o * Kto zapłaci za przedszkola * Praca dla hycla * O co chodzi w Rekowie * Niezłe rady * Ucz się „szprechać" • Krzyżówka Rok I nr 2 listopad '90 BYTOWS KI Budynek jest duży. Przy pobieżnych oględzinach wszystko tu nosi cechy solidnej roboty. Na parterze jest spora *eJ salka ao wszechstronnego wykorzystania. Na piętrze gabinety: lekarski i pielęgniarski. (dokończenie na str. 3) mieślnicze i gastronomiczne. Obecnie wolnych jest jeszcze 8 miejsc na postawienie pawilonów. Znaczące zmiany zachodzą również w sprzedaży hurtowej. Myślę jednak, że prywatni przedsiębiorcy zajmujący się hurtem zbyt mało poświęcili wysiłku na reklamę swoich przedsiębiorstw. Wiele osób zaopatruje się w towary w innych firmach, często odległych od Bytowa o kilkadziesiąt kilometrów. W gorącym okresie przedświątecznym można zwiększyć obroty hurtowe informując społeczeństwo o konkurencyjnych cenach między innymi na łamach „Posłańca Bytowskiego". Do czego zresztą zapraszamy. Nie bez znaczenia jest też sprawa sprzedaży węgla, materiałów budowlanych itp. Ten problem może być rozwiązany tylko w drodze powstania nowych przedsiębiorstw oferujących swoje usługi. I na koniec wiadomość, nad którą warto pomyśleć. Wszystkie osoby, które podejmą działalność gospodarczą do końca 1990 r. (a dotychczas jej nie prowadziły) zwolnione będą przez o-kres 2 lat z podatku dochodowego i obrotowego. Tadeusz Świątek Na prywatkę PISMO ZIEMI BYTOWSKIEJ Konflikt rośnie, przybiera na sile. „Walka" przybiera formy nieoficjalne, „tajne". Szerzą się pomówienia. Rośnie wzajemna nieufność, podejrzliwość, nienawiść. Ponieważ ZOZ nie chce utrzymywać całego obiektu, Straż Pożarna tez nie, więc 26 października br. Rada Sołecka nie widząc innego wyjścia podjęła decyzję o przekazaniu lokalu w dzierżawę Oświacie z pozostawieniem gabinetów lekarskiego i pielęgniarskiego oraz garaży dla Straży Pożarnej i mieszkania dla pielęgniarki. Jednak, aby zatwierdzić tę decyzję potrzebna jest akceptacja wsi. I tutaj zgody nie ma. A budynek? Budynek stoi ... prawie pusty! Tylko dym z komina stanowi optymistyczny akcent; bo świadczy o tym, że ktos tam jednak mieszka i opiekuje się nim. Przez otwarte drzwi dostrzegam przy kotle c.o. krzątającą się osobę — to pielęgniarka. — Muszę sama palić w piecu, bo nikogo nie obchodzi, że zmarznę — stwierdza. Szczęśliwym trafem jest wcześniej zakupiony koks. Zachodzące zmiany w wielu dziedzinach życia skłaniają do poszukiwań swojego miejsca. Są ludzie dla których rozpoczęcie działalności na własny rachunek prędzej czy później stanie się koniecznością Czy instytucje życia publicznego (banki, urzędy) ułatwią im to trudne wejście w nowe role? Szukając odpowiedzi na wiążące się z tym pytania postanowiłem pójść śladem człowieka, który chce założyć własną firmę. Rzecz najważniejsza, bez której ani rusz, to umiejętności. Nikt przy zdrowych zmysłach nie zezwoli mi, na przykład, na prowadzenie apteki, gdy nie jestem farmaceutą. Są specjalności, gdzie przyuczenie nie wystarczy. Pozostaje więc czerpać z wiedzy szkolnej albo szkolić się na licznych kursach, dających po ukończeniu prawo wykonywania różnych popłatnych zawodów. Druga ważna rzecz, bez której jeszcze trudnią — to pieniądze. Można mieć je własne na koncie w banku PKO lub podobnym, albo „w skarpecie". Można też uzyskać ze specjalnego funduszu administrowanego przez Urząd Miasta i Gminy, bądź też od banku. Fundusz Rejonowego Biura Pracy to pomoc dla bezrobotnych w wypadkach, gdyby chcieli rozpocząć własną działalność zarobkową. Jest to również pomoc dla tych zakładów prywatnych, które chciałyby rozszerzyć swą działalność tworząc nowe miejsca pracy dla bezrobotnych. Zaletą pożyczki z tego funduszu jest i to, że po uruchomieniu działalności istnieje możliwość niespłacenia połowy kwoty, która zostaje umorzona. Od początku bieżącego roku z pomocy tego funduszu skorzystały dwadzieścia cztery osoby z terenu miasta i gmin, tworzących rejon bytowski. W ślad za tym powstały najróżniejsze sklepy, w tym — szczególnie co cieszy—na wsiach. W Udorpiu, na przykład powstał sklep z towarami spożywczymi i przemysłowymi, krajowymi i zagranicznymi. Nowe zakłady prywatne zajmują się produkcją i usługami. Konserwuje się pojazdy, wywozi nieczystości itp. itd. Pieniądze z banku, to zawsze kwestia ich spłaty. Przy czym po kredyt należy zgłaszać się już z zaświadczeniem o zarejestrowaniu działalności gospodarczej. Uzyskanie jego nie stanowi żadnego problemu. W Wydziale Handlu i Usług można to załatwić nawet w ciągu 1-2 dni. Tizebajednak wiedzie, co i gdzie będzie się robić. To znaczy np. zdobyć teren pod planowaną ewentualnie budowę. A z tym mogą być problemy, bo teraz na odpowiednią Cena 500 zł działkę trzeba poczekać. Co prawda szczegółowe plany dwóch sporych osiedli już są w bytowskim Urzędzie Miasta i Gminy, lecz brak na razie uzbrojonych terenów pod ich budowę. Mając już miejsce, będziemy też mieli dokładnie dwa lata na zaczęcie i pięć na ukończenie planowanych i zatwierdzonych prac. Niedotrzymanie tych terminów narazi nas na odebranie terenu, co prawda jedynie za odszkodowaniem za wykonane już prace. Po kredyt do banku najlepięj jednak udać się dopiero wtedy, gdy zasięgnie się na migscu dokładnej informacji. Dodajmy tylko, że bank PKO w Bytowie udzieli kredytu każdemu chętnemu. Może on być przeznaczony na rozszerzenie lub na zmianę działalności, a także na zakup towarów. Może to być także wielki kredyt inwestycyjny. Ten ostatni — to ogromna suma do dwóch miliardów złotych. Zwykle bierze się go na budowę obiektu. Taki kredyt inwestycyjny spłaca się — z jednoroczną karencją — do pięciu lat. Klient Banku PKO w Bytowie, któęy ma w nim swój rachunek i który przedstawi ważne zezwolenie na prowadzenie działalności gospodarczej, a także udokumentuje sytuację prawną gruntu na którym chce inwestować fi da też gwarancję odpowiedniego zabezpieczenia kredytu) otrzyma go bez problemu. Tyle, że po ten kredyt musi udać się albo z bankowcem, albo z prawnikiem (to najlepsza pomoc przy załatwieniu wszystkich spraw). A że nie zabraknie zajęcia ani bankowcowi, ani prawnikowi to pewne. Samych tylko rodzajów zabezpieczenia majątkowego kredytu jest siedem i trzeba się w tym naprawdę dobrze orientować. W Banku Spółdzielczym kredyt przyznaje Rada Nadzorcza i tu także trzeba spełnić pewne warunki. Na przykład być mieszkańcem Bytowa. Dokładniejszej informacji — jak poprzednio — lepiej zasięgnąć samemu na miejscu. Pozostał jeszcze Urząd Skarbowy i zgłoszenie obowiązku podatkowego, oraz załatwienie ewentualnego zwolnienia od podatku. W najbliższym czasie zmienią się przepisy podatkowe i dlatego nie ma już chyba sensu opisywać ich dokładnie. Powiedzmy tylko, że np. w działalności handlowej można było liczyć wg starych przepisów — tracących ważność z końcem bieżącego roku — na 1-2 lata zwolnienia od podatku w zależności od tego czym się handlowało. Myślę jednak, że na początku do rozkręcenia prywatnej inicjatywy warto mieć wspólnika. Już sam rajd po kilku instytucjach Bytowa zachęca do takiego myślenia. W pojedynkę wciąż trudno zrobić u nas dobry interes. Jan Helski Zarządy nie ustaliły branży. W rezultacie często trzeba chodzić z jednego końca miasta na drugi po mleko czy chleb. Te dwa problemy w handlu bytowskim udało się pominąć. W ciągu kilku miesięcy powstało ponad 20 sklepów prywatnych. W lokalach użytkowych miasta obecnie 27 sklepów jest prywatnych, 11 PSS, 3 spółdzielni ogrodniczej, 2 HPSP, 2 Ruch i po jednym: GS, Pewex, Dom Książki, Jubiler, Cepelia i Konsumy. W najbliższym czasie należy spodziewać się kolejnych zmian w grupie sklepów dzierżawionych przez PSS. dlowej w Bytowie musi nastąpić też w rejonie osiedla mieszkaniowego „Gdańska I". Odczuwa się tam nie tylko brak sklepów, ale apteki, poczty i szeregu zakładów usługowych. W innym miejscu, na parkingu przy ul. Ks. Domańskiego powstanie kilkanaście pawilonów handlowych różnych branż. Pawilony będą oświetlone, ocieplone z doprowadzoną bieżącą wodą. Koszt budowy pawilonu pokryje właściciel, który sam zarazem określi branżę sklepu. W pawilonach tych mogą również być prowadzone usługi rze- O policji pisze się u nas ostatnio dużo i na ogół niezbyt przychylnie. Liczni dziennikarze obrali sobie tę formację za temat i wyżywają się na niej, korzystając ze zniesienia cenzury. Policja „ma za (nie) swoje", gdy tymczasem sytuacja w niej i wokół niej nie jest wcale różowa. Zabierając się do porządków na lokalnym podwórku, warto pamiętać, że policja to ludzie ze wszystkimi ułomnościami i niedo-skonałościami. Są nieliczni, niedostatecznie opłacani, ile wyekwipowani, a nawet nierzadko pobieżnie tylko przeszkoleni do służby np.patrolowej. Trzech technikówkrymin-nalistyki na miasto wielkości Bytowa to za mało. Jedna, czasem dwie sekcje patrolowe do służby w mieście w dniu świątecznym, to też niewiele. Samochody policyjne to nierzadko matu-zalemy motoryzacji, którymi nie da się doścignąć nowoczesnego zachodniego wozu, jakim nieraz posługuje się przestępca. Pozostały sprzęt, którym posługują się nasi policjanci również odstaje, i to o parę nieraz generacji, od podobnego sprzętu w rękach policji zachodnich. O komputeryzacji tak rozpowszechnionej aa Zachodzie u nas nawet w najmniejszych rozmiarach, można na razie tylko pomarzyć. pr^ SHERLOCK HOLMES! Ludzie lubią bardzo często widzieć źdźbło w cudzym oku, nie dostrzegając belki we własnym. Policjanci zarabiają więcej od nauczycieli i urzędników i mają szereg udogodnień, o tym wie każdy. Ale fakt, że nie sposób porównać pracy nauczyciela i policjanta — już nie do każdego przemawia. Policja boryka się z poważnymi trudnościami kadrowymi, bo jest to instytucja, która nie może przyjmować ludzi wprost z ulicy. Służba w policji, to robota dla specjalistów, dla twardych i sprawnych ludzi. Tymczasem zarobki w policji ostatnio ani trochę nie konkurują z tymi jakie mają do zaoferowania zakłady pracy. Policjant dodatkowo o każdej porze musi być dyspozycyjny, bo przecież pozostaje na służbie, złożył przysięgę, czy ślubowanie i podlega rozkazowi. Nic dziwnego zatem, że wielu młodych ludzi wybiera zakład i błogi spokój. Za policją idzie jeszcze fama lat minionych służby upadłemu systemowi. Nie trzeba przypominać oo się z tym łączy. Oczywiście nie ułatwia to jej działalności. Tymczasem służba powołana do ochrony porządku publicznego nie może być „kulawą kaczką", bo wtedy jej utrzymywanie straci sens. Luidzie służący w policji ryzykują życiem w naszej obronie. Dlatego również naszą rzeczą powinno być odpowiednie ich wyposażenie i wynagrodzenie. Policja nie jest do kochania, ale jak dotąd nie wymyślono niczego lepszego dla obrony spokoju i bezpieczeństwa mieszkańców miast i wsi. Nie utrudniajmy więc przynajmniej jej pracy naszą lekkomyślnością, brawurą czy chybionymi osądami. Sherlock Holmes ze swymi fenomenalnymi zdolnościami nie dałby sobie rady z masą drobnych przestępstw pospolitych, choć przydałby się na pewno w „grubszych" sprawach, typu zabójstwa czy ęfery. Mało kto wie zapewne, że literacki Mr Holmes ma swoich sobowtórów w historii wielu policji świata, w tym i naszej. Myślę jednak, że do naszych czasów musiałby się naprawdę solidnie przygotować. (W) Pusty Rekowo jest wsią średniej wielkości położoną na trasie Bytów — Chojnice. Ziemie są tutaj przeważnie IV klasy i może dlatego w społeczności wiejskiej przeważa chłoporobotnik. Jest tu tez kilka domków letniskowych, a w sezonie pojawiają się wycieczki, obozują harcerze. — Po około czteroletniej budowie — mówi sołtys — Marek Guziński (wybrany na to stanowisko po raz pierwszy 10 lat temu w wieku 18 lat) stanął we wsi budynek mający pełnie rozliczne kulturalne i społeczne funkcje. Miały w nim mieścic się Ochotnicza Straż Pożarna z zapleczem, świetlica, klub i Ośrodek Zdrowia. Na poddaszu urządzono nawet dwa mieszkania dla Ersonelu medycznego. Prace budowie wykonał opłacony z funduszu Gminy rzemieślnik z Bytowa. Sporo pomogli też mieszkańcy w czynie społecznym. Dziś, gdy budynek jest już od roku gotowy praktycznie stoi opustoszały. Miał rozwiązać problemy wsi, a stało się tak, że je spiętrzył — dodaje sołtys. dom Okazuje się, że ZOZ nie wyraził zgody na stałe zatrudnienie lekarza, który przyjmuje pacjentów tylko raz w tygodniu. Co dzień jest pielęgniarka. Straż Pożarna w Bytowie chciała przekazać samochód z wyposażeniem i obsługą, ale chodziło o mieszkanie dla kierowcy. Urząd Miasta i Gminy dla ratowania sytuacji wysunął propozycję by przekazać lokal oświacie, ale wies zaprotestowała ponieważ są tu już dwie szkoły. Sprzedaż budynku też nie wchodzi w grę, bo prywatny posiadacz z pewnością chciałby dysponować całością i nie byłoby wówczas pomieszczenia dla Służby Zdrowia. Teraz, gdy wieś przechodzi na samofinansowanie, powstał jeszcze problem pokrycia kosztów związanych z funkcjonowaniem budynku (opłaty za energię elektryczną i opał). Potrzeby są duże, możliwości realizacji małe, projektów mnogość. Gdy w dyskusji zabraknie argumentów, to wywleka się na światło dzienne sprawy niezwiązane z meritum zagadnienia, a od dawna nawarstwione, zapiekłe. W minionych latach zmian w handlu było dużo, niestety mało widocznych. Dopiero w ostatnich miesiącach handel przeżywa prawdziwe przeobrażenia. Przyczyną tego jest prywatyzacja i „handel obwoźny". W każdym mieście proces ten przebiega różnie. Są miasta, gdzie zdecydowano się na przetargi lokali użytkowych — efekt wysokie ceny czynszu za 1 ma, a tym samym wyższe ceny w sklepie, bo przecież z czegoś trzeba na czynsz zarobić. Przy przetargu niektóre Do końca listopada br. załogom kilku sklepów PSS zaoferowano pierwszeństwo w ich przejęciu czyli prowadzenia działalności na własną rękę. Po tym terminie ogłoszony zostanie „przetarg ofertowy". Przetarg wygra ten kto zaoferuje m.in. lepszy wystrój i korzystniejsze godziny otwarcia. Sklepy dzierżawione przez pozostałe przedsiębiorstwa (pojedyncze branże) przewiduje się pozostać do czasu powstania sklepów konkurencyjnych tej samej branży. Dalszy rozwój sieci han- str. 2 POSŁANIEC BYTOWS K! 2/90 2 RATUSZA Urząd Miasta i Gminy informuje, że posiada opracowaną koncepcję zabudowy usługowej „Na skarpie" przy ul. Sikorskiego, obok schodów prowadzących do osiedla Pochyła. Na osiedlu powstanie 8 pawilonów o ogólnej powierzchni użytkowej od 30 do 60 m2 do prowadzenia działalności handlowej. Będzie tu też kawiarnia, zakłady u-sługowe itp. Urząd M. i Gm. poszukuje takiego wykonawcę, który poza zrealizowaniem projektu będzie gospodarzem całości, a następnie będzie mógł wydzierżawić lokale lub je sprzedać. Rejonowe Biuro Pracy wraz z samorządem bytowskim organizuje stołówkę (jadłodajnię) dla ludzi pozostających na zasiłkach opiekuńczych i dla bezrobotnych. Stołówka „rusza" już niebawem i mieścić się będzie w siedzibie S-ni „Postęp" przy ul. Sikorskiego. Rejonowe Biuro Pracy szuka już chętnego do prowadzenia działalności ajencyjnej jadłodajni. Oferty należy kierować do RBP, ul. 1-go Maja, tel. 23-73 lub 20-11. Po likach Bytowa włóczy się coraz większa liczba bezpańskich psów. Chcąc zabezpieczyć mieszkańców miasta przed ewentualnymi przypadkamipo-kąsania przez nieszczepione czworonogi Burmistrz podjął decyzję o przywróceniu w mieście funkcji rakarza (hycla). Każdy zainteresowany tym dość specyficznym zajęciem proszony jest o zgłoszenie się do Urzędu M. i Gm. w celu uzgodnienia zasad i obowiązków wynikających z pełnienia tej profesji. Jednocześnie prosi się właścicieli psów o terminowe szczepienie swoich ulubieńców, nie pozostawianie ich bez o-pieki i wyposażanie w numerki zaświadczające o dokonanych szczepieniach przeciw wściekliźnie. Rada Miasta i Gminy rozpatrywała problem dofinansowywania przedszkoli Radni uznali, że do końca br. zasady odpłatności za umieszczanie dzieci w przedszkolach nie ulegną zmianie. Jednakże istnieje konieczność wprowadzenia odpłatności w roku przyszłym, co niewątpliwie nastąpi, lecz będzie poprzedzone szeroką konsultaq'ą społeczną. Wiedząc już co się,, kroi" apelujemy do Czytelników o nadsyłanie swoich opinii, wniosków, propozycji i sygnałów dot. odpłatności za przedszkola. Tematowi temu pragniemy poświęcić tyle miejsca w gazecie—ile problem ten do czasu usankcjonowania będzie wymagał. Nie będzie Domu Spokojnej Starości w budynku hotelu MOSiR. Po wnikliwym rozpatrzeniu Rada odrzuciła tę koncepcję, ponieważ hotel zostanie przekazany w ajencję, i znajdzie w nim miejsce tania baza noclegowa. Z informacji jakie uzyskaliśmy wiadomo, że trwają poszukiwania miejsca na dom dla starców w obrębie całego rejonu bytowskiego. (J) Łącze ze światem Mieszkańcy Nakli w gm. Parchowo mają nadzieję na rychłe zakończenie trwającej od lat zabawy w głuchy telefon. Stara, zużyta centralka automatyczna w Półczme, do której podłączeni są abonenci w Nakli, nie spełnia swego zadania. Nic więc dziwnego, że uzyskanie połączenia telefonicznego z Naklą, Sylcz-nem i Grabowem jest często niemożliwe. Rok temu zawiązał się w Nakli Społeczny Komitet Telefonizacyjny, którego inicjatorem był młody mieszkaniec wsi, Jan Hinc. Odtąd pukano do wszystkich drzwi, nie wyłączając Min. Transportu i Łączności oraz gabinetów posłów i senatorów. Efektem tych starań jest zamontowana niedawno w Nakli nowa centrala automatyczna na 67 numerów oraz częściowo wykonane prace ziemne przy mocowaniu kabla. Centrala w Nakli na razie współpracować będzie z centralą automatyczną w Bytowie, a po dokonaniu modernizacji sieci telekomunikacyjnej we wsi gminnej zostanie połączona z centralą w Parchowie. Jeśli wierzyć zapewnieniom pracowników Urzędu Pocztowo-Telekomuni-kacyjnego w Bytowie, już w połowie tego miesiąca nowa centrala automatyczna zacznie służyć abonentom wsi Nakla. Regina Jakubek Od jakiegoś czasu żyjemy w nowej rzeczywistości. Niektórzy chcieliby teraz wszystko zmieniać. Uważam, że to co potrzebne, wręcz konieczne w marszu do kapitalizmu zmienić trzeba. Efektem jednej z takich zmian jest bezrobocie, nowe zjawisko naszych czasów w Polsce. Wszyscy, nawet ci dotknięci bezrobociem są jednak w stanie je zrozumieć, o ile będzie to mniej lub bardziej przejściowa konieczność. Obserwujemy jednak i inne zjawisko, siejące niepokój w niemałej części naszego społeczeństwa. To dążenie do ograniczenia różnorodnych uprawnień socjalnych. Wyzbywanie się dawnej tzw. opiekuńczości państwa. Nie neguję generalnie tej tendencji, ale ważne jest, aby nie przekroczyć pewnej granicy. I tak, bezdyskusyjną sprawą jest istnienie bezpłatnego szkolnictwa. Nikomu, nawet najbardziej zapalonemu miłośnikowi kapitalizmu, nie przyjdzie do głowy zaproponować rodzicom, ażeby zechcieli pokrywać koszty nauki swoich pociech (koszty utrzymania budynków, opału, elektryczności, pensji dla nauczycieli). Wydatki na podręczniki, przybory i odzież szkolną są wystarczająco wysokie, aby stanowić poważny problem dla wielu rodzin. Dlaczego więc inaczej traktuje się sprawę przedszkoli? Od pewnego czasu krążą wśród naszej bytowskiej społeczności niepokojące wieści o odpłatności rodziców za wszystko, co wiąże się z funkcjonowaniem przedszkola. Jednym słowem lokalne władze samorządowe zamierzają zrezygnować z finansowania tych placówek. Najpierw zastanówmy się, co z takiego postawienia sprawy wyniknie. Łączna opłata za pobyt jednego dziecka w przedszkolu przekroczyłaby z pewnością 300 tys. zł, a przecież jest sporo rodzin, które mają dwie pociechy w wieku przedszkolnym. W tej sytuacji dla wielu maluchów pobyt w przedszkolu stałby się nieosiągalny. Dalszą konsekwencją jest zamykanie przedszkoli z powodu zbyt niskiej frekwencji. O ile w Bytowie rozwiązaniem byłoby zgrupowanie dzieci z 7 przedszkoli do — powiedzmy — 4, o tyle na wsi sytuacja staje się dramatyczna. Przykład Gostkowa. Do przedszkola uczęszcza 19 dzieci, z tego aż 10 z rodzin mających po dwoje przedszkolaków. Prawdopodobnie ani to, ani żadne z wiejskich przedszkoli z terenu naszej gminy i gmin sąsiednich nie wytrzymałoby próby wprowadzenia pełnej odpłatności. Mógłby ktoś powiedzieć: niech się martwią rodzice. Zauważmy jednak, że to nie jest tylko problem rodziców. Wszędzie, na każdym szczeblu władzy, a już szczególnie władz oświatowych wysuwa się jako jedno z naczelnych, hasło dobra dziecka. Decyzja o wprowadzeniu pełnej odpłatności za przed- szkola stałaby się ewidentnym jego zaprzeczeniem. Bo wystarczy mieć trochę wyobraźni, aby przewidzieć, jaki los spotka dziesiątki, setki, a w skali kraju tysiące naszych najmłodszych obywateli. Zostaną pozbawione tego wszystkiego, co może dać im przedszkole. Pamiętać trzeba i o tym, że różne są domy rodzinne naszych dzieci. Są takie, które zaspokajają wszelkie potrzeby dziecka, zarówno materialne, jak i psychiczne. Są jednak i takie, w których nie ma zbyt wielu zabawek, brakuje spokojnej, życzliwej atmosfery, tak ważnej w rozwoju małego dziecka. Właśnie wtedy pobyt w przedszkolu staje się autentycznie radosnym przeżyciem. Stwarza dziecku niezastąpioną możli- wość intelektualnego, psychicznego i społecznego rozwoju. Przestrzegam tych, od których zależą powyższe decyzje, aby pamiętali, że dobro dziecka należy przedłożyć przed wszelkie ekonomiczne względy. Jeśli 7-latek ma nie tylko obowiązek, ale i prawo uczyć się w szkole, a 15-latek w liceum, tak i 3, 4, S-latek musi mieć tę możliwość, aby rozwijać się wszechstronnie w przedszkolu. Przedszkole to nie punkt usługowy dla ludności, tańszy lub droższy. Jest to placówka o-światowa i wychowawcza, która musi być dostępna dla wszystkich, niezależnie od tego, jaką drogą i w jakim kierunku zmierza nasz kraj. Elżbieta Zaborowska PRAWNIK RADZI |jVażne dla bezrobotnych Jeżeli zakład pracy wypowiedział pracownikowi umowę o pracę, pod koniec okresu wypowiedzenia, a najpóźniej w dniu rozwiązania umowy zakład pracy zobowiązany jest wydać świadectwo pracy. Gdy pracownika zwolniono z powodu zmniejszenia zatrudnienia, to jako przyczynę zwolnienia zakład powinien wpisać w wydanym świadectwie pracy Ustawę z 28.12.1989 r. Ponadto w świadectwie pracy powinno być wpisane wynagrodzenie obliczone jako ekwiwalent za urlop wypoczynkowy oraz wynagrodzenie za jeden dzień pracy. Jeżeli wpis jest inny wówczas należy wnieść odwołanie do kierownika zakładu o jego sprostowanie, a w razie odmowy takiego sprostowania do sądu pracy (w terminie 7 dni). Jeżeli pracownik został zwolniony z przyczyn dotyczących zakładu pracy przysługuje mu odprawa pieniężna w wysokości: • 1 miesięcznego wynagrodzenia, przy przepracowaniu mniej niż 10 lat, • 2 miesięcznego wynagrodzenia, przy przepracowaniu łącznie co najmniej 10 lat lecz mniej niż 20 lat, • 3 miesięcznego wynagrodzenia, przy przepracowaniu łącznie 20 lat i więcej, Pracownikowi przysługuje prawo powrotu do pracy, jeżeli zakład, który rozwiązał z pracownikiem umowę będzie ponownie przyjmował pracowników w tej samej grupie zawodowej, a pracownik zgłosi zamiar powrotu do zakładu w ciągu roku od rozwiązania stosunku pracy. Po rozwiązaniu stosunku pracy należy zgłosić się do Rejonowego Biura Pracy, właściwego do miejsca zamieszkania celem zarejestrowania jako bezrobotny. Do rejestracji potrzebne jest świadectwo pracy z ostatniego zakładu, dowód osobisty oraz dokumenty określające zawód. (c.d.n.) ii PiFi ■ iipi iiFpi lilii mmm Wędrując ulicami rozkopanego, pełnego dziur w chodnikach Bytowa, uwagę utrudzonego spacerowicza przykuwają spray-napisy na murach, płotach i ścianach budynków. Gdybym miał nadać tytuł tej swoistej ekspozycji, nazwałbym ją konkursem prymitywizmu i nienawiści. Obraz upośledzenia wychowawczego tajemniczych nastolatków o-ślepia i obezwładnia całą tutejszą społeczność, włącznie z kompetentnymi władzami. Napisy o treściach antysemickich i antyniemieckich wyrażone w możliwie najprymitywniejszym stylu, o najwyższym stopniu nasycenia wulgarnością i nienawiścią oraz inne wulgaryzmy, widnieją po kilka miesięcy, bezkarnie demoralizując maluczkich. I wydaje się, że nikogo to, ani nie obchodzi, ani nie niepokoi. Nawet radni chyba i w tym przypadku są bezradni, albo tak zmęczeni, że po pracy do domów wracają ze spuszczoną głową. NOTATNIK GMINNY Studzienice. 30 listopada br. o godz. 11-ej w Banku Spółdzielczym w Studzienicach odbędzie się pierwszy w historii gminy przetarg na wykupienie działek budowlanych. Całkowita powierzchnia działek 800—900 m2. Przetarg obejmuje 4 działki budowlane w Studzienicach, 4 w Skwierawach i 1 w Rabacinie. Zainteresowani powinni zgłosić się do Banku Spółdzielczego w Studzienicach w dniu przetargu, najpóźniej do godz. 10-ej. Studzienice. W nocy z 31.10.90 na 1.11.90 dokonano kradzieży dwóch silników elektrycznych w zakładzie PPB „PREFABET" w Osławię Dąbrowie. Sprawców nie ujęto. Tuchomie. Mieszkańcy tej szacownej gminy skarżą się nagminnie na ból zębów. W Ośrodku Zdrowia od dawna wakuje etat stomatologa. Niestety, jak dotąd nie zawitał tu dentysta, który zechciałby osiąść w tej gminie. Szkoda ponieważ władze gminne oferują w zamian za leczenie mieszkanie. Lipnica. 8.11.90. dokonano włamania do magazynu GS „SCH" .Łupem stał się transporter importowanego wina, 800 paczek papierosów „Popularnych" oraz karton chińskiej herbaty. Wszystko na łączną sumę 360 tys. zł. Po przeprowadzeniu śledztwa, skradziony towar odzyskano w odległości ok. 100 metrów od magazynu. Sprawcy, niestety nie ujęto. Kołczygłowy. 10.10.90. zmarł w wieku 70 lat jeden z pierwszych powojennych mieszkańców tej wsi, emerytowany nauczyciel, Alfons Dzięcielski. Był on m.in. organizatorem Szkoły Podstawowej w 1945 r., długoletnim nauczycielem, dyrektorem szkoły i wychowawcą wielu pokoleń młodzieży. (B) Jak glosować 25 listopada 1990 roku oddasz swój głos na jednego z sześciu kandydatów na Urząd Prezydenta RP. Wychodząc z domu do właściwego lokalu wyborczego — weź dowód osobisty lub inny dokument z fotografią (np. prawo jazdy). Lokale wyborcze będą otwarte od 6.00 do 20.00. Głos możesz oddać tylko osobiście i tylko w lokalu wyborczym. Udział w wyborach prezydenckich jest dla Ciebie prawem, me obowiązkiem. Znaczy to, że możesz, a nie musisz, wziąć udział w głosowaniu. Osoby niepełnosprawne mogą skorzystać przy głosowaniu z technicznej pomocy osob zdrowych, nie będących członkami komisji wyborczej ani mężami zaufania kandydatów na Prezydenta. Głosowanie polegać będzie na postawieniu jednego znaku „x" obok nazwiska tego z kandydatów, którego wybrałeś. Karta do głosowania jest koloru białego i formatu A—5. Nazwiska kandydatów umieszczone są na niej w kolejności alfabetycznej. Oprócz nich na karcie umieszczone są tez informacje o sposobie głosowania. Głosowanie jest t aj n e. Swego wyboru dokonasz w kabinie w lokalu wyborczym. Pamiętaj. Twemu kandydatowi będzie potrzebny każdy głos, także Twój! Uważam, że prymitywizm spray-na-stolatków, skutecznie prawdopodobnie wspomaganych przez równie im prymitywnych tatusi, bezmyślnie uczących swoje pociechy nienawiści, nie zasługuje na to, aby kształtować opinię społeczną na temat: kto jest prawdziwym Polakiem, a kto Żydem lub Niemcem. Analogiczny prymitywizm ujawnia się wobec plakatów wyborczych, które zresztą podlegają ochronie prawnej. Bardzo wyraźnie ujawnia się w tych ludziach, wciąż jeszcze żywy człowiek totalitarny i nienawistny. Odnoszący się do wszystkiego, co nie jest zgodne z jego „widza mi się", z niszczycielską nienawiścią. Nie należy jednak załamywać rąk wobec zalewu bezmyślności zarozumiałych nastoletnich ignorantów. Zastanawia mnie, gdzie oni byli za czasów komunistycznych. Czyżby milicja była sprawniejsza od Policji. A może obecna wolność to tylko dla prymitywnej głupoty. Rozstrzygnijmy sami: Radni i Ci bezradni. Może jednak jest jakaś rada na rozpasaną nienawiść i głupotę. Ks. Cezary Seniorzy się bawią W południe, 24 października b.r., sala widowiskowa GOK w Parchowie zapełniła się gośćmi Jacy bywają tu nieczęsto. Ze wszystkich wsi gminy przyjechali seniorzy zaproszeni przez Gminny Zarząd Polskiego Komitetu Pomocy Społecznej i Urząd Gminy na uroczyste spotkanie, na Gminny Dzień Seniora. Organizatorzy imprezy zadbali o jej uroczystą oprawę i stworzenie miłej atmosfery. Spotkania takie w Parchowie mają już kilkuletnią tradycję, a liczba chętnych do udziału w nich rośnie z roku na rok. Tym razem uczestniczyło 70 osób. Zespoły folklorystyczne działające na terenie gminy, „Modraki" z Parchowa i dziecięcy zespół „Modraczki" z Nakli, do serdecznych życzeń zdrowia i długich lat życia dołączyły kaszubskie piosenki, tańce i „gadki". Aż do wieczora przy kawie, domowym cieście i kanapkach, toczyły się rozmowy o tym, co dziś ważne, płynęły wspomnienia... Do tańca przygrywała kapela. A jak tańczono! Niejeden wnuk przyznałby, że podrygiwanie w rytm lambady jest niczym wobec zawiłości kroku i figur zapomnianej polki. Był też spontanicznie zorganizowany konkurs „Mikrofon dla wszystkich", gdzie panie i panowie prezentowali repertuar od pieśni ułańskich po religijne. Na długo w pamięci pozostaną piękne i mądre słowa p. Maciejakowej z Żukowa, która w imieniu seniorów podziękowała za zorganizowanie takiej imprezy. Jeden dzień w roku dla seniorów to za mało — twierdzili zgodnie goście, opuszczając gościnne progi Domu Kultury. Regina Jakubek Czas na zmiany ... Fot. Archiwum {Czy milusińscy ucierpią? 2/90 POSŁANIEC BYTOWSK! str. 3 Pusty dom (dokończenie ze str. 1) Znajdują się też pomieszczenia, które można wykorzystać np. na klasy lekcyjne. Wyżej na poddaszu przygotowano dwa dosyć wygodne mieszkania. W budynku są również pomieszczenia Straży Pożarnej, lecz bez wyposażenia. Przekonuję się, że jest przynajmniej o co walczyć. Są już jednak usterki. Dach w jednym miejscu przecieka. Potrzebny jest pilnie telefon i dzwonek przy drzwiach, bo na piętrze nie słychać, gdy ktoś puka. Dla pielęgniarki byłoby na rękę, gdyby tu była szkoła. Wtedy miałaby wszystkie dzieci pod ręką. Udaje mi się nakłonić do rozmów kilka osób. Rozmowy są krótkie. Wieś się boczy. Na zebraniach ludzie nie dopuszczają się do głosu. Nie potrafią rozwiązać problemu, w który zresztą coraz bardziej się pogrążają. Wielki dom wciąż stoi pusty. Pytam o stanowisko w tej sprawie radnego Zenona Pałubickiego, który w Radzie Miasta i Gminy reprezentuje: Płotówko, Płotowo, Brynki Rekowskie i Rekowo. — Ludzie przez całe czterdziestolecie nie mieli nic — stwierdza radny Pałubicki. — Nie byli gospodarzami w swoim środowisku. Obecnie dzięki demokracji mogą zabierać głos, lecz zakres ich kompetencji jest niewielki, bo są ograniczone środki. Wieś w powojennym okresie nic nie otrzymała. Sporny dziś budynek to jedyna inwesty- cja.Chodzi o to, by nie pozbywać się go lecz przekształcić w obiekt dochodowy. Oddając obiekt szkole, nie będziemy mogli czerpać z niego zysków potrzebnych na cele socjalne i komunalne (chodniki, wysypisko śmieci itd.) Jeśli znajdzie się on w użyteczności Oświaty, to nie będzie nawet świetlicy. Młodzież nie będzie miała gdzie spędzać wolnego czasu. Ludzie powinni się zastanowić i podjąć właściwą decyzję bo jeśli wieś straci to co ma, to może się już nie podźwignąć. Opuszczam Rekowo z uczuciem, że wszystko tu stoi na głowie. Dostrzegam bowiem wiele sprzeczności nie dających się ze sobą pogodzić. Rozmawiałem z sołtysem — młodym człowiekiem pełniącym swą funkcję po ojcu z woli wsi. Fakt ten świadczy o szacunku Reko-wian do tradycji rodzinnych. Rozmawiałem również z radnym, przedsiębiorczym i zaangażowanym obywatelem (może tylko trochę niecierpliwym). Po rozmowie z innymi mieszkańcami doszedłem do wniosku, że sprawy wsi leżą im na sercu. Chociaż niektórzy twierdzą, że im nie zależy. Widziałem również przykłady dobrej roboty: schludne obejścia, przykład starannej i z wyobraźnią artystyczną rozbudowy domu mieszkalnego. I w końcu sam przedmiot sporu, budynek Domu Kultury. Przykład mimo wszystko dobrze zrealizowanych ambicji ludzi, którzy sprawy nie potrafią jednak doprowadzić do szczęśliwego końca. Fakty te stoją w jaskrawej sprzeczności z innymi cechami charakteru mieszkańców Rekowa. Należy określić je jako brak umiejętności współżycia w grupie. W tych warunkach problematyczne więc wydaje się priorytetowe traktowanie potrzeb szkoły. Bo czegóż dobrego ta szkoła może nauczyć, jeśli znajduje się w centrum konfliktu? Myślę, że nadrzędnym zadaniem dla wsi jest poprawa stosunków międzyludzkich i zintegrowanie wszystkich jej mieszkańców w jeden społeczny organizm. Bo reforma, prywatyzacja, nie oznacza, że będziemy żyć każdy osobno. Zawsze będzie istnieć dobro prywatne i społeczne. Zawsze trzeba będzie podejmować wspólne działania, bo wspólną mamy w końcu ojczyznę, Polskę. I należy to robić wszelkimi sposobami: przy pomocy klubu, szkoły, prywatnych przedsięwzięć kulturalnych, może kościoła... itp. Do tego jednak potrzeba sporo dobrej woli, bo bez niej nawet najpiękniejszy i największy Dom Kultury będzie pusty, niepotrzebny. T ak jak w Rekowie, kaszubskiej wsi z tradycjami. Krzysztof Skierski PS. 31 października br. na sesji Rady Miasta i Gminy Bytów mówiono o spornym budynku w Rekowie. Ustalono, że jeśli wieś w terminie do 8 listopada br. nie rozstrzygnie ostatecznie przeznaczenia budynku — wówczas o jego losach ostatecznie zadecyduje Rada. Do sprawy tej powrócimy w kolejnym numerze „Posłańca". ŁS. HA HA HU, HU, idzie zima zła brrrrrrrr! eeaer na lepsze jutro! MY SIĘ ZIMY NIE BOIMY! SZEROKI ASORTYMENT naszych dachówek w cenie od 32000 do 38000zł za im2 pokrycia, jest dostępny w całej polsce pn-zachodniej. Słupsk 254 25 278 54 OCZYWIŚCIE ZAPEWNIAMY BEZPŁATNY TRANSPORT NA POMORZU ŚRODKOWYM! OGŁOSZENIA DROBNE WIZY, paszporty, przejazdy autokarowe do RFN. Ubezpieczenia osobowe i komunikacyjne „WARTA". Bytów, ul Kochanowskiego (budynek „Kaszebe") tel. 25-22 godz. 9.00—15.30. SPRZEDAM lub wynajmę pomieszczenia na działalność handlową. Wiadomość: Bytów, Szenwalda 15 po 16.00. Szanowny Panie Redaktorze! Nie jestem problemami Bytowa aż na tyle zainteresowana, żeby wyrazić swoją opinię na temat konieczności wydawania gazety w tym mieście. Przeprowadziłam się tu bowiem z Gdyni zaledwie parę lat temu. Kupiłam ,,Posłańca" dlatego, żeby się dowiedzieć o czym będzie się w nim pisać skoro w Bytowie nic szczególnego się nie dzieje i z doświadczenia tych paru lat wiem, że nic nadzwyczajnego się tu nigdy nie zdarzy. Chcę jednak nawiązać do artykuliku pt. „Dość już zlej krwi" p. Jana Helskiego. Tej zlej krwi to napsul mi właśnie w/w p. Helski od miejsca: obrazu Polaka „co drugi chodnik" w dobrym (?) torii Polski, jej zaczątków, tudzież polskich pisarzy, jest w Bytowie multum. Gdyby ich zaś spy tać o dzieje Niemiec i jak mieli na imię Goebels i Goering odpowiedzieliby natychmiast prawidłowo. Dlatego niezdziwilabym się, gdyby taka gazeta jak Wasza miała tu rację bytu. Nawoływanie zaś do tego aby nauczyć się , jzprechać" do mnie osobiście nie przemówiło — znam angielski i to mi wystarcza, a czy wybrać powinnam między Puszkinem i Goethem? Wybieram Mickiewicza. Jednak! Anna Krueger Od autora Nie było moim zamiarem obrażanie niczyich uczuć patriotycznych ani na- zachodnim Berlinie itd. Nie sądzę, żeby dla prawdziwego Polaka frajda (jak twierdzi p. J. H.) było wspólne 7. Niemcami wydawanie albumu o Gdańsku (nie Danzig), o Szczecinie (nie Sttetin), o Poznaniu (nie Posen) i o Wrocławiu (nie Bresłau). Takich to bowiem niemieckich nazw rdzennie polskim miastom przydaje p. J. H. na lamach polskiego pisma. Oburzające!!! Nigdy i nigdzie, w żadnym polskim piśmie (a czytam ich sporo) nie spotkałam się ze zniemczonymi nazwami tychże miast. Bo też takich nazw nie użyje nigdy żaden prawdziwy Polak. Nie wiem jakimi to korzeniami szczyci się p. Helski, chociaż powinnam przypuszczać po przeczytaniu tych bzaetow, że nie rdzennie polskimi! Co to ma np. znaczyć, że młodzieży polskiej wciska się w szkołach na silę, że tu kamienie mówią po polsku? — Tu — to chyba w Polsce? A w jakim przepraszam języku wg. p. J. H. one przemawiają? Polskie ulice spłynęły krwią młodzieży inteligenckiej, polskich kobiet i dzieci, po to żeby tacy p. Helscy teraz sobie ironizowali i wypaczali historię? Ja temu panu mogę przynieść książkę pt. „Polska Piastów i Jagiellonów" i niech sobie poczyta, kto i kiedy był założycielem każdego z wcześniej wym. miast. Z pewnością nie plemię German. Należe do pokolenia dobrze powojennego, ale me słyszałam żeby Polacy „mieszali z biotem" dawnych szczecinian, gdańszczan i wrocławian. Jeśli rzeczywiście tak było, to miało to miejsce w czasach stalinowskich, a winna temu była propaganda tych lat. Z drugiej zaś strony mili Panowie, pewne artykuły w Waszej gazecie trafiły na podatny grunt. W ogromnej bowiem mierze społeczeństwo bytówskie nie ma nic przeciwko Niemcom i preferuje niemiecki język. Ludzi nie znających his- pc M rodowych, a jednak wskazanie pewnej drogi do współistnienia z krajem, który na naszych oczach wyrósł na mocarstwo o ponadkontynentalnym znaczeniu. W każdym razie nie zgadzam się na użyte przez Autorkę określenie „bzdety". To tylko poglądy, z którymi można się zgadzać lub nie — ale które sformułowane zostały jednak w sposób dokładnie przemyślany. Za każde napisane słowo biorę pełną odpowiedzialność. W Europie, której centrum zajmujemy — będziemy musieli, czy nam się to odoba, czy nie — sięgać nie tylko do ickiewicza, lecz i do Puszkina, i do Goethego, a nawet do Szekspira. Tyle kosztuje bycie w Europie do jutra. Podobnej treści rzecz należałoby napisać o złej krwi między nami a Rosjanami, oraz o „kwasach" między nami a Czechami i Słowakami, ale to może później. Dąsy na pewno nie ułatwiają życia nikomu, zwłaszcza tu, na obszarze spustoszonym do gruntu przez dwie wojny światowe, w tym jedną niepotrzebną i bezmyślnie barbarzyńską. 1 stanowczo wystarczy już murów berlińskich i linii Maginota, nacjonalizmów, przesądów i uprzedzeń. Historii nie poprawimy, a jednak były w niej i Gdańsk, i Dan-zig, Szczecin i Stettin," pokraczny bękart Układu Wersalskiego", agresja sowiecka z 17.IX.1939 i napaść Hitlera, Katyń i Oświęcim, Gestapo i NKWD. Jednej klasy zwyrodnialcami jawią się być hitlerowcy, jak i sowieci, lecz to naprawdę nie jest dla mnie powód do kłótni z rówieśnikiem znad Renu czy Wołgi. Oni urodzili się jedenaście lat po tym wszystkim, i dziś mają co innego „na głowie", niż umieranie za Fuhrera czy Stalina. Ja też wolę raczej żyć dla mojej — polskiej, ito czysto! — ojczyzny, niż za nią umierać w jakiejś utarczce bez sensu. Jan Helski Biuro Turystyczne Visa -T ra ns Bytów, Woj. Polskiego 21 tel. 20-05 od 8.30 do 1 5.30 OFERUJE: — wizy, — przewozy Bytów—Koln, Słupsk—Hamburg, — najtańsze ubezpieczenia, — mapy, foldery, — załatwianie pochodzenia niemieckiego, — pełną obsługę poligraficzną (druki, wizytówki, naklejki itp.). Handlowo-Produkcyjna Spółdzielnia Pracy „SCH" w Bytowie ul. Wojska Polskiego 21 OFERUJE: hurtową sprzedaż art. spożywczych oraz przemysłowych branży: chemicznej, kosmetycznej, papierniczej. Zapraszamy! przetwory owocowo-warzywne z własnej Przetwórni w Bytowie, ul. Dworcowa 6. — Ceny konkurencyjne — — Niski koszt transportu — — Ruchome marże — Zapraszamy/ UWAGA! Chcesz się spotkać z rodziną w Braunschweigu lub Hanowerze w Święta Bożego Narodzenia lub na Sylwestra skorzystaj z naszej usługi wyjeżdżając autokarem ze Słupska: dn. 21.12.1990 r. powrót 29.12.1990 r. dn. 28.12.1990 r. powrót 02.01.1991 r. Cena przejazdu: tam + powrót + koszt wizy + ubezpieczenie = 500 tys. zł. Zgłoszenia przyjmujemy do dnia 24.11.1990 r. wraz z wpłatą 500 tys. zł w Biurze Z. W.0. „Ser/ice" w Słupsku, ul. Szczecińska 2 p. 21 lub 28, tel. 364-52. S POLIGRAFICZNA SPÓŁDZIELNIA PRACY w Słupsku oferują swoje usługi w zakresie wykonania: — etykiet, — druków akcydensowych, Wykonujemy opakowania kartonowe z nadrukiem C pudła zbiorcze z tektury falistej 3 i 5-cio warstwowej. str. 4 POSŁANIEC BYTOWSKI 2/90 Malowany ptak Należy do najgłośniejszych książek ostatniego ćwierćwiecza. Została przetłumaczona na 20 języków i ukazała się w ponad 30 krajach, w łącznym na- zęs 'lx c jest to juz drugie wyc cie, bo z pierwszego skorzystali tylico nieliczni czytelnicy. Jest to powieść, która w drugiej połowie lat sześćdziesiątych stała się obiektem gwałtownych ataków i której przyczepiono etykietę ?,antypolskiej . Dlaczego? Przeczytaj i pomyśl. Autor przedstawia w „Malowanym ptaku" okrucieństwo wojny widziane oczyma dziecka. Jego wyobcowanie w świecie dorosłych, prywitywizm wieśniaków żyjących na obrzeżach cywilizacji europejskiej. Czytajac tę książkę odnajdziesz niedopowiedziane podobieństwo w psy- chice, działaniu lub losach postaci i zwierząt. Będziesz zdumiony drastycznością scen ukazanych np. w atakach szczurów na cieślę, gwałtach, wyrzucaniu niemowląt z pędzących pociągów. Dowiesz się, jak wieśniacy podobni hienom plądrują zwłoki Żydów, tryumfalnie unosząc zgromadzone pamiątki, jak najsroższy czyn społeczności przeciwko dziecku ma miejsce w Boże Ciało, i co nie bez znaczenia na dziedzińcu kościelnym. Jestem przekonana, że po przeczytaniu tej lektury nie zasniesz, jak zwykle spokojnym snem. Tyle bowiem pytań, tyle wątpliwości stanie przed Tooą. Regina Radzio Jerzy Kosiński — „Malowany ptak" w przekładzie Tomasza Mirkowi cza. Wydawnictwo „Czytelnik". Warszawa 1990 r., wyd. 2. Cena — 12.300 zł COp Ciszka po kaszubsku Przygotuj: 30 dkg kaszy gryczanej, 0,61 wody, 120 dkg ziemniaków, 25 dkg cebuli, 10 dkg słoniny, pieprz, sól. Kaszę ugotować na sypko (powinna być półtwarda). Ziemniaki zetrzeć. Cebulę zetrzeć na drobnej tarce. Do kaszy dodać utarte ziemniaki i cebulę, całość doprawić do smaku solą i pieprzem. Masę dokładnie wymieszać, napełnić nią niezbyt ciasno woreczki płócienne o średnicy około 10 cm, otwory zawiązać. Woreczki włożyć do wrzącej wody i gotować około 30 min. Po ugotowaniu woreczki zanurzyć na około 5 minut w zimnej wodzie, po czym ciszki wyjąć z woreczków. Słoninę pokroić w kostkę, wrzucić na patelnię, stopić. Cebulę pokroić w półkrążki, udusić ze słoniną. Ciszkę pokroić w skośne plastry. Podawać obsmażoną na słoninie z cebulą. Teresa To będzie bomba materia\ Fot. Jan Maziejuk » mSm mk w Mark Twain aforyzmy „Nie potrafiłem nigdy powiedzieć kłamstwa, w które by ktokolwiek wątpił, ani prawdy, w którą by ktokolwiek uwierzył". „Istnieją trzy rodzaje ludzi — zwykli, wybitni i lunatycy". „Ćwicząc, możemy w końcu nauczyć się dość łatwo znosić przeciwności losu. Te, które godzą w innych, rzecz jasna". „Są chwile, gdy chciałoby się powiesić cały rodzaj ludzki i skończyć tę farsę". „Postępuj zawsze właściwie. Da to satysfakcję kilku ludziom, a resztę zadziwi". „Królowie i żmije są najlepsi, gdy śpią ". wybrał (J) Poziomo: 1. zsuwające się z dużą prędkością ze stoku górskiego masy śniegu, 6. płachta, narzuta, 8. starożytne miasto w Mezopotamii nad Eufratem, 9. romantyczny poeta, 10. burza na morzu, 12.... Noego, 15. lekki dwukołowy pojazd ciągnięty przez człowieka, używany na Dalekim Wschodzie, 17. ujeżdżalnia, 18. u muzułmanów los przeznaczony człowiekowi od Boga, fatum, 19. urządzenie, 23. rozkaz, 27. najwyższy bóg Greków, 28. reakcja, 29. jezioro na Pojezierzu Bytowskim, 32. nie je, nie pije, chodzi i bije, 34. mebel do siedzenia, 36. bunt, powstanie, 37. ogólnopolski strój ludowy. Pionowo: 1. może być falista, łamana, 2. torba, sakwa, 3. w starożytności mieszkaniec miasta na południowym wybrzeżu Tracji, którego obywatelom przypisywano szczególną głupotę, potocznie prostak, głupiec, 4. tkanina odzieżowa i dekoracyjna o deseniu czarno-białym używana w Polsce w XVI-XVII w., 5. abażur, 6. pali się w świeczce, 7. mus, konieczność, 11. zamieszanie, chaos, 13. stan zniszczenia, 14.... krajowa lub czerwona, 16. sprzeczka, niezgoda, 20. pracowita jak..., 21. ryba ciepłej strefy Oceanu Indyjskiego, 22. skos, 24. Janusz (1878-1942) pedagog, lekarz zginął w Treblince, 25. ... Czarny z Garbowa, symbol cnót rycerskich, 26. np. czystej krwi arabskiej, 28. bardzo dawny król latyński utożsamiany z Saturnem, wróżbita z dzięciołem, 30. wyspa na Morzu Karaibskim przy wybrzeżach Wenezueli, największa w świecie rafineria ropy, 31. lewy dopływ Dunaju, 33.... Siemięrzycka koło Bytowa, 35. wydzielina gruczołów żmiji. Litery z kratek ponumerowanych w prawym dolnym rogu wpisane do kratek pod diagramem od 1-28 utworzą dodatkowe has- ło, które wystarczy nadesłać do Redakcji „Posłańca Bytowslriego", ul. W. Polskiego 12 w Bytowie z dopiskiem: „Krzyżówka nr (7 2" w terminie dwutygodniowym. Do rozlosowania wśród autorów poprawnych odpowiedzi nagrody. (Skóra) JS 9 JL JŁ a _^a Ja JU JŹ JŁ JŁ _Jb£ Fai^chi^ Kaszubskie obrzędy i obyczaje Moc lubczyka Młode dziewczyny udawały się do bab po różnego rodzaju lubczyki. Wiadomo było, że roślina o tej nazwie (lubczyk ogrodowy — Levisticum of-ficinale L.) była obdarzona mocą. Wedle powszechnych przekonań, szczególnie młodych dziewcząt, nawet kawałek liścia, łodygi, kwiatu, korzenia lubczyku działał skutecznie, zapewniał miłość, zapobiegał niepożądanym komplikacjom. Był to środek znany powszechnie, rosnący w ogrodach, nawet uprawiany. Znano też rośliny inne, o skuteczniejszym działaniu i te właśnie można było otrzymać od czarownic. Nieodzownym warunkiem skuteczności było napojenie miłej osoby wywarem z czarodziejskiego ziela w ten sposób, aby nie tylko o F Sn Ileż to razy masz ochotę zrobić awanturę w sklepie, szefowi w pracy, mężowi w domu. Nastrojem przypominasz bombę, która za chwilę ma eksplodować. Ale ... jednak w pore hamujesz się. I słusznie, bo podświadomie zdajesz sobie pewnie sprawę z tego, że agresja rodzi agresję. Nie powinnaś jednak w takim stanie (grożącym dalszymi wyładowaniami) trwać przez resztę doby. Musisz czym prędzej wyrzucić z siebie złość. Jak tego dokonać? Spróbuj zamiast pchać się do zatłoczonego autobusu, pokonać trasę z] nym marszem. gruntowne porządki 1 posiadasz kawałek ziemi, weź łopatę i skop ogródek lub działkę. Wsiądź na rower i jedź przed siebie lub pogunnas-tykuj się ćwicząc przy tym regularny oddech. Słowem: „rzuć się w cokolwiek", jeśli tylko masz świadomość, że to nie tylko cię zmęczy, ale i „wypompuje, z ciebie" złość ao cna. ro godzinie poczujesz się jak po astylce relanium. Ale to nie wszystko, dusisz nauczyć się też śmiać. Tak, tak. miechu też się trzeba nauczyć, chociaż nie zdajesz sobie z tego sprawy. Nic tak bowiem nie relaksuje jak zdrowy, spontaniczny wybuch śmiechu —jako reakcja na śmieszne wydarzenie, którego jesteś świadkiem, lub o którym ktoś dowcipnie opowiada. Zatem gromadź anegdoty, które są niezbędne do uzdrowienia dusz. Rozwesel innych nie tylko przy okazjach towarzyskich, ale w pracy, na ulicy, w domu. Teresa tym nie wiedziała, ale nawet nie domyślała się niczego. Wprawdzie istniał sposób bardzo prosty i nieskomplikowany: przyłożyć ukochanemu na gołe ciało albo część rośliny, albo amulet, ale należało go zdobyć właśnie u kobiety znającej się na tym. Wspomniałem o lubyczyku. Dziś jest to składnik przyprawy zwanej maggi, o silnym zapachu i jak go niepostrzeżenie podać bez zwrócenia uwagi pijącego, zostawiam pomysłowości korzystających z przepisu. Podobnie wyglądała sprawa z kolendrą. Była środkiem przeciw złym duchom i utwierdzającym miłość małżeńską. Do lubczyków i a-frodyzjaków należał mech biały, porost występujący na pniu dębów i naturalnie nasięźral, znany powszechnie i mający sławę najpotężniejszego napoju miłosnego. wybrał (J) Na dworcu kolejowym Auf dem Bahnhof (auf dem bamhof) — Verzeihen Sie, wie kann ich zu den Bahnsteigen gehen? (fercajen zi, wi kan ich cu den ba:nsztaj-gen gejen?) — Am be sten sollten Sie durch den Tunnel lang und dann die Treppe hoch. (am besten zolten zi durś den tunel lan und dan di trepe hoch) — Und wo ist der Ausgang? (und wo yst der ausgan?) — Gleich hi er diese groBe Tur. (gląjś hijer dyze grose Tur) — Ich habe viel Gepack mit. (ich habe fil gepek mit) — Sie kdnnen es aufbewahren. (zi kónen es aufbewaren) — Dort geht es zur Bushaltestelle. (dort gejt es cur bushaltesztele). — Und hi er sind Taxis. (und hije zynt taksis) — Wieviel kostet die Aufbewah-rung? (wifil kostet di aufbewarun?) — Eine Mark pro zwei Stunden. (ajne mark pro cwaj sztunden) — Ich will mein Gepack nicht aufbewahren. (ich wil majn gepek nyst aufbewaren) Am besten soli et en Sie... — to „najlepiej powinien Pan" durch den Tunnel lang — to „przez tunel" die Treppe hoch — to „schodami w górę" der Ausgang(m) — to wyjście Gepfick(n) — to bagaż aufbewahren — to pozostawiać coś do przechowania Bushaltestdle(f) — to przystanek autobusowy Taxi(n) — to taksówka Dwa łyki gramatyki Jedną z najczęstszych „słabych stron" Polaków mówiących po niemiecku jest całkowite lekceważenie odmiany czasowników przez osoby. Mówimy więc — a Niemcy „wychodzą z siebie"! — ich schlafen, ich sprechen, ich nicht verstehen. Tymczasem podobnie jak my—Niemcy odmienieją swe czasowniki przez Bahnhof(m) -Verzeihen Sie na(ią) Bahnsteig(m) kolejowym Am besten — — to dworzec kolejowy — to: przepraszam Pa- — to peron na dworcu to najlepiej osoby: ich bin habe verstehe du bist hast verstehst er1* ist hat versteht wir sind haben verstehen ihr seid habt versteht sie sind haben verstehen Po kolei odpowiada to naszemu: ja jestem, mam, rozumiem, ty jesteś, masz, rozumiesz etc. O ważnym wyjątku przy następnej okazji. (W) „Posłaniec Bytowski"—Pismo Ziemi Bytowskiej. Redaktor Naczelny: Jerzy J. Jakym. Adres redakcji: ul. Wojska Polskiego 12,77-100 Bytów. Telefon: 23-09. Wydawca: Miejski Dom Kultury w Bytowie. Konto: PBKS o/Bytów 367611-778 z dopiskiem: „gazeta". Druk: Poligraficzna Spółdzielnia Pracy, ul. Mickiewicza 14a, 76-200 Słupsk. Rękopisów nie zamówionych redakcja nie zwraca. Zastrzega sobie również prawo skracania i opracowania redakcyjnego tekstów. Nie odpowiadamy za treść ogłoszeń. Materiały oddano do składu 12.11.1990.