koszalin 2:0 6:1 3 Indus Sławno 1:1 4:3 4 Start Miastko 1:1 3:4 5 Sparta Złotów 0:2 0:6 6 LZS Wybrzeże Kołobrzeg 0:2 0:6 W meczu o mistrzostwo II ligi kobiet MZKS Czarni Słupsk rozegrały u siebie mecz z Gwardią Wrocław. Spotkanie zakończyło się zdecydowanym zwycięstwem słupskiego zespołu 3:0 (12, 5 i 7). W zwycięskim zespole wyróżniły się: Krystyna Rudź, Aniela Lemańczyk i Zenona Jędrzejczak. W meczu rewanżowym ponownie lepsze okazały się siatkarki MZKS wygrywając 3:1 (15:3, 15:8, 9:15, 15:8). Oba mecze stały na przeciętnym poziomie. W drugim meczu na pochwałę zasłużyły: A. Lemańczyk i Z. Jędrzejczak. Niepowodzeniem zakończyły się wyjazdowe mecze Czarnych w Gdańsku. Doznały one dwóch porażek z miejscowym AZS. W pierwszym meczu słupszczanki przegrały 2:3, w rewanżu 0:3. Na tych meczach zakończono I rundę II ligowych rozgrywek kobiet. Zespół Czarnych z kapitanem drużyny Agnieszką Chmurą. Zespół Czarnych podczas meczu ze Spójnią Gdańsk w Bytowie. Atakuje Z. Jędrzejczak, w tyle od lewej E. Tomaszewska, E. Kuś i M. Barchanowska. Siatkarki Czarnych na obozie w Korzybiu. Stoją od lewej: B. Bykowska, Z. Cieślak, K. Gujska (Rudź), G. Brugier, A. Chmura. Poniżej od lewej: Z. Jędrzejczak, B. Krasula, M. Kaźmierczak (Siluk), E. Brant, E. Ejsmont, T. Szweda, M. Rum (Nadstawna), A. Duchnowska, M. Barchanowska. Sparing ze Spójnią Gdańsk na obozie w Bytowie. Z tyłu od lewej: M. Barchanowska, Z. Jędrzejczak i A. Chmura. Rok 1973 Po dobrym sobotnim pojedynku siatkarek Czarnych z Zawiszą Sulechów - mimo przegranego meczu - wszyscy obiecywali sobie, że w niedzielnym pojedynku słupszczan-kom uda się zrewanżować za poniesioną porażkę. Niestety i tym razem zespół Czarnych musiał uznać wyższość wicelidera rozgrywek, ulegając siatkarkom Zawiszy 1:3 (15:11, 13:15, 4:15, 11:15). Słupszczanki przystąpiły do meczu z dużym impetem, wygrywając pierwszego seta. Również drugi miał podobny przebieg, lecz wygrały go ostatecznie 15:13 siatkarki Sulechowa. Bardzo słabo zagrały siatkarki słupskie w trzecim secie. Następnie w czwartym już zmobilizowały się, prowadząc 10:6, lecz mimo to przegrały ostatecznie cały pojedynek. W zespole Czarnych najlepszą była Jędrzejczak. Poniżej swoich możliwości zagrały natomiast Rudź i Lemańczyk. Przyjemne meldunki nadeszły z Gdańska. Siatkarki Czarnych Słupsk gościły w Gdańsku rozgrywając mecze o mistrzostwo II ligi kobiet. Tym razem słupszczanki w pełni zrehabilitowały się za ubiegłotygodniowe porażki z Zawiszą. Drużyna Czarnych zdobyła w Gdańsku cenne dwa punkty, które kto wie, czy nie zadecydują o pozostanie siatkarek słupskich w II lidze. Zespół Czarnych - rozegrał najlepsze mecze w dotychczasowych rozgrywkach. W pierwszym pojedynku słupszczanki, grając niezwykle ambitnie i uważnie pokonały Gedanię 3:1 (15:13, 15:7, 9:15, 15:4). Szczególnie zacięty przebieg miał pierwszy set, który słupszczanki rozstrzygnęły na swoją korzyść. Również drugi set wygrały siatkarki Czarnych, natomiast trzeci set przyniósł wygraną Gedanii. Czwarty i jak się okazało ostatni set był popisową grą drużyny słupskiej, która wygrywając seta wysoko 15:4, rozstrzygnęła pojedynek na swoją korzyść. Jeszcze lepiej zagrały podopieczne trenera Zenona Cieślaka w niedzielę, zwyciężając w rewanżowym pojedynku siatkarki Gedanii 3:0 (15:13, 15:9, 15:4). Siatkarki MZKS Czarni Słupsk rozegrały dwa kolejne mecze o mistrzostwo II ligi. Ich przeciwniczkami były siatkarki Odry Wrocław. Jak było do przewidzenia oba mecze zakończyły się zwycięstwem Odry. Siatkarki Wrocławia w pierwszym meczu na własnym boisku pokonały Czarnych 3:1 (15:12, 15:13, 13:15, 15:5). Również drugi pojedynek zakończył się zwycięstwem Odry 3:0 (15:1, 15:8, 15:5). Zwycięstwa nad siatkarkami Czarnych jeszcze bardziej przybliżyły awans Odry do ekstraklasy. Rozgrywki o mistrzostwo II ligi siatkówki kobiet weszły w decydującą fazę. Toczy się walka o mistrzostwo jak i o utrzymanie się w II-ligowych szeregach. Słupszczanki podejmowały zespół Spójni Gdańsk również zagrożony spadkiem. Mecz był zacięty, miał wyrównany przebieg. Na ostateczne rozstrzygnięcie trzeba było czekać aż pięć setów. Pierwszego wygrały słupszczanki 15:12, drugiego gdańszczanki 15:8. Bardzo emocjonujący był trzeci set, Spójnia prowadziła już 9:3. Słupszczanki wyrównały na 9:9 i ostatecznie wygrały tego seta 15:11. Czwarty set znów zakończył się zwycięstwem Spójni 15:8. I wreszcie, po przerwie zawodniczki przystąpiły do decydującego piątego seta. Był to najbardziej emocjonujący fragment spotkania. Prowadzi Spójnia 5:0, 7:1, kiedy na zagrywce staje najlepsza słupska zawodniczka - A. Lemańczyk. Pięć zagrywek i pięć małych punktów dla słupszczanek, stan 6:7. W pasjonującej końcówce Spójnia prowadzi 13:10. Ostatnie zagrywki należą jednak do słupszczanek i one wygrywają tego denerwującego seta 15:13 i cały mecz 3:2. W drugim pojedynku meczu Czarnych ze Spójnią zakończył się zwycięstwem siatkarek słupskich 3:1. W pierwszym secie siatkarki Czarnych prowadziły 10:6. Mimo to set wygrały gdańszczanki 15:11. W drugim secie Czarni objęli prowadzenie i nie oddali go do końca, wygrywając set 15:10. Również podobny przebieg miał trzeci set, którego słupszczanki wygrały 15:9. Najbardziej emocjonującym był czwarty set. Spójnia prowadziła bowiem 9:2. Słupszczanki jednak zmobilizowały się i wyrównały 9:9 i następnie objęły prowadzenie 10:9. Gdańszczanki ponownie wyrównały i objęły prowadzenie 13:11. Wydawało się, że dojdzie do rozegrania jeszcze piątego seta. Jednak nie dopuściły do tego siatkarki Czarnych, które po doskonałych zagraniach całego zespołu wyrównały i rozstrzygnęły seta na swoją korzyść 15:13 oraz całe spotkanie 3:1. Oto aktualna tabela: 1 Odra Wrocław 24:0 72:12 2 Zawisza Sulechów 17:7 58:17 3 AZS Gdańsk 12:12 45:42 4 Budowlani Toruń 12:12 45:54 5 Gedania Gdańsk 9:15 41:58 6 Czarni Słupsk 8:16 41:54 7 Gwardia Wrocław 8:16 40:54 8 Spójnia Gdańsk 6:18 23:63 Drużyna siatkówki Czarnych Słupsk rozegrała dwa kolejne mecze o mistrzostwo II ligi. Przeciwnikiem Czarnych był zespół Gwardii Wrocław. W obu spotkaniach siatkarki Czarnych poniosły porażki. W sobotę przegrały 0:3 (8:15, 3:15, 2:15), a w niedzielę w meczu rewanżowym uległy Gwardii 1:3 (4:15, 8:15, 16:14, 6:15). O pozostaniu w szeregach II ligi zadecyduje ostatnia kolejka, która rozegrana zostanie w Słupsku, a przeciwnikiem będzie drużyna AZS Gdańsk. Ostatnie mecze siatkarek MZKS Czarni Słupsk mają dla nich decydujące znaczenie: w przypadku zwycięstwa jest jeszcze szansa na utrzymanie się w II lidze. Przeciwniczkami słupszczanek w tych pojedynkach są akademiczki z Gdańska. W pierwszym meczu nasze siatkarki wypełniły połowę „normy” - wygrały z AZS 3:1 (15:4, 15:4, 6:15, 15:11). Kibice liczą, że w drugim meczu słupski zespół również odniesie sukces. Zwycięstwa siatkarek Czarnych nie uratowały słupszczanek przed spadkiem. Ostatnie mecze siatkarek Czarnych, które decydowały o losie słupszczanek w II lidze wywołały olbrzymie zainteresowanie sympatyków siatkówki w Słupsku. Wielu kibiców z powodu braku miejsc nie dostało biletów. W przeciwieństwie do sobotniego wczorajszy mecz siatkarek Czarnych był bardzo zacięty i niezwykle wyrównany. Zwyciężyły słupszczanki 3:0. Mimo dwóch kolejnych zwycięstw w ostatniej kolejce siatkarki Czarnych Słupsk nie zdołały uratować się przed spadkiem z II ligi. Słupszczankom zabrakło dwóch setów. Przy równej ilości przegranych setów siatkarki Gwardii Wrocław zdobyły w sumie dwa małe punkty więcej i to zadecydowało o tym, że one właśnie utrzymały się w II lidze. Oto końcowa tabela II za sezon 1972/73: 1 Odra Wrocław 26:2 79:19 2 Zawisza Sulechów 19:11 66:44 3 AZS Gdańsk 13:15 51:52 4 Budowlani Toruń 13:15 43:65 5 Gedania Gdańsk 10:18 48:70 6 Gwardia Wrocław 10:18 50:61 7 Czarni Słupsk 10:18 48:61 8 Spójnia Gdańsk 10:18 45:68 Rozpoczął się w Słupsku półfinałowy turniej o mistrzostwo Polski szkół medycznych w siatkówce dziewcząt. Okręg koszaliński reprezentowały uczennice Liceum Medycznego ze Słupska. W pierwszym dniu turnieju siatkarki LM Słupsk pokonał Gdańsk 2:0. Ponadto słupszczanki pokonały inne zespoły i uzyskały awans do finału mistrzostw szkół medycznych. W Słupsku odbyły się rozgrywki finałowe juniorek młodszych o puchar OZPS w Koszalinie. Jak było do przewidzenia pierwsze miejsce zajęły siatkarki MZKS Czarni Słupsk. Najlepszą zawodniczką turnieju uznano Annę Duchnowską. Siatkarki Czarnych pokonały kolejno: LZS-TRR Biały Bór 2:0, Spartę Złotów 2:0, i MKS Znicz Koszalin 2:0. Siatkarki Liceum Medycznego ze Słupska zwyciężyły w Toruniu w mistrzostwach szkół medycznych, pokonując reprezentację Warszawy, Nowego Sącza oraz Brzegu. W Kołobrzegu rozegrano półfinałowe spotkania w ramach III Wojewódzkiej Spartakiady Młodzieży w siatkówce dziewcząt. W turnieju, w którym uczestniczą zespoły Słupska, Koszalina, Sławna i Kołobrzegu, pierwsze miejsce zajęły siatkarki Słupska. Oto wyniki spotkań: Koszalin - Kołobrzeg 3:0, Koszalin - Słupsk 0:3, Koszalin - Sławno 3:0, Słupsk - Sławno 3:0, Słupsk - Kołobrzeg 3:0, Sławno - Kołobrzeg 3:1. W finale III Wojewódzkiej Spartakiady Młodzieży w Koszalinie, jak było do przewidzenia I miejsce i puchar zdobyły młode siatkarki Słupska, które przewyższały swe rywalki przynajmniej o klasę. Słupszczanki pokonały kolejno: Złotów 3:0 (15:4, 15:1, 15:3), Koszalin 3:0 (15:11, 15:7, 15:9) i Miastko 3:0 (15:3, 15:13, 15:6). Z udziałem zespołów Anilany Łódź, Energetyka Poznań, Spójni Gdańsk, Startu Gdynia, MZKS Czarni Słupsk i reprezentacji Miastka odbył się w Miastku turniej siatkówki kobiet o puchar przewodniczącego Prez. MRN. Turniej cieszył się dużym zainteresowaniem miasteckich kibiców, pojedynki obserwował komplet widzów. Zawody zakończyły się zwycięstwem siatkarek Energetyka Poznań, które nie poniosły ani jednej porażki. Dużą niespodzianką było zajęcie drugiego miejsca przez drużynę Miastka. Zespół miastecki doznał tylko jedną porażkę, wyprzedzając zespoły Czarnych, Spójni, Startu i Anilany. Puchar Federacji „Kolejarz” dla siatkarek Odry Wrocław. Przez trzy dni odbywał się turniej w piłce siatkowej kobiet o puchar Federacji „Kolejarz”. W turnieju wzięły udział zespoły I-ligowe: Kolejarz Katowice i Odra Wrocław, II-ligowe: Gedanii Gdańsk i Warmii Olsztyn oraz Ogniska Białystok i Czarnych Słupsk. Gospodarzem tego interesującego turnieju byli działacze MZKS Czarni Słupsk, którzy ze swego obowiązku wywiązali się należycie. Niestety, siatkarki Czarnych rozczarowały, gdyż zdołały zwyciężyć jedynie Gedanię, natomiast w fatalny sposób doznały porażki z młodziutkimi siatkarkami Ogniska Białystok. Ogólnie trzeba stwierdzić, że poziom turnieju był nierówny. Obok tak dobrych pojedynków jak: Odra - Kolejarz i Odra - Warmia, to pozostałe pojedynki stały na przeciętnym poziomie. Prawdziwym rodzynkiem tego turnieju był ostatni mecz, w którym Odra pokonała Kolejarza 3:2 (10:15, 15:7, 13:15, 15:7, 15:11). Mecz ten trwał ponad dwie i pół godziny i był rewanżem za niedawny puchar „Sportowca”, w którym zwyciężyły siatkarki Kolejarza. Tym razem Odra Wrocław okazała się lepszym zespołem i zasłużenie zwyciężyła w tym interesującym pojedynku. Podczas turnieju prowadzona była klasyfikacja na najlepszą zawodniczkę turnieju. Została nią Krystyna Jacyna (Odra), która otrzymała puchar dwutygodnika „Konfrontacje”. Za najlepszą zawodniczkę atakującą uznano Ewę Binkiewicz, a za najlepiej rozgrywającą Bronisławę Kołodziejczyk (obie z Kolejarza Katowice). Najlepszą zawodniczką w drużynie gospodarzy uznano Agnieszkę Chmurę. Oto wyniki spotkań słupskich siatkarek: Czarni - Kolejarz 0:3 (1:15, 5:15, 7:15), Czarni - Gedania 3:2 (16:18, 16:14, 15:6, 7:15, 15:6), Odra - Czarni 3:0 (15:6, 15:13, 15:0), Ognisko - Czarni 3:1 (1:15, 15:12, 15:12, 15:6), Warmia - Czarni 3:2 (15:5, 7:15, 9:15, 15:7, 15:6). Tak więc mistrzem Polski Federacji „Kolejarz” zostały siatkarki Odry Wrocław. Następne miejsca zajęły: Kolejarz Katowice, Warmia Olsztyn, Gedania Gdańsk, Czarni Słupsk i Ognisko Białystok. Wspólne zdjęcie przed Pałacem Kultury, podczas pobytu na meczu w Warszawie. Od lewej: D. Rudź, E. Szmelter, M. Barchanowska, A. Duchnowska, A. Chmura, E. Kacperek. Drużyna Czarnych Słupsk w całej okazałości: Od lewej: E. Ejsmont, A. Duchnowska, M. Barchanowska, A. Chmura, W. Cybula, D. Rudź, E. Szmelter, Z. Jędrzejczak i E. Kuś. Rok 1974 W Słupsku zakończył się turniej w siatkówce juniorek. Startowała młodzież przygotowująca się do IV Ogólnopolskiej Spartakiady Młodzieży. Uczestniczyły następujące reprezentacje: Łodzi, Olsztyna, Słupska i Koszalina. Nasze siatkarki, mimo ambitnej postawy nie sprostały doskonale przygotowanym do turnieju łodziankom i olsztynian-kom. Finał był więc sprawą zespołów pozakoszalińskich. Wygrała Łódź 2:0 (15:11, 15:10). Sporą niespodzianką było zwycięstwo siatkarek Koszalina nad zespołem ze Słupska w walce o trzecią pozycję. Koszalinianki wygrały 2:0 (15:10, 15:10). W pierwszych pojedynkach o mistrzostwo województwa w piłce siatkowej uzyskano następujące wyniki. Klasa okręgowa kobiet: AZS Słupsk - Czarni Słupsk 0:3 (6:15, 3:15, 1:15). W sali WSN w Słupsku odbyły się dwa kontrolne spotkania w siatkówce kobiet pomiędzy Czarnymi i Spójnia Gdańsk. Jeszcze do niedawna oba zespoły występowały razem w II lidze. Z tej konfrontacji zwycięsko wyszedł zespół słupski, wygrywając w sobotę ze Spójnią 3:1 (15:10, 9:15, 15:11, 15:5), W niedzielę także wygrały słupszczanki 3:1 (15:13, 5:15, 15:10, 17:15). Publiczność Słupska bardzo serdecznie przyjęła nie tylko zwycięstwa swego zespołu, ale przede wszystkim nowego trenera MZKS Czarni Słupsk mgr Zygmunta Krzyżanowskiego, który jeszcze do 15 stycznia br. pełnił obowiązki trenera kadry narodowej polskich siatkarek. Sprawdzian wypadł pomyślnie dla słupszczanek mimo, że zespół jest dopiero w toku szlifowania formy. Miejmy nadzieję, że spełni on pokładane nadzieję nie tylko sympatyków siatkówki w Słupsku, ale i w całym województwie. W Słupsku odbyło się spotkanie o mistrzostwo klasy okręgowej kobiet, w którym miejscowy AZS Słupsk przegrał z MKS Znicz Koszalin 0:3 (12:15, 9:15, 8:15). W spotkaniu o mistrzostwo województwa juniorek, SKS Słupsk przegrał z MKS Znicz Koszalin 0:3 (4:15, 13:15, 5:15). Rozegrana została kolejna runda spotkań o mistrzostwo województwa w siatkówce kobiet. Czarni Słupsk - LZS Złotów 3:0 (15:6, 15:1, 15:3), Gwardia Koszalin - AZS Słupsk 3:0 (15:8, 15:4, 15:1). Juniorki SKS Słupsk przegrały z Gwardią Koszalin 1:3. Oto aktualne tabele ligi okręgowej kobiet: 1 Czarni Słupsk 3:0 9:0 2 MKS Znicz Koszalin 3:0 9:1 3 Gwardia Koszalin 2:2 9:6 4 Sparta Złotów 2:2 6:8 5 AZS Słupsk 0:3 0:9 6 LZS Złotów 0:3 0:9 W Koszalinie odbyło się spotkanie o mistrzostwo klasy okręgowej kobiet, pomiędzy miejscową Gwardią a Czarnymi Słupsk. Podopieczne trenera Zygmunta Krzyżanowskiego po prostu „znokautowały” drużynę Gwardii, wygrywając 3:0 (15:0, 15:6, 15:1). W następnym meczu słupskie siatkarki pokonały AZS Słupsk 3:0 (15:0, 15:0, 15:0). W Słupsku rozegrano zaległe spotkanie o mistrzostwo klasy okręgowej kobiet między MZKS Czarni a LZS Złotów. Zgodnie z przewidywaniami, pojedynek przyniósł zwycięstwo siatkarkom Czarnych 3:1 (15:6, 11:15, 15:3, 15:3). Do niespodzianki zaliczyć należy stratę jednego seta przez tegoroczne mistrzynie okręgu. Kroczące od zwycięstwa do zwycięstwa siatkarki Czarnych pokonały w Koszalinie zespół Znicza 3:0 (15:9, 15:2, 15:13). Przygotowujące się do rozgrywek o wejście do II ligi kobiet siatkarki Czarnych Słupsk pokonały w Gdańsku II-ligową Gedanię 3:1 (16:14, 14:16, 15:6, 16:14). Siatkarki Czarnych Słupsk wzięły kolejną przeszkodę w walce o wejście do II ligi, pokonując AZS Gorzów 3:1. W Pionkach/Radomia rozpoczęły się pojedynki o wejście do II ligi kobiet. W pierwszym meczu zmierzyły się ze Stalą Bielsko i wygrały 3:2. W słupskim zespole najlepiej zaprezentowały się Aniela Lemańczyk, Agnieszka Chmura i Zenona Jędrzejczyk. W następnym meczu turnieju o wejście do II ligi zawodniczki Czarnych poniosły porażkę z MKS Juvenia Białystok 0:3. W niedzielę zakończył się turniej w Pionkach, gdzie rozstrzygnęły się losy siatkarek Czarnych Słupsk. W ostatnim meczu z MKS Len Żyrardów, nasze zawodniczki wygrały 3:1 (15:3, 13:15, 15:9, 15:12) i awansowały do II ligi!. Nasze zawodniczki wystąpiły w tym turnieju w następującym składzie: Aniela Lemańczyk, Agnieszka Chmura, Zenona Ję-drzejczyk, Wanda Cybula, Elżbieta Kacperek, Maria Barchanowska, Anna Duchnowska, Ewa Kuś i Łucja Piątkowska. Występ szóstej na monachijskiej olimpiadzie drużyny siatkarek Kuby, wywołał w Słupsku olbrzymie zainteresowanie. W piątek drużyna Kuby spotkała się z młodzieżową reprezentacją Polski, udającą się na turniej do Berlina, wygrywając zgodnie z przewidywaniami z młodymi Polkami 3:0. Następnego dnia Kubanki spotkały się z Czarnymi Słupsk. Stremowane słupszczanki nie były w stanie nawiązać równorzędnej walki i przegrały 0:3 (5:15, 3:15, 3:15). Występ doskonałej drużyny Kuby był znakomitą propagandą siatkówki w naszym województwie. W Słupsku rozpoczął się turniej siatkówki kobiet o Puchar Ziem Nadodrzańskich i Nadbałtyckich. Reprezentacja Koszalina (Czarni Słupsk) pokonała Wrocław 3:2 (16:14, 15:7, 13:15, 10:15, 15:5). Ten zacięty pojedynek mógł się podobać a lepiej przygotowane kondycyjnie nasze zawodniczki zdecydowanie przeważały w piątym secie. W następnym pojedynku Koszalin wygrał z Gdańskiem 3:0. W ostatnim meczu zawodniczki trenera Z. Krzyżanowskiego zdecydowanie wygrały z reprezentacją Szczecina 3:0 (15:2, 15:5, 15:4) oraz cały turniej. W ekipie koszalińskiej najlepiej zaprezentowała się Anna Duchnowska. W Słupsku rozpoczął się czwórmecz półfinałowy w piłce siatkowej kobiet o puchar Polski z udziałem zespołów: wicemistrza Polski - Startu Łódź oraz drugoligowych zespołów Energetyk Poznań, Gedania Gdańsk i Czarni Słupsk. W pierwszym meczu drużyna Czarnych pokonała Gedanię 3:1 (9:15, 15:2, 15:11, 15:7). Następny mecz drużyna Czarnych rozegrała z Energetykiem Poznań. Mecz stał na dobrym poziomie i dostarczył widowni wiele emocji. Pojedynek wygrały siatkarki Czarnych 3:1 (17:15, 13:15, 16:14, 15:7). W drużynie słupskiej najlepiej zagrały: Kuś, Cybula i Barchanowska. W ostatnim meczu Czarnych ze Startem Łódź 0:3 (3:15, 5:15, 4:15). Turniej wygrał Start Łódź, drugie miejsce przypadło siatkarkom Czarnych Słupsk. W Bielsku-Białej rozpoczął się finał „B” Pucharu Polski w siatkówce kobiet. W pierwszym dniu zawodów doszło do niespodzianki. Postarały się o nią podopieczne trenera Z. Krzyżanowskiego, siatkarki Czarnych, odnosząc sensacyjne zwycięstwo nad wielokrotnymi mistrzyniami Polski - Wisłą Kraków - 3:1. W drugim meczu Czarni pokonały rezerwę łódzkiego Startu 3:0, a Spójnia Warszawa zwyciężyła Odrę Wrocław 3:1. W trzecim dniu doszło do pojedynku prowadzących do tej pory bez porażki warszawskiej Spójni i Czarnych Słupsk. Młode zawodniczki ze Słupska tym razem nie miały wiele do powiedzenia i przegrały 0:3. Mecz Odry Wrocław a Czarnymi Słupsk zakończył się wygraną siatkarek Odry - 1:3. W inauguracyjnych meczach o mistrzostwo klasy wojewódzkiej w siatkówce kobiet uzyskano wyniki: AZS Słupsk - Gwardia Koszalin 3:1 (6:15, 15:5, 15:4, 15:5). Juniorki AZS Słupsk pokonały Olimp Złocieniec 3:0. W połowie stycznia br. do Słupska zawitał Zygmunt Krzyżanowski, wtedy jeszcze trener pierwszej reprezentacji Polski siatkarek, z którą postanowił wziąć rozbrat. Kilka dni później wybitny szkoleniowiec przeprowadził pierwszy trening z siatkarkami Czarnych. Od pierwszego treningu każda z zawodniczek usłyszała szczerą ocenę swoich umiejętności. Każda też otrzymała zalecenia treningowe: co robić i jak trenować, żeby usunąć braki. Mistrzostwo okręgu zdobyły bez trudu, później był zwycięski półfinał w Szczecinie. Trzy zwycięstwa (nad Stalą Bielsko, Polonią II Świdnica i Lnem Żyrardów) dały upragniony powrót do II ligi. Potem były dwa obozy (Złotów i Siedlce). Jedno jedyne ćwiczenie trzeba było wykonywać całymi godzinami, aż trener uznał, że została dostatecznie opanowana. Dziś żadna z zawodniczek nie żałuje potu. O postępach najlepiej świadczą wyniki. W spotkaniach towarzyskich słupszczanki m.in. wygrały z Warmią Olsztyn, Energetykiem Poznań, Siarką Tarnobrzeg, zdobyły puchar Ziem Zachodnich i Nadodrzańskich. Największy sukces odniosły w Pucharze Polski. Po zwycięstwach nad Gedanią, Energetykiem i Startem II Łódź zespół Czarnych występując w finale „B” z byłymi mistrzyniami Polski - Wisłą Kraków, stając się autorem największej niespodzianki. Jedenaste miejsce w kraju wśród zespołów I i II ligi, to największy dotychczas sukces tej drużyny. Wszystkie dotychczasowe spotkania były jedynie sprawdzianami formy przed mistrzowską batalią. W najbliższą sobotę i niedzielę startuje II liga siatkarek. Drużyna Czarnych trafiła do grupy I, w której grać będą: Komunalni Łódź, Budowlani Toruń, Gedania Gdańsk, Warmia Olsztyn, Energetyk Poznań, Sarmata Warszawa i Spójnia II Warszawa. Zespoły, które w swoich grupach zajmą pierwsze miejsca, zakwalifikują się do dodatkowych rozgrywek o wejście do ekstraklasy. Z każdej grupy II ligę opuszczą dwa ostatnie w tabeli zespoły. Słupszczanki trafiły do bardzo silnej grupy. Już w pierwszym terminie podejmą drugi zespół I-ligowej Spójni Warszawa. To bardzo groźny przeciwnik i o premierowe punkty przyjdzie Czarnym zapewne stoczyć ciężką walkę. Słupski beniaminek nie doczekał się wzmocnienia. Wprost przeciwnie, ze względów rodzinnych w rozgrywkach nie wystąpi Krystyna Rudź. Ostatnio po zdjęciu gipsu, treningi wznowiła Agnieszka Chmura. Gra zespołu opiera się na rutynie Anieli Lemańczyk i Wandy Cybuli oraz talencie Anny Duchnowskiej, Zenony Jędrzejczak i Ewy Kuś. W Słupsku odbyły się cztery spotkania o mistrzostwo klasy wojewódzkiej seniorek i juniorek. AZS Słupsk - Sparta Złotów 3:1 (16:14, 15:17, 15:11, 15:7). Mecz juniorek między obu zespołami przyniósł także sukces drużynie gospodarzy 3:0 (15:7, 15:6, 15:13). Sympatycy siatkówki w Słupsku zostali srodze zawiedzeni z powodu nieprzybycia na inauguracyjne spotkanie o mistrzostwo II ligi w siatkówce kobiet zespołu warszawskiej Spójni, która miała się zmierzyć z Czarnymi. W następnej kolejce słupska drużyna wyjeżdża do Gdańska, gdzie spotka się z zespołem Gedanii. Po pierwszej kolejce spotkań liderem został AKS ChKS Łódź, który w Warszawie dwukrotnie pokonał Sarmatę 3:0. Siatkarki Czarnych Słupsk rozpoczęły boje Ii-ligowe występem w Gdańsku, gdzie zmierzyły się z zespołem Gedanii. Mecz rozpoczął się pomyślnie dla naszych siatkarek, które wygrały dwa pierwsze sety 15:7 i 15:9. Trzeci set przyniósł zwycięstwo w takim samym stosunku (15:9) gospodarzom. Również w czwartym secie zaznaczyła się przewaga Gdańsz-czanek. Seta wygrała gładko Gedania 15:1. Nasze siatkarki prowadziły już 11:4 i wydawało się, że wygrają tego seta. Niestety, przy olbrzymim dopingu publiczności gdańszczanki odrobiły straty i rozstrzygnęły seta na swoją korzyść 15:12. Wygrały więc cały mecz 3:2. W meczu rewanżowym z Gedanią, zespół Czarnych pokonał miejscową Gedanię 3:2 (15:11, 6:15, 12:15, 15:12, 15:5). Mecz był niezwykle zacięty i mimo, że Gedania prowadziła w setach 2:1 ostateczne zwycięstwo odniosły siatkarki Czarnych. Zadecydowała o tym dobra gra naszych dziewczyn: A. Duchnowskiej i E. Kuś w obronie oraz Z. Jędrzejczak i Lemańczyk w ataku. Rozegrany w Słupsku mecz o mistrzostwo II ligi w siatkówce kobiet pomiędzy zespołami Czarnych Słupsk i Sarmatą Warszawa - przyniósł sukces gospodarzom. Czarni wygrali 3:1 (12:15, 15:10, 15:5, 15:5). Mecz miał dwa oblicza. W pierwszych dwóch setach słupszczanki grały na stojąco i słabo. Efektem był przegrany pierwszy set i „wymęczone” zwycięstwo w drugim. Dopiero w trzecim secie, przy żywiołowym dopingu publiczności, Czarni pokazali na co ich stać. Gospodarze prowadzili już 14:0, by wygrać do 5. Czwarty set był już tylko formalnością. Ze słupskiej drużyny można jedynie wyróżnić Z. Jędrzejczak. Tylko 40 minut trwało rewanżowe spotkanie o mistrzostwo II ligi w siatkówce kobiet między zespołami Czarnych Słupsk i Sarmaty Warszawa. Słupszczanki rozegrały bardzo dobre spotkanie. We wszystkich trzech setach miały zdecydowaną przewagę. Jedynie w pierwszym warszawianki próbowały nawiązać równorzędną grę. Niestety słupszczanki nie dały im żadnych szans wygrywając seta 15:5. W następnym - Sarmata zdobyła tylko punkt (15:1), a trzeci set zakończył się wynikiem 15:0. W niedzielnym meczu trener Czarnych Z. Krzyżanowski grał tylko pierwszą szóstką w składzie: Kuś, Lemańczyk, Duchnowska, Jędrzejczak, Cybula, Barchanowska. W II lidze siatkówki kobiet nie ma już w grupie I drużyny bez porażki. Kroczący dotąd od zwycięstwa do zwycięstwa zespół ChKS Komunalni Łódź doznał pierwszej porażki, ulegając w Olsztynie Warmii w rewanżowym pojedynku 1:3. Pierwszy mecz wygrały siatkarki łódzkie w identycznym stosunku. Pojedynki w Olsztynie były spotkaniem nr 1 sobotnio-niedzielnej kolejki rozgrywek. O przodownictwo w tabeli walczyły prowadzące w tabeli zespoły. Oto komplet sobotnio-niedzielnych pojedynków i aktualna tabela: Czarni Słupsk - Sarmata Warszawa 3:1 i 3:0, Budowlani Toruń - Spójnia II W-wa 3:0 i 3:2, Warmia Olsztyn - ChKS Komunalni Łódź 1:3 i 3:1, Gedania Gdańsk - Energetyk Poznań 3:0 i 3:2. 1 ChKS Komunalni 5 - 1 16:4 2 Warmia Olsztyn 4 - 2 15:10 3 Budowlani Toruń 4 - 2 12:10 4 Czarni Słupsk 3 - 1 11:6 5 Gedania Gdańsk 3 - 3 14:13 6 Sarmata Warszawa 3 - 4 7:14 7 Energetyk Poznań 1 - 5 7:17 8 Spójnia II Warszawa 0 - 4 4:12 W Słupsku odbyło się kolejne spotkanie o mistrzostwo II ligi w siatkówce kobiet. W hali WSP spotkały się drużyny Czarnych i Energetyka Poznań. Z sytuacji w tabeli i z faktu, że słupszczanki grały na własnym boisku wynikało, że odniosą sukces. Rzeczywistość okazała się gorsza, i siatkarki Energetyka stały się autorkami niemiłej dla nas sensacji, zwyciężając 3:2. Już w pierwszym secie okazało się, że poznanianki będą groźnym przeciwnikiem. Nieoczekiwanie dla licznie zgromadzonych widzów wygrały seta. Wprawdzie w drugim secie po zdecydowanie lepszej grze słupszczanki zwyciężyły i wydawało się, że następne sety będą już tylko formalnością. Niestety, w trzecim secie zanotowaliśmy znowu przykrą porażkę Czarnych. W drużynie nic się nie kleiło i poprawnie grające siatkarki Energetyka rozstrzygnęły set na swoją korzyść. W drugim pojedynku siatkarki Czarnych Słupsk pokonały zdecydowanie Energetyka Poznań 3:1 (15:5, 15:2, 13:15, 15:6). Cały słupski zespół zagrał bardzo dobrze a klasą dla siebie była niezwykle skutecznie atakująca Zenona Jędrzejczak. W kolejnej kolejce spotkań siatkarek walczących o mistrzostwo II ligi Budowlani Toruń podejmował słupski zespół Czarnych. W pierwszym dniu słupszczanki wygrały 3:1, a w drugim dniu zdecydowanie lepsze okazały się torunianki wygrywając 3:0. Olbrzymie zainteresowanie towarzyszyło meczowi Czarnych Słupsk z ChKS Komunalni Łódź. Na trybunach zasiedli kibice wypełniając halę AZS do ostatniego miejsca. W pierwszym meczu lepsze okazały się łodzianki wygrywając spotkanie 3:2. W rewanżu zdecydowanie wygrały świetnie dysponowane słupszczanki w stosunku 3:0. Wielki udział w zwycięstwo w drugim meczu miała słupska publiczność. Na zakończenie spotkania kibice zgodnie odśpiewali zawodniczkom Czarnych tradycyjne „sto lat”. Oto komplet wyników i tabela rozgrywek: Czarni - Komunalni 1:3 i 3:0, Budowlani - Warmia 1:3 i 2:3, Sarmata - Gedania 1:3 i 0:3, Spójnia - Energetyk 3:0 i 3:0. 1 Komunalni 10 - 2 31:9 2 Warmia 10 - 2 23:16 3 Czarni 6 - 4 22:18 4 Budowlani 6 - 6 24:22 5 Gedania 5 - 7 22:26 6 Spójnia II 4 - 6 19:20 7 Sarmata 3 - 9 11:30 8 Energetyk 2 - 10 13:33 Siatkarki Czarnych Słupsk rozegrały ostatnie spotkania I rundy o mistrzostwo II ligi kobiet. Zespół znajduje się w dobrej formie. Jednak na finiszu rozgrywek prześladuje go wyraźnie pech. W Olsztynie słupszczanki wystąpiły bez swoich czołowych zawodniczek: Anieli Lemańczyk i Anny Duchnowskiej, które zachorowały, a wiadomo, że Czarni rezerw nie posiadają. Pierwszy mecz z Warmią Czarni przegrali 1:3 (5:15, 13:15, 15:4, 13:15). Mimo to słupszczanki spisały się bardzo dzielnie. W drugim secie prowadzili 10:8 i 13:11, a w czwartym, 10:5, 11:9 i 13:10 i gdyby grały w pełnym składzie z pewnością im przypadłoby zwycięstwo. Rewanż był jeszcze bardziej zacięty i trwał 5 setów. Znów lepsze okazały się olsztynianki wygrywając 3:2 (7:15, 15:13, 13:15, 15:4, 15:8). Rozstrzygnięto nareszcie sprawę niedoszłego meczu w Słupsku pomiędzy Czarnymi a Spójnią II Warszawa, który nie doszedł do skutku z powodu nie przybycia zespołu z Warszawy. Zarząd Polskiego Związku Piłki Siatkowej po zbadaniu przyczyn niestawienia się na mecz zespołu warszawskiego w Słupsku podjął decyzję nie przyznania drużynie Czarnych walkowera i nakazał rozegranie zaległego meczu w dniach 15-16 stycznia 1975 r. w Słupsku. Na marginesie tej decyzji należy wspomnieć, że druga runda spotkań o mistrzostwo II ligi rozpoczyna się 11 stycznia 75 r. Pierwszym przeciwnikiem słupszczanek będą rezerwy Spójni, z którym słupszczanki będą walczyć w stolicy. Tak więc w ciągu tygodnia Czarni czterokrotnie (mecz i rewanż) zmierzą się z siatkarkami rezerw Spójni, dwa razy w Warszawie i dwa razy w Słupsku. Oto komplet wyników ostatnich meczów: Warmia - Czarni 3:1 i 3:2, Komunalni - Spójnia II 3:0 i 3:0, Gedania - Budowlani 1:3 i 2:3, Energetyk - Sarmata 3:0 i 3:1. Dziewczęta Czarnych od lewej: Z. Jędrzejczak, W. Cybula, E. Kuś, A. Chmura i E. Kacperek. Zespół Czarnych na zwiedzaniu pomnika F. Chopina. Stoją od lewej: E. Szmelter, Z. Krzyżanowski, M. Barchanowska, Z. Jędrzejczak, A. Chmura, E. Kuś. Poniżej: A. Duchnowska, E. Ejsmont, K. Rudź i W. Cybula. Zawodniczki Czarnych z kwiatami z okazji Dnia Kobiet wraz trenerem. Od lewej. Z. Krzyżanowski - trener, K. Rudź, E. Kuś, Z. Jędrzejczak, M. Barchanowska, W. Cybula, A. Chmura i A. Lemańczyk. Zdjęcie z pobytu w Toruniu. Od lewej: J. Kania, A. Duchnowska, M. Barchanowska, E. Kacperek i A. Chmura. Siatkarki Czarnych. Powyżej od lewej: M. Barchanowska, K. Gujska, W. Cybula, E. Kuś, Z. Jędrzejczak. Poniżej: E. Szmelter, E. Kacperek, A. Chmura i E. Ejsmont. Na zdjęciu: A. Duchnowska i A. Chmura. Pamiątkowe zdjęcie siatkarek Czarnych podczas pobytu w Szczecinie. Stoją od lewej: Z. Krzyżanowski, M. Barchanowska, D. Rudź, ?, E. Kuś, E. Kacperek, W. Cybula, W. Lemańczyk. Klęczą: Z. Jędrzejczak, K. Rudź i E. Ejsmont. Zespół Czarnych, który awansował do II ligi. Od lewej: W. Cybula, E. Kuś, Z. Jędrzejczak, A. Lemańczyk, A. Duchnowska, A. Chmura i M. Barchanowska. Rok 1975 Świetnie wystartowały do rewanżowej rundy spotkań siatkarki Czarnych Słupsk, które w Warszawie odniosły cenne zwycięstwa nad Spójnią. Oba mecze były bardzo zacięte i stały na dobrym poziomie. W sobotę słupszczanki zaskoczyły gospodarzy bardzo ofensywną grą, wygrywając 3:1 (15:9, 15:11, 5:15, 15:13). Również w niedzielę powtórzyły swój sukces wygrywając 3:1 (15:8, 13:15, 15:13, 16:14). Drużyna Czarnych wystąpiła w Warszawie w następującym składzie: Lemańczyk, Kuś, Chmura, Jędrzejczak, Cybula i Duchnowska, a na zmiany wchodziły: Kacperek i Szmelter. Obecnie sportowym tematem kibiców są zbliżające się spotkania z Gedanią Gdańsk. O przygotowaniach słupszczanek informuje nas Maria Krzyżanowska - kierownik sekcji: - Mecze z Gedanią będą dla nas bardzo ważne. Chcemy je oczywiście wygrać podwójnie, ale wiemy, że będzie to bardzo trudna i ciężka walka. Liczymy na sportowy doping kibiców, dla których przygotowaliśmy drobne niespodzianki. Otóż każdy z sympatyków podczas meczu otrzyma kalendarzyk, wydany przez nasz klub. Zespoły siatkówki kobiet uczestniczące w rozgrywkach o mistrzostwo województwa osiągnęły półmetek. Oto jak wygląda sytuacja na półmetku klasy wojewódzkiej, w których uczestniczą cztery zespoły: Przez dwa dni miłośnicy sportu w Słupsku przeżywali emocje podczas spotkań siatkarek Czarnych z Gedanią Gdańsk o mistrzostwo II ligi. W sobotę Czarni pokonali Gedanię 3:1 (8:15, 15:13, 15:1, 15:12). Natomiast w niedzielę w rewanżu słupszczanki ponownie pokonały Gedanię, ale już stosunku 3:2 (15:9, 15:13, 10:15, 4:15, 15:12). Raz jeszcze warto podkreślić wielki udział w zwycięstwie Czarnych sympatycznej publiczności słupskiej. W dalszym ciągu trwa zwycięska passa siatkarek Czarnych Słupsk, które w drugiej rundzie ligowych pojedynków nie doznały jeszcze porażki. W sobotę siatkarki Czarnych spotkały się z Sarmatą W-wa i tym razem spisały się znakomicie, wygrywając 3:0 (15:6, 15:7, 16:14). Następnego dnia w meczu rewanżowym słupszczanki ponownie zwyciężyły Sarmatę 3:1 (15:1, 15:2, 9:15, 15:4). Najlepszymi zawodniczkami słupskiej drużyny okazały się: Kuś, Ję-drzejczak i Chmura. Kolejne mecze o mistrzostwo II ligi w siatkówce kobiet drużyna Czarnych rozegrała w Poznaniu z miejscowym Energetykiem. W sobotę spotkanie zakończyło się zwycięstwem Czarnych 3:2 (8:15, 15:13, 7:15, 15:13, 15:11). Natomiast w niedzielę drużyna Energetyka zrewanżowała się siatkarkom Czarnych wygrywając 3:2. SZS AZS Słupsk 6:0 18:6 SZS AZS Koszalin 4:2 16:6 Sparta Złotów 2:4 7:12 Gwardia Koszalin 0:6 1:18 SZS AZS Koszalin 9:0 27:0 SZS AZS Słupsk 7:2 21:6 Gwardia Koszalin 6:4 18:13 Zakończyły także I rundę także juniorki: Bez niespodzianek upłynęła miniona kolejka rozgrywek II ligi kobiet. Oto komplet wyników ostatniej kolejki spotkań: Energetyk - Czarni 2:3 i 3:2, Komunalni - Gedania 1:3 i 2:3, Warmia - Spójnia II 3:0 i 3:2, Budowlani - Sarmata 3:0 i 3:1. Tabela Komunalni 20 61:13 Warmia 18 57:29 CZARNI 13 49:33 Budowlani 13 46:39 Energetyk 7 34:55 Gedania 6 37:55 Sarmata 5 20:56 Spójnia II 4 27:50 Z udziałem czterech zespołów odbyły się w Sławnie zawody szkół podstawowych województwa w piłce siatkowej dziewcząt. Tytuł mistrzyń województwa wywalczyła drużyna Szkoły Podstawowej nr 3 ze Słupska, która odniosła trzy zwycięstwa, nie tracąc ani seta. Można stwierdzić, że rosną następczynie II ligowych siatkarek Czarnych. Zgodnie z przewidywaniami, siatkarki II-ligowych Czarnych Słupsk zdobyły punkty w zaległych meczach z rezerwami I-ligowej warszawskiej Spójni. W sobotę słupszczanki pokonały warszawianki 3:1 (13:15, 15:8, 15:7, 15:4), a w rewanżowym meczu w niedzielę - 3:2 (13:15, 15:9, 15:11, 11:15, 15:4). Na trzy tygodnie przed zakończeniem rozgrywek o mistrzostwo II ligi w piłce siatkowej kobiet, siatkarki Czarnych podejmowały Budowlanych Toruń. Były to o tyle ważne mecze, że obie drużyny ubiegają się o trzecią lokatę w tabeli. W sobotę słupszczanki doznały porażki 2:3. Wprawdzie w I secie prowadziły 6:1, jednak torunianki wyszły na prowadzenie 10:6, a później powiększyły przewagę na 13:8. Wówczas trener Z. Krzyżanowski wprowadził do gry Kacperek (za Cybulę) i Eysmont (za Barchanowską). Zmiany pozwoliły wyrównać na 14:14 i wygrać partię 16:14. II seta słupszczanki właściwie oddały bez walki, przegrywając 4:15. Następne sety były podobne, słupszczanki wychodziły na prowadzenie, by końcówki setów przegrywać. W meczu rewanżowym wygrały 3:1 (15:8, 12:15, 15:6, 15:12), ale swoją grą nie zachwyciły. Słupszczanki w tych meczach wystąpiły bez kontuzjowanej Agnieszki Chmury. Na domiar złego niedysponowana była w pierwszym meczu Z. Jędrzejczak, a bardzo słabo zagrała w obu spotkaniach M. Barchanowska. W zespole Czarnych na wyróżnienie zasłużyły: A. Duchnowska (za pierwszy mecz) i Z. Jędrzejczak (za niedzielny mecz). Rozegrano kolejne mecze o mistrzostwo województwa w siatkówce kobiet. W Słupsku odbyły się dwa mecze kobiet. Seniorki AZS Słupsk pokonały Gwardię Koszalin, a juniorki AZS Słupsk wygrały z Gwardią 3:1. Zakończono rozgrywki w klasie wojewódzkiej juniorek. Oto tabela końcowa: AZS Koszalin 15:0 45:1 AZS Słupsk 12:4 29:13 Gwardia Koszalin 8:8 25:25 Znicz Bogułczyn 4:9 13:29 Sparta Złotów 2:12 8:36 Olimp Złocieniec 0:9 0:27 seniorek AZS Słupsk 12:0 26:11 AZS Koszalin 7:4 27:14 Sparta Złotów 3:7 12:23 Gwardia Koszalin 0:12 6:33 Walczące w II lidze siatkarki Czarnych spotkały się w kolejnych meczach z liderem tabeli Komunalnymi Łódź, na ich własnym boisku. Zgodnie z przedmeczowymi horoskopami Czarni nie sprostali liderowi, przegrywając oba mecze po 0:3. W pierwszym spotkaniu siatkarki Czarnych nie zdołały nawiązać równorzędnej walki z łodziankami, ulegając im gładko do 8, 6 i 5. Znacznie lepiej zaprezentowały się słupszczanki w niedzielnym spotkaniu, prowadząc wyrównaną walkę w dwóch ostatnich setach, przegrywając dwukrotnie do 13, a w pierwszym - 4:15. W ostatniej kolejce spotkań o mistrzostwo II ligi w siatkówce kobiet zespół Czarnych Słupsk podejmował u siebie Warmię Olsztyn. Sobotnie spotkanie otrzymało uroczystą oprawę, siatkarki obu drużyn otrzymały kwiaty i upominki z okazji Dnia Kobiet. Mecz stał na dobrym poziomie, było ciekawym i emocjonującym widowiskiem. Wygrały słupszczanki 3:0 (15:10, 16:14, 15:11). W niedzielę siatkarki Warmii zrewanżowały się słupszczankom za sobotnią porażkę, wygrywając 3:2 (15:11, 11:15, 15:12, 10:15, 15:10). Porażka ta kosztowała zespół Czarnych utratę trzeciego miejsca, ponieważ ich najgroźniejsze rywalki - Budowlani Toruń - wygrały oba mecze z Gedanią - (po 3:1). Zakończyły się rozgrywki II ligi w siatkówce kobiet. Już wcześniej pierwsze miejsce zapewnił sobie zespół łódzkich Komunalnych, a drugie - olsztyńska Warmia. Która z tych drużyn awansuje do ekstraklasy zadecyduje turniej finałowy z udziałem pierwszego i drugiego miejsca w grupie południowej. I-ligowe ostrogi zdobędą dwa zespoły z finałowej czwórki. Szeregi II ligi opuści warszawski zespół Sarmata mimo zwycięstwa 3:2 nad poznańskim Energetykiem. W ostatniej kolejce spotkań nie zanotowano niespodzianek. W tabeli nastąpiła tylko jedna zmiana - Budowlani wyprzedzili Czarnych. Oto komplet wyników i końcowa tabela. Czarni - Warmia 3:0 i 3:2, Spójnia II - Komunalni 0:3 i 1:3, Sarmata - Energetyk 3:2 i 3:2, Budowlani - Gedania 3:1 i 3:1. Komunalni 28 26 79:14 Warmia 28 21 65:44 Budowlani 28 18 62:48 CZARNI 28 17 65:50 Gedania 28 9 50:56 Spójnia II 28 7 41:71 Energetyk 28 7 32:72 Sarmata 28 7 31:72 Drużyna AZS Słupsk reprezentowała województwo koszalińskie w turnieju siatkówki kobiet o wejście do II ligi. Niestety z przykrością trzeba stwierdzić słupskie siatkarki zawiodły. Miały one znacznie słabsze rywalki. Słupszczanki uległy Olimpii Grudziądz, AZS Gorzów Wlkp. i Anilanie Łódź - po 3:0 oraz Budowlanym Poznań i AZS Szczecin - 1:3. Do finału zakwalifikowały się drużyny Anilany i Budowlanych. W Słupsku odbyły się rozgrywki w siatkówce juniorek o zakwalifikowanie się do finałów Wojewódzkiej Spartakiady Młodzieży. Bardzo dobrze spisały się wychowanki trenera Z. Cieślaka, siatkarki Czarnych, które zdecydowanie zakwalifikowały się do decydujących rozgrywek o medale spartakiadowe. Oto wyniki: Słupsk - Człuchów 2:0 (15:0, 15:4), i Sławno 2:0 (15:5, 15:10). Siatkarki Czarnych Słupsk, które w minionym sezonie zajęły czwarte miejsce w II lidze, 4 lipca po uprzednim miesięcznym odpoczynku rozpoczęły przygotowania do nowego cyklu rozgrywek. Obecnie słupszczanki przebywają na zgrupowaniu w Gottvaldowie. Trener Z. Krzyżanowski zabrał ze sobą 10 zawodniczek z Agnieszką Chmurą, Ewą Kuś i Amelią Lemańczyk na czele. W zespole jak dotąd nie ma żadnej nowej twarzy. W Słupsku, wróble jednak... ćwierkają, że pupilki słupskiej widowni doznają poważnego wzmocnienia. Działacze czynili bowiem wysiłki aby przede wszystkim pozyskać dobrej klasy rozgrywającą, wtedy atak słupszczanek z pewnością będzie bardziej skuteczny. Po zgrupowaniu w Gottvaldowie siatkarki Czarnych zawitają do Łodzi, bowiem tam rozpoczyna się obóz zasadniczy, który potrwa do 24 sierpnia. Rozgrywki o mistrzostwo II ligi na sezon 1975/76 rozpoczną się w dniach 8-9 listopada. Oto skład grupy I, w której grać będą słupszczanki: Spójnia Warszawa, Warmia Olsztyn, Gedania Gdańsk, Budowlani Toruń, Spójnia Gdańsk, AZS Białystok i Budowlanych Poznań. Kilka dni temu Związek Piłki Siatkowej zatwierdził dla MZKS Czarni Słupsk dwie znane zawodniczki: Danutę Hałaburdę i Dobrosławę Janowską. Hałaburda występowała ostatnio w zespole dwukrotnego mistrza kraju, Płomienia Milowice. Była kapitanem tej drużyny. Jest jedną z najlepszych i najbardziej znanych polskich zawodniczek, 92 razy występowała w reprezentacji kraju. Od pół roku objęta jest przygotowaniami do mistrzostw Europy, które odbędą się w październiku br. w Jugosławii. Hałaburda jest z wykształcenia magistrem wychowania fizycznego. W Słupsku również będzie szkoliła swoje następczynie w prowadzonej przez trenera Z. Krzyżanowskiego, szkole kwalifikowanych siatkarek. Dobrosława Janowska nie znalazła dotąd uznania w oczach selekcjonerów. W Ii-ligowym poznańskim Energetyku była podporę drużyny. Bardzo dobra rozgrywająca. Jest magistrem inżynierem budownictwa lądowego. Akces do Czarnych zgłosiła również reprezentantka Polski juniorek, Jolanta Kania z AZS Lublin. Międzynarodowy turniej siatkarek z okazji trzydziestolecia klubu sportowego „Czarni”, zgromadził doborową stawkę zespołów. Przez trzy dni o puchar „Sportu” i wielką nagrodę prezydenta miasta Słupska walczyły cztery zespoły: reprezentacja Finlandii, II ligowy zespół CSRS, TJ Gottvaldov, pierwszoligowiec z Łodzi, Komunalni oraz Ii-ligowa drużyna gospodarzy. Duży sukces odnotowały siatkarki Czarnych. Jest to piękny prezent drużyny Zygmunta Krzyżanowskiego na jubileusz klubu. Słupszczanki po raz pierwszy wystąpiły w nowym zestawie z Danutą Hałaburdą i Dobrosławą Janowską oraz jedną z najlepszych siatkarek Polski - Celiną Aszkiełowicz. Ich zwycięstwa nie podlegały dyskusji, a styl w jakim je odniosły pozwala stwierdzić, że zespół wziął mocny kurs na pierwszą ligę. W pierwszym meczu Czarni dosyć łatwo pokonali Komunalnych Łódź 3:1. W drugim meczu Czarnych, pokonali tym razem TJ Gottvaldov 3:0. Słupszczanki grające w zestawieniu: Aszkiełowicz - Janowska - Hałaburda - Kuś - Chmura - Jędrzejczak zademonstrowały kilka efektownych zagrań i ani przez chwilę nie były zagrożone. W decydującym spotkaniu zespół Czarnych spotkał się z Finlandią i po ciekawej grze wygrał 3:0 (15:7, 15:11, 15:11). Turniej wygrały siatkarki Czarnych wyprzedzając reprezentację Finlandii. W Białymstoku zakończył się finałowy turniej „B” o Puchar Polski w siatkówce kobiet. Startowały tam m.in. reprezentantki Czarnych Słupsk. Słupszczanki uzyskały następujące rezultaty: ze Stalą Bielsko 3:0, z Siarką Tarnobrzeg - 1:3, Z AZS Białystok 3:0, z Odrą Wrocław 1:3 i z Kolejarzem Katowice 2:3. Ostatecznie zespół Czarnych zajął czwarte miejsce. Pomyślnie zainaugurowały tegoroczny sezon w II lidze siatkarki Czarnych Słupsk. Drużyna wzmocniona kilkoma zawodniczkami, zdecydowanie wygrała oba mecze w Białymstoku z miejscowym AZS, po 3:0. Zespół Czarnych wystąpił w następującym składzie: Hałaburda, Jędrzejczak, Kacperek, Chmura, Rudź, Janowska, Barchanowska, Duchnowska i Kuś. W pozostałych meczach pierwszej kolejki II ligi padły następujące rezultaty: Budowlani Poznań - Budowlani Toruń 0:3 i 1:3, Warmia Olsztyn - Spójnia W-wa 2:3 i 1:3, Spójnia Gdańsk - Gedania Gdańsk 2:3, i 2:3. Pierwszym liderem została drużyna Czarnych, przed Budowlanymi Toruń i Spójnią W-wa. Oczekiwana z wielkim zainteresowaniem w Słupsku inauguracja II-ligowego sezonu w siatkówce kobiet pomiędzy Czarnymi Słupsk i Spójnią Warszawa zakończyła się zwycięstwem siatkarek ze stolicy po 3:1. W drugim secie bolesnej kontuzji doznała Z. Jędrzejczak. Siatkarki warszawskiej Spójni, które pokonały Czarnych są samodzielnym liderem, po dwóch kolejkach, bez straty punktu. Oto wyniki drugiej kolejki: Warmia Olsztyn -Spójnia Gdańsk 3:2 i 3:1, Budowlani Toruń - AZS Białystok 2:3 i 3:0, Gedania Gdańsk - Budowlani Poznań 3:0 i 1:3. W Białymstoku odbyły się w dniach 9-15 bm. VIII Mistrzostwa Polski Wyższych Szkół Pedagogicznych. Bardzo dobrze spisał się zespół Wyższej Szkoły Pedagogicznej w Słupsku, który bezapelacyjnie zdobył pierwsze miejsce, bez porażki. Najlepszą zawodniczką mistrzostw uznana została studentka WSP w Słupsku Maria Kaźmierczak, która otrzymała okolicznościowy puchar. W zespole słupszczanek, prowadzonych przez trenera Zenona Cieślaka, występowały: Małgorzata Poziomska, Janina Łopatka, Ilona Grounwald, Ewa Tomaszewska i Anna Wojciechowska. W mistrzostwach wzięło udział 14 zespołów. Siatkarki Czarnych Słupsk były ponownie gospodarzem spotkań o mistrzostwo II ligi. Tym razem spisały się one bardzo dobrze odnosząc dwa zwycięstwa po 3:0 nad Budowlanymi Toruń. W pierwszym meczu siatkarki Czarnych łatwo wygrały dwa sety 15:1 i 15:7, a dopiero w trzeciej partii torunianki nawiązały równorzędną walkę i ze stanu 9:5 dla słupszczanek doprowadziły do remisu 11:11. Zawodniczki Słupska dzięki skutecznej grze D. Janowskiej objęły prowadzenia 14:11, ale jeszcze jeden zryw Budowlanych doprowadził do stanu 14:13 i to już było wszystko na co było stać siatkarki z grodu Kopernika. Trzeci set zakończył się zwycięstwem 15:13 zespoły trenera Z. Krzyżanowskiego. W sumie mecz trwał 1 godzinę. W meczu rewanżowym Czarni zdecydowanie pokonali Budowlanych 3:0 (15:4, 15:2, 15:6) mówi samo za siebie. Oto pozostałe wyniki: Spójnia W-wa - Spójnia Gdańsk 3:0 i 3:0, Budowlani Poznań - Warmia Olsztyn 0:3 i 2:3, AZS Białystok - Gedania Gdańsk 1:3 i 3:0. Siatkarki Czarnych Słupsk umocniły się na pozycji wicelidera II ligi. W sobotę i niedzielę pokonały one w Gdańsku zespół Gedanii, dwa razy po 3:1. W sobotę siatkarki Czarnych przeważały wyraźnie, wygrywając pierwszego seta do 7. Tylko w drugim secie zryw Gedanii przyniósł im zwycięstwo 15:10. W następnych setach słupszczanki wygrały do 10 i do 8. O wiele bardziej emocjonujący przebieg miał mecz niedzielny. W dwóch pierwszych setach słupszczanki wygrały do 10 i do 9. Trzeci set to piękna walka. Gdań-szczanki koniecznie chciały go wygrać i osiągnęły wynik 17:15. Gdy wydawało się, że podbudowana zwycięstwem Gedania nawiąże równorzędną walkę, nastąpił prawdziwy popis gry Czarnych i ostatni set zakończył się ich zwycięstwem 15:1. Czarni grali w następującym składzie: Hałaburda, Jędrzejczak, Kuś, Chmura, Janowska, Duchnowska. Na zmiany wchodziły: Kacperek, Rudź i Barchanowska. Na wyróżnienie zasługują: Janowska, Kuś i Duchnowska w ataku oraz Hałaburda za grę w polu. Cieszy również powrót do formy po kontuzji Jędrzejczak. W kolejnych meczach o mistrzostwo II ligi w siatkówce kobiet Czarni Słupsk pokonali dwukrotnie Warmię Olsztyn 3:0 (15:6, 15:8, 15:4) i 3:1 (15:8, 15:3, 12:15, 15:8). Tym samym Czarni umocnili się na pozycji wicelidera. W zespole Słupska najlepiej zagrały: Janowska i Duchnowska. Siatkarki drugiego frontu rozegrały już po 10 spotkań mistrzowskich. W tabeli samotnym liderem jest warszawska Spójnia, która nie przegrała jeszcze ani jednego pojedynku. Oto komplet wyników i tabela: Czarni - Warmia 3:0 i 3:1, Budowlani Poznań - Spójnia W-wa 0:3 i 1:3, Budowlani Toruń - Gedania 1:3 i 1:3, AZS Białystok - Spójnia Gdańsk 3:0 i 1:3. Spójnia W-wa 10 10 30:6 Czarni 10 8 26:9 Gedania 10 6 21:19 Warmia 10 5 21:21 AZS Białystok 10 4 14:22 Spójnia Gdańsk 10 3 16:22 Budowlani Toruń 10 3 13:22 Budowlani Poznań 10 1 18:28 Siatkarki Czarnych, w kolejnych meczach o mistrzostwo II ligi spotkały się w Gdańsku z tamtejszą Spójnią. W pierwszym sobotnim meczu, słupszczanki sprawiły zawód swoim sympatykom, przegrywając z nie najwyżej notowanym zespołem gdańskim 1:3 (3:15, 7:15, 15:4, 14:16). W niedzielę Czarni zrewanżowali się w pełni za sobotnie niepowodzenie, wygrywając 3:0 (15:9, 15:9, 16:14). Mimo porażki, drużyna Czarnych utrzymała drugą pozycję w tabeli. Siatkarki rozegrały już 12 spotkań mistrzowskich. Samotnym liderem w tabeli jest warszawska Spójnia, która w sobotę i niedzielę pokonała Gedanię Gdańsk w identycznym stosunku 3:1. Oto komplet wyników: Spójnia Gdańsk - Czarni 3:1 i 0:3, Warmia - Budowlani Toruń 3:0 i 2:3, Budowlani Poznań - AZS Białystok 1:3 i 0:3, Spójnia W-wa - Gedania 3:1 i 3:1. W Słupsku odbyły się dwa spotkania o mistrzostwo II ligi w piłce siatkowej kobiet w których siatkarki Czarnych pokonały dwukrotnie Budowlanych Poznań. W pierwszym meczu słupszczanki zwyciężyły 3:0 (15:2, 15:7, 15:5) a w rewanżu padł identyczny wynik: 3:0 (15:5, 15:6, 15:0). Oba pojedynki trwały rekordowo krótko bo zaledwie po 45 minut. Słupszczanki przewyższały poznanianki więcej niż jedną klasę. Pojedynkami tymi słupszczanki zakończyły pierwszą rundę rozgrywek na drugim miejsce. Runda rewanżowa rozpocznie się 14 stycznia. Oto tabela po I rundzie rozgrywek: 1 Spójnia W-wa 13:1 41:11 2 CZARNI 11:3 36:12 3 Gedania 8:6 32:26 4 AZS Białystok 7:7 23:26 5 Warmia 6:8 28:30 6 Budowlani Toruń 5:9 21:27 7 Spójnia Gdańsk 5:9 22:31 8 Budowlani Poznań 1:13 19:40 Drużyna siatkarek Czarnych na 1-Majowym pochodzie. Od lewej: J. Stodulski - chorąży klubu, J. Kania, K. Rudź, D. Hałaburda. A. Duchnowska (z numerem 9) w składzie reprezentacji Polski na turnieju na Węgrzech. Pierwsze wydanie programu gier w II lidze siatkówki kobiet. A. Duchnowska podczas ligowego meczu Czarnych. Reprezentacja Polski juniorek na Turnieju Przyjaźni w Mielcu. Pierwsza z prawej zawodniczka Czarnych A. Duchnowska. Fragment meczu zespołu Czarnych ze Spójnią Warszawa. Rok 1976 - lata wielkich sukcesów słupskiej siatkówki kobiet Zespoły klasy rejonowej w siatkówce kobiet zakończyły pierwszą rundę rozgrywek mistrzowskich wszystkich klas. Niektórym zespołom zostało do rozegrania kilka zaległych meczów. Oto aktualne tabele: Seniorki SZS AZS Słupsk 2:0 6:0 SZS AZS Koszalin 2:1 6:3 Gwardia Koszalin 2:1 6:6 Sparta Złotów 1:2 5:7 PTRR Biały Bór 0:3 2:9 W Słupsku siatkarki Czarnych rozpoczęły rundę rewanżową o mistrzostwo II ligi, gościły one groźny zespół SZS AZS Białystok odnosząc dwa efektowne zwycięstwa po 3:0. W pierwszym meczu słupszczanki potrzebowały zaledwie 45 minut aby pokonać akademiczki w trzech krótkich setach do 1, 5 i 2. W pojedynku tym udanie zadebiutowała w drużynie Czarnych Jolanta Kania. W tym spotkaniu wyróżnić należy Danutę Hałaburdę, która grą w obronie i kierowaniem młodszymi koleżankami przypomniała jak wygląda „wielka siatkówka”. Mecz rewanżowy trwał tylko godzinę i zakończył się zwycięstwem Czarnych nad AZS 3:0 (15:4, 15:9, 15:8). W spotkaniu tym, trener Z. Krzyżanowski wprowadził wszystkie zawodniczki rezerwowe, próbując różne warianty gry i to z dobrym skutkiem. Po prawie miesięcznej przerwie wznowiły rozgrywki mistrzowskie siatkarki II ligi. Dobrze rozpoczęły rewanżową rundę Czarni Słupsk, zdobywając komplet punktów. Po sobotnio-niedzielnych pojedynkach w tabeli nie zaszły zmiany. Siatkarki Czarnych Słupsk w drugiej kolejce rundy rewanżowej zmierzyły się w Warszawie z prowadzącą w tabeli Spójnią. Słupszczanki nie odniosły sukcesu, przegrały bowiem oba mecze w identycznym stosunku 2:3. Taki rezultat w pojedynku z liderem, nie przynosi wstydu. Siatkarki Czarnych, mimo porażek z liderem, utrzymały nadal -premiowaną rozgrywkami finałowymi - drugą pozycję. Oto tabela: Juniorki SZS AZS Koszalin 4:0 12:0 LZS Junior Gogółczyn 2:1 8:6 SZS AZS Słupsk 2:1 6:5 Gwardia Koszalin 2:2 6:9 Sparta Złotów 1:3 7:11 LZS Korona Wałcz 0:4 4:12 1 Spójnia W-wa 17:1 53:17 2 Czarni Słupsk 13:5 43:18 3 Gedania 10:6 38:27 4 AZS Białystok 9:9 29:27 5 Budowlani Toruń 7:11 33:30 6 Warmia Olsztyn 7:11 34:39 7 Spójnia Gdańsk 6:10 25:35 8 Budowlani Poznań 1:17 20:52 W trzeciej kolejce spotkań rundy rewanżowej siatkarki Czarnych ponownie walczyły na wyjeździe. Tym razem z Toruniu, z tamtejszymi Budowlanymi. W sobotę odniosły dość łatwe zwycięstwo 3:0 (15:11, 15:8, 15:8). W rewanżu musiały stoczyć pięciosetowy pojedynek, aby wygrać z toruniankami. W czterech setach gra była wyrównana. W piątym, decydującym siatkarki Czarnych zmobilizowały się i zdeklasowały przeciwniczki, wygrywając aż 15:2 i w efekcie całe spotkanie 3:2 (12:15, 15:10, 15:13, 11:15, 15:2). Najlepszą zawodniczką w zespole słupskim była Anna Duchnowska, reprezentantka Polski, juniorów. Siatkarki Czarnych Słupsk po dwóch rundach meczów wyjazdowych, w sobotę znów zaprezentowały się przed własną publicznością. Tym razem słupszczanki zmierzyły się z zespołem Gedanii. Zgodnie z przewidywaniami oba pojedynki zakończyły się zwycięstwem Czarnych w identycznym stosunku 3:0. W sobotę pokonały one Gedanię w setach: 15:3, 15:9, 15:3 a w niedzielę - 15:7, 15:10, 15:9). W kolejnych meczach o mistrzostwo II ligi zmierzyły się w Olsztynie miejscowa Warmia z zespołem Czarnych Słupsk. Słupszczanki zanotowały kolejny sukces, wygrywając oba spotkania w identycznym stosunku 3:1. W przekroju obu spotkań w słupskiej drużynie wyróżnić należy Z. Jędrzejczak. W tabeli nadal prowadzi warszawska Spójnia przed Czarnymi. Dobiegają końca rozgrywki o mistrzostwo II ligi w siatkówce kobiet. Zespołom pozostały jeszcze tylko dwie kolejki spotkań. Słupszczanki po zwycięstwach nad Warmią w Olsztynie znacznie powiększyły przewagę nad rywalkami. W najbliższym terminie Czarni zmierzą się z Gdańską Spójnia, a w ostatnim meczu z Budowlanymi w Poznaniu. W ostatnich spotkaniach przed własną publicznością siatkarki Czarnych Słupsk dwukrotnie zwyciężyły Spójnię Gdańsk po 3:0. Tak więc słupszczanki wzięły srogi rewanż nad Spójnią za porażkę w pierwszej rundzie. Przed sobotnim meczem odbyła się miła uroczystość wręczenia Danucie Hałaburdzie odznaki Zasłużonego Mistrza Sportu. Kapitan zespołu Czarnych D. Hałaburda była wielokrotną reprezentantką Polski. Aktu dekoracji dokonali członek Zarządu PZPS Cyprian Dobroszycki i dyrektor WKFiT w Słupsku, Antoni Bernatowicz. Dobiegają końca rozgrywki o mistrzostwo II ligi kobiet. Na finiszu doskonale spisują się siatkarki Czarnych, które po zwycięstwach nad Spójnią Gdańsk, zrównały się dorobkiem punktowym ze stołeczną Spójnią, ale zajmują pierwsze miejsce, dzięki korzystniejszą różnicą małych punktów. Siatkarki Spójni W-wa doznały w Gdańsku nieoczekiwanej porażki z miejscową Gedanią. Oto komplet wyników i tabela. Czarni - Spójnia Gdańsk 3:0 i 3:0, Gedania - Spójnia W-wa 0:3 i 3:2, Budowlani Toruń - Warmia 3:1 i 2:3, AZS Białystok - Budowlani Poznań 3:1 i 3:0. 1 CZARNI 21:5 67:22 2 Spójnia W-wa 21:5 73:29 3 AZS Białystok 15:11 50:38 4 Gedania 13:13 47:51 5 Spójnia Gdańsk 12:14 45:53 6 Budowlani Toruń 11:15 49:45 7 Warmia Olsztyn 10:16 50:56 8 Budowlani Poznań 1:25 21:76 Wielki zawód spotkał sympatyków siatkówki w Słupsku. Oczekiwane z dużym zainteresowaniem spotkanie o wejście do pierwszej ligi w siatkówce kobiet między mistrzyniami grup: Stalą Bielsko a Czarnymi Słupsk nie doszło do skutku. Zespół bielski w ostatniej chwili (w piątek 12 bm). zawiadomił gospodarzy spotkań, iż nie może przyjechać do Słupska, tłumacząc swoją absencję grypą zawodniczek. Warto dodać, że Czarni otrzymali telegram dopiero w piątek w godzinach popołudniowych. Absencja spowodowała rozgoryczenie kibiców, którzy już w środę wykupili komplety biletów na oba spotkania. W sobotę przed halą WSP zgromadziło się kilkaset widzów, którzy nie wiedząc o niczym przyszli na mecz. Wydział Gier i Dyscypliny Polskiego Związku Piłki Siatkowej podjął decyzję w sprawie niestawienia się siatkarek Stali Bielsko w Słupsku na mecz o wejście do I ligi z Czarnymi. Kierownictwo klubu bielskiego tłumaczyło swoją absencję, panującą w Bielsku epidemią grypy. WGiD nie uwzględnił motywacji Stali i przyznał Czarnym walkowery. Dwa zwycięstwa odniosły siatkarki Czarnych Słupsk w rozgrywkach o mistrzostwo II ligi kobiet w Poznaniu z miejscowymi Budowlanymi. Zgodnie z przewidywaniami słupszczanki zdobyły komplet punktów. W sobotę wygrały 3:1 (14:16, 15:11, 15:11, 15:8). W niedzielę słupszczanki nie dały szans Budowlanym, wygrywając gładko 3:0 (15:9, 15:12, 15:8). Finałowy turniej o awans do ekstraklasy z udziałem Czarnych Słupsk, Spójni W-wa, Stali Bielsko i Zawiszy Sulechów rozegrany zostanie 13-14 bm. Oto komplet wyników i końcowa tabela grupy I: 1 CZARNI 23:5 76:23 2 Spójnia W-wa 23:5 79:29 3 AZS Białystok 15:13 50:54 4 Spójnia Gdańsk 14:14 52:54 5 Gedania 13:15 45:58 6 Warmia 12:16 53:57 7 Budowlani T. 11:17 48:57 8 Budowlani P. 1:27 11:82 Jednocześnie postanowiono obciążyć zespół bielski kosztami organizacji odwołanych w ostatniej chwili spotkań w Słupsku. Tabela rozgrywek o wejście do I ligi wygląda następująco: Spójnia W-wa 6:0 18 - 6 Stal Bielsko 4:2 12 - 12 Czarni Słupsk 2:4 12 - 12 Zawisza Sulechów 0:6 6 - 18 Siatkarki (mistrzynie i wicemistrzynie grup II ligi) rozegrały drugą rundę spotkań 0 wejście do ekstraklasy. Sympatycy siatkówki w Słupsku duże nadzieję wiążą z występami drużyny Czarnych w batalii o I ligę. Po przyznanych walkowerach ze Stalą Bielsko 1 wygranym w poniedziałek pierwszym meczu w Słupsku z Zawiszą Sulechów - przy równoczesnej porażce Stali ze Spójnią w Warszawie - wzrosły szanse słupszczanek na awans do ekstraklasy. Niestety przedwczoraj szanse te znacznie zmalały. Podopieczne trenera Z. Krzyżanowskiego, sprawiły przykry zawód tysiącom kibiców ze Środkowego Wybrzeża, ulegając nieoczekiwanie siatkarkom Zawiszy 2:3 (15:9, 11:15, 15:8, 9:15, 9:15). Po zwycięskim poniedziałkowym meczu z Zawiszą siatkarki Czarnych były 100-procen-towymi faworytkami. W drugim meczu, w Warszawie również doszło do niespodzianki (także nieprzyjemnej dla słupszczanek). Spójnia nieoczekiwanie przegrała na własnym boisku ze Stalą Bielsko aż 0:3. Kolejne spotkania siatkarek walczących o awans do I ligi przyniosły dwa zwycięstwa warszawskiej Spójni, co zapewniło już temu zespołowi miejsce w ekstraklasie. O drugą premiowaną lokatę walczą zespoły Stali Bielsko i Czarnych Słupsk. W lepszej sytuacji jest zespół z Bielska, któremu do awansu wystarczy jedno zwycięstwo nad Spójnią na swoim terenie w ostatniej serii spotkań (10, 11 bm). Zakończyły się rozgrywki o wejście do I ligi siatkówki kobiet. Niestety, siatkarkom Czarnych Słupsk nie udało się zająć miejsca premiowanego awansem. Słupszczanki w sobotę, po bardzo dobrym meczu, pokonały w Sulechowie miejscową Zawiszę 3:0 (13, 6, 6). Wczoraj natomiast przegrały z tym zespołem 1:3 (12, 13, 13, 7). Awans do ekstraklasy wywalczyły Spójnia W-wa i BKS Stal Bielsko (w ostatnim spotkaniu bielsz-czanki pokonały Spójnię 3:1). Tak więc słupszczankom pozostała jeszcze nikła szansa w spotkaniach barażowych z zespołami opuszczającymi pierwszą ligę: Polonią Świdnica i Odrą Wrocław oraz - ponownie - z Zawiszą Sulechów. Przez trzy dni kibice Słupska przeżywali wielkie emocje związane z rozgrywkami 0 wejście do I ligi w siatkówce kobiet. Wprawdzie nie w Słupsku odbywał się turniej, lecz zainteresowanie skierowane było na Jarocin gdzie o awans do ekstraklasy ubiegały się cztery zespoły: Polonia Świdnica i Odra Wrocław, a więc dwie drużyny, które opuściły 1 ligę oraz Czarni Słupsk i Zawisza Sulechów - zespoły, które awans tego w poprzednich rozgrywkach nie uzyskały. Turniej w Jarocinie zakończył się wspaniałym sukcesem zespołu trenera Zygmunta Krzyżanowskiego. Słupszczanki jako jedyne wygrały wszystkie trzy mecze i są na najlepszej drodze do wywalczenia upragnionego awansu do I ligi. W pierwszym dniu zespół Czarnych spotkał się z Polonią Świdnica. Mecz stał na wysokim poziomie. Zwycięstwo Czarnych nie podlegało dyskusji, mimo, że w pierwszym secie Polonia prowadziła 6:3. Ostatecznie słupszczanki wygrały 3:0 (15:6, 15:10, 15:10). W słupskiej drużynie, trzeba podkreślić doskonałą grę Jędrzejczak, Hałaburdy, Kuś. W drugim meczu Zawisza Sulechów odniósł zwycięstwo 3:1 nad Odrą Wrocław (15:5, 15:12, 9:15, 15:10). W sobotę słupszczanki walczyły z Zawiszą Sulechów. I tym razem sukces przypadł w udziale Czarnym, które wygrały - 3:1 (15:13, 15:13, 8:15, 15:9). Tym razem w naszej drużynie najlepszą zawodniczką była Hałaburda. Obok niej wyróżniły się Rudź, Chmura, Jędrzejczak, Kacperek. W ostatnim dniu turnieju słupszczanki stanęły przed najważniejszym egzaminem w meczu z Odrą Wrocław. Ten niesłychanie trudny pojedynek zakończył się również zwycięstwem Czarnych 3:1 (13:15, 15:9, 15:6, 15:4). Warto dodać, że w pierwszym secie Odra prowadziła już 14:5. Słupszczanki „wyciągnęły” na 14:13 i chociaż przegrały tę partię nie załamały się psychicznie i w trzech następnych setach przechyliły szalę zwycięstwa na swoją stronę. Tym razem w słupskiej drużynie obok Hałaburdy kapitalną partię zarówno w ataku jak i w obronie rozegrała Duchnowska. A oto końcowa tabela turnieju w Jarocinie: CZARNI 3:0 9:2 Zawisza 1:2 5:7 Odra 1:2 5:7 Polonia 1:2 4:7 Siatkarki Czarnych w najbliższym tygodniu oczekuj e jeszcze jeden rewanżowy turniej o wejście do I ligi. W dniach 21-23 maja odbędzie się on w Mogilnie. Siatkarki Czarnych Słupsk awansowały do I ligi. Fala radości i entuzjazmu ogarnęła w Słupsku nie tylko kibiców siatkówki, lecz także wszystkich sympatyków sportu. Dokładnie bowiem w południe z odległego Mogilna (woj. bydgoskie) dotarła wiadomość 0 awansie siatkarek Czarnych do I ligi. Droga do awansu nie była łatwa. Przypomnijmy, że zdobyły one mistrzostwo II ligi, jednakże w dodatkowych spotkaniach zostały wyprzedzone przez Spójnię W-wa i Stal Bielsko. W pierwszym meczu (w Mogilnie) drużyna Czarnych uległa Zawiszy Sulechów 1:3 (12:15, 16:14, 8:15, 5:15). W drugim pojedynku piątkowym Odra Wrocław zwyciężyła Polonię Świdnica 3:0. Historia powtórzyła się również w sobotę, kiedy to Odra wygrała z Czarnymi 3:0 (2, 13, 11), a Zawisza również 3:0 pokonał Polonię (6, 4, 4). Po tych spotkaniach słupszczanki spadły w tabeli na trzecie miejsce, mając z Odrą i Zawiszą po trzy zwycięstwa. O awansie zadecydowały więc ostatnie dwa spotkania. Licznie przybyli do Mogilna kibice ze Słupska. Z zachwytem obserwowali swój zespół w meczu z Polonią. Słupszczanki po pięknej walce odniosły zwycięstwo 3:0 (15:5, 15:13, 15:8). Było to bardzo zacięte i emocjonujące widowisko, mimo iż Polonia nie miała już szans na awans. Szczególnie dramatyczny był drugi set, w którym Czarni prowadzili kolejno 7:1, 9:3, 12:9, Polonia wyciągnęła jednak na remis 1 objęła prowadzenie 13:12. Właśnie wtedy ważyły się losy całego meczu. Słupszczanki doprowadziły do remisu i wtedy na zagrywce stanęła Danuta Hałaburda, której dwie znakomite zagrywki pozwoliły wygrać seta 15:13. W trzecim Polonia walczyła do stanu 8:7 i 9:8. Przy stanie 14:8 daleko szybująca zagrywka Anny Duchnowskiej skierowała piłkę w sam róg boiska rywalek. Nikt jej nie był w stanie dotknąć. Była to ostatnia piłka zwycięskiego spotkania. Bezpośrednio po meczu na boisko wbiegli kibice z kwiatami, gratulując drużynie i trenerowi Zygmuntowi Krzyżanowskiemu wspaniałego sukcesu. Oto końcowa tabela: CZARNI 4:2 13:8 Zawisza 4:2 14:9 Odra 3:3 11:10 Polonia 1:5 4:16 Oto autorki największego w historii słupskiego sportu sukcesu: Danuta Hałaburda, Agnieszka Chmura, Zenona Jędrzejczak, Ewa Kuś, Anna Duchnowska, Krystyna Rudź, Elżbieta Kacperek, Maryla Barchanowska, Dobrosława Janowska, Jolanta Kania. Słupsk słynie z inicj atywy i ambitnych zamierzeń, zaś jego mieszkańcy potrafią wytworzyć doskonałą atmosferę wokół spraw podejmowanych przez gospodarzy województwa i miasta. Dotyczy to również problemów kultury fizycznej, sportu masowego i wyczynowego oraz turystyki. Wystarczy przypomnieć ubiegłoroczne „Dni sportu słupskiego”, zorganizowane przez władze administracyjne i sportowe Słupska wspólnie z redakcją katowickiego „Sportu” z okazji 30-lecia MZKS Czarni. Pierwsze „Dni” zdały egzamin na piątkę. W ostatnich latach dużo zmieniło się w życiu sportowym Słupska. Duża w tym zasługa władz, które niosą pomoc klubom słupskim (Czarnych i Gryfowi) nie szczędząc środków na rozwój wiodących dyscyplin sportowych. Właśnie z inicjatywy gospodarzy Słupska doszło do reorganizacji małego, kolejowego klubu sportowego, który przyjął nazwę MZKS Czarni. Od tego czasu datuje się nowy rozdział 30-letniej działalności. Przed czterema laty klub przeszedł pod opiekę największego w województwie zakładu przemysłowego: Północnych Zakładów Przemysłu Skórzanego „Alka”. Okres ten należy do najbardziej owocnych w dotychczasowej historii klubu. Wzrósł poziom sportowy w poszczególnych sekcjach, które dziś już wysoko mierzą. Oczkiem w głowie MZKS Czarni są dziś dwie sekcje: siatkówki kobiet i pięściarska. Ambicją działaczy było doprowadzenie do ekstraklasy siatkarek. Cel został osiągnięty. Sportowy Słupsk w ubiegłym miesiącu witał siatkarki i ich trenera, powracających z decydującego turnieju. Skąd ten szybki awans siatkarek do czołówki krajowej? Wszystko zaczęło się dwa lata temu, od przyjazdu do Słupska znakomitego szkoleniowca, Zygmunta Krzyżanowskiego. Jego żona - Maria - przyjęła społecznie funkcję kierownika drużyny. Jednak największym osiągnięciem sekcji siatkówki jest powstanie Słupskiej Szkoły Kwalifikowanych Siatkarek, w której ponad 100 uczennic w pocie czoła i z mrówczą pracowitością poznaje tajniki siatkówki. Rośnie zaplecze. Już w niedalekiej przyszłości trener będzie mógł wprowadzać do pierwszej drużyny klubowej najbardziej utalentowane młode zawodniczki, własne wychowanki. Nie ma róży bez kolców. Klub posiadający oddanych entuzjastów i sympatyków, również boryka się z licznymi trudnościami. Jedną z najdotkliwszych bolączek jest brak własnej hali treningowej, boiska sportowego z prawdziwego zdarzenia. Mimo to nie opuszcza rąk. Trwa remont hali przy ul. Mierosławskiego. Przy ulicy Szczecińskiej rozpoczęto budowę hali sportowej. Gruntownej modernizacji wymaga obiekt przy ul. Westerplatte, w której we wrześniu planowane jest rozegranie kolejnej edycji „Srebrnych rękawic”. W imprezie tej weźmie udział ok. 100 pięściarzy, w tym ponad 50 zagranicznych. Jej gospodarzem będą Czarni. Imprezą tą, organizowaną w Dni Słupska, zamkną obchody 30-lecia. Kibice słupscy nie mogli w ostatnich dniach narzekać na brak emocji. Mieli oni do wyboru kilka międzynarodowych imprez, m. in. Turniej pięściarski i siatkówki kobiet. Turniej siatkarek zgromadził na starcie znakomitą drużynę wielokrotnego mistrza Rumunii Penicilinę Jassy, mistrza Polski - Komunalnych Łódź oraz zespoły Spójni Gdańsk i beniaminka ekstraklasy Czarnych Słupsk. Impreza zorganizowana w ramach Słupskich Dni „Sportu” trwała 3 dni. Nagrodą dla zwycięzcy były puchary ufundowane przez redakcję katowickiego „Sportu” i prezydenta miasta Słupska. Obydwa puchary zdobyły Rumunki, które odniosły trzy zwycięstwa. Drugie miejsce zajęły reprezentantki gospodarzy - Czarnych, co jest dużym sukcesem tego zespołu. Słupszczanki pokonały zespół mistrzyń Polski - Komunalnych Łódź. A oto wyniki spotkań: CZARNI - Komunalni 3:1 (15:13, 21:19, 12:15, 16:14) Penicilina - Spójnia 3:0 (15:6, 15:2, 15:10) Penicilina - CZARNI 3:1 (16:14, 15:6, 14:16, 15:9) Komunalni - Spójnia 3:1 (15:10, 11:15, 15:12, 15:2) CZARNI - Spójnia 3:1 (11:15, 15:12, 16:14, 16:14) Penicilina - Komunalni 3:2 (12:15, 15:7, 14:16, 15:3, 15:9) Końcowa klasyfikacja: Penicilina Jassy 6:0 9 - 3 CZARNI Słupsk 4:2 7 - 5 Komunalni Łódź 2:4 6 - 7 Spójnia Gdańsk 0:6 2 - 9 Prawie trzy lata temu zarząd Klubu Sportowego Czarni Słupsk postanowił stworzyć silny zespół siatkarek. Działacze wywodzący się z „Alki” opracowali szczegółowy plan działania. 16 stycznia 1974 roku trenerem siatkarek Czarnych został dotychczasowy opiekun reprezentacji narodowej, Zygmunt Krzyżanowski. Słupszczanki występowały wtedy w klasie okręgowej! Cztery miesiące później zespół słupski wywalczył awans do II ligi i w sezonie 1974/75 zajął w niej wysoką, czwartą lokatę. W roku ubiegłym, w ślad za słynnym trenerem, do Słupska przeniosło się kilka jego wychowanek z reprezentacji. W efekcie Czarni w sezonie 1975/76 zdobyli mistrzostwo II ligi i po pasjonujących bara-żach w Jarocinie i Mogilnie - wywalczyli wymarzony awans do I ligi. Na drugi dzień po awansie drużynę beniaminka z trenerem Z. Krzyżanowskim i prezydium zarządu klubu przyjął I sekretarz KW PZPR w Słupsku - Stanisław Mach, który gratulując pięknego sukcesu, życzył zespołowi wielu zwycięstw w spotkaniach o mistrzostwo ekstraklasy. Minęło kilka miesięcy. Zespół spędził je na solidnej, wytężonej pracy. Występy w I lidze wymagają zmiany stylu gry. Teraz musimy grać szybciej, nowocześniej - oświadczył trener Z. Krzyżanowski. Dziś w przeddzień rozgrywek o mistrzostwo I ligi, siatkarki Czarnych mają za sobą trzy solidnie przepracowane obozy: w Mangalii nad Morzem Czarnym (Rumunia), w Jarocinie i ostatni - w Nowym Sączu. W pierwszym występie słupszczanki po świetnej grze pokonały mistrzowski zespół Komunalni 3:1 i chociaż przegrały ze sławną Penicliną Jassy - w Słupsku na siatkarską premierę oczekuje się z wielką nadzieją. Kibiców martwią kontuzję kilku czołowych zawodniczek. Z Komunalnymi nie grały m. in. C. Aszkiełowicz i D. Janowska. Kilka dni temu (po urlopie macierzyńskim) treningi wznowiła Teresa Kasprzyk. Ta znakomita zawodniczka w latach 1973-74 we wszystkich plebiscytach została uznana siatkarką nr 1 w Polsce! Jeszcze w tym roku T. Kasprzyk powinniśmy zobaczyć na boisku, a wtedy siła słupszczanek poważnie wzrośnie. Paradoksalną sytuacją jest brak w Słupsku hali sportowej z prawdziwego zdarzenia. Siatkarkom Czarnych kibicują nad Słupią tysiące kibiców. Tymczasem w sali przy ul. Mierosławskiego pomieści się ich zaledwie około tysiąca. Zarząd Czarnych podał do wiadomości, że przed spotkaniami nie będą wywieszane afisze, gdyż na wszystkie spotkania o mistrzostwo I ligi nie ma już biletów. Słupskie zakłady pracy nadesłały tyle zamówień, że działacze nie bardzo wiedzą jak podzielić bilety między entuzj astów? Polski Związek Piłki Siatkowej podał już do wiadomości, że zespoły siatkarek będą walczyły w tzw. parach wyjazdowych: Start i Komunalni łódź, AZS i Spójnia Warszawa, Kolejarz Katowice i Płomień Milowice, Wisła Kraków i Stal Bielsko oraz Czarni Słupsk i Zawisza Sulechów. Z wyjątkiem ostatniej pary wszystkie spotkania będą rozgrywane w soboty i niedziele. Tylko Czarni i Zawisza mistrzowskie boje toczyć będą w piątki i niedziele. Premiera siatkarskiej ekstraklasy nad Słupią zapowiada się bardzo interesująco. A oto kilka bliższych informacji o słupskim i ligowcu: Prezes klubu: Jerzy Nienartowicz, kierownik sekcji Czesław Paszkiewicz, kierownik drużyny: Maria Krzyżanowska, I trener Zygmunt Krzyżanowski, II trener: Zbigniew Krzemiński, kapitan zespołu: Danuta Hałaburda. Kadra: Celina Aszkiełowicz-Łyszkiewicz (22 lata - 176 wzrostu), Agnieszka Chmura (23 - 168), Anna Duchnowska (19 - 172), Danuta Hałaburda (30 - 173), Dobro-sława Janowska (26 - 166), Zenona Jędrzejczak (23 - 176), Elżbieta Kacperek (19 - 168), Teresa Kasprzyk (26 - 180), Jolanta Kania (19 - 179), Maria Kaźmierczak (23 - 180), Ewa Kuś (21 - 178), Krystyna Rudź (23 - 170). Inauguracja w I lidze siatkarek. W uroczystym nastroju rozpoczęła się w piątek inauguracja siatkarskiej ekstraklasy kobiet w Słupsku. Wypełniona szczelnie hala owacyjnie powitała zespoły Czarnych i Startu Łódź. Otwarcia sezonu dokonał prezes MZKS Czarni Jerzy Nienartowicz. Życzył on obu drużynom sukcesów a publiczności dużo emocji. W pierwszym spotkaniu siatkarki Czarnych uległy łódzkiemu Startowi 1:3 (7:15, 12:15, 15:12, 7:15). Zespół Czarnych grał w składzie: Chmura, Jędrzejczak, Duchnowska, Rudź, Kacperek, Hałaburda oraz Aszkiełowicz i Kania. Trema po prostu sparaliżowała zespół słupskiego beniaminka. Siatkarki Czarnych grały słabo, zepsuły ogromną ilość zagrywek. Do tego mecz rozpoczęły w dziwnym składzie. Na ławce pozostały Aszkiełowicz i Kania. Łodzianki łatwo wygrały pierwszego seta. Później trener Czarnych dokonał zmian wprowadzając wspomniane zawodniczki. Aszkiełowicz ustawiona została jednak do roli... rozgrywającej. Toteż i w drugim secie słupszczanki przegrały. Dopiero w trzeciej partii Aszkiełowicz zaczęła atakować i Czarni wygrały do 12. Niestety, było to wszystko na co je było w tym meczu stać. W tym spotkaniu w drużynie Czarnych można wyróżnić Aszkiełowicz i Rudź. W niedzielę siatkarki Czarnych pokonały aktualnego mistrza Polski, Komunalnych Łódź 3:0 (15:6, 15:8, 15:4). Oto skład słupskiej drużyny: Aszkiełowicz, Jędrzejczak, Kania, Chmura, Rudź, Hałaburda oraz Kac-perek. W tym meczu słupszczanki całkowicie zaskoczyły przeciwniczki ciągłymi atakami. Na to aby pokonać drużyną aktualnego mistrza kraju potrzebowały tylko 44 minut. Było to sensacyjne, ale w pełni zasłużone zwycięstwo. Aszkiełowicz, Kania i Jędrzejczak wsparte ofiarnie grającą Rudź zademonstrowały dużą wolę walki. Przede wszystkim podobały się zawodniczki atakujące. Zwycięstwo słupszczanek ani na moment nie było zagrożone. Wszystkie sety były właściwie bez historii. Tylko w drugiej partii goście ze stanu 3:7 wyrównały na 8:8 aby potem nie zdobyć ani jednego punktu. W drużynie Czarnych wyróżniły się Aszkiełowicz, Jędrzejczak i Kania. Oto pozostałe wyniki I ligi: Zawisza Sulechów - Komunalni 2:3, Zawisza - Start 0:3, BKS Bielsko - Płomień Milowice 0:3, BKS - Kolejarz Katowice 3:0, Wisła Kraków - Płomień Milowice 3:2, Wisła - Kolejarz 3:1, Spójnia W-wa - AZS W-wa 2:3. W tabeli prowadzi Start przed Wisłą (po dwa zwycięstwa). Siatkarki Czarnych Słupsk grały w sobotę i niedziele w Warszawie z miejscowymi zespołami Spójni i AZS. Niestety słupszczankom nie udało się wywalczyć ani jednego punktu. Przegrały ze Spójnią 2:3 (15:6. 15:3, 7:15, 14:16, 11:15) i AZS 0:3 (14:16, 7:15, 11:15). W sobotę dwa pierwsze sety zapowiadały łatwe zwycięstwo słupszczanek. Po niespełna 30 minutach gry prowadziły one 2:0, demonstrując dobrą grę. Zespół warszawski jednak po mobilizacji w trzecim secie grał coraz lepiej i zwyciężył też w dwóch następnych. Nazajutrz słupszczanki trafiły na bardzo dobry dzień akademiczek. Mimo ambitnej i poprawnej gry nie mogły odnieść sukcesu. W pierwszym secie siatkarki Czarnych prowadziły już 14:9 a mimo to przegrały 14:16. Oto pozostałe wyniki spotkań: AZS -Zawisza 1:3, Spójnia - Zawisza 3:2, Komunalni - Wisła 0:3, Start - Wisła 3:0, Start - Stal 3:1, Komunalni - Stal 1:3, Kolejarz - Płomień 1:3. Czwarta kolejka spotkań o mistrzostwo I ligi kobiet przyniosła przetasowania w tabeli. Drużyna siatkarek Czarnych Słupsk po sobotnio-niedzielnych porażkach w Warszawie spadła z czwartego miejsca na ósme. W kolejnym spotkaniu o mistrzostwo I ligi w siatkówce kobiet rozegranym w Słupsku miejscowy MZKS Czarni podejmował Zawiszę Sulechów. Do niespodziewanych emocji nie doszło. Podopiecznym trenera Z. Krzyżanowskiego zaledwie 45 minut wystarczyło aby odnieść łatwe zwycięstwo nad młodziutkim zespołem Zawiszy Sulechów 3:0 (15:8, 15:5, 15:8). Niespełna 500-osobowa widownia tym razem była pozbawiona wielkiej gry, a to z powodu wyjątkowej słabej postawy siatkarek z Sulechowa. Zespół ze Słupska zagrał w następującym składzie: D. Hałaburda, Z. Jędrzejczak, D. Janowska, A. Chmura, C. Łyszkiewicz-Aszkiełowicz, J. Kania, A. Duchnowska i E. Kacperek. Dwa zwycięstwa zanotowały na swym koncie siatkarki Czarnych Słupsk w przedostatniej serii spotkań o mistrzostwo ekstraklasy (pierwszej rundy). W piątek słupszczan-ki podejmowały u siebie zespół wielokrotnych mistrzyń Polski, wicelidera obecnych rozgrywek - krakowską Wisłą. Pojedynek zakończył się zdecydowanym zwycięstwem podopiecznych trenera Z. Krzyżanowskiego w stosunku 3:0 (15:8, 15:11, 15:12). Czarni wystąpili w składzie: Hałaburda, Janowska, Kania, Aszkiełowicz, Jędrzejczak, Chmura, Kacperek, Duchnowska. Mecz trwał tylko jedną godzinę, mimo to dostarczył kibicom wielu emocji. Na zagrywkach doskonale grały Aszkiełowicz i Chmura oraz Hałaburda, która w trzecim secie z zagrywki zdobyła 5 punktów pod rząd. Zupełnie inny przebieg miało niedzielne spotkanie Czarnych ze Stalą Bielsko. Mecz zakończył się trudno wywalczonym zwycięstwem słupszczanek, po pięciosetowej walce 3:2 (15:2, 13:15, 13:15, 15:5, 15:13). Spotkanie trwało 2 godziny. Z zespołu słupskiego trudno kogoś wyróżnić. W pozostałych meczach padły następujące wyniki: Zawisza - Stal 3:1, Zawisza - Wisła 0:3, AZS W-wa - Kolejarz 3:0, Spójnia - Kolejarz 1:3, AZS - Płomień 0:3, Spójnia - Płomień 2:3, Komunalni - Start 1:3. Oto aktualna tabela po przedostatniej kolejce spotkań pierwszej rundy mi-strzostw: Start Łódź 6:1 20 - 6 Płomień Milowice 6:2 18 - 9 CZARNI Słupsk 4:3 15 - 11 AZS W-wa 3:4 12 - 14 Spójnia W-wa 3:4 14 - 17 Stal Bielsko 3:5 14 - 18 Kolejarz Katowice 3:4 11 - 15 Zawisza Sulechów 2:5 10 - 17 Komunalni Łódź 1:6 6 - 20 W ostatniej kolejce spotkań pierwszej rundy rozgrywek o mistrzostwo ekstraklasy w siatkówce kobiet zespół Czarnych Słupsk gościł na Śląsku, spotykając się z drużynami Kolejarza Katowice i Płomienia Sosnowiec. Słupszczanki spisały się dobrze wygrywając z Kolejarzem 3:0 (15:11, 15:12, 15:3). A przegrywając po zaciętej walce, z dwukrotnymi mistrzyniami Polski, Płomieniem 2:3 (11:15, 15:11, 6:15, 15:8, 9:15). W sobotnim meczu drużyna siatkarek Kolejarza przystąpiła do spotkania pewna zwycięstwa. Tak się jednak nie stało. Zespół Czarnych przystąpił do gry skoncentrowany, zawodniczki grały uważnie zarówno w obronie jaki i ataku. Po wygraniu przez słupski zespół dwóch pierwszych setów załamanie zawodniczki z Katowic całkowicie oddały inicjatywę słupszczankom. W zespole zwyciężczyń najlepiej zagrały Aszkiełowicz i Jędrzejczak. W niedzielę słupszczanki stanęły przed trudniejszym zadaniem. Zespół Płomienia należy od lat do czołówki krajowej i był dwa razy mistrzem Polski. Siatkarki Czarnych w meczu z Płomieniem trener Krzyżanowski skorzystał z usług wszystkich zawodniczek. Niestety, nie wszystkie wytrzymały kondycyjnie trudy tego ciężkiego meczu. Oto wyniki pozostałych meczów ekstraklasy siatkarek i tabela: Komunalni - Spójnia 1:3, Komunalni - AZS 1:3, Płomień - Zawisza 3:1, Kolejarz - Zawisza 3:0, Start - AZS 3:1, Wisła - Stal 3:1. Start 8:1 26 - 7 Wisła 7:2 21 - 10 Płomień 7:2 23 - 13 CZARNI 5:4 20 - 14 AZS 4:5 16 - 18 Spójnia 4:5 17 - 21 Kolejarz 4:5 14 - 18 Stal 3:6 15 - 21 Zawisza 2:7 11 - 23 Komunalni 1:8 8 - 26 Podział punktów w Łodzi. Rozpoczęła się druga runda spotkań w ekstraklasie siatkarek. Zespół Czarnych Słupsk gościł w Łodzi, gdzie zmierzył się z Komunalnymi i ze Startem. Podobnie jak w Słupsku nastąpił podział punktów. Siatkarki słupskie pokonały Komunalnych 3:0 (15:1, 15:12, 15:6) ulegając natomiast po zaciętej walce Startowi 2:3 (11:15, 15:2, 15:13, 5:15, 7:15). W meczu z Komunalnymi słupszczanki zagrały dobrze i nie dały żadnych szans obrończyniom tytułu. Pierwszy set trwał zaledwie 10 minut. W drugiej i trzeciej partii trener Krzyżanowski dokonywał licznych zmian. W rezultacie gra się wyrównała i mimo to zwycięstwo słupszczanek nie podlegało dyskusji. Niedzielny pojedynek ze Startem stała na wysokim poziomie i dostarczył kibicom sporo emocji. Zanosiło się na dużą niespodziankę. Po przegraniu pierwszego seta, słupszczanki wygrały dwa następne. Mecz trwał ponad 2,5 godziny. W końcówce meczu zespołowi Czarnych zabrakło sił. Mimo porażki należy pochwalić drużynę za ambicję i dobrą postawę. W Czarnych wyróżniły się Aszkiełowicz, Jędrzejczak i Janowska. Oto pozostałe wyniki: Start - Zawisza 3:0, Kolejarz - Wisła 0:3. Zaległe mecze o mistrzostwo klasy międzywojewódzkiej rozegrano w Koszalinie. Siatkarki Gwardii Koszalin pokonały AZS Słupsk 3:0. W kolejnych spotkaniach o mistrzostwo I ligi w siatkówce kobiet rozegranych w Słupsku miejscowy zespół Czarnych podejmował dwa zespoły ze stolicy Spójnię i AZS. Siatkarki Czarnych wzięły srogi rewanż za poniesione porażki w I rundzie w Warszawie. W pierwszym meczu Czarni pokonali AZS 3:1 (15:7, 16:14, 5:15, 15:4). Zespół Czarnych wystąpił w następującym składzie: D. Hałaburda, J. Kania, C. Łyszkiewicz, D. Janowska, Z. Jędrzejczak, K. Rudź,, A. Duchnowska, E. Kacperek, E. Kuś. Mecz rozpoczął się od nerwowej gry obu zespołów. Pierwsze opanowały się akademiczki obejmując prowadzenie 4:1, a następnie 7:4. W tym okresie zawodniczki Czarnych niecelnie zagrywały, nieszczelnie blokowały co przy rosłych warszawiankach było powodem niekorzystnego dla nich wyniku. Później trener Krzyżanowski wziął czas i od tego momentu słupszczanki zaczęły grać skuteczniej i na efekt nie trzeba było długo czekać, objęły prowadzenie 12:7 i po kilku minutach dzięki atakom Kani i Jędrzejczak pierwsza partia zakończyła się zwycięstwem Czarnych 15:7. Podobnie rozgrywały nasze zawodniczki pozostałe sety, z tym, że trzeci set wygrały akademiczki. Spotkanie trwało 1 godz. 20 min. Cały zespół zagrał z wielką ambicją i wolą zwycięstwa. Najlepiej zaprezentowały się: C. Łyszkiewicz-Aszkiełowicz, Z. Jędrzejczak i J. Kania oraz K. Rudź za dobre zagrywki. Mecz niedzielny Czarnych ze Spójnią zakończył się zwycięstwem słupszczanek 3:0 (15:5, 15:11, 19:17). Początek spotkania był fatalny dla siatkarek Czarnych, już w pierwszej akcji Jolanta Kania doznała bolesnej kontuzji nogi i nie grała do końca spotkania. Należy pamiętać, że z kontuzjowaną ręką grała przez dwa sety Agnieszka Chmura, którą potem zastąpiła Ewa Kuś. Set zakończył się łatwym zwycięstwem słupszczanek 15:5. W drugiej partii nasze zawodniczki dość pewnie wygrały 15:11. Dopiero trzeci set przyniósł dużo emocji, chociaż początek nie zapowiadał tego. Słupszczanki objęły prowadzenie 6:0, a następnie 7:4, ale warszawianki wyrównały na 7:7. Od tego momentu wynik się zmieniał jak w kalejdoskopie. Zarówno słupszczanki jak i zawodniczki Spójni miały osiem piłek setowych. Zwycięstwo przypadło lepiej dysponowanym siatkarkom Czarnych. Spotkanie było emocjonujące, ale stało na słabym poziomie. Oto wyniki pozostałych spotkań: Zawisza - Spójnia 3:1, Wisła - Start 1:3, Stal Bielsko - Komunalni 3:1, Zawisza - AZS 0:3, Wisła - Komunalni 3:0, Płomień -Kolejarz 3:1, Stal - Start 1:3. Po tej kolejce rozgrywek tabela przedstawia się następująco: Start 12:1 38 - 11 Wisła 9:4 29 - 16 Płomień 9:3 30 - 18 CZARNI 8:5 31 - 18 AZS 6:6 23 - 24 Kolejarz 5:7 18 - 24 Stal 5:8 22 - 29 Spójnia 4:8 18 - 30 Zawisza 4:9 17 - 31 Komunalni 1:12 10 - 38 Niespodziewaną porażką Czarnych Słupsk zakończyło się spotkanie w Sulechowie. Osłabione brakiem Kani i Chmury słupszczanki przegrały 2:3 (5:15, 15:13, 6:15, 16:14, 12:15). Brak tych dwóch zawodniczek z podstawowego składu w dużej mierze zaważył na końcowym wyniku. Zespół Czarnych nie dysponuje szeroką, wyrównaną kadrą. Na początku spotkania słupszczanki grały usztywnione i popełniały wiele błędów zarówno w ataku i obronie. Z upływem czasu gra się wyrównała. Jednak w końcówce ostatniego seta lepsze okazały się siatkarki Zawiszy. W sumie mecz był zacięty, ale nie stał na najwyższym poziomie. Obie drużyny popełniły stanowczo za dużo błędów. W ostatniej kolejce spotkań ekstraklasy siatkarek padło wiele niespodziewanych wyników. Lider tabeli łódzki Start uległ na własnym boisku Płomieniowi 2:3. Niespodzianką było również zwycięstwo Komunalnych nad Kolejarzem - 3:1. Oto pozostałe wyniki: AZS - Stal 2:3, Spójnia - Wisła 1:3, Spójnia - Stal 2:3, AZS - Wisła 3:0, Komunalni - Płomień 0:3, Start - Kolejarz 3:0. Oto tabela: Start 13:2 43 - 14 Płomień 11:3 36 - 20 Wisła 10:5 32 - 20 CZARNI 8:6 33 - 21 AZS 7:7 28 - 24 Stal 7:8 28 - 33 Kolejarz 5:9 19 - 30 Zawisza 5:9 20 - 33 Spójnia 4:10 21 - 33 Komunalni 2:13 13 - 42 Zarząd klubu Czarni Słupsk zakomunikował, że na skutek kontuzji do końca sezonu nie będą mogły występować Jolanta Kania i Agnieszka Chmura. Brak tych siatkarek w poważnym stopniu osłabi zespół trenera Z. Krzyżanowskiego. Siatkarki Czarnych Słupsk zmierzyły się w Bielsku z miejscową Stalą. Mecz zakończył się sukcesem podopiecznych trenera Krzyżanowskiego, które pokonały bielszczanki po dobrej grze 3:1 (15:10, 15:2, 8:15, 15:9). Po raz pierwszy w zespole Czarnych wystąpiła reprezentantka Polski - Teresa Kasprzyk. Była ona wraz z Aszkiełowicz nie tylko najlepszą w zespole słupskim, lecz również najlepszą na parkiecie. Nasze zawodniczki grały bardzo uważnie i skutecznie w obronie, a ich ataki były szybkie i zaskakujące. Obok wyróżnionych już zawodniczek w Czarnych podobały się jeszcze Hałaburda i Jędrzejczak. Następnego dnia słupszczanki wystąpiły w Krakowie w tamtejszą Wisłą. Zasłużenie wygrały krakowianki w stosunku 3:0 (15:2, 16:14, 15:10). Po rozegraniu tych spotkań w układzie sił nie zaszły większe zmiany. Zwycięstwo wywalczone w środę w Bielsku zapewniło Czarnym udział w finałowej piątce, lecz ich ambicją jest zachowanie zdobytej dotąd pozycji. W późnych godzinach wieczornych zakończyło się w Słupsku spotkanie o mistrzostwo I ligi w siatkówce kobiet, między zespołami miejscowych Czarnych i Płomienia Sosnowiec. Wygrały słupszczanki w stosunku 3:0 (15:7, 15:4, 15:12). Mecz trwał zaledwie 50 minut. Zdecydowanie lepsze okazały się słupszczanki. Dobiegły końca obchody 30-lecia działalności sportowej jednego z najstarszych klubów na Pomorzu Środkowym - Międzyzakładowego Związkowego Klubu Sportowego „CZARNI” Słupsk. Najmilszym upominkiem sportowców Czarnych dla społeczeństwa grodu nad Słupią i województwa słupskiego był awans siatkarek Czarnych do ekstraklasy oraz pięściarzy do II ligi. W Państwowym Teatrze Muzycznym w Słupsku odbyło się spotkanie wojewódzkich i miejskich władz z działaczami i sportowcami MZKS Czarni. W imieniu gospodarzy miasta zebranych powitał prezydent miasta. Przyznano działaczom trenerom i zawodniczkom i zawodnikom odznaczenia i dyplomy. Imprezy 30-lecia klubu zakończył uroczysty koncert w hali sportowej przy ul. Westerplatte pn. „Czarni społeczeństwu miasta i sympatykom sportu”, na który przybyli przedstawiciele władz wojewódzkich. Przed rozpoczęciem koncertu, który prowadzili znana spikerka TV, Krystyna Loska i red. Bogdan Tomaszewski. Klub otrzymał sztandar ufundowany przez społeczeństwo. W programie koncertu wystąpili znani artyści estrady teatrów i telewizji. Ogłoszono także wyniki plebiscytu na najlepszych sportowców Czarnych, który zorganizowała gazeta zakładowa „Konfrontacje”. Pierwsze miejsce zdobył pięściarz Kazimierz Adach, przed siatkarkami Zenoną Jędrzejczak, Celiną Aszkiełowicz-Łyszkie-wicz, pięściarzem - Jerzym Stodulskim i siatkarką - Anną Duchnowską. Warto dodać, że koncert zainaugurowała i zakończyła specjalnie napisana i skomponowana piosenka pt. „Wiwat Czarni” w wykonaniu duetu bułgarskiego. Słowa do piosenki napisał Zygmunt Flis, a muzykę - Karol Kadlec. Oto tekst piosenki: Wiwat „CZARNI” Muzyka: Karol Kadlec Słowa: Zygmunt Flis Ma Warszawa swoją „LEGIĘ” A „STAL” - Mielec dumnie ma, Słupską chlubą zawsze „CZARNI” Jak Zawisza w bój nas gna. Wprawdzie kopią piłkę słabiej, Jak „Benfica”, „Bayern”, „Ruch” Lecz wierzymy, że podrosną Bo ich wspiera Słupszczan duch. REFREN: Wciąż wspaniali i ofiarni Nasi chłopcy z klubu „CZARNI” A drużyna nieugięta - Nasze z „CZARNYCH” to dziewczęta. Lat 30 liczą „CZARNI”, To nie żarty - ho, ho, ho! Dziś życzymy wam serdecznie: Doczekajcie latek STO! A dziewczęta od siatkówki Grają w piłkę tak jak z nut I już dzisiaj je widzimy U najlepszych drużyn wrót. Aszkiełowicz, Kuś, Duchnowska, Innych dziewcząt zespół plus, Pewnie sprawią niespodziankę: Mistrzem Polski będzie SŁUPSK! REFREN: Dla chłopców Antkiewicza Oklasków dziś nie żal, Wywalczy nam ADACH OLIMPIJSKI MEDAL! Będzie wtedy w SŁUPSKU radość, To jak dzisiaj: Święto, śmiech. Serce rośnie, że Wy chłopcy W II lidze wreszcie też! REFREN: Bo Słupszczanie, bo też władze Was kochają, lubią czczą I Prezesi chyba lepsi Niźli w Mielcu - w Słupsku są! Rozegrano jedno spotkanie w ekstraklasie siatkarek. Krakowska Wisła pokonała w Bielsku-Białej miejscowy BKS 3:1 (15:12, 15:8, 7:15, 15:7). Był to ciekawy i emocjonujący pojedynek, w którym Wisła była zespołem bardziej dojrzała. Liderem tabeli na półmetku rozgrywek są siatkarki Startu Łódź, które w 18 spotkaniach tylko dwukrotnie poniosły porażkę. Do finału „A” obok Startu zakwalifikowały się zespoły Wisły, Płomienia, Czarnych i AZS. Rewelacją tegorocznych rozgrywek są siatkarki ze Słupska, które po nieco słabszym początku odrobiły straty do czołówki. Beniaminek ekstraklasy groźny jest dla najlepszych, ostatnio przekonały się o tym zawodniczki z Płomienia, które w niedzielę uległy słupszczankom. Ligowe spotkania często były bardzo zacięte, jednak ich poziom pozostawiał wiele do życzenia. Oto ostateczna tabela przed finałami „A” i „B”: Start 16:2 52 - 18 Wisła 13:5 41 - 22 Płomień 13:5 44 - 27 CZARNI 11:7 12 - 25 AZS-AWF 9:8 37 - 31 Zawisza 8:10 30 - 40 Stal 7:11 32 - 42 Kolejarz 6:12 23 - 41 Spójnia 5:13 27 - 45 Komunalni 2:16 14 - 51 W rozgrywkach ligi międzywojewódzkiej kobiet bierze udział 6 zespołów. Na półmetku tabela przedstawia się następująco: Gwardia I Koszalin 5:0 15 - 3 Gwardia II Koszalin 2:2 10 - 7 SZS AZS Słupsk 2:2 6 - 7 Bytovia Bytów 2:2 6 - 7 Junior Drawsko 1:3 4 - 9 Hubertus Biały Bór 1:4 8 - 1 Prezentacja zespołu Czarnych Słupsk podczas turnieju o wejście do I ligi w Mogilnie. Stoją od lewej: D. Hałaburda, E. Kuś, J. Kania, Z. Jędrzejczak, K. Gujska, A. Duchnowska, A. Chmura, K. Kacperek, D. Janowska i M. Barchanowska. Gorące przyjęcie zespołu Czarnych Słupsk po awansie do ekstraklasy. Siatkarki Czarnych przed rozgrywkami I ligi: od lewej: D. Hałaburda, T. Kasprzyk, M. Kaźmierczak, J. Kania, E. Kuś, A. Pełszyk, Z. Jędrzejczak, C. Aszkiełowicz-Łyszkiewicz, A. Duchnowska, K. Gujska i A. Chmura. Skromne przyjęcie zespołu po awansie do I ligi. Od lewej: D. Hałaburda, Z. Krzyżanowski - trener, M. Krzyżanowska - kierownik zespołu, Z. Jędrzejczak i K. Gujska. W nagrodę za awans, zespół wyjechał na wypoczynek do Rumunii. Na zdjęciu M. Barchanowska i E. Kuś. Słupskie siatkarki na plaży nad Morzem Czarnym w Rumunii; Od lewej: E. Kuś, A. Duchnowska, A. Chmura, D. Janowska i M. Barchanowska. Na Sylwestrowym Balu od lewej: Z. Jędrzejczak, K. Adach - pięściarz i C. Aszkiełowicz-Łyszkiewicz. Rok 1977 Zaczęło się od łez. Treningi były wyczerpujące, ale Z. Krzyżanowski, trener, widział tylko jeden cel: awans słupskich siatkarek do I ligi. I tak przed trzema laty zaczęła się droga drużyny siatkarek MZKS „Czarni” do grona najlepszych w kraju. Cel został osiągnięty. I znów były łzy. Tym razem oczy dziewcząt wilgotniały z radości. Czas zbierania laurów trwa krótko. Trener wyznaczył sobie i podopiecznym następny cel - walkę 0 mistrzostwo Polski. Znów żmudny trening, wysiłek do granic ludzkich możliwości. Ale liczy się ambicja, wola walki o najwyższe miejsce na podium. Obecnie słupszczanki mają już poza sobą pół drogi do sukcesu. Znalazły się w czołowej piątce ekstraklasy. Przypomnijmy - w roku debiutu. To już wielki sukces. Teraz trwają przygotowania do decydujących rozgrywek. Kibice szczerze życzą dziewczętom z „Czarnych” dalszego awansu. I już spieszą się z gratulacjami za wywalczone pod siatką rezultaty. Zespół klubowy „Czarnych” stał się drużyną całego Pomorza Środkowego. W Warszawie rozpoczął się pierwszy finałowy turniej grupy „A” ekstraklasy siatkarek. W pierwszym dniu duży sukces zanotowały na swoim koncie siatkarki Czarnych Słupsk, które po emocjonującym i zaciętym spotkaniu pokonały krakowską Wisłę 3:1 (17:15, 15:10, 12:15, 15:11). Podopieczne trenera Krzyżanowskiego już w pierwszym secie udowodniły, że są w świetnej dyspozycji. O każdą piłkę toczyła się zacięta walka. Świetnie w tym okresie jak i w całym spotkaniu, grały Aszkiełowicz i Jędrzejczak. W drugim secie początek należał do wiślaczek. W pewnym momencie prowadziły one już 10:5. Wówczas nastąpił znowu popis gry słupszczanek. Zdobyły kolejno 10 punktów i wygrały 15:10. Trzeci set wygrały bardziej skoncentrowane krakowianki, w czwartym również objęły prowadzenie 6:1, a potem 8:3. Słupszczanki doprowadziły do remisu 8:8. Jeszcze raz Wisła objęła prowadzenie 11:10. Powtórzyła się jednak historia z drugiego seta; słupszczanki zdobyły kolejno cztery punkty i wygrały seta i mecz. Siatkarki Czarnych grały w składzie: Aszkiełowicz, Chmura, Janowska, Jędrzejczak, Kasprzyk, Hałaburda, Duchnowska, Kacperek 1 Kaźmierczak. Najlepszą zawodniczką na boisku była Aszkiełowicz. Oprócz niej wyróżniła się Jędrzejczak. W drugim spotkaniu Płomień pokonał AZS 3:2 (16:14, 9:15, 15:12, 11:15, 15:12). Start Łódź pauzował. W drugim meczu finału „A” w Warszawie, siatkarki Czarnych Słupsk przegrały z AZS W-wa 1:3 (15:10, 15:12, 5:15, 15:9). Jak poinformowała trener drużyny AZS, Krystyna Wleciałowa mecz stał na słabym poziomie. Zawiódł szczególnie zespół słupski, który zdaniem trenerki zagrał poniżej swoich możliwości. W trzecim dniu finałowego turnieju „A” siatkarek zanotowano niespodzianki. Wisła Kraków wygrała z liderem tabeli - łódzkim Startem 3:0 (15:12, 15:11, 15:4). Mecz trwał zaledwie 55 minut, a najlepszą zawodniczką na boisku była Kołda z Wisły. W Konkursie-Plebiscycie „Głosu” na najlepszego sportowca i trenera w województwie słupskim za rok 1976, wśród zawodników zwyciężył Kazimierz Adach - Czarni Słupsk - pięściarz, trzecią pozycję wywalczyła Jadwiga Aszkiełowicz-Łyszkiewicz - Czarni - siatkarka. Wśród trenerów pierwszy był Aleksy Antkiewicz - Czarni - boks przed Zygmuntem Krzyżanowskim - Czarni - siatkówka kobiet. W meczach o mistrzostwo klasy międzywojewódzkiej kobiet rozegrano tylko jedno spotkanie w Koszalinie, gdzie zmierzyły się zespoły Gwardii I i SZS AZS Słupsk. Mecz wygrały koszalinianki 3:1 (15:6, 13:15, 15:7, 15:7). W drugim dniu finałowego turnieju o mistrzostwo Polski w siatkówce kobiet, rozgrywanego w Słupsku, w pierwszym meczu zmierzyły się zespoły Wisły Kraków i Czarnych. Siatkarkom słupskim nie udało się powtórzyć sukcesu z drugiej rundy spotkań mistrzowskich oraz turnieju warszawskiego, kiedy to wiślaczki musiały uznać wyższość Czarnych. Tym razem zespół Wisły zrewanżował się za ostatnie niepowadzenia, wygrywając po zaciętej walce 3:2 (15:11, 11:15, 15:13, 7:15, 15:12). Mecz trwał 2,5 godziny, dostarczając kibicom wiele emocji. Zespół Czarnych był osłabiony brakiem kontuzjowanej Aszkiełowicz. W drugim finałowym meczu gospodynie turnieju postarały się o dużą niespodziankę wygrywając liderem tabeli - Startem Łódź 3:1. Podopieczne trenera Krzyżanowskiego w pełni zrewanżowały się łodziankom za porażki poniesione w pierwszej i drugiej rundzie rozgrywek mistrzowskich. Należy jednak pamiętać, że zespoły te jeszcze trzykrotnie zmierzą się z sobą (w Milowicach, Krakowie i Łodzi). Zwycięstwo Czarnych nad Startem zmniejszyło różnicę punktową, dzielącą zespół słupski od liderów tabeli - Startem i Płomieniem. Pierwszy dzień turnieju był niepomyślny dla przodowników. Na parkiecie słupskim zmierzyły się zespoły Wisły i Płomienia. Lepszą okazała się Wisła, pokonując Płomień 3:0 (15:13, 15:10, 15:4). Zakończył się drugi finałowy turniej siatkarek ekstraklasy grupy „A”, który był rozgrywany w Słupsku. W ostatnim swoim meczu Czarni przegrały z Płomieniem 1:3 (3:15, 15:5, 12:15, 15:17). Zespół Czarnych grał w składzie: Hałaburda, Jędrzejczak, Kasprzyk, Kania, Rudź, Chmura, Duchnowska, Kuś, Janowska, Kacperek. W drugim wczorajszym meczu Wisła pokonała AZS 3:2. Oto aktualna tabela grupa „A” po słupskim turnieju: Start 26 19 63 - 36 Wisła 26 18 59 - 35 Płomień 26 18 62 - 41 CZARNI 26 15 59 - 39 AZS 26 12 51 - 50 Do sporej sensacji doszło na turnieju grupy „A” ekstraklasy siatkarek w Milowicach. Zespół Czarnych Słupsk pokonał faworytki milowickiego turnieju, drużynę miejscowego Płomienia 3:0 (16:14, 15:13, 15:7). Słupszczanki zagrały znakomity mecz. Grały bardzo dobrze w ataku a także imponowały ofiarną obroną. Płomień popełnił sporo błędów. Najlepsze w drużynie słupskiej to Aszkiełowicz-Łyszkiewicz, Kasprzyk i Jędrzejczak. W innym meczu w Milowicach siatkarki Wisły Kraków pokonały lidera rozgrywek, łódzki Start 3:2 (9:15, 12:15, 15:6, 15:12, 15:6). Zespół Czarnych odniósł duży sukces w Milowicach. Wygrał trzy spotkania, ponosząc tylko jedną porażkę. W piątek słupszczanki wygrały z warszawskim AZS-em 3:1 (15:4, 4:15, 15:3, 15:10). Niestety w swoim czwartym meczu w Milowicach Czarni przegrali ze Startem Łódź 2:3 (11:15, 15:4, 14:16, 15:12, 7:15). W ostatnim dniu turnieju zawodniczki Czarnych sięgnęły po zwycięstwo, tym razem nad renomowaną Wisłą Kraków. Był to niezwykle ciężki, 5-setowy mecz. Czarni wygrali dwie pierwsze partie - 15:6 i 15:9, ale potem krakowianki odrobiły straty w dwóch następnych setach. W decydującej partii, siatkarki Czarnych potrafiły skoncentrować się i wygrały seta do 4! W drugim niedzielnym spotkaniu Płomień pokonał zespół łódzkiego Startu 3:1 (15:12, 15:13, 10:15 i 15:8). Nastąpiły przetasowania w dotychczasowej tabeli, która aktualnie przedstawia się następująco: Start 21 73 - 46 Płomień 21 71 - 49 Wisła 20 69 - 44 CZARNI 18 70 - 46 AZS W-wa 12 57 - 62 W Krakowie odbędzie się turniej ekstraklasy kobiet grupy „A”. Zawodniczki Czarnych wystąpią w tym turnieju osłabione, brakiem Kuś i Kaźmierczak, które maj ą w tym samym czasie egzaminy na WSP. Trener Krzyżanowski będzie dysponował tylko dziesięcioma siatkarkami. W takim turnieju, gdzie siatkarki grają wyczerpujące spotkania, szeroki i wyrównany skład jest podstawą sukcesu. Bardzo trudne zadanie będą więc miały słupszczanki, szczególnie w dwóch ostatnich spotkaniach. W drugim dniu rozgrywanego w Krakowie turnieju ekstraklasy grupy „A” doszło do dużej niespodzianki. Drużyna Czarnych Słupsk po dramatycznym, trwającym ponad dwie godziny spotkaniu pokonała krakowską Wisłę 3:2 (15:10, 14:16, 15:9, 7:15, 15:9). Komplet widzów zgromadzonych w hali Wisły oglądał grę na wysokim poziomie. W pierwszym secie grające świetnie w obronie słupszczanki wygrały dość łatwo. Zacięta walka rozgorzała w drugiej partii. Przy olbrzymim dopingu publiczności wygrały wiślaczki. Dwa następne sety były raczej bez historii, w trzecim zdecydowanie dominował zespół Czarnych, natomiast w czwartym Wisła po zdobyciu prowadzenia 9:1 również łatwo wygrała partię. Końcówka należała jednak do słupszczanek. Kapitalna gra w obronie i świetny blok spowodował, że Czarni objęli prowadzenie 7:0. Zryw krakowianek nie pomógł. 15:9 w piątym secie i niespodziewane ale zasłużone zwycięstwo Czarnych. W następnym meczu tego turnieju zespół Czarnych spotkał się z liderem tabeli, łódzkim Startem. Po zaciętym i wyrównanym meczu lepsze okazały się łodzianki wygrywając 3:1 (15:10, 15:8, 12:15, 15:10). Zdaniem obserwatorów sukces siatkarek Startu zasłużony. W następnym meczu w Krakowie doszło do drugiej niespodzianki. Postarały się o nią siatkarki AZS Warszawa, wygrywając z pretendentkami do tytułu mistrzowskiego - Płomieniem Milowice 3:2 (15:9, 6:15, 10:15, 15:3, 15:8). Po krakowskim turnieju wygranym przez słupszczanki, Czarni zmniejszyły wydatnie różnicę punktową do trzech prowadzących zespołów. Oto tabela: Start 23:11 81 - 55 Wisła 22:12 79 - 54 Płomień 22:12 77 - 59 CZARNI 21:13 80 - 54 AZS 14:20 67 - 71 W Łodzi rozpoczął się ostatni turniej ekstraklasy siatkarek grupy „A”. W pierwszym meczu słupszczanki wygrały z Płomieniem Milowice 3:0 (15:5, 15:4, 15:11). Słupski zespół zagrał bardzo dobrze i ambitnie. W dwóch pierwszych setach przewaga słupskiego zespołu była przygniatająca. Świetny atak i umiejętna gra w obronie zupełnie wybiły z uderzenia przeciwniczki. W zespole Czarnych najlepszą była Zenona Jędrzejczak. W swoim następnym pojedynku zespół Czarnych spotkał się z liderem tabeli, łódzkim Startem. Lepszym zespołem okazał się Start, który po zaciętej walce pokonał Czarnych 3:1 (15:8, 12:15, 8:15, 9:15). W zespole Czarnych tylko D. Hałaburda zasłużyła na wyróżnienie. Zakończył się ostatni turniej grupy „A” o mistrzostwo Polski kobiet. Zgodnie z przewidywaniami mistrzyniami kraju zostały siatkarki Startu Łódź przed Wisłą Kraków i CZARNYCH SŁUPSK. Zdobycie medalowego miejsca przez słupskiego beniaminka należy uznać za duży sukces. Szczególnie dobrze zaprezentowały się podopieczne trenera Zygmunta Krzyżanowskiego w końcówce mistrzostw. Przypomnijmy, że wygrały one po trzy spotkania w Milowicach i Krakowie. W Łodzi zespół Czarnych wystartował również bardzo dobrze, gromiąc w trzech krótkich setach Płomień Milowice. Po tym zwycięstwie w zasięgu ich było nawet drugie miejsce. Niestety, przegrały one decydujące spotkanie z krakowską Wisłą 0:3 (8:15, 10:15, 6:15). Lepsze od słupszczanek okazały się również siatkarki Startu. W ostatnim swoim meczu w Łodzi, Czarni wygrały z AZS Warszawa 3:1 (15:4, 15:13, 15:17, 15:9). Najlepszą zawodniczką tego spotkania była słupszczanka Aszkiełowicz-Łyszkiewicz. Ponadto bardzo miłe wyróżnienie spotkało Jadwigę Aszkieło-wicz-Łyszkiewicz, została uznana najwszechstronniejszą zawodniczką turnieju w Łodzi (podobne wyróżnienie spotkało ją również w Krakowie). Obserwatorzy łódzkiego turnieju stwierdzają, że łodzianki zasłużenie zdobyły tytuł mistrzyń kraju. Jest to już piąty tytuł, zdobyty tym razem po dwuletniej przerwie, siatkarek Startu. Wielkie możliwości zademonstrowały również zespoły krakowskiej Wisły i Czarnych. Przed rozpoczęciem rozgrywek tylko nieliczni typowali słupszczanki na medalowe miejsce. Obecnie wielu obserwatorów widzi w nich przyszłoroczne mistrzynie Polski. Oto ostateczna tabela grupy „A” w ekstraklasie siatkarek: 1 Start Łódź 26:12 93 - 57 2 Wisła Kraków 25:13 89 - 59 3 CZARNI SŁUPSK 23:15 87 - 61 4 Płomień Milowice 22:16 77 - 72 5 AZS Warszawa 16:22 74 - 78 Oto wypowiedz trenera zespołu Czarnych Słupsk - Zygmunta Krzyżanowskiego po zakończeniu rozgrywek I ligi siatkarek: - Trzecie miejsce w kraju jest dużym osiągnięciem. Tym większym, że zaczynaliśmy sezon „z marszu”, z nieustabilizowaną drużyną, z pozycji beniaminka. Z upływem czasu graliśmy coraz lepiej. Czy mogliśmy być jeszcze wyżej? Chyba tak. Te mistrzostwa były tak zacięte i wyrównane jak nigdy dotąd. Stąd tak cenię naszą lokatę. Dziewczęta zrobiły więcej niż w planie. W klasyfikacji turniejowej (za cztery turnieje) zajęliśmy drugie miejsce ze stratą tylko dwóch setów do Wisły. Wygraliśmy co najmniej dwukrotnie z każdą drużyną w ekstraklasie. Mieliśmy najwięcej zwycięstw po 3:0. To świadczy, że drużyna potrafi grać na najwyższym poziomie, że potrafi rozgromić najsilniejsze przeciwniczki. Być może, gramy jeszcze nierówno chimerycznie. To jednak da się poprawić. Każdy koniec jest początkiem nowego cyklu, trzeba grać jeszcze lepiej. Wymagania przeciwniczek cięgle rosną. Obecnie trzy nasze zawodniczki są w kadrze (Aszkiełowicz-Łyszkiewicz, Kasprzyk i Jędrzejczak). To cieszy, ale również stwarza nowe problemy szkoleniowe. Dziękuję za doping naszym kibicom. Będziemy starać się, aby w następnym sezonie było jeszcze lepiej. Siatkarki Czarnych Słupsk mimo zakończenia sezonu pilnie trenują. W chwili obecnej przygotowują się do międzynarodowego turnieju w Holandii. Turniej ten rozgrywany w silnej obsadzie będzie jednym ze sprawdzianów przed kolejnym ligowym maratonem. Do Holandii nie pojadą Zenona Jędrzejczak i Teresa Kasprzyk. Poza nimi trener Z. Krzyżanowski zabiera najsilniejszy skład. Pewne kłopoty ma również Krystyna Gujska (panieńskie nazwisko - Rudź). W autobusie linii 10 na trasie Słupsk - Ustka zgubiła ona dowód osobisty. W Słupsku zakończył się III Ogólnopolski Turniej Strefowy w minisiatkówce dziewcząt z udziałem reprezentacji sześciu województw: gdańskiego, elbląskiego, szczecińskiego, gorzowskiego, koszalińskiego i słupskiego. Zawody odbywały się w dwóch kategoriach wiekowych. Do lat 12 startowały „dwójki”, a do lat 13 - „trójki”. W turnieju zespołów „trójkowych” zwyciężyła Szkoła Podstawowa z Fromborka przed SP nr 6 Słupsk, reprezentującą Słupską Szkołę Kwalifikowanych Siatkarek. Trzecie miejsce zdobyła SP nr 14 (wchodząca również w skład SSKS). Nie zawiódł zespół „dwójkowy” SP nr 14, zdobywając pierwsze miejsce przed SP nr 6 Słupsk i SP nr 72 Gdańsk. Z przyczyn technicznych zmuszony był wycofać się z turnieju siatkówki kobiet w Słupsku zespół I-ligowych Czarnych. Absencja „brązowych medali-stek” tegorocznych rozgrywek o mistrzostwo Polski oraz reprezentantek Węgier, które w ostatniej chwili zrezygnowały z przyjazdu do Polski, wpłynęły na zmniejszenie zainteresowania tym międzynarodowym turniejem, organizowanym z okazji III Słupskich Dni „Sportu”. Miejsce Węgierek zajęła drużyna siatkarek koszalińskiej Gwardii, a za Czarnych gra Gedania Gdańsk. Jak poinformował wiceprezes MZKS Czarni, Stanisław Bubka, przyczyną wycofania słupskich siatkarek z turnieju było zdekompletowanie drużyny. Z zespołu odeszły: D. Janowska (z powrotem do Energetyka Poznań) oraz E. Kacperek (studia w Toruniu). Natomiast J. Aszkiełowicz i T. Kasprzyk znajdują się na zgrupowaniu kadry, przygotowującej się do mistrzostw Europy w Helsinkach, zaś M. Kania przebywa z reprezentacją młodzieżową na tournee w Holandii. I wreszcie - Z. Jędrzejczak po powrocie z Uniwersjady w Sofii ma nakazaną przez lekarza przerwę w zajęciach, a A. Duchnowska jest w szpitalu w Warszawie po operacji kolana. W tej sytuacji trener Zygmunt Krzyżanowski, mimo najszczerszych chęci, zmuszony był zrezygnować z występu swoich podopiecznych podczas Słupskich Dni „Sportu”. W Koszalinie odbył się międzyokręgowy turniej piłki siatkowej juniorek, z udziałem miejscowej Gwardii, MKS AZS Bydgoszcz oraz Czarnych Słupsk. Wygrały młode gwardzistki z Koszalina, pokonując MKS w stosunku 3:1 oraz Czarnych - w trzech setach. Mecz o drugie miejsce: MKS - Czarni wygrały bydgoszczanki 3:0. Polski Związek Piłki Siatkowej podjął decyzję o utworzenie lig międzywojewódzkich. Województwo słupskie znalazło się w grupie z Gdańskiem i Elblągiem. OZPS w Słupsku postanowił, ze województwo słupskie będą reprezentować wśród kobiet AZS Słupsk i Czarnych II Słupsk. W pierwszych meczach ligi międzywojewódzkiej w siatkówce kobiet drużyny województwa słupskiego spotkały się AZS Słupsk pokonał Czarnych II Słupsk 3:0 aby w rewanżu ulec temu samemu zespołowi 0:3. Siatkarki woj. słupskiego rozegrały drugą kolejkę spotkań mistrzowskich klasy „M”. Siatkarki AZS Słupsk walczyły z Nogatem Malbork, ulegając mu 2:3 i 1:3. Natomiast rezerwy Czarnych Słupsk zmierzyły się w Nowym Dworze z LKS Żuławy. Zwyciężyły siatkarki Żuław 3:2 i 3:0. W spotkaniach kobiet AZS Słupsk pokonał Żuławy Nowy Dwór 3:0 i 3:1, a rezerwy Czarnych Słupsk przegrały z Nogatem 0:3 i 0:3. Warto nadmienić, że zespół Czarnych II oparty jest na bardzo młodych zawodniczkach, z których żadna nie przekroczyła jeszcze wieku juniorki. Siatkarki Czarnych Słupsk, pilnie przygotowują się inauguracji rozgrywek ekstraklasy o mistrzostwo Polski. Podopieczne trenera Z. Krzyżanowskiego wyjechały na cykl spotkań z drużynami CSRS, Bułgarii i NRD. Na pierwszym turnieju, rozgrywanym w Nitrze (CSRS) słupszczanki spisały się znakomicie zdecydowanie wygrywając rywalizację z siedmioma drużynami. W finale Czarni pokonali Devin Bratysława 3:0. J. Łyszkiewicz została uznana najlepszą zawodniczką turnieju. Kolejnymi etapami przygotowań będą mecze w Berlinie i Bratysławie. Nie powiodło się zespołom słupskim walczącym o mistrzostwo klasy międzywojewódzkiej. Siatkarki AZS Słupsk uległy w Gdańsku miejscowemu MRKS 1:3 i 1:3, a rezerwy Czarnych przegrały w Słupsku z AZS Uniwersytet Gdański 1:3 i 1:3. „Powtórzyć ubiegłoroczny sukces” - hasłem siatkarek Czarnych Słupsk. Rozpoczyna się mistrzowska batalia siatkarek ekstraklasy. Na premierę do Słupska przyjeżdża nowy trener kadry siatkarek - Hubert Wagner, który obserwował będzie spotkanie Czarnych z zespołami Wisły Kraków i Stali Bielsko. O przygotowaniach siatkarek do tegorocznych rozgrywek mistrzowskich poinformował nas wiceprezes MZKS Czarni, Stanisław Bubka. - Drużyna Czarnych przygotowywała się do nowego sezonu na zgrupowaniu w Człuchowie, Wałczu i Cetniewie. Brała udział w kilku międzynarodowych turniejach, odnosząc spore sukcesy. Zespół siatkarek Czarnych w tegorocznych rozgrywkach wystąpi w następującym składzie: - Z Czarnych odeszły Janowska i Kacperek. Przybyła - Anna Pełszyk z AZS Białystok. Skład: Danuta Hałaburda, Agnieszka Chmura, Celina Łyszkiewicz, Teresa Kasprzyk, Jolanta Kania, Anna Pełszyk, Maria Kaźmierczak. Ewa Kuś, Zenona Jędrzejczak, Anna Duchnowska, Krystyna Gujska. Trenerzy: pierwszy - Zygmunt Krzyżanowski, asystent Zbigniew Krzemiński, kierownik sekcji - Alfred Nasewicz. Warto dodać, że w Słupsku podjęły studia dwie byłe zawodniczki Anilany Łódź, reprezentantki Polski kadry młodzieżowej: Irena Cieślak i Iwona Kmiecik. Zainaugurowano rozgrywki ekstraklasy kobiet o mistrzostwo I ligi. Główna uwaga kibiców Pomorza Środkowego zwrócona była na Słupsk, gdzie meczem nr 1 był pojedynek Czarnych Słupsk z wicemistrzem Polski, krakowską Wisłą. Premierowy mecz z Wisłą wygrały w pięknym stylu siatkarki Czarnych, po niezwykle dramatycznej grze w decydującym secie 3:2 (15:4, 15:9, 7:15, 13:15, 15:13). Dwa pierwsze sety zakończyły się bezproblemowymi zwycięstwami słupszczanek. Kiedy wydawało się, że spotkanie zakończy się bardzo szybko, wiślaczki zaczęły grać coraz lepiej, coraz odważniej atakowały i szczelny blok był zaporą nie do przebycia. Najbardziej emocjonujący był piąty set. Wisła prowadziła 5:0, słupszczanki doprowadziły do wyrównania, następnie znowu prowadziły krakowianki 9:5, 11:8 i wreszcie 13:9. Przy ogłuszającym dopingu publiczności Czarni doprowadziły do wyrównania 13:13 i wykazując wielką odporność nerwową wygrały seta i cały mecz. W niedzielnym meczu ze Stalą Bielsko, siatkarki Czarnych były zdecydowanym faworytem. Słupszczanki nie zawiodły, wygrywając pewnie 3:1 (15:7, 15:6, 11:15, 15:11). Zespół MZKS Czarni wystąpił w obu meczach w następującym zestawieniu: Ha-łaburda, Kasprzyk, Łyszkiewicz, Kania, Pełszyk, Jędrzejczak oraz Kuś, Chmura i Gujska. W pozostałych meczach o największą niespodziankę postarały się siatkarki Kolejarza Katowice, wygrywając z mistrzyniami Polski, łódzkim Startem 3:2, Oto pozostałe wyniki: Płomień - Start 0:3, Płomień - AZS W-wa 3:0, Spójnia Gdańsk - Wisła 1:3, Spójnia - Stal Bielsko 2:3, Siarka Tarnobrzeg - Zawisza Sulechów 3:0, Kolejarz - AZS 3:1. W kolejnym meczu o mistrzostwo ekstraklasy siatkarek zespół Czarnych Słupsk pokonał na własnym boisku Spójnię Gdańsk 3:2 (15:8, 15:6, 9:15, 10:15, 15:4). Zespół Czarnych grał w następującym składzie: Hałaburda, Łyszkiewicz, Kasprzyk, Kania, Pełszyk, Jędrzejczak oraz Kuś, Chmura, Każmierczak i Gujska. Zdecydowanymi faworytkami tego spotkania były zawodniczki Czarnych. Jednak zespół trenera Z. Krzyżanowskiego zagrał słabiej niż przed tygodniem z Wisłą, zbyt dużo było popełnionych prostych błędów. W innych spotkaniach największymi niespodziankami były porażki Kolejarza z Zawiszą 2:3 jak i z Siarką 1:3. Druga kolejka spotkań o mistrzostwo I ligi kobiet przyniosła kilka niespodzianek. Największą z nich były zwycięstwa tegorocznego beniaminka, zespołu Siarki, nad rutynowanymi zespołami Kolejarza i Płomienia. Drugą niespodzianką była porażka (na własnym boisku) mistrzyń Polski, Startu z Krakowską Wisłą. Prowadzenie w tabeli objęły siatkarki tarnobrzeskiej Siarki. Siatkarki Czarnych rozegrały pięć kolejnych spotkań na własnym boisku, nie ponosząc porażki. W sobotę pokonały one AZS W-wa 3:2 (14:16, 15:6, 15:12, 9:15, 15:7) a w niedzielę mistrzynie Polski - łódzki Start 3:0 (15:13, 15:6, 15:12). W sobotnim meczu kibice słupscy dziwili się, w jaki sposób tak dobrze grający zespół AZS W-wa znajduje się na ostatnim miejscu w tabeli, zaś prezentująca nie najwyższą formę drużyna Czarnych zajmuje wysoką pozycję w tabeli. W zespole Czarnych wyróżniły się Jędrzejczak, Łyszkiewicz, Hałaburda i Kania. Niedzielny mecz ze Startem zgromadził nadkomplet widzów. Tym razem słupszczanki nie sprawiły zawodu kibicom, rozgrywając najlepszy mecz w nowym sezonie. Siatkarki Czarnych miały dobry blok, zagrały poprawnie w obronie i wreszcie dzięki precyzyjnym nagraniom piłek przez Danutę Hałaburdę i dynamicznym atakom Kani, Kasprzyk, Łyszkiewicz i Jędrzejczak siały spustoszenie w zespole łodzianek. Mecz stał na dobrym poziomie i był ciekawym widowiskiem. W zespole zwyciężczyń wyróżniły się: Hałaburda, Kasprzyk i Jędrzejczak. Czarni w obu meczach wystąpiły w składzie: Ha-łaburda, Kasprzyk, Łyszkiewicz, Kania, Jędrzejczak, Pełszyk oraz Chmura, Kuś i Gujska. Oto pozostałe wyniki tej kolejki: Stal - Zawisza 3:1, Spójnia - Start 1:3, Wisła - Siarka 3:0, Wisła - Zawisza 3:0, Spójnia - AZS 2:3, Stal - Siarka 3:1, Płomień - Kolejarz przełożony na inny termin. Oto tabela: Wisła 5:1 17 - 4 CZARNI 5:0 15 - 7 Siarka 3:2 10 - 8 Stal 3:3 13 - 13 Start 3:3 11 - 11 Płomień 2:2 7 - 6 Kolejarz 2:2 9 - 9 AZS W-wa 2:4 9 - 16 Zawisza 1:4 4 - 14 Spójnia 0:5 8 - 15 Podopieczne trenera Z. Krzyżanowskiego, siatkarki Czarnych Słupsk nadal spisują się bardzo dobrze i są jedyną drużyną bez porażki w ekstraklasie. W sobotę Czarni pokonały Zawiszę 3:0 (15:11, 15:1, 15:7) a wczoraj wygrały w Tarnobrzegu z Siarką również 3:0 (15:12, 15:9, 15:10). Mecz z Zawiszą trwał 50 minut, a najlepszą zawodniczką w słupskim zespole była T. Kasprzyk. Czarni wystąpiły w następującym składzie: Hałaburda, Jędrzejczak, Łyszkiewicz, Kania, Kasprzyk, Pełszyk oraz Kuś. Oto pozostałe wyniki tej kolejki: Zawisza - Spójnia 3:1, Siarka - Spójnia 0:3, Płomień - Kolejarz 3:0. W ostatniej kolejce słupszczanki grały ze śląskimi zespołami Płomienia i Kolejarza. Oba spotkania wygrały tracąc tylko jednego seta w meczu z Kolejarzem. Oto wyniki: Płomień - Czarni 0:3 (10:15, 4:15, 10:15). Kolejarz - Czarni 1:3 (15:11, 15:5, 7:15, 13:15). Oba spotkania słupszczanki grały w składzie: Hałaburda, Łyszkiewicz, Kasprzyk, Kania, Michałowska, Gujska oraz Chmura, Duchnowska i Kaźmierczak. Na usprawiedliwienie słupskiego zespołu, który w meczu z Kolejarzem stracił seta, można stwierdzić, że siatkarki Czarnych, z powodu dużej mgły nie mogły lecieć samolotem, tylko odbyły podróż nocnym pociągiem. Trener wyróżnił Kaźmierczak, która z powodzeniem zastąpiła T. Kasprzyk. Ponadto słupski zespół grał osłabiony brakiem chorujących na grypę Pełszyk i Kuś. Po raz pierwszy po operacji kolana wystąpiła A. Duchnowska. W zaległych spotkaniach o mistrzostwo I ligi siatkarek Start Łódź pokonał Zawiszę Sulechów 3:0, natomiast stołeczny AZS w takim samym stosunku zwyciężył drużyną Siarki Tarnobrzeg. Siatkarki walczące o mistrzostwo klasy „M” z województwa słupskiego osiągnęły półmetek. Oto tabela rozgrywek: AZS WSWF Gdańsk 14:0 42 - 7 Spójnia II Gdańsk 11:3 33 - 17 Nogat Malbork 10:2 32 - 16 AZS Uniwersytet Gdański 7:5 25 - 24 AZS Słupsk 4:10 20 - 33 MRKS Gdańsk 4:10 17 - 33 CZARNI II Słupsk 3:11 16 - 34 Żuławy Nowy Dwór 2:12 13 - 3 Trener Z. Krzyżanowski omawia taktykę spotkania. Od lewej: Z. Jędrzejczak, A. Chmura i A. Duchnowska. Na zdjęciu od lewej: Z. Krzyżanowski - trener, J. Kania, T. Kasprzyk i A. Pełszyk. Zespół Czarnych - brązowe medalistki MP na sezon 1976/77, od lewej: D. Hałaburda, T. Kasprzyk, J. Kania, E. Kuś, M. Kaźmierczak, C. Aszkiełowicz-Łyszkiewicz, Z. Jędrzejczak, A. Duchnowska, K. Rudź-Gujska, E. Kacperek, A. Chmura i D. Janowska. Prezentacja siatkarek Czarnych, które wywalczyły brązowe medale MP na sezon 1976/77. Górny rząd od lewej: D. Hałaburda, J. Kania, A. Chmura, D. Janowska, E. Kacperek, C. Aszkiełowicz-Łyszkiewicz. Dolny rząd: T. Kasprzyk, E. Kuś, Z. Jędrzejczak, trener Z. Krzyżanowski, A. Duchnowska, M. Kaźmierczak i K. Gujska. Stanisław Bubka, wiceprezes MZKS Czarni wręcza nagrodę zespołowi rumuńskiemu za I miejsce w turnieju Słupskich Dni Sportu. Rok 1978 Nastąpiła krótka przerwa świąteczna w rozgrywkach kobiet o mistrzostwo I ligi. Słupszczanki zajmują pierwsze miejsce na półmetku rozgrywek. Już 2 stycznia siatkarki Czarnych wznowiły zajęcia treningowe. Wszystkie zawodniczki są zdrowe i w pełni sił na rundę rewanżową, która będzie chyba nieci trudniejsza, ze względu na większą ilość meczy na wyjazdach. Klub nareszcie uzyskał potwierdzenie występów w jego barwach dwóch zawodniczek Anilany Łódź: Iwony Kmiecik (179 cm wzrostu) i Ireny Cieślak (192 cm). Duży sukces odniosły czołowe siatkarki MZKS CZARNI Słupsk w Konkursie - Plebiscycie „Głosu Pomorza” na najlepszego sportowca woj. słupskiego w 1977 roku. Konkurs wygrał kolega klubowy naszych siatkarek - Kazimierz Adach, natomiast trzecie miejsce zajęła Jadwiga Łyszkiewicz a tuż za nią Danuta Hałaburda. W kategorii najlepszy trener zdecydowanie zwyciężył Zygmunt Krzyżanowski. W rozegranym w Bielsku-Białej meczu o mistrzostwo I ligi kobiet miejscowa Stal pokonała zespół Czarnych Słupsk 3:2 (15:11, 7:15, 11:15, 15:4, 15:11). Był to bardzo nerwowy pojedynek. Słupszczanki - tak powiedział trener zespołu Z. Krzyżanowski - zagrały zbyt bojaźliwie, za mało odważnie w przeciwieństwie do bielszczanek. Z 11 występujących na parkiecie zawodniczek Czarnych jedynie C. Łyszkiewicz zasługuje na wyróżnienie. Pozostałe zagrały poniżej swych możliwości. Siatkarki Czarnych rozegrały w Krakowie spotkanie o mistrzostwo I ligi z miejscową Wisłą. Mecz po dramatycznej walce zakończył się zwycięstwem słupszczanek 3:2 (12:15, 9:15, 18:16, 15:10, 15:8). Po ostatnim spotkaniach, w tabeli rozgrywek prowadzą siatkarki Czarnych. Powiększyły one swoją przewagę nad rywalkami. Oto tabela: CZARNI 10:1 32 - 13 Wisła 8:3 30 - 13 Start 6:5 24 - 19 Stal 6:4 23 - 19 Płomień 6:5 21 - 20 AZS W-wa 5:6 22 - 22 Siarka 4:6 13 - 21 Kolejarz 4:7 17 - 24 Spójnia 2:8 17 - 24 Zawisza 2:8 8 - 25 Siatkarki Czarnych Słupsk nadal nie zwalniają tempa. W Gdańsku zwyciężyły miejscową Spójnię 3:0 (15:9, 15:10, 15:5). Podopieczne trenera Z. Krzyżanowskiego zagrały dobre spotkanie i nie miały żadnych kłopotów z odniesieniem zwycięstwa. Mecz trwał niespełna godzinę. W drużynie Czarnych wyróżniły się Łyszkiewicz i Hałaburda. W kolejnych spotkaniach ekstraklasy siatkarek główna uwaga fachowców koncentrowała się na meczach lidera tabeli, Czarnych Słupsk z mistrzyniami Polski, łódzkim Startem i akademiczkami z Warszawy. Słupszczanki nie zawiodły i rozegrały dwa dobre mecze. W Łodzi, co prawda przegrały ze Startem 2:3 (15:10, 15:10, 4:15, 10:15, 7:15), ale po stojącym na bardzo dobrym poziomie spotkaniu. Następnego dnia słupszczanki wygrały z akademiczkami z Warszawy 3:1 (15:4, 15:12, 9:15, 15:6). W pierwszym meczu w Łodzi słupszczanki po wygraniu dwóch pierwszych setów nie wytrzymały obciążenia psychicznego i zagrały nieco bez wiary w sukces. Wykorzystały to doświadczone siatkarki Startu, rozstrzygając spotkanie na swoją korzyść. W zespole Czarnych należy wyróżnić Łyszkiewicz za obydwa mecze. Słupszczanki w obu meczach wystąpiły w następującym składzie: Łyszkiewicz, Hałaburda, Kania, Kasprzyk, Pełszyk, Michałowska oraz Duch-nowska, Chmura, Cieślak i Kuś. Przed własną publicznością siatkarki Czarnych Słupsk, rozegrały ostatnią serię spotkań 0 mistrzostwo I ligi. Ich przeciwniczkami były zespoły Kolejarza Katowice i Płomienia Sosnowiec. Drużyna Czarnych nie sprawiła zawodu swoim sympatykom. W meczu z Kolejarzem wystarczyło jej 75 minut na pokonanie przeciwniczek 3:1 (15:12, 13:15, 15:1, 15:1). Spotkanie mogło trwać jeszcze krócej, gdyby w drugim secie (w którym Czarni prowadzili 10:9) w zespole nie nastąpiła dekoncentracja i okres słabszej gry, zwłaszcza w obronie. Wykorzystały to siatkarki Kolejarza rozstrzygając seta na swoją korzyść. W dwóch pozostałych partiach na parkiecie niepodzielnie panowały podopieczne trenera Z. Krzyżanowskiego, o czym najlepiej świadczy zdobycie przez przeciwniczki tylko po 1 pkt. W zespole Czarnych wyróżniły się: Hałaburda i Łyszkiewicz. Jeszcze krócej, bo tylko 55 min. Potrzebowały słupskie siatkarki na pokonanie Płomienia, wygrywając 3:0 (15:7, 15:11, 15:9). Można powiedzieć żartobliwie, że słupszczanki zagrały na życzenie setek kibiców, którzy na godz. 17 mieli wykupione bilety na mecz pięściarski Czarni - Moto w ramach Pucharu Polski w hali oddalonej od WSP kilkaset metrów. W zespole Czarnych tym razem wyróżniły się: Kasprzyk, Duchnowska i Łyszkiewicz. W obu meczach wystąpiły w następującym składzie: Hałaburda, Kuś, Pełszyk, Kasprzyk, Michałowska, Łyszkiewicz oraz Kmiecik, Chmura i Duchnowska. Wyjaśniły się losy drużyn I ligi w siatkówce kobiet, które z nich wystąpią w finale „A”. Oprócz Czarnych i Startu, które wcześniej zapewniły sobie udział w tym finale, pretendowały jeszcze cztery zespoły: Płomień, Wisła, AZS i Stal. Ostatecznie o tytuł mistrzyń Polski walczyć będą: Czarni, Start, Płomień, Wisła i Stal. Pierwszy turniej finałowy rozpocznie się w Bielsku. Organizatorem ostatniego (piątego) finału będą siatkarki Czarnych w dniach 19 - 23 kwietnia br. Słupszczanki w dwóch ostatnich meczach spotkały się ze słabymi zespołami Siarki i Zawiszy. Słupszczanki w meczu z Siarką w ciągu 32 min. pokonały drużynę Siarki 3:0 (15:0, 15:3, 15:3). Było to jednostronne i słabe spotkanie. W drugim meczu słupszczanki pokonały zespół Zawiszy w stosunku 3:0 (15:1, 15:11, 17:15). Po gładkim zwycięstwie w pierwszej partii, słupszczanki zdekoncentrowały się 1 w drugim secie Zawisza prowadził już 11:1, aby przegrać do 11!. Podobnie było w trzeciej partii. Podopieczne trenera Z. Krzyżanowskiego musiały niwelować przewagę 3:10. Drużyna gości miała trzy piłki setowe, ale mimo ambitnej postawy, przegrała i tego seta. W słupskim zespole należy wyróżnić: Łyszkiewicz i Hałaburdę. Oto wyniki sobotnio-niedzielnych spotkań i końcowa tabela: Spójnia - Zawisza 3:1, Spójnia - Siarka 0:3, Płomień - Wisła 3:0, Płomień - Stal 3:1, Kolejarz - Wisła 0:3, Kolejarz - Stal 3:1. CZARNI 16:2 52 - 13 Start 12:6 44 - 28 Płomień 11:7 36 - 28 Wisła 10:8 41 - 27 Stal 10:8 39 - 32 AZS 10:8 38 - 34 Kolejarz 7:11 29 - 41 Spójnia 5:13 29 - 35 Siarka 5:13 19 - 42 Zawisza 3:15 15 - 47 W pierwszym spotkaniu w finale „A” w Bielsku, zespół Czarnych spotkał się z obrońca tytułu mistrzowskiego - Startem Łódź. Niestety, słupszczanki musiały uznać wyższość łodzianek, przegrywając 0:3. Trzeba przyznać, że słupski zespół zagrał poniżej swoich możliwości, natomiast można było zauważyć zwyżkującą formę łodzianek. W drugim meczu finału „A” Stal Bielsko przegrała z Wisłą 0:3. W trzecim dniu turnieju w Bielsku zespół Czarnych pokonał Płomień 3:0 (15:12, 15:7, 15:13). W meczu Start ze Stalą, wygrał Start 3:1. W czwartym dniu drużyna Czarnych zmierzyła się z krakowską Wisłą. Mecz zakończył się zwycięstwem Czarnych 3:0 (15:11, 15:11, 15:3). Mecz stał na dobrym poziomie. Wiślaczki przez dwa sety stawiały zacięty opór, by w trzeciej partii ulec słupsz-czankom do 3. W drugim spotkaniu Start przegrał z Płomieniem 0:3. Od sensacyjnych wyników rozpoczął się drugi turniej finałowy siatkarek grupy „A” w Sosnowcu. W pierwszym spotkaniu Wisła niespodziewanie pokonała Start 3:2, a zespół lidera Czarnych Słupsk przegrał z Płomieniem 1:3. W drugim dniu turnieju Płomień, uważany za faworyta po spotkaniu z Czarnymi przegrał ze Startem 1:3. W ostatnim meczu wieczoru słupszczanki nie miały większych problemów z pokonaniem najsłabszej drużyny finału „A” - Stali. Wynik 3:0 (15:8, 15:10, 15:5) dla Czarnych. W ostatnim dniu sosnowickiego turnieju siatkarki Czarnych pokonały obrończynie tytułu mistrzowskiego Start 3:1. Warto nadmienić, że drużyna ze Słupska grała w Sosnowcu osłabiona brakiem Danuty Hałaburdy, która ze względów rodzinnych nie wystąpi już w tym sezonie w drużynie słupskiej. W drugim meczu turnieju doszło do niespodzianki. Stal Bielsko pokonał Wisłę Kraków 3:2. W Krakowie rozgrywany był III turniej finałowy o mistrzostwo Polski w siatkówce kobiet. W pierwszym spotkaniu siatkarki Czarnych ponownie przegrały z drużyną Startu 3:2 (7:15, 15:7, 15:4, 13:15, 15:10). Tak więc łodzianki znowu zmniejszyły dystans dzielący je od zespołu Czarnych. W drugim meczu Wisła przegrała nieoczekiwanie ze Stalą 0:3. W drugim dniu turnieju Wisła pokonała Płomień 3:1, natomiast Czarni pokonały drużynę Stali 3:2. W ostatnim dniu Wisła przegrała ze Startem 0:3. W drugim meczu Płomień pokonał po zaciętym pojedynku Stal 3:2. Oto tabela po turnieju w Krakowie: CZARNI 28 23 76 - 33 Start 28 19 68 - 42 Płomień 28 17 58 - 44 Wisła 28 15 58 - 53 Stal 28 11 52 - 61 W przedostatnim turniejem grupy „A” siatkarek w Łodzi, Start pokonał Stal 3:1, natomiast zespół Czarnych nieoczekiwanie przegrał z drużyną Płomienia 1:3. W drugim dniu Płomień utrzymał dobrą passę, wygrywając ze Startem 3:1, natomiast Wisła spotkała się ze Stalą. Zwyciężyły bielszczanki 3:1. W ostatnim dniu turnieju w Łodzi, drużyna Czarnych Słupsk przegrała ze Stalą Bielsko 1:3. Słupszczanki zakończyły ten turniej, tylko z jednym zwycięstwem, natomiast komplet zwycięstw odniosła drużyna Płomienia. Czteropunktowa przewaga Czarnych nad Startem zmalała tylko do dwóch punktów. Siatkarki czarnych zwyciężyły bez trudu Wisłę Kraków 3:0 (15:10, 15:3, 15:5). Najlepszą zawodniczką meczu była Zenona Michałowska z Czarnych. W drugim spotkaniu Stal przegrała z Płomieniem 1:3. W piątym i ostatnim dniu turnieju Czarni przegrali ze Stalą 1:3 (6:15, 15:17, 15:11, 13:15). Wygrana drużyny Stali jak najbardziej zasłużona. Zespół Czarnych przeżywa spadek formy. Oto tabela po przedostatnim turnieju finałowym siatkarek: CZARNI 25:9 76 - 33 Start 23:11 68 - 42 Płomień 23:11 58 - 44 Wisła 15:19 58 - 53 Stal 14:20 52 - 61 Ostatni turniej ekstraklasy siatkarek grupy „A” odbywać się będzie w Słupsku. W zespole słupskim panuje maksymalna mobilizacja. Siatkarki, zdopingowane możliwością wywalczenia krajowego prymatu, na pewno dadzą z siebie wszystko. Są jednak problemy. Informuje o nich kierownik sekcji siatkówki, Alfred Nasewicz: - W turnieju słupskim już definitywnie nie wystąpi nasza najlepsza rozgrywająca, Danuta Hałaburda. Dolegliwości i drobne kontuzje nie uniknęły czterech następnych zawodniczek, Zenona Michałowska, Jadwiga Łyszkiewicz, Anna Duchnowska i Agnieszka Chmura nie są w pełni sił. Oczywiście wszystkie powinny zagrać w turnieju, ale czy zdołają wykazać swoje maksymalne umiejętności...? Rozpoczął się decydujący finałowy turniej o mistrzostwo I ligi w siatkówce kobiet. Pierwszy dzień zawodów zainaugurowało spotkanie między Czarnymi a Stalą Bielsko. Pojedynek zakończył się zwycięstwem słupszczanek 3:0 (15:10, 15:12, 15:12). Mecz stał na nie najlepszym poziomie. Słupszczankom wystarczyło 60 min. na pokonanie rywalek. Mecz obserwował trener kadry Hubert Wagner. W drugim meczu spotkały się zespoły Płomienia i Wisły. Mecz zakończył się zwycięstwem siatkarek z Sosnowca 3:2 (15:11, 14:16, 10:15, 15:5, 15:7). W drugim dniu siatkarki Czarnych przełamały złą passę w meczach z Płomieniem. Po ponad dwugodzinnej walce pokonały drużynę z Sosnowca 3:2 (15:10, 13:15, 6:15, 15:9, 15:10). Trener H. Wagner wyróżnił z zespołu Czarnych: Kasprzyk, Kanię i Łyszkiewicz. Dzięki temu zwycięstwu podopieczne trenera Krzyżanowskiego mają już prawie w 99 procentach zapewniony tytuł mistrzyń Polski. W pozostałych dwóch meczach słupszczankom wystarczy zdobyć tylko trzy sety. W drugim meczu spotkały się zespoły Startu i Wisły. Zwyciężyły łodzianki 3:0. Prowadzące od startu rozgrywek ekstraklasy siatkarki Czarnych Słupsk przypieczętowały swój sukces. Po niezwykle dramatycznym meczu z krakowską Wisłą słupszczanki wygrały 3:2 i po raz pierwszy w swojej karierze zdobyły tytuł mistrzyń Polski. W ostatnim meczu turnieju „A” w Słupsku zespół Czarnych, mając już zapewniony tytuł mistrza Polski, zmierzył się z zespołem łódzkiego Startu. Był to pojedynek prestiżowy. Po dramatycznej walce wygrały łodzianki 3:0 (15:13, 15:5, 17:15). Dzięki temu zwycięstwu siatkarki Startu zdobyły srebrny medal. Trzecie miejsce zajął zespół Płomienia Sosnowiec. Sportowy Słupsk jeszcze długo będzie się cieszył z sukcesu swoich zawodniczek W drużynie mistrzyń, obok Danuty Hałaburdy i Celiny Łyszkiewicz, występowały także dziewczęta, które siatkarskiego abecadła uczyły się w mieście nad Słupią. Nie umniejszając sukcesu jego współtwórcy, trenera Zygmunta Krzyżanowskiego, nie sposób nie wspomnieć o pierwszych szkoleniowcach młodych siatkarek (występujących wówczas w zespole juniorek i w klasie wojewódzkiej, a następnie w klasie „M”) - o nieżyjącym już trenerze Zenonie Cieślaku oraz wielu nauczycieli wychowania fizycznego, którzy szkolili Zenonę Jędrzejczak-Michałowską, Annę Duchnowską, Agnieszkę Chmurę i inne. To oni zaszczepili im zamiłowanie do tej pięknej dyscypliny, z którą związali swoje kariery sportowe. Oczywiście podopieczne trenera Z. Krzyżanowskiego zapewniają sympatyków siatkówki w Słupsku, że dołożą wszelkich starań, aby jak najlepiej wypaść w rozgrywkach o Puchar Europy i przyszłej edycji ligowych rozgrywek. Tytuł mistrzowski powinien na dłużej pozostać w grodzie nad Słupią. Trener i wychowawca - wspomnienia. W latach 60-tych i początkach 70-tych trenerem kobiecej piłki siatkowej w Czarnych Słupsk był Zenon Cieślak. Należał do grupy zapaleńców, pasjonatów takich jak Tadeusz Gwiżdż, Ryszard Ksieniewicz, Marian Boratyński, Henryk Maruda. Bez tych ludzi Słupsk byłby pustynią sportową. Jak sięgam pamięcią - wspomina Mariola Nadstawna (Rum) - Zenon Cieślak był człowiekiem pracowitym i wymagającym od siebie i od swoich zawodniczek. Trenowałyśmy po 2 godziny dziennie, a w sobotę i niedzielę rozgrywałyśmy mecze. Nie wiem do dziś, w jaki sposób udawało się trenerowi organizować obozy letnie, nawet na całe wakacje, ale wszystkie wspominam z sentymentem. Na nich ujawniał się w pełni charakter Zenona Cieślaka, który przede wszystkim był człowiekiem apodyktycznym, ale za to go ceniłam. Trzymał nas krótko. Ot, taki spartański chów, ale bardzo potrzebny, ponieważ wiedział, że jak dziewczyny pofolgują sobie, to drużyna niczego nie osiągnie. Pamiętam, że na obozach po godzinie 22 nie było żadnych wyjść, trzeba było spać, a jeśli zdarzyła się dyskoteka, to tylko pod jego czujnym okiem. Pilnował nas jak zakonnice. Nie lubił, gdy zawiązywały się damsko-męskie przyjaźnie, bowiem bał się ich konsekwencji. Kiedy zauważył, że w tańcu któraś z nas za bardzo przytulała się do chłopaka, to zaraz reagował, odsyłając na wartę. To „czuwanie” było jego rolą i postawą życiową. Żadna z nas się nie buntowała przeciw jego apodyktyczności, gdyż dzięki temu miałyśmy wyniki. Czas organizował nam co do minuty i nie pozwalał na leniuchowanie. Dzień zaczynałyśmy rozgrzewką, potem bardzo dobre kaloryczne śniadanie, trening, pływanie, obiad, krótki odpoczynek, trening i tak aż do kolacji. To był schemat. Zdarzały się wycieczki, wyjazdy do kina, spacery, ale zawsze w grupie i pod kontrolą trenera. Patrząc z perspektywy czasu widzę - mówi Mariola Nadstawna - że był dla nas ojczulkiem, a my jakby chmarą jego dzieci. Dbał o nasze potrzeby: był gotów sam nie zjeść i oddać nam własną porcję, załatwiał dodatkowe soczki, posiłki, a nawet drobne pieniądze. Bywało, że wracałyśmy z meczu pociągiem w gorszych warunkach, stojąc na korytarzu, a różnicę w cenie biletów dostawałyśmy jako kieszonkowe. W tamtych czasach dla młodych dziewcząt to było naprawdę coś wielkiego. Nigdy nas nie zawiódł i nie oszukał. Siatkówka byłą jego życiem, pracą i pasją, a my byłyśmy jego rodziną, gdyż innej nie miał. W jego zaangażowaniu kryła się trudna do określenia charyzma. Emanowała od niego dobroć i życzliwość, miałyśmy przeświadczenie, że odda swoją ostatnią koszulę, gdyby wiedział, że będziemy jej potrzebowały. Czułyśmy, że jest oddany pracy i nam. Miał niewiele, właściwie nic, ale i tym się dzielił, choćby dobrą radą. Na obozie zimowym zorganizował kiedyś kulig z pochodniami i kiełbaskami, by sprawić nam radość. Do dziś nie zapomniałam jego troski i ojcowskiej rady: kazał nam owijać nogi gazetami, byśmy nie przemarzły, by nie stała się krzywda. Dzięki takim gestom zbliżałyśmy się do siebie jeszcze bardziej i motywowałyśmy się do ciężkich treningów. Kiedy trenerem zespołu został Zygmunt Krzyżanowski, to był tragiczny moment dla Zenona Cieślaka. Bardzo przeżył te zmiany. W podobnym tonie wspomina swojego trenera Maria Kożuchowska (Barchanowska), która po latach utwierdza się w przekonaniu, że nie rodzice i szkoła, ale trener ukształtował jej charakter. Pamiętam - mówi z sentymentem - jak skomasował nas w ogólniaku na Mickiewicza, chodził do szkoły w naszych sprawach, rozmawiał z nauczycielami, gdy miałyśmy kłopoty w nauce. To był Super Wychowawca, ponieważ praca sportowa szła w parze z rodzicielską troską. Zawsze był konsekwentny i wymagający, nawet w drobnych sprawach. Nie znosił pogoni za modą, malowania się, więc kiedy Agnieszka pozwoliła sobie na ekstrawagancką fryzurę, odesłał ją do szatni i kazał doprowadzić się do porządku. Na treningi musiałyśmy przychodzić z dzienniczkami, a gdy zobaczył w nich niskie oceny, wypraszał z sali i mogłyśmy na nią wrócić dopiero jak były poprawione. Mobilizował nas w ten sposób do ciężkiej pracy na treningu i w życiu codziennym. Na obozach sportowych zdarzały się dyskoteki, ale ta z nas, która miała stopień do poprawy w szkole, musiała zostać w pokoju i uczyć się. Tak było na obozie w Cetniewie, gdzie jechałam z książkami, a Zenon Cieślak zadbał o korepetytora, bym dobrze zdała matematykę. Dbał o nas jak anioł. Pewnego razu w Gdyni miałyśmy zakwaterowanie w hotelu w którym przebywali hokeiści. Trener potrafił pół nocy przesiedzieć z gazetą i pilnować nas przed nimi. To pokazuje, jak spokojnie mogli być nasi rodzice, gdy np. jako szesnastolatki wyjeżdżałyśmy do Bułgarii. „Łysy”, bo tak go nazywaliśmy, odznaczał się wielką uczciwością, której nas nauczył. Na obozie w Korzybiu wyznaczał nam do przebiegnięcia trasę w czasie pół godziny. Nie biegł z nami, więc postanowiłyśmy pokonać ją w 20 minut, a pozostałe 10 przeznaczyć na zjedzenie jagód, które wyjątkowo obrodziły. Po powrocie zobaczył nasze granatowe ręce i buzie i nie wierzył, że nie skróciłyśmy trasy, a nam nawet nie przyszło do głowy, by go oszukać. To wychowanie sprawiło, że konsekwentna i uczciwa jestem w dorosłym życiu, że umiem wygrywać i przegrywać. Po latach widzę, że był świetnym taktykiem, trenerem do szkolenia wstępnego i dlatego jako nauczycielka wychowania fizycznego korzystałam z jego pomysłów. Życzę młodym siatkarkom, by trafiały na dobrego trenera i zarazem wychowawcę, takiego jakim był Zenon Cieślak - stwierdza z nostalgią Maria Kożuchowska. Najważniejsze w życiu są drobiazgi. Z okruchów rzeczywistości układa się we wspomnieniach siatkarek portret niezapomnianego trenera. Teresa Skóra (Kasprowicz) zetknęła się z Zenonem Cieślakiem jako kilkuletnia dziewczynka, gdy pojawiła się na hali przy ul. Ogrodowej i jest przekonana, że miał ogromny wpływ na późniejszą postawę życiową. Był jak ojciec, który miał dla nas czas, potrafił słuchać i nie krytykować, nie obrażał się i nie ubliżał nikomu. Może dlatego do dziś jestem taka sama i uważam, że to jego zasługa - mówi Teresa Skóra. Podczas jednego z treningów wydarzyło się coś, co do dziś wspominam ze wzruszeniem - kontynuuje. Zenon Cieślak zawołał dziewczyny i pokazał nam kartkę od Haliny Aszkiełowicz, jego zawodniczki, która z reprezentacją Polski zdobyła brązowy medal olimpijski. Trener przeczytał nam ze łzami w oczach pozdrowienia i podziękowania, że dzięki niemu zobaczyła piękny świat i że życzy mu jak najwięcej takich wychowanek. Każda z nas ma za co dziękować: za wychowanie, za ukierunkowanie zawodowe, za sukcesy sportowe. Poza tym, że był dobrym człowiekiem, był także świetnym trenerem. Jego szkolenie techniczne uważam za wzorcowe, dlatego na AWF miałam lepsze oceny niż zawodniczki AZS Poznań. Pamiętam, że na zajęciach z siatkówki, widząc moje umiejętności, zapytano mnie skąd jestem. Odpowiedziałam, że ze Słupska, z Czarnych. „Jezu! Od Zenka Cieślaka? To może pani więcej nie przychodzić na zajęcia”. Jednak nie opuszczałam zajęć, ponieważ lubiłam siatkówkę i od swojego pierwszego trenera nauczyłam się dyscypliny i konsekwencji, wartości, które w przeciwieństwie do sukcesów sportowych są nieprzemijające. Zmieniają się czasy, zmieniają się trenerzy, ich podejście do pracy z zawodnikami. Wyniki, punkty, sukces za wszelką cenę, a w tych dążeniach do szczytów gubi się człowiek - sportowiec. Na szczęście słupski sport ma wzorce godne naśladowania. Zenon Cieślak zmarł 18.10.1976 r. Z udziałem zespołów Dynamo Berlin, TSC Berlin, Slavii Praga oraz Czarnych odbył się w Słupsku międzynarodowy turniej w siatkówce juniorek. Warto zaznaczyć, że przeciwniczki młodych słupszczanek znajdują się w ścisłej czołówce swoich krajów. Zgodnie z przewidywaniami pierwsze miejsce i puchar prezydenta Słupska zdobyły siatkarki Dynamo, wygrywając wszystkie mecze: ze Slavią 3:1, z TSC Berlin - 3:0 i Czarnymi Słupsk - 3:2. Słupszczanki zajęły ostatnie miejsce. W Limanowej zakończył się finałowy turniej o mistrzostwo Polski szkół gastronomicznych i handlowych w siatkówce dziewcząt. O tytuł mistrzowski walczyły cztery zespoły w tym drużyna Zespołu Szkół Gastronomicznych ze Słupska. Słupszczanki spisały się dobrze zdobywając tytuł mistrzowski. Podopieczne trenera Marii Stankiewicz pokonały ZSH Wrocław 2:1, Technikum Ekonomiczne Olsztyn 2:0 i Zespół Szkół Handlowych Warszawa 2:0. O przygotowaniach do siatkarskiego sezonu 1978/79 wypowiada się wiceprezes klubu Czarni Słupsk - Stanisław Bubka: - Po zajęciach szkoleniowych w Słupsku, siatkarki wyjechały do Bułgarii na pierwszy etap przygotowań. Zespół czekał na T. Kasprzyk i Jolantę Kanię, które uczestniczyły w międzynarodowym turnieju w Łodzi, z okazji 50-lecia PZPS. - Może kilka słów o sprawach kadrowych, które szczególnie interesują sympatyków sportu. - Z zespołu siatkarek nikt nie ubył. Żadna z zawodniczek nie prosiła o zwolnienie z klubu. Drużyna mistrzyń Polski została wzmocniona. Zespół zasiliła Bożena Kuźnicka z Zawiszy Sulechów. Zawodniczka ta jest w kadrze trenera H. Wagnera. Nie ma również zmian wśród szkoleniowców. Podobnie jak w drużynie, wzmocniono kadrę trenerską. Obok trenera Z. Krzyżanowskiego, współtwórcy sukcesów siatkarek Czarnych, na stanowiska trenera zaangażowany został były wychowawca siatkarek Zawiszy Sulechów, Stanisław Skowroński. - Egzaminatorzy siatkarek przed sezonem? - Będzie ich sporo. Oprócz pojedynków kontrolnych z Bułgarkami, słupszczanki czeka kilka ciekawych spotkań m. in. cztery mecze z siatkarkami Włoch, w tym dwa w Italii, a rewanżowe we wrześniu w Słupsku, podczas Dni Sportu Słupskiego. Ponadto Czarni walczyć będą w Pucharze Europy oraz zmierzą się jeszcze przed rozgrywkami ligowymi z czołowymi zespołami Czechosłowacji i NRD. Sympatyków siatkówki zainteresuje wiadomość, że Czarni, po porozumieniu z Hubertem Wagnerem, będą jednym z klubów, który przygotowywać będzie zawodniczki do Igrzysk Olimpijskich w Moskwie. Słupsk zostanie dużym ośrodkiem szkoleniowym młodych siatkarek. W Brukseli odbyło się losowanie tegorocznych rozgrywek o europejskie puchary w siatkówce. W Pucharze Europy kobiet drużyna Czarnych Słupsk wylosowała w I rundzie zwycięzcę eliminacji, które stoczą ze sobą zespoły RS Belgrad i Hapoel Merchaola (Izrael). Pierwszy mecz słupszczanki - drużyna mistrzyń Polski - rozegrają na wyjeździe. W Łodzi odbył się półfinałowy turniej o Puchar Polski w siatkówce kobiet. Uczestniczył w nim zespół Czarnych Słupsk. Aktualne mistrzynie wystąpiły w osłabionym składzie bez Kasprzyk, Hałaburdy, Duchnowskiej, Michałowskiej i Łyszkiewicz. Mimo to wygrały turniej, zwyciężając we wszystkich meczach. Słupszczanki pokonały kolejno: ŁKS 3:2, Stal Mielec 3:0, LKS Bizon Sędziejowice 3:0, Stal Bielsko 3:2 i Stal Nowa Dęba 3:0. Finał PP rozegrany zostanie 17-19 bm. w Katowicach. Obok Czarnych uczestniczyć w nim będą zwyciężczynie pozostałych turniejów: AZS W-wa, Start Łódź i Kolejarz Katowice. W Katowicach rozpoczął się finałowy turniej o Puchar Polski. Pierwsze mecze były bardzo zacięte i w obu wypadkach musiano rozegrać aż pięć setów. Na lepszym poziomie stał pojedynek Startu Łódź z AZS W-wa. Łodzianki zwyciężyły dzięki lepszej kondycji oraz dobrze przeprowadzonym atakom w ostatnim meczu. Wyniki: Kolejarz - Czarni 3:2 (10:15, 15:12, 9:15, 15:6, 15:0), Start Łódź - AZS W-wa 3:2. W turnieju tym zwyciężyły siatkarki Startu Łódź i one będą reprezentować nasz kraj w rozgrywkach europejskich. W turnieju juniorek, w Koszalinie z okazji XX-lecia OZPS w Koszalinie, Gwardia Koszalin w meczu finałowym pokonała zespół Czarnych Słupsk 3:1. W Słupsku rozpocznie się turniej inauguracyjny o mistrzostwo I ligi w siatkówce kobiet. O przygotowaniach do tego turnieju rozmawiamy z wiceprezesem MZKS Czarni do spraw siatkówki - Stanisławem Bubką. Zadaliśmy mu tylko jedno pytanie: - Kto będzie występował w pierwszej dwunastce obrończyń tytułu mistrza Polski? - W zespole Czarnych nastąpiła minimalna zmiana. Barw Czarnych w nowym sezonie będą bronić (w nawiasach podajemy rok urodzenia i wzrost zawodniczek): Danuta Hałaburda (1946,174), Teresa Kasprzyk (1950,180), Jolanta Kania (1958, 180), Bożena Kuźnicka (1959,175), Anna Pełszyk (1959,175), Anna Duchnowska (1957,174), Ewa Kuś (1955, 177), Agnieszka Chmura (1953, 167), Maria Kaźmierczak (1953, 175), Zenona Michałowska (1953, 174), Iwona Kmiecik (1957, 177), Irena Cieślak (1958, 191). Trenerami zespołu są: Zygmunt Krzyżanowski trener koordynator, Pierwszy trener Stanisław Skowroński, drugi trener Włodzimierz Kasprzyk. Przewodniczącym sekcji Jan Dusza, kierownik drużyny Alfred Nasewicz. W pierwszym meczu w turnieju w Słupsku, który inaugurował rozgrywki I ligi w siatkówce kobiet sezonu 1978/79, zespół Czarnych Słupsk - obrońca tytułu doznał nieoczekiwanej porażki z drużyną Stali Bielsko 1:3 (15:4, 12:15, 13:15, 5:15). Zespół Czarnych w swoim drugim meczu turnieju pokonały Wisłę Kraków 3:1 (15:11, 8:15, 15:12, 15:9). Słupszczanki w porównaniu z pierwszym występem ze Stalą, który nie można zaliczyć do udanych, w drugim zagrały o wiele lepiej. W zespole Czarnych najsłabszym elementem wyszkolenia jest przyjęcie zagrywki. Przeciwniczki najwięcej punktów zdobyły z zagrywki bądź też ich złego przyjmowania. W drużynie mistrzyń Polski jedyną zawodniczką zasługującą na wyróżnienie była Bożena Kuźmicka, natomiast reprezentantki kraju: Teresa Kasprzyk i Jolanta Kania miały tylko krótkie momenty gry na reprezentacyjnym poziomie, popełniały natomiast wiele prostych błędów. Po urlopie macierzyńskim powróciła do gry Danuta Hałaburda, kapitan zespołu Czarnych. Drużyna Czarnych grała w składzie: Kuźmicka, Kasprzyk, Kania, Pełszyk, Michałowska. Na zmiany wchodziły: Duchnowska i Kmiecik. Oto komplet wyników pierwszej serii spotkań w Słupsku: Czarni - Stal Bielsko 1:3, Polonia Świdnica - Wisła Kraków 3:1, Czarni - Wisła 3:1, Polonia - Stal 3:2, Gedania - Start Łódź 0:3, Gedania - AZS W-wa 2:3, Spójnia Gdańsk - Start 2:3, Płomień Sosnowiec - Kolejarz Katowice 3:1, Spójnia - AZS 3:2. Oto aktual Start 2:0 6 - 2 Polonia 2:0 6 - 3 Płomień 1:0 3 - 1 Stal 1:1 5 - 4 CZARNI 1:1 4 - 1 Spójnia 1:1 5 - 5 AZS 1:1 5 - 5 Kolejarz 0:1 1 - 3 Gedania 0:2 2 - 6 Wisła 0:2 2 - 6 Dobrze spisały się siatkarki AZS Słupsk, które grały w lidze międzywojewódzkiej -grupy gdańskiej w Gdańsku - Oliwie z tamtejszym zespołem AZS-WSWF. Słupszczanki wygrały oba mecze 3:0 i 3:1. II seria o mistrzostwo w ekstraklasie kobiet z udziałem Czarnych Słupsk odbywała się w Świdnicy. Słupszczanki rozegrały mecz z Polonią Świdnica, wygrywając 3:1 (15:4, 14:16, 15:8, 15:4). Tylko w drugim secie wygranym przez Polonię gra była wyrównana. W pozostałych setach siatkarki ze Słupska panowały niepodzielnie. Podstawową szóstkę zespołu Czarnych stanowiły: Kasprzyk, Kuźmicka, Pełszyk, Kaźmierczak, Hałaburda i Michałowska. Na zmianę wychodziły na boisko: Kmiecik, Kania i Wiśniewska. W zwycięskim zespole wyróżniły się T. Kasprzyk i A. Pełszyk. III seria rozgrywek o mistrzostwo Polski w siatkówce kobiet rozegrana była m. in. w Słupsku, gdzie przeciwniczkami słupskiego zespołu były dwa gdańskie zespoły Spójnia i Gedania. W sobotę siatkarki Czarnych wygrały z Gedanią, a w pojedynku niedzielnym ze Spójnią lepsze okazały się również słupszczanki. Oto komplet wyników III kolejki: Gedania - Czarni 0:3, Spójnia - Czarni 0:3, AZS W-wa - Start 3:1, Spójnia - Polonia 3:2, Kolejarz - Stal 2:3, Płomień - Wisła 3:1, Kolejarz - Wisła 3:1, Gedania - Polonia 3:1, Płomień - Stal 3:2. Oto tabela po trzech kolejkach: CZARNI 4:1 13 - 5 Stal 4:2 16 - 9 Płomień 4:1 14 - 9 Start 4:1 13 - 7 AZS 3:2 12 - 9 Spójnia 3:3 11 - 14 Polonia 2:3 11 - 12 Kolejarz 1:4 6 - 13 Wisła 1:3 3 - 12 Gedania 1:3 2 - 12 Sportowy Słupsk znowu żyje meczami siatkarek Czarnych. Zimny prysznic sprawiony kibicom przez mistrzynie Polski w inauguracyjnym meczu ze Stalą wzbudził jeszcze większe zainteresowanie pojedynkami słupszczanek. Po serii spotkań na obcych boiskach, słupszczanki znowu zaprezentują się własnej widowni. Przeciwniczkami Czarnych w Słupsku były siatkarki Kolejarza Katowice. Efektowne zwycięstwo w tym meczu odniosły gospodynie wygrywając zdecydowanie 3:0 (15:8, 15:5, 15:9). Słupszczanki potrzebowały zaledwie 45 minut na pokonanie przeciwniczek. Mecz nie stał na najwyższym poziomie. Nie była to wina mistrzyń Polski, których siatkarki Kolejarzy nie potrafiły zmusić do większego wysiłku. Znacznie więcej spodziewali się kibice po meczu Czarnych z Płomieniem. Niestety, zawiedli się. Drużyna słupszczanek też nie miała większego kłopotu z pokonaniem zespołu sosnowickiego. Wynik 3:0 (15:2, 15:4, 15:5) najlepiej świadczy o przewadze Czarnych. Cały mecz trwał 37 minut. W zespole Czarnych wyróżniły się: Kasprzyk, Kania i Kuźmicka. Słupszczanki grały w składzie: Hałaburda, Kasprzyk, Kuźmicka, Kania, Pełszyk, Kmiecik i Kuś. A oto wyniki pozostałych spotkań IV kolejki: Polonia - Płomień 3:0, Wisła - Start 3:2, Stal - AZS 3:0, Polonia - Kolejarz 3:2, Wisła - AZS 1:3, Stal - Start 3:1, Gedania - Spójnia 1:3. W meczu kobiet o mistrzostwo klasy międzywojewódzkiej (grupa gdańska) siatkarki Czarnych Słupsk walczyły ze Spójnią II Gdańsk. Mecz zakończył się zwycięstwem siatkarek Spójni 3:2. W następnym meczu rezerwy Czarnych pokonały AZS Uniwersytet Gdański 3:0 i 3:1, a siatkarki AZS Słupsk, walczyły ze zmiennym szczęściem w pojedynkach z MKS Sopot. W pierwszym meczu zwyciężyły akademiczki 3:2, a w drugim musiały uznać wyższość rywalek, ulegając im 0:3. Przykrą niespodzianką zakończył się mecz o mistrzostwo I ligi kobiet pomiędzy akademiczkami z Warszawy (AZS) a Czarnymi Słupsk 3:2. Po sobotnim zwycięstwie w Łodzi nad Startem (3:1) nawet najwięksi pesymiści nie oczekiwali porażki mistrzyń Polski. Zespół Czarnych zademonstrował w sobotnio-niedzielnych pojedynkach zmienną formę. Trener słupskiego zespołu Stanisław Skowroński nie potrafił wyróżnić żadnej zawodniczki ze Słupska. W pierwszym secie łódzkiego spotkania na zmianę wchodziła za Kuźmicką - Kuś, w trzecim za Kanię - Nasewicz. Oto komplet wyników: Start -Czarni 1:3, AZS - Czarni 3:2, Wisła - Stal 2:3, AZS - Polonia 3:0, Start - Polonia 3:1, Płomień - Gedania 3:0. Zespoły ekstraklasy siatkówki kobiet, we wtorek, meczem Kolejarz - Spójnia (3:0) zakończyły pierwszą rundę spotkań. Jednak siatkarki nie będą miały przerwy w rozgrywkach. Już w sobotę przystępują do rewanżowych pojedynków. Na półmetku spotkań obrończynie tytułu mistrzowskiego, Czarni okazały się najlepsze, zajmując pierwsze miejsce w tabeli, lecz nie przewagą punktową nad Stalą, a tylko korzystniejszą różnicą setów. Biorąc pod uwagę obecny układ tabeli, największe szanse na zakwalifikowanie się do udziału w finale „A” mają zespoły Czarnych i Stali. Do finałowej czwórki pretendują też AZS, Płomień i Start. Oto aktualna tabela na półmetku rozgrywek: CZARNI 7:2 24 - 9 Stal 7:2 25 - 12 AZS 6:3 21 - 15 Płomień 6:3 20 - 16 Start 5:4 20 - 17 Polonia 4:5 18 - 20 Spójnia 4:5 16 - 21 Kolejarz 3:6 14 - 20 Wisła 2:7 14 - 24 Gedania 1:8 8 - 26 Dramatyczne mecze Czarnych w Krakowie i Bielsku. W rewanżowej rundzie rozgrywek o mistrzostwo I ligi w siatkówce kobiet. Główna uwaga skoncentrowana była na spotkaniu „na szczycie” w Bielsku, gdzie obrończynie tytułu mistrzowskiego, Czarni Słupsk zmierzyły się z miejscową Stalą, zajmującą drugie miejsce w tabeli, za słupszczankami. W sobotę mistrzynie Polski walczyły w Krakowie z Wisłą. Oba pojedynki miały dramatyczny przebieg. W Krakowie, siatkarki Czarnych pokonały Wisłę 3:2, a w niedzielę uległy w Bielsku - 2:3. Porażka ze Stalą kosztowała słupszczanki utratę przodownictwa w tabeli. Według relacji trenera słupszczanek - Stanisława Skowrońskiego sobotni mecz z Wisłą był najbardziej dramatyczny dla drużyny słupskiej w tegorocznych rozgrywkach. W czwartym secie Wisła prowadziła już 14:8. Od zwycięstwa w tej partii i w całym meczu dzieliła wiślaczki tylko jedna piłka. W tym krytycznym momencie słupszczanki zagrały niezwykle spokojnie i bardzo dokładnie, nie popełniły żadnego błędu, doprowadzając stan meczu do remisu 14:14, a następnie dwoma efektownymi atakami wygrały seta! Również piąta, decydująca partia zaczęła się niepomyślnie dla słupszczanek. Wisła objęła aż 12:4. I znowu mistrzynie Polski wykazały wspaniałą odporność psychiczną. Nie załamały się przewagą punktową krakowianek i po doskonałej grze wyrównały na 12:12. W tym momencie Michałowska zmarnowała zagrywkę. Wykorzystały to siatkarki Wisły, zdobywając dwa dalsze punkty. W niezwykle dramatycznej końcówce słupszczanki obroniły kilka meczowych piłek doprowadzając do remisu 14:14 i... wygrały seta 16:14 oraz cały mecz 3:2 (8:15, 15:1, 16:14, 16:14). Spotkanie trwało 2.20 godz. dostarczając kibicom wiele emocji. Wśród słupszczanek - cały zespól w tym meczu zasługuje na wyróżnienie. Niestety nie powiodło się słupszczankom w meczu ze Stalą. Czarni musiały uznać wyższość bielszczanek i po 2-godzinnej grze uległy im 2:3 (17:15, 9:15, 10:15, 15:5, 7:15). Mecz stał na wysokim poziomie. W pierwszym secie siatkarki Czarnych prowadziły 10:5. Następnie utraciły 9 punktów i przegrywały 10:14. Potrafiły jednak wyrównać 14:14 i 15:15 oraz wygrać partię 17:15. Siatkarki Czarnych utraciły przodownictwo w tabeli ekstraklasy, po przegranym meczu ze Stalą w Bielsku. Obrończynie tytułu mistrzowskiego, mimo że mają prawie w 90 procentach zapewnione miejsce w finale „A” nie rezygnują z przodownictwa. Zdobycie pierwszego miejsca daje możliwość rozegrania ostatniego turnieju finałowego na własnym boisku. MZKS Czarni rozgrywają w najbliższym czasie mecz z cyklu rozgrywek o Puchar Europy z zespołem mistrza Jugosławii - Crvena Zvezda z Belgradu. Warto nadmienić, że Jugosłowianki wyeliminowały z rozgrywek pucharowych mistrzynie Izraela, wygrywając dwukrotnie 3:0. Słupszczanki nie walczyły w pierwszych meczach eliminacyjnych (wolny los). Siatkarki Czarnych spotkały się w Słupsku z Polonią Świdnica. Mecz wygrały obrończynie tytułu mistrzowskiego 3:1 (15:13, 8:15, 15:5, 15:6), lecz swoją grą rozczarowały. Widać było wyraźnie, że słupszczanki chciały wygrać to spotkanie, najmniejszym nakładem sił, aby je zachować na mecz o Puchar Europy z Crveną Zvezdą (Belgrad). Słupski zespół wystąpił w składzie: Hałaburda, Kasprzyk, Michałowska, Kania, Pełszyk, Nasewicz oraz Chmura, Cieślak, Kmiecik i Kuś. Siatkarki Czarnych bardzo łatwo wygrały pierwszy mecz II rundy rozgrywek o Puchar Europy. Crvena Zvezda okazała się zespołem słabym, ustępującym poziomem naszej ekstraklasie. Spotkanie zakończyło się zwycięstwem Czarnych 3:0 (15:10, 15:4, 15:3). Nie zawiodły swoich kibiców siatkarki Czarnych Słupsk, które rozgrywały mecz rewanżowy z cyklu rozgrywek o Puchar Europy w Belgradzie. Słupszczanki wygrały z Crveną Zvezdą w stosunku 3:0 (15:5, 15:12, 15:10). Z udziałem siedmiu zespołów z NRD, Czechosłowacji i Polski odbył się w Berlinie międzynarodowy turniej w siatkówce juniorek. Polskę reprezentowały siatkarki Czarnych Słupsk. W przeciwieństwie do starszych koleżanek, mistrzyń Polski, w stolicy NRD rezerwy Czarnych zaprezentowały się bardzo słabo. Z sześciu meczów, słupszczanki wygrały tylko jeden pojedynek, plasując się na przedostatnim miejscu. Zwyciężył zespół TSC Berlin przed Traktorem Schwerin (NRD). Warto wspomnieć, że turniej berliński był rewanżem za podobną imprezę, rozegraną w br. w Słupsku. W Słupsku omal nie doszło do sensacji - porażki Czarnych w meczu o mistrzostwo ekstraklasy ze Spójnią Gdańsk. Pierwsze dwa sety wygrały siatkarki gdańskie a trzeci - gdzieś do połowy partii - też nie wróżył sukcesu zespołu gospodarzy. Słupszczanki jednak zmobilizowały się i rozstrzygnęły tego seta a także dwa kolejne na swoje konto. Zwycięstwo przyszło Czarnym bardzo trudno, walka w poszczególnych setach, z wyjątkiem piątego, była bardzo wyrów-nana. Spójnia zaskoczyła wszystkich bardzo dobrą grą, zwłaszcza w pierwszych partiach. Mecz Czarni - Spójnia zakończył się wynikiem 3:2 (13:15, 7:15, 15:10, 15:13, 15:1) dla gospodarzy. Mistrzynie Polski zmęczone są chyba wyjazdowym spotkaniem pucharowym w Belgradzie. W zespole gospodarzy wyróżniły się Duchnowska-Nasewicz i Kania. Zespół Czarnych podczas półfinału Pucharu Polski w Łodzi. Prezentacja zespołu Czarnych w trakcie PP w Łodzi, stoją od lewej: A. Chmura, I. Cieślak, M. Kaźmierczak, E. Kuś, I. Kmiecik, A. Pełszyk, A. Duchnowska. Prezentacja zespołu Czarnych. Stoją od lewej: T. Kasprzyk, M. Kaźmierczak, J. Kania, trener - Z. Krzyżanowski, E. Kuś, A. Pełszyk, Z. Jędrzejczak. Siedzą: D. Hałaburda, A. Chmura, K. Gujska, A. Duchnowska, C. Aszkiełowicz-Łyszkiewicz. Zespół Czarnych Słupsk podczas turnieju o mistrzostwo Polski. MZKS Czarni Słupsk - sekcja siatkówki kobiet. Stoją od lewej: I. Cieślak, A. Pełszyk, I. Kmiecik, J. Kania, T. Kasprzyk, E. Kuś, M. Kaźmierczak. W dolnym rzędzie: Z. Jęrzejczak, K. Rudź-Gujska, D. Hałaburda - kapitan zespołu, Z. Krzyżanowski -trener, A. Chmura, C. Aszkiełowicz-Łyszkiewicz, A. Duchnowska. Zespół Mistrza Polski Czarni Słupsk po dekoracji. Od lewej: D. Hałaburda, A. Chmura, K. Gujska, A. Duchnowska, Z. Jędrzejczak, I. Kmiecik, A. Pełszyk, J. Kania, T. Kasprzyk, C. Aszkiełowicz-Łyszkiewicz, E. Kuś, M. Kaźmierczak, I. Cieślak, w przysiadzie Z. Krzyżanowski - trener. Te szczęśliwe i roześmiane panie to zespół Czarnych Słupsk po zdobyciu tytułu mistrza Polski za sezon 1977/78. Od lewej: C. Aszkiełowicz-Łyszkiewicz, E. Kuś, Z. Jędrzejczak, K. Gujska, I. Cieślak, A. Chmura, I. Kmiecik, J. Kania, M. Kaźmierczak, A. Pełszyk, A. Duchnowska. Siedzą od lewej: T. Kasprzyk i D. Hałaburda. Siatkarki Czarnych na wczasach w Bułgarii. Stoją od lewej: I. Cieślak, M. Kaźmierczak, A. Duchnowska, E. Kuś, Z. Jędrzejczak, I. Kmiecik. W przysiadzie: A. Chmura i K. Gujska-Rudź. Stanisław Bubka - wiceprezes klubu wraz z małżonką, wśród najbardziej zagorzałych kibiców siatkówki kobiet w Słupsku. Dopingują mecz Czarni - Płomień. Podczas Balu Mistrzów Sportu w Koszalinie zespół siatkarek bawił się znakomicie. Od lewej: J. Kania, T. Kasprzyk, C. Aszkiełowicz-Łyszkiewicz, G. Brugier - dyrektor klubu, D. Hałaburda i Z. Krzyżanowski-trener. Rok 1979 W związku z ustaleniem terminu półfinałowych spotkań o Puchar Europy w siatkówce kobiet między mistrzyniami Polski, Czarnymi Słupsk a CSKA Sofia (mistrzynie Bułgarii) przyspieszony został termin ostatnich I ligowych spotkań słupszczanek. Na łamach „Przeglądu Sportowego” z dnia 22.02.79 r. ukazał się artykuł redaktora Krzysztofa Maciąga, pt. „W CHOWANEGO”. Oto treść: W Słupsku zwolniono trenera! Zwalniane trenerów stało się już u nas sprawą codzienną, przykład słupski różnił się jednak w sposób zasadniczy od opisywanych ostatnio przypadków. Chodziło bowiem o siatkówkę, w dodatku kobiet, a po drugie o trenera, który stosunkowo niedługo prowadził zespół Czarnych. Ponieważ sprawa wydała nam się dziwna, a sygnał pochodził od osoby kompetentnej, postanowiliśmy rzecz zbadać. - Dzień dobry, czy to Czarni? Tu „Przegląd Sportowy”, czy mógłbym rozmawiać z trenerem Stanisławem Skowrońskim? - Jest na zwolnieniu. - A jego żona? - Będzie za 20 minut. Poprosiłem, by po przyjściu skontaktowała się ze mną, sam dzwoniłem kilkakrotnie. Zofia Skowrońska, trenerka II drużyny siatkarek, była nieuchwytna. W którejś z rozmów dowiedziałem się, że właśnie państwo Skowrońscy przed chwilą wyszli z klubu. Zaproponowano mi połączenie z prezesem. Przez dobre pięć minut trwało uzgadnianie, kto ma z „PS” rozmawiać. Wreszcie jest osoba najbardziej kompetentna - wiceprezes ds. siatkówki Stanisław Bubka! - Trener jest chory na grypę - dowiaduję się. - Nie było żadnej zmiany na tym stanowisku, tylko czasowo prowadzi zajęcia II trener Włodzimierz Kasprzyk. Oczywiście na turniej do Milowic wyjeżdża Skowroński. Panie redaktorze, skąd te wiadomości? To wyssane z palca. Fajnie! Drugi telefon do byłego prezesa WFS, a obecnie dyrektora Wydziału Kultury Fizycznej i Turystyki UW Sylwestra Niedzińskie-go. To samo pytanie. - Trenera Skowrońskiego nikt nie wyrzucił. Sam też nie odszedł. Po prostu ma urlop. Zadaję głupawe pytanie, czy urlop to to samo co zwolnienie L-4. Tak - słyszę - w różnych klubach różnie to wygląda. Ale do końca turniejów finałowych zajęcia prowadzić będzie Kasprzyk. Trzeba oczywiście porozmawiać z samym Skowrońskim. Niestety klub nie zna jego adresu (przed dwoma miesiącami otrzymał klucze do M-6). Uciekam się do podstępu. Korzystam z usług redakcyjnej koleżanki. -Tu Tu.. .ska, koleżanka Zosi z Sulechowa. Wyjechała bez pożegnania, a jestem właśnie w Słupsku. Długie uzgadnianie, kilkakrotne prośby o powtórzenie nazwiska. Za chwilę jest już adres. Czy zastanę w Słupsku tych dwoje skrzętnie ukrywanych przed wścib-skimi dziennikarzami? Chyba tak, bo pogoda raczej nie sprzyja podróżom. Sam po 29 godzinach jazdy wśród zasp jestem wreszcie w grodzie wspaniałych karczm, świetnej organizacji i. kontrowersyjnej, lecz dobrej siatkówki. Państwo Skowrońscy są w domu. Nie chcieliby swoimi wypowiedziami zrobić przykrości władzom miejskim. One dbają o sport. Są jeszcze jednak działacze i tak zwane układy. Rozmawiamy więc. - Przyjechałem - mówi najpopularniejszy jeszcze nie tak dawno w Sulechowie „Skowron” - żeby pomagać trenerowi Krzyżanowskiemu. To prawdziwa legenda Słupska i kamień węgielny dzisiejszych sukcesów siatkarek. W przyszłości miałem go zastąpić. Chciał mnie przygotować do tej roli. Akceptowałem to, bowiem przed laty kończyłem u niego kurs instruktorski. Ceniłem jego fachowość. Nie przyszedłem do Słupska w pogoni za pieniędzmi. Wielkiego skoku nie zanotowałem. Pech chciał, że Krzyżanowski musiał się poddać skomplikowanej operacji. Jego powrót do zespołu był ciągle przekładany. Zostałem więc I trenerem, nie „wygryzając” (jak mi to niektórzy dawali do zrozumienia) mistrza. Przejąłem jego przygotowania do sezonu i jego koncepcje. Zbyt późno było na zmiany. Nie chciałbym tym właśnie tłumaczyć niepowodzeń w pierwszych meczach ekstraklasy. - A czym, wobec tego? Kilka spotkań oceniono jako kompromitujące. Kibiców najbardziej bolały porażki przed własną publicznością. - Zarzuciłem dziewczętom brak ambicji. Doszło do poważnych rozmów. Posypały się kary, którymi mogę dysponować. W obronie siatkarek stanął mąż jednej z nich, mój zastępca. Powiedziałem wtedy, że nie widzę możliwości współpracy z nim i proszę o zmianę. - A więc klasyczne „albo on, albo ja”. Lecz czy był to główny powód waszych rozbieżności? - Od pewnego czasu obserwuję sabotowanie mnie jako trenera. Gdyby nie brały w tym udziału zawodniczki, nie przywiązywałbym do tego większej wagi. Jednak na kontro-wanie moich decyzji, czy planów treningowych nie mogłem pozwolić. Wiem, ze czołowe zawodniczki pomogły trenerowi Kasprzykowi. Mniej lub bardziej otwarcie. Z kilkoma on i żona żyją w dobrych stosunkach towarzyskich. - Rozumiem. W sporze zawodniczki - trener ten ostatni z reguły musi przegrać. Jak to załatwiono? - Zaproponowano mi szkolenie młodzieży. Taki trener koordynator słynnych słupskich szkółek. Nie zgodziłem się. Dlaczego? Owszem, to prawda, że mam duże doświadczenie w pracy z najmłodszymi, lecz zarówno ja jak i moja żona, nie bardzo zgadzamy się z zachwytami pracy nad szkoleniem młodzieży w Słupsku. Nakłady były bowiem ogromne, a - jak dotychczas - efekty niezbyt frapujące. - Pańska wychowanka, Bożena Kuźmicka, odeszła w sposób przedziwny... - To mnie zabolało, no i na pewno w jakimś stopniu podważyło trenerski autorytet w zespole. Bożena w dodatku bardzo krytycznie wypowiadała się o moich umiejętnościach, a wszystko co dziś umie zawdzięcza mnie i żonie. Nie o chwalenie się jednak chodzi. W Słupsku miała zastąpić w przyszłości „Rudą” (Hałaburdę - przyp. KM). Poziom w Czarnych jest znacznie wyższy. Nie rozumieli tego rodzice. Zwłaszcza ojciec, który stale zwiększał swoje żądania, jakby na Kuźmickiej zaczynała i kończyła się polska siatkówka. - To odejście, jak również brak podpory - Celiny Łyszkiewicz, osłabiło znacznie mi- strzynie Polski. Czy jednak tylko dlatego obserwujemy dziś kryzys? - Sprawą podstawową jest brak ambicji, która zwłaszcza w połączeniu z trudnymi warunkami mistrzyń kraju spowodował kryzys. - Mnie się zawsze wydawało, że właśnie w Słupsku stworzono przy okazji sformowania „legii zaciężnej” najlepsze warunki finansowe. - To prawda, zawodniczki nie powinny narzekać, chodziło mi jednak o inne sprawy. Sala, w której trenujemy jest bardzo zimna (średnia temperatura - 12 °C), a - przede wszystkim - możemy prowadzić w niej zajęcia dopiero od 13-tej. Czy widział pn drużynę ligową w Polsce, która miałaby jeden trening dziennie? - Przyznaję, że to ewenement. Na kilka godzin znikam z przytulnego mieszkania państwa Skowrońskich. Jadę do klubu. Nazwisko i reprezentowana firma powoduje spore zdziwienie u sekretarki. Myślano widocznie, iż na telefonach z Warszawy wszystko się skończy. Poprosiłem o rozmowę z prezesem. Sekretarka zniknęła. Trochę to trwało. W wyniku uzgodnień słupskich działaczy, wydelegowano do „prowadzenia” mnie po mieście kierownika działu sportu, Bolesława Ostrowskiego. Prezes Marian Boratyński pojechał, jak mi powiedziano, z bokserami do RFN, wiceprezes Bubka jest na KSR, a dyrektora klubu Gerwazego Brugiera po prostu nie ma. Zapomniano tylko o drobnym szczególe, że jednak mogłem trafić wcześniej do Skowrońskich. Otóż, dnia poprzedniego prezes przeprowadził długą i miejscami sympatyczną rozmowę z panią Zofią. Z bokserami pojechał zaś wiceprezes ds. tej dyscypliny. Widocznie nie wyraźnie powiedziałem. Mniejsza o chowanego. Bolesław Ostrowski - to przykład właściwego człowieka na właściwym miejscu. Prawnik - menażer, od dzieciństwa parający się sportem, dziś brydżysta w I-ligowym gdańskim Stoczniowcu. Umie rozmawiać, nie wciska przysłowiowej ciemnoty. W kontakcie zaś był szczególnie przydatny (dla klubu oczywiście, a nie dla mnie), bowiem przebywał za granicą, gdy toczyły się rozmowy ze Skowrońskim, nie fascynuje go zbytnio siatkówka, miał samochód, a więc wożąc mnie długo po mieście sprawił, iż raczej z siatkarkami i trenerem Kasprzykiem nie było możliwości spotkania. I tak nikt w klubie nie wiedział nic na temat siatkarek - czy już odleciały do Warszawy, czy może pojadą jutro do Katowic autobusem, czy będą miały trening czy nie... Zresztą w klubie panuje zwyczaj nie podawania adresów zawodników (łącznie z bokserami), bowiem w Słupsku boją się kaperowników. O ciężko chorym na grypę, urlopowanym trenerze wiedziano tyle, że pojechał 3 dni temu (sic!) w poszukiwaniu pracy u Budowlanych Bydgoszcz. Jeden człowiek mi tylko nie zdołał umknąć, chociaż też się wyraźnie spieszył. Był nim wspomniany dyrektor wydziału. Stwierdził, że od dawna obserwował treningi prowadzone przez Skowrońskiego, a również i mecze. Siatkarki straciły dawna kondycję, nie potrafią ani zagrywać (między innymi „lotna zagrywką”, wymyśloną przez Krzyżanowskiego) ani też przyjmować zagrywek przeciwniczek, wreszcie że chcą bardzo grać i rozwód z trenerem Skowrońskim dobrze na ich psychikę wpłynie. Stwierdziłem nieśmiało, że przecież trener Kasprzyk także brał udział w szkoleniu (a widywałem nawet jak u samego Huberta Wagnera jego asystent był odmiennego niż Kat zdania, co wcale nie wpływało ujemnie na ich stosunki), ponadto, że powrót Skowrońskiego po - nazwijmy to - dwu turniejowej karencji byłby fatalną w skutkach decyzją. Jakiż bowiem autorytet może mieć szkoleniowiec, przesuwany dowolnie przez zawodników czy działaczy, a to na zwolnienie lekarskie, a to na urlop, a to na odpoczynek (formalnie tak wyglądały ostatnie dni „Skowrona”). Dyrektor dodał formułę, ze władzom bardzo zależy na wyniku, najlepszy byłby oczywiście tytuł mistrzowski, a mecze np. ze Startem grane wręcz fatalnie przynoszą tylko jakieś nieprzyjemne dla klubu plotki. W dalszej części wywodu dyrektor oświadczył, że na mecze siatkarek przychodzą władze miejskie w komplecie i siatkarki powinny grać dobrze. Nie grają zaś, bo Skowroński przewidywany był na drugiego tylko trenera. Poza tym łatwiej jest rozmawiać z uczennicami w Sulechowie niż z rutynowanymi zawodniczkami, które z niejednego pieca chleb jadły. Bolesław Ostrowski, wskazał mi następnie gdzie mieszka Stanisław Skowroński, czym mnie zaskoczył, znalazłem się zresztą w tym mieszkaniu ponownie po pożegnaniu z delegatem Czarnych. Stanisław Skowroński widzi oczywiście różnicę między uczennicami, a klasowymi zawodniczkami, dlatego między innymi nie uczy tych ostatnich często podstawowych umiejętności. Zagrywki nie zepsuł dziewczynom, bo trudno jest np. zapomnieć pływać jeśli robiło się to kiedyś dobrze. Nie może natomiast zrozumieć jak to się stało, że siatkarki miały polecenie w meczu ze Startem zagrywać na drugą linię, a piłki - nie dosyć, że notorycznie psuły - nie dochodziły do siatki... Trener - oprócz odsunięcia swojego asystenta wnosił także o zorganizowanie przed turniejami finałowymi zgrupowania w Świdnicy bądź Trzebnicy, nie wierzy bowiem w dobrą grę po częstych ostatnio libacyjkach w niektórych siatkarskich domach. Odparł natomiast zarzut zbyt miękkiej ręki, po pierwsze dlatego, że początkowo zawodniczki zarzucały mu wręcz twardą rękę, po drugie - iż nie jest zwolennikiem drylu, stosowanego przez jego poprzedników, widzi w sporcie także znaczenie innych wartości. W tym duchu wychowuje córkę, grającą coraz lepiej. Żona, zyskująca coraz większe uznanie za szkolenie słupskich rezerw, wtrąca iż na treningach prowadzonych przez jej męża raz tylko pojawił się prezes WFS (i to na niewiele wyjaśniającej ogólnorozwojówce), dziś natomiast zaobserwowano szczególne natężenia pracy działaczy z siatkarkami. Autobus do Milowic miał być pełny (notabene siatkarki odleciały w końcu samolotem) i w ogóle dziś będzie klawo. Państwo Skowrońscy nie mają żalu do miejscowych działaczy, po prostu nauczyli się wielu rzeczy, a dziś siedzą na walizkach, choć przecież nikt oficjalnego wypowiedzenia nie wręczył. Proponowane podpisanie podania o zwolnienie, trener nie chciał. Żal mi, że trener Stanisław Skowroński nie zrealizuje swoich planów w Słupsku, boję się również i o to, że przyklaśnięcie zawodniczkom zemści się kiedyś. Szkoda, bo w Słupsku rzeczywiście polubiono siatkówkę. Po prawie trzytygodniowej przerwie zespoły ekstraklasy siatkówki kobiet wznowiły rozgrywki o mistrzostwo Polski. Zespół Czarnych Słupsk walczył w Sosnowcu, gdzie zmierzył się z miejscowym Płomieniem. Niestety, słupszczanki przegrały to spotkanie 1:3 (16:14, 3:15, 4:15, 2:15). Wynik sugeruje, że sosnowiczanki, z wyjątkiem pierwszego seta, zdecydowanie dominowały na boisku. Jak podaje sprawozdawca PAP, od drugiego seta do końca meczu drużyna Czarnych grała bardzo niepewnie, a z zagrywek straciła ponad 20 pkt. Mecz trwał tylko 63 minuty. W zespole słupskim na normalnym poziomie zagrały jedynie A. Nasewicz i D. Hałaburda. W innym meczu Stal Bielsko przegrały w Łodzi ze Startem 1:3, natomiast Kolejarz pokonał Polonię 3:1. Siatkarki Czarnych pokonały w Katowicach miejscowego Kolejarza 3:1 (13:15, 15:13, 15:13, 15:13). Słupszczanki rozegrały przeciętne spotkanie, a o ich zwycięstwie zadecydowała większa dokładność. Trwają kolejne spotkania o Puchar Europy w siatkówce kobiet. Siatkarki Czarnych przegrały w pucharowym meczu z CSKA Sofia 1:3 (10:15, 15:12, 7:15, 9:15). Mimo porażki słupszczanki nie straciły jeszcze szans na awans do finału. Wszystko zależało będzie od rewanżu, który rozegrany zostanie w Słupsku. Rozpoczęła się ostatnia kolejka spotkań o mistrzostwo ekstraklasy siatkówki kobiet. W Słupsku Czarni zmierzył się z AZS W-wa wygrywając 3:1 (15:5, 15:6, 14:16, 15:11). Po wygraniu łatwo dwóch pierwszych setów, w trzecim słupszczanki zagrały „ulgowo”, oszczędzając już siły na kolejne mecze. Najlepszą zawodniczką meczu była Irena Cieślak, doskonała zarówno w ataku jak i na zagrywce. Oprócz niej w zespole Czarnych wyróżniła się jak zwykle D. Hałaburda. W ostatnim meczu przed ligowymi turniejami słupszczanki przegrały na własnym parkiecie z drużyną łódzkiego Startu 2:3 (8:15, 15:1, 9:15, 15:10, 9:15), natomiast następnego dnia słupszczanki zostały pokonane przez bułgarski zespół CSKA Sofia 1:3 (15:13, 8:15, 7:15, 19:15) i tym samym nie awansowały do finału Pucharu Europy. Spotkanie ligowe ze Startem toczyło się w nerwowej atmosferze, porażka łodzianek przekreślała ich udział w finale „A”. Słupszczanki walczyły natomiast o pierwsze miejsce w tabeli. W tym spotkaniu w zespole Czarnych wyróżnić należy I. Cieślak i T. Kasprzyk. Oto tabela: Stal Bielsko 14:4 48 - 27 CZARNI 13:5 47 - 25 Płomień 13:5 43 - 28 Start 12:6 45 - 30 AZS 12:6 41 - 31 Spójnia 9:9 37 - 39 Polonia 7:11 33 - 44 Wisła 5:13 32 - 45 Kolejarz 5:13 27 - 43 Gedania 1:17 12 - 53 W corocznym Konkursie-Plebiscycie „Głosu Pomorza” na najlepszego sportowca i trenera za 1978 rok, w woj. słupskim zwyciężył Kazimierz Adach (boks), wyprzedając Danutę Hałaburdę (siatkówka kobiet). Trzecie miejsce zajęła Teresa Kasprzyk (siatkówka). Wśród trenerów pierwsze miejsce wywalczył Zygmunt Krzyżanowski (Czarni - siatkówka kobiet) a drugie miejsce zajął Aleksy Antkiewicz (Czarni - boks). W kolejnych meczach finałowego turnieju I ligi siatkarek Płomień pokonał Stal 3:0, a Start wygrał z broniącym tytułu zespołem Czarni Słupsk 3:2 (15:4, 9:15, 10:15, 15:12, 15:8). W Łodzi zakończył się finałowy turniej „A” siatkówki kobiet. W ostatnim spotkaniu turnieju Start bez trudu wygrał ze Stalą 3:0. Po łódzkim turnieju na czoło tabeli wysunęły się siatkarki Startu, które wyprzedzają Płomień tylko korzystniejszą różnicą małych punktów. Drugi finałowy turniej finału „A” w piłce siatkowej rozegrany został w Słupsku. Oto krótkie relacje z turnieju: Płomień - Stal 2:3. Czarni - Start 1:3 (15:6, 12:15, 8:15, 9:15). Po wygraniu przez słupszczanki pierwszej partii, wydawało się, że wygrają one pewnie. Łodzianki obnażyły w tym meczu wszystkie słabe strony siatkarek słupskich. Nadal najsłabszym elementem w ich grze jest przyjęcie zagrywek. W następnym meczu finału, Czarni pokonali Płomień 3:0 (15:12, 15:12, 15:6). Słupszczanki tylko częściowo zrehabilitowały się za porażkę ze Startem. Sosnowiczanki zagrały słabo, odczuwając trudy meczu ze Stalą. Płomień - Start 3:2. Czarni - Stal 1:3 (15:8, 12:15, 6:15, 5:15). Przykry zawód sprawiły słupszczanki ulegając Stali. Zespół bielszczanek, który stoczył w obu poprzednich dniach pięciosetowe pojedynki, w meczu z Czarnymi wykazał doskonałą kondycję. W Słupski turnieju zespół Czarnych wystąpił w następującym składzie: Hała-burda, Cieślak, Kania, Kasprzyk, Pełszyk, Michałowska, Kuś, Kmiecik, Sztorc, Nasewicz, Kaźmierczak. Kolejność po dwóch turniejach jest następująca: Stal Bielsko 17:7 57 - 41 Start Łódź 16:8 61 - 39 Płomień Sosnowiec 16:8 55 - 42 CZARNI Słupsk 15:9 59 - 37 W Sosnowcu rozpoczął się trzeci finałowy turniej „A” I ligi w siatkówce kobiet. W pierwszym spotkaniu, po prawie 2-godzinnej, wyrównanej grze Stal Bielsko przegrała z Czarnymi Słupsk 2:3 (13:15, 15:11, 15:13, 10:15, 3:15). Siatkarki ze Słupska lepiej wytrzymały spotkanie kondycyjnie i psychicznie. W decydującym secie były dokładniejsze i popełniały mniej błędów w obronie. W drugim meczu Płomień pokonał Start Łódź 3:2. W meczu Start - Stal lepszym zespołem okazał się Start, który pokonał Stal 3:1. Pojedynek Płomień - Czarni zakończył się zwycięstwem słupszczanek w stosunku 3:2 (16:14, 12:15, 10:15, 15:6, 10:15). Siatkarki Płomienia nie wykorzystały szansy awansu na pierwsze miejsce w grupie „A” i w drugim meczu przegrały z Czarnymi. W decydującym secie, słupszczanki okazały się lepsze, częściej decydowały się na atak i były dokładniejsze w obronie. Na finiszu finału „A” każdy mecz liczony jest na wagę... medalu. Po dobrej grze ze Stalą znacznie wzrosły szanse, mistrzyń Polski na jeden z medali. Sukcesem Czarnych Słupsk zakończył się turniej w Sosnowcu. Słupszczanki odniosły tu trzy zwycięstwa i przed ostatnim decydującym turniejem, objęły prowadzenie w tabeli przed Płomieniem (oba zespoły mają po 18 pkt. Zespół Czarnych pokonał łódzki Start 3:1 (17:15, 15:7, 12:15, 15:10). Tak więc do ostatniego turnieju, w Bielsku, wszystkie zespoły przystąpią jeszcze z szansami na końcowy sukces. Oto tabela po turnieju w Sosnowcu: CZARNI 18:9 68 - 42 Płomień 18:9 63 - 49 Start 17:10 67 - 46 Stal 17:10 62 - 50 W Bielsku rozpoczął się ostatni turniej siatkarek grupy „A”. W pierwszym meczu siatkarki Czarnych, niestety przegrały. Zespół Czarnych, który w Sosnowcu odniósł trzy zwycięstwa, tym razem musiał uznać wyższość Płomienia. Trwający ponad 2 godziny mecz był zacięty i wyrównany, lecz stał na nie-zbyt wysokim poziomie. Płomień - Czarni 3:2 (11:15, 15:10, 14:16, 16:14, 15:12). Zakończył się w Bielsku ostatni, czwarty turniej finału „A” o mistrzostwo Polski w siatkówce kobiet. Losy tytułu mistrzowskiego rozstrzygnęły się już w sobotę, po zwycięstwie siatkarek Płomienia nad gospodarzami turnieju - miejscową Stalą 3:0, przy równoczesnej porażce obrończyń tytułu mistrzowskiego - Czarnych ze Startem 2:3. Oto wyniki sobotnio-niedzielnych spotkań w Bielsku i końcowa tabela: Czarni - Start 2:3 (16:14, 11:15, 15:11, 5:15, 5:15), Stal - Płomień 0:3 (12:15, 9:15, 11:15), Płomień - Start 3:0 (15:13, 15:9, 15:11), Czarni - Stal 3:0 (15:13, 15:10, 15:11). Płomień Sosnowiec 21:9 72 - 51 CZARNI Słupsk 19:11 75 - 48 Start Łódź 18:12 72 - 54 Stal Bielsko-Biała 18:12 65 - 53 W Urzędzie Wojewódzkim w Słupsku odbyło się spotkanie siatkarek Czarnych - wi-cemistrzyń Polski z władzami partyjnymi i administracyjnymi województwa. Serdeczne gratulacje z okazji zdobycia srebrnego medalu złożył siatkarkom przewodniczący WRN i sekretarz KW PZPR Zbigniew Głowacki, który w krótkim wystąpieniu podkreślił znaczenie sukcesu słupszczanek. Zespół Czarnych w okresie 3 lat pobytu w ekstraklasie zdobył kolejno: brązowy, złoty i srebrny medal. Listy gratulacyjne od wojewody słupskiego wręczył siatkarkom wicewojewoda, Marian Adamiec, a puchary - prezydent Słupska - Stanisław Laskus. W imieniu zespołu, za wyróżnienie i puchary podziękowała kapitan drużyny Czarnych, Danuta Hałaburda. Zakończone zostały rozgrywki o mistrzostwo klasy międzywojewódzkiej w siatkówce kobiet (grupa gdańska) w których uczestniczył zespół Czarnych II Słupsk (juniorki rocznika spartakiadowego). Podopieczne trenera Zofii Skowrońskiej spisały się dobrze, zajmując drugie miejsce (za Startem Gdynia), premiowane awansem do rozgrywek 0 wejście do II ligi. Juniorki Czarnych dobrze się spisały w kontrolnym turnieju w Gdańsku. Słupszczanki uplasowały się na drugim miejscu, przegrywając tylko z Gedanią 1 (w zespole gdańszczanek wystąpiły trzy zawodniczki, które w tym sezonie broniły barw I-ligowych - 0:3, a wygrywając pozostałe mecze: ze Startem, ŁKS, AZS Szczecin i Gedanią II - wszystkie w identycznym stosunku 3:0. Za najlepszą zawodniczkę turnieju uznano Elżbietę Rogulską (Czarni). Zespół siatkarek Czarnych Słupsk wyjechał na międzynarodowy turniej do Pragi. Wicemistrzynie Polski wystąpią w Czechosłowacji osłabione brakiem zawodniczek powołanych przez trenera H. Wagnera do kadry narodowej: T. Kasprzyk, J. Kani i A. Pełszyk. Ich miejsce zajęły najlepsze zawodniczki z zespołu juniorek (wicemistrzyń klasy „M”). Pomimo tego, że słupski zespół był osłabiony, rezerwy zajęły czwarte miejsce. Zwyciężyła Ruda Hvezda Praga przed Univerzitą Ołomuniec i Ruda Hvezda Bratysława. Słupszczanki wyprzedziły zespoły AZS Warszawa i Slavii Praga. W ostatnim meczu Czarne przegrały z Rudą Hvezdą Bratysława 2:3. Z okazji 1 Maja odbył się w Słupsku międzywojewódzki turniej w siatkówce dziewcząt (rocznik 1964-65). Startowały zespoły Gedanii Gdańsk, MKZS Bydgoszcz, SZS Szczecin, Orlika Frombork oraz Czarnych Słupsk. Impreza zakończyła się sukcesem słupszczanek. Zajęły one pierwsze miejsce po zwycięstwach nad Gedanią 2:1, Orlikiem Frombork 2:0 i SZS Szczecin 2:0. W Słupsku zakończyły się finałowe rozgrywki (grupy „B”) o Puchar Polski w siatkówce kobiet. Przyniosły one zdecydowane zwycięstwo siatkarkom I-ligowego AZS AWF Warszawa przed Czarnymi Słupsk. Czterodniowy turniej stał na miernym poziomie i nie przyniósł kibicom spodziewanych emocji. W niektórych zespołach brak było czołowych zawodniczek, które w tym samym czasie przebywały na obozie kadry narodowej. W decydującym pojedynku o pierwsze miejsce siatkarki AZS AWF W-wa pokonały słupszczanki 3:0 (15:10, 15:10, 15:12). Zespół Czarnych oparty głównie na juniorkach, wzmocniony Hałaburdą, Kuś, Pełszyk i Cieślak - nie zaprezentował najlepszej klasy. W Radomiu zakończyły się X Letnie Igrzyska Młodzieży Szkolnej. Bardzo dobrze spisały się w nich młode siatkarki Słupska, uczennice szkół podstawowych nr 6 i 14, które w eliminacjach zdobyły komplet punktów. Wicemistrzynie Polski w tej dyscyplinie sportu - nie powinny się więc martwić o młode rezerwy. Utalentowane 15-latki ze słupskich szkół doskonale spisały się również w pojedynkach półfinałowych i finałowych. Słupszczanki pokonały w półfinale zespół Warszawy 2:1. Wynik ten liczył się w pojedynkach finałowych. Dzięki wygranej z Warszawą reprezentacja Słupska zdobyła brązowy medal. Pierwsze miejsce przypadło w udziale młodym siatkarkom Warszawy, srebrny medal wywalczył zespół Wrocławia. Słupszczanki pokonały w finale zespoły Katowic i Gdańska 2:1, ulegając jedynie zdobywczyniom srebrnego medalu - reprezentacji Wrocławia 0:2. Trenerem słupskiego zespołu jest Zbigniew Krzemiński, kierownikiem -Krzysztof Niekrasz. Skład medalistek: Iwona Midura, Wioletta Czura, Anna Pawłowska, Marzena Leszczyszyn, Beata Szostak, Małgorzata Filiczkowska, Kamila Niemir, Janina Bielańczuk, Elżbieta Szajbel, Beata Wodzikowska, Małgorzata Hennig i Bożena Kalandyk. Po powrocie ekipy z Radomia, trener Zb. Krzemiński powiedział: - To był niezwykle trudny i wyczerpujący dla nas turniej. Byliśmy nowicjuszem a zaszli-śmy tak wysoko. Wszyscy cieszymy się z medalowej pozycji. Ten sukces będzie pozostałe grupy dopingował do lepszej i bardziej wytrwałej pracy. - Ile lat trzeba pracować na taki sukces? - Pracuję z tym zespołem cztery lata. Oczywiście, najpierw była szeroka selekcja we wszystkich szkołach miasta. Przejrzeliśmy ponad 1500 dziewcząt, z których wybraliśmy wtedy dwie grupy po 25. Po dwóch latach pracy ścisła rywalizacja doprowadziła do wyłonienia najlepszej piętnastki. - Jak wypadło porównanie naszego zespołu dziewcząt z cała czołówką krajową w tej kategorii wiekowe? - Wzrostowo najlepiej prezentowały się zespoły Wrocławia i Warszawy, my chyba na 4-5 miejscu. Szkoleniowcy PZPS podkreślali, że najciekawiej technicznie grały właśnie nasze dziewczęta. W Radomiu najlepiej grały: Szajbel, Czura i Midura. Duże nadzieje pokładam w młodszej o rok Leszczyszyn (ur. 1965) posiadającej już teraz 178 cm wzrostu. To może być następczyni Kani lub Kasprzyk. Jestem przekonany, że za dwa lata dziewczęta te uzupełnią kadrę naszego zespołu ligowego. - Jak aktualnie w kraju przebiega szkolenie młodych siatkarek? - W Radomiu grały szkoły. Zgodnie z regulaminem z drużyny mistrza musiało grać 8 zawodniczek pozostałą szóstkę można było dobrać nawet z różnych szkół województwa. W Słupsku mistrzem jest SP nr 6, skład której uzupełniliśmy naszymi dziewczętami z grupy szkolonej przy SP nr 14. Podobnie jak u nas, w całym kraju szkolenie opiera się na klubach. Dla przykładu: mistrzowski zespół Warszawy to Sarmata, Wrocławia (Gwardia), Katowic (Płomień), Gdańsk (Gedania). Tylko kluby są dziś w stanie na wysokim poziomie prowadzić pracę szkoleniowo-organizacyjną. One zresztą z młodzieży tej później korzystają i to jest jakaś prawidłowość. - Dziś uszczęśliwieni medalowym sukcesem, musimy jednak myśleć co będzie za rok? Czy są szanse na sukces? - Z obecnego składu na rok przyszły pozostają tylko cztery zawodniczki i nie bardzo jest czym je uzupełnić. Szanse na awans do ósemki chyba realne, ale tylko tyle. Natomiast rośnie nam bardzo ciekawy rocznik 1966 (prowadzony obecnie przez Czesława Tobolskiego) i w grupie tej znajduje się chyba najciekawszy materiał na zawodniczki wysokiej klasy. - Ciesząc się z odniesionego przez pański zespół sukcesu, na pańskie ręce składamy gratulacje wszystkim dziewczętom. Życzymy im zasłużonego przyjemnego odpoczynku po radomskiej batalii oraz dalszych sukcesów sportowych. W Słupsku zakończył się międzynarodowy turniej w siatkówce juniorek o „Wielką nagrodę prezydenta miasta”. Zwyciężył zespół Traktora Schwerin (NRD) przed Czarnymi Słupsk, ŁKS Łódź, Slavią Praga (CSRS) i MKS Pałac Młodzieży Bydgoszcz. Trwają eliminacje strefowe do największej tegorocznej imprezy młodych sportowców - VI Ogólnopolskiej Spartakiady Młodzieży. Młode siatkarki Czarnych Słupsk awansowały do finałów spartakiady. W ćwierćfinale Czarne pokonały kolejno: Tucholankę 3:0, Warmię Olsztyn 3:1 i Flotę Świnoujście 3:0. W półfinale odniosły one zwycięstwo nad Orkanem Poznań 3:1 i wreszcie nad kandydatem do tytułu mistrzowskiego - Gedanią Gdańsk 3:0. Awans do finału uzyskały Czarni i Gedania. W Słupsku rozpoczął się turniej siatkówki juniorek, w którym uczestniczą dwie reprezentacje Polski oraz kilka czołowych drużyn klubowych kraju, w tym zespół Czarnych Słupsk - gospodarza imprezy. Nagrodę dla zwycięzcy jest puchar ufundowany przez prezydenta miasta Słupska. W pierwszym dniu odbyły się cztery mecze. Przed południem Polska I pokonała Polskę II 3:2, a Czarni ulegli Gedanii Gdańsk 1:3. Po południu - Polska I pokonała ŁKS Łódź 3:0, a Czarni - Polskę II 3:0. W następnych meczach padły następujące wyniki: Polska I - Gedania 3:1, ŁKS - Czarni 3:0, Polska II - Gedania 2:3. W ostatnim dniu turnieju dobrze spisujące się juniorki łódzkiego ŁKS pokonały Gedanię 3:0, zaś na zakończenie imprezy miłą niespodziankę sprawiły młode siatkarki Czarnych ze Słupska, zwyciężając po zaciętej walce I reprezentację kraju w stosunku 3:2. Mimo porażki, reprezentantki Polski zdobyły I miejsce w turnieju i główne trofeum - puchar prezydenta miasta Słupska. Łodzianki przegrały tylko jeden mecz - ze zwyciężczyniami turnieju, w pozostałych spotkaniach nie straciły seta. Słupszczanki natomiast przegrały zarówno z ŁKS jak i z Gedanią (1:3), aby wygrać z obydwoma drużynami reprezentacyjnymi. W pojedynku z II reprezentacją zwyciężyły po trzysetowej walce. Na arenach sportowych Bydgoszczy, Torunia, Inowrocławia, Grudziądza i Chojnic stanęli do walki o medale przedstawiciele 11 dyscyplin sportu. Pierwsze mecze eliminacyjne rozpoczęły siatkarki. Zespół Czarnych Słupsk pokonał Pilicę Tomaszów Maz. 3:0. W następnym pojedynku słupszczanki pokonały Juvenię Wrocław 3:0. W walce 0 trzecie miejsce i brązowy medal stoczyły ciężką 5-setową walkę z zespołem GKS Jastrzębie. Wygrały siatkarki ze Słupska 3:2. Warto dodać, że słupszczanki przegrały tylko z mistrzyniami spartakiady, zespołem łódzkiego ŁKS. Z udziałem zespołów siatkarek Dynamo Berlin, Traktora Schwerin, Slavii Praga, UK Bratysława, Spójni Warszawa i Czarnych Słupsk zakończył się międzynarodowy turniej, zorganizowany z okazji V Słupskich Dni „SPORTU”. Wśród seniorek pierwsze miejsce 1 puchar redakcji „Sportu” zdobyły siatkarki Dynamo Berlin - 3 pkt. (9 - 1) przed Czarnymi - 2 pkt. (7 - 7), Slavią - 1 pkt. I Traktorem - 0 pkt. W turnieju juniorek zwyciężyła Slavia - pkt., wyprzedzając UK Bratysława - 2 pkt., Spójnię - 1 pkt. i Czarnych 0 pkt. W Olsztynie zakończyły się finały mistrzostw Polski Federacji „Kolejarz” w siatkówce kobiet. O tytuł mistrzowski ubiegało się pięć zespołów, a wśród nich drużyna Czarnych Słupsk, reprezentowana przez złote medalistki tegorocznych Młodzieżowych Igrzysk Szkolnych. Młode siatkarki Czarnych spisały się doskonale, wygrywając wszystkie mecze po 2:0 z zespołami Warmii Olsztyn, Gedanii Gdańsk, Kolejarza Katowice i Nogatu Malbork. Za najlepszą zawodniczkę turnieju trenerzy uznali Sylwię Wodzikowską z Czarnych. Siatkarki Czarnych Słupsk - Jolanta Kania, Teresa Kasprzyk i Anna Pełszyk zagrają w reprezentacji kraju na mistrzostwach Europy we Francji. Polskie siatkarki grające w grupie eliminacyjnej I w Orleanie spotkały się z zespołem RFN wygrywając 3:1. W Sulechowie zakończył się turniej siatkówki kobiet z okazji święta Ludowego Wojska Polskiego. Pierwsze miejsce zajęły siatkarki sulechowskiego Zawiszy, które w dobrym stylu wygrały wszystkie pojedynki. Zespół Czarnych Słupsk uplasował się na czwarty miejscu, nie wygrywając żadnego spotkania. Słupszczanki występowały bez reprezentantek na Mistrzostwa Europy we Francji. W Elblągu siatkarki Czarnych II Słupsk spotkały się (w meczach o mistrzostwo klasy „M”) z Orłem. Pojedynki zakończyły się zwycięstwami słupszczanek 3:2 i 3:1. Minęło już kilka lat od czasu, kiedy to mocny zespół siatkarek Czarnych w Słupsku nie miał rezerw, ani widoków na szybkie pozyskanie do sekcji utalentowanych dziewcząt. Doskonały szkoleniowiec, Zygmunt Krzyżanowski, bardzo krytycznie oceniał ówczesny stan i wystąpił z propozycją utworzenia siatkarskiej szkółki. Rychło znalazł entuzjastów do tej formy szkolenia dziewcząt, a także pomoc swojego klubu - Czarnych, władz miejskich i oświatowych, a także nauczycieli i dyrektorów szkół. Powstała Słupska Szkoła Kwalifikowanych Siatkarek. Nawet krótka obserwacja zajęć jednej z grup pozwala stwierdzić, że w tej szkole siatkarki istotnie zdobywają kwalifikacje, i to wysokiej marki. W sali Zespołu Szkół Budowlanych, pod okiem Włodzimierza Kasprzyka, trenowało 10 dziewcząt. Wysokie, smukłe, prezentują już dobre przygotowanie ogólne. Są sprawne, toteż trener może im aplikować bardzo trudne ćwiczenia. - Ta grupa skupia dziewczęta z roczników 1962 - 1964 - mówi Krzysztof Niekrasz, kierownik „szkoły”, a jednocześnie sekcji MZKS Czarni. - Już wiele umieją, grają w lidze „M” seniorek, zaś na VI OSM wywalczyły brązowy medal. Ogółem w „szkole” ćwiczy około 100 dziewcząt, w 6 grupach. Warto przypomnieć, że początkowo dziewczęta wykazujące uzdolnienia do gry w siatkówkę przenoszone są - oczywiście za zgodą rodziców do jednej szkoły. Teraz najmłodsze adeptki pozostają w swoich szkołach, nie są odrywane od swoich środowisk. Ta praktyka wydaje się być słuszniejsza. Trudno bowiem przewidzieć ile dziewcząt, uczennic klas piątych, zaczynając sportową przygodę pod siatką, pozostanie wiernych siatkówce. Jedno natomiast jest pewne od początku wszystkie mają stałą opiekę szkoleniowców. Trener koordynator w sekcjo Czarnych, Andrzej Dulski, prowadzący zespół I-ligowy, ma do pomocy 5 trenerów, prowadzących grupy szkoleniowe w ramach „szkoły”. Najmłodsze, a jest ich około 45, występują w imprezach szkolnych, przez cały rok składając praktyczny egzamin przydatności do poważnego startu. Starsze, a są to 4 zespoły ćwiczebne, występują już w zorganizowanych rozgrywkach mistrzowskich różnych klas. Najpierw trafiły do szerokiej kadry I zespołu, są objęte centralnym szkoleniem, a więc - uzyskały już miano kadrowiczek. Przed następnymi - szeroko otwarta jest podobna droga sportowego awansu. Warunkiem jest solidna praca szkoleniowa, a także dobre postępy w nauce. Nawet najmłodsze nie mają łatwego życia, bo i im wyznaczono solidną porcję treningów. Tygodniowo ćwiczą trzykrotnie, po dwie godziny. Im wyższa klasa, tym zajęć jest oczywiście więcej. Nie wszystkie dziewczęta wytrzymują takie obciążenia treningowe, tym bardziej jest więc potrzebna duża grupa najmłodszych. Słupsk, dzięki wyczynom pierwszoligowego zespołu, jest wręcz rozkochany w siatkówce, nazwiska najlepszych są powszechnie znane. Tym większa zasługa działaczy, że nie ograniczają swoich zainteresowań do ekstraklasy, że przygotowują szerokie zaplecze kadrowe i od wczesnej młodości uczą dziewczęta dobrej gry. Kierownik szkoły siatkarek kilkakrotnie podkreślał to, że współpraca szkół i klubu układa się dobrze, że rodzice wykazują duże zainteresowanie zarówno zajęciami jak i potrzebami młodziutkich siatkarek i całej sekcji. Pod słupską siatką słaba płeć ma pozycję tak mocną, że o siatkarkach mówi się niemal j ednym tchem przy wymienianiu sukcesów pięściarzy. Z pewnością siatkówka kobiet to wizytówka miasta Słupska. Oglądając sprawnie wykonywane ćwiczenia przez kilkunastoletnie dziewczęta, nie mogłem opędzić się od wspomnień z tych lat, kiedy Słupsk posiadał również bardzo dobre drużyny męskie. Tradycją niemal było, że spod ręki T. Gwiżdża czy Z. Cieślaka wychodzili doskonale wyszkolenia młodzi siatkarze, którzy w późniejszym czasie zasilali kluby I-ligowe. Doskonały klimat, stworzony wokół siatkówki żeńskiej, powinien owocować jeszcze obficiej. Kto jak kto, ale właśnie Słupsk ma kadrowe możliwości jeszcze większego upowszechniania siatkówki. Zakończył się turniej siatkówki kobiet o puchar prezydenta miasta Gdańska. Udział w turnieju wzięły 4 zespoły I-ligowe. Zwyciężył Start Łódź - 3 zwycięstwa przed Spójnią Gdańsk - 2 zwyc., Czarnymi Słupsk - 1 zwyc. oraz AZS W-wa - 0 zwyc. Wyniki: Spójnia - AZS 3:0, Start - Czarni 3:0, Czarni - AZS 3:0, Spójnia - Start 1:3, Start - AZS 3:1, Spójnia - Czarni 3:0. Z okazji 10-lecia AZS Słupsk w hali Wyższej szkoły Pedagogicznej w Słupsku odbyło się kilka ciekawych imprez sportowych. W pojedynkach mistrzowskich siatkarek, AZS Słupsk przegrał ze Startem Gdynia dwukrotnie: 0:3 i 1:3. Siatkarki AZS Słupsk pokonały WSP Olsztyn 3:0. Zespoły siatkarek Czarnych ze Słupska rozegrały ostatnio kilka spotkań o mistrzostwo klasy „M” oraz w dwóch turniejach. Występ drugiej drużyny przeciwko Gedanii II o mistrzostwo klasy „M” przyniósł połowiczny sukces. W pierwszym meczu słupszczanki zwyciężyły 3:1, a w drugim zaś doznały porażki po pięciosetowej walce (2:3). W turnieju szczecińskim wystąpił zespół dziewcząt z rocznika 1964 i młodszych. Drużyna słupska zajęła pierwsze miejsce przed szczeciniankami z Ogniwa i MKS „Kusy” oraz poznańskim AZS. Najlepszą zawodniczką turnieju była M. Hennig. W Łodzi natomiast słupszczanki walczyły w turnieju młodziczek i zajęły trzecie miejsce. Wygrała Gedania przed AZS Warszawa. Bardzo dobrze spisały się zespoły słupskie występujące w rozgrywkach klasy międzywojewódzkiej grupy gdańskiej. Siatkarki Czarnych Słupsk pokonały dwukrotnie Start Gdynia po 3:0. W rozgrywkach mistrzowskich klasy „M” grupy gdańskiej doszło w Słupsku do der-bów siatkarek. Zmierzyły się zespoły Czarnych II i AZS Słupsk. Oba pojedynki wygrały rezerwy Czarnych 3:0 i 3:0. Z udziałem zespołów Czarnych Słupsk, Startu Gdynia, AZS AWF Poznań i Pałacu Młodzieży Bydgoszcz odbył się w Bydgoszczy ogólnopolski turniej w siatkówce dziewcząt. Startowały roczniki 1965 - 1967. Dobrze spisały się słupszczanki (rocznik 1965), zdobywając pierwsze miejsce po zwycięstwach nad Pałacem Młodzieży, AZS AWF Poznań i Startem - po 3:0. Drugi zespół słupszczanek (rocznik 1967) zajął trzecie miejsce. Zwyciężył Pałac Młodzieży z Bydgoszczy. Dobrze wypadła drużyna „trójek” Słupskiej Szkoły Kwalifikowanych Siatkarek, zajmując pierwsze miejsce przed Bydgoszczą, Poznaniem i Gdynią. Zespoły klasy „M” grupy gdańskiej rozpoczęły rundę rewanżową. W dalszym ciągu bardzo dobrze spisują się rezerwy I-ligowych Czarnych Słupsk. Słupszczanki pokonały dwukrotnie po 3:0 Orła Elbląg. Fragment meczu siatkarek Czarnych. W bloku D. Hałaburda i A. Duchnowska. Blok Czarnych: J. Kania, M. Hanyżewska, asekuruje B. Obalska. Drużyna Czarni Słupsk. Stoją od lewej: I. Kmiecik, A. Duchnowska, Z. Jędrzejczak, Wł. Kasprzyk - trener, A. Chmura, D. Hałaburda, A. Pełszyk,. Siedzą: M. Kaźmierczak, I. Cieślak, B. Kuźmicka, St. Skowroński - trener, T. Kasprzyk, E. Kuś i J. Kania. Zbija A. Duchnowska. Rok 1980 Sukces siatkarek „Czarnych” w Holandii. Mocnym akcentem zakończyły rok 1979 siatkarki MZKS Czarni Słupsk. W ostatnich dniach grudnia uczestniczyły w mocno obsadzonym tradycyjnym turnieju w Apeldoorn w Holandii z udziałem następujących drużyn podzielonych na dwie grupy (kolejność wg zajętych miejsc w eliminacjach): Grupa A: 1. „Midopa” Korea Południowa; 2. Czarni Słupsk; 3. DVC Prine Dokkum Holandia; 4. Utah USA. Grupa B: 1. Reprezentacja Brazylii; 2. Dynamo Apeldoorn Holandia; 3. Start Łódź; 4. Ottawa Kanada. Nasz drużyna, która po raz pierwszy od 8 miesięcy (!) wystąpiła w najsilniejszym składzie: Danuta Hałaburda, Teresa Kasprzyk, Anna Pełszyk, Jolanta Kania, Anna Lichodzijewska, Anna Nasewicz, Iwona Kmiecik, Irena Cieślak, Marzena Hanyżewska, Małgorzata Wołyniec, Ewa Kuś, Sylwia Wodzikowska - pokonała w eliminacjach (2:0) reprezentację uniwersytecką stanu Utah USA, oraz zwyciężyła (również 2:0) wicemistrza Holandii (dwukrotny uczestnik półfinału Pucharu Europy) drużynę DVC Prine Dokkum. W decydującej rozgrywce o I miejsce w grupie uległa po dobrej grze w niezmiernie widowiskowym meczu z Midopą Korea Południowa 0:2 (8:15, 12:15); (Na drużynie tej opiera się reprezentacja Korei Płd., zaliczana do najsilniejszych w świecie). W półfinale przeciwnik - olimpijska reprezentacja Brazylii - był jeszcze groźniejszy. W bardzo zaciętym długim meczu zawodniczki nasze przegrały z faworytkami 0:2 (8:15, 13:15). W walce o 3 miejsce w turnieju słupszczanki pokonały wielokrotnego mistrza Holandii, drużynę gospodarzy Dynamo Apeldoorn 3:1 (15:5, 15:11, 4:15, 19:17). O ocenę turnieju i gry naszego zespołu poprosiliśmy trenera Andrzeja Dulskiego: - Poziom turnieju był bardzo wysoki. Taka konfrontacja z różnymi stylami gry przyniosła wiele korzyści szkoleniowych. Zobaczyłem wiele bardzo interesujących, oryginalnych sposobów rozgrywania ataku, ciekawe rozwiązania obronne. Niektóre z nich, oczywiście po pewnym czasie, zastosujemy u nas. W drużynie Brazylii wystąpiły bardzo wysokie, niezwykle zwinne Mulatki, dysponujące prawie „męskim atakiem”. Z kolei „Midopa” z Korei Płd. Zademonstrowała grę w obronie, jakiej w Polsce nie oglądamy. Drużyny holenderskie również były groźne, 0 czym przekonał się występujący w najsilniejszym składzie Start Łódź, który przegrał obydwa spotkania. Jeżeli chodzi o nasz zespół, to potwierdził się sąd, że rozegraliśmy za mało meczów w pełnym składzie. W Holandii wystąpiło 11 zawodniczek, ponieważ Anna Lichodzijewska odczuwała jeszcze skutki dawniejszej kontuzji, co było na pewno dużym osłabieniem naszej drużyny. Zespół pokazał jednak momentami grę na bardzo wysokim poziomie, chociaż zdarzały się również przestoje. Najrówniej z naszych zawodniczek grały Teresa Kasprzyk i Danuta Hałaburda. Dobre momenty miały Marzena Hanyżewska 1 Małgorzata Wołyniec. W sumie jestem zadowolony z postawy zespołu na tym etapie przygotowań. Podobnie ocenił nasz zespół, obecny z męskim zespołem Legii, trener żeńskiej reprezentacji, Hubert Wagner. Z zespołem przebywali w Holandii wiceprezydent miasta Słupska Tadeusz Pieśniak, dyr. Wydz. Finas. Urzędu Wojewódzkiego Ludwik Pławiak i wiceprezes klubu ds. piłki siatkowej, dyr. KBK, Stanisław Bubka. Nasi działacze podkreślali gościnność, z jaką nasz zespół został przyjęty i wielkie zainteresowanie imprezą. W turnieju siatkówki kobiet w Elblągu o Puchar Redakcji „Głosu Wybrzeża” zorganizowanego z okazji kolejnej rocznicy wyzwolenia miasta brały udział trzy zespoły pierwszoligowe. Najlepsza w tej konfrontacji okazała się drużyna trenera Dulskiego - Czarni Słupsk, która pokonała Siarkę Tarnobrzeg, Spójnię Gdańsk oraz Ii-ligową Warmię Olsztyn w identycznym stosunku 3:0. Największą niespodzianką było zwycięstwo olsztynianek nad Spójnią 2:1 (-14, 3, 7); zespoły grały po trzy sety bez względu na wynik dwóch pierwszych partii. W meczu beniaminka ekstraklasy - Siarki Tarnobrzeg ze Spójnią Gdańsk wygrała Siarka 3:0 zdobywając drugie miejsce. Trzecia była Warmia, a gdańska Spójnia uplasowała się dopiero na czwartej pozycji. Trenerzy i sędziowie wybrali najlepsze zawodniczki turnieju. Nagrodę dla najwszechstronniejszej uzyskała Danuta Strojna (Siarka), najlepszą rozgrywającą wybrano Danutę Hałaburdę (Czarni) zaś za najlepszą atakującą uznano Annę Nasewicz (Czarni). Po długiej i ciężkiej chorobie zmarł jeden z najwybitniejszych twórców polskiej siatkówki kobiet, trener i wychowawca - ZYGMUNT KRZYŻANOWSKI. Całe swe pracowite życie poświęcił siatkówce. Była to jego pasja, której oddał się z bezgranicznym zaangażowaniem, cechujących ludzi o wysokich walorach moralnych. Osiągnął dużą wiedzę teoretyczną, co pozwoliło mu wnieść do siatkówki wiele nowatorskich rozwiązań, zarówno w szkoleniu, jak i w taktyce gry. Ogromną wagę przykładał do szkolenia młodzieży, widząc w tym szanse podniesienia polskiej siatkówki na najwyższy poziom. Swój wzorzec tworzenia silnego ośrodka szkoleniowego i sportowego w ostatnich latach urzeczywistniał w Słupsku. Tu stworzył Słupską Szkołę Kwalifikowanych Siatkarek, tu kierowaną przez siebie drużynę Czarnych doprowadził do tytułu mistrza Polski. Chociaż skromny, nie zabiegający o popularność, szybko stał się bliski wszystkim miłośnikom sportu na Pomorzu Środkowym. Ceniliśmy Go za oddanie umiłowanej dyscyplinie sportu, za pracowitość, ogromną wiedzę i doświadczenie, którymi tak ofiarnie służył młodemu pokoleniu. Wiadomość o jego śmierci spadła na nas wszystkich z siłą pioruna. Wiedzieliśmy o walce jaką Jego niesłychanie żywotny organizm od ponad roku toczy ze straszną śmiercią a mimo to, nie potrafiliśmy ani na moment wyobrazić sobie chwili, że tak szybko odejdzie od nas na zawsze... Zygmunt Krzyżanowski pracę w MZKS „Czarni” podjął 16 stycznia 1974 roku. Jeszcze dzień wcześniej był trenerem reprezentacji Polski siatkarek. Ta decyzja o przeniesieniu się słynnego trenera do powiatowego wtedy miasta i objęcie zespołu ligi międzywojewódzkiej długo i różnie była w kraju komentowana. A On sam powiedział wtedy tak: „Nie przyjechałem do Słupska na relaks ani po pieniądze, bo w każdym ligowym klubie zapłacą mi więcej. Jadąc tutaj wiedziałem, że będę musiał pracować od rana do wieczora, ale do tego jestem przyzwyczajony. Bo przychodzi taki czas, kiedy każdy z nas, trenerów, zapragnie się sprawdzić. Sam siebie. Próby tej postanowiłem dokonać w Słupsku”. Był trenerem klasy specjalnej, wybitnym szkoleniowcem na skale międzynarodową. Autorem cenionych książek i publikacji, człowiekiem, który z reprezentacją narodową przejechał kawał świata. Potrafił godzinami mówić w sposób ogromnie zajmujący o swojej dyscyplinie i pasji swego życia - siatkówce. Równocześnie nie miał łatwego charakteru. Był twardy i uparty w dążeniu do celu. Nigdy nie szedł na żadne ugody, zawsze do końca walczył o realizację planów i założeń, które uznał za słuszne. Czas pokazał, że to właśnie On miał rację. Rok po roku szkolony przez Niego zespół siatkarek Czarnych zdobywał awanse najpierw do II ligi a następnie do ekstraklasy, w której po roku gry wywalczył brązowy medal. W roku 1978 Zygmunt Krzyżanowski doprowadził naszą drużynę do pierwszego w historii słupskiego sportu tytułu drużynowego mistrza Polski. Już wtedy, podczas pamiętnego turnieju finałowego w Słupsku, a także w ostatnim etapie rozgrywek ligowych - wiedział o nieodwracalnej decyzji losu, chorobie nieuleczalnej, która w najpiękniejszych dniach Jego pracy zaczęła niszczyć życie. Wytrwał jednak do końca. Zdobył mistrzostwo kraju i dopiero wtedy oddał się pod opiekę lekarzy. Kiedy odwiedzaliśmy Go w Klinice Onkologicznej w Warszawie, gdzie przeszedł kilka operacji, na jego stoliku zawsze leżała prasa sportowa, tabele i wyniki, składy drużyny Czarnych z jej każdego meczu. Zawsze czuwała przy Nim małżonka - Maria Krzyżanowska, niestrudzony towarzysz wszystkich Jego życiowych radości i smutków, której dziś składając te skromne wyrazy współczucia, równocześnie łączymy się we wspólnym bólu po stracie Człowieka Nieodżałowanego. Warszawską AWF ukończył w roku 1950. Rok później objął reprezentacje w której m. in. grały sławne siatkarki: Wojewódzka, Englisz, Kurtz, Zakrzewska, Pogorzelska. Większość zawodniczek przekroczyła trzydziestkę, On miał wtedy lat 22. Przebudował drużynę narodową, zmusił wszystkie zawodniczki do ciężkiej pracy treningowej, nauczył nowych założeń techniczno-taktycznych. Pod Jego kierownictwem polska siatkówka zdobyła wicemistrzostwo Europy (Paryż 1951 r.), rok później w Moskwie wicemistrzostwo świata, następnie w roku 1956 brązowy medal na mistrzostwach świata w Rumunii. W roku 1972 Jego biało-czerwone z mistrzostw Europy we Włoszech przywiozły również brązowy medal. Polskie siatkarki odnosiły wtedy wiele wartościowych sukcesów nad najlepszymi zespołami świata ze znakomitą drużyna ZSRR włącznie. Jego nazwisko przez długie lata związane było z reprezentacją. Jedynym klubem w którym pracował z pasją, całkowitym oddaniem i poświęceniem byli Czarni. Pokochał Słupsk w którym stworzył silny ośrodek kobiecej piłki siatkowej. Był założycielem Słupskiej Szkoły Kwalifikowanych Siatkarek. Przylgnęło do Niego wiele tytułów. Jedni nazywali Go Napoleonem Siatkówki, inni po prostu Tytanem Pracy. Posiadał niepospolity umysł i wiedzę, która zadziwiał najwybitniejszych fachowców wielu krajów świata. Od zawodniczek, działaczy i współpracowników wymagał bardzo wiele ale najwięcej od samego siebie. Swoją wiedzą i niespożytą energią zarażał innych, prowadził do zwycięstwa. Tylko zawodniczki, nim stanęły na najwyższym podium dla mistrzyń Polski wiedzą, ile musiały podczas treningów wylać potu, a także łez, których dziś nie żałują. Jeszcze kilka dni temu przysłał do klubu życzenia noworoczne. Zawsze, do ostatniej chwili swego życia związany był z klubem nie przestał nigdy wierzyć, że do nas powróci. W najbliższy piątek, 25.01. spotkaniem z Siarką w Tarnobrzegu, siatkarki Czarnych Słupsk rozpoczną swoje tegoroczne boje o mistrzostwo I ligi. W piątek również stały partner Czarnych w tegorocznych mistrzostwach drużyna Spójni Gdańsk, spotka się w Sulechowie z tamtejszym Zawiszą. W niedzielę 27 bm. Czarni wystąpią w Sulechowie, zaś Spójnia - w Tarnobrzegu. W tym sezonie rozgrywek mistrzowskich, obok Czarnych i Spójni, o mistrzostwo Polski walczyć będą: Siarka, Zawisza, Płomień Sosnowiec, Wisła Kraków, Kolejarz Katowice, Stal Bielsko-Biała, AZS AWF Warszawa i Start Łódź. Słupsz-czanki bronią tytułu wicemistrzowskiego, ale... mają ambicję ponowić sukces sprzed lat, kiedy to sięgnęły po tytuł mistrzyń Polski. Warto przypomnieć, że wówczas słupszczanki, tuż po awansie do ekstraklasy, w I kolejce mistrzostw odniosły 9 kolejnych zwycięstw! Trenował je wówczas Zygmunt Krzyżanowski, zmarły kilka dni temu. Po dwóch rundach rozgrywek cztery czołowe zespoły rozegrają 4 turnieje o mistrzostwo, pozostałych sześć uczestniczyć będzie w dwóch turniejach. Dwie ostatnie drużyny zostaną zdegradowane do II ligi. Słupszczanki przystępują do tegorocznych rozgrywek w mocno zmienionym składzie. Pozostały w drużynie reprezentantki Polski na mistrzostwa Europy we Francji: Kasprzyk, Kania i Pełszyk, doszła - nowo pozyskana z Gedanii Gdańsk - następna reprezentantka - Anna Lichodzijewska, ale z pewnością bardzo będzie brakować kontuzjowanej Celiny Łyszkiewicz, Zenony Michałowskiej (urlop macierzyński) Kuźmickiej, która powróciła do Zawiszy Sulechów, czy Marii Kaźmierczak (zakończyła karierę). Nowymi zawodniczkami w drużynie Czarnych, obok wspomnianej Lichodzijewskiej, są utalentowane, młode zawodniczki Małgorzata Wołyniec i Marzena Hanyżewska, a także wychowanki klubu słupskiego - Wodzikowska, Wiśniewska i Rogulska. Zespół jest stosunkowo młody, średnia wieku wynosi około 22 lat. Warto podkreślić, że w 15-osobowej kadrze ligowej tego klubu jest 10 seniorek i 5 juniorek. Cieszy zwłaszcza awans dziewcząt ze Słupska, które w swoim klubie stawiały pierwsze kroki na sportowej drodze. Zakwalifikowanie się do pierwszego zespołu, mierzącego bardzo wysoko, ma swoją wymowę. Zespół dysponuje bardzo dobrymi warunkami fizycznymi (średnia wzrostu - 177 cm) został starannie przygotowany, nowy trener mgr Andrzej Dulski oraz II trener zespołu I-ligowego, Włodzimierz Kasprzyk, zrobili wiele, aby nasze dziewczęta przystąpiły do rozgrywek w wysokiej formie. Próbne starty przed mistrzostwami I ligi potwierdzają wysokie aspiracje. Warto także dodać, że bardzo liczymy na Danutę Ha-łaburdę. Jest to nie tylko doskonała siatkarka, ale także pełen zaangażowania kapitan drużyny, oddziaływujący mocno na postawę całego zespołu na treningach i w czasie gry. Klub jednocześnie nie zaniedbuje szkolenia zaplecza, które odbywa się w wielu grupach i można liczyć na stały dopływ do I drużyny. Oto skład I zespołu, stającego w I-ligowe szranki, podajemy rok urodzenia, wzrost i stały numer startowy każdej zawodniczki: Danuta Hałaburda - kapitan drużyny - 1946 - 173 - nr 9, Teresa Kasprzyk - 1950 -180 - nr 4, Agnieszka Sztorc - 1953 - 168 - nr 2, Ewa Kuś - 1955 - 178 - nr 1, Anna Lichodzijewska - 1956 - 173 - nr 6, Anna Nasewicz - 1957 - 174 - nr 5, Iwona Kmiecik - 1957 - 178 - nr 12, Jolanta Kania - 1958 - 177 - nr 11, Irena Cieślak - 1958 - 190 - nr 13, Anna Pełszyk - 1959 - 176 - nr 3, Małgorzata Wołyniec - 1962 - 178 - nr 10, Elżbieta Rogulska - 1962 - 172 - nr 14, Sylwia Wodzikowska - 1962 - 174 - nr 15, Dorota Wiśniewska - 1962 - 174 - nr 7, Marzena Hanyżewska - 1963 - 177 - nr 8. Przybyły: Anna Lichodzijewska („Gedania” Gdańsk), Małgorzata Wołyniec („Wigry Suwałki”) i Marzena Hanyżewska (MKS Bydgoszcz) oraz wychowanki klubu: Sylwia Wodzikowska, Dorota Wiśniewska, Dorota Rogulska. W Słupsku o prawo startu w finałach VII Ogólnopolskiej Spartakiady Młodzieży walczyło osiem zespołów siatkarek. Dwa pierwsze miejsca, premiowane awansem, wywalczyły zespoły gdyńskiego Startu i Czarnych Słupsk. W meczu decydującym o I miejscu gdynianki wygrały z Czarnymi 3:2 (16:14, 12:15, 15:6, 1:15, 15:4). Słupszczanki kierowane przez Zbigniewa Krzemińskiego, zaprezentowały się dobrze. W ostatnim pojedynku, który nie miał żadnego wpływu na awans, ambitnie walczyły o zwycięstwo. Zespół Czarnych wygrał ze Zniczem Gorzów 3:0, z Pogonią Mogilno 3:2, z Orłem Elbląg 3:0 i z Medykiem Toruń 3:0. O Celinie Łyszkiewicz - Aszkiełowicz w Słupsku mówi się, że w Czarnych grała od samego początku. Tuż po uroczystości pożegnania jej przez klub, na zakończenie bogatej kariery sportowej, p. Celina powiedziała nam m.in.: Kibice pamiętają początki wielkiej siatkówki w Słupsku i chyba stąd to przekonanie. A ja przecież występowałam tu niespełna trzy lata. To jest od chwili, kiedy Słupsk dorobił się właśnie wielkiej siatkówki i po szybkim awansie do ekstraklasy sięgnął po tytuł mistrzyń Polski. Wcześniej Celina Łyszkiewicz grała w Polonii Świdnica. Jak na siatkarkę nie wysoka (175 cm), grała jednak bardzo dobrze, potrafi atakować i bronić, umiejętnie rozgrywała piłkę. Szybko pod kierownictwem Zygmunta Krzyżanowskiego stała się podporą drużyny. Atakowała mocno, umiejąc skierować piłkę tam, gdzie należało. W reprezentacji Polski występowała prawie 7 lat. Ciężka kontuzja w ub. roku uniemożliwiła jej powrót na parkiet. Do dzisiaj jest jednak wierna swojemu klubowi, swojej - jak mówi - „paczce” w której przeżyła wiele pięknych chwil. - Pozostałam też w Słupsku, szybko wrosłam w to miasto, z nim wiąże swoje dalsze życiowe plany. Należy do tych zawodniczek, z którymi jeszcze długo wiązać się będzie wspomnienia z pionierskim okresem siatkówki wyczynowej w Słupsku. - Zaczęto od zestawienia silnej wprawdzie, ale niewielkiej liczebnie grupy - wspomina tamte czasy. - Kilkuletnia praca szkoleniowa przyniosła doskonałe wręcz wyniki. Szkoła Kwalifikowanych Siatkarek od podstaw uczy dobrej gry, przyzwyczaja do ciężkiego reżimu treningowego. Dzisiaj nasze koleżanki z młodszych zespołów również z powodzeniem walczą o wysokie pozycje w swoich kategoriach wiekowych na arenie ogólnokrajowej. Zaś pierwszy zespół (wciąż stawiam na pierwsze miejsce w tegorocznych rozgrywkach I ligi!) ma nie tylko dobrą pierwszą szóstkę, ale również bogate rezerwy. - Cieszę się z wysokiej pozycji koleżanek w ekstraklasie, współczuję im kiedy jakieś zagranie nie wyjdzie. Kibice oczekują teraz od siatkarek już nie tylko zwycięstw w każdym meczu, ale nawet wygranych „do kółka”. Presja jest bardzo silna. A ja pamiętam lata, kiedy potrafiono się cieszyć nie tylko z punktów, ale również z efektownych zagrań. Przez kilka dni trwały w Słupsku finałowe spotkania siatkarek o mistrzostwo Polski juniorek starszych. Los okazał się najlepszym reżyserem wydarzeń; w ostatnim dniu odbyły się mecze drużyn bezpośrednio sąsiadujących w tabeli. Największym zainteresowaniem cieszyło się drugie spotkanie, w którym wystąpiły kroczące od zwycięstwa do zwycięstwa siatkarki Czarnych Słupsk i Radomki. Nie było, niestety, wielkich emocji, bo zespół Radomki zawiódł. Pierwszego seta słupszczanki wygrały 15:7. Potem nastąpiła przerwa w dostawie prądu i mecz przerwano na około 70 minut. Mimo to Radomka nadal nie mogła się jakoś odnaleźć i bardzo dobrze grające słupszczanki wygrały szybko dwa następne sety: do 7 i 5. Widownia zorganizowała mistrzyniom Polski spontaniczną owację. Jako jeden z pierwszych z gratulacjami pospieszył wojewoda słupski, Jan Stępień oraz przedstawiciele władz miejskich. Trener nowo kreowanych mistrzyń, Włodzimierz Kasprzyk, kiedy już porozmawiał od serca z dziewczętami, a one pospieszyły do telefonów, aby zawiadomić rodziny i znajomych o wielkim sukcesie, stwierdził m. in.: - W całym turnieju najlepiej grała chyba Iwona Mizerek, długoletni kapitan drużyny. Wyróżniam także Dorotę Wiśniewską. Zawodniczka z I ligi, Marzena Hanyżewska jest już zmęczona ciężkim sezonem, chociaż oczywiście wraz z Małgorzatą Wołyniec i Elżbietą Rogulską, stanowią bardzo mocne punkty zespołu. Teraz nastąpi okres roztrenowania. W nagrodę klub funduje nam wycieczką do Budapesztu. Potem będziemy uczestniczyli w lipcowym turnieju międzynarodowym w Słupsku, a następnie znowu nowy sezon. Za finał chciałbym pochwalić dziewczęta, bo konsekwentnie realizowały zadania taktyczne, grały ambitnie. Jeszcze rok możemy powalczyć w kategorii juniorek - mówi kapitan drużyny, Iwona Mizerek. W siatkówkę gram już 6 lat, piąty sezon jestem kapitanem. Poza Hanyżewską i Wołyniec, jesteśmy wychowankami Słupskiej Szkoły Kwalifikowanych Siatkarek. Czy muszę mówić, że nie mogę usiedzieć spokojnie, bo rozpiera mnie radość? W ostatnim dniu turnieju ŁKS przegrał z AZS Białystok 1:3, ale jeden wygrany set zdecydował, że właśnie ŁKS uplasował się na trzeciej pozycji. W ostatnim meczu GKS Jastrzębie, grając już tylko o honorowy punkt mimo przegrania z Gedanią dwóch pierwszych setów, potrafił wygrać trzy następne partie i cały mecz. Bardzo uroczyście kończono turniej, który przyniósł tak duży sukces sportowi słupskiemu. Wojewoda Jan Stępień udekorował trzy pierwsze zespoły medalami, słupszczanki otrzymały wspaniały puchar, a pamiątkowe upominki otrzymały także najlepsze zawodniczki z poszczególnych zespołów. Trener W. Kasprzyk omawia grę zespołu juniorek. Od lewej: W. Kasprzyk, D. Radziuk, J. Bielańczuk, M. Czubaj i D. Wiśniewska. Siatkarki Czarnych w trakcie rozgrywania spotkania. Od lewej: A. Lichodzijewska, M. Hanyżewska, M. Wołyniec, E. Kuś, B. Haber i J. Kania. Prezentacja zespołu Czarnych przed spotkaniem. Od lewej: A. Lichodzijewska, I. Cieślak, M. Wołyniec, M. Hanyżewska, E. Kuś, I. Kmiecik, B. Haber, S. Wodzikowska, A .Pełszyk i E. Rogulska. Trener A. Dulski omawia grę zespołu. Stoją od lewej: E. Kuś, M. Hanyżewska, M. Wołyniec, I. Cieślak, I. Kmiecik, A. Pełszyk, tyłem A. Dulski. Zespół siatkarek Czarnych, stoją od lewej: D. Hałaburda, I. Cieślak, T. Kasprzyk, J. Kania, M. Wołyniec, E. Kuś, I. Kmiecik, M. Hanyżewska, A. Pełszyk, A. Duchnowska, A. Lichodzijewska i A. Chmura. Juniorki Czarnych mistrzyniami Polski juniorek. Stoją od lewej: I. Mizerek, M. Wołyniec, M. Hanyżewska, S. Wodzikowska, D. Wiśniewska, I. Steinmetz, M. Czubaj, E. Rogulska, D. Radziuk, J. Bielańczuk i W. Kasprzyk - trener. Prezentacja mistrzyń Polski juniorek wraz z działaczami. Górny rząd od lewej: M. Wołyniec, S. Wodzikowska, J. Mizerek, M. Czubaj, I. Steinmetz, masażysta zespołu, D. Wiśniewska, M. Hanyżewska, D. Radziuk, E. Rogulska, J. Bielańczuk. Siedzą od lewej: G. Brugier - dyrektor klubu, K. Niekrasz -kier. sekcji, W. Kasprzyk - trener, S. Bubka - wiceprezes klubu ds. siatkówki, A. Dulski - trener i W. Adaśko. Tablet ze zdjęciem i autografami siatkarek, które wywalczyły mistrzostwo Polski juniorek - 1980. Tablety były wręczane nauczycielom słupskich szkół, w których uczyły się młode siatkarki. Pamiątkę udostępniłp. M. Maliszewski - nauczyciel w-f z IILO. Siatkarki Czarnych w trakcie spotkania. Od lewej: T. Kasprzyk, J. Kania, M. Hanyżewska, I. Kmiecik, A. Pełszyk i A. Lichodzijewska. Prezentacja zespołu Czarnych. Od lewej: A. Lichodzijewska, I. Cieślak, M. Lewandowska, M. Wołyniec, M. Hanyżewska, E. Kuś, I. Kmiecik, B. Haber, E. Rogulska i S. Wodzikowska. Rok 1981 Wystartowała ekstraklasa siatkarek. W pierwszych meczach, najłatwiej poszło zawodniczkom Płomienia Sosnowiec, które pokonały Kolejarza Katowice 3:0. Bardzo słabe, wbrew nadziejom spotkanie, rozegrano w Łodzi, gdzie Czarni Słupsk nieoczekiwanie, ale zasłużenie wygrali ze Startem 3:1. W zwycięskim zespole wyróżniły się Anna Li-chodzijewska i Jolanta Kania. Siatkarki ekstraklasy zakończyły rozgrywki ligowe, które zadecydowały o podziale zespołów do finałów „A” i „B”. W pierwszym finale o tytuł mistrzyń Polski walczyć będą cztery pierwsze drużyny tabeli, a pozostałe sześć zmierzą się w dwóch turniejach. Turniej e te zadecydują o degradacji do II ligi dwóch zespołów. Na ich miejsce wejdą mistrzynie II ligi. Główna uwaga kibiców na Pomorzu Środkowym zwrócona była na niedzielny mecz Czarnych ze Spójnią w Gdańsku oraz Płomienia Sosnowiec z Siarką w Tarnobrzegu. Mecz w Tarnobrzegu, którego zdecydowanym faworytem były siatkarki obrończyń tytułu mistrzowskiego, stracił na ciężarze gatunkowym ze względu na z trudem wygrane sobotnie spotkanie Płomienia z Radomką w Radomiu 3:2. W tej sytuacji słupszczankom do zdobycia pierwszego miejsca w rozgrywkach ligowych - dającego im równocześnie prawo organizacji ostatniego turnieju finałowego w Słupsku - wystarczyło zwycięstwo w stosunku 3:1. Podopieczne trenera Andrzeja Dulskiego, nawet przy jednakowej liczbie punktów i różnicy w setach, posiadały przewagę małych punktów we wszystkich rozegranych meczach. Wicemistrzynie Polski nie sprawiły zawodu sympatykom tej dyscypliny w Słupsku i na Pomorzu, wygrywając z groźnymi u siebie siatkarkami Spójni 3:1. Wysoka stawka meczu (Spójnia w razie zwycięstwa miała szanse, co prawda - minimalne na awans do finałowej czwórki) wyraźnie obniżyła jego poziom. Dotyczy to przede wszystkim młodego zespołu Spójni, który w dwóch pierwszych setach zagrał poniżej swoich możliwości. Zawodniczki grały tak, jak gdyby zostały sparaliżowane odpowiedzialnością za wynik. Lider tabeli wykorzystał bezlitośnie wszystkie błędy siatkarek gdańskich, wygrywając gładko obie partie 15:8 i 15:4. Okazało się jednak, że również słupszczanki mają niepokojące przestoje w grze. Trzeci set wygrany przez gdańszczanki był właściwie prezentem Czarnych dla drużyny gospodarzy. Wicemistrzynie kraju oddały go prawie bez walki. Czwarta partia była decydująca w meczu. Najpierw równo i dobrze grające siatkarki Czarnych objęły prowadzenie 9:0 i 10:4. Krótkotrwała dekoncentracja słupskiego zespołu sprawiła, że zespół Spójni nie tylko odrobił straty wyrównując 10:10, lecz nawet objął prowadzenie 11:10. Było to jednak wszystko co było stać gdańszczanki. Końcówka należała już zdecydowanie do rutynowanej drużyny Czarnych, która wygrała seta 15:11 i cały mecz 3:1. W zespole Czarnych najlepiej zagrały: Anna Lichodzijewska i Jolanta Kania, których silne ataki siały popłoch w zespole gdańszczanek. Podobały się także Hanyżewska i Pełszyk. Oto tabela: 1 Czarni Słupsk 14 - 4 47:24 2 Płomień Sosnowiec 14 - 4 45:22 3 Wisła Kraków 12 - 6 42:27 4 Kolejarz Katowice 10 - 8 38:32 5 Spójnia Gdańsk 9 - 9 32:31 6 Start Łódź 9 - 9 36:38 7 Stal Bielsko Biała 9 - 9 33:35 8 ŁKS Łódź 6 - 12 33:42 9 Radomka Radom 6 - 12 29:43 10 Siarka Tarnobrzeg 1 - 17 13:53 Po pomyślnych meldunkach z Radomia i Gdańska, w Słupsku zapanowała radość nie tylko wśród sympatyków siatkówki. Radość spotęgowana została tym, że ostatni turniej finałowy, który może zadecydować o tytule mistrzowskim rozegrany zostanie w grodzie nad Słupią. Juniorki Czarnych zakwalifikowały się do finałów VIII Ogólnopolskiej Spartakiady Młodzieży zwyciężając w eliminacjach Gedanię Gdańsk 3:1 (15:12, 15:12, 9:15, 16:14). W Sulechowie i Wolsztynie odbyły się finały VIII Ogólnopolskiej Spartakiady Młodzieży w siatkówce dziewcząt z udziałem 16 drużyn. Złoty medal zdobyła drużyna bielskiej Stali, która wywalczyła to trofeum w końcowym spotkaniu z Gwardią Wrocław (srebrny medal) - 3:0. Brązowy medal, po bardzo zaciętym, ambitnym pojedynku z zespołem Gedanii Gdańsk, wywiozła z Sulechowa drużyna Czarnych Słupsk. Mecz zakończył się rezultatem 3:2. Było to najciekawsze spotkanie dnia. Trenerem słupskiego zespołu jest Włodzimierz Kasprzyk, zaś drużyna składa się w całości z zawodniczek Słupskiej Szkoły Kwalifikowanych Siatkarek, której patronują i pomagają Czarni oraz władze oświatowe i sportowe Słupska. Drużyna juniorek stanowi zaplecze I-ligowych Czarnych. Słupsk wzbogacił się o nowy piękny obiekt sportowy, którego właścicielem jest MZKS Czarni. Wykorzystując konstrukcję starego hangaru lotniczego - na wzór mieleckiej hali sportowej zbudowano nowoczesne w pełni funkcjonalny obiekt, z głównym przeznaczeniem do siatkówki. W hali można równocześnie trenować na dwóch boiskach. Jeśli chodzi o widownię, to na mecze siatkówki ponumerowanych jest 1056 miejsc siedzących 1 co najważniejsze - z każdego miejsca jest doskonała widoczność. W czasie meczów bokserskich - po dostawieniu dodatkowych miejsc, zawody może obserwować nawet ponad 2 tys. widzów. Bardzo interesująco wygląda zaplecze hali. Znajdują się w nim doskonale wyposażone gabinety odnowy biologicznej, sauna, pokoje wypoczynku, a także szatnie dla zawodniczek, trenerów, sędziów oraz gabinet lekarski. Na zapleczu hali zbudowano od podstaw nowy piętrowy budynek. Znajduje się w nim siedziba klubu. Tak więc najstarszy i wielce zasłużony dla rozwoju sportu na Pomorzu Środkowym klub MZKS Czarni Słupsk nareszcie doczekał się własnego obiektu z prawdziwego zdarzenia. Wykonawcy, pracownicy firm budowlanych i rzemieślnicy otrzymali od władz wojewódzkich i miejskich pamiątkowe nagrody. Główny inicjator budowy hali w oparciu o konstrukcję hangaru - wiceprezes klubu Gerwazy Brugier został odznaczony Srebrnym Krzyżem Zasługi. Na premierę otwarcia hali odbyło się towarzyskie spotkanie w siatkówce kobiet, w którym I-ligowy zespół Czarnych zmierzył się z kadrą Polski, przygotowująca się do Mistrzostw Europy w Bułgarii. Mecz obserwował komplet widzów; obie drużyny dostarczyły sympatykom tej dyscypliny wiele emocji. Słowa uznania należą się drużynie gospodarzy (prowadzonej przez trenera Włodzimierza Kasprzyka) która co prawda, przegrała z kadrą, ale dopiero po zaciętej i dobrej grze 2:3 (8:15, 15:10, 7:15, 15:11, 12:15). Najbardziej interesujący był ostatni set, w którym słupszczanki objęły prowadzenie 6:2. Kadrowiczki wyrównały i prowadziły 12:6. Przy ogromnym dopingu publiczności zawodniczki Czarnych wyrównały 12:12, lecz końcówka należała do siatkarek kadry. W ambitnie walczącym zespole Czarnych wyróżniły się: Pełszyk, Lichodzijewska, Kasprzyk i Hanyżewska, a w kadrze podobały się: Skorek, Kwaśniewska i Skowrońska. Z okazji VII Słupskich Dni „Sportu” odbyły się dwa turnieje w siatkówce juniorek i seniorek z udziałem czołowych zespołów krajowych oraz I-ligowego zespołu praskiej Slavii (CSRS). Awizowany przyjazd wicemistrzyń RFN - drużyny Lohhof, nie doszedł do skutku z powodu późnego załatwiania formalności wizowych przez zespół niemiecki. Oba turnieje rozgrywane były równolegle. Juniorki walczyły w hali sportowej przy ul. Mierosławskiego o puchar prezydenta miasta, a seniorki w nowej hali Czarnych 0 puchar redakcji katowickiego „Sportu”, która jest współorganizatorem Słupskich Dni już po raz siódmy. Puchar prezydenta Słupska zdobyły juniorki Czarnych, wygrywając wszystkie mecze. Słupszczanki pokonały Zorzę Łomża, Spójnię Gdańsk, Start Gdynia, Pałac Młodzieży Bydgoszcz i Gedanię Gdańsk w meczu o pierwsze miejsce. Siatkarki Czarnych wyraźnie górowały nad przeciwniczkami, tracąc w pięciu meczach zaledwie dwa sety. Za najlepsze zawodniczki turnieju trenerzy uznali: B. Ciurko i A. Wojtalewicz (Gedania), B. Górnowicz (Pałac Młodzieży), M. Bartosiewicz (Start), B. Spierawską (Spójnia) i B. Rucińską (Zorza). Natomiast w międzynarodowym turnieju seniorek o puchar redakcji „Sportu” z udziałem Slavii Praga (Czechosłowacja), Spójni Gdańsk, ŁKS Łódź, Gedanii i Czarnych zanotowano dwie niespodzianki. Należy do nich porażka ŁKS ze Slavią 1:3 oraz zwycięstwo Gedanii nad Spójnią 3:1. Do najciekawszych pojedynków turnieju należało finałowe spotkanie Czarnych z ŁKS. Mecz miał niezwykle wyrównany 1 emocjonujący przebieg. Po pięciosetowej walce zwyciężyły siatkarki Czarnych 3:2. Z udziałem zespołów Czarnych Słupsk, Gedanii i Spójni Gdańsk, odbył się w Gdańsku turniej o puchar redakcji „Dziennika Bałtyckiego” w siatkówce kobiet. Pierwsze miejsce i puchar zdobyły siatkarki Czarnych wygrywając z miejscowymi rywalkami. W turnieju wyróżniła się Ewa Kuś (Czarni). Większość działaczy i kibiców z niepokojem czekała na rozpoczęcie kolejnego sezonu siatkarskiego. Pesymiści uważali, że dobrze będzie, jeśli zespół Czarnych utrzyma się w środkowej strefie tabeli. Radzili, by wyrzec się wszystkich marzeń o finale i walce o medale. Nie można zaprzeczyć, że częściowo mieli rację. Już po zakończeniu poprzedniego sezonu, w którym siatkarki Czarnych zdobyły brązowy medal wiadomo było, że do następnych rozgrywek zespół przystąpi w bardzo osłabionym składzie. Swoje odejście zapowiedziała kapitan zespołu, Teresa Kasprzyk, Jolanta Kania-Szczygielska spodziewała się dziecka i musiała co najmniej pół roku pauzować. Trener Andrzej Dulski zastanawiał się, z jakich zawodniczek stworzy pierwszą szóstkę. Szanse miały wszystkie, które do tej pory większą część meczów spędzały na ławce. Starano się również o pozyskanie nowych, młodych zawodniczek. Już podczas Słup-skich Dni „Sportu” można było zobaczyć w grze kolejne ustawienie zespołu. Poza zawodniczkami, które dotychczas występowały w pierwszej szóstce - a więc: Anną Lichodzijewską, Anną Pełszyk, Marzeną Hanyżewską i Małgorzatą Wołyniec, dobrą postawę na boisku zaprezentowały Irena Cieślak, Ewa Kuś oraz nowe siatkarki - Barbara Jaźwiec, która przeszła z Gedanii i Mirella Le-wandowska z Pałacu Bydgoszcz. Zwycięstwo Czarnych, ich dobra gra pozwalały przepuszczać, że podczas rozgrywek ligowych zespół nie będzie ułatwiał życia przeciwniczkom. Tymczasem przed rozpoczęciem meczów pucharowych, na początku listopada poważnie zachorowała na żółtaczkę zakaźną, Marzena Hanyżewska. Istniało realne niebezpieczeństwo, że choroba ta może dotknąć i inne dziewczęta w drużynie. Brak Hanyżewskiej to duże osłabienie zespołu. Była zawodniczką grającą w środku ataku, a warto przypomnieć, że na tak ważnej pozycji w ubiegłym sezonie grały zarówno Kasprzyk i Kania. W efekcie drużyna została bez siatkarki mogącej skutecznie walczyć na tej pozycji. Jakby potwierdzeniem tego osłabienia były rezultaty meczów o Puchar Polski. Czarni - aktualny zdobywca Pucharu przegrały podczas eliminacji w Radomiu wszystkie mecze i to z przeciwniczkami, które teoretycznie nie powinny stanowić żadnej przeszkody. Ze Stalą Bielsko (IV miejsce w lidze) - przegrały 1:3, z Radomką (II liga) 0:3, i z Gedanią (beniaminek I ligi) 1:3. Wyniki były alarmujące, co bardziej krewcy kibice mówili, że to początek końca słupskiego zespołu. Ale warto pamiętać, iż drużyna występowała bez Jaźwiec, Lewandowskiej i Leszczyszyn. Ponadto, na dzień przed wyjazdem wszystkie zawodniczki przeszły szczepienie uodporniające na żółtaczkę. To spowodowało osłabienie refleksu, ociężałość i zmniejszenie woli walki. W kraj poszła wiadomość o bardzo słabym poziomie, jaki obecnie reprezentuje słupska siatkówka kobiet. Jakby potwierdzeniem tych informacji były wyniki uzyskane przez Czarnych, podczas ich wyjazdu do RFN na zaproszenie SV Lohhof, drugiej drużyny zachodnio-niemieckiej ligi siatkarek. Nasze panie dwukrotnie przegrały 0:3, zaś tylko jeden mecz, treningowy (w sześciu setach) zremisowały 3:3. Po przyjeździe trener Dulski stwierdził: Jeżeli chciałem myśleć o stworzeniu w miarę silnego zespołu, musiałem zdecydować się na ryzykowne pociągnięcie. Nie mieliśmy jeszcze zgody PZPS na grę w zespole Barbary Jaźwiec, ale mimo to ustawiłem ją w pierwszej szóstce. To dobra zawodniczka, bojowa, a do tego leworęczna. Do tej pory nie mieliśmy siatkarki o tak ważnym dla gry atucie. Prócz tego, postawiłem na środkową Irenę Cieślak. Była z lekka przerażona, że powinna w tym miejscu grać i sprawdzić się. Już podczas meczów z RFN potwierdziła, że może dać sobie radę i chce utrzymać tę pozycję. Mimo to do ostatnich dni poprzedzających inaugurację kolejnego sezonu nie było wiadomo, w jakim składzie wyjdą Czarni na boisko. Dopiero 19 listopada nadeszło potwierdzenie i zgoda na grę w zespole Barbary Jaźwiec i Mirelli Lewandowskiej. Zapowiadało się, że pierwsze mecze będą bardzo ciężkie i mogą zdeprymować cały zespół. Pierwszym przeciwnikiem były zawodniczki Kolejarza Katowice - IV zespół ub. roku oraz mistrza Polski - Płomienia Sosnowiec. Wszyscy obawiali się tych spotkań. Jeżeli Czarni przegrają mogą stracić wiarę w swe możliwości. Na spotkanie przed meczami widać było te obawy u działaczy i zawodniczek, które jednak ciągle powtarzały, że będą walczyć do ostatnich sił! I potwierdziły to. Od pierwszego seta zaczęła się zacięta walka. Przeciwniczki z Kolejarza Katowice nie mogły znaleźć sposobu na bardzo skuteczne zagrania słupskich siatkarek. W efekcie ten ważny mecz wygrały słupszczanki 3:0. Podczas późniejszych rozmów ze szkoleniowcami Kolejarza okazało się, że przyjechali po pewne zwycięstwo. Wszak wszyscy wiedzieli, że Czarni są w słabej formie. Zwycięstwo Czarnych było zaskoczeniem również dla następnej drużyny, która przyjechała do Słupska, czyli Płomienia Sosnowiec. Ci też przyjechali po łatwe zwycięstwo. Wiadomo, że od pewnego czasu Czarni Słupsk mają jakby kompleks Płomienia. I wszystko wskazywało na to, że jeszcze raz drużyna mistrza Polski wygra z naszymi dziewczętami. Mimo tych wszystkich oznak zdenerwowania, drużyna Czarnych nie pozwoliła przeciwniczkom na wiele i po zaciętej walce wygrały słupszczanki 3:0. Czołowe siatkarki MZKS Czarni Słupsk. Od lewej: A. Pełszyk, J. Kania, T. Kasprzyk, A. Lichodzijewska. Stojący nad nimi A. Dulski - trener. Szeroki skład siatkarek Czarnych. Stoją od lewej: T. Kasprzyk, A. Duchnowska-Nasewicz, A. Lichodzijewska, S. Wodzikowska, E. Rogulska, M. Wołyniec, E. Kuś, A. Pełszyk, I. Kmiecik. Dolny rząd: I. Cieślak, J. Kania, M. Hanyżewska, A. Dulski -trener, D. Hałaburda, A. Chmura-Sztorc, D. Wi-śniewska. Najczęstszym środkiem lokomocji dla siatkarek był autokar. Od lewej: E. Rogulska, I. Kmiecik oraz kierowca autokaru - T. Paradowski. Rok 1982 W związku z wprowadzeniem stanu wojennego, wstrzymane zostały rozgrywki mistrzowskie we wszystkich klasach poszczególnych dyscyplin sportowych. W rozgrywkach o mistrzostwo I ligi w siatkówce kobiet, do zakończenia I rundy spotkań pozostało jeszcze nie dokończona seria spotkań z dnia 13 grudnia oraz ostatnia kolejka spotkań (z 19-20 grudnia 1981 r.) Po uwzględnieniu ostatnich spotkań siatkarek z ub. roku w tabeli rozgrywek nastąpiły nieznaczne zmiany. Liderem nadal jest Płomień Sosnowiec, zaś siatkarki Czarnych awansowały na drugie miejsce, dystansując gdańską Spójnię. Oto aktualna tabela: Płomień 6 - 1 18:9 Czarni 6 - 2 21:11 Spójnia 5 - 2 17:8 Stal 4 - 2 15:8 ŁKS 4 - 2 14:11 Wisła 3 - 3 12:11 Start 2 - 4 9:14 Kolejarz 2 - 5 8:19 Zawisza 2 - 4 8:19 Gedania 0 - 7 6:21 Wystartowały drużyny siatkówki kobiet I ligi. Były to zaległe mecze z ub. roku. Drużyna Czarnych Słupsk zmierzyła się z Zawiszą w Sulechowie. Pojedynek przyniósł zwycięstwo słupszczankom 3:1 (15:7, 15:1, 11:15, 15:7). W dwóch pierwszych setach gra stała na słabym poziomie. W zespole Czarnych najlepiej spisały się: Anna Lichodzijewska, Anna Pełszyk, Śliwińska i Barbara Jaźwiec. W pozostałych meczach ŁKS pokonał Kolejarza Katowice 3:1, Start Łódź wygrał z Płomieniem Sosnowiec 3:2, ŁKS uległ Płomieniowi 1:3, Start pokonał Kolejarza 3:0. Po tych meczach w tabeli prowadzą siatkarki Czarnych przed Płomieniem. W corocznym Konkursie-Plebiscycie „Głosu Pomorza” na najlepszych sportowców i trenerów woj. słupskiego za 1981 r., wśród sportowców Anna Lichodzijewska zajęła III miejsce, natomiast wśród trenerów Andrzej Dulski wywalczył II pozycję. Kolejna seria spotkań o mistrzostwo ekstraklasy siatkarek przyniosła zmianę lidera rozgrywek. Na pierwsze miejsce awansował zespół krakowskiej Wisły po zwycięstwach na Płomieniem i Kolejarzem Katowice. Wiślaczki w obu tych meczach nie straciły ani jednego seta. One też są kandydatem nr 1 do tytułu mistrzowskiego. Obok Wisły po dwa zwycięstwa zanotowały na swym koncie Stal Bielsko - co należy uznać za niespodziankę - Zawisza Sulechów, zajmujący dotychczas dziewiąte miejsce w tabeli. Siatkarki z Sulechowa pokonały na swoim boisku łódzkie zespoły ŁKS i Startu 3:2, a więc drużyny, z którymi nie mogły się uporać siatkarki Czarnych Słupsk. Porażki słupszczanek ze Startem i ŁKS znacznie zmniejszyły ich szanse na zakwalifikowanie się do finałowej czwórki, która walczyć będzie o tytuł mistrzowski. Siatkarki Czarnych, co prawda, zajmują obecnie czwarte miejsce, w tabeli i legitymują się tym samym dorobkiem punktowym co ŁKS, lecz zespół łódzki ma o jeden mecz mniej. W trzech ostatnich meczach ligowych Czarni zmierza się w Gdańsku ze Spójnią i Gedanią oraz z Zawiszą Sulechów w Słupsku. Tylko zwycięstwa w tych meczach - przy równoczesnych potknięciach ŁKS i Stali Bielsko - mogą zapewnić słupszczankom obronienie czwartej pozycji w tabeli i zakwalifikowanie się do finału „A”. Oto tabela: Wisła 11:3 36 - 13 Spójnia 10:4 34 - 15 Płomień 10:5 33 - 25 CZARNI 9:6 34 - 26 ŁKS 9:5 32 - 24 Stal 8:6 31 - 21 Start 6:8 23 - 30 Zawisza 5:10 20 - 37 Kolejarz 3:12 15 - 38 Gedania 1:13 12 - 41 Siatkarki Czarnych Słupsk rozegrały przedostatnią serię spotkań o mistrzostwo I ligi. Tym razem drużyna Słupska grała w Gdańsku z tamtejszymi zespołami. W meczu Czarni Słupsk pokonali Gedanię Gdańsk 3:0 (15:7, 15:13, 15:12). Mecz stał na przeciętnym poziomie i rozgrywany był bardzo nerwowo. Gedania - beniaminek I ligi, to zespół słaby psychicznie, co widoczne było zwłaszcza w końcówkach poszczególnych setów. W drugim secie wynik był remisowy 13:13, a w ostatnim secie Gedania prowadziła nawet 11:3. Zespół Czarnych potrafił jednak odnieść zwycięstwo 3:0. Zupełnie inny przebieg miał mecz Czarnych ze Spójnią Gdańsk. Wysoka stawka tego spotkania sprawiła, że mecz był bardzo nerwowy. Spójnia przełamała złą passę w pojedynkach z Czarnymi i przy głośnym dopingu publiczności pokonały słupszczanki 3:2 (6:15, 15:4, 7:15, 15:0, 15:12). Drużyna Czarnych występowała w obu meczach w składzie: Pełszyk, Lichodzijewska, Jaźwiec, Kania, Kuś, Wołyniec, Hanyżewska i Kmiecik. Siatkarki Czarnych zakończą ligowe rozgrywki spotkaniem w Słupsku z Zawiszą Sulechów. W sobotę i niedzielę rozegrano ostatnią serię spotkań o mistrzostwo I ligi w siatkówce kobiet. Główna uwaga sympatyków siatkówki na Pomorzu Środkowym zwrócona była na Słupsk oraz Sosnowiec i Katowice. W tych miastach decydowały się losy o czwórce finalistów grupy „A”, która walczyć będzie o tytuł mistrzyń Polski. Niestety, siatkarkom słupskim mimo zwycięstwa nad Zawiszą Sulechów 3:0 (15:6,15:5,15:8), nie udało się zakwalifikować do finałowej czwórki. O wyeliminowaniu słupszczanek zadecydowało zwycięstwo Płomienia nad Startem Łódź 3:0 oraz komplet punktów ŁKS nad zespołami Płomienia i Kolejarza. Niedzielny mecz był bez historii, przez cały czas przewagę miały siatkarki Czarnych. Spotkanie trwało niecałą godzinę. Zespół Czarnych wystąpił w składzie: Lichodzijewska, Pełszyk, Wołyniec, Kuś, Kania, Jaźwiec, oraz Hanyżewska i Wodzi-kowska. Najlepiej w tym meczu zagrały Jaź-wiec, Kania i Lichodzijewska. Oto komplet wyników: Kolejarz - ŁKS 0:3, Płomień - Start 3:0, Kolejarz - Start 3:1, Wisła - Gedania 3:0, Płomień - ŁKS 2:3, Stal - Gedania 3:0, Czarni - Zawisza 3:0, Wisła - Spójnia 3:0. Rozpoczęły się finałowe spotkania o mistrzostwo Polski w siatkówce kobiet. W finale „B”, w którym walczy sześć zespołów o miejsca od 5-10, uczestniczą siatkarki Czarnych. Ich przeciwniczkami w pierwszych pojedynkach były zespoły Zawiszy Sulechów i Startu Łódź. W sobotę słupszczanki zmierzyły się z Zawiszą. Początek meczu zapowiadał niespodziankę. Dwa pierwsze sety wygrały siatkarki Zawiszy 15:12 i 15:8. Po tym, podopieczne trenera A. Dulskiego zmobilizowały się wygrywając kolejno trzy sety 15:4, 15:9, 15:9 i cały mecz 3:2. Spotkanie stało na przeciętnym poziomie. Na wyróżnienie w drużynie Czarnych zasłużyły: Jolanta Kania, Małgorzata Wołyniec i Marzena Hany-żewska. W niedzielę słupszczanki zmierzyły się ze Startem. Mecz również trwał pięć setów i zakończył się zwycięstwem Czarnych 3:2 (15:11, 15:10, 11:15, 5:15,15:8). W obu spotkaniach trener A. Dulski wypróbował młode zawodniczki, które w przyszłym sezonie stanowić będą trzon zespołu Czarnych. Dużo grały Hanyżewska i Lewandowska. Zawodniczki te powołane zostały do reprezentacji Polski juniorek na międzynarodowy turniej - z udziałem reprezentacji sześciu krajów - rozpoczynający się w sobotę w Zakopanem. Zespół Czarnych wystąpił w obu meczach w składzie: Lichodzijewska, Jaźwiec, Szczygielska, Hanyżewska, Lewandowska, Wołyniec, oraz Leszczyszyn, Śliwińska, Cieślak i Wodzikowska. Doskonale spisały się młode siatkarki Czarnych Słupsk w turnieju ogólnopolskim, który rozgrywany był w Łomży. Słupszczanki wygrały sześć spotkań, w tym pięć w identycznym stosunku 2:0. W meczu o pierwsze miejsce wygrały z gospodarzami turnieju - Spartą Łomża 2:1. Czarni pokonali kolejno: Orlika Frombork, Pałac Bydgoszcz, Szkoła Sportowa Gdynia, MKS Wejherowo, Sarmatę Warszawa i Spartę Łomża. Za najlepszą zawodniczkę turnieju, trenerzy uznali Dorotę Rucką (Czarni). Wychowawcą zespołu Czarnych jest trener Czesław Tobolski. Po zaciętej lecz stojącej na przeciętnym poziomie grze siatkarki Czarnych Słupsk pokonały w Katowicach w meczu o mistrzostwo I ligi miejscowego Kolejarza 3:2 (15:11,11:15,15:5,14:16,15:13). W Bielsku natomiast uległy Stali 0:3. Tym samym słupszczanki nie przełamały złej passy w meczach ze Stalą w Bielsku. Po tych spotkaniach drużyna Czarnych, która w finale „B” walczy o miejsca od 5-10 zajmuje piątą lokatę. Oto tabela: 5 CZARNI 14:8 51 - 28 6 Stal Bielsko 13:8 47 - 28 7 Start Łódź 7:14 32 - 49 8 Zawisza Sulechów 7:14 30 - 50 9 Kolejarz Katowice 5:16 26 - 52 10 Gedania 3:19 19 - 61 Drużyna Czarnych Słupsk walczyła w niedzielę z zespołem Gedanii, która zajmuje aktualnie ostatnie miejsce w tabeli w grupie „B”. Słupszczanki sprawiły przykry zawód swoim sympatykom. Nieoczekiwanie zwyciężyła Gedania 3:1 (13:15,15:10,16:14). Było to czwarte zwycięstwo gdańszczanek w tegorocznych rozgrywkach. W pozostałych meczach finału „B” uzyskano wyniki: Start - Kolejarz 1:3, Zawisza - Stal 1:3, Zawisza - Kolejarz 3:0, Start - Stal 3:1. Z udziałem 9 zespołów zakończył się w Słupsku ogólnopolski turniej w siatkówce dziewcząt. Bardzo dobrze spisały się juniorki Czarnych I Słupsk, wygrywając wszystkie spotkania. Impreza była oficjalną inauguracją Dni Olimpijczyka w Słupsku. Czarni zwyciężyli kolejno: Gwardię Wrocław - 3:0, Ognisko Białystok - 3:0, Polonię Świdnica - 3:1, Komunalnych Łódź i MKS Gdańsk po 3:0. Drugi zespół siatkarek Czarnych (zajął siódme miejsce) zwyciężył Zawiszę Sulechów, a przegrał z Ogniskiem Białystok 1:3 i Polonią Świdnica 0:3. Trenerzy za najlepsze zawodniczki turnieju uznali: Beatę Szostak i Dorotę Rucką (obie Czarni). Warto nadmienić, że oba zespoły Czarnych wezmą udział w rozgrywkach eliminacyjnych do finału IX Ogólnopolskiej Spartakiady Młodzieży. Rozegrano mecze siatkówki kobiet grupy „B”. Zawisza Sulechów - Gedania Gdańsk 2:3, Start Łódź - Czarni Słupsk 3:1. Kolejna seria spotkań finałów w siatkówce kobiet. Drużyna Czarnych walcząca w finale „B”, zmierzyła się u siebie z zespołami Stali Bielsko i Kolejarza Katowice. Słupszczanki walczyły ze zmiennym szczęściem. W sobotę po zaciętej walce pokonały Stal 3:2 (3:15, 5:15, 15:1, 15:12, 15:12). Pierwsze dwa sety nie zapowiadały zwycięstwa Czarnych. Po przegranych dwóch setach podopieczne trenera A. Dulskiego zmobilizowały się wygrywając trzecią partię 15:1 oraz dwa następne sety w identycznym stosunku 15:12. W niedzielę słupszczanki zawiodły kibiców. Mecz wygrała drużyna z Katowic 3:0 (13:15, 14:16, 13:15), mimo że we wszystkich trzech setach prowadziły siatkarki Czarnych 12:8, 12:7 i 13:11. Zakończyły się rozgrywki finału „B” ekstraklasy kobiet. Nie przyniosły one żadnej zmiany w tabeli tej fazy rozgrywek, choć prowadząca Stal Bielsko przegrała jeden mecz we własnej hali ze Startem Łódź. Drugi mecz z Zawiszą Sulechów przyniósł jednak zwycięstwo bielszczankom i one zachowały pierwsze miejsce w tej grupie, a piąte w tegorocznych rozgrywkach I ligi. Zespół Czarnych w niedzielę, w ostatnim meczu zmierzył się u siebie z Gedanią Gdańsk wygrywając z gdańszczankami 3:1 (15:11,13:15,15:11,15:7). Słupszczanki uplasowały się na szóstej pozycji. Niedzielny pojedynek słupszczanek z Gedanią był meczem o przysłowiową pietruszkę. Poziom spotkania był niezły. Po meczu odbyło się pożegnanie trenera Czarnych - Andrzeja Dulskiego, który od 20 bm. będzie pełnił funkcję trenera kadry siatkarek. Pozostanie on w Słupsku, współpracując z zespołem Czarnych. W niedzielnym spotkaniu zespół Czarnych wystąpił w składzie: Kuś, Hany-żewska, Lewandowska, Jaźwiec, Wołyniec, Szczygielska, oraz Cieślak i Wodzikowska. W Bydgoszczy zakończył się IV ogólnopolski turniej w siatkówce młodziczek. W imprezie uczestniczył m. in. zespół Czarnych Słupsk. Zawody zakończyły się sukcesem młodych siatkarek słupskich, które wygrały wszystkie mecze. Słupszczanki pokonały: MKS Wejherowo 2:0, MKS Poznań 2:1, AZS AWF Poznań 2:0, Spartę Łomża, dwa zespoły Pałacu Młodzieży Bydgoszcz - po 2:0, a w meczu o pierwsze miejsce - Spójnię Gdańsk 2:1. Emocje związane z pierwszoligowymi występami siatkarek Czarnych mamy już za sobą. Szybko przyzwyczailiśmy się do błyskotliwych zwycięstw i osiągnięć tego zespołu dlatego - obecne, szóste miejsce w lidze satysfakcjonuje tylko niewielu. A zanosiło się tak dobrze: po pierwszych występach kibice liczyli na złoto. Trenerzy - jak już dzisiaj wiemy, na nieco mniej; początkowo na srebro, później na brąz, a w końcu zaś na piąte miejsce. Stało się jednak inaczej. Już w końcowej fazie rozgrywek, kiedy na boisku pojawił się niby ten sam, a jednak inny, bo ociężały, i mało skuteczny zespół, który coraz częściej przegrywał, wokół siatkarek zaczęła się tworzyć nieprzyjemna atmosfera. Poszukująca przyczyn regresu stugębna plotka, mieszając się w życie prywatne zawodniczek, sięgnęła jak zwykle do argumentów najcięższego kalibru. Do rangi poważnych i decydujących problemów urosły też - i tu uwaga (!), rozpowszechniane nawet przez niektórych działaczy klubu, pogłoski o konfliktach wewnątrz zespołu. Przyczyn słabości poszukiwali wszyscy. W powszechnej dyskusji zabrakło jednak głosu samych zawodniczek i trenera. Mówi Włodzimierz Kasprzyk, który po odejściu A. Dulskiego pełni, na razie tymczasowo, funkcję pierwszego trenera: - Sezon rzeczywiście nie należał do udanych. Liczyliśmy na więcej. Co jednak zrobić - nie wyszło. Bardzo nam przeszkodziła przymusowa przerwa w rozgrywkach. Awaryjnie były one przecież wydłużone o miesiąc. Dziewczęta do tak długiego cyklu rozgrywek nie były przygotowane fizycznie. Prześladowały nas też choroby i kontuzje. - Nie ma co ukrywać, że i w chwili obecnej sytuacja zespołu jest bardzo trudna. Z gry wyłączone są dwie rozgrywające. Z zamiarem odejścia nosi się również Marzena Hanyżewska, która chce podjąć studia na AWF. Tak ona, jak wiele innych dziewcząt, zmęczona jest psychiczną presją małego miasta, fala plotek, drobnych intryg i pomówień. To nie atmosfera w zespole, którą oceniam jako dobrą, ale wokół niego, spowodowała, że zawodniczki są zniechęcone. W tym roku chcemy z nich zdjąć psychiczne obciążenia. Cel mamy jeden: środek tabeli. Jeśli uda się zdobyć coś więcej, będzie to tylko na plus zespołu. Ewa Kuś: - Zdążyliśmy się już przyzwyczaić, iż kiedy zdarzy się nam przegrać, w Słupsku jest głośno od złośliwych i krzywdzących plotek. Przyczyn ostatnich niepowodzeń szukano np. w atmosferze panującej wewnątrz drużyny. Mówiło się o kłótniach, rozbieżnościach interesów. Bzdura! U nas, jak w każdej grupie, zdarzają się sprzeczki, ale żadna z nich nie miała najmniejszego wpływu na przebieg gry. Wszystkie zresztą załatwiane były i są polubownie. Dziesiątkowały nas kontuzje, do gry wchodziły dziewczyny, zdolne, ale - co tu dużo mówić - mało jeszcze doświadczone i zgrane. Jeszcze jedno. Kiedy część dziewcząt przechodziła do Słupska, wydawało się im, że w mieście bez sportowych tradycji, kibice i działacze za drużyną będą stali murem. Dzieje się jednak inaczej. Pomoc mamy wtedy, gdy wygrywamy, kiedy jednak spotyka nas jakieś niepowodzenie, to nawet wśród klubowych działaczy zdarzają się tacy, którzy niechęć do zespołu maskują bardzo słabo. Nie chodzi nam o to, aby nie mając ochoty - pomagali. Wystarczy, że nie będą przeszkadzać. Tyle trener i jedna z zawodniczek. Na koniec kilka naszych refleksji: Są dwie drogi budowy wyczynowego sportu. Pierwsza z nich polega na podjęciu szerokiej pracy szkoleniowej z młodzieżą i wraz z nią przechodzenia przez wszystkie szczeble sportowego wtajemniczenia. Taka m. in. była droga Płomienia Milowice i Zawiszy Sulechów. Ale można też dokonać jednorazowego „importu” wysoko wyszkolonych zawodniczek, a potem w oparciu o ich wyniki, stworzyć w środowisku ruch na rzecz rozwoju jakieś dyscypliny. Tak postąpiono w Słupsku. Do mało znaczącej drużyny przyszły więc: Danuta Hałaburda, Jolanta Aszkiełowicz, Teresa Kasprzyk. Młode obiecujące wtedy juniorki: Jolanta Kania i Anna Pełszyk. W oparciu o ten skład, podparty doskonałym trenerem, powstał szkielet zespołu, który wywalczył awans do ekstraklasy i odniósł w niej znaczące sukcesy. Później jednak w zespole pojawiły się pierwsze luki. Z uwagi na kontuzje odeszły Aszkiełowicz i Duchnowska. Zakończyły karierę Rudź-Gójska, Hałaburda i Chmura. Na kontrakt do Włoch wyjechała Teresa Kasprzyk. Na niepowodzeniu zaważyła też tzw. „krótka ławka”, bo chociaż siedziało na niej wiele zawodniczek, to różnica poziomów między pierwszą szóstką, a pozostałymi była bardzo znaczna. Trenerzy zbyt długo chyba trzymali się też renomowanych nazwisk... Nie czas jednak na darcie szat i stawianie nad siatkarkami Czarnych przysłowiowego krzyżyka. Pierwsze sukcesy odnosi drużyna juniorek, w krótkim czasie wiele młodych zawodniczek może zasilić pierwszy zespół. Kto wie, może niedługo będziemy znów krajową czołówką. Siatkarkom i trenerom życzymy tego bardzo. A swoją drogą ile jest w Polsce wielkich ośrodków, których mieszkańcy nawet marzyć nie mogą o tym, żeby ich drużyna zajmowała 6. lokatę w ekstraklasie?! Bardzo dobrze spisały się młode siatkarki Czarnych Słupsk, które walczyły w Dębicy w finałach IX Ogólnopolskiej Spartakiadzie Młodzieży, zdobywając srebrny medal. Słupszczanki uległy w finale Gedanii 0:3, a w drodze do tytułu mistrzowskiego pokonały AZS AWF Poznań, Łańcut i MKS Wola-Warszawa po 3:0. Przegrała natomiast 2:3 z AZS AWF Warszawa. Drużyna wicemistrzyń kraju w kat. juniorek wystąpiła w składzie: E. Hennig, M. Leszczyszyn, B. Chodkiewicz, D. Łukojko, B. Szostak, B. Ciurko, A. Bogdańska, K. Janik oraz B. Jerzyk i M. Chodysz. Po finałowym turnieju w Dębicy do kadry siatkarek szkoleniowcy PZPS powołali dwie zawodniczki: B. Chodkiewicz i D. Łukojko, które zaraz po zawodach wyjechały na zgrupowanie do Zakopanego. W Słupsku odbył się międzypaństwowy mecz w piłce siatkowej kobiet pomiędzy reprezentacją Polski i Koreańskiej Republiki Ludowo Demokratycznej. Podobnie jak w poprzednim meczu wygrały siatkarki KRLD 3:1 (15:6, 12:15, 15:3, 15:12). Spotkanie trwające prawie 2 godziny stało na dobrym poziomie. O Koreankach mówi się coraz więcej, kreuje na szczyty światowej siatkówki. „Korba” kapitanem. - Zrobię z ciebie drugiego Wójtowicza, powiedział Hubert Wagner do Jolanty Kani, gdy był trenerem kadry narodowej. Na treningach kazał jej zbijać tak mocno jak tylko potrafi. Nie szkodzi, że trafi w siatkę, że piłka wyjdzie poza boisko. Zbijać, zbijać, zbijać. Jola, w barwach narodowych rozegrała kilkadziesiąt spotkań, ale to najważniejsze, najbardziej udane, było we Francji podczas Mistrzostw Europy, kiedy to Polska wygrała po pięknej walce z faworytem turnieju, drużyną Związku Radzieckiego. Doskonałe zawodniczki radzieckie nie mogły zablokować atomowych ścięć „Korby”. Szalała na boisku, podrywała koleżanki do walki w chwilach załamania. Wagner, po trzech miesiącach treningu z kadrą, powiedział - Jeśli miałbym dziesięć zawodniczek tak ambitnych i uzdolnionych jak Kania, mógłbym się pokusić o złoto olimpijskie. Niestety Wagner rozstał się z kadrę, a Jola z parkietem na przeszło rok. Wyszła za mąż, urodziła córkę i... w niespełna cztery miesiące później zjawiła się na treningu Czarnych. Nie czuła się jeszcze najlepiej, ale też nie mogła pogodzić się z faktem, że nie może trenować, grać, pomagać koleżankom, którym przecież nie wiodło się za dobrze w tegorocznych rozgrywkach mistrzowskich. Nie w pełni formy, weszła na boisko w meczu ze Stalą Bielsko. Publiczność powitała Jolę - już Szczygielską - oklaskami. Pamiętano przecież jej wspaniałe zbicia, blok, serwy. Tymczasem pierwsze dwie piłki serwowane na nią i. dwa punkty dla przeciwniczek. Przerwa zrobiła swoje. W końcowej fazie rozgrywek mistrzowskich Jola grała już na siedemdziesiąt procent możliwości. Pod nieobecność na boisku Anny Lichodzijewskiej została kapitanem drużyny. Córka Szczygielskich chowa się doskonale. Jest podobna do mamy i. może kiedyś pójdzie w jej ślady? „Korba” przed urodzeniem córki zaczęła kurs pomaturalny dla kreślarzy przy Technikum Budowlanym. Potem musiała dzielić czas między trening, wychowanie dziecka, naukę. Trener Andrzej Dulski zaaplikował trening indywidualny. Z każdym tygodniem czołowa zawodniczka Czarnych czuła się lepiej. Wróciła pewność uderzenia, poprawa w czystości odbioru piłki. Tylko zbicia nie mają tej co uprzednio siły. Jola trenuje z zaciśniętymi zębami. Wie, że musi zrzucić zbędne kilogramy, że nie skacze tak wysoko jak przed dwoma laty. Andrzej Dulski został trenerem kadry narodowej. Z dawnej drużyny narodowej pozostało ledwie kilka zawodniczek. Powołał więc najzdolniejsze juniorki, ale te przecież nie prezentują najwyższego poziomu gry. Musiał oprzeć drużynę na zawodniczkach doświadczonych, sprawdzonych w wielu meczach międzynarodowych. „Korba” weszła do kadry i to nie „na kredyt”! Na obozie przygotowawczym są dwie słupszczanki - Jolanta Kania i Barbara Jaźwiec. Pierwsza występuje obecnie pod nazwiskiem Szczygielska, druga - Haber. Obie należą do najpilniej trenujących, obie będą z pewnością silnymi punktami nowej reprezentacji. Rzadki to przypadek, że by zawodnik po okresie przerwy, powoływany był powtórnie do reprezentacji. „Korba” jest tym wyjątkiem. Pierwszy raz po przerwie wystąpi w koszulce z białym orłem w turnieju łódzkim, a w kolejności w Słupsku w meczu z Koreą Północną. Jola jest młoda, 24 lata to dla siatkarki najlepszy wiek. Stanowi doskonały przykład zaangażowania w trening, ambicji, sportowego trybu życia. Wierzymy, że kibice Czarnych jeszcze wiele razy będą oklaskiwać zbicia „Korby”, że potwierdzi ona trafność swego sportowego pseudonimu. PS. Jolantę Kanię-Szczygielską spotkało jeszcze jedno wyróżnienie. Została kapitanem reprezentacji narodowej. To wyróżnia ale też zobowiązuje. Od piątku do niedzieli z udziałem zespołów Slavi Praha, MKS Gdańsk, Gedanii Gdańsk, Czarnych Słupsk i Pałacu Młodzieży w Bydgoszczy rozgrywany był w Słupsku międzynarodowy turniej siatkówki juniorek o puchar redakcji „Sportu”. Po tegorocznej spartakiadzie młodzieży jej mistrz - MKS Gdańsk i druga drużyna imprezy - Czarni przebudowują zespoły, w składach ich zaszły znaczne zmiany. Lepiej zgrane, bardziej doświadczone i o rok starsze od swoich polskich koleżanek siatkarki z Pragi nie miały większych problemów z pokonaniem obu zespołów. Wygrały wszystkie mecze, puchar pojedzie więc do Czechosłowacji. Siatkarki Czarnych wygrały z MKS, Gedanią i Pałacem Młodzieży. Siatkarki Czarnych Słupsk wystąpiły w V międzynarodowym turnieju w Sulechowie. W rozgrywkach eliminacyjnych słupszczanki pokonały kolejno drużyny - Kolejarza Katowice 3:0 i Lokomotiv Uebigau (NRD) 3:0, a w finale - Zawiszę Sulechów - 3:1. W zespole Czarnych wyróżniły się: M. Hanyżewska, A. Lichodzijewska, J. Szczygielska i B. Haber oraz juniorka B. Obalska. W Słupsku rozegrano międzynarodowy turniej w piłce siatkowej kobiet o puchar prezydenta miasta Słupska. Impreza zakończyła się zasłużonym sukcesem gospodarzy - zespołu siatkarek Czarnych. Cenne trofeum otrzymały one z rąk prezydenta Słupska, Antoniego Bernatowicza. Zawody stały na dobrym poziomie i były konkretnym sprawdzianem formy przed nadchodzącymi rozgrywkami ekstraklasy. Na najwyższym poziomie stały dwa pojedynki, które rozegrały zespoły Traktora Schwerin (wielokrotne mistrzynie NRD) z Czarnymi Słupsk oraz z Dynamo Berlin. Zespół Czarnych, pod wodzą trenera Włodzimierza Kasprzyka odniósł komplet zwycięstw, pokonując kolejno: Spójnię Gdańsk 3:0, Dynamo Berlin 3:0, Radomkę Radom - 3:1, Traktor - 3:2. Słupszczanki wystąpiły w następującym składzie: Anna Lichodzijewska, Ewa Kuś, Małgorzata Wołyniec, Marzena Hanyżewska, Jolanta Szczygielska i Barbara Haber. Na zmianę wchodziły: Irena Cieślak, Mirella Lewandowska, Beata Obalska, Iwona Kmiecik. W Słupsku rozegrano międzynarodowy turniej siatkówki kobiet. Kolejne zwycięstwo odniosły zawodniczki Czarnych Słupsk, które wystąpiły w składzie: A. Lichodzijewska, E. Kuś, M. Hanyżewska, B. Haber, M. Wołyniec, B. Obalska, E. Rogulska, M. Lewandowska i J. Szczygielska. Oto wyniki poszczególnych meczów: Zawisza Sulechów - Slavia Praga 3:0, Czarni - Spójnia Gdańsk 3:0, Slavia - Spójnia 3:2, Czarni - Zawisza 3:0, Spójnia - Zawisza 3:1, Czarni - Slavia 3:0. Najlepszą zawodniczką w zespole słupszczanek była Małgorzata Wołyniec. Zawodniczki Czarnych Słupsk kontynuują serię zwycięstw. Tym razem w Pradze zajęły pierwsze miejsce w międzynarodowym turnieju siatkówki kobiet z udziałem czterech drużyn. Słupszczanki w meczach ze swoimi rywalkami uzyskały następujące rezultaty: z Uniwersytetem Ołomuniec 2:1 i 2:0, VŚ Praha 2:0 i 1:2 oraz Slavią Praga 2:0 i 2:0. Oprócz występów w turnieju zawodniczki Czarnych rozegrały mecze z przebywającą w CSRS reprezentacją Finlandii, wygrywając dwukrotnie 3:2 i 3:0. W towarzyskim spotkaniu pokonały też TJ Praga 3:2. Drużyna Czarnych występowała w składzie: E. Kuś, A. Lichodzijewska, M. Wołyniec, M. Hanyżewska, B. Haber, J. Szczygielska. Na zmiany wchodziły: - M. Lewandowska, K. Kludzińska, E. Rogulska, I. Kmiecik, B. Obalska, T. Worek. W Słupsku rozegrano półfinałowe pojedynki Pucharu Polski w siatkówce kobiet. O miejsca premiowane awansem do finału walczyły drużyny: Płomienia Sosnowiec, Radomki Radom, Ogniwa Szczecin i miejscowych Czarnych. Znajdujące się ostatnio w bardzo dobrej formie siatkarki Czarnych pokonały w bezpośrednich pojedynkach zespoły rywalek, kolejno: Ogniwo 3:0, Płomień 3:0, Radomkę 3:1 i uzyskały awans. Słupszczanki występowały w następującym składzie: E. Kuś, A. Lichodzijewska, B. Haber, M. Wołyniec, J. Szczygielska, M. Hanyżewska. Na zmiany wychodziły: M. Lewandowska, B. Obalska i E. Rogulska. Wkrótce rozpoczynają się rozgrywki o mistrzostwo I ligi w siatkówce kobiet w sezonie 1982/83. W swym inauguracyjnym pojedynku siatkarki Czarnych zmierzą się na wyjeździe z Zawiszą Sulechów. Przypomnijmy, iż oba zespoły w ostatnich miesiącach walczyły dwukrotnie ze sobą w turniejach zorganizowanych w Sulechowie i Słupsku, w obu meczach triumfowały zawodniczki ze Słupska. Na temat występów siatkarek w nowym sezonie rozmawiano z trenerem drużyny, Włodzimierzem Kasprzykiem. -Do rozgrywek mistrzowskich zespół przygotował się starannie. Doskonała okazją do szlifowania formy był udział zawodniczek w licznych turniejach w kraju i zagranicą. Dzięki temu nasze siatkarki znajdują się obecnie w bardzo dobrej formie, co potwierdziły ostatnio, zdobywając awans do finału Pucharu Polski i wygrywając w pojedynku półfinałowym m. in. z renomowanym zespołem Płomienia Sosnowiec. Te i wcześniejsze nasze zwycięstwa sprawiły, że w drużynie panuje optymizm. Zawodniczki pałają żądzą rewanżu za słabszy występ w ubiegłym sezonie, w którym zajęły szóste miejsce. Nie ukrywam, że obecnie zrobimy wszystko, aby zakwalifikować się do finału „A”. Oby tylko kontuzje lub choroby nie wyeliminowały naszych czołowych zawodniczek z gry. Prezentujemy zespół: Prezes klubu - Tadeusz Koper, wiceprezes ds. siatkówki - Stanisław Bubka, kierownik sekcji i drużyny - Krzysztof Niekrasz, trener - Włodzimierz Kasprzyk. Zawodniczki (w nawiasach podajemy wiek i wzrost): Anna Lichodzijewska (1956/172), Ewa Kuś (1955/178), Iwona Kmiecik (1957/178), Jolanta Szczygielska (1958/178), Irena Cieślak (1958/191), Anna Śliwińska (1959/176), Małgorzata Wołyniec (1962/178), Barbara Haber (1962/176), Elżbieta Rogulska (1962/174), Marzena Hanyżewska (1963/179), Mirella Lewandowska (1963/184), Beata Obalska (1964/173), Krystyna Kludzińska (1964/185), Małgorzata Hennig (1965/172), Dorota Łukojko (1965/174). Przybyły: B. Obalska (Cement Rudniki), K. Kludzińska (Kusy Szczecin) oraz wychowanki - M. Hennig i D. Łukojko. Ubyły: Sylwia Wodzikowska (Wisłoka Dębica) i Jadwiga Jóźwik (Stal Bielsko Biała). Inauguracja nowego sezonu w ekstraklasie piłki siatkowej kobiet z udziałem zespołu Czarni Słupsk rozpoczęta. Słupski zespół swoje mecze rozegrał na wyjeździe. W Sulechowie pokonały miejscową Zawiszę 3:2 (6:15, 15:11, 15:12, 13:15, 15:7). Mecz był zacięty i zespół słupski rozstrzygnął go na swoją korzyść dopiero w piątym secie. Znacznie łatwiej poszło zawodniczkom Czarnych w drugim pojedynku w Radomiu. Wygrały 3:1 (15:8, 15:9, 14:16, 15:11). Radomka - tegoroczny beniaminek ekstraklasy - zaprezentowała się korzystnie, ale musiała uznać wyższość bardziej doświadczonych słupszczanek. Najlepszą zawodniczką na boisku była Anna Lichodzijewska. Ponadto w zespole Czarnych na wysoką notę zasłużyła Marzena Hanyżewska. Po dwóch zwycięstwach w meczach wyjazdowych, siatkarki Czarnych w Słupsku zainaugurowały występy przed własną publicznością. Ich dobry start kibice słupskiej drużyny przyjęli z wielką radością, gorąco też dopingowali swoje sportsmenki w kolejnych meczach. I tym razem siatkarki Czarnych nie straciły punktu, co więcej nie straciły nawet seta. Inna sprawa, że sobotnie przeciwniczki nie były zbyt wymagającym partnerem. Stal Mielec jeszcze niewiele umie, zaś krakowska Wisła w tym sezonie poniosła tak duże straty kadrowe, że trudno jej będzie sięgnąć po miejsce w krajowej czołówce. W sobotę słupszczanki pokonały mielecką Stal, mając przez cały czas zdecydowaną przewagę. Spotkanie nie było ciekawym widowiskiem, przewaga reprezentantek gospodarzy była zbyt wielka. Tylko w trzecim secie, i to przez krótki okres słupszczanki zostały zmuszone do większego wysiłku. Szybko jednak znowu opanowały sytuację i wygrały wyraźnie: 15:5, 15:6, 15:10. W sobotnim meczu w zwycięskiej drużynie wyróżniły się: Marzena Hanyżewska, Jolanta Szczygielska - Kania, i Anna Lichodzijewska. W niedzielę publiczność liczyła na bardziej wyrównaną, a więc także emocjonującą grę. Początek spotkania Czarni - Wisła nie potwierdził tych oczekiwań. Słupszczanki pierwszego seta wygrały nad podziw łatwo, deklasując krakowianki. Wynik 15:1 mówi sam za siebie. Następną niespodziankę siatkarki sprawiły kibicom już w II secie. Wiślaczki rozegrały się, podczas gdy ich przeciwniczki, po chyba zbyt łatwym sukcesie w pierwszej partii, nie zmobilizowały się do gry. Krakowianki nieoczekiwanie objęły prowadzenie 5:0, potem - po wielu emocjonujących akcjach i porywającej grze z obu stron, „zrobiło się” 14:9 dla Wisły. Zespół nowego trenera Czarnych, Włodzimierza Kasprzyka potwierdził jednak swoj ą wysoką klasę. Słupszczanki w krytycznej sytuacji potrafiły przełamać napór krakowianek. Broniąc siedem setboli, doprowadziły do remisu 14:14, aby w końcu wygrać i tę partię (16:14). W trzecim secie, kiedy wydawało się, że drużyna Wisły załamie się niepowodzeniem, znowu toczyła się wyrównana, ciężka, ale stojąca na dobrym poziomie walka. I znowu niemal do końca prowadziła Wisła. Ze stanu 11:13 słupszczanki potrafiły jednak wyrównać 14:14 i wygrać ponownie w stosunku 16:14. W zwycięskim zespole znowu wyróżniła się wspomniana już trójka, a także Barbara Haber. Wyniki pozostałych spotkań i tabela: Start Łódź - Płomień Sosnowiec 1:3, Start - Stal Bielsko 3:0, ŁKS - Płomień 3:0, Spójnia Gdańsk - Stal Mielec 3:1, Zawisza Sulechów - Radomka Radom 3:0. 1 ŁKS 4:0 12 - 2 2 CZARNI 4:0 12 - 3 3 Zawisza 2:1 8 - 4 4 Płomień 2:1 6 - 4 5 Start 2:2 8 - 6 6 Wisła 2:2 7 - 7 7 Spójnia 2:2 7 - 9 8 Radomka 0:3 3 - 9 9 Stal B. 0:3 0 - 9 10 Stal M. 0:4 2 - 9 W trzeciej kolejce spotkań o mistrzostwo I ligi zespół Czarnych Słupsk rozgrywał mecze na wyjeździe. W sobotę słupszczanki zmierzyły się z Płomieniem Sosnowiec, zespołem od dawna należącym do czołówki krajowej. Był to mecz w którym skupiała się główna uwaga sympatyków siatkówki w kraju. Płomień okazał się zespołem bardziej dojrzałym i o większej odporności psychicznej, zwyciężając pewnie 3:1 (17:15, 15:10, 11:15, 15:10). Tę porażkę można było brać pod uwagę. Chyba nikt jednak nie spodziewał się, że słupszczanki przegrają i drugi mecz - z nisko punktowaną BKS Stalą Bielsko. Jest to duża niespodzianka. Pierwszego seta gładko wygrały słupszczanki 15:7 i zlekceważyły swoje rywalki. W rezultacie zaczęły popełniać szkolne błędy, przegrywając gładko kolejne sety 6:15, 9:15, 12:15 i cały mecz 1:3. W zespole słupskim na wyróżnienie zasłużyła tylko M. Hanyżewska. Te porażki sprawiły, że zespół Czarnych spadł na trzecie miejsce. Słupsku odbył się pojedynek ekstraklasy siatkarek, pomiędzy zespołami miejscowych Czarnych i Spójnią Gdańsk. Był to pojedynek „derbowy” dwóch drużyn, które reprezentują północne regiony Polski. Zawodniczki Czarnych odniosły tym razem zdecydowane zwycięstwo 3:0 (15:10, 15:7, 15:6). Siatkarki Spójni tylko w pierwszym secie próbowały nawiązać wyrównana walkę ze słupszczankami i prowadziły nawet 6:3. Potem dobra gra zespołu słupskiego w ataku i obronie pozwoliła mu odrobić straty oraz wygrać tę partię. W następnych częściach meczu na parkiecie brylowały słupszczanki. Zespół Czarnych wystąpił w składzie: Lichodzijewska, Cieślak, Wołyniec, Haber, Kuś, Szczygielska. Na zmiany wchodziły: Lewandowska (zastąpiła kontuzjowaną w pierwszej partii Haber), Śliwińska i Obalska. Oto tabela: 1 ŁKS 7:0 21 - 4 2 CZARNI 5:2 17 - 9 3 Płomień 5:2 15 - 10 4 Wisła 5:3 16 - 13 5 Start 3:4 17 - 16 6 Zawisza 3:4 14 - 15 7 Stal B. 3:4 11 - 14 8 Spójnia 3:4 11 - 17 9 Stal M. 1:7 8 - 21 10 Radomka 1:6 7 - 20 Siatkarki Czarnych Słupsk przebywały w Schwerinie (NRD), gdzie zmierzyły się z tamtejszym zespołem - Traktor, przygotowującym się do spotkań o Puchar Europy. W pierwszym spotkaniu wygrały słupszczanki 3:1, a w drugim lepsze były zawodniczki Schwerina 3:2. Kibice zespołu Czarnych Słupsk są zaniepokojeni nieobecnością czołowej zawodniczki Marzeny Hanyżewskiej w ostatnim meczu ze Spójnią. Jak poinformował kierownik sekcji siatkówki słupskiego klubu, Krzysztof Niekrasz Marzena Hanyżewska jest obecnie studentką I roku AWF Gdańsk i nie otrzymała zgody uczelni na reprezentowanie barw Czarnych w rozgrywkach ekstraklasy. Czynione są jednak starania, aby Hanyżewska zgodę taką uzyskała. Jaki będzie tego rezultat trudno dziś odpowiedzieć. Brak tej czołowej zawodniczki to poważne osłabienie zespołu Czarnych. A tymczasem w najbliższą sobotę i niedzielę słupszczanki stoczą dwa arcyważne mecze. Ich przeciwniczkami będą dwie łódzkie drużyny - ŁKS i Start. Okręgowy Związek Piłki Siatkowej w Gdańsku zweryfikował wyniki spotkań czwartej kolejki spotkań ligi międzywojewódzkiej makroregionu pomorskiego w siatkówce kobiet. Czarni II Słupsk - Wałsza Pieniężno 3:1 i 3:2, AZS Gdańsk - AZS Słupsk 3:1 i 3:0, Start Gdynia - Pogoń Mogilno 3:1 i 3:0, Olimpia Grudziądz - Pałac Młodzieży Bydgoszcz 0:3 i 1:3. Oto tabela: 1 Start Gdynia 8:0 24 - 3 2 Pałac Młodzieży 7:1 22 - 6 3 AZS Gdańsk 5:3 16 - 15 4 Czarni II 3:5 17 - 19 5 Olimpia 3:5 12 - 16 6 AZS Słupsk 1:7 5 - 23 7 Wałsza 0:8 4 - 24 W ostatniej serii spotkań siatkówki kobiet doszło w Słupsku do dwóch ważnych meczów. Przeciwniczkami miejscowych Czarnych były siatkarki dwóch zespołów łódzkich - Startu i ŁKS. W pierwszym spotkaniu siatkarki Czarnych zwyciężyły Start 3:1 (15:13, 15:11, 11:15, 15:5). Mecz stał na dobrym poziomie, w dwu pierwszych partiach miał niezwykle wyrównany przebieg. W zespole trenera W. Kasprzyka wyróżniły się zwłaszcza J. Szczygielska, M. Wołyniec i A. Lichodzijewska. W niedzielnym spotkaniu rywalkami słupskiego zespoły były siatkarki lidera rozgrywek - ŁKS. Wypadły one nieco słabiej niż się spodziewano i przegrały 1:3 (11:15, 15:8, 8:15, 9:15). W pierwszej i drugiej partii meczu prowadzenie uzyskiwały - po serii świetnych zagrywek I. Krogulskiej - siatkarki ŁKS. Słupszczanki grały w końcówce I seta skuteczniej i rozstrzygnęły na swoją korzyść 15:11. W drugim ŁKS prowadził już nawet 12:3, ale zryw Czarnych pozwolił im częściowo odrobić straty. Ostatecznie partia ta zakończyła się porażką miejscowych 8:15. Trzeci set był właściwie bez historii, słupszczanki po uzyskaniu prowadzenia 8:4, utrzymały przewagę i wygrały 15:8. Najbardziej emocjonująca była czwarta partia. Najpierw prowadzenie objął zespół Czarnych 4:0, aby później oddać inicjatywę rywalkom. Do stanu 6:6 mecz był wyrównany. Od tego momentu zawodniczki drużyny gości grały nieprecyzyjnie, popełniały wiele błędów. Wykorzystały to słupszczanki wygrywając seta 15:9 i cały mecz 3:1. W zwycięskim zespole wyróżniły się Cieślak, Wołyniec i Szczygielska. Słupski zespół wystąpił w następującym składzie: Kuś, Lichodzijewska, Cieślak, Szczygielska, Haber, Wołyniec oraz Obalska (tylko w meczu ze Startem), Śliwińska i Lewandowska (mecz z ŁKS). Oto tabela: 1 ŁKS 8:1 25 - 7 2 CZARNI 7:2 23 - 11 3 Wisła 6:3 19 - 14 4 Płomień 6:3 18 - 13 5 Start 4:5 21 - 19 6 Zawisza 4:5 18 - 18 7 Stal B. 4:5 15 - 19 8 Spójnia 3:6 11 - 23 9 Stal M. 1:8 9 - 24 10 Radomka 2:7 10 - 25 Od niedzieli do środy na zgrupowaniu szkoleniowo-konsultacyjnym w Słupsku przebywała kadra reprezentacyjna polskich siatkarek pod wodza trenerów A. Dulskiego i A. Warycha. Powołano dwanaście zawodniczek z czołowych klubów ekstraklasy. Wśród nich są dwie zawodniczki z miejscowego klubu Czarni - Barbara Haber i Jolanta Szczygielska. Przygotowują się one do startów w międzynarodowych turniejach, które na przełomie roku odbędą się w RFN i Holandii. W czasie zgrupowania w hali przy ul. Grottgera odbędzie się mecz sparingowy pomiędzy pierwszym i drugim zespołem narodowym, na który serdecznie zapraszają miejscowych kibiców. Wstęp jest bezpłatny. W ataku M. Lewandowska, w głębi B. Obalska i T. Worek. Zespół juniorek Czarnych. Od lewej: D. Wiśniewska, D. Rucka, B. Kasprzak, E. Kropidłowska, B. Jerzyk, B. Chojnacka. Trener zespołu Czarnych A. Dulski w rozmowie z podopiecznymi. Górny rząd od lewej: D. Hałaburda, M. Hanyżewska, S. Wodzikowska, A. Duchnowska-Nasewicz, J. Kania, E. Kuś, A. Chmura-Sztorc, T. Kasprzyk, I. Cieślak,, I. Kmiecik, A. Dulski. Dolny rząd: D. Wiśniewska, A. Pełszyk. Zbija „Korba” - J. Kania. Laureaci Konkursu-Plebiscytu „Głosu Pomorza” za rok 1981. Stoją od lewej: S. Bubka, K. Adach, D. Hałaburda, T. Kasprzyk, J. Lis, G. Brugier. Drużyna juniorek na prezentacji w Łomży. Od lewej: D. Wiśniewska, B. Jerzyk, E. Kropidłowska, B. Chojnacka, J. Gołacha, D. Rucka, D. Bukowska, M. Chodysz, A. Sokołowska, E. Chodorowska, A. Górska. Prezentacja zespołu Czarnych przed meczem. Od lewej: D. Hałaburda, I. Cieślak, T. Kasprzyk, J. Kania, M. Wołyniec, E. Kuś, I. Kmiecik, M. Hanyżewska, A. Pełszyk, A. Duchnowska-Nasewicz, A. Lichodzijewska, A. Sztorc. Pożegnanie T. Kasprzyk, wyjeżdżającej na kontrakt do Włoch. Kwiaty wręcza wiceprezes ds. siatkówki S. Bubka, obok G. Brugier i F. Jabłoński - kierownik sekcji. Prezentacja juniorek mł., które zajęły III m. we Fromborku. Stoją od lewej: D. Bukowska, M. Chodysz, B. Jerzyk, E. Kropidłowska, J. Głowacka, M. Jędrzejczak, Cz. Tobolski - trener. Poniżej: A. Chodorowska, A. Sokołowska, B. Chojnacka, A. Górska, D. Wiśniewska. Marzena Hanyżewska. Pamiątkowe zdjęcie drużyny siatkówki z Koreańskiej Republiki Ludowo-Demokratycznej z działaczami Czarnych Słupsk. Rok 1983 W Łodzi rozegrano noworoczny turniej juniorek w piłce siatkowej. Pomorze Środkowe reprezentowały w nim zawodniczki Czarnych Słupsk pod wodzą trenera Czesława Tobolskiego. W meczach eliminacyjnych drużyna słupska pokonała MOS Wola Warszawa 3:2 i 3:2 oraz uległa ŁKS 0:3. W spotkaniu półfinałowym słupszczanki zwyciężyły Calisię 3:2. W finale zawodniczki Czarnych zmierzyły się ponownie z ŁKS i uległy mu również 0:3. Dodajmy, że zespół słupski złożony był z juniorek młodszych. Wyróżniły się w nim B. Chodkiewicz i B. Chojnacka. Po prawie miesięcznej przerwie wznowiono rozgrywki ekstraklasy siatkówki kobiet. Siatkarki Czarnych Słupsk zainaugurowały rundę rewanżowa pojedynkami przed własną publicznością. W sobotę podejmowały one - Radomkę Radom, a w niedzielę - Zawiszę Sulechów. Sobotni mecz był właściwie bez historii, słupszczanki wygrały łatwo 3:0 (15:2, 15:7, 15:3). Zespół z Radomia o klasę ustępował umiejętnościami gospodarzom. Wynik w setach zresztą jest aż nadto wymowny. Na tle słabszych przeciwniczek - cały zespół Czarnych zaprezentował się bardzo dobrze. Zarówno niedawne kadrowiczki Jolanta Szczygielska i Barbara Haber, jak i Anna Lichodzijewska, Marzena Hanyżewska, Anna Śliwińska i Małgorzata Wołyniec. Niedzielny mecz z Zawiszą stał na wyższym poziomie i był bardziej interesujący. Zespół z Sulechowa stawił słupszczankom większy opór niż radomianki, zwłaszcza w pierwszym i trzecim secie. W sumie jednak Czarni wygrały pewnie 3:0 (15:13, 15:7, 16:14), będąc zespołem lepszym i bardziej skoncentrowanym w grze. W zwycięskim zespole na wyróżnienie zasłużyły: J. Szczygielska, A. Lichodzijewska, B. Haber i M. Hanyżewska. W spotkaniach ligi międzywojewódzkiej kobiet siatkarki Czarnych II Słupsk zmierzyli się z AZS Gdańsk. W pierwszym meczu słupszczanki przegrały 0:3, a w drugim pokonały rywalki 3:1. W pojedynkach juniorek Czarnych Słupsk zwyciężył dwukrotnie - w identycznym stosunku 3:0 - Orlę Elbląg. W Słupsku siatkarki Czarnych podejmowały Stal Bielsko Biała. Zgodnie z przewidywaniami pojedynek zakończył się łatwym zwycięstwem zespołu gospodarzy 3:1 (15:4, 3:15, 15:11, 15:2). Słupszczanki rozpoczęły mecz bardzo obiecująco, w pierwszym secie prowadziły już bowiem 13:0. Ten łatwo wygrany set zdekoncentrował zespół i w drugiej partii z kolei gładko aż 15:3 wygrały bielszczanki. W kolejnych dwóch setach rutyna bardziej doświadczonych i lepiej technicznie wyszkolonych słupszczanek wzięła górę. Podobnie jak sobotni, także i niedzielny mecz zgromadził w słupskiej hali komplet widzów. Słupszczanki zaczęły bardzo obiecująco, prowadziły w pierwszym secie 6:0. Później jednak po doskonałych zagrywkach najlepszej na boisku siatkarki Płomienia - H. Skorek obraz gry się zmienił. Zawodniczki z Sosnowca odrobiły straty i objęły prowadzenie. Wprawdzie słupszczanki doprowadziły jeszcze do remisu 12:12, ale w końcówce musiały uznać wyższość swych rywalek. Drugi set był popisem gry siatkarek Płomienia, które wykorzystały załamanie zespołu gospodarzy zwyciężyły łatwo 15:3. W kolejnej partii słupszczanki robiły wszystko, by przechylić szalę zwycięstwa na swoją korzyść. Tylko raz Płomień objął prowadzenie, przy stanie 11:10. W końcówce Czarne były skuteczniejsze. Warto podkreślić, że przy stanie 14:11 dla gospodarzy zespół gości obronił aż cztery setbole. Słupszczanki skoncentrowały się jednak i wygrały seta 15:13. Ostatni set miał dwa obrazy gry. Najpierw zawodniczki Czarnych były zdecydowanie lepsze. Później zaczęły popełniać błędy i pozwoliły Płomieniowi wyrównać na 14:14 by ostatecznie przegrać seta 14:16 i mecz 1:3. Czarni wystąpiły w następującym składzie: Lichodzijewska, Hanyżewska, Lewandowska, Wołyniec, Śliwińska, Szczygielska, Haber oraz na zmianę: Kuś, Rogulska, Cieślak, Łukojko, Obalska. Oto tabela: 1 ŁKS Łódź 12:2 37 - 14 2 CZARNI SŁUPSK 11:4 38 - 19 3 Płomień Sosnowiec 9:5 20 - 20 4 Start Łódź 8:6 24 - 36 5 Wisła Kraków 8:7 30 - 29 6 Zawisza Sulechów 6:8 28 - 29 7 Stal Bielsko Biała 6:8 24 - 29 8 Spójnia Gdańsk 6:9 21 - 34 9 Radomka Radom 5:9 19 - 34 10 Stal Mielec 1:14 14 - 42 W ramach rozgrywek piłki siatkowej kobiet w lidze międzywojewódzkiej drużyna AZS Słupsk uległa dwukrotnie AZS Gdańsk - 0:3 i 2:3. Natomiast zawodniczki Czarnych II Słupsk pokonały w Pieniężnie miejscową Wołsze 3:1 i 3:0. Derbami Polski Północnej nazwać można spotkanie siatkarek Czarnych Słupsk i Spójni Gdańsk, które odbyło się w Gdańsku. Zespoły te występują w jednej parze rozgrywek mistrzowskich, wczoraj zmierzyły się ze sobą w walce o ligowe punkty. Zwyciężyły słupszczanki, ale - wbrew przewidywaniom - dopiero po ciężkiej, pięciosetowej walce. Pierwszego seta „gładko” 15:5 wygrały Czarne, kolejne dwa natomiast zakończyły się zwycięstwem gdańszczanek 15:8 i 16:14. Zagrożone porażką słupszczanki skoncentrowały się wreszcie i dwa decydujące sety łatwo rozstrzygnęły na swoją korzyść 15:8 i 15:4, wygrywając cały mecz 3:2. Mecz tylko momentami był niezłym widowiskiem. Zawodniczki Czarnych nie były najlepiej dysponowane i z trudem odniosły zwycięstwo. Przy stanie meczu 2:1 dla Spójni dobrym posunięciem trenera W. Kasprzyka było desygnowanie do gry I. Cieślak w miejsce nie najlepiej spisującej się M. Hanyżewskiej. Od tego momentu zespół Czarnych zaczął grać lepiej. Dodajmy, że słupski zespół prześladowały ostatnio choroby, co miało wpływ na taki, a nie inny obraz pojedynku. Zespół Czarnych wystąpił w składzie: Lichodzijewska, Kuś, Hanyżewska, Śliwińska, Haber, Szczygielska oraz Cieślak, Lewandowska i Wołyniec. Zakończyła się druga runda rozgrywek o mistrzostwo I ligi w siatkówce kobiet. Reprezentantki Czarnych Słupsk w sobotę przegrały z liderem tabeli - ŁKS 0:3, aby w niedzielę stoczyć pięciosetowy ale zwycięski pojedynek z łódzkim Startem. O przebiegu meczu z ŁKS zdecydował pierwszy set. Słupszczanki prowadziły 10:5, 12:7 i 14:11, a mimo to partię przegrały. W następnych setach zawodniczki Czarnych były zdenerwowane, grały słabiej. Wyniki setów: 16:14, 15:8 i 15:10 dla ŁKS. W zespole słupskim wyróżniła się Jolanta Szczygielska. Z kolei w niedzielę słupszczanki przegrywały już 1:2, ale w dwóch ostatnich setach zagrały znacznie skuteczniej i rozstrzygnęły pojedynek na swoją korzyść. Utrata jednego punktu w Łodzi kosztowała zespół Czarnych spadek na 3 pozycję w tabeli. Oto tabela: 1 ŁKS 16:2 49 - 15 2 Płomień 13:5 41 - 21 3 CZARNI 13:5 44 - 26 4 Start Ł. 11:7 43 - 23 5 Wisła 9:9 36 - 35 6 Stal B. 9:9 34 - 34 7 Zawisza 6:12 26 - 40 8 Spójnia Gd. 6:12 24 - 43 9 Radomka 5:13 22 - 46 10 Stal M. 2:16 18 - 49 W Płocku rozegrano finałowy turniej o puchar Polski w siatkówce kobiet. Zawodniczki Czarnych Słupsk były - obok drużyna Startu Łódź - faworytkami imprezy. W pierwszych dwóch meczach oba zespoły odniosły zwycięstwa nad swoimi przeciwniczkami: słupszczanki pokonały Stal Mielec i Zawiszę Sulechów po 3:0, a Start - Zawiszę 3:2 i Stal 3:0. W pojedynku o pierwsze miejsce Start pokonał Czarnych 3:2. Warto dodać, że w decydującym secie siatkarki Czarnych nie wykorzystały aż trzech meczboli. Zespół słupski w meczu ze Startem wystąpił w składzie: Lichodzijewska, Haber, Hanyżewska, Szczygielska, Kuś, Śliwińska oraz - na zmianę - Cieślak, Lewandowska, Rogulska. W turnieju uczestniczyły ponadto Wołyniec i Hennig. Włodzimierz Kasprzyk - trener pierwszoligowego zespołu siatkarek MZKS Czarni Słupsk. Drugi wśród najlepszych trenerów woj. słupskiego w 1982 roku w Konkursie--Plebiscycie „Głosu Pomorza”. Urodził się i wychował w Sosnowcu. Był czynnym zawodnikiem. Grał w barwach drugoligowego wówczas, Płomienia Milowice. Całe swoje dotychczasowe życie związał ze sportem. W 1975 roku trafił do Czarnych. Przeniósł się nad morze wraz z żoną Teresą (grająca do niedawna w barwach słupskiej drużyny, a obecnie występująca w lidze włoskiej). Decydujący wpływ na ich decyzje miał wybitny szkoleniowiec Zygmunt Krzyżanowski, który w tym czasie budował w Słupsku silny ośrodek żeńskiej siatkówki. Po kilku latach żmudnej pracy z najmłodszymi adeptkami siatkówki, przyszły pierwsze sukcesy. Drużyna juniorek, prowadzona przez W. Kasprzyka w 1980 r. zdobyła mistrzostwo Polski. W rok później na OSM - medal brązowy i wreszcie w roku 1982 - również na OSM - srebrny. I na tym zakończyła się przygoda ze sportem młodzieżowym, a zaczął następny etap w karierze trenera - samodzielna praca z zespołem I-ligowym. - Niektórzy mówią, że objął Pan zespół rutynowany. - Trudno tu mówić o rutynie, jeśli w pierwszej szóstce grają tak młode zawodniczki jak: M. Hanyżewska, M. Wołyniec, B. Haber czy J. Szczygielska. - Podkreśla się brak zdecydowanej liderki w drużynie. - Mogę to potwierdzić. Taktyka zespołu ustawiona jest na jedną rozgrywającą Annę Licho-dzijewską, która jednak w trudnych sytuacjach nie zawsze potrafi poderwać zespół do walki, tak jak to robią liderki innych drużyn. Uważam przy tym, że Lichodzijewska ma duże możliwości, które w najbliższym czasie powinna właściwie wykorzystać. Natomiast Jolanta Szczygielska jest zawodniczką spełniającą zadania wykonawcze. Może dlatego, że od początku kariery grała u boku zawodniczek rutynowanych, prowadzących grę. - Kwalifikując się do ścisłego finału, drużyna w zasadzie plan wykonała. Czy to już kres możliwości? - Zadaniem sportowym był awans do finału. Jesteśmy wyżej niż w ubiegłym roku. Wie- rzę, że zespół stać na odegranie czołowej roli. Ale aby to nastąpiło zawodniczki muszą uwierzyć we własne siły. Stać je przecież na to aby wygrywać z najlepszymi. - Kibice twierdzą, że niektóre zawodniczki opuszczają treningi, oszczędzają się. - Nieprawda. Dziewczyny pracują ciężko, starają się. Oczywiście w niektórych - indywidualnych przypadkach - możemy mówić o nie wykorzystanych możliwościach. Trenujemy w okresie startowym tyle, ile powinniśmy trenować. W okresie przygotowawczym ćwiczyliśmy bardzo dużo. Obecnie tylko M. Hanyżewska trenuje nieregularnie, ale przecież dojeżdża ona na zajęcia z Gdańska. - Prognozy przed turniejami finałowymi... - Myślę, że w tym roku zdobędziemy medal. Z udziałem czterech najlepszych zespołów ekstraklasy siatkówki kobiet - ŁKS i Startu Łódź, Płomienia Sosnowiec i Czarnych Słupsk - od piątku do niedzieli rozgrywany był w Łodzi pierwszy turniej finału „A”. Najlepiej spisały się w Łodzi zespoły Czarnych i Płomienia, odnosząc po dwa zwycięstwa. Drużyna Czarnych w pierwszym meczu łódzkiego turnieju zmierzyła się z Płomieniem i doznała porażki 1:3 (6:15, 15:11, 13:15, 12:15). Mecz stał na bardzo dobrym poziomie a popisową partię rozegrała Halina Skorek z Płomienia. W zespole słupskim zawiodły kadrowiczki - Lichodzijewska, Haber i Szczygielska (w połowie meczu za tę ostatnią weszła do gry Cieślak). W sobotę słupszczanki wygrały z gospodarzem turnieju - Startem 3:1 (15:10, 15:4, 11:15, 15:9). Zwycięstwo przyszło dość łatwo. Czarne „odpuściły” tylko w jednym secie. Niedzielny mecz pomiędzy ŁKS a Czarnymi rozpoczął się niepomyślnie dla słupszczanek, W pierwszym secie łodzianki prowadziły już 9:2 i wydawało się, że odniosą łatwe zwycięstwo. Pewne sukcesu zawodniczki ŁKS zaczęły popełniać błędy i tracić punkt po punkcie. Wkrótce wynik brzmiał 11:10 dla gości. Ostatecznie Czarne rozstrzygnęły tego seta na swoją korzyść 15:13. Drugi i trzeci set miały podobny przebieg i po wyrównanej walce zakończyły się identycznym zwycięstwem słupszczanek 15:12. A więc mecz tylko w trzech setach. To duża niespodzianka. W łódzkim turnieju Czarne grały w składzie: Lichodzijewska, Hanyżewska, Szczygielska, Haber, Kuś, Śliwińska oraz na zmianę Cieślak, Obalska, Lewandowska i Wołyniec. Po pierwszym turnieju finału „A” siatkarki Czarnych powróciły na drugie miejsce, spychając na trzecie Płomień lepszym stosunkiem setów. Liderem jest nadal ŁKS. Oto tabela: 1 ŁKS Łódź 17:4 53 - 21 2 CZARNI Słupsk 15:6 51 - 30 3 Płomień Sosnowiec 15:6 47 - 26 4 Start Łódź 12:9 47 - 34 Dwa pierwsze zespoły zakwalifikowały się do półfinałów Mistrzostw Polski, które odbędą się w dniach 18 - 20 bm. w Gdańsku. Cztery najlepsze zespoły ekstraklasy siatkówki kobiet - ŁKS i Start Łódź oraz Czarni Słupsk i Płomień Sosnowiec rozgrywały w Słupsku drugą część finałowego turnieju grupy „A”. W przedmeczowych rozważaniach najwięcej szans na zwycięstwo dawano siatkarkom ze Słupska, które w ubiegłym tygodniu zademonstrowały wysoką formę. Słupszczanki nie zawiodły i wygrały wszystkie trzy spotkania! W piątkowym pojedynku siatkarki Czarnych zmierzyły się z Płomieniem i wygrały zdecydowanie 3:0 (15:9, 15:8, 15:9). Przewaga Czarnych zarysowała się już w pierwszych minutach spotkania. Po doskonałych serwisach Lichodzijewskiej słupszczanki prowadziły już 9:1, a całego seta wygrały szybko i zdecydowanie. Wybite z rytmu zawodniczki z Sosnowca nie potrafiły sprostać ani atakowi ani obronie Czarnych, które w dwu następnych setach, również wygrały zasłużenie. Pojedynek Czarnych z Płomieniem poprzedziło spotkanie drużyn łódzkich: ŁKS i Startu. Rozegrano 5 setów, spotkanie miało dramatyczny przebieg, ale cały mecz stał na przeciętnym poziomie. Zwyciężył Start 3:2. W sobotę ŁKS spotkał się z Płomieniem. Łodzianki grały ospale, były podenerwowane i od pierwszego gwizdka popełniały szkolne błędy. W trzecim secie tylko przez krótką chwilę potrafiły nawiązać równorzędną walkę z zawodniczkami Płomienia, ale przegrały 0:3. Meczem wieczoru był dramatyczny pojedynek Czarnych ze Startem. Zwycięstwo otwierało słupszczankom drogę do przodownictwa w tabeli. Podopieczne trenera Wł. Kasprzyka wyszły na boisko skoncentrowane, a dobra gra czołowych zawodniczek Startu uniemożliwiła Czarnym zwycięstwo w pierwszym secie. Przez dwie następne partie spotkania słupszczanki dominowały na boisku wyraźnie. Drugiego seta wygrały nawet do „0”! W czwartym przegranym 8:15 musiały znowu uznać wyższość zawodniczek z Łodzi, które konsekwentnie wykorzystały brak asekuracji w drużynie słupskiej. O zwycięstwie Czarnych zadecydowała dobra postawa Szczygielskiej, Lichodzijewskiej i Hanyżewskiej. Ostatecznie Zakończone zostały rozgrywki juniorek makroregionu pomorskiego w siatkówce dziewcząt. Oto końcowa tabela: 1 Gedania Gdańsk 17:3 54 - 18 2 CZARNI Słupsk 16:4 53 - 16 3 Spójnia Gdańsk 13:7 46 - 32 4 Pałac Bydgoszcz 6:14 26 - 51 5 Budowlani Toruń 4:16 22 - 52 6 Orzeł Elbląg 4:16 22 - 54 3:2 wygrał zespół Czarnych (10:15, 15:0, 15:9, 8:15, 15:9). Stawką niedzielnego pojedynku Czarnych z ŁKS było przodownictwo w lidze. Oba zespoły wyszły na boisko bardzo zdenerwowane. Jednak tylko pierwszy set miał przebieg dramatyczny, a przez chwilę utrzymywał się remis 13:13. W końcówce po udanych serwisach Ireny Cieślak oraz mocnych zbiciach Haber i Hanyżewskiej, szala przechyliła się na korzyść Czarnych. Dwa następne sety rozgrywane już były pod dyktando słupszczanek. W drugim secie łodziankom udało się wywalczyć tylko trzy punkty, a w trzecim - 6. A więc - zwycięstwo Czarnych i nowym liderem tabeli zostaje zespół ze Słupska. Czarne grały w następującym składzie: Lichodzijewska, Hanyżewska, Szczygielska, Haber, Śliwińska, Cieślak oraz Kuś, Obalska, Lewandowska i Wołyniec. Wszystkie zawodniczki zagrały bardzo dobrze. Na wyróżnienie zasługuje jednak postawa Hanyżewskiej i Cieślak. W oczach obserwatorów zdobyły one miano najlepszych zawodniczek turnieju. Tabela finału „A”: 1 CZARNI 18:6 60 - 32 2 ŁKS 17:7 55 - 30 3 Płomień 17:7 53 - 30 4 Start 13:11 53 - 42 W Wejherowie rozegrano turniej z okazji rocznicy wyzwolenia miasta. Udział w nim wzięły juniorki młodsze (rocznik 1967 i młodsze). Nasz region reprezentowały siatkarki Czarnych Słupsk. W eliminacyjnych pojedynkach pokonały one w identycznym stosunku - 3:0 MKS Gdańsk, MOS Wejherowo i MKS Gdynię. W finale zespół Czarnych wygrał z Ge-danią Gdańsk oraz Spójnią Gdańsk - po 2:0 i zajął pierwsze miejsce w turnieju. Najlepiej atakującą zawodniczką uznana została Elwira Kropidłowska (Czarni). Obok niej w zespole trenera Czesława Tobolskiego wyróżniły się Bernadetta Chojnacka i Dorota Rucka. Zweryfikowaną tabelę rozgrywek ligi międzywojewódzkiej makroregionu pomorskiego w siatkówce kobiet: 1 Start Gdynia 24:4 75 - 25 2 Pałac Młodzieży 21:7 70 - 32 3 Pogoń Mogilno 20:8 70 - 32 4 Czarni II Słupsk 14:14 57 - 54 5 Olimpia Grudziądz 8:20 35 - 68 6 AZS Słupsk 7:12 29 - 74 7 Wałsza Pieniężno 1:27 22 - 81 W Słupsku odbył się ogólnopolski turniej siatkówki juniorek. Jego triumfatorem zostały zawodniczki I zespołu miejscowych Czarnych, które wygrały wszystkie cztery spotkania. Kolejne miejsca zajęły drużyna: AZS AWF Poznań, Komunalnych Łódź, Górnika Łęczyca i Czarnych II Słupsk. W zwycięskim zespole wyróżniły się: D. Łukojko, którą uznano najlepszą zawodniczką turnieju oraz D. Rucka, M. Hennig i B. Chodkiewicz. Wygrana w turnieju była dla Czarnych ostatnim sprawdzianem i dobrym prognostykiem przed występami w meczach półfinałowych Mistrzostw Polski juniorek, które w dniach 18-20 bm. rozegrane zostaną w Sulechowie. W niedzielę zakończył się w Sosnowcu przedostatni turniej finału „A” I ligi w siatkówce kobiet. W ostatnim dniu turnieju ŁKS pokonał Czarnych 3:1 (15:7, 9:15, 15:9, 15:4), a Start Łódź zwyciężył Płomień 3:2. Niezwykle ciekawy był pierwszy pojedynek pomiędzy zespołami ŁKS i Czarnych. Łodzianki zagrały zdecydowanie lepiej w ataku, ale punkty zdobywały również szczelnym blokiem. Umiały się lepiej koncentrować w decydujących momentach. W piątek słupszczanki uległy Płomieniowi po 5-setowym pojedynku 2:3. Grały one bardzo nierówno. W ostatnim secie, po zdobyciu kolejnych 4 punktów objęły prowadzenie 14:13, ale ostatecznie przegrały ten pojedynek. W sobotę ŁKS przegrał z Płomieniem 1:3, zaś słupszczanki wygrały łatwo ze Startem 3:1. Niestety, i w tym meczu siatkarki Czarnych nie zachwyciły. W Sulechowie odbył się półfinałowy turniej o mistrzostwo Polski juniorek starszych (rocznik 65-67) w siatkówce. Udany występ zanotowały zawodniczki Czarnych Słupsk, które zakwalifikowały się do finałowych rozgrywek, które rozegrane zostaną w przyszłym miesiącu z udziałem ośmiu zespołów. Podczas turnieju w Sulechowie podopieczne trenera Czesława Tobolskiego pokonały kolejno - Zawiszę i Juvenię Szczecin - po 3:0 oraz Płomień Sosnowiec - 3:1. Słupszczanki zajęły pierwsze miejsce w turnieju. W Łodzi zakończył się ostatni turniej finału „A” w którym cztery najlepsze drużyny ekstraklasy - ŁKS i Start Łódź, Płomień Sosnowiec i Czarni Słupsk walczyły o tytuł mistrzyń Polski. Przed turniejem trzy zespoły miały równe szanse na zdobycie zaszczytnego trofeum. Po sobotnich meczach już tylko dwie drużyny - ŁKS i Czarni pozostały na placu boju. I właśnie one w niedzielę zmierzyły się ze sobą w ostatnim, decydującym pojedynku turnieju. Ten mecz prawdy wykazał wyższość łodzianek, które zwyciężając 3:1 wywalczyły tytuł mistrzowski. Słupszczankom na osłodę przypadł tytuł wicemistrzyń. A oto jaki przebieg miał ostatni turniej. W piątek, Czarne przegrały z Płomieniem 1:3, a ŁKS w takim samym stosunku pokonał Start. W sobotę zespół Czarnych łatwo pokonał najsłabszą drużynę finału - Start - 3:0, zyskując w ten sposób szanse zdobycia mistrzowskiego tytułu. Natomiast ŁKS po ciężkim, zaciętym pojedynku pokonał sosno-wiczanki 3:2, które definitywnie już straciły szansę zajęcia pierwszego miejsca. A więc przed niedzielnym meczem ŁKS miał przewagę jednego punktu nad Czarnymi i mógł pozwolić sobie nawet na porażkę 2:3. Słupszczanki aby zdobyć tytuł musiały wygrać co najmniej 3:1. W niedzielę pierwsze na parkiet wyszły zespoły Płomienia i Startu. Wbrew oczekiwaniom mecz zakończył się łatwym zwycięstwem łodzianek 3:0. Ostatni mecz ŁKS - Czarni rozpoczął się bardzo obiecująco dla słupszczanek. W pierwszym secie od początku objęły one prowadzenie i wygrały go pewnie 15:5. Niestety, okazało się, że to wszystko na co było stać w tym dniu zawodniczki Czarnych. Łodzianki wygrywają drugiego seta 15:8, trzeciego 15:10 i w tym momencie mają już zapewniony tytuł mistrzowski. Czwarty, ostatni set był już właściwie bez historii. Pogodzone z losem słupszczanki przegrały go gładko 3:15. Drugi i trzeci set stał na niezłym poziomie i przebiegał pod znakiem twardej walki. Tak więc mistrzowski puchar oraz złote medale dostały się w ręce ubiegłorocznych wicemistrzyń kraju - siatkarek ŁKS. Drugie miejsce wywalczył zespół Czarnych Słupsk, a trzecie Płomień Sosnowiec. Druga pozycja w kraju słupszczanek jest na pewno dużym sukcesem i nie należy rozdzierać szat, że w ostatnim meczu im się nie powiodło. Końcowa tabela I ligi siatkarek grupy finałowej „A”: 1 ŁKS Łódź 22:8 71 - 38 2 CZARNI Słupsk 20:10 71 - 45 3 Płomień Sosnowiec 20:10 66 - 43 4 Start Łódź 15:15 61 - 56 O wicemistrzyniach Polski mówi trener, Włodzimierz Kasprzyk: Dziewczęta były wspaniałe! - Panie trenerze, przed rokiem było wielu takich, dla których zmierzch siatkówki w Słupsku był już bliski. Co chciałby Pan powiedzieć im teraz? - Tak, to prawda, ciążyło to na zespole, utrudniało pracę. Myślę, że nasi „przyjaciele” przynajmniej teraz zamilkną. Jeśli nie na zawsze, to na jakiś czas. - Tegoroczne rozgrywki były dla Pana trenerskim debiutem w ekstraklasie... - ... i odczuwałem z tego tytułu dużą tremę. Robiłem jednak wszystko, aby nie było tego widać. Wchodziłem w zespół, starałem się go skonsolidować, trochę przebudować i nauczyć. Miałem też chyba trochę szczęścia. - Drugie miejsce w Polsce to bardzo dużo, część kibiców marzyło jednak o złocie. - Wiem, nawet dzisiaj, kiedy jechałem taksówką, kierowca najpierw mi pogratulował, a później powiedział abym się... nie martwił. Rozumiem, że takie oczekiwania sprawiły także i moje wcześniejsze wypowiedzi. Dziewczęta przez długi czas nie wierzyły jednak w sukces, po zeszłym sezonie były trochę załamane, musiałem uczynić wszystko, aby uwierzyły, że są najlepsze. I chociaż nie mamy złota, o którym marzyło tak wielu, to twierdzę, że siatkarki Czarnych były najlepsze. Wynik osiągnięty w sytuacji, kiedy zespół został „przemeblowany” mnie i same dziewczęta bardzo cieszy. Znaczną część zespołu przekonała się już, że stać je na wiele. Myślę, że tegoroczne doświadczenia sprawią, iż w nowych rozgrywkach będziemy faworytami. - Najsłabszą stroną Pańskiego zespołu była odporność psychiczna. - Zgoda, ale nie można powiedzieć, że jej nie było w ogóle. Trzon drużyny stanowią dziewczęta młode, tkwią w nich spore rezerwy. Zrobię wszystko, ażeby wykorzystać je w pełni. - Czy to prawda, że macie kompleks Płomienia Sosnowiec? - Niestety, tak. Specjalnie się jednak tym nie martwię. Tak jest z większością drużyn. Np. Płomień „trzęsie się ze strachu” kiedy ma wyjechać na mecz do Łodzi - ze Startem. Uważam, że musimy spokojnie czekać, aż kiedyś uda nam się wygrać i w Sosnowcu. - W jednej ze swoich wypowiedzi, skarżył się Pan na atmosferę, jaka panuje wokół zespołu. Jak jest obecnie? - Mamy bardzo dużo prawdziwych przyjaciół. Myślę tu głównie o kibicach, na których można polegać w najcięższej sytuacji. Tak wyrobionej publiczności mogą nam zazdrościć wszyscy rywale. Ale nie tylko, sukces zespołu to także zasługa kierownika sekcji - Krzysztofa Niekrasza, dla którego nie ma chyba sprawy nie do załatwienia. Bez jego pomocy o sukcesie nie moglibyśmy chyba marzyć. - Mamy jednak też trochę przeciwników. Może to i śmieszne, ale oni też dopingują nas do jeszcze większej pracy. Wydaje mi się również, że siatkówka w Słupsku i jej sukcesy trochę już spowszechniały. - Koniec sezonu i co dalej? - Dla większości zawodniczek - cykl zajęć w kadrze, trochę indywidualnego szkolenia w Słupsku. Potem - od 20 czerwca - zasłużony chyba - miesiąc urlopu. Co dalej? Prawdę powiedziawszy jeszcze się nad tym nie zastanawiałem... Ładnych kilka lat Irena Cieślak przebywa w Słupsku i gra w drużynie Czarnych. Gra? Raczej grzała ławę. Dopiero trener Włodzimierz Kasprzyk dał jej szansę. Najwyższa zawodniczka polskiej ligi - 193 centymetry wzrostu - wychodzi od dłuższego czasu w pierwszym składzie Czarnych. Na wyjazdach grała dobrze. W Słupsku słabiej. Dziewczyna była - zwyczajnie - stremowana. Nic jej nie wychodziło. Nie zbijała lecz muskała piłkę. Teraz zobaczyliśmy inną Irenę. Nie zbija wprawdzie tak mocno jak powiedzmy Szczygielska, ale jest to zbicie a nie „głaskanie”. Potrafi też urozmaicić kierunek, co myli blokujące przeciwniczki. Zresztą zablokować Irenę jest niezwykle trudno, zwłaszcza jeśli wystawy są nieco oddalone od siatki. Po prostu bije ponad blokiem. Poprawa nastąpiła też w przyjęciu i serwisie. W sumie więc Irena Cieślak przez zaledwie kilka miesięcy stała się zawodniczką liczącą się w polskiej lidze. Trener Włodzimierz Kasprzyk umiejętnie wykorzystuje Irenę w meczu. Kiedy schodzi ona do drugiej linii, zastępuje ją Beata Obalska, grająca dobrze w polu. A więc duet, uzupełniający się coraz dokładniej. Ostatni turniej w Słupsku zaskarbił Irenie Cieślak łaski słupskiej publiczności. Kibice nie żałują braw za udane zagrywki, nie gwiżdżą przy „pudłach”, których zresztą coraz mniej. Najważniejsze jednak, że sama Irena uwierzyła w siebie. Skończyło się „grzanie ławki”, zaczął się mozolny trud wspinaczki do czołówki siatkarek polskich. Życzymy powodzenia w tej wspinaczce. Juniorki Czarnych Słupsk mistrzyniami Polski! W sali Międzyszkolnego Ośrodka Sportowego Wola w Warszawie, rozegrano mecze finałowe mistrzostw Polski juniorek w siatkówce. Po zaciętej walce tytuł mistrzowski zdobyła drużyna Czarnych Słupsk, która korzystniejszym stosunkiem setów wyprzedziła ŁKS. Brązowe medale zdobyły siatkarki MOS Wola Warszawa. W grach eliminacyjnych zawodniczki Czarnych zwyciężyły Ca-lisię 3:1 oraz ŁKS 3:0, uległy jedynie Polonii Świdnica 0:3. Osiągnięte wyniki pozwoliły słupszczankom wspólnie z ŁKS awansować do finałowej czwórki, gdzie obu drużynom zaliczono również wyniki z eliminacji. W decydujących o tytule mistrzowskim meczach zespół Czarnych prowadzony przez trenera Czesława Tobolskiego wygrał z Gedanią 3:1 oraz przegrał z MOS Wola 0:3. Oto końcowa tabela finału „A”: 1. Czarni Słupsk, 2. ŁKS Łódź, 3. MOS Wola, 3. Gedania Gdańsk. Po powrocie do Słupska trener mistrzyń Polski juniorek - Czesław Tobolski podzielił się uwagami na temat zespołu. - Czy od początku rozgrywek liczyliście na tak duży sukces? - Nie. Przed przystąpieniem do rozgrywek marzyliśmy o wejściu do grupy finałowej, czyli znalezienia się w grupie 8 najlepszych zespołów. W miarę upływu czasu - co jest chyba zrozumiałe, apetyty rosły. Mierzyliśmy więc w najlepszą „czwórkę”. W trakcie finałów okazało się jednak, że stoimy przed ogromną szansą. Już w sobotę mieliśmy okazję zapewnić sobie złoto, ale nie wyszedł nam mecz z MOS Wola Warszawa. Potem było już lepiej, no a teraz, to cieszymy się wszyscy. - Jest pan dumny? - Tak, ale nie z siebie, tylko z dziewcząt, bo przecież głównie ich zasługa. To one grają i walczą o punkty. Moim zdaniem wkład trenera w sukces jest zawsze mniejszy od pracy zawodniczek. Nie byłoby tego mistrzostwa również, bez zapału Zbigniewa Krzemińskiego, Włodzimierza Kasprzyka, no i - oczywiście - Krzysztofa Niekrasza - kierownika sekcji. - Co zadecydowało o waszym sukcesie? - Chyba dobrze opanowane rzemiosło, dobre wyszkolenie techniczne, „długa ławka” rezerwowych, no i chyba umiejętność koncentracji w decydujących momentach. Wszystkie zawodniczki zasługują na pochwałę, grały bowiem bardzo dobrze. Efektem jest mistrzostwo Polski. Oto złote medalistki: Elwira Kropidłowska, Marzena Chodysz, Jolanta Gałacka, Bernadetta Chojnacka, Anna Lamkiewicz, Dorota Rucka, Barbara Jerzyk, Małgorzata Hennig - kapitan zespołu, Danuta Bukowska, Bożena Kalandyk, Bożena Chodkiewicz, Anna Sokołowska, Dorota Łukojko, Dorota Wiśniewska. Mistrzynie Polski w piłce siatkowej juniorek - zespół Czarnych Słupsk uczestniczył w Złotowie w międzynarodowym turnieju. Występ młodych siatkarek ze Słupska zakończył się sukcesem. Czarne wygrały wszystkie swoje spotkania pokonując: Energetyka Poznań - 3:0, MGBM Neubrandenburg - 3:0 i tegorocznego beniaminka II ligi - Spartę Złotów - 3:1. W Słupsku rozpoczął się międzynarodowy turniej w piłce siatkowej juniorek z udziałem reprezentacji pięciu państw. Polska wystawiła dwa zespoły. W ostatniej chwili zmieniono zestawienie par przeciwników. Turniej zaingerowało spotkanie Polski II z Czechosłowacją. Polki tylko w pierwszym secie nawiązały równorzędną walkę, wygrywając go do 12. W kolejnych dwóch gładko wygrały Czeszki (oba do 5) i w czwartym, ostatnim do 11. Po uroczystym otwarciu imprezy, którego dokonał prezydent miasta Słupska Antoni Bernatowicz (on też ufundował główną nagrodę dla zwycięzcy) rozegrano kolejne dwa mecze. NRD pokonała Bułgarię 3:0. Pojedynek stał na dobrym poziomie, a zespół NRD udowodnił, że należy do faworytów turnieju. I w ostatnim meczu pierwszego dnia spotkały się Polska z Węgierkami. Wygrały Polki dość łatwo 3:0. Turniej cieszy się dużym powodzeniem w Słupsku, obserwuje go komplet widzów. W sobotę, w drugim dniu odbywającego się turnieju juniorek odbyły się trzy kolejne mecze. Polska I pokonała Polskę II 3:0, zespół Węgier wygrał z Bułgarią 3:0. Najwięcej emocji przeżywali licznie zgromadzeni w hali Czarnych kibice podczas spotkania NRD - Czechosłowacja. Ten ciekawy i stojący na dobrym poziomie pojedynek zakończył się zwycięstwem zespołu CSRS 3:2. W niedzielę przed południem druga reprezentacja Polski przegrała z Węgrami 1:3. W pierwszym spotkaniu popołudniowym CSRS pokonała Bułgarię 3:2, a w drugim Polska I przegrała z NRD 0:3. Po trzech dniach turnieju z kompletem zwycięstw jest jest zespół CSRS. W przedostatnim dniu turnieju rozstrzygnęła się sprawa zwycięstwa w turnieju. Zapewniły je sobie zawodniczki CSRS, które pokonały Polskę I 3:0 i tym samym odniosły czwarte kolejne zwycięstwo. W pozostałych meczach padły rezultaty: Polska II - Bułgaria 0:3, NRD - Węgry 3:0. W ostatnim dniu turnieju reprezentacja CSRS pokonała Węgry 3:0. Drugie miejsce w turnieju zajęła reprezentacja NRD zwyciężając w ostatnim pojedynku Polskę II 3:0. Na III miejscu uplasowała się Polska I. Na łamach tygodnika „Konfrontacje” ukazał się wywiad z byłą siatkarką MZKS „Czarni” Słupsk - Marią Kaźmierczak - obecnie Siluk. Kiedy w roku 1978 siatkarki Czarnych zdobywały mistrzostwo Polski, wśród dziennikarzy obserwujących finałowe mecze rozpisano nieoficjalny konkurs na miss polskiego parkietu. Została nią siatkarka Czarnych Słupsk - Maria Kaźmierczak, zawodniczka rezerwowa rewelacyjnej drużyny trenera Zygmunta Krzyżanowskiego. Czarne, smukłe dziewczę podobało się wszystkim. Maria Kaźmierczak, dzisiaj Siluk, zakończyła karierę sportową. Nie występuje na parkiecie, ale jest wiernym kibicem drużyny, w której grała ładnych kilka sezonów. Chociaż nie uprawia sportu wyczynowo, to przecież nie zerwała z nim zupełnie. Można ją spotkać za kierownicą „garbusa”. Jeździ pewnie, jak wytrawny kierowca. Pracuje w „ZETO”, instytucji wynajmującej pomieszczenia biurowe w Zakładzie Obuwia. Namówiłem ją na wspominki. Oczywiście te sportowe. - Jak Pani trafiła na parkiet? - Przygoda ze sportem zaczęła się jeszcze w podstawówce. Byłam najwyższa w klasie, w miarę sprawna. Na jakiś czas zadomowiłam się w szkolnej drużynie piłki ręcznej. Podczas egzaminów do Liceum Ogólnokształcącego im. A. Mickiewicza „znalazł mnie” trener Zenon Cieślak, człowiek tak bardzo związany ze słupską siatkówką. Po kilku latach treningu zagrałam w drużynie juniorek, która wywalczyła finał mistrzostw Polski. Chociaż nie odniosłyśmy wówczas sukcesu, to zaczęto mówić o słupskiej szkole siatkarek. Będąc uczennicą IV klasy LO wystąpiłam w turniejach o awans do II ligi. Ku naszemu zaskoczeniu awansowałyśmy i to dosyć łatwo, pokonując po drodze kilka renomowanych zespołów. Ale też była wówczas paka! Potem zmieniłam barwy klubowe na AZS Gdańsk. To normalne, bowiem rozpoczęłam studia na Politechnice. Po pierwszym roku wróciłam do Słupska, zmieniając kierunek na matematykę w słupskiej WSN. Znów Czarni, znów sportowa przygoda. W naszym zespole grały wówczas: Agnieszka Chmura, Zenona Jędrzejczak, Ewa Kuś, Maryla Barchanowska, Teresa Skóra, Anna Duchnowska. Zaczęto mówić o I lidze. Czy nie za wysokie progi? Chyba nie. Przyjechał Zygmunt Krzyżanowski, a za nim Danuta Hałaburda (wówczas najlepsza polska siatkarka, kapitan reprezentacji narodowej), Teresa Kasprzyk, Celina Aszkiełowicz, Dobrosława Janowska. Nieco później dwie łodzianki: Irena Cieślak i Iwona Kmiecik. Rolą trenera Krzyżanowskiego było stworzenie teamu, który liczyłby się w polskiej siatkówce. No i doskonały trener dokonał tego. Kiedy przyjechała do Słupska Jolanta Kania, wówczas jeszcze juniorka, uwierzyłyśmy, że stać nas na I ligę. - Pani niestety zbyt rzadko występowała w pierwszym składzie... - Koleżanki były lepsze. A ja? Grzałam ławę. Pocieszałam się tym, że razem ze mną siedzi i czeka na swoją kolej Jola Kania, która dla mnie była objawieniem. Owszem wchodziłam na zmiany, ale... niezbyt przyjemnie siedzieć na ławce rezerwowych, kiedy koleżanki rozgrywają ważne mecze. Przyznaję, że wiele razy myślałam o zakończeniu kariery. Trener Krzyżanowski był jednak nie tylko doskonałym trenerem, ale i psychologiem. Umiał przekonać, pocieszyć. No i wytrwałam na tej ławce aż do zakończenia kariery. - Właśnie. Zakończenie Pani kariery przyszło nieoczekiwanie. Co się stało? - Wiele przyczyn złożyło się na tę decyzję, głównie jednak kontuzja. Groziła mi operacja kolana. Odkładałam jej termin i chyba słusznie, bo w RFN przeprowadzono zabieg bez użycia lancetu. Kolano zdrowe do dzisiaj. Jednak na parkiet już nie wróciłam. - Czy sport miał wpływ na Pani zawodowe losy? - Oczywiście. Nauczyłam się samodzielności, pokory, samozaparcia. Dzieliłam czas pomiędzy trening i zajęcia na uczelni. Zakończenie kariery zbiegło się z dyplomem na uczelni. No i... zakończyła się piękna, młodzieńcza przygoda. Szkoda. - Największe przeżycia sportowe? - Mam w kolekcji medale Mistrzostw Polski ze wszystkich kruszców. Najbardziej wracam wspomnieniami do tego złotego, kiedy to Czarne zdobyły tytuł mistrzyń Polski w Słupsku (1978). Nie bardzo się nimi chwalę, bo zdaje sobie z tego sprawę, że niewielki był mój wkład w ten sukces. Ponadto widziałam trochę świata. Byłam z drużyną w Holandii, NRD, CSRS, Bułgarii. Potem w USA i RFN. - Czy ma Pani jakiś niedosyt sportowy? - Tak. Chociaż byłam zawodniczką atakującą, to brakowało mi zawziętości, uporu, agresywności. Zarówno trener Krzyżanowski, jak też mój mąż, stwierdzali zgodnie, że miałam na parkiecie za dużo cech kobiecych. - No to jesteśmy w domu. Nie dziwię się, że moi koledzy tak zgodnie głosowali za panią na miss parkietu! Trzy reprezentantki Czarnych Słupsk - Anna Lichodzijewska, Barbara Haber i Jolanta Szczygielska wystąpiły w reprezentacji Polski w międzynarodowym turnieju w Łodzi. Reprezentacja Polski zajęła pierwsze miejsce, wyprzedzając NRD i Polskę II. Nie najlepiej w Czarnych. Rozmowa z trenerem siatkarek „Czarnych” Włodzimierzem Kasprzykiem. Rozgrywki ligowe rozpoczynają się 18 listopada. Jest jeszcze czas na skompletowanie zespołu. - Czy przewiduje Pan zmiany w drużynie? - Dokonało ich życie. Z podstawowego składu ubyły nam trzy zawodniczki. Po skończeniu studiów w Wyższej Szkole Pedagogicznej do Łodzi wróciła Irena Cieślak. Grać będzie przeciwko nam w barwach Startu. Podobnie z Elżbietą Rogulską, która przeszła do Spójni. Z powodów zdrowotnych wcześniej niż tego się spodziewaliśmy musiała zakończyć karierę Iwona Kmiecik. - Niedobrze, kim Pan w takim ma zamiar wypełnić „ławkę”? - Teresą Worek z Siarki Tarnobrzeg i Jolantą Połyń z Polonii Świdnica i Beatą Kacprzak z Górnika Łęczyca. Zarówno Teresa i Jolanta trenowały już z nami od roku, nie miały jednak załatwionych formalności związanych z oficjalnym przejściem do naszego zespołu. Po raz pierwszy w drużynie Czarnych wyjdą więc na parkiet 18 listopada br. I to, prawdę powiedziawszy, już wszystko. Szeroką kadrę klubu zmuszony więc byłem powiększyć o 5 zawodniczek urodzonych w... 1967 roku. Wszystkie dysponują doskonałymi warunkami fizycznymi, brakuje im jednak zaawansowania technicznego w grze, no i - oczywiście - doświadczenia. Ich stopień przydatności w drużynie może być więc bardzo różny. - Wyjeżdżacie na turniej do Sulechowa. Rozumiem, że jest to jeden z etapów Waszych przygotowań. - Jeden z ostatnich! Jesteśmy już po 126 kilkugodzinnych treningach. Dziewczęta trenują 0 wiele więcej niż w latach poprzednich. Jest to jedyna szansa aby osłabiony w gruncie rzeczy zespół mógł nawiązać równorzędną walkę z najlepszymi z I ligi. Do Sulechowa jedziemy bez trzech kadrowiczek, które do 11 października odpoczywać będą po mistrzostwach Europy. Nie możemy również liczyć na Beatę Obalską. Kontuzja jakiej nabawiła się w ostatnim czasie spowodowała, że na treningach pełni rolę statysty. Już raz, w Sulechowie udało się nam zwyciężyć. Chcielibyśmy powtórzyć sukces ale trzeba pamiętać, że obok I ligowego zespołu Gwardii Wrocław wezmą tam również udział zawodniczki z NRD i Czechosłowacji. Może być więc różnie. - Co potem? - Za tydzień w Gdańsku, a za dwa - emocje w Słupsku. Nie udała się organizacja międzynarodowego turnieju seniorek w ramach Słupskich Dni „Sportu”, rozegrany więc zostanie 21-23 października. Zapowiedziała przyjazd reprezentacja Finlandii, otrzymaliśmy potwierdzenie od Slavi Praga, mistrza RFN SV Luthof. Przybędzie również zespół Gedanii. Chociaż później przez 12 dni trenować będziemy w ośrodku przygotowań olimpijskich w Wałczu, 1 przez 5 dni gościć będziemy w RFN - słupski turniej będzie niewątpliwie wydarzeniem najważniejszym. Traktuję go jako wielkie preludium do ligowych rozgrywek. - Kto pańskim zdaniem będzie w tegorocznej lidze najsilniejszy? - W roli faworyta wystąpią dziewczęta ŁKS Łódź. Zdobyły one tytuł mistrza kraju, skład musiał być więc bardzo dobry, a w tym sezonie wzmocniony jeszcze będzie przez dwie bardzo dobre kadrowiczki: Urszulę Wilk i Bożenę Kuźmicką. Zmiany zaszły również w krakowskiej Wiśle, gdzie do zespołu powróciły 3 zawodniczki, które w ubiegłym sezonie pauzowały z powodów zdrowotnych. Groźny może być również Płomień Sosnowiec z Urszulą Tomiak i Start Łódź z doświadczonymi i wypróbowanymi w bajach zespołem. Myślę, że stać nas na włączenie się do rywalizacji. - Trochę to mało. Gdy rozmawialiśmy z panem po zdobyciu tytułu wicemistrza ligi mierzył Pan wysoko. - Tak to prawda, trzeba jednak pamiętać, że wszystkie czołowe drużyny znacznie wzmocniły swoje składy a walczymy o utrzymanie poziomu. Nie znaczy to oczywiście, że rezygnuję z walki. Wręcz przeciwnie! Przy mobilizacji zespołu wszystko jest możliwe. Jestem optymistą! W Gdańsku rozegrano III Ogólnopolski Turniej Siatkówki Kobiet. W zawodach wzięły udział zespoły: Gedanii i Spójni Gdańsk oraz Gwardii Wrocław i Czarnych Słupsk. Słupszczanki występujące w składzie: A. Lichodzijewska, M. Hanyżewska, J. Szczygielska, B. Haber, A. Śliwińska, i M. Wołyniec oraz wchodzące na zmianę - T. Worek, E. Kuś, D. Łukojko i I. Posiadało okazały się najlepszą drużyną turnieju. Pokonały one kolejno: Gwardię 3:1, Spójnię 3:0 i Gedanię 3:2. Następne miejsca zajęły - Spójnia, Gedania i Gwardia. Zwycięstwem zawodniczek Czarnych zakończył się w Słupsku międzynarodowy turniej w siatkówce kobiet o puchar ministra administracji i gospodarki przestrzennej, gen. dyw. Włodzimierza Oliwy. W ostatnim meczu turnieju Czarni przegrały z SV Lohhof 2:3. Mimo porażki drużyna Czarnych wygrała turniej, przed SV Lohhof i ŁKS, zaś o kolejności decydował bilans setów. Tak więc sprawdzian przed rozgrywkami ekstraklasy wypadł dla zespołu trenera Włodzimierza Kasprzyka obiecująco. W Gdańsku rozegrano jeden z półfinałowych turniejów siatkówki kobiet o Puchar Polski. Startowały cztery zespoły: Spójnia W-wa, Polonez W-wa, Spójnia Gdańsk i Czarni Słupsk. Zwyciężyły wicemistrzynie Polski - Czarni. Wywalczyły one awans bez straty seta. Pokonały kolejno: Spójnię W-wa 3:0, Poloneza 3:0 oraz Spójnię Gdańsk 3:0. Słupszczanki wystąpiły w Gdańsku bez kontuzjowanej Anny Lichodzijewskiej. Zespół Czarnych przyjechał do Trójmiasta prosto z RFN, gdzie przebywał na zaproszenie mistrza tego kraju SV Lohhof. W tym tygodniu siatkarki inaugurują rozgrywki ekstraklasy w sezonie 1983/84. Wicemistrzynie Polski, zawodniczki Czarnych Słupsk wystąpią w pierwszych meczach przed własną publicznością. Ich rywalkami będą: Radomka i Wisła Kraków. Słupszczanki przygotowanie do nowego sezonu rozpoczęły już w lipcu br. Treningi odbywały się głównie we własnej hali, chociaż nie zabrakło zgrupowań szkoleniowych w innych miejscowościach. W sierpniu siatkarki przebywały w Złotowie, a na przełomie października i listopada - w Wałczu. W okresie przygotowawczym zawodniczki Czarnych rozegrały 26 spotkań. Brały udział w pięciu turniejach - w Łodzi, Świdnicy, Sulechowie, Gdańsku i Słupsku. W trzech ostatnich wywalczyły pierwsze miejsca. Niedawno powróciły z RFN, gdzie ekipę słupską gościł SV Lohhof. Generalnym sprawdzianem przed rozgrywkami ligowymi były półfinałowe mecze Pucharu Polski w dniach 11-13 bm. Okres przygotowawczy słupskie siatkarki przepracowały zatem solidnie i powinno to zaowocować w pojedynkach mistrzowskich. Spory wysiłek włożyli zaangażowani szkoleniowcy Czarnych: Włodzimierz Kasprzyk (I trener) i Czesław Tobolski (asystent). Trzon zespołu stanowią doświadczone zawodniczki: reprezentantki Polski - Anna Li-chodzijewska, Jolanta Szczygielska, Marzena Hanyżewska i Barbara Haber oraz Anna Śliwińska, Małgorzata Wołyniec i Ewa Kuś. Podstawowy skład jest więc skromny, ale w szerokiej kadrze są młode zawodniczki, które w otoczeniu starszych koleżanek nabierać będą doświadczenia w I-ligowych zmaganiach. Są to: Beata Obalska, Teresa Worek, Jolanta Połyń, Dorota Łukojko, Małgorzata Hennig, Beata Kacprzak, Dorota Rucka, Elwira Kropidłowska i Barbara Jerzyk. Z zespołu ubyły: Irena Cieślak (do Startu Łódź) Mirella Lewandowska (do Gedanii Gdańsk - na czas studiów), Elżbieta Rogulska (do Spójni Gdańsk - (studia), Krystyna Kludzińska (kontuzja) i Iwona Kmiecik (zakończyła karierę). Czy możliwe jest powtórzenie osiągnięcia Czarnych z ubiegłego sezonu lub nawet pokuszenie się o wywalczenie tytułu mistrzowskiego - z tym pytaniem zwrócono się do kierownika sekcji siatkówki kobiet w słupskim klubie, Krzysztofa Niekrasza. -Obecnie zadaniem zespołu jest zakwalifikowanie się do finału „A” czyli grupy czterech drużyn walczących o medale. Kandyduje do tego pięć zespołów: obrońca tytułu - ŁKS, Płomień, Start, Czarni i Wisła. W tym ostatnim upatruję pretendenta numer jeden do zdobycia tytułu mistrza kraju. Nie wykluczam jednak niespodzianek, gdyż o awans do finału „A” ubiegać się mogą jeszcze drużyny Stali Bielsko i Spójni Gdańsk. Nie wydaje mi się natomiast, aby większą rolę w rozgrywkach odegrały: Radomka oraz dwójka tegorocznych beniaminków - Gwardii Wrocław i Gedania Gdańsk. Niekorzystny jest dla nas terminarz gier I rundy spotkań mistrzowskich. Na przełomie listopada i grudnia rozegramy cztery kolejne mecze na wyjazdach w Bielsku, Sosnowcu i dwukrotnie w Łodzi z trudnymi przeciwniczkami. Muszę tu dodać, że gry w naszym zespole spoczywa na siatkarkach z kadry narodowej. Tymczasem były one obciążone nie tylko spotkaniami kontrolnymi klubu, ale również występami w mistrzostwach Europy w NRD. Miały więc zbyt krótki okres przerwy - tylko dwa tygodnie - na odpoczynek. W słupskim klubie przed nowym sezonem panuje zatem umiarkowany optymizm. Wydaje się jednak, iż ambitne i bojowe zawodniczki Czarnych sprawią niejedną niespodziankę sympatykom siatkówki na Pomorzu Środkowym. W meczach juniorek makroregionu pomorskiego zawodniczki Czarnych Słupsk pokonały Spójnię Gdańsk 3:2 i 3:1. W Słupsku rozpoczęły się rozgrywki ekstraklasy siatkarek. W pierwszej serii meczów doszło do pojedynku pomiędzy Radomką i Czarnymi. Słupszczanki wygrały zdecydowanie 3:0 (15:6, 15:2, 15:12). Mecz trwał zaledwie 50 minut. Toczył się na niezbyt wysokim poziomie, gdyż tylko w trzeciej partii siatkarki radomskie zmusiły słupszczanki do lepszej gry. W zespole Czarnych wyróżniły się Jolanta Szczygielska, Anna Śliwińska i rozgrywająca Teresa Worek. Zespół Czarnych wystąpił w następującym składzie: -Szczygielska, Haber, Hanyżewska, Worek, Śliwińska, Wołyniec oraz Kuś, Kacprzak i Połyń. W drugim dniu zespół Czarnych zmierzył się z Wisła Kraków. Zdecydowane zwycięstwo odniosły krakowianki w stosunku 3:0 (15:12, 15:6, 15:6). O wysokiej porażce Czarnych zadecydowały głównie złe przyjęcia zagrywek. W meczach rozgrywek strefowych makroregionu pomorskiego w siatkówce juniorek kolejne zwycięstwa odniosły zawodniczki Czarnych Słupsk. Tym razem pokonały one drużynę Żuławy Nowy Dwór Gdański - dwukrotnie po 3:0. W Słupsku gościła drużyna Traktora Schwerin. Siatkarki tego klubu to aktualne mistrzynie NRD i w przyszłym tygodniu rozegrają mecze w Pucharze Europy. Towarzyskie spotkania z Czarnymi były dla nich sprawdzianem obecnych umiejętności. Pierwszy pojedynek, który rozegrano w Miastku, przyniósł im zwycięstwo 3:2. Rewanż w Słupsku zakończył się ponownie wygraną Traktora 3:2. Zespoły siatkówki kobiet rozegrały drugą rundę spotkań o mistrzostwo ekstraklasy. Zawodniczki Czarnych Słupsk rozgrywały swoje mecze na wyjazdach. Podobnie jak przed tygodniem, podzieliły się punktami ze swoimi rywalkami. W sobotę słupszczanki wystąpiły w Bielsku, gdzie zmierzyły się z miejscową Stalą. Siatkarki Czarnych grały skuteczniej, zwłaszcza w końcówkach każdej partii. Pierwszy set przyniósł im wygraną 15:6, ale w drugim poniosły porażkę 13:15. W trzeciej partii siatkarki bielskie prowadziły już 10:5, lecz słupszczanki odrobiły straty i wygrały 15:12. O końcowym zwycięstwie Czarnych zadecydowała świetna gra w ataku Marzeny Hanyżewskiej, dzięki której czwarty set zakończył się wynikiem 15:13 dla słupszczanek. W ten sposób cały mecz przyniósł im zwycięstwo 3:1. W drugim dniu zmierzyli się w Sosnowcu z Płomieniem. Mecz stał na przeciętnym poziomie. Obie drużyny raczej rozczarowały. Zespół gospodarzy odniósł zwycięstwo 3:2 (16:14, 18:16, 9:15, 19:15, 15:9). Wbrew temu co sugerują wyniki poszczególnych setów, nie była to zacięta gra, ale nerwowy pojedynek z wieloma błędami - typowa walka o ligowe punkty. W grającej przeciętnie drużynie Czarnych nie było wyróżniających się zawodniczek. Słupszczanki w obu meczach wystąpiły w składzie: Lichodzijewska, Hanyżewska, Wołyniec, Śliwińska, Szczygielska, Haber, Worek i Kuś. Oto tabela ekstraklasy: 1 Wisła Kraków 4 8 12 - 0 2 Start Łódź 4 6 9 - 1 3 CZARNI Słupsk 4 6 8 - 7 4 Radomka Radom 4 6 8 - 8 5 Płomień Sosnowiec 4 6 8 - 9 6 Gwardia Wrocław 4 6 7 - 9 7 ŁKS Łódź 3 5 6 - 6 8 Spójnia Gdańsk 3 4 5 - 6 9 Stal Bielsko Biała 4 4 4 - 12 10 Gedania Gdańsk 3 3 0 - 9 Siatkarki Czarnych Słupsk pechowo rozpoczęły swoją wyprawę do Łodzi, gdyż po drodze uległy wypadkowi drogowemu i po długim oczekiwaniu dojechały dopiero drugim autokarem na miejsce spotkania. O ile podróż była fatalna, to gra o ligowe punkty okazała się bardzo pomyślna. Słupszczanki zagrały w Łodzi na swoim normalnym poziomie, tak jak na to stać i odniosły w efekcie dwa cenne zwycięstwa - nad Startem i ŁKS. W pierwszym dniu w pojedynku z dotychczasowymi mistrzyniami Polski, zespołem ŁKS siatkarki Czarnych w pierwszej partii stoczyły dramatyczną walkę zwyciężając 19:17. Łodzianki wygrały co prawda następnego seta 15:10, ale wręcz fatalnie, zdecydowanie ulegając słupszczankom. Było to przeciętne widowisko, łódzka publiczność oglądała typową walkę o ligowe punkty. Na lepszym znacznie poziomie stało sobotnie spotkanie pomiędzy Startem i Czarnymi. Tym razem podopieczne trenera Kasprzyka spisały się znakomicie, odnosząc zwycięstwo 3:1. W zespole słupskim na wyróżnienie zasłużyły: Hanyżewska i Szczygielska w spotkaniu z ŁKS, oraz Wołyniec, Śliwińska i Haber w meczu ze Startem. Słupszczanki wystąpiły w Łodzi w następującym składzie: Worek, Hanyżewska, Wołyniec, Śliwińska, Szczygielska i Haber, a na zmiany wchodziły Lichodzijewska i Kuś. W ostatniej serii spotkań ekstraklasy siatkarek zawodniczki Czarnych wystąpiły wreszcie we własnej hali sportowej. Ich przeciwniczkami były zespoły siatkarek z Gdańska - Gedania i Spójnia. Drużyna gospodarzy nie zawiodła i odniosła dwa zwycięstwa. Piątkowe spotkanie, pomiędzy Czarnymi i Gedanią, poprzedziła uroczystość pożegnania Małgorzaty Hennig, która musiała przedwcześnie zakończyć karierę zawodniczą ze względu na kontuzję. Otrzymała ona puchar od zarządu klubu i wiązanki kwiatów. W pierwszym secie piątkowego pojedynku słupszczanki pokazały kilka zagrań z najwyższej półki i objęły prowadzenie 14:5. Jednak rywalki wykorzystały dekoncentrację Czarnych, obroniły kilka setboli i wyrównały. Potem gdańszczanki dwukrotnie miały piłki setowe, lecz ich nie wykorzystały. W końcówce bardziej doświadczone słupszczanki przechyliły szalę zwycięstwa na swoją korzyść i wygrały 18:16. Wyrównana walka toczyła się również w drugim secie, który zakończył się wynikiem 15:13 dla Czarnych. Ostatni set stał pod znakiem przewagi drużyny gospodarzy, które wygrały tę partię 15:7, a cały mecz 3:0. Pojedynek ze Spójnią stał na dobrym poziomie. Pierwszego seta wygrały słupszczanki 15:4. W drugim zagrały słabiej, przegrywały 3:7, by następnie objąć prowadzenie 8:7. Spójnia nie dała za wygraną i uzyskała prowadzenie 14:11, ale po zaciętej walce słupszczanki odrobiły straty i ostatecznie wygrały seta 17:15. Ostatnia partia przyniosła dość łatwą wygraną drużynie gospodarzy 15:7. W ten sposób mecz zakończył się wynikiem 3:0 dla Czarnych. W drużynie Czarnych w obu meczach wyróżniły się: Anna Lichodzijewska, Jolanta Szczygielska oraz Anna Śliwińska. Oto aktualna tabela pierwszej rundy (słupszczanki mają do rozegrania zaległy mecz z Gwardią Wrocław): 1 Wisła 7 14 21 - 4 2 CZARNI 8 14 20 - 8 3 Start 7 12 17 - 8 4 Płomień 7 12 17 - 13 5 Gwardia 8 11 12 - 19 6 Spójnia 7 10 13 - 13 7 Radomka 7 10 14 - 15 8 ŁKS 7 10 12 - 16 9 Stal 7 8 8 - 20 10 Gedania 7 7 4 - 21 Pierwsze miejsce w tabeli rozgrywek juniorek młodszych makroregionu pomorskiego zajmuje zespół siatkarek Czarnych Słupsk. Ostatnio nie napotkały one równorzędnych rywalek w zawodniczkach Budowlanych Toruń. Zwyciężyły je u siebie dwukrotnie - 3:0 i 3:0. Na pamiątkowym proporczyku ze zdjęciem i autografami mistrzyń Polski juniorek starszych 1982/83. Stoją od lewej: W. Golian - lekarz, B. Kalandyk, B. Chodkiewicz, Z. Krzemiński - trener, D. Rucka, Cz. Tobolski - trener, A. Lamkiewicz, M. Chodysz, K. Niekrasz - kier. zespołu. Siedzą: D. Bukowska, J. Gołacha, D. Wiśniewska, E. Kropidłowska, B. Jerzyk, B. Chojnacka. Laureaci Konkursu-Plebiscytu „Głosu Pomorza” za rok 1983. Od lewej: J. Sternowski -Radio Koszalin, K. Adach, J. Kania, S. Drzewiecka, A. Antkiewicz, W. Kasprzyk. J. Sternowski przeprowadza wywiad z K. Adachem i W. Kasprzykiem. Zespół siatkarek Czarnych na tle klubowego autokaru. Stoją od lewej: W. Kasprzyk - trener, I. Kmiecik, M. Wołyniec, B. Haber, E. Kuś, I. Cieślak. W przysiadzie: A. Lichodzijewska, M. Hanyżewska, E. Rogulska, M. Le-wandowska, D. Łukojko, J. Kania, A. Pełszyk. Kibice siatkówki w hali przy ul. Grottgera. Prezentacja zespołu juniorek Czarnych. Stoją od lewej: K. Ostręga, E. Kropidłowska, M. Chodysz, B. Chojnacka, D. Bukowska, Cz. Tobolski - tre-ner, J. Gołacka, A. Lamkiewicz, D. Rucka, B. Jerzyk. Siedzą: M. Hennig, B. Skalandyk, B. Chodkiewicz, K. Niekrasz - kier. zespołu, D. Łukojko, A. Sokołowska, D. Wiśniewska. Prezentacja zespołu Czarnych, występujący w I lidze. Stoją od lewej: S. Bubka -wiceprezes klubu ds. siatkówki, M. Lisicka, D. Kmiecik, E. Kuś, B. Haber, M. Hanyżewska, Wł. Kasprzyk - trener, A. Lichodzijewska, M. Wołyniec, A. Pełszyk, J. Kania, K. Niekrasz - kier. zespołu. Siedzą: I. Cieślak, K. Kuźmińska, B. Obalska, W. Adaśko, M. Hennig, E. Rogulska, D. Łukojko, M. Lewandowska. ■ ■II Siatkarki Czarnych po dekoracji za zdobycie wicemistrzostwo Polski w Łodzi. Od lewej: B. Obalska, B. Haber, E. Kuś, M. Lewandowska, M. Wołyniec, M. Hanyżewska. Drużyna juniorek Czarnych przed meczem w Łodzi. Od lewej: D. Wiśniewska, D. Rucka, B. Kasprzak, E. Kropidłowska, B. Jerzyk, B. Chojnacka. Mistrzynie Polski juniorek - zespół Czarnych Słupsk. Stoją od lewej: M. Hennig, E. Kropidłowska, B. Kalandyk, D. Łukojko, B. Chodkiewicz, B. Chojnacka, B. Jerzyk. Siedzą od lewej: D. Wiśniewska - kapitan zespołu, A. Lamkiewicz, D. Rucka, D. Bukowska, M. Chodysz. Prezentacja drużyny Czarnych. Stoją od lewej: T. Worek, K. Niekrasz - kier. drużyny, B. Haber, Cz. Tobolski - trener, B. Obalska, D. Radziuk, M. Wołyniec, J. Połyń, D. Łukojko, M. Hanyżewska, E. Kuś, Wł. Kasprzyk - trener, S. Bubka - wiceprezes klubu. Siedzą: J. Kania, B. Kasprzak, A. Lichodzijewska, A. Pełszyk. Słupscy sędziowie. Od lewej: J. Ziobrowski, W. Roguszczak i A. Duszyc. Rok 1984 Potwierdzeniem dobrej pracy szkoleniowej sekcji siatkówki Czarnych Słupsk są wyniki rankingu PZPS. Ogłosił on punktację klubów za wyniki osiągnięte w ub. roku (rozgrywki ligowe, Puchar Polski, mistrzostwa kraju juniorek, OSM, udział w kadrze narodowej itp.). Zespół słupski zajął w rankingu drugie miejsce. Zgromadził łącznie 570 pkt. Więcej uzyskał tylko ŁKS Łódź - 630 pkt. Nie zawodzi najmłodszy narybek Czarnych Słupsk w meczach ligi makroregionu pomorskiego juniorek młodszych w siatkówce. W Gdańsku słupszczanki jedynie w pierwszym spotkaniu miały kłopoty z Gedanią. Wygrały tylko 3:2, ale w rewanżu odniosły pewną wygraną 3:0. Czarni są zdecydowanym liderem rozgrywek. Świąteczną przerwę siatkarki Czarnych wykorzystały na dobre przygotowanie do drugiej rundy rozgrywek ekstraklasy siatkówki kobiet. Dowiodły tego sobotnio-niedzielne spotkania słupszczanek, które rozegrały na wyjazdach. W pierwszym meczu rewanżowej rundy rozgrywek wicelider tabeli - Czarni spotkali się w meczu „na szczycie” z zajmującą pierwsze miejsce - Wisłą Kraków. Mecz zakończył się niespodziewanym sukcesem drużyny gości 3:2 (7:15, 16:14, 15:6, 3:15, 15:6). Wygrana siatkarek słupskich w Krakowie była najzupełniej zasłużona. Wprawdzie krakowianki dość łatwo i szybko wygrały pierwszego seta, a w drugim prowadziły najpierw 13:9, a później 14:13, ale zawodniczki Czarnych nie dały za wygraną. Obroniły aż pięć setboli, a w końcówce wykazały większą odporność psychiczną i rozstrzygnęły partię na swoją korzyść. Był to przełomowy set dla przebiegu całego meczu. Wśród zwyciężczyń najlepiej spisywały się: Marzena Hanyżewska, Jolanta Szczygielska i Anna Śliwińska. Oprócz nich w zespole Czarnych grały: A. Lichodzijewska, E. Kuś, M. Wołyniec, a na zmiany wchodziły: T. Worek i B. Obalska. Nie wystąpiła z powodu choroby B. Haber. W niedzielnym meczu zespół Czarnych nie miał większych problemów z pokonaniem Radomki. Pojedynek trwał niespełna godzinę i przyniósł wynik 3:0 (15:9, 15:10, 15:8). W drużynie słupskiej na wyróżnienie zasłużyła M. Hanyżewska. W 24 Konkursie-Plebiscycie „Głosu Pomorza’ na najlepszego sportowca i trenera woj. słupskiego za rok 1983, siatkarka Czarnych Słupsk - Jolanta Szczygielska zajęła II miejsce wśród sportowców, natomiast Włodzimierz Kasprzyk uplasował się na II miejscu wśród najlepszych trenerów. Siatkarki Czarnych poważnie myślą o wywalczeniu tytułu mistrza Polski w tym sezonie. Solidnie przepracowały świąteczną przerwę i teraz owocuje dobre przygotowanie do II rundy rozgrywek ekstraklasy. W pierwszym meczu siatkarki czarnych pokonały u siebie Płomień Sosnowiec 3:0 (17:15, 15:10, 15:8). Pierwsza partia miała dramatyczny przebieg. Zawodniczki gości prowadziły już 14:8, ale ofiarna gra Czarnych w obronie pozwoliła im doprowadzić do remisu i zakończeniu zwycięstwem pierwszego seta. W następnych niewiele mogła pomóc Płomieniowi nawet Halina Skorek. Cały zespół słupski zasłużył na wyróżnienie. W niedzielnym spotkaniu Czarnych ze Stalą Bielsko, słupszczanki potrzebowały tylko 50 minut by pokonać Stal Bielsko 3:0 (15:9, 15:6, 15:8). Mecz nie obfitował w większe emocje. Słupszczanki wygrały go w dobrym stylu. Słupszczanki wystąpiły w składzie: Lichodzijewska, Szczygielska, Hanyżewska, Wołyniec, Śliwińska, Kuś oraz Obalska i Worek. Ponadto wchodziła Łukojko. Oto tabela rozgrywek: 1 Wisła 13 25 38 - 9 2 CZARNI 13 24 35 - 11 3 Płomień 13 22 29 - 21 4 Start 12 19 25 - 19 5 ŁKS 12 19 25 - 22 6 Gwardia 13 18 19 - 29 7 Spójnia 12 17 21 - 24 8 Radomka 13 16 15 - 32 9 Stal 13 15 15 - 31 10 Gedania 12 14 15 - 31 Trwa znakomita passa siatkarek Czarnych w meczach o mistrzostwo ekstraklasy. Słupszczanki objęły prowadzenie w tabeli, wyprzedzając Wisłę Kraków. Zawodniczki „Białej Gwiazdy” rozegrały jednak o jeden mecz mniej. Siatkarki Czarnych w piątek odniosły zwycięstwo nad mistrzem Polski, ŁKS 3:1 (16:14, 15:10, 7:15, 15:12). Podobnie jak w spotkaniu z Płomieniem, o przebiegu meczu zadecydowała pierwsza partia. Siatkarki gospodarzy rozpoczęły z animuszem i prowadziły już 14:4, ale seria znakomitych ataków zawodniczek łódzkich sprawiła, że ŁKS wyrównał stan partii. Końcówka należała jednak do Czarnych. Słupszczanki w drugim secie kontrolowały grę. Uśpione powodzeniem w kolejnej partii, oddały nieoczekiwanie inicjatywę drużynie gości. Czwarty set był bardzo zacięty. Przy stanie 14:12 dla Czarnych, ŁKS obronił cztery meczbole, ale za piątym razem atak słupszczanek był skuteczny. Zespół gospodarzy nie miał słabych punktów punktów. Na szczególne wyróżnienie zasłużyły: Lichodzijewska, Śliwińska i Szczygielska. Oprócz nich grały: Hanyżewska, Wołyniec, Kuś oraz Worek i Obalska. W takim samym składzie Czarni występowali w meczu ze Startem Łódź, wygrywając 3:0 (15:11, 16:14, 15:13). Spotkanie stało na dobrym poziomie. Zawiodły zawodniczki Startu, zwłaszcza była siatkarka Czarnych I. Cieślak. W przedostatniej serii spotkań II rundy ekstraklasy siatkarek dwa pewne zwycięstwa odniosły zawodniczki Czarnych. Do sporych niespodzianek doszło w Łodzi, gdzie pretendująca do tytułu mistrza Polski siatkarki Wisły doznały dwóch porażek - ze Startem i ŁKS. Zawodniczki Czarnych spotkały się w Gdańsku ze Spójnią. Potrzebowały niespełna godzinę, aby dość łatwo zwyciężyć 3:0 (15:7, 15:11, 15:11). W drugim meczu przeciwnikiem Czarnych była Gedania. I tym razem drużyna słupska odniosła zwycięstwo 3:0 (15:10, 15:13, 16:14). W pierwszej partii zespół beniaminka ekstraklasy zaskoczył Czarnych, obejmując prowadzenie 10:4. Trener zespołu słupskiego dokonał wówczas niezbędnych zmian w zespole. Na boisko weszła Obalska. Dzięki tym zmianom słupszczanki przechyliły szalę zwycięstwa na swoja korzyść. Podobnie było w dwóch następnych setach. Jednak lepsza dyspozycja psychiczna przyniosła zwycięstwo drużynie słupskiej. W ostatnim meczu drugiej rundy rozgrywek Czarni wystąpią we Wrocławiu, gdzie zmierzą się z tamtejszą Gwardią. Siatkarki Czarnych gościły we Wrocławiu, gdzie miały za przeciwniczki Gwardię Wrocław. Mecz zakończył się wygraną zespołu gości 3:0 (15:3, 15:6, 15:8). Czternaste z kolei zwycięstwo zawodniczki słupskie odniosły w dobrym stylu. W zespole lidera wyróżniły się: Kuś, Wołyniec i Śliwińska. W drużynie Włodzimierza Kasprzyka występowały ponadto: Hanyżewska, Lichodzijew-ska, Szczygielska oraz wchodzące na zmianę: Worek, Obalska i debiutująca J. Połyń. W finale „A” ekstraklasy przeciwniczkami Czarnych będą zespoły: Wisła, Start i Płomień. Oto końcowa tabela II rundy: 1 CZARNI Słupsk 18 34 50 - 12 2 Wisła Kraków 18 33 50 - 16 3 Start Łódź 18 30 40 - 26 4 Płomień Sosnowiec 18 30 40 - 28 5 ŁKS Łódź 18 29 39 - 29 6 Gwardia Wrocław 18 25 26 - 39 7 Spójnia Gdańsk 18 25 24 - 39 8 Stal Bielsko Biała 18 23 22 - 42 9 Radomka Radom 18 22 18 - 45 10 Gedania Gdańsk 18 20 16 - 49 W Cieszynie zakończył się finałowy turniej o Puchar Polski w siatkówce kobiet. Główne trofeum zdobyły siatkarki Czarnych Słupsk. Lepszym stosunkiem małych punktów wyprzedziły one Wisłę Kraków i ŁKS Łódź. W pierwszym meczu słupskie siatkarki pokonały Gwardię 3:0 (9, 14, 6). W drugim dniu turnieju siatkarki Czarnych miały za przeciwnika drużynę mistrza Polski - ŁKS. Zawodniczki ze Słupska zademonstrowały skuteczną i bojową grę, imponując nie tylko szczelnym blokiem, ale znów świetną grą w ataku. Nic zatem dziwnego, że w niespełna godzinę wygrały 3:0 (8, 6, 9). Liderki ekstraklasy - zawodniczki Czarnych, mając po tych zwycięstwach zapewniony Puchar Polski, w ostatnim meczu - z Wisła Kraków - zagrały w rezerwowym składzie. Krakowianki w tej sytuacji nie miały kłopotów i zwyciężyły 3:0 (3, 0, 4). Zespół Czarnych został wygwizdany przez widownię, za lekceważące podejście do tego spotkania, a organizatorzy turnieju przy wyróżnieniach nie wzięli pod uwagę żadnej z zawodniczek Czarnych. Zawodniczki Czarnych są ostatnio na ustach sympatyków siatkówki w Polsce. Wyścig o jak najlepszą pozycję wyjściową przed finałami „A” ekstraklasy słupszczanki wygrały w efektownym stylu, odnosząc po drodze czternaście kolejnych zwycięstw. Obecnie drużyna Czarnych jest kandydatem numer jeden do wywalczenia tytułu mistrza kraju, a w ubiegłym tygodniu sięgnęła w Cieszynie po Puchar Polski. O najbliższych meczach Czarnych informacji udzielił dyrektor klubu - Bolesław Ostrowski. - W ubiegłym sezonie siatkarki Czarnych zdobyły tytuł wicemistrzowski. Czy uzyskanie prymatu w kraju było głównym celem, który w klubie postawiono przed nowym sezonem? - Po cichu na to liczyliśmy, ale muszę stwierdzić, że rezultaty uzyskane dotychczas przez siatkarki były naprawdę miłym zaskoczeniem. Na te sukcesy złożyła się jednak ciężka praca na treningach. Teraz owocuje solidne przygotowanie wszystkich zawodniczek oraz metody szkoleniowe zaaplikowane im przez trenera Włodzimierza Kasprzyka. Chciałbym też dodać, że przed nowym sezonem zespół doznał osłabienia. Odeszły Irena Cieślak i Mirella Lewandowska. W ten sposób skróciła się ławka rezerwowych. Na dodatek w trakcie I rundy wyeliminowana z gry została Barbara Haber. Przypomnę jeszcze, że na początku sezonu kłopoty zdrowotne nękały Annę Lichodzijewską. Obecnie kontuzjowane są Anna Śliwińska i Marzena Hanyżewska. Mając stale takie kłopoty trudno o zwycięstwa, a jednak zajmujemy pierwsze miejsce w ekstraklasie i zdobyliśmy Puchar Polski. - W Cieszynie publiczność i organizatorzy wyrazili swoją dezaprobatę wobec występu Czarnych w rezerwowym składzie w ostatnim dniu pucharowego turnieju. Rozumiem, że chodziło o posunięcie taktyczne, ale przecież Wisła Kraków też walczyć będzie o tytuł mistrzowski. - Przed chwilą mówiłem o trudnej sytuacji kadrowej zespołu. Lekarz zezwolił Annie Śliwińskiej na udział tylko w jednym meczu. Po zapewnieniu sobie zdobycia Pucharu Polski trener Kasprzyk słusznie uznał, że nie można ryzykować zdrowiem kilku - nie całkiem dysponowanych - czołowych zawodniczek i dał szansę gry ich młodszym koleżankom. Gwizdy publiczności i „obrażanie się” organizatorów były według mnie zupełnie niepotrzebne. - W najbliższy piątek pierwsze mecze finału „A”. Czarni grają w Sosnowcu. Spotkają się kolejno z Płomieniem, Wisłą i Startem Łódź. Czy już teraz myślicie bez obaw o powtórzeniu wyniku z 1978 roku i wywalczeniu po raz drugi tytułu mistrza? - Nikt chyba nie jest hurra optymistą, gdyż wiele się jeszcze może się wydarzyć. Prawdopodobnie najbliższy turniej wiele wyjaśni. Nasz zespół w tym sezonie stał się bardziej waleczny i cechuje go odporność psychiczna. Jednak nagła, pechowa porażka może wprowadzić nerwowość w szeregi drużyny. Wiadomo przecież, że kobiety inaczej reagują niż mężczyźni w trudnych momentach. Martwię też kłopoty kadrowe. - Ostatni turniej finału „A” odbędzie się 23-25 marca br. w Słupsku. Czy rozpoczęto przygotowania do tej ważnej imprezy? - Zarząd klubu już teraz rozważa możliwość przeniesienia turnieju do dużej hali sportowej przy ul. Szczecińskiej. Warunkiem jest duża liczba zamówień na bilety ze strony zakładów pracy Pomorza Środkowego. Nie da się ukryć, że liczymy na kibiców, gdyż ich gorący doping wpływał nieraz na lepszą grę siatkarek. W Sosnowcu zakończył się pierwszy z turniejów finałowych siatkarek, w którym rywalizowały zespoły walczące o miejsca 1 do 4. Nie przyniósł on sukcesów zawodniczkom Czarnych Słupsk. Nie odniosły one ani jednego zwycięstwa! Doskonale spisywały się natomiast siatkarki Wisły Kraków, które po trzech zwycięstwach w Sosnowcu objęły prowadzenie w tabeli. Pierwszy pojedynek słupszczanki rozegrały z Płomieniem. Po dwóch partiach siatkarki gospodarzy nieoczekiwanie łatwo prowadziły 2:0. Jednak słupszczanki uporządkowały grę w obronie i wreszcie zaczęły skutecznie atakować. W efekcie doprowadziły do remisu, 2:2, ale w decydującym secie, po dramatycznej i wyrównanej grze lepsze okazały się sosnowiczanki. Wynik meczu 3:2 (15:10, 15:10, 9:15, 12:15, 17:15) dla Płomienia. Następnego dnia zespół słupski zmierzył się z Wisłą Kraków. Siatkarki Czarnych ponownie przegrały, tym razem 0:3 (12:15, 12:15, 13:15). O porażce zadecydowały dość często popełniane błędy w obronie. W niedzielę drużyna trenera W. Kasprzyka kontynuowała „czarną” passę. Siatkarki Czarnych znów raziły nerwowością w decydujących momentach gry i uległy Startowi Łódź 0:3 (15:17, 13:15, 11:15). Oto tabela: 1 Wisła Kraków 21 39 59 - 16 2 CZARNI Słupsk 21 37 52 - 21 3 Płomień Sosnowiec 21 35 46 - 35 4 Start Łódź 21 34 45 - 32 Po trzech porażkach w pierwszym z turniejów finału „A” o mistrzostwo ekstraklasy siatkarki Czarnych Słupsk spadły na pozycję wicelidera tabeli. Słupskie siatkarki poważnie myślą o poprawieniu tej lokaty. W ubiegły weekend wygrały zdecydowanie drugi z turniejów, który odbył się w Łodzi. Obecnie siatkarki Czarnych wyrównały konto punktowe z Wisłą, mają tylko gorszą różnicę setów. W piątek drużyna Czarnych spotkała się z Płomieniem. W pierwszym secie słupszczanki prowadziły już 12:0 i pierwszą partię wygrały łatwo 15:3. W drugim secie nastąpił okres przewagi Płomienia, który wyrównał stan meczu (15:10). W następnych partiach na parkiecie dominowały już znowu słupszczanki, które wygrały cały mecz 3:1 (15:3, 10:15, 15:8, 15:5). W drużynie Czarnych najlepszymi zawodniczkami były: M. Hanyżewska oraz T. Worek, która w drugiej partii zastąpiła A. Lichodzijewską. Następnego dnia doszło do meczu na „szczycie”, pomiędzy Czarnymi i Wisłą. Słupszczanki zagrały bardzo ambitnie i poza chwilami słabszej gry w drugim secie, były wyraźnie lepsze - przede wszystkim w grze obronnej. W słupskim zespole znów wyróżniła się M. Hanyżewska. Dobrze grała też M. Wołyniec. Pojedynek przyniósł zwycięstwo Czarnym 3:1 (15:8, 10:15, 15:12, 15:11). W ostatnim spotkaniu turnieju Czarni zwyciężyli Start Łódź 3:0 (15:9, 15:5, 15:6). Oto tabela: 1 Wisła Kraków 24 43 63 - 22 2 CZARNI Słupsk 24 43 61 - 23 3 Płomień Sosnowiec 24 39 50 - 42 4 Start Łódź 24 38 49 - 37 W Krakowie zakończył się trzeci finałowy turniej ekstraklasy siatkarek. Niestety, nie był on szczęśliwy dla zespołu Czarnych. Słupszczanki tylko w pierwszym meczu odniosły zwycięstwo. Wisła Kraków ma obecnie dwupunktową przewagę nas słupszczankami i największe szanse na zdobycie tytułu mistrzowskiego. W piątkowym spotkaniu z Płomieniem siatkarki Czarnych potrzebowały zaledwie 55 minut, aby wygrać. Wyższość słupszczanek nie podlegała dyskusji, jedynie w trzeciej partii gra miała charakter bardziej wyrównany. Spotkanie przyniosło wynik 3:0 (15:7, 15:11, 15:9). W zwycięskim zespole najlepszą zawodniczką była Anna Lichodzijewska. Ponadto wyróżniły się Marzena Hanyżewska i Małgorzata Wołyniec. W sobotę doszło do bezpośredniego pojedynku pretendentów do tytułu mistrza kraju - Czarnych i Wisły. Mecz zakończył się wygraną gospodarzy 3:2 (15:3, 3:15, 8:15, 15:4, 15:10). Momentami spotkanie stało na bardzo dobrym poziomie, ale były też okresy gry, w których siatkarki obu zespołów popełniały bardzo proste błędy. W drużynie trenera W. Kasprzyka najlepiej grały: Anna Śliwińska i Marzena Hanyżewska. Tym razem słabszy występ zanotowała kapitan zespołu, Anna Lichodzijewska. O ile porażka Czarnych z Wisłą nie wzbudziła sensacji, to przegrana w niedzielnym pojedynku ze Startem Łódź jest zdecydowanie niespodzianką in minus. Start zwyciężył 3:2 (15:12, 15:6, 9:15, 9:15, 15:11). Wydawało się w pewnym momencie, że łodzianki wygrają spotkanie do zera, ale słupszczanki zerwały się do ataku i wyrównały na 2:2. Jednak w decydującym secie znów pozwoliły sobie narzucić styl gry rywalek. W Słupsku zakończył się ostatni finałowy turniej w grupie „A” ekstraklasy siatkarek. Zdecydowane zwycięstwo odniosły w nim zawodniczki Wisły Kraków, które wygrały wszystkie trzy spotkania i zdobyły tytuł mistrza Polski. Na drugim miejscu uplasowały się wicemistrzynie kraju, siatkarki Czarnych Słupsk, a na trzecim - zawodniczki Płomienia Sosnowiec. Po zakończeniu niedzielnych meczów odbyła się uroczystość wręczenia medali i okolicznościowych upominków, a gratulacje zawodniczkom złożył prezes PZPS, Tadeusz Sąsara. Kibice liczyli, że siatkarki Czarnych zdołają sięgnąć po tytuł mistrzowski, ale zespół Wisły wykazał lepszą formę i sięgnął po złote medale. Wywalczenie drugiej lokaty w kraju jest jednak dużym osiągnięciem słupskiego zespołu, którego przez cały sezon prześladowały kłopoty kadrowe. W piątek drużyna Czarnych bez trudu pokonała Płomień 3:0 (12, 8, 0). Wprawdzie w pierwszej partii sosnowiczanki objęły prowadzenie 6:0, ale następnie drużyna gospodarzy wyrównała i narzuciła rywalkom swój styl gry. Drugi set toczył się od początku pod dyktando słupszczanek, a ostatnią partię wygrały one ze zmęczonymi zawodniczkami Płomienia nawet do zera. W zespole gospodarzy na wyróżnienie zasłużyły: Szczygielska, Lichodzijewska, Śliwińska, Hanyżewska i Kuś. Znacznie słabiej wypadła drużyna Czarnych w pojedynku „na szczycie” - z Wisłą. Lepsze okazały się przeciwniczki, które wygrały 3:0 (8, 11, 10). Słupszczanki grały nerwowo, nieprecyzyjnie odbierały piłki, traciły zagrywki, przeprowadzały łatwe do rozszyfrowania ataki. Nic zatem dziwnego, że rozluźnione i mniej nerwowe wiślaczki wygrały pewnie. Wśród słupszczanek wyróżniły się Hanyżewska i Szczygielska. W ostatnim spotkaniu tegorocznego sezonu zespół Czarnych pokonał Start Łódź 3:1 (12, 12, -12, 11). Gra była wyrównana, emocjonująca. Słupszczankom w niektórych okresach gry znów zawodziły nerwy. W zespole gospodarzy tym razem najlepiej radziła sobie Śliwińska, a ciekawymi akcjami przy siatce popisywała się Hanyżewska. Skład zespołu wicemistrzyń Polski - Czarnych Słupsk: Teresa Worek, Barbara Haber, Beata Obalska, Małgorzata Wołyniec, Jolanta Połyń, Dorota Łukojko, Marzena Hanyżewska, Ewa Kuś, Jolanta Szczygielska, Beata Kacprzak, Anna Lichodzijewska i Anna Śliwińska. Trenerami: Włodzimierz Kasprzyk - I trener, Czesław Tobolski - II trener, kierownik sekcji - Krzysztof Niekrasz, masażystka - Dorota Radziuk, wiceprezes ds. piłki siatkowej - Stanisław Bubka. Oto ostateczna tabela za sezon 1983/84: 1 Wisła Kraków 30 53 81 - 28 2 CZARNI Słupsk 30 52 74 - 33 3 Płomień Sosnowiec 30 47 58 - 55 4 Start Łódź 30 45 56 - 54 W ubiegłą niedzielę zakończył się w Słupsku ostatni turniej finału „A” ekstraklasy siatkarek. Ostatni w tym sezonie i ostatni w życiu 31-letniego trenera wicemistrzyń Polski, zawodniczek MZKS Czarnych Słupsk - Włodzimierza Kasprzyka, Następnego dnia, 26 bm. w drodze powrotnej z Warszawy, dokąd pojechał po żonę wracającą z Włoch, Włodzimierz Kasprzyk zginął w wypadku drogowym. Na jego „malucha” najechał samochód ciężarowy Star. Żona słupskiego trenera, Teresa Rychlicka-Kasprzyk w stanie ciężkim przebywa w szpitalu w Nowym Dworze Mazowieckim. Włodzimierz Kasprzyk osierocił 7-letnią córkę, Magdę. Trudno uwierzyć w to, co się stało. Przecież dzień wcześniej mówił o nowej koncepcji planu przygotowań. Zapewniał, że za rok jego dziewczęta odbiorą Wiśle mistrzowski tytuł. Włodzimierz Kasprzyk przyjechał do Słupska w 1975 roku. Miał wtedy zaledwie 23 lata. Pierwsze nauki szkoleniowe pobierał od najlepszego z najlepszych - trenera Zygmunta Krzyżanowskiego. Potem ukończył kurs instruktorski, a następnie uzyskał dyplom trenera. W 1980 roku jego młode wychowanki - juniorki uzyskały mistrzostwo Polski. Pod jego kierownictwem zespół seniorek zdobywał dwukrotnie tytuł wicemistrzyń Polski. Włodek był mocno związany ze Słupskiem i swoim klubem. Za sportowe osiągnięcia został odznaczony medalem „Za zasługi dla miasta Słupska”. Był lubiany i ceniony przez wszystkich, zarówno przez najbliższych, jak i działaczy oraz kibiców. Na zawsze pozostanie w naszej pamięci! Juniorki młodsze Czarnych Słupsk nie miały godnych siebie rywalek w ogólnopolskim turnieju siatkówki dziewcząt, który rozegrano w Poznaniu. Pokonały one Spójnię Gdańsk, Przylesie Koszalin, AZS AWF Poznań, Energetyka Poznań i AZS AWF Gorzów - po 3:0. Najmłodszym zespołem turnieju było Przylesie Koszalin. Dziewczęta spisały się nieźle, zajęły trzecie miejsce. Uległy Czarnym i Spójni - po 3:0, ale wygrały z drużynami poznańskimi - po 3:1 oraz Gorzowem - 3:2. Kwietniowy wyjazd siatkarek Czarnych Słupsk do Finlandii spowodował, że dopiero w tym tygodniu w Sali Urzędu Wojewódzkiego w Słupsku odbyło się spotkanie przedstawicieli władz administracyjno-politycznych z wicemistrzyniami Polski. Zebrani chwilą ciszy uczcili pamięć tragicznie zmarłego w marcu br. trenera drużyny, Włodzimierza Kasprzyka. Wicewojewoda słupski, Borys Drobko podziękował siatkarkom za osiągnięcia tytułu wicemistrza Polski i wręczył im pamiątkowe puchary. Otrzymali je też szkoleniowcy i działacze Czarnych. W Poznaniu rozpoczęła się Ogólnopolska Spartakiada Młodzieży z okazji 40-lecia PRL. Przez dwa tygodnie około 10 tys. młodych sportowców rywalizowało na arenach poznańskich o medale. Patronat nad OSM objął Międzynarodowy Komitet Olimpijski. Gościem specjalnym był przewodniczący MKOL Juan Antonio Samaranch. Chyba żadnej z gier zespołowych poznańskiej spartakiady nie było tak zdecydowanego faworyta jak siatkarki Czarnych Słupsk. Nie przegrały w całym turnieju ani jednego seta, dawały rywalkom lekcje siatkówki i jest to najlepsze określenie, bo... załatwiały sprawę na ogół w ciągu 45 minut. Jedynie finał - z MKS MOS Wola Warszawa - trwał trochę dłużej. Dobra okazja, by przypomnieć postać Zygmunta Krzyżanowskiego nieżyjącego już świetnego trenera. 10 lat temu wyjechał do Słupska i założył szkółkę siatkarek, o której było głośno w całej Polsce. Znalazły się pieniądze, więc ściągnięto kilka czołowych zawodniczek z innych klubów do drużyny ligowej, ale myślano o jutrze - w Słupsku miał powstać silny ośrodek. I powstał. Szkółka działa do dziś, chociaż nieco inaczej. Może z trochę mniejszym rozmachem niż w latach 70-tych, ale działa. Panny są wysokie. Taką przeciętną wzrostu pierwszej szóstki - ponad 178 cm - nie mógł się pochwalić w Poznaniu żaden inny zespół. Ale nie centymetry zdobywają punkty. Te dziewczyny są po prostu przygotowane do grania w siatkówkę. Sprawne, zdyscyplinowane w walce, 0 prawidłowych nawykach. Kierownik drużyny, Janusz Rucki, którego córka, Dorota była naszym zdaniem - najlepszą siatkarką spartakiady - zapewnia, że żadnej z dziewczyn nie trzeba namawiać do treningu. Sport traktują bardzo poważnie. Lubią popisywać się przed publicznością efektowną siatkówką, każde udane zagranie kwitują olbrzymim wybuchem radości. Miały po 10 - 11 lat, gdy zaczęły się bawić piłką w szkółce Z. Krzyżanowskiego. Nic dziwnego, że doskonale rozumieją się ze sobą, skoro są na boisku razem niemal od dziecka. Trenują mocno 5 razy w tygodniu i oczywiście się normalnie uczą. A że chodzą do różnych szkół, mają lekcje w różnych porach, trudno zorganizować wspólny trening. Sala potrzebna jest przecież również innym. W tym sezonie jednak ekipa spartakiadowa miała pierwszeństwo, klubowi bardzo zależało na sukcesie, na sprawdzeniu się, ile naprawdę warte są słupskie 17-latki. Różne godziny treningów to największe zmartwienie Zbigniewa Krzemińskiego, który ze spokojem 1 taktem prowadził Czarne. Dopiero rok opiekuje się drużyną, ale wiele dziewcząt zna go jeszcze z czasów, gdy ledwie sięgały siatki. Kiedy się widzi taki świetny młody zespół, pojawia się pytanie, czy ma na co dzień z kim grać? No właśnie, lokalna liga sprawy nie rozwiązuje, zwycięstwa przychodzą za łatwo. Więc działacze Czarnych starają się, by dziewczęta jak najczęściej brały udział w silnie obsadzonych turniejach, w których przeciwniczki są czasem nawet o 2 lata starsze. Po ostatnim gwizdku sędziego polały się łzy (jakżeby inaczej), dziewczęta ustawiły się równiutko na linii i każda odebrała od trenera porcję całusów. Przeszły przez spartakiadę lekko, ale na to „lekko” pracowały uczciwie przez 7 lat. Dorota Wiśniewska, Barbara Jerzyk, Izabella Posiadało, Dorota Rucka, Beata Kacprzyk, Bernadetta Chojnacka. Tych nazwisk nie trzeba zapamiętywać. Wkrótce będziecie je państwo znajdować w sprawozdaniach z meczów I ligi. Rozpada się juniorska drużyna, taka jest kolej rzeczy. Powodzenia w dorosłym sporcie! W finale turnieju spartakiadowego zespół Czarnych Słupsk zwyciężył MKS MOS Wola Warszawa 3:0 (15:4, 15:6, 16:14), zdobywając złoty medal. Okres lata, a dla wielu zawodników i zawodniczek, szkolnych wakacji w MZKS „Czarni” wypełnia wytężona praca. Jej wyniki będą procentować na parkietach sal w czasie sezonu ligowego. O przebiegu wakacji słupskich siatkarek informuje Andrzej Jewniewicz, trener juniorek młodszych. Zawodniczki pierwszego zespołu Czarnych przebywały od 23 lipca na obozie kondycyjnym w Człuchowie. Zapewniono im doskonałe warunki treningowe. Na obozie tym przebywały także wyróżniające się juniorku, które już teraz przymierza się do składu I-ligowego zespołu. Nad formą czołowych naszych siatkarek pracują trenerzy Czesław Tobolski i Zbigniew Krzemiński. Od 10 sierpnia zorganizujemy zgrupowanie na obiektach sportowych w Słupsku, a we wrześniu mamy zapewniony obóz w słynnym ośrodku pięcioboistów nowoczesnych w Drzonkowie. Juniorki, które nie trenują z kadrą narodową i z pierwszym zespołem zgrupowaliśmy w Poddąbiu. Gdy osiągną niezbędną formę, pojadą do Nowego Sącza. Do kadry narodowej juniorek powołano: D. Wiśniewską, B. Jerzyk, D. Rucką i I. Posiadało. To duże wyróżnienie dla klubu i ewidentny rezultat zdobycia mistrzostwa Spartakiady Młodzieży w Poznaniu. Zawodniczki mistrzyń z Poznania maja najbardziej zapełniony program wakacji. Rozpoczęły od przedspartakiadowego obozu, później trenowały z pierwszym zespołem, a jeszcze pojadą do Nowego Sącza. Trzeba jednak stwierdzić, że praca ta nie idzie na marne. Wychowano w klubie kilka zawodniczek, które mogą wzmocnić każdy klub pierwszej ligi. Tak się bowiem składa, że Czarni zazwyczaj wystawiają do rywalizacji ogólnopolskiej zespół znacznie młodszy od rywali. Zdobyte w ten sposób doświadczenie procentuje później w walce z rówieśnikami. Przekonali się o tym trenerzy gromionych w Poznaniu drużyn. Docenił to wreszcie trener kadry. Dotychczas bowiem zestawiano kadrę według roczników, a nie według rzeczywistej wartości, zaplecza pierwszej reprezentacji. A zawodniczki Czarnych, jako młodsze od aktualnie branego pod uwagę rocznika, musiały oczekiwać swojej kolejki. No cóż, dobrze, iż w tej kwestii ktoś przejrzał na oczy. Tym bardziej, że i wśród najmłodszych adeptek siatkówki wyrastają godne następczynie starszych koleżanek. Wśród nich czternastoletnia, bardzo wysoka Edyta Piasecka i trzynastoletnia Izabela Kozak. A pamiętajmy, że spartakiadowa drużyna miała przeciętną wzrostu 178,5 cm, a więc więcej niż pierwszoligowy zespół. Dobry to prognostyk przed przyszłorocznymi mistrzostwami Polski juniorek, choć trzeba przyznać, że będą spore kłopoty z pokonaniem zawodniczek Gedanii i Gwardii Wrocław. Ale pracowicie spędzone wakacje Czarnych, zdaniem Andrzeja Jewniewicza, powinny zaowocować kolejnym tytułem mistrzowskim naszych juniorek. Rozgrywki ekstraklasy siatkówki kobiet ruszą dopiero pod koniec października, ale już od kilku tygodni trwają intensywne przygotowania zespołów do sezonu. Członkinie kadry narodowej seniorek biorą udział w różnego rodzaju międzynarodowych turniejach w kraju i zagranicą, pozostałe siatkarki Czarnych też w ramach przygotowań do sezonu uczestniczą w sparingach. Wicemistrzynie Polski seniorek Czarni Słupsk prowadzone przez Czesława Tobolskiego brały udział w międzynarodowym turnieju w Łodzi. Obok ścisłej czołówki krajowej wystąpiła drużyna wicemistrzyń CSRS - Slavia Bratysława. Słupszczanki wypadły dobrze. Po trzech zwycięstwach w eliminacjach ( z Płomieniem 3:0, Startem Łódź 2:1 - grano tylko trzy sety i ChKS Łódź 3:0) dopiero w finale musiały uznać wyższość mistrzyń Polski Wisły Kraków, przegrywając 1:3. Oto skład Czarnych: Śliwińska, Hanyżewska, Szczygielska, Majka (poprzednio Wołyniec), Worek, Haber oraz wchodzące na zmiany: Kuś, Łukojko, Połyń, Chojnacka i Lewandowska. Po turnieju zespół Czarnych udał się na dwutygodniowe zgrupowanie do Drzonkowa. Przez trzy dni odbywał się w Słupsku międzynarodowy turniej siatkówki kobiet. W hali WSP wystąpiły mistrzynie NRD, Traktor Schwerin (czołowy zespół Europy). Okazały się one bezkonkurencyjne, zwyciężając swe rywalki: Gedanię, Start Łódź i Czarnych Słupsk w jednakowym stosunku po 3:0. Słupszczanki zajęły drugą lokatę, po zwycięstwie nad Gedanią i Startem po 3:0. W meczu o trzecie miejsce Start pokonał Gedanię 3:0. Już tylko tydzień dzieli od kolejnego sezonu ekstraklasy siatkarek. Jaki on będzie dla zespołu wicemistrzyń Polski, Czarnych Słupsk? Pesymiści twierdzą, że będzie dobrze jeśli słupszczanki zajmą trzecie miejsce za Wisła Kraków i ŁKS. Optymiści liczą, że zespół czarnych włączy się do walki o tytuł mistrzowski. O ocenę przygotowań do ligowych zmagań i podanie zmian w zespole drugiej drużyny w kraju, poprosiliśmy kierownika sekcji, Krzysztofa Niekrasza. Drużyna przygotowania rozpoczęła 3 lipca. Zajęcia odbywały się we własnej hali. Od 23 lipca do 10 sierpnia siatkarki przebywały na obozie w Człuchowie. Rozegrały wiele spotkań kontrolnych. Drużyna przebywała też na zgrupowaniu w Drzonkowie. Słupskie dziewczęta zmierzyły też swoje siły z przeciwniczkami zagranicznymi, m. in. z renomowanymi zespołami SV Lohhof z RFN i Traktoru Schwerin z NRD. Zespół jest dobrze przygotowany, choć mógłby być lepiej. Szkoda, że negatywny wpływ na cykl szkoleniowy miały częste zmiany sali. Zawodniczki korzystały z hali przy ul. Kozietulskiego, Sali WSP oraz „Gryfii”. Trzon zespołu stanowić będą kadrowiczki: Jolanta Szczygielska, Marzena Hanyżewska, Teresa Worek i pozyskana z Gedanii, Mirella Lewandowska. Uzupełniają je: Anna Śliwińska, Małgorzata Wołyniec-Majka, Ewa Kuś, Barbara Haber (powróciła po długiej chorobie), Beata Obalska i Dorota Łukojko. Do szerokiej kadry I zespołu dołączyły juniorki, złote medalistki tegorocznej OSM. Są to: Bernadetta Chojnacka, Elwira Kropidłowska, Beata Kacprzak, Dorota Rucka, Barbara Jerzyk, Dorota Wiśniewska i Izabela Posiadało. Ubyły z zespołu: Anna Licho dzijewska (urlop macierzyński) i Jolanta Połyń (do Pałacu Młodzieży Bydgoszcz). Trenerem jest Czesław Tobolski, zaś pomaga mu Zbigniew Krzemiński. W tym tygodniu zawodniczki Czarnych czekają pojedynki w półfinale Pucharu Polski z Radomką, Zawiszą Sulechów i Spójnia Gdańsk. Pierwsze mecze ligowe sezonu słupszczanki zainaugurują na boiskach przeciwniczek. W Gdańsku rozegrano półfinał o Puchar Polski w siatkówce kobiet z udziałem Zawiszy Sulechów, Spójni Gdańsk i drużyną Czarnych Słupsk. Słupszczanki odniosły komplet zwycięstw. Pokonały kolejno: Radomkę 3:1, Zawiszę 3:0 i Spójnię 3:1. W ten sposób zakwalifikowały się do turnieju finałowego. Zainaugurowane zostały rozgrywki I ligi siatkówki. Wśród kobiet tytułu wicemistrza kraju bronią zawodniczki Czarnych Słupsk, które w pierwszych meczach wystąpiły w Łodzi. W sobotę rywalkami Czarnych były siatkarki ChKS Komunalni Łódź. Mecz był bardzo zacięty, dopiero w dwóch ostatnich setach zawodniczki Czarnych udowodniły swą wyższość. Pojedynek przyniósł wygraną zespołu gości 3:2 (15:17, 15:7, 15:17, 15:8, 15:6). Równie zacięte było niedzielne spotkanie, w którym drużyna Czarnych walczyła z ŁKS. Spotkanie miało jakby dwa oblicza. Okresy dobrej gry przeplatały się z widocznymi przestojami. Pierwszego seta wygrały słupszczanki 15:5, by w następnej partii... przegrać w identycznym stosunku. Dużo emocji dostarczyła trzecia część spotkania, którą zespół Czarnych wygrał 15:13. W czwartym secie ŁKS wyrównał stan meczu, wygrywając 15:5. Ostatnie słowo należało jednak do słupszczanek, które wygrały 15:6. Oto inne wyniki: Gwardia Wrocław - Wisła Kraków 3:2. Gwardia - Stal Bielsko 3:1, Płomień Sosnowiec - Stal 1:3, Płomień - Wisła 0:3, ŁKS - Spójnia Gdańsk 3:0, Polonez - Start Łódź 0:3, ChKS - Spójnia 3:2. W Gdańsku odbył się ogólnopolski turniej siatkówki o Puchar Prezydenta Miasta Gdańska. W turnieju tym uczestniczyły siatkarki I-ligowego zespołu Czarnych Słupsk, które pokonały kolejno swe rywalki z ekstraklasy: Spójnię Gdańsk i Gwardię Wrocław - po 3:0, tegorocznego beniaminka Poloneza Warszawa 3:1 oraz Ii-ligową Gedanię 3:0. Słupszczanki wystąpiły w składzie: Szczygielska, Hanyżewska, Worek, Lewandowska, Haber, Wołyniec-Majka. Na zmiany wchodziły: Kuś, Chojnacka i Łukojko. Okazale wypadła inauguracja 49. sezonu ekstraklasy siatkarek w Słupsku. Zespół Czarnych odniósł w sobotę zdecydowane zwycięstwo (3:0) nad pogromcą mistrzyń Polski - Gwardią Wrocław. Pierwsze dwa sety trwające w sumie 23 minuty, wygrały zdecydowanie słupszczanki do 2 i do 3! Podopieczne trenera Czesława Tobolskiego grały bardzo szybko, stosując przy tym szczelny blok i nie szablonowe ataki po dobrych rozegraniach Teresy Worek. W trzecim secie zawodniczki Czarnych wyraźnie spasowały, grały niedokładnie co skrzętnie wykorzystały wrocławianki. Uzyskały szybko przewagę i doprowadziły do stanu 14:12 na swoją korzyść. I wówczas zaczął się prawdziwy horror: 14:13, 14:14 i po zbiciu piłki w aut Marzeny Hanyżewskiej 14:15. Kolejna szansa dla Gwardii. Jednak po dobrych zagraniach ofensywnych Ewy Kuś i Mirelli Lewandowskiej oraz solidnym bloku, trwający prawie pół godziny set kończy się zwycięstwem 17:15 rozradowanych słupszczanek. Równie skutecznie jak w sobotę zagrały słupszczanki w niedzielę z Płomieniem. Pierwsza partia, to zdecydowana przewaga Czarnych i zwycięstwo do 5. W drugim secie brak koncentracji spowodował, że Płomień początkowo prowadził 4:1 i 6:2. Później było 10:10, 12:12 i 15:12 dla słupszczanek. W ostatniej partii ciągłe wysokie prowadzenie gospodarzy 6:1, 9:2, 10:4, 14:4 i. zastój w grze. Płomień obronił aż 6 piłek meczowych, zdobył 4 małe punkty, ale to było wszystko co mogli osiągnąć goście w tym dniu. Ostateczny rezultat tego seta 15:8. W zespole czarnych zarówno w sobotę i niedzielę najlepiej prezentowały się Teresa Worek i Marzena Hanyżewska. Oprócz wymienionych zawodniczek w teamie słupszczanek wystąpiły: Ewa Kuś, Barbara Haber, Jolanta Szczygielska i Mirella Lewandowska. Przed sobotnim meczem zebrani w hali uczcili minutą ciszy pamięć tragicznie zmarłego trenera słupskich siatkarek Włodzimierza Kasprzyka. Inne wyniki: Polonez - ŁKS 0:3, Spójnia - Płomień 0:3, Start - ChKS 3:2, Start - ŁKS 1:3, Spójnia - Gwardia 3:1, Polonez - ChKS 3:2, BKS - Wisła 1:3. Oto tabela: 1 CZARNI Słupsk 8 12 - 4 2 ŁKS Łódź 7 11 - 4 3 Gwardia Wrocław 6 7 - 9 4 Wisła Kraków 5 8 - 3 5 Start Łódź 5 7 - 5 6 ChKS Łódź 5 9 - 11 7 Płomień Sosnowiec 5 4 - 9 8 Spójnia Gdańsk 5 5 - 10 9 Stal Bielsko Biała 4 5 - 7 10 Polonez Warszawa 4 3 - 8 W ekstraklasie siatkarek nie ma już drużyn bez porażki. W trzeciej serii spotkań mistrzowskich przegrały bowiem liderki tabeli - zawodniczki Czarnych Słupsk. W sobotę zawodniczki ze Słupska gościły w Bielsku gdzie zmierzyły się z tamtejszym BKS Stal. W obecności tysiąca widzów siatkarki Czarnych wygrały 3:2 (15:4, 9:15, 4:15, 15:11, 15:12). Po stosunkowo łatwym zwycięstwie w pierwszej partii, w dwóch następnych setach słupszczanki nieoczekiwanie oddały inicjatywę rywalkom. Zawodniczki Stali w drugim i trzecim secie grały wyjątkowo skutecznie i objęły prowadzenie 2:1. Na szczęście dla zespołu Czarnych było to wszystko, na co zawodniczkom gospodarzy starczyło sił. W czwartej i piątej partii inicjatywę przejęły wicemistrzynie Polski i zwycięsko zakończyły cały mecz. W drużynie Czarnych najlepiej grały Jolanta Szczygielska, Barbara Haber i Marzena Hanyżewska. W drugim dniu spotkań słupszczanki udały się na mecz „na szczycie” z Wisłą w Krakowie. Niestety, pojedynek aktualnych mistrzyń kraju z wicemi-strzyniami nie dostarczył kibicom spodziewanych emocji. Krakowianki były w niedzielę zdecydowanie lepsze i jedynie w drugim secie siatkarki ze Słupska zagrały skutecznie i poprawnie. Końcowy rezultat 3:1 (15:9, 10:15, 15:8, 15:7) dla Wisły. Oto inne wyniki: Gwardia - Start 3:2, Wisła - Spójnia 3:1, Płomień - Polonez 3:0, Gwardia - Polonez 3:0, Płomień - Start 3:2, Stal - Spójnia 3:0, ChKS - ŁKS 0:3. Na łamach tygodnika sportowego „Sportowiec” ukazał się artykuł red. Jacka K. Mleczko pt. „Szósty set”. Oto treść: Dwudziesty szósty marca wypadał w poniedziałek. Imieniny Teodora i Emanuela, słońce wzeszło i tak dalej... Po południu szosą numer E-81 wyjeżdżał z Warszawy mały fiat SLA 79 48. Prowadził go Włodzimierz Kasprzyk, trener siatkarek klubu Czarni Słupsk. Obok siedziała jego żona Teresa. Dwie godziny wcześniej przyleciała z Włoch gdzie przez trzy sezony, eksreprezentantka Polski i wielokrotna mistrzyni kraju w siatkówce, grała w ligowej drużynie z Palermo. Tuż za Łomiankami nastąpił wypadek. Włodzimierz Kasprzyk zginął na miejscu, jego małżonka doznała poważnych obrażeń. Dzisiaj ma pierwszą grupę inwalidzką i, jak usłyszałem, żadnych środków do życia. Do dziś też trwa dziwna gra niedomówień pomiędzy trzema stronami. Rodziną Rychlickich, rodziców Teresy, rodziną Kasprzyków i klubem Czarni Słupsk. Włodzimierz Kasprzyk miał 32 lata. W przeddzień wypadku, wraz z zespołem zakończył boje ligowe. Ostatnie mecze rozegrali w Słupsku. Drugie miejsce w tabeli, tytuł przegrali głupio. Po meczu odbyło się spotkanie towarzyskie zawodniczek i kierownictwa sekcji. Koniec o dwudziestej drugiej. Zły układ. O szóstej rano trener odwiózł brata żony do rodzinnego Starogardu Gdańskiego i pojechał dalej do stolicy. Odebrał Teresę z Okęcia, upchnął w kufrze i na tylnym siedzeniu obfite bagaże i skierował się w stronę domu. Na oboje czekała ośmioletnia córka Magdalena. Ciężarówka PKS wyjechał „na trzeciego”. Zderzenie czołowe, z „przeszkodą stałą”. Z fiata Kasprzyków nie naruszony został tylko numer i akumulator. Teresa została odwieziona nieprzytomna na oddział intensywnej terapii szpitala w Nowym Dworze. Diagnoza wstępna „obecność krwiaka w głębokich strukturach lewej półkuli przy komorze bocznej, wodniak i stłuczenie pnia mózgu”. Dobytek rozrzucony po szosie. Kierowca ciężarówki zatrzymany został do dyspozycji prokuratora. Wieczorem dyrektor Czarnych, Bolesław Ostrowski, powiadamia telefonicznie rodziny Rychlickich i Kasprzyków. W Słupsku ludzie już wiedzą o tragedii. Szok. W kilka dni później na pogrzebie trenera będzie pół miasta. Teresa leży w szpitalu, sprawa idzie powoli w zapomnienie. Nie jest też tajemnicą, że przez ostatnie lata małżeństwo Kasprzyków nie było tym idealnym. Rozłąka. Duże uczulenie na sprawy finansowe, bo Teresa przywoziła z Włoch, zawsze na gwiazdkę i Wielkanoc, trochę gotowizny i różnych sprzętów. Mąż tym gospodarował. Ponoć różnie. O tym powiedzą wtajemniczeni. Ale to drugi plan. Najważniejsze są sprawy najtrudniejsze. Tak zwane ludzkie. Są żale. Janina i Jan Rychliccy opiekują się córką i wnuczką. M-4, w pokojach pełnych pucharów, dyplomów, zdjęć. Ostatnie przedstawia uśmiechniętą, przystojną kobietę. Niebieski kostium drużyny Palermo. To tylko zdjęcie. Teresa się zmieniła. Fizycznie i nie tylko. Była nieprzytomna przez trzy miesiące. Sztucznie karmiona. Uszkodzenie tchawicy i strun głosowych, szept zamiast głosu. Utrata pamięci, prawie całkowita. Słaba koordynacja ruchowa. Chodzi z trudem, podtrzymywana przez ojca. Zanik zdolności czytania, ograniczona rozpoznawalność osób bliskich i znajomych. Stała opieka i konsultacje lekarskie. W nowodworskim szpitalu dużo pomógł ordynator doktor Tadeusz Kocon. Dzięki operatywności dyr. B. Ostrowskiego dalsze leczenie odbywa się w Instytucie Psychoneurologicznym w Warszawie i w Konstancinie. Wszystkie możliwe badania, tomograf komputerowy, diagnozy i przypuszczenia. Jest postęp, skończyło się, nieco ogłupiające, faszerowanie środkami typu luminal. Teresa jest „pobudzona psychoruchowo”, ale tylko pobudzona... Regularnie chodzi na konsultacje w słupskim szpitalu. Wszyscy lekarze wykluczają konieczność operacji. Do odzyskania choć połowy sił i świadomości potrzeba czasu i tylko czasu. Jeśli w ogóle tak się stanie. W mieszkaniu przy ul. Anny Gryfitki dzieją się też inne sprawy. Rodzina państwa Rychlickich znalazła się w nowym położeniu. Najważniejsze, że skończył się już szpitalny koszmar. Cotygodniowe wizyty i momentami coraz słabsza nadzieja na przetrzymanie kryzysu. Sto tysięcy problemów z urządzeniem dalszego życia. On, stolarz na emeryturze. Zona na jego utrzymaniu, skromna renta: córka zawsze pomagała. Rychliccy spodziewali się, że klub i wszyscy ludzie związani w mieście, i nie tylko z Teresą i jej sportowaniem okażą zainteresowanie sprawą. Doradzą, coś załatwią. Dziś twierdzą, iż stało się inaczej. Po śmierci zięcia, Czarni pomogli w organizowaniu pogrzebu, wszystko było tak szybko i z sercem. Teraz gorzej, szczególnie kiedy chodzi o pieniądze. Obecnie Teresa Kasprzyk i jej córka otrzymują, i to jest ich główne źródło utrzymania, wdowią rentę po Włodzimierzu z ZUS. Ale Teresa, mimo, że jest inwalidką pierwszej grupy, z tego tytułu nie otrzymuje żadnych świadczeń. Tutaj zaczynają się komplikacje natury prawnej. Do chwili zakończenia gry w Czarnych była zatrudniona na etacie, fikcyjnym oczywiście, w Komunalnych Zakładach Naprawy Autobusów w Słupsku. Specjalistka w dziale ekonomicznym. Gdy wyjeżdżała jesienią 1981 roku złożyła podanie o urlop bezpłatny, który uzyskała. I była na nim do chwili wypadku. W myśl przepisów osobie, która przebywała dłużej niż sześć miesięcy na urlopie bezpłatnym nie przysługuje w PRL żadna renta. Z urzędu. Wyjątkiem może być renta zwana specjalną lub wyjątkową. Aby ją uzyskać należy przesłać odpowiednie podanie, poparte załącznikami, do prezesa Zakładu Ubezpieczeń Społecznych. On, jeden jedyny, może podjąć decyzję o przyznaniu lub dać odpowiedź odmowną. I takiej renty chcą dla Teresy Rychliccy. Według nich sprawy stoją w miejscu. Jest im smutno, ale od końca sierpnia - wtedy sami wieźli córkę samolotem do Słupska - to nikt oficjalnie nie przyszedł, nie porozmawiał, nie pomógł. Teresa przestała istnieć, a szybko zapomina się co zrobiła dla klubu i miasta. Tytuły mistrzowskie, zasłużona dla województwa... Gdy wyjeżdżała do Włoch warta była 15 tysięcy dolarów. Dla związku siatkówki, GKKFiS i Czarnych, którzy też otrzymali ekwiwalent w sprzęcie. Tymczasem nie było żadnej oficjalnej wizyty z klubu, przyszedł jedynie, prywatnie, kierownik sekcji Krzysztof Niekrasz i zawodniczka Jolanta Szczygielska. Za ich sprawą codziennie zjawia się w domu przy Gryfitki pani Zofia Kociołek, specjalistka od logopedii, masażu i rehabilitacji. Duża pomoc. Seanse usprawnienia, w części tylko, opłaca klub i to jest wszystko. Trzy tysiące na miesiąc. Oboje Rychliccy mieszkają czasowo u córki, własny dom stoi pusty w Starogardzie. Trzeba się na coś zdecydować. Jan Rychlicki jest prawnym opiekunem wnuczki, prawdopodobnie czynione będą starania o czasowe ubezwłasnowolnienie Teresy. W ciągu minionych trzech miesięcy zdziwili się tylko raz. W połowie listopada zadzwonił telefon z klubu. Sekretarka klubu, pani Teresa Dobak zapowiedziała wizytę. Co mogą Czarni? Mało. Bo więcej nie można. Wiceprezes klubu do spraw siatkówki, Stanisław Bubka, zdziwiony jest pretensjami rodziny Rychlickich. Dyrektor Ostrowski załatwił wszystkie formalności związane z pogrzebem trenera Kasprzyka, klub refundował koszta. J an Rychlicki, w razie gdyby zamieszkał w Słupsku, byłby zatrudniony na etacie klubowego konserwatora, bo wiadomo, że z niego prawdziwy fachowiec. Ostatnio zaś był do klubu anonimowy telefon. Jakaś rozhisteryzowana niewiasta w mało subtelny sposób naurągała, że Czarni schowali głowę w sprawie i palcem nie kiwną, żeby pomóc jej rodzinie. Zresztą klub nigdy nie traktował rozdzielnie tragedii Teresy i jej męża. W lipcu teść Kasprzyka podjął kwotę 121 tysięcy należna trenerowi za wygrane przez zespół mecze i miejsce w I lidze. Patronacki zakład siatkarek, „Alka”, wypłacił też pośmiertną zapomogę. Co do renty specjalnej to radca prawny kompletuje papiery. Ale faktem jest, że maksymalny jej wymiar może wynieść raptem. 5 i pół tysiąca złotych. Tyle i aż tyle. Nie mogą się zgodzić na takie postawienie problemu. Z jednej strony bezduszny klub, z drugiej rodzina pozbawiona elementarnych środków do życia. Tak nie jest. Nie było oficjalnej wizyty w domu Teresy, bo nie są pewni, czy jej stan do tego upoważnia. A poza tym działacze Czarnych znają trochę, bo jest to jedna z publicznych tajemnic sportowego Słupska, wzajemne układy pomiędzy rodziną Kasprzyków i Rychlickich. Najpierw miłość dwóch teściów, ostatnio trochę inaczej i nie jest to sprawa klubu, że obie rodziny nie mogą się zgodzić co do sposobu podziału majątku, obojga małżonków... Są to sprawy prywatne, ale klub o nich wie. Wiadomo, nieszczęście, lecz przez trzy lata gry w Palermo do sekcji Czarnych nie przyszła od Teresy nawet jedna widokówka. Rentę załatwią. Pani Halina Mierzlikin kierowniczka działu spraw pracowniczych w „Kapenie” przegląda teczkę akt Teresy Kasprzyk. Błąd, gdy brała urlop bezpłatny trzeba było dalej płacić symboliczną zresztą, składkę na ZUS. Zakład praktycznie nie wie, że grała we Włoszech. Powodem otrzymania urlopu była chęć. wychowania dziecka. No, to nie takie ważne. Pani Halina przerażona jest stanowiskiem Czarnych. Żeby ludziom nie powiedzieć o możliwości otrzymania renty specjalnej, nie pogmerać w przepisach, jak to czyni obecnie radca prawny KAPENY, Andrzej Sut. Oni załatwią w ZUS rentę specjalną przysługującą z tytułu „inwalidztwa czasowego”. Oby! Bądź co bądź Kasprzykowa w chwili wypadku była ich pracownicą. Urlopowaną, ale zawsze. Jeden człowiek ginie, drugi staje się kaleką. Gdzieś jest Wydział Kultury Fizycznej miasta, macierzysty klub. Dalek związek piłki siatkowej i komórki resortu sportu, które powinny dbać nie tylko o ludzi, którzy jeszcze mogą sportować. Wszyscy wiedzieli o wypadku Kasprzykowej. Rodziny się kłócą, brak sygnału o sprawie. W fotelu siedzi Teresa i smutnymi oczami patrzy w ekran telewizora. Pokazują akurat mecz pań Wisła - Czarni. Co to jest? Wyszepcze z trudem: siatkówka. Wokół niej trwa szósty set spotkania. Najtrudniejszy, bo poza boiskiem. PS. Ciekawe, że nikt z zainteresowanych nie potrafił mi wyjaśnić, czyją zawodniczką była Teresa Kasprzyk 26 marca. Klub SIAT Informatica Palermo, Czarnych Słupsk, a może Polskiego Związku Piłki Siatkowej. Poza tym apeluję, że by w pismach do dyrektora ZUS, motywujących konieczność przyznania Teresie renty specjalnej, nie zabrakło parafy PZPS, urzędu z ulicy Litewskiej, sportowych władz miasta Słupska. Rozgrywki z ubiegłego tygodnia okazały się nad wyraz szczęśliwe dla zawodniczek AZS Słupsk, które uczestniczą w meczach siatkarskiej ligi międzywojewódzkiej. Siatkarki AZS pokonały dwukrotnie 3:0 Tucholankę Tuchola. Przed meczem prawie wszyscy sympatycy siatkówki byli pewni łatwego zwycięstwa Czarnych z jedną z najsłabszych drużyn ekstraklasy - gdańską Spójnią. Ta pewność siebie udzieliła się również siatkarkom ze Słupska. Tymczasem wygrały one zaledwie 3:2. Co prawda pierwszego seta rozstrzygnęły na swoją korzyść do 9, ale już drugą partię przegrały do 13. Następnie trzeci set wygrany dość łatwo przez słupszczanki do 11 - i kiedy wydawało się, że mecz skończy się na 4 partiach (Czarne prowadziły już 10:6) nastąpił zdecydowany finisz gości 10 do 15. W piątym secie słupszczanki oddały inicjatywę Spójni. Słabo przyjmowały zagrywki, kiepsko blokowały ataki przeciwniczek. Przy zmianie stron przegrywały 7:8. Dramatyczną końcówkę licznie zgromadzeni kibice oglądali na stojąco 10:8 dla Czarnych, by po kilkunastu minutach widniał na tablicy wynik 13:13, później 13:14, 14:14, 15:14, 15:15 i po 35 minutach gry upragnione 17:15. Decydująca końcówkę piątej partii spotkania Czarni rozstrzygnęli dzięki spokojnej grze doświadczonej Ewy Kuś i zdecydowanym atakom Barbary Haber. Wyraźnie w tym dniu niedysponowana była Mirella Lewandowska i Jolanta Szczygielska. Zespół Czarnych wystąpił bez Marzeny Hnyżewskiej i Małgorzaty Majk. Podopieczne trenera Czesława Tobolskiego wyraźnie zawiodły i z niepokojem będziemy oczekiwać konfrontacji z łódzkim Startem. Czarne grały w składzie: Śliwińska, Kuś, Lewandowska, Worek, Haber i Szczygielska. Pozostałe wyniki: ŁKS - Płomień 3:1, ŁKS - Gwardia 3:0, Start - Wisła 0:3, Start - Stal 3:0, ChKS - Gwardia 1:3, ChKS - Płomień 0:3, Polonez - Wisła 0:3, Polonez - Stal 1:3. Oto tabela: 1 ŁKS 13 20 - 5 2 Wisła 13 20 - 6 3 CZARNI 13 18 - 11 4 Gwardia 13 16 - 15 5 Płomień 12 14 - 14 6 Start 10 14 - 14 7 BKS Stal 10 13 - 14 8 ChKS 8 10 - 20 9 Spójnia 8 8 - 19 10 Polonez 8 4 - 20 Niezbyt dobrze wiedzie się w międzywojewódzkich rozgrywkach w piłce siatkowej kobiet akademiczkom ze Słupska. Mimo ambitnej postawy przegrały dwukrotnie z AZS Gdańsk 1:3 i 2:3. Pomne doświadczeń z ubiegłego tygodnia, siatkarki Czarnych grały w sobotnim spotkaniu z Polonezem Warszawa bardzo skoncentrowane. Nic zatem dziwnego, że zwyciężyły 3:0 (15:3, 15:5, 15:8). Trwający w sumie 52 minuty mecz był jednym z tych, które określa się potocznie „do jednej bramki”. Sympatycy siatkówki w Słupsku z niepokojem oczekiwali niedzielnej potyczki wicemistrzyń Polski z łódzkim Startem. Jednak zawodniczki z Bałut sprawiły zawodniczkom gospodarzy nieco trudności tylko w drugim secie. Grały wówczas bardzo dobrze w obronie i w końcówce partii miały aż trzy setbole, ale bez końcowego efektu. Całe spotkanie trwało godzinę i 10 minut. Podopieczne trenera Tobolskiego rozstrzygnęły spotkanie zdecydowanie na swoją korzyść 3:0 (15:10, 17:15, 15:6). W obu spotkaniach bardzo dobrze grały Barbara Haber i Mirella Lewandowska. W pojedynku ze Startem wyróżniały się również Anna Śliwińska i Marzena Hanyżew-ska. Oprócz wymienionych zawodniczek, w meczach z Polonezem i Startem wystąpiły: Worek, Szczygielska, Kuś i Kropidłowska. Pupilka słupskiej widowni - Teresa Worek. Na łamach prasy ukazała się rozmowa z Teresą Worek. - Najlepiej jak się sama przedstawię - powiedziała. Mam 20 lat i 168 cm wzrostu. Urodziłam się w Dębicy, ale wychowałam się u rodziców w Nockowie, pod Rzeszowem. W siatkówkę rozpoczęłam grać w V klasie Szkoły Podstawowej w Tarnobrzegu. Moim pierwszym trenerem był Ryszard Michalczyk, człowiek umiejący zachęcić młodzież do uprawiania sportu. Później w „Siarce” stawiałam pierwsze kroki, właściwie były takie malutkie kroczki. W Słupsku jestem od 1982 r. - Jak trafiłaś do „Czarnych”? - Wcale nie myślałam o grze w tak znanej drużynie, ale już po pierwszej rozmowie spakowałam rzeczy i przyjechałam. W Tarnobrzegu nie ma czym oddychać, a tutaj jest tak pięknie, czyste powietrze. - Jak Ci się wiedzie? - Zaczęłam fatalnie, bo roczną karencją. W tym czasie ukończyłam w Słupsku „ogólniak”, zdałam maturę. Potem miałam rok najprawdziwszej „bumelki”. Od nowego sezonu zaczęłam grać, a właściwie rozgrywać. - Z każdym meczem robisz to lepiej. Nic dziwnego, że - sądząc po reakcji kibiców -stałaś się pupilką słupskiej widowni. To zobowiązuje. - W czasie meczu czuję, że kibice dobrze mi życzą, a koleżanki z drużyny mają zaufanie. To mobilizuje i dlatego bardzo przykładam się do treningów. - Plany sportowe? - Wiem, że czeka mnie jeszcze dużo pracy, chciałabym jak najlepiej rozgrywać. W drużynie, tak po cichu, myślimy o mistrzostwie. To byłaby frajda! Marzę też, aby na stałe dostać się do kadry, podróżować i zwiedzać świat. - Książki poszły w kąt? - Nic podobnego. Właśnie dostałam się na studia zaoczne na AWF w Warszawie. W styczniu - '85 czeka mnie pierwsza sesja. - Jak spędzasz wolny czas? - Dużo czytam i słucham płyt - to najlepszy relaks po ciężkich treningach. Emocjonujące było spotkanie pretendentek do medalowych miejsc Czarnych i Łódzkiego Klubu Sportowego. Mecz ten wywołał bardzo duże zainteresowanie sympatyków siatkówki. Oglądał go również trener kadry narodowej, Jerzy Matlak. Słupszczanki nie zawiodły i odniosły efektowne zwycięstwo 3:0 (6, 7, 15). Pierwszy set rozpoczął się od nerwowej gry obu drużyn. Pierwsze opanowały się zawodniczki Czarnych, które dzięki szczelnemu blokowi i szybkim atakom Hanyżewskiej i Szczygielskiej objęły prowadzenie 4:2, 7:2. Później, przy stanie 14:6 ŁKS obronił setbola, ale nie zdobył już punktu. W drugiej partii seria skutecznych zagrywek i dobra gra przyniosła Czarnym prowadzenie 13:0. Następnie przy stanie 14:1, goście bronią 4 setbole, by ostatecznie ulec do 7. Najwięcej emocji dostarczył trzeci set, trwający pół godziny. Słupszczanki przegrywały początkowo 0:2, później było 5:4, bardzo długo utrzymywał się wynik 9:6. Wreszcie łodzianki obejmują prowadzenie 11:10, 12:11, 13:12, 14:13. Dobrze blokują Marszałek i Szalbot. Czarne bronią setbola. A po skutecznym ataku Hanyżewskiej, na tablicy pojawia się rezultat 14:14 i za chwilę 15:14. Emocje sięgają zenitu bowiem ŁKS broni meczbola i wyrównuje na 15:15. Jednak podopieczne trenera Tobolskiego są w tym dniu świetnie dysponowane. Przełamują desperacką obronę rywalek i kończą seta i całe spotkanie. W niedzielę wicemistrzynie Polski spacerkiem wygrały mecz z Chojeńskim Klubem Sportowym Łódź 3:0 (7, 12, 4). „Czarne” miały jedynie przestoje w drugim secie, kiedy to w pewnym momencie przegrywały 11:12. Jednak po ostrych reprymendach trenera, zagrały szybciej i dokładniej rozstrzygając tę partię na swoją korzyść. W drużynie Czarnych w obu meczach wyróżniały się: Anna Śliwińska, Marzena Hanyżewska i Jolanta Szczygielska. W niedzielę dołączyła do tej trójki Barbara Haber. Ponadto grały Teresa Worek, Mirella Lewandowska, Ewa Kuś i udanie debiutująca w spotkaniu z ChKS wychowanka klubu Elwira Kropidłowska. Oto tabela: 1 Wisła 21 32 - 7 2 CZARNI 21 31 - 11 3 ŁKS 19 27 - 14 4 BKS Stal 17 23 - 17 5 Gwardia 17 19 - 23 6 Start 15 20 - 19 7 Płomień 15 16 - 23 8 Spójnia 13 14 - 30 9 ChKS 13 13 - 30 10 Polonez 11 11 - 29 Siatkarki Czarnych Słupsk objęły ponownie pozycję pierwszej drużyny ekstraklasy. Słupszczanki odniosły w końcu ubiegłego tygodnia dwa zwycięstwa na wyjazdach. Najpierw pokonały w Sosnowcu Płomień 3:0 (11, 5, 13), a następnie Gwardię Wrocław 3:0 (10, 8, 14). W drugim meczu siatkarki Czarnych obroniły aż cztery setbole i wygrały mecz! Mecz mistrzyń Polski - Wisły Kraków i wicemistrzyń - Czarnych wywołał w Słupsku ogromne zainteresowanie. Wielu kibiców musiało odejść sprzed kas z kwitkiem, bowiem zabrakło miejsc w hali przy ul. Grottgera. Organizatorzy zmuszeni byli dostawić sporo dodatkowych ławek. Gdyby tak w każdym meczu... Czarne przystąpiły do tego prestiżowego spotkania bardzo spięte, usztywnione. Grały zbyt wolno i nic dziwnego, że nie potrafiły przełamać wysokiego bloku wiślaczek. W ciągu 15 minut przegrały pierwszego seta do 5. W drugiej partii początkowo przeważały bardziej doświadczone i lepsze technicznie krakowianki. Prowadziły 3:1, 5:4, później długo utrzymywał się remis 6:6. Wreszcie Czarne przejęły inicjatywę 9:7, 13:9 i po świetnych zbiciach Marzeny Hanyżewskiej oraz Barbary Haber wyrównały stan meczu na 1:1. Trzeci set był praktycznie bez historii. Fatalne błędy zawodniczek Czarnych w obronie spowodowały ich porażkę w ciągu 20 minut do 7. Czwarta partia była popisem słupszczanki Barbary Haber. Świetna gra w obronie i zdecydowane, skuteczne ataki tej zawodniczki, mimo solidnego bloku gości, przechyliły szalę zwycięstwa 15:7 dla Czarnych i ogromna szansa na końcowy sukces. W piątym secie sobotniego pojedynku Czarne prowadziły, najpierw 3:1, później długo, długo utrzymywał się rezultat 6:4. Po szkolnych błędach Lidii Pozłutko słupszczanki powiększyły przewagę do 7:4. Wiślaczki odpowiedziały precyzyjnymi zagrywkami Barbary Fikiel i na świetlnej tablicy ukazał się rezultat 8:7 dla Czarnych. Następnie po kapitalnych zbiciach Hanyżewskiej, Haber oraz skutecznych zagrywkach Szczygielskiej było kolejno 10:7, 12:7 i 14:7. Aplauz widowni i za chwilę jęk zawodu. Otóż krakowianki obroniły aż cztery meczbole, doprowadziły do stanu 14:10, ale podopieczne trenera Tobolskiego grały w tym secie jak w transie. Nie dały też sobie wydrzeć zwycięstwa. Ponowny, skuteczny atak najlepszej zawodniczki tego spotkania Haber i taniec zwycięstwa słupszczanek. Później było tradycyjne „sto lat” w wykonaniu kibiców i łzy szczęścia słupskich siatkarek. W niedzielę Czarne w meczu ze Stalą Bielsko miały przestoje tylko w 3 partii, kiedy to rywalki prowadziły 7:0. Następnie był remis 10:10 i pewne zwycięstwo słupszczanek do 11. Pierwszego i drugiego seta wicemistrzynie rozstrzygnęły na swoją korzyść do 5 i do 11. W sumie całe spotkanie trwało zaledwie 56 minut. Zespół Czarnych wystąpił w obu meczach w składzie: Śliwińska, Hanyżewska, Worek, Haber, Lewandowska. Na zmiany wchodziły Kuś i w niedzielę Rucka. Oto inne wyniki: Start - Płomień 3:1, Polonez - Gwardia 3:2, Spójnia - Stal 0:3, Polonez - Płomień 3:2, Start Gwardia 3:1, Spójnia - Wisła 0:3, ŁKS - ChKS 3:0. Tabela: 1 CZARNI Słupsk 29 43 - 13 2 Wisła Kraków 26 40 - 10 3 ŁKS Łódź 25 36 - 14 4 Start Łódź 22 29 - 24 5 Gwardia Wrocław 22 25 - 32 6 Stal Bielsko Biała 21 26 - 23 7 Płomień Sosnowiec 20 18 - 32 8 ChKS Łódź 17 16 - 38 9 Polonez Warszawa 17 16 - 39 10 Spójnia Gdańsk 17 14 - 42 W rozgrywkach juniorek po I rundzie prowadzę siatkarki czarnych Słupsk. Poniosły one w 12 meczach tylko jedną porażkę (2:3 ze Spójnią). Tabela: Okręgowy Związek Piłki Siatkowej w Gdańsku podał zweryfikowane wyniki rozgrywek siatkówki makroregionu pomorskiego po I rundzie rozgrywek. W grupie seniorek walczą zawodniczki AZS WSP Słupsk, które zajmują obecnie trzecie miejsce w tabeli. Oto tabela: 1 MKS Pałac Bydgoszcz 12 24 36 - 0 2 AZS Gdańsk 12 22 30 - 10 3 AZS WSP Słupsk 12 19 26 - 17 4 LKS Tucholanka 12 18 19 - 19 5 Orzeł Elbląg 12 17 18 - 25 6 Technik Pruszcz 12 14 7 - 31 7 Pogoń Mogilno 12 12 2 - 35 1 CZARNI Słupsk 12 23 35 - 4 2 Spójnia Gdańsk 12 22 32 - 9 3 Gedania Gdańsk 12 21 28 - 11 4 Wałsza Pieniężno 12 17 16 - 24 5 Olimpia Grudziądz 12 17 15 - 27 6 MKS Gdynia 12 14 12 - 31 7 Start Gdynia 12 12 4 - 36 Informator MZKS - sekcja piłki siatkowej na sezon 1984/85. M. Hanyżewska. Wicemistrzynie Polski w sezonie 1983/84 - zespół Czarnych Słupsk. Stoją od lewej: Cz. Tobolski - trener, J. Wandzel, A. Lichodzijewska, A. Tuzinkiewicz, E. Kuś, D. Radziuk, J. Połyń, S. Bubka, M. Hanyżewska, M. Wołyniec, Wł. Kasprzyk - trener, K. Niekrasz. Poniżej: W. Adaśko, T. Worek, D. Łukojko, B. Haber, B. Obalska, A. Śliwińska i J. Szczygielska. Prezentacja kadry siatkarek Czarnych Słupsk. Stoją od lewej: K. Niekrasz, J. Szczygielska, E. Kuś, B. Kasprzak, Cz. Tobolski - trener, Wł. Kasprzyk - trener, M. Hanyżewska, M. Wołyniec, D. Radziuk. Poniżej: D. Łukojko, D. Rucka, B. Jaźwiec, J. Połyń, B. Obalska, T. Worek, A. Lichodzijewska i A. Śliwińska. Prezes Klubu T. Koper gratuluje siatkarkom Czarnych srebrnego medalu. W tym meczu J. Szczygielska - „Korba” dała z siebie wszystko. Prezentacja wicemistrzyń Polski - Czarnych Słupsk po dekoracji. Stoją od lewej: G. Brugier -dyr. klubu, B. Haber, T. Koper - prezes klubu, E. Kuś, J. Szczygielska, Wł. Kasprzyk - trener, M. Hanyżewska, S. Bubka - wiceprezes ds. siatkówki, I. Cieślak, M. Lewandowska, K. Niekrasz - kier. drużyny. Po-niżej: W. Adaśko, A. Śliwińska, B. Obalska, A. Lichodzijewska, E. Rogulska, M. Wołyniec, mała dziewczynka - M. Brugier. Hala sportowa MZKS Czarni przy ul. Grottgera. Widoczny samochód to „maluch” Wł. Kasprzyka - trenera. Pogrzeb Wł. Kasprzyka, tragicznie zmarłego trenera Czarnych. Juniorki Czarnych na turnieju w Schwerinie. Stoją od lewej: D. Bukowska, E. Kropidłowska, B. Jerzyk, B. Chojnacka, B. Kacprzak. Poniżej: B. Kozak, D. Rucka, D. Wiśniewska, I. Posiadało. Zespół juniorek mł. Czarnych. Stoją od lewej: M. Butkiewicz, A. Głowacka, E. Piasecka, A. Jewniewicz - trener, B. Kozak, I. Wichowska, K. Domaszewicz. Poniżej: B. Pakuła, B. Laskowska, M. Dudek, J. Goździelewska, I. Kozak, J. Nowak. Prezentacja juniorek mł. Od lewej: I. Kozak, M. Butkiewicz, M. Dudek, E. Piasecka, J. Nowak, Ż. Borowiecka. Grupa juniorek młodszych. Od lewej: I. Kozak, K. Domaszewicz, M. Dudek, J. Nowak, M. Butkiewicz, E. Piasecka. Rok 1985 Po świątecznej przerwie siatkarki ekstraklasy rozegrały kolejne mecze pierwszej części rozgrywek sezonu 1984/85. Do sensacji doszło w Krakowie, gdzie mistrzynie Polski -zawodniczki Wisły zmierzyły się z beniaminkiem I ligi - Polonezem Warszawa. Mecz był bardzo zacięty. Ostatecznie wygrał Polonez w stosunku 3:2. Siatkarki Czarnych gościły w Gdańsku, gdzie nie dały żadnych szans tamtejszej Spójni. Mecz trwał zaledwie 45 minut. Zawodniczki Czarnych wygrały 3:0 (15:3, 15:9, 15:4). Najlepszą zawodniczką była Anna Śliwińska, a w ataku Jolanta Szczygielska. Po dłuższej przerwie w drużynie słupskiej zagrała Anna Lichodzijewska. Inne wyniki: Płomień - ChKS 3:1, BKS Stal -Polonez 3:1, Wisła - Start 3:0, Gwardia - ŁKS 1:3, Płomień - ŁKS 1:3, BKS Stal - ChKS 3:0. Zakończyła się pierwsza część rozgrywek ekstraklasy kobiet. Wyłoniła ona cztery zespoły, które w finałowych turniejach walczyć będą o medale mistrzostw Polski. Podobnie jak w roku ubiegłym, najlepszą drużyną wstępnej fazy rozgrywek został zespół Czarnych. W 18 meczach słupszczanki odniosły 17 zwycięstw. Jedyną porażkę poniosły z Wisłą w Krakowie. Do finałowej czwórki awansowały także: Wisła, ŁKS i BKS Stal Bielsko. W ostatniej serii meczów siatkarki Czarnych odniosły dwa zwycięstwa. W sobotę pokonały w Łodzi tamtejszy Start 3:1. Dwa pierwsze sety miały wyrównany przebieg. Oba przyniosły sukces słupszczankom - do 12. W trzeciej partii łodzianki zagrały znacznie lepiej, wykorzystały błędy w obronie słupszczanek i wygrały równie niespodziewanie co wysoko, bo do 6. W czwartym secie zespół Czarnych zwyciężył pewnie do 10. W niedzielę słupszczanki przerwały pasmo sukcesów stołecznego Poloneza, wygrywając w Warszawie 3:0. Jedynie dwie pierwsze partie spotkania upłynęły pod znakiem wyrównanej gry. W pierwszym secie było 15:10, a w drugim 15:13. Ostatni set, już bez historii, wygrana słupszczanek do 6. Oto tabela rundy zasadniczej: 1 CZARNI Słupsk 35 52 - 14 2 Wisła Kraków 33 51 - 16 3 ŁKS Łódź 32 46 - 20 4 BKS Stal Bielsko 28 36 - 30 5 Start Łódź 27 34 - 33 6 Gwardia Wrocław 26 30 - 38 7 Płomień Sosnowiec 25 29 - 37 8 Polonez Warszawa 23 23 - 49 9 ChKS Łódź 21 21 - 50 10 Spójnia Gdańsk 20 16 - 51 W Trzebnicy rozgrywano mecze finałowego turnieju siatkówki kobiet o puchar Polski. Trofeum tego broniły wicemistrzynie Polski i aktualnie liderki tabeli ekstraklasy, zawodniczki Czarnych Słupsk. Zespół słupski potwierdził swą wysoką formę i ponownie sięgnął po puchar. Słupszczanki pokonały Płomień Sosnowiec 3:0, BKS Stal Bielsko 3:0 i Start Łódź 3:2. Najlepsze zawodniczki turnieju: atakująca - Barbara Haber, obrona - Teresa Worek, najwszechstronniejsza - Anna Śliwińska (wszystkie Czarni). Nagrodę publiczności zdobyła Mirella Lewandowska (Czarni). Rozstrzygnięto wyniki 25. Konkursu-Plebiscytu „Głosu Pomorza” na najlepszego sportowca i trenera woj. słupskiego za rok 1984. Wśród sportowców trzecie miejsce zajęła siatkarka Czarnych Słupsk - Marzena Hanyżewska, a wśród trenerów najlepszym okazał się Czesław Tobolski - trener siatkarek Czarnych. Tegorocznym zwycięzcą Konkursu-Plebiscytu na najlepszych trenerów woj. słupskiego został Czesław Tobolski - trener siatkarek Czarnych. Z siatkówką zetknął się w Liceum Ogólnokształcącym w Świeciu nad Wisłą. Pierwszym nauczycielem, który zaszczepił mu siatkarskiego bakcyla był Roman Kobusiński. Postanowił zostać szkoleniowcem. Zamierzenie to zostało zrealizowane, w pierwszej połowie lat siedemdziesiątych - w poznańskim AWF, a w roku 1976 Czesław Tobolski uzyskał dyplom trenera II klasy. Do Słupska trafił rok później, przyciągnięty magnesem słynnej szkoły kwalifikowanych siatkarek Zygmunta Krzyżanowskiego. Otrzymał tzw. grupę naborową dziewcząt, urodzonych w 1967 roku. To one sięgnęły dwukrotnie po złote medale OSM. Sam mówi, że to jego największe dotychczasowe osiągnięcie szkoleniowe. Od blisko roku Cz. Tobolski wspólnie ze Zbigniewem Krzemińskim prowadzi zespół seniorek. Słupszczanki przed dwoma tygodniami zdobyły Puchar Polski, teraz mają szansę na „ustrzelenie” dubletu. Przed wyjazdem na pierwszy z turniejów finału „A” w Bielsku przeprowadzono z trenerem rozmowę. - Macie w tej chwili 2 punkty przewagi nad Wisłą Kraków... - Co nie znaczy, że musimy zdobyć tytuł mistrzowski. Myślę, że jest jednak duża szansa. W zespole panuje wspaniała atmosfera. Jestem pewien, że dziewczęta będą walczyły. - Jaki jest plan minimum? - Wygrać 6 spotkań. - Wasze atuty. - Dobre przygotowanie fizyczne, szybki atak, dobra zagrywka, zgrany kolektyw. - A słabe strony. - Niech ich szukają rywalki. W lidze graliśmy dotychczas „siódemką” zawodniczek. Ostatnio dołączyła Anna Lichodzijewska. Miała jednak długą przerwę. Jeśli ominą nas kontuzje, to nie powinno być źle. - W tegorocznej „piątce” laureatów konkursu-plebiscytu była tylko jedna siatkarka. - Przynajmniej o jedną za mało. - O którą? - Może w przyszłym roku będzie lepiej? - Oby tak było. Korzystając z okazji chciałbym serdecznie podziękować - w imieniu swoim i Marzeny Hanyżewskiej, - tym wszystkim sympatykom sportu, którzy na nas głosowali. W Bielsku Białej zakończył się pierwszy z czterech turniejów finałowych grupy „A” siatkówki kobiet. Nie przyniósł on większych zmian w układzie tabeli, bowiem trójka pretendentów do mistrzowskiego tytułu: Czarni, Wisła i ŁKS odniosła po dwa zwycięstwa. W piątkowym pojedynku słupszczanki pokonały BKS Stal Bielsko 3:0 (11, 6, 10). Mecz miał jednostronny przebieg, bielszczanki ani na moment nie były w stanie dorównać drużynie Czarnych. Wśród zwyciężczyń najlepiej zagrały Marzena Hanyżewska, Jolanta Szczygielska i Teresa Worek. Tego samego dnia ŁKS pokonał Wisłę 3:2. W sobotę wi-ślaczki, po ponad dwugodzinnym pojedynku, zwyciężyły siatkarki Czarnych 3:2 (-8, 2, 8, -14, 12). Wśród słupszczanek ponownie wyróżniła się M. Hanyżewska. Jeszcze dłuższy był mecz pomiędzy ŁKS i Stalą. Po prawie trzygodzinnym boju wygrały łodzianki 3:2. W ostatnim dniu turnieju siatkarki ze Słupska pokonały po zaciętym meczu ŁKS 3:2 (7, -12, -13, 10, 6), a Wisła wygrała ze Stalą 3:0. Oto tabela grupy „A” I ligi: 1 CZARNI Słupsk 21 40 60 - 19 2 Wisła Kraków 21 38 59 - 21 3 ŁKS Łódź 21 37 54 - 27 4 BKS Stal Bielsko 21 31 38 - 39 Znowu dwie wygrane słupszczanek. W Łodzi rozegrano drugi turniej finału „A” ekstraklasy siatkarek. Impreza przebiegała pod dyktando drużyny ŁKS, która odniosła trzy zwycięstwa. Zawodniczki czarnych zanotowały na swoim koncie dwie wygrane i nadal zachowały szanse na wywalczenie tytuły mistrzyń kraju. W piątek Czarni pokonali BKS Stal 3:1 (5, 8, -7, 7). Liderki tabeli nie miały kłopotu z odniesieniem zwycięstwa. Siatkarki Stali nie potrafiły nawiązać równorzędnej gry ze słupszczankami. W drugim spotkaniu tego dnia turnieju ŁKS wygrał z Wisłą 3:1. W sobotę Czarni zmierzyli się z Wisłą. Mecz trwał godzinę i 21 minut, lecz poza pierwszymi dwoma setami, zaciętymi i wyrównanymi, nie dostarczył większych emocji. Końcowy wynik 3:1 dla Czarnych. ŁKS zwyciężył BKS Stal 3:0. W meczu ŁKS wygrał z Czarnymi 3:0 (6, 7, 14), a Wisła pokonała BKS Stal 3:1. Zakończył się w Krakowie trzeci turniej finałowy siatkarek. W ostatnim dniu imprezy odbyły się spotkania siatkarek Czarnych z ŁKS i Wisły ze Stalą Bielsko. Drużyna Czarnych w niespełna 60 minut zwyciężyła ŁKS 3:0 (5, 3, 7). Później wiślaczki niewiele więcej czasy potrzebowały, by rozprawić się ze Stalą również 3:0. Z dwóch słabych spotkań nieco ciekawszy był pierwszy mecz i to wyłącznie za sprawą Czarnych, które grały szybko i konsekwentnie. W zespole Czarnych najlepszymi były Marzena Hanyżewska, Anna Śliwińska i rozgrywająca Teresa Worek. W piątek Czarni, po grze stojącej na słabym poziomie pokonali Stal 3:0 (12, 14, 6). Na wyróżnienie zasłużyła wśród słupszczanek M. Hanyżewska. W drugim spotkaniu Wisła wygrała z ŁKS 3:2. W sobotę Wisła zwyciężyła Czarnych 3:1. Po wyraźnym przegraniu pierwszego seta w zespole siatkarek Wisły nastąpiła mobilizacja i od drugiej partii wiślaczki uzyskały przewagę. W drugim secie początkowo prowadził zespół słupski 9:5, Wisła zdołała wyrównać na 10:10, następnie prowadziła 13:11. Z kolei drużyna Czarnych wyrównała na 13:13, jednak końcówka należał do zespołu Wisły. Przełomowy moment meczu miał miejsce w trzecim secie, kiedy to zespół Wisły przegrywając 5:11, zdobył 10 punktów pod rząd nie tracąc ani jednego. Ostatnia partia meczu była zupełnie bez historii. W drużynie Czarnych najlepszą siatkarką była Teresa Worek. W pierwszym meczu tego dnia ŁKS pokonał Stal 3:1. Oto tabela: 1 CZARNI Słupsk 27 50 73 - 27 2 Wisła Kraków 27 48 73 - 31 3 ŁKS Łódź 27 47 69 - 34 4 BKS Stal Bielsko 27 37 41 - 57 Młode siatkarki Czarnych Słupsk, które stanowią bezpośrednie zaplecze pierwszego zespołu rozgrywały spotkania mistrzowskie (makroregion pomorski) we własnej hali. Juniorki starsze pokonały dwukrotnie MKS Gdynia 3:0. Najlepiej grała Dorota Rucka. Słupszczanki zajęły zdecydowanie pierwsze miejsce i tym samym zakwalifikowały się do półfinałów mistrzostw Polski. Równie dobrze spisały się juniorki młodsze, które w identycznym stosunku, jak ich starsze koleżanki, wygrały z Olimpią Grudziądz. Na wyróżnienie zasłużyła Danuta Bukowska. Na dwie kolejki przed zakończeniem rozgrywek makroregionalnych słupszczanki plasują się na czwartej pozycji. W tabeli prowadzi Gedania. Kibice ze Słupska z wielką nadzieją oczekują ostatniego turnieju ekstraklasy siatkarek. Liczą na tytuł mistrzowski Czarnych. Czołowa zawodniczka słupskiego klubu, Marzena Hanyżewska nie ma wątpliwości, kto zwycięsko zakończy rywalizację. - Zdobędziemy mistrzostwo kraju - twierdzi - Jestem tego pewna. Zresztą, powiedziałam to już w grudniu. Mamy silną drużynę. Gramy najrówniej z całej czwórki. Pora sięgnąć po tytuł. Tyle prognozy przed rozpoczynającymi się w piątek finałami. Marzena zgodziła się na krótką rozmowę. - Przypomnij początki swej kariery sportowej. - Najpierw trenowałam gimnastykę, łyżwiarstwo i piłkę ręczną. Kiedy miałam 13 lat zapisałam się do sekcji siatkówki. Moi pierwsi trenerzy to Waldemar Sagan i Henryk Borowski z Pałacu Młodzieży w Bydgoszczy. Największy udział w ukierunkowaniu mojej kariery sportowej mieli jednak rodzice. Oboje grali w siatkówkę - mama w I-ligowych Budowlanych, a ojciec w Ii-ligowej Astorii. - Do Słupska przeniosłaś się w 1979 roku. Była to chyba odważna decyzja, bo miałaś przecież wtedy... - 16 lat. W naszym domu zawsze panowała atmosfera sportu. Zabiegało o mnie kilka klubów. Rodzice zadecydowali, że będę grała w drużynie Czarnych. - Jak godzisz naukę ze sportem? - Jestem studentką III roku AWF w Oliwie. Wszystkie egzaminy zaliczam w terminie. Mam jednak problem z treningami. Cały czas kursuję na trasie Gdańsk - Słupsk i odwrotnie. Zabiera mi to wiele czasu i ujemnie wpływa na formę. - Znajdujesz czas na hobby? - Kiedy? Jak dotąd całe moje życie wypełnia nauka, siatkówka i podróże. Kolekcjonuję płyty, ale rzadko mam czas na muzyczny relaks. - Jak oceniasz swoje koleżanki? - Każda z nas dużo umie. Stanowimy zgraną paczkę i na boisku rozumiemy się w „ciemno”. Stanowi to o wewnętrznej sile zespołu. Mamy psychiczną świadomość, że przy stanie 14:14 i zagrywce przeciwniczek uda się nam wyjść obronną ręką i wygrać partię. Kosztowało to kilka lat solidnej pracy, lecz teraz zbierzemy efekty w postaci tytułu mistrza Polski. - Oby tak się stało. Słupszczanki mistrzyniami Polski! Pierwsze trzy mecze słupskiego finału „A” ekstraklasy siatkarek nie przyniosły większych emocji. W piątek Wisła Kraków pewnie zwyciężyła grający bez wiary ŁKS 3:0. Siatkarki Czarnych Potrzebowały zaledwie 60 minut aby uporać się z najsłabszym teamem „wielkiej czwórki”, Stalą Bielsko. Ostateczny rezultat 3:0 (9, 5, 9). W sobotę, sympatycy siatkówki, w zupełnie ciszy oglądali plażową piłkę w wykonaniu ŁKS i Stali. Łodzianki wygrały 3:1. W wielkim napięciem czekano na mecz „na szczycie” pomiędzy Czarnymi i Wisłą. Oba zespoły rozpoczęły bardzo nerwowo: w końcówce I seta słupszczanki wznoszą się na wyżyny swoich umiejętności. Obroniły aż 5 setboli i wygrały 17:15. W 2 secie wiślanki prowadziły 11:7, aby znowu przegrać decydujące piłki i... seta - 13:15. W trzecim secie krakowianki stawiały opór jedynie do stanu 8:9. Potem nerwy odmówiły im posłuszeństwa, zaczęły popełniać błędy w ataku i obronie. Dwukrotnie ulubienica publiczności Teresa Worek, sprytnie przerzuciła piłkę na siatką obok zdezorientowanych wiślanek. Przy ogłuszającym dopingu 2-tysięcznej widowni Czarni nie dają szans rywalkom, wygrywając 15:8. Trudno opisać radość zawodniczek, szkoleniowców, działaczy i kibiców, po efektownym zwycięstwie dającym tytuł mistrzowski, który po siedmiu latach powrócił do Słupska. Pierwszy ochłonął trener Czarnych, Czesław Tobolski: - Cieszy, że zwyciężyliśmy, rozgrywając mecz na dobrym poziomie. Ważne też, że spotkanie to przypadło do gustu słupskiej publiczności. Wszystkie dziewczęta grały bardzo ambitnie. W ostatnim turnieju zdecydowanie zwyciężały faworytki. Najpierw Wisła pokonała BKS Stal 3:0. Później zawodniczki Czarnych rozprawiły się gładko z ŁKS 3:0 (6, 2, 13). Po zakończeniu niedzielnych meczów odbyła się uroczystość wręczenia medali i okolicznościowych upominków, a gratulacje zawodniczkom złożył m. in. sekretarz generalny PZPS, Cyprian Dobroszycki. Prezentujemy mistrzynie Polski sezonu 1984/85. Barbara Haber, Dorota Łukojko, Anna Śliwińska, Ewa Kuś, Mirella Lewandowska, Jolanta Szczygielska, Teresa Worek, Anna Lichodzijewska, Marzena Hanyżewska. Trenerem I - Czesław Tobolski, trener II - Zbigniew Krzemiński, odnowa biologiczna - Dorota Radziuk. Najwszechstronniejszą siatkarką turnieju uznano Annę Śliwińską, najlepszą rozgrywającą - Teresę Worek. Nagrodę dla najsympatyczniejszej zawodniczki turnieju publiczność przyznała Marzenie Hanyżewskiej. Oto ostateczna kolejność finału „A” za sezon 1984/85: 1 CZARNI Słupsk 26 - 4 56 82:27 2 Wisła Kraków 23 - 7 53 79:34 3 ŁKS Łódź 21 - 9 51 71:42 4 BKS Stal Bielsko Biała 10 - 20 40 42:66 W styczniu br. w Trzebnicy siatkarki Czarnych Słupsk „spacerkiem” zdobyły Puchar Polski, a od ubiegłej niedzieli są mistrzyniami kraju. Wielka, kobieca siatkówka powstała w Słupsku dzięki zaangażowaniu i pracowitości wybitnego szkoleniowca Zygmunta Krzyżanowskiego, który A-klasowy zespół doprowadził w 1978 roku do mistrzostwa Polski. Dzieło swego nauczyciela kontynuował, tragicznie zmarły, młody szkoleniowiec Włodzimierz Kasprzyk. Pod jego kierownictwem zespół seniorek dwukrotnie wywalczył tytuł wicemistrzyń Polski. Kiedy niespełna rok temu I zespół obejmowali młodzi szkoleniowcy: Czesław Tobolski i Zbigniew Krzemiński wielu nie wierzyło w wywalczenie nawet brązowych medali. Jakie było zatem źródło sukcesu? Anna Śliwińska kapitan drużyny: Przede wszystkim byłyśmy bardzo dobrze przygotowane do sezonu pod względem wytrzymałościowym i szybkościowym. Poza tym grałyśmy najrówniej, nie traciłyśmy punktów z zespołami teoretycznie słabszymi. Jolanta Szczygielska Bardzo chciałyśmy wygrać i udowodnić malkontentom, że stać nas na dobry wynik. Poza tym dopisywało nam szczęście. Wyłączając Ankę Śliwińską, żadna z nas w ciągu całego sezonu nie nabawiła się kontuzji. Ewa Kuś Bez przesady można powiedzieć, że atmosfera w zespole była naprawdę wzorowa, na parkiecie i poza boiskiem. Mając doświadczenia z ubiegłych sezonów wspólnie mobilizowałyśmy się wzajemnie i to zaprocentowało w końcówce. Stanisław Bubka, wiceprezes klubu ds. piłki siatkowej Na linii szkoleniowcy - zawodniczki nie było najmniejszych konfliktów. Wszystkie dziewczęta chciały grać, a że sprzyjała temu przychylna atmosfera stworzona przez działaczy klubowych i sympatyków siatkówki zaowocowało to mistrzostwem Polski. Zdajemy sobie sprawę, że zespół wymaga wzmocnienia, gdyż praktycznie nie ma ławki rezerwowych. Myślimy o sprowadzeniu dwóch klasowych zawodniczek. Mamy zdolne juniorki, które chcemy wprowadzić do I drużyny. Pora przybliżyć sylwetki mistrzyń: Anna Śliwińska bardzo dobre wyszkolenie techniczne, a przy tym wielkie doświadczenie pomagają jej w kierowaniu zespołem. Jako jedyna z pierwszej szóstki nie jest w kadrze narodowej, ale o tym decydują już warunki rodzinne. Mocnym punktem zespołu jest Teresa Worek, która przebojem weszła do I drużyny i znakomicie wywiązuje się z trudnej roli rozgrywającej. Barbara Haber po przebytej chorobie solidnie pracowała w efekcie miniony sezon może zaliczyć do udanych. Jej atut - nietypowy szybki atak lewą ręką sprawiał ogromne kłopoty przeciwniczkom. Silnym atakiem imponowała także doświadczona Jolanta Szczygielska Po rocznym pobycie w Gedanii powróciła do Słupska Mirella Lewandowska i grała coraz lepiej. Listę kadrowiczek zamyka Marzena Hanyżewska - jej zalety to wyjątkowy temperament i ogromna chęć do gry. Praktycznie każdą rolę w zespole spełniała wchodząca na zmiany doświadczona Ewa Kuś. Wśród rezerwowych, po przerwie spowodowanej urlopem macierzyńskim, znalazła się Anna Lichodzijewska. Kadrę Czarnych uzupełniają nadzieje słupskiej siatkówki: Bernadetta Chojnacka, Beata Kacprzak, Elwira Kropidłowska, Beata Obalska, Izabela Posiadało, Dorota Rucka i Dorota Wiśniewska. Najlepsze w lidze. Katowicki „Sport” podsumował czwartą edycję, prowadzonego przez siebie, rankingu na najlepszą zawodniczkę ligową sezonu 1984/85 w siatkówce kobiet. Współorganizatorem rankingu jest Polski Związek Piłki Siatkowej. Zwyciężczynią została Lucyna Kwaśniewska z Wisły Kraków. Zdobyła ona 211 punktów. W gronie najlepszych nie zabrakło członkiń drużynowego mistrza Polski - Czarnych Słupsk. Trzecia na liście rankingowej była Marzena Hanyżewska - 140 pkt., siódma Anna Śliwińska - 100 pkt., ósma - Jolanta Szczygielska - 94 pkt,. a jedenasta - Barbara Haber - 85 pkt. Przypomnijmy, iż w poprzednim sezonie zawodniczki ze Słupska nie były tak wysoko notowane. M. Hanyżewska była ósma, zaś J. Szczygielska - dziesiąta. Emocje związane ze zdobycie tytułu mistrzyń Polski w siatkówce kobiet już opadły, nastąpiła przerwa w rozgrywkach ekstraklasy. Ostatnio wspólnie ze szkoleniowcami i działaczami siatkarki gościły w Urzędzie Wojewódzkim. Przybyli przedstawiciele władz polityczno-administracyjnych województwa. Dwukrotne złote medalistki mistrzostw Polski Ewa Kuś, Jolanta Szczygielska i Anna Śliwińska otrzymały odznaki honorowe „Za zasługi dla woj. słupskiego”. Grupie innych zawodniczek oraz trenerom wręczono medale „Zasłużony dla miasta Słupska”, a także złote, srebrne i brązowe odznaki „Za zasługi w rozwoju kultury fizycznej i sportu w woj. słupskim”. Siatkarki, szkoleniowcy i działacze otrzymali również pamiątkowe puchary. Tytuł najlepszej drużyny kraju w tak pięknej dyscyplinie sportu to wielki zaszczyt dla miasta i województwa, jest to wspaniały prezent dla miasta Słupska z okazji 40-lecia powrotu do Macierzy. Z kolei wojewoda słupski przekazał prezesowi klubu Tadeuszowi Koperowi wraz z listem gratulacyjnym 4 mln złotych na remont obiektów sportowych i działalność sekcji siatkówki. W Poznaniu odbył się jeden z turniejów półfinałowych juniorek siatkówce. O awans do finału walczyły zawodniczki Czarnych Słupsk, którymi opiekowała się trener I zespołu - Czesław Tobolski. Znów miał on dobrą rękę. Słupszczanki odniosły trzy zwycięstwa: nad Gwardią Wrocław 3:2, GKS Jastrzębie 3:0 oraz Energetykiem Poznań 3:1 i weszły do finału. Decydujący turniej odbyć się ma w dniach 10-14 kwietnia. Jego miejscem będzie prawdopodobnie Słupsk. Jest więc szansa na tytuł mistrzowski. Juniorki Czarnych Słupsk zdobyły tytuł mistrza Polski w siatkówce na 1985 rok, pokonując w finałowym meczu w Tarnobrzegu miejscową Siarkę 3:0. Dalsze miejsca w kolejności zajęły: 3. Gedania, 4. Start Łódź, 5. Wisła Kraków, 6. Gwardia Wrocław, 7. Zawisza Sulechów, 8. Ravia Rawa Mazowiecka. Trener zwycięskiego zespołu, Zbigniew Krzemiński powiedział: „Jestem ogromnie zadowolony z tego sukcesu, a szczególnie z finałowego spotkania z Siarką, która w całym turnieju grała bardzo dobrze. Nasze zawodniczki są już dość dobrze wyszkolone, gdyż zespół ma ze sobą 8 lat wytężonej pracy. Szczególnie wyróżniam dwie Doroty: Rucką i Wiśniewską” Słupsk - stolica żeńskiej siatkówki. Minione lata były niezwykle udane dla siatkarek Czarnych Słupsk. Wiele liczących się tytułów, premiujących całokształt pracy, a więc wyniki we wszystkich kategoriach wiekowych były korzystne dla słupskiego klubu. Rok 1985 przyniósł tytuł mistrza i Puchar Polski seniorek, a także prymat w kraju w kategorii juniorek. Wcześniej, w latach 1983-84 byłe srebrne medale w lidze seniorek, Puchar Polski i dwukrotne mistrzostwa kraju juniorek oraz „złote krążki” na Ogólnopolskiej Spartakiadzie Młodzieży. - Chcemy ten poziom utrzymać - twierdzi wiceprezes ds. piłki siatkowej, Stanisław Bubka. - Mamy bardzo szeroką kadrę młodych, zdolnych zawodniczek, więc cała przyszłość przed nami. W sekcji ćwiczy prawie setka zawodniczek. Seniorki i juniorki starsze tworzą jedną grupę szkoleniową, którą opiekują się Czesław Tobolski i Zbigniew Krzemiński. Dobre rezultaty notują na swoim koncie również młodziczki. W minionym sezonie zajęły drugie miejsce w makroregionie pomorskim. Opiekuję się nimi Andrzej Jewniewicz. Szczególną troską działaczy i szkoleniowców jest praca z młodzieżą. W Słupsku dobrze wiedzą, że bez tej podstawowej działalności nie może być mowy o późniejszych sukcesach. A wychowanie dobrej zawodniczki trwa bardzo długo, więc trzeba zaczynać z 11-letnimi dziewczętami. Praktycznie nie ma już w Słupsku szkoły kwalifikowanych siatkarek. Aktualnie prowadzone są jedynie grupy specjalistyczne w szkołach podstawowych. Po przygotowaniu ogólnym, przy specjalnej „selekcji” najbardziej uzdolnione zawodniczki trafiają do grup naborowych klubu. W SP-11 zajęcia prowadzi Zbigniew Pabis, zaś w SP-3 - Teresa Skóra. Jedna z grup pod kierunkiem Zbigniewa Tereszkiewicza ćwiczy w SP-14, inna w SP-15 - opiekunką jest Joanna Zduńska. W SP-6 z najmłodszymi adeptkami siatkówki pracuje Henryk Holc, a w Ustce - Jerzy Komorowski. Wielu działaczy, szkoleniowców, kibiców „z zewnątrz” zarzuca Czarnym, że siłę swoją opierają na zawodniczkach sprowadzonych z innych klubów. Odpiera ten atak wiceprezes St. Bubka: - W 1975 roku pozyskaliśmy do sekcji trzy doświadczone zawodniczki D. Hałaburdę, C. Łyszkiewicz i T. Kasprzyk. Pozostałe, które nas kolejno wzmacniały m. in. A. Śliwińska, J. Szczygielska, M. Hanyżewska, M. Lewandowska, B. Haber, T. Worek w tym czasie były zaledwie obiecującymi juniorkami. Ponadto „Czarni” jako jedyny klub pierwszoligowy na Pomorzu spełnia ważną rolę w szkoleniu młodzieży. To jest przecież naturalne, że najzdolniejsze zawodniczki muszą trafić do silnych pierwszoligowych sekcji. - Powoli dojrzewają do występów w lidze nasze wychowanki - włącza się do rozmowy trener Czesław Tobolski. - D. Rucka, J. Posiadało, E. Kropidłowska i B. Chojnacka są już w ścisłej kadrze I zespołu. Do nich, po dalszym szkoleniu mogą dołączyć B. Jerzyk, B. Kacprzak i nieźle zapowiadająca się rozgrywająca D. Wiśniewska. Wiele utalentowanych dziewcząt jest w grupie A. Jewnie-wicza. W Słupsku panuje przychylny klimat dla siatkówki żeńskiej. Przede wszystkim za sprawą działaczy społecznych: T. Kopera, St. Bubki, J. Wandzla, T. Chlewińskiego, J. Ruckiego, E. Mirskiego i innych. Sekcja ma wiele do zawdzięczenia załogom przedsiębiorstw budowlanych i komunalnych, obuwnikom z „Alki”, patronującym słupskim siatkarkom Zakładom Doskonalenia Zawodowego oraz załodze Wojewódzkiego Urzędu Telekomunikacyjnego. - Za rok nie powinno być gorzej - powiedział na zakończenie rozmowy trener Cz. Tobolski. - Naszą ambicją jest powtórzenie wyników z minionego sezonu, a także godne zaprezentowanie się w rozgrywkach o Klubowy Puchar Europy. Na zaproszenie siatkarek AZS WSP przebywała w Słupsku drużyna akademiczek z NRD - HSV Kothen. Zespół gości wygrał dwa spotkania towarzyskie z AZS 3:0. Słupszczanki w najbliższym czasie wybiorą się z rewizytą do NRD. W Słupsku przez trzy dni rozgrywany był I Memoriał im. Włodzimierza Kasprzyka, tragicznie zmarłego przed rokiem wychowawcę młodych siatkarek Czarnych i trenera I-ligowego zespołu. Na parkiecie hali przy ul. Grottgera rywalizowały juniorki młodsze sześciu klubów. Pierwsze miejsce wywalczyła Wisła Kraków, która odniosła komplet zwycięstw. Oto dalsze lokaty: 2. MKS Gdynia, 3. MKS Pałac Bydgoszcz, 4. MKS Wejherowo, 5. Czarni Słupsk, 6. ŁKS Łódź. Drużyna gospodarzy wygrała tylko jedno spotkanie z Wejherowem 3:2. Po raz trzeci siatkarki Czarnych Słupsk wystartowały w rozgrywkach o Puchar Europy. W reprezentacyjnej hali „Gryfia”, w blasku telewizyjnych jupiterów, mistrzynie Polski podejmowały najlepszy zespół Albanii - Skenderbacu Korcza i zwyciężyły pewnie 3:0 (15:1, 15:1, 15:9). Słupszczanki przystąpiły do pierwszego meczu eliminacyjnego w najsilniejszym składzie. Na parkiet wyszły: A. Śliwińska, M. Hanyżewska, M. Lewandowska, T. Worek, B. Haber i J. Szczygielska. Nic dziwnego, że nasze zawodniczki dobrze radziły sobie z niewysokimi przeciwniczkami. Pierwsze dwa sety trwały zaledwie 20 minut i przyniosły wysokie wygrane do jednego punktu! Podopieczne trenera Cz. Tobolskiego grały bardzo dobrze (skuteczny blok!) i nieźle w ataku. Tylko w końcówce trzeciej partii, gdy zespół gospodarzy wyraźnie zwolnił tempo, obserwowaliśmy nieco wyrównaną grę. Drużyna Czarnych prowadziła: 11:5, 13:6, 14:7, 14:9 i wreszcie uzyskała decydujący punkt. Mecz obserwowało ok. 1000 widzów. Trwał on w sumie niespełna 40 minut. Wysokie zdecydowane zwycięstwo mistrzyń Polski w pierwszym meczu eliminacyjnym zapewnia im praktycznie awans do następnej rundy rozgrywek. Rewanż odbędzie się 10 bm. w Albanii. Po pierwszym meczu eliminacyjnym o Klubowy Puchar Europy z albańskim zespołem Skendrebeu trener siatkarek Czarnych był bardzo zadowolony z pewnego zwycięstwa (3:0) swych podopiecznych. - Byłem zaskoczony słabą postawą Albanek, bo szkoleniowcy z NRD i RFN ostrzegali nas przed zespołem z Korczy. Wydaje mi się, że rywalki były zbyt usztywnione, stremowane i przez to nie pokazały pełni umiejętności. Dobrze, że mamy dużą zaliczkę przed rewanżem, bo w Albanii przegrywały lepsze firmy niż Czarni. - Kiedy wyjeżdżacie? - W czwartek wylatujemy z Warszawy samolotem rejsowym do Tirany. W sobotę gramy mecz, lecz dopiero 15 listopada wracamy do kraju. Po prostu nie ma połączenia lotniczego i przez tydzień będziemy gośćmi Albańczyków. Mam nadzieję, że udostępnią nam salę do treningu. Po powrocie rozegramy w piątek pierwszy półfinałowy pojedynek o Puchar Polski. Za przeciwników mamy warszawskie zespoły: AZS AWF i Polonez oraz Warmię Olsztyn. - Na kilka dni przed meczami ze Skanderbeu graliście w silnie obsadzonym turnieju w Lohhof (RFN). Prosimy o bliższe szczegóły. - Zawody były niezłym sprawdzianem przed zbliżającym się sezonem, bo grały czołowe zespoły Europy. W eliminacjach dziewczęta zwyciężyły Victorę Augsburg, Sollentunę, Monteur i PSBV Wiedeń - po 3:0 oraz Olympię Teodora Rawenna - 3:1. W półfinale pokonały SV Lohhof 3:0. W finale stoczyły znów mecz z Rawenną, lecz tym razem przegrały 1:3. - Kiedy rusza ekstraklasa? - 23 listopada I ligę zainaugurujemy I ligę spotkaniem z Płomieniem w Sosnowcu. Przed własną publicznością zagramy 29 listopada. Podejmujemy wicemistrza kraju - Wisłę Kraków. W Albanii zespół Czarnych Słupsk rozegrał mecz rewanżowy w ramach Pucharu Europy. Tym razem słupszczanki poniosły porażkę 1:3 (15:9, 9:15, 5:15, 3:15). Bilans dwumeczu jest jednak korzystny dla Czarnych i one zdobyły awans. Spotkanie wzbudziło spore zainteresowanie, na trybunach zasiadło 3,5 tys. widzów. W pierwszym secie słupszczanki narzuciły ostre tempo gry, dobrze blokowały i atakowały, szybko obejmując prowadzenie 8:3. Potem jednak Albanki wyrównały (8:8), lecz ponownie skuteczniej poczynały sobie siatkarki Czarnych i pewnie wygrały partię, która dała im awans. W drugim secie najpierw dominowały zawodniczki gości, prowadząc 9:2, lecz po serii szkolnych błędów straciły kolejno 13 punktów. W następnych partiach lepiej wiodło się siatkarkom gospodarzy, które po 1,5 godz. walce zwyciężyły 3:1. Zespół słupski wystąpił w składzie: B. Haber, M. Hanyżewska, M. Lewandowska, T. Worek, A. Śliwińska, J. Szczygielska oraz B. Obalska i B. Chojnacka. W sobotę w pierwszym dniu rozgrywanego w hali warszawskiej AWF półfinału Pucharu Polski w siatkówce kobiet Polonez Warszawa pokonał AZS AWF Warszawa 3:1. Natomiast zawodniczki Czarnych Słupsk rozgromiły Warmię Olsztyn 3:0 (15:3, 15:4 15:1). W niedzielę Polonez wygrał z Warmią 3:0, a siatkarki AZS AWF, mimo ambitnej postawy, uległy mistrzyniom Polski - Czarnym 0:3 (12:15, 12:15, 3:15). W ostatnim meczu podopieczne trenera Cz. Tobolskiego pokonały zespół Poloneza 3:1 (15:11, 15:13, 10:15, 15:4). Siatkarki Czarnych dołączyły do grona drużyn, które walczyć będą w finale Pucharu Polski. W finałowym turnieju rywalkami słupszczanek będą: Płomień Sosnowiec, Gwardia Wrocław i ŁKS Łódź. Rozpoczęły się rozgrywki ekstraklasy siatkarek. Sezon 1985/86 udanie zainaugurowały mistrzynie Polski, zawodniczki Czarnych Słupsk. Wygrały one dwa pojedynki wyjazdowe. Słupszczanki najpierw wystąpiły w Sosnowcu, gdzie przeciwnikiem był Płomień. W pierwszej partii siatkarki Czarnych zdeklasowały rywalki, wygrywając 15:2. W kolejnym secie lepsze okazały się zawodniczki gospodarzy 15:10. Następnie znów do głosu doszły podopieczne trenera Czesława Tobolskiego. W trzecim secie zwyciężyły 15:4. Zacięta była czwarta partia meczu, w końcówce lepsze były słupszczanki. Rezultat 15:12 i cały pojedynek przyniósł Czarnym wygrana 3:1. W zwycięskim zespole wyróżniły się Anna Śliwińska i Teresa Worek. W niedzielnym pojedynku mistrzynie Polski potrzebowały zaledwie 52 minut, aby pokonać w Bielsku BKS Stal Bielsko 3:0 (15:10, 15:9, 15:3). Drużyna Czarnych górowała pod każdym względem nad swoimi przeciwniczkami. Popisowe partie rozegrały: Barbara Haber, Marzena Hanyżewska i świetnie rozgrywająca w polu Teresa Worek. Inne wyniki: Wisła - Start 2:3, BKS Stal - Gwardia 1:3, Stal Mielec - Start 3:2, AZS AWF W-wa - Polonez 1:3, Płomień - Gwardia 2:3, Wisła - ŁKS 0:3. Stal Mielec - ŁKS 0:3. Walczący o wejście do II ligi siatkówki kobiet zespół AZS WSP Słupsk przegrał z MKS Pałac Bydgoszcz 1:3 i 1:3. W minioną sobotę siatkarki ekstraklasy zainaugurowały sezon rozgrywek 1985/86. Bardzo udanie wystartowały mistrzynie Polski - zawodniczki Czarnych Słupsk, które grając z Płomieniem i Stalą Bielsko zdobyły 4 punkty i straciły zaledwie 1 seta. Jak oceniają bezpośredni obserwatorzy tych spotkań słupszczanki grały bardzo dynamicznie i szybki. Widać, że są dobrze przygotowane do sezonu. Najgroźniejsze konkurentki Czarnych dysponujące najsilniejszym składem kadrowym siatkarki Wisły Kraków już na wstępie zanotowały sporego kalibru „wpadkę”, ulegając we własnej hali Startowi i ŁKS. Sympatycy siatkówki, nie tylko w Słupsku, zastanawiają się czy Czarni obronią w tym sezonie mistrzowski tytuł. Kiedy rozmawiałem na ten temat ze szkoleniowcami słupszczanek Czesławem Tobolski i Zbigniewem Krzemińskim, byli oni bardzo oszczędni w prognozach. Przez ponad 7 miesięcy pięć zawodniczek z podstawowej „szóstki” drużyny: J. Szczygielska, M. Hanyżewska, B. Haber, M. Lewandowska i T. Worek było objętych szkoleniem centralnym. Ćwiczyły z kadrą Polski, przygotowując się do mistrzostw Europy w Holandii. W domu były gośćmi i jak mówi trener zespołu Cz. Tobolski, dziewczęta mogą być zmęczone psychicznie. Poza tym Czarni skupiają się w tym roku na uzyskaniu awansu do finału rozgrywek o klubowy Puchar Europy. Pokonały już pierwsi przeszkodę, zespół Skenderbcu Korcza (Albania). Słupscy działacze zdecydowali, że w drugiej rundzie spotkań ich zespół rozegra obydwa mecze z Clamart (12 i 14 grudnia) w Paryżu. Polski Związek Piłki Siatkowej nie wyraził zgody na to, aby mistrzynie Polski rozegrały obydwa mecze o KPE we Francji. Po ewentualnym „przeskoczeniu” paryżanek, Czarni spotkają się z węgierskim teamem Tungsram. Jakie inne czynniki miałyby wpływa na ewentualną detronizację mistrzyń kraju. Chyba tylko zdrowotne. Aktualnie słupszczanki nie są słabsze od zawodniczek Wisły, ŁKS czy też Startu. Posiadają wysokie umiejętności techniczne. W tym sezonie jak nigdy dotychczas, Czarnym może sprzyjać system rozgrywek. Zespoły ekstraklasy kobiet rozegrają mecze tylko każdy z każdym i rewanże. Nie będzie 4 finałowych turniejów! Dla uzupełnienia podajemy, że I ligę opuszczą dwa zespoły. Mistrzynie Polski, siatkarki Czarnych Słupsk nadal gromią rywalki w I lidze. W piątek pokonały wicemistrzynie kraju, zawodniczki Wisły Kraków 3:0 (15:5, 15:10, 15:8). Pojedynek stał na słabym poziomie, głównie z winy zespołu Krakowa. W sobotę słupszczanki odniosły jeszcze cenniejsze zwycięstwo. Po 50 minutach gry pokonały Stal Mielec 3:0 (15:3, 15:8, 15:5). Drużyna Czarnych w obydwu meczach występowała w niezmienionym składzie: A. Śliwińska, T. Worek, M. Hanyżewska, M. Lewandowska, B. Haber i J. Szczygielska. Ciekawe, że trener Cz. Tobolski szczególnie w niedzielę w meczu ze słabymi mielczankami nie wprowadził do gry rezerwowych zawodniczek. Kiedy te młode dziewczęta mają zdobyć ligowe doświadczenie? Z drugiej strony, przed inauguracją rozgrywek szkoleniowcy słupscy, mówili o zmęczeniu psychicznymi fizycznym kadrowiczek. Była to więc okazja do dania odpoczynku liderkom zespołu. Pozostałe rezultaty: Gwardia -Stal M. 3:0, AZS AWF - Płomień 1:3, Polonez - BKS Stal 2:3, Start - ŁKS 1:3, Polonez - Płomień 0:3, Gwardia - Wisła 3:2, AZS AWF - BKS Stal 3:2. Oto tabela: 1 CZARNI Słupsk 4 8 12 - 1 2 Gwardia Wrocław 4 8 12 - 5 3 ŁKS Łódź 4 6 9 - 1 4 Płomień Sosnowiec 4 6 9 - 7 5 BKS Stal Bielsko 4 5 6 - 11 6 Stal Mielec 4 5 3 - 11 7 Polonez Warszawa 4 4 6 - 7 8 Start Łódź 4 4 6 - 8 9 AZS AWF Warszawa 4 4 5 - 8 10 Wisła Kraków 4 4 4 - 12 Trudny tydzień siatkarek Czarnych Słupsk. Prasa centralna zganiła decyzję działaczy Czarnych, aby mistrzynie Polski w siatkówce rozegrały oba mecze o Klubowy Puchar Europy na boisku mistrza Francji - CSM Clamart w dniach 12 - 14 bm. Siatkarki miały wzbogacić się o nowy sprzęt sportowy. Ponadto Francuzi obiecali pewien ekwiwalent pieniężny. Umowę zawarły zainteresowane kluby, lecz o zgodę nie spytano władz PZPS. Zajęły one jednoznaczne stanowisko: rewanż ma być rozegrany w Słupsku! Sporo nerwów kosztowało słupskich działaczy ponowne załatwienie formalności związanych z podróżą. Jutro - 6 bm. zawodniczki Czarnych wylatują z Warszawy do Paryża. Następnego dnia 0 godz. 20 rozegrają mecz pucharowy. W niedzielę słupszczanki powrócą do stolicy Polski i... pozostaną tam do środy - 11 bm. W tym terminie zaplanowano rozegranie IV rundy spotkań I ligi. Czarni grają z AZS, a następnego dnia z Polonezem. Przypominamy, że mecze III kolejki pomiędzy zespołami łódzkimi i Czarnymi przełożono na 21-22 bm. Wcześniej - 14 bm. odbędzie się rewanżowy mecz z Francuzkami w Słupsku. Siatkarki Czarnych Słupsk gościły w Paryżu. W II rundzie Klubowego Pucharu Europy walczyły w sobotę z mistrzem Francji - CSM Clamart. Nasze zawodniczki nie zawiodły 1 pewnie wygrały 3:0 (15:12, 15:12, 15:8). W ekspresowym tempie rozgrywane są mecze ekstraklasy w siatkówce kobiet. Zawodniczki Czarnych krótko odpoczywały po podróży z Francji i w minioną środę walczyły o ligowe punkty w Warszawie, gdzie ich rywalkami były siatkarki AZS AWF. Mistrzynie Polski, choć nie zademonstrowały pełni swych umiejętności, pokonały akademiczki 3:1 (-12, 7, 4, 10). Pojedynek trwał ok. 80 min. Szkoda tylko, że kontuzji doznała Barbara Haber, której prawdopodobnie nie zobaczymy w sobotnim pojedynku w Słupsku. Oto inne rezultaty: Polonez - Gwardia 2:3, BKS Stal - Start 3:0, Płomień - ŁKS 1:3. Mistrzynie Polski, siatkarki Czarnych Słupsk do rewanżowego meczu ćwierćfinałowego o Klubowy Puchar Europy przystąpiły bez kontuzjowanej Barbary Haber. Poradziły sobie jednak dobrze, zwyciężając francuski zespół CSM Clamart 3:0 (5, 6, 12). Stojący na przeciętnym poziomie pojedynek trwał zaledwie 47 minut. Obie drużyny dzieliła różnica klasy. Słupszczanki to zespół profesjonalny, posiadający spore doświadczenie, a Clamart jest drużyną w pełni amatorską. W pierwszym secie zawodniczki Czarnych prowadziły już 14:0, ale moment dekoncentracji spowodował, że paryżanki zdobyły 5 kolejnych punktów. Powtórzyło się to w drugiej partii, w której słupszczanki po szybkich atakach objęły prowadzenie 12:1, lecz nastąpił zastój i 5 pkt. zdobyły rywalki. Tylko w trzecim secie obserwowaliśmy w miarę wyrównaną walkę, ale zawodniczki gospodarzy grały słabiej. Reprezentantki Clamart prowadziły nawet 9:6, lecz siatkarki Czarnych wyrównały, a w końcówce okazały się lepsze. Czarni wystąpili w składzie: A. Śliwńska, M. Hany-żewska, M. Lewandowska, T. Worek, E. Kropidłowska, J. Szczygielska oraz B. Obalska. Siatkarki Czarnych w półfinale rozgrywek o Klubowy Puchar Europy spotkają się z mistrzem Węgier - Tungsramem Budapeszt, który w drugiej rundzie pokonał holenderski Olimpus - dwukrotnie po 3:0. Pierwszy mecz słupszczanki stoczą na wyjeździe. W spotkaniach ekstraklasy siatkarki Czarnych na razie nie mają godnych rywalek. Tym razem pokonały na wyjeździe Gwardię Wrocław 3:0 (7, 14, 8). Przez większość część meczu oba zespoły dzieliła różnica klasy, bowiem tylko w drugiej partii wrocławianki miały szansę na wygranie seta (prowadziły 14:12). W zespole słupskim wyróżniły się Anna Śliwińska i Jolanta Szczygielska. Wokół dwóch spotkań ćwierćfinałowych siatkarek o Klubowy Puchar Europy pomiędzy Czarnymi i CSM Clamart (Francja) narosło wiele niedomówień. Przypomnijmy, że wcześniej działacze obu klubów doszli do porozumienia, aby oba mecze rozegrać w Paryżu. Słupszczanie przystali na tę propozycję, albowiem działacze Clamart obiecali sprezentować sprzęt wartości 2,5 tys. dolarów (dwa komplety, po 14 sztuk, strojów sportowych) oraz 15 piłek japońskiej firmy „Mikasa” (a jedna piłka kosztuje ok. 30 dolarów). Taka była umowa wstępna pomiędzy zainteresowanymi klubami. Odmiennego zdania był PZPS, który postanowił, że rewanżowy pojedynek odbędzie się w Słupsku. Tak też się stało, a wszelkie wcześniejsze umowy przestały obowiązywać. Teraz słupscy działacze narzekają, bowiem impreza kosztowała ich ok. miliona złotych, toteż mimo prawie pełnej frekwencji w hali „Gryfia” o żadnym zysku mowy być nie może. Nie zachwycił też poziom sportowy pojedynku w Słupsku. O meczu trener CSM Clamart, Andrzej Dulski powiedział: - Moje zawodniczki nie zagrały na swoim normalnym poziomie. Grały zbyt usztywnione, ale po raz pierwszy wystąpiły przed tak dużą widownią. W Paryżu na mecze przychodzi przeciętnie ok. stu sympatyków siatkówki. Na dodatek z różnych przyczyn nie mogły zagrać w Słupsku: czarnoskóra Feumi-Janton i Polka Anna Kołda-Dudek. O wysokim zwycięstwie Czarnych zadecydowało ich większe doświadczenie w międzynarodowej rywalizacji. Uważam, że słupszczanki są faworytkami w meczach półfinałowych z Tungsramem Budapeszt. W sobotę i niedzielę odbyły się cztery zaległe mecze ekstraklasy siatkarek. Niestety, pierwsze niepowodzenie w rozgrywkach spotkało mistrzynie Polski, zawodniczki Czarnych Słupsk. Podopieczne trenera Cz. Tobolskiego w sobotę grały w Łodzi z ŁKS. Zespół gospodarzy wyraźnie górował nad słupszczankami, które nie potrafiły sobie poradzić z szybkimi i urozmaiconymi atakami łodzianek. Te na dodatek udanie blokowały akcje ofensywne Czarnych. ŁKS wygrał pewnie 3:0 (15:4, 15:7, 15:9). Następnego dnia słupska drużyna po zaciętej walce pokonała inny łódzki zespół - Start 3:2 (13:15, 9:15, 15:8, 15:4, 15:9). Po pierwszych dwóch setach zanosiło się na sensację, lecz później zawodniczki Czarnych zmobilizowały się do skutecznej gry. W przeciętnie spisującym się zespole słupskim wyróżniła się tylko M. Lewandowska. Oto wyniki innych zaległych meczów: Start - Gwardia 1:3, ŁKS - Gwardia 3:2. A. Bernatowicz - Prezydent miasta Słupska wręcza puchar trenerowi siatkarek Czarnych Z. Krzemińskiemu. Fragment meczu słupskich siatkarek. Zbija A. Śliwińska, asekurują z nr 11 - J. Szczygielska i z nr 10 - M. Wołyniec. : ilu Drużyna Czarnych. Stoją od lewej: E. Kropidłowska, M. Hanyżewska, B. Chojnacka, J. Komorowski - trener, B. Obalska, A. Śliwińska, T. Worek, Z. Krzemiński - trener. Poniżej: I. Posiadało, D. Łukojko, M. Lewandowska i E. Rogulska. J. Szczygielska na rozgrzewce. Zespół siatkarek Czarnych. Stoją od lewej: B. Haber, D. Łukojko, D. Radziuk -masażystka, Cz. Tobolski - trener, A. Śliwińska, Z. Krzemiński - trener, E. Kuś. Poniżej: M. Lewandowska, J. Szczygielska, T. Worek, A. Lichodzijewska, M. Hanyżewska. To jest radość! Przed chwilą siatkarki Czarnych zostały mistrzyniami Polski... Mistrzynie Polski w siatkówce kobiet w sezonie 1984/85 - drużyna Czarnych Słupsk wraz z trenerami.Zdjęcie wyk. przez A. Uptass Sekretarz Generalny PZPS -C. Dobroszycki dekoruje złotym medalem MP - T. Worek. Doskonała zasłona tortów przez siatkarki Czarnych. L. Popielarz z TVprzeprowadza wywiad z Cz. Tobolskim, A. Śliwińska i S. Bubką. Przyjęcie mistrzyń Polski - siatkarek Czarnych przez Wojewodę. Rok 1986 W rozgrywkach makroregionu pomorskiego kolejne mecze rozegrały najmłodsze siatkarki. Juniorki Czarnych Słupsk ostatnio nie mają godnych siebie rywalek, toteż pokonały MKS Gdynia - dwukrotnie po 3:0. Natomiast juniorki młodsze ze Słupska podzieliły się punktami z MKS Pałac Bydgoszcz. Najpierw uległy rywalkom 2:3, by w rewanżu wygrać w tym samym stosunku. Miłą niespodziankę sprawiły swoim sympatykom mistrzynie Polski siatkarki Czarnych Słupsk, które zwyciężyły w Budapeszcie najlepszy zespół węgierski, Tungsram 3:2 (15:13, 5:15, 12:15, 15:11, 15:9). W słupskim zespole wyróżniły się Jolanta Szczygielska, Anna Śliwińska, Beata Obalska. Po tym zwycięstwie siatkarki są tylko o krok od finału Klubowego Pucharu Europy, który rozegrany zostanie w Szwecji. Rewanż z Węgierkami rozegrany zostanie 22 stycznia w hali „Gryfia”. Prosto z Budapesztu - po spotkaniu o Klubowy Puchar Europy z Tungsramem -mistrzynie Polski siatkarki Czarnych udały się do... Piły, gdzie 17-19. bm. będzie rozgrywany finał Pucharu Polski. Słupszczanki są obrończyniami tego trofeum. W roku ubiegłym w Trzebnicy po zwycięstwach nad Płomieniem, BKS Stalą i Startem po raz trzeci w historii klubu triumfowały w Pucharze Polski. Pierwszy raz zespół Czarnych wygrał te prestiżowe zmagania w 1981 roku (finał w Olsztynie), a powtórzył swój sukces w 1984 roku. Turniej finałowy odbył się wówczas w Cieszynie. W tym roku faworytem jest Łódzki Klub Sportowy. Zespół prowadzony przez byłego trenera kadry narodowej Jerzego Matlaka jest bardzo dobrze przygotowany do sezonu i nadaje ton rozgrywkom. Nie przegrał ani jednego spotkania w lidze, a największe kłopoty miał z wrocławską Gwardią, którą pokonał zaledwie 3:2. Siatkarki AZS WSP Słupsk wystąpiły w Elblągu, gdzie spotkały się w ramach wejścia do II ligi z zespołem Orła Elbląg. Lepsze okazały się słupszczanki, które dwukrotnie pokonały Orła - 3:2. Na przekór wszelkim wyliczeniom, siatkarki Czarnych osiągnęły to, czego nie udało się uzyskać od lat innym, bardziej markowym polskim zespołom. Zaczęło się od „spacerku” z Albankami, potem trener A. Dulski musiał uznać wyższość swoich byłych podopiecznych, wreszcie na drodze stanął zespół liczący się w europejskiej siatkówce kobiecej TUNGRSRAM z Budapesztu. Węgrzy byli pewni swego. Tymczasem słupszczanki na boisku przeciwniczek wygrały 3:2 i. była to dobra zaliczka przed meczem rewanżowym. Zaliczka, bo Czarne wygrywając mecz 3:2 przegrały spotkanie małymi punktami 62:63! W tydzień później doszło do meczu rewanżowego w Słupsku. Tego jeszcze kroniki nie notowały. Na mecz przyszło trzy tysiące wiernych kibiców, co zdeprymowało trochę kierownictwo i zawodniczki Tungsramu. Węgrzy wierzyli, że w Słupsku można nadrobić straty z Budapesztu, ale i Czarne były do tego spotkania doskonale przygotowane psychicznie. Kiedy radziecki sędzia - Kowalenko dał znak do rozpoczęcia meczu, na trybunach zawrzało. Dosyć szybko Czarne objęły prowadzenie 5:0 i stanęły. Niebawem wynik brzmiał 5:6. Potem rozgorzała walka na całego. 9:7, 9:10, 11:11, 11:12. Remis po 12 wreszcie Szczygielska zdobywa decydujący chyba w tym secie punkt na 13:12. Kolejny punkt jest dziełem tej samej zawodniczki. Set kończy się wygraną słupszczanek 15:12. Trwał 25 minut! Niestety Czarne zepsuły aż pięć serwisów, a sama końcówka była niezwykle denerwująca. Węgierki jednak wiedzą, że przegrana drugiego seta grzebie praktycznie ich szanse na sukces. Trwa niesamowita walka. Żadna z drużyn nie daje za wygraną. Na ataki leworęcznej kapitanki Tungsramu, odpowiada Szczygielska równie skutecznymi zbiciami. Węgierki prowadzą 12:9. Czarne jeszcze raz zrywają się do walki. Remis po 12. Remis po 13 i po 14. Niestety w końcówce skuteczniejsze są Węgierki i wygrywają seta 16:14. Znów Czarne zepsuły pięć zagrywek. Znów praktycznie nie było bloku, chociaż wszystkie nasze zawodniczki dosłownie „gryzły parkiet”. Trzeci set zaczyna się dobrze. Prowadzenie Czarnych 7:1. Teraz następuje wspaniały okres gry Węgierek. Wyrównują na 8:8. Znów zryw Czarnych. Doprowadzają do 14:10. Mają pięć setboli. W sumie Węgierki bronią jeszcze jednego setbola ale przegrywają seta 12:15. Kibice odetchnęli. Chyba już jest ten upragniony awans do czwórki najlepszych zespołów europejskich. Czarne jakby uskrzydlone, zaczynają czwartego seta w wielkim stylu. Prowadzą zdecydowanie. Przeciwniczki zaś wykazują braki kondycyjne. Jeszcze walczą, nie chcą się poddać. Jednak w tym secie już tylko jedna drużyna dyktuje warunki walki - Czarne. Ostatecznie set kończy się wygraną słupszczanek 15:3, ale i w nim były momenty wyrównanej gry. Szał radości. Publiczność wkracza na parkiet. Gratulacje, pocałunki, podziękowania za piękne widowisko, a najważniejsze, że zwycięskie. Znów o słupskim zrobiło się głośno. Czarne są na ustach wszystkich. W zespole Czarnych najlepszą zawodniczką była bezsprzecznie Jolanta Szczygielska. Czarne w finale spotkają się z zespołami Rawenna - Włochy, CSKA Moskwa i Dynamo - Berlin! W Słupsku upajają się siatkówką. I nie ma się specjalnie co dziwić, że plakaty informujące o pucharowym meczu Czarnych z budapeszteńskim Tungsramem jeszcze tydzień po tym wydarzeniu wiszą w sklepowych witrynach. Siatkarki są na ustach miejscowych kibiców od lat. Tu jest znakomita atmosfera dla sportu i właściwie nawet po przegranych nie słychać żądania głów. Jednymi z tych, które sprawiają, że na mecze walą tłumy, są: JOLANTA SZCZYGIELSKA i MARZENA HANYŻEWSKA. Redakcji jednej z centralnych czasopism sportowych udało się namówić w/w zawodniczki do wystąpienia tym razem w roli... dziennikarek. - Myślę, że powinniśmy rozpocząć naszą rozmowę od przypomnienia sobie pierwszych dni wspólnego grania w Czarnych - mówi Marzena Hanyżewska (dla wygody czytelników wszystkie wypowiedzi Marzeny Hanyżewskiej podajemy tłustym drukiem, jasna czcionka - słowa Jolanty Szczygielskiej). - Oczywiście, tak się bowiem składa, że pamiętam tamte chwile bardzo dobrze. Lecz zanim zaczniemy wyciągać z pamięci niektóre fakty, wyjawię, kiedy zobaczyłam, jak grasz. - To na pewno było wtedy, gdy przyjechałam do Słupska z drużyną bydgoskich juniorek. Miałam wówczas bodaj 15 lat. - A wyglądałaś na 12 z tym długim warkoczem. Poszłyśmy z koleżankami na wasz mecz, ponieważ chodziły słuchy, że w zespole z Bydgoszczy występuje dobrze zapowiadająca się siatkarka. No więc siedzimy na trybunach i zaśmiewamy się do łez. To młode dziewczę tak śmiesznie cieszyło się z każdej udanej akcji. Miarka przebrała się, kiedy po zwycięstwie rzuciłaś się na Irenę Cieślak i przygniotłaś ją do parkietu. - A musisz pamiętać, że grająca dziś w łódzkim Starcie Irena ma - bagatelka! - 190 centymetrów wzrostu. - Właśnie - to był komiczny widok. Ale przyznałyśmy, że talent dziewczyna ma. - Nie dość, że jestem po chorobie, to jeszcze płonę z zażenowania. Tyle komplementów... Faktem jest, że w Bydgoszczy wychowano kilka niezłych zawodniczek. - Miałyście przecież świetnego trenera. - To prawda. Henryk Borowski był doskonałym fachowcem. Zaprowadził nas kiedyś na trening siatkarek ze Słupska. Wrażenie było piorunujące. - Co też cię tak zaskoczyło? - Dwie sprawy. Pierwsza, to niezliczona ilość białych piłek firmy Mikasa. W klubie odbijałyśmy piłkami z Wałbrzycha. Ach, jak ja marzyłam, żeby zagrać taką białą piłką. - Niedługo potem ciche marzenie się spełniło. Ale, ale to dopiero pierwsza część odpowiedzi. - Zapytałam trenera Borowskiego, dlaczego słupszczanki, ćwicząc w parach, odbijają piłkę na wyprostowanych nogach. „My przecież musimy to robić na ugiętych mocno w kolanach” - próbowałam dowiedzieć się czegoś więcej. - Ciekawe. Doszłyśmy jednak do momentu, w którym Czarni Słupsk zostali wzmocnieni 15-latką z Bydgoszczy. Od razu pomyślałam sobie, że przecież mamy wiele wspólnego. Też przyszłam tu grać w młodym wieku, gdy już na dobre zadomowiły się w zespole Danuta Hałaburda, Teresa Kasprzyk. Wówczas pani Maria Krzyżanowska każdej nowicjuszce wręczała pluszową małpkę i mówiła „To małpa dla małpy”. Nie zgubię tego prezentu do końca życia. I tak, jak wtedy była to wyrównana drużyna, tak jest i teraz. - Dlatego nie możemy się przebić w najrozmaitszych rankingach. U nas przecież niezwykle trudno się wyróżnić. Wszystkie gramy równo, a... - ... a gdzie indziej jedna z siatkarek przebija umiejętnościami pozostałe i cały czas błyszczy wśród słabszych. Dziennikarze mają zresztą różne gusty. - Oj mają! Ja się już jednak uodporniłam na ich opinie. Byle tylko pisali prawdę. - Jak ocena meczu jest zgodna z tym, co działo się na parkiecie - w porządku. Lecz te relacje czytają też nasi rodzice. - A to są fanatycy i przeżywają każde spotkanie, by w poniedziałek popędzić do kiosków po gazetę. Rodzinne kroniki pęcznieją, choć nie wiem, czy pamiętają wszystkie, najbardziej nawet dramatyczne mecze. - Właśnie, może powiesz, które spotkanie wspominasz najczęściej? - Rok temu, finałowy pojedynek w Słupsku i decydujący o tytule bój z krakowską Wisłą. Po zaciętej grze wygrałyśmy 3:2. - „Peti” (tak nazywają Hanyżewską koleżanki z zespołu), jakie 3:2? Przecież było 3:0! - Nie, to niemożliwe. Na pewno zwyciężyłyśmy po pięciosetowej walce. - Zaraz ci udowodnię. Spójrz, tu są wycinki z gazet. Między innymi z „Przeglądu Sportowego”. Jest czarno na białym 3:0. - O, rany. Tak długo grałyśmy, że byłam przekonana, iż wygrałyśmy właśnie 3:2. A tobie również to spotkanie najbardziej utkwiło w pamięci? - Nie, aczkolwiek radość z tego tytułu była oczywiście ogromna. Pamiętam natomiast mecz z 1979 roku. Jechałyśmy do Krakowa jako zdecydowane faworytki. Miałyśmy bardzo mocny skład, a tu zanim się obejrzałyśmy i pojęłysmy w czym rzecz, przegrywałyśmy już 0:2 i 4:14 w trzeci secie. Krakowianki miały meczbol i po zagrywce Teresa Kasprzyk tak niefortunnie odebrała piłkę, że Beata Buhl z Wisły mogła od razu zaatakować. Jednak bez bloku huknęła w aut i wtedy karta się odwróciła. Może to zabrzmi niewiarygodnie, ale myśmy to spotkanie wygrały! - Rzeczywiście, lecz raz jeszcze okazało się, że w siatkówce trzeba zdobyć minimum 15 punktów, żeby zakończyć zwycięskiego seta. I pomyśleć, że w niedawnym meczu z Płomieniem rywalki miały meczbola. - Sądzę, że gdyby nie zmęczenie, to nie wystawiałybyśmy na tak ciężką próbę kibiców. - Poskarżmy się zatem. Przecież próżno wcześniej szukać takich „udogodnień”, jakie w tym roku zaserwował nam Polski Związek Piłki Siatkowej. Najpierw siedem miesięcy przygotowań w kadrze, potem dziesięć dni przerwy i wyjazd na turniej mistrzów do RFN. Tam też nie było czasu na odpoczynek. - Fakt. Dwanaście drużyn, zatem grałyśmy dwa mecze przed południem i jeden wieczorem. I mimo to dotarłyśmy aż do finału, gdzie nie dałyśmy rady zespołowi z Rawenny. Wcześnie z Teodorą wygrałyśmy w półfinale. - Trzeba do tego dodać jeszcze niefortunną, przedłużoną wyprawę do Albanii. Ponadto pucharowe spotkanie we Francji i wychodzi, że w lidze nie było specjalnie kiedy grać. - PZPS postanowił wszakże, iż mistrz Polski musi dostosować się do outsiderów. Nie mamy jakoś szczęścia do działaczy z centrali. - Raz jednak poszli nam na rękę. Nam, to znaczy zawodniczkom, które - prawdę powiedziawszy - wolały grać rewanż z Francuzkami w Słupsku. Tamten zespół trenuje Andrzej Dulski i chciałyśmy pokazać, że nie tak łatwo Polki kupić. -A i na kibicach nam zależało bardzo. Puchar Europy, liga, wreszcie finał Pucharu Polski. Takiego tempa nie wytrzymałaby chyba żadna inna drużyna. - Ponieważ nie owijamy naszych wypowiedzi w bawełnę, więc kilka cierpkich słów musi paść o tej ostatniej imprezie. Zakwaterowanie w Wałczu, gdzie ciepła woda do kąpieli okazała się marzeniem ściętej głowy. Spałam w dresie, owinięta śpiworem i kołdrą, a i tak trzęsłam się z zimna. - Warunków do właściwej odnowy biologicznej i w Słupsku nie mamy nadzwyczajnych. - To zapewne zabrzmi humorystycznie, gdy powiem, że w naszej saunie można się... przeziębić. - Skończmy jednak z biadoleniem, tym bardziej, że czeka nas finał Pucharu Europy. Zabawmy się zatem we wróżki. - Zgoda. Zacznijmy od Dynama Berlin. To bardzo mocny zespół, do którego przeszło z Traktora Schwerin kilka najbardziej utalentowanych siatkarek. Będzie trudno. - Ale nie niemożliwe. Przecież z Niemkami wygrałyśmy już podczas słupskich dni „Sportu”. Powalczymy. Dalej - CSKA Moskwa. Nie wiem, czy ktokolwiek z polskich trenerów widział ten zespół w akcji. - Nie ulega jednak wątpliwości, że Rosjanki są największym faworytem do pierwszego miejsca w Uppsali. Nam będzie zależało przede wszystkim na pokonaniu Teodory Rawenna. - Co wcale nie oznacza, ze myślimy tylko o trzeciej lokacie. Zagramy bez obciążenia i zapewne z Baśką Haber, a to już będzie duże wzmocnienie. - No, ale przecież i z Beatą Obalską idzie nam całkiem, całkiem. W Budapeszcie kiedy grałyśmy pierwszy mecz z Tungsramem, spisywała się bardzo dobrze. Zresztą w zespole sześciu charakterów, jak o sobie mówimy, rezerwowe wznoszą się na wyżyny. Nie załamują ich zaskakujące sytuacje. - Myślisz o piątym secie meczu z Węgierkami? To rzeczywiście był niecodzienny moment. Prowadziłyśmy 7:2 i wyskoczyłam do piłki, ale nie zaatakowałam, bowiem nagle spostrzegłam, że nie ma... siatki. - Narzekamy, że u nas wszelkie awarie usuwane są w ślamazarnym tempie, ale to, co wyczyniali ze zmianą zerwanej siatki Madziarzy - przechodziło ludzkie pojęcie. Zresztą, sędziom z RFN, notabene świetnie mówiącym po węgiersku (sic!), też wcale się nie spieszyło. - Szkoda, że w Budapeszcie nie było z nami słupskich arbitrów. Takie szkolenie bardzo by się im przydało, ponieważ są aż do przesady. uczciwi. - Wspominałyśmy wcześniej o CSKA. Ty będziesz mogła chyba sporo powiedzieć, jak wygrać z Rosjankami? - Grałam w tych mistrzostwach Europy, na których kadra prowadzona przez Wagnera pokonała drużynę ZSRR. Zacznijmy od tego, że na mecz jechał wesoły autobus. Trener opowiadał takie dowcipy, że wszystkie parskałyśmy ze śmiechu. Wyglądało tak, jakbyśmy szły do cyrku, a nie na ważne spotkanie. Potem też były łzy, lecz z nerwów. Każda z nas, która siedziała na ławce rezerwowych, chciała koniecznie grać. I kiedy w piątym secie przy stanie 12:8 dla Rosjanek Hubert Wagner zmienił od razu pięć siatkarek, to szalałyśmy tak, że rywalki nie zdobyły już punktu. Ich trener tylko krzyczał: „Nie patrzcie na drugą stronę” i miał sporo racji, ponieważ urządziliśmy taki show, że przeciwniczki po prostu pękły psychicznie. - Wiesz, wydaje mi się, że czytelników może trochę znudzić same gadanie o siatkówce. Czy nie lepiej poplotkować trochę o pozasportowych... zainteresowaniach? - Fajny pomysł. Zaczynaj! - To, że czasu na jakieś hobby jest niewiele, nie muszę dodawać. Uwielbiam jednak słu-chaćpłyt z muzyką Leonarda Cohena. Spokojne ballady, coś, co świetnie robi też Ewa Demarczyk, są wspaniałym relaksem. Dla takich, jak ja, romantyczek - nie ma lepszego odpoczynku. Kiedyś, w Bydgoszczy chodziłam często do teatru, operetki. - A twoja kolekcja puzderek na biżuterię? - Uzbierało się tego nawet sporo. Szkoda, że większość jest pusta. Na pewno nie mam tylu pierścionków, co tych małych, ślicznych pudełeczek. A tak naprawdę najbardziej lubię siedzieć w domu. - Ja też! Kiedyś czytałam sporo książek, teraz jedynie na wyjazdach mogę sobie pozwolić na lekturę. Marta (córka pani Jolanty) zajmuje większość czasu. Nie mogę jej odmówić, gdy po długim niewidzeniu prosi: „Mamuś, pobaw się ze mną”. - Ale nowej płyty „Genesis” musisz posłuchać. - Chętnie. Teraz będę miała więcej swobody, bowiem rezygnuję z występów w kadrze narodowej. Mistrzostwa w Holandii obejrzałam z ławki rezerwowych, a twierdzę, że powinnam być głównie na parkiecie. Siedem miesięcy przygotowań uważam za okres stracony w moim sportowym życiorysie i nikt mnie więcej nie namówi na grę w kadrze. Jedynie, co w Holandii zyskałam, to kilogramy. - To nie przesada? Naprawdę utyłaś? - Oczywiście, i przykro się przyznać, ale w pewnym momencie było mi obojętne, czy wygramy. Przed tobą zaś wspaniała przyszłość. - Jan Ryś jest na pewno najlepszym kandydatem na pracę z drużyną narodową. Chciałabym jednak wreszcie skończyć studia i doprawdy trudno odpowiedzieć, czy początkowo będę mogła pogodzić naukę z zajęciami w kadrze. - Zgodzisz się chyba, że kandydatek do gry wcale nie brakuje. - Naturalnie, lecz jak kiedyś powiedział Wagner: „Siła w nogach i rękach, to nie wszystko. Pięćdziesiąt procent zależy od głowy”. U nas ponadto zbyt szybko rezygnuje się z ludzi, którzy pracują z kadrowiczkami. Arie Selinger ćwiczył z Amerykankami 8 lat, zanim zaczął osiągać sukcesy. Przyjeżdżał też do Polski i dostawał niezłe baty. Zniechęcić się łatwo - trudno o cierpliwość. Szkoda... - Rozmawiamy już dość długo, ale właściwie cały czas się chwalimy. Sama jednak wiesz, że nie zawsze wszystko jest cacy. - Oczywiście, tylko że u nas - w przeciwieństwie do kadry - nikt nie kryje się po kątach. Co komu leży na wątrobie, natychmiast wygarnie. - Dlatego wolę grać tylko w Słupsku, ponieważ tu bawimy się w siatkówkę. Cały czas kombinujemy, staramy się urozmaicać atak i nawet, gdy jakaś akcja nie wyjdzie, to kibice nie mają żalu. - Rzeczywiście. W Słupsku nie oszukujemy nikogo, bowiem wszyscy doskonale się na siatkówce znają. Musimy więc podchodzić do każdego spotkania tak, że mecz jest dla nas bitwą! Zespół Czarnych Słupsk rozegrał dwa spotkania o mistrzostwo I ligi. W piątek pokonały Stal z Bielska 3:0, ale po grze słabej. Był to mecz kompletnie bez historii. W niedzielę doszło do spotkania dwóch liczących się w polskiej siatkówce drużyn, Czarnych i Płomienia. Płomień nie padł na kolana, nie chciał oddać punktów bez walki. Czarne były jakoś ospałe, bez werwy i zwykłej agresywności. Grały wolno, nie blokując, bardzo słabo grając w polu. W efekcie przegrały pierwszego seta 11:15. W drugim secie przeciwniczki musiały uznać wyższość słupszczanek, które zerwały się do walki. Wygrały seta 15:7 i... spoczęły na laurach. Sosnowiczanki jakby tylko na to czekały. Ogrywając bezlitośnie niemrawe słupszczanki, wygrały trzeciego seta 15:11. Na sali zaczęto wietrzyć sensację. Płomień gra jak w transie, a Czarne nadal wolne, bez wiary w sukces. Dopiero przy stanie 8:2 dla Płomienia role odwróciły się, ale nie na tyle żeby sosnowiczanki musiały spasować. Grając niezwykle ofiarnie w polu, doprowadzają do stanu 14:12 dla siebie. Grobowy głos spikera zawodów: „piłka setowa i meczowa..Na szczęście słupszczanki bronią tę piłkę, zdobywają jeden punkt. Na sali wrzawa. Dwa tysiące rąk, tysiąc gardeł dopinguje swoje pupilki. Znów piłka meczowa dla Płomienia. Przejście. Remis. Dwa kolejne punkty dla Czarnych! Ufff! W przerwie między piątym setem słychać wszędzie: „ale zafundowały nam dreszczowca!” Ano zafundowały. Ale w piątym partii walka trwa tylko na początku. Od stanu 3:3 słupszczanki zaczynają zdobywać punkty. Przeciwniczki nie mogą już poderwać się do skutecznej obrony. Ostatecznie decydujący set kończy się wygraną Czarnych 15:6. Wszystko dobre, co się dobrze kończy. A z formą Czarnych słabiutko. A może dało znać o sobie przemęczenie? Przecież mecz z Płomieniem był siódmym meczem w ciągu jedenastu dni! Takiego tempa można nie wytrzymać. Oto pozostałe wyniki: Gwardia - Płomień 3:1, Start - Stal M. 3:0, ŁKS - Wisła 3:0, Polonez - AZS 2:3, Gwardia - BKS Stal 3:2, Start - Wisła 1:3, ŁKS - Stal M. 3:0. Oto tabela: 1 ŁKS Łódź 11 22 33 - 4 2 CZARNI Słupsk 11 21 30 - 10 3 Gwardia Wrocław 11 19 27 - 20 4 Płomień Sosnowiec 11 17 24 - 20 5 Wisła Kraków 11 16 21 - 23 6 AZS AWF Warszawa 10 14 18 - 24 7 Start Łódź 11 14 19 - 26 8 BKS Stal Bielsko 11 14 16 - 28 9 Polonez Warszawa 10 13 16 - 26 10 Stal Mielec 11 12 9 - 32 W rozgrywkach o mistrzostwo makroregionu pomorskiego w siatkówce kobiet AZS WSP Słupsk pokonały dwukrotnie Technikum Pruszcz 3:0. Juniorki młodsze Czarnych, podopieczne trenera Andrzeja Jewniewicza, zwyciężyły MKS Wejherowo 3:0 i w rewanżu - 3:2. XXVI Konkurs-Plebiscyt na najlepszego sportowca i trenera woj. słupskieg w 1985 roku rozstrzygnięty. Siatkarka Czarnych Marzena Hanyżewska zajęła piąte miejsce wśród sportowców. Wśród trenerów Czesław Tobolski uplasował się na czwartym miejscu. Siatkarki Czarnych Słupsk rozegrały spotkanie o mistrzostwo I ligi na wyjazdach. W pierwszym spotkaniu, w Mielcu pokonały Stal 3:1 (6:15, 15:1, 15:13, 16:14). Jeszcze bardziej zacięte choć nie stojące na wysokim poziomie, spotkanie słupszczanki rozegrały w Krakowie z Wisłą. Zwyciężyła drużyna Czarnych 3:2 (7:15, 16:14, 15:9, 13:15, 15:10). Mecz toczył się w nerwowej atmosferze; sędziowie pokazali 5 żółtych kartek - trenerom obu zespołów i zawodniczkom. Pojedynek pomiędzy głównymi pretendentkami do mistrzowskiego tytułu w kraju -siatkarkami Czarnych Słupsk i ŁKS wzbudził spore zainteresowanie słupskich kibiców. Zespół gości wystąpił w swoim najsilniejszym składzie. Mimo to zwycięstwo odniosły słupszczanki 3:1 (6, 14, -8, 13). Pierwszego seta ŁKS rozpoczął bardzo nerwowo i już po kilku minutach na tablicy widniał wynik 6:0 dla drużyny gospodarzy. Później gra się wyrównała, ale końcówka należała do słupszczanek. Przełomowa była druga partia meczu. Łodzianki dość łatwo uzyskały wysokie prowadzenie 11:4, a nawet 14:9. Drużyna Czarnych nie załamała się, wręcz przeciwnie, zaczęła walczyć z ogromną determinacją 0 każdą piłkę. Dość powiedzieć, że obroniły aż cztery setbole. Świetne zagrania A. Śliwińskiej i J. Szczygielskiej „zdemolowały” obronę przeciwniczek. W drużynie Czarnych wszystkie zawodniczki zasługują na wyróżnienie za ambitną grę. Czarni grali w składzie: A. Śliwińska, J. Szczygielska, T. Worek, M. Lewandowska, M. Hanyżewska 1 B. Obalska. Po tym zwycięstwie aktualnie mistrzynie Polski - zawodniczki Czarnych są o krok od obrony tytułu. Zwłaszcza, że do zakończenia rozgrywek pozostały im trzy mecze w Słupsku. Oto tabela: 1 CZARNI Słupsk 15 29 42 - 16 2 Gwardia Wrocław 15 27 39 - 23 3 ŁKS Łódź 14 26 38 - 10 4 Płomień Sosnowiec 14 23 33 - 23 5 AZS AWF Warszawa 14 20 27 - 33 6 Wisła Kraków 15 20 29 - 35 7 BKS Stal Bielsko 14 19 24 - 34 8 Polonez Warszawa 14 19 23 - 35 9 Start Łódź 14 17 21 - 35 10 Stal Mielec 15 16 12 - 44 W przedostatniej serii spotkań I ligi siatkarki Czarnych gościły warszawskie zespoły: Poloneza i AZS AWF. W piątek słupski zespół pokonał Poloneza 3:0, lecz w słabym stylu. Również w meczu z akademiczkami słupszczanki w niczym nie zaimponowały kibicom, którzy w komplecie zasiedli na trybunach. Drużyna Czarnych wygrała 3:1 (-14, 7, 11, 10). Zespół Czarnych jak zwykle wystąpił w 6-osobowym składzie, bowiem tylko na chwile weszła na boisko Elwira Kropidłowska. Wielka radość w Słupsku. Siatkarki Czarnych Słupsk po raz trzeci zdobyły tytuł drużynowego mistrza Polski. Po raz pierwszy słupszczanki zakończyły rozgrywki na czele tabeli w sezonie 1977/78. Powtórzyły to w sezonach 1984/85 i 1985/86. Dla wielu chętnych obejrzenia pojedynku „na szczycie” pomiędzy Czarnymi i Gwardią Wrocław zabrakło biletów. Na trybunach hali przy ul. Grottgera zasiadła rekordowa liczba widzów. Dokładnie 2.049 osób - jak podał spiker. Wszyscy oczekiwali zwycięstwa Czarnych, tym bardziej, że w sobotę ŁKS pokonał Poloneza 3:0 i awansował na drugą pozycję w tabeli. Liderki nie zawiodły swoich sympatyków i w ciągu 66 minut wygrały z Gwardią 3:0 (13, 6, 10). Właściwie tylko w pierwszym secie toczyła się zacięta i wyrównana walka. Zespół słupski zaprezentował swoją silną broń - szybki atak i objął prowadzenie 3:0, 6:3, 8:4. Z kolei wrocławianki wykorzystały pobyt pod siatką niższych zawodniczek Czarnych i wyrównały na 8:8. W pewnym momencie prowadziły nawet 11:10, lecz końcówka należała do niezwykle skoncentrowanych i bojowo nastawionych mistrzyń Polski. W drugim i trzecim secie dominowały już zdecydowanie główne pretendentki do obrony tytułu. Kibice z entuzjazmem przyjęli ostatni gwizdek sędziny B. Majewskiej z Warszawy. Zawodniczki Czarnych tonęły we łzach szczęścia i... strugach lejącego się na ich głowy szampana. Oto ostateczna tabela sezonu 1985/86: 1 CZARNI Słupsk 18 35 49 - 17 2 ŁKS Łódź 18 33 48 - 16 3 Gwardia Wrocław 18 32 45 - 27 4 Płomień Sosnowiec 18 29 42 - 30 5 BKS Stal Bielsko Biała 18 26 34 - 38 6 AZS AWF Warszawa 18 26 35 - 40 7 Wisła Kraków 18 25 35 - 38 8 Polonez Warszawa 18 24 26 - 46 9 Start Łódź 18 21 24 - 47 10 Stal Mielec 18 19 13 - 53 Juniorki młodsze Czarnych Słupsk rozegrały dwa zwycięskie mecze o mistrzostwo makroregionu pomorskiego z Gedanią. Podopieczne trenera Andrzeja Jewniewicza pokonały swe rywalki 3:0 i 3:1. W Słupsku dobiegły końca finałowe rozgrywki mistrzostw Polski juniorek w siatkówce. Triumfowały zawodniczki Czarnych Słupsk, które powtórzyły ubiegłoroczny sukces. Trenerem zespołu jest Jerzy Komorowski. W eliminacjach drużyna gospodarzy odniosła komplet zwycięstw. Znakomity mecz rozegrała z MOS Wola Warszawa. Zawodniczki Czarnych grały jak w transie, przewyższając swoje rywalki w każdym elemencie siatkarskiego rzemiosła i po 70 minutach wygrały zasłużenia 3:1 (8, -11, 3, 7). Ten wynik zaliczono do rozgrywek finału „A”. W tej fazie mistrzostw Czarni zdeklasowali Start Łódź i Spójnię Gdańsk, które zwyciężyli po 3:0. Młode słupszczanki swym występem w finałach MP potwierdziły swoją przydatność do I zespołu. W finałowej ósemce walczyła również drużyna Przylesia Koszalin. Końcowa tabela mistrzostw Polski juniorek: 1. Czarni Słupsk, 2. MOS Wola Warszawa, 3. Spójnia Gdańsk, 4. Start Łódź, 5. Polonia Świdnica, 6. Gorce Nowy Targ, 7. MKS Żołynia, 8. Przylesie Koszalin. Najlepszą siatkarką uznano Dorotę Rucką i Bernadettę Chojnacką (Czarni) oraz Annę Zielińską (MOS Wola W-wa). Skład mistrzyń Polski w kat. juniorek w sezonie 1985/86: Barbara Jerzyk, Dorota Rucka, Danuta Bukowska, Marzena Chodysz, Bernadetta Chojnacka, Katarzyna Kępka, Izabella Posiadało, Alicja Górska i Elwira Kropidłowska - kapitan zespołu. Trener zespołu - Jerzy Komorowski, II trener - Andrzej Jewniewicz. Słupsk był gospodarzem międzypaństwowego meczu w piłce siatkowej kobiet Polska - Peru. Wygrały zasłużenie siatkarki z Peru w stosunku 3:0 (9:15, 1:15, 11:15). W drużynie polskiej wystąpiły słupszczanki - Teresa Worek, Marzena Hanyżewska i Mirella Lewandowska. Dobrze wypadły mistrzynie kraju siatkarki Czarnych Słupsk w międzynarodowym turnieju o „Puchar Bałtyku”, rozgrywanym w hali Gryfia. Słupszczanki, prowadzone przez dwójkę szkoleniowców Zbigniewa Krzemińskiego i Jerzego Komorowskiego wygrały te zawody, tracąc tylko jednego seta. W pierwszym dniu zawodów słupszczanki pokonały czołowy zespół ligi włoskiej - Bari 3:0 (11, 5, 11). Następnego dnia w ciągu 54 minut rozprawiły się z nowocześnie grającą drużyną Ki Kwan Czcha Phenian (KRLD), wygrywając 3:0 (2, 3, 11). Następnie siatkarki Czarnych zwyciężyły Traktor Schwerin 3:1 (3, 7, -12, 11). Bardzo zacięty przebieg miało sobotnie spotkanie Bari z Traktorem. Ostatecznie zwyciężyły Włoszki 3:2 (-8, 8, -14, 16, 13). Słupscy szkoleniowcy dali szanse kilku młodym zawodniczkom. W pierwszej szóstce grały: Beata Obalska, Mirella Lewandowska, Bernadetta Chojnacka, Teresa Worek, Marzena Hanyżewska, Anna Śliwińska, na zmiany wchodziły: Elwira Kropidłowska, Elżbieta Rogulska i Izabella Posiadało. W hali przy ul. Grottgera w Słupsku spotkały się cztery zespoły juniorek, aby rywalizować o Puchar Słupskich Dni „Sportu” w piłce siatkowej. Oto wyniki: Traktor Schwerin - Dalin Myślenice 3:0, Czarni Słupsk - ŁKS Łódź 1:3, Traktor - ŁKS 3:0, Dalin - Czarni 1:3, Dalin - ŁKS 3:0, Czarni - Traktor 0:3. Ponieważ drużyna Traktoru, przewyższająca wiekiem swoje rywalki, występowała poza konkursem, sklasyfikowano tylko trzy zespoły. Otóż okazało się, że wszystkie zespoły mają taką samą ilość punktów i identyczny stosunek setów. Po podliczeniu małych punktów pierwsze miejsce zdobył ŁKS, przed Dalinem i Czarnymi. Siatkarki Czarnych Słupsk uczestniczyły m.in. w półfinałowym turnieju Pucharu Polski. Mistrzynie Polski nie miały sobie równych i swe przeciwniczki pokonały zdecydowanie po 3:0. W Gdańsku uległy słupszczankom: Stal Nowa Dęba, Polonez Warszawa i Spójnia Gdańsk. W finałowym turnieju rywalkami Czarnych będą zespoły: Stal Bielsko, ŁKS i Gwardia Wrocław. Pierwsza kolejka spotkań ekstraklasy siatkarek sezonu 1986/87 rozgrywana jest „na raty”, bowiem jeszcze dziś odbędą się dwa mecze mistrzowskie. W Gdańsku obrończynie tytułu mistrza Polski zawodniczki Czarnych Słupsk pewnie pokonały tamtejszą Spójnię 3:0 (15:6, 15:3, 15:13). Spotkanie trwało zaledwie 55 minut i upłynęło pod znakiem wyraźnej supremacji zespołu gości. W zwycięskim zespole najlepszą zawodniczką była Anna Śliwińska. W pozostałych meczach padły następujące wyniki: Wisła Kraków -Stal Bielsko 0:3, ŁKS - AZS Warszawa 3:0, Gwardia Wrocław - Polonez Warszawa 3:1, Gwardia - AZS 3:1, ŁKS - Polonez 3:1, Siarka Tarnobrzeg - Płomień Sosnowiec 3:0. Na łamach prasy ukazał się wywiad z wiceprezesem do spraw piłki siatkowej MZKS „Czarni” Słupsk, inż. Tadeuszem Chlewińskim. - Jest Pan dyrektorem Wojewódzkiego Urzędu Telekomunikacji, zajęć Panu nie brakuje. Skąd zainteresowania działalnością sportową? - Ze sportem związany jestem od młodzieńczych lat. Jako student uprawiałem lekkoatletykę, grałem w siatkówkę. Moja córka była w Szkole Kwalifikowanych Siatkarek, jednak zdrowie nie pozwoliło jej na kontynuowanie kariery. Jeśli zaś chodzi o moją działalność społeczną, to trwa ona od 1983 roku, kiedy zostałem członkiem sekcji piłki siatkowej. Dwa lata później awansowałem na wiceprezesa MZKS „Czarni”. - Podjął się Pan kierowania jednej z wiodących sekcji dużego klubu, w pełni wyczynowego. W obecnych warunkach trudno utrzymać silny zespół. Ostatnio katowicki „Sport” oskarżył Słupsk o „imperialne” ambicje. Konkretnie chodziło o „zakup” zawodniczek z Łódzkiego KS. - Akces do Czarnych zgłosiła tylko Jolanta Molenda z ŁKS. Zawodniczka ta trenuje już z zespołem i mieszka wraz z mężem w Słupsku w kwaterze zastępczej. Nie ma mowy o większych pieniądzach za przejście i o polonezie. To są plotki. Prawdą jest, że klub zobowiązał się pomóc w uzyskaniu przydziału na fiata 126p. W tej chwili Molenda odbywa roczną karencję, nałożoną przez PZPS. Zresztą samą zawodniczkę należałoby spytać, dlaczego obrzydła jej Łódź. - Mówi się, że nie tylko Molenda zasili MZKS „Czarni”... - W Wyższej Szkole Pedagogicznej studiuje czołowa atakująca reprezentacji - Anna Rozpiórska. Owszem, wyraziła chęć gry w naszym zespole. Szkoda byłoby, aby tej klasy zawodniczka grała w trzecioligowym AZS. - Ponieważ reprezentacja Polski siatkarek jest w trakcie przebudowy i nie osiągnęła jeszcze sukcesów na arenie międzynarodowej, postanowiono stworzyć silną drużynę klubową. Ponoć wybór padł na zespół mistrzyń kraju, finalistki ubiegłorocznych rozgrywek pucharowych. - Wszelkie zmiany jakie zachodzą w tej chwili w zespole (w tym powiększenie składu) mają na celu stworzenie zdrowego frontu rywalizacji. Przyznaję, że naszym celem jest utrzymanie prymatu w kraju oraz zbudowanie drużyny, która liczyłaby się w rywalizacji międzynarodowej. Chcemy zdobyć w obecnych rozgrywkach więcej, niż wiosną bieżącego roku. Sława mistrzowskiego tytułu owocuje wieloma kontraktami zagranicznymi. Drużyna może brać udział w wielu silnie obsadzonych turniejach: w Lohhof (RFN), w San Antonis (Holandia), w Bari (Włochy). Otrzymaliśmy zaproszenie z Czechosłowacji i Związku Radzieckiego. Mamy okazję przygotować zespół juniorek i seniorek we wspaniałym ośrodku sportowym „Traktora” Schwerin. Kontakty z sąsiadami zza Odry rozwijają się w oparciu o zasady współpracy, wymianę turniejów i treningów do 1989 roku. - Trudno będzie jednak walczyć o finał PKME ponieważ mistrzynie naszego kraju zmierzą się w I rundzie z „Urałoczką” Swierdłowsk. - Mamy świadomość wysokiej klasy przeciwnika. Pięć zawodniczek „ Urałoczki” było w kadrze reprezentacji Związku Radzieckiego na mistrzostwach świata w Czechosłowacji. Siatkarki te posiadają wyśmienite warunki fizyczne. Grają przy tym nieszablonowo, na wskroś nowocześnie. Nasze zawodniczki miały kontakt z nimi na turnieju w Warnie. Nie czynimy sobie wielkich nadziei, ale spróbujemy powalczyć. - Pierwszy mecz. - ... rozegramy 6 grudnia w Swierdłowsku. Natomiast rewanż 13 lub 14 grudnia w Słupsku. Dostosujemy się do telewizji. - Wśród sympatyków siatkówki krążą różne pogłoski, poufne wieści i „pewne” informacje na temat zmian personalnych w zespole... - W kwietniu dokonana została zmiana na stanowisku pierwszego trenera. Zrezygnował poprzedni szkoleniowiec. Obecnie drużynę prowadzi Zbigniew Krzemiński, trener od 10 lat związany ze słupską siatkówką. Mo on w swoim dorobku spore sukcesy w pracy z młodzieżą. W tym m.in. złote medale OSM i mistrzostw Polski. Drugim trenerem drużyny jest Jerzy Komorowski, który w tym roku doprowadził juniorki do tytułu mistrzyń kraju. Obecnie trenuje duża grupa zawodniczek. Są wśród nich wszystkie, które grały w lidze: Anna Śliwińska, Teresa Worek, Marzena Hanyżewska, Mirella Lewandowska, Beata Obalska, Dorota Łukojko i Elżbieta Rogulska. Przybyła do zespołu, wspomniana już, Jolanta Molenda. Na stałe do drużyny seniorek awansowały nasze wychowanki: Izabela Posiadało, Elwira Kropidłowska i Bernadetta Chojnacka. Dorota Rucka wybrała się na studia do Gdańska. Do „Ogniwa” Szczecin odeszła Barbara Jerzyk. Prywatnie wyjechała za granicę Jolanta Szczygielska. Nie będzie również grała Barbara Haber, która jest w ciąży. - Jakie prognozy na ligę? - Oczywiście chcielibyśmy wywalczyć ponownie tytuł mistrzowski. Gramy w parze ze „Spójnią” Gdańsk. W tym roku nastąpiła pewna zmiana regulaminowa. Po dwóch rundach zespoły podzielone zostaną na dwie grupy po 5 zespołów. Dochodzi więc jeden turniej więcej. W sumie daje to 38 spotkań mistrzowskich i 6 pucharowych. Mam nadzieję, że ten „maraton” ułoży się po naszej myśli. - Życząc powodzenia dziękuję za rozmowę. W Słupsku Czarni podejmował w towarzyskim meczu czołowy zespół NRD - Traktor Schwerin. Wygrały siatkarki ze Słupska 3:1 (6,8-9,9). Przewaga zespołu miejscowego była wyraźna. Słupszczanki zaprezentowały się lepiej technicznie, pomimo, że do spotkania przystąpiły bez kontuzjowanej Anny Śliwińskiej. Po raz pierwszy przed słupską publicznością zaprezentowała się Jolanta Molenda. W zespole Czarnych wyróżniły się Bernadetta Chojnacka i Marzena Hanyżewska. W czwartej serii rozgrywek o mistrzostwo ekstraklasy w siatkówce kobiet Czarni Słupsk rozegrał mecz wyjazdowy w Łodzi z drużyną ŁKS. Jeszcze niedawno obie drużyny toczyły równorzędne pojedynki. Tym razem nasza drużyna rozstrzygnęła pojedynek w trzech setach 3:0 (15:12, 16:14, 15:7). W słupskiej drużynie poprawnie zagrały Marzena Hanyżewska, Mirella Lewandowska i Anna Śliwińska. Na następny mecz ligowy (piąty) Czarni wyjechały do Wrocławia. O dziwo Gwardia, która jest wymieniana jako bodaj najgroźniejszy konkurent Czarnych, jakby z góry nastawiła się na... przegraną. Dopiero w drugim secie wrocławianki przekonały się, że „nie taki diabeł straszny”, po celnych zbiciach Barbary Skowrońskiej, Bożeny Nawrockiej i Elżbiety Ciaszkiewicz objęły prowadzenie 7:4. Potem jednak „popisały się” serią błędów w polu. Straciły przewagę. Wywalczyły jeszcze dwa remisy 10:10, 12:12, lecz to był już kres ich możliwości. Trzeci set trwał zaledwie 11 minut. Po sześciu minutach zupełnie załamane gwardzistki przegrywały 0:10, dopiero później uciułały trzy punkty. W sumie mecz poniżej oczekiwań, poprawna gra szóstki Czarnych. Wygrała drużyna ze Słupska 3:0 (15:7, 15:13, 15:3). Po pięciu kolejkach tabela przedstawia się następująco: CZARNI Słupsk 5 - 0 10 pkt. 15:1 Stal Bielsko 5 - 0 10 pkt. 15:3 ŁKS Łódź 3 - 3 9 pkt. 11:11 Gwardia Wrocław 3 - 3 9 pkt. 9:12 Płomień 3 - 2 8 pkt. 11:7 Polonez W-wa 2 - 4 8 pkt. 10:12 Spójnia Gdańsk 2 - 3 7 pkt. 8:10 Siarka Tarnobrzeg 2 - 3 7 pkt. 7:11 Wisła Kraków 2 - 3 7 pkt. 6:12 AZS AWF W-wa 0 - 6 6 pkt. 5:18 Mistrzynie Polski - siatkarki Czarnych Słupsk, niestety odpadły z dalszych gier o Puchar Klubowych Mistrzów Europy. Słupszczanki przegrały w ciągu 50 minut z najlepszą drużyną ZSRR - Urałoczką Swierdłowsk 0:3 ( - 3, - 12, - 8). Ponieważ tydzień temu zanotowano taki sam rezultat w półfinale rozgrywek PKME wystąpi faworyt - Urałocz-ka. Trzeba przyznać, że słupszczanki nie miały żadnych szans w dwumeczu z bardziej utytułowanymi rywalkami. 2 tysiące widzów zgromadzonych w hali „Gryfia” miało przyjemność oglądać zespół naprawdę światowej klasy. Świetne warunki fizyczne (przeciętna wzrostu ponad 180 cm), wspaniała technika i wytrzymałość fizyczna to główne atuty Rosjanek. Praktycznie tylko w pierwszym secie trener Nikołaj Karpow wystawił swoją pierwszą „szóstkę” z mierzącą ponad 190 cm, niezwykle sprawną fizycznie Eleną Wołkową (nie grała w Swierdłowsku). Bardzo stremowane słupszczanki zostały w tej partii zdeklasowane. Zaledwie po kilku minutach Urałoczka prowadziła 14:1! Drużyna gospodarzy obroniła co prawda trzy setbole, ale na więcej nie było jej stać. Najbardziej zacięty przebieg miał drugi set meczu. Mistrzynie Kraju Rad po szybkich, zdecydowanych atakach objęły początkowo wysokie prowadzenie 7:1, 10:3, ale po dobrych zagrywkach Bernadetty Chojnackiej i skutecznych atakach Marzeny Hanyżewskiej oraz Mirelli Lewandowskiej Czarni doprowadziły do remisu 12:12. Jednak proste błędy popełnione w końcówce spowodowały przegraną w tej partii. W miarę wyrównany przebieg miała pierwsza część trzeciego seta. Żywiołowo dopingowane słupszczanki prowadziły nawet 6:4, ale od stanu 8:8 na parkiecie zdecydowanie dominowały już zawodniczki gości. Drużynę gospodarzy należy pochwalić za ambitną grę. Niestety, różnica w umiejętnościach była zbyt duża, aby myśleć o „urwaniu” nawet jednego seta. Zespół Czarnych wystąpił w składzie: Anna Śliwińska, Bernadetta Chojnacka, Marzena Hanyżewska, Teresa Worek, Izabela Posiadało, Mirella Lewandowska. Na zmianę weszły: Elżbieta Kropidłowska i Beata Obalska. W Konkursie - Plebiscycie „Głosu Pomorza” na najlepszego sportowca i trenera w 1986 roku, wśród sportowców zwyciężyła siatkarka MZKS „Czarni” Słupsk - Marzena Hanyżewska, zaś piąte miejsce zajęła Anna Śliwińska. W klasyfikacji trenerów Zbigniew Krzemiński - trener siatkarek MZKS „Czarni” znalazł się na drugim miejscu. Masażystka drużyny Czarnych D. Radziuk udziela pomocy medycznej J. Szczygielskiej. Fragment meczu siatkarek Czarnych. Od lewej: M. Hanyżewska, M. Lewandowska, A. Śliwińska, B. Haber i T. Worek W ataku M. Lewandowska, asekurują B. Obalska i A. Śliwińska. Drużyna Czarnych. Stoją od lewej: M. Lewandowska, J. Komorowski - trener, M. Hanyżewska, Z. Krzemiński - trener, E. Kropidłowska, D. Łukojko. Poniżej: B. Obalska, E. Rogulska, T. Worek, I. Posiadało. W meczu Polska - Peru T. Worek asekuruje obronę. Szał radości w zespole Czarnych po zwycięstwie z ŁKS Łódź. Prezentacja mistrzyń Polski w sezonie 1985/86 - drużyny Czarnych po dekoracji medalami. Siatkarki Czarnych rozdające swoje autografy, od lewej: J. Szczygielska, D. Rucka, M. Hanyżewska. J. Stępień - cukiernik z Ustki wręcza słodką nagrodę A. Śliwińskiej. „Oblewanie” zdobytego mistrzostwa. Od lewej: J. Szczygielska, Z. Krzemiński - trener, M. Hanyżewska, M. Lewandowska, T. Worek. Juniorki Czarnych Słupsk po zdobyciu mistrzostwa Polski jun. Stoją od lewej: A.Jewniewicz - trener, J. Komorowski - trener, D. Rucka, D. Bukowska, M. Chodysz, B. Chojnacka. Poniżej: B. Jerzyk, K. Kępka, I. Posiadało, A. Górska, E. Kropidłowska. Na zdjęciu Dorota Wiśniewska i Elwira Kropidłowska. Na zdjęciu od lewej Jerzy Komorowski i Zbigniew Krzemiński. Rok 1987 Mistrzynie Polski siatkarki Czarnych Słupsk, po wpadce w Krakowie odzyskały zaufanie swoich kibiców, wygrywając z liderem ekstraklasy Stalą Bielsko-Biała 3:1 (-7, 12, 14, 10) oraz Płomieniem Sosnowiec 3:2 (10, 4, -7, -8, 14). Szczególnie sobotni mecz stał na dobrym poziomie. Dwie aktualnie najlepsze drużyny kraju nie zawiodły kibiców, którzy w nadkomplecie stawili się w hali przy ul. Grottgera, walcząc bardzo ambitnie o zwycięstwo. Pierwszego seta wygrały łatwo bielszczanki, operując wysokim blokiem. Również w drugiej partii one nadawały ton wydarzeniom na boisku. Prowadziły 8:5, potem 12:10. Jednak kolejne pięć punktów zdobyły słupszczanki. W tym momencie obrończynie tytułu uwierzyły, że można rozprawić się z silną drużyną Stali. Do najlepszej tego dnia zawodniczki na parkiecie Marzeny Hanyżewskiej dostroiły się grą Anna Śliwińska i Mirella Lewandowska. Znacznie pewniej poczuły się również byłe juniorki. W trzecim secie rozgorzała walka na całego. Dość powiedzieć, że przez 12 minut na tablicy widniał ... jeden wynik 13:10 dla drużyny gości. Wreszcie przy ogłuszającym dopingu publiczności seta rozstrzygnęły na swoją korzyść zawodniczki gospodarzy. Zaskakujący był początek czwartej partii. Liderka Stali, Bożena Waloch osłabła kondycyjnie, co skrzętnie wykorzystali Czarni, obejmując łatwo prowadzenie 11:0, a później 14:2! Bielszczanki co prawda obroniły jeszcze osiem meczboli, ale to było wszystko. Dzień później Czarni spotkały się z drużyną Płomienia Sosnowiec. Wydawało się, że gospodynie odniosą szybkie zwycięstwo po wygraniu dwóch pierwszych setów do 10 i 4. Jednak po 60 minutach sosnowiczanki wyrównały na 2:2! Stało się to o czym mówił przed meczem Zbigniew Krzemiński - po bardzo ciężkim meczu ze Stalą jego podopieczne nie mogły dokładnie się skoncentrować. Mało dokładna gra sprawiła, że Płomień w końcówce ze stanu 9:12 doprowadził do wyniku 14:12 na swoją korzyść. Jednak skuteczne ataki Marzeny Hanyżewskiej i dobra gra w obronie Anny Śliwińskiej doprowadziły do wyrównania, a potem do zwycięstwa do 14. Obydwa mecze trwały równo po 90 minut. Siatkarki Czarnych wystąpiły w składzie: Anna Śliwińska, Bernadetta Chojnacka, Marzena Hanyżewska, Teresa Worek, Elżbieta Kropidłowska, Mirella Lewandowska, na zmianę wchodziła Izabela Posiadało. Oto tabela: Stal Bielsko-Biała 17 - 1 35 52:12 CZARNI Słupsk 16 - 2 34 49:12 Gwardia Wrocław 10 - 8 28 35:28 ŁKS Łódź 10 - 8 28 35:29 Płomień Sosnowiec 10 - 8 28 36:35 Polonez Warszawa 6 - 12 24 28:36 Spójnia Gdańsk 6 - 12 24 26:42 Siarka Tarnobrzeg 6 - 12 24 24:43 Wisła Kraków 5 - 13 23 20:46 AZS - AWF W-wa 4 - 14 22 24:45 Pierwszych pięć zespołów wystąpi w finale „A”, natomiast pozostałe zespoły walczyć będą w finale „ B” o pozostanie w szeregach ekstraklasy. Pierwsze turniej finałowe odbędą się w dniach 28.01 - 1.02.87 r. W Częstochowie od soboty do poniedziałku rozgrywany był finałowy turniej siatkówki kobiet o Puchar Polski. Obok mistrzyń kraju Czarnych Słupsk, wystąpiły zespoły: Stali Bielsko, Gwardii Wrocław i ŁKS. Już po raz czwarty to cenne trofeum (poprzednio w 1981, 1983 i 1984 roku) zdobyły słupszczanki. Dodatkową nagrodą obok okazałego pucharu prezydenta Częstochowy, będzie udział Czarnych w europejskich pucharach. Po ostatnim meczu o krótką rozmowę na temat przebiegu turnieju poprosiliśmy kierownika słupskiej ekipy, Jerzego Wójcika. - Do Częstochowy dotarliśmy po osiemnastogodzinnej podróży autokarem. Zmęczenie dało znać o sobie w pierwszym meczu z Gwardią Wrocław. Nasze zawodniczki po zaciętej, a momentami dramatycznej walce pokonały swoje rywalki 3:2. Przypomnijmy, że w piątym secie wrocławianki prowadziły już 7:0! Jednak umiejętności techniczne i taktyczne, szczególnie kadrowiczek, wpłynęły na lepszą, a przede wszystkim skuteczną grę. W niedzielę, mistrzynie kraju łatwo pokonały ŁKS 3:1 (3, - 10, 7). Ponieważ Stal Bielsko również odniosła drugie zwycięstwo w turnieju, poniedziałkowy mecz Czarnych z bielszczankami miał zadecydować o pierwszym miejscu. Finałowy mecz wzbudził ogromne zainteresowanie publiczności. Do hali przybyło ponad 2,5 tysiąca widzów, w tym głośno zachowująca się 600-osobowa grupa kibiców z Bielska. Muszę przyznać, że sympatia częstochowian była po naszej stronie. Wreszcie zaczął ten wspaniały pojedynek. Jak orzekli zgodnie dziennikarze z gazet sportowych: takiego meczu nie oglądali w naszej lidze przynajmniej od dwóch lat. Pierwszego seta rozstrzygnęły na swoją korzyść słupszczanki do 9. W drugiej partii przy prowadzeniu 13:12 drużyna Czarnych za zbyt długą zmianę ukarana została punktem i zrobiło się 13:13. Jednak końcówka należała do naszych dziewcząt. Set wygrywamy do 13. Również dwie pozostałe partie zakończyły się identycznym rezultatem (15:13). Jedna na korzyść Stali, a druga - Czarnych. Po 110 minutach morderczej walki puchar znalazł się w rękach kapitana naszej drużyny - Anna Śliwińskiej. Ta sama zawodniczka zdobyła również indywidualną nagrodę dziennikarzy. Natomiast nagrodę trenerów dla najlepszej zawodniczki turnieju wręczono Marzenie Hanyżewskiej. Oprócz tych dwóch siatkarek w słupskim zespole bardzo dobrze grały również: Mirella Lewandowska, Teresa Worek, Beata Obalska, i Bernadetta Chojnacka. Starały się im dorównać rezerwowe zawodniczki: Izabella Posiadało i Elwira Kropidłowska. Muszę powiedzieć, że to turniejowe zwycięstwo podbudowało zespół psychicznie. Dziewczęta uwierzyły, że mogą obronić tytuł mistrzyń kraju. Po skończonym turnieju finałowym o Puchar Polski w siatkówce kobiet, redaktor miejscowej gazety przeprowadził wywiad z cyklu „Sportowe rodowody” z Beatą Obalską, zawodniczką „Czarnych” Słupsk, - „Czy pamiętacie Beatę Obalską?”. Oto pełny artykuł: „Niedawny finał siatkarskiego Pucharu Polski był znakomita okazją do obejrzenia w akcji czołowych zawodniczek. Startowały przecież cztery aktualnie najlepsze zespoły, a dzięki zrządzeniu ślepego losu emocje były stopniowane jak w najlepszym widowisku sensacyjnym. Niektóre zawodniczki cieszyły się szczególną sympatia widzów. Wydaje się jednak, że powszechnymi faworytkami były dwie zawodniczki Czarnych Słupsk: Marzena Hanyżewska i Beata Obalska. Ta pierwsza prawie wszędzie ma grupkę wiernych fanów. Dzieje się tak dlatego, że wdzięk i urodę łączy z doskonałą grą. Najlepszym dowodem jej możliwości było decydujące spotkanie ze Stalą Bielsko. W cieniu swej liderki pozostaje Beata Obalska. Nie gra tak błyskotliwie, ale przez cały mecz pozostaje na parkiecie i to najlepiej świadczy o jej roli w zespole. Zainteresowanie jej osobą wzmogło się po informacji spikera, że siatkarskiego abecadła uczyła się nie gdzie indziej, a właśnie w Częstochowie, ściśle w pobliskich Rudnikach. Skorzystałem z okazji i przed jednym z meczów poprosiłem ją o chwilę rozmowy. - Jak dawno opuściła pani rodzinne strony? - W zespole Czarnych gram już pięć lat. Cieszę się, że po długiej przerwie mogę znów zagrać przed częstochowską publicznością. Przeżywam tremę, jak przed ważnym egzaminem, zwłaszcza, że nie jestem pewna swoich sił po przebytej niedawno kontuzji. - Przypomnijmy pani sportowy rodowód. - Byłam uczennicą trzeciej klasy szkoły podstawowej, kiedy wypatrzył mnie trener Marian Bystry i postanowił uczyć siatkówki. Stopniowo pokonywałam kolejne etapy sportowego wtajemniczenia i w ósmej klasie grałam już w zespole Cementu Rudniki. Po jakimś turnieju otrzymałam propozycję gry w Płomieniu Milowice. - I odeszła pani z macierzystego klubu. - Zaimponowała mi szansa gry w znanym pierwszoligowym klubie. Rodzice wyrazili zgodę na przeprowadzkę pod warunkiem, że nowy klub zapewni mi możliwość dalszej nauki. Po pewnym czasie okazało się, że moje wyobrażenia nie przystają do rzeczywistości i wróciłam do Częstochowy. Podjęłam naukę w Sienkiewiczu. Znów grałam w Cemencie. Miałyśmy wtedy naprawdę dobry zespół. - Były szanse na awans do II ligi. - Wszystkie byłyśmy bardzo młode i bardzo ambitne. W finałach VIIIOSM zagrałyśmy pechowo. Jeden przegrany set zadecydował o tym, że nie weszłyśmy do ósemki. Tytuł zdobyły wówczas siatkarki BKS Bielsko, z którymi wcześniej trzykrotnie wygrałyśmy. Nie udało się także awansować do II ligi. - Zaczął się stopniowy rozpad młodej drużyny? - Niestety, choć w tym samym czasie w Rakowie, Częstochowiance i Sokole Oleśno było parę wspaniałych dziewczyn. Wystarczyło zebrać je razem i byłaby drużyna, która przez lata mogłaby spokojnie grać w drugiej lidze. Nikt o tym nie pomyślał. Działając pojedynczo zespoły te nie miały żadnych perspektyw. Ja otrzymałam szansę gry w Słupsku i wyjechałam. Inne dziewczyny powychodziły za mąż, założyły rodziny i skończyły z czynnym uprawianiem sportu. - Czy czuje się pani jeszcze częstochowianką? - Gram w Słupsku, ale kiedyś na pewno tu wrócę. Nastąpi to zapewne tuż po zakończeniu czynnej kariery. Chciałabym po powrocie nauczyć siatkówki parę innych dziewczyn i stworzyć taki zespół, jaki my miałyśmy kiedyś. Częstochowa obfituje w sportowe talenty i uważam, że wystarczy stworzyć warunki podobne do tych, jakie są w czołowych ośrodkach, a wtedy wyniki na pewno przyjdą. - Dziękuję za rozmowę i razem z sympatykami tej dyscypliny czekam niecierpliwie na pani powrót”. Słupszczanki wciąż na czele rozgrywek ekstraklasy w piłce siatkowej kobiet. We Wrocławiu odbył się kolejny turniej finału „A”. Zawodniczki Czarnych w inauguracyjnym meczu pokonały Gwardię Wrocław 3:2. Miał on jednak dramatyczny przebieg. Wrocławianki prowadziły bowiem w setach 2:0, a w trzeciej partii było 14:14! Jednak w tym momencie mistrzowską klasę pokazały czołowe atakujące słupskiego teamu. Po skutecznym bloku Mirelli Lewandowskiej było 15:14, zaś szesnasty jakże cenny punkt skutecznym atakiem zdobyła Marzena Hanyżewska. Później już wszystko potoczyło się zgodnie z planem. W dwóch następnych meczach obrończynie tytułu mistrzowskiego zdeklasowały swoje rywalki wygrywając gładko z ŁKS i Płomieniem Sosnowiec - po 3:0. Tymczasem druga w tabeli Stal Bielsko prezentując fatalną formę uległa najpierw 2:3 z ŁKS, a następnie Płomieniowi 0:3. Następnego dnia turnieju doszło do pojedynku „na szczycie”. Niestety, zawodniczki Czarnych przegrały mecz z zespołem bielskim - na własne życzenie - 0:3 (12:15, 12:15, 9:15). W pierwszym secie słupszczanki prowadziły 7:0, ale później popełniły już zbyt wiele błędów w obronie i przegrały do 12. W drugiej partii przy stanie 3:0 dla Stali sędzia dopatrzył się złego ustawienie zawodniczek z Bielska i pozbawił je punktów. Niestety, rywalki nie wykorzystały szansy i znów uległy, podobnie jak i w trzecim secie. Szkoda, bo punkty z bezpośredniej konfrontacji ze Stalą dla Czarnych liczą się podwójnie. Zespół Czarnych wystąpił w składzie: Anna Śliwińska, Teresa Worek, Mirella Lewandowska, Bernadetta Chojnacka, Beata Obalska i Marzena Hanyżewska. Na zmianę wchodziły: Elżbieta Kropidłowska i Izabela Posiadało. Tabela po tym turnieju przedstawia się następująco: Czarni Słupsk 26 - - 4 56 80:25 Stal Bielsko-Biała 25 - 5 55 79:30 ŁKS Łódź 17 - 13 47 59:51 Gwardia Wrocław 13 - 17 43 52:57 Płomień Sosnowiec 12 - 18 42 50:67 Do zakończenia rozgrywek ekstraklasy pozostały jeszcze dwa turnieje w Słupsku i Bielsku. Na łamach katowickiego „Sportu” ukazał się wywiad z zawodniczką Czarnych Słupsk - Marzeną Hanyżewską. Widowiska, sportowe także, wymagają gwiazd. W polskiej siatkówce kobiecej jest ich niewiele, niektórzy mówią, że tylko jedna: Marzena Hanyżewska z zespołu mistrzyń Polski, Czarnych Słupsk. Ta młoda kobieta skończy (we wrześniu skończy 24 lata), o wzroście ok. 180, nawet gdyby partaczyła na boisku, to i tak przyciągałyby uwagę kibiców swoją orientalną nieco urodą, która czyni zeń najładniejszą polską siatkarkę, żywiołowymi reakcjami, naturalną swobodą, radością z gry. Tak się jednak składa, że Hanyżewska jest obecnie naszą chyba zawodniczką, na liście rankingowej „Sportu” i PZPS zajmuje I lokatę z dużą już przewagą nad drugą w kolejności Bożeną Waloch. Wiele wskazuje, że to ona właśnie wygra VI ranking. Z panną Marzeną (nawet imię trafnie dobrane do osoby) rozmawiamy podczas niedawnej konsultacji kadry w Sosnowcu. - O ile sobie przypominam, wywodzi się Pani z Bydgoszczy. - Tak, tam mieszkałam wraz z rodzicami, tam też zaczynałam w MKS Pałac Młodzieży w 1976 r. Mimo, iż mama była pierwszoligową siatkarką Budowlanych Toruń, tata zaś grał, także w siatkówkę, w II ligowej wówczas Astorii Bydgoszcz, to wcale nie było oczywiste, że i ja zostanę siatkarką. Próbowałam różnych sportów - najpierw była gimnastyka, potem tenis i piłka ręczna. Wreszcie zapisałam się na siatkówkę i tak już zostało. Jestem bardzo agresywna, na całe szczęście w tej dyscyplinie sportu jest siatka, która rozdziela konkurujące drużyny. Ponieważ chwytałam się różnych sportów, więc pozostała po nich duża sprawność, jakże przydatna w siatkówce. - Jest Pani studentką ostatniego roku gdańskiego AWF. Jak Pani godzi naukę, dojazdy ze Słupska do Gdańska z obowiązkami zawodniczki Czarnych i reprezentacji Polski? - Korzystam z indywidualnego toku studiów, kolejno zaliczam semestry i w tym roku powinnam osiągnąć metę. Faktem jest, że kosztem dużych wyrzeczeń ale czy można coś osiągnąć bez nich? - Trener kadry, Jan Ryś jest zmartwiony, że nie będzie Pani uczestniczyć przynajmniej w pierwszej fazie - w przygotowaniach reprezentacji? - Doszłam z trenerem do porozumienia. Od lipca będę do jego dyspozycji, do tego czasu może mi uda się wykroić 2 tygodnie, by pomóc koleżankom w majowym turnieju kwalifikacyjnym mistrzostw Europy w Turcji. Resztę pochłonie nauka. - Liczni zwolennicy Pani talentu zmartwili się wiadomością, że ponoć nosi się Pani z zamiarem wyjazdu na stałe do Włoch, i to jeszcze w tym roku. - Tak mam we Włoszech narzeczonego, chcielibyśmy się pobrać. - Czyli byłby to koniec Marzeny Hanyżewskiej - reprezentantki Polski? - Nie, kocham siatkówkę i chciałabym grać w jakimś włoskim klubie pierwszoligowym. W okresie letnim zawsze byłabym do dyspozycji trenera reprezentacji Polski. - A więc tak jak Boniek? - Uwzględniając wszystkie proporcje właśnie tak. - To jeszcze przyszłość, chociaż niedaleka. Tymczasem... - Tymczasem chciałabym z Czarnymi zdobyć po raz trzeci mistrzostwo Polski. Zaczęłam w tej drużynie grać od 16 roku życia i spotkało mnie tu wszystko, co najlepsze. Jestem naprawdę zadowolona z życia, ale też naprawdę daję z siebie dużo. Jestem perfekcjonist-ką, staram się osiągnąć wszystko, co jest dla możliwe do osiągnięcia. Nie znoszę tandety. Uważam, że kto kim jest w życiu, tym jest na boisku. - Czy kieruje Pani swoim życiem, czy też daje się przez nie nieść? - Wydaje mi się, że świadomie je kształtuje, zastanawiam się nad tym, co robię, koryguję błędy. Jeśli otrzymało się trochę talentu, to przecież trzeba zrobić wszystko, by nic się nie zmarnowało. Poza tym siatkówka, to gra dla inteligentnych, trzeba myśleć. - Te Pani wyznania trochę mnie zaskakują, bo z licznych rozmów z zawodniczkami odniosłem wrażenie, że są one bierne, popychane przez trenerów, mężów, rodziców, nie potrafią tak ustawić swojego życia, aby wykorzystać wszystko, czym obdarzyła je natura. - Jak powiedziałam, stale pracuję nad sobą, ostatnio np. ćwiczę atak z wyskoku z jedne nogi. Na treningach to się już udaje, ale w meczach ligowych, gdy BKS Stal Bielsko jest ciągle tak groźny, jeszcze nie ryzykuję. Sportowiec jest jak aktor - jeżeli nie wyćwiczył roli do końca, nie powinien pokazywać się na boisku. - Miała Pani 16 lat, gdy znalazła się w Słupsku, w obcym mieście sama. Czy to nie było ryzykowne i niebezpieczne? - Rodzice w dalszym ciągu mnie kontrolowali, przyjeżdżali co tydzień, tak że nie byłam puszczona samopas. Przy tym nabywałam samodzielności, a że jestem bardzo obowiązkowa i zdyscyplinowana więc dawałam sobie radę. Zresztą znalazłam w Czarnych dobraną paczkę entuzjastek siatkówki, które łączyła pasja gry i chęć zwycięstw. I tak jest do dzisiaj - umiemy się cieszyć grą, jest ona naszą naturalną potrzebą. To nas odróżnia korzystnie od innych zespołów, które jakby tylko spełniały obowiązek. Teraz niektórzy psioczą na wyczerpujące 5-dniowe turnieje ligowe. A ja panu powiem, że gdy wypadł nam wolny dzień na turnieju w Sosnowcu, to czegoś nam brakowało, właśnie gry. - Przypominam sobie, że na to samo zwracał uwagę trener waszego najgroźniejszego rywala, Aleksander Mańdok. Być może bierze się to z młodości waszego zespołu. Ale wróćmy do Pani. Wydaje mi się, że zachowując wszystkie swoje najlepsze cechy zawodniczki wysokiej klasy, osiągnęła już Pani sportową dojrzałość. - Istotnie, czuje, że powoli dochodzę do szczytu swoich możliwości. Moje silne strony to atak, zagrywka, którą jeszcze bardziej utrudniłam, obrona. Staram się dobrze przyjmować. Najgorzej radzę sobie w bloku, chociaż mam dużą intuicję, skaczę w tempo. Szwankuje jednak ułożenie rąk podczas samego blokowania. Zdziwi się pan zapewne, gdy powiem, że w tej chwili najbardziej odpowiadałyby mi rola rozgrywającej, dojrzałam do tego psychicznie. Ale na przekwalifikowanie jest już za późno. Najważniejsze, że mecze, treningi mnie absolutnie nie nużą, zachowałam bardzo dużo świeżości. Żyję pełnią życia, obserwuję, analizuję siebie i otoczenie, nie biorę tego, co jest, ale staram się na to wpływać. Jestem zadowolona. - Ze statusu materialnego także? - Także. Pamiętam pierwszą premię w Czarnych - wynosiła 100 złotych. - Gdyby miała Pani zestawić w tej chwili pierwszą „6” reprezentacji Polski, to kogo by Pani wybrała? Proszę podać 5 nazwisk, bo szóste miejsce rezerwuję dla Pani. - Worek, Różańska, Zielińska, Waloch i Rozpiórska. - Jednak Worek, która w tym roku pozostaje poza kadrą? - Uważam, że to najlepsza polska rozgrywająca w tej chwili i mówię to nie dlatego, że jest moją koleżanką z Czarnych. To żywe srebro ma zmysł kombinacyjny, jest waleczna. Dzięki niej możemy grać w Czarnych taką szybką siatkówkę, co mnie osobiście bardzo odpowiada, bo przecież nie jestem najwyższa więc muszę bazować na szybkości. - Dlaczego reprezentacja Polski gra ciągle poniżej swoich możliwości? - Mimo iż rozegrałam już 122 spotkania w drużynie narodowej - nie wiem jak to się dzieje, że w kategorii juniorek jesteśmy lepsze od wielu innych, a potem bezradnie patrzymy, jak nas wyprzedzają? Wiem tylko, że trzeba z tym skończyć wreszcie. Bardzo nie lubię przegrywać, szczególnie wtedy, gdy istnieją możliwości zwycięstwa. - Krajowy wzór? - Grać tak jak Halina Skorek... - Czy któraś z zawodniczek młodego pokolenia może liczyć na wielką karierę? - Na razie ich nie widzę. Talent z charakterem nie często chodzą w parze. - Czy pamięta Pani w sposób szczególny jakiś mecz w reprezentacji. - To znamienne, że nie. Utkwiło mi natomiast w pamięci parę meczów Czarnych. Z ostatnich - finał Pucharu Europy Mistrzyń Krajowych. Tak bardzo cierpiałyśmy z powodu porażek, mimo iż samo dotarcie di finału było przecież sukcesem. Ale gra w PEMK dała nam dużo, to widać w lidze. Myślę, że następny występ Czarnych w europejskich pucharach będzie jeszcze lepszy, mamy już doświadczenie, od przyszłego sezonu powinny już zagrać zawodniczki, które trenują od dłuższego czasu w Słupsku, ale nie mogą jeszcze zagrać. - Których trenerów wspomina Pani najmilej? - Andrzeja Dulskiego i Włodzimierza Kasprzyka, tragicznie zmarłego. Wszystko co umiem, zawdzięczam im. - Życzę dobrej formy do końca mistrzostw ligowych i zwycięstwa w naszym rankingu. Na łamach „Głosu Pomorza” ukazał się wywiad z siatkarką Czarnych Słupsk - Dorotą Łukojko. Dorota Łukojko ma 22 lata, uczy się w wieczorowym Liceum Ogólnokształcącym. W pewnym dość długim okresie czasu, poważna kontuzja nogi przeszkodziła jej w nauce i uprawianiu sportu. Teraz jest już dobrze, zdrowie dopisuje. Chociaż męczy świadomość, że jest ciągle rezerwową. Chciałaby grać w podstawowym składzie. Już powątpiewa, że będzie to w jej macierzystym klubie. Jest rodowitą słupszczanką, a uprawianie siatkówki zaczęła przed dwunastoma laty. - Zdecydował o tym przypadek - opowiada D. Łukojko - Byłam wówczas uczennicą trzeciej klasy Szkoły Podstawowej nr 14. I to właśnie u nas oraz w „szóstce” założono dwie grupy szkoleniowe. Moim pierwszym nauczycielem był Jan Kołpa. Trenowaliśmy trzy razy w tygodniu po lekcjach. Później obie grupy połączono i pozostało tylko 15 koleżanek. Na początku była zabawa, ale wiedziałyśmy, że trener Włodzimierz Kasprzyk (nastąpiła zmiana szkoleniowca) traktuje nas poważnie. Zresztą z tej „piętnastki” w pierwszej drużynie Czarnych trenuje tylko ja i Ela Rogulska, a Danuta Radziuk jest masażystką. W AZS Słupsk grają: Marzena Leszczyszyn i Beata Szostak, w Ogniwie Szczecin: Małgorzata Hennig i Beata Wodzikowska, zaś w Starcie Gdynia - Sylwia Wodzikowska. - Jak teraz Pani trenuje? - Zdarza się, że trenujemy trzy razy dziennie, przez cały tydzień, a nawet w niedzielę. Musimy też podchodzić do zajęć poważnie. Nadal lubię ten sport, wciągnęła mnie siatkówka do reszty. Pierwszy zespół liczy dziesięć zawodniczek. Szkoda jednak, że Czarni nie mają drugiego zespołu. Nic dziwnego, że dziewczęta wyjeżdżają ze Słupska. Ja również miałam propozycję przejścia do Ogniwa Szczecin i Pałacu Bydgoszcz. Trener powiedział, że jestem w tym zespole potrzebna, więc zostałam. - A co na to rodzina? - Od początku rodzice byli przychylnie moim zainteresowaniom sportowym. Kibicują Czarnym, ale przeżywaliśmy mistrzostwa jeszcze bardziej, gdybym grała. Mam również rodzeństwo - siostrę i trzech braci, lecz tylko najmłodszy brat - Krzysztof uprawia sport - trenuje koszykówkę w Gryfie. - Niezbyt przyjemna jest rola rezerwowej... - Akurat w naszym klubie jest spora rywalizacja o miejsce w I zespole. W przyszłym sezonie będzie jeszcze większa, bo wróci z urlopu macierzyńskiego Basia Haber i dojdzie Jolanta Molenda. Chociaż czuję, że mogłabym wchodzić na zmiany. Ogranie dużo robi. - Dotychczasowe Pani osiągnięcia. - Z drużyną juniorek zdobyłam mistrzostwo Polski, brązowe, srebrne i złote medale - na spartakiadach młodzieży. Byłam też reprezentantką Polski juniorek. - Starcza czasu na rozrywki? - Raczej nie. Czasami pójdę do kina, posłucham muzyki. Lubię posiedzieć w domu. - Plany na przyszłość. - Chciałabym grać w ligowym zespole. W Słupsku rozpoczął się czwarty turniej finału „A” o mistrzostwo Polski w siatkówce kobiet. Komplet widzów przeżył spore rozczarowanie. Prowadząca w tabeli drużyna Czarnych we własnej hali przegrała z wiceliderem, zespołem BKS Stali Bielsko-Biała 0:3 (12:15, 8:15, 4:15). Jedynie w pierwszym secie trwała w miarę wyrównana walka. Słupszczanki doprowadziły do stanu 12:13, jednak atak Anny Śliwińskiej i wyjście piłki w aut przerwały chwilowy, jak się później okazało, zryw Czarnych. W dwóch następnych partiach zdecydowanie dominowały bielszczanki. Po 60 minutach zakończył się ten w sumie bezbarwny mecz. Drużyna Czarnych grała w składzie: A. Śliwińska, M. Hanyżewska, T. Worek, B. Chojnacka, B. Obalska, M. Lewandowska oraz E. Kropidłowska i J. Posiadało. W Czarnych trudno kogokolwiek wyróżnić. W następnym meczu zespół Czarnych spotkał się z zespołem Gwardii Wrocław. Wrocławianki, które tak dzielnie walczyły dzień wcześniej ze Stalą Bielsko, wyraźnie odczuwały trudy tego meczu i nie były w stanie stawić oporu Czarnym. Słupszczanki wygrały łatwo 3:0 (15:3, 15:2, 15:4). W następnym meczu Stal Bielsko wygrało z ŁKS Łódź. W sobotę siatkarki Czarnych w ciągu godziny wygrały z ŁKS 3:0 (7, 14, 8) i w niedzielę - również 3:0 (9, 4, 10) z Płomieniem. Słupszczanki zademonstrowały swoje największe walory, czyli dobrą silną zagrywkę i szybki atak. Bardzo dobrze grały: T. Worek, M. Lewandowska i M. Hanyżewska. Oprócz nich na parkiecie wystąpiły: A. Śliwińska, B. Chojnacka, B. Obalska oraz I. Posiadało i E. Kropidłowska. W drugim niedzielnym meczu Gwardia wygrała z ŁKS 3:2 (-9, 14, 8, -12, 11). Tabela po czterech turniejach: CZARNI 29 - 5 63 89:28 Stal 29 - 5 63 91:31 ŁKS 18 - 16 52 65:61 Gwardia 15 - 19 49 58:67 Płomień 12 - 22 46 53:79 Sympatycy sportu zastanawiają się, która z drużyn zwycięży w ostrej rywalizacji i uzyska prymat w kraju. Zaraz po ostatnim meczu w turnieju w Słupsku przeprowadzono mini-sondę wśród trenerów prowadzących 5 najlepszych zespołów ekstraklasy. Zadaliśmy im jedno pytanie: który zespół zostanie mistrzem Polski i dlaczego? Janusz Michalak (ŁKS) - Od początku rozgrywek stawiałem na Czarnych Słupsk i nadal swą opinię podtrzymuje. Bielszczanki nie podołają roli faworytek. Nie wytrzymają obciążenia psychicznego, presji działaczy i opinii publicznej. Edward Superlak (Gwardia Wrocław) - Chyba Stal. W końcówce mistrzostw udało się im uzyskać szczyt formy. Procentuje zgrupowanie, jakie drużyna ta odbyła ostatnio w Kamieniu. Wojciech Jaroszewski (Płomień Sosnowiec) - Moim faworytem są bielszczanki. Przezwyciężyły już kryzys, który przechodziły we Wrocławiu. Ich główne atuty to wola walki, rutyna i przede wszystkim to, że ostatnie cztery mecze rozegra we własnej hali. Zbigniew Krzemiński (Czarni) - Wierzę w swój zespół. Jeśli zawodniczki zagrają na swoim normalnym poziomie, czyli podobnie jak przeciwko Gwardii i ŁKS to uporają się ze Stalą. Aleksander Mańdok (Stal) - Nie mamy co się łudzić, rozstrzygnięcie zapadnie dopiero w czasie ostatniego meczu pomiędzy moją drużyną i Czarnymi. Kto wygra tę „wojnę nerwów” ten zdobędzie mistrzostwo. Hat-trick siatkarek Czarnych! Kolejny sukces zanotowały na swym koncie siatkarki Czarnych Słupsk. Po raz trzeci z rzędu, a czwarty w historii, zdobyły one mistrzostwo Polski. Po wpadce przed dziesięcioma dniami - porażka u siebie ze Stalą Bielsko-Biała 0:3 - niewiele osób liczyło na skuteczny finisz obrończyń tytułu. Tym bardziej, że ostatni turniej finału „A” odbywał się w Bielsku. Wszystko ułożyło się jednak po myśli Czarnych. W pierwszym swym występie słupszczanki miały jak zwykle spore kłopoty, ale wygrały z Gwardią 3:2. Następnego dnia już o wiele łatwiej przyszło im zwyciężyć ŁKS 3:1. W sobotę siatkarki Czarnych w ekspresowym tempie pokonały Płomień Sosnowiec 3:0 (3, 5, 11). Nadkomplet widzów oglądał dramatyczny pojedynek pomiędzy Stalą Bielsko i Czarnymi. Obrończynie tytułu wyszły na parkiet w pełni skoncentrowane. Wykorzystując swe najlepsze atuty: szybki atak i silną zagrywkę, objęły prowadzenie 5:0. Uzyskaną przewagę systematycznie powiększały i pierwszego seta rozstrzygnęły na swoją korzyść 15:6. Był to jednak dopiero początek meczu i... osłabienie czujności naszych zawodniczek. Następnego seta dość łatwo wygrała bowiem drużyna gospodarzy 15:9. Przełomową była trzecia partia spotkania. Dobrze rozpoczęła Stal i na tablicy widniał wynik 8:4. Jednak w tym momencie nastąpił skuteczny zryw Czarnych, dopingowanych przez kilkunastoosobową grupę słupskich kibiców. Było 8:8, 12:12, 13:13. Przy zagrywce gości kapitan Stali Bożena Waloch trafiła piłką w „antenkę”, 14:13, za chwilę na widowni rozlega się jęk zawodu. Po skutecznym bloku słupszczanki wygrywają 15:13! W ostatnim czwartym secie inicjatywa należała już całkowicie do spokojnie grających siatkarek Czarnych. Set zakończył się wynikiem 15:9 i tańcem radości ekipy słupskiej. Mistrzynie Polski występowały w składzie: Anna Śliwińska (kapitan), Beata Obalska, Izabela Posiadało, Teresa Worek, Marzena Hanyżewska i Mirella Lewandowska oraz Bernadetta Chojnacka, Elwira Kropidłowska, Dorota Łukojko i Elżbieta Rogulska. Oto co po ostatnim powiedział nam uszczęśliwiony trener Zbigniew Krzemiński: „Liczyłem, że jeśli dojdzie do ostatniego decydującego pojedynku to Stal nie wytrzyma obciążenia psychicznego. Moje podopieczne już tydzień temu w Słupsku grały usztywnione, teraz role się odwróciły. Nie mam zastrzeżeń do operowania zagrywkę i blokiem, drużyna sprawdziła się też w grze obronnej. Bardzo cieszę się, że po czwarty tytuł sięgnął zespół młody, który tworzył się praktycznie w trakcie rozgrywek. A sezon wcale nie był łatwy”. Organizatorzy ufundowali pięć nagród indywidualnych dla najlepszych zawodniczek z poszczególnych drużyn, uhonorowano m.in. Marzenę Hanyżewską. Końcowa tabela finału „A”: Czarni Słupsk 32 ■ - 6 71 101:32 Stal Bielsko-Biała 32 ■ - 6 70 101:34 ŁKS Łódź 20 - 18 58 72:68 Gwardia Wrocław 16 - 22 54 64:76 Płomień Sosnowiec 12 - 26 50 54:91 Z okazji zdobycia tytułu mistrza Polski przez zawodniczki Czarnych Słupsk, Wojewoda Słupski - Czesław Przewoźnik oraz sekretarz KW PZPR - Borys Drobko gościli siatkarki w Urzędzie Wojewódzkim. Zawodniczki Czarnych otrzymały z rąk gospodarzy spotkania puchary i bukiety pięknych róż, zaś na ręce prezesa klubu wojewoda przekazał 5 mln. złotych na rozwój sekcji. W miłej atmosferze rozmawiano o planach na przyszłość sekcji siatkarskiej, m.in. o przygotowaniach do rozgrywek w Pucharze Europy i następnych ligowych. Oto metryczka I trenera zespołu Czarnych Słupsk - Zbigniewa Krzemińskiego, tegorocznego mistrza Polski: ur. 8.06.1949 rok. Od 1974 roku pracuje nieprzerwanie w MZKS Czarni. W latach 1974 - 76 asystent trenera Zygmunta Krzyżanowskiego. Później prowadził zespoły juniorek, 1977 - brązowe medale na Ogólnopolskich Igrzyskach Młodzieży Szkolnej w Radomiu. 1984 r. - złoty medal na Ogólnopolskiej Spartakiadzie Młodzieży w Poznaniu. 1985 r. - mistrzostwa Polski w Tarnobrzegu. Od 1984 roku był drugim trenerem Czarnych i przez rok (84-85) drugim trenerem kadry narodowej seniorek (7 miejsce na mistrzostwach Europy). W roku bieżącym, już jako I trener, zdobył ze swoim zespołem mistrzostwo i Puchar. Reprezentacja Polski juniorek młodszych w piłce siatkowej rozegrała w Słupsku mecz towarzyski z kadrą NRD. Trenerem polskiego zespołu jest była zawodniczka Czarnych Słupsk - Danuta Hałaburda. Spotkanie zakończyło się wyraźnym zwycięstwem młodych zawodniczek niemieckich 3:1 (-13, 3, 7, 3). Dziwne losy siatkarek. Latem ubiegłego roku pożywką dla wielu dziennikarzy była sprawa przejścia do MZKS Czarni Słupsk trzech czołowych siatkarek w kraju: Anna Rozpiórskiej, Jolanty Molendy (obie ŁKS Łódź) i Jarosławy Różańskiej (Wisła Kraków). Przez okrągły rok trwały pertraktacje na linii kluby - PZPS - GKKFiT. Wreszcie PZPS podjął decyzję. Anna Rozpiórska jako studentka WSP Słupsk może grać w Słupsku, tyle że w___III ligowym AZS. Zezwolenie gry natomiast w Czarnych ma Jolanta Molenda. Słupszczanie jednak muszą wpłacić na konto Związku i ŁKS dwie okrągłe sumki. Mówi się o trzech milionach złotych. Tymczasem Jarosława Różańska, po roku pobytu w Słupsku otrzymała od Wisły tzw. wolną rękę i wylądowała w_ Stali Bielsko-Biała. Czyżby wysoka p. Jarka zdecydowała się na jazdę zmodyfikowanym maluchem? Wygląda na to, że tak. W lidze przerwa. Lipiec był miesiącem odpoczynku dla zawodniczek klubu. Od kilku dni, mocno okrojona drużyna, wznowiła treningi po ponad miesięcznej przerwie. Niestety trener - Zbigniew Krzemiński prowadził zajęcia ledwie z kilkoma siatkarkami. Trzon drużyny znajduje się od dłuższego czasu na obozach przygotowawczych polskiej kadry. W dwunastce trenera Rysia trenują: T. Worek, M. Lewandowska, J. Molenda, D. Rucka, I. Posiadało i B. Chojnacka. Praktycznie cała drużyna Czarnych. Tak też będzie wyglądał podstawowy skład mistrzyń Polski, wzmocniony jeszcze A. Śliwińska. Skoro już mowa o składzie, to wyjaśniła się sprawa pozyskania dla Czarnych trzech zawodniczek. Jak wiadomo, J. Molenda została potwierdzona dla słupskiego klubu. Rozpiórska zaś do gry w... III ligowym AZS Słupsk. Wyrok siatkarskiej centrali wywołał wiele dyskusji. Oto jedna z najzdolniejszych polskich siatkarek w ten sposób została ukarana za niesubordynację. Prawda, jak zwykle, leży pośrodku. W minionych latach mieliśmy już przykłady działania PZPS, które na zawsze wyeliminowały co zdolniejsze zawodniczki ze sportu, żeby wskazać tylko Skorek. Zaskakującą decyzję podjęła natomiast Różańska. Otóż po rocznym pobycie w Słupsku i oczekiwaniu na zwolnienie z Wisły, wyjechała do Bielska. Tam też wystąpi w kolejnej edycji rozgrywek ekstraklasy. No cóż, albo przebicie było zbyt wysokie albo nadmorski klimat niezbyt odpowiadał tej utalentowanej siatkarce. Ponieważ z niewolnika nie ma robotnika, może i dobrze się stało. Teresa Worek, rozgrywająca Czarnych i reprezentacji, ostatecznie zdołała wygrać współzawodnictwo o to miejsce w kadrze. Jak informuje trener kadry Janusz Ryś, została ona kapitanem drużyny reprezentacyjnej. Jest to z całą pewnością spore wyróżnienie tej sympatycznej, jeszcze bardzo młodej sportsmenki. Odbyło się losowanie Pucharów Europy. Jak wiadomo nasze dziewczęta wystartują w Pucharze Mistrzów. Przeciwnikiem słupszczanek będzie markowa drużyna ligi włoskiej - Teodora Ravenna. Przeciwnik to znany i uznany na europejskich parkietach. W szeregach Włoszek występują m.in. Peruwianka i zawodniczka USA. Włoszki poczynały sobie bardzo odważnie, wygrywając z bardzo utytułowanymi. Niektórzy spece od siatkówki uznają, że słupszczanki wylosowały nieszczęśliwie, trafiając na tak markowy zespół. Ale jak się chce grać na wysokim poziomie, to trzeba grać z silnymi, nie tylko grać ale i wygrywać. Czarne spotkały się już z Rawenną. Wprawdzie do kronik został zapisany ujemny bilans, ale też można i wygrywać z Włoszkami. Pierwszy mecz Czarne rozegrają w dniu 7 grudnia u rywalek, natomiast w tydzień później rewanż w Słupsku. Istnieje przekonanie, że dobra drużyna nie stoi na straconej pozycji. Tam, we Włoszech można się pokusić o urwanie rywalkom seta czy dwóch, natomiast w Słupsku trzeba wygrać i to 3:0. Co przemawia za takim rozumowaniem? Ano fakt, że aż sześć naszych zawodniczek trenuje pod okiem trenera kadry i powinny one być w dobrej dyspozycji po turniejach międzynarodowych, jak też po meczach o mistrzostwo Europy. Wszystkie te imprezy zostaną rozegrane do końca września. Trener Krzemiński będzie miał trochę czasu na ostateczny szlif formy. Zanim dojdzie do meczów pucharowych, rozpocznie się rodzima liga, też przyczynek do aktualnej formy. W każdym razie przeciwnik jest atrakcyjny i. do ogrania. Co jeszcze w siatkarskim przekładańcu? Otóż Barbara Haber, po urodzeniu dziecka, poddała się operacji kolana. Operacja przebiegła pomyślnie i wszystko wskazuje, że ta ambitna i wielce utalentowana siatkarka już w sierpniu wznowi treningi. Można więc mieć nadzieję, że jeszcze w tych rozgrywkach ligowych będzie znów walczyła o punkty, czego jej serdecznie życzymy. Kilka zdań o wychowankach Czarnych. Jak wiadomo do drużyny wróciła D. Rucka. Filigranowej budowy siatkarka spisywała się w lidze doskonale, czego najlepszym dowodem powołanie do kadry. Wraz z Posiadało i Chojnacką tworzy tak zwaną nową falę nie tylko w klubie ale także w reprezentacji. Przyzwyczailiśmy się do sławnych nazwisk, nie zwracając niemal uwagi na młode pokolenie. Uważam, że wiele polskich klubów chciałoby mieć w swoich składach nasze niedawne juniorki. Chyba w tym sezonie dadzą się poznać z jak najlepszej strony. Na koniec sprawa Jolanty Szczygielskiej. Jak wiadomo, ta wielce zasłużona dla klubu i reprezentacji siatkarka wyjechała, za zgodą władz klubowych, a bez takiej zgody PZPS, do Belgii. Nie danym jej było grać w tamtejszym klubie, ponieważ przeszła aż trzy skomplikowane operacje nogi. Nie leczona kontuzja okazała się bardzo groźna i jeszcze nie wiadomo czy w ogóle będzie mogła grać. Tymczasem PZPS nie wyraził zgody na zwolnienie tej zawodniczki. Nie pomagają też odwołania do GKKFiS. W siatkarskiej centrali zapomniano o tym, że kiedyś, kiedy podanie składała J. Szczygielska, obowiązywał przepis traktujący o ukończeniu 28 lat. Potem wprowadzono inny, ale już po wyjeździe Szczygielskiej. Szybko zapomniano o wzorowym zachowaniu, o ambicji, o latach wyrzeczeń dla kadry. Upór PZPS godny jest lepszej sprawy. Na nic zasługi, na nic podporządkowanie, na nic prośby i błaganie. Jeśliby prognozować na podstawie tego co jest, kariera Szczygielskiej może być zakończona. Siatkarki Czarnych Słupsk przybywały we Włoszech, gdzie zaprosił je klub Amatori Bari. Podczas dwutygodniowego pobytu słupszczanki stoczyły kilka meczów towarzyskich. Wygrały z Materą 3:0, doznały porażek z Amatori 0:3 i 1:3 oraz Fano 1:3. Trener Zb. Krzemiński miał do dyspozycji wszystkie najlepsze zawodniczki oprócz M. Lewandowskiej (studia) B. Obalskiej (kontuzja) i oczywiście M. Hanyżewskiej, która gra już w Amatori Bari. W Monachium zakończył się trzydniowy międzynarodowy turniej klubowych zespołów siatkarek, w którym z powodzeniem uczestniczył mistrz Polski - Czarni Słupsk. Eliminacje wygrały właśnie siatkarki Czarnych pokonując Uni Bazylea 3:0, Ujpest Dozsa Budapeszt 3:0, Racing Paryż 3:2, Bayer Lohhof 3:2 i VK Sollentuna (Szwecja) 3:0. W meczu decydującym o pierwszym miejscu w turnieju zespół ze Słupska spotkał się ponownie z Bayerem Lohhof, drugą drużyną w tabeli, przegrywając 2:3 (15:9, 10:15, 15:5, 16:18, 14:16). Na postawie Czarnych odbiło się zmęczenie poprzednimi meczami, tym bardziej, że mistrzynie Polski mają niestety „krótką ławkę” rezerwowych. Dwie porażki i jedno zwycięstwo mają na swoim koncie siatkarki Czarnych Słupsk w międzynarodowym turnieju w Schwerinie. Po zwycięstwie z Traktorem Schwerin 3:2 (13:15, 18:16, 15:8, 10:15, 15:13) Polki przegrały z Dynamem Moskwa 1:3 (13:15, 15:10, 5:15, 6:15) oraz z Dynamem Berlin również 1:3 (15:10, 3:15, 3:15, 13:15). Inauguracja ekstraklasy siatkarek na rok 1987/88. W Słupsku dojdzie do spotkania MZKS Czarni Słupsk - Polonez Warszawa. Przed inauguracją I ligi przeprowadzono rozmowę z trenerem słupszczanek - Zbigniewem Krzemińskim. - Jak wyglądały przygotowania do sezonu? - Treningi rozpoczęliśmy 1 sierpnia. W trzeciej dekadzie tego miesiąca wzięliśmy udział w turnieju w Finlandii. Później były też kolejne międzynarodowe turnieje we Wrocławiu, Słupsku, we Włoszech i RFN. Zespół przebywał też na dwóch obozach szkoleniowych w Zakopanem i we Włoszech. Kadrowiczki przygotowywały się do sezonu pod kierunkiem Jana Rysia. - Jaki cel wyznacza Pan swojej drużynie? - Chcemy zdobyć mistrzostwo i Puchar Polski oraz awansować do finału Pucharu Europy. - Zamierzenia bardzo ambitne, ale rywale mają podobne aspiracje. Które kluby Pana zdaniem powinny ubiegać się o najwyższy tytuł? - Myślę, że na pewno Stal Bielsko. Groźna może być też Wisła Kraków. - Odeszła z zespołu Marzena Hanyżewska. Czy są szanse na uzupełnienie „luki”, a może wzmocnienie drużyny? - Grać będzie po karencji Jolanta Molenda z ŁKS, a także wychowanka trenera Andrzeja Jewniewicza - Edyta Piasecka. Powróciła ze Spójni Gdańsk - Dorota Rucka. W trakcie załatwiania jest sprawa Anny Rozpiórskiej. Treningi po urlopie macierzyńskim podjęła Barbara Haber. Skład zespołu tworzą: Imię i nazwisko Wzrost (cm) Wiek Anna Śliwińska - kapitan zespołu 176 29 Teresa Worek 164 24 Mirella Lewandowska 186 24 Dorota Rucka 178 20 Elwira Kropidłowska 180 20 Bernadetta Chojnacka 182 20 Jolanta Molenda 182 24 Izabella Posiadało 180 20 Edyta Piasecka 182 17 Elżbieta Rogulska 176 25 Dorota Łukojko 178 23 Barbara Haber 178 24 Beata Obalska 176 23 Drugim trenerem jest Jerzy Komorowski, masażystką - Dorota Radziuk, kierownikiem drużyny - Jerzy Szczygielski, wiceprezesem ds. piłki siatkowej - Tadeusz Chlewiński. Szybko i skutecznie zakończyły swe inauguracyjne występy w I lidze siatkarki Czarnych Słupsk. Mistrzynie Polski wysoko pokonały Poloneza Warszawa 3:0 (1, 8, 7) i 3:0 (1, 2, 10). W II serii rozgrywek ekstraklasy siatkarki Czarnych Słupsk potrzebowały zaledwie 52 minut, aby pokonać ŁKS Łódź 3:0 (4, 6, 10). Pojedynek obserwowało 800 widzów. Było to jednostronne widowisko. Początkowo atutami łodzianek były jedynie warunki fizyczne, bo umiejętnościami technicznymi i taktycznymi przewyższały je siatkarki Czarnych. Dwa pierwsze sety rozstrzygnęły one na swoją korzyść w ciągu 28 minut. Jedynie w trzeciej partii obserwowaliśmy wyrównaną grę, a ŁKS prowadził początkowo 6:1, później był remis 7:7, kolejne punkty zdobywały zawodniczki gości. Emocje skończyły się, gdy drużyna gospodarzy objęła prowadzenie 11:9. Odtąd na parkiecie dominowały siatkarki Czarnych. Trener słupszczanek, Zbigniew Krzemiński bardzo obawiał się drugiego meczu z ŁKS. Pierwsza partia potwierdziła te obawy. Zawodniczki gospodarzy przystąpiły do walki nieco rozkojarzone, przegrywały 0:5, 6:11, 7:13. Wydawało się jednak, że zdołają „dogonić” rywalki, gdy na tablicy widniał rezultat 10:13. Niestety, kolejne piłki były zwycięskie dla łodzianek. W następnym secie oglądaliśmy wreszcie szybkie ataki Czarnych. Dobrze zagrały kadrowiczki Jolanta Molenda i Mirella Lewandowska, ale najlepszą siatkarką na boisku była kapitan zespołu Anna Śliwińska - „trzymała” ona całą obronę i świetnie atakowała. Nic zatem dziwnego, że obrończynie tytułu mistrzowskiego wygrały kolejne partie meczu, którego ostateczny rezultat brzmiał 3:1 (-10, 7, 7, 4). Spotkanie trwało 75 minut. Słupszczanki grały w składzie: Śliwińska, Lewandowska, Molenda, Rucka, Obalska, Worek oraz Kropidłowska, Chojnacka i Piasecka. Cieszy, że Zb. Krzemiński wykorzystuje każdą okazję, aby dać szanse gry młodym siatkarkom. Ostatnio w zespole zadebiutowała wychowanka klubu, Edyta Piasecka. III turę rozgrywek ekstraklasy siatkówki kobiet, drużyna Czarnych Słupsk rozegrała z Budowlanymi w Toruniu. W pierwszym meczu Czarni bez problemów wygrali 3:0 (6, 7, 2) a dzień później również 3:0 (7, 2, 4). Po trzech kolejkach tabela przedstawia się następująco: 1 Czarni Słupsk 6 - 0 12 18:1 2 Stal Bielsko 5 - 1 11 15:4 3 Płomień Sosnowiec 5 - 1 11 15:5 4 Wisła Kraków 4 - 2 10 12:7 5 Gwardia Wrocław 2 - 4 8 8:13 6 AZS Warszawa 2 - 4 8 10:15 7 ŁKS Łódź 2 - 4 8 8:14 8 Polonez Warszawa 2 - 4 8 6:15 9 Kolejarz Katowice 1 - 5 7 7:15 10 Budowlani Toruń 1 - 5 7 4:16 W ubiegłym sezonie mistrzynie kraju - siatkarki Czarnych Słupsk przegrały tylko jeden mecz we własnej hali. Stało się w czasie przedostatniego turnieju finałowego ze Stalą Bielsko (0:3). Uznano to wówczas za sensację. Mimo, że tylko te dwie drużyny liczyły się w walce o mistrzostwo Polski. W bieżącym sezonie bielszczankom i Czarnym przybył groźny konkurent - Wisła Kraków. Krakowianki w trzeciej serii spotkań pokazały już „lwi pazur”, wygrywając z wicemistrzem - Stalą 3:0. W sobotę (21.11.br) sprawiły jeszcze większą niespodziankę, wygrywając pewnie w Słupsku z Czarnymi 3:1. Wielu sympatyków siatkówki z zaskoczeniem przyjęło taki rezultat. Oto co na ten temat powiedział trener zespołu Czarnych - Zb. Krzemiński: - W sobotę słabo zagrały dwie nasze środkowe - atakujące M. Lewandowska i J. Molenda. Szwankowało przyjęcie, natomiast wysoki zespół Wisły grał bardzo dobrze blokiem. Nowy blokiem. Nowy system rozgrywek, czyli mecz i następnego dnia rewanż, wymaga od zawodniczek odpowiedniej kondycji, odporności psychicznej i... pomysłowości w grze. Czas na kilka wniosków o grze naszej drużyny. Otóż jest bardzo niedobrze. Chyba brak kondycji, może objaw przemęczenia. Największy zawód sprawiła prowadząca w rankingu „Sportu” Teresa Worek. Rozgrywająca reprezentacji grała chwilami jak na plaży. Niestety odnosi się to stwierdzenie do obu meczów. Stąd chyba słabsza postawa Czarnych. Z piłek, które otrzymywała Molenda niczego nie można było zrobić. A ta zawodniczka potrafi grać skutecznie. Ani Chojnacka, ani Kropidłowska nie radzą sobie z blokiem. Obalska, wchodząca na zmiany, nie odebrała czterech prostych piłek pod rząd. Lewandowska zatraciła gdzieś skuteczność i też nie bardzo radziła sobie z blokiem, zwłaszcza w sobotę. Pozostała tylko Anna Śliwińska, która jak za najlepszych czasów, dała pokaz skuteczności. Jedna zawodniczka nie wygra meczu. W sumie jednak spotkania z Wisłą miały olbrzymią dramaturgię, mogły się podobać. Niekiedy piłka przechodziła przez siatkę po kilka, a nawet kilkanaście razy. Za tę dramaturgię, za ambicję - dziękujemy. Wyniki meczów Czarnych z Wisłą: sobota 1:3 (15:11, 11:15, 8:15, 10:15), w niedzielę: 3:1 (15:9, 15:12, 12:15, 16:14). Straciły pozycje lidera mistrzynie Polski - siatkarki Czarnych Słupsk. Stało się to po piątkowej porażce podopiecznych trenera Zb. Krzemińskiego w Sosnowcu z Płomieniem (1:3). Następnego dnia drużyna Czarnych grała już znacznie lepiej. Już pierwszego seta rozstrzygnęła zdecydowanie na swoją korzyść, wygrywając do dwóch! Wprawdzie w drugiej partii lepsze były siatkarki gospodarzy, które zwyciężyły 15:10, lecz następne sety tego pojedynku znów należały do słupszczanek. Trzecią partię wygrały one 15:4, a czwartą - 15:8. Tabela przedstawia się następująco: 1 Stal Bielsko-Biała 9 - 1 19 27:6 2 Czarni Słupsk 8 - 2 18 26:9 3 Wisła Kraków 7 - 3 17 22:12 4 Płomień Sosnowiec 6 - 4 16 21:15 5 Polonez Warszawa 5 - 5 15 19:22 6 Gwardia Wrocław 4 - 6 14 16:20 7 ŁKS Łódź 4 - 6 14 15:21 8 Kolejarz Katowice 3 - 7 13 16:23 9 AZS AWF W-wa 2 - 8 12 11:27 W Toruniu odbyły się mecze ligi juniorek makroregionu pomorskiego, w których siatkarki Budowlanych doznały dwóch porażek z Czarnymi Słupsk 0:3 i 2:3. Siatkarki Czarnych Słupsk wystartowały w rozgrywkach Pucharu Klubowych Mistrzów Europy. Przyszło im rywalizować z drużyną ubiegłorocznej edycji PE - Teodora Ravenna. Spotkanie z włoszkami zakończyło się porażką Czarnych 0:3, zdobywając przy tym jedynie 16 małych punktów. Rewanż rozegrany zostanie w Słupsku. Puchar Europy bez Czarnych Słupsk. Zbyt silnym rywalem okazały się 13-krotne mistrzynie Włoch - siatkarki Teodory Olympia Ravenna dla zawodniczek Czarnych Słupsk w spotkaniach eliminacyjnych o Puchar Europy. Przypomnijmy, że tydzień temu nasze reprezentantki przegrały w Italii 0:3. Również w Słupsku drużyna Czarnych musiała uznać wyższość przeciwniczek, ulegając 0:3 (-11, -3, -14). Na dobrą sprawę trudno było się spodziewać innego rezultatu ponieważ Włoszki to drugi zespół Europy. Zawodniczki gości po precyzyjnych atakach wysokiej Brigitte Lesage i Giny Torrealvy szybko objęły prowadzenie 10:5. Słupszczanki ambitnie odrabiały straty, doprowadziły nawet do stanu 11:10 na swoją korzyść, ale to było wszystko na co je było stać. Po 25 minutach gry mistrzynie Włoch były już w półfinale. Takie rozstrzygnięcie wpłynęło negatywnie na zespół gospodarzy. W drugiej partii Teodora szybko objęła prowadzenie 12:2 i łatwo wygrała seta do 3. W trzeciej partii wydawało się, że mistrzynie Polski nieco osłodzą swoim sympatykom gorycz porażki i wygrają seta. Nasze zawodniczki prowadziły już 11:2, ale nonszalancja w grze pozwoliła rywalkom na odrobienie kolejno ośmiu punktów! Końcówka meczu była ciekawa. Podopieczne trenera Zb. Krzemińskiego prowadziły 13:10 i mogły zwycięsko zakończyć seta. Jednak poważny błąd popełnił wówczas sędzia Czaja z RFN. Nie dostrzegł on ataku na taśmę zawodniczki gości. Wprowadziło to zdenerwowanie w szeregach Czarnych i straty punktowe zespołu. Siatkarką numer jeden spotkania, które trwało 61 minut, była rozgrywająca 24-letnia Manuella Benelli. W zespole Czarnych jak zwykle wyróżniła się Anna Śliwińska. Zawodniczki Czarnych grały w składzie: A. Śliwińska, D. Rucka, M. Lewandowska, T. Worek, J. Molenda, I. Posiadało oraz B. Chojnacka. Siatkarki Czarnych wzbogaciły swoje konto o 4 punkty. Przed niespełna tygodniem wygrały z AZS Warszawa 2 razy po 3:0 zaś w sobotę i niedzielę pokonały Kolejarza Katowice w stosunku 3:1. Niecierpliwi kibice telefonują w sobotni wieczór do klubu pytając o wynik meczu siatkarek Czarnych. Dzieje się tak, kiedy słupszczanki grają na wyjeździe. Jeżeli wygrywają, głos z drugiej strony słuchawki powie jakieś dobre słowo, a jeżeli nie... portier często słyszy bardziej dosadne wyrazy. Kilkanaście pań uprawiających w Słupsku wyczynowo piłkę siatkową, co drugi tydzień pozostaje sam na sam ze swoimi problemami. Z daleka od domu cieszą się każdą wygraną, przeżywają porażki. Grają dla siebie i dla kibiców. Na co dzień znamy je z parkietu hali przy ul. Grottgera. Zdarza się spotkać zawodniczki na słupskiej ulicy. Co wiemy o nich naprawdę? Redaktor słupskiej gazety postanowił towarzyszyć ekipie w wyjeździe do Katowic na pojedynki z beniaminkiem ekstraklasy - „Kolejarzem”. Piątkowy poranek 18 grudnia, w siedzibie MZKS „Czarni” spory ruch. Zbiera się grupa dziesięciu zawodniczek I zespołu siatkarek. Jest drugi trener - Jerzy Komorowski, który pełni równocześnie funkcję kierownika ekipy. Brakuje pierwszego szkoleniowca - Zbigniewa Krzemińskiego. Wyjechał on jednak dzień wcześniej, by w Warszawie wziąć udział w finalizowaniu przejścia Marzeny Hanyżewskiej do włoskiego zespołu Bari. Nie ma również kadrowiczki Jolanty Molendy. W ostatnim meczu z AZS AWF Warszawa nabawiła się kontuzji kciuka i włożono jej rękę w gips. Przed budynkiem na drużynę oczekuje autokar. W środku niezbyt przyjemnie, chłodno. Każdy oddech znaczą kłęby pary wydobywającej się z ust. Ale cóż znaczy pomysłowość. Zawodniczki rozkładają wcześniej przygotowane... śpiwory i poduszki - „jaśki”. Rozsuwają siedzenia, układając się w miarę wygodnie - i w drogę!. Za kierownicą zużytego już „TAM-a” Jerzy Kiedrowicz. Od „początku świata” - jak to nazywa - związany jest z Czarnymi. Najpierw zatrudniony był w „Alce” ale jeździł klubowym „Jelczem” od 1973 roku - na etacie w MZKS. Wycieraczki zmywają krople ciągle padającego deszczu. Do Świecia gęsta mgła utrudnia jazdę. Pan Jerzy wprawną ręką prowadzi autokar. Dziewczęta śpią spokojnie. Obiad jedzą w „Heliosie” w Toruniu, kolację w zajeździe, tuż za Częstochową. Na Śląsku są po 16 godzinach podróży. W hotelu wszyscy mają jedno pragnienie: wykąpać się i spać. W pokoju 202 jeszcze narada programowa szkoleniowców. O siódmej trzydzieści pobudka. Trzeba uzyskać halę na poranny trening. Dziewczętom po śniadaniu potrzebny jest rozruch. Później czas wolny, obiad i mecz. Takie były plany. W sobotni ranek w hotelu „Katowice” oprócz słupskich siatkarek gości j eszcze „rozrywkowa” grupa naszych czołowych szermierzy. Niejeden mistrz szpady, szabli i floretu przyciągał uwagę zbyt swobodnym zachowaniem. Tak chyba, bardzo delikatnie, nazwać można chwiejne tańce asów szermierki przy recepcji. Siatkarki Czarnych widziano jedynie o 10 na śniadaniu. Trenerom nie udało się wynająć hali. W „Spodku” tego dnia było po prostu za dużo imprez. Zatem do godziny 14 czas wolny. Po obiedzie, w pokoju 202 wszystkie miejsca zajęte. Narada przedmeczowa. Omówienie założeń taktycznych. Trener Krzemiński: Trzeba z Kolejarzem wygrać. Nie możemy pozwolić sobie na stratę chociażby jednego punktu. Jeśli rutynowane zawodniczki - Śliwińska, Worek i Lewandowska zagrają na swoim normalnym poziomie nie powinno być kłopotów. Masażystka Dorota Radziuk ma pełne ręce roboty.. Wszystkie zawodniczki, po latach wyczynowego uprawiania sportu, mają jakieś dolegliwości. „Wcierki rozgrzewające” najbardziej przeciążonych partii mięśni to podstawowe zajęcie masażystki. Szczególnym zabiegom poddaje się Bernadetta Chojnacka, która ma poważne problemy z kręgosłupem, także Teresa Worek. Ta miała wielkiego pecha; na ostatnim treningu skręciła nogę. Także Elwira Kropidłowska, Beata Obalska i Dorota Rucka wymagają rozmasowania. Do hali przyjeżdżamy o godz. 17. Trwa mecz o mistrzostwo I ligi koszykówki pań AZS Katowice ze Stalą Brzeg. Poziom ligi. szkolnej. Wstęp na mecz wolny. Na trybunie komplet publiczności. Rozpoczyna się pierwszy set. Dzięki dobrej zagrywce słupszczanki obejmują prowadzenie 5:2. Jednak moment przestoju powoduje, że rywalki odrabiają kolejne 5 punktów. Krzemiński bierze czas. Przypomina o zagrywce, bloku, pyta wreszcie, kto tu powinien być bardziej odporny psychicznie. Jest nareszcie blok, raz i drugi. Dobrze gra zastępująca na środku ataku Molendę - Chojnacka. Katowiczanki walczą ambitnie. Sędziowie widzą jedynie błędy Czarnych, ale mimo to set do 11 dla naszych mistrzyń. Druga partia. W miejsce Beaty Obalskiej wchodzi Elwira Kropidłowska. Nasze stosują szybki atak, dobrą zagrywkę i nic dziwnego, że szybko kończą do 2. Prowadzenie 2:0 w setach usypia drużynę Czarnych. Na nic zdają się apele trenera o dokładną grę, większą koncentrację. Set „na odpuszczenie” i porażka 4:15. W czwartej partii niemal horror. Słupszczanki prowadzą 11:2. Wielu sympatyków Czarnych (spotkaliśmy ich sporo w „Spodku”) liczy na łatwe zwycięstwo. Tymczasem ambitne katowiczanki doprowadzają do 11:9. Kapitan zespołu A. Śliwińska widząc strach w oczach swoich koleżanek - bierze ciężar gry na siebie. Szczęście, że wspomaga ją Teresa Worek. Set i mecz dla Czarnych. Trenerzy Czarnych próbują przekonać kierownika hali, by pozwolił im na 15 minutowe zajęcia. Niestety, do „Spodka” duch reformy jeszcze nie dotarł. Kierownik spieszy się do domu i nie zależy mu na dodatkowych dochodach firmy. Jedziemy do hotelu. Po kąpieli kolacja i czas wolny do 23. W pokojach siatkarki tworzą stałe komplety. Worek mieszka z Molendą, teraz z Rucką, Obalska z Radziuk, Posiadało z Kropidłowską, Chojnacka z Lewandowską i Rogulska ze Śliwińską. W wolnych chwilach roboty na drutach, lektura, manicure. Tak się złożyło, ze na mecze do Katowic pojechała tylko jedna mężatka - A. Śliwińska. (J. Molenda, B. Haber, i A. Rozpiórska pozostały w domu). Mamy czas na chwilę rozmowy. - Jak pani łączy życie rodzinne ze sportem? - W wielu obowiązkach rodzinnych wyręcza mnie mąż. Kiedy jestem poza domem opiekuje się naszym 5-letnim Marcinkiem. Co tu ukrywać, jest to sport prawie zawodowy i do zajęć trzeba podchodzić z pełną odpowiedzialnością. Nie wyobrażam sobie aby można było spóźnić się na trening tłumacząc się brakiem opieki dla dziecka. Trzeba wybierać - wyczyn albo sielankę domową. Nie jest nam lekko. Już od kilku lat mąż wypływa w rejsy tylko latem, ponieważ ja mam wtedy więcej czasu dla rodziny. W niedzielę zawodniczki Czarnych przegrały I seta, ale w następnych dwóch zwyciężyły już pewnie. Walka rozgorzała w czwartej partii lecz i tym razem górą były dojrzalsze technicznie i taktycznie siatkarki gości. Później wszystko potoczyło się zgodnie ze schematem; kąpiel, obiad, pakowanie bagażu i do autokaru. Kiedy „TAM” z napisem „Czarni” zbliżał się w poniedziałek do rogatek Słupska kibice budzili się już ze snu. Sportowy remanent roku 1987 w siatkówce kobiet Czarnych Słupsk. Zaczęło się nieźle. Siatkarki Czarnych obroniły tytuł mistrzyń Polski. Los sprawił, że dramaturgia batalii 0 tytuł była olbrzymia. Do ostatniego meczu nie było wiadomo której z drużyn: Stali z Bielska czy Czarnym Słupsk przypadnie tytuł. Mecz odbywał się w Bielsku. Kibice Stali już świętowali. Tymczasem stało się coś, czego wielu nie przewidziało. Stal nie wytrzymała presji odpowiedzialności, a słupszczanki zmobilizowały się maksymalnie 1 rozprawiły z bielszczankami w ich sali. Wydawało się, że drużyna znad Słupi będzie przewodzić polskiej siatkówce przez najbliższe lata, bowiem wszystkie znaki na niebie i ziemi wskazywały, że Czarni zostaną wzmocnieni trzema siatkarki najwyższej klasy. W Słupsku przebywały bowiem: Różańska, Rozpiórska i Molenda. Wprawdzie z drużyny ubyła Hanyżewska i Szczygielska, a także na czas kontuzji i macierzyństwa - Haber, to przecież mogło się przytrafić, iż w Słupsku byłaby drużyna na miarę europejską. Niestety, Różańska, prawdopodobnie zwabiona „argumentami”, niespodziewanie podpisała kontrakt ze Stalą z Bielska. Sądzę, że nasi działacze w tym przypadku poszkapili. Trudno. Z dwójki pozostałych, tylko Molenda otrzymała zezwolenie na grę w Czarnych. Rozpiórska nadal grzeje ławę i... czeka na możliwość gry. Mimo perturbacji kadrowych, trener Zb. Krzemiński wystartował nieźle. Było trochę sukcesów na turniejach międzynarodowych (grała też Rozpiórska), a w lidze słupszczanki grają na miarę swoich możliwości. Kibice jednak czują jakiś niedosyt. Nie udało się tym razem zakwalifikować do finału Pucharu Europy, co najgorsze jednak, na tle drużyny włoskiej Teodory, wyszły wszelkie słabości naszego zespołu. Moją uwagę zwróciła doskonała gra najbardziej doświadczonej w drużynie - Anny Śliwińskiej. Ta zawodniczka jest w mojej ocenie najlepszą w kraju. Z plusów mijającego roku trzeba odnotować, że trener kadry wyróżnił kilka naszych zawodniczek, które dostąpiły zaszczytu gry w mistrzostwach Europy, chociaż nie był to występ udany. Jeśli chodzi o prognozy, to w najbliższym czasie do drużyny wraca Barbara Haber (już grała w meczu z AZS) i chyba Rozpiórska, której zatwierdzenie jest podobno kwestią tygodni. Czy Czarne mają szanse na kolejny tytuł? Z pewnością tak, lecz muszą znacznie poprawić kilka elementów gry, głównie rozegranie. Jeśli nawet nie zdobędą złota, to medal z pewnością. Z nr 3 A. Śliwińska, 101. Posiadało, przyjmująca - J. Molenda. Piłkę odbiera E. Piasecka. Fragment spotkanie Czarni - Urałoczka. Zbija M. Hanyżewska, obok T. Worek. A. Śliwińska odbiera nagrodę na turnieju w Bari (Włochy). Zespół Czarnych - mistrz Polski w sezonie 1986/87. Od lewej: B. Haber, B. Chojnacka, D. Łukojko, J. Kateszczenko, T. Worek, M. Zygner, T. Banasiuk, E. Cięciel, A. Jewniewicz, I. Pietraczenko, J. Komorowski, B. Motylak, U. Stala. Trener AZS-WSP (III liga), E. Słojka omawia grę zespołu akademiczek. Od lewej: B. Sawiełajć, M. Leszczyszyn, D. Bukowska. Zespół AZS-WSP w grze. Blokująca Danuta Bukowska. Zdobywczynie Pucharu Polski w 1987 roku. Rok 1988 W Konkursie - Plebiscycie „Głosu Pomorza” na najlepszego sportowca i trenera w 1987 roku, w kategorii sportowiec Anna Śliwińska zajęła zaszczytne II miejsce, natomiast w kategorii trener Zbigniew Krzemiński, również zajął II miejsce. W kolejnej serii spotkań sezonu 1987/88 I ligi siatkarek, drużyna Czarnych Słupsk zwyciężyła dwukrotnie - 3:1 (4, 8, -13, 8) i 3:0 (2, 10, 13) - Gwardię Wrocław. Zawody nie wywołały większego zainteresowania i do hali przy ul. Grottgera przybyło zaledwie 350 osób. Sobotni mecz przypominał bardziej trening, a nawet zabawę w... siatkówkę niż pojedynek I ligi. Mistrzynie Polski przy biernej postawie rywalek wygrały pierwsze dwie partie do 4 i 8, w trzecim secie stanęły i dość niespodziewanie gwardzistki zdobyły honorowego seta. Dzień później zawodniczki Czarnych zaprezentowały się nieco lepiej i zwyciężyły w dwóch pierwszych setach do 2 i 10. W trzeciej partii za rozgrywającą gospodarzy Teresę Worek weszła Elżbieta Rogulska. Natomiast przy stanie 12:2 kapitana zespołu Annę Śliwińską wymieniła rekonwalescentka Barbara Haber. Ambitne wrocławianki wykorzystując rezerwowe ustawienie Czarnych doprowadziły do stanu 12:14, a nawet 13:14. Na parkiet powróciły wówczas rutynowane zawodniczki z pierwszej szóstki mistrzyń kraju i sensacji nie było. Drużyna Czarnych wystąpiła w 11-osobowym składzie. Grały: Teresa Worek, Anna Śliwińska, Mirella Lewandowska, Jolanta Molenda, Beata Obalska, Dorota Rucka, oraz Elwira Kropidłowska, Bernadetta Chojnacka, Barbara Haber, Ewa Rogulska i Edyta Piasecka. W ostatnich spotkaniach I rundy rozgrywek ekstraklasy siatkarki Czarnych Słupsk podzieliły się w Bielsku punktami ze Stalą. Takie rozstrzygnięcie znacznie przybliża słupszczanki do kolejnego tytułu mistrzyń Polski. Wprawdzie w sobotę bielszczanki zwyciężyły 3:1 (11, 11, -6, 8), ale w niedzielę siatkarki Czarnych wygrały 3:0 (11, 12, 11). Stara to prawda, że nawet teoretycznie znacznie słabszego rywala nie można lekceważyć. Przekonały się o tym siatkarki Czarnych w meczu z beniaminkiem I ligi - Budowlanymi Toruń. Mistrzynie kraju przegrały w fatalnym stylu pierwszego seta 15:17. Od początku ambitnie grające torunianki walczyły o każdą piłkę. Umiejętnie kierowane przez byłą zawodniczkę Stali Bielsko G. Wawrzyn zdobywały konsekwentnie punkt po po punkcie. Warto podkreślić też dobrą grę B. Małkowskiej i K. Wołonsewicz. Dla odmiany słupszczanki sprawiały wrażenie jakby wyszły. na rozgrzewkę. Owszem od czasu do czasu zdarzały się im składne akcje, ale zupełnie nie walczyły w obronie. W drugiej partii, przy stanie 0:4, kibice dając wyraz dezaprobaty zaczęli dopingować zespół gości. Wówczas trener Zb. Krzemiński podczas krótkiej przerwy upomniał swoje zawodniczki. Od tego momentu zespół Czarnych poderwany do walki przez A. Śliwińską zaczął odrabiać straty. Ambitne torunianki ze stanu 8:11 „wyciągnęły” jeszcze na 11:11, ale to było wszystko co mogły tego dnia osiągnąć. W dwóch ostatnich setach grając z jedną rezerwową opadły całkowicie z sił i oddały punkty praktycznie bez walki. Ostateczny rezultat po 85 minutach gry brzmiał 3:1 (15:17, 15:11, 15:2, 15:2). Po serii słabszych występów mistrzyń kraju Czarnych Słupsk mało kto z sympatyków siatkówki wierzył w ich zwycięstwo w Krakowie. Słupszczanki pokazały jednak, że w trudnych momentach potrafią się zmobilizować. W sobotę wygrały z Wisłą 3:0 (8, 4, 11), dzień później - 3:2 (-12, -12, 11, 4, 2). Pierwszy pojedynek był popisem umiejętności zespołu ze Słupska. Podopieczne Zb. Krzemińskiego świetnie zagrywały, dobrze grały blokiem, a także znacznie poprawiły przyjęcie piłki. Dzięki temu pewnie zwyciężyły w dwóch pierwszych partiach. Jedynie w trzecim secie wiślaczki początkowo prowadziły 3:0, a później 9:5. Jednak Czarne uzyskały kolejno 9 punktów i wyszły na prowadzenie 14:9, aby po 9 meczbolach zakończyć pojedynek. Trwał on 56 minut. Nieco gorzej dla Czarnych zaczął się niedzielny mecz. W pierwszej partii słupszczanki prowadziły 7:4, 12:10 i... przegrały do 12. Drugi set miał podobny przebieg. Wreszcie w trzeciej partii Czarne przyspieszyły grę, skutecznie spisywały się w ataku i zwyciężyły do 11. Dwa ostatnie set były już formalnością. Mecze w Krakowie obserwował komplet widzów. Prawdziwego zawrotu głowy można było dostać oglądając w Słupsku mecze Czarnych z Płomieniem Sosnowiec. Jedynie w sobotę jak przystało ma mistrza drużyna gospodarzy pewnie zwyciężyła 3:0 (6, 13, 13). Natomiast w niedzielę komplet publiczności zgromadzonej w hali przy ul. Grottgera przeżywał prawdziwy horror. Co prawda, pierwszy set wygrany przez Czarnych dość łatwo, nie zapowiadał sensacji, ale już drugi przegrany - po 25 minutach zaciętej walki - wróżył, że może być trudno. Ku zaskoczeniu kibiców trzecia partia rozpoczęła się od prowadzenia 7:1 dla gości. Wprawdzie słupszczanki odrobiły kolejno 5 punktów, ale przegrały partię do 9. Czwarty set był przełomowym dla całego spotkania. Początkowo Czarni przy ogłuszającym dopingu publiczności objęli prowadzenie 6:0, ale wystarczyła chwila dekoncentracji i ambitne sosnowiczanki odrobiły cztery punkty. Potem było 10:4 dla Czarnych, jednak za kilka minut na tablicy widniał wynik 11:11, a później 11:13! Drużyna gospodarzy wyrównała i zyskała piłkę setową. Odpowiedź świetnie grającej w obronie i ataku drużyny gości była natychmiastowa. Dwa pewne punkty i przy stanie 14:15 Płomień ma meczbola. Kibice wstają z miejsc. Czyżby ogromna sensacja, oddalająca marzenia o mistrzostwie? Wreszcie oglądamy dobre, skuteczne zbicie M. Lewandowskiej. Drużyna gospodarzy odzyskuje zagrywkę i przy aplauzie publiczności wygrywa po 29 minutach zażartej walki 17:15! Siatkarki Czarnych Słupsk znów znajdują się na czele tabeli ekstraklasy. Pomogły mistrzyniom Polski zawodniczki Kolejarza Katowice, które niespodziewanie pokonały dotychczasowego lidera - Stal Bielsko. Słupszczanki w końcu tygodnia spotkały się w stolicy z tamtejszym AZS AWF. Sobotni pojedynek trwał niewiele ponad godzinę. Jedynie w drugim secie ambitnie grające warszawianki potrafiły nawiązać wyrównaną walkę z Czarnymi. Prowadziły nawet 14:11, ale rutynowane siatkarki ze Słupska zdobyły kolejne punkty. Ostateczny rezultat 3:0 (15:7, 16:14, 15:10) dla naszych reprezentantek. W niedzielę siatkarki Czarnych spisywały się nieco słabiej, ale nie przeszkodziło im to w kolejnym zwycięstwie, chociaż tylko 3:1 (15:9, 15:10, 14:16, 15:10). W Słupsku rozgrywany był turniej finałowy o mistrzostwo makroregionu pomorskiego w siatkówce kobiet. Bardzo dobrze spisał się zespół AZS Słupsk, który odniósł komplet zwycięstw, kolejno z AZS Gdańsk 3:0, Pogonią Mogilno 3:0 i Gedanią II Gdańsk 3:1. Warto nadmienić, że słupskie akademiczki uzyskały tym samym awans do turnieju półfinałowego, który w kwietniu br. rozegrany zostanie na Śląsku. Siatkarki Czarnych podejmowały w Słupsku zespół Kolejarza Katowice. Młode ka-towiczanki grały ambitnie, ale ich zdobyczą był tylko jeden set. W sobotę słupszczanki wygrały 3:1 (2, 3, -10, 10), a w niedzielę 3:0 (14, 6, 6). Warto wspomnieć, że trener słupskiego zespołu Zb. Krzemiński w niedzielnym spotkaniu zdjął z boiska kapitan zespołu A. Śliwińską, dając szanse gry młodym zawodniczkom. To właśnie młode zawodniczki Beata Obalska, Elwira Kropidłowska i Bernadetta Chojnacka należały do czołowych zawodniczek tego raczej jednostronnego pojedynku. Taka sytuacja może tylko cieszyć - w perspektywie pojedynków z Gwardią i Stalą - sympatyków siatkówki. Drużyna Czarnych wystąpiła w składzie: A. Śliwińska, T. Worek, M. Lewandowska, J. Molenda, B. Obalska i E. Kropidłowska oraz B. Chojnacka, D. Rucka, I. Posiadało. Tabela po tej kolejce rozgrywek przedstawia się następująco: 1 CZARNI Słupsk 28 - 4 60 89:30 2 Stal Bielsko 28 - 4 60 86:30 3 Wisła Kraków 22 - 10 54 78:44 4 Płomień Sosnowiec 18 - 14 50 67:54 5 Gwardia Wrocław 15 - 17 47 57:66 6 Polonez Warszawa 14 - 18 46 60:70 7 ŁKS Łódź 13 - 19 45 53:67 8 Kolejarz Katowice 12 - 20 44 54:67 9 AZS AWF Warszawa 6 - 26 38 32:83 10 Budowlani Toruń 4 - 28 36 23:88 Redakcja „Głosu Pomorza” przeprowadziła rozmowę z czołową siatkarką Czarnych Słupsk - Barbarą Haber. Barbara Haber karierę zaczynała w 1976 roku w Gedanii Gdańsk. Grała w kadrze narodowej juniorek, 4 lata później trafiła do Czarnych Słupsk. W lidze rozegrała ok. pół tysiąca spotkań, a w kadrze seniorek około stu! Ta świetna (tzw. lewa) atakująca 2 lata temu musiała przerwać uprawianie sportu. - W meczu z AZS AWF w Warszawie nabawiłam się bardzo bolesnej i groźnej kontuzji. Po powrocie do Słupska nikt nie wiedział, co jest z kolanem. Wreszcie po wielu badaniach mogłam pojechać do Warszawy. Oprócz uszkodzonej łękotki, stwierdzono pozrywane wiązadła przednie krzyżowe. Przez 4 tygodnie miałam nogę w gipsie. 8 maja 1987 roku przeszłam operację łękotki. Po miesiącu w Klinice Akademii Medycznej w Warszawie, zdecydowałam się na drugą operację. Lekarze wstawili mi sztuczne wiązadła, mocowane dwoma śrubami w kości udowej i piszczelowej. - Nie przeszkadza to w treningach? - Nie odczuwam żadnych dolegliwości. Powoli zaczynam ćwiczyć coraz intensywniej. Mam nadzieję, że dojdę do formy sprzed lat. Może jeszcze w sezonie pomogę koleżankom w obronie mistrzowskiego tytułu. Natomiast po przerwie letniej powinno już być dobrze. Nie zapomina się tak łatwo taktyki, nie zatraca umiejętności technicznych. Owszem, brakuje mi w tej chwili siły, wytrzymałości, skoczności, ale wszystko można poprawić. - W czasie tej 2-letniej przerwy została Pani szczęśliwą matką... - Mały Sebastian 20 stycznia obchodził swoje pierwsze urodziny. Obowiązki domowe staramy się dzielić z mężem po połowie. Nie mamy tutaj rodziny, bowiem oboje pochodzimy z Gdańska. Mąż pracuje w sekcji koszykówki GKS „Gryf”. Kiedy wraca z zajęć, ja mogę udać się na trening. - Zbliża się koniec sezonu 1987/88. Wasz zespół ma spore szanse zdobycia ponownie mistrzowskiego tytułu. Pani prognozy. - W drużynie jest bardzo dobra atmosfera. Gra o mistrzostwo wyzwala dodatkowe siły i ambicje. Będziemy walczyć do końca. Obyśmy się tylko nie potknęły po drodze. - Życzymy powodzenia. Fatalną wpadkę zanotowały siatkarki Czarnych w wyjazdowym meczu we Wrocławiu w ramach rozgrywek ekstraklasy. W pierwszym meczu obrończynie tytułu przegrały w stosunku 1:3 (-7, 5, -13, -10). Słabo zagrały J. Molenda i M. Lewandowska. Dopiero następny pojedynek w niedzielę, nasze zawodniczki zdołały wygrać 3:1 (7, 8, -10, 14). W tabeli rozgrywek zawodniczki ze Słupska zajmują drugą lokatę. O tytule mistrzowskim rozstrzygną dwa mecze pomiędzy Czarnymi i Stalą Bielsko. Kilkanaście godzin po powrocie z Wrocławia siatkarki Czarnych Słupsk odbyły wieczorny trening. W tygodniu poprzedzającym pojedynki „na szczycie” ze Stalą Bielsko trener Zbigniew Krzemiński zwolnił tempo zajęć. Siatkarki ćwiczą tylko jeden raz dziennie. Oto co powiedział Zb. Krzemiński prze ostatnią kolejką rozgrywek w Słupsku. - Dlaczego przegraliście w sobotę z niezbyt groźną drużyną Gwardii Wrocław? - Zespół zagrał znacznie poniżej swoich możliwości. Szczególnie zawiodły rutynowane zawodniczki. Trudno wytłumaczyć taką metamorfozę formy zawodniczek. Kilka dni wcześniej łatwo pokonały Kolejarza Katowice, zespół wcale nie gorszy od Gwardii. - Czyżby załamanie psychiczne? - Być może kadrowiczki były stremowane widząc na trybunach trenera reprezentacji Jana Rysia? Może za bardzo chciały zaprezentować się z jaki najlepszej strony i to usztywniało im ruchy? Trudno mi jednoznacznie odpowiedzieć. Dla mnie to też zagadka. - Jest jeszcze szansa na piąty tytuł mistrzowski... - Oczywiście stać nas na to. Jeśli potrafiliśmy zwyciężyć w Bielsku 3:0 to możemy uczynić to również w Słupsku. Bardzo ważny będzie sobotni mecz. - Jakie są nastroje w zespole? - Atmosfera jest dobra. Poza Anną Śliwińską, która boryka się z kontuzją ręki, wszystkie zawodniczki są zdrowe. Cieszyć może postawa młodzieży, która chce walczyć i zwyciężać. Trener siatkarek Czarnych Słupsk, Zbigniew Krzemiński oceniając szanse swoich podopiecznych na tytuł mistrzowski powiedział, że muszą zagrać tak, jak kilkanaście tygodni temu wcześniej w zwycięskim meczu ze Stalą w Bielsku. W ub. tygodniu role się odwróciły. W sobotę w wypełnionej do ostatniego miejsca hali przy ul. Grottgera po mistrzowsku zagrały tylko bielszczanki. Mając za sobą doping sporej grupy kibiców i jeden punkt przewagi mogły pozwolić sobie na spokojną grę. Od początku meczu rozluźnione zawodniczki gości uzyskały przewagę. Było 4:0, 7:2, i 13:6. Po 22 minutach - partia dla Stali 15:6. Jedynie na początku II seta słupszczanki prowadziły 6:5. Wówczas miało miejsce niekulturalne zachowanie grupki pseudokibiców z Bielska. Sędzia Adam Żelazny z Warszawy opuścił nawet swoje stanowisko i polecił dwóm osobnikom opuścić halę. Na szczęście, ten nieprzyjemny incydent nie miał wpływu na sportową atmosferę zawodów. Tymczasem na boisku toczyła się zacięta walka. Na tablicy notowaliśmy wyniki: 7:7, 9:9, i 11:13. W końcówce partii znów lepsze były bielszczanki, wygrywając po 27 minutach 15:12. W trzecim secie Stal szybko objęła prowadzenie 7:0. Po rozpaczliwym „pościgu” słupszczanki doprowadziły do remisu (11:11), ale po czterech meczbolach zwyciężył wyraźnie lepszy zespół gości. Drużyna Czarnych była tego dnia niedysponowana. Szwankowało przyjęcie, brakowało kończącego ataku i szczelnego bloku. Słupskie siatkarki wyraźnie zawiodły swoich sympatyków, a usprawiedliwiona może być tylko kapitan zespołu, Anna Śliwińska, bo grała z bolesną kontuzją ręki. Nic więc dziwnego, że od soboty po raz pierwszy mistrzem Polski była Stal, która tytuł zawdzięcza w głównej mierze rutynowanym zawodniczkom: Bożenie Waloch i Jarosławie Różańskiej. Następnego dnia nowo kreowane mistrzynie rozprawiły się w niespełna godzinę z zespołem gospodarzy, wygrywając 3:0 (15:4, 15:11, 15:7). Drużyna Czarnych grała w składzie: Anna Śliwińska, Teresa Worek, Mirella Lewandowska, Beata Obalska, Elwira Kropidłowska i Jolanta Molenda oraz Bernadetta Chojnacka, Dorota Rucka, Barbara Haber i Elżbieta Rogulska. Dwie ostatnie grały tylko w niedzielę. Po zakończeniu zawodów przedstawiciel PZPS, Mirosław Glapa uhonorował siatkarki obu zespołów medalami. Były też kwiaty od przewodniczącego MRN, Józefa Grzelaka i prezydenta miasta, Macieja Kobylińskiego. Ostateczna kolejność w rozgrywkach ekstraklasy siatkówki kobiet w sezonie 1987/88: 1 Stal Bielsko-Biała 32 - 4 68 98:31 2 CZARNI Słupsk 29 - 7 65 93:40 3 Wisła Kraków 26 - 10 62 90:47 4 Płomień Sosnowiec 18 - 18 54 71:66 5 Gwardia Wrocław 17 - 19 53 65:73 6 Polonez Warszawa 16 - 20 52 67:77 7 Kolejarz Katowice 16 - 20 52 66:70 8 ŁKS Łódź 14 - 22 50 57:77 9 AZS AWF Warszawa 8 - 28 44 38:90 10 Budowlani Toruń 4 - 32 40 25:100 Spełniły się plany działaczy, szkoleniowców i zawodniczek słupskiego AZS. Od soboty drużyna kobieca tego klubu jest w II lidze. Przypomnijmy, że akademiczki w czwartek pokonały Ravię Rawa Mazowiecka 3:0, w kolejnym spotkaniu byłego I-ligowca Zawiszę Sulechów - również 3:0. W sobotę podopieczne Eugeniusza Słojki zwyciężyły AZS Rzeszów 3:1 i trener na rękach siatkarek powędrował do góry. Zespół miał się naprawdę z czego cieszyć. Po zawodach były kwiaty, upominki i gratulacje od przedstawicieli władz wojewódzkich i miejskich. Końcowa tabela: 1 AZS Słupsk 3 6 9:1 2 Zawisza Sulechów 3 5 6:3 3 AZS Rzeszów 3 4 4:6 4 Ravia Rawa Mazowiecka 3 3 0:9 Najlepszą atakującą zawodów uznano Annę Rozpiórską (AZS Słupsk), a najlepszą zawodniczką - Iwonę Malską (Ravia). Od ubiegłej soboty siatkarki AZS Słupsk są już w II lidze centralnej. O drużynie mówi trener i pracownik naukowy WSP, dr Stanisław Słojka. - Zespół składa się prawie z samych studentek. Anna Rozpiórska była zawodniczką ŁKS Łódź, jest obecnie na I roku pedagogiki opiekuńczej, Bugusława Sawiełajć (Wielim Szczecinek, II rok nauczania początkowego), Małgorzata Szafrańska (Juvenia Szczecin, III rok filologii polskiej), Donata Kalińska - kapitan zespołu (Orzeł Elbląg, III rok pedagogiki opiekuńczej), Małgorzata Małowiecka (Sokół Piła, I rok nauczania początkowego), Dorota Gleb (Orzeł Elbląg, II rok nauczania początkowego), Aneta Stach (Wielim, II rok nauczania początkowego), Violetta Żylis (grała w SKS Technikum Rolniczego w Sławnie, IV rok nauczania początkowego), Katarzyna Kępka (Czarni Słupsk, I rok wychowania przedszkolnego). W pierwszej szóstce występowały też byłe siatkarki Czarnych: Marzena Leszczyszyn oraz Danuta Bukowska (maturzystka Zespołu Szkół Ekonomicznych). Rezerwy uzupełniała też słupszczanka - Anna Mojsiejewicz. Zespół jest typowo amatorski. Zgodnie z zarządzeniem ministra naszego resortu studentki - zawodniczki mogą otrzymywać zapomogę oraz dożywianie. W porównaniu z zespołami klubowymi, posiadającymi liczących się sponsorów, niewiele możemy zaoferować. Oczekujemy, że Zarząd Główny AZS z okazji awansu zafunduje nam obóz szkoleniowy. Liczymy na pomoc władz Słupska i województwa oraz wsparcia członków powstałej niedawno Rady Patronackiej AZS. Spodziewamy się, że dzięki współpracy z Czarnymi - przejdą do nas rezerwowe z tej drużyny. Po co wychowanki Czarnych mają opuszczać Słupsk? Tylko w ostatnich latach 5 dziewcząt wyjechało do Szczecina, a 4 do Poznania. Dzięki temu, że występować będziemy na szczeblu centralnym, o naszej uczelni może być nieco głośniej w kraju. Być może uzdolnione siatkarki - maturzystki zechcą studiować w WSP? Nie nastawiamy się jednak na wielki wyczyn. Dziewczęta grać będą dla przyjemności. Na pierwszym planie musi być przede wszystkim nauka. Odbyło się posiedzenie zarządu MZKS Czarni Słupsk, gdzie głównym punktem zebrania było omówienie sezonu w siatkówce kobiet. Prezes MZKS - Wiesław Matysek poinformował zarząd o stanie finansowym, jak też o perspektywach zdobywania funduszy na działalność klubową. Ku zaskoczeniu, nie jest tak źle, jakby się mogło wydawać. Znaleziono możliwości zasilenia klubowej kasy, głównie przez zmianę dotychczasowych form działalności gospodarczej. Wyłoniły się też realne perspektywy w dziedzinie inwestycji. Ten optymistyczny ton prezesa wpłynął na to, że dalszy ciąg obrad przebiegał w atmosferze optymizmu. Oby prezesowskie prognozy okazały się realne. W drugim punkcie przeanalizowano stan i perspektywy sekcji siatkówki kobiet. Referowali: dyrektor klubu - Andrzej Pietroń oraz nowy trener - Ryszard Bachorski. W sekcji wiele zmian. Kilka zawodniczek zakończyło kariery, bądź zmieniły barwy klubowe. Obecnie do dyspozycji trenera jest 12 siatkarek, bardzo młodych, bo przeciętna wieku drużyny nie przekracza 21 lat. Trener R. Bachorski ocenił, że program minimum to zajęcie piątego miejsca w rozgrywkach ligowych. Czy jest to realne? Przede wszystkim nazwiska zawodniczek: T. Worek, J. Molenda, B. Haber, B. Obalska, E. Kropidłowska, E. Piasecka, B. Chojnacka, I. Posiadało, D. Rucka, A. Kociemska oraz dwie nowo pozyskane: U. Stala i K. Pieronek. Pierwsza ma lat 18, druga 20. Tu uwaga, nad którą trzeba pomyśleć przy omawianiu szans na realizację prognoz trenerskich. Otóż na 12 zawodniczek sześć jest zagrożonych kontuzjami, a trzy muszą poddać się zabiegom chirurgicznym. Przede wszystkim uzdolniona E. Piasecka pojedzie w najbliższym czasie do kliniki w Poznaniu, gdzie przy pomocy lasera lekarze będą się starali przywrócić jej sprawność kolan. Podobne, chociaż nie tak drastyczne decyzje należy podjąć w stosunku do B. Chojnackiej i D. Ruckiej. Do kadry włączono młodziutką, bo niespełna 16-letnią Adriannę Kociemską, która perspektywicznie ma zastąpić rozgrywającą T. Worek. Natomiast pocieszający jest fakt, że Barbara Haber zdaje się wracać do formy sprzed zabiegu chirurgicznego. W tej sytuacji pierwsza szóstka może wyglądać następująco: Worek, Molenda, Haber, Obalska, Posiadało i... chyba Stala. Dla znających polska siatkówkę nie jest tajemnicą, że ta drużyna nie ma „siły ognia”, a bez tego w lidze wiele zdziałać nie sposób. Z całą pewnością trener R. Bachorski postara się wykorzystać maksymalnie indywidualne zalety poszczególnych zawodniczek, ale czy to wystarczy do zrealizowania nakreślonego planu? Oby. Któryś z dziennikarzy prasy sportowej nazwał drużynę Czarnych „wyciśniętą cytryną”. Niezbyt to chlubne, ale niestety z taka opinią trzeba się pogodzić. Trener nie krył też, że trzeba sporo zrobić w dziedzinie dyscypliny w drużynie. My również zwracaliśmy na to uwagę. Najbliższe plany? 2 tygodnie obozu w Brennej, gdzie nasze będą trenować razem ze Stalą Bielsko, potem turniej w Lohoff, na którym Czarne spotkają się z czołówką europejską, a już 22 października zaczyna się liga. Czasu więc niewiele, oby został ten czas właściwie wykorzystany. O to niech się martwi trener R. Bachorski. Zarząd Uczelniany AZS WSP w Słupsku zorganizował międzynarodowy turniej siatkówki kobiet. Startowały cztery zespoły. Dość niespodziewanie wygrała drużyna z Finlandii - Vantas. Reprezentantki Skandynawii zwyciężyły w decydującym meczu AZS Słupsk 3:1. Inne wyniki: AZS - Ogniwo Szczecin 3:2, AZS - Energetyk Poznań 3:0, Vantas - Energetyk 3:0, Vantas - Ogniwo 3:1, Energetyk - Ogniwo 0:3. Tabela: 1. Vantas - 6 pkt, 2. AZS - 5 pkt, 3. Ogniwo - 4 pkt, 4. Energetyk - 3 pkt. Uhonorowano najlepsze zawodniczki w poszczególnych zespołach: Pirso Koivunen (Vantas), D. Łukojko (AZS), A. Żebrowska (Ogniwo) i J. Jasińska (Energetyk). Zaledwie kilkadziesiąt osób oglądało międzynarodowy turniej piłki siatkowej kobiet z udziałem Traktora Schwerin, Haukiputtan Heitto i Czarnych Słupsk. Dopiero niedzielny, ostatni pojedynek zawodów między Traktorem i drużyną gospodarzy wyłonił zwycięzcę. Pierwszego seta do 7 wygrały słupszczanki. W drugim mimo, że drużyna gości prowadziła już 13:11, to jednak uległa 14:16. Trzecią partię zmęczone zawodniczki z NRD przegrały wyraźnie do 4 i całe spotkanie 0:3. Oto komplet rezultatów (codziennie jedna z drużyn rozgrywała dwa mecze): Czarni - Heitto 3:0 i 3:0, Czarni - Traktor 0:3 i 3:0, Traktor - Heitto 3:1 i 3:1. Kolejność: 1. Czarni - 5, Traktor - 5, Heitto - 3 pkt. W Słupsku odbył się mecz juniorek młodszych reprezentacji Polski i USA. Młode Amerykanki przyjechały do Europy na własny koszt, co wzbudziło niewiarę. Ale inne nacje potrafią liczyć, nie wyłączając tak bogatych jak obywatele USA. Mecz wywołał spore zainteresowanie, głównie wśród kolonistów przebywających w Słupsku i okolicach. W sali przy ul. Grottgera było tak niesamowicie gorąco, że kilkanaście osób omdlało. Mimo to młode siatkarki zagrały niezły mecz, prowadzony zresztą w olbrzymim tempie. Ten skwar lepiej wytrzymały podopieczne trener Danuty Hałaburdy, grającej z minuty na minutę lepiej i szybciej. Prawdziwych i stałych kibiców siatkówki nie zjawiło się zbyt wiele, ale niech żałują, bo było na co popatrzeć. Nie są to słowa kurtuazji, lecz stwierdzenie faktu. Mecz rozpoczął się od szybkich ataków Amerykanek. Polskie juniorki były wyraźnie stremowane. Toteż zawodniczki USA objęły prowadzenie 8:4, potem zaś 9:5. Od tej jednak chwili nasze dziewczęta złapały właściwy rytm i odrobiły straty, żeby wygrać seta 15:13. O ile w polskim zespole wszystkie dziewczyny grały równo, to wśród Amerykanek szalała dosłownie metyska Cristin Romero. Niewysoka, ale niezwykle skoczna dziewczyna, jest objawieniem wśród rówieśniczek. Z pewnością będzie o niej głośno. Gra dobrze w obronie, zbija z każdej pozycji, imponowały zwłaszcza jej zbicia z doskoku. Siła zbić piekielna. Jedna z naszych nie zdążyła się zasłonić i w efekcie musiała opuścić parkiet. Drugi set bez historii. Polki grają jak w transie i wygrywają seta 15:3. Zanosiło się na to, że trzeci set będzie formalnością. Tymczasem Amerykanki poderwały się do walki. Ambitnie odrabiając punkty, wygrały trzeciego seta 15:10. Kiedy rozpoczął się czwarty set, można było odnieść wrażenie, że wygranie seta usatysfakcjonowało Amerykanki, bowiem niemal bez walki przegrały tego seta 4:15. Kibice, którzy szli na ten mecz mogli mieć mieszane uczucia, nie wierząc, że będzie co oglądać, za co bić brawo. Rozczarowanie było miłe. Otóż w biało-czerwonych strojach wystąpiła dwunastka 16 i 17 latek, które już sporo potrafią, a jeszcze większe perspektywy przed nimi. Nasze dziewczęta imponują wzrostem. Są sprawne. Dysponują niezłą kondycją. Nowoczesnej siatkówki jeszcze nie za wiele, ale próby już były. Gdyby tę drużynę udało się utrzymać jeszcze przez trzy, cztery lata, polska siatkówka kobieca może nawiązać do pięknych tradycji. Najważniejsze, że dziewczyny chcą grać, chcą się uczyć. Z pewnością część zasługi w tworzeniu tego zespołu przypisać trzeba pani Danucie Hałaburdzie, która zna jak niewielu trenerów kierunki szkolenia, a w efekcie wychowania drużyny mogącej stawić czoła najlepszym w Europie. W drużynie, na zmiany, wystąpiła niespełna 16-letnia wychowanka Czarnych - Adrianna Kociemska. Przed meczem Polska - USA w kategorii juniorek młodszych odbyła się uroczystość pożegnania kapitana Czarnych Słupsk - Anny Śliwińskiej. Przez ponad 11 lat pani Ania, popularnie zwana Anką, reprezentowała barwy Czarnych Słupsk. Wychowanka białostockiej Juvenii, jeszcze jako juniorka, była reprezentantką kraju. Do Czarnych przyjechała wraz z inną juniorką - Jolantą Kanią. Obie się tu pięknie rozwinęły, przez lata będąc podporami zarówno drużyny klubowej, jak też reprezentacji. Dziś pani Ania jest szczęśliwą matką pięcioletniego syna, który jej towarzyszył w uroczystym pożegnaniu. Przypomnijmy, że ponad sto razy grała w reprezentacji Polski seniorek, ponad tysiąc meczów rozegrała w barwach Czarnych. W kolekcji ma cztery złote medale mistrzyń Polski, zdobyte przez Czarnych Słupsk. Piękna to karta sportowca, jak piękny sportowy życiorys. Nie powinno się tego ujawniać, ale w wieku 29 lat postanowiła jeszcze trochę pograć „dla chleba”. Wybrała klub belgijski. Nie ukrywając, namówiła ją do tego Jolanta Szczygielska. Wyobrażam sobie, że te dwie siatkarki będą podporą drużyny i nie wykluczam tytułu mistrza Belgii. Taki dwie wystarczą za cztery. DZIĘKUJEMY CI KAPITANIE! Chyba nie zdradzimy tajemnicy, że COS otrzymał na transfer za Annę Śliwińską osiem tysięcy dolarów, a klub zainkasuje nieco sprzętu sportowego oraz zaproszenie na obóz w Belgii. W Łodzi rozegrano ćwierćfinałowy turniej o Puchar Polski w piłce siatkowej kobiet. W zawodach brały udział zawodniczki AZS WSP Słupsk - beniaminek II ligi. Zawodniczki AZS wygrały wszystkie mecze odnosząc kolejno zwycięstwa nad doświadczonymi zespołami II-ligowymi. Słupszczanki od samego początku wyraźnie dominowały nad rezerwowym zespołem ŁKS i zasłużenie wygrały 3:0. W drugim pojedynku - po zaciętej grze pokonały Siarkę Tarnobrzeg 3:2, a w trzecim zwyciężyły 3:1 Start Łódź. Ćwierćfinały Pucharu Polski były jednym z ostatnich sprawdzianów przed rozpoczęciem ligowych rozgrywek. W okresie ostatnich kilkunastu lat siatkarki Czarnych Słupsk tylko raz stanęły poza medalowym podium. Ostatni sezon zakończył się w roli wicemistrzyń. Od wiosny upłynęło już sporo czasu. W tym czasie w klubie wiele się zmieniło. Zanosi się na to, że w rozpoczynającej się w październiku lidze zobaczymy skład odmienny od ubiegłorocznego. Definitywnie zakończyła krajową karierę wielce zasłużona dla klubu i reprezentacji Anna Śliwińska, która od września będzie grać w belgijskim HATAVOC. Nie udał się flirt z Jarosławą Różańską i Anną Rozpiórską. Prawie dwa lata czekały w Słupsku na zgodę na grę w Czarnych i obie wylądowały w montującej silną „pakę” Stali Bielsko. Kadrowiczka Mirella Lewandowska zaczęła przebąkiwać o sympatii do stołecznego Poloneza, a póki co wylądowała na urlopie macierzyńskim. Rozmiar zmian kadrowych dopełnia odejście pary trenerów Zbigniew Krzemiński - Jerzy Komorowski. Funkcję szkoleniowca powierzono dotychczasowemu trenerowi kadry juniorek, Ryszardowi Bachorskiemu. Po tak sporym „upuście krwi” można się spodziewać znacznie obniżeniu lotów. Do gry wróci po urlopie macierzyńskim Barbara Haber, silne oparcie będą miały słupszczanki w zaliczonych do kadry narodowej Teresie Worek, Jolancie Molendzie, Bernadecie Chojnackiej i Dorocie Ruckiej. Spore nadzieje należy wiązać z niedawną juniorką Edytą Piasecką. Kierunek zmian kadrowych wskazują nowe nabytki. Do hali przy ulicy Grottgera zameldowały się reprezentacyjne juniorki z Czarnych Żywiec - Renata Mrozek (17 lat, 187 wzrostu) i jej rówieśniczka Katarzyna Pieronek. Ze Stali Bielsko pozyskano o dwa lata starszą od wspomnianej pary Urszulę Stalę (187 wzrostu). Czarnowidze krakali już o możliwości spadku z ligi, ale do najgorszego chyba nie dojdzie. Oby tylko przetrwać nadchodzący sezon co najmniej w środku tabeli, a za rok znów włączyć się do walki o krajowy prymat - słychać w klubie. Nie są to życzenia wygórowane pod warunkiem, że sympatyczne dziewczęta ze Słupska omijać będą kontuzje (tu odpukujemy w niemalowane). By nie tracić kontaktu z europejską czołówką, słupszczanki zaczęły gry na turnieju w Finlandii, potem u siebie wystąpią w turnieju Słupskich Dni „Sportu”. W październiku zagrają w liczącym się na naszym kontynencie turnieju w Lohoff (RFN). Czego najbardziej brak siatkarkom Czarnych? Zgrania i zespołu w nowym zestawieniu, cierpliwości kibiców i pomyślnych wiatrów w klubowych żaglach. Po półrocznej przerwie na parkiety znów wyszły siatkarki. Co więksi optymiści tej dyscypliny wierzyli jednak w to, że Czarne w nowym składzie (czytaj odnowionym) znów będą przewodzić polskiej lidze. Jednak pierwsza kolejka rozgrywek zweryfikowała nasze przepuszczenia. Mecze z Płomieniem i Gwardią nie zapowiadało się zbyt atrakcyjnie. Płomień to drużyna z pięknymi tradycjami, ale podobnie jak w Czarnych, można mówić, że to pieśń przeszłości. Nazwiska wprawdzie zostały, ale to już nie to, co bywało. Czarne zaczęły w składzie: Worek, Haber, Molenda, Kropidłowska, Rucka, Chojnacka. Drużyny idą „łeb w łeb”, żadna nie może uzyskać przewagi do stanu 10:10. W tym momencie trener R. Bachorski zmienia Rucką na Stalę. Nie wiem czy pojawienie się na boisku najwyższej zawodniczki w zespole słupskim zdeprymowało sosnowiczanki, czy też przeżywały kryzys, a może Barbara Haber tak skutecznie zbijała, że przeciwniczki jakby spasowały i oddały seta 11:15. Widownia jednak nie rozruszała się. Nie było powodów, bowiem oba zespoły prezentowały siatkówkę na miernym poziomie. Na dodatek słupszczanki popisały się zepsuciem kilku serwisów, co niezbyt dobrze świadczy o predyspozycjach do I ligi. W secie drugim Czarne łatwo zdobywają punkty do stanu 9:2. W tym momencie zerwał się Płomień i odrabia straty. Mało, wyrównuje! Znów wchodzi Stala. Miał trener nosa. Cztery kolejne zbicia tej siatkarki i piłka setowa. Wygrały Czarne 15:10. Niektórzy zabierali się do wyjścia, bo trzeci set wydawała się być formalnością. Tak też było, ale dla przeciwniczek. Płomień zdobywał punkt po punkcie, trener Bachorski brał przerwy, zmieniał siatkarki. Na nic to wszystko. Drużyna „na stojąco” przegrywa 4:15. Właśnie w tym secie wyszły na jaw wszystkie słabe strony naszych zawodniczek. Szwankowało przyjęcie, a skoro nie ma dokładnego przyjęcia, nie można mówić o dokładnym rozegraniu. Widać też było jak słaba technicznie jest Urszula Stala. Kilka razy Teresa Worek wykiwała swoje koleżanki, wystawiając albo poniżej siatki, albo... nie wiadomo komu. Gwoli sprawiedliwości trzeba powiedzieć, że w tym właśnie secie sędziowie nie ustrzegli się kilku pomyłek, na niekorzyść Czarnych. A trener? Może i chciał licytować wyżej, może grę premiowaną, lecz bez atutów w ręce, można ledwie marzyć o przyzwoitym kontrakcie. Czwarty set to znów odmiana, ale przeciwniczek, które jakby usatysfakcjonowane wygraniem seta, już nie walczą tak desperacko. Wygrywają słupszczanki 15:8. A cały mecz 3:1. Nasze dziewczęta dowiedziały się tuż po meczu z Płomieniem, że Spójnia wygrała gładko z Gwardią 3:0. Skoro Spójnia, to i my możemy się nie wysilać. Jakby na potwierdzenie, pierwszego seta Czarne wygrywają niemal bez oporu przeciwniczek 15:4. W drugim zaczynają się „cuda”. Niedokładny odbiór, zbicia w blok, wystawy dla przeciwniczek, brak asekuracji i jeszcze kilka innych mankamentów. Czarne stanęły, oddają pole wro-cławiankom. Ki diabeł?! Nie pomagają zmiany. Trener wpuszcza zawodniczkę nie przygotowaną do gry, traci jedną z przysługujących przerw. Toteż wynik tego rozluźnienia pojawia się na tablicy, set przegrany po zdobyciu ledwie pięciu punktów. Nie ma żartów. Nareszcie w trzecim secie kilka udanych bloków, znów Barbara Haber zbija jak za najlepszych czasów. W sumie wymęczone zwycięstwo 15:12. Teraz szczęście uśmiecha się do Czarnych. Wrocławianki bronią się wspaniale. Piłka po kilkadziesiąt sekund nie spada na parkiet. Ale punkty zdobywają Czarne. W sumie decydującego seta Czarne wygrały 15:1.lecz... właśnie w tym secie gra była najbardziej wyrównana i atrakcyjna dla kibiców. Sympatycy kobiecej siatkówki, opuszczają halę, kręcą głowami. Opinie są zgodne - z taka grą niczego się w lidze nie zdziała. W ubiegłym tygodniu stwierdziliśmy, że Spójnia Gdańsk może sprawić w tych rozgrywkach ekstraklasy siatkarek wiele niespodzianek. Potwierdzeniem takiej opinii był niedzielny mecz gdańszczanek z Czarnymi Słupsk. Niestety, w roli przegranych wystąpiły wicemistrzynie kraju, które uległy Spójni 1:3 (12:15, 13:15, 15:5, 10:15). Nic dobrego nie można powiedzieć o grze zespołu gości. Nie tłumaczy słabej postawy drużyny nieobecność chorej B. Obalskiej. Po prostu wszystkie siatkarki ze Słupska spisywały się bardzo źle, grały na 50 procent swoich możliwości. Szwankowało przede wszystkim przyjęcie zagrywki i co się z tym wiąże właściwe rozegranie piłki. Słupszczanki punkty zdobywały po przypadkowych akcjach. Trzecią kolejkę rozgrywek ekstraklasy w siatkówce kobiet zawodniczki Czarnych Słupsk, rozgrywały w Łodzi i Warszawie. W sobotę nasze siatkarki pokonały ŁKS Łódź 3:2 (11:15, 15:12, 6:15, 15:7, 15:13). Następnego dnia w kolejnym pojedynku ekstraklasy wygrały w stolicy z Polonezem 3:2 (15:12, 10:15, 15:13, 13:15, 15:1). Pierwszy mecz w Łodzi nie wzbudził większego zainteresowania kibiców, chociaż niedawno hala przy ul. Unii dosłownie pękała w szwach, gdy oba zespoły walczyły o prymat w kraju. Cóż, czasy się zmieniły, a w ostatnich dwóch sezonach obie drużyny poniosły duże straty personalne. Na domiar złego, zespół Czarnych latem tego roku pozbawiony został A. Śliwińskiej. Jaką rolę pełniła ona w drużynie najłatwiej się przekonać oglądając występy Czarnych w tym sezonie I ligi. Ta doświadczona zawodniczka decydowała o przyjęciu przez słupszczanki zagrywki, a to jest w tej chwili główny mankament w grze Czarnych. Rezerwowe siatkarki, które obecnie tworzą team wicemistrzyń Polski zbyt długo „grzały” ławę by zastąpić należycie swe starsze koleżanki. Sobotni mecz stał na przeciętnym poziomie. Drużyny na przemian wygrywały, poszczególne sety, głównie po błędach rywalek. Najbardziej dramatyczna była piąta partia meczu. Słupszczanki prowadziły już 11:2, ale po chwili dekoncentracji, pozwoliły ŁKS na wyrównanie. Ostatecznie zespół gości zwyciężył do 13. Tylko punkty mogą zadowolić kibiców. Podobny przebieg miało niedzielne spotkanie Czarnych z Polonezem. Po trzeciej kolejce tabela przestawia się następująco: 1 Płomień Sosnowiec 6 11 16:4 2 CZARNI Słupsk 5 9 13:9 3 Stal Bielsko-Biała 4 8 12:1 4 Spójnia Gdańsk 5 8 9:10 5 ŁKS Łódź 6 8 11:14 6 Gwardia Wrocław 6 8 9:14 7 Wisła Kraków 5 7 6:9 8 Stal Mielec 5 7 6:11 9 Kolejarz Katowice 4 6 8:8 10 Polonez Warszawa 6 6 6:18 Jak za dobrych lat na mecz siatkarek Czarnych z Wisłą Kraków do hali na ul. Grottgera w Słupsku przybyło około tysiąca widzów. Wszyscy spodziewali się zaciętej walki. Po ponad dwugodzinnej grze zwyciężyły wiślaczki 3:2 (-11, 7, -6, 5, 13). W pierwszym secie zaczęło się od prowadzenia gości 5:2. Siatkarki Czarnych uporządkowały grę i doprowadziły do stanu 8:7 na swoją korzyść. Nie oddały już inicjatywy rywalkom do końca seta. Najkrótsza była druga partia spotkania, trwała bowiem tylko 17 minut. Wisła początkowo prowadziła 3:0. Następnie zawodniczki Czarnych zdobyły kolejne 6 punktów, ale później nie potrafiły odeprzeć skutecznych ataków krakowianek. Najbardziej dramatyczny przebieg miał piąty decydujący set tego spotkania. Słupszczanki do zmiany stron prowadziły 8:4, a następnie 11:7. Walczące niezwykle ambitnie siatkarki „Białej Gwiazdy” wyrównały na 11:11, a później 13:13. W końcówce meczu lepiej opanowały wojnę nerwów krakowianki i one rozstrzygnęły mecz na swoją korzyść. Duży udział w zwycięstwo swojego zespołu miała młoda rozgrywająca Magdalena Szreniawska, która w opinii wielu fachowców spisywała się znacznie lepiej od swojej vis a vis kapitana drużyny reprezentacyjnej Teresy Worek. O ile porażkę z Wisłą można racjonalnie wytłumaczyć to trudno pojąć jak słupszczanki mogły przegrać następnego dnia z beniaminkiem ligi Stalą Mielec 2:3 (10, 10, -13, -10, -5). Pierwsze dwie partie wicemistrzynie kraju rozstrzygnęły zgodnie z planem na swoją korzyść. W trzeciej prowadziły już 9:1 i 12:6 i mimo to uległy 13:15. Niestety jedynie dobrze spisująca się B. Haber i B. Chojnacka nie znalazły wsparcia u swoich koleżanek i oddały ostatnie dwie partie ambitnie walczącym rywalkom. Dość powiedzieć, że w piątym secie Stal prowadziła 8:0 i 12:1! Nie popisała się kapitan drużyny T. Worek, która w sobotę i niedzielę ukarana została żółtymi kartkami za krytykowanie orzeczeń sędziowskich. Zespół Czarnych grał w składzie: Teresa Worek, Jolanta Molenda, Izabella Posiadało, Bernadetta Chojnacka, Beata Obalska, Barbara Haber oraz Urszula Stala i Elwira Kropidłowska. Fatalna seria niepowodzeń siatkarek Czarnych Słupsk trwa nadal. Siatkarki ekstraklasy rozpoczęły rozgrywki II rundy „na raty”. Wiele z meczów tej kolejki odbyło się już w środku tygodnia. Wiązało się to z występami mistrzyń kraju w rozgrywkach europejskich pucharów. Wicemistrzynie Polski - zawodniczki Czarnych Słupsk rozegrały spotkanie ligowe na wyjazdach. W sobotę słupszczanki zmierzyły się we Wrocławiu z Gwardią. Obie drużyny stoczyły niezły mecz, ale wrocławianki zagrały skuteczniej w ataku i uważniej w obronie. To sprawiło, że po wyrównanym spotkaniu odniosły zwycięstwo 3:0 (16:14, 15:13, 15:10). Następnego dnia drużyna Czarnych zmierzyła się w Sosnowcu z jednym z kandydatów do medalu mistrzostw Polski - Płomieniem. Pierwsza partia spotkania zakończyła się wygraną zespołu gospodarzy 15:10. W drugim secie toczyła się zażarta walka i w końcówce lepsze okazały się słupszczanki, wygrywając 15:13. W następnych partiach znacznie lepiej spisywały się sosnowiczanki i dzięki lepszej dyspozycji w końcówkach setów wygrały je do 11. Ostateczny rezultat 3:1 dla Płomienia. Siatkarki Czarnych po ostatnich niepowodzeniach spadły aż na szóste miejsce w tabeli i można obawiać się, iż nie znajdą się w czołowej czwórce finałowej mistrzostw Polski. Po sześciu kolejnych porażkach w I lidze siatkarki Czarnych Słupsk wreszcie przełamały złą passę. U siebie wygrały one ze Spójnią Gdańsk 3:0 (15:4, 15:10, 15:6). Już przed spotkaniem drużyna gości została osłabiona, bo kapitan tego zespołu M. Gapska nie miała ważnego badania lekarskiego i nie została dopuszczona do gry. Tym samym Spójnia straciła najlepszą zawodniczkę. Dziwi niefrasobliwość działaczy gdańskiej sekcji. Spotkanie było jednostronnym widowiskiem. Trwało zaledwie 49 minut. Jedynie w drugiej partii gdańszczanki próbowały nawiązać równorzędną walkę. Na tablicy widniał wynik 3:3, a potem 6:5. Końcówka należała jednak do Czarnych. Słupszczanki chyba nareszcie odzyskały formę, wyróżniły się J. Molenda, E. Kropidłowska i T. Worek. Oprócz nich na parkiecie występowały: B. Haber, B. Obalska, B. Chojnacka oraz I. Posiadało i U. Stala. Całkowity dochód ze sprzedaży biletów oraz datki otrzymywane od kibiców w wysokości 46 200 zł przeznaczono na fundusz pomocy ofiarom trzęsienia ziemi w Armenii. Po przerwie wznowiły rozgrywki II ligi siatkarki. Zawodniczki AZS WSP Słupsk stoczyły wyjazdowe pojedynki z Warmią Olsztyn. Oba spotkania zakończyły się zwycięstwem zespołu gospodarzy 3:0 (15:10, 15:8, 15:3) i 3:1 (15:8, 15:4, 8:15, 15:2). W drużynie słupskiej wyróżniła się M. Leszczyszyn. W Słupsku doszło do spotkań dwóch drużyn zamykających tabelę II ligi piłki siatkowej kobiet, w którym słupskie akademiczki odniosły dwa zwycięstwa (po 3:1) nad Zawiszą Sulechów. Wygrane te odniesione na zakończenie pierwszej rundy przedłużyły cień nadziei na uratowanie się przed degradacją. Na pewno punkty cieszą, jednak gra pozostawia wiele do życzenia. W spotkaniu tym drużyny, zarówno w obronie jak i w ataku, popełniały wiele szkolnych błędów. Słupszczanki jednak okazały się skuteczniejsze i odniosły w efekcie zasłużone zwycięstwa. Ostatecznie wyniki obu spotkań: 3:1 (15:5, 8:15, 15:5, 15:3) i 3:1 (15:8, 13:15, 15:10, 15:8). Zespół słupski wystąpił w składzie: Malska, Leszczyszyn, Rogulska, Bukowska, Łukojko, Filiczkowska oraz Gleb, Sawiłojć i Milczarek. W sporcie też czas podsumowań. Jaki był ten mijający, 1988 rok? Bogaty w sukcesy? Smutny bo sportowcy zawiedli? Czy działacze i kibice czują się usatysfakcjonowani? Czas na podsumowanie sekcji siatkówki kobiet w MZKS Czarni Słupsk. Długo pracowano, długo budowano podwaliny do sławy. Kiedy zdawało się, iż ta sława trwać będzie przez lata, nastąpił wstrząs. Oto nasze siatkarki bardzo cienko przędą w nowej edycji rozgrywek mistrzowskich. Najbardziej przekonują nas argumenty nowego dyrektora klubu - Andrzeja Pietrania. Stwierdził on mianowicie, że regres siatkówki słupskiej zaczął się trzy lata temu. Wtedy to uwierzono, iż szczęście potoczy się lawą i będzie trwać wiecznie. Tymczasem czas uciekał. Najpierw z drużyny odeszła Marzena Hanyżewska, potem Jolanta Szczygielska, wreszcie Anna Śliwińska i Mirella Lewandowska. Rezerwowe, które z reguły grzały ławę, okazały się zbyt mało doświadczonymi, jeszcze ze sporymi brakami, zawodniczkami. Zarząd klubu, szczególnie zaś niektórzy nieodpowiedzialni działacze, podjęli wojnę z kierownictwem Polskiego Związku Piłki Siatkowej. Efektem tego niechęć do Czarnych, niekiedy zaś złośliwości. Próbowano załatać powstałe dziury pozyskaniem Anny Rozpiórskiej i Jarosławy Różańskiej. Obie przebywały w Słupsku na koszt klubu dłuższy czas i... obie grają obecnie w Stali Bielsko. Ci odpowiedzialni, wszechmocni, przycichli, wycofali się w cień. Piwo spijają inni, odkręcając to wszystko, co tak bardzo zagmatwano. Druga przyczyna regresu tkwi w systemie przygotowań. Trenerzy nie wysilali się zbytnio, nie zmuszali do twardego reżimu treningowego siatkarek. W efekcie dziewczyny uznały, iż wszystko potrafią, a przeciwniczki będą się poddawać bez walki. Kiedy nowy trener - Ryszard Bachorski zaaplikował bardziej solidny trening, dziewczęta po prostu wysiadły. Wyszły na jaw olbrzymie braki szkoleniowe, co z pewnością miało wpływ na psychikę drużyny. Dodając do tego fakt, iż kobiety są z reguły przekorne, w drużynie zapanowała niezbyt sprzyjająca szkoleniowej pracy atmosfera.. Dziwne to, bowiem sprawy finansowe usankcjonowano i w tej mierze nikt nie zgłasza zastrzeżeń. Żeby już wyczerpać temat, nadal nie ma ławki rezerwowych. Mimo to, trzeba wierzyć, że siatkarki otrząsną się z depresji i zakończą sezon na tak zwanym bezpiecznym miejscu. Siatkarki Czarnych w zmaganiach ligowych. Od lewej: U. Stala, E. Cięciel, E. Piasecka, T. Worek, I. Posiadało. Zespół Czarnych. Stoją od lewej: T. Worek, U. Stala, B. Chojnacka. Poniżej: E. Piasecka-Kubarko, E. Kropidłowska-Magnuszewska, B. Haber, E. Cięciel, B. Obalska. U góry od lewej: E. Piasecka, K. Domaszewicz, Ż. Borowiecka, A. Jewniewicz - trener, J. Chinalska, J. Wiechowska, J. Kozak, M. Butkiewicz, B. Pakuła, A. Kociemska, G. Dudek, J. Goździelewska, J. Nowak. Ekipa Czarnych na turnieju we Włoszech. Drużyna juniorek Czarnych. Od lewej: M. Butkiewicz, B. Kozak, A. Głowacka, E. Piasecka, B. Pakuła. Zespół AZS-WSP, który w sezonie 1987/88 awansował do II ligi. Stoją od lewej: J. Mazurek - prezes klubu, A. Rozpiórska, K. Kępka, M. Małowiecka, V. Żylis, M. Szafrańska, E. Słojka - trener, D. Kalińska, D. Gleb, B. Sawiłajć, J. Krzysztofowicz, A. Stach, A. Mojsiewicz, M. Leszczyszyn, D. Bukowska. Prezentacja zespołu AZS-WSP na turnieju w Słupsku (hala WSP). Od lewej: D. Łukojko, D. Bukowska, D. Kalińska, B. Sawiłajć, D. Gleb, M. Szafrańska. Zespół AZS-WSP. Górny rząd od lewej: A. Stach, D. Gleb, V. Żylis, D. Bukowska, I. Malinowska, M. Szafraniec. Poniżej: A. Buła, D. Kalińska, D. Łukojko, I. Malska, B. Sawiełajćjan. Rok 1989 W pierwszych meczach drugiej rundy rozgrywek II ligi AZS WSP Słupsk poniosły porażki z MKS Pałac Bydgoszcz (po 0:3). W następnej kolejce słupska drużyna zmierzy się z AZS Białystok, a więc drużyną sąsiadującą z nimi w tabeli. Oto aktualna tabela II ligi kobiet: 1 Budowlani Toruń 16 31 46:8 2 Start Gdynia 16 29 41:15 3 Gedania Gdańsk 16 26 36:26 4 Pałac Młodzieży Bydgoszcz 16 26 35:28 5 Warmia Olsztyn 16 23 27:29 6 AZS Białystok 16 23 25:32 7 AZS WSP Słupsk 16 20 16:42 8 Zawisza Sulechów 16 16 4:48 W Konkursie - Plebiscycie „Głosu Pomorza” na najlepszego sportowca i trenera w roku 1988 Teresa Worek z drużyny wicemistrza kraju Czarnych Słupsk zajęła trzecie miejsce. Po świątecznej przerwie na ligowe parkiety powróciły siatkarki ekstraklasy. Wicemi-strzynie kraju - zawodniczki Czarnych Słupsk - rozegrały dwa spotkania na własnym obiekcie. W sobotę ich rywalkami był outsider tabeli Polonez Warszawa. Już początek meczu wskazywał, że o punkty będzie bardzo trudno. Warszawianki objęły prowadzenie 5:2, 8:4, 11:4 i dosłownie wszystko im wychodziło. Przy stanie 13:6 dla Poloneza wyróżniająca się zawodniczka tej drużyny J. Parzęcka doznała kontuzji, ale znaczna przewaga pozwoliła wygrać Polonezowi tę partię. Jednak stopniowo inicjatywę zaczęły przejmować słupszczanki wśród których pierwszoplanową postacią była Teresa Worek. Warto odnotować, że w trzecim secie przy stanie 6:5 dla Czarnych nastąpiła 16-minutowa przerwa w grze ze względu na awarię światła, która powtórzyła się też w czwartej partii przy stanie 11:11. W końcówce czwartej partii kontuzji kolejna zawodniczka gości A. Balicka. Mimo prowadzenia Poloneza 13:11 ostatnie słowo należało do Czarnych. W drużynie słupskiej słabiej niż w poprzednich występach zaprezentowały się B. Haber i J. Molenda. Znacznie więcej emocji dostarczyło niedzielne spotkanie słupszczanek z ŁKS. Jeszcze raz sprawdziło się siatkarskie porzekadło: kto prowadząc 2:0 nie chce wygrać meczu to przegrywa 2:3. Niestety, smutny ten los dotknął podopieczne trenera R. Bachorskiego. Od początku pierwszej partii Czarne prowadziły 5:1 12:6. Jednak w tym momencie jakby stanęły. Grające konsekwentnie łodzianki zdobyły kolejno 8 punktów i było 14:12 dla ŁKS. Jednak w końcówce słupszczanki obroniły setbola i rozstrzygnęły partię na swoją korzyść. Najwięcej emocji kibice przeżyli w drugim secie. Po wysokim prowadzeniu 7:0 i 14:4 łodzianki obroniły aż 8 setboli. Dopiero asowa rozgrywka D. Ruckiej przypieczętowała sukces gospodarzy w tej partii. Od tego momentu wicemistrzynie całkowicie spasowały, co wykorzystały bardziej rutynowane i doświadczone zawodniczki z Łodzi. W trzecim secie prowadziły 6:1 i 12:5. Ambitne próby T. Worek i spółki pozwoliły jedynie zmniejszyć rozmiary strat. W dwóch pozostałych partiach zarysowała się już znaczna przewaga gości. Po 114 minutach gry zasłużone zwycięstwo odniósł ŁKS, wśród których wyróżniły się A. Bieńkowska, M. Długołęcka i E. Rychlicka. Czarne - Polonez 3:1 (-10, 5, 6, 13) oraz Czarni - ŁKS 2:3 (14, 11, -12, -6, -4). Wyjazdowe spotkania w rozgrywkach I ligi stoczyły siatkarki Czarnych Słupsk. Niestety, przyniosły one podopiecznym R. Bachorskiego dwie porażki. W sobotę zawodniczki Czarnych zmierzyły się w Mielcu ze Stalą. Po pierwszych dwóch setach wydawało się, że słupszczanki odniosą zdecydowane zwycięstwo w tym spotkaniu. Trzecią partię wygrały jednak siatkarki Stali i odtąd one nadawały ton poczynaniom na boisku. Mielczanki grały coraz lepiej, a słupszczanki traciły impet. W efekcie spotkanie przyniosło zwycięstwo Stali 3:2 (14:16, 7:15, 15:13, 15:7, 15:8). Pojedynek Czarnych z Wisłą w Krakowie był niesłychanie zacięty i miał wyrównany przebieg. Dotyczy to wszystkich partii, bo przy odrobinie szczęścia i bardziej skutecznej grze końcowy sukces mogły odnieść słupszczanki. Przykładowo w drugim secie prowadziły one już 8:2, ale pozwoliły wiślaczkom wyrównać i potem wygrać partię, choć dopiero za czwartym setbolem. Końcowy rezultat 3:1 (13:15, 15:12, 15:12, 15:10) dla Wisły. W ostatnich kilku sezonach siatkarki Czarnych Słupsk i Stali Bielsko rywalizowały między sobą o prymat w kraju. Obecnie obie drużyny mają przed sobą różne cele. Stal walczy o mistrzostwo I ligi, zaś Czarni o pozostanie w ekstraklasie. W sobotę w Słupsku niespodzianki nie było, bo zwyciężyły bielszczanki 3:1 (-14, 13, 2, 11). Pierwszego seta drużyna Czarnych rozpoczęła obiecująco, T. Worek świetnie rozgrywała piłkę, dobrze atakowały m.in. B. Haber i E. Kropidłowska, toteż bardzo szybko na tablicy pojawił się wynik 6:0. Dopiero od stanu 8:14 bielszczanki uporządkowały grę i zaczęły powoli odrabiać straty. Doprowadziły nawet do remisu (14:14), ale przy ogłuszającym dopingu publiczności słupszczanki rozstrzygnęły partię na swoją korzyść. Również drugi set dostarczył sympatykom siatkówki wielu emocji. Tym razem ton grze nadawały jednak zawodniczki gości. Bardzo skuteczna w ataku była leworęczna A. Rozpiórska. Bielszczanki prowadziły kolejno 6:3, 10:7 i 14:8. Co prawda drużyna gospodarzy zdobyła kolejno pięć punktów, ale znów silne zbicia A. Rozpiórskiej przesądziły o zwycięstwie Stali 15:13. Niestety, w dwóch następnych partiach dominowały lepsze kondycyjnie i dojrzalej grające mistrzynie kraju. Sobotnia kolejka spotkań przesądziła o podziale grup przed turniejami „play off”. Wiadomo było, że Czarni znajdą się w grupie zespołów walczących o utrzymanie w lidze. Trener R. Bachorski dał więc w niedzielę szanse kilku rezerwowym zawodniczkom. Po 55 minutach spotkania z Kolejarzem Katowice słupszczanki przegrały 0:3 (-6, -12, -3). Drużyna gospodarzy występowała w składzie: T. Worek, B. Chojnacka, B. Haber, I. Posiadało, E. Kropidłowska, J. Molenda oraz D. Rucka, U. Stala, B. Obalska, E. Piasecka i A. Kociemska. Tabela po rundzie zasadniczej (przed „play offami”): 1 Stal Bielsko-Biała 18 33 50:15 2 Płomień Sosnowiec 18 33 48:15 3 Wisła Kraków 18 32 41:26 4 ŁKS Łódź 18 27 37:35 5 Kolejarz Katowice 18 27 32:35 6 Stal Mielec 18 27 30:37 7 CZARNI Słupsk 18 24 31:43 8 Gwardia Wrocław 18 24 23:41 9 Spójnia Gdańsk 18 23 25:42 10 Polonez Warszawa 18 21 22:49 Jak to się stać mogło, że takie tuzy polskiej kobiecej siatkówki jak: Barbara Haber i Jolanta Molenda będą niebawem grały w II lidze? - Nie będziemy grały. Gdyby nawet Czarni zostali zdegradowani, odpowiada B. Haber. - Mamy jeszcze mecze z Polonezem Warszawa i wierzę, że te spotkania rozstrzygniemy na swoją korzyść, uzupełnia J. Molenda. Tak właśnie przebiegała rozmowa o postawie Czarnych w meczach mistrzowskich. Dlaczego te dwie, a nie inne? Dlatego, że najbardziej doświadczone, może także odważne. Jest im oczywiście przykro, że zawodzą, że nie potrafią zaskarbić sobie sympatii publiczności, wreszcie same wiedzą, że stać ich na znacznie więcej niż obecnie prezentują. Zaczniemy od przygotowań do sezonu. W interpelacji tych zawodniczek zespół nie był przygotowany do gry. Zawodziło w zasadzie wszystko. Określają jednak, iż nie można osiągnąć formy bez należytej pracy, bez zaangażowania, przede wszystkim trenera, który powinien wiedzieć jaki system treningu prowadzi do wysokiej formy. Tej formy w zasadzie nie było przez cały cykl rozgrywek. Tu uwaga. Trener Ryszard Bachorski nie miał zbyt wiele czasu na pracę z drużyną, ale i ten czas który był, nie został wykorzystany. Treningi są monotonne. Nie ćwiczy się zagrań taktycznych. O nowoczesnej siatkówce nie ma mowy. Ot tak trenują jak amatorska w całym tego słowa znaczeniu drużyna. Efektem takiego systemu treningowego jest to, że zespół Czarnych gra obecnie najbardziej archaiczną siatkówkę. Są braki we wszystkich elementach siatkarskiego rzemiosła. Zaczynając od zagrywki, przez odbiór, nagranie, zbicie, blok, asekurację. A więc wszystko to, co decyduje o poziomie zespołu. - Powiedziałyście to wszystko trenerowi? - Oczywiście. Więcej, dodałyśmy, że jest zbyt „miękki”, że nie potrafi po męsku wymagać od zawodniczek tego, co zaleca. Nie prowadzi treningów z jakimś konkretnym celem. Plany treningowe nie są z reguły przygotowane. Ostatnio coś się zepsuło we współpracy z drugim trenerem. W efekcie został sam. - Czy winien tyko trener? A wy, przecież doświadczone zawodniczki, nie możecie trenować tak, żeby uzyskać formę lepszą niż wykazujecie? - Proszę pana! W drużynie nie ma atmosfery do takiej pracy. Młode zawodniczki nie przykładają się do treningu, a trener nie potrafi zmusić do wykonywania zaleceń. Atmosfera w zespole... Nie kryję, że jest zła. Ponadto przegrana, za przegraną, pozostawia trwały ślad na psychice. My się już nie śmiejemy, jesteśmy piekielnie poważne. Byle co wyprowadza nas z równowagi. Niekiedy dochodzi do kłótni. W takich przypadkach trener również nie wkracza. A powinien krzyknąć, jeśli zachodzi taka potrzeba, ukarać finansowo za obijanie się na treningu, zresztą sam wie najlepiej jak powinien postępować. - Przegrywacie mecze, sporo tracicie... - Nie da się ukryć. Sporo grosza przeszło nam koło nosa. Ale żeby inkasować, trzeba wygrywać. Nas na to nie stać. Już się przyzwyczaiłyśmy do przegrywania. To bardzo niebezpieczne. Z takiego letargu trudno się obudzić. Ktoś musi w tym pomagać. Przede wszystkim trener. Nasz tego nie potrafi. Jak powiedziałam jest zbyt miękki. - Nabytych umiejętności tak szybko się nie zatraca. - Ale trzeba te umiejętności szlifować. My tego nie czynimy. Treningi są monotonne, jak nasza gra. - Mówi się, że wasz kapitan niezbyt dobrze wywiązuje się z tej roli? - Nikt jej nie wybierał. Tak orzekł trener. Czy któraś z nas byłaby lepsza? Trudno powiedzieć. Ta dziewczyna, myślę o Teresie Worek, chyba rzeczywiście obniżyła loty. Dlaczego? Przyczyny takie same. Ona jest nie tylko kapitanem, ale i rozgrywającą. To od rozgrywającej zależy jak gra drużyna. Powinna widzieć wszystko, potrafić wykorzystać ustawienie w danej chwili, podać tej, która skutecznie zakończy akcję. Niestety z tą dyspozycją Teresy nie jest ostatnio najlepiej. - Dodaj, że nie ma zastępczyni. Praktycznie nikt nie potrafi przejąć roli rozgrywającej. A więc luki w drużynie. - Kontuzje, na które tak mocno uskarżał się trener w wywiadzie opublikowanym w „Głosie Pomorza”? - Prawda, że wiele z nas gra z niewyleczonymi urazami. Ja też, po operacji, nie jestem w pełni sprawna. Tak jest z Chojnacką, Rucką, młodziutką Piasecką. Pozostałe też narzekają, jak Kropidłowska na ból kciuka. Z pewnością taka porozbijana drużyna nie zagra na pełnych obrotach. Ale nie tylko o nas chodzi. Śliwińska czy Szczygielska grały z kontuzjami i jak grały. - Wynika z tego, że trzeba zmienić trenera? - Myśmy tego nie powiedziały. Trener ma umowę trzyletnią i chyba niczego nie chce zmieniać. A gdyby odszedł, to kto zaręczy, że przyjdzie lepszy od niego? Liga rządzi się swoimi prawami. Trenerska opieka i doświadczenie odgrywają jednak niepoślednią rolę w pozycji i poziomu zespołu. Nie wiemy co może się okazać lepsze. W każdym razie trener R. Bachorski powinien zmienić metody treningowe, być bardziej wymagający, nowoczesny w prowadzeniu treningu. - A działacze? - Nie chcemy się na ten temat wypowiadać, ale nie potrafili sfinalizować sprawy przejścia do Czarnych Rozpiórskiej i Różańskiej. To o czymś świadczy. Zgadzamy się z tym, że zespół trzeba odmładzać. Tylko nie tak rewolucyjnie jak to uczyniono w Czarnych. Pozwolę sobie na stwierdzenie, że gdyby grała z nami Śliwińska, miałybyśmy medal. To nie tylko doskonała siatkarka, ale ktoś, kto potrafi kierować zespołem, utrzymać go w rygorze. Takiego kogoś brakuje w tej chwili w Czarnych. - Pani Jolu, Pani Basiu. Poradzicie sobie z Polonezem? - Nie dopuszczamy myśli, że można z tą drużyną przegrać rywalizację o pozostanie w lidze. Okaże się to 18 lutego. Proszę trzymać za nas kciuki! - Będę trzymał sam, namówię innych. Trzymajcie się dziewczyny! Siatkarki Czarnych rozegrały pierwszy mecz z cyklu o utrzymanie się w lidze z Polonezem Warszawa, w Warszawie. Czarne wygrały 3:0 i chyba nie będą miały trudności z powtórzeniem tego wyniku już w sobotę. Gdyby nawet przegrały drugi mecz, pozostaj e jeszcze mecz rozstrzygający w niedzielę. Sądzimy, że nie będzie potrzeby rozgrywania aż trzech spotkań. Liga uratowana! Kibice siatkówki odetchnęli! Wprawdzie już przed tygodniem w Warszawie Czarne zainkasowały zaliczkę, to przecież w naszej lidze siatkarskiej nigdy nic nie wiadomo. Mimo wszystko kibice byli pewni łatwego zwycięstwa. Wielu przewidywało, że cały mecz nie potrwa dłużej niż trzy kwadranse. Pierwszy punkt zainkasowały słupsz-czanki. Zaczęło się więc zgodnie z przewidywaniami. Niestety dziewczęta z Poloneza wcale nie chciały się poddać bez walki. Zdeterminowane, już praktycznie zdegradowane, postanowiły uchwycić tę cieniutką szanse jaka im jeszcze została. Nie było dla nich straconych piłek. Natomiast Czarne grały niezwykle nerwowo. Kiedy udało się zablokować Barbarę Haber, kiedy Bernadetta Chojnacka uderzyła w aut, a zaraz później „urwała się” w klasycznym stylu, warszawianki uwierzyły, że można pokonać Czarne na ich boisku. W sali cisza, chociaż młodzieżowy klub kibica starał się jak mógł zagłuszać wszystkich, nawet sędziów z ich gwizdkami. Wierzyć się nie chciało. Polonez zdobywał punkt po punkcie, a po stronie Czarnych najzwyklejszy bałagan. Tak doszło do wyniku 3:12. W tym czasie trener Ryszard Bachorski decyduje się zmienić B. Haber. Wszystko na nic. Czarne przegrywają pierwszego seta 5:15! Czyżby sensacja? Poniektórzy już zaczęli ją wietrzyć. Słupszczanki zdenerwowały się nie na żarty. Jak to?! Przegrać w 12,5 minuty, bez walki? Nie wiem j ak wyglądała rozmowa w przerwie między setami, ale widać było, że aż kipią żądzą rewanżu. Jakby na przekór tym kalkulacjom, Polonez zdobywa punkt z powodu złego ustawienia naszych zawodniczek. To chyba jeszcze bardziej zdenerwowało i... zmobilizowało Teresę Worek i spółkę. Niestety Polonez zdobywa jeszcze dwa punkty, a Czarne grają bez bloku. Wreszcie kiwka T. Worek, przejście i pierwsze punkty dla Czarnych. Polonez nie gra źle, ale Czarne są tak zdeterminowane, że w tej chwili stawiłaby chyba czoła Stali Bielsko. Od stanu 5:5 notujemy jakby przestój w grze Poloneza. Czy przestój? Worek z Molendą grają jak za najlepszych czasów. Na zakończenie oglądamy zmianę ról, Molenda wystawia, Worek zbija. 15:5 dla Czarnych w identycznym czasie jak pierwszy set. Relację z trzeciego seta zacznę nie od tego co się działo na boisku, ale od zachowania „dwóch solistów” z młodzieżowego klubu kibica Czarnych. Nie chcemy opisywać scen, ale czas przypomnieć młodym entuzjastom siatkówki, na czym prawdziwe kibicowanie siatkówki polega. Czarne grają nadal dobrze, prowadzą 12:3 i. w tym momencie trener R. Bachorski dokonuje dziwnych zmian, w efekcie czego gra „siadła”, a Polonez odrabia punkty, wyciągając na 8:13. Trener Bachorski szybko zorientował się, że w tym składzie nie można wygrać seta, ani meczu. Schodzą więc Kociemska, Kropidłowska, Obalska i Chojnacka. Ostateczny wynik trzeciego seta 15:9, ale trwał on ponad dwadzieścia minut. Dziwny był czwarty set tego meczu. Czarne, jakby zadowolone z wygrania dwóch setów, trochę zwolniły grę. Zerwał się za to Polonez. Efektem odprężenia wynik 5:0 dla Poloneza. Czyżby trzeba było grać pięć setów? Czarne jeszcze raz mobilizują się maksymalnie. Wyrównują, prowadzą 6:5 i 8:6, za chwilę jest 12:6. Wydaje się, że można już się ubierać. Tymczasem nasze zawodniczki bezproduktywną zabawę przy siatce, dwa razy kolejno „urywa się” Chojnacka i zrobiło się 12:10. Przypomniała się Molenda. Przejście, ale kolejny punkt dla Poloneza 12:11. Znów Molenda i dwa punkty dla Czarnych. Meczbol. Niestety, dwa punkty dla Poloneza po udanej kiwce i zbiciu bez bloku. Znów Polonez zarobił dwa punkty 14:13. Dwa kolejne meczbole nie są wykorzystane. Wyrównanie i prowadzenie Poloneza 14:15. Znów wyrównanie po 15. Teraz Czarne otrzymują prezent w postaci nieudanego serwisu w siatkę, zdobywają punkt, a za chwilę udanie blokują i wygrywają seta 17:15. Odetchnęli kibice, odetchnęły dziewczęta. Plan minimum został wykonany, Czarne obroniły ligowy byt i... mają szanse zająć siódme miejsce w lidze. Nie wiem komu to potrzebne, w tym systemie rozgrywek, bo jest zupełnie obojętne czy drużyna zajmie piąte czy też szóste miejsce. Zwłaszcza siódme czy ósme. Jak ocenić ten mecz? Fajerwerków siatkarskich nie było. Walczono na tyle, na ile ocenia się możliwości obu zespołów. Najwyższe noty, szczególnie za zadziorność, wystawiamy (oczywiście prywatnie) Jolancie Molendzie i Teresie Worek. Barbara Haber była tym razem mniej skuteczna. Wydaję się, że niezłe spotkanie rozegrała Beata Obalska. Natomiast nadal obniżka formy u wszystkich młodych: Izabeli Posiadało, Bernadetty Chojnackiej, Elwiry Kropidłowskiej. Nie wystawiamy oceny Urszuli Stala, bo grała tylko kilkadziesiąt sekund. Po tych rozgrywkach chyba nadejdzie czas na spokojną i rzeczową ocenę. Tragiczny trening Katarzyny Pieronek! Miała niespełna 21 lat. Przyjechała do Słupska przed ośmiu miesiącami. Grała w reprezentacji Polski juniorek. Jej trenerem był tam w kadrze Ryszard Bachorski. Kiedy działacze siatkówki z Czarnych rozpoczęli poszukiwania młodych i zdolnych zawodniczek, wybór padł na nią. W barwach Czarnych nie zdążyła wystąpić, chociaż widzieliśmy ją wiele razy na ławkach rezerwowych. 13 lutego, na przedpołudniowym treningu trener Ryszard Bachorski przeprowadzał rutynowy trening. Zawodniczki wykonywały ćwiczenia gimnastyczne, ćwicząc element wyskoku. Ćwiczenie składało się z wyskoku na skrzynię, skoku na łęg i z tego łęgu (o wysokości około 1,2 metra) trzeba było wyskoczyć w górę i dotknąć wiszącej piłki. Potem miał nastąpić zeskok na podwójne materace. Cała grupa siatkarek Czarnych raz już wykonywała to ćwiczenie, powtarzano drugi raz. Katarzyna Pieronek coś chyba źle wyliczyła zeskok i upadła na plecy tak tragicznie, że nastąpiło złamanie kręgosłupa z przemieszczeniem, co spowodowało niedowład kończyn dolnych. Pogotowie, słupski szpital, konsultacja neurologiczna. Zespół chirurgów ortopedów dokonała nastawienia kręgosłupa, po czym założono gorset gipsowy. Rodzina mieszkająca w Żywcu zdecydowała, że Katarzyna zostanie przewieziona do ośrodka specjalistycznego w Piekarach Śląskich. Tam dokonano operacji. Niestety okazało się, że rdzeń kręgowy uległ zmiażdżeniu. Kolejne dwie operacje i zakażenie. Z ośrodka w Piekarach Śląskich przewieziono ją do kliniki w Katowicach. Tam dokonano jeszcze dwóch operacji. Niestety, Katarzyna zmarła 28 lutego. Jej pogrzeb odbył się drugiego marca. W kondukcie pogrzebowym szła cała drużyna Czarnych Słupsk, kierownictwo klubu. Katarzyna Pieronek nie zdążyła zakosztować sportu przez duże „S”, chociaż bardzo tego pragnęła. Znając swoje braki, trenowała więcej niż jej starsze koleżanki. Była dziewczyną niezwykle skromną, spokojną, dobrze ułożoną. Zwykły przypadek spowodował, że jej życie okazało się tak krótkie. Polska siatkówka, Czarni Słupsk, ponieśli wielką stratę. Odeszła zawodniczka, która mogła w naszej siatkówce coś znaczyć. Żegnamy Cię Katarzyno, chociaż kibice nie zdążyli Cię powitać oklaskami na parkiecie. Nieodłącznym elementem Słupskich Dni „Sportu” jest międzynarodowy turniej piłki siatkowej kobiet o puchar katowickiego „Sportu”. W dniach 15-17.09. w hali sportowej WSP oraz przy ul. Grottgera rywalizować będą siatkarki w ramach akademickich mistrzostw Polski. Do udziału w turnieju zgłosiło się 9 drużyn - 7 polskich, 1 litewska i 1 bułgarska. Zespoły rywalizują w dwóch grupach. Zdecydowane zwycięstwo odniosły akademiczki AZS-AWF Warszawa, zwyciężając w meczu finałowym AZS Białystok 3:0. Trzecie miejsce zajęły zawodniczki z Uniwersytetu Wileńskiego, które pokonały AZS Rzeszów 3:1. Siatkarki ze Słupska - AZS WSP - przegrały po bardzo zaciętej rywalizacji mecz o 5. miejsce z AZS AWF Poznań 1:3. W ramach przygotowań reprezentacji kraju do mistrzostw Europy w siatkówce kobiet, rozegrano turniej z udziałem kadry Polski oraz Francji, Węgier, Bułgarii i Rumunii. W składzie reprezentacji naszego kraju znajduje się siatkarka Czarnych Słupsk - Teresa Worek. Oto wyniki: Polska - Węgry 3:0, Polska - Rumunia 3:0, Polska - Francja 3:1 oraz Polska - Bułgaria 1:3. W Toruniu rozegrano jeden z półfinałowych turniejów o Puchar Polski w piłce siatkowej kobiet. Wśród czterech startujących drużyn był zespół słupskich Czarnych. Niestety, ekipa Pomorza Środkowego odpadła z dalszych gier. Słupszczanki już w pierwszym spotkaniu doznały porażki z beniaminkiem ekstraklasy Budowlanymi Toruń 0:3. Następnie odniosły zwycięstwo nad Pałacem Bydgoszcz 3:0 oraz uległy Stali Bielsko-Biała 0:3. W inauguracyjnym pojedynku o mistrzostwo I ligi w siatkówce kobiet sezonu 1989/90 drużyna Czarnych Słupsk przegrała po dramatycznej walce w wicemistrzem kraju -Płomieniem Sosnowiec 2:3 (15:13, 5:15, 15:11, 8:15, 15:17). Dzień później słupszczanki w ciągu 36 minut rozprawiły się z beniaminkiem ekstraklasy AZS-AWF Warszawa 3:0 (15:1, 15:2, 15:11). W pierwszym pojedynku z Płomieniem większość kibiców zgromadzonych w hali MZKS Czarni spodziewała się łatwego zwycięstwa faworyzowanego Płomienia. Tymczasem „siódemka” Czarnych podjęła walkę. W pierwszym secie so-snowiczanki początkowo uzyskały sporą przewagę i prowadziły już 13:9. Wówczas na zagrywkę wyszła rekonwalescentka B. Chojnacka. Zawodniczki gości nie mogły sobie poradzić z przyjęciem trudnych piłek i przegrały seta. W drugiej partii bardziej dokładne były podopieczne Jana Rogowicza, co zaowocowało wysokim prowadzeniem 6:0. Słupszczanki nie potrafiły zniwelować straty, nieskutecznie atakowały (przeważnie na aut), szwankowało też przyjęcie. Set 15 do 5 dla gości. W trzeciej partii cały czas pewną przewagę miały Czarne. Płomień co prawda „gonił” rywalki, ale zmuszony był ulec. Zmiana ról nastąpiła w kolejnym secie. Rozstrzygnięcie zapadło więc w piątym secie, który rozgrywany był według nowej formuły - jako tie-break. Przypomnijmy że każdy błąd to punkt dla rywala. Początek partii był pomyślny dla Czarnych 3:0, ale za chwilę 4:4 i przy zmianie pól prowadzenie gości 8:6. Potem 10:10 i 14:13, czyli tylko jedna piłka dzieliła słupszczanki od zwycięstwa. Niestety, Płomień wyrównał, ale po chwili znów radość na trybunach, bo raz jeszcze Czarni mają szansę na wygraną (15:14). Nie udało się. W decydujących momentach szczególnie blok sosnowiczanek był bardziej skuteczny! Po meczu trener Czarnych, Jerzy Komorowski powiedział: „Zabrakło nam trochę szczęścia w końcówce meczu. Płomień zagrał nieco lepiej blokiem na siatce. Wszystkie zawodniczki spełniły swoje zadania i nie mam do nich najmniejszej pretensji. Szkoda punktów, bo mogliśmy zwyciężyć faworyta Ligi”. Czarni wystąpili w składzie: T. Worek, B. Haber, B. Obalska, E. Piasecka, E. Kropidłowska, B. Chojnacka oraz E. Cięciel. Trzy punkty wywiozły ze Śląska siatkarki Czarnych Słupsk. W sobotę uległy mistrzyniom Polski - Stali Bielsko-Biała 0:3 (12:15, 4:15, 3:15), a w niedzielę w katowickim „Spodku” pokonały Kolejarza 3:2 (14:16, 15:11, 14:16, 15:12, 15:8). Czarni wystąpiły w składzie: T. Worek, B. Haber, E. Kropidłowska, B. Obalska, B. Chojnacka, E. Piasecka, oraz E. Cięciel i D. Łukojko (tylko w sobotę!). W Bielsku mecz rozpoczął się od mocnego uderzenia siatkarek Czarnych. Prowadziły one 4:0, 9:6 i 12:10. W tym momencie poważnej kontuzji doznała Beata Obalska. Fakt ten kompletnie załamał drużynę gości. - Zejście z boiska Beaty - powiedział trener Jerzy Komorowski, spowodowało, że zawalił się cały plan taktyczny. Wielka szkoda, bo dziewczęta walczyły podobnie jak w meczu z Płomieniem i była szansa na sprawienie niespodzianki. Niestety, pech prześladuje nas od początku rozgrywek. Mamy ogromne kłopoty personalne, a tu kolejna poważna kontuzja eliminuje drugą zawodniczkę z podstawowego składu. Wczoraj, grając tylko szóstką siatkarek, słupska drużyna odniosła cenne zwycięstwo nad Kolejarzem. W pierwszym secie drużyna Czarnych prowadziła 7:4, 11:7, ale w końcówce przegrała 14:16. Druga partia była zwycięska dla Czarnych. Jednak w następnej powtórzyła się historia z pierwszego seta. Znów prowadziły zawodniczki słupskie 13:7, aby przegrać do 14. Z kolei w czwartej partii katowiczanki uzyskały sporą przewagę (9:2), lecz uległy Czarnym do 12. Tie-break rozgrywany był już pod wyraźne dyktando zespołu gości. - Mogliśmy wygrać ten mecz do zera, ale brakowało nam Obalskiej - mówi trener Czarnych. - W sumie zwycięstwo cieszy i nastraja optymistycznie przed niedzielną potyczką z Budowlanymi w Toruniu. Wybieramy się do Warszawy, gdzie Beata przejdzie szczegółowe badania i pozostanie na leczeniu w tamtejszej klinice. Po czterech rozegranych meczach tabela rozgrywek przed-stawia się następująco: 1 Płomień Sosnowiec 4 8 12:3 2 Stal Bielsko 4 7 11:5 3 Wisła Kraków 4 7 10:5 4 ŁKS Łódź 4 7 9:8 5 Czarni Słupsk 4 6 8:8 6 Kolejarz Katowice 4 6 8:8 7 AZS Warszawa 4 6 7:9 8 Stal Mielec 4 6 6:10 9 Gedania Gdańsk 4 5 7:9 10 Budowlani Toruń 4 5 7:10 11 Start Łódź 4 5 8:11 12 Spójnia Gdańsk 4 4 1:12 Po raz trzeci tie-break! Siatkarki Czarnych Słupsk w spotkaniu „derbowym” ekstraklasy uległy w Toruniu, Budowlanym 2:3 (15:12, 9:15, 1:15, 15:8, 13:15). Zespół gości rozpoczął mecz bardzo obiecująco, bo wygrał pierwszego seta do 12. Niestety, od jakiegoś czasu pech prześladuje drużynę Jerzego Komorowskiego. Najpierw w pucharowym meczu - właśnie z Budowlanymi - kontuzji nabawiła się U. Stala, tydzień temu podobny los spotkał B. Obalską, a w sobotę kolejna zawodniczka Czarnych E. Piasecka doznała urazu nogi. Bolesna kontuzja wyeliminowała ją z walki w drugiej i trzeciej partii spotkania. Powróciła na parkiet w czwartym secie i to wyraźnie wzmocniło zespół, bo siatkarki ze Słupska wyrównały na 2:2. Po raz trzeci w tym sezonie zawodniczki Czarnych rozstrzygały pojedynek w tie-breaku. Tym razem szczęście sprzyjało jedna toruniankom, które wygrały seta do 13 i cały mecz. Drużyna Czarnych wystąpiła w składzie: T. Worek, E. Kropidłowska, B. Chojnacka, B. Haber, E. Cięciel, E. Piasecka oraz D. Łukojko. Nowy sezon 1989/90 miał być dla słupszczanek walką o przetrwanie w lidze. Daleki od optymistycznych prognoz był także nowy trener siatkarek Czarnych, Jerzy Komorowski, młody szkoleniowiec, poprzednio asystent Zbigniewa Krzemińskiego. Z powodzeniem uczył też juniorów Jantara Ustka i młodzież Czarnych. W minionym sezonie wprowadził siatkarzy Chemika Bydgoszcz do drugiej ligi. - Jak pan to zrobił, że drużyna, która przez wielu fachowców skazana była na degradację, obecnie należy do czołówki ekstraklasy? - Zdecydowało przede wszystkim poważne i uczciwe podejście zawodniczek do treningów w czasie zgrupowań. Zespół zaakceptował moją koncepcję pracy i to chyba przyniosło wyniki. Wszystkie siatkarki od początku sezonu były w dobrej kondycji fizycznej i psychicznej, przygotowane szybkościowo i wydolnościowo. Duży udział w dotychczasowych zwycięstwach miały doświadczone siatkarki - Teresa Worek i Barbara Haber a także Elwira Kropidłowska i Bernadetta Chojnacka. Ta czwórka stanowi trzon zespołu. Przyjęła się w zespole Ewa Cięciel. - Czyli na dobre wyszły zmiana ze Startem Łódź na Jolantę Molendę? - Tak. Chociaż Jola była najbardziej doświadczoną siatkarką. Miała określony wpływ na koleżanki. Potrafiła narzucić swoją wolę. - Nie wspominał pan o doświadczonej, wszechstronnej Beacie Obalskiej... - Niestety, brakuje nam jej najbardziej w podstawowym składzie. Po poważnej kontuzji ścięgna Achillesa podaje się obecnie zabiegom rehabilitacyjnym. Kiedy wróci na parkiet, trudno powiedzieć. - Jakie ma pan plany na ten sezon? - Żałuję, że nie mogłem przygotować pełnej drużyny do rundy rewanżowej: trzy siatkarki otrzymały powołanie do kadry Polski. To, wyróżnienie, ale nie wiem jak odbije się ich absencja na formie zespołu. Chcielibyśmy utrzymać dotychczasową bezpieczną pozycję w tabeli. - Zakłada pan zatem pozostanie w szeregach ekstraklasy. Co sądzi pan o reorganizacji rozgrywek ligowych? - Będzie to lepszy i ciekawszy system. Odpadną zespoły słabsze, kosztem których można łatwo zdobywać punkty. Rozgrywki zyskają na atrakcyjności. Skończą się zbędne, nocne przejazdy z miasta do miasta. Przykładowo - w sobotę wieczorem gramy w Warszawie, a już w niedzielę rano w Sosnowcu. Będzie oszczędniej i ciekawiej. Na pewno też lepiej dla drużyn z długą ławką rezerwowych. - Co nie dotyczy, niestety, zespołu Czarnych, który ledwie wiąże koniec z końcem. Co zatem dalej? - Trudno dzisiaj odpowiedzieć na to pytanie. Zależy kto pozostanie w ekipie. Nie wiadomo czy grać będzie u nas Teresa Worek. Szkoda, że odeszła z zespołu zdolna juniorka Adrianna Kociemska. Obecnie nigdzie grać nie może. Potrzebne nam transfery. - Modne są ostatnio posiłki ze Związku Radzieckiego. - Działacze przymierzają się do rozmów z zawodniczkami radzieckimi. Trudno jednak o jakieś konkrety. - A szkolenie młodzieży? - W sekcji pracują Mieczysław Makowski i Edward Schneider. Szkolenie najmłodszej młodzieży opiera się na klasach sportowych Szkoły Podstawowej nr 17. Rezultaty jednak, to dopiero melodia przyszłości. Ławka rezerwowych. Od lewej: D. Radziuk, D. Łukojko, E. Rogulska, U. Stala, I. Posiadało, D. Obalska. Wicemistrzynie kraju. Stoją pod lewej: A. Śliwińska, M. Lewandowska, J. Molenda, D. Rucka, T. Worek, B. Obalska. Siatkarki Czarnych. Od lewej: B. Chojnacka, E. Kropidłowska, I. Posiadało. Reprezentacja Polski w siatkówce kobiet, a wśród nich zawodniczki Czarnych Słupsk. Prezentacja zespołu Czarnych. Stoją od lewej: T. Worek, U. Stala, E. Piasecka-Kubarko, E. Kropidłowska, B. Chojnacka, E. Cięciel, B. Haber, B. Obalska. Pamiątkowe zdjęcie zespołu Czarnych z gospodarzami w Belgii. Rok 1990 Ze względu na mecz eliminacyjny mistrzostw świata z Czechosłowacją, PZPS przełożył, pierwsze mecze drugiej rundy sezonu 1989/90 z 27.01. na 3.02. Zespół Czarnych podejmował w sobotę w Słupsku Kolejarza Katowice. Po emocjonującej walce zwyciężyli Czarni 3:2 (13:15, 15:12, 9:15, 15:5, 15:9). W niedzielę natomiast słupszczanki uległy po zaciętej walce - mistrzowi Polski BKS Stal Bielsko-Biała 1:3 (10:15, 15:12, 10:15, 12:15). Widzów w oba dni komplet. Trener Czarnych, Jerzy Komorowski obawiał się meczu z Kolejarzem, bowiem od kilkunastu tygodni jego zespół ćwiczył bez trzech podstawowych kadrowi-czek. Nie pomylił się, ponieważ brak zgrania widoczny był w trzech pierwszych partiach. Poważnie zagrożone degradacj ą katowiczanki rozpoczęły pojedynek z wolą zwycięstwa. Grały dobrze blokiem, a także skutecznie atakowały. Dość łatwo wygrały pierwszego i trzeciego seta. Zanosiło się na sensację, lecz w czwartej partii nastąpiło przebudzenie w szeregach Czarnych. Teresa Worek i jej koleżanki lepiej wytrzymały kondycyjnie trudy tego spotkania. W tie-breaku tylko na początku zespół gości próbował ratować punkty, ale w końcówce wyraźnie dominowała drużyna Czarnych. W niedzielę słupszczanki podjęły próbę zrewanżowania się mistrzyniom kraju za porażkę w rundzie jesiennej. W pierwszej partii Czarne prowadziły już 8:4, ale doświadczone bielszczanki zdobyły pod rząd sześć punktów i przejęły inicjatywę. W drugim secie początkowo prowadziła Stal 6:4, lecz dzięki serii udanych zagrywek T. Worek wynik zmienił się na 10:6 dla zespołu gospodarzy. Najbardziej dramatyczny przebieg miała czwarta partia meczu. Zaczęło się od 1:4, lecz po kilku udanych akcjach B. Haber i E. Kropidłowskiej było 5:5, 7:5 i 11:6! Kiedy na tablicy pojawił się wynik 12:8 kibice uwierzyli, że może dojść do tie-breaku. Bielszczanki jednak nie ustępowały. Zdobyły punkt i przez kilka minut utrzymywał się rezultat 12:9. Niestety, dwunastka okazała się pechowa dla Czarnych. Słupszczanki nie potrafiły przełamać zaczarowanej bariery. Po serii prostych błędów drużyna gospodarzy uległa rywalkom 12:15 i przegrał całe spotkanie 1:3. Zespół Czarnych grał w składzie: T. Worek, E. Kropidłowska, U. Stala, E. Cięciel, B. Haber, B. Chojnacka oraz E. Piasecka. Po meczu trenerzy powiedzieli: Stefan Bednaruk (Stal) - Drużyna Czarnych poczyniła duże postępy. Spotkanie, które mogło przypaść do gustu publiczności, wygraliśmy po wyrównanej walce. W przyszłym sezonie słupszczanki powinny włączyć się do walki o prymat w kraju. Jerzy Komorowski (Czarni) - Ważna była dla nas wygrana z Kolejarzem, ale i w niedzielę można było zwyciężyć. Szkoda, że zawodniczkom zabrakło konsekwencji w grze blokiem. Wyraźnie zbyt dużo swobody miała Ewa Bućko. Cóż, trzeba walczyć dalej, bo to dopiero początek rundy rewanżowej. Siatkarki ekstraklasy rozegrały zaległą serię spotkań rundy rewanżowej. Drużynę Czarnych Słupsk pokonał w sobotę w Warszawie AZS 3:1 (15:4, 16:17, 15:13, 15:10). Niestety następnego dnia w Sosnowcu słupszczanki uległy drużynie gospodarzy 0:3 (10:15, 13:15, 12:15). Mecz miał zatem wyrównany przebieg. Zespół Czarnych Słupsk rozegrał u siebie następną kolejkę spotkań tzw. „derbowe” z Pomorzaninem Toruń, zwyciężając 3:1 (15:13, 9:15, 15:5, 15:8). Mecz oglądało ok. 500 widzów. - Dwa pierwsze sety miały wyrównany przebieg - powiedział trener Jerzy Komorowski - W drugiej partii jedynie na początku objęliśmy prowadzenie 3:1, potem lepiej spisywały się torunianki. Jednak już w trzecim secie nasza drużyna zademonstrowała dobrą grę i przeprowadziła szybkie ataki. W ostatniej partii spotkania dziewczęta poszły za ciosem i odniosły zwycięstwo. W naszym zespole najlepiej grały B. Chojnacka oraz T. Worek. Oprócz nich w składzie Czarnych były: Piasecka, Kropidłowska, Cięciel i Haber. Graliśmy „gołą szóstką”, do czego zmuszają nas kłopoty kadrowe. W towarzyskim spotkaniu w Słupsku drużyna Czarnych pokonała Wichra Dniepro-pietrowsk 3:0 (5, 10, 12). Jak stwierdził trener J. Komorowski - był to dobry sprawdzian przed następnymi meczami w lidze. Nie grała z powodu kontuzji B. Chojnacka. Siatkarki Czarnych Słupsk udały się do Krakowa z mocnym postanowieniem wygrania meczu I ligi z Wisłą. Zwycięstwo dawało im bowiem szansę włączenia się do walki o medalowe miejsca. Niestety, słupszczanki uległy rywalkom po dramatycznym pojedynku 2:3 (9:15, 7:15, 15:7, 15:13, 12:15). Zespół Czarnych rozpoczął dobrze, prowadził w I secie 3:0. Później jednak seria trudnych zagrywek M. Szreniawskiej „odrzuciła” słupszczanki od siatki i przewagę zdobyły wiślaczki. Było 10:5 i ostatecznie 15:9 dla zespołu gospodarzy. W trzeciej partii zaczęły wreszcie dawać efekty szybkie akcje drużyny gości. Pewnie rozgrywała piłkę T. Worek, zdecydowanie kończyła ataki leworęczna B. Haber. Słupszczanki wysoko prowadziły 10:4, 13:6 i 15:7. Nerwowy przebieg miał czwarty set z powodu postawy arbitrów. Dziennikarz radiowy z Krakowa wyliczył im aż pięć kardynalnych błędów, które krzywdziły obie strony. W tej wojnie nerwów lepiej sobie poradził team gości, wygrywając do 13. W tie-breaku zaczęło się niepomyślnie - od 1:5. Przy stanie 5:8 trener Czarnych wprowadził na boisko U. Stalę za E. Piasecką. Manewr dał efekty, ponieważ drużyna słupska zdobyła sześć kolejnych punktów. Jednak znów sędziowie zaważyli na przebiegu gry. W końcówce seta przy stanie 12:11 dla Czarnych arbiter od-gwizdał podwójne odbicie piłki przez zawodniczkę Wisły. Nastąpiły protesty, powstało zamieszanie i po dłuższej przerwie sędzia zmienił decyzję. Podziałało to paraliżująco na słupszczanki. Z kolei wiślaczki, dopingowane przez kibiców, wykorzystały prezent i wygrały ostatnią partię meczu. Po meczu trener Jerzy Komorowski dość długo nie mógł ochłonąć. Powiedział: „Szkoda, że w tak ważnym meczu sędziowie popełnili tyle błędów. Zupełnie niepotrzebnie wprowadzili zdenerwowanie wśród zawodniczek. Mój zespół przez chimeryczną postawę arbitrów dał się zaskoczyć w końcówce i przegrał. Zamiast walki o medal musimy się skupić na obronie piątej lokaty”. W następnym dniu w Mielcu zespół Czarnych odniósł zwycięstwo 3:1 (2:15, 15:8, 15:9, 15:5) i to znacznie urealniło te plany. Słupszczanki po ostrych reprymendach trenera zagrały na dobrym poziomie, znakomicie przyjmowały piłki, co ułatwiało szybki atak i udane bloki. Wyróżniły się T. Worek, B. Haber, B. Chojnacka i E. Cięciel. Grały też U. Stala, E. Kropidłowska i E. Piasecka. Mecz trwał 70 minut. Oto tabela: 1 Stal Bielsko-Biała 17 - 1 35 53:11 2 Płomień Sosnowiec 15 - 3 33 48:18 3 Wisła Kraków 14 - 4 32 45:23 4 ŁKS Łódź 13 - 5 31 43:25 5 CZARNI Słupsk 11 - 7 29 42:31 6 Gedania Gdańsk 9 - 9 27 36:36 7 Kolejarz Katowice 8 - 10 26 32:36 8 Stal Mielec 7 - 11 25 30:41 9 Budowlani Toruń 7 - 11 25 29:41 10 Start Łódź 4 - 14 22 21:44 11 AZS AWF Warszawa 3 - 15 21 21:48 12 Spójnia Gdańsk 0 - 18 18 8:54 Siatkarki ekstraklasy mają do rozegrania jeszcze tylko dwie serie spotkań. Prawie na 99 procent wiadomo już, że zespół Czarnych pozostanie w gronie ośmiu czołowych zespołów. Tymczasem o tytuł najlepszej siatkarki Polski walczy kapitan słupskiego teamu - Teresa Worek. Popularna „Tereska” przewodzi w rankingu krakowskiego „Tempa” i ma na koncie 29 punktów. W ostatnich meczach z Wisłą i Stalą zdobyła 3 pkt, zaś jej największa rywalka - Bożena Waloch tylko jeden. Zawodniczka BKS Bielsko ma 27 pkt, B. Niewiadomska (Płomień) zajmuje trzecie miejsce z dorobkiem 22 pkt. Najbliższe spotkanie ligowe Czarnych w Gdańsku z Gedanią i Spójnią. Siatkarki ekstraklasy rozegrały przedostatnią kolejkę spotkań sezonu 1989/90. Drużyna Czarnych grała w Gdańsku. W sobotę słupszczanki nie miały kłopotów z wygraniem ze Spójnią. Co prawda zespół gdański usiłował podjąć walkę, lecz chęci nie szły w parze z umiejętnościami. Mecz zakończył się łatwym zwycięstwem Czarnych 3:0 (9, 8, 7). Szkoleniowiec słupskiego zespołu dał szanse gry 17-letniej Beacie Motylak. Oprócz niej wystąpiły: Kropidłowska, Worek, Piasecka, Stala, Haber, Chojnacka i Cięciel. W niedzielę zawodniczki ze Słupska przegrały z Gedanią 1:3 (12:15, 15:8, 5:15, 12:15). Zakończył się sezon w ekstraklasie siatkarek. Tytuł mistrzowski po raz trzeci z rzędu zdobył zespół Stali Bielsko. Drużyna Czarnych Słupsk zajęła piątą pozycję, gwarantującą pozostanie na tym szczeblu rozgrywek w przyszłym sezonie. W ostatniej serii spotkań podopieczne trenera Jerzego Komorowskiego zwyciężyły pewnie dwa łódzkie zespoły: Start i ŁKS - po 3:0. W sobotę słupszczanki potrzebowały zaledwie 44 minuty, aby odnieść sukces nad zdegradowanym Startem. Niedzielny pojedynek z ŁKS, mógł być grą o czwarte miejsce w I lidze. Tak się jednak nie stało, bowiem łodzianki pokonały w sobotę Budowlanych 3:1 w Toruniu i tym samym utrzymały przewagę nad Czarnymi. Ostateczny wynik z łodziankami 3:0 (9, 4, 11) dla słupszczanek. Czarni grali w składzie: Kropidłowska, Worek, Piasecka, Haber, Chojnacka, Cięciel oraz Stala. W przyszłym sezonie ekstraklasa składać się będzie tylko z ośmiu zespołów. Końcowa tabela sezonu 1989/1990: 1 Stal Bielsko-Biała 21 - 1 43 65:13 2 Wisła Kraków 18 - 4 40 57:23 3 Płomień Sosnowiec 17 - 5 39 55:25 4 ŁKS Łódź 15 - 7 37 49:34 5 CZARNI Słupsk 14 - 8 36 52:34 6 Kolejarz Katowice 10 - 12 32 40:42 7 Gedania Gdańsk 10 - 12 32 40:46 8 Budowlani Toruń 10 - 12 32 39:46 9 Stal Mielec 9 - 13 31 39:47 10 AZS AWF Warszawa 4 - 18 26 24:59 11 Start Łódź 4 - 18 26 22:56 12 Spójnia Gdańsk 0 - 22 20 9:66 Przez trzy dni odbywały się w Rzeszowie mistrzostwa Polski w siatkówce kobiet wyższych szkół pedagogicznych i filii uniwersyteckich. Uczestniczyło w nich 10 zespołów z całego kraju. Triumfatorem mistrzostw została drużyna WSP Słupsk, która w decydującym spotkaniu pokonała WSP Rzeszów - 2:0. Trzecie miejsce zajęła Zielona Góra, wygrywając z WSP Bydgoszcz 2:0. W Poznaniu odbył się półfinałowy turniej barażowy siatkarek o wejście do II ligi. Dobrze spisały się podopieczne Eugeniusza Słojki z AZS WSP Słupsk. Pokonały one Promienia Żary 3:0, AZS WSP Opole 3:0 i AZS AWF Poznań 3:2. Słupszczanki i zawodniczki Opola zakwalifikowały się do decydujących zawodów. Finały odbędą się w Warszawie, a rywalkami słupszczanek są Metal Kluczbork, AZS AWF Kraków i Skra Warszawa. Drużyna za awans otrzymała komplet dresów od Stanisława Malskiego ze Skierniewic. Jego córka - Iwona jest zawodniczką AZS Słupsk i studentką II roku wydziału geografii WSP. Kadra polskich siatkarek przebywa w Cetniewie na ostatnim już zgrupowaniu przed mistrzostwami świata, które odbędą się w Hiszpanii. Wśród dwunastu zawodniczek wybranych przez trenera Edwarda Superlaka są trzy siatkarki Czarnych Słupsk - Teresa Worek, Ewa Cięciel i Urszula Stala. Sukces studentek WSP Słupsk. Bardzo dobrze spisały się siatkarki AZS WSP Słupsk, które po rocznej przerwie powróciły do II ligi. W finałowym turnieju barażowym w Warszawie już w sobotę zapewniły sobie wymarzony awans. Słupski zespół pokonał: AZS Kraków 3:1, Metal Kluczbork 3:2 i Skrę Warszawa 3:0 i zajął pierwsze miejsce. Słupskie akademiczki grały w składzie: Iwona Malska, Anna Mojsiewicz, Anna Buła, Renata Mielczarek, Danuta Bukowska, Iwona Mikulska, Dorota Kozyra i Iwona Malinowska. Trenerem zespołu jest Eugeniusz Słojka. Zakończony w niedzielę sezon ekstraklasy siatkarek wcale nie był gorszy - mowa o poziomie sportowym - od poprzedniego. Zgodnie z oczekiwaniami tytuł mistrzowski po raz trzeci z rzędu wywalczył zespół BKS Stal Bielsko. Podopieczne dyrektora - trenera Stefana Bednaruka odniosły aż 21 zwycięstw na 22 rozegrane mecze! Zresztą nie mogło być inaczej zważywszy, że w składzie aż roiło się od reprezentantek Polski, a do tego towarzystwa „dokupiono” jeszcze trzy siatkarki radzieckie. Jedynym zespołem, który mógł zagrozić bielszczankom miał być Płomień. Niestety, w rundzie rewanżowej z powodu kłopotów personalnych milowiczanki wyraźnie spasowały. Ba, dały się wyprzedzić przez krakowską Wisłę. Trzeba przyznać, że młoda drużyna „Białej gwiazdy” poczyniła spore postępy. Na wysokiej piątej pozycji - rok temu 7 miejsce - uplasowała się drużyna Czarnych Słupsk. Przed sezonem z podstawowej dwunastki ubyło aż siedem zawodniczek. Ponieważ z trudem montowano komplet siatkarek do gry, nie dawano słupszczankom zbyt wielkiej szansy w walce o pobyt w ekstraklasie. Jednak zawodniczki i ich szkoleniowiec Jerzy Komorowski wyznaczyli sobie ambitny cel - wygrania 12 pojedynków. Udało się i to z nawiązką - bo zanotowano 14 zwycięstw. Nie była to też gra przypadków, bowiem słupszczanki osiągnęły dodatni bilans w bezpośredniej rywalizacji z wyżej notowanymi zespołami: z Wisłą (3:1 i 2:3) oraz ŁKS (2:3 i 3:0). Prowadziły także wyrównane boje z Płomieniem i Stalą Bielsko. Natomiast przegrane w wyjazdowych meczach z Gedanią (1:3) i Budowlanymi Toruń (2:3) należy chyba tłumaczyć brakiem odporności psychicznej i doświadczenia u młodszych zawodniczek. Przypomnijmy, że trzon zespołu tworzyły: T. Worek (kapitan drużyny), B. Haber, E. Kropidłowska i B. Chojnacka. Awansowały też do podstawowego składu niedawne juniorki: E. Piasecka, U. Stala i E. Cięciel. I w tym siedmioosobowym zestawieniu zespół Czarnych walczył przez cały sezon. Z powodu kontuzji wyłączone zostały z gry: B. Obalska i D. Łukojko. - Jestem zadowolony z wyniku i postawy zawodniczek - powiedział trener Jerzy Komorowski. - Kilka moich zawodniczek ma zbyt krótki staż w lidze, by walczyć o prymat w kraju. Ważne, że dziewczyny chciały solidnie trenować i podnosić swoje umiejętności. W drugiej rundzie wszyscy trenerzy mieli kłopoty z utrzymaniem cyklu szkoleniowego. Na zakończenie przypomnijmy, że po reorganizacji ekstraklasa składać się będzie z 8 zespołów. Na pewno wystąpią w niej: BKS Stal, Wisła, Płomień, ŁKS, Czarni i Kolejarz. Natomiast o dwa miejsca walczyć będą w barażach - Gedania, Budowlani Toruń, Polonez i Stal Nowa Dęba. W Poznaniu odbył się półfinałowy turniej barażowy siatkarek o wejście do II ligi. Dobrze spisały się podopieczne Eugeniusza Słojki z AZS WSP Słupsk. Pokonały one Promienia Żary 3:0, AZS WSP Opole 3:0 i AZS AWF Poznań 3:2. Słupszczanki i zawodniczki Opola zakwalifikowały się do decydujących zawodów. Bardzo dobrze spisały się siatkarki AZS WSP Słupsk, które po rocznej przerwie powróciły do II ligi. W finałowym turnieju barażowym w Warszawie pokonały AZS Kraków 3:1, Metal Kluczbork 3:2 oraz Skrę Warszawa 3:0. Słupskie akademiczki grały w składzie: Iwona Malska, Anna Mojsiewicz, Anna Buła, Renata Mielczarek, Danuta Bukowska, Iwona Mikulska, Dorota Kozyra i Iwona Malinowska. Trenerem zespołu jest Eugeniusz Słojka. Cztery zespoły stanęły na starcie turnieju siatkówki kobiet. Zwyciężczyniami turnieju zostały zawodniczki Chemika Police, odnosząc wygrane nad Uniwersytetem Kijów i AZS Słupsk po 3:0 oraz Sokołem Piła. Druga lokata przypadła drużynie słupskiej, która pokonała Sokoła 3:1 i Uniwersytet Kijów 3:2. Dla podopiecznych trenera Eugeniusza Słojki był to sprawdzian przed zbliżającymi się rozgrywkami o mistrzostwo II ligi. Najlepszą zawodniczką w słupskim zespole uznana została Danuta Bukowska. W Białymstoku z udziałem czterech zespołów rozgrywano ćwierćfinałowy turniej Pucharu Polski w siatkówce kobiet. Słupskie akademiczki doznały trzech porażek ze Stalą Mielec 0:3, AZS Białystok i Górnikiem Łęczyca - po 1:3. Tym samym odpadły z dalszych rozgrywek. O ocenę przygotowań do ligowych zmagań, składzie i szansach Czarnych Słupsk wypowiada się wiceprezes klubu ds. sekcji piłki siatkowej kobiet - Jerzy Wandzel. - Jak przebiegały przygotowania do rozgrywek? - Nasze zawodniczki wznowiły zajęcia treningowe 1 sierpnia na własnych obiektach w Słupsku, pod kierunkiem młodego szkoleniowca - Jerzego Komorowskiego. W drugiej połowie sierpnia odbyło się zgrupowanie w Brennej. Po powrocie z obozu kontynuowano treningi w hali przy ul Grottgera. W połowie września uczestniczyliśmy w międzynarodowym turnieju w Tubingen (RFN), gdzie zajęliśmy I miejsce. Na początku października zespół wyjechał na drugie zgrupowanie do Polic - zakończone udziałem w turnieju. - Ostatnio w wielu zespołach nastąpiły zmiany personalne. Stał się modny import zawodniczek ze Związku Radzieckiego. Czy Czarni też myślą o wzmocnieniach? - Idąc śladem innych czołowych drużyn, do naszego zespołu przybyła 28-letnia Irina Pietraczenko z Odessy. Swoją sylwetką i wszechstronnością w grze przypomina wieloletniego kapitana Czarnych - Annę Śliwińską, grającą obecnie w Belgii. Trwają rozmowy w sprawie zmian barw klubowych przez Grażynę Sokołowską (Gedania, choć najprawdopodobniej pójdziemy na jednoroczną karencję oraz Iwonę Walczak (Ravia Rawa Mazowiecka). - Jednak są również w drużynie ubytki. Kogo nie zobaczymy w tym sezonie? - Na pewno nie ujrzymy w akcji Barbary Haber (wyjazd do Włoch) i Elwiry Kropidłowskiej (sprawy rodzinne). - W jakim składzie wystąpicie? - Trzon zespołu stanowią 3 kadrowiczki: Teresa Worek, Ewa Cięciel, Urszula Stala oraz Bernadetta Chojnacka, Edyta Piasecka, Beata Obalska i wcześniej wspomniana Irina Pietraczenko. W odwodzie są jeszcze Dorota Łukojko, Beata Motylak i Beata Rogozińska. - Rozpoczynający się wkrótce sezon będzie już 14 - kolejnym występem słupszcza-nek w I lidze, mających tyle znaczących sukcesów, m.in. czterokrotne mistrzostwo Polski, srebrne i brązowe medale. Czy w aktualnym składzie Czarne są w stanie nawiązać do pięknych tradycji? - Chcielibyśmy te sukcesy w przyszłości odtworzyć. Tym bardziej, że tegoroczna liga powinna być wyrównana. Z wielu zespołów ubyło wiele doświadczonych zawodniczek, a nasze młode siatkarki poczyniły postępy. Marzymy o powrocie do ścisłej czołówki. - Cel zespołu? - Walka o jeden z medali. - Kto według pana będzie pretendentem do tytułu mistrzowskiego? - Trudno wskazać zdecydowanego faworyta. Ton rozgrywkom mistrzowskim powinny nadawać Wisła Kraków, Stal Bielsko i ŁKS Łódź. Nie wykluczam niespodzianki ze strony Budowlanych Toruń, prowadzonych przez byłego słupskiego szkoleniowca Czesława Tobolskiego. Pomyślne wieści dotarły z Wrocławia, gdzie rozgrywany był turniej półfinałowy Pucharu Polski w piłce siatkowej kobiet. Trzy zwycięstwa odniosły w nim zawodniczki Czarnych Słupsk. Pokonały one kolejno: Gwardię Wrocław 3:0, Chemika Police 3:0 i ŁKS 3:1. Ten ostatni pojedynek zadecydował o awansie podopiecznych trenera Jerzego Komorowskiego do finału. Słupski szkoleniowiec po meczu powiedział: „Mecz był bardzo zacięty. Wygraliśmy szybkością na siatce”. W I secie prowadziliśmy już 10:1, ale łodzianki poprawiły blok i zagrywkę, toteż było 10:8. Potem 14:11, lecz ostatnie słowo należało do nas. W drugiej partii role się odwróciły, ŁKS prowadzi 10:1. Wtedy zmieniliśmy taktykę gry i zmniejszyliśmy straty do 11:9. Przy stanie 14:12 dla rywalek nie skończyliśmy ataku i seta wygrały łodzianki. Od początku III partii wysoko prowadziliśmy 7:0, 8:5 i 14:11. W ostatnim secie poszło już gładko. ŁKS raził powolnością. W zespole wyróżniły się Worek, Chojnacka, Pietraczenko i Cięciel. Ponadto grały Piasecka, Stala oraz na zmiany Obalska i Motylak. W sezonie 1990/91 w rozgrywkach ekstraklasy kobiet, zespół Czarnych Słupsk występował będzie w następującym składzie: Beata Motylak rocznik 1973 - 173 wzrostu), Dorota Łukojko (1965-174), Irina Pietraczenko (1962-178), Iwona Walczak (1971-176), Ewa Cięciel (1970-179), Bernadetta Chojnacka (1967-180), Beata Obalska (1964-174), Teresa Worek (1964-168), Urszula Stala (1970-185), Edyta Piasecka (1970-183), Grażyna Sokołowska (1963-175). Siatkarki AZS WSP Słupsk ponownie powróciły w szeregi II ligi w sezonie 1990/91 występują w grupie północnej. Słupskie akademiczki pod kierownictwem trenera Eugeniusza Słojki, od sierpnia bardzo solidnie przygotowywały się do nowego sezonu. Były na dwutygodniowym zgrupowaniu w Rawie Mazowieckiej, a później szlifowały formę na własnych obiektach. We wrześniu siatkarki AZS WSP uczestniczyły w turniejach w Słupsku i Kijowie, gdzie zajęły drugie lokaty. - Mamy bardzo młody zespół - powiedział trener Eugeniusz Słojka. - Grają w nim same studentki, większość z pierwszych roczników. Na pierwszym miejscu stawiają one naukę, a dopiero potem sport. Chcemy pozostać na dłużej w II lidze. Barw AZS WSP bronić będą: Danuta Bukowska (1968-178 wzrostu), Anna Buła (1969-171), Iwona Malinowska (1969-175), Iwona Malska (1969-178), Renata Milczarek (1969-167), Anna Mojsiewicz (1968-174), Dorota Kozyra (1970-175 -przybyła z MKS Gdynia), Iwona Mikulska (1969-173 - z Pałacu Młodzieży Bydgoszcz), Agnieszka Sawicka (1971- 177) i Agnieszka Szafranek (1971-172) - obie z Promienia Żary. Z udziałem 3 zespołów rozegrano w Słupsku międzynarodowe zawody w siatkówce juniorek młodszych. Grano systemem mecz i rewanż. Bezsprzecznie najlepszym zespołem była „Janwarka” z Odessy, która odniosła cztery zwycięstwa (po 3:0) nad Czarnymi i Przylesiem Koszalin. Natomiast w derbach Pomorza Środkowego młode słupszczanki zwyciężyły dwukrotnie podopieczne Remigiusza Oszmiana 3:1. Rozpoczęły się rozgrywki mistrzowskie ligi makroregionalnej w piłce siatkowej juniorek młodszych. W pierwszym meczu Czarni pokonali w Słupsku MKS Gdynia 3:0 (4, 1, 3). Natomiast w pojedynku z Pałacem Bydgoszcz słupskie zawodniczki doznały porażki 0:3 (14, 6, 6). Po Czesławie Tobolskim, Zbigniewie Krzemińskim i Ryszardzie Bachorskim opiekę nad I-ligowym zespołem siatkarek MZKS Czarni Słupsk przejął Jerzy Komorowski. Tuż przed „pierwszym gwizdkiem” inaugurującym sezon siatkarski 1990/91 poprosiliśmy młodego szkoleniowca o rozmowę. - Czy rozpoczynając pracę trenerską obrał sobie pan konkretny cel? - Pracę w sekcji piłki siatkowej kobiet rozpocząłem w 1984 roku, od szkolenia młodzieży. Zdobywałem doświadczenia przypatrując się pracy z pierwszym zespołem, pracując jako asystent. Marzyłem o objęciu stanowiska I trenera i marzenia się sprawdziły. Chciałbym zbudować silny zespół klubowy i ruszyć na podbój Europy w rozgrywkach pucharowych. - Trener kadry narodowej, Edward Superlak złożył rezygnację. Jeśli zwrócono by się do pana z propozycją objęcia steru nad reprezentacją, czy podjąłby się pan tego zadania? - Na dzień dzisiejszy takich rozmów nie było. Jeszcze nie jestem przygotowany przynajmniej psychicznie, do objęcia tak zaszczytnej posady. - W sobotę rozpoczynacie rozgrywki mistrzowskie. Jaka atmosfera panuje w zespole? - Dziewczęta do walki o mistrzowskie punkty przygotowują się bardzo starannie i solidnie. Atmosfera w drużynie jest dobra, bezkonfliktowa. Mocno podbudowało nas zwycięstwo w Pucharze Polski nad jednym z faworytów ligi - ŁKS Łódź. - Który z przeciwników krajowych będzie najgroźniejszy? - Z czołowych zespołach, nastąpiło wiele zmian personalnych. Doszło wiele zawodniczek radzieckich i trudno będzie wskazać potencjalnego mistrza Polski. Nie lekceważymy żadnego rywala. Sądzę, że dużo do powiedzenia w decydującej batalii będą miały, mimo wszystko łodzianki oraz obrońca tytułu Stal Bielsko Biała. Chyba my też będziemy w czołówce. Jednak nie wykluczam, że rozgrywki w drugiej części prowadzone systemem „play - off” mogą przynieść nieoczekiwane rozstrzygnięcia. - No właśnie. Jakie jest pana zdanie na temat zmian w systemie rozgrywek? - Ciągłe zmiany nie sprzyjają jednolitemu cyklowi i przeszkadzają w realizacji procesu szkoleniowego. Stały system rozgrywek powinien utrzymać się przynajmniej do barce-lońskiej olimpiady. - Szczupły skład, braki kadrowe to chyba sygnał, aby pomyśleć o następczyniach. Jak w klubie przedstawia się sytuacja w grupach młodzieżowych? - W tej chwili początkowym szkoleniem objęte są dziewczęta klas IV - V (2 grupy) oraz VI - VII (2 grupy). Są jeszcze juniorki młodsze, ale to dopiero „melodia przyszłości”. Na własne wychowanki możemy liczyć za 3-4 lata. - O Czarnych mówi się, że jest to zespół bez gwiazd. Zgadza się pan z tą opinią? - Faktem jest, że brakuje nam dużego formatu siatkarek. Niemalże mamy wyrównany zespół. Najjaśniejszą „gwiazdką” jest rozgrywająca, jednocześnie pełniąca funkcję kapitana - Teresa Worek. Nieudanie rozpoczęły nowy sezon I ligi siatkarki Czarnych. Wystąpiły one w Gdańsku w meczu z Gedanią i doznały porażki 2:3 (15:1, 11:15, 8:15, 15:9, 15:17). Początek spotkania był obiecujący dla zawodniczek Czarnych. Potrzebowały one zaledwie osiem minut, aby gładko pokonać rywalki. Jednak stopniowo lepiej radziły sobie gdańszczanki. One też wygrały dwa następne sety. W czwartym secie słupszczanki poderwały się do walki, choć do stanu 8:8 Gedania grała bardzo ofiarnie. Ostatnia partia, tzw. tie-break, to zacięta walka o każdy punkt. Błędy naszej drużyny pozwoliły zespołowi gospodarzy doprowadzić do remisu. Dramatyczna była końcówka, gdyż padały wyniki: 14:13 dla Czarnych, 14:14, 15:14 dla Gedanii, 15:15, 16:15 dla Gedanii, 16:16 i nie wytrzymała obciążenia psychicznego debiutująca w polskiej lidze Irina Pietraczenko, która atakując posłała piłkę w aut. To rozstrzygnęło o wygranej Gedanii, w której grała ekssłupszczanka Mirella Stech. Trener Komorowski powiedział: „Jestem zdegustowany niestabilną i nierówną grą swego zespołu. Brakło wiary we własne umiejętności. Nie mogłem w pełni skorzystać z usług Ewy Cięciel, która ma kłopoty zdrowotne i jej brak w pierwszej szóstce dał się odczuć”. Czarni wystąpili w składzie: Chojnacka, Piasecka, Obalska, Stala, Pietraczenko, Worek oraz Cięciel. Inne wyniki serii A: Kolejarz - Wisła 3:2, Płomień - Stal Bielsko 0:3, Budowlani - ŁKS 3:1. Dobrze rozpoczęły rozgrywki grupy północnej II ligi siatkarki słupskiego AZS WSP. Pokonały one w Pile tamtejszego Sokoła 3:1 i 3:2. Oto inne wyniki tej grupy: AZS Białystok - Górnik Łęczyca 3:o i 3:0, Chemik Police - Calisia Kalisz 3:0 i 3:1, AZS Biała Podlaska - Bizon Sędziejowice 3:0 i 3:0. Siatkarki Czarnych odprawiły z kwitkiem krakowsko-katowicki duet. W pojedynkach I ligi Seri A słupszczanki w sobotę pokonały Wisłę-Hortex 3:0 (15:7. 15:4, 15:12), a w niedzielę - po 107 minutach gry - zwyciężyły Kolejarza 3:2 (15:. 15:9, 7:15, 12:15, 15:10). Zawodniczki słupskie wystąpiły w składzie: Obalska, Worek, Piasecka, Pietraczenko, Chojnacka, Cięciel oraz Stala i Łukojko. Sobotni mecz nie dostarczył widowni spodziewanych emocji, słupszczanki wygrały go zdecydowanie. Udany był debiut w zespole Czarnych Iriny Pietraczenko. Natomiast niedzielny pojedynek z Kolejarzem był bardziej wyrównany. Kiedy po 40 minutach gry widniał wynik 2:0 dla Czarnych wszyscy byli przekonani o łatwym sukcesie gospodarzy. Tymczasem grające „gołą” szóstką katowi-czanki zmobilizowały się, poprawiły grę w obronie oraz zaczęły skutecznie blokować i atakować. Przegrany trzeci set mocno udzielił się trenerowi Czarnych, Jerzemu Komorowskiemu. W kolejnej partii zespół gospodarzy prowadził 4:0, ale słupski szkoleniowiec podał błędne ustawienie w zapisie kartkowym i zgodnie z przepisami sędziowie musieli anulować cztery zdobyte punkty. Nerwowość w słupskim zespole wykorzystały rywalki i prowadziły 7:1. Ambitne próby Bernadetty Chojnackiej pozwoliły wyrównać (10:10). Przy stanie 14:12 dla Kolejarza - udaną zagrywką - Bogumiła Karpińska doprowadziła do tie-breaku. Walka rozgorzała na całego. W dramatycznym piątym secie wynik brzmiał 2:2, 6:6 i 7:8. Jednak po zmianie stron przeważały słupszczanki: 10:8, 14:1 i błąd Agaty Żebro w przyjęciu zagrywki przesądził o sukcesie Czarnych. Po meczu Teresa Worek powiedziała: „Chcę uspokoić kibiców. To przecież dopiero początek sezonu. Forma przyjdzie w porę”. Inne wyniki: ŁKS - Płomień 3:1, Budowlani - Stal 0:3, Gedania - Kolejarz 3:0, ŁKS - Stal 2:3, Budowlani - Płomień 3:2, Gedania - Wisła 3:0. Oto tabela rozgrywek: 1 Stal Bielsko 3 6 9 - 2 2 Gedania 3 6 9 - 2 3 CZARNI 3 5 8 - 5 4 ŁKS 3 5 8 - 5 5 Kolejarz 3 4 5 - 8 6 Budowlani 3 4 4 - 8 7 Płomień 3 3 3 - 9 8 Wisła 3 3 2 - 9 Sprawdziły się przewidywania trenera Chemika Police, Andrzeja Jewniewicza, który do Słupska przyjechał po dwa zwycięstwa. Jego zawodniczki dwukrotnie w meczach II ligi pokonały AZS - WSP 3:0 i 3:0. W sobotę nadspodziewanie łatwo prowadzenie objęły akademiczki. Przy stanie 13:11 kontuzji doznała Iwona Malska i bez niej słupszczanki oddały inicjatywę zawodniczkom Chemika. Jeszcze tylko w trzecim secie słupszczanki usiłowały walczyć. Przeważały 6:0 i 12:6, ale wtedy przebudziły się przeciwniczki, a Izabela Rutkowska i Adrianna Kociemska poprowadziły swój zespół do zwycięstwa, zdobywając kolejno 9 punktów. Bez wiary w końcowy sukces przystąpiły do niedzielnego meczu słupskie akademiczki. Chemik w pierwszym i drugim secie zdecydowanie przeważał. Nieco walki było w ostatniej partii. Podopieczne trenera Słojki zdobyły pierwsze punkty i prowadziły 4:1, 9:6. Błędy w końcówce pozwoliły siatkarkom z Polic wyrównać (9:9). Później jeszcze raz słupszczanki poderwały się do ataku i przeważały 12:11. Jednak doświadczenie Mariny Gaławas wzięło górę nad drużyną studentek. AZS grał w składzie: Kozyra, Milczarek, Malska, Mikulska, Bukowska, Sawicka oraz Szafranek, Malinowska, Buła i Mojsiewicz. Inne wyniki: Górnik - Bizon Sędziejowice 3: i 3:0, Calisia - AZS Biała Podlaska 3:0 i 3:1, AZS Białystok - Sokół Piła 3:0 i 3:0. Oto tabela: 1 AZS Białystok 4 8 12 - 0 2 Chemik 4 8 12 - 1 3 AZS Biała Podlaska 4 6 7 - 6 4 Calisia 4 6 7 - 7 5 Górnik 4 6 6 - 6 6 AZS Słupsk 4 6 6 - 9 7 Sokół 4 4 3 - 12 8 Bizon 4 4 0 - 12 Od kilku lat krakowskie „Tempo” i katowicki „Sport” wspólnie z PZPS prowadzą ranking na najlepszą siatkarkę Polski. Po trzech meczach w siatkarskiej I lidze na czele jest najlepsza siatkarka ubiegłego sezonu, broniąca tego trofeum, rozgrywająca Czarnych Słupsk - Teresa Worek. Przypomnijmy jej sylwetkę i karierę sportową: data i miejsce urodzenia - 19.02.1964, Dębica, wzrost - 168 cm, waga - 60 kg, stan cywilny - panna, znak zodiaku - wodnik, oczy - niebieskie, włosy - ciemny blond. Kariera: rok rozpoczęcia turniejów 1977 r. Pierwszy klub i trener - Siarka Tarnobrzeg, Ryszard Michalczyk. Aktualny trener - Jerzy Komorowski. Osiągnięcia sportowe: 1982 - II miejsce z reprezentacją Polski juniorek na turnieju Przyjaźni, 2 razy udział w mistrzostwach Europy i w elim. do mistrzostw świata (1986, 1990) jako reprezentantka Polski w kategorii seniorek. Trzykrotnie mistrzyni Polski w barwach Czarni Słupsk (1985, 86, 87), dwukrotnie zdobywczyni Pucharu Polski z klubową drużyną (1986 i 87). Najlepsze mecze z udziałem Teresy Worek: z Czechosłowacją w styczniu 1990 w Pilznie i w ramach eliminacji do MŚ w Hiszpanii ze Stanami Zjednoczonymi. Najtrudniejsze pojedynki: Czarni - Wisła 3:1 w 1985 i Holandia - Polska (1:3) w 1989. Sama o sobie: wady - wybuchowość, niekiedy zbyt często zmienia zdanie. Cechy charakteru: zdolność widzenia spraw ludzkich i samych ludzi, bezstronność bez uprzedzeń i zawiści, wrodzona - pogoda ducha. Wyjazdową sesję miały słupskie akademiczki. Podopieczne trenera Eugeniusza Słojki egzamin zdały celująco, ponieważ w derbach AZS pokonały w Białej Podlaskiej miejscowy zespół 3:2 i 3:1. Mimo osłabienia, gdyż nie grała kontuzjowana Iwona Malska, słupszczanki po dobrej walce zdobyły komplet punktów. Liderem jest nadal Chemik - 12 pkt. w sześciu spotkaniach. ASZ WSP zajmuje czwartą lokatę - 10 pkt. Po trzytygodniowej przerwie do rozgrywek o I-ligowe punkty przystąpiły siatkarki serii A. Nie powiodła się daleka wyprawa zawodniczek Czarnych. Doznały one dwóch porażek: w sobotę ze Stalą Bielsko 0:3 i w niedzielę z Płomieniem 2:3. Pojedynek w Bielsku trwał 75 minut. W każdym z trzech setów Czarne prowadziły: w I - 5:0, w II - 6:1 i 14:10, a w III - 7:2 i 12:10, ale nie potrafiły tych sytuacji wykorzystać. O ile z przegraną w Bielsku liczono się to raczej nikt nie zakładał niepowodzenia w Sosnowcu. Po czterech setach wynik był remisowa (2:2) i o wszystkim miał rozstrzygnąć tie-break. Słupszczanki objęły prowadzenie 3:0, potem były remisy (5:5, 7:7), a nieudane zagrywki Czarnych były „wodą na młyn” rywalek. Jednak słaba dyspozycja w ataku zespołu Czarnych, zdecydowało, że dwa punkty pozostały w Sosnowcu. Skład Czarnych: Cięciel, Chojnacka, Pietraczenko, Stala, Piasecka, Worek oraz Obalska, Łukojko i Walczak - debiut! Łatwe zwycięstwa na swoim koncie zanotowały w walce o mistrzowskie punkty w II lidze siatkarki AZS WSP Słupsk. U siebie pokonały one Bizona Sędziejowice 3:0 (5, 4, 11) i 3:1 (5, -12, 11, 0!). Z ważniejszych faktów sobotniego meczu warto odnotować: I set - osiem zepsutych zagrywek w wykonaniu słupskich siatkarek, które potrzebowały tyleż samo setboli, aby wygrać partię; II - set raczej bezproblemowe zwycięstwo, skutecznie zagrywała Danuta Bukowska, nie do zatrzymania w ataku była Dorota Kozyra, a na siatce brylowała Iwona Mikulska; III set - rozprężenie słupszczanek i przy stanie 6:3 po jednym z atomowych ataków Doroty Kozyry cios piłką a otrzymała jej imienniczka z Bizona - Pawlak, ale słupszczanka podbiegła szybko do rywalki i przeprosiła ją, co publiczność nagrodziła oklaskami. AZS WSP grał w składzie: Kozyra, Szafranek, Milczarek, Sawicka, Mikulska, Bukowska oraz Buła. Oto tabela: 1 Chemik 8 15 21 - 5 2 AZS Białystok 8 14 19 - 6 3 AZS WSP Słupsk 8 14 18 - 13 4 Calisia 8 13 18 - 10 5 AZS Biała Podlaska 8 10 10 - 18 6 Górnik 6 9 9 - 11 7 Bizon 6 8 1 - 16 8 Sokół 6 7 6 - 15 I bądź tu mądry kibicu! Nagłą metamorfozę przeszły siatkarki Czarnych Słupsk w kolejnych meczach I ligi. Tym razem słupski zespół odniósł dwa zwycięstwa na wyjeździe. W piątek pokonały ŁKS 3:2 (-12, 6, 8, - 5, 9), a w sobotę gładko wygrały w Toruniu z Budowlanymi 3:0 (3, 10, 8). W piątkowym meczu od początku trwała zacięta walka do stanu 10:10 w pierwszej partii, potem dokładniejsze były łodzianki i po 30 minutach gry rozstrzygnęły seta na swoją korzyść. Zdopingowało to siatkarki Czarnych do lepszej gry. Efekty dobrej postawy w ataku Urszuli Stali, Iriny Pietraczenko i Ewy Cięciel przyniosły sukces w postaci dwóch kolejnych wygranych partii. W czwartym secie ŁKS dostrzegł swoją szansę i za sprawą Kolasy oraz Molendy wyrównał stan pojedynku (2:2). O wszystkim miał rozstrzygnąć tie-break. Tym razem szczęście było po stronie Czarnych. Od pierwszych piłek przeważały 3:1 i 13:6, co dało im w końcu zwycięstwo w tym spotkaniu. Mecz w Toruniu toczył się pod dyktando drużyny gości, który wykorzystał niedostatki w asekuracji ataku i słabym przyjęciu zagrywki u Budowlanych. Po blisko godzinnym pojedynku smutek zapanował wśród torunianek, prowadzonych przez byłego szkoleniowca czarnych, Czesława Tobolskiego. Po meczu trener Jerzy Komorowski powiedział: „Cieszę się z gry zespołu. Było widać mobilizację i monolit. Moje podopieczne pokazały, że w w trudnych momentach potrafią wygrywać. W Łodzi walczyły z zębem i odniosły sukces”. Skład Czarnych: Worek, Cięciel, Chojnacka, Stala, Pietraczenko, Obalska oraz Piasecka i Łukojko. Oto tabela: 1 Stal Bielsko Biała 7 13 19 - 6 2 Gedania Gdańsk 7 13 18 - 7 3 CZARNI Słupsk 7 11 16 - 13 4 Wisła Kraków 7 11 14 - 11 5 Kolejarz Katowice 7 10 13 - 17 6 ŁKS Łódź 7 9 14 - 17 7 Budowlani Toruń 7 9 7 - 18 8 Płomień Sosnowiec 7 8 8 - 20 W dalszym ciągu dobrze grają w II lidze siatkarki AZS WSP Słupsk. W piątek podopieczne Eugeniusza Słojki przegrały w Kaliszu z Calisią 2:3 (-7, -11, 6, 13, -14), w rewanżu zwyciężyły rywalki 3:1 (12, -6, 12, 4). Pierwszy mecz AZS z Calisią rozpoczął się z 15 minutowym opóźnieniem z powodu rzucenia przez kibiców świecy dymnej na boisko. To zajście mocno zdeprymowało młody zespół gości i nic dziwnego, że pierwsze dwie partie przyniosły zwycięstwo kaliszankom. Dopiero w trzecim secie akademiczki przejęły inicjatywę. Podobnie było w następnym, gdzie w końcówce lepsze okazały się słupszczanki. Łutu szczęścia zabrakło jednak w decydującej, piątej partii. Nasze siatkarki uległy, chociaż prowadziły 8:6 i 12:9. Ten mecz, który trwał 106 minut, oglądało w Kaliszu około 1000 widzów! Znacznie lepiej zaprezentowały się akademiczki w drugim spotkaniu. Tylko na początku każdej partii trwała zacięta walka. Później grające z wielkim sercem akademiczki przeważały w każdym elemencie gry i stąd w pełni zasłużone zwycięstwo, choć wystąpiły bez Kozyry zaś Malska i Sawicka ostatnio borykają się z kłopotami zdrowotnymi. Grały jeszcze: Mikulska, Szafranek, Buła, Bukowska oraz Milczarek i Malinowska. Inne wyniki: Chemik - Górnik 3:0 i 3:0, AZS Biała Podl. - Sokół 1:3, 1:3, Bizon - AZS Białystok 0:3 i 0:3. „STOP” - powiedziały, opuszczając semafor dla kolejowego klubu Gedania Gdańsk, siatkarki Czarnych w tzw. „derbowym” meczu I ligi. Słupszczanki wygrały u siebie 3:1 (2, -5, 6, 8). W pełni udał się rewanż siatkarkom Czarnych za porażkę w poprzedniej rundzie rozgrywek. Gedania nie miała wiele do powiedzenia w tym pojedynku. Od początku słupszczanki grały z rozmachem i bez kompleksów. Prowadziły w I secie 5:0 i 11:0! Nie do zatrzymania w ataku była Irina Pietraczenko, dokładnie obsługiwana przez Teresę Worek. Skutecznie wspomagały je Urszula Stala i Ewa Cięciel. Dobrze w obronie grała Beata Obalska. Rozstrzygnięcie zapadło po kwadransie gry. Uśpione gładkim prowadzeniem słupszczanki zaczęły w następnej partii popełniać błędy. Brak pełnej mobilizacji i nieoczekiwane przestoje w grze wykorzystały gdańszczanki, które poprawiły atak, blok i pole. Za sprawą Mirelli Lewandowskiej-Stech i Beaty Jeromkin zespół gości wyszedł na prowadzenie 7:1. Potem było 9:5 i ostatnie sześć piłek stało się formalnością. W kolejnych setach siatkarki gospodarzy ruszyły do ataku, a ambicja Gedani niewiele pomogła. Zmartwiony siedział na ławce trener Jerzy Skrobecki, którego podopieczne były bezradne wobec dobrej dyspozycji miejscowych w trzeciej i czwartej partii. Tak więc siatkarki trenera Jerzego Komorowskiego w ciągu 76 minut odesłały z kwitkiem rewelacyjnie grającego wicelidera rozgrywek serii A. Skład Czarnych: Worek, Chojnacka, Cięciel, Obalska, Stala, Pietraczenko oraz Łukojko i Piasecka. Inne wyniki: ŁKS - Budowlani 0:3, Stal Bielsko - Płomień 3:1, Wisła - Kolejarz 3:2. W meczu rozgrywek strefowych makroregionu pomorskiego juniorek młodszych siatkarki Czarnych Słupsk przegrały z Gedanią 0:3 (8, 13,16). Ze zmiennym szczęściem grały w Łęczycy siatkarki II-ligowego AZS WSP Słupsk. W piątek Górnik zwyciężył drużynę gości: 3:2 (3:15, 15:3, 15:12, 4:15, 15:11), a w sobotę akademiczki były lepsze 3:0 (16:14, 15:10, 15:9). Piątkowe spotkanie przyniosło łatwe zwycięstwo w I secie faworyzowanym słupszczankom. W dwóch następnych partiach niespodziewanie inicjatywę przejął Górnik. Czwarty set krótki - bez historii - dla gości. Tie-break zadecydował o końcowym sukcesie łęcznianek, które zachowały więcej sił i w końcówce były dokładniejsze, choć długo utrzymywał się wynik 11:11. W sobotę jedynie w pierwszej partii słupszczanki miały kłopoty. Trwała wyrównana walka o każdą piłkę. Najpierw prowadził AZS 5:2, potem Górnik 8:7, lecz ostatnie piłki, przy stanie 14:14, należały do słupskiego zespołu. Pozostałe partie przebiegały pod dyktando podopiecznych Eugeniusza Słojki, które nie dały wydrzeć sobie zwycięstwa. Inne wyniki: AZS Bydgoszcz - Calisia 3:0 i 3:0, Sokół - Bizon 3: i 3:0, Chemik - AZS Biała Podl. 3:0 i 3:0. Oto tabela: 1 Chemik Police 12 23 33 - 5 2 AZS Białystok 12 22 31 - 6 3 AZS WSP Słupsk 12 20 28 - 20 4 Calisia Kalisz 12 18 22 - 21 5 Sokół Piła 10 15 18 - 17 6 Górnik Łęczyca 10 14 12 - 22 7 AZS Biała Podlaska 12 14 12 - 30 8 Bizon Sędziejowice 12 12 1 - 36 W I lidze serii A siatkarki Czarnych Słupsk grały w końcu minionego tygodnia na wyjeździe. Niestety, ze złym skutkiem. Najpierw w Katowicach Kolejarz zwyciężył gładko Czarnych 3:0 a dzień później Wisła nie dała szans zespołowi trenera Komorowskiego i pokonała go 3:0. W sobotę katowiczanki potrzebowały 45 minut, aby rozprawić się z Czarnymi. Tylko 20 minut dłużej grały zawodniczki Czarnych w Krakowie. Zwycięstwo Wisły nie podlegało dyskusji. Drużyna Czarnych grała w składzie: Worek, Chojnacka, Cięciel, Obalska, Stala, Pietraczenko oraz Łukojko i Piasecka. Oto tabela: 1 Stal 10 19 28 - 7 2 Wisła 10 17 23 - 14 3 Gedania 10 16 21 - 16 4 Kolejarz 10 15 21 - 21 5 CZARNI 10 15 19 - 20 6 Płomień 10 13 15 - 23 7 Budowlani 10 13 10 - 24 8 ŁKS 10 12 14 - 26 191 minut walczyły ze sobą czołowe zespoły II ligi siatkarek. W derbach akademickich w Słupsku miejscowy AZS nie dał rady AZS Białystok, któremu uległ dwukrotnie 1:3. Tak więc słupskie akademiczki nie pokrzyżowały szyków rywalkom, które realnie myślą o I lidze. Jako ciekawostkę podajemy, że z AZS Białystok wywodzi się była zawodniczka Czarnych i reprezentacji Polski, Anna Pełszyk-Śliwińska, zaś drużynę prowadzi obecnie jej wychowawca Józef Fiedorowicz. AZS Słupsk grał w składzie: Kozyra, Milczarek, Malska, Mikulska, Bukowska, Sawicka oraz Malinowska i Szafranek. W rozgrywkach strefowych juniorek młodszych makroregionu pomorskiego nie powiodło się w wyjazdowym spotkaniu siatkarkom Czarnych. Grały one w Grudziądzu z tamtejszym MKS i doznały porażki 1:3. Prezentacja zespołu Czarnych. Górny rząd od lewej: J. Wandzel, B. Motylak, D. Radziuk, D. Łukojko, I. Pietraczenko, I. Walczak, J. Komorowski - trener, E. Cięciel, M. Makowski - trener, B. Chojnacka, M. Zygner. U dołu: B. Obalska, T. Worek, U. Stala, E. Kubarko. G. Sokołowska. Zespół Czarnych. Od lewej: T. Worek, E. Kropidłowska, E. Cięciel, B. Haber, B. Chojnacka, B. Obalska. Smutne miny po zajęciu przez siatkarki Czarnych trzeciego miejsca w kraju. Nagradzanie siatkarek WSP Słupsk za I m. w Mistrzostwach Wyższych Szkół Pedagogicznych. Od lewej: E. Słojka - trener, R. Mielczarek, A. Buła, J. Mikulska, J. Malinowska, I. Malska, D. Bukowska. Wspólne zdjęcie podczas pobytu w Jałcie. Juniorki Czarnych. Górny rząd od lewej: J. Bulla, I. Chinalska, Ż. Borowiecka, E. Drabek, środkowy rząd: M. Butkiewicz, J. Gożdzielewska, A. Jewniewicz - trener, E. Piasecka. U dołu: A. Kociemska, I. Wichrowska, M. Dudek, I. Kozak, J. Nowak. Siatkarki WSP z wizytą u Prezydenta miasta Słupska M. Kobylińskiego. Od lewej: A. Mojsiewicz, E. Słojka - trener, D. Bukowska, R. Mielczarek, J. Szumski -przewodniczący rady miasta, A. Buła, I. Malinowska, D. Kozyra, M. Kobyliński, I. Malska, I. Mikulska, J. Mazurek - prezes AZS-WSP. Rok 1991 Siatkarki II ligi w grupie północnej niedługo rozpoczną drugą rundę rozgrywek. Przed inauguracją nikt nie przepuszczał, że tak dobrze zaprezentują się zawodniczki AZS WSP Słupsk. Akademicki szkoleniowiec Eugeniusz Słojka stworzył całkiem niezły zespół. Na półmetku słupski AZS wywalczył 4 lokatę z dorobkiem 22 punktów (8 zwycięstw i 6 porażek) oraz stosunkiem setów 31:26. Szkoda, że nie zawsze trener mógł wystawić najlepsze, by zespół zagrał w optymalnym składzie. Z kontuzjami borykały się podstawowe siatkarki Iwona Malska i Dorota Kozyra. Wszystko wskazuje na to, że słupszczanki mogą zakończyć mistrzowską batalię w czołówce. W rundzie rewanżowej akademiczki występować będą u siebie 8 razy. Przed zawodniczkami Renatą Milczarek, Danutą Bukowską, Anną Bułą, Iwoną Malinowską, Dorotą Kozyrą, Agnieszką Sawicką, Iwoną Malską, Dorotą Mikulską i Agnieszką Szafranek, druga seria spotkań o drugo-ligowe punkty. Po blisko miesięcznej przerwie wznowiły rozgrywki mistrzowskie siatkarki I ligi. Spotkanie w sobotę i niedzielę były jakby testem prawdy o Czarnych Słupsk. Zakończyły się one pomyślnie, gdyż zdobyły cztery punkty. W sobotę w ciągu 65 minut pokonały Płomień Sosnowiec 3:0 (6, 6, 15), a w niedzielę wygrały ze Stalą Bielsko-Biała 3:1 (-8, 10, 7, 8). Słupski zespół zagrał szybko i kombinacyjnie. Dominacja skutecznych w ataku Iriny Pietraczenko i Ewy Cięciel nie podlegała dyskusji. Zespół Czarnych w niedzielnym pojedynku walczył z wielką determinacją ze Stalą Bielsko. Nie do powstrzymania na siatce była Irina Pietraczenko, którą wspomagały Ewa Cięciel i Urszula Stala. W efekcie słupski zespół odniósł pewny sukces 3:1. Skład Czarnych: Irina Pietraczenko, Urszula Stala, Beata Obalska, Ewa Cięciel, Bernadetta Chojnacka, Teresa Worek, Dorota Łukojko i Edyta Piasecka. Oto tabela: 1 Stal 12 21 29:13 2 Wisła 12 21 29:15 3 Gedania 12 20 27:16 4 Kolejarz 12 19 27:22 5 CZARNI 12 19 25:21 6 Płomień 12 15 15:29 7 Budowlani 12 15 12:30 8 ŁKS 12 14 14:32 W spotkaniu rozgrywek strefowych juniorek młodszych makroregionu pomorskiego siatkarki Czarnych Słupsk pokonały na wyjeździe MKS Gdynia 3:1. W dorocznym Konkursie-Plebiscycie „Głosu Pomorza” na najlepszego sportowca i trenera w województwie słupskim za rok 1990 wytypowano zwycięzców. Wśród sportowców piąte miejsce zajęła siatkarka Czarnych Słupsk - Teresa Worek. Dwa łatwe zwycięstwa zanotowały siatkarki Czarnych w spotkaniach I ligi. W sobotę podopieczne trenera Jerzego Komorowskiego pokonały Budowlanych Toruń 3:0 (6, 9, 10), a następnego dnia - ŁKS Łódź 3:0 (5, 1, 11). W sobotnim meczu z Budowlanymi, które prowadzi Marek Kotulski (zmienił Czesława Tobolskiego), słupszczanki początkowo dominowały. W drugim secie Czarni prowadzili wysoko 10:0, a w trzeciej partii tylko dzięki nonszalancji było 5:5, lecz wkrótce na tablicy widniały wyniki: 7:5, 12:6 i pojedynczy blok Iriny Pietraczenko przypieczętował wygraną słupskiego zespołu. W niedzielę pojedynek z outsiderem tabeli - ŁKS, kierowanym przez Zbigniewa Zduna, znów przebiegał pod dyktando Czarnych, a łodzianki zapewne szybko będą chciały zapomnieć o drugim secie, kiedy zdobyły zaledwie jeden punkt. Czarni wystąpili w następującym składzie: Ewa Cięciel, Bernadetta Chojnacka, Teresa Worek, Irina Pietraczenko, Urszula Stala, Beata Obalska, oraz Beata Motylak, Dorota Łukojko i Edyta Piasecka. Dalsza część rozgrywek toczyć się będzie systemem „play off” - do trzech zwycięstw. Oto zestawienia par: ŁKS - Stal, Budowlani - Gedania, Płomień - Wisła, Kolejarz - Czarni. Wydział Gier i Dyscypliny OZPS w Gdańsku podał zweryfikowaną tabelę po pierwszej rundzie spotkań rozgrywek makroregionu pomorskiego juniorek młodszych. 1 Budowlani Toruń 9 17 24:3 2 Pałac I Bydgoszcz 9 17 26:6 3 Gedania 9 16 21:8 4 Jurand Malbork 9 16 23:9 5 MKS Grudziądz 9 13 15:16 6 Czarni Słupsk 9 13 13:15 7 Spójnia Gdańsk 9 13 12:17 8 Pałac II Bydgoszcz 9 11 8:21 9 MKS Gdynia 9 10 3:24 10 MKS Weiherowo 9 9 0:27 Nie udała się wyprawa Sokoła Piła do Słupska na mecze II ligi piłki siatkowej kobiet z AZS WSP. Drużyna gospodarzy wygrała 3:1 i 3:0. Zawodniczki pilskie nie sprawiły żadnego kłopotu podopiecznym trenera Eugeniusza Słojki. AZS grał w składzie: Sawicka (wyróżniająca się zawodniczka w obu meczach), Kozyra, Milczarek, Malska, Mikulska, Bukowska oraz Szafranek i Malinowska. Oto tabela: Przez trzy dni w Myślenicach koło Krakowa, rozgrywany był turniej finałowy Pucharu Polski w siatkówce kobiet. Uczestniczyły w nim czołowe zespoły I ligi: mistrz kraju i obrońca trofeum - Stal Bielsko, Wisła Kraków, Płomień Sosnowiec i Czarni Słupsk. Niezwykle cenny sukces zanotowały podopieczne trenera Jerzego Komorowskiego, 1 Chemik Police 16 31 45:6 2 AZS Białystok 16 30 43:8 3 AZS Słupsk 16 26 37:27 4 Sokół Piła 16 25 31:27 5 Calisia 16 22 25:33 6 Górnik Łęczyca 16 22 19:36 7 AZS Biała Podlaska 16 18 16:42 8 Bizon Sędziejowice 16 18 7:44 gdyż zdobyły Puchar Polski i walczyć będą jesienią tego roku w rozgrywkach Pucharu Zdobywców Pucharów! W Myślenicach słupszczanki zwyciężyły najpierw Wisłę 3:2, następnie Stal 3:1. W ostatnim dniu turnieju drużyna Czarnych przypieczętowała sukces w finale Pucharu Polski, gdyż pokonała Płomień 3:1. Kolejność: 1 CZARNI Słupsk 3 6 9:4 2 Stal Bielsko-Biała 3 6 7:5 3 Płomień Sosnowiec 3 4 4:7 4 Wisła Kraków 3 3 5:9 Nie denerwować Czarnych! Nie po to jechałyśmy autobusem przez całą Polskę 14 godzin, żeby w Myślenicach odstać trzy mecze - powiada Teresa Worek, rozgrywająca i kapitan zespołu Czarnych Słupsk, który w finale Pucharu Polski siatkarek niespodziewanie zaskoczył wszystkich i wygrał turniej bez porażki. - Zdenerwował nas też rozkład meczów, najpierw z Wisłą, potem z BKS-em, tak jakby z góry spisano nas na straty - dodaje mała, ale wszędzie lubiana siatkarka - z Wisłą wygrałyśmy szczęśliwie, one nas chyba po dwóch wygranych setach zlekceważyły. BKS pokonałyśmy ostatnio w lidze, wiedziałyśmy więc, że bielszczanki nie są takie straszne. Bardzo nam pomogła... Litwinka Kalteniene, która obraźliwymi uwagami rzucanymi w stosunku do nas w trakcie gry (aż wstyd powtórzyć te słowa) tak nas wyprowadziła z równowagi, że musiałyśmy się zemścić i wygrać! Czarne były w tym turnieju jedynym zespołem, który miał na boisku lidera. Była nim oczywiście Teresa Worek uznająca zasadę, że nie wolno się poddawać do samego końca. Jeszcze bardziej nieustępliwa jest solidna siatkarka Beata Obalska (podstawa przyjęcia w Czarnych, dobra na siatce), która przekonuje w tym sezonie swe koleżanki, że u nas w Polsce można wygrać blokiem i krzykiem, co też Pomorzanki udowodniły w Myślenicach. Bardzo dobrze grała kadrowiczka Ewa Cięciel ochrzczona przez Workównę „łamaczem rąk” tak silne były bowiem jej ataki. Irina Pietraczenko jak zwykle grała przytomnie na siatce. Bernadetta Chojnacka, jak zwykle ściągając na siebie blok była „człowiekiem do czarnej roboty” a Urszula Stala wygrała najłatwiejszy i dlatego zapewne najbardziej... nerwowy mecz z Płomieniem świetną zagrywką. Trener Jerzy Komorowski, jak powiada o nim panna Teresa jest dobrym fachowcem, nie przeszkadza w pracy, idzie na kompromis i jest przede wszystkim człowiekiem. Taki byłby szkic portretu triumfatorek Puchary Polski ’91. W kolejnych meczach II ligi nie powiodło się siatkarkom AZS WSP Słupsk. W Policach przodownik tabeli - Chemik pokonał podopieczne Eugeniusza Słojki 3:0 i 3:0. Obydwa spotkania przebiegały pod dyktando policzanek, które nie pozwoliły słupszczankom nawet ugrać seta. AZS grał w składzie: Milczarek, Mikulska, Bukowska, Sawicka, Kozyra oraz Szafranek i Malinowska. Trwa dobra passa siatkarek Czarnych Słupsk. Jeszcze żadnej drużynie w 1991 roku nie udało się pokonać zespołu trenera Jerzego Komorowskiego. Po triumfie w Pucharze Polski przed tygodniem w Myślenicach zawodniczki Czarnych serię zwycięstw kontynuowały w rozpoczętym właśnie drugim etapie rozgrywek mistrzowskich I ligi. Słupszczanki dwa pierwsze mecze w systemie „play-off” grały na wyjeździe z Kolejarzem Katowice. Drużyna Czarnych odniosła dwa zasłużone zwycięstwa: w sobotę 3:1 (14:16, 15:12, 15:10, 15:10) i w niedzielę 3:0 (15:7, 15:8, 15:11). Do dalszego awansu oraz walki o miejsca 1 - 4 Teresie Worek i jej koleżankom potrzebne jest jeszcze tylko jedno zwycięstwo. Formalności zapewne zostaną dopełnione już w najbliższą sobotę, gdy do Słupska przyjedzie zespół katowicki. Inne wyniki: ŁKS - Stal 3:1!, i 1:3, Budowlani - Gedania 0:3 i 3:1! Płomień - Wisła 2:3 i 3:0. Siatkarki Czarnych po dwóch zwycięstwach w Katowicach nad Kolejarzem w pierwszych meczach cyklu „play-off” serii „A” i ligi, zbyt łatwo uwierzyły w trzeci sukces. Tymczasem katowiczanki zagrały w Słupsku z wielką ambicją i wolą walki. Nasze zawodniczki potrzebowały aż pięciu setów, aby w sobotę wygrać 3:2 (4:15, 15:6, 12:15, 15:11, 15:9). Tym samym słupszczanki weszły do grona drużyn, które walczyć będą o medale mistrzostw Polski. Czarni występowali w składzie: Ewa Cięciel, Bernadetta Chojnacka, Teresa Worek, Irina Pietraczenko, Urszula Stala, Beata Obalska oraz Dorota Łukojko i Edyta Piasecka. W drugiej rundzie „play-off” siatkarki Czarnych spotkają się ze Stalą Bielsko-Biała. Pierwsze mecze 23-24 lutego w Słupsku. O cztery punkty powiększyły swój dorobek w rozgrywkach II ligi siatkarki AZS WSP Słupsk. U siebie pokonały one AZS Biała Podlaska 3:3 i 3:1. AZS Słupsk grał w składzie: Szafranek, Milczarek, Malska, Mikulska, Bukowska, Sawicka oraz Kozyra i Malinowska. Oto tabela: 1 Chemik Police 20 38 55:8 2 AZS Białystok 20 37 52:14 3 AZS Słupsk 20 32 42:36 4 Sokół Piła 20 30 36:41 5 Calisia 20 29 34:36 6 Górnik Łęczyca 20 28 29:43 7 Bizon Sędziejowice 20 24 14:52 8 AZS Biała Podlaska 20 22 19:54 Rozbujał się sędziejowicki Bizon w rozgrywkach o mistrzostwo II ligi kobiet, odnosząc w rundzie rewanżowej 4 zwycięstwa. Tymczasem słupski AZS wybiera się w najbliższy weekend do Sędziejowic i chyba jadą w roli faworyta, W minioną środę słupskie akade-miczki pokonały drużynę Szkoły Mistrzostwa Sportowego z Kijowa 3:0 (15:7, 15:11, 15:3). Siatkarki AZS Słupsk w kolejnych meczach II ligi grały z Bizonem Sędziejowice. W pierwszym spotkaniu zwyciężyły akademiczki 3:1, ale w niedzielę musiały zaznać goryczy porażki 0:3. W meczach rozgrywek strefowych makroregionu pomorskiego w piłce siatkowej juniorki młodsze Czarnych Słupsk pokonały w Przechlewie Pałac II Bydgoszcz 3:0 (15:10, 15:5, 15:7). W nowo otwartym obiekcie sportowym rozegrano też pojedynek towarzyski pomiędzy drużyną juniorek młodszych Czarnych i Brdy Przechlewo. Wygrały słupsz-czanki 2:1 (15:6, 14:16, 15:8). W meczach drugiej rundy rozgrywek w cyklu „play-off” zespół Czarnych podejmował drużynę Stali Bielsko-Biała. Niestety słupszczanki dwukrotnie musiały uznać wyższość rywalek przegrywając w sobotę 2:3 i w niedzielę 0:3. Czarni wystąpili w składzie: Bernadetta Chojnacka, Teresa Worek, Irina Pietraczenko, Urszula Stala, Beata Obalska, Ewa Cięciel oraz Edyta Piasecka i Dorota Łukojko. W Słupsku rozegrano dwa mecze II ligi siatkarek. Miejscowy AZS WSP odniósł połowiczny sukces. W sobotę akademiczki pokonały Calisię 3:0 (15:5, 15:6, 15:7), a w niedzielę przegrały 1:3 (15:8, 8:15, 13:15, 13:15). Trzecie spotkanie w drugiej rundzie rozgrywek „play-off” I ligi siatkarki Czarnych stoczyły w sobotę w Bielsku-Białej. Na własnym boisku Stal zwyciężyła nasz zespół 3:1 (13:15, 15:12, 15:10, 15:13) i walczyć będzie o obronę tytułu mistrzowskiego w sezonie 1990/91. Mecz był bardzo zażarty a losy poszczególnych partii ważyły się do samego końca. Po meczu trener Czarnych powiedział: „Konfrontacja sił w Bielsku była jednym z lepszych pojedynków w lidze. W końcowych fragmentach poszczególnych partii dokładniejsze były zawodniczki Stali. Po tej przegranej pozostała nam walka o brązowy medal. W naszym zespole wyróżniły się: Worek, Cięciel i Chojnacka”. Czarni grali w składzie: Teresa Worek, Irina Pietraczenko, Urszula Stala, Beata Obalska, Ewa Cięciel, Bernadetta Chojnacka oraz Edyta Piasecka i Dorota Łukojko. W Słupsku odbyło się kontrolne spotkanie Czarnych z Gedanią przed decydującymi meczami „play-off” o medale. Wygrały miejscowe siatkarki 3:1. Nad Słupią walczyły też juniorki młodsze Czarnych z MKS-MOS Grudziądz i ten pojedynek rozgrywek strefowych makroregionu pomorskiego przyniósł wygraną słupszczanek 3:2. Dwa ostatnie mecze w Słupsku rozegrały w sezonie 1990/91 II ligi siatkarki AZS WSP. W pierwszym meczu pokonały one Górnika Łęczyce 3:0, a w rewanżu doznały porażki 2:3. Dla kibiców AZS WSP Słupsk był to przykry zawód. W najbliższą sobotę i niedzielę zostanie rozegrana ostatnia seria spotkań w ramach rozgrywek o mistrzostwo II ligi w siatkówce kobiet. Najważniejsze decyzje już zostały rozstrzygnięte wcześniej. Awans do I ligi serii B sezonu 1991/92 wywalczyły siatkarki Chemika Police, prowadzone przez byłego słupskiego szkoleniowca Andrzeja Jewnie-wicza. Jakie miejsce w tych rozgrywkach zajmie słupska drużyna AZS, zadecydują dwa ostatnie mecze w Białymstoku. W Słupsku odbyły się mecze „play-off” pomiędzy Czarnymi i Wisła Kraków. Przyniosły one sukces podopiecznym trenera Jerzego Komorowskiego 3:0 (15:10, 15:9, 15:12,) i 3:2 (15:12, 6:15, 15:1, 14:16, 15:13). Czarni grali w składzie: Bernadetta Chojnacka, Teresa Worek, Irina Pietraczenko, Urszula Stala, Edyta Piasecka oraz Beata Obalska i Dorota Łukojko. Teraz zespół Czarnych czeka wyjazd do Krakowa. Do wywalczenia brązowego medalu potrzebne jest im jeszcze jedno zwycięstwo. Zakończyły się rozgrywki II ligi siatkarek. W ostatniej serii meczów ze zmiennym szczęściem walczyły siatkarki AZS WSP Słupsk. W Białymstoku najpierw przegrały z tamtejszym AZS 2:3, aby w rewanżu wygrać 3:0. Oto ostateczna tabela rozgrywek: 1 Chemik Police 28 54 79:9 2 AZS Białystok 28 50 69:25 3 AZS Słupsk 28 44 59:49 4 Sokół Piła 28 43 54:48 5 Calisia Kalisz 28 43 53:50 6 Górnik Łęczyca 28 39 41:60 7 Bizon Sędziejowice 28 33 18:73 8 AZS Biała Podlaska 28 30 19:78 Dobiegły końca rozgrywki I ligi siatkarek. Po raz czwarty z rzędu tytuł mistrzowski wywalczyły zawodniczki Stali Bielsko-Biała, które odniosły trzecie kolejne zwycięstwo nad Gedanią (3:1). O brązowy medal siatkarki Czarnych grały dwukrotnie w Krakowie z Wisłą. W pierwszym meczu zwyciężyły zawodniczki „Białej Gwiazdy” 3:1 (15:6, 5:15, 16:14, 15:7). W drugim meczu słupszczanki postawiły już kropkę nad „i”, gdyż odniosły w sumie trzecie zwycięstwo nad Wisłą 3:2 (7:15, 15:5, 16:14, 2:15, 15:8). Mocno skoncentrowane przystąpiły do niedzielnej konfrontacji siatkarki słupskie. Wprawdzie przegrały pierwszego seta, ale w następnych partiach okazały się lepsze. Podopieczne trenera Jerzego Komorowskiego stanęły jednak w 4 partii, aby w decydującej - tie-bre-akowej znów z wielką determinacją walczyć o końcowy sukces, co im się udało! Brązowy medal wywalczyły: Teresa Worek, Ewa Cięciel, Bernadetta Chojnacka, Urszula Stala, Irina Pietraczenko, Edyta Piasecka, Beata Obalska, Dorota Łukojko, Beata Motylak i Iwona Walczak. Zwyciężczyni kolejnej edycji rankingu redakcji „Sportu” i Polskiego Związku Piłki Siatkowej ogłoszona zostanie dopiero jesienią tego roku. Jednak znamy już zawodniczkę, która była najlepsza w rozgrywkach ligowych. Jest nią kapitan Czarnych Słupsk, Teresa Worek. Zgromadziła dotąd 114 punktów i wyprzedza Katarzynę Zubel - 108 pkt. Z siatkarek Czarnych w czołówce znalazły się jeszcze: Irina Pietraczenko na miejscu dziewiątym - 64 pkt., Ewa Cięciel i Bernadetta Chojnacka ex-aequo na dziesiątym - po 60 oraz Urszula Stala - siedemnasta - 44. W sumie sklasyfikowano siedem siatkarek słupskich. W Gdańsku odbył się mecz rozgrywek strefowych makroregionu pomorskiego w piłce siatkowej juniorek młodszych. Zmierzyły się siatkarki Gedanii i Czarnych Słupsk. Pojedynek trwał 70 minut. Niestety, nasz zespół doznał porażki z gdańszczankami 1:3 (8:15, 3:15, 15:4, 2:15). W Krakowie odbyły się mistrzostwa Polski wyższych szkół i uczelni w piłce siatkowej kobiet. Bardzo dobrze wypadły reprezentantki Wyższej Szkoły Pedagogicznej ze Słupska. Słupskie akademiczki zdobyły tytuł mistrzowski i puchar MASTERS’91. Zwyciężyły (po 2:0) Akademię Medyczną Łódź, Akademię Ekonomiczną Kraków, Politechnikę Łódź i Akademię Techniczno-Rolniczą Bydgoszcz. Najlepszą siatkarką krakowskich zawodów uznano Iwonę Malską. Siatkarki pięciu zespołów walczyły w turnieju juniorek, którego stawką był puchar ufundowany przez dyrektora ZSZ w Szczecinku. Główną nagrodę zdobyły zawodniczki Czarnych Słupsk. Wyprzedziły one Wielima Szczecinek, MKS Przylesie Koszalin, ZSO Szczecinek i ZSZ Szczecinek. Najwszechstronniejszą siatkarką uznano Beatę Motylak (Czarni). W hali sportowej przy ul. Grottgera w Słupsku odbyły się mistrzostwa województwa w mini siatkówce dziewcząt roczników 1978 i młodszych. Do rywalizacji przystąpiło 9 zespołów trójkowych (plus rezerwowa). Pierwsze miejsce wywalczyły młode siatkarki Czarnych - uczennice SP nr 17 w Słupsku, grające w składzie: Kamila Szarafiniak, Katarzyna Cielesz i Katarzyna Kuźmiuk. Trenerem słupszczanek jest Edward Schneider. Dziewięć drużyn trójkowych uczestniczyło w turnieju małych gier w piłce siatkowej kobiet, który się odbył w Słupsku. Najlepszymi okazały się reprezentantki miejscowych Czarnych, grających w składzie: Bernadetta Chojnacka, Dorota Łukojko i Beata Obalska. Kolejne miejsca zajęły siatkarki Chemika Police. W zawodach grały też reprezentantki AZS WSP Słupsk. Już po dwóch meczach eliminacyjnych polskie siatkarki zapewniły sobie awans do finałów mistrzostw Europy. Nasza drużyna pokonała Danię 3:0, Francję 3:1 i Węgry 3:1. W polskim zespole grały trzy zawodniczki Czarnych Słupsk: Teresa Worek, Ewa Cięciel i Urszula Stala. W Słupsku zawodniczki czarnych osłabione brakiem kadrowiczek, przegrały rewanżowy mecz z Janwarecem Odessa 2:3 (9:15, 15:6, 14:16, 17:15, 11:15). W Policach rozegrano ćwierćfinałowy turniej Pucharu Polski edycji 1991/92 w siatkówce kobiet. O przepustkę do półfinału rywalizowały zespoły drugoligowe - AZS WSP Słupsk, Górnik Łęczyca i Sokół Piła oraz gospodarz zawodów - tegoroczny beniaminek I ligi, Chemik. Zgodnie z oczekiwaniami, rywalizację rozstrzygnęły na swoją korzyść po-liczanki, odnosząc 3 zwycięstwa po 3:0. Tym samym zapewniły sobie awans do dalszych gier pucharowych. Słupskie akademiczki zajęły 3 miejsce, pokonując tylko Górnika 3:0. Już niedługo nastąpi start II ligi w siatkówce kobiet. 16 drużyn podzielono na dwie grupy - „Północną” i „Południową”, po 8 w każdej. Drużyna AZS Słupsk grać będzie w grupie „Północ” a rywalkami akademiczek będą: AZS Białystok, Sokół Piła, Calisia Kalisz, Górnik Łęczyca, beniaminek Nike Wągrów i AZS Poznań oraz AZS Biała Podlaska, która w ostatniej chwili zastąpił spadkowicza z I ligi - Spójnię Gdańsk (rezygnacja z gry na skutek trudności finansowych). Słupski zespół będzie występował w następującym składzie: Edyta Kędzierska (1972 r.,178 cm), Sylwia Grzybowska (1972, 177), Barbara Strach (1972, 174), Agnieszka Szafranek (1971, 173), Danuta Bukowska (1968, 178), Agnieszka Sawicka (1971, 178), Ewa Adamowicz (1972, 177), Iwona Mikulska (1968, 173), Iwona Malska (1969, 178), Renata Milczarek - kapitan (1969, 167), Iwona Malinowska (1969, 174), Anna Buła-Krawiec (1969, 172). Trenerem zespołu - dr Eugeniusz Słojka. Siatkarki II ligi rozpoczęły walkę o mistrzowskie punkty sezonu 1991/92. Bardzo udanie zainaugurowały rozgrywki akademiczki słupskie. W pierwszym meczu w Białej Podlaskiej miejscowy AZS przegrał ze studentkami WSP 2:3, a w rewanżu ponownie były lepsze słupszczanki odnosząc gładkie zwycięstwo 3:0. W Słupsku rozegrano towarzyskie spotkanie w piłce siatkowej kobiet. Zespół Czarnych podejmował siatkarki Gedanii Gdańsk. Pojedynek zakończył się zwycięstwem słupszczanek 3:1. Rozegrano także dodatkowy, piąty set, w którym również lepsze okazały się zawodniczki miejscowe, wygrywając 15:13. Wiceprezes MZKS Czarni Słupsk, Jerzy Wandzel o sekcji siatkówki. - Jaką kondycję ma kierowana przez pana sekcja piłki siatkowej pań? - Poczyniliśmy spore „cięcia”personalne. Ograniczyliśmy zatrudnienie do minimum. Praktycznie jedynym pracownikiem etatowym jest kierownik sekcji i zarazem drużyny, pan Marek Zygner. Pracę szkoleniową w zespole seniorek koordynuje oraz prowadzi trener Jerzy Komorowski. Pomaga mu Mariusz Makowski, zajmujący się głównie młodzieżą. Włączają się do pracy wychowawczo-szkoleniowej także dwaj nauczyciele ze Szkoły Podstawowej numer 17 - panowie Edward Schneider i Marek Majewski. I to w zasadzie wszystko, na co nas w tej chwili stać, w tym zakresie. Potem to już zawodniczki i Dorota Radziuk, odpowiedzialna za odnowę biologiczną. Jeśli zaś chodzi o finanse - potrzeby szacujemy na jeden miliard złotych. Być może suma ta wzrośnie o 200 milionów, a wszystko zależy od obowiązującego, w przyszłym sezonie, systemu rozgrywek. Jeszcze decyzji wiążącej nie ma. Są podane dwa warianty... - Zapowiadają się zatem zmiany, ale w jak dużym zakresie? - Na pewno pozostanie system play-off z taką jednak modyfikacją, że po rundzie wstępnej nie będzie gier pomiędzy pierwszą i ósmą drużyną, drugą i siódmą itd., lecz cała liga podzielona zostanie na dwie grupy: tak zwanych „pewnych” i „niepewnych”. W pierwszej zmierzą się cztery zespoły w walce o medale i drugiej - o pozostanie w ekstraklasie. Jeśli chodzi o warianty systemu, to wszystko zależy od postawy reprezentacji kraju w mistrzostwach Europy. Przy korzystnym układzie, czyli w perspektywie szansy występu w turnieju olimpijskim w Barcelonie, pierwsze runda liczyć będzie czternaście spotkań, identycznie zresztą jak w ubiegłym roku. Natomiast jeżeli się dziewczyny nie zakwalifikują , wówczas spotkań będzie dwadzieścia osiem. Drużyny miałyby do rozegrania po dwa mecze w tej samej kolejce - system sobota-niedziela. Nie ulega wątpliwości, że drugi wariant jest droższy. - W sytuacji, kiedy mowa o pieniądzach, trudno nie spytać o sponsorów... - Sekcja siatkówki nie ma głównego sponsora. W klubie przyjęliśmy zasadę rozdzielności sekcji i ich finansowanie. Działamy samodzielnie i w tym względzie jest zgoda. My pozyskujemy przeważnie drobnych promotorów, którzy płacą po 6-8 milionów jednorazowo, trzeba dodać - za usługi. Rzadko zdarza się, że sponsorzy wpłacają konkretne kwoty na fundację. Są kłopoty, nie ma co ukrywać, z pozyskaniem środków na działalność. - Teraz czeka was konfrontacja ze zdobywcą pucharu Danii, potrzeba zapewne waluty na wyjazd. - Decyzja była podejmowana dość długo, ponieważ taka konfrontacja wymaga wielu wydatków. Zgłoszenie drużyny do rozgrywek, zarejestrowanie licencji zawodniczek, przyjęcie zespołu rywalek, opłacenie sędziów, wyjazd na mecz - to są wydatki, które liczyć trzeba w twardej walucie. Długo zastanawialiśmy się czy wystartować. Deklaracje kilku sponsorów sprawiły, że w końcu zgłosiliśmy drużynę. - Kibice obiecują sobie wiele po rozgrywkach pucharowych, a jak przedstawia się sprawa zmian kadrowych? - Żadna z zawodniczek nie zgłosiła zmiany barw, a był na to czas w miesiącu czerwcu. Jedną z niewiadomych jest nadal sprawa Teresy Worek, która - nie ukrywa - chciałaby grać za granicą. Szuka klubu we Włoszech, ale nie doszło jeszcze do wiążących rozmów. Pozyskaliśmy natomiast siatkarkę Spójni Gdańsk Agnieszkę Kateszczenko. Powraca do zespołu - po urlopie macierzyńskim - Elwira Kropidłowska-Magnuszewska. - Czy można liczyć na wsparcie ze strony własnych młodych siatkarek? - Trener zdecydował się na przyjęcie do składu pierwszego zespołu Beaty Motylak, która otrzymała też nominację do kadry juniorek. Najprawdopodobniej włączone zostaną do przygotowań juniorki: Kasia Gujska, Marzena Bednarek i Basia Sitko - obiecujące zawodniczki. Perspektywicznie planujemy stworzenie systematycznego szkolenia w Szkole Podstawowej nr 17. Wspólnie z dyrektorem Andrzejem Obałkiem określiliśmy zakres współpracy. W trakcie nauki dziewczynki będą prezentowały przede wszystkim swoją szkołę. Oprócz tego zgłosiliśmy drużyny do rozgrywek makroregionalnych. Chcemy wrócić do rywalizacji klubowej. Prawie dwuletnia przerwa w spotkaniach międzyklu-bowych źle wpłynęła na kondycję młodzieży. Tego nie można zauważyć. Wierzę, że nasi szkoleniowcy reaktywują „szkółkę siatkarek”. Zespół Czarnych Słupsk w sezonie ligowym 1991/92 będzie występował w następującym składzie: Beata Motylak (1974 r., 174 cm), Irina Pietraczenko (1962, 176), Joanna Kateszczenko (1969, 179), Ewa Cięciel (1970, 180), Teresa Worek (1964, 168), Bernadetta Chojnacka (1967, 180), Beata Obalska (1964, 174), Urszula Stala (1970, 184), Dorota Łu-kojko (1965, 174), Barbara Haber (1962, 176). Trenerem zespołu - Jerzy Komorowski, kierownik drużyny - Marek Zygner, masażysta - Dorota Radziuk. Rozmowa z kapitanem siatkarek Czarnych, Teresą Worek. - Jakie są według pani perspektywy zespołu w rozgrywkach pierwszoligowych w tym sezonie (1991/92)? - Do tegorocznej batalii o mistrzowskie punkty jesteśmy dobrze przygotowane i nie powinno być źle. Wielu fachowców uważa naszą drużynę za jednego z faworytów. Zaangażowanie wszystkich moich koleżanek bez wyjątku pozwala mi patrzeć w przyszłość z optymizmem. Każda chce grać jak najlepiej. Jest dużo chęci i zapału. Trwa ogromna rywalizacja o miejsce w pierwszej szóstce, a to powinno zaowocować dobrym wynikiem. - Kto będzie mistrzem Polski? - Marzę o mistrzowskiej koronie i jest to realne. Krótko mówiąc wierzę w „złoto”. - Szanse drużyny klubowej w europejskich pucharach? - Liczę, że na pewno przejdziemy 2 rundy i to będzie już mały sukces. A co i jak będzie dalej, czas pokaże. Jedno jest zagwarantowane - powalczymy. - Jak długo będziemy mogli panią jeszcze oglądać na siatkarskich boiskach? - Nie chcę o tym myśleć. Chciałabym, aby czas się zatrzymał i żebym ciągle mogła robić to, co robię, czyli - dobrze grać. - Czy udało się pani zawrzeć kontrakt z jakimś dobrym sponsorem? - Mam nadzieję, że to wkrótce nastąpi. - Kończąc naszą rozmowę, czego mogę pani życzyć? - Zdrowia, wytrwałości, realizacji zamierzeń i udanej premiery na trudnym terenie w „jaskini lwa”, z broniącą tytułu mistrzowskiego Stalą Bielsko. W Warszawie rozegrany został półfinałowy turniej Pucharu Polski edycji 1991/92. Słupszczanki kolejno pokonały: Chemika Police 3:0 i miejscowego Poloneza 3:1. Obrończynie tytułu - Czarni wystąpiły w składzie: Cięciel, Worek, Kateszczenko, Chojnacka, Stala, Pietraczenko. Na zmiany wchodziły: Haber, Obalska, Łukojko i Motylak. Znakomicie spisały się siatkarki Czarnych w Pucharze Zdobywców Pucharów. Słupszczanki w I rundzie rywalizacji międzynarodowej rozegrały dwa spotkania w Danii -z Holta IF. Słupszczanki dwukrotnie pokonały przeciwniczki po 3:0. W sobotę - 15:5, 16:14 i 17:15, a w rewanżu - 15:2, 115:9 i 15:2. W pierwszym pojedynku, zwłaszcza w końcówkach drugiego i trzeciego seta Dunki stawiły niespodziewany opór. Większe doświadczenie słupszczanek pozwoliło mecz rozstrzygnąć na swoją korzyść. Niedzielne spotkanie przebiegało już pod wyraźne dyktando Czarnych i mecz wygrały w one w niespełna godzinę. Czarni wystąpili w składzie: Haber, Worek, Stala, Pietruczenko, Chojnacka, Cięciel, (Kateszczenko, Obalska, Łukojko, Motylak). AZS AWF Poznań w trzeciej kolejce spotkań o mistrzostwo II ligi kobiet gościł zespół AZS WSP Słupsk. Akademicka konfrontacja pod siatką zakończyła się remisowo. W sobotę słupszczanki wygrały 3:2, a rewanż przyniósł sukces poznaniankom 3:1. Pierwszy mecz, wbrew końcowemu wynikowi, był twardą walką o punkty i... fotel lidera. Na słabszą postawę słupszczanek w niedzielę wpływ miała nie najlepsza dyspozycja doświadczonych zawodniczek. Oto tabela: 1 AZS WSP Słupsk 6 11 16:10 2 Sokół Piła 6 10 13:6 3 AZS Białystok 6 10 15:10 4 Nike Węgrów 6 10 12:11 5 Górnik Łęczyca 6 9 12:14 6 Calisia Kalisz 6 8 11:14 7 AZS AWF Poznań 6 7 11:16 8 AZS Biała Podlaska 6 7 6:15 Pierwsza inauguracyjna kolejka spotkań mistrzowskich w siatkarskiej ekstraklasie kobiet rozgrywane jest na raty. W Bielsku obrońca tytułu podejmował zdobywcę Pucharu Polski, zespół Czarnych Słupsk. W pojedynku o wielką stawkę nastąpiła... „korozja” Stali. Bielszczanki uległy słupszczankom 1:3 (10:15, 13:15, 15:12, 7:15). Goście zagrali lepiej, równiej, konsekwentnie. Tylko w trzecim secie nasze siatkarki oddały inicjatywę gospodarzom. Zwyciężczynie wystąpiły w zestawieniu: Worek, Stala, Pietraczenko, Chojnacka, Haber, (Kateszczenko, Obalska). Po udanej premierze zawodniczek Czarnych przyszła przegrana. W rewanżowym meczu w Bielsku, Stal pokonała słupską drużynę 3:0 (15:10, 15:4, 15:6). Słupszczanki niewiele miały do powiedzenia w tym pojedynku przeciw bardzo dobrze usposobionym bielszczankom. Po raz pierwszy w tym sezonie przed własną publicznością wystąpiły siatkarki Czarnych Słupsk. Słupszczanki w meczach o mistrzowskie punkty dwukrotnie pokonały Kolejarza Katowice po 3:0. Czarni grali w zestawieniu: Worek Stala, Pietraczenko, Haber, Chojnacka, Cięciel, (Kateszczenko, Obalska, Motylak). Pozostałe wyniki kolejki: Geda-nia - Stal Mielec 3:0 i 3:1, Wisła - Stal 3:2 i 2:3. Polonez Warszawa pauzował, a Płomień Sosnowiec wycofał się z rozgrywek. Dwóch porażek w lidze makroregionu pomorskiego juniorek młodszych doznały siatkarki Czarnych. W Słupsku przegrały z Gedanią 1:3, a ze Spójnią Gdańsk 0:3. Siatkarkom Czarnych powiodła się wyprawa do Warszawy po pierwszoligowe punkty. Na własnym parkiecie Polonez nie dał rady aktualnemu liderowi. Warszawianki przegrały dwukrotnie: w sobotę - 0:3 (4, 8, 3), a w niedzielę 1:3 (11:15, 10:15, 15:9, 4:15). Pierwszy mecz był popisem słupszczanek, dyrygowanych przez Teresę Worek. Dzielnie sekundowała jej Ewa Cięciel. W niedzielę Polonez, starał się nawiązać walkę ale słupszczanki rozstrzygnęły mecz na swoją korzyść. Zwyciężczynie grały w składzie: Worek, Stala, Pietraczenko, Haber, Chojnacka, Cięciel (Kataszczenko i Obalska). Inne wyniki: Kolejarz - Wisła 1: i 1:3, Stal Bielsko - Gedania 3:2 i 3:0. Stal Mielec pauzowała. Tabela; 1 CZARNI Słupsk 6 11 15:5 2 Stal Bielsko-Biała 6 10 15:10 3 Wisła Kraków 4 7 11:7 4 Gedania Gdańsk 4 6 8:7 5 Polonez Warszawa 4 6 7:7 6 Kolejarz Katowice 6 6 3:8 7 Stal Mielec 2 2 1:6 Ze zmiennym szczęściem grały w 5. Kolejce spotkań mistrzowskich II ligi (grupa północ) siatkarki AZS WSP Słupsk. W sobotę słupskie akademiczki pokonały Calisię Kalisz 3:2, a w niedzielę uległy rywalkom 1:3. Po meczu siatkarek dr Eugeniusz Słojka powiedział: - Porażka z Calisią w niedzielę jeszcze raz udowodniła, że w rozgrywkach II ligi każdy może wygrać z każdym. Szkoda straconych punktów. Po raz kolejny zawiodły doświadczone zawodniczki, na których spoczywa ciężar gry. Bardzo słabo zagraliśmy zagrywką, wiele ataków szło w aut, nie spełnił swojej roli blok. Po przerwie w rozgrywkach powinno być lepiej. W dziesiątej edycji rankingu katowickiego „Sportu” i PZPS za sezon 1990/91, zwyciężyła zawodniczka Czarnych Słupsk - Teresa Worek. Słupszczanka zgromadziła 204 punkty i wyprzedziła K. Zubel (Stal Bielsko). Na piątym miejscu w tej klasyfikacji uplasowała się Ewa Cięciel (150 pkt.), a o „oczko” niżej wylądowała Urszula Stala (134 pkt.) - obie Czarni. Tegoroczna zwyciężczyni punktacji na najlepszą siatkarkę Polski - Teresa Worek wygrała tę rywalizację już po raz trzeci. Poprzednio triumfowała w 1988 i 1990 roku. Niegościnny okazał się Kraków dla siatkarek Czarnych Słupsk. W meczach o mistrzowskie punkty Wisła dwukrotnie pokonała słupski zespół: 3:1 - 15:6, 4:15, 15:2, 16:14 oraz 15:5, 15:11, 5:15, 15:11. Sobotni mecz przebiegał pod dyktando wiślaczek. Słupszczanki nie miały wiele do powiedzenia w I i III secie. W czwartej partii słupszczanki prowadziły 10:5, 12:5 i 14:10, mając trzy setbole. Nie potrafiły ich jednak wykorzystać. Podobnie było w meczu rewanżowym, Wisła odniosła drugie zwycięstwo, dające jej pozycję lidera tabeli. Czarni wystąpili w składzie: Worek, Stala, Pietraczenko, Haber, Chojnacka, Cięciel (Kataszczenko, Obalska). Oto tabela: 1 Wisła 8 15 23:12 2 CZARNI 8 13 17:11 3 Gedania 6 10 14:8 4 Stal Bielsko 6 10 15:10 5 Stal Mielec 6 8 10:13 6 Polonez 6 8 8:13 7 Kolejarz 8 8 4:24 Kiedy drużyna zdobywa rozgłos, zwykle splendor spada na sportowców i trenerów. Niejako w cieniu pozostają ludzie, którzy przyczyniają się do odpowiedniego przygotowania zespołu. Tak jest w przypadku masażystów. W teamie siatkarek Czarnych Słupsk rolę tę spełnia Dorota Radziuk. - Występowała pani przed laty na parkiecie. Może przypomnijmy te czasy... - Grałam w pierwszej grupie tzw. Szkoły Kwalifikowanych Siatkarek, założonej przez trenera Zygmunta Krzyżanowskiego. Było to w SP-14 w Słupsku. Później ćwiczyłam pod opieką szkoleniową Wiesława Pasalskiego i Włodzimierza Kasprzyka. Zdobyłam złoty medal mistrzostw Polski juniorek i brązowy na OSM. - Dlaczego przerwała pani uprawianie sportu? - Miałam kłopoty zdrowotne. Później zrobiłam sobie urlop na przygotowanie się do matury. „Startowałam” na AWF w Warszawie razem z Sylwią Wodzikowską, też siatkarką Czarnych. Ostatecznie ukończyłam pomaturalne studia fizjoterapii w Słupsku. Skorzystałam z oferty trenera Włodka Kasprzyka i podjęłam pracę w klubie jako specjalista odnowy biologicznej. - Bardzo absorbujące to zajęcie? - Musze być na każdym treningu, a także przed i po zajęciach. Pracy nie brakuje. Masaże, „wcierki”, zabiegi fizykoterapii to chleb powszedni. Każda zawodniczka musi być odpowiednio przygotowana do intensywnego treningu. Poza tym pomagam przy organizacji ćwiczeń. Zaopatruję zespół w leki. Najwięcej pracy mam po przerwie letniej, w okresie przygotowawczym do nowego sezonu. - Czy stosuje pani jakieś specjalne środki? - Nie, ale każda zawodniczka wymaga indywidualnego potraktowania. Są to różnego rodzaju zabiegi masażu, wcierania maści rozgrzewających. Sprowadzenie odpowiednich medykamentów nastręcza sporo trudności. Korzystamy zatem z różnych źródeł. Między innymi pomagają nam brydżyści z naszego klubu. - Które zawodniczki najczęściej korzystają z pani usług? - Przed laty stałą pacjentką była Marzena Hanyżewska, która miała skłonności do naciągania mięśni. Młodsze zawodniczki są mniej odporne na urazy i kontuzje. Nie wiem dlaczego są słabsze? Może mniej zajmują się ćwiczeniami ruchowymi? - Nie tęskni pani za udziałem w grze? - Kiedyś bardzo. Teraz to się „zatarło”. Uczestniczę bowiem we wszystkich zajęciach zespołu. To mi wystarcza. Bardzo pomyślne wiadomości dotarły z Francji, gdzie grały siatkarki Czarnych Słupsk. W pierwszym meczu drugiej rundy Pucharu Zdobywców Pucharów słupszczanki zwyciężyły miejscowy VBC Riom 3:1 (15:11, 10:15, 15:5, 15:8). Zdobywczynie Pucharu Polski odniosły zasłużony sukces. Mimo ambitnej postawy i gorącego dopingu publiczności Francuski były często bezradne wobec zagrań słupskich zawodniczek. Zwyciężczynie wystąpiły w składzie: Teresa Worek, Urszula Stala, Irina Pietraczenko, Barbara Haber, Bernadetta Chojnacka, Ewa Cięciel (Joanna Kataszczenko, Beata Obalska i Dorota Łukojko). Skomplikowana sytuacja gospodarcza naszego kraju znalazła swoje odbicie również w sporcie. Działacze w klubach gorączkowo szukają tzw. „sponsorów” tj. ludzi, firmy, które są w stanie pomóc finansowo w działalności. Takim mężem opatrznościowym siatkarek Czarnych został szef firmy „Landropol” z Wieliczki - Andrzej Kowalski. Dzięki niemu doszedł do skutku wyjazd słupskiej drużyny na spotkanie w ramach europejskich rozgrywek Pucharu Zdobywców Pucharów. Koszt wyprawy siatkarek do Francji wyniósł 25 milionów zł. i był w całości pokryty przez p. Kowalskiego. Sześć zespołów stanęło na starcie międzynarodowego turnieju siatkówki dziewcząt (roczników 1978) w Świeciu. Dobrze wypadły młode siatkarki z SP 17 Słupsk (MZKS Czarni), prowadzone przez Edwarda Schneidera. Zajęły one drugie miejsce w turnieju pokonując kolejno: Pałac - Polfrost Bydgoszcz, Budowlanych Poznań, Spójnię Gdańsk -po 2:0 oraz Wdę Świecie 2:1. W decydującym meczu uległy zespołowi z Łotwy SVDJSS Daugavpils 0:2. Warto tu nadmienić, że Łotyszki były starsze (klasy VIII i IX). Za najlepszą zawodniczkę turnieju uznano słupszczankę Katarzynę Kuźmiuk. W hali „Gryfia” w Słupsku siatkarki Czarnych podejmowały zdobywcę pucharu Francji - VBC Riom. Podopieczne trenera J. Komorowskiego wykorzystały szanse na znalezienie się w gronie ośmiu najlepszych teamów Europy. Rewanżowy pojedynek w ramach europejskich rozgrywek przyniósł ponownie sukces słupskiej drużynie. Zwyciężyła ona rywalki 3:1 (11:15, 15:8, 15:12, 15:5). W przekroju całego meczu zespół Czarnych miał zdecydowaną przewagę i odniósł zasłużone zwycięstwo. Zwyciężczynie grały w składzie: Worek, Stala, Pietraczenko, Haber, Chojnacka, Cięciel, (Kataszczenko, Obalska, Moty-lak). W półfinale Czarni zmierzą się ze zwycięzcą dwumeczu Lewski Sofia (Bułgaria) - Leixoes (Portugalia). W zaległych spotkaniach o mistrzostwo II ligi siatkówki kobiet AZS WSP Słupsk podejmował u siebie Nike z Węgrowa. Konfrontacja ta zakończyła się podziałem punktów. Pierwszy pojedynek przyniósł zwycięstwo słupskim akademiczkom 3:2, a w drugim meczu uległy one rywalkom 0:3. AZS WSP po dobrym występie w pierwszym meczu, zupełnie zawiódł w rewanżu. Zbyt dużo było popełnianych błędów ze strony słupsz-czanek. Myślami były już chyba przy... świętach. AZS WSP Słupsk grał w składzie: Malska, Bukowska, Grzybowska, Sawicka, (Kędzierska, Malinowska, Strach). Oto tabela po I rundzie: 1 Sokół Piła 14 25 35:9 2 Nike Węgrów 14 25 35:20 3 AZS Białystok 14 23 34:21 4 Górnik Łęczyca 14 21 26:30 5 AZS WSP Słupsk 14 21 25:32 6 Calisia 14 20 27:29 7 AZS AWF Poznań 14 17 20:37 8 AZS Biała Podlaska 14 16 4:38 Fragment pojedynku siatkarek Czarnych. Od lewej: I. Pietraczenko i U. Stala. W zespole Czarnych w roli blokujących E. Cięciel i U. Stala. Siatkarki Czarnych podczas treningu. Od lewej: T. Worek, E. Cięciel, B. Haber z synkiem, D. Łukojko, B. Chojnacka, I. Pietraczenko, U. Stala, B. Motylak. Siatkarki Czarnych wysłuchują uwagi trenera J. Komorowskiego. Od lewej: U. Stala, B. Haber, T. Worek, I. Pietraczenko i lekarz zespołu. Urody U. Stali odmówić nie można. Siatkarki Czarnych w akcji. Od lewej: B. Haber (3), T. Worek (4), U. Stala - atakuje, I. Pietraczenko - przy siatce. Wspólne zdjęcie siatkarek WSP Słupsk podczas wizyty w Kijowie. Trener E. Schneider ze swoimi wychowankami oraz zawodniczkami Czarnych Słupsk. Rok 1992 W pierwszym ćwierćfinałowym meczu o Puchar Zdobywców Pucharów siatkarki Czarnych Słupsk przegrały w Sofii z Lewskim Spartak 2:3 (15:17, 4:15, 17:15, 15:12, 8:15). Siatkarki Czarnych powróciły do Słupska w piątek w nocy. Na temat pobytu w Sofii wypowiedział się trener Jerzy Komorowski. - Trafiliśmy na bardzo silnego rywala. Jest to zespół młody (średnia wieku 20 lat), praktycznie nowa reprezentacja Bułgarii, która przygotowuje się do mistrzostw Europy. Jestem zadowolony z postawy naszego zespołu. Prasa bułgarska pochwaliła nas za inteligentną i sprytną grę. Chwalono nasz cały zespół, choć najbardziej podobała się im Teresa Worek. Przypadły także do gustu ataki Ewy Cięciel oraz gra - jako centra - Bernadetty Chojnackiej. Bułgarzy przyjęli nas bardzo skromnie. Mieszkaliśmy w podrzędnym hotelu. Pożywienie mogło być też trochę lepsze. Dość wyraźnie widać kryzys w tym kraju. Zmęczone podróżą z Sofii, zawodniczki Czarnych niemalże z „marszu” rozegrały dwa spotkania z mielecką Stalą. W pierwszym meczu słupszczanki dały z siebie wszystko wygrywając 3:2 (9:15, 15:11, 15:10, 13:15, 16:14). Podobnie mogło być w drugim meczu, lecz tym razem szczęście uśmiechnęło się do zawodniczek z Mielca, które zwyciężyły 3:2 (16:14, 9:15, 10:15, 15:6, 9:15). Mecze te kosztowały stratę wielu sił tak bardzo potrzebnych w rewanżowym meczu ze Spartakiem Lewski - Sofia. Dziwi więc fakt, że PZPS nie odłożył spotkania ze Stalą na inny termin. W obu meczach bardzo dobrze prezentowały się Teresa Worek i Ewa Cięciel. Słupski zespół wystąpił w składzie: T. Worek, J. Kataszczenko, B. Motylak, U. Stala, B. Haber, E. Cięciel, D. Łukojko, B. Obalska, B. Chojnacka, J. Pietraczenko. Oto tabela: 1 Wisła Kraków 12 23 35:13 2 CZARNI Słupsk 12 20 28:16 3 Stal Mielec 12 18 26:23 4 Gedania Gdańsk 12 18 20:20 5 Stal Bielsko-Biała 12 17 25:16 6 Polonez Warszawa 12 12 9:25 7 Kolejarz Katowice 12 12 6:36 Ujemnie wpłynęła prawie miesięczna przerwa w rozgrywkach na słupskie studentki. Słaba forma Agnieszki Sawickiej, silnego punktu podstawowego składu WSP, obniżył dyspozycję całego zespołu. Dwa zwycięstwa nad niezbyt silną i ostatnią drużyną w tabeli z Białej Podlaskiej nie jest tak dużym sukcesem. Z pewnością akademiczki w II rundzie pokażą jeszcze grę na dobrym poziomie. W pierwszym meczu zwyciężyły słupszczanki 3:1 w drugim również 3:1. Zespół akademiczek wystąpił w składzie: E. Adamowicz, J. Malska, R. Milczarek, S. Grzybowska, B. Strach, A. Szafranek, D. Bukowska, J. Malinowska, A. Sawicka, E. Kędzierska. Tabela: 1 Sokół Piła 16 29 41:9 2 Nike Węgrów 16 27 35:26 3 AZS Białystok 16 26 30:24 4 AZS WSP Słupsk 16 26 31:32 5 Calisia Kalisz 16 24 33:30 6 Górnik Łęczyca 16 23 23:35 7 AWF Poznań 16 22 23:42 8 AZS Biała Podlaska 16 18 16:44 Niezwykle skoncentrowane siatkarki Czarnych przystąpiły do meczu rewanżowego z Lewskim Spartakiem - Sofia o finał w Pucharze Zdobywców Pucharów. W każdym secie prowadzenie obejmowały Bułgarki, ale nie na długo. Zawodniczki Czarnych panowały na boisku pod każdym względem. Wysoka Wania Sokołowa nie mogła sobie poradzić ze szczelnym blokiem słupszczanek. Bardzo dobry mecz rozegrała kapitan zespołu Teresa Worek, wykorzystując każdy błąd zawodniczek Spartaka. Świetnie dysponowane w tym dniu Barbara Haber, Irina Pietraczenko i Bernadetta Chojnacka silnymi ścięciami „bombardowały” parkiet Bułgarek, u których zdenerwowanie rosło z minuty na minutę. Pierwszego seta zawodniczki Czarnych rozstrzygnęły na swoją korzyść, w ciągu 20 minut, w stosunku 15:7. Po zwycięstwie w drugim 15:10, około 2 tysięcy kibiców nie miało wątpliwości kto wygra ten mecz. W trzecim secie niepodzielnie panowały słupszczanki, kończąc go w szybkim tempie 15:8. Cały mecz trwał niewiele ponad godzinę. W połowie lutego zespół trenera J. Komorowskiego wyjedzie do Niemiec na mecze finałowe. Słupski zespół wystąpił w składzie: Beata Obalska, Barbara Haber, Teresa Worek, Dorota Łukoj-ko, Beata Motylak, Urszula Stala, Irina Pietraczenko, Joanna Kateszczenko, Bernadetta Chojnacka, Ewa Cięciel. Trenerka zespołu Lewski Spartak - Sofia powiedziała: Nie wyróżniam żadnej zawodniczki, zagrały pod każdym względem źle. Nerwy zrobiły swoje. Już w pierwszym meczu w Sofii wiedziałam, że zespół Czarnych to trudny przeciwnik. Gratulujemy wam sukcesu. Trener zespołu Czarnych, Jerzy Komorowski: Jesteśmy szczęśliwi, cel został osiągnięty. Przeprowadziliśmy dokładną analizę pierwszego meczu w Sofii, eliminuj ąc w ten sposób popełnione tam błędy. W meczach finałowych, będziemy walczyć o miejsce na „pudle”. W Chojnicach odbyły się finały Pucharu Polski w siatkówce kobiet. W decydującej rozgrywce walczyły cztery drużyny: Czarni Słupsk, Pałac-PolFrost Bydgoszcz, Wisła Kraków oraz Gedania Gdańsk. Zwyciężyła drużyna PolFrost zdobywając tym samym Puchar Polski. Słupskie siatkarki zajęły drugie miejsce przegrywając tylko z triumfatorkami 2:3. Był to zresztą pierwszy mecz Czarnych. Z pewnością porażka z drużyną, która walczy w serii „B” ekstraklasy, PolFrostem - finalistki europejskiego Pucharu Zdobywców Pucharów nie jest najmilsza, ale to przecież sport i walczyć trzeba z każdym. W pozostałych meczach Czarne wygrały z Wisłą 3:1, oraz z Gedanią 3:0. Za najlepszą rozgrywającą turnieju została uznana Teresa Worek z Czarnych Słupsk. Nie udała się wyprawa słupskich akademiczek do dalekiego Białegostoku. Doznały tam dwóch porażek z AZS w identycznym stosunku 3:2 i 3:2. Sądząc po wynikach mecze miały dramatyczny przebieg, ale słupszczanki znów opuściło szczęście. Pierwszego seta w sobotnim spotkaniu „gładko” wygrały słupszczanki 15:8, w drugim mocno „skrzyczane” przez trenera Kopeckiego bielszczanki poderwały się do walki prowadząc nawet 8:1. Wystraszony zespół trenera Komorowskiego sytuacją na boisku szybko się „pozbierał” doprowadzając do stanu 10:10 i wygrywając całego seta 15:12. W trzecim secie podobnie jak w pierwszym - bez wysiłku 15:7. Kto myślał, że w drugim meczu, bielszczanki wezmą odwet za poniesioną porażkę to się grubo pomylił. Słupszczanki pierwszego seta wygrały 15:5, a w drugim wręcz zdeklasowały zespół Stali wygrywając 15:1!. O dziwo, w trzeci m secie ton walce nadawały siatkarki z Bielska. Słupszczanki kilkakrotnie musiały doprowadzić do remisu 9:9, 12:12, 13:13. Kiedy na zagrywce stanęła dobrze grająca w obu meczach Barbara Haber, było już po meczu, słupszczanki wygrały seta 15:13 i cały mecz 3:0. W zespole Czarnych wystąpiły: Barbara Haber, Urszula Stala, Teresa Worek, Bernadetta Chojnacka, Joanna Kateszczenko, Irina Pietraczenko, Ewa Cięciel, Beata Motylak. Oto tabela: 1 Wisła 14 26 40:16 2 CZARNI 14 24 34:16 3 Stal Bielsko 14 22 26:28 4 Stal Mielec 14 21 29:28 5 Polonez W-wa 14 19 20:29 6 Gedania 14 18 20:20 7 Kolejarz 14 15 9:41 Kolejarz Katowice - Czarni Słupsk 0:3 i 0:3. Po dwóch zwycięstwach zespołu Czarnych nad Kolejarzem i dwóch porażkach Wisły Kraków w Bielsku z tamtejszą Stalą - zespół trenera Jerzego Komorowskiego objął przodownictwo w tabeli serii „A”. Słupszczanki zwyciężyły w obu meczach po 3:0, w setach 9:15, 14:16 i 13:15 i 9:15, 15:17, 10:15. Z relacji trenera Komorowskiego wynika, że siatkarki Kolejarza nie grały tak źle, jednak na dobrze usposobione siatkarki ze Słupska nie było siły. W zespole słupskim najlepiej grały: Teresa Worek, Bernadetta Chojnacka, Ewa Cięciel oraz w drugim meczu Barbara Haber. Ponadto wystąpiły: Beata Motylak, J. Kateszczenko, U. Stala, I. Pietraczenko. Pozostałe wyniki serii „A”: Gedania - Stal Mielce 3:0 i 3:0, Stal Bielsko - Wisła 3:0 i 3:0. Pauzował zespół Poloneza. W pierwszej rundzie rozgrywek siatkarki AWF z Poznania przegrywały mecz za meczem. Wydawało się więc, że w Słupsku siatkarki WSP bez problemów „zgarną” komplet punktów. Tak się nie stało. Poznanianki pierwszy mecz rozstrzygnęły na swoją korzyść w stosunku 3:2, w setach 6:15, 15:5, 15:5, 8:15, 17:15. Mecz miał emocjonujący przebieg. W drugim spotkaniu, wygranym przez akademiczki ze Słupska 3:1 (w setach:15:12, 15:7, 13:15, 16:14) widoczna była wola zwycięstwa oraz rewanżu za poniesioną porażkę. Słupszczanki zagrały bardzo ambitnie. W obu spotkaniach na wyróżnienie zasłużyły -Agnieszka Sawicka, Agnieszka Szafranek oraz Iwona Malska. Oto tabela: 1 Sokół Piła 20 36 51:13 2 Nike Węgrów 20 35 47:30 3 AZS Białystok 20 33 49:32 4 Calisia Kalisz 20 30 41:36 5 AZS WSP Słupsk 20 30 40:44 6 AWF Poznań 20 27 33:40 7 Górnik Łęczyca 20 27 31:48 8 AWF Biała Podlaska 20 22 16:56 280 tys. dolarów obiecano siatkarkom Lewskiego Spartaka Sofia, ze wejście do finału Pucharu Zdobywców Pucharów. Bułgarzy prowadza interesy z wieloma bogatymi firmami zachodnimi m.in. „Alfa-Romeo”, „Texaco”, „TV2”. Najlepsze zawodniczki mają pensje dwanaście razy przewyższające średnią krajową. A jednak, w pojedynku ze zdobywczyniami Pucharu Polski nie miały nic do powiedzenia. Czarni Słupsk odnieśli historyczny sukces wywalczając awans do finału Pucharu Zdobywców Pucharów, prezentując w rewanżowym meczu grę, jakiej dawno nie oglądano w wykonaniu polskiej drużyny kobiecej. Sukces słupskich siatkarek jest fantastyczny i nie mający w zasadzie realnego uzasadnienia, biorąc pod uwagę dramatyczną sytuację klubu. Kierownik drużyny Marek Zygner został z braku funduszy zwolniony z pracy i obecnie swoje obowiązki wykonuje społecznie. Obaj trenerzy do stycznia byli na wypowiedzeniach i do dzisiaj nie otrzymali nowych angaży. Siatkarki są na... zasiłkach dla bezrobotnych, a premie za wygrane mecze odbierają z kilkumiesięcznym opóźnieniem. Przed przystąpieniem do spotkań II rundy rozgrywek Jerzy Komorowski postawił siatkarkom sprawę jasno: - Będzie jak chcecie. Możemy godzić się na rozgrywanie dwóch meczów na wyjeździe i zarobić sporo pieniędzy, które dostaniecie. Możemy też grać o wynik, ale pieniędzy żadnych za to nie będzie. Nie było dyskusji. Zadecydowały, że chcą zrobić wynik, marzyły o karierze w europejskich pucharach i było to dla nich ważniejsze od pieniędzy. Wyrzeczenia się opłaciły. Czarne zagrają w wielkim finale w Munster. Tarapaty finansowe słupskiego klubu są ogromne. Decyzja o posłaniu siatkarek na zasiłki dla bezrobotnych była bardzo trudna, ale pieniędzy po prostu nie było. Dziewczyny zrozumiały sytuacje. Wyjątkiem są zawodniczki z Ukrainy Pietraczenko, której zasiłek oczywiście nie przysługuje, Kateszczenko, która jest studentką oraz uczennica Motylak. Im płaci klub. Marek Zygner (kierownik sekcji): tej sytuacji to - Od pierwszego stycznia zwolniono mnie z pracy, ze względu na brak pieniędzy, o czym zadecydował zarząd klubu. Pracuję więc społecznie, choć zostałem bez środków do życia. Poświęciłem tej sekcji trzy lata życia, często dokładając nawet z własnej kieszeni. Teraz nawet nie za bardzo mamy fundusze by dokończyć ligę, ale jakże mógłbym to rzucić, kiedy naprawdę zespół stać na wielki wynik. Sytuacja już kilka razy była dramatyczna, zawsze jednak w ostatniej chwili „wyżebraliśmy” jakieś pieniądze. Pewnie będzie tak dalej, ale jak nie znajdzie się sensowne wyjście z wcześniej czy później klub się rozleci. Jerzy Komorowski (trener): - Fakt, nie mam angażu, a utrzymuje mnie w zasadzie żona, która jest nauczycielką. Po decyzji Urzędu Wojewódzkiego o rozdziale pieniędzy dla trenerów, mam zarabiać 1.900 tys. zł. za pracę z grupami młodzieżowymi, a na etat z seniorkami mam znaleźć sponsora. Przedtem za trenowanie I-ligowego zespołu otrzymywałem 2.700 tys. zł., znacznie więc stracę. Prezes klubu mnie unika, gdyż nie za bardzo chyba może mi spojrzeć w oczy. Sezon ligowy na pewno dokończę, ale jeśli nie będzie jasno określona przyszłość, to trzeba będzie sobie chyba dać spokój. Muszę przecież zapewnić rodzinie środki utrzymania. Teresa Worek (kapitan): - Biorę, jak większość koleżanek, zasiłek dla bezrobotnych. Pewnie, ze to wstyd, ale pieniądz nie śmierdzi, a żyć trzeba. Mamy obecnie dobry zespół i stać nas, by w finale PZP wygrać przynajmniej jeden mecz. W krajowej siatkówce ja wygrałam już wszystko co było możliwe, ale szansa zagrania jeszcze raz w wielkiej imprezie bardzo mnie zmobilizowała. W Słupsku w zasadzie wszystkiego się nauczyłam i zawsze podkreślałam, ze nie chcę stąd wyjeżdżać. Sam sentyment jednak przecież nie wystarczy. Mam nadzieję, że będzie lepiej. Przyszłość? Nie wiem. Może zakończę karierę, może spróbuję wyjechać za granicę, może jeszcze zostanę w klubie. W reprezentacji mam roczny urlop, ale myślę, że najwyższy czas, by trener dal szansę młodszym. Chyba, że naprawdę znów będę niezbędna. Chciałyśmy zrobić duży wynik. To się udało, a pieniądze są przy tym sprawą drugorzędną. Bernadetta Chojnacka: - Jestem przekonana, ze ten fatalny okres w naszej sekcji musi się skończyć, a klub e końcu znajdzie sensowne rozwiązanie. W momencie gdy wychodzimy na parkiet te sprawy są nieistotne, żadna z nas o tym nie myśli. Mecz z Lewskim wspaniale nam wyszedł, chyba dlatego, ze bardzo nam zależało na tym finale i wszystkie niesłychanie się zmobilizowałyśmy. W Munster będzie już dużo trudniej, tam są zespoły wielkiej klasy. Wiele będzie zależało od trenera, tzn. czy potrafi nas psychicznie przygotować do takiej konfrontacji. Chciałabym wyjechać pograć za granicą, ale za wcześnie o tym mówić. Kadra? Gdyby trener zaproponował, a lekarz się zgodził - to bym się zastanowiła. Barbara Haber: - Za taką sytuację nie ma kogo w zasadzie winić, choć moim zdaniem, klub powinien zadbać o to byśmy czuły się bezpiecznie. Ciężko żyć na zasiłkach, a ostatnie pieniądze otrzymałyśmy w początkach grudnia. Sponsorzy naszego klubu są chwilowi, każdy wyjazd to dla klubu problem. Rozumiemy to, a że my kochamy siatkówkę to staramy się grać jak najlepiej. Może po tym wielkim sukcesie, ktoś się wreszcie nad nami zlituje, bo ostatnio to niema „co do gara włożyć”. Mnie gra we Włoszech w cale w życiu nie ustawiła, zresztą grałam tam za krótko, a te kontrakty nie są tak korzystne jak kiedyś. Spadłyśmy do II ligi i dlatego musiałam wracać. Zespół Pescary był słaby, sama nie mogłam nic zrobić. Teraz zresztą nie żałuje, że wróciłam, bo już miałam dość tych porażek. W Czarnych jeszcze raz udało mi się coś znaczącego osiągnąć, człowiek może schodzić z parkietu z podniesioną głową. Nie wiem co będzie dalej. Gdy nie będzie pieniędzy dziewczyny pewnie będą chciały odejść. Szkoda, bo mamy taki dobry zespół. Irina Pietraczenko: - Kontrakt kończy mi się w czerwcu i nie wiem co będzie dalej. Wszystko mi tu odpowiada, jestem bardzo zadowolona z gry w Czarnych, ale pieniądze też są bardzo ważne. Wierzyłam w awans i ja uważam, że możemy zdobyć ten puchar. Już kiedyś go zresztą zdobyłam w 1983 r. z moim ówczesnym klubem Medine Odessa. Teraz mam szanse po raz drugi. Do ojczyzny już chyba nie wrócę, mąż nie chce. Tam się długo nic nie zmieni. Joanna Kateszczenko: - Jestem nowa w tej drużynie, ale czuję się tu bardzo dobrze. Wiem, że trochę za późno trafiłam do klasowego zespołu, ale dla mnie najważniejsze są studia. Uprawianie sportu nie gwarantuje niczego, dlatego tak zależy mi na nauce. Nie chciałam grać w kadrze, gdyż bałam się, że jak wiele innych przerwę naukę. Po skończeniu trzeciego roku na studiach dziennych zdecydowałam się przenieść na studia wieczorowe i większe zaangażowanie w sport. Dla mnie pieniądze nie są ważne. Wystarczy, że mogę trenować, grać, uczyć się. Chcę więcej czasu poświęcić na sport, nad grą w reprezentacji też się zastanowię, jeśli trener kadry będzie mnie jeszcze chciał. Ewa Cięciel: - Dla mnie ta ciężka sytuacja klubu nie ma żadnego znaczenia. Ja chcę grać i wygrywać. Na pewno to nie koniec naszych sukcesów. Jestem przekonana, że znajdą się sponsorzy i pieniądze, bo na razie żyć jest trudno. Ważna jest dla mnie reprezentacja, ale ostatnio ciągle prześladują mnie choroby i kontuzje. Może, trzeba będzie zrobić przerwę? Jeszcze zobaczymy. Grałam w finale ME, teraz przede mną kolejna ważna impreza i my mamy spore szanse. Beata Obalska: - Bardzo się cieszę, że zagram po raz drugi w finale europejskiego pucharu. W 1986 roku miałyśmy świetny zespół ale przeciwnicy byli zbyt silni. Teraz na pewno nie zadowolimy się czwartym miejscem. Co będzie dalej nie wiem. Tak ciężko jest związać koniec z końcem a pieniędzy ledwie, starczą na przeżycie miesiąca. Taka jest sytuacja w całym sporcie. Jak się nie poprawi to chyba będę zmuszona iść do pracy, a w siatkówkę najwyżej będę się bawić rozrywkowo w III lidze. Siatkarki ze Słupska, są j edynym polskim zespołem, który dotarł na tak wysoki szczebel popularnych rozgrywek pucharowych. Osiągnięto to kosztem wyrzeczeń finansowych. Np. Wisła czy AZS Częstochowa swoje mecze rozgrywali na terenie przeciwnika - pozbawiając się w ten sposób szans. Premie za wygranie PP w styczniu ub. roku klub wypłacił dopiero we wrześniu, obecnie tylko za pierwsze dwie kolejki ligowe. Odeszła masażystka Dorota Radziuk, bo nie było pieniędzy, teraz społecznie robi to dr Tomasz Dąbski z Warszawy. Dziewczyny są rozgoryczone, że ich gra tak mało kogokolwiek obchodzi, że nikt im nie pomoże. Trener Jerzy Komorowski przed meczem z Lewskim wziął mikrofon i prosił publiczność nie tylko o doping ale jakąkolwiek pomoc finansową. „Gryfia” jak za dawnych lat wypełniła się po brzegi i w Słupsku powiało Europą. Może finał PZP, który zapewne będzie transmitowany przez telewizję satelitarną kogoś zainteresuje („Gdzie jest telewizja” -krzyczeli na meczu z Lewskim kibice). Rozpoczęło się kolejne gorączkowe poszukiwanie funduszy, a Marek Zygner boi się, by w Munster nie doszło do kompromitacji, bo zespół ma zaledwie jeden komplet... koszulek. Zygner i Komorowski w zasadzie sami do tej pory znajdowali pieniądze na kolejne miesiące istnienia sekcji, nic też dziwnego, że mają spore pretensje do klubowych działaczy, uważając że poza prezesami Koperem i Wandz-lem oraz Jerzym Szewczykiem nikt tam nic dla nich nie robi. W Muenster odbył się finałowy turniej Pucharu Zdobywczyń Pucharu w siatkówce kobiet. Występujące w nim zawodniczki Czarnych Słupsk doznały trzech porażek. Najpierw przegrały z US Perugia 1:3, następnie z USC Muenster 0:3, a w walce o trzecie miejsce uległy 2:3 Schweriner SC. Puchar wywalczyły zawodniczki USC Munster pokonując w finale US Perugię 3:2. Niewiele brakowało, a podopieczne E. Słojki mogły sprawić niespodziankę zwyciężając Sokoła Piła. W każdym secie akademiczki obejmowały prowadzenie, jednak końcówki należały do doświadczonych zawodniczek Sokoła. W pierwszym meczu słupszczanki uległy 0:3. W drugim meczu pierwszego seta wygrały akademiczki i to dość gładko 15:6. W następnych trzech już niepodzielnie na parkiecie panowały zawodniczki z Piły wygrywając 11:15, 8:15, 4:15. Słupskie akademiczki wystąpiły w składzie: Iwona Malska, Agnieszka Sawicka, Agnieszka Szafranek, Danuta Kędzierska, Iwona Malinowska, Sylwia Grzybowska, Renata Milczarek i Danuta Bukowska. Konfrontacja siatkarek Czarnych z zespołem Wisły Kraków wypadła remisowo. Mogło być lepiej, wskazywał na to pierwszy mecz, w którym to słupszczanki zagrały koncertowo. Pierwszego seta zespół trenera J. Komorowskiego wygrał do 6, a dwa następne do 9. W meczu tym doskonale grała Barbara Haber oraz Teresa Worek. Wydawało się, że w drugim meczu historia się powtórzy. Pierwszego seta wygrały słupszczanki 15:11, w drugim lepsze okazały się wiślaczki zwyciężając 15:12. W trzecim secie na parkiecie panowały słupszczanki wygrywając go „gładko” 15:2! Czwarty i piąty set to sukces krakowianek, wygrały oba, 15:12 i 15:13 oraz cały mecz 3:2. Nie można mieć żalu do dziewcząt ze Słupska - wiele przeżyć nerwowych i zmęczenie po turnieju w Niemczech dały znać o sobie. Zespół Czarnych wystąpił w składzie: Teresa Worek, Barbara Haber, Beata Obalska, Bernadetta Chojnacka, Ewa Cięciel, Dorota Łukojko, Irina Pietraczenko, Joanna Kateszczenko, Beata Motylak, Urszula Stala. Tabela po tej kolejce przedstawia się następująco: 1 Wisła 20 35 49:22 2 Stal Bielsko 20 33 44:31 3 CZARNI 18 31 45:25 4 Stal Mielec 18 20 41:30 5 Gedania 18 24 23:38 6 Polonez 18 23 23:41 7 Kolejarz 20 23 16:44 Dwóch porażek doznały słupskie akademiczki na wyjeździe z Calisią Kalisz - 3:1 i 3:1. Porażka słupszczanek nie należy do niespodzianki, choć mogły zagrać z większą ambicją. W Kaliszu słupskie studentki zdołały „urwać” tylko dwa sety. Siatkarki Czarnych nie zawiodły swoich kibiców. W Gdańsku pokonały dwukrotnie zespół Gedanii, w sobotę 3:0 (15:5, 15:9, 15:9) oraz w niedzielę 3:1 (15:7, 15:10, 6:15, 15:9). W pierwszym meczy słupszczanki grały ładną, szybką z pomysłowymi zagrywkami siatkówkę. W drugim meczu w niedzielę zespół Czarnych zagrał trochę ospale z czego skorzystały siatkarki Gedanii wygrywając trzeciego seta 15:6. W meczu tym trener Komorowski dał pograć wszystkim swoim siatkarkom. Widząc jednak, że gdańszczanki „urwały” trzeciego seta, w czwartym do boju wysłał skład podstawowy. Solidny zespół ze Słupska wygrał do 9 i cały mecz 3:1. Drużyna ze Słupska grała w swoim podstawowym składzie. Siatkarki Czarnych w błyskawicznym tempie rozprawiły się z Polonezem Warszawa. W pierwszym meczu trwającym 54 minuty nie było cienia wątpliwości kto był lepszy na parkiecie. Słupszczanki wygrały wszystkie sety w identycznym stosunku 15:8 i cały mecz 3:0, a najlepiej zagrały Teresa Worek i Barbara Haber. W niedzielę trener Jerzy Komorowski do boju posłał cały skład zespołu, który jeszcze szybciej rozprawił się z warszawiankami - mecz trwał tylko 48 minut. Słupszczanki wygrały ponownie 3:0 w setach (15:9, 15:12, 15:3). A klasą dla siebie były Teresa Worek, Bernadetta Chojnacka i Barbara Haber. „Górniczki” z Łęczycy wyjechały ze Słupska z kompletem punktów, tracąc jedynie dwa set. Dla akademiczek ze Słupska mecze te miały wielkie znaczenie, na miarę gry w II lidze. W pierwszym meczu przegrały 2:3, a w drugim załamane słupszczanki przegrały zdecydowanie 0:3. Podopieczne trenera E. Słojki są w bardzo trudnej sytuacji, następny mecz na wyjeździe grają z bardzo silnym zespołem Nike Węgrów, gdzie szanse na wygraną są bardzo znikome. Siatkarki Stali Mielec pokonały Czarnych Słupsk w pierwszym meczu 3:1, w setach (12:15, 15:11, 16:14, 15:7). A w drugim zespół Czarnych rozegrał bardzo dobre spotkanie i wygrał zdecydowanie 3:0, w setach (15:11, 15:11, 15:11). Tak więc układ w tabeli zrządził, że oba zespoły ponownie, za tydzień spotkają się w meczu „play off” w Słupsku. Nie powiodła się wyprawa słupskich akademiczek do Węgrowa na mecz ostatniej szansy z zespołem Nike. Tylko w pierwszym meczu słupszczankom udało się urwać seta, przegrywając cały mecz 1:3. W drugim meczu węgrowianki dość „gładko” wygrały 3:0. W tej sytuacji słupskie studentki zakończyły rozgrywki w II lidze piłki siatkowej kobiet, spadając do niższej klasy. Los akademiczek podzieliły również siatkarki AZS Biała Podlaska. Oto ostateczna tabela rozgrywek II ligi w sezonie 1991/92: 1 Sokół Piła 28 51 74:18 2 Nike Węgrów 28 51 71:37 3 AZS Białystok 28 49 70:45 4 Calisia Kalisz 28 40 52:56 5 Górnik Łęczyca 28 40 47:62 6 AZS Poznań 28 39 49:64 7 AZS WSP Słupsk 28 38 46:68 8 AZS Biała Podlaska 28 30 20:80 W meczu play off siatkarki Czarnych mocno musiały się napracować, aby pokonać dobrze przygotowany zespół mieleckiej Stali. Słupszczanki wprawdzie odniosły dwa zwycięstwa, ale włożyły w to wiele wysiłku. Cóż, walka idzie już o medale mistrzostw Polski. W słupskim zespole w obu meczach bardzo dobrze grała Bernadetta Chojnacka. W pierwszym meczu słupszczanki wygrały 3:1 (15:13, 15:17, 15:10, 15:4). W drugim bardzo zaciętym i emocjonującym 3:2 (15:12, 15:9, 13:15, 12:15, 15:11). Fachowcy przewidują, że walka o złoty medal i tytuł mistrzyń Polski rozegra się prawdopodobnie pomiędzy Czarnymi Słupsk i Wisła Kraków. Zespół Czarnych wystąpił w następującym składzie: T. Worek, B. Haber, E. Cięciel, B. Chojnacka, I. Pietraczenko, J. Kateszczenko, U. Stala, B. Obalska. Teraz, kiedy siatkarki Czarnych Słupsk znajdują się o krok od możliwości zdobycia tytułu mistrza Polski, finansowa bieda ponownie zajrzała im w oczy. Brakuje nawet środków na dojazd siatkarek do Mielca na mecz rewanżowy z tamtejszą Stalą. Kierownictwo drużyny oraz trener Jerzy Komorowski zwracają się z apelem do ludzi interesu, do każdego, kto mógłby wspomóc drużynę siatkarek. Pilnie potrzebny jest autobus dla siatkarek udających się do Mielca. Być może znajdzie się przedsiębiorstwo lub prywatny przewoźnik, który nieodpłatnie pojedzie z dziewczynami do Mielca? Warto, naprawdę warto zainwestować w drużynę mającą wielkie szanse na złoty medal mistrzostw kraju. Siatkarki Czarnych Słupsk zwyciężając w decydującym meczu play off drużynę Stali Mielec awansowały do finału mistrzostw Polski w siatkówce kobiet. Podopieczne trenera Komorowskiego w Mielcu musiały wygrać jeden mecz i tak się stało. Pierwszego seta wygrały wprawdzie mielczanki 15:11, ale w następnych trzech dominującą rolę odgrywały siatkarki Czarnych wygrywając 15:11, 15:9, 15:4. Drugi finalista nie został wyłoniony ponieważ Stal Bielsko pokonała u siebie dwukrotnie Wisłę 3:0 i 3:1. W pierwszym meczu w Krakowie dwa zwycięstwa odniosła Wisła. Piąty decydujący mecz rozegrany zostanie w Krakowie, jako że Wisła zajęła pierwsze miejsce w tabeli. W Mielcu zespół Czarnych wystąpił w składzie: Teresa Worek, Barbara Haber, Urszula Stala, Irina Pietraczenko, Joanna Kateszczenko, Ewa Cięciel, Beata Obalska. Dramatyczny przebieg miały oba spotkania o tytuł mistrzyń Polski w piłce siatkowej kobiet pomiędzy zespołami Czarnych Słupsk a Stalą Bielsko Biała. W pierwszym meczu zwyciężyły słupszczanki 3:2 (15:7, 15:7, 7:15, 5:15 i 15:8). Po zwycięstwie w pierwszych dwóch setach wydawało się, że trzeci set będzie tylko formalnością. Stało się inaczej -dwa następne wygrały bielszczanki. W piątym lepsze ponownie okazały się słupszczanki. W niedzielę dramaturgia powtórzyła się. Tym razem bielszczanki wygrały dwa pierwsze sety do 6 i 8. W dwóch następnych do „głosu” doszły podopieczne trenera Komorowskiego, wygrywając 15:7 i 15:12. W decydującym piątym secie przy niesamowitym aplauzie 1500 kibiców szalę zwycięstwa przeważyły na swoją korzyść słupszczanki, wygrywając go 15:13. Co jakiś czas, tak z jednej jak i drugiej strony zespoły wycierały pot z parkietu. Zmęczone wręcz nieprawdopodobną walką słupszczanki wytrzymały lepiej kondycyjnie trudy obu meczów. Na wyróżnienie zasługuje cały zespół Czarnych. Za tydzień w Bielsku, jeżeli słupszczanki wygrają jeden mecz zostaną mistrzyniami Polski. Jeżeli dwukrotnie zwyciężą bielszczanki dojdzie do decydującego piątego meczu w Słupsku. Piątka z plusem należy się słupskim kibicom, którzy nie żałowali gardeł zagrzewając siatkarki do walki w obu spotkaniach. Zespół Czarnych zagrał w Słupsku w swym stałym zestawieniu. Stwierdzenie, że na pierwszoligowej sekcji piłki siatkowej kobiet Czarnych Słupsk nikomu w mieście nie zależy, nie jest prawdziwe. Trener Jerzy Komorowski i kierownik drużyny Marek Zygner nie chcąc zaprzepaścić dorobku i ciężkiej wieloletniej pracy, postanowili działać sami. Załatwiali, namawiali, przekonywali i... udało się. Skrzyknęli grupkę ludzi, którym na sercu leżało dobro sekcji, która rozsławiała imię słupskiego sportu na parkietach kraju i Europy. Doprowadzili do spotkania oddanych działaczy i ludzi interesu - tych prawdziwych, znających się na sporcie i doceniających osiągnięcia dziewcząt ze Słupska. Mieli już dość bezradności, obojętności i opieszałości w działaniu zarządu klubu. Sami postanowili ratować najbardziej utytułowaną drużynę słupskiego sportu. Doszło do spotkania, którego celem było powołanie fundacji piłki siatkowej kobiet. Nad całością czuwał prawnik Arkadiusz Rynkiewicz, wyjaśniając każdy szczegół dotyczący powołania oraz działalności fundacji. Konkretne, mądre i rzeczowe propozycje przedstawili obecni na spotkaniu Zdzisław Sołowin i Mirosław Ziółkowski. Wymienieni panowie oraz Jan Czechowski, Urszula Schneider, Marek Zygner i Okręgowy Związek Piłki Siatkowej w Słupsku utworzyli fundację. W pierwszą środę po zbliżających się świętach zbiorą się ponownie w celu wybrania zarządu fundacji. Jeśli fundacja rozpocznie działalność, będzie to dowód, że prawdziwi ludzie sportu mogą wiele. Tytuł mistrzyń Polski w siatkówce kobiet w sezonie 1991/92 przypadł drużynie Czarnych Słupsk! Po zaciętych meczach w Słupsku ze Stalą Bielsko Biała mało kto spodziewał się, że już w pierwszym meczu rewanżowym o tytuł mistrzyń Polski siatkarki Czarnych Słupsk rozprawią się z obrończyniami tytułu z ubiegłego roku. Wyjeżdżający do Bielska zespół trenera Komorowskiego miał tylko jeden cel - trzeba wygrać pierwszy mecz. Plan został zrealizowany w stu procentach! Drużyna Czarnych wygrała 3:2 (15:8, 10:15, 7:15, 15:9, 15:6), zdobywając tytuł mistrzyń Polski na 1992 rok. O przebiegu meczu trener Jerzy Komorowski powiedział: Jesteśmy tak szczęśliwi, że to co działo się na parkiecie poszło w zapomnienie. Punkty w setach nie są adekwatne do przebiegu meczu. Mecz był bardzo zacięty. Doskonale w naszym zespole zagrały Teresa Worek i Barbara Haber. Groźnie ataki Zubelowej przetrzymała Benia Chojnacka. Atak na skrzydłach to popis Urszuli Stali. Po skończonym meczu siatkarki Czarnych niemal gromkim chórem krzyknęły: Kochamy słupskich kibiców. To dzięki ich postawie w pamiętnych meczach w Słupsku dzisiaj jesteśmy szczęśliwe. Mistrzynie wystąpiły w składzie: Teresa Worek, Barbara Haber, Urszula Stala, Bernadetta Chojnacka, Irina Pietraczenko, Ewa Cięciel, Beata Obalska, Joanna Kateszczenko, Beata Motylak i Dorota Łukojko. Czarni przed sezonem tak jak za dawnych lat uznawani byli za faworytów. Zespół bowiem dość nieoczekiwanie doznał wzmocnienia, gdyż po degradacji Pescary z serii B włoskiej ligi wróciła do Słupska była kadrowiczka Barbara Haber. Pozyskano też ze Spójni utalentowaną Joannę Kateszczenko. To ostatnie pociągnięcie dowodzi, że Zygner i Komorowski mają niezwykłego nosa do transferów, chociaż przecież finansowo klub stał w tym czasie fatalnie i nie mieli zbyt wiele do zaoferowania. Oczywiście poza grą w klasowej drużynie. Strat personalnych udało się uniknąć, jedynie do Budowlanych wypożyczono Edytę Piasecką. - Przed sezonem założyliśmy sobie z trenerem, ze naszym celem jest awans do finału PZP i mistrzostwo - mówi Teresa Worek. - To nie zachcianki prezesa, dyrektora, ale po prostu nasza sportowa ambicj a. Mnie bolała ta porażka z BKS przed rokiem u nas w Słupsku. Twierdza nie do zdobycia jak mówiono - padła. W tym roku i u nas przegrywałyśmy, ale w tych decydujących meczach nie było już problemów. Spełniły się marzenia. Grałyśmy w finale PZP, jesteśmy mistrzyniami. Miałyśmy świetny skład i duże możliwości. Gdybyśmy nie wygrały, to byłaby to moja największa porażka w życiu. A tak mogę świętować mój czwarty złoty medal. Czarne grały bardzo równo przez cały sezon. Jedyna poważna wpadka miała miejsce w Krakowie, gdzie na początku ligi przegrały dwa mecze. Rewelacyjnie grały w PZP. Doszły do finału i wcale nie musiały przegrać tam wszystkich spotkań. Trzecie miejsce było w zasięgu ręki i gdyby w ostatnim meczu ze Schwerinem grały tak jak w lidze na pewno by je zajęły. W końcówce ligi przegrały u siebie z Wisłą co zadecydowało o tym, że do play off startowały z drugiego miejsca. Było to spore zaskoczenie, gdyż dzień wcześniej rozbiły krakowianki w trzech krótkich setach. Jak twierdzą zawodniczki odbił się czkawką ich strajk związany z trudną sytuacją finansową w klubie. W styczniu znalazły się bowiem na... zasiłku dla bezrobotnych. W play off słupski team nie przegrał już żadnego meczu. Wygrał 3:1, 3:2, 3:1 w półfinale z mielecką Stalą i trzy razy po 3:2 w finale z BKS Bielsko. Co jest zaskakujące, aż cztery z tych spotkań wygrały w tie-breakach, a nawet była teoria, że jeśli Czarne nie wygrywają w trzech lub czterech setach - to przegrywają. W lidze przegrywały je bowiem regularnie: z Mielcem, Wisłą, w finale PP z pałacem, w finale PZP ze Schwerinem. W tie-breaku bardzo ważny jest blok, a ten element jest bez wątpienia najsłabszą stroną Czarnych. W decydujących meczach słupszczanki mobilizowały się j ednak fantastycznie. Mecze finałowe z BKS stały na wysokim poziomie. Tytuł Czarne wywalczyły na parkiecie rywala. - To był ciężki mecz, a mnie najwięcej problemów sprawiał bardzo wysoki blok rywalek - stwierdziła Joanna Kateszczenko. - Było w tym meczu dużo nerwów, ale w końcówce się zmobilizowałyśmy. BKS wydawał się mieć większe szanse, gdyż jest to zespół bardzo wysoki. Wydaje mi się, że o naszym zwycięstwie zadecydowała szybsza gra i dokładniejsze przyjęcie, które umożliwiło nam sprawne „rozrzucenie” piłki na siatce. To mój pierwszy sezon w Czarnych i cieszę się strasznie z tego tytułu. - Wola walki, praca, wytrwałość zaprocentowały - mówi Barbara Haber. - Ten tytuł nam się należał. Przełamałyśmy to nasze „tie-breakowe” fatum. Gdy w Bielsku doszło do piątego seta, pomyślałam o tych poprzednich w Słupsku i wierzyłam w zwycięstwo. - W tym ostatnim meczu wyraźnie mi nie szło - stwierdziła Ewa Cięciel. - Nie mogłam sobie poradzić z podwójnym blokiem. Chyba za bardzo chciałam i byłam przestraszona. Gdy trzy lata temu przychodziłam do Czarnych wiedziałam, że kiedyś zdobędziemy tytuł. Marzenie się spełniło. - Myślałam, że BKS stawi nam większy opór, ale były strasznie spięte psychicznie i to nam pomogło - skomentowała grająca kapitalny mecz Bernadetta Chojnacka. - Wygrałyśmy spokojem, zagrywką i wolą walki. Chciałyśmy szybko wygrać, zawiesić sobie medal na szyi i spokojnie wracać do domu. Trudniejsze były dla nas wg. mnie mecze z Mielcem. To taki dziwny zespół, który nigdy nie wiadomo co zrobi. Jakoś sobie poradziłyśmy. - Gdybyśmy nie wygrały tego trzeciego meczu, chyba rozstrzygnęłoby się dopiero w piątym meczu u nas - powiedziała Beata Obalska. - To mój trzeci tytuł. Każdy zdobywałyśmy z wielkim trudem, ale trudno to porównywać bo wtedy grały inne zawodniczki. - Ostatni mecz był zacięty i na dobrym poziomie, nawet tego napięcia nerwowego nie było tak bardzo widać - mówi trener Jerzy Komorowski. -Było bardzo dużo ciekawych akcji, mecz mógł się podobać. Postawiliśmy sobie zadanie w tym meczu „uderzyć”, gdyż liczenie na kolejne mecze mogło okazać się zdradliwe. Cały sezon graliśmy dość równo i nie przegraliśmy meczu z tymi słabszymi drużynami. - Pana zespół miał wspaniały sezon. Czy kolejny będzie równie udany? - Mieliśmy dwa cele. Awans do finału PZP i mistrzostwo, oba udało się zrealizować. Będzie na pewno trochę zmian w Czarnych. Kończy się kontrakt Irinie Pietraczenko i na pewno od nas odejdzie. Czekają na oferty Barbara Haber oraz Teresa Worek i być może też się zdecydują wyjechać. Gdyby do tego doszło trzeba będzie pomyśleć o uzupełnieniu, ale nie wiadomo jak będzie z finansami, a poza tym to bardzo doświadczone zawodniczki i nie łatwo je zastąpić. - Proszę przedstawić swój mistrzowski zespół. - TERESY WOREK nie trzeba specjalnie przedstawiać. Najlepsza polska siatkarka, o silnej woli i ambicji. Reżyser i scenarzysta naszej gry. Nie wierzyłem, że wróci BARBARA HABER. Atak, obrona i przyjęcie to jej wielkie atuty. Bardzo nas wzmocniła. EWA CIĘCIEL zrobiła duże postępy, choć nie są one jeszcze tak wielkie jak bym sobie życzył. Grała nierówno, ale w wielu meczach była bardzo skuteczna. BERNADETTA CHOJNACKA staje się liderem drużyny, od którego bardzo wiele zależy. Bardzo równa przez cały sezon. Świetna na siatce, w obronie i zagrywce. Dobrze się wkomponowała w zespół IRINA PIETRACZENKO. Wszechstronna, z dobrym przyjęciem i inicjatywą w ataku. W końcówce przesunąłem ją na środek siatki i wspaniale się z tej roli wywiązała. JOANNA KATESZCZENKO przyszła do nas ze Spójni, z zespołu o innym stylu i musiała się szybko „przeobrażać”. Bardzo skuteczna na siatce, poprawiła zagrywkę i przyjęcie. URSZULA STALA też zrobiła postępy. Miała obniżkę formy w styczniu i lutym, ale wiązało się to z tym, że grała na pozycji której nie lubi - środku siatki i kosztowało ją to sporo energii. Świetna w przyjęciu o dobrej zagrywce i urozmaiconym ataku. Najgorzej z blokiem. BEATA MOTYLAK to zawodniczka uniwersalna w przyszłości. Już w tej chwili dobra w przyjęciu i obronie. Słabiej idzie jej w ataku, ale to jest związane z brakiem ogrania. Moja nadzieja na lata następne. BEATA OBALSKA jest takim dobrym duchem zespołu, dającym przykład jak należy podchodzić do treningów. Pomaga w trudnych momentach. Dobra w obronie i przyjęciu, słabsza w ataku, co wiąże się ze słabymi warunkami fizycznymi. Mało grała DOROTA ŁUKOJKO . Ze względu na warunki fizyczne nie może grać tak jak sobie wymarzyła. Wielką rolę spełnia w pracy treningowej. Te dziesięć siatkarek zapracowało na tytuł. - Czy zespół grał tak jak pan oczekiwał? - Naszą specjalnością jest gra kombinacyjna i obronna. Dużo pracy musimy włożyć w zestawienie. Pozostałe elementy to nasze atuty: atak, przyjęcie, zagrywka i oczywiście rozegranie. Czarni Słupsk w minionym sezonie działali na zasadzie... partyzantki. Pieniędzy nie było, a trener i kierownik dosłownie „wyżebrywali” je u kogo się tylko dało. Ostatnio jednak po sukcesach znaleźli się chętni do pomocy i sponsorowania. Pomógł w tym ...BKS. Jak twierdzi trener to, te dramatyczne mecze i wspaniała walka znalazły odzew. - Powołaliśmy fundację piłki siatkowej - mówi Marek Zygner. Odbyło się zebranie założycielskie na którym było 19 osób. Przyszło ostatnio pismo z ministerstwa podpisane przez pana Bidasa (ówczesny minister sportu), że dziewczynom nie należą się zasiłki dla bezrobotnych. Dlaczego to zebranie zdominowały sprawy finansowe. Nie mogliśmy dopuścić by powtórzyła się sytuacja jaka miała miejsce w sekcji bokserskiej. Wybraliśmy zarząd fundacji, w skład którego weszli biznesmeni i już np. znaleźliśmy pracę dla Chojnackiej i Cięciel. Zarząd klubu jest nieudolny, niepotrzebny i musi się wycofać. O zespole będzie decydowała Rada Fundacji i meneżer. Po świętach zbiorą się wszyscy sponsorzy zespołu. Wierzę w to, że przez powstanie tej fundacji, siatkówka na wysokim poziomie zostanie w Słupsku. A za ten sezon chciałbym podziękować dziewczynom i trenerom Komorowskiemu i Jewniewiczowi. Okazało się, że pieniądze to nie wszystko, a ważniejsza jest ambicja i dążenie do wyniku. I mimo tych wszystkich problemów odnieśliśmy tak wspaniały sukces. Rozmowa z Jerzym Komorowskim, trenerem siatkarek Czarnych Słupsk. - Niewielkie zmiany. Przede wszystkim nastąpią „przemeblowania” w zespole. Odeszły z drużyny: kapitan zespołu, rozgrywająca Teresa Worek do francuskiego zespołu FC Riom. Teresa zasłużyła sobie, aby pograć na Zachodzie. Transfer opiewa na 7.500 dolarów, z tego przypada 5 tys. dla klubu, 2,5 tys. dla Polskiego Związku Piłki Siatkowej. Nie są to wielkie pieniądze. W siatkówce nie ma zawrotnych transferów. Na polskie siatkarki nie ma wielkiego zapotrzebowania, bowiem brak jest wielkich sukcesów kadry narodowej. Irina Pietraczenko wyjechała po zakończonym kontrakcie z „Czarnymi” do swego macierzystego klubu Janwarec Odessa. Tam stara się o kontrakt. Prawdopodobnie w jednym z klubów zachodnich. Jeżeli jej nie wyjdzie, przyrzekła, że wróci do Słupska. Chętnie na to przystaniemy. Barbara Haber, podobnie jak Teresa Worek, wyjedzie do Francji. Zagra w niewielkim klubie sportowym pod Lyonem. Jest to klub pierwszej ligi. Basi klub zawdzięcza wiele. Pomogła w zdobyciu tytułu mistrza Polski. Świetnie grała w pamiętnych meczach pucharowych. Jest to nagroda, za to, co zrobiła dla Czarnych. Beata Motylak skończyła szkołę średnią, po której zapragnęła rozpocząć studia w Akademii Wychowania Fizycznego w Poznaniu. Zdała egzaminy i praktycznie jest studentką. Wystąpi w II ligowym AZS-AWF Poznań. Będzie to duże wzmocnienie poznańskich akademiczek. Na okres studiów będzie do ich dyspozycji. Urszula Stala, Beata Obalska, Joanna Kateszczenko, Ewa Cięciel, Dorota Łukojko i Bernadetta Chojnacka - będą grać dalej. Żadna z nich nie złożyła podania o zwolnienie z klubu. Przed sezonem zgrupowania nie mamy. Nie ma pieniędzy. Jeżeli znajdą się środki, wyjedziemy na obóz we wrześniu. Zarobione pieniądze na transferach trzeba oszczędzać. Będą nowe wydatki. W celu wzmocnienia zespołu prowadzone są rozmowy z rozgrywającą Roksaną Zaporożec, która w ubiegłym sezonie grała w Toruniu, a jest zawodniczką rosyjską. Dużą nadzieję pokładam w 17-letniej Patrycji Szkop. Najważniejsze to, że sekcja zgromadziła trochę środków. Nie jest to tyle, aby się cieszyć, ale zawsze coś. To zasługa prezesa Tadeusza Kopera. Nie załamał się, kiedy sypały się na niego gromy. Działał, jak mógł. Jeździł, załatwiał, namawiał i śmiało można stwierdzić, że uratował sekcję. Załatwił dziewczynom zatrudnienie. Za pracę mają pieniądze na różne opłaty i wyżywienie, których klub nie był w stanie załatwić ze względu na... biedę. Czy będą sukcesy? Trudno przewidzieć. Mogę tylko zapewnić, że powalczymy o jedno z czołowych miejsc. W Policach odbył się j eden z turniejów półfinałowych Pucharu Polski w siatkówce kobiet. Spotkały się tam zespoły Czarnych, Gedanii, Sokoła Piła i Chemika Police. W pierwszym meczu team trenera Komorowskiego wygrał z Sokołem 3:1 (10:15, 15:1, 15:9, 15:8). W drugim dniu słupszczanki spotkały się z Gedanią. Gdańszczanki wygrały 3:0 (15:8, 15:12, 15:9). Ostatni mecz słupszczanek nie miał większego znaczenia. Awans do finału zapewniły sobie wcześniej siatkarki z Polic, które właśnie w tym meczu pokonały Czarnych 3:0 (15:9, 15:4, 17:15). Po turnieju trener Komorowski był wręcz zdegustowany postawą swoich zawodniczek. - To co pokazały w meczu z Gedanią można śmiało zakwalifikować do gry mało doświadczonych juniorek. Turniej dał nam wiele informacji negatywnych co do gry mego zespołu. Nie gramy szybkiej i agresywnej piłki, co było kiedyś naszym mocnym atutem. Jedynie Jolanta Hajdinger pozyskana z Pałacu Bydgoszcz pokazał się z dobrej strony, przejawiając chęć do gry. Przed inauguracją o ligowe punkty jestem pełen obaw - dodał trener Komorowski. W zespole brak jest atmosfery, jaką kiedyś robiły starsze zawodniczki - przede wszystkim rozgrywająca Teresa Worek - potrafiła poderwać dziewczyny do walki. Trener Czarnych Słupsk przedstawił skład zespołu, który będzie walczył o mistrzostwo I ligi w siatkówce kobiet w sezonie 1992/93. Nowe twarze w zespole to Oksana Zaporożec z Budowlanych Toruń i Jolanta Hajdinger z Pałacu Bydgoszcz. Słupszczanki w nowej edycji rozgrywek wystąpią w następującym składzie: Bernadetta Chojnacka, Ewa Cięciel, Urszula Stala, Joanna Kateszczenko, Beata Obalska, Oksana Zaporożec, Dorota Łukojko, Jolanta Hajdinger, Patrycja Szkop. W Słupsku pozostała Beata Motylak. Tym razem w Czarnych nie wystąpi. Po zdaniu egzaminu do słupskiej WSP zasili II ligowy zespół słupskich aka-demiczek. W Czarnych zastąpi ją młodziutka Patrycja Szkop, wychowanka klubu. - Jeżeli zawodniczek nie będą nękać kontuzje, będziemy walczyć o pierwszą czwórkę - powiedział trener Komorowski. - Zespół nie posiada liderki, która nadawałaby ton grze. Cały ciężar rozgrywek ligowych spadnie na doświadczoną Chojnacką, Obalską, Cięciel i Stalę. Świetnie spisały się siatkarki Czarnych Słupsk, które w meczu wyjazdowym dwukrotnie pokonały zespół Kolejarza Katowice. W pierwszym meczu wygranym 3:1, tylko w drugim secie katowiczanki zagrały lepiej wygrywając do 13. W poszczególnych setach - 7:15, 15:13, 14:16, 11:15. W drugim meczu dominowały słupszczanki pod każdym względem. Emocjonujący był trzeci set, kiedy to katowiczanki stawiały zacięty opór. Cały mecz ponownie wygrała team ze Słupska 3:0 w setach - 15:7, 15:13, 17:15. Zwycięstwo to z pewnością podbudowało słupskie siatkarki. Pomyślna inauguracja da im komfort psychiczny przed dalszymi rozgrywkami. W innych spotkaniach: ŁKS - Gedania 1:3 i 1:3, Pałac Samsung Bydgoszcz - Wisła 3:0 i 3:2. Zespół Czarnych wystąpił w składzie: Oksana Zaporożec, Bernadetta Chojnacka, Beata Obalska, Ewa Cięciel, Joanna Kateszczenko, Urszula Stala, Jolanta Hajdinger na zmiany z Dorotą Łukojko. Po odejściu z zespołu Czarnych Słupsk Teresy Worek i Barbary Haber po raz pierwszy słupscy kibice mieli możliwość ocenić drużynę Czarnych. Niestety, brak tych zawodniczek widoczny był aż nadto. To nie ta drużyna! Takiego „dyrygenta” jakim była Teresa Worek chyba szybko nie zobaczymy w Słupsku. Zwycięstwo mielczanek w pierwszym meczu nie podlegało dyskusji. Słupszczanki co prawda w pierwszym prowadziły nawet 10:5, a mimo to przegrały go do 12. Drugiego seta Stal wygrała szybko - do 7. Rozluźnione prowadzeniem 2:0 zawodniczki Stali przegrały trzeciego - do 6. Słupszczanki grały w nim o wiele lepiej. W czwartym secie podopieczne trenera Komorowskiego ani razu nie objęły prowadzenia przegrywając go do 7 i cały mecz 1:3. W drugim meczu w niedzielę słupszczanki przegrały ponownie tylko tyle, że 2:3. Wygrały pierwszego seta 15:10 i czwartego 15:12. Przegrały drugiego 14:16, trzeciego 12:15 i piątego 5:15. Od czasu do czasu o swoich mocnych uderzeniach przypominała Ewa Cięciel. Kilkoma ciekawymi zagraniami popisała się Zaporożec. Zespół Czarnych grał w swoim stałym składzie. Pozostałe wyniki serii A. Wisła - ŁKS 3:0 i 3:2, Gedania - Kolejarz 2:3 i 2:3, Stal Bielsko - Pałac 3:2 i 0:3. Oto tabela: 1 Pałac Samsung Bydgoszcz 4 7 11:15 2 Gedania Gdańsk 4 6 10:8 3 CZARNI Słupsk 4 6 9:7 4 Wisła Kraków 4 6 8:8 5 Kolejarz Katowice 4 6 7:10 6 Stal Mielec 2 4 6:3 7 ŁKS Łódź 4 4 4:12 8 Stal Bielsko Biała 2 3 5:3 Słupskie studentki podzieliły się punktami z zespołem Radomki z Radomia. W pierwszym meczu wygrała Radomka 3:2 (3:15, 13:15, 15:10, 15:13, 15:13). W drugim - na parkiecie panowały już podopieczne trenera Słojki. Wygrały słupszczanki 3:0 (16:14, 15:4, 15:7). Zespół AZS WSP wystąpił w składzie: Katarzyna Bondarewicz, Beata Motylak, Agnieszka Sawicka, Magda Małagowska, Barbara Strach, Edyta Kędzierska, Agata Tokarska, Ewa Adamowicz. Ostatnia porażka siatkarek Czarnych ze Stalą Mielec nie była dziełem przypadku. W sobotę i niedzielę podopieczne trenera Komorowskiego doznały kolejnych dwóch porażek z Samsungiem Bydgoszcz. W sobotę bydgoszczanki wygrały błyskawicznie, w setach do 6, 6 i 9. Rewanż w niedzielę przebiegał podobnie. Zwycięstwo Samsunga nie podlegało dyskusji. Wygrały do 9, 4 i 8. Zespół Czarnych wystąpił w swoim stałym składzie. Pozostałe wyniki: Kolejarz - Wisła 3:1 i 3:0, Stal M. - Gedania 3:0 i 3:1, ŁKS - Stal B. 3:1 i 1:3. Siatkarki AZS - WSP ze Słupska tym razem wybrały się do Warszawy na mecz ligowy z tamtejszą Skrą. Nie było dwóch zwycięstw. W pierwszym meczu zwyciężyły warszawianki 3:0, w drugim lepsze okazały się słupszczanki, które wygrały 3:2. Oto tabela: Dwa mecze siatkarek Czarnych Słupsk miału dwa różne oblicza. W pierwszym sobotnim meczu, dwa pierwsze sety, które wygrały siatkarki Czarnych, nie wskazywały 1 AZS Białystok 4 8 12:0 2 Nike Węgrów 4 7 10:5 3 AZS WSP Słupsk 4 6 8:8 4 Skra W-wa 4 5 5:9 5 Gawex Szczecinek 4 5 5:10 6 Radomka Radom 4 5 3:11 7 AZS Poznań 2 3 4:3 8 Calisia Kalisz 2 3 3:4 na to, że nastąpi horror. Słupszczanki zwolniły tempo gry i coraz częściej do głosu dochodziły łodzianki, które wygrały trzeciego i czwartego seta. Kiedy doszło do piątego, decydującego seta, niektórym kibicom puściły nerwy. Zaczęli opuszczać halę sportową nie wierząc, że podopieczne trenera Komorowskiego wyjdą z tego meczu zwycięsko. W piątym secie walka była o wszystko. Do końca nie było wiadomo kto wygra mecz. Przy stanie 16:15, szczęście tym razem dopisało słupszczankom. Wygrały 3:2 w setach 15:11, 15:6, 14:16, 12:15, 17:15. W niedzielę siatkarki Czarnych reprezentowały jakby inny zespół. Akcje słupszczanek były szybkie i pomysłowe. Pierwsza szóstka grała tak dobrze, że trener Komorowski nie wprowadził ani jednej zmiany. Wygrały mecz 3:0 (15:5, 15:8, 15:3). W obu meczach zespół Czarnych wystąpił w składzie: Beata Obalska, Urszula Stala, Ewa Cięciel, Joanna Kateszczenko, Oksana Zaporożec, Bernadetta Chojnacka, Na zmiany w pierwszym meczu w sobotę Dorota Łukojko i Jolanta Hajdinger. W pierwszym meczu o mistrzostwo piłki siatkowej kobiet II ligi w grupie północ siatkarki AZS WSP Słupsk rozegrały jedno z najlepszych spotkań w tej rundzie pokonując Nike Węgrów 3:0 w setach 15:10, 15:9 i 15:12. Z postawy swych podopiecznych trener Słojka był bardzo zadowolony licząc, że w drugim meczu w niedzielę będzie podobnie. Studentki wygrały pierwsze dwa sety - pierwszego do 12, drugiego bardzo szybko do 4. Potem do głosu doszły licealistki z Węgrowa wygrywając trzy kolejne sety do 3, do 1, do 15 oraz cały mecz 3:2. Jeszcze w ubiegłym sezonie siatkarskim Irina Pietraczenko była mocnym punktem teamu trenera Komorowskiego. Po zakończonym kontrakcie przeniosła się do Gedanii Gdańsk. W sobotę i niedzielę wystąpiła już przeciwko Czarnym zbierając dobre recenzje. Pomimo, że dobrze grała w pierwszym meczu, siatkarki Gedanii musiały uznać wyższość koleżanek ze Słupska, które zwyciężyły w setach 3:1 (15:11, 15:6, 7:15, 15:8). W meczu tym bardzo dobrze grały Stala, Cięciel i Kateszczenko. W niedzielę było już gorzej. Rolę się odwróciły i wygrały gdańszczanki w podobnym stosunku - 3:1. Nie znaczy to, że słupszczanki zagrały słabo. Wręcz przeciwnie. W pierwszym secie znokautowały gdańszczanki o czym świadczy wynik 15:3. W drugim secie podopieczne trenera Komorowskiego prowadziły 5:3. Od tej pory popełniały wiele błędów z czego skorzystała Gedania wygrywając go do 10. Następne dwa sety również były dla gdańszczanek do 7 i do 13. W obu spotkaniach za najlepszą siatkarkę uznano Irinę Pietraczenko. Skład Czarnych: Obalska, Stala, Cięciel, Zaporożec, Kateszczenko, Chojnacka. Na zmiany Łukojko i Hajdinger. Tabela - Seria A: 1 Samsung Pałac Bydgoszcz 10 18 27 - 10 2 Stal Mielec 8 16 24 - 9 3 CZARNI Słupsk 10 15 19 - 19 4 Kolejarz Katowice 10 15 20 - 21 5 Gedania Gdańsk 10 14 20 - 22 6 Stal Bielsko Biała 10 14 18 - 25 7 Wisła Kraków 8 11 14 - 18 8 ŁKS Łódź 10 11 10 - 22 Słupskie studentki tym razem walczyły z koleżankami po fachu w Poznaniu. W sobotę akademiczki Poznania i Słupska rozegrały bardzo dobre spotkanie - dominowało tempo i szybka gra. Świetnie grała słupska studentka Grzybowska. Na skrzydle wzdłuż linii i po przekątnej pokazała świetną grę. Spotkanie było zacięte, o czym świadczy pięciosetowy mecz. W tae-breaku na podopieczne trenera Słojki nie było mocnych. Dziewczęta wygrały go 15:8 i cały mecz 3:2. Drugiego dnia, w niedzielę, poznanianki były zdecydowanie lepsze. Wygrały całe spotkanie bez trudu 3:0. Podróż i pierwsze spotkanie zmęczyły słupszczanki, jednak trzy punkty cieszą również. Zmęczone daleką podróżą siatkarki Czarnych przegrały pierwszy pojedynek z tamtejszą Wisłą 0:3. W niedzielę w drugim meczu dziewczyny ze Słupska nie dały się zaskoczyć krakowskim siatkarkom i wygrały cały mecz 3:0 (15:10, 15:13, 16:14). Nie było łatwo -punktacja w poszczególnych setach świadczy o tym, że walka była zacięta. W trzecim secie krakowianki wykonywały aż cztery piłki setowe, a mimo to słupszczanki wygrały go 16:14. W meczu tym na wyróżnienie zasłużyły: Zaporożec, Chojnacka i Cięciel. Zespół Czarnych wystąpił w składzie: Obalska, Cięciel, Chojnacka, Stala, Kateszczenko i Zaporożec. Na zmiany - Łukojko i Hajdinger. Pozostałe wyniki: Samsung - Stal M. 3:1 i 3:2, Stal Bielsko - Gedania 3:1 i 3:0, ŁKS - Kolejarz 3:0 i 3:1. Tylu kibiców na meczach studentek ze Słupska już dawno nie było. Cóż jednak z tego, w obu meczach więcej było nerwów niż radości. Zwycięstwo kaliszanek w pierwszym meczu nie podlegało dyskusji. Drugi mecz w niedzielę, o niebo lepszy i emocjonujący. Po trzech setach prowadziły siatkarki z Kalisza 2:1. Słupszczanki chcąc doprowadzić do tae-breaku czwartego musiały wygrać. Niestety - pomimo, że prowadziły w tym secie 13:4, przegrały go 14:16. W secie tym należało podziwiać trenera Słojkę, który pokazał, że ma nerwy ze stali. Pierwszy mecz 1:3 w setach (9:15, 15:6, 8:15, 9:15), drugi 1:3 w setach (15:12, 12:15, 6:15, 14:16). Skład AZS-WSP: Adamowicz, Małagowska, Grańska, Bondarewicz, Grzybowska, Motylak, Andrzejewska, Sawicka, Kędzierska. Oto tabela: 1 AZS Białystok 10 18 25 - 12 2 Calisia 10 18 24 - 11 3 Nike 10 17 23 - 15 4 AZS Poznań 10 16 25 - 13 5 AZS WSP Słupsk 10 14 18 - 22 6 Skra 10 13 12 - 21 7 Gawex 10 12 12 - 26 8 Radomka 10 12 8 - 17 Każdy dzień jest inny... CZARNI Słupsk - Stal Bielsko Biała 1:3 i 3:0 - tak należałoby nazwać sobotnio-niedzielne pojedynki siatkarek Czarnych z zespołem Stali Bielsko Biała. W sobotę pierwszego seta wygrały jak chciały bielszczanki. Drugi set to popis teamu Jerzego Komorowskiego. Szybko rozprawiły się z zespołem Stali w identycznym stosunku. W kolejnych dwóch setach słupszczanki „stanęły w miejscu” przegrywając je gładko do 6 i do 5. W pojedynku tym zespół Czarnych popełniał wiele błędów, szczególnie w przyjmowaniu zagrywki. Wiele do życzenia pozostawiał blok. Niedziela to zupełnie inny dzień i inny zespół Czarnych. O całym meczu zadecydował pierwszy set - niesamowicie zacięty, a wygrały go podopieczne trenera Komorowskiego 17:15. Załamane tym obrotem sprawy bielszczanki nie były w stanie zagrozić słupszczankom w dwóch następnych zwycięskich setach. W meczu tym na uznanie zasłużył sobie cały zespół Czarnych, a na szczególne - Bernadetta Chojnacka, Joanna Kateszczenko i Oksa-na Zaporożec. Z dobrej strony pokazała się Jola Hajdinger. Pierwszy mecz: 1:3 w setach (3:15, 15:3, 6:15, 5:15), drugi: 3:0 w setach (17:15, 15:13, 15:9). Zespół Czarnych wystąpił w składzie: Beata Obalska, Bernadetta Chojnacka, Joanna Kateszczenko, Ewa Cięciel, Urszula Stala, Oksana Zaporożec. Na zmiany - Dorota Łukojko, Jolanta Hajdinger i w sobotę Patrycja Szkop. Dwa zwycięstwa wywalczone przez zespół Czarnych Słupsk nad kolejarkami z Katowic nie przyszło łatwo. Nawet w pierwszym meczu, wygranym 3:1 katowiczanki stawiały zacięty opór. W każdym z czterech rozegranych setów do końca nie wiadomo było kto wygra. Każda dobrze przeprowadzona akcja przez słupszczanki wprowadzała nerwowość w zespole z Katowic. W końcowych fazach poszczególnych setów bardziej odporne psychicznie słupszczanki kończyły je na swoją korzyść, przegrywając jedynie w drugim. W poszczególnych setach - (15:13, 13:15, 15:9, 15:9). W drugim meczu siatkarki z Katowic za wszelką cenę chciały zrehabilitować się za sobotnią porażkę. Pierwszego set wygrały do 12. W drugim lepsze okazały się słupszczanki, a w trzecim ponownie Kolejarz. W ten sposób doszło do tie-breaku. O tie-break walczyły zaciekle podopieczne trenera Komorowskiego, które czwartego seta wygrały aż do 4. Dzięki dobrej grze Ewy Cięciel i Urszuli Stali piąty set i cały mecz wygrały słupszczanki 3:2, w setach (12:15, 15:13, 7:15, 15:4, 15:11). W meczu tym nie popisali się sędziowie. Było wiele krzywdzących decyzji to na jedną, to na drugą stronę. Doszło do tego, że kierownictwo katowickiego zespołu nie chciało podpisać protokołu. Oto tabela: 1 Samsung Bydgoszcz 15 28 41 - 22 2 Wisła 16 25 34 - 26 3 CZARNI 16 25 31 - 28 4 Stal Mielec 14 23 32 - 26 5 ŁKS 16 22 27 - 36 6 Kolejarz 16 22 28 - 37 7 Stal Bielsko 14 21 27 - 30 8 Gedania 16 20 24 - 40 Szóstą kolejkę spotkań rozegrały siatkarki walczące o mistrzostwo drugiej ligi grupy północnej. W Szczecinku w derbowym dwumeczu pomiędzy miejscowym Gawexem a AZS WSP Słupsk nastąpił podział punktów. Sobotnie spotkanie wyraźnie wygrały akademiczki 3:0 (15:9, 15:12, 15:8). W niedzielnym rewanżu gospodynie, wspomagane oszałamiającym dopingiem kibiców, po koncertowej, trwającej ponad 100 minut grze, zwyciężyły w pięciosetowej walce 3:2 (15:12, 10:15, 15:13, 9:15, 15:8). Mimo dwóch porażek, zespół słupskich siatkarek nie grał wcale tak źle. Oba mecze były niezwykle zacięte, ale decydujących momentach lepsze okazywały się siatkarki z Bydgoszczy. W zespole słupskim wszystkie zawodniczki starały się jak mogły, ale słowa uznania należą się Joli Hajdinger za drugie spotkanie. Występując w pierwszym składzie zdobyła wiele punktów. Pierwsze spotkanie 0:3 w setach (14:16, 4:15, 10:15), drugie spotkanie 1:3, w setach (14:16, 15:10, 9:15, 11:15). Zespół Czarnych wystąpił w składzie: Beata Obalska, (w pierwszym spotkaniu), Bernadetta Chojnacka, Urszula Stala, Ewa Cięciel, Joanna Kateszczenko, Oksana Zaporożec oraz w drugim spotkaniu - Jolanta Hajdinger - na zmiany Dorota Łukojko i Beata Obalska. Oto tabela: 1 Pałac Samsung 20 36 53 - 23 2 Wisła 20 32 45 - 33 3 Stal Mielec 20 32 44 - 37 4 CZARNI 20 29 34 - 40 5 ŁKS 20 29 37 - 43 6 Stal Bielsko 20 29 35 - 43 7 Kolejarz 20 27 34 - 48 8 Gedania 20 26 33 - 48 Fragment spotkania siatkarek Czarnych. T. Worek (4), U. Stala (8), J. Kateszczenko (atakuje). W akcji Ewa Cięciel - Czarni Słupsk. Omawianie taktyki spotkania. Od lewej: U. Stala, J. Komorowski - trener, E. Cięciel, Edyta Piasecka-Kubarko (tyłem). Blokują: E. Cięciel i B. Chojnacka. Zespół Czarnych od lewej: T. Worek, B. Obalska, B. Haber, D. Łukojko, B. Motylak, U. Stala, I. Pietraczenko, J. Kateszczenko, B. Chojnacka, E. Cięciel. Ewa Cięciel blokuje, obok I. Pietraczenko i T. Worek. Pamiątkowe zdjęcie Mistrza Polski w siatkówce kobiet w sezonie 1991/92 Rok 1993 W hali sportowej MZKS „Czarni” w Słupsku odbył się Noworoczny Turniej Siatkówki dziewcząt, w którym uczestniczyły zespoły - Gedanii Gdańsk, MKS Przylesie Koszalin, Szkoła Sportowa w Gdyni oraz siatkarki z SP nr 17 Słupsk. Zwyciężył zespół ze Słupska wyprzedzając zespół Gedanii i MKS Przylesie. Najlepsze zespoły otrzymały pamiątkowe nagrody ufundowane Kuratorium Oświaty w Słupsku. Łodzianki podobnie jak zespół Czarnych Słupsk walczą o czwórkę finałową mistrzostw Polski w siatkówce kobiet. Tyle tylko, że górą tym razem były siatkarki z Łodzi. W sobotnim meczu tylko w pierwszym secie słupszczanki stawiały zacięty opór. W następnych na parkiecie panowały już łodzianki, a cały mecz trwał tylko 50 minut. W setach do 11, 3, 4 wygrały siatkarki ŁKS. Niedziela była o wiele lepsza. Pomimo, że pierwsze dwa sety przegrały słupszczanki do4 i do 5, to w trzecim odniosły zwycięstwo 15:11 i zabierając się ostro do odrabiania strat. Niestety, w decydującym czwartym secie walka o tie-break nie powiodła się, chociaż niewiele brakowało do szczęścia. Ostatecznie czwartego seta wygrały łodzianki 16:14 i cały mecz 3:1. Zespół Czarnych wystąpił w składzie: Obalska, Kateszczenko, Chojnacka, Stala, Hajdinger, Zaporożec. Na zmiany - w sobotę Łukojko, Szkop i Cięciel, w niedzielę Hajdinger i Cięciel. Po przerwie, drugoligowe rozgrywki wznowiły siatkarki. Bardzo dobrze drugą rundę rozpoczęły zespoły szczecineckiego Gawexu i AZS WSP Słupsk. Słupskie studentki grały w Radomiu z Radomką, dzieląc się punktami. W sobotę AZS WSP wygrał 3:0 (15:9, 15:6, 15:6), w drugim przegrał 2:3 (15:10, 15:12, 11:15, 7:15, 9:15). Wyniki pierwszej kolejki drugiej rundy spotkań: Skra - AZS Białystok 2:3 i 3:2, Nike - Calisia 3:1 i 1:3, AZS AWF - Gawex 2:3 i 1:3, Radomka - AZS WSP 0:3 i 3:2. Oto tabela: 1 AZS Białystok 16 12 4 28 40:21 2 Calisia 16 12 4 28 38:20 3 Nike 16 12 4 28 30:22 4 AZS AWF 16 6 10 22 32:31 5 AZS WSP 16 6 10 22 28:34 6 Skra 16 6 10 22 25:33 7 Gawex 16 5 11 21 22:40 8 Radomka 16 5 11 21 18:41 W Gdyni odbył się ogólnopolski turniej piłki siatkowej dziewcząt. Słupsk reprezentowały dziewczęta ze Szkoły Podstawowej nr 17, zajmując drugie miejsce. Po turnieju trener A. Korpet z Gdańska, odpowiedzialny za kadrę makroregionu pomorskiego młodziczek, zapisał w swoim notesie nazwiska czterech słupszczanek: Kamili Michalewicz, Katarzyny Kuźmiuk, Justyny Wołczyk i Moniki Stolarczyk. Po raz pierwszy przed słupskimi kibicami wystąpiła Irina Pietraczenko, która zmieniając barwy klubowe przeszła z Czarnych do Gedanii Gdańsk. Pomimo, ze wzmocniona wspomnianą zawodniczką musiała dwukrotnie uznać wyższość słupszczanek przegrywając oba mecze. W sobotę 1:3 i w niedzielę 0:3. W sumie oba mecze trwały krótko a przewaga zespołu Czarnych nie podlegała dyskusji. Zespół Czarnych wystąpił w składzie: Ewa Cięciel, Bernadetta Chojnacka, Jolanta Hajdinger, Joanna Kateszczenko, Urszula Stala i Oksana Zaporożec. Oto aktualna tabela: 1 Pałac Samsung Bydgoszcz 24 44 65 - 24 2 Wisła Kraków 24 38 54 - 42 3 Stal Mielec 24 38 52 - 45 4 Stal Bielsko Biała 24 35 44 - 50 5 CZARNI Słupsk 24 35 41 - 47 6 ŁKS Łódź 24 35 43 - 50 7 Kolejarz Katowice 24 33 40 - 56 8 Gedania Gdańsk 24 30 35 - 60 W sobotnim meczu pierwszy set studentek ze Słupska z warszawiankami wygrany 15:5 zapowiadał, że dziewczyny trenera E. Słojki rozniosą Skrę w sposób niepodlegający dyskusji. W drugim secie siatkarki Skry mocno obsztorcowane przez swego trenera uporządkowały grę i wygrały go 15:11. W trzeci podopieczne trenera Słojki pozbierały się obejmując prowadzenie 10:3. W tym momencie groźnej kontuzji ulega dobrze grająca Andrzejewska, co wykorzystały warszawianki, wygrywając 17:15. Jeszcze wtedy nic nie było do stracenia. Należało wygrać czwartego seta i doprowadzić do tie-breaku. Nic z tych rzeczy. Na początku seta Agnieszka Sawicka skręciła prawą stopę i musiała zejść z boiska, a osłabiony AZS przegrał aż 3:15 i cały mecz 1:3. W niedzielę w akademiczki powrócił nowy duch. Na parkiet powróciła Agnieszka Sawicka. Słupszczanki zrewanżowały się warszawiankom wygrywając 3:0 (15:5, 15:12, 15:5). Dziwny mecz rozegrały siatkarki Czarnych Słupsk z Wisła Kraków. W każdym secie oprócz drugiego zespół ze Słupska obejmował znaczące prowadzenie, a mimo to przegrywał. Końcówka przegranych setów należała zawsze do krakowianek. W pierwszym secie słupszczanki prowadziły 6:2 i w końcówce 10:7. Wisła nie tylko odrobiła straty, ale wygrała go 15:10. W secie tym Beata Obalska doznała kontuzji i na zmiany została tylko Dorota Łukojko. Jakby podłamane takim obrotem sprawy słupskie siatkarki drugiego seta oddały bez walki, przegrywając go 1:15! W trzecim poderwały się do walki oddając wiślaczkom tylko raz prowadzenie 4:3, a seta wygrały do 11. Wydawało się, że wszystko rozegra się w tie-breaku. Czwartego seta słupszczanki rozgrywały w imponuj ącym stylu, obejmując szybko prowadzenie 12:6. Przy stanie 14:11 krakowskie siatkarki obroniły kilka setboli, doprowadziły do remisu i zakończyły seta na swoją korzyść 16:14, a cały mecz 3:1. W rewanżowym meczu w niedzielę siatkarkom Czarnych wychodziło wszystko. Team trenera Komorowskiego niepodzielnie panował na boisku. W trzech setach Wisła zdobyła tylko 15 punktów. Nie pomogły nawet dobrze grające w sobotnim meczu wysokie wiślaczki Pelczewska i Kiriczok. W meczu tym słupski zespół grał tylko jedną szóstką. Kontuzjowana Beata Obalska tym razem wystąpiła w roli kibica. Na zmiany czekała tylko Dorota Łukojko. W poszczególnych setach siatkarki Czarnych gromiły zespół z Krakowa - 15:4, 15:8, 15:3. Zespół Czarnych wystąpił w następującym składzie: Ewa Cięciel, Bernadetta Chojnacka, Joanna Kateszczenko, Jolanta Hajdinger, Oksana Zaporożec, Urszula Stala. Na zmiany tylko w sobotę - Łukojko, Obalska. Bernadetta Chojnacka w Konkursie-Plebiscycie „Głosu Pomorza” na najlepszego sportowca woj. słupskiego w roku 1992 zajęła piąte miejsce a jej trener Jerzy Komorowski był trzeci wśród trenerów. Prezes klubu Czarni, Tadeusz Koper wręczył zawodniczce i trenerowi kwiaty - podczas meczu Czarni - Wisła. W drugiej lidze siatkówki kobiet grupy północnej bez powodzenia grał zespół AZS WSP Słupsk. Akademiczki ze Słupska pojechały na zawody do Węgrowa. Siatkarki tamtejszego Nike, niestety nie okazały się zbyt gościnne. Pierwszy, niezwykle zacięty pojedynek wygrały 3:2 (8:15, 15:17, 15:6, 15:10, 15:8), a drugi 3:1 (15:7, 17:15, 2:15, 15:2). Sobotnio-niedzielne mecze siatkarek Stali Bielsko Biała i Czarnych Słupsk miały dać odpowiedź, która z tych drużyn znajdzie w czwórce zespołów walczących o medale mistrzostw Polski. W sobotę pierwszego seta wygrały bielszczanki 15:6. Drugi był bardzo nerwowy tak z jednej jak i z drugiej strony wygrały słupszczanki w stosunku 15:13 i było w setach 1:1. Trzeci i czwarty set zakończył się w identycznym stosunku 15:13 dla bielszczanek, które szybciej opanowały emocje, popełniając mniej błędów. Wygrały też cały mecz 3:1. W rewanżowym spotkaniu bielszczanki nie musiały wygrać spotkania, a jedynie dwa sety, bo tyle im było potrzeba do awansu. W niedzielę słupszczanki rozpoczęły bardzo obiecująco prowadząc nawet 3:0. W tym czasie stało się najgorsze - Oksana Zaporożec skręciła staw skokowy. Ciężar rozgrywania wzięła na siebie Dorota Łukojko. Niestety osłabiony zespół Czarnych przegrała dwa kolejne sety do 7 i do 4. Pomimo kontuzji Oksana Zaporożec ponownie powróciła na boisko. Słupszczanki w trzecim secie zagrały nieco lepiej wygrywając go 15:13. W czwartej odsłonie niepodzielnie panowały już bielszczanki wygrywając bez trudu 15:3 i cały mecz podobnie jak w sobotę 3:1. Powiedzenie, że miejscowym pomagają nawet ściany jest prawdziwe. Najgorzej jak partycypują w tym również sędziowie. Tak było w obu meczach. Panowie w bieli byli a z nadto stronniczy na korzyść bielszczanek. Tak więc, w tym roku medalu nie będzie. Pozostała jedynie walka o piąte miejsce. Zespół Czarnych wystąpił w składzie: Ewa Cięciel, Bernadetta Chojnacka, Urszula Stala, Joanna Kateszczenko, Oksana Zaporożec, Jolanta Hajdinger oraz na zmiany Dorota Łukojko. Oto tabela: 1 Pałac Samsung Bydgoszcz 28 51 76 - 27 2 Wisła Kraków 28 45 61 - 49 3 Stal Mielec 28 44 58 - 56 4 Stal Bielsko Biała 28 42 55 - 57 5 CZARNI Słupsk 28 40 47 - 56 6 ŁKS Łódź 28 40 48 - 59 7 Kolejarz Katowice 28 39 46 - 63 8 Gedania Gdańsk 28 35 40 - 71 Zespoły od miejsca 1 - 4 będą walczyć o medale mistrzostw Polski, natomiast zespoły 5 - 8 o utrzymanie się w I lidze. Słupscy kibice byli wręcz pewni, że komplet punktów w siatkarskim play - offie pomiędzy Czarnymi z Gedania Gdańsk zostanie na miejscu. Kto jednak był tego pewien - pomylił się. Pierwszy mecz słupszczanki wygrały 3:1 (15:8, 15:9, 11:15, 15:10), ale w rewanżu lepsze były gdańszczanki. W niedzielę Gedania postawiła wszystko na jedną kartę i zrewanżowała się w identyczny sposób czyli 3:1 dla Gedanii (15:13, 14:16, 15:3, 15:10). Teraz niejako wszystko rozpocznie się od nowa. Oba zespoły mają po jednym zwycięstwie, a trzeba ich mieć trzy. Zanosi się na to, że w Gdańsku za tydzień będzie gorąco. Odpukajmy w nie malowane - oby nie doszło do niespodzianki In minus dla słupskich siatkarek. Zespół Czarnych grał w składzie: Cięciel, Chojnacka, Hajdinger, Stala, Kateszczenko, Zaporożec - na zmiany Łukojko. Na pochwałę zasługuje Ewa Cięciel, która w szczególnie w sobotnim meczu dała się we znaki gdańskim siatkarkom. Akademickie derby w drugiej lidze siatkarek, pomiędzy AZS WSP Słupsk a AZS AWF Poznań zakończył się podziałem punktów. W sobotę, po wyrównanym meczu, słupszczanki uległy 0:3 (13:15, 11:15, 12:15). W niedzielę natomiast przyspieszyły tempo, co zupełnie zmieniło obraz gry. Rywalki się trochę pogubiły, a podopieczne trenera Słojki zdobywały punkt po punkcie, by wygrać 3:1. Zawodniczki AZS WSP mają ostatnio kłopoty zdrowotne. Kontuzjowana jest Agnieszka Sawicka, która grała tylko w sobotnim spotkaniu, a to odbija się na grze i psychice całego zespołu. Najlepiej w słupskiej drużynie zaprezentowała się Beata Motylak. Oto tabela: 1 Calisia Kalisz 22 17 - 5 39 54:27 2 AZS Białystok 22 16 - 6 38 53:29 3 Nike Węgrów 22 16 - 4 36 51:26 4 Skra Warszawa 22 10 - 12 32 39:45 5 AZS WSP Słupsk 22 8 - 14 30 38:47 6 AZS AWF Poznań 22 7 - 15 29 39:46 7 Radomka Radom 22 7 - 15 29 25:55 8 Gawex Szczecinek 22 5 - 15 25 28:52 W rozgrywkach play off piłki siatkowej kobiet wszystko już jasne. Kibiców z Pomorza interesuje walka w grupie zespołów walczących o miejsca 5-8. W meczu z Gedanią w Gdańsku po cichu liczono, że zespół Czarnych Słupsk zwycięży Gedanię. Stało się jednak odwrotnie. Zwyciężyły gdańszczanki. W pierwszym meczu 3:1 (15:11, 15:8, 4:15, 16:14) i w drugim 3:2 (15:5, 9:15, 7:15, 16:14, 15:8). Oba mecze miały niezwykle zacięty przebieg. Bohaterką pierwszego spotkania została Ewa Cięciel, która w trzecim secie kiedy to gdańszczanki prowadziły 4:0, „zrobiła” aż 11 punktów z zagrywki pod rząd! Słupszczanki wygrały tego seta do 4 i wszystko miało się wyjaśnić w czwartym. Słupskie siatkarki grały doskonale. W końcówce prowadziły 14:12 i wydawało się, że tie-break jest nieunikniony. Niestety, przegrały go do 14. Drugiego dnia gdańszczanki szybko wygrały pierwszego seta 15:5 i zatrzymały się w miejscu. Do pracy solidnie zabrały się siatkarki ze Słupska. Wygrały też dwa sety. W decydującym czwartym secie do akcji przystąpili stronniczy sędziowie. Ich decyzji nie mógł znieść trener Jerzy Komorowski - wychodząc nawet z sali. Nawet jeden z gdańskich dziennikarzy powiedział mi, że decyzje były na tyle krzywdzące, że trener Komorowski nie podpisał protokołu i złożył protest. Co z tego wyniknie trudno przewidzieć. Został jeszcze tie-break, ale zdenerwowane słupszczanki przegrały go do 8. W Gdańsku zespół Czarnych wystąpił w składzie: Chojnacka, Cięciel, Hajdinger, Kateszczenko, Stala i Zaporożec. Na zmiany Obalska i Łukojko. W rozgrywkach II ligi kobiet - grupa północ w siatkówce zespół AZS WSP Słupsk przegrał wyjazdowy mecz w Calisią Kalisz: 2:3 i 1:3. Tylko jedno zwycięstwo potrzebne jest siatkarkom Czarnych nad ŁKS, aby spotkać się z wiceliderem serii B, a będzie to prawdopodobnie zespół Azotów Chorzów. Po obu spotkaniach w Słupsku wydaje się, że słupszczanki nie będą miały problemów, aby pokonać jeszcze tylko raz łódzki zespół. W sobotę podopieczne trenera Komorowskiego potrzebowały tylko 49 minut, aby odprawić z „kwitkiem” łodzianki. Wygrały 3:0, w setach 15:8, 15:8 i 15:7. W meczu rewanżowym w niedzielę, zawodniczki Czarnych zbytnio nie wysilały się. Dały nawet trochę pograć łodziankom. Szczególnie w drugim secie, który trwał prawie pół godziny. Grające spokojnie słupszczanki wygrały w niedzielę również 3:0, w setach - 15:6, 15:11 i 15:10. Zespół Czarnych wystąpił w składzie: Ewa Cięciel, Joanna Kateszczenko, Urszula Stala, Bernadetta Chojnacka, Jolanta Hajdinger, Oksana Zaporożec i na zmiany Dorota Łukojko. W derbach środkowego wybrzeża spotkały się siatkarki Ii-ligowych zespołów AZS WSP Słupsk i Gawex Szczecinek. Ambitne siatkarki Gawexu nie dały rady dobrze usposobionej w tych dniach drużynie trenera Słojki. Młodziutkie siatkarki ze Szczecinka w obu spotkaniach stawiały zacięty opór. W rewanżu wygrały nawet dwa sety i to dość zdecydowanie. Pierwszy mecz - 3:0 (15:9, 15:13, 15:13), drugi mecz 3:2 (15:8, 15:8, 6:15, 3:15, 15:7). Drużyna AZS WSP grała w składzie: Grańska, Motylak, Grzybowska, Sawicka, Strach, Adamowicz, na zmiany Bondarewicz. Tego w Słupsku jeszcze nie było. Siatkarki Czarnych walczą o utrzymanie się w I lidze. Od ośmiu sezonów siatkarki Czarnych Słupsk zdominowały żeńska siatkówkę w kraju. Każdy z tych zespołów zdobywał czterokrotnie mistrzowskie tytuły. Jeszcze w minionym sezonie drużyna Czarnych była postrachem w lidze. Zwyciężyć w Słupsku, było marzeniem wszystkich zespołów. Dziś to przeszłość. Po rundzie podstawowej, w której słupszczanki nie zdołały zakwalifikować się do czwórki najlepszych zespołów walczących o tytuły mistrzowskie, w pierwszej rundzie play off zmierzyły się z Gedanią Gdańsk. W Słupsku padł remis 1:1, choć pierwszy mecz wygrały gospodynie dość łatwo. Kolejne mecze już wygrywały siatkarki Gedanii. Niektórzy byli zdania, że za nimi stały argumenty zamknięte w „czarnej torbie” i nieprzychylna postawa sędziów. Tak czy owak, siatkarki Czarnych muszą się teraz martwić jak pokonać zespół ŁKS. Gdy wygrają trzy spotkania to jeszcze będą musiały zmierzyć się z drugą drużyną serii B. W najbliższy weekend sportowy siatkarki II-ligowego zespołu piłki siatkowej kobiet AZS WSP podejmą na własnym terenie wiceliderki rozgrywek AZS Białystok. Zanosi się na dobre widowisko. Tym bardziej, że po ostatnich meczach forma słupskich studentek zwyżkuje. Akademicki zespół ze Słupska całkowity dochód z meczu przekaże dla dzieci z Ośrodka Szkolno-Wychowawczego w Damnicy. Czyn słupskich siatkarek jest godny uwagi. Mecz drugiej rundy rewanżowej play off pomiędzy zespołami pierwszej ligi, ŁKS Łódź i Czarnymi Słupsk, przyniósł rozstrzygnięcie kto wystąpi w meczu barażowym o pozostanie w I lidze serii A. W sobotę, słupszczanki uległy łodziankom 2:3, i na rozstrzygnięcie trzeba było poczekać do niedzieli, kiedy to podopieczne trenera Komorowskiego skończyły żartować i zabrały się ostro do pracy. Efekt był taki, że łodzianki pożegnały się z I ligą serii A. Zwyciężyły słupszczanki 3:1 osiągając trzecie zwycięstwo i one rozegrają mecze barażowe z Azotami Chorzów. Zespół Czarnych wystąpił w składzie: Hajdinger, Zaporożec, Kateszczenko, Stala, Cięciel, Chojnacka - na zmiany Łukojko. Kto przyszedł na pierwszy mecz słupskich studentek z AZS Białystok na pewno nie żałował. Słupszczanki w tym dniu grały w stylu na jaki przez całą rundę czekał trener Słojka. Mecz był zacięty i obfitował w wiele ciekawych akcji, tak z jednej, jak i z drugiej strony. Końcówki w każdym secie należały do słupskich siatkarek, które tylko w trzecim secie zeszły z parkietu pokonane 17:15. Mecz wygrały słupszczanki 3:1 w setach (15:10, 16:14, 15:17, 17:15). Bardzo dobre spotkanie rozegrała Adamowicz. W niedzielnym rewanżu na boisku panowały studentki z Białegostoku. Trzeba też wspomnieć, że wysokie miejsce w tabeli tego zespołu nie jest dziełem przypadku. Solidny zespół, dla którego nie ma straconych piłek. Zmęczone sobotnim meczem słupszczanki zeszły z boiska pokonane 0:3 (8:15, 4:15, 7:15). Skład zespołu AZS WSP Słupsk: Adamowicz, Grańska, Grzybowska, Bondarewicz, Sawicka, Motylak. Na zmiany - Tokarska, Strach, Szafranek i Kędzierska. Oto tabela: 1 Nike 28 24 4 62 75 - 27 2 AZS Białystok 28 21 7 49 69 - 35 3 Calisia 28 21 7 49 67 - 39 4 Skra 28 13 15 41 51 - 55 5 AZS WSP 28 11 17 39 50 - 59 6 AZS AWF 28 10 18 38 49 - 57 7 Radomka 28 7 21 35 25 - 73 8 Gawex 28 5 23 33 35 - 76 W decydującym o tytule mistrzyń Polski w siatkówce kobiet spotkaniu Pałac Samsung Bydgoszcz pokonał Wisłę Kraków 3:2. Brązowy medal zdobyły zawodniczki Stali Bielsko, które pokonały Stal Mielec 3:1. Zespół Czarnych Słupsk rozpoczął walkę o przetrwanie. W meczu u siebie Czarni podejmowały Azoty Chorzów. W sobotę słupszczanki wygrały 3:1, natomiast w meczu rewanżowym, przegrały 2:3. Pierwszy set sobotniego meczu wprowadził w osłupienie słupskich kibiców. Zdenerwowane słupszczanki nie mogły opanować najprostszych piłek. Chorzowianki błyskawicznie objęły prowadzenie 5:0 nie oddając go do końca seta, który wygrały 15:9. W przerwie słupszczanki uspokoiły nerwy i w drugiej odsłonie pokazały lwi pazur. Podobnie jak chorzowianki w pierwszym secie objęły wysokie prowadzenie 5:0 i 9:2, kończąc seta 15:7. W następnych setach poszło jak z płatka. Słupszczanki niepodzielnie panowały na boisku, a Oksana Zaporożec od czasu do czasu popisywała się sztuczkami ogrywając rywalki. Kilka dobrych zagrań miała wprowadzona na zmiany Dorota Łukojko. Ostro bombardowały Ewa Cięciel i Joanna Kateszczenko. Trzeci set zakończył się zwycięstwem Czarnych 15:5. W czwartym siatkarki z Chorzowa rzuciły się do odrabiania strat chcąc doprowadzić do tie-breaku. Objęły prowadzenie 4:1, ale to było wszystko, na co było stać w tym dniu. Koncert gry Czarnych i 15:7 oraz cały mecz 3:1. W meczu rewanżowym w niedzielę wszystko szło dobrze w pierwszym i drugim secie, które wygrały słupszczanki do 9 i do 11. I to było wszystko. Zespół Czarnych stanął w miejscu. Jak słabo grały słupskie siatkarki świadczą dwa kolejne sety dla cho-rzowianek - trzeci do 5, a w czwartym pogrom - do 2! W tie-breaku lepsze były siatkarki Azotów i one wygrały cały mecz 3:2. Czarni aby utrzymać się w I lidze serii A wszystko zaczną od początku, a w Chorzowie naprawdę będzie ciężko. Słupszczanki wystąpiły w składzie: Chojnacka, Cięciel, Kateszczenko, Hajdinger, Stala, Zaporożec, na zmiany Łukojko i Obalska. Barażowe mecze siatkarek Czarnych z chorzowskimi Azotami miały być tylko formalnością w osiągnięciu trzech potrzebnych zwycięstw. Chorzowianki wygrywając w Słupsku stanęły przed wielką szansą awansu do serii A. Tym samym Czarnym zajrzało w oczy widmo spadku de serii B. Zespoły mają po jednym zwycięstwie. Trudno przewidzieć jaki wynik padnie w Chorzowie. Jedno jest pewne, że Czarnych czeka ciężka przeprawa. Kiedy wszystkie siatkarki I ligi serii A i B odpoczywają, przedstawicielki obu serii Czarni Słupsk i Azoty Chorzów toczą bój o serię A. Nie wyjaśniły się pierwsze pojedynki w Słupsku, nie wyjaśniły się również w Chorzowie. Wynik spotkań pomiędzy zespołami brzmi 2:2. W weekend w Chorzowie pierwszy mecz na swoją korzyść rozstrzygnęły chorzowianki wygrywając 3:1 w setach (15:7, 15:9, 13:15, 15:8). Tylko jednego seta zdołały urwać słupszczanki, kiedy to w drugim wygrały po zaciętym pojedynku 15:13. Niedziela to być albo nie być słupszczanek. Ewentualna przegrana teamu trenera Komorowskiego, to degradacja do serii B. To, że słupszczanki lubią rozgrywać mecze, w których walka toczy się o wyższą stawkę, udowodniły właśnie w rewanżu pokonując Azoty w identycznym stosunku 3:1 w setach (15:13, 9:15, 15:10, 15:11). W najbliższą środę dojdzie do ostatecznego pojedynku. Ciekawe, z jakimi minami słupscy kibice opuszczą halę sportową przy ul. Grottgera? Zespół Czarnych wystąpił w składzie: Beata Obalska, Bernadetta Chojnacka, Ewa Cięciel, Urszula Stala,, Joanna Katesczenko, Oksana Zaporożec - na zmiany - Dorota Łukojko i Jolanta Hajdinger. W decydującym o pozostaniu w serii A siatkarskiej pierwszej ligi kobiet, piątym meczu pomiędzy Czarnymi Słupsk a Azotami Chorzów wygrały chorzowianki 3:0 (15:10, 15:10, 16:14). W dwóch pierwszych setach zdecydowaną przewagę miała drużyna Azotów. Dopiero w trzecim secie słupszczanki poderwały się do walki. Na nic się to zdało. Porażka w meczu 0:3 i w play off 2:3 to rozstanie się Czarnych Słupsk z I ligą serii A. W finałowym turnieju Słupskiej Olimpiady Młodzieży wystąpiły najlepsze zespoły piłki siatkowej dziewcząt. Bezkonkurencyjne okazały się dziewczęta z SP 17 Słupsk. Zespół SP 17 w maju będzie reprezentował makroregion pomorski w ogólnopolskich igrzyskach młodzieży szkolnej, które odbędą się w Toruniu. Kalkulacje po spadku słupskich siatkarek z serii A do serii B, były różne. Kibice twierdzili, że siatkarki Czarnych rozjadą się po kraju „za chlebem”. Na razie zespół trenuje w komplecie. Ubyła tylko Oksana Zaporożec, która wyjechała do rodzinnego Kijowa. Trener Jerzy Komorowski, jeżeli zostanie w Słupsku (miał propozycje objęcia Gedanii Gdańsk) będzie musiał na gwałt szukać rozgrywającej. Zaporożec miała zastąpić doskonałą na tej pozycji Teresę Worek. Kto widział w akcji Oksanę, doskonale wie, że Teresa przewyższała ją przynajmniej o dwie klasy. Do zespołu nikt nie przybył. Sezon w ligach siatkarskich kobiet rozpocznie się dopiero jesienią. Wtedy dowiemy się jaką siłą będzie dysponował słupski zespół. Będzie też wiadomo czy któraś z siatkarek zmieniła barwy klubowe. Na to czy Czarne powrócą do elity siatkówki żeńskiej trzeba jeszcze poczekać. W Policach odbyły się z udziałem zespołu Czarnych mecze półfinałowe Pucharu Polski w piłce siatkowej kobiet. Słupszczanki w pierwszym pojedynku zwyciężyły Gedanię 3:0, następnie Gwardię Wrocław 3:0 i uległy Chemikowi Police 1:3. Awans do finału uzyskał zespół Chemika. Czarne zajęły drugie miejsce. Ewę Cięciel uznano za najlepszą atakującą turnieju. Najlepszą rozgrywającą również była siatkarka Czarnych - Irina Archangielska. Zespół Czarnych wystąpił w składzie: Cięciel, Stala, Piasecka, Hajdinger, Mieszkowa, Archangielska, Sakowicz i na zmiany - Zielnik, Stolarczyk i Wołczyk. Siatkarki Czarnych wyjeżdżają na inaugurację rozgrywek w I lidze grupy B do Świdnicy. Z wypowiedzi trenera Jerzego Komorowskiego wynika, że Polonia jest raczej zespołem mało znanym. Okazało się, że nieznana dotychczas słupskim siatkarkom drużyna Polonii nie jest taka słaba jak przewidywano. W sobotnim spotkaniu o mistrzowskie punkty już pierwsze dwa sety, które wygrały świdniczanki do 11 i 5 zasygnalizowały, że zwyciężyć nie będzie łatwo. Wprawdzie dwa kolejne sety wygrały słupszczanki do 14 i 11, ale za to w tie-breaku - secie, w którym dominuje odporność psychiczna i szczęście - lepsze okazały się siatkarki Polonii. Wygrały 15:9 i mecz 3:2. W niedzielnym spotkaniu rewanżowym było jeszcze gorzej. Pierwsze dwa set, wygrały zawodniczki Polonii do 5 i 12. Dopiero w trzecim secie słupszczanki zabrały się do odrabiania strat. Pomimo, że przegrywały już 5:10 odrobiły punkty i wygrały 17:15. W czwartym i ostatnim secie przegrały do 11 i mecz 1:3. Zespół Czarnych wystąpił w składzie: Mieszkowa, Hajdinger, Sakowicz, Piasecka, Cięciel i Stala. Na zmiany - Stolarczyk, Kuźmiuk, Zielnik i Wołczyk. Siatkarki Czarnych podejmowały u siebie zespół AZS Białystok. W sobotnim spotkaniu, w pierwszym secie i w niedzielę w drugim, słupskie siatkarki ulgowo potraktowały białostockie studentki oddając im inicjatywę, co w efekcie dało im dwukrotną wygraną do 13. W pozostałych setach obu spotkań dominowały siatkarki Czarnych. W pierwszym secie spotkania w trzecim secie prowadziły aż 11:0, by wygrać 15:4. Historia powtórzyła się już na początku w rewanżu, gdzie białostoczanki zostały rozgromione do 2! Obserwując przemeblowany zespół Czarnych, w którym występują dwie doświadczone siatkarki - Urszula Stala i Ewa Cięciel można śmiało stwierdzić, że pozostałe, aby im dorównać muszą jeszcze trochę potrenować. Dobrze zaprezentowała się Jolanta Hajdinger i młodziutka Katarzyna Kuźmiuk. Aż nadto w słupskim teamie widoczny był brak rozgrywającej. Zakupiona Rosjanka Archangielska, w dalszym ciągu siedzi na ławce rezerwowych czekając na zezwolenie opieszałego PZPS. W setach pierwszy mecz 13:15, 15:7, 15:4, 15:8, drugi - 15:2, 13:15, 15:10, 15:7. Skład Czarnych: Urszula Stala, Jolanta Hajdinger, Ewa Cięciel, Julia Mieszkowska, Larisa Sakowicz, Edyta Piasecka - na zmiany Katarzyna Kuźmiuk i Justyna Wołczyk. Przyjemny meldunek nadszedł z Trzebnicy (województwo wrocławskie), gdzie zespół AZS WSP Słupsk w swoich pierwszych spotkaniach inaugurujących w II lidze piłki siatkowej kobiet pokonał miejscową Gaudię. W sobotę słupskie studentki wygrały 3:1 (-4, 13, -13, -7). Także w niedzielę nie dały szans trzebniczankom wygrywając zdecydowanie 3:0 w setach do 4, 5, 4. Po bardzo dobrym występie w Trzebnicy, słupskie studentki AZS WSP spotkały się u siebie z Augusto Kalisz. Pierwszy set miał nawet wyrównany przebieg. Podopieczne trenera Słojki objęły prowadzenie 8:6. Woli walki na pewno akademiczkom nie brakowało. Kaliszanki odrobiły niewielką stratę i wygrały seta do 8. W drugim secie historia się powtórzyła. Trzeciego seta studentki oddały bez walki. W rewanżu było trochę lepiej. Słupszczanki wygrały trzeciego seta do 6. W pierwszym dniu spotkania przybyło wielu kibiców. Doping studentek zakwestionował jeden z sędziów. Chciał nawet przerwać spotkanie. Na drugi dzień kibice więc nie przyszli. Siatkarki AZS WSP ze Słupska zmierzyły się w stolicy ze Skrą Warszawa. Pierwsze spotkanie 3:0 dla Skry, w setach: 17:15, 15:2, 15:2), drugie: 3:1 (10:15, 15:5, 15:5, 15:2). Najpierw Augusto Kalisz, a teraz Skra W-wa rozprawiła się w spotkaniach o mistrzostwo II ligi ze studentkami ze Słupska. Oto tabela: 1 Augusto Kalisz 6 12 15 - 1 2 Start Łódź 6 11 17 - 6 3 AZS AWF Poznań 6 10 12 - 8 4 Skra Warszawa 6 10 12 - 9 5 Budowlani Toruń 6 8 10 - 15 6 AZS WSP Słupsk 6 8 8 - 13 7 Gaudia Trzebnica 6 7 5 - 17 8 Zawisza Sulechów 6 6 5 - 18 Jeden z czytelników Głosu Słupskiego zapytał, co sądzi redakcja o propozycji rozegrania towarzyskiego meczu piłki siatkowej kobiet pomiędzy pierwszoligową drużyną Czarni Słupsk i drugoligowym AZS WSP (oba zespoły ze Słupska). Dochód ze wspomnianego pojedynku słupskie sportsmenki mogłyby przekazać na rzecz ratowania życia 15-letniego Tomka Skiby. Chłopiec jest ciężko chory. Lek, który dostępny jest na Zachodzie, przekracza możliwości finansowe rodziców chłopca. Redakcja prośbę czytelnika przekazała klubom. Tadeusz Koper - prezes Klubu Sportowego Czarni: - nie widzę przeszkód. Szlachetny cel. Jeżeli trener Komorowski wygospodaruje czas, to z pewnością jego drużyna zagra. Marek Pasławski - trener AZS WSP: - Nasze studentki na cele charytatywne już grały. Dlaczego nie miałyby zagrać teraz? Planujemy mecz sparingowy z zespołem Czarnych więc proponuję, aby w jego ramach odbył się pojedynek - będę rozmawiał z trenerem Komorowskim. Pierwszoligowy (seria B) zespół piłki siatkowej kobiet, Czarni Słupsk, rozegrał spotkanie o mistrzowskie punkty w Tarnobrzegu z Siarką. W pierwszym pojedynku zwyciężyły zawodniczki Siarki 3:1 (15:13, 15:17, 15:11, 15:11), w drugim wygrał zespół Czarnych także 3:1 - w setach (15:7, 4:15, 15:9, 15:10). Słupszczanki wystąpiły w składzie: Archangielska, Sakowicz, Stala, Cięciel, Hajdinger, Piasecka. Na zmiany: Wołczyk, Zielnik, Kuźmiuk. Oto tabela: 1 Prasa Piła 6 11 17 - 8 2 Polonia Świdnica 6 11 17 - 8 3 Siarka Tarnobrzeg 6 10 15 - 10 4 CZARNI Słupsk 6 9 13 - 12 5 Nike Węgrów 6 9 12 - 12 6 Stal Nowa Dęba 6 9 12 - 14 7 AZS AWF W-wa 6 7 9 - 16 8 AZS Białystok 6 6 3 - 18 Mylił się ten, kto twierdził, że siatkarki z Czarnych Słupsk szybko odprawią z kwitkiem zespół z Nowej Dęby. Wprawdzie w pierwszym spotkaniu zwycięstwo podopiecznych trenera Komorowskiego nie podlegała dyskusji, ale słupszczanki napracowały się ciężko aby wygrać. Jedynie w czwartym secie zrezygnowane siatkarki Stali przegrały do 5. W niedzielnym rewanżu nowodębczanki postawiły wszystko na jedną kartę. Mecz miał emocjonujący przebieg. Szala zwycięstwa w każdej partii przechylała się to na jedną, to na drugą stronę. W sumie oba zespoły rozegrały pięć ciężkich setów. O zwycięstwie Czarnych zadecydował tie-break. Wśród słupszczanek dobre spotkanie rozegrały ka-drowiczki - Stala i Cięciel oraz Piasecka. Duże brawa zebrała młodziutka Kuźmiuk. Pierwsze spotkanie 3:1 3:1 (12:15, 15:13, 16:14, 15:5), drugie 3:2 (16:14, 12:15, 15:9, 7:15, 17:15). Skład Czarnych: Archangielska, Hajdinger, Cięciel, Stala, Mieszkowa, Piasecka - na zmiany - Kuźmiuk, Zelnik. AZS WSP Słupsk - AZS AWF Poznań 3:1 i 0:3. W pierwszym spotkaniu siatkarskiej II ligi, wygrały słupszczanki 3:1 (15:13, 15:11, 6:15, 15:8). W drugim, poznańskie studentki wręcz znokautowały słupski zespół, wygrywając 3:0. Szczególnie niekorzystny przebieg miał pierwszy set, w którym to słupszczanki ugrały zaledwie 1 punkt! Pierwszoligowy zespół piłki siatkowej kobiet Czarnych Słupsk rozegrał spotkanie z Prasą Piła. W pierwszym spotkaniu tylko w trzecim secie zdołał wywalczyć zwycięstwo 16:14. W pozostałych setach słupszczanki dominowały pod każdym względem. Z łatwością wygrały pierwszego seta 3, drugiego do 6, a czwartego, decydującego o zwycięstwie - do 10. W pojedynku tym bardzo dobrze zagrały niezawodne Stala i Cięciel. W rewanżu pilanki nie dały za wygraną i odniosły zwycięstwo 3:2 (14, 15, -7, -15, 14). Zespół Czarnych wystąpił w składzie: Mieszkowa, Hajdinger, Archangielska, Stala, Cięciel, Piasecka - na zmiany - Kuźmiuk. Podczas spotkań o mistrzostwo I ligi B w piłce siatkowej kobiet pomiędzy Czarnymi Słupsk a AZS AWF Warszawa z boiska wiało nudą. Nic też dziwnego, że pewien kibic ziewał jawnie i głośno. Warszawski zespół nawet przez moment nie zmusił siatkarek Czarnych do wysiłku, które oba spotkania pewnie wygrały. Innym dowodem dominacji teamu trenera Jerzego Komorowskiego jest to, że w pierwszym i drugim spotkaniu była tylko jedna zmiana. Na chwilę weszła na boisko młodziutka Kuźmiuk. Jedynie w pierwszym secie w spotkaniu rewanżowym warszawskie akademiczki prowadziły 5:0 i jak się później okazało, był to jedyny ich sukces. Sobotnie spotkanie: 3:0, rewanżowe: 3:0. Skład Czarnych: Cięciel, Stala, Hajdinger, Piasecka, Archangielska, Mieszkowa. Na zmiany tylko w pierwszym pojedynku - Kuźmiuk. Oto tabela: 1 Prasa Piła 12 22 33 - 17 2 Siarka Tarnobrzeg 12 21 31 - 16 3 CZARNI Słupsk 12 20 30 - 19 4 Polonia Świdnica 12 20 28 - 20 5 Stal Nowa Dęba 12 18 25 - 24 6 Nike Węgrów 12 17 21 - 26 7 AZS AWF W-wa 12 14 15 - 31 8 AZS Białystok 12 12 5 - 36 Zgodnie z przewidywaniami, siatkarki Czarnych w spotkaniu wyjazdowym z Nike Węgrów, zdobyły komplet punktów. Wygrały 3:2 i 3:1. Tylko pierwsze spotkanie miało zacięty przebieg i o zwycięstwie Czarnych zadecydował tie-break. Zwyciężyły go słupszczanki 15:10. W drugim spotkaniu podopieczne trenera Komorowskiego zagrały jeszcze lepiej. Oddały tylko jednego seta Nike, 15:9. Pierwsze spotkanie: 2:3 (15:12, 10:15, 15:7, 5:15, 10:15) oraz drugie 1:3 (10:15, 10:15, 15:9, 11:15). Skład Czarnych: Stala, Cięciel, Hajdinger, Archangielska, Piasecka, Mieszkowa. Na zmiany Zielnik. Niewiele brakowało, a słupskie studentki wywalczyłyby w Łodzi komplet punktów. W pierwszym spotkaniu wygrały 3:0 (do 13, 7, 13). W drugim meczu po dwóch setach prowadziły nawet 2:0. Niestety kolejne trzy przegrały. I cały mecz 2:3 (-8, -6, 14. 11, 11). Mimo porażki w drugim spotkaniu słupskie akademiczki zanotowały udany występ zdobywając na gorącym terenie w Łodzi 3 punkty. Skład AZS WSP: Sitko, Grańska, Grzybowska, Sawicka, Szafranek, Motylak na zmiany - Kędzierska. Oto tabela: 1 Augusto Kalisz 12 24 36 - 4 2 Skra Warszawa 12 20 27 - 20 3 AZS AWF Poznań 12 19 26 - 19 4 Start Łódź 12 19 26 - 21 5 AZS WSP Słupsk 12 17 21 - 23 6 Zawisza Sulechów 12 15 15 - 31 7 Gaudia Trzebnica 12 15 13 - 29 8 Budowlani Toruń 12 15 15 - 32 Dobra gra słupskich studentek w sobotę z zespołem Zawiszy Sulechów, kiedy to wygrały słupszczanki 3:0, a w setach do 7, 6 i 16 napawała optymizmem, że w niedzielę rewanż będzie tylko formalnością. Stało się inaczej. Na dobrym poziomie słupski zespół zagrał jedynie w trzeci secie, wygrywając go łatwo do 4. Pierwszego seta oddały studentki do 5, drugiego do 6. Próbowały jeszcze szczęścia w czwartym przegrywając go jednak do 12. Zespół AZS WSP wystąpił w składzie: Grańska, Grzybowska, Sawicka, Sitko, Szafranek, Motylak. Na zmiany wchodziły - Kędzierska, Adamowicz, Strach i w niedzielę Dziuba. Rozpoczęła się runda rewanżowa I ligi grupy B siatkówki kobiet. Siatkarki Czarnych podejmował zespół Polonii Świdnica. Chociaż w pierwszym spotkaniu siatkarki Czarnych musiały się mocno napracować, aby je wygrać - udało się to dopiero w tie-breaku - to w drugim, rewanżowym zagrały wręcz koncertowo nie pozostawiając cienia wątpliwości, który zespół jest lepszy. Doskonała gra w ataku przypomniała kibicom dawne czasy, kiedy to na słupszczanki nie było po prostu mocnych. Świetnie zagrała w obu spotkaniach Irina Archangielska, popisując się kilkoma sztuczkami w stylu niezapomnianej Teresy Worek. Doskonale radziły sobie Stala, Cięciel i Piasecka, która w spotkaniu z Polonią wystąpiła pod nowym nazwiskiem (wyszła za mąż) - Kubarko. Dzięki dwóm zwycięstwom siatkarki Czarnych wysunęły się na pozycję wiceliderek, ustępując Prasie Piła tylko jednym punktem. Pierwsze spotkanie: 3:2 (6, -13, -10, 15, 11), drugie: 3:0 (8, 10, 3). Skład Czarnych: Cięciel, Stala, Archangielska, Hajdinger, Kubarko, Mieszkowa - na zmiany Kuźmiuk i Zielnik. Oto tabela: 1 Prasa Piła 16 29 43 - 24 2 CZARNI Słupsk 16 28 42 - 24 3 Siarka Tarnobrzeg 16 26 39 - 25 4 Stal Nowa Dęba 16 24 33 - 30 5 Polonia Świdnica 16 24 30 - 32 6 Nike Węgrów 16 23 30 - 33 7 AZS AWF W-wa 16 22 27 - 35 8 AZS Białystok 16 16 6 - 48 Sympatycy słupskich studentek, występujących w II lidze piłki siatkowej, już dawno nie oglądali tak zadziornego zespołu gości jakim okazała się Gaudia Trzebnica. W pierwszym spotkaniu dwa pierwsze sety wygrały słupszczanki 15:7 i 15:13, by w trzecim dostać srogą nauczkę - 0:15! Czwartego i piątego seta wygrała również Gaudia do 10 i 11. W rewanżu, chociaż walka była zacięta w poszczególnych setach (15:12, 14:16, 15:12, 12:15, 11:15), to szalę zwycięstwa na swoją korzyść ponownie przechyliła Gaudia. Skład AZS WSP: Grańska, Grzybowska, Szafranek, Sawicka, Sitko, Motylak - na zmiany - Adamowicz, Strach, Kędzierska. Oto tabela: 1 Augusto Kalisz 16 32 48 - 4 2 AZS AWF Poznań 16 27 38 - 21 3 Skra Warszawa 16 26 33 - 29 4 Start Łódź 16 25 32 - 28 5 AZS WSP Słupsk 16 22 29 - 32 6 Gaudia Trzebnica 16 21 22 - 39 7 Zawisza Sulechów 16 20 20 - 41 8 Budowlani Toruń 16 19 16 - 44 Białostockie studentki wiedząc, że słupszczanki przebyły daleką podróż i licząc na ich zmęczenie, chciały sprawić swoim kibicom niespodziankę w postaci zwycięstwa. Założenie udawało się zrealizować jedynie w pierwszym secie, kiedy to rzeczywiście AZS stawiając zacięty opór przegrał do 14. Później było już normalnie. Zespół Czarnych zagrał spokojnie wygrywając drugiego seta do 4, a trzeciego - z niewielkim wysiłkiem - do 10. Rewanżowe spotkanie przypominało raczej trening niż mecz o ligowe punkty. Jedynie w trzecim, ostatnim secie zespół Czarnych dał pograć miejscowym wygrywając go tylko do 14. W pierwszym słupszczanki wygrały do 4, a w drugim do 2. Skład Czarnych: Stala, Cięciel, Archangielska, Hajdinger, Kubarko, Mieszkowa. Siatkarki Augusto Kalisz kroczą od zwycięstwa do zwycięstwa. Tuż przed gwiazdką los sprawił, że do Kalisza przyszło wyjechać słupskim akademiczkom. Jak było do przewidzenia, w prezencie pod choinkę kaliszanki ofiarowały im dwie porażki. W pierwszym spotkaniu słupszczanki przegrały do 7, 6 i 2, w drugim do 9, 9 i 4. Mimo dwóch porażek AZS w dalszym ciągu zajmuje piątą lokatę w tabeli. Zespół siatkarek AZS Słupsk po zdobyciu I-go miejsca w mistrzostwach Szkół Wyższych. Stoją od lewej: E. Adamowicz, M. Filipecka, A. Tokarska, B. Grańska, B. Strach, E. Kędzierska, E. Słojka - trener,. W dolnym rzędzie od lewej: M. Pasławski -II trener, S. Kurzyńska, B. Motylak, K. Szurgot. Zespół AZS-WSP, mistrzynie Wyższych Szkół Pedagogicznych i Filii Uniwersyteckich -Opole. Stoją od lewej: R. Mielczarek, E. Kędzierska, I. Malinowska, A. Szafranek, B. Strach, S. Grzybowska, I. Malska, D. Bukowska, A. Sawicka, E. Adamowicz. Zespół AZS-WSP po meczu ligowym (II liga) z KS Start Łódź. Stoją od lewej: E. Adamowicz, A. Tokarska, D. Andrzejewska, B. Strach, B. Grańska, w środku: B. Sitko, S. Grzybowska, A. Szafranek. Poniżej: B. Motylak, A. Sawicka, E. Kędzierska, z przodu E. Słojka - trener. Rok 1994 Siatkarki Czarnych, w pierwszym spotkaniu z Siarkę Tarnobrzeg potrzebowały tylko 53 minut, aby odnieść zdecydowane zwycięstwo. Na parkiecie słupszczanki dominowały pod każdym względem. Szczególnie w pierwszym i trzecim secie pokazały kawałek dobrej siatkówki gromiąc rywalki 15:4 i 15:1! W drugim dały im trochę pograć wygrywając 15:11. Świetnie w spotkaniu tym spisały się Kubarko, Cięciel i Hajdinger. W rewanżowym spotkaniu zespół słupski dziwnie się odmienił. Zlekceważył przeciwnika i tym samym doszło do tie-breaku, w którym lepsza okazała się Siarka wygrywając go po zaciętej wymianie piłek 19:17 i cały mecz 3:2. W meczu tym nie popisali się sędziowie. Dowodem tego było salwowanie się ucieczką do samochodu przed zdenerwowanymi kibicami. Nie wiadomo czy chcieli mu sprawić lanie, czy tylko zastraszyć. Sumienie sędziego nie było chyba najczystsze, ale metody jego prania, zastosowane przez słupskich kibiców, nie pochwalamy. Wszystko skończyło się jednak szczęśliwie i sędzia pojechał do domu. Zespół słupski wystąpił w składzie: Archangielska, Cięciel, Stala, Hajdinger, Kubarko, Mieszkowa. Na zmiany Kuźmiuk i Wołczyk w sobotę i Kuźmiuk - w niedzielę. Wyniki pozostałych spotkań w serii B. Polonia Świdnica - AZS Białystok 3:0 i 3:0, Nike Węgrów - Stal Nowa Dęba 3:0 i 3:1, AZS AWF W-wa - Prasa Piła 3:1 i 2:3. Oto tabela: 1 Prasa 20 36 53 - 29 2 CZARNI 20 35 53 - 27 3 Siarka 20 33 48 - 31 4 Polonia 20 30 37 - 38 5 Stal N. D. 20 29 39 - 40 6 AZS AWF 20 28 36 - 44 7 AZS B. 20 20 6 - 60 Zwycięstwo Stali Nowa Dęba w pierwszym spotkaniu piłki siatkowej o mistrzostwo serii B nad zespołem Czarnych Słupsk nie było wynikiem szczęśliwego przypadku. Stal po prostu rozegrała dobre spotkanie, odnosząc zasłużone zwycięstwo 3:1. W drugim, rewanżowym spotkaniu gospodynie nie miały zamiaru rezygnować z kolejnego zwycięstwa. Rozstrzygnęły pierwszego seta na swoją korzyść 15:12 stając przed szansą powtórzenia sukcesu. W drugim słupszczanki pozbierały się, wygrywając go z łatwością do 7. Najbardziej emocjonujący był trzeci set zakończony ponownym zwycięstwem Stali. Zespół Czarnych chcąc doprowadzić do tie-breaku czwartego seta musiał wygrać. Tak też się stało. Wynik był identyczny co w trzecim secie, tyle tylko, że dla Czarnych. W tie-breaku bardziej odporne psychicznie słupszczanki zwyciężyły 15:12 i cały mecz 3:2. Zespół Czarnych wystąpił w składzie: Archangielska, Cięciel, Stala, Hajdinger, Kubarko, Mieszkowa. Na zmiany: Wołczyk i Stolarczyk. Kolejny zawód sprawiły swoim kibicom słupskie studentki przegrywając oba spotkania z warszawską Skrą: 1:3 i 2:3. W pierwszym pojedynku podopieczne trenera E. Słojki tylko w drugim secie zagrały na przyzwoitym poziomie. W pozostałych oddały inicjatywę warszawiankom i przegrały mecz 1:3. W niedzielę, w rewanżu, w ładnym stylu wygrały dwa sety do 9 i 5. W trzecim ponownie pogubiły się, przegrywając 12:15. W czwartym decydującym secie o zwycięstwie nad Skrą akademiczki prowadziły już 13:3 i mimo to przegrały 13:15! W tie-breaku lepsze okazały się warszawianki wygrywając spotkanie 3:2. Skład AZS WSP: Adamowicz, Grańska, Grzybowska, Sawicka, Sitko, Motylak - na zmiany Strach, Szafranek, Kędzierska. Pozostałe wyniki II ligi: Budowlani - Zawisza 3:2 i 0:3, AZS AWF - Augusto 0:3 i 0:3, Start - Gaudia 3:1 i 2:3. Oto tabela: 1 Augusto Kalisz 20 40 60 4 2 Skra Warszawa 20 34 45 32 3 AZS AWF Warszawa 20 34 43 32 4 Start Łódż 20 31 40 37 5 Gaudia Trzebnica 20 27 31 49 6 AZS WSP Słupsk 20 26 32 44 7 Zawisza Sulechów 20 26 30 47 8 Budowlani Toruń 20 24 19 55 Tak zaciętych i emocjonujących spotkań w piłce siatkowej kobiet, w Słupsku już dawno nie było. O tym, co działo się w meczach pomiędzy Czarnymi a Prasą Piła, wiedzą najlepiej ci, co przyszli na oba spotkania. Po dramatycznej walce zakończyły się one sukcesem słupszczanek. Niedociągnięcia, w grze miał jeden i drugi zespół, ale większość z dziesięciu rozegranych setów (w każdym meczu po pięć), to walka „do upadłego”. Jeszcze nie tak dawno trener Komorowski był zrozpaczony. Na spotkanie siatkarek Czarnych przychodziło mało kibiców i w hali wiało nudą, co również, niestety, udzielało się siatkarkom. Tym razem, podczas ważnego spotkania z Prasą o fotel lidera w serii B, nudno nie było. Pierwszy pojedynek zakończył się tie-breakiem i zespół Czarnych pokonał Prasę 3:2. W drugim meczu było podobnie, mecz rozstrzygnął tie-break dla słupszczanek ustalając wynik 3:2. W pierwszym Spotkaniu na wyróżnienie zasłużyły - Ewa Cięciel (wielbiciele nagrodzili ją nagrodą pieniężną), Julia Mieszkowa i Irina Archangielska. W drugim cały zespół. Skład Czarnych: Cięciel, Stala, Archangielska, Kubarko, Hajdinger - na zmiany Wołczyk i Kuźmiuk. Pozostałe wyniki serii B: Polonia Świdnica - Siarka Tarnobrzeg 0:3 i 0:3, AZS Białystok - Stal Nowa Dęba 0:3 i 1:3, Nike Węgrów - AZS AWF W-wa 0:3 i 1:3. Oto tabela: 1 CZARNI 24 42 63 - 36 2 Prasa 24 42 63 - 37 3 Siarka 24 41 60 - 31 4 Stal 24 36 50 - 45 5 AZS AWF 24 36 48 - 47 6 Polonia 24 34 39 - 50 7 Nike 24 33 40 - 59 8 AZS B. 24 24 7 - 72 Mecz słupskich studentek o mistrzowskie punkty w II lidze piłki siatkowej kobiet, na własnym boisku z Budowlanymi Toruń, dały odpowiedź dlaczego torunianki w tabeli zajmują ostatnie miejsce. Młodziutki zespół z Torunia, to same licealistki i jeszcze sporo muszą się uczyć, aby na dłużej zadomowić się w II lidze. W pierwszym spotkaniu 3:0, w drugim 3:0. Skład AZS WSP: Grańska, Grzybowska, Szafranek, Sawicka, Sitko, Mo-tylak, Adamowicz, Tokarska, Kędzierska. Tylko tydzień cieszyły się siatkarki Czarnych liderowaniem w I lidze serii B. Na ich potknięcie w Warszawie czekała Prasa Piła - lider sprzed tygodnia. Tym bardziej, że pilarki przyjmowały na własnym terenie najsłabszy zespół w lidze - białostocki AZS. Zespół ze Słupska poniósł dwie porażki w Warszawie z AZS AWF i spadł na trzecie miejsce w tabeli. W pierwszym meczu 3:1 dla warszawianek, w setach (13, 6, -13, 13), w drugim 3:2, w setach (6, -13, 11, -7, 4). Siatkarki Czarnych miały szansę na zwycięstwo w drugim spotkaniu po wywalczeniu tie-breaku, ale fatalnie go rozegrały przegrywając do 4. Zespół Czarnych wystąpił w składzie: Archangielska, Cięciel, Stala, Kubarko, Mieszkowa, Hajdinger, Kuźmiuk, Zielnik, Wołczyk. Inne wyniki: Nike - Polonia 3:2 i 1:3, Prasa - AZS B 3:1 i 3:0, Stal - Siarka 1:3 i 3:1. Ostatnia kolejka spotkań drugiej rundy w I lidze „B” piłki siatkowej kobiet pomiędzy Czarnymi Słupsk a Nike Węgrów zakończyła się zwycięstwem słupszczanek 3:0 (7, 4, 6) i 3:0 (6, 7, 11). Czarni: Ewa Cięciel, Urszula Stala, Edyta Kubarko, Jolanta Hajdinger, Julia Mieszkowa, Irina Archangielska, Monika Stolarczyk. Słupski zespół zagrał ostrożnie, mając w pamięci porażkę z AZS AWF. W sobotę łatwo ograły Nike. Równie „lekko, łatwo i przyjemnie” szło w niedzielę do stanu 8:0 w trzecim secie. Potem zrobiło się 8:9, co trenera Jerzego Komorowskiego przyprawiło o lekką palpitację serca. Jednak wszystko skończyło się dobrze. Wyniki pozostałych pojedynków: AZS - AZS AWF 0:3 i 0;3, Polonia - Stal 3:0 i 3:2, Siarka - Prasa 3:2 i 2:3. Oto tabela przed play off: 1 Prasa Piła 28 49 74 - 43 2 CZARNI Słupsk 28 48 72 - 42 3 Siarka Tarnobrzeg 28 47 69 - 40 4 AZS AWF W-wa 28 44 60 - 50 5 Stal Nowa Dęba 28 41 56 - 55 6 Polonia Świdnica 28 41 50 - 56 7 Nike Węgrów 28 38 44 - 63 8 AZS Białystok 28 28 8 - 84 Czarni Słupsk - Siarka Tarnobrzeg 3:1 i 3:1. W setach: I (-7, 9, 3, 7) i II (-6, 7, 12, 13). Skład Czarnych: Irina Archangielska, Jolanta Hajdinger, Ewa Cięciel, Edyta Kubarko, Julia Mieszkowa, Urszula Stala, Beata Zielnik. Oba spotkania pomiędzy Czarnymi i Siarką miały identyczny przebieg. W sobotę i niedzielę pierwsze sety wygrywały tarnobrzeżanki. Prawdopodobnie w zimnej hali przy ul. Grottgera szybciej rozgrzały się siatkarki Siarki i one wiodły prym na parkiecie. W drugich i kolejnych setach słupszczanki zagrały już na właściwym poziomie. Doskonale zagrała Julia Mieszkowa. Na jej atomowe zbicia przy siatce, tarnobrzeżanki nie mogły znaleźć recepty. Tabela po pierwszych spotkaniach drugiej rundy rozgrywek: 1 CZARNI Słupsk 30 52 78 - 44 2 Prasa Piła 30 52 77 - 45 3 Siarka Tarnobrzeg 30 49 71 - 46 4 AZS AWF Warszawa 30 47 63 - 55 AZS AWF Poznań - AZS WSP Słupsk 3:1 i 3:1. Skład AZS WSP: Sawicka, Motylak, Grańska, Grzybowska, Sitko, Szafranek, Kędzierska i Adamowicz. Dwie porażki zanotowały na swoim koncie siatkarki II-ligowego zespołu piłki siatkowej kobiet AZS WSP przegrywając w Poznaniu z tamtejszym AZS AWF 1:3 i 1:3. W pierwszym spotkaniu, w setach (15:3, 15:6, 11:15, 15:6), w drugim (14:16, 15:11, 15:7, 15:10). Oto tabela: 1 Augusto 24 48 72 - 4 2 AZS AWF 24 41 53 - 37 3 Skra 24 39 49 - 42 4 Start 24 37 46 - 44 5 AZS WSP 24 32 39 - 58 6 Gaudia 24 32 39 - 58 7 Zawisza 24 31 33 - 58 8 Budowlani 24 30 25 - 55 Wyprawa pierwszoligowego zespołu siatkówki kobiet Czarnych Słupsk do Piły zakończyła się połowicznym sukcesem. Podopieczne J. Komorowskiego pierwsze spotkanie, w sobotę, przegrały 0:3, a w niedzielnym rewanżu odniosły zwycięstwo 3:2. Tak więc rywalizacja przodujących zespołów w serii B wypadła na remis. Jedynie w setach lepsze okazały się pilanki, zwyciężając w pięciu, co dało im awans na pierwsze miejsce w tabeli. Oba spotkania miały emocjonujący i zacięty przebieg. Pierwsze spotkanie Prasy z Czarnymi w setach: 15:12, 17:15, 15:11 - drugie - 12:15, 15:13, 10:15, 15:9, 10:15. Skład Czarnych: E. Cięciel, U. Stala, J. Hajdinger, I. Archangielska, J. Mieszkowa, E. Kubarko. Siatkarkom drugoligowego zespołu piłki siatkowej kobiet AZS WSP widmo spadku do niższej klasy rozgrywek od dawna spędzało sen z powiek. Ostatnią deską ratunku były spotkania na własnym boisku ze Startem Łódź. Słupskie akademiczki wykorzystały atut własnego boiska i wygrały oba spotkania po 3:0. W setach: pierwsze spotkanie - 17:15, 15:7, 15:1 - drugie - 15:5, 15:12, 15:12. Skład AZS WSP: Sitko, Grańska, Grzybowska, Sawicka, Szafranek, Motylak, Kędzierska, Adamowicz, Strach. Dlaczego siatkarki Czarnych przegrały pierwsze spotkanie z zespołem warszawskich studentek? Odpowiedzi na to pytanie chyba nie zna nikt. Tym bardziej, że w pierwszym secie prowadziły już 10:3, a mimo to przegrały go 14:16. Drugi set był bardziej zacięty. Żaden z zespołów nie osiągnął w nim znaczącej przewagi. Wynik drugiego seta znów 14:16. Trzeciego seta słupszczanki oddały bez walki, a wynik 15:8 dla AZS AWF był jak najbardziej sprawiedliwy. W niedzielę słupszczanki wystąpiły jak gdyby odmienione. Rozegrały doskonałe spotkanie nie pozostawiając cienia wątpliwości kto w tym dniu był najlepszy. W setach słupszczanki wygrały: 15:8, 15:6, 15:5. W słupskim zespole wyróżniły się Ewa Cięciel, Julia Mieszkowa oraz Edyta Kubarko. Oto tabela: 1 Prasa 34 59 90 - 53 2 CZARNI 34 58 84 - 52 3 AZS AWF 34 54 72 - 61 4 Siarka 34 53 78 - 58 Siatkarki Czarnych Słupsk występując na wyjeździe w Tarnobrzegu, ponownie zakończyły swoje pojedynki na remis. Tyle tylko, że Siarka zdobyła więcej setów. Słupszczanki nie zdobyły kompletu punktów, nie zdobyły go także najgroźniejsze przeciwniczki w walce o pierwsze miejsce - Prasa Piłą, która w Warszawie jeden mecz przegrała, a drugi rozstrzygnęła na swoją korzyść. Pierwsze spotkanie Siarka - Czarni 3:0 (5, 11, 11), drugie 2:3 (9, 9, -12, -8, -8). Skład Czarnych: I. Archangielska, U. Stala, E. Cięciel, J. Mieszkowa, E. Kubarko, J. Hajdinger, Kuźmiuk. W Koszalinie rozegrano towarzyszki mecz siatkówki kobiet, w którym miejscowy zespół Przylesie podejmował drugoligową drużynę AZS WSP Słupsk. Dla koszalinia-nek był to ostatni sprawdzian przed wyjazdem na półfinałowe pojedynki o wejście do drugoligowych rozgrywek. Niestety, podopieczne trenera R. Oszmiana zagrały słabo i przegrały 0:3 (3, 7, 12). Zespół siatkarek Czarnych Słupsk podejmował Prasę Piła. Pojedynek zakończył się remisowo - pierwszy mecz wygrała drużyna z Piły 2:3, natomiast drugi - wygrał zespół Czarnych 3:1. W meczu tym wystąpiła kontuzjowana Urszula Stala, co miało duży wpływ na rozwój spotkania. Z obolałą dłonią w drugim spotkaniu przebywała tylko przez moment na boisku, gdyż trener J. Komorowski już od pierwszego seta postawił na młodzież. Zagrały w niedzielę M. Rosner, O. Drwięga i K. Kuźmiuk. Pierwsze spotkanie 2:3 (15:8, 15:12, 9:15, 3:15, 11:15) drugie 3:1 (13:15, 15:13, 15:3, 17:15). Zespół Czarnych wystąpił w składzie: I. Archangielska, E. Cięciel, J. Mieszkowa, E. Kubarko, J. Hajdinger, U. Stala, K. Kuźmiuk, M. Rosner, O. Drwięga. Oto tabela po 38 spotkaniach: 1 Prasa Piła 38 65 99 - 63 2 CZARNI Słupsk 38 64 92 - 61 3 Siarka Tarnobrzeg 38 60 89 - 62 4 AZS AWF W-wa 38 59 78 - 72 Wprawdzie spotkania w Warszawie nie miały większego znaczenia dla układu sił w tabeli I ligi serii B, ale trzeba przyznać, że słupszczanki walczyły dzielnie. Wygrały jedno spotkanie, a w drugim uległy dopiero w tie-breaku. O ile pierwsze zwycięstwo nad warszawiankami nie podlegało dyskusji, to drugi mecz był bardzo dziwny. Pierwszego seta wygrały słupszczanki 15:0!, w drugim dały ugrać studentkom 10 punktów, wygrywając go również, kolejne trzy sety oddały gospodyniom spotkania i przegrały 2:3. I spotkanie: 1:3 (10:15, 14:16, 10:15, 8:15). II spotkanie: 3:2 (0:15, 10:15, 15:10, 15:13, 15:11). Skład Czarnych: I. Archangielska, E. Cięciel, J. Hajdinger, J. Mieszkowa, U. Stala, E. Kubarko, K. Kuźmiuk. Niestety, dwie porażki w Pile siatkarek Czarnych, w spotkaniach play-off postawiły je w niezwykle trudnej sytuacji. Chcąc jeszcze myśleć o awansie bez dodatkowych baraży, spotkania rewanżowe w Słupsku, trzeba wygrać. Pierwsze spotkanie w sobotę to mecz bez historii. Chociaż słupszczanki wygrały drugiego seta do 7, to pozostałe trzy oddały prawie bez walki - do 8, 8 i 5. W niedzielę w rewanżu Czarni postawiły wszystko na jedną kartę. Pierwszego seta rozstrzygnęły na swoją korzyść do 13, ale już w pozostałych, chociaż walczyły dzielnie, przegrały do 11, 13 i 12. Skład Czarnych: I. Archangielska, E. Cięciel, J. Hajdinger, J. Mieszkowa, U. Stala, E. Kubarko, K. Kuźmiuk, M. Rosner. Po zwycięstwach w pierwszych spotkaniach play off, odniesionych w Pile przez siatkarki Prasy, mało kto wierzył, że słupszczanki odrobią straty i trzeba będzie szukać rozstrzygnięcia w piątym meczu. W pierwszym spotkaniu rozegranym w Słupsku Czarne zwyciężyły Prasę 3:0. Jedynie w drugim secie słupszczanki musiały się trochę napracować, wygrywając 15:13. Pozostałe dwa wygrały do 6 i 8. W niedzielę (1 maja) pierwszy set trwał zaledwie dziesięć minut. Podopieczne trenera Komorowskiego błyskawicznie objęły prowadzenie 9:0, kończąc go zwycięstwem do 5. Inny obraz gry panował w drugim secie. Pilanki postawiły wszystko na jedną kartę. Set był zacięty. Aż pięć razy na tablicy widniał remis. Końcówka należała do Prasy i set zakończył się ich zwycięstwem 15:11. Najwięcej emocji dostarczył czwarty set. Słupszczanki musiały go wygrać, aby doprowadzić do tie-breaku, a zwycięstwo Prasy oznaczało ich awans do serii A. Przy ogłuszającym dopingu słupszczanki wygrały seta 15:11, wyrównując stan meczu na 2:2. W tie-breaku od stanu 8:8 Czarne kontrolowały grę, odnosząc zwycięstwo 15:10 i cały mecz 3:2. Czarne w meczu z Prasą wystąpiły w składzie: Irina Archangielska, Urszula Stala, Ewa Cięciel, Julia Mieszkowa, Jolanta Hajdinger, Edyta Kubarko, Milena Rosner i Katarzyna Kuźmiuk. Pierwsze spotkanie barażowe o wejście do serii A zakończyły się sukcesem Czarnych, które pokonały Azoty Chorzów dwukrotnie po 3:1. Chorzowianki tylko w trzecich setach obu spotkań szalę zwycięstwa przechylały na swoją korzyść. Czwarte decydujące o zwycięstwach słupszczanek sety, tak jak w jednym jak i w drugim spotkaniu, to nokaut dla przyjezdnych. Pierwszy mecz: 3:1 (15:7, 15:12, 11:15, 15:2), drugi: (15:12, 15:4, 6:15, 15:3). W najbliższy sportowy weekend rewanżowe spotkania odbędą się w Chorzowie. Zespół Czarnych wystąpił w składzie: I. Archangielska, E. Cięciel, U. Stala, J. Hajdinger, J. Mieszkowa, E. Kubarko, K. Kuźmiuk. Maraton zespołu Czarnych Słupsk w piłce siatkowej o wejście do serii A - będzie trwał dalej. Po zwycięskich spotkaniach w Słupsku z Azotami do rewanżu doszło w Chorzowie. Tym razem lepsze okazały się chorzowianki i stan meczu wynosi 2:2. W pierwszym spotkaniu w sobotę mecz miał zacięty i dramatyczny przebieg. Słupszczanki już właśnie w tym dniu chciały szalę zwycięstwa przeważyć na swoją korzyść, co dałoby im awans do serii A. Zdobyte punkty w setach przez oba zespoły świadczą jak wielką wagę miał pierwszy mecz - 17:15, 12:15, 16:14, 16:14. W niedzielę, w drugim spotkaniu, pierwszego seta na swoją korzyść rozstrzygnęły słupszczanki 15:13. W drugim pod każdym względem dominowały siatkarki Azotów, wygrywając go 15:3. Trzecia odsłona ponownie dla Słupska 15:10. W czwartym secie, który przyniósłby upragniony sukces siatkarkom Czarnych, górą były chorzowianki wygrywając go 15:5. O wszystkim miał zadecydować tie-break. Niestety, okazał się szczęśliwszy dla zespołu z Chorzowa (15:9) i w ten sposób szanse na awans stoją otworem dla obu zespołów. Pochwała słupskim siatkarkom należy się tylko za pierwszy mecz. W obu spotkaniach słupszczanki wystąpiły w składzie: I. Archangielska, E. Cięciel, J. Hajdinger, J. Mieszkowa, U. Stala, K. Kuźmiuk, E. Kubarko. Siatkarki Czarnych Słupsk zawiodły w meczu z Azotami Chorzów, przegrywając 1:3. Ponad tysiąc kibiców przyszło w środę do hali przy ul. Grottgera, aby dodać otuchy słupskim siatkarkom w decydującym o awansie do serii A spotkaniu z Azotami Chorzów. Słupszczanki zagrały poniżej swoich możliwości. Nie było walki. Nie było też chęci gry. Ewa Cięciel - filar zespołu Czarnych, popełniała szkolne błędy. Psuła zagrywkę za zagrywką. Nie do poznania była Irina Archangielska - rozgrywająca drużyny. Bladziutko wypadły Edyta Kubarko i Urszula Stala. Blok Czarnych kompletnie nie istniał. Słupski zespół zawiódł na całej linii. Po meczu pod adresem słupskich siatkarek i trenera padały niejednokrotnie wulgarne epitety. Co bardziej rozgrzani kibice wykrzykiwali co ślina przyniosła im na języki. Pomawiano o wszystko. Nie powinno się o tym mówić, ale nie jest żadną tajemnicą, że kilka słupskich siatkarek z Czarnych odejdzie do innych zespołów. Co będzie wtedy ze słupską siatkówką? Kibice na odpowiedź muszą poczekać. W setach (13:15, 6:15, 15:4, 10:15). Skład Czarnych: Archangielska, Cięciel, Kubarko, Mieszkowa, Hajdinger, Stala, Kuźmiuk. Wprawdzie do rozpoczęcia sezonu w piłce siatkowej kobiet jeszcze daleko, to warto wiedzieć co dzieje się w najlepszym zespole tej dyscypliny w Słupsku. Kibice wiedzą, że zespół Czarnych przegrał rywalizację o serię A z Azotami Chorzów i nowy sezon rozpocznie w serii B. Z dobrze poinformowanych źródeł dowiedzieliśmy się, że z zespołu odeszły dwie najlepsze siatkarki, Urszula Stala do Stali Bielsko-Biała, a Ewa Cięciel do Siarki Tarnobrzeg. Za pierwszą klubowa kasa wzbogaci się o 250, za drugą o 150 mln zł. Z pierwszego zespołu pozostały w Słupsku Jolanta Hajdinger i Edyta Kubarko. W tej chwili trener Jerzy Komorowski robi wszystko, aby wzmocnić zespół. Na dwa tygodnie przed inauguracją rozgrywek pierwszoligowy zespół siatkarek Czarnych Słupsk rozegrał sparing z drugoligowym AZS WSP Słupsk. Zwyciężył przedstawiciel ekstraklasy 3:2. Trener Jerzy Komorowski powiedział, że jest zadowolony z meczu. Oba zespoły uważa za godnych współpartnerów o podobnej klasie. Zespół Czarnych wystąpił w składzie: Kubarko, Hajdinger, Zawieracz, Szkop, Kuźmiuk, Malinowska, Urbanowicz, Rosner. Akademiczki po meczu wyjechały do Białegostoku na mistrzostwa Polski Wyższych Szkół Pedagogicznych. W Łodzi rozegrano turniej piłki siatkowej kobiet o puchar prezesa KS Start Łódź. Uczestniczyło w nim osiem zespołów I i II ligi: Skra W-wa, Augusto Kalisz, Polonia Świdnica, Częstochowianka, Siarka Tarnobrzeg, Nike Węgrów, Czarni Słupsk i gospodarz Start Łódź. Siatkarki Czarnych wystąpiły w eksperymentalnym składzie, w którym dominowały juniorki i zajęły przedostatnie miejsce. Turniej rozgrywano do trzech setów plus tie-break. W swojej grupie słupszczanki przegrały kolejno z: Nike 1:2 (0:1), Augusto 0:3 (0:1), Skrą 0:3 (1:0). W meczu o siódmą lokatę wygrały z Częstochowianką 3:0 (1:0). Na tydzień przed inauguracją rozgrywek piłki siatkowej kobiet I ligi - serii B, gdzie występuje zespół Czarnych, kibice zastanawiają się czy może to być ostatnia przygoda słupszczanek na takim szczeblu rozgrywek. Jest to tym bardziej przykre, że nie tak dawno w Słupsku mieszkały mistrzynie kraju. Dziewczyny z Grottgera występowały na najwyższym szczeblu europejskich rozgrywek, a do grodu nad Słupią zjeżdżały znane firmy siatkarskie. Po spadku z ekstraklasy do serii B liczono, że powrót do niej nastąpi najpóźniej po rocznej karencji i do Słupska zawita wielka siatkówka. Trener Jerzy Komorowski i wielu działaczy sekcji wiedziało dobrze, że nie będzie to takie proste.. W międzyczasie odeszły ze Słupska najlepsze siatkarki. Emigracyjny exodus rozpoczęła Teresa Worek. Po niej opuściły drużynę Barbara Haber, Irina Pietraczenko oraz Joanna Kateszczenko. Nieco później, Bernadetta Chojnacka, Urszula Stala i Ewa Cięciel. Jaką siłę utracił zespół, nikomu tłumaczyć nie trzeba. Na godziny przed rozpoczęciem rozgrywek, trener Jerzy Komorowski „rwie włosy z głowy” co zrobić, aby Czarne nie spadły do II ligi. Do jego dyspozycji pozostało dziesięć siatkarek, w tym 50 procent to jeszcze juniorki. Trener stwierdził, że obecny zespół może odnosić sukcesy, ale za jakieś dwa, trzy lata. Na domiar złego na początku ligowych rozgrywek bolesnej kontuzji doznała podstawowa i doświadczona siatkarka, Edyta Kubarko - kapitan zespołu. Niedomagania zdrowotne dopadły utalentowaną Katarzynę Kuźmiuk. Na pytanie, czy Czarne mają szansę na utrzymanie się w I lidze, trener Komorowski odpowiedział: - To może sprawić cud Boży. Mimo trudności liczę po cichu na szóste miejsce. Faktem jest, że można było pomóc słupskiej siatkówce. Dlaczego jednak tak się nie stało? Podobnie padał przed laty boks. Barw Czarnych Słupsk bronić będą: Edyta Kubarko (1970 - 181), Jolanta Hajdinger (1973 - 177), Katarzyna Zawieracz - przybyła z Gryfa/Pałac Bydgoszcz (1968 - 176), Izabela Szpiter - przed laty grała w juniorkach Czarnych (1971 - 181), Patrycja Szkop - wychowanka (1976 - 180), Katarzyna Kuźmiuk - wychowanka (1978 - 176), Joanna Urbanowicz - wychowanka (1976 - 170), Marlena Malinowska - z Przylesia Koszalin (1979 - 187), Milena Rosner -wychowanka (1980 - 177), Aleksandra Drwięga - wychowanka (1980 - 180). Pierwsze spotkania Czarni rozpoczną na wyjeździe 15/16 bm. w Kaliszu z tamtejszym Augusto. Siatkarki pierwszoligowego zespołu Czarnych Słupsk dwa spotkania na inaugurację ligi rozegrały w Kaliszu. Wyjechały tam bez podstawowej siatkarki, Edyty Kubarko i w dwóch spotkaniach miejscowy Augusto sprawił im tęgie lanie, wygrywając oba spotkania 3:0. W pierwszym słupszczanki zdołały wywalczyć 12 punktów przegrywając do 10, 0 i 2, a w drugim 15 do 9, 5 i 1. Jedynym usprawiedliwieniem dla podopiecznych trenera J. Komorowskiego jest to, że zespół z Kalisza to główny pretendent do serii A, a w jego składzie gra wiele doświadczonych zawodniczek. Tymczasem w Czarnych grają przeważnie juniorki. Jak na ironię losu, bardzo groźnej kontuzji doznała Jolanta Hajdinger. Czarni wystąpili w składzie: J. Urbanowicz, I. Szpiter, J. Hajdinger, K. Zawieracz, P. Szkop, K. Kuźmiuk, A. Drwięga i M. Malinowska. Pozostałę wyniki: Gwardia Wrocław - Gedania 0:3 i 0:3, Stal Nowa Dęba - AZS AWF W-wa 0:3 i 3:0, Polonia Świdnica -Siarka Tarnobrzeg 1:3 i 3:2. Inaugurujące mecze w rozgrywkach drugoligowych rozpoczynają siatkarki AZS WSP Słupsk. Podopieczne trenera Eugeniusza Słojki dobrze przepracowały okres przygotowawczy przebywając m. in. na obozie w Rajczy. Rozegrały kilka sparingowych spotkań, które dały odpowiedź, ze zespół sprawi wiele niespodzianek podczas rozgrywek. Wyższość słupskich studentek musiały uznać zespoły pierwszej ligi, Czarnych Słupsk i Prasy Piła. Wypowiedzi szkoleniowców są raczej skromne. Pragną utrzymać się w drugiej lidze. Jednak zapowiadają walkę z najlepszymi. Za najgroźniejsze uważają zespoły AZS AWF Poznań, Skrę W-wa i Nike Węgrów. Zespół nie ma sponsorów. Finansuje go uczelnia i Akademicki Związek Sportowy. Pierwsze pojedynki słupszczanek odbędą się 22 i 23 bm. w Słupsku. Skład zespołu AZS WSP przedstawia się następująco: Barbara Sitko (1974 - 179), Agnieszka Szafranek-Spuler (1971 - 178), Agnieszka Sawicka-Chmielnicka (1971 - 178), Agata Tokarska (1978 - 177), Barbara Strach (1972 - 174), Ewa Adamowicz (1972 - 178), Sylwia Grzybowska (1972 - 177), Edyta Kędzierska-Walczak (1972 - 178), Barbara Grańska (1978 - 168), Beata Motylak (1978 - 176). Trener - Eugeniusz Słojka, kierownik zespołu - Marek Pasławski. Prezesem klubu jest Janusz Gdański. Mecze ligowe odbywać się będą w hali sportowej WSP przy ul. Arciszewskiego w Słupsku. Siatkarskie emocje w I lidze B rozpoczęły się. Jak wypadła inauguracja rozgrywek w Kaliszu dla słupskiego zespołu Czarnych, kibice wiedzą. Ciężka kontuzja Joli Hajdinger i dwie błyskawiczne porażki z Augusto - zespołem o którym jeszcze rok temu nikt w Słupsku nie słyszał - są tego dowodem. Teraz w drugim spotkaniu w Słupsku, podopieczne trenera J. Komorowskiego spotkają się z Gedanią Gdańsk, w szeregach której grają byłe zawodniczki Czarnych, Kateszczenko i Rucka, a Pędzisz i Małkowska to siatkarki o dużym stażu siatkarskim. Trzeba sobie zadać pytanie, czy pozyskane z Bydgoszczy Zawieracz i Malinowska z Koszalina wspólnie z kilkoma piętnasto i szesnastoletnimi dziewczynami mogą cokolwiek zdziałać? W sobotnio-niedzielnych pojedynkach z Gedanią potrzebny będzie mocny doping kibiców, aby pomóc dziewczynom i przekonać się na własne oczy jak rzeczywiście ze słupską siatkówką. Przydałoby się, aby przyszli również działacze zarządu klubu i zobaczyli ile włożyli pracy w umacnianie i ratowanie zespołu przed degradacją do II ligi. Czarni Słupsk - Gedania Gdańsk 0:3 i 0:3. I pojedynek 3:15, 11:15, 5:15, II - 6:15, 8:15, 8:15. Skład Czarnych: I. Szpiter, K. Zawieracz, J. Urbanowicz, P. Szkop, K. Kuźmiuk, E. Kubarko, M. Malinowska. Drugiej porażki z rzędu doznały siatkarki Czarnych. Jedno jest pewne, takiej gry w hali przy ul. Grottgera słupscy kibice nie oglądali już dawno. Tu zawsze było dużo emocji, a ręce same składały się do braw za grę dziewczyn ze Słupska. Gedania, jeszcze nie tak dawno, do grodu nad Słupią jechała ze strachem mając tylko jeden problem: wysoko nie przegrać. Tym razem było odwrotnie. Gdańszczanki po prostu bawiły się w piłkę siatkową. Nie ma tu żadnej winy młodziutkich siatkarek Czarnych. Dziewczyny grały tak jak potrafią. Niektóre z nich mają dopiero po szesnaście lat i jak na ten wiek już wiele potrafią. Niestety, na pierwszą ligę jest to stanowczo za mało. Szkoda tylko, że właśnie im przyjdzie, w tak młodym wieku, doznawać goryczy porażek. Kibice wychodząc ze spotkań swojej drużyny kiwali tylko głowami. Cóż z tego, że mocno współczuli im. W pozostałych spotkaniach pierwszej ligi B: Polonia - Gwardia 3:0 i 1:3, Siarka - Stal 3:2 i 3:1, Augusto - AZS AWF 3:1 i 3:1. AZS WSP Słupsk - AZS AWF Poznań 2:3 i 2:3. I pojedynek - 15:5, 8:15, 8:15, 15:9, 16:18, II - 3:15, 8:15, 15:10, 15:12, 14:16. Skład akademiczek ze Słupska: Sawicka, Chmielewska, Szafranek, Spuler, Grańska, Grzybowska, Sitko, Kędzierska, Walczak, Motylak, Strach, Adamowicz, Tokarska. Pierwsze spotkania w II lidze siatkówki kobiet pomiędzy akade-miczkami ze Słupska i Poznania zakończyły się tie-breakami. Szkoda, że chociaż jedno spotkanie nie wygrały słupszczanki. W najważniejszych piątych setach pewnie bardziej odporne psychicznie poznanianki przechylały je na własną korzyść. Zdecydowaną przewagę podopieczne trenera E. Słojki miały w pierwszym secie pierwszego dnia oraz w trzecim drugiego dnia. Pozostałe wyniki II ligi: Vis - Nike 0:3 i 0:3, Zawisza - AZS B. 2:3 i 3:0, Start - Skra 0:3 i 0:3. W trzeciej kolejce spotkań piłki siatkowej kobiet w pierwszej lidze serii B siatkarkom Czarnych przyjdzie się zmierzyć z wrocławską Gwardią, która na swoim koncie ma jedno zwycięstwo odniesione nad Polonią Świdnica. Czarne nie tylko, że nie zdobyły zwycięskiego punktu, to nie wygrały również seta, zajmując tym samym ostatnie miejsce w rozgrywkach, tuż za Gwardią Wrocław. Jak wypadną podopieczne trenera J. Komorowskiego w tej konfrontacji trudno przewidzieć. Zespół wystąpi w składzie podobnym jak z Gedanią, bez Joli Hajdinger, która jeszcze długo będzie leczyła kontuzję. Jedynym jaśniejszym punktem zespołu jest Edyta Kubarko i jej przyjdzie poprowadzić do boju zespół juniorek. Gwardia Wrocław - Czarni Słupsk 3:0 i 3:0. Chociaż siatkarki Czarnych doznały już trzeciej porażki z kolei w dwumeczu z Gwardią Wrocław, to trudno je ganić skoro na parkiecie męczyła się tylko szóstka siatkarek. Na zmiany nie było nikogo. W ubiegłym tygodniu, w meczu z Gedanią, rolę pomocy spełniała Malinowska. Choroba Kasi Kuźmiuk spowodowała, że tym razem na zmianę nie miał kto wejść. Pierwszy mecz, w sobotę, trwał niespełna godzi9nę i słupszczanki przegrały w setach do 6, 5 i 4. Jeszcze krócej trwał mecz w niedzielę, bo tylko 50 minut. Tyle tylko, że podopieczne trenera J. Komorowskiego powalczyły w trzecim secie przegrywając go do 11. Pierwsze dwa do 7 i do 2. Skład Czarnych: Kubarko, Zawieracz, Urbanowicz, Szpiter, Malinowska i Szkop. Oto tabela: 1 Augusto Kalisz 6 12 18 - 2 2 Gedania Gdańsk 6 12 18 - 3 3 Stal Nowa Dęba 6 9 12 - 10 4 Gwardia Wrocław 6 9 9 - 10 5 Siarka Tarnobrzeg 6 9 11 - 13 6 Polonia Świdnica 6 8 9 - 14 7 AZS AWF W-wa 6 7 8 - 15 8 CZARNI Słupsk 6 6 0 - 18 Pierwsze spotkanie słupskich studentek w Warszawie można zaliczyć jako sparing i to bez większego wysiłku. W dwóch pierwszych setach podopieczne trenera E. Słojki ugrały zaledwie osiem punktów, w każdym po 4. Lepiej poszło w trzecim secie i akademiczki zdobyły 9 punktów. W niedzielę pierwszego seta rozegrały na własną korzyść 15:12 i to był jedyny sukces w obu spotkaniach. Pozostałe trzy sety przegrały gładko do 8, 2 i 5. Skład słupskich studentek: Adamowicz, Tokarska, Grańska, Grzybowska, Strach, Spuler, Sitko, Walczak, Motylak i Chmielnicka. Siatkarki Czarnych, występując w rozgrywkach I ligi serii B, nie tylko, że przegrały dotychczas wszystkie spotkania, ale nie udało się im w żadnym spotkaniu ugrać choćby jednego seta. Czwarte z kolei spotkanie, podopieczne trenera J. Komorowskiego rozegrają na wyjeździe w Warszawie z miejscowym AZS AWF. Trudno cokolwiek wyrokować na temat szans słupszczanek, ale należy życzyć, żeby w stolicy wygrały chociaż jeden set. Przed wyjazdem do Warszawy kibice słupskich siatkarek Czarni Słupsk nie liczyli na ich zwycięstwo. Liczyli natomiast, że wygrają chociaż jednego seta. Niestety, nie udało się nawet to niewielkie zadanie. Przegrały z kretesem oba spotkania. Pierwsze, w sobotę, do 5, 4 i 2 oraz drugie, w niedzielę. Do 7, 3 i 5. Do niedawna podziwialiśmy w Słupsku doskonała siatkarkę Ewę Cięciel, która przyczyniała się do sukcesów drużyny Czarnych. Tym razem pani Ewa przyjedzie do Słupska, ale w barwach Siarki Tarnobrzeg i zagra przeciwko swojej byłej drużynie. Jak wypadną w tej konfrontacji nasze siatkarki przekonamy się w sobotę i niedzielę. Siatkarki drugoligowego zespołu AZS WSP na własnym terenie rozegrają zaległe mecze ze Startem Łódź. Czarni Słupsk - Siarka Tarnobrzeg 3:2 i 0:3. Czarni: Edyta Kubarko, Patrycja Szkop, Katarzyna Zawieracz, Katarzyna Kuźmiuk, Joanna Urbanowicz, Izabela Szpiter, Małgorzata Łosińska, Krystyna Rutkowska i Marlena Malinowska. W sobotę w pierwszym meczu z Siarką zespół Czarnych sprawił swoim kibicom miłą niespodziankę ogrywając doświadczony zespół z Tarnobrzega. Pierwszy set wygrany przez Siarkę do 2 nie wróżył sukcesu Czarnych. Podbudowane tak wysokim zwycięstwem tarnobrzeżanki zlekceważyły młodziutkie siatkarki ze Słupska, a efektem tego była ich porażka w drugim secie do 11. W trzecim ponownie wygrała Siarka do 9. W walce o tie-break ponownie górą były słupszczanki zwyciężając w czwartym secie do 12. W tie-breaku siatkarki Siarki prowadziły już 9:5, ale wola walki i ambicja przyniosła sukces Czarnym 15:13 i zwycięstwo w meczu 3:2. Niestety, w niedzielę było już tak jak w poprzednich spotkaniach w lidze. Czarne nie ugrały nawet jednego seta przegrywając 0:3 w setach do 11, 6 i 5. AZS WSP Słupsk - Start Łódź 3:1 i 3:1. AZS WSP: Siatko, Grańska, Grzybowska, Chmielnicka, Spuler, Motylak, Walczak, Strach i Kędzierska. W zaległym spotkaniu słupskich studentek ze Startem Łódź, dwukrotnie zwyciężyły podopieczne trenera E. Słojki w stosunku 3:1. W poszczególnych setach: I spotkanie: 15:12, 5:15, 15:9, 15:5. II spotkanie: 15:7, 7:15, 15:8, 15:11. Oto tabela: 1 Skra Warszawa 6 12 18:1 2 Nike Węgrów 6 12 18:2 3 AZS AWF Poznań 6 10 14:12 4 AZS Białystok 6 9 9:13 5 AZS WSP Słupsk 6 8 11:14 6 Start Łódź 6 8 8:15 7 Zawisza Sulechów 6 7 7:15 8 Vis Skierniewice 6 6 2:18 Polonia Świdnica - Czarni Słupsk 1:3 i 3:0. I mecz: 11:15, 8:15, 15:5, 13:15. II mecz: 15:2, 15:4, 15:12. Siatkarki Czarnych w Świdnicy sprawiły miłą niespodziankę, wygrywając w sobotę. Miejscowe, znając dotychczasowe osiągnięcia młodego zespołu ze Słupska, do gry przystąpiły zbyt pewne siebie i jak się później okazało, swoje postępowanie przepłaciły porażką. W tym dniu bardzo dobre spotkanie rozegrała Edyta Kubarko. Jej pewna zagrywka i skuteczność bloku przyniosły sukces w postaci zwycięstwa. W drugim spotkaniu w niedzielę miejscowe już nie dały się zaskoczyć. Od pierwszego seta przystąpiły poważniej niż w sobotę do gry zwyciężaj ąc zasłużenie. Zmęczone słupszczanki pierwszym meczem błyskawicznie uległy Polonii do 2, w pierwszym i do 4 w drugim secie. Jedynie w trzecim próbowały powalczyć przegrywając go jednak do 11. W zespole (jeszcze na krótkie zmiany) wystąpiła po kontuzji Jola Hajdinger;. Skład Czarnych: Szpiter, Zawieracz, Urbanowicz, Szkop, Kuźmiuk, Kubarko, Malinowska, Łosińska, Rutkowska i Hajdinger. Oto tabela: 1 Augusto 12 24 36 - 2 2 Gedania 12 20 27 - 15 3 Stal 12 19 24 - 18 4 Siarka 12 19 27 - 23 5 AZS AWF 12 17 22 - 25 6 Gwardia 12 16 16 - 26 7 Polonia 12 15 13 - 29 8 CZARNI 12 14 6 - 33 Słupskie studentki nie miały większego problemu z pokonaniem zespołu VIS ze Skierniewic. Zwyciężyły zarówno w sobotę 3:0 jak i w niedzielę 3:1. W pierwszym spotkaniu, które trwało niespełna godzinę, podopieczne trenera E. Słojki zwyciężyły w setach do 4, 8 i 9. Słupszczanki dobrze zagrały przy siatce szczelnie blokując uderzenia skierniewickich siatkarek. Sporo punktów zdobyły z zagrywki. W drugim spotkaniu w niedzielę studentki zlekceważyły zespół VIS-u. Pomimo, że prowadziły w pierwszym secie 5:0 i później 9:5, pozwoliły na odrobienie strat przyjezdnym, które doprowadziły do stanu 13:13 i wygrały seta 15:13. Po ostrej reprymendzie trenera Słojki w kolejnych trzech setach niespodzianki nie było i AZS WSP zwyciężył do 4, 11 i 8. Po tych zwycięstwach słupskie studentki awansowały na czwarte miejsce w tabeli. W zespole AZS WSP grały: Sitko, Grańska, Grzybowska, Chmielnicka, Szpiter, Motylak, Strach, Walczak. Czarni Słupsk - Stal Nowa Dęba 0:3 i 1:3. Skład Czarnych: Izabela Szpiter, Jola Hajdinger -w pierwszym spotkaniu, Katarzyna Zawieracz, Patrycja Szkop, Marlena Malinowska, Edyta Kubarko, Milena Rosner, Joanna Urbanowicz, Katarzyna Kuźmiuk, Drwięga, Rutkowska, Łosińska. Nieszczelny blok i nieprecyzyjna zagrywka sprawiły, że pierwszy i drugi set w sobotnim meczu zakończył się porażką słupszczanek w identycznym stosunku 10:15. W obu podopieczne trenera Komorowskiego prowadziły tylko dwa razy 1:0 i 2:1 i to było wszystko. Trzeciego seta siatkarki Czarnych oddały bez walki, przegrywając 3:15. W niedzielę pierwszy set wskazywał, że będzie walka. Owszem była, ale szkoda, że tylko w jednym i tylko pierwszym. Kolejne sety padły łupem przyjezdnych, dwa razy do 5. Czarne poderwały się do walki w czwartym, aby wywalczyć tie-breaka. Szybkie prowadzenie Stali 8:0 i set 15:11. W tym meczu wyróżniającą się siatkarką byłą Milena Rosner. Ta młodziutka siatkarka zrobiła spore postępy. Szczególnie nabrała pewności siebie podczas ataku przy siatce. W sumie przeciętne spotkania. Szkoda tylko, że chociaż w jednym nie zwyciężyły słupszczanki. Zawisza Sulechów - AZS WSP Słupsk 3:0 i 3:2. Nie udało się odnieść zwycięstwa występujących w II lidze słupskim siatkarkom w meczach z Zawiszą Sulechów. Na podstawie pierwszego seta w sobotę, należałoby mocno zganić siatkarki słupskiej drużyny. Nie tylko, że przegrały go w rekordowym czasie, w ciągu 12 minut, to ugrały zaledwie 2 punkty. W drugim secie poprawiły zagrywkę, uszczelniły blok, zabierając się ostro do pracy. Niestety, pomimo że prowadziły, to w końcówce miejscowe obroniły dwa setbole, doprowadziły do remisu i słupskie akademiczki ponownie zeszły z boiska pokonane 15:17. W trzecim secie sytuacja byłą klarowna, ale tylko na początku. Później sulecho-wianki wyrównały na 10:10 i ponownie szalę zwycięstwa przechyliły na swoją korzyść, wygrywając seta do 11. W drugim spotkaniu, które zakończyła się po pięciosetowej walce, ponownie obronną ręką wyszły siatkarki Zawiszy wygrywając 3:2. AZS WSP Słupsk - Nike Węgrów 0:3 i 1:3. I mecz: 11:15, 9:15, 5:15, II mecz 15:4, 9:15, 4:15, 14:16. W pierwszym spotkaniu siatkarki AZS WSP jedynie w pierwszym secie przejawiały chęć do gry i wolę walki, ale przegrały go do 11. W drugim już od pierwszej zagrywki przyjezdne osiągnęły przewagę i wygrały do 9. W trzecim tylko do stanu 5:5 miejscowe dotrzymywały kroku nastolatkom z Węgrowa (najstarsza zawodniczka 18 lat) i przegrały do 5. W niedzielę rozpoczęła się od wręczenia trzem Barbarom czerwonych róż. Pierwszy set wygrała drużyna solenizantek do 4. Kiedy przy stanie 3:6 dla Nike groźnej kontuzji doznała E. Mieszała i odwieziono ją do szpitala, studentki wyrównały na 7:7, później na 9:9 i to było wszystko, na co było stać słupszczanki. W trzecim - studentki przegrały do 4. W walce o tie-break, pomimo że prowadziły 8:1, zeszły z boiska pokonane 14:16 i w całym meczu 1:3. Oto tabela: 1 Skra 12 23 35 - 6 2 Nike 12 23 33 - 8 3 AZS AWF P. 12 20 27 - 23 4 Start 12 18 20 - 20 5 Zawisza 12 17 20 - 24 6 AZS WSP 12 16 20 - 27 7 AZS B. 12 15 13 - 31 8 VIS 12 12 7 - 36 Czarni Słupsk - Augusto Kalisz 0:3 i 0:3. I mecz (11:15, 9:15, 1:15), II mecz (12:15, 6:15, 6:15). Skład Czarnych: I. Szpiter, J. Hajdinger, K. Zawieracz, J. Urbanowicz, P. Szkop, E. Kubarko, K. Rutkowska i M. Malinowska. Punktowo, w pierwszych dwóch setach i obu spotkaniach należałoby sądzić, że walka była zacięta, a przyjezdne odniosły szczęśliwe zwycięstwo. Nic z tych rzeczy. Siatkarki Augusto przyjechały do Słupska aby zwyciężyć i to najmniejszym nakładem sił. Podstawowa siatkarka z Kalisza, Agata Kiełtucka-Sarnik nie wystąpiła nawet w pierwszym spotkaniu (podobno uległa zatruciu pokarmowemu) to i tak przyjezdne nie miały problemów z pokonaniem Czarnych. Na twarzach przyjezdnych ani przez moment nie widać było oznak zmęczenia. Prawdopodobnie, gdyby podkręciły tempo gry mecze nie trwałyby dłużej niż 40 minut każdy. W obu spotkaniach nie wystąpiła już Katarzyna Kuźmiuk. Tym razem mecze swoich koleżanek oglądała z trybun. Dlaczego nie chce grać w Czarnych jeszcze nie wiemy. Być może porażki zniechęciły ją do dalszej gry w teamie trenera Komorowskiego, lub zamiast sportu wybrała naukę. AZS Białystok - AZS WSP Słupsk 1:3 i 1:3. I mecz: (2:15, 3:15, 15:12, 10:15), II mecz: (15:17, 15:5, 2:15, 10:15). Skład AZS WSP: B. Grańska, A. Spuler, A. Chmielnicka, B. Sitko, S. Grzybowska, B. Motylak (Tokarska, Adamowicz, Strach). Doświadczony zespół AZS WSP odniósł w końcu zwycięstwa. Po punktach, w poszczególnych setach widać, że o sukces w obu spotkaniach nie było ciężko. Należy liczyć, że dwa przegrane sety były tylko chwilą słabości słupskiego zespołu. Z relacji obserwatora spotkania wynika, że ich skuteczny blok i dobry atak był efektem sukcesu tak w jednym jak i w drugim spotkaniu. Doskonałe mecze rozegrały, B. Grańska, A. Spuler i A. Chmielnicka. Cztery punkty na zakończenie pierwszej rundy rozgrywek na pewno cieszą. Trzeba jednak obiektywnie stwierdzić, że zespół było stać na dużo więcej. Sporo spotkań akademiczki oddały bez walki i to na własnym terenie. Gedania Gdańsk - Czarni Słupsk 3:0 i 3:0. I mecz: (15:2, 15:3, 15:3), II mecz: (15:10, 15:10, 15:11). Skład Czarnych: I. Szpiter, J. Hajdinger, K. Zawieracz, K. Kuźmiuk, P. Szkop, E. Kubarko, na zmiany Rutkowska, Łosinska, Urbanowicz, Malinowska). W pierwszym spotkaniu, z Gedanią, zespół trenera J. Komorowskiego w trzech setach ugrał zaledwie osiem punktów. Miejscowe pod każdym względem przewyższały słupską drużynę. Ich szczelny blok i precyzyjna zagrywka nie pozostawiała cienia wątpliwości kto w tym spotkaniu był lepszy. W drugim spotkaniu w niedzielę Czarne zagrały o klasę lepiej. Gra była wyrównana i w każdym secie przed słupszczankami otwierała się szansa na zwycięstwo. Jednak doświadczone gdańszczanki z byłą zawodniczką Czarnych J. Ka-teszczenko, miały lepszą końcówkę przechylając szalę zwycięstwa na swoją korzyść. Tak więc komplet punktów pozostał w Gdańsku. Najlepszą zawodniczką w Czarnych była E. Kubarko. Oto tabela: 1 Augusto 18 36 54 - 5 2 Gedania 18 30 40 - 21 3 Siarka 18 30 42 - 30 4 AZS AWF W. 18 27 36 - 31 5 Stal 18 27 32 - 31 6 Gwardia 18 23 23 - 41 7 Polonia 18 23 20 - 44 8 CZARNI 18 20 7 - 51 W Malborku rozegrano turniej piłki siatkowej młodziczek. Dobrze spisała się drużyna SP nr 17 Słupsk, odnosząc pięć zwycięstw. O pierwszym miejscu w turnieju zadecydowała wygrana słupszczanek z drużyną z Malborka. Za najlepszą siatkarkę uznano Milenę Rosner, która ma już występy w pierwszym zespole Czarnych Słupsk. Ponadto w Malborku grały: Sylwia Zakonek, Marta Serafin, Ola Drwięga, Anna Olczyk, Marta Parzych, Ala Kalinowska, Aśka Czerniecow, Magda Pająk i Katarzyna Serkowska. Kolejność zespołów: 1. SP 17 Słupsk, 2. Gdańsk, 3. Malbork, 4. Wejherowo, 5. Świecie, 6. Ostrołęka, 7. Łomża. Trenerem siatkarek ze Słupska jest Andrzej Jewniewicz. Blokują E. Cięciel i U. Stala. W ataku E. Piasecka-Kubarko. Fragment spotkania Azoty - Czarni. W ataku E. Cięciel. W efektownym ataku Iza Kozak, asekurują S. Zakonek (7) i S. Wodzikowska (3). Gratulacje za mistrzostwa Polski szkół podstawowych w Złotowie, gdzie siatkarki ze Słupska zdobyły srebrny medal. Od lewej: M. Rosner, S. Zakonek, A. Kalinowska, M. Serafin. Zespół AZS-WSP na obozie w Rajczy. Stoją od lewej: A. Sawicka, E. Adamowicz, B. Strach, B. Motylak. W dolnym rzędzie: S. Grzybowska, B. Grańska, A. Szafranek. Srebrna drużyna z Mistrzostw Wyższych Szkół Pedagogicznych Opole 94. Stoją od lewej: E. Adamowicz, A. Szafranek, S. Grzybowska, E. Dziba, B. Motylak, B. Sitko, B. Strach, A. Tokarska. Poniżej: B. Grańska, A. Sawicka, E. Słojka - trener, D. Andrzejewska, E. Kędzierska, M. Pasławski - kierownik zespołu. Rok 1995 - okres stagnacji Pierwszoligowy zespół (serii B) piłki siatkowej kobiet, Czarnych Słupsk, uczestniczył w turnieju noworocznym w Pile. Obok Czarnych wystąpiły także drużyny miejscowej Prasy i Super Hits Beteks Złotów. Dochód z turnieju przekazano na Wielką Orkiestrę Świątecznej Pomocy. W pierwszym dniu padły wyniki: Prasa Piła - Złotów 3:0, Czarni Słupsk - Prasa 1:2 i Złotów - Czarni 0:3. W drugim dniu zespół trenera Komorowskiego pokonał Prasę i Złotów - po 3:0, zapewniając sobie zwycięstwo w turnieju. Na drugim miejsce uplasował się drużyna Prasy. Zespół Czarnych wystąpił w składzie: Szpiter, Kubarko, Hajdinger, Szkop, Zawieracz, Kuźmiuk, Malinowska, Urbanowicz, Rutkowska i Łosińska. Po turnieju trener Komorowski był bardzo zadowolony. Jemu i zawodniczkom życzymy, aby w spotkaniach ligowych nie opuszczało ich podobne szczęście. Jego dziewczyny, jak wiemy walczą o pozostanie w lidze, a kibice pragną, aby takich niespodzianek jak w Pile było coraz więcej. AZS AWF Poznań - AZS WSP Słupsk 3:1 i 3:2. I mecz: (15:5, 16:14, 8:15, 15:13, II mecz:15:13, 10:15, 15:11, 12:15, 15:10). Nie bez szans na zwycięstwo były słupskie akade-miczki w pierwszym spotkaniu z poznaniankami. Wprawdzie pierwszego seta wygrały studentki z Poznania do 5, ale za to w drugim musiały się mocno namęczyć, aby odnieść zwycięstwo. Był moment, że miejscowe prowadziły 14:6, a mimo to siatkarki ze Słupska zdołały wyrównać na 14:14. Wystarczyły dwa szybkie ataki poznanianek i wygrały 16:14. W trzecim secie podopieczne trenera E. Słojki od pierwszych piłek prowadziły nawet 3:0. Siatkarki z Poznania wyrównały na 3:3, a później jeszcze raz na 9:9 i w końcówce na 13:13. Ponownie lepsza gra poznańskich wuefistek w końcówce dała im zwycięstwo 15:13 i wygraną w meczu 3:1. W drugim spotkaniu było trochę lepiej. Po zaciętej grze rozstrzygnięcie zapadło dopiero w tie-breaku. Drugi i czwarty set należał do słupszcza-nek, ale kropkę nad „i” w decydującym piątym secie postawiły poznanianki wygrywając 15:10. Zespół AZS WSP wystąpił w składzie: Adamowicz, Grańska, Grzybowska, Spuler, Sitko, Motylak, Strach. Oto tabela: 1 Skra Warszawa 16 31 47 - 7 2 Nike Węgrów 16 31 45 - 8 3 AZS AWF Poznań 16 27 36 - 29 4 Start Łódź 16 23 24 - 29 5 Zawisza Sulechów 16 23 26 - 33 6 AZS WSP Słupsk 16 22 29 - 35 7 AZS Białystok 16 19 18 - 43 8 VIS Skierniewice 16 16 7 - 48 Czarni Słupsk - Prasa Piła 2:3 i 2:3. I mecz: (16:18, 15:5, 15:4, 12:15, 15:17), II mecz: (8:15, 7:15, 15:8, 15:2, 11:15). Skład Czarnych: Kubarko, Hajdinger, Malinowska, Szkop, Szpiter, Zawieracz, Rosner, Urbanowicz, Rutkowska. Korzystając z przerwy w rozgrywkach ligowych, pierwszoligowy zespół serii B Czarni Słupsk spotkał się w meczu sparingowym z pierwszoligową drużyną serii A Prasą Piła. Wcześniej oba zespoły postanowiły, że rozegrają pięciosetowe pojedynki. Jednak los sprawił, że oba spotkania - po walce - kończyły się tie-breakiem. Chociaż były to pojedynki towarzyskie, to miały zacięty przebieg. Dla trenera J. Komorowskiego najważniejszą sprawą był sprawdzian swoich podopiecznych po solidnie przepracowanej przerwie. Należy przyznać, że efekty były widoczne. Zespół lepiej się zgrał, a I. Szpiter pokazała dobrą siatkówkę - z E. Kubarko tworzyły świetny duet w ataku. W kilku akcjach doskonale spisała się młodziutka M. Rosner. Z dziesięciu rozegranych setów w pamięci pozostał czwarty w drugim spotkaniu, w którym pilanki nie miały nic do powiedzenia, przegrywając go do 2. Gdyby słupszczanki tak zagrały w ligowym spotkaniu za tydzień z Gwardią Wrocław, to o wynik można być spokojnym. Czarni Słupsk - Gwardia Wrocław 3:0 i 0:3. I mecz: (15:6, 15:9, 15:8), II mecz: (9:15, 13:15, 5:15). Skład Czarnych: Kubarko, Hajdinger, Szpiter, Kuźmiuk, Szkop, Zawieracz, Urbanowicz, Rutkowska. Po sobotnim spotkaniu, wygranym dość gładko przez siatkarki Czarnych wielu kibiców myślało, że rewanż w niedzielę będzie tylko formalnością i komplet punktów pozostanie w Słupsku. Pierwszy pojedynek to świetna gra podopiecznych trenera Komorowskiego. Czarne uszczelniły blok, nie traciły zagrywek i co najważniejsze, dobrze zagrały w polu. Być może upojone łatwym zwycięstwem nad Gwardią, w niedzielę nie miały koncentracji i przegrały mecz. Tym razem wrocławianki wiedząc, że największe niebezpieczeństwo pod siatką grozi im ze strony Edyty Kubarko, zastosowały, podobnie jak słupszczanki w sobotę, szczelny blok. Najwięcej emocji dostarczył drugi set. Gwardzistki prowadziły już 10:2, a mimo to Czarne zdołały wyrównać na 10:10. Przy stanie 13:12 dla wrocławianek, im dane było szczęśliwe zwycięstwo. Trzeci set bez historii przegrany do 5 przez słupszczanki. 1 Augusto Kalisz 20 40 60 - 9 2 Gedania Gdańsk 20 32 41 - 27 3 Siarka Tarnobrzeg 20 32 46 - 36 4 AZS AWF Warszawa 20 31 42 - 32 5 Stal Nowa Dęba 20 31 38 - 31 6 Gwardia Wrocław 20 26 26 - 44 7 Polonia Świdnica 20 25 20 - 50 8 CZARNI Słupsk 20 23 10 - 57 AZS WSP Słupsk - Skra Warszawa 0:3 i 0:3. I mecz: (10:15, 10:15, 8:15), II mecz: 5:15, 12:15, 4:15). Skład AZS WSP: Grańska, Grzybowska, Spuler, Chmielnicka, Sitko, Moty-lak, Strach. W sumie tylko w trzech setach zagrały poprawnie podopieczne trenera E. Słojki i tylko dlatego przegrały je w pierwszym dniu pierwsze dwa sety do 10 i drugiego dnia w drugim secie do 12. W innych odsłonach, pod każdym względem, lepsze były siatkarki z Warszawy. Dwie kolejne porażki stawiają słupszczanki w trudnej sytuacji. Na szczęście utrzymały swoje 6 miejsce w tabeli, ale tylko dlatego, że ich sąsiadka z tabeli, VIS Skierniewice i AZS Białystok przegrały również. Start Łódź - AZS WSP Słupsk 0:3 i 1:3. Podopieczne trenera E. Słojki w końcu doceniły swoją wartość, zwyciężając dwukrotnie łódzki Start. Szkoda jednak, że skąpe informacje nie pozwoliły ustalić składu zwycięskiego zespołu. W pozostałych spotkaniach uzyskano następujące wyniki: AZS AWF - Nike 1:3 i 0:3, Skra - Zawisza 3:0 i 3:0, AZS B. - VIS mecz przełożony. Czarni Słupsk - AZS AWF Warszawa 1:3 i 3:2. I mecz: (-2, -12, 8, -9), II mecz (10, -10, 10, -12, 21). Skład Czarnych: Kubarko, Szpiter, Zawieracz, Hajdinger, Kuźmiuk, Szkop, Rosner, Urbanowicz). Siatkarki Czarnych jeszcze przed meczem stawiane były na straconej pozycji. Każdy kibic uważał, że dwie porażki są niemal pewne. Tymczasem okazało się, że po rezygnacji z pierwszego szkoleniowca sekcji, trenera Jerzego Komorowskiego, młode siatkarki zrobiły jego następcy, Andrzejowi Jewniewiczowi prezent w postaci zwycięstwa w meczu rewanżowym. Pierwsze spotkanie podopieczne Jewniewicza rozpoczęły bojaźliwie, przegrywając pierwszego seta do 2. W drugim secie chociaż przegrały, to wywalczyły 12 punktów. Trzeciego seta rozstrzygnęły na własną korzyść do 9, a czwartego oddały warszawiankom do 9. „Inna” drużyna zagrała w rewanżu. Czarne grały dobrze, a walka toczyła się set za seta, najpierw do 10 wygrały słupszczanki, a później w podobnym stylu studentki z Warszawy. Taki sam wynik na swoją korzyść powtórzyły Czarne. Czwartego seta wygrały azetesiaczki do 12 i o wszystkim zadecydował tie-bre-ak. Tym razem słupszczanki stanęły na wysokości zadania, wygrywając go 21:19. Nie sposób odnotować faktu, że nieszczęścia nie omijają tego młodego zespołu. Katarzyna Zawieracz odniosła groźną kontuzję i prawdopodobnie założy gips na długie tygodnie. Pozostałe wyniki I ligi serii B: Gwardia Wrocław - Stal Nowa Dęba 3:2 i 0:3, Gedania Gdańsk - Siarka Tarnobrzeg 3:0 i 3:1, Augusto Kalisz - Polonia Świdnica 3:0 i 3:0. Siarka Tarnobrzeg - Czarni Słupsk 3:0 i 3:0. I mecz: (15:3, 15:6, 15:12), II mecz: (15:5, 15:4, 15:11). Skład zespołu Czarnych: Kubarko, Kuźmiuk, Szpiter, Hajdinger, Szkop, Urbanowicz, Drwięga i Zakonek. Osłabiony zespół Czarnych bez kontuzjowanej Zawieracz, rozgrywającej zespołu, w Tarnobrzegu niewiele miał do powiedzenia. Doświadczony zespół Siarki z byłą zawodniczką Czarnych Ewą Cięciel wygrał dwa spotkania bez większych problemów. Jedynie w trzecich setach miejscowe dały ugrać przyjezdnym więcej punktów. Pierwszego dnia 12 i w rewanżu 11. Niespodziankę sprawiły siatkarki Stali Nowa Dęba, które zwyciężyły w pierwszym spotkaniu lidera rozgrywek, Augusto Kalisz. Oto tabela: 1 Augusto 24 47 69 - 12 2 Gedania 24 40 53 - 29 3 AZS AWF 24 38 53 - 39 4 Siarka 24 38 53 - 42 5 Stal 24 37 46 - 37 6 Gwardia 24 31 32 - 55 7 Polonia 24 29 21 - 62 8 CZARNI 24 28 14 - 65 Czarni Słupsk - Polonia Świdnica 1:3 i 0:3. I mecz: (11:15, 12:15, 15:12, 13:15), II mecz: (10:15, 10:15, 6:15). Skład Czarnych: Izabela Szpiter, Jolanta Hajdinger, Joanna Urbanowicz, Patrycja Szkop, Katarzyna Kuźmiuk, Edyta Kubarko - na zmiany Milena Rosner, oraz Małgorzata Łosińska, Aleksandra Drwięga, Marlena Malinowska i Sylwia Zakonek. Szansa na sukces otworzyła się przed Czarnymi w pierwszym pojedynku. Po przegraniu dwóch pierwszych setów do 11 i 12 wygrały trzeciego 15:12 i o wszystkim miał zadecydować czwarty set, czyli walka o tie-break. Czarne rozpoczęły obiecująco. Prowadziły nawet 10:3 i mimo dużej przewagi punktowej przegrały seta do 13. W spotkaniu rewanżowym podopieczne trenera A. Jewniewicza w pierwszych dwóch setach obejmowały prowadzenie 4:1 i 5:1. Przyjezdne mozolnie odrabiały straty, zwyciężając w obu do 10. W najsłabszym trzecim secie Polonia objęła szybko prowadzenie 1:6, by w końcu zwyciężyć do 6. W meczu tym miała zapaść decyzja, który z zespołów jest najsłabszy w Lidze. Polonia wyprzedzała Czarnych tylko jednym punktem, więc nadarzyła się szansa, zamienić się miejscami w tabeli. Niestety słabiutkie świdniczanki wywiozły ze Słupska komplet punktów, pozostawiając Czarnym w prezencie jednego seta. Szkoda tylko, że tęgie lanie i gorycz porażek przychodzi przełykać dziewczętom, które jeszcze sporo muszą się uczyć siatkarskiego rzemiosła. VIS Skierniewice - AZS WSP Słupsk 0:3 i 0:3. I mecz: (1:15, 11:15, 11:15), II mecz: (4:15, 10:15, 10:15). Skład AZS WSP: Grańska, Spuler, Sitko, Chmielnicka, Grzybowska, Motylak, Adamowicz, Tokarska, Strach. Ostatnia drużyna w tabeli VIS w meczu z podopiecznymi E. Słojki pierwszego seta zapamięta na dłuższy czas. Trudno się dziwić. Trwał on bardzo krótko, a miejscowym udało się ugrać tylko jedną zagrywkę. Po mocnej reprymendzie swojego trenera w kolejnych setach starały się dotrzymywać kroku słupskim akademiczkom. Sensacyjnie rozpoczął się trzeci set w drugim spotkaniu w niedzielę. Miejscowe objęły prowadzenie 8:0 i dziwnym zbiegiem okoliczności przegrały go do 10. Tym razem słupskie studentki, wykorzystując swoje mocniejsze atrybuty, jak blok i silna zagrywka, odrobiły straty i pokonały miejscowe do 10. W obu spotkaniach podopieczne E. Słojki tylko w dwóch setach w pierwszym i drugim meczu dały uzyskać większą liczbę punktów miejscowym. Oto tabela: 1 Skra 22 43 65 - 7 2 Nike 22 41 57 - 15 3 AZS AWF 22 35 46 - 42 4 Zawisza 22 33 38 - 44 5 AZS WSP 22 32 41 - 42 6 Start 22 31 33 - 41 7 AZS B. 22 27 25 - 56 8 VIS 22 22 8 - 66 Stal Nowa Dęba - Czarni Słupsk 3:0 i 3:0. I mecz: (15:5, 15:2, 15:9), II mecz: (15:1, 15:3, 15:5). Skład Czarnych: Kubarko, Urbanowicz, Szpiter, Szkop, Hajdinger, Kuźmiuk, Malinowska, Łosińska. Ostatnie, wyjazdowe spotkanie Czarnych Słupsk w drugiej rundzie rozgrywek ze Stalą Nowa Dęba zakończyło się druzgocącą klęską. Z wypowiedzi trenera Jewniewicza wynika, że jego podopieczne zawalczyły tylko w trzecim secie w pierwszym spotkaniu. Był moment, że prowadziły 5:0 i 8:2, a mimo to przegrały go do 9. Pozostałe sety w obu spotkaniach, to wręcz kompromitacja. Nic dziwnego. Już po raz drugi ciężaru gry w pierwszoligowych spotkaniach nie wytrzymała Joanna Urbanowicz, rozgrywająca zespołu. Pierwszy raz zasłabła w ubiegłym tygodniu w spotkaniu z Polonią Świdnica w Słupsku. Ten sam przypadek powtórzył się w Nowej Dębie. Jej stan zdrowia powinni natychmiast zbadać lekarze. Jedynie Edyta Kubarko sprostała ciężkiemu zadaniu. Trudno jednak oczekiwać, aby sama wygrała mecze. Inne wyniki: Siarka Tarnobrzeg - Gwardia Wrocław 3: i 3:1, Polonia Świdnica - AZS AWF 0:3, Augusto Kalisz - Gedania Gdańsk 2:3 i 3:1. Oto ostateczna tabela przed rozgrywkami play off: 1 Augusto 28 53 79 - 19 2 AZS AWF 28 46 65 - 41 3 Stal 28 45 58 - 39 4 Gedania 28 45 59 - 40 5 Siarka 28 44 61 - 51 6 Gwardia 28 36 38 - 66 7 Polonia 28 35 27 - 69 8 CZARNI 28 32 15 - 77 Zespoły I ligi piłki siatkowej kobiet zakończyły rozgrywki, dzieląc się na dwie grupy turniejowe, Wiadomo już, że w pierwszej grupie, w której toczyć będzie się walka o premię do serii A, spotkają się: Augusto, AZS AWF W-wa, Stal Nowa Dęba i Gedania. W drugiej walczącej o utrzymanie się w lidze (spa-dają dwa zespoły): Siarka, Gwardia, Polonia i Czarni. AZS WSP Słupsk - Zawisza Texaco Sulechów 2:3 i 0:3. I mecz: (8:15, 15:10, 8:15, 15:9, 13:15), II mecz: (11:15, 5:15, 6:15). Skład AZS WSP: Barbara Grańska, Sylwia Grzybowska, Agnieszka Spuler, Agnieszka Chmielnicka, Barbara Sitko, Beata Motylak, Barbara Strach, Ewa Adamowicz. Pierwsze spotkanie mogło się podobać kibicom. Chęci do walki miała jedna i druga strona. Tak też przebiegało to siatkarskie widowisko pomiędzy słupskimi studentkami a Zawiszą. Na zmianę zespoły wygrywały sety i o wszystkim miał zadecydować tie-break. W tym więcej szczęścia miały przyjezdne, wygrywając go do 13. W spotkaniu rewanżowym w niedzielę podopieczne trenera E. Słojki powalczyły tylko w pierwszym secie. Przegrywając w nim 2:6 zdołały wyprowadzić na 10:10 oraz 11:11 i to było wszystko, na co je było stać w tym dniu. Licealistki pokonały studentki. Nike Węgrów - AZS WSP Słupsk 3:0 i 3:1. Siatkarki drugoligowego zespołu AZS WSP przegrały ponownie dwa spotkania. Tym razem podopieczne trenera E. Słojki musiały uznać wyższość licealistek z Węgrowa. Jedynie w trzeci secie zdołały wygrać 15:0. Trener zespołu Nike dał szanse gry szesnastoletniej rozgrywającej, która niezbyt dobrze radziła sobie na parkiecie. W Słupsku rozegrano pierwszy turniej w piłce siatkowej kobiet zespołów, które walczą o miejsca 5-8. Dwa ostatnie zespoły po czterech turniejach spadają do II ligi. Zespół Czarnych poniósł same porażki. W pierwszym dniu turnieju Czarne uległy Siarce 0:3, a Polonia przegrała z Gwardią 0:3. W drugim dniu Polonia pokonała Czarnych 3:0. Gwardia pokonała Siarkę 3:2. W ostatnim dniu turnieju zespół Czarnych przegrał z Gwardią 1:3, a Polonia uległa Siarce 0:3. Tym samym zespół A. Jewniewicza w trzech spotkaniach ugrał zaledwie jednego seta. Zespół Czarnych wystąpił w składzie: Kubarko, Urbanowicz, Szpiter, Szkop, Hajdinger, Kuźmiuk, Rosner, Zakonek, Malinowska, Rutkowska i Drwięga. Po rezygnacji trenera Jerzego Komorowskiego z prowadzenia zespołu piłki siatkowej Czarnych Słupsk, mówiło się, że zajmie się on szkoleniem juniorek w rodzinnym klubie. Okazuje się, że trener J. Komorowski trafił do Gdańska, gdzie objął zespół miejscowej Gedanii, która walczy o awans do serii A. Debiut trenerski pana Jerzego wypadł pomyślnie. Gedania zwyciężyła w pierwszym turnieju zespołów walczących o miejsca 1-4 pokonując kolejno lidera Augusto 3:2, Stal 3:1 i AZS AWF 3:0. Zapewne w Gdańsku panuje radość, czego nie można powiedzieć o Słupsku. Czarne po przegraniu pierwszego turnieju chyba już nie mają szans, aby cokolwiek zdziałać. Był to pierwszy krok do II ligi tej zasłużonej sekcji dla Słupska. W Świdnicy odbędzie się drugi turniej w piłce siatkowej kobiet zespołów walczących o utrzymanie się w I lidze serii B. Jak wypadły słupszczanki w pierwszym turnieju kibice wiedzą. W trzech spotkaniach ugrały zaledwie jednego seta. W Świdnicy nie będzie lepiej, tym bardziej, że kilka podstawowych juniorek ze względu na zajęcia szkolne musi pozostać w Słupsku. Gdyby nie kary, jaki ponosi klub za niestawienie się zespołu na turniej, to byłoby lepiej pozostać w domu. Drugoligowy zespół AZS WSP ostatni pojedynek stoczy na własnym terenie z AZS Białystok. Podopieczne trenera E. Słojki są w nim faworytkami. Czarni Słupsk pokonał zespół Polonii Świdnica 3:2. W Świdnicy odbył się II turniej zespołów piłki siatkowej kobiet, walczących o utrzymanie się w I lidze serii B. Zespół Czarnych Słupsk sprawił miłą niespodziankę i pokonał Polonię 3:2. Wcześniej słupszczanki przegrały z Siarką i Gwardią po 0:3. Skład zespołu Czarnych: Szpiter, Szkop, Hajdinger, Rutkowska, Łozińska, Urbanowicz, Kubarko, Malinowska. AZS WSP Słupsk - AZS Białystok 3:0 i 3:0. I mecz: (15:13, 15:11, 15:8), II mecz: (15:6, 15:3, 15:2). Skład słupskiego zespołu: Adamowicz, Tokarska, Grańska, Grzybowska, Spuler, Chmielnicka, Sitko, Motylak. Siatkarki II ligi zakończyły rozgrywki. Do niższej klasy spadły zespoły Visu Skierniewice oraz przeciwniczki słupskich studentek, AZS Białystok. Oto ostateczna tabela: 1 Skra Warszawa 28 55 83 - 7 2 Nike Węgrów 28 51 72 - 23 3 Zawisza Sulechów 28 44 53 - 51 4 AZS AWF Poznań 28 43 53 - 54 5 Start Łódź 28 42 49 - 48 6 AZS WSP Słupsk 28 40 50 - 54 7 AZS Białystok 28 33 26 - 74 8 VIS Skierniewice 28 28 9 - 84 Żegnaj, pierwsza ligo! Siatkarkom pierwszoligowych zespołów serii B pozostały jeszcze dwa turnieje, które wyłonią mistrza i wicemistrza. W grupie zespołów, które walczą o pozostanie w serii B, degradacja Czarnych Słupsk do II ligi została przesądzona dużo wcześniej. Teraz w trzecim turnieju, który odbędzie się we Wrocławiu, bez względu na jego wynik, Czarnych nic już nie uratuje przed spadkiem. We Wrocławiu odbył się trzeci turniej w piłce siatkowej, drużyn walczących o utrzymanie się w I lidze serii B. Zespół Czarnych w pierwszym meczu w piątek rozegrał niezłe spotkanie z Siarką. Wprawdzie podopieczne trenera A. Jewniewicza przegrały 2:3 (15:11, 11:15, 9:15, 16:14, 13:15) to pozostawiły dobre wrażenie. Świetny mecz rozegrała Edyta Kubarko. W sobotę w drugim spotkaniu z Polonią było już gorzej. Czarnym udało się wygrać tylko trzeciego seta 15:13, a mecz przegrały 1:3 (12:15, 11:15, 15:13, 9:15). W niedzielę słupszczanki stoczyły zacięty mecz z Gwardią i podobnie jak z Siarką o zwycięstwie zadecydował tie-break, w którym więcej szczęścia miały wrocławianki i wygrały spotkanie 3:2 (15:4, 15:17, 15:9, 12:15, 15:13). Zespół Czarnych wystąpił w składzie: Kubarko, Szkop, Szpiter, Hajdinger, Urbańska, Kuźmiuk, Malinowska, Rutkowska i Łosińska. Niestety, fatalnie zakończyły się rozgrywki dla zasłużonej sekcji piłki siatkowej Czarnych Słupsk - byłych wielokrotnych mistrzyń Polski i czwartej drużyny europejskich pucharów. Po latach świetności opuszczają szeregi I ligi. Ich los podzieliła Polonia Świdnica. Zatem już od przyszłego sezonu Słupsk będzie miał swoje derby. W II lidze od wielu sezonów gra zespół studentek z Wyższej Szkoły Pedagogicznej. W Tarnobrzegu odbył się czwarty i ostatni turniej siatkówki zespołów walczących 0 utrzymanie się w I lidze serii B. Zespół Czarnych wyjechał tam mocno osłabiony bez Kuźmiuk, Malinowskiej, Szkop i Szpiter. Pierwsze trzy siatkarki nie otrzymały zezwolenia na wyjazd ze swoich szkół, a Szpiter musiała zaopiekować się chorym dzieckiem. Jak było do przewidzenia, podopieczne trenera A. Jewniewicza przegrały wszystkie spotkania. Z Siarką 0:3, Polonią 0:3 oraz z Gwardią 0:3. Mimo trzech porażek trener A. Jewniewicz był zadowolony. Powiedział, że w składzie zespołu zagrało pięć młodziczek 1 jedna juniorka młodsza. Wiedząc, że walczymy już tylko dla satysfakcji, dałem szansę gry wszystkim zawodniczkom. Nie zawiodłem się na nich. Dziewczęta walczyły ambitnie, z dużą wolą walki. To, że potrafią grać w siatkówkę, pokazały w ostatnim meczu z Gwardią, która musiała się mocno napracować, by wygrać spotkanie. Zespół Czarnych wystąpił w składzie: M. Rosner, D. Drwięga, M. Serafin, S. Zakonek, A. Olczyk, K. Rutkowska, J. Urbanowicz, E. Kubarko, J. Hajdinger. W Złotowie odbyły się mistrzostwa Polski w piłce siatkowej dziewcząt. Doskonale wypadła w nich drużyna z SP 17 Słupsk. Podopieczne trenera Andrzeja Jewniewicza zdobyły tam tytuł wicemistrzyń kraju. Chociaż w pierwszym spotkaniu przegrały z Luboniem Śląskim 0:2, to nie przeszkodziło im to w zdobyciu srebrnego medalu. W kolejnych meczach pokonały Tychy 2:0, SP 18 Koszalin 2:0, Gdańsk 2:1 oraz Łęczyce 2:0. Zespół ze Słupska wystąpił w składzie: A. Drwięga, S. Zakonek, M. Rosner, A. Kalinowska, J. Czerniecow, A. Olczyk, M. Porzych i M. Serafin. Należy dodać, że wiele spośród wymienionych słupskich siatkarek ma już występy w I lidze Czarnych Słupsk. Do wyróżniających się siatkarek słupskiego zespołu należały Milena Rosner oraz Anna Olczyk. Z pewnością będą one teraz podporą już II ligowego zespołu. Miła uroczystość odbyła się w słupskim ratuszu. Jerzy Mazurek, prezydent miasta, zaprosił do siedziby władz miejskich zespół piłki siatkowej dziewcząt Czarnych Słupsk. Prezydent podziękował trenerowi i zawodniczkom za odniesiony sukces, przyznając w nagrodę fundusze na dofinansowanie obozu sportowego. W Słupsku doszło do spotkania towarzyskiego w piłce siatkowej kobiet między dru-goligowym zespołem Czarnych Słupsk i szwajcarską pierwszoligową drużyną Uni Bern Berno. Zwyciężyły Szwajcarki 3:1. Jedynie w drugim secie podopieczne trenera A. Jew-niewicza zdołały pokonać szwajcarski zespół 16:14. Pozostałe przegrały do 8, 4 i 9. W Poznaniu odbyły się mistrzostwa Polski akademickich zespołów w siatkówce kobiet. Uczestniczący w turnieju zespół AZS WSP Słupsk przegrał wszystkie spotkania. Z Opolem 0:3, z Warszawą 0:3 oraz z Poznaniem 2:3. Juniorki Czarnych Słupsk rozegrały dwa spotkania mistrzowskie, ligi makroregio-nalnej. W pierwszym spotkaniu na własnym terenie pokonały Brdę Przechlewo 3:0. W drugim najgroźniejszego rywala w grupie, Pałac Bydgoszcz 3:1. Andrzej Jewniewicz -trener zespołu z gry swoich podopiecznych był zadowolony. Powiedział, że bardzo dobrze zagrała Milena Rosner oraz Marta Serafin i Sylwia Zakonek. Wymienione zawodniczki już za kilka dni wystąpią w Ii-ligowych rozgrywkach. Meczami z Zawiszą Texaco Sulechów słupski zespół piłki siatkowej kobiet AZS WSP zainauguruje pierwszą rundę drugoligowych rozgrywek. Dr Eugeniusz Słojka, trener akademickiej drużyny, wyraził przekonanie, że jego podopieczne są dobrze przygotowane do sezonu. - Naszym celem jest utrzymanie się w lidze. Nie wykluczam sprawienia kilku niespodzianek. Trudno na razie wyrokować, jakie miejsce wywalczymy. Faktem jest, że poziom w naszej grupie będzie raczej wyrównany i zdecydowanego faworyta wśród ośmiu zespołów nie można jeszcze wytypować. Na pewno coś do powiedzenia będą mieli: Nike Węgrów, AZS AWF Poznań i Czarni Słupsk. Po kilku spotkaniach dowiemy się, kto jest naprawdę mocny - powiedział trener Słojka. Po ukończeniu studiów zespół akademicki pożegnała Agnieszka Chmielnicka, która przeszła do Czarnych Słupsk. Barbara Sitko przebywa na urlopie dziekańskim. Po dłuższej przerwie na parkiecie zobaczymy Katarzynę Bondarewicz-Szurgot. Kadra AZS WSP: Ewa Adamowicz (177 cm wzrostu), Agata Tokarska (176), Marta Filipecka (184) - poprzednio w VIS Skierniewice, Barbara Grańska (168), Sylwia Grzybowska-Kurzyńska (177) Barbara Strach (174), Katarzyna Bondarewicz-Szurgot (170), Małgorzata Dzieszkiewicz (180) - poprzednio Gawex Szczecinek, Beata Motylak (175), Edyta Walczak (178), Agnieszka Szafranek-Spuler (176). Drugoligowe zespoły piłki siatkowej kobiet zainaugurowały rozgrywki. Uczestniczą w nich dwa słupskie zespoły: Czarni Słupsk, do niedawna były pierwszoligowiec, oraz akademicka drużyna AZS WSP. Mimo że siatkarki Czarnych wystąpiły w meczu wyjazdowym w Toruniu odniosły dwa zwycięstwa nad tamtejszymi Budowlanymi - po 3:1. W pierwszym pojedynku w sobotę nic dobrego nie wróżył pierwszy set, w którym miejscowe pokonały słupszczanki 15:4, W kolejnych, szczelny blok i precyzyjna zagrywka podopiecznych trenera A. Jewniewicza pozwoliły odnieść zwycięstwa. Drugiego seta wygrały 15:9. Trzeciego po zaciętym boju 16:14 i czwartego decydującego o zwycięstwie 15:7. W niedzielę było jeszcze lepiej. Słupszczanki wygrały dwa pierwsze sety - 15:3 i 15:8. Jedynie w trzecim, ponownie po emocjonującej walce, przegrały 14:16. Ostatni czwarty set meczu należał do Czarnych 15:12. Gorzej powiodło się zespołowi AZS WSP. Podopieczne trenera E. Słojki przegrały dwa spotkania z Zawiszą Texaco Sulechów. W niedzielę 0:3 (11:15, 11:15, 8:15), oraz w sobotę 1:3 (12:15, 8:15, 15:7, 13:15). O ile w pierwszym spotkaniu słupskie studentki niczym nie zachwyciły, to w drugim, szczególnie w trzecim i czwartym secie, pokazały, że potrafią walczyć. Tyle tylko, że ich finisz był nieco spóźniony. Siatkarki z Sulechowa nie były aż tak wymagającym zespołem, by nie wygrać z nim chociaż jednego spotkania. Skład AZS WSP: Adamowicz, Filipecka, Grańska, Kurzyńska, Strach, Spuler, Szurgot, Dzieszkie-wicz, Walczak, Motylak. W innych meczach uzyskano wyniki: Sokół Mogilno - Nike Węgrów 1:3 i 0:3, AZS AWF Poznań - Start Łódź 0:3 i 3:2. Druga kolejka spotkań w siatkarskiej II lidze kobiet była trochę radośniejsza niż ta przed tygodniem. Honor w Poznaniu uratowały studentki, przywożąc do Słupska jedno zwycięstwo. Sobotnie spotkanie słupskich i poznańskich studentek, chociaż przegrany przez słupszczanki mogło się podobać. Był to mecz walki. W niedzielnym rewanżu podopieczne trenera E. Słojki pokonały rywalki 3:1. W niedzielę słupszczanki zagrały o niebo lepiej niż w sobotę, a w czwartym secie wręcz znokautowały poznanianki, dając im ugrać tylko jeden punkt. Pierwsze spotkanie: AZS AWF - AZS WSP 3:1 (15:13, 15:10, 6:15, 15:7), drugie: 1:3 (10:15, 15:5, 4:15, 1:15). Skład AZS WSP: Adamowicz, Filipecka, Grańska, Kurzyńska, Strach, Spuler, Szurgot, Dzieszkiewicz, Walczak, Motylak oraz Tokarska. Nie powiodło się natomiast Czarnym. Podopieczne trenera A. Jewniewicza fatalnie zagrały w sobotnim spotkaniu. W zespole Niki wystąpiły podobnie jak w drużynie Czarnych same licealistki. Przyjezdne chociaż zmęczone podróżą w ciągu godziny wygrały mecz, i to bez większego trudu. W drugim spotkaniu było już lepiej. Wprawdzie Czarne ponownie przegrały, ale było już trochę gry. Czarni Słupsk - Nike Węgrów (pierwsze spotkanie) 0:3 (7:15, 8:15, 6:15); (drugie) 2:3 (13:15, 6:15, 15:7, 15:8, 7:15). Skład Czarnych: Szpiter, Rosner, Tomczyńska, Lewandowska, Szkop, Chmielnicka, Drwięga, Malinowska, Serafin, Olczyk, Rozmus. Tabela: 1 Nike 4 8 12 - 3 2 Start 4 7 11 - 4 3 CZARNI 4 6 8 - 8 4 Sokół 4 6 7 - 7 5 Zawisza 4 6 7 - 7 6 AZS AWF P. 4 6 7 - 9 7 AZS WSP 4 5 5 - 10 8 Budowlani 4 4 3 - 12 W trzeciej kolejce spotkań o mistrzowskie punkty w północnej grupie II ligi w piłce siatkowej kobiet, już lepiej niż tydzień temu wypadły siatkarki Czarnych w Sulechowie. Pierwszy pojedynek Czarne przegrały z miejscową Zawiszą 0:3 (12:15, 4:15, 6:15), ale w drugim postarały się o niespodziankę, wygrywając 3:2 po emocjonującym i zaciętym meczu. W setach (15:7, 5:15, 15:6, 4:15, 15:9). O wyniku decydował tie-break, w którym lepsze okazały się siatkarki Czarnych. Siatkarki AZS WSP nie sprostały swoim koleżankom ze Start Łódź, przegrywając oba spotkania. W pierwszym meczu 0:3 (13:15, 12:15, 11:15) oraz w drugim 2:3 (15:4, 3:15, 15:11, 8:15, 9:15). Tym razem siatkarki Czarnych Słupsk odniosły komplet zwycięstw. W spotkaniach z poznańskimi akademiczkami podopieczne trenera A. Jewniewicza przegrały tylko jednego seta w pierwszym sobotnim spotkaniu. Mecz miał emocjonujący przebieg o czym świadczą trzy zwycięskie sety wygrane z niewielką przewagą. W ostatnim czwartym secie przyjezdne chciały koniecznie doprowadzić do tie-breaku. Był moment, że prowadziły 13:9, a mimo to przegrały do 13 i cały mecz 1:3. W niedzielnym spotkaniu zespół Czarnych zagrał jeszcze lepiej, wygrywając zdecydowanie 3:0. Pierwsze spotkanie 3:1 (12:15, 15:10, 15:13, 15:13), drugie 3:0 (15:12, 15:11, 15:9). W obu meczach na pochwałę zasłużyły sobie Rosner i Rozmus. Połowicznym sukcesem zakończył się wyjazd słupskiego AZS WSP do Budowlanych Toruń. Pierwsze spotkanie podopieczne trenera E. Słojki przegrały 1:3 (15:9, 15:11, 7:15, 15:6), a w rewanżu wygrały w podobnym stosunku 3:1 (15:7, 4:15, 15:4, 15:13). Sporą niespodziankę sprawił zespół Sokoła Mogilno, pokonując u siebie dotychczasowego wicelidera rozgrywek Start Łódź 3:2 i 3:1. Oto tabela: 1 Nike Węgrów 8 15 22 - 8 2 Start Łódź 8 13 20 - 12 3 CZARNI Słupsk 8 13 17 - 14 4 Sokół Mogilno 8 13 17 - 15 5 Zawisza Sulechów 8 12 15 - 14 6 AZS AWF Poznań 8 11 13 - 19 7 AZS WSP Słupsk 8 10 11 - 20 8 Budowlani Toruń 8 9 9 - 22 Drugoligowe zespoły w piłce siatkowej kobiet, Czarnych i AZS WSP Słupsk w swoich spotkaniach o ligowe punkty poniosły same porażki. W Słupsku miejscowe akademiczki musiały uznać wyższość Sokoła Mogilno, ulegając mu dwukrotnie po 0:3. W pierwszym spotkaniu w sobotę do 7, 6 i 12 oraz w drugim rewanżowym w niedzielę do 7, 9 i 8. Do sukcesu Sokoła przyczyniła się była siatkarka Czarnych Słupsk Jolanta Hajdinger. Zespół AZS WSP wystąpił w składzie: Filipecka, Grańska, Walczak, Dzieszkiewicz, Spuler, Strach, Motylak, Szurgot i Adamowicz. Nie udała się również wyprawa Czarnych Słupsk do Łodzi. Podopieczne trenera A. Jewniewicza ugrały z miejscowym Startem tylko jednego seta, przegrywając obydwa spotkania. Pierwsze 0:3, we wszystkich setach identycznie do 11 oraz w drugim 1:3, do 11, 6, trzeciego wygrały do 11 oraz przegrały czwartego - (wstyd) do 0! W derbach Słupska lepsze studentki. Czarni Słupsk - AZS WSP Słupsk 2:3 i 1:3. W setach I mecz - (16:14, 9:15, 14:16, 15:13, 13:15); II mecz: (12:15, 12:15, 15:6, 11:15). Skład Czarnych: Izabela Szpitar, Milena Rosner, Agnieszka Tomczyńska, Patrycja Szkop, Agnieszka Chmielnicka, Agnieszka Lewandowska, Anna Olczyk, Agnieszka Rozmus, Aleksandra Drwięga, Marlena Malinowska. Skład AZS WSP: Barbara Grańska, Agnieszka Spuler, Małgorzata Dzieszkiewicz, Beata Motylak, Sylwia Kurzyńska, Ewa Adamowicz, Marta Filipowicz, Katarzyna Szurgot, Edyta Walczak, Agata Tokarska, Barbara Strach. Po raz pierwszy w historii słupskiej siatkówki kobiet doszło do spotkania derbowego. Tak się złożyło, że po degradacji Czarnych z pierwszej ligi, Słupsk ma dwa zespoły drugoligowe. Chociaż przed spotkaniami większość kibiców stawiała na Czarnych, to byli i tacy, którzy twierdzili, że podopieczne trenera E. Słojki są w stanie sprawić niespodziankę i jak się okazało, rację miała mniejszość. Wprawdzie Czarni to nie firma sprzed lat, ale wśród młodych i uzdolnionych siatkarek pewną siłę miały stanowić I. Szpitar, A. Chmielnicka, P. Szkop oraz doskonale radząca sobie w ostatnich spotkaniach, Milena Rosner. O ile w pierwszym spotkaniu podopieczne A. Jewniewicza nawiązały z doświadczonymi studentkami walkę, to w drugim wyszedł im tylko trzeci set wygrany do 6. Wśród akademiczek najlepiej zagrały Agnieszka Szpuler oraz Barbara Grańska. Trener Słojka za sukces wyróżnił jednak cały zespół. W Czarnych pochwała należy się młodziutkiej Milenie Rosner. Inne wyniki tej grupy: Zawisza - AZS AWF 3:0 i 3:0, Nike - Start 3:2 i 3:2, Budowlani - Sokół 0:3 i 1:3. Oto tabela: 1 Nike 12 23 34 - 14 2 Sokół 12 21 29 - 16 3 Zawisza 12 20 27 - 14 4 Start 12 19 30 - 19 5 Czarni 12 17 21 - 26 6 AZS WSP 12 16 17 - 29 7 AZS AWF 12 15 17 - 29 8 Budowlani 12 13 10 - 34 AZS WSP Słupsk - Nike Węgrów 1:3 i 0:3. I mecz (15:13, 10:15, 8:15, 3:15), II mecz (15:17, 12:15, 12:15). W pierwszym spotkaniu i w pierwszym secie podopieczne trenera E. Słojki udowodniły, że rzemiosło piłki siatkowej nie jest im obce i kiedy trzeba, to potrafią walczyć. Chociaż siatkarki Nike prowadziły 10:3, to akademiczki doprowadziły do remisu 12:12 i wygrały go do 13. W tym secie świetnie zagrała Barbara Grańska, atakująca zespołu. W drugim secie porzekadło, że kobiety zmienne są, potwierdziło się. Słupszczanki, mimo że prowadziły 7:2 przegrały seta do 10 i jak się później okazało porażka w tym secie odebrała im chęć gry. Trzeciego i czwartego seta przegrały gładko, do 8 i 3. W niedzielę w rewanżu walka była, tyle tylko, że obronna ręką wyszedł z niej zespół Nike, wygrywając 3:0. Sytuacja AZS WSP w obecnej chwili jest nie najlepsza. Jeżeli przyjdą kolejne porażki, to zespół pożegna II ligę. Sokół Mogilno - Czarni Słupsk 1:3 i 3:0. I mecz: (15:4, 13:15, 10:15, 14:16), II mecz (15:8, 15:12, 15:4). W sobotę Czarni wygrały z Sokołem 3:1. I mimo, że rewanżu uległy 0:3, to nie wróciły do Słupska z nikłym dorobkiem, inkasując na koncie trzy punkty, co w tabeli daje im piąte miejsce. Oto ostateczna tabela po pierwszej rundzie rozgrywek: 1 Nike Węgrów 14 27 40 - 15 2 Sokół Mogilno 14 24 33 - 19 3 Start Łódź 14 23 36 - 23 4 Zawisza Sulechów 14 22 31 - 20 5 Czarni Słupsk 14 20 24 - 30 6 AZS AWF Poznań 14 19 21 - 31 7 AZS WSP Słupsk 14 18 18 - 35 8 Budowlani Toruń 14 15 10 - 40 Na zdjęciu z nr 2 - B. Obalska, nr 3 - S. Wodzikowska, nr 9 A. Olczyk. Spotkanie młodych siatkarek SP17, które wywalczyły srebrny medal na MP szkół podstawowych w gabinecie prezydenta m. Słupska. Stoją od lewej: A. Jewniewicz - trener, O. Drwięga, M. Rosner, J. Czerniecow, S. Zakonek, A. Kalinowska, A. Olczyk, M. Serafin, M. Porzych, L. Kaźmierczyk - dyrektor szkoły. Omawianie sposobu gry przez A. Jewniewicza. S. Zakonek, E. Piasecka, M. Rosner, I. Kozak, O. Drwięga. Fragment spotkania Czarnych. Od lewej: S. Zakonek, B. Obalska, w ataku A. Rozmus. Prezentacja zespołu Czarnych. Stoją od lewej: I. Kozak, S. Wodzikowska, B. Obalska, A. Olczyk, A. Jewniewicz - trener, B. Sitko, A. Rozmus. Siedzą: M. Pająk, S. Zakonek, B. Motylak, M. Serafin. Zadowolone miny dziewcząt, wracających z zawodów. Od lewej: A. Drwięga, M. Rosner, S. Zakonek, M. Serafin, A. Olczyk. To nie casting na wybory Miss Polonia, to urodziwe siatkarki Czarnych Słupsk. Górny rząd: M. Serafin, M. Rosner, M. Malinowska, A. Rozmus, S. Wodzikowska, M. Kordus. Poniżej: O. Drwięga, S. Zakonek, M. Pająk, A. Jewniewicz - trener, A. Tomczyńska, I. Kozak, A. Olczyk. Rok 1996 Ponad miesiąc czasu siatkarki Ii-ligowych zespołów odpoczywały od rozgrywek o ligowe punkty. Oczywiście, nie całkowicie. Ostro trenowały, by jak najlepiej wypaść w rundzie rewanżowej, która ustawi tabelę. Po tej rundzie będzie wiadomo, kto uzyska awans do I ligi serii B, a kto pożegna się z II ligą. Z przykrością, odnotowujemy fakt, że słupskie zespoły, Czarni i AZS WSP, znalazły się w tej drugiej grupie, której przyjdzie walczyć o utrzymanie. Czarni Słupsk - Budowlani Toruń 3:2 i 0:3. I mecz: (15:12, 16:14, 12:15, 9:15, 15:13), II mecz: (13:15, 8:15, 11:15). Spotkanie w rundzie rewanżowej o mistrzostwo II ligi w Słupsku pomiędzy Czarnymi i Budowlanymi Toruń zakończyło się wprawdzie remisowo, ale ich finał był bardzo przykry dla trenera miejscowych, Andrzeja Jewniewicza. O ile pierwszy mecz, w najsilniejszym słupskiego zespołu, zakończył się zwycięstwem Czarnych dopiero w tie reaku, czyli 3:2, to drugie dla szkoleniowca Czarnych na długo pozostanie w pamięci. Jego podopieczne przegrały z ostatnim zespołem w tabeli 0:3 i jak się okazało później, nie było to dziełem przypadku. Dziwnym trafem, dwie podstawowe siatkarki drużyny, Izabela Szpiter (jak wiemy II trener) i Patrycja Szkop zamiast grać na boisku zasiadły na trybunach, wśród zagorzałych kibiców drużyny Czarnych, a ci, ni stąd ni zowąd używając wulgarnych słów naubliżali trenerowi i pozostałym na parkiecie, bądź co bądź, młodziutkim sportsmenkom. Zatem by zdać wiarygodną relację z obu spotkań, do sprawy trzeba powrócić. Któż dzisiaj wie dlaczego siatkówka tego zasłużonego klubu sięga dna. Zawisza Texaco Sulechów - AZS WSP Słupsk 3:0 i 3:0. I mecz: (16:14, 15:2, 16:14), II mecz: (15:9, 15:6, 15:13). Słupskie studentki nie sprawiły niespodzianki, przegrywając obydwa spotkania z tamtejszym Zawiszą po 0:3. Trzeba jednak pochwalić dziewczęta za dobrą grę w pierwszym i trzecim secie pierwszego spotkania. Dzielnie spisywały się również w trzecim secie drugiego dnia w rewanżu. AZS WSP Słupsk - AZS AWF Poznań 1:3 i 3:1. I mecz: (15:3, 11:15, 3:15, 3:15), II mecz: (15:5, 10:15, 15:8, 15:1). Skład zespołu AZS WSP: Filipecka, Grańska, Kurzyńska, Spuler, Sergot, Walczak, Motylak, Tokarska, Adamowicz i Strach. Podopieczne trenera E. Słojki trochę powalczyły. Chociaż za pierwszy mecz powinny dostać burę, to w drugim nie zawiodły trenera i kibiców. Pierwszy set, sobotniego spotkania wygrały do 3. Trudno dociec, jak to się stało, że dwa ostatnie przegrały w podobnym stosunku. Za wysokie porażki w tych setach „odbiły” sobie w ostatnim, w niedzielę, dając przyjezdnym ugrać tylko jeden punkt i zwyciężając zasłużenie całe spotkanie. Nike Węgrów - Czarni Słupsk 3:0 i 3:0. I mecz: (15:8, 15:1, 15:6), II mecz: (15:6, 15:5, 15:13). Skład Czarnych: Tomczyńska, Zakonek, Malinowska, Rosner, Lewandowska, Drwięga, Rozmus, Urbanowicz i Olczyk. Trener Nike Węgrów zapytany, który z zespołów jest starszy wiekowo - Czarni czy Nike, odpowiedział, że gdyby tak dokładnie obliczyć, to średnia wieku byłaby podobna, a być może jego zespół jest młodszy. Zatem nie ma co rozpaczać, że podopieczne trenera A. Jewniewicza dostają baty, bo są bardzo młode Szkoleniowiec z Węgrowa dodał również, że dziewczyny za Słupska potrafię grać, ale jakoś brakuje im woli walki i wiary w zwycięstwo. Jedynie powalczyły trochę w drugim spotkaniu. Do Węgrowa nie wyjechały skłócone z trenerem: Szpiter, Szkop oraz chora Chmielnicka. Inne wyniki tej grupy: Start - Budowlani 3:0 i 3:0, Zawisza - Sokół 3:0 i 3:0. Oto tabela: 1 Nike Węgrów 18 35 52 - 16 2 Start Łódź 18 31 48 - 24 3 Zawisza Sulechów 18 30 43 - 20 4 Sokół Mogilno 18 28 40 - 25 5 Czarni Słupsk 18 25 27 - 41 6 AZS AWF Poznań 18 24 26 - 41 7 AZS WSP Słupsk 18 23 22 - 45 8 Budowlani Toruń 18 20 15 - 49 Czarni Słupsk - Zawisza Texaco Sulechów 0:3 i 0:3. I mecz: (1:15, 12:15, 4:15), II mecz: 6:15, 4:15, 4:15). Skład Czarnych: M. Rosner, A. Tomczyńska, A. Chmielnicka, A. Lewandowska, S. Zakonek, M. Malinowska, A. Rozmus, A. Drwięga, M. Serafin, J. Urbanowicz. Kolejnej porażki doznały siatkarki Czarnych w drugoligowych rozgrywkach. W obu spotkaniach zdecydowanie lepszym zespołem była drużyna przyjezdnych, o czym świadczy punktacja w setach. Jedyną uciechę, jaką od czasu do czasu sprawiały słupszczanki swoim kibicom, było kilka udanych zagrywek. Szansa na zwycięstwo nadarzyła się tylko w drugim secie pierwszego spotkania, gdy podopieczne trenera A. Jewniewicza prowadziły 12:9. Jednak sulechowianki i w tym przypadku odrobiły straty, zwyciężając 15:12. Start Łódź - AZS WSP Słupsk 3:0 i 3:0. I mecz: (15:2, 15:7, 15:3), II mecz: (15:6, 15:6, 15:12). Skład AZS WSP: Grańska, Filipecka, Spuler, Walczak, Motylak, Kurzyńska, Adamowicz, Strach, Surgot, Tokarska. Nie powiodło się AZS WSP w II-ligowych zmaganiach w Łodzi. Podopieczne przegrały z wiceliderkami, Startem dwa razy 0:3. Mecz był bez historii. Łodzianki, jak na drugi zespół w tabeli przystało, posiadały zdecydowaną przewagę, szczególnie w pierwszym spotkaniu. Słupszczanki trochę lepiej zagrały w rewanżu, ale niewiele zdziałały, ulegając ponownie Startowi. Owszem, podjęły walkę w trzecim secie, przegrywając go „tylko” do 12. Podczas drugoligowych spotkań w piłce siatkowej kobiet między Czarnymi Słupsk i Budowlanymi Toruń (13/14 bm.) w Słupsku, między trenerem słupskiej drużyny Andrzejem Jewniewiczem a siatkarkami, Izabelą Szpiter i Patrycją Szkop, doszło do incydentu. Powodem zadrażnień była słabsza postawa obu siatkarek w spotkaniu, w którym liczono na komplet punktów. Po wygraniu dwóch pierwszych setów przez torunianki, w obozie Czarnych zawrzało. Trener A, Jewniewicz doszedł do wniosku, że skoro stanowiące podstawową siłę jego drużyny wymienione siatkarki nie są w stanie grać tak jak zakładał, posadził je na ławie rezerwowych. Te z kolei, nie mogąc się pogodzić z decyzją trenera, drugiego dnia, w rewanżu, nie wyszły na parkiet, co spowodowało poważne osłabienie zespołu, a tym samym porażkę 0:3. W ubiegłą środę sprawę incydentu rozpatrzył zarząd klubu. Jego członkowie doszli do wniosku, że było to jawne naruszenie dyscypliny przez obie siatkarki, które porzuciły zespół w tak trudnych chwilach, odmawiając gry w spotkaniu rewanżowym. Tym samym Izabelę Szpiter i Patrycję Szkop ukarano bezwzględną dyskwalifikacją na okres sześciu miesięcy. Siatkarkom przysługuje prawo odwołania się. Nie wiadomo tylko jaka będzie nań reakcja zarządu, skoro planuje się wystąpić z wnioskiem do Polskiego Związku Piłki Siatkowej o podwyższenie kary do jednego roku. Smutna sprawa. Szkoda, że dotyczy ona zasłużonej i bądź co bądź słynnej do niedawna drużyny. Mamy jeszcze jeden dowód, że nerwy są najgorszym doradcą, gdy dzieje się źle. Dlaczego w tak trudnym okresie gry nie było nikogo stać na dobre słowo? Nikt nie może pogodzić się, że Czarni to nie zespół sprzed lat. Niech uderzą się w piersi ci, którzy w bardzo prosty sposób rozłożyli słupską siatkówkę, a teraz wymagają, by młodzież grała na poziomie Teresy Worek, Urszuli Stali czy Beni Chojnackiej. Skład jakim obecnie dysponuje zespół Czarnych kwalifikuje się do osiągania sukcesów na niższym szczeblu rozgrywek. W II lidze siatkówki kobiet rozegrano zaległe mecze, w których spotkały się zespoły Budowlanych Toruń i Nike Węgrów. W konfrontacji tej niespodzianki nie było, wygrały liderki z Węgrowa dwa razy po 3:0. Po meczach tych w tabeli nie zaszły żadne zmiany. Do rozegrania pozostały jeszcze tylko cztery kolejki. Patrząc na tabelę, bardzo ważne dla słupskich zespołów, Czarnych i AZS WSP. Trudno na razie wyrokować, której z wymienionych drużyn przyjdzie (prawdopodobnie) podzielić los Budowlanych Toruń i pożegnać szeregi drugoligowców. Przy odrobinie szczęścia, a przede wszystkim zwycięskich pojedynkach, nie musi to być któryś ze słupskich zespołów. Takiej pewności nie ma również poznański AZS AWF, który tylko jednym punktem wyprzedza Czarnych i trzema WSP. Kto wie czy o wszystkim nie zadecyduje spotkanie derbowe między słupskimi zespołami, którego gospodyniami będą studentki? Oto aktualna tabela: 1 Nike Węgrów 20 39 58 - 16 2 Start Łódź 20 35 54 - 24 3 Zawisza Sulechów 20 34 49 - 20 4 Sokół Mogilno 20 30 37 - 37 5 AZS AWF Poznań 20 28 32 - 44 6 Czarni Słupsk 20 27 27 - 47 7 AZS WSP Słupsk 20 25 22 - 51 8 Budowlani Toruń 20 22 15 - 55 Dla słupskich zespołów Czarnych i AZS WSP w końcówce rozgrywek II ligi siatkówki kobiet ulgowych spotkań już nie ma. Oba zespoły muszą wszystko postawić na jedną kartę i po prostu wygrywać. AZS WSP spotyka się w najbliższy weekend z Budowlanymi Toruń, najsłabszym zespołem ligi i wszystko wskazuje na to, że zdobędą komplet punktów. Z kolei na Czarnych w Poznaniu oczekuje AZS AWF, zespół, który również znalazł się w grupie „niepewnych”. Trener słupskiego zespołu A. Jewniewicz, powiedział, że jego podopieczne podczas trwającej przerwy nie oszczędzały sił solidnie trenując. Nie ukrywał, że poznańskie spotkania mają dla jego zespołu ogromną wagę, a dziewczęta zapowiadają walkę o każdy punkt. AZS WSP Słupsk - Budowlani Toruń 3:2 i 3:2. I mecz: (15:5, 15:17, 15:4, 15:12), II mecz: (16:18), 15:8, 15:13, 10:15, 15:13). W Słupsku spotkały się drużyny zagrożenie spadkiem, toteż mecze miały emocjonujący przebieg. Ładnej gry wprawdzie nie było, ale w tym przypadku najważniejsze zwycięstwo, a co za tym idzie - dwa cenne punkty. Chociaż dwukrotnie zwyciężyły podopieczne trenera E. Słojki, to nie można powiedzieć, że były zdecydowanie lepsze od zespołu z Torunia. Zresztą trener niejednokrotnie powtarzał, że można dostać zawału od takiej gry. Jednak tym razem w tie-breakach szczęście uśmiechnęło się do studentek. Cztery punkty to niezły kapitał oraz lepsze perspektywy w walce o utrzymanie się w lidze. AZS AWF Poznań - Czarni Słupsk 3:0 i 3:0. I mecz: (15:3, 15:9, 16:14), II mecz: (15:9, 15:7, 15:5). Niestety, widmo spadku z II ligi siatkarek Czarnych staje się faktem. Wprawdzie do zakończenia rozgrywek pozostają jeszcze trzy kolejki, to walka o utrzymanie będzie bardzo ciężka. Tym bardziej, że pozostaniem w lidze zainteresowany jest też inny słupski zespół AZS WSP. W Poznaniu podopieczne trenera niczym nie zaimponowały. Przegrały z kretesem oba spotkania. Podjęły jedynie walkę w trzecim secie pierwszego dnia, przegrywając go do 14. Czarni Słupsk - Start Łódź 0:3 i 3:1. I mecz: (13:15, 6:15, 5:15), II mecz: (15:6, 11:15, 15:12, 17:15). Skład Czarnych: M. Rosner, A. Tomczyńska, A. Chmielnicka, J. Urbanowicz, A. Lewandowska, M. Malinowska, S. Zakonek, M. Serafin, A. Olczyk, A. Rozmus, A. Drwięga. Dwa dziwne spotkania. W sobotę siatkarki Startu bez najmniejszego problemu wygrały 3:0, mając jedynie problemy w pierwszym secie wygranym do 13. W niedzielę odrodziły się podopieczne trenera A. Jewniewicza i wygrały spotkanie 3:1. Wprawdzie walka na parkiecie była, ale łodzianki grały tak, jakby nie zależało im na zwycięstwie. Trzeba przyznać, że młodziutkie słupszczanki starały się jak mogły i od czasu do czasu popisywały się niezłymi akcjami w ataku, obronie i na zagrywce. Trzy punkty w tej konfrontacji to dużo i mało. Najgroźniejsze przeciwniczki Czarnych, AZS WSP wygrały oba spotkania 3:2 w Mogilnie z Sokołem. Zatem za tydzień odbędą się w Słupsku derby o wszystko. I kto wie, czy nie zapadnie decyzja o degradacji jednego z wymienionych zespołów. Sokół Mogilno - AZS WSP 2:3 i 2:3. I mecz: (15:5, 12:15, 15:8, 13:15, 13:15), II mecz: (3:15, 9:15, 15:4, 17:16, 13:15). Skład AZS WSP: Grańska, Walczak, Spuler, Kurzyńska, Tokarska, Motylak, Szurgot, Filipecka i Adamowicz. Wyżej notowane w tabeli siatkarki Sokoła dwukrotnie zeszły z boiska, pokonane przez broniący się przed spadkiem zespół studentek ze Słupska. Tak się ułożyło w setach, że o wszystkim musiały decydować tie-breaki. Obiecująco zaczęło się w meczu rewanżowym, kiedy studentki wygrały dwa pierwsze sety do 3 i 9. Horror rozpoczął się w trzecim, przegranym przez podopieczne trenera E. Słojki do 4, a później w secie o wszystko, czyli tie-breaku, do 16. Jednak ten ostatni, decydujący o zwycięstwie set zakończył się sukcesem słupszczanek. Oto tabela: 1 Nike 24 47 70 - 20 2 Start 24 41 63 - 31 3 Zawisza 24 40 58 - 28 4 Sokół 24 35 45 - 48 5 AZS AWF 24 34 39 - 50 6 AZS WSP 24 33 34 - 59 7 Czarni 24 32 30 - 57 8 Budowlani 24 26 21 - 67 Siatkarki (kadetki) Czarnych Słupsk bardzo dobrze sprawują się w rozgrywkach pomorskiej ligi makroregionalnej. Zwycięsko przebrnęły zmagania w eliminacjach i obecnie grają w rundzie finałowej. W grupie zespołów grających w finale znajdują się zespoły: Juranda Malbork, Wdy Świecie, Gedanii Gdańsk, AZS Gdańsk, i Pałacu Bydgoszcz. W ostatnim swoim meczu podopieczne trenera Andrzeja Jewniewicza pokonały w meczu wyjazdowym Wdę Świecie 3:0 (9, 7, 10). Bardzo dobre spotkanie rozegrały tam Milena Rosner i Agnieszka Rozmus. Obie siatkarki grają również w II-ligowym zespole, któremu, jak wiemy, nie wiedzie się najlepiej. Przypomnimy, że A. Rozmus nie tak dawno reprezentowała barwy pokonanej drużyny ze Świecia. Słupskie derby w piłce siatkowej kobiet. AZS WSP - Czarni 3:0 i 3:0. I mecz: (15:10, 15:4, 15:8), II mecz: (15:4, 15:12, 15:8). Skład AZS WSP: Walczak, Filipecka, Spuler, Motylak, Kurzyńska, Grańska, Strach, Adamowicz, Szurgot. Skład Czarni: Malinowska, Chmielnicka, Rosner, Lewandowska, Tomczyńska, Olczyk, Rozmus, Drwięga, Serafin. Spora grupa kibiców Czarnych jeszcze w sobotę wierzyła, że ich pupilki staną na wysokości zadania, pokonają AZS WSP, a tym samym przedłużą swój pobyt w drugoligowych rozgrywkach. Tyle tylko, że takie same marzenia miała mała grupka wielbicieli studentek. Bardzo dobrze w pierwszym spotkaniu rozpoczęły podopieczne trenera A. Jewniewicza, obejmując prowadzenie w pierwszym secie 3:1. Jednak w dalszej części gry na parkiecie istniały już tylko siatkarki WSP. Szczególnie bardzo dobre spotkanie rozgrywała Beata Motylak. Od stanu 8:8 prowadzenie objęły podopieczne trenera E. Słojki, nie oddając inicjatywy do końca seta. Uskrzydlone zwycięstwem studentki w pięknym stylu wygrały jeszcze dwa sety do 4 i 8 oraz cały mecz 3:0. Podwójnie ciężkie zadanie czekało Czarnych w niedzielę. Przegrany drugi mecz oznaczał zdecydowaną degradację z II ligi i, jak się okazało, stało się to najgorsze. Studentki zagrały jeszcze lepiej, odnosząc zdecydowane zwycięstwo, a tym samym zapewniły sobie udział w rozgrywkach w przyszłym sezonie. Inna sprawa, że tak dobrze grającego zespołu z WSP już dawno nie widzieliśmy. Dziewczyny walczyły z ogromną determinacją i wolą zwycięstwa. Tych cech niestety zabrakło, w szeregach Czarnych. Chociaż trzeba przyznać, że takie siatkarki jak chociażby Rozmus, Tomczyńska czy Rosner wyrastają na zawodniczki wielkiego formatu. Inne wyniki: Start - Nike 3:2 i 3:0, AZS AWF - Zawisza 3:1 i 0:3, Sokół - Budowlani 3:0 i 3:1. Drugoligowe zespoły piłki siatkowej kobiet zakończyły swoje zmagania. Dużo wcześniej awans do I ligi grupy B zapewniły sobie siatkarki Nike z Węgrowa, które w ostatnich pojedynkach pokonały słupski AZS WSP dwukrotnie 3:0. W pierwszym spotkaniu w setach do 10, 6 i 1 oraz w drugim do 7, 12 i 5. AZS WSP wystąpił w składzie: Kurzyńska, Strach, Filipecka, Motylak, Adamowicz, Grańska, Szurgot, Tokarska. Siatkarki Czarnych Słupsk rozegrały spotkanie z Sokołem Mogilno, przegrywając dwukrotnie 3:0. Jedynie w pierwszym spotkaniu, w trzecim secie zdołały nawiązać walkę z Sokołem, przegrywając go do 10. W setach przegrały - w pierwszym spotkaniu do 9, 6, 19 i w drugim do 5, 5, 6. Skład zespołu Czarni: Rosner, Urbanowicz, Lewandowska, Malinowska, Tomczyńska, Chmielnicka, Rozmus, Serafin, Zakonek, Olczyk i Drwięga. Z II ligi zostały zdegradowane zespoły - Budowlani Toruń i Czarni Słupsk. Oto ostateczna tabela: 1 Nike Węgrów 28 53 78 - 26 2 Start Łódź 28 48 72 - 38 3 Zawisza Sulechów 28 46 67 - 34 4 Sokół Mogilno 28 43 57 - 49 5 AZS AWF Poznań 28 40 45 - 58 6 AZS WSP Słupsk 28 39 40 - 65 7 Czarni Słupsk 28 36 30 - 69 8 Budowlani Toruń 28 31 26 - 76 W Zespole Szkół Rolniczych w Słupsku rozegrano turniej finałowy o mistrzostwo województwa szkół ponadpodstawowych w piłce siatkowej dziewcząt. W końcowej klasyfikacji pierwsze miejsce zajęły siatkarki z Liceum Ogólnokształcącego nr II ze Słupska, wyprzedzając Zespół szkół Rolniczych ze Słupska. Nie tak dawno Słupsk szczycił się jedną z najlepszych drużyn piłki siatkowej kobiet w kraju. Siatkarki Czarnych były mistrzyniami Polski, z powodzeniem uczestniczyły także w Pucharze Europy. Silny zespół tworzyły (przeważnie) siatkarki z armii zaciężnej. Po dobrych latach przyszedł czas rozstania się ze Słupskiem. Kilka z nich wyjechało grać za granicę, inne przeszły do klubów krajowych z bardziej zasobną kasą. Od tej pory rozpoczął się marsz słupskiej siatkówki w dół. Po degradacji z serii A do B nastąpił szybki spadek do II ligi, a z niej do klasy międzywojewódzkiej. Tymczasem dowiadujemy się, że jest jeszcze szansa, by do II ligi zespół powrócił. W trakcie rozgrywek z I ligi B wycofał się zespół Stali Nowa Dęba. Zatem w tej klasie grało tylko 7 drużyn. Do II ligi spadła jedna drużyna i pozostał wakat, o który zagrają cztery zespoły w barażach. Kto więc w nim zagra? Polski Związek Piłki Siatkowej powiadomił, że będą to dwie drużyny, które w II lidze (północ, południe) zajęły przedostatnie miejsca, czyli Czarni Słupsk i MKS Łańcut. Ponadto, jeszcze dwie drużyny, które wyjdą zwycięsko z dwóch turniejów finałowych w Białymstoku i Złotowie. Po rozegraniu tych finałów PZPS ustali termin i miejsce ba-rażów. Jest pewne, że będzie to teren neutralny. Czy zespół Czarnych wykorzysta szanse powrotu w szranki drugoligowych zespołów, przekonamy się niebawem. W Rzeszowie odbyły się mistrzostwa Polski Wyższych Uczelni Pedagogicznych i Filii Uniwersytetów w piłce siatkowej kobiet. Doskonale spisał się tam zespół AZS WSP Słupsk, który w składzie: Barbara Grańska, Marta Filipecka, Edyta Walczak, Ewa Adamowicz, Katarzyna Szurgot, Beata Motylak, Agata Tokarska, Barbara Strach i Sylwia Kurzyńska, wywalczył tytuł mistrzyń Polski. W drodze do złotego medalu podopieczne trenera Eugeniusza Słojki pokonały: WSP Kielce 2:0, WSPS Warszawa 2:0, WSP Bydgoszcz 2:0, przegrały 0:2 z gospodyniami turnieju WSP Rzeszów, a następnie zwyciężyły WSP Częstochowa. Jeszcze była cicha nadzieja, że siatkarki Czarnych Słupsk, które nie tak dawno zostały zdegradowane z II ligi do klasy międzywojewódzkiej, w barażach, które przed dwa dni odbywały się w Łodzi, wykorzystają szanse i powrócą w szranki drugoligowych zespołów. W turnieju barażowym miały za przeciwniczki: MKS Łańcut, Górnika Łęczycę i Gedanii II Gdańsk. Niestety - w trzech spotkaniach nie tylko, że schodziły z parkietu pokonane, to zdołały ugrać zaledwie jednego seta w spotkaniu z Górnikiem Łęczyca 1:3. Z Gedanią II i Łańcutem przegrały po 0:3. Awans do II ligi wywalczyła Gedania II. Na drugim miejscu w turnieju barażowym uplasował się Górnik, na trzecim MKS i na ostatnim czwartym, Czarni Słupsk. W Słupsku odbył się ogólnopolski turniej piłki siatkowej juniorek poświęcony pamięci doskonałego trenera Włodzimierza Kasprzyka, twórcę wielu sukcesów drużyny Czarnych. W meczu finałowym spotkały się drużyny miejscowych Czarnych z Przylesiem Koszalin. Zwyciężyły słupszczanki 2:0, w setach do 9 i 2. W meczu o trzecie miejsce zespół Gedanii Gdańsk w takim samym stosunku zwyciężył Pałac Bydgoszcz. Dalsze miejsca w turnieju zajęli: MOS Wejherowo, Truso Elbląg, AZS Gdańsk, SP 17 Słupsk. Za najwszechstronniejszą siatkarkę turnieju uznano Milenę Rosner, za najlepszą rozgrywającą Sylwię Zakonek, (obie Czarni Słupsk), a za najlepszą atakującą Agnieszkę Nowak (Przylesie Koszalin). W ubiegłym sezonie w drugoligowych rozgrywkach piłki siatkowej kobiet gród nad Słupią reprezentowały dwie drużyny - Czarni i AZS WSP. Po degradacji Czarnych, słynnego zespołu sprzed lat, ambasadorem słupskiej siatkówki będą już tylko studentki z Wyższej Szkoły Pedagogicznej. W najbliższą sobotę nastąpi inauguracja rozgrywek w II lidze siatkówki kobiet. Na swój pierwszy inauguracyjny mecz podopieczne trenera Eugeniusza Słojki wyjadą do Poznania, by spotkać się z odwiecznym rywalem AZS AWF. W słupskim zespole nastąpiło sporo zmian. Po ukończeniu studiów z drużyny odeszły: Agnieszka Spuler, Ewa Adamowicz, Barbara Strach. Odeszły z zespołu również: Katarzyna Szurgot, Barbara Grańska i Małgorzata Dzieszkiewicz. Natomiast drużynę zasiliły takie utalentowane siatkarki jak: Agnieszka Rosa z ŁKS Łódź, Julita Nowakowska z Prochu Pionki i Monika Adamiec z VIS Skierniewice. Ponadto trzon zespołu tworzyć będą: Beata Motylak, Edyta Kędzierska, Agata Tokarska, Marta Filipecka i Barbara Sitko. W trakcie załatwiania jest sprawa przejścia ze Sparty Złotów do AZS Joanny Bazylak. Jedną z bardziej doświadczonych zawodniczek będzie na pewno Beata Motylak, mająca już występy w I lidze z Czarnymi Słupsk. Zespół przebywał na dwóch zgrupowaniach w Wiśle i Wyrzysku. Siatkarki drugoligowego zespołu AZS WSP inaugurację rozgrywek rozpoczęły w Poznaniu od dwóch porażek z tamtejszym AZS AWF. W pierwszym spotkaniu podopieczne trenera E. Słojki przegrały 1:3 (12, 13, -9, 2) oraz w drugim 0:3 (5, 3, 11). Zespół AZS WSP wystąpił w składzie: Motylak, Filipecka, Sitko, Rosa, Kędzierska, Nowakowska, Bazylak, Adamiec. W innych spotkaniach uzyskano wyniki: Sparta Złotów - Zawisza Sulechów 1:3 i 1:3, AZS Białystok - Sokół Mogilno 2:3 i 1:3, MMKS Łęczyca - Start Łódź 0:3 i 0:3. Siatkarki drugoligowego zespołu AZS WSP po dwóch porażkach w ubiegłym weekendzie w Poznaniu ponownie przegrały oba spotkania w Łęczycy z tamtejszym MMKS. W pierwszym spotkaniu podopieczne trenera E. Słojki przegrały 1:3 (12, 10, -6, 5), w drugim 2:3 (12, -11, 5, -11, 12). Zespół AZS WSP wystąpił w składzie: Sitko, Kędzierska, Motylak, Nowakowska, Rosa, Filipecka, Tokarska, Bazylak i Adamiec. W innych spotkaniach uzyskano wyniki: AZS Białystok - AZS AWF Poznań 0:3 i 3:1, Sparta Złotów - Sokół Mogilno 3:1 i 3:2, Start Łódź - Zawisza Sulechów 3:0 i 3:2. Oto tabela po dwóch kolejkach: 1 Start 4 8 12 - 2 2 AZS AWF 4 7 10 - 4 3 Sokół 4 6 9 - 9 4 Zawisza 4 6 8 - 8 5 Sparta 4 6 8 - 9 6 MMKS 4 6 6 - 8 7 AZS B. 4 5 6 - 10 8 AZS WSP 4 4 4 - 12 Tradycyjnie już w listopadzie organizowany jest w Koszalinie turniej siatkarski poświęcony uczczeniu pamięci wieloletniego prezesa miejscowego OZSS Józefa Kowalczyka. Podobnie jak poprzednio, tak i teraz, organizator zabiegał o uczestnictwo w nim dobrych ligowych zespołów. Dlatego też zaproponował uczestnictwo w turnieju drużynie zza miedzy - siatkarkom Czarnych Słupsk. Jednak działacze ze Słupska odmówili przyjazdu, gdyż, jak stwierdzili, nie stać ich było na poniesienie kosztów przyjazdu. Jak nas poinformował prezes OZPS w Koszalinie, który równocześnie jest trenerem drużyny Przylesia Koszalin, słupscy działacze dopiero co ubiegali się o zakup trzech koszalińskich siatkarek. Skłonni byli wyłożyć na to wcale niemałe pieniądze. Teraz kwota 50 złotych okazała się wygórowana... AZS WSP - AZS Białystok 3:2 i 0:3. Skład słupskiej drużyny: Tokarska, Kędzierska, Filipecka, Nowakowska, Motylak, Sitko Bazylak i Adamiec. Zespół AZS WSP grający w II lidze piłki siatkowej kobiet, na pochwałę zasłużyły tylko w sobotnim meczu, w którym włożyły trochę sił, by odnieść zwycięstwo. Prawdopodobnie o sukcesie słupszczanek zadecydował pierwszy set, w którym okazały się minimalnie lepsze od swoich koleżanek z Białegostoku, wygrywając go do 13. Drugiego przegrały do 6, trzeciego przechyliły na swoją korzyść do 8 i w takim samym stosunku przegrały w czwartym. W tie-breaku okazały się bardziej odporne psychicznie zwyciężając do 7. Następnego dnia w niedzielę, WSP to już nie ten sam zespół z pierwszego meczu. Studentki z Białegostoku wygrały w cuglach do 6,4 i 2. Sparta Złotów - AZS WSP Słupsk 3:0 i 3:0. Kolejnych porażek doznały siatkarki AZS WSP Słupsk. Tym razem przegrały oba spotkania z licealistkami ze Złotowa. W pierwszym spotkaniu do 6,7 i 16 oraz w drugim do 3,8 i 15. Jak widać, podopieczne trenera E. Słojki walczyły tylko w trzech setach. W innych spotkaniach: MMKS Łęczyca - AZS Białystok 2:3 i 0:3, Start Łódź - AZS AWF Poznań 3:0 i 3:0, Zawisza Sulechów - Sokół Mogilno 3:0 i 3:0. Oto tabela: 1 Start 8 16 24 - 3 2 Zawisza 8 14 20 - 8 3 AZS AWF 8 13 16 - 13 4 AZS B. 8 12 17 - 15 5 Sparta 8 12 17 - 15 6 Sokół 8 10 10 - 21 7 MMKS 8 10 8 - 21 8 AZS WSP 8 9 7 - 23 AZS WSP Słupsk - Start Łódź 0:3 i 0:3. Skład AZS WSP: Filipecka, Nowakowska, Sitko, Bazylak, Kędzierska, Motylak, Adamiak. Goszczącym w Słupsku liderkom drugo-ligowych rozgrywek w piłce siatkowej kobiet, podopieczne trenera E. Słojki nie zdołały urwać chociażby jednego seta. W innych spotkaniach uzyskano wyniki: Sokół - MMKS 3:2 i 3:1, AZS AWF - Zawisza 0:3 i 3:2, AZS B. - Sparta 3:0 i 1:3. W Toruniu odbył się mecz o mistrzostwo ligi międzywojewódzkiej (III liga) między siatkarkami Czarnych Słupsk i miejscową drużyną Budowlanych. Zwyciężyły podopieczne trenera A. Jewniewicza 3:1 (7, 10, -7, 7). Zawisza Sulechów - AZS WSP Słupsk 3:0 i 3:0. I mecz: (4, 4, 2), II mecz: (9, 10, 4). Skład AZS WSP: Kędzierska, Bazylak, Sitko, Motylak, Nowakowska, Filipecka, Urbanowicz. Do porażek słupskich studentek kibice zdążyli się przyzwyczaić. Zatem nie zdziwi nikogo wiadomość, że w Sulechowie wszystko było po staremu. Słupskie siatkarki przegrały oba spotkania. Szczególnie przykrą porażkę zanotowały w pierwszym spotkaniu, zdobywając w trzech setach zaledwie 9 punktów. W innych spotkaniach: Start - AZS B. 3:0 i 3:0, MMKS - Sparta 2:3 i 1:3, Sokół - AZS AWF 2:3 i 2:3. Oto tabela: 1 Start Łódź 12 24 36 - 3 2 Zawisza Sulechów 12 21 31 - 11 3 AZS AWF Poznań 12 20 25 - 22 4 Sparta Złotów 12 19 26 - 22 5 AZS Białystok 12 17 21 - 24 6 Sokół Mogilno 12 16 20 - 30 7 MMKS Łęczyca 12 14 14 - 33 8 AZS WSP Słupsk 12 13 7 - 35 AZS WSP Słupsk - Sokół Mogilno 1:3 i 1:3. I mecz: (8, -11, -11, -10), II mecz: (-10, 8, -2, -5). Skład AZS WSP: Bazylak, Sitko, Motylak, Kędzierska, Dzieszkiewicz, Nowakowska, Tokarska, Urbanowicz. Niestety, tym razem również nie ma radości w światku siatkarskim Słupska. Wprawdzie dwa zwycięskie sety podopiecznych trenera E. Słojki z Sokołem Mogilno cieszą, ale nie cieszy już trzynasta z kolei porażka studentek. Dotychczas słupszczanki zdołały tylko raz zwyciężyć AZS Białystok miesiąc temu. Inne wyniki: AZS AWF - MMKS 3:1 i 3:0, AZS B. - Zawisza 1:3 i 1:3, Sparta - Start 1:3 i 0:3. AZS WSP Słupsk - AZS AWF Poznań 0:3 i 0:3. I mecz: (-2, -1, -14), II mecz: (-14, -12, - 10). Skład AZS WSP: Kędzierska, Nowakowska, Tokarska, Motylak, Bazylak, Sitko, Urbanowicz. Drugą rundę rewanżową siatkarki drugoligowego zespołu AZS WSP rozpoczęły od porażki z akademiczkami z Poznania. Nie ma w tym nic nadzwyczajnego. W pierwszej rundzie tylko raz udało się podopiecznym trenera E. Słojki odnieść zwycięstwo nad nie najwyżej notowaną drużyną AZS Białystok i nikt nie liczył, że nagle zespół się odmieni. Wprawdzie słupszczanki podjęły walkę w rewanżu, ale nic z tego nie wyszło i przegrały ponownie 0:3 jak w pierwszym spotkaniu w sobotę. W innych meczach uzyskano wyniki: Zawisza - Sparta 3:1 i 3:1, Start - MMKS 3:0 i 3:1, Sokół -AZS B. 2:3 i 1:3. Oto tabela: 1 Start 16 32 48 - 5 2 Zawisza 16 29 43 - 14 3 AZS AWF 16 28 37 - 23 4 Sparta 16 23 29 - 34 5 AZS B. 16 23 28 - 33 6 Sokół 16 22 29 - 38 7 MMKS 16 18 16 - 45 8 AZS WSP 16 17 9 - 47 Turniej III ligi w Gdańsku. Od lewej: S. Zakonek, A. Jewniewicz - trener, M. Kordus, M. Rosner, A. Drwięga, S. Wodzikowska. Prezentacja zespołu Czarnych. Stoją od lewej: M. Pająk, A. Jewniewicz - trener, M. Kordus, M. Rosner, S. Zakonek, A. Olczyk, M. Malinowska, A. Drwięga. Stoją: A. Tomczyńska, J. Piasecka-Urbanowicz, M. Serafin, A. Rozmus, M. Porzych. W ataku Edyta Piasecka-Kubarko. Złota drużyna Szkół Wyższych - AZS-WSP: Stoją od lewej: B. Motylak, M. Filipecka, K. Bondarenko, A. Tokarska, B. Strach, B. Grańska. Poniżej: E. Adamowicz, S. Grzybowska, E. Słojka - trener, E. Kędzierska. Rok 1997 AZS WSP Słupsk - MMKS Łęczyca 1:3 i 0:3. I mecz: (15:8, 6:15, 9:15, 4:15), II mecz: (11:15, 6:15, 0:15). Skład AZS WSP: Tokarska, Nowakowska, Motylak, Sitko, Bazylak, Kędzierska, Urbanowicz, Adamiec. Kolejną szansę na podreperowanie konta punktowego w drugoligowych rozgrywkach zaprzepaściły siatkarki słupskiego zespołu AZS WSP. Być może słowo zaprzepaściły nie powinno mieć miejsca, bo przyjezdne licealistki z Łęczycy na pewno były o klasę lepsze. Wprawdzie podopieczne trenera E. Słojki w pierwszym secie sobotniego spotkania miały chęć do gry, pałając wolą zwycięstwa, wygrały w nim do 8, to w kolejnych niczym już nie zachwyciły, oddając teren walki drużynie przyjezdnych. W rewanżu było jeszcze gorzej. Nie dość, że siatkarki WSP przegrały dwa sety do 11 i do 6, to już zupełnie skompromitowały się w trzecim, przegrywając go z kretesem do 0. Skoro słupski zespół nie poradził sobie z przedostatnią drużyną w tabeli na własnym terenie, to trudno zakładać, że będzie lepiej w innych spotkaniach. Zatem widmo spadku do klasy okręgowej staje się coraz bardziej realne. W innych spotkaniach uzyskano wyniki: AZS AWF - AZS B. 3:0 i 3:1, Sokół - Sparta 2:3 i 3:1, Zawisza - Start 0:3 i 3:1. AZS Białystok - AZS WSP Słupsk 3:0 i 3:0. I mecz: (15:13, 15:5, 15:4), II mecz: (15:13, 15:4, 15:11). Siatkarki AZS WSP przegrały dwa kolejne mecze w rundzie rewanżowej. Tym razem z akademickim zespołem AZS Białystok, dwa razy po 3:0. Jedynie w pierwszych setach podopieczne trenera E. Słojki nawiązały walkę z gospodyniami tych pojedynków, przegrywając je do 13. W innych spotkaniach uzyskano wyniki: MMKS - Zawisza 3:1 i 1:3, Start - Sokół 3:0 i 3:1, Sparta - AZS AWF 0:3 i 3:2. Oto tabela: 1 Start Łódź 20 39 58 - 9 2 AZS AWF Poznań 20 35 51 - 21 3 Zawisza Sulechów 20 35 50 - 22 4 AZS Białystok 20 29 35 - 39 5 Sparta Złotów 20 29 36 - 44 6 Sokół Mogilno 20 27 26 - 50 7 MMKS Łęczyca 20 25 28 - 48 8 AZS WSP Słupsk 20 21 10 - 59 Smutna wiadomość dotarła z klubu sportowego AZS WSP Słupsk. Po błyskawicznej degradacji pierwszoligowego, a później drugoligowego zespołu siatkarek Czarnych Słupsk, przedłużeniem reaktywacji słupskiej siatkówki na szczeblu centralnych rozgrywek, był drugoligowy zespół AZS WSP. Słaba gra i w efekcie same porażki zdecydowały, że zespół został wycofany z dalszych rozgrywek, mimo że do rozegrania pozostały tylko cztery kolejki. W poniedziałek, 20 stycznia br., zarząd AZS WSP podjął decyzję o wycofaniu drużyny siatkarek z drugoligowych rozgrywek - powiedział Janusz Gdański, prezes zarządu akademickiego klubu. - Powodem wycofania drużyny była fatalna sytuacja kadrowa. Zawodniczki trapione kontuzjami i chorobami, były nie do zastąpienia ze względu na bardzo krótką ławkę rezerwowych siatkarek. Zwróciliśmy się do Polskiego Związku Piłki Siatkowej, by nie nakładał na nas finansowych kar za nierozegranie pozostałych spotkań. Gdyby nawet nałożył, to i tak strata byłaby mniejsza niż organizacja dwóch spotkań na własnym terenie. Z siatkówki ligowej kobiet nie zamierzamy rezygnować. Chcemy współpracować z klubem Czarnych Słupsk. Dwie drugoligowe drużyny w mieście nie miały szans przetrwania. Prezes J. Gdański dodał, że wycofanie drużyny z rozgrywek nie było spowodowane trudną sytuacją finansową klubu. Wręcz przeciwnie, ze środkami na zabezpieczenie rozgrywek i działalność sportową, klub nie ma problemów. W Słupsku odbędzie się turniej w piłce siatkowej kobiet zespołów ubiegających się 0 awans do II ligi. Po dwóch turniejach prowadzi zespół Budowlanych Toruń przed Gedanią II Gdańsk i Czarnymi Słupsk. Wszystkie drużyny na koncie mają taką samą liczbę punktów (po 6), dzieli ich tylko różnica w setach. Stawką zmagań jest awans do półfinału. Ze słupskiego turnieju awansują dwie drużyny. Ostatni, trzeci turniej rozgrywany w Słupsku, wyłonił dwa zespoły, które zagrają w turnieju półfinałowym o awans do II ligi. Dla słupskich kibiców siatkówki mamy dobrą wiadomość. Podopieczne trenera Andrzeja Jewniewicza (chociaż małymi punktami) wywalczyły awans do wspomnianego turnieju, w którym wystąpią z Gedanią II Gdańsk. Przed trzecim turniejem wszystkie drużyny na swoim koncie miały po 6 punktów, a w najgorszej sytuacji były słupszczanki, które przegrywały z Gedanią i Budowlanymi stosunkiem setów. Przebieg turnieju w Słupsku jeszcze bardziej zagmatwał sytuację 1 o wszystkim musiały decydować tzw. małe punkty z rozegranych setów między zespołami. W poszczególnych spotkaniach uzyskano wyniki: Czarni - Gedania II 3:0 (15:4, 15:7, 15:9), Gedania II - Budowlani 3:0 (15:4, 15:7, 15:12), Czarni - Budowlani 1:3 (10:15, 15:5, 4:15, 13:15). Tym samym taki układ mimo równej liczby punktów (po 9) dał awans słupszczankom oraz gdańszczankom. Zespół Czarnych wystąpił w składzie: Drwięga, Malinowska, Wodzikowska, Zakonek, Olczyk, Rosner, Tomczyńska, Serafin i Kordus. Przez trzy dni odbywał się w Słupsku półfinałowy turniej w piłce siatkowej kobiet, którego stawką był awans do finału decydującego o wejściu do II ligi. Bardzo dobrze wypadły siatkarki Czarnych Słupsk, które wygrały wszystkie spotkania i tym samym uzyskały awans. W piątek podopieczne trenera Jewniewicza pokonały MKS MOSM Bytom 3:1 (12, -12, 7, 10), a MKST Astra Nowa Sól przegrała z MKS MDK Prima Chodzież 0:3 (-6, -5, -5). W drugim dniu zawodów słupszczanki odniosły efektowne zwycięstwo nad Nową Solą 3:0 (4, 1, 7). Do ostatniego meczu ważyły się losy drugiego miejsca premiowanego awansem do II ligi siatkówki kobiet, podczas turnieju barażowego w Jaśle. W decydującym pojedynku spotkały się gospodynie turnieju, MKS MOŚ Gamrat i Czarnych Słupsk. Podopieczne Andrzeja Jewniewicza wyszły zwycięsko z tej próby, uzyskując awans do II ligi. Turniej w Jaśle przebiegał pod dyktando siatkarek Calisii-Augusto II Kalisz. Wygrały wszystkie swoje mecze. Najwyżej z Przylesiem Koszalin 3:0 (15:6, 15:6, 15:13), a także z Gamratem 3:1 i Czarnymi 3:2. W derbach Pomorza Środkowego, Czarni - Przylesie, młode koszalinianki tylko w pierwszym secie sprawiły niespodziankę, wygrywając do 10. Mecz zakończył się ostatecznie zasłużonym sukcesem zespołu Czarnych 3:1 (10:15, 15:2, 15:12, 15:7). Decydujące spotkanie Czarni - Gamrat odbyło się w niedzielę. Pierwszego seta wygrały dziewczęta A. Jewniewicza do 13. Następnego gospodynie do 10. Próbę nerwów lepiej jednak wytrzymały słupszczanki, zwyciężając w dwóch kolejnych setach do 6 i do 10, co dało im drugie miejsce w zawodach i powrót po rocznej przerwie do II ligi. Czarne i Augusto-Calisia II awansowały bezpośrednio, szanse ma jeszcze Gamrat. Zespół z Jasła zagra w meczach barażowych. Rozgrywany jest finał mistrzostw Polski juniorek w siatkówce. W pierwszej grupie zawodniczki Czarnych Słupsk pokonały drużynę Skry Warszawa 3:1 (15:10, 15:12, 9:15, 15:1). W drugim pojedynku MKS MOS Wola Warszawa wygrała z MLKS Spartą Złotów 3:2 (15:9, 15:8, 3:15, 9:15, 15:10). Tabela grupy I po pierwszym dniu mistrzostw: „Brąz” siatkarki Czarnych Słupsk. W stolicy Portugalii, Lizbonie trwają Olimpijskie Dni Młodzieży. Na sportowych arenach portugalskiej metropolii zaprezentowali się m.in. sportowcy ze Słupska. Sukces odniosła reprezentacja polskich siatkarek, w której występowała Milena Rosner z Czarnych Słupsk. Polki po wygranej z Turczynkami 3:0 (15:4, 15:7, 15:8) wywalczyły trzecie miejsce. Od najbliższego weekendu drugoligowe zespoły piłki siatkowej kobiet przystąpią do zmagań o ligowe punkty. II liga sezonu 1997/98 składa się z 18 drużyn podzielonych na dwie grupy: północna - 8 i południowa - 10 zespołów. W grupie północnej w gronie siedmiu teamów wystąpią siatkarki Czarnych Słupsk. Zaraz po degradacji pierwszoligowego zespołu Czarnych na placu boju pozostały w zasadzie tylko juniorki, które jeszcze wtedy bez większego doświadczenia - w II lidze - równie nie zagrzały miejsca. Jednak po kolejnym sezonie, pod wodzą trenera Andrzeja Jewniewicza, powróciły do drugoligowych szeregów. Poza słupszczankami w ich grupie wystąpią jeszcze zespoły Zawiszy Sulechów, AZS AWF Poznań, Sparty Złotów, Sokoła Mogilno, MOS Wola Warszawa i MMKS Łęczyca. Największą niespodziankę sprawiła Beata Obalska, która powróciła po latach do zespołu. Słupscy kibice pamiętają panią Beatę z bojów o krajowe trofea m.in. mistrzostwo Polski oraz udział w rozgrywkach Pucharu Europy. B. Obalska po rozłące ze Słupskiem, gry w siatkówkę nie zarzuciła i przez jakiś czas w rodzinnych stronach reprezentowała barwy Cementu Rudniki koło Częstochowy. Po studiach w Wyższej Szkole Pedagogicznej, gdzie przy okazji reprezentowała barwy tamtejszego AZS, powróciła do Czarnych Beata Motylak. Wcześniej jako juniorka pod okiem trenera Jerzego Komorowskiego (prowadzi obecnie Pałac Bydgoszcz) zapowiadała się na doskonałą siatkarkę. Jednak na pierwszym miejscu postawiła na naukę, a teraz ponownie wraca na parkiet przy ul; Grottgera. Ciekawie zapowiada się występ pozyskanej ze słupskiego AZS (wcześniej Gawexu Szczecinek) Barbary Sitko. Grając w studenckim zespole należała do czołowych siatkarek. Mimo niewielkiego wzrostu, doskonale atakuje 1 MZKS Czarni Słupsk 1 2 3:1 2 MKS MOS Wola Warszawa 1 2 3:2 3 MLKS Sparta Złotów 1 1 2:3 4 RKS Skra Warszawa 1 1 1:3 przy siatce. Do soboty musimy poczekać, by poznać możliwości przybyłej do Czarnych Julity Nowakowskiej, pozyskanej z Prochu Pionki. Trochę żal, bo z zespołu odeszła do Gedanii Gdańsk Milena Rosner, jedna z najbardziej uzdolnionych siatkarek, jaka wychowała się w Czarnych. Do Gedanii odeszła również wysoka Marlena Malinowska. Oto skład zespołu Czarnych Słupsk: Izabela Szpiter (1971 - 182), Sylwia Wodzikowska (1962 - 175) - kapitan zespołu, Beata Obalska (1964 - 173), Beata Motylak (1973 - 175), Barbara Sitko (1974 - 180), Anna Olczyk (1980 - 180), Julita Nowakowska (1977 - 170), Agnieszka Rozmus (1980 - 177), Marta Kordus, Sylwia Zakonek (1980 - 174), Marta Serafin, Magdalena Pająk, Michalina Szuryn (1981 - 175). Zespół poprowadzą trenerzy: Andrzej Jewniewicz i Marek Majewski. Czarni Słupsk - AZS AWF Poznań 2:3 i 0:3. Skład Czarnych: Izabela Szpiter, Beata Obalska, Beata Motylak, Barbara Sitko, Anna Olczyk, Sylwia Wodzikowska, Agnieszka Rozmus. Na zmiany - Marta Serafin, Sylwia Zakonek, Julita Nowakowska, Marta Kordus, Sylwia Wodzikowska. Po pierwszym secie w inauguracyjnym pojedynku o mistrzostwo II ligi w piłce siatkowej kobiet, między Czarnymi a akademickim zespołem z Poznania, wśród kibiców zapanował optymizm. Najwierniejsi wielbiciele siatkówki ucieszyli się wygraną Czarnych 15:11 i czekali na dalszy bieg wydarzeń w kolejnych setach. Co prawda dwa kolejne przegrały podopieczne trenera Andrzeja Jewniewicza 12:15 i 9:15, to w czwartym zrehabilitowały się, odnosząc zwycięstwo 15:12 i o wszystkim miał zadecydować tie-break - czyli piąty decydujący set. Niestety, bardziej odporne psychicznie akademiczki przechyliły decydującą rozgrywkę na swoją korzyść (15:11) i wygrały spotkanie 3:2. Mimo porażki, słupszczanki zasłużyły sobie na pochwałę. Stoczyły z poznaniankami zaciętą, trwającą ponad 2,5 godziny walkę przy siatce. W spotkaniu tym wyróżniła się Anna Olczyk. Zresztą nie tylko dobrą grą - urodą również. Zapewne trudy ciężkiego, sobotniego meczu lepiej zniosły przyjezdne, które następnego dnia w niedzielę, w odniesieniu zwycięstwa nie miały większego problemu. Tym razem spotkanie trwało niespełna godzinę i zakończyło się zwycięstwem poznańskich studentek w trzech setach - 15:3, 15:8 15:9. Szkoda, bo przynajmniej na jedno zwycięstwo, zasłużyły sobie w tej konfrontacji siatkarki ze Słupska. Pozostałe wyniki: Zawisza Sulechów - MMKS Łęczyca 3:1 i 3:0, MKS MOS Wola Warszawa - Sparta Złotów 0:3 i 0:3, AZS Białystok - Sokół Mogilno 0:3 i 0:3. Czarni Słupsk - Sparta Złotów 0:3 i 1:3. I mecz: (13:15, 8:15, 5:15). II mecz: (10:15, 15:13, 3:15, 15:17). Skład Czarnych: I. Szpiter, S. Wodzikowska, B. Sitko, M. Serafin, A. Olczyk, A. Rozmus - na zmiany - B. Motylak, B. Obalska, S. Zakonek. Jedynie pierwszy set w sobotę trochę ucieszył, a przede wszystkim rozruszał garstkę kibiców. Od niekorzystnego stanu dla Czarnych 6:15, dziewczęta nie zrezygnowały z walki, doprowadzając do wyniku 13:14. Niestety, po kolejnym setbolu Sparty, słupszczanki skapitulowały. Skoro nie udało się w pierwszym secie odnieść sukcesu, to należałoby podjąć walkę w kolejnych, ale tym razem siatkarkom Czarnych bardziej zależało na końcowym gwizdku sędziego i oddały dwa kolejne sety bez walki do 8 i 5. Rewanż w niedzielę o kilkanaście minut przebiegał dłużej niż pierwsze spotkanie, a podopiecznym trenera A. Jewniewicza ugrały jednego seta na szczęście i kto wie czy o całym spotkaniu nie zadecydował czwarty set, dający przepustkę do tie-breaku. W tym po emocjonującej walce, bo zakończył się on wynikiem 17:15 dla Sparty. Można już śmiało powiedzieć, że Czarnym bardzo mocno doskwiera brak rozgrywającej z prawdziwego zdarzenia. Z silnym uderzeniem, a przy tym dobrze atakujących, jest kilka zawodniczek, jak chociażby Anna Olczyk, Beata Motylak czy też Izabela Szpiter, ale do siatki musi ktoś dograć. Tak jak przed laty robiła to Teresa Worek, wystawiała piłkę z każdego miejsca boiska, a atakujące kończyły dzieło. Inne wyniki: MMKS Łęczyca - Sokół Mogilno 0:3 i 0:3, MKS MOS Wola Warszawa - AZS Białystok 3:0 i 3:1, Zawisza Sulechów - AZS AWF Poznań 1:3 i 3:1. Oto tabela: 1 Sokół 4 8 12 - 0 2 Sparta 4 8 12 - 1 3 Zawisza 4 7 10 - 5 4 AZS AWF 4 7 10 - 6 5 MKS MOS 4 6 6 - 7 6 Czarni 4 4 3 - 12 7 Łęczyca 4 4 1 - 12 8 AZS B. 4 4 1 - 12 AZS Białystok - Czarni Słupsk 1:3 i 1:3. I mecz: (12:15, 15:4, 15:13, 15:7). II mecz: (13:15, 17:15, 15:0, 15:9). Skład Czarnych: Sitko, Wodzikowska, Zakonek, Szpiter, Olczyk, Motylak - na zmiany - Serafin, Nowakowska, Kordus. Skoro białostocki zespół zajmował dotychczas ostatnie miejsce w tabeli, to słusznie liczono w Słupsku, że w końcu drużyna Czarnych zdoła wywalczyć komplet punktów, mimo że spotkanie rozgrywała na wyjeździe. Obawy były również, gdyż słupszczanki zagrały po raz pierwszy bez B. Obalskiej i A. Rozmus co było sporym osłabieniem drużyny. Niestety, podopieczne trenera A. Jewniewicza przegrały w obu spotkaniach, a na osłodę wygrały tylko dwa sety. Nie można powiedzieć, że zwycięstwa białostockim studentkom przyszło łatwo. Walka była - szczególnie w dwóch wygranych przez słupszczanki setach, a ponadto, w trzecim pierwszego dnia w sobotę i w drugim w niedzielę. W obu spotkaniach dobrze zagrały: Szpiter, Olczyk i Motylak. Czarni Słupsk - Sokół Mogilno 2:3 i 1:3. I mecz: (8:15, 16:14, 10:15, 15:11, 11:15), II mecz: (15:17, 15:13, 12:15, 11:15). Skład Czarnych: I. Szpiter, S. Wodzikowska, B. Motylak, B. Sitko, S. Zakonek, A. Olczyk (na zmiany - M. Serafin, A. Drwięga, M. Kordus). Jeszcze przed meczem obu zespołów siatkarki Czarnych skazano na przysłowiowe pożarcie. Zastanawiano się jak długo potrwają ich mecze z Sokołem z Mogilna - większość kibiców liczyła, że na pokonanie Czarnych przyjezdne będą potrzebowały najwyżej 40 minut na jedno spotkanie. Tymczasem podopieczne trenera Andrzeja Jewniewicza zagrały nadspodziewanie dobrze i niewiele brakowało, by odniosły zwycięstwo w pierwszej potyczce. Pierwszego seta wygrały siatkarki Sokoła 15:8, w drugim, bojowe słupszczanki przechyliły go na własną korzyść po świetnej końcówce - 16:14. I było to historyczne zwycięstwo, ponieważ przyjezdne nie tylko, że nie przegrały dotychczas spotkania, to żadna z pokonanych drużyn nie zdołała im urwać nawet seta. Zatem zespół Czarnych, choć nie najsilniejszy w grupie, był pierwszym, który się o to postarał. Po wygranym secie słupszczanki nie zamierzały kapitulować. Przegrały trzeciego do 10 ale wygrywając czwartego seta, doprowadziły do tie-breaku, tzw. seta szczęścia i... niestety, bardziej dopisało ono przyjezdnym, które zwyciężyły w nim do 11 i cały mecz 3:2. W spotkaniu tym wyróżniły się: Barbara Sitko, Sylwia Wodzikowska, Izabela Szpiter i Beata Moty-lak. W rewanżu w niedzielę, chociaż Czarni wygrali jednego seta, to gra w całym meczu miała emocjonujący i zacięty przebieg. W pierwszym secie, mimo że słupszczanki przegrywały już 5:13, zdołały doprowadzić do 15:14 na swoją korzyść, lecz szczęście ponownie uśmiechnęło się do Sokoła, który wygrał 17:15. Drugi set dla Czarnych 15:13, ale w trzecim i w czwartym minimalnie lepsze okazały się siatkarki z Mogilna, wygrywając kolejno 15:12 i 15:11. Mimo dwóch porażek podopieczne trenera A. Jewniewicza zagrały o wiele lepiej i jest nadzieja, że przyjdą w końcu zwycięstwa. W niedzielę do grona wyróżniających się zawodniczek Czarnych dołączyła Sylwia Zakonek, która całkiem dobrze sprawowała się w roli rozgrywającej. Oto tabela: 1 Sparta 8 16 24 - 2 2 Sokół 8 16 24 - 3 3 AZS AWF 8 13 17 - 12 4 Zawisza 8 12 15 - 14 5 AZS B. 8 11 10 - 19 6 Wola 8 10 8 - 19 7 MMKS Ł. 8 10 7 - 20 8 CZARNI 8 10 8 - 24 MKS MOS Wola Warszawa - Czarni Słupsk 3:0 i 0:3. I mecz: (13:15, 15:17, 4:15). II mecz: (13:15, 15:17, 4:15). Skład Czarnych: Sitko, Obalska, Motylak, Zakonek, Szpiter, Olczyk (Serafin, Drwięga, Kordus). W piątym terminie rozgrywania spotkań w II lidze piłki siatkowej kobiet, w końcu szczęście uśmiechnęło się do słupszczanek. Zapewne nie tylko szczęście, lecz również dobra gra. W Warszawie z tamtejszą Wolą podopieczne trenera A. Jewniewicza zanotowały długo oczekiwany sukces i pokonały stołeczną drużynę, w rewanżu w niedzielę. W pierwszym meczu, chociaż przegranym 0:3, słupski team zagrał na całkiem przyzwoitym poziomie. Niewiele brakowało, by w pierwszym secie dziewczęta odniosły zwycięstwo, a wtedy mecz miałby zapewne inny przebieg. W niedzielę, zespół Czarnych postawił wszystko na jedną kartę. Dziewczęta wiedziały, że ponownie o końcowym sukcesie może zadecydować pierwszy set meczu. Toteż za wszelką cenę i z całych sił chciały go wygrać i, jak się później okazało, wygrały po dramatycznym i zaciętym pojedynku 15:13. Jeszcze bardziej rozgorzała walka w drugim secie, który ponownie na swoją korzyść przechyliły słupszczanki 17:15. W ostatnim trzecim secie zmęczone warszawianki już nie podjęły walki i zakończył się on sukcesem Czarnych 15:4 oraz zwycięstwem w całym spotkaniu 3:0. Kibiców ucieszył powrót do zespołu Beaty Obalskiej, zażegnano nabrzmiały problem między zawodniczką i trenerem, i jak widać przyniosło to sukces. MMKS Łęczyca - Czarni Słupsk 3:1 i 2:3. I mecz: (9:15, 15:7, 16:14, 15:13). II mecz: (12:15, 15:12, 13:15, 15:9, 2:15). Skład Czarnych: Zakonek, Szpiter, Sitko, Motylak, Obal-ska, Wodzikowska, Serafin, Kordus, Olczyk. Trener Andrzej Jewniewicz, wyjeżdżając do Łęczycy marzył, by chociaż raz odnieść zwycięstwo. Jego podopieczne wygrały akurat na jego imieniny, w drugim spotkaniu. Prezent zatem był na czasie. Pierwszy mecz stał na słabym poziomie i pomimo, że wygrały gospodynie, to więcej serca do gry wkładały słupszczanki. Dużo emocji dostarczył jedynie pierwszy set. Bardzo dobrze zagrała w nim Anna Olczyk, tyle tylko, że wchodziła ona na zmiany. Anna grała krótko, choć zapewne popisała się kilkoma silnymi zagraniami - stąd podziw trenera zespołu z Łęczycy. Drugi mecz w niedzielę był już o klasę lepszy, a słupszczanki zagrały z wielką wolą zwycięstwa. W spotkaniu tym siatkarką numer jeden na boisku była Izabela Szpiter. Cieszy fakt, że tym razem w tie-breaku szczęście dopisało słupszczankom. Właściwie to o szczęściu nie można tu mówić, skoro siatkarki Czarnych przechyliły je na swoją korzyść w stosunku 15:2 - czyli zdecydowana przewaga. Inne wyniki: Zawisza - MKS MOS 3:0 i 3:0, AZS AWF - Sokół 3:2 i 1:3, Sparta - AZS B. 3:0 i 1:3. Oto tabela: 1 Sparta 12 23 34 - 5 2 Sokół 12 23 35 - 7 3 AZS AWF 12 20 27 - 20 4 Zawisza 12 18 21 - 20 5 AZS B. 12 16 16 - 29 6 MOS Wola 12 15 11 - 28 7 MMKS Ł. 12 15 12 - 30 8 CZARNI 12 14 15 - 32 Siatkarki II ligi rozegrają siódma kolejkę spotkań. Drużyna Czarnych Słupsk spotka się z Zawiszą Sulechów. Po stojących na niezłym poziomie meczach z Wolą Warszawa i MMKS Łęczyca w ubiegłych weekendach teraz w grodzie nad Słupią oczekuje się od siatkarek mikołajkowego prezentu. Jeszcze jakiś czas temu, gdy siatkarki Czarnych przegrywały z zespołami zdawałoby się słabszymi, trener Andrzej Jewniewicz marzył, by trwającą rundę zakończyć dwoma zwycięstwami z Zawiszą Sulechów. Później jeszcze urwać punkty poznańskiemu AZS AWF, co byłoby już niezłą zaliczką przed rewanżami. Zapewne plany trenera Czarnych ziściłyby się, ale jak nie idzie, to nie idzie. Gdy zespół zaczął grać coraz lepiej, to niektórym zawodniczkom przyplątywały się kontuzje, a co najgorsze świetnie grającej dotychczas Annie Olczyk dokucza ból nadwyrężonych mięśni kręgosłupa i jej występ z Zawiszą nie wchodzi zapewne w grę. Szkoda, gdyż będzie to poważne osłabienie drużyny. Liczymy jednak, że Izabela Szpiter, Beata Obalska i Barbara Sitko, jej koleżanki z parkietu zrobią wszystko, by przynajmniej zaliczyć zwycięstwo w nadchodzące Mikołajki. O sukces nie będzie jednak łatwo. Sulechowiankom wiedzie się coraz lepiej. Po dwóch zwycięstwach z warszawską Wolą zajmuje czwarte miejsce w tabeli, co świadczy, że są zespołem groźnym. Czarni Słupsk - Zawisza Sulechów 2:3 i 1:3. I mecz: (15:7, 15:6, 8:15, 4:15, 13:15). II mecz: (16:14, 6:15, 6:15, 10:15). Skład Czarnych: I. Szpiter, B. Obalska, B. Motylak, B. Sitko, S. Zakonek, A. Olczyk, S. Wodzikowska, - na zmiany M. Serafin i B. Motylak. Na sobotni mecz do hali przy ul. Grottgera przyszło kilka setek kibiców, bo wierzyli, że tym razem skończy się fala porażek. Toteż od pierwszych minut nikt nie żałował gardła, a siatkarki Czarnych grały jak w transie. W pierwszych dwóch setach przyjezdne po prostu nie istniały na parkiecie. Nie pomogła im olbrzymia K. Sobotnicka, która czyhała pod siatką. Po dwóch setach w hali nie było nikogo, kto powątpiewałby w zwycięstwo Czarnych. Chodziło tyle tylko o to, jak szybko skończy się trzeci set, bo dwa pierwsze trwały bardzo krótko. Tymczasem w trzecim secie przyjezdne postawiły wszystko na jedną kartę. Stoczyły zacięty bój o każdą piłkę. Ośmiokrotnie dochodziło do stanu remisowego od 1:1 do 7:7. W końcówce lepiej zagrała Zawisza, odnosząc zasłużone zwycięstwo 15:8. Fatalnie też zakończył się czwarty set. Podopieczne trenera A. Jewniewicza zdołały ugrać tylko 4 punkty w tym trzy z zagrywek A. Olczyk. W tie-breaku wszystko było możliwe, ale od stanu 10:10 więcej szczęścia miały przyjezdne i zwyciężyły 15:13. W niedzielę już w pierwszym secie Zawisza prowadził 9:0, ale ku zaskoczeniu zebranych kibiców słupsz-czanki zdołały odrobić straty i zwyciężyły seta 16:14. W kolejnych trzech dominowała już drużyna przyjezdna, odnosząc zasłużone zwycięstwa dwa razy do 6 i do 10. Wyniki innych spotkań: AZS B. - MMKS 3:2 i 3:2, Sokół - Sparta 0:3 i 0:3, MKS MOS - AZS AWF 0:3 i 2:3. Oto tabela: 1 Sparta Złotów 14 27 40 - 5 2 Sokół Mogilno 14 25 35 - 13 3 AZS AWF Poznań 14 24 33 - 22 4 Zawisza Sulechów 14 22 27 - 23 5 AZS Białystok 14 20 22 - 33 6 MMKS Łęczyca 14 17 16 - 36 7 MKS MOS Wola Warszawa 14 17 13 - 34 8 CZARNI Słupsk 14 16 18 - 38 Rok 1998 Siatkarskie zespoły drugiej ligi kobiet najwcześniej wznowiły rozgrywki po świątecznej przerwie. Runda rewanżowa rozpoczęła się j uż tydzień temu, tyle tylko, że bez spotkania między AZS AWF Poznań - Czarni Słupsk, które zostało przełożone na inny termin. W drugiej kolejce rewanżowej podopieczne trenera Andrzeja Jewniewicza spotkają się z liderem rozgrywek Spartą Złotów, która, jak wiemy, w rozgrywkach kroczy od zwycięstwa do zwycięstwa. W 16 spotkaniach złotowianki zdobyły komplet punktów, przegrywając zaledwie pięć setów i są już chyba jedynym kandydatem, by awansować do I ligi seria B. Nie trudno przewidzieć, z jakimi szansami wyjedzie do Złotowa słupski team. Pewne jest, że faworytkami są siatkarki Sparty, a jedynie urwanie seta leży w zasięgu Czarnych. Kolejnych dwóch porażek doznały siatkarki zespołu Czarnych Słupsk. Tym razem z liderkami tej grupy Spartą Złotów w Złotowie. Oba spotkania zakończyły się identycznym wynikiem 3:0 dla miejscowych. W innych spotkaniach uzyskano wyniki: Sokół Mogilno - MMKS Łęczyca 3:0 i 3:1, AZS Białystok - MKS MOS Wola Warszawa 3:1 i 3:1, AZS AWF Poznań - Zawisza Sulechów 3:1 i 0:3. Oto tabela: 1 Sparta 18 35 52 - 5 2 Sokół 18 31 45 - 18 3 Zawisza 18 29 37 - 27 4 AZS AWF 16 27 36 - 26 5 AZS B. 18 27 32 - 29 6 MMKS 18 21 15 - 48 7 MOS Wola 18 21 15 - 46 8 CZARNI 16 18 18 - 44 Kibiców, którzy planują przyjście na spotkanie o mistrzostwo II ligi w piłce siatkowej kobiet zaplanowane na 17/18 bm. między Czarnymi Słupsk i AZS Białystok spotka zawód. Mecze zostały przełożone na inny termin. Emocje sportowe w mieście nękanymi tragicznymi wydarzeniami (koszykówka), przynajmniej na jakiś czas są raczej niewskazane. Trzeba przyznać, że organizatorzy słusznie postąpili, powiadamiając PZPS i drużynę gości o swojej decyzji. Siatkarki Ii-ligowego zespołu Czarni Słupsk mają już do rozegrania dwa spotkania zaległe. Pierwsze z AZS AWF Poznań oraz drugie z AZS Białystok. Ty razem podopieczne trenera A. Jewniewicza wyjadą na mecze do Mogilna z tamtejszym Sokołem, drużyną z aspiracjami na I ligę. Drużyna Sokoła po porażce lidera rozgrywek Sparty Złotów z Zawiszą w Sulechowie teraz również zalicza się do kandydatów na awans. Zatem słupszczanki nie mają większych szans, by wywieźć z Mogilna przynajmniej jeden punkt. Jak wiemy nie przejawiały chęci do gry w zespole Beata Motylak i Barbara Sitko. Trudno się zresztą dziwić, skoro zespół zajmuje ostatnie miejsce i nie rokuje nadziei, że zdoła je opuścić do końca rozgrywek. Słaba gra, a co za tym idzie nerwowa atmosfera, niczego dobrego drużynie nie wróży. Sokół Mogilno - Czarni Słupsk 3:0 i 3:0. I mecz: (15:4, 15:4, 15:7), II mecz: (15:5, 15:5, 15:5). Skład Czarnych: Szpiter, Wodzikowska, Kordus, Olczyk, Obalska, Rozmus i Serafin. Wypad słupskich siatkarek do Mogilna zakończył się niepowodzeniem. Każde z rozegranych spotkań trwało zaledwie 45 minut, a miejscowa drużyna nie miała najmniejszego problemu z pokonaniem słupszczanek, o czym świadczy wynik tak w jednym, jak i w drugim meczu. Najwięcej braw z miejscowych siatkarek, które walczą o awans do I ligi, otrzymała Fijałkowska, rozgrywająca zespołu. W innych meczach uzyskano wyniki: MKS MOS Wola - MMKS Łęczyca 3:1 i 3:1, AZS Białystok - Zawisza Sulechów 3:1 i 3:1, Sparta Złotów - AZS AWF 3:1 i 2:3. Oto tabela: 1 Sparta 22 41 61 - 14 2 Sokół 22 40 57 - 19 3 Zawisza 22 34 44 - 37 4 AZS AWF 20 33 44 - 35 5 AZS B. 20 31 38 - 41 6 MOS Wola 22 27 22 - 54 7 MMKS 22 26 24 - 58 8 Czarni 18 20 18 - 50 Czarni Słupsk - AZS Białystok 0:3 i 3:1. I mecz: (4:15, 9:15, 4:15), II mecz: (15:17, 15:6, 15:12, 16:14). Skład Czarnych: I. Szpiter, B. Obalska, S. Wodzikowska, S. Zakonek, A. Olczyk, A. Drwięga, M. Kordus, A. Rozmus. Pierwszy mecz w sobotę trwał zaledwie godzinę, a podopieczne trenera A. Jewniewicza rozegrały jedno z najsłabszych dotychczas spotkań. Mecz co prawda wygrały studentki z Białegostoku, to one również niczym specjalnie nie zachwyciły. W rewanżu w niedzielę słupszczanki były nie do poznania. Lepiej zagrały przy siatce, nie psuły tylu zagrywek co w pierwszym meczu i na efekty nie trzeba było czekać. Nie wyszedł wprawdzie pierwszy przegrany set, ale w drugim siatkarki Czarnych dominowały na parkiecie pod każdym względem. Wyjątkowo zacięty bój obie drużyny stoczyły w dwóch kolejnych setach. Szczególnie w czwartym, w którym przyjezdne miały jeszcze cień szansy, by doprowadzić do tie-breaka i szczęśliwego zakończenia spotkania. Tym razem szczęście dopisało słupszczankom, które po kilku meczbolach wygrały czwartego seta i cały mecz 3:1. Walentynkowe zwycięstwo! Czarni Słupsk - MKS MOS Wola Warszawa 3:0 i 3:1. I mecz: (15:9, 15:10, 15:5), II mecz: (4:15, 16:14, 15:12, 15:8). Skład drużyny Czarnych: Szpiter, Obalska, Wodzikowska, Zakonek, Olczyk, Drwięga, Serafin, Kordus. Tym razem podopieczne trenera Andrzeja Jewniewicza, sprawiły Walentynkowy prezent, zwyciężając dwukrotnie MKS MOS Wolę Warszawa. W pierwszym meczu właśnie w walentynki, w sobotę, zwycięstwo słupszczanek nie podlegało dyskusji. Gospodynie obu spotkań doskonale zdawały sobie sprawę z wagi tych meczów. Porażki całkowicie przekreślały ich dalszy pobyt w szeregach II ligi. Natomiast teraz pozostaje jeszcze pewna szansa na ratunek przed degradacją. Drugi mecz w niedzielę również miał interesujący przebieg. Doskonale zagrały w pierwszym secie warszawianki, wygrywając do 4. Następne po zaciętej walce Czarne wygrały kolejne trzy sety i cały mecz 3:1. Bardzo dobrze na parkiecie spisywały się: Izabela Szpiter, Anna Olczyk i Beata Obalska. Sporo punktów z zagrywki zdobyła Sylwia Zakonek. Inne wyniki spotkań: Zawisza Sulechów - Sokół Mogilno 2:3 i 3:2, MMKS Łęczyca - Sparta Złotów 0:3 i 0:3, AZS AWF Poznań - AZS Białystok 2:3 i 3:2. Oto tabela: 1 Sparta 24 45 67 - 14 2 Sokół 24 43 62 - 24 3 AZS AWF 24 40 55 - 41 4 Zawisza 24 37 49 - 42 5 AZS B. 24 37 47 - 49 6 Czarni 24 29 28 - 61 7 MKS Wola 24 29 23 - 60 8 MMKS Ł. 24 28 24 - 64 Czarni Słupsk - MMKS Łęczyca 1:3 i 3:2. Skład Czarnych: I. Szpiter, B. Obalska, S. Wodzikowska, A. Olczyk, A. Drwięga, S. Zakonek, M. Serafin, A. Rozmus, J. Wołczyk, M. Kordus. W dwumeczu siatkarek Czarnych z łęczycką drużyną MMKS zakładano dwa szybkie zwycięstwa. Tymczasem w pierwszym spotkaniu w sobotę drużyną dyktującą warunki gry był zespół przyjezdnych. Okazało się, że ostatnia drużyna w tabeli okazała się trudną przeszkodą dla bojowo nastawionych słupszczanek. Co prawda pierwszego seta po zaciętej walce wygrały do 16 podopieczne trenera Andrzeja Jewniewicza, to trzy kolejne stały się łupem łęczyckiego teamu, w którym najlepszą była Anna Duma-Lalek. Wygrały one dwa sety do 9 oraz czwartego do 15, mimo że był moment, gdy Czarni prowadzili 14:8, mając nadzieję na tie-break i ewentualny sukces. Mało kto liczył, że będzie inaczej w rewanżu. Podobnie jak w sobotnim spotkaniu pierwszy set należał do słupszczanek, ale już następne dwa, wygrały siatkarki z Łęczycy. Ponownie też, czwarty set miał decydować o tym czy dojdzie do rozstrzygnięcia w tie-breaku. Losy tego seta ważyły się do ostatniej piłki. Przy stanie 13:13 dwie zagrywki i seta wygrały słupszczanki. W secie szczęścia, czyli tie-breaku, słupszczanki zagrały rozważnie i od stanu 2:1 nie oddały już prowadzenia, wygrywając go do 12. Szczęśliwego zakończenia spotkania nie doczekała Ola Drwięga, która już w pierwszym secie niedzielnego spotkania doznała przykrej kontuzji stopy i pod opieką rodziców udała się na pogotowie. Zapewne przyjdzie jej pauzować w następnym spotkaniu z Zawiszą Sulechów. Przy dwóch porażkach jakich doznała warszawska Wola u siebie z Zawiszą istnieje jeszcze nadzieja, że słupszczanki dzięki remisowej konfrontacji z MMKS pozostaną w II lidze. O wszystkim zadecyduje jednak ostatnia seria spotkań. Zawisza Sulechów - Czarni Słupsk 3:0 i 3:0. I mecz: (15:2, 15:13, 15:4), II mecz: (15:4, 15:7, 15:11). Siatkarki Czarnych Słupsk przegranymi spotkaniami dwa razy 0:3 z Zawiszą w Sulechowie zakończyły swoją przygodę w rozgrywkach II ligi. O tym czy słupszczanki pozostaną w II lidze zadecydowały bezpośrednie spotkania w obu rundach, między nimi i MMKS Łęczyca. Niestety, mimo że słupszczanki dwukrotnie wygrały 3:2 Z MMKS i przegrały dwa razy 1:3, bilans setów jest korzystniejszy dla łęczyckiego zespołu i wynosi 10:8, a to równa się jednocześnie z degradacją słupskiej drużyny. Jak bardzo słupszczanki walczyły z Zawiszą w meczach ostatniej szansy wynika z zapisów setów. Podopieczne trenera A. Jewniewicza walkę podjęły w drugim secie pierwszego spotkania i w trzecim secie w meczu rewanżowym. Wspólnie z Czarnymi drugą ligę opuszcza MKS MOS Wola Warszawa. W barażach o I ligę seria B wystąpi drużyna Sparty Złotów. Oto ostateczna tabela sezonu 1997/98: 1 Sparta 28 52 77 - 19 2 Sokół 28 50 72 - 29 3 AZS AWF 28 46 62 - 48 4 Zawisza 28 45 61 - 46 5 AZS B. 28 39 52 - 60 6 MMKS 28 34 34 - 72 7 CZARNI 28 34 32 - 72 8 MKS MOS 28 33 28 - 72 Siatkarki Czarnych Słupsk w II lidze! Nie tak dawno słupscy kibice pożegnali zdegradowane z II ligi siatkarki Czarnych. Klub rozstał się z trenerem Andrzejem Jewniewiczem, a jego obowiązki powierzono Markowi Majewskiemu. Rozbrat siatkarek z drugoligo-wymi szeregami nie trwał długo. Polski Związek Piłki Siatkowej ze względu na wolne miejsca w tej klasie rozgrywek wyznaczył baraże, w których obok Calisii Kalisz i Gaudi Trzebnica wystąpiły siatkarki Czarnych Słupsk. Barażowy turniej odbył się w Łodzi. W pierwszym pojedynku podopieczne trenera M. Majewskiego uległy Calisii 2:3 (-9, -10, 12, -10) i pokonały Gaudię 3:1 (10, 12, -2, 11), co dało im powrotny awans. Bez względu na wynik Calisii z Gaudią do II ligi awansowały słupszczanki. Drużyna już pod opieką nowego trenera, w Łodzi wystąpiła w składzie: Izabela Szpiter (rozgrywała doskonałe spotkania), Barbara Sitko, Sylwia Zakonek, Anna Olczyk, Agnieszka Rozmus, Magdalena Pająk, Aleksandra Drwięga i Marta Kordus. Siatkarki Czarnych Słupsk, kilka miesięcy temu, w łódzkim turnieju zapewniły sobie powrót do II ligi. Obecnie, dziewczęta przebywają na zgrupowaniu w Słowacji, gdzie szlifują formę przed rozgrywkami o ligowe punkty. Na obóz do Liptovskiego Hradoca nie wyjechały dwie dobrze znane słupskim kibicom - Izabela Szpiter i Anna Olczyk. Pierwsza z nich być może wystąpi w Sparcie Złotów, a druga na pewno w Gedanii Gdańsk. Odejście siatkarek z Czarnych będzie niewątpliwie poważnym osłabieniem zespołu. Obie doskonale grały przy siatce, a pani Anna słynęła z „atomowej” zagrywki. Natomiast do zespołu pragną się przenieść z Łęczycy dwie utalentowane siatkarki, ale pod warunkiem, że dostaną się na studia w słupskiej Wyższej Szkole Pedagogicznej. Prowadzone są też rozmowy z młodziutką siatkarką z Ostrowa Wielkopolskiego. Ma ona podobny problem jak jej koleżanki z Łęczycy. Warunkiem jej gry w Czarnych jest również egzamin do szkoły średniej. Klub na razie nie chciał ujawniać nazwisk siatkarek, ale szef klubu Jerzy Krystofiak poinformował, że gdy dojdzie do podpisania kontraktów ujawnione będą nazwiska i... wszystkie dane dotyczące zawodniczek. 17 października nastąpi inauguracja rozgrywek w II lidze piłki siatkowej kobiet. Wśród ośmiu zespołów grupy północnej znalazły się siatkarki Czarnych Słupsk. Drużyna z grodu nad Słupią swój pierwszy mecz rozegra w Mogilnie, z tamtejszym Sokołem. Zespół Czarnych do rozgrywek przystąpi w mocno przemeblowanym składzie, wśród którego znalazło się wiele młodych, utalentowanych siatkarek. Z drużyny odeszły doświadczone zawodniczki, m.in. Beta Obalska i Sylwia Wodzikowska., które zakończyły sportową karierę, a Anna Olczyk zmieniła barwy klubowe, zasilając Gedanię Gdańsk. Drużyna swoje przygotowania do sezonu rozpoczęła w sierpniu zgrupowaniem w Liptovskim Hradeku pod wodzą trenera Marka Majewskiego, który zastąpił Andrzeja Jewniewicza. Podczas kondycyjnego obozu zespół uczestniczył w międzynarodowym turnieju, plasując się na 5. miejscu. Od końca sierpnia przygotowania do ligi trwały na własnych obiektach. Podopieczne trenera M. Majewskiego rozegrały kilka sprawdzających spotkań. W meczu towarzyskim wygrały 3:2 z Przylesiem, a w koszalińskim turnieju uległy temu zespołowi 1:3. Przegrały też z MMKS Łęczyca 0:3 i Primą Chodzież 1:3. Celem słupskich siatkarek jest utrzymanie w lidze. Bardzo młody zespół. Średnia wieku niespełna 18 lat. Natomiast dziewczęta imponują wzrostem. Kilka z nich mierzy ponad 180 cm. Drużyna składa się z 14 zawodniczek. Oto skład: Aleksandra Łakomiec (1983/182) - wychowanka MKS SP-17 Słupsk, Justyna Mienciuk (1979/174) - przybyła ze Znicza Szczecin, Sylwia Zakonek (1980/174), Joanna Czynienik (1982/185) - wychowanka MKS SP-17, Marta Kordus, Barbara Sitko (1974/174), Agata Dżereń (1979/174) - przybyła z Łęczycy, Karolina Świer-czewska (1984/179) - wychowanka MKS SP-17, Arleta Preiss (1984/174) - wychowanka MKS SP-17. Ponadto w zespole grają: Joanna Białkowska (1978/187) - przybyła ze Znicza Szczecin, Agnieszka Rozmus (1980/177), Marta Serafin (1980/168), Aleksandra Drwięga (1980/181), Beata Adamska (1980/175) - przybyła z MOS Wejherowo. Sokół Mogilno - Czarni Słupsk 3:0 i 3:0. Inauguracja rozgrywek w piłce siatkowej II ligi kobiet dla zespołu Czarnych Słupsk nie wypadła imponująco. Podopieczne trenera Marka Majewskiego przegrały w Mogilnie z tamtejszym Sokołem dwa spotkania 0:3. Oba mecze zakończyły się po niespełna godzinie. Bardziej doświadczony zespół Sokoła nie dał szans słupskiej młodzieży Szczególnie w pierwszym spotkaniu przegranym bardzo szybko, w setach do 4, 5, 7. Słupszczanki fatalnie zagrały w ataku. Mało punktów zbierały w zagrywkach. Już lepiej było w meczu rewanżowym, gdzie pierwszego seta Czarni przegrali do 9, a następne do 7 i 3. Skład Czarnych: Sylwia Zakonek, Barbara Sitko, Agnieszka Rozmus, Marta Kordus, Joanna Białkowska, Justyna Mienciuk, Aleksandra Łakomiec, Arleta Preiss, Agata Dżereń, Marta Serafin, Joanna Czynienik, Beata Adamska. Pozostałe wyniki spotkań: ŁKS Łódź - Zawisza Sulechów 0:3 i 0:3, Prima Chodzież - AZS AWF Poznań 0:3 i 0:3, AZS Białystok - MMKS Łęczyca 3:2 i 3:1. Czarni Słupsk - MMKS Łęczyca 0:3 i 0:3. Druga kolejka spotkań w II lidze piłki siatkowej kobiet i tym razem nie była udana dla zespołu Czarnych. Niczym nie imponujące siatkarki z Łęczycy gładko pokonały słupszczanki, dwukrotnie 3:0. By pochwalić słupskie siatkarki, to chyba tylko za trzeciego seta w niedzielnym spotkaniu, w którym przejawiały wolę walki i chęć w odniesieniu zwycięstwa przynajmniej w jednym secie. Jak wiemy w tym bilansie Czarni mają zerowe konto. Po raz pierwszy w secie podopieczne trenera Marka Majewskiego objęły prowadzenie 1:0, a później nawet 11:8. Jednak i tym razem nic z tego nie wyszło i górą były przyjezdne, odnosząc zwycięstwo - w tym najciekawszym fragmencie obu spotkań - 15:11. Słabsza gra przy siatce oraz zbyt anemiczne zagrywki nie zrobiły wrażenia na dziewczętach z Łęczycy, toteż ich zwycięstwa w obu spotkaniach były zasłużone. W pierwszym spotkaniu do 6, 5, 4 i w drugim do 3, 4, 12. Skład Czarnych: Białkowska, Zakonek, Niemczuk, Kordus, Rozmus, Sitko, Serafin, Dżereń, Czynienik, Preiss, Świerczewska. Wyniki spotkań pozostałych zespołów: ŁKS - AZS B. 0:3 i 0:3, Prima - Zawisza 0:3 i 0:3, Sokół - AZS AWF 3:2 i 3:2. Oto tabela: 1 Zawisza 4 8 12 - 0 2 AZS B. 4 8 12 - 3 3 Sokół 4 8 12 - 4 4 AZS AWF 4 6 10 - 6 5 MMKS 4 6 9 - 6 6 ŁKS 4 4 0 - 12 7 Prima 4 4 0 - 12 8 CZARNI 4 4 0 - 12 AZS AWF Poznań - Czarni Słupsk 3:0 i 3:0. I mecz: (15:1, 15:0, 15:12), II mecz: (15:5, 15:12, 15:2). Skład Czarnych: Zakonek, Białkowska, Mienciuk, Kordus, Rozmus, Sitko, Czynienik, Adamska, Preiss, Serafin. Co prawda siatkarkom Czarnych nie udało się wygrać spotkania w Poznaniu, ale przynajmniej w dwóch setach dziewczyny nawiązały równorzędną walkę z doświadczonymi i o wiele starszymi wiekowo zespołem studentek. Jednak zbyt gładko oddały trzy sety, w pierwszym spotkaniu dwa do 1 i do 0 oraz w drugim w ostatnim secie do 2. Natomiast dwa sety stały na całkiem dobrym poziomie, mimo że podopieczne trenera Marka Majewskiego przegrały do 12. Pierwsze spotkanie trwało 40 minut, a drugie o 15 minut dłużej. Wyniki pozostałych spotkań: Zawisza -Sokół 3:2 i 3:2, AZS B - Prima 3:0 i 3:1, MMKS - ŁKS 2:3 i 3:0. Czarni Słupsk - ŁKS Łódź 3:2 i 2:3. I mecz: (13:15, 15:13, 2:15, 15:8, 18:17), II mecz: (17:15, 17:16, 15:17, 5:15, 10:15). Skład zespołu Czarnych: Rozmus, Zakonek, Białkowska, Mienciuk, Kordus, Serafin, Preiss, Adamska, Łakomiec, Dżereń. Siatkarki Czarnych odniosły w rozgrywkach pierwsze zwycięstwo nad zespołem ŁKS. W pierwszym spotkaniu w sobotę podopieczne trenera Marka Majewskiego stoczyły z łodziankami trwający ponad 2,5 godziny zacięty bój. Dopiero w tie-breaku zdołały szalę zwycięstwa przechylić na swoją korzyść. Apetyty kibiców na drugie zwycięstwo były również w niedzielę, tym bardziej że słupszczanki wygrały dwa pierwsze sety po emocjonującej walce, 17:15 i 17:16 i do szczęścia brakowało tylko jednego seta, który rozpoczął się fatalnie dla drużyny ze Słupska. Łodzianki objęły w nim prowadzenie 7:0 i gdy wydawało się, że tylko one mogą zwyciężyć, słupszczanki zdołały wyrównać na 7:7, a następnie objąć prowadzenie 13:9. Mimo że od szczęścia drużynę Czarnych dzieliły już tylko dwa meczbole, nic z tego nie wyszło. Wygrał go ŁKS do 15. W czwartym secie bez historii wygranym przez łodzianki o wszystkim miał zadecydować tie-break. Odporniejsze psychicznie dziewczęta z Łodzi również przechyliły go na własną korzyść i tym samym w Słupsku doszło do podziału punktów. W obu spotkaniach dobrze spisywały się A. Rozmus i B. Sitko. Inne wyniki spotkań: Sokół - AZS B. 3:0 i 0:3, AZS - Zawisza 3:1 i 3:1, Prima - MMKS 3:2 i 3:0. Oto tabela: 1 AZS B. 8 15 20 - 10 2 AZS AWF 8 14 22 - 8 3 Zawisza 8 14 20 - 10 4 Sokół 8 13 19 - 13 5 MMKS 8 11 16 - 15 6 Prima 8 10 7 - 20 7 ŁKS 8 10 8 - 22 8 CZARNI 8 9 5 - 23 Zawisza Sulechów - Czarni Słupsk 3:0 i 3:0. I mecz: (15:9, 15:3, 15:2), II mecz: (15:8, 15:3, 15:1). Siatkarki Czarnych Słupsk ponownie przegrały dwa spotkania wyjazdowe w Sulechowie z tamtejszym Zawiszą, dwukrotnie 0:3. jedynie w dwóch pierwszych setach obu spotkań słupszczanki starały się jak mogły, przegrywając do 9 i 8. W kolejnych było już bez historii i bardzo szybko. Słupszczanki zdołały wywalczyć w sumie 9 punktów w sześciu setach. Czarni Słupsk - Prima Chodzież 0:3 i 1:3. I mecz: (5:15, 7:15, 9:15), II mecz: (13:15, 17:16, 1:15, 5:15). Skład Czarnych: Zakonek, Czynienik, Rozmus, Zięciuk, Sitko, Kor-dus, Serafin, Białkowska, Preiss, Dżereń, Łakomiec, Świerczewska. Mimo, że liczono na chociaż jedno zwycięstwo, to siatkarkom Czarnych nie udało się pokonać drużynę przyjezdnych. Okazało się, że Primo jest również drużyną wymagającą i łatwy łup był tylko pobożnym życzeniem kibiców. Wprawdzie pierwszy mecz nie należał do wielkich widowisk, ale w drugim spotkaniu słupszczanki pokazały, że potrafią grać w siatkówkę, a było tak w drugim zwycięskim secie. Sporo było emocji i walki pod siatką. Jednak już w dwóch pozostałych setach z łatwością wygrały dziewczyny z Chodzieży, w tym raz do 1. Wyniki pozostałych spotkań: Sokół - ŁKS 3:0 i 3:1, AZS AWF - MMKS 3:0 i 3:0, Zawisza - AZS B. 3:2 i 3:0. Oto tabela: 1 AZS AWF 12 22 34 - 8 2 Zawisza 12 22 32 - 12 3 Sokół 12 21 31 - 14 4 AZS B. 12 19 23 - 19 5 Prima 12 18 19 - 22 6 MMKS 12 15 16 - 27 7 ŁKS 12 14 17 - 27 8 CZARNI 12 13 6 - 36 AZS Białystok - Czarni Słupsk 3:0 i 3:0. I mecz (15:5, 15:4, 15:9), II mecz: (15:11, 15:4, 15:9). Skład Czarnych: Mienciuk, Zakonek, Sitko, Rozmus, Czynienik, Kordus, Dżereń, Serafin, Łakomieć. Kolejnych dwóch porażek doznał II ligowy zespół siatkarek Czarnych. Tym razem podopieczne trenera Marka Majewskiego przegrały dwa spotkania w Białymstoku z tamtejszym AZS. Na pocieszenie pozostaje jedynie fakt, że w niedzielę słupszczanki zagrały dużo lepiej niż w sobotę. Szczególnie podobał się pierwszy set przegrany tylko do 11. Do sporej niespodzianki doszło w Łodzi, gdzie słabo grający dotychczas zespół łodzianek pokonał w sobotę prowadzącą w tabeli akademicką drużynę z Poznania. Tym samym dość niespodziewanie zwyciężczynie meczu z Czarnymi zrównały się punktami z liderującym do ostatniej kolejki pierwszej rundy AZS AWF Poznań. Druga rewanżowa runda spotkań rozpocznie się już za tydzień. Czarni Słupsk - Sokół Mogilno 0:3 i 0:3. I mecz: (11:15, 3:15 ,5:15), II mecz: (7:15, 10:15, 2:15). Skład Czarnych: w sobotę - Kordus, Rozmus, Zakonek, Czynienik, Mięciuk, Sitko, Adamska, Białkowska, Świerczewska, Łakomieć, w niedzielę: Rozmus, Białkowska, Sitko, Kordus, Zakonek, Mienciuk, Czynienik, Serafin, Świerczewska, Łakomiec. Rewanżową rundę rozgrywek w II lidze siatkówki kobiet, zespół Czarnych rozpoczął od porażki z Sokołem Mogilno. Wolę walki podopieczne trenera M. Majewskiego przejawiały jedynie w pierwszym secie w sobotnim spotkaniu oraz w drugim, w niedzielę. W pozostałych setach, które kończyły się zwycięstwem Sokoła już po 15 minutach, słupszczanki - przeważnie -oddawały je bez walki. Siatkarki z Mogilna szczelniej blokowały, miały silniejszą zagrywkę, lepsze były w ataku. Toteż ich zwycięstwa były w pełni zasłużone. Inne wyniki pozostałych spotkań: AZS AWF - Prima 3:0 i 3:0, Zawisza - ŁKS 3:0 i 3:0, MMKS - AZS B. 1:3 i 0:3. MMKS Łęczyca - Czarni Słupsk 3:0 i 3:2. I mecz: (15:4, 15:8, 15:10), II mecz: (15:5, 13:15, 15:10, 14:16, 15:8). W Łęczycy, gdzie gościły siatkarki Czarnych Słupsk, niespodzianki nie zanotowano. Słupszczanki przegrały, j ak było do przewidzenia, oba spotkania z tamtejszym MMKS, tyle tylko, że w niedzielę stoczyły zacięty i emocjonujący pojedynek. Jednak w tie-breaku szczęście dopisało miejscowym i one wygrały 3:2. I chociaż do zakończenia rozgrywek w II lidze siatkówki kobiet pozostały j eszcze trzy serie spotkań, słupski zespół ma nikłą szansę na utrzymanie się w lidze. Tym bardziej, że przyjdzie im grać z silnymi zespołami, poznańskim AZS AWF na wyjeździe i w Słupsku z Zawiszą Sulechów, a w tych spotkaniach zdecydowanymi faworytkami są siatkarki wymienionych zespołów. Wyniki innych spotkań: AZS B. - ŁKS 3:0 i 3:0, Zawisza - Prima 3:0 i 3:1, AZS AWF - Sokół 3:0 i 3:1. Oto tabela: 1 Zawisza 18 34 50 - 13 2 AZS AWF 18 33 51 - 13 3 Sokół 18 31 44 - 20 4 AZS B. 18 31 41 - 20 5 Prima 18 24 20 - 40 6 MMKS 18 23 23 - 41 7 ŁKS 18 21 14 - 51 8 CZARNI 18 19 8 - 53 Fragment z pojedynku Czarnych z MKS Blok od lewej: A. Olczyk, K. Zienkiewicz, Wola W-wa. W bloku S. Zakonek (7), W. Szatkowska. A. Drwięga (13). Siatkarki Czarnych w bloku: W. Szatkowska (3). W pojedynku z MKS Wola W-wa -Czarni. W ataku I. Kozak. Trener Czarnych Słupsk Marek Majewski. W ataku S. Wodzikowska, asekurują S. Zakonek, M. Serafin. Zespół siatkarek Czarnych. Od lewej: A. Łakomiec, A. Olczyk, M. Serafin, W. Szatkowska, K. Zienkiewicz, J. Czynienik. Rok 1999 Czarni Słupsk - AZS AWF Poznań 0:3 i 0:3. I mecz: (2:15, 6:15, 5:15), II mecz: (12:15, 12:15, 2:15). Skład Czarnych: A. Rozmus, M. Kordus, S. Zakonek, B. Sitko, J. Mienciuk, J. Czynienik, W. Adamska, Świerczewska, Preiss, Łakomiec. Pierwszy mecz w sobotę trwał bardzo krótko, bo niespełna 50 minut i zakończył się pewnym i efektownym zwycięstwem studentek z poznańskiej Akademii Wychowania Fizycznego. Suma punktów zdobytych przez podopieczne trenera Marka Majewskiego same mówią za siebie. W niedzielę, w rewanżu było trochę lepiej, a szczególnie w dwóch pierwszych setach przegranych zaledwie do 12. W drugim secie słupszczanki objęły nawet prowadzenie 1:0, a później 10:8. Jednak od stanu 11:11 jeden punkcik zdobyły miejscowe, a przyjezdne dwoma setbolami zakończyły seta. Niewiele brakowało, a trzeci ostatni set meczu zakończyłby się do zera. Poznanianki prowadziły już 13:0, ale dwa skuteczne ataki słupszczanek zmieniły wynik na 2:13 i tym samym uratowały honor zespołu. O ile w pierwszym meczu specjalnie nikt się nie wyróżniał, to w drugim wolę walki przejawiały A. Rozmus i B. Sitko. Dzięki sukcesowi w Słupsku poznański team wyszedł na prowadzenie w tabeli. Do zakończenia rozgrywek pozostały jeszcze dwie serie spotkań. Czy chociaż w jednej z nich słupszczanki pokuszą się o zwycięstwo, trudno przewidzieć. Łatwiejsze spotkanie rozegrają w Łodzi z tamtejszym KS. W Słupsku już w ostatniej serii o punkty będzie bardzo trudno, przeciwnikiem będzie Zawisza, wicelider rozgrywek. Inne wyniki: Sokół - Zawisza 3:1 i 0:3, Prima - AZS B. 1:3 i 0:3, ŁKS - MMKS 3:1 i 3:0. 1 AZS AWF 20 37 57:13 2 Zawisza 20 37 54:16 3 AZS B. 20 35 47:21 4 Sokół 20 34 47:24 5 Prima 20 26 21:46 6 MMKS 20 25 24:47 7 ŁKS 20 25 20:52 8 CZARNI 20 21 8:59 ŁKS Łódź - Czarni Słupsk 3:0 i 3:1. I mecz: (15:3, 15:4, 15:2), II mecz: (15:8, 11:15, 15:3, 15:2). Skład Czarnych: Łakomiec, Kordus, Rozmus, Czynienik, Zakonek, Sitko - Dżereń, Preiss. W pierwszej rundzie rozgrywek siatkarki Czarnych zdołały zwyciężyć w jednym spotkaniu. Tym razem w Łodzi taka sztuka się nie udała, ale jednego seta słupszczanki urwały. Szczęście się uśmiechnęło w drugim secie w niedzielę. W pozostałych prym wiodły miejscowe wygrywając bardzo wysoko, przeważnie do 2 i 3. Skoro brakuje zwycięstw meczowych, cieszy zwycięstwo w secie. Czarni Słupsk - Zawisza Sulechów 0:3 i 0:3. I mecz: (10:15, 6:15, 9:15), II mecz: (5:15, 6:15, 7:15). Skład Czarnych: Sitko, Zakonek, Mienciuk, Kordus, Rozmus, Czynienik, (Libero) - Adamska, Świerczewska, Preiss, Łakomiec). Kolejnych porażek doznały słupskie siatkarki. Choć w sobotę podjęły one walkę z wiceliderem Zawiszą i nawet miały szansę na ugranie pierwszego seta, to w niedzielę mecz trwał bardzo krótko. Na ławce nie widać było trenera Marka Majewskiego, który podobno z młodszą grupą siatkarek wybrał się na inne spotkania do Torunia. Inne wyniki: AZS AWF - AZS B. 3:1 i 3:0, Sokół - MMKS 3:1 i 3:1, Prima - ŁKS 3:0 i 3:0. Prima Chodzież - Czarni Słupsk 3:0 i 3:0. I mecz: (15:2, 15:7, 15:2), II mecz: (15:5, 15:3, 16:14). Skład Czarnych: Świerczewska, Zakonek, Sitko, Rozmus, Czynienik, Kordus, Preiss. Przedostatnia seria spotkań w II-ligowych rozgrywkach piłki siatkowej kobiet ponownie zakończyła się dwiema porażkami słupszczanek. W pierwszym secie w sobotę zespół Czarnych prowadził nawet 6:1, a przegrał seta do 7. Z kolei w trzecim secie w niedzielę, gdy trener Primy zdjął z parkietu dwie doświadczone siatkarki do głosu doszły dziewczęta ze Słupska. Wydawało się, że tym razem wygrają, ale nic z tego nie wyszło, mimo że miały jednego setbola. Przegrały do 14 i cały mecz 0:3. W Mogilnie odbył się XXII ogólnopolski turniej w piłce siatkowej kobiet, zarazem VII Memoriał im. Tadeusza Witka. Dobrze spisał się zespół Czarnych Słupsk. Podopieczne trenera Marka Majewskiego, które bez powodzenia spisują się w rozgrywkach drugoli-gowych, w Mogilnie sięgnęły po trzecie miejsce. Występując w grupie B, zajęły drugie miejsce. Pierwsze spotkanie słupszczanki przegrały z MMKS Łęczyca 1:2, natomiast pokonały ŁKS Łódź 2:1 oraz Gaudię Trzebnica również 2:1. W grupie tej pierwsze miejsce przypadło MMKS Łęczyca, drugie Czarnym, a trzecie Gaudii. W meczu półfinałowym słupszczanki musiały uznać wyższość miejscowego Sokoła, przegrywając 0:3. W walce o pierwsze miejsce spotkał się Sokół z Calisią Kalisz, wygrywając 3:0. Natomiast Czarni o trzecie miejsce pokonali drużynę MMKS Łęczyca 3:2. Zespół Czarnych w nagrodę otrzymał puchar redaktora naczelnego „Expressu Bydgoskiego”. Za najlepszą zawodniczkę słupskiego zespołu uznano Agnieszkę Rozmus. Po raz pierwszy turniej rozgrywany był nowym systemem punktowym, co, jak widać, odpowiadało słupszczankom. Skład Czarnych: K. Świerczewska, A. Preiss, S. Zakonek, B. Sitko, A. Rozmus, J. Czynienik, W. Adamska, M. Kordus. Czarni Słupsk - AZS Białystok 0:3 i 0:3. I mecz: (5:15, 8:15, 8:15), II mecz: (9:15, 11:15, 4:15). Skład Czarnych: Kordus, Sitko, Czynienik, Rozmus, Zakonek, Świerczewska oraz Adamska, libero - Mienciuk. Siatkarki drugoligowych zespołów zakończyły zasadnicze rozgrywki. Pozostały jeszcze zmagania serii play-off. W ostatnim spotkaniu drugiej rundy podopieczne Marka Majewskiego przegrały z drużyną AZS Białystok. Przyjezdne w zasadzie nie miały kłopotów z pokonaniem miejscowej drużyny. Wprawdzie było kilka miłych akcentów, gdy Czarni prowadzili, ale trwało to krótko. Najbardziej mógł się podobać drugi set w niedzielę. Wprawdzie przegrany, lecz na uwagę zasługuje fakt, że już przy stanie 11:4 dla białostockich akademiczek, słupszczanki zdołały wyciągnąć do 11. Spotkania play-off rozpoczną się już w sobotę. Zespół Czarni znalazł się w drugim koszyku, drużyn walczących o pozostanie w II lidze. Oto tabela: 1 AZS AWF Poznań 28 52 78 - 19 2 Zawisza Sulechów 28 50 74 - 26 3 AZS Białystok 28 49 66 - 32 4 Sokół Mogilno 28 48 67 - 31 5 Prima Chodzież 28 39 38 - 55 6 ŁKS Łódź 28 35 26 - 71 7 MMKS Łęczyca 28 34 29 - 70 8 CZARNI Słupsk 28 29 9 - 83 Czarni Słupsk - Prima Chodzież 0:3 (10:25, 20:25, 20:25). Trzeci mecz słupszczanek z Primą miał zadecydować o losach zespołu Czarnych w II lidze. Spotkały się w nim zespoły walczące o pozostanie w szeregach drugoligowych drużyn. Przyjezdne do Słupska przyjechały z handicapem w postaci dwóch zwycięstw. Toteż do wygrania pojedynku potrzebne im było tylko jedno zwycięstwo. Natomiast słupszczanki, chcąc myśleć 0 przedłużeniu drugoligowej przygody, miały za zadanie wygrać trzy spotkania. Dwa w Słupsku i dodatkowy piąty mecz w Chodzieży. Niestety, czwartego pojedynku w niedzielę już nie rozgrywano. Przyjezdne wygrały w sobotę 3:0 i tym samym zdegradowały podopieczne trenera Marka Majewskiego do ligi międzywojewódzkiej. Losy słupszczanek podzieliła również drużyna MMKS Łęczyca, przegrywając trzy pojedynki z ŁKS Łódź. Degradacja słupskiego zespołu nie jest zaskoczeniem dla miejscowych kibiców. Czarni w dwóch rozegranych rundach zaliczyły tylko jedno zwycięstwo nad łódzkim KS i bezsprzecznie okazały się najsłabszym zespołem rozgrywek. Na usprawiedliwienie pozostaje fakt, że drużyna z grodu nad Słupią należała do najmłodszych teamów północnej grupy drugoligowców. W ostatnim meczu play-off słupszczanki zagrały w składzie: Rozmus, Czynienik, Świerczewska, Sitko, Łakomiec, Preiss, Adamska - libero, Kordus, Zakonek. W Słupsku podczas majowego święta odbywał się festiwal siatkarski w kategoriach dziewcząt i chłopców, którego stawką były puchary prezydenta miasta. Jednak zanim rozpoczął się turniej, złodzieje odwiedzili ekipy siatkarzy, którzy zamieszkali w Szkole Podstawowej nr 17. Dostali się przez uchylone okno do jednej z klas, w której zakwaterowani byli trenerzy z zespołów z Olsz-tyna, Szczecina i Polic. Trzem szkoleniowcom ukradziono torby z rzeczami osobistymi. Straty oceniono na ok. 6 000,- Do swoich miejsc zamieszkania trzej panowie trenerzy wyjechali ze Słupska w pożyczonych dresach 1 klapkach. W kategorii dziewcząt zwyciężył zespół Chemika Polic, ale drugie miejsce przypadło siatkarkom z SP 17 Słupsk. W Słupsku odbywał się Memoriał Siatkówki Kobiet im. Włodzimierza Kasprzyka. Uczestniczyły w nim cztery zespoły: Czarni Słupsk, Przylesie Koszalin, OPP Kołobrzeg i Prima Chodzież. Pierwsze miejsce w turnieju zajęła drużyna z Chodzieży, która pokonała Czarnych 3:0, Przylesie 3:0 i OPP Koło-brzeg również 3:0. Na drugim miejscu po zwycięstwach nad OPP (3:1) i Przylesiem (3:2) uplasował się zespół Czarnych. Występujące w lidze wojewódzkiej siatkarki Czarnych Słupsk odniosły dwa zwycięstwa w lidze seniorek i jedno w lidze młodziczek. W pierwszym spotkaniu podopieczne trenera Marka Majewskiego pokonały AZS Olimpijczyk Gdańsk 3:1 (17:25, 25:13, 25:15, 25:13), a w drugim UKS Ósemkę Wejherowo 3:0 (25:17, 25:22, 25:19). Młodziczki Czarnych również spotkały się w swojej lidze z Ósemką, odnosząc podobne zwycięstwo jak ich starsze koleżanki 3:0 (25:18, 25:14, 25:23). W Słupsku odbył się I turniej o puchar prezesa KS Czarni w siatkówce, w kategorii młodziczek. Uczestniczyło w nim sześć drużyn. Gospodynie turnieju Czarni, Skarpa Toruń, kadra województwa zachodniopomorskiego, UKS Braniewo i Ósemka Wejherowo. Szóstą drużynę turnieju stanowiły kadetki Czarnych, tyle tylko, że wystąpiły poza konkursem. Wygrały one ze wszystkimi uczestniczącymi zespołami. Natomiast w meczach o puchar prezesa najlepiej zaprezentowały się młodziczki z Braniewa, które pokonały Czarnych 3:0, Ósemkę 3:0, Kadrę 3:1, Skarpę 3:0 i tym samym jako nie pokonane zajęły w turnieju pierwsze miejsce. Zawodniczka Czarnych J. Czynienik w ataku. Atakuje M. Kordus. Blok w wykonaniu A. Łakomiec i S. Zakonek. Drużyna Czarnych. Górny rząd od lewej: A. Łakomieć, S. Zakonek, M. Kolesińska, B. Sitko, A. Rozmus. Dolny rząd od lewej: J. Mienciuk, M. Serafin, M. Majewski - trener, J. Czynienik, K. Świerczewska. Fragment pojedynku siatkarek Czarnych. Od lewej: A. Preiss, B. Sitko, A. Łakomiec, A. Rozmus. Rok 2000 W Słupsku odbył się pierwszy finałowy turniej o mistrzostwo województwa pomorskiego w siatkówce kadetek. Uczestniczyły w nim cztery zespoły: Trefl I i II Gdynia, Gedania Gdańsk i gospodynie imprezy, siatkarki Czarnych Słupsk. Podopieczne trenera Marka Majewskiego zajęły zdecydowanie pierwsze miejsce, wygrywając kolejno z: Treflem II 3:0 (25:14, 25:14, 25:23), Gedanią Gdańsk 3:2 (17:25, 17:25, 25:18, 25:11, 15:11), i Treflem I 3:1 (24:26, 25:23, 25:11, 25:19). Na drugim miejscu uplasował się zespół Gedanii Gdańsk, na trzecim Trefl I, a na czwartym Trefl II Gdynia. Drużyna Czarnych Słupsk wystąpiła w składzie: Komorowska, Winsztal, Górska, Preiss, Łakomiec, Świerczewska, Michalska, Zienkiewicz. W Gdańsku został rozegrany drugi turniej o mistrzostwo województwa pomorskiego w siatkówce kadetek. Tytuł mistrzowski wywalczyły siatkarki Gedanii Gdańsk, gromadząc na swoim koncie 11 punktów. Na drugim miejscu uplasowały się kadetki Czarnych Słupsk z dorobkiem 10 punktów i tym samym wywalczyły wicemistrzostwo województwa pomorskiego. W czwórce finałowej ponadto znalazły się UKS Trefl I Gdynia i UKS Trefl II. W Mogilnie odbył się turniej siatkówki kobiet w ramach Memoriału im. Tadeusza Witka. W turnieju uczestniczyły zespoły: OPP Kołobrzeg, MMKS Łęczyca, Czarni Słupsk i Sokół Mogilno. Oto wyniki: OPP Kołobrzeg pokonał Sokoła Mogilno 3:2 i Czarnych Słupsk 3:1. Kołobrzeżanki przegrały z MMKS 1:3. Sokół Mogilno - Czarni Słupsk 3:0, MMKS Łęczyca - Sokół Mogilno 3:2, MMKS - Czarni 3:1. Pierwsze miejsce w turnieju zajęła drużyna MMKS Łęczyca, drugie miejsce OPP Kołobrzeg, trzecie Sokół Mogilno oraz czwarte Czarni Słupsk. W Słupsku odbył się ćwierćfinałowy turniej kobiet o wejście do II ligi. W hali przy ul. Grottgera w pierwszym dniu zacięty pojedynek stoczyły drużyny LUKS Orkan Września i OPP Kołobrzeg. Po dwóch setach było 2:0 (24, 15) dla drużyny z Wrześni. Później nastąpił finisz kołobrzeżanek, które wygrały trzy kolejne sety (do 11, 13 i 8) i cały mecz 3:2. W sobotę OPP uległo Czarnym 0:3 (15, 23, 22). Wynik ten zapewnił awans Czarnym. Słupszczanki nie zadowoliły się jednak jedną wygraną i w niedzielę odprawiły LUKS Orkan, wygrywając 3:1. Tabela turnieju: 1. Czarni Słupsk - 4 pkt, 2. OPP Kołobrzeg - 3 pkt. 3. LUKS - 2 pkt. W Ostrowcu Świętokrzyskim odbył się kolejny turniej, w którym siatkarki rywalizują o awans do II ligi. W zawodach uczestniczył zespół Czarnych Słupsk, który nie tak dawno w Słupsku wygrał podobny turniej. Tym razem podopieczne trenera Marka Majewskiego musiały uznać wyższość przeciwniczek. Przegrały kolejno: z AZS Lublin 2:3, Olimpią Jawor 0:3 oraz z AZS Ostrowiec Świętokrzyski 2:3. Do dalszych gier awansowały zespoły z Lublina i Jawora. Słupszczankom trzecie miejsce nie wystarczyło do siatkarskiej premii. Zakończyła się I runda rozgrywek piłki siatkowej makroregionu pomorskiego w kategorii juniorek, młodziczek i kadetek. Kadetki Czarnych mają jeszcze do rozegrania dwa zaległe spotkania z Gedanią Gdańsk oraz Treflem I Gdynia. Jednak po zwycięstwach nad Olimpijczykiem Gdańsk 3:0, Moreną Miastko 3:0, Jedynką Reda 3:2, Treflem II Gdynia 3:0 i Pogonią Lębork 3:0 wszystko wskazuje na to, że podopieczne trenera Marka Majewskiego uplasują się na pierwszym miejscu. W kategorii juniorek spotkań zaległych już nie ma. W tabeli po pierwszej rundzie prowadzi Gedania Gdańsk z taką samą liczbą punktów co drugi w tabeli zespół Czarnych Słupsk, mając tylko lepszą różnicę setów. Juniorki w odbytych spotkaniach pokonały: Gedanię II Gdańsk 3:1, Olimpijczyka Gdańsk 3:0, Ósemkę Wejherowo 3:1 i Trefla Gdynia 3:0. Przegrały tylko jeden mecz z Gedanią I Gdańsk 1:3. Doskonale w lidze wojewódzkiej spisują się młodziczki, które nie przegrały nawet seta, odnosząc wszystkie zwycięstwa w stosunku 3:0 nad: Moreną Miastko, Jedynką Lębork, Gedanią II Gdańsk, Ósemką Wejherowo i Treflem II Gdynia. Skład liderek: Majewska, Ustjanowska, Kolesińska, Naczk, Ziółkowska, Kaźmierczak, Sych, Świtek, Kwaśniak - libero, Kwiatkowska, Chmura. Siatkarki Czarnych na turnieju w Liptovsky Hradok. Od lewej: M. Majewski -trener, J. Ziółkowska, M. Naczk, M. Majewska, D. Ustjanowska. Siatkarki AZS-WSP na turnieju w Rzeszowie. Od lewej: B. Labuda, D. Radomka, A. Rozmus, A. Dżereń, B. Piłka, K. Bazylczyk, J. Mienciuk, W. Adamska, M. Kowalska, M. Pasławski - trener. Drużyna AZS-WS Słupsk na turnieju w Rzeszowie. Siatkarki Czarnych na turnieju w Liptovskim Hradoku. W górnym rzędzie od lewej: K. Świerczewska, A. Winsztal, M. Majewska, K. Chmura, M. Kwaśniak, K. Kaźmierczak, J. Ziółkowska, K. Świtek, D. Ustjanowska, M. Kolesińska. W dolnym rzędzie od lewej: M. Majewski - trener, B. Kwiatkowska, M. Naczk. Rok 2001 Siatkarki Czarnych Słupsk w sezonie 2001/02 uczestniczyły w rozgrywkach makrore-gionalnych w kategoriach seniorki, juniorki i kadetki. W kategorii seniorek słupski zespół nie zdobył premiowanego miejsca upoważniającego do walk o wyższe miejsce np. II liga. Wspólne zdjęcie zespołów Łomży - stroje czerwone i Czarnych - stroje czarne na turnieju w Łomży. Monika Naczk (pierwsza od lewej) razem z grupą w Cetniewie. Rok 2002 W Poznaniu odbył się turniej w piłce siatkowej Ii-ligowych zespołów kobiet im. Jana Linetty. W imprezie uczestniczył zespół Czarnych Słupsk. Bardzo dobrze wypadły w zawodach podopieczne trenera Marka Majewskiego, które uplasowały się na pierwszym miejscu. Zanim siatkarki ze Słupska dobrnęły do finału, pokonały kolejno: Energetyka Poznań 2:1, UKS Concordię Środa Wielkopolska 2:1 i Naftę Gaz II Piła 3:0. Uległy natomiast OPP Kołobrzeg 1:2. Nadarzyła się jednak okazja, by zrewanżować się ko-łobrzeżankom za wcześniejszą porażkę, gdyż oba zespoły spotkały się w pojedynku finałowym. Tym razem górą były słupszczanki, wygrywając 2:1 (-23, 20, 27), a to dało Czarnym zwycięstwo w turnieju. Zespół Czarnych Słupsk wystąpił w składzie: Joanna Czynienik, Monika Naczk, Arleta Preiss, Justyna Ziółkowska, Maria Urban, Magdalena Majewska, Katarzyna Górska (libero), Monika Kolesińska, Martyna Kwaśniak, Marta Serafin. Za najlepszą zawodniczkę turnieju uznano Monikę Naczk, a najlepszą rozgrywającą została Magdalena Majewska. W Słupska nastąpi inauguracja rozgrywek w siatkarskiej II lidze kobiet. Słupski AZS, spadkobierca doskonałego zespołu Czarnych sprzed lat, swoje mecze będzie rozgrywać w Zespole Szkół Ogólnokształcących przy ul. Zaborowskiej. Pierwszy pojedynek podopieczne trenera Marka Majewskiego stoczą z ChTPS Nowy Dom Chodzież. Oto skład zespołu AZS Słupsk (w nawiasach rok urodzenia i wzrost zawodniczki): Joanna Czynienik (ur. 1982 - 187 cm), Katarzyna Górska (1984 - 171 - libero), Monika Kolesińska (1986 - 175), Martyna Kwaśniak (1986 - 175), Aleksandra Łakomiec (1983 - 182), Magdalena Majewska (1986 - 175), Monika Naczk (1987 - 187), Arleta Preiss (1984 - 176), Agnieszka Rozmus (1980 - 179), Marta Serafin (1980 - 170), Karolina Świerczewska (1984 - 180), Maria Urban (1984 - 185), Justyna Ziółkowska (1986 - 188). Trenerami zespołu są: Marek Majewski i Mieczysław Makowski. Walka w dwóch setach. AZS Słupsk - ChTPS Nowy Dom Chodzież 0:3 (21:25, 23:25, 9:25). Skład AZS: Martyna Kwaśniak, Arleta Preiss, Katarzyna Górska (libero), Justyna Ziółkowska, Joanna Czynienik, Magdalena Majewska - na zmiany Aleksandra Łakomiec. Niestety, inauguracyjny pojedynek drużyny AZS Słupsk z rywalkami z Chodzieży zakończył się niepowodzeniem słupszczanek, które przegrały 0:3. Trzeba jednak przyznać, że w pierwszym i drugim secie podopieczne trenera Marka Majewskiego przegrały nieznacznie i była w nich walka, oba trwały powyżej 20 minut. Gdyby siatkarki AZS lepiej radziły sobie w obronie, wynik tego meczu, a na pewno dwa zacięte sety mogły przynieść zupełnie inne rozstrzygnięcie, kto wie, może nawet spotkania. Jednak doświadczone zawodniczki z Nowego Domu, w szeregach którego gra dobrze znana jeszcze z Czarnych Jolanta Hajdinger, w końcówkach dwóch zaciętych i emocjonujących setów lepiej znosiły je psychicznie, toteż szalę zwycięstwa przechyliły na własną korzyść. Zrezygnowane niepowodzeniem słupszczanki trzeciego seta oddały bez walki. Niestety, II-ligowy zespół siatkarek AZS doznał drugiej z kolei porażki. W Gdańsku Olimpijczyk Gdańsk pokonał słupski AZS 3:1 (25:15, 25:19, 22:25, 25:23). Skład AZS: Magdalena Majewska, Justyna Ziółkowska, Arieta Preiss, Martyna Kwaśniak, Joanna Czynienik, Agnieszka Rozmus, Katarzyna Górska - libero, - Monika Kolasińska, Marta Serafin. Słupszczanki na pocieszenie wygrały trzeciego seta do 22. W pewnym stopniu przegraną drużyny Marka Majewskiego usprawiedliwia absencja kilku zawodniczek. Z różnych przyczyn do Gdańska nie mogły wyjechać Maria Urban, Aleksandra Łako-miec i Monika Naczk. Tym samym w zastępstwie musiały zagrać cztery kadetki, które kilka godzin wcześniej grały mecz z Pogonią Lębork, wygrywając 3:0 (11, 12, 11). Trener Majewski w swoim zespole za dobrą grę wyróżnił Monikę Kolasińską. AZS Słupsk - KS Pałac II Bydgoszcz 1:3 (25:23, 9:25, 16:25, 22:25). Skład AZS: Majewska, Czynienik, Urban, Preiss, Naczk, Ziółkowska, Kwaśniak (libero) - Łakomiec, Serafin, Kolasińska. Słupszczanki doznały trzeciej z rzędu porażki. Jeszcze w pierwszym secie nie było tak źle, gdyż zakończył się on zwycięstwem AZS 25:23. Zatem była nadzieja na sukces w kolejnych. Niestety, w pierwszym secie kontuzji doznała rozgrywająca Majewska i osłabione słupszczanki przegrały go do 9. W trzecim secie niespodzianki również nie zanotowano, gdyż akademiczki podobnie doznały porażki do 16. W ostatnim secie podopieczne trenera Marka Majewskiego próbowały jeszcze coś zmienić, ale znów zeszły z parkietu pokonane. Oto tabela: 1 MKS Koszalin 4 7 10 - 4 2 Nowy Dom Chodzież 4 7 10 - 5 3 KATS Alpat Gdynia 3 6 9 - 1 4 Olimpijczyk Gdańsk 4 6 8 - 7 5 Pałac II Bydgoszcz 3 5 6 - 4 6 UKS OPP Kołobrzeg 4 5 4 - 11 7 AZS Słupsk 3 3 2 - 9 8 Zawisza Sulechów 3 3 2 - 9 Alpat Gdynia - AZS Słupsk 3:0 (25:11, 25:20, 25:19). Skład Czarnych: Serafin, Czynienik, Naczk, Urban, Łakomiec, Preiss, Rozmus (libero), - Górska, Kolesińska, Ziółkowska. Kolejnej porażki doznały siatkarki słupskiego AZS. Jednak ta porażka usprawiedliwia podopieczne trenera Marka Majewskiego, gdyż zespół z Gdyni jest poza zasięgiem chyba wszystkich zespołów w tej grupie. Owszem, słupszczanki walkę nawiązały w drugim i trzecim secie. W drugim miały nawet szansę, aby zakończyć go zwycięstwem. Ponadto należy odnotować, że drużyna słupskich akademiczek wystąpiła osłabiona brakiem kontuzjowanych Majewskiej i Kwaśniak. UKS OPP Powiat Kołobrzeski - AZS Słupsk 3:0 (25:19, 25:13, 25:16). Skład AZS: Łakomiec, Preiss, Urban, Górska (libero), Naczk, Majewska, Kwaśniak, Serafin, Ziółkowska, Kolesińska, Czynienik. Spotkanie dwóch drugoligowych zespołów siatkarskich z Pomorza Środkowego zakończyło się wyraźnym zwycięstwem kołobrzeżanek. Dzięki niemu UKS OPP awansował na piąte miejsce w tabeli i nadal ma szansę na awans do play-off. Sobotnie spotkanie rozpoczęło się od udanego ataku Barbary Kozłowskiej, po którym zawodniczki Powiatu objęły pierwsze prowadzenie. Zachęcone udanym początkiem w kolejnych minutach podwyższały wynik (do stanu 7:2). Dopiero po kilku minutach do głosu doszły słupszczanki, którym udało się nawet dojść na jeden punkt (10:9). Za chwilę wszystko jednak wróciło do normy. UKS OPP odzyskał przewagę i zakończył seta do 19. Początek drugiego seta był wyrównany. Zaciętą walkę punkt za punkt oglądano do stanu 10:10. Później kołobrzeżanki przełamały obronę AZS i odskoczyły na 19:13. Końcówka seta była popisem Anny Kowalskiej. Od momentu, w którym weszła na zagrywkę, jej zespół zdobył 6 punktów bez strat. Kowalska sama zresztą zakończyła seta asem serwisowym. Trzecia partia nie miała większej historii. Na samym początku słupszczanki objęły prowadzenie 2:1, ale taki stan utrzymywał się tylko przez chwilę. Kołobrzeżanki szybko poukładały szyki i pewnie wygrały do 16. Najciekawszy fragment tego seta miał miejsce przy stanie 21:13. Była zacięta wymiana, w trakcie której oba zespoły po kilka razy przebijały piłkę na przeciwną stronę. Ostatecznie punkt zdobył AZS, ale nie miało to większego wpływu na wynik tego spotkania. Oto tabela: 1 Nowy Dom Chodzież 7 13 19 - 7 2 KATS Alpat 6 12 18 - 3 3 MKS Koszalin 7 12 16 - 10 4 Olimpijczyk Gdynia 7 10 12 - 15 5 UKS OPP Kołobrzeg 7 9 11 - 17 6 Pałac II Bydgoszcz 6 8 10 - 13 7 Zawisza Sulechów 6 8 9 - 14 8 AZS Słupsk 6 6 3 - 18 Nic nowego... porażka. Zawisza Sulechów - AZS Słupsk 3:0 (25:18, 25:20, 25:21). Skład AZS: Majewska, Kolesińska, Ziółkowska, Urban, Preiss, Naczk, Górska (libero) - Serafin, Kwaśniak. Niestety, AZS ze Słupska kroczy od porażki do porażki, toteż dla kibiców niczego nowego i radosnego do przekazania nie mamy. Owszem, momenty dobrej gry w każdym secie podopieczne trenera Marka Majewskiego nawet miały. Przede wszystkim wtedy, gdy remisowały i mogło się zdawać, że zdołają wygrać przynajmniej jednego honorowego seta. W pierwszym przy stanie 12:12 i w trzecim, gdy na tablicy podświetlano wynik 19:19. Oba zespoły mają jeszcze do rozegrania mecz z pierwszej serii. Drużyna AZS jeszcze wtedy była w trakcie załatwiania gry w II lidze po rezygnacji występowania w tej klasie rozgrywek Nafty II Piła. Tak więc w Słupsku zapewne niebawem Zawisza z AZS spotkają się ponownie. Terminu klub jeszcze nie ustalił. Siatkarki AZS Słupsk doznały porażki w meczy wyjazdowym w Chodzieży. ChTPS Nowy Dom Chodzież - AZS Słupsk 3:0 (25:8, 25:23, 25:20). Skład AZS: Majewska, Łakomiec, Ziółkowska, Urban, Preiss, Naczk, Górska (libero), Kolasińska, Kwaśniak, Serafin. Mecz w zasadzie bez historii. Podopieczne trenera Marka Majewskiego tylko w drugim secie, przegranym do 23, próbowały nawiązać walkę z silną drużyną z Chodzieży. Tym samym zespół z grodu nad Słupią pozostaje w rozgrywkach jedynym, któremu nie udało się wygrać spotkania. Obecnie w II lidze siatkówki kobiet odbywa się runda rewanżowa. Słupszczan-ki, chcąc myśleć o pozostaniu w tej klasie rozgrywek, muszą zacząć w końcu wygrywać. AZS Słupsk - Olimpijczyk Gdańsk 1:3 (19:25, 21:25, 25:20, 20:25). Skład AZS: Majewska, Naczk, Preiss, Urban, Łakomiec, Ziółkowska, Kolesińska (libero) - Górska, Serafin, Kwaśniak. Mimo, że podopieczne trenera Marka Majewskiego przegrały z gdańszczanka-mi 1:3 i zdaniem nielicznych kibiców (większość poszła na mecz koszykówki do „Gryfii”), słupszczanki zagrały najlepszy mecz ze wszystkich dotychczas rozegranych. Były o włos od sprawienia niespodzianki, gdyż sety kończyły się ich minimalną porażką. Tylko raz, w trzecim secie, słupskie akademiczki nie dały się zaskoczyć i wygrały zasłużenie 25:20. Szkoda, gdyż AZS w dalszym ciągu plasuje się na ostatnim miejscu w tabeli z czterema wygranymi setami. Oto tabela: 1 KATS Alpat Gdynia 9 18 27 - 5 2 Nowy Dom Chodzież 10 18 27 - 11 3 MKS Koszalin 10 17 23 - 15 4 Olimpijczyk Gdańsk 10 16 21 - 18 5 Pałac II Bydgoszcz 9 12 13 - 19 6 Zawisza Sulechów 9 12 14 - 20 7 UKS OPP Kołobrzeg 10 12 13 - 26 8 AZS Słupsk 9 9 4 - 27 W ataku Agnieszka Rozmus. Barbara Sitko. Agnieszka Rozmus. Fragment spotkania Czarni AP. W spotkaniu Czarni AP - Nowy Dom. Zbija M. Bydołek. Rok 2003 Była szansa... z Zawiszą. AZS Słupsk - Zawisza Sulechów 2:3 (18:25, 25:20, 25:18, 21:25, 11:25). AZS - Pałac II Bydgoszcz 0:3 (25:15, 25:20, 25:20). Skład AZS: Majewska, Łakomieć, Naczk, Ziółkowska, Preiss, Urban, Kolesińska (libero) - Górska, Kwaśniak. Siatkarki II-ligowego zespołu AZS zanotowały dwie porażki. Najbardziej słupskich kibiców zmartwiło niepowodzenie w meczu zaległym - z pierwszej rundy - z Zawiszą Sulechów. Co prawda pierwszego seta podopieczne trenera Marka Majewskiego przegrały do 18, ale za dwa kolejne zasłużyły sobie na pochwałę. Dobrze zagrały w bloku, nie pudłowały zagrywek i były efekty w postaci wygranych - w drugim secie 25:20 i w trzecim 25:18. Gdyby więc w podobnym stylu wygrały czwartego seta, zaliczyłyby pierwsze upragnione zwycięstwo w rozgrywkach. Niestety, tak się nie stało. Słupszczanki, popełniając sporo błędów, przegrały go 21:25 i o wszystkim miał zadecydować tie-break. W nim więcej szczęścia miały przyjezdne, wygrywając go 15:11 i cały mecz 3:2. W sobotę w drugim spotkaniu na wy-jeździe z Pałacem II Bydgoszcz słupszczanki doznały drugiej porażki, ale tym razem 0:3. AZS Słupsk - Alpat Gdynia 0:3 (15:25, 25:27, 23:25). Skład AZS: Kwaśniak, Łakomiec, Preiss, Majewska, Kolesińska (libero) - Naczk, Serafin, Górska. Jak było do przewidzenia siatkarki AZS nie sprostały liderowi przegrywając w trzech setach. Jednak po raz pierwszy podopiecznym trenera Marka Majewskiego należą się słowa uznania, mimo porażki. O ile słupszczanki przestraszyły się liderek w pierwszym secie i przegrały go łatwo do 15, o tyle w drugim zagrały jak równy z równym. W końcu więcej szczęścia, i pewnie sił, miały przyjezdne rozstrzygając go na własną korzyść. W ostatnim trzecim secie AZS również podjął walkę, ale tym razem lepsze okazały się gdynianki. Słupski zespół wprawdzie z meczu na mecz gra coraz lepiej, co widać m.in. w pojedynczych setach, ale niestety, była to już 12. porażka słupszczanek. Oto tabela: 1 KATS Alpat Gdynia 13 26 39 - 7 2 Nowy Dom Chodzież 11 20 30 - 12 3 MKS Koszalin 12 19 26 - 21 4 Olimpijczyk Gdańsk 12 18 22 - 24 5 Zawisza Sulechów 12 18 23 - 26 6 Pałac II Bydgoszcz 12 16 18 - 25 7 UKS OPP Kołobrzeg 12 15 18 - 30 8 AZS Słupsk 12 12 6 - 36 MKS Koszalin - AZS Słupsk 3:0 (25:14, 25:15, 25:15). Skład AZS: Kwaśniak, Łakomiec, Reiss, Urban, Górska, Naczk, Majewska, Kolesińska (libero). W meczach przedostatniej, 13. kolejki spotkań w II lidze siatkówki kobiet, MKS Koszalin pokonał na własnym parkiecie AZS Słupsk 3:0. Mecz zespołów z Pomorza Środkowego trwał 52 minuty i nie dostarczył wielkich emocji. Przyjezdne zaprezentowały się mizernie na tle MKS. W każdym z setów przewaga miejscowych była bardzo duża i kończyły się one 10-11-punktową różnicą. Trener MKS R. Oszmian mógł w tej sytuacji potraktować spotkanie jako trening przed niedzielnym zaległym meczem z Nowym Domem Chodzież. Cudu nie było. AZS Słupsk - UKS OPP Powiat Kołobrzeski 1:3 (17:25, 25:23, 11:25, 18:25). Skład AZS: Łakomiec, Serafin, Preiss, Urban, Górska, Kwaśniak - Majewska, Ko-lesińska. Już pierwszy set tego meczu dał odpowiedź kibicom, że tylko cud może sprawić, by słupszczanki zdołały pokonać w ostatnim meczu przed rozgrywkami play-off zespół kołobrzeskiego OPP. I chociaż powiało optymizmem w drugim secie wygranym przez podopieczne trenera Marka Majewskiego 25:23, to w kolejnych dwóch, słupski AZS był tylko tłem dla kołobrzeżanek. Trzeciego seta, najsłabszego w wykonaniu miejscowych, OPP wygrał bardzo łatwo do 11, a czwartego, w którym wydawało się, że akademiczki powalczą jeszcze o tie-breaka, też zostały pokonane do 18. W sumie mecz bez historii. Słupszczankom zabrakło wiary w sukces. Dla zespołów II ligi siatkówki kobiet pozostaje jeszcze faza play-off. Czy siatkarki AZS, które przegrały wszystkie spotkania w rozgrywkach cokolwiek zdołają jeszcze zdziałać i utrzymać się w lidze, przekonamy się niebawem. Oto tabela ostateczna, przed rozgrywkami play-off: 1 KATS Alpat Gdynia 14 28 42 - 7 2 Nowy Dom Chodzież 14 24 35 - 20 3 MKS Koszalin 14 23 32 - 21 4 Olimpijczyk Gdańsk 14 22 28 - 24 5 Zawisza Sulechów 14 21 26 - 31 6 Pałac II Bydgoszcz 14 18 20 - 31 7 UKS OPP PK Kołobrzeg 14 18 21 - 34 8 AZS Słupsk 14 14 7 - 42 Rozpoczęła się faza rozgrywek play-off o utrzymanie się w II lidze. Zawisza Sulechów - AZS Słupsk 3:0 i 3:0. I mecz: (25:12, 25:19, 25:22), II mecz (25:18, 25:14, 25:17). Skład AZS: Serafin, Łakomiec, Naczk, Kolesińska, Preiss, Urban, Górska (libero) - Kwaśniak, Ziółkowska, Majewska. Drugoligowe siatkarki AZS Słupsk nadal są jedynym zespołem w lidze, który nie odniósł zwycięstwa. W miniony weekend słupszczanki doznały dwóch porażek z Zawiszą Sulechów. Wciąż bez zwycięstwa. AZS Słupsk - Zawisza Sulechów 0:3 (13:25, 19:25, 22:25). Skład AZS: Serafin, Rozmus, Preiss, Urban, Ziółkowska, Naczk, Górska (libero), Łakomiec, Kwaśniak, Majewska. Niestety, pierwszy pojedynek fazy play-off dla siatkarek słupskiego AZS nie był pomyślny. Podopieczne trenera Marka Majewskiego musiały uznać wyższość Zawiszy Sulechów, podobnie jak AZS walczącej o utrzymanie w II lidze rozgrywek. Pierwszy set przebiegał zdecydowanie na korzyść przyjezdnych. Znacznie lepiej spisały się słupszczanki w drugim secie, a najlepiej zagrały w trzecim, przegrywając w nim minimalnie 22:25. UKS OPP Powiat Kołobrzeski - AZS Słupsk 3:1 i 3:2. I mecz: (25:15, 25:20, 26:28, 29:27), II mecz: (22:15, 23:25, 23:25, 25:13, 15:10). Skład AZS: Kwaśniak, Łakomiec, Serafin, Preiss, Urban, Górska (libero), Ziółkowska, Rozmus, Naczk, Majewska, Kolesińska. Zgodnie z planem siatkarki UKS OPP odniosły dwa zwycięstwa w dwóch pierwszych meczach serii play-off. Dwa pierwsze sety sobotniego meczu nie dostarczyły wielkich emocji i zakończyły się pewnymi wygranymi OPP. Kołobrzeżanki liczyły, że podobnie będzie w trzecim i... przeliczyły się. Ambitnie grające akademiczki po walce na przewagi wygrały tę partię do 26. Wprowadziło to sporą nerwowość w szeregach OPP, przy stanie 24:21 zaczęły popełniać błędy i pozwoliły rywalkom ponownie doprowadzić do rywalizacji na przewagi. Ostatecznie wyszły z niej zwycięsko. W niedzielę było jeszcze więcej emocji. Po łatwo wygranym pierwszym secie kołobrzeżanki przegrały dwa kolejne do 23 i w oczy zajrzało im widmo porażki. W czwartej partii nastąpiła jednak mobilizacja i zakończył się wysoką wygraną do 13. O wyniku meczu decydował w tej sytuacji tie--break. Do stanu 7:7 trudno było wskazać jego zwycięzcę. Od tego momentu zaznaczyła się dominacja OPP. Skończyło się 15:10, a cały mecz 3:2. Za tydzień rywalizacja przenosi się do Słupska. O 7. miejsce (do 3 zwycięstw) stan rywalizacji 2-0 dla OPP Kołobrzeg. AZS Słupsk - UKS OPP Powiat Kołobrzeski 1:3 (25:27, 21:25, 25:20, 19:25). Skład AZS: Kwaśniak, Łakomiec, Serafin, Preiss, Urban, Górska (libero), Ziółkowska, Rozmus, Naczk, Majewska, Kolesińska. Trzeci mecz o utrzymanie w II lidze pomiędzy zespołami z Pomorza Środkowego zakończył się trzecim zwycięstwem siatkarek z Kołobrzegu. Tym samym UKS OPP zapewnił sobie prawo gry w barażach z zespołami z III ligi, natomiast akademiczki po jednym sezonie na drugoligowych parkietach spadają do niższej klasy. Dodajmy, że zespół AZS w 20 meczach tego sezonu nie odniósł żadnego zwycięstwa?! Fragment spotkania II ligi Czarni-AZS Słupsk. W czarnych strojach słupszczanki. Rozgrywa M. Majewska (10), z opaską M. Naczk (9), K. Górska (6). Na zagrywce Monika Naczk. Fragment spotkania II ligi. Rozgrywająca z nr 10 - M. Majewska, z nr 9 M. Naczk, z nr 4 A. Preiss, z nr 6 - K. Górska. Rok 2004 - 2007 Piłką siatkową kobiet w Słupsku na poziomie co najmniej wojewódzkim zajmowało się Towarzystwo Piłki Siatkowej Akademia Pomorska „Czarni” Słupsk. Poszczególne zespoły w różnych kategoriach wiekowych (seniorki, juniorki, kadetki i młodziczki) uczestniczyły w rozgrywkach wojewódzkich. Był to poziom, który nie promował awansu na wyższy szczebel. Głównym powodem tego stanu był ciągły brak środków finansowych. Dopiero w sezonie 2008/09 siatkarki Akademia Pomorska Czarni Słupsk, uzyskały awans do II ligi. Fragment spotkania na turnieju w Ustce - wrzesień 2004 r. Fragment spotkania z PTS Rumia. Fragment spotkania z PTS Rumia - przerwa w spotkaniu. Rok 2008 Zwycięstwo Czarnych. Wygrały w kolejnym spotkaniu trzeciej ligi siatkarki Czarnych Słupsk. Pokonały we własnej hali Trefla Gdynię 3:1 (25:20, 25:27, 25:13, 25:15). - Cały zespół zagrał równy mecz - opowiadał po spotkaniu Marek Majewski, szkoleniowiec drużyny. Już w najbliższą sobotę jego podopieczne czeka kolejne spotkanie z Libero Starogard Gdański. Czarne muszą wygrać tak, by zdobyć trzy punkty (a więc nie mogą zwyciężyć 3:2 tylko 3:1 i 3:0) i z drugiego miejsca awansują do gier eliminacyjnych o II ligę. Pierwszy turniej międzywojewódzkich eliminacji do II ligi odbędzie się pod koniec marca. Jeżeli słupszczanki zdobędą drugie miejsce w regionie pomorskim, zagrają w Środzie Wielkopolskiej z tamtejszym UKS i z Budowlanymi Toruń. Dwa zespoły z tych zawodów przechodzą do dalszych gier. Takiego scenariusza nie przewidywali nawet najwięksi optymiści. Reprezentacja Polski w siatkówce kobiet wywalczyła złoty medal podczas Uniwersjady w Bangkoku. W ekipie grała 20-letnia Monika Naczk, wychowanka Czarnych Słupsk. Siatkarka należy do tych młodych i ambitnych sportsmenek, które wierzą, że jak się bardzo chce to można zrealizować wiele marzeń. Obecnie gra w zespole Centrostal Park Focus Pałac Bydgoszcz. - Jak pani wspomina imprezę w Bangkoku. Wiele osób od siatkówki podkreśla piękno tych zawodów. Czy dla pani było to wielkie przeżycie? - Tak, oczywiście. Dla mnie gra w reprezentacji narodowej jest ogromnym zaszczytem. Występ w takiej dużej imprezie jest marzeniem dla wielu sportowców. Złoty medal jest miłym zaskoczeniem. Czuję ogromną satysfakcję. - Co według pani zadecydowało o takim znakomitym osiągnięciu? - Wyrównany skład. Wszystkie zawodniczki reprezentowały wysoki poziom. Każda z nas grała na maksimum możliwości. Nie było skoków formy. Najwięcej problemów miałyśmy z Japonią. Właśnie z nią przegrałyśmy dwa do trzech w grupie. Jednak ta porażka była bez konsekwencji na dalszy bieg wydarzeń w turnieju. Kolejne mecze też były trudne, ale dałyśmy sobie radę. W półfinale pokonałyśmy Chiny trzy do zera. Również takim samym rezultatem zakończyło się nasze finałowe spotkanie z Serbią. - Proszę wymienić czynniki, które wpłynęły na taki sukces? - Jednym z najważniejszych czynników jest kolektyw. Dobra atmosfera to podstawa. Pozwala na przezwyciężenie wielu trudności, kiedy jedna koleżanka wspomaga drugą. Tak właśnie było w Bangkoku. - Jaką rolę odgrywała Monika Naczk w akademickiej reprezentacji Polski? - Grałam na pozycji środkowej. Nie byłam zawodniczką kluczową. Zazwyczaj na boisku pojawiam się w chwilach trudnych dla zespołu, kiedy gra się nie układała i trzeba było coś zmienić. Wtedy dwoiłam się, a nawet troiłam się. Starałam się jak tylko mogłam, aby choć troszeczkę pomóc drużynie. Kiedy tylko się udało, wówczas cieszyłam się jak małe dziecko. - Siatkówka to miłość od pierwszego wejrzenia. - Niezupełnie. Na początku namawiano mnie do uprawiania piłki ręcznej, gdy chodziłam jeszcze do podstawówki w Ustce. - Kto zaszczepił w pani bakcyla do siatkówki? - Starszy brat Jakub. - Od kiedy zaczęła pani trenowanie na serio? - Było to w 2000 roku. Mimo, że mieszkałam w Ustce na treningi dojeżdżałam do Słupska. Nie było to takie łatwe. W życiu się nie oszczędzam. Jeszcze nigdy nie powiedziałam, że mam dość treningu czy grania. Moja przygoda z siatkówką zaczęła się pod kierunkiem Marka Majewskiego, który był moim pierwszym trenerem. - Jako nastolatka była pani lepsza od swoich rówieśniczek. - Na boisku czułam się bardzo dobrze. Miałam jakiś instynkt. Wiedziałam, co w danej chwili zrobić. - Kiedy opuściła pani Słupsk? - W 2003 roku, gdy AZS spadł z II ligi. - Miło pani wspomina słupski epizod? - Wspaniale. Najmilej wspominam kilka koleżanek. Najbardziej zaprzyjaźniona byłam z Marią Urban, Martą Serafin i Magdaleną Majewską, z którą do dziś jestem w stałym kontakcie. - Niech pani uchyli rąbka tajemnicy, jak to było z przenosinami do Bydgoszczy? - Otrzymałam propozycję zmian klubowych od bydgoskiego trenera, Piotra Makowskiego. Doszłam do wniosku, że tak będzie dobrze, gdy zmienię otoczenie, bo chciałam grać w najwyższej klasie rozgrywkowej. Z perspektywy czasu mogę śmiało powiedzieć, że nie żałuję i ten krok był najlepszym, jakim mogłam wtedy wykonać, właśnie w kontekście dalszego rozwoju siatkarskiego. Przechodząc do Bydgoszczy, stałam się mocniejsza psychicznie. - Miała już pani powołanie do szerokiej kadry pierwszej reprezentacji Polski? - Tak. Było to w 2006 roku za kadencji Andrzeja Niemczyka. Otrzymałam powołanie na letnie zgrupowanie do Szczyrku. Tam poznałam się z Mileną Rosner, która też jest wychowanką Czarnych Słupsk. - Gdzie spędziła pani krótki urlop? - Były to bardzo krótkie wakacje, ale nie narzekam. Udało mi się odwiedzić rodzinę, znajomych i przyjaciół. Relaks w Ustce był cudowny. Mimo że odpoczywałam, to mnie nosiło i już chciałam grać w siatkówkę. - Przed panią trudny sezon. - Zgadzam się z tym w stu procentach. Trudny, ale i niezwykle odpowiedzialny. Ja ze swej strony mogę tylko powiedzieć, że dam z siebie wszystko. Oby tylko zdrowie dopisało. - Jak układa się pani współpraca z trenerami w Bydgoszczy oraz z koleżankami z drużyny? - Bardzo dobrze mi się współpracuje. Podoba mi się ich styl prowadzenia zespołu. Treningi są ciekawe, aczkolwiek na pewno strasznie wyczerpujące. Również z koleżankami z zespołu wszystko układa się pomyślnie. Jesteśmy zgraną paczką zarówno na boisku, jak i poza nim. - Pani krótka ocena atmosfery wokół polskiej siatkówki. - Atmosfera jest niesamowita. Naprawdę rzadko zdarza się, aby na mecze przychodziła tak żywiołowa publiczność, która całym sercem jest z zawodniczkami. Nawet wtedy, gdy na boisku coś się zacina w naszej grze. - Czy zawsze jest pani taka pogodna i uśmiechnięta? - Zdecydowanie tak. Moim zdaniem z takim podejściem życie jest łatwiejsze, ba nawet piękniejsze! Zawsze myślę sobie: kurcze, będzie dobrze. - A myśli pani sobie czasem rano „ojej znowu trzeba wstać i iść na trening...” - Zazwyczaj nie mam problemów z tym, aby wstać i iść na trening. Owszem czasami są takie dni, kiedy człowiekowi się nic nie chce i ja takie miewam. - Proszę ocenić żeńską kadrę Polski trenera Marco Bonitty? - Wydaje mi się, że stać ją na kolejne sukcesy. Zawodniczki mają spory potencjał i nadal robią spore postępy. - Liczy pani na powołanie do pierwszej reprezentacji? - Jeszcze nie w tej chwili. Nie powiem też nic odkrywczego, a wręcz mocno wyświechtanego. Ja mocno wierzę, że jak czegoś się bardzo chce, pracuje się na maksa, to można sporo osiągnąć w siatkówce. Przecież kadra narodowa jest marzeniem wielu młodych siatkarek, które rywalizują o powołania. Oto krótkie CIV naszej rozmówczyni: urodzona 6.03.1987 rok w Słupsku. Wzrost: 188, waga 77 kg. Zasięg w bloku: 290 cm, zasięg w ataku: 305 cm. Dotychczasowe kluby: Czarni Słupsk, AZS Słupsk, Pałac Focus Bydgoszcz. Zwyciężając z Libero Starogard Gdański 3:1, zawodniczki Czarnych Słupsk zapewniły sobie drugą pozycję w III lidze województwa pomorskiego. To dało im przepustkę do walki o awans do II ligi. Z Libero Starogard Gdański Czarne łatwo wygrały dwa pierwsze sety: 25:14 oraz 25:9. Stanęły w trzecim, ulegając gościom 22:25. Jednak w czwartym szybko wróciły do pionu i znów zwyciężyły wyraźnie 25:13. Zajęły drugą pozycję w grupie za Alpatem Gdynia. Dzięki temu podopieczne trenera Marka Majewskiego zagrają w turnieju ćwierćfinałowym w Środzie Wielkopolskiej. Zmierzą się z UKS Środa i Budowlanymi Toruń. Dwa najlepsze zespoły awansują do dalszych gier. II liga coraz bliżej Czarnych Słupsk. Zwyciężyły w półfinałowym turnieju w walce 0 awans do II ligi zawodniczki Czarnych Słupsk. W Toruniu wygrały dwa mecze i jeden przegrały. W pierwszym spotkaniu podopieczne trenera Marka Majewskiego przegrały z UKS Środa Wielkopolska 2:3 (20:25, 25:18, 25:22, 21:25, 15:17). Według obserwatorów był to bardzo ładny mecz. - W moim zespole wyróżniły się: Gacka, Dydak, Olszonowicz 1 Nowak - opowiada Majewski. W kolejnym spotkaniu słupszczanki wygrały z gospodyniami, Budowlanymi II Toruń 3:1 (27:25, 25:23, 22:25, 25:15). W trzecim nie miały problemów z pokonaniem rywala, którego już znały Olimpijczyka Gdańsk i wygrały 3:0 (25:19, 25:12, 25:11). Kolejność: 1. Czarni Słupsk, 2. Budowlani II Toruń, 3. UKS Środa Wlkp. 4. Olimpijczyk Gdańsk. Obok czwórki wyróżnionej w pierwszym meczu w składzie słupszczanek znajdowały się jeszcze: Michalska, Kalinowska, Miklasińska, Kolesińska, Rękas, Szutenberg, Połeć, Zmitrowicz, Papis. Płacząc, schodziły z boiska po meczu z Karpatami Krosno zawodniczki Czarnych Słupsk. Przegrały 1:3. Nie awansowały do II ligi. Momentami jednak grały na poziomie, którego już dawno nie widzieliśmy na Słupią. Słupszczanki, mimo głośnego dopingu wywalczyły drugą pozycję w turnieju, którego były gospodarzem. Bezpośredni awans do II ligi uzyskiwał tylko zwycięzca. Drugi zespół - Czarni, zagra w meczach barażo-wych z dziewiątą drużyną II ligi. Jeszcze nie wiadomo, kto to będzie, losowanie dopiero się odbędzie. Mecze rozegrane zostaną w dniach 10 i 17 maja. W pierwszym spotkaniu zawodów podopieczne Marka Majewskiego pokonały AZS Politechnikę Opole 3:2. Gospodynie przegrywały już 2:0 i 6:13 w trzecim secie. To, co pokazały potem, zasługuje na uznanie, wygrały seta do 23 i dwa kolejne. W drugim starciu z Salosem Legionowo znów początek należał do przeciwniczek. Gospodynie przegrały 14:25, aby znów w kolejnych spokojnie zwyciężyć. Zresztą Salos okazał się być najsłabszym zespołem turnieju. W meczu tym kontuzji doznała Katarzyna Połeć, podstawowa zawodniczka Czarnych. Mecze w zawodach tak się ułożyły, że o kolejności decydowało ostatnie spotkanie. Słupszczanki, niestety przegrały 1:3. Momentami aż przyjemnie było oglądać ich poczynania, jednak popełniały także błędy. Wiele z nich wynikało z braku doświadczenia i ogrania. W Karpatach brylowała 33-letnia Marzena Solska, była zawodniczka AZS Częstochowa, Sokoła Chorzów, Gwardii Wrocław. Jest także grającą trenerką drużyny. Zasiadający jednak na ławce podczas spotkania Karpat Zbigniew Sobolewski nie krył uznania dla słupszczanek. - Macie duże szanse w barażach. Nie odbiegacie poziomem od drugiej ligi - mówił. Trudno jednak było pocieszyć zapłakane słupszczanki. - Zabrakło nam doświadczenia, zdrowia i kondycji. A także ogrania. Jesteśmy młodym zespołem. A nasze przeciwniczki może były słabsze technicznie, ale widziały więcej w polu - komentowała na gorąco spotkanie Anita Olszonowicz z Czarnych. Nie we wszystkich grupach II ligi wyłoniono już zespoły, które zajmą 9. miejsce i mogą być przeciwnikiem Czarnych Słupsk. Oto grupa drużyn, na które potencjalnie w barażach o II ligę mogą trafić Czarne Słupsk: AZS AWF II Poznań/Sokół Mogilno, MKS Świdnica, AZS BTPS Białystok, Armatura Kraków/Tomasovia Tomaszów Lubelski. Wyniki słupszczanek w Krośnie: Czarni - AZS Politechnika Opolska 3:2, Czarni - Salos Legionowo 3:1, Czarni Karpaty Krosno 1:3. Kolejność: 1. Karpaty (awans do II ligi), 2. Czarni Słupsk (baraż o II ligę). 3. AZS Politechnika Opole, 4. Salos Legionowo. Skład Czarnych: Gacka, Dydak, Olszo-nowicz, Nowak, Michalska, Kalinowska, Miklasińska, Kolesińska, Rękas, Szutenberg, Połeć, Zmitrowicz, Papis. Sport nie zna pojęcia niemożliwe. Siatkarki Czarnych pokonały MKS Świdnica 3:0 i zagrają w II lidze. Mało kto przewidywał taki scenariusz po pierwszym barażu przegranym 1:3. Czy to się miało zdarzyć? Siatkarki Czarnych przystępowały do rewanżowego boju z bardziej doświadczonymi zawodniczkami MKS Świdnica ze straconej pozycji. Przegrały na wyjeździe 1:3 i ten wynik sugerował, że rywalki, obyte w drugiej lidze, będą potrafiły, nie wysilając się zbytnio, wygrać seta i szybko załatwić sprawę. A jednak nie stało się tak. - Wierzyłam w to zwycięstwo. To była niezwykła walka. Po przegranej tam, wygrana 3:0 to wielka sprawa - komentowała po spotkaniu Aleksandra Nowak - jedna z autorek zwycięstwa. Gospodynie sobotniego spotkania zagrały fantastyczne zawody. Były zmotywowane, skoncentrowane, zdeterminowane i najważniejsze - nie popełniały błędów. Dla MKS zetknięcie z takim murem oznaczało wyrok - spadek z II ligi i miejsce dla Czarnych. Słupszczanki zagrały doskonale w odbiorze, szybko i pomysłowo w ataku. Zdarzały się im chwile przestojów, ale zszokowane bojową postawą gospodyń przyjezdne nie potrafiły przełamać impasu. - One chyba nas zlekceważyły. Po pierwszym secie były przestraszone - dodawała Nowak. Słupszczanki w poprzednich meczach zazwyczaj popełniały więcej błędów, często przecież nie sięgały piłek, nie atakowały. Teraz tego nie było. W hali I LO zobaczyliśmy sprawny zespół, który jakby zapomniał o tej barierze psychologicznej i o porażce w pierwszym spotkaniu. - Przeciwniczki były starsze, ale ja wiedziałam dzień wcześniej walki pięściarzy na turnieju im. Aleksego Antkiewicz. Dzięki temu miałam więcej agresji - śmiała się po zawodach Nowak. W pierwszym secie słupszczanki prowadziły już 20:15, potem był remis 22:22, ale gospodynie „odpowiedziały ogniem” - kolejnymi atakami i wygrały 25:22. W drugim nasze przegrywały 3:4, ale szybko wyszły na zdecydowane prowadzenie 21:13 i nie oddały już pola. - Po pierwszym secie uwierzyłem w wygraną - mówił łamiącym się głosem szczęśliwy po meczu Marek Majewski, słupski szkoleniowiec. Najgorsza dla słupszczanek była jednak myśl, że nawet przegrywając dwa sety MKS wciąż jest w grze, wystarczy że wygra jednego i pozostaje w II lidze. Tym większy byłby żal, gdyby Czarnym nie udało się zwyciężyć w trzecim, decydującym secie. To tak jakby utonąć przy wejściu do portu. Jego początek był słaby, dziurawy blok i szybkie zbicia najbardziej doświadczonej w MKS Anny Lis spowodowały, że goście prowadzili 8:7 i 9:8. W wojnie nerwów wyszło jednak zmęczenie MKS, w decydującym momencie pomogli kibice i słupszczanki ciągnęły wynik 17:16, 19:17, 20:18, 22:20, 24:20 i 25:22! A potem był już tylko ryk widowni i szampan. Czarne znowu zagrają w II lidze! To największa niespodzianka słupskiego sportu w tym półroczu. Skład Czarnych: Połeć, Majewska, Gacka, Dydak, Olszonowicz, Nowak, Michalska, Kalinowska, Miklasińska, Kolesińska, Rękas, Szutenberg, Zmitrowicz, Papis. Rozmowa z Markiem Majewskim, trenerem siatkarek Czarnych Słupsk. - Po zwycięstwie 3:0 jest pan chyba najszczęśliwszym człowiekiem w polskiej siatkówce? - Na pewno. Szło jak pod górkę. Często mówiłem o tym, co się dzieje u nas w klubie. O sytuacji nienormalnej wręcz, ale wynik sportowy zaprzecz temu. Jestem szczęśliwy, że dziewczyny potrafiły tak się zmobilizować. - Jak pan odmienił ten zespół? W pierwszym meczu było 1:3, a teraz zdecydowana wygrana 3:0. - Dziewczyny wiedziały, o co grają. Ten zespół inaczej funkcjonuje, gdy dochodzi do niego Kasia Połeć. Jej w pierwszym meczu zabrakło, bo była kontuzjowana. To 50 procent mniej potencjału zespołu w grze na siatce. To bardzo dużo. W Świdnicy, graliśmy źle, niedokładnie, brakował nam wykończenia w ataku. W Słupsku było inaczej, chociaż i tak popełnialiśmy błędy. Ale ta nierówna gra to jednak młodość, jesteśmy mało doświadczeni. - W którym momencie pan uwierzył, że możecie awansować do II ligi? - Po pierwszym secie w Słupsku. Ta granica psychologiczna została wtedy złamana. Wiadomo, że trzeba było wygrać 3:0. Trudno się gra takie mecze. - W każdej chwili przeciwniczki mogły wygrać seta i wasze wysiłki okazałyby się daremne. - To jest piękno sportu. Wierzyłem, że wygramy. Chociaż szło nam trudno, szczególnie w trzecim secie, gdyby było punkt za punkt. Wierzyłem, że w końcu jednak je złamiemy. Wiedziałem, że nie można grać na takim samym obciążeniu długo. Zabrakło im trochę zdrowia. Ich błędy w przyjęciu ataku czy w zagrywce wynikały z brakiem sił. - Jak będzie wyglądała przyszłość Czarnych? - Nie chcę nic mówić o tym. Dopóki nie unormuje się ta sytuacja, która teraz jest w naszym klubie. Jak tak się stanie, to wtedy można będzie o tym myśleć. Rozmawiałem już z Edytą Kubarko (panieńskie nazwisko Piasecka, była zawodniczka Czarnych, grająca długo w Belgii), która jest w Słupsku. Na pewno swoim doświadczeniem bardzo by nam pomogła. Ona jest chętna, nie mogę z nią jednak rozmawiać, bo nie wiadomo, na czym stoję. Mówię otwarcie, może tak być, że nie wystąpimy w II lidze. To kwestia pieniędzy, zorganizowania tego wszystkiego. Jeden człowiek tego sam nie zrobi. Jeżeli znajdą się chętni, którzy pomogą, to może być lepiej. - Czy ten potencjał sportowy wystarczy na to, by się utrzymać w II lidze? - Chyba nikt w Polsce nie ma takiego potencjału. Będziemy rozmawiać z Kasią Połeć, czy uda się ją zatrzymać, czy nie. Ona kończy szkołę średnią i może grać na wysokim poziomie. Gdyby została plus wzmocnienia doświadczonymi zawodniczkami, to jesteśmy w stanie powalczyć. Z niedowierzaniem przyjęto bardzo smutną wiadomość o śmierci (6 lipca 2008 r.) 55-letniej Agnieszki Sztorc (z domu Chmura). Wspaniała zawodniczka zespołu Czarnych Słupsk, jedna z pierwszych pionierek piłki siatkowej kobiet wśród seniorek. Z Jej osobą kojarzą się pierwsze sukcesy słupskich siatkarek, które pod wodzą Z. Krzyżanowskiego, awansowały do I ligi, a następnie zdobywały medale mistrzostw Polski - sezon 1976/77 medal brązowy, 1977/78 - złoty, 1978/79 - srebrny, 1979/80 - brązowy, 1980/81 - brązowy). Rozmowa z Mileną Rosner, kapitanem polskich siatkarek na igrzyska w Pekinie, wychowanką Czarnych Słupsk. „Czarni mają drugoligowy zespół, a ja jestem ambitna i chcę powalczyć o kolejne krajowe trofea. W przyszłości nie wykluczam jednak powrotu” - Milena Rosner. - Czym dla pani są igrzyska olimpijskie? - Spełnieniem sportowych marzeń. Przecież jest to największe wyróżnienie, które stanowi też ukoronowanie wieloletniej pracy. - Peszy panią zainteresowania kibiców, prasy, radia i telewizji? - Początkowo tak było. Zawsze lubiłam być trochę z boku i nie rzucać się w oczy. Po sukcesach w mistrzostwach Europy i rozgrywkach klubowych musiałam się przyzwyczaić do zmian, bo zostałam kapitanem reprezentacji Polski. Udzieliłam kilka wywiadów prasowych, radiowych i telewizyjnych. - Jak pani przeżywała olimpijskie ślubowanie? - Bardzo się wzruszyłam i w oczach stanęły mi łzy. Przecież po czterdziestu latach przerwy polska reprezentacja siatkarek uczestniczyć będzie w igrzyskach. - Czy łatwo pani znosi presję? - To trudne pytanie. To zależy od mojej formy, gdy jestem w dobrej dyspozycji, wtedy presji nie czuję, bo wiem na co mnie stać. Wówczas gram na luzie i wszystko wychodzi tak jak powinno. Gdy jest trochę gorzej, wtedy różnie bywa. - Na boisku rozumie się pani z koleżankami bez słów. A poza nim? - Od dawna stanowimy bardzo zgraną paczkę. Przebywamy w swoim towarzystwie przez kilka miesięcy. Jesteśmy zżyte i nie ma mowy o żadnych waśniach i kłótniach. - Którego elementu siatkarskiego najbardziej brakuje jeszcze zespołowi, a w czym jesteście mocne? - Dużym problemem było kiedyś obronienie się i wyprowadzenie z tego kontrataku. W tej kwestii coś drgnęło i średnia poszła w górę. W meczach olimpijskich okaże się, czy dobrze dopracowaliśmy ten temat. Zgranie dziewcząt jest coraz lepsze. Obecnie zdecydowanie lepiej wygląda na przykład współpraca bloku z obroną. - Co może być wizytówką ekipy Marco Bonitty? Siłą ataku, kombinacja, a może gra obronna. - Nie jesteśmy zespołem bardzo wysokim i dlatego musimy szukać szybkiej siatkówki. Do tego stylu potrzebne jest dobre przyjęcie zagrywki oraz szybkie rozegranie. Na to wszystko pracuje cała drużyna. - Może coś o zagrywce. Ten element był jednym z atutów „złotej drużyny” Starego Kontynentu w 2005 roku. - Nad serwisem też pracowałyśmy bardzo dużo. Ten element nadal jest naszym mocnym atutem. - Czy polska drużyna ma liderkę? - To kolektyw, w którym są jednak zawodniczki wiodące. Kręgosłup stanowią: Katarzyna Skowrońska-Dolata, Małgorzata Glinka-Mogentale i Milena Sadurek. - Dziewiątego sierpnia pierwszy mecz w igrzyskach w stolicy Chin. Po przeciwnej stronie staną potężne Kubanki. Co wie pani o ich walorach? - Kuba to trzykrotny mistrz olimpijski. Reprezentantki tego kraju motorycznie są znakomite. Mają silną zagrywkę i efektownie atakują, ale miewają chwilę słabości, które można wykorzystać. - Cel polskiej reprezentacji? - Najpierw musimy wyjść z grupy, a co dalej, to się okaże. Mogę zapewnić, że do olimpijskiego grania jesteśmy dobrze przygotowane. Po meczach kontrolnych z Rosją i Serbią forma wyraźnie zwyżkuje. Pozwala to na optymizm. Fizycznie czujemy się bardzo dobrze. - Polska zdobędzie medal? - Nie wiem. Nie mogę obiecać, ale będziemy starały się walczyć o wysoką lokatę. Stanąć na podium będzie niezmiernie trudno, gdyż konkurencja jest niezwykle silna. - Według pani, które kraje są faworytami? - Brazylia, Chiny, Rosja i Włochy. - Kto będzie „czarnym koniem” ? - Polska. - Przed olimpiadą zmieniła pani barwy klubowe. W którym klubie grać będzie w sezonie 2008/2009 Milena Rosner? - Opuściłam już definitywnie Włochy. Z Fooppapedritti Bergamo przeniosłam się do Muszyny i występować będę w barwach Muszynianki, aktualnego mistrza Polski. - Nie myślała pani o powrocie do Słupska? - Jeszcze nie, bo chcę jeszcze pograć na najwyższym szczeblu w Polsce. Czarni mają drugoligowy zespół, a ja jestem ambitna i chcę powalczyć o kolejne krajowe trofea. W przyszłości nie wykluczam jednak powrotu. - Czy poza siatkówką ma pani jakieś inne pasje? - Moje hobby, to motoryzacja. Z przyjemnością oglądam wszystko co związane jest z samochodami. Kibicuję Robertowi Kubicy. - Gdyby była możliwość wyboru, to na jakie dyscypliny wybrałaby się pani w Pekinie w charakterze kibica. - Na męską siatkówkę, piłkę ręczną, koszykówkę oraz pływanie i lekkoatletykę. Oto krótkie sportowe CIV Mileny Rosner: Urodzona: 4 stycznia 1980 roku w Słupsku. Zasięg w bloku: 296 cm, zasięg w ataku 311 cm. Kluby: Czarni Słupsk, Gedania Gdańsk, Nafta Gaz Piła, Muszynianka Muszyna, Spar Marichal Teneryfa (Hiszpania), Foppape-dretti Bergamo (Włochy), Muszynianka. W weekend wróciły z obozu na Słowacji siatkarki Czarnych Słupsk, przygotowujące się do startu w II lidze. Słupszczanki poznały już terminarz spotkań. W pierwszym meczu zagrają z rezerwami Gedanii Gdańsk. Podopieczne Marka Majewskiego trenowały w Liptovskim Hradoku. Uczestniczyły także w dwóch turniejach z udziałem miejscowych zespołów. W jednym wywalczyły pierwszą pozycję, w kolejnym, już z udziałem znanych na Słowacji drużyn ligowych, były trzecie. - Na razie wszystko przebiega bez zakłóceń - mówi Marek Majewski. Siatkarki w sobotę były już nad Słupią. Z nowych twarzy w obozie wraz ze słupszczankami brały udział dwie zawodniczki. Skrzydłowa Aleksandra Goździewicz, grająca jeszcze niedawno w pierwszoligowym TPS Rumia, oraz Magdalena Pater z Sokoła Mogilno. Czy będą grać w Czarnych w nadchodzącym sezonie? Okaże się wkrótce. Inauguracja rozgrywek drugoligowych nastąpi 27 września. W pierwszym meczu we własnej hali słupszczanki podejmować będą Gedanię II Gdańsk. Pierwsza runda zmagań skończy się na początku grudnia. Trzecie miejsce zajęły zawodniczki Czarnych Słupsk startujące w ogólnopolskim turnieju siatkówki w Bydgoszczy. Wygrały trzy mecze, przegrały jeden. Słupszczanki pokonały Spartę Warszawa (zespół z innej grupy II ligi) 2:1, następnie wygrały z rywalami ze swojej grupy II ligi: Pałacem II Bydgoszcz 2:1 i Zawiszą Sulechów 2:1. Przegrały tylko w jednym spotkaniu z Naftą II Piła 1:2. Turniej wygrała Nafta II. - W całych zawodach doskonale zagrała Dorota Dydak. Została wybrana najlepszą siatkarką zawodów -komentuje Marek Majewski, szkoleniowiec Czarnych. Skład Czarnych w Bydgoszczy: Goździewicz, Dydak, Kalinowska, Nowak, Majewska, Olszonowicz, Pater, Miklasińska, Szutenberg, Połeć, Janowczyk, Bydołek. Słupszczankom zmienił się rywal. Zmniejszyła się liczba drużyn, które przystąpią do gry w II lidze w grupie I. Nie ma już w niej Startu Łódź. Przez to AP Czarni Słupsk na inaugurację zagra z Zawiszą Sulechów. Start Łódź przeniósł się do grupy trzeciej w miejsce Siarki Tarnobrzeg. Siarka przeszła z grupy trzeciej do czwartej w miejsce Armatury Kraków, która wycofała się z rozgrywek. Oznacza to, że w pierwszej grupie II ligi, do której awansowały podopieczne M. Majewskiego, zagra dziesięć zespołów. Akademia Pomorska Czarni w najbliższą sobotę zmierzy się z Zawiszą Sulechów. Miała być Gedania II Gdańsk. - Z nią zagramy za dwa tygodnie, także w Słupsku - tłumaczy Majewski. W ostatnim turnieju sprawdzającym formę przed ligą siatkarki ze Słupska zajęły drugie miejsce w zawodach w Pile. Wymarzony debiut. Na inaugurację II ligi Akademia Pomorska Czarni Słupsk pokonała Zawiszę Sulechów 3:0. Piekielnie trudno oglądało się siatkarki Czarnych w debiucie w II lidze. Na parkiecie punkty zdobywały Nowak, Bydołek, Dydak, w wyobraźni wciąż serwowały Haber, Worek, Hanyżewska. Komplet około 500 osób oglądał pierwsze spotkanie siatkarek Akademii Pomorskiej Czarni w II lidze. W stojącym na średnim poziomie meczu słupszczanki wygrały 3:0. Pierwszy set był najostrzejszy, w drugim gospodynie szybko pokazały swoją przewagę. W trzecim goście bronili się dłużej, przy stanie 11:11 gospodynie miały trochę kłopotów. Szczególnie z blokiem. Potem szybko rozwiązały problem, a w końcówce piłki szły na Goździewicz, która dwukrotnie musiała się wstrzelić, by zdobyć decydujące o zwycięstwie punkty. Za pierwszym razem siatkarki Zawiszy obroniły, za drugim piłka poszła po próbie bloku w aut i sukces słupskiego beniaminka stał się faktem. - Było bardzo nerwowo, bo to nasz pierwszy mecz. Nie ogarnęłyśmy tego. Na szczęście pod koniec setów drugiego, trzeciego kontowałyśmy wynik i to było najważniejsze. Wiedziałyśmy, że nie możemy popełniać własnych błędów, bo wtedy gra się dużo gorzej - mówiła po spotkaniu Aleksandra Nowak, kapitan drużyny. Słupszczanki znały Zawiszę, bo grały z tym klubem w okresie przygotowawczym. - Na jednym z turniejów wygrałyśmy 2:1. Grałyśmy rano i nie zawsze wszystko było ok, ale teraz wiedziałyśmy, na co stać rywalki - dodaje Nowak. Zawodniczki dopingował Maciej Kobyliński, prezydent Słupska, kiedyś także siatkarz. Kibice przed meczem wspominali spotkania siatkarek Czarnych sprzed dwudziestu lat, gdy Worek z koleżankami zdobywały mistrzostwa Polski. Teraz ich młodsze koleżanki zrobiły pierwszy kroczek, by kiedyś im dorównać. Akademia Pomorska Czarni - Zawisza Sulechów 3:0 (26:24, 25:14, 25:21). Skład Czarnych: Goździewicz, Dydak, Nowak, Olszonowicz, Połeć, Bydołek. Na zmiany wchodziła Pater. Oto wypowiedź po meczu trenera słupskiego zespołu - Marka Majewskiego: - Graliśmy gorzej niż w okresie przygotowawczym. To kwestia tego, że to mecz na inaugurację ligi, przyszło dużo znajomych, koleżanek, przyjaciół. Moim młodym dziewczynom przeszkadzał więc stres. Dobrze się skończyło, że wygraliśmy za trzy punkty. Natomiast styl na pewno pozostawia wiele do życzenia. Inne wyniki tej grupy: SMS Police - ChTPS Chodzież 0:3, Alpat Gdynia - Pałac II Bydgoszcz 2:3, Nafta II Piła - Skarpa Toruń 3:1, Trefl Gdynia - Gedania II Gdańsk - mecz przełożony. Tabela po pierwszej kolejce: 1 ChTPS Chodzież 1 3 3:0 2 TPS Czarni Słupsk 1 3 3:0 3 PTPS Nafta II Farmutil Piła 1 3 3:1 4 Pałac II Bydgoszcz 1 2 3:2 5 KATS Alpat Gdynia 1 1 2:3 6 Skarpa Toruń 1 0 1:3 7 MLKS PKS Zawisza Sulechów 1 0 0:3 8 SMS Police 1 0 0:3 9 Trefl Gdynia - - -:- 10 Gedania II Gdańsk - - -:- Rozmowa z Markiem Majewskim, szkoleniowcem siatkarek Akademii Pomorskiej Czarni Słupsk. - W pierwszym spotkaniu pańskich podopiecznych z Zawiszą Sulechów wygraliście 3:0, ale miał pan sporo uwag do gry swoich podopiecznych. - Graliśmy gorzej niż w okresie przygotowawczym. To kwestia tego, że spotkanie z Zawiszą inaugurowało ligę, przyszło więc dużo znajomych, koleżanek, przyjaciół. Moim młodym dziewczynom bardzo przeszkadzał więc stres. Dobrze, że się skończyło na zwycięstwie 3:0 i że wygraliśmy dzięki temu za trzy punkty. Natomiast styl naszej gry na pewno pozostawia wiele do życzenia. - Zaskoczyło pana, że na trybunach zasiadło tylu ludzi, siatkówka zawsze w Słupsku była popularna. Teraz przeżywa renesans... - Cieszę się, że na spotkanie przyszło dużo ludzi, ale sądzę, że w miarę upływu czasu, gdy przyjdzie jeszcze kilka wygranych, to podbuduje to psychicznie zawodniczki i nasza gra stanie się na pewno lepsza. Chciałbym, aby wtedy dopingowało nas jeszcze więcej osób. Ta tradycja siatkówki w Słupsku istnieje. Wiek części naszych kibiców pozwala przypuszczać, że oni pamiętają dawne sukcesy. Myślę, że idzie to w dobrym kierunku. - Wspomniał pan o słabszej grze, w jakich elementach szczególnie zawodniczki popełniały błędy? - Jeszcze wiele w naszej grze jesteśmy w stanie poprawić. Graliśmy bardzo nerwowo. Znam je i widzę w ich sposobie gry, jak reagują. Były spięte. Słabo było w odbiorze piłki. Niedawno w sparingu w Pile graliśmy z pierwszoligowym AZS Poznań, tam walczyliśmy rewelacyjnie. Gdybyśmy grali tak przeciwko Zawiszy Sulechów, to wszystkie nasze zwycięskie sety powinny zakończyć się na 10 punktach straty. - Wygraliście w trochę więcej niż godzinę z zespołem II ligi, podczas, gdy mecze barażowe z MKS Świdnica graliście przeszło dwie godziny. II liga jest łatwiejsza? - Na pewno Zawisza nie należy do najlepszych zespołów ligi. To nie był trudny przeciwnik na początek. Do faworytów I grupy, w której gramy, zaliczane są ChTPS Chodzież, Nafta II Piła. - Czym możecie zaskoczyć rywali? - Mamy nad wieloma drużynami przewagę warunków fizycznych, a więc wzrostu i bloku. Tym możemy górować praktycznie nad każdym zespołem w lidze. Jeżeli to dopracujemy do końca to możemy być dobrej myśli. Wtedy bardzo dużo punktów możemy zdobywać właśnie blokiem. Ten sam wzrost będzie nam trochę przeszkadzał w grze obronnej, tu możemy wypadać słabiej. Jak burza idą od zwycięstwa do zwycięstwa w rozgrywkach II ligi siatkarki Akademii Pomorskiej Czarni Słupsk. W Toruniu w pierwszym meczu wyjazdowym pokonały miejscową Skarpę 3:1. - Wreszcie zagraliśmy równe dobre zawody - nie ukrywał Marek Majewski, szkoleniowiec słupskiego zespołu. Tylko w pierwszym secie Skarpa szybko odskoczyła na 8:1 i 9:2, i przyjezdne nie miały możliwości dogonienia rywala. - Skarpa zaskoczyła nas szaloną zagrywką i to dało im efekt - komentuje Majewski. Słupszczanki w kolejnej odsłonie weszły już w swój normalny poziom, zaczęły grać równo i bardzo dobrze przede wszystkim w bloku. W zależności od ustawienia zdobywały nim dużo punktów. W szczególności było to zasługą Katarzyny Połeć, Magdy Bydołek czy Anity Olszonowicz. Zawodniczkom Akademii Pomorskiej Czarni wyszło także kilka akcji przez środek, z których zdobywały kolejne punkty. - Tak powinny grać zawsze - dodaje Majewski. Skarpa, prowadzona przez byłego trenera Czarnych Słupsk Jerzego Komorowskiego, miała w składzie kilka doświadczonych siatkarek, kilka z Budowlanych Toruń, ale nie była w stanie, oprócz pierwszego seta, nawiązać walki z rewelacyjnymi tego dnia słupszczankami. Skarpa Toruń - Akademia Pomorska Czarni 1:3 (25:17, 16:25, 14:25, 19:25). Skład AP Czarni: Goździewicz, Dydak, Kalinowska, Nowak, Majewska, Olszonowicz, Pater, Miklasińska, Szutenberg, Połeć, Kolesińska. Bydołek. W II lidze Akademia Pomorska Czarni - Nafta II Piła 3:0. (25:18, 25:22, 25:9). Szkoleniowiec Akademii Pomorskiej Czarni przed spotkaniem nie ukrywał swoich obaw, Nafta II miała być niewygodnym rywalem Sposobem na to, by goście nie cieszyli się w Słupsku ze zdobyczy, miało być narzucenie rywalkom swojego stylu gry. I w końcu siatkarki Akademii Pomorskiej Czarni zagrały tak, jak chciał trener. Bardzo konsekwentnie, bardzo dobrze w bloku i jeszcze lepiej w zagrywce. Kilka razy wyszły im zagrania przy siatce. - Zagrały twardo, tak jak nie zawsze im się zdarza. Już nabierają doświadczenia - nie ukrywał zadowolony po spotkaniu Jarosław Dawszewski, prezes słupskiego klubu. Pilanki były zaskoczone bardzo dobrą grą słupszczanek, które w końcu pozbyły się tremy, jaka towarzyszyła im w meczach przed własną publicznością. Słupszczanki bombardowały przeciwniczki silnymi zbiciami. Dlatego już w trzecim secie zawodniczki Nafty II myślały już raczej o powrocie do domu, a nie kolejnych punktach i tylko dograły spotkanie w Słupsku. Mecz po raz kolejny obserwował komplet widzów. Skład AP Czarni: Goździewicz, Dydak, Kalinowska, Nowak, Majewska, Olszonowicz, Pater, Miklasińska, Szutenberg, Kolesińska, Bydołek. W spotkaniu juniorek Akademia Pomorska Czarni pokonała TPS Rumię 3:0. Pierwsza porażka Akademii Pomorskiej Czarnych Słupsk w rozgrywkach II ligi. Siatkarki Akademii Pomorskiej Czarni przegrały w Gdyni z Treflem 0:3. To pierwsza porażka słupszczanek w tegorocznych rozgrywkach. Wynik mógłby sugerować zdecydowaną przewagę gospodyń, ale podopieczne Marka Majewskiego nawiązały walkę z bardziej doświadczonym rywalem. Gospodarze mają silny zespół, mający za cel awansować do I ligi. Ograna w ekstraklasie i lidze niemieckiej rozgrywająca Trefla Monika Gorszyniecka jest dwa razy starsza od niektórych z zawodniczek Akademii Pomorskiej Czarni. Gdy jednak słupszczanki grały na swoim poziomie, potrafiły nawiązać walkę i zdobywać punkty. Na początku drugiego seta prowadziły np. 6:1. Potem jednak po fatalnej serii błędów straciły przewagę i gospodynie wyszły na 8:6. - Rywalki z Gdyni, mimo że skoncentrowały się na nas, nie pokazały nic wielkiego. Sądzę, że są w naszym zasięgu i jesteśmy z nimi w stanie powalczyć w Słupsku, w naszej hali - podsumował Majewski. Trefl Gdynia - Akademia Pomorska Czarni Słupsk 3:0 (25:22, 25:20, 25:19). Skład Czarnych: Goździewicz, Dydak, Kalinowska, Nowak, Majewska, Olszonowicz, Pater, Miklasińska, Szutenberg, Połeć, Kolesińska, Bydołek. Oto tabela: 1 Trefl Gdynia 5 15 15:2 2 TPS Czarni Słupsk 5 12 12:5 3 ChTPS Chodzież 5 10 12:6 4 Pałac II Bydgoszcz 5 9 13:10 5 Alpat Gdynia 5 8 10:9 6 Nafta Farmutil II Piła 5 8 9:9 7 Zawisza Sulechów 5 7 8:10 8 Energa Gedania 5 5 7:12 9 SMS Police 5 1 4:15 10 Skarpa Toruń 5 0 3:15 Mocno musiały się namęczyć zawodniczki Akademii Pomorskiej Czarni, aby zwyciężyć w Policach. Wygrały 3:2 i o wszystkim decydował tie-break. Rywale słupskiej drużyny, chociaż nie wygrały jeszcze spotkania w lidze, a z każdym starciem robią większy postęp. - Mają po 20 godzin zajęć w tygodniu i widać, że są coraz groźniejszym zespołem. Każdej kolejnej drużynie będzie coraz trudniej grać przeciwko policzankom - mówi Marek Majewski, słupski szkoleniowiec. Jak więc jego podopiecznym udało się wygrać w Policach? Bo w odpowiednim momencie w końcu przypomniały sobie, że grać potrafią i że są wiceliderem tabeli. Nastąpiło to w końcówce czwartego seta. Wtedy przegrywały już 15:20 i mogło się wydawać, że polegną w całym spotkaniu. Majewski wpuścił wtedy na parkiet Monikę Kolesińską, która wniosła wiele uspokojenia. Lepiej zafunkcjonowała zagrywka, lepiej rozegranie. Zawodniczki ze Słupska zapomniały o prostych błędach, jakie popełniały w pierwszych setach. Zapomniały o przeciwniczkach, szybko zbijających i rozgrywających piłkę, zapomniały o braku koncentracji z początkowych fragmentów spotkania. - Wreszcie weszły na swój normalny poziom - komentuje Majewski. Lepiej późno niż wcale, chociaż to przywracanie do pionu trwało i w tie-breaku gospodynie prowadziły już 6:1 i 7:2. Ostatnie piłki należały do przyjezdnych. Z tak niekorzystnej sytuacji wyciągnęły na 14:9, po to, by ostatecznie wygrać 15:11. W słupskim zespole zabrakło chorej na grypę Magdy Pater. Zastąpiła ją Iga Filipiak. To przyniosło więcej pożytku - dodaje Majewski. Zabrakło także Magdaleny Majewskiej, która zbyt późni dołączyła do koleżanek. SMS Police - AP Czarni Słupsk 2:3 (23:25, 25:13, 25:17, 21:25, 11:15). Skład Czarnych: Goździewicz, Filipiak, Kalinowska, Połeć, Kolesińska, Olszo-nowicz, Dydak, Bydołek, Nowak, Miklasińska, Szutenberg. Kadetki Akademii Pomorskiej Czarnych Słupsk wygrały z Szóstką Wejherowo 3:2 . Juniorki AP Czarnych przegrały z Gedanią Gdańsk 2:3. Możemy mieć nadzieję, że dwie kontuzjowane zawodniczki AP Czarnych Anita Ol-szonowicz i Magda Bydołek wystąpią w kolejnym meczu ligowym - ważnym, bo z atakującym pozycję wicelidera ChTPS w Chodzieży. Obie siatkarki Akademii Pomorskiej Czarni doznały kontuzji w ostatnim spotkaniu z Alpatem Gdynia (3:0). Olszonowicz na przedmeczowej rozgrzewce, Bydołek w drugim secie. AP Czarni grają w najbliższych tygodniach dwa ważne mecze, z ChTPS Chodzież i Pałacem II Bydgoszcz. Zwycięstwa w nich pomogłyby im usadowić się na pozycji wicelidera już na dobre. Jak tego dokonać bez dwóch zawodniczek podstawowego składu? - Obie zostały zastąpione przez Izę Miklasińska i Annę Szutenberg. I okazało się, że nie ucierpiała na tym gra zespołu. To tylko dobrze świadczy o poziomie drużyny - mówi Majewski. Olszonowicz ma problemy z torebką stawową, Bydołek skręciła nogę. Po poniedziałkowej wizycie u lekarza wiadomo, że tę pierwszą uraz może wykluczyć z meczu w sobotę. Bydołek powinna dojść do normalnej dyspozycji. Obie do piątku będą uczęszczać na zabiegi rehabilitacyjne. - Magda powinna zagrać w Chodzieży, a Anita? To okaże się pod koniec tygodnia - zapowiada Majewski. Mało kto przypuszczał, że już po kilku spotkaniach w II lidze hala I LO stanie się za mała, aby pomieścić wszystkich chętnych, chcących oglądać słupszczanki w akcji. Mecz z Alpatem Gdynia obserwował komplet coraz bardziej ścieśnionej w czterech sektorach widzów, wiele osób stało lub donosiło sobie ławki z korytarza. Porażka AP Czarni w Chodzieży i zwycięstwo Pałacu II Bydgoszcz nad Treflem Gdynia spowodowały ścisk w czołówce. Coraz trudniej o oderwanie się od goniących zespołów. ChTPS Chodzież wygrał z Czarnymi 3:0 (25:13, 25:19, 25:22). Słupszczankom trudno było wygrać spotkanie, w którym w ich składzie zabrakło aż trzech zawodniczek. Do kontuzjowanych w przedostatnim spotkaniu Magdaleny Bydołek i Anity Olszonowicz dołączyła jeszcze Aleksandra Kalinowska, która rozchorowała się przed spotkaniem w Chodzieży. Bydołek jednak pojechała z zespołem. Wzięła nawet udział w przedme-czowej rozgrzewce. - Mimo wszystko postanowiłem nie ryzykować. Przed nami dużo meczów, Magda będzie miała okazję, by zagrać. Teraz lepiej chuchać na zimne - powiedział Marek Majewski, szkoleniowiec słupskiego zespołu. Jego podopieczne zagrały w osłabionym składzie. Widać to było wyraźnie w pierwszym secie. Wysoka przewaga gospodyń wynika z kiepskiego odbioru i nie najlepszej gry w obronie słupszczanek. Dobra zagrywka szybko wskazała, że to gospodynie będą dominować w spotkaniu. -Nie da się ukryć, że Iga Filipiak libero (doszła do zespołu za Magdę Pater dwa tygodnie temu) pierwsze mecze zagrała na świeżości, a dopiero teraz będzie się dostosowywać do naszej gry. W Chodzieży popełniła kilka błędów - oceniał szkoleniowiec. Gospodynie szybko atakowały, a gdy słupszczanki nie kończyły akcji w pierwszym uderzeniu, kon-trowały. - Szkoda, że Izie Miklasińskiej nie wychodziły tak często akcje jak w meczu z Alpatem w Słupsku - komentował Majewski. W drugiej i trzeciej odsłonie słupszczanki powalczyły już odważniej, ale było to za mało, by wyrwać gospodyniom chociaż jednego seta. Skład AP Czarni: Szutenberg, Nowak, Dydak, Połeć, Miklasińska, Goździewicz, Filipiak - libero. Oto tabela: 1 Trefl Gdynia 8 22 23:5 2 AP Czarni Słupsk 8 17 18:10 3 Pałac II Bydgoszcz 8 17 22:13 4 ChTPS Chodzież 8 16 18:9 5 Energa Gedania 8 13 16:16 6 Zawisza Sulechów 8 11 14:16 7 Alpat Gdynia 8 8 11:18 8 Nafta Farmutil II Piła 8 8 10:18 9 SMS Police 8 5 10:22 10 Skarpa Toruń 8 3 8:23 W lidze juniorek AP Czarni pokonali Trefl Gdynię 3:2. W lidze kadetek AP Czarni przegrali z Neptunem Łeba 1:3. W II lidze kobiet AP Czarni Słupsk przegrała z Pałacem II Bydgoszcz 1:3. Siatkarki Akademii Pomorskiej zawiodły w meczu z Pałacem II Bydgoszcz. W wypełnionej po brzegi hali I Liceum Ogólnokształcącego w Słupsku kibice przeżywali zmienne nastroje. Od początku słupszczanki były bardzo zdenerwowane. Popełniały dużo błędów. Miały kłopoty w odbiorze. Nic więc dziwnego, że przegrywały 5:9. Przyjezdne też grały nierówno, bo spuściły trochę z tonu i miejscowe za sprawą skutecznych bloków w wykonaniu Katarzyny Połeć i Doroty Dydak wyrównały na 10:10 i 12:12. Od tego momentu słupska drużyna praktycznie stanęła. Bydgoszczanki zaczęły ponownie skutecznie atakować. Niektóre zawodniczki wbijały „gwoździe” w trzeci metr boiska po słupskiej stronie. Efektem tego było to, że Akademia Pomorska Czarni przegrywała 13:20. Chwilę potem ponownie słupskie siatkarki przebudziły się i przystąpiły do szturmu. Uskrzydlone dopingiem kibiców zmniejszyły straty do jednego punktu 20:21. W końcówce nie wytrzymały presji i ponownie zaczęło szwankować przyjęcie. Ostre zagrywki bydgoszczanek sprawiły, że słupska ekipa nie miała wiele do powiedzenia i przegrała 21:25. Trochę więcej emocji i zażartej walki było w dwóch następnych partiach. W drugim secie często na tablicy pojawiały się remisy: 2:2, 10:10, 14:14, 19:19, 21:21. W decydującej fazie więcej szczęścia było po stronie podopiecznych Marka Majewskiego. Marta Kolesińska atomowym atakiem przypieczętowała wygraną 25:23. Że kobieta zmienną jest, nie trzeba przypominać, bo pokazały to zawodniczki obu ekip. W trzeciej partii Słupsk przegrywał już 12:18. Ale odżyły nadzieje na korzystny wynik. To za sprawą kapitalnej postawy Anny Szutenberg, która pogoniła zagrywką bydgoszczanki i Czarne objęły nawet prowadzenie 20:19. Jednak w najważniejszych momentach słupszczanki dały się złapać na blok i dwa razy wpadły w siatkę jak ryby. Były bez wiary i nic dziwnego, że przegrały 23:25. Ostatnia partia była praktycznie bez historii. Od stanu 5:5 supremacja siatkarek Pałacu II nie podlegała dyskusji. - Moje podopieczne nie wytrzymały psychicznie spotkania - wyznał Marek Majewski, trener słupskiego zespołu. - Nie mogę wytłumaczyć słabszej postawy drużyny, bo na treningu wszystko było dobrze. Przy normalnej dyspozycji Pałac II był w naszym zasięgu. Moje dziewczęta popełniły sporo błędów w różnych elementach. Przegraliśmy na własne życzenie i z wicelidera spadliśmy na czwarte miejsce. AP Czarni - Pałac II Bydgoszcz 1:3 (21:25, 25:23, 23:25, 18:25). Skład AP Czarni: Nowak, Goździewicz, Połeć, Dydak, Miklasińska, Bydołek, Filipiak - libero, Kolesińska, Szutenberg, Bąk. Akademia Pomorska Czarni straciły impet. Przestały wygrywać siatkarki AP Czarni Słupsk. Przegrały w Sulechowie z Zawiszą 1:3. To trzecia przegrana z rzędu. Wydawało się, że Zawisza to łatwy rywal. Tymczasem we własnej hali szybko wygrał pierwszego seta. - Moje dziewczyny wyszły usztywnione. Za bardzo chciały grać, brakował im luzu - ocenia Marek Majewski, szkoleniowiec słupskiej ekipy. Szczególnie słabo zagrała w tym fragmencie Dorota Dydak, przez cały mecz niewiele wychodziło Idze Filipiak. Pozytyw jest jednak taki, że do gry wróciła Anita Olszonowicz. - W drugim secie, widząc, że nie radzimy sobie na boisku, podeszła i powiedziała, że może grać. Natychmiast pojawiła się na placu - powiedział Majewski. To wniosło dużo spokoju. Kontuzjowana kilka spotkań temu Olszonowicz pomogła wygrać trzeciego seta. Zespół zdecydowanie poprawił przyjęcie. W czwartym słupszczanki prowadziły do stanu 17:14, ale wtedy popełniły cztery błędy pod rząd i gospodarze uwierzyli w swoją szansę. Wygrali seta i całe spotkanie. Zawisza Sulechów - AP Czarni Słupsk 3:1 (25:12, 25:22, 19:25, 25:20). Skład AP Czarni: Kolesińska, Nowak, Bydołek, Dydak, Goździewicz, Połeć, Filipiak, Kalinowska, Miklasińska, Szutenberg. Siatkarki Akademii Pomorskiej Czarni przegrały już czwarty mecz z rzędu. Tym razem w Gdańsku z rezerwami Gedanii 2:3. Drużyna gra jednak coraz lepiej i odbudowuje się po wcześniejszych niepowodzeniach. W sobotę do Słupska przyjeżdża ostatni zespół w tabeli Skarpa Toruń. Trudno nie liczyć wtedy na wygraną. W Gdańsku słupszczanki zagrały lepszy mecz niż w ostatnich spotkaniach. Brakowało im j eszcze wykończenia akcji, Gedania dobrze broniła i podbijała piłki, ale już szkoleniowiec Marek Majewski mógł z optymizmem spojrzeć w przyszłość. - Widać, że jest postęp w grze. Przy wyrównanej postawie całego zespołu można było nawet pokusić się o zwycięstwo - podsumował. Słupski trener był pod wrażeniem postawy Aleksandry Nowak, która w dniu meczu, dowiedziała się o tragedii rodzinnej. Mimo to postanowiła wystąpić. Z kolei po dobrym meczu tydzień temu, słabiej wypadła Olszonowicz. To było jednak do przewidzenia, trzytygodniowa przerwa w treningach musiała się odbić na jej grze. Energa Gedania II Gdańsk - AP Czarni Słupsk 3:2 (25:17, 16:25, 25:19, 20:25, 15:9). Skład AP Czarni: Kolesińska - libero, Nowak, Bydołek, Dydak, Goździewicz, Połeć, Filipiak, Kalinowska, Miklasińska, Szutenberg, Olszonowicz. Akademia Pomorska Czarni Słupsk - Skarpa Toruń 3:1. Wreszcie wygrana. Wydawało się, że będzie lekko, łatwo i przyjemnie. Było przyjemnie, ale dopiero na koniec, gdy słupszczanki w końcu wygrały. Słupskie zawodniczki wcale nie miały łatwego zadania, jak to wyglądało przed spotkaniem. Skarpa Toruń nie przyjechała do Słupska tylko na wycieczkę. Po pierwszych dwóch setach mogło się jednak wydawać, że gospodynie szturmem wezmą Skarpę. Grały w swoim stylu, nierówno, ale zdobywały punkty, popełniały mniej błędów, dużo punktów zdobywały z zagrywki. Pod koniec pierwszego seta w ten sposób trafiały Połeć i Kalinowska. Drugi set rozpoczął się od 0:3, potem 10:11, dopiero w środkowej jego części podopieczne Marka Majewskiego wyszły na prowadzenie 17:15 i chociaż goście zbliżyli się na 21:20, to Czarni łatwo już doprowadziły do zwycięstwa. Mitręga zaczęła się w trzeciej odsłonie. Jakby słupszczankom starczyło pary tylko na dwa wygrane sety, jakby zabrakło sił. Popełniły dużo błędów w obronie. Przy długich wymianach piłek można było łatwo założyć, że jeśli Czarni nie skończą akcji w pierwszym, góra w drugim ataku, to sami stracą punkt. Nie działał bowiem blok, trudno było też o poprawność w obronie. Mimo tego od stanu 18:22 jeszcze zagrywka Nowak doprowadziła do rezultatu 21:22. W końcu jednak Skarpa obroniła akcje i zdobyła potrzebne do zwycięstwa punkty. Po przegranym secie kibicom przed oczami stanęły poprzednie przegrane boje. Pech nie odpuszczał, bo i czwarty set zaczął się od rezultatów 0:2, 3:6 i 5:7. Po kolejnych dwudziestu kilku minutach niepewność przerodziła się jednak w radość, bo i lepszy blok i dokładność w rozegraniu, odbiorze, a także skuteczny atak (Dydak, Goździewicz, Połeć) pozwolił na wygranie całego meczu. Mozolne budowanie przewagi i jej obrona opłaciły się. Spotkanie nie stało na najwyższym poziomie, ale na tym etapie najważniejsze jednak było zwycięstwo. Co w końcu młode słupszczanki osiągnęły. Przyda im się przerwa świąteczna. Następne spotkanie w lidze dopiero 3 stycznia. Słupszczanki pojadą wtedy do Piły na mecz z rezerwami Nafty. AP Czarni - Skarpa Toruń 3:1 (25:18, 25:20, 21:25, 25:21). Skład Czarnych: Goździewicz, Dydak, Kalinowska, Nowak, Majewska, Filipiak, Połeć, Bydołek, Kolesińska, Miklasińska, Szutenberg. Oto tabela: 1 Trefl Gdynia 12 34 35:6 2 ChTPS Chodzież 12 27 30:13 3 Pałac II Bydgoszcz 12 27 33:17 4 TPS Czarni Słupsk 12 21 25:20 5 Energa Gedania Gdańsk 12 21 25:23 6 Zawisza Sulechów 12 17 22:24 7 Farmutil II Piła 12 14 17:24 8 Alpat Gdynia 12 8 13:30 9 SMS Police 12 7 14:33 10 Skarpa Toruń 12 4 11:35 Przed meczem Marek Majewski otrzymał nagrodę prezydenta Słupska. Wręczał ją wiceprezydent Ryszard Kwiatkowski. Rozmowa z Markiem Majewskim, trenerem AP Czarni. - Mecz miał być spacerkiem. Jednak nie był. - Cały czas powtarzałem, że nasza grupa jest wyrównana i każdy w niej może wygrać z każdym. Poza Treflem Gdynia tu nie ma zespołów, które odstają poziomem. A jeśli popełniamy jeszcze błędy, to musiało się skończyć tak jak w trzecim secie. - Pomyślał pan wtedy, że jeśli się nie wygrywa w trzech setach, to można przegrać w pięciu? - Nie. Od początku widziałem, że są symptomy lepszej gry. Byłem przekonany, że zwyciężymy, liczyłem na 3:0. Skończyło się na 3:1. Natomiast słabsza chwila niektórych zawodniczek spowodowała przegraną w secie. W czwartym było lepiej, wypracowaliśmy sobie przewagę 3-4 punktów. My musimy grać, cały czas musimy kontrolować przewagę, bo jeśli gramy na styku, to jesteśmy tak mało doświadczonym zespołem, że możemy popełnić prosty błąd i może się to na nas zemścić. - To jest wasz styl, jeśli nie skończycie szybko akcji, to w kolejnych wymianach może być tylko gorzej... - Musimy kończyć ataki w pierwszym tempie. Nie potrafimy grać w polu jak inne, niższe od nas zespoły. Mamy z tym problem, tak samo jak z ustawie-niem bloku. Trzeba nad tym dużo popracować. Chociaż w ostatnim meczu z Gedanią, gdy graliśmy długie akcje, udawało nam się je wygrywać. W ataku siatkarka Czarnych M. Kutyła, w meczu z MKS Świdnica. Wystawa do ataku przez Zakonek (4), szykuje się K. Połeć (10) W przerwie spotkania z MKS Świdnica, trener M. Majewski omawia przebieg gry. Agnieszka Sztorc Milena Rosner s Rok 2009 W II lidze piłki siatkowej kobiet Akademia Pomorska Czarni Słupsk - Trefl Gdynia 0:3. Nie było wielkich emocji w meczu słupszczanek z Treflem Gdynia. Siatkarki AP Czarni przegrały 0:3, mecz trwał 68 minut i był jednostronnym widowiskiem. Lider rozgrywek zaprezentował uporządkowaną i skuteczną siatkówkę. Do sobotniej rywalizacji słupski zespół przystąpił bardzo zdenerwowany i spięty. Jego zawodniczki popełniały dużo błędów w zagrywce, w ataku. Słabo walczyły w polu. Ich blok był wyjątkowo nieszczelny. Słupszczanki nie mogły sobie poradzić z gdyniankami, które pokazały radosną siatkówkę i pełną finezji oraz precyzyjnych zagrań. Miejscowym brakowało wiary we własne siły. Problemy z przebiciem się przez gdyński blok miały atakujące Katarzyna Połeć i Dorota Dydak. Pierwszy set był bez historii. Druga partia zaczęła się nawet obiecująco dla AP Czarni, bo objęła ona prowadzenie 4:0. Uskrzydlone takim obrotem sprawy słupszczanki starały się przebudzić i walczyły dzielnie do stanu 11:11. Potem wszystko wróciło do normy. Górą były siatkarki z Gdyni. Ponownie w słupskich szeregach zaczęło szwankować przyjęcie. Ostre zagrywki gdynianek sprawiły, że słupska ekipa nie miała za wiele do powiedzenia. Na słabszą postawę słupskiej ekipy spory wpływ miała zła dyspozycja rozgrywającej Aleksandry Nowak. Słupska drużyna wykorzystała moment samouspokojenia w ekipie Trefla i ruszyła do ataku. Przez to zmniejszyła straty. Wtedy to na tablicy pojawił się wynik 20:22. W decydujących akcjach więcej konsekwencji było po stronie gdynianek i to one przechyliły szalę zwycięstwa w drugim secie. Ostatnia partia rozpoczęła się od pierwszego punktu zdobytego przez drużynę ze Słupska. Następne ataki były domeną lidera rozgrywek. Miejscowe nie radziły sobie z kombinacyjną grą przeciwniczek i nic dziwnego, że nie potrafiły zatrzymać gdynianek. AP Czarni Słupsk - Trefl Gdynia 0:3 (10:25, 21:25, 15:25). Skład Czarnych: Dydak, Połeć, Goździewicz, Olszonowicz, Bydołek, Nowak, Filipiak, Kolesińska, Szutenberg, Majewska, Kalinowska, Miklasińska. Po meczu trener Marek Majewski powiedział: - Moja drużyna nie wytrzymała psychicznie odpowiedzialności. Nie mogę wytłumaczyć słabszej postawy dziewczyn, które popełniły wyjątkowo dużo błędów w różnych elementach siatkarskiego fachu. Zakładałem, że stawimy większy opór liderowi. Kłopoty z przyjęciem zagrywki, słabsze rozegranie i anemiczne ataki dały obraz bezradności drużyny. W II lidze siatkówki kobiet Akademia Pomorska Czarni Słupsk - SMS Police 3:0. Tylko godzinkę starań potrzeba było, by AP Czarni pokonała SMS Police. I dobrze, bo równie ważna jak wynik była studniówka trzech słupskich zawodniczek Anny Szutenberg, Anity Olszonowicz i Aleksandry Nowak. Od samego początku sobotniego spotkania przewaga słupszczanek nie podlegała dyskusji. Miejscowe narzuciły swój styl. Zaprezentowały kombinacyjną grę. Ich ostre zagrywki sprawiały sporo problemów policzankom. Przyjezdne popełniały dużo prostych błędów w wielu elementach siatkarskiego rzemiosła. W zespole gości spore zainteresowanie wzbudziła osoba Dagmary Popielskiej. Ta siatkarka wyróżniała się wzrostem i młodym wiekiem. Jej 191 centymetrów to już coś, jak na 18-letnią zawodniczkę. To jest dobry materiał na przyszłość, ale jeszcze wymaga sporej obróbki szkoleniowej. W zespole ze Słupska pierwszoplanową postacią była Katarzyna Połeć. Imponowała ruchliwością, dynamicznymi atakami i stanowiła trudną zaporę do przejścia w bloku. Również wyróżniała się Dorota Dydak. Mecz był jednostronnym widowiskiem, SMS nie miał na tyle umiejętności, by dorównać słupszczankom, Najwięcej, ale tylko chwilowych emocji było w trzeciej partii. Wszystkie sety trwały po dwadzieścia minut. - Drużyna zagrała dobrze. Spodziewałem się większego oporu ze strony przeciwniczek z Polic - wyznał Marek Majewski, trener Akademii Pomorskiej Czarni Słupsk. - Trudno oceniać moje zawodniczki na tle słabszego przeciwnika. Jednak zadowolony jestem z tego, że udało się zrealizować sporo założeń taktycznych . Moje podopieczne świetnie radziły sobie w bloku. AS Czarni - SMS Police 3:0 (25:16, 25:15, 25:17). Skład Czarnych: Nowak, Goździewicz, Połeć, Dydak, Olszonowicz, Bydołek, Kolesińska - libero, Miklasińska, Szutenberg, Bąk, Kalinowska. Oto tabela: 1 Trefl Gdynia 15 43 44:6 2 ChTPS Chodzież 15 36 39:16 3 Pałac II Bydgoszcz 15 27 40:23 4 AP Czarni Słupsk 15 27 31:23 5 Zawisza Sulechów 15 24 30:27 6 Energa Gedania Gdańsk 15 24 29:30 7 Farmutil II Piła 15 17 21:30 8 Alpat Gdynia 15 9 15:39 9 SMS Police 15 7 14:42 10 Skarpa Toruń 15 6 16:43 W II lidze siatkówki kobiet Alpat Gdynia - Akademia Pomorska Czarni Słupsk 0:3. Łatwiej niż się można było spodziewać, szybciej niż przewidywano - tyle w jednym zdaniu da się powiedzieć o zwycięstwie AP Czarni nad Alpatem w Gdyni. Mecz miał jednego bohatera, był nim cały słupski zespół. Zagrał spokojnie i konsekwentnie, chociaż jednak z przestojami. Inna sprawa, że gospodynie nie potrafiły zmusić słupszczanek do efektowniejszej gry. W składzie Alpatu zabrakło kontuzjowanej Luizy Niemc. Reprezentantka Polski juniorek w siatkówce plażowej robiła właściwie całą grę gospodyniom sobotniego meczu. Gdy jej zabrakło słupszczanki łatwo poradziły sobie z rywalkami. W pierwszym secie było co prawda do 20, ale tak naprawdę po łatwym objęciu prowadzenia na początku podopieczne Marka Majewskiego doszły do wyniku 24:16, stanęły, a gospodynie nazbierały kilka punktów. Nie tyle oczywiście, by wygrać seta. W drugiej odsłonie akademiczki poradziły sobie jeszcze szybciej, by w trzeciej trochę powalczyć. Prowadziły 8:2, potem po przewadze kilkoma punktami zrobił się remis 20:20. Od tego stanu to jednak tylko przyjezdne zdobywały już punkty. - Najlepsza zawodniczka w moim zespole? - zastanawiał się Marek Majewski. - To Anita Olszonowicz. Równo punktowała. W całym spotkaniu zdobyła ponad 10 punktów - podsumował trener. Jak się okazuje, mecz był poważniejszym treningiem (tyle że rozegranym z meczowym ceremoniałem: stroje, sędziowie, zmiany itp.) przed dwoma - kto wie, czy nie najważniejszymi - meczami słupszczanek w II lidze. Alpat Gdynia - AP Czarni 0:3 (20:25, 12:25, 20:25). Skład AP Czarni: Goździewicz, Dydak, Nowak, Olszonowicz, Połeć, Kolesińska (libero), Bydołek, Kalinowska, Szutenberg, Miklasińska. Akademia Pomorska Czarni Słupsk - ChTPS Chodzież 0:3. ChTPS Chodzież nie musiał zrobić nic ponad przeciętność, by pokonać w Słupsku AP Czarni. Woli walki gospodyniom starczyło tylko na kilkuminutowe zrywy. To nie był niestety mecz, o którym będzie się pamiętać latami. Słupszczanki jeszcze dzień wcześniej na treningu prezentowały się znakomicie, nie pokazały jednak tego w starciu z doświadczonym rywalem. ChTPS szybko wyszedł na prowadzenie, dopiero silne zbicia Połeć ze środka i Goździewicz ze skrzydła doprowadziły do stanu 18:16. Za chwilę własne błędy, zła zagrywka, odbiór i brak bloku doprowadziły do porażki w secie. Podobnie było w drugim, słupszczanki, przegrywając, potrafiły doprowadzić do stanu 22:23, ale znów słaba obrona pozbawiła ich wygrania seta. W najbardziej wyrównanym trzecim - szybko zaczęły i taka gra była skuteczna do stanu 14:11. Tutaj wyróżniła się kilkoma zbiciami Miklasińska. Potem goście wzięli czas i znów wszystko odmieniło się, jakby po tej przerwie na parkiet wyszedł inny słupski zespół. Kilka piłek i już ChTPS prowadził 20:15, pozbawiając złudzeń słupszczanek. AP Czarni Słupsk - ChTPS Chodzież 0:3 (21:25, 22:25, 22:25). Skład Czarnych: Goździewicz, Dydak, Nowak, Olszonowicz, Połeć, Kolesińska (libero), Bydołek oraz Miklasińska, Kalinowska, Szutenberg. W oczach szkoleniowca Marka Majewskiego: - Zagraliśmy bardzo słaby mecz. Przeciwnik w Chodzieży grał z nami lepiej, w Słupsku nic nie musiał pokazać, by wygrać. Moje dziewczyny muszą wychodzić na parkiet z myślą o tym, aby wygrać, a nie, by nic nie zepsuć. Bo jak tak się będzie wychodzić, to się zepsuje wszystko. Przykład? W drugim secie straciliśmy siedem zagrywek. Tak nie można. Przegrywamy seta do 21, 22 i połowę punktów rywala oddały im nasze zawodniczki. Tak się nie wygrywa z nikim. Tak dalej być nie może. Na treningu było nieźle, a teraz przyszedł taki mecz, przyszło trochę ludzi. Cokolwiek się moje dotknęły, od razu psuły. Na treningu ćwiczyliśmy grę kombinacyjną, a w meczu chyba ani razu nie zagraliśmy takiej akcji. Dziewczynom brakuje wiary w to, że można cokolwiek zagrać. Prowadzą 4-5 punktami i nagle się odmienia. Obojętnie, kto by stał po drugiej stronie siatki, to wygrałby z nami. Słupski beniaminek awansował do play off. Akademia Pomorska Czarni Słupsk przegrała z Pałacem II Bydgoszcz 0:3, ale osiągnęła cel. Wygrana Trefla Gdynia w Sulechowie z Zawiszą 3:0 zadecydowała, że beniaminek ligi AP Czarni znalazł się na czwartym miejscu po rundzie zasadniczej. Ranga meczu przerosła słupszczanki. Musiały powalczyć i wygrać w Bydgoszczy, aby nie być skazanym na nerwowe oczekiwanie na rezultat spotkania w Sulechowie. Bo i AP Czarni, i Zawisza, walczyły o czwarte miejsce w tabeli. Podopieczne Marka Majewskiego zaczęły odważnie, prowadziły w pierwszym secie nawet 18:14. Wtedy błąd popełnili sędziowie, po ataku Pałacu II uznali, że piłka będąca na aucie została wcześniej dotknięta przez słupski blok. Tymczasem, przeleciała pół metra dalej. - Nawet po meczu sędziowie przyznali, że to była pomyłka - mówi Marek Majewski, szkoleniowiec AP Czarni. Zamiast 19:14, zrobiło się 18:15 i zdenerwowane słupszczanki pogubiły się. Straciły sześć punktów z rzędu i Pałac II prowadził już 21:18. Goście nie byli w stanie wyrównać. Nerwowo było także w drugim secie. Pałac II szybko zdobył przewagę, prowadził już 10:1. I może to podziałało na słupszczanki, bo potrafiły doprowadzić do remisu 18:18. Takie fragmenty pokazują, jaki potencjał jest w naszej drużynie. Potem gospodarze wyszli na prowadzenie 21:18 i chociaż jeszcze raz słupszczanki zmniejszyły na 21:20, to już nie potrafiły dokonać niczego więcej w tym secie. Trzeci był najciekawszy pod koniec, bydgoszczanki prowadziły 24:21, ale AP Czarni doszła na 24:23, w decydującym momencie Dorota Dydak zepsuła zagrywkę i gospodynie wygrały trzeciego seta oraz cały mecz. Czwarte miejsce w debiucie i awans do play off jest na pewno dużą niespodzianką. Pałac II Bydgoszcz - AP Czarni Słupsk 3:0 (25:21, 25:20, 25:23). Skład AP Czarni: Goździewicz, Dydak, Nowak, Olszonowicz, Połeć, Bydołek, Miklasińska (libero), Szutenberg, Kolesińska, Kalinowska, Majewska. Tabela po rundzie zasadniczej: 1 Trefl Gdynia 18 52 53:6 2 ChTPS Chodzież 18 42 45:19 3 Pałac II Bydgoszcz 18 37 46:28 4 AP Czarni Słupsk 18 30 34:29 5 Zawisza Sulechów 18 30 36:31 6 Energa Gedania 18 30 36:35 7 Farmutil II Piła 18 18 25:39 8 Skarpa Toruń 18 11 22:49 9 SMS Police 18 11 20:48 10 Alpat Gdynia 18 9 15:48 W meczach play off o awans do I ligi zagrają zespoły z miejsc 1-4 i 2-3. AP Czarni zmierzy się z Treflem Gdynia. Pierwsze dwa mecze rozegrane zostaną w ostatni weekend lutego, w Gdyni. Dwie porażki Akademii Pomorskiej Czarni w Gdyni. Cztery dobre sety zagrały siatkarki AP Czarni Słupsk w Gdyni z faworyzowanym Treflem. Przegrały dwa razy po 0:3, ale udowodniły, że grać w siatkówkę potrafią. W pierwszym spotkaniu słupszczanki zagrały dobrą siatkówkę, bez psychicznych obciążeń, bez niepotrzebnego balastu. W pierwszym secie trwała walka do stanu 12:11 dla gospodyń. Potem silna zagrywka Anny Sołod-kiewicz, która miała już w tym sezonie zacząć grę w ekstraklasie z Gedanią Żukowo, trochę spustoszyła obronę AP Czarni. Dużo także walki było w trzecim secie, słupszczanki długo prowadziły 2-3 punktami, było już nawet 20:18 dla nich. - Już myślałem, że uda nam się go wygrać - podsumował ten fragment Marek Majewski, szkoleniowiec słupskiej drużyny. Jeszcze jednak nie tym razem. Cały zespół w tym spotkaniu zagrał równo i na wysokim poziomie. - To był nasz najlepszy mecz z tych, które do tej pory graliśmy przeciwko liderowi rozgrywek - oceniał słupski szkoleniowiec. Trefl to zbyt doświadczona drużyna, by nie wykorzystać atutu własnego boiska. - Jak się z nimi gra na styku i jest remis, to podenerwowane popełniają błędy. Jeśli odskoczą i złapią wiatr w żagle, jest gorzej. My staraliśmy się robić wszystko co możliwe. Postawa dziewczyn w pierwszym meczu podobała mi się, grały z polotem, swobodnie - komentował słupski szkoleniowiec. Drugi mecz goście znów dobrze zaczęli Jednak w kolejnych setach mnożyły się błędy indywidualne, znów zagrywka Sołodkiewicz sprawiła słupszczankom bardzo dużo kłopotów. Lekko zrezygnowane w trzecim secie przestały wierzyć, że w Gdyni jeszcze można osiągnąć pozytywny wynik. Trefl Gdynia - AP Czarni 3:0 (25:15, 25:16, 25:22) i 3:0 (25:18, 25:17, 25:8). Skład Czarni: Goździewicz, Dydak, Kalinowska, Nowak, Majewska, Olszonowicz, Miklasińska, Szutenberg, Połeć, Kolesińska (libero), Bydołek, Filipiak. Dwa dobre sety zagrały siatkarki AP Czarni w trzecim spotkaniu play off II ligi pań. Przegrały spotkanie z Treflem Gdynia 0:3. A że przegrały także dwa pierwsze starcia w Gdyni, dwa razy po 0:3 oznacza to, że odpadły z rywalizacji. Podopieczne Marka Majewskiego rozpoczęły niezwykle bojowo i przez pierwsze dwa sety kibice zgromadzeni w hali I LO przy ul. Szarych Szeregów mogli żyć nadzieją na pomyślne zakończenie tego spotkania. Zbicia Goździewicz i Nowak dały remis 9:9, mimo przegrywania 6:9. Zagrywka Kalinowskiej pozwoliła zniwelować straty z 12:17 do 14:18. Jednak gdy tylko słupszczanki zdobywały punkty i wydawało się, że złapią rytm tak potrzebny do serii zdobyczy mogących przechylić szalę na korzyść gospodyń, głupi błąd, złe ustawienie w obronie i Trefl wykorzystał przewagę siły, wzrostu, doświadczenia i swoją rutynę. Słupszczanki stać było w pierwszym secie na dojście na 18:21 i... wiarę, że w drugiej odsłonie będzie lepiej. Na początku tak było. Ataki Dydak, Goździewicz pozwoliły prowadzić 10:8, 12:10, 15:13. W tym momencie Trefl jednak złamał słupszczanki. Szybka akcja i 15:14, atak gospodyń w aut 15:15, kolejny nieudany atak i 15:16. Marek Majewski wziął jeszcze czas, aby uspokoić swoje zawodniczki. Zaraz po wznowieniu zrobiło się jednak 15:17 i Trefl zaczął kontrolować grę. W trzecim secie było już widać, że słupsz-czanki pogodziły się z rozstrzygnięciem. Trefl bardzo łatwo zdobywał punkty, rozbijał słupszczanki przede wszystkim zagrywką. Był moment, że zrozpaczony szkoleniowiec, aby wzmocnić obronę, wprowadził nawet niskie zawodniczki Filipiak, Majewską i Ko-lesińską. Nie pomogło. W play off AP Czarni przegrał trzy razy po 0:3 z Treflem i to gdynianki walczyć będą o pierwsze miejsce i awans do I ligi. AP Czarni Słupsk - Trefl Gdynia 0:3 (20:25, 20:25, 15:25). Skład AP Czarni: Goździewicz, Dydak, Kalinowska, Nowak, Majewska, Olszonowicz, Szutenberg, Połeć, Kolesińska (libero), Bydołek, Filipiak. Przed spotkaniem Polski Związek Piłki Siatkowej zakomunikował, że nie będzie spotkań o trzecią pozycję. Słupszczanki więc porażką z Treflem Gdynia 0:3 zakończyły sezon. Znalazły się na czwarty miejscu, co jak na beniaminka jest dobrym rezultatem. Rozmowa z Markiem Majewskim, szkoleniowcem siatkarek Akademii Pomorskiej Czarni Słupsk. - Jak pan ocenia te trzy ostatnie wasze spotkania w lidze, w play off z Treflem Gdynia? - Te spotkania dały nam bardzo dużo szkoleniowo. To był bardzo dobry przeciwnik, zawodniczki z przeszłością z ekstraklasy, to było nawet widać po ich poruszaniu się po boisku, po ich zachowaniu, po sposobie gry. A przede wszystkim po spokoju. Tam wygrały z nami w dwóch pierwszych setach trzeciego spotkania w Słupsku. My zagraliśmy bardzo dobrze, parę głupich, prostych błędów mój zespół jednak popełnił i zapewne będzie jeszcze popełniał. Wynika to z ich wieku, z braku ogrania. Ja jestem jednak naprawdę zadowolony. W trzecim secie trochę zeszło z nas powietrze, szkoda, po tych pierwszych dwóch była fajna gra. - Czy podobnie jak w starciach w Gdyni... - Tak. W pierwszym spotkaniu w Gdyni wyniki były niższe, w pierwszym przegrywaliśmy do 15 i do 16, w Słupsku dwa razy do 20. Uważam, że nie mamy co się wstydzić i zaprezentowaliśmy się bardzo dobrze. - Nie ma spotkań o trzecie miejsce, ale z kim pan wolałby je grać, gdyby musiał, z ChTPS Chodzież czy z Pałacem II Bydgoszcz? - W sezonie zasadniczym zajęliśmy czwarte miejsce i teraz takie będziemy też mieli, więc nawet nie ma sensu tego rozpatrywać. - Czy Polski Związek Piłki Siatkowej odwołał spotkania o trzecią pozycję na wniosek klubów? - Na początku sezonu PZPS podał, że zespoły z miejsc 5-6 już nie grają po rundach zasadniczych, a teraz okazuje się, że w naszej grupie trzeba walczyć. Takie dziwne te decyzje. Z drugiej strony może i dobrze, że nie gramy. Przynajmniej zaoszczędzimy trochę tych pieniędzy, których nam brakuje. - To co teraz, czas na odpoczynek? - To jest na tyle młody zespół, że ciągle musi pracować. Część dziewczyn, szczególnie maturzystki, dostaną więcej wolnego, aby się do tej matury przygotować, no i będziemy dalej myśleć. Mamy w planie zagrać dwa turnieje towarzyskie, ale już tak na zakończenie sezonu, bardziej na podkreślenie czy w nagrodę. - W sobotę zagraliście ostatnie trzy sety w tym sezonie. Jak pan ocenia postawę drużyny w tych przeszło dwudziestu spotkaniach? - Jestem bardzo zadowolony. Przed sezonem chcieliśmy się spokojnie utrzymać, zająć miejsce w pierwszej szóstce, bezpieczne miejsce, które gwarantuje utrzymanie. Spełniliśmy to z nawiązką, znaleźliśmy się na czwartej pozycji. To, jak beniaminka, przy naszym poziomie organizacyjnym, bardzo duży sukces. Trafiliśmy w play off na zespół, z którym nie będą mieć szansy pozostałe drużyny. To kandydat do awansu. Trzeba być zadowolonym, myślę, że dziewczynom należą się duże podziękowania. - Czy poziomem sportowym, zaawansowaniem technicznym, taktycznym ten zespół z marca 2009 wytrzyma porównanie z drużyną AP Czarni, która przystępowała do rozgrywek w październiku 2008 roku w pierwszym starciu z Zawiszą Sulechów? - Oczywiście jest lepiej. W pierwszym spotkaniu było więcej emocji niż gry, teraz jest więcej przemyślanych poczynań. Nieraz żałuję, bo na treningach gramy fajne akcje, a w trakcie meczu nie potrafimy ich pokazać. Dziewczyny jeszcze się boją, brakuje im ogrania, na pozycji rozgrywającej Ola Nowak fajnie gra, ale są momenty, w których jeszcze się gubi. Druga sprawa, chociażby w tym słupskim meczu z Treflem, środkowe zagrały słabiej. I taka rozgrywająca jak Ola stoi przed dylematem, komu zagrać piłkę, jak koleżankom nie idzie. Jest problem. I na przykład nie potrafi go rozwiązać, jak chociażby Monika Gorszyniecka z Trefla, która ma swoje lata i przeszłość reprezentacyjną. Z każdej piłki potrafi coś zagrać. Teraz przegrywamy. Ale myślę, że z biegiem czasu, przy wzmocnieniach, jest szansa, by ten zespół utrzymać i powalczyć w przyszłym sezonie o coś więcej. - Jakie są więc nadzieje, że AP Czarni utrzyma te zawodniczki, które już ma? - W takim zestawieniu, jakie jest, to na pewno nie. Z tego co już mi jest wiadomo, Anita Olszonowicz chce iść na studia do Poznania, Ania Szutenberg odejdzie. Jeśli jednak zostanie Ola Nowak, a jesteśmy w trakcie rozmów, to z szóstki odejdzie nam tylko jedna zawodniczka. Na dzisiaj jestem już także po rozmowach z czterema nowymi zawodniczkami. Nie ujawnię ich nazwisk, one mają do Słupska przyjść na studia. Wtedy mielibyśmy na pewno silniejszą ekipę. Zobaczymy, na pewno nie będzie to osłabienie, a wzmocnienie. - Wracając jeszcze do samego meczu z Treflem Gdynia i tych dobrych akcji z pierwszego i drugiego spotkania w Słupsku, to szkoda, że sezon się kończy, z taką grą moglibyście jeszcze bić się o lepsze pozycje, niż tylko czwarta lokata. - Gdyby to byli tacy przeciwnicy jak Trefl Gdynia, to jest sens wydać pieniądze, jest sens grać i się uczyć. Jak się gra z przeciwnikiem na równym poziomie lub słabszym, to szkoda pieniędzy. Bo szkoleniowo nam to nic nie dało. Słupski zespół - Akademia Pomorska Czarni Słupsk zajął czwarte miejsce w rozgrywkach II ligi pań w sezonie 2008/2009. Rozegrał 21 spotkań. Wygrał 11 meczów, 10 przegrał. Trzecią pozycję zajęły siatkarki AP Czarni Słupsk w ogólnopolskim turnieju siatkówki w Świeciu. To kolejny element przygotowań słupszczanek do startu w II lidze. W pierwszym spotkaniu podopieczne trenera Marka Majewskiego pokonały Zawiszę Sulechów 3:1. Czarne często grają z tym zespołem w meczach sparingowych i najczęściej potrafią je wygrywać. Zobaczymy, jak będzie natomiast w lidze. W kolejnym starciu w Świeciu słupszczanki przegrały z Orłem Elbląg 2:3. W ostatnim, decydującym secie obie strony walczyły już na przewagi, lepsze okazały się rywalki i wygrały 17:15 i całe spotkanie. W kolejnym starciu zespół z hali przy ul. Szarych Szeregów w Słupsku przegrał z gospodyniami Jokerem Świecie 1:3. Do Czarnych doszła już Monika Kwiatkowska - libero, do tej pory grająca w Gedanii Gdańsk. Obok niej w Świeciu grały: Sylwia Korczak, Katarzyna Połeć, Magdalena Bydołek, Dorota Dydak, Elżbieta Klein, Joanna Cupisz, Monika Kole-sińska. I kolejka II ligi odbędzie się 26 września. Słupszczanki zagrają w Pile z PTPS II. Ostatni sprawdzian słupskich siatkarek przed startem II ligi pokazał, że zespół musi się jeszcze mocno zgrywać. Akademia Pomorska Czarni Słupsk zajęła piąta pozycję w ogólnopolskim turnieju siatkówki, jaki od piątku odbywał się w hali I LO przy ul. Szarych Szeregów w Słupsku. Słupszczanki mają duży potencjał, ale widać, że nie są jeszcze zgrane i popełniają dużo prostych i niewymuszonych błędów. Przede wszystkim szwankuje odbiór zagrywki. Jeżeli tego nie poprawią mogą mieć kłopoty w pierwszych meczach w II lidze. A o tym, że podopieczne Marka Majewskiego stać na dobrą grę pokazały fragmenty kilku setów. Przede wszystkim pierwszy z KS Zielone Wzgórza Murowana Goślina, a także premierowy set z Budowlanymi Toruń. W tym drugim wypadku słupszczanki przegrywały już wyraźnie 2:8, 7:13, 11:18, 12:20 i gdy wydawało się, że już straciły seta zaczęła się walka. Zagrywki Joanny Cupisz i Magdaleny Bydołek oraz długie akcje grane potem przez słupszczanki pozwoliły odrobić straty. Po akcji bloku było nawet 23:22 dla AP Czarni. Jak gospodynie podjęły walkę, tak błyskawicznie zeszło z nich powietrze i przegrały w tym secie. W kolejnych już nie było tylu emocji. W zespole wyraźnie dało się odczuć brak Doroty Dydak. To trochę zepsuło przygotowania i mecze. Jest chora. -Najprawdopodobniej zabraknie jej także w pierwszym meczu ligowym w Pile w sobotę - komentuje Marek Majewski, szkoleniowiec zespołu. Do drużyny ma wrócić nietrenująca przez wakacje Aleksandra Kalinowska. Najlepszymi zawodniczkami w słupskim zespole w przekroju całego turnieju była Sylwia Korczak - rozgrywająca (kilka jej sprytnych zagrań przynosiło bezpośrednio punkty) i Elżbieta Klein. W całym turnieju wygrał pierwszoligowiec TPS Rumia przed Murowaną Gośliną, Budowlanymi Toruń, Orłem Elbląg, AP Czarnymi Słupsk i Nike Ostrołęka. Skład słupszczanek: Sylwia Korczak, Karolina Przybyszewska, Monika Kolesińska, Elżbieta Klein, Joanna Cupisz, Dominika Janowczyk, Sara Ilukowicz, Katarzyna Połeć, Magdalena Bydołek, Izabela Miklszewska, Magdalena Majewska. Pierwsze spotkanie w II lidze rozegrają w Pile zawodniczki AP Czarni Słupsk z tamtejszym PTPS II. To będzie drugi sezon słupskich siatkarek w II lidze. Co ich czeka? Na co stać ten zespół, który będzie bronił czwartego miejsca wywalczonego w minionych rozgrywkach? Nie sposób odpowiedzieć na tak postawione pytanie. Łatwiej wydaje się, że można trafić szóstkę w totka i spotkać na ulicy Cezarego Pazurę. Słupszczanki po zmianach w składzie i odejściu kilku podstawowych zawodniczek rozpoczęły przebudowę drużyny. O ile przebiegało to w miarę sprawnie na obozach, kłopoty zaczęły się właśnie teraz. Od kilkunastu dni brakuje w zespole podstawowej zawodniczki Doroty Dydak. Jest chora. Po turnieju w Słupsku rozchorowała się podstawowa rozgrywająca Sylwia Korczak, to samo spotkało Sarę Ilukowicz. - Mam kłopot i nie ukrywam tego. Sylwia obiecała, że w piątek dojedzie do nas, ale bez wspólnych treningów naprawdę trudno jest zbudować zespół. Dziewczyny wciąż mało się znają. Ta drużyna potrzebuje czasu i wspólnych gier - mówi Marek Majewski, szkoleniowiec drużyny. W Pile w miejsce Korczak może wystąpi Magda Majewska, Dydak na pewno nie zagra. - Szkoda, bo to twarda i nieustępliwa zawodniczka. Ona nigdy nie przegrywa, potrafi podtrzymać na duchu zespół. Na dzisiaj to 30-40 procent jego wartości. Umie i przyjąć piłkę i uderzyć - mówi o Dydak Majewski. W słupskim zespole jest wiele nowych twarzy i ten proces, wspólnego zgrywania się musi trwać. Faworytem tegorocznych rozgrywek jest KS Zielone Wzgórza Murowana Goślina. Skład AP Czarni: Joanna Cupisz, Elzbieta Klein, Sylwia Korczak, Karolina Przybyszewska, Dorota Dydak, Katarzyna Połeć, Izabela Miklasińska, Monika Kolesińska, Magdalena Bydołek, Dominika Janowczyk, Sara Ilukowicz. Dobry początek słupskich siatkarek. Wyjeżdżały z dużymi obawami, wracały z wysokim i przekonywującym zwycięstwem. Siatkarki AP Czarni z dusza na ramieniu przystępowały do walki w II lidze. Tuż przed spotkaniem do składu dołączyła Sylwia Korczak, chorująca w minionym tygodniu rozgrywająca. W meczu wystąpiła na antybiotykach, ale pomogła zespołowi odnieść zwycięstwo. W pierwszym secie walka trwała do połowy tego starcia, potem słupszczanki odskoczyły na kilka punktów i wygrały. Podobnie było w drugiej odsłonie. Najwięcej walki i emocji było w trzecim, jak się potem okazało końcowym secie. Najpierw AP Czarni prowadziły 12:3, potem stan się wyrównał, było 23:23, ale po walce na przewagi goście potrafili zdobyć kolejne punkty i wygrać. - Graliśmy momentami bardzo dobrze, przez środek. Oczywiście zespół popełniał jeszcze dużo błędów, ale rozwijamy się ze spotkania na spotkanie- opowiadał po zwycięstwie Marek Majewski, szkoleniowiec AP Czarni. Trener nie mógł wyróżnić żadnej ze swoich zawodniczek. - Wszystkie zagrały bardzo równo - powiedział. PTPS II Piła - Akademia Pomorska Czarni Słupsk 0:3 (20:25, 18:25, 27:29). Skład AP Czarni: Miklasińska, Połeć, Bydołek, Korczak, Cupisz, Klein, Kolesińska (libero). Za Miklasińską weszła Przybyszewska. W II kolejce II ligi przegrały zawodniczki Akademii Pomorskiej Czarnych Słupsk. Uległy w Świeciu Jokerowi 0:3 (25:19, 25:22, 25:22). Dobre spotkanie rozegrały zawodniczki AP Czarni w Świeciu. Dobre, chociaż przegrane, ale szkoleniowiec Marek Majewski mógł być zadowolony z postawy swoich zawodniczek. - Jeśli ten zespół w końcu wyjdzie na parkiet w pełni sił, to już niedługo powinno być lepiej - mówi trener. W składzie pojawiła się Dorota Dydak, ale już po pierwszym secie została zmieniona. Widać było, że brakuje jej sił po niedawno przebytej chorobie. Podobnie było z Elżbietą Klein. Także musiała opuścić parkiet, by nie osłabiać zespołu. W tygodniu poprzedzającym mecz chorowała. Bardzo dobre zmiany dała za to piętnastoletnia Sara Ilukowicz oraz Karolina Przybyszewska. Słupszczanki każdy z setów przegrywały po walce, starając się do ostatnich piłek dotrzymywać kroku gospodyniom. Po pierwszym przegranym do dziewiętnastu, w drugim AP Czarni prowadziła już 20:15. Niestety przegrała tę odsłonę i cały mecz. - Wciąż szwankował u nas odbiór zagrywki. W tym elemencie mamy najwięcej do poprawienia - komentował M. Majewski. W składzie słupszczanek zabrakło jeszcze Aleksandry Kalinowskiej. Ze względów rodzinnych nie pojechała na mecz. Kolejne spotkanie słupszczanki rozegrają u siebie. Skład AP Czarni: Dydak, Klein, Cupisz, Bydołek, Korczak, Połeć. Na zmiany wchodziły: Przybyszewska, Ilukowicz, Miklasińska. Oto tabela: 1 KS Murowana Goślina 2 6 6:0 2 ChTPS Chodzież 2 5 6:3 3 Joker Mekro Świecie 2 4 5:3 4 Energa Gedania Gdańsk 2 3 4:3 5 AP Czarni Słupsk 2 3 3:3 6 PTPS II Piła 2 3 3:4 7 Espol Police 2 3 3:4 8 Pałac II WSG Bydgoszcz 2 2 3:5 9 MKS Calisia Kalisz 2 1 3:6 10 Zawisza Sulechów 2 0 1:6 Zawodniczki Akademii Pomorskiej Czarni po mizernej grze przegrały spotkanie w II lidze. Uległy Calisii Kalisz 1:3. O słabościach w ich grze można napisać tomy, jedyny pozytyw to występ 15-letniej Sary Ilukowicz. Zła zagrywka, fatalny odbiór, słaba obrona w polu, nieskuteczny blok - długo by wymieniać elementy, w których słupszczanki były słabsze od rywalek. Tym bardziej przytłaczający to obraz, że goście nie wygrali jeszcze meczu w lidze i nie byli faworytem spotkania w Słupsku. Nie chodzi jednak o to, by pastwić się nad akademiczkami. Na tle średnich, co najwyżej, przecież rywalek ich gra długimi okresami przyprawiała o ból zębów i tłumione przekleństwa, a często bezradne pozostawało oczekiwanie na chociaż trzy pod rząd akcje gospodyń. Mecz zaczął się o godz. 17:00. O 17:02 było 0:4, o 1704 już 5:4. W składzie Czarnych fatalnie grającą od początku Cupisz zastąpiła Przybyszewska. Już w tym fragmencie widać było, co potem zadecydowało o ostatecznym wyniku. Słupszczanki nie potrafiły odebrać dobrze piłki, popełniały szereg prostych niewymuszonych niczym błędów. Marnowały szanse dawane im przez los i rywalki, które może nie były jakoś szczególnie lepiej wyszkolone, ale wyglądały na bardziej skoncentrowane, szczególnie w tych newralgicznych momentach. W pierwszym secie słupszczanki przegrywały już 19:23, wyszły na prowadzenie 24:23 i oddały seta. Blok słupszczanek w tej odsłonie nie istniał. W pierwszym i drugim secie miał po jednej (!) udanej akcji. Fakt, wciąż choroby, szczególnie Dydak i Klein miały wpływ na grę gospodyń, ale i tak ta ostatnia zdobyła kilka punktów. Druga odsłona w wykonaniu AP Czarni była j eszcze słabsza, straciły wolę walki i łatwo oddały seta. W trzecim na parkiecie pojawiła się piętnastoletnia Sara Ilukowicz. Szkoleniowiec Marek Majewski musiał ryzykować, aby wciąż mieć nadzieję na zwycięstwo. Tylko w tej odsłonie Czarne zagrały szybciej, skoncentrowane, popełniały mniej błędów, nie biegały bez ładu po boisku (Klein, Cupisz). To zaprocentowało, bo już bardzo szybko, przy stanie 17:7 i 20:9, wiadomym było, że mecz będzie trwał co najmniej cztery sety. I trwał właśnie tyle. Bo, po obiecującej grze w trzecim, w kolejnym słupszczanki, jakby zadowoliły się tą jedną zdobyczą. Znów popełniały te same, przewidywalne do bólu błędy. A przecież w trzeciej odsłonie spotkania pokazały, że walczyć potrafią i ich niedyspozycja to jakiś albo kolosalny zbieg okoliczności, albo fatum. To, jak grały w tej wygranej partii, udowadnia, że jeśli chcą, to potrafią zmieść rywalki z parkietu. Niestety, jeden wygrany set, to jak dobre chęci - wybrukowane jest nimi siatkarskie piekło. Liczy się całość dzieła. - Cały czas twierdzę, że dziewczyny mogą wygrywać. Grając normalnie, nas miarę swoich możliwości w trzecim secie pokazały na co je stać. Sezon zaczął się dla nas bardzo źle, ale to nas nie tłumaczy. Popełnialiśmy czysto siatkarskie błędy, być może wynika to z braku treningu. Przecież Dorota Dydak po powrocie po chorobie, to nie jest ta sama zawodniczka. Gra zachowawczo, bojaźliwie. Zgranie, zrozumienie musi potrwać. Niestety, takie mecze powinniśmy wygrywać, dlatego porażka boli, bardzo boli. Tracimy punkty, które są bardzo potrzebne, tym bardziej że mamy nowy zespół, cztery zawodniczki są nowe. One popełniają błędy w najmniej oczekiwanych momentach. Za cały obraz gry niech przemawia fakt, że Sara Ilukowicz była jedną z wyróżniających się zawodniczek - mówił po meczu załamany szkoleniowiec Marek Majewski. AP Czarni Słupsk - Calisia Kalisz 1:3 (26:28, 18:25, 25:15, 16:25). Skład Czarni: Sylwia Korczak, Dorota Dydak, Elżbieta Klein, Joanna Cupisz, Magda Bydołek, Katarzyna Połeć, Monika Kolesińska (libero), na zmiany wchodziły Karolina Przybyszewska, Izabela Miklasińska, Aleksandra Kalinowska, Sara Ilukowicz. Do składu słupskiego zespołu wróci już niedługo Libero Monika Kwiatkowska. To zawodniczka do tej pory grająca w juniorkach Gedanii Gdańsk. Latem przyszła do Słupska, zagrała w przedsezonowym turnieju w Świeciu. Jednak potem po wizycie u lekarza i niepokojącej diagnozie musiała wziąć rozbrat z siatkówką. Teraz, po dokładnych badaniach okazało się, że może rozpocząć grę i powinna pojawić się w Słupsku w składzie drużyny w kolejnym meczu przed własną publicznością w sobotę z Pałacem II Bydgoszcz. Wcześniej, w środę, słupszczanki zagrają w Murowanej Goślinie z tamtejszym KS. Słupszczanki miały kłopoty z odbiorem zagrywki. Sensacji nie było. O tym, że KS Murowana Goślina to bardzo silna drużyna, wiadomo było od początku drugoligowej rywalizacji. Kolejną ofiarą aktualnego lidera została AP Czarni Słupsk. Dysponujące dużą siłą ognia zawodniczki z Murowanej Gośliny nie dały najmniejszych szans słupsz-czankom, które sprawiały wrażenie mocno przestraszonych. Jedynie w pierwszym secie słupskie siatkarki walczyły w miarę ambitnie i nawet prowadziły 10:9. Ale to praktycznie wszystko, na co pozwoliły im kandydatki do I ligi. W dalszej części rywalizacji gospodynie przewyższały rywalki w każdym elemencie siatkarskiego rzemiosła. Najgorzej w ekipie gości wyglądało przyjęcie zagrywki. Używając strzeleckiego nazewnictwa, miejscowe rozstrzelały przyjezdne bardzo mocnymi i skutecznymi serwisami. Gwiazda Murowanej Gośliny, Beata Strządała, zaprezentowała grę na bardzo wysokim poziomie. Ta zawodniczka trafiała z każdej pozycji. Świetny mecz rozegrała doświadczona Irina Archangielska (w przeszłości grała w Czarnych Słupsk), która była reżyserem gry i dokładnymi piłkami obsługiwała koleżanki z drużyny. A te były bezlitosne w ataku. - Oczywiście, że nikt z nas nie liczył na zwycięstwo. Byłem przekonany, że moje podopieczne lepiej powalczą z faworytem rozgrywek. W naszych szeregach szwankował odbiór zagrywki. Moje zawodniczki miały kłopoty z dograniem piłki. Trochę emocji było jedynie do połowy pierwszego seta - ocenił Marek Majewski, słupski szkoleniowiec. KS Murowana Goślina - AP Czarni Słupsk 3:0 (25:17, 25:14, 25:12). Skład AP Czarni: Joanna Cupisz, Sylwia Korczak, Elżbieta Klein, Katarzyna Połeć, Dorota Dydak, Magdalena Bydołek, Monika Kolesińska (libero), na zmiany wchodziły: Izabela Miklasińska i Karolina Przybyszewska. Oto tabela: 1 KS Murowana Goślina 4 12 12 - 0 2 Joker Mekro Świecie 4 10 11 - 3 3 ChTPS Chodzież 4 7 9 - 8 4 Espol Police 4 7 8 - 7 5 Energa Gedania Gdańsk 4 6 7 - 6 6 Calisia Kalisz 4 6 9 - 9 7 Pałac II WSG Bydgoszcz 4 5 8 - 10 8 AP Czarni Słupsk 4 3 4 - 9 9 PTPS II Piła 4 3 3 - 10 10 Zawisza Sulechów 4 1 3 - 12 Porażka na własne życzenie. Potwierdziło się stare porzekadło, że kto nie chce wygrać 3:0, ten przegrywa 2:3. Tak było w meczu AP Czarni z Pałacem II Bydgoszcz w II lidze pań. Słupszczanki mecz rozpoczęły od mocnego uderzenia. Dwa pierwsze sety padły ich łupem. W tych partiach słupskie zawodniczki dobrze serwowały i szczelnie blokowały ataki rywalek. W bloku dobrze radziły sobie Magdalena Bydołek, Dorota Dydak i Katarzyna Połeć. Można powiedzieć, że gdy było 2:0, to praktycznie przeciwniczki już leżały na parkiecie i trzeba było je tylko dobić. Zawodniczki AP Czarni nie potrafiły tego dokonać i postawić kropki nad „i”. Słupscy sympatycy siatkówki liczyli na zwycięstwo swoich pupilek. Niestety, te zawiodły. Bydgoszczanki otrząsnęły się z szoku i rozkręcały się z akcji na akcję od trzeciego seta. Ich ataki były bardzo skuteczne, a brylowały w tym elemencie Agata Skiba i Ewelina Krzywicka. W pozostałych partiach zabrakło motywacji słupskiemu zespołowi. Miejscowe miały kłopoty z odbiorem. Po prostu nie radziły sobie z mocnymi serwisami bydgoskich zawodniczek. Słabe rozegranie i anemiczne ataki dały obraz bezradności podopiecznych Marka Majewskiego. Czwarty set to był wielki dramat, gdyż gospodynie oddały go praktycznie bez walki. Przyjezdne były tak rozpędzone, że także tie-break też rozstrzygnęły na swoją korzyść i ich radość była uzasadniona po zakończeniu spotkania. Pałac II pokazał, że jest silniejszym zespołem od AP Czarni. Dysponował bardzo wyrównanym składem. Z kolei w miejscowych szeregach niewiele pomogły zmiany. W słupskim zespole nie było jeszcze wcześniej awizowanej Moniki Kwiatkowskiej. Ta była zawodniczka Gedanii Gdańsk nie otrzymała jeszcze pozwolenia na grę w AP Czarni i sobotni mecz swoich nowych koleżanek oglądał z trybun. - Wiedzieliśmy, że Pałac II jest mocny, ale w naszym zasięgu. To szkolne błędy moich podopiecznych sprawiły, ze wszyscy musieliśmy przełknąć gorycz porażki. Nadal w naszych szeregach szwankował odbiór. Bez tego trudno jest coś zdziałać. Nie możemy też sobie pozwalać na spore straty punktowe z zagrywek przeciwniczek - powiedział zdenerwowany Marek Majewski, trener AP Czarni Słupsk. - Teraz musimy się skupić na następnym meczu. Kolejnym rywalem naszego zespołu będzie w Chodzieży ChTPS. - Byłam przekonana, że wygramy ten mecz z bydgoszczankami - stwierdziła Dorota Dydak, słupska siatkarka. - Przegrałyśmy na własne życzenie. W naszych szeregach nastąpił brak koncentracji. Ja też popełniłam kilka błędów. Po chorobie nie jestem jeszcze w najwyższej formie, ale wszystko zmierza w dobrym kierunku. AP Czarni Słupsk -Pałac II Bydgoszcz 2:3 (25:20, 25:17, 18:25, 9:25, 8:15). Skład AP Czarni: Korczak, Klein, Dydak, Cupisz, Bydołek, Kolesińska (libero), na zmiany: Przybyszewska, Ilukowicz, Miklasińska i Janowczyk. Siatkarki Akademii Pomorskiej Czarni Słupsk przegrały w Chodzieży z tamtejszym ChTPS 0:3, ale znów za ich postawę kibice ze Słupska nie muszą się wstydzić. - Przegraliśmy w trzech setach, lecz zawodniczki długo prowadziły wyrównaną walkę, odpadaliśmy w końcówkach setów, po prostych błędach - relacjonował Marek Majewski, szkoleniowiec słupskiego zespołu. Dużo do gry akademiczek wniosła Sylwia Kwiatkowska. Pozyskana z Gedanii Gdańsk zawodniczka grała na pozycji libero, co pozwoliło szkoleniowcowi słupszczanek na manewry w składzie. Mógł pod siatkę przenieść Monikę Kolesińską i to dawało mu większe możliwości w ataku. Słabiej zagrała za to Dorota Dydak, która już w pierwszym secie została zmieniona przez Karolinę Przybyszewską. Ta ostatnia zagrała bardzo dobre spotkanie. - Właściwie zasługuje na wyróżnienie - dodaje Majewski. To tyle pochwał, no na miarę swoich możliwości nie zagrała Magda Bydołek. Cały zespół rozgrywał już za to długie akcje i umiał odpowiedzieć zawodniczkom z Chodzieży. Rywalki z kolei potrafiły podbijać piłkę, atakować i były zbyt doświadczone, by nie wykorzystywać swoich atutów na własnym parkiecie. ChTPS Chodzież - Akademia Pomorska Czarni Słupsk 3:0 (25:19, 25:18, 25:18). Skład AP Czarni: Elżbieta Klein, Joanna Cupisz, Magdalena Bydołek, Katarzyna Połeć, Sylwia Korczak, Dorota Dydak, libero- Sylwia Kwiatkowska. Na zmiany Monika Kolesińska i Karolina Przybyszewska. Oto tabela: 1 KS Murowana Goślina 6 18 18:0 2 Mekro Świecie 6 16 17:3 3 ChTPS Chodzież 6 13 15:8 4 Gedania Gdańsk 6 9 10:9 5 Pałac II Bydgoszcz 6 9 14:14 6 Calisia Kalisz 6 9 12:13 7 Espol Police 6 7 8:13 8 AP Czarni Słupsk 6 4 6:15 9 PTP II Piła 6 3 4:16 10 Zawisza Sulechów 6 2 5:18 W hali I LO w Słupsku poszło wszystko zgodnie z przewidywaniami, bo miejscowa AP Czarni pokonała Espol Police 3:1 w drugoligowym meczu siatkarek. Mecz trwał 90 minut. Poziom rywalizacji był słaby. Dowodem na to jest opinia Leszka Piaseckiego, trenera polickiego zespołu: - To była gra na poziomie drużyn szkolnych. Moja ekipa popełniła więcej własnych błędów i dlatego przegrała. Na pewno trzeba się zgodzić z tą opinią tego znanego szkoleniowca, który miał epizod siatkarski jako trener kobiecej reprezentacji Polski. Słupskie i polickie zawodniczki popełniały sporo błędów, i to w każdym elemencie siatkarskiego rzemiosła. Obydwie drużyny popsuły 27 zagrywek (15 Police, 12 Słupsk). - Najważniejsze, że nasze dziewczęta wygrały, ale nie była to olśniewająca wygrana. Brakowało w niej dynamiki i efektownych zagrań - taką ocenę pomeczową przekazała Elwira Magnuszewska, która jeszcze żyje historią związaną z dawnymi sukcesami siatkarek Czarnych Słupsk, a starsi kibice siatkówki w grodzie nad Słupią pamiętają ją jeszcze pod panieńskim nazwiskiem Kropidłowska. Na słupskim parkiecie wyróżniała się nie grą, ale wzrostem Dagmara Popielska z Polic. Ta siatkarka ma 191 cm wzrostu. Tylko o trzy cm niższa od Popielskiej była jej koleżanka z drużyny Alicja Leszek, która wiele razy popisała się skutecznymi atakami. W ekipie słupskiej trochę stremowana była Dorota Dydak. Jej grze przypatrywała się mama Teresa. Córka brązowego medalisty olimpijskiego w boksie, Jana Dydaka, jest jeszcze niedotrenowana, bo miała dłuższą przerwę w treningach po chorobie. Dydak ma spory potencjał i dopiero powoli zaczyna dochodzić do formy. Na razie jej udane akcje były często przeplatane nieudanymi atakami. Chimeryczną dyspozycję prezentowała Katarzyna Połeć. Wielkiego farta miała Monika Kolesińska. Ta leworęczna siatkarka zakończyła wiele akcji, a przy niektórych miała ogromne szczęście. Warto dodać, że w pierwszych trzech setach słupszczanki rozpoczynały rywalizację od mocnego uderzenia. W pierwszej partii prowadziły 4:0, w drugiej - 6:0, w trzeciej - 8:3. Słupska drużyna przegrała pierwszą partię. Szczególnie fatalna była końcówka od stanu 21:21. W drugim secie dało się zauważyć przebudzenie zawodniczek ze Słupska. Nastąpił szybki odjazd. W trzecim i czwartym secie równorzędna walka odbywała się tylko do stanu po 15. Potem inicjatywa należała do AP Czarni. Korzystny wynik słupskiej ekipy jest traktowany jak etap drogi, którą należy jeszcze pokonać, aby w przyszłości zawodniczki ze Słupska grały lepiej. Sporo pracy przed trenerem Markiem Majewskim, który powiedział: - Na pewno są jeszcze problemy ze zgraniem. Ja mam sporo uwag do tego, co się działo przy siatce. Gdy moje dziewczęta trochę poprawiły zagrywkę, to rywalki miały straszne problemy z przyjmowaniem piłki i ich gra się posypała - zaznaczył na zakończenie szkoleniowiec słupskiej drużyny. W AP Czarni pozytywnie należy ocenić postawę libero - Moniki Kwiatkowskiej, która w poprzednim sezonie była zawodniczką Gedanii Gdańsk. Akademia Pomorska Czarni Słupsk - Espol Police 3:1 (21:25, 25:14, 25:18, 25:21). Skład AP Czarni: Sylwia Korczak, Elżbieta Klein, Katarzyna Połeć, Dorota Dydak, Joanna Cupisz, Magdalena Bydołek, Monika Kwiatkowska (libero), Karolina Przybyszewska, Monika Kolesińska. W końcu zawodniczki AP Czarni są przewidywalne. Miały wygrać z Zawiszą Sulechów i wygrały. Mają na koncie trzy zwycięstwa i są w tabeli nad tymi, których zdołały pokonać. Takie mecze jak ten z Zawiszą, podopieczne Marka Majewskiego, bez względu na wszystko, powinny wygrywać. Zawisza jest najsłabszy w tabeli i mimo, że w Słupsku w kilku fragmentach meczu był równorzędnym rywalem, gospodynie okazały się lepsze i rozstrzygnęły spotkanie na swoją korzyść. Szczególnie pokazały to w drugim i trzecim secie. Oba zaczynały się od prowadzenia zawodniczek Zawiszy. Receptą na to stało się wejście na boisko Karoliny Przybyszewskiej. Za sprawą jej ataków gospodynie odrobiły kilka punktów, potem pomogły zagrywki Sylwii Korczak i ataki Katarzyny Połeć. I AP Czarni wyszła na prowadzenie. Zawisza doprowadził jeszcze do remisu (18:18), ale potem jego zawodniczki jakby zdekoncentrowane popełniały proste błędy i pomogły Czarnym wygrać tego seta. W trzeciej odsłonie wyrównana walka trwała do stanu 13:12, potem znów przewagę zaczęły mieć miejscowe, chociażby za sprawą ataków Przybyszewskiej, Magdaleny Bydołek i Joanny Cupisz (z zagrywki). W zdobyciu punktów dających ostateczne zwycięstwo pomogły wypuszczone wtedy na parkiet młode zmienniczki Izabela Miklasińska i Sara Ilukowicz. Zagranie Sary w blok, rywalki odbiły w aut i tak słupszczanki zdobyły ostatnie i decydujące punkty w starciu. Najłatwiejszy dla gospodyń był pierwszy set, w którym sulechowianki popełniały proste i niewymuszone błędy. Najbardziej wyróżniająca się w gronie słupszczanek była Cupisz, która zdobywała punkty z zagrywki i z pola. Umiejętności jej i jej koleżanek starczyły, by pokonać ostatni zespół w tabeli. Czy starczy ich na zajmującą piąte miejsce Gedanię Gdańsk? Mecz w trójmieście odbędzie się w najbliższy weekend. AP Czarni Słupsk - Zawisza Sulechów 3:0 (25:15, 25:22, 25:19). Skład AP Czarni: Elżbieta Klein, Dorota Dydak, Sylwia Korczak, Joanna Cupisz, Katarzyna Połeć, Magdalena Bydołek, Monika Kwiatkowska (libero). Na zmiany wchodziły: Karolina Przybyszewska, Monika Kolesińska, Sara Ilukowicz, Izabela Miklasińska. Oto tabela: 1 KS Murowana Goślina 8 24 24:0 2 Joker Mekro Świecie 8 19 20:6 3 ChTPS Chodzież 8 19 21:8 4 Pałac II Bydgoszcz 8 13 19:17 5 Energa Gedania Gdańsk 8 11 13:14 6 Calisia Kalisz 8 11 15:18 7 AP Czarni Słupsk 8 10 12:16 8 Espol Police 8 8 11:19 9 PTPS II Piła 8 3 4:22 10 Zawisza Sulechów 8 2 5:24 Tego było potrzeba słupskim zawodniczkom. Akademia Pomorska Czarni pokonała na wyjeździe w II lidze Gedanię Gdańsk 3:1 i pokazała, że forma powoli rośnie. W końcu. Zawodniczki ze Słupska zagrały na wyjeździe z Gedanią Gdańsk, zespołem wyżej stojącym w tabeli. Drużyna z Trójmiasta grała wzmocniona zawodniczkami z pierwszego zespołu, z ekstraklasy, Anną Łozowską, Aleksandrą Szymańską, Małgorzatą Lizańczyk i Żanetą Rzepnikowską. Szymańska była zresztą wyróżniającą się siatkarką piątkowego meczu transmitowanego przez Polsat Sport Gedania Żukowo - Gwardia Wrocław. Jak się jednak okazało, nawet zawodniczki występujące o dwa poziomy wyżej, nie były w stanie zatrzymać bardzo dobrze grających w sobotę słupszczanek. Czarne dobrze zaczęły blokiem i gdy on zaczął funkcjonować wychodziły im także i inne elementy. Słupszczanki weszły w mecz, w drugim secie także utrzymywały przewagę. Gorzej poszło w trzecim, w którym dały sobie wydrzeć inicjatywę. Gospodynie wyszły na prowadzenie i wygrywając w tej odsłonie, szukały jeszcze swojej szansy na zwycięstwo. Jednak czwarta partia zaczęła się od prowadzenia gości 6:1, którzy potem utrzymywali taką przewagę, a im bliżej końca seta, tym systematyczniej się ona powiększała. - Jestem bardzo zadowolony, bo w końcu udało się zagrać na przyzwoitym poziomie. Cały mój zespół zasłużył na pochwałę. Zagraliśmy najlepszy mecz w tym sezonie - komplementował drużynę Marek Majewski, słupski szkoleniowiec. Gedania Gdańsk - AP Czarni Słupsk 1:3 (13:25, 21:25, 25:21, 15:25). Skład AP Czarni: Sylwia Korczak, Dorota Dydak, Elżbieta Klein, Joanna Cupisz, Magdalena Bydołek, Katarzyna Połeć, Monika Kwiatkowska (libero). Na zmiany wchodziły: Monika Kolesińska, Karolina Przybyszewska, Izabela Miklasińska, Dominika Janowczyk, Sara Ilukowicz. Czwarta wygrana z rzędu. AP Czarni wygrała z PTPS II Piła 3:1. - To wciąż jeszcze nie są wyżyny, ale oglądanie akademiczek w końcu nie jest stratą czasu - mówili wychodzący z hali po meczu kibice. To czwarte zwycięstwo z rzędu podopiecznych Marka Majewskiego. Seria wygranych co prawda nad słabszymi rywalkami, ale i to trzeba docenić, bo patrząc na to, co działo się w pierwszym secie meczu z PTPS II, można było mieć obawy co do rozstrzygnięcia w całym spotkaniu. Oczywiście pominąć trzeba tylko pierwszy set, w którym słupszczanki wyglądały tak, jakby dopiero wchodziły na halę i bez rozgrzewki przystąpiły do gry. Dlatego szybko zrobiło się 0:4. Kwiatkowska (libero) pokazała, że w tych zawodach nie będzie silnym punktem zespołu. Inna sprawa, że źle czuła się w tygodniu poprzedzającym spotkanie. Co prawda, po chwili ścięcie Połeć, serwis Klein i atak Korczak dały stan 3:4, ale po kolejnych zagraniach słupszczanki łatwo straciły punkty. Nie pomogły zmiany w wyjściowym składzie, za Cupisz weszła Przybyszewska, za Dydak - Kolesińska. Czarne zbyt łatwo oddały tego seta, chociaż był moment, że przegrywały już tylko 19:20. - To grają jeszcze emocje. Na trybunach siedzą znajomi, rodzice, koleżanki. To prawda, że nasz zespół zupełnie inaczej gra na wyjeździe, a zupełnie inaczej funkcjonuje u siebie. Trwa to do momentu, w którym się odblokuje. Widać to było przede wszystkim po postawie Sylwii Korczak. Już na rozgrzewce dało się zauważyć, że gra bardzo nerwowo - komentował po meczu Marek Majewski, szkoleniowiec Akademii Pomorskiej Czarni Słupsk. Drugi set jednak potwierdził jego słowa, że potrzeba momentu koncentracji, by słupskie zawodniczki zagrały na miarę swoich umiejętności. Szybko uzyskana przewaga od 2:3, na 4:3 i siatkarki AP Czarni po raz pierwszy wyszły na prowadzenie (za sprawą Cupisz), potem odskoczyły na 9:3, 12:5 i 19:8, 20:9. Zaczął funkcjonować blok, a ostatnie punkty w tej części zdobyła młoda Sara Ilukowicz. Jej silne ataki z boku były nie do zatrzymania. Trzeci set rozpoczął się od obustronnych błędów, ale po zagrywkach Dydak gospodynie punkt po punkcie zaczęły wypracowywać sobie przewagę. Od stanu 3:3, po atakach Połeć, Klein, Miklasińskiej, kolejnej zagrywce Dydak i błędach pilanek zrobiło się 20:13. To nie był koniec, moment rozluźnienia, słaba gra naszego bloku i zatrzymanie Klein blokiem, spowodowały, że zrobiło się tylko 21:19. W tym momencie pomogli goście, których błędy (zagrywki i atak w siatkę) dał Czarnym punkty potrzebne do zwycięstwa w tej odsłonie. Czwarty set okazał się ostatni. W jego początku słupszczanki chyba chciały oddać pilankom kilka punktów z końcówki trzeciego. Popsuły parę zagrywek (Klein, Dydak). Potem jednak zaczęły wyszarpywać punkty, od stanu 11:10 zaczęły zdobywać przewagę. Między innymi dzięki atakom Cupisz, która zdobyła punkty na 13:10 po najdłuższej wymianie w meczu. Chociaż w tej akcji wszystkie piłki były bardzo czytelne i adresowane do niej. Na szczęście miała jeszcze siły, by w końcu skutecznie zaatakować. Od tego momentu Czarne zdobywały punkty i wyszły na prowadzenie 19:11. Po ścięciach ze środka Połeć, a potem Klein wygrały cały mecz. - Dobre fragmenty przeplatamy gorszymi. Ten zespół wciąż się uczy. Z meczu na mecz tych dobrych chwil jest coraz więcej i to jest pocieszające - komentował Majewski. AP Czar-ni Słupsk - PTPS II Piła 3:1 (21:25, 25:15, 25:21, 25:15). Skład AP Czarni: Korczak, Dydak, Klein, Cupisz, Bydołek, Połeć, Kwiatkowska-libero, Na zmiany: Kolesińska, Przybyszewska, Miklasińska, Ilukowicz. W rezerwie: Janowczyk. Oto tabela: 1 KS Murowana Goslina 10 30 30:0 2 ChTPS Chodzież 10 24 27:11 3 Mekro Świecie 10 23 25:9 4 Pałac II Bydgoszcz 10 16 22:20 5 AP Czarni Słupsk 10 16 18:17 6 Gedania Gdańsk 9 11 14:17 7 Calisia Kalisz 10 11 15:24 8 Espol Police 10 11 14:23 9 PTPS II Piła 10 3 5:28 10 Zawisza Sulechów 9 2 6:27 Słupszczanki z Akademii Pomorskiej Czarni próbowały nawiązać walkę, ale pękły w końcówkach setów. Przegrały w II lidze z Jokerem Mekro Świecie 1:3. W pierwszym secie słupskim siatkarkom niemal wszystkie akcje wychodziły w ataku i wkrótce na tablicy pojawił się wynik 25:16. Po pierwszym secie niektórzy fani siatkówki ze Słupska byli przekonani, że w następnych partiach też będzie z górki. W drugim secie do remisu 9:9 widzowie byli świadkami kilku długich wymian i kilku popisowych zagrań z obu stron. Później sprawę w swoje ręce wzięły jednak zawodniczki Jokera Mekro. Słupska drużyna nie potrafiła sobie poradzić z bombami blondynki Olgi Butt-Hussaim, która była wyróżniającą się postacią pod względem siatkarskich umiejętności, a także urody. Ta najlepsza zawodniczka miała ogromne wsparcie ze strony swojej koleżanki Żanety Hajne. Podopieczne Marka Majewskiego mimo że przegrywały 13:18, to potrafiły wyzwolić sporo energii i mocno zbliżyć się do rywalek. Wyciągnęły na 20;21, ale w najważniejszych momentach nie wytrzymały presji i najpierw nie potrafiły przyjąć zagrywki, a następnie Katarzyna Połeć posłała piłkę setową w aut i w ten sposób Świecie doprowadziło do remisu 1:1 w meczu. W trzecim secie przyjezdne poszły za ciosem. Grały żywiołowo i agresywnie. Gra odbywała się pod ich kontrolą. Słupszczanki denerwowały się, bo nie potrafiły poradzić sobie z przyjęciem. Nic więc dziwnego, że przegrywały 0:4, 8:13, by ostatecznie polec 16:25. Najbardziej zacięty był czwarty set. Do remisu 15:15 toczyła się zacięta walka punkt za punkt. Im bliżej było końca, tym częściej miejscowe zaczęły popełniać błędy nie tylko w przyjęciu, ale także w bloku. Ponadto po ich atakach piłka lądowała poza polem gry. Tym samym z minuty na minutę siat-karki ze Słupska traciły nadzieję na osiągnięcie korzystnego wyniku. Akademia Pomorska Czarni przegrała ostatnią partię 19:25 i cały mecz 1:3. W słupskich szeregach chimeryczną dyspozycję prezentowała Dorota Dydak. Ta zawodniczka w wielu elementach siatkarskiego rzemiosła miała dobre momenty, które bardzo często przeplatane były nieudanymi zagraniami. Dobre zawody zaliczyła rozgrywająca Sylwia Korczak, a szczególnie jej zagrywki mocno dały się we znaki zawodniczkom ze Świecia. - Dziewczęta pokazały, że potrafią stworzyć zagrożenie dla wyżej notowanego i bardziej doświadczonego zespołu. Moim podopiecznym zabrakło zimnej krwi w końcowych fazach setów - oceniał Ma-rek Majewski, szkoleniowiec AP Czarni. - Na pewno są jeszcze problemy ze zgraniem. Gdyby moje zawodniczki trochę poprawiły odbiór, to mogło być jeszcze ciekawiej w sobotniej konfrontacji. Faworytem przecież nie byliśmy. Najważniejsze jest to, że widać poprawę w grze. Krok do przodu został zrobiony. Mam młodą drużynę, która jeszcze jest w stanie pokazać radosną siatkówkę. Teraz trzeba się skupić na intensywnej pracy. Według mnie zawody były na dobrym poziomie - dodał trener ze Słupska. AP Czarni Słupsk - Joker Mekro Świecie 1:3 (25:16, 20:25, 16:25, 19:25). Skład AP Czarni: Sylwia Korczak, Elżbieta Klein, Katarzyna Połeć, Dorota Dydak, Joanna Cupisz, Magdalena Bydołek, Monika Kwiatkowska (libero), na zmiany wchodziły: Karolina Przybyszewska, Izabela Miklasińska i Monika Kolesińska. Akademia Pomorska Czarni potrafiła zwyciężyć w Kaliszu. To była bardzo ważna wygrana zawodniczek ze Słupska. Raz, że zrewanżowały się Calisii i pokazały, że grają coraz lepiej. Dwa, że zwycięstwo dedykowały swojej koleżance Karolinie Przybyszewskiej, której zmarł tata. W pierwszej rundzie Calisia wygrała w Słupsku 3:1 i pokazała zawodniczkom znad Słupi, jak wiele jeszcze czeka ich pracy, aby stały się zespołem. I dzisiaj widać, że dobrze się stało. Po dwóch miesiącach od tamtego meczu, w sobotę w Kaliszu można było się przekonać, że słupszczanki odrobiły lekcje. Wygrały 3:0 i w przekroju obu spotkań okazały się lepsze. Takim wynikiem słupszczanki zasłużyły sobie na olbrzymi szacunek. Zagrały bez podstawowej atakującej Elżbiety Klein (choruje) i bez Karoliny Przybyszewskiej. Tę pierwszą zastąpiła Monika Kolesińska, nieobecność Karoliny rekompensował cały zespół. Jego dojrzałość i umiejętność powstrzymywania nerwów na wodzy wyszła szczególnie w końcówkach wszystkich setów. - W nich przy wyrównanym wyniku, to my potrafiliśmy zdobywać decydujące punkty - komentował Marek Majewski, szkoleniowiec Akademii Pomorskiej Czarni. Przewrotny chociażby był trzeci set. Słupszczanki po prowadzeniu 2:0 i wręcz komfortowej dla siebie sytuacji, przegrywały w nim 19:22 i 22:23. I co? Czyżby miały oddać seta? Nie, pozbawiły gospodynie złudzeń i koncertowo rozegrały ten fragment. - Trudno mi kogokolwiek wyróżnić indywidualnie. Cały zespół zagrał równo, spokojnie. Miejscowym w tych najważniejszych momentach drżały ręce. To my jednak mogliśmy się cieszyć ze zwycięstwa - podsumował słupski szkoleniowiec. Teraz słupszczanki podejmują lidera rozgrywek Murowaną Goślinę. Potem pojadą do Bydgoszczy walczyć z Pałacem II WSG. To, jak wynika z tabeli, będzie spotkanie o czwartą pozycję na zakończenie drugiej rundy - przewiduje słupski trener. Chyba że słupszczanki dokonają niebywałego i zdołają pokonać lidera rozgrywek, Murowaną Goślinę. Ta sensacja otworzyłaby akademiczkom drogę do czwartego miejsca. Spokojnego i dającego pewność utrzymania się w lidze, a nawet umożliwiającego powalczenie w barażach z najlepszymi zespołami w tabeli. To byłyby prezent dla słupskich fanów siatkówki na koniec rozgrywek. Calisia Kalisz - AP Czarni Słupsk 0:3 (23:25, 23:25, 23:25). Skład AP Czarni: Dorota Dydak, Monika Kwiatkowska (libero), Sylwia Korczak, Monika Kolesińska, Katarzyna Połeć, Magdalena Bydołek, Joanna Cupisz. Rezerwa: Sara Ilukowicz, Izabela Miklasińska. Akademia Pomorska Czarni okazała się słabsza od lidera. Zawodniczki Akademii Pomorskiej Czarni Słupsk wyszły bardzo zmobilizowane do walki z Murowaną Gośliną. Pary starczało na początku setów. Lider był zbyt silny. Gospodynie przegrały 0:3. Początek każdego seta dawał kibicom, których bardzo dużo przybyło do hali przy ul. Szarych Szeregów, nadzieje na dobre widowisko. Może nie od razu na wygraną, bo patrząc realnie, musiałby się stać cud lub zajść wiele sprzyjających zbiegów okoliczności, by do tego doszło. Jednak każde udane zagranie, każda trudno wypracowana przewaga (każdego seta słupszczanki zaczynały od prowadzenia) przyjmowane były pomrukiem zadowolenia i wzrastającym dopingiem. W tych chwilach jednak w liderze rozgrywek, budził się lew, kilka szybkich, udanych i pomysłowych zagrań i słupszczanki były bezradne. - Wolę grać takie mecze, nawet przegrane, gdzie dużo siatkówki, niż boksować się ze słabszymi rywalami - posumował Marek Majewski, szkoleniowiec, słupszczanek. Fakt, lepiej się oglądało takie widowisko, gdy zawodniczki grały długimi wymianami, a nie męczyły siebie i publiczność własnymi błędami. Niestety, w takiej walce słupszczanki pękały, bo były po prostu słabsze zespołowo i indywidualnie. Dały się odrzucić od siatki, miały kłopoty z przyjęciem piłki, a co najgorsza popełniały błędy przy swojej zagrywce. - W ten sposób straciliśmy w pierwszym secie 5, 6 punktów. Przegraliśmy go 19:25. Co mogło się stać, gdyby wszystkie te piłki trafiały w boisko? - pytał się retorycznie po meczu Majewski. Trochę racji w słowach szkoleniowca było na pewno. Murowana Goślina, mimo swoich umiejętności, nie była jakimś wielkim zespołem. W chwilach kryzysowych Beata Strządała czy Irina Archangielskaja szybkimi i sprytnymi atakami zdobywały punkty potrzebne do wygrania poszczególnych setów. Ale były momenty, że dobrze działał słupski blok, Korczak idealnie wystawiała do Bydołek czy Cupisz, albo gdy Połeć krótkimi atakami znad siatki łatwo przebijała defensywę lidera. Niestety, działo się tak tylko okresami, trudno było utrzymać taki poziom koncentracji i mobilizacji przez całe spotkanie. W trzecim secie przy stanie 13:19 na parkiecie pojawiła się słupszczanka grająca w barwach lidera Anna Szutenberg (po poprzednim sezonie wyjechała na studia do Poznania). Nie różniła się niczym od swoich byłych koleżanek z AP Czarni, bo oba zespoły wyszły na spotkanie w czerwonych koszulkach. Murowana Goślina swoich trykotach miała więcej reklam. Kolejne spotkanie słupszczanek w nadchodzącą sobotę. Akademiczki pojadą do Bydgoszczy na mecz z pałacem II. To będzie ostatnie starcie w tym roku i jednocześnie tak naprawdę mecz o czwartą pozycję w tabeli. AP Czarni Słupsk - KS Piecobiogaz Murowana Goślina 0:3 (19:25, 18:25, 18:25). Skład AP Czarni Słupsk: Elżbieta Klein, Dorota Dydak, Sylwia Korczak, Joanna Cupisz, Katarzyna Połeć, Magdalena Bydołek, Monika Kwiatkowska (libero) oraz Izabela Miklasińska, Monika Kolesińska, Sara Ilukowicz, Dominika Janowczyk. Porażka w Bydgoszczy i wszystko jest już jasne. AP Czarni przegrała w Bydgoszczy z Pałacem II 0:3 i już wiemy, że słupszczankom pozostaje walka o miejsca 5-9. Sensacją kolejki była strata seta przez lidera - Murowaną Goślinę. Pierwszy set zadecydował o tym, że słupska drużyna przegrała spotkanie w hali w Bydgoszczy. Gra w nim była bardzo wyrównana, a końcówka zacięta. Przy stanie 23:22 dla AP Czarni Elżbieta Klein zepsuła zagrywkę. Po dobrej akcji słupszczanki wyszły jednak na prowadzenie 24:23, ale Katarzyna Połeć poszła w ślady swojej koleżanki. Było 24:24, 25:25 i złe przyjęcie w kolejnych akcjach gości spowodowało, że AP Czarni przegrała premierowego seta. - Jak zwykle decydowały błędy odbioru. To się powtarza. Gramy dobrze i nagle 3 - 4 błędy własne psują nam całą grę - komentuje Marek Majewski, szkoleniowiec akademiczek. Gdybyśmy wygrali tego pierwszego seta, to gra mogłaby się ułoży inaczej. Teraz to jednak mogę sobie gdybać - komentował szkoleniowiec. W II secie ponownie wyrównany stan trwał do 19:19, potem znów kilka błędów w odbiorze i bydgoszczanki wyszły na prowadzenie 22:19, i wygrały. Podobnie było w trzecim. - Nie było może jakieś wielkie widowisko, ale bardzo wyrównane - posumował trener. Sensacją kolejki jest za to strata pierwszego seta przez zdecydowanego lidera II ligi - Murowaną Goślinę. W tym wypadku najlepszy zespół w rozgrywkach wcielił się w rolę Świętego Mikołaja i dał prezent najsłabszej drużynie w stawce - Zawiszy Sulechów. Po przegraniu pierwszych dwóch setów w meczu w Murowanej Goślinie (14:25, 22:25) Zawisza sensacyjnie wygrał trzeciego 25:23. Wykorzystał moment dekoncentracji pewnych końcowego zwycięstwa gospodyń. W czwartej odsłonie wszystko wróciło do normy, Lider wygrał 25:20 i całe spotkanie 3:1. Pałac II Bydgoszcz - Akademia Pomorska Czarni Słupsk 3:0 (27:25, 25:19, 25:18). Skład AP Czarni Słupsk: Elżbieta Klein, Dorota Dydak, Sylwia Korczak, Joanna Cupisz, Katarzyna Połeć, Magdalena Bydołek, Monika Kwiatkowska (libero) oraz Izabela Miklasiń-ska, Monika Kolesińska, Sara Ilukowicz, Dominika Janowczyk. Oto tabela: 1 Murowana Goślina 13 39 39:1 2 Mekro Świecie 12 29 31:10 3 ChTPS Chodzież 13 29 33:18 4 Pałac II WSG Bydgoszcz 13 22 28:24 5 AP Czarni Słupsk 13 16 19:26 6 Espol Police 12 11 16:28 7 Calisia Kalisz 12 11 16:30 8 PTPS II Piła 12 6 9:32 9 Zawisza Sulechów 12 5 11:33 Fragment meczu Czarni - Trefl Fragment meczu Czarni - Trefl Fragment meczu Czarni - Alpat Rok 2010 - Był moment, że pozostało nam spakować walizki - skomentowała Dagmara Grajczak, trenerka ChTPS Chodzież, sytuację, gdy jej zespół przegrywał w Słupsku z AP Czarni 0:2. Wygrał jednak 3:2. Jeszcze raz siatkarki Akademii Pomorskiej Czarni Słupsk potwierdziły, że w meczach w II lidze z ich udziałem nudzić się nie sposób. Ale obstawiać wynik u bukmacherów też nie warto, bo można stracić fortunę. Przed spotkaniem mało kto dawał słupszczankom szansę na wygraną. Podopieczne Marka Majewskiego regularnie przegrywają z zespołami z czołówki, także na swoim parkiecie. Tymczasem po dwóch setach sobotniego meczu w Słupsku można było być wniebowziętym. AP Czarni prowadziła 2:0 z ChTPS Chodzież i była na najlepszej drodze do zwycięstwa z trzecim zespołem w tabeli. Fakt, siatkówka jest taką dyscypliną, że tutaj nawet przegrywając 0:2 w setach i 0:24 w trzecim, jeszcze można wygrać całe spotkanie, ale w Słupsku wyglądało na to, że los raczej będzie łaskawy. Niestety, tylko się wydawało. - W końcu przestaliśmy popełniać własne błędy - dodaje Grajczak. ChTPS wyczuło nasze problemy z przyjęciem zagrywki. Zaczęło się bombardowanie libero Moniki Kwiatkowskiej. To przyniosło efekt - komentuje Marek Majewski, słupski trener. Odbiór piłki i przyjęcie zagrywki od początku sezonu są słabą stroną słupszczanek. ChTPS, bardzo doświadczona i ułożona drużyna, zaczęło to wykorzystywać. Efektem tego było wyrównanie stanu na 2:2 w setach, przy czym czwarty trwał krótko. Skończyło się na kuriozalnym 10:25. W tie-breaku, piątym secie, oba zespoły grały punkt za punkt. Było tak do stanu 12:12. Wtedy nastąpiły kolejne dwa szkolne błędy słupszczanek. Zrobiło się 12:14 i niestety, nie mógł już się odwrócić bieg wydarzeń. Słupszczanki przegrały, mimo dzielnej postawy w pierwszych setach, w których wynik ułożył się zaskakująco po ich myśli. W pierwszym szybko objęły prowadzenie, ale przy stanie 23:16 zatrzymały się. Wygrały go dopiero 26:24. W drugim grały bardzo fajną siatkówkę. - Aż się miło oglądało - komentuje słupski szkoleniowiec. Może na rewelacyjną postawę zawodniczek z hali sportowej przy ul. Szarych Szeregów miała wpływ obecność klubu kibica, który po raz pierwszy w tym sezonie gorąco dopingował zawodniczki. - Swoją drogą i ja, i dziewczyny bardzo jesteśmy za to wdzięczni. Aż się inaczej gra, w takiej atmosferze - podsumował trener. W zespole akademiczek dwie zawodniczki grały na antybiotykach: Katarzyna Połeć i Elżbieta Klein. Mogło mieć to wpływ na ich postawę. Połeć nie uczestniczyła w ostatnich treningach. AP Czarni Słupsk - ChTPS Chodzież 2:3 (26:24, 25:17, 18:25, 10:25, 12:15). Skład AP Czarni: Elżbieta Klein, Izabela Miklasińska, Sylwia Korczak, Katarzyna Połeć, Magdalena Bydołek, Joanna Cupisz, Monika Kwiatkowska (libero). Na zmiany wchodziły: Dorota Dydak, Sara Ilukowicz, Dominika Janowczyk, Karolina Przybyszewska, Małgorzata Kolesińska. Pięć setów? Tie-break? To znak, że słupszczanki z AP Czarni uległy rywalkom. Drugi mecz z rzędu AP Czarni Słupsk przegrywa 2:3, prowadząc w setach 2:0. Znów tie-break decydował o tym, że słupszczanki przegrały spotkanie. Wychodzi na to, że jeśli mecz ma trwać pięć setów i o wszystkim decyduje ostatnie piąte starcie, akademiczki ze swoim brakiem zgrania, obycia i doświadczenia gubią się i przegrywają. Dwa pierwsze sety wyglądały jednak w ich wykonaniu bardzo dobrze. Prowadziły 4-5 punktami i dawały radę trenującym nawet dwa razy dziennie policzankom. Już w tych odsłonach Marek Majewski często zmieniał skład, decydując się na posłanie na parkiet młodych zawodniczek, by mogły się ogrywać. Wszak do końca ligi i sezonu zasadniczego zostało im tylko jedno spotkanie. Potem ewentualnie play-out i to będzie koniec zmagań. Gdy przy stanie 2:0 trener Espolu Leszek Piasecki z bólem i głośno zapytał: „Ile jeszcze tych błędów”, wydawało się, że będzie cierpiał jeszcze tylko przez jednego seta. Jego zawodniczki zagrały jednak zdecydowanie lepiej, poprawiły zagrywkę, a zaczął zdecydowanie szwankować odbiór gości. I to ta, że do końca meczu nie poprawił się. Słupszczanki przegrały kolejne sety, przegrały tie-break, w którym już od połowy seta Police wysoko prowadziły. - Czarni to zespół taki jak my, młodych dziewczyn, które mogą popełniać proste błędy - mówił po spotkaniu Leszek Piasecki, trener Espolu. Espol Police - AP Czarni Słupsk 3:2 (19:25, 23:25, 25:20, 25:19, 15:11). Skład AP Czarni: Klein, Dydak, Korczak, Połeć, Bydołek, Cupisz, Kwiatkowska-libero. Na zmiany: Miklsińska, Ilukowicz, Janowczyk, Przybyszewska, Kolesińska. Oto tabela: 1 Murowana Goślina 14 42 42:1 2 Joker Mekro Świecie 14 35 37:11 3 ChTPS Chodzież 15 34 39:20 4 Pałac II WSG Bydgoszcz 14 25 31:24 5 AP Czarni Słupsk 15 18 23:32 6 Espol Police 14 13 20:33 7 Calisia Kalisz 14 11 16:36 8 PTPS II Piła 14 9 12:35 9 Zawisza Sulechów 14 5 11:39 Akademia Pomorska Czarni przegrała w Sulechowie z Zawiszą 1:3. Źle się zaczął 2010 rok dla słupskiej drużyny. Jeszcze w nim nie wygrała. Może akademiczkom w dalekim wyjeździe (do Sulechowa AP Czarni wyruszyła już w piątek) zabrakło słupskich kibiców, którzy okrzykami „Gramy do końca” wsparliby swój zespół? Bo Czarne przyjechały do najsłabszego zespołu w rozgrywkach, wygrały pierwszego seta i wydawało się, że zwycięstwo mają w kieszeni. A jednak w siatkówce gra się do końca, o czym tragicznie przekonują się słupszczanki. Grały w tym roku już trzy mecze ligowe. W każdym prowadziły albo po 2:0, albo 1:0 w setach i niestety przegrywały. - Zagraliśmy słabo -nie ukrywał po spotkaniu przybity Marek Majewski. - Znów szwankowało przyjęcie zagrywki. Samo nigdy się nic nie ugra. Jeszcze pierwszy set wyglądał normalnie, gdy jednak po nim słupszczanki wyszły na prowadzenie, stanęły. Bardzo szybko przekonały się, że gospodynie nawet mimo zajmowania ostatniego miejsca w tabeli potrafią się zmobilizować. I wygrać. Nie tylko jeden czy dwa sety, ale cały mecz. Było to dopiero drugie spotkanie wygrane przez Zawiszę w sezonie 2009/2010. - Gdybyśmy zagrali normalnie, na naszym poziomie wynik byłby na pewno inny. Niestety tak nie było - skomentował Maj ewski. Mecz w lidze z Zawiszą zakończył występy AP w rundzie zasadniczej. Słupsz-czanki w następnej kolejce pauzują. Bez względu na inne wyniki zajęły już piąte miejsce w rozgrywkach. Przed nimi walka w play aut, właśnie z Zawiszą Sulechów. Pierwsze mecze w Słupsku w sobotę 13 lutego i niedzielę. Zawisza Sulechów - AP Czarni Słupsk 3:1 (19:25, 25:22, 25:23, 25:22). Skład AP Czarni: Elżbieta Klein, Dorota Dydak, Sylwia Korczak, Katarzyna Połeć, Magdalena Bydołek, Joanna Cupisz, Monika Kwiatkowska (libero). Na zmiany wchodziły: Izabela Miklasińska, Sara Ilukowicz, Dominika Janow-czyk, Karolina Przybyszewska, Monika Kolesińska. 16 meczów rozegrały w lidze siatkarki AP Czarni. 5 spotkań wygrały. 11 spotkań przegrały. Dwa mecze, dwa światy. Całkowicie nieprzewidywalne są zawodniczki AP Czarni Słupsk. Po łatwym zwycięstwie w pierwszym meczu play off II ligi z Zawiszą Sulechów równie łatwo przegrały w drugim spotkaniu 1:3. Zwycięstwo i porażka po pierwszych dwóch meczach to nie jest dobry układ dla słupszczanek walczących o miejsca 5-8. W rewanżach w Sulechowie odbędą się dwa mecze i jeśli oba AP Czarni przegra także ten poziom play off. A patrząc na to, co się działo w niedzielnym meczu i taka opcja musi być brana pod uwagę. W pierwszym spotkaniu, łatwo wygranym 3:0, trochę walki było tylko w drugim secie. Słupszczanki zagrały dobrze blokiem i szybko zdobywały punkty. - Nam wszystko przychodzi z trudem. Może to jest efekt dziesięciogodzinnej jazdy do Słupska. Zawodniczki nie potrafiły się skoncentrować - mówił po spotkaniu Jarosław Łukaszkiewicz, szkoleniowiec Zawiszy Sulechów. W kolejnym spotkaniu nastąpiła „nieoczekiwana zmiana miejsc”, ofiara stała się katem, a kat ofiarą. Słupszczanki wygrały pierwszego seta, a w kolejnych dały się uśpić i zagrały bardzo słabo. Bez agresji, pomysłu i koncentracji. Nie wykorzystały pod siatką swojej przewagi fizycznej, a zdecydowane ataki skrzydłami (Cupisz - Miklasińska) dały efekt tylko w czwartym secie. - Jak wychodzi się na mecz z nastawieniem, że on sam się wygra, to niestety taki może być efekt - mówił po spotkaniu wściekły Marek Majewski. - Zagraliśmy skandalicznie słabo - podsumował. Jego podopiecznych nie usprawiedliwia nawet fakt, że nie mogła zagrać w tym spotkaniu Monika Kolesińska (wyjechała na studia) ani brak Aleksandry Janowczyk, która na rozgrzewce skręciła nogę. Kolejne dwa mecze w Sulechowie w weekend 27/28 lutego. Zespoły grają do trzech zwycięstw, ewentualny piąty mecz odbędzie się w Słupsku. AP Czarni Słupsk - Zawisza Sulechów 3:0 (25:13, 27:25, 25:14) i 3:1 (25:20, 20:25, 24:26, 18:25). Skład AP Czarni: Klein, Dydak, Korczak, Ilukowicz, Janowczyk (tylko w sobotę), Przybyszewska, Miklasińska, Cupisz, Połeć, Kolesińska (tylko w sobotę), Bydołek. Akademia Pomorska Czarni zaskoczyła taktyką Zawiszę w Sulechowie i szybko kończy sezon. Piąte miejsce wywalczyły na zakończenie sezonu 2009/2010 zawodniczki AP Czarni Słupsk. W dwóch kolejnych meczach play off wygrały z Zawiszą Sulechów dwukrotnie po 3:1. W całej rywalizacji było także 3:1 dla Pomorzanek. Po pierwszych dwóch spotkaniach w Słupsku stan rywalizacji piątego i ostatniego klubu w tabeli po rundzie zasadniczej wynosił 1:1. Ta niespodziewana porażka na własnym terenie wytracała optymizm i budziła niepokój przed wyprawę do Sulechowa. Szkoleniowiec słupskich zawodniczek Marek Majewski zrobił jednak wiele, by nie zaniedbać każdego szczegółu. W tygodniu przed ważnymi meczami z Zawiszą rozegrał sparing z Gedanią Żukowo, zespołem z ekstraklasy. W drodze do Sulechowa zagrał kolejny sparing, z Sokołem Mogilno. Tam w trzech setach znowu dał zagrać nowemu zestawieniu wyjściowej szóstki. I tym zaskoczył rywali. Słupszczanki wyszły w Sulechowie z niespodziankami w składzie, z Izabelą Miklasińską i Moniką Kolesińską. Zawisza był przygotowany na inne zawodniczki. Już w Słupsku zobaczył bowiem, że silna zagrywka na Elżbietę Klein daje rezultat. - W pierwszym meczu w sobotę widać było jak rywalki szukają, na kogo mają zagrywać. A Ela siedziała na ławce - komentował Marek Majewski. Zawisza właśnie w silnej zagrywce upatrywał swoich szans. Przeliczył się, bo doświadczona Kolesińska wraz z Dorotą Dydak i libero Moniką Kwiatkowską zagrały dobrze w odbiorze. W pierwszym meczu w pierwszych dwóch setach słupszczanki wychodziły na prowadzenie 7-8 punktami i wygrywały całe partie. Trzeciego oddały, a w czwartym walka szła na noże od stanu 23:23. Wojnę nerwów wygrały słupszczanki (29:27), a dzięki temu cały mecz. Dużo punktów Czarne zdobywały grając w ataku przez środek, gdzie akcje kończyła Magda Bydołek. W drugim dniu rywalizacji Zawisza musiał postawić wszystko na jedną kartę. Pierwszy set to siła spokoju akademiczek, w drugim błędy w odbiorze dały wygraną Zawiszy. W trzecim i czwartym znowu góra były lepiej wyszkolone indywidualnie słupszczanki. Do stanu 15:15 była równa walka, potem goście odjeżdżali i wygrywali. - Przegraliśmy z lepszym zespołem, nie ulega to wątpliwości - mówił po spotkaniu Jarosław Łukaszkiewicz, trener Zawiszy. Akademia Pomorska Czarni Słupsk kończy w ten sposób sezon, na piątym miejscu w tabeli. Zawisza Sulechów - AP Czarni Słupsk 1:3 (20:25, 21:25, 25:20, 27:29) i 1:3 (l7:25, 25:21, 21:25, 21:25). Skład AP Czarni: Monika Kolesińska, Izabela Miklasińska, Katarzyna Połeć, Magdalena Bydołek, Dorota Dydak, Sylwia Korczak, Na zmiany wchodziły Karolina Przybyszewska, Elżbieta Klein, Joanna Cupisz. W rezerwie: Sara Ilukowicz. Zawodniczki Akademii Pomorskiej Czarni Słupsk odpoczywają po zakończeniu sezonu w II lidze. W ich grupie wciąż trwa jeszcze walka o pierwsze i siódme miejsce. One przygotowują się za to do startu w kolejnej fazie eliminacji akademickich mistrzostw Polski. W pierwszych dwóch meczach play off o pierwsze miejsce zdecydowany lider KS Murowana Goślina pokonał dwukrotnie Jokera Mekro Świecie. Tymczasem część z podopiecznych Marka Majewskiego przygotowuje się do kolejnego turnieju w akademickich mistrzostwach Polski. Słupska Pomorska Akademia dawno nie brała udziału w takich rozgrywkach i teraz jej zespół musi się bić na najniższych poziomach, by przejść do dalszej fazy. W sobotę słupszczanki pojadą do Gdyni. Po turnieju w sobotę i niedzielę już cały zespół Akademii Pomorskiej Czarni zagra dwa mecze sparingowe z Sokołem Mogilno. Nie ma jeszcze wyznaczonych godzin rozpoczęcia spotkań, ale w sobotę będzie to raczej późno. Oba starcia w hali I LO ul. Szarych Szeregów. Na dwóch frontach i pod dwoma nazwami walczyły nasze siatkarki w weekend. Jako Akademia Pomorska Słupsk awansowały do półfinałów mistrzostw Polski, jako AP Czarni wygrały i przegrały z Sokołem Mogilno. Mało kto słyszał i mówił o słupskim sporcie akademickim w Polsce. Jest szansa, że dzięki siatkarkom Akademii Pomorskiej Czarni niedługo się to zmieni. Zawodniczki na co dzień grające w II lidze w Gdyni uzyskały awans do półfinałów mistrzostw Polski, które odbędą się w kwietniu w Szczecinie. W Trójmieście prowadzone przez Małgorzatę Bieńkowską ze słupskiego Studium Wychowania Fizycznego łatwo wygrały trzy mecze. Zawodniczki słupskiej AP pokonały Akademię Morską 2:0, Wyższą Szkołę Turystyki i Hotelarstwa 2:0 oraz Bałtycką Szkołę Humanistyczną 2:0. Nasze zawodniczki grały w składzie: Joanna Cupisz, Sylwia Korczak, Magdalena Bydołek, Katarzyna Połeć, Karolina Przybyszewska, Elżbieta Klein oraz Aleksandra Kalinowska. Gdyby słupszczankom udało się wejść do finału, rozegrają go na przełomie kwietnia i maja we Wrocławiu. Sądząc po tym, jak nam szło w Gdyni, możemy tam się przebić - podsumował obserwujący eliminacje Marek Majewski, trener AP Czarni Słupsk. Nasze zawodniczki miały szanse walki w Trójmieście, bo zwolniło się miejsce Akademii Wychowania Fizycznego i Sportu z Gdańska. Na półfinały z Pomorza pojadą także reprezentantki Uniwersytetu Gdańskiego i Politechniki Gdańskiej. Po walce w rozgrywkach akademickich AP Czarni rozegrała w Słupsku dwa mecze sparingowe z Sokołem Mogilno. Pierwszy, po powrocie z gdyńskich eliminacji, zakończył się porażką 0:5. Tutaj do składu dołączyły już inne zawodniczki, m.in. Monika Kolesińska (grająca na libero), Izabela Miklasińska, Sara Ilukowicz, Dominika Janowczyk. Zabrakło Sylwii Kwiatkowskiej i Doroty Dydak. W drugim dniu słupszczanki pokonały Sokół 3:2, w tie-breaku 15:9. W tym spotkaniu do zespołu dołączyła już Dydak. - Pierwszy mecz graliśmy praktycznie każdy set w innym zestawieniu. Dziewczyny były zmęczone. W drugim spotkaniu było już zdecydowanie lepiej - podsumował Majewski. Zawodniczki Akademii Pomorskiej awansowały do finałów akademickich mistrzostw kraju. W półfinałach w Szczecinie odpadł murowany faworyt - WSG Bydgoszcz. Słupszczanki wygrały w turnieju półfinałowym w Szczecinie cztery mecze. Pierwsze spotkanie było najtrudniejsze pokonały Politechnikę Poznańską w trzech setach 2:1 (28:30, 25:19, 15:13). Potem rozprawiły się z reprezentacją Państwowej Wyższej Szkoły Zawodowej Piła 2:0 (25:23, 25:8). Po zwycięstwie w eliminacjach, w kolejnej grupie słupszczanki wygrały z Uniwersytetem Przyrodniczym z Poznania 2:0 (25:9, 25:16), a następnie pokonały Uniwersytet Adama Mickiewicza z Poznania 2:0 (25:14, 26:24). To dało słupszczankom awans do pierwszej czwórki zawodów a także promocję do finałów. Niespodzianką było odpadnięcie zespołu WSG Bydgoszcz w którym grają zawodniczki występujące w ekstraklasie. Zespół znad Brdy bronił tytułu akademickich mistrzyń kraju. Słupski zespół prowadzony by przez Małgorzatę Bieńkowską. Skład naszych akademiczek: Katarzyna Połeć, Joanna Cupisz, Elżbieta Klein, Sylwia Korczak, Karolina Przybyszewska, Aleksandra Kalinowska, Anna Krzaczkowska, Magdalena Bydołek. Trenerce w prowadzeniu zespołu pomagał Marek Pasławski. - Trudno kogoś wyróżnić, cały zespół zagrał bardzo bojowo. Była dobra atmosfera. Awansowaliśmy do grona szesnastu najlepszych zespołów w Polsce - opowiadał o występie Pasławski. Zawodniczki Akademii Pomorskiej ze Słupska zostały mistrzyniami kraju. Złoty medal wśród uczelni społeczno-przyrodniczych i szóste miejsce w kraju wywalczyły zawodniczki AP w mistrzostwach Polski we Wrocławiu. Słupskie siatkarki jechały do Wrocławia pokazać się jak z najlepszej strony. Podopieczne Marka Majewskiego i Małgorzaty Bieńkowskiej były najmłodszymi w tym gronie. Grały bez libero, a jednak osiągnęły sukces. Zajęły szóste miejsce w kraju. Okazały się najlepszymi w gronie uczelni społeczno-rzyrodniczych. Oto wyniki. W meczach grupowych słupszczanki przegrały z AWF z Katowic 0:2 (20:25, 8:25). Wygrały natomiast z SGGW Warszawa 2:0 (25:12, 25:16) i po dramatycznym starciu z Uniwersytetem Rzeszowskim 2:1 (23:25, 26:24, 15:11). W drugim secie tego meczu przegrywały już 19:24! Potrafiły się podnieść, zwyciężyć seta i całe spotkanie. Dzięki temu słupszczanki zajęły drugie miejsce w grupie. Oto kolejność na tym etapie: 1. AWF Katowice 6 pkt., 2. Akademia Pomorska Słupsk 5 pkt., 3. Uniwersytet Rzeszowski 4 pkt, 4. SGGW Warszawa 3 pkt. W gronie zespołów walczących o miejsca 1-8, słupszczankom zaliczono spotkanie z AWF Katowice. W kolejnym starciu rozegranym dwie godziny po meczu z Rzeszowem Pomorzanki przegrały 0:2 z PWSZ Krosno (18:25 i 15:25). - Szkoda, bo byliśmy po prostu bardzo zmęczeni. W innym terminie nawiązalibyśmy równą walkę - komentował spotkanie Marek Majewski, trener słupszczanek. Nasze zawodniczki wygrały jeszcze z Zachodniopomorskim Uniwersytetem Technologicznym Szczecin 2:1 (23:25, 25:12, 15:7). W starciu o piątą pozycję Akademia Pomorska uległa AGH Kraków 0:2 (23:25, 20:25). To dało Pomorzankom szóstą lokatę w kraju. W składzie rywalek grały jeszcze do niedawna dwie słupszczanki Anita Olszonowicz i Aleksandra Nowak. - To jest i tak kolosalny sukces dla naszego zespołu. Dużo drużyn rywalek gra w wyższych klasach rozgrywkowych. A nasza grupa eliminacyjna miała być słaba, a okazuje się, że taki AWF Katowice wszedł do finału - dodaje Marek Majewski. Skład słupszczanek: Katarzyna Połeć, Joanna Cupisz, Elżbieta Klein, Sylwia Korczak, Karolina Przybyszewska, Aleksandra Kalinowska, Anna Krzaczkowska, Magdalena Bydołek. Małgorzacie Bieńkowskiej i Markowi Majewskiemu w pracy szkoleniowej pomagał Marek Pasławski. Warto nadmienić, że w zmaganiach o mistrzostwo uczelni z całego kraju brało udział 236 zespołów. Liptovsky Hradok to słowacka miejscowość, w której przez dwa tygodnie przebywały siatkarki Akademii Pomorskiej Czarni Słupsk. Tam szlifowały formę do nowego sezonu 2010/2011 w II lidze. - Każdy zespół ma swój sposób na przygotowanie do rozgrywek. My od kilku lat jeździmy na Słowację, gdzie są zawsze dobre warunki do pracy - chwali Marek Majewski, słupski szkoleniowiec. - Trenowało piętnaście siatkarek. Ćwiczenia odbywały się trzy razy dziennie. Korzystaliśmy z pływalni. Treningi były w górach, lesie, hali i na siłowni. Zawodniczki wykonały kawał solidnej roboty. Wszystkie zostawiły sporo zdrowia w Liptovskym Hradoku. Obozowy plan przygotowań został zrealizowany w stu procentach. Z postawy swoich podopiecznych jestem zadowolony - dodaje trener. W trakcie obozu słupski drugoligowiec rozegrał dwie gry towarzyskie z zespołem słowackiej ekstraklasy Spissaka Nova Ves. W pierwszym meczu słupszczanki przegrały 1:4. Lepiej wypadły w rewanżu, bo wygrały 3:2. Po powrocie ze słowackiego zgrupowania siatkarki trenowały dwa razy dziennie w Słupsku. Od początku września treningi są raz dziennie dla całego zespołu. Do tego dochodzą jednak dodatkowe zajęcia indywidualne ze studentkami. W słupskiej ekipie jest dziewięć takich osób. Studiowanie z uprawianiem siatkówki godzą: Katarzyna Połeć, Magdalena Bydołek, Joanna Cupisz, Izabela Miklasińska, Elżbieta Klein, Karolina Przybyszewska, Sandra Lufner, Sylwia Korczak i Monika Kutyła. Obecnie Akademia Pomorska Czarni przygotowuj e się w hali Zespołu Szkół Ogólnokształcących nr 1. Inauguracja rozgrywek w II lidze zaplanowana jest na 25 września. Od 3 do 5 września podopieczne Marka Majewskiego sprawdzą się na turnieju w Ostrołęce. X Słowiński Turniej Ustka 2010 zakończył się sukcesami ekip Mazowsza wśród mło-dziczek i kadetów. Zmagania oglądały mistrzynie Europy: Izabela Bełcik i Milena Rosner. Tradycyjnie już przez trzy dni przeprowadzono0 cykliczny X Słowiński Turniej w Piłce Siatkowej Ustka 2010. W tegorocznych zawodach grały 24 zespoły. Rozegrano 72 mecze. To był prawdziwy maraton siatkarski, który dzielnie wytrzymali wszyscy jego uczestnicy. - Poziom zawodów z udziałem chłopców z rocznika 1995 i młodszych był bardzo wysoki. Zmienna dyspozycję zaprezentowały dziewczęta z rocznika 1996 i młodsze - tak oceniła rywalizację Izabela Bełcik, dwukrotna mistrzyni Europy (2003 i 2005) i brązowa medalistka ME (2009). - Turniej przeprowadzono z wielkim rozmachem. Jestem pod wielkim wrażeniem nie tylko sportowym, ale także organizacyjnym. Słowa uznania należą się głównemu organizatorowi Zbigniewowi Bąkowi, od którego otrzymałam zaproszenie na ustecką imprezę. Skorzystałam też ze słonecznej aury na plaży. - W grze młodych zawodników i zawodniczek widać było sporą agresję siatkarską i niezwykłą ofiarność w obronie. Atomowych ataków było bardzo dużo. Mecze były zacięte i niezwykle widowiskowe. Spora grupa uczestników zademonstrowała wysokie umiejętności techniczne. Może z nich wyrosną kolejni reprezentanci kraju. Również bardzo pozytywnie imprezę oceniła Milena Rosner, wychowanka Czarnych Słupsk, mistrzyni Europy w 2005 roku, kapitan reprezentacji Polski podczas igrzysk w Pekinie. Ta siatkarka niedawno została mamą. Jej syn ma na imię Milan. Już od kilku lat Polski Związek Piłki Siatkowej docenia Ustkę za sprawną organizację zawodów i udziela jej pomocy. Obserwatorem turnieju z ramienia centrali siatkarskiej był Ireneusz Mazur, były trener męskiej reprezentacji Polski. Patronat honorowy sprawowali: marszałek województwa pomorskiego - Mieczysław Struk, starosta słupski - Sławomir Ziemianowicz i burmistrz Ustki - Jan Olech. Organizatorem siatkarskiego przedsięwzięcia od początku jest Usteckie Forum Turystyczne, które ma w planach kontynuację młodzieżowych zmagań. Spotkania odbywały się w dwóch usteckich obiektach szkolnych w Liceum Ogólnokształcącym i Szkole Podstawowej nr 1. Końcowa klasyfikacja najlepszych ekip dziewczęcych: 1. Kadra województwa mazowieckiego, 2. Kadra województwa kujawsko-pomorskiego, 3. Kadra województwa pomorskiego (trener Witold Jagła), 4. Kadra województwa warmińsko-mazurskiego. Najlepszą siatkarką uznana została Paulina Bałdyga z Mazowsza. Piąte miejsce studentek. Odległe miejsce zajęły zawodniczki AP Czarni w turnieju o puchar prezydenta Słupska. Akademiczki jeszcze nie są w najwyższej formie. Przez trzy dni trwał w hali I LO w Słupsku turniej, w którym zwycięzcą został Joker Mekro Świecie. Gospodynie, zawodniczki Akademii Pomorskiej Czarni Słupsk, zakończyły zmagania na piątym miejscu, tylko z jednym zwycięstwem. Podopieczne Marka Majewskiego wygrały pierwsze spotkanie z Orłem Elbląg 3:0. Jak się jednak szybko okazało elblążanki były najsłabszym zespołem słupskiego turnieju. Prowadzone przez byłego trenera Czarnych Słupsk Andrzeja Jewniewicza przegrały wszystkie spotkania. Słupszczanki w drugim dniu uległy w dwóch spotkaniach, najpierw Gedanii Gdańsk 0:3, a następnie Piastowi Szczecin 1:2. Tego dnia kontuzji nogi doznała Monika Kutyło, do tej pory podstawowa zawodniczka zespołu. Uraz wykluczy ją z najbliższego spotkania, premierowego w lidze, które odbędzie się w najbliższą sobotę z Budowlanymi w Toruniu. W Słupsku zabrakło także zawodniczki podstawowej szóstki Elżbiety Klein. Pauzuje z powodu zabiegu usunięcia migdała. W ostatnim dniu słupszczanki po emocjonującej końcówce uległy Zawiszy Sulechów 1:2. Skład akademiczek: Sandra Luftner, Sylwia Korczak, Sara Ilukowicz, Kinga Kiel, Karolina Przybyszewska, Izabela Miklasińska, Joanna Cupisz, Katarzyna Połeć, Monika Kolasińska, Magdalena Bydołek, Ewa Znaniecka. Turniej wygrał Joker Świecie przed Gedanią. Najlepszą zawodniczką w słupskim zespole wybrana została Katarzyna Połeć. Rozmowa z Markiem Majewskim, szkoleniowcem siatkarek Akademii Pomorskiej Czarni Słupsk. - Jak według pana wygląda stan przygotowań zespołu na kilka dni przed inauguracją II ligi w grupie I ? - Nie wygląda za ciekawie. Monika Kutyła w drugim dniu turnieju o puchar prezydenta doznała skręcenia nogi. Ważne, że torebka stawowa jest cała. Musi jednak przez kilka dni odpocząć i myślę, że na sobotni mecz z Budowlanymi Toruń nie będzie gotowa. Jeśli dojdzie na 2 października, na drugą kolejkę, gdy będziemy gościć Piasta Szczecin, to będzie dobrze. Ona jest naszym dużym wzmocnieniem, zresztą było to widać w trakcie turnieju w Słupsku. Gdyby była z nami zapewne wygralibyśmy więcej niż jeden mecz. Podobała mi się postawa innych zawodniczek, szczególnie zmienniczek, np. Izabeli Miklasińskiej. - Ona jest jedną z najbardziej dynamicznie rozwijających się siatkarek w pańskim zespole. - Najbardziej było to widoczne w ostatnim meczu trzydniowego turnieju. Wcześniej była zawodniczką zmianową i grała mało. Może to wynika z tego, że wchodzi tylko na zmiany i popełnia jeszcze proste błędy. W miarę upływu czasu będzie coraz lepiej. - Element, nad którym trzeba pracować? - Brakuje nam przede wszystkim przyjęcia. Ale tak krawiec kraje, jak mu materii staje. W ataku mamy problem wynikający z kontuzji Moniki. Jak ona wróci, powinno być już lepiej, to jest jednak naprawdę duże wzmocnienie. - Liga w tym roku będzie silniejsza niż w poprzednich rozgrywkach. Czy dacie radę? - Będzie bardzo ciężko o punkty. Zespoły są bardzo wyrównane. Każdy z każdym może powalczyć i wygrać. - Elżbieta Klein także nie mogła zagrać w turnieju w Słupsku, czy wystąpi przeciwko Budowlanym? - Powinna wrócić, ale czy tak będzie, znów pokaże czas. Jest po zabiegu usunięcia migdała. Miesiąc nic nie robiła. Zabieg miała pod koniec sierpnia, wydawało się, że wróci szybko, ale na razie tak nie jest. Wydaje się, że to banalna operacja, ale nastąpiły komplikacje i stąd jest problem. - Czy widać było progres w przygotowaniach w grach zespołu na przestrzeni trzech kolejnych turniejów towarzyskich? - Tak. Udokumentował to ostatni mecz z Zawiszą Sulechów w Słupsku, w trakcie turnieju o puchar prezydenta. Było widać trochę gry, myślę, że w meczu na mecz będzie to coraz lepiej wyglądało, w tygodniu będziemy jeszcze pracować nad niektórymi elementami. Przyjęcie zagrywki i gra w obronie. Jednak przy naszych parametrach fizycznych, wysokich siatkarkach ta gra w obronie zawsze będzie naszym mankamentem. Musimy nadrabiać, to czym innym, więcej grać blokiem. - Na zakończenie turnieju w Słupsku było widać, kiedy wszystkie zawodniczki z poszczególnych zespołów stanęły koło siebie, że słupskie akademiczki są najwyższe. - Ale to się nie przekłada na nic. To nie daje punktów i wyniku. A z tym mamy problemy. W tym momencie potrzeba nam czasu, by tak młode zawodniczki jak np. Sara Ilukowicz rozwinęły się i zaczęły lepiej grać. Przegrały w pierwszym spotkaniu II ligi słupskie akademiczki. W Toruniu uległy Budowlanym 1:3. Ich katem stała się Dorota Lewandowska, która z zagrywek zdobyła 17 punktów. Była szansa, by liga rozpoczęła się lepiej dla słupskiego zespołu. - Nie graliśmy źle, wyglądało to lepiej, niż się mogłem spodziewać - komentował po spotkaniu Marek Majewski. Rzeczywiście w pierwszym secie gra była bardzo wyrównana, słupski zespół prowadził 7:2, kontrolował grę, miał 5-6 punktów przewagi. Wszystko jednak do stanu 15:15. Wtedy na zagrywkę weszła Dorota Lewandowska i rozpoczęła bombardowanie słupskiej strony boiska. Przyjezdne były bezradne i nie mogły znaleźć sposobu na odebranie jej zagrywek. W całym meczu Lewandowska aż 17 razy zdobyła w ten sposób punkty i to był klucz do zwycięstwa miejscowych. W drugim secie zmobilizowane słupszczanki odrobiły straty, ale w kolejnych znów zostały rozbite przez serwy Lewandowskiej. Seriami zdobywała punkty. Nie pomogły roszady wprowadzane przez szkoleniowca. Już przed sezonem w towarzyskich turniejach widać było, że akademiczki mają kłopoty z przyjęciem zagrywki. W Toruniu nie udało się pokazać, że jest inaczej. Budowlani Toruń - AP Czarni Słupsk 3:1 (25:16, 18:25, 25:11, 25:16). Skład AP Czarni: Sylwia Korczak, Katarzyna Połeć, Magdalena Bydołek, Joanna Cupisz, Sara Ilukowicz, Izabela Miklsińska. Libero: Sandra Luftner, Konga Kiel. Na zmiany wchodziły: Karolina Przybyszewska, Monika Kolesińska. Na co bardziej zwrócić uwagę? Na dużo emocji, dramatyczną końcówkę i mecz, który przeżywa się do końca? Czy na masę błędów, które na szczęście nie przeszkodziły wygrać? AP Czarni pokonała Piasta Szczecin 3:2. To była druga kolejka zmagań i pierwszy mecz AP Czarni w Słupsku. Szkoleniowiec słupszczanek Marek Majewski zagrał va banque. Odwagi odmówić mu nie sposób. W wyjściowym składzie znalazła się jedna szesnastolatka i dwie siedemnastolatki. Sara Ilukowicz, Kinga Kiel (na libero) i Monika Kutyło miały pomóc wygrać z zawodniczkami Piasta, z których kilka miało już lekko licząc trzydzieści lat. Co prawda kobietom nie wypomina się wieku, ale w sporcie ma on niebagatelne znaczenie. I fakt, że młode słupszczanki musiały poradzić sobie i z rywalkami, i z własną tremą, także wiele mówi, zanim zacznie się patrzeć na końcowy rezultat. Pierwszy set to gra falami, w których mimo przegrywania 16:20 słupszczanki miały szansę na zwycięstwo, doprowadzając do stanu 22:23. W drugim nastąpiła zmiana obrazu gry, gospodynie bardzo łatwo zdobyły przewagę: ataki Ilukowicz, Kutyły, Połeć i Bydołek obijały parkiet po stronie gości i dlatego pewnie wygrały. Trzeci set to festiwal błędów wszystkich, obu zespołów i sędziów, którzy czasem podejmowali dziwne decyzje zresztą i krzywdzące i dające punkt obu stronom. Uspokojenie słupszczanek po prowadzeniu 2:1 natychmiast wykorzystali goście doprowadzając do remisu. Zabójczy tie-break zaczął się doskonale dla słupszczanek. 4:0, 7:2, i pozostawało już tylko grać w miarę konsekwentnie i nie gubić punktów. Było zagrożenie, gdy ze stanu 11:7 szczecinianki doprowadziły do 13:11, ale najpierw atak Kutyły, a potem dobry blok dały akademiczkom dwa punkty i zwycięstwo w całym starciu. - Młodość ma swoje prawa. Zawodniczki mają wahania formy. W momencie gdy ustabilizujemy grę na równym poziomie, to przy odpowiedniej mniejszej liczbie własnych błędów jesteśmy w stanie nawiązać walkę z każdym - podsumował spotkanie M. Majewski. AP Czarni Słupsk -Piast Szczecin 3:2 (22:25, 25:12, 26:24, 19:25, 15:11). Skład AP Czarni: Sylwia Korczak, Katarzyna Połeć, Magdalena Bydołek, Joanna Cupisz, Sara Ilukowicz, Izabela Mikla-sińska, Monika Kutyło, Elżbieta Klein. Libero: Sandra Luftner, Kinga Kiel. Na zmiany wchodziły: Karolina Przybyszewska, Monika Kolesińska. Oto tabela: 1 Budowlani Toruń 2 6 6:1 2 Jedynka Aleksandrów 2 6 6:1 3 Pałac II Bydgoszcz 2 6 6:1 4 Joker Mekro Świecie 2 3 3:0 5 Energetyk Poznań 2 3 3:3 6 AP Czarni Słupsk 2 2 4:5 7 RSMS Police 2 2 3:5 8 PTPS II Piła 2 1 2:6 9 Zawisza Sulechów 1 0 1:3 10 Sokół Mogilno 2 0 1:6 11 Piast Szczecin 2 1 2:6 Spojrzenie z przeszłości. Mecze słupskich siatkarek bacznie obserwowane są przez zawodniczki, które w Słupsku grały przed laty, tworząc podwaliny pod potęgę tej dyscypliny. Po starciu z Piastem do zawodniczek podeszła kobieta, która poprosiła o wspólne zdjęcie. Jak się okazało, była to Mariola Rum (nazwisko panieńskie), zawodniczka grająca w Czarnych w latach 70. Pod wodzą trenera Zenona Cieślaka, reprezentantka Polski juniorek, potem grająca w AZS Słupsk. - Nasza siatkówka była inna. Była mniej agresywna, teraz jest atak, gra blokiem, gra się mniej akcji w polu, takich rozgrywających. Nie było libero. Wydaje mi się, że teraz jest więcej dynamiki. My w naszych czasach rozgrywaliśmy więcej akcji w polu - komentowała Mariola Rum (obecnie Nadstawna) po meczu. Sokół był za mocny dla słupszczanek. Nie będą mile wspominać wyprawy do Mogilna siatkarki AP Czarni. Sokół wygrał z nimi 3:0. To był drugi mecz wyjazdowy słupskiego zespołu i druga porażka w sezonie 2010/2011. Najbardziej wyrównany był tylko pierwszy set, w którym rywalizacja odbywała się punkt za punkt. Często notowano remisy: 4:4, 10:10, 12:12, 15:15, 19:19, 22:22, 23:23. Dwie najważniejsze akcje przeprowadziły skutecznie zawodniczki z Mogilna i one cieszyły się z wygranej partii. Jeszcze do połowy drugiego seta słupskie siatkarki próbowały nawiązać walkę. Potem już przewaga była po stronie gospodyń, które dobrze się czuły w swojej małej i niskiej sali. Trzeci set to festiwal błędów z obu stron. Mniej ich popełniły zawodniczki Sokoła i to one poznały smak pierwszego zwycięstwa. - Zawodniczki nie mają ustabilizowanej formy. Grały falami. W naszych szeregach szwankowało przyjęcie. Mam też sporo zastrzeżeń do bloku. Ataki też były anemiczne. My nie umiemy grać w małej Sali. Moje dziewczęta są przyzwyczajone do grania w większym obiekcie, ale to nie może być usprawiedliwieniem na porażkę. Krótko mówiąc drużyna zagrała źle i z tego trzeba wyciągnąć wnioski - stwierdził Marek Majewski. - W następnym meczu trafiamy na Jokera. Do tej rywalizacji trzeba się odpowiednio przygotować, bo goście ze Świecia mają wysokie aspiracje - zaznaczył słupski trener. Sokół Mogilno - Akademia Pomorska Czarni Słupsk 3:0 (25:23, 25:20, 25:18). Skład AP Czarni: Katarzyna Połeć, Magdalena Bydołek, Sylwia Korczak, Joanna Cupisz, Izabela Miklasińska, Monika Kutyła. Libero: Sandra Luftner i Kinga Kiel. Na zmiany wchodziły: Sara Ilukowicz, Monika Kolesińska, Karolina Przybyszewska, Elżbieta Klein. Jak się nazywa problem akademiczek? Przyjęcie. Wystarczyło zagrać poprawne spotkanie, bez fajerwerków, ale i błędów, by pokonać Akademię Pomorską Czarni Słupsk. Były jednak momenty, w których słupszczanki potrafiły zagrozić kandydatowi do awansu. Joker Mekro Świecie jest jednym z kandydatów do awansu do I z II ligi pań. W Słupsku jednak nie musiał wejść na jakiś bardzo wysoki poziom, aby udowodnić swoją wyższość. Po prostu bardziej doświadczone zawodniczki Jokera Mekro nie popełniały błędów, w odpowiednich momentach były bardziej precyzyjne skoncentrowane i wykorzystywały każdą słabość słupszczanek. W pierwszym secie goście szybko wyszli na prowadzenie 5:1, ale podopieczne Marka Majewskiego doprowadziły do stanu 8:8. Słupszczanki grały wtedy dobrze blokiem, tym zaskoczyły przyjezdne. Znów jednak akademiczki grały seriami, potrafiły doprowadzić do wyrównania, by za chwilę łatwo popełnić błąd, kosztujący kolejne straty. Był w tej partii moment, gdy słupszczanki przegrywały 15:20. Nastąpił zryw, doprowadziły do stanu 17:20 (m.in. dzięki atakowi Klein). Na zagrywkę weszła Monika Kutyła i posłała piłkę w siatkę. Przerwała impet. W drugiej odsłonie AP Czarni prowadziła już 10:7 i 23:20. Na zagrywkę w zespole gości weszła wtedy Monika Weder i plasowanymi zagraniami doprowadziła do zwycięstwa swojej drużyny. Niestety. Trzeci set przebiegał już bez historii. Walka akademiczek na samym początku (4:3), potem mimo czasów branych przez słupskiego szkoleniowca i zmniejszenia strat przez jego zawodniczki (z 9:18 na 15:20), goście wygrali. Znów w odpowiednim momencie wystarczyła poprawna, dojrzalsza i równa gra, dająca punkty. - Popełnialiśmy za dużo błędów w odbiorze. Mamy na tej pozycji mało doświadczoną zawodniczkę Kingę Kiel, która przecież do tej pory grała na innej pozycji - w środku ataku. Mamy problem. Słabiej zagrała w przyjęciu Monika Kutyła. Cały czas nad tym pracujemy. Fajnie to wyglądało na treningach przed spotkaniem. Jednak przyszedł mecz i zawodniczki ogarnęła trema. Brakuje nam zawodniczki, która ma talent i urodziła się do tego, by odbierać piłkę. Tak, musimy wyćwiczyć ten element, a to idzie jak krew z nosa - podsumowywał po starciu Marek Majewski, szkoleniowiec Akademii Pomorskiej. W słupskim zespole zabrakło Sary Ilukowicz. Jest kontuzjowana. - Może pomogłaby nam zdobyć kilka punktów w ataku, w przyjęciu pewnie nie - dodawał Majewski. AP Czarni Słupsk - Joker Świecie 0:3 (19:25, 23:25, 16:25). Skład AP Czarni Słupsk: Sylwia Korczak, Katarzyna Połeć, Magdalena Bydołek, Izabela Miklasińska, Monika Kutyła, Elżbieta Klein. Libero: Kinga Kiel. Na zmiany wchodziły: Karolina Przybyszewska, Monika Kolesińska, Joanna Cupisz. Monika Naczk odwiedziła słupskie akademiczki w przeddzień spotkania z Jokerem Mekro Świecie. M. Naczk jest wychowanką AZS Słupsk, grała w tej drużynie w II lidze, jeszcze gdy mecze odbywały się w ZSO nr 3 przy ul. Zaborowskiej. Teraz Naczk występuje w ekstraklasie w Centrostalu Bydgoszcz. Jest jedyną leworęczną środkową na najwyższym poziomie. Trenowała ze słupskimi zawodniczkami przed spotkaniem, siedziała w jego trakcie na trybunach. Niestety, nie pomogło to słupszczankom zdobyć chociaż seta. Przegrały w Poznaniu z Energetykiem zawodniczki AP Czarni Słupsk. Energetyk był skuteczniejszy i nie popełnił błędów, jakie przytrafiły się słupszczankom. W pierwszym secie gospodynie prowadziły 10:7, 14:8, 17:8 19:10. Potem jednak, za sprawą atakującej Izabeli Miklasińskiej, akademiczki potrafiły doprowadzić do stanu 20:19 i 21:20. Niestety, znów przestój spowodował, że zawodniczki Energetyka łatwo osiągnęły przewagę i wygrały seta. W drugiej odsłonie kolejne przestoje zadecydowały o jego rozstrzygnięciu. Goście prowadzili 9:5, by za chwilę gospodarze odzyskali przewagę, było 10:9. Ale to nie koniec, bo za chwilę AP Czarni prowadziła 12:10, by za moment przegrywać 12:15. - Przegrywamy mecz we własnych głowach - mówił Marek Majewski. W trzecim secie Energetyk prowadził 21:16 i trzy piłki z rzędu zablokowała (atakowała Połeć) była zawodniczka Czarnych Anna Szutenberg, grająca obecnie w Energetyku. Energetyk Poznań - AP Czarni Słupsk 3:0 (25:20, 25:20, 25:16). Skład: Korczak, Połeć, Bydołek, Miklasińska, Kutyła, Klein. Libero: Kiel, Luftner. Na zmiany: Przybyszewska. Oto tabela: 1 Jedynka Aleksandrów 5 15 15:2 2 Joker Mekro Świecie 4 12 12:1 3 Pałac II WSG Bydgoszcz 4 9 10:4 4 Budowlani Synapsa Toruń 5 9 11:7 5 Energetyk Poznań 4 6 6:6 6 Zawisza Sulechów 4 6 7:8 7 RSMS Police 4 5 6:8 8 Sokół Mogilno 5 4 6:12 9 Piast Szczecin 5 4 6:12 10 PTPS II Piła 5 3 5:14 11 AP Czarni Słupsk 5 2 4:14 Akademiczkom Czarnych Słupsk urosły skrzydła i wygrały spotkanie. Akademia Pomorska Czarni pokonała Pałac II Bydgoszcz 3:0. Niespodzianka! Kto był na spotkaniu, widział, że gospodynie zmieniły ustawienie, poprawiły przyjecie i wygrały zdecydowanie. Czy to początek lepszych czasów dla słupszczanek? Po ostatnich niepowodzeniach w lidze szkoleniowiec Marek Majewski dokonał zmian w składzie. W meczu z Pałacem zagrał praktycznie siódemką zawodniczek, trochę je poprzestawiał i efekt przyszedł w najbardziej odpowiedniej chwili. Akademiczki będące na ostatniej pozycji w tabeli pokonały zajmujący trzecią pozycję Pałac II Bydgoszcz 3:0. Mecz nie stał może na najwyższym poziomie, ale walki i determinacji gospodyniom nie sposób odmówić. Początek - jak zawsze zresztą - był w ich wykonaniu bardzo nerwowy. Słupszczanki jedna po drugiej psuły zagrywki. Po kolei uczyniły to Kolesińska, Bydołek, Korczak. Czarne dobrze grały jednak blokiem i tym trzymały wynik. Przy stanie 13:15 na zagrywkę weszła Katarzyna Połeć i rozpoczęła bombardowanie połowy rywalek. Gdy było 18:15 dla słupszczanek, trener Pałacu poprosił o czas. Pomogło o tyle, że po jeszcze jednym punkcie dla gospodyń, w kolejnej zagrywce Połeć posłała piłkę w aut. Ale w tym momencie Czarnym już urosły skrzydła, ich gra nabrała pewności. Niesione dopingiem kibiców walczyły pod siatką, często udanie atakowały (Bydołek, Kutyła) i dopięły swego. Mimo, że Pałac zmniejszył dystans do 24:22. W kolejnych dwóch setach słupszczanki grały podobnie jak w końcówce pierwszego seta. W końcu poprawnie w obronie i wygrywając nawet długie wymiany piłki. W drugiej odsłonie słupszczanki prowadziły cały czas, w trzeciej od stanu 8:10 wyszły na 14:11 i znów zaczęły panować na boisku. W grę włączyła się publiczność, dopingując tradycyjnym „raz, dwa, trzy” i Czarne po raz pierwszy w sezonie za trzy punkty. - Szczególnie w pierwszym secie była gra błędów. Było bardzo nerwowo, psuliśmy zagrywki. Ale bardzo chcieliśmy, by zmienił się układ w tabeli. Bardzo chcieliśmy wygrać. Bardzo nas bolało, że jesteśmy na ostatnim miejscu. Ale widać było, że zawodniczki, na które postawiłem w przyjęciu - Kolesińska, Przybyszewska - sprawdziły się, dobrze zagrała także Kinga Kiel. Wygląda na to, że szkoleniowiec słupszczanek znalazł ustawienie dające punkty. Poprzestawiał wysokie (Połeć, Bydołek), Monika Kutyła znalazła się po prawej stronie, na przyjęciu postawił na Karolinę Przybyszewską. Testował je w Poznaniu, wprowadził w Słupsku i może cieszyć się ze zwycięstwa. Akademia Pomorska Czarni Słupsk - Pałac II Bydgoszcz 3:0 (25:23, 25:15, 25:19). Skład AP Czarni: Monika Kutyła, Sylwia Korczak, Karolina Przybyszewska, Kinga Kiel (libero), Magdalena Bydołek, Katarzyna Połeć, Monika Kolesińska. Akademia Pomorska Czarni pokonała w Pile PTPS II 3:0. To drugie zwycięstwo z rzędu. Słupszczanki maszerują w górę tabeli. Spokojnie i pewnie wygrały w Pile zawodniczki AP Czarni. Pierwszy set rozpoczęły od stanu 5:5, ale potem budowały już swoją przewagę. W meczu nie mogła wziąć udziału Elżbieta Klein, ma kłopoty z kolanem, które to wykluczyły ją z kolejnych treningów nie wyszła także w podstawowym składzie Karolina Przybyszewska, która ostatnio chorowała. Mimo tych kłopotów słupszczanki nie miały problemów z odbiorem, spokojnie punktowały, nie było momentu, w którym mogłyby poczuć się zagrożone i rezultat mógłby się zmienić na korzyść gospodarzy. -Zagraliśmy pewne i spokojne zawody - podkreślał Marek Majewski. PTPS II Piła - AP Czarni Słupsk 0:3 (18:25, 14:25, 18:25). Skład: Monika Kutyło, Sylwia Korczak, Kinga Kiel (libero), Monika Kolesińska, Magdalena Bydołek, Katarzyna Połeć, Izabela Miklasińska. Na zmiany: Karolina Przybyszewska. Różnica pokoleń, czyli lider wygrał w Słupsku. Lider - Jedynka Aleksandrów okazał się zbyt silnym zespołem dla AP Czarni Słupsk. Ciekawie wyglądało porównanie dwóch zawodniczek stojących po przeciwnych stronach siatki. Sara Ilukowicz z AP Czarni ma 16 lat, Maja Motylewska z Jedynki - 34. To różnica jednego pokolenia, zapewne także i umiejętności, ale na pewno to Ilukowicz może powiedzieć „przyszłość należy do mnie”. Niestety, jeszcze nie nastąpiło to w sobotnim spotkaniu. A szkoda, bo spotkanie mimo konkurencji (o tej samej porze odbywał się mecz koszykarzy Czarnych) przyciągnęło na trybuny hali sportowej I LO komplet widzów. Słupszczanki zaczęły bez respektu dla rywalek, do stanu 15:15 trwała wyrównana walka, potem dojrzałość, doświadczenie i pewność rywalek pozwoliły im odjechać i wygrać pierwszego seta. Bardzo podobnie było w kolejnym, wyrównana walka i w drugiej części seta odjazd Jedynki, za to w trzecim zanosiło się na sensację, słupszczanki prowadziły już bowiem 22:18. Właśnie w tej odsłonie pojawiła się na boisku powracająca po kontuzji Sara Ilukowicz. To jej pierwszy występ po kilku meczach przymusowej przerwy. I gdy można było liczyć na to, że uda się jej i jej koleżankom zdobyć seta, na parkiecie pojawiła się odpoczywająca od początku tej odsłony Motylewska. I załatwiła sprawę. Kilka mocnych zagrywek, kilka dobrych przyjęć, nadanie pewności w grze całego zespołu szybko pozwoliło gościom wygrać seta i rozwiać złudzenia słupszczanek. - Przegraliśmy, to fakt. Jeśli jednak mój zespół odblokuje się i będzie grał swoje, a kilka razy już pokazywał, że potrafi, to nawet w takich spotkaniach jak z Jedynką będzie potrafił podjąć walkę - podsumował Marek Majewski. A jeśli przy walce jesteśmy, to w następnej kolejce AP Czarni czeka bardzo ważny mecz z Zawiszą w Sulechowie. AP Czarni Słupsk - Jedynka Aleksandrów Łódzki 0:3 (15:25 17:25, 22:25). AP Czarni: Miklasińska, Kolesińska, Bydołek, Połeć, Korczak, Kutyła. Na zmiany: Przybyszewska, Ilukowicz, Luftner, Klein, Cupisz, Kiel. To był najgorszy mecz słupszczanek w tym sezonie II ligi. Spotkanie miało dwa oblicza - pierwszy set z wyrównaną walką i dwa kolejne, w których akademiczki asystowały na boisku. Zawisza Sulechów wygrał z AP Czarni 3:0. Słupszczanki w pierwszym secie meczu w Sulechowie prowadziły już 23:19. Mogło wydawać się, że zwycięstwo w tej partii mają już w kieszeni. Niestety, tak nie było. Sygnał, że coś się jeszcze w tym secie może stać złego, padł już kilka sekund wcześniej. Przy stanie 22:17 skręciła nogę Izabela Miklasiń-ska. Opuściła boisko i już nie powróciła na parkiet. Weszła za nią Monika Kutyła. Była jednak jedną ze słabszych zawodniczek gości w tym spotkaniu. Akademiczki popełniły kilka błędów w odbiorze i oddały zwycięskiego - wydawało się - seta. Wyglądało na to, że słupszczanki będą jeszcze w stanie powalczyć, ale wtedy zaczęło się najgorsze,. Łatwo oddały dwa kolejne sety i przegrały w całym spotkaniu do zera. - Tak słabo nie prezentowaliśmy się w tym sezonie - podsumował spotkanie w Sulechowie Marek Majewski, szkoleniowiec AP Czarni. Jego zawodniczki w całym spotkaniu popełniły 45 własnych błędów: strat, złych odbiorów, ataków w aut. Trener dokonywał po 5-6 zmian, ale nie wybudziło to słupszczanek z letargu. Przegrały ważny dla siebie mecz. Nie po-mógł wyjazd dzień wcześniej i jeden trening przeprowadzony rano w dniu spotkania, w hali w Sulechowie. Zawisza Sulechów - AP Czarni Słupsk 3:0 (26:24, 25:11, 25:12). Skład Czarnych: Monika Kutyła, Sylwia Korczak, Karolina Przybyszewska, Kinga Kiel (libero), Magdalena Bydołek, Katarzyna Połeć, Monika Kolesińska. Na zmiany wchodziły: Izabela Miklasińska, Sara Ilukowicz, Sandra Luftner, Elżbieta Klein, Joanna Cupisz. Oto tabela: 1 Jedynka Aleksandrów Łódzki 10 30 30:4 2 Joker Mekro Świecie 9 19 21:12 3 Budowlani Synapsa Toruń 9 17 21:13 4 Zawisza Sulechów 9 16 20:15 5 Pałac II WSG Bydgoszcz 9 16 18:14 6 Sokół Mogilno 9 14 17:17 7 Energetyk Poznań 9 13 16:15 8 Piasta Szczecin 9 9 13:20 9 AP Czarni Słupsk 9 8 10:20 10 RSMS Police 9 5 8:23 11 PTPS II Piła 9 3 5:26 Niedawny blamaż akademiczek w Sulechowie wymagał „krwi” i szkoleniowiec słupszczanek Marek Majewski podjął wyzwanie. W wyjściowej szóstce pojawiła się trenująca od miesiąca z zespołem nowa zawodniczka, Paulina Podleś. Pod siatką za delikatnie grającą Magdalenę Bydołek wyszła Joanna Cupisz. W wyjściowej szóstce znalazła się także Elżbieta Klein. Poskutkowało? Bardzo. Wreszcie widzieliśmy Akademię Pomorską Czarni walczącą z zębem, ostro, z mocnymi atakami. Tyle, by to zobaczyć, trzeba było czekać do trzeciego seta. A potem do tie-breaka. W nim jednak goście byli lepsi. RSMS Police okazał się bardzo trudnym rywalem, którego gra nie jest adekwatna do pozycji zajmowanej w tabeli. Policzanki są bardzo młode, niskie. Nie mogą wykorzystać wzrostu, bo go nie mają. Dlatego doskonale się bronią. Słupszczanki atakowały nieraz z furią, wbijając rywalki w podłogę. Tyle że zawsze w ostatnim momencie na drodze piłki wyrastała kolejna ręka rywalek i potrafiły one obronić się, wyprowadzając kolejny atak. Do tak skutecznej gry dodajmy jeszcze błędy, jakie popełniały słupszczanki w pierwszych dwóch setach, i mamy odpowiedź, dlaczego po nich RSMS prowadził 2:0 i wygrał całe spotkanie. Dopiero w trzeciej i czwartej odsłonie słupszczanki skutecznie wbiły się w parkiet po stronie rywalek. Zupełnie inny poziom, niż do tej pory oglądaliśmy w Słupsku, pokazała nowa zawodniczka w składzie, Paulina Podleś, która ustawiała się do odbioru, przyjmowała i potrafiła także dobrze zakończyć atak, gdy koleżanki wystawiały jej piłkę. Bardzo dobre zawody rozegrała Elżbieta Klein. Jej żywiołowość, zdecydowanie i silne ścięcia wielokrotnie kończyły słupski atak. Dużo dobrych momentów miała Joanna Cupisz. Naharowała się Sylwia Korczak. One pociągnęły zespół do zwycięstwa w trzeciej i czwartej partii. Gdy wydawało się, że już słupszczanki mają inicjatywę (w tie-breaku prowadziły 4:2 i 5:3) dokładniejsze i lepiej wyszkolone w obronie policzanki zdołały wygrać decydującego seta. Wykorzystały błędy i dekoncentrację słupskiego bloku, akurat wtedy, gdy nie powinno im się to zdarzyć - bo były to decydujące piłki. Jeszcze Podleś dwoma atakami dała kibicom nadzieję (punkty na 12:13 i 13:14), ale ostatnie zbicie należało do RSMS. - Popełniliśmy za dużo błędów własnych, było to szczególnie ekstremalne w pierwszym i drugim secie. Gdyby było ich o kilka mniej, spokojnie wygralibyśmy partię otwierająca spotkanie. Kibice widzieli dobry mecz? Cieszę się, ja jednak znów widziałem przede wszystkim nasze pomyłki - mówił po spotkaniu słupski szkoleniowiec. Akademia Pomorska Czarni Słupsk - RSMS Police 2:3 (27:29, 19:25, 25:18, 25:19, 13:15). Skład AP Czarni: Monika Kutyła, Paulina Podleś, Katarzyna Połeć, Sylwia Korczak, Kinga Kiel (libero), Elżbieta Klein, Joanna Cupisz. Na zmiany wchodziły: Magdalena Bydołek, Karolina Przybyszewska, Monika Kolesińska, Izabela Miklasińska, Sara Ilukowicz. Rozmowa z Pauliną Podleś, nową zawodniczką Akademii Pomorskiej Czarni Słupsk. - Mecz z RSMS Police był pani pierwszym spotkaniem w barwach akademiczek. Skąd się wziął pomysł, by grała pani w tym zespole? - Ja już nie trenowałam półtora roku. Przeniosłam się w tym czasie do Słupska. Nie ukrywam, że brakowało mi siatkówki, wcześniej przecież dużo grałam (m.in. w I lidze w KSZO Ostrowiec). Nie rezygnuje się z tego, co się kocha. Dlatego postanowiłam wrócić. - Skąd się pani wzięła w Słupsku? Studia? - Nie, studia już skończyła kilka tygodni temu. To ze względów prywatnych. - Jak się pani gra w AP Czarni? - Ogólnie jest bardzo fajna atmosfera. Dziewczyny z zespołu są bardzo uczynne, przyjęły mnie i nie było żadnych problemów. Było sympatycznie. W meczu z RSMS trochę nie wyszło, ale uważam, że dałyśmy z siebie wszystko. Pociągnęłyśmy ten mecz wszystkie razem. Mam nadzieję, że od drugiej rundy będziemy wygrywać po 3:0. Bo jestem zachwycona tym, co widzę już teraz, chociaż trenuję dopiero miesiąc. A szkoleniowiec Marek Majewski zaskoczył tym, że postawił na mnie i chciał, bym wyszła w pierwszym składzie. - Dlaczego w tych pierwszych dwóch setach poszło wam tak słabo? - Z mojego punktu widzenia i z mojej strony to były przede wszystkim nerwy. Nie ukrywajmy, długo nie grałam, mało trenowałam. Dziewczyny mnie jednak zmobilizowały. Jakoś dałyśmy radę, niestety, jak widać po wyniku, nie do końca. - Widać, że szybko może się pani stać liderką tego zespołu. - Nie! Nie można tak mówić. Jesteśmy drużyną i gramy razem. Każdy tu kogoś ciągnie do lepszej gry, dzisiaj dziewczyny mnie namawiały, żebym się nie poddawała i mi się udało, przełamałam się. Więc wcale tak nie jest, że tylko ja kogoś ciągnę. Wszystkie dajemy z siebie maksimum możliwości. Wszystkie dziewczyny zasłużyły na pochwałę. - To dlaczego przegrałyście? - Grałyśmy w odmienionym składzie. Pierwsza szóstka wcześniej wyglądała inaczej. Trener zaryzykował. Dla mnie i tak jest sukces, że udało się nam wyciągnąć wynik z 0:2. No, niestety, ale i tak uważam, że dałyśmy z siebie wszystko. W sumie to trzeba trenera pochwalić za to ryzyko i za to, że po pierwszych setach nie zdjął z boiska całej szóstki. Bardzo dobrze grała za to Ela Klein, ona zasługuje na wyróżnienie. Także rozgrywająca (Sylwia Korczak). My nie jesteśmy jeszcze zgrane. Jak się trenuje krótko, to nie mogą od razu przyjść efekty. To ustawienie z meczu z RSMS Police ćwiczyłyśmy na trzech treningach. Więcej pokażemy w następnych meczach. Słaby mecz rozegrały z Budowlanymi Toruń akademiczki z Czarnych Słupsk. Przegrały 0:3. Niedostateczny, albo dopuszczający - takie byłyby oceny słupskich zawodniczek, gdyby po spotkaniu miały dostać świadectwo za swoją postawę w spotkaniu z Budowlanymi. Po dobrych fragmentach w meczu z RSMS Police, przed tygodniem, wydawało się, że z Budowlanymi na parkiet wreszcie wyjdzie zespół, który będzie wygrywać. Niestety, wystarczyła silna zagrywka chociażby Doroty Lewandowskiej, by gospodynie były bezradne. Odrzucone od siatki straciły dwój główny atut: umiejętność operowania wzrostem. Słabiej zagrały także te, które decydowały o dobrej postawie zespołu przed tygodniem - Paulina Podleś, Elżbieta Klein i Joanna Cupisz. Po dobrej grze na treningach w tygodniu w pierwszej szóstce pojawiła się Izabela Miklasińska, ale także nie udźwignęła ciężaru występu. Słupszczanki traciły dużo punktów po własnych stratach z zagrywki i złych odbiorach. Najwięcej szansy na wygraną miały w pierwszym secie, w nim trwał wyrównany bój. Słupszczanki przegrywały 16:18, wyszły na prowadzenie 19:18 (atak Podleś), był jeszcze remis 20:20. Jednak zła zagrywka Cupisz (20:21), taka sama Kutyły (21:23) pomogły rywalkom wygrać seta. W kolejnych dwóch akademiczki nie stawiały już większego oporu. - Na treningach w środku tygodnia dziewczyny grały zupełnie inną siatkówkę. Nie wiem, czy to znów meczowy stres spowodował taką słabą postawę - mówił po spotkaniu Marek Majewski. - Nie mamy nic na swoje usprawiedliwienie. AP Czarni Słupsk - Budowlani Toruń 0:3 (20:25, 16:25, 16:25). Skład AP Czarni: Elżbieta Klein, Sylwia Korczak, Izabela Miklasińska, Joanna Cupisz, Katarzyna Połeć, Paulina Podleś, Kinga Kiel (libero). Na zmiany wchodziły Monika Kutyła, Karolina Przybyszewska, Magdalena Bydołek, Sara Ilukowicz. W bardzo ważnym momencie sezonu, gdy już mało kto na nie stawiał, wygrały zawodniczki Akademii Pomorskiej Czarni Słupsk. Pokonały w Szczecinie Piasta 3:2. Jak tu nie kochać słupskich siatkarek? Jeżeli po poprzednim spotkaniu z Budowlanymi Toruń można było być wściekłym, ze tak łatwo przegrały i popełniły masę głupich błędów, to po heroicznej postawie w Szczecinie cała złość minęła. Pojawia się nadzieja, że w tym sezonie jest jeszcze coś do ugrania i można w nim powalczyć o coś więcej niż tylko utrzymanie. Potrzeba jednak więcej niż pojedynczych zwycięstw. A samo spotkanie w Szczecinie? Dopiero w piątek przed meczem słupskie akademiczki po raz pierwszy trenowały w normalnym składzie. Normalnym, to znaczy wszystkie pojawiły się na zajęciach. W tygodniu poprzedzającym starcie aż pięć chorowało: Katarzyna Połeć, Magdalena Bydołek, Joanna Cupisz, Sylwia Korczak, Paulina Podleś. Może nie starczyło to, by zgrać się i cokolwiek poćwiczyć, ale wystarczyło, by jechać w sobotę do Szczecina z czymś więcej niż tylko duszą na ramieniu. Każdy set starcia akademiczki rozpoczynały w innym ustawieniu. Szkoleniowiec Marek Majewski robił zmiany, przesuwał i zamieniał pozycjami skrzydłowe. Gorsza sprawa, że na rozegraniu non stop (ze zmianami na Kolesińską) grała Korczak. A ona najbardziej odczuwała skutki choroby. - Kończyła mecz na ostatnich nogach - komentuje Marek Majewski, słupski szkoleniowiec. Każdy set szczecińskiego starcia miał swoją dramaturgię, w trzecim był np. remis 12:12, ale na zagrywce stanęła Elżbieta Klein i rozbiła gospodynie. Słupszczanki prowadziły już nawet 24:18, by wygrać po ciężkim boju 25:23. Najbardziej emocjonująco było oczywiście w tie-breaku. I tu trzeba oddać akademiczkom, że zachowały zimną krew, bo przecież przegrywały już w nim 8:12. Doprowadziły do stanu, w którym przegrywały „tylko” 13:14 (cała sala w Szczecinie gromkim dopingiem „ostatni, ostatni” chciała już zakończyć spotkanie), potem było 14:14, wyszły na prowadzenie 15:14 i wygrały 16:14. - Do tego momentu, w którym było 8:12, popełnialiśmy dużo własnych błędów.. Dobrze, że w samej końcówce potrafiliśmy się przełamać - skomentował po meczu Marek Majewski. A Sylwia Korczak wybrana została najlepsza zawodniczką spotkania w słupskim zespole. Piast Szczecin - Akademia Pomorska Czarni 2:3 (19:25, 25:17, 23:25, 25:17, 14:16). Skład AP Czarni: Joanna Cupisz, Katarzyna Połeć, Sylwia Korczak, Izabela Miklasińska, Monika Kutyła, Paulina Podleś, Libero - Kinga Kiel. Na zmiany wchodziły: Elżbieta Klein, Magdalena Bydołek, Karolina Przybyszewska, Monika Kolesińska, Sara Ilukowicz. Siatkarki na zgrupowaniu w górach Fragment meczu. Radość ze zdobytego punktu. Zdjęcie grupowe z obozu. Od lewej: Klein, Przybyszewska, Kutyła, Czyniennik, Kolesińska, Miklasińska, Janowczyk, Zakonek, Luftner, Ilukowicz, Kiel oraz trener Majewski. Rok 2011 To nie było dobre otwarcie 2011 roku przez zawodniczki Akademii Pomorskiej Czarni Słupsk. Przegrały 1:3 z Sokołem Mogilno. Gospodynie już od początku miały problemy z przyjęciem zagrywki i to było głównym powodem porażki. Goście odrzucili słupsz-czanki od siatki, a właśnie akcje przez środek miały być głównym atutem akademiczek. Nie udało się. W meczu nie zagrała chora Kinga Kiel. - Jedyną zawodniczką, jaka zasługuje na wyróżnienie w naszym zespole była Izabela Miklasińska - mówił po meczu szkoleniowiec akademiczek Marek Majewski. Trener podkreślał także słabe sędziowanie pary ze Szczecina, krzywdzące obie strony. - Panowie ci wprowadzili dużo niepotrzebnej nerwowości - komentował Majewski. AP Czarni Słupsk - Sokół Mogilno 1:3 (20:25, 25:20, 21:25, 19:25). Skład ASP Czarni: Katarzyna Połeć, Elżbieta Klein, Sylwia Korczak, Izabela Miklasińska, Magdalena Bydołek, Paulina Podleś. Libero - Sandra Luftner. Na zmiany wchodziły: Sara Ilukowicz, Karolina Przybyszewska, Joanna Cupisz, Monika Kutyła, Monika Kolesińska. Oto tabela: 1 Jedynka Aleksandrów Łódź 12 36 36:4 2 Pałac II WSG Bydgoszcz 13 27 30:18 3 Budowlani Synapsa Toruń 13 24 29:19 4 Joker Mekro Świecie 12 21 26:20 5 Sokół Mogilno 13 21 25:25 6 Zawisza Sulechów 12 19 24:22 7 Energetyk Poznań 12 18 23:21 8 Piast Szczecin 13 14 21:30 9 RSMS Police 12 13 17:26 10 AP Czarni Słupsk 13 11 16:31 11 PTPS II Piła 13 3 7:38 Mimo zwycięskiego seta Akademia Pomorska nie zdołała pokonać faworyzowanego Jokera Mekro w Świeciu. Gospodynie wygrały 3:1. To był mecz, w którym mogliśmy odnieść zwycięstwo. Joker Mekro Świecie nie zaprezentował jakiegoś olśniewającego poziomu. Gdyby nie nasze błędy, i to w kluczowych sytuacjach, rezultat mógł być na naszą korzyść - skomentował przegrane spotkanie Marek Majewski. Akademiczki pojechały do Świecia bez Pauliny Podleś. Mogło je podnieść na duchu pojawienie się w hali grupy słupskich kibiców, która przyjechała dopingować słupskie zawodniczki. To było zaskoczenie, ale także niespodzianka dla akademiczek. Pierwszy set zaczęły jednak słabo. Już po chwili było 4:0 dla gospodarzy. Marek Majewski dokonał wtedy pierwszej zmiany. Za stremowaną i popełniającą błędy Izabelę Miklasińską na parkiet weszła Monika Kutyła. Ta siatkarka w przekroju całego meczu zagrała najlepiej ze słupskich zawodniczek i zasłużyła na wyróżnienie. Pierwszy set jednak zakończył się wysokim zwycięstwem Jokera Mekro. Paradoksalnie jednak np. przy prowadzeniu gospodarzy 10:2 aż na sześć punktów dla Jokera zapracował słupski zespół. Znów przyjezdne popełniały dużo niewymuszonych strat. W drugim secie było już zdecydowanie lepiej. - Dziewczyny obudziły się i zagrały dobrą partię. Skoncentrowane, nie popełniały błędów i przełamały gospodynie - komentował Majewski. Dzięki temu akademiczki wygrały seta. Wyrównana walka trwała także w trzeciej odsłonie. Tutaj do stanu 17:17 zwycięstwo mogło się przechylić na korzyść każdej ze stron. W tym końcowym i rozstrzygającym o zwycięstwie w trzeciej partii fragmencie przyjezdne znowu jednak źle przyjmowały piłkę, nie kończyły dobrze ataku, słabo broniły i gdy gospodynie odskoczyły na 23:17, stało się jasne, kto wygra tego seta. Dużo walki było w ostatniej odsłonie. I tutaj schemat wyglądał podobnie jak w trzecim secie. Dopiero końcówka rozstrzygnęła o rezultacie. Joker Mekro Świecie - AP Czarni Słupsk 3:1 (25:12, 17:25, 25:18, 25:19). Skład AP Czarni: Katarzyna Połeć, Elżbieta Klein, Sylwia Korczak, Joanna Cupisz, Izabela Miklasińska, Magdalena Bydołek, libero - Kinga Kiel. Na zmiany wchodziły: Sara Ilukowicz, Karolina Przybyszewska, Monika Kutyła, Monika Kolesińska. Wygrana AP Czarni Słupsk z PTPS II Piła to była formalność. Słupszczanki radzić sobie musiały bez Sylwii Korczak, podstawowej rozgrywającej. Zastępująca ją Monika Kolesiń-ska akurat w tym meczu stanęła na wysokości zadania, chociaż najlepszą zawodniczką w ekipie akademiczek była Izabela Miklasińska. Jakby dojrzewała, nabierała pewności z każdym spotkaniem. To od jej zagrywki zaczął się odjazd słupszczanek w pierwszym secie. Gdy pojawiła się na linii końcowej było 4:3 dla słupszczanek, gdy schodziła z niej, gospodynie prowadziły 9:4 (ten punkt dla PTPS II serw w aut). Ona także skończyła tego seta. W drugim rozkojarzone słupszczanki przegrywały już 12:16 i 17:22, by po atakach Połeć wygrać 27:25. W trzecim także długo Piła prowadziła, niewysoko 14:12, ale znów lepsza koncentracja spowodowała, że AP Czarni wyszła na prowadzenie, które utrzymała już do końca, dzięki m. in. atakom rezerwowych Przybyszewskiej i Ilukowicz. AP Czarni Słupsk - PTPS II Piła 3:0 (25:12, 27:25, 25:20). Skład AP Czarni: Elżbieta Klein, Izabela Miklasińska, Joanna Cupisz, Katarzyna Połeć, Monika Kolesińska, Magdalena Bydołek, libero - Kinga Kiel. Na zmiany wchodziły: Monika Kutyła, Karolina Przybyszewska, Paulina Podleś, Sandra Luftner, Sara Ilukowicz. Energetyk Poznań wywiózł z terenu akademiczek trzy punkty. Przegrały kolejny mecz w II lidze zawodniczki AP Czarni Słupsk. W rundzie rewanżowej udało im się wygrać tylko dwa spotkania. - Gdyby grała Sylwia Korczak, byłaby szansa, byśmy wygrali to spotkanie. Jednak uszczuplony skład nie był w stanie przeciwstawić się poznaniankom - podsumował przegrane starcie z Energetykiem Poznań Marek Majewski, szkoleniowiec akademiczek. Korczak, podstawowa rozgrywająca AP Czarni, jest po wypadku samochodowym i nie może grać. Słupskiemu zespołowi do końca rundy zasadniczej pozostały tylko trzy mecze. AP Czarni mają w chwili obecnej duże problemy finansowe. Na granty z konkursu z urzędu miejskiego mogą liczyć najwcześniej dopiero na przełomie kwietnia i maja. Wyraz niezadowolenia z powodu złej sytuacji finansowej w słupskim klubie dali nawet kibice akademiczek, którzy w trakcie spotkania wywiesili okolicznościowy transparent. AP Czarni Słupsk - Energetyk Poznań 0:3 (20:25, 22:25, 24:26). Skład Czarni: Elżbieta Klein, Izabela Miklasińska, Joanna Cupisz, Katarzyna Połeć, Monika Kolesińska, Magdalena Bydołek, libero - Kinga Kiel. Na zmiany wchodziły: Monika Kutyła, Karolina Przybyszewska, Paulina Podleś, Sandra Luftner, Sara Ilukowicz. Oto tabela: 1 Jedynka Aleksandrów Łódzki 18 52 53:9 2 Pałac II WSG Bydgoszcz 18 40 45:23 3 Budowlani Synapsa Toruń 17 36 41:21 4 Joker Mekro Świecie 17 30 36:27 5 Sokół Mogilno 19 28 34:37 6 Energetyk Poznań 16 27 34:26 7 Zawisza Sulechów 18 26 33:35 8 Piast Szczecin 18 20 29:40 9 RSMS Police 17 15 22:40 10 AP Czarni Słupsk 17 14 20:40 11 PTPS II Piła 19 3 7:56 Wstydu nie było, ale Jedynka była lepsza. Gospodarze dwa dni wcześniej wygrali także z Energetykiem Poznań 3:0, a mecz ze słupszczankami kończył ich występy w sezonie zasadniczym. AP Czarni wyjechała na spotkanie tego samego dnia, o godz. 6 rano. Nie zagrały trzy zawodniczki, ale te, co były, mocno postawiły się liderowi. Grała po urazie Sylwia Korczak. - Do połowy każdego seta byliśmy równorzędnymi rywalami, potem błędy odbiorowe trochę psuły nam szyki - oceniał Robert Nowak, zastępujący w meczu Marka Majewskiego, trenera AP Czarni. Ze względu na zły odbiór na parkiecie pojawiła się chociażby Paulina Podleś, ale i ten manewr nie zatrzymał impetu gospodyń. Jedynka Aleksandrów Łódzki - AP Czarni Słupsk 3:0 (25:18, 25:20, 25:18). Skład Akademii Pomorskiej Czarni: Izabela Miklasińska, Joanna Cupisz, Katarzyna Połeć, Magdalena Bydołek, libero - Kinga Kiel, Sara Ilukowicz, Sylwia Korczak. Na zmiany wchodziły: Karolina Przybyszewska, Paulina Podleś. Pięciosetowy horror zafundowały swoim fanom siatkarki z AP Czarni w II lidze. Przegrały u siebie z Zawiszą Sulechów 2:3, po blisko 140 minutach ostrej, wyczerpującej walki. W drugim meczu słupszczanki przegrały w Policach. AP Czarni Słupsk - Zawisza Sulechów 2:3 (23:25, 15:25, 22:25, 25:22, 17:19). Skład Czarni: Elżbieta Klein, Izabela Miklasińska, Joanna Cupisz, Katarzyna Połeć, Monika Kolesińska, Magdalena Bydołek, libero - Kinga Kiel. Na zmiany wchodziły: Monika Kutyła, Sandra Luftner, Sara Ilukowicz. RSMS Police - AP Czarni Słupsk 3:0 (25:17, 25:11, 25:21). W składzie AP Czarni w porównaniu z sobotnim meczem w pierwszej szóstce zabrakło Klein i Cupisz, weszły za nie Ilukowicz i Kutyła. Zakończyły się zmagania w rundzie zasadniczej w II lidze pań. Przed zespołami walka w play off i o utrzymanie. Akademia Pomorska Czarni swoje spotkanie z ostatniej kolejki rozegrała w minionym tygodniu, przegrała z RSMS w Policach 0:3. W meczach o utrzymanie słupszczanki zagrają z Piastem Szczecin, w drugiej parze Sokół Mogilno grać będzie z PTPS II Piła. Przegrani z tych dwóch par zmierzą się w trzech starciach. Zwycięzca zagra baraże o utrzymanie z zespołami z turniejów trzecioligowców, przegrany spada z ligi. Ważne zwycięstwo akademiczek Czarnych. Jedno zwycięstwo przywiozły do Słupska zawodniczki z AP Czarni w pierwszym dwumeczu play out o utrzymanie w II lidze z Piastem Szczecin. Oba spotkania odbyły się w Goleniowie. W pierwszym słupszczanki popełniały zbyt wiele własnych błędów, by myśleć o zwycięstwie. Słabo grał blok, nasze nie kończyły akcji atakiem. Tylko w jednym secie potrafiły wygrać, chociaż aby tak się stało, stoczyły heroiczny bój. Wyciągnęły ze stanu 0:6, 3:10 i wreszcie 17:23 na 25:23. Stało się tak po zagrywce Miklasińskiej, atakach Połeć i dobrym bloku. I chociaż całe spotkanie zakończyło się porażką słupszczanek, ten set pokazał, że potrafią one walczyć. Udowodniły to w drugim spotkaniu. Wygrały 3:0. - Zagraliśmy jak zespół. Bardzo dobrze grał blok. Dużo akcji skończyło się atakiem i mogliśmy się cieszyć z wygranej - podsumował po spotkaniach Marek Majewski, szkoleniowiec słupskiego zespołu. W pierwszym meczu miano najlepszej zawodniczki otrzymała Sara Ilukowicz, w drugim Elżbieta Klein. Piast Szczecin - AP Czarni Słupsk 3:1 (25:13, 25:19, 23:25, 25:16) i 0:3 (24:26, 23:25, 20:25). AP Czarni, skład w pierwszym meczu: Katarzyna Połeć, Magdalena Bydołek, Sylwia Korczak, Elżbieta Klein, Joanna Cupisz, Izabela Miklasińska, Kinga Kiel - libero. Na zmiany wchodziły Monika Kutyła, Karolina Przybyszewska i Sara Ilukowicz. Drugie spotkanie: Połeć, Bydołek, Korczak, Klein, Przybyszewska, Miklasińska. Na libero grała Sandra Luftner. Na zmiany wchodziły Cupisz, Ilukowicz i Kutyła. Na tym etapie zespoły grają do trzech wygranych, kolejne dwa mecze odbędą się w Słupsku. Tie-break decydował o wygranej siatkarek Akademii Pomorskiej Czarni Słupsk nad Piastem Szczecin w trzecim spotkaniu o utrzymanie w II lidze. Gospodynie ze Słupska pokonały Piasta 3:2 (26:24, 21:25, 25:12, 16:25, 15:10). Zespoły grały falami. Uspokojenie po zwycięskich setach i brak koncentracji w kolejnych kosztował słupszczanki próbę nerwów w piątej partii. W niej jednak miejscowe szybko wyszły na prowadzenie 4:0, 6:2 i nie oddały go do końca. Po trzech grach akademiczki prowadzą 2:1, a zespoły grają do trzech zwycięstw. Szczęśliwy koniec nierównego sezonu. AP Czarni Słupsk pokonał Piasta Szczecin po raz drugi 3:2 i utrzymała się w II lidze. W serii play out wygrała 3:1. Takie mecze nie zdarzają się często. Po bardzo emocjonującym, na pograniczu utraty nerwów, mecze słupskie zawodniczki pokonały Piasta Szczecin 3:2 i zostały w II lidze. Po spotkaniu trzymającym w napięciu do ostatniej piłki szkoleniowiec miejscowych Marek Majewski nie mógł nawet przyjmować gratulacji - tak trzęsły mu się ręce. Nic dziwnego. Jego zawodniczki prowadziły bowiem 2:0 w setach i 23:14 w trzecim. Wyglądało na to, że jest po spotkaniu. Trenerka gości Danuta Cieślińska trzeciego seta już w spokoju przesiedziała na ławce, rezerwowych, nie podnosząc się, jak to ma w zwyczaju, nawet na chwilę. Oczekiwała porażki. Tymczasem Piast zdobył 11 punktów z rzędu i wygrał seta. To nie był koniec, bo w czwartym AP czarni znów prowadziła 24:23 i miała gości ponownie na widelcu. Znów kilka błędów i set dla szczecinianek. Na domiar złego i w decydującym tie-breaku, mimo prowadzenia akademiczek 10:8, Piast miał piłkę na zwycięstwo, prowadząc 15:14. Dobra gra w ataku Elżbiety Klein i ofiarność wszystkich słupskich zawodniczek dały jednak radość zgromadzonym na trybunach fanom. - Nie wiem, po prostu nie wiem, jak można było oddać trzeciego seta. Spotykam się z tym po raz pierwszy. To nie mieści się w jakichkolwiek kategoriach - mówił po spotkaniu Marek Majewski. - To był horror ze szczęśliwym zakończeniem. W pierwszych setach jeszcze nam się jakoś układało. Potem dziewczyny nie potrafiły dograć seta w prostej sytuacji. Po bardzo nierównym sezonie słupszczanki kończą gry w II lidze, utrzymując się tym poziomie. Akademia Pomorska Czarni Słupsk - Piast Szczecin 3:2 (25:20, 25:20, 23:25, 26:28, 18:16). Skład AP Czarni: Elżbieta Klein, Sylwia Korczak, Magdalena Bydołek, Katarzyna Połeć, Izabela Miklasińska, Monika Kutyła, Sandra Luftner - libero. Na zmiany wchodziły: Sara Ilukowicz, Karolina Przybyszewska, Monika Kolesińska, Kinga Kiel. Bilans całej serii 3:1 dla Akademii Pomorskiej Czarni Słupsk (1:3, 3:0, 3:2, 3:2). Ósmą pozycję zajęły zawodniczki Akademii Pomorskiej Czarni Słupsk na koniec sezonu 2010/2011 w II lidze. Gdyby przed rozgrywkami brać miejsca w ciemno - słabo, gdyby oceniać w trakcie rozgrywek - super. W rundzie zasadniczej akademiczki wygrały pięć spotkań, przegrały piętnaście. Razem z meczami play out zwyciężyły osiem meczów, przegrały szesnaście. Po sezonie zasadniczym słupszczanki znalazły się nisko, na dziesiątym, przedostatnim miejscu. Na koniec rozgrywek zajmą ósmą lokatę. Z ośmiu wygranych, jakie zanotowały w tym sezonie, aż pięć było nad Piastem Szczecin. To pokazuje, szczęście w nieszczęściu, że w play out trafiły na zespół, który zdecydowanie im leżał. Słupszczanki z zimną krwią wykorzystały swoje przewagi i szybko zakończyły więc sezon. Oczywiście w dramatycznych okolicznościach, po dwóch decydujących, pięknych pięciosetowych spotkaniach. Szczególnie w tym ostatnim, kończącym play out było wszystko, co kochają fani siatkówki, a co przyprawia o palpitację serca trenerów. Prowadzenie 2:0 w setach i 23:15 w trzecim wydawało się, że rozstrzyga sprawę. Nie w wypadku słupszczanek, które aby zwyciężyć, potrzebowały aż trzech kolejnych setów. A przecież i w tie breku było o piłkę od porażki i przeniesienia rywalizacji do Szczecina. Tak dramatycznego spotkania nie widzieliśmy w Słupsku od lat i może to był ten miód, który osładzał gorycz wcześniejszych częstych i nieprzewidywalnych porażek. Najlepsze spotkanie słupszczanki zagrały z Pałacem II Bydgoszcz. I w tym jest ukryty cały paradoks sytuacji - zespół z dołu tabeli wygrywa starcie, pewnie i przekonywująco 3:0 z Pałacem II, który teraz walczy z Jedynką Aleksandrów Łódzki o pierwszeństwo w rozgrywkach i awans do turnieju barażowego (po dwóch spotkaniach jest 2:0 dla Jedynki, zespoły grają do trzech zwycięstw). Z bilansem 8:16 akademiczki kończą sezon. Rok temu słupszczanki zakończyły sezon na piątym miejscu z bilansem 8:12 (po rundzie zasadniczej 5:11), dwa lata temu, jako beniaminek było czwarte miejsce z bilansem 10:11 (po rundzie zasadniczej 10:8) Teraz podopiecznym Marka Majewskiego pozostaje walczyć w półfinałach akademickich mistrzostw Polski. Słupszczanki wygrały bowiem eliminacje strefowe. Po wcześniejszych zwycięstwach w Gdańsku, w Słupsku we własnej hali I LO, pokonały AWFiS Gdańsk 2:0, Uniwersytet Gdański 2:0 i Akademię Morską także 2:0. Półfinały odbędą się w połowie kwietnia w Poznaniu, finały w maju rozegrane zostaną w Krakowie. Rozmowa z Markiem Majewskim, szkoleniowcem AP Czarni Słupsk. - Jak pan ocenia ten sezon? - Różnie, najważniejsze, że się skończył szczęśliwie zwycięstwem w play out z Piastem Szczecin w czwórmeczu 3:1. Teraz już możemy spokojnie myśleć o przyszłości. Zobaczymy, ile dostaniemy pieniędzy z miasta w ramach dotacji. Wtedy będziemy wiedzieć, czym dysponujemy na przyszły sezon i będziemy mogli podjąć jakieś decyzje. Obecnie nie wiemy, na czym stoimy. - Mógł się pan spodziewać takiej niezbyt stabilnej gry pańskich podopiecznych? - Od początku układało się nam nieszczególnie. Pod koniec okresu przygotowawczego wyglądało wszystko dobrze, w meczach z dziewczynami ze słowackiej ekstraklasy zagraliśmy dobre starcia. Ela Klein po tym miała iść na zabieg usunięcia migdałów. Z tygodnia jej nieobecność zrobiła się jednak półtora miesiąca. Do pełnej formy doszła dopiero pod koniec sezonu. Dwa lata temu podobna sytuacja była z Dorotą Dydak, która chorowała i zaczęła grać dopiero pod koniec zmagań. Z Elą to bez wpływu nie zostało, bo wiele rzeczy ustawionych było pod nią. Potem była sytuacja rodzinna z Sylwią Korczak. Szczerze mówiąc, to było nam trochę pod górkę. Mecze dobre przeplatały się ze słabymi. Słabszych było większość. - Mogły być kłopoty z utrzymaniem... - Byłem przekonany, że nam się to uda. Liczyłem po cichu, że będzie to właśnie w pierwszych meczach z Piastem, bo ten zespół jakoś nam leżał. Nie przepuszczałem, że to będzie tak dramatycznie. W ostatnim meczu przy stanie 2:0 i 23:15 liczyłem, że wszystko jest już ok. A tu jeszcze tyle trzeba było grać. Zawodniczki i tak strasznie to przeżywały. - Która z nich zrobiła jakiś szczególny postęp? - Mniejsze lub większe postępy zrobiły wszystkie. Bazujemy na siatkarkach, które nie są ograne w lidze. Jak Monika Kutyła, która na początku miała słabsze mecze, mimo że w juniorkach była wyróżniającą się zawodniczką. Pod koniec sezonu wyglądało to już dobrze. Mam nadzieję, że zostanie na następny sezon. Zależne to będzie od tego, co nam miasto zaproponuje i czy uda nam się rozliczyć z jej poprzednim klubem, bo na razie jest tylko wypożyczona. - A rozgrywająca, a właściwie jej brak? - To nasza druga priorytetowa sprawa. Musimy mieć kogoś jako zmienniczkę Sylwii Korczak. Nie możemy pozwolić sobie na sytuację, jaka była teraz w play off, że Sylwia miała kłopoty rodzinne i jej zabrakło. Nie mieliśmy kim grać. Z konieczności zagrała Monika Kolesińska. Poradziła sobie dobrze, ale tak nie może być. - Inne pozycje? - Postęp zrobiła Kinga Kiel. Tym bardziej, że rok temu grała w kadetkach w Miastku na zupełnie innej pozycji. Miała występy bardzo dobre, ale i nie, jak chociażby w Piaście w pierwszym meczu. Przeżyła to strasznie. To zaprocentuje w przyszłości. - Była liderka zespołu? - Nie mieliśmy takiej. Graliśmy całym zespołem, a w poszczególnych meczach kto inny brał na siebie ten ciężar. Graliśmy jako zespół, jak tak nie gramy to efektem jest porażka. Brakuje nam doświadczonej zawodniczki. Akademia Pomorska Słupsk wśród najlepszych uczelni w kraju. Zawodniczki AP awansowały do finałów mistrzostw Polski pań. Znalazły się w czwórce najlepszych. Podopieczne Małgorzaty Bieńkowskiej, które na co dzień grają w II lidze. W grupie eliminacyjnej turnieju w Poznaniu pokonały wszystkie rywalki. Wygrały z Wyższą Szkołą Gospodarki z Bydgoszczy 2:0. W składzie tego zespołu występowały przede wszystkim zawodniczki grające w II lidze w Jokerze Świecie. W kolejnym spotkaniu pokonały Uniwersytet Przyrodniczy z Poznania 2:0 (to gospodarze zawodów), w trzecim starciu zwyciężyły z Akademią Wychowania Fizycznego z Poznania 2:1, w tie-breaku 15:11. Te wygrane dały słupszczankom awans do grupy półfinałowej. W niej pokonały Uniwersytet Szczeciński 2:0 i Politechnikę Poznańską 2:0. To ponownie dało zawodniczkom Małgorzaty Bieńkowskiej awans, tym razem do finału turnieju w Poznaniu. W nim studentki AP przegrały z Uniwersytetem A. Mickiewicza z Poznania 1:2. To było trochę na nasze życzenie. Można było wygrać, ale to był nasz najsłabszy mecz - mówił po spotkaniu Marek Majewski, trener w II-ligowej AP Czarni pomagający M. Bieńkowskiej w prowadzeniu zespołu. Do turnieju finałowego awansowały cztery następujące zespoły: Uniwersytet A. Mickiewicza z Poznania, Uniwersytet M. Kopernika z Torunia, AWF z Poznania i Akademia Pomorska Słupsk. W składzie słupszczanek były: Sandra Luftner, Sylwia Korczak, Karolina Przybyszewska, Izabela Miklasińska, Joanna Cupisz, Katarzyna Połeć, Monika Kolesińska, Magdalena Bydołek. Piąte miejsce wywalczyły w akademickich mistrzostwach Polski siatkarki AP Słupsk. Zdobyły też wicemistrzostwo wśród uczelni przyrodniczo-społecznych. Inne zespoły podróżowały do Krakowa autobusami, słupszczanki spędziły noc w pociągu. Nie miało to wpływu na ich postawę w pierwszych spotkaniach. Podopieczne M. Bieńkowskiej w Krakowie walczyły w grupie C. W pierwszym spotkaniu pokonały Politechnikę Śląską Gliwice 2:0. W kolejnym starciu było już trochę więcej walki, ale akademiczki wygrały z Politechniką Warszawską 2:1. W spotkaniu o pierwszą pozycję w grupie Akademia Pomorska przegrała z jednym z faworytów imprezy, gospodarzem zmagań, Uniwersytetem Ekonomicznym z Krakowa 0:2. Kolejność grupy eliminacyjnej: 1. UE Kraków, 2. AP Słupsk, 3. Politechnika Śląska Gliwice, 4. Politechnika Warszawska. Bardzo dużo walki było w grupie półfinałowej. Tutaj nasz zespół miał zaliczony mecz z eliminacji z krakowiankami. W kolejnym spotkaniu akademiczki uległy PZSZ Krosno 1:2. W ostatnim meczu w grupie półfinałowej słupskie siatkarki poradziły sobie z AWF z Katowic, zwyciężając 2:1. Ten jeden stracony set w meczu z katowiczankami spowodował, że w ostatecznej klasyfikacji AP wywalczyła trzecią pozycję w grupie i musiała walczyć o piątą lokatę. - Nasze rywalki z Politechniki Częstochowskiej zrezygnowały jednak z walki o to miejsce i nam przypadła ta lokata - podsumowała M. Bieńkowska, szkoleniowiec zespołu. Słupska drużyna w zeszłym roku wywalczyła szóstą pozycję, w 2011 poprawiła się o jedno miejsce. - Poziom mistrzostw był zdecydowanie wyższy niż we Wrocławiu. Ale i my prezentowaliśmy się lepiej. Wszystkie dziewczyny grały bardzo dobrze, może najlepiej z nich Katarzyna Połeć. Jesteśmy bardzo zadowoleni - dodaje trenerka. W klasyfikacji typów uczelni AP wywalczyła srebrny medal za Uniwersytetem Ekonomicznym z Krakowa. Były bowiem prowadzone osobne klasyfikacje dla politechnik, akademii wychowania fizycznego i szkół przyrodniczo-społecznych. W tych ostatnich słupszczanki znalazły się na drugiej pozycji. Akademiczki grały w składzie: Elżbieta Klein, Sandra Luftner, Sylwia Korczak, Karolina Przybyszewska, Izabela Miklasińska, Joanna Cupisz, Katarzyna Połeć, Monika Kolesińska, Magdalena Bydołek. W prowadzeniu zespołu pomagał Marek Majewski, trener AP Czarni Słupsk. Piąte miejsce w turnieju o puchar prezydenta Słupska zajęły zawodniczki Akademii Pomorskiej Czarni. Odległe, ale w kilku meczach pokazały, że mogą grać lepiej. W składzie słupskiego zespołu pojawiła się kolejna nowa zawodniczka. To Magda Kluza. Do tej pory występowała w Piaście Szczecin. Teraz chce kontynuować karierę w Słupsku. Gra na pozycji przyjmującej, a więc takiej, na której zawsze słupski zespół miał sporo kłopotów. Zawsze tracił wiele punktów na odbiorze. Teraz może być z tym lepiej. Słupszczanki pokonały TPS Rumię 2:1, potem przegrały z Orłem Elbląg 1:2. - Ta porażka była trochę na własne życzenie. Było właściwie po równo w punktach, a wynik był na stylu - mówi Marek Majewski, słupski szkoleniowiec. W kolejnym meczu gospodynie uległy Piastowi Szczecin 1:2. - Mimo porażki wydaje mi się, że Piast, mający zdecydowanie przebudowany skład, jest w naszym zasięgu. W pierwszym secie, przegranym do 20, straciliśmy aż 13 punktów po własnych błędach: stratach z zagrywki i blokach. W drugim secie, przegranym 26:28 mieliśmy piłkę na wygranie przy stanie 25:24 - opowiada Majewski. W tie-breaku słupszczanki zwyciężyły 15:9. W składzie Piasta wystąpiła czarnoskóra Amerykanka, mająca kubańskie pochodzenie - Danielle Hebpurn. W ostatniej grze akademiczki uległy PSPS Police 0:3. Słupski zespół nie zagrał z Zawiszą Sulechów, gdyż zespół ten ze względu na kontuzję swojej zawodniczki i niedostateczną obsługę ze strony słupskiej służby zdrowia, zdecydował się wyjechać wcześniej. Do składu AP Czarni dołączyła także Magdalena Bydołek. Ona od trzech lat, od awansu do II ligi, gra ponownie w Słupsku, ostatnio nie trenowała z zespołem. Zagrała w meczu zorganizowanym już poza turniejem z Orłem Elbląg. To spotkanie zakończyło się remisem w setach 1:1. Kolejny występ akademiczek odbędzie się na turnieju w Świeciu. Klasyfikacja końcowa: 1. PSPS Police, 2. Zawisza Sulechów, 3. Piast Szczecin, 4. Orzeł Elbląg, 5. AP Czarni, 6. TPS Rumia. W słupskim zespole najlepszą była Karolina Przybyszewska. Drugie miejsce zajęły w turnieju w Świeciu zawodniczki AP Czarni Słupsk. Turniej wygrali gospodarze Joker Mekro Świecie. Wygrali trzy mecze i po raz trzeci sięgnęli po puchar prezesa firmy Mekro. Drugą pozycję zajęły akademiczki znad Słupi. W pierwszym meczu imprezy słupszczanki wygrały zdecydowanie z Orłem Elbląg 3:0. W kolejnym Czarne uległy Pałacowi II Bydgoszcz 1:3. - Pierwszego seta wygraliśmy gładko, do 14, potem w trzech przegranych setach popełniliśmy aż 42 własne błędy. Graliśmy trudną zagrywką, z tego było dużo złych zagrań. Ale pałac jest absolutnie w naszym zasięgu - mówi Majewski. W swoim ostatnim spotkaniu w turnieju słupszczanki przegrały z gospodyniami Jokerem Mekro Świecie 0:3. - W pierwszym secie tego meczu graliśmy bardzo dobrze do stanu 21:21. Potem cztery własne błędy i porażka. Graliśmy jeszcze bez Magdy Kluzy, naszej nowej zawodniczki, która leczyła się w Szczecinie - dodaje Majewski. Najlepszą atakującą turnieju została Izabela Miklasińska. Słupszczanki wychodziły na parkiet najczęściej w składzie: Sara Ilukowicz, Izabela Miklasińska, Joanna Cupisz, Dominika Janowczyk, Sylwia Korczak i Karolina Przybyszewska. Miało być pięknie, wyszło jak zwykle. AP Czarni nie ma gdzie rozgrywać swoich spotkań w II lidze. Teoretycznie powinna w hali Gryfia, praktycznie nie jest to możliwe. AP Czarni do tej pory grała swoje spotkania w hali I LO przy ul. Szarych Szeregów. I ten obiekt podała do PZPS, gdy starała się o licencję na nowy sezon w II lidze. 20 sierpnia mijała możliwość weryfikacji dokumentów. Po tym terminie zapadła jednak decyzja o przeniesieniu ich meczów do hali Gryfia. Wiązało się to z tym, że z obiektu przy ul. Szczecińskiej wyprowadzić miano piłkarki ręczne Słupi. Dlaczego? Bo na ich mecze z hali trzeba usuwać ciężkie stojaki do koszy. Gdy grać tam będą siatkarki, konstrukcje będą mogły spokojnie stać, nie będą wyjeżdżały i parkiet nie będzie niszczony przy ich wyprowadzaniu. Piłkarki ręczne swoje spotkania mają grać w hali I LO. Natomiast siatkarki miały grać i trenować w Gryfii. Szybko jednak powstał problem, bo najczęściej mecze akademiczek w terminie II ligi nakładają się na spotkania koszykarzy w Tauron Basket Lidze. Praktycznie nie jest możliwe pogodzenie terminów obu stron. W rozkład gier AP Czarnych wchodzą dodatkowo jeszcze inne imprezy, które odbywają się w Gryfi. Każdy termin AP Czarnych ma jakiś balast. Pierwszy z brzegu przykład: 5 listopada (sobota) siatkarki powinny grać z Energetykiem Poznań, Energa Czarni także z zespołem z Poznania, PBG Basketem. Zapewne w sobotę, 5 listopada, zagrają koszykarze, ale w niedzielę, 6 listopada, ma się odbyć Bal Duchów organizowany przez urząd miasta. Nie ma miejsca na mecz siatkarek. Tydzień potem, w weekend 12/13 listopada, akade-miczki miałyby grać ponownie u siebie z Sokołem Mogilno, ale w niedzielę (13 listopada) Energa Czarni ma walczyć z Zastalem Zielona Góra. Jeśli koszykarze grają w drugi dzień weekendu, to w sobotę, w godzinie meczu, muszą przeprowadzić trening, a wcześniej oddać jeszcze halę na trening dla gości. Znów nie ma miejsca dla siatkarek. Wiadomo, że koszykarze z Gryfii nie wyjdą. Siatkarki nawet manewrując terminami nie mają szansy na spokojne przygotowywanie się do meczów. - A jeszcze dojdą spotkania telewizyjne Energi czarnych. Nawet siatkarki coś sobie zaplanują, to mecze telewizyjne Czarnych Panter będą typowane przez telewizję dopiero 30 dni wcześniej. I znów siatkarki będą musiały ustąpić - mówi Mariusz Adamkiewicz, kierownik hali i pływalni Gryfia. - A my wystąpiliśmy już do PZPS o zgodę na zmianę z I LO na Gryfię - mówi Majewski. - PZPS uzależnia swoje stanowisko od zgody na przeniesienie meczów wydaną przez naszych rywali. Jeśli takiej nie będzie, związek sam wyznaczy termin w środku tygodnia. To bez sensu - mówi Majewski. W środku tygodnia? Nawet jeśli siatkarki chciałyby grać w środy (o ile PZPS zgodziłyby się na takie rozwiązanie), to i tak nie mogą. Bo od 16 listopada Energa Czarni będzie grać w Pucharze Polski. A te mecze rozgrywane będą w... środy. W środku tygodnia odbywać się będą także niektóre kolejki TBL. - Gdzie my mamy się podziać? Nie wrócimy do hali I LO, bo powiedziano nam, że tama maja grać piłkarki ręczne. W Gimnazjum nr 4 godzina na hali kosztuje 80 zł. O ile jeszcze na same mecze może byłoby nas jeszcze stać, to wynajmować ją na treningi przekraczałoby już nasze możliwości finansowe - mówi Majewski. - Normalnie czujemy się jak piąte koło u wozu. Szkoleniowiec i działacze Ii-ligowego klubu rozważają koncepcję przeniesienia się przygotowaniami i meczami do hali w Jezierzycach. Dużo błędów własnych zadecydowało o premierowej porażce AP Czarni w Elblągu z Orłem 0:3. Słupszczanki popełniały zbyt wiele błędów, by myśleć o nawiązaniu walki z zespołem z Elbląga. W pierwszym secie prowadziły już 23:20, ale nie zdołały go wygrać. - Zawodniczki zbyt emocjonalnie odeszły do tego. Czasami potrzeba chłodnej głowy, a one w takich wypadkach gotują się - podkreślał po spotkaniu M. Majewski. W drugim i trzecim secie słupszczanki pokazały, że potrafią nawiązać równą walkę z elblążankami. Tylko, że fragmentami. Potem zdarzały się proste błędy w zagrywce, w odbiorze i Orzeł odjeżdżał. Zdobywał taką przewagę, że trudno było ją odrobić. W trzecim secie, przy stanie 16:16, wystarczyły trzy stracone piłki przy trzech błędach i znów trudno było odrabiać straty. Najlepszą zawodniczką w słupskim zespole była Karolina Przybyszewska. Orzeł Elbląg - AP Czarni Słupsk 3:0 (26:24, 25:20, 25:19). Skład AP Czarni: Sara Ilukowicz, Izabela Miklasińska, Joanna Cupisz, Dominika Janowczyk, Sylwia Korczak i Karolina Przybyszewska. Na libero grała Kinga Kiel, Monika Kolesińska, Sandra Urbańska, Anna Błach, Magdalena Kluza. 1:3 przegrały zawodniczki AP Czarni Słupsk w Szczecinie z tamtejszym Piastem. Mimo straty punktów zagrały dobre spotkanie. Tymczasem w lidze szykują się zmiany, bo mimo startu jedenastu zespołów skład II liga liczyć będzie tak naprawdę dziesięć zespołów. Wszystko ze względu na wycofanie się z rozgrywek centralnych TPS Rumi. Pierwszy zespół z małego Trójmiasta nie zagra w I lidze, a rezerwy nie wystartują w II lidze. APS TPS Rumia opublikował na swojej oficjalnej stronie internetowej dwa komunikaty kończące starania o udział w rozgrywkach szczebla centralnego. Oto ich najważniejsza treść: „W związku z niemożnością spłaty w terminach określonych przez PZPS zobowiązań finansowych powstałych w TPS Rumia w ostatnich trzech latach, a głównie w sezonie 2010/11 (koszty udziału w PlusLidze kobiet), nie została przyznana licencja PZPS na sezon 2011/12 dla zespołów APS TPS Rumia w rozgrywkach szczebla centralnego I i II ligi kobiet”. Wynika z tego, że w II lidze, tam gdzie gra AP Czarni, zmniejszy się do 10 liczba zespołów. - Dzwoniłem w tej sprawie do PZPS. Potwierdzono mi na sto procent - komentuje M. Majewski. - Wycofanie spowoduje jednak, że cała liga rozegra o 20 meczów mniej. Dlatego będziemy nalegać, my szkoleniowcy, aby w takim razie nie grać kolejek w środy. Zmienić się może także system play off - mówi Majewski. RSMS Police jest szkołą i nie spada z ligi, a po rundzie zasadniczej przesuwany jest na ostatnie miejsce. Wychodzi na to, że z II ligi nikt nie spadnie automatycznie, a dziewiąta drużyna, co najwyżej, walczyć będzie w spotkaniach barażowych. Dokładną organizację zmagań w grupie pierwszej, II ligi PZPS ma podać w tygodniu. Tymczasem słupszczanki zagrały w Szczecinie rewelacyjnie w pierwszym secie i bardzo dobrze w drugim. Piast jest jednym z faworytów ligi, ale w pierwszej odsłonie nie potrafił przeciwstawić się słupszczankom. Bardzo dobrze w składzie gości grała Magdalena Kluza, kolejny dobry mecz rozegrała Karolina Przybyszewska. Po pierwszym wygranym secie, w drugim słupszczanki prowadziły 23:22. Szkoleniowiec słupszczanek zmienił Kluzę na Iluko-wicz, chciał w ten sposób podwyższyć blok. Niestety, często tak się zdarza w sporcie, kolejną piłkę o niewiele, ale jednak zepsuła właśnie Ilukowicz, zamiast 24:22 było 23:23 i Piast zdołał zwycięsko dograć seta. W kolejnych słupszczanki słabiej radziły już sobie w odbiorze i, niestety, straciły kolejne punkty, set. A to złożyło się na porażkę w meczu. - Szkoda porażki, a jeszcze bardziej szkoda, że nie wygraliśmy tego drugiego seta. To gwarantowałoby nam w meczu już przynajmniej punkt - mówił po starciu Majewski. Piast Szczecin - AP Czarni 3:1 (27:29, 25:23, 25:19, 25:15). Skład AP Czarni: Magdalena Kluza, Izabela Miklasińska, Joanna Cupisz, Dominika Janowczyk, Sylwia Korczak i Karolina Przybyszewska. Na libero grała Kinga Kiel, rezerwa: Sara Ilukowicz, Monika Kolesińska, Sandra Urbańska, Anna Błach. Przegrały trzecie spotkanie w lidze zawodniczki AP Czarni Słupsk. Słupszczanki uległy Gedanii w Gdańsku 1:3. Spotkanie było najsłabszym z trzech do tej pory rozegranych przez akademiczki w obecnym sezonie. Szczególnie w drugim i trzecim secie słupsz-czanki popełniały bardzo dużo błędów, przede wszystkim przy odbieraniu zagrywki. Słabiej zaprezentowały się zawodniczki, które do tej pory były najlepsze: Magda Kluza, Karolina Przybyszewska i Izabela Miklasińska. Lepiej wypadła wchodząca z ławki Sara Ilukowicz. Natomiast gdańszczanki wyszły wzmocnione zawodniczkami TPS Rumia, klubu, który rozwiązał swój zespół, a do niedawna grał jeszcze w ekstraklasie. Gedania Gdańsk - AP Czarni Słupsk 3:1 (24:26, 25:20, 25:13, 25:19). Skład AP Czarni: Magda Kluza, Karolina Przybyszewska, Joanna Cupisz, Dominika Janowczyk, Sylwia Korczak, Izabela Miklasińska, Kinga Kiel - libero, na zmiany wchodziła Sara Ilukowicz i Sandra Urbańska. Oto tabela: 1 Piast Szczecin 3 8 9:3 2 E.Leclerc Orzeł Elbląg 3 7 8:3 3 Joker Mekro Świecie 2 6 6:0 4 Energetyk Poznań 2 6 6:0 5 Gedania Gdańsk 2 4 5:4 6 Zawisza Sulechów 1 3 3:0 7 Sokół Mogilno 2 2 3:5 8 AP Czarni Słupsk 3 0 2:9 9 Pałac II Bydgoszcz 2 0 0:6 10 RSMS Police 4 0 0:12 Po trzech wyjazdowych porażkach AP Czarni wygrała z Pałacem II Bydgoszcz 3:0. Niestety, w drugim spotkaniu przegrały w Policach. Od początku spotkania z Pałacem II Bydgoszcz słupszczanki osiągnęły przewagę. Wychodziła im zagrywka, udane akcje w ataku miały Magdalena Kluza i Karolina Przybyszewska, Goście nie prowadzili w pierwszym secie ani razu. Podobnie było w kolejnych, chociaż najwięcej walki było w trzeciej odsłonie. Mimo to słupszczanki mogły cieszyć się z pierwszego w lidze zwycięstwa. Pałac II nie zaprezentował w Słupsku niczego, co mogłoby być skutecznym argumentem w walce ze słupszczankami. Gorzej poszło im jednak w drugim spotkaniu. W niedzielę bowiem pojechały do Polic na zaległe spotkanie z tamtejszym RSMS. Przegrały zdecydowanie 0:3, pokazując, że w dwa dni można zagrać zupełnie odmienne spotkanie. - Nie ma o czym opowiadać - skomentował postawę swoich podopiecznych M. Majewski. - Zagraliśmy źle. Jedyną zawodniczką, którą można wyróżnić za walkę, była Magdalena Kluza. Ona zresztą wyróżniała się także w spotkaniu w Słupsku - komentował szkoleniowiec. AP Czarni - Pałac II Bydgoszcz 3:0 (25:16, 25:16, 25:22), i RSMS Police - AP Czarni 3:0 (25:22, 25:19, 25:15). Skład AP Czarni: Sylwia Korczak, Karolina Przybyszewska, Joanna Cupisz, Dominika Janowczyk, Magdalena Kluza, Izabela Mikla-sińska, Kinga Kiel - libero, Na zmiany wchodziły: Sandra Urbańska, Monika Kolesińska, Sara Ilukowicz, Magdalena Bydołek. Spotkanie akademiczek z Energetykiem przebiegało w cieniu wydarzenia z pierwszego seta. Chuligani odpalili wbrew rozumowi w hali racę. W pierwszym secie przy stanie 13:21 kibice w szalikach MZKS Czarni, Jantara Ustka i Lechii odpalili race, stroboskopy i zadymili cały obiekt. Sędzia musiał przerwać grę. Regulamin przewiduje, że w takich sytuacjach można czekać na wznowienie gry do czterech godzin. Kiedy dym opadł i sala wywietrzała, można było kontynuować grę. Kibice, zanim odpalili racę, wcześniej obrażali siedzących na trybunach dwóch koszykarzy Energi Czarnych. Po zapaleniu racy (nadpalili nią jedną z ławek) i zasypaniu serpentynami parkietu opuścili obiekt. Fragment po wznowieniu gry był najlepszy w wykonaniu słupszczanek. Od stanu 13:21 doprowadziły do wyniku 22:23 i 23:24. Przy odrobinie szczęścia miały szansę na zwycięstwo, co mogłoby stanowić doskonałe przełamanie. W kolejnych setach akademiczki, niestety, nie pokazały, że potrafią nawiązać walkę. W składzie zabrakło kontuzjowanej Sary Ilukowicz. AP Czarni Słupsk - Energetyk Poznań 0:3 (23:25, 10:25, 17:25) i Zawisza Sulechów - AP Czarni 3:0 (25:12, 25:13, 25:12). Skład AP Czarni: Sylwia Korczak, Karolina Przybyszewska, Joanna Cupisz, Dominika Janowczyk, Magdalena Kluza, Izabela Miklasińska, Kinga Kiel - libero. Na zmiany: Urbańska, Kolesińska, Błach. Dobre dwa sety zagrały zawodniczki AP Czarni Słupsk w starciu z Sokołem Mogilno. Jak nie ma zwycięstw siatkarek to trzeba się cieszyć tym, co jest, czyli walką, jaką pokazały w drugim i trzecim secie spotkania z Sokołem. Samo starcie gospodynie zaczęły ostro i dynamicznie, ale z każdym straconym punktem entuzjazm wyparowywał. Słupszczanki popełniały stare błędy, a grające szybko i z pomysłem Sokół potrafił je wykorzystać. Odmiana przyszła w drugiej partii. Od 10:15 po serwisie Bydołek zrobiło się 16:15. Gospodynie prowadziły także 23:22, doprowadziły jeszcze do remisu 25:25, ale ostatecznie oddały seta. Najlepiej było w trzeciej odsłonie. AP Czarni dzięki atakowi Miklasińskiej, Kluzy i Cupisz zdobywały punkty i zdezorganizowały obronę Sokoła. Goście nie potrafili się pozbierać w tym secie i odpowiedzieli dopiero w kolejnym. Słupszczankom zabrakło w nim koncentracji, nadziewały się na dobry blok rywalek i mimo prowadzenia 11:10, co mogło zapowiadać dalszą walkę, straciły punkty do 11:16. Nie wróciły już do pionu do końca. AP Czarni - Sokół Mogilno 0:3 (19:25, 25:27, 25:20). Skład AP Czarni: Sylwia Korczak, Karolina Przybyszewska, Joanna Cupisz, Dominika Janowczyk, Magdalena Kluza, Izabela Miklasińska, Kinga Kiel - libero. Na zmiany wchodziły: Monika Kole-sińska, Magdalena Bydołek. Oto tabela: 1 Joker Mekro Świecie 9 23 25:5 2 Zawisza Sulechów 7 21 21:2 3 Gedania Gdańsk 7 17 19:9 4 Piast Szczecin 8 17 18:9 5 Energetyk Poznań 7 12 12:10 6 Sokół Mogilno 8 10 13:18 7 Orzeł Elbląg 7 7 9:15 8 RSMS Police 8 4 6:21 9 AP Czarni Słupsk 9 3 6:24 10 Pałac II Bydgoszcz 8 3 5:21 Słupszczanki mają zmieniony terminarz. W drugiej rundzie sześć razy zagrają przed własną publicznością, tylko trzy w obcych halach. Zawodniczki AP Czarni w minionej kolejce pauzowały. Mimo to spadły na ostatnie miejsce w tabeli. Podopieczne M. Majewskiego miały pauzę. Kolejne spotkanie rozegrają w najbliższą sobotę. Tymczasem w minionej kolejce Pałac II odniósł zwycięstwo nad RSMS Police i przeskoczył aż na ósmą pozycję. Bez punktu powróciły z Mogilna siatkarki AP Czarni Słupsk. Przegrały 0:3. Gospodynie zagrały już z nowym szkoleniowcem, którym został Marek Tuszyński. Ma on doświadczenie na poziomie drugiej ligi. Był opiekunem AZS AWF II Poznań. Znany jest dobrze z dobrej pracy z młodzieżą. Tuszyński zastąpił na stanowisku szkoleniowca kapitan zespołu Michalinę Wojciechowską. Słupszczanki wyszły na parkiet hali w Mogilnie w składzie z Sarą Ilukowicz i potrafiły walczyć do końca pierwszego seta. Przegrywały w nim 22:24, wyrównały na 24:24. - Myślałem nawet, że będziemy w stanie zwyciężyć w tej partii - komentuje M. Majewski, szkoleniowiec AP Czarni. Niestety, po dobrej grze Roksany Brzóski, najlepszej zawodniczki Sokoła, gospodynie wygrały w tym secie i w kolejnych. W drugiej i trzeciej partii słupszczanki już nie stawiały takiego oporu. Jesteśmy zbyt bojaźliwi - mówił po spotkaniu Majewski. Według szkoleniowca najsłabsze zawody zagrała Karolina Przybyszewska. Sokół Mogilno - AP Czarni Słupsk 3:0 (26:24, 25:17, 25:15). Skład AP Czarni: Sara Ilukowicz, Joanna Cupisz, Magdalena Bydołek, Sylwia Korczak, Izabela Miklasińska, Karolina Przybyszewska, Kinga Kiel - libero. Na zmiany wchodziły: Monika Kolesińska, Dominika Janowczyk, Magdalena Kluza. Akademia Pomorska Czarni Słupsk nieprzypadkowo zajmuje ostatnie miejsce w tabeli zmagań II ligi. W meczu z RSMS Police nie pokazały nic, co mogłoby sugerować, ze to pomyłka. Wszystkie sety wyglądały bliźniaczo. Początek należał do atakuj ących z sercem, ale chaotycznie słupszczanek. W pierwszej odsłonie prowadziły 6:1, w drugiej 5:1, w Trzeciej 5:3. W dwóch przypadkach, setów otwierających starcie, szkoleniowiec RSMS prosił o czas, instruował swoje podopieczne i zaczynał się pościg. Ten szybko kończył się wyjściem rywalek słupskiego zespołu na prowadzenie i zwycięstwo w poszczególnych setach, i całym spotkaniu. Gospodynie popełniały błędy przed wszystkim w odbiorze. Źle się ustawiały i nie potrafiły podbić piłkę zmierzającej w ich pole. O ile były fragmenty, gdy w ataku zdołały narzucić swój styl gry (dynamiczne ścięcia Sary Ilukowicz w końcówce drugiej partii i doprowadzenie do stanu 23:24), to w obronie był dramat. - Dzień wcześniej na treningu zawodniczki ustawiały się dobrze. W meczu przychodzi trema i niestety, są tego efekty -mówił Majewski. - Wygląda na to, że dla nas najważniejszą będzie kwestia ustawienia się przed play off. One będą dla nas najważniejsze. W miarę możliwości będziemy się do nich przygotowywać - dodaje trener. Przed meczem kibice owacyjnie przywitali pojawienie się w składzie Marty Serafin-Osieckiej, wychowanki Czarnych, która wróciła do składu. Występowała j ednak tylko w końcówkach każdego z setów. AP Czarni Słupsk - RSMS Police 0:3 (22:25, 23:25, 15:25). Skład AP Czarni: Izabela Miklasińska, Magdalena Bydołek, Sara Ilukowicz, Karolina Przybyszewska, Joanna Cupisz, Sylwia Korczak, Kinga Kiel - libero. Na zmiany wchodziły: Marta Serafin-Osiecka, Monika Kolesińska, Magdalena Kluza. Wywiad z Martą Serafin-Osiecką, rozgrywającą zespołu AP Czarni Słupsk. - Jak się pani grało w pierwszym meczu na drugoligowym poziomie? - Grało mi się dobrze. To dla mnie jednak długa przerwa i powrót na parkiet w takich drugoligowych warunkach to jest tak naprawdę nowa sprawa. Przez ostatni okres, a to już wiele lat, grałam tylko amatorsko i w siatkówce plażowej. To przede wszystkim. - Może pani coś wnieść do zespołu AP Czarni, aby zaczął lepiej grać i zaczął wreszcie zwyciężać na poziomie II ligi? - To nie chodzi o wnoszenie czegokolwiek. Zespół ma wielki potencjał, tylko trzeba tym dziewczynom wiary w siebie i własne umiejętności. - To przy pani udziale drużyna akademiczek może nabrać tej wiary? - To trudne pytanie. Jestem po to, by pomóc, jeśli zajdzie taka konieczność. To są młode dziewczyny, które mają grać, mają się rozwijać i w końcu zacząć wygrywać. Znowu porażka. Znowu w trzech setach. Przegrały kolejne spotkanie zawodniczki AP Czarni. Nie dały rady Orłowi Elbląg. W pierwszym składzie słupskiego zespołu nastąpiła zmiana, na parkiecie pojawiła się Monika Kolesińska. Niestety, już na początku pierwszego seta pierwsze cztery punkty gości były jej udziałem i szkoleniowiec dokonała zmiany. Jednak to nie pomogło, dwa początkowe sety zakończyły się wygranymi gości i to bardziej łatwymi. W trzeciej odsłonie M. Majewski, dokonał kolejnych zmian. Zeszła słabiej grająca Izabela Miklasińska. Magda Kluza i Sara Ilukowicz weszły na rozegranie, na atak Karolina Przybyszewska i dało to efekt. Słupszczanki do ostatniej piłki były równorzędnym rywalem dla Orła. Prowadziły nawet 25:24, ale Kluza zepsuła zagrywkę. Potem wyszedł brak asekuracji w kolejnych akcjach. Atak Sary Ilukowicz został zablokowany i goście wygrali także tę partię. - Szkoda szczególnie ostatniego seta, bo moje dziewczyny podjęły walkę - skomentował spotkanie szkoleniowiec gospodarzy. AP Czarni Słupsk - Orzeł Elbląg 0:3 (15:25, 13:25, 25:27). Skład AP Czarni: Monika Kolesińska, Sara Ilukowicz, Sylwia Korczak, Izabela Miklasińska, Joanna Cupisz, Magdalena Bydołek. Kinga Kiel - libero. Na zmiany wchodziły: Marta Serafin-Osiecka, Magdalena Kluza, Karolina Przybyszewska. Porażka, która daje nam nadzieję na lepszą grę. 0:3 AP Czarni z Piastem Szczecin można było przewidzieć. Jednak to, że słupszczanki wreszcie pokażą przyzwoitą grę i będą walczyć, przynajmniej w dwóch pierwszych seta, przewidzieć było już trudniej. Tydzień temu po spotkaniu z Orłem Elbląg można było załamywać ręce. I wierzyć, niczym tonący na pływającej brzytwie, że w play off uda się słupszczankom cudem uratować ligę. Po meczu z Piastem Szczecin, chociaż w matematyce było znów 0:3, meldunek z hali I LO jest trochę bardziej optymistyczny. Wróciła nadzieja, pogrzebana w spotkaniu z Elblągiem. W pierwszej partii spotkania z Piastem podopieczne M. Majewskiego wykorzystały chwile słabości rywalek, ich błędy dodały dużo walki, popartej szczęściem i miały piłkę setową przy stanie 24:23. Piast jednak wybronił atak, a dwa złe przyjęcia akademiczek spowodowały, że goście wygrali. Dobrze grały Magda Kluza, Sara Ilukowicz, Izabela Miklasińska i Magdalena Bydołek. Od stanu 4:7 słupszczanki doprowadziły do 13:12 i trwała walka punkt za punkt. - Nikt nie chciał zakończyć roku porażką. My w pierwszym secie mieliśmy problem z jakością własnej gry. Na pierwszych jedenaście punktów, które słupszczanki zdobyły, my im z dziesięć podarowaliśmy - mówił Rafał Pruski, szkoleniowiec Piasta Szczecin. - Potem nasze ataki trochę nam pomogły. Podobnie jak w pierwszym, było w drugim secie, gospodynie przegrywały już 5:12, ale znów ataki Ilukowicz, Joanny Cupisz pomogły doprowadzić do stanu 20:22 (po długiej wymianie punkt zdobyła Kluza). Niestety, to tylko rozzłościło zawodniczki Piasta i trzy kolejne akcje dały im punkty i kolejnego zwycięskiego seta. W trzeciej odsłonie słupszczankom entuzjazmu i determinacji starczyło na serię, która zniwelował straty z 10:18 do 14:19. Potem piłki były po stronie gości. - Można być zadowolonym z gry. Taka ogólna niemoc wydaje się, że już ustępuje. Pracujemy bardzo mocno na treningach i z meczu na mecz powinno to wyglądać trochę lepiej. To spotkanie było tego przykładem. Z postawy można się cieszyć, na pewno jednak nie z porażki - mówił po starciu M. Majewski. AP Czarni Słupsk - Piast Szczecin 0:3 (25:27, 20:25, 18:25). Skład AP Czarni: Sylwia Korczak, Izabela Miklasińska, Joanna Cupisz, Magdalena Bydołek, Sara Ilukowicz, Dominika Janowczyk, Kinga Kiel - libero. Na zmiany wchodziły: Magdalena Kluza, Karolina Przybyszewska, Małgorzata Kolesińska, Marta Serafin-Osiecka. Oto tabela: 1 Zawisza Sulechów 12 36 36:3 2 Joker Mekro Świecie 13 34 37:7 3 AWFiS Gedania Gdańsk 13 26 28:19 4 Piast Szczecin 13 26 25:13 5 Energetyk Poznań 12 18 19:19 6 E.Leclerc Orzeł Elbląg 13 18 21:24 7 Sokół Mogilno 13 14 19:30 8 RSMS Police 13 10 14:31 9 Pałac II Bydgoszcz 13 7 11:34 10 AP Czarni Słupsk 13 3 6:36 Akademia Pomorska Czarni Słupsk podczas meczu. Akademia Pomorska Czarni Słupsk z trenerem M. Majewskim. To ich czwarty sezon w II lidze. Akademia Pomorska Czarni Słupsk - Piast Szczecin. Rok 2012 Dużo walki w pierwszym secie, trochę na początku drugiego, ale porażka klasyczna w trzech setach. Taki jest bilans po przegranej 0:3 z Gedanią Gdańsk. Akademia Pomorska Czarni przystąpiła do spotkania z Gedanią Gdańsk bez dwóch zawodniczek. Marta Serafin-Osiecka ma kontuzję palca, a Joanna Cupisz kłopoty z wiązadłami krzyżowymi. Dlatego nie mogły zagrać przeciwko Gedanii. Spotkanie, pierwsze w nowym roku, zaczęło się od starych grzechów, słupszczanki od początku miały kłopoty z obroną. Słabo odbierały piłki i Gedania szybko osiągnęła przewagę. Szybko objęła prowadzenie, nawet 15:6. Wtedy doszło do zmiany na parkiecie, pojawiła się Sara Ilukowicz i rozruszała grę Czarnych w ataku. Kilka jej zbić, kilka Korczak, Przybyszewskiej i słupszczanki doprowadziły do remisu 23:23. Niestety, zły blok, a następnie błąd w ataku doprowadziły do przegranego seta. W drugim słupszczanki prowadziły już 8:5, ale bardzo szybko straciły prowadzenie i przegrywały 8:9. Znów dały znać o sobie stare błędy - brak odbioru. Nie nadrobiły tego aktywną grą Kluzy czy dobrymi podaniami Korczak. Słupszczanki przegrały i w tej odsłonie, i w kolejnej. - Nazwijmy rzecz po imieniu, nie mamy odbioru. Kilka dobrych pojedynczych akcji, a reszta to dzieło przypadku - podsumował M. Majewski. - Wolę grać niż oglądać koleżanki z boku. Już jednak w następnym spotkaniu powinnam wystąpić - powiedziała po meczu Cupisz. AP Czarni - Gedania Gdańsk 0:3 (23:25, 19:25, 18:25). Skład AP Czarni: Sylwia Korczak, Karolina Przybyszewska, Magdalena Kluza, Dominika Janowczyk, Izabela Miklasińska, Magdalena Bydołek, Kinga Kiel - libero. Na zmiany wchodziły: Monika Kolesińska, Sara Ilukowicz. Mamy bydgoskie przełamanie akademiczek ze Słupska. A jednak potrafią wygrywać. AP Czarni Słupsk pokonała w meczu wyjazdowym Pałac II Bydgoszcz. To mimo wszystko jest niespodzianka. Akademiczki pojechały na mecz z bezpośrednim rywalem w tabeli w ośmioosobowym składzie. Mimo przeciwności zdołały pokonać gospodynie, które prowadziły już w setach 2:0. - I tak popełniamy wciąż zbyt dużo własnych błędów - mówił po spotkaniu M. Majewski. W pierwszym secie wyrównana walka była do stanu 19:19. Potem Pałac odjechał i doprowadził do stanu 14:19. Z tego pięć punktów bydgoszczanek zostało straconych po błędach gości. W drugim secie słupszczanki prowadziły już 21:16 i mimo tego nie zdołały wygrać. Trzecia odsłona mogła być ostatnią w tym spotkaniu. Na szczęście, po wyrównanej walce do stanu 22:22, przyjezdne zdołały wygrać. Walka rozgorzała w czwartej partii. Drużyna ze Słupska prowadziła 23:21, potem było 23:23, 24:23 i wreszcie Dominika Janowczyk bezpośrednio z zagrywki zdobyła punkt na wagę zwycięstwa w secie i remisu 2:2. Rywalka została trafiona piłką i nie odbiła jej - komentuje Majewski. W tie-breaku słupszczanki przegrywały 0:2, potem wyszły na prowadzenie 4:2, 6:2 i przy zmianie 8:6. Po tym Magda Kluza weszła na zagrywkę, zrobiło się 12:6 dla AP Czarni i słupszczanki mogły powoli cieszyć się z wygranej. - Pozytywne jest to, że podnieśliśmy się po przegranych dwóch setach. To jest cenne. Szkoda jednak tych błędów. Pałac II Bydgoszcz - AP Czarni Słupsk - 2:3 (25:19, 25:22, 22:25, 23:25, 15:10). Skład AP Czarni: Sylwia Korczak, Karolina Przybyszewska, Dominika Janowczyk, Magdalena Kluza, Izabela Miklasińska, Sara Ilukowicz, Kinga Kiel - libero. Na zmiany wchodziła: Monika Kolesińska. Sensacji w Słupsku nie było. Jak się nie ma, co się lubi, to się lubi, co się ma. AP Czarni przegrała z Jokerem Świecie 1:3. Planowo, ale w trzecim secie odwróciły się role i gospodynie zagrały fantastyczną partię. Pierwsze dwa sety spotkania minęły prawie bez historii. Słupszczanki nie grały tego, co miały zagrać, Joker także nie musiał grać nawet na średnich obrotach, aby zapewnić sobie wygrane. - Nawet nie poczuliśmy, że gramy mecz. Moim dziewczynom wydawało się, że przejdą przez spotkanie szybko, łatwo i bezboleśnie - mówił po spotkaniu Andrzej Nadolny, szkoleniowiec Jokera Me-kro. Faktycznie, każda piłka wylatująca nad siatkę kończyła się błyskawicznym zbiciem i punktami dla lidera rozgrywek. Słupszczanki nie zrobiły nic, aby przeciwstawić się rywalkom. Tymczasem w trzecim secie sytuacja zmieniła się diametralnie. Jakby to AP Czarni była liderem, a Joker Mekro Świecie ostatnim zespołem w tabeli. Goście rozpoczęli w rezerwowym składzie, a akademiczki? 1:0 - dobry blok Janowczyk, 2:0 - atak Świecia w aut, 3:0 - as z zagrywki Ilukowicz, 4:0 - atak Ilukowicz, 5:2 - blok Kluzy. Szkoleniowiec gości błyskawicznie wprowadził znów pierwszą szóstkę, wziął czas i liczył na zmianę sytuacji. Nic z tych rzeczy. Goście byli podenerwowani, a AP Czarni nakręcona dobrym przebiegiem spotkania zdobywała punkty. Grała dobrze w obronie, była skoncentrowana i nie pozwoliła na wiele szamocącym się rywalkom. - W końcu zagraliśmy to, co sobie zaplanowaliśmy. Wychodziła nam ostra zagrywka, w te miejsca boiska, w które uzgadnialiśmy przed meczem. Rywalki odrzucone od siatki nie radziły już sobie tak dobrze, jak we wcześniejszych partiach - komentował M. Majewski. Słupszczanki wygrały, ale w ostatniej, czwartej partii lider szybko ustawił sobie grę. Wyszedł na prowadzenie 3:0, 5:1, 10:5 i 12:7. Ataki akademiczek już nie były tak precyzyjne. Dobrze jednak w przekroju całego spotkania w słupskim składzie zagrała Sara Ilukowicz. AP Czarni Słupsk - Joker Mekro Świecie 1:3 (12:25, 13:25, 25:16, 12:25). Skład AP Czarni: Sylwia Korczak, Magdalena Kluza, Joanna Cupisz, Dominika Janowczyk, Izabela Miklasińska, Sara Ilukowicz, Kinga Kiel - libero. Na zmiany wchodziły: Karolina Przybyszewska, Monika Kolesińska. Historia lubi się powtarzać: wygrany set, przegrane spotkanie. W przedostatniej kolejce sezonu zasadniczego AP Czarni Słupsk przegrała w Poznaniu z Energetykiem 1:3. Bez dwóch zawodniczek Karoliny Przybyszewskiej i Magdaleny Bydołek zagrały w Poznaniu słupszczanki. O ile Bydołek nie występuje i nie bierze udziału w treningach już jakiś czas, to choroba Karoliny Przybyszewskiej powodowała, że szkoleniowiec M. Majewski miał zdecydowanie zawężoną możliwość manewru. Na zmiany mogła wchodzić tylko Monika Kolesińska. Bez względu na dysponowanie składem, słupszczanki przegrały w stolicy Wielkopolski praktycznie po starych błędach. Nie potrafiły dobrze odebrać piłki, co powodowało, że Energetyk swoją zagrywką zyskiwał przewagę. - Odskakiwaliśmy na 3-4 punkty. My goniliśmy, znów gospodynie odchodziły i wygrywały sety - komentuje Majewski. Słupszczanki dobrze zagrały w drugim secie, a więc podobnie jak w meczu z Jokerem Świecie nad Słupią. Gdy w końcu zaczęły lepiej bronić, natychmiast był efekt. Jednak znów wymierny był on w wygranej w jednej odsłonie, a nie w zdobytych punktach. Energetyk Poznań - AP Czarni Słupsk 3:1 (25:17, 22:25, 25:15, 25:15). Skład AP Czarni: Karolina Korczak, Magdalena Kluza, Joanna Cupisz, Dominika Janowczyk, Izabela Miklasińska, Sara Ilukowicz, Kinga Kiel - libero. Na zmiany wchodziła: Monika Kolesińska. Akademiczki były o krok od sprawienia sensacji i pokonania wicelidera. Niewiele brakowało, by AP Czarni na zakończenie zmagań w rundzie zasadniczej pokonała wicelidera Zawiszę Sulechów. Gospodynie przegrały jednak 2:3. Słupszczanki zgrały bardzo dobre spotkanie i wykorzystały to, że do zawodniczek zespołu gości w pewnej chwili dotarło, że mogą przegrać z ostatnim zespołem w tabeli. Przestraszyły się. AP Czarni prowadziła 2:1 w setach, a w czwartym było 17:18. Wtedy sędziowie odgwizdali podwójne odbicie Joanny Cupisz, mimo że zagrała czysto i zgodnie z przepisami. Mogło być 18:18, zrobiło się 17:19, potem przyjezdne szybko zdobyły kolejny punkt i było już 17:20. To pomogło Zawiszy wygrać seta i doprowadzić do remisu 2:2. W tie-breaku słupszczanki przegrywały już 4:8 przy zmianie stron, ale potrafiły doprowadzić do stanu 11:10. Niestety, trochę więcej doświadczenia, pewności i ogrania zadecydowało o wygranej Zawiszy w końcówce, chociaż słupszczanki potrafiły doprowadzić do remisu 15:15 czy 16:16. Porażka słupszczanek tylko 2:3 spowodowała, że Zawisza nie zdobył pierwszego miejsca na koniec zmagań. - Wszystkie moje dziewczyny zasłużyły na pochwałę - komentował po spotkaniu M. Majewski. - Wynik meczu jest najlepszym komentarzem do tego, co się działo na boisku - stwierdził Marek Mierzwiński, szkoleniowiec Zawiszy. W pierwszej Seri play out, o utrzymanie się w lidze, AP Czarni zagra z Orłem Elbląg. Dwa pierwsze spotkania w Elblągu. Trzeci i ewentualnie kolejny mecz zaplanowany jest w Słupsku. AP Czarni Słupsk - Zawisza Sulechów 2:3 (17:25, 26:24, 25:22, 21:25, 16:18). Skład AP Czarni: Sylwia Korczak, Magdalena Kluza, Dominika Janowczyk, Joanna Cupisz, Sara Ilukowicz, Izabela Miklasińska, Kinga Kiel - libero oraz Karolina Przybyszewska, Monika Kolesińska, Marta Serafin-Osiecka. Oto tabela po rundzie zasadniczej: 1 Joker Mekro Świecie 18 47 51:12 2 Zawisza Sulechów 18 46 50:13 3 Piast Szczecin 18 41 45:20 4 Gedania Gdańsk 18 37 41:24 5 Energetyk Poznań 18 29 33:30 6 Orzeł Elbląg 18 21 25:36 7 Sokół Mogilno 18 20 27:42 8 Pałac II Bydgoszcz 18 12 19:47 9 RSMS Police 18 11 16:46 10 AP Czarni Słupsk 18 6 13:50 Akademiczki wygrały jeden mecz w Elblągu. Pogłoski o naszej śmierci były cokolwiek przesadzone - mogłyby powiedzieć zawodniczki Czarnych za Markiem Twainem. Po dwóch meczach o utrzymanie z Orłem Elbląg jest 1:1. Mark Twain, amerykański pisarz, kiedy w gazetach pojawiły się informacje o jego zgonie, zwołał konferencję i obwieścił co powyżej. Słupszczanki pojechały do Elbląga i z dwumeczu z faworyzowanym Orłem przywiozły remis 1:1. To pierwszy krok do wygrania w tym dwumeczu. A jeszcze niedawno kibice na spotkaniu akademiczek wieszali transparent: „Widać, że zależy wam na spadku”. Wyniki jednak mówią co innego niż transparent. - Drużyna Czarnych mimo tego, że zajęła ostatnie miejsce po rundzie zasadniczej, będzie trudnym rywalem. Słupszczanki od połowy sezonu przygotowują się do play out, mają też nad nami przewagę wzrostu. Zaczynamy od 0:0 i nie ma znaczenia, kto wygrał więcej spotkań. Postaramy się o jak najlepsze wyniki - powiedział przed spotkaniem Andrzej Jewniewicz, trener Orła. I już w pierwszym meczu musiał zdenerwowany raz za razem wstawać z ławki i zmuszać swoje zawodniczki do lepszej postawy. Słupszczanki bowiem determinacją i zaangażowaniem zaskoczyły gospodynie. Zagrały bardzo dobre spotkanie. Raz w ataku, gdzie zagrywką obronę Orła, a dwa właśnie w defensywie. - Cały zespół harował, a libero - Kinga Kiel przechodziła samą siebie. W przekroju dwóch spotkań popełniła może dwa błędy - ocenia M. Majewski. W pierwszym i trzecim secie słupszczanki szybko wychodziły na 5-6 punktowe prowadzenie i utrzymywały je do końcowych stanów partii. W drugim przegrywały już 15:20, ale potrafiły doprowadzić do remisu 24:24 i wygrać 26:24. - Wszystkie dziewczyny zagrały bardo dobry mecz - podsumował M. Majewski. Na zagrywce szczególnie popisywały się asami Izabela Miklasińska i Magdalena Kluza. W drugim spotkaniu, stojącym także na bardzo dobrym poziomie, słupszczankom zabrakło trochę szczęścia. W czwartym secie przy stanie 23:23 słupszczanki popełniły dwa błędy, które kosztowały stratę seta i porażkę. Gdyby doszło do tie braku, mecz mógłby znów potoczyć się na korzyść gości. - Tym razem było więcej własnych błędów, ale znów niewiele odbiegaliśmy poziomem od naszej postawy w pierwszym spotkaniu - podsumował Majewski. Na tym etapie zespoły grają do trzech zwycięstw. Kolejne dwa spotkania odbędą się w Słupsku. Orzeł Elbląg - AP Czarni Słupsk 0:3 (18:25, 24:26, 19:25) i 3:1 (25:18, 15:25, 25:19, 25:23). Skład AP Czarni: Sylwia Korczak, Magdalena Kluza, Dominika Janowczyk, Joanna Cupisz, Sara Ilukowicz, Izabela Miklasińska, Kinga Kiel (libero) oraz Karolina Przybyszewska, Monika Kolesińska. Potrzebny będzie jeszcze jeden mecz o utrzymanie. AP Czarni nie wykorzystała atutu własnego boiska i podzieliła się zwycięstwami z Orłem Elbląg. Po czterech grach o utrzymanie bilans jest remisowy. Grać na całego i walczyć do upadłego. Tak śpiewali kibice w Słupsku podczas sobotniego meczu AP Czarni - Orzeł Elbląg. Emocji było wiele. Podopieczne M. Majewskiego zwyciężyły, bo zachowały więcej zimnej krwi w końcówkach. Słupszczanki grały sprytnie i skutecznie. Doskonale radziły sobie w ataku. W tym elemencie wyróżniała się Izabela Miklasińska. Ponadto silnymi zagrywkami popisywała się Magdalena Kluza. Na przyjęciu świetnie radziła sobie libero Kinga Kiel. Elblążanki zaskoczyły determinacją i zaangażowaniem w III i IV secie. W tie-breaku słupska drużyna szybko odskoczyła na 4:1, 8:2 i 10:6. Od tego stanu nastąpiło chwilowe rozluźnienie w miejscowych szeregach. Wykorzystały to siatkarki Orła i zbliżyły się na jeden punkt, przegrywając 10:11. Większą odpornością w najważniejszych momentach wykazały się zawodniczki ze Słupska i zasłużenie wygrały 3:2. W rewanżu sympatycy słupskiej siatkówki przeżywali huśtawkę nastrojów. Obydwie drużyny grały nerwowo i nierówno. Składne akcje, kończone ataki, przeplatały zagrywki, o których lepiej nie mówić. Słupskie siatkarki miały problemy z blokiem Orła. W niedzielę elblążanki podniosły się z kolan i to one cieszyły się ze zwycięstwa. Słupscy kibice opuścili halę w kiepskich nastrojach. - Przeprowadziłem dokładną analizę sobotniej porażki. Dokonałem zmian w ustawieniu i to dało pozytywny efekt w niedzielnej rywalizacji - oznajmił Andrzej Jewniewicz, szkoleniowiec elbląskiego Orła. - Trudno się gra bez odpowiednich zmienniczek. Moim podopiecznym zabrakło sił. Przy tej klasie rywali każde rozstrzygnięcie jest możliwe w piątym meczu. Wcześniej pokazaliśmy, że na obcym boisku drużyna też może powalczyć skutecznie. Moje zawodniczki muszą podejść do grania bez strachu - skomentował M. Majewski. Na tym etapie drużyny grają do trzech zwycięstw. Kolejny i decydujący mecz odbędzie się w środę (28.03) w Elblągu. Zwycięzca pary Orzeł - AP Czarni będzie miał zapewniony status drugoligowy, a przegrany spotka się jeszcze z Sokołem Mogilno. AP Czarni Słupsk - Orzeł Elbląg 3:2 (28:26, 25:19, 18:25, 22:25, 15:12) i 1:3 (17:25, 25:20, 14:25, 22:25). Skład AP Czarni: Sylwia Korczak, Sara Ilukowicz, Dominika Janowczyk, Izabela Miklasińska, Magdalena Kluza, Joanna Cupisz, Kinga Kiel (libero) oraz Karolina Przybyszewska, Magdalena Bydołek, Marta Serafin-Osiecka. Orzeł zabrał słupszczankom nadzieję. Wyciągnęły wnioski z poprzednich spotkań z AP Czarni zawodniczki Orła Elbląg. Gospodynie na pozwoliły słupszczankom na wiele. Po czterech spotkaniach w tej parze był bowiem remis 2:2. W Elblągu doszło do decydującego, piątego spotkania i miejscowe nie miały taryfy ulgowej. Łatwo, nawet zbyt łatwo, wygrały dwa pierwsze sety. Dopiero w trzecim słupszczanki postawiły opór. Doprowadziły nawet do stanu 27:28, ale miejscowe okazały się lepsze. Chociaż ostatnia piłka dla Orła była kontrowersyjna, poszła w aut, a sędzia zaliczył boisko. Porażka w Elblągu oznacza, że zawodniczki AP Czarni już w sobotę zagrają z Sokołem Mogilno o ósmą pozycję w II lidze. Sokół przegrał swoje spotkania z Pałacem ii Bydgoszcz. Orzeł Elbląg - AP Czarni Słupsk 3:0 (25:14, 25:16, 29:27). I w serii 3:2. Skład AP Czarni: Sylwia Korczak, Sara Ilukowicz, Dominika Janowczyk, Izabela Miklasińska, Magdalena Kluza, Joanna Cupisz, Kinga Kiel (libero) oraz Karolina Przybyszewska, Magdalena Bydołek, Marta Serafin-Osiecka. Dwa duże kroki Czarnych do pozostania w II lidze. Dwa zwycięskie mecze AP Czarni z Sokołem w Mogilnie (3:1, 3:2), spowodowały, że do utrzymania w II lidze brakuje już naprawdę niewiele. Z duszą na ramieniu jechały do Mogilna słupszczanki. W czwartkowych eliminacjach akademickich mistrzostw Polski w Gdyni kontuzji nabawiła się Izabela Miklasińska. AP Czarni grały więc gołą siódemką z kontuzjowanymi na ławce Miklasińską i Kolesińską, które mogły ewentualnie wejść na kilka minut, by przestać na boisku i dać odpocząć koleżankom. W pierwszym meczu w Mogilnie naciągnęła mięsień libero Kinga Kiel. Słupszczanki były także okrutnie zmęczone, od poprzedniego weekendu zagrały osiem spotkań. Najważniejsze więc, że dwa razy potrafiły wygrać w Mogilnie, czym zdecydowanie przybliżyły się do utrzymania w lidze. W pierwszym spotkaniu w otwierającym go secie słupszczanki prowadziły już 24:21 i nie utrzymały przewagi. W czwartym secie prowadziły 17:12, by za chwilę przegrywać 17:19. Dobrze, że na zagrywkę weszła Magdalena Kluza. Jej plasowane zagrania pomogły przyjezdnym wyjść na prowadzenie i wygrać w secie oraz meczu. W drugim dniu osłabione słupszczanki doprowadziły do tie-breaku. W nim przy zmianie stron prowadziły 8:5, potem zrobiło się jednak 8:8. Kolejny punkt Sokół zdobył dopiero przy prowadzeniu gości 13:8. I tu okazało się, że to ostatnia zdobycz gospodyń. - Były momenty dobre i słabe. Najważniejsze, że udało się nam wygrać i j esteśmy na dobrej drodze, by utrzymać się w lidze - komentował M. Majewski. Kolejny mecz bądź mecze (na tym etapie gra się do trzech zwycięstw) odbędą się w weekend 14 i ewentualnie 15.04. Sokół Mogilno - AP Czarni Słupsk 1:3 (28:26, 19:25, 19:25, 20:25) i 2:3 (25:23, 22:25, 25:23, 21:25, 9:15). Skład AP Czarni: Sylwia Korczak, Sara Ilukowicz, Dominika Janowczyk, Magdalena Kluza, Karolina Przybyszewska, Joanna Cupisz, Kinga Kiel (libero) oraz: Izabela Miklasińska i Monika Kolesińska. Pierwszy krok zrobiony. Musi być kolejny. AP Czarni Słupsk załatwiła sprawę w trzech meczach. Pokonała Sokół Mogilno i zepchnęła do III ligi. Teraz czas na baraże. Po zwycięstwach 3:1 i 3:2 w Mogilnie w Słupsku akademiczki musiały postawić kropkę nad i. Pokonać Sokół i mieć chociaż przez chwilę trochę oddechu, by zapomnieć o dru-goligowych horrorach. Udało się. Słupszczanki w trzecim spotkaniu pokonały Sokół 3:0 i mają do 12 maja wolne od myślenia o II lidze. Tego jednak dnia zagrają pierwsze barażowe spotkanie z drużyną z III ligi Perłą Złotokłos (mazowieckie). Mecz odbędzie się w Słupsku, rewanż w Złotokłosie 19.05. Kto wyjdzie zwycięsko z tego dwumeczu, w kolejnym sezonie będzie grał w II lidze. Tymczasem w sobotę słupszczanki musiały grać w wąskim składzie, ale po raz kolejny pokazały, że im jest ich mniej, tym solidniej i skuteczniej walczą. Sokół nie przyjechał nad Słupię dopełnić formalności. Chciał walczyć o dwa zwycięstwa, działacze tego klubu zarezerwowali nawet hotel na niedzielę, przewidując, że drużyna z Mogilna zwycięży w sobotnim starciu. Jednak akademiczki w trzech setach pokazały, kto będzie górą. Do połowy każdego z nich trwała zacięta walka, potem zaczynał się odjazd gospodyń w stronę zwycięstwa. W głównej roli występowała Magdalena Kluza, liderka Czarnych, której solidna zagrywka rozbiła defensywę Sokoła. - Wszystkie dziewczyny zasłużyły na pochwałę. Napracowały się na zwycięstwo - skomentował M. Majewski. AP Czarni - Sokół Mogilno 3:0 (25:17, 25:15, 25:17) We wcześniejszych spotkaniach AP Czarni wygrywała 3:1 i 3:2. W całej serii słupszczanki wygrały 3:0. Skład AP Czarni: Sylwia Korczak, Sara Ilukowicz, Dominika Janowczyk, Magdalena Kluza, Karolina Przybyszewska, Joanna Cupisz, Kinga Kiel. Czarne już są blisko mety. 3:1 wygrała AP Czarni z Perłą Złotokłos w pierwszym barażu o II ligę. - Nie sztuka jest wygrać, jak się gra, sztuka jest wygrać, jak się nic nie gra - podsumował mecz Marek Majewski, szkoleniowiec słupszczanek. Magdalena Kluza dokładnymi atakami zakończyła pierwszy mecz AP Czarni z Perłą Złotokłos. Zdobyła punkty na 23:22, 24:22 i 25:22 w czwartym decydującym secie. Akademiczki przegrywały już 20:22, ale nie odpuściły i w końcówce mogły się cieszyć z wygranej. A M. Kluza otrzymała od kibiców szampana, jako najlepsza zawodniczka meczu. To był już czwarty set i słupszczanki potrzebowały takich zdecydowanych ataków. Strach pomyśleć, co by było, gdyby trzeba było grać jeszcze piątego seta. Przez całe spotkanie akademiczki grały bowiem bardzo nerwowo, popełniały dużo błędów. - Przeżywały, jakby grały pierwszy mecz w życiu. Iza Miklasińska dopiero w czwartym secie zaczęła zagrywać tak, jak to zwykle robi. Magdzie Kluzie cały czas trzęsły się ręce. Libero była bardzo spięta. Stawka meczu je sparaliżowała - komentował spotkanie M. Majewski. Surowe słowa szkoleniowca miały potwierdzenie na boisku, na szczęście poziom, jaki prezentowała Perła, nie powalał na kolana. W pierwszym secie AP Czarni prowadziła 9:4. Wygrała 25:20. Ale 20 z punktów zdobytych przez gości 12 to były błędy własne słupszczanek. - Nie wierzyłem, że taki mecz może spowodować taki paraliż - mówił po meczu M. Majewski. - Jestem chora, osłabiona, nic przed meczem nie jadłam. W ostatnim secie trener powiedział mi parę ostrych słów i to poskutkowało. Doszłam do siebie i grało mi się już lepiej - mówiła Magda Kluza. Jeszcze po meczu trzęsły jej się dłonie. Mimo tych nerwów słupszczanki wygrały dwa pierwsze sety. W drugim prowadziły 18:15, 24:20 i 25:22. W trzecim nerwy wzięły górę, gospodynie rozpoczęły grę od stanu 1:7 i dopiero potem wzięły się do roboty. Doprowadziły do 19:21 i 21:23, ale znów zbyt dużo błędów popełniały, by wygrać. Szczególnie nie funkcjonował blok, który nie potrafił zapobiec atakom Perły z prawej strony. W czwartej odsłonie słupszczanki znów przegrywały 10:13, 11:14, w końcu jednak skupiły się i przestały popełniać błędy. Dobrze zagrywała Miklasińska, kilka skutecznych ataków środkiem skończyła Cupisz, dobrą zmianę dała Ilukowicz. W końcówce seta, w ataku piłki szły na Kluzę, która już się nie myliła. Rewanż AP Czarni z Perłą odbędzie się w najbliższą sobotę. Kto wygra w przekroju dwóch spotkań, pozostanie w II lidze. AP Czarni Słupsk - Perła Złotokłos 3:1 (25:20, 25:23, 22:25, 25:22). Skład AP Czarni: Magdalena Bydołek, Karolina Przybyszewska, Joanna Cupisz, Izabela Miklasińska, Sylwia Korczak, Magdalena Kluza, Kinga Kiel - libero. Na zmiany wchodziły: Monika Kolesińska, Sara Ilukowicz. Pożegnanie z drugą ligą. 1:3 przegrała Akademia Pomorska Czarni w drugim barażu o utrzymanie się w II lidze. W pierwszym starciu było odwrotnie. O zwycięstwie w dwu-meczu decydowały małe punkty. Słupszczanki spadają z ligi. Gospodynie wygrały 3:1, a w małych punktach, zbierając zdobycze z każdego seta, miały bilans +15. W Słupsku, gdy akademiczki wygrały 3:1, ten bilans na korzyść gospodyń wynosił tylko +7. W bilansie obu spotkań Perła okazała się lepsza i ona w przyszłym sezonie wystąpi w II lidze. AP Czarni opuszcza po czterech latach ten poziom zmagań. - Przegraliśmy na własne życzenie. Szkoda - podsumował słupski szkoleniowiec Marek Majewski. Akademiczki wygrały w pierwszym secie, ale w kolejnych nie potrafiły przeciwstawić się oporowi gospodyń. - Było bardzo słabo w ataku - komentował Majewski. W pierwszym secie słupszczanki łatwo wyszły na prowadzenie 5:0 i dowiozły zwycięstwo do końca tej odsłony. Potem było już gorzej. W decydujący, czwartym secie akademiczki przegrywały już 18:24, ale potrafiły doprowadzić do stanu 23:24. Wtedy szkoleniowiec gospodarzy wziął czas. W tej przerwie Majewski powtarzał swoim zawodniczkom - uważajcie, piłka będzie szła na Dominikę Leśniewicz (to najbardziej doświadczona zawodniczka gospodyń, złota medalistka mistrzostw Europy z 2003 roku). I po wznowieniu poszła na Leśniewicz, a ta atakiem dała wygraną Perle i awans do II ligi kosztem słupskich akademiczek. - To był totalny paraliż. Już w Słupsku graliśmy przeciwko Perle źle. Wygraliśmy. Wydawało się, że w rewanżu musimy zagrać lepiej, bo tak słabo się nie da. A jednak można zagrać słabiej - podsumowuje Majewski. Słabością słupskiej ekipy był przede wszystkim brak zmian. Akademiczki dysponowały tylko jedną rotacją, ale Monika Kolesińska nie była w stanie załatać wszystkich dziur w składzie przyjezdnych. Perła Złotokłos - AP Czarni Słupsk - 3:1 (26:28, 25:18, 25:19, 25:3). Skład AP Czarni: Sara Ilukowicz, Karolina Przybyszewska, Joanna Cupisz, Izabela Miklasińska, Sylwia Korczak, Magdalena Kluza, Kinga Kiel - libero. Na zmiany wchodziła: Monika Kolesińska. Krajobraz po spadku. Rozmowa z Markiem Majewskim, szkoleniowcem Akademii Pomorskiej Czarni Słupsk. - Dlaczego AP Czarni spadła z II ligi? - Bo byliśmy słabsi. Na decydujące o utrzymaniu mecze przytrafiło nam się kilka kontuzji. Przed wszystkim Dominiki Janowczyk. Graliśmy bez środka. Występowała tam Sara Ilukowicz. O ile jeszcze w pierwszym meczu w Słupsku z Perłą Złotokłos grała jeszcze Magda Bydołek, to na rewanż nie pojechała z nami. Nie było alternatywy. Mieliśmy jedną zmianę. Cały sezon graliśmy słabo. Wplay out zagraliśmy dobrze z Elblągiem. Potem były mecze z Sokołem Mogilno i teraz z Perłą Złotokłos. Wyszedł też brak odpowiedzialności w końcówce. - Czy ten zespół dalej będzie istniał w takim kształcie? - Nie wiem. Musimy się spotkać z zarządem. Część dziewczyn kończy studia w Słupsku. I praktycznie wracają do swoich klubów, bo to nie są nasze zawodniczki. - Czy ten spadek po czterech latach gry w II lidze może oznaczać koniec seniorskiej siatkówki w Słupsku? - Może i być taka sytuacja. Przede wszystkim musimy spotkać się z rektorem Akademii Pomorskiej i podjąć jakieś decyzje, bo bez tego nie chciałbym się wypowiadać. - Cztery lata była II liga w Słupsku. Tak naprawdę jednak ten zespół, który awansował, różnił się zdecydowanie od tego, który spadał. Wiele zawodniczek gra teraz w lepszych klubach. - To znaczy, że to były dobre zawodniczki. W sumie tak naprawdę definitywnie odeszła tylko Katarzyna Połeć, do Uniwersytetu Ekonomicznego w Krakowie. Pozostałe dziewczyny odchodziły na tzw. certyfikatach, a to powoduje, że to są wciąż nasze zawodniczki. Trudno jednak myśleć, że wrócą tutaj grać. Np. Dorota Dydak studiuje we Wrocławiu, Ola Nowak w USA. - One są dowodem na to, że można tutaj dobrze szkolić zawodniczki. - Cztery lata temu II ligę osiągnęliśmy wychowankami. Nikogo obcego nie mieliśmy, nasze dziewczyny były jeszcze w liceum. Nie mamy wielu argumentów, aby zatrzymać tutaj zawodniczki. Jeśli wybierają inne uczelnie, to wpływu na to nie mamy, trzeba się z tym pogodzić i poukładać inaczej zespół. Z roku na rok jest coraz gorzej. Zamiast wzmocnień, to graliśmy coraz słabszym składem. Mieliśmy czwarte miejsce, piąte, ósme i teraz spadek. To pokłosie tego procesu, odchodzenia zawodniczek. Te, które przychodziły, nie gwarantowały takiego poziomu. Ela Klein, Monika Kutyła były lepsze niż te zawodniczki, które grały w obecnym sezonie. - Ważny był także aspekt finansowy. - W tym roku mieliśmy 48 tysięcy na zespół w II lidze. Na cały rok. Za to niewiele można zrobić, ewentualnie dograć ligę do końca. - Jak wyglądały te budżety w innych klubach? - Orzeł Elbląg, z którym walczyliśmy wplay out, miał 170-180 tys. zł. I miasto zapewniało już stypendia dla dziewczyn. Świecie miało 300 tys. zł, Zawisza Sulechów 500 tys. zł. Piast Szczecin 800 tysięcy. Energetyk Poznań mógł sobie pozwolić na zatrudnienie takiej zawodniczki jak Malwina Konkolewska, a to także nie jest siatkarka, która występuje za 2 zł. - Dużą pomoc mieliście z Akademii Pomorskiej? - Gdyby nie rektor i jego chęć współpracy, byłoby trudno. Uczelnia zapewnia nam egzystencję. Wielkie dzięki dla niego, bo bez tego nic by nie było. To jest nasz największy sponsor, gdyby znalazł się drugi. Można by realnie myśleć o walce w czołówce II ligi. Zawodniczki AP Czarni Słupsk jednak nie opuszczą drugoligowego poziomu. AP Czarni nadal grać będą w II lidze. Tyle że pod szyldem Orzeł E.Leclerc Elbląg. Aż pięć z nich przechodzi bowiem do tej drużyny. Akademia Pomorska Czarni Słupsk w tym sezonie spadła z II ligi. Zadecydowały o tym mecze barażowe z Perłą Złotokłos. Wcześniej słupszczanki grały w play out z Orłem Elbląg. W tych spotkaniach zaprezentowały się bardzo dobrze, przegrały dopiero po pięciu trudnych spotkaniach. Postawa akademiczek musiała spodobać się szkoleniowcowi Orła Elbląg Andrzejowi Jewniewiczowi, bo zaproponował on grę w swoim zespole aż pięciu zawodniczkom ze słupskiego klubu. W Orle w nowym sezonie grać mają: Joanna Cupisz, Sylwia Korczak, Sara Ilukowicz, Izabela Miklasińska, możliwe także, że występować będzie w Orle Kinga Kiel, która także miała propozycję z Energetyka Poznań. W zespole z Elbląga ma walczyć także Monika Kutyła, która w poprzednim roku grała w Czarnych. - Jesteśmy po rozmowach, prezes z Elbląga kontaktował się z poszczególnymi zawodniczkami - mówił M. Majewski, szkoleniowiec AP Czarni Słupsk. Smaczkiem transferów jest fakt, że A. Jewniewicz był kiedy szkoleniowcem Czarnych Słupsk, grających jeszcze w ekstraklasie. Teraz sprowadza stąd zawodniczki, które będą grać w II lidze czyli potencjalnym trzecim poziomie rozgrywek. W Słupskim klubie skoncentrują się teraz na pracy z młodzieżą z roczników 1997-1999. - Ten zespół, dobrze prowadzony, ma szansę wrócić za trzy-cztery lata do II ligi - mówi M. Majewski. Akademia Pomorska Czarni Słupsk podczas meczu. Fragment meczu AP Czarni Słupsk z Gedanią Gdańsk. Fragment meczu AP Czarni Słupsk z Jokerem Świecie. Zestawienie zajmowanych miejsc, składy osobowe, kadra szkoleniowa MZKS CZARNI SŁUPSK w rozgrywkach I ligi SEZON 1976/1977 Trenerzy: Zygmunt Krzyżanowski, Zbigniew Krzemiński Skład zespołu: Danuta Hałaburda, Agnieszka Chmura, Zenona Jędrzejczak, Anna Duchnowska, Ewa Kuś, Krystyna Rudź, Elżbieta Kacperek, Maria Barchanowska, Dobromira Janowska, Jolanta Kania, Celina Aszkiełowicz-Łyszkiewicz, Maria Kaźmierczak. Miejsce w lidze: I Start Łódź II Wisła Kraków III CZARNI SŁUPSK SEZON 1977/1978 Trenerzy: Zygmunt Krzyżanowski, Zbigniew Krzemiński. Skład zespołu: Danuta Hałaburda, Agnieszka Chmura, Zenona Jędrzejczak, Ewa Kuś, Anna Duchnowska, Anna Pełszyk, Jolanta Kania, Maria Kaźmierczak, Celina Aszkiełowicz-Łyszkiewicz, Krystyna Gujska, Irena Cieślak, Iwona Kmiecik. Odeszły: D. Janowska do Energetyka Poznań, E. Kacperek do AZS Toruń. Przybyła: Anna Pełszyk z AZS Białystok. Miejsce w lidze: I CZARNI SŁUPSK II Płomień Sosnowiec III Stal Bielsko SEZON 1978/1979 Trenerzy: Stanisław Skowroński, Włodzimierz Kasprzyk. Skład zespołu: Danuta Hałaburda, Agnieszka Chmura, Teresa Kasprzyk, Zenona Jędrzejczyk-Michałowska, Ewa Kuś, Anna Duchnowska, Anna Pełszyk, Jolanta Kania, Bożena Kuźmicka, Iwona Kmiecik. Odeszły: Celina Aszkiełowicz-Łyszkiewicz - przewlekła kontuzja, K. Gujska skończyła karierę. Przybyła: Bożena Kuźmicka Miejsce w lidze: I Płomień Sosnowiec II CZARNI SŁUPSK III Start Łódź Udział w Pucharze Europy: „Crvena Zvezda” Belgrad - CZARNI SŁUPSK (0:3) CZARNI SŁUPSK - „Crvena Zvezda” Belgrad (3:0) CSKA Sofia - CZARNI SŁUPSK (3:1) CZARNI SŁUPSK - CSKA Sofia (1:3). Po tych meczach zespół CZARNYCH został wyeliminowany z dalszych rozgrywek. SEZON 1979/1980 Trenerzy: Andrzej Dulski, Włodzimierz Kasprzyk. Skład zespołu: Danuta Hałaburda, Agnieszka Chmura-Sztorc, Teresa Ka-sprzyk, Anna Duchnowska-Nasewicz, Ewa Kuś, Anna Pełszyk, Jolanta Kania, Irena Cieślak, Anna Lichodzijewska, Małgorzata Wołyniec, Elżbieta Rogulska, Sylwia Wodzikowska, Dorota Wiśniewska, Marzena Hanyżewska. Odeszły: Zenona Michałowska - urlop macierzyński, Bożena Kuźmicka - Za-wisza Sulechów, Maria Kaźmierczak - zakończenie kariery. Przybyły: wychowanki Elżbieta Rogulska, Sylwia Wodzikowska, Dorota Wi-śniewska. Z innych klubów: Anna Lichodzijewska - Spójnia Gdańsk, Marzena Hanyżewska - Pałac Młodzieży Bydgoszcz, Małgorzata Wołyniec - Wigry Su-wałki. Miejsce w lidze: I Płomień Milowice II Start Łódź III CZARNI SŁUPSK SEZON 1980/1981 Trener: Andrzej Dulski Skład zespołu: Teresa Kasprzyk, Ewa Kuś, Anna Pełszyk, Jolanta Kania, Irena Cieślak, Iwona Kmiecik, Anna Lichodzijewska, Małgorzata Woły-niec, Barbara Haber, Marzena Hanyżewska. Odeszły: Danuta Hałaburda - wyjazd do Włoch, Anna Nasewicz, Agnieszka Sztorc, Zenona Michałowska - zakończyły karierę. Miejsce w lidze: I Płomień Milowice II Wisła Kraków III CZARNI SŁUPSK PUCHAR POLSKI - I m. CZARNI SŁUPSK. SEZON 1981/1982 Trener: Andrzej Dulski Skład zespołu: Teresa Kasprzyk, Ewa Kuś, Anna Pełszyk, Jolanta Kania, Irena Cieślak, Iwona Kmiecik, Anna Lichodzijewska, Małgorzata Woły-niec, Barbara Haber, Marzena Hanyżewska, M. Lewandowska, Bożena Jaźwiec. Odeszły: Teresa Kasprzyk - Włochy Miejsce w lidze: VI CZARNI SŁUPSK SEZON 1982/1983 Trenerzy: Włodzimierz Kasprzyk, Zbigniew Krzemiński. Skład zespołu: Ewa Kuś, Anna Pełszyk, Jolanta Kania, Irena Cieślak, Iwona Kmiecik, Anna Lichodzijewska, Małgorzata Wołyniec, Barbara Haber, Marzena Hanyżewska, Mirella. Lewandowska, Bożena Jaźwiec. Odeszły: Sylwia Wodzikowska - Wisłoka Dębica, Jadwiga Jóźwik - Stal Bielsko-Biała. Przybyły: Beata Obalska - Cement Rudnik, K. Kudzińska - Kusy Szczecin oraz wychowanki: Dorota Łukojko i Małgorzata Hennig. Miejsce w lidze: I ŁKS Łódź II CZARNI SŁUPSK III Płomień Sosnowiec SEZON 1983/1984 Trenerzy: Włodzimierz Kasprzyk, Czesław Tobolski. Skład zespołu: Jolanta Kania-Szczygielska, Ewa Kuś, Beata Obalska, Anna Pełszyk-Śliwińska, Teresa Worek, Jolanta Połyń, Dorota Łukojko, Małgorzata Wołyniec, Anna Lichodzijewska, Barbara Haber, Marzena Hanyżewska, Małgorzata Hennig, Beata Kacprzak, Dorota Rucka, Elwira Kropidłowska, Barbara Jerzyk. Odeszły: Irena Cieślak - Start Łódź, Mirella Lewandowska - Gedania, Elżbieta Rogulska - Spójnia Gdańsk. Miejsce w lidze: I Wisła Kraków II CZARNI SŁUPSK Puchar Polski: I m. zajęły CZARNI SŁUPSK SEZON 1984/1985 Trenerzy: Czesław Tobolski, Zbigniew Krzemiński. Skład zespołu: Jolanta Szczygielska, Ewa Kuś, Anna Śliwińska, Beata Obalska, Teresa Worek, Dorota Łukojko, Marzena Wołyniec-Majka, Barbara Haber, Marzena Hanyżewska, Beata Kacprzak, Dorota Rucka, Elwira Kropidłowska, Barbara Jerzyk, Bernadetta Chojnacka, Dorota Wiśniewska, Izabela Posiadało, Mirella Lewandowska. Odeszły: Anna Lichodzijewska - urlop macierzyński, Jolanta Połyń - Pałac Młodzieży Bydgoszcz Miejsce w lidze: I CZARNI SŁUPSK II Wisła Kraków III ŁKS Łódź Puchar Polski: I m. CZARNI SŁUPSK SEZON 1985/1986 Trenerzy: Czesław Tobolski, Zbigniew Krzemiński. Skład zespołu: Jolanta Szczygielska, Ewa Kuś, Anna Śliwińska, Beata Obalska, Teresa Worek, Dorota Łukojko, Marzena Wołyniec-Majka, Barbara Haber, Marzena Hanyżewska, Beata Kacprzak, Dorota Rucka, Elwira Kropidłowska, Barbara Jerzyk, Bernadetta Chojnacka, Dorota Wiśniewska, Izabela Posiadało, Mirella Lewandowska. Miejsce w lidze: I CZARNI SŁUPSK II ŁKS Łódź III Gwardia Wrocław Puchar Europy: CSM Clamart (mistrz Francji) - Czarni Słupsk (0:3) Czarni Słupsk - Clamart (3:0) Tungsram Budapeszt - Czarni Słupsk (2:3) Czarni Słupsk - Tungsram Budapeszt (3:1) Udział w finale Pucharu Europy w Uppsali - Szwecja. MZKS CZARNI SŁUPSK - CSKA Moskwa (1:3) MZKS CZARNI SŁUPSK - Dynamo Berlin (0:3) MZKS CZARNI SŁUPSK - Teodora Olimpia Rawenna (2:3) Miejsce I Teodora Olimpia Rawenna II Dynamo Berlin IV MZKS CZARNI SŁUPSK SEZON 1986/1987 Trenerzy: Zbigniew Krzemiński, Jerzy Komorowski. Skład zespołu: Jolanta Szczygielska, Ewa Kuś, Anna Śliwińska, Beata Obalska, Teresa Worek, Dorota Łukojko, Małgorzata Wołyniec-Majka, Barbara Haber, Marzena Hanyżewska, Beata Kacprzak, Dorota Rucka, Elwira Kropidłowska, Barbara Jerzyk, Bernadetta Chojnacka, Dorota Wiśniewska, Izabela Posiadało, Mirella Lewandowska. Odeszły: Jolanta Szczygielska, Marzena Hanyżewska - wyjazd za granicę - Włochy, Dorota Rucka - studia w Gdańsku, Barbara Haber - urlop macierzyński, Barbara Jerzyk - Ogniwo Szczecin. Przybyła: Jolanta Molenda - Start Łódź Miejsce w lidze: I CZARNI SŁUPSK II Stal Bielsko-Biała III ŁKS Łódź Puchar Europy: Urałoczka Swierdłowsk (mistrz ZSRR) - CZARNI SŁUPSK (3:0), CZARNI SŁUPSK - Urałoczka Swierdłowsk (0:3). Puchar Polski - I m. CZARNI SŁUPSK. SEZON 1987/1988 Trener: Zbigniew Krzemiński. Skład zespołu: Anna Śliwińska, Beata Obalska, Dorota Łukojko, Barbara Haber, Mirella Lewandowska, Dorota Rucka, Elwira Kropidłowska, Bernadetta Chojnacka, Izabela Posiadało, Jolanta Molenda, E. Piasecka, Elżbieta Rogulska Miejsce w lidze: I Stal Bielsko-Biała II CZARNI SŁUPSK III Wisła Kraków Puchar Europy: CZARNI SŁUPSK - Teodora Olimpia Rawenna (0:3) Teodora Olimpia Rawenna - CZARNI SŁUPSK (3:0). SEZON 1988/1989 Trener: Zbigniew Bachorski. Skład zespołu: Anna Śliwińska, Beata Obalska, Dorota Łukojko, Barbara Haber, Mirella Lewandowska, Dorota Rucka, Elwira Kropidłowska, Ber-nadetta Chojnacka, Izabela Posiadało, Jolanta Molenda, E. Piasecka, Elżbieta Rogulska. Odeszły: Mirella Lewandowska - urlop macierzyński, Dorota Łukojko, Elżbieta Rogulska - AZS Słupsk. Przybyła: Urszula Stala z Częstochowy, Katarzyna Pieronek - Czarni Żywiec Miejsce w lidze: I Stal Bielsko-Biała VI CZARNI SŁUPSK SEZON 1989/1990 Trener: Jerzy Komorowski. Skład zespołu: Beata Obalska, Barbara Haber, Elwira Kropidłowska, Bernadetta Chojnacka, E. Piasecka, Teresa Worek, Urszula Stala, Ewa Cięciel. Odeszły: I. Posiadało, Adrianna Kociemska - Chemik Police, Dorota Rucka wyjechała do Szwecji, Jolanta Molenda do Łodzi. Przybyła: Ewa Cięciel - Start Łódź. Miejsce w lidze: V CZARNI SŁUPSK SEZON 1990/1991 Trener: Jerzy Komorowski. Skład zespołu: Teresa Worek, Ewa Cięciel, Urszula Stala, Bernadetta Chojnacka, E. Piasecka, Beata Obalska, Dorota Łukojko, B. Motylak, B. Rogozińska, G. Sokołowska. Przybyła: Irina Pietraszczenko z Odessy. Miejsce w lidze: I Stal Bielsko-Biała II Gedania Gdańsk III CZARNI SŁUPSK Puchar Polski - I m. CZARNI SŁUPSK. SEZON 1991/1992 Trenerzy: Jerzy Komorowski, Andrzej Jewniewicz. Skład zespołu: Teresa Worek, Ewa Cięciel, Urszula Stala, Bernadetta Chojnacka, Edyta Piasecka, Beata Obalska, Dorota Łukojko, B. Motylak, B. Rogozińska, G. Sokołowska. Przybyła: J. Kataszczenko. Miejsce w lidze: I CZARNI SŁUPSK Rozgrywki o Puchar Zdobywców Pucharów: CZARNI SŁUPSK - Holte IF (Dania) (3:0) Holte IF - CZARNI SŁUPSK (0:3) WBC RIOM (Francja) - CZARNI SŁUPSK (1:3) CZARNI SŁUPSK - WBC RIOM (3:1) Lewski Sofia - CZARNI SŁUPSK (3:2) CZARNI SŁUPSK - Lewski Sofia (3:0) Finał: CZARNI SŁUPSK - USC Munster (Niemcy) (0:3) CZARNI SŁUPSK - KS Visio Perugia (Włochy) (1:3) CZARNI SŁUPSK - Schweriner Schwerin (2:3) Czarni Słupsk nie zdobyły pucharu. Puchar Polski - I m. CZARNI SŁUPSK SEZON 1992/1993 Trenerzy: Jerzy Komorowski, Andrzej Jewniewicz Skład drużyny: Teresa Worek, Ewa Cięciel, Urszula Stala, Bernadetta Chojnacka, Edyta Piasecka, Beata Obalska, Dorota Łukojko, B. Motylak, B. Rogozińska, G. Sokołowska. Odeszły: Teresa Worek, Barbara Haber - wyjazd za granicę, J. Pietraszczenko - Gedania Gdańsk, B. Motylak - AZS Słupsk. Przybyła: Roksana Zaporożec - Kijów, Joanna Hajdinger Miejsce w lidze: Spadek z serii I „A” SEZON 1993/1994 Trenerzy: Jerzy Komorowski, Andrzej Jewniewicz. Skład zespołu: Ewa Cięciel, Urszula Stala, Beata Obalska, Joanna Hajdinger, Roksana Zaporożec. Odeszły: Bernadetta Chojnacka, J. Kataszczenko - Gedania Gdańsk, Dorota Łukojko - koniec kariery. Przybyły: Edyta Piasecka - Sokół Piła, Archangielskaja, Julia Mieszkowa, Sanowicz -Dniepropietrowsk, Marzena Szewczyk - ŁKS Miejsce w lidze I B I Prasa Piła II CZARNI SŁUPSK SEZON 1994/1995 Trenerzy: Jerzy Komorowski, Andrzej Jewniewicz. Skład zespołu: Edyta Piasecka-Kubarko, Joanna Hajdinger, K. Zwieracz, I. Kozak-Szpiter, P. Szkop, K. Kuźmiuk, J. Urbanowicz, Milena Rosner, A. Drwięga, M. Malinowska. Odeszły: Urszula Stala do Stali Bielsko-Biała, Ewa Cięciel do Siarki Tarno-brzeg, Rosjanki Irina Archangielskaja, Julia Mieszkowa. Miejsce w lidze: spadek do II ligi. SEZON 1995/1996 Trener: Andrzej Jewniewicz. W składzie zespołu pozostały tylko juniorki. Miejsce w lidze: Spadek do ligi międzywojewódzkiej. W zespole Czarnych Słupsk występowało wiele reprezentantek Polski: Danuta Hała-burda, Teresa Kasprzyk, Jolanta Kania, Celina Aszkiełowicz-Łyszkiewicz, Anna Pełszyk, Anna Lichodzijewska, Marzena Hanyżewska, Barbara Haber, Mirella Lewandowska, Jolanta Molenda, Urszula Stala, Ewa Cięciel. Zestawienie zdobytych medali przez siatkarki MZKS CZARNI SŁUPSK SEZON ZŁOTY SREBRNY BRĄZOWY 1976/77 Start Łódź Wisła Kraków CZARNI SŁUPSK 1977/78 CZARNI Start Łódź Płomień Sosnowiec 1978/79 Płomień Sosnowiec CZARNI Start Łódź 1979/80 Płomień Sosnowiec Start Łódź CZARNI 1980/81 Płomień Sosnowiec Wisła Kraków CZARNI 1982/83 ŁKS Łódź CZARNI Płomień Sosnowiec 1983/84 Wisła Kraków CZARNI Płomień Sosnowiec 1984/85 CZARNI Wisła Kraków ŁKS 1985/86 CZARNI ŁKS Gwardia Wrocław 1986/87 CZARNI BKS Bielsko ŁKS 1987/88 BKS Bielsko CZARNI Wisła Kraków 1990/91 BKS Bielsko Gedania Gdańsk CZARNI 1991/92 CZARNI BKS Bielsko Stal Mielec W klasyfikacji medalowej mistrzostw Polski (począwszy od 1929 r.-2019 r.) MZKS Czarni Słupsk plasują się na VII miejscu z dorobkiem 13 medali - 5 złotych, 4 srebrne i 4 brązowe. SŁUPSKIE MEDALISTKI MISTRZOSTW POLSKI W SIATKÓWCE KOBIET - Seniorki Mistrzynie Polski - sezon 1977/78 Danuta Hałaburda, Agnieszka Chmura, Zenona Jędrzejczak, Ewa Kuś, Anna Duchnowska, Karolina Gujska, Irena Cieślak, Anna Pełszyk, Jolanta Kania, Maria Kaźmierczak, Celina Aszkiełowicz-Łyszkiewicz, Krystyna Rudź, Maria Barchanowska, Anna Pełszyk, Teresa Kasprzyk. Trenerzy: Zygmunt Krzyżanowski, Zbigniew Krzemiński. Sezon 1984/85 Jolanta Szczygielska, Ewa Kuś, Anna Śliwińska, Beata Obalska, Teresa Worek, Dorota Łukojko, Małgorzata Wołyniec-Majka, Barbara Haber, Marzena Hanyżewska, Beata Kacprzak, Dorota Rucka, Elwira Kropidłowska, Barbara Jerzyk, Bernadetta Chojnacka, Dorota Wiśniewska, Izabela Posiadało, Mirella Lewandowska. Trenerzy: Czesław Tobolski, Zbigniew Krzemiński. Sezon 1986/87 Jolanta Szczygielska, Ewa Kuś, Anna Śliwińska, Beata Obalska, Teresa Worek, Dorota Łukojko, Małgorzata Wołyniec-Majka, Barbara Haber, Marzena Hanyżewska, Beata Kacprzak, Dorota Rucka, Elwira Kropidłowska, Barbara Jerzyk, Bernadetta Chojnacka, Dorota Wiśniewska, Izabela Posiadało, Mirella Lewandowska. Trenerzy: Zbigniew Krzemiński, Jerzy Komorowski. Sezon 1991/92 Teresa Worek, Ewa Cięciel, Urszula Stala, Bernadetta Chojnacka, Edyta Piasecka, Beata Obalska, Dorota Łukojko, Barbara Motylak, Beata Rogozińska, Grażyna Sokołowska, Joanna Kateszczenko, Irina Pietraczenko. Trenerzy: Jerzy Komorowski, Andrzej Jewniewicz. Srebrne medalistki Sezon 1978/79 Danuta Hałaburda, Agnieszka Chmura, Teresa Kasprzyk, Zenona Jędrzejczak-Michałowska, Ewa Kuś, Anna Duchnowska, Anna Pełszyk, Jolanta Kania, Bożena Kuźmicka, Irena Cieślak, Iwona Kmiecik, Maria Barchanowska, Krystyna Rudź, Maria Kaźmierczak. Trenerzy: Stanisław Skowroński, Włodzimierz Kasprzyk. Sezon 1982/83 Ewa Kuś, Anna Pełszyk, Jolanta Szczygielska, Irena Cieślak, Iwona Kmiecik, Anna Lichodzijewska, Małgorzata Wołyniec, Barbara Haber, Marzena Hanyżewska, Mirella Lewandowska, Bożena Jaźwiec, Beata Obalska, Małgorzata Hennig, Elżbieta Rogulska, Krystyna Kludzińska, Dorota Łukojko. Trenerzy: Włodzimierz Kasprzyk, Zbigniew Krzemiński. Sezon 1983/84 Jolanta Szczygielska, Ewa Kuś, Beata Obalska, Anna Pełszyk-Śliwińska, Teresa Worek, Jolanta Połyń, Dorota Łukojko, Małgorzata Wołyniec, Anna Lichodzijewska, Barbara Haber, Marzena Hanyżewska, Małgorzata Henning, Beata Kacprzak, Dorota Rucka, Elwira Kropidłowska, Barbara Jerzyk. Trenerzy: Włodzimierz Kasprzyk, Czesław Tobolski. Sezon 1987/88 Anna Śliwińska, Beata Obalska, Dorota Łukojko, Barbara Haber, Mirella Lewandowska, Teresa Worek, Dorota Rucka, Elwira Kropidłow-ska, Bernadetta Chojnacka, Izabela Posiadało, Jolanta Molenda, Edyta Piasecka, Ewa Rogulska. Trener: Zbigniew Krzemiński. Brązowe medalistki - sezon 1976/77 Danuta Hałaburda, Agnieszka Chmura, Zenona Jędrzejczak, Ewa Kuś, Krystyna Rudź, Anna Duchnowska, Elżbieta Kacperek, Maria Bar-chanowska, Dobrosława Janowska, Jolanta Kania, Celina Aszkiełowicz-Łyszkiewicz, Maria Kaźmierczak. Trenerzy: Zygmunt Krzyżanowski, Zbigniew Krzemiński. Sezon 1979/80 Danuta Hałaburda, Agnieszka Chmura-Sztorc, Teresa Kasprzyk, Anna Duchnowska-Nasewicz, Ewa Kuś, Anna Pełszyk, Jolanta Kania, Irena Cieślak, Iwona Kmiecik, Anna Lichodzijewska, Małgorzata Wołyniec, Ewa Rogulska, Sylwia Wodzikowska, Dorota Wiśniewska, Marzena Hanyżewska, Bożena Kuźnicka. Trenerzy: Zygmunt Krzyżanowski, Zbigniew Krzemiński. Sezon 1980/81 Teresa Kasprzyk, Ewa Kuś, Anna Pełszyk, Jolanta Kania, Irena Cieślak, Iwona Kmiecik, Anna Lichodzijewska, Małgorzata Wołyniec, Barbara Haber, Marzena Hanyżewska. Trener: Andrzej Dulski. Sezon 1991/92 Teresa Worek, Ewa Cięciel, Urszula Stala, Bernadetta Chojnacka, Edyta Piasecka, Beata Obalska, Dorota Łukojko, Barbara Motylak, Beata Rogozińska, Grażyna Sokołowska. Trener: Jerzy Komorowski. Medale Mistrzostw Polski w kat. juniorek 1962 Czarni Słupsk złoty medal 1963 Słupia Słupsk srebrny medal 1979 Czarni Słupsk medal srebrny 1980 Czarni Słupsk medal złoty 1981 Czarni Słupsk medal brązowy 1982 Czarni Słupsk medal srebrny 1984 Czarni Słupsk medal złoty 1985 Czarni Słupsk medal złoty 1986 Czarni Słupsk medal złoty Zawodniczki Czarnych Słupsk w siatkówce kobiet, które broniły barw Polski* ilość występów Lp. Imię i Nazwisko w reprezentacji 1 Teresa Worek 273 2 Urszula Stala-Kiezik 189 3 Jolanta Kania-Szczygielska 186 4 Teresa Kasprzyk 184 5 Halina Aszkiełowicz 177 6 Marzena Hanyżewska 173 7 Anna Lichodzijewska 139 8 Jolanta Molenda 117 9 Dorota Rucka 114 10 Danuta Hałaburda 108 11 Celina Aszkiełowcz 98 12 Katarzyna Gujska-Makowska 95 13 Barbara Haber 87 14 Mirella Lewandowska 86 15 Anna Śliwińska 68 16 Ewa Cięciel 49 17 Bernadetta Chojnacka 30 18 Alina Sawicz 23 19 Izabela Posiadało 21 20 Irina Archangielska 11 21 Milena Rosner 6 22 Adrianna Kociemska-Ostrowska 5 dane na rok 2000. urodził w 1944 r., W Słupsku mieszka od 1946 r. Ze sportem zetknął się w 1958 r. jako zawodnik sekcji lekkiej atletyki w MKS Palestra Słupsk. Od roku 1967 rozpoczął pracę jako szkoleniowiec w MLKS Piast Słupsk, a od 1974 r. do 1982 r. w GKS Gryf Słupsk. Od roku 1982 do 2004 pracował w wojewódzkich i powiatowych jednostkach kultury fizycznej. Obecnie jest na emeryturze. Autor serii książek o słupskim sporcie Człowiek - Legenda Aleksy An tkie wicz Ryszard Ksieniewicz i inni... historia słupskiej lekkiej - atletyki Słupskie pięściarstwo w latach 1947 - 2005 Strzelectwo sportowe w Słupsku w latach 1959 - 2005 ISBN 978-83-937876-9-2