3,70 Zł. W TYM 8%VAT Nr ISSN 0137-9526 Nr indeksu 348-570 770137 952053 Piątek 27 lipca 2018 magazyn Głos 'Ujd1 fty^ m. ,.... .... KUMULACJA 4 3 000 000 zł LOSOWANIE JUŻ DZIŚ! 1 il . 7.BOW strona 8 Kultura Mammamia! Kontynuacja kinowego hitu, czyli jak wielką bronią są nostalgia i muzyka strona 10 Dziś dodatek TV Reportaż NanartachzK2. Fenomen Andrzeja strony 1243 977013795205330 02 na dobry początek Głos Dziennik Pomorza Piątek, 27.07.2018 Andrzej Bargiel postawił na sport. - Było warto! - mówi Bogna Skaml Komentarz Pewnie jak patrzycie na pierwszą stronę naszego Magazynu, to nawet trochę zazdrościcie, że bohater dzi-;iejszego wydania stoi n śniegu. My za oknem mamy lpał i wielu z nas szuka wręcz ±oćby chwilowego wytch-lienia od wysokich tempera-;ur i upalnego słońca. Ale to odjęcie sprzed paru dni - z 22 ipca. To Andrzej Bargiel, który jako pierwszy wszedł aa niesamowitą górę K2 i z niej zjechał na nartach. Dokonał niemożliwego. To był histo- ryczny zjazd z drugiego pod względem wysokości szczytu na świecie (86il m n.p.m.) do bazy znajdującej się na wysokości około pięciu tysięcy metrów, co zarejestrowały kamery. Gdyby chciał zwyczajnie zejść ze szczytu, zajęłoby mu to ze dwa, może trzy dni, a tak pokonał dystans w ciągu paru godzin. Te parę godzin sprawiły, że teraz jest na ustach całego świata. Mówi się o nim, że otwiera nową historię himalaizmu. A zaczynał skromnie. W domu rodzinnym się nie przelewało. Swoje pierwsze narty „zdobył", namawiając znajomego, aby ten zamienił swoje stare narty na paletki do ping-ponga. Pierwszą swoją firmę „rodzinną" założył w wieku 13 lat. W czasie magazyn Cyborg studiów na AWF-ie zarabiał, malując kominy. AWF-u nie skończył, bo nie był w stanie zarobić jednocześnie na utrzymanie i swój ukochany sport. Postawił na sport i właśnie jemu podporządkował swoje życie. Mówi, że było warto! ■pum— nanas ...... ■ ~ W Ustce proponujemy przede wszystkim orzeźwiające kąpiele w morzu - nasze kąpieliska są :zyste i profesjonalnie chronione przez ratowników. Ale mamy dodatkową propozycję na upały kurtynę wodną! - informuje Eliza Mordal. rzeczniczka ratusza. - Z inicjatywy spółki miejskiej Wodociągi Ustka kurtyna pojawiła się po raz pierwszy na kolejnym biegu z cyklu Grand Prix -3iegu Łosiowym 21 lipca. A od środy 25 lipca można spotkać ją na terenie miasta. 26 lipca - na ul. Marynarki Polskiej, przy skwerze Jana Pawła II. Kurtyna nie czekała ani chwili na zainteresowanie, przechodnie korzystali z niej tłumnie, znajdując chwilowe wytchnienie od upału. Spółka :amówiła dwie kolejne kurtyny, a my pytamy mieszkańców, w jakich obszarach miasta najlepiej e ustawić. Miejsce musi spełniać oczywiście warunki techniczne (dostęp do wody), ale mianujemy, by jedna stanęła po stronie zachodniej i jeszcze jedna po wschodniej. (BER) Pogoda w regionie Przed nami upały, ale także gwałtowne burze Na razie wakacyjna pogoda nas rozpieszcza. I wszystko wskazuje na to, że nadal będziemy się cieszyć słoneczną aurą. Dziś w regionie termometry mogą pokazać nawet 30 stopni Celsjusza. - Ale po południu zaczną się tworzyć chmury kłębiasto-burzowe, więc około godziny 15 zagrzmi, a miejscami także mocno popada deszcz -ostrzega Krzysztof Ścibor, szef Biura Prognoz Calvus. Nad morzem burz i opadów będzie jednak zdecydowanie mniej niż wgłębi lądu. 30-stopniowe upały utrzymają się nawet do wtorku, ale burzowe popołudnia również. W nocy w regionie temperatura powietrza nie spadnie poniżej 17 stopni Celsjusza. Co dalej? - W połowie przyszłego tygodnia pogoda się ustabilizuje: będzie sucho, ciepło i słonecznie - kończy synoptyk, (oba) Jutro u nas Rady trenera personalnego Arkadiusz Tańcula zdradził nam własne sposoby na piękne ciało. kuchnia Letnie dania pełne warzyw W upalne dni warto ograniczyć mięso i jego przetwory na rzecz roślin. Nasze zoo Pies kontra borelioza Zapobiegając inwazji pasożytów, zapobiegamy groźnym chorobom. Dzisiaj 28°C Y\ 18°C - Ciśnienie 1016.2 hPa Wiatr ENE13 km/h Sobota 29°C fr\ 18°C C—P Ciśnienie 1010.5 hPa Wiatr E 9 km/h Niedziela 27°C &\ 17°C c-; Ciśnienie 1015.3 hPa Wiatr WNW14 km/h Policja sprawdza, czy nie doszło do zaniedbań Prądzonka Andrzej Gurba andrzej.gurba@polskapress.pl Policja sprawdza, czy nie doszło do zaniedbań w obozie harcerskim nad jeziorem Kielskie w Prądzonce (gmina Lipnica), gdzie wypoczywają dzieci z Wielkopolski. Ma to związek ze środowym ulatnianiem się gazu propan-butan z li-kilogramowej butli, w efekcie czego ewakuowano 67 osób, w tym 58 dzieci. Przypomnijmy: w środę przed godziną 15 dyżurny bytowskiej straży pożarnej otrzymał zgłoszenie o ulatniającym się gazie z butli. Na miejsce wysłano trzy zastępy ra-towniczo-gaśnicze. Jednocześnie polecono komendantowi obozu przeprowadzić ewakuację. - Po przybyciu pierwszego zastępu potwierdzono fakt rozszczelnienia i przeprowadzono uszczelnienie butli. Następnie dokonano pomiarów stężenia gazów wybuchowych, które nie wykazały zagrożenia - mówił starszy kapitan Fryderyk Mach, zastępca komendanta powiatowego bytowskiej straży pożarnej. Po działaniach strażaków dzieci i kadra wrócili do obozu. Bytowscy strażacy, aby sprawdzić szczelność butli z gazem propan-butan i ją ochłodzić, zanurzyli ją w jeziorze. Z naszych informacji wynika, że nie wykazywała ona oznak nieszczelności. Na polecenie prokuratora butla została zabezpieczona i przewieziona do rozlewni gazu w Ugoszczy, gdzie ją sprawdzono. Okazało się, że w butli było jeszcze około 3 kilogramów gazu, który spuszczono. Sprawdzenia wymagają zawór gazu i reduktor. Nie można wykluczyć, że powodem ulatniającego się gazu było niewłaściwe podłączenie butli do kuchenki. M.in. tym zajmuje się bytowska policja. - Sprawdzamy wszelkie okoliczności tego zdarzenia pod kątem ewentualnych nieprawidłowości - mówi Michał Gawroński, rzecznik prasowy Komendy Powiatowej Policji w Bytowie. Ryszard Krzemianowski, prokurator rejonowy w Bytowie, oznajmia, że z zebranych dotychczas materiałów wynika, że nie było zagrożenia dla ludzi. - Czekamy jeszcze na oficjalny raport ze straży pożarnej i wtedy podejmiemy decyzję, co dalej. Z dużym prawdopodobieństwem można stwierdzić, że będzie to decyzja o odmowie wszczęcia dochodzenia w tej sprawie. Wszystko wskazuje na to, że przy dokonywaniu zamiany butli postępowano w nieumiejętny sposób. Działo się to jednak na otwartej przestrzeni, nie było w pobliżu źródła ognia, trudno więc mówić o jakimkolwiek zagrożeniu dla osób tam przebywających - stwierdza prokurator Ryszrad Krzemianowski. Kiedy prokuratura zakończy czynności sprawdzające w tej sprawie, poinformujemy ojej decyzji. ©© Głos Dziennik Pomorza Piątek, 27.07.2018 reklama 03 I IPfOWA KIVHM«SftGD KARI ZE!. A PROMOCJI RATKA LEKKA JAK PIÓRKO g BA D AT g%os lm.#% I %W i " f I PAMIĘĆ 4 GB i Ultra "99 1590 INTtt CORS (5 S OtN, | pamięć a gb J ai , , j DYSK lOOOOB J , GEFORCE MXI S0 2GI ■I Windows TO ,' SAMSUNG TELEWIZOR LED UE65MU7042/7002xi PH I LI PS 7™5^^^PfS5301/S302j wmmmmmem, SMART TV Ultra HD 24992499 Ultra HD ADAJ>TIVE 3ACKŁIGHT DiMMiNG KLASA A LG TELEWIZOR USP 55UJ6517 J Panafronic TELEWIZOR LED TX-49EX&20€y a? wsuwg Gq|gxyS9) ^ <^|^^^^iphonexsracegrey^ # LG G7J l c: un J WSS3W UjjjjjjjgP WIĘCEJ KUPUJESZ, WIĘCEJ ZYSKUJESZ! NAWET DO TYLKO DO 30 LIPCA NA WYBRANY ASORTYMENT AGDS R60ULAMIN PROMOCJI ORAZ ZASADY PRZYZNANIA RABATÓW ZNAJDZIESZ NA tURO.COM Rt 1000 TYLKO WgtfftOy fYŁKO W EUfiO tm 1990 RAYEN kayEN [&□ EtectrolMK KLASA +*+"j ftO cm SZfROKOSCI ' OOOAtKOWY % KO« * a K'OMPi.fTOW ' KLASAA+ + 4-( »W1099 21" [ Electroiux gvmi274Et.vv AMSUNG PIcKAKNIK HBNS39S5 PRALKA WLTZ44$OPt CENY RATAtNE W PROMOCJI „RATKA LEKKA JAK Pl6»KO* OBOWIĄZUJĄ OO 27,07. 201«*, OO 30,07. 2018r. REPREZENTATYWNY PRZYKŁAD DLA WARTOŚCI KREDYTU 4200 2Łr RRSO 0%; CAŁKOWITA KWOTA KREDYTU 4200 Zt; CAŁKOWITA KWOTA DO ZAPŁATY 4200 IX; STAŁA STOPA OPftOCCNTOWANłA ON.;C^łXOWIT.; KOSZT KREOyTUO ZŁ: C^ąBO^ĄZYWAI^UMOWYSO MjfflSęY:>IC^ KAT 5gfg^.5g9YCy/? INFORMACJACH CENOWYCH. TERMIN OBOWIĄZYWANIA CEN PftODUKTOW MOŻE ULEC ZM&Nft 04 peryskop Glos Dziennik Pomorza Piątek, 27.07.2018 KALENDARIUM 1526 Król Zygmunt I Stary potwierdził przywilej lokacyjny dla miasta Kościerzyna. W królewskiej kancelarii wystawiono nowy dokument, bo stan starego pozostawiał wiele do życzenia. Dokładna data nadania prawmiejskich jest nieznana. Według historyków było to 100 lat wcześniej 1851 Wmurowanie kamienia węgielnego pod budowę Mostu Tczewskiego. 1939 W Gdyni na Placu Grunwaldzkim dał koncert Jan Kiepura. Niemal całe miasto" (wówczas ponad stu dwudziestotysięczne), entuzjastycznie przyjęto artystę. Dochód z koncertu przeznaczono na Fundusz Obrony Morskiej. 1946 W Sopocie uroczyste otwarcie z udziałem najwyższych władz wojewódzkich Grand Hotelu - największego hotelu w północnej Polsce. Hotel posiada 150 pokoi. ale na razie urządzono tylko 50. Ma dwie sale restauracyjne, piękna werandę zimową i dużą werandę otwartą oraz salę balową i koncertową. 1946 Symboliczny cmentarzyk, w miejscu zniszczonej w1939 roku Wartowni Nr5„ odsłonięto z udziałem kombatantów, władz wojskowych i państwowych na Westerplatte. Apel poległych odczytał kapitan Franciszek Dąbrowski, zastępca dowódcy placówki w 1939 rok. 1961 Koniec I Międzynarodowego Festiwalu Piosenki w Sopocie. 1975 Mistrzostwa Europy w powożeniu zaprzęgiem. Członkiem ekipy Wielkiej Brytanii był książę Filip, mąż królowej Elżbiety II. 1994 WGdyni-Babich Dołach utworzono Brygadę Lotnictwa Marynarki Wojennej. (GRAN.) TWITT TYGODNIA Kilka minut zajęło marszałkowi Kuchcińskiemu zablokowanie karty do głosowania posłowi Szczerbie. W przypadku posła/nie posła Głębockiego okazało się, że jest to strasznie skomplikowane! Jak to było: wszyscy równi wobec prawa? SZYMON ZIÓŁKOWSKI. POSEŁ PLATFORMY OBYWATELSKIEJ DZIENNICZEK RED. Z.JUJKI NO,PO$ZCZ6łMd NA PflM, PO$ZCZ£MVl 2* 2=5 —, 1 spsf { 2*2S5 60Q£SJ£, Ż£PS-W pee/wt£$ UW/E&ZY& W7O,C0P0' M£OZf<4Ł NR. 2869 MYŚL O CZW15 fNNYffl, CHCE51 żmv ztoezo stą rofsą zfiVĄkV. I CHYM UPAtY WYSUSrlYlY WÓ-ZBf TYM, CO PRZY WŁADZY! M / / Proszę pani, barierki [wokół Sejmu - red.], żeby świry tam się nie dostawały i żeby nie szkodziły. Nie zakłócicie naszych spotkań, dlatego że my mamy wiarę w to, że Polacy nas popierają, wspierają i będą popierać. Stanisław Karczewski, marszałek Senatu, na spotkaniu z wyborcami w domu Rzemiosła w Gdyni W protestujących wstąpiła niewiara, ale swój manifest wyrażą przy urnach Rozmowa Z Radomirem Szumetdą, przewodniczącym pomorskiego regionu KOD. Protestujących pod sądami przeciwko zmianom w sądownictwe jest w tym roku wyraźnie mniej. Co się zmieniło? Temat sądownictwa przez ten rok trochę się „zużył*. Zostały też popełnione pewne błędy przez sędziów Sądu Najwyższego. No i wstąpiła w ludzi niewiara, że coś przez te protesty można wywal- czać. Ja oczywiście się z tym nie zgadzam. Ale władza robi swoje. Rok temu na ulicach było w całej Polsce około miliona ludzi, w tym roku jest to pewnie jedna dziesiąta ubiegłorocznej liczby protestujących. Ale to, że nadal dziesiątki tysięcy ludzi angażuje się w obronę niezależności sądów, po roku wałkowania tematu, to według mnie dobra informacja. I niedobra dla władzy. Okazuje się bowiem, że nadal są ludzie, którzy się buntują, którzy protestują, i z nimi ta władza w dalszym ciągu lekko mieć nie będzie. Mała liczba protestujących, poczucie bezsilności - to prowadzi do zachowań coraz bardziej radykalnych. Ten radykalizm, który obserwujemy przede wszystkim w Warszawie pod Sejmem, nie jest według mnie czymś dobrym. Mam przekonanie, że większość ludzi obawia się agresji i przemocy. Wiele osób obawia się też tego, co moglibyśmy nazwać agresywną narracją. Przed rokiem uczestniczyliśmy w pokojo- wych manifestacjach. Tym manifestacjom towarzyszyły łańcuchy światła, tworzone pod Sądem Najwyższym i pod Sejmem. Towarzyszyły im rozmowy, spotkania, budowanie wspólnoty. Dzisiaj wygląda to raczej na wspólnotę rosnącej frustracji. Ja nie jestem zwolennikiem formułowanych apeli, bynp. szturmować budynek Sejmu. Wydaje mi się, że tego rodzaju apele raczej odstręczają, odpychają od protestów społeczeństwo. Czy wniosek z tego. jak zmieniły się przez rok uliczne protesty, nie mógłby być taki. że jeśli ktoś chce sprzeciwiać się tej władzy, to raczej przy urnie? Swoją osobistą nadzieję upatruję właśnie w tym, że co prawda miliony ludzi nie wyszły teraz na ulice, ale to nie znaczy, że będą się biernie przyglądać biegowi wydarzeń. Wierzę, że swój manifest wyrażą przy urnach wyborczych. Mam nadzieję, że tak właśnie będzie. ©® Rozmawiał Jarosław Zalesinski ZflMmtJOUNO, NIE CmćMK PREZYDENT ŁAM? KONStTYWCZę Głos Dziennik Pomorza Piątek, 27.07.2018 wydarzenia 05 666 tysięcy na nowe mieszkania Małgorzata Pietras Słupsk Dwa nowe mieszkania chronione dla osób z niepełnosprawnościami zostały otwarte. Koszt inwestycji wynosi666tys. złotych. Wczoraj uroczyście otwarto mieszkania chronione. Będą one działać w ramach projektu „Dzieciom, rodzicom, seniorom - usługi społeczne dla mieszkańców Słupska". Placówki działać będą przy ul. Niemcewicza i Lutosławskiego. Pierwsze przeznaczone jest dla mężczyzn i przygotowano je na 9 miejsc. W drugim mieszkaniu zaplanowano sześć miejsc dla kobiet. W placówkach sprawować opiekę będą opiekunki oraz pielęgniarka i rehabilitant. - Spełnia się marzenie pracowników Miejskiego Ośrodka Pomocy Rodzinie, które od wielu lat mieliśmy w głowach. Wreszcie nie będziemy musieli się martwieć tym, że w piątek o godzinie 15 zadzwoni do nas szpital i powiedzą, że mają do wypisu osobę, która nie może być sama w domu na weekend. Będziemy wtedy mogli umieścić taką osobę w prowadzonym przez nas mieszkaniu - mówił Klaudiusz Dyjas, dyrektor MOPR. Głównym zadaniem obu mieszkań będzie czasowe wspieranie osób z niepełnosprawnościami, które z różnych powodów nie będą mogły przebywać w swoich domach. Oprócz tego z pomocy będą mogli skorzystać również rodzice niepełnosprawnych dorosłych dzieci, wymagających opieki całodo- Młodzi nie są zainteresowani etnofilologią kaszubską. Znów zgłosiło się za mało chętnych Gdańsk Monika Jankowska m.jankowska@prasa.gda.pl Fiaskiem zakończyła się rekrutacja na etnofilołogię kaszubską na UG. Zgłosiło się zaledwie 10 osób. By kierunek ruszył, potrzeba było co najmniej 25 kandydatów. Z uwagi na brak wystarczającej liczby kandydatów na studia stagoname pierwszego stopnia na kierunek etnofilologią ka- szubska została podjęta decyzja o zamknięciu rekrutacji. Aby dać jednak jeszcze szansę kandydatom, wkrótce ogłosimy kolejny termin rekrutacji, która odbędzie się we wrześniu. Jeśli zostanie spełniony warunek minimalnej liczby 25 kandydatów, kierunek zostanie uruchomiony - poinformował Uniwersytet Gdański. Etnofilologii nie pomogło nawet odświeżenie kierunku. Ci, którzy zdecydowaliby się na specjalizację nauczycielską, mieli uzyskać prawo do nauczania nie tylko j. kaszubskiego, ale też j. polskiego, co z kolei miało sprawić, że absolwenci byliby bardziej atrakcyjni na rynku pracy. - Dane rekrutacyjne bardzo nas niepokoją. W tym roku zaledwie 10 osób opłaciło postępowanie rekrutacyjne, z czego 4 wybrały również inne kierunki (jedna z nich aż 10) - wylicza prof. Arnold Kłonczyński, prorektor ds. studenckich UG. Prorektor dodaje też, że po- dobnie niepokojące są liczby z ostatnich trzech lat. - W roku 2016, po dwóch dodatkowych rekrutacjach, przyjęto 46 osób. W zajęciach uczestniczyło jednak tylko kilka, a pierwszy rok studiów ukończyła jedna osoba. W 2017 roku w wyniku dodatkowej rekrutacji przyjęto 20 osób. Część osób w ogóle nie przystąpiła do sesji, a obecnie na pierwszym roku studiów kończy naukę tylko 4 studentów. W efekcie po kilku latach na kierunku etnofilologią kaszubska na UG studiuje łącznie 8 studentów - mówi dalej prof. Kłonczyński. Małe zainteresowanie etnofilologią komentuje także prof. Edmund Wittbrodt, prezes Zrzeszenia Kaszubsko-Po-morskiego. - To smutne, że młodzi nie gamą się na te studia. Prowadzimy promocję, zachęcamy młodzież na różne sposoby. W środę prowadziłem rozmowy z rektorem i prorektorem na temat etnofilologii. Jest zgoda na kontynuację pro-cedowania, będzie dodatkowa rekrutacja we wrześniu, tak jak to było rok temu - mówi prof. Wittbrodt. Absolwenci etnofilologii mogą szukać zatrudnienia nie tylko jako nauczyciel, ale też dziennikarz, działacz kultury (pracownik domu kultury, animator życia społecznego, specjalista w urzędach administracji publicznej), edytor, korektor. W programie studiów są przedmioty językoznawcze (historia języka i wiedza o współczesnej kaszubszczyźnie, dialekty i gwary na tle porównawczym innych języków słowiańskich), literaturoznawcze (literatura pomorska, historia literatury kaszubskiej, poetyka, czytanie tekstów folkloru), a także historia i kultura Kaszub i Pomorza czy dzieje mchu regionalnego. ©® Mieszkania wyposażone są w nowoczesny sprzęt ułatwiający funkcjonowanie przebywających Krystyna Danilecka-Wojewódzka wraz z pracownikami MOPR przecięła wstęgę. Od dziś w lokalu może zamieszkać 9 panów bowej, którzy będą chcieli wyjechać na urlop. - Staramy się, aby warunki naszych mieszkań były jak najbardziej domowe i przyjazne. Nie będzie to działało na zasadzie instytucji, tylko domu, w którym będzie można znaleźć spokój - dodaje Klaudiusz Dyjas. Łączny koszt wyposażenia i dostosowania mieszkań to666 tys. złotych Klaudiusz Dyjas - Miejski Ośrodek Pomocy Rodzinie w Słupsku pozyskał środki na realizację dwóch projektów. Nadrzędną ideą jest poprawa jakości życia osób znajdujących się w trudniejszej sytuacji życiowej. Udało nam się pozyskać blisko 13 min złotych. Projekty będą realizowane do 2021 roku - mówił Paweł Kamiński, kierownik działu analizy projektów MOPR w Słupsku. - Wprowadzają miasto w nowy standard usług społecznych. Oprócz mieszkań chronionych powstanie poradnia psychologiczna dla rodzin z kolejnym już mieszkaniem treningowym. Placówki dostosowane są do osób z niepełnosprawnością, tak aby ich funkcjonowanie było ułatwione. W pokojach znajdują się łóżka oraz potrzebne sprzęty do poruszania się i rehabilitacji. W łazienkach umieszczono dzwonki, aby przebywający w razie potrzeby mogli wezwać osoby do pomocy. Podczas uroczystego otwarcia mieszkań zastępca prezydenta Krystyna Danilecka-Wo-jewódzka opowiedziała o inicjatywie powstania takiego projektu. Podziękowała pracownikom MOPR za realizację projektu, ale również za empatię i determinację w pozyskiwaniu środków unijnych oraz szybkie wyremontowanie budynków mieszkalnych. - Samej pracy przy wyremontowaniu budynku było tutaj ponad dwa miesiące. Zaangażowany w pracę był cały sztab ludzi - mówił Marcin Treder, zastępca dyrektora MOPR. - Chciałbym podziękować władzom miasta, że nam zaufali i powierzyli to mieszkanie. W następnym tygodniu zostanie uruchomione drugie mieszkanie przy ulicy Lutosławskiego. Projekt prowadzony jest przez Miejski Ośrodek Pomocy Rodzinie w Słupsku wraz z Fundacją Indywidualnego Rozwoju Osób Niepełnospraw- nych „Progresja" oraz Towarzystwem Nasz Dom - realizują projekt pn. „Dzieciom, rodzicom, seniorom - usługi społeczne dla mieszkańców Słupska" w ramach Regionalnego Programu Operacyjnego Województwa Pomorskiego na lata 2014-2020. Jego celem jest stworzenie miejsc świadczenia usług społecznych w mieście Słupsku i zapewnienie ich trwałości po zakończeniu realizacji projektu, m.in. wprowadzenie nowoczesnego systemu teleopieki, usług asystenckich dla osób z niepełnosprawnościami, wsparcie rodziny, prowadzone są usługi opiekuńcze na terenie Słupska. ©® 06 kraj Glos Dziennik Pomorza Piątek, 27.07.2018 Wypadek Beaty Szydło z finałem w sądzie Kruków Zbigniew Bartuś redakcja@polskapress.pl Będzie proces Sebastiana K.. którego prokuratura uważa za sprawcę wypadku premier Beaty Szydło w Oświęcimiu w lutym 2017 r. 21-letni oświęcimianin nie zgodził się na warunkowe umorzenie sprawy proponowane przez krakowskich śledczych. - To oznaczałoby tak naprawdę uznanie mojej winy, a ja czuję się niewinny - powiedział nam Sebastian K. Swą wolę potwierdził wczoraj przed oświęcimskim Sądem Rejonowym, to samo zrobił pełnomocnik młodego mężczyzny, mec. Władysław Pociej. Wcześniej szef krakowskiej Prokuratury Okręgowej Rafał Babiński podtrzymał wniosek o warunkowe umorzenie, argumentując to m.in. niską szkodliwością czynu, dotychczasową niekaralnością sprawcy i dobrą opinią o nim. Zaproponował, by zamiast ewentualnej kary oskarżony zapłacił 1,5 tys. zł nawiązki na organizację zajmującą się pomaganiem ofiarom wypadków. Pełnomocnik nieobecnego na sali, pokrzywdzonego w wypadku BOR-owca (Beata Szydło również* mimo prawidłowego zawiadomienia, nie przyjechała na posiedzenie) pozostawił kwestię „do rozstrzygnięcia sądu". Mecenas Pociej odpowiedział, że sprawa nie może zostać warunkowo umorzona, ponieważ „brak przesłanek przewidzianych w ustawie". - W szczególności, wbrew twierdzeniom prokuratury, wina i okoliczności zdarzenia pozostawiają wiele wątpliwości, które mogą być wyjaśnione tylko w toku normalnego procesu - stwierdził. Już kilka miesięcy temu mec. Pociej zapowiadał sprzeciw wobec warunkowego umorzenia. Tłumaczył nam, że -mimo braku kary - oznaczałoby ono de facto uznanie winy Sebastiana. Człowiek taki nie trafia wprawdzie do Krajowego Rejestru Karnego, ale narażony jest m.in. na odpowiedzialność cywilną za spowodowanie wypadku - z jego ubezpieczenia wypłaca się np. odszkodowanie za zniszczone auto, a mówimy tu o wartej 2 min zł pancernej limuzynie, która nie miała wykupionego ubezpieczenia AC. Wielkość szkody może w tym wypadku przekraczać kwotę ubezpieczenia, a wówczas sprawca zmuszony jest osobiście dopłacić różnicę. W przypadku warunkowego umorzenia musi też zapłacić nawiązkę na ofiary wypadków. Ponadto odszkodowania od niego mogą się domagać pokrzywdzeni - w tym wypadku premier Szydło i oficer BOR. Składając w kwietniu oświadczenie o sprzeciwie wobec warunkowego umorzenia, mec. Pociej podkreślił, że jego klient może się zgodzić wyłącznie na całkowite umorzenie. Na to z kolei nie chciała przystać prokuratura. ©® PiS nie zgodził się na referendum Czy prezydent Duda się odegra? Warszawa Jakub Oworuszko jakub.oworuszko@polskapress.pl Referendum w sprawie zmian w konstytucji nie będzie. Prezydencki wniosek przepadł, ponieważ 50 senatorów PiS wstrzymało się od głosu. Mimo to partia rządząca przekonuje. że inicjatywa prezydenta jest bardzo dobra, zmiany w ustawie zasadnicznęj są niezbędne, a rozpoczęta dyskusja to sukces Andrzeja Dudy. Jednocześnie PiS uważa, że do referendum nie dojdzie z winy opozycji. -Od początku powtarzaliśmy, że idea referendum jest bardzo dobra, że szanujemy inicjatywę prezydenta. Nikt z senatorów Prawa i Sprawiedliwości nie głosował przeciwko - podkreślał w środę wieczorem marszałek Senatu Stanisław Karczewski. Zwrócił on przy tym uwagę na kwestie organizacyjne ogólnonarodowego plebiscytu, które wpłynęły na decyzję - wysokie koszty (ok. 100 min zł) i termin - Święto Niepodległości. W jego wypowiedzi trudno było nie dostrzec sprzeczności, a komentatorzy zwracali uwagę, że Karczewski wszedł w rolę rzecznika PiS. Ale najbardziej zaskakujące słowa dotyczyły opozycji. - Liczyłem na to, że senatorowie Platformy Obywatelskiej wzniosą się ponad nienawiść, że wzniosą się ponad walkę polityczną, nie wy- Z KRAJU I Warszawa Strajk PLL LOT może się legalnie odbyć Sąd Apelacyjny zadecydował o cofnięciu postanowienia Sądu Okręgowego z 27 kwietnia i tym samym odrzucił zabezpieczenie uniemożliwiające strajk Polskich Linii Lotniczych LOT. Oznacza to, że strajk PLL LOT, pierwotnie planowany na długi majowy weekend, może się legalnie odbyć. Związkowcy nie podali jeszcze daty wznowienia protestu, (aip) Warszawa Bakterie coli w wodzie źródlanej W wodach źródlanych niegazowa-nych Józefowianka oraz Świętokrzyska stwierdzono obecność bakterii coli. Jak informuje Główny Inspektorat Sanitarny, producent DRINK FOOD Sp. z o.o., Zakład produkcyjny: ul. Józefów 4a, 26-130 Suchedniów rozpocząłjuż proces wycofywania kwestionowanych partii wody. ca® Warszawa 3 mld zł na pracowników z zagranicy Rząd zamierza walczyć z niedoborem pracowników. Planuje sprowadzić imigrantów, którzy zapełnią lukę na polskim rynku pracy. Chce przeznaczyć na ten cel 2,9 mld złotych - informuje „Rzeczpospolita". Założenia nowej polityki mają zostać ogłoszone na początku września. Znajdą się w niej m.in. specjalne zachęty dla studentów i wysoko wykwalifikowanych pracowników Jak informuje dziennik, koszt sprowadzania do polski pracowników wyniesie 2,9 mld zł w latach 2018-2025, z czego większość ma pokryć Unia Europejska (1,6 mld zł). Pieniądze mają pomóc sfinansować nie tylko programy stypendialne dla studentów z zagranicy, ale też wyceniany na 1,2 mld zł pakiet zachęt dla Polaków, którzy chcieliby wrócić z emigracji. Będą mogli z niego korzystać także cudzoziemcy, głównie wysoko wykwalifikowani fachowcy, skłonni przyjechać do pracy i osiedlić się w Polsce. (aip) Warszanw „Amnezja" na komisji weryfikacyjnej Komisja badająca sprawę tzw. afery reprywatyzacyjnej przesłuchać wczoraj współpracownika Marka M. (okrzykniętego przez media „handlarzem roszczeń") -Marka Kobylarza. Jego nazwisko pojawiało się podczas zeznań świadków, którzy opowiadali 0 reprywatyzacji nieruchomości przy Nabielaka 9 czy Dahlberga 5 w Warszawie. Ich właścicielem był Marek M., a później jego matka Barbara Zdrenka. Przesłuchanie trwało nieco ponad dwie godziny, ale świadek na wszystkie pytania odpowiadał „nie wiem" lub „nie pamiętam". Kobylarz twierdził, że nie pamięta nawet, czy w imieniu Marka M. pobierał czynsze od lokatorów. W końcu przewodniczący komisji Patryk Jaki stracił cierpliwość 1 ukarał Kobylarza grzywną w wysokości 10 tys. zł. Świadek jednak w dalszym ciągu „nie przypominał sobie" żadnych szczegółów związanych ze sprawą i ostatecznie jego konto uszczuplone zostanie o 40 tys. zł. (AiP) Referendum było dla prezydenta ważną inicjatywą polityczną, której nie skonsultował z PiS-em przed jej ogłoszeniem rażą swojej opinii i wstrzymają się od głosu - przyznał. Karczewski wbrew faktom zrzucił winę za niepowodzenie prezydenckiego pomysłu na opozycję. A wyniki głosowania są jednoznaczne - 50 senatorów PiS wstrzymało się od głosu (czyli nie poparło wniosku), tylko dziewięciu było za, a 30 senatorów (27 z PO) było przeciw. - Zwalanie winy na Platformę jest ogłupiającą propagandą, to jest śmieszne. Przecież to nie jest tak, że gdyby PO się wstrzymała, to wniosek by przeszedł - zauważa w rozmowie z Agenqą Informacyjną Polska Press Tomasz Siemoniak z PO, dodając, że stanowisko jego partii od początku było jasne. - Nie ma zgody na zmianę konstytucji przez tych, którzy ją łamią-podkreśla. Politycy PiS, którzy krytykowali inicjatywę prezydenta Dudy, przywoływali jeszcze jeden argument - klęska referendum zorganizowanego na wniosek prezydenta Bronisława Komorowskiego. W zorganizowanym na szybko głosowaniu wzięło udział niespełna 8 proc. obywateli. Dotychczas prezydent nie skomentował decyzji PiS. Z informacji przekazanych przez Karczewskiego wynika, że „prezydent wiedział o kierunkowej decyzji" i nie był nią zaskoczony. - Żałuję, szczerze żałuję, że społeczeństwo tej szansy nie będzie miało, żeby 10 i 11 listopada wypowiedzieć się w referendum - komentował tylko na gorąco po głosowaniu Paweł Mucha z Kancelarii Prezydenta. Już w czwartek w niektórych wypowiedziach polityków PiS pojawiły się tymczasem pomysły, że referendum mogłoby się odbyć, ale dopiero w przyszłym roku w maju - przy okazji Święta Konstytucji 3 maja lub razem zeurowyborami. Niewykluczone jest też, że Andrzej Duda zechce się odegrać i np. zawetuje ustawę, która jest ważna z punktu widzenia partii rządzącej. Mogłaby być nią właśnie nowa ordynacja wyborcza do Parlamentu Europejskiego, którą w piątek zajmował się Senat. W praktyce do PE nie będą mogli dostać się np. przedstawiciele Kukiz'15, którzy mocno wspierali prezydenckie referendum. „Jesteście bydlakami. Antyobywatelskąburżu-azją (...). Łapa w łapę PiS z PO przeciw Polakom. Przeciw zwykłym ludziom. Przeciw wolności i demokracji" - komentował na Facebooku Paweł Kukiz. W zemstę prezydenta nie wierzy opozycja, która mówi o porażce prezydenta. - Prezydent może stać się bardziej uległy wobec PiS - uważa Tomasz Siemoniak. W podobnym tonie wypowiada się Borys Budka. - Jestem przekonany, że prezydent doskonale wie, że bez FIS nie przeprowadzi kampanii wyborczej, bez PiS nie istnieje i tak naprawdę te upokorzenia ze strony partii rządzącej będzie musiał znosić - ocenił w Polsat News. ©® Romans Churchilla Kochanką brytyjskiego premiera była cioteczna babka słynnej modelki Cary Delevingne. NOWY NUMER JUŻ W SPRZEDAŻY HISTORIA www.naszahistoria.pl 100 rtnon! wmmm Głos Dziennik Pomorza Piątek, 27.07.2018 arty kuł reklamowy 07; SILNA EREKCJA W KAŻDYM WIEKU! Męski sposób na rosta Mocny wzwód, dłuższa erekcja i stała gotowość do stosunku seksualnego - bądź perfekcyjnym kochankiem bez względu na wiek. Nowa metoda pomaga odzyskać kontrolę nad prostatą, wzmocnić potencję i na nowo rozpalić namiętność w sypialni. Jej działanie potwierdza ponad 10 tys. mężczyzn, którzy w krótkim czasie złagodzili dolegliwości związane z przerostem stercza i pozbyli się kompleksów w życiu intymnym. Schorzenia potencji i związany z nimi spadek możliwości seksualnych to problem, który dotyka co 3. mężczyznę w każdym wieku. Co gorsza, wielu panów wstydzi się przyznać do intymnych dolegliwości, pozwalając, by schorzenia nasilały się miesiącami, a nawet latami. Pan Paweł (52 lata) przyznaje, że objawy słabnącej potencji bywają niepozorne: „zwiększoną częstotliwość wizyt w toalecie (a potem oddanie zaledwie ldlku kropel), czy niepełny wzwód łatwo zrzucić na stres i przemęczenie. Po kilku miesiącach lekceważenia objawów, okazało się, że doprowadziłem do znacznego zwężenia cewki moczowej, a moje możliwości seksualne spadły niemal do zera". lasira „ Warto mieć świadomość, że im wcześniej rozpoczniemy walkę z dolegliwościami prostaty, tym większa szansa na szybki powrót do pełnej sprawności seksualnej. Dzięki nowej metodzie możliwe jest wzmocnienie potencji i umożliwienie stałej gotowości do stosunku seksualnego, poprzez naturalne łagodzenie przerostu stercza". „ Turbodoładowanie męskości" Problemy z osiągnięciem pełnego wzwodu, nocne wstawanie do toalety i konieczność ciągłego zatrzymywania się w trasie - szwankująca prostata to cios dla każdego mężczyzny. Całe szczęście, że trafiłem na Tyroxil. Zgłosiłem się po darmowe opakowanie i już po kilku tygodniach wszystko wróciło do normy. Znów czuję się 100% mężczyzną, a moja żona najchętniej nie wypuszczałaby mnie z łóżka! Cezary D., 45 lat, Tarnobrzeg Mj TY TEŻ JESTES W GPURE F(im Jeśli zauważasz u siebie niepokojące objawy, działaj natychmiast! ^ Osłabienie możliwości ™ seksualnych ► Częstomocz i przerywany strumień moczu ^ Nocne wizyty w WC i " ' niekontrolowane wycieki moczu Rozpraw się z prostatą Specjaliści są zgodni, że lekceważąc objawy, godzimy się na przykre konsekwencje - tymczasem szwankująca prostata wcale nie musi utrudniać nikomu życia. Udoskonalona formuła naukowców z Wielkiej Brytanii to prawdopodobnie najsilniejsze antidotum na męskie schorze-ni< , które już w kilka tygodni przywraca seksualną moc nawet sprzed kilkunastu lat. Specjalista ds. urologii Pokaż siłę męskości w każdym wieku Nowatorski preparat może być nieocenionym wsparciem męskich możliwości seksualnych zwłaszcza, że jego regularne stosowanie pomaga podnieść poziom testosteronu nawet o 80%. Wysoko stężone składniki zawarte w każdej kapsułce ułatwiają przywracanie prawidłowej masy tkanki prostaty, dzięki czemu mogą łagodzić objawy zmniejszonej sprawności gruczołu krokowego. „Gdybym wcześniej wiedział, że dolegliwości związane z przerostem prostaty można złagodzić tak łatwo i szybko, już dawno zdecydowałbym się na Tyroxil" - podsumowuje pan Paweł. Jaktodziaia? Innowacyjna kuracja poprawia komfort oddawania moczu, wpływa na zmniejszenie objętości gruczołu krokowego i pomaga zwiększyć chłonność ciał jamistych penisa nawet o połowę. To dlatego większość mężczyzn stosujących preparat już po kilkunastu dniach zauważa u siebie wzmocnienie wzwodu, przedłużenie erekcji, wzrost libido oraz zwiększenie komfortu korzystania z toalety. Efekty kuracji kumulują się z każdym dniem, umożliwiając przywrócenie utraconej sprawności seksualnej i całkowite złagodzenie dysfunkcji penisa. mwBiMMjm FORMUŁA Tyraxil i UOTCYŚC. łTJH:" VF2WH3rJt Si WESKDS: © Zmniejszenie przerostu prostaty Powstrzymanie częstomoczu o Zwiększenie poziomu testosteronu © Poprawa potencji i wzmocnienie wzwodu © Stała gotowość do stosunku GWARANCJA DYSKRECJI Przesyłka, która nie zdradza zawartości! Szacuje się, że aż 9/10 mężczyzn pierwsze rezultaty zauważa już po kilku dniach kuracji. Większość z nich, wraz ze złagodzeniem schorzeń prostaty pozbywa się także kompleksów w życiu intymnym, odzyskując poczucie męskości i kontrolę nad erekcją. Skorzystaj z BEZPŁATNEJ kuracji Z programu refundującego preparat Tyroxil, skorzystało już ponad 10 tys. mężczyzn, którzy dzięki kuracji szybko złagodzili dolegliwości związane z przerostem stercza i na nowo cieszą się udanym życiem seksualnym. Jeśli masz skończone 35 lat i posiadasz obywatelstwo polskie, przysługuje Ci 100% refundacji na preparat iyroxil. Nie zwlekaj! UMrFOWA^ LICZBA OPAKOWAŃ REFUNDOWANYCH! Przywrócenie prawidłowej masy tkanki prostaty pomaga naturalnie zmniejszyć jej przerost, a w efekcie uwolnić od dyskomfortu związanego z zaburzeniami funkcji penisa. „Koniec problemów z prostatą" Odkąd stosuję Tyroxil, dolegliwości związane z przerostem prostaty już mnie nie dręczą. Przestałem wstawać w nocy do WC, skończyły się też trudności z oddawaniem moczu, a co najlepsze... w łóżku znów czuję się jak 20-latek! Zdecydowanie polecam. Refundacja 100% dla pierwszych 250 osób! By otrzymać preparat o wartości 317 zł, zadzwoń: ® 14 687 10 67 pon. - pt. 08:00 - 20:00, sob. - nd. 09:00 - 20:00 Zwykłe połączenie lokalne bez dodatkowych opłat. Oferta ważna do10.08.2018 Liczba bezpłatnych opakowań jest ograniczona! 3«Ptentertt Edward Z.. 56 lat, Kołobrzeg Darmowy produkt do odebrania przy zamówieniu pełnej kuracji. 08 wydarzenia Głos Dziennik Pomorza Piątek, 27.07.2018 Chęci, zapału i satysfakcji z pomocy innym. Słupska policja obchodziła swoje święto Marcin WÓjdk marcin.Yi Wczoraj słupscy policjanci obchodzili swój wielki dzień. Na terenie komendy przy ul. 3 Maja 1 zorganizowano piknik dla mieszkańców i oficjalne uroczystości związane ze Świętem Policji, które przypada na 24 lipca. Imprezę podzielono na dwie części - oficjalną i piknik dla mieszkańców i turystów. Policjanci zaprosili na swoje święto wielu znakomitych gości, a piknik cieszył się dużym zainteresowaniem dzieci. Oficjalne świętowanie rozpoczęło się o godz. 10 w auli Komendy Miejskiej Policji w Słupsku. Pojawił się poczet sztandarowy, składano honory i podziękowania. Był to również czas podsumowań i przemówień. Podczas święta wielu funkcjonariuszy otrzymało odznaczenia, wyróżnienia Policjanci z Komendy Miejskiej w Słupsku w ramach swojego święta zorganizowali piknik dla najmłodszych mieszkańców Mundurowi odebrali na ręce komendanta Leszka Gurskiego gratulacje i życzenia od przybyłych na wydarzenie gości i awanse. Komendanci miejski i wojewódzki dziękowali swoim kolegom za wkład w służbę i gotowość do pełnienia zaszczytnej roli policjanta. Za współpracę dziękowali policjantom także przedstawiciele innych służb mundurowych, m.in. wojska, Marynarki Wojennej, straży pożarnej i Lasów Państwowych. Podziękowania złożyli także przedstawiciele Polskiego Związku Łowieckiego, którzy wyrażali Bałkańskie dźwięki na Starym Rynku miec i Polski. Ta niezwykła grupa muzyczna to nie tylko mieszanka nacji, ale także dźwięków. Muzycy w swojej twórczości łączą bowiem dźwięki bałkańskiego folku z brzmieniem współczesnego miasta. Grupa zadebiutowała na scenach „małego Berlina", ale koncertowała już w całych Niemczech, Holandii i Izraelu. W lipcu zagoszczą po raz pierwszy w Polsce, w tym także w Słupsku. Wstęp wolny. ©® Marcin Wójcik marcin.wojcik@gp24.pl Już dziś o 18. w ramach Strefy Kultury na Starym Rynku odbędzie się koncert zespołu Herje Mine z Lipska. Wieczór upłynie przy dźwiękach bałkańskiego folku. Zespół Herje Mine został założony w Lipsku, ale jego członkowie pochodzą z Izraela, Nie- *T- Ą REKLAMA 007998622 TAXI f/<. 598422700 % 607 271717 NAJTAŃSZE TAXI W SŁUPSKU Rowerowy rajd niepełnosprawnych Już jutro odbędzie się XV! Rajd Rowerowy Osób Niepełnosprawnych im. Stanisława Kądzieli, który organizuje Dom Pomocy Społecznej w Machowinie. Zapisy rozpoczną się o godz. 9.30, a start przewidziano na godz. 10. Uczestnicy przejadą m.in. trasę Słupsk -Lubuczewo oraz Lubuczewo -Machowinko. Organizatorzy przewidzieli też przystanki przy DPS Machowino, Machowinko i Lubuczewo. Od godz. 15, po zakończeniu rajdu rozpocznie się wspólne biesiadowanie. Imprezie patronuje starosta słupski. (MW) wdzięczność za dobrą współpracę z policją oraz - w związku z tym - uhonorowali komendanta Leszka Gurskiego wyróżnieniem. Na uroczystości w auli komendy miejskiej obecni byli także przedstawiciele lokalnych władz, m.in. wiceprezydent Krystyna Danilecka-Woje-wódzka. Gościem tego wydarzenia był również ksiądz prałat Jan Giriatowicz, który dziękował policjantom za trud i dobrą służbę, błogosławił mundurowych i odmówił za nich modlitwę. - Niech miłość rodzinna kwitnie także w takich zakładach. Żeby wszyscy mogli o was mówić „moi policjanci" czy „mój komendant" - życzył funkcjonariuszom prałat. Mundurowi skorzystali też z okazji i uhonorowań księdza Jana w związku z niedawno obchodzonym przez niego jubile- uszem 80 urodzin. Policjanci nazwali księdza Honorowym Dzielnicowym. - Ksiądz prałat to taki dobry dzielnicowy, jest wszędzie tam, gdzie go potrzebują - mówił komendant Gurski. Na pytanie, czego społeczeństwo może życzyć mundurowym w dniu ich święta, szef słupskiej policji odpowiedział prosto: - Przede wszystkim chęci, zapału i satysfakcji z tego, że możemy pomagać innym - mówił Gurski. Po uroczystościach wykonano pamiątkowe zdjęcie, a policjanci zaprosili swoich gości na skromny poczęstunek. Zabawa także dla dzieci W dniu swojego święta mundurowi nie zapomnieli także 0 najmłodszych mieszkańcach Słupska. Specjalnie dla nich, na placu przed budynkiem komendy przy al. 3 Maja zorganizowano dla nich piknik. Na miejscu zostały rozstawione namioty, sprzęt i pojazdy policyjne. Dzieci mogły też obejrzeć wojskowego hummera 1 wóz strażacki. W namiotach czekały na najmłodszych konkursy z nagrodami i upominki. Technicy kryminalistyki pobierali odciski palców i wydawali certyfikaty, a straż miejska zorganizowała minigrę terenową. Nieco starsi mogli też zasięgnąć informacji o pracy służb mundurowych, funkcjonowaniu Akademii Pomorskiej czy skorzystać z symulatora wypadków drogowych. Na pikniku dominowały jednak grupy przedszkolne. ©® Wojsko także miało swój wielki dzień. Świętowała 7. Brygada Obrony Wybrzeża / h Żołnierze chętnie prezentowali gościom sprzęt, którym dysponują. Armia cieszyła się zainteresowaniem młodzieży wadzono sztandar, odśpiewano hymn i wysłuchano przemówień. Oficerowie dziękowali swoim kolegom za służbę i zapał do pracy na rzecz Ojczyzny. Na wydarzeniu pojawili się ważni dowódcy, żołnierze amerykańscy, stacjonujący wbazie w Redzikowie oraz przedstawiciele władz lokalnych i państwowych m.in. wójt gminy Kobylnica Leszek Kuliński i posłanka na Sejm RP Dorota Arciszewska-Mielewczyk. Tradycyjnie, mundurowi zaprosili także do wspólnego Gospodarze częstowali swoich gości smacznymi potrawami. Oprócz mięs nie zabrakło też słynnej, wojskowej grochówki Marcin Wójcik marcin.wqjcik@gp24.pl Wczorajszy dzień zdecydowanie należał do służb mundurowych. Świętowali słupscy połi-ęjanri, ale robili to także wojskowi. 26 lipca przypada święto 7. Brygady Obrony Wybrze-ża. Jak co roku, 7. Brygada Obrony Wybrzeża obchodziła swoje święto. Uroczystości związane z tym ważnym dniem rozpoczęły się już o godz. 9. Wypro- świętowania wszystkich mieszkańców Słupska i turystów. Wojsko wystawiło swój sprzęt i namioty, w których można było zasięgnąć informacji na temat działania 7. BOW oraz polskiej armii. Istniała także możliwość zapisania się w szeregi sił zbrojnych, m.in. do Wojsk Obrony Terytorialnej. Ponadto mundurowi zaprosili wszystkich gości na wielki poczęstunek, na którym nie zabrakło rozmaitych smakołyków i słynnej, wojskowej grochówki. Święto naszych żołnierzy cieszyło się dużym zainteresowa- niem dzieci, ale na wydarzenie chętnie przybywali także ich opiekunowie i dojrzali mieszkańcy miasta. - To głównie frajda dla mojego syna, ale nie ukrywam, że dla mnie to też ciekawa forma spędzenia wolnego czasu -mówi mieszkanka Słupska. Przypomnijmy, święto 7. BOW upamiętnia historyczne wydarzenie z wojny polsko-bolszewickiej 1920roku. W tym dniu żołnierze 16. Pułku Ułanów Wielkopolskich, którego tradycje 7. BOW kontynuuje, zdobyli wieś Szczurowice. ©® Glos Dziennik Pomorza Piątek, 27.07.2018 Dziś polska premiera drugiej części musicalu „Mamma mia* Str.10 Pszczoły to wcale nie jest słodki temat Str. 16 magazyn 09 Za co Polacy pokochali Scorpionsów? Str. 14 magazyn m w Andrzej Bargiel podczas wyprawy na K2. Zdjęcie wykonane przez jego młodszego brata Bartosza Cyborg Człowiek z innej planety. Niesamowity. Superbohater - krzyczą tytidy artykułów na całym świecie Skromny chłopak z Łętowni leżącej przy drodze Kraków-Zakopane zawładnął wyobraźnią milionów str. u-« 10 magazyn Głos Dziennik Pomorza Piątek, 27.07.2018 Pierwsza część „Mamma Mia!" zarobiła ponad 600 min dolarów, czy sequel ma szansę pobić ten rekordowy wynik? Mamma Mia!, czyli jak wielką bronią są nostalgia i muzyka joanna.pMuta@polskapress.pi Kultura „Mamma Mia!". film. który trafił do kin w2008 roku. porwał do wspólnego tupania nóżką miliony widzów na całym świecie. Dziw bierze, że twórcom hitu potrzebna była aż dekada, by wydać na świat jego kontynuację. Dziś jej polska premiera. Muszę uczciwie przyznać: „Mamma Mia!" w ogóle mnie nie kręci. Nie kręci mnie też „Mamma Mia: Here we go again!", czyli jego seąuel, który dziś wchodzi do kin. Wiem, że jestem w mniejszości, ale dla mnie to kolejna komedia romantyczna, tyle że ubrana w lekkostrawny płaszczyk współczesnego musicalu. To połączenie sprawia, że kompletnie tego nie kupuję. Dlaczego? Po pierwsze, komedia romantyczna, jako gatunek, nie jest mi bliska, choć jest parę takich, które - jeśli już - po-stawiłabym kilka pięter wyżej niż produkcję Phyllidy Lloyd. Zeby nie być gołosłowną: „Randka w ciemno" z Brucem Willisem i Kim Basinger w reżyserii Blake'a Edwardsa (1987 r.) czy „Miłosne gierki" George'a Clooneya, w którym sam gra, a partneruje mu Renee Zellweger (2008 r.). Widzowie idą wmiony. dochody w mEardy Po drugie, jestem trochę staroświecka i uważam, że złota era musicalu skończyła się gdzieś w latach 80., mniej więcej po „Sławie" Alana Parkera. Dlatego, mocno subiektywnie, zastanawiam się, jak to możliwe, że akurat „Mamma Mia!" tak bardzo zawrócił w głowach milionom widzów: zarobił grubo ponad pół miliarda dolarów, spizedało się prawie 400 min płyt z sound-trackiem, a świat oszalał! Warto pamiętać, że pierwowzorem kasowego przeboju był, nie mniej kasowy (pokazywany w kilkunastu krajach obejrzało ponad 30 min osób, w sumie z biletów zarobił 2 miliardy dolarów), musical pod tym samym tytułem, po raz pierwszy wystawiony w 1999 roku na londyńskim West Endzie. Fabuła „Mamma Mia!" jest w zasadzie banalna - na bajecznej greckiej wyspie Kalokairi mieszka Donna (genialna zawsze i wszędzie Meryl Streep) i jej młodziutka córka Sophie (Amanda Seyfried), która wkrótce wychodzi za mąż. Do ołtarza chciałaby być poprowadzona przez ojca, którego nigdy nie poznała. I tu zaczynają się schody, bo okazuje się, że do tytułu ojca Sophie aspiruje trzech kandydatów, z którymi przed laty była związana jej matka. Na ślub przyjeżdżają wszyscy: Sam (Pierce Brosnan), Harry (Colin Firth) i Bill (Stellan Skarsgard). No i się zaczyna. A wszystko w rytmach największych hitów ABBY, wykonywanych brawurowo (czy dobrze, czy źle, to już inna sprawa) przez samych aktorów. W czym kryje się fenomen tego filmu? Tęsknimy, a branża filmowa dobrze o tym wie - Zapewne w nostalgii - uważa dr Magdalena Wichrowska, filmoznawczyni, adiunkt w Ka- Tęsknota za młodością u starszych generacji, a za dzieciństwem u młodych jest dziś niejako zjawiskiem epidemiologicznym tedrze Przemysłów Kreatywnych Wyższej Szkoły Gospodarki w Bydgoszczy. - To jest potężna filmowa broń. Tęsknota za młodością u starszych generacji, a za dzieciństwem u młodych jest dzisiaj w pewnym sensie zjawiskiem epidemiologicznym. Doskonale widać to wpopkulturze, która wykorzystuje duchologiczny kapitał ostatnich dziesięcioleci. Seriale i filmy czerpią z kolorytu lat 70., 80. i 90. Wichrowska twierdzi, że to zjawisko będzie się w najbliższych latach nasilać. - Naukowcy nie pozostawiają złudzeń, według ostatnich badań pokolenie „Y" żyje w poczuciu wyczerpania i strachu przed utratą pozycji i przywilejów wypracowanych przez rodziców i dziadków - tłumaczy. - Kojącym balsamem na ten lęk jest powrót do bezpiecznej przystani popkulturowych artefaktów, które kojarzą im się ze szczęśliwym dzieciństwem. Mamy „Stranger Things", ale te pozytywne duchy może też wywołać u niektórych ABBA. AB BA - smutna jak deficyt słońca w Szwecji No właśnie, tylko czy aby na pewno pozytywne? Kilka dni temu w brytyjskim „The Times" Ben Macintyre, przy okazji premiery drugiej części „Mamma Mia!", rozebrał na części pierwsze muzykę supergrupy: „Pod mieniącymi się kombinezonami i żartobliwymi melodiami szwedzki zespół podąża tradycją ponurej skandynawskiej melancholii, której korzenie sięgają szwedzkiej i rosyjskiej muzyki ludowej, dzieł Jeana Sibeliusa i Edvarda Griega, do powieści Stiega Larssona iHenning Mankell i mrocznych seriali, jak „The Killing" czy „Most nad Sundem". Kul- turalne bratnie dusze ABBY to nie Bucks Fizz i Showaddy-waddy, ale August Strindberg [ jego pełne mroku bajki czytałam w liceum - siedzą we mnie do tej pory - adn. autorki], Ingmar Bergman i Greta Garbo. ABBA jest nie tylko poważna, ale poważnie smutna" - pisze publicysta „The Times". I wyjaśnia: „(...) prawie każda z ich świetnych piosenek zawiera elementy zarówno muzycznej i psychologicznej złożoności, napięcia przygnębienia, nostalgii, spowiedzi, smutku i bólu, które są charakterystyczne dla życia kulturalnego i artystycznego powyżej 59. równoleżnika. Te utwory pochodzą z miejsca, w którym słońce niemal znika na kilka miesięcy w roku". A może właśnie ta nostalgia, przekazywana trochę podpro-gowo, ma taką moc? A może to kobiety, które dominują na ekranie? Po premierze pierwszej części filmu Meryl Streep w jednym z wywiadów powiedziała o „Mamma Mia!": „To kolejna próba stworzenia kina dla kobiet. Na szczęście udana". Czy rzeczywiście to jest współczesne „kino dla kobiet"? W kobietach siła - Świetne jest to, że „Mamma Mia!" krążyła wokół tematu siostrzeństwa i kobiecej przyjaźni, tylko dlaczego te dziewczyny - mama, córka i przyjaciółki - cały czas rozmawiają o mężczyznach? - zastanawia się dr Wichrowska. - Jeśli druga część bardziej rozwinie temat zespołu Dynamos [girlsband Donny - przyp. red.] - a to sugeruje zwiastun -będę zachwycona. Na czym zasadza się oś „Mamma Mia: Here We Go Again!"? Wraz z Sophie wracamy na grecką wyspę, przede wszystkim po to, by cofnąć się w przeszłość i wspominać czasy, gdy trafiła na nią Donna. Znów jest dużo muzyki ABBY, dopracowanych układów choreograficznych, mniej lub bardziej zabawnych zwrotów akcji. Pierwsze recenzje filmu, którego światowa premiera miała miejsce 20 lipca, już są. W większości pozytywne, ale zgodne, że niczego poza dobrą, familijną rozrywką, wzruszającą bardziej niż w pierwszej części, spodziewać się w kinie nie należy. Wracają starzy bohaterowie - tym razem nieco odmłodzeni. Z filmowego niebytu wyrywa się też Cher, która wciela się w postać babki Sophie. Swoją drogą ciężko uwierzyć w ten rodzaj rodzinnej koligacji, bo Cher dzięki wciąż rozwijającej się medycynie estetycznej, wygląda bardziej jak swoja własna matka, niż czyjaś babcia. Machina promocyjna filmu jest już poważnie rozpędzona. Pytanie, czy sam obraz sprosta oczekiwaniom widzów? - Musical, pięknejkrajobrazy, a także prawdziwie bajeczna obsada to sprawdzony, pewny przepis na letni filmowy przebój. - Nie może się nie udać -twierdzi Magdalena Wichrowska. Polska premiera filmu już dziś. ©© Głos Dziennik Pomorza Piątek, 27.07.2018 artykuł reklamowy 11 530 174 osoby pokonały ból i wróciły do normalnego życia dzięki nowej kuracji medycyny biologicznej NAUKOWCY DONOSZĄ: TO SZANSA na regenerację stawów i odzyskanie sprawności! Prof. D. Zygler: „Nie ma powodu, abyś cierpiał przez rwący ból, a Twoje stawy były opuchnięte i powykręcane. Nie ma powodu, żebyś do końca życia zażywał środki przeciwbólowe, glikokortykosteroidy i niszczył wątrobę. Bez względu na Twój wiek i stopień zaawansowania choroby - Ty też możesz wrócić do normalnego życia bez bólu. Przekonasz się o tym w ciągu 4 najbliższych tygodni!" Prof. David Zygler 2 kliniki w Zurvchu Te pomyślne, naukowo udokumentowane wiadomości pochodzą z kliniki w szwajcarskich Alpach. To tam po raz pierwszy zastosowano kurację przeciw artrozie i zwyrodnieniu stawów, bazującą na nowym odkryciu medycyny biologicznej. Jak pokazują testy kliniczne 4-tygodnio-wej antyartretycznej formuły prof. Davida Zyglera - jej zastosowanie może nie tylko zwalczyć ból kolan, kręgosłupa, rąk, bioder i kostek. Pomaga ona też przywracać ruchomość stawów. Jak obronić się przed zniszczeniem stawów? Profesor Zygler wyjaśnia: „Stawy to żywe urządzenia, wykonane ze specjalnego materiału, które potrzebują odpowiedniego smaru. Tym smarem w naszych stawach jest płyn maziowy. Niestety, z wiekiem ilość płynu maziowego maleje, a on zmienia swoją postać z lepkiej i bogatej w mikroelementy w galaretowatą i jałową. Gdy tego smaru zaczyna brakować albó nie dba się o niego w odpowiedni sposób, stawy zaczynają się zużywać. Najpierw zaczynają sztywnieć i strzykać, a potem pojawia się stan zapalny i przeszywający ból w kolanach, biodrach, kręgosłupie, łokciach, stawach skokowych i w kostkach". Czy można uratować stawy bez operacji? Żeby temu zapobiec, zespół profesora Zyglera stworzył specjalną kurację odżywiającą stawy i zwiększającą produkcję dobrej jakości mazi stawowej. Kuracja ta bazuje na medycynie biologicznej. Medycyna biologiczna - w odróżnieniu od tradycyjnych metod walki ze schorzeniami - nie ma nic wspólnego z operacjami, zastrzykami i wielomie- sięczną rehabilitacją. Zamiast tego wyznaje zasadę, że... główną rolą lekarza jest pomóc naturze wykonać swoje zadanie. Dlatego kuracja prof. Zyglera ma szansę oddziaływać bezpośrednio na postać mazi stawowej. Inaczej niż popularne środki (które działają tylko powierzchownie) może zmienić ją z galaretowatej i pozbawionej witamin w lepką i odżywczą. Ta „naprawiona" maź doskonale smaruje stawy i działa od wewnątrz jak regenerujący okład i smar na stawy. Dzięki temu jest możliwe równoczesne zmniejszenie stanów zapalnych, uśmierzenie bólu i wprowadzenie tkanki stawowej w proces intensywnej odbudowy - bez zastrzyków i operacji. Prof. Zygler udowodnił (o czym świadczą zdjęcia rentgenowskie i USG), że jego formuła antyartretyczna może wpływać na regenerację stawu na trzech głównych płaszczyznach: v usuwa obrzęk stawów - dzięki pokonaniu stanu zapalnego, v zmniejsza tarcie w stawie - dzięki zwiększonej o 200% produkcji mazi stawowej doskonałej jakości, * niszczy ból - dzięki regeneracji chrząstki stawowej i wzmocnieniu więzadeł. 99 Kuracja prof. Zyglera to pierwsza metoda odbudowy stawów, bazująca na medycynie biologicznej. Zamiast szkodliwych stero- Innowacyjna kuracja prof. Zyglera zmienia postać płynu maziowego z galaretowatej i jałowej na lepką i bogatą w mikroelementy, działając od wewnątrz, jak regenerujący okład i smar na stawy. idów i wspomagaczy, opiera się wyłącznie na naturalnych substancjach, które oliwią i wzmacniają stawy od wewnątrz. Jej działanie potwierdzają testy kliniczne i zdjęcia rentgenowskie. Ja sam przyglądałem się, jak ludzie cierpiący od lat na osteoartrozę, pozbywali się dzięki niej bólu w kilka tygodni. Znów mogli samodzielnie zrobić zakupy, wejść po schodach i spać bez bólu. Dzięki niej ludzie na skraju załamania odzyskiwali uśmiech i szczęście". Prof. Adam Clarens, specjalista ds. artrozy z Ohio College, USA • 'X\ Niedobor mazi stawowej powoduje ścieranie się kości Kości poruszają się płynnie i bezboleśni Dzięki nowej kuracji antyartretycznej Pani Anna K. (67 l.) zregenerowała chrząstkę stawową i pozbyła się rwącego bólu w biodrze w 27 dni. Pomogło 530 174 ludziom, pomoże i Tobie 4-tygodniowa formuła antyartretyczna profesora Zyglera została już sprawdzona przez ponad 530 tysięcy osób z 40 krajów. Jednak w Polsce to dopiero nowość, dlatego możesz ją otrzymać tylko i wyłącznie w sprzedaży telefonicznej klubu rabatowego. Zamówienie jest w 100% bezpieczne, ponieważ płacisz dopiero w momencie otrzymania przesyłki. Warto działać szybko, ponieważ obecnie trwa promocja: pierwsze 100 osób, które zgłosi się telefonicznie w podanym terminie, otrzyma 70% zniżki. WIELKA PROMOCJA KLUBU RABATOWEGO! JjKL*M0HAHFui TV Pierwsze 100 osób, które zadzwoni w terminie do 1 sierpnia 2018 r.. dostanie SPECJALNE DOFINANSOWANIE! Oznacza to, że otrzymasz preparat prof. Zyglera na stawy za udział w klubie rabatowym zamiast za 323-Ąt> .<0 Za 97 zł (przesyłka GRATIS)! Zadzwoń dziś: 22 122 35 11 Poniedziałek-piątek 8:00-21:00, sobota i niedziela 9:00-21:00 (Zwykłe połączenie lokalne bez dodatkowych opłat) riwflPiiis SUPLEMENT DIETY a 12 magazyn Głos Dziennik Pomorza Piątek, 27.07.2018 Jędrek Bargiel zgrabnie odczarowuje stereotyp wspinacza-męczennika. Zdobywa wierzchołki gór wysokich i szusuje w dół na nartach. Właśnie zjechał z I<2, najstraszniejszej góry świata Fenomen Andrzeja Bargiela. Zwykły chłopak z gór zaczął pisać na nowo historię himalaizmu % Jędrek Bargiel w niedzielę stanął na szczycie K2. Jako pierwszy człowiek w historii zjechał z tej góry na nartach Majka IJsnsIca-Kbzioł majka.iisinska @dziennik.krakow.pl Himalaizm WrodzinnymdomuwŁętowrH było ich. dzieciaków jedenaścioro. Nie przelewało się. Przedsię-biorczy Jędrek zaproponował sąsiadowi transakcję: pan dasz miswoje sfatygowane narty, ja panu paletki do ping-ponga. Itak zaczęła się ta historia. Cyborg! Człowiek z innej planety! Tak dziś mówi się o Jędrku Bargielu. I w Polsce, i na świecie. Wyczyn Bargiela odnotowała internetowa wersja „LaGazzetty delio Sport", najpopularniejszej gazety sportowej we Włoszech; - „Polak zjechał na nartach z K2" - entuzjastycznie tytułuje artykuł Alessandro Filippini. Włoski Mountainblog pokazał film z drona, który filmował Bargiela. Natomiast angielski serwis financialexpress.com zaprezentował skalę osiągnięcia górala z Łętowni, przypominając, że od 1954 roku na wierzchołek Góry Gór dotarło ledwie 350 osób, a kolejne 80 zginęło, próbując tego dokonać. Z jeszcze większym entuzjazmem osiągnięcie Polaka opisuje włoski serwis montagna.tv. „Nie ma niemożliwego. Andrzej Bargiel zrobił to!". Dziennikarka Francesca Crotinovis pisze: „To historyczny wyczyn, którego jeszcze nikt nigdy przed nim nie zrealizował". W ten właśnie sposób trzydziestolatek z Polski, zjeżdżając na nartach z czwartego już ośmiotysięcznika (Sziszapang-ma w 2013 roku, Manaslu w 2014 roku, Broad Peak W2015 roku) zapisuje się na kartach himalaizmu. Pogoda rozdaje karty To była jego druga próba na Górze Gór. W zeszłym roku wspinacza pokonała pogoda. W tym aura była łaskawsza. Bargiel zaczął atak na szczyt K2 z obozu IV. Wyruszył w górę około północy naszego czasu. Do pokonania miał ok. 6oo metrów w pionie - najpierw w łatwiejszym terenie po tzw. Ramieniu, następnie słynną „szyjką butelki" (Bottleneck) - stromym kuluarem o nachyleniu nawet 60 stopni - dalej trawersem pod wielkim serakiem i w samej kopule szczytowej. O godzinie 8.25, po ponad ośmiu godzinach wspinaczki, stanął na wierzchołku. Nie miał czasu na radość. Założył narty i ruszył w dół. Podczas zjazdu ani razu ich nie odpiął. Na wysokości ok. 8300 m wspomagał się liną. W innym miejscu asekurował się czekanem- W obozie IV miał przymusowy godzinny postój, bo jazdę uniemożliwiły chmury. Dopiero w „trójce" poczuł się raźniej, bo czekał tam na niego Janusz Gołąb. Niżej miał do pokonania pełne szczelin pola śnieżne. Był uważny i skoncentrowany. Jadąc w dół, mijał członków wypraw komercyjnych, którzy pięli się do wierzchołka. Wiedział, że jeśli pojedzie zbyt szybko, zbyt agresywnie, może wywołać lawinę, która porwie wspinaczy. Około godziny 16 zameldował się u podstawy góry, na wysokości ok. 5100 metrów. Grzegorz Bargiel, ratownik TOPR i górski przewodnik międzynarodowy, jest przekonany, że młodszego o 12 lat brata do bezprecedensowego wyczynu doprowadziła „determinacja, długotrwały trening i wieloletnia praca". - Trzymałem za niego kciuki i denerwowałem się. Mam świadomość tego, jak niebezpieczne mogą być góry. Czekałem więc na informacje, gdzie jest. Gdy telefon zbyt długo milczał, wyobraźnia zaczynała pracować. Emocje nie opuszczały mnie aż do chwili, gdy obaj - i Jędrek, i Janusz - znaleźli się w bazie. Wiele razy bywałem z Jędrkiem w górach, potrafię ocenić skalę trudności. To, co zrobił, jest niesamowite. Jędrek po prostu pisze historię - mówi Grzegorz. Zaczynają pisać także Bartek Bargiel, który jako pierwszy człowiek zdołał wyekspediować drona ponad szczyt K2. Bez bólu „Jestem szczęśliwy, nic mnie nie boli, słucham muzyki i czekam na powrót do Polski" - mówił Bargiel na antenie TVN24 Głos Dziennik Pomorza Piątek, 27.07.2018 magazyn 13 kilka godzin po tym, jak dotarł do bazy. Tymczasem przecież nie wszystko podczas tej wyprawy szło jak z płatka. Nie udało się zdobyć aklimatyzacji na Gaszerbrumie n (8035 mn.p.m.), bo ekipę Bargiela zasypał śnieg i trzeba było wrócić pod K2. Tam pogoda była lepsza, ale Jędrek zachorował ibył wyłączony ze wspinania. Jak wydobrzał i akcja górska nabrała dobrego tempa, to Janusza Gołąba - na siedmiu tysiącach - unieruchomiła dyskopatia. Nie mógł ani wejść wyżej -a miał z Jędrkiem zdobywać K2 -ani na dół. Sprawdził się jednak dron 24-letniego Bartka Bargiela, który wcześniej odnalazłteż zaginionego na ścianie Broad Peaku brytyjskiego wspinacza Ricka Allena, a teraz podrzucił Januszowi leki. Zadziałały. Ekipa odetchnęła, bo kontynuacja projektu wisiała na włosku. Pewnie dlatego pierwsze zdanie, jakie usłyszała od Jędrka rodzina, gdy ten dotarł do bazy, brzmiało: Zwiozłem Bartkowego drona. Człowiek z wizją Himalaista Ryszard Gajewski mówi, że Jędrek ujął go tym, że już jako młody człowiek miał wizję tego, co chce robić. No i interesowały go tylko ambitne cele. Coś, czego nikt inny wcześniej nie robił. - Gdy przed laty spotkaliśmy się w Zakopanem, szukał gadżetu, który byłbyjego wyróżnikiem, czegoś oryginalnego. Pokazałem mu wtedy moje okulary wspinaczkowe, w latach 70. ubiegłego wieku jedyny dostępny model na naszym rynku. Na każde oko był osobny okular, a te okulary łączył tzw. nosek. Jędrek się nimi zachwycił. Dałem mu je, choć były sentymentalną pamiątką. Miałem je na nosie, gdy zdobyliśmy z Maćkiem Pawlikowskim Ngadi Chuli, naszą pierwszą górę w Himalajach. Z czasem Gajewski - doświadczony wspinacz - i Bargiel - młokos z głową pełną marzeń - zostali przyjaciółmi. - Nieraz wpadał do mnie po radę. Słuchał i uczył się. Tyle że był spóźnialski. Właściwie zawsze przychodził po czasie. Potem już wiedziałem, żejakmówi, że będzie za dwie godziny, to stawi się za cztery. Taki jest - bałaganiarz i pracuś, dla którego czas płynie inaczej. Wciąż go wspieram i cieszę się, że o tym wspomina, bo ludzie - gdy osiągną sukces - często o przyjaciołach już nie pamiętają. Dobre geny i marzenia W rodzinnym domu Jędrka się nie przelewało. Powiedział kiedyś, że miał tylko to, co sobie sam wykombinował. W wieku 13 lat założył przydomowy warsztat naprawy rowerów. Zdobywał tam pieniądze i uczył się biznesowej zaradności. Krzysztof Krawczyk, przyjaciel Andrzeja Bargiela, przy- Jędrek Bargiel znalazł swój sposób na Himalaje - narty - bo daje mu to więcej radości. A nie chodzi przecież o to, powtarza, żeby się umęczać, walczyć o każdy krok znaje, że mało jest tak skoncentrowanych na wytyczonym przez siebie celu ludzi. Jędrek, zdaniem Krawczyka, zrewolucjonizuje himalaizm. Zwłaszcza że potrafi zachęcić sponsorów do sfinansowania nowatorskich pomysłów. Walczy o to, by być „solidną marką", na którą warto stawiać. Ostatnia wyprawa, wedle szacunków, musiała kosztować około miliona złotych. Ale czy Andrzej Bargiel jest cudownym dzieckiem gór i nart? - Gdy przygotowaliśmy się do ubiegłorocznej wyprawy na K2, postanowiliśmy we trójkę wejść naMont Blanc. Szliśmy swoim tempem, a Jędrek z dwa razy nas wyprzedzi. Pognał na szczyt i wrócił - opowiadali Krawczyk i Gajewski wTNV24. Krzysztof Wielicki, zdobywca wszystkich czternastu ośmiotysięczników, też przyznaje, że Bargiel ma fenomenalną wydolność i jest doskonałym narciarzem. - K2 to bardzo trudna góra. Ipiękna. Kusi, a potem wystawia śmiałka na próbę. Trzeba ją traktować podmiotowo i w jakimś sensie przechytrzyć. No i wiedzieć, kiedy zrezygnować, żeby przeżyć. Co prawda Jędrek wraca ze szczytu na nartach, ale żeby się ten zjazd udał, musi stanąć na wierzchołku wdobrej formie i mieć wsparcie na wysokości ok. 7200 m oraz założyć biwak na ośmiu tysiącach - mówił mi jakiś czas temu Wielicki, który Górę Gór zdobył dopiero za czwartym razem. A wspinacz młodego pokolenia Adam Bielecki, zaliczany do szybkich i bardzo sprawnych alpinistów, opowiadał, że atakując K2, był na krawędzi wydolności oddechowej. Normalnie rytm oddechu człowieka jest regulowany automatycznie. Jeśli zaczynamy biec, to szybciej łapiemy powietrze. W drodze na K2 system regulacji oddechu Bieleckiego zawiódł; jeśli go nie kontrolował, oddech automatycznie przyśpieszał coraz bardziej i bardziej. Bielecki musiał więc pilnować, by był głęboki i rytmiczny. Ostatecznie wszedł naK2. Nieprzeciętna rodzina Andrzej ma siedem sióstr i trzech braci, z których najstarszy, Grzegorz, miał na niego duży wpływ. To właśnie Grzegorz zaraził go miłością do skialpinizmu i przekazywał mu narciarską wiedzę. - Pochodzimy z Podhala, nic dziwnego, że Jędrek zawsze lubił narty. Razem z kolegami przygotowywali sobie trasy i sami ubijali śnieg - opowiada Grzegorz. - Jako dziewięciolatek bardzo chciał jeździć, więc oddał sąsiadowi paletki do ping-ponga i scyzoryk, a ten dał mu nartyidorzuciłbutynumer44. Nawet dzisiaj tak wielkich nie używa. Kiedy Jędrek miał 15 lat, ściągnąłem go do siebie do Zakopanego. Uprawiałem narciarstwo wysokogórskie i należałem do reprezentacji kraju. Pokazałem mu to. Jeden raz spróbował, za drugim wziął udział w zawodach w Białce Tatrzańskiej . Zajął siódme miejsce. Jako siedemnastolatek wygrywał już w Pucharze Polski z seniorami -dodaje. Narciarz ekstremalny Dziś Andrzej mówi o sobie, że jest narciarzem ekstremalnym. Klasyczna wspinaczka go nie interesuje. Zamiast schodzić ze szczytów, woli z nich zjeżdżać. W dodatku, jego zdaniem, wśród himalaistów panuje mit heroizmu - że w górach wysokich wszyscy walczą o przetrwanie. A on nie po to chodzi w góry, by się zamęczyć. Robi to, by z nich zjeżdżać. Bo narciarstwo to jego największa pasja. Niżej wśród sportowych uciech plasuje się piłka nożna. Grał w nią od wczesnej młodości, chodził nawet do liceum 0 profilu piłkarskim. Ale nie widzi siebie w roli piłkarza milionera. Woli kibicować innym. Jest fanem i Wisły Kraków, i Legii Warszawa. Lubi też rower, bo kolarstwo - zwłaszcza szosowe - to, jego zdaniem, najlepszy trening kondycyjny. Dawniej Jędrek, by zapracować na obozy i móc trenować skialpinizm, odśnieżał dachy 1 malował kominy. Miał cel, ale praca pochłaniała czas i energię. W końcu rzucił studia na AWF-ie, bo nie był w stanie zarobić i na czesne, i na obozy treningowe. Na zawody jeździł sam. Już powoli żegnał się ze sportem (bez pieniędzy, sponsorów, profesjonalnego trenera było ciężko), kiedy na horyzoncie pojawiły się góry wysokie. Góry, moja przestrzeń Dziś jest pewien, że w życiu trzeba robić to, co się kocha. A on kocha góry. Tatry najbardziej, szczególnie Dolinę Białej Wody. Na Kasprowy Wierch wbiegł w swoim życiu kilkaset razy. Ale zawołały go góry wysokie. Nie myślał o nich do czasu, gdy poznał Artura Hajzera, legendę himalaizmu. Spotkali się, gdy Jędrek brał udział wbiegu na Elbrus i pobił rekord wejścia na wierzchołek należący do jednego z najlepszych himalaistów świata, Kazacha Denisa Urubki (Jędrek był o ponad pół godziny szybszy). Hajzer - po tym sukcesie - usiłował wciągnąć Bargiela do swojego programu „Polski himalaizm zimowy", ale on tego nie czuł. Za to gdy pojechał w Himalaje z nartami, przekonał się, że one dają mu w górach przewagę. A że na kilku tysiącach metrów organizm bardzo się męczy, więc Andrzej woli pokonać górę, zanim ona - odbierając siły - zabierze mu całą przyjemność. Nie chodzi przecież o to, żeby przejść kilka kroków i, dysząc, opierać się na czekanie. Pilnuje więc diety, ordynuje sobie odpowiedni trening, bo wie, że wzrasta wtedy wydolność i można czerpać radość z przebywania wysoko w górach, z podejść, ze wspinaczki i zjazdu na dół na nartach. Często mówi, że łatwiej jest mu działać dynamicznie; wejść na szczyt i wrócić tego samego dnia do bazy. Ale wie też, że „szybko" powinno znaczyć również „rozsądnie". Bo ryzyko jest zawsze - chodzi jednak o to, by je zminimalizować. - Narty to mój atut, nie obciążenie. Mogę zjeżdżać po różnych trasach, szczeliny są dla mnie mniej groźne, bo narty mają większą powierzchnię, a brak nacisku na jakiś konkretny punkt sprawia, że mosty śnieżne są trwalsze - powiedział mi po powrocie spod Manaslu w 2014 roku. Dziś dodaje, że w górach nie robi niczego za wszelką cenę, a dzięki szybkości może unikać wielu niebezpieczeństw -choćby uciekać na dół, gdy idzie załamanie pogody. Jędrek przyznaje, że kocha podróże, ale dodaje, że to Zakopane jest miejscem, do którego wraca jak do domu. A teraz, choć jest jeszcze w bazie pod K2, marzy o porządnym odpoczynku. Jak zwykle będzie się sycił wygodami, przeciągał w wygodnym łóżku, przebywał z rodziną i przyjaciółmi. Wspomniał też o wakacjach nad morzem. Tam jest płasko. Dla odmiany. ©® ANDRZEJ BARGIEL Urodził się w 1988 roku w Łętowni jako dziewiąty z jedenaściorga rodzeństwa. Trzykrotny Mistrz Polski w skialpinizmie. Zjechał z takich gór w Himalajach jak Sziszapangma (8013 m n.p.m), Manaslu (8156 m n.p.m.) czy Broad Peak (8051 m n.p.m.). Jest też rekordzistą świata w biegu (bez nart) na górę Elbrus (5621 m n.p.m.). 14 magazyn Glos Dziennik Pomorza Piątek, 27.07.2018 Dariusz Pawłowski d.pawiowski@dziennik.lodz.p Muzyka Zespół Scorpions ponownie wystąpi w Polsce. Formacja powstała w roku1965. w niemieckim Hanowerze, jest nad Wisłą szczególnie ceniona i lubiana. GdyJJaus Meine, wokal sta Scorpions, za-czy na śpiewać słynną balladę „Wind of Change", na widowni podczas koncertu w Polsce zwykle pojawia się biało-czer-wona flaga, a w górę wędrują - niegdyś płonące zapalniczki, dziśtelefony komórkowe. „Wiatr zmian" wieje od 1990 roku i nawiązując do ówczesnych przemian politycznych w krajach bloku wschodniego, stał się najbardziej „naszym" utworem w repertuarze grupy (muzycy nagrali też wersję rosyjską „Wie-tier Pieriemien", a nawet hiszpańską „Vientos de Cambio"). *** Ta piosenka, jak i skłonności Scorpionsów do melodyjnych ballad wpłynęły na nadzwyczajną popularność formacji w naszym kraju. Wystarczy przypomnieć, że to właśnie do Scorpions należy rekordowa widownia, jaką udało się zgromadzić w Polsce na imprezie muzycznej. Między 700 a 800 tys. widzów (nie udało się tego dokładnie policzyć, wstęp był darmowy) przybyło na występ zespołu (jako support zagrała Budka Suflera) w 2000 roku w podkrakowskim Pobiedniku, w ramach Inwazji Mocy z okazji 10-lecia RMF (zorganizowano wówczas dziesięć koncertów, w każdym występowała inna gwiazda). Teraz zagrają w wypełnionej po brzegi Atlas Arenie w Łodzi, ledwie kilka miesięcy po wyprzedanym koncercie w gdańsko -sopockiej Ergo Arenie. Swojskość Scorpionsów znacznie się zwiększyła, gdy w styczniu 2004 roku do zespołu dołączył polski basista Paweł Mą-ciwoda-Jastrzębski, o uroczym pseudonimie Bejbi (jego ojcem jest Edmund Mąciwoda, grający na basie w legendarnym zespole Laboratorium). Paweł pojechał na casting i wygrał. - Trafiłem do Scorpions dzięki szczęśliwemu połączeniu -wspominał. - Alex Małek, który jest Polakiem i pracuje z zespołem, usłyszał o mnie ód Wojtka Pogorzelskiego z Oddziału Zamkniętego. A że Scorpionsi szukali nowego basisty, polecił mnie Rudolfowi Schenkerowi, gitarzyście zespołu. Telefonicznie zostałem zaproszony na przesłuchanie, było tam kilku basistów. Czekałem na taki telefon ponad 20 lat, dlatego jechałem z przekonaniem, że wygram. m Zespół Scorpions niedawno świętował pięćdziesięciolecie istnienia - teraz zapowiada nagrywanie kolejnych premierowych albumów Za co Polacy tak mocno pokochali Scorpionsów? O szybkim wpasowaniu się Pawła Mąciwody w skład Scorpionsów mówią też sami muzycy grupy. - Paweł dołączył do nas, gdy nagrywaliśmy płytę „Unbreakable", dla niego to było coś nowego. Teraz bardzo dobrze się odnajduje w naszej stylistyce. Gdy graliśmy w jego rodzinnym Krakowie, na ekranach umieszczonych dookoła areny wyświetlał się napis: Witaj, Paweł! Byłem wtedy z niego bardzo dumny - opowiadał gitarzysta Matthias Jabs. *** * Scorpionsi grają melodyjną odmianę klasycznego hard rocka, w Polsce uwielbianą. I choć potrafią „dać czadu", to polscy fani kochają ich przede wszystkim za ballady, których w repertuarze mają tyle, iż mogą wydawać serie krążków „the best off" złożonych z samych „wolnych" kawałków. Doceniamy zespół także za to, że mimo prób eksperymentów pozostaje wierny swojej stylistyce, nie udziwnia twórczości, przygotowuje emocjonalne piosenki, za każdym razem doskonale wiemy, czego się spodziewać, i otrzymujemy dokładnie to, na co czekamy. Muzycy dbają przy tym o efektowną oprawę koncertów, setlis-ta jest pełna najbardziej wyczekiwanych, wielokrotnie słyszanych, a więc tym bardziej lubianych hitów. No i w końcu, coraz mniej jest wciąż grających zespołów, o których ich dojrzali miłośnicy mogą powiedzieć, że słuchali ich od młodości, a nic tak dobrze nie działa jak sentymenty. W polskiej miłości do Scorpionsów jest też nuta podszytego kompleksem spełnionego marzenia, że oto grupa z nie najściślejszego anglojęzyczne- go kręgu, niewywodząca się z Wysp Brytyjskich, Stanów Zjednoczonych czy Australii, może zrobić światową karierę. I skoro udało się sąsiadowi, to może kiedyś komuś od nas też się uda wspiąć na sam szczyt... Przy okazji koncertu w Łodzi, organizatorzy zorganizowali sondę na najlepszą płytę w dorobku Scorpions. Zwycięzcą okazał się album z 1984 roku, który odniósł olbrzymi sukces - „Love At First Sting". Krążek zawiera takie hity jak „Rock Zespół Scorpions wystąpi w niedzielę, 29 lipca w łódzkiej Atlas Arenie w ramach trasy koncertowej Crazy World Tour 2018 You Like A Hurricane", „Big City Nights" czy przede wszystkim „Still Loving You" i jest znakomitym wspomnieniem szalonych lat 80. Drugie miejsce przypadło płycie „Blackout" z 1982 roku, natomiast na ostatnim miejscu podium uplasował się „Crazy World" z 1990 roku, z niezniszczalnym przebojem „Wind of Change", a także „Send Me an Angel". Czyli jeszcze jeden dowód na to, że kochamy to, co znamy... Natomiast pytani o piosenkę, którą w karierze najczęściej wykonywali na żywo, muzycy wymieniają utwór „The Zoo", zagrany na koncercie po raz pierwszy 21 kwietnia 1980 roku w Paryżu, w klubie Hippodrome de Pantin. *** Być może jednak długowieczność Skorpionów sprawia, że i każdy z fanów wierzy w moc rock and rolla, która i jemu da siłę do późnych lat. - Kto jeszcze jest pięćdziesiąt lat na scenie?! - pyta Rudolf Schenker. - Rolling Stones, BeachBoysiThe Who. Biorącto pod uwagę i fakt, że pochodzimy z Niemiec, świętowanie 50-lecia kariery muzycznej, kiedy nikt nie wierzył na początku, że zespół z Niemiec może coś takiego osiągnąć, to jak cud. To fantastyczne, kiedy rutyna przestała działać, a muzyka nabrała nowej energii. No i teraz, mając w składzie Mikkeya Dee, nowego perkusistę, mamy nowy rodzaj e-nergii. My to kochamy, ludzie to kochają, więc wróciliśmy z albumem „Return To Forever". Nie wiem, ile to „forever" potrwa, sami się przekonamy. Nie da się ukryć, że na patencie opracowanym przez Scorpions można „jechać" do śmierci. Nie przeszkadza przy tym, a może nawet pomaga podkreślanie męskości tak pojmowanego rocka. Klaus Meine przyznaje, że „dziewczyny zrzucają jeszcze dla nas staniki". Scorpions to perfekcyjnie funkcjonująca, z niemiecką precyzją zorganizowana maszyna. Muzycy pilnują każdego szczegółu, jasno wyrażają oczekiwania. - Od pierwszych wspólnych dni w Hanowerze, pierwszych koncertów za granicą, aż po dzień dzisiejszy - cegła po cegle, mozolnie i wytrwale budowaliśmy dom, który nazywa się Scorpions. Przetrwaliśmy gwałtowne burze, dom wszystko wytrzymał. Wznoszenie go dało nam dużo radości - z muzyki, ze zdobywanych po dziś dzień doświadczeń, wdzięczność za wsparcie fanów. Ciężko pracowaliśmy, aby urzeczywistnić nasze marzenie. Jesteśmy wdzięczni, że nadal możemy je przeżywać - twierdzi Klaus Meine. *** I może w pokorze wobec uprawianej profesji mieści się ich największa siła. Która przeobraża się w pozytywny przekaz, dobrze odbierany pod każdą szerokością geograficzną. Gdy Scorpions po raz pierwszy pojechali do Rosji, jeszcze do ZSRR, Schenker powiedział do publiczności słynny tekst: „nasi rodzice przyjechali tu z czołgami, a my przyjeżdżamy zgitarami". Gitara okazuje się kluczem do serc na całym świecie.©® Głos Dziennik Pomorza Piątek, 27.07.2018 artykułreklamowy 15 ODKRYCIA MEDYCZNE 2018 Przywracają 100% sprawności słuchowej, a ich technologia jest 88 razy tańsza niż kupno większości aparatów słuchowych. W 28-dni - bez operacji: podrażnień uszu^ Wystarczy, że nakleisz dyskretne plastry za uchem i będziesz je regularnie nosić Fale rozpoczną proces intensywnej regeneracji kanału słuchowego oraz komórek rzęsatych. Zazwyczaj już po zaledwie kilku dniach następuje poprawa. Zaczniesz wyłapywać coraz więcej dźwięków, słyszeć ostrzej i wyraźniej. Nanotechnologia wykorzystywana m.in do produkcji statków kosmicznych najnowszej generacji, to dokładnie ta sama technologia, z której skorzystano przy produkcji ..,Neodymium2000". Dzięki temu problem niedosłyszenia nawet w najcięższych przypadkach przestaje istnieć Pani Barbara z Dąbrowy, kierowniczka firmy zajmującej się produkcją części do samochodów oraz Pani Halina z Mrozów, kiedyś nauczycielka muzyki opowiadają o tym, jak biomedyczne plastry odmieniły ich życie (patrz ramki). Odzyskaj słuch bezpowrotnie, nawet o 88 razy taniej niż z aparatem słuchowym! Biomedyczne plastry podbijają zagraniczne rynki. Zyskały ogromne uznanie aż 21 krajów, skradły serca m.in: Br/tyjczyków, Norwegów, Japończyków, Czechów, Finów, Szwedów, i najbardziej wymagających Niemców! Długo oczekiwane są już dostępne również w Polsce. Małe, dyskretne, wygodne i przystępne cenowo dla wszystkich! Dzięki specjalnej refundacji możesz z nich skorzystać aż 70% taniej. „Neodymium2000" są dostępne tylko w sprzedaży tel. klubu seniora. Nie kupisz ich w sklepach czy aptece. Ilość zestawów jest ograniczona - decyduje kolejność zgłoszeń. o\c REFUNDACJA dla osób Pierwszym 200 osobonn, które zadzwonią do 30 lipca 2018 r,, przysługuje refundacja! Otrzymasz wówczas 20 plastrów biomagnetycznych, wspomagajacych eliminowanie procesów głuchoty i odbudowę komórek słuchowych zamiast za 3^tylko za 97zUprzesytka GRATIS)! Zadzwoń: 71 300 37 06 Pon. - pt.: 8:00- 20:00. sob. i niedz. 9:00-18:00 {Zwykłe połączenie lokalne bez dodatkowych opłaty i t -mt 4 16 magazyn Głos Dziennik Pomorza Piątek, 27.07.2018 DariuszChajewski V n' l d.chajewski@gazetalubuska.pl % Przyroda .jGdy zginie ostatnia pszczoła na kufi ziemskiej, ludzkości pozostaną tyflcocztery lata żyda". Tak twierdził podobno Einstein. Nie był pszczelarzem... Franciszek Maj ze Starej Wsi jak każdego dnia uwija się wokół swojej bandy. Tak mówi o pszczołach. Bo jak człowiek pszczole tak pszczoła człowiekowi. A o ile owady się starają, ile pary w skrzydłach, 0 tyle z ludźmi w tym związku jest już różnie. - Że ten rok jest dobry? To tylko pozory- tłumaczy, podnosząc pszczelarską woalkę. -Długo było zimno, po czym przyszły upały. Wiosna czas nadrobiła, pszczoły nie. Rośliny zaczęły gwałtownie kwitnąć, a w ulu kalendarz obowiązywał normalny. Królowa złożyła jaja, później młody owad potrzebował 21 dni, żeby dojrzeć, musiał przejść staż. Najpierw pracował przy wosku, był sprzątaczką karmicielką, i dopiero po mniej więcej 18 dniach ruszał w pole. 1 tak wszystko kwitło, anie było komu nosić, brakowało pszczół lotnych. Później przyszła susza, koniczyna uschła, nie było kwiatów w zbożu, wrzos się nie zawiązał. Rzepak to pułapka Apięknie kwitnące, rozlegle pola rzepaku? Pan Franciszek mówi krótko „narzepaknie wywożę", mimo że jak przeczytamy we wszystkich pszczelarskich poradnikach, rzepak ozimy jest pierwszym w roku pożytkiem towarowym dla pszczół na polach uprawnych. Dla pszczelarza ze Starej Wsi dziś rzepak to pułapka dla jego bandy. Śmiertelna. - Nawet jeśli przeżyją, to naniosą trucizny, młode tym karmią i osłabiają rodzinę - tłumaczy. Na tę pułapkę składają się ludzka głupota i lenistwo. Stanisław Baer z Babimostu przyznaje, że ostatnie regulacje prawne są dla niego niezrozumiałe, to taki niezasłużony rzut karny. Pszczelarze i ekolodzy zgodnym chórem zapowiadają, że przyszłoroczny rzepak może być zabójczy dla pszczół. Minister rolnictwa dopuścił bowiem czasowe stosowanie preparatów zawierających neonikotynoidy. Co ciekawe, jeszcze niedawno ten sam minister był rzecznikiem ich wycofania. - Słyszymy, że te środki nie są szkodliwe, wręcz przeciwnie, spowodują, że mniej będzie oprysków na polach - dodaje Baer. - Tylko ciekawe dlaczego na przykład Niemcy z nich rezygnują. Mało tego. Jak udowodniono, te substancje odkładają się w glebie i dostają się do kolejnych uprawwnastępnych latach. W kwietniu w specjalnej rezolucji o zakazie używania pestycydów zadecydowała Unia. Aunas pod prąd? Sternik resortu rolnictwa tłumaczy, że zaważyła na tym trudna sytuacja rolników w związku z suszą. Wcześniej rolnicy słyszeli zdecydowane „nie", aargumentembyło, że nie jest udowodnione, że ta właśnie chemia poprawia kondycję rzepaku. Teraz chemia mabyćuży-wana pod nadzorem. -1 teraz będą ratować rzepak kosztem pszczół - kiwa głową Maj. -T&k,unas to normalne. Bo jak zwykle wszyscy są przekonani, że zarówno pszczoły, jak i pszczelarze sobie poradzą. - Najgorsze jest to, że nikt nie przeprowadził w Polsce wiarygodnych badań wpływu tych środków- dodaje Walerian Kaczmarek, pszczelarz z Przyborowa. - Obie strony przerzucają się wykluczającymi argumentami. Bo i tutaj nie jest mowa o opryskach, które są niebezpieczne przez kilka dni, ale o zaprawianiu nasion. Oznacza to, że substancja ta będzie działała przez całe życie rośliny, znajdzie się w każdej jej części, również w nektarze. Tymczasem neonikotynoidy m.in. przyczyniaj ą się do wzrostu zachorowań pszczół na CCD - Colony Collapse Order, czyli zjawiska masowego ginięcia pszczoły miodnej. Pszczoła nie wraca do ula, traci pamięć, więc nie jest wstanie trafić do źródła pożywienia, krócej żyje, rodzi mniej potomstwa... Z duszą na ramieniu Walerianowi Kaczmarkowi sprawa rzepaku jest szczególnie bliska. Odlat jest wielkim rzecznikiem miodu rzepakowego,ito wcale nie dlatego że jego pszczoły się w nim specjalizują. Jego zdaniem, nie jest gorszego sortu, a wręcz przeciwnie... Zbawienny wpływ na układ krwionośny, serce, płuca... Po prostu skarb prosto z ula. Stądpszczela-rzom rzepaku żal, zwłaszcza że nie wierzą w opowieści o „chemii pod specjalnymnadzorem". - Ikolejny raz obietnice - kręci głową Maj. - Niektórzy plantatorzy rzepaku pszczelarzy nie wpuszczają. Opryski już są pułapką i na rzepak pszczoły wywozi się z duszą na ramieniu. Jeden rolnik wie, kiedy pryskać, Pewien naukowiec twierdzi, że masowe wymieranie pszczół to zemsta przyrody na ludzkości. Za bezmyślność... zachowa się jak człowiek. Inny wjeżdża napole, kiedy chce. Niedawno próbowałem wytłumaczyć jednemu, że źle robi. Usłyszałem tylko, że rano jest rosa, a wieczorem to on nie ma czasu. Czasem patrzę, słońca na trzy chłopa, a oni pryskają. I wszyscy pszczelarze powta-rzają zgodnym chórem, że prawo prawem, ale w Polsce sprawiedliwość nigdy, aprzynaj-mniej bardzo rzadko, jest po ich stronie. Nibyprzepisy wsprawie oprysków regulują, jak i kiedy, ale ich egzekwowanie, włócze- nie się po sądach nie ma sensu. Czasochłonne, kosztowne i bez efektu, gdyż skończy się formułką o znikomej szkodliwości czynulubbraku dowodów. Owszem, każdy rolnik przed opryskami powinien zgłosić ten fakt w gminie, skontaktować się z pszczelarzem, do którego telefon znajduje się na każdym ulu. W gminie urzędnicy powinni bardziej to wszystko koordynować, reagować, gdy rolnik ma rzepak, a podobnych informacji nie składał od lat... Powinien. Nie tak słodko W samym Lubuskiem jest ponad 1300 pszczelarzy i nieco ponad 40tys. pszczelichrodzin. To pozornie sporo. Na ministerialnej liście regionalnych produktów tradycyjnych Lubuskie reprezentuje kilka miodów. Akacjowy jest szczególny w Polsce, w końcu tych roślin tutaj jest naj-więcej. Region szczyci się też szlakiem wina i miodu. Pszczelarze jednak wciąż uważają, że są spychani na margines, że zawsze przed ich interes przedkładane są inne racje. I słyszymy opowieść o unijnych dotacjach, gdzie trzeba było je wydawaćna sprzęt jednego producenta, o kurczącym się areale miododajnych roślin, o wycinaniu robinii akacjowej, jako gatunku obcego, o medykamentach na choroby pszczół, które majątakieceny, że mimo dopłat pszczelarze kupują je na Ukrainie i w Rumunii. - Warroza jest chorobą społeczną pszczół - Maj próbuje za- chować spokój. - Tak jak chociażby gruźlica wśródludzi, której leczenie, medykamenty były za darmo. W przypadku pszczół wszyscy próbują na tym zarobić, specyfiki, które były niedawno warte kilka, kilkanaście złotych, nagle, gdy się pojawiły dopłaty, kosztują już 60 zł. I pszczelarz, który ma dwa, trzy ule, chce uniknąć wydatków. Tak zaraza się rozprzestrzenia i coraz rzadziej słychaćbzyczeme. Jak mówią starzy pszczelarze, tacy z dziada pradziada, zaczyna wkraczaćnowa generacja ludzi od pasiek. Oni chcieliby, aby to zajęcie było już poważnym przedsięwzięciem, traktowanym co najmniej tak poważnie jak uprawa rzepaku. Mają dość podchodzenia do pszczelarzy jak do napalonych hobbystów, tak mniej więcej między filatelistami i wędkarzami. - Moim marzeniem jest, aby nam nie przeszkadzano i naprawiono chociaż część błędów przeszłości - kończy Maj. - Aby np.na areałach, na których gospodarują rolnicy z Marszałkowskiej, zasiać rośliny miododajne, jakąś czerwoną koniczynę, facelię. Kupiłem i przywiozłem z Krakowa nasiona esparcety i prosiłem, aby na takim polują rozsiać. Gdzież tam. Nie mają z nami pszczoły dobrze. Ciągle niedoceniane. Tymczasem Kaczmarek przypomina wyliczenia naukowców. To, co z ula wyjmują pszczelarze, to jakieś 5 proc. tego, co na pracy owadów w paski zyskująludzie. Ludzkość. ©® Stanisław Baer: Jako pszczelarze od lat balansujemy na granicy opłacalności. To raczej hobby... Franciszek Maj: Wszyscy wychodzą z założenia, że pszczoły i pszczelarze dadzą sobie radę Z pszczołami to wcale nie jest taka słodka sprawa... Głos Dziennik Pomorza Piątek, 27.07.2018 magazyn 17,, Ajent: w tym biznesie trzeba oszukiwać Małgorzata Oberlan malgorzata-oberlan Handel - Zatrudniamy ludzi na czarno. Oszukujemy ZUS i skarbówkę. Inaczej tego biznesu prowadzić się nie da - twierdzi ajentka sklepów spożywczych znanej sieci. Sieć tymczasem zachęca do franczyzy i gwarantuje 6500zł przychodu. Sklepy te oplotły wielkie miasta i prowincję, osiedla i centra. Skargi ajentów, którzy zawarli z siecią umowy franczyzowe ipodpisali weksle, od kilku lat są tematamimedialnych doniesień. - Nagłaśnianie problemów niewiele pomogło. Sama sieć nie kontroluje uczciwie tego, jak ajenci zatrudniają personel. Zamyka też na to oczy inspekcja pracy. My, ajenci, oszukujemy dalej, aby przeżyć - twierdzi pani Edyta, ajentka z Torunia. Zapewnia, że nie jest jedyną. „Gwarantowane6500zł" Co daje sieć ajentowi gotowemu poprowadzić sklep? Na start franczyzobiorca otrzymuje w pełni wyposażony, również wtowar, sklep. Do tego logo, rozpoznawalne przez 99 procent Polaków. „Zyskujesz 6500 zł gwarantowanego przychodu" - zapewnia sieć, werbując ajentów. I do-daje drobnym drukiem: „w przypadku prawidłowego wykonywania umowy franczyzowęj". Co to dokładnie oznacza, o tym później. Rzekomo jedynym wkładem ajenta jest 5000 zł, z którego finansowane mają być m.in. drukarka fiskalna, koncesja, towary regionalne. Tyle teorii. W praktyce, jak twierdzi ajentka z Torunia, biznes prowadzi się ciężko. - Ajent otrzymuje od sieci od 9000 zł do 18 000 zł, w zależności od obrotów sklepu. Zatrudnić musi od dwóch do pięciu pracowników. Do kosztów ich zatrudnienia doliczyć trzeba wydatki na artykuły regionalne (muszą być w ofercie), opakowania, rolki do kasy fiskalnej, usługi księgowej, obowiązkowe ubezpieczenie, paliwo, zakup środków czystości, opłaty za wodę, śmieci itp. oraz ZUS właściciela. Po zliczeniu tych wszystkich wydatków ajent dochodzi do przekonania, że „na legalu" interesu nie pociągnie. Oszukuje ZUS, skarbówkę, a nierzadko też własnych pracowników - wyznaje szczerze pani Edyta. Sieć przekonuje, że wystarczy5000zł wkładu własnego i „prawidłowe wykonywanie umowy franczyzowęj", by osiągać przynajmniej 6500 zł miesięcznego przychodu. Według części ajentów, sklepów nie da się prowadzić uczciwie, jeśli chce się przeżyć. To prawda? Ludzie, którzy chcą na czarno W sklepach torunianki pracują osoby zatrudnione na czarno. Oczywiście, są to w zdecydowanej większości kobiety. Dlaczego przy rekordowo niskim bezrobociu w kraju decydują się na coś takiego? Dlaczego nie wykorzystają tego, że wielkie sieci handlowe rywalizują dziś o pracowników i kuszą coraz lepiej płatnymi etatami? - Bo im to pasuje. Oczywiście, mówię o kobietach pracujących dłużej. Bo bywają sytuacje, że ajent obiecuje umowę o pracę, a zwodzi kogoś, np. przez trzy miesiące. Potem ten ktoś, rozczarowany, odchodzi, ajent przyjmuje kolejną osobę „do zwodzenia" - nie kryje pani Edyta. Ona i znani jej inni ajenci zatrudniają na czarno kobiety, które oficjalnie muszą się legitymować niskimi dochodami. W związku z tym wolą pracę na czarno i wypłatę pod stołem. Zależy im na świadczeniach „500 plus" już na pierwsze dziecko, na zasiłkach z opieki Ajent dochodzi do przekonania, że „na legalu" interesu nie pociągnie. Oszukuje ZUS. skarbówkę. nierzadko pracowników społecznej albo na alimentach z Funduszu Alimentacyjnego. Korzystanie z tego ostatniego obwarowane jest progiem dochodowym: 725 zł na osobę w rodzinie. - Co tu owijać w bawełnę... Matka samotnie (naprawdę albo tylko fikcyjnie) wychowująca dzieci, chcąca zachować prawo do tych świadczeń, to częsta pracownica naszych sklepów - twierdzi pani Edyta. Ajentka jest przekonana, że sieć doskonale wie o zatrudnianiu na czarno. Niekontrołujetego i nie wnika w niuanse, bo zdaje sobie sprawę, że inaczej ajenci nie pociągnęliby biznesów. Co jednak nato inspekcja pracy? PIP: „brak danych w bazie" 20 lipca zapytaliśmy Okręgowy Inspektorat Pracy w Bydgoszczy o kontrole w sklepach opisywanej sieci w Kujawsko-Pomorskiem. Poprosiliśmy o dane od 2016 roku. Zaznaczyliśmy, że najbardziej interesuje nas kwestia legalności zatrudnienia, pracy w niedziele i święta (czy za ladą stał właściciel lub jego rodzina?) oraz kwestia wynagrodzeń (terminowość, wysokość). Po trzech dniach Marzena Jędrzejewska, p.o. zastępca okręgowego inspektora pracy ds. nadzoru, poinformowała nas, że „nie jest w stanie podać prawdziwych danych". „Oczekuje Pani od nas informacji na temat realiów pracy w sieci (tu: nazwa), legalności zatrudnienia, pracy w niedziele i święta oraz wypłat wynagrodzeń, przy czym podmioty te działają pod firmami osób będących ajentami. Niemożliwe jest uzyskanie danych statystycznych z naszej bazy danych, ponieważ firmy te nie mają w nazwie firmy (tu: nazwa sieci), a prowadzą je podmioty -w większości przypadków osoby fizyczne. Z tego też powodu nie odpowiem Pani na zadane pytanie" - tak brzmi odpowiedź ODP (wierny cytat). Pani Edyta może triumfować. - Nikomu nie zależy, aby prawda wyszła na jaw - powtarza. Uczciwie zaznaczmy jednak, że wielokrotnie media podejmowały temat łamania praw pracowniczych w poszczególnych sklepach, w różnych częściach kraju. - Tak bardzo się cieszyłam! Po raz pierwszy miałam pracować na etat i dostawać co najmniej 2 tysiące złotych na rękę -opowiadała pani Sylwia reporterom portalu Świdnica24.pl w marcu zeszłego roku. I pokazywała wymuszone od pracodawcy pokwitowanie na wypłatę niewiele ponad tysiąca złotych. Jak twierdziła, pracowały z koleżanką trzy tygodnie bez żadnej umowy, szkoleń, ubezpieczenia. Wypłatę 1370 zł wymusiła, grożąc wezwaniem policji. Sprawę pod lupę wzięła tamtejsza Państwowa Inspekcja Pracy. - Do głowy by nam nie przyszło, że szef tak nas wyro-luje. Pracowałyśmy uczciwie, a tymczasem on od wtorku dosłownie zapadł się pod ziemię. Zostawił nas na lodzie - tak z kolei skarżyły się byłe już pracownice dwóch sklepów sieci w Toruniu. W sierpniu ubiegłego roku ajent z Bydgoskiego Przedmieścia zostawił ekspedientki na lodzie: bez wypłat, umów i zgłoszenia do ZUS. Pracowały u niego przez miesiąc. Tą sprawą też zajęła się PIP. Prawda czy propaganda? Jak wspomnieliśmy na wstępie, sieć cały czas werbuje ajentów. Na swojej stronie internetowej zamieszcza przykłady sukcesów tych, którzy się zdecydowali na współpracę z siecią. Ajent X wrócił z Wielkiej Brytanii do Polski i choć nigdy nie pracował w handlu, teraz jest zachwycony. Chwali sobie franczyzę, bo „daje dużo możliwości w zamian za niewielki wkład finansowy". Ajentka Y pracowała w banku i korporacji. Człowiekiem sukcesu czuje się jednak dopiero dzięki współpracy z siecią. - Moje dochody zależą od miesięcznego rachunku kosztów i generowanych obro- tów moich sklepów. Krótko mówiąc, im więcej sprzedaję, tym więcej zarabiam. Na pewno jednak moje zarobki plasują się wyżej niż średnia krajowa - opowiada. Ajent Z kiedyś uczył dzieci WF-u. A teraz? „Prowadzenie sklepu w systemie fran-czyzowym jest dużo bardziej dochodowe niż praca jako nauczyciel lub prowadzenie prywatnego małego biznesu" - zapewnia wszystkich. Sieć: „umowa to tajemnica" Sieć gwarantuje ajentom 6500 zł miesięcznie przychodu. Zaznaczając, że ma to miejsce „w przypadku prawidłowego wykonywania umowy franczyzowęj". Co dokładnie oznacza to określenie? Jakie nieprawidłowości zdarzają się najczęściej? - o odpowiedź na te dwa pytania poprosiliśmy biuro prasowe sieci 20 lipca. Prosiliśmy również o przesłanie wzoru umowy franczyzowęj. Służby prasowe w mejlu zapowiedziały, że odpowiedzą 25 lipca, ze względu na okres urlopowy. Czekaliśmy cierpliwie. Po godzinie 15, po telefonicznych monitach, doczekaliśmy się następującego mejla: „Namocy tej umowy przedsiębiorcy otrzymują wyremontowany i wyposażony sklep, z pełnym zatowarowaniem. Wszystkie sklepy sieci są budowane według tych samych założeń projektowych, któfe umożliwiają efektywne kreowanie marki, ujednolicenie standardów dotyczących odpowiedniej prezentacji sklepu (wewnątrz i na zewnątrz) i oferowanych produktów. Przystąpienie do sieci franczyzowęj nakłada na przedsiębiorcę zobowiązanie m.in. przestrzegania tych samych procedur obsługi klienta, dbania o prawidłową ekspozycję produktów i przechowywania asortymentu czy troskę o wizerunek marki. Spełnienie tych wymagań daje franczyzobiorcy wygodę i poczucie bezpieczeństwa, z drugiej strony przekłada się na obroty i wyniki finansowe, gwarantując klientom tę samą jakość w każdym sklepie". Na temat nieprawidłowości ze strony ajentów, sprawiających, że nie osiągają gwarantowanego 6500 zł dochodu, sieć się nie wypowiedziała. Nie udostępniono nam też umowy. - To tajemnica handlowa. Nikomu jej nie udostępniamy. Nawet kandydaci na ajentów dostają ją do wglądu dopiero na końcowym etapie, po pozytywnej weryfikacji - powiedziała nam pracownica biura prasowego. ©® Imię ajentki zmienione. 18 magazyn Głos Dziennik Pomorza - Piątek, 27.07.2018 Przemycali do Polski na lewe papiery Ukraińców i Irakijczyków Grażyna Ostropołska grazyna.ostropobka @polskapress.pl 63-letni Krzysztof P.. Polak ze szwedzkim paszportem, oraz 33-letni Hawar M.. Irakijczyk z holenderskim obywatelstwem. stali na czele grup przestępczych nielegalnie sprowadzających do naszego kraju cudzoziemców. Na fałszywe dokumenty i za niemałe pieniądze. Krzysztof P., z zawodu elektryk, dorobił się na emigracji szwedzkiego obywatelstwa, wrócił do Polski i postanowił zrobić... interes życia. Nabył w Piasecznie pod Warszawą dwa budynki. Trochę je podpicował, wstawił piętrowe łóżka i zaczął się reklamować jako posiadacz tanich kwater. Chętnych nie brakowało, bo łóżko w kilkuosobowym pokoju kosztowało od400 do 600 zł miesięcznie. Wynajmowali je głównie przyjezdni, szukający pracy w stolicy oraz ludzie na życiowym zakręcie. Krzysztof P. nie wybrzydzał; przyjmował na kwatery nałogowych alkoholików, osoby pogubione, nie gardził też bywalcami zakładów karnych. Miał wtym interes. Kiedy najemcy zalegali z czynszem, podpowiadał im, jak mogą spłacić dług. Odbierali to jako ultimatum Zwykle godzili się na wszystko, czego od nich chciał. Roberta K. i jego żonę Dianę poprosił o założenie firm. Dał do zrozumienia: zgodzą się albo stracą dach nad głową. Byli bez pracy, nie mieli na czynsz, więc robili to, co chciał. Jeździł z nimi do urzędu, pokrywał koszty rejestracji spółek, a potem założone przez nich firmy zapraszały ludzi z Ukrainy do pracy. Dostawali od K. gotowe dokumenty: wnioski, zaproszenia, oświadczenia, pełnomocnictwa i tylko je podpisywali. Inny lokator, Andrzej D., woził te dokumenty do urzędów pracy w Bydgoszczy, Jaworznie i Dęblinie. Miał problemy finansowe, spóźniał się z czynszem. P. obiecał, że za tę przysługę obniży mu czynsz. Dawał mu pieniądze na bilet do urzędu. Adam O., który trafił na kwaterę Krzysztofa P. po opuszczeniu więzienia, też coś woził do urzędów, ale nie pamięta, co. Paweł R. pamięta, że P. przyniósł mu opieczętowane upoważnienie na jego nazwisko i z gotowymi podpisami. Miał je tylko zawieźć do urzędu pracy, a w zamian P. miał mu anulować dług. Dostał też bilet, papierosy i coś do jedzenia. Grażynę T. i jej konkubenta też skusiła propozycja właściciela kwatery. On był bez pracy i miał nogę w gipsie, ona właśnie wyszła ze szpitala. P. zwolnił ich z czterech czynszów, po 600 zł każdy, zajeżdżenie z dokumentami do urzędów pracy. Lokatorka Magdalena Ł. zgodziła się odebrać kwity za jakąś Ukrainkę w Kujawsko-Pomorskim Urzędzie Wojewódzkim. Dostała za to 100 zł. Gdy Krzysztof P. wyrzucił ją z kwatery za alkoholowe wybryki, Ł. nadal podpisywała Zwiedzieliśmy, że ta co robimy, jest nielegalne. Robiliśmy, co Krzysztof P. kazał, by anulował nam dług najemcy kwater Sam przebywałem na emigracji więc rozumiałem ich sytuację. To się potem rozwinęło, zapętiHo, zagubiłem się w tym Krzysztof P. mu różne oświadczenia. - Nie wiedziałam, że to, co robię, jest przestępstwem - tłumaczyła śledczym. Agnieszka M. też miała problem alkoholowy. P. założył na jej nazwisko firmę, która miała zapraszać do pracy Ukraińców. P. zwolnił ją z czynszu, ale jak dostała wezwanie z ZUS o zaleganiu ze składkami, wyrejestrowała firmę. 200zł za 10 sztuk ..fałszywek". Zwykle lokatorzy, podpisujący się pod kwitami „made in Krzysztof P", dostawali 200 zł za 10 fałszywek.Podobno Krzysztof P. brał od Ukraińców po 1200 zł za zaproszenie. Lokatorzy widzieli, jak pod dom podjeżdżają Ukraińcy w białym busie. Wszyscy, których P. wciągnął do przestępczej siatki, zyskali status podejrzanych i przyjęli podobną linię obrony: - Nie wiedzieliśmy, że to, co robimy, jest nielegalne - 1 Obywatele Ukrainy nieświadomie płacili pośrednikom grube pieniądze za fałszywe dokumenty tłumaczyli. Tylko Piotr K., który za odbierane z urzędów oświadczenia otrzymywał każdorazowo od 150 do 200 zł, wyznał, że w pewnym momencie nabrał podejrzeń. Byłem „słupem" - wyznał K. śledczym. Krzysztof P. przez trzy lata grał na nosie służbom granicznym i urzędom powołanym do kontroli cudzoziemców przekraczających polską granicę. Dobrze opanował komputer, a preparując lewe kwity, korzysta! z Elektronicznej Platformy Usług Administracji Publicznej (ePUAP), służącej do komunikowania się obywateli z jednostkami administracji publicznej. Wśród usług oferowanych przez ePUAP jest „profil zaufany", umożliwiający składanie pism elektronicznych ze skutkiem prawnym bez konieczności stosowania podpisu, z którego Krzysztof P. korzystał. Zakładał profil na „słupa" Miał ksera dowodów osobistych lokatorów i wykorzystywał ich dane. W imieniu założonych na jego polecenie firm „słupów" składał elektronicznie wnioski o zarejestrowanie oświadczeń dotyczących zamiaru powierzenia pracy Ukraińcom. Preparował też poświadczające nieprawdę upoważnienia w imieniu funkcjonujących na rynku firm. Ich właściciele nic o tym nie wiedzieli, bo - jak tłumaczyli śledczym - nigdy nie zatrudniali cudzoziemców ani nie mieli takiego zamiaru. Dane firm P. brał z rejestrów, czyli z KRS i CEDIG. Lewych oświadczeń o zamiarze powierzenia pracy cudzoziemcom, na podstawie których wydaje się zezwolenia na pracę, Krzysztof P. spreparował co najmniej 2272. Z ustaleń śledczych wynika, że za sfałszowane oświadcze- nia pracodawców kasował od ukraińskich pośredników od 20 do 100 złotych, zezwolenie na pracę kosztowało 500-8oo zł, a zaproszenia do Polski 400 zł. Dzięki tym fałszywkom Ukraińcy otrzymywali w konsulacie wizy i przekraczali granicę. Podobno nie wiedzieli, że płacą pośrednikom za lewe papiery, a granicę przekraczają nielegalnie. Krzysztof P., organizator przestępczego procederu, zatrzymany w kwietniu 2016 r., tłumaczył, że musiał spłacać kredyty, więc zaczął wynajmować kwatery m.in. Ukraińcom. Wielu z nich prosiło go o pomoc w załatwieniu zaproszenia. - Sam przebywałem na emi-graq'i w Szwecji, więc rozumiałem ich sytuację. To się potem rozwinęło, zapętliło, zagubiłem się w tym - tłumaczył. W podobną nutę uderza Hawar Hassan M., Irakijczyk z holenderskim paszportem, który dobrze się posługuje językiem polskim - ma polską żonę, pochodzącą spod Nakła. Straż Graniczna ustaliła, że M. umożliwił nielegalne przekroczenie granicy co najmniej 48 obywatelom Iraku, pozyskując dla nich lewe zaproszenia z Polski. Żaden z Irakijczyków nie zamierzał zostać w naszym kraju. Polska wiza miała być przepustką do krajów zachodniej Europy, gdzie zamierzali prosić 0 azyl. Hawar M. prowadził w Holandii dwa sklepy z polską żywnością, do których towar dostarczała pochodząca z Nakła Mariola G. To ona miała załatwiać zaproszenia dla Irakijczyków, ale związane z tym koszty pokrywał M. Wciągnęła rodzinę Pani G. wciągnęła w przestępczy proceder swoją matkę 1 dzieci oraz znajomych. Nakłaniała ich do wystawiania zaproszeń i poświadczania nieprawdy, w zamian za profity. Mieli zarobić od 1000 zł do 700 euro od zaproszonego Irakijczyka, ale dopiero wtedy gdy ten dostanie wizę. Hawar M. zapewniał Mariolę G., że będą występować o zaproszenie dla rodzin kurdyjskich, które chcą się wyrwać z Iraku i zacząć lepsze życie, a łatwiej jest dostać wizy na zaproszenia z Polski i stąd dostać się do Francji lub Niemiec. M. poinstruował kobietę, że w tym celu trzeba iść do urzędu, przedstawić dobrą sytuację materialną i stałe źródło zarobkowania, wykazać, że ma się dom lub zarezerwowało się dla gościa hotel. Znajomi G. mieli finansowe problemy, więc G. pożyczała im gotówkę, którą ci wpłacali na swoje konto i po uzyskaniu wyciągu bankowego, dostarczonego do urzędu, natychmiast te pieniądze zwracali. Irakijczycy po uzyskaniu polskich wiz składali wnioski o azyl we Francji, a tych, którzy ich zapraszali, na oczy nie widzieli. Mariola G. mogła zarobić na tym procederze nawet 30 tys. euro. Hawar M. nie przyznaje się do winy. Akt oskarżenia przeciw niemu i 9 innym osobom jest już w sądzie. Podobnie jak akt oskarżenia przeciw Krzysztofowi P. i 20 innym oskarżonym. Prowodyrom grozi do 8 lat więzienia.©® Glos Dziennik Pomorza Piątek, 27.07.2018 krzyżówka 19 polska kraina z jeziorami otacza kule ziemsKą brazylijskie złotówki ciągle narzeka r~ alfa lub omega rywal Bryzy szlachetne konie -v ćwiczenie gimnastyczne mięso z siwka ~v do rozwieszania żagla ~v bojowy duch panujący w armii ssak futerkowy, dydelf Kolberg Detla Drzv ściśle przestrzega zasad tenisówki siodle gaucho Kupidyn zakątek U 1 1 ł 1 j i I i 1 • Hamlet dla aktora l pies pokojowy 1 ł 1 na Tagance w Moskwie - 30 chorobliwy majak - miele powoli - naczynie dojarki - Kondrat miasto Kościuszki 22 uni w ko taty ekcji 29 mucha końska przerabiana na etylinę - Floriańska w Krakowie d. waluta Włoch U 12 manko w kasie i drzewo ozdobne i pracuje rysikiem 17 ■ księga liturgiczna łódka turysty rodzaj nadwozia - zwój papieru niemy aktor - 2 i kraj z Karbalą karciany kolor 10 \ ścinek materiału metal w słowie batalia koniec bomu partner lalki Barbie pułapka na muchy u-: Jurajski" w wtulę filmu wydzielony teren Wielka Koralowa 1 tryskają z ogniska - l wątły i słaby osobnik - i i 1 25 1 U ł żelastwo zażywa kokę - ł niszczy metale - wybiera się za morze -*■ 20 5 zamek w spódnicy film z Nicole Kidman wczesna pora dnia - ł nici do haftu wulkan w Europie -*• 6 Bohdan, prozaik i pilot - błazen, pajac - 1 \ B f ,L i zamachowe lub młyńskie - 27 ptak morski - pomieszczenie dla kraski 31 Delon lub Prost stała opłata za usługi wielkanocny w oknie celi 21 kierownica samolotu rewolta - l i 24 i drogo nasz cenny yjnik celowe dezorganizacja pracy 1 łowne kuraki święta księga w Judaizmie wierna lub modna l U i i ł była solistka grupy Maanam - ciężka jednostajna praca rybka zrilmu animowanego - 36 moralne sprzeciwy ... Au-giasza kuny leśne z igrekiem śmiałek -*• 1 r ł 16 l I i 32 nitki w rosole mebel wypoczynkowy irokez lub kok ' modlitewny werset indyjski roślina nadwodna wyspa otoczona laguną wędrowne krew-niaki łososia mała rybka z akwarium Pola, grała Marusię 7 filmowy Grek imię papieży klaser ze zdję-. ciami 1 ł i i U * i ł 1 l 18 ukryty w Srebrnym Jeziorze flisak - lanie, cięgi ~v rów z wodą otaczający, zamek łajdak zasypka kosmetyczna idylla ostatnia wola córa Koryntu - własnoręczny podpis spoina murowa U * szal dla elegantki —* ł l Karewicz lub Zola - chłopiec hotelowy 28 narzędzie slu-sarza auto z Japonii - okręt Nemo -* ukraiński port nad Morzem Czarnym głos gryzonia _ 1 1 udaje towar lód arktyczny r 9 35 kończy partię szachów —¥■ i sąsiad Turka kamienne usypisko 26 George, finansista z USA 8 czuła i troskliwa ł —*• l 15 wiarus miasto w Indii zTadż Mahal grecka litera ~v Bartłomiej, aktor \ 34 Lozano, trener siatkówki futerał na łuk strzały i 23 jadalne bulwy kolo-kazji areszt, ciupa tytuł po studiach stan w USA polska ciężarówka ł ł \ stary las miasto nad Mleczną i 13 środowisko roślinne i i jaskinia płynie przez Katowice łowy w Afryce 19 monumentalny gobelin i 4 rasa królików i kóz - wolne od nauki 33 ostry konflikt gest powitania - 3 krewniak bielaka - 14 U indyjski kuzyn bociana - 11 dawny portyk kolumnowy - groźny narkotyk 1 2 3 4 5 6 7 8 9 10 11 12 13 14 15 16 17 18 19 20 21 22 23 24 25 26 27 28 29 30 31 32 33 34 35 36 Litery z pól ponumerowanych od 1 do 36 utworzą rozwiązanie - sentencję łacińską. , onvmi>gzoo 3in rsyęia VNizao9 vi lssr \mw :3iNvzViMzoa Litery z pól ponumerowanych od 1 do 36 utworzą rozwiązanie - sentencję łacińską. , onvmi>gzoo 3in rsyęia VNizao9 vi lssr \mw :3iNvzViMzoa 20 market Glos Dziennik Pomorza Piątek, 27.07.2018 Przeczytanie emaila może nas czasami drogo kosztować opr.JenySzydi jerzy5zych@p0lskapress.pl /(BJfT ĆnHQ W obecnych czasach nasze elektroniczne skrzynki pocztowe coraz bardziej przypominają pole minowe. Wśród licznych wiadomości, jakie otrzymujemy, kryją się takie, których otwarcie może nas kosztować tysiące zło-tych.Expander podpowiada na co uważać, aby nie dać się okraść.. Czasami informacje te zawierają załączniki, w których ukryte jest złośliwe i szkodliwe oprogramowanie. Innym razem przekazują fałszywe informacje, skłaniające do ujawnienia danych, które pomogą przestępcom w kradzieży naszych pieniędzy. Policja czasami informuje o rozbiciu grup przestępczych, które zajmują się miedezy innymi internetową kradzieżą pieniędzy z rachunków bankowych. Świadczy to o tym, że nasze pieniądze nie zawsze są bezpieczne. Takich grup jest bowiem sporo i potrafią one działać na wiele różnych sposobów. Wstępem do przestępstwa nierzadko jest wiadomość email. Zwykle jest ona przygotowana tak, aby nie wzbudzała podejrzeń i była chętnie otwierana. Kradzież na fałszywy mail od banku - Często przestępcy w takiej wiadomości podszywają się & AłsJfr Czasami emaile zawierają załączniki, w których ukryte jest szkodliwe oprogramowanie. Innym razem przekazują fałszywe informacje, skłaniające do ujawnienia naszych danych pod bank i informują, że nasze konto zostało zablokowane -informuje Jarosław Sadowski główny analityk firmy Expander Advisors . - Dołączają też do wiadomości głównej link, który ma prowadzić do bankowości elektronicznej, w której należy podać swój login, hasło, a czasami również inne informacje np. numer karty płatniczej. W rzeczywistości link kieruje nas jednak na specjalnie przygotowaną stronę, która wygląda niemal identycznie, jak strona naszego banku. Wszystkie dane, które na niej wpiszemy trafiają jednak do przestępców. Jak się ustrzec kradzieży? Stronę internetową banku należy otwierać samodzielnie, a nie z linka zawartego w emailu. Trzeba też zawsze zwracać uwagę na to, czy połączenie z serwisem jest szyfrowane. Podszywanie się pod znane firmy Przestępcy mogą również podszywać się pod różne znane nam firmy czy instytucje i przesyłać maile, z załącznikami, w których znajduje się wirus. - Dla przykładu, mogą podszywać się pod firmę windy-kacyjną czy operatora telefo- nii i poinformować, że w załączeniu wiadomości znajduje się informacja o naszym zadłużeniu - dodaje Jarosław Sadowski. - Nawet, jeśli nie mamy żadnych długów czy zaległości w płaceniu faktur, często taki załącznik otworzymy, aby sprawdzić, o co chodzi. Obawiamy się bowiem, że mogliśmy zapomnieć o jakiejś opłacie. Tymczasem w ten sposób instalujemy na swoim komputerze wirusa, który np. podmieni numer konta, podczas wykonywania przelewów internetowych. Takie oprogramowanie może też zapamiętywać nasze hasła lub automatycznie przekierowywać nas ze strony internetowej banku na fałszywą. W tym ostatnim przypadku, po wpisaniu loginu i haseł może pojawić się prośba o podanie hasła jednorazowego niezbędnego do zalogowania. Jeśli je wpiszemy, przekażemy przestępcom wszystkie dane potrzebne do kradzieży. Nie otwierajmy od razu załączników. Lepiej je zapisywać i przed otwarciem sprawdzać programem antywirusowym. Program antywirusowy Generalną zasadą bezpieczeństwa internetowego jestposia- Zawsze należy kierować się zdrowym rozsądkiem i nie wierzyć we wszystko, co pisie do nas nieznana osoba danie aktualnego oprogramowania antywirusowego. Możemy też skorzystać z internetowych serwisów takich jak na przykład virustotal.com, który sprawdza nasz plik wieloma programami antywirusowymi jednocześnie. Czytaj! . Zawsze należy też czytać treść smsa, w którym otrzymujemy hasło jednorazowe do zatwierdzenia operacji bankowej. Jeśli służy do wykonania przelewu, szczególnie uważnie sprawdzajmy zawarte w nim fragmenty numeru rachunku. OGŁOSZENIE O PRACĘ Zdarza się, że przestępcy rozsyłają mailowo atrakcyjne ogłoszenia o pracę. Oferowane jest wysokie wynagrodzenie. Niezbędne jest jedynie przesłanie CV zawierającego dane osobowe, skan dowodu osobistego i wykonanie przelewu na. symboliczną kwotę. W oparciu o te dane przestępcy mogą otworzyć konto bankowe, a później wyłudzić kredyt. W ten sposób nie ukradną więc pieniędzy osoby oszukanej, ale spowodują, że będzie ona miała duże kłopoty. Zachowaj więc ostrożność i nie wysyłaj skanów. NASZA CHCIWOŚĆ... Możemy też otrzymać maila z ciekawą historią. Zwykle występuje w niej zmarły milioner, po pieniądze którego nikt się nie zgłosił. Z naszą pomocą uda się je jednak wypłacić, za co otrzymamy część bogactwa. Wydaje się, że niczym nie ryzykujemy. Jeśli się zgodzimy, zaczną pojawiać się kłopoty i nasz wspólnik zapewne poprosi o pieniądze niezbędne do załatwienia różnych formalności. Na początku będą to drobne kwoty, które później będą się zwiększać. W ten sposób, mając perspektywę milionów, możemy dobrowolnie wysyłać przestępcom spore kwoty. Rewolucja w rozrywce, czyli wirtualna rzeczywistość coraz częściej w zasięgu ręki Iran Jerzy Szych jenyizydi@polskapress.pl Pokonać lęk wysokości, znaleźć się w kosmosie... Tojuż nie fikcja a rzeczywistość. Można jej doświadczyć odwiedzając salony wirtualnej rzeczywistości. Do niedawna rzeczywistość wirtualna była tylko elementem używanym w filmach o tematyce science-fiction, gdzie bohaterzy zakładając specjalne gogle przenosili się do gier komputerowych z grafiką do złudzenia przypominająca świat realny. Dziś sami możemy stać się uczestnikami podróży do innego wymiaru przekraczając próg salonu wirtualnej rzeczywistości. W Polsce przybywa z roku na rok miejsc oferujących tę wzbudzającą wiele emocji rozrywkę. Rozwój nowoczesnych technologii doprowadza do tego, że staje się ona coraz bardziej doskonała i wciągająca. Wszystko odbywa się przy pomocy specjalnych okularów, które umożliwiają wniknięcie do wirtualnego świata od razu po ich założeniu. Nasze oczy otrzymują niezależne obrazy, dzięki czemu widzimy przestrzennie. Odczucia są na tyle realne, że próbujemy dotykać wykreowanego obrazu, co oczywiście nie jest możliwe. Specjalne okulary zapewniają widzenie stereosko- powe, które wpływa na postrzeganie głębi obrazu i ocenę odległości.. Marzeniem konstruktorów, jest stworzenie okularów, aby były ona niekłopotliwe w użytkowaniu. Jak na razie, rozwój technologii spowodował faktyczne ich zminiaturyzowanie, ale o powszechności i komforcie użytkowania nie może być jeszcze mowy. Dzięki wykorzystaniu technologii informatycznej i użyciu specjalistycznych okularów ist- nieje możliwość wykreowania komputerowej wizji przedmiotów, przestrzeni a nawet zdarzeń, które mogą w realistyczny sposób przedstawiać całkiem fikcyjne sceny. Siedząc w fotelu możemy przenieść się do zupełnie innego świata. Symulatory jazdy, domy strachów, escape roomy i inne, innowacyjne aplikacje zapewniają emocjonującą zabawę. Doznania towarzyszące graczowi trudno porównać do czegokolwiek innego. Spowodowane jest to zaangażowaniem i tzw. immersją, czyli pochłonięciem przez elektroniczną rzeczywistość. Sceny takie mogą wydawać się śmieszne dla postronnego obserwatora, wystarczy jednak samemu założyć gogle, aby zmienić zdanie. Niektórzy twierdzą, że moda na wirtualną rzeczywistość przeminie szybko jak kafejki internetowe. Niemniej spróbować jej warto, aby wybrać się do innego wymiaru i przekonać się o możliwościach, jakie zapewnia świat wirtualny. Wizjonerzy wirtualny potencjał dostrzegają nie tylko w rozrywce, ale również w podróżach czy edukacji. Gogle mogą nawet być zastąpione zwykłymi okularami. Chociaż dzisiaj wydaje się to nierealne, za dekadę może stać się rzeczywistością tak jak kiedyś smartfony. Głos Dziennik Pomorza Piątek, 27.07.2018 ogłoszenia drobne 21 DrnHlIP zamieścić ogłoszenie drobne? Telefonicznie:94 347 3516 Oddział Koszalin:ul. Mickiewicza 24,75-004 Koszalin, tel. 94 347 3516,347 3511,347 3512, fax 94 347 3513 i#I UUI Iw przez internet:ogloszenia.gratka.pl Oddział Słupsk ul. Henryka Pobożnego 19,76-200 Słupsk, tel. 59 848 8103, fax 59 848 8156 W Biurze Ogłoszeń Oddział Szczecin ul. Nowy Rynek 3,71-875 Szczecin, tel. 9148133 61,48133 67, fax 91433 48 60 Nieruchomości MIESZKANIA 00 WYNAJĘCIA GARAŻ ul. Zientarskiego, 609665977gk POKÓJ tel. 608-53-48-53 Koszalin MIESZKANIA-WYNAJMĘ POSZUKUJEMY do wynajmu mieszkań 511-929-966 obsługa przez Eurohouse DOMY nad morzem sprzedaż www.domynadwoda.pl, 607-478-747 PAŁAC okolice Koszalina sprzedam lub zamienię 606-30-89-64 Producent z gór domów drewnianych i domków letniskowych, drzwi drewniane, I palety Tel.606-133-832, 18-26-73-597 www.gor-dom.pl DZIAŁKI, GRUNTY SPRZEDAM DZIAŁKA 75 ar. Konikowo 602480015 DZIAŁKA bud. tanio 883080883 gk. DZIAŁKA budowlana 1600 m2, atrakcyjna, przy drodze, wieś Gąbino, 57000 zł, tel. 661177611. DZIAŁKA letniskowa 650 m2 nad jeziorem w Krągu, 661259493. ROWY ok.,660m2, media, budynek, 7 min. od plaży, 150 tys. 695-604-600 SPRZEDAM Działki budowlane w Kopaniu gmina Darłowo www. dzialkinadmorzem.info.pl GOSPODARSTWA GOSPODARSTWO agroturystyczne i las sprzedam, 607624658. GARAŻE GARAŻE Blaszane BRAMY Garażowe PRODUCENT KOJCE dla Psów Najniższe CfiJNIY Różne wymiary Dogodne DR36R? Transport i montaż GRATIftcały KRAJ 94-318-80-02 91-311-11-94 58-588-36-02 95-737-63-39 59-727-30-74 512-853-323 www.konstal-garaze.pl "OMEGA" - wyceny, obrót Słupsk, ul. Starzyńskiego 11, tel. 598414420,601654572 www. nieruchomosci.slupsk.pl DOM / Pensjonat 601748251,595tyś www.agroturystyka-kobyla-gora.pl OŚRODEK w Kołobrzegu sprzedam tel: 606-30-89-64 Handlowe WSZELKIE starocie kupię, 506022528. ■- . . ■ AKUS dołącz do naszych klientów w ZAMIEŃ lub SPRZEDAJ z nami (obok Związkowca) tel. 661-841-555 www.abakus-nieruchomosci.pl t piętro 3 pok. loggia rej. Spasowskiego 238 000, 33 mz parter rej. Wańkowicza 135 000,- klucze w biurze 2 pok. rej. Kołłątaja loggia 145 000,- 40 m2, taras, miejsce postojowe i komórka tylko 204 000,- (klucze w biurze) tylko 195 000,- 3 pok. loggia klucze w biurze rej. Ogińskiego Kupujący bez prowizji 2 pok. tylko 146 000,- Zwycięstwa (blisko sądów) atrakcyjne 56 m2, II p. 217 000,- ALBUMY, książki, płyty muzyczne. Skup. 509-675-586,508-245-450. KUPIĘ wiertarkę stołową 790-246-933 MATERIAŁY BUDOWLANE STYROPIAN producent, dostawa, tel. 52/331-62-48. MATERIAŁY OPAŁOWE DREWNO Słupsk 694-295-410 ZŁOM kupię, potnę, przyjadę i odbiorę, teł. 607703135. Motoryzacja OSOBOWE SPRZEDAM POLONEZ Caro, 1,6,1996r., 692-790-168 RENAULT Twingo, 2002r., 602-289-243 OSOBOWE KUPIĘ A do Z skup-skupujemy każde pojazdy, płacimy nawet za wraki, oferujemy najwyższe ceny, 536079721 AUTA i busy kupię, 504-672-242 AUTO skup wszystkie 695-640-611 AUTOKASACJA Bierkowo. Skup całych i uszkodzonych. 59/8119150, 606206077. MASZ dłużnika- sprzedaj dług. Gotówka, tel. 94/347-32-86. MMM H»1 221 m JELCZ, asenizacyjny w ciągłej eksploatacji beczka 10 tys. litrów plastikowa, cena 25 tys. Poznań tel. 601-82-20-04 TŁUMIKI, katalizatory, złącza. Czekaj Zbigniew. Koszalin, Szczecińska 13A (VIS). Tel: 94-3477-143; 501-692-322. WSPOMAGANIE kierownicy. Koszalin, Kupiecka 3.606-998-591. Naprawa. KUPIĘ stary samochód lub motocykl, min. 40-letni. Może być niekompletny lub uszkodzony, 609-499-555. Finanse biznes KREDYTY Słupsk, 516 593 005. KREDYTY tanio. Słupsk, 59/842-92-38. NOWOŚĆ! POŻYCZKI RATALNE NA 40,50,70 TYG. OD lOOOzł Z ZAJĘCIAMI. TRÓJMIASTO I OKOLICE 790266366 POŻYCZKI Koszalin, 512 276 994. EGZEKUTOR długów, 669111148 MSin* BUCHALTERIA 667152777 ZATRUDNIĘ BARMANA(KĘ) w OW w Łazach od zaraz do 20.09.2018r. Tel. 509-877-264. FIRMA sprzątająca poszukuje pracowników sprzątających na obiekcie wielkopowierzchniowym w Koszalinie. Tel: 795 528 308. FIRMA z Koszalina zatrudni fachowców hydraulików oraz budowlańców na wykończenia i płytki - dobre zarobki, 791-69-04-15, 607-086-635 KIEROWCA kat. C+E. Wyjazdy zagraniczne - chłodnia. Tel. 605 662 267 KIEROWCE kat. C w transporcie międzynarodowym zatrudnię. 91-489-44-54,505-116-518, 505-116-519 MAGAZYNIER 605-129-435. GK NIEMIECKA firma Hubertus Schafer zatrudni murarzy, cieśli, operatorów dźwigów, brygadzistów. Praca od zaraz, na terenie całych Niemiec. Tel. 509264110, +49699502106512 OPERATOR CNC-laser 605-129-435. GK OPIEKA Niemcy do 6500 zł / mies. od zaraz. Germania Care Koszalin, Kołobrzeg 943424056,509780868 OPIEKUNKI do Niemiec tel. 535 340 311 www.ambercare24.pl dzisiaj 70 ofert! OPIEKUNKI Niemcy do 1600 €! Tel. 32-797-14-55, www.scg-agencjapracy.pl; Wymagana znajomość języka niemieckiego OŚRODEK SANATORYJNO-WYPOCZYNKOWY W KOŁOBRZEGU ZATRUDNI OD ZARAZ POMOC KUCHENNĄ. STAŁA PENSJA PREMIE TEL KONTAKTOWY:506-382-421 PANA do pracy na fermie norek. Zakwaterowanie tel587711686 POMOCNIKÓW do polbruku tel. 601-201-617 GK PRACA - zastępca kierownika sali - od zaraz zatrudnimy w w ośrodku sanatoryjno-wypoczynkowym w Kołobrzegu, kontakt, tel. 506-382-421 Praca od zaraz na stanowisku kucharz w ośrodku sanatoryjno-wypoczynkowym w Kołobrzegu, stała pensja premie nagrody, teł. kontaktowy 506-382-421 PRACA w magazynie - od zaraz! Zarób ponad 2 700 zł miesięcznie! Darmowy transport i obiady za 1 zł! Kontakt: 22/230-91-11. APT 364. PRACA w Niemczech dla Opiekuna/ki Seniorów. Atrakcyjne wynagrodzenie, szybkie wyjazdy, pełna organizacja wyjazdu i pobytu. Promedica24:505 337 777. PRACOWNIKÓW budowlanych, Koszalin, Białogard. 508-265-996. ZATRUDNIĘ budowlańców do pracy w Niemczech. Kontakt pod nr tel. 0049 15152371796. ZATRUDNIĘ kierowcę C+E do przewozu żywych zwierząt, transport krajowy i międzynarodowy, tel. 606-267-225. ZATRUDNIMY elektryka tel. 661943090 ZPCHR zatrudni osoby z orzeczeniem od zaraz do ochrony obiektu przemysłowego w Rurce k Goleniowa. Umowa o pracę, 1750 zł netto. tel.515278057 SZUKAM PRACY ZAOPIEKUJĘ się starszą osobą lub chorą w dzień lub całodobowo 505-232-783 Zdrowie CHIRURGIA Ogólna, Estetyczna, USG laseroterapia. Brodawki, korekta uszu, mezoterapia, trądzik zmarszczki. K-lin, 94/340-31-50:507-233-959. GINEKOLOGIA 515417467 Ginekolog -farmakologia SPEC. Neurolog. NFZ. Bez kolejek. Codziennie. Koszalin, 605-284-364. ALKOHOLIZM- leczenie, zastrzyki, Esperal tel: 601-968-537 Usługi AGD RTV FOTO 59/8430465 Serwis RTV, LCD, plazma PRALKI Naprawa w domu. 603-775-878 BUDOWLANO-REMONTOWE BALUSTRADY bramy 602 825 699. CYKLINOWANIE bezpył. 502-302-147 CYKLINOWANIE bezpył. 511-323-367 CYKLINOWANIE bezpyłowe 537583333 CYKLINOWANIE parkietu, układanie, szczotkowanie, bejcowanie, olejowanie, woskowanie, deski dębowe lite i dwuwarstwowe. facebook/Pardet 696727338 DACHY - dekarstwo 94/3412184 GLAZURA, terakota, wykończenia wnętrz - kompleksowo K-lin 692-367-066. MALOWANIE i remonty dachów, mycie dachów i elewacji 788-016-988 MIESZKANIÓWKA A-Z, 573244885. POSADZKI maszynowe tel.574175433 REMONTUJEMY tel. 880-955-860. GK REMONTY wykończenia 536330113 STANY surowe 94/3412184 SUCHE zabudowy 94/3412184. ZLECĘ malowanie dachówek cementowych 250 m2 oraz konserwcję pokrycia bitumicznego 300 m2. Szczecin 791-021-088 INSTALACYJNE GAZOWE -urządzenia, naprawa/ wymiana 606-579-846 GK HYDRAULICZNE, tel. 607-703-135. HYDRAULIKA 24h, inne, 798-618-871. SPRZĄTANIE strychów, garaży piwnic, wywóz starych mebli, 607-703-135 DETEKTYW-KOSZAUN.PL 602601166 Turystyka KRAJ - GÓRY KARPACZ 495 zł, 603-591-169. KRAJ - MORZE dzwirzynopokoje.pl, tel.605905969 Zwierzęta SOKOŁÓW skup bydła, 500-277-836 SPRZEDAM jałówki cielne, 516-030-863 Matrymonialne WDOWIEC 75 lat pozna Panią. Słupsk, 727213898. Różne DWA łóżka jednoosobowe dziecięce różowe i niebieskie tel.530-287-904 Rolnicze MASZYNY ROLNICZE KUPIĘ ciągniki, przyczepy, maszyny rolne. Tel. 602 811423. PŁODY ROLNE sprzedam siano i kiszonkę ekologiczne.Tel.668-957-899. ZWIERZĘTA HODOWLANE kurki nioski 13-tyg. 94/312-42-34. kurki odchowane 784461566 kurki odchowane, 696-462-482. kurki odchowane, kaczki, gęsi, indyki, perliczki, przepiórki. Dowóz. 600539 790 prosiaki sprzedam, 736506680. prosięta SPRZEDAM / 515-406-298 Towarzyskie ADA Słupsk, 513-751-832. DOJRZAŁA 40-Stka Słupsk 500362030 KOSZALIN, 531-600-712. SŁODKA Asia Koszalin 516603622 WIOLA po 40-tce. K-lin, 691-857-735. ŻANETA 461,693-771-552 Koszalin wwwgp24.pl; wwwgk24.pl: wwwgs24.pl Prezes oddziału Polska Press Piotr Grabowski Redaktor naczelny Krzysztof Nałęcz Zastępcy YnonaHusaim-Sobecka Marcin Stefanowski (internet) Dyrektor działu reklamy Ewa Żelazko, tel. 94 34735 27 Dyrektor drukami Stanisław Sikora, tel. 94 340 35 98 Dyrektor działu marketingu Robert Gromowski, tel. 94 3473512 Prenumerata, tel 94 3473537 Głos Koszaliński - www.2k24.Dl ul. Mickiewicza 24,75-004 Koszalin.tel. 94 347 35 99, fax 94 3473540, tel. reklama 94 347 3512, GlosPomorza-wwwgp24.pl ul. Henryka Pobożnego 19, 76-200 Słupsk, tel. 59 848 8100. fax 59 848 8104. tel. reklama 059 848 8101, reklama.gp24@polskapress.pl Glos Szczeciński - wwwgs24.pl ul. Nowy Rynek 3, 71-875 Szczecin, tel. 9148133 00. fax 91433 48 64, tel reklama 9148133 92, redakqa.gs24@polskapress.pl reklama.gs24@polskapress.pl ODDZIAŁY Kołobrzeg ul. Ratuszowa 3/13,78-100 Kołobrzeg, tel. 94 354 50 80. fax 94 3527149 Bytńw ul. Wojska Polskiego 2,77-100 Bytów, tel. 59 822 6013, tel. reklama 59 848 8101 Szczecinek ul. Plac Wolności 6,78-400 Szczecinek, tel. 94 374 8818. fax 94 374 23 89 Świnołfśde ul. Armii Krajowej 12. t 72-600 Świnoujście,tel. 9132146 49, fax 9132148 40, reklama tel. 91578 47 28 Stargard ul. Wojska Polskiego42,73-110 Stargard, teł. 91578 47 28. fax 9157817 97. reklama tel. 91578 47 28 ©® - umieszczenie takich dwóch znaków przy Artykule, w szczególności przy Aktualnym Artykule, oznacza możliwość jego dalszego rozpowszechniania tylko i wyłącznie po uiszczeniu opłaty zgodnie z cennikiem zamieszczonym na stronach www.gk24.pl/tresci, www.gp24.pl/tresci,www.gs24.pl/tresci, i w zgodzie z postanowieniami niniąszego regulaminu. Polskie Badania Czytelnictwa Nakład Kontrolowany ZKDP Ah,. mm loiimiowniT zw^iaraiuorsmBDUfwst POLSKA PRESS GRUPA WYDAWCA Polska Press Sp. z o.o. ul. Domaniewska 45,02-672 Warszawa, tel. 22 20144 00, faxr 22 2014410 Prezes zarządu Dorota Stanek Wiceprezes zarządu Dariusz Świder Członek zarządu Paweł Fęfara Członek zarządu Magdalena Chudzikiewicz Dyrektor artystyczny Tomasz Bocheński Dyrektor marketingu Sławomir Nowak, slawomir.nowak@polskapress.pl Dyrektor zarządzający biura reklamy Maciej Kossowski maciej.kossowski@polskapress.pl Dyrektor kolportażu Karol Wlazło karol.wlazlo@polskapress.pl AgemjaAlP kontakt@aip24.pl Rzecznik prasowy Joanna Pazio tel. 22 20144 38, joanna. pazio@polskapress.pl 22 zbliżenia Iran ukryty za maską Glos Dziennik Pomorza Piątek, 27.07.2018 Anna Dudzińska Polskie Radio Katowice Reporterka w Ayi Lot z Dubajudo Teheranu trwa niecałe dwie godziny. Nie przypuszczałam, że te kjkadziesiąt minut wystarczy, by odkryć najważniejszą tajemnicę Iranu. Irańczyk siedzący obok w samolocie uprzejmie podaje mi chusteczkę. Woda leje się właśnie po moim stoliku. - Gdybyś miała coca-colę, tak jakja, można by się denerwować - zagaił Irańczyk - ale z wodą sobie poradzimy. Gdy otworzył swoją plasti-kowąbutelkę, domyśliłam się, że oprócz coca-coli jest w niej całkiem spora dawka mocno pachnącego rumu. Nic dziwnego, że żałowałby rozlanego napoju. Chwilę później przyznał: owszem, pije alkohol, chociaż jest muzułmaninem. Tak jak wszyscy Irańczycy. W domach, na spotkaniach i prywatnych potańcówkach. Irańczyków można rozpoznać właśnie po tym, że robią to, co zakazane. Piją alkohol, krytykują rządy ajatollahów, uganiają się za Europejkami i słuchają zachodniej muzyki. Udają, że w ich kraju wszystko wolno i codziennie sprawdzają, które reguły islamu można jeszcze bardziej nagiąć. Amir pozwolił sobie na oficjalną krytykę polityki Iranu, bo mógł. Od 17 lat mieszka w Melbourne, a z krajem łączą go interesy i dawne wspomnienia. Jego zdaniem, Iran po rewolucji islamskiej zmienił się nie do poznania. - Teheran był kiedyś kolorowym miastem, dzisiaj zobaczysz tam szare mury i szarych ludzi-tłumaczy. Mia6to, które opuścił 17 lat temu, wygląda dzisiaj inaczej. Ta 8-milionowa stolica przez większą część roku zasnuta jest smogiem. Inaczej prezentują się ulice, przy których domy mieli jego dziadkowie, i miejsca, wktórychjakosiedmiolatekpró-bował zdobyć serce ukochanej dziewczyny. Opowieść o nieszczęśliwej miłości brzmi jak praw-dziwymelodramat. Swoją histo- rię opisał w książce. Zamierzają wydać. Na odchodne Amir ścisza głos, mam wrażenie, że chce mi powieizyćnajwiększą tajemnicę swojego kraju. - Irańczycy ukrywają się za warstwami. Jeśli nie zdejmie się pierwszej i kolejnych, nigdy nie pozna się duszy Irańczyka. Ale do tego potrzeba właściwie tylko jednego: bliskości, a najlepiej miłości. Tu postawił kropkę i odszedł. I zostawił mnie na wielkim lotnisku z przewodnikiem i książką o zabytkach Teheranu. Warstwa zewnętrzna Kraj, w którym kilkanaście lat temu trudno było usłyszeć jakiekolwiek języki obce, cofaz chętniej przyjmuje turystów. Po złagodzeniu w 2015 r. międzynarodowych sankcji, przedsiębiorczy Irańczycy odetchnęli. W stolicy pojawiło się więcej hoteli i nadzieja, że turyści, poszukując miejsc nieodkrytych. Prawie się udało. Niestety, w ostatnich tygodniach ponownie mówi się o Iranie w kontekście wewnętrznych protestów na ulicach i mocar- Głos Do wygrania: podwójny bilet na koncert The Waterboys oraz Alan Parsons LIVE Project! „The Waterboys oraz Alan Parsons LIVE Project zagrają już 4.08.2018 r. na 12. Festiwalu Legend Rocka.w Dolinie Charlotty! Alan Parsons LIVE Project - legendarna ikona muzyki - nominowana jedenastokrotnie do Nagrody Grammy. Mistrz brzmienia progresywnego rocka. Alan Parsons, prawdziwy człowiek renesansu i utalentowany muzyk, stworzył The Alan Parsons Project. Największymi sukcesami komercyjnymi, które spotkały się wyjątkowym aplauzem, pośród wielu innych jego sukcesów, były hity Billboard Top 40, takie jak: „Eye in the Sky," "Time" and „Don't Answer Me". Pytanie konkursowe: Dlaczego chciałbyś być na koncercie The Waterboys oraz Alan Parsons LIVE Project? 10 autorów najciekawszych odpowiedzi otrzyma podwójne zaproszenia na koncert. Odpowiedź wyślij SMS-em na numer 72355 w treści wpisując: GPKonkurs odpowiedź Na SMS-y czekamy do 30 lipca Koszt SMS-a 2,46 zł.zVat Resort ik SPA stwowych ambicji kraju, który politykę międzynarodową rozgrywa w niedalekiej Syrii i w Jemenie. W Syrii pręży mu-skuły przed Stanami Zjednoczonymi, a na Półwyspie Arabskim próbuje rywalizować ze swoim odwiecznym wrogiem - Arabią Saudyjską. WTeheranie wciąż jest mniej hoteli niż w innych metropoliach świata. Są miesiące, kiedy znale-zienie pokoju graniczy z cudem. Zwłaszcza że rezerwacji trudno dokonać przez międzynarodowe portale. Zapomnijcie o Bookingu! Na irańskich stronach zapłacić można tylko lokalną kartą kredytową. Jednak kraj znany jest z naturalnej irańskiej gościnności i serdeczności. Polacy zawsze byli tu mile widziani, a naszych turystów przyjmuje się z dużą otwartością. Ma to związek z polską obecnością w Iranie w czasie n wojny światowej i wymianą pol-sko- irańską w latach 70. ubiegłego wieku. Warstwa wewnętrzna Anna Marcinowska pokochała język perski, i Irańczyka. Dokładnie w takiej kolejności. Na irani-stykę trafiła przez przypadek. Całe życie marzyła o podróżach na Daleki Wschód. Chciała studiować indianistykę, ale zabrakło jej kilku punktów, by dostać sięna studia. Napierwszymlek-toracie perskiego nauczycielka półtorej godziny mówiła w języku farsi. To rozwiało wszelkie wątpliwości młodej studentki. Gdy spaceruje dzisiaj po ulicach Teheranu i rozmawia z miejscowymi, trudno rozpoznać jej obcy akcent. Do miasta przyjeżdżała wielokrotnie. Najpierw na stypendia, aż pewnego dnia została na stałe. Jest tłumaczką. Tomik przetłumaczonych przez nią wierszy Wisławy Szymborskiej doczekał się już drugiego wydania. Teraz pracuje nad Herbertem i Miłoszem. Poezja dla Irańczyków zawsze miała niezwykłe znaczenie. Również dla młodego pokolenia. Anię i Alirezę łączy jednak dużo więcej. Razem prowadzą biuro turystyczne, wieczorami wychodzą spotkać się z przyjaciółmi. Ale mogą też godzinami rozmawiać o „Bolku i Lolku". Polskie kreskówki były jedynymi bajkami wyprodukowanymi w Europie, które dopuszczono do dystrybucji w irańskiej telewizji. Rewolucja islamska ubrała kobiety w długie suknie i obowiązkowe chusty na głowach. Zakazała im samotnych spacerów. Zamknęła granice. Wyrzuciła hollywoodzkie filmy z kin. Zostawiła polskie kreskówki. Anię i Alirezę połączyła miłość. Ona jest przekonana, że w Europie nie spotkałaby kogoś, Anna Marcinowska, Polka, tłur kto z taką szczerością potrafi mówić o uczuciach. Alireza potwierdza: przed Anią nie musi niczego udawać. Pochodzi z bogatej te-herańskiej rodziny. Pytania o różnice kulturowe, inne wychowanie, tradycję i religię na razie zbywają wzruszeniem ramion. Może się nad tym zastanowią, ale dopiero wtedy, gdy naprawdę zacznie im coś przeszkadzać. Na razie mają czas, by beztrosko spacerować po ulicach Teheranu. Teheran Miasto ma różne oblicza. Chociaż rządzą tutaj konkretne prawa. Ważne na przykład dla tych, którzy chcą zrobić zakupy. Oprócz kilku otwartych niedawno hipermarketów, można trafić na ulice ze sklepami specjalizującymi się w konkretnym asortymencie. I tak: funkcjonuje cała dzielnica ze sklepami obuwniczymi. Zaraz obok są ulice, na których kupić można materiały na ubrania. Są wTeheraniemięjsca, gdzie nie tak łatwo dostrzec ultrakon-serwatywne państwo muzułmańskie. Ale więcej jest takich, w których ten konserwatyzm czuje się bardzo. W północnej części miasta kobiety ubierają się w czadory - na czarno od stóp do głów. Tam mieszkają ludzie o tradycyjnych poglądach. Kontrast widoczny jest napierwszy rzut oka. Napołudniu kolorowo ubrane dziewczyny lekko podtrzymują chusty, niedbale zarzucone na włos. A wille zbasenami są tak samo luksusowe ipiękne,jaktewLondynieczy Paryżu. Napołnocyzupełraeinaczej. Dwa światy. Ania jest przekonana, że zrozumieć Iran i Irańczyków jest naprawdę trudno. iczka: Trudno zrozumieć Iran - Nie da się tego miejsca ani tych ludzi łatwo opisać. Zawsze są wyjątki i jakieś „ale". Z jednej strony, sąmiliigościnni, azdru-giej - jestem coraz częściej przekonana, że to nie jest do końca bezinteresowne. Oni lubią obcokrajowców, ale uważają, że to ich kultura jest najlepsza i najstarsza - tłumaczy Polka, która przez długi czas dostrzegała tylko pozytywy. Z czasem wszystko się zmieniło. Najbardziej przeszkadza jej, że w czasie spotkań towarzyskich następuje wyraźny podział na towarzystwo mężczyzn ikobiet. Pierwsza grupa rozmawia o polityce i ważnych sprawach, a panie o lakierach do paznokci i farbowaniu włosów. Gdy Anna organizuje imprezy, nie pozwala na tala podział. Chętnie słucha tego, co inni coraz odważniej mówią o reżimowych rządach. Ania uważa, że kluczem do zrozumienia prawdziwego Irańczyka może być określenie „taarof". Polakowi trudno je do końca zrozumieć. Oznacza każdą grzecznościową formułkę, którą często wypowiada się tylko dlatego, że tak wypada. - Jeżeli ktoś zaprasza nas na herbatę, nie wiemy, czy robi to z grzeczności, czy może rzeczywiście ma ochotę spędzić z nami chwilę przy herbacie - tłumaczy Polka. Taka niespodzianka może czekać na nas w sklepie, którego właściciel postanowił zastosować się do tradycji „taarof". Przy kasie usłyszymy wtedy formułę, że kupione przez nas produkty nie mają żadnej wartości i możemy zabrać je, nie płacąc. Jednak jeśli wyjdziemy bez słowa, popełnimy wielki błąd. Skomplikowane? Ale jakie fascynujące... Głos Dziennik Pomorza Piątek, 27.07.2018 sport 23 Wirus w Legii nie pozwala piłkarzom przyswoić taktyki Tomasz Biliński tomasz.bilinski@polskapfess.pl PHkanożna Zaskakujące informacje dochodzą z Legii.-Uniaotrony powinna być jedna-twierdzi Je-rzy Podbrożny. Były napastrak stołecznego klubu nie widzi też przesłanek do poprawy formy i w meczu z Koroną Kielce spodziewa się straty punktów. To już trzeci sezon z rzędu, który LegiaWarszawa rozpoczyna źle. Wprawdzie dwa lata temu udało j ej się wczołgać do Ligi Mistrzów, ale rok temu nie potrafiła zakwalifikować się nawet do Ligi Europy. W obu przypadkach trener był zwalniany - najpierw Besnik Hasi, rok później Jacek Magiera. Jeden i drugi doczekali jednak połowy września. Jeżeli w grze obecnej drużyny nic się nie zmieni, ich los podzieli Dean Kla-furić. - Jeśli odpadnie ze Sparta-kiemTrnava, to przy Łazienkowskiej już w następnym tygodniu. powinno być ciekawie - prognozuje Jerzy Podbrożny, napastnik Wojskowych z połowy lat 90. Legia przegrała mecz o Su-perpuchar Polski z Arką Gdynia, rozgrywki Lotto Ekstraklasy rozpoczęła od porażki z Zagłębiem Lubin. W międzyczasie dwa razy pokonała słaby Cork City, eliminując irlandzki zespół w pierwszej rundzie kwalifikacji do Ligi Mistrzów. Kolejna przeszkoda w drodze do raju na razie okazuje się zbyt trudna. U siebie stołeczna ekipa przegrała 0:2 ze wspomnianym mistrzem Słowacji. - Dziwię się, że kolejny sezon Legia rozpoczyna tak kiepsko - zaznacza Podbrożny. - Tym bardziej że początek samodzielnej pracy Klafimtia zakończył się © Radović ma świadomość, że zespół gra poniżej możliwości mistrzostwem i Pucharem Polski. W przerwie z drużyny nie odszedł żaden z kluczowych graczy, a jeszcze przyszli nowi. Nie wiemy, jak wyglądały przygotowania, ale może tam coś było nie tak? W każdym razie w tej chwili nie dostrzegam nic, co pozwalałoby liczyć na lepsze wyniki. Spartaka, mimo że to przeciętny zespół, z piłkarzami, którzy nie przebili się w naszej lidze, nie przejdzie. W sobotę z Koroną spodziewam się kolejnej straty punktów. WKielcachLegiizwy-kle ciężko się grało. Do tego Wojskowi są osłabieni. Przez kontuje nie zagrają William Remy i Krzysztof Mą-czyński. Wciąż nie w pełni sił jest Michał Kucharczyk. Korona w l. kolejce zremisowała 1:1 z Górnikiem w Zabrzu. Jak zwykle w kiepskich sytuacjach szuka się ich przyczyn. Wśród nich jest zmiana taktyki z 1-4-4-2 na 1-3-5-2. Po wtorkowym spotkaniu Miroslav Rado-vić mówił, że drużyna źle się w nim czuje, ale to trener podejmuje decyzje. Dodał, że obojętnie, kto i w jakim ustawieniu by grał, Legiaitakby ze Spartakiem przegrała. Bił się w pierś. Narzekał też na zdecydowanie za duże cosezonowe zmiany w zespole. Ani słowem nie wspomniał jednak o wirusie, który miał zaatakować drużynę w przeddzień starcia ze Spartakiem. Dużo opowiadał za to o nim Klafurić. - Piłkarze i członkowie sztabu szko-leniowego byli osłabieni, wymiotowali itd. Wśród nich byli Arek Malarz, Carlitos, Sebastian Szymański... - wymieniał Chorwat. Podbrożny: Ciekawe! Akurat wspomniał o piłkarzach, którzy byli najlepsi w Legii. Dziwna sytuacja. Jeśli faktycznie w drużynie panował wirus, to czemu zawodnicy nic o nim nie mówili? Choroba nie jest czymś wyimaginowanym. Zwłaszcza że chwilę potem trener poinformował o niej na konferencji. W dobrze funkcjonującej drużynie linia obronyjest jedna. Tymczasem wygląda na to, że w Legii panuje wirus, który nie pozwala jej przyswoić nowej taktyki. Głównie dlatego przed 46-let-nim Klafuriciem (w czwartek obchodził urodziny) trudne decyzje. Tym bardziej że od zakończenia udziału reprezentacji Polski w mistrzostwach świata przy Łazienkowskiej nieustannie mówi się o Adamie Nawałce, który ma być następcą Chorwata. - Ciekawy pomysł, choć pamiętajmy, że w Górniku Zabrze miał piłkarzy słabszych niż są w Legii. Chętnych do podporządkowania się jego dyscyplinie. Pytanie, czy udałoby mu się ją utrzymać wśród legionistów - zwraca uwagę Podbrożny. O ile w Lotto Ekstraklasie margines pomyłek jest jeszcze , szeroki, to w europejskich pucharach nie. Jeśli Legia odpadnie ze Spartakiem, wtedy z kwalifikacji do Ligi Mistrzów spadnie do eliminacji Ligi Europy. W nich będzie musiała przejść dwie rundy, by dostać się do fazy grupowej . Jeśli jej się nie uda - drugi rok z rzędu! - będzie to finansowa katastrofa dla klubu. ©® Lotto Ekstraklasa. Z kolejka Piątek: Lechia Gdańsk - Śląsk Wrocław (godz. 18, Eurosport 2), Wisła Kraków - Miedź Lęgnia (2030, Canak Sport); Sobota Zagłębie Lubin - Zagłębie Sosnowiec (18, Canal+ Sport), Korona Kielce - Legia Warszawa (2030, Canak Sport); Niedziela: Górnik Zabrze - Wisła Płock (1530, Canak Sport), Arka Gdynia - Jagiellonia Białystok 08, Canak Sport), Lech Poznań - Cracovia (18, Canak); Poniedziałek: Pogoń Szczecin - Piast Gliwice 08, Eurosport 1). f Rafał Majka zapowiada, że będzie starał się pójść w odjazd Ostatnia szansa na atak, ale też na Kolarstwo Arteria Sokalska arlena.sokalska@polskapress.pl Osiemnasty etap Tour de France wygrał Arnaud Demare. Liderem nadal jest GeraintThomas. Etap z Trie-sur-Baise do Pau tradycyjnie miał należeć do sprinterów. Niewielu z nich zostało w peletonie Tour de France, bo wielu wycofało się podczas etapów alpejskich. Został m.in. Arnaud Demare (Groupama-FDJ) i Peter Sagan (Bora-hansgrohe). Francuz po etapie pirenejskim został pomówiony o „jazdę na klamce" przez Andre Greipela, innego sprintera, który wycofał się już z Wielkiej Pętli. Niemiec podważał odczyty z GPS. Ostatecznie jednak wycofał się ze swoich słów, podnosząc, że odczyty GPS nie przekazują dokładnych danych o tempie jazdy. Z kolei Peter Sagan niemiłosiernie się otłukł w kraksie, jaką miał na zjeździe podczas siedemnastego etapu. Słowak wyglądał jak sto nieszczęść na mecie w Saint-Lary-Soulan, wisiała nad nim nawet groźba wycofania się. Po dwukrotnym prześwietleniu okazało się, że może jechać dalej. To ważne dla Bora-hansgrohe i samego zawodnika, bo już w tej chwili jest matematycznym zwycięzcą klasyfikacji punktowej. Wystarczy tylko, że dojedzie do mety w Paryżu. Dlatego też trochę odpuści finisz w Pau. Górale i faworyci wyścigu przystępują tym samym do kluczowej rozgrywki o Tour de France. W piątek ostatni etap w górach z Lourdes do Laruns - a peleton będzie pokonywał dwa bardzo trudne podjazdy: Tourmalet oraz Col d'Aubisque. Wszyscy spodziewają się, że faworyci będą atakować, może nawet już na Tourmalet, 90 km przed metą. Pytanie brzmi, czy Chris Froome będzie chciał -i czy będzie w stanie zaatakować swojego kolegę z ekipy Gerainta Thomasa. - Mam nadzieję, że ekipa pojedzie na mnie - mówił Thomas. Na swoją ostatnią szansę liczy też Rafał Majka. Polak już raz wygrał etap z Tourmalet, ale wtedy mityczny podjazd był usytuowany 50 km przed metą. Teraz będzie znacznie trudniej zdecydować się na solowy odjazd na metę. Wyiidl&etapu: l.Amaud Demare (Groupama-FDJ), 2. Christophe Laporte (Cofidis), 3. Alexander Kristoff (UAE Team Emirates) Klasyfikacja generalna: 1. Geraint Thomas (Sky), 2. Tom Dumoulin (Sunweb) +01:59,3. Chris Froome (Sky) +0231 Bayern inwestuje w przyszłość, a Chelsea w kiepską przeszłość PHkanożna Mchał Słaba @Skibowy AS Monaco wygrało wyśąg po Aleksandra Gołowina. a Chelsea sprowadziła emeryta. Atietico Madryt spełnia obietnice Antotne'a Griezmama. Aleksandr Gołowin zdał próbę generalną, jaką byładla niego impreza w Rosji. W MŚ strzelił tylko jednego gola, ale grał błyskotliwie i stwarzał zagrożenie bramki przeciwnika. Czyli dokładnie tak jak w barwach CSKA Moskwa. Te barwy Gołowin już zmienił. Jedną nogą już był w Chelsea, drugą w Juventusie. Rosjanin zdecydował się jednak na AS Monaco. - Podpisze z nami pięcioletni kontrakt. Zaoferowaliśmy mu najlepsze warunki inaj-ciekawszy projekt - powiedział dziennikowi „Sport Express" Wadim Wasiliew, wiceprezes AS Monaco. Klub z księstwa wydał na pomocnika 30 milionów euro, a w tym tygodniu wyłożył jeszcze kolejne 15 milionów - na zakup Jeana-Eudesa Aholou ze Strasburga. Iworyjczyk ma wypełnić lukę po Joao Moutinho, który odszedł do angielskiego Wolverhampton. Rekord transferowy świętuje amerykańska MLS. I nie chodzi o Zlatana Ibrahimovicia czy Wayne'a Rooneya, a o... nastolatka z Vancouver Whitecaps. Alphonso Davies opuści piękne kanadyjskie lasy i przeniesie się do Bayemu Monachium. Ale dopiero w styczniu - w listopadzie osiągnie dopiero pełnoletność. Bawarczycy zapłacili za urodzonego w Ghanie reprezentanta Kanady dziesięć milionóweuro, ale różnego rodzaju bonusy mogą cenę podbić o następne osiem milionów. - Jego talent to nadziejanadobrąprzyszłość. In-tereso wało się nim kilka klubów, a on wybrał Bayem. Dobrze zrobił - powiedział Hasan Saliha-midzić, dyrektor sportowy FCB. Tymczasem Chelsea zainwestowała w doświadczenie. Amerykański pisarz Robert Greene napisał książkę pt. „Sztuka uwodzenia", alejakprzekonałdosie-bie londyńczyków Robert Green, to jest dopiero zagadka. 38-latek ostatni sezon spędził wHudders-field Town, a najbardziej znany jest z „babola", jakiego puścił w mundialu w 2010 r. w meczu Anglii z USA. Fortunę wydali działacze Atietico Madryt. Najpierw stanęli na głowach, by zatrzymać u siebie Antoine'a Griezmanna, potem wydali 40 milionów na Thomasa Lemara. Teraz dokładają następne 60 milionów na zakup Gelsona Martinsa. Reprezentant Portugalii podpisał z „Rojiblancos" pięcioletni kontrakt. Wzmocnienia zespołu Diego Simeone to efekt obietnic o wielkiej drużynie, jakie dali Griezmannowi właściciele Atle-tico. Fulham wzięło pod swój londyński dach Andre Schiirrle z Borussii Dortmund, ale tylko na dwa lata w ramach wypożyczenia. Niemiec klimat Wysp już zna, gdyż trzy lata temu w barwach Chelsea wygrał mistrzostwo Anglii. ©® LOTTO Czwartek, 26.07 MUŁU MULTI - GODZ. 14.00 6,13,14.16,20,21,25,31.42,44, 51,54,55,56,57,63,66,70,79, 80 plus 55 KASKADA 2,3,7,8,9,11,13,14,15,16.18,24 Środa. 25.07 MULTI MULTI - GODZ. 21.40 4,27,28,31,32,44,47,48,49,51, 52,54,56,57,64,67,68.73,75, 80 plus75 KASKADA 3,5,6,7,9,11,1718,19,20,21,22 EKSTRA PENSJA 2,13,20,33,34 + 3 MINI LOTTO 1,6,33,35,39 (STEN) I 24 sport Głos Dziennik Pomorza Piątek, 27.07.2018 Wojciech Wilczyński (z prawej) to jeden z filarów Bytovii Bytów Chcą potwierdzić formę w meczu ze Stomilem PUkanożna Krzysztof Niekrasz kr7ysztof.niekras2@polskapfess.pl Po raz pierwszy w sezonie 2018/2019przed bytomską publicznością zaprezentuje się bardzo zmieniona kadrowo Bytovia. Podopieczni Adriana Stawskiego podejmować będą olsztyński Stomil. Mecz rozegrany zostanie w sobotę(28.07)ogodz. 15. Taka pora rozpoczęcia gry podyktowana jest wielką oszczędnością na energii elektrycznej, by nie oświetlać stadionu przy ul. A. Mickiewicza. Inauguracyjna kolejka w Fortunie I lidze była bardzo szczęśliwa dla bytowskiego zespołu, który skazany był na pożarcie w Niecieczy przez byłego ekstraklasowicza. To Bytovia pokusiła się o sensacyjne rozstrzygnięcie i zainkasowała pierwsze trzy punkty, na które mocno liczył Bruk-Bet Termalica. Taki to już jest ten futbol. Nie zawsze faworyt musi wygrać. Swoją dobrą dyspozycję bytowianie będą chcieli potwierdzić w sobotę. Miejscowi zawodnicy bardzo liczą na przebudzenie kibiców i ich niezwykle gorący doping. W bytowstóej ekipie występuje sporo nowych piłkarzy, którzy żądni są walki i skutecznej gry. Stomil jeszcze nie grał w tym sezonie, bo jego pierwszy mecz z Wartą Poznań został przełożony na 13 września, Tak więc w Bytowie ekipa Kamila Kieresia otworzy nowy rozdział w pierwszoligowej batalii tej jesieni. Do stomilowców dołączyli m.in. tacy gracze, jak: Michał Góral, Dominik Kun, Miłosz Trojak, Łukasz Jegliński. Warto wybrać się na spotkanie, by obejrzeć nabytki Bytowa. Bę dzie zapewne ciekawa gra.©® ■v«aauiw Szachy Szósty turniej VI Grand Prix Słupska w niedzielę Po raz szósty szachiści spotkają się w świetlicy Polskiego Związku Niewidomych przy alei H.Sienkiewicza w Słupsku. Turniej rozpocznie się w niedzielę (29.07) o godz. 10. Zapisy przyjmowane będą kwadrans przed rozpoczęciem zawodów. Nad prawidłowym przebiegiem zmagań na 64 polach czuwać ma niezawodny sędzia Brunon Studziński. (FEN) PUka nożna Sprawdziany w Pęplinie Pępliński Karol Milarex rozegra drugi sparing w ramach przygotowań do sezonu 2018/2019. Podopieczni Piotra Górniewicza podejmować będą Echo Biesowice. Gra kontrolna odbedzie się w niedzielę (29.07) o godz. 16. W planach Karol Milarex ma jeszcze kolejne kontrolki na boisku w Pęplinie: z KS Damnica (5.08 -godz. 18) i z Gryfem II Słupsk (12.08-godz. 17). (FEN) PUkanożna Debrzno było lepsze Na stadionie w Debrznie MKS od zwycięstwa zaczął letnią serię sparingów. Debrznianie dobrze grali i pewnie wygrali z Borowiakiem Czersk (gdańska klasa okręgowa) 3:1 (2:1). Zapis goli: 0:1 Mariusz Jączyński (26), 1:1 Krystian Szostek (rzut karny - 35), 2:1 Patryk Klejdysz (45), 3:1 Krystian Szostek (66). MKS: Stonka (46 Wieszewski), Lica (76 S. Petrecki), Stalka, Mucha (76 Marczak), K. Masternak (64 Zabrocki),Szostek (80 Bruski), Władyczak (80 J. Racinowski), Karnowski (46 W. Marzec), Pacholik (66 K. Dudzic), Sz. Malmon (25 Góra), P. Klejdysz (46 Borucki). (FEN) Lębork ma jeden brąz, Słupsk bez medalu Strzelectwo Krzysztof Niekrasz krzysztof.niekrasz@polskapress.pl Strzeleckie finały XXIV Ogólnopolskiej Olimpiady Młodzieży zakończyły się skromnym dorobkiem naszych re-prezentantów. Tylko jeden krążek koloru brązowego przypadł lęborczaninowi Pawłowi Tokarzowi. Niestety, słupszczanie nie zdobyli medalu i zajęli dalekie miejsca. Tegoroczne strzeleckie finały XXIV Ogólnopolskiej Olimpiady Młodzieży to najważniejszy start dla chłopców i dziewcząt z roczników 2001 i 2002, to jest grupa juniorów młodszych. Tym razem rywalizacja odbywała się na obiektach Śląska Wrocław. Uczestniczyli w niej reprezentanci Lęborka (Lider Amicus) i Słupska (Klub Strzelecki Gryf Słupski). Najlepiej zlęborczan zaprezentował się Paweł Tokarz, który w karabinie pneumatycznym zdobył brązowy medal z wynikiem 503,8 pkt. Zwyciężył Michał Piątek z bydgoskiego Zawiszy (509,5 pkt). Drugi był Rafał Ratajczak z Gwardii Zielona Góra (507,8 pkt). Wszyscy medaliści otrzymali również drugie kółko olimpijskie nadawane przez Polski Komitet Olimpijski. W drugiej swojej konkurencji, czyli w karabinie sportowym strzelanie z trzech postaw, Tokarz zajął dwunastą lokatę (818 pkt). m 2m Paweł Tokarz po dekoracji Miejsca i rezultaty pozostałych zawodniczek i zawodników z Lęborka: Alicja Rzepka - dwudziesta trzecia w pistolecie pneumatycznym (437 pkt) i dwudziesta siódma w pistolecie sportowym (481 pkt); Maciej Bulman - czterdziesty w pistolecie pneumatycznym (431 pkt). Bardzo udany start odnotowała lęborska para mieszana P. Tokarz i Maria Baranowska (mix) w karabinie pneumatycznym, zajmując czwarte miejsce (802,6 pkt). W klasyfikacji indywidualnej Baranowska była trzecia, a Tokarz zajął czternastą pozycję. Podczas XXIV OOM rozgrywane było Grand Prix Polski dla konkurencji nie-olimpijskich, w których trzecie miejsce w karabinie sportowym 60L zajął Tokarz. Bulman w pistolecie dowolnym był dziesiąty. Osiągnięcia słupszczan: Sebastian Wojdziak - 7. w karabinie sportowym 3x30 strzałów (827 pkt) i 9. w karabinie pneumatycznym 50 strzałów (500,3 pkt); Sara Figura - 33. w pistolecie sportowym 30+30 strzałów (455 pkt) i 22. wpisto-lecie pneumatycznym 50 strzałów (437 pkt); Zuzanna Desperak - 33. w pistolecie sportowym 30+30 strzałów (452 pkt) i 28. w pistolecie pneumatycznym 50 strzałów (437 pkt); Mateusz Kosidlak -; 9. w pistolecie sztbkostrzelnym 2 x30 strzałów (511 pkt) i 26. w pistolecie pneumatyczny 50 strzałów ( 442 pkt); Mateusz Kosidlak - 9. w pistolecie szybkostrzelnym 2 x 30 strzałów (511 pkt) i 26. w pistolecie pneumatycznym 50 strzałów (442 pkt); Łukasz Nastaj - 29. w pistolecie szybkostrzelnym 2x30 strzałów pneumatycznym (452 pkt) - miał awarię broni oraz 23. w pistolecie pneumatycznym 50 strzałów (443 pkt). W strzelaniach mieszanych (mix) w pistolecie pneumatycznym 40 strzałów zespół Kosidlak - Desperak zajął siódme miejsce. Na czternastej pozycji uplasował się duet w składzie Łukasz Nastaj - Sara Figura. Przepustkę na start w XXIV OOM miał jeszcze Krystian Szuryn. Kontuzja go wyeliminowała z rywalizacji. ©® Pogoń przegrywa z Gwardią Pttkanożna Jarosław Stencel jaroslaw.stencel@polskapress.pl Bez kilku ważnydi zawodników wyeliminowanych przed drobne kontuzje lub nieobecnych z innych przyczyn zagrała w środę drużyna Pogoni w grze kontrolnej z trzecioligową Gwardią Koszalin. r W 29 minucie Mateusz Stankiewicz zamknął akcję po prawej stronie i było 1:0. Wiele dobrych interwencji na swoim koncie zanotował bramkarz Paweł Krasiński. Miał też wiele szczęścia. W Pogoni kolejne spotkanie rozegrał testowany zawodnik z Ukrainy. Goście wyrównali w 70 minucie po uderzeniu Pawła Bednarskiego. W ostatnim kwadransie goście zdobywają kolejne bramki za sprawą Kacpra Kowalewskiego i Dominika Drzewieckiego. - Mieliśmy postęp bo strzeliliśmy bramkę Piłkarze Pogoni Lębork dobrze spisali się w pierwszej połowie meczu z Gwardią Koszalin z trudnym przeciwnikiem i gdzieś nam zaczęło wychodzić przechodzenie z obrony do ataku - mówił trener Maciej Cieślik. POGOŃ - GWARDIA KOSZALIN VJ (fcO) Bramki: 1:0 Stankiewicz (29), 1:1 Bednarski (70), 1:2 Kowalewski (83), 1:3 Drzewiecki (84) Pogoń: Krasiński - Stencel (46 Kliński), Musuła, Nowakowski (72 Suska), Iwański (85 Blachowski), Miszkiewicz, testowany, Stankiewicz, Miotk, Węgliński (30 Janowicz), Niemiec. Gwardia: Dulewicz (46 testowany) - Dondera (46 Bachleda), Silski, Stańczyk, Maciąg, Mąjtyka (60 Piotrowski), Karbowiak (60 Kowalewski), Olszewski (46 Bednarski). Gałach (46 Drzewiecki), Bułka (46 Lewandowski), Szubert (46 Szaepek). ©® Wasiak i Kaba z umowami w Bytowie PUkanożna Krzysztof Niekrasz krzysztof.niekrasz@polskapfess.pl Pierwszoligowa Bytovia nadal uzupełnia skład. Z bytowskim klubem tonowy zawarli Łukasz Wasiak i Mateusz Kaba. 20-letni pomocnik Łukasz Wasiak podpisał roczny kontrakt z bytowską Bytovią. Tak więc witamy w czarno-biało-czerwonych barwach kolejnego nowego piłkarza. Wasiak jest wychowankiem UKP Zielona Góra. W wieku 16 lat trafił do akademii Lecha Poznań. Po roku wróciłdo Zielonej Góry, gdzie najpierw grał w Centralnej Lidze Juniorów, a potem dołączył do zespołu trzecioligowych seniorów. Młody zawodnik w poprzednim sezonie zaliczył 10 meczów i strzelił jednego gola. - Jestem zadowolony z podpisania kontraktu. Będę dawał z siebie sto procent na każdym Łukasz Wasiak zapowiada walkę o miejsce w jedenastce treningu. Wcześniej grałem w trzeciej lidze. To spory przeskok, ale również ogromna szansa na dalszy rozwój. Postaram się ją wykorzystać - powiedział Łukasz Wasiak. Mateusz Kaba podpisał pierwszy profesjonalny kontrakt z Bytovią. 19-latek para- Bytowianin Mateusz Kaba ma talent i chce to udowodnić fował roczną umowę. Młody obrońca jest wychowankiem U-2 Bytów. W zeszłym sezonie grywał regularnie w IV lidze. - Chciałbym udowodnić swoją wartość i pokazać, że w Bytowie też można stawiać na młodych piłkarzy z regionu - wyznał Mateusz Kaba. ©®