ISSN 0137-9526 NR INDEKSU 348-570 NAKŁAD 36.500 EGZ. Piątek 8 grudnia 2017 r. Nr 285 (3316) cena 3,50 zł (z 8%vat) Prenumerata od L63 zł [STR. 8] Słupsk Andrzej O. domaga się100tys.zł odszkodowania od Skarbu Państwa [STR. 22] MILION TO MILION ZŁOTÓWEK. TERAZ ZBIERAMY 5-ZŁOTÓWKI. W TRAKCIE SWOJEGO ŻYCIA KAŻDY ZARABIA MILIONY. PRZEZ 45 LAT 1.35 MLN ZŁOTYCH. JEST Z CZEGO OSZCZĘDZAĆ. [STR. 24-25] JEDYNA PRZYJAŹŃ W POLITYCE. CZYLI POLITYCY I ICH DOMOWE ZWIERZĘTA. WŚRÓD POLITYKÓW PRZEWAŻAJĄ MIŁOŚNICY PSIAKÓW. Z KTÓRYCH WIELE PRZESZŁO DO HISTORII. 02// Reklama www.gk24.pl • www.gp24.pl • www.gs24.pl Głos Dziennik Pomorza Piątek, 8 grudnia 2017 REKLAMA Głos Dziennik Pomorza Piątek, 8 grudnia 2017 www.gk24.pl • www.gp24.pl • www.gs24.pl REKLAMA 007821661 04// Peryskop www.gk24.pl • www.gp24.pl • www.gs24.pl Głos Dziennik Pomorza Piątek, 8 grudnia 2017 8.12.2017 kriemy obchodzą: Alojzy, Apollo, Boguwola, Edyta. Euchariusz, Euchary, Hildemar, Makary, Maria, Narcyza. Patapiusz, Potapiusz, RomarykiŚwiedarg Kalendarium •1432 Wyznaczony przez króla Władysława II Jagiełłę do sprawowania władzy na Litwie Zygmunt Kiejstutowicz stoczył pod Oszmianą zwycięską bitwę ze Świdrygiełłą, roszczącym sobie prawo do władzy i spiskującym z krzyżakami #1506 Zygmunt I Stary został wybrany na Sejmie w Piotrkowie na króla Polski &1981 Papież Jan Paweł II ustanowił Papieską Akademię Teologiczną w Krakowie (obecnie Uniwersytet Papieski Jana Pawła II). pogoda na weekend PIĄTEK MAX MIN 6 2 SOBOTA (p MAX MIN 4 1 NIEDZIELA MAX MIN 2 -2 Będzie padać, wiać i będzie zimno. W piątek deszczowe chmury, które w sobotę sypną śniegiem. Słońce wyjdzie dopiero w niedzielę WZLOTY Kamila Lewicka Zofia Stodoła, zasłużona prezeska Stowarzyszenia Pomocy Dzieciom i Dorosłym „Przystań" oraz wieloletnia nauczycielka Specjalnego Ośrodka Szkolno-Wychowawczego w Słupsku, została uhonorowana na- grodą III stopnia Prezydenta Miasta Słupska. Zofia Stodoła prowadzi zajęcia socjoterapii w Ośrodku Szkolno--Wychowawezym i pełni rolę .anioła opiekuńczego" uczennic i uczniów oraz osób. które ukończyłyjuż szkołę. ale wracają do „Przystani" stworzonej przez panią'Zofię. (MKM) 4 grudnia 2017 r. Wybór dyrektora filharmonii Etap formalny wyboru nowego dyrektora filharmonii, który zastąpi odchodzącego Bohdana Jarmołowicza, odbył się w połowie października, to dopiero w tym tygodniu mamy oficjalnie poznać zwycięzcę konkursu. Choć wiadomo, że będzie nim Rubén Silva. 5 grudnia 2017 r. Były wójt gminy Słupsk skazany Po trzecim procesie sąd uznał, że obaj oskarżeni przekroczyli uprawnienia. Sąd Rejonowy w Słupsku ogłosił nieprawomocny wyrok w sprawie przekroczenia uprawnień przez funkcjonariuszy publicznych -Mariusza Ch., byłego wójta gminy Słupsk, i Marka F., komendanta straży gminnej. 6 grudnia 2017 r. Odesłany zSOR zmarł dzień później Prokuratura bada, czy słupski szpital nieumyślnie nie doprowadził do śmierci 55-latka. -Na wypisie napisano, że mogło dojść do krwawienia z nosa. Gdy wróciliśmy do domu, mąż nadal był blady, kaszlałipluł krwią - opowiada pani Anna. Rano małżonkowie pojechali do lekarza rodzinnego w Łupawie. Tam mężczyzna padł na chodniku. Po 1,5-go-dzinnej reanimacji zmarł. 7 grudnia 2017 l Sąd szuka ratownkzki medycznej Okazuje się, że brakuje świadków wypadku, do którego doszło przy słupskim ratuszu. Na najniebezpieczniejszym wówczas skrzyżowaniu w mieście - ulic Anny Łajming i Tuwima. (OPRAĆ GH) ^^^__007976503 Z ogromnym żalem zawiadamiamy, że 6 grudnia 2017 r., odeszła nasza ukochana Żona, Mama i Babcia śtP Bożena Więckowska-Sieńko Ceremonia pogrzebowa odbędzie się 9 grudnia 2017 r. na Starym Cmentarzu. Wystawienie o godz. 11.20, wyprowadzenie o godz. 11.50. Rodzina REKLAMA 006786737 „Umarłych wieczność dotąd trwa Dokąd pamięcią im się płaci Chwiejna waluta. Nie ma dnia By ktoś wieczności swej nie stracił” Zamieść nekrolog, kondolencje lub wspomnienia 0 najbliższych, którzy odeszli, w Głosie Pomorza 1 bezterminowo na stronie www.nekrologi.net NEKROLOGI ■■■■■■■■ Żelowe implanty w kręgosłupie Zabiegi na kręgosłup z użyciem żelu są szybkie i skuteczne. Pacjent szybko dochodzi do siebie. Niestety, NFZ ich nie refunduje. Kiedy świat znów jest pełen dźwięku Już 16 procent Polaków ma niedosłuch. Recepta na to jest prosta i dostępna: dobrze dobrany aparat słuchowy. Chcesz być zdrowy? Jedz często kaszę Z uwagi na wszechstronność kasz, można je w różnego rodzaju potrawach podawać na śniadanie, obiad i kolację. Kiedy pies groźnie szczerzy kły • Psycholog zwierzęcy radzi, jak zachować się w sytuacji, gdy na naszej drodze stanie agresywny pies. W ten weekend pewnie się podzielimy. Część z nas zabierze się do gruntownych przedświątecznych porządków, a część wyjdzie do sklepów i galerii handlowych po świąteczne podarki, ale też pierwsze większe przedświąteczne zakupy żywnościowe. Dla tych, którzy ten weekend spędzą na szukaniu prezentów pod choinkę, polecam rozmowę z dr Urszulą Widelską, która tłumaczy, że nie powinniśmy się dać nabierać na tzw. zero procent ani na inne specjalne okazje. Dlaczego? To proste! Bo handel jest po to, aby na sprzedaży zarabiać i nawet, jak się pojawia hasło „rata zero procent”, to oznacza, że i tak ktoś musi na tym skorzystać. To nie jest żadne straszenie konsumentów, a jedynie przestroga, aby zakupy robić nie kierując się tylko i wyłącznie emocjami. Przy okazji zakupów chciałabym wam polecić także tekst o nowym trendzie w oszczędzaniu. Co prawda sama go nie sprawdziłam -u mnie się to po prostu nie udało (sic!) - ale obserwuję to niemal codziennie na swoich przyjaciółkach. Donata i Iza ten sposób wykorzystują już drugi rok. Iza z tak zaoszczędzonej sumy wybrała się z mężem na wakacje do Turcji, a Donata robi specjalne prezenty rodzinie. A rodzina ... nawet się nie zorientowała, że parę razy w miesiącu ma swój budżet trochę skromniejszy. Co to za sposób - przeczytacie w dzisiejszym magazynie. Namawiam, abyście sami spróbowali, a jak się wam uda, to koniecznie mi o tym donieście (może jednak się przełamię i wezmę się za oszczędzanie). I jeszcze raz zwracam się do tych, którzy weekend spędzą na zakupach. Nie macie pomysłu na prezent dla najbliższych? Z wielkim i czystym sercem podpowiadam -sięgnijcie po płytę „Noc w wielkim mieście” Jazz Bandu Młynarski-Masecki. Nie pożałujecie. Przeczytajcie na stronie 18 o tym, skąd wziął się pomysł na tę płytę. • ^Wczoraj w Filharmonii Koszalińskiej odbyła się gala podsumowująca dziesiątą edycję plebiscytu Głosu - Nasze Dobre z Pomorza 2017. Laureaci otrzymali pamiątkowe dyplomy, statuetki, znaki jakości Nasze Dobre. Obszerną relację z imprezy zamieścimy w poniedziałkowym wydaniu Głosu. FOT.RADEK KOLESNIK Głos Dziennik Pomorza Piątek, 8 grudnia 2017 www.gk24.pl • www.gp24.pl www.gs24.pl Materiały informacyjne //05 MATERIAŁ EDUKACYJNY NARODOWEGO INSTYTUTU DZIEDZICTWA 007904177 Narodowy Instytut Dziedzictwa Polska obecność w Komitecie Światowego Dziedzictwa UNESCO Polska i dziedzictwo świata Dziedzictwo materialne obejmuje kilka podstawowych kategorii obiektów i przedmiotów. To zabytki nieruchome - pojmowane zarówno jako pojedyncze budynki czy obiekty, jak i jako cały krajobraz kulturowy - w tym sensie zabytkowy zamek na Wawelu jest częścią zachowanego do dziś układu urbanistycznego dawnego Krakowa. To także zabytki ruchome - średniowieczne foliały, książki z XV-XIX w., dzieła sztuki i rzemiosła artystycznego. To również zabytki archeologiczne - będące pozostałościami lub śladami dawnych kultur i cywilizacji. To wreszcie obiekty dziedzictwa przyrodniczego, które chronimy z pomocą prawnych form ochrony przyrody jako parki narodowe, rezerwaty czy pomniki przyrody. W Polsce stosujemy kilka różnych form ochrony zabytków - najpowszechniejszą z nich jest wpis do rejestru zabytków. Na absolutnym szczycie pod względem znaczenia zarówno dla Polski, jak i świata są obiekty wpisane na Listę światowego dziedzictwa UNESCO. Dziś nasz kraj ma ich 15 - to 14 zabytków klasy światowej (np. Historyczne centrum Warszawy czy Zamek Krzyżacki w Malborku) i jeden zespół przyrodniczy- Puszcza Białowieska. Kolejne kandydatury są w przygotowaniu. Zważywszy, że cała globalna lista obejmuje 1073 obiekty, z czego 832 to dobra kulturowe, zdecydowanie mamy się czym chwalić - gdyby każdy ze 193 krajów współtworzących listę miał na niej równie silną reprezentację jak Polska, Lista musiałaby liczyć prawie 3000 miejsc. Lista światowego dziedzictwa funkcjonuje od 1978 r. Już wśród pierwszych w skali całego świata 12 obiektów wpisanych na nią dwa to właśnie zabytki z Polski: Historyczne centrum Krakowa i Kopalnia soli w Wieliczce. Lista jest tworzona na podstawie Konwencji w sprawie ochrony światowego dziedzictwa kulturalnego i naturalnego przyjętej przez Konferencję Generalną UNESCO w 1972 r. w Paryżu i ratyfikowanej przez Polskę w 1976 r. Decyzje o wpisaniu obiektów na Listę lub ich wykreśleniu (to również się zdarza) podejmuje Komitet Światowego Dziedzictwa (World He-ritage Committee) na odbywających się co roku sesjach - ostatnia z nich miała miejsce w Polsce, w Krakowie. Królewskie kopalnie soli w Wieliczce i Bochni - kaplica św. Kingi w kopalni w Wieliczce By zachować najwyższe standardy dotyczące Listy, Komitet Światowego Dziedzictwa wyznaczył katalog wytycznych operacyjnych, które regulują zasady składania wniosków o wpis na Listę. To dokument na 164 strony, stawiający przed wnioskującymi wyjątkowo wysokie wymagania, których spełnienie wymaga sprawnego systemu ochrony dziedzictwa, ale także intensywnej pracy całych zespołów ekspertów, muzealników, konserwatorów, dyplomatów i urzędników nad przygotowaniem kandydatury i doprowadzeniem do wpisu.. Obowiązują ścisłe kryteria, według których propozycje z całego świata kwalifikowane są na Listę światowego dziedzictwa. Przede wszystkim muszą cechować się „wyjątkową uniwersalną wartością" - jak zostało to ujęte w Konwencji z 1972 r. a następnie rozwinięte w wytycznych operacyjnych. Oznacza to, że znaczenie kulturowe lub przyrodnicze danego miejsca lub obiektu jest na tyle wyjątkowe, że przekracza granice regionów i państw. Mocno upraszczając - propozycja godna uznania za światowe dziedzictwo musi należeć do tej kategorii miejsc, które za sprawą przesłanek historycznych, kulturowych lub Każdy kraj, który jest członkiem UNESCO, jest zobowiązany do stosowania Zaleceń organizacji w prawie ochrony dziedzictwa kulturowego i przyrodniczego na płaszczyźnie krajowej. To lista 66 wskazań dotyczących dobrych praktyk w ochronie dziedzictwa - wykraczających niekiedy dość daleko poza tradycyjny obszar kompetencji służb konserwatorskich czy resortów kultury, są tam m.in. zapisy o odpowied- nim finansowaniu opieki nad dobrami dziedzictwa kultury czy o zasadach współpracy międzynarodowej w tym zakresie. Te, jak i inne konwencje i zalecenia UNESCO, tworzące międzynarodowe regulacje w zakresie ochrony dziedzictwa i zachowania jego różnorodności oraz wiele dokumentów doktrynalnych mają wpływ na kształt wymagań i wytycznych dla miejsc na Liście światowego dziedzictwa. Uroczyste otwarcie lipcowej sesji Komitetu Światowego Dziedzictwa w Krakowie na Wawelu przyrodniczych uważamy za jed- noznacznie godne uznania i ochrony w danym kraju -i to w pierwszej kolejności. Na tym jednak nie koniec. Dobro kulturowe wpisane na Listę musi spełniać przynajmniej jedno z sześciu wyszczególnionych przez Komitet kryteriów. Powinno więc albo stanowić (i) /.wybitne dzieło twórczego geniuszu człowieka”, albo (ii)„ukazywać znaczącą wymianę wartości zachodzącą w danym okresie lub w danym obszarze kulturowym świata”, albo nieść (iii)„unikalne lub co najmniej wyjątkowe świadectwo” kulturowe lub cywilizacyjne, albo (iv) „być wybitnym przykładem” budowli lub krajobrazu, ilustrującym znaczący etap w historii ludzkości, albo też (v) „być wybitnym przykładem” tradycyjnego osadnictwa czy użytkowania lądu lub morza. Natomiast kryterium (vi) odnosi się do wydarzeń lub żywych tradycji, idei, wierzeń, dzieł artystycznych lub literackich o wyjątkowym znaczeniu, które jednak muszą być powiązane w sposób bezpośredni z danym miejscem. Oprócz uzasadnienia wartości kandydujące miejsce musi jeszcze przejść test jakości - musi być wystarczająco autentyczne oraz zawierać wszystkie istotne elementy, aby w sposób jednoznaczny i wiarygodny świadczyć o swo- jej wartości. Jednocześnie zgłaszające je na Listę państwo musi wykazać, że jest w stanie zadbać 0 jego ochronę, ma wolę i posiada narzędzia temu służące. Wpis na Listę światowego dziedzictwa ma służyć popularyzacji 1 zachowaniu dziedzictwa w pełni jego wartości. To niewątpliwie działa - obecność danego miejsca na Liście jest powszechnie traktowana jak globalny znak jakości dla jego niezwykłych walorów. To prestiż dla każdego kraju, który może się pochwalić miejscami i obiektami obecnymi na Liście. Wpis na Listę zwykle także znacząco podnosi atrakcyjność turystyczną nie tylko danego miejsca, ale też całego otaczającego je regionu, co z kolei przekłada się na PKB danego kraju. Prestiż, społeczna duma, korzyści ekonomiczne - to także powody, dla których 193 państwa, które przystąpiły do Konwencji, bardzo intensywnie starają się o uwzględnienie ich propozycji i kolejne wpisy na Listę, do tego stopnia, że bywa to przedmiotem polityki międzynarodowej i starań wysokiej fangi dyplomatów. Tymczasem uzyskanie wpisu nie jest proste. Lista światowego sziedzictwa nieodmiennie pozostaje bardzo elitarna, co zresztą gwarantuje, że wpis na nią będzie miał zawsze wyjątkowe znaczenie. Trzeba też pamiętać, że wpis na Listę to zobowiązanie się wobec społeczności całego świata do zachowania danego obiektu czy miejsca na poziomie określonym przez Komitet Światowego Dziedzictwa m.in. we wspomnianych wcześniej wytycznych operacyjnych. By lepiej sprostać tym wyzwa-niom, w Narodowym Instytucie Dziedzictwa powołano wyspecjalizowany Ośrodek ds. Światowego Dziedzictwa. Odpowiada on właśnie za koordynowanie skomplikowanej procedury składania wniosków o wpis na Listę światowego dziedzictwa, ale również m.in. za prowadzenie współpracy (krajowej i międzynarodowej) na rzecz realizacji Konwencji światowego dziedzictwa w zakresie ochrony dóbr światowego dziedzictwa czy za monitoring stanu ich zachowania i utrzymania. Ośrodek ds. Światowego Dziedzictwa w NID zajmuje się także promowaniem miejsc z Listy światowego dziedzictwa i popularyzacją wiedzy na ich temat. & ÓBd. 06//Peryskop www.gk24.pl • www.gp24.pl • www.gs24.pl Głos Dziennik Pomorza Piątek. 8 grudnia 2017 8 grudnia 1980 r. „Głos Pomorza" pisał: 0 postępie prac przy budowie Urzędu Wojewódzkiego w Słupsku. Ale też o innych sprawach: o dostawie cytrusów 1 o podróży Leonida Breżniewa do Indii, oraz XXV zjeździe I

nwwaoubiorze:nazdjędach promocyjnych do. J^łocy w wielkim mieśde" pozuje Pan we fraku, z chryzantemą w butonierce. Podpisuje się Pan też dostojnym .Jan Emil Młynarski". Zmienił Pan styl pod wpływem tej płyty? Nie. Otym, żebyużywaćmojego drugiego imienia - Emil [po pradziadku, dyrygencie, kompozytorze, dyrektorze Filharmonii Warszawskiej - red.] zadecydowałem już jakiś czas temu. A jeśli chodzi o strój, to odpowiedź jest bardzo prosta: frak to ponadczasowy uniform, w którym należy wykonywać tę muzykę, tak jak to robili nasi poprzednicy. Estrada wymaga takiego stroju. Pizy okaąi zamieszania wokół festiwalu opolskiej wypłynęła też kwestia specjalnego koncertu upamiętniającego Pańskiego ojca. W oświadczeniu podpisanym wspólnie z siostrami nie odżegnywał się Pan od współpracy prcy takim przedsięwzięciu, alewpóźniejszym terminie. Czy sąjakieś plany w tej mierze? Na razie planów związanych stricte z festiwalem opolskim nie ma. Natomiast oczywiście podtrzymujemy to stanowisko. Ojciec jest jedną z najważniejszych postaci zarówno polskiej piosenki, jaki tego festiwalu. Nie mówię tego teraz jako jego syn, ale przedstawiam obiektywną prawdę. W normalnych warunkach, czyli przy zachowaniu jakichś proporcji i ciągłości kulturowej, niewywra-caniu wszystkiego do góry nogami, niepom-powaniu we wszystko jakiejś chorej idei, ojciec powinien zostać uhonorowany takim koncertem. Ale nie za wszelką cenę. Trzeba to zrobić dobrze, godnie, albo tego w ogóle nie robić. Zobaczymy. Jeśli ojca nie będzie w Opolu przez najbliższych pięć lat, to też nic się nie stanie. Jego piosenki radziły sobie z latami cenzury, to i z tym sobie poradzą. No właśnie, a co dzieje się wokół spuścizny po Wojciechu Młynarskim? W rocznicę śmierci w Teatrze Ateneum przez siedem dni będzie celebrowana pamięć ojca za pomocą różnych działań artystycznych. Jednej z tamtejszych sal zostanie też nadane jego imię. W Wydawnictwie Pru-szyński wyjdą dwie książki: jedna z tekstami ojca, a druga z wywiadami osób z nim współpracujących. Na winylach ukazało się ostatnio wznowienie czterech płyt ojca wydanych w latach 6o. i recitalu dla Polskich Nagrań z 1971. Teraz szykuje się ich edycja kompaktowa. Działa fundacja im. Wojciecha Młynarskiego, której jestem współfun-datorem. Chcemy doprowadzić do ufundowania nagrody jego imienia. Acodalejzprojektem Młynarski Plays Młynarski? To rzecz bardzo osobista, nieobliczona na komercyjne działania. Nowychnagrańnie planuję, natomiast od czasu do czasu zdarza się nam występować. Pojawimy się m.in. nagaliPrzegląduPiosenki Aktorskiej. Jest tam planowany duży koncert poświęcony pamięci ojca.# ©0 Głos Dziennik Pomorza Piątek, 8 grudnia 2017 www.gk24.pl • www.gp24.pl • www.gs24.pl Narodowy Instytut Dziedzictwa Polska miała system ochrony dziedzictwa i zabytków już w 1918 r. Ochrona dziedzictwa kulturowego Polski Polska należy do światowych prekursorów budowy systemu ochrony dziedzictwa kulturowego. Formalnie system ten działa od 1918 r.f ale mamy tu też znacznie wcześniejsze piękne tradycje - sięgające przełomu XVIII i XIX w., gdy księżna Izabela Czartoryska rozpoczęła tworzenie swej słynnej kolekcji mającej zapewnić przetrwanie pamiątek i dokumentów będących świadectwami polskiej historii po utracie przez Polskę własnej państwowości. Wcześnie też kształtowała się na terenach polskich świadomość społeczna dotycząca wartości kulturowej zabytków. Już w 1816 r. mieszkańcy Krakowa przy wsparciu prasy i lokalnych władz zdołali na przykład zapobiec wyburzeniu Bramy Floriańskiej i Barbakanu w Krakowie. Pierwsze polskie Towarzystwo Opieki nad Zabytkami Przeszłości powstało już w 1906 r. - skupiało zarówno pasjonatów historii i społeczników, jak i profesjonalistów (konserwatorów, muzealników, historyków sztuki) - w 1976 r. tradycje TOnZP przejęło Towarzystwo Opieki nad Zabytkami. Sprawny system ochrony zabytków funkcjonował w Polsce już w czasach Drugiej Rzeczypospolitej. W 1918 r. Rada Regencyjna ogłosiła Dekret o opiece nad zabytkami sztuki i kultury - był to jeden z pierwszych aktów prawnych odrodzonej Polski. Warto zwrócić uwagę, że w dekrecie z 1918 r. zwracano uwagę na kwestię nie tylko samych zabytków, ale też ich otoczenia, łącznie z walorami krajobrazowymi. Było to niezwykle nowoczesne, jak na pierwszą połowę XX w., ujęcie tematu, doskonale korelujące ze współczesną zasadą zrównoważonego rozwoju. Ważną rolę w tworzeniu systemu ochrony dziedzictwa w niepodległej Polsce odegrali działacze TOnZP i krakowskiego Grona Konserwatorów - czyli istniejącego w zaborze austriackim kolegialnego ciała doradczego specjalistów Izabela Czartoryska. Jej założona na przełomie XVIII i XIX w. kolekcja była jedną z pierwszych inicjatyw ochrony dziedzictwa - to oni stali się wychowawcami i nauczycielami kolejnych pokoleń konserwatorów i muzealników. W1928 r. prezydent Ignacy Mościcki ustanowił (Rozporządzenie Prezydenta RP o opiece nad zabytkami) istniejący do dziś urząd Generalnego Konserwatora Zabytków. W tym samym roku ruszył rejestr zabytków, ten sam, który funkcjonuje do dziś. To także wtedy wpis do rejestru został uznany za podstawową formę ochrony prawnej zabytków - taka wykładnia obowiązuje do dziś. W przedwojennej Polsce funkcjonowało też sprawne Centralne Biuro Inwentary- zacji Zabytków Sztuki, dokumentujące listy skarbów polskiego dziedzictwa. Już w latach 30. Polska prowadziła zaplanowane z niemałym rozmachem renowacje i konserwacje całych zespołów urbanistycznych - na przykład Rynku Starego Miasta w Warszawie. Jednym z najbardziej spektakularnych przedsięwzięć archeologicznych i konserwatorskich tego okresu były zaś rozpoczęte w 1934 r. interdyscyplinarne badania słynnej osady z VIII w. p.n.e. w Biskupinie - uważane wtedy słusznie za światowy wzór w zastosowaniu najnowszych osiągnięć archeologicznej me- W1928 r. prezydent Ignacy Mościcki powołał urząd Generalnego Konserwatora Zabytków todologii i sztuki konserwatorskiej. Rozwój systemu ochrony dziedzictwa narodowego Drugiej Rzeczypospolitej przerwała II wojna światowa, która przyniosła Polsce ogromne - i w wielu przypadkach do dziś niepowetowane - straty w substancji zabytkowej. Gigantyczne wojenne zniszczenia szacowane są w skali całego kraju na mniej więcej 50 proc. w miastach i ich dzielnicach historycznych. W metodycznie burzonej przez Niemców po powstaniu Warszawie czy Gdańsku odsetek ten sięgnął 80 proc. W tym kontekście proces powojennej odbudowy, restytucji, rekonstrukcji i ochrony zabytków w czasach PRL okazał się jedną z jaśniejszych kart tego ciemnego okresu w polskiej historii. Choć peerelowski system ochrony dziedzictwa był mocno scentralizowany i niemal nie uwzględniał potrzeb społeczności lokalnych, to jednak nie sposób odmówić mu zasług - w tym tak imponujących jak odbudowa warszawskiego Starego Miasta i jego zabytków. Niewątpliwym sukcesem Polski w tamtym okresie było przystąpienie do uchwalonej w 1972 r. międzynarodowej Konwencji w sprawie ochrony światowego dziedzictwa kulturalnego i naturalnego i ratyfikowanie jej w 1976 r. Dzięki temu najwspanialsze zabytki Polski zaczęły trafiać na Listę Światowego Dziedzictwa UNESCO - jako pierwsze były to w 1978 r. historyczne centrum Krakowa i Kopalnia Soli w Wieliczce. Dziś na Liście jest już 15 dóbr dziedzictwa z terenu Polski - ostatnie z nich, Kopalnia rud ołowiu, srebra i cynku wraz z systemem gospodarowania wodami podziemnymi w Tarnowskich Górach, zostało włączone do listy w tym roku. Po 1989 r. Polska kilkakrotnie reformowała system ochrony dziedzictwa kulturowego. Ulegał on częściowej decentralizacji - tak by uwzględniać rosnącą w polskim ustroju rolę samorządów, zarazem jednak doszło do stopniowej konsolidacji kilku różnych instytucji muzealniczych i konserwator- skich w jedną całość - najpierw Krajowy Ośrodek Badań i Dokumentacji Zabytków, następnie zaś Narodowy Instytut Dziedzictwa. W 2011 r. zakończył się proces tworzenia NID - czyli centralnej instytucji kultury z oddziałami we wszystkich województwach odpowiedzialnej za zrównoważoną ochronę dziedzictwa poprzez gromadzenie i upowszechnianie wiedzy o zabytkach, wyznaczanie standardów ich konserwacji, ochrony i opieki nad nimi oraz kształtowanie świadomości społecznej w celu zachowania dziedzictwa kulturowego dla przyszłych pokoleń. NID pełni funkcję zaplecza eksperckiego dla ministra kultury i dziedzictwa narodowego i jego resortu, jednocześnie stale współpracuje z międzynarodowymi organizacjami na rzecz zachowania dziedzictwa, jak UNESCO. Według obowiązującego obecnie prawa obiekty uznane za zabytek mogą być prawnie chronione przez wpis do rejestru zabytków, uznanie przez prezydenta RP za pomnik historii, utworzenie parku kulturowego, objęcie ochroną w ramach planu zagospodarowania przestrzennego (co jest swoistą furtką dla samorządów pozwalającą na ochronę obiektów cennych z punktu widzenia lokalnej społeczności) lub wpis na Listę Skarbów Dziedzictwa (co dotyczy zabytków ruchomych - np. książek, obrazów czy biżuterii). We współczesnym myśleniu o ochronie dziedzictwa kulturowego szczególnie ważna jest zasada zrównoważonego rozwoju - obecna w artykule 5 konstytucji. Zasada zrównoważonego rozwoju w kontekście ochrony dziedzictwa to według UNESCO m.in. uwzględnianie potrzeb lokalnych społeczności, otwartość na organizacje pozarządowe i instytucje społeczeństwa obywatelskiego, reguła równego dostępu do dóbr kultury, konieczność opieki nad środowiskiem naturalnym. 20// Magazyn www.gk24.pl • www.gp24.pl • www.gs24.pl Głos Dziennik Pomorza Piątek, 8 grudnia 2017 Agata Sawczenko asawczenko@poranny.pl _______________________________ Ntedk^nxąxxziwiiy świąteczne zakiąjyi Rot dużo wydaje na święta.? Na pewno za dużo. Ale i tak pocieszam się, że właśnie tyle powinnam wydać. Bo święta spędzam z dużą liczbą osób. I jestem w dużej mierze odpowiedzialna za przygotowanie tych świąt. CżypizygptDwijemy święta czy nfe-itak zwykle łapiemy sięratyia że portfel pod koniec piekła man^dużodudszyiaktDsiędzkjażesIdepywy-dągąją od nastyle pieniędzy? Sklepy zawsze kuszą promocjami. Ale w takich specjalnych okazjach my na te promocje jesteśmy bardziej wrażliwi. Święta powodują, że te promocje są dla nas bardziej widoczne. Zresztą sklepy przygotowują też lepsze oferty. I jest ich o wiele więcej. Ktoś kiedyś powiedział, że w ogóle trudno jest kupić coś w dzisiejszych czasachbez promocji. Aleitak czasem kiąK^emy tyto dbtega że jest jakaś promocja Bo jest taniej! To dobrze, jeśli zastanawiamy się nad zakupem pod kątem, który produkt jest dla nas bardziej korzystny cenowo. Z tymi promocjami to rzeczywiście jest tak, że dają nam one okazję kupienia czegoś taniej. Alenie zawsze. Ale myśmy się nauczyli, że jeśli mamy napisane, że jak coś jestwpromocji, to uważamy, że to musi być superokazja. Nie pamiętamy, że my oferty zawsze powinniśmy porównać. Bo promocja w jednym sklepie wcale nie musi oznaczać, że ten sam produkt w drugim sklepie bez promocji będzie kosztował więcej. A poza tym - możemy przecież też rozważyć produkt innej marki, ale posiadający te same właściwości. Wydaje mi się, że na te promocje powinniśmy się bardziej wyczulać w sytuacji zakupu produktów wybieranych, czyli takich, których użytkowanie będzie dłuższe. Oczywiście mniejsze ryzyko poniesiemy, jeśli kupimy produkt żywnościowy, który nie zaspokaja naszych oczekiwań. Najwyżej nie będzie nam smakował. Tu - nawet jeżeli będziemy niezadowoleni, to nic wielkiego się nie stanie. Następnym razem wybierzemy coś innego. Akiedykiąjuiemyprafcę czy lodówkę? To wtedy podejmujemy większe ryzyko. I w przypadku takich produktów powinniśmy być bardziej czujni. Ale z drugiej strony właśnie na takie produkty w promocji powinniśmy zwracać większą uwagę. I sprawdzać oferty sklepów, które te promocje oferują. I wtedy dopiero dokonywać wyboru. No to trochę mnie Pani uspokoia. Bo na począt-kupiziestraszyłamsię. że radzi PanL żeby sprawdzać cenywinnych sklepadi. gdy chcemy laąŃć jogurt w promocji Nie, bez przesady. Niemanatoczasu! Ale na pewno powinniśmy być świadomymi konsumentami. Co to znaczy? Weźmy pod uwagę chociażby ten jogurt. Jako konsumenci powinniśmy mieć świadomość, które produkty są zdrowe, a które nie są. Nie powinniśmy kierować się tylko i wyłącznie ceną. A tak jest w przypadku promocji. Wychodzimy w tym momencie z założenia, że najważniejszym czynnikiem decydującym o tym, czy coś kupujemy czy nie, jest cena tego produktu. Bo w zasadzie od czego są promocje? One są właśnie od tego, żeby pokazać nam, że coś jest bardziej atrakcyjne cenowo, że coś możemy kupić taniej, że czegoś możemy kupić więcej. No takajest chyba kh idea? Zakupy pod choinkę W U fi ■* rnhinv nc^7 ! 1 %#&#■ 11 jf U“df_ CI I I^JrWJI • Musimy mieć świadomość tego, że handel jest po to, by na sprzedaży zarabiać. I rata zero procent też będzie oznaczała, że ktoś na niej musi skorzystać - mówi dr Urszula Widelska Idea promocji polega na tym, aby utwierdzać klienta w przekonaniu, iż tu i teraz jest najlepszą okazją do zrobienia zakupów. Z perspektywy sprzedawcy chodzi o to, aby klient odczuł, że okazja może się więcej nie powtórzyć. I potem już taka okazja nie będzie miała miejsca. No właśnie! Przedeż mówi się o tym, że spize-dawcy stosują sztuczki, żebyśmy więcej kupO! Pierwsza polega na umiej scawianiu produktów w różnych cenach w tym samym miejscu. Na przykład produkt najtańszy i produkt najdroższy. I jak to funkcjonuje wnaszej głowie? Jeżeli jesteśmy nastawieni na cenę produktu, to taka różnica cenowa w przypadku dwóch produktów robi na nas wrażenie. I jesteśmy takprzywiązani do tej niskiej ceny, że nie zwracamy uwagi na inne oferty. Urszula Widelska adiunkt na Wydziale Inżynierii Zarządzania Politechniki Białostockiej, Katedra Marketingu i Przedsiębior- Pczości. Jej główne zainteresowania naukowe koncentrują się na orientacji na klienta współczesnych przedsiębiorstw. Ale to nie wszystka- Kosze wyprzedażowe. Eksperymenty pokazują, że niezależnie od tego, co się w tych koszach znajduje, to i tak klienci będą uważali, że w tych koszach są tańsze produkty. Bo promocje powodują, że nie zachowujemy się w sposób racjonalny. Zachowujemy się wręcz dziwnie, bo eksperymenty pokazują też, że klienci w przypadku bardzo dużej przeceny kupują produkty, które w ogóle nie sąim potrzebne. Ale silnie siebie usprawiedliwiają. To jest takie wewnętrzne poczucie, że jestem bardzo dobrym klientem, bo kupiłem coś taniej, zaoszczędziłem. Ale nie myślimy w ten sposób, że nawet jeśli kupiliśmy coś taniej -to niepotrzebnie wydaliśmy pieniądze na coś, co nie jest nam potrzebne. toijaksobfeztymporacfaić? Musimy się nauczyć czegoś, co jest bardzo trudne. Ja też jestem konsumentem. Inie zawsze postępuję zgodnie z taką zasadą. Q)c£Nfe wierzę! Proszęmćwić.cotozazasada_. Powinniśmy robić zakupy, biorąc pod uwagę nasze potrzeby. Przyjemności również. Tylko powinniśmy zachować może nie tyle równowagę, co proporcje. Ta proporcja musi się ukierunkowywać bardziej na stronę racjonalizmu. Bo myśmy się nauczyli, że zakupy są tylko od tego, żeby robić sobie przyjemności. To nieprawda. Zakupy są od tego, żeby zaspokajać potrzeby, które w naszym egzystowaniu są ważne. Te potrzeby mają różny charakter. Biologiczny, duchowy... Mają też charakter emocjonalny. Ale my się musimy nauczyć, że w zasadzie pieniądze wydajemy w związku z zaspokojeniem naszych potrzeb egzystencjalnych, ważnych. Ja oczywiście nie mówię, że mamy zachowywać się jakmnisi. Nie o to chodzi. Tylko musimy mieć świadomość tego, że dokonujemy wyborów zakupowych związanych z naszymi potrzebami - z tym, co jest dla nas ważne. Czyli to wszystko, co jest związane z naszym zachowaniem rynkowym ma służyć naszemu funkcjonowaniu w domu, rodzinie, szkole, pracy. A jeżeli my będziemy bardziej świadomi, to też bardziej świadomie będziemy podchodzić do promocji. I nie będziemy wierzyć na przykład w raty zero procent. Bo jako klienci musimy mieć świadomość, że handel jest po to, by na tej sprzedaży zarabiać. I rata zero procent też będzie oznaczała, że ktoś na niej musi skorzystać Amy bardzo często podchodzimy do tego emocjonalnie. I uważamy, że to przecież świetna okazja. Muszę z niej skorzystać I nieważne, żekupuję 10. parębutów. Bobyły 50 proc taniej, a ja jestemprzedeż racjonalnym konsumentem i zaoszczędziłem. Bo to przecież prawda! Gdybym kupowała sobie drugą parę butów, to mogłabym tak powiedzieć. Ale przy 10.?! Nie bardzo. Ale raty zero procent to też dobra okazja Jeśfi i tak byśmyznidi skorzystać. Ale brać coś na raty też musimy w sposób przemyślany, kupować coś, co jest z naszej perspektywy ważne. No i wcześniej powinniśmy dokonać analizy ofert. Bo proces zakupowy klienta za każdym razem składa się z pięciu ważnych etapów. Po pierwsze - klient czegoś potrzebuje. Po drugie - klient zbiera informacje na temat tego produktu. Po trzecie - wybiera najlepszy wariant. Po czwarte -oczywiście pład za ten produkt. Ale po piąte - świadomie ten produkt użytkuje i ocenia. Czyli klient się uczy. Często przedeż mówimy: o, teraz to ja już bym tego nie kupił. No dobrze. Kfient się uczy. Ale sklepyitak stosują swoje sztuczkLlda|emy się na to nabierać. No tak. I nie do końca jesteśmy świadomi, jak wiele jest tych sztuczek. Na przykład -wchodzimy do znanego nam sklepu, a tam wszystko wygląda inaczej. Wszystko jest poprzestawiane. Po to, by kliend uczyli się tego sklepu na nowo. I wydali więcej pieniędzy. Tojuż znamy: Przechodzimy przez cały sklep, żeby poszukać tego. co chcemy kupić. A przy okazji wkładamy do koszyka produkty, które niechcący wpadną nam woka Jest jeszcze „urok cen”, określany jako ce- s na psychologiczna. Polega na stosowaniu od- " powiednich końcówek. Na przykład często cena produktu kończy się na 99.1 co się okazuje? Jeśli coś kosztuje 4,99 zł, to kliend bardzo często nie mówią, że zapłacili za to 5 zł, tylko - 4. Naukowcy z uniwersytetu w Chicago dowiedli, że zmiana cen na niepełne powoduje, że kliend kupują i więcej, i chętniej. Trochę to dziwne, ale ten jeden grosik powoduje, że kupujemy chętniej i więcej. Ale to nie koniec. Bo jeśli na przykład coś kosztowało 26 zł, a potem 29 zł - to często * okazuje się, że większą sprzedaż odnotował ten sam produkt sprzedawany po wyższej cenie, zakończonej 9-tką. Czyi 9 na końcu jest magiczna Tak, ma znaczenie. To jest właśnie urok cen. A do tego dochodzi jeszcze na przykład „zbieranie śmietanki”. Zwykle jesteśmy nastawieni na niską cenę. Ale jednocześnie nie mamy świadomośd rozpiętośd cen, jaka występuje na rynku. Szczególnie, jeśli ten produkt dopiero co wchodzi na rynek. I te produkty innowacyjne, unikatowe, które z perspektywy klienta są nowe, bardzo często mają wysoką cenę. Może i czasem są tej ceny 1 warte. Ale powód jest też taki, że to w zasa- * dzie kliend sami chcą, żeby te produkty były trochę droższe, bo wtedy maj ą większe po-czude ich unikatowośd i niepowtarzalnoś-d. Wtedy będą dla nich będą bardziej innowacyjne. Bo jeżeli coś jest dobre - trzeba za to porządnie zapładć. Więc sprzedawcy takie myślenie świadomie wykorzystują. Kolejna sztuczka? To tzw. wielosztuki. To łączenie produktowi dawanie im atrakcyjnej ceny. Janie mówię, że te wielosztuki są zawsze złe. Ale czasem klient jest tak oszołomiony niską ceną, że nie zastanawia się nad sensem kupowania wszystkiego, co jest objęte promocją i wwielosztuku. Pład niby niewiele więcej niż za jeden a dostaje zestaw. Ale tak naprawdę nie oszczędza, bo nie korzysta ze wszystkich produktów. Czasem lepiej kupić jeden dobry produkt niż kilka gorszej jakośd. Można chodzić na zakupy z Istą można porów-nywaćcenyL-Afieczywartorezygnowaćcatow»-deztąradośtizakijpó^Memożemymiećpfzy-jemnośdzkiąpowania? Powinniśmy czerpać z tego przyjemność. Niebezpieczne jest tylko traktowanie zakupów jedynie jako przyjemnośd. Bo nasze ży- -cie przecież polega również na tym, żeby umieć sobie sprawiać radość. A zakupy przedświąteczne mają swój specyficzny klimat. Są ukierunkowane na robienie przyjemnośd -nie tylko sobie, ale również innym. Mamy wi-zj ę tego, do czego nabywane przed świętami produkty będą nam służyć. To będzie wspólne siedzenie przy stole, wspólna kolacja wigilijna, radość z otrzymywanych prezentów. I bardzo dobize. Tylko też uważam, że w sytuacji, gdy mamy tyle bodźców, w tym szczególnym czasie, powinniśmy być jeszcze bardziej wyczuleni przy robieniu zakupów przedświątecznych. Pamiętajmy, że na nasze zachowania zakupowe poza cenami mogą mieć wpływ zapachy w miejscu sprzedaży, muzyka czy kolory. • ©® Głos Dziennik Pomorza Piątek, 8 grudnia 2017 www.gk24.pl • www.gp24.pl • www.gs24.pl IteMama //21 22// Magazyn www.gk24.pl • www.gp24.pl • www.gs24.pl Agnieszka Domka-Rybka agnieszka.domka@pomorska.pl Mówią, że najtrudniej zrobić pierwszy krok, więc kupiłam puszkę w kiosku na osiedlu i wrzuciłam do niej dwie pierwsze pięciozłotówki. Cztery miesiące temu, gdy wróciłam „spłukana” z letniego urlopu. A dziś? Oszczędzanie weszło mi w krew, a do tej pory zawsze kończyło się finansową klapą. - Każdy z nas w trakcie swojego życia zarabia miliony. Przez 45 lat otrzymuje łącznie 1,35 min złotych - zaintrygował mnie niedawno jeden z ekspertów, bo te zera oczami wyobraźni od razu zobaczyłam na swoim koncie. Kontynuował: -Jednak do znudzenia powtarzamy: „Nie mogę sobie pozwolić na oszczędzanie” czy „Mam jeszcze na to czas”. Podstawowa trudność polega na tym, że w powszechnym przekonaniu i indywidualnym odczuciu oszczędzanie jest traktowane jako wyrzeczenie, a więc przykrość czy nawet kara. I tak tracimy cenny czas, który mógłby przecież pracować na naszą korzyść, zaś jednym z największych mitów, złudzeń i błędów jest bagatelizowanie niewielkich sum pieniędzy. Tymczasem - piszę to z pełną odpowiedzialnością! - odkładanie każdej piątki to pros- ta sztuczka, która nie wymaga większego wysiłku. Po każdych zakupach sprawdzam czy w portfelu nie została mi taka moneta. Jeżeli ją mam, natychmiast wrzucam do skarbonki - świnki czy puszki, jak kto woli. Jednak musi być to taka tylko z jednym otworem, by w chwili słabości (dwa dni przed wypłatą lub emeryturą) nie było możliwości podbierania pieniędzy. Puszkę trzeba będzie zniszczyć, żeby się do nich dobrać, a przecież szkoda na to trudu i zabawy. Panie w osiedlowych sklepikach są świetnie zorientowane i wydają mi resztę tylko w pięciozłotówkach. Jedna z nich niedawno mnie przywitała: - O, witam „panią piąteczkę”. Każde pięć złotych do skarbonki - nie ja wpadłam na taki pomysł. Podsunęła mi go mama, a ją z kolei natchnęła koleżanka. I mnie już udało się zarazić bakcylem kilka kolejnych osób - w rodzinie i wśród znajomych, nawet szefową i panią z osiedlowego sklepiku. Liczę na więcej! Co na to eksperci? -To fantastyczny pomysł. Podoba mi się! - ocenia ekonomista Marek Zuber. Kupując kurtkę wysypałam monety na sklepową ladę i... Ale zacznijmy od początku. Mama pojechała w odwiedziny do pani Krysi z Inowrocławia. Później opowiedziała mi, że jej znajoma ma dwie skarbonki. W jednej odkłada pięciozłotówki na osiemnastkę wnuka, który ma teraz 9 lat, a w drugiej - dla siebie na nieprzewidziane wydatki. Pani Krysia oszacowała, że w pierwszej puszce może już być ok. 800 zł, w drugiej 1000 zł (po ponad roku odkładania). Mama tak się zapaliła, że zaraz następnego dnia sprawiła sobie puszkę - skarbonkę. Ilustrowaną banknotami amerykańskich dolarów, a co! Gdy ją po jakimś czasie podniosłam i w mojej dłoni pojawiło się uczucie pewnej ciężkości, również zapragnęłam taką mieć. Wtedy też postanowiłam - a była końcówka lata tego roku - zacząć oszczędzać. Na razie do czasu, gdy zrobi się zimno, by móc kupić sobie kilka nowych rzeczy Milion to milion złotówek. Teraz zbieramy 5-złotówki • To nowy trend w oszczędzaniu. Każde 5 zł z portfela do skarbonki! Takiej z otworem tylko do wrzucania monet, żeby nie można było ich podbierać. Przetestowałam. Działa! na chłodne dni. No dobra, może niezbyt ambitny, ale zawsze jakiś cel na dobry początek! Kupiłam puszkę z obrazkami pięciozłotówek (w moim kiosku był jeden egzemplarz do wyboru). Sumiennie wrzucałam przez dziurkę każde zdobyte pięć złotych, zdarzyło mi się kilka razy poprosić o rozmienienie banknotu 10 czy 20 zł na piąteczki, które natychmiast lądowały w skarbonce. Bardzo mi się to spodobało i z czasem wciągnęło. Ekspedientka w osiedlowym sklepie celowo nie wydawała pięciozłotówek klientom, a gromadziła je specjalnie dla mnie. W końcu uległa i sama też kupiła skarbonkę - świnkę. - Pozazdrościłam pani tych piątek - przyznała się. I odtąd dzieliła się nimi ze mną. Uczciwie! Dwa tygodnie temu nadszedł ten czas, gdy mogłam zniszczyć puszkę. Uszkodzoną wrzuciłam do torebki, wsiadłam w samochód i pojechałam do galerii handlowej na zakupy. Kupując kurtkę wyrzuciłam piątki na ladę. Trochę bałam się reakcji klientów, ponieważ ustawiła się kolejka. Sprzedawca mnie uspokoił: -Dam radę, policzę i przynajmniej będę miał czym wydawać. Kupując buty ponownie wysypałam monety. Ekspedientka na to: - Też zbieram pięciozłotówki, od ponad miesiąca. Koleżanka mnie namówiła. Z ciekawości zapytam: jak długo pani odkłada i ile udało się uzbierać? Zaczęłam pod koniec sierpnia, na zakupy pojechałam w połowie listopada mając dodatkowo ok. 600 zł. Po trzech miesiącach, zupełnie bez wysiłku. Kwota może nie zwala z nóg, ale bez problemu wystarczyło na kurtkę, buty i trochę kosmetyków. Mama miała nieprzewidziany wydatek. Zepsuła się jej pralka i musiała „rozbić bank”. Pojechała, kupiła nowy sprzęt i po sprawie. Oszczędzała dłużej ode mnie, ubierała ponad 1000 zł. Oczywiście, obie od razu kupiłyśmy nowe puszki - skarbonki i oszczędzamy dalej. Mój cel jest teraz ambitniejszy: odkładam na wakaqe. Mam wrażenie, że idzie mi dużo lepiej niż poprzednio. Mamy na papierosy i piwko, ale nie mamy z czego oszczędzać Ekonomista Marek Zuber twierdzi, że zbieranie piątek to fantastyczny pomysł. - „Grosz do grosza, a będzie kokoszą” - komentuje ekonomista. - To dobra nauka oszczędzania, bo Polacy zawsze znajdą wymówkę, żeby tego nie robić. Zachłystnęli się konsumpcjonizmem, szaleją na zakupach. Często kupują rzeczy, które w ogóle nie są nam potrzebne. Bez sensu tracą pieniądze, ale oszczędzać nie mają z czego. Kolega mi niedawno powiedział, że on bardzo chciałby odkładać 50 czy 100 zł miesięcznie, ale go nie stać. Facet pali paczkę papierosów dziennie, wypija 10 piw tygodniowo i nie ma pieniędzy, które mogłyby pracować na jego przyszłość?! Niestety, taka jest nasza mentalność. Przemówiłem mu do rozsądku, choć nie jestem przekonany, czy to coś pomoże. Zuber podkreśla równocześnie, że pieniądze w skarbonce nie procentują, jak np. na lokacie bankowej. Jednak od dawna wielu klientów banków zastanawia się nad sensem odkładania pieniędzy na lokatach, skoro o- procentowanie sięga 1,5 proc. w skali roku. - Lepsze 1,5 procent, nic - uważa ekonomista. Skarbonkowy trend popiera również Piotr Kuczyński, główny analityk Domu Inwestycyjnego Xelion, którego klienci inwestują na co dzień naprawdę duże pieniądze. - To nie jest może sposób oszczędzania na całe życie, ale na pewno uczy systematyczności. Nie ponosząc większego wysiłku i również uszczerbku na domowych finansach, w dłuższym okresie możemy uzbierać niezłą sumkę. A wó\ czas to już można po- Głos Dziennik Pomorza Piątek, 8 grudnia 2017 myśleć o poważniejszym inwestowaniu -uważa Kuczyński. Główny analityk Domu Inwestycyjnego Xelion z refleksją wspomina, że, gdy był uczniem szkoły podstawowej, odkładał drobne kwoty w popularnej śwince. Kiedyś w szkołach były książeczki SKO (pamiętam, oszczędzałam!), ale potem zyski z nich zjadła hiperinflacja. Niektórzy zniechęcili się więc do oszczędzania. - Także powody historyczne decydują, że wiele osób woli trzymać gotówkę w przysłowiowej skarpecie czy wspomnianej puszce - twierdzi Paweł Majtkowski, analityk finansowy. - Często nie byliśmy w stanie korzystać z owoców długoterminowego oszczędzania. Nierzadko nasi przodkowie wszystko tracili, przez wymiany pieniędzy, wojny i inne perturbacje. Stąd nie ma w nas nawyku odkładania pieniędzy. Nie ufamy państwu i instytucjom finansowym. Handlowcy na drobnych sumach potrafią zarobić miliony Nie przywiązujemy wagi do drobnych kwot, na czym od lat zarabiają handlowcy i to grube miliony. A, przypomnijmy, milion składa się z miliona złotówek! -Sprzedawcy stosują przemyślaną politykę cenową i wiele chwytów - mówi Roman Przasnyski, ekspert z firmy doradczej Open Finance. - Dobrym przykładem mogą być codzienne zakupy podstawowych produktów, jak mleko, pieczywo itp. Ich niska cena jednostkowa powoduje, że różnice między cenami wydają się nam nieistotne. To samo mleko w jednym sklepie może kosztować 2 zł, a w znajdującym się kilkadziesiąt metrów dalej 1,8 zł. Dwadzieścia groszy to niewiele, ale jeśli codziennie wydajemy je niepotrzebnie, to w ciągu roku zbierze się kilkadziesiąt złotych. Przy kilku produktach kwota rośnie do kilkuset złotych. Dobrze jest wyliczać różnicę cen w procentach. W naszym przykładzie z mlekiem dwadzieścia groszy to dziesięć procent. Część tych samych dziesięciu procent od naszego miliona. Codziennie sami możemy zrobić sobie taką promocję, a w ciągu wielu lat uskłada się z tego równowartość przysłowiowego mercedesa. Inwestowanie nawet niewielkich kwot nie tylko jest możliwe, ale w dłuższym okresie czasu może przynieść zaskakujące rezultaty, zwielokrotniając efekt , oszczędzania. Czy może ono iść w parze z przyjemnością? Połączenie oszczędzania z myślą o przeznaczeniu zgromadzonych pieniędzy na przyjemności to skuteczny motywator do regularnego odkładania choćby niewielkich kwot - wynika z badania Banku Millennium. Ważne jest również wyznaczenie sobie konkretnego celu, np. przyszłą emeryturę, podróże, nieprzewidziane wydatki, edukacja dziecka czy kupno samochodu. Niektórzy deklarują oszczędzanie na ślub, wesele czy komunię, własny biznes lub „wielki cel”. Część odkłada pieniądze dla rodziny, nazywając wręcz cel imieniem bliskiej osoby. Liczne badania wskazują, że spora część z nas ma świadomość potrzeby oszczędzania i jest przekonana, że powinno się to robić. Jednak nawet nie co 10. Polak deklaruje^ że oszczędza regularnie, a co trzeci przyznaje, że udaje mu się odłożyć jakąś kwotę raz na pewien czas. Taka rozbieżność między tym, co mówimy a co robimy, wynika z kilku powodów, ale w większości przypadków z mitów, stosowanych najczęściej jako wymówki, usprawiedliwiające niechęć do systematycznego odkładania. I na koniec: puszka - skarbonka kosztuje niecałe 5 zł, później już tylko zarabia na nasze przyjemności. Uwierzcie. • ©® Głos Dziennik Pomorza Piątek, 8 grudnia 2017 www.gk24.pl • www.gp24.pl • www.gs24.pl Porady Ojca Grande //23 Wzorce dobrego życia w zasięgu ręki Umiej się wyciszyć, dbaj o dobry sen, pamiętaj o ćwiczeniach oddechowych i spaceruj w deszczu W książkach „Ojca Grandę przepisy na zdrowe życie” znajduje się wiele obserwacji ojca Jana związanych ze współczesnym trybem życia oraz wskazówek postępowania, które obok porad żywieniowych na pewno wyjdą nam na zdrowie. W ciszy i ciemności Rytm dni i nocy w dzisiejszych czasach jest mocno zaburzony. Przez miliony lat było tak, że człowiek budził się wraz z pierwszą zorzą, kiedy tylko różowiało niebo, a o szarówce kłaniał się słońcu, kłaniał się Bogu, dziękując za dzień i szedł spać. Dziś funkcjonują tak jeszcze odizolowane grupy mnichów prawosławnych i tybetańskich czy zapomniane plemiona afrykańskie. Wszystkie żywe organizmy nastawione są na odbiór biologicznego cyklu doby: o świtaniu między 4 a 5 rano kora nadnerczy wstrzykuje do krwiobiegu adrenalinę, podnosi się lekko ciśnienie, wzbiera energia i jesteśmy przygotowani do dziennej aktywności, a koło godz. 21 wszystko w nas wycisza się i skłania ku nocnemu wypoczynkowi. Powinniśmy zadbać, by ów wypoczynek przebiegał w warunkach zbliżonych do naturalnych, czyli w ciszy i ciemności, które działają jak wyłącznik stresów; zaczynają wypoczywać nerwy wzrokowe, słabnie puls, spowalnia bicie serca, mózg pracuje na mniejszych obrotach, cały organizm wycisza się i regeneruje. Wszystko to jest zbawienne dla naszej persony tak fizycznej, jak i psychicznej. Sto lat Siły żywotne ludzkiego organizmu zaczynają się wyczerpy- wać w naturalny sposób po stu latach. Tyle mamy przed sobą życia w momencie narodzin. Ażeby nie roztrwonić tego kapitału, musimy dokonywać właściwych życiowych wyborów; kto żyje nieuważnie, ten ginie przed czasem. Osobiście nie zaobserwowałem w Polsce zbyt wielu przypadków śmierci spowodowanej naturalnym wygasaniem sił żywotnych. Natomiast przykłady zdrowego i długiego życia spotykałem, jeżdżąc na Ukrainę. Byłem kiedyś w pewnej wsi, daleko za Kijowem, i miałem okazję rozmawiać z czerstwym mężczyzną, który ukończył sto pięć lat (jego żona dobijała do setki). Ani śladu sklerozy, doskonała pamięć, zdrowe myślenie... Człowiek ten żył i odżywiał się tak jak jego ojciec i dziadek w XIX wieku. Zapytałem go, czy słyszał coś o cholesterolu. - A tak - odpowiedział. -Cholesterol to taka zaraza, co tam u was w Polsce dostała się do sała (słoniny) i wy jej teraz jeść nie możecie. A na Ukrainie sało czyste. Jak ksiądz będziesz do Polski wracał, to ja tobie dam trochę tej naszej słoniny bez cholesterolu... Uśmiałem się, słysząc takie rozumowanie, jednak faktem jest, że w tych rejonach świata, gdzie ludzie nie zerwali z dawną tradycją żywieniową, cholesterol można kłaść między bajki. Na co komu zmęczenie Zmęczenie, które potrafiło mnie dopaść po całym dniu przyjmowania pacjentów i wysłuchiwania ich nieszczęść, jest czasem tak ciężkie, jakby mi ktoś na plecy nałożył dwupu-dowy worek. Pojawiała się wtedy nawet jakaś niekontrolowana pretensja do Pana Bo- ga. Kiedyś, właśnie po takim dniu, pewna babcia wytłumaczyła mi, co to wszystko znaczy... Zamykałem gabinet późnym wieczorem, kiedy dopadło mnie starsze małżeństwo. -W żadnym razie już państwa nie przyjmę, przyjdźcie jutro -mówię. - Nieładnie ksiądz mówisz, wot co - słyszę w odpowiedzi wschodnie zaciąganie. - My od Białegostoku jesteśmy, ksiądz musisz nas dzisiaj przyjąć. - Nie ma mowy, zbyt jestem zmęczony. - Zmęczył się* to się zmęczył, ale przecież nie sam od siebie - powiada kobieta, taka babina w chusteczce zawiązanej pod brodą. - U nas w Bia-łostoddem mówią, że człowiek sam od siebie nic nie znaczy i jego zmęczenie samo od siebie też nic nie znaczy. A ty ksiądz to też nie sam pomagasz ludziom. - A cóż to znowu za filozofia? -pytam ją. - U nas powiadają, że Bóg nie mogąc zleźć z nieba, podbiera sobie takich, przez których ludziom pomaga, ich rękami żar zagrzebując. Tak i dobrze by było, żeby ty w Jego imieniu jeszcze nas dzisiaj przyjął. No i przyjąłem ich, a nawet o 22 w nocy otworzyliśmy ap- tekę klasztorną, żeby wydać leki. W taki oto sposób białostocka babcia mnie, starego mnicha chrześcijańskiego, rozumu uczyła. • MARZENA I TADEUSZ WOŹNIAKOWIE, AUTORZY KSIĄŻEK „OJCA GRANDĘ PRZEPISY NA ZDROWE ŻYCIE" Spacery w każ-d» pogodę 0 Wszyscy dziś żyjemy na półoddechach. a po latach przychodzi zdziwienie, kiedy nasz niedotleniony, niewenty-lowany organizm zaczyna mieć rozmaite kłopoty, zaczynając od kłopotów z krążeniem. Należy oddychać tak, jak to robią hinduscy jogowie.-wciągamy powietrze głęboko nosem, dobrą chwilę je zatrzymujemy, wentylując dolne partie płuc, po czym wydychamy ustami razem z uzbieranym szkodliwym dwutlenkiem węgla. Wykonujemy takie ćwiczenie kilka razy dziennie podczas spaceru albo stojąc przy otwartym oknie. A na spacery wychodzimy nawet wtedy, kiedy pada deszcz. Mało kto zdaje sobie sprawę z tego, że monotonne bębnienie deszczowych kropli wycisza i relaksuje nie gorzej niż lek przecrwnerwicowy. Kiedy pada deszcz, a mam akurat trochę czasu, biorę mój wielki parasol i wychodzę z domu. Deszcz postukuje w parasol, ja wpadam w rytm, mrucząc pacierze, rozmyślam sobie, porządnie oddycham i wiem, że tego wieczoru będę mógł zasnąć bez żadnych kropli. FOT. 123RF 24// Magazyn www.gk24.pl • www.gp24.pl • www.gs24.pl Głos Dziennik Pomorza Piątek, 8 grudnia 2017 Jedyna przyjaźń w polityce, czyli politycy i ich domowe zwierzęta • Amerykańscy politycy mawiali: Jeśli chcesz mieć przyjaciela w polityce, kup sobie psa. Ale - jak pokazuje przykład Jarosława Kaczyńskiego - koty również mogą być pupilami najważniejszych osób w państwie c ► Władimir Putun uwielbia pokazywać się z psami. Ma to łagodzić jego wizerunek Dorota Kowalska d.kowalska@polskatimes.pl Wśród polityków przeważają miłośnicy psiaków, z których wiele przeszło do historii. Najbardziej znanym właścicielem kota w Polsce jest bez wątpienia Jarosław Kaczyński, o jego Aliku, potem Fionie, wreszcie ostatnio Feliksie też rozpisywały się media. Ale też zwięrzęta sporo mogą powiedzieć o swoich właścicielach. Ludzie ponoć dzielą się na psiarzy i kociarzy: że niby jedni wolą psy, a drudzy koty. Postanowiliśmy prześwietlić pod tym kątem polskich polityków, co wcale nie okazało się proste. Bo jeśli psiarzy naliczyliśmy dziesiątki, to z kociarzami jest spory problem. - Kto ma kota? No Jarosław Kaczyński -mówi nam jeden z polityków prawicy, anonimowo, „tak z ostrożności”. - To wiedzą wszyscy, ale kto jeszcze? -dopytuję. - Nikt już chyba - słyszę w odpowiedzi. - Podobno Antoni Macierewicz ma kotkę-brnę dalej. - Tak! Ale chyba wypadła mu z okna i się zabiła - westchnienie. - Ale czy to właściwie takie ważne, czy ktoś ma kota czy psa? - dopytuje z kolei mój rozmówca. O tak, bardzo ważne! Sprawa jest na tyle poważna, że zajęli się nią naukowcy. I tak niejaki Sam Gosling, psycholog z University of Texas w Austin, poprosił 4565 osób o wzięcie udziału w badaniu psychologicznym mającym związek z czworonogami. Jego wyniki były bardzo interesujące. Okazało się bowiem, że procent osób nie-lubiących zarówno kotów jak i psów był tak mały, że wartość ta nie uzyskała nawet statystycznego znaczenia dla eksperymentu. Ale dalej, wyszło na to, że psiarze to ludzie o 15 procent bardziej ekstrawertyczni i towarzyscy niż kociarze, wykazują się też w życiu większą tendencją do planowania. Kociarze działają bardziej spontanicznie, są o 12 procent bardziej neurotyczni od tych, którym bliższe są psy. Ale nic nie jest czarno białe: psiarze okazali się ludźmi mniej ciekawymi świata, mniej otwartymi na sztukę, nowe pomysły i nowe doświadczenia To zazwyczaj konserwatyś- ci, podczas gdy kociarze działają w bardziej niekonwencjonalny sposób. Stanley Coren, autor licznych publikacji na temat psów, nie chciał pozostawać w tyle za Goslingiem, postanowił także przepytać psiarzy i kociarzy. Wyniki umieścił na czterech skalach różnych wymiarów osobowości człowieka, a brał pod uwagę: ekstrawersję, dominację, zaufanie i ugodo-wość. I co mu wyszło? Właściciele i potencjalni opiekunowie kotów, jak wykazały te testy są: intrower-tyczni, mało ugodowi i raczej nieufni, ale za to wykazują niską tendencję do dominacji. Psiarze, to osoby ekstrawertyczne, towarzyskie, zasadniczo ugodowe i ufne. Co ciekawe ponad 68 procent opiekunów kotów powiedziała, że nie zdecydowałaby się na wzięcie jeszcze dodatkowo psa. Psiarze, w 70 procentach zadeklarowali gotowość przyjęcia do siebie także kotka. Przyglądając się naszym politykom -wszystko się zgadza. Bo psiarze, to często zarazem kociarze. Najsłynniejsze polskie polityczne psiaki, to te par prezydenckich. Sunia Saba przez lata była pupilem prezydenta Aleksandra Kwaśniewskiego. I choć Kwaśniewski na kongresie lewicy kpił: „Ludwiku Dom i Sabo [duży, czarny, nieżyjący już dziś sznaucer], nie idźcie tą drogą”, to sam na punkcie swojego psa miał, jak twierdzą jego współpracownicy, hopla. Pies był traktowany przez prezydenta jak członek rodziny. Jego rola była nie do przecenienia. I choć na salonach pałacowych nie bywał, to zdarzały się sytuacje, kiedy podczas oficjalnych uroczystości Saba była niemal gościem honorowym prezydenta. Tak było choćby podczas uroczystości w wąskim gronie, jakim były imieniny. Saba Kwaśniewskiego była pierwszym psem, który zapoczątkował zwyczaj wynoszenia pupili na piedestał. Czego dowodem jest fakt, że dosyć często była podwożona limuzyną przez funkcjonariuszy BOR-u na spacer. Ale to niejedyny pies Aleksandra Kwaśniewskiego, którym zajmowali się ochroniarze. Następcy Saby, dwa młode owczarki niemieckie, również doznały zaszczytu opieki przez borowców. Wraz z Lechem i Marią Kaczyńskimi do Pałacu Prezydenckiego przenieśli się z kolei suka Lula, ale też terier szkocki Tytus, którego para prezydencka nieoficjalnie nazywała „tyfusem” ze względu na gro- zę, jaką siał wśród funkcjonariuszy Biura Ochrony Rządu, gości i dziennikarzy. Gryzł im buty, zaatakował nawet Martę Kaczyńską, a Hanna Foltyn-Kubicka do dziś nosi na palcu ślad po jego zębach, gdyż ośmieliła się w jego towarzystwie pogłaskać Lulę. Tytus wyglądał identycznie jak pies amerykańskiej pary prezydenckiej Laury i Geo-rge'a Bushów, stąd też, gdy Kaczyńscy gościli Bushów w Juracie, Tytus odegrał znaczącą rolę w ociepleniu stosunków polsko-amerykańskich. Maria Kaczyńska zamówiła nawet w Ćmielowie dwie psie figurki: Tytusa i Bameya - teriera Bushów. Potem panie wymieniały się zdjęciami swoich pupilków. Tytus odszedł w Juracie, po tym, jak dostał zawału, 13 listopada 2009 roku i wówczas na stronie internetowej Kancelarii Prezydenta ukazało się oświadczenie Marii Kaczyńskiej: „Nie pamiętam, by pogonił jakiegoś kota na ulicy”. Lulę z kolei znalazł Lech Kaczyński, gdy był jeszcze ministrem sprawiedliwości. Wracał z Warszawy do domu w Sopocie i po drodze, na stacji paliw w Mławie, ujrzał, jak zabiedzony kundel o ułańskiej urodzie, czyli okropnie krzywych nóżkach, zlizuje olej silnikowy z asfaltu. Prezydent mień przy sobie kanapki, poczęstował nimi pieska. I kiedy kundel się najadł, Lech Kaczyński pomyślał, że nie ma wyjścia, trzeba go zabrać. Kiedy stanął z psiakiem w drzwiach sopockiego mieszkania, powiedział: „Ma- Psiarze to ludzie 0 15 proc. bardziej ekstrawertyczni 1 towarzyscy niż kociarze. Ci za to działają bardziej spontanicznie rylka, tylko mnie nie zabij”. Bo w domu był już przecież Tytus. Ale Maria Kaczyńska od razu wzięła sukę pod opiekę, a potem mówiła nawet, że to żaden kundel, tylko prawdziwy jack russel. Po śmierci Tytusa, Lula nie została sama: po Pałacu kręcił się Rudolf, kocur, którego Lech i Maria Kaczyńscy wzięli ze schroniska. To Maria Kaczyńska nazwała go Rudolfem, od Valentino, bo czarny, z bia- j łą kamizelką, wydawał się tak samo piękny ¡ jak legendarny aktor. Przypadek Marii i Lecha Kaczyńskich 1 potwierdziłby wyniki badań, z których wynika, że właściciele psów nie mają problemu, by zaopiekować się także kotem. Potwierdzeniem tej tezy jest także historia byłego premiera Donalda Tuska. Tusk znany z zamiłowania do psów, kazał odłowić i wyleczyć wałęsającego się po Kancelarii Prezesa Rady Ministrów kota. Dzikiego i wyraźnie chorego zwierzaka w kancelarii znaleźli współpracownicy ówczesnego szefa rządu. Nikt nie wiedział, jak mu pomóc. Potrzebna była interwencja samego premiera. Na jego osobiste polecenie zaczęto szukać organizacji pozarządowych, ( które zajmują się bezpłatną pomocą dla poszkodowanych i chorych zwierząt. Wybór padł na Straż dla Zwierząt, której siedziba znajduje się nieopodal rządowych gmachów. Zresztą Donald Tusk - podobnie jak prezydent Lech Kaczyński - przeżywał kiedyś swój osobisty dramat związany z pożegnaniem wiernego zwierzaka. Jego pies Szeryf odszedł krótko przed objęciem przez Tuska teki premiera. Wilczur miał kil- . kanaście lat. Jak piszą media, po sopockim mieszkaniu Tuska przechadza się jednak także kot 1 0 imieniu Pępek. Wcześniej były szef rządu miał dachówce: najpierw Pusię, a potem Puzona. Ale kotami zajmują się panie, Tusk zdecydowanie woli psy. Wracając do par prezydenckich: Anna 1 Bronisław Komorowscy mieli swoją Drakę, cocker-spanielkę, prezent od znajomych z Budy Ruskiej na Suwalszczyźnie. To imię oficjalne, Anna i Bronisław Komorowscy zwracają się do niej Ponia, co po litewsku oznacza „pani”. Może dlatego, że w Warszawie Draka gra rolę psa kanapowego. Jej prawdziwe instynkty j i temperament budzą się, kiedy wyjeżdża ze swoim państwem na Suwalszczyznę. Na kartach polskiej polityki zapisała się także inna, nie prezydencka Saba, nieży- Głos Dziennik Pomorza Piątek, 8 grudnia 2017 www.gk24.pl • www.gp24.pl • www.gs24.pl Magazyn //25 f i l i I I I | i jący już pies Ludwika Dorna. Czarna sznaucerka do polskiej polityki wkroczyła w maju 2007 roku. To właśnie wtedy ówczesny marszałek Ludwik Dom przyprowadził ją do Sejmu, bo sama nie mogła zostać w domu. Posłowie innych partii byli oburzeni. Kilku z nich w geście protestu przeciwko oskarżeniom, że z parlamentu robi się zwierzyniec, też przyszło na Wiejską ze swoimi czworonogami. Ostatecznie Saba stała się też bohaterką wyborczej reklamówki Lewicy i Demokratów. Właśnie tam pojawiła się informacja, jakoby miała pogryźć meble w Ministerstwie Spraw Wewnętrznych i Administracji. Dom - ripostując, że to kłamstwo - skierował sprawę do sądu w trybie wyborczym. Później żartował, że pozew powinna była wytoczyć Saba-, ale nie ma legitymacji procesowej, więc robi to on. Były marszałek Sejmu do końca walczył o honor sznaucerki i w końcu wygrał proces, a LiD musiał za spot przeprosić. Andrzej Halicki, polityk Platformy Obywatelskiej, poszedł jeszcze dalej w swojej miłości do czworonogów. Razem z żoną prowadzą hodowlę - mają pięć dogów niemieckich, biorą udział w wystawach, także międzynarodowych, zapisali się do klubu miłośników dogów. Ich znajomi, to oczywiście właściciele dogów. Państwo Haliccy dla swoich czworonogów przeprowadzili się pod Warszawę, żeby psiaki miały się gdzie wybiegać. Pasja posła Halickiego jest powszechnie znana, w każdym razie dziennikarze sejmowi mieli przyjemność poznać pupilów posła, bo w czasie wakacji Halicki przyszedł z nimi kiedyś do Sejmu, by zabrać z gabinetu swoje dokumenty. Także Leszek Miller nie może żyć bez swej Loli. Kiedyś tak mi opowiadał: „Bardzo kocham psy. Miałem dwa yorki, teraz mam jednego, a właściwie yorczycę. Ale to nie jest taki zwykły york - ta moja jest duża i waży aż sześć kilo. Nazywa się Lo-lita, dla znajomych i przyjaciół domu -Lola. Uwielbiam z Lolą wychodzić na spacery. Latem wychodzę już o 6 rano, zimą godzinę później. Spacerujemy też po pracy. Ale najbardziej cieszy mnie ten moment, kiedy pojawiam się w domu i moja Lola zaczyna swój taniec radości. Nieustannie nie przestaję się tym zachwycać. Irlandzki pisarz George Bernard Shaw powiedział kiedyś, że im bardziej poznaje ludzi, tym bardziej kocha zwierzęta. Podoba mi się ten aforyzm.” Ale dumnych właścicieli psów można by wymieniać w nieskończoność: znajdziemy ich na lewicy, prawicy w politycznym centrum. Trochę gorzej jest z właścicielami kotów. Najbardziej znanym wśród polityków kociarzem jest bezwątpienia Jarosław Kaczyński. Do historii przeszło jego przywiązanie do Alika, z którym prezes Kaczyński przez wiele lat dzielił mieszkanie. Gdy Alik zmarł, prezes Prawa i Sprawiedliwości zaopiekował się kotką Fioną. ubiegłym roku z kolei tabloidy żyły innym kotem Jarosława Kaczyńskiego, chodzi o Feliksa. Według „Faktu” sytuacja z Feliksem wyglądała tak: właścicielka kota to sąsiadka Jarosława Kaczyńskiego. Gdy dwa lata temu trafiła do szpitala, to Jarosław Kaczyński miał zadbać o Feliksa. Kot był poszarpany przez jakiegoś bezpańskiego psa. Kaczyński woził go do weterynarza i wyleczył. Feliks, nazywany też Rudym, gdy tylko prezes pojawia się w okolicach domu, nie odstępuje swego dobroczyńcy na krok. Sam prezes Kaczyński przeczy doniesieniom tabloidu. - Od wielu miesięcy krąży po mojej okolicy kot, z którym jestem często foto- ► Emmanuel Macron tuż po zaprzysiężeniu na prezydenta Francji przygarnął psa ze schroniska. Wabi się Nemo grafowany. Owszem, przychodzi do mnie, ale nie jest mój. To kot kloszard! - wyjawił podczas spotkania z dziennikarzami w Klubie Ronina Jarosław Kaczyński. Prezes PiS zdradził wtedy również, że ma da koty: burą kotkę Fionę i czarnego kota, Czarusia. I to właśnie ten osobnik został zwierzęciem politycznym. Podczas lipcowych manifestacji w obronie sądów - z których jedna została zorganizowana przed domem Kaczyńskiego, w oknie pojawił się nie kto inny, jak czarny kot prezesa. Błyskawicznie stał się obiektem licznych żar- tów i internetowych memów. „Kot prezesa twardo stawił czoła zwolennikom opozycji” - taki napis pojawił się na słynnym pasku w TVP Info, co dało nowy impuls do żartów. Koty stały się tematem politycznym również niedawno. Podczas gorącej debaty w Sejmie prezesa PiS uwiecznili fotoreporterzy z „Atlasem kotów” w dłoni. Po tym, jak zdjęcia obiegły nie tylko Polskę, ale cały świat, książka została przekazana przez PiS na aukcję. Atlas trafił na Allegro, a pieniądze ze sprzedaży trafią do Krakowskiego Towarzystwa Opieki nad Zwierzętami. Nabywca będzie mógł się cieszyć ciekawą książką z osobistym wpisem Kaczyńskiego: „Dla Przyjaciół zwierząt z bardzo szczerymi pozdrowieniami”. Ale Kaczyński to nie jest jedyny polityk, który uwielbia koty. Swojego zwierzaka nie pokazuje jeden z liderów Polskiego Stronnictwa Ludowego, Janusz Piechociński. Kiedyś swoim przyjacielem pochwalił się nawet na Facebooku. „Idzie solidna zima, mój kot Kleofas je za dwóch” - podpisał Piechociński zdjęcie swojego rudego przyjacie-la. Dużym echem odbiła się swego czasu wypowiedź Marka Migalskiego, który w spocie Polska Jest Najważniejsza przed wyborami w 2011 roku zwraca się do dwóch swoich kotów słowami: „Gdybyście były moimi córkami...” . Złośliwi uznawali ten fakt za kpinę z Kaczyńskiego, PJN utrzymywał jednak, że w ich przekazie chodzi wyłącznie o poruszenie problemu dopłat na każde posiadane dziecko. Także Ryszard Kalisz wspomniał 0 swoim mruczku między innymi w wywiadach dla magazynów „Playboy” 1 „Viva!”. Ba, można było nawet ściągnąć jego zdjęcie z kotem i zamontować jako tapetę w komputerze, czy telefonie. Kalisza dziennikarze „Playboya” dopytywali, czy zna kogoś, kto by takie zdjęcie wykorzystał. „Zdziwię was. Zetknąłem się z wieloma osobami, które mają to zdjęcie nawet jako tapetę w telefonie. Ostatnio na ulicy Andrzej Halicki nie tylko lubi psy - ale też je hoduje. Jego ulubiona rasa to dogi niemieckie zaczepiła mnie grupa młodych ludzi, a jedna z dziewczyn pokazała swój telefon. A tam jako żywo - Ryszard Kalisz z kotem. Nie rozumiem tej popularności” - odpowiedział im wtedy w swoim stylu Ryszard Kalisz. Inna rzecz, że politycy, nie tylko polscy zresztą, chętnie się ze swoimi zwierzakami pokazują, doskonale wiedząc, że to zawsze ociepla ich wizerunek. Wyborcy widzą, że to przecież normalni ludzie,tacy sami jak oni i w dodatku też potrafią się z oddaniem i sercem zaopiekować się swoim czworonogiem. Niedawno psa ze schroniska przygarnął prezydent Francji Emmanuel Macron, a kilka lat lat temu do adopcji psa ówczesnego premiera Włoch Maria Montiego zmusiła dziennikarka, która w studiu telewizji La 7 zapytała go, czy nie przygarnąłby czworonoga. Szef rządu zgodził się bez zastanowienia i entuzjastycznie wziął na ręce pupila, choć zastrzegł, że zamiast zasugerowanego przez prowadzącą imienia Trozzy, wolałby nazwać go Empy, w związku z tym, że specjaliści od wizerunku doradzają mu więcej empatii. Sprawa stała się tematem numer jeden wszystkich mediów i oczy całego kraju zwróciły się na białego pupila. Bardzo często z psami pozuje Władimir Putin. Kilka tygodni temu na szczycie kra-jów Wspólnoty Niepodległych Państw otrzymał szczenię od prezydenta Turkmenistanu Gurbangułego Berdymuha-medowa. Pies - ałabaj, czyli owczarek środ-kowoazjatycki - przypominał milutką kulę futra. Berdymuhamedow potraktował go dość bezpardonowo -trzymając za kark. Putin wziął szczenię na ręce, przytulił i pocałował w uroczy pyszczek. Jak widać nawet tak potężny polityk, jak Władimir Putin chętnie się ze swoimi zwierzakami pokazuje, wszak to zawsze ociepla ich wizerunek. Wyborcy widzą, że to normalni ludzie, którzy potrafią zaopiekować się swoim czworonogiem. Pytanie, co decyduje o tym kluczowym wyborzem, dlaczego jedni wybierają na swoich przyjaciół psy, a inni jednak wolą koty? Bo, naprawdę, zdaniem naukowców, to ma znaczenie. Także badacze z Carroll University w Waukesha uważają, że miłośnicy psów są zdecydowanie bardziej żywotni: bardziej przystępni, energiczni, oprócz tego przestrzegają wyznaczonych zasad. Za to kociarze bywają bardziej introwertyczni, posiadają szersze horyzonty i są delikatniejsi niż zwolennicy psów. Psycholog Denise Guastello tłumaczy, z czego te różnice mogą tak naprawdę wynikać. Otóż człowiek wyprowadzając kilka razy dziennie psa na spacer, siłą rzeczy rozmawia z innymi ludźmi, których spotyka na swojej i psa drodze. A jeśli chce być na zewnątrz domu, chcąc nie chcąc nawiązuje różne kontakty, chociażby z innymi właścicielami psów. Z kotem, jak wiadomo, nie trzeba biegać na spacery. Można spokojnie zostać w domu, poczytać książkę na kanapie, pooglądać telewizję - kot co najwyżej pójdzie do kuwety, a potem usiądzie obok na kanapie. Guastello przypuszcza więc, że ludzie mogą wybierać zwierzęta na podstawie rysów własnej osobowości. Dostosowują niejako swojego pupila do własnych potrzeb. A co z tymi, którzy mają w domu całe stadko czworonogów, tak psy jak koty? Właśnie! Ludzi jednak tak łatwo zaszufladkować się nie da. Pewnie w każdym z nas jest trochę z psiarza i kociarza. Najważniejsze, żeby swojego czworonoga kochać. • Głos Dziennik Pomorza Piątek, 8 grudnia 2017 www.gk24.pl • www.gp24.pl • www.gs24.pl 1127 Spada liczba targowisk a my coraz rzadziej robimy na nich zakupy. Wciąż jednak bardzo cenimy sobie ich atmosferę, asortyment i jakość produktów. Wychodząc naprzeciw tym preferencjom, sklepy i markety starają się w niektórych aspektach upodobniać do bazarów. Market czytaj też na www.strefabiznesu.pl Świąteczny czas oszustów Przed świętami policjanci znacznie częściej otrzymują sygnały o dokonanych oszustwach • Nie popadajmy jednak w przesadę i nie traktujmy wszystkich sprzedawców jak złodziei ► Robiąc zakupy sieciowe warto założyć specjalne, osobne bankowe konto internetowe, na które będziemy przelewać tylko kwoty niezbędne do dokonania transakcji Wsied Jerzy Szych jerzy.szych@polskapress.pl Każdego roku jest podobnie. Przed świętami policjanci częściej niż w innych porach roku otrzymują sygnały o dokonanych oszustwach w intemecie. Ale trudno się dziwić. W tym czasie kupujemy najwięcej, także w intemecie. Oszuści zacierają ręce Pomysły na internetowe oszustwa są różnorodne Bywa, że oszuści przygotowują się do tego przez dłuższy czas. Na przykład na aukcjach sprzedają różne tanie przedmioty zdobywając pozytywne oceny klientów, a później wystawiają znacznie droższy towar, który tak naprawdę nie istnieje. Potencjalni klienci kuszeni są atrakcyjnymi cenami lub możliwością kupienia towarów, które np. trudno jest przed świętami zdobyć. Chodzi m.in. o telefony komórkowe czy aparaty fotograficzne. Zdarzają się przypadki, że paczka z zamówionym towarem przychodzi, ale zamiast telefonu, aparatu czy komputera jest Przed kupnem zapoznajmy się z opiniami internautów o sprzedawcy wniej... gips, kamienie lub cegły. Często odbierając przesyłkę nie sprawdzamy jej zawartości. Czasami przesyłki nie przychodzą wcale Strony internetowe fikcyjnych sklepów są dobrze przygotowane. Zawierają informacje o towarach, adres firmy czy telefon kontaktowy. Klienci, kiedy nie dostają paczki, dzwonią, ale słyszą, że przesyłkę wysłano. Zazwyczaj rozmawiająca z nimi osoba jest bardzo miła, obiecuje, że wszystko sprawdzi. Po świętach telefon już nie odpowiada. Policja radzi Przed zawarciem transakcji warto sprawdzićplacówkęnp. toczy ulica, przy której ma się znajdować, w ogóle istnieje. Jeśli jest podany telefon stacjonarny, zadzwońmy. Poczytajmy też opinie o sklepie na forach internetowych, a przede wszystkim starajmy się wybierać opcję zapłaty za pobraniem. Należy też uważać przy płaceniu przez internet kartą kredytową. Upewnijmy się, że dokonywana przez nas transakcja jest bezpieczna. Zdarza się bowiem, iż oszuści wykorzystują podane im dane do własnych zakupów, ogołacając konta klientów. Aby zapobiec przykrym niespodziankom warto też dokonywać zakupów przez internet tylko w sprawdzonych miejscach. Ale miejmy też tego świadomość, że odwiedzając różne strony internetowe w poszukiwaniu prezentów świątecznych, niektóre strony mogły zostać specjalnie stworzone przez oszu-stówpo to, aby zainfekowaćnasz komputer lub wyłudzić od nas dane niezbędne do dokonywania transakcji za pomocą naszych kart płatniczych. Dlatego nigdy nie podawajmy pochopnie swoich danych. Ostrożnie Jeśli już zdecydujemy się na taką formę zakupów, starajmy się korzystać z własnego komputera, zabezpieczonego przed tzw. trojanami lub innymi programami szpiegowskimi. Warto także założyć osobne bankowe konto internetowe, na które będziemy przelewać tylko kwoty niezbędne do dokonania transakcji. Warto również dokładnie zapoznać się z regulaminem portali i sklepów internetowych oraz zasadami reklamowania kupionych towarów. Wybierając produkt, należy dokładnie zapoznać się z jego opisem, fotografiami, ceną i całkowitym kosztem zakupu. Jeśli jest to możliwe, porównujmy produkty i ceny w różnych sklepach. Jeśli nie jesteśmy pewni jakości czy ceny danego przedmiotu, zadawajmy pytania sprzedawcy. Nie działajmy pod wpływem impulsu i nie sugerujmy się efektownymi zdjęciami. Zapoznajmy się z opiniami innych użytkowników na temat danego sprzedawcy. Trzeba mieć świadomość, że i tutaj oszuści mogą dodawać pozytywne opinie w celu uwiarygodnienia się. Można więc przeanalizować kilka opinii zobaczyć, kto je wystawiał. Dokładniej starajmy się czytać opinie negatywne, dowiedzmy się jakie uwagi do sprzedawcy mieli inni internauci. Po dokonaniu zakupu należy dostosować się do form płatnoś- ci i danych podanych w opisie aukcji, ponieważ zdarza się, że oszuści śledzą portale internetowe i zaraz po zakończeniu transakcji przysyłają e-maile z fałszywym numerem konta, na które należy przelać pieniądze. Powinno się także sprawdzić, czy strona banku jest właściwa, ponieważ może zdarzyć się, że jest to fałszywka stworzona przez tzw. phishingowców do wyłudzenia naszych danych. Porównajmy, czy wszystkie znane nam zabezpieczenia oferowane przez bank poj awiaj ą się na tej stronie (certyfikat zabezpieczenia, kłódka, prawidłowy adres w pasku adresu i inne specyficzne zabezpieczenia bankowe). Autentyczne strony banku są szyfrowane i rozpoczynają się kodem https://. Pamiętajmy też, że banki nigdy nie przysyłają e-maili z prośbą o podanie naszego numeru konta czy hasła. Wpisując dane niezbędne do logowania lepiej korzystać z klawiatury ekranowej i używać myszki zamiast tabulatora. Zdrowy rozsądek Nie popadajmy też w przesadę i nie traktujmy wszystkich jak złodziei. W ogólnej masie zawartych transakcji oszustwa stanowią niewielki ułamek promila. Zawsze starajmy się jednak zachować rozsądek i stosujmy zasadę ograniczonego zaufania.# e Więcej w intemecie O finansach, ekonomii i handlu czytaj także na www.strefabiznesu.pl Ćwierć wieku z SMS-ami, czyli krótkimi wiadomościami tekstowymi Dokłanidnie ćwierć wieku temu. pracownik Vodafone, wysłał pierwszego SMS-a do swoich kolegów, którym złożył życzenia świąteczne. opr. Jerzy Szych jerzy.szych@polskapress.pl „Merry Christnias” - tak brzmiała treść pierwszego na świecie SMS-a. W założeniu SMS-y miały być wykorzystywany jedynie przez operatorów, aby informować klientów o awariach sied czy zmianachwoferde. Szybkooka-zało się jednak, że jest to świetny sposób komunikacji. SMS-nacodzieńiod święta SMS-y wykorzystujemy w codziennej komunikacji z rodziną i znajomymi, a także z powodzeniem w biznesie. Ich odbieranie i wysyłanie deklaruje aż 97% Polaków. Tak duża popularność SMS- ów sprawiła, że znalazły one również zastosowanie w działaniach marketingowych, usługowych, administracyjnych, bankowych, a nawet w sektorze służby zdrowia i edukacji - dziś możemy otizymać powiadomienia o rabatach oraz promocjach, statusie realizacji wysyłki, zaległej płatnoś-d, korkach, wizytie u lekarza lub wynikach egzaminów. SMS-y odgrywają też ważną rolę w komunikacji kryzysowej -polskie samorządy coraz częśdej korzystają z możliwośd informowania swoich mieszkańców o spodziewanych klęskach żywiołowych czy problemach komunikacyjnych. Ten rodzaj komunikacji spotyka się z dużą aprobatą. Co sprawia, że popularność krótkich wiadomośd tekstowych jest tak duża? - Największą zaletą korzystania z SMS-ów jest przede wszystkim ich prostota. Dla większośd to najbardziej sprawdzona metoda łącznośd, dostępna niezależnie od posiadanego modelu smartfona czy telefonu, sied komórkowej i dostępu do intemetu. Ponadto każdy wie, jak napisać SMS i jak go wysłać, bowiem proces tworzenia wiadomości jest krótki i intuicyjny - mówi Edyta Godziek, Marketing & PR Manager w platformie SerwerSMS.pl. - Jego uniwersalność powoduje, że dągle, mimo rozwoju innych form komunikacji, deszy się niesłabnącą populamośdą. 25 lat ewolucji i rozwoju Wysłanie 25 lat temu pierwszego SMS-a zapoczątkowało rewolucję w komunikacji mobilnej na świede. Wiadomośd tekstowe stały się podstawą do powstania nowych narzędzi: MMS-ów, za pomocą których można przesyłać obrazy i zdjęcia, a także SMS Voice, które pozwalają dostarczać wiadomośd dźwiękowe nawet na telefony staęjoname. Na przełomie XX i XXI w. popularne stały się również tzw. SMS-y Premium, czyli wiadomośd tekstowe o podwyższonej opłade. Mimo iż wiążą się z dodatkową płatnośdą, są chętnie wykorzystywane do wspierania akcji charytatywnych, udziału w konkursach, głosowaniach oraz przy dokonywaniu mikropłatnośd. SMS-em można dziś otrzymać również paragon ze sklepu, wykorzystać go wprocesie zakładania własnej firmy, jako dowód sądowy, czy narzędzie w procesie rekrutacji. Jego zastosowanie ogranicza już w zasadzie tylko kreatywność. Na razie nie zanosi się więc na zmianę roli SMS w naszym ży-du i chyba wielu tej zmiany by nie chciało. Życzmy mu zatem kolejnychjubileuszy. • 28// Ogtasitnla drobne www.gk24.pl • www.gp24.pl • www.gs24.pl Głos Dziennik Pomorza Piątek, 8 grudnia 2017 Jak zamieścić ogłoszenie drobne: • W Biurze Ogłoszeń: 94 347 3516 • Wchodząc na portal: ogloszenia.gratka.pl Biuro Ogłoszeń oddział Koszalin: ul. Mickiewicza 24,75-004 Koszalin tel. 94347 3516,347 3511,347 3512 fax 94 347 3513 Biuro Ogłoszeń oddział Słupsk: uf. Henryka Pobożnego 19.76-200 Słupsk tel. 59 848 8103 fax 59 848 8156 Biuro Ogłoszeń oddział Szczecin: ul. Nowy Rynek 3,71-875 Szczecin tel. 9148133 61,48133 67 fax 91433 48 60 NIERUCHOMOŚCI MIESZKANIA DO WYNAJĘCIA 2-POK. Koszalin, 726889473 POKÓJ okolice Emki, 608-363-81 l.K-lin DOMY - SPRZEDAM DOM os. Morskie K-lin 511929966 DZIAŁKI, GRUNTY SPRZEDAM DZIAŁKA 75 ar Konikowo tel. 602480015 DZIAŁKA bud. 20zł m2,604-141-377 GK DZIAŁKA budowlana, ładna lOar, Kłos, 501-525-418. DZIAŁKI bud. 10-15A woda, prąd, gaz Jamno Majówkowa 662936382. GRUNTY orne. Starkowo- Pęplino (gm. Ustka), 506-675-133 SMOŁDZIŃSKI Las - działka 2,4936 ha, tel. 663811799. TEREN ze złożami żwiru Przydargiń, 662936382. ZAMIENIĘ dwie duże działki oddzielne na mieszkanie w K-linie, 883080883. Garaże blaszane, konstnik. profil, kojce dla psów, partnerstaLpl, 698-230-205,798-710-329 94-318-80-02 91-311-11-94 58- 588-36-02 95-737-63-39 59- 727-30-74 512-853-323 www.konstal-garaze.pl "OMEGA" - wyceny, obrót Słupsk, uL Starzyńskiego 11, teL 598414420,601654572 www.nieruchomoscLslupsk.pl FOTO, KSIĄŻKI ALBUMY, książki, płyty muzyczne. Skup. Dojazd. Tel. 509-675-586, 508-245-450. MATERIAŁY BUDOWLANE SIATKI ogrodzeniowe ocynk, PCV, leśne, druty, słupki, montaż, producent, transport, tel. 59/84-716-42. STYROPIAN producent, dostawa, tel. 52/331-62-48. SZALUNKI ścienne 2,70xl,35m. Dwuteownik stalowy różne rozmiary 6m dł.cena2zł kg, 603-577-256 REKLAMA 067953205 i ABAKUSl najchętniej wybierane biuro nieruchomości dołącz do grona zadowolonych Klientów zapraszam Aniela Barzycka j (obok Z-w i ą z k o w c a ) tel. 661-841-555 www.abakus-nieruchomosci.pl 2 pokoje (30 m2) parter balkon Przylesie 131 000 TANIA działka budowlana tylko 31 900,- za 8 arów (centrum Świeszyna) na wynajem może być dla firmy - 3 pok. Zwycięstwa - parter Orla 1 pokój, II piętro 91000,- (klucze w biurze) parter, 4-pok. rej. Karłowicza 234 000 kawalerka z wyjściem do ogródka rej. Wańkowicza 130 000 TANI dom Na Skarpie tylko 369 000,- ^ pilna sprzedaż - wyjazd ^ MATERIAŁY OPAŁOWE DREWNO opałowe tel. 692-840-118. DREWNO Słupsk 694-295-410 INNE WORKI foliowe produkcja, sprzedaż. Słupsk, Grunwaldzka 3,604-208-414. ZŁOM kupię, potnę, przyjadę | i odbiorę, teL 607703135. MOTORYZACJA OSOBOWE SPRZEDAM AUDI A4,2, TDI, 2008r., 662-681-142 FIAT Seicento Spotring, 692-840-118. HAT seicento, 2000r., 600-104-606 OSOBOWE KUPIĘ A do Z skup- skupujemy każde pojazdy, płacimy nawet za wraki, oferujemy najwyższe ceny, 536079721 ABSOLUTNY Autoskup, 728773160. AUTO skup wszystkie 695-640-611 AUTO skup, każde. 797552040 AUTOKASACJA Bierkowo. Skup całych i uszkodzonych. 59/8119150,606206077. CAR-CENTER.COM.PL Szczecińska 68, Koszalin. Odkup aut- gotówka! Import komis kredyty, ubezpieczenia, leasing. Tel. 508-187-888. KUPIE Poloneza lub 125p tel 600105537 KUPIĘ Seicento lub Forda Ka w bardzo dobrym stanie, tel. 668-213-274. MASZ dłużnika- sprzedaj dług. Gotówka, tel. 94/347-32-86. USZKODZONE, ROZBITE KUPIĘ AUTA i busy kupię, 504-672-242 CIĘŻAROWE, DOSTAWCZE KUPIĘ KUPIĘ Mercedesa Sprintera, Kaczkę, 190 i 124. Każdy stan. Tel. 514-359-062 USŁUGI NEPTUN-AUTOGAZ Tel. 512 170 975. TŁUMIKI, katalizatory, złącza. Czekaj Zbigniew. Koszalin, Szczecińska 13A (VIS). Tel: 94-3477-143; 501-692-322. WSPOMAGANIE kierownicy. Koszalin, Kupiecka 3.606-998-591. Naprawa. INNE KUPIĘ garaż do 10 tys., 609-499-555 KUPIĘ stary samochód lub motocykl, min. 40-letni. Może być niekompletny lub uszkodzony, 609-499-555. FINANSE BIZNES KREDYTY, POŻYCZKI GOTÓWKA! D.H.Kupiec tel.518 500111 KREDYTY tanio. Słupsk, 59/842-92-38. POŻYCZKI, kredyty Koszalin, 506999741 PRACA ZATRUDNIĘ 1-5 Pań niepełnosprawnych do sprzątania. Stała pensja i dobre warunki, Szczecin, 786-815-903 APTEKA w Stargardzie zatrudni technika i magistra farmacji, 502-060-200 ATRAKCYJNE oferty pracy, dla opiekunek seniorów, praca w Niemczech, szybkie wyjazdy, akceptujemy język na poziomie podstawowym. Tylko teraz Bonus do 300 Euro za wyjazd do 16 grudnia! Słupsk - 509892644 CMK Karlino zatrudni: mechanika, diagnostę samochodowego, wulkanizatora, tel. 602191852 DO prac wykończeniowych Słupsk 601647263 ELEKTRYK - Niemcy - niemiecka umowa, darmowe zakwaterowanie i samochody. Wymagane uprawnienia lub dyplom zawodowy. Kontakt: 882068115. ELEKTRYKA i pomocnika 609-300-929. ELEWACJE klinker przyjmę do pracy od zaraz, praca za granicą, Gdańsk, 517-758-593 EMTOR Sp. z o.o. zatrudni Mechanik, Elektromechanik Samochodowy. Miejsce pracy: Koszalin marcin.piotrowski@yale. emtor.pl z dopiskiem „mechanik Koszalin” tel. 609193219 KIEROWCĘ w transporcie międzynarodowym, karta kierowcy, kategioria C, tel. 091-489-44-54, 505-116-519,505-116-518. KIEROWCY CE, D poszukiwani. Niemiecka umowa, dużo ofert, różne systemy również bez znajomości niemieckiego. Tel: 717 230 250, www.praca-dla-kierowcy.pl KIEROWNIK/INŻYNIER produkcji zakładu prefabrykacji elementów betonowych tel 696195 255/505 329 756 MALARZ budowlany - Niemcy - niemiecka umowa, darmowe zakwaterowanie i samochody. Kontakt: 882068115. MURARZY, zbrojarzy, cieśli, pomocników, tel. 507038310. NIEMIECKA firma zatrudni w Offenburg dźwigowego (Oberdreher) na 7-mcy Arbeitsvertrag Tel: 504167 316 OPIEKUNKI do Niemiec, dzisiaj 70 ofert, tel. 792 970 732 lub www.ambercare24.pl OPIEKUNKI Niemcy od 1200 euro! tel. 327971455 www.scg-agencjapracy.pl PANIĄ do pomocy w domu (sprzątanie, prasowanie). Słupsk, 601-243-187 PRACA dla opiekunki seniorów w Niemczech. Legalna praca, składki ZUS od średniej krajowej, dobra pensja w ramach jednej czytelnej umowy! Bonusy świąteczne. Zadzwoń 505-337-777, Promedica24 PRACA w Anglii -OPIEKUNKA osób starszych. Atrakcyjne zarobki, sprawdzone kontrakty i dodatkowy BONUS do L300. SPRAWDŹ -Zadzwoń: 505 338 888, Promedica24 ----- PRACA W MAGAZYNIE (oferta pracy stałej) - zarób nawet 5 000 zł do końca roku (przy pełnej obecności, zgodnie z grafikiem). Darmowy transport i obiad! Polecaj znajomych i zgarniaj +1600 zł brutto za każdą osobę! Kontakt: 22/230-91-11. APT 364. PRACOWNIKA na stację Orlen w Będzinie. Pełny etat Tel. 604-692-844 PRZYJMĘ pracownika fizycznego młodego, wynagrodzenie tygodniowe, 794-690-168. STOLARZY, kierownika produkcji. Słupsk, 731-321-486 ZATRUDNIĘ do baru gastronomicznego kucharza z doświadczeniem i pomoc kuchenną tel. 691-177-175 Zatrudnię informatyfca-serwisanta tel: 94 346 56 56 [ ZATRUDNIĘ: kierowcę C, mile widziane C+E Redlino 94 312 77 75,602 754156 SZUKAM PRACY DOŚWIADCZONA kucharka na wesela tel: 573-07-02-04 ZDROWIE CHIRURGIA CHIRURGIA Ogólna, Estetyczna, USG laseroterapia. Powieki brodawki, korekta uszu, mezoterapia, trądzik zmarszczki. K-lin, 94/340-31-50; 507-233-959. GINEKOLOGIA 515-417-467 Ginekolog -farmakologia A-Z GINEKOLOG, 790-80-35-37 NEUROLOGIA SPEC. Neurolog. NFZ. Bez kolejek. Codziennie. Koszalin, 605-284-364. STOMATOLOGIA STOMATOLOG K-lin, NFZ, 531-444-602. INNE SPECJALIZACJE ALKOHOLIZM - esperal 602-773-762 ALKOHOLOWE odtrucia 509-306-317. 017949051 Głos Dziennik Pomorza Piątek, 8 grudnia 2017 www.gk24.pl • www.gp24.pl • www.gs24.pl Ogłoszenia//29 OPIEKA ALKOHOLIZM- leczenie, zastrzyki, Esperal tel: 601-968-537. ATRAKCYJNE oferty pracy dla opiekunek seniorów, praca w Niemczech, szybkie wyjazdy, akceptujemy język na poziomie podstawowym. Tylko teraz Bonus do 300 Euro za wyjazd do 16 grudnia! Koszalin-501357022 USŁUG AGD RTV FOTO 59/8430465 Serwis RTV, LCD, plazma. PRALKI Naprawa w domu. 603-775-878. BUDOWLANO-REMONTOWE A-Z remonty 797 233 448 BALUSTRADY bramy 602 825 699. CYKLINOWANIE bezpył. 502-302-147 CYKLINOWANIE bezpył. 511-323-367 DACHY - dekarstwo 94/3412184 DACHY i poddasza. Tel. 517-37-75-54 GAZ junkersy, WOD-KAN, kuchenki -naprawa, wymiana, 606-579-846 GK OCIEPLENIA pianą PUR tel.504 564 077 REMONTY mieszkań.Słupsk 883270687 REMONTY od A do Z tel. 660-683-933 gk STANY surowe 94/3412184 SUCHE zabudowy 94/3412184. INSTALACYJNE HYDRAULICZNE, tel. 607-703-135. HYDRAULIK solidnie 509-765-180. GK PORZĄDKOWE CZYSZCZENIE dywanów itp. 94/3414295 SPRZĄTANIE mieszkań, 507806983. SPRZĄTANIE strychów, garaży piwnic, wywóz starych mebli, 607-703-135 ŚWIĄTECZNE pranie dywanów,kanap i mycie aut, 537-721-707 ROZRYWKA WYPOŻYCZALNIA strojów i przebrań. K-lin Zwycięstwa 15, 500-131-751. ZESPÓŁ muzyczny, 506233467. TURYSTYKA KRAJ - GÓRY KARPACZ tydzień 495 zł, 603-591-169 RÓŻNE BURSZTYN kupię, tel. 603-762-148 gk detektyw-koszalin.pl, 602-601-166 KARP wigilijny, 94/31-11-586. SÓL drogowa, żwir z solą, chlorek magnezu. Łopaty do śniegu Koszalin tel. 94/341-06-76 ROLNICZE MASZYNY ROLNICZE CIĄGNIK rolniczy Case-international 75km zarejestrowany, ubezpieczony cena 15.000 tel. 603-577-256 ZWIERZĘTA HODOWLANE KUPIĘ bydło, 511-860-898 KURKI odchowane, kaczki, gęsi, indyki, perliczki, przepiórki. Dowóz. 600539 790 SPRZEDAM jałówkę cielną, 516-030-863 TOWARZYSKIE ADA Słupsk, 513-751-832. AKTYWNA - dojrzała. K-lin, 507719333. ATRAKCYJNA dojrzała, 661177611 (GP) BASIA Słupsk 797-221-767 KOSZALIN, 531-600-712. ŻANETA 461,693-771-552 Koszalin PROMOCJA 007641224 Twoja fin*13 pxeimineruje na rok 2018 U swojego dostawcy REKLAMA 017948959 SPRZEDAŻ (D 602 264 351 www.agrobud-nieruchomosci.eu Biura Nieruchomości INICIO Nieruchomości • ANKAM Nieruchomości Koszalin . HOME BROKER • METROHOUSE Agrobud Hendzei Agrobud («Ä» 2 minuty do Emki) swój dom Głos Dyrektor działu reklamy Ewa Żelazko, tel, 500 324 240 Dyrelrtordrukarni Stanisław Sikora, tel, 94 340 35 98 www.gp24.pl;www.gk24.pl;www.gs24.pl Prezes oddziału Piotr Grabowski RedaktornaczeTny Krzysztof Nałęcz Zastępcy Ynona Husaim-Sobecka Marcin Stefanowski Bogdan Stech (internet) Dyrektor działu marketingu Robert Gromowski, tel. 94 347 3512 Prenumerata, tel. 94 34 73 537 Głos Koszaliński - www.gk24.pi ul. Mickiewicza 24,75-004Koszalm tel. 94 347 35 99, fax 94 347 35 40 tel reklama 94 347 3512. redakcja.gk24@polskapress.pl, reklama.gk24@polskapress.pl GtosPomofza-wwwgp24.pl ul. Henryka Pobożnego19.76-200 Słupsk, tel. 59 848 8100, fax 59 848 8104, tel. reklama 059 848 8101, redakcja.gp24@pdskapress.pl, reklama.gp24@polskapress.pl Głos Szczeciński - www.gs24.pl ul. Nowy Rynek 3.71-875 Szczecin, tel. 9148133 00. fax 91433 48 64, tel. reklama 9148133 92. redakcja.gs24@polskapress.pl. reklama.gs24@polskapress.pl ODDZIAŁY Kołobrzeg ul. Ratuszowa 3/13, 78-100 Kołobrzeg, tel. 94 354 50 80 fax 94 3527149 Bytów ul. Wojska Polskiego 2, 77-100 Bytów. tel. 59 822 6013. tel. reklama 59 848 8101 Szczecinek ul. Plac Wolności 6, 78-400 Szczecinek, tel. 94 374 8818, fax 94 374 23 89________________ Świnoujście ul. Armii Krajowej 12. 72-600 Świnoujście, tel. 9132146 49, fax 9132148 40, reklama tel. 915784728 Stargard ul. Wojska Polskiego 42,73-110 Stargard, tel. 91578 47 28. fax 9157817 97, reklama tel. 915784728 ©® - umieszczenie takich dwóch znaków przy Artykule, w szczególności przy Aktualnym Artykule, oznacza możliwość jego dalszego rozpowszechniania tylko i wyłącznie po uiszczeniu opłaty zgodnie z cennikiem zamieszczonym na stronach www.gk24.pl/tresci, www.gp24.pl/tresci,www.gs24.pl/tresci, i w zgodzie z postanowieniami niniejszego regulaminu. Polskie Badania Czytelnictwa JŚkk* min umtuiir Nsittldtau Naldad Kontrolowany ZKDP POLSKA PRESS WYDAWCA POLSKA PRESS GRUPA Ul. Domaniewska 45.02-672 Warszawa Tel.: 22 20144 00, faks: 22 20144100 Prezes Zarządu Dorota Stanek Wiceprezes Dariusz Swiąder Członek Zarządu Paweł F^fara Członek Zarządu Magdalena Chudzikiewicz Dyrektor zarządzający Biura Reklamy Paweł Kossek 22 20144 36 Dyrektor artystyczny Tomasz Bocheński, 22 20142 00 Marketing Sławomir Nowak 22 20144 00 Kolportaż Karol Wlazło 94 347 35 00 Produkcja Dorota Czerko 22 2014100 Rzecznik prasowy Joanna Pazio 22 20144 38 DRUK Polska Press Oddział Poligrafia Drukarnia w Koszalinie Uł. Słowiańska 3a Rozpowszechnianie redakcyjnych materiałów publicy-styanych bez zgody wydawcy jest zabronione. Szukasz pracy? WEJDŹ NA GRATKA.PL Największy portal ogłoszeń naprawdę Głos Dziennik Pomorza Piątek, 8 grudnia 2017 www.gk24.pl • www.gp24.pl • www.gs24.pl Sport //31 Koncerty nie przeszkodzą mi w oglądaniu mundialu = Janusz Panasewicz to ogromny fan sportu, zwłaszcza piłki nożnej. Podczas koncertów nieraz dowiadywał się, jaki jest wynik meczu Rozmowa Liczę, że reprezentanci Polski, którzy pomału będą kończyć karierę, pokażą się w Rosji - mówi wokalista zespołu Lady Pank Janusz Panasewicz Tomasz Biliński tomasz.bilinski@polskapress.pl Patrząc na grupy mistrzostw świata, jaki to może być turniej? Interesujący. Cokolwiek by mówić o Rosjanach, u nich sport zawsze był priorytetem. Organizacyjnie wszystko powinno być dopięte na ostatni guzik. Zresztą już się mówi, że jest dobrze. Pozostaje czekać na dobrą grę. Nie spodziewam się jednak zobaczyć czegoś, czego nie widziałem. Choć zawsze tak jest, że na mundialu pojawia się dwóch, trzech piłkarzy, którzy będą głównymi postaciami w kolejnych latach. Dobre jest to, że trudno wskazać „grupę śmierci”. Niemal wszystkie są wyrównane. Wyjątkiem jest ta z Rosją. Sportowo zdecydowanie najsłabsza. OlanastDkDlcjnytumicj,pomi-strzostwa Europy w 2016 r. w którym mażemy Bczyć na coś więcej niż mecze otwarcia, o wszystko i o honor. We Francji drużyna odniosła sukces, fajnie grała. Choć chciałbym, żeby w Rosji strzelała więcej goli. liczę na dobry wynik. Tym bardziej że to ostatni wspólny turniej dla tej grupy ludzi. Niektórzy pomału będą kończyć reprezentacyjne kariery. Będą więc dodatkowo umotywowani, by poprowadzić Polskę do sukcesu. Młodsi nie kreują jeszcze gry kadry. Karol linetty, Bartek Bereszyński to przyszłość. Podobnie jak Dawid Kownacki, na którego czekamy, aż bardziej rozwinie się jego talent. W każdym razie mamy doświadczoną drużynę. O ile podczas Euro 2016 radość po kolejnych meczach była mimo wszystko niespodziewana, o tyle w tej chwili Polska jest zespołem rozpoznawalnym, o którym wszyscy wszystko wiedzą. Przez to będzie trudniej, ale najważniejsze, żeby każdy w zespole był zdrowy i w pełnej koncentracji. Tlrwatrasakoncertowazwiąza-na z nową płytą Lady Pank .Zimowe Graffiti Z‘. Plan na czerwiec ii-piec będzie układany pod mecze Polaków na muncfiaU? Latem gramy nie wcześniej jak o godz. 22. Jeśli coś wypadnie wcześniej, to i tak wozimy ze sobą telewizor, który stoi na zapleczu. Większość meczów obejrzymy. Ale były mecze podczas koncertów, których wyniki podawały nam osoby z obsługi technicznej, a my przekazywaliśmy publiczności. Takich sytuacji było mnóstwo i dotyczyły nie tylko spotkań reprezentacji, ale też Ligi Mistrzów. Pamiętam, że jak w ostatnich eliminacjach Polska grała w Bukareszcie z Rumunią, to akurat graliśmy koncert w Bergen, w Norwegii. W klubie było dwa tysiące ludzi, w większości Polacy. I każdą bramkę, najpierw Kamila Grosiddego, później dwie Roberta Lewandowskiego, komentowałem na scenie. Mecze Lotto Ekstraklasy pewnie nie cieszą się taką popularnością? Mało fajnie się je ogląda. Oczywiście zdarzają się ciekawe, jak choćby w miniony weekend Wisły Kraków z Górnikiem Zabrze, ale bardzo rzadko. A ja chcę oglądać piłkę widowiskową, z dużą liczbą goli. W tym sezonie lubię patrzeć na Górnika. Gra ofensywnie, próbuje coś stworzyć. Natomiast nie potrafię znaleźć przyczyny, dlaczego u nas piłkarze są mniej wykształceni technicznie od graczy z innych lig. Mój syn Bruno trenuje w klubie, ale ja i tak cały czas mu powtarzam, żeby pracował nad techniką. Żeby prowadził piłkę, nie patrząc na nią. Drażni mnie, że piłkarzom w naszej lidze ta piłka przeszkadza. < Pięć lat temu wątpił Ran. że do* 1 czeka polskiego klubu w Lidze Mi- I sbzów Legia Warszawa sprawiła | Panu psikusa £ I ogromnie mnie to cieszy, po- s dobnie jak to, że nie zawiodła. Ale wciąż brakuje mi spójności w tym wszystkim. Klub, jego budżet, coraz lepsi piłkarze, kibice, otoczka itd. A tu jak jest jedno, to nie ma drugiego i tak dalej. Budowanie drużyn jest zagadką. Bo to nie dotyczy tylko Legii. Gdy słucha się prezesów, to mówią o długofalowych planach. Może jeśli chodzi o młodzieżowe drużyny, ale nie w przypadku pierwszej. Jeżeli jaldś piłkarz błyśnie, to od razu jest sprzedawany. To też mnie drażni. Spodziewałem się, że awans Legii do Ligi Mistrzów będzie pierwszym krokiem do czegoś większego. Tymczasem, obym się mylił, ale żebyśmy znowu nie czekali ileś lat, aż kolejna drużyna tam zagra. A co się teraz dzieje w Legii?! Halo! Obojętnie gdzie i z kim gra, może przegrać, mimo że ma kosmiczny w porównaniu z innymi budżet. • ©® Bramki Polaków w niczym nie pomogły Piłka nożna Kamil Glik i Piotr Zieliński trafili w środę do siatki, ale ich drużyn już w Lidze Mistrzów nie zobaczymy. Trener Szadi-tara przebrał się za... Zorro Hubert Zdankiewicz redakcja@polskatimes.pl „W tym roku nasza przygoda z UCL kończy się szybciej niż rok temu, jestem pewien ze dzięki temu doświadczeniu za rok wrócimy mocniejsi” - tak skomentował na tnstagramie wyniki AS Monaco Kamil Glik. Zespół z Księstwa był rewelacją poprzedniej edyqi Ligi Mistrzów. Dotarł aż do półfinału, eliminując po drodze m.in. Manchester City. Tym razem było dużo gorzej, a zaledwie dwa punkty zdobyte w sześciu meczach sprawiły, że podopieczni Leonardo Jardima zajęli ostatnie miejsce w swojej grupie i wiosną nie zagrają nawet w Lidze Europy. „Sezon jeszcze długi, mamy swoje cele bo mamy ambicje” - dodał polski stoper, autor jednej z bramek (zdobytej z rzutu karnego) w przegranym 2:5 meczu z FC Porto. Mieszane uczucia miał w środę również Piotr Zieliński. Pomocnik reprezentacji Adama Nawałki wyszedł w podstawowym składzie SSC Napoli w meczu z Feyenoordem i już w drugiej minucie trafił do siatki. Później jednak celnie strzelali już tylko rywale, a gol Jeremiaha St Juste przesądził o porażce 1:2 klubu Polaka, który zakończył rywalizację w grupie na trzecim miejscu, premiowanym awansem do 1/16 ligi Europy. W Lidze Mistrzów pozostały za to Manchester City - co nie jest niespodzianką - i Szachtar Donieck, którego trener Paulo Fonseca pojawił się na pome-czowej konferencji prasowej w... stroju Zorro. Dotrzymał słowa ► Piotr Zieliński nie zagra już w tej edycji Ligi Mistrzów danego po losowaniu, bo gdy okazało się, że jego zespół będzie rywalizował w grupie z Manchesterem City, Napoli i Feyenoordem mało kto dawał Ukraińcom szanse na wyjście z grupy. Wyszli z drugiego miejsca, pieczętując awans zwycięstwem 2:1 nad „The Citizens” A Portugalczyk założył czarną maskę, kapelusz i pelerynę. - To najbardziej radosna konferencja prasowa, na jakiej byłem. Jestem w siódmym niebie. Dziś nie tylko kibice Szachtara, ale też cała Ukraina powinna być z nas dumna - powiedział. - Byliśmy lepsi, ale nie oznacza to automatycznie, że stało się tak dlatego, że Spartak Moskwa dzisiaj nie istniał - stwierdził trener Liverpoolu Juergen Klopp po meczu, który jego podopieczni wygrali 7:0. - Spartak, nawet kiedy było zero - trzy, cztery czy pięć, cały czas starał się grać, cały czas miał swoje okazje. Naprawdę musieliśmy dziś grać właśnie na takim poziomie, żeby ich pokonać. A wysoki rezultat wynikał właśnie z rozwoju meczu. I tyle - dodał niemiecki szkoleniowiec. „The Reds” wygrali swoją grupę, z drugiego miejsca awansowała Sevilla. • ©® Piotr Żyła już w wieku 84 lat zostanie profesorem PIŁKA RĘCZNA Polki przegrały z Węgierkami Mecz Polek z Węgierkami był dla obu drużyn spotkaniem o „być albo nie być“ w grze 0 medale mistrzostw świata. W tej grze już nas nie ma. Polki nie wytrzymały presji 1 przegrały z Węgierkami 28:31 (11:13). Najwięcej bramek dla Polski (8) zdobyła Karolina Kudłacz-Gloc, była zawodniczka Słupi Słupsk. (STEN) Skoki narciarskie Kama Stoch. Stefan HUa. Madą Kot Dawid Kubacki, Jakub WofeiyiPiotrŻyła wystąpią wzawodadi Pucharu Świata wIWsee-NeustadL Jacek Sroka redakcja@polskatimes.pl Trener Stefan Homgacher zabiera do Niemiec taki sam skład jak w ostatnich konkursach w Kuu-samo i Niżnym Tagile. Żyła stanie na rozbiegu Hocbfirstschanze jako świeżo upieczony licencjat. W tym tygodniu w mistrz świata w drużynie obronił pracę licencjacką w Wyższej Szkole Edukacji w Sporcie w Bielsku-Białej. Pisał w niej o treningu mentalnym skoczków, a dokład-ny tytuł pracy brzmiał: „Pewność siebie sportowców na przykładzie reprezentacji Polski kadry A w skokach narciarskich”. Zdobycie licencjatu zajęło skoczkowi z Wisły dziewięć lat, ale nie zamierza kończyć na tym nauki i chce równać do Kamila Stocha, który jest absolwentem krakowskiej Akademii Wychowania Fizycznego. Żyła już zapisał się na studia magisterskie ibę- dzie na nich w jednej grupie z Robertem Lewandowskim, który też obronił na WSEWS swój licencjat. Piotrek w swoim stylu skomentował to na Twitterze pisząc, że jeśli dalej będzie się uczył w tym tempie, to już w wieku 84 lat zostanie profesorem. W Titisee-Neustadt po raz pierwszy w tym sezonie na skoczni pojawi się Gregor Schlierenzauer. Austriak wyleczył kontuzjowane przed sezonem kolano i już nie może doczekać się startu w PŚ. W Niemczech do rywalizacji wracają nieobecni w Rosji Japończycy na czele z rewelacyjnym zwycięzcą z Wisły Junshiro Kobayashim. NaHochfirstschan-ze wystąpi też legendarny Janne Ahonen. 40-letni Fin ostatni raz w czołowej dziesiątce PŚ uplasował się przed czterema laty właśnie w Titisee-Neustadt. Wpiątek o godzinie 12 odbędą się kwalifi-kacje, w sobotę zaplanowano konkurs drużynowy (16), a w niedzielę o 15.30 indywidualny. Kibiców skoków wybierających się w Beskidy z pewnością ucieszy informacja, że 26 grudnia w Wiśle rozegrane zostaną indywidualne mistrzostwa Polski. Pierwszą serią Konkursu Świątecznego zaplanowano nagódź. 12.45. •©© Multi Mułti - 07.12 godz. 14 1,3.11.12,13,18,20.28,33.34,3741,48, 50.55.59,65.68.74.79 plus 74 Kaskada 2,3,4,5,6.7.12.17,18.21.22,23 Multi Mułti -06.12 godz. 21.40 9,17.25,33,34.37,40,41,42,43,47,54, 56,59.62,66.71,73,74,78 plus 33 Ekstra Pensja 17,18,22,23,26+1 Mini Lotto 3,12,15,26,36 Kaskada 2.4.8,9,12,14,17.20.21,22,23,24 (STEN) FOT. AFP/EASTNEWS W ZNAKOMITYCH NASTROJACH WRACAŁY Z TCZEWA JUNIORKI MŁODSZE SŁUPI SŁUPSK. ZESPÓŁ MICHAŁA ZAKRZEWSKIEGO POKONAŁ MIEJSCOWY SAMBOR 24:18 (11:9). Mocno skoncentrowane słupszczanki mogły cieszyć się z drugiego zwycięstwa odniesionego w wojewódzkiej lidze juniorek młodszych. ---T r J przyjezdnych przechyliły kolejne bramki zdobyte w ostatnich minutach po rzutach karnych, które wykorzystała Zuzanna Seweryn, (sten) PIŁKA RĘCZNA Uga Wojewódzka Juniorek Młodszych: MKS Słupia Słupsk - MTSI Kwidzyn - niedziela, godz. 13.00 (hala sportowa ILO przy ulicy Szarych Szeregów 15) KOSZYKÓWKA Mecze juniorskie:Ul8: ENERGA PGK Słupsk - MTS Basket Kwidzyn (sobota, godz. 14, hala przy ul. Niedziałkowskiego), U-16: ENERGA FULL BULL Słupsk -GAMA SKS Starogard Gdański (niedziela, godz. 11, hala przy ul. Zaborowskiej), U-15: ENERGA MJMS Słupsk - GKK Hanza Gdańsk (sobota, godz. 12, hala przy ul. Niedziałkowskiego), U-14: ENERGA GÓRA LODOWA Słupsk - KS Meduza Gdańsk (sobota, godz. 10, hala przy ul. Niedziałkowskiego) PLEBISCYT GŁOSU POMORZA Zapraszamy do zgłoszeń. Już po raz kolejny organizujemy dla państwa plebiscyt na Najlepszego Sportowca i Trenera w regionie słupskim. Kategorie plebiscytu: Najpopularniejszy Sportowiec Roku, Najpopularniejszy Sportowiec Roku - Sport Młodzieżowy, Najpopularniejszy Trener Roku, Najpopularniejsza Drużyna Roku, Najpopularniejsza Impreza Sportowa Roku. Czekamy na państwa zgłoszenia. Kapituła wybierże też osobno Sportowca Roku, Trenera Roku oraz Drużynę Roku. Prosimy o zgłoszenia w poszczególnych kategoriach wraz z opisem sukcesów zawodników oraz drużyn na e-mail: jaroslaw.stencel@polskapress •pl (STEN) PIŁKA NOŻNA Zimowe Mistrzostwa Słupska Przedszkolaków: piątek, godz. 10-12, hala Gryfia przy ulicy Szczecińskiej w Słupsku. Organizatorem jest Uczniowski Klub Sportowy Byki Słupsk w partnerstwie ze Słupskim Ośrodkiem Sportu i Rekreacji. Celem zawodów jest upowszechnianie kultury fizycznej i sportu, współzawodnictwo w duchu fair play, promocja sportu i aktywnego stylu życia, poprawa kondycji fizycznej młodych mieszkańców Słupska. Uczestnikami zawodów będą reprezentacje słupskich przedszkoli (5 zawodników plus bramkarz oraz po 4 zawodników rezerwowych w każdym zespole). Prawo startu mają chłopcy i dziewczęta z rocznika 2011 i młodsi. Organizatorzy przewidzieli nagrody dla uczestników: sprzęt sportowy, puchary, dyplomy oraz słodki po-. częstunek. Każdy zawodnik otrzyma pamiątkowy medal. Dla najlepiej dopingującego przedszkola przewidziano Puchar Fair Play. KOSZYKÓWKA III figa. Kolejnej porażki w rozgrywkach m ligi doznali zawodnicy Pogoni Lębork. Po zwycięstwie w Mrągowie, lęborczanom przyszło się mierzyć w Sierakowicach z zespołem BAT. Gospodarze wygrali wyraźnie, bo 83:70. W poszczególnych kwartach było (25:18,14:14,24:22,20:16). Gospodarze po pierwszej połowie prowadzili siedmioma punktami i utrzymali swoją przewagę do końca spotkania. Punkty dla Pogoni zdobywali: Krzysztof Mielewczyk 6, Gracjan Dampc 9, Maciej Blok 4, Szymon Sobkowski 4, Michał Grzelak 3, Maciej Szwinka 11, Sebastian Szmidtka 8, Bartosz Kwidziński 8, Łukasz Mazurczyk 17. W kadrze byli też: Rafał Paczoska i Robert Walczak. W tabeli prowadzi Basket Kwidzyn z kompletem punktów. BAT Sierakowice jest na drugim miejscu, a Pogoń jest piąta. (STEN) Trzynaście medali zawodników Dwójki Turniej II edycji Shuttle Time „Badminton u wybrzeża Bałtyku” Badminton Jarosław Stencei jaroslaw.stencel@gp24.pl W gronie 75 zawodników i zawodniczek z całego województwa uczestniczyła najliczniejsza w tym gronie ekipa z UKS „Dwójki” Bytów licząca 14 zawodników. Młode pokolenie badmintonistów z Bytowa walczyło bardzo dzielnie i na dodatek z sukcesami zdobywając w sumie 13 medali w tym 4 złote, 3 srebrne i 6 brązowych krążków, co zapewne bardzo cieszy trenera i samych zawodników. Zawodnicy grali w grach pojedynczych i podwójnych. Złote krążki zdobyli w grze pojedynczej Julia Fabiszewska (kategoria U8), Sebastian Saldat (U12), Karolina Brzozecka (Ul2) i w grze podwójnej Kornelia Treder z Karoliną Brzozecką (U12). • ©® - . ' fłcStP, ' •' % ► Bytowscy medaliści. Taki turniej dla niektórych zawodników Dwójki będzie mobilizacją do jeszcze większego wysiłku na treningu, aby pokazać się w następnych starcie jeszcze lepiej. Bytowscy badmintoniści są odpowiednio szkoleni i nie odstają, a wręcz pokazują swoje umiejętności na bardzo dobrym poziomie. Szkoła Podstawowa nr 4 wygrywa halowy turniej paka nożna Znamy już pierwszych zwycięzców tegorocznej edycji halowego turnieju o puchar dyrektora szkoły podstawowej nr 4. Do rywalizacji rocznika2004 przystąpiły zespoły SP 2, SP 3, SP 4, SP 9 oraz SP 10. W meczach nie brakowało emocji i w wielu sytuacjach centymetry decydowały o końcowym wyniku. Reprezentacja gospodarzy - SP 4 w bardzo dobrym stylu wygrała wszystkie swoje spotkania i wywalczyła pierwsze miejsce. Wyróżnienia indywidualne: najlepszy Bramkarz - Jakub Wajsbrot (SP 10), król strzelców - Michał Połom (SP 4) - 9 bramek. Najlepsze zespoły otrzymały pamiątkowe puchary i dyplomy a wyróżnieni zawodnicy statuetki. Nagrody wręczyła dyrektor Danuta Wyr was. Szkołę nr 4 reprezentowali: Krzysztof Żurek, Patryk Szczurowski, Jakub Wyłupek, Maksymilian Damps, Ludwik Wiśniewski, Patryk Dzikowski, Damian Lisiecki, Szymon Czekalski i Michał Połom. • ©® (STEN) ► SP4 (na zdjęciu) wygrała 2:0 z SP10,1:0 Z SP2,8:0 Z SP9 i 5:2 Z SP3.5P10 wygrała Z SP2 3:0,7:1 Z SP9 i 5:0 z SP3. FOT. DWÓJKA BYTÓW