Piątek 19 stycznia 2018 r. Nr 15 (3348) cena 3.50 zł (z 8% vat) Prenumerata od 1,56 zł r czy przekleństwo? [STR. 8] Słupsk Przedsiębiorstwo Gospodarki Komunalnej stara się o miliony [STR. 8] GM. SŁUPSK WSZYSCY BOJĄ SIĘMĄCZKARNI BUDOWANEJ POD SŁUPSKIEM Głos Pomorza www.gp24.pl 008027353 REKLAMA ISSN 0137-9526 Nr indeksu348-570 9 770 137 III 952053 [STR. 16-17] PRZEŁOŻONA JEST WCIELENIEM WOLI BOŻEJ I JEST TO ROZUMIANE DOSŁOWNIE. ZAWSZE MNIE ZASTANAWIAŁO. DLACZEGO W MEDIACH POJAWIA SIĘ BYŁY KSIĄDZ. ALE NIE MA ZAKONNIC. [STR. 20] GRAM ESENCJI Z 8 TYSIĘCY KWIATÓW. KLAUDIA HEINTZE. EKSPERTKA OD PERFUMIARSTWA. ZDRADZA NAM TAJEMNICE NAJLEPSZYCH ZAPACHÓW. - TRAKTUJĘ JE JAKO DZIEŁA SZTUKI. 02// Peryskop www.gk24.pl • www.gp24.pl • www.gs24.pl Głos Dziennik Pomorza Piątek, 19 stycznia 2018 19.1.2018 Imienriy obchodzą: Bernard, Erwin, Henryk, Jan, January, Józef, Juliusz, Kaliksta. Marceli, Mariusz, Marta, Matylda, Paweł, Raamir. Sara, Satumin i Wulstan Kalendarium #1920 Bydgoszcz została przyłączona do Polski #1924 Maurycy Zamoyski został ministrem spraw zagranicznych w drugim rządzie Władysława Grabskiego #1947 Odbyły się sfałszowane przez komunistów wybory do Sejmu Ustawodawczego #1971 Biuro Polityczne KC PZPR podjęło decyzję o odbudowie Zamku Królewskiego w Warszawie •1993 Polska ratyfikowała Europejską Konwencję Praw Człowieka •1999 Powołano Instytut Pamięci Narodowej pogoda na weekend PIĄTEK O *## MAX MIN 2 -1 % 1 # o MAX MIN 1 -2 MAX MIN 0 -5 W piątek mogą wystąpić lekkie opady śniegu. Wystąpią nieliczne przejaśnienia. Będzie lekki przymrozek SŁUPSK Uczeń klasy siódmej Szkoły Podstawowej Mistrzostwa Sportowego w Słupsku Patryk Dogadalski awansował do finału wojewódzkiego XXIII edycji Ogólnopolskiego Konkursu Historycznego im. Majora Marka Gajewskiego „Losy żołnierza i dzieje oręża polskiego w latach 1887-1922.0 Niepodległość i granice Rzeczypospolitej". Celem konkursu jest m.in. kształtowanie świadomości i postaw patriotycznych młodego pokolenia oraz popularyzowanie wśród młodzieży tematyki historii wojskowości i wiedzy o losach żołnierza i dziejach oręża polskiego. Wojewódzkie zmagania odbędą się 5 kwietnia w Gdańsku. Konkurs odbywa się w czterech etapach: szkolny, rejonowy, wojewódzki i ogólnopolski. Finalne zmagania odbędą się w czerwcu br. Są przeprowadzane przez Komitet Organizacyjny Konkursu w Warszawie. (MKM) Minął tydzień 15 stycznia 2018 r. Odorowy raport dla środowiska 0 budowie mączkami władze gminy wiedziały od 15 stycznia 2015 roku. Dokładnie trzy lata temu, 15 stycznia 2015 roku, słupska firma PTP FORMA, która nie jest inwestorem 1 nie ubiegała się o pozwolenie na budowę zakładu produkcji mączki i oleju z ryb, złożyła wniosek do wójta gminy Słupsk o wydanie decyzji środowiskowej. Opracowano raport, a Regionalny Dyrektor Ochrony Środowiska w Gdańsku oraz Państwowy Powiatowy Inspektor Sanitarny wydali pozytywne opinie. Klamka zapadła. 16 stycznia 2018 r. Żąda dożywocia za zabójstwo Tamtego dnia wieczorem 27-letni obecnie Łukasz M. zamó- KLM-AMA ^ \j^0> » TAXI )/ yy»bzz s«8422 700 607 271717 NAJTAŃSZE TAXI W SŁUPSKU wił kurs ze Słupska do Głobina, choć nie miał pieniędzy. Polecił kilka razy wracać taksówkarzowi do Słupska. W końcu w pobliżu bankomatu koło Biedronki. na ul. Kniaziewicza klient udusił Stanisława G. rękoma i paskiem od spodni. Przepchnął ofiarę na siedzenie pasażera i odjechał w kierunku Dębnicy Kaszubskiej. Zostawił auto w lesie, zabrał dwa telefony komórkowe i odszedł. 18 stycznia 2018 r. Sąd się utajnia na wniosek urzędniczki 0 tragicznym wypadku w centrum Słupska, który wydarzył się 27 czerwca 2016 roku o godzinie 18.30, pisaliśmy wielokrotnie. Od zdarzenia, przez wniesienie do sądu aktu oskarżenia, po kolejne rozprawy. Teraz „Głos" i gp24.pl nie będą już informować czytelników o kolejnych etapach procesu. Do tej pory jawnego, jak w sprawie każdego innego śmiertelnego wypadku drogowego. W czwartek sędzia Joanna Hetnarowicz-Sikora przedstawiła wnioski obrońcy oskarżonej oraz pokrzywdzonych z żądaniem wyłączenia jawności procesu. I po przerwie to uczyniła - ze względu na stan zdrowia oskarżonej oraz ważny interes prywatny pokrzywdzonych Agnieszki 1 Sary T. Przypomnijmy, biegły nie wypowiedział się na temat prędkości obu pojazdów z powodu braków śladów hamowania. Nagrania brak, bo przy przegrywaniu z jedynej kamery „widzącej" wypadek pojawił się błąd techniczny. O ustaleniach sądu nie możemy już informować. Agnieszka T. we wniosku do sądu uznała, że wypadek nie jest precedensem, lecz budzi zainteresowanie tylko ze względu na jej męża, prezesa klubu koszykarskiego Czarni. Ona z kolei pracuje w słupskim magistracie. (OPRAĆ. GH) Kochają wnuki i dbają o siebie • Współcześni seniorzy są aktywni, realizują swoje pasje. Nie rezygnują jednak z rozpieszczania swoich ukochanych wnuków. Pepresja poporodowa • Depresja po porodzie to poważny problem całej rodziny. Należy ją odróżnić od zjawiska adaptacyjnego, jakim jest baby blues. Aktywność to podstawa zdrowia • Na uprawianie sportu nigdy nie jest za późno. Przybywa osób, które pokochały aktywność fizyczną dopiero na emeryturze. Zdrowa dieta dla seniora • Dieta osoby starszej powinna być dobrana indywidualnie i uwzględniać wszelkie jej problemy zdrowotne. W niektórych klasztorach książkę tę okrzyknięto „dziełem szatana" i zakazano jej czytać, bo to grzech. Ale ten reportaż stał się przyczynkiem do rozmów o odchodzących ze zgromadzeń zakonnicach. Mowa o książce Marty Abramowicz „Zakonnice odchodzą po cichu". My rozmawiamy z jej autorką. O tym, co ją zainspirowało do napisania książki, o fascynujących rozmowach, które przeprowadziła z zakonnicami, o ich traumatycznych przeżyciach, o tym, jak są traktowane przez Kościół i księży. Co się dzieje za murami zakonów? Zachę- cam do wywiadu Bogny Skarul - str. 16-17. Z kolei na str. 14-15 rozmawiamy z Krzysztofem Jackowskim, jasnowidzem z Człuchowa. Na czym polega fenomen jasnowidzenia? Kiedy dowiedział się, że ma ten dar? A może to wcale nie dar, a przekleństwo... Bo czy informacja, że zaginiony jest w określonym miejscu, ale martwy, to dobra informacja? Odsyłam do rozmowy Doroty Kowalskiej. Piszemy też o zbrodni sprzed 30 lat, kiedy zginęła studentka Beata Piskorz. Została brutalnie zgwałcona i zamordowana. Sprawca do dziś jest na wolności. Jednak sprawiedliwość jest cierpliwa. Policjanci z gdańskiego Archiwum X, dzięki nowoczensej metodologii badań, są bliscy odnalezienia sprawcy. My przypominamy tę dramatyczną historię sprzed lat. Dlaczego nikt nie pomógł dziewczynie, mimo że tak wielu słyszało jej wołanie „Ratunku!"... Czytaj na str. 19. Przed nami weekend. Pamiętajmy o naszych babciach i dziadkach. Niestety, współczesne pokolenie nastolatków często kompletnie nie ma kontaktu ze swoimi dziadkami. Młodzi ludzie boją się starości, nie wiedzą, o czym ze „staruszkami" rozmawiać. A tymczasem współcześni dziadkowie są bardzo otwarci. Zadbajmy o te więzi, póki jeszcze nie jest za późno - czytaj na str. 18.# Sawka komentuje r-r0 „1 .'iSESSS* i 3 - r *9 # * 1 www.gk24.pi • www.gp24.pi • www.gs24.pi Reklama //03 1699 ■M& E$zm Vy_:' RAVEN mmmmmm! 14901^ PHILlPŚ £ MUAWfil cena; k 1699® •**%&**#** i »*-*««« D ATIT A I EWA ImJHkl LEMLMLjRk JAK p|ÓRKO RATY 50x0% w u hd............ 1DIMMING r 100 2399,■ ^ A IUI Cl 1 fil f? TEUWtZORUED (i 50caliWCSOMOSm OH ■*■ O łj Ilf Ul '&HGMH '«Wm«KFt -KLasA -T*tfmi>lo9M 1300KU HDR SMART TV M / 98^«ł» LED TV rrn miesięcznie R 1300 I £ |'l pa» 8|| - --■ -.....-irrio WBUDOWANI WiFi CENA CENA <2 A łl/l d I IM f2 meWIZOK IHM 58 caii utssM«l43oile4WfT«1«2 Bluołooth KniLIK3 -ZoMOMł -1x058 -KteM Ał -Tfctwwłooi.1200 PPł ioo lK8AH©Afl»e miesięcznie 1799 : I V~ i- CENA -1 <3aiaxy57 1 Htzvm 1390 I, k^nii* II, ił.iŁn.lijy rtJSSA UUW JW7-51W | l......nirf^TOma.im,)' 51 MlESiąCZMIt Galaxy A8 2599.??" MMMMM ............ ••-•••;••. »YSK lOOOOB O mwmmn Fum * OGIC 233 cm WYSOKOSC) f (KUSA A+++ KLASA k- a™™ ^ 1000 obr. QQO 1149 "77 CENA KLASA A+ KLASA A+ + 11A01499:! 19QQJ3tt IMTcena 1477,cen a 109y 99 6kg jłOjeranowi Electro!ux BOSCH ■KiSZSIi TOW S 4 A a Eiectro!ux BOSCH %CSwJGfe*»W» -fe*-13 [ WtOOftAMATOS tUX1SOHt«^ (SZYBKI NAGRZEW 2223 I TTBMOOSlfG. ORIU Brwi 3598 MIESIĘCZNIE 47001B99; 1/77 CEN Al SAMSUNG mne^c ■ iriiiiii icct iAfiKii*e ■ »i#|| —»JA łi■ ■» ■ ■■■ Vwięi»Eil M\%3tŁ* l%wCe9»ajr WIii 9 9IVII k0 d,a 120 D l irrpnri Okulary mogę rzucić w kąt! By otrzymać oryginalny preparat , zadzwoń: Jestem kierowcą, często jeżdżę po zmroku i muszę wytężać wzrok. Gdy zauważyłem, że widzę coraz słabiej, okulista zalecił okulary. A za rok kolejne. Postanowiłem poszukać czegoś na własną rękę i trafiłem na Luteneę. Kuracja znacznie poprawiła moją ostrość widzenia, obraz już mi się nie rozmazuje i nie muszę mrużyć oczu, by dojrzeć coś z większej odległości. Fantastyczna zmiana! Grzegorz, 45 lat, Ustka 94 710 82 86 pon. - pt. 08:00 - 20:00, sob. - nd. 09:00 - 20:00 Oferta ważna dofl5AZ20łt Liczba opakowań jest ograniczona Lutenea suplement diety 08// . , ~>a i -\a i Głos Dziennik Pomorza WWW.gk24.pl • WWW.gp24.pl • WWW.gS24.pl Piątek. 19 stycznia 2018 Wydarzenia Zbigniew Marecki 59 848 81 24 (w godz. 9.00-17.00) zbigniew.marecki@gp24.pl PGK w Słupsku planuje inwestycje Aby zrealizować swoje plany, już zabiega o 70 milionów złotych w Narodowym Funduszu Ochrony Środowiska Zbigniew Marecki zbigniew.marecki@gp24.pl Jak powiedział nam Jan Gurgun, prezes Przedsiębiorstwa Gospodarki Komunalnej, plany inwestycyjne dotyczą zarówno modernizacji Zakładu Unieszkodliwiania Odpadów w Bierko wie, jak na terenie Słupska. - W samym mieście chcemy zbudować dwa nowe, nowoczesne pszoki, które zastąpią te obecnie działające przy ulicy Bałtyckiej oraz ulicy Szczecińskiej . Ponadto planujemy przeniesienie i budowę nowej siedziby, bo ta przy ulicy Szczecińskiej jest już przestarzała i zbyt mała, aby można tam było planować dalszy rozwój - uważa prezes Gurgun. Jeśli chodzi o modernizację w Bierkowie, to ta miałaby dotyczyć dwóch zadań: budowy instalacji fermentacji metanowej oraz modernizacji sortowni odpadów zmieszanych. Łącznie potrzeba na to ok. 40 milionów złotych. Razem z planami na terenie miasta tę kwotę trzeba co najmniej podwoić. - Nie dysponujemy tak wielkimi kwotami inwestycyjnymi, ale jeśli nie skorzystamy być może z ostatniej możliwości pozyskania tak dużych pieniędzy zewnętrznych, to byłoby PGK w Słupsku planuje wielkie inwestycje także z myślą o przeniesieniu swojej głównej siedziby z ulicy Szczecińskiej na ulice Bałtycką i Morską trudno zrealizować nam nasze plany - mówi prezes Gurgun. Z tego względu spółka miejska już zaprezentowała swoje projekty w Narodowym Funduszu Ochrony Środowiska. - Prawdopodobnie ostateczne decyzje zapadną w połowie roku. Spodziewamy się, że nasze wnioski zostaną zaakceptowane, choć przyznane pieniądze być może będą nieco niższe te, o które się ubiegamy. Istotna jest także kwestia wkładu własnego. Moglibyśmy skorzystać z własnego zysku, ale on jest zbyt mały, aby pokryć potrzeb- ną kwotę. Dlatego myśliwy o zaciągnięciu długoletniego kredytu w Narodowym Funduszu Ochrony Środowiska, który w wyjątkowych przypadkach można spłacać nawet piętnaście lat. Jest duża szansa, że go uzyskamy - twierdzi prezes Gurgun. Wszystkie planowane inwestycje PGK musiałoby zrealizować do 2023 roku. Na początek miejska spółka chciałaby zbudować nowy pszok przy ul. Bolesława Krzywoustego, bezpośrednio przy zjeździe z miejskiego ringu. Natomiast inwestycje przy ul. Bałtyckiej wiązałyby się z budową ulicy Morskiej. - Poprzez nią chcielibyśmy zorganizować wjazd do nowego pszoka, który będzie o wiele większy niż ten, obecnie działający przy ul. Bałtyckiej. Gdybyśmy tam zbudowali nową siedzibę administracji, cała nasza działalność ńa terenie miasta mieściłaby się w jednym miejscu - dodaje prezes Gurgun. Wówczas spółka będzie chciała sprzedać swoją dotychczasową siedzibę przy ul. Szczecińskiej. • ©© Kolejne działania przeciwko mączkami Na środowym spotkaniu we Włynkówku mieszkańcy powiedzieli stanowczo: nie. Wójt pisze do wojewody. Wiceprezydent Słupska do pani wójt Bogumiła Rzeczkowska bogumila.rzeczkowska@gp24.pl Na spotkanie w szkole we Włynkówku przyszedł tłum mieszkańców protestujących przeciwko budowie zakładu produkcji mączki i oleju z ryb. Przedstawiciele inwestora - wiceprezes Paula Fish Andrzej Za-jąc i kierownik projektu Artur Stawikowski oraz Marcin Kulik, autor raportu środowiskowego, zostali zakrzyczani. Nikt nie chciał oglądać slajdów prezentujących nowoczesne technologie i urządzenia. Mieszkańcy domagali się wstrzymania inwestycji, wskazując na nierzetelność raportu środowiskowego oraz fałct, że nie zostali skutecznie poinformowani o planowanym przedsięwzięciu. Przedstawiciele Paula Fish zapewniali, że z mączkami śmierdzieć nie będzie. Jednak już autor raportu środowiskowego takiej pewności nie miał. Jaki będzie smród, nikt nie wie. Wójt gminy Słupsk Barbara Dykier poinformowała, że zwróciła się do wojewody pomorskiego o wstrzymanie inwestycji do czasu wyjaśnienia spornych kwestii. Jednocześnie przeprosiła mieszkańców Włynkówka za sposób powiadamiania o inwestycji. Gmina Słupsk na stronie internetowej zamieściła doku-mentaq"ę z postępowania o wydanie decyzji. Raport przedstawia m.in. analizowane warianty na etapach projektowych: zerowy-rezygnację z realizacji przedsięwzięcia, wariant n - lokalizacja zakładu wPłaszewku i wariant III - lokalizacja we Włynkówku. Projektowana instalacja ma docelowo osiągnąć moc produkcyjną na poziomie około 70 Miasto Słupsk żąda od gminy uchylenia decyzji środowiskowej dla mączkami ton mączki rybnej i około 20 ton oleju rybnego na dobę przy wykorzystaniu do produkcji surowca rybnego w ilości około 300 ton na dobę - to wynika z raportu uzupełniającego. Jednak na spotkaniu mieszkańcy zauważyli, że w raporcie pierwotnym był zapis: ryb oraz odpadów rybnych. Raport porusza też kwestie odległego transportu oraz przekazywanie odpadów produkcyjnych firmom zewnętrznym. Tymczasem wiceprezydent Słupska Marek Biernacki wniósł do pani wójt o uchylenie decyzji środowiskowej i wznowienie postępowania. Jak przygotowywano inwestycję, piszemy w „Głosie Słupska". • ©® Dom nad Słupią protestuje przeciw budowie mączkami Zarząd Spółdzielni Mieszkaniowej Dom nad Słupią wystąpił z oficjalnym protestem do gminy Słupsk przeciw budowie mączkami. Zbigniew Marecki zbigniew.marecki@gp24.pl W tekście protestu, który podpisał Leszek Orkisz, prezes Domu nad Słupią, czytamy: „W imieniu Mieszkańców oraz Zarządu Spółdzielni Mieszkaniowej Dom nad Słupią w Słup- sku składam protest ws. budowy zakładu produkcji mączki rybnej oraz olejów rybnych wraz z niezbędną infrastrukturą techniczną, zlokalizowanego na działce nr 250/3 w obrębie Włynkówko, Gmina Słupsk w rejonie Specjalnej Strefy Ekonomicznej"! Wyrażam obawę, iż w przypadku realizacji przedmiotowej inwestycji nastąpi pogorszenie warunków zdrowia i życia mieszkańców, jakości środowiska naturalnego, a także ogólne pogorszenia jakości życia, a nawet utratę możliwości normalnej eksploatacji nieruchomoś- ci na terenie naszej spółdzielni (otwieranie okien). Wieloletnie doświadczenia innych gmin pokazują, że lokalizacja tego typu zakładów każdorazowo spotyka się z głosami sprzeciwu i budzi niepokój lokalnych społeczności, w tym Zarządu Spółdzielni oraz jej Mieszkańców. Nasze zasoby budynkowe niemalże graniczą z terenem, na którym rozpoczęto budowę w/w inwestycji, stąd też powstaje obawa emisji uciążliwego fetoru na terenach naszych osiedli, a także całego miasta. Potwierdzeniem naszych obaw jest także wniosek Prezydenta Miasta Słupska do Barbary Dykier, Wójt Gminy Słupsk, o przekazanie informacji dotyczących środowiska i jego ochrony związanej z budową zakładu produkcji mączki rybnej oraz olejów rybnych we Włynkówku w celu wyjaśnienia sprawy. Nadmieniam także, iż w podobnej sytuacji Radni Miasta Ustka złożyli oficjalny protest już na etapie wydania decyzji o środowiskowych uwarunkowaniach dla przedsięwzięcia polegającego na budowie zakładu produkującego mączkę rybną i olej rybny wraz z niezbędną infrastrukturą techniczną, położonego na działce nr 79/9 w obrębie ewidencyjnym Duninowo PGR. W w/w dokumencie Radni wyrażają obawy 0 negatywny wpływ na ludzi 1 środowisko. Tym bardziej niepokojący jest fakt, że ani radni, ani wójt Gminy Słupsk takiego protestu nie złożyli na etapie wydawania decyzji środowiskowej". Swój protest zarząd spółdzielni Dom nad Słupią złożył także do przewodniczącej Rady Miejskiej w Słupsku. • ©© W skrócie Jak dobrze rozliczyć podatek W czwartek (25 stycznia) podczas dyżuru redakcyjnego w godz. 10-11 pracownicy Urzędu Skarbowego w Słupsku - Anna Lewko, ekspert skarbowy, i Mariola Igańska, kontroler skarbowy - odpowiedzą na pytania dotyczące rozliczenia podatku dochodowego za 2017 rok. Prosimy dzwonić pod tel. 59 848 8124. (MAZ) Głos Dziennik Pomorza Piątek, 19 stycznia 2018 www.gk24.pl • www.gp24.pl • www.gs24.pl Wydarzenia //09 Kilka podpowiedzi jak pożytecznie spędzić z dzieckiem ferie zimowe Rodzina Warunkiem udanych ferii z dziećmi może być zastosowanie się do porad, które podsuwają nam psychologowie rodzinni Tadeusz Żarek Redakcja@polskatimes.pl Każde dziecko na ferie zimowe czeka z utęsknieniem. Często jednak, gdy już nadejdą, okazuje się, że dzieci, a także rodzice, nie potrafią ich raq'onal-nie zorganizować, a w efekcie wykorzystać. Warto zatem wcześniej skorzystać z porad specjalistów. Maciej Liebich, psycholog Poradni Psychologiczno-Pedagogicznej w Rudzie Śląskiej, kładzie akcent na element kreatywności zabaw. - Można w tym celu wspólnie gotować, układać łamigłówki, klocki, czy składać modele. Każde dziecko lubi czuć się kompetentne i bardzo ceni czas spędzony z rodzicem. Warto jednak spędzać go również na świeżym powietrzu. Spacery, jazda na łyżwach i na nartach, pójście na sanki, wojny naśnieżla to doskonałe przykłady aktywności poza domem, szczególnie w okresie zimowym - twierdzi. Psycholog zwraca uwagę, że zabawa może, a nawet powinna być kontynuowana w domu, po zabawie na świeżym powietrzu. Warto wtedy nauczyć dziecko grać w różne gry. Planszowe, karciane, czy sportowe opierają się bowiem na interakcjach i służą nie tylko rozwijaniu umysłu, ale też umacnianiu więzi rodzinnych. - Warto również zadbać, aby dziecko przebywało ze swoimi rówieśnikami, którzy uczą je nawiązywania prawidłowych relacji społecznych, rozwiązywania konfliktów i współpracy. Wszystkie badania wskazują, że dziecko żyjące poza grupą rówieśniczą rozwija się gorzej - radzi. Podobnego zdania jest Urszula Rogalska, pedagog, terapeuta i animator zabawy z Sosnowca. Dla niej ferie zimowe w gronie rodziny mogą stać się okazją do połączenia Zimowe zabawy mogą dostarczyć sporo radości zarówno dzieciom, jak i rodzicom przyjemnego z pożytecznym. - Możemy zorganizować wspólną wyprawę na spacer do zaśnieżonego lasu lub parku, po to, by dokarmić zwierzęta. Zimą ciężko im zdobyć pokarm, dlatego też jest to idealna okazja, by pokazać najmłodszym jak żyją zwierzęta, jak radzą sobie w okresie zimy i jak ludzie mogą się im przysłużyć - wyjaśnia. Dobrze wykonana misja pozwoli młodym na zdobycie praktycznej wiedzy o świecie zwierząt. Dziecko będzie też miało poczucie dobrze i pożytecznie spędzonego czasu. Jak zgodnie twierdzą specjaliści, największym wrogiem uczniów w czasie wolnym j est nuda, nierzadko spowodowana przez rodziców. Ci bowiem często wpadają w pułapkę tzw. zwiększonej pomysłowości, wymyślając dziecku kolejne zabawy. Rodzic, który w końcu wygospodaruje czas na spędzenie go wspólnie z dzieckiem, stara mu się zrekompensować brak swojej wcześniejszej obecności. Zabiera je do kina, na zakupy itp. W efekcie, wspólnie spędzony czas bardzo szybko mija, a z nadmiaru wrażeń brakuje czasu na prawdziwą rozmowę, poznawanie siebie i bliskość.. W efekcie dziecko nie potrafi samodzielnie określić, co lubi i co chce robić. Taka rodzicielska nadpobudliwość to jednej z najczęściej popełnianych błędów wychowawczych. - Pamiętajmy, że dla dziecka najważniejsza jest uwaga rodzica i jego zainteresowanie. Spędźmy z milusińskim leniwe popołudnie. Postawmy na spontaniczność. Nie uspokajajmy własnego sumienia wyjątkowymi atrakcjami, czy drogimi prezentami. Zadbajmy codziennie o kilka chwil tylko dla dziecka - przekonuje Urszula Rogalska. Dlatego wspólną zabawę najlepiej wcześniej zaplanować. Małgorzata Strzyż-Beściak, psycholog z Krainy Twórczego Rozwoju w Rzeszowie, podpowiada: -Zajęcia powinny wiązać się z zainteresowaniami dziecka. Z tym, co lubi robić. Istotna jest tematyka zajęć, tak aby dziecko uczestniczyło w nich chętnie, czerpiąc przy tym radość. I dodaje: - Dominującą formą prowadzonych zajęć powinna być zabawa, która nie tylko jest atrakcyjna dla dziecka, ale również sama w sobie jest nauką rozwijania wyobraźni. Ważne jest także wprowadzenie pewnej świeżości w życie dziecka. Zapewnienie mu aktywności, które nie wiążą się z zajęciami szkolnymi. To o tyle istotne, że zdaniem niektórych pedagogów ferie zimowe, jak każdy dłuższy okres wolny od szkoły spra-wiają, że dzieci zapominają, czego się wcześniej nauczyły. Małgorzata Strzyż-Beściak do- wodzi, że można temu zapobiec i to w bardzo prosty sposób. - Bardzo dobrym rozwiązaniem w takiej sytuacji wydają się być zajęcia zorganizowane. Dziecko pod opieką profesjonalistów spędzi pożytecznie czas w gronie rówieśników i nie będzie się nudziło - uwa- ża. Naszą rolą jest tu tylko zapewnienie dziecku bezpiecznych warunków dla jego aktywności. Ale nie można przedobrzyć. - Nie zapisujmy fana piłki nożnej na lekcje śpiewu, ani miłośnika hip-hopu na zajęcia z baletu - radzi Strzyż-Beściak. Pa- miętajmy: dla dzieci ferie zimowe to dwa tygodnie przeznaczone na odpoczynek, błogie leniuchowanie i rozrywkę. -Bez zadań domowych, niezapowiedzianych kartkówek i wczesnego wstawania - podsumowuje Maciej Liebich. • ©® kinder^A Pingui / Kinder PO RAZ KOLEJNY AKTYWNIE WSPIERA POLSKIE LODOWISKA, SZUKAJ NAS NA LODOWISKACH OZNACZONYCH LOCO KINDER PINGUI I WEŹ UDZIAŁ W KONKURSIE. CO TYDZIEŃ 10 PAR ŁYŻEW DO WYGRANIA. lodowisko na Szczecińskiej Gubałówce ui, LISIEJ GÓRY 5 ■B Lodowisko Alaska w Koszalinie Ul. FAŁATA 34 Lodowisko Milenium w Kołobrzegu ul Ł0PUSKIEG0 38 | Lodowisko OSIR w Stargardzie Ul, SZCZECIŃSKA 35 Lodowisko Arena Szczecin Ul. WŁADYSŁAWA SZAFERA 3/5/7 mm kinder.pl/lodowiska 10//Polska www.gk24.pl • www.gp24.pl • www.gs24.pl Glos Dziennik Pomorza Piątek, 19 stycznia 2018 Napięcie na ulicach rośnie Warszawa Seria chuligańskich ataków na biura poselskie. Ofiarami padają zarówno posłowie PiS, jak i opozycji. Szef M5W1A zapowiada ..zero tolerancji" Jakub Oworuszko jakub.oworuszko@polskapress.pl W środę wieczorem kilka osób obrzuciło siedzibę Prawa i Sprawiedliwości przy ul. Nowogrodzkiej w Warszawie woreczkami z czerwoną farbą. Incydent miał miejsce tuż po zakończeniu demonstracji przeciwko zaostrzeniu prawa dotyczącego aborcji. „Wejście zostało obrzucone balonami z czerwoną farbą, jako symbol krwi kobiet, jaką zapłacimy za antyaborcyjną ustawę. W tle leciała »Moja krew« Republiki - mówi o tym, jak rządzący przelewają krew obywateli, robiąc swoje brudne interesy" - wyjaśniała na Facebooku jedna z uczestniczek manifestacji, która oceniła, że był to happening. Postępowanie w tej sprawie prowadzi policja stołeczna. Jeden ze sprawców usłyszał już zarzut zniszczenia mienia. Atak na siedzibę PiS na gorąco komentował minister spraw wewnętrznych i administracji Joachim Brudziński. - Tego ty- p- Po środowej demonstracji środowisk lewicowych grupa osób obrzuciła woreczkami z czerwoną farbą siedzibę PiS w Warszawie pu postawa chuliganerii, z którą mieliśmy do czynienia po tej demonstracji, będzie spotykała się ze zdecydowaną reakcją polskiej policji - przekonywał w rozmowie z TVP.INFO. „Powtórzę jeszcze raz, zero tolerancji dla postaw i działań wymierzonych wobec innych ze względu na ich poglądy (poli- tyczne) czy wyznanie" - napisał na Twitterze szef MSWiA, zaznaczając, że każdy musi przestrzegać obowiązującego w Polsce prawa. Podobnych ataków w ostatnim czasie było więcej. Na początku grudnia 58-latek wszedł do siedziby PiS w Chrzanowie, wykrzyknął kilka zdań i ude- rzył w twarz pracownika biura. Później sam zgłosił się na policję. W połowie grudnia podpalono biuro poselskie minister Beaty Kempy w Sycowie. Sprawca - 40-letni Sebastian K. - usłyszał zarzut o charakterze terrorystycznym. Grozi mu do 15 lat więzienia. Mężczyzna przekonywał, że kierował się żalem do rządzącej partii. W sylwestra celem ataków padły też biura posłów PiS Łukasza Schreibera (w Nakle nad Notecią), Pawła Lisieckiego i eurod^putowanego Zdzisława Krasnodębskiego na warszawskiej Pradze-Północ, a na początku roku zaatakowano tak- że biuro Krystyny Pawłowicz w podwarszawskim Sulejówku. Ale akty wandalizmu nie dotyczą tylko polityków partii rządzącej . Tydzień temu w Zamościu ktoś wysmarował fekaliami okna biura poseł Nowoczesnej Kornelii Wróblewskiej. Zdarzenie miało miejsce tuż po tym, gdy Wróblewska opowiedziała się przeciwko przedstawianej w Sejmie ustawie liberalizującej prawo do aborcji. - W trakcie demonstracji spada poziom odpowiedzialności za własne zachowania, ludzie postępują inaczej - przekonuje w rozmowie z Agencją Informacyjną Polska Press dr Tomasz Grzyb, psycholog z Uniwersytetu SWPS. Według niego każdy z ataków na biura należy rozpatrywać indywidualnie i trudno mówić o jednoznacznych przyczynach chuligańskich zachowań. Grzyb zwraca uwagę, że są politycy, którzy oskarżają oponentów 0 podsycanie złych emocji 1 tym samym sami podgrzewają atmosferę. Doktor Grzyb zaznacza, że ataki mają miejsce nie tylko w Polsce, ale również np. w USA. - Należy edukować społeczeństwo, przypominać, że rozwiązaniem konfliktów i nieporozumień powinna być merytoryczna rozmowa - zaleca. • ©® Błaszczak w Waszyngtonie: Chcemy więcej wojsk USA w Polsce Wwszawa/WKzyngiGff -Oczekujemy większej i liczniejszej obecności wojsk Stanów Zjednoczonych w Polsce - powiedział Mariusz Błaszczak w Waszyngtonie Kacper Rogacm Twitter: @krogacin Podczas szczytu NATO w Warszawie w lipcu 2016 r. podjęto decyzję o zwiększeniu obecności wojsk sojuszu na jego wschodniej flance. Zgodnie z ustaleniami do Polski miało trafić około siedmiu tysięcy mundurowych, z czego zdecydowana większość to żołnierze amerykańscy. Pierwsze oddziały przybyły do Polski w styczniu 2017 r. Teraz, prawie dokładnie rok później, minister obrony narodowej Mariusz Błaszczak ogłosił, że ma nadzieję na zwiększenie liczby amerykańskich żołnierzy w Polsce. - Oczekujemy większej, liczniejszej obecności wojsk Stanów Zjednoczonych w Polsce - powiedział szef MON po spotkaniu z generałem broni Herbertem Raymondem McMasterem, doradcą ds. bezpieczeństwa narodowego prezydenta Stanów Zjednoczonych Donalda Trumpa. Według Romualda Szeremietiewa takie słowa są realną zapowiedzią większego wsparcia ze strony USA. - To bardzo obiecujące słowa, bo przypomnijmy, że padły one po rozmowach ministra Błaszczaka z głównym doradcą prezydenta USA ds. bezpieczeństwa, a więc z naprawdę kompetentną osobą. Nie znamy na razie szczegółów, nie wiemy, o czym dokładnie panowie rozmawiali, ale te słowa możemy traktować jako konsekwencję ich spotkania, co jest ewidentnym plusem - powiedział były pełniący obowiązki minister obrony narodowej w rozmowie z Agencją Informacyjną Polska Press. - Złożyłem deklarację, zgodnie z tym, co postanowiliśmy w ramach rządu, że oczekujemy liczniejszej obecności wojsk Stanów Zjednoczonych w Polsce. Gwarantujemy, że ta obecność będzie dobra nie tylko dla Polski, lecz także dla Europy Środkowo-Wschodniej - powiedział minister Błaszczak w Waszyngtonie. Państwom z naszego regionu należącym do NATO taka zapowiedź na pewno się spodoba. Niektórzy eksperci zwra-cają jednak uwagę na możliwość reakcji ze strony Rosji na takie umocnienie wschodniej flanki sojuszu północnoatlantyckiego. - Nie obawiałbym się reakcji, ponieważ zwiększenie obecności amerykańskich żołnierzy w Polsce oznaczałoby po prostu, że Rosji trudniej byłoby „wbić zęby w nasz kraj". Już teraz obecność żołnierzy Pierwotnie do Polski miało trafić siedem tysięcy żołnierzy NATO hamuje rosyjskie zapędy w naszym kierunku, a większa liczba żołnierzy zadziała tylko na naszą korzyść - twierdzi Romuald Szeremietiew. W trakcie wizyty Mariusza Błaszczaka w Stanach Zjednoczonych dyskutowane były również inne kwestie, m.in. sprawa bilateralnej współpra- cy zbrojeniowej w związku z trwającym procesem modernizacji polskich sił zbrojnych, w którym istotnym partnerem są właśnie Stany Zjednoczone. Błaszczak stwierdził m.in., że podczas spotkania z generałem McMasterem rozmawiali 0 zakupie przez Polskę nowoczesnego sprzętu wojskowego, zintegrowanego ze sprzętem amerykańskim. Dzięki temu współpraca obu armii przebiegałaby o wiele sprawniej. Minister dodał też, że zaprosił generała do Polski na kolejne rozmowy. - Cieszy to, że nowy minister obrony narodowej odbył już dwa bardzo istotne spotkania, z sekretarzem generalnym NATO Jensem Stoltenbergiem 1 ważnym doradcą prezydenta USA. To pokazuje, że w MON wszyscy trzymają rękę na pulsie, a Polska jest dziś traktowana poważnie przez naszych partnerów - przekonuje Romuald Szeremietiew. • Głos Dziennik Pomorza , ------- //-i-i Piątek, 19stycznia2018 WWW.gk24.pl • WWW.gp24.pl • WWW.gs24.pl //li LTMLTLTLTLIL-^ TO, 2E ZNÓW SŁYSZY, zawdzięcza wnuczce! Pani Irena (85 lat) traciła słuch, a wraz z nim pogodę ducha. Z dnia na dzień przestawała słyszeć swoich bliskich, dziennikarkę wiadomości, ekspedientkę w sklepie... Od całkowitej głuchoty uratowała ją wnuczka. W Polsce co drugi człowiek w wieku 56-95 lat ma poważne problemy ze słuchem. Wśród nich aż 4 na 10 jest w zasadzie głuchych, ale ukrywa te problemy przed bliskimi i znajomymi. Statystyki są alarmujące: 50% ludzi niedosłyszących nie nosi aparatów słuchowych, ponieważ ich na to nie stać. W efekcie ludzie dotknięci niedosłuchem izolują się, przestają wychodzić z domu, spotykać się ze znajomymi. Większość z nich denerwuje się, że inni mówią cicho i niewyraźnie i nie chce (nawet przed sobą!) przyznać się do tego, że po prostu traci słuch. Operacji się nie doczekała Pani Irena była jedną z tysięcy osób niedosłyszących w Polsce. Czekała aż 6 lat na operację słuchu tylko po to, żeby po tych 6 latach usłyszeć od lekarza specjalisty: Bardzo mi przykro, ale przy pani niedosłuchu i w pani wieku taka operacja jest poważnym ryzykiem. Mogą nastąpić powikłania, szumy uszne, nieprzewidziane zaburzenia neurologiczne. - Próbowałam pogodzić się z tym, że prawie nic nie słyszę - wspomina pani Irena. - Ale jak? Córka, zięć i wnuki starali się jak mogli. A ja siedziałam przy stole, uśmiechałam się do nich, ale... nic nie rozumiałam, co do mnie mówią! Syn wściekał się, że głośno słucham wiadomości, uciekałam więc i zamykałam się w swoim pokoju. Próbowałam już wielu aparatów słuchowych, ale jakość dźwięku była w nich okropna. Te aparaty tak człowieka denerwują, te wszystkie przydźwięki, trzaski, gwizdy. Wolałam już być głucha jak pień niż je nosić! - opowiada. - Tak naprawdę wszystko zawdzięczam mojej kochanej wnuczce, która pracuje jako pielęgniarka w ekskluzywnym domu starców „Odzyskałam dawne życie" Całe życie pracowałam jako nauczycielka w szkole, dlatego ubytek słuchu w obu uszach zaczął być dla mnie ogromnym problemem. Zaczęłam dopytywać się co mówią do mnie dzieci, a wiadomo, w klasie jeden mówi przez drugiego. Na szczęście to już przeszłość. Teraz mam ostry słuch i słyszę nawet najcichszy szept uczniów z ostatniej ławki! Jadwiga G. (1.53) „Słyszę nawet najcichszy szept żony" Miałem ogromne problemy z usłyszeniem tego, co mówi do mnie żona, która z natury ma bardzo cichy głos. Ciągłe kłóciliśmy się o to, że nie usłyszałem tego czy tamtego... Postanowiłem wypróbować tę kurację i nie żałuję. Już po 3 tygodniach słyszałem o wiele lepiej i wyraźniej, nawet z bardzo dużej odległości. Po dwóch kolejnych byłem w stanie bez problemu usłyszeć jak żona opowiada mi coś z drugiego pokoju. Niewiarygodne! Wiesław S. (61 lat) „Wróciłam do ludzi!" jestem na emeryturze, a niedosłyszeć zaczęłam już dawno, może w wieku 40-kilku lat. Z czasem coraz częściej udawałam, że słyszę, co inni do mnie mówią, potakiwałam, uśmiechałam się... Męczyło mnie to strasznie, więc w końcu przestałam się spotykać z ludźmi. Wstydziłam się, bo na tradycyjny aparat słuchowy nie było mnie stać. W kolejce do lekarza usłyszałam o tej kuracji. Dzięki niej słyszę wszystko jak dawniej i mogę znów normalnie rozmawiać z ludźmi. Maria J. (67 lat) w Szwajcarii nad jeziorem Bodeńskim. Czego tam nie ma! Baseny, masaże, zabiegi, nowoczesne terapie - na wszystko! Beatka [wnuczka pani Ireny] poruszyła niebo i ziemię, żeby jakoś uratować mój słuch, który pogarszał się w zastraszającym tempie. Przyszła do mnie pewnego dnia i mówi: Wiesz, babciu, moi podopieczni w Szwajcarii dostają taką roślinną kurację, po której słuch im się poprawia. Przywiozę ci ją! Uśmiechnęłam się, no bo gdzie tam jakieś tam roślinki pomogą, jak nie pomógł sam lekarz, taki specjalista. Ale Beatka jest uparta i kupiła mi tę kurację. Nie chciałam jej robić przykrości, więc stosowałam: 2 razy dziennie. Mój lekarz powiedział, że to na pewno mi nie zaszkodzi, no i pewnie nie pomoże... Czy lekarz miał rację? - Kurację rozpoczęłam w marcu. W maju zorientowałam się, że lepiej słyszę ludzi w autobusie, na ulicy, że wyraźniej słyszę, co do mnie mówią! Nie musiałam już ciągle prosić o powtórzenie. Myślę sobie: cuda się nie zdarzają, może mi się zdaje?... Ale tak już zostało! Na powrót słuchałam chętnie radia i telewi- W-it zji, zaczęłam odwiedzać znajomych, chętnie przebywać z rodziną. Nie wyobrażacie sobie, jakie to uczucie lepiej słyszeć ludzi wokół siebie! Lekarz był zbity z tropu„. Pani Irena zrobiła po kuracji badanie słuchu i okazało się, że słyszalność w obu uszach znacznie się poprawiła, zwłaszcza słyszenie mowy ludzkiej. Lekarz osłupiał - nie wiedział, co powiedzieć. A fakty są takie, że dzięki tej kuracji słuch pani Ireny nie tylko przestał się pogarszać. Próg słyszenia w lewym i prawym uchu zdecydowanie się polepszył! Kuracja zawiera bowiem naturalny składnik, który pobudza krążenie mózgowe, wspomaga regenerację komórek i wspiera procesy naprawcze słuchu. Jest to środek w 100% naturalny i bezpieczny. Szwajcarska kuracja polepszająca słuch jest od niedawna dostępna również w Polsce. Można ją dostać wyłącznie w sprzedaży telefonicznej klubu rabatowego (sprzedaż nie jest prowadzona w sklepach). Ilość opakowań jest ograniczona - decyduje kolejność zgłoszeń. Pierwszym 120 osobom, które zadzwonią do 22 stycznia 2018 r.. przysługuje specjalne dofinansowanie! Otrzymasz wówczas szwajcarską kurację poprawiającą słuch za udział w klubie rabatowym 523-zR (przesyłka GRATIS)! Zadzwoń: 12 333 57 91 Poniedziałek-piątek 8:00-20:00, sobota i niedziela 9:00-20:00 (Zwykłe połączenie lokalne bez dodatkowych opłat) B!0STENIX SENSł- Oli w * Ł ftrst Kd tn hygm* - • • * frigreliMst SL 007945568 12// Świat www.gk24.pl • www.gp24.pl • www.gs24.pl Głos Dziennik Pomorza Piątek. 19 stycznia 2018 Wznowiona edycja książek dostępna w dobrych księgarniach oraz Placówkach Pocztowych tllis Poczta Polska Książki możesz też zamówić na www.ksiegarnia.dziennikbaltycki.pi Ojca Grandę przepisy na zdrowe życie Rozbili polsko-syryjski gang szmuglerów ludzi Berfin Niemiecka policja z pomocą polskich pograniczników rozbiła polsko-syryjski gang. który szmuglował ludzi. Przestępcy zarobili300tys. euro Andrzej Dworak redakcja@polskatimes.pl Na terenie Niemiec - jak piszą w niemieckich mediach online - miała miejsce akcja wymierzona przeciwko przemytnikom szmuglującym ludzi przez granicę. Zatrzymani są podejrzani o organizowanie nielegalnego przerzutu ludzi z Polski do Niemiec. Według doniesień policji w Pimie duże siły niemieckiej policji oraz polskiej Służby Granicznej dokonywały przeszu-kań związanych z postępowaniem przeciwko przemytnikom. Na terenie Niemiec doszło do dwóch zatrzymań i 15 rewizji, w akcji uczestniczyło 170 funkcjonariuszy. Zatrzymanym zarzuca się, że przerzucali nielegalnie z Polski do Niemiec obywateli Syrii. Procedura miała polegać na uzyskiwaniu na skutek fałszywych danych wiz turystycznych do Polski. Ich posiadacze przylatywali na teren naszego kraju liniami lotniczymi, a na- ► Syryjczyków szmuglowano do Niemiec przez Polskę stępnie drogą lądowa przedostawali się do Niemiec i występowali o azyl. Koszt przerzutu jednej osoby wynosił 8 tys. euro. Podejrzani mogli zarobić na tym procederze ponad 300 tys. euro. W Niemczech pisze się o organizatorach tego przestępstwa, że był to rodzinny interes osób pochodzenia syryjskiego z polskim obywatelstwem. Zostaną im postawione zarzuty przemytu ludzi i oszustwa polegającego na przedstawianiu sfałszowanych danych o tym, że osoby występujące o azyl były przebudowane politycznie. Dochodzenie w sprawie pol-sko-syryjskich przemytników prowadziła od kilku miesięcy prokuratura rejonowa w Wołominie. Obecnie sprawę przejęła prokuratura okręgowa na Pradze w Warszawie. Jej rzecznik poinformował nas, że w Polsce nie nastąpiły aresztowania, że akq'a policji niemieckiej nastąpiła w wyniku polskiego śledztwa i że dochodzenie wciąż trwa. Niemieckie media zwracają uwagę na nowy kanał przerzutowy nielegalnych imigrantów, tym razem przez Polskę. Zablokowanie dotychczasowych kanałów przerzutowych sprawiło, że gangi opracowały nowy szlak. Zdaniem Europolu szmu-giel ludzi stanowi w tej chwili jeden z najbardziej dochodowych biznesów. • Cztery tomy z kompletnym zbiorem porad zdrowotnych słynnego zakonnika Zupa przeciw starości i inne przepisy na tanie dania gwarantujące dobre samopoczucie Naturalne diety oparte na mądrości przodków Izba Gmin zapaliła światło dla brexitu Izba Lordów może się sprzeciwić wyjściu z UE Londyn zapowiada dodatkową ochronę granic Londyn Kazimierz Sikorski redakcja@polskatimes.pl Wydaje się, że odwrotu już nie ma i klamka zapadła po tym, jak brytyjska Izba Gmin przyjęła projekt rządowej ustawy o zasadach prawnych wyjścia Wielkiej Brytanii ze Wspólnoty Europejskiej. Projekt zakłada m.in. uchylenie ustawy sprzed 45 lat, która wprowadziła ten kraj do Unii Europejskiej. Ustawa zawiera też pakiet praw, które zaraz po brexicie będą obowiązywać w Wielkiej Brytanii. Czy to oznacza definitywne opuszczenie Unii Europejskiej przez Wyspy? Wspomniany projekt ustawy trafi teraz do Izby Lordów, tam jednak przeważają politycy proeuropejscy. Nie można wykluczyć, że będą oni robili wszystko, by utrudnić brexit lub nawet naciskać na powtórzenie referendum z połowy roku 2016. Obecna brytyjska premier Theresa May nieraz deklarowała, że nie ma możliwości ponownego głosowania w tej ► Macron będzie rozmawiał z May m.in. o ochronie granic sprawie. Podobne opinie wyrażają przywódcy opozycyjnej Partii Pracy. Wielka Brytania rozpoczęła proces wyjścia z Unii Europejskiej 29 marca ub.r. i powinna go definitywnie ukończyć 29 marca 2019 r. Nie czekając jednak na formalne ustalenia, Londyn już ogłosił, że przeznaczy dodatko- we 44,5 min funtów na ochronę swoich granic. Te środki pójdą na lepsze ogrodzenia, dodatkowe kamery oraz inne zabezpieczenia, by uchronić się przed możliwością napływu nielegalnych imigrantów z terenu Francji. Decyzję o przeznaczeniu tych dodatkowych pieniędzy podano w czwartek, kiedy do Londynu przybył francuski prezydent Emmanuel Macron, który między innymi o zabezpieczeniu granic będzie rozmawiał z brytyjską premier Theresą May. Politycy będą też rozmawiali o deklarowanym przez Londyn zwiększeniu liczby przyjmowanych uchodźców z francuskiego Calais, przede wszystkim chodzi o pozostawione we Francji dzieci bez opieki. Wśród innych tematów szczytu francusko-brytyjskie-go znajdą się między innymi udział kilku brytyjskich śmigłowców w Mali, gdzie Francja prowadzi już operacje przeciwko islamskim bojownikom, oraz zwiększenie francuskiego kontyngentu w Estonii, by wzmocnić stacjonujące tam oddziały brytyjskie. • Głos Dziennik Pomorza Piątek, 19 stycznia 2018 www.gk24.pl • www.gp24.pl • www.gs24.pl Magazyn //13 [STR. 14-15] KRZYSZTOF JACKOWSKI Z CZŁUCHOWA TO NAJBARDZIEJ ZNANY POLSKI JASNOWIDZ. JEST OSTATNIĄ NADZIEJĄ DLA RODZIN SZUKAJĄCYCH ZAGINIONYCH. POMAGA POLICJI PRZY ŚLEDZTWACH. WYPOWIADA SIĘ 0 PRZYSZŁOŚCI POLSKI 1 ŚWIATA [STR.18] Przed nami Dzień Babci i Dzień Dziadka. Niestety dzisiejsze pokolenie nastolatków nie ma o czym rozmawiać ze swoimi dziadkami. Nastąpił zanik więzi. [STR. 16-171] 14// Magazyn www.gk24.pi • www.gp24.pi • www.gs24.pi Jasnowidzenie: dar czy pi • Krzysztof Jackowski z Człuchowa to najbardziej znany polski jasnowidz. Jest ostatnią nadzieją dla rodzin szukających zaginionych, wypowiada się na temat przyszłości Polski i świata... Dorota Kowalska dorota.kowalska@polskapress.pl Jasnowidzenie to dar czy przekleństwo? Chyba jednak dar. Nie można nazwać tego przekleństwem. Jasnowidzenie zmieniło mnie ze zwykłego człowieka w „niezwykłego", stało się sensem mojego życia. Pan już w dzieciństwie wiedział, że ma talent może nie potrafił tego nazwać, określić, ale na pewno to czuł. Czym się ten dar objawiał? To bardzo śmiesznie wyglądało. Ale z dzisiejszej perspektywy. Niektóre zdarzenia z dzieciństwa świadczą o tym, iż już wtedy miałem pewne umiejętności, tylko nie zdawałem sobie z tego sprawy. Często czułem pulsowanie czoła albo jego mrowienie, mam to do dzisiaj. Kiedyś wydawało mi się, że każdemu mrowi czoło. Czoło jest bardzo ważne w jasnowidzeniu, więc może już wtedy miałem pewne zdolności, tylko nie zdawałem sobie z tego sprawy. Pan. kiedy ktoś przynosi do Pana rzeczy osoby zsęinionej. wącha je i dotyka nimi czoła... Nie, nie dotykam. Trzymam blisko czoła. Robię to chwilę i wydaje mi się, że czołem wciągam coś z tej rzeczy do siebie. Energię tej drugiej osoby? Zapach, wszystko, co ta rzecz ma w sobie. Czołem to wciągam - przynajmniej wmawiam sobie, że to robię. WPana najnowszej książcenapłsanejzKrzysz-tofem Janoszkiem .Jasnowidz na policyjnym etacie", mówi Pan. że wizjom musi towarzyszyć chaos, że chodzi Pan po pokoju, przegląda internet, ogląda telewizję i nagle „bach, bach. bach". Co to jest właściwie to JbachT? Każdy z nas miał przynajmniej raz taką sytuację w życiu, że chciał coś komuś opowiedzieć, przypomnieć sobie jakieś nazwisko i ono gdzieś uciekło mu z głowy. Chciał go sobie przypomnieć, myślał, myślał i nic. W końcu powiedział sobie, że ma już tego dosyć. Wziął się za inną pracę, coś robił i to słowo, nazwisko samo do niego wróciło. Podobnie jest z wizją, ona musi zaskoczyć. To jest chwila, moment, to jest właśnie to „bach, bach, bach". Ale Pan to widzi? Nazwę ulicy, jakieś miejsce na mapie? Jak taka wizja wygląda? ► Jackowski Tak, tak. Jedna z ostatnich spraw: zaginął mężczyzna w Warszawie, nazywał się Marian Figiel. Osiem dni policja go szukała, nie odnalazła. Zniknął, przepadł. Dziewiątego dnia dostałem paczkę, rodzina ją wysłała. Były w niej dwie czapki z daszkiem, fotografia i krótki list. Syn, taryfiarz, pisał do mnie, że ojciec wyszedł z cmentarza bródnowskiego w Warszawie. Starszy człowiek, 79 lat, miał kilometr do domu i do niego nie dotarł. Wieczorem chwyciłem tę czapkę i myślę, co mi się pierwsze skojarzy. I co się Panu skojarzyło? Że chyba nie jest tak źle. Ponieważ dwie starsze kobiety, w mojej wizji pobłażliwie się na niego patrzyły. Myślę sobie: „Boże, może on żyje? Może ktoś się nim zainteresował, bo się dziwnie zachowywał? Może jest w przytułku, może w szpitalu?" Natychmiast zadzwoniłem do syna tego człowieka, pytam: „Czy sprawdziliście szpitale? I wtedy ten mężczyzna mówi: „Ale pan chyba widzi to, co było. Bo wie pan, on na cmentarz poszedł ze swoją żoną i jej siostrą. To są dwie starsze panie. Mój tata powiedział na tym cmentarzu, że go biodro boli, że on sobie pomalutku pójdzie do domu". Przez to, że miał chwilowe, minutowe amnezje, kobiety zastanawiały się, czy go puścić. Ale była ładna pogoda, świeciło słońce, zade- P Krzysztof Jackowski ur. się 1 czerwca 1963 r. Jasnowidz. Ukończył szkołę zawodową. Z zawodu jest tokarzem. Ożenił się w wieku 21 lat, ma dwoje dzieci. Po tym, jak pierwsza żona Elżbieta go zostawiła, wychowywał swoje dzieci sam. Po latach ożenił się z Katarzyną. Mieszka od urodzenia w Człuchowie. W2003 r. wygrał w japońskiej telewizji TV-Asahi turniej jasnowidzów z międzynarodową obsadą cydowały, że go puszczą. I poszedł w stronę domu. „Dobrze" - mówię do człowieka. Bo to znaczy, że mam z nim kontakt, widzę sceny z jego życia. Rozłączyłem się z nim i postanowiłem, że już tego wieczora nicnie będę przy tej sprawie robić. Poszedłem spać, obudziłem się rano. Wziąłem do ręki czapkę z daszkiem, wyszedłem z psem. Często tak robię, że jak szukam zaginionej osoby, to chodzę z przedmiotem, który do niej należał. W tym przypadku byłem pewny, że szybko poczuję, co się stało. Ale godz. 12.00 - nic, godz. 13.00 - nic, w końcu dzwoni syn tego człowieka i pyta, czy coś ustaliłem. „Wie pan, za cholerę" - tłumaczę. Obiecałem mu, że jak tylko coś zobaczę, zadzwonię. Była godz. 15.00, potem godz. 16.00... I dał Ran sobie spokój. Właśnie. Mam powiedzieć dokładnie, co zrobiłem? Jak najdokładniej. Odłożyłem tę czapkę. Położyłem się na kanapie i powiedziałem sobie w myślach tak... Mam powiedzieć dosłownie? No przecież mówię, że dosłownie! „Facet, co się z tobą, ku..., stało?". I tu się zatrzymam i zadam pani pytanie, bo chciałbym, że pani też zrozumiała trud, jaki towarzyszy temu, co robię. Bo to zjawi- sko, które nie zawsze skutkuje, to zjawisko, które nie zawsze we mnie jest prawdziwe. Więc teraz ja panią pytam i ma pani jeden strzał: mamy do czynienia z Warszawą, ma pani uściślony rejon, tyle że policja przeszukała potężny cmentarz w poszukiwaniu tego człowieka i nic nie znalazła. Więc jedno pytanie, jeżeli wizje są przypadkowe, to gdzie był pan Figiel? Żył czy nie żył? Jeśli jasnowidzenie polega to na domysłach, to może pani trafi - słucham! Nie mam pojęcia. Niech pani coś wymyśli. Siedział gdzieś na tym cmentarzu, w jakiejś cmentarnej kapliczce. Mądrze pani pomyślała. To dam pani jeszcze jedną szansę. Pewnie gdzieś przysiadł, bo mu byto ciężko iść dalej, zwłaszcza że bolało go biodro. Ale mamy do czynienia z ruchliwym miejscem: Warszawa, przed świętem zmarłych, na cmentarzu bródnowskim jest ruch jak w mrowisku. Więc widzi pani, alternatyw jest wiele, ale nie wie pani, którą wybrać. Trudno ocenić, co mogło się stać z człowiekiem. Położyłem się na tej kanapie, zrezygnowany i pomyślałem: „Ku..., facet, co się z tobą stało?!" Wie pani co, i nagle dopadło mnie poczucie, myśl, inaczej: to jakby pani rozumiała głos, ale go nie słyszała, i ten głos przekazuje: „Przeszedłem jedną przecznicę, doszedłem do drugiej przecznicy i tam pomyślałem, że wrócę". Znaczy wróci do kobiet na cmentarz. I wtedy pomyślałem, że ów mężczyzna nie wrócił drogą oczywistą, tylko skręcił w lewo, więc trzeba iść wlewo od tej drugiej przecznicy ze 40 metrów i on tam leży. Zerwałem się z łóżka, włączyłem Google Maps, wyszukałem cmentarz bródnowski, znalazłem ulicę, na której mieszkał - kilometr od cmentarza. Aha, czyli musiał iść tym, konkretnym odcinkiem drogi: pierwsza przecznica, to jest ta, druga przecznica jest 40 metrów dalej. Przy drugiej przecznicy pomyślał, że wróci, ale nie wrócił, tylko skrędłwlewo. Ta ulica widnieje na mapie, jako ulica Podobna. Przybliżyłem ulicę Podobną na Google Maps. Przeszedłem, na mapie 40 metrów i pomyślałem, że tam nie może leżeć człowiek. Na ulicy Podobnej po jednej stronie były domki jednorodzinne, a po drugiej - pusta przestrzeń i mur. Wysoki ceglany mur wokół cmentarza bródnowskiego. Myślę sobie:, Jezu, to niemożliwe, on tu nie może leżeć 10 dni! Tu ludzie mieszkają!" Ale wie pani co, jak się czuje wizje, to jest tak silne wewnątrz człowieka, że nie myśli się do końca logicznie. Wydrukowałem tę mapę, zaznaczyłem miejsce na Podobnej i przekazałem rodzinie, w którym miejscu go szukać, chociaż rozum podpowiadał, że to niemożliwe, aby on tam leżał tyle dni. Wysłałem mapę e-mailem do syna tego człowieka, ale zadzwoniłem też do niego i mówię: „Me pan, nie wierzę w to, ale wysyłam, bo taką mam wizję". A on, że jest w pracy, ale już tam podjeżdża, bo mapę ściągnie sobie na telefon. Nie minęło 40 minut, dzwoni do mnie i spokojnym głosem mówi, że stoi w tym miejscu i czeka na prokuraturę i policję. „Stoję obok zwłok ojca" - słyszę. Okazuje się, że w jednym miejscu, 40 www.gk24.pl • www.gp24.pl • www.gs24.pi Magazyn //15 ekleństwo? Nie jestem człowiekiem bogatym. Mieszkam w starej kamienicy, jeżdżę starym gratem metrów od skrzyżowania, na ulicy Podobnej stał barak, pracował tam kamieniarz, ale od dawna zakład był nieczynny, ale obok muru leżały jakieś słupy i stary nagrobek. I Marian Figiel leżał na ziemi między tym słupem i nagrobkiem. Pan pisze w swojej książce, że jasnowidzenia można się nauczyć. Tak. Ale przecież dam, talentu nie można się nauczyć. Można się nauczyć analizy, łączenia faktów, de nie jasnowidzenia! Czy jasnowidzenia można się nauczyć? Można. Chociaż jasnowidzenie, to złe słowo - powiedziałbym telepatia. Telepatia to taki ludzki blutooth. Proszę zwrócić uwagę, jak siermiężna była nasza rzeczywistość, gdyby się wrócić sto czy dwieście lat wstecz. A dzisiaj? Telefony, komputery - powstała inna, alternatywna rzeczywistość. Wierzymy w to, co naukowo udokumentowane - jak postęp techniki, cywilizacji. Ale taki sam postęp dotyczy psychologii, naszego wnętrza, umysłu - na co namacalnych dowodów być nie może. Panie Krzysztofie, ale Pan się od lat boksuje zpoikją... Stop! Ja się z policją nie boksuję. Mam jedną jedyną pretensję - policja wypiera się faktów. Rzecznik policji pan Biedziak, potem pan Sokołowski, powiedzieli, że „pan Jackowski nigdy nikogo nie odnalazł". Podobnie mówi Fundacja ITAKA. Skoro ta fundacja poszukuje ludzi, to powinna się zainteresować tym, jak się jakiś człowiek odnalazł, jeśli się odnajdzie. Pana Figla na pewno szukała policja, był zgłoszony do ITAKI. Gdzie w raportach, tak fundacji jak policji, jest odnotowane, że pan Figiel odnalazł się dzięki pomocy Jackowskiego? Czemu policja nie chce się przyznawać dowspółpracyzjasnowidzami.jakPanmyś6? Jestem na tyle stary, że mogę być bezczelny. Z jakimi jasnowidzami? Z Krzysztofem Jackowskim. Powiem pani dlaczego: jak pani wejdzie na moją stronę internetową, to są na niej podane konkretne sprawy, które wyjaśniłem. Mała ilość, w szafie mam ich o wiele więcej. Publikuję w sieci najgłośniejsze, największe historie, które pomogłem rozwikłać. Proszę wejść na stronę jakiegokolwiek innego jasnowidza w Polsce - nie znajdzie pani tam takich informacji. Proszę odróżnić wróżkę od jasnowidza. Powtórzę pytanie: Dlaczego wielu, bo nie wszyscy przecież, policjantów nie przyznaje się do współpracy z jasnowidzami? W książce jest opisana historia z Będzina. Dwóch sprawców zabójstwa dostało w tej sprawie dożywocie. Została zamordowana starsza kobieta i jej sublokator, mieszkanie zostało podpalone, żeby zatrzeć ślady. Przyjechało do mnie trzech policjantów z Będzina, postawiło w mieszkaniu dwa worki ciuchów, które strasznie śmierdziały spalenizną. Zostałem z tymi workami sam, policjantów poprosiłem, żeby wyszli na dwie godziny. Przekazałem im potem informacje, opis, który w tamtym momencie nic im nie mówił. Wychodzili z niezbyt zadowolonymi minami. Zadzwonili za kilka dni. Mówią: „Mamy sprawców, pojechaliśmy tam, gdzie pan mówił. Jest tak, jak pan napisał". Okazało się, że sprawcą tej zbrodni był człowiek, którego w tamtym czasie nie brano pod uwagę. Jeden z panów, którzy byli u mnie, jest dzisiaj chyba zastępcą komendanta wojewódzkiego w Katowicach. Więc pytam: Jaki jest wstyd w tym, że policja zwróci się o pomoc do jasnowidza? Jak Pan sobie z tym wszystkim radzi? Bo to są przecież emocje, trudne sprawy życia i śmierci, historie brutalnych morderstw, czasami bestialstwa. To wszystko musi odkładać się w człowieku. To dobre pytanie i dobrze, że mi je pani zadała. Jestem rozwalonym wewnętrznie człowiekiem. Nerwica, nerwica i jeszcze raz nerwica. Nie mogę spać. Chodzę spać o godz. l, 2 w nocy. O godz. 7 wyskakuję z łóżka, jakby się paliło. Jestem niespokojny. Mam wstawioną sztuczną zastawkę serca, bez niej już bym nie żył. Najdziwniejsza rzecz związana z tą operacją: w trybie pilnym mi ją robiono, miałem niewydolność serca. Proszę sobie wyobrazić, że urodziłem się l czerwca 1963 roku o godz. 8.00 rano, na stół operacyjny trafiłem l czerwca 2016 roku o godz. 8.00 rano. Zatrzymano mi na niecałą godzinę akcję serca. Bałem się, że po operacji nie będą umiał robić wizji, a wyjaśniłem po niej bardzo dużo spraw. Częstotliwość wyjaśniania spraw przez mnie po operacji jest większa niż przed nią. Jak żyję? Źle. Nie jestem człowiekiem bogatym. Mieszkam w starej kamienicy, jeżdżę starym gratem - żyję jak przeciętny człuchowianin. Największym moim osiągnięciem są dwie szafy w moim domu, w których trzymam całą 30-letnią dokumentacje mojej pracy. To są dowody na to, że ludzki umysł stać na coś więcej niż tylko na to, do czego go używamy. • ©® REKLAMA Zimowe ferie w magiczne] Dolinie Charfotty! Atrakcyjne zajęcia i animacje dla dzieci, program pełen niespodzianek, dwie sale zabaw (m.in. małpi gaj i basen z piłeczkami). Wyjątkowe propozycje luksusowego SPA BAL! HAI dla dorosłych. Rodzinne wycieczki do Ogrodu Zoologicznego, Krainy Bajek i Fokarium. Gwarantujemy niezapomniane wrażenia i dobrą zabawę! DOLINA CHARLOTTY Resort &. SPA Dolina Charlotty Resort & SPA Strzelinko koło Ustki, kontakt: +48 59 847 43 41 rezerwacja@charlotta.pl, www.dolinacharlotty.pl 008037804 16// Magazyn www.gk24.pl • www.gp24.pl • www.gs24.pl Głos Dziennik Pomorza Piątek. 19 stycznia 2018 Przełożona jest wcieleniem woli Bożej i jest to rozumiane dosłownie • W niektórych klasztorach książkę okrzyknięto „dziełem szatana" i zakazano jej czytać „pod grzechem". Ale też ten reportaż stał się przyczynkiem do rozmów o odchodzących ze zgromadzeń sióstr - mówi Marta Abramowicz, autorka pierwszej w Polsce książki o odchodzących z zakonów zakonnicach Bogna Skanii bogna.skarul@polskapress.pl Jaki jest twój stosunek do Kościoła? Dlaczego pytasz? Bo to istotne dla czytelnika, który sięga po książkę o byłych zakonnicach. Mój stosunek do Kościoła jest taki sam jak byłych zakonnic, o których pisałam. Bohaterki mojej książki do Kościoła podchodzą z dystansem. Większość z nich pozostała osobami wierzącymi i to głęboko, są też takie, które stały się agnostyczkami czy ateistkami. Jednak niewątpliwie łączy je to, że mają zdystansowany stosunek do Kościoła jako instytuq"i. Ale już niejako wspólnoty. Po ich doświadczeniach trudno się temu dziwić. Skąd pomysł, aby napisać książkę o zakonnicach? Przyznam, że nigdy wcześniej nie miałam żadnych doświadczeń z zakonnicami. Ale zawsze mnie zastanawiało, dlaczego w mediach pojawia się ksiądz, ekspert od kościoła, były ksiądz, ale nie ma zakonnic. Kiedy poznałam pierwsze bohaterki -Joannę i Magdalenę, które opowiedziały mi swoją niezwykłą historię - kiedy to 17 lat temu uciekły z klasztoru, bo się w sobie zakochały, a teraz są razem, mają 10 kotów i trzy psy, są wolontariuszkami Amnesty International, bilbliotekarkami, chodzą do więźniów z klubem książki, zbierają śmieci z plaży i ratują foki. Ta ich historia bardzo mnie ujęła. Pomyślałam, że choć Joanna i Magdalena nie są już zakonnicami, to mają głęboko humanistyczne podejście do życia i świata. Zainteresowało mnie, czy inne zakonnice też takie są. Co się okazało? Po pierwsze bardzo trudno było mi do innych zakonnic dotrzeć. Przez pół roku udało mi się porozmawiać z 20 byłymi siostrami (teraz po wydaniu książki jest o wiele łatwiej, do dziś napisało do mnie już ponad 200). Ale przez cały czas zbierałam ich historie. Okazało się jednak, że nie tylko ich życie po wyjściu z zakonu jest ciekawe, ale równie interesujące jest to, jak wyglądało ich życie w samym zakonne. Mówiły mi o tym, że w zgromadzeniu nie były w stanie zrealizować swojego powołania. Dlaczego? Bo trudno było im odnaleźć w zakonie te wartości, które ich tam zaprowadziły. Ta myśl się przebijała przez wszystkie opowieści. Okazało się również, że po odejściu ze zgromadzenia, rzeczywiście łączy je bardziej społeczne podejście do życia. Nie wybrały pracy w korporacji, ale pracę blisko ludzi, są nauczycielkami, opiekunkami, pielęgniarkami, pracują w bibliotece. ► - Moim celem przy pisaniu tych książek było to, abyśmy my wszyscy lepiej zrozumieli byłe zakonnice - mówi Marta Abramowicz. Twoim zdaniem, dlaczego tak się stało? Dlaczego w życiu poza zakonem wybrały prace blisko ludzi? Z jednej strony zostały przygotowane do takich rół w zgromadzeniu, z drugiej myśl, która miały przed wstąpieniem do zakonu - że idą tam, by czynić dobro, pomagać innym. I to u wielu z nich się nie zmieniło po wyjściu z zakonu. Opiekują się bezdomnymi zwierzętami, adoptują dzieci, pracują jako wolontariuszki. Nie chcę powiedzieć, że tak jest zawsze i że każda była zakonnica z definicji chce pomagać innym, ale jeśli miałabym znaleźć jakiś punkt wspólny wśród tych wielu różnorodnych życiorysów, to byłby taki. Rozmawiałaś z byłymi zakonnicami, czytałaś ich Hsty i zwierzenia. Czy na tej podstawie mogłabyś powiedzieć jakie są zakonnice w Polsce? zakonnice odchodzą po cichu ffrZakonnice ^"odchodzą po cichu - to pierwszy reportaż o życiu polskich zakonnic. Opublikowany w 2016 roku. Rok później ukazały się „Echa". W Polsce w zgromadzeniach czynnych jest około 20 tysięcy zakonnic. Ja, siłą rzeczy, miałam do czynienia z niewielką próbką i trudno mi generalizować. Natomiast uderzyło mnie, że te dwadzieścia pierwszych zakonnic, z którymi rozmawiałam, opowiedziało mi bardzo podobne historie. Do teraz napisały do mnie siostry z około 50 zgromadzeń - to połowa z tych, które są w Polsce. To może świadczyć o tym, że sytuacje, o których mówią, nie są marginalne. Co mówią zakonnice o swoim życiu w zgromadzeniach? Mówią o bardzo autorytarnym podejściu, o tym, że przełożona mabyć postrzegana jako wcielenie woli Bożej i że jest to rozumiane dosłownie. W zgromadzeniach nie można o niczym dyskutować, tylko bez szemrania wykonywać wszystkie polecenia, nawet te, z którymi się siostry nie zgadzają, albo wydają się im nawet absurdalne. Sprzyja temu wszystkiemu struktura hierarchiczna Kościoła. W polskim Kościele kobiety - także zakonnice - nie mają nic do powiedzenia. Wszystkie wiążące decyzje podejmują wyświęceni mężczyźni. Napisałaś drugą część swojej książki, taki suplement Dlaczego? Tak, teraz ukazało się wydanie specjalne z nową częścią „Echa", w której opisuję zmiany, jakie zaszły po pierwszym wydaniu książki. Jednym z zarzutów do książki było to, że nie dotarłam do przełożonych zakonnych, które nie mogły powiedzieć, co o tym wszystkim sądzą. Więc w „Echach" mówią. Ale przecież ty pisałaś, że próbowałaś z nimi rozmawiać? Glos Dziennik Pomorza Piątek, 19 stycznia 2018 www.gk24.pl • www.gp24.pl • www.gs24.pl Magazyn //17 Tak, wszystkie próby kontaktu opisałam w pierwszej części. Jak wiadomo były to nieudane próby. Ale po ukazaniu się książki i dyskusji na jej temat i sytuacja się zmieniła. Przez rok spotykałam się z siostrą Jolantą Olech, która jest jedną z najważniejszych polskich sióstr, bo jest sekretarką generalną Konferencji Przełożonych Wyższych. Zapis tych kilku bardzo ważnych rozmów znalazł się właśnie w nowej części - „Echach". Siostra Olech była również inicjatorką sesji dla wszystkich przełożonych generalnych i prowincjalnych w Polsce poświęconej odchodzeniu zakonnic, gdzie odczytane zostały świadectwa z książki oraz listy, które otrzymałam od byłych sióstr, oczywiście zanonimizowane. To była pierwsza tego typu sesja, którą poświęcono tym kwestiom. Odchodzenie sióstr oficjalnie przestało więc być tematem tabu. To pozytywny odbiór, ale czy twoja książka wzbudziła jakiś niepokój? Tak, wzbudziła również wiele kontrowersji. W niektórych zgromadzeniach przełożone pisały do sióstr, że książka jest dziełem sztana, więc nie wolno im jej czytać „pod grzechem", czyli będą się musiały spowiadać, jeśli ją przeczytają. A coś się zmieniło po wydaniu książki? Między innymi o tym piszę w „Echach". To jest właściwie zupełnie nowa książka. Bo okazało się, że ta pierwsza stworzyła nową rzeczywistość. W drugiej piszę o różnych reakcjach, które inaczej by się nie wydarzyły. Moim celem było to, abyśmy my wszyscy lepiej zrozumieli byłe zakonnice. Zrozumiałaś je lepiej? Po wysłuchaniu opowieści poczułam ich samotność i to, że nie są rozumiane. Dostałam wiele listów od rodzin i znajomych byłych sióstr. Pisali, że dopiero po przeczytaniu książki zrozumieli swoje ciotki, siostry, kuzynki - które po odejściu z zakonów przez lata milczały. Poza tym byłe siostry założyły stowarzyszenie byłych zakonnic. Wcześniej nie miały ze sobą kontaktu, nic nie wiedziały o sobie. A nagle okazało się, że jest bardzo wiele kobiet, które doświadczyły podobnych rzeczy. Czy masz sygnały, że po twojej książce coś się zmieniło w samych zakonach? Fakt, że odbyła się sesja dla przełożonych o odchodzeniu sióstr, bardzo wiele znaczy. Przecież niektóre moje bohaterki opowiadały, że były traktowane jak umarłe. A teraz nawet dopuszcza się w zgromadzeniach myśl, że to może właśnie to zakon przyczynił się do tego, że one odeszły. Niektóre zgromadzenia zorganizowały też spotkania dla swoich byłych sióstr - opowiada o tym w „Echach" siostra Dolores. Mam świadomość, że ta dyskusja będzie się toczyła różnie w różnych zgromadzeniach, natomiast cieszy mnie, że jest część osób, które zaczęły postrzegać książkę jako inspirację do zmian. Sam fakt, że przełożone zakonne zdecydowały się wypowiedzieć w tej drugiej części książki - która przecież została potępiona przez część środowiska kościelnego, świadczy o tym, że poważnie podeszły do świadectw byłych sióstr. A przecież jeszcze nie tak dawno, siostra Nikodema powiedziała mi wprost, że pisanie książki o byłych zakonnicach jest złe i nie wyobraża sobie, aby w jednej mogły wystąpić obecne i byłe zakonnice. Przyznam, że jak czytałam twoją książkę, to spore wrażenie zrobiła na mnie informacja, o zakazie czytania książek przez zakonnice, o zakazie zaglądania do intemetu. oglądania filmów. Dlaczego Kościołowi tak bardzo zależy, aby zakonnice odseparowywać od świata? To złożone. Rzeczywiście, jak mówią moje bohaterki, były one oduczane od myślenia. To posłuszeństwo i rezygnacja z poznawania świata wydaje się skrajna. Gdy patrzymy na zgromadzenia męskie, czy zagraniczne, to tam się dzieje zupełnie inaczej. Z jednej strony można powiedzieć, że mają złe przełożone, które terroryzują siostry. Z drugiej strony pewnie część z nich wierzy, że robi dobrze. Z kolei jak się zastanowić dlaczego one wierzą, że robią dobrze, to nasuwa się myśl o modelach, jakie obecne są wśród zakonnic. Święta Faustyna pisała, że pragnie ścielić się P Marta Abramowicz - reporterka, badaczka społeczna, działaczka na rzecz praw człowieka. Psycholożka, ekspert-ka od zagadnień związanych z przeciwdziałaniem dyskryminacji, autorka dwóch największych przeprowadzonych dotychczas w Polsce badań nad sytuacją społeczną osób LGB. Jest absolwentką psychologii Uniwersytetu Warszawskiego oraz MISHu - Międzywydziałowych Indywidualnych Studiów Humanistycznych na Uniwersytecie Warszawskim. Przez wiele lat pracowała jako dziennikarka. Przez blisko 10 lat, od 2001 kierowała (jako wiceprezes, a później jako prezes) ogólnopolską organizacją pozarządową Kampania Przeciw Homofobii, gdzie zarządzała kilkudziesięcioma projektami antydyskryminacyjny-mi. Pod jej nadzorem powstał raport dotyczący sytuacji osób bi-seksualnych i homoseksualnych w Polsce. Jako ekspertka występowała na wielu konferencjach, m.in. na zaproszenie Pełnomocniczki ds. Równego Traktowania, Rzecznika Praw Obywatelskich, ODIHRu czy Rady Europy. pod stopy sióstr jako dywanik i cały jej dzienniczek jest zapisem chęci umartwień. Mała Tereska pisała jak w nocy odrzucała koc w nieogrzewanej izbie, chorując gruźlicę, co przyspieszyło jej śmierć. Jeśli takie modele życia są stawiane młodym zakonnicom, to nie trudno się dziwić, że niektóre z nich nie widzą innej drogi dla siebie niż cierpienie i umartwienie. A przecież możliwa jest też inna droga, gdzie katolicyzm jest postrzegany jako religia miłości, gdzie przypomina się, że Chrystus mówił przede wszystkim o miłości i że powinniśmy się radować ze Zmartwychwstania, a nie skupiać na cierpieniu. Niektóre przełożone uważają, że siostry powinny móc wybrać model życia, który jest im najbliższy. Dlaczego wzakonach jest tak mało wykształconych zakonnic? Kościół przez wieki traktował kobiety, jako te, które nie powinny się kształcić. Kobiety miały zająć się domem - sprzątać, gotować, prać, ewentulanie coś mogą w nim ustroić. I oczywiście opiekować się dziećmi albo innymi osobami, które potrzebują pomocy - starszymi czy chorymi. Natomiast wychodzenie z domów, udzielanie się publicznie nie prowadzi do niczego dobrego. Zakonnice są wcieleniem tej tradycyjnej roli, w której widziano przez wieki kobiety. Jeśli chodzi o wykształecnie, to prawo do studiów wyższych w Polsce kobiety zyskały dopiero w XX wieku. Dodatkowo w czasach komunistycznych świeckie uniwersytety bardzo niechętnie przyjmowały zakonnice. Księżą mieli swoje własne seminaria, więc było im dużo łatwiej. O tym czy kogoś można wysłać na studia decydu-ją także względy ekonomiczne. Zakony muszą same na siebie zarobić. Mężczyźni co niedziela i przy okazji każdego sakramentu otrzymują datki od parafian. Zakonnice nie, a jeszcze muszą zapłacić księdzu za odprawienie mszy. Nie zdawałam sobie z tego zupełnie sprawy... Ale tak jest. Szeregowa siostra zakonna nie ma żadnych pieniędzy. Tak jest rozumiany ślub ubóstwa. Oczywiście, wygląda Rzeczywiście, jak mówią moje bohaterki, były one oduczane od myślenia to różnie. Są zgromadzenia bogatsze i biedniejsze. Piszesz też o księżach, którzy z zaciekawieniem przeczytali co napisałaś i przyznają się do tego, że do tej pory problemu z zakonnicami w ogóle w Kościele nie dosbzegali. Wielu księży, jak mówili moi rozmówcy, do dziś traktuje zakonnice bardzo protekcjonalnie. Nie liczą się z nimi, nie biorą pod uwagę ich rozkładu dnia, widzą w nich tylko osoby, które mają za zadanie posprzątać Kościół, uprasować albę, uprać im i ugotować. Podczas kiedy za granicą te same katolickie zakonnice chrzczą dzieci, odprawiają pogrzeby, prowadzą duszpasterstwa. W Polsce hierarchia nie chce do tego dopuścić. Kolejny przykład - w innych krajach dziewczynki mogą być ministrantkami. W Polsce zależy od biskupa danej diecezji, który nie zawsze się zgadza. Dlaczego? Rzekomo zakonnice jako ministrantki rozpraszają chłopców. Kościół boi się, że później ci chłopcy nie pójdą do seminariów. Ale jeśli pomyślimy o tym wszystkim, o czym tu rozmawiamy, może się jednak okazać, że prawdziwym powodem jest pogarda wobec kobiet. • MATERIAŁ INFORMACYJNY SIECI BIEDRONKA Dumni z tego, co nasze, czyli specjały kuchni polskiej w Biedronce ffW Kaczka w stylu polskim f Prosto do piekarnika (1,00 ztfioo 8) i gn| mm Polacy deklarują, że lubią oglądać programy kulinarne, eksperymentować i sięgać po nowe produkty. Jednak niezmiennie zwycięzcą w podbijaniu narodowych podniebień są dania kuchni polskiej. Ci, którzy je uwielbiają, powinni jak najszybciej odwiedzić jeden z ponad 2820 sklepów Biedronki. Najpopularniejsza i największa sieć handlowa w Polsce ruszyła właśnie z akcją „Dumni z tego, co nasze. Kuchnia polska". DOBRY SMAK JESł PONADCZASOWY Zraziki naprędce, befsztyk staropolski, a może sandacz złocisty? Smaki, którymi niegdyś się rozkoszowano i które znamy z domów naszych babć, wracają w najnowszej ofercie Biedronki. Znajdziemy w niej rozbratel wołowy bez kości Kraina Mięs (2,39 zł/lOOg), steki wołowe Kraina Mięs (3,99 zł/100 g) czy kaczkę w stylu polskim prosto do piekarnika (9,95 zł/kg}. Poza tym Biedronka zaprezentowała szeroką ofertę ryb, dla wielu osób na co dzień niedostępnych. Sięgnąć można m.in. po filet ze szczupaka ze skórą Marinero (3,69 zł/lOOg), filet z sandacza ze skórą Marinero (4,49 zł/100 g] czy śledzia świeżego (1,49 zł/lOOg). Poza tym na półkach będzie można znaleźć gotowe do podgrzania produkty, takie jak pierogi ruskie premium czy pierogi z kaczką. REGIONALNE SMAKI DOSTĘPNE W CAŁEJ POLSCE Jednocześnie Biedronka poszerzyła też ofertę regionalnych smaków - część z nich będzie teraz dostępna w całej Polsce. Wszyscy klienci ponad 2820 sklepów Biedronki będą mogli sięgnąć po twaróg półtłu-sty włoszczowski 1 kg (9,99 zł/ opak.) czy serek wiejski Krasnystaw, Włoszczowa lub z Mle-kovity 200 g za 1,59 zł/opak. (0,80 zł/lOOg). Dla klientów poszczególnych regionów dostępnych będzie jeszcze więcej lokalnie popularnych przysmaków, a wśród nich masła, gziki i majonezy. DOBRE, BO POLSKIE Czasy, kiedy Polacy zachłysnęli się produktami z Zachodu, już dawno minęły. Teraz to artykuły dostarczane przez polskich przedsiębiorców stały się synonimem najwyższej jakości, szczególnie te spożywcze. Te trendy widać również na półkach sklepowych. W 2017 r. w sieci Biedronka aż 92% produktów pochodziło od ponad 600 polskich dostawców. Wśród nich są dobrze znane i popularne produkty podstawowe, jak mleko, jaja czy masło, ale także bardziej wyszukane regionalne smaki. I tak mieszkańcy Kielc, będący wielbicielami pierników, nie muszą już robić zapasów w Toruniu podczas wakacji - wystarczy, że zajrzą do Biedronki po serduszka toruńskie. Z kolei serek zakopiański stał się rarytasem dostępnym również w nadmorskich miejscowościach. A dzięki współpracy z krajowymi producentami warzyw i owoców do sprzedaży wróciły zapomniane odmiany jabłek czy gruszek. . Tym bardziej możemy być dumni z tego, co nasze! STEK ff, WOŁOWY w'»iOWy ^ 3,99 zł/100 g Filet z sandacza ze skórą Marinero Stek wołowy Kraina Mięs z antrykotu lub rostbefu cena , 99 zllolak. /Twaróg półtłusty . _ y włoszczowski krajanka Włoszczowa, 1 kg 18//Magazyn www.gk24.pl • www.gp24.pl • www.gs24.pl Głos Dziennik Pomorza Piątek, 19 stycznia 2018 # O czym można rozmawiać ze staruszkami? Antek, Dorian i Marta sądzą, że głównie 0 chorobach, szmateksach i o tym, co było w kościele. Mają po naście lat 1 rzadki kontakt z osobami starszymi. Tale wyszło Lucyna Talaśka-KHch ucyna.talaska@pomorska.pl Mam dwie babcie i jednego dziadka - wylicza Dorian i długo nie może sobie przypomnieć, kiedy ich ostatnio odwiedził. - To chyba było w lipcu, gdy wracaliśmy z wakacji we Francji - wspomina. - Bo u dziadków (rodziców mamy) zostawiliśmy psa. U drugiej babci rodzice byli w Boże Narodzenie. Ja nie poszedłem z nimi, bo mi się nie chciało. Żeby babci nie było przykro, powiedzieli, że czytam lekturę, bo w gimnazjum nauki mam dużo. To nie jest tak, że ja jej nie kocham. Rodziców mamy też kocham, ale o czym mam z nimi rozmawiać? O chorobach albo o zakupach w szmateksach? Różne światy dzielące trzy pokolenia Marta częściej widuje swoją babcię: - Zwykle raz w miesiącu jeździliśmy do niej w trójkę, ale ostatnio kilka razy udało mi się wymiksować z wyjazdu - przyznaje nastolatka. - Dlaczego? Po co mam słuchać jej narzekań? Że coś ją boli, albo że w kościele widziała Iksińską i ona krzywo na nią spojrzała? Bo moja babcia ciągle chodzi do kościoła. Co mnie to obchodzi? Antek ma tylko dziadka: - Fajny jest nawet, ale jak mnie pyta, co ja w tym swoim smartfonie widzę, to wtedy mnie wkurza! Starzy ludzie żyją w innym świecie. Z dziadkiem Antka rodzina ma problem: - Jest coraz bardziej schorowany i sam sobie nie daje rady, a do domu starców nie chce iść - wyjaśnia chłopak, który z rodzicami mieszka w dużym domu za miastem. Czy nie znalazłoby się w nim miejsce dla dziadka? - Żeby z nami na stałe zamieszkał? - dziwi się Antek. - Rodzice chyba nie biorą tego pod uwagę. Może dziadek nie chce z nami mieszkać - tego nie wiem. Pewnie nie byłoby razem tak źle. Rodzice ciągle w pracy, naszym domem zajmuje się Ukrainka, pogadać z nią nie można... Tylko o czym miałbym z dziadkiem rozmawiać? Tak przez kwadrans, to jeszcze temat się znajdzie, ale żeby codziennie? Strach przed starością Barbara jest nauczycielką w gimnazjum pow. włocławskiego: - Młodzież jest fajna, lubi pomagać, ale kilka tygodni temu osłupiałam, gdy uczniowie ostro skrytykowali pomysł pomocy osobom starszym - opowiada. - Dlaczego? Bo wiązałoby się to z odwiedzinami. Jedna z uczennic zażartowała, że w mieszkaniach staruszków jest dużo kurzu a ona na roztocza kurzu jest uczulona. Babcia nie jest kosmitką, to wnuk jest z innej planety PDrhab. Wojciech Knieć, prof. UMK w Toruniu, socjolog: - Jest szansa, że dzieci, które dziś mają po 5-10 lat same zaczną szukać czegoś innego, bardziej wartościowego. I wtedy uda się odbudować relacje ze starszym pokoleniem. Warto o to zabiegać, pielęgnować taki system wartości, w którym ważna jest rodzina. Głupi żart nie spodobał się nawet kolegom z jej klasy, którzy ostro zaprotestowali. -I szczerze przyznali, że źle by się czuli w domach osób starszych, bo nie wiedzieliby, 0 czym z nimi rozmawiać! - dodaje nauczycielka. - To był podstawowy problem. Dla wielu z nich ludzie po sześćdziesiątce to kosmici, inny świat. Nawet z własnymi dziadkami mają kiepski kontakt. Nie można ich za to winić. To efekt między innymi tego, że dziś rodziny wielopokoleniowe są już rzadkością. - Kiedyś pod jednym dachem częściej mieszkały trzy pokolenia, teraz powszechniejszy jest model: rodzina podstawowa (rodzice z dziećmi) w jednym domu i osobno dziadkowie - mówi dr hab. Wojciech Knieć, prof. UMK w Toruniu, socjolog. -Więzi między tymi trzema pokoleniami są porozrywane, szczególnie między pierwszym a trzecim. Przyznaje, że przyczyniła się do tego także emigracja zarobkowa, która rozdzieliła rodziny, rozluźniła łączące je kiedyś więzi. Zdaniem socjologa żyjemy w czasach kultury prefiguratywnej: - Antropolog Margaret Mead wyróżniła trzy typy kultury: postfiguratywną, kofiguratywną 1 prefiguratywną - wyjaśnia dr Knieć. - Ten ostatni typ kultury to efekt szybkich zmian następujących w społeczeństwie, postępu technologicznego. Osoby starsze nie nadążają za postępem, więc przestają być dla nastolatków autorytetem, młode pokolenie zaczyna dominować. Dodaje, że pokolenie 6o plus postrzegane jest przez współczesnych nastolatków niczym kosmici: - Bo żyją w innym świecie, mają odmienny system wartości. Młodzi ludzie nie wyobrażają sobie życia bez smartfonów, laptopów, tabletów. To świat wirtualny, którego trzecie pokolenie często nie zna i nie rozumie. Dlatego dla współczesnego nastolatka „nie ma o czym z nimi gadać". Najstarsza polska modelka zachęca do rozmów z młodzieżą - Młodzi żyją w innym świecie - przyznaje Helena Norowicz, 83-letnia aktorka i modelka, która wciąż prowadzi aktywne życie zawodowe. Dwa lata temu pani Helena w telewizyj -nym programie na żywo z łatwością wykonała szpagat. W modelingu łamie stereotypy. Dzięki niej starsze panie przekonują się, że prawdziwe piękno i wdzięk nie mają metryki, nie boją się peselu. Jest aktywna na portalu społecznościowym, szybko odpowiada przez internet. - Nie mam problemów w kontaktach z młodzieżą - zapewnia najstarsza polska modelka. O swoich młodszych koleżankach wyraża się z dużą sympatią, one odwzajemniają się jej ogromnym uznaniem. Różnice w postrzeganiu świata, siebie? Helena Norowicz żartuje: - Kiedy na nie patrzę, to myślę sobie: o Boże! Ja też kiedyś taka byłam! One mogą pomyśleć: o Boże! Też kiedyś takie będziemy! Aktorka i modelka podkreśla, że młodzi żyją w świecie, do którego ludzie starsi często nie mają wstępu: - Te światy są od siebie oderwane. Dla naszego pokolenia liczą się bardziej słowa i obraz, dla współczesnych nastolatków skrótowy przekaz. Młodzi ludzie walczą z wirtualnymi potworami, porozumiewają się głównie przez komórki, smartfony. Dla nich internet i najnowsza technologia nie mają tajemnic, a starsi za tym nie nadążają. Helena Norowicz wspomina, że kiedyś wnuczęta częściej kontaktowały się z dziadkami, szczególnie w wakacje: - Dzieci z miasta chętnie wyjeżdżały na wieś. Atrakq'ą były na przykład zabawy na łące a nawet to, że można było dotknąć krowy. Współczesne dzieci wolą bawić się w wirtualnym świecie. Jednak, jej zdaniem, warto do tego świata zapukać. - Można poprosić na przykład wnuka, by pokazał jak działa komputer, internet - dodaje. - Niech będzie on przewodnikiem w wirtualnej rzeczywistości. Ważne, by młodego człowieka szybko nie zniechęcić i lepiej uczyć się stopniowo, chociażby przez pięć minut dziennie. Warto uprzedzić, że możemy niewiele zrozumieć, ale chcemy spróbować. Powinniśmy okazywać młodym ludziom więcej uwagi. Kryzys może pomóc skleić więzi - Gdybym nie był księdzem, to mógłbym być już dziadkiem - mówi 68-letni ks. Ryszard Pruczkowski, proboszcz parafii Bożego Ciała w Bydgoszczy. -1 chociaż dziadkiem nie jestem, to widzę, że młodych ludzi pochłonął wirtualny świat. Nie dość, że nie mają oni kontaktu ze starszymi, to nawet ze sobą nie potrafią rozmawiać. Trzeba starać się to zmienić! Odwiedzając rodziny podczas kolędy mówię o tym, że warto ze sobą rozmawiać. Przecież można się wspólnie cieszyć z postępów w informatyce, ale warto młodych zainteresować np. przeszłością. A właśnie osoby starsze mają młodym tyle do przekazania! - Dziwię się, że młodzież, która tak bardzo zainteresowała się historią, informacji np. o żołnierzach wyklętych szuka w intemecie, ale nie u własnych dziadków - dodaje dr Knieć. - To także skutek zaburzonych więzi. Hiszpańskim, włoskim, greckim i portugalskim rodzinom pomógł kryzys gospodarczy. - Po 2008 roku niektórzy młodzi ludzie z tych krajów, którzy popadli w długi, zdecydowali się przeprowadzić do dziadków - mówi dr Knieć. - Bywało trudno, dochodziło do konfliktów, ale codzienne przebywanie ze sobą zmieniło ich relacje. I nagle okazało się, że babcia czy dziadek mają wiele ciekawych rzeczy do powodzenia, potrafią wzbudzić szacunek w młodym pokoleniu. Czy w Polsce potrzebny jest taki kryzys, by można było zerwane więzi posklejać? • ► Zerwane więzi międzi pierwszym a trzecim pokoleniem to coraz większa bolączka dla obu stron. Młodzi nie mają cierpliwości, starsi - boją się świata www.gk24.pl • www.gp24.pl • www.gs24.pl Magazyn //19 Profil zabójcy utrwalony na bibułce • Tylko na Pomorzu 130 zbrodni nie doczekało się rozwiązania i ukarania winnych. Śledztwa wznawiają policjanci z Archiwum X. Oto jedno z nich związane z zabójstwem sprzed niespełna trzydziestu lat... Dorota Abramowicz d.abramowicz@prasa.gda.pl tej zbrodni nie rozpisywały się ^^^^^^gazety, nie rekonstruowano jej ^^szczegółowo w popularnych ^Łrogramach telewizyjnych, ofierze - 19-letniej studentce geografii Uniwersytetu Gdańskiego - niewiele wiadomo. Jej mama zmarła przed siedmioma laty, starsza siostra kategorycznie odmawia zgody na rozmowę. Pozostały tylko materiały ze śledztwa sprzed ponad 29 lat, pokazujące okrucieństwo sprawcy. A także bezradność śledczych, którym nie udało się dotrzeć do zabójcy. Nadzieja na rozwikłanie zagadki zbrodni popełnionej 21 października 1988 roku w Pruszczu Gdańskim na Beacie Piskorz pojawiła się dopiero w ubiegłym roku. A wszystko dlatego, że w Katedrze i Zakładzie Genetyki Sądowej Gdańskiego Uniwersytetu Medycznego działa jedyne w Polsce laboratorium, które nie wyrzuca próbek badań nawet sprzed kilkudziesięciu lat. Ktoś krzyczał „ratunku" W październiku 1988 roku Beata z mamą, panią Kazimierą, zajmują mieszkanie przy ul. Obrońców Wybrzeża w Pruszczu Gdańskim. W piątkowe, jesienne popołudnie odwiedzają starszą siostrę Beaty, Alicję, która z mężem i dziećmi mieszka przy ul. Czarnieckiego w Pruszczu. Około godziny 18 dziewczyna wychodzi od siostry. W drodze do domu zamierza odwiedzić koleżanki. Dziewczyn nie ma w mieszkaniach, więc wyrusza sama na Obrońców Wybrzeża. W przejściu podziemnym pod dworcem PKP widzi ją znajoma, Elżbieta B. Beacie zostaje jeszcze do przejścia niecałe półtora kilometra. - Dziś trasa, jaką poruszała się dziewczyna, wiedzie obok zadbanego parku - mówi nadkomisarz Paweł Mrozowski z gdańskiego zespołu Archiwum X przy Komendzie Wojewódzkiej Policji. - Wtedy jednakbyłato nieciekawa okolica. Pijalnia piwa, chaszcze, w których zbierali się amatorzy trunków. Potem państwo R., mieszkający przy ul. Wita Stwosza, powiedzą śledczym, że po godzinie 18 dwukrotnie słyszeli dobiegający z okolic dworca kobiecy głos, krzyczący „ratunku". Dlaczego nie zareagowali? - Niejednokrotnie słyszeliśmy już podobne krzyki -tłumaczyli. - To i te zbagatelizowaliśmy. O kobiecie krzyczącej w tym samym czasie: „Nie wygłupiaj się, puść mnie!", mówił też inny świadek, Marian K. Wracał akurat z garażu przy ul. Wita Stwosza. On również nie zareagował. Pani Kazimiera nie zastaje córki po powro- ► Beatę odnaleziono prawie dwa tygodnie po zaginięciu. Jej ciało leżało w rowie melioracyjnym ciągnącym się równolegle do ścieżki, którą szła od dworca PKP do domu przy ul. Obrońców Wybrzeża w Pruszczu Gdańskim cie do domu. Następnego dnia zawiadamia milicję. Do innych jednostek zostaje rozesłany komunikat o zaginięciu szczupłej, niewysokiej (158 cm) dziewczyny, o lekko kręconych włosach do ramion, ubranej w beżowy prochowiec, czarną spódnicę i sweter. Koszmarne odkrycie Mijają kolejne dni, w których powoli niknie nadzieja na szczęśliwe zakończenie poszukiwań. Beata, co potwierdzają kolejne rozmowy z jej rodziną i znajomymi, jest spokojną, zrównoważoną dziewczyną. Nie ma chłopaka, nie szuka przygód, nie prowadzi bujnego życia towarzyskiego. Trudno sobie wyobrazić, by zdecydowała się na ucieczkę z domu. Ktoś więc musiał zrobić jej krzywdę. Do koszmarnego odkrycia dochodzi niespełna dwa tygodnie po zaginięciu studentki. W czwartek, 3 listopada, około godziny 13 przechodząca przez park pani Weronika zauważa, że z rowu melioracyjnego, usytuowanego równolegle do ścieżki prowadzącej od dworca do ul. Grunwaldzkiej, wystają czubki butów, ledwo widoczne między ga-łęźmi, chwastami, opadniętymi liśćmi. Ma wrażenie, że pod wodą ktoś leży... To Beata, ułożona na wznak przez zabójcę. Obdukcja wykazuje, że dziewczyna została uduszona i zgwałcona. Kilka metrów od rowu znaleziono należące do niej klucze. Sprawca pozostawił łańcuszek na szyi i pierścionki na rękach ofiary. Najbardziej prawdopodobne jest, że do zbrodni mogło dojść między godziną 18.30 a 19, w piątek, 21 października. Wieść o zamordowaniu dziewczyny szybko rozchodzi się po Pruszczu. Do prowadzących śledztwo zgłaszają się kolejni świadko- wie. Ich zeznania wskazują na co najmniej kilku podejrzanych osobników widzianych w ostatnim czasie w parku. ~ Mężczyzna w dresie Ważnym świadkiem jest Liliana K. Szła w piątek z ul. Wita Stwosza w stronę Grunwaldzkiej mniej więcej godzinę przed Beatą. Około 17.20 została zaczepiona przez obcego mężczyznę. Miał wąsy, włosy w kolorze ciemny blond, może nieco rudawe. Szczupły, wyprostowany, ubrany w dres i adidasy. Przestraszona kobieta podbiegła i poprosiła o pomoc przechodnia, Henryka M. Powiedziała, że mężczyzna w dresie „stał nad nią". Pan Henryk i człowiek w dresie, oddaleni od siebie o około 100 metrów, przez chwilę mierzyli się wzrokiem, potem natręt oddalił się w kierunku ul. Wita Stwosza. Według Henryka M. napastnik mógł mieć na sobie krótką kurtkę lub kombinezon. Ciemnego blondyna w dresie i czapce widziała tego samego dnia około godz. 19 pani Małgorzata. Stała na mostku nad Radunią, gdy przebiegł obok niej i rzucił pytanie: „Czy pani nie boi się tu chodzić?". Świadków opowiadających niepokojących wydarzeniach, do których dochodziło jeszcze przed morderstwem, było więcej. Ostatecznie w oparciu o zeznania Liliany, która stała twarzą w twarz z mężczyzną w dresie, milicyjny rysownik stworzył portret pamięciowy. Będzie on później publikowany w lokalnej prasie. Bez skutku. Stanisław przyznaje się do winy Beata zginęła w 1988 roku, czyli na kilka lat przed tym, gdy zaczęto stosować analizę jTS Choć od zabój-r stwa Beaty minęło prawie 30 lat. jest szansa że ważne informacje zachowały się w ludzkiej pamięci. Policjanci apelują, by osoby, które mogą pomóc dziś w wyjaśnieniu zbrodni, kontaktowały się z Archiwum X KWP w Gdańsku tel. 58 32152 82 i (po godz. 15.30)-58 321 5860. DNA w polskiej kryminalistyce. Wówczas jeszcze badanie nasienia pozostawionego w ciele ofiary nie pozwalało na jednoznaczne wskazanie sprawcy. Można było jedynie eliminować poszczególne osoby przez badanie serologiczne, określające grupę krwi. Była to jednak eliminacja niewystarczająca do postawienia zarzutów konkretnej osobie. Na ciele dziewczyny znaleziono też włosy należące do nieznanych osób. Trafiły one do Laboratorium Kryminalistyki KWP. Do dziś się nie zachowały. - W tamtej sprawie było dużo zatrzymań - przyznają dziś policjanci z Archiwum X. - Jednemu z zatrzy-. manych postawiono nawet zarzuty. Okazało się jednak, że Stanisław - tak miał na imię zatrzymany, który usłyszał zarzuty - ma schizofrenię i w czasie, kiedy zostało popełnione morderstwo, przebywał w szpitalu psychiatrycznym. Choć w sumie wytypowano kilkunastu podejrzanych, żadnemu z nich nie udało się udowodnić zabójstwa Beaty. Sprawę umorzono w maju 1991 r. Przełom - Przeanalizowaliśmy akta sprawy i postanowiliśmy jeszcze raz spróbować - mówi nadkomisarz Paweł Mrozowski. - Zwróciliśmy się do Pracowni Genetyki Sądowej GUM-ed z pytaniem, czynie mają jakichś próbek związanych z tamtą zbrodnią. Mieliśmy szczęście, przyszła pozytywna odpowiedź. W jaki sposób po prawie 30 latach udało się w warunkach laboratoryjnych zachować profil DNA sprawcy ciężkiego przestępstwa? Profesor Ryszard Pawłowski z Zakładu Medycyny Sądowej wyjaśnia, że w niektórych sytuacjach przy badaniu obecności nasienia sporządza się ekstrakty z zaplamień. Nanosi się je na specjalne bibułki testowe, które mają wykazać, czy znajduje się tam pewien enzym obecny w nasieniu. Dzisiaj wiadomo, że te bibułki są doskonałym źródłem DNA. -1 myśmy nigdy tych bibułek nie wyrzucali, wklejając je wtzw. zeszyty prac - wyjaśnia profesor Pawłowski. - Według mojej najlepszej wiedzy jesteśmy jedynym laboratorium w Polsce, które przechowuje wszystkie próbki do badań zebrane po 1995 roku. Również próbki dotyczące sprawy Beaty Piskorz mogliśmy wyrzucić. Nie zrobiliśmy tego, ponieważ zawsze uważałem, że w przypadku nierozwiązanych spraw mogą się one jeszcze przydać wymiarowi sprawiedliwości Jeśli nie będzie innych dowodów, DNA jest koronnym i rozstrzygającym dowodem. W połowie ubiegłego roku wyizolowano męski profil DNA z nasienia. Zarejestrowano go już w policyjnej bazie GENOM. Można go porównać z materiałem pobranym od osób podejrzewanych przed laty, a może także od tych, którzy dziś znajdą się w kręgu podejrzanych. Bo sprawiedliwość bywa cierpliwa.#©® REKLAMA 008042815 WSZYSTKO O SAMOCHODACH 20// Magazyn www.gk24.pl • www.gp24.pl • www.gs24.pl Głos Dziennik Pomorza Piątek, 19 stycznia 2018 Gram esencji z 8 tysięcy kwiatów • Klaudia Heintze, ekspertka od perfumiarstwa, zdradza nam tajemnice najlepszych zapachów. - Traktuję je jako dzieła sztuki na równi z obrazami, literaturą czy utworami muzycznymi - mówi Julii Kalębie Julia Kalęba redakcja@gk.pl „Elegancja nie jest możliwa bez perfum. To skryte, niezapomniane, ostateczne akcesoria"-mówiła Coco ChaneL Pani też tak sądzi? Coco Chanel nie sposób odmówić ani geniuszu w kategorii projektowania mody, ani tupetu. Jest przecież wiele osób, które świadomie rezygnują z perfum i chyba nie mamy prawa oceniać, czy są eleganckie czy nie. To sentencja, która miała służyć sprzedawaniu perfum. Wszak Coco Chanel była w dziedzinie marketingu i promowania swoich produktów, niewątpliwą ekspertką. Więc czym są perfumy - dodatkiem, luksusem? Perfumy uważam za dzieła sztuki, z którymi nasz kontakt jest wyjątkowo intymny. Nie traktuję ich jak kosmetyków, ale kreacje artystyczne na równi z obrazami, dzidami muzycznymi czy literackimi. Jak większość dzieł sztuki, perfumy również filtrujemy przez naszą własne wyczucie i doświadczenia. Podobnie jest z muzyką, która - w zależności od naszej wrażliwości i osobistych upodobań - porusza nas lub nie. W przypadku perfum, oprócz tych oczywistych aspektów jak przeżycia czy gust, dochodzi jeszcze kontakt z zapachem. Aplikowany na skórę zmienia się pod wpływem jej chemii. Dlatego perfumy na każdym z nas pachną indywidualnie, osobiście. Todatego też na ich etykietach przeczytamy o nudę różowego pieprzu albo owocowych akordach? Opisując perfumy, korzystamy z wielu określeń, które są właściwe muzyce. Nos, jak mówi się na osoby z branży perfumeryjnej, nazywany jest również kompozytorem perfiim. I podobnie jak wśród muzyków, również w tej branży istnieją artyści i rzemieślnicy. Jest wiele takich perfum, które są docelowo produkowane masowo, mają być hitem sprzedażowym i tyle. W tych, jednak, czegoś mi brakuje. Bo pani trudni się w perfumach niszowych. Czyfi jakich? Zwykle mówię po prostu, że specjalizuję się w perfumach wyjątkowych. Perfumy selektywne to te, które znajdziemy na półkach najbardziej znanych perfumerii. To nie znaczy, że są gorsze. Znaczy to tylko tyle, że są popularne - tak samo jak muzyka pop, puszczana w stacjach radiowych w szczytowych godzinach słuchalności. Poza tym istnieje całe spektrum muzyczne, od klasyki przez jazz, blues, rock, różne rodzaje metalu - i analogie wszystkich tych nurtów znajdziemy w niszy perfumeryjnej. To pozostała część branży perfumeryjnej, którą również dzielimy na kilka rodzajów. Bo w perfumeryjnej niszy czyli wśród perfum nieselektywnych znajdziemy zarówno perfumy wielkich koncernów, ale 0 limitowanej dystrybucji, jak i perfiimy małych manufaktur czy te, których najważniejszą cechą, jest po prostu luksusowość. 1 w ramach tej niszy można kupić perfumy o dość osobliwych zapachach, np. smoły afco betonu. | Mieszka w Zakopanem, ale raczej nie spotkacie go na Krupówkach P Perfumy nazwa kosmetyków, których jedynym zadaniem jest nadawa-nie różnym obiektom (zwykle ciału człowieka) przyjemnego i długo utrzymującego się zapachu. Ferfumyskladąą sięzmieszaniny związków zapachowych, któ-resą nazywane oląkami zapachowymi, środków homogenizuących i wzmacniających oraz rozpuszczalnika, którym zazwyczaj jest etanol lub mieszanina lekkich alkohofi alifatycznych. W zależności od ilości rozpuszczalnika rozróżnia się perfidny właśa-we (ekstrakty perfum), wody perfumowane i wody toaletowe. To nie jest nowość na rynku perfumeryjnym. Zapachy odzwierciedlające konkretne miejsca, zaczęły powstawać już na początku ubiegłego wieku. Francois Coty, francuski perfumiarz, stworzył w 1917 roku perfumy szyprowe o zapachu Cypru. Skomponował ten zapach, by opowiedzieć o tym, jak pachnie wyspa. Wcześniej powstało kilka innych perfiim szyprowych czy perfumy o zapachu lasu - tak zwane paprociowe). Dziś sięgamy jeszcze dalej. Kryterium w odbiorze perfum nie powinna być ich dziwność, ale to, czy są dobrze zrobione i nam się po prostu podobają. Te o których pani mówi, o zapachu smoły czy betonu, są akurat zrobione bardzo dobrze. Nisza perfumeryjna daje po prostu bardzo szerokie pole wyboru i pozwala osobom o najbardziej oryginalnym guście znaleźć coś dla siebie. Wobec tego dobrze, że istnieje. Wspomniała pani że w ramach niszy istnieją perfumy, które uważa się za szczególne ekskluzywne. Co pozwala nam w ten sposób kla-syf3oowaćzapadi?Cena. składnia, producent? Większość ekskluzywnych marek korzysta z bardzo drogich esencji. Cena takiej esencji, jak absolut jaśminu, to tysiące złoty za gram. Jest to spowodowane ogromnymi kosztami produkcji. Aby pozyskać jeden gram absolutu jaśminu, potrzebnych jest 8 tysięcy kwiatów zebranych ręcznie, o wschodzie słońca - po to, by nie straciły wilgotności. W perfumach spotykamy też taką substancję jak oud, której produkcja trwa kilkadziesiąt lat, a to dlatego, że drzewo aloesowe potrzebuje 50 lat, by mogło zostać zaatakowane przez konkretny typ grzyba, który wytworzy substancję odpowiedzialną za zmianę struktury drewna, jego barwy, ciężaru i zapachu. Obecnie kończą się naturalne zasoby oudu, a substancja ta staje się niesłychanie droga. Sama róża może sprawiać problemy. Choć jej kwiaty są spore, psują się zaraz po zerwaniu - i musi być przetworzona do trzech godzin od zerwania. Dziś coraz częśdej zastępcze się te substancje zamiawJcami wytworzonymi wlaboiatmiach. Ponieważ czasem nawet w obrębie jednej esencji trudno stworzyć dwa flakoniki, które będą pachniały identycznie. Wiele zależy od miejsca zbioru kwiatów, pogody, nasłonecznienia, gleby - jak w przypadku winogron na wino. Najlepszym przykładam będzie ambra, której zapachu nigdy do końca nie możemy przewidzieć. Zależy on od tego, jak długo ambra pływała w morzu, jak to morze było zasolone, czy była narażona na światło. Z tego powodu zastępuje się różne naturalne składniki substancjami syntetycznymi. Ale to nie znaczy, że wytworzone z nich perfumy są gorszej jakości. Na tym też polega postęp. Z drugiej strony - nie da się produkować naprawdę ekskluzywnych perfum masowo i sprzedawać ich w setkach tysięcy egzemplarzy. Bo to co masowe, przestaje być ekskluzywne. Takie podejście rodzi pytania. Na przykład 0 to, czy najpopularniejsze perfumy świata - Chanel no 5 - wciąż są ekskluzywne? Ate powstały podobno przez przypadek? Tak głosi legenda. Według niej, podczas wycieczki do Saint-Tropez, Coco Chanel spotkała tam Ernesta Baux, oficjalnego perfumiarza Mikołaja n - ostatniego cara Rosji. Ona pragnęła perfum, które pokocha każda kobieta, a on zaoferował się, że je dla niej stworzy. Przygotował więc 10 próbek, spośród których Coco miała wybrać tę, która wejdzie do produkcji. Według legendy laborant, któremu Baux zlecił przygotowanie tych próbek, pomylił się 1 zamiast 10 proc. roztworu aldehydów użył 100 proc. stężenia. W ten sposób jedna z próbek zawierała 10 razy więcej aldehydów niż powinna. Coco oczywiście bezbłędnie wyłapała tę próbkę i powiedziała: ta albo żadna. Pani najdroższe perfumy? Jeśli liczymy cenę za flakon to może Safron Rose od Grossmith. Cena 100-militrowego flakonika waha się w okolicach 2 tysięcy. Ale mam też kilka flakonów Black Cube Ramona Molvizara, których flakon kosztuje mniej -1660 zł, ale ma tyko 50 ml. Mam też ekstrakty - kilka mililitrów za niespełna tysiąc złotych. Jedne perfumy trzymają się tylko przez moment zapach innych, zkolei, ciągnie się za na-mi cały dzień. Dlaczego? Zależy to od jakości użytych składników esencji. Wpływ mają również składniki użyte do ich utrwalenia, ale nie tylko. To może zależeć od indywidualnych właściwości skóry. Te same perfumy na jednej skórze mogą się trzymać bardzo długo, a na innej już nie. Jedyną metodą wsparcia w tym wypadku wydaje się nawilżenie skóry - wiemy, że tłusta skóra utrzymuje je lepiej niż sucha. Istnieją najlepsze do nakładania perfum miejsca na cieie? Według klasycznej szkoły perfumy nakładać należy tam, gdzie krew pulsuje najbliżej pod skórą. Na nadgarstki, za uchem, z boku szyi, pod kolanami. Natomiast jeśli mowa o innych pachnidłach, jak wody perfumowane i toaletowe - najlepiej nakładać tam, gdzie skóra jest po prostu ciepła. To tam rozwiną się tak, jak powinny. Na zimnej skórze, na przykład na nadgarstku, perfumy będą pachniały dużo słabiej. #©@ Głos Dziennik Pomorza Piątek. 19 stycznia 2018 www.gk24.pl • www.gp24.pl • www.gs24.pl Magazyn//21 Kubuś, wśród białych chmurek, leci do nieba, ze swym misiem Heniem Joanna Z^chowska redakcja@gk.pl • W krakowskim szpitalu mieszka czteroletni Kuba. Porzucili go rodzice. Oboje siedzą w więzieniu. Nie wiedzą, że ich synek umiera. Taka sytuacja dotyczy kilkuset dzieci w Polsce Mamą Kuby teraz jest pani Krysia, położna. Pojawia się u niego najczęściej. Tatusiowie się zmieniają. Ostatnio jest nim pan doktor z brodą. Najładniej się uśmiecha. Kuba nie wie, jak wygląda świat poza szpitalnym pokoikiem. Nigdy nie miał prawdziwego domu. Nie wie też, kim są jego prawdziwi rodzice i nie wie, kto będzie przy jego łóżku, gdy będzie umierał. Rodzice siedzą w więzieniu. Ale o tym Kuba już nigdy się nie dowie. Siedzą za kradzieże. Wystarczyło, że mały urodził się chory. Porzucili go jeszcze w szpitalu. Ranek Wstaje dzień. Kuba budzi się o 7. Jedna z położnych zapaliła w jego pokoju kolorowe lampki. Mrugają na trzy sposoby. Na półce stoi też malutka choinka. Obok łóżka jest kroplówka, są dwie szafki. W nich całe życie Kuby. Kilka teczek z aktami sądowymi, parę ubranek i zabawki. Robot, któremu ostatnio odpadła ręka, kilka maskotek, puzzle, klocki, kilka bajek. Jest też misiek Henio, którego Kuba dostał od Oli. Jego jedynej przyjaciółki. Ola dzieliła z nim pokój. Ale nagle Ola zniknęła. Kuba nie wie, dlaczego Ola odeszła. Każdy dzień rozpoczyna się tak samo. Jeszcze przed śniadaniem odwiedza go doktor. Zawsze żartują. Kilka miesięcy temu nawet razem ćwiczyli, ale teraz Kuba nie ma sił. Później do Kuby przychodzi mama. Oglądają razem bajki i rysują, czasem układają puzzle. Często spaceruje z mamą po korytarzu i odwiedza inne pokoiki. Kilka razy pomagał nawet osłuchać innych pacjentów i zmierzyć im ciśnienie. Gdy Kuba opowiada o oddziałowych atrakcjach, jego duże brązowe oczy szklą się. Sadowi się na brzegu łóżeczka. Rytmicznie wachluje powietrze nóżkami i dużo gestykuluje. Chłopiec pamięta imiona wszystkich dzieci, które pojawiały się na oddziale w przeciągu ostatnich kilku miesięcy. Opowiada o nich jednym tchem i jak karabinek wyrzuca z siebie kolejne słowa. Nagle tra- "> W*;"*- ' - ,-v iiZ "f \ ■ 1§h > Czteroletni Kuba nie-poznał i nie pozna już swoich rodziców. Ciężko chory malec narysował ostatnio, jak leci do nieba z ulubionym pluszakiem Pracownicy ośrodków adopcyjnych przyznają, że niezwykle ciężko jest znaleźć w Polsce rodziców adopcyjnych dla chorych dzieci. Kandydaci na rodziców adopcyjnych boją się, że nie sprostają opiece nad chorym, albo że będą mieli utrudniony dostęp do opieki medycznej. ci głos. Z trudem łapie oddech. Trzy szybkie zastrzyki. Podłączenie kroplówki. Położna jednym ruchem zamyka drzwi do malutkiego pokoiku. Południe Rodzice Kuby poszli siedzieć kilka tygodni po urodzeniu chłopca. Wpadli podczas rabunku. Mieli kilka szans na widzenie z synem. Za każdym razem odmawiali. Jedni dziadkowie Kuby nie żyją. Drudzy przyjechali raz, na trzecie urodziny chłopca. Przywieźli ze sobą dwa baloniłd, kartkę z życzeniami i misia. Mówili, że są chętni podjąć się opieki nad chłopcem. Ich zapał uszedł szybciej niż powietrze z urodzinowych baloników. Dziś Kuba nie pamięta, że ma dziadków. Mimo przeciwności losu lekarze dbają, by w swoim krótkim życiu miał jak najwięcej radości. Kuba zgodnie z prawem jest pacjentem. Oznacza to, że musi pozostać na terenie szpitala. Mimo to latem lekarze zabierali go na długie spacery, pokazali mu, czym jest piaskownica, a czym plac zabaw. Ten wypad wspomina do dziś. Zimą Kuba ma zbyt niską odporność, by móc choćby wyjrzeć przez okno. Nigdy w swoim życiu nie ulepił bałwana, nie zjechał na sankach. Jest za to wielkim fanem Olafa, tego z „Krainy lodu". I opowiada o jego przygodach, jak o swoich. Koło południa codziennie chłopiec, jeśli ma siłę, spotyka się z innymi dziećmi w oddziałowej świetlicy. To przedsmak przedszkola. Wtedy jest w swoim żywiole. Gdy ktoś popatrzy na niego z daleka, zdaje się przypominać zdrowe i wesołe dziecko. A lekarzom o to właśnie chodzi. By mogli dać mu choć cząstkę prawdziwego życia. Po trzech godzinach chłopiec wraca do szpitalnego łóżka i podekscytowany czeka na tatę. Tata zjawia się codziennie o tej samej porze. Od dwóch lat nie było dnia, gdy nie zaglądnął do Kuby. To właśnie on stawał na głowie, by chłopca leczyć najnowocześniejszymi i naj -bardziej skutecznymi metodami. Największym ciosem był dla niego fakt, że nie ma leków silniejszych od woli Boga. Wieczór Kuba widzi, że ostatnio coś się zmienia. Jest coraz słabszy. Zdarzają się dni, gdy nie może utrzymać kredki. Lekarze i pielęgniarki krzątają się wtedy wokół niego bezszelestnie. Jakby bali się, że swoją obecnością uświadomią chłopcu, że umiera. Wieczory w pokoiku Kuby jeszcze miesiąc temu były czasem zabawy. Teraz chłopiec głównie śpi. Choć nawet wtedy jest niespokojny. Nocą często krzyczy. Gdy przez dwa dni nie pojawiła się u Kuby, ten przestał jeść. Z tęsknoty płakał. Nie mogła sobie tego darować Wtedy pielęgniarki zbiegają się do jego pokoju. Zawsze jakaś zostaje. Czuwa, tuli i modli się. W jego pokoju lekarze odmówili już wiele „Zdrowasiek". Teraz intencja została już jedna. Proszą o cud. Pani Krysia spędza ostatnio u Kuby trochę mniej czasu. Mówi, że nie daje rady. Słowa „mamo" oznaczają, że jest dla chłopca najbliższą osobą. To dla niej olbrzymia odpowiedzialność. Gdy dwa dni nie pojawiła się u Kuby, przestał jeść. Z tęsknoty płakał. Nie mogła sobie tego darować. Pamięta, że tego dnia podczas wieczornej modlitwy długo prosiła o siłę. Podobnie jest z oddziałowym „tatą". Przywiązanie chłopca sprawia, że myśli o nim w pracy i w domu. Ona przekonuje, że cztery lata to wystarczająco, by takie dziecko potraktować jak własne. - Jak mogłoby być inaczej, skoro to właśnie mnie widział, gdy budził się z narkozy po kolejnych operacjach i prawdopodobnie to ja będę trzymać go za rączkę, gdy przyjdzie czas? - zastanawia się Krysia. Kuba rzadko pamięta swoje sny. Ostatni utkwił mu w pamięci. Spotkał się z Olą. Nagle dziewczynka zniknęła. „Czekam na ciebie"- powiedziała, rozpływając się w powietrzu. Gdy opowiedział o swoim śnie lekarzom, długo nikt nie mógł wydusić słowa. Postanowili zmienić temat i zostawili chłopcu kartkę i kredki. Po godzinie zauważyli leżący przy łóżku rysunek. Kuba narysował siebie lecącego do nieba. Pośród wielu białych chmurek. Pod pachą trzymał ukochanego Henia. Dwa, może trzy tygodnie. Tyle czasu zostało czterolatkowi. Od niedzieli nie wstaje już z łóżka. Lekarze zgasili migające kolorowe lampki. Świeciły za jasno. •©© www.gk24.pl • www.gp24.pl • www.gs24.pl Głos Dziennik Pomorza Piątek, 19 stycznia 2018 Prabój Maryli Rodo- krasno-ludek lub elf arkan n~- dawny urzędnik b. księżna Wani niejedna w krzyżówce T~ Taylor, aktorka z USA bom na małym jachcie T przerabia tekst na scenariusz —r^- w portfelu Jankesa zamęt, -zamieszanie królowa polskich rzek spiekota normy moralne I słabeusz Henryk, znany sownik turecka potrawa Pablo, pisarz-noblista T wazeliniarz manna Henryl Kwint< C"~ ogon szaraka T ma grono fanów gruba zasłona mebel na płaszcze zielona „wyspa" na pustyni czarny przyjaciel Stasia spraęt dla włamywacza kremowe ciastko 17 parkan T" 11 stary żołnierz 10 Marek Borowski T równiny w Argen-tynie sieć rybacklf gory . przenosi gęste zarośla w Australii mormon-ski stan w USA —r- poetycko o księżycu ~T~ pedago-giczna w szkole T- napój z chleba stojan maszyny brzeg spódnicy rodzaj obrabiarki mały, lichy płaszcz kukułka T 24 zdobywca bieguna 21 weselne ciasto w powietrzu T niewiadoma kastrowany baran dla aktora i rolnika -r~ argument w negocjacjach Włochy dla Włocha nakrycie głowy papieża do 1965 roku obok katody zaloty 15 w sieci 7T~ prezy-aencki akt prawny konkuruje z Leroy Merlin dawna moneta srebrna n— seria-lowa niewolnica I 22 kraj z Ottawą gra na koniach kaczka norowa nie ma wad widoki powodzenia sezon, pora 2Ś tuzin tuzinów 16 wyjątkowa okazja barwny ptak, bargiel długa, nudna mowa dowódca statku domena figlarza jezioro Mikołajkach I jaka matka taka T 26 Kilkanaście tysięcy ofert pracy rzadko podróżuje przyrząd do nawijania przędzy I warszawska hala sportowa reklamowany k T proszę* ~r w parze z Gomorą 23 wielki głaz jadalne bulwy kolokazji teoretyk sztuki T" zapach w perfumerii wynik działania mama ocena torbacz z Australii r~ spiętrza wodę na rzece bohater filmu „Matrix" płynie ao portu stała opłata urzędowa T ratka tłuszcz do kaszy warstwa gruntu skuta lodem I kanalizacyjne suknia Hinduski T psychiczny polski samolot —J— stronienie od towarzystwa produkt fotosyntezy kuna leśna T T banknot z Zygmuntem Starym wolne miejsce kobieta niespełna rozumu imię ze słowa Ariadna świątynia żydowska -T" 12 lokum więźnia obszar bogaty w wapienie T wielkie drzewo z Afryki opryszek „...i Napoleon", film 14 wujek z Ameryki imię Araba T zbawcza kryjówka 20 hektar w USA T" msza w adwencie polska wyspa 19 bombka na choince strój gejszy władca prezent na imieniny bogacz hinduski T gatunek sardyny z Pacyfiku demoniczna kobieta rodzaj ciastka owad z żądłem bitka wołowa w sosie z kart święte jezioro w Chinach logika wierna relacja wpada do łuzy duchowny islamski T wyładowanie koronowe pożywka bakterii "nr— T polska grupa rockowa piłka w siatce T cyfry na kopercie ■~r~ godność osobista T Nicolas, francuski zewnętrzna część namiotu 18 wolny koniec rei badacz niewielkich stworzeń 13 lvanovic, tenisistka z Serbii polska królowa z Bari z wójtem tkwi w dyni 27 bohater spod troi ujawnia skrywaną prawdę 1 2 3 4 5 6 7 8 9 10 11 12 13 14 15 16 17 18 19 20 21 22 23 24 25 26 27 Litery z pól ponumerowanych od 1 do 27 utworzą rozwiązanie - przysłowie ludowe. •3IZQO»ZS Od VMA8 00 'WflZOy 01 A"łVW :3INVŻVlAAZOy Litery z pól ponumerowanych od 1 do 27 utworzą rozwiązanie - przysłowie ludowe. •3IZQO»ZS Od VMA8 00 'WflZOy 01 A"łVW :3INVŻVlAAZOy Głos Dziennik Pomorza Piątek, 19 stycznia 2018 www.gk24.pl • www.gp24.pl • www.gs24.pl //23 W przenośnych komputerach przechowujemy nie tylko pliki o wartości sentymentalnej, ale również poufne dane, np. hasła do kont bankowych, skrzynek mailowych czy sklepów internetowych. Warto więc pomyśleć o profesjonalnym zabezpieczeniu sprzętu, zanim dopadną nas przykre konsekwencje jego utraty lub zniszczenia. Dobrym rozwiązaniem jest sejf domowy. czytaj też na www.strefabiznesu.pl Market Dobrze policz nim wydasz Każdego roku, ogarnia nas gorączka zakupów wywołanych specjalnymi okazjami ® „Wszystko za połowę ceny", „Sale", „50% taniej" - takie ogłoszenia atakują klientów Zakupy Jerzy Szych jerzy.szych@polskapress.pl Nawet nie zdążyliśmy odpocząć po bożonarodzeniowych zakupach, a tu sklepy kuszą nas kolejnymi ofertami. Sezon zimowych przecen ruszył nie tylko w galeriach handlowych, ale także w intemecie. W szaleństwie i pośpiechu warto mieć nie tylko sprytny plan zakupów, ale także wiedzieć, jakie prawa przysługują konsumentom podczas kupna towarów z wyprzedaży. Warto zastanowić się Styczeń to odpowiedni czas na okazyjny zakup nie tylko kolejnej pary butów, odzieży ale także sprzętu RTV, AGD. Do każdych zakupów konsument powinien jednak podejść z głową. Nie powinniśmy chwytać pierwszej lepszej gazetki promocyjnej, a w wyniku impulsu spowodowanego krzykliwym hasłem kupować wszystkiego, co wpadnie nam w ręce. Dlatego przed każdym zakupem warto zastanowić się, czy przedmiot, który za- Warto u konkurencji sprawdzić ceny produktu, który chcemy kupić ■pp m ► Wyprzedaży nie należy się bać. Decydując się na zakupy z wyprzedaży, prawa przysługujące konsumentom nie różnią się od tych. z którymi mają oni do czynienia podczas regularnych zakupów mierzamy kupić, jest nam na pewno potrzebny. Co zrobić, jeśli jednak kupimy rzecz, która po dłuższym namyśle wyda nam się nieprzydatna? Prawa konsumenta Decydując się na zakupy z wyprzedaży, prawa przysługujące konsumentom nie różnią się od tych, z którymi mają oni do czynienia na co dzień, podczas regularnych zakupów. Sprzedawca nie ma prawnego obowiązku przyjmować zwrotów towarów pełnowartościowych, nie posiadających wad. Jest to tylko i wyłącznie dobra wola sprzedawcy oraz wewnętrzne regulacje danego skle-pu.Stwierdzenie „zwrotów nie przyjmujemy" nie powinno zatem zaskakiwać klientów. Możliwość zwrotu produktu to rozwiązanie w sytuacji, kiedy zrobimy zakupy pod wpływem impulsu. W tym przypadku problemu nie powinien sprawiać sklep internetowy kierujący się w swojej działalności regulaminem i posiadający pewny status prawny. Każdy z. klientów e-sklepu może bez poda- nia przyczyny zwrócić produkt czyli odstąpić od umowy w ciągu 14 dni. Są jednak wyłączenia od tej zasady, na przykład płyty audio-wizualne, usługi w zakresie gier i zakładów wzajemnych lub dostarczania prasy bądź świadczenia o właściwościach określonych przez konsumenta lub ściśle związanych z jego osobą. Warunkiem wymiany jest, aby nietrafiony zakup nie nosił śladów użytkowania. Chęć zwrotu należy zakomunikować sprzedawcy najlepiej w formie pisemnej. Przecenione. nie oznacza gorsze Wyprzedaży jednak nie należy się bać. Na większości z nich konsumenci znajdą w pełni funkcjonalne sprzęty. Jeśli konsument nie potrzebuje najnowszego, jednak siłą rzeczy droższego modelu, to urządzenie z wyprzedaży może się sprawdzić. To nadal sprzęty objęte gwarancją i spełniające warunki bezpieczeństwa. Najważniejsze jest jednak, aby upewnić się, że produkt na pewno spełnia nasze potrzeby. W przypadku kiedy wy-przedawany towar posiada wadę, sprzedawca zobowiązany jest ją wyraźnie oznaczyć. Jednak i on podlega reklamacji w wypadku, gdyby nie pełni przypisanych mu innych funkcji. Przykładowo, gdy kupimy mp3 z uszkodzonymi słuchawkami, nie możemy reklamować wady słuchawek, ale możemy domagać się swoich praw, gdy zawiedzie nas niedziałający klawisz. Nie tylko paragon Ta sama zależność dotyczy reklamacji odzieży, obuwia, sprzętu turystycznego i sportowego. Wtedy konsument może złożyć reklamację, której - wbrew kolejnemu mitowi - można dokonać nawet w przypadku, kiedy konsument zgubi paragon. Przepisy określają, że konsument musi posiadać dowód zakupu towaru. Jednak nie wskazują, że jest nim tylko i wyłącznie pa- ragon, dlatego ubieganie się o prawa konsumenta może przebiegać w oparciu o każdy inny dopuszczalny prawnie sposób. Może być to np. wyciąg z konta, mailowe potwierdzenie wpłaty czy (w niektórych przypadkach) zeznania osób uczestniczących w zakupie, świadków zdarzenia. Kuszące okazje Obecnie Polacy, na wzór Brytyjczyków, są w stanie stać przez wiele godzin w ogromnych kolejkach, aby kupić sprzęt elektroniczny czy też wymarzoną sukienkę. I co ważne „upolowanie" tańszego produktu stanowi powód do dumy i nie jest już niczym wstydliwym. W trakcie wyprzedaży nie tylko kupujemy więcej ubrań czy też elektroniki, ale również jedzenia. Z badań wynika, że największy wpływ na decyzje zakupowe mają promocje cenowe. To one przekonują do zakupu ponad 60 proc. klientów. Dzisiejszy konsument wystawiony jest na wiele promocyjnych pokus. Wydaje mu się, że oszczędza kupując daną rzecz po cenie promocyjnej, a faktycznie jego wydatki rosną, bo np. sklep oferuje niższą cenę produktu, pod warunkiem, że klient kupi go dużo więcej, niż zamierzał. • ©Więcej w internecie 0 finansach, ekonomii i handlu czytaj także na www.strefabiznesij.pl W jaki sposób pozbyć się bubla kupionego w internecie na kredyt? froceduty Połowa Polaków robi zakupy przez internet. E-commerce oszczędza czas na wybranie towaru i pieniądze dzięki konkurencji cenowej. Jerzy Szych jerzy.szych@polskapress.pl Zakupy wirtualne są wygodne, ale niepozbawione wszystkich problemów. Zdarza się, że sprzęt, który nabędziemy, nie będzie spełniał naszych oczekiwań lub będzie po prostu wad- liwy. Jak go zwrócić lub zareklamować, jeśli kupiliśmy go online, a w dodatku na kredyt? Jednym z ważnych argumentów za kupowaniem online jest możliwość odstąpienia od umowy, czyli zwrotu zakupionego towaru bez podawania przyczyny i bez ponoszenia kosztów, w terminie nieprzekraczającym 14 dni kalendarzowych. Do zachowania terminu wystarczy wysłanie lub dostarczenie oświadczenia do sprzedawcy. Warto pamiętać, że złożenie takiego oświadczenia i zwrot towaru to dwie różne czynności i nie trzeba ich dokonywać jed- nocześnie. Wskazane jest nawet wykonanie ich osobno. Uprzedzamy w ten sposób sprzedawcę o nadejściu przesyłki i nie narażamy się na jej nieodebranie. Należy również pamiętać, że zwracając towar, ponosimy odpowiedzialność za ewentualne zmniejszenie wartości rzeczy, np. w wyniku korzystania z niej. Oznacza to, że mamy prawo sprawdzić towar, ale tylko wta-ki sposób, w jaki byśmy to zrobili w sklepie tradycyjnym (np. pod względem kompletności czy spełniania określonych w ofercie parametrów technicznych). A co. jeśli kupowałem na raty? Kupujący sprzęt online i na raty podlegają takim samym zasadom jak ci konsumenci, którzy biorą kredyty w placówkach bankowych. Mamy 14 dni na odstąpienie od umowy bez podania przyczyn. Jedyna różnica to sama procedura odstąpienia, wynikająca z charakteru zakupów. W wypadku zakupu towaru lub usługi bank nie wypłaca pieniędzy bezpośrednio na konto kredytobiorcy, ale kieruje całą sumę do sprzedawcy np. sklepu internetowego. W razie odstąpienia od umowy bank bę- dzie musiał odzyskać środki bezpośrednio od sprzedawcy. Aby dopełnić niezbędnych formalności, na początek musimy złożyć w banku oświadczenie o odstąpieniu od umowy. Wzór takiego formularza powinien być dołączony do umowy. Obowiązuje nas termin maksymalnie 14 dni od podpisania umowy. Oświadczenie może być złożone w oddziale banku lub przesłane do niego pocztą. W tym drugim wypadku ważne jest, aby zachować potwierdzenie nadania. Następnie oświadczenie przekazywane jest sprzedawcy, który zwraca pieniądze do banku. Ma na to maksymalnie 30 dni. Jedynym kosztem poniesionym przez konsumenta będą ewentualne odsetki za okres trwania takiego kredytu. Nie zapłacimy żadnych dodatkowych opłat. E-sklepy przez jakiś czas stosowały praktykę, zgodnie z którą klient najpierw zobowiązany był złożyć reklamację i skorzystać z uprawnień wynikających z prawa ochrony konsumentów (czyli żądać naprawy lub'wymiany towaru na nowy). Jednak orzecznictwo sądów wskazało na inny sposób rozwiązania tej sytuacji. • 24// Ogłoszenia drobne www.gk24.pl • www.gp24.pl • www.gs24.pl Głos Dziennik Pomorza Piątek, 19 stycznia 2018 Drobne Jak zamieścić ogłoszenie drobne: • W Biurzś Ogłoszeń: 94 347 3516 • Wchodząc na portal: ogloszeriia.gratka.pl Biuro Ogłoszeń oddział Koszalin: ul. Mickiewicza 24,75-004 Koszalin tel. 94 347 3516.347 3511,347 3512 fax 94 347 3513 Biuro Ogłoszeń oddział Słupsk: ul. Henryka Pobożnego 19,76-200 Słupsk tel. 59 848 8103 fax 59 848 8156 Biuro Ogłoszeń oddział Szczecin: ul. Nowy Rynek 3,71-875 Szczecin tel. 9148133 61,48133 67 fax 91433 48 60 RUBRYKI W OGŁOSZENIACH DROBNYCH: ■ NIERUCHOMOŚCI ■ FINANSE/BIZNES ■ HANDLOWE ■ NAUKA ■ MOTORYZACJA ■ PRACA ■ ZDROWIE ■ USŁUGI ■ TURYSTYKA ■ BANK KWATER ■ ZWIERZĘTA ■ ROŚLINY. OGRODY I MATRYMONIALNE I ROŻNE l KOMUNIKATY ■ ŻYCZENIA /PODZIĘKOWANIA ■ GASTRONOMIA ■ ROLNICZE ■ TOWARZYSKIE ogłoszenia.gratka.pl NIERUCHOMOŚCI MIESZKANIA-SPRZEDAM 3-POK. (44 m2) Białogard. 576398650. MIESZKANIA DO WYNAJĘCIA 2-POKOJOWE. Słupsk, 889-023-840 DWUPOKOJOWE tel. 606-122-420 GK DOMY - SPRZEDAM GRABOWO, Dom, 605-149-129 LOKALE UŻYTKOWE - DO WYNAJĘCIA KAWIARNIO-LODZIARNIA bardzo atrakcyjne miejsce 75m2, 690-000-781. LOKAL gastronomiczny, pawilony handlowe i plac 150m2 do wynajęcia na dłuższy okres Dąbki tel. 663148003 DZIAŁKI, GRUNTY SPRZEDAM SAR Nowe Bielice 55tys. 798-473-838 : Garaże blaszane, konstruk. profil, kojce dla psów, partnerstaLpł, 698-230-205,798-710-329 008022661 GARAŻE Blaszane BRAMY Garażowe kPRooucEKT KOJCE dla Psów Najniższe Różne wymiary Dogodne Transport i montaż cały KRAJ 94-318-80-02 91-311-11-94 58-588-36-02 95-737-63-39 59-727-30-74 512-853-323 www.konstal-garaze.pl "OMEGA" - wyceny, obrót Słupsk, uL Starzyńskiego 11, teL 598414420,601654572 www.nienichomoscLslupsk.pl JUBILERSTWO WWW.BIZUTERIA-SILVERSHINE.PL FOTO. KSIĄŻKI ALBUMY, książki, płyty muzyczne. Skup. Dojazd. Tel. 509-675-586, 508-245-450. MASZYNY URZĄDZENIA KUPIĘ wiertarkę stołową 790-246-933 MATERIAŁY BUDOWLANE STYROPIAN producent, dostawa, tel. 52/331-62-48. MATERIAŁY OPAŁOWE DREWNO asortyment suche. 698721191. DREWNO opałowe, brykiet i rozpałka. Słupsk, 601-674-305. ABAKUS dołącz do naszych klientów ZA M I E N lub SPRZEDAJ z nami (obok Związkowca) tel. 661-841-555 www.abakus-nieruchomosci.pl zamiana lub sprzedaż 3 pok. Przylesie na 2 pok. zamiana - działki w Świeszynie na mieszkanie w Koszalinie 3 pok. balkon, II piętro rej. Jagoszewskiego 235 000,- os. Bukowe dom z wyposażeniem 629 000,- 3 -pok. balkon, rej. Żeromskiego 194 000,- 2 pok. I piętro -145 000,- rej. Szymanowskiego 3 pok. balkon III piętro rej. Fałata 155 500,- DREWNO Słupsk 694-295-410 STELAŻE z namiotów wojskowych sprzedam, 603577256. WÓZEK inwalidzki, chodzik z hamulcami, pas ortopedyczny - lędźwiowy^ lodówka GORENJE, 94/340-58-41. ZŁOM kupię, potnę, MOTORYZACJA OSOBOWE SPRZEDAM FIAT Seicento Sporting, 692-840-118. OSOBOWE KUPIĘ A do Z skup- skupujemy każde pojazdy, płacimy nawet za wraki, oferujemy najwyższe ceny, 536079721 ABSOLUTNY Autoskup, 728773160. AUTA i busy kupię, 504-672-242 AUTO skup wszystkie 695-640-611 AUTO skup, każde. 797552040 AUTOKASACJA Bierkowo. Skup całych i uszkodzonych.59/8119150, 606206077. CAR-CENTER.COM.PL Szczecińska 68, Koszalin. Odkup aut- gotówka! Import komis kredyty, ubezpieczenia, leasing. Tel. 508-187-888. MASZ dłużnika- sprzedaj dług. Gotówka, tel. 94/347-32-86. PRZYCZEPY, NACZEPY SPRZEDAM PRZYCZEPĘ kempingową kupię, 791-711-415. TŁUMIKI, katalizatory, złącza. Czekaj Zbigniew. Koszalin, Szczecińska 13A (VIS). Tel: 94-3477-143; 501-692-322. WSPOMAGANIE kierownicy. Koszalin, Kupiecka 3.606-998-591. Naprawa. KUPIĘ garaż do 10 tys., 609-499-555 KUPIĘ stary samochód lub motocykl, min. 40-letni. Może być niekompletny lub uszkodzony, 609-499-555. FINANSE BIZNES KREDYTY, POŻYCZKI EXTRA Nowe Kredyty Bytów, 516593005 KREDYT dla każdego! Ustka, 519555387 KREDYTY bankowe i poza bankowe, Koszalin. 721-576-918 KREDYTY tanio. Słupsk, 59/842-92-38. NOWE Kredyty. Koszalin, 512276994. NOWOŚCI Kredytowe! Słupsk 516593005 POŻYCZKA TPW bez BIK dla każdego bez wyjątku, my nie odprawiamy z kwitkiem, my pożyczamy. Zadzwoń do nas Koszalin 600111551 Kołobrzeg 887 332 665 Pożyczamy każdą kwotę!!! PRACA ZATRUDNIĘ CMK Karlino zatrudni: diagnostę samochodowego na OSKP, mechanika, wulkanizatora, tel. 602191852 EUROPAK Palety zatrudni pracowników tartaku - Kliszno9. Tel. 695-920-045. FIRMA produkująca odzież ślubną zatrudni szwaczki, kontakt 94 343 46 53, lub e-mail koszalin@unitedbridal.pl FIRMA spawalnicza z Białogardu zatrudni: spawaczy TIG, osoby do przyuczenia na produkcje tel: 883-046-231,608-882-572 lub osobiście Białogard ul. Chocimska5 FIRMA Stoli Polska sp. z o.o. Słupsk ul. Bałtycka 10C, tel. 59 848 39 61, zatrudni malarza proszkowego z umiejętnością śrutowania i zatrudni elektryka z uprawnieniami SEP do 1 kV. Warunki zatrudnienia do ustalenia w siedzibie firmy. FIRMA Stoli Polska sp. z o.o. Słupsk ul. Bałtycka 10C, tel. 59 848 39 61, zatrudni operatora centrum obróbczego, może być do przyuczenia (ze znajomością podstaw prac frezarskich lub tokarskich). Warunki zatrudnienia do ustalenia w siedzibie firmy. FIRMA Stoli Polska sp. z o.o. Słupsk ul. Bałtycka 10C, tel. 59 848 39 61, zatrudni spawaczy metodą 135 (nawet od razu po kursie) oraz zatrudni operatorów pras krawędziowych sterowanych CNC (też do przyuczenia). Warunki zatrudnienia do ustalenia w siedzibie firmy. FIRMA z Miastka poszukuje kierowców C+E w transporcie międzynarodowym. Bardzo dobre warunki pracy. Wymagane doświadczenie oraz znajomości czasu pracy kierowcy. Kontakt: biuro@neko24.pl lub tel. 607249520 KIEROWCĘ C+E krajowa praca od pn-pt, mechanik samochodowy, 575-576-242. KUCHARZA, pomoc kuchenną, kelnerkę, pokojową i recepcjonistkę. Słupsk, 606477487 (godz. 10-18). MCDONALDS. Zostań pracownikiem restauracji McDonalds w Koszalinie, aLMonte Cassino 26 teL 602-332-341 MURARZY, zbrojarzy, cieśli, pomocników, tel. 507038310. Prezydent Miasta Koszalina informuje, że zgodnie z art. 74 ust. 1 ustawy z dnia 21 sierpnia 1997 r. 0 gospodarce nieruchomościami (Dz. U. z 2016 r, poz. 2147 z późn. zm.) wniosek o przyznanie 50% bonifikaty od opłaty rocznej z tytułu użytkowania wieczystego nieruchomości przeznaczonych lub wykorzystywanych na cele mieszkaniowe, należy złożyć w nieprzekraczalnym terminie do dnia 1 marca roku, za który opłata jest wnoszona. RADA NADZORCZA SŁUPSKIEJ SPÓŁDZIELNI MIESZKANIOWEJ „ CZYN' ogłasza postępowanie kwalifikacyjne na stanowisko Prezesa Zarządu SSM „Czyn" Wymagania jakie powinien spełniać kandydat: Wymagania konieczne: • wykształcenie wyższe: preferowane techniczne, ekonomiczne lub prawnicze; • udokumentowany co najmniej 10-letni staż pracy , w tym 5 lat na stanowisku kierowniczym: • korzystanie w pełni z praw publicznych; • posiadanie pełnej zdolności do czynności prawnych; • niekaralność za przestępstwa umyślne oraz czy nie toczy się przeciwko kandydatowi postępowanie kame; • nie podlegać kryterium określonym w przepisach prawa ograniczeniom lub zakazom zajmowania stanowisk kierowniczych, członka zarządu spółdzielni lub spółki. Pełna treść ogłoszenia na stronie Spółdzielni: www.czyn.slupsk.pl _ Sprzedaż prowadzą wyłącznie Autoryzowani Dealerzy STIHL. Adresy Dealerów na www.stihl.pl Głos Dziennik Pomorza Piątek, 19 stycznia 2018 www.gk24.pl • www.gp24.pl • www.gs24.pl Ogłoszenia drobne//25 operatora ładowarko-koparki Koszalin i okolice tel. 606-240-785. opiekunki do Niemiec tel. 535 340 311 www.ambercare24.pl dzisiaj 70 ofert! pomerania Frucht Sp. z 0.0. z siedzibą w Dziwogórze, k. Połczyna Zdroju (woj.zachodniopomorskie) zatrudni pracowników z uprawnieniami na wózki widłowe, z możliwością uzyskania szkolenia w zakładzie firmy. Zainteresowanych kandydatów prosimy o przesłanie CV na: katarzyna.szalek@pomerania.pl poszukujemy pracownika na stanowisko płace i kadry - Biały Bór 505 329 756 lub 696195255 poszukuję wokalistki do Zespołu Weselnego tel. 608406477 praca dla opiekunki seniorów w Niemczech. Legalna praca, składki ZUS od średniej krajowej, dobra pensja w ramach jednej czytelnej umowy! Bonusy świąteczne. Zadzwoń 505-337-777, Promedica24 praca w Anglii, OPIEKUNKA osób starszych, Atrakcyjne zarobki, sprawdzone kontrakty i dodatkowy Bonus do 300 Funtów. SPRAWDDŹ -Zadzwoń: 505 338888. praca w magazynie - OD ZARAZ! 15zł/h + premia do 15%, darmowy transport i obiad za lzł! Kontakt: 22/230-91-11. APT 364. praca w Niemczech dla kobiet i mężczyzn, sortowanie surowców wtórnych, demontaż RTV i AGD, rozładunek paczek, kierowca kat C, operator wózka widłowego, koparki. REMAX Sp. z o.o., tel. 727 010114, www.remax-praca.pl praca w Niemczech, zatrudnię murarza, 889-081-652 pracownika na fermie drobiu, z prawem jazdy kat B oraz znajomością upraw polowych, gmina Kępice, 603345955. stolarza praca na produkcji domów 695635293 zatrudnię kierowcę C+E. Zatrudnię kierowcę C. Trasy międzynarodowe. Atrakcyjne wynagrodzenie. Słupsk, 601-684-252. zatrudnię pielęgniarkę w przychodni tel. 604 508 758 zwrot podatku z Niemiec i Kindergeld. Tel. 668167770 lub 943117000 SZUKAM PRACY zaopiekuję się starszą osobą. Słupsk, okolice, tel. 506732807. ZDROWIE chirurgia Ogólna, Estetyczna, USG laseroterapia. Powieki brodawki, korekta uszu, mezoterapia, trądzik zmarszczki. K-lin, 94/340-31-50:507-233-959. GINEKOLOGIA 515417 467 Ginekolog -farmakologia a-z GINEKOLOG, 790-80-35-37 NEUROLOGIA spec. Neurolog. NFZ. Bez kolejek. Codziennie. Koszalin, 605-284-364. STOMATOLOGIA stomatolog K-lin, NFZ, 531-444-602. INNE SPECJALIZACJE alkoholizm-esperal 602-773-762 alkoholizm- leczenie, zastrzyki, Esperal tel: 601-968-537 USŁUGI AGD RTV FOTO 59/8430465 Serwis RTV, LCD, plazma pralki Naprawa w domu. 603-775-878 BUDOWLANO-REMONTOWE a-z remonty 797 233 448 balustrady bramy 602 825 699. cyklinowanie bezpył. 502-302-147 cyklinowanie bezpył. 511-323-367 dachy - dekarstwo 94/3412184 gaz junkersy, WOD-KAN, kuchenki -naprawa, wymiana, 606-579-846 GK gładzie, malowanie - remonty K-lin 880-954-493. kafelkarz dokładnie 691-601-412 łazienki A-Z. Słupsk, 512334136 ocieplenia pianą PUR tel.504 564 077 stany surowe 94/3412184 suche zabudowy 94/3412184. INSTALACYJNE hydrauliczne, tel. 607-703-135. hydraulik solidnie 509-765-180. GK PORZĄDKOWE sprzątanie strychów, garaży piwnic, wywóz starych mebli, 607-703-135 UROCZYSTOŚCI "europejska" Wesela, 608-431-242 detektyw-koszalin.pl, 602-601-166 TURYSTYKA KRAJ - GÓRY karpacz tydzień 495 zł, 603-591-169 ZWIERZĘTA sprzedam jałówki cielne, 516-030-863 sprzedam jałówki cielne, 516-030-863 RÓŻNE bursztyn kupię, tel. 603-762-148 gk sól drogowa, piasek z solą, chlorek magnezu, łopaty. Koszalin, 94/3410676 ROLNICZE MASZYNY ROLNICZE kupię ciągniki, przyczepy, maszyny rolne, tel. 602 811423. silos zbożowy 604236391., o PŁODY ROLNE pszenica, owies, ziemniaki paszowe -workowane. 731-382-747. ZWIERZĘTA HODOWLANE logos skup bydła, 500-277-836 prosięta sprzedam, 667838225. TOWARZYSKIE ada Słupsk, 513-751-832. aktywna-dojrzała. K-lin, 507-719-333. dojrzała 40-stka Słupsk 500362030 eliza. Słupsk 792-041-572 koszalin, 531-600-712. pracy? WEJDŹ NAGRATKA.PL Największy portal ogłoszeń naprawdę ważnych ~ www.gp24.pl;www.gk24.pl;www.gs24.pl Prezes oddziału Piotr Grabowski Redaktor naczelny Krzysztof Nałęcz Zastępcy Ynona Husaim-Sobecka Marcin Stefanowski Bogdan Stech (internet) Dyrektor działu reklamy Ewa Żelazko, tel. 500 324; 240 Dyrektor drukami Stanisław Sikora, tel. 94 340 35 98 Dyrektor działu marketingu Robert Gromowski, tel. 94 347 3512 Prenumerata, tel. 94 34 73 537 Głos Koszaliński - www.gk24.pl ul. Mickiewicza 24,75-004 Koszalin, tel. 94 347 35 99, fax 94 347 35 40, tel. reklama 94 347 3512. redakcja.gk24@polskapress.pl, reklama.gk24@polskapress.pl Głos Pomorza - www.gp24.pl ul. Henryka Pobożnego 19,76-200 Słupsk, tel. 59 848 81OO, fax 59 848 8104, tel. reklama 059 848 81 Ol. redakcja.gp24@polskapress.pl, reklama.gp24@polskapress.pl Głos Szczeciński - www.gs24.pl ul. Nowy Rynek 3,71-875 Szczecin, tel. 9148133 OO, fax 91433 48 64, tel. reklama 9148133 92, redakcja.gs24@polskapress.pl. reklama.gs24@polskapress.pl ODDZIAŁY Kołobrzeg ul. Ratuszowa 3/13, 78-100 Kołobrzeg, tel. 94 354 50 80, fax 94 3527149 Bytów ul. Wojska Polskiego 2, 77-100 Bytów, tel. 59 822 6013, tel. reklama 59 848 8101 Szczecinek ul. Plac Wolności 6. 78-400 Szczecinek, tel. 94 374 8818, fax 94 37423 89_ świnoujście ul. Armii Krajowej 12, 72-600 Świnoujście, tel. 9132146 49, fax 9132148 40, reklama tel. 91578 47 28_ Stargard ul. Wojska Polskiego 42,73-110 Stargard, tel. 91578 47 28, fax 9157817 97, reklama tel. 91578 47 28 ©O - umieszczenie takich dwóch znaków przy Artykule, w szczególności przy Aktualnym Artykule, oznacza możliwość jego dalszego rozpowszechniania tylko i wyłącznie po uiszczeniu opłaty zgodnie z cennikiem zamieszczonym na stronach www.gk24.pl/tresci, www.gp24.pl/tresci,www.gs24.pl/tresci, i w zgodzie z postanowieniami niniejszego regulaminu. ""i. Nakład Kontrolowany ZKDP Polslde Badania POLSKA PRESS WYDAWCA POLSKA PRESS GRUPA Ul. Domaniewska 45,02-672 Warszawa Tel.; 22 20144 00, faks: 22 20144100 Prezes Zarządu Dorota Stanek Wiceprezes Dariusz Swiąder Członek Zarządu Paweł Fąfara Członek Zarządu Magdalena Chudzikiewicz Dyrektor zarządzający Biura Reklamy Paweł Kossek 22 20144 36 Dyrektor artystyczny Tomasz Bocheński, 22 20142 00 Marketing Sławomir Nowak 22 20144 00 Kolportaż Karol Wlazło 94 347 35 00 ProcMccja Dorota Czerko 22 2014100 Rzecznik prasowy Joanna Pazio 22 20144 38 DRUK Polska Press Oddział Poligrafia Drukarnia w Koszalinie Ul. Słowiańska 3a Rozpowszechnianie redakcyjnych materiałów publicy-stycznych bez zgody wydawcy jest zabronione. 26// Ogłoszenia www.gk24.pl • www.gp24.pl • www.gs24.pl Głos Dziennik Pomorza Piątek, 19 stycznia 2018 i-*"* Ł „ ...... i** Eeorgaf uf f Morpotu. l„wia ?5i'6- dztó start Smaki Pomoru glosowania. SSSSSSS^ , : |* *, ^ *7- Mpr wEH^meT pBW|J*?SSratov7nKZ> ' piętna £&*«* SzVoHwS??fe ę jzdfecto.****0' sprawdź qp24.pl Glos Dziennik Pomorza Piątek, 19 stycznia 2018 www.gk24.pl • www.gp24.pl • www.gs24.pl Sport//27 Oni mają wielkie sukcesy sportowe i... wielkie wpływy w polskim sporcie Sport i biznes Co bardziej sprytni ludzie sportu świetnie odnajdują się teżwbi-znesie lub pofityca Ale najpierw muszą popracować nad zwiększeniem popidamość Hubert Zdankiewicz sport@glos.com Robert i Arma Lewandowscy piłkarz i kapitan reprezentacji Polski, trenerka fitness Oddzielnie każde z nich to już instytucja, razem są bezkonkurencyjni. Robert bije strzeleckie rekordy w reprezentacji Polski i Bayemie Monachium, a poza boiskiem reklamuje niemal wszystko - od maszynek do golenia, po garnitury i telefony komórkowe. Niedawno pół Polski dyskutowało o tym, że... zmienił kolor włosów. Przed Euro 2016 komentowano wokalne popisy „Lewego" w reklamie T-Mobile. Anna z kolei dawno już wyszła z cienia sławnego męża. Na swoim blogu (Healthy Plan by Ann) propaguje zdrowy styl życia, doradza jak ćwiczyć i co jeść (można znaleźć tam przepis nawet na... dietetyczne pączki). Założyła firmę (Foods by Ann), wydaje książld, płyty DVD, prowadzi własny sklep internetowy. Niedawno zaliczyła co prawda wizerunkową wpadkę, bo produkowane przez nią dietetyczne batony zostały wycofane ze sprzedaży, ale na pewno to jej nie zniechęci. Jednym z wydarzeń 2017 roku były narodziny córki państwa Lewandowskich. Zbigniew Boniek prezes Polskiego Związku Piłki Nożnej Wielki piłkarz, słaby trener, skuteczny biznesmen. Dziś działacz sportowy i mistrz w kreowaniu własnego wizerunku. Nie unika dziennikarzy, z niektórymi zdarza mu się wchodzić w zacięte dyskusje. Aktywnie udziela się w mediach społecznościowych, a jego cięte riposty nie raz i nie dwa stawały się hitem intemetu. Ma również osiągnięcia, bo jako prezes PZPN odbudował wizerunek polskiej piłki, mocno nadszarpnięty za kadencji jego poprzedników. Jego osobistym sukcesem jest również zatrudnienie Adama Nawałki w roli selekcjonera reprezentacji, bo zaowocowało to ćwierćfinałem Euro 2016 i pewnym awansem na tegoroczne mi- ► Tych panów zna każdy kibic. Zbigniew Boniek i Robert Lewandowski na sławę pracowali latami strzostwa świata w Rosji. W kwietniu tego roku Boniek został również członkiem Komitetu Wykonawczego UEFA. Adam Małysz dyrektor-koordynator w Polskim Związku Narciarskim Mimo czterdziestki na karku „Orzeł z Wisły" nadal wyprzedza popularnością i medialnoś-cią swoich młodszych kolegów po fachu. Nie tylko ich, bo według danych opublikowanych przez „Forbesa" na podstawie zdjęcia rozpoznaje go aż 88,7 procent Polaków, a na podstawie nazwiska 83 proc. To lepszy wynik niż u Lewandowskiego. Małysz mógłby przy tym uchodzić za podręcznikowy wręcz przykład ewolucji w budowaniu wizerunku. W czasach swojej największej sportowej popularności stronił od dziennikarzy. Chwilami był wręcz dla nich niemiły. Z biegiem lat się to jednak zmieniało, a pod koniec kariery przeistoczył się... może nie w medialne zwierzę, ale w człowieka bez problemu komunikującego się ze światem. Teraz doszły do tego kolejne osiągnięcia zawodowe, bo nieco ponad rok temu Małysz zawiesił średnio udaną karierę kierowcy rajdowego (dzięki której jeszcze bardziej zyskał jednak na popularności) i podjął pracę w Polskim Związku Narciarskim. A to oznacza, że łączony jest z sukcesami Kamila Stocha i kolegów. Czesław Lang organizator wyścigu TourdePologne Wicemistrz olimpijski z 1980 roku w kolarstwie poświęcił tej dyscyplinie sportu całe swoje życie. Jako zawodnik, a przede wszystkim jako działacz, bo stworzył nieomal coś z niczego. Z podupadającego Wyścigu Dookoła Polski, długo pozostającego w cieniu Wyścigu Pokoju, stworzył (jako dyrektor) Tour de Pologne - imprezę rangi światowej, figurującą w światowym kalendarzu UCI World Tour. Lang już zapowiada, że kolejna -75. edycja TdP będzie wyjątkowym wydarzeniem. Czekamy... Marcin Gortat koszykarz Washington Wizzards Polski jedynak w lidze NBA imponuje nie tylko na parkiecie. W przerwach pomiędzy kolejnymi celnymi rzutami, blokami i zbiórkami bardzo mocno udziela się społecznie. Jego założona w 2009 roku Fundacja Marcina Gortata MG13 wpiera utalentowanych sportowców z ubogich rodzin. Załatwia dla nich stypendia, organizuje obozy szkoleniowe i wycieczki do USA, połączone z możliwością obejrzenia na żywo meczu NBA i spotkania z zawodnikami. Marcin Gortat zbudował też cztery bezpłatne Szkoły Mistrzostwa Sportowego swojego imienia. Ma gest. W sierpniu tego roku przyłączył się do akcji chary- tatywnej prowadzonej na Twitterze i przelewem na 125 tysięcy złotych zakończył zbiórkę pieniędzy. Zwraca na siebie uwagę również życiem prywatnym. Bulwarowe media plotkują, że w sylwestra oświadczył się aktorce Alicji Bachledzie-Curuś. Agnieszka Radwańska najlepsza polska tenisistka Miniony rok w polskim tenisie należał co prawda do Łukasza Kubota, ale Radwańska pracowała na swoją pozycję dużo dłużej. Budzi skrajne emocje -po sukcesach wychwala ją cała Polska, za to po porażkach w pierwszych rundach turniejów olimpijskich w Londynie i Rio de Janeiro wylała się na nią fala hejtu. Niektórzy sugerowali wręcz (co nie jest prawdą), że ma w nosie reprezentowanie własnego kraju. Ostatni sezon pod względem sportowym miała kiepski, co nie zmienia faktu, że nadal jest jednym z najbardziej rozpoznawalnych na świecie polskich sportowców. Zarazem jedną z najbardziej lubianych i podziwianych przez kibiców tenisi-stek. Niedawno po raz piąty z rzędu wygrała plebiscyt WTA na zagranie roku. Twarz w Melbourne zakwalifikowała się do trzeciej rundy. W lipcu 2017 roku tematem numer jeden w mediach (również sportowych) był jej ślub z Dawidem Celtem. Kamil Stoch skoczek narciarski Popularnością nadal ustępuje Adamowi Małyszowi, ale w jednym uczeń już przerósł mistrza. W bogatej kolekcji sportowych trofeów „Orła z Wisły" brakuje tego najcenniejszego - złotego medalu olimpijskiego. Stoch ma dwa, zdobne w 2014 roku w Soczi. A jeśli dołoży choć jeden w Pjongczangu stanie się żywą legendą polskiego sportu. Wzrośnie też wartość oferowanego na różne aukcje sprzętu narciarskiego, bo oprócz skakania Stoch chętnie i często udziela się charytatywnie. AdamNaWałka selekcjoner piłkarskiej reprezentacji Polski Sł^mny duński szkoleniowiec Sepp Piontek zwykł mawiać, że najlepszymi trenerami są niespełnieni piłkarze i póki co Nawałka jest niemal idealnym potwierdzeniem tej teorii. Zapowiadał się świetnie, ale z boiskiem pożegnał się mając 23 lata. Później długo uchodził co najwyżej za solidnego ligowego trenera. Jego kariera nabrała rozpędu, gdy objął w 2013 roku repre-zentację Polski (patrz wyżej). Jak kiepski dowcip brzmią dziś komentarze, że swoją nominację zawdzięczał tylko przyjaźni ze Zbigniewem Bońkiem. Witold Bańka minister sportu i turystyki Z uznaniem mówią o nim nawet niechętni obecnej władzy ludzie. Były lekkoatleta (brązowy medalista mistrzostw świata w2007 roku w sztafecie 4 x 400 m) wspiera sportowy rozwój dzieci i młodzieży poprzez rozbudowę infrastruktury w całym kraju i dofinansowanie małych klubów. Walczy również z patologiami w związkach sportowych, ostatnio w kolarskim. Aktywnie wspiera też walkę z niedozwolonym wspomaganiem. W kwietniu 2017 roku został przedstawicielem Europy w Komitecie Wykonawczym Światowej Agencji Antydopingowej (WADA). Maciej Kawulski i Martin Lewandowski właściciele Konfrontacji Sztuk Walki „Udowodnili, że dobrze identy-fikując trendy i mając trochę szczęścia (w polskim boksie nastał kryzys), można praktycznie od zera zbudować dyscyplinę sportu w Polsce. Dyscyplinę, a przy okazji nieźle kręcący się wokół biznes" - tak podsumował ich działalność magazyn „Forbes". Nic dodać, nic ująć. A fakt, że niektórym MMA (Mieszane sztuki walki - ang. mixe(f*^ martial arts) kojarzą się ostatnio głównie z walkami celebrytów (tzw. freak fight) niczego nie zmienia. Kibice to uwielbiają - tu wystarczy przypomnieć sobie wiosenną galę na PGE Narodowym. Albo grudniową w Spodku, na której walczyli raper „Popek" i znany z filmów Patryka Vegi Tomasz Oświeciński. Na tym w dodatku nie koniec, bo w kolejnych galach KSW mają zadebiutować bokserzy Tomasz Adamek i Artur Szpilka. • Lotto Multi Multi -18.01 godz. 14 7,12.23.25.29.31,34,43.46.48, 49.50,54,57.61,65,71,78,79,80 plus 25 Kaskada 1,3.6.7.8,10,12,14,15,22,23,24 Multi Multi -17.01 godz. 21.40 6.8.10.13.21.23,25,31,33,45,51, 54,59,62.67.69.71.74.76.77 plus 69 Kaskada 3,4,6.11.13.16.19,20,21,22,23,24 Ekstra Pensja 2,16,25.31.33 + 1 Mini Lotto 4,13,28,33,40 (STEN) Głos Dziennik Pomorza Piątek. 19 stycznia 2018 Szewczyk (46 Biel) - Kpassa (65 Surdykow-ski). W Dru-teksie testowany był pomocnik Ukrainiec Anton Kotlar ostatnio grający w zespole Weres Równe, (sten) Weekend PIŁKA NOŻNA Mecz towarzyski: Gryf Słupsk -Gryf Polanów (sobota, godz. 12.30, boisko sztuczne przy ulicy Zielonej). KOSZYKÓWKA III liga: Pogoń Lębork - KA AS Mrągowo (niedziela, godz. 14, hala przy ulicy Piotra Skargi). W minionej kolejce lęborcza-nie ulegli na wyjeździe Neptunowi Politechnice Gdańsk 71:86 (19:18,21:19,02:23, 19:26). Punkty: Maciej Szwinka 15, Sebastian Szmidtka 13, Maciej Blok 10, Paweł Dettlaff 9, Bartosz JKwidziński 8, Michał Grzelak t>, Gracjan Dampc 5, Rafał Paczoska 5. Najwięcej dla zwycięzców Adam Wąsowicz -18. W tabeli Neptun jest czwarty, Pogoń piąta, a Mrągowo szóste (ostatnie). SIATKÓWKA Zwycięstwo Trefla Lębork. W ostatnim w tym sezonie meczu przed własną publicznością w sezonie zasadniczym, E-ligowi siatkarze Trefla Lębork wygrali z Wilkami Wilczyn 3:2 (25:19,21:25, 26:24,21:25,15:13). Wiceliderzy tabeli z Lęborka w sobotę zagrają jeszcze na boisku zajmującego ostatnią pozycję Dragona Dobre. BRYDŻ Grand Prix Ustki Odbył się kolejny turniej w ramach XXXVI Grand Prix Ustki. W drugim turnieju parami na zapis maxymalny /maxy/ uczestniczyło 20 zawodników. Wynild: 1. Małgorzata Pawelec (Słupsk) - Andrzej Pawelec (Słupsk) -146 pkt, 2. Paweł Jaruga (Słupsk) - Stefan Pawlęty (Ustka) -127 pkt, 3. Zbigniew Czechowski (Ustka) - Władysław Kuligowski -113 pkt. Punktacja długofalowa: 1-2. Małgorzata Pawelec i Andrzej Pawelec - 36 pkt, 3-4-Stanisław Bubka i Łukasz Gackowski (Słupsk) - 31 pkt. (STEN) W SPARINGU W STĘŻYCY DRUTEX-BYTOVIA PRZEGRAŁ Z ARKĄ GDYNIA 2:3. Bramki: Orlande Kpassa 10, Jakub Wilk 53 - Marcus Vinicius 15-karny, Patryk Kun 32,45. Skład: Szromnik (46 Witan) - Duda, Stasiak, Wróbel, Wilczyński (46 Opalacz), Kotlar (46 Wilk), Poczobut (72 Błaszkowski), Kuzdra, Wacławczyk (46 Hebel), Koncentracja na początku warunkiem sukcesu w Lublinie • Start Lublin (10. miejsce w tabeli) kolejnym rywalem Czarnych Słupsk (14.) Koszykówka Michał Piątkowski michal.piatkowski@gp24.pl W zespole z Lublina występuje m.in. Chavaughn Lewis, zeszłoroczna gwiazda zespołu ze Słupska. Jeśli przypomnieć sobie wszystkie mecze podopiecznych Marka Łukomskiego w tym sezonie to chyba właśnie wygrana z zespołem z Lublina była najlepszym spotkaniem rozegranym przez Czarne Pantery. Obie ekipy spotkały się już w drugiej kolejce tego sezonu i to Czarni, którzy nie byli stawiani w roli faworyta wygrali 89:88. Sam mecz miał niezwykły przebieg, a kibice zgromadzeni na hali Gryfia przeżywali istny horror. Kiedy wydawało się, że Lewis zdobył decydujące punkty i to goście cieszyć się będą z drugiego ligowego zwycięstwa, sprawy w swoje ręce wziął Dominie. Artis. Amerykanin w ostatniej sekundzie trafił trudny rzut za trzy punkty i doprowadził słupskich fanów do szalonej radości. Dziś jednak, szczególnie słupszczanie to mocno przebudowany zespół. W porównaniu z pierwszym pojedynkiem w zespole nie ma już podstawowego centra CJ Aikena, Justina Wattsa oraz bohatera wspominanego meczu Dominica Artisa. W dzisiejszym spotkaniu lublinianie będą zdecydowanym faworytem, ale Czami nie mają nic do stracenia. Zapomnieć o Warszawie Jeśli zapomnieć o pierwszej kwarcie, którą Czarni rozegrali w stolicy, stwierdzić można, że ^ Koszykarze ze Słupska w wielu meczach w tym sezonie bardzo dobrze wchodzili w mecz i często wygrywali przynajmniej pierwszą połowę. Ostatnio jest dużo gorzej. Fatalna kwarta w Warszawie (3:28) przesądziła o porażce. Jak będzie w Lublinie? zagrali bardzo dobre spotkanie i w Lublinie wcale nie stoją na straconej pozycji. Jeśli jednak spojrzeć na pierwszą część spotkania, którą słupszczanie przegrali 28:3 to jak na dłoni widać problemy ekipy Marka Łukomskiego. Warszawianie grali z wielką swobodą w ataku, a obronna Czarnych praktycznie nie istniała. Legioniści zdominowali też grę na deskach, co pozwalało im często ponawiać nawet te nieudane akcje. W ataku natomiast widać było brak lidera, który w trudnych momentach potrafiłby wziąć piłkę i samodzielnie zdobywać punk- ty. W oczy raził, także brak pomysłu na przerwanie kanonady gospodarzy. Czami uporczywie rzucali za trzy punkty, co w pierwszej kwarcie ani razu nie przyniosło skutku. W Lublinie na Czarnych czeka jeszcze trudniejsze zadanie - zatrzymanie Lewisa oraz Washingtona, którzy świetnie się rozumieją powinno być najwyższym priorytetem. Start walczy o play -off Lublinianie znacząco wzmocnili się przed sezonem. Do zespołu dołączyli była gwiazda Czarnych Chavaughn Lewis oraz były gracz Anwilu Włocławek James Washington. Obaj panowie jeszcze rok temu zaciekle walczyli ze sobą w ćwierćfinałach rozgrywek, a w tym sezonie tworzą duet, który jeśli tylko jest w formie potrafi zdominować każde spotkanie. Zaznaczyć warto, że Start ma problemy z utrzymaniem formy i gra w kratkę. Potrafił pokonać u siebie Stelmet, ale potrafił też zanotować wpadki jak przegrana w Gdyni czy ta wspominana w Słupsku. Ich ostanie spotkanie z Turowem Zgorzelec, jak na warunki naszej ligi było wy- jątkowe - mecz zakończył się wynikiem 123:111, a Turów wygrał dopiero po rozegraniu trzech dogrywek. W zespole Davida Dedka, warto zwrócić uwagę na Marcina Dutkiewicza, byłego kapitana Czarnych, który od kilku spotkań jest naprawdę w świetnej formie. Czy Czarni lepiej niż ostatnio w Warszawie wejdą w mecz i postawią gospodarzom twarde warunki? A może to gracze Startu zwyciężą i umocnią swoją pozycję w tabeli. Odpowiedzi na te pytania już dziś o godzinie 19.30 w hali Globus w Lublinie. • ©® www.gk24.pl • www.gp24.pl • www.gs24.pl