*1 ĆTT hłr rr * Komu telefon * „Gryf Pomorski" walczył * Fotoreportaż z Domu Dziecka * Informator świąteczny * Gwiazcfkowe obyczaje * Listy * Krzyżówka * Rozmówki niemieckie BYT Rok I nr 4 i 5 grudzień '90 PISMO ZIEMI BYTOWSKIEJ Cena 1000 zł Fot. Zb. Bielecki Pogodnych Świąt Bożego Narodzenia, zdrowia, oraz wszelkiej pomyślności w Nowym iggi Roku mieszkańcom Gminy Bytów życzy Rada i Narząd. „List wigilijny od Matki" „Piszę Ci synku, list z daleka z domu... na szybach śnieżne łyskają się płatki — Wspominam dawne dni i po kryjomu Płaczę... Ty synku zrozumiesz łzy matki. Jest już choinka... Wiesz, zaraz u stoła Siądziem jak dawniej z siostrzyczkami trzema — A z nami razem i myśl niewesoła, Że Ciebie Synku, wśród nas dzisiaj nie ma. Ty tam samiutki... W dalekiej gdzieś stronie, Jak my tak liczysz mijające chwile, Jaka Ci Gwiazdka dziś wieczór zapłonie Kto Ci świąteczną przyładzi wigilię Jaką kolędą Syneczku ój miły Rozjaśnisz Twoje godziny tułacze? Myśmy się dzisiaj za Ciebie modliły A ja nad listem jeszcze — widzisz — płaczę. Myśl o nas Synku. Wspomnij przy wieczerzy W liście mym znajdziesz okruchy opłatka Wiem, że nam wrócisz. Ten, co ,,w żłobie leży", Czuwa nad nami... Całuję Cię... Matka" Włodzimierz Lewik Tragedia na rodzinę Śpiołków spadła nagle. Najpierw w 1984 r. zmarła matka. Miała wówczas 39 lat Rok później odszedł ojciec, nieuleczalnie chory, na raka płuc. Na pastwie losu pozostało jedenaścioro dzieci i 74-łetnia staruszka, ich babcia. Wszystko wskazywało, że los osieroconych dzieci jest przesądzony: trafią do domu dziecka. Stało się jednak inaczej. Zbigniew Dyngosz, ojciec chrzestny jednego z osieroconych chłopców postanowił, że dzieci pozostaną razem. Tu na miejscu w Lipnicy, postawi się im dom, który może po części wróci to co na zawsze stracili. 8 listopada 1985 roku Lipczanie zdecydowali. Utworzono społeczny komitet budowy domu jednorodzinnego dla sierot. Już na pierwszym posiedzeniu ludzie zaczęli wpłacać pieniądze, po trzy, po pięć tysięcy złotych. Rychło szlachetna inicjatywa trafiała na obrady sesji Gminnej Rady Narodowej. Utworzono konto społeczne komitetu. Wpłaty zadeklarowały wszystkie sołectwa w gminie, wielu indywidualnych ofiarodawców i proboszcz miejscowej parafii. Zmarli rodzice, Kazimiera i Kazimierz Śpiołkowie byli aktywnymi dzia łaczami społecznymi. Często innym po- trzebującym nieśli pomoc. Gdy ich dzieci dosięgła tragedia wieś nie zapomniała o sierotach. Aż dziw bierze do jakiego stopnia może się rozwinąć ludzka solidarność i to w czasach, gdy ludzie myślą najchętniej o sobie. Sławek jest najstarszy z rodzeństwa. Dzień po śmierci ojca ukończył osiemnaście lat. Na niego przepisano działkę budowlaną i pozostawiony dobytek. Mimo potwornego ciosu nie załamał się. Wiedział, że musi zaopiekować się młodszymi, że od dnia utraty rodziców na niego spadnie obowiązek dźwigania do późnego wieczora. Nie brakowało rąk, pomagali wszyscy. Mieszkańcy Lipnicy i okolicznych miejscowości własnym transportem zwozili potrzebny materiał budowlany. Nie zabrakło też pomocy przyszłych mieszkańców. Nawet najmłodsze dzieci, zaledwie kilkuletnie, pragnęły mieć w tym swój udział: nosiły cegły, podawały narzędzia. Starsze kilkunastoletnie pracowały na równi z dorosłymi. Ten dom, symbol ludzkiej życzliwości, dodawał im sił do pracy. Byli szczęśliwi, że spełni się marzenie ojca, który gdy żył pragnął dzie- TROSKA rodzinnego autorytetu ojca. W tym przekonaniu umocnił się na tyle, że nawet spróbował składać egzaminy na studia. Zawsze marzył o medycynie. Powiodło się. Dostał się jako prymus do Akademii Medycznej w Bydgoszczy. Budowa domu rozpoczęła się 2 maja 1986 r. Pod fachowym nadzorem szybko rosły mury. Pracę zaczynano o siódmej rano, ciągnąc z przerwą na obiad dom zbudować dom. Dziś dom stoi w całej okazałości. Mieszka w nim pięcioro dzieci. Gospodynią w tej nietypowej rodzinie jest najstarsza, Zdzisława. Pomaga jej kilkunastoletnia Marysia. Dziewczyny robią zakupy, piorą i gotują. Dzieci u-trzymują się z renty po rodzicach. Żyją skromnie, ale przykładnie. Zdzisia wraz z Radomirem dojeżdżają do ogólniaka w Bytowie. Marysia, Antoś i Boguś uczą się w podstawówce w Lipnicy. - Uczą się średnio i nie sprawiają kłopotów wychowawczych — mówi dyrektor lipnickiej Szkoły Podstawowej, Franciszek Latuszewski. Staramy się w miarę możliwości nieść dzieciom pomoc. Zapewniamy im nieodpłatnie jeden posiłek dziennie. Opiekunem prawnym jest najstarszy z rodzeństwa, 23 letni Sławomir, który nadal studiuje medycynę w Bydgoszczy. Założył już rodzinę, a ponadto opiekuje się przebywającym u niego na stałe najmłodszym z rodzeństwa Januszkiem, uczniem IV klasy szkoły podstawowej. Nieco starszy Kazimierz przebywa pod opieką babci w Kieleckiem. Najdalej od domu jest Dorota, która wyszła już za mąż i mieszka na stałe w Berlinie. Ostatni z rodzeństwa, Jaromir, studiuje filozofię we Wrocławiu. Życie osieroconych dzieci nie rozpieszczało. Więcej zaznali biedy niż dostatku, więcej krzywd niż radości. 1 pewnie dlatego potrafią wiele zrozumieć, cieszyć się nawet z drobiazgów. Najważniejsze jednak, że przed życiową tułaczką i rozbiciem rodziny u-chroniła je troska mieszkańców Lipnicy. Jerzy Jakym Cicha noc, święta noc Zatrzymajmy się w naszej nerwowej bieganinie. Powściągnijmy nasze namiętności polityczne, gorączkę zabiegów i myślenia o u-trzymaniu się na powierzchni codziennego życia. Przestańmy myśleć o sobie, wyłącznie w kategoriach osobistych. Na tę jedną chwilę, na tę jedna noc—cichą noc, swię^ noc — jak powiada kolęda śpiewana w stu językach świata. W te jedyną noc przełamywać się będziemy opłatkiem — symbolem wspólnoty, wspólnej dla wszystkich Rzeczypospolitej. Potrzeba nam na tę jedną chwilę ciszy i wewnętrznego uspokojenia się, refleksji, która nas oderwie od siebie, a skieruje ku nam. Ku wspólnocie. Przeżywamy dopiero drugie święta Bożego Narodzenia w wolności tej wspólnoty. Niektórzy z nas, zapatrzeni w zimne gwiazdy w latach odkryć Kopernika. Ale świadomość tego, że równe dziesięć lat temu ta noc Bożego Narodzenia była nocą rozstrzelanych w kopalni „Wujek", nocą tysięcy uwięzionych i internowanych, nocą czołgów na na- szych ulicach i nocą terroru okrążającego ' ' '' 1 —musi zmusić go właściwym systemem wartości. Na naszych oczach, niemal dotykalnie, przemija postać świata. Człowiek, którego nazwisko było pierwszym na liście uwięzionych i którego trzymano wówczas w ukrytym przed narodem odosobnieniu, nieopodal granicy radzieckiej, jest dzisiaj Gospodarzem Belwederu. Tego samego Belwederu, z którego dziesięć lat temu padały rozkazy wydąjąoe wojnę własnemu narodowi. Kto nie widzi wielkości historii, ten nie dostrzega nawet własnej małości... ,;Naród żyjący w ciemnościach ujrzał światłość wielką — czyta się w kościołach podczas tej świętej nocy. Słowa te przed dziesię-ciomalaty nabierały szczególnego znaczenia. Ale znaczenia tego nie tracą i dzisiaj. Naród żyjący w ciemnościach trudności i niepewności, ale przede wszystkim zatracania tych wartości, które doprowadziły go do wolności, ocaliły go przea samozniewoleniem, musi znowu i zawsze poszukiwać tej gwiazdy, która z każdej ciemności wyprowaoa go ku światłu. Miliony ludzi w naszym kraju od tysiąca lat czyta i słucha o tej gwieździe, za której blaskiem poszli Trzej Męarcy, albo jak my powiadamy — Trzq Królowie i po dojściu do celu „uradowali się radością bardzo wielką". Zapalano nam różne gwiazdy. Na miejscu tamtej, która prowadziła do radości bardzo wielkiej, zapalono, a raczej umieszczano natrętnie czerwoną gwiazdę, zimną, obcą, wrogą. Gwiazdę bez serca, bez ducha. To znów w ostatnim czasie zmęczonemu i skołowanemu społeczeństwu próbował tajemniczy czarodziej wskazać ułudę złotej gwiazdki na niebie, po którą wystarczy tylko sięgnąć ręką, a los nasz się odmieni... Naród jednak wie, że za prawdziwą, nie sztucznym światłem świecącą gwiazdą trzeba iść, tak jak tamci Mędrcy, długo, w rozpytywaniu o właściwą drogę. Ale nie wolno ustać w drodze. Jest to bowiem gwiazda )boazi. Jest ludzkości przed dwoma tysiącami lat. Która narodowi naszemu i narodom nami bliskim, bratnim, zaświeciła tysiąc lat temu. Za którą nasz naród idzie wytrwale i która nigdy dotąd nie sprowadziła go na manowce. Jest to ta gwiazda, którą wypatrujemy w wigilijny wieczór. Gwiazda Betlejemska. Zbigniew Zielonka Fot. A Maziejuk RA TUSZA — Minął rwetest wyborczy. Kosztował wiele wysiłku. Dziękujemy Kolegom z O-światy i Urzędu Rejonowego za pomoc — szczególnie cenny transport. Dziękujemy także wszystkim członkom Okręgowych Komisji Wyborczych za pracę i zaangażowanie. — Uwagę Zarządu zaprząta sprawa oczyszczalni ścieków dla Bytowa. Strach pomyśleć co będzie gdy nie znajdą się finanse na jej budowę. — Zarząd Miejski otrzymał od Ministra Rynku Wewnętrznego, Prezesa Agencji do spraw Inwestycji Zagranicznych i Prezesa Polskiej Izby Turystyki propozycje w przedmiocie współdziałania z jednostkami zagranicznymi w zakresie rozwoju bazy turystycznej na terenie Gminy. Zainteresowanych U-rząd prosi o kontakt. — Zarząd Miejski czyni starania o wypowiedzenie Przedsiębiorstwu Turystycznemu „Przymorze" w Słupsku części Zamku, w której znajduje się Hotel i Restauracja „Zamek". — Od 20 listopada — do 21 grudnia 1990 r. w lokalu przy ul. Bohaterów ZWM nr 6, I piętro, pokój nr 12 —wyłożone zostały karty inwentaryzacyjne mienia komunalnego. Prace inwentaryzacyjne są zaawansowane w około 60%. Osoby zainteresowane mogą jeszcze składać swoje uwagi i zastrzeżenia w każdy wtorek i piątek w godz. 11.00—15.00 — Będący przedmiotem sporu mieszkańców wsi Rekowo budynek nareszcie znalazł użytkownika. Będzie w nim (zgodnie z wolą mieszkańców sołectwa, wyrażoną w głosowaniu) mieściła się wytwórnia kołder. — Osoby zajmujące się handlem obwoźnym i obnośnym zawiadamiamy, że jest możliwość prowadzenia sprzedaży na stoiskach w hali targowej, zadaszonej. Informacja w Wydziale Handlu Urzędu Miejskiego. Halę zamierza się uruchomić przed Świętami Bożego Narodzenia. (Dokończenie na str. 2) NOTATNIK G ł\/Iłł\ł/\/ V Parchowo. Ze względu na stan zdrowia zrezygnował z dalszego piastowania funkcji Sołtys z Jamna i Nowej Wsi. Za ponad dwudziestoletnią współpracę dziękują wszyscy mieszkańcy gminy. — Mieszkańcy Jamna i Żukówka długo czekali na ten moment. Asfaltowa droga łącząca te dwa Sołectwa właśnie została oddana do użytku. Tuchomie. Trwa kadencja wyborów Rad Sołeckich i Sołtysów. Już w ośmiu Sołectwach Gminy zostały przeprowadzone zebrania sprawozdawczo-wyborcze. Natomiast w najbliższym czasie odbędą się 4 dalsze. Ostatnie z nich 18 grudnia br. Studzienice. Przedszkolaki składają podziękowania Dyrekcji i Załogom PBK „PREFA-BET" Osława Dąbrowa i Nadleśnictwu w Osusznicy za piękne prezenty na św. Mikołaja. Móc pobawić się czymś nowym, to prawdziwa dla nich frajda. Lipnica. Urząd Gminy składa serdeczne podziękowania wszystkim członkom Komisji Wyborczych, którzy zasiedli w pięciu Lokalach Wyborczych na terenie Gminy. Kołczygłowy. Trwają prace przy zakopywaniu kabla telefonicznego w rejonie wsi Wier-szyno i Radusz. Wkrótce będzie można dzwonić. Borzytucbom. Zaczyna się kadencja wyborów Rad Sołeckich i Sołtysów. W 8 Sołectwach w najbliższym czasie odbędą się zebrania sprawozdawczo-wyborcze. (B) str. 2 POSŁANIEC BYTOWSK/ 4, 5/90 ŚWIĄTECZNY INFORMATOR HANDLOWY RA TUSZA — Zarząd Miejski informuje, że od niedawna rozpoczęto emisję II programu TVP z nowego nadajnika. Obecnie II program emitowany jest dodatkowo na kanale 11. Dla uzyskania optymalnego ustawienia kierunku odbioru zwracamy się z prośbą do telewidzów, którzy nabyli lub nabędą odpowiednie dla 11 kanału anteny, o informacje dotyczące jakości odbioru. Informacje te prosimy składać telefonicznie lub osobiście w Wydziale Techniczno — Inwestycyjnym Urzędu Miejskiego, telefon 23-53. — Nie wykluczone, że tym razem zima może dać się we znaki. Zarząd Miejski w dniu 30 listopada br. na spotkaniu z udziałem drogowców i służb RPGKiM ustalił zasady i podział obowiązków dotyczących odśnieżania miasta i dróg pozamiejskich. Jednocześnie przypomina się wszystkim właścicielom posesji prywatnych jak również kierownictwu zakładów pracy o bezwzględnym obowiązku odśnieżania chodników i części jezdni przyległych do posesji. — Z Wojewódzkiego Ośrodka Postępu Rolniczego w Strzelinie Urząd Miejski otrzymał propozycję dotyczącą przeszkolenia rolników indywidualnych, a także pracowników sektora państwowego i spółdzielczego. Ponadto osób związanych z przemysłem rol-no-spożywczym, pracowników doradztwa rolniczego, oświaty zajmujących się bezpośrednią współpracą z rolnikiem — na trzytygodniowych kursach we Francji. Szkolenia przeznaczone są dla osób, które nigdy nie były we Francji. Urząd prosi o zgłaszanie kandydatur. — Burmistrz Bytowa przebywał z dwutygodniową wizytą w Norwegii. Sprawozdanie z wyjazdu w następnym numerze. — Rajcy miejscy do Państwa dyspozycji. W każdy czwartek w godz. 14.30—16.30 w Urzędzie Miasta i Gminy, pokój nr 2, na parterze, czekają na państwa uwagi, pytania, wątpliwości, opinie, wnioski i propozycje wasi przedstawiciele w Radzie Miejskiej. Zachęcamy do osobistego bezpośredniego kontaktu, lub skorzystania z telefonu o numerze 30-00. — W dniach od 15 października do 30 listopada 1990 r. w PCK w Bytowie trwał kurs sióstr PCK. Na kurs uczęszczały 52 panie—z których 48 otrzymało świadectwa ukończenia. Nie wszystkim Siostrom PCK dopisało szczęście w uzyskaniu zatrudnienia. Dotychczas pracę podjęły dwie osoby w Punkcie Opieki w Studzienicach. (B) Szachy w szkole 2 grudnia br. odbyła się w Bytowie 3 runda Szkolnej Ligi Szachowej. Tym razem w rozgrywkach wzięło udział 30 młodych szachis-tek i szachistów reprezentujących szkoły podstawowe naszej gminy oraz Studzienic. W 3 rundzie zwyciężyła drużyna ze szkoły nr 2 w Bytowie przed Studzienicami. Indywidualnie wśród starszych chłopców wygrał Mariusz Żywiclri (SP 2) przed Marcinem Kobiellą (Studzienice), a w grupie dziewcząt i młodszych chłopców zwyciężyła Mariola Domaszk z Rekowa. Następna, 4 runda, odbędzie się 13-go stycznia 1991 r. jak zwykle w sali BSM (ul. Kochanowskiego) o godz. 10.00. Zapraszamy wszystkich młodych miłośników szachów! (R) 1. GS — Kołczygłowy — zatrudni 4 osoby w charakterze masarza. 2. STWONS i Zaopatrzenia Bytów — zatrudni spawacza gazowego do blacharki samochodowej. 3. Usługowy Z-d Murarsko-Betoniar-ski Franciszek Grymbowski, Kołczygłowy ul. Fabryczna 31/9—wolne miejsca pracy. 4. Stołówka „Postęp" — zatrudni kucharkę z 5-cio letnim stażem pracy. Praca stała. 5. „Chcesz zarobić"? Podejmij dodatkową pracę w Spółdzielczym T owa-rzystwie Ubezpieczenia — Reasekuracyjnym „Polisa" Oddział w Słupsku ul. Sienkiewicza 20, pok. 4 tel. 274-57. Zgłoszenia chętnych pisemne, osobiste lub tel. przyjmowane będą pod wskazanym adresem" .(B) Mikołaj dzieciom * „Czasem można mieć dużo pieniędzy, ale mało radości". W czwartkowe popołudnie 6.XII.90 r. w Internacie SOSW przy ul. Styp-Rekowskiego 1 było odwrotnie. W ten pamiętny dla dzieci wieczór zawitał tu św. Mikołaj. W placówce tej przebywa 85 dzieci, ze znacznym lub lekkim upośledzeniem. Jest to młodzież w wieku od 7 do 16 lat. Na uroczystość przybyli sponsorzy: Ks. Proboszcz Zieliński, Prezes PSS „Społem — M. Kwiatkowski, Państwo Rahm z Bytowa, oraz pani Katarzyna Żłobek z PCK w Bytowie. Pani Liii Pluto-Prądzińska przyczyniła się do zebrania odzieży w LO w Bytowie, którą ofiarowało Państwo Frąckowiak. Im- preza rozpoczęła się występem młodzieży, „teatrzykiem żywego słowa". Dzieci w ten sposób podziękowały za miłą niespodziankę. Następnie na salę wszedł św. Mikołaj z tradycyjną białą długą brodą i sankami pełnymi paczek. Na zakończenie imprezy pani Kierownik Krystyna Kloska podziękowała wszystkim, którzy przyczynili się do powstania „Mikołajek". Należy tu wymienić: sponsorów, o-piekunów poszczególnych grup, kucharki, które przygotowały dla wszystkich pyszny poczęstunek, pani z Samorządu oraz panie od występów i kukiełek artystycznych. (B) W ostatnich dniach listopada br. uruchomiono i oddano do eksploatacji nową cząstkową centralę telefoniczną systemu PENTACONTA (o pojemności 1000 numerów) w wybudowanym przez Bytowską Spółdzielnię Mieszkaniową pomieszczeniu na ul. Zwycięstwa 18. Montaż i zakup centrali PC 1000 C dla Bytowa pochłonął ponad 600 min zł. Zakup elektronicznych central wiejskich dla wsi Borowy Młyn, Brzeżno Szlacheckie, Nakla i Studzienice ó łącznej pojemności 256 numerów pochłonął ponad 300 min zł. W tej sytuacji posiadane środki finansowe DW PPTT przeznaczyło na zakup urządzeń centrali, a finansowanie budowy niezbędnych sieci kablowych przesunęło się na rok następny. Tam gdzie potencjalni abonenci podejmują budowę potrzebnych sieci kablowych ponosząc określone nakłady finansowe, robocizny i pracy sprzętu powstaje możliwość przyspieszenia przyznania abonamentu i wykonania instalacji telefonu. Takim sposobem wybudowano sieć kablową w Łąkiem gmina Lipnica i zainstalowano 25 nowych telefonów w gospodarstwach rolników. W trakcie realizacji są budowy sieci kablowych we wsiach: Nakla, U-goszcz i Kołczygłowy. W Bytowie tym sposobem budowane są sieci kablowe na osiedlach „Słoneczna" i „Gdańska" — Bytowskiej Spółdzielni Mieszkaniowej. Dla kilkunastu pracowników służby liniowej bytowskiego Urzędu Telekomunikacyjnego, jest to ogromny wysiłek. Tym bardziej, że podstawowym zadaniem tej służby jest utrzymanie i eksploatacja 1600 telefonów w mieście i ponad 1000 na wsiach w 7 okolicznych gminach. Gdyby nie pomoc Społecznych Komitetów Telefonizacji, robotników zatrudnionych w ramach prac interwencyjnych, podjęcie tak szerokiego frontu inwestycyjnego byłoby niemożliwe. Po zakończeniu robót związanych z budową tych sieci Urząd Telekomunikacyjny może dokonać przyznania a-bonamentu telefonicznego. Ponieważ nowa centrala powstała przy znacznym udziale finansowym Spółdzielni Mieszkaniowej i mieszkańców tych osiedli w pierwszej kolejności rozpatrywano wnioski mieszkańców. Wnioski te roz- patrywała powołana w oparciu o „Ordynację telekomunikacyjną" przez Naczelnika Urzędu Telekomunikacyjnego Komisja ds. Przyznania abonamentu telefonicznego. Komisja zaopiniowała 282 wnioski pozytywnie i po zakończeniu robót kablowych tym osobom będzie przyznany abonament telefoniczny. Do 31 stycznia 1991 r. instalacje telefonów w tych (282) mieszkaniach będą wykonane. Na wniosek Zarządu Miasta przyjęto, że jeszcze w grudniu br. odbędzie się jeszczo jedno posiedzenie Komisji, na którym rozpatrzone będą wnioski nowopowstałych jednostek organizacyjnych i gospodarczych niezbędnych dla funkcjonowania miasta oraz osób fizycznych będących w szczególnych sytuacjach losowych. Warunkiem koniecznym do zaopiniowania pozytywnego danego wniosku będą możliwości techniczne (rezerwy w sieci kablowej), które wynikną z likwidacji aparatów dodatkowych tzw. „towarzyskich". W sytuacji kiedy UT dysponuje wolnymi numerami z nowej centrali nie ma uzasadnienia do dalszego utrzymywania aparatów dodatkowych. Tym bardziej, że istnienie aparatów dodatkowych pogarsza znacznie sprawność techniczną i eksploatacyjną centrali telefonicznej. Uruchomienie 1000 numerów nowej centrali pozwoli na to, że wnioski o przyznanie abonamentu z północnej i wschodniej części miasta będą mogły być zrealizowane. Natomiast w centrum i zachodniej części miasta rozdzielonych będzie około 200 numerów odzyskanych z centrali przy ul. Pochyłej po przełączeniu istniejących abonamentów z osiedli „Jeziorki" i „Gdańska" oraz „Słoneczna" do nowej centrali na ul. Zwycięstwa. Zanim jednak te numery będą ponownie zajęte musi upłynąć okres od 1 do 3 miesięcy od momentu jego zwolnienia przez poprzedniego abonenta. Jest to okres na rozliczenie należności z poprzednim abonentem i na wprowadzenie zmian w ewidencji (Spisie Telefonów). Proces telefonizacji miasta Bytowa dopiero się zaczął i trwał będzie dalej, w 1991 roku, aż do całkowitego zajęcia pojemności centrali z zachowaniem 6% rezerwy technicznej. Naczelnik UPT w Bytowie inż. Krystian Czapiewski DAWCY KRWI W listopadzie 1990 r. trwały dn Honorowego Dawcy Krwi. W rejonie bytowskim odbyło się 10 spotkań w klubach HDK. Minister Zdrowia i Opieki Społecznej wyróżnił Odznaką Honorową za wzorową pracę w służbie zdrowia Ob. Kazimierczak Irenę. W dowód uznania za najpiękniejszy dar humanitarny — bezinteresowne długoletnie oddawanie krwi, Zarząd Główny Polskiego Czerwonego Krzyża nadał odznakę: „Zasłużony Honorowy Dawca Krwi" I stopnia: Oto. J. Edel, T. Kotłowski, R. Mańkowski. Odznakę „Zasłużony Honorowy Dawca Krwi"— II stopnia: Ob. J. Kafliński, A. Kaczmarczyk, L. Radzanowski. Odznakę „Zasłużony Honorowy Dawca Krwi"— M stopnia: Ob. K. Bartełik, H. Borowiecki, B. Breszek, W. Cerapiński, W. Cyrzan, P. Gostomczyk, L. Jakubek, A. Kass, J. Kancik, T. Komenda, L. Kwasi groch, L. Noaieć, J. Osiński, J. Somionka, R. Syldatk. Odznaką Honorową PCK — HI stopnia zostali wyróżnieni: Ob. Matuszyńska Krystyna, oraz Zdrojewski Jan. Odzaką Honorową PCK IV stopnia zostali wyróżnieni: Ob. Czaja Gerard oraz Bolesław Dyjasek. (B) PRAWNIK RADZI |Vażne dla bezrobotnych Jeśli ukończyłeś 55 lat (kobieta) i 60 (mężczyzna) a zwolnienie nastąpiło w ramach tzw. zwolnień grupowych o-trzymujesz 75% wynagrodzenia z o- statniego zakładu pracy. Zasiłek jest . ' ' ulej względu na to, jak rasz. rewaloryzowany i nie ulega obniżkom bez względu na to, jak długo go pobie- Od 1 września 1990 r. obowiązuje nowela ustawy o zatrudnieniu, która przyznaje zasiłek również bezrobotnym podlegającym ubezpieczeniu z tytułu innei działalności. W przypadku ukończenia 18 roku życia — zasiłek wynosi 95% najniższego wynagrodzenia. Absolwentom Szez okres 6 miesięcy przysługuje-zasi-c w wysokości: — 125% najniższego wynagrodzenia — absolwentom szkół wyższych, — 110% szkół zawodowych i ogólnokształcących, Po upływie pół roku zasiłek wynosi 95% najniższej płacy. Jedynym żywicielom rodzin, zwolnionym ze służby wojskowej, po u-rlopach wychowawczych, osobom któ-iycn współmałżonek pobiera zasiłek ala bezrobotnych, zwolnionym z zakładów karnych oraz dla osób których poprzedni okres zatrudnienia wynosił co najmniej 20 lat (u mężczyzn) i 15 lat (u kobiet) — zasiłek przysługuje w wysokości 95% najniższego wynagrodzenia. Dla osób, które utraciły prawo do świadczeń rentowych zasiłek obliczany jest od renty za m-c poprzedzający rejestrację. Wypłacany bezrobotnym zasiłek nie może być niższy niż 95% najniższego wynagrodzenia. , c.d.n. „LEX" KRYlfoilllAŁKI 1. W dniu 9.12.1990 r. w Bytowie przy ul. 22 Lipca, nieustalony sprawca wszedł do otwartego mieszkania (domownicy w tym czasie przebywali w piwnicy). Z korytarza ukradł kożuch i kurtkę ogólnej wartości 2 min zł. 2. W nocy z 5/6.12.90 r. w Bytowie nieustaleni sprawcy otwartymi drzwiami weszli do rzeźni PSS „Społem", skąd dokonali kradzieży 17 schabów wieprzowych wycinając je z półtuszek. Straty wyniosły ponad 2 min zł. 3. W nocy z 29/30.11.90 r. w Bytowie przy ul. Dworcowej włamywacze wybili szybę w oknie wystawowym sklepu dziewiarskiego należącego do CJS „SCh" w Bytowie, skąd zabrali 9 kurtek skórzanych łącznej wartości 11 min zł. 4. Kontrola PIH — Okręgowego Inspektoratu w Koszalinie pod koniec października br. ujawniła w jednym ze sklepów przy ul. Dworcowej w Bytowie sprzedaż nagranych kaset video bez wymaganego zezwolenia, kasety zabezpieczono celem przepadku natomiast właściciele sklepu poniosą odpowiedzialność karną. 5. Mieszkaniec Udorpia dokonał własnoręcznych poprawek w dowodzie rejestracyjnym własnego samochodu, powodując usunięcie adnotacji o niedopuszczeniu pojazdu do ruchu. W sprawie wszczęto dochodzenie. 6. Uwidacznia się gorączka przedświąteczna. W okresie ostatnich 2 tygodni odnotowano kilkanaście kradzieży kur. Sprawcy, włamując się do kurników — wykorzystali beztroskę właścicieli pozostawiających otwarte pomieszczenia. POŻARY: 1. 5.12.90 r. w Bytowie przy ul. Polnej 5, w Domku jednorodzinnym wybuchł pożar w kotłowni. Straty 5Ó0 tys. zł. (B) I. DETAL — dnia 22.1190 r. (sobota) —i stkie placówki handlowe do — dma 23.12.90 r. (niedziel sklepy spożywcze i przemysłowe czynne w godz. 0410.00—14.00 (dot. sklepów w cent- rum 1 wi ych _________ r. (poniedziałek) — sieć lepów spożywczych 1 przemysłowych czyn-t 00 goaz. 13.00, za wyjątkiem ayżuruią- ,Delicja", ul. Wpjsfa ), sklep piekarni-sklep piekarz >, ul. Armii Ludowej 12 — w dnach 25—26.12.90r. i 01.01.1991 r. — sieć detaliczna nieczynna. — dnia 31.12 90 r. — siec sklepów spożyw-ych i przemysłowych czynna do godz. .00, za wyjątkiem dyżurujących do godz. ". sklep spożywczy nr 21, ul. Ks. kiego 3, sklep spożywczy nr 39, ul. WoiskaPolskiego 35, sklep piekarniczy PSS, ul. Dworcowa 34, sklep piekarniczy GS, ul. Armii Ludowej 12. II. GASTRONOMIA — dnia 24.12.90 r. — zakładyastronomiczne PSS czynne do godz. 14.00, restauracja „Zamek" czynna do godz. 15.00 — dnia 25.lz.90r.—zakłady gastronomiczne PSS nieczynne, dyżuruje restauracja „Zamek" w godz. od 9.00—14.00, dnia 26.12.90 r. — dyżuruje restauracja PSS w godzinach od „Kaszubianka 15.00—24.00 — dnia 31.12.90 r.—zakład v gastronomiczne PSS czynne do godz. lo.OO, restauracja ,garnek" czynna oa 9.00—13.00. W restauracji „Kaszubianka" i restauracji „Zamek" od godz. 20.00—5.00 bale sylwestrowe. — dnia 01.01.1991 r. (Nowy Rok) — dyżuruje bar „Variette" oa godz. 10.00—18.00, restauracja „Zamek" — od 9.00—12.00. Dokładne informacje odnośnie p szczególnych placówek handlowym dane oa wywieszkach (B) po-po- INFORMATOR USŁUGOWY Informacja PKS tel. 22-38 czynna 4.00—19.30 (soboty i niedziele) czynna 5.00—19.30. Informacja PKP tel. 23-29 czynna 7.30—19.30. Telefony: 22-55 Apteka ul. Woj. Polskiego 27 czynna w soboty od 8.00—15.00, w niedziele i święta od 9.00-13.00 999 — Pogotowie Ratunkowe ul. Wolności 3,998 — Straż Pożarna, 997 — Policja, 991 — Pogotowie Energetyczne 37-73 — Pogotowie Wodociągowe, 22-70 — Pogotowie Weterynaryjne. Urząd telekomunikacji: 900 — zamawianie rozmów mie wych, 913 — biuro numerów, 914 — biura napraw telefonów, 905—przyjmowanie telegramów telefonem, 926 — zegarynka Postoje taksówek: 24-52 Dworzec PKP, 26-88 pi. 8 Marca, 30-17 taxi ul. Podzamcze 11, 27-37 taxi ul. Kochanowskiego 14,32-44 taxi ul. Lęborska 4,20-86 taxi ul. Sucharskiego 33,919 — taxi bagażowe ul. Śródmiejska, 36-61 — taxi bagażowe ul. Naruszewicza 17, Kino: Bytów, Albatros 2i.xn-r— 1.12-1 21. xn dowy) 28.XłI—3.1 1. 15-] Pi 27.XII „Bogowie są szaleni" (USA ?7ŚlP,,Predator" (USA 1.15-wo-3.1 „48 godzin" (USA 1.15-przygo-,Ucieczka z kina wolność" (Pol. 23.XII — „Księżniczka w ośleH skórze" (ZSRR-bajka) z6.XII — Dawid i Sandy" (Pol.-bajka) 30.XII—„Pies który śpiewał" (Rum.-bajka) Zachodnie Muzeum Kaszubskie (Zamek) — czyne codziennie w godz 10.00—15.00 — nieczynne 26. XII i 1.1 (B) Komenda Rejonowa Policji w Bytowie poszukuje mężczyznę w/g podanego rysopisu, którego podejrzewa się o dokonywanie włamań. Informacje należy przekazywać telefoniczne (20-51 lub 997) bądź osobiście. 4, 5/90 POSŁANIEC BYTOWSK/ str. 3 W ostatnich dniach starego roku trudno umówić się na spotkanie z wójtem gminy Parchowo. We wszystkich sołectwach odbywają się zebrania sprawozdawczo-wybor-cze. Wybory sołtysów wywołują w środowiskach wiejskich nie mniej emocji niż wybory prezydenckie w kraju. Nic więc dziwnego, że frekwencja jest spora i problemów do omówienia wiele, zwłaszcza jeśli w zebraniu u-czestniczy wójt gminy. Kiedy udaje nam się spędzić razem kilkanaście minut, proszę mgr inż. Władysławę Łangowską, o krótką charakterystykę gminy, którą kieruje już od pół roku. — Parchowo — mówi pani wójt — jest typową gminą rolniczą. Grunty uprawne stanowią podstawowe źródło utrzymania 376 gospodarstw. Średnia wielkość gospodarstwa wynosi 16,6 ha i ma tendencję wzrostową. Struktura agrarna jest zatem korzystna, ale warunki klimatyczno-glebowe sprawiają, że dochody rolników są mierne. Zachwianie rynków zbytu produktów rolnych, a zwłaszcza ziemniaka, dotknęło także naszą gminę. Systematycznie zmniejszają się, niestety, nakłady inwestycyjne i bieżące, czego konsekwencją jest mała elastyczność w przystosowaniu się gospodarstw do warunków liii iHiilif" liijjjiijP HHHHiHiHinHHiuHHuHH; | rynkowych. — Jaki był rok 1990 w życiu prywatnym Władysławy Łangowskiej? — W czerwcu 1990 r. Rada Gminy powierzyła mi obowiązki wójta. Zmieniłam więc miejsce pracy, zmienił się też zakres obowiązków. Nie pozostawiono mi zbyt wiele czasu na podjęcie tak ważnej, życiową decyzji, ale na szczęście problemy rolnicze nie były mi obce. — Jest Pani absolwentką Akademii Rolniczej w Szczecinie. Urodziła się Pani i wychowała w Nakli, gdzie nadal mieszka najbliższa rodzina, a brat prowadzi gospodarstwo robie. Czy to ułatwia pełnienie obowiązków wójta? — Oczywiście. Sprawy gminy znałam nie tylko z pozycji jej długoletniej mieszkanki. Przez szereg lat byłam również doradcą rolników z rejonu bytowskiego, będąc pracownikiem Woj. Ośr. Post. Roln. w Strzelinie. — Jak wygląda gmina Parchowo w planach i marzeniach wójta? — Obecnie aktualizowany jest plan zagospodarowania przestrzennego gminy. Rolnictwo pozostanie nadal naszym głównym atrybutem. Możemy tu produkować zdrową żywność, mamy do tego odpowiednie waru- nki. 49,2% powierzchni stanowią u nas lasy. Mamy też kilka pięknych jezior. Jest więc szansa na rozwój turystki, jeśli tylko zainteresują się tą sprawą jakieś firmy lub osoby prywatne, gdyż zaplecze inwestycyjne mamy znikome. Tak jak wszędzie główną wartość stanowią sami mieszkańcy gminy. Liczę na ich dalsze zaangażowanie w sprawy własnych gospodarstw, zagród, swojej wsi. W Parchowie trwa budowa wodociągu wiejskiego, w Nakli kontynuuje się prace związane z modernizacją sieci telekomunikacyjnej, poprawia się stan dróg lokalnych. Marzą mi się świetlice wiejskie, w których kwitnie nasza kultura kaszubska. Jest jeszcze wiele do zrobienia, toteż liczę na pomoc Rady Gminy, sołtysów i Rad Sołeckich, a także swoich najbliższych współpracowników. — A właśnie, jak pracuje się Pani z gronem osób zatrudnionych w Urzędzie Gminy? — Mam szczęście do dobrych współpracowników. Czy oni to samo mogą powiedzieć o mnie? Naprawdę nie wiem. — Dziękuję za rozmowę. Życzę udanych świąt, a w nadchodzącym 1991 roku pomyślnej realizacji planów zawodowych i osobistych. Rozmawiała: Regina Jakubek Co mam z tej wolności? Pierwsze miesiące wolności demokracji odczuliśmy mocno. Niektórzy tak mocno, że patrzą za siebie i zastanawiają się czy czasem nie wracać. Często w codziennych rozmowach, w towarzystwie, w domu i w pracy rysuje się cienka nić „sielanki komuny". Dlaczego właśnie tak? Otóż dlatego, bo każdy człowiek ma określoną cierpliwość, nadzieję i pamięć. Pamięć zaciera się nam bardzo szybko. Zapominamy o kłopotach minionego czterdziestolecia, zapominamy o niesprawiedliwości społecznej i zapominamy o bezsensie życia, który trapił nas w niejednej chwili. Zapominamy też o tym, kto zaciągnął kredyt, a kto podjął się jego spłaty. Zapominamy, że byliśmy solidarni w walce z tym złem. Stanęliśmy wszyscy przeciw temu złu. Wielu było takich co nie mogli w tamtych czasach głośno się sprzeciwić, ale w ciszy serca pragnęli tej prawdy: gdzie TAK znaczyło TAK, a NIE znaczyło NIE. Teraz po paru miesiącach wszystko staje się szare i zastanawiamy się w którą stronę iść. W tym momencie musimy pamiętać, że nasze zmagania czterdziestolecia w budowie socjalizmu nie zdały egzaminu, że nawet nie nadawały się do modernizacji, bo takie próby były czynione wielokrotnie. Trzeba więc iść naprzód nowo obraną drogą w kierunku budowy gospodarki rynkowej, bo ... nic lepszego jeszcze człowiek nie wymyślił. Trzeba więc iść naprzód z nadzieją i nie oglądać się wstecz, bo może ogarnąć nas zwątpienie, a przecież górą musi być nadzieja. Krzysztof Kolumb kiedy pierwszy raz płynął przez Atlantyk dotarł do Ameryki tylko dzięki temu, że nie zboczył z raz obranego kierunku, mimo, że większość załogi zwątpiła... Musimy więc iść naprzód z wiarą w to co czynimy. Nie bójmy się prywatyzacji w swoim zakładzie, bo tylko ona gwarantuje nam ożywienie gospodarcze. Bez niej na lepsze nic się nie poprawi. Socjalizm wyzbył nas inicjatywy, u-czynił bezwolnymi członkami zbiorowości społecznej. Zahamował w nas wszystko co postępowe nie wiedząc jednocześnie, że tym sposobem zatrzymał cały rozwój społeczeństwa na etapie jego założenia. Dziś trzeba to historyczne koło młyńskie rozkręcić. Kierunek znamy. Drogę mamy wytyczoną. Od nas samych zależy własny los. Włączajmy się do wszystkiego, do każdej inicjatywy. Niech nic nie dzieje się bez naszego udziału. Bądźmy solą tej ziemi do końca. (S) Podarunki od spółdzielców Handlowo-Produkcyjna Spółdzielnia Pracy „SCh" w Bytowie działa od 1949 r. Po wielu zmianach organizacyjnych od 1 lipca br. pracuje jako Handlowo-Produkcyjna Spółdzielnia Pracy „SCh". Gotowość pracy w takim u-kładzie organizacyjnym, po likwidacji jednostki nadrzędnej w Słupsku, wyrazili wszyscy pracownicy na Walnym Zgromadzeniu Założycielskim. Prezesem wybrano Andrzeja Szczepanika, wieloletniego pracownika spółdzielczości (30 lat pracy). Spółdzielnia rozwija hurt, tak spożywczy jak i przemysłowy. Zyskuje przez to coraz większą ilość klientów. Sieć magazynów i sklepów we własnych lokalach daje zatrudnienie, przysparza obrotów i uzupełnia zaopatrzenie miasta w towary. Sprzedają też maszyny rolnicze i opał. Wyroby z Przetwórni Owoców, Warzyw i Runa Leśnego od wielu lat zaopatrują statki poprzez ,3altonę". Za jakość swoich produktów Spółdzielnia otrzymała srebrny medal na Targach Międzynarodowych w Paryżu. Od 1 grudnia br. rozpoczęli współpracę z P.P. „Korab" w Ustce. Robią marynaty rybne. Z myślą o prywatnych kupcach Spółdzielnia chce jeszcze w bm. udostępnić pomieszczenia magazynowe z przeznaczeniem na „BAZAR — TARGOWISKO" dla 20 sprzedawców przy ul. Wolności 16. Przed gwiazdką spółdzielcy myślą również o tych, którzy oczekują pomocy. Udzielą jej dzieciom niepełnosprawnym i upośledzonym z „Caritasu" w Parchowie. Pracownicy zebrali już spore ilości odzieży, obuwia i zabawek. Spółdzielnia w ramach podarunków świątecznych przekaże swoje wyroby, słodycze i kosmetyki. Mówiąc o przyszłości, Spółdzielcy są chętni do nawiązania współpracy, produkcji i handlu. Oferują pomieszczenia magazynowe i przeszkolony personel. Czy ktoś z tego skorzysta? (S) lar! WF J&r w*' II Pomótmi UWAGA wściekł izna! W ostatnich kilku miesiącach bieżącego roku nastąpił wzrost przypadków wścieklizny, głównie u lisów leśnych. Zwierzę to jest głównym rezerwuarem wścieklizny w lesie. Lis chory traci orientację, zbliża się do zagród ludzkich, atakowany przez psy staje się przekaźnikiem choroby na zwierzęta domowe. Na terenie miasta Bytowa i gminy stwierdzono w miesiącach wrzesień-lis-topad pięć przypadków wścieklizny u zwierząt. W podwórku przy ul. Dworcowej dziecko zostało ugryzione przez bezpańskiego kota. W wyniku przeprowadzonych badań okazało się, że kot był chory na wściekliznę. Dziecko zostało poddane serii szczepień. Podobne przypadki stwierdzono na terenie innych gmin. Dzieci mają najczęściej kontakt z chorym kotem lub psem — opiekują się, litują się. Chorobę u zwierzęcia stwierdza się później i ... tu tragedia. Innym źródłem szerzenia się wścieklizny są beztrosko wyrzucane zwłoki zwierząt domowych lub wnętrzności zwierząt ubijanycn w zagrodzie rolnika. Zgodnie z obowiązującymi przepisami — zwłoki padłych zwierząt powinny być przekazane do punktu zbiorczego zwłok zwierzęcych. Najważniejsze objawy wskazujące na wściekliznę u zwierzęcia leśnego to zanik naturalnej bojaźni, zwierzę nie ucieka a wręcz zbliża się do człowieka. U psów i kotów oprócz w/w objawów stwierdza się obfite ślinienie, posmutnienie, brak łaknienia, a niekiedy objawy wzmorzonej agresywności. Wszystkie przypadki wzbudzające podejrzenie wścieklizny należy bezwzględnie zgłaszać do lecznicy dla zwierząt, a następnie zastosować się do wydanych zaleceń przez służbę weterynaryjną. W związku z istniejącym zagrożeniem wścieklizną wszystkie psy w wieku powyżej dwóch miesięcy należy poddać szczepieniu p/wściekliźnie w Lecznicy dla Zwierząt w Bytowie. Kierownik Lecznicy dla Zwierząt w Bytowie Chcemy być inni Szanowni dorośli! Pomyślcie przez chwilę o młodzieży. Nie o jej problemach ale o niej samej. Wiemy, że to trudne. Wszystko co zasługuje na waszą uwagę obraca się wokół niezwykle poważnych problemów: brzydoty, brudu, kłótni i walki nie tylko przedwyborczej. W dyskusjach prowadzonych w telewizji, w programach o młodzieży i dla młodzieży, również występują nastolatki z pretensjami do dorosłości i rozmawiają ze sobą używając słów obcych i sztucznych. To przecież nieprawda. Nie jesteśmy tacy jakich wy chcecie nas widzieć. Tak, wiemy o tym, że to my w przyszłości pokierujemy tym krajem, my będziemy rozwiązywać problemy bezrobocia i zanieczyszczenia środowiska. I to jest ważne. Nie można jednak patrzeć na nas jak na hodowlę mającą w przyszło- ści przynieść dochód. Nikt niestety nie zwraca uwagi na teraźniejszość, na nasze „dzisiaj". Wiek dorastania to czas kiedy formują się „paczki" grupy i grupki, kiedy organizuje się ogniska, imprezy, „osiemnastki". Chcemy czuć się wspólnotą, poznać się nawzajem i razem się bawić. Mało mamy jednak w Bytowie możliwości kulturalnego spędzenia czasu. Nie każdemu wystarcza dyskotekowy temat raz na tydzień, a bywanie na dancingach nie jest przyjmowane przez nauczycieli z entuzjazmem. Inicjatywa bytowskiego MOK-u, dzięki której raz na jakiś czas można było obejrzeć teatr lub posłuchać koncertu, niestety, się wyczerpała. Możliwe, że inicjatorzy spalili się ze wstydu widząc puste rzędy foteli. Wystarczyłoby jednak tylko trochę wytrwałości. Człowiek do wszystkiego się przyzwyczai. Nawet do kultury. Kino oferuje nam repertuar z reguły modny i komercyjny (jedynie w porywach ambitny) lecz zmiany programu w ostatniej chwili i niedoinfor- mowanie nie pozwala na wpisanie seansów kinowych w stały plan naszych rozrywek kulturalnych. Pozostają kawiarnie, bary i własna inicjatywa. Dorośli! Pomyślcie więc chwilę o nas. O tych co biegają ze sprayem, co chodzą na dyskoteki, szaleją na motorach i słuchają zbyt głośnej muzyki. Nie dopatrujcie się w tym wszystkim od razu antysemityzmu, antygermanizmu, anarchii. Nie mówcie, że wszyscy jesteśmy płytcy i że nie mamy gustu. My jesteśmy różni. Nie pochwalam wszystkich wybryków ale to nasze dorabianie do nich teorii czyni je poważnymi. Poważniejszymi niż zamierzaliśmy. Nie, nie myślimy tylko o rozrywce i zabawie, nie jesteśmy aż tak beztroscy. Nie pozwalacie nam. Ale nie chcemy być tacy sami jak Wy. Wy też nie chcieliście. Mamy jeszcze trochę czasu nim zostaniemy ministrami, burmistrzami, radnymi, zanim zbudujemy basen, oczyścimy Bytówkę i uratujemy zatrute wiewiórki. Pozwólcie nam go w pełni wykorzystać. Joanna Zmełty RELIG IA w szkole Po wielu latach przerwy powróciła do naszych szkół religia. Przedmiot zażartego sporu stał się faktem. Mimo to jego wprowadzenie wciąż budzi kontrowersje. Przez wiele lat zdążyliśmy się przyzwyczaić do świeckości (czy ateizmu) szkoły. My, ale również nauczyciele. Program został w ten sposób zmodyfikowany, że nie wspomniał o religii czy Bogu, a jeśli już nie dało się tego ominąć to traktował te sprawy marginesowo. Wielki krzyk podniesiony z powodu u-stawy o przywróceniu religii w szkole świadczy o czymś wręcz przeciwnym niż chcieliby jego autorzy. O nietolerancji. Dowodzi to, że przez lata ulegając zeświecczeniu, zatracając poczucie odrębności religijnej, odzwyczailiśmy się od obcowania z ludźmi innej wiary niż nasza. Ciekawe jest, że nie było protestów kiedy wprowadzono religioznawstwo. Że tam omawiano różne wyznania? Obecnie również naukę religii mogą pobierać wszystkie wyznania, a różni się to od religioznawstwa min. tym, że prowadzą ten przedmiot ludzie bardziej kompetentni. Wypadki bojkotowania nieuczęszczają-cych na religię uczniów, które podobnie miały miejsce w kilku szkołach w Polsce są efektem ateistycznego wychowania — bez nauki tolerancji. Dlaczego w czasach naszych rodziców nie zdarzały się podobne sprawy? Obecność religii w szkole była sprawą normalną i nikt nie zwracał na to szczególnej uwagi. Pamiętajmy o naszej historii. Polska zawsze była krajem tolerancji — szczególnie religijnej. To u nas w czasach inkwizycji nie było stosów, to tutaj przed II wojną światową mieszkało blisko 50% Żydów europejskich. Czy zawdzięczała to ateistycznym „przybytkom wiedzy"? Wręcz przeciwnie! Poszczególne wyznania zakładały swoje szkoły na terenie całej Polski. Pozostałe szkoły i uczelnie były wielowyznani owe. Problem krzyży w klasach lub modlitwy przed i po lekcjach może już podlegać dyskusji, lecz zostało to rozwiązane poprzez głosowanie: rodziców w podstawówkach, samej młodzieży w szkołach średnich. Myślę, że wkrótce przyzwyczaimy się do tej innowacji i nie będzie to już tak bulwersować opinii publicznej. Warto tu także wspomnieć i u-czcić pamięć zamordowanych w czerwcu 1956 roku w Poznaniu. Oni pierwsi w powojennej Polsce postulowali (z powodzeniem) o przywrócenie religii do szkół. Tak modne jest w obecnych czasach wzorowanie się na Zachodzie. Tam, mimo dużo mniejszej religijności społeczeństwa sprawy religii nie budzą takich emocji, nie są tematem tabu, a pytanie o wyznanie nie jest niedelikatnością. Chyba do takiej tolerancji dążymy? Nie uzyskamy jej jednak przez ateizację szkół i wychowanie młodzieży w poczuciu nieświadomości własnej odrębności religijnej. Joanna Zmełty J eszcze raz o prymitywizmie Bardzo ucieszył mnie odzew na mój głos w sprawie spray-manów. Niewątpliwie na uwagę zasługuje obronny ton wobec młodzieży. Uważam, że należy bronić młodzież. Przypadło jej żyć, niestety w „ciekawych czasach". To ma swoje plusy i minusy, jak mówi chińskie przekleństwo: „Bodaj byś żył w ciekawych czasach". Aczkolwiek prawdą jest również, że w historii Polski ostatniego stulecia trudno odnaleźć choćby skrawek czasu, który byłby okresem beztroski i sielanki. Jednak nie zmienia to faktu, że godnie wobec siebie i innych należy się zachować zawsze i wszędzie. Najbardziej zaniepokoiła mnie opcja pedagogiczna autora repliki, ponieważ ujawnianie zła uważa za niegrzeczność, a odpowiedzialność za zło przerzuca na tzw. „nas starszych". Owszem. Należało napisać, że postawa tej młodzieży jest wynikiem słabych i miernych postaw wychowawczych rodziców i ich środowiska. Lecz obrona młodzieży polegająca na uwalnianiu jej od odpowiedzialności za słowa, za dobro społeczne i jego estetykę jest pobieraniem zła i niebezpiecznego rozwydrzenia. Nie należy pobłażać wulgarności, rasizmowi i wszelkim innym przejawom nienawiści. Nie wolno, nawet człowieka młodego zwalniać z odpowiedzialności osobistej na rzecz odpowiedzialności grupowej, społecznej. Bowiem za każdym czynem dobrym i złym stoi konkretny człowiek oraz jego osobisty wybór, za który winien czuć się odpowiedzialny. Nawet jeśli demoralizująca presja społeczeństwa jest duża, to nie należy jej pogłębiać przez zwalnianie z odpowiedzialności za sprzyjanie jej złu. Natomiast „pokora" polegająca na milczeniu wobec zła i nie nazywaniu go po imieniu, opuszczanie głowy z speszoną miną, nie ma nic wspólnego z nauką o pokorze mojej instytucji. Owszem, trzeba bronić młodzież, ale mówiąc im prawdę o tym co jest dobre a co złe. Pokora to przede wszystkim prawda o sobie i o drugich według godziwych kryteriów moralnych, a nie bez-radność. Za zaradnością: Ks. Cezary \ str. 4 POSŁANIEC BYTOWSKI 4, 5,/90 ZDZISŁAW DRÓBKA Partyzanci „CZARNEGO GRYFA W W Od pierwszych dni II-ej wojny światowej Kaszubi podjęli walkę z niemieckim najeźdźcą. Wczesną wiosną 1940 r. w okolicach wsi Stężycna (pow. Kartuzy) powstała wojskowa organizacja „Gryf Kaszubski". Jej inspiratorami i organizatorami byli między innymi: Józef Dambka, Klemens Bronka, Bronisław Brunka i Jan Gierszewski. Pierwszy okres działalności to organizowanie bazy w lesie (bunkry) miastach i wsiach. Dochodzi też do pozyskiwania pojedyńczych małych grup o-poru. W tym czasie okupant w zorganizowany sposób wywiera presję na środowiska kaszubskie. Działaczy polskich wysiedla sprowadzając na ich miejsce niemieckich osadników. Młodych Kaszubów, wciela do Vermachtu. Dambek (nauczyciel szkoły powszechnej w Kobylu) nawiązuje kontakty z braćmi Kulasami (Z Lipusza) i pozyskuje sympatię oraz poparcie legendarnego księdza pułkownika Józefa Wry-czy (z Wiela). W efekcie po roku (na początku 1941 r.) dochodzi do połączenia luźnych grup partyzanckich i u-tworzenia wojskowego oraz politycznego kierownictwa ruchu. W efekcie podczas spotkania w gospodarstwie Żmudy-Trzebiatowskiego (w Czarnej Dąbrówce) utworzono Tajną Organizację Wojskową „Gryf Kaszubski". Jej kierownictwo stanowili wówczas: prezes Rady Naczelnej Ksiądz płk. Wrycza (sprawował z racji profesji funkcję raczej nominalnie) i wiceprezes Józef Dambek (Pseudonimy: Lech, Jan, Adam, Kil, Falski) pełniący funkcję Komendanta Głównego oraz kierownika wydziału organizacyjnego. Działając na polu wojskowym (budowa bunkrów, pozyskanie broni, zapasów żywności) i szkolenia politycznego, (ulotki pisma, nasłuch radiowy) w końcu 1941 r. organizacja swoim działaniem obejmuje powiat: Kartuski, Kocierski, Pucki, Wejherowski, Chojnicki, Tucholski i Tomiński. W połowie 1942 r. mamy do czynienia z dobrze przeszkolonymi oddziałami partyzanckimi (ich duży plus to mała liczebność oddziału, dobre bunkry, znaczne połacie lasów i sprawna sieć informatorów oraz punkty ostrzegania). Strukturalnie organizacja okrzepła i odpowiadając wymogom czasu przekształca się w Tajną Organizację Wojskową „Gryf Pomorski". Niestety wtedy to wyraźnie można było dostrzec już w kierownictwie organizacji tarcia ambicjonalne, walkę o stanowiska. Program polityczny „Gryfa" był niespójny. Obejmował elementy endeckie (opowiadanie się za mocarstwowością, nawet Kolonialną Polski) godząc się na reformę rolną. Nie było to jednak ważne dla „dołów partyzanckich". Większość tego programu bowiem nie znała i nie rozumiała, opowiadając się za walką w obronie polskości i Kaszub przed wynarodowieniem. Mimo różnic w kierownictwie rozrastająca się organizacja wymagała u-tworzenia struktur organizacyjnych. Przyjmując zasady podziału administracyjnego dokonano podziału „Gryfa" na okręgi, powiaty, gminy i wsie. Koordynatorem każdego z tych ogniw była komenda: — Okręg I obejmował powiaty: Kartuski, Pucki, Wejherowski, — Okręg II obejmował powiaty: Tczew oraz miasta Gdańsk i Gdynia, — Okręg III obejmował powiaty: Koś-cieński, Starogardzki i Chojnicki. Oddziały partyzanckie poza działalnością sabotażową i zasadzkami na wroga doskonaliły i uzupełniały bazę. Coraz więcej bunkrów doskonale zamaskowanych posiada podstawowe u-rządzenia sanitarne, a sztab dysponował nawet wewnętrzną linią telefoniczną. Działają radiostacje, drukarnie o-raz warsztaty naprawcze broni i produkcji amunicji. Ciekawym epizodem działalności politycznej była produkcja znaczków dla wsparcia ruchu czy kolportażu gazetki „Gryf Pomorski". Od połowy 1942 r. na czele organizacji staje porucznik rezerwy Gierszewski Józef (pseudonimy: Major, Ryś, Szulc, Gozdawa). Przed wojną był kierownikiem szkoły powszechnej w Chełmży. Pod jego dowództwem dokonano m.in.: — rozbicia przez partyzantów i robotników lotniska w Strzebielinie. Zniszczono pas startowy, sześć samolotów ćwiczebnych i zdobyto zapasy broni, amunicji i mundury, — zniszczono na lotnisku w Rumii zapasy benzyny lotniczej, uszkadzając piętnaście samolotów Luftwaf-fe, — wysadzono kilka pociągów wojskowych oraz towarowych z surowcami, maszynami, paliwem i żywnością (przy współpracy kolejarzy, robotników i partyzantów). Apogeum ilościowe akcji zbrojnych „Gryfa Pomorskiego" zakończonych sukcesami przypada na 1943 r. Niestety wtedy też dochodzi do znacznych rozbieżności w kierownictwie organizacji. Tragicznym finałem tego jest wykonanie 8 lipca 1943 r. w bunkrze koło leśniczówki Dywan, wyroku śmierci na Komendancie Gierszewskim. Organizacja traci bardzo dobrego żołnierza i jedność działania. Dostępna literatura traktująca o ruchu stwierdza, że jednym ze źródeł konfliktu były przerosty komórek kierowniczych i brak ściśle I Ostatni Komendant ,,Gryfa" Augustyn Westphal. określonych kompetencji poszczególnych organów. Doświadczony organizator i żołnierz Gierszewski z racji pełnionej funkcji kierował całokształtem akcji wojskowych. Dambek (członek kierownictwa) nie uznawał roli i działalności Komendanta Głównego. Drugim błędem była działalność scalająco-podporządkuwu-jąca. Broniący się, pod naciskami ze strony Komendy Okręgu Pomorskiego Armii Krajowej, Dambek doprowadza do porozumienia TOW „Gryf Pomorski", z organizacją „Miecz i Pług". Organizacja ta o wyraźnym zabarwieniu faszystowskim rzuciła cień podejrzeń na „Gryfa" za rzekomą współpracę z okupantem. Na szczęście ta współpraca kierownictwa ruchu, nigdy nie wyszła poza ramy formalne. Od śmierci Gierszewskiego w dziwnych, często do dzisiaj nie wyjaśnionych okolicznościach zostają aresztowani łub giną kolejni komendanci — Grzegorz Wojeski (pseudonim Fer-rum) oraz Aleksander Arendt (Konar, Dębina). Aresztowanego Arendta zastępuje Westphal Augustyn (pseudonim: Piotr, Morski, Echo, Dzwon). Po śmierci Dambka (zastrzelony 4 marca 1944 r. w zasadzce zorganizowanej przez gestapo) przejmuje Westphal zwierzchnictwo nad całością „Gryfa". Rok 1943 to czas największych sukcesów organizacji. Szerokim echem, nie tylko na Kaszubach, odbiły się między innymi akcja Koleczkowie i bitwa pod Łubianką. Co dziś wiemy o walce i uczestniczących w niej gryfitach? Uciekający przed wcieleniem do Ver-machtu Loeper Alfred wybiera las. Do jego oddziału i bunkra trafia jego brat Erwin, który po przeszkoleniu w Ver-machcie był na urlopie. Oddział składa się z młodych ludzi zamieszkujących w okolicy samej wsi Koleczkowo. Erwin intensywnie szkoli swoich kolegów, a brat — dowódca, wyposaża bunkry. Intensywnie uzupełniają zapasy oraz doskonalą system informatorów i o-strzegania. Oddział odnosi wiele sukcesów militarnych i unika obław. Stają się postrachem żandarmerii i administracji niemieckiej. W grudniu 1943 r. w porę ostrzeżeni unikają, wydawałoby się nieniknionej wpadki. Niestety nadmierna pewność siebie i brak czujności mści się. Do tragedii dochodzi 29 lutego 1944 r. Batalion żandarmerii otacza grupę dowodzoną przez Alfreda Loepera. Po ośmiogodzinnej walce przy zdecydowanej przewadze liczebnej i sile ognia partyzanci ulegają. Dziewięciu partyzantów ginie w walce, dwu ciężko rannych dobijają Niemcy. Dowódca ginie od wybuchu, w ręce, wiązki granatów. Konsekwencje brawury poza bohatersko poległymi partyzantami ponoszą mieszkańcy wsi Koleczkowo. Wysiedlonych, Niemcy wywożą do obozu koncentracyjnego Stutthof, a gospodarstwa zajmują niemieccy osadnicy. Prowadząca obławę żandarmeria o-raz wydzielona grupa z 44 dywizji SS Westpraussen przypadkowo w leśnych ostępach odkrywa bunkry. 26 maja 1944 r. dochodzi do wielogodzinnej bitwy. Doborowe oddział}' niemieckie miały otaczającą 60 osobową grupę Armii Krajowej pod dowództwem Jana Szalewskiego (pseudonim Sobol) oraz 40 gryfitów pod dowództwem Augustyna Breski (pseudonim Zbych), Józefa Kulasa (pseudonim Powala) i jego brata Stefana (pseudonim Steyer). Wszyscy razem podejmują walkę z zamiarem wyjścia z okrążenia. Zdezorientowani siłą ognia Niemcy, ściągają posiłki. Po kilkugodzinnych przygotowaniach 100 osobowa grupa partyzantów ma przeciwko sobie 10 krotnie liczebniejszą i doskonale uzbrojoną siłę żołnierzy, żandarmów i służby leśnej. Mimo tak znacznej przewagi pierścień zostaje przerwany. O odwadze i desperacji świadczą straty obu stron. W walce ginie 15 „leśnych" i 22 Niemców. Historycy zaliczają tę bitwę do największych bojów partyzanckich na Pomorzu. Wyraźny rozłam w kierownictwie po śmierci Gierszewskiego i Dambka przy jednoczesnych aresztowaniach szeregowych gryfitów doprowadza do zmierzchu organizacji. W tej sytuacji, 21 marca 1945 r. Rada Naczelna i Komenda Główna TOW „Gryf Pomorski", rozwiązuje organizację. Westphal wydaje odezwę, która zostaje sumiennie wykonana przez żołnierzy i innych członków „Gryfa".: „Nasza Ojczyzna — Polska została oswobodzona z okupacji hitlerowskiej dzięki naszym sojusznikom. ..(—)... przy wybitnej pomocy Polaków walczących na wszystkich frontach i w kraju. Walki nasze, partyzanckie i nasz trud poniesiony, dał nam Wolność i Niepodległość. Spełniliśmy nasz obowiązek i dobrze zasłużyliśmy się Ojczyźnie. Rada i Komenda Naczelna składają hołd i cześć poległym za Ojczyznę. Równocześnie składają serdeczne podziękowania wszystkim komendantom i członkom, za ofiarność i wkład włożony w walkę o wolność Ojczyzny...(—)... Rozkazuję przekazać wszelką broń władzom polskim, a posiadane dokumenty dotyczące „Gryfa Pomorskiego" złożyć na ręce Augustyna Westp-hala zamieszkałego w Wejherowie". Rozkaz ten, sumiennie wykonali członkowie i partyzanci spod znaku „Czarnego Gryfa". Studzienice, to niewątpliwie jedna z najpiękniej położonych miejscowości na Pojezierzu Kaszubskim. Wieś jest rozlokowana w bliskim sąsiedztwie jezior: Studzieniczno, Kłączno i Ryńskie — na malowniczych wzgórzach pociętych szachownicą pól, łąk i lasów. Miejscami las „wchodzi" niemal do wsi. Nic więc dziwnego, że teren gminy jest w sezonie tłumnie odwiedzany przez turystów z całej Polski. — Gmina oferuje czystą wodę (jeszcze czystą) czyste powietrze, las, ryby, runo leśne i ciszę—zapewnia wójt, mgr inż. Jerzy Szpakowski — absolwent Politechniki Warszawskiej, do niedawna nauczyciel szkoły w Studzienicach. — Niestety mamy też mankamenty. Słabo rozwinięte usługi, handel i gastronomię. Brakuje m.in. fryzjera i szewca. Są zakłady budowlane, elektryczne i transportowe. Chcemy w naszej gminie wiele zmienić. Oddamy w dzierżawę Dom Kultury w Sominach, w których prywatny przedsiębiorca chce po remoncie zlokalizować sklep i restaurację z pokojami gościnnymi, lecz na efekty trzeba trochę poczekać. Mimo to w sezonie miejscowość jest przepełniona ponad miarę. Na terenie gminy znajduje się 10 ośrodków turystycznych. Jest również pole namiotowe i auto-kemping dla turystów indywidualnych. Za mało wynajmuje się jednak kwater prywatnych — stwierdza wójt. W Studzienicach rolnictwo nie jest dochodowe, gdyż mało jest tutaj gruntów ornych, a i te są bardzo rozdrobnione i niskiej (IV, V i VI) klasy. Ludzie czerpią zatem dochody głównie z pracy w Zakładzie Betonów Komórkowych „Prefabet" w Osławię Dąbrowie z pracy w nadleśnictwie oraz dojeżdżając do zakładów w Bytowie. Głównym problemem gminy jest niestety brak pieniędzy. Z tego powodu stoi pod znakiem zapytania realizacja wyróżnionego dyplomu planu zagospodarowania przestrzennego zlewni je- zior Studzieniczno — Kłączno — Ryńskie. Najgorsze jest jednak to, że brakuje również środków na budowę oczyszczalni. Jedynie w kulturze są już pierwsze zapowiedzi zmian. Jak informuje Joanna Gil-Świeboda (do niedawna kierowniczka administracyjna Gminnego Ośrodka Kultury) na posiedzeniu Rady Gminy podjęto niedawno decyzję o likwidacji GOK-u i utworzeniu trzech odrębnych Domów Kultury. Poza tym panuje niestety nieład organizacyjny. Wszystko bowiem zależy od finansów. Jaki będzie budżet Gminy w nowym roku jeszcze nie wiadomo. Na razie więc rozmówczyni przygotowuje się do zorganizowania kółka teatralnego. Odbywają się też zajęcia muzyczne i fotograficzne. Są komputery i gry komputerowe. Dla młodzieży starszej organizuje się dyskoteki — co tydzień, a dla młodszej — raz w miesiącu. Tradycyjnie odbywają się też wieczory Kaszubskie, a na nich spotkania z literatami, amatorskie występy artystyczne o-raz uczenie się piosenek kaszubskich. W wędrówce po gminie trafiłem do Izby Pamięci Narodowej w szkole w Kłącznie. Opiekuje się nią, kultywując tradycje rodzinne, emerytowany nauczyciel Stanisław Szroeder. Zgromadzono w niej zabytki kultury materialnej regionu, wydawnictwa powojenne i przedwojenne, w tym przedwojenny dziennik „Wiadomości Bytowskie" (u-kazywał się w j. niemieckim); Ojciec Stanisława Szroedera Antoni, był przed wojną jednym z najaktywniej- szych przywódców polonijnych. Będąc członkiem Zarządu Oddziału Banku Ludowego w Bytowie pobrał pożyczkę i na własnym gruncie zbudował pomieszczenie dla przyszłej szkoły polskiej, tej w Kłącznie. Wiosną 1939 r. został wysiedlony i osiadł w Berlinie pod ścisłym nadzorem gestapo. Po najeździe hitlerowskim na Polskę został osadzony w obozie koncentracyjnym w Sachsenhausen. W grudniu 1942 r. skazano go na karę śmierci za rzekomą zdradę stanu. Wyrok wykonano 1 kwietnia 1943 r. Stanisław Szroeder nie potrafi sobie wyobrazić, by nauczyciel nie pracował społecznie. Pamięta czasy, gdy do szkoły przychodzono w celu... zaaplikowania zastrzyku. Dziś problemów jest wiele. Z toską odnosi się do spraw ludzi starszych, którzy najczęściej potrzebują pomocy. Tymczasem ludzie staii się nieżyczliwi. Jego zdaniem przeszkodą w utrzymywaniu naturalnych kontaktów międzyludzkich są niezdrowe ambicje. Każdy chce być głaskany, poklepywany. Chce jak najprędzej mieć i jak najmniej dawać. Bardziej optymistycznie na wiejskie realia zapatruje się sołtys Hubert Wera. Chwali zaopatrzenie sklepu, które nie jest najgorsze. Niepokoi go jednak brak opłacalności produkcji rolnej. Przyszłość wsi widzi w zmianach związanych z prywatyzacją. Myślę, że przewidywania sołtysa Wery sprawdzą się. Dzięki nowym ustawom z pewnością uwolniona zostanie inicjatywa ludzka, a mieszkańcy gminy poczują się gospodarzami na swej ziemi. Zapewnie zaczną inwestować w turystykę i usługi, a z odprowadzonych do kasy gminy podatków zgromadzi się suma potrzebna na budowę oczyszczalni. A gdy mimo wszystko będzie tego mało? Myślę, że wtedy mieszkańcy Studziennie będą musieli zrozumieć, że historia kołem się toczy i że tak, jak dawniej w zaborze pruskim, pytanie: „być albo nie być", które stanęło przed kulturą polską tak teraz to samo pytanie „zawiśnie" nad środowiskiem naturalnym, nad ich ojczystą ziemią. Dlatego sadzę, że nalepy kierując się względami patriotycznymi, iak jak kiedyś Antoni Szroeder, poświęcić inne cele, by osiągnąć ten jeden. Bo natura, jeśli nie chronią jej ręce rozsądnych ludzi pozostanie bezbronna. Krzysztof Skierski mu W * : ii te j ** i.,....... | ra lii Sfi V * : • '•>' P* Iffi 1 fli ft % ' i i i i jinilf ~ I «; " ~rrrs, , " ~ -S: , A ! .. ""i,.,/' j| N ii lii. ; ' IPI pjif liij ijsjjf HB :;:i® gil •. . iii;: II®HBr J !§1P^ 4, 5/90 POSŁANIEC BYTOWSK/ str. 5 Państwowy Dom Dziecka w Bytowie istnieje od 1946 r. Przez ponad dwadzieścia lat placówką kierował Mikołaj Turkiewicz — nauczyciel, były żołnierz II Armii Wojska Polskiego, który po zakończeniu wojny zamieszkał w Bytowie. Całe życie poświęcił pracy wychowawczej z dziećmi osieroconymi i pozbawionymi opieki rodzicielskiej. W 1967 r. Dom Dziecka przeniesiono do nowego budynku jednego z bardziej nowoczesnych obiektów tego typu w kraju. Nowe kierownictwo objął Edmund Pirzewski, który pracuje z dziećmi do dzisiaj. Na parterze mieści się dział administracji, kuchnia ze stołówką, izolatki, gabinet lekarski oraz pokoje do kół zainteresowań. Na I i II piętrze są pokoje sypialne oraz pokoje cichej nauki. Do Domu Dziecka należy też plac zabaw, boisko, oraz pomieszczenia sporego gospodarstwa rolnego. Z gospodarstwa Dom Dziecka czerpie znaczne dochody, choć zasadniczo placówkę finansuje Kuratorium Oświaty i Wychowania w Słupsku. Od lutego 1946 r. do dnia dzisiejszego wychowało się tu 1482 dzieci. Nad sześcioma grupami (86 dzieci) czuwa 17 wychowawców. Mimo tego często zdarza się, że wychowawcy mają kłopoty z podopiecznymi. Z 86 osobowej grupy 62 wychowanków u-częszcza do szkół podstawowych, 8 uczy się w szkołach zawodowych, natomiast 6 w średnich. Trzech wychowanków studiuje na wyższych uczelniach. Najmłodsza 7-osobowa grupa do południa spędza czas w Przedszkolu przy ul. Słonecznej. W Domu maluchami opiekują się trzy wychowawczynie. Jedna z nich pani Stanisława, która sama wychowała się w bytowskim Domu Dziecka pokazuje pokoje, w których mieszkają jej podopieczni. Maluchy same dbają o porządek. Pani Stanisława mówi o satysfakcji jaką czuje po 39 latach pracy. Kocha dzieci. Jest do nich bardzo przywiązana. Nie wyobraża sobie, że kiedykolwiek mogłaby z nimi się rozstać. Dzieci siedzą na podłodze bawiąc się zabawkami. W pewnym momencie podbiega do mnie Wioletka: — Panie Grażyna, Halina i Stasia to nasze panie, które kochamy. Ostatnio robiły z nami górnicze czapki na Barbórkę wykrzykuje. Na moment zerkam do biblioteki, którą prowadzi pani Bernadetta, także wychowanka tutejszego domu. — Pracuję tu od 35 lat. Muszę przyznać, że ostatnio dzieci często zaglądają do biblioteki. Młodsi interesują się bajkami i baśniami. Starsi natomiast czytają literaturę wojenną i przygodową. Od października mamy też czytelnię więc z takich pozycji jak encyklopedia, czy słowniki, młodzież korzysta na miejscu. Idąc dalej korytarzem zaglądam do pokoju cichej nauki. Jedna z wychowawczyń pracuje z grupką dzieci. — Niektóre dzieci mają poważne kłopoty w nauce. Staramy się im pomóc. Niestety dzieci uważają, że uczą się dla mnie — mówi pani Marlena. Zwiedzam pokoje. Wszstkie trzyosobowe. Wyposażone w tapczany, fotele, stoliki i szafki. 0-gólnie czysto i porządek. Wystrój różny, w zależności od gustów i zainteresowań. Ściany obklejone plakatami, gdzie nie gdzie wiszą słomianki. Na tapczanach siedzą dzieci, które od razu spostrzegają moje wejście. Pierwszy kontakt nie jest łatwy. Ania nie chce mówić, ale marzy zostać ekspedientką. Krysia o sobie mówi chętnie: — Mam 13 lat i jestem uczennicą kl. V. Przybyłam ze Słupska. Mieszkam tu z bratem i siostrą. Ojciec odszedł od nas 5 lat temu. BERNADETA BAUMGARD Bez miłości.. Fot. Jan Mozie juk - Pif i pip Mmi «IRI Ciężko było nam wyżyć i mama oddała nas do Domu Dziecka. Często odwiedzamy mamę. Najbliższe święta spędzimy w domu. W miarę możliwości mama przysyła nam pieniądze. Często wystarcza to tylko na bilet do mamy... — W Domu Dziecka mieszkam razem z siostrą od 6 lat — mówi 17-letnia Ewa. Jestem ze Sławna. Moja mama nie żyje. Ojciec jest alkoholikiem. Uczę się w Zespole Szkół Mechanicznych w Miastku. Nauka idzie mi opornie, ale w przyszłości chciałabym u-kończyć kurs krawiectwa. Moim jedynym marzeniem, które wiem, że się nigdy nie spełni to mieć spodnie i kurtkę ze skóry oraz tzw. „kowbojki"... W sąsiednim pokoju zastaję I-wonę, która cały czas się uśmiecha. — Moja mama mieszka z innym panem, a tatuś mi wszystko wytłumaczył i kocham go za to. Na święta i wakacje zawsze wyjeżdżam do Słupska. Tatuś obiecał, że niedługo zabierze mnie na stałe do siebie. Iwonka czeka na spełnienie o-bietnicy. Jej koleżanka Magda chodzi do I kl. szkoły podstawowej. — W Domu Dziecka nie jest źle. Wychowawcy są dobrzy. Zdarza się, że przyłapują mnie na paleniu papierosów. Wtedy dostaję karę jaką jest dyżur w kuchni, lub na stołówce. Paweł jest jedynym pełnym sierotą w bytowskim Domu Dziecka. — Mieszkaliśmy tu we troje. Moi bracia już się usamodzielnili. Nieraz ich odwiedzam. Uczę się w Technikum Drzewnym w Kościerzynie. Najbliższe święta jak co roku spędzę tutaj. Mariusz uczeń kl. V: — Mama nie żyje, a tata od nas odszedł. Mieszkam tu od 5 lat. Naszego kierownika kocham jak własnego ojca, chyba nawet bardziej. Mój brat mieszka w Człuchowie, w zastępczej rodzinie. Święta spą-dzę u niego. Sławek: — Mam poważne kłopoty z językiem polskim. W każdy wtorek i czwartek chodzę na kółko polonistyczne, które prowadzą panie: Ula i Ludka. Prawie wszystkie dzieci mają najmniej jednego żyjącego rodzica — mówi kierownik Pirzewski. Dzieci przybywają do nas ze Sławna z Państwowego Pogotowia Opiekuńczego, na podstawie wyroku sądowego. Główną przyczyną takiego stanu rzeczy jest separacja rodziców oraz alkoholizm rodzin. Mimo braków finansowych wyżywienie i warunki socjalne są niezłe. Jeszcze do niedawna zakłady pracy fundowały najstarszym wychowankom książeczki mieszkaniowe z całkowitym, lub częściowym wkładem. Ostatnia wpłata miała miejsce w ubiegłym roku. Dzieciom przysługuje kieszonkowe w zależności od wieku po 1,5—2,5 tys. zł. Niestety często to nie wystarcza. Wychowankowie Domu Dziecka są w pewnym sensie ubezwłasnowolnieni. O ich losie w życiu decydują zwykle inni: sędzia, wychowawca. Dziecko będące w placówce nie zawsze daje się lubić. Jest szorstkie, nieufne. Do Domu Dziecka są kierowane dzieci w różnym wieku, często kilkunastoletnie, co stanowi znaczne utrudnienie w pracy wychowawczej. Mimo tego dzieci są bardzo związane z placówką. Czują się tu dobrze i nie wykazują objawów choroby sierocej. Wiele dzieci tęskni jednak za domem rodzinnym. Żyje marzeniami o odwiedzinach mamy, czy taty. Dość trudno jest zabić miłość dziecka. Każde z nich chciałoby mieć wyłącznie prawdziwą, kochającą matkę. Niestety, takiej żaden Dom Dziecka nigdy nie zastąpi. str. 6 POSŁANIEC BYTOWSK/ 4, 5/90 LISTY LISTY Szanowny Panie Redaktorze To wspaniale, że wreszcie Bytów dołączył do grona miast posiadających własną, mam nadzieję nie jedną gazetę. Rozumiem doskonale problemy jakie musieli pokonać wydawcy, aby ,,Posłaniec By-towski" pojawił się obok innych czasopism. Mam nadzieję, że już wkrótce gazeta ukazywać się będzie znacznie częściej — choćby raz na tydzień w zwiększonej objętości i nakładzie. Lektura nr (2/11) skłoniła mnie do napisania kilku słów na temat artykułu Pana Tadeusza Świątka pt. „Jaki handel". Nie jestem prawnikiem, ale prowadząc własną firmę zmuszony jestem do śledzenia na bieżąco nowych przepisów dotyczących działalności gospodarczej. W artykule znalazło się kilka nieścisłości. Chodzi mi konkretnie o informacje, jaką podał autor pod koniec swego artykułu odnoszącą się do zwolnień podatkowych dla osób podejmujących działalność gospodarczą do końca 1990 r. Pan Świątek napisał: „Wszystkie osoby, które podejmą działalność gospodarczą do końca 1990 r. (a dotychczas jej nie prowadziły) zwolnione będą przez okres dwóch lat z podatku dochodowego i obrotowego". Informacja ta nie jest do końca prawdziwa. Rozporządzenie Ministra Finansów z 18 maja br. zawiera bowiem kilka znaczących ograniczeń dla osób podejmujących działalność gospodarczą. W myśl tego rozporządzenia zwalnia się od podatków obrotowego i dochodowego osoby fizyczne i spółki osób fizycznych przychody z nowo uruchomionej działalności gospodarczej, której przedmiotem jest: 1) Handel, w tym handel hurtowy, art. spożywczymi, rolniczymi i ogrodniczymi, z wyjątkiem handlu obnoś-nego i obwoźnego oraz sprzedaży kwiatów i napojów zawierających pow. 4,5% alkoholu. 2) Handel w tym hurtowy art. przem. z wyjątkiem handlu obnośnego i obwoźnego. 3) Prowadzenie zakładów i punktów gastronomicznych w których nie sprzedaje się napojów zawierających pow. 18% alk. zakładów hotelars- kich, obozowisk i domków turystycznych. 4) Wytwarzanie energii w elektrowniach wodnych lub wiatrowych. 5) Wytwarzanie biogazu. 6) Świadczenia usług sanitarno-weterynaryjnych. 7) Świadczenia usług związanych z przetwórstwem mięsnym. 8) Działalność usługowa i wy twór-czo-usługowa, z wyjątkiem usług transportowych, rozrywkowych i w zakresie służby zdrowia. Zwolnienie od podatków przysługuje podatnikom którzy: — uruchomią w okresie od dnia wejścia w życie rozporządzenia do dnia 31 grudnia 1990 r. jeden lub więcej rodzajów działalności, o których mowa powyżej. — w okresie trzech lat nie wykonywali działalności gospod, w tym również na podstawie umowy na warunkach zlecenia lub umowy agencyjnej, z wyjątkiem prowadzenia elektrowni wodnych lub wiatrowych oraz produkcji biogazu. — równocześnie nie wykonują innej działalności gospod, niż zwolnienia od podatków w punk. 1). Zwolnienie od podatków obejmuje o-kres: — pięciu lat — jeżeli chodzi o rodzaje działalności określone w pkt. 4i 5). — dwóch lat — jeżeli chodzi o rodzaje działalności określone w pkt. 1,3,6, 7,8). — jednego roku — przy prowadzeniu działalności określonej w pkt. 2. Szczegółowych informacji dostarczy Państwu lektura Rozporządzenia Ministra Finansów z dnia 18 maja 1990 r. zamieszczona w Dzienniku Ustaw Rzeczypospolitej Polskiej nr 35 z 31 maja 1990 r. Proponuję, jako jeden z licznych w Bytowie ludzi prowadzących własną firmę, powołanie na łamach „Posłańca Bytowskiego" stałej rubryki dotyczącej spraw związanych z indywidualną działalnością gospodarczą. Rubryka ta mogłaby pomóc wielu ludziom w uruchomieniu i prowadzeniu własnej firmy. Leszek Szymczak Nie chcemy płacić za przedszkola Do RADY MIEJSKIEJ w Bytowie Nawiązując do notatki w prasie lokalnej („Posłaniec Bytowski" Nr 2) wyrażamy obawy przed nieuzasadnioną, nie-skonsultowaną i bezprawną decyzją o zmianie sposobu finansowania przedszkoli polegającej na bliżej nie sprecyzowanym obciążeniu kosztami utrzymania przedszkoli przez rodziców. Jeżeli władze miasta borykają się z kłopotami fmasowy mi uniemożliwiającymi dotacje do przedszkoli, to czy stać je na poniesienie konsekwencji zrezygnowania z pracy zawodowej jednego z rodziców, aby zapewnić opiekę i wychowanie swojemu dziecku? Dziwnie więc brzmi zamieszanie wywołane przez Radę Miejską dotyczące zmiany sposobu finansowania w zestawieniu z Deklaracją Praw Dziecka i Zarządzeniem MOiW z dnia 8.01.1982 r. Czy burmistrz i Rada mogą przedstawić rodzicom podstawy do pokrywania przez nas kosztów utrzymania przedszkoli? Oczekujemy w tej sprawie jasnych propozycji do konsultacji. Poza tym uważamy, że działalność przedszkoli jest w zakresie podstawowej — edukacyjnej funkcji państwa. Jeżeli w/wym. zmiany miałyby doprowadzić do likwidacji tak wspaniałego przedszkola jak nasze, to stawiamy zdecydowany sprzeciw! P.S. Wyciąg z Deklaracji Praw Dziecka: W/wym. deklaracja została opracowana przez ECOSOC i uchwalona przez ONZ 20.11.1959 r. Zgromadzenie Ogólne Narodów Zjed- noczonych proklamuje niniejszą Deklarację Praw Dziecka, aby zapewnić mu szczęśliwe dzieciństwo i korzystanie zarówno w jego interesie, jak i w interesie społeczeństwa z praw i swobód wymienionych w niniejszej Deklaracji. Zgromadzenie Ogólne apeluje do rodziców jak również do stowarzyszeń władz lokalnych i rządów krajów, aby uznały te prawa i starały się zapewnić poszanowanie tych praw przy pomocy środków ustawodawczych i innych wprowadzających w życie następujące zasady: z 10 zasad: Zasada 2 — Dziecko korzysta ze szczególnej ochrony, a ustawodawstwa i inne środki stworzą mu wszelkie możliwości i ułatwienia dla zdrowego i normalnego rozwojufizycznego, umysłowego, moralnego, duchowego i społecznego w warunkach wolności i godności. Wydawane w tym celu ustawy powinny mieć na względzie przede wszystkim dobro dziecka. Zasada 7 — Dziecko powinno otrzymać takie wychowanie, które podnosi jego kulturę ogólną i umożliwia mu w warunkach równych szans, rozwinięcie swych zdolności, wyrobienie zdrowego rozsądku, oraz poczucia odpowiedzialności moralnej i społecznej, a także stanie się pożyteczną jednostką społeczeństwa. Osoby odpowiedzialne za wychowanie dziecka i kierowanie nim powinny mieć na względzie jego dobro. Dziecku należy dać wszelkie możliwości do zabaw i rozrywek, które powinny zmierzać do tych samych celów co nauka. Społeczeństwo i władze państwowe powinny ułatwić korzystanie z tego prawa. Zasada 8 — Dztecko powinno zawsze mieć pierwszeństwo do ochrony i pomocy. Pod listem są umieszczone podpisy rodziców (50 nazwisk) z Przedszkola Nr 5. LISTY Trudne sprawy Na co może obecnie liczyć członek Bytowskiej Spółdzielni Mieszkaniowej oczekujący na mieszkanie? Na nic, tak dosłownie. W tej chwili nawet gdyby się zmobilizował i chciał sam podjąć się budowy, to nic z tego. Nie ma i nie będzie w najbliższym czasie działek budowlanych. Budownictwo w Bytowie faktycznie jest obecnie bardzo trudnym „tematem". Najważniejszą tutaj sprawą jest budowa oczyszczalni ścieków (10 lat), dalej rozbudowa kotłowni, uzbrojenie terenu. Dla Bytowa jedynym rozwiązaniem w obecnej chwili, aby jednak móc budować, jest postawienie trzeciego z kolei bio-bloku (czas eksploatacji 20 lat). Nie jest to rozwiązanie docelowe. Równocześnie należałoby rozpocząć budowę oczyszczalni ścieków do 10 lat!, potem stopniowo podłączyć miasto. Ale właśnie, kto to ma zrobić? Czy faktycznie zastój w budownictwie w Bytowie musi trwać tak długo? A może my czekający na swoje „M" mamy śpiewać: „wróć komuno "? No nie! W końcu marzyliśmy wiele lat o wolności... Czy droga do normalności musi polegać w obecnej chwili na wprowadzeniu pełnej odpłatności za przedszkole? Dziecko powinno zawsze mieć pierwszeństwo do ochrony i pomocy. Nie możemy pozbawić wielu dzieci możliwości korzystania z przedszkola. Może poczekać z tym do chwili gdy będziemy zarabiali nieco więcej niż zasiłek? Czy taka faktycznie musi być droga do demokracji? A może są to sprawy zbyt wielkie i nazbyt skomplikowane aby obarczać się nimi w najbliższych i tak już trudnych latach? Mam nadzieję jednak, że pomożemy sobie wszyscy, przetrwać ten ciężki przecież okres. (D.B.) (nazwisko do wiadomości redakcji) LISTY Z czyjej winy nie ma kultury? ,,... średnie miasta, są takie średnie miasta, gdzie żaden dom ponad inne nie wyrasta" — tak śpiewał Jeremi Przybora. Takim właśnie ,jrednim miastem" jest Bytów. Czy to jednak ma oznaczać, że średni również ma być u nas poziom kultury? Niby nie, ale jednak tak jest. Wystarczy się zastanowić jakie możliwości podnoszenia swojej kultury mamy w naszym mieście. Kino. Przeszło w prywatne ręce więc teoretycznie komuś tam powinno zależeć na widzach. Niestety w naszym przypadku to się nie sprawdza. Dobór repertuaru jest z reguły mierny a przez to frekwencja żadna. Gdzie jeszcze w Bytowie można spędzić wolny czas? Młodzież ma do dyspozycji dyskoteki, starsi — dancingi. Są jeszcze , zrywy" MDK-u który co jakiś czas sprowadza jakiś zespół kabaret czy nawet słupski teatr. Co na to bytowianie? Ano nic. Sala świeci pustkami. Co tu w takiej sytuacji mówić o niewyrobionej kulturze młodzieży! Kto ma się nauczyć korzystania z dobrodziejstw życia w cywilizowanym świecie? Ileż to razy słyszymy takie zdanie: „Młodzi sami powinni organizować rozrywkę, bo jak ja byłem w Twoim wieku ...". Przykładjednak idzie z góry. Kto dziś pamięta zakładowe zabawy, loterie, mecze między dwoma przedsiębiorstwami? Młodzież organizuje rozrywkę na wzór starszych —sobotnie imprezy przy video to nie nasz pomysł. Przecież nie tak trudno dla bytowskiego MDK-u byłoby zorganizować własne amatorskie kółko teatralne. Zorganizować mecz, festyn, zabawę. I nie poddawać się, spróbować przyzwyczaić się do kultury. (J.Z.) (nazwisko i adres znane redakcji) LISTY Odezwijcie się 1 marca 1945 roku wraz z grupą Polaków -Kaszubów zostałem wywieziony do ciężkich robót w ZSRR. To był straszny dzień gdy przyszło się rozstać z najbliższymi i jechał w nieznane. Wmawiano nam, że będziemy bić Germańca w Berlinie, a pojechaliśmy na Wschód, przez Braniewo na Ural do Czelabińska, Kopejska i Nowosybirska. Tam przyszło nam budować baraki, uprawiać ziemię i wydobywać węgiel. Jedyną zapłatą za to była pajda chleba i chochla kapuśniaku okraszonego dorszem. Dziś wiele się pisze o „białych plamach" w historii, o wynarodowieniu. Nie spotkałem się z opisem o wszystkich tych, którzy leżą w Ziemi Uralskiej, a którzy razem ze mną przeżywali okrutny los w łagrach nr 3, 6 i 9. Dziś niewielu nas już pozostało przy życiu: Wicher, Gliszczyński, Tyborczyk, Ostrowski, Szypryti, garstka innych, których nazwisk już niestety nie pamiętam. Żąda się dziś sprowadzenia prochów wielu zasłużonych Polaków spoczywających na obcej ziemi. Ci co dopominają się tego pewnie zapomnieli, że obok tych wielkich leżą też normalni, nie winni ludzie, których zmuszano do wyjazdu, katorżniczej pracy, na koniec pozbawiając życia. Któż za nich dziś zmówi: ,,wieczny odpoczynek racz im dać Parne"? Pamiętam, ze Ziemia Uralska przyjmowała codziennie kilkunastu towarzyszy niedoli: nie zamordowanych, nie rozstrzelanych lecz zmarłych z głodu i wycieńczenia. Czy ma to dziś zniknąć z pamięci? Być może, że ktoś na ten list się odezwie — choć z drugiej strony — pozostało nas tak mało, którzy przeżyli. Myślę jednak, że powinni się odezwać ich synowie i córki, wszyscy, których ktoś najbliższy pozostał na zawsze na Ziemi Uralskiej. Klemens Topka 77-135 Kramarzyny 73 Na granicy honoru Dużo się ostatnio mówi o prymitywiź-mie, który się rozszerza wśród młodzieży. Lecz powinniśmy się zastanowić dlaczego tak się dzieje i co jest powodem wulgarnych spray — napisów? Jestem pewny, że nie są one wynikiem spraw politycznych, chociaż często przybierają taki obraz. Napisy na ścianach, murach i domach są wybrykiem młodzieży, która szuka zabawy będąc często w stanie nietrzeźwym. W tym momencie w grę wchodzi alkohol. Zamiast po słodycze, młodzież sięga po alkohol i papierosy. Niektórzy twierdzą, że alkohol jest dla ludzi. Każdy się z tym godzi, ale trzeba znać granice ludzkiego honoru i trzeba wiedzieć gdzie się kończy żyć, jak człowiek, a gdzie się zaczyna żyć jak .zwierzę". Gdy idę przez Bytów i widzę tych biedaków leżących pod płotami i murami, to najchętniej bym z tego miasta wyjechał. Taki dajemy przykład naszej młodzieży. Więc zastanówmy się, czy to młodzież jest napewno winna?. Kierujemy się stwierdzeniem ks. Markiewicza ,JPolska albo będzie trzeźwa albo jej wcale nie będzie". (M.G.) (nazwisko i adres znane red.) Uważam, że nowe pismo jakie ukazuje się w Bytowie, nie jest złe. Mam kilka propozycji, które możecie wykorzystać przy jego redagowaniu: — możecie drukować kalendarz imion z ich charakterystyką, określającą osobowość osoby o danym imieniu, — może warto też podawać jakieś (w dobrym smaku) dowcipy, — w miejscu rad dotyczących zdrowia proponuję publikować jakieś formy leczenia niekonwencjonalnego, — posiadam kilkaset przepisów kulinarnych, ciast i przetworów — może zechcecie skorzystać? Uważam, że lepiej pisać dziś o sprawach luźnych niż zadręczać ludzi polityką. Warto chociaż na chwilę oderwać się od codziennej monotonii. Tak mało jest życzliwości i uśmiechu. Czy nie łatwiej by się wtedy żyło z uśmiechem na twarzy? Wiesław Mierzejewski 77-111 Nie darzy no ^ Visa — Trans Bytów, ul. Wojska Polskiego 21 tel. 20-05 od 8.30 do 15.30 oferuje: — wizy — autokary: Bytów-Kóln (środy) Słupsk-Hamburg, Bremen — najtańsze ubezpieczenia — udokumentowanie pochodzenia niemieckiego (pomoc prawna) — wszelkie druki biurowe — meble biurowe — mapy Niemiec (również hurt) U nas najtaniej/ s. Serdecznie zapraszamy! . BYTOWSKA SPÓŁDZIELNIA MIESZKANIOWA w Bytowie poszukuje kandydata na Prezesa Spółdzielni Bliższych informacji udzieli Biuro Spółdzielni przy ul. Kochanowskiego 8110 K. Ogłoszenia drobne Przedsiębiorstwo Zagraniczne „DURAINSUL" wydzierżawi zainteresowanym pomieszczenia biurowe przy ul. Ogrodowej 4. Wiadomość: Bytów ul. Woj. Polskiego 35/21. Syrenę R-20 na chodzie, w całości lub na części sprzedam. Wiadomość: Bytów ul. Polna 12 — Jacek Urbanowicz. Rejonowe Przedsiębiorstwo Gospodarki Komunalnej i Mieszkaniowej w Bytowie ul. Dworcowa 17a 191* przetarg ofertowy na wynajem lokalu użytkowego przy ulicy Armii Ludowej nr 14 o powierzchni 136 m2 Oferta powinna zawierać propozycje odnośnie remontu lokalu, wystroju wnętrza i reklamy, branży i godzin otwarcia. Oferty pisemne należy składać w zapieczętowanych kopertach w pokoju Nr 5 tutejszego przedsiębiorstwa do dnia 27 grudnia 1990 r. Komisyjne otwarcie ofert nastąpi w dniu 28 grudnia 1990 r. o godz. 10.00. Zastrzegamy sobie prawo prowadzenia dodatkowych negocjacji z oferentami jak również prawo odwołania przetargu bez podania przyczyn. 4, 5/90 POSŁANIEC BYTOWSK! str. 7 Ładna buzia Są takie dni w roku, kiedy szczególnie zależy ci na ładnym wyglądzie. Zbliżają się święta, może spotkasz się z dawno nie widzianą rodziną. W niedalekiej przyszłości Sylwester. Chciałabyś wyglądać świeżo i oczywiście jak najmłodziej. Chciałabyś być w miłym nastroju. A taki daje świadomość, że podobasz się mężczyznom, że zwracasz na siebie uwagę. Jednym słowem pragniesz wystąpić nie tylko w nowej sukni, ale i z nową twarzą. Jak tego dokonać, gdy przed świętami czeka cię mnóstwo pracy? Nie licz na błyskawicznie działające środki, na cudowną moc zabiegu w gabinecie kosmetycznym, i to w o-błędnym pośpiechu. Zadbaj o siebie przynajmniej na tydzień przed planowanym wystąpieniem. Pamiętaj, aby położyć się spać codziennie o godzinę wcześniej niż zwykle. Rano wykonuj głębokie oddechy przy uchylonym oknie w celu dotlenienia się, a tym samym poprawienia wyglądu cery. Jeżeli możesz, zrezygnuj z popołudniowej kawy i ogranicz liczbę wypalanych papierosów. Codziennie rano i przed snem wypijaj po szklance naparu poprawiającego przemianę materii, przyrządzonego z mieszanki ziołowej Degrosan. A tuż przed wyjściem... Przygotuj duże lustro, bardzo dobre oświetlenie twarzy, na włosy nałóż Kaszubskie obrzędy i obyczaje Gwiazdka Zbliżało się Boże Narodzenie i znowu wieś żyła nie tylko codzienną pracą, ale także przygotowaniem do świąt, głównie Wigilii. Rybacy śródlądowi, przede wszystkim jeziorni mieli pełne ręce roboty. Połowy niewodem pod lodem wymagały dużej wprawy, ale były obfite, a na stoły świąteczne należało dostarczyć dużo ryb, w tym szczupaków „głównych", czyli największych. Zapotrzebowanie na nie było powszechne. Im bliżej świąt, tym bardziej energicznie sprzątano w chatach starano się zrobić jak najwięcej robót, bo od Wigilii do Trzech Króli nie wolno było ani prać ani szyć, ani prząść. Był to czas odpoczynku od kobiecych domowych prac. W samą Wigilię trzeba było najpierw dać gwiazdkę inwentarzowi, czyli nakarmić go również i gospodarze mieli czas i spokojną głowę przy stole. Uczta wigilijna musiała składać się ze swoistych potraw postnych. Były więc kluski z owocami zalane mlekiem makowym i naturalnie dania z ryb. Gospodyni mogła wykazać się dużą inwencją, ale w ramach od dawna ustalonych szczególnie co do kolejności potraw. Jak już wspomniałem, choinka w naszym rozumieniu nie była rozpowszechniona, podobnie jak i łamanie się opłatkiem. Prawdopodobnie pod obrus kładziono siano. Resztki jedzenia świątecznego niesiono zwierzętom do chlewów i stajni. Osobnym zagadnieniem jest problem chodzenia gwiazdy lub z gwiazdą. Robił to zespół przebierańców pod koniec adwentu lub w samą Wigilię. Niewątpliwie byli oczekiwani i przez dorosłych i Fot. Zb. Bielecki opaskę, aby ochronić gotową już fryzurę i wykonuj kolejno następujące czynności: 1. Nałóż na twarz maseczkę odświe-żająco-odżywczą, przygotowaną z u-tartego na gładką masę żółtka i niewielkiej maści miodu. Po 20 min. spokojnego leżenia, usuń ją. Przemyj oczy ciepłą esencją herbacianą. 2. Zwilżone lekko w mleczku kosmetycznym lub w śmietance płatkami ligniny (złożyć poczwórnie) masuj delikatnie twarz w kierunku: od podbródka ku skroniom i od środka czoła na zewnątrz. Gdy skóra chłonie mleczko, smaruj ją delikatnie kremem przez dzieci. Dla pierwszych był to sprawdzian popularności dla drugich barwne widowisko, w którym i one grały pewną rolę. Gwiazdka bowiem przeprowadzała egzamin z grzeczności czasem i z wiedzy zdobytej w szkole, a tym samym karała lub nagradzała skromnie bo jabłkiem. Nie ulega wątpliwości, że ten obrzęd podobnie jak i inne miał swój głęboki sens społeczny — samokontrolę gromady. Oprócz odśpiewania kolęd członkowie zespołu mogli w sposób mniej lub bardziej przejrzysty skarcić te cechy charakterologiczne gospodarzy, które uważali za ujemne. Także zwyczaj wyrzucania popiołu z komina na podłogę przez gości mógł oznaczać stosunek gwiazdorów do gospodarzy. Maszkary, przede wszystkim postacie zwierząt, miały wyobrażać dawnych żołnierzy Heroda, pozamienianych w groźne stwory. Skład całego zespołu mógł być różny, zależy od zwyczajów ale i od inwencji przebierańców. Chodzenie z gwiazdką było zabawą, elementem świąt Bożego Narodzenia, okazją dla czeladzi do wypowiedzenia sądów o swoich gospodarzach i sąsiadach. Potrzebą zapomnienia choć na krótko o szarzyźnie dnia codziennego o kłopotach i niedostatkach. W czasie świąt Bożego Narodzenia ksiądz proboszcz z organistą lub zakrystianem obchodzili swoich parafian i zbierali daninę zwaną kolendą (kolędą) lub kolendnem. Kitowicz, sam ksiądz, zanotował, że tylko w Prusach Królewskich była ona określona. Co więcej, uiszczli ją także dysydenci. Nawet Fryderyk II po zagarnięciu kraju w 1772 roku miał ten zwyczaj respektować. Nie byli od niego wolni nawet menonici. Trzeba dodać, że była to danina w naturze. wybrał (J) podkładowym, matowym. 3. Makijaż rozpocznij od pokrycia całej twarzy równomierną ale bardzo cienką warstewką pudru w kremie. Szczególnie starannie i dokładnie rozprowadź go wokół oczu. Taki podkład nada cerze ciepły koloryt i gładkość. 4. Tampon waty umocz w pudrze, strząśnij jego nadmiar i delikatnie o-sypuj twarz: czoło, podbródek i nos odcieniem jaśniejszym, policzki — o ton ciemniejszym np. brzoskwiniowym. Brwi przeciągnij palcem natłuszczonym kremem i zaczesz je w łuk małym grzebieniem. Nie przyciemniaj brwi henną, bo postarza! 5. Koniuszki rzęs podwijaj do góry szczoteczką zwilżoną w tuszu. Jeśli wiesz z doświadczenia, że tusz łatwo rozmazuje ci się, nie stosuj go w ogóle, albo weź małą warstwę, bo po kilku godzinach zrobią ci się pod oczami brzydkie „sińce". Górne powieki przy nasadzie rzęs pociągnij szminką lub cieniem do powiek odpowiednio do koloru oczu i sukni. Przestrzeń pod łukiem brwiowym przypudruj matowym pudrem do powiek w kolorze białym. 6. Usta przed użyciem pomadki przypudruj lekko jasnym pudrem. Maluj usta bardzo starannie, odciśnij je w bibułkę aby potem szminka nie rozmazała się. Teresa Czy wiecie, że... Słynny Markiz de Sade (1740—1814) od Którego wywodzi się nazwa „sadyzm" uniknął cudem zgilotynowania w czasie rewolucji we Francji. Wydanego już wyroku śmierci na arystokratę nie zdołano wykonać, ponieważ... zapomniano, w jakim więzieniu znajduje się skazany! Sławny arystokrata spędził w odosobnieniu aż dwadzieścia siedem lat. Największy w świecie pomnik znajduje się w amerykańskim stanie South Dakota. Przedstawia on głowy czterech słynnych amerykańskich Prezydentów —Waszyngtona, Jeffersona, Roosevel-ta i Lincolna, a wykuty został w skałach Mount Rushmore. Jednym z jego współautorów był Indianin... polskiego pochodzenia Korczak Ziółkowski. Praca nad tym pomnikiem zajęła dwanaście lat, a każda z czterech głów ma aż osiemnaście metrów wysokości. My, Polacy jesteśmy jedynym na świecie morskim narodem, który zachował w oryginale dla potomności pierwszy statek jaki w jego barwach opłynął świat. Ten słynny żaglowiec, to fregata trójmasztowa „rodem" z Hamburga — „Dar Pomorza". Wielki rejs miał miejsce w latach 1934/35 i wielokrotnie został już opisany. (W) DUCH na zamku Zamek pokrzyżacki w Bytowie budowany był z przerwami przez niemal trzysta lat. Jego zrąb pochodzi z czasów Bitwy Grunwaldzkiej, część najmłodsza — z przełomu siedemnastego i osiemnastego stulecia. Choć cały ten Zamek jest mniejszy od którejkolwiek z części zamku malborskiego, to jednak ma swoją wartość. Przy tym jest sławny w okolicy: mieści dwie biblioteki, muzeum, hotel i restaurację. Jak każda tego rodzaju budowla również bytowski zamek ma swego ducha. Bądąc onegdaj ośrodkiem administracyjnym Krzyżaków na okolicznych terenach mieścił między innymi swego rodzaju „więzienie" w jednej z baszt. Tam to właśnie wielu więźniów zostało zepchniętych w dół w specjalną zapadnię, jako że \ „przeciw śmierci jeszcze żadne ziele nie urosło". W taki sam sposób znikło też wielu „niewygodnych" Krzyżakom ludzi... W burzliwe noce na szczycie północno-wschodniej baszty zamczyska pojawia się rycerz w pełnej zbroi, z zamkniętą przyłbicą i przechadza się po murach kurtynowych. (W) Co Ci przyniesie Nowy Rok? Szczęście w miłości? Awans w pracy? Wielką wygraną? Rąbka tajemnicy uchyli być może nasz HOROSKOP NA ROK 1991 BARAN 21.03.-21.04. Nic nie powinno przeszkodzić ci w zajmowaniu się tym, co uważasz za swoje powołanie. Otwierają się przed tobą raanse zaprezentowania swoich wartości w pełnym blasku. Jeśli staniesz zatem na wysokości zadania — a wiele wskazuje, że tak będzie — zapomnisz w tym roku o swoich kompleksach i kłopotach. Możesz także liczyć na sukcesy sercowe, na wzajemność w uczuciach. Możesz polegać na Lwie, zaufać Bykowi i Bliźniętom. Szczęśliwy dzień — wtorek, kolor sprzyjający — czerwony. BYK 21.04 —21.05. Bardzo energicznie przystąpisz do porządkowania swoich spraw osobistych. Trochę będą ci w tym przeszkadzać ci, którzy źle znoszą sukcesy i powodzenia Byka. Nie daj się wyprowadzić z równowagi! Staraj się również pozyskać sojusznika w swoim partnerze, okazując mu więcej zrozumienia — w przeciwnym razie nastąpi seria spięć — długotrwałych, bolesnych oddaleń, które mogą ostatecznie doprowadzić nawet do zerwania. W w kwestiach zawodowych, unikaj nadmiernie materialistycznego podejścia. Dbaj o zdrowie. Skorpion myśli o tobie ciepło, a Koziorożec zapewnia miłe przeżycia. Dzień szczęśliwy — piątek, kolor sprzyjający — ciemno niebieski. BLIŹNIĘTA 22.05.—21.06. Nie będziesz się nudzić. Czeka cię okres w którym może się wiele wydarzyć dobrego i złego. Okażesz wiele konsekwencji i zdecydowania w dążeniu do realizacji celów o nadrzędnym znaczeniu. Powodzeniem zostaną również uwieńczone twoje zabiegi o nowe przyjaźnie. Uważaj aby konflikty małżeńskie nie doprowadziły do załamań w innych dziedzinach twego życia, a w rezu Itacie do utraty czegoś, co z wielkim trudem zdobywałeś. Pamiętaj, że decydujący wpływ na rozwój sytuacji będzie miało twoje postępowanie. Przyda się przyjaźń Barana. Dzień szczęśliwy — środa, kolor sprzyjający żółty. RAK 22.06.—22.07. Perturbacje zawodowe spowodują nagłe zmiany, które w efekcie okażą się korzystne dla twojej kariery. Musisz jednak panować nad swoimi cechami negatywnymi — nad podejrzliwością, zazdrością a szczególnie nad paraliżującym cię niekiedy uczuciem pesymizmu i niewiary. Twoja metoda przewidywania najgorszego wcale nie chroni cię przed niepowodzeniamil Musisz uwierzyć w swoją wartość i nie poddawać się ani swoim kapryśnym nastrojom, ani też innym ludziom. Potrzebne ci będą w tym roku, i filozoficzny dystans do spraw, i rzetelny upór w dążeniu do tego, co dla twojej przyszłości najważniejsze. Do interesów będą Ryby. W miłości postaw na Skorpiona. Dzień szczęśliwy — poniedziałek, kolor sprzyjający — fiolet. LEW 23.07.—22.08. W sprawach zawodowych wszysko potoczy się gładko, ale zachowaj czujność: nie jesteś jeszcze u celu, trzeba się nadal umacniać. Pod względem finansowym czeka cię rok korzystny, pełen miłych niespodzianek. Na horyzoncie większe przypływy gotówki. W dziedzinie uczuciowej przygotuj się na ewentualności gwałtownych zmian. Nie zapominaj jednak, że wszystko co cię teraz spotka będzie rezultatem twojego dotychczasowego postępowania. Staraj się racjonalizować przeżycia. Jeśli twoim partnerem jest Baran — bądź dobrej myśli. Związek ze Strzelcem będzie burzliwy. Dzień szczęśliwy — niedziela. Kolor sprzyjający — złoty. PANNA 23.08—22.09. Zastanów się, czy źródłem twoich komplikacji życiowych nie jest przypadkiem twoje nader komplikowane życie uczuciowe. W nowym roku możesz się nagle wzbogacić i to bez czynnego udziału z twojej strony, dzięki spadkowi, darowiźnie lub wpływom twojego partnera. Może to pociągnąć za sobą raptowne zmiany — przeprowadzkę, wyjazd do innego miasta. Będą, niestety także zmartwienia, których dostarczy ci rodzeństwo. Radość znajdziesz w towarzystwie Skorpiona, w kłopotach polegaj na Byku. Dzień szczęśliwy — środa, kolor sprzyjający — ciemno żółty. WAGA 23.09.-22.10. Czas refleksji i wycofania się w domowe zacisze. Dołóż starań aby nie zmąciły jego spokoju konflikty, których mogą okazać się twoje własne niepokoje, wewnętrzne napięcie i brak opanowania. Nie poprawią twoich tegorocznych nastrojów osoby raczące cię przykrymi chociaż nie zawsze sprawdzonymi wieściami. W odzyskaniu równowagi ducha pomogą ci obrachunki z przeszłością. Trzeba je wreszcie zrobić. W rozwiązaniu problemów materialnych szukaj wsparcia Barana. Marzenia o szalonej miłości może spełnić Strzelec. Szczęśliwy dzień — piątek, kolor sprzyjający błękit. SKORPION 23.10 —22.11. Pochłonie cię jakaś nowa miłostka. Miej się na baczności, ta zabawa może kosztować drogo. Będzie to jednak twoje jedyne poważniejsze zmartwienie w nadchodzącym roku. Poza tym odnotujesz na swoim koncie same pozytywne. Zostaniesz wreszcie zaakceptowany przez osoby traktujące cię dotąd nieufnie. Doda ci to energii, pewności siebie i zapału do pracy, który zaowocuje zarówno wzrostem zarobków, jak też uznaniem w środowisku. Szczęśliwe związki uczuciowe z Rybami i Rakiem. Szczęśliwy dzień — wtorek, kolor sprzyjający czerwony. STRZELEC 23.11.-21.12. Musisz się zdobyć na to, co dla Strzelca najtrudniejsze, na chłód, opanowanie i wielką cierpliwość. Czeka cię bowiem nieunikniona i nie przez ciebie sprowadzona potyczka, wymagająca obmyślenia kolejnych posunięć z zimną krwią. Jeśli poniesie cię temperament —przegrasz, narażając się tym samym na konieczność zmiany pracy lub na ciągłe napięcia. Namysł i ostrożność będą również wskazane podczas podróży. Możesz być natomiast całkiem spokojny o dzieci — ich losy ułożą się, znakomicie. W kręgu rodzinnym nie musisz się obawiać żadnych przykrości, podczas spotkań towarzyskich. Marzenia o wielkiej miłości spełni Waga. Szczęśliwy dzień — czwartek, kolor sprzyjający — złoty. KOZIOROŻEC 22.12.—20.01. Zaskaująca sytuacja: trzeźwy i rozsądny Koziorożec zbuduje w tym roku, jakiś zamek na lodzie, domek z kart czy coś w tym rodzaju. Ucierpi na tym życie rodzinne, w pracy natomiast odniesiesz niepodważalne sukcesy. Co więcej, na przełomie wiosny i lata w twoim środowisku profesjonalnym nastąpi pewien bardzo pomyślny dla ciebie zwrot. Będzie to ponadto rok zapoczątkowujący stabilizację życiową, rok układania planów. Pamiętaj, że w zaaferowaniu ważnymi sprawami nie wolno ci tracić z oczu ukochanego człowieka, nie odwzajemnić ciepła i czułości, które ci okaże. Obyś nie zmroził przychylnego Strzelca! Dzień szczęśliwy — sobota, kolor pomyślny — zielony. WODNIK 21.01 .—20.03. Szczęśliwy rok. Twojemu szczęściu wydatnie dopomagają przyjaciele, ułatwiając osiągnięcie upragnionych zdobyczy. 0 ile wykażesz takt i wytrwałość, uda ci się również poprawić pozycję zawodową. Nie będzie to jednak połączone z podwyżką, toteż wstrzymaj się z poważniejszymi inwestycjami. Wiele będzie zależeć także w tym roku od postawy i dyscypliny twojego partnera. Drobne niepowodzenia zawdzięczać będziesz głównie swojemu systemowi nerwowemu — pięcie achillesowej Wodnika. Zaprzyjaźnij się z Bliźniętami. Dzień szczęśliwy — poniedziałek, kolor sprzyjający — niebieski. RYBY 21.02.-20.03. Trochę radości, trochę smutku. Z jednej strony widoki na zwiększenie stanu posiadania na nadprogramowe zyski, zwiększone dochody itp., z drugiej natomiast — na trudne do odebrania pożyczki, czyjeś oszustwa, wyłudzone pieniądze. Latem nastąpi radykalna poprawa sytuacji, pojawi się też nowe uczucie. Jeśli jednak ulokujesz je lekkomyślnie i to w ważnych dziedzinach życia, ucierpią zwłaszcza twoje kontakty z otoczeniem nie a-probującym nowego wyboru. Na ukojenie nerwów najlepsze będą spacery i dużo snu. Rak nadal myśli o Rybach... Dzień szczęśliwy — czwartek, kolor pomyślny — srebrny. str. 8 POSŁANIEC BYTOWSKI 4, 5/90 Pilot Tim 0'Hara pracuje dla niewielkiego przewoźnika w jednym z głównych państw Ameryki Południowej. Pewnego dnia jego firma dostaje propozycję przewiezienia kilku pasażerów z rejsowego samolotu wielkiej linii pasażerskiej, który z powodu usterki silnika nie może wystartować o czasie. Stara „dakota" 0'Hary zabiera więc na pokład piękną dziewczynę, prezydenta A-gnillara, emerytowaną nauczycielkę, a-merykańskiego biznesmena i historyka. Po godzinie lotu okazuje się, że na pokładzie jest również terrorysta, który zmusza pilota do lądowania w Andach, na opuszczonym lotnisku. Samolot rozbija się, a terrorysta ginie. Jest to jednak dopiero początek kłopotów. O-kazuje się bowiem, że pozostali terroryści są już w drodze. Czy tak przypadkowa grupa ludzi jest w stanie obronić się przed atakiem kilkunastu uzbrojonych i doskonale wyszkolonych ludzi?... Książkę czyta się doskonale, jest to bowiem najbardziej udana powieść swojego gatunku. Jeżeli lubisz sensację, przygody — odnajdziesz w niej dreszczyk emocji. Na pewno zainteresują cię losy bohaterów, jeśli tylko przeczytasz kilka pierwszych stron. Sądzę, że z przyjemnością odprężysz się przy tej lekturze w ostatnich dniach roku, po męczących, gorączkowych przygotowaniach do świąt. Desmond Bagley — „Cytadela w Andach" w przekładzie Ziemowita Andrzejewskiego, „Pegasus" Spółka z o.o. Warszawa 1990 r. cena 11.200 zł. Regina Rad z to CjOp Kiełbaski kaszubskie 60 dkg łopatki wieprzowej, 50 dkg wołowiny bez kości, 10 dkg cebuli, 8 dkg smalcu, 0,5 1 wywaru z włoszczyzny, 12 dkg śmietany, 1 dkg mąki, mielone ziarno jałowca, mielona gorczyca, majeranek, czosnek. Mięso z łopatki zemleć na maszynce o drobnych otworach, natomiast wołowe — na maszynce o grubych otworach, dodać przyprawy. Masę dobrze wyrobić. Formować w kształcie kiełbasek. Ułożyć na wysmarowanej smalcem blasze i wstawić do piekarnika. Piec około 30 minut do zarumienienia. Po upieczeniu przełożyć do rondla, zalać wywarem i śmietaną, poddusić. Z mąki sporządzić jasną zasmażkę, dodać do sosu i zagotować. Podawać z ziemniakami lub chlebem. Teresa mmm Przyjaciele POZIOMO: 1. na obrazku, 5. drobiazg, 9. narząd węchu, 10. np. do gry w pokera, 11. wynalazca dynamitu, 12. prawy najdłuższy dopływ Amuru, 15. naczynie do zupy, 17. wrktor jedno- stkowy, 19. używany dawniej do usy- krycie, Z5. artretyz go codziennie, 30. ajat, werset Koranu, 31. skrzydlaty Argonauta, syn Borea-sza i przyjaciel Orfeusza, 34. wysokoprocentowy napój alkoholowy lub miasto w Iranie, 35. pracuje w niej nie tylko masarz, 39. element występujący w wielu maszynach roboczych, 40. ptak z rodziny krukowatych, 41. jednostka pow. ziemi w krajach anglosaskich równa 4047 m, 42. rożowoczerwony kolor z odcieniem fioletowym, 43. perska sala tronowa. PIONOWO: 1. urywane odgłosy wydawane w następstwie ostrych wdechów spowodowanych nagłymi skurczami przepony, 2. ilustracja, 3. wyspa w Indonezji przy pn.-zacn. wybrzeżu Sumatry, 4. dzielnica mieszkaniowa W-wy, 5. odprawiana w kościele, 6. używane zimą do kuligów, 7. firma zajmująca się turystyką, 8. stolica Turcji, 13. marnotrawca, rozrzutnik, 14. państwo we wsch. Afryce ze stolicą KIGALI, 16. pustynia w Chile ciągnąca się wzdłuż Pacyfiku, 18. rucn obrotowy, 21. krzvk, wycie, 23. rzeka w Egipcie, 26. na końcu węża strażackiego, 28. ciężka praca, 29. terytorium państwa lub jego część otoczona ze wszystkich stron terytorium lądowym innego państwa, 32. zabawka dla dziewczynki, 33. rodzaj zamszu, 36. stała posada, 37. mieszkanie lisa, 38. dokumenty, papiery. SKÓRA Nagrodę za prawidłowe rozwiązanie Fot. Zb. Bielecki C a najmłodszych Dziś do wspólnej zabawy zapraszamy najmłodsze dzieci. Przyjrzyjcie się dokładnie rysunkom i prześlijcie rozwiązania na kartkach pocztowych. Dzieci, które nie umieją jeszcze czyteć, niech poproszą swoich rodziców o pomoc. W czasie świąt na pewno znajdą chwilę dla swoich milusińskich. Dla zwycięzcy — nagroda niespodzianka. SKÓRA WSZYSTKIM &iZECZA/n nu PRZYNOSI Kaszubskie obrzędy i obyczaje Odchodzą w zapomnienie Czas adwentu to pora szczególna. Oczekujemy wówczas zbliżających się świąt Bożego Narodzenia, które na Kaszubach noszą nazwę GODfi. Dawniej były to dni jednocześnie radosne, ale i pełne wyrzeczeń, a nawet trwogi. Istniało bowiem przeświadczenie iż w tvm właśnie okresie, wielką siłe wykazują złe moce. Starano się więc między innymi unikać zbyt częstych wizyt w karczmach. Jeszcze do niedawna czas adwentu był naprawdę okresem surowego postu. Niekiedy już na dwa tygodnie przed świętami wyruszały pochody przebierańców z szopkami. W czasie tych wizyt przepytywano dzieci z pacierza. Podczas wigilii Bożego Narodzenia w wielu domach gościł gwiazdor. Ten przebrany mężczyzna w biały lub czerwony strój, z długą białą brodą i workiem na plecach, roznosił prezenty. Dzieciom grzecznym ofiarował podarki, niegrzecznym rózgi. Gwiazdorowi pomagał cały orszak przebierańców, a wśród nich: kozioł, bocian, cygan z niedźwiedziem na łańcuchu, kominiarz. Wieczór wigilijny na Kaszubach obfitował w wiele obrządków ludowych. Wieczerza wigilijna w niektórych wsiach była postną wieczerzą świąteczną. Starano się szanować tradycyjne nakazy postu. Przed północą udawano się do kościoła na pasterkę. Aż do ostatnich lat międzywojennych zachowano w tradycji obrzędowe czerpanie wody ze źródła, która ponoć o północy przemieniała się w wino. Każdego jednak udającego się po wodę, obowiązywało milczenie, oraz nieo-glądanie się za siebie. W niektórych wsiach zachował się zwyczaj, by przed nastaniem wigilii oddać wszystkie pożyczone przedmioty, a przed upływem starego roku, wszystkie pożyczki i długi gotówkowe. Z pierwszym dniem świątecznym łączą się w okresie bożonarodzeniowym wróżby o pogodzie na cały rok, głównie na okres lata. Jeszcze do niedawna na ziemi bytow-skiej święcono chleb i sól, która miała chronić bydło i owce przed chorobami. Obecnie już tylko gdzieniegdzie kultywuje się stare obrzędy i zwyczaje związane ze świętami Bożego Narodzenia. Szkoda, że coraz rzadziej. Świadczą one przecież o dziedzictwie ludności Kaszub. Barbara Hapke [agrodę zapr krzyżówki Nr 2, wylosował Jacek Przybylski 77-100 Bytów ul. Pochyła 16/8 Prawidłowe hasło: „Zaprenumeruj Posłańca Bytowskiego jeszcze w 1990 r." SttB .t .W MUJ fS* v Jutrzence Fot. J. Wielkie wyjście „To jest balowa noc — szepnął Kopciuszek. — Ach, jakby to było miło być śliczną elegancką panienką i tańczyć dziś na królewskim balu!". Gdy królewicz zaprosił Kopciuszka na bal, dziewczynka miała tylko kilka minut, aby z biednej sierotki przekształcić się w damę. Nic dziwnego, że musiała skorzystać z pomocy czarodziejki. Ty niestety musisz liczyć na siebie. Ale na szczęście o balu, zabawie u znajomych czy selwestrze nie dowiadujesz się w ostatniej chwili. Masz co najmniej tydzień aby się przygotować, poprawić urodę. Nie planuj w ostatniej chwili eksperymentów w rodzaju nowego koloru włosów, czy odmiennego ich ostrzyżenia. Nigdy nie wiadomo jak będziesz po tym wyglądała lub czuła się. Takie zabiegi, jak regulowanie brwi, czy oczyszczanie cery przeprowadź chociaż na trzy dni przed uroczystością. Jeśli przygotowałaś na bal sylwestrowy suknię mocno wydekoltowaną, koniecznie obejrzy skórę w lustrze. W razie czego, zawsze możesz zmienić kreację. W ciągu tygodnia przynajmniej dwukrotnie zastosuj maseczkę odżywczą na twarz i szyję (tę ostatnią w balowe popołudnie). Zadbaj troskliwie o ręce, wcierając w nie sok z kwaśnego jabłka, potem tłusty krem. W jeden z wieczorów przeprowadź próbę wyjściowego makijażu, sprawdzając przy sztucznym świetle efekt. Może nie będzie ci w nim najlepiej. W dzień uroczystości wczesnym popołudniem weź kąpiel z dodatkiem naparu rozmarynu i gałek sosnowych. To cię odświeży i wzmocni. Fryzjera, jeśli musisz, odwiedź dzień wcześniej, aby w ostatniej chwili nie narazić się na wyczekiwanie, na denerwowanie się i wyjście z domu z wypiekami na twarzy. Sądzę, że prosta krótka fryzura jest najlepsza, a z taką poradzisz sobie sama w domu. Stosowanie się do mody tylko wtedy ma sens, gdy ona rzeczywiście zdobi. Teresa Rozmówki niemieckie ŚWIĘTA Im Kalender gibt es die vielen Tage, dereń Ziffer rot aufgeschrieben sind. Das sind die „Festtage", und den er sten Platz ihrer Listę belegen zweifellos die Weihnachten. Es ist in den Weihnachten etwas Besonderes, das sie zu den von uns meist beliebten Festtagen werden laBt. Vielleicht ist das der Tannenbaum, viel-leicht das lange erwartete Treffen mit der Familie, od er auch noch was Anders. Stellfs mai doch vor — da drauBen der Schnee leise rieselt, der See stiil und starr ruht — und in Eurem gróBten Zimmer die Familie rund um den Tisch sitzt und die Weihnachtslieder sini Gibt's doch was Schóneres auf ] Erlauterungen ... dereń Zifler rot aufgeschrieben sind — których cyfry napisane są na czerwono zweifellos — bez wątpienia das sie zu den... — co każe im stać się świętami najbardziej przez nas ulubionymi vielleicht — być może der Tannenbaum — choinka das lange erwartete Treffen — długo oczekiwane spotkanie z rodziną stellfs mai doch vor — wyobraźcie no sobie rieselt — wolno pada starr — bez ruchu rund um den Tisch — wokół stołu Weihnachtslider — kolędy Dwa łyki gramatyki Niemcy mają mniej przypadków, niż my — tylko cztery. Jak wspomnieliśmy już uprzednio, odmieniając przez nie rzeczownik, nie operują oni jego końcówką, jak my, lecz rodzajnikiem. Rodzajnik niemiecki występuje w dwóch postaciach: jako określony, lub nieokreślony. W słownikach, przy pisanych zawsze dużą literą rzeczownikach niemieckich, spotykamy często trzy litery: m, f, n. To oznaczenia ich r o d z aj u, a jednocześnie informacja, jakiego rodzajnika użyć z danym rzeczownikiem. Oto niemieckie rodzajniki określone: m. = Maskulinum — DER R. męski f. = Femininum — DIE R. żeński n. = Neutrum — DAS R. nijaki PL. = Plural — DIE L. mnoga ... i nieokreślone: ein eine ein Przykłady: der Wolf ein Wolf die Frau eine Frau das Blatt ein Blatt die Wólfe, die Frauen Wólfe, Frauen die Blatter Blatter ... i zapowiedziany schemat odmiany rodząjników określonych przez przypadki: L. poj. N G D A Singular Mian. Dp. Cel. Bier. m DER DES DEM DEN f DIE DER DER DIE n DAS DES DEM DAS Plural DIE DER DEN-n DIE Również w następnym odcinku nie rozstaniemy się z rodzajnikami. (W) ,,Posłaniec Bytowski"— Pismo Ziemi Bytowskiej. Redaguje kolegium: Jerzy Barzowski, Jerzy J. Jakym (redaktor naczelny), Jan Kopydłowski, Ks. Cezary Maślanek, Danuta Michnowicz. Adres redakcji: ul. Wojska Polskiego 12,77-100 Bytów. Telefon: 23-09. Wydawca: Miejski Dom Kultury w Bytowie. Konto: PBKS o/Bytów 367611-778 z dopiskiem: „gazeta". Druk: Poligraficzna Spółdzielnia Pracy, ul. Mickiewicza 14a, 76-200 Słupsk. Rękopisów nie zamówionych redakcja nie zwraca. Zastrzega sobie również prawo skracania i opracowania redakcyjnego tekstów. Nie odpowiadamy za treść ogłoszeń. Materiały oddano do składu 17.12.1990.