Głos Pomorza www.gp24.pl Słupsk • Ustka Piątek 24 lutego 2017 ^ 71 / DZIS FINAŁ GŁOSOWANIA W PLEBISCYCIE 0/ LAU R X/ GŁOSUJ NA SWOJEGO ULUBIONEGO FRYZJERA I KOSMETYCZKĘ Czytaj więcej w tygodniku gPlĘKNAJJ iV k ¥ 2017 |IS Przyszłość na rampie Nieoczekiwany problem z planowanym węzłem transportowym zagraża najważniejszej inwestycji Grzegorz Hilarecki grzegorz.hilarecki@gp24.pl Do końca marca miasto musi złożyć wniosek z kompletem gotowych dokumentów do Regionalnego Programu Operacyjnego Urzędu Marszałkowskiego w Gdańsku w sprawie przebudowy węzła transportowego w Słupsku. Ta najważniejsza inwestycja z nowego unijnego rozdania w naszym mieście nagle okazała się zagrożona. Tymczasem o zagrożeniu planowanej w Słupsku inwestycji głośno mówią urzędnicy z Gdańska. W mediach ogłosił to nawet marszałek Mieczysław Struk, a jego rzeczniczka stwierdziła, że słupski projekt jest najgorzej przygotowany. - Nie z winy miasta - zastrzega wiceprezydent Marek Biernacki. - My jesteśmy dobrze przygotowani, to zawiedli partnerzy, czyli PKP. Okazuje się, że mimo podpisanego dokładnie rok temu listu intencyjnego między władzami kolejowymi w Polsce, czyli szefami PKP i PKL, a miastem Słupskiem w sprawie budowy nowego dworca w Słupsku niewiele się działo. A teraz okazało się, że wojsko nie chce zrezygnować z rampy kolejowej, którą ma w Słupsku. Bez zgody PKP Słupsk nie może złożyć wniosku. - Robimy, co możemy, weźmiemy na swoje barki to, co miała przygotować kolej. W tym tygodniu mam w tej sprawie dwa spotkania - mówi wiceprezydent Słupska. Natomiast prezydent Robert Biedroń mówi o potrzebie wsparcia miasta ze strony PiS, ale narzeka, że posłanka Jolanta Szczypińska nie reaguje na wysyłane przez niego SMS-y. - Aco będzie, jeśli PKP nie zgodzi się na zmiany z rampą? - pytamy wiceprezydenta. - To ominiemy ją, nie mamy innego wyjścia - odpowiada. Projekt węzła transportowego obejmuje przejście podziemne do dzisiejszej ulicy Towarowej. Tam ma być dworzec PKS i przystanki innych autobusów, mająbyć parkingi, ścieżki rowerowe i połączenie do ulicy Sobieskiego. Do tego dochodzi projekt PKP wyburzenia dworca kolejowego i postawienia nowego. Tymczasem w wyniku zmiany preferencji przez rząd PiS budowa słupskiego dworca spadła z 7. na 25. pozycję. Jednak jest szansa, że budowa rozpocznie się na przełomie lat 2019--2020, a zakończy się w 2022 roku. Także Urząd Marszałkowski Województwa Pomorskiego zmienia wcześniejsze plany. Jak powiedział Marek Biernacki, jest pewien problem finansowy po stronie tego urzędu, ponieważ marszałek zabrał 42 ze 100 milionów złotych, które pierwotnie były przeznaczone na sfinansowanie przebudowy trzech węzłów kolejowych w naszym subregionie. Dodajmy, że słupski węzeł obok Gdańska, Gdyni i Tczewa zaliczany jest do najważniejszych w województwie pomorskim. • ©® Więcej na: # STR.5 HISTORIA Piękny początek i smutny koniec markowego produktu Słupska str. IV-V Magazyn Reporterów * Wyładunek wojskowego sprzętu na słupskim dworcu 17 marca 2013 roku. Widać, że armia korzysta z infrastruktury kolejowej w naszym regionie. Dziwi więc. że wcześniej nikt z decydentów oraz projektantów nie wziął pod uwagę owej rampy kolejowej przy ul. Towarowej FELIETON Na rowerze. Miejski obszar funkcjonalny czy fatalny str. II Magazyn Reporterów INFORMATOR Dzieje się w weekend w Słupsku. Warto tam być str. 4 KURKI ODCHOWANE-R0SA1 BARDZO DOBRE NIOSKI Zamówienia: H.Lewna ŁĄCZYŃSKA HUTA 118 TEL.:586842711, KOM. 534855 02//tygodnik DRUGA STRONA Od redaktora Magdalena Olechnowicz Strata, co żołądek ściska W ręce naszych czytelników oddajemy kolejne wydanie „Głosu Słupska/Magazynu Reporterów". Wspominamy w nim czasy świetności słupskiej gastronomii... Otwarcie Karczmy Słupskiej nastąpiło w kwietniu 1974 roku. Lokal był nieduży, zaledwie 300 metrów powierzchni, ale pomysłowo podzielony - dwupoziomowo - na części stajenną, kominkową, myśliwską oraz kuchenną. Krajowa i zagraniczna ekspansja słupskiej gastronomii przypadła na półmetek epoki Gierka. Karczmy Słupskie pojawiały się w coraz większych miastach całego kraju oraz za granicą - najpierw w Budapeszcie na Węgrzech, potem w Niemczech i za oceanem - w USA. To był polski produkt eksportowy (str. IV-V Magazynu Reporterów). • KULT na żywo zagra w Kępicach Uwaga, fani polskiej klasyki! Ruszyła sprzedaż biletów na koncert zespołu KULT. Zespół zagra w piątek, 3 marca w bibliotece w Kępicach. Początek o godz. 19. Od początku istnienia grupa wyróżnia się charakterystycznym, rozpoznawalnym brzmieniem klawiszy i instrumentów dętych, a także głosem i często prowokacyjnymi tekstami wokalisty Kazika Staszewskiego. Ze-spółto klasyk polskiej muzyki, wiele jego utworów ma status kultowych. Bilety w przedsprzedaży za 90 zł do nabycia w Kępicach (Biblioteka Publiczna Miasta i Gminy Kępice, ul. M.Buczka 1). Istnieje możliwość kupienia biletu przez dokonanie wpłaty na konto biblioteki 38 93151043 0042 6666 2000 0010 z dopiskiem „KULT" i odebranie go w dniu koncertu. Bilety można też kupić w Słupsku (WMC Systemy Informatyczne, Galeria Podkowa, II piętro). Szczegóły pod nr. tel. 59 857 6870. (mag) Pomoc od uczniów W Policyjnym Liceum Ogólnokształcącym przy Zespole Szkół Informatycznych w Słupsku powstała Młodzieżowa Służba Ruchu Drogowego. To 24 uczniów z klas policyjnych ZSI. Będą wykonywali zadania w ramach działań policyjnych związanych m.in. z bezpieczeństwem pieszych, rowerzystów i kierowców. Ktoś porzucił pieska Niestety, wciąż dochodzą do nas informacje o porzuconych czworonogach. Tym razem w okolice Przedszkola nr 1 przy ul. 1 Maja 17 w Bytowie przybłąkałsię pies. Właściciel proszony jest o kontakt, nrtel. do przedszkola: 59 822 2424. Jeśli nie znajdzie się właściciel, pies, niestety, trafi do schroniska. (zida) Nowy radny z ramienia SPO Głos Słupska Piątek, 24 lutego 2017 uczniów szkół ponadgimnazjalnych ze Słupska i powiatu słupskiego będzie mogło podnieść swoje kompetencje w ramach projektu „Ścieżką Kopernika z Akademią Pomorską". Projekt będzie realizowany przez Akademię Pomorską w partnerstwie z Centrum Inicjatyw Obywatelskich w Słupsku. Zyskał dofinansowanie z Narodowego Centrum Badań i Rozwoju w ramach konkursu „Ścieżki Kopernika 2.0" PO Wiedza Edukacja Rozwój. Ma na celu nabycie kompetencji i pobudzenie świadomości społecznej wśród młodzieży, (mag) ► W miniony weekend w hali lekkoatletycznej na stadionie 650-lecia odbył się Turniej Judo Dzieci - Gryfek. Na macie stanęło 166 młodych judoków z 16 klubów. Słupsk reprezentowało 29 wojowników judo TS Judo Słupsk, którzy siedem razy stawali na podium. Adepci sztuki walki pokazali judo na wysokim poziomie, dzięki odwadze i dużym umiejętnościom, (pk) ► W środę na sesji Rady Miasta został zaprzysiężony Daniel Jursza. który uzyskał kolejny wynik z listy Słupskiego Porozumienia Obywatelskiego. Zajął on mandat radnego po rezygnacji Marcina Sałaty. Na zdjęciu radni SPO od lewej:Lidia Matuszewska. Jerzy Mazurek, Daniel Jursza. (ŁC) Zdjęcie tygodnia głos słupska adres redakcji Słupsk, ul. Henryka Pobożnego 19 www.gp24.pl, e-mail: redakcja.gp24@polskapress.pl redaktor naczelny głosu dziennik pomorza Krzysztof Nałęcz krzysztof.nalecz@polskapress.pl redaktor prowadzący Piotr Peichert tel. 59 848-81-00 piotr.peichert@polskapress.pl biuro ogłoszeń Słupsk ul. Henryka Pobożnego 19 al. Sienkiewicza tel. 59 848 8103 biuro reklamy Słupsk, ul. Henryka Pobożnego 19 tel. 59 848 81 01 dział online Słupsk, ul. Henryka Pobożnego 19 tel. 59 848 8101 prenumerata tel. 94 347 35 37 POLSKA PRESS SiWil wydawca Polska Press Sp. z o.o., O. Koszalin 75-004 Koszalin, ul. Mickiewicza 24, www.gk24.pl, prezes oddziału Piotr Grabowski druk Polska Press Sp. z o.o. ul.Słowiańska 3a, Koszalin projekt graficzny Tomasz Bocheński 0? \ $25 cm *20 cm Głos Słupska Piątek, 24 lutego 2017 WYDARZENIA tygodnik//05 iU&WlM P$CAMLM tuow€K OWCA mtmmmm tymmm m i mummm moimi TUNR ■I tuow€K OWCA mtmmmm nn mmmm mtSPWiCMKaLuowi Ampihcjk imjm&MUĄ mmcj* Ammummoa - mm* co $.mmy ul, towwtCMEj *ł uMu&a tlJL mbudcmamka mmca mrmmswmo»rmm m smour torów KOHCfPCM /A8i®OWV RAMOWANEGO DWORCA AłjTOBUSOWFGO mcmmium * EIFWACJP * pmpo^cmm^ ROZWIJANIA FORMALNE I MATKI; Gordyjski węzeł mamy w Słupsku # O budowie węzłów transportowych postanowiono [ • W 2015 roku Słupsk podpisał z marszałkiem w województwie, nasz zaliczono do najważniejszych I umowę na projekt. Kosztował on 403 tys. zł Inwestycje Grzegorz Hilarecki grzegorz.hilarecki@gp24.pl Pomysł na przebudowę węzłów transportowych w całym województwie powstał w poprzedniej kadencji samorządu. Słupski zaliczono do czterech kluczowych w województwie, 0 znaczeniu ponadregionalnym. Mniejsze węzły mają powstać w Ustce, Bytowie 1 Lęborku oraz innych miastach województwa pomorskiego. Tak naprawdę prace nad tym zaczęły się dopiero teraz, w nowym rozdaniu środków unijnych. W 2015 roku Robert Biedroń podpisał z marszałkiem Strukiem umowę na dofinansowanie projektu słupskiego węzła, otrzymaliśmy na to 285 tys. zł dotacji. Projekt powstał, a w październiku tego roku odbyły się konsultacje społeczne pomysłu. Teraz zdaniem Marka Biernackiego, wiceprezydenta odpowiedzialnego za nowe inwestycje w mieście, wszystko, co miało zrobić miasto, jest gotowe. - Nie stosujmy skrótu myślowego, że mamy nieprzygotowany wniosek. Jesteśmy dalej niż inni, mamy tylko największe trudności, jeśli chodzi o koordynację z PKP - podsumowuje wiceprezydent. - PKP wycofało się ostatnio z funkcji lidera, mimo podpisanych rok temu dokumentów, więc my to przejęliśmy. Podpisaliśmy w ubiegłym tygodniu dokumenty i przejęliśmy tereny PKP przy Towarowej, gdzie będzie nasza stacja przesiadkowa. Mamy potrzebną decyzję środowiskową. Złożymy więc wniosek do końca marca, tak jak wymaga marszałek wojewodztwa. To mimo problemów ze strony PKP z wojskową rampą, która jest w Słupsku i koliduje z planowanym przejściem podziemnym. Urzędnicy nie chcą komentować trudności w rozmowach z PKP, których władze też się zmieniły ostatnio. Dworzec PKS przy ulicy Towarowej Główne założenia słupskiego projektu to budowa przejścia podziemnego pod torami kolejowymi, przeniesienie dworca autobusowego w okolice ulicy Towarowej i zlikwidowanie do- tychczasowego dworca PKS. Za tym pójdzie lkwidacja przystanków obecnych obok dworca i przeniesienie ich na drugą stronę torów. Całość ma kosztować około 40 milionów złotych i ma być oczywiście finansowana z Unii Europejskiej. Dworzec autobusowy ma być dostępny dla wszystkich przewoźników, będą do niego prowadziły nowe ulice. Główny dojazd będzie od ronda na skrzyżowaniu ul. Sobieskiego i Banacha. Ogródki działkowe, które znajdują się tym rejonie, mają w większości być zachowane. Pod nową inwestycję przeznaczona będzie jednak część działek przy obecnym budynku straży pożarnej - będzie tam prowadził dojazd z ul. Towarowej do novyego dworca i szeroka na 30 metrów droga z ronda Sobieskiego - Banacha do nowego ronda. Powstaną nowe parkingi, w tym dla rowerów. Całość ma być tak skomunikowana, że wszędzie będą ciągi pieszo-ro-werowe. Nawet w przejściu podziemnym ma być miejsce dla rowerzystów - do prowadzenia rowerów. Cała komunikacja zbiorowa ma odbywać się po zachodniej stronie torów, a wszystko ma być skorelowane: autobusy miejskie, PKS i inni przewoźnicy, możliwości zostawienia rowerów, dojście i przejazd do obu podzielonych torami części miasta. Do tego słupskiego pomysłu, uzgodnionego z mar- szałkiem, dochodzą plany PKP. Nowy dworzec PKP w miejsce starego Równolegle mają toczyć się aż trzy projekty Polskich Linii Kolejowych, niezależnie od projektu węzła transportowego, ale go uzupełniające i nadające mu większy sens. Mowa o modernizacji linii kolejowych. Po pierwsze, z Gdyni na zachód, co spowoduje, że do Słupska będzie drugi tor. Skróci to czas przejazdu do Trójmiasta i na zachód. Po drugie, linii ze Szczecinka do Ustki. Nawet ten projekt lokalnie może jest ważniejszy, gdyż przyniesie w praktyce nowe przystanki kolejowe między Ustką a Słupskiem i spowodu- ► Budynek dawnej niemieckiej ekspedycji, u góry strony widać, jak wpisano go po odnowieniu w projektowany nowy dworzec PKS, bo cała dworcowa komunikacja ma przenieść się na drugą stronę torów, czyli na ulicę Towarową je, że na tę trasą wrócą pasażerowie. Trzeci, może z punktu widzenia samych słupszczan najważniejszy, a w praktyce mający najmniejsze znaczenie, to zburzenie obecnego dworca kolejowego i zastąpienie go nowym. To decyzja samych władz kolejowych, ale ostatnio słupski projekt spadł na dalsze miejsce na liście, gdyż priorytety polityków PiS są przy wschodniej granicy państwa. Były trzy warianty, wybrano ten Podczas prac nad przygotowaniem do inwestycji zakładano różne warianty zmian w okolicy dworca PKP, tak by powstał węzeł przesiadkowy. Wariant bezinwestycyjny, czyli tak naprawdę bez większych zmian, od razu odrzucono ze względu na spodziewaną degradację starej infrastruktury i odpływ pasażerów. Wariant drugi to przeniesienie dworca PKS i budowa ciągów pieszo-rowerowych, ale bez przejścia pod torami. To szacowano na ok. 15 min zł. Odrzucono ten pomysł, bo choć był najtańszy, z powodu budowy przejścia kładką nad torami kolejowymi nie zapewniał bezkolizyjnego i komfortowego połączenia z węzłem. Wybrano wariant trzeci, rozbudowany o parkingi dla rowerów, przystanki i przejście pod torami. Koszt oszacowano na 43 min zł i uznano, że jest jedyny, który przyczyni się do rozwoju miasta. • ©© 06//tygodnik ŻYCZENIA Piątek, 24 lutego2D17 Złóż życzenia • Twoi bliscy obchodzą święto? Zrób im prezent i złóż życzenia w „Głosie Pomorza". A może bierzesz ślub i chcesz się tym pochwalić? Zapraszamy i czekamy na zdjęcia. Fotografie oraz życzenia można przynieść do redakcji lub przesłać pocztą na adres: Głos Pomorza", ul. Henryka Pobożnego 19,76-200 Słupsk z dopiskiem SERDECZNOŚCI. Życzenia dla najbliższych i zdjęcia można też przesłać na adres: daniel.klusek@gp24.pl ► W słupskim Urzędzie Stanu Cywilnego związek małżeński zawarli Alicja Urszula Kuczkowska-Lewińska i Józef Jan Buczkowski. ► W słupskim Urzędzie Stanu Cywilnego związek małżeński zawarli Edyta Daniela Stasińska i Adrian Andrzej Ratajczyk. t W słupskim Urzędzie Stanu Cywilnego związek małżeński zawarli Iwona Grażyna Lipok i Rafał Brandys. Wszystkiego najlepszego ► Świętujesz 90. urodziny. Świat cały niech się dowie, że nasze serca myślą o Tobie. Życzymy Ci dużo zdrowia, szczęścia, spełnienia marzeń oraz 100 lat wesołego życia - dzieci, wnuki i siostra. ► W słupskim Urzędzie Stanu Cywilnego związek małżeński zawarli Karolina Anna Freliszka i Michał Mateusz Bilenda. . - Przygód wspaniałych, przyjaciół doskonałych, góry słodkości i samych radości. Kochanemu Marcelkowi z okazji 11. urodzin życzenia przesyłają babcia Ela i dziadek Janek. ■■rlflPlP ► Jeremi Meyer ze Słupska. syn Natalii i Bartłomieja, ur. 17.12.3510 g. 55 cm ► Nikodem Drążkowski ze Słupska. syn Katarzyny i Dominika, ur. 31.12.3700 g. 56 cm ► Gabriel Alichniewicz ze Słupska. syn Iwony i Pawła, ur. 31.12,3100 g. 53 cm ► Lena Wolska z Damnicy. córka Karoliny i Krzysztofa, ur. 01.01.2700 g Witamy na świecie '*► Miłosz Jażewicz ze Słupska, syn Judyty i Piotra, ur. 27.10.2400 g. 49 cm ► Syn Kamili i Damiana z Karżniczki. ur. 17.12, 3380 g. 52 cm V > Wiktoria Bernacka ze Słupska. córka Diany i Remigiusza, ur. 12.12,2720 g, 51 cm ► Bartłomiej Zając z Jezierzyc, syn Klaudii i Rafała, ur. 13.12,3700 g. 56 cm Serdeczności # Treść życzeń # Imię i nazwisko nadawcy podpis Wyrażam zgodę na przetwarzanie moich danych osobowych dla potrzeb -Głosu Pomorza" zgodnie z ust. z dn. 29.08.1997r. o ochronie danych osobowych. Dz.U. nr 133 poz. 883. Głos Słupska Piątek, 24 lutego 2017 AKCJA/REDAKCJA tygodnik//07 Niepełnosprawne dzieci poznają historię Polski i zwiedzają świat Niepełnosprawne, a uzdolnione dzieci mają szansę zwiedzić świat i rozwijać talenty ■ Pomaga im w tym słupska Fundacja „Kochajmy Zabytki - Zabytki Dzieciom" Pomoc Monika Zadiarzewska monika.zacharzewska@gp24.pl Pani Alicja Augustyniak jako dziecko przeżyła wypadek, który na jakiś czas unieruchomił ją na wózku inwalidzkim. Dzięki pomocy dobrych ludzi i intensywnej rehabilitacji, dziś jest sprawną i energiczną kobietą. I chce pomagać dzieciom, które mają problemy ze sprawnością i z tego powodu napotykają na bariery w rozwijaniu talentów. Misją fundacji, którą założyła jest też propagowanie polskości i patriotyzmu wśród dzieci polonijnych, mieszkających poza granicami kraju. Polska historia i rozwijanie talentów - Sztandarową inicjatywą fundacji jest Międzynarodowy Programu Kulturalno-Terape-utyczny Dla Dzieci Niepełnosprawnych „Malujemy Historię - Pokonujemy Granice". Program polega na kreatywnych warsztatach uczących dzieci historii Polski oraz ilustrowaniu związanych z nią postaci, zabytków, wydarzeń i legend -opowiada Alicja Augustyniak. - Prace plastyczne prezentowane są na wystawie, która corocznie organizowana jest w innym mieście świata. Wystawie towarzyszą przedstawienia teatralne, uroczystości konsularne i rekreacja dla dzieci. Do tej pory program miał pięć edycji, w tym dwie w Chicago, w Barcelonie, Polsce i Tokio. Szósta edycja realizowana będzie w 2017 roku w Singapurze. Tylko w tym roku fundacja organizuje aż trzy projekty łączące te cele. Do bezpłatnego udziału w nich zaprasza uzdolnione muzycznie i sportowo dzieci w wieki 10-17 lat. Nowy Jork czeka na młodych muzyków Na początku maja fundacja zabierze pięcioro dzieci do Ameryki. -Dzieci niepełnosprawne z Polski, obdarzone talentem muzycznym - wokalnym lub instrumentalnym polecą z gwiazdami polskiej sceny na tygodniowy program warsztatowy - relacjonuje pani Alicja. - Celem warsztatów jest promocja polskiej muzyki i piosenki, więzi kulturowej z ojczyzną wśród dzieci polonijnych. Zabawa, muzyka i warsztaty wokalne mają też być elementem kulturoterapii dla dzieci niepełnosprawnych, zarówno tych, które z nami polecą, jak i tych, które mieszkają w Nowym Jorku. Praca pod okiem i przy biciu serca polskich gwiazd sceny, ma być dla dzieci inspiracją i budowaniem poczucia własnej artystycznej wartości i wyjątkowości , wiary w siebie. W tym projekcie swój udział już potwierdziły znakomite gwiazdy m.in. Damian Ukeje i Kamil Bednarek. To oni będą pracowali z dziećmi i potem wystąpią z nimi na charytatywnym koncercie. - Już wiemy, że jedzie z nami troje dzieci. Niepełnosprawnych, ale bardzo zdolnych wokalnie i instrumentalnie. Zostało miejsce jeszcze dla dwojga. Koniecznie muszą one mieć orzeczenie lekarskie o niepełnosprawności. Dlatego czekamy na zgłoszenia - mówi Alicja Augustyniak. Podkreśla ona, że dla dzieci udział w projekcie jest całkowicie darmowy. Fundacja pomaga też w załatwianiu formalności wizowych. Sportowcy jadą na Florydę Kolejny zaplanowany przez fundację na jesień tego roku projekt ma charakter sportowy. - Jego idea to terapia sportowa i rehabilitacja niepełnosprawnych dzieci - mówi prezes fundacji Kochajmy Zabytki -Zabytki Dzieciom. Uczestnicy tego programu - również niepełnosprawne dzieci w wieku 10-17 lat polecą tym razem na Florydę. Tam spędzą czas z gwiazdami sportu m.in. Przemysławem Saletą, Ryszardem Wolnym czy kolarzem Piotrem Wadeckim. - Planujemy, by ten projekt program został zrealizowany formacie reality show, które zostanie wyemitowanie przez telewizję - opowiada pani Alicja Augustyniak. Do tego projektu fundacja może zaprosić i poszukuje nadal pięcioro dzieci w wieku od 10 do 17 roku życia, posiadających orzeczenie o niepełnosprawności, zainteresowanych uprawianiem ► Uczestnicy projektu słupskiej fundacji „Malujemy Historię - Pokonujemy Granice" w Tokio rok temu ► Jedną z podopiecznych fundacji jest niepełnosprawna, a uzdolniona muzycznie Laura Dziąba. Laureatka wielu konkursów wokalnych. W listopadzie wystąpiła w Dolinie Charlotty ► Prezes fundacji Alicja Augustyniak, z podopiecznymi w czasie wizyty w Chicago w 2013 roku. USA to stały kierunek wyjazdów podopiecznych fundacji sportu lub marzących o karierze sportowej. Czas na Singapur Pod koniec wakacji 10 dzieci po raz szósty weźmie udział w sztandarowej akcji fundacji „Malujemy historię, pokonujemy granice". Tym razem w Singapurze. - Projekt polega na przeprowadzaniu z dziećmi kreatywnych lekcji historii, promowania wśród nich dziejów Polski, czytaniu opowieści, legend, bajek i realizacji warsztatów plastycznych - mówi prezes fiindacji. Wernisaż pracy uczestników projektu odbędzie się właśnie w ambasadzie Polski w Singapurze. - Na to wydarzenie zabierzemy 10 dzieci, uczestników projektu. Tam, na miejscu będą miały okazję poznać tamtejszą kulturę, zwiedzać kraj, a dodatkowo wystawią lalkowe przedstawienie teatralne o dziejach Polski - mówi Alicja Augustyniak. - W tym wypadku lista uczestników jest zamknięta, ale zachęcamy dzieci z całej Polski do aplikowania do kolejnych edycji w 2018 roku planowanych m.in. w Dubaju. Warsztaty plastyczne w Słupsku Oprócz egzotycznych wyjazdów fundacja działa też cały czas na miejscu. Tu prowadzi warsztaty plastyczne dla dzieci niepełnosprawnych i zdrowych w wieku od 10 do 17 lat. Zajęcia odbywają się systematycznie w siedzibie flindacji przy ul. Elizy Orzeszkowej 6 w Słupsku. Wstęp na nie jest wolny, a od uczestników nie wymaga się żadnych skierowań, zaświadczeń i orzeczeń. Fundacja zapewnia dzieciom wszelkie środki do pracy. Zajęcia prowadzą Alicja Augustyniak, Irena Goździelewska oraz wolontariusze z UTWAP i liceum plastycznego w Słupsku. Odbywają się one w środy w godz. 16--18, w soboty w godz. 10-12 oraz w czwartki od 16 do 18. Z prowadzącymi fundację, która jest organizację pożytku publicznego, można skontaktować się odwiedzając jej siedzibę lub przez profil „Kochajmy Zabytki - Zabytki Dzieciom" naFacebooku. • ©® 08//tygodnik SPORT Puchar dyrektora SMS dla graczy z czwórki • Drużyna pod wodzą Piotra Świętochowskiego najlepsza • Jakub Kazior najlepszym zawodnikiem turnieju Głos Słupska Piątek, 24 lutego 2017 W dwuboju w Kobylnicy najlepsze były Mustangi > Jantar Ustka w spotkaniu o brązowe krążki uległ niestety koszalińskiej Gwardii 0:2 ► Salos Słupsk w spotkaniu o 5. miejsce pokonał 1:0 zespół U2 Bytów a y 0(JV ► U2 Bytów najpierw rywalizował w grupie C. gdzie wygrał 6:0 ze > Na siódmym miejscu zakończyła grę ekipa Orlików Jezierzyce. Swe Pol Link, 3:2 z SP10 i zremisował 0:0 z Orlikami W meczu o 7. miejsce pokonała 1:0 Sokoła Szczypkowice Siatkówka i tenis stołowy Drużyna Mustangów zwyciężyła w XXIV Turnieju o Puchar Wójta Gminy Kobylnica w tenisie stołowym i piłce siatkowej. Jarosław Stencel jaroslaw.stenc el@polskapress.pl W dwudniowej rywalizacji wzięło udział ponad 180 zawodników z 15 drużyn. Zmagania odbyły się w hali sportowej Zespołu Szkół Samorządowych w Kobylnicy. Najpierw przeprowadzono turniej tenisa stołowego, a zmagania zakończyły zawody siatkarskie. Suma punktów uzyskanych w obu konkurencjach decydowała o końcowej klasy-fikaq'i. Na początku w turnieju tenisa stołowego znakomicie spisywał się zespół No Name, który w swoim składzie miał najlepszą zawodniczkę turnieju tenisowego - Jagodę Gierszewską oraz najskuteczniejszego zawodnika - Sławomira Maciejewskiego. W walce przy zielonych stołach wspierał ich także najstarszy zawodnik zmagań - Włodzimierz Wasilewski. Startujący już po raz 13. zespół No Name po pierwszym dniu rywalizacji zajmował pierwsze miejsce w klasyfikacji. Niespodziankę sprawił UKS Piast B Kobylnica. Złożony z młodych zawodników i zawodniczek zespół dotarł aż do półfinału, gdzie po emocjonującym boju uległ zespołowi Mustangi. W meczu o pierwszą pozycję w całym turnieju Mustangi dwoma punktami pokonały triumfatora sobotnich zmagań - zespół;No Name. W meczu o trzecie miejsce młodzi zawodnicy UKS przegrali nieznacznie z zespołem Zmieszani. Najlepszą zawodniczką niedzielnej rywalizacji została wybrana Joanna Moszczyńska, natomiast najlepszym zawodnikiem został Jarosław Wesołowski - oboje z zespołu Mustangi. Warto podkreślić, że organizatorzy otrzymali duże wsparcie ze strony młodych wolontariuszach z Zespołu Szkół Samorządowych w Kobylnicy. Byli to: Katarzyna Piotrowska, Wiktoria Gębuś, Aleksandra Kalisz, Aleksandra Smichura, Karolina Tusińska, Paulina Hjaręża, Izabela Śledź, Julia Przybyszewska i Daniel Sarwińsła. Ponadto w przygotowaniu boisk do piłki siatkowej uczestniczyli zawodnicy UKS Piast B. Turniej na bardzo wysokim poziomie sędziowali: Andrzej Duszyc, Piotr Zduński, Krzysztof Serafin oraz Ryszard Rutkowski. • ©® ► Rywalizacja w hali w Kobylnicy odbywała się przy siatkach - tej dużej na boisku i tej małej na stole do tenisa Halowa piłka nożna Jarosław Stencel jaroslaw.stencel@polskapress.pl W ramach projektu promocyjnego „Wiadomość SMS - ZAGRAJ Z NAMI" odbył się IV Halowy Turniej Piłki Nożnej Chłopców (rocznik 2005 i młodsi) o Puchar Dyrektora Szkoły Mistrzostwa Sportowego w Słupsku. Czwórka najlepsza Zwycięzcą turnieju została drużyna ze Szkoły Podstawowej nr 4 w Słupsku, która w finale pokonała piłkarzy Gryfa Słupsk I 2:1. W spotkaniu o trzecie miejsce ekipa Gwardii Koszalin wygrała z Jantarem Ustka 2:0. 117 zawodników W sumie na turnieju grało prawie 117 młodych piłkarzy z 16 drużyn reprezentujących kluby, szkoły, akademie piłkarskie oraz stowarzyszenia. Rozegrano 42 mecze, strzelono 96 bramek, co daje średnią 2,2 gola. Mecze rozgrywane były w 4 grupach każdy z każdym (po 10 minut bez przerwy). Najlepszym zawodnikiem turnieju został Jakub Kazior (Gryf Słupsk), najlepszym bramkarzem okazał się Jakub Koza (Gwardia Koszalin), natomiast za najlepszego strzelca uznano Damiana Każanowskiego (SP 4 Słupsk). Najlepsza drużyna Skład SP4: Paweł Kamiński, Adam Kazubowski, Damian Każanowski, Antoni Klimczuk, Gracjan Krumplewski, Mateusz Maćkowiak, Michał Olszewski, Błażej Styczeń, Maciej Zych. Trener Piotr Świętochowski. Końcowa kolejność 1. Szkoła Podstawowa nr 4 Słupsk_ 2. Gryf Słupski__ 3. Gwardia Koszalin__ 4. Jantar Ustka_ 5. Salos Słupsk_ 6. U2 Bytów__ 7. Orliki Jezierzyce ______ 8. Sokół Szczypkowice_____ 9.SP Pioruny_____ 10. PAP Grasz___ 11. SwePol Link I Bruskowo Wielkie____ 12. Gryf Słupsk II_ 13. SwePol Link II Bruskowo Wielkie___ 14. SP 10 Słupsk________ 15. Lider Miastko____ 16. KS Potęgowo__ • ©© <«, a ■ r ' « ^ r\ -1 ► Zwycięska drużyna z trenerem Piotrem Świętochowskim wygrała w finale z Gryfem Słupsk lc;> ► Już po dekoracji ekipa pierwszej drużyny Gryfa Słupsk z trenerem Emilem Giszką słupsk o MAGAZYN REPORTERÓW Piątek 24 lutego 2017 Ta karczma >r*- str. IV-V ftfy rury iiTffiTmwTr*n>-f ' :: ' " * -.---O!,-firńW.nlij j*. r - - a Głos Słupska Piątek, 24 lutego 2017 4 marca spod kościoła pw. św. Jana Kantego Uczestnicy pokonają kilka km po Lasku wystartuje bieg i marsz nordic walking Południowym, by pomóc choremu 20-latkowi Słupsk Monika Zacharzewska monika.zacharzewska@gp24.pl 20-letni Konrad Kozacki zaledwie w zeszłym roku zdał z powodzeniem maturę i dostał się na wymarzone studia inżynierskie na Politechnice Gdańskiej. Niestety, dwa miesiące temu dowiedział się, że choruje na nieoperacyjnego raka kości. Badania wykazały, że guz znajduje się na kościach biodrowej, krzyżowej oraz guzicznej i nie może zostać usunięty chirurgicznie z powodu niebezpiecznego umiejscowienia w okolicy splotów nerwowych. Ratunkiem dla Konrada jest tzw. terapia protonowa, której koszt to 180 tysięcy złotych. - Konrad jest synem byłego komendanta Centrum Szkolenia Marynarki Wojennej w Ustce. Wiemy, że dla ich rodziny to ogromny koszt, ale chcemy po- móc jak możemy - mówi kmdr Dariusz Kioskowski, organizator słupskiego biegu Kaziukowa Piątka, który tym razem organizowany jest właśnie z myślą o Konradzie. - Wszystkie pieniądze z wpisowego i sprzedaży poczęstunku po biegu przekażemy naleczenie Konrada. Wystawimy też skarbonkę na datki dla niego. Każdy może pomóc. Kaziukowa Piątka wystartuje w sobotę, 4 marca, spod kościoła pod wezwaniem św. Jana Kantego przy ul. Leśnej w Słupsku. Współorganizatorem kolejnego z biegów mających promować trasy słupskiego Lasku Południowego jest ksiądz maratończyk z tej parafii Łukasz Bikun. Impreza sportowa obejmie bieg na dystansie sześciu kilometrowi marsz z kijkami nordic walking na pięciokilometrowej trasie. Organizatorzy zapraszają do udziału wszystkich chętnych, również amatorów. kategorii również puchary i drobne nagrody. Otwarcie biura zawodów 4 marca przed kościołem przy ul. Leśnej zaplanowano na godz. 9. Start biegu na sześć kilometrów odbędzie się 0 godz. 11 (limit czasu na pokonanie trasy to godzina), a start pięciokilometrowego marszu nordic walking o godz. 11.05 (w tym przypadku limit czasu to półtorej godziny). - Na mecie na zawodników 1 kibiców czekać będzie poczęstunek, między innymi chleb ze smalcem i kiszonym ogórkiem oraz gorący żurek - zachęca kmdr Dariusz Kioskowski. - Ponieważ bieg to tzw. Kaziukowa Piątka, a św. Kazimierz jest m.in. patronem osób poświęcających się służbie publicznej, ► W grudniu kmdr Kioskowski i ks. Łukasz Bikun zorganizowali bieg, w trakcie którego zbierano dary zapraszam do udziału wszyst-dla słupskiego hospicjum kich ludzi działających publicz- nie i społecznie. Pomóżmy ra- Koszt wpisowego to 25 zło- sport.pl, natomiast w dniu bie- uczestnicy biegu Kaziukowa zem Konradowi wrócić do tych, gdy uczestnik zarejestru- gu wpisowe będzie kosztowało Piątka otrzymają bite medale, zdrowia. • je się przez portal www.domtel- więcej - 30 złotych. Wszyscy a zwycięzcy poszczególnych ©® W nowej erze na rowerze. Fefieton rowerowy Ireneusz Wojtkiewicz wojtkiewicz@ct.com.pl Na przekór aurze i na wieść, że w mieście dzieje się coś niedobrego pod względem jego podstawowych funkcji i organizacji ruchu drogowego, pojeździłem i pochodziłem w zeszły weekend po centrum Słupska i jego obrzeżach. Co więcej, spróbowałem skonfrontować zapisy niedawno zaakceptowanej przez rajców miejskich strategii rozwoju Słupska na lata 2017-2022 z tym, co jest i jakie rokuje nadzieje na przyszłość. I jak się ma do tego miejski obszar funkcjonalny, często wymieniany w tej strategii jako cel nadrzędny. Chyba nie wiecie, jak z roweru łatwo zlecieć, pedałując przez tak fatalny obszar funkcjonalny. Już na ul. Mostnika, głównym trakcie pomiędzy zamkiem a Starym Rynkiem, mamy galerię pustostanów. Znikło kilka sklepów, nawet rowerowy Wyniósł się na Wileńską. Mia-ito robi tu biznes na udziale to opłatach za parkowanie aut, * nie na wynajmie lokali handlowo-usługowych. Czyli śródmieście nadal obumiera, co niektórzy mieszkańcy kwitują yvierszykiem: -1 to jest ta dobra ► Lokowanie przystanków autobusowych na jezdni ul. Zamkowej zwiększa ryzyko wypadku wskutek wyjścia lub wyjazdu zza stojącego pojazdu zmiana, czyli szpak drapał bociana. W następne zmiany tylko ty słupszczaninie będziesz drapany. Po kieszeni, ma się rozumieć. Na skutek wzrostu cen żywności, co w śródmiejskich sklepikach widać lepiej niż w marketach. Ale wazelina i jej pochodne oraz inne leki zdro- żały okropnie. Np. taka zbawienna dla rowerzystów 30--gramowa maść z oleju lnianego na otarcia w miejscach, gdzie nie dochodzi słońce; w aptekach przy ul. Nowo-bramskiej kosztuje ponad 15 zł, przy ul. Kołłątaja była do niedawna za 7 zł, a teraz za ponad 10 zł tubka. Oto dlaczego trze- ba skąpić tego i innego smarowidła do celów nieleczniczych. Przejście dla pieszych i przejazd rowerowy z sygnalizacją świetlną na ul. Zamkowej. Na zielonym cyklista, pedałując, jakoś zdąża na drugą stronę do Parku Kultury i Wypoczynku nad Słupią lub zamku, ale pieszy musi cwałować. Właśnie przed tym przejściem i przejazdem, wprost na jezdni, a więc bez zatoki usytuowano przystanek autobusowy linii 15 i 16. Po przeciwnej stronie jesz-czę gorzej, bo przystanek bez zatoki jest na skrzyżowaniu ul. Zamkowej i Młyńskiej oraz w bezpośrednim sąsiedztwie alarmowych bram wyjazdowych straży pożarnej. Próbuję zrozumieć intencje ratuszowej inżynierii ruchu oraz Zarządu Infrastruktury Miejskiej, firmujących takie rozwiązania komunikacyjne. Beznadziejnie głupie i nieodpowiedzialne w kon-frontaq"i z zapisami wspomnianej strategii. Skoro zapisano w niej, że „mieszkańcy chwalą sobie infrastrukturę drogową", to po kiego diabła wprowadzać takie zmiany jak na Zamkowej czy na skrzyżowaniach przed ratuszem albo przy wyremontowanym wiadukcie pomiędzy ul. Wolności i al. 3 Maja, o czym niedawno pisaliśmy. Ma się to wszystko nijak do kolejnych zapisów strategii o potrzebie zwiększania mobilności, płynności ruchu, poszerzania jezdni i zmniejszania ilości spalin. Bo efekty dokładnie odwrotne od zamierzonych osiąga się właśnie poprzez tarasowanie przystankami ulic o dużym nasileniu ruchu. Na domiar złego lewoskręty z ul. Młyńskiej na Zamkową to już wyższa szkoła jazdy. Podejrzewając, że biegli rzeczoznawcy nie mieli tu nic do powiedzenia albo są równie rozgarnięci jak pomysłodawcy zmian, rozpytałem kilku kierowców MZK, co o tym myślą. Wszyscy wymownie popukali się w głowę. Ich zdaniem przystanki na ruchliwych jezdniach to pułapki. Bardzo mocno zwiększają ryzyko wtargnięcia na jezdnię zza stojącego pojazdu. Odległości pomiędzy przystankami są skrócone do 300 metrów, co w ogóle podważa sens funkcjonowania zbiorowego transportu publicznego. Lepiej byłoby zająć się np. oświetleniem przystanków w zatokach i krańcowych, bo ciemno m.in. na ul. Jagiełły czy na pętli ul. Gdyńskiej, gdzie betonowe pozostałości po latarni grożą zawaleniem.Pedałując wertepami na obrzeżach osiedla Westerplatte, zmagam się z błockiem wymieszanym z opadłymi liśćmi i pasmami jeszcze nieroztopionego lodu. Nic to, widoki Słupska na przedwiośniu są warte obejrzenia z góry. Widoki zaskakujące, bo na stronie 114 wspomnianej strategii przeczytacie, że „Słupsk jest miastem kompaktowym, o płaskim ukształtowaniu terenu, a więc dysponuje dogodnymi warunkami dojazdy na rowerze i poruszania się pieszo". Jakoś nie widać, że miasto zrobiło się płaskie, wciąż leży w dolinie, co też potwierdzają oficjalne charakterystyki geograficzne. Chociaż... No nie, dalej na ul. Lotha też widać, że miasto rozlokowane jest głównie w dolinie. Ale na Lotha nie widać, że ktoś poszedł po rozum do głowy, urządzając tu strefę uspokojonego ruchu, czyniąc wszystkie skrzyżowania równorzędnymi, kładąc jakieś spowalniacze na jezdni i robiąc inne cuda, kompletnie lekceważąc potrzebę spięcia ścieżek rowerowych pomiędzy ul. Gdańską i Mada-lińskiego. Kierowcy wkurzeni, cykliści też, piesi niepewni swych praw - wszyscy są za przywróceniem tego, co było, a było normalnie, czytelnie i bezpiecznie. Na miejscu słyszę rymowankę, że te zmiany „to taka robota zza płota największej posesji przy ul. Lotha". Autorom zmian mogę obiecać, że niedługo znowu po nich pojadę.#©® Głos Słupska Piątek, 24 lutego 2017 PROMOCJA słupsk + • III Roztańczona trenerka Magdalena Jednachowska jest trenerką fitness w słupskim klubie MyGym w Galerii Słupsk. Jej pasją jest taniec Laur Piękna Monika Zacharzewska monika.zacharzewska@gp24.pl Pani Magda, która na co dzień prowadzi treningi w słupskim klubie, jest nie tylko instruktorem fitness. To tancerka, choreografka, dyplomowana instruktorka rekreacji ruchowej Polskiej Akademii Sportu -specjalność taniec jazzowy. Jej umiejętności można było podziwiać m.in. na deskach słupskiego Nowego Teatru, gdzie wystąpiła w spektaklach „Ca-baret" i „Mistrz i Małgorzata". - Taniec to moja największa pasja, zaraziłam się nią jako dziecko, gdy chodziłam do MCK-u na zajęcia, a potem tańczyłam w zespole prowadzonym przez Gabrielę Janus--Keller - opowiada. - Dwa lata temu otrzymałam nagrodę starosty słupskiego za propagowanie tańca i osiągnięcia artystyczne, a w ubiegłym roku jako najmłodsza stypendystka I* Magdalena Jednachowska od lipca prowadzi zajęcia fitness w klubie MyGym otrzymałam od starosty stypendium dla osób zajmujących się twórczością artystyczną. Instruktorką fitness pani Magda została po urodzeniu córeczki. - Chciałam wówczas zrzucić kilka kilogramów i zapisałam się na siłownię. Jako tancerka miałam świadomość swojego ciała i nie przekonywały mnie zalecane ćwiczenia, więc zapisałam się na szkole- nie, by dowiedzieć się, jak ćwiczyć skutecznie i mądrze - opowiada. Tak została instruktorką fitness i od lipca pracuje w klubie MyGym. W międzyczasie ukończyła szkolenia typu total body conditioning, step, streching, aerobics choreo-graphy instructor, pump&to-ne. - Lubię pracę w klubie, daje mi ona bardzo dużo dobrej energii. W trakcie ćwiczeń dbam o technikę wykonywanych ćwiczeń, uczę bezpiecznego i świadomego korzystania z możliwości własnego ciała - mówi. Pracę w klubie MyGym pani Magda łączy z zajęciami w Centrum Kultury i Biblioteki Publicznej Gminy Słupsk, gdzie jako instruktor tańca prowadzi zajęcia w różnych miejscowościach wokół Słupska. Jest opiekunem świetlicy w Bierkowie. Tam razem ze swoimi podopiecznymi przygotowuje m.in. pokazy fire-show. • ©® Laur Piękna 2017 - dziś ostatni dzień głosowania Lar Piękna Oddaj glos na ulubiony salon urody, salon fryzjerski, bądź na swojego fryzjera i kosmetyczkę. Wybierz z nami najlepszych w regionie. Anna Zawiślak anna.zawislak@polskapress.pl Laur Piękna 2017 dobiega końca. Dziś ostatni dzień, w którym możemy oddać głosy na nasz ulubiony salon fryzjerski, studio urody, a także na naszą najlepszą fryzjerkę lub kosmetyczkę. Odebraliśmy od państwa mnóstwo telefonów. Dzięki waszym zgłoszeniom poznaliśmy sporo nowych miejsc i nowych osób w branży. Wasze zgłoszenia kandydatur to także dowód na to, kogo cenicie i jakie miejsce chcecie wyróżnić. Dziś jest ostatni dzień, kiedy możecie oddać głosy i pomóc waszym ulubionym kandydatom i salonom urody zdobyć upragniony Laur Piękna. Uroda i zdrowie Nasza uroda, dbanie o wygląd to od dawna nie oznaka próżności, lecz zdrowia i świadomego życia. Zanieczyszczenie środowiska, zmiany w żywie- niu, postęp cywilizacyjny odkładają się zarówno w naszym organizmie w postaci przeróżnych chorób czy uczuleń, jak i odznaczają się w naszym wyglądzie. Zdrowy tryb życia, dbanie o siebie, regularna i świadoma pielęgnacja to nie tylko estetycznie piękny widok, ale także oznaka zdrowia i witalności. Właśnie w osiągnięciu takiego efektu pomagają nam kosmetyczki i fryzjerzy. Często im powierzamy nie tylko nasze ciało, ale także to oni są naszymi spowiednikami w trudnych chwilach i powiernikami skrytych przemyśleń. Do tych najlepszych wracamy stale. To właśnie im swoimi głosami chcemy podziękować za trud, za pomysły, za nowe inspiracje i za opiekę nad naszą urodą. Nagrody Najlepsi w naszym plebiscycie zdobywają fantastyczne nagrody. Pierwsze miejsce, które przypadnie salonowi fryzjerskiemu i kosmetycznemu, otrzyma kampanię reklamową w naszych mediach o wartości 5000 zł. Drugie i trzecie miejsce odpowiednio 2000 zł i 1000 zł. To niezwykła okazja do zaprezentowania swojego miejsca i usług w nim oferowa- nych. Dla indywidualnych osób za zajęcie pierwszego miejsca mamy przygotowane weekendy SPA w Dolinie Charlotty oraz prezentację na łamach naszego dziennika. Kolejne miejsce otrzyma DaySPA, a także prezentację redakcyjną. Podobną prezentację otrzyma trzecie miejsce w kategorii indywidualnej. Już teraz sprawdź najnowsze rankingi. Wszystkich kandydatów oraz przypisane do nich numery, na które należy oddać głos, znajdziecie na www.gp24.pl/laur-piekna Głosować można przez SMS (koszt 1 SMS to 2,46zł z VAT). Na wybranego kandydata można oddać dowolną liczbę głosów. Całe głosowanie w plebiscycie zamykamy dziś o północy. Oficjalne wyniki ogłosimy 3 marca. 9 marca zaprosimy laureatów na uroczyste wręczenie nagród. Zostało jeszcze kilka godzin, aby zagłosować w plebiscycie Laur Piękna 2017. Nie zwlekaj, niech wygra najlepszy! • ©® Partner plebiscytu beauty group irtpła?tfco głos słupska Głos Pomorza UDERZY Z NAJWIĘKSZĄ LICZBĄ ODDANYCH GŁOSOW Wyniki głosowania z środy, 22 lutego 2017 r., godz. 15.00 Najpopularniejszy salon fryzjerski głosy 1 Salon Fryzjerski Manhatan box 56, Wileńska 39, Słupsk SMS pod nr 72355 o treści GSL2 150 2 Salon fryzjerski "Aneta", Braci Gierymskich 4a, Słupsk SMS pod nr 72355 o treści GSL18 134 3 Paula Salon fryzjerski, Herbsta 2, Słupsk SMS pod nr 72355 o treści GSL22 126 Najpopularniejsze studio urody głosy l Kfinika Urody Loreruo Cołetti, AMiddewicza 52, Słupsk SMS pod nr 72355 o treści GSL92 400 2 Studio Kosmetyczne Agnes, Hubakzytów 8, Słupsk SMS pod nr 72355 o treści GSL94 141 3 Salon urody "Trzy miotły", Władysława IV 9, Słupsk SMS pod nr 72355 o treści GSL83 92 Najpopularniejszy klub fitness / siłownia głosy 1 Fitness dub My Gym (Galeria Słupsk), Tuwima 32-33, Słupsk SMS pod nr 72355 o treści GSL156 430 2 Actiue Fitness Taniec Słupsk, Szarych Szeregów 8, Słupsk SMS pod nr 72355 o treści GSL157 85 3 Siłownia MALAGA GYM, Hubakzytów 8, Słupsk SMS pod nr 72355 o treści GSL151 63 Najpopularniejsza fryzjerka/fryzjer głosy 1 Rafał Mrówczyński, Salon Evita, Tuwima 5 SMS pod nr 72355 o treści GSL196 167 2 Paulina Duk, Kera Salon Fryzjerski, Bolesława Prusa 7/4 SMS pod nr 72355 o treści GSL195 153 3 Majdi Makhiouf, "Keratyna", Hubakzytów SMS pod nr 72355 o treści GSL190 147 Najpopularniejszy salon fryzjerski Najpopularniejsza kosmetyczka 1 2 3 Formeła Daria, Salonik Kosmetyczny DARIA SMS pod nr 72355 o treści GSL224 Olga Piekarska, Gabinet Kosmetyczny "Olga", Jagiellońska 12 SMS pod nr 72355 o treśti GSL230 Małgorzata Roman-Stoyanov, Salon Kosmetyczny Stima, Kopernika 37 SMS pod nr 72355 o treści GSL227 głosy 77 37 20 głosy Magdalena Jednachowska, Fitness Gub My Gym, A r\ Tuwima 32-33 SMS pod nr 72355 o treści GSL268 Z4U Marcin Pawłowski, Center Gym, Hugona Kołłątaja 30 SMS pod nr 72355 o treści GSL253 Katarzyna Słomkowska, Studio Fitness Jantar, Wczasowa 14 SMS pod nr 72355 o treści GSL260 Najpopularniejszy trener fitness 1 2 3 135 107 Koszt SMS-a: 2,46 zł z VAT Głosowanie trwa do północy, 24 lutego 2016 r. Sprawdź aktualne wyniki w Internecie www.gp24.pt/laur-piekna IV • słupsk ♦ MAGAZYN REPORTERÓW Głos Słupska Piątek, 24 lutego 2017 Pieknv d at M w al# SK Wspomnienie Ireneusz Wojtkiewicz wojtkiewicz@ct.com.pl To coś, co się działo wiosną 1974 roku w środku lokalu nr 11 przy al. Wojska Polskiego w Słupsku, przechodnie pożerali oczami. Z zewnątrz, przez szyby wystawowe zaglądali tam, gdzie do niedawna wstępowali napić się kawy, pogadać przy dźwiękach fortepianu. Tak właśnie było w kawiarni Kaprys, przedtem cukierni Warszawianka, zwanej też słupskim Bliklem. Przed wojną za Niemca tenże lokal był sklepem i piekarnią. Karczma Słupska - głosił nowy napis na zewnątrz. Styl niby gotycki, taki na podpórkach, okna wystawowe jeszcze zachlapane wapnem. Przed lokalem często widoczna dwukonna platforma z brezentową kabiną woźnicy. Tym pojazdem przywożono i wyładowywano stoły, krzesła i jakieś wyposażenie stajenne, które wnoszono do lokalu. Przed lokalem kamienny chodnik z krawężnikami nad brukowaną jezdnią z torami po zlikwidowanej 15 lat wcześniej trakcji tramwajowej. Na alei Wojska Polskiego normalnie funkcjonowały dwie jednokierunkowe jezdnie - do i od dworca kolejowego - oddzielone symetrycznie deptakiem, obsadzonym lipami jeszcze pod koniec XIX wieku. Otwarcie Karczmy Słupskiej nastąpiło w kwietniu 1974 roku. Lokal był nieduży, zaledwie 300 metrów powierzchni, ale pomysłowo podzielony - dwupoziomowo -na części stajenną, kominkową, myśliwską oraz kuchenną. Poszczególnym częściom nadano stylowy wystrój. Wieść 0 tym, że tu bardzo smacznie 1 niedrogo karmią, gruchnęła niczym piorun. Inaczej być nie mogło, to była pierwsza wizytówka słupskiej gastronomii, która wkrótce miała się stać kultową w kraju i za granicą. W jadłospisie, sporządzanym zresztą na podstawie ka-szubsko-pomorskich kronik i ustnych przekazów, pokazały się takie specjały, jak kwasica, baranina duszona w śmietanie, nalewki orzechowe, dorsze w rozmaitych postaciach, ► Dwukonna platforma z meblami, prace elewacyjne - takie były zewnętrzne oznaki przygotowywania Karczmy Słupskiej do otwarcia 5** i ► Tak wyglądało wejście do Karczmy Słupskiej w Warszawie ► Wystrój salki Karczmy Słupskiej przypominała końską stajnię Głos Słupska Piątek, 24 lutego 2017 MAGAZYN REPORTERÓW słupsk+ «V koktajle alkoholowe chu-chu i co tam jeszcze wymyśliło i upitrasiło kierownictwo tego lokalu. A jako pierwszy poprowadził go duet: kierowniczka Teresa Włodkowska i szef kuchni Henryk Błaszczyk. Ci sami, którzy niedługo potem przejęli Karczmę Pod Kluką, która pod ich kierownictwem zdobyła największe trofea polskiej gastronomi, m.in. srebrne patelnie. No i sławę, która trwa do dziś. Raczej niewidoczny, lecz wiele znaczący szyld tej nowej polskiej gastronomii głosił: Zakład Kompleksowych Wdrożeń „Społem" w Słupsku. Utworzono go oficjalnie w 1976 roku i podlegał bezpośrednio Centralnemu Związkowi Spółdzielni Spożywców w Warszawie. Nazwę zakładu wymyślił na poczekaniu jego dyrektor Tadeusz Szołdra. Góral z pochodzenia, słupszczanin z wyboru, który wraz ze swoim zastępcą Władysławem Piotrowiczem postawił słupską gastronomię na międzynarodowym poziomie. To właśnie oni rozpoczęli i przez wiele lat z powodzeniem budowali kultową kuchnię polską w kraju i za granicą. Pomyśleć, że początek to Karczma Słupska i wspomniany pojazd konny jako podstawowy środek transportu Zakładu Kompleksowych Wdrożeń. Widywano go nie raz, gdzie budowano i urządzano bądź modernizowano w Słupsku nowe lokale gastronomiczne, m.in. Karczmę Pod Kluką, restaurację Piracką czy bar rybny Tunek, którego początki i lata świetności pokażemy niebawem w odrębnej publikacji. Bazę zakładu a zarazem wytwórnię wyposażenia i wystroju wnętrz gastronomii stanowiły obiekty na rogu placu Dąbrowskiego i ul. Przemysłowej, gdzie znajdowały się także warsztaty zespołu szkół drzewnych. Dziś już prawie nic nie zostało z tego zaplecza. Pusty plac niczego nie przypomina. Krajowa i zagraniczna ekspansja słupskiej gastronomi przypadła na półmetek epoki Gierka, kiedy społeczne zapotrzebowanie na dobrą zmianę miało swoje apogeum. Przypomnijmy np. wrzesień 1975 roku, kiedy w Koszalinie odbywały się centralne dożynki. Na łamach „Głosu Pomorza" znalazła się taka oto relacja: „Przy ulicy Fałata w miasteczku PSS najrojniej było ► Tak obecnie wygląda lokal po Karczmie Słupskiej przy al. Wojska Polskiego 11 w Słupsku przed stylowo urządzoną Kar- ► Tak wyglądało przejście między szatnią a salą stajenną 6«6»S« czmą Słupską, do której każdy pragnął przynajmniej zajrzeć". Z czasem karczmy słupskie pojawiały się w coraz większych miastach całego kraju oraz za granicą - najpierw w Budapeszcie na Węgrzech, potem w Niemczech i za oceanem - w USA. To był polski, chętnie kupowany produkt eksportowy. Mocno przyćmił sławę przedwojennego specjału, jakim był serek camembert Stolper Jungchen, który po wojnie już jako Słupski Chłopczyk wracał na rynek. Z czasem renoma karczem słupskich zaczęła, niestety, podupadać, a i sam Słupsk tracił na znaczeniu wskutek nieprzemyślanych reform społecznych i gospodarczych lat 90. Nastał czas „schodzenia miasta na psy wskutek konającego przemysłu", które to określenie zapożyczam z „Dzienników rowerowych" Davida Byrne'a. A rower pojawia się dlatego, że ta publikacja jest pokłosiem zygzakowania rowerem po al. Wojska Polskiego i jej przyległościach, co zresztą opisywaliśmy w cotygodniowych felietonach. Los kilku karczem słupskich jest raczej przykry. Lubelska skończyła jako Pyzata Chata. Warszawska Karczma Słupska prosperowała dość długo na Dolnym Mokotowie jako meta okolicznych gangsterów, zanim zmieniła szyld na Sowa i Przyjaciele i stała się miejscem najgłośniejszej w ostatnich latach afery podsłuchowej. Rdzenna Karczma Słupska działała od 2004 roku jako własność człowieka ogromnie zasłużonego dla polskiej gastronomii - Władysława Piotrowicza. Prowadził ją pomimo przejścia na emeryturę w 2007 roku. Ze względu na kłopoty zdrowotne zmuszony był sprzedać ten lokal w 2008 roku. Nabyła go gdyńska firma Euro Kapitał z zamiarem przekwalifikowania na siedzibę Deutsche Bank, ale potencjalny kontrahent zrezygnował z kupna tego obiektu. Trwa tu generalny remont mający na celu m.in. wykonanie instalacji rekuperacji, sprostanie wymogom obsługi osób niepełnosprawnych oraz rewitalizację witryn. - Ciężki biznes, miasto niezbyt atrakcyjne i na pociechę tylko, że to nietuzinkowy, stary obiekt w nowym wydaniu - kwituje obecny właściciel. • ©® VI • słupsk + MAGAZYN REPORTERÓW Piątek. 24 lutego2017 Sport Jarosław StenceJ jaroslaw.stencel@polskapress.pl Przed wojną istniało w Słupsku wiele obiektów sportowych. Najwięcej było aren piłkarskich. Gimnastyka była początkiem wszystkiego Bardzo popularna w XIX wieku była gimnastyka. Jeden z placów gimnastycznych znajdował się przy dzisiejszym budynku liceum przy ulicy Szarych Szeregów. Tam też powstała pierwsza słupska hala sportowa, w której ćwiczyli słupscy gimnastycy. Aucker i Elizjum arenami piłkarskimi Przy rzece Słupi swoje stanice miały kluby kajakowe. Pierwszym terenem, na którym w Słupsku grano w piłkę, był Aucker Spielplatz, czyli dosłownie, tak jak w Krakowie - Błonia (obecny teren Salusa i lasek), który powstał około 1910 roku. Znajdowały się tam w różnym okresie: 6 boisk do piłki nożnej, 4 korty tenisowe,budynekteni-sowego klubowu Rot-Weiss, drewniane szopy Towarzystwa Gimnastycznego Jahn, 2 miejskie szatnie (kąpielisko przy rzece). Kolejną areną był Sportplatz Elysium - Plac Sportowy Elizjum (klub Viktoria, obecnie Lidl przy Kniaziewicza) - który powstał w 1923 roku: boisko i 350--metrowa bieżnia (istniało do 1938 roku), maksymalna pojemność 5000 osób. To tutaj po raz pierwszy klub ze Słupska (Viktoria) spotkał się z drużyną z Polski. W 1935 roku Słupsk odwiedziła drużyna Unii Tczew. W1925 r. powstał obecny stadion Gryfa Słupsk Kolejny stadion to Joachim Albrecht Sportplatz - Plac Sportowy im. Albrechta (klub Germania, obecnie stadion Gryfa na Zielonej) - powstał w 1925 roku: 400-metrowa bieżnia, 2boiska, drewniana kryta trybuna (pierwsza na Pomorzu). W1934roku przebudowany, pojemność do 10 000 widzów. Tutaj swoje mecze w mistrzostwach Niemiec rozgrywała Victoria. Słupsk gościł między innymi drużyny Schalke 04 Gelsenkirchen (porażka w Słupsku 0:8) oraz Werderu Brema. Hindenburg Kampfbahn - dosłownie Plac Walk im. Hindenburga, czyli obecny stadion 650-lecia - powstał w 1926 roku: 1600 miejsc siedzących i około 8 tysięcy stojących, bieżnia 400-metrowa, rzutnia i skocznia, 4 korty tenisowe, budynek drewniany z szatniami. Lohse Kampflatz - Plac Walk im. Lohsego (boisko Towarzystw Kolejowych, do 1989 roku Czarnych, obecnie Orlik, a reszta w ruinie) - powstał w 1929 roku: 400-metrowa bieżnia i drewniany budynek z szatniami, trybuna z miejscami siedzącymi (przy 14.tt.48r. OodŁlSC Stadion nimte* la 14. Hi 48 r. fUJ. teoo »Sr-v-- • Miejski Stadion650-leciu powstał w1926 roku. Często był areną pokazów gimnastycznych. Także po wojnie Towarzyskie spotkanie DIŁKADSKIF wr IliUmi J 1% i bil BURZA CW.M.O. Bydgoszcz Stupsk C««* Ki KStrmsób* W»,~ *1 wmk® $ skSks&sks 4., CTd&słleswi* SsssMŚii* tut <8&ts»smm** męSnetma*® SO. mtct asitottc ttt #ti wtaitou ** to&ata. ► Rok1937. Stadion przy ulicy Zielonej. 8 tysięcy widzów na meczu Victoria - Schalke 04 Gelsenkirchen > Zespół CWMO Gwardii Słupsk w1948roku grał w A-klasie Niedziela 27 czerwiec ec 1948 r.. godz. 18- Stadion K. Z. S. „GWARDIA" mrnum mw - odUb«dii« się A - MIĘDZYNARODOWY MECZ PIŁKARSKI Pierwsza ligowa drużyna czeska pom"izy k. t S, A.F.K.„KOUr - „GWAM Orwljna citiko tklodo >l r*pr«- C > li n C tf zenlotylnjch jroeiy ligi CmMe) J I U P 5 l\ Dfniynu ŁZ.S. „Gwardia" C.W.M.O. Slnpak. wralcgl w swym ng}silnielłiym Madzie Ct«y (ila|oc* I iltdurti) normalni 100.- xl, wofiko I nkolno SO.- it, «« wigUtiu na ograniczoną Itoii pr*«dłpriedał bll«l4» od dn, 25-26 w god». od 8 do 19 w llrmlo „Ciytttnik" - Reidtitlnla prif #L Wo[tko Poliklogo 41-1. Zawody odbędą się bez wzglądu na pogodą. wiia-au ot *• Sswta Zaproszenie na mecz z drużyną z Czech w1948 roku ► Stadion (powstał w1925 r., jako obiekt Germanii) przy ulicy Zielonej z krytą trybuną torach) i stojącymi. Trybuna i budynek istniały w latach powojennych. Całość została zniszczona w latach 90. Grali też w Ryczewie W1933 roku ze środków Urzędu Pracy Rzeszy powstał także stadion z torem wyścigów konnych (wraz z trybuną) Wojskowego Klubu Sportowego Blucher przy ulicy Arciszewskiego (obecnie AP). Tutaj odbywało się wiele imprez sportowych miejscowego garnizonu. Istniało także boisko dawnego Gryfa Ryczewo (powstał około 1912 roku) połączonego z browarnianą Fortuną w wyrobisku, gdzie teraz jest Wczasowa. • ©® # W1945i1946roku na obiektach przedwojennych niemieckich klubów powstawały pierwsze powojenne polskie już kluby sportowe nad Słupią. Obchodzimy więc niedługo 72. rocz- nicę powstania powojennego słupskiego sportu. W serii artykułów przedstawiamy na naszych łamach lata sukcesów, okresów lepszych igorszych, zmian, sylwetki sportowców, działaczy, wydarzenia. Zapraszamy do kontaktu z naszą redakcją i dzielenia się wiedzą, pamięcią, zdjęciami i innymi wartościowymi pamiątkami: jaroslaw.stencel@polskapress.pl, tel. 607460416 Po Stolpie odziedziczył Słupsk kilka obiektów sportowych • Ze stadionów, jakie Stolp miał przed 1945 rokiem, nie ostały się niestety wszystkie. Obiekt Bluchera na Arciszewskiego i stary plac Yictorii na Kniaziewicza zostały zabudowane KLUB M.S.S. „t W. M- O." SŁUPSK Głos Słupska Piątek, 24 lutego 2017 MAGAZYN REPORTERÓW słupsk+ • Vii Czerwoni „wyzwoliciele" W1945 roku Armia Czerwona dotarła na ziemię miastecką i bytowską. Po pokonaniu Niemców doszło do rabunków, gwałtów i zabójstw Historia Łukasz Szkwarek szkwareklukasz@gmail.com 23 lutego w Rosji i byłych republikach radzieckich obchodzony jest jako Dzień Obrońcy Ojczyzny. Święto to jest powiązane z powstaniem Armii Czerwonej, która 72 lata temu dotarła na Pomorze Środkowe. W1917 roku, w wyniku rewolucji październikowej, bolszewicy zdobyli władzę w Rosji. Gdy w styczniu 1918 roku rozpędzili rosyjski parlament, Konstytuantę, przeciwko ich rządom zaczęła narastać szeroka opozycja tzw. białych. Nowi władcy Kremla potrzebowali więc siły zbrojnej, zdolnej obronić ich władzę. 28 stycznia 1918 roku bolszewickie bojówki, Czerwona Gwardia, zostały przekształcone w Robotniczo-Chłopską Armię Czerwoną. Nabór do nowej jednostki rozpoczęto 23 lutego 1918 roku. Nowa armia początkowo nie przypominała w niczym wojska. W jej skład wchodzili ochotnicy, którzy nie posiadali żadnych stopni wojskowych. Wybierali oni spośród siebie swoich dowódców. Jak jednak można było się spodziewać, niewyszkoleni ochotnicy nie odnosili poważniejszych sukcesów na froncie. Dlatego też w maju 1918 roku ludowy komisarz spraw wewnętrznych Lew Trocki wprowadził powszechną służbę wojskową. Do nowej armii wstąpiło wielu dawnych carskich oficerów -m.in. generał Aleksiej Brusiłow, dowódca udanej ofensywy przeciwko Austro-Węgrom w 1916 roku, oraz Michaił Tuchaczewski. Wraz nimi pojawili się także politrucy - wojskowi komisarze polityczni, którzy strzegli lojalności nowych dowódców wobec nowej władzy. W trakcie wojny domowej w Rosji Armii Czerwonej udało się pokonać skłóconych ze sobą białych w 1919 roku. Nie udał się natomiast planowany podbój Europy - w 1920 roku bolszewicy zostali zatrzymani przez Wojsko Polskie pod Warszawą. Już wtedy dopuszczali się oni gwałtów na ziemiach polskich. W okresie dwudziestolecia międzywojennego Armia Czerwona zaczęła się unowocześniać. Na mocy układu z Rapallo z 1922 roku rozpoczęła się korzystna dla obu stron współpraca Niemiec z ZSRR. Armia niemiecka, ograniczona ► Na zdjęciu: Maria i Augustyn Rudnikowie z Borowego Młyna. Ten sztandar uratował im życie w1945 roku ► W1945 roku żołnierze Armii Czerwonej napastowali nie tylko Niemki, ale i Polki traktatem wersalskim na radzieckich poligonach korzystała z broni pancernej i lotnictwa bojowego. W zamian za to niemieccy specjaliści rozbudowywali sowiecki przemysł zbrojeniowy. Pod koniec lat 30., w wyniku Wielkiej Czystki, Stalin doprowadził do egzekucji wielu dowódców Armii Czerwonej, m.in. marszałka Michaiła Tuchaczewskiego. Ich następcy byli nieudolni, ale bezwzględnie posłuszni Stalinowi. Nic więc dziwnego, że gdy w 1941 roku DI Rzesza zaatakowała ZSRR, Armia Czerwona bardzo szybko została rozbita przez Wehrmacht, który w kilka miesięcy doszedł aż do Moskwy i Leningradu. Wkrótce jednak, wskutek rosyjskiej zimy, szala zwycięstwa przechyliła się na stronę ZSRR. Po zwycięstwie pod Stalingradem w 1943 roku Armia Czerwona ruszyła na Zachód. W nocy z 3 na 4 stycznia 1944 Sowieci przekroczyli przedwojenną granicę Polski. Tam doszło do rozbrojenia i aresztowania żołnierzy Armii Krajowej, ujawniających się w trakcie Akcji Burza. Po przekroczeniu rzeki Bug powstał Polski Komitet Wyzwolenia Narodowego, który 26 lipca 1944 podpisał porozumienie z ZSRR, regulujące prawnie pobyt Armii Czerwonej na ziemiach Polski. Na mocy późniejszych umów powołano sowieckie komendantury frontowe i przyfronto- we (położone od 60 do 100 km od linii walk). Powstawały one wraz z postępującą ofensywą Armii Czerwonej, która w marcu 1945 roku dotarła na tereny obecnego powiatu bytowskiego. 3 marca zostało zdobyte Miastko, cztery dni później Sowieci wkroczyli do Bytowa. Bytowskim komendantem został kapitan Mustofajew, zastąpiony później przez majora Pogodina. Od samego początku rozpoczęła się grabież majątku niemieckich zakładów przemysłowych, a także rozbiórka i wywiezienie w głąb ZSRR wąskotorowych linii kolejowych. Taki los m.in. spotkał linię kolejową Miastko-Bytów oraz Bytów-Lębork. 7 maja 1945 roku Sowieci zdemontowali sprzęt z miasteckiej fabryki Meschkego (późniejsza fabryka mebli) i Neumanna, położonej na ulicy Zielonej. Natomiast fabryka Klatta (późniejsza fabryka rękawiczek) została przeznaczona na produkcję sukna na mundury czerwonoarmistów. Po pewnym czasie zaopatrzenie wszystkich trzech fabryk miasteckich także zostało wywiezione. Dopiero w lipcu 1945 roku Państwowy Komitet Obrony ZSRR nakazał przekazanie władzom polskim obiektów przemysłowych. Jak jednak można się domyślić, komendanci wojskowi niechętnie przyjmowali polecenia od administracji polskiej, często po prostu je ignorując. Doświadczyła tego na przełomie kwietnia i maja 1945 grupa operacyjna z Ministerstwa Przemysłu i Handlu, której pozwolono wejść tylko do nieczynnych fabryk. Jak wynika z badań Grzegorza Pelowskiego, Armia Czerwona zajęła w powiecie miasteckim 73 majątki ziemskie, lecz w lipcu 1945 roku przekazała tylko jeden stronie polskiej. Dodatkowo polska administracja nie miała możliwości wglądu w przejmowany majątek - było to możliwe dopiero po wyjeździe Sowietów. Pomimo zakończenia wojny napływający na tereny Miastka i Bytowa osadnicy nie mogli czuć się bezpiecznie. W Miszewie sierżant Smimow usunął polskiego osadnika z młyna. Choć na skutek interwencji majora Nikołajenki Polak powródł ponownie do młyna, nie nacieszył się długo nowym mieszkaniem, gdyż Smirnow ponownie wyrzucił go, usunął. W gminie Borzytuchom Sowieci utrudniali Polakom osiedlanie się w majątkach powiatu bytowskiego. Rabowali pieniądze i mienie osadników, zaś w Osiekach nie pozwolili rolnikom na zbieranie i młócenie zboża. Wskutek tego osadnicy nie mogli dostarczyć kontyngentów zbożowych dla armii, co z pewnością zostało negatywnie odebrane przez sowieckie dowództwo. Ostatecznie w lipcu 1945 roku wojewoda gdański powołał Wiejską Straż Porządkową, która jednak nie miała szans w konfrontacji z Armią Czerwoną. Innym problemem były masowe gwałty, dokonywane przez czerwonoarmistów. Choć w okresie powojennym odnotowano podobne wypadki w armii angielskiej lub amerykańskiej, to jednak Sowieci odznaczali się szczególnym okrucieństwem. Gwałty dotknęły one zwłaszcza cywilną ludność niemiecką. Wszystko to odbywało się za przyzwoleniem władz radzieckich, które wręcz zachęcały krasnoarmiejców do takich zachowań, uzasadniając to „odwetem" za niemieckie zbrodnie wojenne. Szczególnie celował w tym radziecki pisarz flja Erenburg, który w gazetkach frontowych nawoływał do krwawego odwetu. Wiosną i latem 1945 roku doszło do szczególnego rozprężenia dyscypliny w Armii Czerwonej. Ofiarami gwałtów padały także Polki - zarówno robotnice z przymusowych robót, jak i kobiety osiedlające się na Pomorzu z centralnej Polski. Czerwonoarmiści urządzali dość często „łapanki" na młode dziewczyny, uznając to za „nagrodę za wyzwolenie Polski". Do dziś nie jest możliwe ustalenie wszystkich ofiar gwałtów popełnionych przez żołnierzy Armii Czerwonej. W tamtych czasach dość często o życiu lub śmierci decydował przypadek. Cudem udało się uniknąć się śmierci Augustynowi i Marii Rudnikom z Bo- rowego Młyna. Jako że miejscowość ta była położona blisko granicy polsko-niemieckiej sprzed 1939 roku, Sowieci nie rozróżniali Niemców od Polaków. W marcu 1945 roku w domu Rudników znalazła się znajoma Niemka, prawdopodobnie uciekająca przed nadchodzącym frontem. Po wkroczeniu Sowietów doszło do rewizji, podczas której u Niemki znaleziono flagę ze swastyką. Oficer wydał więc rozkaz natychmiastowego rozstrzelania. W ostatniej jednak chwili czerwonoarmiści znaleźli sztandar kółka rolniczego z 1928 roku, z wyhaftowanym orłem w koronie, który państwo Rudnik ukrywali w czasie II wojny światowej. Ten szczęśliwy przypadek spowodował zmianę decyzji żołnierza. Cała prawda o tym zdarzeniu została ujawniona dopiero w marcu 1992 roku w artykule Konrada Remelskiego w „Głosie Pomorza". Radzieckie komendy wojskowe istniały w wielu miastach aż do 1946 roku. W tym samym roku Armia Czerwona została przemianowana na Armię Radziecką. Stacjonowała ona w Polsce aż do 1993 roku. Autor korzystał z książki G. Baziura „Armia Czerwona na Pomorzu Gdańskim" oraz artykułu G. Pelowskiego „Relacje między Armią Czerwoną a administracją polską na terenach wiejskich Pomorza Środkowego w latach 1945-1947". • ©© słupsk + Z OSTATNIEJ STRONY Głos Słupska Piątek. 24 lutego 2017 Wspomnienia po kuchni Jeszcze nie wbito pierwszej łopaty, a nowa inwestycja w Słupsku podrożała o 10 min zł Nie każdy ekologiczny i nowoczesny pomysł da się przenieść na nasze małe podwórko Rozważania Moje przemyślenia, obserwacje. uwagi i pomysły na nasz ukochany Słupsk. Bogdan Stech bogdan.stech@gp24.pl 18-piętrowy wieżowiec w Słupsku nasi internauci uznali za pomysł z Księżyca, niemożliwy do zrealizowania. Taki pomysł pojawił się w tym tygodniu. Inwestycję zapowiedział jeden z deweloperów. Przede wszystkim - argumentowali internauci na naszym forum - Amerykanie zapowiedzieli przecież, że ze względu na tarczę w Redzikowie żadnego wysokiego budynku w promieniu wielu kilometrów postawienie będzie można. Wojskowa baza pod Słupskiem coraz bardziej wpływa na nasze życie - piszę o tym także na końcu tego tekstu. Druga sprawa zdaniem internautów to - pomijając kompletnie wojska USA - słupskie realia. Jeden z komentujących rzucił nawet, że do 2050 roku w naszym mieście mieszkać ma 65 tysięcy osób. Kto miałby więc mieszkać w takim wysokościowcu? Innym tematem mocno dyskutowanym na naszym internetowym forum był artykuł o Karczmie Słupskiej ► Słupski akwapark. Nie wiem, czy ktoś poważnie wierzy, że kiedyś zostanie on uruchomiony (wspomnienie na str. IV-V). O jej powstaniu i działalności. Ten legendarny lokal wciąż funkcjonuje w naszej świadomości, choć od wielu lat jest nieczynny. Jeden z internautów doszedł do ciekawych wniosków. Otóż jego zdaniem słupszczanie... nie dorośli do dobrej kuchni. Zresztą przeczytajcie państwo sami: „Słupsk niestety nie dorósł do dobrej gastronomii (...). Wysoko wykwalifikowani jak na tamte czasy kucharze nie mieli dla kogo przyrządzać potraw. Czasem tylko popisywali się przed potrafiącymi ich docenić gośćmi. „Karczma" jawiła mi się jako jeden z gorszych przykładów, jakkolwiek wystrój był ciekawy, to personel miał o sobie większe mniemanie niż o gościach. Wolałem korzystać z „Zacisza", gdzie podawano tak doskonałe potrawy z drobiu i w takiej cenie, że przestaliśmy gotować w domu. „Tunek" - ze swoimi zupami rybnymi i masą nieznanych wcześniej nowości, a do tego z letnim ogródkiem, „Adamek", gdzie szef kuchni miał praktykę u słynnego „Gellerta" w Budapeszcie i serwował niesamowite potrawy węgierskie. To wszystko było zbyt piękne jak na Słupsk. Tu nie było na to dostatecznej klienteli i dlatego się rozsypało". Zgadzacie się z taką tezą? Czekam na państwa maile z opiniami w tej sprawie. Nowy rozkład SKM oddala nas od Trójmiasta. Ostatni pociąg w dni powszednie i w soboty dociera z Gdańska do Słupska o 21.37. Co oznacza wyjazd o godz. 19.30.1 tu dodatkowa ważna uwaga. Czeka nas obowiązkowa przesiadka w Wejherowie. I to za każdym razem - czy to w jedną, czy w drugą stronę. Jeśli więc ktoś liczy na wieczorny pobyt w stolicy naszego województwa i tani powrót do domu, to niestety - nie ma szans. Szkoda słów, gdy pomyśli się o tym, jak zostaliśmy potraktowani w województwie pomorskim. Zatoki autobusowe w Słupsku mają być zlikwidowane. Zamiast nich powstać mają bus-pasy, czyli specjalnie wydzielone pasy ruchu tylko i wyłącznie dla autobusów. Pomysł przeniesiony żywcem z dużych aglomeracji. I kompletnie bez sensu w realiach naszego małego przecież miasta. W naszych warunkach, gdzie często ulice są wąskie, gdzie komunikacja miejska nie ma dziesiątek linii i setek po-jazdów, gdzie wreszcie korki w godzinach szczytu są ledwo odczuwalne, buspasy to zbytek utrudniający życie. Jak przypomina nasz czytelnik, rozwiązanie takie (przystanekbez zatoki) kiedyś istniało na ul. Kołłątaja przyKauflandzie. I sprawiało, że gdy tylko na przystanku pojawiał się autobus, tworzył się korek. Nie każdy ekologiczny i nowoczesny pomysł da się przenieść na nasze małe podwórko. Czasem nie ma to po prostu sensu. Hala widowiskowo-sportowa w Słupsku jeszcze nie powstała, a już podrożała. I to o 10 min złotych. Mamy rozmach. Budowa hali jest planowana na lata 2019- -2020, czyli już po planowanym oddaniu akwaparku. Oba obiekty mają być ze sobą połączone i niektóre pomieszczenia Trzech Fal będą służyć obu. Jeśli oczywiście uda się zrealizować oba projekty. Natomiast w „Głosie Pomorza" przec^tałem coś, co mnie zmartwiło. Do utrzymania akwaparku miasto dopłacać będzie 5 min zł rocznie, a na lata 2019-2020 przypada szczyt spłaty kredytów zaciągniętych przez poprzednie władze. Oj, ciężkie czasy nas czekają. Czy na pewno chcemy tego akwaparku? Przy okazji chciałbym zareklamować swój nowy program o nazwie Tarcza. Jak nietrudno się domyślić, poświęcony on będzie tematyce tarczy antyrakie-towej oraz militariom związanym z naszym regionem. Czy tego chcemy, czy nie, tematy związane z obronnością i wojskiem coraz bardziej wpływają na nasze codzienne życie. Coraz częściej na Bałtyk i na nasz region spoglądają oczy mocarstw i całego świata. Dlatego chcę państwu przybliżyć pewne sprawy związane z technologią, historią i aktualnościami dotyczącymi tarczy an-tyrakietowej i wojska. Program ukazywać będzie się w każdy weekendnagp24.pl. Serdecznie zapraszam do oglądania. • ©® Proste sprostowanie • W ubiegłym tygodniu napisaliśmy, że nowy kierownik wydziału finansowego w słupskim ratuszu zrezygnował po niecałych dwóch miesiącach pracy. Od razu dostaliśmy prostującą informację, że zrezygnował po dwóch tygodniach. No bo gdzieżby wytrzymał aż tyle. To okropne niedopatrzenie. Obiecujemy, że to się więcej nie zdarzy. Kierowcy uwaga na kółko, złote • O mało nie spowodowaliśmy wypadku wcentrum Słupska. Ato z powodu oślepienia kierującego. A oślepił nas błysk obrączki na ręku radnego Roberta Kujawskiego. Sposób ostentacyjnego eksponowania tej życiowej nowości w życiu Roberta jest doprawdy ujmujący. Potwierdzamy, cichy ślub odbył się niedawno. Życzymy wszystkiego najlepszego młodej parze, która zdążyła się wcześniej na tyle bardzo dobrze poznać, że noc poślubna nie była już potrzebna. I teraz jest legalnie, ślicznie i po Bożemu. Zaoranie Mazurkiem • Pooglądaliśmy w internceic niedawną sesję (oglądaliśmy to o wiele za dużo powiedziane, bo wytrzymaliśmy bardzo niewiele) rady miasta Słupska. Mimo to, widzieliśmy efektowne zaoranie prezydenckiej, excuse moi, pary Robert Biedroń -Marek Biernacki, przez radnego Jerzego Mazurka. Były prezydent Słupska, choćby z tego właśnie powodu. od czasu do czasu wie. co w trawie piszczy. Skrytykowana za niekompetentne działania przy inwestycjach para nie wiedziała za bardzo gdzie oczy podziać. Mazurek orał jak dobry rolnik. BONNIE& CLYDE plotki sprawdzone@gmail.com ► Otwarcie wernisażu wystawy prac studentów gdańskiej ASP w Galerii Ośrodka Teatralnego „Rondo" w Słupsku (ŁC)