ZWIERZĘTOM ^.OG^ ROK JANA TREPCZYKA CENA 5,00 zł (w tym 5%VAT) Nr 11 (536) listopad 2019 MIESIĘCZNIK SPOŁECZNO-KU ROK ZAŁOŻENIA 1963 MIA www.miesiecznikpomerania.pl o°0A7>Ap *. r?r '> L f* r v. łćyoi Mu* *XSJ ut* * & aut *£J u t i n tf.sfj r. t. jr * «s/y i: *t/i4ą }.£&. tł.Sr. /i/e.Sf 24 / łz z/ r.Ac ŻeA^ /z y/&«*** ***'* +**&- ^■+-69*9*4^' /i f.?t *ff 9z **.S.ff- %»~*p U+- -i./. )f t.S.fS: y£*'/ Y.tft ***sĄ t'i. f 7.ł*j. f.sS/. tff.rf.mtś &./£/& 'f' Af t/2.0. £Ł nauczyciel w pogranicznym Sko-szewie, parafia Leśno, w poświęconej tej wsi i okolicy bardzo ciekawej a swoistej monografii10, w 1934 r. pisząc m.in. z satysfakcją o patriotycznej postawie narodowej mieszkańców, stwierdził: Stan oświaty jest także dostateczny. Analfabetów nie ma. Ale dla dokształcenia się i spraw szkolnych jest mało zrozumienia. Największym ciężarem dla mieszkańców jest posyłanie swych dzieci do szkoły. Dla nich jest szkoła niepotrzebnym balastem. Od roku 1920-34 urządzono w miejscowej szkole sześć kursów wieczorowych dla dorosłych. Frekwencja na nich była chociaż na tutejsze stosunki niska. Czytelnictwo stoi obecnie na niskim poziomie. Z gazet czyta się „Obronę Ludu", „Gazetę Grudziądzką", „Lud Pomorski" i „Dziennik Poznański". W miejscowości nie mają wszystkie te pisma razem ponad 15 abonentów. Poza tem prenumeruje się „Przewodnik Katolicki", „Rycerz Niepokalanej", „Mały Apostoł", a nawet „Tajnego Detektywa". Książek o treści beletrystycznej, naukowej i rolniczej nikt nie kupuje. Można śmiało twierdzić, że w przeciągu kilku lat nie kupiono oprócz książek religijnych żadnej innej. W miejscowości istnieje jedynie biblioteka uczniowska Pesymizm tej oceny rzeczywistości prezentowany przez autora tylko w części wydaje się uzasadniony. Trudno dzielić go choćby w odniesieniu do czytelnictwa prasy, której obecność w maleńkim Skoszewie (103 dusz)12 wydaje się raczej dość bogata i urozmaicona. Bez wątpienia jego ambicje i starania były w tej materii większe. Zgodzić też się trzeba z dalszym stwierdzeniem, że Jedynym ośrod- b 1ł Tik7 a Krty / O 'i rji /9 >4 P* 13 1% v-trC*c%£. Z U » / ł.^ /'t' 'f-łf // T fylr tf 30 31 ą I fye+*rrtu /fi/SJ /.S.Si 'Sty A/t U *. *4 * / l.éfr A W ¥.169: 7/ac v.f.0x ir.tar 4.1.7*/3. * 9r 7. tis. * 7.7r -#r?f 17. r ff ?// *r * 'KłSJ ifr '■/. u -**<« *}<'l ■ «ł - »<«-. -^»4 ^.....—■>. kiem kulturalno-oświatowym jest (...) szkoła powszechna. Urządza ona obchody narodowe i państwowe, przedstawienia amatorskie i zabawy ludowe, w których udział lokalnej społeczności jest zróżnicowany - mniej liczny na obchodach narodowo - państwowych. A tych obchodów z latami przybywało, przy czym rychło zdominowały je te „ku czci" - Naczelnika, Marszałka i jeszcze podobnych, mało na Kaszubach popularnych polityków13. Szczęśliwym zbiegiem okoliczności większość inspektorów, a i wielu nauczycieli na Kaszubach pracowało i pełniło swoją społeczną rolę przez długie lata, będąc związanymi niekiedy na równi z władzą świecką i duchowną... Obok szkoły, drugą instytucją od-działywającą na ogół mieszkańców w II Rzeczypospolitej nadal pozostał Kościół katolicki. Rola duchownych, zwłaszcza w początkowym okresie II RP, nawet wzrosła. Wyrazem tego było m.in. ich zaangażowanie w życie polityczne i próby niejednego z księży proboszczów odzyskania decydującego wpływu na szkołę14. Tymczasem w samym Kościele chełmińskim, mimo wewnętrznego fermentu wśród kleryków i duchownych, życie codzienne w 1920 r. płynęło niby dalej starym trybem15. Niemniej następowały zmiany, których pominąć nie można. Najpełniej zasygnalizował je Franciszek Manthey, pisząc o dziejach seminarium16, albowiem ówcześni klerycy, z których wielu - także Kaszubów - brało udział w I wojnie światowej, wnieśli w mury seminarium nieznane w nim dotąd zjawiska i narodowościowe niepokoje. (...) /t.M /i CA " 'iifr. UitiltĄtf -/1'/>.h- '•f./Lfr/lrf.ip - £>-ri iw.rr 'fi/K ą '(.'i*, 4U&7-W. 'ItSr - . - f, -V.">y -7r.'s - : " s.'ttr'/)Sf 'y.jy U/r* tis.6 / /«?> 'l r.Sy - Wykaz inspektorów szkolnych 1920 r. (ze spuścizny J. Karnowskiego) 1 Zob. biogramy Bieszków w SBPN oraz Pro memoria Stefan Bieszk... Z wykazu nauczycieli szkół średnich z 1924 r. wynika, że kilkunastu Kaszubów pracowało w innych gimnazjach i seminariach. Na przykład w Chełmnie - ks. Feliks Żelewski w gimnazjum męskim, a w żeńskim Stefan Krefft. Dyr. gimn. w Chełmży był Antoni Bonin. W chojnickim niemieckim gimnazjum koedukacyjnym m.in. pracowali Bolesław Roszczynialski i Gertruda Tetzlaff; w toruńskim męskim m.in. Agata Bieszkowa i Kazimierz Bieszk. 0 J. Galikowski, Etnograficzno-historyczne zapiski o Skoszewie i okolicy. Rękopis (rkps) zakończony najprawdopodobniej w 1934 r. w zbiorach rodziny; kopia w ZJB. 1 Tamże, rękopis bez paginacji. 2 Diecezja chełmińska. Zarys historyczno-statystyczny, Pelplin 1928, s. 203. (Odległość do kościoła 15 km; liczba dzieci w szkole 30!). 3 W 1921 r. szkoły na Kaszubach organizowały uroczystości i zbiórki na rzecz Górnego Śląska, co odnotowano dobitnie m.in. w Kronice szkolnej z Lipusza. (Oryg. in situ; kopia w ZJB). 4 Zob. R. Wapiński, Zycie polityczne Pomorza w latach 1920-1939, Toruń 1983, s. 45-55;}. Walkusz, Duchowieństwo katolickie diecezji chełmińskiej 1918-1939, Pelplin 1992, s. 319-339. 5 Historiografowie diecezji chełmińskiej niewiele uwagi poświęcili doniosłym przemianom na Pomorzu także w codzienności Kościoła w 1920 r. do końca rządów bpa A. Rosentretera. (Zob. np. A. Liedtke, Zarys dziejów diecezji chełmińskiej do 1945 roku, Pelplin 1994, s. 106-107), przykładając większą wagę do rządów bpa S. Okoniewskiego... 6 F. Manthey, Sto lat seminarium duchownego w Pelplinie, „Orędownik Diecezji Chełmińskiej", 1949, nr 5, s. 200-206. 20 / POMERANIA / LISTOPAD 2019 MORD NA HONORZE ROZMOWA Z JERZYM KIEDROWSKIM, SYNEM GDYŃSKIEGO SĘDZIEGO WŁADYSŁAWA ROZSTRZELANEGO W PIAŚNICY 11 LISTOPADA 1939 ROKU Czy pamiętasz ojca? Miałeś pięć lat, gdy go w połowie października 1939 roku aresztowano, a następnie rozstrzelano w Piaśnicy. Utkwił mi w pamięci moment aresztowania. Przyszedł gestapowiec i spytał: „Herr Kiedrowski?". Ojciec potwierdził. Wówczas tamten powiedział: „Kommen Sie!" (Chodź!). Uderzyło mnie, że zwrócił się do ojca per pan... Z biegiem lat nachodzą mnie różne scenki z dzieciństwa. Zastanawiam się wówczas, czy je rzeczywiście zapamiętałem, czy może mi o nich opowiadano, a ja je przyswoiłem jako własne wspomnienia. Gdy aresztowano ojca, mama już nie żyła... Zmarła 17 maja 1939 roku, w siedem dni po urodzeniu córki Haliny. Z tego, co mówiła potem siostra mamy Wanda, wiem, że tuż przed rozwiązaniem miała silne bóle. Trafiła do szpitala. Lekarze pocieszali ją, że to niegroźne bóle okołoporodowe. A było to zapalenie wyrostka robaczkowego. Doszło do zapalenia otrzewnej i wkrótce po porodzie mama zmarła. Wybuchła wojna. Niemcy po zajęciu Gdyni aresztowali Władysława Kiedrowskiego i uwięzili. Po kilku dniach wrócił, ale na krótko. Pozwolono mu pożegnać się z rodziną, musiał jednak zaręczyć słowem honoru, że nie ucieknie. Czy pamiętasz ten pobyt ojca w domu? Nie przypominam sobie, ale wiem o nim, gdyż dużo mówiło się na ten temat w naszej rodzinie. Że miał możliwość uratowania się i mimo namów najbliższych nie skorzystał z okazji. Na ich nalegania odpowiadał, że skoro dał słowo honoru, musi wrócić. Znany nam obu Rysiek Ciemiński w 1988 roku, w styczniowym numerze „Pomeranii", opublikował reportaż „Ujawnienie pani Marii", którego bohaterka Maria Szymichowska była świadkiem tego warunkowego powrotu. Wiesz może, jak się znalazła w waszym domu przy ulicy Tatrzańskiej? Pani Maria przyjaźniła się z siostrą naszej mamy, Wandą, ciocią Duchną, jak ją nazywaliśmy (skrót od Wanduch-ny). Znały się z Kartuz. Szymichowska po wybuchu wojny została sanitariuszką, opatrywała rannych podczas walk w Redzie, na Kępie Oksywskiej, a po kapitulacji skryła się u nas. Ciemiński obrazowo relacjonuje to, co opowiedziała mu po latach pani Maria: W październiku trafia do domu gdyńskiego sędziego - Władysława Kiedrowskiego, w momencie, gdy sędzia, zwolniony SMilTAN 2019 / POMERANIA / 21 HISTORIA Brzeźno Szlacheckie, lata 20. XX wieku. Władysław (w krawacie) z rodziną po pogrzebie siostry Teresy. W dolnym rzędzie jego matka Balbina, w górnym (z sumiastym wąsem) stryj Augustyn, najwyżej stoi brat Stanisław. przez wachmana z więzienia pod przysięgę, po raz ostatni widzi się ze swymi dziećmi, dwójkę ledwo od ziemi odrosłych chłopców - Jerzykiem oraz Wojtkiem (po latach wyrosnę z nich energiczni działacze Zrzeszenia Kaszubsko-Pomorskiego). Obaj chłopcy z miejsca opadaję ojca. - Tatusiu, tatusiu - przekrzykuję jeden drugiego - pobawisz się z nami w klocki? Sędzia Kiedrowski siada na podłodze. Ustawiaję w trójkę rozmaite budowle. Lecz że robi się już późno, dzieci rychło przy tej zabawie zasypiaję. Aż nie chce się wierzyć, że ktoś, komu udało się wydostać na krótko z obozu, w ten sposób spędził darowane mu godziny... Bardzo kochaliśmy ojca, ale on nas jeszcze bardziej. Mimo nawału zajęć znajdował dla nas czas. Sądzę, że tamtego dnia starał się nie dać nam odczuć, że dzieje się coś niepokojącego. Widział moje przerażenie na widok gestapowca, który przyszedł go aresztować. I radość z powrotu. Tadeusz Bolduan, którego ojca, burmistrza Wejherowa, Niemcy wywieźli do lasku pod Zamkową Górą i tam zastrzelili, tak pisał o tych, którzy nie uciekli, chociaż mogli: Wielu wiedziało, że czeka ich straszliwy los, a jednak z dwóch możliwości: zabezpieczenia się przed agresorem niemieckim lub pozostania na posterunku do końca, wybrało tę drugę. Jakężgodność mieli ci ludzie, jak wysoko cenili honor osobisty i honor urzędnika państwowego, wolnego zawodu, kapłana, kupca, chłopa, a zwłaszcza obo-więzek społecznej powinności. Ojciec należał do generacji, która wykształciła się jako pierwsza w odrodzonej Polsce. Osoby te miały wpojone poczucie obowiązku, solidności i prawości. W takim duchu ich wychowywano. Że powinność i honor to wartości najwyższe. To było pokolenie ponadto bardzo patriotyczne. Twój ojciec pochodził z Brzeźna Szlacheckiego, wsi leżącej na południowym zachodzie Kaszub, w krainie nazywanej Gochami. Mieszkała tu głównie drobna szlachta, bardzo oddana Rzeczypospolitej. W 1683 roku wspomagała króla Jana Sobieskiego w walce z Turkami pod Wiedniem. Do dziś hucznie obchodzi się w Brzeźnie, co roku we wrześniu, rocznicę tej wyprawy. Pierwsza wzmianka o Kiedrow-skich pochodzi z roku 1570. Rodziny Kiedrowskich, jak na szlachtę przystało, używały przydomków w rodzaju: Orlik, Paszk, Reszka, Żółtk, ale - jak przekonuje Przemysław Pragert w Herbarzu szlachty kaszubskiej: Do czasów współczesnych przetrwał przydomek Lew. Używał go jeszcze mój dziadek Jan. Przydomkiem poprzedzał swe nazwisko także jego brat, stryj mojego ojca, Augustyn Lew-Kiedrowski. 1 Był on nie tylko w Brzeźnie Szlacheckim, ale na całych Gochach postacią wyróżniającą się. Waleczny jak lew, zawsze jednak pro publico bono - dla dobra publicznego. Należał niewątpliwie w gminie Brzeźno Szlacheckie do najaktywniejszych działaczy społecznych i narodowych. Był przez kilka lat prezesem Towarzystwa Ludowego, propagował czytelnictwo gazet i książek polskich. Wybudował dom z salą i sceną teatralną, w której skupiało się życie kulturalne. Od 1908 istniał tu chór - Brzeźnieńskie Kółko Śpiewacze, pierwsze takie w powiecie chojnickim. W 1918 roku zarejestrowano je jako Polonia. W 1919 roku stryj Augustyn brał udział w walce o przesunięcie granicy polsko-niemieckiej dalej na zachód, niż wyznaczono ją w Wersalu. W efekcie w kilku miejscach udało się, jak mówiono, oddalić granicę. Po roku 1920 został 22 / POMERANIA / LISTOPAD 2019 HISTORIA wójtem gminy Brzeźno Szlacheckie. 24 października 1939 roku aresztowano go i zamordowano w pobliżu Chojnic. Miejscowa ludność nazwała to miejsce straceń „Doliną Śmierci". Ciała stryja Augustyna po wojnie nie znaleziono. Na cmentarzu w Brzeźnie Szlacheckim spoczywają dwie jego siostry, między ich mogiłami jest tablica mu poświęcona. Własnego grobu nie ma. ■ Stryj miał duży wpływ na postawę i zainteresowania twego ojca? Jan, ojciec Władysława, zmarł, gdy ten był jeszcze chłopcem. Augustyn, brat Jana, zaopiekował się jego rodziną. Przyjął szwagierkę Balbinę z czworgiem dzieci do swego domu na wybudowaniu Janowo. W dużej mierze przyczynił się do tego, że mój ojciec zdobył wykształcenie. Dzięki wsparciu finansowemu stryja ukończył Collegium Marianum w Pelplinie, potem gimnazjum w Chełmnie, gdzie zdał w 1921 roku maturę. Podczas studiów na wydziale prawa Uniwersytetu Poznańskiego był także wspierany finansowo przez stryja Augustyna. Stryj zyskał w bratanku kontynuatora pasji społecznikowskiej. Władysław w gimnazjum należał do tajnego filomackiego Towarzystwa Tomasza Zana, a podczas studiów w Poznaniu, już w niepodległej Polsce, działał w korporacjach „Pomerania" i „Bal-tica". Nie zaprzestał działalności w ruchu kaszub-sko-pomorskim także później... Jako sędzia na kierowniczym stanowisku, a był przewodniczącym wydziału handlowego Sądu Okręgowego w Gdyni, miał dużo pracy; wykładał ponadto prawo międzynarodowe w Wyższej Szkole Morskiej. Mimo to bardzo angażował się w sprawy kaszubskie. W jego willi przy Tatrzańskiej w połowie lat trzydziestych spotykali się czołowi działacze kaszubscy z Aleksandrem Majkowskim na czele. Zbierali się, aby wypracować formy organizacyjne nowego ruchu, który miał objąć swym zasięgiem całe Pomorze. W rezultacie powołali Zrzeszenie Miłośników Kaszubszczyzny „Stanica", z siedzibą w Toruniu, który był wówczas stolicą województwa pomorskiego. Co najbardziej naraziło twego ojca na zemstę Niemców? Powodów mogło być wiele. Masowych mordów dokonywano wszak w ramach Intelligenzaktion - Akcji Inteligencja, wymierzonej głównie, jak wynika z nazwy, w wykształconą elitę, i to nie tylko na terenie ziem włączonych dekretem Hitlera z 8 października 1939 roku do III Rzeszy. Ale u nas rozprawiono się z nią najwcześniej i najsurowiej. W książce Dietera Schenka, opartej na dokumentacji przechowywanej w niemieckim archiwum w Ludwigsburgu, zawarta jest informacja o eksterminacji tylko w okresie od jesieni 1939 do wiosny 1940 roku ponad 50 tysięcy osób, w 432 miejscach Pomorza Gdańskiego. To prawda, że rozprawiono się z polskimi patriotami, gdzie tylko ich się doszukano. Ale nie ulega wątpliwości, że Piaśnica to miejsce największej zbrodni ludobójstwa dokonanego przez Niemców w 1939 roku na Pomorzu Gdańskim. Zginęli nauczyciele, duchowni, przedstawiciele wolnych zawodów, emerytowani wojskowi, urzędnicy, społecznicy Unicestwiono tych, którzy wspierali młodą państwowość polską. Wielkie straty poniosła Gdynia. Wymordowano kierujących jej życiem publicznym, gospodarczym i kulturalnym, pracowników urzędów, instytucji i przedsiębiorstw, twórców miasta, portu i floty. Stracili także życie zaangażowani w działalność patriotyczną chłopi i robotnicy. Ale na celowniku znalazła się przede wszystkim inteligencja. Potwierdzają to dane zawarte w wydanej po raz pierwszy w 1978 roku książce Piaśnica Barbary Bojarskiej: Na ogólną liczbę 427 ofiar, których nazwiska udało się ustalić, przypada około 300przedstawicieli inteligencji. Jeśli chodzi o ojca, to jak powiedziałem, powodów aresztowania go i rozstrzelania mogło być wiele. Wystarczyłoby nawet to, że był sędzią. Zamordowano bowiem wielu gdyńskich prawników, między innymi przełożonego ojca, prezesa Sądu Okręgowego Jarosława Czarlińskiego, a także prokuratorów i adwokatów. Zdaniem Elżbiety Grot, kustoszki Państwowego Muzeum Stutthof, wieloletniej badaczki zbrodni piaśnickiej, która przygotowuje książkę o moim ojcu, bardzo zaszkodził mu udział w stworzeniu Zrzeszenia Miłośników Kaszubszczyzny „Stanica" i potem aktywna działalność w nim. W Toruniu, <-> ^ o ■ Podczas okupacji w Kartuzach. Od lewej: Wojciech, kuzynka Irena Lniska, Halina i Jerzy. SMUTAN 2019 / POMERANIA / 23 o 0 s 1 o ca < O w którym miało siedzibę, istniało prężne środowisko naukowe, więc jednym z głównych celów stało się utworzenie uniwersytetu, który przygotowywałby nowe kadry inteligencji, tak potrzebne odrodzonej Polsce. Niemcy uważali, że ten zamiar miał na celu mnożenie ich przeciwników. Ojca rozstrzelano 11 listopada 1939 roku. Podaje się, że tego dnia zgładzono w Piaśnicy nawet trzysta osób, wśród nich wielu gdynian. Wybór tej daty nie był przypadkowy... Aresztowanych w połowie października 1939 roku więziono przez kilka tygodni w różnych miejscach: w Gdyni, Gdańsku, a na koniec, tuż przed egzekucjami, zwieziono do Wejherowa. Jest dla mnie oczywiste, że przetrzymywano ich tak długo, żeby zamordować właśnie w tym dniu - w święto narodowe. Ciała twego ojca po wojnie nie odnaleziono, podobnie jak większości zastrzelonych... Podczas ekshumacji w 1946 roku odkryto i odkopano 30 grobów, zbadano 26 z nich, ale jedynie w dwóch 24 / POMERANIA / LISTOPAD 2019 znajdowały się zwłoki - 305 rozstrzelanych. W pozostałych mogiłach odnaleziono tylko resztki kości, ubrań i drobne przedmioty, gdyż w sierpniu i wrześniu 1944 Niemcy większość zwłok spalili w ziemnych paleniskach. Do zacierania śladów zbrodni użyli więźniów obozu koncentracyjnego Stutthof, których potem zabili i także spalili. Członkowie rodzin zamordowanych w czasie ekshumacji zdołali rozpoznać 55 osób. Ktoś z waszej rodziny uczestniczył w tej identyfikacji? Tak, stryj Stanisław. Oglądając któreś ze zwłok, miał podejrzewać, że to może być jego brat Władysław. Ponieważ nie był pewien, przywiózł tam następnego dnia naszą nianię Marynię, która widziała, jak ojciec był ubrany, gdy po pożegnaniu z rodziną opuszczał dom przy Tatrzańskiej. Ale i ona nie była pewna. Tym bardziej że wiedza, jak był ubrany sędzia, gdy wracał do obozu, okazała się nieprzydatna. Ofiary przed zastrzeleniem musiały się rozbierać do bielizny, a ich odzież ładowano do samochodów i wywożono do piwnicy w siedzibie gestapo w Wejherowie, a tam esesmani wybierali dla siebie lub na sprzedaż co cenniejsze rzeczy. Stryj ostatecznie nie potwierdził odnalezienia zwłok brata. Nazwisko ojca figuruje na liście osób zamordowanych w Piaśnicy, ale jak w wielu innych przypadkach oparto się na dokumentach i zeznaniach świadków. Twój ojciec nie ma grobu, za to w lesie przy drodze do miejsca straceń upamiętnia go piękna rzeźba w kamieniu przedstawiająca Chrystusa frasobliwego, dłuta Andrzeja Arendta. Wcześniej w tym miejscu postawiliśmy z bratem Wojtkiem i siostrą Haliną kapliczkę z pnia buku, z drewnianą figurką Chrystusa w środku. Wykonał ją inny wej-herowski rzeźbiarz Franciszek Sychowski, a poświęcił w 1984 roku ówczesny biskup chełmiński Marian Przykucki, który - trzeba mu to oddać - wyjątkową troską duszpasterską otoczył tę nekropolię. Pień kapliczki zaczął próchnieć i trzeba było ją po piętnastu latach wymienić na coś trwalszego. Od obecnego roku ojciec ma także symboliczny grób na Cmentarzu Wi-tomińskim w Gdyni. Zadbała o to rodzina naszej córki Joasi. Wnuczki Sława i Małgosia przywiozły ziemię z Piaśnicy i umieściły ją w grobie, w którym spoczywa od 1939 roku moja mama, a na tablicy dodaliśmy inskrypcję poświęconą ojcu. Bardzo mnie cieszy, że moi najbliżsi pielęgnują pamięć o dziadku i pradziadku. Raz na dwa tygodnie jeżdżą do Piaśnicy i doglądają miejsc z nim związanych. Oprócz rzeźby mu poświęconej eksponowane są tam w dwóch miejscach jego fotografie. HISTORIA Zdjęcie ślubne Haliny z Ostoja-Lniskich i Władysława Kiedrawskiego. HISTORIA Cofnijmy się do roku 1939. Matka zmarła, ojca zamordowano. Zostaliście sami z nianią. Co działo się potem? W momencie aresztowaniu ojca ja, najstarszy, miałem pięć lat, Wojtek niespełna dwa, a Halina zaledwie pół roku. Żyła wtedy jeszcze babcia Teresa i ona zdecydowała, że trzeba nas przywieźć do Kartuz. Na Tatrzańską przyjechał więc furmanką wuj Emil, brat naszej mamy, zabrał nas, nianię, trochę najcenniejszych mebli i pojechaliśmy. Rodzina mamy mieszkała w dużej kamienicy przy ulicy Gdańskiej. I tam, u Ostoja-Lni-skich, cała nasza trójka przeżyła prawie sześć lat okupacji. Ród ten, jak wiesz, wywodzi się z miejscowości Lniska koło Żukowa, a pochodziła z niego matka Józefa Wybickiego, autora słów do Pieśni Legionów Polskich we Włoszech, od 1927 roku polskiego hymnu narodowego. Pomnik Ofiar Piaśnicy Skończyła się wojna... Po wojnie groziło nam, sierotom, zabranie do domu dziecka. Żeby nas przed tym ochronić, stryjek Stanisław wystąpił o prawo opieki nad nami i je uzyskał. I zabrał nas do siebie do Wejherowa. Tam chodziliśmy do szkoły. Na wakacje jeździliśmy do cioci Ireny, do Sławek w pobliżu Somonina. Wojtek, w roku, w którym od września miał uczęszczać do siódmej klasy, pod koniec wakacji oznajmił, że on zostaje w Sławkach. To siostra Halina, że też. Bardzo nam się tam podobało, mnie również, postanowiłem jednak wrócić do stryja, bo uważałem, że nie możemy go wszyscy tak nagle opuścić. Nie zasłużył na takie potraktowanie. Chodziłem ponadto już wtedy do liceum, a pozostając w Sławkach, musiałbym dojeżdżać do Kartuz, gdy w Wejherowie miałem je w pobliżu. W Somoninie szkoła podstawowa była tylko sześcioklasowa, więc Wojtek musiał do siódmej klasy uczęszczać w Kartuzach. Jego to nie zraziło i skończył tam, dojeżdżając pociągiem, także liceum. Podczas studiów na Wyższej Szkcle Pedagogicznej mieszkałem początkowo u małżeństwa Witosławskich: u cioci Teresy i jej męża Edmunda. Mieli przed wojną w Tczewie dużą kamienicę, dom towarowy, restaurację. Niemcy wszystko to im zabrali, a całą rodzinę wywieźli na roboty przymusowe do Berlina. Po wojnie z kolei ich dobra zabrała nowa władza, mieniąca się ludową. Za- mieszkali w Gdańsku w jednym pokoju. I wyobraź sobie, że mnie do siebie przyjęli. Potem znaleziono mi stancję, a opłacały ją ciocie Duchna i Irena Litewska, ta ze Sławek. Bardzo wiele zawdzięczam najbliższym. Jestem im za to niezmiernie wdzięczny. Kiedy zaczęło się twoje zainteresowanie kaszubszczyzną? Czuję, że przejąłem je po ojcu, chociaż nie zdążył mnie wprowadzić w sprawy, które tak go pasjonowały. Znaczącym dla mnie impulsem był udział w 1957 roku w odsłonięciu pomnika Hieronima Derdowskiego w Wielu. Do Wiela zjechało około 25 tysięcy osób. Była to pierwsza po wojnie taka manifestacja Kaszubów. Dla mnie wielkie przeżycie. Jeszcze w czasie studiów zostałem korespondentem dwutygodnika „Kaszëbe'. Jeździłem po terenie, zbierałem informacje i składki na prenumeratę tego czasopisma. Poznawałem ciekawych ludzi, regionalistów. W numerze z 13 czerwca 1958 roku znajduje się sprawozdanie z II Walnego Zebrania Zrzeszenia Kaszubskiego. Jestem tam wymieniony jako delegat z Wejherowa. To był początek mojej poważnej działalności w Zrzeszeniu Kaszubskim, przekształconym później w Kaszub-sko-Pomorskie. Od tego czasu aż do 2004 roku nieprzerwanie zasiadałem w jego władzach. Ojciec byłby niewątpliwie dumny z ciebie i Wojciecha. Plony waszej społecznej pracy na polu kaszubskim, które on przed wami uprawiał, są imponujące. Nie sposób wszystkich wymienić, wspomnę tylko, że w Wejherowie, z Adamem Patokiem, założyłeś Klub Młodej Inteligencji Kaszubskiej. Byłeś prezesem Zrzeszenia Kaszubsko-Pomorskiego. W Wojewódzkim Ośrodku Kultury, którym kierowałeś, roztoczyłeś opiekę nad twórcami ludowymi. Będąc dyrektorem Wydziału Spraw Obywatelskich w Urzędzie Wojewódzkim w Gdańsku, organizowałeś Sympozja Polonii Kaszubsko-Pomorskiej. Niestety po moim odejściu na emeryturę nie znalazł się nikt, kto kontynuowałby organizowanie tych spotkań. A szkoda, bo były ważne dla wzmocnienia kontaktów z diasporą pomorską. SMUTAN 2019 / POMERANIA / 25 HISTORIA Rzeźba Chrystusa Frasobliwego - dzieło artysty plastyka Andrzeja Arendta - upamiętniająca Władysława Kiedrowskiego, ufundowana przez synów Wojciecha i Jerzego oraz córkę Halinę. W nawiązaniu do głównego wątku naszej rozmowy wspomnę jeszcze o tym, że Społeczny Komitet Opieki nad Mogiłami Piaśnicy w roku 1992 przyznał ci godność honorowego członka - „za zasługi w upamiętnianiu ofiar eksterminacji hitlerowskiej". W słowie wstępnym do III wydania książki Barbary Bojarskiej napisałeś, że wiedza o tej zbrodni jest w Polsce wciąż znikoma. Tadeusz Bolduan z kolei twierdził, że w latach 1949-1955 otaczało ją wręcz milczenie. O tym, co zdarzyło się w lasach piaśnickich, i o ofiarach zbrodni sporo pisano w prasie zaraz po wojnie, przy okazji ekshumacji zwłok w 1946 roku. Wiele publikacji pojawiło się także w 1949 roku w trakcie gdańskiego procesu Alberta Forstera, namiestnika Okręgu Rzeszy Gdańsk-Prusy Zachodnie, którego obciążono odpowiedzialnością za masowe egzekucje w Piaśnicy. Zaraz potem zapanował wzmożony stalinizm i zapadła cisza o Piaśnicy. Zakazano pielgrzymowania w to miejsce, rozwiązano w 1950 roku reaktywowany po wojnie Polski Związek Zachodni, który miał oddział w Wejherowie i troszczył się o tę leśną nekropolię. Tadeusz Bolduan tak tłumaczył to wymuszane represjami milczenie: W lesie piaśnickim spoczywali ludzie, którzy od 1920 roku budowali Niepodległą na Pomorzu, całym swoim jestestwem zaangażowani byli w służbie państwowej, samorządowej i społecznej, w wolnych zawodach, w chłopskich zagrodach; byli to ludzie witalni, aktywni politycznie, których biografie, niezmiernie urozmaicone klasowo i ideowo, nie pasowały do nowej Polski. W tej sytuacji niektórzy nie przyznawali się, że ich rodzina należała przed wojną do jakiejś elity, zatajali również i i to, że ich najbliższych Niemcy zamordowali w Piaśnicy z powodu przynależności do wyższej sfery. Preferowano w tych latach pochodzenie robotniczo-chłopskie - przy przyjmowaniu na studia, do pracy. Posłużę się własnym przykładem. W 1953 roku zdawałem na wydział historii Wyższej Szkoły Pedagogicznej w Gdańsku. W komisji egzaminacyjnej zasiadał wtedy tzw. czynnik społeczny. Egzamin zdałem, ale „czynnik" dopatrzył się w moich dokumentach, że ojciec, sędzia, został zamordowany w Piaśnicy. Uznał, że pochodzę ze środowiska niepewnego, reakcyjnego i spowodował, że nie przyjęto mnie na studia. Dostałem się na historię, ale dopiero po roku. Kiedy zaczęto znowu mówić i pisać o Piaśnicy? W 1955 roku, gdy w dwa lata po śmierci Stalina pojawiły się symptomy nadchodzącej odwilży. Społecznym sumptem wzniesiono wówczas pomnik poświęcony zamordowanym. W następnym roku nakładem Komitetu Budowy Pomnika ukazała się skromna objętościowo, ale ważna książka Władysława Sasinowskiego Piaśnica. Oprócz opisu zbrodni, zamieszczono w niej wstrząsające zdjęcia archiwalne z rozstrzeliwania ofiar i z ekshumacji. A także 225 nazwisk ofiar, ich zawody, miejsca ostatniego zamieszkania, daty urodzin, istniejące dowody rozstrzelania. Inna lista, zawierająca 55 nazwisk, to wykaz tych, których zwłoki rozpoznali członkowie rodzin podczas ekshumacji. Jest tam także lista 28 gestapowców, którzy brali udział w masowych egzekucjach. W budowie pomnika, sporządzeniu wykazów i w wydaniu książki duży udział miał Leon Prusiński. Kim był? Jego rodzice posiadali przed wojną hotel w Wejherowie, który Niemcy im zabrali. Leona uwięzili w Stutthofie. Gdy w 1945 roku likwidowano obóz, on znalazł się wśród tych, których ewakuowano drogą morską. Zerwał się sztorm i prom znalazł się pod wodą. Wielu więźniów 26 / POMERANIA / LISTOPAD 2019 HISTORIA /ZACHË ZE STÔRISZAFË utonęło. Prusińskiego uratowali Szwedzi, podleczyli i po wojnie wrócił do Wejherowa. Zajął się Piaśnicą. Wśród pionierów-strażników pamięci o tym miejscu masowych egzekucji jego należy wymienić na pierwszym miejscu. Był członkiem komisji, która przeprowadzała ekshumację, oraz Komitetu Budowy Pomnika, a potem Komitetu Piaśnickiego. Ale przede wszystkim najpierw indywidualnie, a potem z innymi byłymi więźniami Stutthofu - dbał o godne upamiętnienie ofiar, o groby i ich otoczenie, o porządek na tym szczególnym cmentarzu. On to ciągnął przez lata. Regina Osowicka, dziennikarka, członkini Komitetu Piaśnickiego, wspominała, że do tego komitetu wciągnął ją Leon Prusiński, długoletni społeczny kustosz Piaśnicy - jak go nazwała. Mnie również zaangażował. Zgłosiliśmy się do niego z kolegą, Henrykiem Czonstke, mówiąc, że chcielibyśmy coś zrobić dla Piaśnicy. Dobrze chłopaki, no to do roboty! Wykonywaliśmy z drutu kolczastego korony cierniowe i umieszczaliśmy je na krzyżach, pomagaliśmy czyścić groby. Obaj z Henrykiem byliśmy wówczas studentami. W 1958 roku w piśmie „Kaszëbë", w numerze z 1 czerwca, ukazał się twój artykuł o Piaśnicy. Pochwalę się, chociaż tego nie lubię: był to jeden z pierwszych, po kilkuletniej przerwie, artykułów w prasie gdańskiej na ten temat. W 2004 roku przy Pomniku Ofiar Piaśnicy odsłonięto dodatkową tablicę pamiątkową, na której wyryto słowa: „Ta nekropolia kaszubska, uświęcona krwią męczeńską 12000 ofiar woła o pokój i pojednanie narodów". W przywoływanym już w naszej rozmowie słowie wstępnym do III wydania książki Bojarskiej napisałeś, że pamięci o Piaśnicy nie może zatrzeć czas. Następne pokolenia muszą wiedzieć, Jerzy Kiedrowski ukończył 1 października br. 85 lat. że byli Niemcy do tego stopnia ogarnięci zbrodniczą ideologią, że z zabijania uczynili cnotę: Z tej wiedzy nie mogą jednak wypływać impulsy do nienawiści, bo każda nienawiść jest źródłem zła. Profesor Gerard Labuda, wybitny historyk rodem z Kaszub, uważał, że Polacy i Niemcy, skoro nie zdołali się w ciągu setek lat wzajemnie zniszczyć, to powinni następne stulecie rozpoczęć pod znakiem współpracy. Tysiącletnie sąsiedztwo skazuje ich na współpracę. Uważam, że powinniśmy o to się starać, ale zarazem zachować wieczną pamięć o tysiącach ludzi zamordowanych w Piaśnicy, naszych bliskich, którzy jakże często w sile wieku zostali skazani na śmierć z fałszywą wiarą oprawców, że wraz z nimi umrze Polska. ROZMAWIAŁ EDMUND SZCZESIAK Hewô wôłtôrzk, jaczi pöwstôwôł ód kuńca lat 50. do 70. XX stolata. Króm Jezësa na krziżu są na nim m.jin. pöstacje Matczi Bôsczi Wejrowsczi, swiatégö Francëszka i swiatégó Antoniego. Nen kuńsztowny dokôz béł wëkumóny bez wejrowsczégö artista Alojzego Reutera (1933-2003). Bez wiele lat robił on jakno konserwatora zabëtków, zajimôł sa téż malowanim a snycerką. Swójégö kuńsztu nie ucził sa w niżódny szkole (skuńcził le spódleczną szkoła), leno pod oka méstrów. Jego dokaże może nalezc chöcbë w gduńsczich kamienicach czë wejrowsczich kôscołach. Do kuńca 2019 roku pëszné rzezbë a malënczi méstra Alojzego może obżerać na wëstawie w Muzeum Kaszëbskö-Pömörsczi Pismieniznë i Muzyczi we Wejrowie. Stara ö spôdkôwizna ojca mô córka Alojzego - Elżbieta. SMUTAN 2019 / POMERANIA / 27 > wmilr'iinii Przygotowanie balonów do startu w zawodach o puchar płk. Wańkowicza. Zdjęcie z zawodów organizowanych wToruniu w 1935 r.( ale podobnie wyglądała rywalizacja, która odbyła się dwa lata później. POLSKIE BALONY NAD WOLNYM MIASTEM W 80. rocznicę wybuchu II wojny światowej staraniem Piotra Mazurka, prezesa Towarzystwa Przyjaciół Gdańska, zorganizowana została poczta balonowa. Choć wydarzenie miało przede wszystkim wymiar filatelistyczny, jednak stanowiło też nawiązanie do historii pomorskiego lotnictwa - przypominało, że w latach międzywojennych właśnie nasz region odgrywał istotną rolę w rozwoju awiacji w jej rozmaitych odmianach. Wystarczy wspomnieć Puck z bazą Morskiego Dywizjonu Lotniczego, Rumię - z lotniskiem pasażerskim i siedzibą Aeroklubu Gdańskiego - czy Toruń, ówczesną stolicę województwa, gdzie stacjonowały 4 Pułk Lotniczy i 1 Batalion Balonów, i gdzie w latach 30. powstał Aeroklub Pomorski. Efektem takiego nagromadzenia lotnictwa, zarówno wojskowego, jak i cywilnego, były m.in. liczne pokazy i zawody sportowe, przy czym szczególne emocje towarzyszyły Krajowym Zawodom Balonów Wolnych o Puchar im. pułkownika Aleksandra Wańkowicza; uznawane za najbardziej prestiżowe spośród rozgrywanych w Polsce, gromadziły czołówkę rodzimych pilotów. Do wybuchu wojny imprezę zorganizowano jedenaście razy, z czego trzy edycje - siódma (w roku 1935), ósma (1936) oraz dziewiąta (1937) - odbyły się w Toruniu. Ta ostatnia miała epizod związany z Wolnym Miastem Gdańskiem, stanowiąc punkt odniesienia do tegorocznej poczty balonowej. IM I PX>czta BALONOWA ! M ^ .. 1 80ta roarr. Af ■kjpB * « ~-m * 0t\u 1 W -O '«/> co ZT £,u ti < >'o ^ c> * * Przesyłki poczty balonowej z 1 września 2019 r. 28 / POMERANIA / LISTOPAD 2019 HISTORIA mm LOT POŚRÓD NOCY Rywalizacja, o której mowa, rozpoczęła się w niedzielę 30 maja 1937 r. Stanęli do niej: por. Tadeusz Kasprzycki i kpt. Witold Paszkiewicz (na balonie Łódź), kpt. Czesław Dratwa i kpt. Czesław Gałecki (Gryf), kpt. Kazimierz Mensch i por. Antoni Narkiewicz (Pomorze), por. Stefan Sidor i ppor. Czesław Wrzesień (Mazowsze), por. Stanisław Kotowski i kpt. Antoni Stencel (Katowice), por. Sergiusz Masłakowiec i por. Michał Ptasiński (Hel), inż. Leon Szorc i Mieczysław Gofron (Mościce), inż. Franciszek Janik i redaktor Jerzy Osiński (Syrena), Z. Smólski vel Smulski i Feliks Paczkowski (Legionowo), por. Bolesław Koblański i inż. Władysław Kubica (Sanok) oraz Witold Pietraszewski i Stanisław Twarkowski (Lwów). Był jeszcze balon Gopło z por. Edwardem Wirszyłło i Stefanię Wojtulanis, ale ten wystartował osobno - jako „lis" goniony przez automobile. Zaplanowany na godzinę 18 start obserwowały tysięczne tłumy, na bieżąco relacjonowała go prasa oraz Pomorska Rozgłośnia Polskiego Radia. Balony unosiły się w odstępach pięciominutowych. Jako pierwszy uczynił to Lwów, po nim Legionowo, dalej zaś Mościce, Łódź, Sanok, Mazowsze, Syrena, Gryf, Katowice, Pomorze i Hel. W dniu startu nad północną Polską znajdował się środek wyżu barometrycznego. Wiatry były słabe, zmienne, północne, zakręcające ku zachodowi. Rywalizację znacząco utrudniała pora, w której ją toczono. Do tego przewidywano, że lądowanie nastąpi około północy w terenie gęsto zaludnionym, poprzecinanym liniami wysokiego napięcia, bogatym w rzeki oraz jeziora. Problemem była też bliskość granicy państwowej. Wylądowanie za nią oznaczało dyskwalifikację, choć podobno niektórzy z zawodników liczyli na to, że uda się im przelecieć ponad Wolnym Miastem Gdańskiem i wylądować na polskim wybrzeżu. W powietrzu balony podzieliły się na trzy grupy i, można powiedzieć, w nich wylądowały. Jako pierwszy zakończył podróż Hel z Wojskowego Klubu Balonowego Legionowo, który osiadł w okolicy Szymankowa na terytorium gdańskim. Drugi, o godz. 23.45, wylądował Sanok. Załodze udało się dotrzeć na północ od Tczewa. Pięć minut później, w tej samej okolicy, zakończył lot balon Pomorze z Wojskowego Klubu Balonowego w Toruniu. Pozostałe balony wylądowały: Mazowsze - tuż przed granicą polsko-gdańską, Gryf i Katowice w miejscowości Rybaki w powiecie tczewskim, Łódź i Syrena w Międzyłężu pod Gniewem, Lwów w Małej Słońcy, natomiast Legionowo i Mościce zakończyły rywalizację na terenie Wolnego Miasta. Ten ostatni miał wyjątkowego pecha. Chcąc uniknąć dyskwalifikacji, załoga próbo- V? nr CU O o List ze stemplem odbiorczym Polskiego Urzędu Pocztowego Gdańsk 2. Przesyłka została przewieziona przez balon Mościce, który wylądował na terenie Wolnego Miasta, przez co załoga została zdyskwalifikowana. wała zakończyć lot w Miłobądzu, gdy jednak zbliżała się do ziemi, na pobliskich torach kolejowych pojawił się pociąg. Parowóz silnie sypał iskrami, wobec czego zaistniała obawa, że dojdzie do wybuchu zgromadzonego w balonie wodoru. Aby tego uniknąć, lotnicy wyrzucili balast i wzbili się w górę. Wiatr zniósł ich na terytorium gdańskie. STEMPLOWANE PAMIĄTKI Pamiątką po rywalizacji są przesyłki z okolicznościowymi stemplami i datownikami odbiorczymi. W przypadku balonów lądujących po stronie polskiej listy opatrzono datownikami urzędów pocztowych Tczew 2, Miło-bądz, Subkowy, natomiast te, które zakończyły podróż na terenie Wolnego Miasta, trafiły do urzędów Hohenstein [niemiecka nazwa Pszczółek] oraz Polskiego Urzędu Pocztowego Gdańsk 2. W sumie przygotowano do lotu 1037 przesyłek, przy czym w niewyjaśnionych okolicznościach zaginął worek z pocztą przewożoną przez balon Mazowsze. Przypuszcza się, że został wyrzucony omyłkowo przy okazji pozbywania się przez załogę balastu. Wysłane pocztą balonową przesyłki stanowią dziś filatelistyczną gratkę, ale mają też wartość historyczną, chociażby przez wzgląd na osoby, które miały związek z tą korespondencją. W zestawieniu sporządzonym przez Hansa Vogelsa, eksperta Polskiego Związku Filatelistycznego, można na przykład znaleźć list wysłany przez Heliodora Beckera, starszego asystenta Poczty Polskiej w Gdańsku. Dwa lata później Becker znalazł się w gronie obrońców Poczty Polskiej w Gdańsku, za co został przez Niemców zamordowany 5 października 1939 r. Mniej znany jest fakt, że był on zapalonym filatelistą i zbierał m.in. tego rodzaju walory pocztowe. MAREK ADAMKOWICZ SMUTA 2019 / POMERANIA / 29 Tacewnô pözwa „Kaszub" to je Zbigórz Talewsczi w papiorach SB T ednym z nôwôżniészich gónów, na I jaczich dzejôł Zbigórz Talewsczi, bëła dzejnota w kulturowim żëcym swój i óbćńde. W ósmëdzesątëch latach XX wieku, to je w czasu, chtëren nas tuwó ösoblëwie interesëje, przënôlégôł do dosc tëlé rozmajitëch örganizacjów i włącziwół sa w robota w wiele strukturach, co zajimałë sa pódskacywanim i dozéranim kulturę. Dzejôł midzë jinszima w Związku Wiesczi Młodzëznë (ZWM), w chtër-négö öbrëmienim béł nôleżnika Prezydium Lëdowi Binë - Spöłecz-no-Kulturowi Rësznotë ZWM. W latach 1987-1989 béł wiceprzédnika Krajewégö Klubu Animatora Kulturë Pölsczi Wsë, a w 1988 r. przënôlégôł do karna załóżców Stowôrë Animatorów Kulturë. W swöji dzejno-ce dlô kulturë nie zabôcziwôł téż ö kaszëbiznie. W latach 1986-1987 béł organizatora słëpsczich Dniów Kaszëbskó-Pömörsczi Kulturę „Słowińska Kluka". Tam möżno bëło sa zapoznać z kulturą rozmajitëch grëpów lëdzy, jaczi zamieszkelë na słëpsczi zemi pö 1945 roku, jak na przëmiar Ukrajińców, Kurpiów i gwësno Kaszëbów. Dló mieszkańców Słëpska i jinszich gardów ë wsów słëpsczégó województwa bëła to leżnosc, cobë zapoznać sa përzna z kaszëbską kulturą. Tim, co sprawiło, że Talewsczi miôł möżlëwöta bar-żi dozerac kaszëbską (i nie leno) kultura, bëła tej jegö warkówó robota. Öd lepińca 1985 r. do kuńca stëcz- nika 1988 r. zajimôł on stanowiszcze direktora Wójewódzczégó Dodomu Kulturę w Słëpsku. Co cekawé, oficjalno béł on równak blós pełniącym óbrzészczi direktora i przez sztrófa za klerikalizm i kaszëbsczi nacjonalizm, jaką dostôł ód słëpsczich przédników kómunysticzny partii, ni mógł dożdac sa zacwierdzeniégó na tim stanowiszczu. To, że möżlëwé bëło rëchtowanié kaszëbsczich roze-gracjów w słëpsczim WDK, wëchó-dało midzë jinszima téż z tegó, że westrzód jegó robotników bëlë nô-leżnicë słëpsczégó partu Kaszëbskó--Pömörsczégö Zrzeszeniô. Równak z akt tameczny bezpieczi möżemë sa dowiedzec, że dozéranié i prezentowanie kaszëbsczégö folkloru i kulturę w WDK w Słëpsku nie widzało sa niechtërnym jegó prócownikóm. Kureszce z kuńca stëcznika 1988 r. óstół ze swóji fónkcje w słëpsczim WDK zwolniony, co wedle wëszëz-nów i SB miało ógrańczec jegó móż-lëwöscë publiczny dzejnotë. Krótczé óbtaksowanié robótë póz-niészégó przédnégó redaktora „Na-jich Góchów" jakno pełniącego fónkcja direktora WDK w Słëpsku nalezc móżemë w rapórce krëjamné-gô robotnika ó tacewnym mionie „Orion". Öglowó zdrzącë, nie bëło óno lëché. Wedle „Oriona" Zbigórz Talewsczi béł rësznym organizatora. Wespółrobótnicë dowierzelë mu i mielë gô w uwôżanim. Trzimół ón téż łączba ze słëpsczim kulturowim strzodowiszcza, a ósoblëwie z plasti-kama, lëteratama i Bióra Artisticz-nëch Wëstawów. Górzi za to wia-dłodówócz SB óbtaksowół robota na gónie kulturę buten Słëpska, to je „w terenie", zwrócył przë tim równak uwóga, że bëło to brzada niezanóleż-nëch ód Talewsczégö przëczënów, westrzód chtërnëch wëmienił lëchą kadra. Cekawą rzecz nalezc jidze w pasz-pórtowëch aktach Talewsczégö, ja-czé przechówiwóné są w archiwum partu Institutu Nórodny Pamiacë we Gduńskii. Muszimë w tim môlu przë-bôczëc, że z wëjachanim za grań-ce Lëdowi Pólsczi nie bëło tak ejn-fach. Żebë udostac paszport, musz bëło złożëc podanie do pasownégö wëdzélu Wójewódzczégó Urzadu Bënowëch Sprawów, a i tak ni miało sa gwësnotë, czë dostónie sa ód ti institucje zgoda na wëjôzd. Tak czë jinak paszportowe akta baro wiele pólsczich óbëwatelów trzima w swójich rakach bezpieka. Jeżlë chó-dzy ó tegó zortu akta Talewsczégó, to wórt wspómnąc ó jednym z jegó wëjazdów za grańca Pólsczi. Chódzy tuwó o réza do Niemiecczi Demókra-ticzny Republiczi (NDR), to je dów-nëch kömunysticznëch Wschódnëch Niemców, w jaką figurant ópera-cjowi sprawę „Kaszub" wëjachôł w strëmianniku 1986 r. Béł tedë opiekuna baro popularny w tim czasu w NDR Słëpsczi Baletowi Grëpë „Arabeska". Wôrt przëbôczëc przë ti 1 Wôrt zwrócëc uwôga, że tacewné miono krëjamnégö wespółrobötnika bezpieczi je jistné, jak pözwa klubu „Orion". Nie wiémë ju terô, czë béł to blós przëtrôfk, czë wspömniony wiadłodôwôcz SB béł téż nôleżnika tegó jachtklubu i ód tegó prawie wzął sa jegó pseudonim. 2 Wszëtczé wëzwëskóné w teksce cytatë wzaté z pölsköjazëkówëch zdrzódłowëch tekstów skaszëbił autór. 30 / POMERANIA / LISTOPAD 2019 KASZËBIWPRL-U 4HM leżnoscë to powstałe w 1968 r. tuńco-wé karno dzewusów i młodëch biał-ków. Bëło jich dwadzesce, a köżdô z nich mia nen sóm rost ë obleczenie. Grëpa zwëska pópularnota w sétmë-dzesątëch latach XX stolecégö a öd 1976 r. pôdléga öna słëpsczému WDK, to je institucji, chtërną dzesac lat pózni czerowôł bohater najégö dokazu. W strëmianniku 1986 r. raza z nôleżniczkama „Arabesczi" jachôł ön do NDR. Ödbëło sa tam tedë czi-lenôsce koncertów karna, a wschód-noniemieckô telewizjo nagrać mia specjalny program z jegö udzéla. Ökróm dzejaniô na gónie kulturę Zbigórz Talewsczi zajimôł sa téż sprawama sparłaczonyma ze sportową i turisticzną rësznotą. Öd pöłowë sétmëdzesątëch lat uszłégö wieku béł nôleżnika Pölsczégö Turisticzno-Kra-joznajôrsczégö Towarzëstwa (PTKT, pöl. PTTK). W latach 1977-1980 czerowôł jachtkluba PTKT „Orion" w Słëpsku. Przez to, że w miesce tim felëje richtich placu do żeglowa-niô, hôwinga tegö klubu pówsta we Wiôldżi Gardnie nad Gardneńsczim Jęzora, a udbódówcą pöstawieniô tam hotelowo-szkoleniowi bazë „Oriona" béł prawie Talewsczi. Włącziwół sa téż w dzejanié w jinszich pódjimi-znach sparłaczonëch z żeglarstwa. Na przëmiar w latach 1979-1980 béł Przédnika Ökragöwégö Żeglarsczégö Związku w Słëpsku. W tim sarnim mni wiacy czasu béł téż sekreterą Radzëznë Żeglarstwa w słëpsczim województwie, równak jego dzejno-ta w jachtklubie „Orion" ósta czile lat pózni nić za bëlno öbtaksowónô przez nadczidniatégó ju przed sztóta krëjamnégó wiadłodôwôcza SB ö pseudonimie „Orion"1. W swój im rapörce z 4 strëmiannika 1986 r. scwierdzył on, że Zbigórz Talewsczi swôjim dzejanim w Żeglarsczim Klubie nie przëczënił sa do jego rozwiju2. Trzimôł ón z niecekawima wedle „Oriona" lëdzama, westrzód chtër-nëch wiele bëło przedstôwców pri-watny inicjatiwë, to je lëdzy, co pro- wadzëlë tej samóstójną gospodarczą dzejnota. Personë taczé w czasach kómunysticznëch rządów w Polsce nie bëłë lëdóné przez rządzącëch kraja, temu téż ti lëdze ôstelë określony jakno niecekawi. To, że figurant „Kaszub" drësził sa z nima, z póz-drzatku kómunysticznëch wëszëznów nie bëło za bëlné. „Orion" ödkôzôł téż słëpsczi bezpiece, że w czasach, czej Talewsczi czerowôł kluba, zwëczaj-ny jego nôleżnicë bëlë dbë, że bëło to leno półpriwatné towarzëstwô na-wzôjny adoracje. W tim môlu musz dejade pamiatac, że béł to blós su-biektiwny pózdrzatk wiadłodôwôcza „Orion" na téma żeglarsczi dzejnotë najégó bohatera. Ökróm tego, w tim sarnim rapórce nadczidniati krëjamny wëspółroböt-nik öglowö scharakterizowôł póz-drzatczi Talewsczégó na téma, jako na zycher baro interesowa SB i Polską Zjednóną Robotniczą Partia, do chtërny zresztą „Kaszub" przënôlé-gôł. Wedle „Oriona" dôwny robotnik „aparatu" PZRP w Słëpsku i Kółczë-głowach nie béł richtich marksëstą z przekönaniégó, a pódsztrëchiwanié laicczich pózdrzatków i przënôleżno-ta do partii bëłë mu potrzebne blós do zmócnienió swóji pozycje. Skór no jesmë ju kol sprawów zrzeszonëch z póliticznyma pósta-wama pózniészégó redaktora „Najich Góchów", musz je wspómnąc ó tim, że nimó to, że dostôł sztrófa öd wëszëznów swóji partii, nie wëstąpił z ni. Dali béł nóleżnika PZRP, a pod kuńc ósmëdzesątëch lat zwrócył sa do slédnégó I Sekretérë Wójewódz-czégó Komitetu PZRP w Słëpsku Jana Riszarda Kurilczika ó zamazanie sztrôfë z 1984 r. Nie dożdół sa równak tego i w kuńcu partio ósta rozwiązónó a sztrófa na Talewsczim dali cąża. Zapisôł sa tedë do usadzony na spódlim downy PZRP Socjaldemokracje Rzeczëpóspóliti Pólsczi i dali biôtkówôł sa ö zdjacé ze se karë za „klerikalizm" i „kaszëbsczi nacjonalizm". Dożdół sa tego kureszce AKTA PASZPORTOWE "TM- £ U SM z ...............y ______ /9 •:___ w połowie dzewiacdzesątëch lat, czej Wójewódzczi Partiowi Sąd SdRP w Słëpsku zdjął z niego ta sztrófa. Dejade nimó to, że czuł sa skrziw-dzony przez swója partia, w póznié-szich cządach swojego żëwóta (na przëmiar ju w XXI stolecym, czej wëdôwôł i redagówół „Naji Góchë") pódsztrëchiwół, że serce mô sa po lewi starnie i dërch blësczé bëłë mu lewicowe deje równoscë i sprawie-dlëwöscë. Jego partiowó przënô-leżnota sprawia, że nie za żëczno zdrzelë na niego niechtërny dzeja-rze KPZ. W 1996 r. napisół ón na-wetka do Przédnégó Zarządu KPZ pismiono, w chtërnym nadczidł ó szkodach, jaczich doznół przez nie-sprawiedlëwé z jego pózdrzatku ób-taksowanié jego personë i dzejnotë. Chódzëło tuwó przede wszëtczim ó jego wespółrobôta z szerok rozmióną komunę. W swójim wspómnionym wëżi lësce do wëszëznów KPZ Zbigórz Talewsczi zagwësniwôł, że nie béł partiową „wticzką" w Zrzeszenim i że pó prówdze rzetelno dzejół dló dobra kaszëbsczi sprawë. SŁÔWK FÖRMELLA* Autór je starszim archiwistą w archiwalnym dzélu gdurisczégö partu Institutu Nôrodny Pamiacë. SMUTAN 2019 / POMERANIA / 31 ROLA GOSPODARKI MORSKIEJ W NASZYM REGIONIE I KRAJU Barka z kontenerami wpływa do portu śródlądowego w Tczewie. Jedną z kluczowych branż województwa pomorskiego jest gospodarka morska. Choć poziom zatrudnienia w tej gałęzi przemysłu kształtuje się tu na poziomie ok. 6 proc., jednak należy pamiętać, że jedno miejsce pracy w tym sektorze generuje co najmniej cztery miejsca pracy w branżach pokrewnych. Aby nie być gołosłownym, przytoczę w tym miejscu kilka danych statystycznych. W latach 2014-2018 łączne obroty ładunkowe portów Gdańska i Gdyni wzrosły o 37 proc. Obecnie Gdańsk jest jedynym w skali Regionu Morza Bałtyckiego tzw. hubem, czyli punktem węzłowym, do którego przypływają największe kontenerowce świata, i skąd kontenery są przewożone dalej statkami dowozowymi (tzw. feederami) do innych portów Morza Bałtyckiego. Przeładunki kontenerowe gdańskiego terminalu głębokowodnego DCT sięgają już niemal 2 min TEU (jednostka pojemności używana często w odniesieniu do portów i statków). Dobrymi wynikami może się poszczycić także Gdynia, której oba terminale kontenerowe przeładowały w minionym roku ok. 800 tys. TEU. Branże związane z logistyką, transportem, intermodalnością i żeglugą śródlądową odgrywają kluczową rolę w gospodarce naszego województwa, co jest również konsekwencją naszego nadmorskiego położenia, na skrzyżowaniu międzynarodowych korytarzy transportowych. Porty od zawsze były oknem na świat. Nie inaczej jest dzisiaj. Jak potwierdzają badania, ok. 40 proc. polskiego handlu zagranicznego obsługiwane jest właśnie przez polskie porty (Gdańsk, Gdynia oraz Szczecin-Świnouj- 32 / POMERANIA / LISTOPAD 2019 ście). Szacuje się, że roczne wpływy do budżetu państwa z tytułu należności celno-podatkowych, tj. VAT, cło, akcyza z działalności portowej, tylko w 2018 roku wyniosły 40,6 mld zł, co stanowi 11 proc. całości dochodów państwa. To pokazuje, jak kluczowa jest branża morska nie tylko z perspektywy Gdańska, Gdyni, Szczecina czy Świnoujścia, ale również z perspektywy reszty kraju. Przynajmniej tego byśmy sobie życzyli, aby patrzeć na gospodarkę morską jak na podstawę polskiego przemysłu. Choć polskie porty morskie od lat uzyskują pozytywne wyniki, jednak nie oznacza to, że branża portowa nie mierzy się z problemami. Największym zmartwieniem jest dostępność transportowa polskich portów, która generuje przestoje i wąskie gardła. Rozwój gdańskiego portu mniej więcej idzie w parze z rozwojem infrastruktury transportowej (budowa Trasy Sucharskiego, Obwodnicy Południowej Gdańska, modernizacja linii kolejowej nr 226 do Portu Północnego wraz z budową nowego mostu nad Martwą Wisłą), nie jest tak niestety w przypadku gdyńskiego portu, co powoduje, że choć systematycznie rosną w nim przeładunki - głównie towarów drobnicowych, ale także węgla, koksu, rudy, zboża, drewna, paliw oraz innych towarów masowych - ale zapełnianie nimi portowych nabrzeży, magazynów i silosów oraz wywóz ich z portu nie przebiegają tak sprawnie jak w Gdańsku. Porty inwestują w infrastrukturę na swoim terenie, modernizują się, ale nie mają wpływu na to, co dzieje się za portową bramą, a jeśli w kwestii infrastruktury dzieje się tam niewiele, to może to spowodować utrudnienia w ich rozwoju. Mówi się, że w ciągu najbliższych kilku lat przeładunki w polskich portach wzrosną dwukrotnie, co oznacza, że będzie potrzebne dwa razy więcej ciężarówek i dwa razy więcej pociągów. W pewnym momencie żaden system komunikacyjny tego nie wytrzyma, co zmusi zainteresowanych do szukania alternatywnych dróg trans-portu.Najlepszym rozwiązaniem są drogi wodne - tańsze i przyjazne dla środowiska. Jednak aby skorzystać z infrastruktury na wodzie, musi być spełnionych kilka warunków. Przede wszystkim odpowiednia że-glowność rzeki oraz port, który te ładunki przejmie i rozładuje na wagony kolejowe i na transport kołowy. Z perspektywy naszego województwa jedyną rzeką zdolną spełnić te warunki jest Wisła - rzeka kapryśna i wymagająca wielomilionowych inwestycji. Największym problemem na dziś są niskie stany wody. W dolnym odcinku rzeki brakuje też zbiorników takich jak we Włocławku, a od tego typu inwestycji zależy dzisiaj rozwój tej drogi wodnej i rozwój terminali śródlądowych, BLIŻEJ MORZA ö I do których mogłyby być transportowane towary z trójmiejskich portów. Im większy rozwój trójmiejskich portów, tym większa szansa na rozwój wiślanych portów, czego przykładem może być budowany terminal intermodalny w Solcu Kujawskim w województwie kujawsko-pomorskim, w którym mają być wykorzystywane wszystkie rodzaje transportu - drogi lądowe, wodne, tory i transport lotniczy. To jest duża szansa rozwojowa także dla pobliskiej Bydgoszczy i dla całego regionu, który jest bardzo mocno związany z Wisłą. Królowa polskich rzek przepływa przez wszystkie większe miasta województwa kujawsko-pomorskiego: Bydgoszcz, Toruń, Włocławek i Grudziądz. To jest też szansa dla tych miast oraz dla pozostałych leżących w korycie Wisły. Rozwój terminala w Solcu Kujawskim zależy od tego, czy droga wodna na Wiśle zostanie udrożniona, ale to rozwój polskich portów morskich jest niezbędnym warunkiem do tego, aby był sens ekonomiczny tej inwestycji. Dzisiaj możemy być pewni, że kontenery nadal będą transportowane z portów Gdańska i Gdyni z wykorzystaniem dróg i szlaków kolejowych. Tego, czy doczekamy się widoku barek z kontenerami na Wiśle, pewni być nie możemy. SŁAWOMIR LEWANDOWSKI SMUTAN 2019 POMERANIA 33 W przewozach towarów z portów i do nich istotną rolę odgrywa transport szynowy. \ BIBLIOTECZNE SKARBY Wystawa została otwarta 18 października tego roku, czyli dokładnie w dzień setnych urodzin Brunona Zwarry. W 2000 roku pisarz przekazał swój osobisty księgozbiór w darze dla Biblioteki Gdańskiej. Wcześniej biblioteka nabyła maszynopisy trzech tomów Wspomnień gdańskiego bów-ki. Przez ostatnie pół roku kuratorki wystawy Sabina Drożdziecka i Maria Sokołowska przeglądały archiwalia, by wybrać najcenniejsze i zaprezentować je publiczności. Wielką radością jest otwierać wystawę w tym budynku, ponieważ to właśnie pierwszy dyrektor Biblioteki Gdańskiej Marian Pelczar namówił Brunona Zwarrę do spisania wspomnień - mówiła w dniu wernisażu dyrektor dr Anna Walczak. Z ŻYCIA WZIĘTE Dopełnieniem wystawy znajdującej się w budynku są tablice ustawione przy wejściu głównym do Biblioteki Gdańskiej na ulicy Wałowej 15. Zatytułowane Brunon Zwana. Miasto młodości gdańskiego Bówki, przypominają historię Wolnego Miasta Gdańska ze szczególnym naciskiem na działalność Polaków w tamtym okresie. Stanowią dobre wprowadzenie, więc warto od nich zacząć. Wystawa archiwaliów Brunona Zwarry mieści się natomiast na pierwszym piętrze historycznego 34 / POMERANIA / LISTOPAD 2019 gmachu biblioteki. Wśród eksponatów zobaczymy świadectwa szkolne Brunona Zwarry. W tamtym czasie uczniowie otrzymywali cenzurki aż trzy razy w roku: jesienią, w grudniu i na koniec roku szkolnego. Brunon Zwarra uczęszczał do Gimnazjum Polskiego w Gdańsku. Choć dziś zachwycamy się jego książkami, z języka polskiego przynosił oceny dostateczne! A gdy się patrzy na zeszyt od języka angielskiego piętnastoletniego Brunona, można odetchnąć z ulgą, że większość dzieł swego życia spisywał na maszynie... Wystawa przybliża nam również życie rodzinne pisarza. Zobaczymy tu fotografie, z których najciekawsze są te przedstawiające zakochanych Brunona i przyszłą żonę Kunegundę Kolendę w dniu ich zaręczyn w 1944 roku. NIETYLKOTE ZNANE Oczywiście w gablotach prezentowane są również rękopisy dzieł Brunona Zwarry. Zobaczymy tu m.in. słynne Wspomnienia z życia Polonii w Wolnym Mieście Gdańsku, które stanowią pierwszy tom Wspomnień gdańskiego bówki. Autor opisał w nich okres swojego dzieciństwa i wczesnej młodości, aż do wybuchu wojny. Przybliżył tam również postać swojego ojca Wojciecha Zwarry, który działał w Zjednoczeniu Zawodowym Polskim, a zmarł w obozie w Sachsenhausen w 1940 roku. Na wystawie zobaczymy jego zdjęcia oraz pamiątki, np. Kalendarz Polonii Gdańskiej na 1939 r. wydawany rokrocznie staraniem ZZP. Wśród rękopisów warto też zwrócić uwagę na nieopublikowaną powieść Milcz, człowieku! Milcz, bo...! z 1979 roku. Brunon Zwarra opisał w niej swoją batalię o firmę Wytwórnia Szyldów „Futura", którą prowadził od 1946 roku, a która upadła na skutek walki z przepisami niesprzyjającymi prywatnym inicjatywom. ŚLADY PAMIĘCI Jeśli mamy ochotę na dłuższy spacer, to udajmy się na Biskupią Górkę. W dniu 100. urodzin Brunona Zwarry została tam odsłonięta tablica przypominająca, że to właśnie tutaj przyszedł na świat. Niestety dom rodzinny przy ul. Biskupiej 2 nie przetrwał wojny, dlatego zobaczymy ją na fasadzie budynku pod numerem czwartym. Oczywiście, chcąc poznać Brunona Zwarrę, najlepiej jest sięgnąć po jego książki. Muzeum Gdańska zapowiada, że zostaną wznowione. Pierwsza Gdańszczanie 1939 ma się ukazać w grudniu, kolejne w ciągu najbliższych trzech lat. Wystawę Brunon Zwarra (1919-2018). Z archiwum gdańskiego bówki oglądać można do 20 grudnia w godzinach pracy biblioteki: pon., wt., czw. 9.00-19.00, śr., pt. 9.00-15.00, ul. Wałowa 15, Gdańsk. MARTA SZAGŻDOWICZ GDAŃSK MNIEJ ZNANY SPACER URODZINOWY Minął rok od śmierci Brunona Zwarry - publicysty, autora książek o Gdańsku, więźnia obozów koncentracyjn) Gdyby żył, właśnie skończyłby 100 lat! Z tej okazji wybieramy się dziś na spacer do Biblioteki Gdańskiej Polskiej Akademii Nauk, by obejrzeć wystawę Brunon Zwarra (1919-2018). Z archiwum gdańskiego bówki. Slar&zé klaaë spôdleczny i kla\ë wëżiApôdleczny szhotë (2 gódzënë uczbôwé) Stanhłôw Trymark Haózëtoczé knëpczi Hlanche Hrbechek - warköwnie Terôczasné kaszëbsczé knëpczi narodzëtë sa w 2000 roku, czedë wastnô Blanche Krbechek naczała parłaczëc knëpczi z rozmajitëch strón Pölsczi z kaszëbsczima wësziwköwima roscënowima môtiwama (wôrt równak dopöwiedzec, że ju rëchli próbowała je robie na spôdlim kaszëbsczégô wësziwu Mariô Kawka). Öd tegô czasu wastnô Blanche wërobiła czile modłów, jak möże robie kaszëbsczé knëpczi. Na ti uczbie szkólny nauczi kaszëbsczi słowiznë spartaczony z knëpkama i jich wërobizną, a téż wëtłomaczi, jak wëkönac kaszëbsczé knëpczi wedle Blanche Krbechek. Jeżlë to je môżlëwé, wôrt je rôczëc wastna Krbechek na zajmë, cobë sama mögła pokazać, jak sa robi knëpczi [Blanche Krbechek gôdô leno pö angelsku, tedë na uczba muszi téż zarôczëc szkólnégö angelsczégö, cobë tłomacził ji słowa, jeżlë ni möże tegö zrobić szkólny kaszëbsczégô, a uczniowie bë möglë ji nie zrozmiec]. Céle uczbë Szköłownik: • uwôżno słëchô przedstawionëch przez szkólnégö słów sparłaczonëch z knëpkama, • zapisëje słowizna do zesziwku, • pöprawno wëmôwiô te słowa, • słëchô, jak zrobić kaszëbsczé knëpczi, i je robi. Metodë i förmë robótë • pisanie tekstu na tôflë przez szkólnégö i w zesziwkach przez uczniów • pöwtôrzanié wërazów z całim karna i przez kôżdégö ucznia osobno • wëcënanié i przëklejanié knëpków na papiór Didakticzné strzódczi farwny i biółi papiór, nożiczczi, klej Pówrózczi do relacjów z warkowniów na téma knëpczi http://chojnice24.pl/artykul/22063/wyjatkowe-warsztaty-rekodzielnicze-w-swornegaciach/ http://www.chojnice.com/wiadomosci/teksty/ Wyjatkowe-warsztaty-rekodzielnicze/15813 http://www.chojnice.com/galeria/kategoria/ Wyjatkowe-warsztaty-rekodzielnicze CYG UCZBË Bôczënk: jeżlë ni ma möżlëwötë, bë rôczëc wastna Krbechek do szkôłë, tej szkólny mô za zadanie przërëchtowac sa do öpówiedzeniô ö ni a ji knëpkach, a téż wôrt tedë pokazać uczniom ödjimczi z taczich zajmów (może je nalezc na pödónëch internetowëch starnach). Wôrt, bë szkólny zapöznôł sa z artikla Stanisława Frymarka pt. „Blanche Krbechek - mieszkanka Ziemi Zaborskiej z wyboru i pochodzenia przodków", ópublikówónym w biuletinie Terra Zaborensis. Ziemia Zaborska (2018, nr 18, s. 62-65). Biuletin je dostapny pod adresa: http://www.ztn.com.pl/files_b/18_BIU-LETYN%202018.pdf Dzél wstapny Szkólny witô szkółowników: Dobri dzeń! Witóm waji! [Szköłownicë ódpówiódają]. Chcôłbëm warna przedstawić wastna Blanche Krbechek, chtërna badze dzysô nas uczëc robie kaszëbsczé knëpczi. Szkólny przedstôwiô gósca i gódó o nim czile słów. Przódë na Kaszëbach pölëce w checzach upiaksziwałë knëpczi (zwóné téż szpëcama) zrobione, tj. wëcaté ze zwëczajnégö biôłégô papióra, bô mało chto mógł miec na pôlëcach knëpczi z materiału, tj. körónczi. Ôd 2000 roku wastnô Blanche Krbechek parłaczi kaszëbsczé môtiwë z förmama knëpków z różnëch strón Pôlsczi. Tak Malënk: D. Chrul NAJÔ UCZBA, NUMER 9 (131), DODÔWK DO„PÔMERANII' STARSZE KLASË SPÔDLECZNYI KLASË WËŻISPÔDLECZNY SZKÔŁË sa narodzëłë kaszëbsczé knëpczi Blanche Krbechek. Le nim badzemë sa uczëc, jak je robie, nauczimë sa czile słów sparłaczonëch z knëpkama i jich wërobizną. Dzél rozwijny Szkólny gôdô: Pö tim, co bëło rzekłé, môżeta sa ju domësz-liwac, jakô je téma naszi dzysészi iiczbë [szkólny zapisywô ja na tôflëj, i téż jaczé słowa są sparłaczoné z knëpkama. Terô dôjta mie przemiarë słów sparłaczonëch z knëpkama. [Szköłownicë gwës wëliczą czile słów, chtërne szkólny za-pisywô na tôflë]. Baro fejn. A terô zbierzemë to wszëtkô, tj. całą słowizna sparłaczoną z knëpkama, do grëpë. [Szkólny na tôflë céchuje tabela i w ni wpisëje to, co je niżi; jeżlë wpisze do ni uczniowsczé słowa, to może je wëmazac z tôflë; köżdé słowö, jaczé napisze, głośno wëmôwiô]. Wërobizna: knëpczi, nożëczczi, papiór: biôłi, farwny, sztiwny, kôrtka, klej, przëklejic, wëcyc/wëcënac, symetrio, zagnąc/zadżąc, ötemknąc, céchöwac. Kaszëbsczé farwë: czôrny, żôłti, czerwiony, zelony, mödri, jasnomödri, cemnomödri. Mötiwë: kwiôtk, tëlpa, gwiôzda, wiszenka, zwónuszczi, palmeta, płatk, chłądk, lëst, blewiązka. [Szköłownicë pöwtôrzają głośno słowa za szkolnym]. Jeżlë na uczbie je wastnô Krbechek, to öpöwiôdô i rów-noczasno pôkazëje, jak sa robi kaszëbsczé knëpczi, a uczniowie słëchają i robią to, co öna. Jeżlë ji ni ma, to szkólny sóm muszi wszëtkó uczniom weklarowac. Na przëmiar tak: Nôpierwi bierzemë biôłi sztiwny papiór. Późni cemnomódri, chtëren muszimë zagnąc w pół, farwą do westrzódka. Na zdżaeym tego cemnomódrégó (na rance, tj. z dwuch strón zdżacô) céchujemë płatk kwiôtka tëlpë, wëcynómë go, ôtmikómë kwiôtk i kleją przëklejómë na biôłi sztiwny papiór. Terô bierzemë módri papiór, zadżinómëgô i céchujemë płatk, le mniészi niżlë wczasni, niżlë ten pierszi. Wëcynómë gö i przëklejómë na biółi papiór tak, cobë sa kąsk wëżi nakła-dół na cemnomódri. Trzecy, jesz mniészi, płatk, a czwiôrti, dëcht malińczi, żółti na sarnim westrzódku. Tero jesz trzë môłé, ókragłé wiszenczi - dwie przëkléjómë nad kwiata, a trzecą przëkléjimë na kuńc, tej tero ja óstôwiómë. Muszimë zrobić chłądk, na chtërnym rosce kwiat tëlpë. Bierzemë zelony papiór, zadżinómë i céchujemë dłudżi chłąd z wiakszim lësta na dole i mniészima wëżi. Wëcynó-më to i przëkléjómë pód tëlpą. Dopierze terô przëkléjómë trzecą wiszenka w môlu, gdze stikô sa kwiat z chłądka. NAJÔ UCZBA, NUMER 9 (131), DODÔWK DO„PÔMERANH' NAJÔ UCZBA, NUMER 9 (131), DODÔWK DO„PÔMERANII" Ödjimk robötë w Brusach Kuńcowi dzél Na kuńc warköwniów szkolny ôbzérô robota uczniów i wëzwëskiwô nôlepszé prôce na szköłową abö klasową gazétka. Szkolny dzakuje wastnie Krbechek i szkolnemu angelsczégö jazëka, jeżlë uczastniczalë w uczbie. Ödjimczi: S. Frymark 'Béjaia Jankowska HlaAë 1/77-1/777 spödlecziuj azkôtë Vo liaôcérznie z •fllek&andra Mąjhówdczim - watwga pammce Céle uczbë • bogacenie i rozwijanie słowiznë spartaczony z dzejarza • wskôzanié miłotë Aleksandra Majköwsczégö do Köscérznë i Kaszëb (jegô zainteresowaniô Kaszëba-ma, kaszëbsczim jazëka, kulturą, zwëkama itd.) • poznanie historie Köscérznë • sztôłcenié szëköwnoscë uwôżny obserwacji i spöstrzegawczoscë • rozwijanie umiejatnoscë wespótrobötë w karnie • rozwijanie jazëköwëch umiejatnosców Céle pödrobné Uczeń • rozmieje szëkac i wëbierac wôżné informacje z żëcégö Aleksandra Majkôwsczégö (żëcopis, dokazë, zainteresowania, itp.), • wëzwëskuje wiédza ö Majköwsczim do rozrzesze-niô krziżny tagódczi i kôrtë robötë, • rozmieje formułować ödpöwiedzë na zapitania, • rozmieje czëtac, gadać i pisac pö kaszëbsku (zapisëje i czëtô zebróné informacje ö Majköwsczim i lëterac-czé tekstë), • znaje historia Köscérznë, • rozmieje wespółrobic w karnie. Metodë robôtë • kôrbionka z klasą • wanoga • słëchanié prowadnika • krziżnô tagódka i kôrtë robötë • czwiczenia w szëkanim wiadłów ö Aleksandrze Majköwsczim w ksążkach • czëtanié öbjasnieniów i wëjimków z Żëcégö i przigód Remusa Fôrmë robôtë • w kamach • indiwidualnô Materiałë didakticzné • biografie Aleksandra Majkôwsczégô • ödjimk Aleksandra Majköwsczégö • kôrtczi z czwiczeniama i pisadła • wëjimczi z Żëcégô i przigód Remusa • wëjimk z wiérztë pt. Witej, Koscérzno • kôrta Kôscérznë Bibliografio • Aleksander Majköwsczi, Żëcé i przigôdë Remusa, Oficyna Czec, Kartuzë 2010. • Józef Borzyszkowski, Aleksander Majkowski (1876-1938) biografia historyczna, Instytut Kaszubski, Muzeum Piśmiennictwa i Muzyki Kaszubsko-Pomor-skiej w Wejherowie, Gdańsk - Wejherowo 2002. • Róża Ostrowska, Izabella Trojanowska, Bedeker kaszubski, Wydawnictwo Morskie, Gdynia 1962 i Gdańsk 1974. Sztatura Aleksandra Majkôwsczégö w Köscérznie. Zdrzódło: Urząd Miasta Kościerzyna - www.miastokoscierzyna.pl KLASË Vil-VIII SPÖDLECZNY SZKÖŁË I. PRZËRËCHTOWANIÉ DO WANODŻI Wersjô dlô uczniów z köscersczich szköłów: szkólny realizëje pąktë 1 i 2 w szkole, a dopiérku pö tim jidze z klasą na wanoga. Wersjo dlô uczniów z jinszich szkółów: szkólny re-alizëje pąktë 1 i 2 na uczbie tikający sa Aleksandra Majköwsczégö a Żëcégö iprzigód Remusa, nigle uczniowie pojadą z nim na wanoga. 1. Szkólny pökazëje wiôlgą kôrtka z ódjimka Aleksandra Majköwsczégö i pitô sa uczniów, czë znają tego człowieka, czë mają go gdze widzóné, chto to je i jaczé je jego miono. 2. Szkólny dzeli uczniów na karna, rozdôwô jima ksążczi z biografią Aleksandra Majköwsczégö i gôdô, cobë na-lezlë w nich wiadła ö nim: gdze i czedë sa urodzył, jaką skuricził szkoła, jaczi béł jego wark i czim zajimół sa w żëcym. Köżdé karno dostôwô kôrtka, na chtërny muszi zapisać zebróné informacje. Wszëtczé karna mają 15 minut na wëkônanié zadaniô. Pó tim czasu kôżdé karno za régą czëtô, co nalazło ö Majkówsczim. Ze wszëtczich zebrónëch infórmacjów wespół tworzą jedną krótką notka biograficzną ó Majkówsczim i jegö dokazach. Dochôdają do tego, że urodzył sa w Köscérznie. Szkólny zabiérô uczniów na wanoga po Köscérznie szlachama Majköwsczégö. II. WANOGA 3. Szkólny dzeli uczniów na trzë karna. Köżdé z kar-nów wëbiérô przédnika. Kóżdi przédnik dostówó ód szkolnego kôrta robótë z czwiczeniama (Dodôwk), jaką nót je wëfulowac. Öbczas wanodżi uczniowie mają za zadanie w karnie zbierać informacje, bë raza wëfulowac kórta robötë i wëznaczëc trasa pó Köscérznie. 4. Jidzemë do Muzeum Kóscersczi Zemi. Prowadnik pó muzeum zaczinô korbie ó Majkówsczim i jinëch mło-dokaszëbach na wëstôwku ó młodokaszëbach. Tu téż uczniowie dowiadiwają sa midzë jinszima ó tim, jak Remussedzółwsôdzë z króla jęzora i co dostôłöd niego. Okróm tegó uczniowie zwiedzają muzeum, póznówają historia Kóscérznë i lëdzy z nią sparłaczonëch. 5. Pó zwiedzywanim muzeum wëchôdómë na wanoga pó Köscérznie i szukómë szlachów Aleksandra Majköwsczégó. 6. Zatrzimiwómë sa przë kóscersczim rôtëszu. Wëbróny uczeń czëtô wëjimk z Żëcégö i przigód Remusa [s. 263 wëdaniô wskôzónégö w bibliografii]: Jak bëło zeżniwioné, karowôł jem znôwu w świat. Kóle Matczi Bósczi Séwny zaszedł jem na jórmark do Köscérznë [...]. Béł to prawie piątk a wdarza sobie Wszëtkö jak dzys. Postawił jem swoja kara niedaleko niemiecczégö kóscoła, chtëren na strzódku rénku sto-jôł. Öd lewi raczi miôł jem budë z piernikami, a ód prawi raczi ustawilë swoje babórczi i czerzónczi bednarze. 7 Jidzemë na rënk, tam uczniowie muszą wskazać, gdze stojół nen „niemiecczi kóscół" w XIX stolatim. Szkólny ópówiôdô o ewangelicczim kóscele, że muszół óstac rozebróny w 1894 roku, bo w Kóscérznie bëło wiele ewangelików i béł dlô nich za mółi. Dló nich wëbudowelë tedë w latach 1892-1894 drëdżi kóscół w neógóticczim stilu przë sz. Swiatojańsczi. Szkólny nawiązëje téż do budinków wkół rënku z XIX stolata. Wrôcómë do przeczëtónégö chutczi wëjimku z Remusa i wskazëjemë, gdze mögłë stac ne babórczi, czerzónczi i budë z piernikama. 8. Pödchôdómë do sztaturë Remusa, chtëren sedzy na westrzódku rënku przë fontannie. Szkólny gódó, że wëkónôł ja méster ze Gduńska - Tómk Radzewicz, a ostała ódsłoniató 18 séwnika 2011 roku. Tam szkólny dôwô chatnym uczniom do głosnégö czëtaniô z pódzéla na role drëdżi wëjimk z Żëcégô i przigód Remusa [s. 47-48]: - Przeniesë mie, chłopku, przez ta wóda. Zdrzë na ten zómk wiôldżi i pëszny naprocëm: Co jeden wiek lëdz-czi ón wëchódzy na jawa głabókó ze zemi i żdaje na swôjégö wëbówca. Chto mie przeniese przez ta wóda do zómku ojców mójich, tegó tam jak króla przëwitają. Wez mie tedë i zanieś przez ta wóda. Bo jitro badze za pózdze [...]. Ale jô wiedno widzół mója żórotną uroda w zwiercadle rzéczi i jem sa wstidzył. Ale królewiónka mie dodôwała ödwôdżi: - Nie uważój na swoja małosc i żôrotnosc. Wëstrzélë oka ku swóji gwiôzdze a udzyrżë serce do wióldżi sprawę. Zdrzë, jak pëszny ten zómk! Czej złoti mój bót postawia na jegö stopienie, znikną bôrë wkół a wëroscą chatë szczestlëwëch lëdzy, co żdają zbawieniô, jak jich królowô. Wstónie niewiadomi światu lud, ö chtërnym dzeje dôwno pisac óprzestałë i znôwu płëgama ôrac badze zemia i żôglama jezdzëc badze pó wódach. Tej przëbôczi sobie świat, że lud taczi żił w czasach dówno minionëch i dzëwic sa badze, że znôwu żëje... Udzyrżë dëcha i wierzë w swoja móc. Tej jô öczë podniósł na lica królewiónczi i zabócził, że jem mółim Remusa. A dëch taczi wstąpił we mie, żem znôwu jął mierzëc óczama droga przez rzéka. Ale tej jem widzół, jak z wödë ku mie dwigałë sa trze ukózczi, öpöczné i straszne. - Nie bój sa pastuszku! Nen stołem nadżi, co pó sóm pas w wodze sa czaji, badze ce chcół scygnąc na grunt rzéczi, jimia jego Trud. A nen drëdżi, co na grëbim cam-rze płënie pó wôdze, a pësk mó jak dżénia, a ôczë, z chtërnëch biją zeloné parmienie: jimia jegó Strach. Zdrzë, jak skóra jegó głódkó sa mieni we wszëtczich krosach tagôwëch. Czó, jak jego skrzidła szatopierzowé biją ó sebie jak klekótczi we Wióldżi Piątk. - Nie bój sa, pastuszku, straszëdła tegó, bö dobadzesz, bële jes wie-rził w swoja gwiózda... A widzysz tam ta białka na kraju? - W bestrëch ruchnach sedzy, nodżi pod sebie jak krówc. Na głowie mó mucka ze stoma zwóneczkama. Wiedno śmieją sa ji öczë i gaba. Skórno zatrzase głową, sto zwóneczków zabrzaczi. Widzysz, jak machiwó prawą raką, cëskającë skarëpë na wóda. A kóżdi róz, jak skarëpa cësnie, zatrzase głową, zazwóni zwóneczkama, zaśmieje sa i wółó: Niewórto! - Śmieszne ukózczi przed NAJÔ UCZBA, NUMER 9 (131), DODÔWK D0„PÔMERANN" KLASË VII-VIIISPÖDLECZNY SZKÖŁË twöje öczë czarzëc badze, bë ce do smiéchu dostac. Ale smiôc sa nie badzesz, bö swiatą sprawa môsz przed sobą. Zdrzë: podniosła w góra prat. Na prace sedzy głowa môłpë. I ju sa wali wóz drabinowi, wiôldżi, a na nim ladënk sana wësoczi jak góra. Nie cygną gó kónie. Cygło z gałązczi leszczënë roczny a zôprząg - sztërë mëszczi môłé. A jednak wóz jedze! Przed tim płoszëdła miéj sa na bôcznoscë! - Nôgórszé ôno. Ajimiajegó: - Niewôrto! Bez môłą chwilka kôrbimë ó zjawach, przedstôwiómë jich öpisënk, jak wëzdrzałë. Nawiązëjemë téż do tegö, co i dlôcze chcała królewiónka ód Remusa. Szkólny pitô, dlôcze Remus sedzy przë fontannie i czë óna möże bëc spartaczono z czëtónym teksta. 9. Jidzemë dali, kôl Stôrégó Browaru szaséją Miodną (Miodową) do môla, gdze urodzył sa Aleksander Majköwsczi. Przë krziżówce Miodny i Tkaczëka je tôfla z införmacjama na temat jegö môla urodzeniô, zamiesz-kiwaniô i nôuczi. Jeden z uczniów wszëtkö czëtô pó kaszëbsku. 10. Jidzemë sz.Tkaczëka do sz. Dłudżi, dze stoji pómnik Aleksandra Majköwsczégö. Szkólny gôdô, że wëkönôł gô ten sóm méster, co robił sztatura Remusa. Pôtemu gôdô, że sztatura Majköwsczégö ôstała ódsłoniatô 16 séwnika 2018 roku. Wëbróny uczeń czëtô wëjim-czi z kôrtków, co są dzéla pomnika, a przedstôwiają wëjimczi z dokazów Majköwsczégö ó Kóscérznie. Szkólny dôwô jednemu uczniowi do przeczëtaniô wiérzta Aleksandra Majkôwsczégô pt. Witej, Koscérzno [cyt. za: J. Borzyszkowski, Aleksander Majkowski.,., s. 74; całi adres w bibliografii]. Witej, Koscérzno, staro matko Kaszub całych, Nomnilszo mnie z tych wszetczich mniast kaszubsczich małych! Od świata odgrodzono, leżysz sobie w dole, Jęzora cę i łase opasają w kole. W nyj chace pierszo żecu godzena mnie bieła, Tam mnie też matka moja pocerza uczeła. A ta wieżo koscoła, co z nych klonów wito, Na kternyj pierszy promiń słuńca reno świto, Starą głowę jij złocąc i wieczornym czasem, Ciej słuńce spac sę kładze za nym czornym lasem: Za tą wieżą jo wiedno tęskno weglądołem, Ciej na ferie ze szkół do dom wędrowołem... Szkólny pito sa uczniów, czë widzą różnica w kaszëbsczim pisënku midzë tim dokaza a tekstama w swójim uczbówniku, chtërne czëtelë wczasni. Gwës rzeką, że jo. Tedë szkólny gódó, że na póstapny uczbie badą mielë za zadanie zapisać ta wiérzta w znormalizowónym pisënku. 11. Jidzemë sz. Długą w starna sz. 8 Strëmiannika 48 (pól. 8 Marca). Krótko budinku, w jaczim czedës bëło kino RUSAŁKA, stoji budink, w chtërnym za starą Majkówsczégö 4 lepińca 1910 roku béł ódemkłi Kaszëbsczi Dodóm, jinaczi zwóny Bazara. Stół sa on ógniszcza pólsczi kulturę i promocje kaszëbsczi kulturę. W Bazarze nalazłë mól dwie institucje: Pólskó Czëtel-nió i redakcjo cządnika „Grif", chtërnégó redaktora béł Aleksander Majkówsczi [na spódlim: J. Borzyszkowski, Aleksander Majkowski..., s. 240]. Tam téż szkólny gódó ó tim, że w Bazarze bëłë wëstôwczi stôrëch kaszëb-sczich statków i zachów. 12. Kuńczime wanoga pö Köscérznie. Wersjô dlô uczniów z köscersczich szkôłów: wrôcómë do szköłë i sprôwdzómë kôrtë robötë. Wersjô dlô uczniów z jinszich szköłów: wrôcómë do swöji mólëznë, a na nôblëższi uczbie kaszëbsczégó jazëka sprôwdzómë kôrtë robôtë. 13. Jakó domôcą robota uczniowie dostôwają do zro-bieniô krziżną tagódka na téma Majköwsczégö, Remusa i Kóscérznë. Pëtania do tagódczi: | 1 | D A M R o K A 2 K A R T U Z A I C I H J < O Q O -VJ co S Z Ë B Ó W 4 G U L G Ö W S | C | Ë | 5 R E M u s 6 N 1 E W Ô R T o | 7 P 1 A C 1 & D O K T Ó R 9 C H Ö N 1 C E | 10 I T I K A c Z Ë K A U B A Z A R 1. Miono córków Aleksandra Majkówsczégó i Swiatopełka II Wiôldżégó. 2. Gdze je pöchôwóny Majkówsczi? W... 3. Jak sa zwie Towarzëstwó, do chtërnégó nôleżôł Majkówsczi? Towarzëstwó... LD Tym BUDYNKU 2 jhCJRTymy P, mnJK0U3SKI€QD SOSTR* 2R*020Ny ID 1910R. DOffi KRS2ÉJBSKI SLDRNY „BQSRREm" LD L0T,PLH 1910-1919 mi£50I^P Sl-Ę TU RËDBKCJR 2flS^U2DN€S0 C2RS0PISmR,fGRyf,M SP0^£CE€ŃSTU30 miRSTR LIPICC 1976 KDÖOI€RSyNy Tôfla, chtërna upamiatniwô Aleksandra Majköwsczégö. Ödj. B. Janköwskô KLASË VII-VIIISPÖDLECZNY SZKÖŁË Zdrzódło: Urząd Miasta Kościerzyna 4. Jaczé nôzwëskö miało małżeństwo z Wdzydzów, chtërno nôleżało do karna młodokaszëbów wespół z Majkówsczim? 5. Jaczé miono mć> bohater romana Majköwsczégö, chtërnégö sztatura je köl fontannę na köscersczim rënku? 6. Jedna z trzech ukózków w romanie Majköwsczégö. 7. Wiele kawalerów je öpisónëch w dokazu Majköwsczégö Jak w Kôscérznie kôscelnégô ôbrelë? 8. Jaczi wark miôł Majkôwsczi? 9. Nazwa miasta, w jaczim Majköwsczi zdôwôł matura. 10. Na jaczi szaséji urodzył sa Majkówsczi? 11. Co utwórził Majkówsczi w Köscérznie w 1910 roku? Dodôwk KÔRTA ROBÖTË I. Hewö je kôrta Köscérznë. Wëznaczta naszą droga i za- znaczta môle spartaczone z Aleksandra Majkówsczim. II. Dofulujta zdania abö ödpöwiedzta na pëtania. 1. Aleksander Majkówsczi założił Bazar w roku 2. Napiszta nazwa cządnika, chtërnégö Majkówsczi béł redaktora................. 3. Jak jinaczi nazéwôł sa Bazar?................ 4. Wemieńta trzë ósobë, chtërne raza z Majkówsczim bëłë nôleżnikama Towarzëstwa Młodokaszëbów. 5. W chtërnym roku powstało Towarzëstwö Młodo-kaszëbów?................ 6. Król jęzora na łożu smiercë w sôdzë daje Remusowi................... 7. Wemieńta trzë zjawë, chtërne ukózałë sa Remusowi................................................... MIASTO KOŚCIERZYNA Kogo Remus miół przenieść przez wóda?............ W chtërnym roku stanął pomnik Majköwsczégö w Kóscérznie?................ Napiszta nôzwëskô méstra, chtëren wëkónół pôznóné kóscersczé pómniczi............................... 8. 9. 10. NAJÔ UCZBA, NUMER 9 (131), DODÔWK DO „POMERANII" Geografio Kaszëb »•> OKÔCZA t A O NOWO BRDA BIELSKO . s CZGRNE o O PRZECHLEWO O RZECZENICA GWIEZDZËNO KROLEWSKO POLNICA BINCZE BERLINKA 6eô6RĄflô KĄSźëfi AUTORKA- MARTA JOANA NASZOTA VIII Redakcjo: Aleksandra Dzacelskô-Jasnoch / Projekt: Maciej Stanke / Skłôd: Damian Chrul WSPOMNIENIE POŻEGNANIA O MISTRZU ISTOLEMIE TADEUSZU JABŁOŃSKIM o Tadeusz Jabłoński Tydzień przed swoimi 100. urodzinami, które chcieliśmy uczcić w gdańskim Ratuszu Staromiejskim, odszedł z tego świata Tadeusz Jabłoński (23.10.1919-16.10.2019) - Mistrz i Stołem nie tylko w dziedzinie dziennikarstwa. Był ledwie odrobinę młodszy od Odrodzonej Rzeczypospolitej, Jego piękne życie wpisane jest zatem zarówno w obchodzone 100-lecie Niepodległej, jak i 100-lecie powrotu Pomorza do Polski w 1920 rolga. Zamierzaliśmy również uczcić drugi Jego jubileusz - 50-lecie pobytu i twórczej pracy zawodowej i społecznej w Gdańsku, także dla Kaszub i Pomorza. To przykład wspaniałego zakorzenienia w morskich i kaszubsko-po-morskich tradycjach Gdańska i Polski. Mistrz Tadeusz - znany także jako Paweł Dzianisz - urodził się w Poznaniu jako najmłodszy, w licznej rodzinie księgarza Ludwika i Marii. Drugą wojnę światową przeżył głównie w Śremie. W Śremie i Poznaniu zdobył wykształcenie i tuż po zakończeniu wojny podjął pracę dziennikarską. Szedł dalej przez życie nie tylko polskimi drogami i morskimi szlakami świata, zawsze jednak własnym oryginalnym traktem, ale i śladem swego wielkiego a bliskiego nam ziomka - mecenasa Bernarda Chrzanowskiego, który na początku XX wieku „Poruszył wiatr od morza" i otwierał oczy ogółowi rodaków na piękno i bogactwo Bałtyku i Kaszub, krajobrazu i ludzi tej ziemi. Chrzanowski był współzałożycielem w 1912 roku w Gdańsku Towarzystwa Młodokaszubów, jednym z filarów ru- ■HHH| chu młodokaszubskiego i miesięcznika „Gryf". Paweł Dzianisz był jego godnym następcą i kontynuatorem. Tadeusz Jabłoński jako młody dziennikarz, redaktor sportowy i publicysta kulturalny już w 1946 roku związał się z kujawską z korzenia Bydgoszczą - konkurującą od dziesiątków lat nie tylko z Toruniem o miano stolicy Pomorza. Tam też w tym samym roku założył rodzinę, żeniąc się z Ireną Thomas, córką powstańca wielkopolskiego i pułkownika Wojska Polskiego. W kolejnych latach urodziły im się trzy córki: Hanna oraz bliźniaczki Janina i Elżbieta. Także w Bydgoszczy nawiązała się jego znajomość i przyjaźń ze Stanisławem Pestką. Stamtąd, będąc inicjatorem m.in. odbudowy i adaptacji pałacu w Śmiełowie na Muzeum Adama Mickiewicza, w 1969 roku zjawił się w Gdańsku, zostając sekretarzem redakcji „Głosu Wybrzeża", z którą rozstał się w pamiętnym 1981 roku. (Red. Zofia Giedrojć wspominała, że na zebraniu pracowników redakcji, w czasie którego komisja weryfikacyjna ogłaszała swój werdykt, Tadeusz znalazł się w grupie zweryfikowanych pozytywnie. Wówczas poprosił o głos. W czasie Jego wypowiedzi koleżanki popłakiwały, a komisja zweryfikowała swoją decyzję, dopisując go do zweryfikowanych negatywnie). Początkowo był bez pracy, co w niczym nie osłabiło jego aktywności twórczej - dziennikarskiej na innych łamach, także jako autora nagradzanych scenariuszy filmowych, reportaży, np. z Irlandii, Łużyc, Oksywia... Z tym ostat- '■eciec^i <2/'u&iąełeeia SMÖTAN 2019 / POMERANIA / 35 POŻEGNANIA nim związał się szczególnie silnie jako swoistą nekropolią ludzi morza - będąc inicjatorem i współorganizatorem z red. Anną Kościelecką realizacji marzenia Bernarda Chrzanowskiego, by spocząć na tym, najpiękniejszym jego zdaniem cmentarzu w Polsce. W 1986 roku prochy Chrzanowskiego zostały przeniesione ze Skolimowa na Oksywie, a mogiłę mecenasa uwiecznił oryginalny kaszubski nagrobek. Ustanowiona została również honorowa nagroda - Medal im. B. Chrzanowskiego „Poruszył wiatr od morza", przyznawana przez kapitułę powołaną przez Zrzeszenie Kaszubsko-Pomorskie. Od początku współtworzyli ją Tadeusz Jabłoński i Anna Kościelecką, a Medal przyznawano tym, którzy żyjąc poza naszą małą ojczyzną, wzbogacają i promują tradycję i kulturę ka-szubsko-pomorską w świecie. Pierwszym laureatem tej nagrody został ks. prof. Janusz Stanisław Pasierb, który podczas uroczystości wręczenia w Kaplicy Królewskiej wygłosił niezwykłą przemowę, esej godny przypominania, może szczególnie dziś, na temat wyjątkowości Gdańska i mieszkańców naszej małej ojczyzny. Są w nim słowa o pięknie krajobrazu Kociewia i Kaszub, z którymi ponoć tylko Toskania może się równać. Piękno Pomorza i wyjątkowość tak jego dziejów, jak i historii Gdańska, również tej bohaterskiej, związanej choćby z Westerplatte (Jabłoński był inicjatorem sprowadzenia prochów dowódcy obrony mjra Henryka Sucharskiego) Paweł Dzianisz jako pisarz prezentował w swoich licznych dziełach. Z jego książek wspaniałą zawartością i niepowtarzalnym klimatem wyróżniają się współautorskie - te, które powstały dzięki wspólnym wędrówkom śladami wybitnych ludzi i historii z red. Anną Kościelecką. To m.in. Nadbałtyckie spotkania oraz mi-lenijno-wojciechowe Najpierw do miasta Gdańska, Wojciechowa Europa [2000 - Książka Jesieni!], Z krzyżem i włócznię, Adalbertiana, którymi zasłużył m.in. na gdański Medal Świętego Wojciecha. Tadeusz Jabłoński był również inicjatorem budowy repliki Łodzi Wojciechowej. Jako wybitny żeglarz (a i alpinista, marzący do końca także o szczytach Himalajów) był i jest współinicjatorem ustanowienia prestiżowej nagrody żeglarskiej „Rejs Roku" oraz założycielem Bractwa Kaphornowców, wid Komunikaty Prezydium Zarządu Głównego Zrzeszenia Kaszubsko-Pomorskiego r-OD'.U?. PSACT Pierwsze zebranie ósmej kadencji Zarządu Głównego ZK ~P odbyło się 29 prudnia 1980 r. Na zebraniu tym,któremu przewodniczyła prezes Izabella Trojanowska, dokonano krótkiej oceny etanu Biura» a następnie podziału zadań i zakre su odpowiedziąlnoéoi wśród członków Prezydium. Podział ten przedstawia się z grubsza dok niżej.Oozywi-écie tych obowiązków z czasem będzie przybywać, a niektóre wypasną rrsz z załatwieniem sprawy.Każdy członek Prezydiom otrzymał takie za zadanie roztoczenia szczep ólnej opieki nad conajmniej Jednym Oddziałem.Obowiązki taki© zostaną Zrasztą przekazane takie innym /poza Prezydium/ członkom Zarządu Głównegoj • prezes 1.Tro.janowska t prowadzenie całości spraw Zrzeszenia! opieka nad Klubem "Pomorenia"j • wiceprezes W.Kiedrowskl i redagowanie miesięoznika "Po* meraniaM{doprowadzenie do wydawania komunikatów ZO i re dagowanie pierwszych numerów /"Wido"/!opieka nad Oddrie łem Władysławowskim / ustalone nieco później i zatwierdzone na następnym Prezydium/t zastępowanie prezesa w czasie jego nieobecności i x • wiceprezes K.Ostrowski* kierowanie rozwojem Zrzeszenia Członkiem Klubu Polarnego - inicjatorem budowy pomnika Josepha Conrada w Gdyni i więcej niż przyjacielem Biblioteki jego imienia w Gdańsku. Już w 1972 r. został odznaczony Krzyżem Komandorskim Orderu Odrodzenia Polski, a ponadto wieloma innymi honorowymi wyróżnieniami. Zabrakło wśród nich jedynie kaszubskiego Nobla, czyli Medalu Stolema... A przecież, bez wątpienia, był także gdańsko-kaszub-skim Stolemem - nie legendarnym, lecz rzeczywistym. Jego dorobkiem można by obdzielić wielu wybitnych dziennikarzy i działaczy społecznych. Jego społeczni-kostwo, w środowisku dziennikarskim i w szerokim świecie, obejmującym na dobre od Sierpnia 80, „Solidarności" i stanu wojennego także Społeczność Zrzeszoną, realizowane również kosztem najbliższej rodziny - jest wyjątkowe. A towarzyszyła temu wyjątkowa skromność. Koniecznie trzeba też przywołać Jego trud jako współredaktora - i tu również m.in. z Anną Kościelecką - „Komunikatów Zrzeszenia Kaszubsko-Pomor-skiego" w latach 80. oraz Jego współpracę z „Pomeranią" i wydawnictwem ZKP, Oficyną spod znaku Pierścienia Świętopełka Wielkiego, a także z powstałym w 1996 roku. Instytutem Kaszubskim, którego był oddanym Przyjacielem. Z wdzięcznością pamiętamy o Jego owocnej współpracy m.in. ze śp. Izabellą Trojanowską, Tadeuszem Bol-duanem i Stanisławem Pestką. Nie zapominamy o Jego i ich współpracy z niezapomnianą „Gwiazdą Morza". Na jej łamach Tadeusz prowadził m.in. własną, niepowtarzalną kronikę wydarzeń kulturalnych, obejmując swoimi zainteresowaniami, zaangażowaniem (m.in. jako ........................juror Konkursów Literackich im. ks. J. Pasierba w Pelplinie) Gdańsk, Trójmiasto, Pomorze i inne regiony Polski i świata, zwłaszcza chrześcijańskiego. Wyjątkowym pomnikiem jego słowa jest publikacja Pawła Dzia-nisza pt. Raptularzyk z początków Trzeciego Tysiąclecia, wydana przez Instytut Kaszubski (Gdańsk 2014), a obejmująca jego kronikę z lat 2001-2004. Na kartach tej książki każdy z nas może sobie uświadomić niezwykłość postaci Autora i Jego pióra oraz przypomnieć wydarzenia, w których uczestniczył, a przede wszystkim zmiany i dokonania, ja- PH75ZYDJUM 36 / POMERANIA / LISTOPAD 2019 kie zaistniały m.in. w naszym ukochanym Gdańsku. Jest w niej również multum portretów tych, którzy są nadal wśród nas. Pierwotnie miałem ochotę przywołać sporo z nich, lecz dziś, odsyłając do indywidualnej lektury, przywołam stańczykowe motto, jakie całemu Raptula-rzykowi nadał Autor: „Marne to nasze czuwanie, skoro czas wciąż znika nam w ucieczce". Piętnaście lat temu Mistrz Tadeusz w ostatnim rap-tularzyku zapisał: Z drętwiejącymi palcami siadam do maszyny, mając świadomość, że przyszło mi poddać się rytuałowi pożegnania. Jest to moment tyleż wzruszający, co dotkliwy przez spowodowaną nieobliczalnością zdarzeń nagłość. Raptularzyk, z natury swego gatunku poddany bezdy-stansowej doraźności, w swym medialnym przeznaczeniu sięgał do wybranych z pamięci zdarzeń, refleksji, nieprzewidywalnego rytmu bardzo osobistych doznań o mającej dopiero dojrzeć wyrazistości. Zapamiętane miesza się ze spostrzeżonym, przeżyte z nabytym - wszystko jakby naznaczone czasem przeszłym niedokonanym. W moim - nie tylko - rozumieniu rubryka, którą mi przychylnie otwarła zacna Redakcja „Gwiazdy Morza", była bezgłośną rozmową z Nieznajomym. Zwracałem się do niego ze sprawami, które znał podobnie dobrze, a może nawet lepiej ode mnie, podobnie je odczuwał i oceniał. Zgadzał się ze mną albo ze mną spierał, a znaki, które odbierałem od niego, akceptacja lub protest, utrwalały we mnie wrażenie, że nie piszę na wiatr. Rozstanie się z tą formą porozumiewania i poszukiwania przyjaźni zmusza mnie do zagryzienia warg w postawie zagubionego w niepojętych zawiłościach dróg wędrowca. Pisząc ostatnie słowa do tego Raptularzyka, kieruję do wszystkich życzliwych Czytelników podziękowania za pisemne czy telefoniczne słowa uzupełnień, sprostowań, słowa aprobaty lub przygany. Wystarczająco długi okres porozumiewania się poprzez tę rubrykę pozwala mi, jak sądzę, przypuszczać, że przeżyliśmy wspólnie wiele chwil w przyjaźni i odwzajemnianej sympatii. Wiemy wszyscy, że „nigdy" nigdy nie istniało i nasze pismo jeszcze kiedyś odżyje, przypominając swe rozliczne zasługi edukacyjne, formacyjne, organizatorskie, które przez lata współuczestnictwa w życiu społeczności diecezjalnej i - szerzej - regionalnej zgromadziło niebłahy majątek duchowy i intelektualny. Da Bóg - nie zniszczy go ani czas, ani podatni na zapomnienie ludzie. Inaczej żegnam się z pracownikami redakcji, z których trudu wspomniany majątek powstawał. Pozostanie II Gunter Grass (pierwszy z lewej) przyjmuje gratulacje od prof. Gerarda Labudy (pierwszy z prawej) z okazji wręczenia Medalu im. Bernarda Chrzanowskiego„Poruszył wiatr od morza" (1993). W środku red.Tadeusz Jabłoński (z archiwum Instytutu Kaszubskiego). dla mnie dobrym wspomnieniem czas, w którym było mi dane współpracować z nadzwyczajnym redaktorem naczelnym ks. infułatem Wiesławem Lauerem i tak niezwykłymi w swych indywidualnościach redaktorami, jak Ewa Górska, Anna Kowalczykowa, Bogusław Olszono-wicz. Jeśli nie fizycznie, to będziemy się nadal spotykali myślami - mam nadzieję. W antologii polskiej poezji maryjnej znalazłem luźną kartkę z wierszem śp. Urszuli Ledóchowskiej. Może jego fragment nutą niezbywalnej nadziei wspomoże słowa pożegnania: Gwiazdo Morza! Ucisz burze, Duszą moją co miotają. Gwiazdo cudna, tam, na górze, Rozkaż wiatrom, niech ustają! Koniec... a może? Dziękując dziś Tadeuszowi, pamiętamy, że był on również wspaniałym historykiem i bibliofilem, a także miłośnikiem sportu. Dziękując za Jego wspaniałe dokonania i inicjatorską obecność wśród nas, słowa wdzięczności kieruję również w stronę Jego najbliższych, rodziny i przyjaciół - współtwórców i opiekunów tego niezwykłego dorobku. Drogi Tadeuszu! Na zawsze pozostajesz z nami! Oby do Twoich tekstów - publicystycznych, literackich, reporterskich, wspomnieniowych i innych - sięgali także młodzi czytelnicy i podobnie jak Ty zakorzeniali się w bogactwie tradycji naszego miasta i małej ojczyzny kaszubsko-po-morskiej, reprezentując ją jak najlepiej i jak najmądrzej w kraju i świecie! JÓZEF BORZYSZKOWSKI SMUTAN 2019 / POMERANIA / 37 jmciii i aromaty omoria irpkj jeęien Dni są coraz krótsze, wieczorami coraz chętniej rozgrzewamy się herbatką z miodem i imbirem, w parkach brodzimy w dywanach z suchych liści, zbieramy kasztany, żołędzie i grzyby. Jednak nie samymi rzewnymi obrazami jesieni żyje człowiek, musi też się odpowiednio odżywiać. Z racji obniżającej się temperatury, a także nasilenia pracy w polu dawny mieszkaniec Kaszub musiał jeść treściwie i zapewnić sobie energię do codziennej aktywności. To treściwe jedzenie - jesienne dary natury - stanowi temat dzisiejszych kulinarnych peregrynacji. ielu powie, że jesień to brukiew i gęś. Oczywiście, to ważne, choć nie jedyne dary natury, które należałoby postawić na jesiennym kaszubskim stole. Obok nich znajdą się bowiem grzyby, kasze, rośliny strączkowe, a także, z racji zbliżającego się Świętego Marcina, dania obrzędowe wiążące się ze zwyczajowym wypowiadaniem służby na okres zimy. Zacznijmy jednak od brukwi. Od dawna była ważnym składnikiem jadłospisu naszych przodków. Co ważne, składnikiem, który gwarantował regenerację sił. Szczególnie gdy zawiesistą zupę przyniesioną na pole w glinianym garnuszku wzbogacono sporą porcją skwarków lub obony, czyli siekanego mięsa z gęsi. Zupa z brukwi (zupa z żôłtëch wrëków) jest niewątpliwie klasycznym przykładem sycącego jesiennego kaszubskiego posiłku. Choć nie znalazłem wyraźnego porównania, jestem przekonany, że ■y' ■ 4 / Ł y/ > „ j f , V j "V jji| A ; .jj2 Wimi nnoJSJ ' m 4 " . - ■ - Ą. . / brukwiankę możemy nazwać klasycznym eintop-fem. Podawana na pôłnié, zapewniała pracującym w polu siłę. Na wersję zbliżoną do tej tradycyjnej zapraszam do restauracji Krzewi Róg w Garczu lub Kania w Przodkowie. Choć trzonem bardzo podobne, to jednak mam wrażenie, że wrëkôwô z Garcza jest bardziej zbliżona funkcjonalnie do pierwowzoru, bo jest miło tłusta, a smak brukwi podkreśla dodatek cząbru i majeranku. Kiedy ją jadłem, mimo jesieni - na zewnątrz obiektu, gęsi tłuszcz z wywaru miło rozgrzewał żołądek. Oczywiście, moje zamiłowanie do zupy z Garcza nie oznacza, że przodkowska jest gorsza, jest bardziej fit. Jeżeli podróżujesz po południowej części regionu, myśląc o zupie z brukwi na gęsinie, nie powinieneś omijać miejsc takich, jak restauracja Stary Browar Kościerzyna czy Gościniec w Chojnicach. Czy wiecie, że w niektórych częściach Polski ludzie nie wiedzą, jak wygląda brukiew? Krzepka zupa z żółtej brukwi, Chëcz u Kaszëbë, Chmielno. 38 POMERANIA / LISTOPAD 2019 SMAKU AROMATY POMORZA Mimo że powszechnie kojarzona z biedą i przez to często lekceważona, zupa brukwiowa bywa obiektem prób szefów kuchni także renomowanych restauracji. Jedną z najładniejszych moim zdaniem sporządził Sebastian Cichy, zakochany, jak sądzę, w kuchni regionalnej. Zjesz ją sezonowo w restauracji Nowo-sopocka w Sopocie. Ta zupa, w przeciwieństwie do tych klasycznych, podana jest w formie gładkiego, esencjonalnego kremu pełnego aromatów jesieni, na którego powierzchni delikatnie ułożona została gęś w najpopularniejszej, szarpanej formie. Piękny jesienny kolor potęguje uczucie ciepła rozlewające się po ciele. Pisząc o brukwi i zupie brukwiowej, wymieniłem gęsinę, bez niej nie byłoby kaszubskiej i pomorskiej kuchni. Gdy mówimy o gęsinie, na ogół wyobrażamy sobie gęś pieczoną w sporych rozmiarów gęsiarce włożonej do pieca chlebowego, bo piekarnik west-falki nie zawsze był wystarczająco duży. Intensywnie doprawiona majerankiem i podlewana wytapiającym się tłuszczem, z racji powszechnej dostępności była chętnie wykorzystywana na obiady. Jeżeli chcecie spróbować dobrej gęsi pieczonej, to namawiam do wizyty w lokalu, którego szefem kuchni jesf Tomasz Szydzikowski. To człowiek, który z robienia gęsi zrobił sztukę. Jego dania z ostatnich lat są znane większości kaszubskich i pomorskich smakoszy, którzy uważają, że na gęsinę trzeba jechać tam, gdzie Tomasz w danym czasie pracuje. Obecnie jest to restauracja Walter, która znajduje się na ostatniej kondygnacji sopockiego domu towarowego (przy Monte Cassino) i nawiązuje do restauracji znajdującej się w tym budynku na początku XX wieku. Jedźcie tam, jeżeli lubicie pieczoną pierś z gęsi z żurawinowo-śliw-kowym sosem i modrą kapustą podaną w zapieczonym jabłku. Jeżeli jeszcze jej nie lubicie, to ją polu- bicie. Polubicie dlatego, że Szydzikowski jest osobą, która cały swój rozwój zawodowy wiąże z lokalnymi produktami, a więc również i z gęsią. Kuchnię Tomasza Szydzikowskiego, i to niezależnie od miejsca, w którym pracuje, cechuje dbałość o dorobek regionu, o korzystanie z produktów wytworzonych w najbliższej okolicy. Mimo że nie jest kucharzem staromodnym, na pewno nie zatracił się w kuchni fusion, a oczywistość wyboru gęsi w jego restauracji wiąże się z renomą wystudiowanego smaku. Smaku, który został doceniony przez wpis na listę Dziedzictwa Kulinarnego. Tomasz Szydzikowski jest autorem dania „szmurowana gęś", za które otrzymał Bursztynowy Laur Marszałka Województwa Pomorskiego „Pomorskie Smaki" za najlepszą potrawę regionalną. Z pieczoną gęsią i Szydzikowskim kojarzy mi się też następująca historia. Otóż dokładnie dwa lata temu, 11 listopada, w białym uniformie uczestniczyłem w Tomaszowym misterium gęsi. O ile dobrze pamiętam, mimo że to był 11. dzień miesiąca, dań było 13. Każde z gęsią. Święto gęsi, bo to o nim piszę, odbywa się cyklicznie w Zielonej Bramie w Przywidzu. Warto w nim uczestniczyć, szczególnie że w tym roku za pokaz live cooking odpowiadają Krzysztof Robert Szulborski i Andrzej Ławniczak. Teoretycznie każdy wie, co to drób pieczony. Mimo to przywołam gęsie pipki. Dla jednych to potrawka, czy jak to mówią niektórzy: gulasz z gęsich żołądków podany najczęściej w czerwonym lub pieczeniowym sosie - jak w restauracji Mulk w Miszewku. Dobrze uduszone i pozbawione błon są rzeczywiście smaczne, choć zdecydowanie wolę gęsie pipki w innej wersji. Aby je przyrządzić, trzeba z pietyzmem potraktować gęsią szyję, z której należy ściągnąć delikatnie, nie uszkadzając jej, skórę, bo ta posłuży za worek na nadzienie. A ono powinno być zrobione z podrobów Tomasza Szydzikowskiego, autora tego dania, już dawno obwołano królem kaszubskich potraw z gęsiny. Gęsie żołądki w sosie pomidorowym, Mulk, Miszewko. SMUTAN 2019 / POMERANIA 39 SMAKU AROMATY POMORZA i podobne do tego, którym nadziewa się same ptaki. Szyje napełnione nadzieniem po upieczeniu mogą być podawane z szarymi kluskami, żuchlem, ciszką, a w razie ich braku - z kartoflami. Oczywistym dodatkiem jest duszona, lekko zakwaszona czerwona kapusta. Niestety nie znalazłem dotąd takiej wersji w żadnej restauracji. Choć wielu uważa, że danie w gęsiej szyjce jest żydowskie, to większość moich rozmówców przywołuje jako regionalną, pomorską, właśnie taką wersję gęsich pipek. Zapewne wiąże się to z faktem, że na terenach, gdzie wywierała wpływ pruska kultura gastronomiczna, występowały różne farsze, nadzienia czy klopsy, zatem szyjka wypełniona smacznym nadzieniem wydaje się tu czymś oczywistym. Mówiąc o daniach na gęsinie, nie sposób pominąć czerniny. Ta potrawa, która dla wielu jest nie do przyjęcia, stanowi swego rodzaju dowód na to, że kuchnia wiejska Kaszub była bardzo oszczędna i racjonalna. Nic się nie mogło zmarnować. Czerninę można zjeść na przykład w Borowie. W Gospodzie u Szadego jest bowiem stałym elementem oferty. Podana z kluskami może nie zaspokoi oczekiwań tych, którzy są przyzwyczajeni do wersji z kartoflami, ale można poprosić o zamianę klusek na kartofle. Sezonowo ta smaczna zupa charakterystyczna dla regionu, w którym gęś była w każdym gospodarstwie, pojawia się w Gościńcu w Chojnicach i Starym Browarze w Kościerzynie. Smaczną wersję kaczą można zjeść w restauracji Słupskie Smaki. Zawiesista, pełna suszonych owoców zupa daje wiele satysfakcji zgłodniałemu smakoszowi. Szczególnie, choć wielu woli kartofle, że jest podawana z przecierakami okraszonymi smacznymi skwarkami. Kiedy mówimy o gęsi, nie powinniśmy zapominać o półgęsku, czy jak też mówiono: pierśniku. To do- piero pyszna rzecz. Zamarynowane w soli (lub niekiedy solance) wzbogaconej dużą ilością majeranku i czosnkiem, półgęski przez kilka dni przechodzą aromatem przypraw i nabierają szlachetności, która pozwoli serwować je przy ważnych okazjach lub na eleganckich przyjęciach. Choć są tacy, którzy jedzą je od razu po osuszeniu, to jednak najsmaczniejsze są te, które na zakończenie procesu produkcji trafiły do wędzarni, gdzie praktykuje się zimne wędzenie. Mówiąc o gęsinie, warto powiedzieć, że gęś w przeciwieństwie do innych ptaków najczęściej hodowana jest na otwartej przestrzeni. Ma dostęp do naturalnej karmy, a jak to mówią, drób, który może sobie szczypnąć to trawkę, to robaczka, to gówienko, jest najsmaczniejszy. Na listopadowe półgęski udam się do Przodkowa, do restauracji Kania, lub do Gospody u Szadego. Co ważne, mam nadzieję spożyć w każdym z tych miejsc obonę, czyli smarowidło z siekanego mięsa gęsiego. Dziś wykonywane ze starannie trybowanego mięsa, kiedyś było robione na zasadzie „jak leci", więc trafiały się w niej kawałki kostek i chrząstek. Rozmawiając o kaszubskich daniach jesiennych, nie można zapomnieć o grzybach. Nie wiem, jak kiedyś przyrządzano grzyby na tzw. drugie danie, ale jestem przekonany, że w okresie jesiennym kaszubska kuchnia nie mogła się obyć bez zupy grzybowej, a właściwie grzybowego eintopfu. Sądzę, że poprzestawano na grzybach, kartoflach i warzywach podawanych jako zupa na tyle gęsta, że stanowiła danie jednogarnkowe. Dziś, gdy już się nie twierdzi, że grzyby nie mają składników odżywczych i nie są treściwe, zupy grzybowe powracają po przerwie, w której jedyną grzybową była pieczarkowa. Prawdziwą zupę grzybową zjadłem w Ustce w małej restauracji Familia, która proponuje w niedzielę gęstą Zupa z brukwi kojarzy się nam z czymś gęstym, zawiesistym, można ją jednak podać także w inny sposób. Studium brukwianki na gęsinie (materiał własny). Brukwianka często bywa na tyle pożywna, że po jej zjedzeniu nie ma się już ochoty na drugie danie. Restauracja Kania, Przodkowo. 40 POMERANIA/LIST0F SMAKU AROMATY POMORZA zupę grzybową sporządzoną na ziemniaczanej bazie dającej oparcie dla smacznych kapeluszy pływających w niej niczym łososie w pobliskiej Słupi. Ta dobra zupa nie jest miksowanym kremem. Jej aksamitna konsystencja to dowód cierpliwości kucharza, który poświęcił jej wiele czasu, pozostawiając ją na ledwo widocznym płomieniu, by w spokoju przenikała aromatami lasu. Podobną zupę grzybową zjadłem w Bo-janie. Niestety mimo obfitości prawdziwków w tym sezonie, obecnie nie widzę jej w karcie. Jeżeli lubisz zupy grzybowe, a eintopf jest formą jedzenia, którą akceptujesz, udaj się do Szadego. Jestem fanem jego zupy grzybowej z kurek gotowanej na cielęcych kostkach, a podawanej z dużą ilością zacierek i koperku. Smaczną zupę z borowików i maślaków znajdziesz w centrum Kościerzyny. W Starym Browarze i zjesz smaczną zupę grzybową, i jeśli masz w zespole niepiją-cego kierowcę, skosztujesz piw z tutejszego browaru... Klasyka jesienna to nie tylko grzyby. To także soczewica. O ile kremy z soczewicy pojawiają się na szlakach moich kulinarnych peregrynacji (choć bez powiązania ich z dawną kuchnią, mimo że zupa z soczewicy na wzór królewiecki była popularna na całym Pomorzu), o tyle o kombinację leśnych grzybów i soczewicy jest bardzo ciężko. To niedrogie danie znalazłem jednak w Bałachach. W niepozornej restauracji Smaczne Jadło podaje się je jako dodatek do dorodnego szczupaka z patelni. Mimo że w okolicy są inne lokale, z chęcią wrócę do tego zestawu przy pierwszej podróży na południe Kaszub. W podróży, której celem jest odszukanie kaszubskich smaków jesieni, nie może zabraknąć kartofli. Choć pisałem o daniach z nich miesiąc temu, jednak dla porządku przypomnę, że w większości miejsc oferujących szandar, żuchel czy cziszka podaje się te smaczne i proste dania z sosami grzybowymi. Czernina, Mulk, Miszewko. Ktoś mógłby pomyśleć, że jesień to tylko lądowa część Kaszub, że na Nordzie nie znajdzie się niczego, co będzie się z tą porą roku kojarzyć. Nic bardziej mylnego. Toż pieczona gęś dębogórska czy półgęski dębogórskie od lat cieszyły amatorów dobrych smaków. To, że ferma w Dębogórzu zaprzestała hodowli gęsi i produkcji smacznych wyrobów, z pewnością nie oznacza, że na Nordzie gęsi nie będą kulinarnym standardem. Jednym z miejsc, które tego dowodzi, jest restauracja Nordowi Mól w Celbowie, można w niej bowiem zjeść wiele dań na bazie gęsiny. Warto też zatrzymać się przy tamtejszej ladzie z produktami regionalnymi, bo znajdziemy w niej półgęski wędzone. W lokalu oferuje się też zupę z podgrzybków zbie ranych w pobliskiej Puszczy Darżlubskiej, klasyczną czerninę podawaną z kartoflami, a nawet sandacza w borowikowym sosie, czy też dla wegetarian - ka-szotto w takimż sosie. Po podróżach wracam zawsze do Gdańska. Już w domu sprawdzam, czy w gdańskim lokalu znajdującym się tuż przy siedzibie redakcji „Pomeranii" (w Domu Kaszubskim) także znajdę jesienne dania, o których pisałem. Może karta zaprezentowana na internetowej stronie tamtejszej tawerny nie jest aktualna, ale z przykrością odnotowuję, że nie ma w niej słowa „gęś", a zestaw zup nie zawiera klasycznej dla Kaszub zupy brukwiowej na gęsinie. Mam jednak nadzieję, że ma to związek z ciepłą aurą i tym, że kucharz myśli jeszcze o lecie, ale w najbliższych dniach w menu pojawią się dania bogate w kaszubskie jesienne smaki. Oby, bo przecież to jedno z najlepszych miejsc do prezentowania naszej kultury, również tej gastronomicznej. RAFAŁ NOWAKOWSKI W jesiennym menu Sebastiana Cichego nie może zabraknąć smaku brukwi. Choć danie zostało podane zgodnie ze standardami nowoczesnej restauracji, jest przykładem lokalnej kultury kulinarnej. Restauracja Nowosopocka, Sopot. \ SMUTAN 2019 POMERANIA / 41 Z rapera ze Szotlandë Dawida Złim rozpnwiôdô Tómk Fópka Dawid Zły Kaszubski Hip Hop.Tak pözwóny je fejsbuköwi profil tegô artistë. Przeżerając starna za starną, na sarnim zôczątku roku 2019 roku natrafiwómë na link do jego pierszégö albumu, po polsku. Autór p\sze: „Skowyt" to mój pierwszy długogrający album. Stworzenie go zajęło mi cały rok, jest pełen osobistych przemyśleń i alternatywnych wycieczek na pogranicza hip hopuzczymś, co mi w duszy gra. Większość kawałków dedykowane są konkretnym osobom w moim życiu, dlatego ten projekt jest bliski memu sercu jak ci ludzie, którzy są dla mnie inspiracją. Polecam rzucić uchem na to, jeśli lubisz coś nietypowego. Pełno tu klasycznych gitar, których brzmienie kocham, i bębnów tak czarnych jak dupa. Dopieszczona jak nigdy a pewnie mierna jak zawsze, ale puszczam to, bo to mój rok z życia nagrany na tych kawałkach\ Pösöbné sztëczczi na You Tube pökôzywają, jak zmieniwô sa, dozdrzeliwô kaszëbizna artistë. 22 gromicznika. „Rôz-dwa": Jô bë kdzełkôwał z zadowölenim czejbë wa môglë wysłëchac moje nagranie i zaznaczëc wiôldzi pôlc w górë. To dopiérk pôczątk drodżi z kaszëbsczim Hip hopem. Będze tegô wicy temu wôrto czekac: Musze Grac Jak Ritm Mi Gra Rëszëc Z Miesca Flot Rôz-dwa Żebë Dobré Czasë Bëlë Z Nama W Pamiacë Trzeba Miec Czedë Się Spiérkama Jaż skôpicę sana leże wżeram a wezdrzenié me spokojne A i czujne, bo piakno je nawkół. Leże Nie Posunę Się Nie Ugne (,..)2 Pöd nagranim, póstrzód komańterów je téż taczi: Bëlné! Je vjidzec fest taleńt do rapu ë bëlno, że pô-kaszëbsku! Czasa Cë vlôżajö pôlskjé fôrmë, np. rAz zamjast rÔz, grA zamjast grAJE, SIĘ zamjast SA, achtnöĆ zamjast achtnöC, ale to je zicher vszëtkô do doprôcovanjô!:) Robji le dalé, jô żdża za nastapnima sztëczkama:) Na co je ödpöwiedzóné: Jôjesz nie je wëtrenówany na richich ale robie cos w kôżdi dzeń w tim czerënku. Rôcza „Złégö" do wejrowsczégö muzeum, dze kôrbimë ö jegö kuńszce. Przëchödzy jich dwuch. DZ: Jô jem Dawid ZmarZŁY. Móm 28 lat. Jem z Wiôldżi Wsë. Taczi prosti knôp, co czëje ten blues. TF: Blues czë rap? DZ: To sa przenikô. TF: Co robisz w żëcym? DZ: Piwö sprzedôwóm. TF: A kolega? DZ:To je möje ökö a raka. Kamerzista. [Sztërë lata młodszi. Kamil. Priwatno robi pizza i je brata Dawida Złégö. Jednym ze sztërzech młodszich bratów]. 10 strumiannika. „Przódë lat"3: (...) czedës przóde lat lëdze bëlë rozómno nie to co terô, wszëtcé wsio rowno o co cho, chiże tedëjô czo! gôdka płënia czôrny, żôłti vzor, nekam öbôjatno wejesta twardi czy mitczi cziwam a glepasy wszëtci cencijak nitci jô nie skuńcze gra bez dobitczi (...). TF: Skądkaż sa wzała iidba robieniô rapu? DZ: Öb całi 2018 rok jem ö tim mëslôł. Nagrôł jem „de-mówka". Przësłëchało ja kol 200 sztëk lëdzy, ale to jesz nie belo to. Felowało mie swójsköscë, klimatu pôspólnégö se-dzeniô przë stole. To jem chcôł uchwacëc w muzyce. Z familie jidze wspiarcé, w całoscë öd starków, co znają jazëk. 31 strumiannika. „Wôżné że..."4 i wnetka tësąc wëswiéce-niów. Jôjem prosti knôp, co wiedno czëje ten blues Nieustaplëwé, przeszekowany jô je wprzódk A lëdze z kôżdim raza mówię Dawid, dój na luz (...) TF: Czemu rap? DZ: Rap je dzéla hip-hopu. Öd wiedna w ti kulturze jem. Na Szląsku mają wiele taczi muzyczi. A kol nas co? TF: Hip-hop colemało sa parłaczi z wiôldżim miasta, z blokama. A tu Wiôlgô Wies... DZ: Je leno jedna droga z blokama. Rap bierze sa z rozmowę, na szasym. Późni przenôszóm to do sklepu, do sztu-dia. Wcyg donôszóm nowé sprzatë. Öczë mie sa swiécą na nowé diôbelsczé skrzëpice. I móm udba, cobë zjachac całé Kaszëbë. Na pöczątk ód Wiôldżi Wsë pö Hél. Wszadze nagrómë sztëczczi. Tematë łapia öb droga. Jada na köle do robötë, do Pucka. Je szósto reno. Jastarnio. Widza rëbôków ópiartëch ö brómë. I to je ten klimat. To mie pödskôcô do ' https://dawidzly.bandcamp.com/album/skowyt?fbclid=IwARleChHXZrSdpB0Txv9_o8iUVf-K7Gqd93nY_NjZfcndo0FcCd-9PGIVtQjw [przestąp 24.10.2019] 42 / POMERANIA / LISTOPAD 2019 MUZYKA twórzbë. Móm swöja pódraczną tasza, a w ni kaszëbsczi zsziwk z wszëtczima tekstoma. Tekst pöwstôwô w tidzeń, muzyka téż. Późni mëslimë, dze nagrać öbrôz i nëkómë... jak białka dô wölné (usmiéwk). Mómë dwöje môłëch dzecy. 13 łżëkwiata. „Hulaj"5: (...) Rôz to szpôs szpôrtpësk smiôc sa chce Nie zwësk Jezësk, ti dzeje zëcô jida jak w dim Nie ma z tima rimami to sa grëpë trzëma Jak z karabina óriginal, jidze nowina Dopadô wała, fala doprzińc hulała zarô pudze bujana To sama bele nie nosama cziwac trzëmac za kaszebsczi rap, rapy czidac (...). TF: Jak je z internetosznëkrownikama? Chwôlą? Nie chwôlą? DZ: 75% lëdzy chwôli, reszta bë mie chatno ukrziżowała. Chwôlą, bö patriotizm, bö nowé. Gnërzą, bö nie rozmieją jazëka. Czeszczi? Fińsczi? - pitają. Temu pod filmkama i na öbrôzu pödôwóm tekstë, tłómaczenié na pölsczi. To pömô-gô, a do te je widzec i czëc, że to je jiny jazëk, ze wszëticzma swöjima sztriczköma. 27 łżëkwiata. „Swöji zdanié"6: (...) Jô gôdômjo zamiast tak tak czëjinak sa nie dô öpak Jaż za wiele jë spraw na tim świece pôpltónëch W móji muzyce nie móm czasu z ówijanim Móji rëchë i gôdka co ucechë ce przëniesë Co mie le przińdze do głowë Wit to nowé natëchmiastowi trzeba miec swóji zdanie (...). TF: A może was öbôczëc, uczëc dze dali sklepu a inter-netu? DZ: Jesz wcyg mómë cząd na letników. Jak to sa skuńczi, zaczniemë sa rëchtowac. Pôra graniów mómë zaklepóné. Rëszimë ód maja. 3 maja. „Baro fejn"7: Jô bë wnet zabôcził në tej czescjôjëm Dawid Piacdzesąt kilo wódzi wnet dwa razë tëlé odwodzi Sztek biésa chto zniesa tego urwisza Ceszó nie dlô wekpisza rëjbach sa zaczinó Czedë czëje ritm Ju sygniejó wycygne nawetka z czórny dzury Czórny rap bë wama dacjindze slamaza na babnach grac #KaszubskiHipHop #Kaszebe #Puck Dawid Zly - Słona wóda WIDEO | Kaszubski Hip-Hop Ödjimczi z teledisku Dawida Złégö „Słonô woda" Cindaba! i gaba nie zamikô kaszëbë nie zdichó Wszëtkö stikôjë barofejn (...). TF: Ti, co robią rap, apartno sa öblôkają. Jinaczi wëzdrzą. Môsz lózbuksë? DZ: Dzysó sa noszô rożewé „rórczi" i rożewé „dredë". Möja muzyka je takô, co jô ja móga móji starce pökôzac. I tak samo sa óblókóm. Móm muca z nëbą. Może czedës zrobią so żółto-czórné „dredë"... (smiéch). 18 maja. „Jak wësoczi je szpëc świata"8: Jak wësoczije szpëc świata Ji czë sygne go To nie je wôżné teró Sygôm pônad atmôsferë Z mëslę ö tich dalek w dôlë Gônięcëch swój ógón A wszëtko mimo wólë Jô gôdôm... Autór tak pisze ö tim sztëczku: To je sztëczk muzyki ö tich co do célu w żëcym jidą wiedno pod górę. A Jak wësokje twój cél to je twoja wiedzo. Bele sa nie poddać i śmiało zmierzëc sa zprocëmnotama. I të nie mësl, że të ostaniesz ko jaczims kosmonautę czë kowbojem, bo mósz przerznidté! Trzeba zlesc na zemie i mëslec o tim co je tu. 14 czerwińca. „Je wóda co żëwi nas"9: (...) ódpówiadó brac całi czas przez Nas je wërwas ten I w nen sposób ostanie z Nas skansen 2 https://www.youtube.com/watch?v=U7rlvRvd4no&fbclid=IwAR2P7S0W-02kfkhDjahYuSmbi8jrLybmflY3a8d7UyIYXJl-FuwKlSeUaBuA [przestąp 24.10.2019] ! https://www.youtube.com/watch?v=durbryTPLjg&feature=youtu.be&fbclid=IwAR0bROO6T5CC9Vxmd_HQqd- lW0zMtvYTPbwEAVJA.KMFvaDMlZcJHqcnzf-60 [przestąp 24.10.2019] 4 https://www.youtube.com/watch?v=XxOIrwc4jak&feature=youtu.be&fbclid=IwAROsTpIJrbrpl7IW9BTe37HER3_aEhB_Pl-hq7eEGsmsuXPKHLFiKiUkv5uO [przestąp 24.10.2019] 1 https://www.youtube.com/watch?v=-kL50xDWThg&feature=youtu.be&fbclid=IwARlOUlfTNJd6HCJDQTj9DYqePsX--wfVPEEn6Xx7t4TfUf_KnJZalU5NJN3c [przestąp 24.10.2019] 6 https://www.youtube.com/watch?v=MWDaFBPVwNQ&feature=youtu.be&fbclid=IwAR2fxgUHQ9PgCQ6klt2aW9LRu-i2i9zHKb7SgyGafVcHIEe-lQoukNQ6cizs [przestąp 24.10.2019] https://www.youtube.com/watch?v=wOiNgmA8Mq8&feature=youtu.be&fbclid=IwARlz6EgJqTkwzpKBAcaQk7oGcjpSi4r-SqQ98dT5XBNj3Rtdsh5wMfPRsLGE [przestąp 24.10.2019] s https://www.youtube.com/watch?v=Rl90QQCtyqA [przestąp 24.10.2019] \ SMUTAN 2019 / POMERANIA / 43 MUZYKA Dawid Zły - Słona wóda WIDEO | Kaszubski Hip-Hop Ödjimczi z teledisku Dawida Złégô„Słonô woda" Tak dzys to wëzdrzi pewno ô wiele lepi Czëjbe wë chcële brac përzna mni obrazek wzati z wëôbrazni ni ma szans bë zatrzëmac Dërch aptit na wicy nie ma co zajëmac problemama Le same zdzinąjak dëch Mörzé dô i zabierze taczi to geszeft (...). TF: Twöje tekstë mają w sobie cos, co może nazwać poezją. Tej-sej wplôtiwôsz lëdowé rzeklanë. Tematika je moderno. DZ: Lëdze sami nalinają: zrób ô tim, zrób o nym... 9 lepińca. „Pludra": Słodczë słówka jaż mie bierze na rzëgłéwinë Miodnô gôdko Jô wëbierôm sposób jinny Prosto z móstu fest tekst sa częstuj wiedno rëchtuj kawe na ławe Trzeba miec wprawę ażebë sprawę zapiać bez obawę Taczim lëdzą AVE nawetka mëslec mie sa nie chce Co je w głowach jinnych co za plecama szepce A niech go diôchôl wezne! (...). TF: Jaczi je priwatno Dawid Złi. Co denerwuje Złégö? DZ: Pekaesë są taczé drodżé... (smiéch) Potrzebują sa wëga-dac. Do tegó dobri je prawie rap... 3 zélnika. „Czôrné podniebienie'10: (...) Achtnienié, zgoda, puste słowa chtëre jindą jak woda Wżeram przez polce szkoda Jô jak sa achtne za cos to dzejam, w nódzeji śpiewam To je jaśni jak słuńce, jak burzô w szklónce kómuda ni u mie Je robota tuńce. Późni kuszni mie w sztërë lëtre Czéde nié czëjesz a niejedne plestasz brednie Chwôlisz, jak Kalisz kaszalot kupisz Cëż të môsz. Me jesme glëpi za baro Të téż je nasz! (...). TF: Tematika sakralno Ce nie kracy? DZ: To je baro wôżny dlô mie temat, tak jak familio, ale nie czëja sa na sëłach, żebë np. rapować ö Matce Bósczi Swôrzewsczi... 15 zélnika. Matczi Bôsczi Zélny. „Pójce bënë do Nas"11: (...) Rap óstrijak wasapi taczi krzón sa seje sóm Tak zajawke w sercu móm Głowa wiôlgô jak krôm sztëll ôd Wiôldżi Wse pô Hél kaszëbsczë rapy zdrzeta le! Welcome i Willkommen, Przińdz w naju stronę Pójce bënë do Nas (...). TF: Gôdô sa, że rap to je muzyka buńtu. Jak to je kol Ce-bie? DZ: Chcą cos zabrać, cos östawic. Lubią obserwować, słë-chac wspominków jinëch lëdzy. Przedzegwiwóm to i tworzą. 8 séwnika. „Sebie w słuńcu stôwiómë"12: (...) Sebie w słuńcu stôwiómë ajinszëch z bôku Co rusz më mómë tôrg zamiast dac póku Jak czórni warny dërch sa kłócëc Je taczi wiôldżi, nieprzemógli głód Co nić pózwóló ucec (...) TF: Jak robisz muzyka? DZ: Kórzëstóm z kómputrowëch samplów, ale nóchatni graja na gitarze i na akördionie. Szukómë akördionista do karna. 18 rujana. „Słona wóda": (...) Mni wôżne czedëprzëgryzama sól Na pôlnié sëma sól Ji nic jinszëgô ni mó na stółk Co świat mô przëszëkowune na dzys Dobri sprawë czë słono zós Ni móga żëcjednim le blós Brac co daje nastapnipórénk (...). TF: Co badze dali? DZ: „Czôrny proch" nadchödzy. Kaszëbskö-Szląsczi RAP! Jesz trocha i badze fardich :) 9 https://www.youtube.com/watch?v=-IhVTg2d9Tk [przestąp 24.10.2019] 10 https://www.youtube.com/watch?v=reGuLLbEbCE&fbclid=IwAR0Py2sySF7lYtS93UIKEGyo4OUAWqaRkYPj2EhZR-w9U3PRCdepitg4Y8nU [przestąp 24.10.2019] 11 https://www.youtube.com/watch?v=sQ4Y08mM94Y [przestąp 24.10.2019] 12 https://www.youtube.com/watch?v=xmTPpXVm3oM [przestąp 24.10.2019] , 13 https://www.youtube.com/watch?v=X6BBWtPVllE [przestąp 24.10.2019] 44 / POMERANIA / LISTOPAD 2019 Edith (we westrzódku) i Pawłowscë z Piôszna. Ödj. z archiwum Edith Robbins. Zëcé czasa je pömachtóné. Na najim kaszëbsczim pógrańczu cos ô tim wiémë. Wié téż Edith Robbins. Ji wspöminczi pörëszają niejedna strëna naji dëszë. Wëfulowóné dzecnym usmiéwka, grozą wöjnë i... krzika dzéwczatów. Opöwiôdania spisywóné pö latach bez Edith Robbins to le je czile kôrtków - öpisënk wöjnë i żëcégö we wsë öbczas hitlerowsczi okupacje. Trafiłë do mie bez Dareka Pacorka, znónégö nié leno w bëtowsczim krézu wanożnika a paralotniarza. Przeniósł je, pökôzôł i za-pëtôł, czë jem zainteresowóny köntakta z autorką. Tak pö prôwdze na zóczątku jem mëslôł, że mdą jak jinszé. Nëch nierôz jem słëchôł, je czëtôł. Cekawé, ale... Rów-nak ze starnë na starna ji losë mie wcygnałë. Chcôł jem sa doznac wiacy. Napisôł jem mejl... Kureszce przeszła odpowiedz. Cesza sa, że zacekawiła Ce mója historiô -odpisała Edith. Ji starëszka urodzëła sa w 1884 r. w Piôsznie. Stark w Bëtowie przë rënku miôł króm z zédżerkama. Hań-dlowôł téż złota. W 1915 r. bez jaczés finansowe tôkle muszôł pödjimizna zamknąć. Z familią przecygnął do Berlina, gdze w 1937 r. na świat przeszła Edith. Ko i tam żëcé dlô nich letczé nie bëło. Ôbczas II światowi wôjnë môja mëmka bëła gdową z trójką môłëch dzecy. Za wiele më ni mielë. Do ti jadłobë doszło jesz bombardowanie. Postanowiła przecygnąc w rodzëznowé stronë swôjich starszich. Tak trafiłësma do Bôrëszk - wëjasniwô w mejlu. Zamieszkałe w budinku szköłë. Parterowi, z czerwiony cegłë. Jeden dzél zajimałë uczböwé zale, a w drëdżim mieszkôł szkolny. Przed szkołą bëło môłé böjiszcze. Dzys szkoła ze wszëtczich strón ôbjimają drodżi, wëzdrzi jak ostrów we westrzódku wsë. Mëmka Edith robiła za szkolną. Uczëła nié leno miestné dzecë, ale téż te z Östritégô [tak na Gôchach gôdają na Ostrowite - dop. red.], jaczé oddalone je kol 2 km od Bórëszk. Miałam tej czile lat i mało wiele pamiatóm - kąsk usprawiedliwić sa Edith. Równak pôra przeżëc utkwiło w ji pamiacë. Ôb noc zbudzëła mie głosnô kôrbiónka. Dwiérze do naszijizbë bëłë uchiloné i czëłam,jak mëmka gôdô zjaczi-mas chłopama. Pô sztócëku przeszła i nas uspokajała. Rzekła, że wszëtkö je dobrze. Dopierze wiele lat po wojnie wëjasniła, ô co tej szło. W szkole pôjawilë sa partizancë i prosëlë, żebë ukrëła jednégö z nich. Na drëdżi dzćń gestapo miało wszëtczich rewidować. Partizancë bëlë dbë, że namajakno Niemcom dadzą póku - wspöminô Edith, a tej ópöwiôdô dali: Pd prôwdze reno zaczało sa sznëkro-wanié pô budinkach. Przëszlë i do naju. Mëma rzekła, że ö niczim nick nie wié, a tej w dodôwku, że Bôrëszczi to môłô wies, a lëdze tuwo są pôtcëwi. Gestapo dało póku. Pöszlë. Nie pamiatóm, jak długo nen chłop tacył sa na najim póddaszim. Wszëtkó sapô mëslë skuńczeło, ale nić SMUTAN 2019 / POMERANIA / 45 WÖJNOWÉ WSPÖMINCZI <ô$* 'fr *JrL. ( éąSsASt. (fit X— ^ p y>ńv/ty , Cfi/a_rś^^ 4* IPtyL&ę e.c.j łUccr ^ /«r«ury ^ c(m, r, '■V/* i-leżnicë karna i jegô lubötnicë swiatowelë ten jëbleusz - nôprzód öbczas mszë w lezyńsczim köscele pw. sw. Wawrzińca, a późni w tameczny Spödleczny Szkole nr 2, gdze ôdbéł sa uroczësti koncert, a pótemu béł czas na wspóminczi i pódzakówania öd jegö drëchów. Dirigent Lutni Tomôsz Fópka pödczorchiwôł, że osobie wie wôżną znanką tego churu je to, że mają sebie za familia. Ökróm te wëprzédniwają jich próbë, jaczé wiedno ódbiwają sa pö kaszëbsku. Westrzód nôwikszich wëdarze-niów w historii Lutni dirigent wëmienił m.jin. koncertowe mkraków. nôdgroda za karta nadwislańsczegó pômôrzô Stowôra Pölsczich Kartografów óbczas 42. Öglowópól-sczi Kartograficzny Konferencje, jakô bela 17 séwnika w Krakowie, przëznała Kaszëbskô-Pómörsczému Zrzeszeniu pierszi mól w kategorii „Jinszé mapë i drëkówóné atlasë" za „Historiczno-kulturową karta Nadwislańsczegó Pomórzó". Dokóz ten prezentëje óbrôz bókadny historii i l^ulturë Kaszëbów zrzeszony z rozmajitima placama na Pómórzim. Pónkta wińdzenió do zrobieniô kartë bëła ksążka Michała Kargula i Krësztofa Kördë Kaszuby przez Wieki. Poradnik dla nauczycieli. Mapa mô bëc didakticzną pomocą, najaczi uczeń naléze historiczné môlëznë, zmieniwającé sa grańce państw, môle pdbitwów, mirnëch dogôdënków, pôwôłaniô pierszich lëdowëch towarzëstwów, rólniczich kółków i histo-riczné szlachë - gódó autór kartë Łukôsz Richert. Westrzód zdrzódłów, ökróm wspómnióny ksążczi Kargula i Kórdë, autór wëmieniwô m.jin. publikacje z cyklów „Kaszëbsczé yademecum" i „Pro memoria", i téż Słownik biograficzny Pomorza Nadwiślańskiego. Nódgrodzony dokóz nie óbjimó leno dzysdniowégó pömôrsczégó województwa, aleje na nim np. Toruń - woźny plac dló historie i kulturę Pomórzó. Öbzérôcz naléze téż mole zrzeszone ze znónyma póstacjama. Wôżnym dzéla kartë je kalendarium historiczno-spölëznowó-kulturowëch wëdarzeniów. Na mapie mómë téż lokalizacja muzeów, teatrów i teatrowëch karnów, óperów, filharmóniów, zóm-ków, nówóżniészich zabëtków, sedzbów karnów spiéwë i tuńca, dworów i pałaców. Są téż elementë pöjedincznëch szkółów wësziwku, jaczé mómë na Pómórzim. Za rok mdzemë swiatowac 100. roczëzna wróceniô Pômôrzô do Pôlsczi, dlôte na karce sąpödóné datë wchada-niô pôlsczich wôjsków w stëczniku igromiczniku 1920 r. do pöjedincznëch môlëznów. Ökróm te są tu nôwôżniészé môle straceniów öbczas niemiecczi okupacje. Pôdskacënka bëło tu dlô mie ôdkrëcé Pômnika Öfiarów Pömörsczégö Môrdarztwa 1939 w Toruniu, jaczégô inicjatora béł Jan Werowińsczi -pódczorchiwô Łukôsz Richert. Nazwë na terenie Kaszëb (grańce wedle Jana Mórdaw-sczégö) są w kaszëbsczim jazëku. rézë z „Pierszą Kaszëbską Pasją" i „Mszą na chur i dióbel-sczé skrzëpice". Lutnia czasto köncertëje w kóscołach, spiéwô óbczas mszów z kaszëbską liturgią słowa, w planach mó udzél w kaszëbsczim ódpusce w Polanowie w przińdnym roku. Chór wëstąpiwô nóczascy w swój i rodny gminie, ale czasto stówo sa téż ji ambasadora dzaka koncertom w całi Polsce. Achtnałë to lëzyhsczé wëszëznë, jaczé z leżnoscë 25-lecô Lutni przëznałë ji titel Zasłużony dló gminë Lëzëno. Lutnia mó dzysdnia wicy jak 30 nóleżników. RED. :flP A iitfc= łkôHNa0^^ Ęjf ""E32 Somonino. ^Gôriczônoo v a <* V f. <9 ^ . ■ ' - GiriscS; !»i i ,_.o........, W, ji 3 Jëss^étowór *r&ct-u m,• ł; k' w ..... 4^0 Nw/aböwewtP \ CSômô Df»browa>* ^'Zcltoi® — » T ° 4.° m KOSCE RZNĄ'""1 101 M»PWi»o A. th '"Z' ''i ShMłrm^. LëpuSZ . mk."""VV "' 'i ffif ^ W«5»dźé Ptttowc -.4 U>crtc D' 1119 *2?? J' e# fą IB71 RarrwTSśSt i 'u^C4|av i Ąi |.*Ac lubią. Ceszi mie, że moga jachac dze chcą, jak chutkó chcą, z kógum chcą, czedë chcą, kądka i tak dali... Cëż je fëjnégö w prowadzenim auta? Możność wanożeniô z môla w môl. Chutczégö a bezpiecznego. Przëjemnégö. Sëchö a cepło. Musza jachac z Chwa-szczëna do Köscérznë - 40 minut jazdë. Do Gduńska - podobno. Na Hél? Ob lato nawetka pôra gódzënów, bö drodżi są zapchóné letnikama. Prawie sztopë, drodżi zapchóné jinyma autama są tim, co nie plażi w jezdze. Niedołożnoscoma są téż dzurë w drogach. Je to uprawiwóné, równak tej-sej jaczé sa trôfiają. Trôfiają sa öb droga chatny do wsadnieniô bë-në. Czësto niedówno, czej jem wrôcôł późnym wieczora, öb cemnicą, z chu-rowi próbë w Lëzënie -przescygnął jem zarô za wsą, cobë zażëc tobaczi. Leno co jem stanął, narôz tilnyma dwiérzama wskö- _ kła białka i gôdô póspiéw- no: Jô so tok prawie mësla, jesto wa to, czë nié? Flot jem odpówiedzół, że to nié më, a białka möckö urza-słô wërwała nazôd w nocną cemżą. Białczi wiera chatni „scygają okazje". Niejedne sa nawetka wëspecjalizowałë w TIR-ach... Chłopów, co jeżdżą warkówó, za to je dzél wicy za czerownicama. Czemu chłopów? Bo jeżdżą chutczi, a czas to pieniądz. Białczi za to jadą bezpieczno, bo biwó, że wiozą dzecë. Auto dlô białczi a auto dló chłopa - to są dwa różne auta. Nie mówią tuwó ö farwach, chöcô dló białk farwa auta biwô wôżniészô niż jego marka. Je w tim wiele prôwdë, bo dzys dnia maszinë mają swoje sztandartë i są podobne do se, chócle Mercedes kombi, Vólvó kombi, Toyota kombi, BMW kombi - to je jeden pies, przeprószóm, autół. W białköwëch autkach je skópicą schowków a schówulków, taszków a taszulków i wszëtkó je krótko czerowcczi. Kol chłopów wôżny lëft przë jachanim. Chłop nie sedzy 20 cm öd przédny rutë, bó mô dłëgszé szpérë a brzëch -temu je kąsk ödsëniati. Białczi lubią sedzec wësok, chłopi - wölą sa wigódno zapadnąc. Jinszé są pindałe. Chłopi mają stopiska plaskaté, temu co pod stopa mu wpadnie - to równo wëdepce. Białeczczi stopczi mają mniészé a czasto w öbzdobné bótë óblokłé, z pôracôlowima hafzecoma. Czedë białka w taczim bóce deptnie - wszëtkö je dëbelt: i gaz, i hamulc, i sprzagło. Sprzagło to je taczi dzywny dings, co gó niechtërny chatno pôlą, czedë sztiwnieje jima lewo noga. Szpédżel dló chłopów służi do zazéraniô do tëłu, białczi użiwają gó téż do przezéraniô sa a póprôwianiô tego, co i tak piakné. Paczétnica (bagażnik) białczi wolą wikszą, bó zakupów wiacy wlóżó, chłopi muszą tam zmiescëc zapasowe koło a statczi do jego zmieniwanió. Chiba że to je jaczi szpecjalny ageńt i wozy tam świeżo zabitego jinégó ageńta. Chłopi różnie dbadzą ó swoje auta. Są taczi jak autór tego felietómka, co chce leno lóc a jachac. Są Cëżjefëjnégô ti, co swoje autko prosto w prowadzenim auta? kochają barżi jak białka Möżnosc wanożeniô ' chuchają, dmuchają, z môla w mól. (...) mujkają, a na noc bódój _ , , . . , kuszkają w wëdechöwą Dobre ie to, ze moga , ~ D. , . . , ; ° rora. Białczi wiedno mają wëbrac sobie droga, dobrze zadbóné swoje _ autóleczczi, bó dbadzą jak ó sebie. Są taczi, co złostlëwie pieszczą, że czim wikszi autół mô chłop - tim je mniészi i on sobie wërównywô swim blaszóka to, co mu nie urosło. To je gwësno łeż, bojo móm dłudżi autół, a... Radio je wôżné równo i dló chłopów, i dló białk. Można uczëc nowé wiadła, dze są sztopë, jak óbja-chac. Można pósłëchac muzyczczi. Dobrze dobrónó muzyka óbczas jazdë może wpłënąc na jazda. Żelë lecy jaczi marsz - auto jedze ruksóma. Jak disco -letko wlóżó w zôkratë. Jak je czëc cażką muzyka na elektricznëch gitarach, podobną do żógówanió - dobrze je wjeżdżać pod góra. Z górczi nólżi jedze sa przë hip-hopie. Dobré je to, że moga wëbrac sobie droga. Nawetka czej jedze sa dali a dłëżi. Górzi, czej ni moga jachac publiczną drogą, bó je zamkłó, bó... jadą kolorze na kołach... Biédny strażacë muszą sa nasłëchac a na-tłómaczëc, a të muszisz nadłożëc póradzesąt kilometrów, spózniec sa, bó... chtos sobie dló rozriwczi jedze na kole w karnie. Taczi jeden z drëdżim na kole a ten, co piechti jidze, téż mogą człowiekowi w auto-le krëwi napsëc. Jesz jidze zgarac na człowieka, co zez sąsedny wsë sprawunczi zahaliwó. Górzi, czej kógós rozriwka przeszkôdzô cë dojachac do robötë... TOMKFOPKA SMUTAN 2019 / POMERANIA / 67 Z BUTNA REMUSOWÔ LËTANIJÔ Zdające za möjim lubötnym drëcha brifką, chtëren przëöbiecôł mie natëchstopach przënëkac dó mia z premierë nônowszégö filmu ö żëcym i przigödach Remusa, sznëkrowôłjem pö internetach remusowima stegnama. Zaczął jem moja wirtualną wanoga w Pëlc-köwie a skuńcził w... Mądri wuja Gógel tak co mie rzekł: Remus - bohatera pöwiescë, Remus - ôrt lëchégö decha, Remus - legeńdarny zakłôdca Rzimu, Remus - chłopsczé miono, Remus - pözwa ksażëca planetoidë, Remus - rzéka w Meksyku... - A film? - Film? - Jo, film... - Köżden bë miôł jegö ôbezdrzec - rzekł brifka a szedł dodóm. Czej jem ną remusowatą rzéką płënął, na dwiérze zaklepôł brifka a na nick nie zdrzącë, miast öpöwiescą z premiere, taką mie hewö lëtaniją öd progu möji za-tacony na zbërku Pëlcköwa chatińczi, pöwitôł: Remusu w naju gôdce napisóny. Remusu we wielnëch wëdaniach drëköwóny. Remusu na cëzé möwë przekłôdóny. Remusu na płatkach nagriwóny. Remusu głośno czëtóny. Remusu w szkołach nauczony. Remusu bez uczałëch zbadérowóny. Remusu w muzeach ekspönowóny. Remusu marketingowo wëzwëskóny. Remusu w nôdgrodach rozdôwóny. Remusu w kómputrë wgróny. Remusu w pieśniach wëspiéwóny. Remusu w drzewie wëkumóny. Remusu w sztaturach ödlóny. Remusu artisticzno ödjimóny. Remusu blifka nacëchöwóny. Remusu pazia wëmalowóny. Remusu udokumeńtowóny. Remusu na binach wëstôwióny. Remusu zanimöwóny. Remusu sfabularizowóny... Tuwö jô chcôł drëchöwi przerwać, doch żdôł jem na recenzja filmu! Ale nen purtôk, mie nic tobie nic, wząn stolemny szluk a cygnął dali: Remusu w biksa wlóny... Wzdichnął, poprawił a dali prawił: Remusu szköłowi. Remusu nôdgrodowi. Remusu krómöwi. Remusu binowi. Remusu filmowi. Remusu tczony. Remusu uwielbiony. Remusu, Remusu, Remusu! Biedny Remusu! JesTë ale umączony! - A film? - Film? -Jo, film... - Köżden bë miôł jegö öbezdrzec - rzekł brifka a szedł dodóm. RÓMK DRZÉŻDŻÓNK SKRY ORMUZDOWE 2019 Do 20 grudnia 2019 r. można zgłaszać kandydatów do tegorocznej Skry Ormuzdowej. Nagroda ta jest przyznawana od 1985 r. przez Kolegium Redakcyjne i zespół redakcyjny „Pomeranii" - za szerzenie wartości zasługujących na publiczne uznanie, pasje twórcze, propagowanie kultury kaszubskiej i innej pomorskiej, działania bez rozgłosu, przezwyciężanie trudnych środowiskowych warunków, społeczne inicjatywy w dziedzinie kultury. Kandydatów do Skry Ormuzdowej 2019 (z krótkim uzasadnieniem dokonanego wyboru) można zgłaszać osobiście w redakcji „Pomeranii" znajdującej się w siedzibie Zrzeszenia Kaszubsko-Pomorskiego, przy ul. Straganiarskiej 20-23 w Gdańsku, oraz mailowo - nasz adres to: red.pomerania@wp.pl. V_ 68 POMERANIA/LISTOPAD2019 PONIŻSZE ZADANIA ZOSTAŁY ZREALIZOWANE W 2019 ROKU DZIĘKI DOTACJI MINISTRA SPRAW WEWNĘTRZNYCH I ADMINISTRACJI: 1. Działalność Zrzeszenia Kaszubsko-Pomorskiego w 2019 roku 2. Cantate Domino Canticum Cassuborum 3. Kaszuby od kuchni 4. Teczka do nauczania języka kaszubskiego cz. II 5.Timeline: Polska-Kaszuby historyczna gra karciana 6. Organizacja konferencji metodyczno-dydaktycznych dla nauczycieli języka kaszubskiego w 2019 roku 7. Warsztaty regionalne„Remusowa Kara 2019" 8. Akademia Bajki Kaszubskiej w 2019 roku 9. Kaszëbë Musie Festiwal - VII Festiwal Piosenki Kaszubskiej 10.Wanoga pô Kaszëbach - wydanie edukacyjnej gry planszowej 11. Po kaszubsku na YouTube na 2019 12. Letnia szkoła języka kaszubskiego, kultury i historii Kaszub 13. Spotkania teatralne„ZdrzadnióTespisa" 14. Spotkania piszących po kaszubsku 15. Wydanie Księgi Powtórzonego Prawa w języku kaszubskim i zamknięcie projektu „Wydanie Pięcioksięgu w tłumaczeniu na język kaszubski" 16. Działalność Rady Języka Kaszubskiego w 2019 roku - wydanie publikacji 17. Język kaszubski w„Pomeranii"- wydawanie czasopisma ze stronami kaszubskojęzycznymi oraz dodatków kaszubskojęzycznych„Najó Uczba" i „Stegna" 18. Wydanie kaszubskiej prozy dla dzieci pod roboczym tytułem „Zajęcze Wzgórze" 19. Publikacja książki artystycznej dla dzieci pod roboczym tytułem „Zelony pujk" 20. Wydanie Vademecum kaszubskiego - tom 6 pod roboczym tytułem „Najnowsza historia Kaszubów" 21. Wydanie zbioru współczesnej prozy kaszubskiej pod tytułem „Mój z moją" 22. Kaszubska książeczka kreatywna dla dzieci pod roboczym tytułem „Czerwony guzik" 23. Wydanie publikacji„NowiTestameńt. Biblio dló dzecy" zaudiobookiem 24. Skarbnica Kaszubska - kaszubski portal edukacyjny ćpTrefl zabawa pr/e/ nóuka dlócałł familie Gra edukacyjna „Kaszëbsczé słówka" Szanowni Państwo Prezentujemy Państwu nową grę edukacyjnej w języku kaszubskim Kaszëbsczé Słówka "! Dzięki grze „Kaszëbsczé słówka "zarówno dorośli, jak i dzieci rozwinę znajomość języka kaszubskiego i mile spędzę czas z rodzinę lub przyjaciółmi! Rozgrywkę uatrakcyjnię karty z zabawnymi ilustracjami polskich zwierzęt i roślin. To świetna zabawa w domu i w szkole! Gra dostępna w cenie 39 zł: • w naszej księgarni internetowej pod adresem: http://kaszubskaksiazka.pl/800-gra-edukacyjna-slowka-kaszebscze.html • w księgarni stacjonarnej w Domu Kaszubskim na ul. Straganiarskiej 20-23 w Gdańsku • szkoły i inne instytucje mogą składać zamówienia drogą mailową; wystawiamy faktury VAT z 14-dniowym terminem płatności. Zachęcamy do składania zamówień! Nóuomłgre Gra edukacyjną OPIS GRY • Grając w „Słówka", masz szansę zostać mistrzem słowa! • 2 typy rozgrywki, podzielone dodatkowo na 2 poziomy trudności, zapewniają znakomitą zabawę dla graczy w różnym wieku. • Zadaniem graczy jest ułożenie na planszy nazw zwierząt i roślin występujących w Polsce. • Nie jest to proste, bo każdy gracz losuje jedną kartę w rundzie i układa dokładnie to słowo, które umieszczone jest na karcie. Zasady określające możliwe sposoby ułożenia wyrazów na planszy są dodatkowym utrudnieniem. Pamiętaj, że każde słowo musi przecinać się ze słowami ułożonymi wcześniej. Aby zostać mistrzem, układaj wyrazy w taki sposób, żeby jak najczęściej przecinały się z innymi i zakrywały pola specjalne oznaczone trzema kolorami. • Tylko tak zyskasz dodatkowe punkty i pokonasz przeciwników. • Gra ćwiczy koncentrację, rozwija spostrzegawczość i umiejętności językowe. • Karty z obrazkami stwarzają doskonałą okazję do tego, żeby lepiej poznać faunę i florę, która nas otacza. ZAWARTOŚĆ PUDEŁKA: • duża podwójna plansza • 384 dwustronne żetony z literami alfabetu kaszubskiego • 96 żetonów punktów • 56 kart do gry z obrazkami i nazwami zwierząt i kwiatów występujących w Polsce • 24 karty specjalne z poleceniami w języku kaszubskim • WIEK: 5 + • wymiary opakowania: 33 x 23 x 6 cm BMS y>OMORANIA KLUB STUDENCKI Czekowy do 15 listopada 2019« ZGł-OSZENiA * *NDY DATUR KANDYDATÓW DO MEDALU STOLEMA (OSOBA, ZWIĄZEK LUB INSTYTUCJA) MOŻNA ZGŁASZAĆ DO 15 LISTOPADA 2019 ROKU NA ADRES KLUBU (ZARÓWNO POCZTĄ TRADYCYJNĄ, TJ.: UL. STRAGANIARSKA 20-23, 80-837 GDAŃSK, JAK TEŻ MAIŁOWĄ: POMORANIA.SEKRETARIATiGMAIL.COM). ZGŁOSZENIE POWINNO ZAWIERAĆ UZASADNIENIE KANDYDATURY. KLUB STUDENCKI POMORANIA ROŚLINY JAZNE lERZETO $ «n POMERANIA DARMOWY DODATEK DO MIESIĘCZNIKA "POMERANIA" Spis treści 1. Wstąp Roscënë drëszné zwierzatóm 2. Gôdka I Ögard drëszny dlô zwierzatów 4. Gawęda II Dzikie rośliny zielne 8. Gawęda III Ogrodowe rośliny zielne 12. Gawęda IV Krzewinki i krzewy 15. Gôdka V Drzewa, jaczé są, köżdi widzy... 16. Gôdka VI Aleje ful żëcégô 18. Gôdka VII Göscu, sadnij pöd möjim lësta... 20. Gawęda VIII Jarzębino czerwona... Autorami gawęd są Maya Gielniak i prof. Maciej Gromadzki Zdjęcia: Jadwiga Gromadzka: 1, 4, 5, 10, 12, 14, 21, okładka IV Maya Gielniak: 2, 3,16,19, okładka IV Adobe stock: okładka I (iwonaóóó ), 6 (©Jozef), 8 (Andrzej Waligóra), 9 (skymoonl3), 11 (OlgaKorica), 11 (Jolanta Mayerberg), 13 (Klaus Reitmeier), 21 (lkan_Leonid) AM: Okładka IV Adres redakcji: Redaktor prowadzący: Dariusz Majkowski ul. Straganiarska 20-23 Zespół redakcyjny: Maya Gielniak, 80-837 Gdańsk Anna Richert, Aleksandra Majkowska Tel. 58 301 90 16, 58 301 27 31 e-mail: red.pomerania@wp.pl Konsultacja: Maciej Gromadzki Korekta: Alina Werochowska Druk: Drukarnia Waldemar Grzebyta Dodatek dofinansowany przez: WFOSiGW w Gdańsku Roscënë drëszné zwierzatóm WSTAP Taczi titel mô pösobny dzél najich gôdków. Skądka ön sa wzął i za czim ö tim kôrbic? Kö to człowiek je köróną jist-nieniów i zdôwô sa nama tej-sej, że wszëtkô muszi słëchac prawie lëdzóm i roscënë mögą naju interesować leno tej, żelë mają cësk na naje żëcé, naja gospodarka. Wôrt równak pamiatac, że köżdé, nawetka nômiészé stworzenie je jak dzélëk stolemny, pômachtóny maszinë. Czedë jaczés dżinie, jiné przejimô jegô rola, żebë wara-ła równowôga. A co sa stónie, jak ta równowôga badze znikwionô? Nicht nie je w sztadze zaplanować wszëtczich skutków. Wiele lat czëjemë ö wëmieranim pszczołów i ji-nëch owadów. Jesmë wërzasłi słowama Alberta Einsteina, chtëren rzekł: „Jak zdżiną pszczołę, lëdze pudą jich szlacha ôb sztërë lata". Człowiek nie żëje sóm na Zemi. Niejedne z towarzącëch jemu jistotów są mu niedrëszné, a przed wrogama je musz sa bronie. To prôwda. Dlôte örganizmë, chtërne nama szkodzą na jaczis ôrt, próbujemë nikwic, jeżlë pojawi sa jich za wiele. A jinszé? Te, co są drëszné naji gospodarce, mómë stara wspierać i chronic. A co z tima na pierszi pózdrzatk óbójatnyma, ó jaczich nie wiémë, czë mają jaczis cësk na naje zwësczi? Colemało ni mómë nawetka swiądë, że jist-nieją, bo tak pô prôwdze mómë na nie namkłé. Jô zapitôł czedës jednégö człowieka, co badą jesc öb zymk öwadë, jaczé żëwią są piszka roscënów, jeżlë taczich roscënów ju nie mdze. „A niech żgrżą, co chcą" - odrzekł. A równak te zwierzata są wôżnym dzéla najégô ökrażô i nie wiémë, co sa może stac, czej jich zafelëje. To prów-da, że jich wëstapówanié czasto nie zanôlégô ód naju, ale möżemë sa tak „rozpëchac", żebë nie sygło dló nich placu abó „pósënąc sa", żebë zrobić jima mól kole naju. Tim raza më bë chcelë ópówiedzec ô roscënach drësznëch zwierzatóm. Dô sa ô nich kôrbic bez kuńca, chcemë równak dac bôczenié przédno na ögrodowé roscënë i drzewa. Nié blós te, co roscą w lese. Rôczimë. t'" SP". Pszczoła, jakô w strëmianniku zbierô piszk z wierzbë prof. Macéj Gromadzczi 1 GÔDKAI ^ A Ogard dreszny dlo zwierzatów Nôwôżniészim rëma kontaktu człowieka z żëjącyma kôl niegö zwierzatama, je kôlchëczowi ögard. Jegö pöstacja i wëzdrzatk zmieniwają sa raza z epökama, zanôlégają ôd ulubieniów i bogactwa mieszkańca. Jiny je ögard w miesce, jiny na wsë. Chcemë równak ödénc tuwö ôd öpisënków wëzdrzatku ôgardu i jegô pôzmianów w uszłoce, a mdze-më sa zajimac leno dzysdniową stojizną w tim öbrëmienim. Ögard w miastach je colemało ôgrartczony do roscënów na balkonie. Ö wëbörze taczich a nié jinëch roscënów decy-dëją wiera jich deköracjowé wôrtnotë i wëmôgania. Dragö je sa spödzéwac zestôwku roscënów wëbierónëch z jinëch przëczënów. Dlôte môłé miastowe ögródczi i jich minatur-czi w krutopach nie mdą tu naju interesować. Corôz mni apartnią sa za to öd se pödmiastowé i wiesczé ôgardë. Są ône colemało wkół jednofamiliowëch budinków. Zanôleżno öd ôblubieniów i möżlëwötów miéwców przëji-mają taką abô jiną fôrma i uprôwiô sa tam rozmajité ro-scënë. Jesz niedôwno przed köżdą chëczą na wsë béł mié -szi abö wikszi kwiatowi ögard, farwny w köżdim cządze roku. Rosłë tam wszelejaczé kwiatë, tak wiednorostné (bëlënë), jak jednoroczne, zdobiące dodóm i badącé ôrądza do buchë dlô göspödinie. Dzysdnia, nimö bôkadnoscë i rozmajitoscë roscënów, jaczé są do kupieniô, baro czasto - tak w miesce, jak i na wsë - mómë ögardë, w jaczich wastëją dwa elementë: jigłowniczi, jaczé colemało nie wëstapiwają dzëkö w Polsce, a téż krótko strzëgłé trôw- 2 Corôz wicy ôgardów wëzdrzi prawie tak niczi. Dragö rzeknąc, czë je to skutk módë, czë zgnilstwa miéwców posesji. Ni môżemë przékôwac, że Iżi je ôbrobic trôwnikjak kwiatowe rédżi, a jigłowniczi nie brëkują wikszi robötë. Przede wszëtczim nie tracą lëstów ôb jesén i ni ma pötrzébnotë grabieniô. Trôwniczi, ösoblëwie te regularno strzëgłé, nie są równak atrakcjowim rëma do żëcô dlô niżódnëch zwierzatów. Wëjątka są tu möże pönarwë öwadów, czasto szkodników, jedzącëch korzenie trôw. A jigłowniczi, ösoblëwie te cëzé, jak tuje abô cyprësowniczi, nie są nawet môlama, w jaczich chcą mieszkać ptôchë. Nie są téż przez nie wëzwëskiwóné jaknô plac ôdpôczinku na-wetka öbczas mroznëch, wiatrowëch, zëmöwëch noców. Nie chłoscą jich téż bogactwa bédowónégô jedzeniô. Wëjątka są zymköwé karna przelatownëch czëżów (Car-duelis spinus), jaczé rôd jedzą semiona z orzeszków tujów. Ale zainteresowanie czëżów tujama warô baro krótkö. Pô tim, jak te ptôchë odlecą, są to zôs roscënë wnet czësto bez zwierzacégö żëcô. Chëba, że trôfi sa karno czëpniców (Bombycilla garrulus) zjôdającëch brzôd pospolitego jałowca (Juniperus communis). Je wiedzec, nie nalinómë na nikögö, żebë niechôłtrôw-niczi abö módné dzysdnia i szerok bédowóné gatënczi, ödmianë i förmë jigłowników. Nają intencją je leno danie bôczeniô na nadzwëköwö bökadny wëbiérjinëch ro-scënów, nié blós zdobiącëch öb całi rok naje ökölé, ale téż zbögacającëch abö twörzącëch ökrażé do żëcô dlô rozma-jitëch zwierzatów. Naji przezérk gatënków chcemë zacząc (co möże zadz-ëwówac niejednëch czetińców) ód żôgówczi (pökrzëwë) i jinëch dzëkô rosnącëch roscënów, jaczé miéwcowie ögardów mają colemało za nôskwarné zelëska. 3 GAWĘDA Dzikie rośliny zielne jlpfr 4 Pszczoła zbiera pyłek : na kwiatach dziewanny ; kutnerowatej Pokrzywa zwyczajna (Urtica dioica) to roślina wieloletnia z rodziny pokrzywowatych (Urticoceae) rosnąca na glebach bogatych w azot i dobrze rozłożoną próchnicę. Jest jednym z dwóch rodzimych gatunków pokrzywy rosnących w Polsce - drugi gatunek to jednoroczna, drobna pokrzywa żegawka (Urtica urens). Pokrzywa zwyczajna to wysoka bylina, osiągająca 1,5 m wysokości, o grubych żółtych kłączach, o łodydze pokrytej włoskami parzącymi i kłującymi szczecinkami. Nie ma dla niej miejsca w małych ogrodach, ale właścicieli większych posesji zachęcamy, by jakiś zakątek ogrodu przeznaczyć dla pokrzyw. Wczesną wiosną jej młode pędy można zjadać w sałatce wzmacniającej, z młodych roślin (przed kwitnieniem) można robić doskonałą gnojowicę, szczególnie przydatną w uprawie pomidorów, zaś sarna pokrzywa jest rośliną żywicielską dla gąsienic motyli z rodziny rusałek (Nymphalidae) jak rusałka pawik (Inachis io) czy rusałka pokrzywnik (Aglais urticae) czy rusałka osetnik (Vanessa cardui). Osetnik przylatuje wiosną z południa Europy i u nas, między innymi dzięki pokrzywie, może rozwinąć się letnie pokolenie tego gatunku, które odlatuje na południe Europy, gdyż w naszym klimacie nie udaje się mu przezimować. Należy również wspomnieć o tym, że ziele i kłącza pokrzywy są szeroko wykorzystywane w ziołolecznictwie. W ogrodzie pokrzywę trzeba pilnować, by nie rozsiała się szeroko (produkuje bardzo dużo nasion) i nie rozlazła się za pomocą kłączy. W bezpośrednim kontakcie nie jest to roślina miła, a rozległe poparzenia skóry mogą prowadzić nawet do silnej gorączki (wiem o tym z własnego doświadczenia). Jednak „nie ma róży bez kolców", więc i pokrzywa, mimo swojej niemiłej postaci, ma wiele zalet. W Polsce występuje wiele gatunków dziewanny. Wspomnijmy tu dwa: wieloletnią dziewannę pospolitą (Verba-scum nigrum) i z reguły dwuletnią dziewannę kutnero-watą (Verbascum phlomoides). Oba te gatunki należą do rodziny trędownikowatych (Scrophulariacae). Są to dość wysokie rośliny - dziewanna pospolita osiąga wysokość 0,5-1 m, a dziewanna kutnerowata jest od niej jeszcze wyższa i w sprzyjających warunkach może mierzyć na- 4 wet do 1,8 m. Rozpoczynają kwitnienie wczesnym latem, a kutnerowata może kwitnąć do jesieni, w zimie zdobiąc ogród wysokimi, włochatymi pędami, gęsto inkrustowanymi okrągłymi, suchymi owocami, pogłębiającymi jeszcze wrażenie grubości i włochatości. Boczne gałęzie, wyrosłe na szczególnie mocnych egzemplarzach, tworzą z martwej już dziewanny prawdziwy kandelabr, dumnie stojący w zimowej scenerii ogrodu. Obie dziewanny kwitną żółto - kwiaty pospolitej są mniejsze, ciemno żółte, ale za to z fioletowymi pylnikami, kutnerowatej - większe, cytry-nowo żółte. Obie są ulubionymi kwiatami trzmieli i innych błonkówek, żerujących na nich od wczesnych godzin rannych. Dziewanny ładnie komponują się z innymi roślinami ogrodowymi; raz wprowadzone do ogrodu już go nie opuszczają, siejąc się obficie i tylko do właściciela ogrodu należy decyzja, które z licznych siewek usunąć, a którym pozwolić się rozrastać, tak aby zakwitły w następnym roku. Kwiat dziewanny jest wykorzystywany w ziołolecznictwie. Oprócz znanego, chronionego na nadmorskich wydmach mikołajka nadmorskiego (Eryngium maritimum), na nizinnej części naszego kraju spotkać można inny gatunek mikołajka - mikołajka płaskolistnego (Eryngium planum), należącego do rodziny baldaszkowatych (Apiaceae). Jest to roślina mierząca do 60 cm wysokości, wyjątkowo wyższa, w pierwszym roku tworząca rozetę ciemnozielonych, płaskich liści, w drugim roku wytwarzająca wysoki, kłujący pęd, szaroniebieski, noszący wiele główkowatych, niebieskich kwiatostanów. Mikołajek ten jest jedną z dziko rosnących roślin, których nasiona lub sadzonki można spotkać w sklepach ogrodniczych. Wiele lat temu kupiłem do własnego ogrodu jedną roślinę. Okazało się, że bardzo łatwo rozsiewa się sama i nie wymaga żadnej pielęgnacji. W moim ogrodzie mikołajek upodobał sobie przede wszystkim wyłożony ażurowymi płytami podjazd, a szczególnie chętnie występuje w jego przyulicznej części, gdzie rośnie w szparach między kostkami, którymi ta część podjazdu jest wyłożona. Kwitnienie rozpoczyna się w lipcu, trwa przez cały sierpień, niekiedy obejmuje też część września. Kwiaty muszą wydzielać dużo nektaru, szczególnie lubianego przez osy-samotnice, zwane osami kopułkowatymi (Eumeninae). Osy kojarzą się nam zwykle z owadami żyjącymi w rojach, budującymi charakterystyczne gniazda z masy papierowej i grożącymi bolesnym Rusałka osetnik na kwiecie pojedynczej dalii 5 Lebiodka pospolita Kwiatostan szczeci pospolitej f if-s .35« «• - "38; 'I# .'S' ""■i i" , 3 i użądleniem. W przeciwieństwie do nich osy kopułkowate żyją samotnie, nie mają instynktu obrony gniazda, a więc nie żądlą, ich larwy żywią się ciałem sparaliżowanych bezkręgowców, złożonych wraz z jajem w komórce gniazda - bywa, że na moich mikołajkach gromadzi się kilkanaście os samotnic jednocześnie. Nektar mikołajka jest również ceniony przez inne błonkówki oraz przez muchówki (D/p-tera). A zimą mikołajki mogą stanowić ładną ozdobę domu w suchych bukietach. Lebiodka pospolita (Origonum vulgare) z rodziny wargowych (Lamiaceae) to bliska kuzynka majeranku (Origanum majorana), popularna przyprawa do pizzy, roślina wykorzystywana także w ziołolecznictwie. Lebiodka to bylina, tworząca niewysokie kępy, rozrastające się z wiekiem rośliny, kwitnąca zwykle na różowo. W okresie kwitnienia, który przypada na lipiec - sierpień, przeciągając się niekiedy do września, lebiodka jest dosłownie pokryta masą owadów. Żerują na niej pszczoły miodne (Apis mellifera), trzmiele (Bombus) i inne błonkoskrzydłe (Hymenoptera), liczne muchówki [Diptera), motyle (Lepidoptera), zdarzają się chrząszcze (Coleoptera). Cały ten owadzi tłum w wielkim pośpiechu przemieszcza się z kwiatka na kwiatek, stara się zebrać jak najwięcej nektaru. Gdy się na to patrzy bierze podziw, że maleńkie kwiatki lebiodki, występujące co prawda w wielkiej ilości, są w stanie wyprodukować takie ilości nektaru. Tej miłej roślinki nie powinno zabraknąć w żadnym ogrodzie, ale należy pamiętać o jej wielkiej zdolności do rozsiewania się, i jeżeli w porę nie usuniemy nasienników, to kępki lebiodki pojawią się we wszystkich zakątkach ogrodu. Jasnota biała (Lamium album) z rodziny wargowych (Lamiaceae)i, nazywana także pokrzywą głuchą lub pokrzywą białą (jest podobna do pokrzywy zwyczajnej, ale nie parzy, i tak jak pokrzywa wymaga gleby bogatej w azot i próchnicę), to biało lub żółtawo kwitnąca bylina, posiadająca bardzo charakterystyczne, naprzemianlegle osadzone liście, pojawiająca się nieoczekiwanie w różnych miejscach naszego ogrodu. Jest rośliną synantropijną, towarzyszy człowiekowi i rośnie w pobliżu jego sadyb i budowli. Nie-usunięta rozrasta się grubymi, podziemnymi kłączami, tworząc kępę, kwitnącą całą wiosnę, lato i jesień, aż do wczesnych mrozów. Jest jedną z najwcześniej zakwitających roślin. Uwielbiają ją trzmiele, zbierając na niej nektar od wczesnej wiosny do późnej jesieni. Roślina ta zasługuje na to by zostawić jej odrobinę miejsca, gdzieś pod płotem; jeśli wyrośnie w miejscu niepożądanym łatwo ją usunąć. Jest wykorzystywana w ziołolecznictwie. Szczeć pospolita (Dipsacus fullonum) z rodziny szczeciowa-tych (Dipsacaceae), to wysoka (do 2 m) dwuletnia roślina, której liście i łodygi pokryte są mocnymi ostrymi kolcami. W naturze rośnie na skrajach lasów, nieużytkach, w dolinach rzek. Znana jest bardziej z suchych bukietów niż jako roślina ogrodowa, choć wśród roślin ogrodowych nie ustępuje im urodą. Kwiatostan szczeci ma postać podłużnie jajowatej główki (do ok. 8 cm długości), pokrytej krótkimi, twardniejącymi z wiekiem kolcami. Szczeć ma drobne liliowe kwiatki, otaczające pierścieniem główkę kwiatostanową. W miarę kwitnienia pierścień ten posuwa się ku górze i wreszcie zanika. Na kwitnącej szczeci chętnie żerują motyle, trzmiele, pszczoły i inne błonkówki, z kolei jej dojrzałe nasiona są chętnie wyjadane przez ptaki. Człowiek korzenie tej rośliny stosuje w ziołolecznictwie. Nasiona szczeci, która rośnie w moim ogrodzie, zebrałem przed laty na Żuławach Wiślanych i od tamtej pory wysiewa się sama. Krwawnica pospolita (Lythrum salicaria) to dość wysoka (do 1 m wysokości) bylina z rodziny krwawnicowatych (Lythra-ceae), rosnąca nad brzegami wód i w miejscach silnie uwil-goconych. Kto ma takie wilgotne miejsca na swojej posesji, powinien koniecznie krwawnicę posadzić, by przez całe lato cieszyć się jej amarantowymi, zebranymi w efektowne kłosy, kwiatami. Kwiaty te doceniają także owady - motyle, trzmiele, pszczoły, żerując chętnie na czerwonych kwiatkach tej rośliny. Nawłoć pospolita (Solidago virgaurea), nawłoć kanadyjska (Solidago canadensis) i nawłoć późna (nawłoć olbrzymia, Solidago gigontea) to najczęściej spotykane w Polsce gatunki nawłoci, należące do rodziny złożonych (astrowa-tych, Asteraceae). Nawłoć pospolita to gatunek rodzimy, od wieków ceniony w ziołolecznictwie. Rośnie w całej Polsce. Jej żółte, koszyczkowate kwiaty zebrane w szczytowe wiechy, są silnie miododajne i odwiedzane przez liczne owady. Jest to bylina osiągająca do 1 m wysokości. Nawłoć kanadyjska to roślina rosnąca pierwotnie w Ameryce Północnej, do Europy sprowadzona jako roślina ozdobna w XVII wieku. W Europie Środkowej uprawiana od połowy wieku XIX. Nawłoć kanadyjska i nawłoć późna są roślinami inwazyjnymi. Mają tendencję do tworzenia monokultur, powodują zanik innych gatunków roślin, co zubaża tak faunę roślinną, jak i entomofaunę. Swymi monokulturami zajęły ogromne obszary dolin rzecznych i nieużytków, z których wycofało się rolnictwo. Wprowadzając je do ogrodu jako rośliny ozdobne należy zachować daleko idącą ostrożność i nie pozwolić im wymknąć się spod kontroli. 7 Ogrodowe rośliny zielne Liczne gospodarstwa i duże firmy ogrodnicze zajmują się hodowlą tysięcy gatunków roślin z całego świata. Mamy niezliczone mnóstwo ciągle pomnażanych odmian. Wybór więc jest ogromny. Zwrócimy tu uwagę jedynie na wybrane rośliny. W ogrodzie zbliżanie się wiosny pierwsze sygnalizują ran-niki (Eranthis sp.). Są to małe roślinki z rodziny jaskrowa-tych (Ranunculaceae), zakwitające w marcu, dużymi, jak na wielkość rośliny, żółtymi kwiatami. Jest ich kilka gatunków, niektóre mają białe kwiaty. Są odmiany ogrodowe, cechujące się nieco większymi kwiatami. Jeszcze w czasie kwitnienia wypuszczają wianuszek zielonych liści, otaczających główkę kwiatu, potem wytwarzają nasiona i zanikają, by pojawić się znowu w następnym roku. Łatwo rozsiewają się same i nie należy się dziwić temu, że nagle pojawiły się w zakątku ogrodu, w którym dotychczas nie występowały. Ranniki są niezwykle atrakcyjne dla pierwszych, budzących się ze snu zimowego owadów. Co istotne, w Polsce dziko nie rosną. Śnieżyczka przebiśnieg (Galanthus nivalis), należąca do rodziny amarylkowatych (Amaryllidaceae), zdobiąca ogród białymi, dzwoneczkowatymi kwiatami, pojawia się rzeczywiście bardzo wcześnie, nieraz jeszcze wtedy, gdy w ogrodzie leżą płaty śniegu. Roślina ta po kwitnieniu wytwarza pęk wąskich, trawiastych liści, które jednakże dość szybko żółkną i wraz z pędami kwiatowymi zanikają. Wkrótce po roślinach nie ma śladu, tylko w glebie do następnej wiosny bytują ich białe cebulki. W Polsce przebiśniegi rosną dziko, a w handlu można spotkać także inne gatunki i odmiany. Przebiśniegi to jedne z najwcześniejszych roślin odwiedzanych przez owady. Krokus wiosenny (Crocus vernus) to jedyny gatunek krokusa występujący dziko w naszym kraju - wczesną wiosną pokrywa milionami różowo-filetowych kwiatów tatrzańskie łąki. Należy do rodziny kosaćcowatych (Iridaceae). A w ogrodach? W ogrodach występuje sporo gatunków krokusów i ich mieszańców. Wyhodowano bardzo wiele odmian o kwiatach oferujących bogatą paletę kolorów, poczynając od białego, poprzez różne odcienie żółtego, nie- 8 bieskiego, liliowego, na ciemnofioletowym kończąc. W sumie krokusy kwitną wiosną dość długo, bowiem termin rozpoczynania kwitnienia przez różne gatunki i odmiany jest zróżnicowany (uwaga ta dotyczy tylko krokusów kwitnących wiosną). Krokusy preferują stanowiska słoneczne, można je sadzić na rabatach kwiatowych, pod drzewami lub bezpośrednio na trawnikach. Są licznie odwiedzane przez pszczoły, zbierające na nich przede wszystkim pyłek. Tych kwiatów nie powinno zabraknąć w żadnym ogrodzie. Tulipany (Tulipa sp.) to rośliny należące do rodziny liliowa-tych (Liliaceae). W Polsce rósł tulipan dziki (Tulipa sylve-stris), ale nie wiadomo, czy gdzieś jeszcze u nas w dzikim stanie występuje. Jest to tak jak i inne gatunki tulipanów, przede wszystkim roślina stepowa, a nie leśna, co mogłaby sugerować jego łacińska nazwa sylvestris - „leśny". Tulipany uprawiane w ogrodach stanowią wynik krzyżowania różnych gatunków, co zaowocowało wyhodowaniem tysięcy odmian, różniących się barwą, kształtem kwiatu, jego formą czy odpornością na choroby. Te piękne kwiaty nie stanowią specjalnego obiektu zainteresowania ze strony owadów, choć pojawianie się na wielu egzemplarzach owocników świadczy, że owady muszą je jednak odwiedzać. Prawdopodobnie zbierają na nich przede wszystkim, a może wyłącznie, pyłek. Wyjątkiem są tulipany dzikie, których wiele gatunków i uzyskanych na ich podstawie odmian, jest obecnie w uprawie. W handlu najczęściej nazywane są „botanicznymi", kwitną zazwyczaj nieco wcześniej niż typowe, hodowlane odmiany i posiadają z reguły dość małe kwiaty. Dzikie tulipany są przez owady odwiedzane bardzo chętnie. Piwonie (Paeonia sp.) należą do rodziny piwoniowatych (.Paeoniaceae). Najczęściej uprawianym gatunkiem, z którego wyhodowano najwięcej odmian, jest piwonia chińska (Paeonia lactiflora), ceniona w ogrodach od paru tysięcy lat. W naszych ogrodach spotyka się także inne gatunki, jak kwitnąca najwcześniej ze wszystkich piwonii piwonia lekarska (Paeonia officinalis) czy piwonia drzewiasta (Paeonia suffruticosa). Pod względem formy kwiatów rośliny te można podzielić na: piwonie pojedyncze - o jednym okółku szerokich płatków, posiadające w środku dobrze widoczny pęk pręcików, piwonie pełne - o kwiatostanach wypełnionych równomiernie rozłożonymi płatkami podobnej wielkości, z niewidocznymi pręcikami, oraz piwonie półpełne. Rusałka osetnik i muchówka z rodziny bzygowatych na kwiecie jeżówki Jeżówki to rośliny uwielbiane przez owady i w zasadzie nie znam innych, które by przyciągały takie ich bogactwo, szczególnie motyli. Owady odżywiające się pyłkiem kwiatowym odwiedzają najchętniej piwonie pojedyncze. Wyjątek stanowią tu dorosłe chrząszcze kruszczyc (Cetonia sp.), które jakoś dobierają się do pyłku, nawet w piwoniach pełnych (pora ich lotu zbiega się z porą kwitnienia). Kwitnienie tych pełnych gracji roślin zaczynają w połowie maja piwonie lekarskie, a zasadniczy okres kwitnienia piwonii chińskich przypada na czerwiec. Jeżówki (Echinacea sp.) to rośliny pochodzące z prerii Ameryki Północnej, należące do rodziny złożonych (astrowa-tych, Asteraceae). Rodzaj jeżówka liczy niewiele gatunków, z których najczęściej uprawiane to jeżówka blada (Echinacea pallida), jeżówka wąskolistna (Echinacea angustifo-lia) i jeżówka purpurowa (Echinacea purpurea). Właśnie ta ostatnia jest najważniejszym gatunkiem uprawowym i z niej wyhodowano najwięcej odmian. W ostatnich latach jeżówki zyskują na popularności, corocznie pojawiają się na rynku nowe ich odmiany, prace hodowlane doprowadziły do uzyskania nowych form i, niespotykanych w stanie dzikim, kombinacji barwnych. Są to rośliny uwielbiane przez owady i w zasadzie nie znam innych, które by przyciągały takie ich bogactwo, szczególnie motyli. Jeżówki to niesłychanie dekoracyjne kwiaty lata - powinny znaleźć się w każdym ogrodzie. Ze względu na swe właściwości jeżówka jest bardzo ważnym surowcem w ziołolecznictwie, gdzie wykorzystuje się zarówno jej ziele, jak i korzeń, do zwalczania infekcji przeziębieniowych, dróg oddechowych, grypy i do stymulowania układu odpornościowego. Nowe badania wykazały przeciwwirusowe działanie preparatów z jeżówki w stosunku do niektórych wirusów grypy. Języczki (Ligularia sp.) to rośliny z rodziny złożonych (astro-watych, Asteraceae). W Polsce dziko w zasadzie nie występują, można u nas jedynie spotkać osobniki zdziczałe, „uciekające" z hodowli. Wszystkie gatunki wymagają stanowiska półcienistego i potrzebują wiele wody, dlatego dobrze jest je sadzić przy kranach ogrodowych czy w innych miejscach ze stałym dostępem do wilgoci lub wręcz zabagnionych. Języczki kwitną wspaniale przez całe lato, wytwarzają wyższe lub niższe kłosy kwiatowe lub kwiatowe kiście i przez cały czas stanowią żerowisko różnych owadów. W moim ogrodzie pierwsza zakwita języczka Przewalskiego (Ligularia przewalskii), odmiana wyselekcjonowana przez botaników, nie występująca w środowisku 10 naturalnym, kwitnąca do września, osiągająca wysokość do 170 cm. Po niej zakwita języczka strzelista (wąskogłówko-wa) (Ligularia stenocephala), wyższa od poprzedniej, osiągająca w czasie kwitnienia wysokość do 180 cm. Po nich zakwita mieszańcowa języczka Hessego (Ligularia hessei) i prawie równocześnie z nią języczka pomarańczowa (Ligularia dentata). Jesienne kwiaty znane pod nazwą marcinków lub michałków to astry (Aster sp.) z rodziny złożonych (astrowatych, Asteraceae). W ogrodach sadzone są najczęściej odmiany będące wynikiem krzyżowania i selekcji bardzo zmiennych, pochodzących z Ameryki Północnej astra nowobelgijskie-go (Aster novi-belgii) i astra nowoangielskiego (Aster nova--angliae). Są to najczęściej wysokie, osiągające do 160 cm wieloletnie rośliny, rozchodzące się na boki podziemnymi kłączami i obficie kwitnące jesienią białymi, różowymi, niebieskimi lub fioletowymi kwiatami. Odmiany niskie (do 50 cm wysokości) to wynik pracy selekcjonerów lub krzyżowania z jeszcze innym amerykańskim gatunkiem (aster krzaczasty Aster dumosus). Jesienne astry są licznie odwiedzane przez owady. Z czasów mego dzieciństwa pamiętam, jak łowiłem gołą ręką żerujące na tych kwiatach muchy z rodziny bzygowatych (Syrphidae) i jak raz pomyliłem taką muchę z pszczołą - było to bardzo bolesne. Niektóre odmiany astrów jesiennych są bardzo wrażliwe na choroby grzybowe, ale wobec łatwego dostępu do środków ochrony roślin przed tymi chorobami, można sobie stosunkowo łatwo poradzić z problemem. 11 Kwiatostan języczki pomarszczonej Kwiaty jednej z jesiennych odmian bylinowych astrów J' \ GAWĘDA IV Krzewinki i krzewy Kruszczyca złotawka (chrząszcz z rodziny poświętnikowatych) na kwiecie róży Na roślinach zielnych, dzikich i hodowlanych występujących w ogrodach nie kończy się lista roślin przyjaznych zwierzętom. Specyficzną grupę stanowią krzewinki. Krzewinki są reprezentowane w ogrodach przede wszystkim przez dwie grupy roślin - wrzośce i wrzosy. Wrzośce to najczęściej spotykany w ogrodach wrzosiec krwisty (Eri-ca carnea) z rodziny wrzosowatych (Ericaceae), kwitnący wczesną wiosną bardzo licznymi kwiatami, białymi lub amarantowymi (w różnych odcieniach, zależnie od odmiany). W Polsce nie występuje - wrzośce, które dały podstawę odmianom ogrodowym, pochodzą z innych części Europy. U nas z kolei na torfowiskach rośnie, kwitnący latem, wrzosiec bagienny (Er/ca tetralix). Wrzosy w ogrodach są reprezentowane przez bardzo liczne odmiany wrzosu zwyczajnego (Calluno vulgaris), kwitnące jesienią, od sierpnia do mrozów. Obie roślinki są bardzo miododajne i są licznie odwiedzane przede wszystkim przez pszczoły. Krzewy występują tak w ogrodach, jak i w lasach. Tu wymienimy kilka przykładów ogrodowych. Dość popularne są tzw. krzewy motylowe czyli omżyny obecnie noszące nazwę budlei (Buddleja davidi), które obficie pokrywają się kiściami białych, żółtych, różowych lub fioletowych kwiatów, niesłychanie atrakcyjnych dla motyli, przywabiających je w wielkich ilościach. Omżyny pochodzą z krajów o klimacie cieplejszym niż polski, toteż „lubią" u nas wymarzać. Jednakże okryte na zimę odbijają wiosną i wynagradzają wszelki trud włożony w ich uprawę. Tradycyjne róże (rodzina różowate Rosaceae) nie są licznie odwiedzane przez owady, tak jak wszystkie rośliny z kwiatami pełnymi. Wyjątek stanowią tu róże z kwiatami pojedynczymi, z dobrze widocznymi w środku żółtymi pyl-nikami. Pod kątem atrakcyjności dla pszczół wyhodowano szereg odmian tzw. okrywowych, o pojedynczych kwiatach. Za to te odmiany, które wytwarzają czerwone owoce, utrzymujące się przez całą zimę, są ulubionym zimowym lub wiosennym pastwiskiem ptaków. Szczególnie dzwońce lubią wiosną wyjadać nasiona z owoców róż. Wspomnimy tu także kaliny z rodziny przewiertniowatych (Caprifoliaceae), a zwłaszcza kalinę koralową (Viburnum opulus) - krzew pokrywający się wiosną białymi kwiata- 12 mi, zebranymi w baldachy, chętnie odwiedzanymi przez owady. Po przekwitnięciu w miejsce kwiatów pojawiają się piękne, koralowe, błyszczące owoce, zjadane jesienią lub zimą przez ptaki, a dla dopełnienia zdobniczych walorów kaliny - jej liście jesienią czerwienieją, tak że cały krzew stanowi piękną ozdobę ogrodu. W uprawie ogrodowej znajdują się także inne gatunki kaliny, ale w mojej ocenie żaden z nich nie dorównuje pięknem kalinie koralowej. Do tej samej rodziny przewiertniowatych należą także pnącza wiciokrzewy - rodzimy wiciokrzew pomorski (Lonicera periclymenum) i pochodzący z Południowej i Zachodniej Europy wiciokrzew przewiercień (Lonicera caprifolium). Ten drugi kwitnie wiosną na kremowobiało, posiada też chętnie zjadane przez ptaki żółte owoce - podobnie jak kwitnący latem wiciokrzew pomorski, i jego odmiany ogrodowe. Wspomniane wiciokrzewy bardzo silnie pachną, przywabiając w dzień motyle żywiące się nektarem, a o zmroku i nocą ćmy z rodziny zawisakowatych (Sphin-gidae). Pamiętać należy, że owoce wiciokrzewów są trujące dla człowieka, poza wiciokrzewem sinym, czyli jagodą kamczacką (Lonicera caerulea), coraz częściej uprawianą w Polsce, która już w czerwcu wytwarza bardzo smaczne fioletowe owoce. Do rodziny piżmaczkowatych (Adoxaceae) należą oba nasze rodzime gatunki bzu - bez czarny (Sambucus ni-gra) i bez koralowy (Sambucus racemosa). Oba gatunki są bardzo ozdobne. Bez koralowy zakwita wcześnie, bo już w kwietniu, kremowymi kwiatami zebranymi w baldachy. Wytwarza czerwone owoce, szybko zjadane przez ptaki. Bez czarny kwitnie nieco później, a jego białe kwiaty są zebrane w wielkie baldachy. Późnym latem zaczynają dojrzewać czarne owoce, które chętnie zjadają wędrowne ptaki. Kwiatostany obu bzów są masowo odwiedzane przez różne gatunki owadów. Owoce bzu czarnego w stanie surowym są dla ludzi trujące, na szczęście właściwości te tracą w czasie obróbki cieplnej. Owoce, kwiaty i ziele bzu czarnego znajdują szerokie zastosowanie w fitotera-pii. Wyhodowano wiele odmian ozdobnych tego krzewu, różniących się od formy typowej kształtem, ubarwieniem liści oraz kolorem kwiatów. Lilak (Syringa sp.) to krzew z rodziny oliwkowatych (Oleace-ae), popularnie nazywany bzem, choć nazwa ta jest właściwa dla zupełnie innej rośliny. Spośród około 30 gatun- 13 Kruszczyca złotawka na kwiatach jednego z gatunków irgi m Jemiołuszka zjadająca w lutym jagody irgi pomarszczonej ków lilaków istnieje ogromna liczba odmian ogrodowych. W moim ogrodzie oprócz kilku odmian lilaka pospolitego (Syringa vulgaris) rośnie lilak perski (Syringa x persica). W czasie kwitnienia wielokrotnie obserwowałem, jak na kwiatach jego żerowały nocne, wspomniane wyżej zawi-saki, a w dzień odwiedzały go motyle dzienne. Irgi (Cotoneaster sp.) to krzewy z rodziny różowatych (Ro-saceae). W ogrodach uprawianych jest wiele gatunków i odmian o najróżnorodniejszym zastosowaniu - jako rośliny okrywowe, żywopłotowe czy pojedyncze krzewy. Ich największym walorem są liście, które u niektórych odmian jesienią przebarwiają się na kolor żółty do czerwonego. Bywa, że układ gałązek oraz czerwone owoce utrzymują się aż do wiosny. Irgi mają bardzo liczne, drobne kwiatki, niezwykle atrakcyjne dla owadów - w czasie kwitnienia roi się na nich od błonkówek, muchówek i chrząszczy. A ich owoce objadane są przez ptaki niekiedy aż do wiosny. Czeremcha pospolita (Prunus padus) z rodziny różowatych (Rosaceae) to rodzimy krzew lub małe drzewo. Wiosną pokrywa się gronami białych kwiatów, niezbyt atrakcyjnych dla owadów. Potem wytwarza czarne owoce. Poza tym krajowym gatunkiem występują u nas dwa amerykańskie - czeremcha późna (Prunus serotina), zwana też czeremchą amerykańską, i czeremcha wirginijska (Prunus virginiana), znacznie od poprzedniej rzadsza. Czeremcha późna kwitnie białymi, zebranymi w grona, atrakcyjnymi dla owadów kwiatami i wytwarza owoce uwielbiane przez ptaki. U mnie w ogrodzie specjalnie do owoców tej czeremchy przylatują grubodzioby, które rozłupują jej twarde pestki i wyjadają ich zawartość. Czeremcha późna jest przykładem rośliny obcego pochodzenia, która w ogrodzie jest zdobna, atrakcyjna dla owadów i ptaków, lecz zupełnie nie zdała egzaminu w lasach. Wprowadzona na szeroką skalę jako domieszka wzbogacająca biocenozę leśną, okazała się groźnym, ekspansywnym „szkodnikiem", utrudniającym odnowienie lasu i eliminującym rodzime gatunki. Ze względu na ściśle określoną przez Wydawcę objętość prezentowanej książeczki, ograniczyliśmy się jedynie do fragmentu zagadnienia. Zasugerowaliśmy, w jaki sposób, odpowiednio dobierając rośliny zielne i krzewy w naszych ogrodach, uczynić najbliższe otoczenie człowieka bardziej przyjaznym zwierzętom. 14 Drzewa, jaczé są, köżdi widzy... GAWĘDA V W teorii, kôżdi wié, czim są drzewa. Wiémë, że mają baro wôżną rola dlô żëcô na Zemi. Wiémë, że roscënë, w tim drzewa, tworzą ôkrażé do żëcô dlô wiele gatënków ji-nëch roscënów, zwierzatów i lëdzy. Nibë mómë swiąda, że dzaka nim pöwstôwô wiele krzisnia, trzimają pasowną fuchtnosc lëftu, łagodzą zmianë temperaturë, ógrańcziwają rozköscérzanié sa zaczapaniô w lëfce. Wiémë, że jich körzenie zwölniwają erozja gruńtu, zmöcniwają brzedżi rzéków, jezór i mörzów. Nie je dlô naju krëjamné, że lasë są môla dôwającym möżlëwôta żëcô wiôldżi lëczbie ji-nëch organizmów. I jeżlë sprawa nie tikô sa bezpöstrzédno najich geszeftów, jesmë swiądnyma lëdzama, dbającyma ö ekologia i ochrona rodë. Nie widzy sa nama rabusznô gospodarka w tropikalnëch lasach, jidzemë na prote-stë procëm spuszczaniu drzéw w Biółowiesczi Puszcze, w zélniku 2017 r. wespół z tësącama lëdzyjesmë płakelë nad lasama znikwionyma przez wiôldżi wiater. Z drëdżi stronë, czej leno chcemë spuscëc drzewa, jaczé nama zôwadzają, jesmë w sztadze nawetka pod zemią nalezc dzura w prawie. Nie czëjemë, że robimë lëchö. W môlu môłégö lasu, parku, aleje pówstónie supermarket, chmurnik, mieszkaniowi budink, a pô wëcacym „niepötrzébnëch" krzów i drzew, abö zasëpanim strzód-pólnëch wôdnëch oczków, zwikszi sa wiéchrzëzna wielehektarowégö gruńtu pöd uprawa. Cél uswiacywô strzodczi, a że jednego, abó czile drzew badze na świece mni, tego w óglowi jich wielënie nicht nawet nie dozdrzi. A to, że przë leżnoscë wëcacô tëch pôra roscënów, zni-kwimë dzél ekosystemu, mało naju interesëje. Nawetka ni mómë swiądë, że jedno, pöjedinczné drzewo je môla żëcô wiele organizmów. Czim je ono starsze, tim wicy żëje na nim i wkół niego stwórzeniów. Strzódpólné zadrzewienia, kóldrogöwé aleje abó parczi, są dodoma tësący owadów, płazów, gadów, ptóchów, szatopierzów i jinëch wikszich cëcónów. Westrzód nich möżemë wëmienic cziledzesąt rzôdczich i chronionëch gatënków, w tim téż te, chtërne më, lëdze, mómë za póżëteczné. Ösoblëwie wôżné są aleje drzew na tëlé stôrëch, żebë powstałe w nich wëtrëpë (zapaklënë). Öd tëch dzurów zanôlégô jistnie-nié wielnëch ga-tënków ptôchów, szatopierzów i owadów. Są dlô nich môla mieszkaniô i młodzeniô sa. W lasach tegô nie należą, bö lasowô gospodarka znikwiła wikszosc stôrëch drzew. Żôl, ale w najim kraju zbiérëznë starszich drzew z wëtrëpa-ma są dosc letko spuszcziwóné. Gôdôł ô tim m.jin. nieżëjący ju radiowe Andrzej Zalewsczi, chtëren na antenie radiowi jedin-czi rzekł, że „dlô dobra spitëch szoferów" są wëcynóné historiczné aleje. 15 Aleje ful żëcégö - Ni möga sa dożdac dnia, czedë z drogówzdżiną ti môrdarze! - taczé słowa wërzekł czile lat temu, przed kamerama telewizje, kómańdant jednégô z ôddzélów ogniowi starżë. Mëslôł tuwö ô rosnącëch kôl drogów drzewach. Niejed-ny w köldrogöwëch drzewiatach widzą przede wszëtczim zagrôżba. Aleje są zwóné „drogama smiercë", tej wiele razë pöjôwiają sa bédënczi jich likwidacji. Timczasa to nié drzewa są przëczëną wëpôdków, ale colemało za wiôlgô chutkösc i prowadzenie autółów przez spitëch szoferów. Aleje wôrt je chronic z pôzdrzatku na jich nadzwëköwé wôrtnotë. Aleje bëłë twörzoné ju w stôrodôwnoce. W Persji, wnet 2400 lat temu, król Dariusz II, żebë rozwinąć i poprawie pocztową komunikacja, kôzôł nôwôżniészé drodżi ôbsadzëc óliwnyma drzewama. W jich céni pósłańczice möglë ödpöcząc i zjesc rosnący na nich brzôd. W Europie móda na aleje pojawiła sa w cządze renesansu. Na zôczątku miałë öne przédno zdobić i bëłë sadzone colemało kol pałaców. Późni lëdze dozdrzelë, że chronią one rézëjącëch przed deszcza, sniega, słuńca, wiatra, a zëmą i ób noc pómógają w orientacji. A dló retanió wanożników przed głoda zaczalë sadzëc kol drogów téż brzadowé drzewa. Nôstarszô na świece, uchöwónô do dzysô kôldrogöwô ^ aleja je w ôkölim Salzburga i póchódzy z 1615 roku. Walory alei W polskim krajobrazie najczęściej spotkać można aleje jednorzędowe (po jednym rzędzie z każdej strony), jednowie-kowe i jednogatunkowe. Najpopularniejsze gatunki drzew w alejach to długowieczne lipy, dęby, klony, jesiony, wiązy, graby oraz kasztanowce, topole i jarzębiny. W niektórych okolicach spotyka się też aleje z drzew owocowych. Aleje charakteryzują się różnorakimi walorami: kulturowymi (są symbolami regionu, pomnikami historii), estetycznymi (cieszą oko), gospodarczymi (zatrzymują wiatr, poprawiają warunki wodne na polach, przez ocienianie wydłużają trwałość dróg asfaltowych), czy zdrowotnymi (zmniejszają hałas, produkują tlen i wiążą dwutlenek węgla, pochłaniają zanieczyszczenia powietrza). Najważniejszym jednak jest aspekt przyrodniczy. Aleje to siedlisko dla bardzo wielu organizmów. W szpalerach przydrożnych 16 żyją dziesiątki drobnych ptaków śpiewających. Korzystają z nich myszołowy, polujące na terenach rolniczych na gryzonie. W dziuplach starych drzew gnieżdżą się niektóre kaczki, sowy, dudki, zamieszkują je nietoperze i łasicowate oraz mnóstwo mniejszych zwierząt. Aleje to szczególnie ważne siedlisko pachnicy dębowej (Osmoderma eremita), dużego chrząszcza z rodziny poświętnikowatych, objętego najwyższym priorytetem ochronnym w Unii Europejskiej. Pachnica, która żyje wyłącznie w dziuplach drzew, jest również tzw. gatunkiem wskaźnikowym w wyznaczaniu obszarów ochrony w ramach sieci NATURA 2000. Larwy pachnicy żywią się martwym drewnem. W pobliżu drzew zasiedlonych przez ten gatunek, można wyczuć delikatny zapach suszonych śliwek. Z ciekawostek można dodać, że w niektórych nadleśnictwach przeprowadzono w roku 2016 program szkolenia psów, by wyszukiwały stanowiska pachnicy dębowej. Ma to ułatwić monitorowanie i ochronę tego gatunku. Pachnica dębowa, wbrew nazwie, nie ogranicza się tylko do zasiedlania dębów. Do życia potrzebuje tylko odpowiedniej dziupli w starym drzewie, obojętnie czy to dąb, klon czy lipa. Niestety, w naszym kraju wciąż panuje przekonanie o konieczności likwidacji przydrożnych drzew. Powołuje się tu na względy bezpieczeństwa, na rosnącą ilość wypadków, konieczność przebudowy i modernizacji dróg. Jednak badania przeprowadzanie w UE i statystyki mówią jasno, że najwięcej wypadków śmiertelnych zdarza się na drogach szybkiego ruchu pozbawionych drzew. Zrozumiano to już dawno w krajach Europy Zachodniej. W Niemczech w latach 90. ubiegłego stulecia rozpoczęto zakrojoną na szeroką skalę i zakończoną sukcesem kampanię ochrony alej. Zainicjował ją niemiecki automobilklub ADAC, zrzeszający miliony kierowców. Akcje informacyjne i edukacyjne oraz wysuwane do rządu postulaty, doprowadziły w Niemczech do zmian w prawie. W 1998 r. powstała ustawa o ochronie natury i krajobrazu Meklemburgii. W niej cały rozdział poświęcono ochronie alej. Równocześnie zwiększono policyjne kontrole prędkości. Zainstalowano ponad 1400 kilometrów osłaniających drzewa barierek ochronnych. Naprawdę aż się ciepło na sercu robi, gdy jedzie się bocznymi niemieckimi drogami, przy których rosną, dobrze zabezpieczone, dorodne drzewa. W Polsce powstała organizacja, której celem jest ochrona przydrożnych drzew. Nazywa się „Drogi dla Natury". Działaniu tej organizacji zawdzięczamy wprowadzoną w 2010 roku poprawkę do ustawy o ochronie przyrody, wzmacniającą ochronę drzew przydrożnych. Już w 2015 roku w Polsce objętych ochroną, jako pomniki przyrody, zostały 762 aleje. 17 GÔDKA VII Göscu, sadnij pöd möjim lësta... To drzewö bëło dlô mie swiatoscą i sama mësla, że chtos bë ja miôł wëcąc, budzëła we mie górz. Jem rôd, że riowi miéwcowie posesje starka ji nie spuscëlë i że dali tam rosce. Lëpa (Tilia sp.) to môje lubötné drzewo. Wësoczé, widzałé, z grëbim pnia, mô gastą, szeroką korona, sygającą do sami zemi. Parłaczi sa z nią mój nôlepszi wspômink z dzecnëch lat. Rosła w ögardze möjégö starka w Gduńsczim Staro-gardze. Miała wicy jak 200 lat i kôl 2 metrów obwodu. Jakno môłé dzéwcza jô baro ród sa pôd nią bawiła. Czej jem urosła na tëlé, żebë na nia weńc, jô gödzënama se-dzała midzë ji gałazama jak w bezpiecznym gniôzdze. Öd zymku do jeseni jem zdrzała na tësące czerwöno-czôrnëch owadów, co sedzałë na ji pniu. Późni jô sa doznała, że to nieszködlëwé plëskwiôczi, to je beskrzidłowé kowale, ja-czich lubótną jódą są semiona lëpë. Na sąsedny posesji téż rosłë lëpë. Bëło mie baro kómudno, czedë jednégö dnia wszëtczé óstałë wëcaté. Jô miała tej 7 abö 8 lat i czej przeszło do najégö ôgardu jedno z dzecy, z jaczima jó sa dzeń w dzeń bawiła, i spitało, czedë badzemë spuszczac naja lëpa, jô bë wnet gó pobiła. To drzewo bëło dló mie swiatoscą i sama mësla, że chtos bëja miôłwëcąc, budzëła we mie górz. Jem ród, że nowi miéwcowie posesje starka ji nie spuscëlë i że dali tam rosce. Łacëznowô pózwa lëpë Tilia póchódzy ód stôrorzimsczégó r tilos, co óznóczó nic. Je to spartaczone z ôdrzëną tegó drzewa, użiwóną dôwni do twórzenió m.jin. uplotów, koszów i kłobuków. To jedno z pierszich drzew (ókróm brzadowëch), jaczé lëdze sadzëlë köl swöjich chëczów. W Polsce möżemë pôtkac kol 30 gatënków lëpów, z czego blós dwa pöjówiają sa dzëkó, rosnące w lasach. Je to drob-nolëstowô lëpa (Tilia cordata) i szerokölëstowô lëpa (Tilia platyphyllos). Öbëdwa te gatënczi baro za sobą szlachują. Apartnią sa wiôlgöscą i sztôłta lëstów (7-8 cm drobno-lëstowô i 10-11 cm szerokölëstowô). Sztółt lëstów drob-nolëstowi lëpë przëbôcziwô serce, stądka ji łacëznowô gatënkówô pózwa cordata. Domôcé gatënczi młodzą sa z semionów abó przez ódroscënë wëpuszcziwóné z pnia. Cëzé gatënczi, ta-czé jak: amerikańskó, strzébrzistó, japońsko, óladerskó, mongolsko abó krimskó, szczepi sa na młodëch drzewkach szerokölëstowi lëpë. Baro czekawim mieszańca je warszawsko lëpa, jakô je nadzwëköwö wëtrzimałô na 18 wiôlgömiastowé warënczi. Powstała jesz za carsczich czasów, na plantacje we Warszawie, z przëpôdköwégö skrzëżowaniô szerokölëstowi lëpë i pöchôdający z Bałkanów strzébrzisti lëpë. Pierszi taczé drzewö bëło pösadzoné kôl môstu Pöniatowsczégô. Nie przedërchało li światowi wöjnë, uchöwałë sa równak pöchôdającé öd niegö lëpë, jaczé do terô zdobią warszawsczé szasëje. Pöspólną znanką lëpów je dosc pömalné rosniacé. Dochodzenie do 30-40 métrów wësoköscë warô nawetka 100 lat. Pôtemu drzewa roscą ju leno wszérz. Lëpë żëją długö - do czileset lat. Möżemë je potkać w parkach, köl szasëjów, wkół kôscołów, dwórków, pałaców abó jedno-familiowëch budinków. Czasto tworzą aleje. Jedną z nich je usadzono we Gduńsku, w latach 1768-1770, aleja, jakô parłaczi Gduńsk z Wrzeszcza, ufundowónó przez gduńczona Daniela Gralatha. Ostało tam posadzone 1416 sprowadzonëch z Hólandzczi lëpów. Dzysô rosce tam jesz 700 drzew, we-strzód chtërnëch z pierwósznëch nasadzeniów uchowało sa 385. W ökölim Gduńska möżemë pôtkac lasë, jaczé są w dzélu lëpówé. Leśny mają uwôżanié do lëpów z pózdrzatku na wiele spadającëch ób jeseń lëstów, jaczé chutkó gniją i zwikszają óbrodnosc gruntu. Lëpë pëszno i bókadno kwitną - to jedne z nôbarżi wôrt-nëch miodowëch roscënów. Szerokôlëstowô lëpa kwitnie ju w czerwińcu, a drobnolëstowô dwie niedzele późni, na zôczątku lepińca (stądka póchódzy pózwa tego mie-sąca). Öbczas kwitniacô lëpë żëwią baro wiele owadów, ôsoblëwie pszczołów (tej póstrzédno i lëdzy) i jinëch błon-kówków, muchówków i môłëch bączków. Znómë wszët-cë lëpöwi miód i jego lékarzącé wôrtnotë, a z sëszonëch kwiatów robi sa zdrowe arbatczi, soczi, kąpiele i ôbkłôdë, jaczé pómôgają w chóroscach skórë. Swiéżë kwiatë, młodé lëstë, a nawetka semiona mają szmaköwé wôrtnotë. Se-miona lëpë jedzą ówadë, môłé grëzôczi i ptôchë. Lëpë roscą pömale, ale za to nie zôwadzô jima przesadzanie. Möżemë tej bez strachu pósadzëc so w ógardze abó przed chëczą dobrzë wërosłą lëpa. Lëpie plażą óbrodné i dosc fuchtné zemie, nie lubi sëszë, wësoczi temperaturë i zaczapónégó lëftu. Je wrazlëwô na sól, dlôte lëpë stojące köl drogów i w miastach cerpią na skutk zëmöwégö sole-niô szasëjów. mm Aleja w Polsce, okolice Lęborka 19 GAWĘDA VIII Jarzębino czerwona... Mówi się, że to drzewo Bóg stworzył dla przyozdobienia świata. Jarzębina, oprócz tego, że jest piękna, pełni ważną rolę biocenotyczną i ekologiczną. Jak czerwona, czerwona jarzębina stałeś obok mnie. Pod czerwoną, czerwoną jarzębiną całowałam Cię", Jarzębino czerwona, któremu serce dać? Jarząb pospolity (Sorbus aucuparia), znany powszechnie jako jarzębina, to jedno z najbardziej pospolitych, a zarazem najpiękniejszych polskich drzew. Jarzębiny zdobią nasze parki, ogrody, ulice, tworzą przydrożne aleje. To piękne drzewo stało się natchnieniem poetów, tematem wielu wierszy i piosenek (głównie tych o miłości) oraz bohaterem wielu podań i legend. W zasadzie we wszystkich krajach europejskich jarzębina cieszyła się zawsze ludzką życzliwością. Mówi się, że to drzewo Bóg stworzył dla przyozdobienia świata. Jarzębina, oprócz tego, że jest piękna, pełni ważną rolę biocenotyczną i ekologiczną. Wiąże glebę swymi splątanymi korzeniami, chroniąc ją tym samym przed erozją. Jej kwiaty są miododajne, a jej owoce jesienią i zimą są doskonałym uzupełnieniem diety ptaków, zwłaszcza kosów, kwiczołów i przylatujących do nas na zimę z północy stad jemiołuszek. Jarzębina osiąga ok. 15 m wysokości. Jest tak tolerancyjna, że możemy posadzić ją na każdej przeciętnej glebie. Jarzębiny są bardzo odporne na mróz. Ze względu na niewielkie wymagania, odporność na zanieczyszczenia i niewątpliwe walory ozdobne, są jednym z najczęściej sadzonych drzew. Ze względu na stosunkowo dużą twardość i elastyczność, drewno jarzębinowe znajdowało zastosowanie w stolarstwie i tokarstwie. W Polsce, oprócz powszechnie znanej jarzębiny, czyli ja-rząbu pospolitego, można jeszcze spotkać trzy inne gatunki: jarząb mączny (Sorbus aria), jarząb szwedzki (Sorbus intermedia) i jarząb brekinia (Sorbus torminalis). Piękną aleję z jarząbu szwedzkiego można zobaczyć na Kaszubach, w miejscowości Korne, zaś jarząbem pospolitym obsadzono niedawno pobocza drogi krajowej nr 20 pomiędzy Bytowem a Półcznem. W stanie dzikim ten gatunek występuje jedynie na północy Polski, w okolicach Kołobrzegu. Jest pod ścisłą ochroną. Wszystkie jarząby wytwarzają owoce stanowiące bardzo atrakcyjny jesienno-zimowy pokarm dla ptaków. 20 Z owoców jarzębiny korzystają nie tylko one. Robi się z nich przeróżne przetwory (nalewki, dżemy, soki). Nieocenione są właściwości lecznicze jarzębiny. Nasze babcie nazywały te niewielkie czerwone owoce naturalną tabletką. Dawniej w celach leczniczych wykorzystywało się kwiaty jarzębiny (F/os Sorbi). Obecnie, we współczesnej fitoterapii, stosuje się głównie jej owoce (Fructus Sorbi). Wiele by można jeszcze powiedzieć o drzewach przyjaznych zwierzętom. O brzozie, która leczy swym sokiem, o dębach i bukach, których nasionami (żołędziami) żywią się dziki, o krótko żyjących topolach, o wierzbach, których sylwetki są symbolem polskiej wsi i które, zakwitając wczesną wiosną, stanowią jeden z pierwszych pożytków dla zgłodniałych po zimowym śnie pszczół. Ale to może przy innej okazji. €:' # Owoce jarząbu pospolitego Trzmiel zbierający w marcu pyłek z kwiatów wierzby 21 Muchówka z rodziny bzygowatych na kwiatostanie dziewanny pospolitej Błonkówka i muchówka na kwiecie pojedynczej piwonii rt' T to i /