[STR. 4] Jarosławiec Grasował zboczeniec. Chciał skrzywdzić kolonistki [STR. 28] PIŁKA NOŻNA POGOŃ LĘBORK NIE DAŁA RADY BAŁTYKOWI KOSZALIN Piątek 21 lipca 2017 Nr 168 (3199) cena330zł (z 8% vad Prenumerata od 150 zł Głos www.gp24.pl mu [STR. 8-9] SĘDZIA BARBARA PIWNIK: MOŻE POLITYCY NIEZNAJĄCY SPECYFIKI PRACY NA SALI ROZPRAW NIE ZDAJĄ SOBIE SPRAWY Z TEGO. NA CZYM POLEGAJĄ PRAWDZIWE PROBLEMY Nowe miejskie legendy Muzułmanie stają się bohaterami wyssanych z palca opowieści. Zastąpili Romów, Żydów i... czarną wołgę WIĘCEJ NA STRONIE 10 Akysz! Daria * Zawiałow - muzyczny debiut z Pomorza _j(£i«r" [STR. 5] Śledztwo przeciwko Robertowi O.. byłemu dowódcy 7. Brygady Obrony Wybrzeża [STR. 5] W HOSPICJUM MIŁOSIERDZIA BOŻEGO W SŁUPSKU NIEZWYKŁE SPOTKANIE PODCZAS GRILLA. GRILL - DLA NIEKTÓRYCH TO RZECZ NORMALNA. DLA CHORYCH I ICH RODZIN TO DAR ISSN 0137-9526 Nr indeksu 348-570 9 770137 952053 29 [STR. 12-13] NA UŚOE UNESCO ZNALAZŁY SIĘ SREBRNE TARNOWSKIE GÓRY. KOPALNIĘ SREBRAISZTOLNIĘ CZARNEGO PSTRĄGA CO ROKU ODWIEDZA PONAD 120 TYSIĘCY TURYSTÓW REKLAMA 7% ZOSTAŃ OPIEKUNKĄ OSOB STARSZYCH W NIEMCZECH • WYJAZDY OD ZARAZ • ZAROBKI DO 1500 EURO/M-C LEGALNE • ZATRUDNIENIE FELIZAJOB OPIEKA OSÓB STARSZYCH ul. Starzyńskiego 1/4c 76-200 Słupsk , e-mail: opieka@felizajob.pl tel: +48 505 624 193 02// Peryskop www.gk24.pl • www.gp24.pl • www.gs24.pl Głos Dziennik Pomorza Piątek, 21 lipca 2017 21.07.17 Imienny obchodzą: Andrzej, Arbogast, Benedykt, Daniel, Ignacy, Jan, Julia. Just, Klaudiusz. Laurencjusz, Laurenty, Prakseda, Wawrzyniec, Wiktor i Zotyk. Kalendarium • 1807 Proklamowano Wolne Miasto Gdańsk • 1905 Na stokach Cytadeli Warszawskiej został powieszony Stefan Aleksander Okrzeja, członek Organizacji Bojowej PPS# 1944 38-osobowy oddział Armii Krajowej rozbił w Iwoniczu-Zdroju garnizon Wehrmachtu • 1948 Powstał Związek Młodzieży Polskiej (ZMP) • 1954 Ruszyła pierwsza turbina w Elektrociepłowni Żerań# 1973 Pierwsza wolna sobota • 1983 Samorozwiązanie WRON pogoda na weekend PIĄTEK MAX MIN MAX MIN MAX MIN 21 17 24 16 22 16 Weekend będzie zmienny. W piątek przelotne opady deszczu i nieliczne zachmurzenia. W niedzielę będą intensywne burze Lębork zaprasza na święto swojego patrona Lęborskie Dni Jakubowe to największa i najważniejsza doroczna impreza kulturalno-rekreacyjno-handlowa, przyciągająca co roku tysiące uczestników i widzów. Historia Dni Jakubowych i powiązanym z nimi odpustem Św. Jakuba Apostoła nawiązuje do sięgających średniowiecza tradycji spotkań kupców i rzemieślników, łącząc wymiar religijny z czysto handlowym. Biskup pelpliński J.B. Szlaga dekretem z 25 lipca 1998 r. ustanowił św. Jakuba Apostoła patronem Lęborka. Szczegóły tegorocznej imprezy w „Głosie" na lato i wtygodnikach. (DMK) Ania Dąbrowska i zespół Cugowscy (na zdjęciu) będą muzycznymi gwiazdami Lęborskich Dni Jakubowych. Wystąpią też zespoły folklorystyczne, będą tradycyjne biegi i zlot Jakubów. Lęborskie Dni Jakubowe potrwają od piątku do niedzieli. Minął tydzień 12 lipca 2017 r. Więcej milionerów w Słupsku i regionie Znamy już rozliczenia podatkowe za 2016 rok. Okazuje się, że w Słupsku i powiecie słupskim dziewięćdziesiąt jeden osób wykazało dochody powyżej miliona złotych. Rok wcześniej, tylko 78 osób z miasta i powiatu miało takie dochody. Ubiegły rok okazał się być lepszym dla mieszkańców regionu. Rok 2016 był dobry także dla najlepiej zarabiających także w innych powiatach regionu. W powiecie lęborskim w 2016 roku dochody powyżej miliona wykazało dwadzieścia osiem osób, w powiecie bytowskim - trzydzieści cztery, a człuchow-skim - dziewięć. Osoba z regionu słupskiego wykazała przychód przekraczający 367 milionów złotych. W powiecie lęborskim rekordzista osiągnął przychód rzędu osiemnastu milionów. W bytowskim osoba z najwyższym dochodem miała ponad czterdzieści cztery miliony złotych. Natomiast w powiecie człuchowskim roczny przychód przekroczył 35 milionów. Wysokie dochody to także wysokie podatki. W Urzędzie Skarbowym -- ■ -Ti LI . w Słupsku najwyższy podatek zapłacony przez osobę fizyczną przekroczył 1995 tysięcy złotych, w Bytowie - czterysta czterdzieści pięć tysięcy złotych, natomiast w Lęborku -dziewięćset tysięcy. Urząd Skarbowy w Człuchowie jako najwyższy podatek zanotował kwotę 933 tysiące. W całym województwie 1371 osób wykazało dochody powyżej miliona złotych w 2015 roku. Rok wcześniej zrobiło to 1046 osób. Ile osób uzyskało takie przychody w roku 2016 jeszcze nie wiadomo. 17 lipca 2017 r. Wsparcie od komisarz Bieńkowskiej W słupskim ratuszu odbyło się spotkanie przedstawicieli samorządowców oraz przedstawicieli biznesu i nauki z regionu słupskiego z europejską komisarz ds. Rynku Wewnętrznego i Usług Elżbietą Bieńkowską. Głównym tematem poruszanym na spotkaniu była budowa drogi ekspresowej S6, przebiegającej przez Pomorze. Komisarz nie zajmuje się tego typu sprawami, ale obiecała przekazać ją odpowiednim osobom w parlamencie europejskim. Samorządowców wspierali przedstawiciele Agencji Rozwoju Regionalnego oraz Słupskiej Izby Przemysłowo-Handlowej. Padły konkretne argumenty dotyczące wykluczenia komunikacyjnego regionu, z czym zgodziła się komisarz, która jak twierdzi - będąc jeszcze w rządzie badała tę sprawę. Dla województw pomorskiego i zachodniopomorskiego budowa drogi S6 jest priorytetem. Na spotkaniu podkreślano, że budowa ekspresówki nie jest sprawą polityczną, lecz gospodarczą. Jak zapewniała pani komisarz, powinny być na to pieniądze, skoro są unijne środki. (OPRAĆ. MW) „Poradnik o emeryturach" • Od 1 października 2017 roku będzie obowiązywał nowy, obniżony wiek emerytalny. Dla kobiet wynosić będzie on 60 lat, dla mężczyzn - 65 lat. Od października też, przejście na emeryturę po osiągnięciu wieku emerytalnego, będziejuż prawem, nie obowiązkiem. A to oznacza, że każdy z nas samodzielnie zadecyduje o momencie zakończenia swojej aktywności zawodowej. Ustawa określa bowiem tylko minimalny wiek, w którym można skorzystać z prawa do emerytury. Ale co z okresem ochronnym dla przyszłych emerytów? Gdzie i kiedy składać wnioski o przejściu na emeryturę i jak tę emeryturę będzie nam naliczał ZUS? Na te pytanie znajdziesz odpowiedź w specjalnym dodatku „Poradnik o emeryturach", który we wtorek i środę opublikujemy w „Głosie". ► We wtorek, 25 lipca, napiszemy między innymi o doradcach emerytalnych w ZUS i o tym, jak teraz nabywa się prawo do emerytury. ► W środę, 26 lipca, znajdziesz krótki przewodnik o tym, jakie będą zmiany w przepisach emerytalnych od 1 października, ale także, co się zmieni przy ustalaniu renty rodzinną. Napiszemy też, jak będą wyglądały świadczenia przedemerytalne. Jesteś emerytem abo wybierasz się na emeryturę? Zobacz, co się zmie-ni og 1 pazaziemiica w przepisach dotyczących emerytur! Od redaktora Protesty przed sądami w całej Polsce, skierowały w tę stronę oczy niemal wszystkich Polaków. 0 reformie sądownictwa, pracy adwokatów i sędziów rozmawiamy z Barbarą Piwnik, sędzią, byłą minister sprawiedliwości, która surowym 1 krytycznym okiem ocenia cały wymiar sprawiedliwości. Rozmowa na str. 8-9. A skoro o protestach mowa, zauważmy, że im większe miasta, tym większe protesty. Na wsiadi ludzie żyją innymi, może właśnie prawdziwymi problemami, które bezpośrednio ich dotyczą. Dlaczego obca im jest i reforma sądowni- ctwa, i rocznice smoleńskie? Czy wynika to z ignorancji problemów ważnych, niskiego wykształcenia? A może właśnie to spojrzenie i postępowanie jest tym właściwym? Może właśnie każdy powinien zająć się sprawami naprawdę ważnymi? Ktoś jednak musi walczyć o demokrację i szanowanie praw. O protestach, o tym, kto i dlaczego najbardziej się w nie angażuje, rozmawiamy z socjologiem Mariuszem Zarembą. Odsyłam na str. 20. Polecam szczególnie rozmowę z artystką z Pomorza. Daria Zawiałow, urodzona w Koszalinie, opowiada nam o swojej karierze muzycznej, debiutanckim albumie i życiu pod jednym dachem z mężem gitarzystą. Swoje pierwsze kroki stawiała na scenie koszalińskiego domu kultury, dziś jej płyty rozchodzą się jak świeże bułeczki, a mimo to sama artystka pozostała skromną kobietą, świadomą swoich MJUA ZAWIAŁOW. BartiaraPiw zalet i wad. Rozmowa z Darią na str. 18-19. Z ogromnym zainteresowaniem przeczytałam także historię młodego chłopaka, który przyjechał do Polski wraz ze swoją rodziną, uciekając przed wojną w swoim kraju, w Czeczenii. Islam, bo tak ma na imię, opowiada o tym, jak mu się tu żyje i jak pokonuje kolejne problemy. Str. 17. A na koniec przestroga, aby we wszystko nie wierzyć -str. 10. • Sawka komentuje '•' Km'* 0 W, n&S&ST"* www.gk24.pi • www.gp24.pi • www.gs24.pi Reklama//03 DUAL SIM ££§* ] m HUAW€J HOWOH y tlti mm IG22ZZ33I ' ^.! r PRZY ZAKUPI* łA&tt 9 PRO POWCRBANK i setmsncK ZA 1 ZŁ W ZESTAWIĆ GRA O WARTOŚCI 18$ xł FLT^lJ^ HUAWei MATt 9 y«Q APPLE ił»H0N6 5s twa. piarsi*Tio* « pro ITSłOHAGMW TMltT 115 x 50 RAT ŁArTW SmSSSSS WBUDOWANE Wifi 'TKLEWIZOR UO -- «ttt» «HkU •3*HOMI •latlłSB -wobOS 3.0 *tOmm A+ •tadowiogia 1000 PMI SMARTIY l i 17 fi7094$ CENA 5^c«le x50RAM wrswirrtACZ [ KLASA A+ x 50 RAT i SAMI TM0IW30INI! TELEWIZOfl LED 32 cale samami ■Iwwłrit.i •ta KLASA Ahh f KOLOR SREBRNY I ITOŁOR IBIAŁY ] 958 Q mm JF ■* CENA n a PRALKAWAt2«26Crt BOSCH :Ba=gmŁ-.i 899*8 899£* ■ f frfótfMiĆt 'UiS*0*05ri NMUUrn.toiwm.fiM HOLWI • I * « 'A»tow>atya!»Y wWy PD Etectrolux DZIECINNIE PROSTE RATY Mi PRZYJDZ Z DOWODEM OSOBISTYM ! DO 50 RAT BEZ ŻADNYCH KOSZTÓW. RZECZYWISTA ROCZNA STOPA OPROCENTOWANIA WYNOSI 0°/< CCN* ftAIAlNC W --IKI ISA KATACH 5.0X0% " Z 0«it0*itWIA » DWl SZALONYtN "CMI OOTYCZA PROOWArOW O/NntlONYtM SO RAI" » f»»OWIAZil/A OO 2t tfll SfOl/ł.. OO 27 Vl« iOl It SIOW OPKOClWHiWANIA O^. HMSII O MtM 04// Peryskop www.gk24.pi • www.gp24.pi • www.gs24.pi • Zboczeniec recydywistagrasowałwJarosławcu Powiat sławieński 53-letni mieszkaniec Jarosławca, mający już na swoim koncie wyroki za molestowanie seksualne nieletnich, znowu próbował skrzywdzić kolonistki. Trafił do aresztu. Tylko dzięki czujności opiekunów jednej z kolonii tym razem nie powtórzyła się dramatyczna historia, jaka miała miejsce w 2009 roku w Jarosławcu. Wówczas 53-letni dziś mieszkaniec Jarosławca dostał się do jednego z ośrodków wypo- czynkowych i molestował seksualnie przebywające w nim dziewczynki. Dopuścił się wówczas aż jedenastu czynów, za które został skazany na 8 lat więzienia. W lipcu tego roku ten sam mężczyzna znowu próbował dopuścić się ohydnych czynów. Czterokrotnie w ciągu jednej nocy próbował się dostać na teren jednego z ośrodków wypoczynkowych w Jarosławcu i w efekcie do pokoju, w którym przebywały nastolatki w wieku od 14 do 16 lat. Na szczęście został schwy- tany przez opiekunów i przekazany policji. Sąd pozytywnie rozpatrzył wniosek sławieńskiej prokuratury i 18 lipca zboczeniec trafił do aresztu z zarzutami naruszenia miru domowego i usiłowania doprowadzenia małoletnich do poddania się innym czynnościom seksualnym. Jak ustaliliśmy, mężczyzna po wyjściu z więzienia w ubiegłym roku miał traf ić do ośrodka izolowania pedofilów w Gostyninie. Odwoływał się od tej decyzji. (NAG) Z Hagi do Słupska. Książki w esperanto w bibliotece Wczoraj odbyło się otwarcie punktu esperanto w Miejskiej Bibliotece Publicznej nr 8 przy ul. Braci Gierymskich. Będzie jednak działał przy ul. Jana Kazimierza wfilii nr 5. Uroczystość była możliwa dzięki staraniom stowarzyszenia Europa - Demokracja -Esperanto oraz towarzystwa esperantystów z Hagi. które reprezentowała Jolanta van Holstein. Haskie towarzystwo przekazało Słupskowi1000woluminów wydanych w esperanto. Rok 2017 w jest Słupsku Rokiem Ludwika Zamenhofa, twórcy tego języka. (MW) REKLAMA Zdjęcie dnia p ► Przez cały ten tydzień (czyli jeszcze dzisiaj w godz. 12-14) każdy, kto odwiedzi wystawę w słupskiej Baszcie Czarownic, może zostać bohaterem Oczarowanej GIFpocztówki. W Baszcie, gdzie niegdyś więzione były czarownice, wciąż działa magia. GIFpocztówki to nie zwykłe zdjęcia, ale ruchome obrazki, które można wysłać znajomym z pozdrowieniami. Powstają pod okiem Krzysztofa Tomasika i jego uczniów. (NIK) Pożegnanie Zmarł słupski uznany ekonomista Józef Grzelak W miniony weekend zmarł Józef Grzelak, ekonomista, przez lata związany z wieloma słupskimi firmami i instytucjami. Urodził się w 1930 koło Konina. Do Słupska przyjechał w roku 1950 i na początku pracował jako księgowy w zakładach mięsnych w Słupsku. W tym czasie był też biegłym rewidentem księgowym, badał bilanse przedsiębiorstw państwowych i PGR-ów w dawnym województwie koszalińskim. W latach 60. zaczął pracę w banku PKO, w oddziale przy ul. 9 Marca w Słupsku. Od podstaw budował oddział nr l banku PKO przy ul. Banacha, gdzie pracował do emerytury. Ponadto przez ponad 35 lat w latach 60.-90. pracował na dodatkowym etacie jako nauczyciel przedmiotów zawodowych w dawnym techni- kum ekonomicznym i technikum wieczorowym przy ul. Partyzantów oraz w techni- kum hotelarskim przy ul. Sienkiewicza, gdzie uczył przedmiotów związanych z ekono- ► Józef Grzelak zmarł w minioną sobotę -15 lipca. Został pochowany na cmentarzu w Ustce mią i techniką prac obrachunkowych. Pełnił też funkcję doradcy prezesa Narodowego Banku Polskiego w Warszawie. W latach 60.-80. był przez kilka kadencji radnym Miejskiej Rady Narodowej, pełnił też funkcję przewodniczącego MRN. Po roku 1990 przez dwie kadencje był przewodniczącym rady nadzorczej Energetyki Miejskiej w Słupsku. Na emeryturze pracował w radach nadzorczych spółek Słupska i Ustki. Do 2015 był członkiem rady nadzorczej Słupskiej Specjalnej Strefy Ekonomicznej. Za pracę zawodową i działalność społeczną został odznaczony Krzyżem Kawalerskim Orderu Odrodzenia Polski, Złotym, Srebrnym, Brązowym Krzyżem Zasługi oraz bardzo licznymi medalami resortowymi i samorządowymi. ©® (OPR.NIK) Prezydent nie zaprosił radnych na spotkanie W poniedziałek w słupskim ratuszu odbyło się spotkanie samorządowców, przedstawicieli biznesu oraz nauki z regionu słupskiego z Elżbietą Bieńkowską, Europejskim Komisarzem ds. Rynku Wewnętrznego i Usług. Zdominowała je sprawa budowy drogi ekspresowej nr 6 przez Pomorze. Prezydent Robert Biedroń zaprosił na to spotkanie samorządowców z regionu, wsparli ich przedstawiciele Pomorskiej Agencji Rozwoju Regionalnego, Słupskiej Izby Prze-mysłowo-Handlowej i Akademii Pomorskiej. Zabrakło jednak starosty słupskiego i przedstawicieli Rady Miejskiej w Słupsku. Ci ostatni nie otrzymali zaproszenia na spotkanie z panią komisarz. Tym poczuła się dotknięta Beata Chrzanowska, przewodnicząca słupskiej Rady Miejskiej. W tej sprawie wystosowała ona do prezydenta Biedronia list i liczy na wyjaśnienia. Beata Chrzanowska pisze: „Mając na uwadze budowanie właściwych relacji i współpracę pomiędzy organami, jestem zmuszona poinformo- wać Pana, iż spotkanie z Elżbietą Bieńkowską, Europejskim Komisarzem ds. Rynku Wewnętrznego i Usług, odbyło się bez powiadomienia/zaproszenia Radnych Rady Miejskiej w Słupsku. Z doniesień prasowych wiadomo, iż w spotkaniu uczestniczyli samorządowcy, przedstawiciele biznesu oraz nauki z regionu słupskiego, a dominował temat budowy drogi ekspresowej nr 6. Szczególnym zainteresowaniem objęto wątek zapowiedzi obecnego rządu o odłożeniu w czasie budowy odcinka między Lęborkiem a Koszalinem, stąd pani komisarz otrzymała apel w imieniu samorządowców Ziemi Słupskiej i Ziemi Koszalińskiej. Jestem jednak zaniepokojona tym, iż temat spotkania tak ważny dla nas wszystkich, ominął radnych. Przypomnę jedynie, iż zarówno w dniu 26 października 2016 r., jak i 28 czerwca 2017 r., Rada Miejska w Słupsku przyjęła z własnej inicjatywy apele w sprawie budowy drogi ekspresowej S6, których treść jest Panu przecież dobrze znana. Liczę na wyjaśnienia". ©® REKLAMA TAXI cnih »8422700 607 271717 59196-25 NAJTAŃSZE TAXI W SŁUPSKU PROMOCJA 007308775 aktualne 2 całei przetargi k nasze F komunikaty, pi Głos Dziennik Pomorza Piątek, 21 lipca 2017 www.gk24.pl • www.gp24.pl • www.gs24.pl //05 Dyżur reportera Daniel Klusek 59 848 8121 (w godz. 9.00-17.00) daniel.klusek@gp24.pl Słupsk W miłości nie ma lęku W Hospicjum Miłosierdzia Bożego w Słupsku odbyło się niezwykłe spotkanie podczas grilla Grill - dla niektórych to rzecz najnormalniejsza pod słońcem. Dla chorych i ich rodzin to dar Społeczeństwo Bogumiła Rzeczkowska bogumila.rzeczkowska@gp24.pl Wieść o wspólnym grillowaniu kilka dni temu rozeszła się lotem błyskawicy. Wszyscy żyli nadchodzącym spotkaniem. Jednak w tym miejscu pogoda nie była jedyną obawą. - Myślałam, że nie dam rady wyjść - śmieje się pani Jola, której poprzednia przejażdżka wózkiem po ogrodzie nie trwała długo. - Dałam się namówić i jestem bardzo zadowolona. Jedzenie było bardzo smaczne, a atmosfera wspaniała. Wielu innych pacjentów też sobie poradziło. Wspierani przez swoich bliskich, pracowników hospicjum, wolontariuszy przyszli do ogrodu o włas- „Mimo, że dotyka nas cierpienie, razem jest lżej. Potrafimy cieszyć się z małych rzeczy" i.. ► Każde wspólne grillowanie w Hospicjum Miłosierdzia Bożego w Słupsku tworzy wspólnotę chorych i rodzin. Takie niezwykłe chwile są ogromnym darem miłości. Niech trwają jak najdłużej nych siłach, przyjechali na wózkach, a nawet w łóżkach. - Wspólne grillowanie to już tradycja, ale w tym roku to pierwszy grill. Urządzamy go, gdy większość chorych, przebywających u nas może wyjść na zewnątrz. A właśnie teraz jest taka sytuacja - mówi Teresa Jerzyk, dyrektorka hospicjum. - Chorzy czekali na ten dzień, cieszyli się. To ważne także dla ich rodzin, bo mimo wielkiego bólu, można przeżywać wspólnie takie szczęśliwe chwile. - Grill bez piwa jest nieważny - żartowali wcześniej panowie. Było więc piwo. Bezalkoholowe, które przyniosła żona jednego z pacjentów. Franciszkanin brat Antoni codziennie odwiedza swoją chorą mamę. - Rodzinna atmosfera, wiele radości. Wszyscy czekali na grilla - uśmiecha się zakonnik. - Utworzyła się wspólnota chorych i rodzin. Mimo, że dotyka nas cierpienie, razem jest nam lżej. Potrafimy cieszyć się z małych rzeczy. W ogrodowych altankach, wśród pięknych kwiatów i drzew spotkali się ci, których może wkrótce zabraknąć, ci, którzy będą za nimi bardzo tęsknili i ci, którzy tu pozostaną, nieustannie opiekując się chorymi w swojej codziennej pracy. W hospicjum nie tylko obchodzi się święta. Chorym urządza się tu imieniny i urodziny. Odbywają się koncerty, a nawet wernisaże. - To rzadko spotykane - podkreśla psycholog Izabela Kondracka. - Z rozmów kuluarowych na ostatnim Zjeździe Towarzystwa Medycyny Paliatywnej w Elblągu wynikało, że nie wszędzie jest tak, jak w Słupsku. Inne hospicja są bardziej zinstytualizowane, jak szpitale. Pomyślałam, że pracuję w niezwykłym miejscu. - Nasi chorzy i ich rodziny czują tu atmosferę domu - przyznaje dyrektor Teresa Jerzyk, która na wejściu do hospicjum umieściła przesłanie: „W miłości nie ma lęku". - Nie należy się bać. W życiu najważniejsza jest miłość. Jeśli kogoś się kocha, to trzeba z nim iść do końca. • ©® a Na naszej stronie Podyskutuj na temat miłości, cierpienia i wsparcia bliskich wwwLgp24.pl Wieczorny czas protestu Słupsk Około 180 osób zebrało się w środowy wieczór przed sądem ręjnowym w proteście przeciwko reformom sądownictwa narzucanym przez PiS. Grzegorz Hilarecki grzegorz.hilarecki@gp24.pl W Słupsku, jak i innych miastach kraju, osoby niezadowolone ze zmian w wymiarze sprawiedliwości forsowanych w Sejmie przez rząd i posłów PiS, zapaliły po godzinie 21 świeczki przed sądem. Ton protestowi nadawali działacze Platformy Obywatelskiej, na czele z Beatą Charzanowską, przewodniczącą rady miejsldej i byłą radną klubu PO Anną Bogucką-Sko-wrońską. Po odśpiewaniu hymnu była sędzia Trybunału Stanu wygłosiła płomienne przemó- ► Anna Bogucka-Skowrońska przemawiała półgodziny, mówiąc o ideałach Solidarności, które jej zdaniem, PiS niszczy wienie w obronie praworządności w kraju. Raz po raz powołując się na ideały Solidarności. Byli też zwolennicy KOD-u, Słupskiego Porozumienia Obywatelskiego, na czele z Andrzejem Twardowskim. Była pełnomocniczka prezydenta Be- ata Maciejewska, niektórzy obecni i byli radni. Pojedynczy sędziowie, adwokaci, jeden prokurator oraz mężowie prokura-torek. Danuta Wawrowska, mecenas i działaczka feministyzna,' zapowiadała wyjazd słupszczan na protesty do Warszawy. • ©® Płk Robert O., były dowódca 7. BOW, jest podejrzany o pedofilię internetową Śledztwo Prokuratura Rejonowa w Grudziądzu prowadzi śledztwo przeciwko Robertowi O., byłemu dowódcy 7. Brygady Obrony Wybrzeża. Bogumiła Rzeczkowska bogumila.rzeakowska@gp24.pl - Policja z Grudziądza zatrzymała w poniedziałek wieczorem 52-letniego Roberta O., który za pośrednictwem Internetu składał propozyq'ę odbycia innych czynności seksualnych małoletniej poniżej lat 15 - informował media sierż. Maciej Szarzyński, pełniący obowiązki rzecznika policji w Grudziądzu. Zaznaczył, że sprawę przejęła Żandarmeria Wojskowa. Z kolei jej rzecznik mjr Artur Karpienko odesłał nas do Ministerstwa Obrony Narodowej i Prokuratury Rejonowej w Grudziądzu. MON na stronie internetowej, nie podając przyczyny, informuje, że 18 lipca płk Robert O., szef sztabu Wielonarodowej Dywizji Północ-Wschód w Elblągu, decyzją Ministra Obrony Narodowej został zdjęty ze stanowiska i przeniesiony do rezerwy kadrowej. Płk Robert O. na jednym z portali internetowych zamieścił ogłoszenie, że jest zainteresowany kontaktem z nastolatką. To zwróciło uwagę łowcy pedofilów, który wysyłał SMS-y, podając się za 14-latkę. Umówił się pod mostem w Grudziądzu z 52-latkiem, który za seks oralny oferował 500 zł. Tymczasem policja podstawiła dziewczynę i wysoki rangą wojskowy, co okazało się później, został zatrzymany. - Policję powiadomił mieszkaniec Grudziądza - mówi Marcin Licznersla, zastępca proku- ratora rejonowego w Grudziądzu. - Robertowi O. przedstawiliśmy zarzut nakłaniania małoletniej poniżej 15 roku życia do obcowania płciowego za pośrednictwem środków teleinformatycznych. Grozi za to do dwóch lat pozbawienia wolności. Wobec podejrzanego zastosowaliśmy dozór przełożonego wojskowego, poręczenie majątkowe w wysokości pięciu tysięcy złotych oraz zakaz opuszczania kraju. Zabezpieczyliśmy komputer i telefony komórkowe. Prokurator nie ujawnia, czy podejrzany się przyznał. • ©® LAT mogła mieć ofiara pułkownika Roberta O., pod którą podszył się łowca pedofilów Głos Dziennik Pomorza Piątek, 21 lipca 2017 www.gk24.pl • www.gp24.pl • www.gs24.pl Sąd nad Sądem Najwyższym Sejm przegłosował w czwartek ustawę o Sądzie Najwyższym z poprawkami gowy państwa. Po zatwierdzeniu przez Senat trafi ona na biurko prezydenta Eliza Stępień, Maciej Deja eliza.stepien@polskapress.pl Głosami posłów PiS projekt zakładaj ący zmianyw funkcjonowaniu Sądu Najwyższego został przyjęty w czwartek po południu. Nagodz. 20 zaplanowano posiedzenie senackiej komisji, która zaopiniuje ustawę, Senat przyjmie ją dzisiaj. Przed głosowaniem nie zabrakło mocnych przemówień posłów opozycji. - Nie przestraszycie wszystkich sędziów. Lepiej nie wykonywać tego zawodu, lepiej z niego zrezygnować, niż unikać wpływu i nacisku - powiedziała posłanka .Nowoczesnej Barbara Dolniak. Wcześniej, po negatywnym zaopiniowaniu przez Komisję Sprawiedliwości, Sejm odrzucił poprawki Platformy Obywatelskiej, .Nowoczesnej i Kukiz'15 do projektu ustawy o Sądzie Najwyższym. Zgodnie z wcześniejszymi zapowiedziami Sejm przyjął natomiast postulaty zgłoszone we wtorek przez prezydenta Andrzeja Dudę. Nocne obrady komisji miały dramatyczny przebieg. Ryszard Petru wyrwał z rąk przewodniczącemu Komisji Sprawiedliwości Stanisławowi Piotrowiczowi mikrofon, część przedstawicieli opozycji otoczyła stół, napierając na niego. Politycy .Nowoczesnej domagali się również przerwania posiedzenia, a później obrzucili prezydium komisji kartkami z poprawkami. Prawo i Sprawiedliwość nie wycofało się z projektu mimo negatywnych opinii Krajowej Rady Sądownictwa, I prezes Sądu Najwyższego Małgorzaty Gersdorf oraz wątpliwości wyrażonych przez rzecznika praw obywatelskich Adama Bodnara. - Stoję tu, aby wyrazićniepo-kój. (...) Reforma sprawiedliwości będzie miała wpływ na sprawność i szybkość pracy sądów. RPO ubolewał, że posłowie wzajemnie się przekrzykują, zamiast wspólnie zastanowić się, jak rozwiązać problemy zwykłych ludzi. Te próby są nadal nieudane - stwierdził. Przewodniczący .Nowoczesnej Ryszard Petru zaapelował do Polaków i sędziów Sądu Naj -wyższego, by „wytrwali w walce o sądownictwo". Lider partii, trzymając w dłoni książkę opisującą, jak powstaje tyrania, tłumaczył, że ludzie, uginając się wszystkie trzy ustawy składające się na reformę sądownictwa. Podpisy pod apelem do prezydenta o zawetowanie ustaw zbierają też ludowcy. Ich lider Władysław Kosiniak-Kamysz prosił Polaków, by nie dali się oszukać, że kadry wszystko rozwiążą. - Złe kadry nie dadzą dobrej zmiany, tylko mniej sprawiedliwości i mniej możliwości dochodzenia do niej - mówił. Komunikat w związku z poprawkami do projektu ustawy wydał również Sąd Najwyższy. „Prezydent związany jest wskazaniem Ministra Sprawiedliwości i nie może samodzielnie dokonać wyboru sędziów, którzy pozostaną w SN. Jego rola sprowadza się do zatwierdzenia kandydatur Ministerstwa Sprawiedliwości". Jak ► Głosami posłów PiS projekt zakładający zmiany w funkcjonowaniu Sądu Najwyższego został przyjęty podkreślono, głowa państwa nie może zdecydować o tym, przed władzą, pokazują jej, jak -PiS oszukuje Polaków. Nie zaprzeczysz rządom prawa, który z sędziów pozostanie daleko może się posunąć.-Tyl- ma reformy, jest demolka wszystkiemu, w co wspólnie w stanie czynnym. ko razem możemy ich pokonać i upartyjnienie-powiedziałby- wierzymy - powiedział poseł Tymczasem przed gma-- powiedział Petru, nawołując ły minister sprawiedliwości PO.Gowin,choćpoparłustawę, chem Sejmu w trakcie głoso-Polaków do wspólnych demon- w rozmowie z Agencją Informa- nie przyjął wyniku głosowania wania i długo po nim trwała de-stracji przeciw rządom PiS. cyjną Polska Press. z takim entuzjazmem jakreszta monstracja. „Hańba! Hańba!" Emocje sięgnęły zenitu, Budka zwrócił się również polityków koalicji. - skandował tłum, który od kil- kiedy na mównicy sejmowej z mównicy do Jarosława Go- Zarówno politycy PO, jak ku dni gromadzi się przy ul. stanął Borys Budka. Poseł PO wina, obecnie wicepremiera i .Nowoczesnej nawoływali Wiejskiej w proteście przeciw wręczył marszałkowi Sejmu i ministra nauki i szkolnictwa, z mównicy obywateli do sta- zaproponowanym przez PiS listę posłów PiS, którzy jego wcześniej - jego poprzednika wienia się przed PałacemPrezy- zmianom w sądownictwie. In-zdaniem powinni być wyklu- na czele resortu sprawiedliwoś- denckim, by wyrazić sprzeciw ni kładli się na drodze wzdłuż czeni z głosowania ze wzglę- ci. - Jarku, minister Ziobro wobec prawa uchwalonego metalowych barier odgradzają-du na toczące się przeciwko zdeptał wszystkie twoje i moje przez PiS i wywrzeć presję cych gmach Sejmu.# nim procesy. reformy. Głosując za tą ustawą, na prezydencie, by zawetował ©® Ojca Grandę przepisy na zdrowe życie ■ Cztery tomy z kompletnym zbiorem porad zdrowotnych słynnego zakonnika ■ Zupa przeciw starości i inne przepisy na tanie dania gwarantujące dobre samopoczucie ■ Naturalne diety oparte na mądrości przodków Wznowiona edycja książek dostępna w dobrych księgarniach oraz Placówkach Pocztowych Poczta Polska Książki możesz też zamówić na www.ksiegarnia.dziennikbaltycki.pl 007555421 Głos Dziennik Pomorza Piątek, 21 lipca 2017 www.gk24.pl • www.gp24.pl • www.gs24.pl //07 [STR.18-19] DARIA ZAWIAŁOW. MŁODA UTALENTOWANA PIOSENKARKA Z KOSZALINA DŁUGO CZEKAŁA NA SWOJE PIĘĆ MINUT. DOCZEKAŁA SIĘ. JEJ DEBIUTANCKI ALBUM JEST JUŻ NA PÓŁKACH SKLEPOWYCH. [STR. 8-9] Barbara Piwnik, sędzia: Może politycy niezna-jący specyfiki pracy na sali rozpraw, nie zdają sobie sprawy z tego, na czym polegają prawdziwe problemy (...) Głos .......................................Magci3ie- = Oiedirowic: iimm VV"V;' /Je —\ n n n ~i ~] uijp kip i pnr obiegają Polskę [STR. 10] 08// Magazyn WWW .gk24.pl • www.gp24.pl • www.gs24.pl Głos Dziennik Pomorza Piątek, 21 lipca 2017 Piwnik: Nie można oddać pola nie podejmując merytorycznej dyskusji • Może politycy nieznający specyfiki pracy na sali rozpraw, nie zdają sobie sprawy z tego, na czym polegają prawdziwe problemy powodujące taki, a nie inny stan wymiaru sprawiedliwości. Być może wyobrażają oni sobie, że wszystko sprowadza się do organizacji i dyscypliny pracy - mówi sędzia Barbara Piwnik Dorota Kowalska d.kowalska@poiskatimes.pl Pani zawsze mówi, że sędzia niezależnie od okoliczności musi nosić w sobie niezawisłość, musi być niezawisły. Tak uważam, tak mówię. Wie Pani. to dość idealistyczne podejście do życia. Ludzie są tylko ludźmi: boją się swoich szefów, chcą awansować, mają kredyty do spłacenia. To rzeczywiście problem dzisiejszych czasów. Wszystko się zmieniło, żyjemy w świecie presji, „obowiązku" szybkiego zrobienia kariery, uzyskania sukcesu finansowego. Taki jest obraz społeczeństwa, nie tylko zresztą naszego. Dziećmi tego społeczeństwa są sędziowie, więc dlaczego mieliby funkcjonować inaczej? Zresztą, to problem nie tylko powołanych na urząd sędziego, ale także innych osób wykonujących przeróżne zawody. Jak w takim razie tę niezawisłość w sobie odnaleźć i jak ja pielęgnować? Chciałoby się powiedzieć: jej nie trzeba szukać. Wybierając zawód, który chcemy wykonywać, dokonując wyboru pewnych wartości trzeba odpowiedzieć sobie na pytanie - zanim jeszcze będziemy spełniać wymogi formalne i zaczniemy się ubiegać o powołanie na urząd sędziego - czy posiadamy w sobie te cechy, które pozwalają przedłożyć nam dobro społeczne i chęć służenia społeczeństwu nad to, co kusi młodego człowieka. Nie chciałabym, żeby to zabrzmiało górnolotnie, ale do tego to się sprowadza. A kusi dobrobyt i kariera. Tak, wwieluludziachjestpokusaszyb-kiego zrobienia kariery, zapewnienia sobie dobrej sytuacji materialnej i spokojnego życia. Tej pokusie towarzyszy strach, żeby następnego dnia nie stracić pracy, bo szef zmieni nagle koncepcję, co do kształtu firmy, albo nie spodoba mu się nasza postawa. Pani stała się synonimem niezawisłości i rte-złomnośd sędziowskiej. Jak Pani myśli, co wpływa na to. że jedni sędziowie mafą w sobie tę niezależności a inni nie? Tak mnie nauczono wykonywać ten zawód. To się nałożyło na cechy charakteru, jakie mam i konstrukcję psychiczną. Pochodzę z tej starej szkoły sędziowskiej, z czasów, kiedy był sędzia patron, a aplikacja wyglądała tak, że od pierwszego dnia w sądzie było się wychowywanym w at- mosferze: Jesteś przyszłym sędzią. Nie aplikowałam w Warszawie, aplikowałam w woj. suwalskim, to był mój wybór. Nie byliśmy na sali rozpraw prostymi maszynkami do zapisywania tekstu, każdy z nas musiał przeczytać wszystkie sprawy, jakie danego dnia były na wokandzie i prezentować własne stanowisko, własny pogląd. To bardzo dalekie od tego, jak dzisiaj wychowuje się sędziów. Dlatego, kiedy prowadziłam jedną ze swoich pierwszych spraw doświadczona pani ławnik, zapytała mnie, jak długo sądzę. Odpowiedziałam, że to moje pierwsze sprawy. Kobieta cofnęła się z fotelem, pytam: „A co się stało?". A ona: „Bo patrzę na panią, jest pani młodą osobą, a sądzi pani, jak stary sędzia!". Pani była chyba pieiwszą. która tak ostro traktowała adwokatów, oskarżonych, prokurato-rów. a czasami i samych pokrzywdzonych. Zawsze uważałam, że sędzia na sali odpowiada za przebieg procesu. To nie są emocje, to nie są sympatie - wbrew temu, co niektórzy mówili. Uważam, że, bez względu na to, co by się w duszy sędziego działo, czy by współczuł pokrzywdzonemu, czy by współczuł oskarżonemu, to takie uczucia nie mają prawa dochodzić do głosu, kiedy ma w sposób bezstronny, obiektywny ocenić materiał dowodowy i zadecydować o czyimś życiu. Bo nawet kara w zawieszeniu, czy kara stosunkowo niewysoka, to decydowanie o czyimś życiu. Także o życiu osoby pokrzywdzonej. Jej zachowanie także ocenia sędzia. Jeśli taka osoba swoim zachowaniem, czy postępowaniem bardzo przyczyniła się do tego, że ktoś popełnił przestępstwo, to sędzia nie może udawać, że-tego nie widzi. O poszczególnych uregulowaniach będzie można mówić dopiero wtedy, kiedy zyskają akceptację prezydenta Dudy P prawniczka, sędzia, w latach 2001-2002 minister sprawiedliwości i prokurator generalny. Prowadziła m.in. sprawy członków tzw. gangu pruszkowskiego oraz oskarżonych o zabójstwo studenta Woj-" ciecha Króla, a także afery FOZZ. Była rzecznikiem Sądu Okręgowego w Warszawie, a w 2001 dyrektorem Departamentu Sądów i Notariatu w Ministerstwie Sprawiedliwości. W swojej karierze spotkała się Pani z presją? Z nadskami? Z próbą wpływania na orzecznictwo? Dyskusja, jaka trwa obecnie na temat tego, jaką rolę może odgrywać prezes sądu, przywołała mi pewne wspomnienie. W zasadzie doszłam do wniosku, że wszytko mogę już ilustrować przykładami z swojego życia zawodowego. Rzecz działa się w roku 1983, przeniosłam się do pracy do okręgu ówczesnego Sądu Wojewódzkiego w Warszawie. Jego prezesem był sędzia Józef Wieczorek, myślę, że zapisał się dobrze w pamięci wielu sędziów. Pewnego razu powiedziałam mu, że prezes sądu rejonowego, w którym wówczas orzekałam wyraził w stosunku do mnie, nazwijmy to, swego rodzaju oczekiwanie, co do zakończenia pewnej sprawy. Nie wzbudziło to we mnie żadnych obaw, wiedziałam, jak mam postąpić, natomiast powiedziałam o tym prezesowi sądu wojewódzkiego. Wówczas pan prezes powiedział do mnie tak: „ Wie pani, jakby się miała zdarzyć podobna sytuacja, to proszę sprawdzić, czy dobrze są zamknięte drzwi z gabinetu prezesa do sekretariatu, ale dobrze to sprawdzić. A następnie temu prezesowi powiedzieć: „Wie pan co? Nie mam ochoty na pieszczoty, ale niech mnie pan w d... pocałuje"". I jeszcze raz pan prezes podkreślił: „Tylko proszę sprawdzić, żeby drzwi były dobrze zamknięte". Chodziło o to, żeby ta rozmowa nie wywołała w stosunku do mnie negatywnych skutków. Kiedy się taką radę daje sędziemu z około 3-letnim stażem pracy, na początku jego zawodowej kariery, to jest to też w jakimś sensie odpowiedź na to, jak kiedyś, nie powiem, że w każdym przypadku i wobec każdego, ale jak kiedyś starsi sędziowie, w tym wypadku prezes sędzia Józef Wieczorek pokazywał młodemu sędziemu, co jest w tym zawodzie ważne. Często w czasie swojej kariery zawodowej w chwilach trudnych, niewynikających nawet z prób nacisków, ale bardziej z braku ludzkiej życzliwości, przypominałam sobie te słowa. Nigdy potem takie sytuacje się nie zdarzały. Pani przełożony nie zasugerował: „Basia, fajnie by było. gdybyś zrobiła tak czy tak"? Chyba etykieta, która do mnie przylgnęła sprawia, że nikomu by to do głowy nie przyszło. I nawet teraz, kiedy zadała mi pani to pytanie, szukam w głowie sytuacji, która mogłaby sprawiać takie wrażenie, ale nie, nie było takich. Pani sędztojak się Pani podobają te trzy ustawy: o Krajowej Radzie Sądownictwa, ustroju sądów powszechnych i o Sądzie Najwyższym, które znalazły się w parlamencie? Jestem chwile po powrocie z urlopu, ale obserwowałam dyskusję wokół tych ustaw, niepodpisanych jeszcze przez pana prezydenta. Jestem przywiązana do tego tekstu ustawy, który wchodzi w życie, który został prawidłowo ogłoszony i który został podpisany przez prezydenta. Więc myślę, że o poszczególnych uregulowaniach będzie można mówić dopiero wtedy, kiedy zyskają akceptację prezydenta Andrzeja Dudy. Ostatnie wydarzenia pokazują, że sytuacja może być różna. Tym bardziej, że I prezes Sądu Najwyższego mówiła ostatnio, że będzie chciała rozmawiać ze wszystkimi, którzy mogą mieć wpływ na kształt tej ustawy, z prezydentem Andrzejem Dudą również. Dla mnie jest to sygnał, że może wreszcie rozpocznie się dialog, do którego zachęcam od dawna. O tyle zaś nie zaskakują mnie te propozycje i uregulowania, że skoro partia rządząca dzisiaj w Polsce w programie wyborczym miała zapowiedzi zmian w wymiarze sprawiedliwości, to można się było w tym kierunku idących propozycji spodziewać. Tak.tyfcowswoich zapowiedziach partia rządząca miała reformować sądownictwo wtym kierunku, aby łatwi^ było obywatelom. Dzisiaj wprowadzane zmiany nie poprawiają wżaden sposób organizacji pracy sądów, postępowania, które się przed nimi toczą nie będą trwały krócej, wszystkie zmiany są związanezczyst-kami personalnymi. Imówiąotym nawet osoby przychylne Prawu i Sprawiedliwości. Dlaczego wspomniałam o wypowiedzi I prezes Sądu Najwyższego - a to dlatego, że odkąd mamy rząd z ministrem sprawiedliwości i prokuratorem generalnym Zbigniewem Ziobro, mówiłam o tym, że trzeba na temat zakresu potrzebnych, czy niepotrzebnych zmian prowadzić rozmowę, że trzeba o tym dyskutować. Nie można oddać pola nie podejmując merytorycznej dyskusji. Takie moje wypowiedzi były i są kwitowane słowami, że się chyba zapisałam do Prawa i Sprawiedliwości. Jeżeli nie przedstawia się wyważonych, rozsądnych kontrpropozycji, jeżeli nie podejmuje się merytorycznej dyskusji, bo przyznam szczerze, trochę przykro słuchać wyłącznie przerzucania się emocjami, kiedy dotyczy to wymiaru sprawiedliwości, to doprowadza to takiej sytuacji, jaką mamy dzisiaj. Dochodzimy w ten sposób do tego, co zaproponował PiS. Myślę tu o ustawie o KRS i ustawie o ustroju sądów powszechnych, czyli o projektach ministerstwa sprawiedliwości. Minister Ziobro jakiś czas temu w telewizji publicznej powiedział, że przecież te propozycje zmian przygotowywane w ministerstwie są tworzone takżeprzy udziale sędziów. Trzeba powiedzieć sobie wyraźnie, że wiceministrem sprawiedliwości jest sędzia, jest duża liczba sędziów delegowanych do ministerstwa sprawiedliwości. Znowu mogłabym powiedzieć: „A nie mówiłam", bo niejednokrotnie nawet podczas dyskusji w swoim środowisku podnosiłam, że jeśli przyjdzie do dyskusji „na noże", to minister sprawiedliwości powoła się na to, że te propozycje są przygotowywane także przy udziale sędziów. Słowo ciałem się stało - usłyszałam, że minister o tym powiedział. Zresztą, trudno było oczekiwać, że nie powie. Zupełnie inną sprawą jest to, czego nie będę publicznie analizować: jak dochodzi się do tego, że przy udziale sędziów przedstawia się takie, a nie inne propozycje? Załóżmy jednak, że proponowane zmiany wchodzą w życie w takim właśnie kształcie, otóż, nie zmieniają one nic w kwestii usprawnienia codziennęj pracy sądu. Może politycy nieznający specyfiki pracy na sali ■■■■■■ Głos Dziennik Pomorza Piątek, 21 lipca 2017 www.gk24.pl • www.gp24.pl • www.gs24.pl Magazyn //09 Piwnik: Mówię od wielu lat o złym prawie, złych warunkach, w jakich pracujemy rozpraw, nie zdają sobie sprawy z tego, na czym polegają prawdziwe problemy powodujące taki, a nie inny stan wymiaru sprawiedliwości. Być może wyobrażają oni sobie, że wszystko sprowadza się do organizacji i dyscypliny pracy. Wydaje mi się. że politycy jednak głupi nie są. zwłaszcza minister Ziobro, prawnik z wykształcenia - i doskonale zdaja sobie sprawę z tego. że te zmiany niczego w sądownictwie nie zmienią, pozwolą jedynie na posłanie sporej ilośd sędziów w stan spoczynku, albo pozbawienie ich stanowisk. Ustaw o Krajowej Radzie Sądownictwa i ustroju sądów powszechnych nie podpisał jeszcze prezydent, nie zostały jeszcze opublikowane, nie weszły w życie. Ale wszyscy na największym poziomie emocji debatują nad ich treścią tak, jakby ustawy te już obowiązywały. Może te emocje i ekscytacja stąd. że Jarosław Kaczyński do 15 lat w wywiadach mówi. że trzeba sądownictwo przewrócić do góry nogami, przepędzićzsądów komunistów.aostat-nio dość stanowczo stwierdzi, że nie cofrrie się o krok. Ale powiedział też ostatnio, że idzie w przeciwnym kierunku. Myślę, że problemów jest dużo więcej. Nie wiem już, jak tłumaczyć pewne problemy, żeby być dobrze zrozumianym, żeby moje odpowiedzi nie były nadinterpretowane, czy zmanipulowane, bo też się z tym spotykam. Nie bez powodu wspomniałam wcześniej o tym, że I prezes Sądu Najwyższego mówi dzisiaj, że będzie rozmawiać. Od lat będąc rzecznikiem prasowym, ale też później, zachęcałam moich kolegów sędziów, że jak ich dziennikarze zapraszają do programów publicystycznych chcąc usłyszeć ich opinię niedotyczącą rozstrzyganych spraw, ale problemów wymiaru sprawiedliwości, to powinni zabierać publicznie głos tak, żeby obywatel znał sędziów, rozumiał nasze problemy, wiedział, jakie są propozycje zmian wysuwane przez nasze środowisko. Rozmawiałam o potrzebie takiej obecności z niektórymi sędziami Sądu Najwyższego i wiem od dziennikarzy, a także od swoich rozmówców, że kiedy dziennikarze starali się zaprosić do programu publicystycznego czy do udziału w dyskusji sędziów Sądu Najwyższego spotykali się z odmową. Ja taką odmowę słyszałam także w swoich prywatnych rozmowach. Jeżeli dziś, a będąc ostatnio na urlopie miałam okazję cały dzień słuchać przekazów radiowo-telewizyjnych, czytać prasę, pojawia się projekt ustawy dotyczący Sądu Najwyższego, to dziennikarze, i słusznie, przez dzień cały pytają kolejnych rozmówców o to, czym się w istocie zajmuje Sąd najwyższy i dlaczego jest tak ważny dla każdego obywatela. O czym to świadczy? Że dziennikarze mają świadomość, jak niski jest stan wiedzy społeczeństwa na temat Sądu Najwyższego, wymiaru sprawiedliwości w ogóle, przynależnych mu obowiązków i tego, jakie w istocie ważne dla każdego obywatela wypełnia zadania. Czy w zachodnich demokracjach, do jakich chętnie się odwołujemy, w tym na przykład w Stanach Zjednoczonych, o których dużo się ostatnio u nas mówiło z powodu wizyty prezydenta Trumpa, czy tam trzeba by było tłumaczyć obywatelowi, czym zajmuje się Sąd Najwyższy i dlaczego jest tak ważny? Choćby w związku z dekretami prezydenta Trumpa cały świat wie, czym się zajmuje Sąd Najwyższy w USA. Jeżeli w związku z projektem ustawy trzeba u nas tłumaczyć społeczeństwu, czym zajmuje się Sąd Najwyższy, to oznacza, że moje przemyślenia, iż sędziowie SN we współczesnym świecie powinni być obecni w świadomości społecznej są słuszne. łatwiej byłoby iudzłom pewne sprawy zrozumieć, prawda? Jeżeli ktoś występuje z takim, czy innym projektem dotyczącym jak w tym przypadku wymiaru sprawiedliwości, to obywatel powinien z posiadanej już wiedzy móc ocenić, czy proponowany kierunek zmian przez władzę ustawodawczą jest dla niego jako obywatela dobry, słuszny, potrzebny, czy raczej mu zagraża. Niektórzy jednak rozumieją, na placu Krasickich, pod Sąd Najwyższy przyszło 17 tysięcy ludzie z świecami. Ze świecami chodzi się na cmentarz. Tak zostałam wychowana, że jak idę na cmentarz, to tam zapalam świeczki ku pamięci zmarłych. Zgodnie z inną tradyq"a, czasem niosę kamień na inny grób. Myśli Pani, że dobrze się stanie, jeśli to politycy będą wybierać sędziów do Krajowej Rady Sądownictwa prezesów sądów? Proszę sobie przypomnieć, co mi powiedział prezes Sądu Wojewódzkiego w Warszawie - Józef Wieczorek. Jaka jest dla mnie różnica, kto powoła prezesa? Dla mnie, sędziego, który pracuje w urągających godności warunkach, który ma tyle pracy, że pierwszego dnia po urlopie wraca z niej około godz. 20.00, a następnego dnia wstaje o godz. 5-00, żeby pójść do pracy, z której też nie wróci przed wieczorem, sędziego, którego atmosfera i poziom dyskusji, jaka się publicznie toczy sprowadza do roli marionetki w czyichś rękach, a nie człowieka, który odpowiedzialnie całe życie pracuje. Koleżanka -sędzia, z doskonałym przygotowaniem zawodowym ma alergię, którą warunki, w jakich pracuje pogłębiają, tak, że nie może ona przychodzi do swojego miejsca pracy w sądzie. Jakie ma dla niej znaczenie, kto powołał prezesa sądu? Jakie ma dla nas znaczenie, kto wybierze członków Mówiło się, że naprawie i medycynie znają się wszyscy. Dzisiaj znają się również naprawie konstytucyjnym Krajowej Rady Sądownictwa, jeśli na przykład sędzia po 39 latach pracy zajmuje się sprawą dotyczącą odpowiedzialności za przestępstwo związane z pluszakiem wartości 23 złotych czy jednej tabletki podrobionej viagry? Mówię od wielu lat o złym prawie, złych warunkach, w jakich pracujemy, braku zrozumienia wynikającego z braku komunikacji społecznej, co w przeszłości wywoływało na przykład próby zrobienia ze mnie przestępcy, bo było to nie po czyjejś myśli. Dziś, kiedy mówię o potrzebie tych samych zmian, to mi się przyczepia etykietkę polityczną. Tyle tylko, że to nie ja sama powinnam 0 tym mówić, ale też na przykład rzecznik Krajowej Rady Sądownictwa, czy rzecznik Sądu Najwyższego. Pamiętam, że w dniu, kiedy zmarł sędzia Stanisław Dąbrowski, I prezes Sądu Najwyższego w zasadzie za wyjątkiem krótkiej wzmianki około godz. 22.00 w TVP nie było o tym informacji. A zmarła jedna z najważniejszych osób w państwie z racji pełnionej funkcję. Mnie osobiście było bardzo przykro, że przeszło to praktycznie niezauważone. Wiełe osób podnosi, że nie tak istotne jest to. kto będzie powoływał sędziów do Krajowej Rady Sądownictwa czy prezesów sądów, ale to. że nie można ustawą odwoływać sędziów w czasie ich kadencji, że to nie konstytucyjne. Wspominałam o tym niedawno, iż mówiło się, że na prawie i medycynie znają się wszyscy. Dzisiaj znają się także na prawie konstytucyjnym. Przez lata w jakimś sensie zapominano o znaczeniu konstytucji, a teraz wszyscy uważają się za specjalistów od prawa konstytucyjnego. Nie uzurpuję sobie prawa do bycia autorytetem w zakresie prawa konstytucyjnego 1 takich ocen się nie podejmuję. Kiedy zapadło orzeczenie TK odnoszące się do kadencyjności sędziów KRS, a komentarze były takie, jakie były, powiedziałam, że nie zaskoczyło mnie takie rozstrzygnięcie. W Sejmie, kiedy zachodzi potrzeba uzupełnienia składu, to ten, kto wchodzi w miejsce ustępującego posła nie rozpoczyna nowej kadencji, tylko jego kadencja kończy się wraz z kadencją Sejmu czy Senatu, prawda? No tak. Właśnie. Dlatego nie będę dyskutować na temat konstytucyjności czy niekon-stytucyjności rozwiązań ustawy o KRS w zakresie dotyczącym kadencji sędziów zasiadający w KRS, bo, jak powiedziałam, nie zaskoczyło mnie rozstrzygnięcie Trybunału Konstytucyjnego. Ale u nas też dzisiaj staje się ryzykowane zgadzać się z orzeczeniem Trybunału Konstytucyjnego.# 10// Magazyn www.gk24.pl • www.gp24.pl • www.gs24.pl Głos Dziennik Pomorza Piątek. 21 lipca 2017 chciał mu / / • wywieźć zonę, czyli nowe \ legendy miejskie i „ Na giełdzie w Koszalinie miały stać dwie muzułmanki. Obok zaparkowany był bus, a w nim urządzona przebieralnia. Kobiety, które wchodziły do busa były odurzane. W tę wyssaną z palca historię uwierzyło w ostatnich dniach kilkanaście tysięcy Polaków. Rozprzestrzeniła się błyskawicznie za pośrednictwem portalu społecznościowego Facebook ^ Muzułmanie coraz częściej stają się bohaterami miejskich legend. Zastąpili w tej roli Cyganów, Rumunów i Żydów Matykła Witkowska m.witkcMfika@dziennikk3dzki.pl Zmyśloną historię o muzuł-mankach usypiających i porywających kobiety na targowisku w Koszalinie w ciągu doby udostępniło w sieci ponad 14 tys. osób. Nie wszyscy zorientowali się, że to wyssana z palca miejska legenda. Zwykle opowiadamy je, by poczuć dreszczyk emocji. Ale zdarza się, że z takich opowieści rodzi się prawdziwa przemoc. Kilkanaście dni temu na lokalnym profilu dla mieszkańców Koszalina na Faceboo-ku pojawił się wpis ostrzegający przed szajką muzułmanek porywających klientki na lokalnym targowisku. „Uwaga! Na giełdzie stoją dwie kobiety muzułmanki i sprzedają oryginalne ciuchy w bardzo niskich cenach" - ostrzegał profil. Przytoczył też historię kobiety, która w niedzielę chciała przymierzyć na rynku spodnie. Wtedy muzułmanki zaproponowały jej przymierzalnię w stojącym obok busie. Kobieta weszła i nie wracała przez 15 minut. Wtedy jej mąż zaczął się niepokoić. Profil prostym językiem opisał, co się potem stało. „Zapytał gdzie jest jego żona, a one: jaka żona, tu nikogo nie ma. Doszło do szarpaniny i wbiegł do tego busa, a tam był Arab i cztery kobiety uśpione już a jego żona już mdlała. Arab chciał już je wywieźć, ale kobiety udało się wyciągnąć i jednak udało mu się uciec." - donosił profil. Dołożył też prośbę o jak najszersze udostępnianie w intemecie, bo „mało osób o tym słyszało". Mieszkańcy Koszalina, a później także reszty Polski wzięli sobie apel do serca. W ciągu doby post udostępniło ponad 14 tys. osób. Rzekome muzułmanki pojawiły się nawet w Rzeszowie. Na drugim końcu Polski podobny lokalny profil udostępnił identyczny apel. Tam też w niedzielę dwie kobiety miały zwabić do busa i uśpić przymierzaj ącą spodnie Polkę. Porywają RumunkiiAiabki Co bardziej rozgarnięci internauci szybko zorientowali się jednak, że historia jest wyssana z palca. Koszalińskiej policji nikt nie zgło- sił popełnienia przestępstwa. A wkrótce okazało się, żejużjesieniątęsamąopowieśćudo-stępniali sobie w intemecie mieszkańcy Kieleckiego. Jednak wtedy sprawczyniami porwania wbusie miały być Rumunki. Do zajścia miało dojść na rynku w Pińczowie, a wkrótce potem w Chmielniku. Jesienią jedna z intemautek ostrzegała klientki, by nie przymierzały ubrań na stoiskach prowadzonych przez Rumunów, a już pod żadnym pozorem nie wchodziły do urządzonej w .busie przymierzalni. „Dziewczyny są w ten sposób usypiane i wywożone dla wnętrzności" - alarmowała intemautka. Post o rzekomym porwaniu udostępniło wkrótce około tysiąca osób. Tropem plotki wkrótce ruszyła lokalna gazeta „Echo Dnia". Okazało się, że wszędzie w regionie: w Staszowie, Pińczowie i Busku Zdroju historia jest już znana. Większość przepytywanych przez dziennikarzy osób słyszała o niej z drugiej ręki. Alebyły teżitakie, któreosobiście widziały interwencję policji na taigu. Niektórzy wiedzieli nawet, jak matka rzekomo porwanej dziewczyny rozpaczała po stracie na bazarze, a potem znalazła córkę gołą i nieprzytomną. Lokalna policja dowiedziała się o potencjalnym zdarzeniu od... dzieci w szkole, które powtarzały słyszaną od dorosłych historię. Potem o zdarzeniu policję informowały też inne osoby. Jednak żadna z nich nie była w stanie podać szczegółów. - Nikt nie był w stanie oprócz pogłosek powiedzieć nam, kiedy miało dojść do zdarzenia. Nikt nie złożył do nas żadnego tego typu zgłoszenia - wyjaśniał Damian Janus, z biura prasowego Komendy Wojewódzkiej Policji w Kielcach. W końcu plotka ucichła. Czarna wołgaiczama karetka Opowieści o porwaniach na bazarze to jedna z klasycznych legend miejskich. To krążące w dużych społecznościach opowieści o makabrycznych i budzących grozę zdarzeniach. Ich wspólną cechą jest to, że są wyssane z palca. Ale opowiadający wierzą w ich prawdziwość. Kiedyś rozprzestrzeniały się ustnie, po drodze wzbogacając się o nowe szczegóły i dostosowując do lokalnej topografii. Teraz coraz częściej są udostępniane w intemecie. PMkhałGrzes*. psycholog Szukamy tego. co potwierdza nasze przekonania, a ignorujemy to, co nim przeczy. Obec-' nie temat muzułmanów i imigrantów budzi emocje, dlatego takie historie przyciągają ludzi. Podobnie było jakiś czas temu z doniesieniami o wyczynach imigrantów za granicą. Ludzie je udostępniali, a potem okazywało się że 9 na 10 była nieprawdą, a jedna miała nieco prawdy. Legendy miejskie mają też to, co nas przyciąga, bo strach i groza są atrakcyjne. Jednocześnie na Facebooku bardzo łatwo udostępnić je dalej. Rozprzestrzeniają się w sieć łatwiej niż kiedyś ustnie. Legendy miejskie znane są także łodzianom. Rok temu opowiadali sobie o dziewczynie, która zobaczyła jak idącemu ulicą Arabowi wypada portfel. Właściciel nie odszedł daleko i gdy go kobieta dogoniła go usłyszała podziękowanie. Mężczyzna zawahał się jeszcze i dał jej radę, by w sobotę unikać przystanku koło Centralu. Ma tam bowiem dojść do zamachu terrorystycznego, ale ujęty dobrocią nieznajomej muzułmanin zdecydował się ją ostrzec. W opowieściach zmieniały się bliskowschodnie nacje mężczyzn i miejsca planowanego wybuchu. Na szczęście do żadnego zamachu nie doszło. Muzułmański terroryzm to stosunkowo nowy temat miejskich legend. Większość tradycyjnych podań dotyczy porwań, zwłaszcza kobiet i dzieci. Cel i sposób porwania się zmieniają, groza zawsze jest taka sama. Jedną najbardziej znanych historii jest ta o czarnej wołdze z firankami w oknach. W latach 70. XX wieku wierzono, że wołgą podróżują osoby porywające dzieci. Często przebrane były za księdza i zakonnice. Potem w samochodzie spuszczano z dzieci całą krew i oddawano niemieckim pa- < v g fif »« \i »* - ił: " «*£ ssą C109BBM Czarna wołga siała grozę w latach 70. XX w. Miała krążyć po ulicach i porywać dzieci. Załoga samochodu miała być przebrana za osoby duchowne: księży i zakonnice cjentom. A zwłoki dzieci wyrzucano na śmietnik. Potem po polskich miasteczkach miała krążyć czarna karetka lub busik. Jej obsługa miała wciągać do środka mieszkańców, a następnie wycinać od nich narządy do przeszczepów. Gdy wierzy 30 tysięcy osób Porywanie dla narządów nadal jest ulubionym przedmiotem legend miejskich. Jednak gdy dzieci coraz rzadziej włóczą się same po ulicach, miejscem porwania stają się centra handlowe. Kilka lat temu w Łodzi plotkowano o mafii, która porywa dzieci w Manufakturze. Podobno pewnego razu dzieci miały zostać odnalezione w toalecie z ogolonymi główkami, w zmienionych ciuchach i otumanione narkotykami. Pojawiały się różne wersje tej opowieści, żadna jednak nie została potwierdzona. Wtedy jednak plotka rozpowszechniała się ustnie i było to nic w porównaniu z histerią, która dzięki internetowi trzy tygodnie temu ogarnęła mieszkańców Zabrza. W tamtejszym centrum handlowym kobieta w średnim wieku zaczęła krzyczeć, że w toalecie mafia porywa dzieci. Na dodatek w toalecie jeden z klientów znalazł reklamówkę z chlebem, butelką po coli oraz - jak twierdził - z brudną pieluszką. Uwierzył w historię o porwaniu i opublikował ostrzeżenie na Facebooku. Post udostępniło prawie 30 tys. osób. Wiara była tak silna, że lokalna policja opublikowała oświadczenie, że żadnej mafii w toalecie nie było, a histeryzująca kobieta znana jest zabrzańskiej policji ze składania wymyślonych zeznań. Jednak nikogo to nie przekonało. Póki bohaterem legendy jest toaletowa mafia ucierpieć może wolność maluchów lub obroty centrum handlowego. Jednak opowiadanie wyssanych z palca historii 0 mniejszościach narodowych i religijnych może być bardziej niebezpieczne. Jedną ze starszych legend miejskich była opowieść o chrześcijanach mających zatruwać studnie i porywać dzieci. To wzbudziło niechęć do chrześcijaństwa, odwróciło uwagę rzymian od podpalenia miasta i ułatwiło Neronowi prześladowania. Motyw porywania dzieci pojawiał się w legendach miejskich wielokrotnie. Gdy chrześcijaństwo stało się religią większości, bohaterami czarnych legend zostali Żydzi. Zgodnie z powtarzaną przez wieki opowieścią mieli oni porywać chrześcijańskie dzieci, spuszczać z nich krew 1 przerabiać na macę. Do wytaczania krwi służyć miały specjalne beczki z wbitymi do środka gwoździami, w których miano turlać maluchy. Legenda ta była żywa do czasów II wojny światowej. I dalej jest pamiętana. - W dzieciństwie idąc do szkoły omijałam całą żydowską dzielnicę - opowiada prawie 90-letnia łodzianka. - Nadrabiałam spory kawałek drogi, ale panicznie się bałam tych beczek z gwoździami - dodaje. Zdaniem historyków legendy miejskie opowiadane o Żydach pośrednio przyczyniły się do tragedii. W1946 r. w Kielcach zaginął kilkuletni chłopiec. Najprawdopodobniej ucie*kł z domu na parę dni do swojej dawnej miejscowości. Wkrótce się odnalazł. Ale żeby uniknąć kary zmyślił historię o porwaniu przez Żydów. Ewidentnie wykorzystał przy tym miejskie opowieści. Gdy po Kielcach rozeszły się plotki o polskich dzieciach porywanych przez Żydów i przetrzymanych w piwnicach, w mieście doszło do pogromu, w którym zginęło 39 osób narodowości żydowskiej oraz trzy narodowości polskiej. • ©® WSP. PAULINA BARAN Głos Dziennik Pomorza Piątek, 21 lipca 2017 www.gk24.pl • www.gp24.pl • www.gs24.pl Reklama//II Nowa kuracja przynosi natychmiastową ulgę w bólach artretycznych Cierpisz na bóle stawów^ Oto, co chcą ukryć przed Tobą producenci środków na bóle artretyczne W Polsce już ponad 5 milionów ludzi w wieku powyżej 45 lat cierpi na chroniczne bóle stawów. Zdesperowani ludzie przyjmują tony niesteroidowych leków przeciwzapalnych, które po jakimś czasie osłabiają serce, niszczą wątrobę, żołądek i nerki oraz - co najgroźniejsze -uzależniają. Czy nowa kuracja przyniesie kres żerowaniu na cierpieniu milionów? Choć trudno w to uwierzyć, artrozą dotkniętych jest aż 12,5% ludzi w Polsce (w tym 67% ludzi powyżej 65. roku życia). Na całym świecie z powodu paraliżującego bólu stawów cierpi prawie 96 milionów ludzi, którym bóle kręgosłupa, kolan, bioder, nadgarstków i kostek niszczą codzienną egzystencję i kompletnie odbierają radość życia. Zarabiać na bólu Równolegle, wraz ze wzrostem ludzkiego cierpienia, z roku na rok szybują w górę zyski firm farmaceutycznych sprzedających tzw. niesteroidowe, przeciwbólowe leki przeciwzapalne czy glikokorty- kosteroidy. Biznes kręci się w najlepsze, ponieważ człowiek z bólem stawów wyda ostatnie pieniądze, byle by tylko móc przez jakiś czas normalnie funkcjonować, bez bólu. W ten sposób staje się wiernym klientem tych firm i „niewolnikiem" sprzedawanych przez nich środków... Czy można wygrać z artrozą? Prof. Richard Barnes, biochemik z uniwersytetu w San Diego, nie ma wątpliwości, że tak. Wraz ze swoim ll-osobowym zespołem zbadał procesy, które powodują degenerację chrząstki stawowej, co doprowadziło go do niezwykłego odkrycia. Po Roman K. żył kilka lat w bólu. W wieku 63 lat tak bardzo bolał go kręgosłup, że nie mógł ani chodzić, ani siedzieć. Doszło do tego, że do pracy musiał jechać taksówką, leżąc na tylnym siedzeniu. W pracy miał specjalny fotel ortopedyczny, który pozwalał mu pracować 6 godzin. Był jednym z pierwszych ludzi w Polsce, którzy zastosowali kurację prof. Barnesa. Opowiada: „Nie wiedziałem już, jak żyć Byłem jak niepełnosprawny, do tego jeszcze ten okropny ból, który nawet w nocy budził mnie kilka razy. Przepisywano mi 7,5 latach intensywnych badań i eksperymentów opracował metodę, która nie tylko wpływa na wstrzymanie degeneracji stawów, lecz także pomaga odwrócić już powstałe zniszczenia Dla zwykłego człowieka oznacza to możliwość całkowitego odbudowania funkcjonalności stawów, trwałe pozbycie się bólu i stanów zapalnych. Jak sam mówi: „Żeby zlikwidować jakieś niedomaganie, trzeba zrozumieć jego przyczynę. Ludzie myślą, że stawy po prostu się starzeją, chrząstka się zużywa i dlatego potem boli. Ale to nieprawda! Głównymi przyczynami bólu stawów są: niedożywienie chondrocy-tów i utrata wody w stawie..." Szokująca prawda na temat artrozy „Trzeba wiedzieć, że chrząstka to bardzo delikatna struktura. Nawet minimalny spadek nawodnienia sprawia, że zamienia się w «twar-dą i suchą gąbkę». Płyn maziowy traci swoją lepko-sprężystą konsystencję, przez co kości boleśnie trą o siebie. To tak jakby jechać na samych felgach bez opon! Daleko się w ten sposób nie zajedzie... W ten sposób człowiek kompletnie traci zdolność poruszania się, zginania rąk, palców, nóg. Ale my odkryliśmy coś jeszcze ważniejszego i to był przełom. Dzięki temu udało nam się opracować kompleksową, roślinną kurację, która nie tylko wpływa na odżywienie stawów, ale i pomaga powstrzymać ich samozniszczenie. .." STOP samobójstwu komórek! „Odkryliśmy, że na skutek stanów Odnowa biochemiczna stawów dzień po dniu Kuracja prof. Barnesa wpływa na zatrzymanie procesu samozniszczenia chrząstki stawowej i pomaga odbudować funkcje amortyzujące stawów. Na świecie jest ona jeszcze mało znana, ale ludzie, którzy już ją wypróbowali, pozbyli się bólu na dobre i - czasem nawet po latach - uwolnili od konieczności kupowania drogich środków przeciwbólowych. Prof. Barnes mówi: „Kurację oparliśmy na specjalnych molekułach roślinnych, które regulują procesy biochemiczne komórek stawu. Jej działanie jest w 100% naturalne i nieinwazyjne. Nie są to bowiem żadne substancje medyczne, tylko specjalne ekstrakty roślinne. Sekretem tej kuracji jest formuła Flexi-joint-61, która wspomaga likwidację przyczyn degeneracji stawów, w odróżnieniu od innych środków, które tylko tuszują dolegliwość czy przynoszą chwilową ulgę. Kuracja ma również tę ogromną zaletę, że działa absolutnie na każdego, niezależnie od wieku czy stopnia degeneracji stawów". Pierwsze badania zostały przeprowadzone na grupie 52 ochotników z Kanady i USA. Większość z tych osób borykała się z mniejszym lub większym bólem i zwyrodnieniem stawów już od kilku lat. W trakcie badań aż u 83% z nich stwierdzono zmniejszenie się bólu i porannej sztywności stawów już po 6 dniach kuracji. A po zakończonej kuracji 51 osób mogło odstawić środki bólowe. „Jeszcze nigdy przedtem nie widziałem, żeby ludzie odczuli tak szybko tak wielką ulgę w bólu" - mówi prof. Barnes. - Ludzie cieszyli się jak dzieci i nie mogli uwierzyć w to, co się stało". Ze względu na obawy przed atakami przemysłu farmaceutycznego receptura Flexi-joint-61 trzymana jest w ścisłej tajemnicy. Kuracja nie będzie sprzedawana w sklepach i aptekach. Jak mówi profesor: „Skuteczność kuracji jesf tak wysoka, że broni się sama. Nie chcę z nikim konkurować czy udowadniać, że mam na coś patent. Ja po prostu odkryłem, jak naturalnie naprawić cały mechanizm". Kuracja prof. Barnesa trafiła niedawno do Europy i Polski. Można ją otrzymać wyłącznie w telefonicznej sprzedaży klubu zdrowia (nie jest dostępna w sklepach). Zamawianie jest łatwe i bezpieczne, ponieważ wcześniej nie trzeba nic płacić - dopiero w momencie otrzymania przesyłki. Teraz rozpoczęła się promocja dla pierwszych chętnych 120 osób. coraz silniejsze leki, które pomagały na coraz krócej. Chodziłem otumaniony zapalnych komórki chrzęstne po- bólem i środkami przeciwbólowymi. Utyłem i nerki zaczęły mi szwankować. Gdy trafiłem na tę kurację, byłem wrakiem człowieka. Nie miałem nic do stracenia. Dlatego, gdy po kilku dniach mogłem normatnie usiąść w kuchni przy stole i bez bólu zjeść z żoną śniadanie, wstąpiła we mnie nadzieja. Nie wierzyłem, ale rzeczywiście, ból był mniejszy i z dnia na dzień mogłem więcej chodzić, siedzieć, poruszać się. Po kuracji poszedłem zrobić rezonans magnetyczny i okazało się, że nie ma śladu po degeneracji dysku! Znów mogłem się Roman K. (lat 65) z Gdańska padają w... szał. Szał samozniszczenia! Starają się nadrobić powstałe ubytki i ogarnia je panika, co generuje jeszcze większe stany zapalne. Chrząstka «niechcący» zaczyna produkować substancje, które ją samą niszczą. Jeśli zatrzyma się samobójstwo tych komórek, stan zapalny zaczyna się cofać, a walka z artrozą jest wygrana". WAKACYJNA PROMOCJA KLUBU ZDROWIA! Pierwsze 120 osób, które zadzwoni do 24 lipca 2017 roku, dostanie Otrzymasz wówczas preparat prof. Barnesa za udział w klubie zdrowia zamiast za"353-z£. tylko za 97 zł (przesyłka GRATIS)! Wejdź na: pureactivi.com/legs217 lub zadzwoń: 12 333 57 95 Pon.-pt 8:00-20:00, sob. i niedz. 9:00-20:00 (Zwykłe połączenie lokalne bez dodatkowych opłat) HM' ?o% dr>iej! ag? > FlexaPIus Be Z kompleksem Flexi-joint-61 W mmm. 12// Magazyn www.gk24.pl • www.gp24.pl • www.gs24.pl Głos Dziennik Pomorza Piątek, 21 lipca 2017 • Kopalnię srebra i Sztolnię Czarnego Pstrąga w Tarnowskich Górach co roku odwiedza ponad 120 tys. turystów z całego świata • Od 9 lipca 2017 obiekty te są na prestiżowej liście UNESCO. To piętnasty tego typu wpis obiektu z Polski UNESCO. Ni Tadż Mahal Dorota Niećko d.niecko@dz.com.pl Obecnie na liście światowego dziedzictwa UNESCO są 1073 miejsca na całym świecie (ok. 70 to zabytki techniki). 15 w Polsce. Jako ostatnie dołączyły kopalnia srebra z Tarnowskich Gór i Sztolnia Czarnego Pstrąga. Z 28 obiektów nowych na liście tylko część jest pod ziemią (cała lista - obok). Tarnogórski wniosek był jednym z najbardziej skomplikowanych w historii, liczył 500 stron, a z załącznikami - tysiąc. Dla porównania - inna polska kopalnia wpisana na listę, Wieliczka, składała wniosek, który miał 30 stron. Ale to było w 1978 roku. Wtedy jeszcze na listę trafiały na ogół pojedyncze obiekty. Dziś to rzadkość. Do Wieliczki w 2013 roku dołączono kopalnię w Bochni. Tarnogórskie podziemia to jedyny przykład dziedzictwa przemysłowego, wpisany w tym roku na listę UNESCO, i jedna z nielicznych kopalni ołowiu. - Zawsze mówi się o tym srebrze, a to była niejako dodatkowa działalność kopalni - precyzuje Grzegorz Rudnicki, rzecznik Stowarzyszenia Miłośników Ziemi Tamogórskiej (SMZT). I dodaje: - Fortuny dorabiało się na cynku. 200tys. turystów rocznie? Może Cynk czy ołów, nie ma znaczenia, turyści i tak zjadą do kopalni srebra. Teraz ważne jest to, co po wpisie na listę. W skrócie: zacznie się prawdziwa robota. UNESCO to bowiem prestiż, ale za wpisem nie idą żadne dodatkowe pieniądze. Co więcej, teraz trzeba o to, co się ma, dbać i udostępniać turystom. By nie było tak, jak np. w przypadku centrum Wiednia, które z racji planów zabudowy wpisano na listę „dziedzictwo zagrożone", albo Drezna i doliny Łaby w Niemczech, którezaledwie w pięć lat po wpisie na listę UNESCO spadły z niej, bo przez rzekę przerzucono most z autostradą. - Edukacja, ochrona, badania archeologiczne, praca dopiero się zaczyna - potwierdza Zbigniew Pawlak, wiceprezes SMZT, współautor wniosku do UNESCO. -Musimy pracować nad lepszą ochroną naszego dziedzictwa. Atrybutów jest 28, o wszystkie trzeba zadbać. To też problemy związane z właścicielstwem, a mamy przecież szereg interesariuszy. To prawda, tymi 28 obiektami zarządza 12 podmiotów. To m.in. Tarnowskie Góry, Bytom i Zbrosławice, ale też wodociągi. Ale jest o co grać. Doświadczenie pokazuje, że po wpisie na listę UNESCO, w następnym roku wpisany obiekt odwiedza od 30 do nawet 100 proc. więcej turystów. Rekordzista, francuskie miasto Carcassonne, zanotował skok o 500 proc. W 2016 r. kopalnię srebra odwiedziło 78 tys. osób, a sztolnię 45 tys. Na bilety wydali więc szacunkowo 3-4 min złotych. Najwięcej osób odwiedza kopalnię w ma- Q4l sesja komitetu UNESCO Trwała w Krakowie między 2 a 12 lipca 2017 r. Na listę światowego dziedzictwa UNESCO wpisano 21 nowych obiektów. Rozszerzono zakres pięciu. Na listę dziedzictwa w zagrożeniu wpisano jedno (Wiedeń), a usunięto z niej trzy inne. Kopalnia i sztolnia Zabytkowa Kopalnia Srebra w Tarnowskich Górach została udostępniona do zwiedzania w 1976 roku. Na głębokości 40 metrów turyści pokonują szlak o długości 1740 metrów, w tym 270 metrów łodzią. Sztolnię Czarnego Pstrąga można zwiedzać od lat 50. (choć trasa powstała właściwie przed wojną). To 600 m pod ziemią płyniemy łódkami. ju i czerwcu, najmniej w styczniu i lutym. 65 proc. zwiedzających to dzieci i młodzież. - My, kopalnia Guido i browary w Tychach oraz Żywcu to tzw. gwiazdy techniki na Szlaku Zabytków Techniki - przypomina Teresa Szydłowska, anglojęzyczna przewodniczka pod podziemiach. - Dla tych, którzy interesują się turystyką industrialną i podziemiami, jesteśmy znani - potwierdza Kandzia. Podziemia są też na Europejskim Szlaku Zabytków Techniki (ERM). Ten szlak zabytków techniki w 2017 r. odwiedziło 764 tys. osób. Guido (o którym w stowarzyszeniu mówią pod nosem „Disneyland") odwiedziło ponad 154 tys. osób, niewiele więcej niż miasto gwarków. Rekordzista w Polsce to zaś Wawel, na liście UNESCO razem z krakowską starówką. W 2015 roku miał 1,25 min turystów. Kopalnia Soli w Wieliczce: grubo ponad milion. Bochnia: 150 tys. Wzór z Japonii, a może z Kornwalii Inna sprawa, gdzie te 150-200 tys. ludzi miałoby się w okolicy zatrzymać. Stowarzyszenie dysponuje pensjonatem z 49 miejscami, w mieście jest poza tym zaledwie kilka niewielkich hotelików. Co innego z gastronomią, bo zjeść dobrze w Tarnowskich Górach jest nietrudno. Na wszelki wypadek: przy wejściu do kopalni srebra wisi plakat, reklamujący lokal Marii Ożgi, finalistki „MasterChefa". Wracając do zarządzania. Tarnogórski wpis jest też unikatowy z innego względu: to kompletnie oddolna inicjatywa. Jako anegdotę członkowie SMZT wspominają dzień, 10 lat temu, kiedy pojechali po raz pierwszy do Warszawy w tej sprawie: Chcemy do UNESCO - powiedzieli. Nie wiedzieli wtedy w ogóle, jak się za to zabrać. -Do niedawna nie wiedzieliśmy, że prócz kopalni mamy inne, cenne dla ludzkości artefakty. Ot, coś tam jest w terenie - przyznaje dziś prezes Kandzia. Ale byli zdeterminowani. Kilka lat później jeden z urzędników marszałka, do którego poszli po wsparcie, popukał się w głowę i rzekł mniej więcej: Z czym do ludzi. Nikt w nich nie wierzył. Miasto obudziło się, gdy prace nad wnioskiem były już zaawansowane, Pawlak został pełnomocnikiem ds. UNESCO przy burmistrzu. Urzędnicy marszałka przypominają dziś, że wsparli stowarzyszenie przy przebudowie naziemnej części kopalni, gdzie powstała m.in. multimedialna wystawa. A stowarzyszenie ripostuje, że remont kosztował 2 min, a dostali 400 tys. zł. Jesienią 2016 roku podpisano jednak ważne porozumienia w sprawie współpracy na rzecz dobra kopalni wszystkich dwunastu podmiotów, które zarządzają dobrami z wniosku. Ta umowa była podstawą do stworzenia Komitetu Sterującego. - Teraz trzeba je wdrożyć w życie, a komitet musi mieć regulamin - mówi Adam Hajduga, odpowiedzialny za promocję dziedzictwa industrialnego w urzędzie marszałkowskim (to jeden z sygnatariuszy). - To wynika z planu zarządzania - do- daje. W działania włączy się pewnie także Narodowy Instytut Dziedzictwa, który obligatoryjnie odpowiada za zasób narodowy. Na razie wiadomo, że marszałek i prezes stowarzyszenia jeszcze się po wpisie nie spotkali. Ale Hajduga uspokaja, że nie ma obaw. - W przypadku podobnych obiektów na liście, jak Nord-Pas-de-Calais (zagłębie górnicze) czy czterech kopalni z Walonii, rozwiązania wypracowywano dopiero po wpisie. W Walonii do dziś szukają formuły dla swoich kopalń, choć od wpisu minęły cztery lata. Dziś to cztery kopalnie i kilku właścicieli, wszystkie udostępnione dla turystów, ze wspólną stroną www - przytacza. Wniosek francuski też był niezwykle skomplikowany. Obejmuje 150 gmin, właścicieli było jeszcze więcej. Na liście jest aż 109 miejsc. Ale w tym przypadku chodzi o krajobraz kulturowy. Na liście UNESCO jest co najmniej kilkanaście związanych z górnictwiem miejsc w samej Europie. O wielu pewnie Państwo słyszeli, np. o kompleksie Zollverfein w Essen. Podobne do naszej kopalnie na liście UNESCO to niemiecka Rammelsberg (kopalnia srebra i ołowiu) albo kopalnia srebra w Iwami Ginzan w Japonii (Honsiu, ma jedną podziemną trasę dla turystów). I nie wszystkie są obiektami stricte turystycznymi. Są w nich np. centrum filmowe, muzyczne, kościoły. Lub są to kolonie robotnicze. I każdy z tych obiektów musi wypracować własny pomysł na „siebie w UNESCO". Dobrym wzorem dla „naszej kopalni" może być Kornwalia i Zachodni Devon w Wielkiej Brytanii (krajobraz górniczy), na listę wpisany 10 lat temu. - To też nie jest jeden obiekt - mówi Hajduga. Kornwalia zadeklarowała już, że chętnie podzieli się z nami kontaktami i wiedzą. Z Japończykami też pewnie spotkamy się prędzej czy później. Ale wpis na listę światowego dziedzictwa to też dla miasta bariera w rozwoju. Na tym poległy właśnie wspomniane wcześniej Wiedeń i Dolina Łaby pod Dreznem. W Tarnowskich Górach też tak może być. Bo dlaczego na pogórniczych terenach nie wybudować na przykład osiedla? Tu właśnie jest rola komitetu sterującego, by powiedział: uwaga, nie róbcie tego- Na koniec: o przewodnikach. Nie ma wątpliwości, która atrakcja dziś powinna być numerem 1 w promowaniu regionu. -W bufecie „szlak zabytków techniki" przybyło nam kilka dań z górnej półki, które mają po trzy gwiazdki Michelina - uśmiecha się Hajduga. Więcej takich dań długo nie będzie. Bo żeby inny obiekt został wpisany na listę UNESCO, musi być najpierw pomnikiem historii. My takie pomniki mamy dwa: to Nikiszowiec i gliwicka Radiostacja. Mała szansa, by na listę wpisano pojedynczy obiekt, ale Nikiszowiec? Kto wie, może za pięć, dziesięć lat dołączy do Tarnowskich Gór. • ©® ► 9 lipca kopalnia srebra w Tarnowskich Górach z o Skąd to górnictwo? Zaczęło się od uderzeni • Przed miliardami lat w Ziemię uderzyła srebrna asteroida, dostarczając tego metalu na nasz glob. Bez tej kolizji nie byłoby śląskiego górnictwa które zaczęło się od eksploatacji rud srebra i ołowiu. To w ołowianych między innymi ozdobach gustowali mieszkańcy naszych ziem jeszcze na przełomie epok brązu i żelaza. Już wtedy ludność kultury łużyckiej pozyskiwała rudę ołowiu ztutejszych złóż. We wczesnym średniowieczu rozkopywano ziemię coraz śmielej i na coraz większą skalę eksploatowano skrywane przez nią skarby. A były przebogate. O polskim srebrze pisali najstarsi nasi kronikarze, a ołowiem handlowano na znaczną skalę. Z najnowszych badań wynika, że wędrował on m.in. do Czech. Górnictwo rozwinęło się m.in. w rejonie Bytomia, który przez większość XII wieku przynależał jeszcze do ziemi krakowskiej. Do dziś historycy nie wyjaśnili ostatecznie, czym był „Zversov antę Bi- ^k^^oiT0™3 www.gk24.pl • www.gp24.pl • www.gs24.pl Magazyn //13 a tej liście są piramidy, i srebrne Tarnowskie Góry •1. Podziemne wyrobiska Olbrzymi system wyrobisk, chodników, komór i sztolni odwadniających. Podziemne korytarze rozciągają się pod miastem na dł. ponad 150 km. •2. Sztolnia Głęboka Fryderyk Najważniejsza, najdłuższa, 17-km, najgłębiej położona sztolnia w historii tamogórskiego górnictwa. Oddanoją w1834r. Odprowadza grawitacyjnie wodę zcałego podziemnego obszaru - poprzez roznoś (kanał wodny) do rzeki Dramy. •3. Szyb Pokój Głęboki na 53 m szyb maszynowy nieopodal Hałdy Popłuczkowej. Część systemu odwadniającego Sztolni Fryderyk. Na szybie była maszyna parowa. •4. Szyb Bohr Przykład dobrze zachowanego szybu wydrążonego w celach wentylacyjnych i do budowy Sztolni Fryderyk. Od góry zasłonięty kratą wentylacyjną. •5. Szyby Staszic i Maszynowy Budynki szybów wchodzące wskład XIX-w. kompleksu Staszic (dawniej: Adolph). Początkowo szyby miały charakter wydobywczy, później wykorzystywano je przy drążeniu Sztolni Fryderyk. Obecnie: funkcja wentylacyjna i transportowa. •6. Stacja wodociągowa Staszic Z1884r. To szyby Staszic i Maszynowy, kotłownia, budynek portierni z warsztatem, bud. stacji transformatorowej. W podziemiach - trzy potężne hale produkcyjne, w nich - urządzenia wodociągowe (pierwotnie parowe, dziś elektryczne). Maszyny pompowały wody na powierzchnię, system rurociągów dostarczał ją do Królewskiej Huty. •7. Szyb Pomoc Szczęściu Najgłębszy (67 m) szyb na głównym odcinku Sztolni Fryderyk. Jest szybem wentylacyjnym i służy nietoperzom jako wejście do podziemi. #8. Sztolniowy szyb maszynowy nr 22 Pozostałość po szybie maszynowym, na którym była 24-calowa maszyna parowa, pompująca wodę przy budowie sztolni. Zachowany budynek nadszybia z kamienia wapiennego. •9.Szyb sztolniowy nr9 Szybz1823r., pełniący pierwotnie funkcję wentylacyjną oraz pomocniczą przy szybkim, wielokierunkowym drążeniu sztolni. Obecnie wykorzystywany jako zejście do Sztolni Czarnego Pstrąga. •10. Szyb sztolniowy nr 13 Budowę rozpoczęto w1822. Też był szybem wen -tylacyjnym i pomocniczym. Dziś, z odbudowanym nadszybiem, to część obiektu turystycznego. •Tl. Szyb sztolniowy nr 5 Kolejny szyb wentylacyjny i pomocniczy, z1822. Jest tu pozostałość budynku nadszybia w kształcie rotundy oraz misterne wykończenie murarskie bocznych ścian części podziemnej. • 12. Portal wylotu Sztolni Głębokiej Fryderyk Ujście Sztolni Fryderyk, murowany portal z bloków piaskowca. Przykład neoklasycystycznej architektury z datą rozpoczęcia drożenia sztolni (1821). •13. Roznoś Sztolni Głębokk^ Fryderyk Sztuczne koryto, zwane roszą sztolniową, wykopane w 1821. Umożliwia odprowadzenie wód podziemnych ze Sztolni Fryderyk do rzeki Dramy. •M^ Sztolnia Boże Wspomóż Wydrążona w poł. XVII w., odbudowana na przełomie XVIII i XIX. Rozciąga się na ponad 3 km. Odprowadzała wody podziemne do rzeki Stoły. Gór, Bytomia i gminy Zbrosławice •15. Szyb Anioł Budowany od1789na potrzeby kopalni Fryderyk Obecnie szyb zjazdowy Zabytkowej Kopalni Srebra, połączony pod ziemią z dwoma kolejnymi szybami trasą turystyczną, oddaną do użytku w1976 r. •16. Szyb Żmija Z1811 r., obecnie wentylacyjny. Jest w nim przedział drabinowy (ewakuacyjny). Natrasiewpod-szybiu szybu Żmija jest podziemna przystań odcinka wodnego Zabytkowej Kopalni Srebra. •17. Szyb Szczęść Boże Budowę rozpoczęto w 1815. Naziemna część ma formę kopca, a podziemna to jedno z najbardziej urokliwych miejsc na trasie zwiedzania. Podszybie sąsiaduje z drugą przystanią dla łodzi w kopalni. •18.SzybReden Wydrążony w1794, obsługiwany przez pierwszą maszynę typu Boulton & Watt w Europie. Wody podziemne były pompowane do zbiorników na powierzchni i tłoczone do miasta rurociągiem. •19.SzybKaehler Na wzgórzu Redena. Jego budowę zaczęto w1808. Nadal pełni funkcję ujęcia wody. Od 1926 stoi na nim charakterystyczna wieża ciśnień. •20. Szyb Fryderyka Z1801, na chodniku sztolni Boże Wspomóż, z którą łączy się na głębokości 43 m. Maszyna parowa w sąsiednim szybie maszynowym pompowała wodę z głębszych pokładów do poziomu sztolni. •21. Portal wylotu Sztolni Boże Wspomóż Wylot sztolni zamyka współczesna obudowa, nawiązująca do pierwotnego portalu, zaprojektowanego w formie neoklasycystycznej. •22. Roznoś Sztolni Boże Wspomóż Sztuczne koryto o dł.500 m, odprowadzające wody podziemne ze Sztolni Boże Wspomóż do Stoły. •23. KrąobrazpogórnkzyzXIX wieku Graniczące ze Stacją Staszic pagórkowate tereny autentyczne, dobrze zachowane pozostałości dawnej działalności wydobywczej kopalni Fryderyk. Są tu liczne „warpie" i „pingi". •24. Krajobraz pogómkzy Srebrną Góry Związany z wydobyciem rud ołowiu i srebra już w XV i XVI w. oraz późniejszym wydobyciem md cynku i ołowiu. Obejmuje „warpie" i „pingi" zalane wodą i suche odkrywki, kopce przyszybowe. •25. Hałda popłuczkowa kopalni Fryderyk Z odpadów dolomitowych w okresie największego wydobycia, w 2. poł. XIX w. Pod koniec II wojny włączona w system obronny, pozostałością są bunkry strzeleckie. Obecnie: punkt widokowy. •26. Teren dawną kopalni Fryderyk Miejsce odkrycia złóż w1784upamiętnia kopiec, na którym niegdyś stał pomnik. W pobliżu były budynki kopalni i działającej od1788 maszyny parowej. Dziśto pomnik przyrody „Park Kunszt". •27.SzybHeinitz Wydrążony w1787, najgłębszy szyb w rejonie bobrownickim. Przyległy szyb maszynowy obsługiwała maszyna parowa. Obecnie na powierzchni -charakterystyczny kopiec szybu zzadrzewieniem. •28. Park miejski Założony w 1903, jeden z najstarszych na kontynencie przykładów rewitalizacji terenów poprzemysłowych na rekreacyjne. Są tu kopce dawnych szybów, pozostałości nasypu kolejowego, drewniana altana inspirowana wieżą szybową. ;0St ała wpisana na listę światowego dziedzictwa UNESCO. To 15. polski obiekt, który na nią trafił iia w Ziemię srebrnej asteroidy tom", w którym wydobywano srebro w roku 1136, kiedy Polską władał jeszcze Bolesław Krzywousty. W tajemniczej miejscowości wymienionej w papieskim dokumencie dopatrywano się to Chorzowa, to Siewierza czy innych miejscowości, to zaś osady wchłoniętej z czasem przez rozbudowujący się Bytom. Z tym ostatnim może być coś na rzeczy, albowiem badania archeologiczne ujawniły relikty szybów górniczych w samym śródmieściu Bytomia. Na Stroszku, pograniczu Bytomia i Radzionkowa. odnaleziono też w XIX wieku średniowieczny srebrny skarb - depozyt kawałków siekanego i lanego srebra. W późnym średniowieczu płytko zalegające złoża ołowiu i srebra zaczęły na Górnym Śląsku ulegać wyczerpaniu. Górnictwo kruszcowe musiało sięgać po cenne rudy coraz głębiej. Drążenie licznych szybów i sztolni oznaczało dla górników niekończącą się walkę z siłami natury, pociągając za sobą konieczność ciągłego zabezpie- podziemia Proszę zeskanować kod telefonem i obejrzeć nasz reportaż wideo czania podziemi przed zalewaniem wodami gruntowymi. Odwadnianie wyrobisk na zawsze już zostało nieodłączną częścią górniczej pracy. W porównaniu z pobliskim Bytomiem, czy też Olkuszem i Sławkowem w Małopolsce, tradycje górnictwa Tarnowskich Gór są stosunkowo młode. Srebro zaczęto tu wydobywać prawdopodobnie w XVI wieku, co najwyżej - jak chce legenda - pod koniec wieku XV. Mimo tego, są to tradycje wspaniałe. Rozwój miasta wiąże się z ogłoszeniem „Ordunku gornego" - książęcego przywileju, kładącego podwaliny prawa górniczego. To tu za pruskich czasów funkcjonował górnośląski Urząd Górniczy. Tu uruchomiono jedną z pierwszych w Europie maszyn parowych do odpompowywania wody z kopalni. Tu też powstała pierwsza na Górnym Śląsku górnicza szkoła zawodowa. A wreszcie - to w Tarnowskich Górach i ich okolicy do dziś przetrwały jakże imponujące zabytki śląskiego górnictwa. ©® BOR 14// Magazyn www.gk24.pl • www.gp24.pl • www.gs24.pl Głos Dziennik Pomorza Piątek. 21 lipca 2017 W policji jalc w życiu: jest i zły glina, i bohater • Z jednej strony przestępcy w mundurach: sprzedający swój honor za butelkę wódla, torturujący zatrzymanych na komisariatach, z dnigiej - bohaterowie ratujący innych z narażeniem własnego życia, nawet po służbie. Portret dolnośląskiego policjanta z pewnością nie jest czarno-biały Małgorzata Moczulska malgofzata.moczulska@gazeta.wroc.pl Kiedy kilka lat temu okazało się, że ośmiu policjantów z Komendy Powiatowej Policji w Świdnicy współpracuje z niebezpiecznym gangiem -wszyscy byli w szoku. To były czasy, kiedy nawet jeśli coś złegp wpolicji się działo, to musiało minąć sporo czasu, by wypłynęło na świat-ło dzienne, a tym barclzięj, by prokuratorzy postawili mundurowym zarzuty. Ludziom trudno było też zrozumieć, żehonorpolicjan-ta kosztował tak niewiele: butelkę wódki, kilkaset złotych lub seks za darmo. - Każdy ma jakieś słabości, a wóda w tym zawodzie to była codzienność - twierdził podczas rozpraw jeden z przestępców. Wszyscy zatrzymani w Świdnicy policjanci to byli funkcjonariusze z kilkunastoletnim stażem pracy, z którymi nie było wcześniej żadnych problemów. Do czasu, kiedy w 2010 roku prokurator oskarżył ich o przyjmowanie korzyści majątkowych i osobistych, ujawnianie tajemnicy służbowej, utrudnianie prowadzenia postępowań karnych oraz o udział we włamaniach czy handlu narkotykami. Sześciu z nich dodatkowo o działanie w ramach zorganizowanej grupy przestępczej. - Świdnica to wbrew pozorom małe miasteczko. Ludzie się tu znają. To nam bardzo pomogło - opowiadał jeden z blisko stu członków gangu bokserów, który przez lata terroryzował region wałbrzyski. - Chłopaki znali kilku gliniarzy. Niektórzy wydawali się nie do ruszenia, ale kilku miało problemy, to z alkoholem, to z długami. Byli też itacy, którym marzyła się kasa i nie mieli skrupułów, by ją zdobyć. Kilka rozmów, kilka litrów wypitej wódki i byli nasi - dodawał. Funkcjonariuszy pogrążyli świadkowie koronni, a zajmujący się sprawą prokuratorzy mówili wprost, że jednym z powodów przestępczej działalności policjantów był szwankujący system nadzoru w komendzie. - Przerażające, że w tak małej komendzie tak wielu policjantów przez tyle lat bezkarnie ^współpracowało z gangsterami. Gdzieby-li ich przełożeni? - pytała ówczesna rzecznik prokuratury okręgowej Małgorzata Stanny. Takie samo pytanie zadawali sobie prokuratorzy kilka lat później, kiedy przed sądem stawiali dwóch funkcjonariuszom Ko- mendy Powiatowej Poliq'i w Kłodzku, którzy porywali z ulicy młode osoby, wywozili za miasto i tam bili. W jednym z przypadków policjant zadał pokrzywdzonemu kilka ciosów pięścią w twarz oraz klatkę piersiową tylko dlatego, że ten nie chciał podać mu swoich danych osobowych. W innym brutalnie pobił innego nastolatka i zrobił to na terenie posterunku w Radkowie, gdzie pełnił służbę. Obaj funkcjonariusze zostali również oskarżeni o pobicie i bezprawne wywiezienie za miasto 15-letniego Partyka z Wam-bierzyc, który dwa miesiące później popełnił samobójstwo. Policjanci porwali nastolatka z ulicy, wywieźli w pole oddalone od jego domu o siedem kilometrów, a tam bili oraz zastraszali. Usiłowali wymóc na nim przyznanie się do winy za coś czego nie zrobił. Przerażony chłopak nie poradził sobie z presją i zastraszaniem. Targnął się nażycie... Tortury na komendzie Z opublikowanego kilka tygodni temu raportu Rzecznika Praw Obywatelskich wynika, że stosowanie tortur przez policjantów nie jest wcale rzadkością, zwłaszcza w sytuacji, kiedy stróże prawa próbują wymusić zeznania na zatrzymanych. Zdaniem Adama Bodnara, tortury dotykają często podejrzanych o drobne przestępstwa, sprawców wykroczeń, świadków, młodych kobiet, a nawet nieletnich. Poli- Każdy ma jakieś słabości, również gliniarze, a wóda w tym zawodzie to codzienność, podobnie jak długi. ► Proces tzw. gangu bokserów ze Świdnicy, gdzie na ławie oskarżonych zasiedli również policjanci. ► Marek Dziakowicz z wałbrzyskiego komisariatu zginął w 2015 roku - był na urlopie, ale nie zawahał się i 1 Głos Dziennik Pomorza Piątek, 21 lipca 2017 www.gk24.pl • www.gp24.pl • www.gs24.pl Magazyn//15 :janci, pogrążeni przez świadków koronnych iał się i rzucił się do morza, by ratować topiącego się nastolatka cjanci stosują przemoc głównie podczas transportu na komendę i podczas przesłuchań w pomieszczeniach służbowych komendy policji. WaSbizyszanin skatowany na śmierć Tak, zdaniem prokuratury, było w Wałbrzychu, gdzie w sierpniu 2013 roku, w komisariacie nr 5 w dzielnicy Biały Kamień brutalnie pobito 35-latka. Dwaj funkcjonariusze zatrzymali Piotra G. i jako sprawcę wykroczenia przewieźli na komisariat. Tam skatowali. Mężczyzna miałbyćuderzanypięściamiiko-pany po całym ciele. Doznał między innymi złamania dwóch żeber i pęknięcia śledziony, doszło do krwotoku wewnętrznego. Poszkodowany zmarł kilka godzin po opuszczeniu komisariatu. Został znaleziony na ulicy, w drodze do domu. Sprawcy, by ukryć prawdę o swojej brutalności, nie sporządzili nawet protokołu z zatrzymania pokrzywdzonego, a w trakcie śledztwa odmówili składania zeznań. Ich proces trwa. Niezwyldąbrutalnością wykazali się również irmi wałbrzyscy policjanci,którzy zabru-talne pobicie 23-latka, rok temu zostali prawomocnie skazani na osiem miesięcy więzienia w zawieszeniu na dwa lata. Mundurowi podczas przesłuchania młodego mężczyzny, bili go pałką policyjną. Tylko dlatego, że odmówił podpisania protokołu. Bicie pałką nie jest wcale ulubionym rodzajem stosowanych przez policję tortur. W swoim raporcie Rzecznik Praw Obywatelskich wymienia też rażenie paralizatorem po całym ciele, używanie gazu służbowego, zakładanie worka foliowego na głowę i duszenie, rozbieranie i upokarzanie, grożenie: zgwałceniem i podrzuceniem narkotyków oraz zmuszanie do przebywania w powodującej ból pozycji. Bideitortury nawet tych skutych kajdankami - Często bywało tak, żebiciitorturowaniby-li ludzie skuci kajdankami - a więc bezbronni! - podkreśla Adam Bodnar. Tak właśnie było w bulwersującej opinię publiczną od tygodni sprawie Igora Stachowiaka z Wrocławia. Mężczyzna został zatrzymany 15 maja ubiegłego roku rano na wrocławskim Rynku. Był poszukiwany przez prokuraturę. Miał też być podobny do mężczyzny, który dwa dni wcześniej zbiegł policjantom, zakuty w kajdanki. Najpierw na Rynku doszło do szarpaniny czterech funkcjonariuszy z Igorem. Wtedy po raz pierwszy użyli wobec niego paralizatora. Nie ostatni, ale o tym dowiedzieliśmy się dopiero po roku, kiedy to reporter Superwizjera TVN ujawnił nagranie pokazujące, jak policjanci traktowali zatrzymanego na komisariacie, a konkretnie w łazience. Zakuty w kajdanki, podłączony kablami do paralizatora, rażony jest tam prądem. Choć - jak widać na filmie - nie stawia oporu. „Co wy ze mną odp...?" - pyta policjantów. Niedługo później umiera. Gdyby nie film zarejestrowany przez kamerę wbudowaną w paralizator, być może nigdy nie dowiedzielibyśmy się o tym, co działo się na wrocławskim komisariacie. Znieczulica... Dwa miesiące temu dwaj policjanci z Wałbrzycha usłyszeli zarzut nieumyślnego spowodowania śmierci bezdomnego mężczyzny. W marcu tego roku zamiast do schroniska lub na izbę zatrzymań wywieźli go do lasu, zostawili tam, po czym pojechali na inną interwencję. Gdy po paru godzinach wrócili na miejsce, aby sprawdzić co się stało z mężczyzną, okazało się, że ten nie żyje. Zmarł z wyziębienia. Funkcjonariusze próbowali zatuszować zdarzenie, zatajając pierwszy PPfan naprawczy połskie) po-fiqi,czyfi co trzeba 1 li uff1--1---■- ■--a—a zmienić Dy oyto lepiej W przygotowanym w tym roku przez Zarząd Główny NSZZ Policjantów programie naprawy policji dużo miejsca poświęca się temu, kto do służby przychodzi. - Mamy do czynienia z fatalnym doborem ludzi, w wyniku którego do prewenqi przyjmowane są kobiety, albo ważący 60 kg mężczyźni. Efekt? Filmiki w sieci, gdzie policjantka z kolegą z patrolu szarpią się z pijanym, nie mogąc go obezwładnić-twierdzą związkowcy, którzy chcą też wyższych płac dla funkcjonariuszy. Bo początkujący policjant zarabia dziś tyle, ile kasjerka w supermarkecie, czyli około 2 tys. złotych. przejazd, fałszując dokumentację. Zgłosili jedynie znalezienie zwłok. Czeka ich proces. To pastwienie się nad policjantami Jerzy Dziewulski, były antyterrorysta i autor książki o polskiej policji, ubolewa nad pastwieniem się nad policjantami i wrzucaniem wszystkich do jednego worka. - Czarna owca znajdzie się wszędzie, w każdym zawodzie - mówi i podkreśla, że dziś bandyta często jest traktowany lepiej niż gliniarz,który znim walczył. Bo jeśli policjant zrobi coś złego, to nikt się za nim nie wstawi, a przestępca zawsze może zostać świadkiem koronnym. - Możesz być doskonały przez całą służbę i nagle coś się stało. Poniosło cię, złamałeś prawo. Raz. Każdy się odwraca - mówi i tłumaczy, że nie chodzi mu o to, żeby ukręcać łeb sprawie, ale żeby dać szansę. - Poza tym każda sprawa, kiedy policjantowi podwinęła się noga jest przez media eksponowana. A przecież nie ma ich tak dużo biorąc pod uwagę fakt, że polskiej policji służy ponad sto tysięcy funkcjonariuszy - dodaje Dziewulski. Sto tysięcy mundurowych. atylko 40 skazanych? Z danych Rzecznika Praw Obywatelskich: za stosowanie przemocy i gróźb oraz znęcanie się nad zatrzymanymi i świadkami skazano w latach 2008-16 40 policjantów. Zdaniem rzecznikaniejest to jednak pełna lista, bo policyjna przemoc często jest kwalifikowana jako przekroczenie uprawnień - Szkoda, że tak głośno jak o złych policjantach, nie mówi się o tych dobrych, uczciwych, którzy każdego dnia wykonują kawał roboty - mówi Adam, policjant wydziału dochodzeniowo-śledczego z 10-letnim stażem. -To nie jest łatwa praca, a ocenianie nas przychodzi wszystkim bardzo łatwo. Stres, użeranie się z pijakami, awanturnikami, tony papierów do wypełnienia - dodaje. Piotr Malon z Zarządu Wojewódzkiego NSZZ Policjantów we Wrocławiu zwraca uwagę na to, że to praca coraz trudniejsza i bardziej wymagająca. - Mamy do czynienia z coraz większą agresją i coraz mniejszym szacunkiem dla munduru. Jest też przyzwolenie na ten brak szacunku, wyniesione z domu i podwórka. Z drugiej stronyjesteśmy ciągle pod obstrzałem, narażeni na prowokacyjne zachowania. Ktoś nas obraża, nie wykonuje naszych poleceń i czeka napaszą reakcją, najlepiej zbyt gwałtowną, bo wtedy wszystko nagrywa -denerwuje się Malon. Związkowiec podkreśla, że donosy i pomówienia stały się w tym zawodzie normą. - Przestępca policjanta pomawia i jest z siebie zadowolony, bo zanim mundurowy oczyści się z zarzutów przed sądem miną lata. W dodatku to jest dla przestępcy powód do dumy, chwali się tym, a tłum mu przyklaskuje. Jeszcze kilkanaście lat temu tobyło nie do pomyślenia. A kiedy policjant uratuje komuś życie, czy naraża się w pracy to nikt tego nie docenia. Taką ma przecież pracę - mówi się wtedy. Bohaterowie w mundurach A policyjnych bohaterów wśród mundurowych nie brakuje, choć mówi się albo o sprawach ciekawych, albo, co smutne, tych z tragicznym finałem. W tym roku głośno było o funkq'onariu-szach Komendy Powiatowej Policji w Lubaniu, którzy kobietę w zaawansowanej ciąży radiowozem na sygnale szybko i bezpiecznie przewieźli do szpitala. Wcześniej kobieta poprosiła o taką pomoc, bo bardzo źle się czuła i nie była w stanie sama dostać się do lekarza. Mówiło się również o policjancie z Wrocławia, który pod niemieckim konsulatem Boję się, że naprawdę do policji będzie szedł ktoś, kto nie może dać sobie rady w życiu, a na księdza się nie nadaje... reanimował małe dziecko. Mężczyzna zachował zimną krew i kiedy zatrzymał się przed nim samochód, z którego wybiegła przerażona kobieta, prosząc o pomoc dla duszącego się i siniejącego dziecka, uratował mu życie. Wyciągnął maleństwo z auta i udzielał mu pierwszej pomocy aż do przyjazdu pogotowia. Doceniono również mundurowego z Małopolski, który z okna swojego mieszkania zobaczył gęste kłęby dymu wydobywające się z poddasza jednego z pobliskich domów i od razu ruszył na ratunek sąsiadom. Bez wahania wbiegł do środka płonącego budynku, z którego wyprowadził starsze małżeństwo. 84-letnia kobieta i jej o rok starszy mąż spali i nie wiedzieli, że płomienie trawią poddasze ich domostwa. Każdego lata media informują też o funkcjonariuszach, którzy narażają własne życie na urlopie. Dwa tygodnie temu policjant z Wołowa w Niechorzu najpierw wyciągnął z morskiej wody topiącą się kobietę, a chwilę później ll-letniego chłopca, a kiedy okazało się, że poszkodowani wymagają natych- * miastowej fachowej pomocy medycznej, zorganizował na trudnym terenie miejsce na lądowisko dla helikoptera ratunkowego. Bohaterem był też z pewnością Marek Dziakowicz z wałbrzyskiego komisariatu, który w 2015 roku utonął w morzu, próbując ratować topiącego się nastolatka. Też był wtedy na urlopie, ale nie zawahał się ani chwili, kiedy usłyszał wołanie o pomoc. Nie pierwszy raz. Dwa lata wcześniej wraz z kolegą z patrolu przecięli sznur, na którym powiesił się 27-letni mężczyzna, a kilka miesięcy później z kolegami ze służby sforsowali drzwi do mieszkania, w którym przebywała skrajnie wycieńczona 68-letnia kobieta. Pomoc nadeszła w ostatniej chwili. Na księdza się nie nadaje, więc idzie do policji... Piotr Malonnie ma wątpliwości, że sąiźli policjanci, tak jak i są źli ludzie. Obawia się też, że może być jeszcze gorzej. - System szkolenia przyszłych policjantów jest nieracjonalny. Przez pół roku tłucze się im do głowy taką ilość teorii, że trudno to spamiętać Zamiast skupić sięna podstawach i uczyć tego co praktyczne: samoobrony, strzelania, używanie paralizatorów czy radzenia sobie w stresujących sytuacjach - mówi i podkreśla, że prawdziwej pracy i tak taki kandydat nauczy się dopiero na ulicy, w prewencji. - To tam powinienbyć obserwowany i to tam powinny zapadać decyzje, czy nadaje się do zawodu czy nie. Musi być też odpowiednio chroniony i opłacany. Inaczej naprawdę będzie tak jak w Sejmie powiedział poseł Paweł Kukiz, że „do policji idzie ktoś, kto nie może dać sobie rady w życiu, a na księdza się nie nadaje...". •©© 16// Magazyn www.gk24.pl • www.gp24.pl • www.gs24.pl Głos Dziennik Pomorza Piątek, 21 lipca 2017 Ukraina nie ma przyszłości bez prawdy o historii • Mam szacunek i życzliwość dla młodych Ukraińców, którzy w Polsce uczą się języków i pracują na swoją lepszą przyszłość - mówi Irena Kalita. - Ale nie zapominam, że ich dziadkowie zaplanowali zbrodnię i dokonali jej. ► Banderowcy zamordowali na Kresach około 200tysięcy Polaków. Krzysztof Ogiokia kogiolda@nto.pl WkończącymsięjużtygocHu-llipca-obcho-dzSśmy rocznicę krwawej niedziel na Wołyniu w roku1943... Trzeba pamiętać, że ta data jest obchodzona w Polsce jako Narodowy Dzień Pamięci Ofiar Ludobójstwa dokonanego przez ukraińskich nacjonalistów na obywatelach n RP w czasie n wojny światowej i zostało po kilkuletnich staraniach - także środowisk kresowych" ustanowione uchwałą Sejmu 22 lipca 2016 roku. Jest świętowany we wszystkich jednostkachadministracji państwowej, również w Opolu. Raz bardziej uroczyście, raz mniej, zależy, jaki dzień tygodnia wypada, staramy się oddać hołd pomordowanym. Jest oficjalne święto, powstał znakomity film Smarzowskiego o Wołyniu. Tl lipca telewizja publiczna przypominała o krwawej niedzieli, wyświetlając na ekranie specjalny znak. Ale z drugiej strony, kto wfa§c choćby do inleiiieUi hasło„krwawanied7ipla".zn«ijdzieiiiemałe po- mieszanie. Raz przeczyta, że ofiar było osiem tysięcy.agdzie indziej, że sto tysięcy. Na jednej stronie, że w 50 wioskach, na innej, że w 99... Tak niestety jest, bo jedni autorzy pod tym hasłem piszą tylko o tym, co zdarzyło się 11 lipca 1943, inni wyliczają przy tej okazji wszystkich zamordowanych na Wołyniu. Jestem zdania, że tego dnia powinniśmy wspominać wszystkich Polaków zamordowanych na całych Kresach Południowo-Wschodnich, także poza Wołyniem. I pamiętać, że było ich aż 200 tysięcy. Będę się upierał, że gdybym stanął 11 lipca wOpołu na Krakowskiej i pytał przechodniów, komu poświęcony jest ten dzień, mało otrzymałbym poprawnych odpowiedzi. Niestety, świadomość historyczna społeczeństwa ciągle jest słaba i dotyczy nie tylko wydarzeń z 11 lipca 1943. W ubiegłym roku przed 17 września, czyli rocznicą napaści sowieckiej na Polskę, przygotowywaliśmy na cmentarzu uroczystości. Podeszła do nas pani, która nie mogła się nadziwić, że jest rocznica. Napaść na Polskę koj arzyła jedynie z pierwszym września. I to nie polega na tym, że społeczeństwo nie chce o czymś wiedzieć. P Irena Kalita Jest prezesem opolskiego oddziału Towarzystwa Miłośników Lwowa i Kresów Południowo-Wschodnich. Urodziła się w Potoku Złotym, w powiecie buczackim, w województwie tarnopolskim. Na Śląsku Opolskim mieszka od maja 1945 roku. Raczej płacimy za nieudostępnienie tej wiedzy Polakom w odpowiednim czasie. Historii trzeba się uczyć w szkole. Jak się skończy 70 lat, często jest za późno na nową wiedzę. A w PRL-u dwa pokolenia w szkole o Polsce kresowej słyszały mało lub nic. Tasprężyna za dwa kolejne pokolenia, które już sięozbrodni wołyńskiej ucząwszkole.odbfe? Teoretycznie to możliwe, ale wtedynie będzie już świadków, którzy będą mogli opowiedzieć, co przeżyli. To jest ostatni moment. Kiedy przygotowywaliśmy się do odsłonięcia tablicy upamiętniającej ofiary ludobójstwa, podszedł do mnie pan, który z rąk banderowców stracił szesnaście bliskich osób. Poprosiłam, by razem z nami tę tablicę odsłonił, bo mu się to należało. Nas już jest mało. Przypominamy póki czas - także tym wywiadem - byście nie zapomnieli, co się w przeszłości zdarzyło. Często nie jesteśmy już w stanie dać świadectwa prawdzie. Sama zostałam zaproszona, by w środowisku więziennictwa opowiedzieć o tym, co się zdarzyło na Kresach i z powodu choroby musiałam z żalem odmówić. Minister obrony narodowej zapowiedział, że będzie zabiegał, aby na Grobie Nieznanego Żołnierza umieszczono tablice z nazwami miejscowości, w których Polacy walczyli z banderowcami. Jestem mu bardzo wdzięczna za to uhonorowanie naszych ofiar. Zgadza się pani z ministrem spraw zagranicznych. który powiedział, że Ukraina z Banderą nie wejdzie do Europy? Trudno się nie zgodzić. Nie może do zjednoczonej Europy wejść państwo gloryfikujące postawy faszystowskie. Nie po to tyle milionów ludzi zginęło w czasie ostatniej wojny. Nie zapominam ani nie zaprzeczam, że naród ukraiński bardzo wiele wycierpiał. I oczekuję tylko jednego, żeby oni zrozumieli, że przyszłości nie da się zbudowaćna kłamstwie. Tego budowania na prawdzie im życzę. A sobie - by moimi sąsiadamibyliludzie, którzy dobro i zło, człowieczeństwo i barbarzyństwo nazywają tak samo jak ja. Wielu Ukraińców protestowałoby przeciw takim określeniom. Mówią, że oni tylko walczyli o niepodległość ojczyzny. Polacy też wiele razy walczyli o niepodległość ojczyzny. Ale nie wyłupialiśmy ludziom oczu, nie wypruwaliśmy wnętrzności. Nie chcę epatować okrucieństwem, chcę tylko podkreślić, że miłość ojczyzny nie może usprawiedliwiać zbrodni. Wielu Ukrakków o swoich zbrodniach nie chce wiedziećipamiętać. Aleinam wygodnie zkafcą Ukrainiec=banderowiec Mało mówimy o spra-wiedtarydiUkiaińcadi którzy ratawalPolakóM Proszę wziąć do ręki wydawnictwa środowisk kresowych typu „Na rubieży", „Semper Fidelis", „Głos Buczacza" itd. Znajdziemy tam tysiące nazwisk owych sprawiedliwych Ukraińców. Sama jestem pełna uznania dla tych spośród nich, którzy nie okazali się w momencie próby hołotą, ale prawdziwymi ludźmi. To wielka sztuka sprzeciwić się swoim. To często lub prawie zawsze kosztowało życie. Wiełu ludzi nie chce do tych czasówistrasznych doświadczeń wracać, ucieka od obrazów zbrocH.Mówią, że czas wybaczyćizapomnieć. przypomniał mi się wiersz ks. Zdzisława Peszkowsłaego, który szczęśliwie uniknął katyńskiego losu. „Ty im przebaczyłaś - pisał, zwracając się do Matki Boskiej - nie mogłaś inaczej, pamiętałaś przecież słowa swego Syna: Ojcze, odpuść im, bo nie wiedzą, co czynią". To piękny tekst. Ale jeśli go czytać w perspektywie zbrodni popełnionych na Kresach, to obarczony błędem. Ukraińcy dobrze wiedzieli, co czynią. Planowali tę zbrodnię przez lata. Już przed wojną zdarzały się mordy popełniane na ludziach zasłu- Polacy też wiele razy walczyli o niepodległość. Ale nie wyłupiali ludziom oczu. nie wypruwali im wnętrzności żonych dla Polski, na obrońcach Lwowa z 1918 roku. Dziś zaplanowaną akcją jest zaprzeczanie zbrodniom, uparte mówienie, że nie ma mowy o ludobójstwie. Powtarzam: nie ma dobrej przyszłości bez prawdy. Tymczasem Wołodymyr Wjatrowycz, szef ukraińskiego odpowiednika IPN-u, powinien mieć nos dłuższy od Pinokia. I to boli. Tym silniej, że Polska konsekwentnie Ukrainie -także na płaszczyźnie międzynarodowej -pomaga. Zaprzeczanie temu, co się stało na Kresach, nie nam miesza w głowach, ale społeczeństwom zachodnim, które często nie rozumieją, o co nam, Polakom, chodzi. Powinniśmy, pani zdaniem, pomagać Ukraińcom, da których PołskajestkawaHaem Zachodu i bramą do lepszego życia? Stanowczo tak. Nikogo nie wolno karać za grzechy ojców czy dziadków. To byłoby nieludzkie i nasza moralność za cudze winy nie piętnuje. Jestem pełna uznania i szacunku dla młodych Ukraińców, którzy uczą się języków, świetnie pracują i szukają swojego dobrego miejsca na świecie. Zbrodnie nie im pamiętamy, tylko banderowcom i tym, którzy dziś chcą budować państwo ukraińskie nie na prawdzie, ale na piasku. Na koniec zapytam o pani rodzinne wspomnienia związane ze zbrodniami na Wołyniu.. Najtrudniejszym doświadczeniem była śmierćojca, który został pobity na własnym podwórku, w Potoku Złotym. Nie w lipcu, tylko w listopadzie, ale także przez ukraińskich nacjonalistów. Nie zginął na miejscu, bo z pomocą przyszli mu Polacy, ale ostatecznie życiem ten atak przypłacił. Razem z siostrą patrzyliśmy na to przez okienną szybę. Mama nie wiedziała, co robić. Bała się nas puścić, bo wiedziała, że pobiegniemy do oj-ca i też narazimy się na śmierć, apilnującnas, sama nie mogła go ratować. Mimo lat, które upłynęły, na każde wspomnienie o tym dniu mam łzy w oczach. Mama bała się okrutnie, byśmy jak rodzina ojca nie wylądowali na Syberii. Nigdy o tym nie rozmawialiśmy. Była pani jako dziecko na pogrzebie taty. a jako dorosła-już w wolnej Polsce - pojechała pani odszukać to miejsce. I to jest kolejne bolesne doświadczenie. Kiedy pierwszy raz - pod koniec lat 90. - trafiłam na ojca grób, stał na nim kizyż drewniany. Za rok pojechałam znowu, by się umówić zjakimś miejscowym majstremna zrobienie pomnika. Niestety, krzyża już niebyło. Grób zniknął i wraz z nim ślad po ojcu. Poprowadziłam do Potoka Złotego jedenaście wyjazdów - pielgrzymek. Dzięki ks. Ludwikowi Rutynie udało się odratować kościół, ks. Andrzej Hanich zadbał o kopię obrazu Matki Bożej Złotopotockiej. Czy ktoś jeszcze do tego kościółka chodzi, nie umiem powiedzieć. • ©@ Głos Dziennik Pomorza Piątek, 21 lipca 2017 www.gk24.pl • www.gp24.pl • www.gs24.pl Magazyn//17 Islam u nas znalazł dom • - W Polsce jest bardzo duża tolerancja. Mieszkam tu od siedmiu lat i nigdy nie doświadczyłem braku szacunku - mówi szesnastolatek z Czeczenii Agnieszka Romanowicz agnieszka.romanowicz@pomorska.pl Uciekli z Czeczenii do Polski w 2010 roku. 34-let-nia mama Zapła, 7-letnia siostra Rajana, malutki brat Imam i on -Islam Bersunkaev. Miał wtedy 9 lat. Z ojczyzny wygnała ich wojna, zniszczyła szkołę i dom. Schronili się w ośrodku dla uchodźców w Grupie w gminie Dragacz (powiat świecki) i odbudowali tu rodzinne gniazdo. Ale nie było to łatwe. W 2012 r. o mały włos zostali deportowani. Strażnicy graniczni dali im godzinę na spakowanie i wywieźli do zamkniętego ośrodka w Kętrzynie. Zza krat wyrwali ich Polacy. Z pomocą nauczyciela Piotra Gilla i prawników Polskiej Akcji Humanitarnej ii-letni Islam Bersunkaev stanął przed polskim sądem i płynną polszczyzną przekonał go do tego, że jego rodzina zasłużyła na życie w Polsce. Jak im się tu układa? - Mamy takie problemy, jak Polacy. Radzimy sobie mimo niedoboru pieniędzy. Jeszcze chodzę do szkoły. Skończyłem Gimnajzum w Michalu i przyjęli mnie na logistykę w grudziądzkim „ekonomiku". Czasami dorabiam na budowach. Robię, co majster każe. Majstrowie, z którymi dotąd współpracował, zawsze byli dla niego sprawiedliwi. - Płacili jak Polakowi i traktowali jak Polaka. Wielu nie dostrzegało między nami żadnej różnicy. Dziwili się, gdy słyszeli moje imię. „Islam? Świrujesz!" To najczęstsze komentarze. Po nich opowiadam o Czeczenii i mówię, że jestem uchodźcą. Większość jest zaskoczona, bo uchodźcy kojarzą się przede wszystkim z Syryjczykami. I z muzułmanami. Wyznanie Islama zdradza już jego imię. - Staram się być religijny, modlić cztery razy dziennie, ale czasami nie mogę tego robić o godzinie 12, gdy na przykład trwa lekcja w szkole i wtedy nadrabiam popołudniami. Niekiedy modlę się w miejscach publicznych, ostatnio w centrum handlowym w Grudziądzu. Myślałem, że ktoś się przyczepi, ale nic z tych rzeczy. Pełna tolerancja. Według Islama Polacy są bardzo tolerancyjni. - Nigdy nikt nie okazał mi braku szacunku. Miałem wspaniałych nauczycieli i najlepszą klasę. Wielu z nich podziwiam za postawę, dają dobry przykład. Trzymam się takich ludzi, bo mam zasady. Nie baluję, nie piję i nie palę. Także ze względu na religię. I nie wolno mu uderzać nikogo w twarz, dlatego nie trenuje boksu, choć mu się podoba, ale zapasy. W tym roku zakwalifikował się na Ogól- nopolską Olimpiadę Młodzieży w Drzon-kowie, jako zawodnik klubu Wisła Świecie. W walce daje z siebie wszystko, ostatnio podczas Międzynarodowego Pucharu Polski Kadetów w Brzegu Dolnym. - Odniosłem poważną kontuzję w walce z Niemcem, przez chwilę nie widziałem na lewe oko. Trener kazał mi przerwać. Mówił, że mogę mieć jakiś tętniak w głowie. Na szczęście nic takiego nie wyszło, a wzrok wrócił i został tylko ból w szyi. Porażka nie zraziła Islama, bo sztuki walki są jego pasją. - Gdy opowiadam Polakom o Czeczenii, to mówię, że jestem z tego samego kraju, co Mamed Khalidov (polski zawodnik MMA pochodzenia czeczeńskiego, międzynarodowy mistrz KSW w wadze półciężkiej z 2009 oraz w wadze średniej z 2015 - przyp. red.). Poznałem go na treningach w Warszawie, gdzie jeździłem z ośrodka dla uchodźców w Białej Podlaskiej, bo tam najpierw trafiła moja rodzina. Khalidov mnie pewnie nie pamięta, byłem wtedy dzieckiem. Ale ja pamiętam świetnie i mam nadzieję, że kiedyś będę taki jak on. Spoza innych celów w życiu Islam wskazuje spokój. - Ja nie szukam bogactwa. Wystarczą mi spokój i szczęście. To liczy się najbardziej. A miłość? - Na ten temat nie umiem mówić, od razu zaczynam się jąkać. Moja mama dobrze to ujęła: „Nie boisz się bić, ale powiedzieć dziewczynie, że ją kochasz, to już się boisz". Taka jest prawda. Ale może w końcu się odważę? Są cofani z Niemiec do Polski Rodzina Islama postanowiła zostać w Polsce. Decyduje się na to niewielu mieszkańców ośrodka w Grupie. Za cel obierają zazwyczaj zachodnią Europę. - Średni czas pobytu cudzoziemca w Grupie wynosi 76 dni - mówi Jakub Dudziak, rzecznik prasowy Urzędu do Spraw Cudzoziemców. - W drugim kwartale bieżącego roku samowolnie placówkę opuściło 76 cudzoziemców. W tym samym okresie ze wszystkich 11 ośrodków wyjechało ich 726, co oznacza, że mieszkańcy ośrodka w Grupie postrzegają pobyt w Polsce podobnie jak mieszkańcy innych ośrodków. Spoglądając na statystyki z ostatnich 10 lat znaczna liczba postępowań o udzielenie ochrony międzynarodowej została umarzona - około 76 proc. Dotyczy to spraw, w których cudzoziemiec po złożeniu wniosku opuścił Polskę, nie czekając na wydanie decyzji. Te dane pokazują, że procedura uchodźcza w Polsce jest często wykorzystywana do tego, żeby nielegalnie migrować na zachód Europy. A Zachód stał się mniej przychylny Czeczenom, odkąd próbuje zaspakajać liczne potrzeby Syryjczyków. - Zgodnie z międzynarodowym prawem uchodźcy, którzy rozpoczęli procedurę ► Islam ma 16 lat. Gdy był 11-latkiem. wywalczył dla rodziny prawo pobytu w Polsce. Mówi. że są tu szczęśliwi PCzeczeni reagują, gdy pijemy piwo z mężczyznami. Potrafią pogrozić nam za to palcem, ale wzruszamy na to ramionami i dalej robimy swoje. CzeczenkizGrupy widzą, jakie prawa mają Polki. Dlatego przeciwstawiają się swoim mężom. Stąd głośne awantury w ośrodku, które niekiedy musi powstrzymywać policja. ochronną w Polsce, są tu cofani z Niemiec i innych krajów, jeśli zostaną w nich zatrzymani. Stąd powroty do ośrodka w Grupie, które ostatnio obserwujemy - wyjaśnia Przemysław Wyciechowski z fundaq'i Emie która wspiera uchodźców zamieszkałych w Grupie. Obecniejestichi4l. Jedna osoba z Białorusi, 11 z Gruzji, 121 z Rosji, w tym 116 narodowości czeczeńskiej, cztery z Tadżykistanu i cztery z Ukrainy. W większości muzułmanie. Fundacja Emie prowadzi w ośrodku świetlicę, którą wcześniej zajmowała się Polska Akcja Humanitarna. - Kontynuujemy i wzmacniamy działania PAH - wyjaśnia Przemysław Wyciechowski. - Organizujemy porady prawne, zajęcia intergracyjne, np. w formie warsztatów rękodzielniczych oraz dni otwarte, dzięki którym polscy mieszkańcy Grupy mogą bliżej poznać nowych sąsiadów. Nie zapominają o tradycji Zapytaliśmy przechodniów, fryzjerkę, ekspedientki i panią sprzedającą kebaby w Grupie, jak odbierają cudzoziemców. - Są bardzo grzeczni, wyjątkowo! Nawet kobiety mnie chłopu kłaniają się pierwsze. Moja córka mieszka obok ośrodka i też nie ma do nich żadnego zarzutu. - Podoba mi się, że pracują. Jak tylko mogą, od razu gamą się do roboty na roli, budowie albo w ogrodnictwie. Latem jest im łatwiej. Większą biedę mają zimą, gdy brakuje zajęcia. - Czeszą się u mnie. Bardzo dbają o swoje włosy, a mają piękne. I nie ścinają ich tak krótko, jak Polacy. Niektórych znam bardzo dobrze, dlatego zgadzam się, żeby zapłacili później, jeśli brakuje im pieniędzy. Jedyne co, to mogliby nie rzucać papierków na chodnik. - Mam baraninę, ale częściej kupują kebaby z kurczakiem. Dzieci je lubią, przychodzą tutaj grupkami. Najstarszy wszystko organizuje i opiekuje się resztą. Czasem dzielą porcje na pół. - A niektórzy jacy zdolni! Jeden Gruzin ma dwoje dzieci (12 i 17 lat), które są prymusami. Zdobywają nagrody na olimpiadach z polskiego i historii! - Zdarza się, że bladym świtem budzi nawoływanie muezina do modlitwy. Słyszałam, że Czeczeni organizują w ośrodku rytualne porwania przed ślubem. - Szanujemy ich obyczaje i wymagamy tego samego. Na przykład w barze, do którego chodzimy ze swoimi chłopakami. Zdarzyło się, że Czeczeni pogrozili nam palcami, że siedzimy z mężczyznami i pijemy piwo. Wzruszyłyśmy na to ramionami, oni też wzruszyli i tyle. - Od początku pobytu w Polsce cudzoziemcy ubiegający się o ochronę międzynarodową przechodzą kursy informacyjne na temat obowiązujących u nas praw, zasad i obyczajów oraz kultury - podkreśla rzecznik Urzędu do Spraw Cudzoziemców. - Otrzymują także specjalne informatory mające na celu łatwiejsze odnalezienie się w polskich realiach. Podobnie, jak Islam, nie porzucają swej tradycji w Polsce. Przeciwnie, jeszcze bardziej ją kultywują, by zachować swoją tożsamość. Modlą się w meczecie zorganizowanym w ośrodku i poszczą w ramadan. Przez cały dziewiąty miesiąc kalendarza muzułmańskiego, od świtu do zmierzchu, nie wolno m.in. palić, używać kosmetyków i uprawiać seksu. Na koniec ramadanu jest wielka uczta, którą pomagają przygotować pracownicy ośrodka w Grupie. Nasze kultury się poznają Tarcia między cudzoziemcami a Polakami są drobne. Ostatnio pokłóciły się dzieci. - Ale to nasi zaczęli! - podkreślają mieszkańcy. - Przyczepili się do Czeczenów, że grają na ich boisku, skoro mają swoje w ośrodku. Bo nasi tam nie mogą chodzić, teren ośrodka jest ogrodzony. A Czeczeni są waleczni, nie dadzą się obrażać i zaraz ruszyli do bójki. Ale to trwało minutę. Na miejscu szybko zjawiły się matki z ośrodka i zabrały swoje dzieci. Częściej do konfliktów dochodzi między uchodźcami. - Jeśli musimy interweniować w związku z cudzoziemcami w Grupie, to zazwyczaj dotyczy to konfliktów między mieszkańcami ośrodka - potwierdza Joanna Tarkowska, rzeczniczka policji w Świeciu. - Wzywają nas pracownicy ochrony. Ostatnio musieliśmy wszcząć postępowanie o groźby karalne. Awantury wybuchają nie między mężczyznami a małżonkami. - Kobiety z ośrodka widzą, jakie prawa mają babki w Polsce i przeciwstawiają się mężom. Stąd głośne awantury, które stawiają na nogi ochronę i niekiedy musi powstrzymywać je policja. - Nasze kultury się poznają i na siebie wpływają. Super robotę dla ich integracji robi Szkoła Podstawowa w Grupie, gdzie jest mądra dyrekcja i przemyślana oferta edukacyjna - ocenia Przemysław Wyciechowski. Postęp w integracji mieszkańców z cudzoziemcami w Grupie obserwuje on od lat, wcześniej jako pracownik PAH. - Nie było i nie ma wielkich napięć, bo Grupa to wyjątkowe miejsce: wielolcultu-rowa wyspa - ocenia. • ©® , , . 18//Magazyn www.gk24.pl • www.gp24.pl • www.gs24.pl Głos Dziennik Pomorza Piątek, 21 lipca 2017 ► Daria Zawiałow pierwsze muzyczne kroki stawiała na koszalińskiej scenie. To w tutejszym domu kultury poznała jazz. jednak wygrała punkrockowa dusza Trzeba robić swoje i być sobą na sto procent • Na debiut liczyła osiem lat temu, po udanym występie w Opolu. Dostała jednak szkołę życia, którą streszcza w zdaniu „halo dziewczynko, trzeba chwilę poczekać, nic samo nie przyjdzie". Dziś Daria Zawiałow cieszy się debiutanckim albumem „A kysz!" Wojciech Przyłipiak Legalna Kultura Niedawno na swój profil na Instagramie wrzuciłaś zdjęcie Laury Palmer. bohaterki „Twin Peaks". Jesteś fanką serialu Danrida Lyncha. który powródł na ekrany po 25 latach przerwy? Ja w ogóle jestem bardzo serialowa, kinowa zresztą też. Seriale potrafią pochłonąć mnie na długie godziny, zupełnie jak muzyka. Czekałam na „Twin Peaks", tak jak czekałam na „Fargo", serial który nawiązuje do słynnego filmu braci Coen. Właśnie oglądam trzeci sezon „Fargo" ze znakomitym Ewanem McGregorem w podwójnej roli. Jak mam wolny dzień i planuję sobie jazdę na rowerze, sprzątanie i milion in- « nych rzeczy to nie powinnam choć na chwilę włączać sobie serialu, bo zalegam przy nim na cały dzień. Nie masz jednak teraz chyba za dużo czasu, grasz sporo koncertów promując swój debiut „A kysz!". To prawda. Niedawno zagraliśmy na Orange Warsaw Festivalu, WrocLove Fest i Open'erze w Gdyni. To dla mnie bardzo ważne występy, bo od lat marzyłam, żeby pojechać tam z własnym materiałem. Bez wątpienia na długo zostanie w mojej pamięci występ w studiu im. Agnieszki Osieckiej w Polskim Radiu. Od lat jestem fanką Trójki i to był dla mnie niezwykle ważny i stresujący wieczór. Istotnym koncertowym sprawdzianem dla mnie, zespołu i całej płyty będzie na pewno jesienna trasa. Tam publiczność przyjdzie stricte na mój koncert. Nie będzie przebacz. Masz jakiś koncertowy rytuał, przesądy? Muszę cię rozczarować, ale nie. Raczej się wyciszam, rozciągam, rozśpiewuję, żeby być sprawną na scenie. Jestem aktywna na scenie więc np. jak ostatnio zapomniałam się rozgrzać, to później bardzo to odchorowałam. Nie mogłam ruszać głową, chodziłam jak RoboCop. Długo czekaliśmy na twój debhiŁ Na kolejną płytę też karzesz czekać fanom kfflca dobrych lat? Nie, na pewno ukaże się szybciej. Zresztą już myślę o nowym materiale. Jest trochę tak, że po wydaniu płyty jest się już krok dalej. Stary materiał trochę nam się przeżarł, tym bardziej, że nad płytą pracowałam przez dłuższy czas. „A kysz!" jest jednak wciąż żywa dzięki koncertom. One wciąż pompują do niej świeżą krew. Po nagranej piosence, a teraz wydaniu płyty, masz tak. że chciałabyś tam tysiąc rzeczy pozmieniać. czy to już zamknięty rozdział i nie zmieniłabyś nk? Może nie tysiąc, ale sto. Są to jednak kosmetyczne rzeczy. Może chórków dałabym więcej. Nagrywałam je sama, co pozwoliło mi rozwinąć się harmonicznie. Dzięki temu wiem, że na kolejnej płycie chciałabym więcej takich wokalnych smaczków, kombinacji, może wokalnych sampli. Chciałabym się też muzycznie udzielić bardziej niż na „A kysz!". Miałaśjakiśpłanb.jeżefi nie udałoby ci się wydać debiutu? Mam wrażenie, że podchodziłaś do niego kilka razy. Blisko było chociażby w2009roku. kiedy po wygranej w „Szansie na sukces" wystąpiłaś w Opolu. P Legalna kultura fundacja chroni prawa autorskie twór-ców-artystów. istnieje, by promować uczciwe i lojalne zachowania oraz wdzięczne postawy wobec artystów. Misja oparta jest na pozytywnym przekazie - pokazujemy, jak korzystając ze wszystkiego, co oferuje najnowsza technologia, pozostać etycznym człowiekiem świadomym tego, że żyje wśród innych ludzi, także w Internecie. (mag) Nie mam planu b, ale mam nadzieję, że nie będzie mi taki potrzebny. Faktycznie po festiwalu, na którym zaśpiewałam „Erę Retuszera" Kasi Nosowskiej myślałam, że wtedy wszystko szybko się potoczy: przyjdzie do mnie wytwórnia, producent. A dostałam małego kopa: halo dziewczynko, trzeba chwilę poczekać, nic samo nie przyjdzie. Nie zostawiłam sobie jednak innego pomysłu na życie, dlatego próbowałam dalej. Zresztą nie obce mi są rozczarowania. Próbowałam przecież wielu muzycznych dróg. Kiedy już zaczęłam pisać własne utwory i zaczęło się to ldeić z kompozycjami Michała Kusha i co najważniejsze zaczęło nam to dawać radość, to wiedziałam, że jestem na dobrej drodze do debiutu. Udało się, bo w końcu płyta znalazła się na rynku i gramy koncerty. Jestem szczęśliwa i trochę nie dowierzam w to, co się wydarzyło. Z drugiej strony, podchodzę do tego z dystansem i pokorą. Cieszę się, że nie jestem kimś, kto wygrał talent show i myśli, że karierę ma w kieszeni, że mu się wszystko należy. Trzeba robić swoje, być sobą na 100 %. Od dawna pracujesz z producentem Michałem Kushem? Tak, znamy się już siedem lat. Docieraliśmy się przez długi czas i w sumie cieszę się, że to tyle trwało. Przecież jak się poznaliśmy byłam dzieciakiem, niewiele wiedziałam o świecie. My musieliśmy się dotrzeć, ale też ja musiałam dojrzeć jako kobieta. Musiałam się też przekonać, że potrafię pisać teksty, bo wcześniej trudno mi było sobie to wyobrazić. Kiedy piszesz to działasz spontanicznie czy masz jakiś rytuał? Raczej nie przelewam w teksty osobistych historii. Jak się na przykład wkurzę na męża i chcę o tym napisać to wychodzą mi głupoty, sama nie mogę tego czytać. Najbardziej napędza mnie muzyka, szkice wysyłane przez Michała. Układam linię melodyczną, śpiewając jakieś przypadkowe słowa, a potem na tym buduję tekst. Często te przypadkowe słowa zostają w finalnym tekście. Tak było z „Nocami ukrytymi". Próbując śpiewałam sobie „sunie lawina" i na tym pociągnęłam tekst. Zresztą może nie każdy ją tak odczyta, ale to piosenka o kobiecie lekkich obyczajów, która nie może sobie poradzić z życiem, szuka kogoś, kto będzie mógł ją naprawdę pokochać. Często spotykasz sięzinną interpretacją tekstu niż sobie wyobrażałaś? Staram się nie pisać oczywistych tekstów, także cieszę się, jak fani interpretują je na różne sposoby. Wiadomo, że dopiero zaczęłam, rozwijam się i wiem, że jeszcze dużo pracy przede mną. Może przy następ- Cieszę się, że nie jestem kimś, kto wygrał talent show i myśli, że karierę ma w kieszeni, że mu się wszystko należy. www.gk24.pl • www.gp24.pl • www.gs24.pl Magazyn//19 nej płycie będzie więcej Darii, a może jednak więcej historii z kosmosu. Jeszcze nie wiem. Fajnie jest kreować rzeczywistość, wcielać się w różne postaci, stojąc trochę zboku. Jak wygląda wspólne życie w małżeństwie muzyków, oczywiście artystyczne? Jesteście pierwszymi słuchaczami swoich muzycznych pomysłów, rywalizujecie ze sobą, unikacie wspólnej pracy? Zawsze myślałam, że niemożliwością byłoby związać się z muzykiem na zawsze i czerpać z tego radość. Okazało się zupełnie odwrotnie, dopiero przy mężu- gitarzyście zobaczyłam, co oznacza tak naprawdę mieć prawdziwego przyjaciela w związku. Mamy wspólną pasję, o której możemy rozmawiać godzinami więc nigdy się ze sobą nie nudzimy. Nie ma między nami absolutnie żadnej rywalizacji, ponieważ to gitarzysta, a nie wokalista (śmiech). Muzyka jest z nami zawsze, ale my też dzięki niej możemy być razem zawsze, a że jesteśmy bratnimi duszami, nie mamy tego nigdy dość. Często spotykam się z artystami, którzy mówią, że wielokrotnie do finalnej wersji piosenki wchodzą wokale nagrane na próbę, z demówek. bo w studio trudno jest odtworzyć emoqe z pierwszego wykonu, kiedy powstawała piosenka. Na ..A kysz!" też tak było? Dużo wokali zostało z demówek. Tak było na przykład z kompozycją „Skupienie". Prawie cała składa się z wersji demo, bo faktycznie ciężko jest powtórzyć emocje z chwili, kiedy po raz pierwszy wizualizuje się numer. Twoja płyta jest bardzo eklektyczna. Wynika to z faktu, że często zmieniały się u ciebie muzyczne fascynaqe?Słyszałem. że miałaś okres jazzowy, później grunge'owy? Faktycznie przeszłam przez kilka muzycznych fal. Jak miałam 12 lat ognisko muzyczne w domu kultury w Koszalinie, do którego uczęszczałam, zorganizowało przedstawienie. Śpiewaliśmy jazzowe standardy z polskimi tekstami i wtedy poznałam klasykę jazzu. Zakochałam się w Billie Holiday i innych wybitnych wokalistkach i chciałam szkolić warsztat właśnie od nich czyli od najlepszych, musiałam nauczyć się śpiewać. No, ale przy okazji dawała o sobie znać również znać moja punkrockowa dusza. Chodziłam na koncerty zespołów Hey, Akurat. Kochałam Radiohead, Nirvanę, The Strokes. Zresztą jako 13-latka byłam po raz pierwszy na koncercie swojego męża i jego zespołu Cała Góra Barwników. Teraz słucham wszystkiego po trochu, nie szufladkuję muzyki. Tak jak nie szufladkuję swojej muzyki. Chcę, aby była po prostu moja. Jak byś scharakteryzowała swoje pokolenie, jeśli chodzi oartystów? Jeśli chodzi o młodych muzyków to widzę, że niektórym brakuje pokory. Często uważają, że są najlepsi na świecie, a to ma czasami niewiele wspólnego z rzeczywistością. To smutne, niektórym po prostu odwala „sodowa": bo zabłysnęli w jakimś show albo nagrali jeden przebojowy singiel. Mam nadzieję, że mnie to nie spotka. Zresztą, jak tylko zaczęłabym wariować, to wiem, że są wokół mnie ludzie, którzy mi powiedzą, żebym się uspokoiła i sprowadzą mnie na ziemię. Czy młode pokolenie odbiorców ma świadomość, że muzyka nie może być za darmo? Mam wrażenie, że młodzi ludzie wciąż niechętnie płacą za muzykę, jest jakieś ciśnienie na darmowe rzeczy. P Daria Kaczmarek z domu Zawiałow (ur. 18 sierpnia 1992 w Koszalinie)-polska piosenkarka, autorka tekstów i kompozy-torka. Jako nastolatka uczęszczała na zajęcia muzyczne w Mini Studiu Poezji i Piosenki w koszalińskim Centrum Kultury. Po ukończeniu gimnazjum wyjechała do Warszawy, aby tam od września 2008 roku podjąć naukę w liceum o profilu muzycznym. W wieku 7 lat wystąpiła w programie „Od przedszkola do Opola". W 2009 roku zwyciężyła w programie „Szansa na sukces", dzięki czemu wzięła udział w koncercie „Debiuty" na Festiwalu w Opolu, gdzie wykonała piosenkę „Era retuszera" Kasi Nosowskiej. Dzięki udziałowi w Szansie na sukces dowiedziała się o przesłuchaniach do chórków Maryli Rodowicz. Ostatecznie wygrała castingi, a w chórkach artystki śpiewała przez kolejne dwa lata. Prywatnie 21 maja 2016 r. Daria Zawiałow wyszła za mąż za gitarzystę Tomasza Kaczmarka, znanego z występów w Całej Górze Barwinków, który obecnie gra w zespole wokalistki. Para poznała się podczas czwartej edycji programu X Factor. Po zmianie stanu cywilnego piosenkarka przyjęła nazwisko męża, jednak karierę artystyczną kontynuuje pod panieńskim nazwiskiem. Płyta W lutym 2017 roku Zawiałow po raz pierwszy wykonała na żywo debiutancki materiał podczas koncertu w Studiu im. Agnieszki Osieckiej. Całość koncertu została nadana na antenie Programu Trzeciego Polskiego Radia. Wraz z artystką gościnnie wystąpili Piotr Rogucki, Gaba Kulka oraz Bela Komoszyńska. 3 marca nakładem wytwórni płytowej Sony Musie ukazał się debiutancki album studyjny Zawiałow zatytułowany A Kysz! (mag, źródło: Wikipedia) Fajnie jest kreować rzeczywistość, wcielać się w różne postaci. stojąc trochę z boku. » Istotnym koncertowym sprawdzianem dla mnie. zespołu i całej płyty będzie na pewno jesienna trasa. Tam publiczność przyjdzie stricte na mój koncert. Nie będzie przebacz - mówi Daria Zawiałow Choć z drugiej strony widać, że powoli się to zmienia. Nie zawsze zdają sobie sprawę, że płacąc za bilety albo kupując płyty, wspomagają artystów. Mam wrażenie, że trochę się to zmienia i idzie w dobrym kierunku, ale nie wiem czy kiedykolwiek "'piractwo" i chęć obejścia różnych płatności okrężną drogą znikną i dobra kulturalne będą sprawiedliwie pozyskiwane. W naszym kraju jest to duży problem.# ©® Rozmowa powstała dzięki współpracy z Fundacją Legalna Kultura. Kampania społeczna polegająca na ochronie praw autorskich twórców i wskazywaniu legalnych źródeł muzyki, filmu, fotografii, gier itp. trwa od 2012 roku. Ambasadorami Fundacji Legalnej Kultury są znani polscy artyści, m.in. Danuta Stenka, Dorota Miśkiewicz. Anna Dereszowska. Aga Zaryan. Piotr Metz. dr hab. Jacek Wasilewski. ^ Daria o mężu-gitarzyście: Muzyka jest z nami zawsze, ale my też dzięki niej możemy być razem zawsze, a że jesteśmy bratnimi duszami, nie mamy tego nigdy dość 20// Magazyn WWW.gk24.pl • WWW.gp24.pl • WWW.gs24.pl 6,05 Piątek,21 Hpca20T7 Tomasz Rozwadowski t.rozwadowski@prasa.gda.pl Rozmawiamy wczesnym popołudniem wśro-dę 19 lipca 2017 r. Czy w ostatnich dniach pojawiły się przesłanki jakichś istotnych zmian w polskim społeczeństwie? Socjologia nie daje odpowiedzi na tak postawione pytanie. Perspektywa, z której teraz patrzymy na wydarzenia sejmowe związane z ustawami dotyczącymi sądownictwa i wywołane przez nie protesty uliczne, jest zbyt krótka. Nie mamy też żadnych badań na podstawie których moglibyśmy stawiać hipotezy czy wyciągać wnioski. W historii najnowszej możemy znaleźć mnótwo momentów, które poten-cjalnie mogły być początkiem istotnych zmian. Niekiedy rzeczywiście coś ważnego czy przełomowego z nich wynikało, ale częściej kończyło się na samym potencjale. Czy mamy dziś nowy październik 1956 "Czy marzec 1968? Nie potrafię powiedzieć. W Sejmie jednak doszło do bezprecedensowego bluzgu prezesa Kaczyńskiego, a w większych miastach odbywają się manifestacje. W ciągu minionych dwóch lat, jakie upłynęły od wyboru Andrzeja Dudy na prezydenta, było już wiele takich momentów, w których dużo mogło się zmienić, ale przewidywania się nie spełniały. To, co się dzieje w Sejmie, może być momentem przełomowym, ale nie możemy tego ocenić w trakcie ich trwania. Ale nie widzi Pan zmian w społecznym nastawieniu w minionych dniach? Moim zdaniem społecznie zmieniło się niewiele. Teraz można powiedzieć tylko, że opozycji udało się zmotywować część społeczeństwa do aktywnego, publicznego protestu przeciwko kontrowersyjnej, przygotowywanej pośpiesznie i pełnej uchybień prawnych zmianie w systemie wymiaru sprawiedliwości. Uchwala się te ustawy szybko i przy wielu usterkach legislacyjnych, więc dobrze, że jest społeczna reakcja. Protesty są liczne i nie wygasają. Czy sądzi Pan. że zmobilizowały się do działania jakieś nowe grupy, na przykład ludzie młodzi? Nie sądzę, żeby to była mobilizacja nowych zasobów. Myślę, że protestują ci, którzy wychodzili na ulice w minionych dwóch latach, czyli wyborcy związani z Komitetem Obrony Demokracji, Czarnym Protestem, Obywatelami RP. Są to ludzie, którzy byli i będą jednoznacznie przeciwko PiS-owi. Część komentatorów podkreśla, że na demonstracjach pojawia się więcej młodzieży. Nie ma na to twardych dowodów. Zresztą, zakładając, że tak się dzieje, nie mówimy o wielkich liczbach. Nawet jeśli w demonstracjach na terenie kraju bierze udział pół miliona ludzi, to i tak jest to zaledwie poniżej 10 proc. całkowitej liczby głosujących na PiS w 2015 r. Ta dysproporcja daje do myślenia. I nawet, gdyby w tej liczbie było więcej ludzi młodych niż dotychczas, przyrost byłby niewielki. A statystyka lubi duże liczby. Dowiedzielibyśmy się więcej o strukturze demograficznej tych protestów, gdybyśmy przeprowadzili sticte badania KOD-owców i Obywateli RP. Czytałem niedawno sondaż preferencji wyborczych młodych Polaków i wynikało z niego, że na partie liberalno-demokratyczne^o-sowałoby poniżej 5 proc. z nich. Jak opozycja mogłaby pozyskać młodych? • Protestują ci, którzy wychodzili na ulice w minionych dwóch latach. Daleko jeszcze do masowej mobilizacji społeczeństwa - mówi Mateusz Zaremba, socjolog z Uniwersytetu SWPS Demonstracje są domeną miejską. Małe miejscowości żyją spokojnie i się nie burzą Niedawny protest w Gdańsku przeciwko zmianom ustaw dotyczących wymiaru sprawiedliwości. Flaga Unii Europejskiej jest symbolem niechętnie widzianym przez obecne władze To, że w Polsce od 2005 r. jest przechylenie na prawo, to rzecz oczywista. Słowa „liberał", „liberalny" są nacechowane negatywnie. Od tego czasu jest tak, że młodzi w Polsce popierają partie protestu, populistyczne i prawicowe. A czy są jakieś zmiany w terytorialnym zasięgu protestów? Widziałem mapkę demonstracji. z której wynika, że protesty trwają wwięk-szości dawnych miast wojewódzkich i kilku innych miastach średniej wielkości. Czy protest się rozszerza? Demonstracje są domeną miasta. Ludzie najczęściej demonstrują w miastach przed budynkami kojarzącymi się z władzą, czyli przed terenowymi przedstawicielstwami administracji rządowej, sądami, siedzibami partii politycznych. Tak jest i teraz w Polsce. Nie spodziewajmy się niepokojów społecznych w małych miastach, czy na wsi. One żyją innymi problemami, tam można oczekiwać najwyżej blokad dróg przez rolników. Jakie wyzwania stoją przed polskim społeczeństwem teraz? Wielkim sprawdzianem społecznym będą kolejne wybory. Nie wiem, czy będą to wybory za dwa lata czy za sześć, ale ich zwycięzcy będą musieli znaleźć odpowiedź na pytanie, co zrobić z dziedzictwem po PiS, całym spadkiem, jaki one po sobie pozostawią. I tu, muszę powiedzieć, brakuje czytelnej odpowiedzi ze strony predendentów do przejęcia władzy. A skala problemów będzie ogromna. Ruina gospodarcza i społeczna? Zmienione będą całe zakresy funkcjonowania państwa. Chociażby zaburzona cyrkulacja stanowisk w sądownictwie i w administracji państwowej. Wygaszenie dużej liczby mandatów sędziowskich sprawi, że w najbliższym czasie będzie duży nabór na te stanowiska. Co z tym i z wieloma innymi problemami zrobią następcy PiS przy władzy, nie wiadomo. Opozycja nie mówi jasno, ponieważ zapewne sama nie ma wyraźnej koncepcji, jak to wszystko w przyszłości odkręci. W nie wszystkich dzidzinach to się uda, w niektórych będzie trwało pewnie i dziesięć lat. Przynajmniej nie będą musieli przepraszać za nie swoje błędy, można powiedzieć z przekąsem. Mój zarzut do PiS jest o to, że podjęli tak prędko i tak wiele fundamentalnych decyzji, za które kto inny będzie ponosił odpowiedzialność. PiS sieje wiatr, a burzę będzie zbierać opozycja. I naprawiać kraj po burzy. • ©® Nie spodziewajmy się niepokojów społecznych w małych miastach, czy na wsi. One żyją innymi problemami Głos Dziennik Pomorza Piątek, 21 lipca 2017 www.gk24.pl • www.gp24.pl • www.gs24.pl //21 Strefa Biznesu LOKALNY PORTAL PRZEDSIĘBIORCÓW Bez problemu znajdą pracę Zdaniem Polaków nie tylko łatwo o podjęcie pracy, ale też jakość tej pracy zyskuje na ocenie Mimo pozytywów, ciągle blisko jedna trzecia polskich pracowników obawia się utraty pracy Madej Mftuła redakcja@polskatimes.pl Wyniki badania „Monitor Rynku Pracy" realizowanego przez firmę Randstad pokazują, że znalezienie pracy dla osób chętnych nie stanowi większego wyzwania. Odsetek badanych przekonanych, że w przypadku utraty obecnej pracy, nową porównywalną posadę znajdzie w ciągu najdalej półrocza osiągnął poziom 80 procent. W przypadku jakiejkolwiek pracy jest jeszcze wyższy - 86 procent. Zdaniem Polaków nie tylko łatwo o podjęcie pracy, ale też jakość tej pracy zyskuje na ocenie. 77 procent badanych sygnalizuje satysfakcję z pracy. * ^ Obecnie wyraźnie widać, że to praca szuka człowieka i to pracodawcy coraz częściej muszą przekonywać o swoich zaletach pracowników, którzy wcale nie poszukują nowej pracy Obserwowane wbadaniu optymistyczne nastawienie Polaków nie zmieniło jednak faktu, że pozostajemy w grupie kraj ów o szczególnie wysokim poczuciu lęku pracowników o utratę zatrudnienia. Ciągle blisko 1/3 polskich pracowników obawia się utraty pracy, co plasuje nas pośród talach europejskich krajów jak Grecja, Włochy i Hiszpania. Odsetek osób, które zmieniły pracę lub stanowisko w tej samej firmie od początku roku, wzrósł do 27procent. - Rozkwit rynku pracownika widać w tym, że jedynie 12 procent respondentów deklaruje aktywne poszukiwanie nowego pracodawcy, zaś 17 procent rozgląda się i nasłuchuje, ale nie wykonując specjalnych starań. Wyraźnie widać, że to praca szuka człowieka i to pracodawcy mu- szą przekonywać kandydatów, którzy wcale nie poszukują nowej pracy - podkreśla Monika Hryniszyn z firmy Randstad. Przy dość pasywnej postawie kandydatów do pracy, nie dziwi, że pracodawcy przechwytujący zatrudnionych w innych firmach pracowników nęcą ich głównie poprawą warunków zatrudnienia. Powód ten jest wskazywany jako główny czynnik odejścia z poprzedniej posady (42 procent). Drugą w kolejności przyczyną jest osobiste pragnienie zmiany (27 procent.), a dalej największy odsetek wskazań zdobyły osobiste ambicje w zakresie zarządzania oraz zmiany strukturalne w firmie (czyli jak należy domniemywać: zwolnienie). W obu przypadkach wskazywało na nie 18 procent pracowników. • PARTNEREM CYKLU JEST GOOGLE Rewolucja w Internecie odbywa się właśnie teraz. Nie pozwól, by Cię ominęła! Chcesz rozwinąć swój biznes i odnieść sukces w internecie? Weź udział w konkursie Polska Press i Google! olska Press Grupa oraz Internetowe Rewolucje Google zapraszają wszystkich przedsiębiorców do udziału w konkursie, w którym do wygrania jest profesjonalne wsparcie ekspertów marketingu internetowego. Podczas półrocznej współpracy zwycięskie firmy będą mogły poznać narzędzia, które pomogą im pozyskać nowych klientów, zdobyć nowe rynki i poprawić konkurencyjność. Trudno dziś wyobrazić sobie efektywnie funkcjonujący biznes, którego nie można znaleźć w internecie. Obecność w sieci każdego dnia stawia kolejne wyzwania przed przedsiębiorcami, ale przede wszystkim daje nowe możliwości dotarcia do klienta i prześcignięcia konkurencji. Co zyska Twoja firma? Dzięki konkursowi możesz wygrać profesjonalne wsparcie eksperta marketingu internetowego, który w trakcie osobistych konsultacji pomoże Ci przeanalizować potrzeby i dotychczasowe działania związane z obecnością Twojej firmy w internecie. W trakcie półrocznej współpracy razem dobierzecie odpowiednie narzędzia internetowe, które pomogą zapewnić satysfakcję Twoich klientów, pozyskać nowych użytkowników do Twojej usługi i zdobyć nowe rynki. Pomożemy Ci również dodatkowo w promocji biznesu - historię sukcesu Twojej HOiisutfilCR MfW&m Pfilrtofhy i-4o»VC(K2aa£.«e W.UMKnsstą W SśtftoWOjflfSW ?'#Atół kiióftSiY*, POłiiWltflMWi iśi mśłśji-»s* ifroiiywaatw nowyah lyntew firmy opiszemy na łamach lokalnej gazety! Jak wziąć udział w konkursie? Wystarczy wypełnić formularz znajdujący się na stronie http://www.strefabiznesu.pl/inte metowe-rewolucje, wpisując dane przedsiębiorstwa, jego krótki opis, branżę w której działa i w jakim zakresie jest obecne w internecie. Przede wszystkim jednak interesuje nas, co uważasz za największy atut Twojej firmy i jak internet może pomóc Ci w jej dalszym rozwoju? Nie czekaj -zgłoś swoją firmę do konkursu już dziś i zacznij podbijać internet! KONKURS TRWA OD 14.072017. internetowe Partnerem cyklu jest Google, organizator programu edukacyjnego Internetowe Rewolucje M £| g.co/InternetoweRewolucjeDlaFirm rewoujof 22// ■ , -ty. i A , Głos Dziennik Pomorza WWW.gk24.pl • WWW.gp24.pl • WWW.gs24.pl Piątek, 21 lipca 2017 szybki bieg rodnik, wywodzi się z metanu ma obsesję na punkcie seksu C towa- gra bez ~V afry-kańsKie plemiona r~ wieczorna szarówka budowla na JBŁ f bucik dla Kopciuszka ukochana Wacława podrzędne restauracje Jerzy, grał Wokulskiego ~V pozycja w gimnastyce r~ drcewo kamizelka ratunkowa rzyszy -burzy zdarzenie żałobny pojazd sprzęt operatora latający i -*■ \ ł \ 1 \ obawa lek na pobudzenie i w serialu mocny trunek 1 1 > 12 6 rzeka jak kuzyn karpia nasza kawa zbożowa - i nakłanianie do działania 23 następca w rodzie rzadko wyjeżdża -*• 25 popularne imię burka - z Ludmiłą 7 dojrzały samiec owcy ł Pięcioksiąg klub z Wiednia groźna cnoroba oczu - 14 szewski atrybut r~ właściciel tańica" okienko w banku Wielka Koralowa 1 górzysta kraina w Grecji schodki na statek do radości" Ludwiga van Beetho-vena narzuta dla damy duchowny bez pełnych święceń pienie ludzkiej czaszki masówka wyborcza pchli ze starociami sympatia, ukochana odmiana marchwi rozżarzona cząstka - ł ze starym portfelem - 24 l "* ł szklana na budowie i ł —*■ 31 narośl na ciele —*• 11 morski drapieżnik - \ ... trawa taśma krawiecka Paul. piosenkarz kraina w Austrii -* l miasto w Piemoncie -*• tajemnica, zagadka - 1 wojownicze żółwie 9 tango Grechuty V i 5 córka Zeusa cząstka materii stolica Senegalu chroni dętkę w rowerku - 4 ł i aromatyczne hawań-skie 10 i królestwo lwów smaczny baton - komendant inwencja twórcza miłośnik koncertów waluta Hiszpanii przed Euro boczny miejsce w klasyfikacji l ł - 1 1 upomnienie na piśmie niekiedy siły wymaga dwustronny kilof ujemna cecha charakteru 8 duszek z podziemi W 17 ♦ może być żałobna - \ ł 1 polityk, populista duch bojowy wojska duża pustynia azjatycka 22 U wyspa Pene-lopy dyplomatyczne przyjęcia U \ \ domek Gand-hiego francuski kreator mody - i 1 włoski komik anagram otfo) zaloty Sarmaty l 27 r 3 i fragment tekstu dzielnica naszej stolicy kamień ozdobny tamuje krew wojskowy bęben Wilhelm, kusznik dymi nad Sycylią uchwyt ślusarski - punkt z Lotto-matem r~ morskie ssaki x~ blaga broni oskarżonego 0 przestępstwo 1 —► 20 1 ł i polska ciężarówka mieszkaniec Ufy ~v U 1 c wy|h/wa charakterystyka postaci - 15 \ gatunek wierzby - kłopoty, tarapaty - kuchenny stołek 30 zanik zarośla Narodowy w warszawie - \ część Tour de France - i żeglar- sKa klamra - 29 ł 21 sedno sprawy udomowiona odmiana lamy indyjski bogacz John, aktor z USA - - rodzaj żagla 28 czekoladka puszysty tamponik -*• i i pobożnik grecki TT ł producent zup w proszku * kon z pyt kurs aniami - truje mieszkańców dużego miasta piewca starej Warszawy 13 biblijny brat Kaina trop grzech zapał, werwa w parze jakiem retor powieść Rodziewiczówny 18 ł kojarzy się Z kd" gankiem - ♦ 19 \ kropka w telegramie 1 —*• 1 l i 26 ♦ większe od taksówek wakacyjny romans - 2 wiejska spiżarnia - znawca at dla chemików imię z filmu Monty Pythona - grecka litera - 16 obwódka czapki - 32 l angielska dama - 1 duże miasto w Turcji - ... Buzek, aktorka z filmu „Rewers" - 1 2 3 | 4 5 6 7 8 9 10 11 12 13 14 15 16 17 18 19 20 21 ~ 22 | 23 24 25 26 27 28 29 30 31 32 Litery z pói ponumerowanych od 1 do 32 utworzą rozwiązanie - sentencję łacińską. OTOZO voo«M via 'ęyaid \naiovrAzad via :3InvzVimzoh Litery z pói ponumerowanych od 1 do 32 utworzą rozwiązanie - sentencję łacińską. OTOZO voo«M via 'ęyaid \naiovrAzad via :3InvzVimzoh Głos Dziennik Pomorza Piątek, 21 lipca 2017 www.gk24.pl • www.gp24.pl • www.gs24.pl Aż 97procent Polaków deklaruje korzystanie z krótkich wiadomości tekstowych. Zalety SMS-ów doceniają nie tylko prywatni użytkownicy czy przedsiębiorcy, ale coraz częściej także instytucje publiczne, wykorzystując je do kontaktu z mieszkańcami danego regionu. czytaj też na www.strefabiznesu.pl Market Internetowe zakupy do ogrodu • Ekspert przypomina jakie prawa przysługują klientom sklepów internetowych Porady oprr Jerzy Szych jerzy.szych@polskapress.pl Narzędzia, nasiona i wszelkie inne sprzęty ogrodowe coraz częściej kupujemy przez internet. Nie zawsze jednak jesteśmy zadowoleni z zakupowi. Warto wiedzieć, jakie są nasze prawa podczas zakupów. Tłumaczy je Marcin Jędrzejak, eksperta ds. prawa w firmie Trusted Shops. ♦Kupiłem tworzywo sztuczne na dno oczka wodnegowogro-dzie. Po rozpakowaniu okazało się, że materiał jest rozerwany. Czy nu^ę zwrócić towar.choć został on już rozpakowany? W internecie czasami możemy się spotkać z nieuczciwymi sprzedawcami Oczywiście, to jedno z podstawowych praw konsumenta. Sprzedawca dostarczył produkt, który jest uszkodzony. Klient ma dwie opcje. Pierwsza to prawo do odstąpienia umowy bez podania przyczyny. Taka możliwość istnieje przez 14 dni od otrzymania towaru. Możliwe jest jednak poniesienie kosztów transportu wysyłki do sklepu. Kupujący może również domagać się wymiany towaru lub naprawienia wady. Warto także pamiętać, że jeżeli otwarcie produktu nie będzie miało wpływu na jego właściwości lub nie będzie stanowiło zagrożenia dla zdrowia przy ponownym użyciu (kosmetyki, jedzenie itp.), sprzedawca nie może wykluczyć możliwości skorzystania z prawa do odstąpienia od umowy. •Zamówflamwsklepie internetowym meble do ogrodu. Dostałam jednak inny kolor niż chciałam. Czy muszę przyjąć dostawę? Nie, taka sytuacja jest nie do zaakceptowania, dostawca powi- nien dostarczyć właściwy towar na swój koszt. Klient ma także możliwość całkowitego odwołania transakq'i. •Zamówiłem gipsowe figurki do ogrodu. Okazało się, że są uszkodzone. Czy muszę udowodnić, że stało siętoprzedpizyję-ciem dostawy? To sprzedawca bierze na siebie odpowiedzialność za prawidłowe zapakowanie towaru. Co więcej, istnieje domniemanie odpowiedzialności sprzedawcy. Oznacza to, że w sytuacjach spornych - o ile przedsiębiorca nie przedstawi przekonujących dowodów - zakłada się, że to właśnie on ponosi odpowiedzialność za wady sprzedawanego towaru. Takie domniemanie istnienia wady już w chwili zakupu obowiązuje w ciągu l roku od dnia wydania rzeczy kupującemu. •Kupiłem pizez internet nawóz do roślin. Niestety, pomimo jego stosowania zgodniezinstrukqą moje kwiaty nie chcą rosnąć Czy mogę wzwiązkuztym reklamować kupiony produkt? Ta sytuacja nie jest jednoznaczna. Na wzrost roślin wpływa nie tylko nawóz. Udowodnienie, że to nawóz jest winny, może być bardzo trudne. •Kupiłam storczykiwsklepie ontine. Wyglądają ładnie, ale mają mniej kwiatów niż na zdję-ciachwsklepie. Czy mogę prosić o wymianę? Generalna zasada jest taka, że zdjęcia produktów na stronie sklepu powinny pokazywać przedmiot, który faktycznie otrzyma nabywca. Wszelkie możliwe różnice powinny być opisane. W przypadku roślin sytuacja wygląda nieco inaczej. Konsument musi zdawać sobie sprawę, że nie otrzyma identycznego produktu jak ten, który jest na fotografiach. W tym przypadku reklamacja jest możliwa jedynie wtedy, gdy różnice są bardzo znaczne, np. kwiaty mają zupełnie inny kolor albo otrzymaliśmy inny gatunek rośliny. • O Więcej w internecie O finansach, ekonomii i handlu czytaj także na: www.strefabiznesu.pl PO BURZY Szybkie uzyskiwanie odszkodowania po wichurze lu gwałtownej burzy Jeśli dach i orynnowanie naszego domu zostaną uszkodzone w czasie burzy lub wichury powinnyśmy natychmiast pomyśleć o odszkodowaniu. Szkodę należy zgłosić jak najszybciej. Najczęściej mamy na to maksymalnie tydzień. Nie obawiajmy się za- bezpieczenia swojego domu przed dalszymi zniszczeniami. Nie ma to żadnego wpływu na wypłatę odszkodowania z polisy. Po ocenie rzeczoznawcy i zebraniu kompletu dokumentów, ubezpieczyciel ma 30 dni na decyzję o wypłacie pieniędzy. (JSZ) MASZE MENIE Niemal 35 procent Polaków obawia się włamań do swoich mieszkań, domów i garaży Poziom bezpieczeństwa naszego dorobku w dużej mierze zależy od nas samych. Niestety włamania i kradzieże bardzo często są wynikiem nieprawidłowego zabezpieczenia i naszej nieuważności.. Na ochronie domu nie ma co oszczędzać, ale dobre i proste produkty można kupić już za kilkadziesiąt złotych. W kwestii bezpieczeństwa jednym z najbardziej popularnych i solidnych produktów są kłódki. To nimi bardzo skutecznie możemy zabezpieczyć drzwi do pomieszczeń. (JSZ) The Power of Oreams ubezpieczenie 00 GRATIS rabat 5000 zł 24// Ogłoszenia drobne www.gk24.pl • www.gp24.pl • www.gs24.pl Głos Dziennik Pomorza Piątek, 21 lipca 2017 Drobne Jak zamieścić ogłoszenie drobne: • W Biurze Ogłoszeń: 94 347 3516 • Wchodząc na portal: ogloszenia.gratka.i Biuro Ogłoszeń oddział Koszalin: ul. Mickiewicza 24,75-004 Koszalin tel. 94 347 3516,347 3511,347 3512 fax 94 347 3513 Biuro Ogłoszeń oddział Słupsk: ul. Henryka Pobożnego 19,76-200 Słupsk tel. 59 848 8103 fax 59 848 8156 Biuro Ogłoszeń oddział Szczecin: ul. Nowy Rynek 3,71-875 Szczecin tel. 9148133 61,48133 67 fax 91433 48 60 RUBRYKI W OGŁOSZENIACH DROBNYCH: ■ NIERUCHOMOŚCI ■ FINANSE/BIZNES ■ ZDROWIE ■ BANK KWATER ■ MATRYMONIALNE ■ ŻYCZENIA ■ ROLNICZE ■ HANDLOWE ■ NAUKA ■ USŁUGI ■ ZWIERZĘTA ■ RÓŻNE /PODZIĘKOWANIA ■ TOWARZYSKIE ■ MOTORYZACJA ■ PRACA ■ TURYSTYKA ■ ROŚLINY. OGRODY ■ KOMUNIKATY ■ GASTRONOMIA ogloszenia.gratka.pl Jak zamieścić ogłoszenie drobne: • W Biurze Ogłoszeń: 94 347 3516 • Wchodząc na portal: ogloszenia.gratka.i ul. Mickiewicza 24,75-004 Koszalin tel. 94 347 3516,347 3511,347 3512 fax 94 347 3513 ul. Henryka Pobożnego 19,76-200 Słupsk tel. 59 848 8103 fax 59 848 8156 ul. Nowy Rynek 3,71-875 Szczecin tel. 9148133 61,48133 67 fax 91433 48 60 177553614 \ DEKARZA i pomocnika. Tel. 502-481-756 NIERUCHOMOŚCI MIESZKANIA-SPRZEDAM 2-POKOJOWE, 606-613-555. 3-POK. 43m2, lp. Pionierów, 692-611-872. 3POK, komfortowe lp.,604-151-818 GK MIESZKANIA-KUPIĘ MAŁE mieszkanie do I p., do 120000zł, Słupsk, 887-629-930 MIESZKANIA DO WYNAJĘCIA KAWALERKA Centrum, 502-490-970 gk KAWALERKA, Koszalin. Tel. 795-151-009 DOMY - SPRZEDAM MIESZKANIE w czworaku 60 m2,Gałowo 4 km od Szczecinka tel 660-300-084. LOKALE UŻYTKOWE - DO WYNAJĘCIA LOKAL Słupsk centrum, 508-600-805 DZIAŁKI, GRUNTY SPRZEDAM 1.37H Połczyńska, zabudowa szeregowa, 509-752-411 GK. 70 M OD MORZA Działka budowlana pod usługi wczasowe,uzbrojona tel. 605-744-744. BUDOWLANA z rozpoczętą budową, stan zerowy, pow.616m2, Kobylnica.79000 zK do negocjacji), 669-219-555 DZIAŁKI, GRUNTY KUPIĘ DZIAŁKA budowlana, rolna 696097898 gk GARAŻE Blaszane BRAMY Garażowe MtoDuccNT KOJCE dla Psów Najniższe Różne wymiary Dogodne Transport I montaż 5HiKlr4§5 cały KRAJ 94-318-80-02 91-311-11-94 58-588-36-02 95-737-63-39 59-727-30-74 512-853-323 www.konstal-garaze.pl "OMEGA" - wyceny, obrót Słupsk, uL Starzyńskiego 11, teL 598414420,601654572 www. ! nieruchomoscLslupsk.pl HANDLOWE- FOTO. KSIĄŻKI KSIĄŻKI, płyty muzyczne. Skup. Dojazd. Tel. 509-675-586,508-245-450. MATERIAŁY BUDOWLANE OKNA PCV z demontażu 601-220-617 SIATKA ogrodzeniowa i leśna, słupki. Koszalin, 602-74-00-57; 94/3404-360. 177553614 \ chętniej wybierane biuro nieruchomości nic nie płacisz prZy zgłoszeniu nic nie płacisz jeśli sprzedasz sam '% 11 Vr /O STRATY - CZYSTY ZYSK BEZPŁATNIE POMAGAMY PRZY KREDYTACH ul. Zwycięstwa 143 (obok Związkowca) tel. 661-841-555 www. abakus-nieruchomosci. pl z garażem, i-p0k., rej. Gierczak, 125 000,-klucze w biurze 3-pok., ||p. loggia, ciepłociąg rej. Dąbka 161 900;-wycfanie od ręki OKAZJA 4-pok., parter, pełna infrastruktura, rej. Karłowicza, 185.000;- sprzedaż lub zamiana || p. 4-pok., loggia, ciepłociąg rej. Krzyżanowskiego 248 000;- szybkie wydanie, 2-pok., ciepłociąg Centrum 157 900;- DUŻE 70m2,4- pok., balkon, rej. Langego 217 000;-, do negocjacji TANI DOM NA SKARPIE, garaż, działka, 309.000,- szybkie wydanie SIATKI ogrodzeniowe ocynk, PCV, leśne, druty, słupki, montaż, producent transport, tel. 59/84-716-42. SIATKI, słupki, kolczasty. 598471329. STYROPIAN producent, dostawa, tel. 52/331-62-48. MATERIAŁY OPAŁOWE DREWNO różne sprzedam. 698-721-191. DREWNO Słupsk 694-295-410 SPRZEDAM drewno. Tel. 794-320-027 WORKI foliowe produkcja, sprzedaż. Słupsk, Grunwaldzka 3,604-208-414. ZŁOM kupię, potną, przyjadę i odbiorę, teL 607703135. MOTORYZACJA OSOBOWE SPRZEDAM CITROEN Jumper, 2,5, D, 1995r., 8700 tys. zł, chłodnia, 606-433-310 HONDA Civic, 1.4 gaz, 09 r., 606-497-116 SKODA Rapid, 2016r., 881-550-545 VW Golf cart, Sprzedam Turystyczny pojazd elektryczny Golf cart 8 osobowy prod.2014r.tel.068/3243409,695987915 OSOBOWE KUPIĘ ABSOLUTNIE każde, 728773160. AUTO skup wszystkie 695-640-611 AUTOKASACJA Bierkowo. Skup całych i uszkodzonych. 59/8119150,606206077. AUTOSKUP, skupujemy każde pojazdy, płacimy nawet za wraki, oferujemy najwyższe ceny, 536079721 MASZ dłużnika- sprzedaj dług. Gotówka, tel. 94/347-32-86. ZABYTKOWE KUPIĘ KUPIĘ stary samochód lub motocykl, min. 40-letni. Może być niekompletny lub uszkodzony, 609-499-555. USZKODZONE, ROZBITE KUPIĘ AUTA i busy kupię, 504-672-242 NEPTUN-AUTOGAZ Tel. 512 170 975. TŁUMIKI, katalizatory, złącza. Czekaj Zbigniew. Koszalin, Szczecińska 13A (VIS). Tel: 94-3477-143; 501-692-322. WSPOMAGANIE kierownicy. Koszalin, Kupiecka 3.606-998-591. Naprawa. FINANSE BIZNES KREDYTY, POŻYCZKI 500 - lO.OOOzł pierwsza pożyczka za darmo, 511-030-295 BEZ górnej granicy wieku, 511030295 GOTÓWKA dla każdego! D.H.Kupiec tel.518 500 111 KREDYT dla Ciebie! Koszalin, 512276994 KREDYTY tanio. Słupsk, 59/842-92-38. NOWE kredyty!!! Słupsk, 519 555 387. POŻYCZKA dla urzędników 508593834 POŻYCZKA na 500+! 508-593-833 SZYBKA kasa Słupsk 798532191 PRACA ZATRUDNIĘ BRYGADY do dociepleń jak również pracownicy.tel.506919102 Szczecin BUDOWLAŃCÓW -umowa. Chętnie też z Ukrainy. Do 400euro do ręki tyg. Holandia. Tel. 662-415-429 DEKARZA i pomocnika. Tel. 502-481-756 Do zbijania palet zatrudnię. TeL667018839 ELEKTRYK sys. alarmowych, 502490970 EUROPAK Palety szuka pracowników tartaku - Kliszno9. Tel. 695-920-045. FIRMA elektryczna z Kołobrzegu pilnie przyjmie pracownika na stanowisko elektryka i pomocnika elektryka. Mile widziane doświadczenie w branży elektrycznej. Oferujemy udział w szkoleniach podnoszących kwalifikacje. Osoby bez nałogów chętne do pracy zapraszam do kontaktu pod nr telefonu 784634179. FIRMA poszukuje: osoby chętne i niekarane do ochrony obiektów handlowych w Szczecinie. Dzienny system pracy. Praca również przy linii kas. Zapraszamy również studentów i uczniów. Tel., 667-998-374, 667-998-461 FIRMA System 29 zatrudni pracowników do robót budowlanych. Tel. 512-267-512 HYDRAULIKA 795-712-816. KIEROWCA C+E, POLSKA- SZWECJA-POLSKA, TEL. 601420009 KIEROWCA kat C+E na etat i emeryta lub rencistę do pomocy. 607-037-240 KIEROWCA kat. D 505-707-303 gk KIEROWCA kat D. Tel. 601-658-415 KIEROWCĘ w transporcie międzynarodowym C+E, Bobolice 510-287-462. KIEROWCĘ WYWROTKI C, C+E -SAKPOL KOSZALIN TEL.606 329 405 KIEROWCY CE poszukiwani. Praca w Niemczech blisko polskiej granicy (koło Szczecina) Niemiecka umowa-Polski dyspozytor. Tel: 717 575 957, www.praca-dla-kierowcy.pl KIEROWNIK budowy, Holandia z językiem angielskim. Tel. 662-415-429 MALARZY.SZPACHLARZY 601647263 SŁUPSK NIEMIECKA firma budowlana zatrudni murarzy, cieśli, drogowców. Praca stała, na niemieckich warunkach; Tel. 506-820-639, 774570819. OPERATORA koparki i mini koparki z prawem jazdy 795-712-816. OPERATORA ładowarki-żwirownia Ratajki Tel. 604-828-145. OPIEKUN/KA SENIORÓW W NIEMCZECH. GWARANTOWANY BONUS - lOOEuro za każde 31 dni pracy. Duża baza ofert szybkie wyjazdy. Słupsk-509892644 OPIEKUNKA Osób Starszych w Niemczech. Wystarczy, że opiekowałaś się kimś z rodziny. Zarobki do 1500 Euro „na rękę". Tel. 32/395-88-83. OPIEKUNKI do Niemiec, dzisiaj 70 ofert tel. 792 970732 lub www.ambercare24.pl OPIEKUNKI Niemcy od 1200 euro! tel. 32 7971455 www.scg-agencjapracy.pl PANIĄ do sprzątania klatek schodowych. Słupsk, 668484910. PCO GROUP Sp. z o.o. w Bobolicach zatrudni /umowa o pracę/ Serwisanta z uprawnieniami elektrycznymi 1KW i książeczką zdrowia. Oferty przesyłać kadry@pco-group.pl tel. 94/347-56-09. PCO GROUP Sp. z o.o. w Bobolicach zatrudni pracownika/umowa o pracę/ do działu KADR /mile widziana znajomość tego działu/. Oferty przesyłać kadry@pco-group.pl tel. 94/347-56-09. PILNE!!! Potrzebny kierowca kat. B+E lub T. Praca od zaraz Ustka. Kontakt 501080711. POMOC kuchenną i pokojową. Słupsk, 606477487 (godz. 10-18). POMOC kuchenną od zaraz do 20.09.2017r. w O.W. w Łazach tel. 509-877-264. PRACA OPIEKUNKI SENIORÓW w NIEMCZECH. GWARANTOWANY BONUS lOOEuro za każde 31 dni pracy. Duża baza ofert szybkie wyjazdy. Zadzwoń Promedica24: 505-337-777 PRACA w Anglii - opiekunka osób starszych. Atrakcyjne zarobki, sprawdzone kontrakty, szybkie wyjazdy. Zadzwoń 505 338 888, Promedica24 PRACOWNIK do robót drogowych i instalacyjnych. Tel. 606-954-770 GK PRACOWNIK ochrony - detektyw sklepowy. Minimum 11 zł netto/h. Premie za ujęcia. Elastyczny grafik. 663193211 PRB "Przylesie" Sp. z o.o. zatrudni hydraulika. Stawka 10,5 zł/godz. + premia uznaniowa. Kontakt dk@ prbprzylesie.pl / 94 345 84 80. PRZYJMĘ panią (z zamieszkaniem) do starszej osoby. Słupsk, 649974669 PRZYJMĘ pomoc (mężczyznę) do piekarni. Słupsk 507-184-789 RENOMOWANA, koszalińska wypożyczalnia sprzętu budowlanego zatrudni mechanika maszyn budowlanych. Umowa o pracę. Praca od 7.00 do 16.00. Kom.: 533-900-438. SAKBUD zatrudni kierowcę C i C+E, Koszalin 608 436 216. SPAWACZ TIG możliwość przyuczenia, Silver Project 609-480-500. SPRZEDAWCZYNIĘ zatrudnię, Piekarnia ul. Barlickiego 24, Koszalin STAŁA praca w Belgii i Holandii, tel.59 862-40-67 TERMOGAZ zatrudni do budowy sieci i przyłączy gazowych, możliwość zdobycia uprawnień, 609-505-642. ZATRUDNIĘ do pracy w Norwegii stolarzy, murarzy, płytkarzy. Numer kontaktowy: +48 575 658195 ZATRUDNIĘ kierowcę C+E do przewozu żywych zwierząt, transport krajowy i międzynarodowy, tel. 606-267-225. ZATRUDNIĘ kierowcę do transportu międzynarodowego kat. C+ E. Proszę o kontakt od 8:00 do 16:00 pod numerem 598152202. Ustka ZATRUDNIĘ kierowcę kat. C praca Szczecin tel. 609 090 594. Zatrudnię % operatora koparki i ładowarki tel. 609090594. ZATRUDNIĘ KIERpWCÓW C+E, trasy międzynarodowe. ATRAKCYJNE WYNAGRODZENIE. Słupsk 609-729-978. ZATRUDNIĘ rzeźników do pracy w Niemczech na stanowisku: rozbiór wołowy (wieprzowy ),ubój na warunkach niemieckich w okolicy Lipska.Zapewniamy bezpłatne zakwaterowanie i bardzo dobre zarobki. Kontakt+4916097354262 ZATRUDNIĘ ulotkarza Słupsk 507107400 ZATRUDNIMY dozorcę (emeryt rencista- umowa zlecenie).Praca zmianowa (godziny nocne) od poniedziałku do niedzieli. Tel 94 374 64 91 ZATRUDNIMY: LAMINIARZY/ FORMIERZY TWORZYW SZTUCZNYCH Oferujemy: - stałe zatrudnienie - atrakcyjną stawkę godzinową + dietę - możliwość wyrabiania nadgodzin - premię świąteczną - dodatek urlopowy -dwuzmianowy system pracy - pracę na podstawie umowy o pracę na czas nieokreślony (pełen pakiet socjalny) - darmowy kurs języka niemieckiego Nie pobieramy prowizji. Tel.: 0151 63918482 lub 01516676 9517 ZOSTAŃ Team Leaderem w Amazon! Oferujemy 20 zł/h i wiele atrakcyjnych benefitów!. Aplikuj teraz! 723-190-990 lub na www. pracujwamazon.pl ZDROWIE CHIRURGIA Ogólna, Estetyczna, USG laseroterapia. Powieki brodawki, korekta uszu, mezoterapia, trądzik zmarszczki. 94/340-31-50; 507-233- 959. Głos Dziennik Pomorza Piątek, 21 lipca 2017 www.gk24.pl • www.gp24.pl • www.gs24.pl Ogłoszenia drobne //25 GINEKOLOGIA 515-417-467 Ginekolog -farmakologia NEUROLOGIA SPEC. Neurolog. NFZ. Bez kolejek. Codziennie. Koszalin, 605-284-364. INNE SPECJALIZACJE ALKOHOLIZM - esperal 602-773-762 ALKOHOLOWE odtrucia 509-306-317. ALKOHOLIZM- leczenie, zastrzyki,. Esperal tel: 601-968-537. OPIEKUN/KA SENIORÓW w NIEMCZECH. GWARANTOWANY BONUS - lOOEuro za każde 31 dni pracy. Duża baza ofert, szybkie wyjazdy. Koszalin-501357022 USŁUGI AGD RTV FOTO 59/8430465 Serwis RTV, LCD, plazma. PRALKI Naprawa w domu. 603-775-878 BUDOWLANO-REMONTOWE BALUSTRADY bramy 602 825 699. DACHY - dekarstwo 94/3412184 DACHY A-Z, remonty, 798618871. GAZ junkersy, WOD-KAN, kuchenki -naprawa, wymiana, 606-579-846 GK STANY surowe 94/3412184 SUCHE zabudowy 94/3412184 WIERCENIE studni. Tel. 601-961-691 INSTALACYJNE ANTENY telewizyjne i satelitarne. Montaż, naprawa. Tel. 661-099-093. GK HYDRAULICZNE, tel. 607-703-135. HYDRAULIK solidnie 509-765-180 HYDRAULIKA 24h, inne, 798-618-871. INSTALACYJNO-WODNE, szamba, instalacje elektryczne. Tel. 601-961-691 OGRODNICZE WYKONYWANIE trawników, oczek wodnych, kaskad i innych, 691226885. ROŻNE DETEKTYW-KOSZAUN.PL, 602-601-166 ROLNICZE MASZYNY ROLNICZE CIĄGNIK Zetor 3011 Majorek, zabytek -1962 r. 667231368. PORZĄDKOWE SPRZĄTANIE strychów, garaży piwnic, wywóz starych mebli, 607-703-135 TURY5TYKA KRAJ - GÓRY KARPACZ tydzień od 495 zł, 603-591-169 PRZEWOZY AV-BUSY Niemcy z domu pod dom tel. 609-818-709,67-345-11-88. ZWIERZĘTA MALOWANIE dachów, remonty, mycie dachów i elewacji tel. 788-016-988 REMONTY i elewacje. Tel. 533-927-354 REMONTY od A do Z tel. 660-683-933 gk REMONTY, doświadczenie. 880-437-887 SPRZEDAM yorki szczenięta. 603126093 ZWIERZĘTA HODOWLANE KURKI 10-tyg. 94-312-42-34 KURKI odchowane, kaczki, gęsi, indyki, perliczki, przepiórki. Dowóz. 600 539 790 MORLINYskup bydła tel. 608-104-378. SOKOŁÓW skup bydła 500277836 WAPNO rolnicze 502-369-044. TOWARZYSKIE ADA Słupsk, 513-751-832. AKTYWNA - dojrzała. K-lin, 507-719-333. DOJRZAŁA 40-stka Słupsk 500362030 EUFEMIA zawsze niezawodna 700688388 FAJNA blondynka Koszalin, 516603622. KOSZALIN, 531-600-712. WEJDŹ NA GRATKA.F . !• Największy portai i U v7%vj ogłoszeń naprawdę ważnych PROMOCJA Specjalna oferta dla Czytelników „Głosu" Dostępna na całym obszarze wydawniczym „Głosu PRENUMERATA Zamówienia prenumeraty pocztowej w cenie 39 zł za cały miesiąc przyjmują listonosze i wszystkie placówki Poczty Polskiej do poniedziałku, 21 Sierpnia. O szczegóły oferty pytaj w Serwisie Prenumeratora „Głosu" pod bezpłatnym numerem 800 20 35 35 lub 94 347 35 37 (od poniedziałku do piątku w godzinach 9-12). vJV www.gp24.pl;www.gk24.pl;www.gs24.pl Prezes oddziału Piotr Grabowski Redaktor naczelny Krzysztof Nałęcz Zastępcy Ynona Husaim-Sobecka Marcin Stefanowski Bogdan Stech (internet) Dyrektor działu reklamy Ewa Żelazko, tel. 500 324 240 Dyrektor drukami Stanisław Sikora, tel. 94 340 35 98 Dyrektor działu marketingu Robert Gromowski. tel. 94 347 3512 Prenumerata, teł. 94 34 73 537 Głos Koszaliński - www.gk24.pi ul. Mickiewicza 24.75-004 Koszalin, tel. 94 347 35 99, fax 94 347 35 40, tel. reklama 94 347 3512. reklama.'J^+@polskapress pl Głos Pomorza - www.gp24.p4 ul. Henryka Pobożnego 19,76-200 Słupsk. tel. 59 848 8100. fax 59 848 8104. tel. reklama 059 848 81 Ol. redakcja.gp24@polskapress.pl, reklama.gp24@potskapress.pl Głos Szczeciński - www.gs24.pl ul. Nowy Rynek 3,71-875 Szczecin, tel. 9148133 00, fax 91433 48 64, tel. reklama 9148133 92, redakcja.gs24@polskapress.pl. reklama gs24@polskapress. pl ODDZIAŁY Kołobrzeg ul. Ratuszowa 3/13. 78-100 Kołobrzeg, tel. 94 354 50 80, fax 94 3527149 ! Bytów ul. Wojska Polskiego 2, : 77-100 Bytów, tel. 59 822 6013. 1 tel. reklama 59 848 8101 : Szczecinek ul. Plac Wolności 6, : 78-400 Szczecinek, tel. 94 374 8818, j fax 94 374 23 89___ j Świnoujście ul. Armii Krajowej 12. : 72-600 Świnoujście. : tel. 9132146 49, : fax 9132148 40. : reklama tel. 915784728_ Stargard : ul. Wojska Polskiego 42,73-110 Stargard, : tel. 91578 47 28, fex 9157817 97. : reklama tel. 91578 47 28 ©® - umieszczenie takich dwóch znaków przy Artykule, w szczególności przy Aktualnym Artykule, oznacza możliwość jego dalszego rozpowszechniania tylko i wyłącznie po uiszczeniu opłaty zgodnie z cennikiem zamieszczonym na stronach www.gk24.pl/tresci, www.gp24.pl/tresci,www.gs24.pl/tresci, i w zgodzie z postanowieniami niniejszego regulaminu. iiitii iinniiim lUMHKm Nakład KontrotowanyZKDP P8 Polskie Badania Czytelnictwa POLSKA PRESS G^ypu WYDAWCA POLSKA PRESS GRUPA Ul. Domaniewska 45,02-672 Warszawa Tel.: 22 20144 00, faks; 22 20144100 Prezes Zarządu Dorota Stanek WlceprezR Dariusz Swiąder Członek Zarządu Paweł F^fara Członek Zanądu Magdalena Chudzikiewia" Dyrektor zarządzający Biura Reklamy PawełKossek222014436 Dyrektor artystyczny Tomasz Bocheński, 22 20142 00 Marketing Sławomir Nowak 22 20144 00 Kolportaż Karol Wlazło 94 347 35 OO ProcM«JaDorotaCzetko222014100 Rzecznik prwowy Joanna Pazio 2? 20144 38 DRUK Polska Press Oddział Poligrafia Drukarnia w Koszalinie Ul. Słowiańska 3a Rozpowszechnianie redakcyjnych materiałów publicy-styanych bez zgody wydawcy jest zabronione. 26// Reklama www.gk24.pi • www.gp24.pi • www.gs24.pi REKLAMA 007610524 stuMK Region hotelu w sprawdź gp24.pl Sport//27 Serie A i Werona były najlepszym kierunkiem Rozmowa Gdy podpisywałem unowę. pojawiła się myśl że nie mogę zmarnować tej szansy-mówi Paweł Jaroszyński, który zCra-covi przeniósł się do Chieuo Przemysław Franczak przemyslaw.franczak@polskapress.pl Na początek mały sprawdzian. Jak jest po włosku lewy obrońca? Terano sinistro. Zdał Pan. Włoskiego uczył się Pan już wcześniej? Jestem w trakcie, siedzę właśnie obłożony słownikami, rozmówkami i kuję. Na razie zwroty grzecznościowe. Nie mam wyjścia. Na kursy włoskiego wcześniej nie chodziłem, za naukę na serio wziąłem się dopiero w ubiegłym tygodniu, gdy już dostałem zgodę na testy w Weronie. Emocje we wtorek, przy podpisywaniu kontraktu byty duże? Ogromne. Również dlatego, że długo czekałam na informację, od kiedy mogę zacząć trenować na dobre z drużyną. Do Włoch przyleciałem w czwartek, testy medyczne poszły sprawnie, apóźniej czekaliśmy narozwój sytuacji i załatwienie sprawy. Siedziałem jak na szpilkach. Bał się Pan. że zadzwoni telefon i w słuchawce usłyszy: „wracaj"? Nie, akurat miałem przeczucie, że wszystko będzie w porządku. Bardziej chodziło o czas, żebym jak najszybciej mógł zacząć treningi z zespołem. Wtakkhchwiadipikarz ma poczucie, że to jest przełomowy mo-ment w karierze? Ja miałem. To duże wyzwanie, krok do przodu. Gdy podpisywałem umowę, w pewnym momencie pojawiła się myśl, że nie mogę tego wypuścić z rąk. Zrobię wszystko, żeby na boisku pojawiać się często. Przed wyjazdem mówił Pan: Serie Ato napepsza figa ra WWW.gk24.pl • www.gp24.pl • www.gs24.pl Szczęsny już w Turynie, Krychowiak liczy na cud PiHca nożna Kadrowkze Nawałła zmieniają kluby. Szczęsny został oficjalnie zaprezentowany w Juventusie Turyn. Rybus znówwRosp. Krychowiak wróci do Hiszpanii? Mateusz Skrzyński redakcja@polskatimes.pl Gdy rok temu Grzegorz Krychowiak przechodził z Sevilli do Paris Saint-Germain za 30 min euro, wszyscy spodziewali się, że będzie jednym z filarów ówczesnego mistrza Francji. Stało się jednak inaczej. Polak nie przebił się do pierwszego składu PSG, ba, miał nawet problemy, by załapać się do meczowej osiemnastki. Już zimą mówiło się o tym, że może, a nawet musi, opuścić klub. Inter Mediolan, Milan i AS Roma były gotowe, by pozyskać defensywnego pomocnika. Skończyło się jednak na spekulacjach, a „Krycha" przesiedział na ławce kolejne pół roku. Do mundialu w Rosji zostało niecałe 12 miesięcy, a Krychowiak zdecydował, że zostanie w klubie i powalczy o miejsce w wyjściowej jedenastce. Trener Unai Emery szybko wybił mu ten pomysł z głowy i nie zabrał piłkarza na obóz przygotowawczy do USA. Polak został więc w Paryżu, gdzie pracuje z trenerem od przygotowania fizycznego. Teraz mówi się o powrocie do Hiszpanii. Francuski dziennik „L'Equipe" podaje, że Valencia prowadzi zaawansowane rozmowy w sprawie transferu Polaka. Sam piłkarz nie jest za bardzo zainteresowany przeprowadzką, zwłaszcza że nigdzie nie zarobi 10 min euro rocznie. Obecnie defensywny ► Szczęsny wynegocjował w Juvi pomocnik wyceniany jest na 25 min euro. Valencia oferuje 15. - Mam 27 lat i chcę zwyciężać. A w tym klubie wszyscy mają ku temu mentalność - powiedział na oficjalnej prezentacji Wojciech Szczęsny. W środę bramkarz podpisał kontrakt z Juventusem Turyn na cztery lata. 12 min euro, plus trzy miliony ewentualnego bonusu - to ostateczna cena, jaką Juventus zapłaci Arsenałowi Londyn. Kontrakt Szczęsnego zasługuje na szczególną uwagę. 4,5 min euro rocznie uczyniło go najlepiej opłacanym rezerwowym bramkarzem na świecie. Ponadto właściciele Juve zapewnili, że Polak zagra w przynajmniej 20 meczach w przyszłym sezonie. O powrocie do Premier League może zapomnieć Kamil Grosicki. Po tym jak jego Hull City spadło do Championship, mówiło się, że prędzej czy później skrzydłowy naszej reprezentacji znajdzie zatrudnienie w najwyższej klasie rozgrywkowej. Wszystko wskazuje na to, że do ewentualnego transferu jednak nie dojdzie. - Supermarket zamknięty, wyprzedaż zakończona. Wierzę, że nikt już nie odejdzie - takie oświadczenie wydał nowy trener Tygrysów Leonid Słucki. Rosjanin nie zamierza sprzedawać żadnego ze swoich zawodników. Po roku przerwy do Rosji powraca Maciej Rybus. Nieudana przygoda w Olympiąue Lyon sprawiła, że lewy obrońca reprezentacji Polski wypadł z pierwszego składu drużyny Adama Nawałki. Od nowego se- zonu „Rybka" będzie reprezentował barwy Lokomotiwu Moskwa, który zapłacił za niego 1,5 min euro. Rosyjski dziennik „Sport-Express" podaje, że Rybus nie powinien mieć problemów z grą w pierwszej jedenastce rosyjskiego zespołu. Do Legii Warszawa powoli wpasowuje się Krzysztof Mączyński. Jeden z ulubieńców Nawałki zamienił Wisłę Kraków na drużynę ze stolicy. 24-krotny reprezentant Polski jest bardzo ważną postacią kadry. Do tej pory ani razu nie zawiódł zarówno trenera, jak i kibiców reprezentacji. Dzięki transferowi do Legii piłkarz może liczyć nie tylko na lepsze pieniądze, ale przede wszystkim na występy w europejskich pucharach. • ©® Prezydent MKOI przyjrzy się dyscyplinom Sporty ofimpęskie Więcej dyscypfin olimpijskich i pierwsze w historii i igrzyska w Afryce-takie są plany szefa MKOL Thomasa Bacha, który odwiedził Warszawęi Wrocław Hubert Zdankiewicz redakcja@polskatimes.pl - Nie ufasz mojej polszczyźnie Andrzej? - zażartował na widok tłumacza Thomas Bach. Prezydent Międzynarodowego Komitetu Olimpijskiego był w środę w znakomitym humorze nie tyl- ko dlatego, że na spotkanie z mediami w warszawskim Centrum Olimpijskim przybył w obecności prezesa PK01 Andrzeja Kraśnickiego i trzykrotnej lekkoatletycznej mistrzyni olimpijskiej Ireny Szewińskiej. - Polska to kraj, któremu zawszę bardzo bliskie były idee ruchu olimpijskiego. Duch olimpizmu jest w was bardzo silny - komplementował gospodarzy. Na kurtuazji się jednak nie skończyło, bo padło również kilka konkretnych deklaracji. Najważniejsza dotyczy The World Games 2017, czyli Igrzysk Sportów Nieolimpij-skich. Ta rozgrywana od 1981 ro- ku impreza zawita w tym roku do Polski. Konkretnie do Wrocławia, gdzie w czwartek odbyła się ceremonia otwarcia. Thomas Bach wziął w niej udział jako gość honorowy, bo zawody rozgrywane są pod patronatem MKOI. - To ciekawa i bardzo ważna impreza również z naszego punktu widzenia, bo niektóre dyscypliny są naprawdę dynamiczne i widowiskowe. Dlatego zostanę nie tylko na ceremonii otwarcia. Obejrzę również kilka zawodów i zastanowię się, czy niektóre dyscypliny mogłyby zostać w przyszłości sportami olimpijskimi - przyznał szef MKOI, którego wielkim marzeniem jest, by letnie igrzyska zawitały kiedyś do Afryki, co nigdy wcześniej nie miało miejsca. - Afryka to kontynent wielkich sportowców. Kontynent przyszłości. Myślę, że kilka krajów jest na dobrej drodze do tego, żeby w przyszłości zorganizować igrzyska, choć na pewno jeszcze nie teraz - powiedział Thomas Bach, nawiązując do faktu, że wstępną chęć zorganizowania igrzysk w 2028 roku wyraziły już stolica Kenii Nai robi, marokańska Casablanka i największe miasto RPA Johannesburg. • ©® Lotto Multi Mułti -20.07godz. 14 2.3.11.12.15.20.21.26.3740.42.44.51 52.59,67,69,76.77.79 plus 12 Kaskada 1,2,4,6.7.9.12,14.16,18,21,23 Multi Multi -19.07 godz. 21.40 2.5,7.13.17.18.23.24.28.31.35.36.37, 40,45,46,52,56,64,70 plus 7 Ekstra Pensja 2,3,19.28,31+4 Mini Lotto 9,19,24,26,35 Kaskada 2,3,6,7.10,11,15.16,17,19.23.24 (STEN) W skrócie PIUCA NOŻNA Legia Warszawa w kolejnej rundzie Legia Warszawa wygrała 6:0 z fińskim IFK Mariehamn w rewanżowym spotkaniu II rundy eliminacji Ligi Mistrzów. Warszawianie pewnie awansowali do dalszej fazy rozgrywek w której zmierzą się z kazachskim FK Astana. Gole: Guilherme (6), Kojola (37-sam.), Kucharczyk (40,54-karny), Szymański (80), Michalak (81). (STEN) 28// www.gk24^^www.gp24.pl • www.gs24.pl Glos Dziennik Pomorza Piątek. 21 lipca 2017 i wi : ? fmt v .,/ Weekend KOSZYKÓWKA Słupskie Lato z Koszykówką 2017 - czwarty turniej rozegrany zostanie w niedzielę o godz. 16. Zapisy pół godziny przez zawodami. Obowiązujące kategorie wiekowe: gimna-zjalna - rocznik maksymalny 2001 oraz open - bez ograniczeń wiekowych. Wszystkie gry na Orliku przy ul. Wiatracznej w Słupsku. LEKKOATLETYKA Akcja ogólnopolska „Biegam, bo lubię" - w sobotę zajęcia z Tomaszem Czubakiem w godzinach od 9-30 do 10.30 na stadionie 650-lecia przy ul. A. Madalińskiego w Słupsku. XVn Bieg Uliczny św. Jakuba w Lęborku - impreza odbędzie się w sobotę (22.07). Start ostry nastąpi o godz. 16 z ulicy l Maja (w pobliżu PKO), a meta będzie na placu Pokoju. Bieg przeprowadzony zostanie ulicami miasta na dystansie 10 kilometrów (4 okrążenia po 2500 m). Trasa posiada atest Polskiego Związku Lekkiej Atletyki. Do rywalizacji zostaną dopuszczone osoby, które ukończyły 16 lat i w dniu zawodów będą miały aktualne badania lekarskie. Wpisowe wynosi 45 zł. Osoby z powiatu lęborskiego są zwolnione z opłaty startowej. Dla najszybszych mężczyzn i kobiet będą nagrody pieniężne. Oto ich wysokość: I miejsce -1300 . zł, n - 900 zł, DI - 750 zł, IV -650 zł, V - 550 zł, VI - 450 zł, vn - 350 zł, VIII - 300 zł, IX -250 zł, X - 200 zł. Organizatorzy mają też przygotowaną nagrodę finansową w wysokości 500 zł za poprawienie rekordu trasy (czas to 29 minut i 38 sekund). Przewidziana jest klasyfikacja generalna dla mężczyzn i kobiet w następujących grupach wiekowych: I -16-19 lat, n - 20-291., ID - 30-391., IV - 40-491., V -50- 591., VI - 60-691., Vn - 70-791., vm - 80 i więcej lat. W kategoriach wiekowych również zabezpieczono nagrody finansowe: I lokata -100 zł, n - 70 zł, DI - 50 zł. Najlepsi zawodnicy i zawodniczki z Lęborka, którzy zamieszkują w tym mieście i reprezentują miejscowe kluby lub są niezszerzeni, otrzymają nagrody pieniężne w wysokości: 200 zł za I miejsce, 150 zł zaH pozycję, 100 zł za DI lokatę. W dniu, zawodów biuro czynne będzie od godz. 11 w sali gimnastycznej Specjalnego Ośrodka Szkolno-Wychowawczego przy ul. M. Curie -Skłodowskiej w Lęborku. Tam też będą prowadzone zapisy do udziału w biegu. Uroczyste podsumowanie imprezy, które będzie połączone z ogłoszeniem wyników i wręczeniem pucharów oraz nagród, odbędzie się o godz. 18 na scenie przy pl. Pokoju w Lęborku. PIŁKA NOŻNA Mecze kontrobie: Jantar Ustka -Wikęd Luzino (sobota, godz. 15, stadion przy ul. Sportowej), KS Damnica - Stal Jezierzyce (sobota, 16), Prime Food Brda Przechlewo (drużyna pod wodzą nowego trenera Tomasza Dołgowskiego, poprzednio Sokół Wyczechy) - Chojniczanka Chojnice n (sobota, 17), GTS GR Bieliński Czarna Dąbrówka - Zawisza Borzytuchom (niedziela, 17), Chrobry Charbrowo - Leśnik Cewice (poniedziałek, 19). Klubowe mistrzostwa gminy Kobylnica w pitce nożnej-rywalizacja w sobotę od godz. 10 na boisku w Kończewie. Grać będą następujące zespoły: Sparta Sycewice, Słupia Kobylnica, Sokół Kuleszewo i Granit Kończewo (ster szkoleniowy w tym klubie przejął po pięciu latach nieobecności Michał Jadłowski, który zastąpił na trenerskim stołku syna, bo po trzech latach pracy Piotr Jadłowski zrezygnował z prowadzenia kończewskiej drużyny). VIII Nocny Turniej Piłłd Nożnej w Kwakowie - mecze w sobotę od godz. 19 na Orliku z udziałem 10 ekip: Duo Color Burza, BalticFish, Jezierzyce, Akademia Dobrych Ocen, Cosi-nus, Win Pro Burza, Piątka, Markos Team Sport, Kończewo, A Team. (FEN) PO EMOCJACH PUCHAROWYCH PIŁKARZE SŁUPSKIEGO GRYFA POWRACAJĄ DO SPOTKAŃ TOWARZYSKICH. W SOBOTĘ O GODZINIE 1700 NA STADIONIE PRZY ULICY ZIELONEJ PODEJMĄ ZESPÓŁ STOLEMA GNIEWINO. Rywal jak Gryf, gra w IV lidze pomorskiej. fljR" (sten) Lęborczanie nie pokonali Bałtyku Trzeci sparing i trzecia porażka lęborskiej Pogoni Pica nożna Krzysztof NteKrasz krzysztof.niekrasz@polskapress.pl Piłkarze lęborskiej Pogoni nie mogą odnaleźć właściwego rytmu podczas gier kontrolnych W Lęborku pogoniści najpierw ulegli Cartusii Kartuzy(l:2), następnie przegrali z Radunią Stężyca 6:5), a ostatnio doznali porażki z Bałtykiem Koszalin (0:1). Lęborski trener Waldemar Wallcusz próbował różnych ustawień w obronie. WI połowie przeważali gospodarze, ale zmarnowali okazje na gole. Po przerwie dominował Bałtyk. Pogoń Lębork-Bałtyk Koszafin 0:1 (Orf)). Bramka: 0:1 Leszek Pazdur (46). Pogoń: Katzor (60 Rafał Łapigrowski), Kliński (46 Musuła), Piotr Łapigrowski, Nowakowski (46 Szalek). Frącek (46 Stankiewicz), Wesseriing, testowany (46 Janowia), Witkowski (46 Krefft), Słowiński (70 Brzozowski), Kłos (55 Klimas), Madziąg (70 Zanewya). • ©® ► Przy piłce Krzysztof Witkowski (Pogoń Lębork) w sparingu z Bałtykiem Koszalin. Swoją grą 27-letni pomocnik stara się znaleźć uznanie u trenera Waldemara Walkusza. Witkowski ma 27 lat. W sobotę (22.07) o godz. 12 Pogoń zagra w Kościerzynie z Kaszubią Gryf Słupsk SA ustalił również terminy spotkań u siebie w rundzie jesiennej. Piszemy o tym w dzisiejszym Głosie Słupska. Kolejny mecz sparingowy w środę z Bałtykiem K. (sten) Mistrzostwa Polski seniorów Lekkoatletyka Od dzisiaj do niedzieli (23 lipca) stolicą polskiej lekkoatletyki będzie Białystok. Właśnie to miasto ugości całą czołówkę krajowych zawodników i zawodniczek, którzy rywalizować będą o medale 93. Mistrzostw Polski Seniorów. Na białostockim stadionie zobaczyć będzie można największe gwiazdy polskiej królowej sportu. Obecni będą m.in.: Adam Kszczot, Marcin Lewandowski, Piotr Małachowski, Konrad Bukowiecki, Wojciech Nowicki, Anita Włodarczyk, Joanna Jóźwik, Ewa Swoboda, Kamila Lićwinko, Angelika Cichocka. Do zmagań przystąpią też lekkoatleci z naszego regionu. Usteckiego Jantara reprezentować będą: Klaudia Maruszewska (oszczep), Agnieszka Kulak (dysk), Natalia Cuppa (młot), Dawid Kościów (oszczep), Patryk Błaszczyk (3000 m z przeszkodami), Kamil Aniszewski (400 m przez płotki). Po dwóch przedstawicieli mają: Baszta Bytów (Grzegorz Ebel i Radosław Jankowski - 5000 m) i Fenix Słupsk (Krystian Bondarenko - oszczep i Zofia Flis - tyczka).# ©® (FEN) Bez powodzenia w stolicy cie pneumatycznym Przemysław Supieta był 44. z rezultatem 341 pkt, a Karol Łasiński uplasował się na 49. pozycji z wynikiem 339 pkt. Z lęborczan w dwóch konkurencjach startowała Alicja Rzepka, która była 23. w pistolecie sportowym 30+30 strzałów (484 pkt) i 40. w pistolecie pneumatycznym 40 strzałów z kontem 333 pkt. Maciej Bulman w pistolecie sportowym 30+30 strzałów uzyskał 531 pkt i to dało jemu 14. lokatę, a w pistolecie pneumatycznym zajął 25. miejsce - uzyskując 356 pkt. • ©® (FEN) Warszawa gościła strzelców w ramach finałów XXIII Ogólnopolskiej Olimpiady Młodzieży. Wśród rywalizujących w stawce juniorów młodszych byli przedstawiciele Słupska (Klub Strzelecki Gryf Słupski) i Lęborka (Lider Amicus). Nasi nie uzyskali znaczących osiągnięć w olimpiadowych strzela-niach. Oto dorobek słupszczan. Małgorzata Galek w konkurencji karabin pneumatyczny 40 strzałów miała wynik 381,4 pkt i zajęła 35. miejsce. W pistole- Remisowy Piast i Start Pflka nożna Drużyny z różnych klas rozgrywek nie próżnują i coraz częściej pojawiają się na boisku, by mogli sprawdzić aktualną dyspozycję przed rozpoczęciem sezonu 2017/2018. Do ciekawej konfrontacji doszło w Dębnicy, gdzie spotkali się piłkarze człuchowskiego Piasta (słupska klasa okręgowa) i miasteckiego Startu (beniaminek IV ligi). Zanotowano remis 3:3. Grano 3x30 minut. Strzelcy goli dla Piasta: Mateusz Drobek, Łukasz Czarnowski i Dominik Gołuński. Dla Startu bramki zdobyli: testowany, Artur Rzepiński i Kacper Malinowski. Dziś o godz. 19 w Karsinie Gwiazda zmierzy się z Piastem Człuchów. W sobotę (22.07) o godz. 16 w Polanowie Gryf spotka się ze Startem Miastko. Ptasfc Paciorek, Łukasz Bednarek. Badyan, Maślanyk, Zachajczuk, Gołuński, Gołębiewski, Kierski, Lubiński, Drobek, Czarnowski. Na zmiany weszli: Szarmach, Jarosław Wójcik, Cyzman, testowany. Start Przeplasko, Maran Ostrowski, Pranczk, testowany, Stanischewski, Kapica, Swiąder, testowany, Żukowski, testowany, Rzepiński. Ponadto miastecki trener Krzysztof Bryndal skorzystałusługzrezeiwo-wych graczy. Bylito-.Szuta, Malinowski, Konwerski, Lewandowski, Wiśniewski. • ©® (FEN)