Piątek 30 czerwca 2017 Nr 150 (3181) cena 3,30 zł (z 8%vat> Prenumerata od Ł56 zł [STR. 5] Słupsk Zagubiony uczeń z podstawówki i kuratoryjny nadzór [STR. 10] OD SZEŚCIU LAT WALCZY. ŻEBY POCHOWAĆ W POLSKIEJ ZIEMI MATKĘ. KTÓRA STAŁA SIĘ EKSPONATEM W KOLEKCJI KONTROWERSYJNEGO LEKARZA I ANATOMA Z NIEMIEC Motocross w Człuchowie Swoimi umiejętnościami popisywać się będą najlepsi zawodnicy w Polsce WIĘCEJ NA STR. 28 [STR. 28] PŁYWANIE www.gp24.pl DRUGA W EUROPIE I 9 * ISSN 0137-9526 9 770137 9 5 20 53 Nr indeksu 348-570 2 6 007547470 REKLAMA ZLECĘ POŁOŻENIE PŁYTEK ok. 500 m2 I MALOWANIE ok. 1500 m2 tel. 608 572 296 ZLECĘ WYKONANIE ELEWACJI w Słupsku tel. 608 572 296 977013795205326 02//Peryskop www.gk24.pl • www.gp24.pl • www.gs24.pl Głos Dziennik Pomorza Piątek. 30 czerwca 2017 30.06.17 Irrieniny obchodzą: Bazyli, Bazylides, Ciechosława, Emilia, Ermentruda, Jan, Leon, Leona, Lucyna, Marcjalis, Milena,, Władysław i Władysława Kalendarium •1587 Po śmierci króla Stefana Batorego rozpoczęła się wolna elekcja w podwarszawskiej Woli, w wyniku której nowym królem został Zygmunt III Waza •1929W mauzoleum w Parku Strzeleckim w Tarnowie pochowano sprowadzone z Syrii prochy gen. Józefa Bema «1941 Atak Niemiec na ZSRR #1966 Powstała National Organizatbn for Women (NOW), największa amerykańska organizacja feministyczna •2005Hiszpański parlament przyjął ustawę legalizującą małżeństwa osób tej samej płci pogoda na weekend PIĄTEK MAX MIN MAX MIN MAX MIN 18 14 19 14 18 13 Weekend niezbyt gorący, w piątek spodziewany deszcz. W sobotę i niedzielę pojawią się przelotne opady Spotkają się przed Krzyżem Wołyńskim 74. ROCZNICA MORDÓW W najbliższy czwartek (6 lipca) o godz. 18 na mszy św. w kościele Najświętszego Serca Jezusowego w Słupsku spotkają się osoby, które chcą uczcić pamięć ofiar mordów ukraińskich nacjonalistów, dokonanych podczas II wojny światowej na Wołyniu. Potem zebrani przejdą na stary cmentarz, gdzie przed Krzyżem Wołyńskim odbędzie się dalsza część tej uroczystości. Obecność w niej zapowiedział Mariusz Łuczyk, wicewojewoda pomorski oraz przedstawiciele organizacji poszkodowanych przez najeźdźców. (MAZ) Minął tydzień 24 czerwca 2017 r. Więcej pieniędzy na drogi. Czy na S6? Niewiadomo Rząd zwiększył limit finansowy Programu Budowy Dróg Krajowych. Pula środków ze 107 miliardów złotych podskoczyła do 135. Duży zastrzyk finansowy ma pochodzić z pożyczek, kredytów, opłaty paliwowej, obligacji czy opłaty elektronicznej. Wiadomo już, że największym beneficjentem będzie Via Carpatia. Na tę ponad 500 kilometrową trasę ekspresową wyasygnowano 21 miliardów. Co z pozostałymi, dodatkowymi 7 miliardami? Zagadką wciąż pozostaje, czy choć część tych pieniędzy zostanie przeznaczona na S6. 26 czerwca 2017 r. Akademia Pomorska szuka Słupska uczelnia wystartowała z naborem na studia. W nowej odsłonie, bo z nową stroną internetową powstałą na potrzeby reknitacji. To tu kandydat na studia w Słupsku znajdzie listę kierunków i specjalizacji od tych ekonomicznych, pedagogicznych po nowe technologie. Akademia mocno postawiła na kierunki przyrodniczo-inżynierskie i medyczne. Obok ratownictwa medycznego czy pielęgniarstwa na AP można studiować też bezpieczeństwo teleinformatyczne, programowanie w automatyce i robotyce czy projektowanie aplikacji internetowych. 7 czerwca 2017 r. Okno jak ekran komputera Bytowski Drutex zaskoczył, ujawniając, że pracuje nad oknem pozwalającym prezentować treści multimedialne. Pomysł rewolucyjny, bo nadający tradycyjnej formie innowa- cyjną funkcję. Wszystko za sprawą matrycy LCD zamkniętej w szybie zespolonej, która chroni wyświetlacz przed wpływem czynników zewnętrznych. Do tego podłączonej do intemetu. 28 czerwca 2017 r. Były menadżer Czarnych z zarzutami Marcin S. były menadżer w klubie Energa Czarni Słupsku usłyszał prokuratorskie zarzuty. Dotyczą podrobienia podpisów na dwóch dokumentach. Prokuratura Okręgowa w Słupsku, która prowadzi śledztwo, nie ujawnia przy tym, czy mowa o dokumentach finansowych, umowach, fakturach, czy też przelewach. Sprawą interesuje się prokuratura regionalna. 29 czerwca 2017 r. Biedroń bez absolutorium Z mocną krytyką ze strony radnych zetknął się na środowej sesji prezydenta Słupska. Głównie za niezrealizowane inwestycje. Największa siła w radzie - Platforma - pokazała mu żółtą kartkę. Wstrzymała się od głosu. W konsekwencji nie podjęto uchwały absolutoryjnej. • ©© (OLO) Z wodą nie ma żartów • Latem każdego dnia tonie około 10 osób. Piszemy, na co trzeba uważać, zażywając kąpieli. Nawadniaj ciało w upalne dni • W upalne dni nasze zapotrzebowanie na wodę to minimalnie 8 szklanek, wypijanych małymi łykami, przed i po posiłkach. i Sałatkowy zawrót głowy • Sałatki ze świeżych warzyw i owoców powinny codziennie gościć w naszym menu. Kubańskie rytmy I odkryte ramiona • Modowe trendy na najbliższe dwa letnie miesiące to przede wszystkim lata 80. XX wieku oraz disco i asymetria. Czytam i nie wierzę. Myślałam, że takie historie zdarzają się tylko w filmach. Kobieta walczy o odzyskanie ciała swojej matki, która zmarła sześć lat temu. Okazuje się, że jest ono eksponatem w kolekcji kontrowersyjnego lekarza i anatoma. W Niemczech na wystawie oglądają ją tysiące ludzi z biletami w ręku! Historia ta potwierdza tylko tezę, że to życie pisze najlepsze scenariusze. Jednak dla córki zmarłej to prawdziwy koszmar. Jak do tego doszło? O tej niesamowitej historii rozmawiamy z Danutą Staszewską, córką zmarłej kobiety. Odsyłam do rozmowy „Ostatnia rzecz do zrobienia w życiu: odzyskać i pochować swoją matkę" - str. 10. Z kolei n str. 12 piszemy o wpadce włoskiego mafioso na polskiej ziemi. Ludzie wciąż nie mogą uwierzyć, że spokojny Włoch, ich sąsiad, jest poszukiwanym od sześciu lat mafioso z nea-politańskiej camorry, skazanym na 11 lat więzienia, m.in. za handel narkotykami. Polecam reportaż „Mamma mia! Finito! Wpadka włoskiego mafioso". Z kolei na str. 16-17 piszemy o niezwykłych pasjach niesamowitych dziewczyn. Taniec z kołami, szarfami, powietrzne akrobacje - to ich żywioł. „Rób w życiu to, czego się boisz" - te słowa ukształtowały całą ścieżkę życiową Marły Grabińskiej. Usłyszała je jako dziecko od swojej mamy. Dziś robi to, co kocha i jeszcze na tym zarabia. To dziewczyny godne podziwu. laŁOS} MABJIZfN Przypadkowy feirysta to zmora ratowników górskie gggfe SK- Rozpoczęliśmy sezon urlopowy i zapewne wielu z nas wyruszy na południe Polski, aby zdobywać górskie szczyty. Zanim jednak porwiemy się z motyką na słońce, przeczytajmy rozmowę z doświadczonym ratownikiem górskim, który przestrzega, że wyprawa w góry to nie spacerek po lesie. Przypadkowych turystów, którzy prosto zza biurka startują na najwyższe szczyty, nie brakuje. Bywa, że kończy się tragicznie. Ku przestrodze - odsyłam na str. 18. • Zdjęcie dnia W wmmM p .£ - i. W- .JI ' \ Wczoraj słupscy poligand bacznie przyglądali się pieszym przekraczającym słupskie ulice i rowerzystom jeżdżącym po Słupsku. Kontrolowali, czy piesi przechodzą na pasach, czy nie wkraczają na zebrę przy czerwonym świetle. Sprawdzali też, czy cykliści jeżdżą prawidłowo ulicami, przestrzegając zasad ruchu i jak poruszają się po ścieżkach rowerowych. Patrol policyjny kontrolował m.in. rejon przejścia dla pieszych przy ul. Tuwima. (NIK) ^k^^SoTT1 www.gk24.pi • www.gp24.pi • www.gs24.pi Reklama //03 SPRZEDAZ 7 DNI um: MIM-.KW* 6 kg Atf!ttUTr«A SZCrSrriMru. 006937603 mm mm, *mtm\ sw mu s*»j APARAT CYFROWY COOLP«X 1*900 WBUDOWANE WiFi RAV£H rwprwwiur msmrn, j WYŚWIETLAĆ* tUKTBOWłCmf f~TWPt IIIUS*A+++IP^ STftL HIBtOgWHA 13MS513492K 15QQ16497 *"T # i^CENA| 134914991 #,-cena1 7 CEN Ai "NUUJU mukftt uroiRwiii] WyMjSrmrJOl- SOKWMtO Whirlpool 04// Peryskop www.gk24.pi • www.gp24.pi • www.gs24.pi Region Biskup zgubił portfel Biskup diecezji koszalińsko-koobrzeskiej, ks. Edward Dajczak, podczas wizyty w Trzebiatowe zgubił portfel, w którym były dokumenty, karty płatnicze, pieniądze i pierścień należący do ordynariusza diecezji koszalińsko-ko-łobrzeskiej. Na szczęście zguba wróciła do biskupa dzięki znalazcy, pracownikowi miejscowych Wodociągów, który natknął się na portfel na miejskim rynku. Jak informuje rzecznik kurii, zwrot zguby bardzo ucieszył księdza biskupa i w specjalnym liście podziękował znalazcy. Poinformo wał też o honorowej postawie mieszkańca Trzebiatowa jego pracodawcę. (NIK) Notowania z29.06.2017 Kursy walut NBP EUR *4,2412 GBP 4.8168 CHF *■3,8791 «• spadek ęeny do dnia poprzedniego wzrost ceny bez zmian «• spadek ęeny do dnia poprzedniego wzrost ceny bez zmian 30.06.1983 r. „Głos Pomorza" informowało... ...o gazie ziemnym, który dotarł do Słupska i Ustki. Dobiegła końca budowa gazociągu. To jedna z najważniejszych w województwie słupskim inwestycji komunalnych... mue>! PAN ZWOLNfc kóżtco, PRZYWIEŹĆ. / PACJENTA ZOU- Europa doceniła Swołowo W 28 firmach i stowarzyszeniach seniorzy mogą liczyć na zniżki, rabaty, specjalne traktowanie ► Tytuł Miejsca Przyjaznego Seniorom po raz pierwszy otrzymało m.in. Centrum Rehabilitacji Avenir 28 słupskich firm i instytucji zostało wczoraj wyróżnionych tytułem „Miejsce przyjazne seniorom". Stowarzyszenie Horyzont po raz czwarty zorganizowało akcję i wyłoniło miejsca, w których seniorzy mogą liczyć na specjalne traktowanie, zniżki i rabaty. Dziewięć z nich to firmy, instytucje i organizacje biorące udział po raz pierwszy w przedsięwzięciu, pozostałe 19 towarzyszy akq'i przynajmniej od roku. Instytuq'e w tym roku przystępujące do akcji to: Amplifon Poland, Artystyczna Pracownia Dekoracji ART-AG, Bank Żywności w Słupsku, Centrum Rehabilitacji Avenir, Centrum Sportowe Aktywna Fabryka, klub Kwadrat spółdzielni Kolejarz, Oddziałowa Stacja Emerytów i Rencistów ZNP, Pedagogiczna Biblioteka Wojewódzka, Słupski Ośrodek Sportu i Rekreacji. Swoją ofertę dla seniorów przedłużają: Caffe Góra Lodowa, Centrum Edukacyjne Technik, kino Rejs, DPS w Lubuczewie, Felizjajob - opieka osób starszych, ANSIT - serwis kompu- terowy i szkolenia, Gminny Ośrodek Pomocy Społecznej, Bałtycka Galeria Sztuki, Park Wodny Redzikowo, PF Sinfonia Baltica, stowarzyszenie UTW, stowarzyszenie Metalowe Serca, Ośrodek Sporto-wo-Rekreacyjny im. T. Gwiżdżą, Miejska Biblioteka Publiczna i jej filie nr 3,6 i 8, Muzeum Pomorza Środkowego. - My np. zajmujemy się opieką nad seniorami w ich domach. W ramach programu mają oni pięcioprocentowy rabat - mówi Kamila Rudnik z firmy Felizjajob. • (NIK) Dzienniczek red.ZJujka ornat WAtęM, a N/e wmwM OOTE&KZASTĄPru Wieś Swołowo, czyli „unikalny obszar kulturowy Pomorza" -została wyróżniona przez Komisję Europejską. To wyróżnienie otrzymało Muzeum Kultury Ludowej Pomorza w Swołowie w konkursie ,JEDEN - Najlepsze europejskie destynaqe turystyczne". W tym roku jego tematem przewodnim była turystyka kulturowa. Projekt EDEN, który koordynuje Komisja Europejska, opiera się na organizowanych każdego roku krajowych konkursach, w których wyłaniane są modelowe ośrodki turystyczne. W polskiej części konkursu w tym roku wyróżnione zostało Muzeum Kultury Ludowej Pomorza w Swołowie, które jest oddziałem słupskiego Muzeum Pomorza Środkowego. W oddalonym o 14 km od Słupska Swołowie zachowało się 70 zabytkowych budynków w pięknym szachulcowym budownictwie, w rzadko dziś występującym typie wsi zwanym owalnicą. W1997 r. Swołowo określone zostało mianem stolicy Krainy w Kratę. Podjęte przez muzeum starania spowodowały, iż Kraina w Kratę stała się unikalnym obszarem, w którym kultywowane są tradycje i dziedzictwo kulturowe ► W Swołowie zachowało się 70 budynków szachulcowych Pomorza, a różnorodność oferty przyciąga turystów z kraju i zagranicy cały rok. Projekt EDEN został uruchomiony przez Komisję Europejską w 2006 roku. Każdego roku wybierany jest temat oraz po jednym ośrodku turystycznym z każdego kraju uczestniczącego. W projekcie uczestniczy 27 krajów z UE oraz państw stowarzyszonych. Koordynatorem polskiej edycji konkursu od2009 roku jest Polska Organizacja Turystyczna. (MAZ) 007552489 Panu Witoldowi Stechowi wyrazy współczucia i żalu z powodu śmierci Mamy składają Wójt Gminy Słupsk wraz z Pracownikami Głos Pomorza 006786737 NEKROLOGI „Umarłych wieczność dotąd trwa Dokąd pamięcią im się płaci Chwiejna waluta. Nie ma dnia By ktoś wieczności swej nie stracił" Zamieść nekrolog, kondolencje lub wspomnienia 0 najbliższych, którzy odeszli, w Głosie Pomorza 1 bezterminowo na stronie www.nekrologi.net Skończyła się AMMm posiedzenie Sejraa PRL Sesja WRti W Koszalinie fat ft&jrmtjł II m. SI. fen K*5r*al w mjaróte* tenWsMe 3! " i ■ r i Sztuka współczesna będzie prezentowana po remoncie Od soboty, przez dwa wakacyjne miesiące, Galeria Kameralna Bałtyckiej Galerii Sztuki Współczesnej przy ul. Partyzantów w Słupsku będzie nieczynna dla zwiedzających. Obiekt będzie remontowany i w środku, i na zewnątrz. Zewnętrzne ściany budynku zostaną poddane termomodernizacji, która zabezpieczy obiekt przed niszczeniem i stratami ciepła oraz poprawi jego estetykę. Renowację przejdzie też frontowa ściana szachulcowa z muru pruskiego w budynku administracyjnym BGSW. Te prace są już prowadzone, a pieczę nad nimi trzyma wojewódzki konserwator zabytków. W środku natomiast m.in. docieplone zostaną podłogi, wymieniana będzie instalacja centralnego ogrzewania, a sala wystawowa zyska ogrzewanie podłogowe. Prace na zewnątrz obiektu przy ul. Partyzantów będą trwały do końca 2017 roku, natomiast wszystkie prace wewnątrz budynku powinny zakończyć się we wrześniu. Inwestycja realizowana jest ze środków pochodzących z budżetu województwa pomorskiego, w tym środków z Unii Europejskiej. (NHQ Ściana szachulcowa galerii jest remontowana zgodnie z wytycznymi konserwatora zabytków Głos Dziennik Pomorza Piątek, 30 czerwca 2017 www.gk24.pl • www.gp24.pl • www.gs24.pl //05 Dyżur reportera Daniel Klusek 59 848 8121 (w godz. 9.00-17.00) daniel.klusek@gp24.pl Wydarzenia Nadzór kuratoryjny i zgubiony uczeń Jeszcze nie wiadomo, jak będzie wyglądał protokół po kontroli ShfBk Zbigniew Marecki zbigniew.marecki@gp24.pl 21 czerwca młoda nauczycielka z podstawówki Społecznego Towarzystwa Oświatowego w Słupsku zabrała na wycieczkę trzecioklasistów z tej szkoły. Razem z kilkunastoosobową grupą pojechała busem do parku rozrywki w Krupach pod Darłowem (początkowo błędnie napisaliśmy, że wycieczka udała się do Lęborka). Pod wieczór, gdy rodzice czekali na powrót dzieci pod szkołą, jeden z ojców otrzymał telefon z siedziby firmy, z której usług korzystali wycieczkowicze, z informacją, że jego syn tam został, bo gdy poszedł do toalety, to samochód odjechał. Ojciec szybko pojechał po syna, a gdy bus stanął na miejscu, to okazało się, że część jego uczestników nawet nie zauważyła nieobecności jednego z chłopców. Rodzice zgubionego syna bardzo się zdenerwowali, bo już wcześniej go zgubiono, gdy szkoła zorganizowała wycieczkę dla najmłodszych uczniów na terenie Słupska. Z tego względu napisali zawiadomienie do Prokuratury Okręgowej w Słupsku. Gdy tę sprawę opisaliśmy, do naszej redakcji odezwała się nauczycielka, która po zdarzeniu została najpierw zawieszo- na, a potem zwolniona z podstawówki STO. Nauczycielka poczuła się zmuszona wydać stosowne oświadczenie, które pocztą elektroniczną przesłała do naszej redakcji. „Uczeń po przeliczeniu dzieci oddalił się bez poinformowania nauczyciela. Tym samym naruszył zasady obowiązujące uczniów podczas wycieczek" - czytamy w jej oświadczeniu. Ustosunkowała się także do osoby mężczyzny, który jej towarzyszył. Wyjaśniła, że był on kierowcą busa. „Otrzymał żetony od pracowników obsługi, aby zjeść kiełbaskę podczas ogniska oraz żeton na kawę. Po ognisku kierowca poszedł do busa, a uczniowie z nauczycielką jeszcze zostali" - poinformowała w dalszej części oświadczenia. Według nauczycielki artykuł był przekłamany, bo „rodzice w ten sposób chcą ukarać szkołę, która trzy lata zmagała się z nimi, aby przebadali dziecko pod kątem niedostosowania społecznego". W poniedziałek na kontrolę do siedziby podstawówki STO poszła wizytatorka ze słupskiej Szkoła dwa razy zgubiła ucznia na wycieczce, a nauczycielka go obwinia delegatury Kuratorium Oświaty w Gdańsku. Wczoraj zapytaliśmy o jej wynik. Romuald Bieniasz-Kr żywiec, p.o. dyrektora słupskiej delegatury Kuratorium Oświaty w Gdańsku, poinformował nas, że protokół pokontrolny jeszcze nie został sporządzony i podpisany przez dyrektora podstawówki. - Na razie mogę tylko potwierdzić, że doszło do opisywanego przez media zdarzenia - powiedział nam dyrektor Bieniasz-Krzywiec. W tej sprawie od kilku dni dzwonią do nas także czytelnicy, którzy uważają, że trzeba dokładnie wyjaśnić, z jakiego powodu nauczycielka-opie-kunka pozostawia w parku rozrywki trzecioklasistę. - To nie była liczna wycieczka, więc nie rozumiem, dlaczego nauczycielka nie policzyła dokładnie uczniów przedtem, zanim bus wyruszył w drogę do Słupska - mówi pani Janina, babcia trzech wnuków ze Słupska. - Dziwię się także, że koledzy tego ucznia nie zaalarmowali nauczycielki, że go brakuje. Pewnie gdyby tak było, to ta kobieta zdecydowałaby o powrocie po pozostawione dziecko. Generalnie mam bardzo nieprzyjemne refleksje, bo wychodzi na to, że w tej szkole nie dba się o więzy społeczne. Gdyby było inaczej, to nauczycielka szukałaby tak długo zgubionego chłopaka, aż by go znalazła i przyprowadziła do wycieczkowego busa. Kup pompę ciepła 4000 zł taniej z bezpłatną 5-letnią gwarancją Z kolei pani Bogum iła, emerytowana nauczycielka, nie może się nadziwić sposobowi obrony, który zaprezentowała nauczycielka. - Z mojego doświadczenia wynika, że jeśli uczeń nie zawsze nas słucha, to tym bardziej trzeba na niego uważać. Odpowiedzialny nauczyciel nie może zrzucać winy na małe dziecko, bo ono ma prawo do błędu. To na nauczycielu spoczywa odpowiedzialność. Dlatego się nie dziwię, że rodzice postanowili zareagować ostro, tym bardziej że mieli już nieprzyjemne doświadczenie w związku z inną wycieczką. Mimo wszystko jednak mam nadzieję, że ten przypadek jest wyjątkowy, a inni nauczyciele wyciągną z niego wnioski - przekonuje nasza rozmówczyni. Sprawdziliśmy także, co z tą sprawą zamierza zrobić Prokuratura Okręgowa w Słupsku, do której trafiło zawiadomienie od rodziców. Wczoraj ustaliliśmy, że zapadła decyzja o przekazaniu sprawy do Prokuratury Okręgowej w Koszalinie, która postanowi o tym, która z podległych jej prokuratur rejonowych będzie padała tę sprawę. Stało się tak, bo dziecko zostało pozostawione przez nauczycielkę na terenie województwa zachodniopomorskiego. Przyjdzie więc jeszcze trochę poczekać, zanim się dowiemy, jakie będzie ostateczne rozstrzygnięcie. • ©® Słupsk, ul. Poznańska 10, tei. 601141151 www.inwestmat.pl ] W skrócie SŁUPSK Radni apelują w sprawie S6 „Nie do przyjęcia jest fakt, że mimo iż rząd zwiększył limit finansowy Programu Budowy Dróg Krajowych, to wzmożone działania inwestycyjne mają dotyczyć terenu Polski wschodniej". Pod apelem tej treści podpisali się słupscy radni. Ich głos ma trafić do premier i parlamentarzystów. (OLO) Skazani za znęcanie się nad psem Miastko Wczoraj Sąd Rejonowy w Miastku skazał Jadwigę i Jana S. (małżeństwo) z Przeradza (gm. Miastko) za znęcanie się nad psem. Andrzej Gurba andrzej.gurba@poiskapress.pl Sąd skazał ich na 3 miesiące pozbawienia wolności w zawieszeniu na okres 2 lat, przepadek (odebranie) psa. Orzeczono także zakaz posiadania zwierząt na okres 3 lat oraz nawiązki po 500 zł na rzecz Miasteckiego Stowarzyszenia na rzecz Zwierząt Bezdomny Kundelek. Psa uratowali członkowie stowarzyszenia, którzy w lutym br. dostali sygnał o bardzo złych warunkach, w których on przebywał. Miał m.in. wrośnięty łańcuch w szyję, prowizoryczną, przeciekającą budę, bytował w odchodach. Jego właś- ciciele od razu zrzekli się praw do psa. Członkom stowarzyszenia tłumaczyli, że jako starsi ludzie nie mieli siły się nim zajmować. Padło też z ich strony zdanie, że w sumie pies miał dobre warunki. - Wina oskarżonych nie budzi wątpliwości. Wrastający w szyję łańcuch spowodował obrażenia u psa. Oskarżeni nie kwestowali stanu faktycznego. Zgodzili się na taki wymiar kary. W ocenie sądu te kary są adekwatne do tego, co się stało, też z punktu widzenia społecznej szkodliwości czynu. Oskarżeni do tej pory nie byli karani. Są to osoby starsze i schorowane. Jak wynika z ich wyjaśnień, warunki, w których trzymane było zwierzę, wynikały w dużej mierze z ich warunków materialnych, zdrowotnych. W ocenie sądu także z pewnych „tradycji", że tak się właśnie trzyma psa na wsi, bo niby lepszych on nie potrzebuje - uzasadniał sąd. • ©® Przedłużyli przetarg na park wodny Nie 30 czerwca o godz. 10.15. a 7 lipca o godz. 10.15 komisja przetargowa otworzy koperty z ofertami od firmy, które chcą dokończyć budowę. Zbigniew Marecki zbigniew.marecki@gp24.pl Jak poinformował Marek Biernacki, wiceprezydent Słupska, kierownictwo ratusza zdecydowało się na przesunięcie daty, kiedy będą otwierane złożone oferty ze względu na liczne zapytania. - Chcemy także uniknąć sytuacji, że pojawią się protesty, które mogłyby doprowadzić do powtórzenia przetargu - tłumaczy Biernacki. W wyniku wyboru nowego wykonawcy od lat czekająca na dokończenie bryła słupskiego akwaparku ma zostać przywrócona do stanu funkcjonalności. Przetarg w tej sprawie ogłosiła spółka miejska Trzy Fale, która obecnie sprawuje pieczę nad inwestycją. Ewentualny wykonawca, jeśli zdecyduje się na przedstawienie swojej oferty, będzie musiał wykazać się doświadczeniem w realizowaniu co naj- mniej dwóch podobnych przedsięwzięć. W swoim wykonawczym CV musi posiadać budowę basenów, pływalni lub innych budynków użyteczności publicznej, zrealizowanych w przeciągu ostatnich 7 lat. W pierwszych tygodniach czerwca podczas rozmowy z dziennikarzami wiceprezydent Barek Biernacki nie ukrywał, że magistrat byłby zainteresowany powołaniem konsorcjum z udziałem firm z regionu, aby przynajmniej część pieniędzy, które trzeba będzie wydać na dokończenie budowy pozostała na miejscu. Zakres przewidywanych robót obejmie prace ogólnobudowlane wewnątrz budynku oraz zagospodarowanie terenu przylegającego do parku wodnego. Niektórzy fachowcy z branży spodziewają się jednak niespodzianek. Aby dokończyć inwestycję, spółka Trzy Fale zaciągnie pod zastaw kredyt w wysokości 21 min zł. Wstępne plany zakładają rozruch akwaparku jesienią 2018 roku. Same prace budowlane i porządkowe mają zająć 12 miesięcy, a następne trzy miesiące mają wystarczyć na odbiory i ostateczne rozliczenia. • 06//Wydarzenia www.gk24.pl • www.gp24.pl • www.gs24.pl Głos Dziennik Pomorza Piątek, 30 czerwca 2017 Katarzyna P. odmówiła zeznań przed komisją ds. Amber Gold Warszawa Była wiceprezes Amber Gotd nie chciała nic powiedzieć przed korrasją. 4 lipca zeznawać ma kluczowy świadek - prokurator Kyanko Eliza Stępień eliza.stepien@polskapress.pl Katarzyna P. dwukrotnie odmówiła zeznań przed sejmową komisją, która zebrała się w sali Sądu Okręgowego w Warszawie, w tej samej, w której w środę dość obszernie zeznawał Marcin P. Jeszcze przed zapadnięciem decyzji o zakończeniu posiedzenia poseł Nowoczesnej Witold Zembaczyński apelował do wezwanej Katarzyny P., by odpowiadała na pytania członków komisji. - Pani Katarzyno P., była pani „księżniczką Amber Gold", to Marcin P. tak panią nazywał, posadził na tym tronie, ma pani dzisiaj znamienitą okazję, żeby opinii publicznej powiedzieć prawdę o tej aferze, niech pani odpowie na te pytania, które nie będą kolidować z pani procesem karnym, i przekaże komisji śledczej i opinii publicznej to wszystko, czego chcemy się dowiedzieć. Proszę to wziąć pod rozwagę. Była wiceprezes Amber Gold podtizymała jednak swoje stanowisko. ► Katarzyna P. została aresztowana w kwietniu 2013 roku Tuż po zakończeniu przewodnicząca komisji Małgorzata Wassermann przyznała, że jej członkowie liczyli się z odmówieniem zeznań przez Katarzynę P., ponieważ w procesie karnym także nie chciała odpowiadać na pytania sądu. Małgorzata Wassermann odniosła się do zeznań Marcina P. ze środowego przesłuchania o rzekomym dostarczeniu mu planu śledztwa przez dziennikarza Syl- westra Latkowskiego (byłego redaktora naczelnego „Wprost"). Powiedziała, że komisja przesłucha redaktora, jeśli zajdzie taka potrzeba. Zaznaczyła jednak, że jest „absolutnym przeciwnikiem" przesłuchiwań dziennikarzy wte-go typu sprawach. - Nie przypominam sobie, żeby w którymś z tych wrażliwych momentów pojawiał się pan Latkowski czy pan Majewski. - Ci panowie [dziennikarze - red.] zgłaszają taką wolę, więc nie będziemy łamali w tym zakresie ta-jemnicy dziennikarskiej. Pan Latkowski wczoraj to uzasadniał, że po prostu jest zmuszony do tego, broniąc swojego dobrego imienia, ijeżelikomisjapodęjmie takąuchwałę, to będziemy to badać - powiedziała przewodnicząca Wassermann. Jak poinformowała, komisja zamierza przesłuchać byłego premiera Donalda Tuska. - Zwierzchnik wszystkich ministrów będzie przesłuchany na końcu. Był nim Donald Tusk i na końcu prac komisji zostanie przesłuchany Donald Tusk. I nie wiem, czy to będzie styczeń, grudzień czy kwiecień, bo nie jestem w stanie powiedzieć, ile razy będziemy przesłuchiwać Marcina P. - powiedziała. Kolejnym świadkiem, którego komisja śledcza ds. Amber Gold chce przesłuchać, jest prokurator Barbara Kijanko. Referent prowadząca sprawę Amber Gold w Prokuraturze Rejonowej Gdańsk-Wrzeszcz ma zeznawać we wtorek 4 lipca, ale i jej stawiennictwo stoi pod znakiem zapytania. W lutym prokurator Kijanko nie pojawiła się na przesłuchaniu, przedstawiając zwolnienie lekarskie. Wassermann poinformowała wówczas, że „nie było żadnych przeciwwskazań, by po zakończeniu zwolnienia świadek stawił się przed komisją". Katarzyna P. jest podejrzana o dokonanie licznych oszustw w nieistniejącej już spółce Amber Gold. Za pośrednictwem pracowników okłamywała klientów, że lokaty są inwestowane w zakup srebra, złota i platyny. Prokuratura ustaliła m.in., że zaledwie 1,5 proc. oszczędności było przeznaczanych na ten cel. • ©® WARSZAWA Minister Streżyńska chce budowy sieci 5G W Ministerstwie Cyfryzacji podpisano porozumienie na rzecz Strategii 5G dla Polski - poza szefową resortu sygnowali je przedstawiciele operatorów, dostawców infrastruktury, sprzętu i rozwiązań w zakresie telekomunikacji, instytucji badawczo--rozwojowych, izb gospodarczych oraz uczelni technicznych. Dokument zakłada wyposażenie w ciągu trzech lat jednego z polskich miast w technologię 5G - pozwalającą na przesyłanie ogromnej ilości danych i obsługującą nawet sto urządzeń na każdy metr kwadratowy. - To wielka szansa dla Polski - mówi minister Anna Streżyńska, która chce, by nasz kraj stał się liderem we wdrażaniu nowej technologii. Ma ona pomóc przekształcić całe sektory gospodarki. AIP ► Anna Streżyńska inicjuje budowę sieci 5G w Polsce Były urzędnik obciążył prezydent Warszawy. „Była informowana" Warszawa Przed komisją weryfikacyjną zeznawali wczoraj były urzędnik stołecznego ratusza Marcin Bajko oraz handlarz roszczeniami Maciej M. Jakub Oworuszko Twitter: @KubaOworuszko * Były dyrektor biura gospodarki nieruchomościami Marcin Bajko zeznał przed komisją weryfikacyjną, że prezydent stolicy Hanna Gronkiewicz-Waltz była na bieżąco informowana w sprawach dotyczących reprywatyzacji w stolicy. - W ciągu 10 lat 605 razy referowałem sprawy na tzw. zespole koordynacyjnym doradzającym prezydent - przyznał Bajko, który został dyscyplinarnie zwolniony po wybuchu afery. Posiedzenie komisji, której przewodniczy wiceminister sprawiedliwości Patryk Jaki, dotyczyło nieruchomości w Śródmieściu Warszawy przy ul. Twardej 8 i 10, gdzie przed laty mieściło się prestiżowe gimnazjum. W procesie reprywatyzacji miasto przekazało prawa do budynków handlarzowi roszczeń Maciejowi M. Marcin Bajko zeznał, że prezydent Warszawy powiedziała mu w przeszłości, że „nie powinno być szkół w Śródmieściu i że tutaj nie ma potrzeby jakiegoś ratowania na siłę". „W Śródmieściu z powodzeniem działa 118 publicznych szkół i przedszkoli. Tyle w temacie" - komentowała na bieżąco na Twit-terze prezydent, zarzucając przy tym Bajce kłamstwa i manipulacje. - Trudno mi traktować wzywane osoby jako wiarygodnych świadków - oceniła Gronkiewicz-Waltz w czasie konferencji prasowej. - Oni zwyczajnie mnie oszukali, chowając najważniejsze pismo. Jednym słowem, dla mnie po tym oszustwie i zwolnieniu dyscyplinarnym to, co oni mówią, nie ma znaczenia - zaznaczyła. Oprócz byłego urzędnika komisja wezwała na czwartek handlarza roszczeń do nieruchomości Macieja M. oraz samą prezydent Gronkiewicz-Waltz, która nie stawiła się przed organem. Prezydent stolicy przekonuje, że komisja jest niekonstytucyjna. Gronkiewicz-Waltz zastrzegła, że może zeznawać, ale tylko przed sędzią lub prokuratorem. - Wszystko przemija, przeminie komisja, przeminą rządy PiS, wreszcie będzie normalny TK - podsumowała prezydent.#©® SSSSSSSS2' .... am ęWJ. • wWAStW 90 MUMJW* RM126P REKLAMA 007523264 DLA KONESERÓW Prezentacje BMW 507, Volkswagen Scirocco, Ford Mustang, Rat 126p, Łada Niva Ranking 30 youngtl merów do 20 tysięcy złotych Ludzie Saga rodziny Adama Opla SZUKAJ W DOBRYCH SALONACH PRASOWYCH ^klf^rwS^oiT1 www.gk24.pl • www.gp24.pl • www.gs24.pl Reklama//07 Materiał informacyjny Ambasady Królestwa Niderlandów 007528222 Koordynowana opieka zdrowotna szansą na poprawę jakości leczenia pacjentów w polskich szpitalach Holandia inspiruje polską służbę zdrowia Podczas Polsko-Holenderskiego Szczytu Zdrowia w Warszawie eksperci rozmawiali o konyściach płynących z wprowadzenia koordynowanej opieki nad chorymi Holenderski system opieki zdrowotnej od lat jest bardzo dobrze oceniany przez pacjentów. W ubiegłym roku kraj ten znalazł się na pierwszym miejscu w Europejskim Konsumenckim Indeksie Zdrowia. O tym, jakie rozwiązania przyczyniają się do tego sukcesu, rozmawiali eksperci podczas Międzynarodowego Polsko-Holender-skiego Szczytu Zdrowia. Dyskusja została w całości poświęcona koordynowanej opiece zdrowotnej, która - zdaniem specjalistów - może mieć znaczący wpływ na jakość leczenia i - co za tym idzie - zadowolenie pacjentów. Na jakim etapie wdrażania koordynowanej opieki zdrowotnej jest Polska? Nasz system opieki zdrowotnej oparty jest na tych samych podstawach - każdy ma zapewniony dostęp do opieki i zarazem uczestniczy w jego utrzymaniu. Holenderski system przez ostatnich 25 lat znacznie zwiększył swoją wydolność, m.in. poprzez wdrożenie baz danych skupiających takie informacje, jak: historia choroby pacjenta, lista przyjmowanych przez niego leków, wystąpienie ewentualnych powikłań pooperacyjnych, rodzaj zaleceń specjalistów czy przebieg rehabilitacji. W naszym kraju trwają prace nad wprowadzeniem podobnych rozwiązań, które ułatwiłyby organizację pracy profesjonalistom służby zdrowia. Jak określiła to prezes fundacji zrzeszającej dawców szpiku kostnego Urszula Jaworska: „powoli ścigamy się z Holandią, ale tak, by nie dostać za-dyszki". Narodowy Fundusz Zdrowia opracował projekt wdrażania do polskiego systemu opieki zdrowotnej tzw. organizacji opieki koordynowanej (OOK), o której szerzej opowiedziała Katarzyna Wiktorzak, naczelnik Wydziału ds. Strategii i Projektów Rozwojowych Akademii Narodowego Funduszu Zdrowia. Założeniem projektu NFZ jest utworzenie trzech modeli organizacji opieki koordynowanej. Pierwszy, Podstawowa Opieka Zdrowot-na+, poszerza dotychczasowe kompetencje lekarza, umożliwiając mu m.in. szybkie konsultacje ze specjalistami oraz obserwację procesu leczenia pacjenta po jego wyjściu ze szpitala. Drugim modelem OOK jest połączenie Podsta- wowej Opieki Zdrowotnej z Ambulatoryjną Opieką Specjalistyczną (AOK), co określałoby sposób postępowania z cierpiącymi na choroby przewlekłe. Trzecim projektowanym modelem opieki koordynowanej jest utworzenie KOZ, czyli Kompleksowej Opieki Zdrowotnej, zapewniającej pacjentowi stałą opiekę szpitalną, ambulatoryjną i domową. Dzięki trzem filarom określającym rodzaj udzielanej pacjentowi opieki zmniejszy się liczba niepotrzebnych przyjęć na oddziały szpitalne, co wpłynie na poprawę jakości leczenia poważnie chorych. Gość Międzynarodowego Polsko-Holenderskiego Szczytu Zdrowia NickGuldemond z Instytutu Polityki Zdrowotnej i Zarządzania Erasmus University przekonywał, że wdrażanie rozwiązań powinno być zintegrowane na poziomie różnych interesariuszy, począwszy od szpitali, a kończąc na lekarzach rodzinnych. Jak stwierdził Nick Guldemond, sukces holenderskiego systemu opie: ki zdrowotnej był możliwy m.in. dzięki dobremu dostępowi do Podstawowej Opieki Zdrowotnej. To właśnie lekarze POZ sprawują stałą opiekę nad pacjentem. Oczywiście jeżeli istnieje potrzeba konsultacji specjalistycznej czy hospitalizacji, to nie ma z tym problemu, a lekarz POZ kieruje wtedy pacjenta w odpowiednie miejsce. Jednym z największych problemów w Polsce jest długi czas oczekiwania na wizytę w szpitalach mających kontrakt z Narodowym Funduszem Zdrowia. Chcąc uniknąć oczekiwania na wizytę u specjalisty, pacjenci zapisują się na prywatne wizyty. Wydawać by się mogło, że to niekorzystne zjawisko, jednak - jak przekonywali holenderscy eksperci - budowanie relacji między publicznym a prywatnym sektorem jest jednym z najbardziej skutecznych sposobów poprawy działania systemu opieki zdrowotnej. To prywatne szpitale, często nowocześniej wyposażone i sprawniej zarządzane, mogą współpracować z publicznymi na polu naukowym i klinicznym. W ramach koordynowanej opieki zdrowotnej polski pacjent w okresie dwunastu miesięcy od momentu wypisu ze szpitala byłby pod stałą kontrolą specjalistów monitorujących jego stan zdrowia. O korzyściach, jakie niesie ze sobą koordynowany program opieki zdrowotnej, przekonany jest dyrektor Departamentu „Pacjent wcale nie jest w centrum uwagi. Pacjent jest partnerem" Świadczeń Opieki Zdrowotnej Narodowego Funduszu Zdrowia Wojciech Zawalski. Jego zalety pokazywał na przykładzie wystąpienia zawału serca. - Pacjent powinien otrzymywać kompleksową pomoc od wystąpienia choroby do wyzdrowienia. Czas trwania opieki nad pacjentem (np. rehabilitacji) zależy od stopnia zaawansowania danej choroby. - Może ona trwać rok, dwa lata, a nawet całe życie. Chciałbym, by pacjent był pod pełną kontrolą specjalistów, tak by mógł wrócić na rynek pracy. (...)To niezwykle ważne, by przywrócić chorego.do normalnego funkcjonowania po zawale - tłumaczył Zawalski. Przypomniał, że pacjent, który przez długi czas nie jest w stanie samodzielnie się poruszać, popada w depresję, co niesie ze sobą kolejne negatywne skutki. Obecny na Szczycie Zdrowia był również wiceminister zdrowia dr Zbigniew Król. Choć przekonywał, że opracowywany system podstawowych szpitalnych zabezpieczeń świadczeń opieki zdrowotnej (PSZ), czyli tzw. sieć szpitali, poprawi jakości leczenia w polskich szpitalach, zgadzał się, że przed resortem stoi jeszcze przynajmniej jedno „duże wyzwanie". - Pracujemy nad tym, by zafunk-cjonowała ustawa o pełnej opiece zdrowotnej - zapewniał. Na mocy reformy powołującej PSZ szpitale będą podzielone na trzy podstawowe stopnie, a po- nadto wyodrębnione zostaną placówki specjalistyczne: onkologiczne i pulmonologiczne, pediatryczne, a także ogólnopolskie. Profile działalności poszczególnych stopni będzie określał minister zdrowia. Do I stopnia będą należeć szpitale o zasięgu powiatowym, do II stopnia - „byłe szpitale wojewódzkie" a do III stopnia - wielo-profilowe szpitale specjalistyczne. Uczestnicy Szczytu Zdrowia podkreślali, że wszelkie nowoczesne rozwiązania wymagają odpowiednio przemyślanej strategii działania i współpracy - interesa-riusza publicznego, który tworzy regulacje, środowiska pacjentów, aby wiedzieć, jakie są ich potrzeby, i środowiska akademickiego, aby udoskonalać procesy. Dyrektor ds. relacji zewnętrznych Philips Polska Michał Kępo-wicz apelował, by przy wdrażaniu systemu koordynacji opieki zdrowotnej uwzględniać zarówno pro-. cedury, jak i konieczności budowania odpowiednich postaw u wszystkich uczestników procesu kompleksowej opieki nad pacjentem. - Nie można też zapomnieć o wykorzystaniu najnowszych technologii wspierających komunikację, diagnostykę oraz rehabilitację. Philips dostarcza zaawansowane rozwiązania w obszarze opieki koordynowanej, które przynoszą oczekiwane efekty. W Liver-poolu, współpracując m.in. z płatnikiem publicznym, prowadzili- śmy pilotaż opieki koordynowanej dla pacjentów z POChP, cukrzycą i chorobami kardiologicznymi, Okazało się, że 22-32 proc. pacjentów (w zależności od typu schorzenia) nie musiało ponownie trafić do szpitala. Monitorowanie pacjentów pozwoliło wychwycić nieprawidłowości i zająć się nimi na wcześniejszym etapie leczenia niż hospitalizacja - powiedział Michał Kępowicz. Poza tym 90 proc. pacjentów, którzy byli objęci rozwiązaniami informatycznymi w ramach projektu, miało poczucie bezpieczeństwa i silną satysfakcję z tego, że system ochrony zdrowia dba o nich i ich monitoruje w warunkach domowych. Efekty takiej opieki nie przekładają się wyłącznie na pieniądze, ale mają niebagatelne znaczenie dla jakości i komfortu życia pacjentów z chorobami przewlekłymi - dodał. Jak pokazują międzynarodowe badania, polska służba zdrowia wymaga gruntownych reform. W ubiegłorocznym rankingu Euro Health Consumer francuskiej organizacji Health Consumer Po-werhouse, zajmującej się porównywaniem wydajności systemów opieki zdrowotnej w 36 krajach, Polska zajęła przedostatnie miejsce, wyprzedzając jedynie Czarnogórę. Dystans do czołówki jest ogromny, ale właśnie dlatego warto inspirować się rozwiązaniami funkcjonującymi u najlepszych. 08// Wydarzenia www.gk24.pl • www.gp24.pl • www.gs24.pl Głos Dziennik Pomorza Piątek, 30 czerwca 2017 Prezydent Lech Wałęsa dołącza do Frasyniuka Warszawa Prezydent Lech Wałęsa zapowiedział, że weźmie udział w manifestacji przeciwko uczestnikom lipcowej miesięcznicy smoleńskiej Jakub Oworuszko jakub.owoaiszko@polskapress.pl „Potwierdzam swoją obecność" - napisał na Facebooku były prezydent, udostępniając wpis organizacji „My, naród". „My, Naród razem z Lechem Wałęsą i Władysławem Frasy-niukiem na kontrmanifestacji miesięcznicy smoleńskiej 10 lipca 2017. Nie może Was zabraknąć. To się dzieje teraz!" - napisano pod zdjęciami Lecha Wałęsy i Władysława Frasyniuka. - Kontrmanifestacje mają na celu tylko podsycanie konfliktów - oceniła w rozmowie z Agencją Informacyjną Polska Press rzecznik Prawa i Sprawiedliwości poseł Beata Mazurek. - Chciałabym zapytać pana Wałęsę, jak by się czuł, gdyby uniemożliwiono mu modlitwę czy przyjście na grób syna. Może to przemyśli i jednak nie przyjdzie 10 lipca na Krakowskie Przedmieście - przyznała Mazurek. W czasie obchodów miesięcznicy 10 czerwca na Krakowskim Przedmieściu w War- szawie doszło do zamieszek. Organizacja Obywatele RP próbowała zablokować przemarsz uczestników miesięcznicy. Interweniowała policja, z tłumu wyniesiono m.in. działacza opozycyjnego w czasach PRL Władysława Frasyniuka, który został oskarżony o naruszenie nietykalności cielesnej funkcjonariusza. Ponadto policja skierowała 91 wniosków do sądu za blokowanie jezdni na drodze marszu. - Platforma Obywatelska i Polskie Stronnictwo Ludowe to opozycja totalna, która walczy z rządem poprzez ulicę i zagranicę. Ataki poprzez ulicę mają miejsce każdego 10. dnia miesiąca w Warszawie oraz każdego 18. w Krakowie, żeby nie dopuścić premiera Jarosława Kaczyńskiego, aby mógł pojechać na grób swojego brata na Wawel - przekonywał wczoraj w TVP Info minister spraw wewnętrznych i administracji Mariusz Błaszczak. Jak dodał, opozycja „wspiera zadymiarzy poprzez organizowanie wspólnych konferencji prasowych". Błaszczak przekonywał, że gdyby nie obecność policji podczas ostatniej miesięcznicy, „zapewne doszłoby do ataku na nas". - Policja dobrze wywiązuje się ze swoich zadań, chociaż totalna opozycja marzy o tym, żeby dochodziło do awantur - podsumował szef MSWiA. • ©® Kukiz chce od RMN odwołania Kurskiego Wniosek o kontrolę CBA. do RMN-o odwołanie. A w perspektywie zawiadomienie do prokuratury-Paweł Kukiz chce pogrążyć Jacka Kurskiego Madej Deja Twitter: @mac_dej „Wnoszę o podjęcie przez Radę Mediów Narodowych działań zmierzających do niezwłocznego odwołania z funkcji Prezesa Zarządu Telewizja Polska S.A. pana Jacka Kurskiego. Niniejszy wniosek motywuję wątpliwościami dotyczącymi organizacji Krajowego Festiwalu Piosenki Polskiej w Opolu, które mogły doprowadzić do wyrządzenia szkody majątkowej TVP S.A." - napisał Paweł Kukiz. Poprosił również o wyjaśnienie, z jakiego powodu Telewizja Polska ma płacić miastu Opole 160 tys. zł za korzystanie z marki festiwalu i wynajem opolskiego amfiteatru, mimo zapewnień Kurskiego, że prawa te należą do TVP. Muzyk zauważa, że spółka zobowiązała się zwrócić miastu Opole 400 tys. zł otrzymane na mocy poprzedniej, wypowiedzianej umowy, chociaż to ona poniesie z tego tytułu straty. „Wpływy reklamowe w czerwcu zawsze są wyższe od wpływów reklamowych w miesiącu wrześniu" - argumentuje. Kukiz chce również, by decyzje prezesa TVP pod kątem legalności, gospodarności i rzetelności zbadała NIK. Wcześniej polityk o możliwych nieprawidłowościach w spółce zawiadomił CRA, które przeprowadziło kontrolę przy Woronicza. Zapowiada, że złoży też w tej sprawie zawiadomienie do prokuratury. • ©® Kardynał z zarzutami o molestowanie Watykan Jedna z najważniejszych osób w Kościele katolickim, kardynał George Pełł, jest oskarżony o molestowanie seksualne. Proces zacznie się 18 lipca Michał Kurowicki michal.kurowicki@polskapress.pl Australijski kardynał George Pell, odpowiedzialny za finanse Watykanu, został oskarżony o wielokrotne molestowanie seksualne. Nigdy wcześniej tak wysoki rangą watykański urzędnik nie otrzymał tak poważnych zarzutów. Oskarżony nie przyznaje się do winy. Kardynał przewodniczy sekretariatowi do spraw ekonomii Watykanu. Ta funkcja to odpowiednik ministra finansów w innych krajach. Zarzuty przeciw Pellowi przedstawiła w czwartek policja w australijskim stanie Wiktoria, gdzie pełnił on funkcję księdza w latach 70. - informuje agencja AP. Dotyczą one wielokrotnego molestowania seksualnego. Jednak jak dotąd policja nie ujawniła żadnych szczegółów sprawy. Dlatego na razie nie wiemy, kogo dokładnie dotyczą zarzuty. Nie znamy wieku potencjalnych ofiar molestowania ani czasu, ► Kardynał George Pell czeka na proces. Uważa, że jest niewinny kiedy do nich doszło. Wiemy jedynie, że podejrzenia dotyczące kardynała wpłynęły od wielu osób i został wezwany do stawienia się przed sądem w Melbourne na 18 lipca. W przyszłym tygodniu sędziowie z Melbourne, którzy prowadzą sprawę, zadecydują, czy podadzą szczegóły zarzutów do wiadomości opinii publicznej, jeszcze przed pojawieniem się kardynała w sądzie. Sam oskarżony nie przyznaje się do winy. - Czekam na dzień, w którym będę mógł wyjaśnić wszystko przed sądem - powiedział w czwartek na konferencji prasowej kardynał Pell. - Je- stem niewinny. Sprawa molestowania seksualnego jest dla mnie odrażająca. Dostałem od papieża wolne, abym mógł oczyścić się z wszelkich oczerniających mnie zarzutów. Media donosiły już wcześniej, że oskarżenia przeciw kardynałowi Pellowi dotyczą przypadków molestowania seksualnego, jakich miał się dopuścić w mieście Ballarat koło Melbourne, jeszcze w latach 70. i 80. XX w. Jeśli oskarżenia potwierdzą się, kardynał Pell straci stanowisko. Papież Franciszek znany jest bowiem z ostrej walki z księżmi dopusz-czającymi się molestowania seksualnego. • ©® Pasażerów lecących do USA czekają dokładniejsze kontrole na lotniskach USA Coraz trudniej będzie przewieźć laptop na pokładzie samolotu lecącego do USA. Służ-by na lotnisku prześwietlą nawet lecącego na pokładzie psa Michał Kurowicki michal.kurowicki@polskapress.pl Władze Stanów Zjednoczonych przedstawiły w czwartek projekt nowych, ostrzejszych przepisów dotyczących bezpieczeństwa w samolotach przylatujących do tego kraju. Mają wejść w życie w ciągu 120 dni. Przypomnijmy, że w marcu 2017 r. w USA zaczął obowiązywać zakaz przywożenia laptopów przez pasażerów podróżujących samolotami, które leciały do tego kraju. Dotyczył on obywateli ośmiu państw. Większość z nich to kraje muzułmańskie. Natomiast najnowsze środki bezpieczeństwa nakazują służbom celnym w 105 państwach świata, z których przylatują samoloty do Stanów Zjednoczonych, zwiększenie stopnia prześwietlania i przeszukiwania samych pasażerów oraz ich sprzętów elektronicznych. Linie lotnicze mają 120 dni na spełnienie tych standardów. Jeśli nie dostosują się do nowych wymogów, mogą otrzymać zakaz przywożenia sprzętu elektronicznego przez pasażerów, których przewożą na swoim pokładzie. W niektórych przypadkach może zostać wprowadzony nawet zakaz lotów tych linii lotniczych do Stanów Zjednoczonych. - Przypominam, że nasi przeciwnicy cały czas pracują nad tym, żeby udoskonalić swoje metody, dzięki którym mogliby ukryć materiały wybuchowe na pokładzie lub porwać samoloty - powiedział John Kelly, sekretarz stanu do spraw bezpieczeństwa USA, tłumacząc wprowadzenie nowych środków bezpieczeństwa. Wprowadzone procedury obejmują m.in. nowe protokoły dotyczące bezpieczeństwa wewnątrz samolotów i większe skupienie się na prześwietlaniu psów. Nowe zasady dotyczą 280 portów lotniczych i 180 linii lotniczych. Wykonują one przeciętnie 2100 lotów dziennie. Już dziś z terytoriów takich krajów jak: Turcja, Maroko, Jordania, Egipt, ZEA, Katar, Arabia Saudyjska i Kuwejt, zakazane jest przywożenie na pokładzie samolotów lecących do USA urządzeń elektronicznych większych niż telefon komórkowy. • ©© UKRAINA Zatrzymano grupę prowokatorów Służby bezpieczeństwa Ukrainy zatrzymały wczoraj grupę osób odpowiedzialnych za wiele prowokacji na terytorium tego kraju, czytamy na stronach ukraińskiego MSW. Oskarża się je m.in. o udział w blokadzie drogi prowadzącej do przejścia granicznego z Polską w Rawie Ruskiej w marcu br. Ponadto zarzuca się im atak na siedzibę partii Batkiwszczyna. Prawdopodobnie grupa mogła też mieć związek z atakiem na polski konsulat, z użyciem granatnika, do którego doszło w marcu br. w Łucku. - Zagraniczne służby specjalne próbowały doprowadzić w ten sposób do konfliktu politycznego i akcji protestu, które miałyby się odbyć w Dniu Konstytucji Ukrainy - powiedział Wiktor Kononenko, naczelnik departamentu ochrony ukraińskiej służby bezpieczeństwa. AIP Nie chcą przemowy Erdogana do Turków Niemiecki rząd jest przeciwny zamiarowi wygłoszenia przemówienia przez prezydenta Turcji Recepa Erdogana do tureckiej mniejszości w tym kraju. Miałoby dojść do niego przy okazji szczytu G20 w Hamburgu, który odbędzie się w dniach 7-8 lipca. Sigmar Gabriel, szef MSZ Niemiec, poinformował, że ze strony tureckiego rządu wpłynęła już oficjalna prośba w tej sprawie. Jednak - jak dodał - nie jest to dobry pomysł. W marcu br. niemieckie władze zakazały występowania politykom tureckim sprzyjającym prezydentowi Erdoganowi na wiecach na terenie Niemiec. Od tego czasu relacje między obu państwami pozostają napięte. Doszło nawet do tego, że niemiecka armia zdecydowała się przenieść swoje samoloty, które stacjonowały w tureckiej bazie w Incirlik. AIP ► Erdogan chce przemawiać do Turków wMemćżech Głos Dziennik Pomorza Piątek, 30 czerwca 2017 Głos Redaguje Magdalena Olechnowicz www.gk www. //09 gs24^-- [STR. 16-17] RÓB DOKŁADNIE TO. CZEGO SIĘ BOISZ-MARTA GRABIŃSKA TE SŁOWA USŁYSZAŁA OD MATKI I TO ONE TOROWAŁY JEJ ŚCIEŻKĘ ŻYCIOWĄ. AKROBACJE TO JEJ PASJA I ŻYWIOŁ. KOCHA TO. CO ROBI [STR. 14-15] Z charakteru pisma można wyczytać charakter człowieka. Kształt liter, marginesy, ozdobniki, nacisk, zjakim piszemy- to pokazuje osobowość rzypadlcowy zmora ratowników górski [STR. 18-19] 10// Magazyn www.gk24.pl • www.gp24.pl • www.gs24.pl Głos Dziennik Pomorza Piątek. 30 czerwca 2017 p. Jeden z eksponatów dr. von Hagensa Ostatnia rzecz do zrobienia w życiu: odzyskać i pochować swoją mamę Przemysław MaBsz p.malisz@gk.pl • Danuta Staszewska od sześciu lat walczy, żeby pochować w polskiej ziemi swoją matkę, która jest nietypowym eksponatem w kolekcji kontrowersyjnego lekarza i anatoma, oglądanym za biletami przez tysiące ludzi. Od śmierci Pani mamy minęło już 6 lat ale dopiero kilkanaście dni temu zobaczyła ją Pani w... muzeum w Berlinie. Nigdy bym nie pomyślała, że mama skończy jako eksponat muzealny. To był naprawdę koszmarny widok. Mój syn, który był razem ze mną, wybiegł z tej sali wystawowej. Zrobiło mu się niedobrze. Oprócz mojej mamy były na tej wystawie także między innymi noworodki. Przecież to są ludzie, nieżyjący, ale ludzie... "fa ekspozycja była już pokazywana na całym świecie, w tym kilka razy prezentowano ją w Polsce -w Krakowie. Warszawie, we Wrocławiu. Katowicach I Łodzi. Dlaczego dopiero teraz zdecydowała się Pani na jej odwiedzenie? Nie miałam dotąd odwagi. Proszę pomyśleć, to moja mama i to jeszcze jak zaprezentowana - pokazana w sytuacji, jak gdyby uprawiała seks z innym trupem. To jest nie do zniesienia (płacz). Jak to się w ogóle stało, że ciało Pani mamy trafiło na tę wystawę? Wszystko przez moją siostrę. To ona mieszkała w Niemczech razem z mamą. Zatrudniła się w Instytucie dr. Gunthera von Hagensa (opracował on metodę preparowania ludzkich zwłok nazwaną plastynacją i założył firmę, która zaczęła stosować ją na skalę przemysłową do produkcji medycznych pomocy naukowych - red.). Pewnie namówił ją, żeby mama podpisała stosowne papiery. Jak dowiedziała się Pani o śmierci swojej mamy? Najpierw zadzwoniła ciotka. Było przed godz. 9 rano, mówiła, że mama zmarła o 5. Potem był telefon od siostry Teresy. Powiedziałam jej, że chcę pochować mamę w Polsce. A ona mi na to: „Ale k..., żadnego pogrzebu nie będzie". Dodała, że w Polsce pogrzeb jest drogi, a mama poszła do Hagensa. Zastygłam. Ale poprosiłam znajomego, który jeździ taksówką, żeby mnie zabrał i zawiózł do Niemiec. No i tak się stało, policzył tylko za paliwo. ^Danuta Staszewska bohaterka niniejszego wywiadu, która stara się odzyskać ciało matki i pochować je w Polsce. Nie słyszała Pani wcześniej o doktorze von Hagensie? Tak, słyszałam, bo moja siostra pracowała u niego. Kiedyś zapytałam, co ona tam robi, czym się zajmuje. Ale ona wtedy stwierdziła, że nie może mi powiedzieć, to była jej tajemnica. Teraz wiem, że pracowała razem z nim - preparowali ciała zmarłych ludzi, żeby stały się eksponatami. Ostatecznie ciało mamy trafiło na wystawę. Dla Pani to szok. Nie wiem, jak to się stało. Ale siostra pracowała w firmie tego mężczyzny. Potem w papierach pokazali mi, że na jednym z dokumentów widnieje podpis mojej mamy. Ma to być dowód na to, że to ona sama zgodziła się, aby trafić po śmierci na wystawę, do muzeum. Ale ja prześledziłam ten dokument dokładnie. Wyraźnie widzę, że to nie jest pismo mojej mamy, tylko kogoś innego. Wydaje mi się, że to być może siostra podrobiła jej charakter pisma. Nie potrafię zrozumieć, jak tak można. Dla nędznych euro sprzedać swoją mamę? (szloch) Wasze siostrzane relacje chyba nie były zbyt udane? W domu była nas szóstka. Trzech braci, ja i dwie siostry. Większość już pomarła. Zostałam ja, siostra, która mieszka w Niemczech, i brat - on mieszka w okolicy Szczecina. Moja więź z siostrą długo była znakomita. Odwiedzałyśmy się regularnie. A skończyło się w taki sposób... A kontakty z mamą? Były dobre. Często dzwoniłyśmy do siebie. Pamiętałam, że już kiedyś mogło jej nie być z nami. Przeżyła śmierć kliniczną. Rodziła brata, okazało się, że ma zatrucie ciążowe. Na szczęście ją odratowano. Dlaczego wyjechała do Niemiec? Mama była ze Śląska. Miała niemiecko-brzmiące nazwisko. W1972 roku - jak pamiętam - wyjechaliśmy do NRD. To trwało 5 lat. W międzyczasie mama wzięła rozwód z tatą. Dużo pił. Potem się dowiedziałam, że miał się dobierać do jednej z moich sióstr. Skazali go za molestowanie i to jeszcze w Niemczech. Skończyło się rozwodem. Mówi Pani, że relacje z żyjącą w Niemczech siostrą też były w porządku. A jednak... To była porządna kobieta. Wychowała czwórkę dzieci. Przy czym trzeba zaznaczyć, że dwa razy wychodziła za mąż. Byłyśmy blisko. Nigdy nie pomyślałabym, że może zrobić coś podobnego. To przecież tak samo jej matka jak moja. - Rozmawia Pani teraz z siostrą? Nie utrzymujemy żadnych relacji. Dlaczego Pani tak wytrwale walczy oto. żeby ciało matki trafiło do grobu? Zrobiłam wiele, aby do tego doprowadzić. Zatrudniłam prawnika, a właściwie prawniczkę w Niemczech. Pisałam o pomoc do prezydenta RP, do rzecznika praw obywatelskich. Na razie nie dało to wiele. Zobaczyłam pismo, w którym niby to mama podpisała się pod zgodą na to, aby oddać swe ciało po śmierci, ale, jak powtarzam, to pismo siostry, zresztą wszystko inne na tym dokumencie jest pisane jej ręką, a ona przecież tam pracowała. Ktoś analizował to pismo? Oni opierają się na tym, co jest. Przecież gołym okiem widać to, że moja mama tego nie podpisała. Zrobiła to siostra, to jest jej charakter pisma. Czy wierzy jeszcze Pani. że odzyska swoją mamę? To jest ostatnia rzecz, jaką muszę zrobić w swoim życiu. Odzyskać mamę i sprowadzić ją z tej wystawy do kraju. Ona nawet nie wie, co ją spotkało. Chciałabym pochować mamę w polskiej ziemi. Marzę o tym, aby spoczęła blisko mnie, tu, w Polsce. • ©® #** Gunther von Hagens już w 1977 roku opracował metodę preparowania ludzkich zwłok nazwaną plastynacją. Polega to na usunięciu z tkanek organizmu wody oraz tłuszczów i nasyceniu ich substancjami sztucznymi, co powoduje zatrzymanie procesu rozkładu ciała. Zachowany zostaje jednak kształt i kolor. Hagens pozyskuje od ludzi zgodę na przekazanie mu ciała po śmierci (dzieje się to odpłatnie), a następnie poprzez pla-styfikację wykonuje z nich swego rodzaju eksponaty. W roku 1993 dr Hagens powołał własny Instytut Plastynacji w Heidelbergu. Doktoryzował się z anestezjologii i medycyny ratunkowej. W2005 roku próbował stworzyć oddział swego instytutu w Polsce w Sieniawie Żarskiej w województwie lubuskim. Miał powstać zakład pracy dla 300 osób. które miały zajmować się przekształcaniem denatów w modele anatomiczne. Wskutek ostrych protestów nie doszło to do skutku. Rok później budowę zakładu zatwierdzono 60 km dalej, w niemieckim mieście Guben. Tam von Hagens otworzył stałą wystawę swych eksponatów. Przeciwnicy wystawienniczej działalności von Hagensa wysuwali oskarżenia, że część zwłok kupił on od władz chińskich po wykonywaniu wyroków śmierci na młodych skazańcach. Glos Dziennik Pomorza Piątek, 30 czerwca 2017 www.gk24.pl • www.gp24.pl • www.gs24.pl //ii już 1471 osób cieszy się sprawnością ruchową na nowo dzięki wynalazkowi prof Jamesa Moore a Ból kolana zabił radość jej życia. Teraz znów chodzi po górach! Jak wyrok zabrzmiało to, co usłyszała pani Joanna W. (1.59) z Brwinowa od swojego lekarza: „To jest choroba nieuleczalna. A w pani przypadku konieczna jest operacja, po której i tak nie odzyska pani dawnej sprawności..." horoba przyszła nagle i z zaskoczenia. Ból i kłucie w kola-nie nie do wytrzymania, opuchlizna. Najgorzej rano - nie mogła nawet wstać i pójść do łazienki. Po wizycie u lekarza i licznych badaniach okazało się, że dopadł ją artretyzm... Lekarz powiedział, że choroba jest zaawansowana i konieczna jest skomplikowana operacja kolana. Pani Joanna wspomina: - Byłam zrozpaczona. Miałam mieć wszczepioną specjalną endoprotezę. Dowiedziałam się też, że po operacji będę musiała się oszczędzać. I że na pewno nie będę mogła forsować kolana. A tak lubiłam z mężem chodzić po górach! To nasza największa pasja. Kiedy tylko mieliśmy czas i pieniądze, braliśmy plecaki i wyjeżdżaliśmy w góry. Raz w roku w Alpy, kilka razy do roku w Tatry i Beskidy... LttkśifM- f>H? dawał rwdztei... Pani Joanna bała się operacji jak ognia. Gorączkowo zaczęła więc szukać sposobów na uśmierzenie bólu i uniknięcie zabiegu chirurgicznego. Łykała różne preparaty, zmieniła dietę, chodziła na specjalne naświetlania, zabiegi... Pomagało na chwilę, ale potem ból wracał. W najbardziej niespodziewanym momencie. Ostry, kłujący, przykuwający do łóżka i fotela. Wydawało się, że już nic nie uchroni pani Joanny przed operacją i że będzie musiała zapomnieć o górach, pasji swojego życia. Oto zaskakująca relacja pani Joanny: - Nie bardzo interesuję się sportem, ale oglądałam przez przypadek mecz ame- rykańskich koszykarzy. Zauważyłam, że niektórzy mieli dziwne opaski na nogach. A oni przecież ciągle skaczą i trenują po 10 godzin dziennie... Pomyślałam, że może to mnie uratuje przed operacją? -mówi. S6I mijdt i dnia nu dzteft - Potem okazało się, że to, co mieli na kolanach ci koszykarze, to były takie specjalne stabilizatory magnetyczne wymyślone przez amerykańskiego profesora Moore'a. Znajoma, która mieszka w Stanach, wyszukała mi ten stabilizator. Zamówiłam go i zaczęłam nosić. Niesamowite, ale ból mi mijał i z dnia na dzień odzyskiwałam sprawność w kolanie. Teraz jestem najszczęśliwszą osobą na świecie, bo uniknęłam operacji i znów mogę chodzić po górach! Neodymowy stabilizator magnetyczny został skonstruowany przez prof. Jamesa Moore'a, specjalistę urazowej medycyny sportowej z Kansas City. W sposób naturalny eliminuje ból kolan i przyczynia się do odbudowy zniszczonej chrząstki, ścięgien i więzadeł. Poprzez wbudowane aktywne polaryzatory przesyła do wnętrza kolana łagodzące fale magnetyczne o sile 500 jednostek Gs, które momentalnie osłabiają impulsy bólowe, zwiększają krążenie krwi i pobudzają bioenergetykę komórek. Dzięki temu ból i kłucie wewnątrz kolana znika i nigdy nie wraca. Stabilizator wygodnie zapina się na rzep, jest miękki i nie uciska. Nosząc go 8-9 godzin dziennie przez okres od 4 do 6 tygodni: odzyskasz sprawne i silne kolana (oraz łatwość chodzenia po schodach w górę i w dół!); , zregenerujesz chrząstkę stawową i wzmocnisz mięśnie, odciążając stawy; zredukujesz ból i obrzęk kolan. Neodymowy magnetyczny stabilizator kolana prof. Moore'a możesz otrzymać tylko i wyłącznie w sprzedaży telefonicznej klubu zdrowia (jego sprzedaż nie jest i nie będzie prowadzona w sklepach). Zamawianie jest łatwe i bezpieczne, ponieważ nie trzeba wcześniej nic płacić - dopiero w momencie otrzymania stabilizatora. Obecnie klub zdrowia zorganizował promocję dla pierwszych 120 osób. LETNIA PROMOCJA KLUBU ZDROWIA! Przyjemny, elastyczny i oddychający materiał neoprenowy, który idealnie dopasowuje się do ciała Łatwe zapięcie na 2 elastyczne rzepy pozwala dopasować stabilizator do każdego kolana 10 silnych magnesów neodymowych o sile 500 Gs każdy Magnetoterapia jest bezinwazyjną metodą terapeutyczną i została uznana przez Światową Organizację Zdrowia za w pełni bezpieczną. '0% Okrągłe wycięcie zapobiega przemieszczaniu się stabilizatora HflEE MAGNETYCZNY stabilizator kolana t/ pomaga zwalczyć ból kolan ✓ odciąża i stabilizuje stawy ^ zmniejsza napięcie mięśni i regeneruje tkanki i/ minimalizuje obrzęk i stany zapalne poprzez odżywienie komórek i poprawę krążenia Ola piarwszydi 120 otób 70% taniej! Zadzwoń do 3 lipca 2017 r.. a otrzymasz przeciwbólowy stabilizator magnetyczny kolana za udział w klubie zdrowia tylko za Jł5Łił137 zł (przesyłka GRATIS)! Zadzwoń juź dzisiaj! tel. 77 552 52 58 Telefon czynny pon.-pt 8:00-20:00, sob. i niedz. 9:00-18:00 (Zwykłe połączenie lokalne bez dodatkowych opłat) MMH 12//Magazyn www.gk24.pl • www.gp24.pl • www.gs24.pl Głos Dziennik Pomorza Piątek, 30 czerwca 2017 Mamma mia! Finito! Wpadka włoskiego mafioso • W Głogowie Małopolskim pod Rzeszowem ludzie wciąż nie mogą uwierzyć, że spokojny Włoch, ich sąsiad jest poszukiwanym od 6 lat mafioso z neapolitańskiej camorry, skazanym na 11 lat więzienia m.in. za handel narkotykami Beata Terczyńska, Michał Okrzeszowski b.terczynska@nowiny24.pl W niewielkim Głogowie Małopolskim Antonio C., tropiony przez włoską policję po całej Europie, szukał bezpiecznego azylu. Chciał zniknąć w lokalnym środowisku. Przez kilka lat to mu się udawało. - Próbował prowadzić nowe życie jako przykładny członek rodziny - mówi kom. Rafał Szymański z Centralnego Biura Śledczego Policji. Dzielnica Leśna Wola. Okolica bardziej przypomina wieś niż miasto. Po sąsiedzku leśniczówka, nieco dalej las. Otynkowany szary dom niczym nie wyróżnia się na tle sąsiednich. To właśnie tu 46-letni mafioso mieszkał z Polką, z którą miał 4-letnią córeczkę. „Fakt" podał, że poznał ją, kiedy kobieta jeździła do Italii, aby sobie dorobić. Założył jednoosobową działalność i handlował kosmetykami oraz agregatami prądotwórczymi. Dobrze się kamuflował. - Bardzo go polubiłem, szanowałem -mówi jeden z mieszkańców Głogowa. -Nie wierzę, że jest winny. A jednak. Aniołkiem nie byl - Antonio C. był członkiem organizacji przestępczej camorra z klanu „Contini" -mówi kom. Szymański. - To neapolitańska organizacja przestępcza składająca się z kilkudziesięciu klanów podzielonych na grupy, w skład których wchodzi ponad 100 rodzin oraz około 5 tysięcy członków honorowych. Nie posiada hierarchicznej struktury kierującej wszystkim, co odróżnia ją od sycylijskiej cosa nostry. „W latach 90. władze organizacji zorientowały się, że wywóz i utylizacja śmieci to żyła złota. Jak szacuje włoska prokuratura, od 2002 r. klany camorry w Neapolu zarobiły na śmieciach na czysto 700 min euro" - czytamy w Wikipedii. „Firmy z Neapolu płacą kamorrystom za odbiór toksycznych odpadów, które wbrew wszelkim przepisom bezpieczeństwa nie są w Kampanii utylizowane, lecz nielegalnie upychane w jaskiniach i zapadliskach u podnóży Wezuwiusza". Nieletni żołnierze „Camorra liczy prawie tyle lat, ile historia współczesnych Włoch" - czytamy z kolei na portalu „Na sygnale" w tekście „Mafie i gangi świata". „W szeregi mafii werbowani są chłopcy w wieku 12-17 lat. Ich ojcowie, krewni, starsi bracia zazwyczaj należą już do struktur organizacji. Nieletni żołnierze zaczynają od roznoszenia miękkich narkotyków - zazwyczaj haszyszu - na ulicy. Jeśli chłopcy nie czują się bezpiecznie, dostają broń. To znak, że mafia im ufa i awansowali w jej strukturach. Zanim jednak otrzymają broń, muszą oduczyć się strachu przed kulą". Podobno przechodzą specjalny test odporności - ubierają kamizelki kuloodporne, a inni gangsterzy strzelają do nich z pistoletu. Za udział w tworzeniu struktury mafijnej i międzynarodowy handel narkotykami Antonio C. został 6 lat temu skazany przez Sąd Apelacyjny w Neapolu na karę 10 lat i 10 miesięcy pozbawienia wolności. Za kraty nie trafił. Trafił natomiast na tzw. top listę najbardziej poszukiwanych włoskich przestępców. - Chcąc uniknąć zatrzymania, stworzył co najmniej dwie fałszywe tożsamości - mówi kom. Szymański z CBŚP. Matko moja. To już koniec! Antonio siedząc po południu przed telewizorem i oglądając mecz, oczywiście włoskiej drużyny piłkarskiej, nie spodziewał się, że jego kryjówka została rozpracowana przez rzeszowskich funkcjonariuszy CBSP i włoską policję. - Do samego końca, kiedy widział tylko naszych policjantów, liczył, że być może doszło do jakiegoś nieporozumienia, pomyłki adresów, spraw - opowiada komisarz.- Kiedy jednak zobaczył dwóch włoskich funkcjonariuszy w charakterystycznych kamizelkach z napisem carabinieri, zrozumiał, że został zdemaskowany. Przerażony tylko krzyknął: Mamma mia! Finito! Co należy rozumieć jako: Moja matko! Jestem skończony. Próbujemy namówić mieszkańców tej dzielnicy Głogowa na rozmowę. Chcemy się dowiedzieć, jaki był Antonio, jak się zachowywał, jakie sprawiał wrażenie. Sąsiedzi jednak stronią od wypowiadania się o mafioso. Może się boją? Może w ogóle go nie znali? ► Mafioso Antonio C. oglądał mecz piłki nożnej, gdy do jego domu weszli policjanci CBŚP z Rzeszowa i włoscy carabinieri /yamorra ' to neapolitańska organizacja przestępcza składająca się z 30 klanów podzielonych na 30 grup, w skład których wchodzi ponad 100 rodzin oraz ok. 5 tys. członków honorowych. Powstała w 1820 r. w Królestwie Neapolu. Organizacja ma wpływy w Ameryce Płd. (tam na potrzeby organizacji produkowane są narkotyki) oraz USA (głównie jako rynek zbytu narkotyków). Roczne dochody camorry szacuje się na ok. 1 mld euro. (źródło: Wikipedia) - Z mediów dowiedziałem się, że u nas złapali jakiegoś gangstera- przyznaje zagadnięty mężczyzna. Bardziej rozmowna jest dalsza sąsiadka Antonia. - Dopiero w telewizji zobaczyłam, jak wygląda, bo zwykle jeździł samochodem - mówi nasza rozmówczyni. - Raczej nie wychodził ze swoją kilkuletnią córką na spacer. Teściowa woziła dziecko. On i jego kobieta żyli spokojnie, nie utrzymywali bliższych kontaktów z sąsiadami. Do przypadkowych też nie było okazji. W okolicy nie ma sklepu, w którym mieszkańcy mogliby się widywać. Stąd na zakupy jeździ się samochodami do Głogowa albo Rzeszowa - wyjaśnia. Kiedy trwała akcja policyjna, jej syn pracował koło domu. - Zauważył samochody policyjne, które stały pod tamtą posesją - pokazuje na szary dom. - Słyszał jakieś krzyki, ale całego zdarzenia nie widział. Kto by przypuszczał, że coś takiego może się wydarzyć w takiej spokojnej okolicy? - dziwi się mieszkanka Głogowa. Robił fantastyczną pizzę Włoscy przestępcy z camorry upodobali sobie południe Polski. Myślą zapewne, że są tu bezpieczni, nie wzbudzą niczyich podejrzeń. Zwłaszcza że mężczyźni z Italii w naszym kraju budzą sympatię, są lubiani, adorowani, cieszą się zainteresowaniem Polek. Na początku roku policjanci krakowskiego CBŚP zatrzymali innego przestępcę także z „top listy", który przez kilka lat ukrywał się w naszym kraju. 52-letni Luigi B. został zatrzymany w pizzerii w Nowym Targu, gdzie dał się poznać jako świetny kucharz, choć amator. - Ponad rok temu postanowiliśmy urozmaicić nasz jadłospis 0 kuchnię włoską - opowiadała właścicielka „Oberży pod Różą", gdzie pracował. -Zaczęliśmy poszukiwać kucharza, który znałby tę kuchnię. Ktoś nam polecił Luigiego. Nie był z wykształcenia kucharzem, ale wystarczyło, że był Włochem 1 pamiętał, jak jego mama i babcia wyrabiały ciasta i pasty, jak je przyprawiały. Okazało się, że pochodzący z Neapolu mężczyzna świetnie sobie radzi w nowej profesji. Stworzył całą kartę włoskich specjałów. Jeszcze dziś w menu można znaleźć popisową pizzę Włocha, noszącą jego imię. Kiedy po Luigiego „zapukali" policjanci z CBŚP w towarzystwie carabinieri, klienci i koledzy byli w szoku. Jak się okazało, za mężczyzną był wystawiony europejski nakaz aresztowania. Włosi zarzucają mu udział w zorganizowanej grupie przestępczej, przestępstwa narkotykowe z użyciem broni. Temu gangsterowi udało się uniknąć aresztowania podczas wielkiej antymafij-nej akcji neapolitańskiej policji, kiedy w 2013 roku zatrzymano aż 80 osób. W 2006 r. Luigi uniknął śmierci podczas zasadzki zorganizowanej przez konkurencję (gangi narkotykowe) koło baru w Torre Annunziata. Ja mafioso? To haniebne zarzuty W2004 roku inny włoski gangster ukrywał się w Krośnie i był na liście 30 najbardziej poszukiwanych zbiegów. Włoch został zatrzymany przed sklepem spożywczym, gdy szedł na zakupy. Jak wynikało z dokumentów włoskiego wymiaru sprawiedliwości, Franceso S. brał udział w morderstwach, masakrowaniu i ukrywaniu zwłok, uczestniczył w praniu brudnych pieniędzy, był oskarżony za nielegalne posiadanie broni i inne przestępstwa. „Grubasek" - bo taką miał ksywkę - był poszukiwany dwoma listami gończymi wydanymi przez sąd w Neapolu. Groziła mu kara dożywotniego więzienia. - Jestem całkowicie niewinny, a wszystkie zarzuty są nieprawdziwe i uważam je za haniebne - tak wówczas tłumaczył się w sądzie Francesco S. - W przeszłości byłem oskarżany o popełnienie zabójstw, ale zawsze byłem uniewinniany. Chciałbym jak najszybciej znaleźć się we Włoszech. • ©® Schwytany w ubiegłym tygodniu w Głogowie Młp. ANTONIO C., mafioso z neapolitańskiej camorry, został tymczasowo aresztowany. Wdrożona została procedura przekazania go do Włoch. Głos Dziennik Pomorza Piątek, 30 czerwca 2017 www.gk24.pl • www.gp24.pl • www.gs24.pl Reklama //13 Firma Przyjazna Klientowi \'i -,-vV 1# BSt Zyska) całą moc korzyści oraz torbę w prezencie! infolinia 611111111 §n§a,pl/pr©meeja * Pfmmp 4§tym wytąe&m §mgi§ą/fmą w mmią§u w remaeft ym§wy tm§ft§) r§ M mmę§y efc§jmyją§§j j§den i timh produktów {&&$ w f Nf 8§IA* ®§mią4fy śm w prawej tuk §Nf Pmm mm w premsiji; s£@jmuj@ m y§*y$ę ^§lfyfey^? gftgffH i aptety foaftótewej.- ** §ęmś§i pmmw§ tmb itw§ ś§ *ty§mp§m§ iap§§ów tereb bę4ą§y§h w śy§pmy0 4§m§§ §iut§ §b§tuę Htiem, j§4mk m później mi ś§ śm§ HMMif f.- Wafunkim mr&l&m i pf§ffi$§j? j§§! lamfm umowy ©feepujpej jeden i t&efe ffwufcH* (Bfaw §M£ft§ite Eaeh§wi§§ w prm§0, f Nf6§IA* §§mgę4fy śmw pfm§0 tok §Wf 8§f A* Pmm m§ w pf§m§§jh m §km§ M mmą§y: pimm$ f nei §.4.- *Mie§i3§ §n§fp §faft§", Be# utamifl §pmfaiy pfewtewej *Mie§fae mm §f^! && efert śo&ępm §ą n§ wm.-ęm&Jproama §fk w iłtffseH f m 14// Magazyn www.gk24.pl • www.gp24.pl • www.gs24.pl Głos Dziennik Pomorza Piątek, 30 czerwca 2017 Psychografolog: Pokaż mi, jak piszesz, powiem ci, kim jesteś • Kreślisz ładne litery, kaligrafujesz, jak uczyli cię w szkole? Raczej nie jesteś indywidualistą. Litery drukowane? Masz coś do ukrycia. A kątowe pismo świadczy o analitycznym umyśle. Małgorzata Bulska-Thier, psychografolog, objaśnia, jak z charakteru pisma „wyczytać" charakter człowieka. Maria Mazurek m.mazurek@gk.pl Pokaż mijak piszesz, apowiem ci lam jesteś? Tak. Pismo jest dla nas informacją o piszącym: jaki ma charakter, jakie możliwe problemy, jak patrzy na świat, jak działa. W piśmie można zauważyć konkretnego człowieka. Nawet zmęczenie, irytację, znużenie, które danego dnia odczuwamy. Poczym? Dla psychografologa każdy element ma znaczenie. Zaczynamy od pierwszego wrażenia, analizy wypełnienia przestrzeni kartki, zwrócenia uwagi na wyróżniające się cechy pisma, określenia stopnia jego wyrobienia, czytelności i innych elementów - od ogółu do szczegółu. Jeśli osoba pisze pośrodku, zachowując bardzo szerokie wszystkie marginesy, robiąc ze swojego pisma niby obraz na pustej ścianie - to najpewniej znaczy, że eksponuje siebie, że potrzebuje być na świeczniku, obawia się niedostrzeżenia przez innych. Liczą się marginesy, siła nacisku, pochylenie pisma, czy pnie się ono ku górze, czy ucieka do dołu. I%elki, ozdobniki, wyciągnięcia, podpórki, odstępy między wyrazami oraz to, czy litery się ze sobą łączą i jak. I jeszcze całe mnóstwo innych rzeczy - wszystko ma znaczenie. Oczywiście na to trzeba patrzeć całościowo; sporządzając analizę trzeba te wszystkie elementy „pozbierać". Dopiero zaczęła pani notować, a już widzę charakterystyczny element w pani piśmie. Jald? Dochodząc do prawego marginesu pani pismo skręca - bo nagle zauważa pani, że ten wyraz się nie zmieści - zamiast oddzielić go myślnikiem, pani go zakrzywia w dół. To skłonność do ryzykanctwa. To, jakby pani biegła, biegła, bo jest fajnie (a ma pani pismo osoby radosnej, spontanicznej, otwartej, cieszącej się tym, co robi), ale za chwilę jest przepaść, a pani może nie zdążyć wyhamować. Marginesy, proszę pani, mają wielkie znacze- Co znaczą? Prawy margines - w ogóle prawa strona kartki - symbolizuje stosunek do problemów, dzielenie czasu, napięcia. Lewy - symboliczna twarz, którą widzą inni, zachowania zewnętrzne, front, relacje. Osoby, które mają wąskie prawe marginesy lub wogóle ichnie mają, gnają do przodu, ryzykują, realizują kolejne pomysły, czyli łatwo się zapalają, często szybko rezygnują. Brak lewego marginesu, „przytulenie" się do tej części kartki świadczy z kolei o nieufności wobec innych, o skupianiu się na sobie oraz o skąpstwie, aprzynajmniej o dużej oszczędności. Osoba, której lewy margines na górze strony jest szerszy, a potem się zwę- lesson uide ► Patrząc na kilka wypisanych ręcznie zdań można o człowieku sporo się dowiedzieć. Nawet to. co chce ukryć P Małgorzata Bułska-TMer od 20 lat prowadzi w Gliwicach firmę Horyzont zajmującą się procesami rekrutacyjnymi, jest też członkiem Polskiego Stowarzyszenia Grafologów - ma uprawnienia doprowadzenia kursów zpsychografologii. Mama dwójki dorosłych dzieci. ża - może być pesymistą lub mieć problemy finansowe. Ic» by Pani jeszcze powiedaałaomoim piśmie? Że nie jest konsekwentne. Na ogół pochyla się wprawo, choć czasem wlewo, a jeszcze kiedy indziej -jest proste. Ludzie na ogół zawsze przechylają pismo w tę samą stronę (wi-daćten sam dynamizm). Np. odchylenie w lewo świadczy o ostrożności, analizowaniu, rozpamiętywaniu, wycofaniu, zapobiegliwości. Takie osoby zwykle czują niedosyt i nigdy nie są do końca zadowolone. Proste pismo mają osoby logiczne, uporządkowane, unikające okazania emoqi, chcące osiągnięć, władzy, dumne. Szukają niezależności, dystansu do innych, są dobrze zorganizowane. Pismo przechylone w prawo świadczy z kolei o otwartości na świat, o łatwości nawiązywania kontaktów, dynamice, entuzjazmie, oemocjonalności, ale też uleganiu wpływom, emocjom, traceniu samokontroli. To o czym świadczy to. że przechylam je różnie? Raz w lewo, a raz w prawo pismo przechylają dzieci - bo szukają swojej drogi, eksperymentują; kształtuje się ich osobowość. Dlatego analiz psychografologicznych nie wykonuje się ludziom bardzo młodym. Tak więc albo pani wciąż jeszcze szuka swojej drogi - i samej siebie, albo łatwo ulega pani emocjom, nastrojowi chwili, innym ludziom. Próbuje różnych rzeczy i na nic nie może się zdecydować. Ulega wpływom. Jeśli kiedyś to pani zacznie przeszkadzać, stwierdzi pani „chcę się uspokoić, jestem zbyt nerwowa, zbyt popędliwa" to może pani nad tym pracować. Pisząc. Trochę wbrew sobie, trochę na siłę kreślić proste, staranne litery. Bo takie ćwiczenia - choć, wbrew pozorom, one łatwe do wykonania nie są - oka-zują się skuteczne. Niektórzy psychografolodzy zajmują się terapią więźniów, głównie z zaburzeniami seksualnymi. Takie dewiacje widać przede wszystkim w elementach podlinijnych, w nacisku - tak więc praca z tymi więźniami polega na eliminowaniu z ich pisma tych cech. Nie wierzę wprawdzie w stuprocentową skuteczność takiego działania, ale prawdopodobnie może ono nieco niwelować popędy seksualne albo sprawiać, że ci ludzie bardziej potrafią je kontrolować. Nfesamowite. Pani się dziwi, ale przecież ręka, którą piszemy, jest tylko narzędziem. Przedłużeniem naszego „wewnętrznego komputera", akon-kretnie, za sposób, w jaki piszemy, odpowiada pień mózgowy, który kieruje nieświadomymi lub wpółświadomymi czynnościami organizmu. Badano osoby, które straciły władzę w rękach i nauczyły się pisać za pomocą ust. Okazało się, że zachowały charakter swojego pisma. To znaczy wciąż przechylały je na tę samą stronę, podobnie kreśliły litery, zachowywały takie same marginesy. Oczywiście, ważne wydarzenia w naszym życiu, choroby czy wypadki, też zmieniają nasze pismo - ono zresztą zmienia się stopniowo wtrakcie całego życia. W piśmie widaćprob-lemy z sercem - i te dosłowne, krążeniowe, i zawody miłosne. Co ciekawe, mieszkańcy różnych krajów też mają inne pismo, więc mamy tu silny wpływ kulturowy: w miejscach, gdzie od dziecka kładzie się nacisk na większą samoakceptację i pewność siebie - tak jest na przykład w Stanach Zjednoczonych, w Holandii czy w Niemczech - ludzie miewają „pewniejsze" pismo, szczególnie podpisy. .Pewniejsze", czyfi jakie? Większe litery w podpisach, bardziej zamaszyste, z większą siłą nacisku. Podpis jest u niektórych osób kreowaniem swojego wizerunku. Atak generalnie: im więcej siły ktoś wkłada w pisanie - to widać nawet na spodzie kartki - tym ma więcej energii do spożytkowania. Czasem nadmiar. A nadmierny nacisk w piśmie obrazuje jakiś problem (np. agresję, kierowanie się instynktami, bezwzględność). Od kiedy ludzie interesują sięgrafbłogią? Psychografologią. Musimy rozróżnić te terminy. Grafologia porównawcza zajmuje się porównywaniem próbek pisma i stwierdzeniem, czy należą one do tej samej osoby. Po pomoc do grafologów zwracają się przede wszystkim sądy czy policja, głównie w celu ustalenia fałszerstw. Psychografologią jest natomiast nauką - choć niektórzy do dzisiaj dyskutują, czy termin „nauka" jest w tym przypadku uzasadniony - która zajmuje się „poznaniem" ludzi z charakteru pisma. A to, że ludzie są różni i że w różny sposób piszą -a więc po charakterze ich pisma możemy dowiedzieć się czegoś o ich osobowości - zau-ważyłjuż Arystoteles. Później tę wiedzę zgłębiał jego uczeń, Demetriusz z Faleronu. Gdzie mogła rozwijać się ta nauka w średniowieczu? W klasztorach, gdzie mieszkali mnisi potrafiący pisać. Przeciętny obywatel był wtedy analfabetą. W renesansie wprawdzie nieco się to zmieniło, ale... co się stało? Johannes Gutenberg wynalazł druk, bezduszną czcionkę. Psychografologią pasjonował się Johann Wolfjgang Goethe, autor „Ger-pień młodego Wertera". Głównymi ośrodkami, które zajmowały się psychologiczną analizą pisma, były Niemcy i Francja, Włochy. Dzisiaj psychografologią przydaje się między innymi do procesów rekrutacji. Sama zainteresowałam się tym tematem i zrobiłam uprawnienia, ponieważ pracuję w firmie zajmującej się doradztwem personalnym. Firma, zlecając poszukiwanie, powiedzmy, menedżera, oczekuje osoby o konkretnych cechach - na przykład odważnej, ale i odpowiedzialnej, wspierającej zespół, typ lidera, naturalnego autorytetu. I wtedyja proszę kandydatów między innymi o próbkę pisma. I bywa. że ktoś nie dostaje pracy, bo po piśmie widzi Pani. że się nie nadaje? Inaczej. Psychografologią to jest narzędzie, którym się wspieram, ale nigdy nie jest jedynym testem, które proponuję - bo nie chodzi o to, żeby kogoś skrzywdzić, zbyt pochopnie odrzucić. Proszę kandydatów, aby wykonali również inne testy. I przede wszystkim rozmawiam. Czasem w próbce pisma i testach osobowościowych widzę, że ktoś ma bardzo duże ambicje, a to stanowisko, o które się ubiega, może ich nie zaspokoić. Potem dopytuję w rozmowie i rzeczywiście okazuje się, że ten człowiek jest predyspo- Głos Dziennik Pomorza Piątek, 30 czerwca 2017 www.gk24.pl • www.gp24.pl • www.gs24.pl Magazyn //15 nowany do czegoś innego. Albo nie do tej organizacji. Trzeba jednak wziąć poprawkę na to, że absolwenci uczelni technicznych uczyli się pisma technicznego i to również rzutuje na to, jak piszą później: staranniej, w mniej zindywidualizowany sposób. Albo nauczyciele klas początkowych. Moja mama całe życie uczyła małe dzieci, więc sama pisała na tablicy duże, wyraźne litery, niemal kaligrafowała. Cżyfi miała ładne pismo? Dla mnie pismo nie dzieli się na ładne i brzydkie. Czasem ktoś mówi: ja tak brzydko piszę, wstydzę się pokazać. Otóż piszesz jak piszesz, to twoje pismo. Twój sposób komunikowania się ze światem tą metodą. Ale ludzie czasem nie chcą pokazać siebie. Piszą na przykład drukiem lub półdrukiem - jakby chowali się za tym pismem, nie chcieli pokazać swojej prawdziwej twarzy. Jest też typ pisma szkolnego; ludzie piszą tak, jak uczyli ich w szkole, nie dodają żadnych indywidualnych elementów, wręcz kaligrafują. Wykazują wtym małą dynamikę. Majątakpięk-ne pismo, jak z elementarza. Z czym się to pani kojarzy? ZprymusamLaprymusi-znudziarzami. Coś w tym jest, choć bardziej powiedziałabym, że chodzi o brak silnej osobowości, a być może - samodzielności. Tak piszą osoby, które obawiają się dodawać coś od siebie, nie są zbyt kreatywne. Natomiast są solidne, dokładne; pracują wolno, ale sprawdzą pięć razy, zanim coś oddadzą. Na szczęście na wielu stanowiskach osoby potrafiące wykonywać pracę monotonną i żmudną są pożądane, więc i one znajdą swoje miejsce. Gdyby świat składał się z samych kreatywnych indywidualistów, nie byłoby na nim harmonii i porządku. Zmośn pismem mak Pari prościej, bo widzi Para przed sobą człowieka. z jego mimflcą. sposobem mówienia, itforu. Ale przyniosłam pani też próbkę pisma naszego redaktora naczelnego. Co o nim Pani powie? Interesujące. To pismo kątowe. Czyfijakie? Generalnie pismo możemy podzielić na cztery rodzaje motoryki (spajania). Pierwszy: girlandowy. Dominują w nim girlandy, czyli wiązania dolnołukowe. A girlandy odzwierciedlają coś pogodnego, otwartego, nastawionego na innych. Taka osoba jest otwarta na nowości, ciekawa świata, towarzyska, tolerancyjna, pojętna. Ale też: podatna na wpływy, łatwowierna, gadatliwa, wygodnicka. Pani pisze girlandami. Takie litery się uśmiechają. Jest też pismo arkadowe, czyli litery mają kształt arkad, łuków - talach parasoli ochronnych. Taka osoba nie dopuszcza łatwo do siebie. Osoba spajająca arkadowo jest ostrożna, nieufna, przewidująca, działająca z dystansem i w sposób rozważny, formalny. Jest też pismo nitkowe, które czasem wygląda jak splątany sznurek. Charakteryzuje ludzi by-stiych, pomysłowych, wszechstronnych, żyjących w pośpiechu, elastycznych, łatwo przystosowujących się do nowego środowiska, dyplomatycznych. Może też wskazywać na skłonności do krętactwa. No i jest wreszcie pismo kątowe, gdzie litery nie są zaokrąglone; nie występują łuki, a ostre kąty. Jak u tego pana. Taki rodzaj pisma oznacza silny nakaz wewnętrzny, samokontrolę, zdecydowanie, duże wymagania, głównie wobec siebie, konsekwencję, problem ze spontanicznością. Takie osoby często mają poczucie nieomylności, bywają pryncypialne, oschłe - natomiast tutaj musimy spojrzeć na to, że litery są dość małe, regularne, proste, a więc akurat tego człowieka Psychografo- czyli psychologiczna analiza pisma - dziedzina psychologii zajmująca się ustalaniem związków między charakterem pisma a osobowością człowieka. Psychografolodzy, badając próbkę pisma, biorą pod uwagę między innymi jego odchylenie, siłę nacisku, wielkość liter, odstępy między nimi, marginesy. Na tej podstawie rysują portret psychologiczny człowieka. W niektórych krajach (np. Francja, Włochy, Szwajcaria) taka analiza może być traktowana jako dowód w sądzie, w innych psychografologia służy do różnych badań, natomiast niektórzy uważają ją za pseudonaukę i podważają jej wiarygodność. nie cechuje agresja czy zbytnie zadufanie. Spory lewy margines świadczy o tym, że prawdopodobnie zostawia swoim współpracownikom przestrzeń do wykazania się, do próbowania. Powiedziałabym, że jest in-trowertyczny i nie dopuszcza ludzi zbyt blisko siebie, ale ich szanuje (o tym świadczy dość duża przestrzeń między liniami, jej brak świadczyłby o tym, że osoba nadmiernie szuka kontaktu z innymi, czasem w irytujący sposób, bywa drobiazgowa). Pozostawienia średniego marginesu na górze kartki pokazuje, że ten człowiek ma również swoje autorytety; szanuje je i potrzebuje. To pismo jest surowe, bez żadnych ozdobników, a nawet można dostrzec tu pewne uproszczenia. Zatem to człowiek analityczny, planujący. Nie ma elementów uśmiechających się, zatem powiedziała- bym, że to mężczyzna poważny, może trochę smutny. Spora przestrzeń pomiędzy wyrazami świadczy o tym, że nie podejmuje decyzji pod wpływem chwili, raczej dobrze się zastanowi, zaplanuje. Czyli potrzebuje dystansu, podejścia z rezerwą, powściągliwości. Charakterystyczne jest to, że podpis jest identyczny z pismem. Nie lakuje siebie, jest sobą. Anormakic podpis różni się od pisma? Zazwyczaj tak, bo podpis mamy bardziej wyćwiczony. O ile pismo jest naszym sposobem komunikowania się, to podpis jest wizytówką, pieczęcią. I my często w tym podpisie coś sobie dodajemy, coś ujmujemy, coś na przekór robimy lub coś nadrabiamy. Często podpis jest zupełnie niespójny, Ogromny, z jakimiś udziwnieniami. Ktoś, kto podpisuje się tak samo, jak pisze, to osoba, która nie ma nic do ukrycia. Jest, jaka jest, nie zakłada masek, nie nagina się. Ja bym jeszcze powiedziała, że to jest pismo człowieka dość młodego. Czy on wie, co my tutaj robimy? Wie. Sam oddał próbkę pisma. Czyli nic do ukrycia - jak to widać w podpisie. Patrząc na kilka wypisanych ręcznie zdań można o człowieku sporo się dowiedzieć. Nawet tego, co on sam chce ukryć. I to nie są żadne nadprzyrodzone moce, a zbiór prostych, logicznych reguł. I wcale nie tak trudnych. Ale niestety, ludzie odzwyczajają się od notowania ręcznego, wszystko zapisują głównie na komputerze. I tracą piękną rzecz.# ©© DBAMY O EMOCJE WIEK SAMOCHODU 4-5 ŁAT >6 LAT 1Q% | ijrfy ROBOCIZNA PRAWD? NA PEUGHOT.PL U nas czas dziata na Twoją korzyść! Serwisowanie auta w ASO Peugeot to dobry wybór także w przypadku starszych samochodów. W ramach programu PROMOCJA WIEKU masz nie tylko pewność profesjonolnej obsługi, lecz dostaniesz także zniżkę - tym większą, im więcej lat ma Twój samochód. Właścicielom samochodów mających powyżej 4 lat oferujemy 20% zniżki na robociznę. Dodatkowo przygotowaliśmy rabat na części zamienne: odpowiednio w wysokości 10% dla out w wieku od 4 do 5 lat oraz 15% dla liczgcych 6 lat i więcej. Ponadto wymianę oleju wraz z filtrem oferujemy w bardzo atrakcyjnej cenie. O szezegóty pytaj Doradców Serwisowych Klienta. MOTION & EMOTION PiUGEOT Autoryzowany Salon i Serwis Peugeot w Koszalinie - Mojsiuk Motor Sp.J. Stare Bielice 128 k/Koszalina, teł.: 94/342 51 00, tel. assistance 24h: 606 20 40 20 www.mojsiukmotor.peugeot.pl 16// Magazyn www.gk24.pl • www.gp24.pl • www.gs24.pl Głos Dziennik Pomorza Piątek, 30 czerwca 2017 Przygoda zaczyna się wtedy, gdy przestajesz się bać • Od poczucia wolności i tego, by nauczyć się latać, powstrzymuje nas tylko strach przed upadkiem. Zdobywające coraz większą popularność dyscypliny z elementami akrobatyki nie są tylko dla odważnych. Raczej ~ dla tych, którzy nie boją się walczyć ze swoimi lękami. byłam przerażona. Dziś wiszenie do góry nogami nie napawa już lękiem. Każdy kolejny raz w nowej figurze to dowód na to, że udaje się przełamać swój strach. I to jest największy powód do dumy. Jesienią ubiegłego roku pojawiły się zajęcia z aerial hoop, czyli taniec na kołach, zwany też lyrą. Lyra jest trudniejsza, bardziej siłowa i wymaga również oswojenia się z bólem, bo o ile szarfa jest z materiału, o tyle koło -z metalu, a trening często kończy się licznymi otarciami i siniakami. Marta Grabińska z klubu Musie & Motion Centrum Tańca i Fitness przy ul. Nyskiej we Wrocławiu przekonuje, że te wszystkie dyscypliny łączy jedno - taniec i zapierające dech w piersiach akrobacje. - Forma jest ta sama, zmienia się tylko narzędzie - mówi. Na pytanie, dlaczego w Polsce takie dyscypliny, jak aerial hoop wciąż są rzadkością, odpowiada: - Wszystkie nowinki z Zachodu docierają do nas z dużym opóźnieniem. I dopiero teraz pojawiła się możliwość zamówienia sprzętu w Polsce, a nie sprowadzanie go z zagranicy, gdzie same koszty transportu są bardzo wysokie. Tych nowinek, o których wspomina Marta Grabińska, jest oczywiście jeszcze więcej. Zamiast aerial silk czy aerial hammock można by trenować dużo bardziej siłowe aerial straps, czyli akrobacje z użyciem pasów z uchwytami, do których można włożyć dłonie lub - ostatni krzyk aerialowej mody - aerial bungee (uczestnik treningu ma na sobie podobną uprząż jak przy skokach na bungee i odbijając się od ziemi lub od ścian wykonuje rozmaite akrobacje). Bungee dance przychodzi do nas powoli z Bangkoku - to właśnie tam znajduje się studio tańca, które ma w swojej ofercie takie zajęcia. I tak jak aerial hoop inspirowany jest tym, co zaprezentowali w „Varekai Show" w 2002 roku artyści Cirąue du Soleil, tak koncepcja tej dyscypliny opracowana została przez tancerzy Sivavut Mathong. Ich kurs w klubie Stories to Tales Theatre szybko zyskał wielu fanów, bo przy takim sporcie można poczuć się niemal jak Lara Croft lub Spiderman. A kto nie chciałby być super-bohaterem? Trenowała pole dance. dziś spełnia marzenia o pracy w cyrku Dziecięce marzenia o występach na scenie czy byciu superbohaterem z czasem idą w odstawkę. Zwłaszcza wtedy, gdy rodzice, a czasem także i rówieśnicy, sprowadzają nas na ziemię. ► Autorka tekstu. Kinga Czernichowska, trenuje aerial hoop -taniec na kołach, zwany też lyrą ► Vladi Ale bywa i tak, że te nieprawdopodobne marzenia się spełniają. Tak stało się w przypadku Sandry Bonar, która trenuje pole dance, aerial silk i aerial hoop. - Cyrk był moim marzeniem, odkąd byłam małą dziewczynką. Wszyscy mówili mi, że nie da rady, bo nie jestem z cyrkowej rodziny - opowiada Sandra Bonar. - Uwierzyłam im nawet. Niemniej koło i szarfa kusiły mnie, kiedy tylko zaczęłam trenować pole dance i okazało się, że taka całkiem beznadziejna nie jestem. We wrześniu ubiegłego roku Sandra trafiła na trening do trenującej aerial silk Darii Rabendy, uczestniczki jednej z edycji pro- gramu Mam Talent. „Taki sposób życia daje poczucie wolności, to mnie uratowało w wielu momentach. Kiedy było ciężko, szłam na salę" - mówiła Daria Rabenda w programie. Sandra bardzo dobrze pamięta dzień, kiedy ją spotkała. - To był dzień, który zmienił moje życie. Jest mi nie tylko trenerką, przyjaciółką, ale przede wszystkim pomogła mi na nowo uwierzyć w moje marzenia, daje mi nieopisaną wręcz motywację i wsparcie -dodaje Sandra Bonar. - W końcu zaczęłam się interesować, jak tu się zaciągnąć do cyrkowej trupy. Oferty popłynęły same, teraz będę zajęta przez najbliższe dwa lata. I Kinga Czernichowska kinga.czemichowska@gazeta.wroc.pl Gdy już posmakowałeś lotu, zawsze będziesz chodzić po ziemi z oczami utkwionymi w niebo, bo tam właśnie byłeś i tam zawsze będziesz pragnął powrócić - to jedna z pamiętnych wypowiedzi Leonarda da Vinci. Geniusz Leonarda da Vinci nie mógł przewidzieć, jak bardzo znaczące będą te słowa dla tych, którzy postanowili spróbować swoich sił w sztukach aerialowych, pole dance lub w Parkour. Jest jedna rzecz, która odróżnia te oryginalne dyscypliny, coraz popularniejsze także w fitness lub w przypadku Parkour fight klubach, od zwykłego aerobiku czy ćwiczeń mających na celu jedynie zrzucenie zbędnych kilogramów. Jeżeli raz spróbujesz i dasz się ponieść wszystkim emocjom, które wyzwalają te sporty, to nie będziesz mógł przestać. Co to ma wspólnego z lataniem? Dużo. Zarówno w sportach, takich jak aerial hoop (taniec na kołach -przyp. red.), pole dance (taniec na rurze), aerial hammock (taniec na szarfie przypominającej hamak), aerial silk (również taniec na szarfie, tyle że do dyspozycji sportowca są dwie luźno zawieszone szarfy) większość figur wykonuje się na wysokości. Przewrotki w powietrzu, kontrolowane spady z wysokości, zwisanie głową w dół - to nie są sytuacje naturalne dla człowieka przyzwyczajonego do spoglądania na świat tylko z jednej perspektywy i trzymającego się kurczowo ziemi. Gdy ogląda się występy artystów z Cirąue du Soleil można odnieść wrażenie, że łamią prawa ziemskiej grawitacji. To zachwyca. Pokonaj strach i bądź jak Lara Croft „Rób dokładnie to, czego się boisz" - usłyszałam kiedyś od mamy. Pomyślałam, że to może rzeczywiście dobra metoda na przełamywanie własnych barier i lęków. Postanowiłam sprawdzić w sporcie. Przypadek chciał, że w klubie, w którym trenowałam wcześniej zumbę i pole dance, wprowadzono nowe zajęcia, z szarf. Akurat zaczynał się nowy rok. W sam raz czas na nowe wyzwania. Wtedy jeszcze nie zdawałam sobie sprawy, że to będzie skok na głęboką wodę. Już na pierwszej rozgrzewce trzeba oswoić się ze zwisaniem głową w dół. Za pierwszym razem ► Marta Grabińska z Musie & Motion Centrum Tańca i Fitness w swojej szkole uczy aerial hoopf Głos Dziennik Pomorza Piątek. 30 czerwca 2017 www.gk24.pl • www.gp24.pl • www.gs24.pl Magazyn //17 a il hammock, pole dance i zumby i ii, di mir jest instruktorem w AkademiiTańca Esens Sandra zjechała z cyrkiem Alex Litwę. Była m.in. w Mariampolu, Wilnie, Kownie, Taurogach, Radziwiliszkach. Wkrótce wybiera się do Egiptu. Pole dance także dla mężczyzn Sandra swoje marzenie spełniła, zaczynając od pole dance, czyli popularnego w Polsce tańca na rurze. Dziś już coraz rzadziej tej dyscyplinie sportu przypina się etykietkę tańca z klubów go go. Zajęcia z pole dance są bowiem w ofercie wielu klubów fitness, a trenują nie tylko kobiety, lecz także mężczyźni. W sieci popularnością ną YouTubie cieszy się film „Awesoijie Advanced Pole Tricks #2" (po polsku: niezwykłe zaawansowane sztuczki pole dance), nagrany przez Rosjanina, Vladimira Karachunova. Sportowiec znany jest też pod pseudonimem Volch i wykonuje na rurze zapierające dech w piersiach akrobacje. Jednym z najbardziej znanych trenerów pole dance we Wrocławiu jest Vladimir Kud-lyuk z Akademii Tańca Esens, który razem z Aleksandrą Białczak zajął pod koniec kwietnia pierwsze miejsce na Pole Dance Show (kategoria duety) w Kielcach. Vladimir już jako dziecko trenował taniec towarzysła. Potem postanowił pójść na studia taneczne. Ma dyplom artysty baletowego i choreografa. Po studiach dostał dwie propozycje pracy. Mógł pojechać do Rosji lub zostać na Ukrainie i tańczyć w zespole Kozacy Podola. Został, ale nie na zawsze. Przez dwa lata przed wyjazdem do Polski był solistą. Na Ukrainie zaangażował się w kilka różnych przedsięwzięć. Zmęczenie powoli dawało się we znaki i wtedy pojawiła się oferta pracy w Polsce. To tu postanowił złapać oddech i spróbować czegoś nowego. Tym czymś miał się okazać pole dance. - Kiedyś w jednej z rozmów pojawił się pomysł wprowadzenia zajęć pole dance, a ja wspomniałem, że próbowałem różnych tricków na rurze. To był eksperyment - mówi Vladimir Kudlyuk. - A teraz? Pole dance podbija Polskę. W samym Wrocławiu jest co najmniej dziesięć szkół z pole dance, jak nie więcej. Dobrych? Minimum sześć. Ciągle otwierają się nowe. Vladimir przekonuje, że taniec na rurze to już nie tylko domena pań, choć oczywiście wciąż na treningach pojawia się więcej kobiet. - Do mnie na zajęcia regularnie przychodzi na przykład Rafał. Wcześniej był troszeczkę przy kości, teraz pięknie się wyrzeźbił. Czasami pojawiają się też inni, ale nie tak często, nie tak regularnie. Nie rozumiem, dlaczego faceci nie chcą chodzić na pole dance. Tyle dziewczyn można poznać - żartuje. Niestety, każda z dyscyplin z elementami akrobatyki charakteryzuje się tym, że ryzyko kontuzji jest duże. Efekty widać przy regularnych i intensywnych treningach, ale wymaga to czasu, wytrwałości i cierpliwości. - Przez głupotę można sobie kark skręcić. Trzeba się pilnować, ale to już praca instruktora. Wystarczy słuchać, co mówi trener, ale dziewczyny czasem patrzą na rurę i wydaje im się, że mogą wszystko. Sam kiedyś podczas swojego treningu ostro spadłem, ale skończyło się na siniakach - wspomina Vladimir Kudlyuk. - Poza tym pole dance to sport, który wymaga ćwiczeń. Nie można przyjść i powiedzieć: dzisiaj chcę zrobić flagę. Na każdą figurę przychodzi swój czas. Parkour dla wojowników W sporcie często chodzi o coś więcej niż siłę fizyczną. Dla wielu bowiem sport to coś więcej, to filozofia, styl życia. Tak jest w przypadku Parkour, który stał się ważną częścią życia Kuby Adamowskiego. - Dyscyplina jest bardzo młoda, w związku z czym jej wizerunek nie jest najkorzystniejszy. Wolałbym, by nie zajmowali się tym ludzie niezwiązani ze środowiskiem, bo zwykle nie wiedzą, czym to jest - tłumaczy Adamowski, głowa projektu „Parkour: edukacja", aktywnie trenujący od 2005 roku (jest instruktorem z oficjalnymi międzynarodowymi uprawnieniami). - Nie sądzę też, by próby zaszczepienia tej dyscypliny w parkach trampolino-wych były najlepszym pomysłem, na pewno nie jest to łatwe. Sam podjąłem pracę w jednym z nich i widzę, jak ludzie próbu- jąwrzucać wszystko do jednego worka. Nie £fcAerialhoopL ^1 IŁI .»■ i, w Historia Aerial hoop wziął swój początek z cyrków, choć wiadomo, że metalowe kola były przedmiotem zabaw dzieci już w XVIII wieku. Wtedy jednak nikt nie myślał o tym, by wykorzystywać je do rozmaitych akrobacji. Pierwsza wzmianka o sporcie, kojarzonym jako „lyra" pojawia się w reklamie zamieszczonej na łamach „New York Clipper", tygodnika wydawanego w latach 1853-1924w Nowym Jorku. Redaktorzy Clippera niejednokrotnie podejmowali tematykę związaną z tańcem, sztuką, teatrem i sportem. My przenosimy się jednak do roku 1893. To właśnie wtedy w jednym z numerów Clippera widzi my sylwetkę performera znanego pod pseudonimem Caedo. Reklama miała promować aerial hoop act z jego udziałem. Całkiem prawdopodobne, że twórcą tego pierwszego koła był Edward Van Wyck, legendarny kuglarz i twórca cyrkowego sprzętu. To właśnie van Wyck stworzył latający trapez. 0 tym, że dyscyplina, jaką jest aerial hoop wyszła poza cyrk, zadecydował początek XXI wieku, a sport zyskał na popularnośa dzięki artystom zCirqueduSoleil. Konkretnie)? „Varekai show"-to właśnie z tym widowiskiem należy wiązać aerial hoop. Performerzy wyruszyli z „Varekai" w międzynarodową trasę w2002 roku, a prezentowany podczas spektaklu aerial hoop act za-chwyciłpubliczność ► Sandra Bonar spełniła swoje marzenie o pracy w roli artysty w cyrku ► Występ w duecie - Aleksandra Białczak i Vladimir Kudlyuk rozumieją różnic bodźców ani tego, że Parkour, jeśli ma być w ogóle proponowany, to raczej jako dziedzina naukowa, nie „zajawkowa". To nie jest coś, co robisz raz w tygodniu; albo wykazujesz specyficzny sposób myślenia, albo nie - podkreśla Adamowski. Traceur (osoba uprawiająca parkour) to status na całe życie. Kuba, znany w środowisku pod pseudonimem Santiago -od głównej postaci z powieści Hemingwaya „Stary człowiek i morze" - poprawia mnie, kiedy nazywam parkour sportem. Twierdzi, że w środowisku nie używa się tego określenia. Dlaczego? W każdej dyscyplinie celem samym w sobie jest osiągnięcie mistrzostwa. W Parkour i podobnie zresztą w sztukach aerialowych chodzi o coś więcej - o przełamywanie barier i o to, że zwycięstwo odnosimy nad sobą samym. # ©® Jakich inwestycji potrzebuje Polska? Inwestycje zagraniczne to jeden z najważniejszych silników napędzających polską gospodarkę. Według danych „Financial Times", w 2016 r. niepolskie przedsiębiorstwa zainwestowały w naszym kraju 9,9 mld doi. - o 74 proc. więcej niż w 2015 r. Tegoroczne inwestycje (choćby fabryka silników Mercedesa w Jaworze, która będzie kosztować 500 min euro) każą przypuszczać, że ten rok będzie tak owocny jak poprzedni. Ale inwestycja inwestycji nierówna. Niektóre przyczyniają się do rozwoju kraju, przynosząc do niego cenne know-hqw - inne są tylko zyyykłym. sposobem na obniżenie kosztów. Jakiego rodzaju inwestycji potrzebuje Polska? Temu będzie służyć dyskusja, która będzie miała miejsce w naszej redakcji w przyszłym tygodniu. Jej tytuł: „Inwestycje zagraniczne: jak są ważne dla polskiej gospodarki?". Wezmą w niej udział: przedstawiciel Ministerstwa Rozwoju, przedsiębiorcy związani z firmami polskimi (m.in. firma Velux), a także samorządowcy i specjaliści zajmujący się światem biznesu. Będziemy szukać wspólnego mianownika, sposobu, by inwestycje zagraniczne były opłacalne dja, polskich inwestorów. . " >». . iii' i 9 1 c 18//Magazyn www.gk24.pl • www.gp24.pl • www.gs24.pl Głos Dziennik Pomorza Piątek, 30 czerwca 2017 Uważam, że turysta, bez obrazy, ma prawo być głupi • O tym, jak przygotować się do górskiej wspinaczki i jakich zasad trzymać się na szlaku - mówi Piotr van der Coghen, ratownik górski, były naczlnilc GOPR na Jurze Dorota Kowalska d.kowalska@polskatimes.pl Pan robi lub robił tysiące rzeczy: jest ratownikiem górskim, był politykiem, samorządowcem. biegłym. Skąd bierze Pan „parę" na te wszystkie aktywności? Jestem przede wszystkim ratownikiem górskim. Zawodowym ratownikiem górskim, byłym naczelnikiem GOPR na Jurze i członkiem Zarządu Głównego GOPR w Zakopanem oraz Rady Fundacji GOPR. Z tego wynika też moja aktywność biegłego ds. wypadków górskich. Z kolei moja działalność w samorządach i polityce krajowej wynikała nie z zainteresowania samą polityką jako taką, ale z potrzeby skuteczniejszego dobijania się u władz lokalnych, wojewódzkich oraz władz najwyższych o sprawy związane z bezpieczeństwem ludzi w górach i na wodzie i o losy szeroko pojętego ratownictwa specjalistycznego w Polsce. Będąc tam, łatwiej mi było w sprawach publicznych uzyskać życzliwość urzędników dla czasem kontrowersyjnych spraw. Tylko życzliwość i chwilę skupienia nad problemem. A to już tak wiele... Którąś z nich lubi. ceni sobie Pan szczególnie? No cóż, z żyjących obecnie naczelników GOPR jestem jedynym, który utworzył od podstaw samodzielną grupę ratownictwa górskiego, wyszkolił kilkuset ratowników i przeprowadził kilka tysięcy akcji ratunkowych w skałach, jaskiniach, na stokach narciarskich i wobec katastrof. To wielka satysfakcja. Takie dzieło życia. Miło mi gdy mówią o mnie: twórca i pierwszy naczelnik Grupy Jurajskiej GOPR, bo to prawda. A ratownictwo górskie właśnie, to moja największa pasja. A tak swoją drogą, nie brakuje Panu polityki? Bo ci. którzy w niej zasmakowali często się od niej uzależniają. Polityki nie, natomiast samej pracy w parlamencie trochę tak. Wbrew pozorom bowiem, potrafi być ona szalenie ciekawa, jeśli tylko ktoś lubi pracować. Ja będąc posłem, byłem wiceprzewodniczącym komisji sejmowej zajmującej się bezpieczeństwem obywateli tego kraju, przewodniczącym lub członkiem kilku zespołów parlamentarnych i kilkudziesięciu grup bilateralnych unii międzyparlamentarnej, a efektem mojej pracy jest chociażby ustawowe uregulowanie spraw bezpieczeństwa i ratownictwa górskiego i wodnego w Polsce czy współdziałania służb ratowniczych ze służbami krajów sąsiednich. To znaczy, że jeśli się chce, to niekoniecznie praca posła musi się ograniczać wyłącznie do siedzenia w ławach sejmowych i naciskania na guziki. ' . . Nie mogęoto nie zapytać byłego polityka-jak Pan ocenia to. co dzieje się dzisiaj na połskiej scenie politycznej? Jedna opcja polityczna dzięki udanej kampanii wyborczej, dyscyplinie własnych fanów, a następnie dość bezkompromisowym posunięciom, uzyskała najbardziej pełną władzę, jaką tylko można było zdobyć w tym kraju. To nieprawdopodobnie potężny oręż. Może on budować wielkie rzeczy albo niszczyć wszystko. Niestety tak naprawdę dopiero historia osądzi efekty działań obecnych władz. Dobra zmiana się Panu podoba? Ta zmiana, jak każda radykalna zmiana, ma wiele twarzy. Jedne są żenujące, inne kontrowersyjne, ale są też zmiany oczekiwane przez zwykłych ludzi. Przykładowo dla wysłużonych, ponad 6o-letnich ratowników i pielęgniarek ciężko pracujących w zawodzie, niezwykle istotne jest powrócenie teraz do poprzedniego czasu przejścia na emeryturę. Oni nie marzą o emeryturze, bo są leniwi albo cwani, ale dlatego, że będąc starymi ludźmi już nie dają rady dźwigać ciężkich pacjentów. Wiem coś 0 tym. Wszak jestem jednym z nich. Góry. wspinaczka to Pan pasje-skąd się u Pana wzięły? Cóż, jestem z urodzenia góralem. Góry to mój dom. Wybrałem w życiu drogę zawodową ratownika i przewodnika górskiego, instruktora wspinaczki, narciarstwa 1 survivalu. Podjąłem się wspaniałego zadania,jakim jest uczenie ludzi wspinaczki, narciarstwa i ochrona ich przed zagrożeniami górskimi, a w razie wypadku, podjęcie zaciętej walki o ich życie. Jakąś górką wyprawę, pamięta Pan szczególnie z jakiegoś powodu? Każda akcja,bądź wyprawa jest inna. Bo innego zdarzenia i miejsca dotyczy. A było ich w moim życiu tysiące. Najgorsze to te, Pomijając niezaprzeczalny urok gór. ludzie lubią udowadniać sobie i innym, że są niezwykli, a góry się do tego nadają I Wspinaczka, tak w górach, jak i na skałkach, to jedna z ulubionych aktywności Polaków, ale bywa bardzo niebezpieczna podczas których docieramy do poszkodowanego, który jest śmiertelnie ranny. Jeszcze rozmawia z nami, ale my widzimy, że życie z niego uchodzi jak woda z wanny. Staramy się podtrzymać go na duchu. Pocieszamy, a mamy świadomość, że on umiera nam na rękach, a my już nic nie możemy zrobić. Nie możemy zatrzymać go wśród nas. To dla ratownika straszne uczucie. A była jakaś wyprawa, może wspinaczka, na których walczył Pan o przetrwanie? Źyde? Takich było wiele, gdyż nie wszystko jesteśmy w stanie przewidzieć. Dla przykładu: niemal 30 lat temu założyłem wraz z moja żoną Ireną zwaną Szarotką, Szkołę Survivalu Narciarstwa i Alpinizmu „Vancroll". To nie jest partnerski klub wysokogórski, gdzie każdy odpowiada za siebie. To komercyjne zajęcia górskie, na które często trafiają ludzie kompletnie przypadkowi i nie mający żadnego doświadczenia górskiego. Wiele lat temu, pewnego zimowego dnia z grupą kilku takich, zupełnie „zielonych" klientów udałem się wysoko w góry. Pogoda piękna, a oni byli bardzo sprawni i mieli wielkie ambicje oraz doskonałe samopoczucie i ocenę własnych możliwości. Niestety, nastąpiło gwałtowne załamanie pogody. Zerwała się wichura, śnieżyca, chwycó mróz, dalszy marsz był nieprawdopodobieństwem. G pozornie bardzo silni lu- dzie szybko opadli z sił, siadła im psychika i niepokojąco szybko przestali walczyć 0 swoje życie. Każdy skulił się i skupił się wyłącznie na sobie i swej niedoli. W tym stanie zamarznięcie ich było tylko kwestią czasu. Co Pana wtedy zgubiła? Pech? Zbytnia pewność siebie? Góry są często nieprzewidywalne, a w owych czasach dostępne dziś powszechnie mobilne urządzenia techniczne przewidujące zjawiska meteorologiczne były nieosiągalne. My mieliśmy po prostu niefart. 1 co was uratowało? Doświadczenie, opanowanie i szybkie poderwanie tych ludzi do walki. Trzeba było, pobudzając ich w różny, nie zawsze konwencjonalny sposób, błyskawicznie zorganizować biwak w śniegu, rozdzielając wszystkim zadania możliwe przez nich do wykonania. Ludzie musieli poczuć, że tylko solidarny wysiłek ocali każdego z nich, a ponadto ważne było przekonanie ich, że ktoś kto nimi kieruje, wie co robi. Potem była już tylko gorąca herbata w namiocie pita z głębi ciepłych śpiworów. Rano wichura nieco przycichła, a oni obudzili się w zupełnie dobrej formie. Co ciągnie ludzie w góry. jak Pan myśli? Pomijając niezaprzeczalny urok gór, ludzie lubią udowadniać sobie i innym, że są niezwykli, a góry się do tego świetnie nadają. Niektórzy co prawda wchodzą w góry nie wiedząc kompletnie, czym one są i wówczas często dochodzi do tragedii, ale to zupełnie inna sprawa. Myślę też, że w każdym człowieku jest coś ze zdobywcy. Wspinając się mozolnie na górę, mamy szansę na niesamowite emocje, których doznajemy za każdym razem, gdy nie da się już wyżej wejść. Zdmgiej strony góry. tak mi się przynajmniej wydaje, uświadami^ą nam. jak niewiele możemy wstarciua naturą? Jak bardzo jest piękna. silna, ale i nieobliczalna. Goethe powiedział: „Góry są poza Dobrem i Złem", co należy rozumieć, że z samego istnienia nie są groźne. Groźne się stają, gdy wkraczają w nie ludzie nieprzygotowani albo ryzykujący nad miarę. To trochę tak jak w powiedzeniu, cytowanym często przez mojego młodszego syna zwanego Aderem (st.instruktora GOPR): „Nie ma złej pogody, są tylko ludzie źle ubrani". Nie możemy jednak pominąć aspektu nieszczęśliwego wypadku. Tak jak wszędzie, tak i w górach może się on stać naszym udziałem. I pamiętajmy: w górach nie ma nietykalnych! Przecież legendarny Klimek Bachleda, mistrz wspinaczki i przewodnictwa wysokogórskiego, zginął w początkach ubiegłego wieku w Tatrach na Małym Jaworowym podczas udziału w akcji ratunkowej, porwany przez kamienną lawinę, na którą nie ma mocnych. Jak ważne jest przygotowanie do wyprawy, nawet kilkugodzinnego spaceru po górach? Nigdy nie należy lekceważyć choćby najbardziej łagodnego i krótkotrwałego wyjścia w góry. W sumie taki sam ekwipunek bierzemy wybierając się w góry na kilkugodzinny spacer jak i na całodniową włóczęgę. Pamiętajmy też, żeby rozsądnie dozować wysiłek. Pomysły szturmowania najbardziej „honornych" szczytów bezpośrednio po dotarciu do podnóża gór, bez przygotowania, kończą się często smutno. Ijaktakie przygotowanie powinno wyglądać? Co musimy zrobić, jak takie wyjście na przykład na Kasprowy zaplanować? Do wyjścia w góry powinniśmy się zacząć przygotowywać na długo przed wyjazdem. Głos Dziennik Pomorza Piątek, 30 czerwca 2017 www.gk24.pl • www.gp24.pl • www.gs24.pl Magazyn //19 Jeszcze w domu. Nie jest bowiem ani bezpiecznie, ani zdrowo wyruszyć w góry prosto zza przysłowiowego biurka. W najlepszym razie skończy się to bolesnymi zakwasami. Dlatego róbmy wszystko, żeby się trochę ruszać w ciągu roku: biegać, jeździć na rowerze, gimnastykować się, pływać, a nie raptownie obciążać organizm potężnym wysiłkiem podczas urlopów czy wakacji w górach. Co musimy koniecznie wziąć ze sobą-nawet nie na wielką wprawę, ale kilkugodzinne wejście na szczyt? Przede wszystkim to, o czym najczęściej turyści zapominają: a więc wodę. Pamiętajmy, że przy podejściu pod górę tracimy jej mnóstwo podczas wkładanego w to wysiłku. Słońce, oczywiście też wysysaznas swój haracz płynów, ale często się zapomina, że tak pożądany latem w górach wiatr, to prawdziwa suszarka. Przy czym odradzałbym picia słodzonych napojów gazowanych. One, choć smaczne, tylko wzmagają pragnienie. Najlepiej się wchłania do organizmu i uzupełnia braki, zwykła woda niegazowana. Niezależnie od skali wyprawy zachęcam też gorąco do noszenia plecaków, a nie siatek. Noszenie w ręku podczas marszu czegokolwiek, utrudnia ów marsz. Kolejnym ważnym elementem wyposażenia są buty. Powinny być one wygodne, obejmować pewnie staw skokowy, a przynajmniej śródstopie, oraz chronić palce przed kopnięciem w kamień (to uwaga dla amatorów sandałów). Pamiętajmy, że pogoda w górach jest kapryśna, więc czapka, skafander przeciwdeszczowy i polar powinny się znaleźć w plecaku bez względu na pogodę i czas zaplanowanej wędrówki (nawet podczas upałów). W górach zdarzają się latem nadchodzące raptownie nawałnice z gradem bądź śniegiem. I nie jest to nic niezwykłego. Do wyposażenia plecaka dodajmy jeszcze mapę turystyczną i kompas, żebyśmy wiedzieli gdzie idziemy lub abyśmy mogli sko-rzystać z innego wariantu szlaku, a także latarkę, gdyby z jakichś nieprzewidzianych przyczyn nasza wędrówka przeciągnęła się do zmroku. Jeśli wrzucimy do klapy plecaka jakieś węglowodany (czekoladę lub owoce kandyzowane), to mamy komplet, przy czym pamiętajmy, że czekolada, ta kwintesencja słońca, cudowna jest zimą, ale podczas upałów przechodzi w stan płynny i klei wszystko. Mała apteczka, to też niezły pomysł na doposażenie naszego plecaka, sęk w tym, żeby zawierała tylko niezbędne leki i środki opatrunkowe. Nie zapominajmy przy tym o środkach przeciwbólowych z uwagi na częste migreny podczas zmian ciśnienia oraz 0 środkach przeciwbiegunkowych, która może się przydarzyć, gdy przyjeżdżając w góry zmieniamy sposób odżywania się i skład che miczny wody. Plaster na odciski też może się przydać. Jeśli jednak apteczka będzie zbyt wielka i ciężka, to na pewno z niej w końcu zrezygnujemy w ogóle, a to nie jest dobre rozwiązanie. Naładowany telefon komórkowy z zapamiętanym numerem do górskich służb ratunkowych (601 100 300) to dziś wręcz obowiązek i świadectwo odpowiedzialności irozsądku, bowiem najbardziej nowoczesne 1 świetnie wyszkolone górskie służby ratunkowe nie przyjdą nam z pomocą, jeśli nie będą miały pojęcia, że zdarzył się wypadek. Przy zgłaszaniu nieszczęśliwego zdarzenia nie zapomnijmy o tym, że dla ratowników górskich najbardziej istotne jest maksymalnie dokładne określenie - gdzie doszło do wypadku, przy czym pamiętajmy, że nazwy się w górach powtarzają lub są podobne i nie doprecyzowując możemy niechcący skierować ratowników w zupełnie inne miejsce. Przykładowo: Studnisko, to trudno dostępna jaskinia na Jurze pod Częstochową, w której kilka lattemu doszło do śmiertelnego wypadku uczennicy, ale też skała w Ogrodzie-ńcu. Z kolęi Polana Pisana znajduje się w Ta-. trach w Dolinie Kościeliskiej, ale Hala Pisana już jest w Beskidzie Sądeckim. O różnych Jaworzynach nie wspomnę, bo jest ich w górach jak naprał. I tak dalej, i tak dalej. W szpilkach, klapkach po górach nie chodzimy-to niby wszyscy wiemy, ale Jednak takie przypadki wciąż się zdarzają. Jak Pan myśli skąd to się bierze: z głupoty, niewiedzy, lekceważenia natury-gór. braku wyobraźni? Wyjście w góry przy braku jakiegokolwiek podstawowego wyposażenia, to znów wynik braku powszechnej edukacji górskiej, której powinniśmy zazdrościć Niemcom, Czechom i Austriakom, u których trudno znaleźć dyletantów. W dobie powszechnie dostępnego Internetu i innych form masowego przekazu, taka, często spotykana u nas ignorancja jest niepokojąca. Jest w niej też odrobina nonszalancji i głębokiej wiary, podobnej do tej, panującej wśród kierowców na drogach jezdnych, że wypadki co prawda się ludziom zdarzają, ale nie nam, bo niby dlaczego? Wieciesąjakieśoznaki, sygnały, że pogoda może się bardzo szybko zmienić? Że waniilćpogo-dowemogąwdągukłaimmutbyćekstremakie różne? Ja wiemoptakadi które nagle zaczynają latać bardzo nisko, ale może można odczytać taką zmianęjeszczewimy sposób. Żebybyćbardziejbezpiecznymwgórach, warto obserwować przyrodę. Ona sygnalizuje zmianę pogody znacznie wcześniej niż nam się wydaje. Wróble kąpiące się wpiasku zwiastują deszcz. Gdy chmury pojawiają się na tle zachodzącego słońca, to sygnał, że pogoda się zepsuje. Krwawy zachód słońca zwiastuje silny wiatr, ale piękny, złoty, przepowiada pogorszenie się pogody. Zjawisko gdy powietrze staje się szczególnie „nośne" dla dźwię-ków(np. zaczynamy słyszeć dzwony kościoła w sąsiedniej wsi, których dźwięk zwykle do nas nie dociera), jest to zwiastun zmiany słonecznej pogody na deszczową. Itak można bez końca. Przysłowiowi górale, którzy przepowiadają dość trafnie pogodę nie są genialni, tylko bacznie obserwują świat i zapamiętują sygnały, jakie niesie przyroda. JeśS już znajdziemy się wtakiąsytuaąi. że załamanie pogody zaskoczy nas wgórach-gdzie szukać schronienia i czekać na pomoc? A jakich miejsc unikać? Najlepiej by było, gdybyśmy umieli rozróżnić lokalną burzę od totalnego załamania pogody. Burzę można przeczekać, ale długotrwałego załamania pogody, niosącego często, prócz deszczu, śnieg i radykalny spadek temperatury - nie. Podczas burzy należy uważać na zagrożenie tworzone przez pioruny, przy czym niech nam się nie wydaje, że pioruny biją tylko w szczyty górskie. Będąc w Tatrach można na przykład zaobserwować w Dolinie Pięciu Stawów Polskich, pioruny uderzające podczas burzy w powierzchnię stawów, podczas gdy wokół piętrzą się potężne góry i skaliste granie. Co oczywiście nie znaczy, że szczyt lub grzbiet górski, to wymarzone miejsce, aby przeczekać burzę. Pamiętajmy jednak, że pioruny, które uderzyły np. w szczyt, schodzą w dół po ciekach wodnych. Dlatego zdarzają się porażenia osób znajdujących się znacznie niżej. Unikać należy dlatego potoków i żlebów z wodą płynącą w nich podczas ulewy. Gdy jesteśmy w jaskini, nie powinniśmy stawać w jej otworze wejściowym, ani nie powinniśmy opierać się plecami o jej zawsze wilgotną ścianę. To może być właśnie trasa zejścia ładunku elektrycznego, który nas dosięgnie. Chronienie się przed deszczem podczas burzy pod wysokimi drzewami, to też jest kiepski pomysł. Gdy drzewo wyrosło takie wielkie, znaczy to, że miało świetny dostęp do wody gruntowej, a pioruny często do niej właśnie dą- J^Hotr vander ^Coghen zawodu jest ratownikiem górskim i przewodnikiem górskim, a także instruktorem sportu. Pracował jako biegły w zakresie przyczyn wypadków w turystyce i sportach górskich. Jest twórcą i pierwszym naczelnikiem Jurajskiego Ochotniczego Pogotowia Ratunkowego a następnie Grupy Jurajskiej GOPR. Zasiadał w zarządzie głównym GOPR w Zakopanem. Brał udział w rn.in.akqi ratowniczej na terenie hali Międzynarodowych Targów Katowickich. Nie jest bezpiecznie wyruszać w góry prosto zza biurka, trzeba przygotowywać się dużo wcześniej żą. Jeśli więc zrobi się szczególnie parno, a słońce ni stąd ni z owąd zacznie nagle szczególnie intensywnie przypiekać, to zwiastun, że pogoda nagle się zepsuje. Im pogoda była gorętsza i piękniejsza, tym bardziej zmiana ta będzie gwałtowniejsza. Warto skierować wówczas swe kroki do najbliższego schroniska, aby przeczekać zły czas przy kubku gorącej herbaty. Po to w końcu te schroniska w górach są. W każdej akcji ratunkowej ratownicy górscy narażają swoje życie, ale byta jakaś akcja szczególnie dla Pana trudna, ekstremalna? Kiedyś na stawie pod starym człowiekiem załamał się lód. Gdy doń dotarliśmy z moim kolegą Robertem Zamojskim, czołgając się po niepokojąco trzaskającym lodzie, widziałem już tylko głowę tego człowieka wystającą z na wpół zamarzniętej wody. Ciągnąc za sobą po lodzie nosze pływające wiedziałem, że mam tylko jedną szansę: muszę chwycić tonącego pod pachę i wciągnąć go do tych noszy. Jeśli mi sięnieuda, jeśli wyślizgniemi się z ręki, to wpłynie pod lód i będzie po nim. Te emocjedodaly mi olbrzymiej siłyigdy go złapałem potężnie szarpnąłem za ramię! I wówczas rozległ się trzask i ręka ratowanego została mi w ręku. Jezu! - pomyślałem odruchowo - Urwałem człowiekowi rękę! Musiała chwila upłynąćżebymsię zorientował, żebyła to proteza. Ten ratowany był inwalidą! Miałem go już w noszach więc rozpoczęliśmy, czołgając się po lodzie, ewakuację poszkodowanego z miejsca zagrożenia, ale wrażenie, że zrobiłem pacjentowi krzywdę, pozostanie we mnie do końca moich dii. Który okres w górach jest trudniejszy: zimowy czy letni? Nie rozgraniczał bym tych okresów na trudny i łatwiejszy, są one bowiem po prostu inne. Pamiętajmy też, że ze względów społecznych, jak ferie czy wakacje, natężenie ruchu turystycznego pojawia się falowo i wówczas ilość wypadków rośnie. Wynikające z nich akcje ratunkowe są oczywiście różne w zależności od skali i miejsca, tak jak trudno porównywać standardową „zwózkę" ze stoku narciarza ze skręconym stawem skokowym, z wielogodzinną wyprawą poszukiwawczą po zaginionych turystów w trudnym, górskim terenie, brnąc w zadymce śnieżnej po pas w śniegu. Latem może to być opatrzenie zdartej skóry na kolanie rowerzysty, albo też i skomplikowana akcja w ścianie skalnej po rannego taternika. Chodzenie po skałach, czywspinaczka na nich też bywa niebezpieczna-jakie błędy najczęściej po-pefc^ ci. którzy wyjeżdżąjąwJuęsięwspinać? Jura działa na ludzi lekceważąco. Piękne białe ostańce, wydają się niewielkie i bardzo bezpieczne. Początkujący wspinacze nie do-ceniająich,adoświadczeni alpiniści popowro- cie z gór wysokich i tysiąc metrowych ścian -lekceważą Tymczasem są to skałyowysokoś-ti od kilkunastu do kilkudziesięciu metrów, a grawitacja działa niestety wszędzie tak samo, zarównowgórach wysokich jakina wyżynach, w związku z tym upadek z wysokości niesie podobne skutki np. złamania kręgosłupa. Wie Panjapodziewamratowniców górskich? Ratowników górskich czy morskich nie ma co podziwiać. Jesteśmy szczęściarzami. Po prostu urodziliśmy się bardzo sprawni i bardziej może od innych odporni na stres. To taki fart, albo jak kto woli, dar od Boga. Mieliśmy też szczęście, że ktoś nas kiedyś nauczył niezwykle rzadkiego fachu ratownika górskiego, który przynosi nam tyle satysfakcji. Przecież każde uratowane przez nas w górach życie, to jak zdobyty złoty medal na Olimpiadzie. Ale często wiede. że często narażade życie da tych przysłowiowych pań maszeniących wszpi-kadi na Giewont da luctd którzy lekceważą podstawowe zasady bezpieczeństwa. Dlaczego oczekuje pani od turystów w górach większej inteligencji od tych, którzy kierują samochodami na drogach? Przecież to ci sami ludzie. Jeśli wielu ludzi na drogach zachowuje się, jakby nie posiadali rozumu lub wyobraźni, to dlaczego nagle w górach ma podskoczyć ich IQ? To niejestzałamigące? Irytujące? Uważam, że turysta, bez obrazy, ma prawo być głupi. On nie ma doświadczenia i wiedzy jaką posiadają ludzie gónratowni-cy, przewodnicy, alpiniści. Zdarza się, że trafia w góry zupełnie przypadkowo. Dlatego często z naszego punktu widzenia zachowuje się irracjonalnie. Jeśli zaś dzieją się wypadki wybitnie kuriozalne, to wynika to niestety wciąż z braku podstawowej wiedzy w społeczeństwie czym są góry, prowadzonej już od wieku szkolnego. To trzeba zmienić lecz w to trzeba włożyć wiele wysiłku i pracy w skali całego kraju. Natomiast zwróci się to z całą pewnością spadkiem ilości wypadków górskich, oszczędzając poszkodowanym wiele strachu i cierpienia, a górskim służbom ratowniczym, pracy. OOzym^l^ podziękowania, wytazywdzięczności od łudzL którym uratował Pan żyde? Bardzo rzadko. Wynika to, jak sądzę, z faktu, że wypadek jest zdarzeniem przykrym, do którego wspomnieniami się niechętnie wraca. Turysta/narciarz/grotołaz wyrzuca ze swojej pamięci ten stres i ból, które były jego udziałem, a wraz z nimi i nas. Choć pamiętam dziewczynę, która spadła z murów zamku w Mirowie i zawisła na skałach z pękniętą czaszką, złamaną miednicą i uszkodzonym kręgosłupem. Udało się nam opuścić ją na linach ze skał, zabezpieczając rzecz jasna przed pogłębieniem urazów. Po roku przyjechała do nas wraz ze swym ojcem o własnych siłach i z bukiecikiem fiołków alpejskich. Dziś jest modelką. Którąś z takich osób uratowanych przez siebie zapamiętał Pan szczególnie? Była taka kilkunastoletnia dziewczynka, narciarka, którą cudem znalazłem samotnie nocą na brzegu nartostrady, w potoku, z połamanymi nogami. Zamarzała w wodzie. Udało mi się ją uratować. Po kilku miesiącach przesłała mi list: „Dziękuję za życie" i maleńkiego słonia, aby przyniósł mi szczęście.Przyniósł! Bo kilka lat później zostałem naczelnikiem GOPR na Jurze i członkiem Zarządu Głównego GOPR w Zakopanem, a po kolejnych kilkunastu latach posłem na Sejm RP i autorem obowiązującej dziś ustawy o bezpieczeństwie i ratownictwie w górach i na zorganizowanych terenach narciarskich.• ® ... , . ... 20// Magazyn www.gk24.pl • www.gp24.pl • www.gs24.pl Materiał informacyjny Mlekovity Innowacyjne produkty z laboratoriów Mlekovity dorównują naturze Podlasia gigant potrafi wycisnąć z mielca takie właściwości, dzięla którym jesteśmy odporniejsi i bardziej aktywni Dariusz Sapiński, prezes Grupy Mlekovita, jak mantrę zawsze powtarza, że zadaniem jego firmy jest jak najdoskonalsze wykorzystanie najcenniejszych wartości mleka. - Naszą misją jest przede wszystkim działanie prozdrowotne - podkreśla. Zachęca do picia wyrobów mlecznych i jedzenia przetworów nabiałowych na oficjalnych uroczystościach, podczas odbierania nagród i tytułów przyznawanych jemu i firmie przez różne gremia. Nie ustaje w takiej promocji także podczas zabawowych festynów, gdy mleko leje się strumieniami podczas licznych konkursów dla konsumentów. Naukowe podejście do natury Firma ma obecnie kilkanaście zakładów produkcyjnych w całej Polsce. Trafia ze swoimi artykułami na wszystkie kontynenty. Pod marką Mlekovita ma ponad 800arty u-łów, a w sumie w swoich hurtowniach i sklepach firmowych Mlekovitka (sieć zdobyła w tym roku godło Teraz Polska) dysponuje ponad tysiącem produktów spożywczych. Wspomniane docieranie do najlepszych wartości mleka nie odbywa się tu intuicyjnie. Nad tym, aby produkt tak masowy, był jednocześnie najbardziej zbliżony w swoim działaniu do naturalnego, pracuje się tu od dawna. Już w 1983 roku, zanim cała Polska zaczęła odmieniać przez przypadki słowo „innowacje" i smart specjalizacje, w Mlekovicie powstało Laboratorium Badania Mleka analizujące próbki mleka surowego. Laboratorium było jednostką organizacyjną wyodrębnioną w strukturze Wydziału Kontroli Jakości firmy. Dziś w Mlekovicie w Wysokiem Mazowieckiem działa Centrum Badań i Rozwoju. Zatrudnieni są w nim wysokiej klasy fachowcy, prowadzący prace naukowo-ba-dawcze. To laboranci, technolodzy, specjaliści z zakresu analiz i badań rynkowych oraz wdrażania innowacji. CBiR - inwestycja, oddana do użytku dwa lata temu - kosztowała prawie 6 min zł, w tym 1 min zł to było wsparcie unijne z programu regionalnego. Reszta - własne fundusze Mlekovity. Centrum zajmuje się specjalistycznymi badaniami nad nowymi produktami i ich jakością. - Ważne są dla nas w szczególności prace specjalistyczne dotyczące gęstości, twardości i lepkości produktów, ich wartości odżywczej, identyfikacji grup drobnoustrojów, składu chemicznego mleka i produktów mlecznych, m.in. witamin, minerałów - wyliczał podczas otwarcia CBiR Dariusz Sapiński. Rynek docenia te starania popytem odzwierciedlonym w rosnących przychodach Mlekovity (w ub. roku ponad 3 miliardy zł) i wartości jej marki (według rankingu Rzeczpospolitej - ciągle najwyższej w sektorze produkcyjnym w Polsce). Nic dziwnego, że przedsiębiorstwo ma na koncie takie tytuły, jak Ambasador Polskiej Gospodarki w kategorii Kreator Rozwiązań XXI wieku czy przyznany na początku tego roku tytuł EKOinwestora w przemyśle spożywczym. Żadna polska firma - poza Mlekovitą - nie alębtyja tegę tytułu dwukrotnie. * - "r ' « ^ - -T- Mt&twfl ►W minioną środę w Mlekovicie gościła delegacja rządowa i gospodarcza Bośni i Hercegowiny. Obie strony są zainteresowane współpracą na rynku bałkańskim. W maju. z inicjatywy Stanisława Łuniewskiego, Konsula Honorowego Bośni i Hercegowiny w Białymstoku, podlaska delegacja z udziałem Dariusza Sapińskiego, odwiedziła ten kraj. W rozmowach uczestniczył wtedy prezydent republiki. -ftft "J. i % i, : W ^ <.x, # * ,~ ^Wiedza najlepiej wchodzi do głowy przez zabawę. Dlatego od 1998 roku Mlekovita popularyzuje jedzenie nabiału podczas Dni Mleka w Wysokiem Mazowieckiem. Od 10 lat mają one rangę Światowych Dni Mleka - nazwa festynu jak na mocarza branży przystało. P Innowator Dziesięciolecia Grupa Mlekovita została także wyróżniona tytułem Innowatora dziesięciolecia (wraz z innymi dziesięcioma przedsiębiorstwami z regionu) podczas tegorocznej 10. edycji rankingu Innowacje „Kuriera Porannego". Naturalne wsparcie organizmu W ogromnej masie propozycji spożywczych, jakie oferuje konsumentom Mlekovita, jest kilka grup unikatowych pod względem prozdrowotnych rozwiązań. Firma zapoczątkowała w Polsce produkcję szerokiej gamy ar-tykułówbez laktozy (mleko, sery, masła). Ma także ofertę produktów bez GMO. I to tu powstały unikalne w skali europejskiej mleczne napoje proteinowe Super Body Active. To wyjątkowa, bo naturalna oferta dla osób prowadzących aktywny tryb życia, poszukujących produktów o wysokiej zawartości białka. Napoje te - rodzaj naturalnych, zdrowych wspomagaczy organizmu -produkowane są z mleka krowiego poddawanego specjalnej obróbce, dzięki której za- wartości naturalnego białka wynosi aż do 20g w 350 g produktu. Natomiast zawartość laktozy jest w nich obniżona aż o 80 procent (w procesie produkcji laktoza zostaje rozłożona na cukry proste, zachowując jednocześnie wartości odżywcze mleka). Dzięki tym właściwościom napoje Super Body Active przyczyniają się do wzrostu i utrzymania masy mięśniowej oraz zdrowych kości i zębów. Co istotne dla osób przestrzegających dietę ograniczającą cukry, substancję słodzącą w tych produktach Mlekovity stanowią glikozydy stewiolowe, które naturalnie występują w liściach stewii. Innym przykładem wykorzystania naturalnych, korzystnych dla zdrowia wartości są napoje serwatkowe DarPR0+®. Zawierają one miliardywyselekcjonowanych i szczegółowo przebadanych wFolsce, żywych bakterii Lactobacńllus plantarum PL4. Występują one w przewodzie pokarmowym zdrowych ludzi, są oporne na działanie soku żołądkowego i soli żółci i dzięki temu w stanie żywym mogą dotrzeć do jelit i spełniać tam swoją korzystną rolę. Jak podpowiadają eksperci z Mlekovity, bakterie te przylegają do błony śluzowej jelita, dzięki czemu szybko zasiedlają przewód pokarmowy, a także są zdolne do eliminacji chorobotwórczych bakterii powodujących ostre lub przewlekłe biegunki. Składnildem napojów DarPR0+® są też lekkostrawne białka serwatkowe i witaminy B2 czy B7. Wpływają na zdrowie skóry, włosów, funkcjonowanie układu nerwowego, błon śluzowych i metabolizm żelaza. Żyjemy w czasach, gdy masowość pro-dukq'i żywności odbiera jej czasem naturalne właściwości. To nie dotyczy Mleko-vity - tu pracuje się nad jak najlepszym wykorzystaniem naturalnych składników i wartości.# (MEG}<£>® Od mafej spółcbdeH do giganta SM Mlekovita w przyszłym roku będzie obchodziła 90-lecie istnienia. Na początku Europa nie zwróciła uwagi na jej powstanie i przez długie lata firma była po prostu lokalną spółdzielnią mleczarską. Liczne nagrody, tytuły i wyróżnienia, a przede wszystkim twarde dane ekonomiczne wskazują, że do rangi giganta branży mleczarskiej dostrzeganego na kontynencie urosła pod zarządem Dariusza Sapińskiego. Rozpoczął pracęwMlekoviciew1979 roku jakostażysta, potem awansował na kierownika zmiany, produkcji i wreszcie w1982roku na wiceprezesa, a trzy lata później na prezesa przedsiębiorstwa. Dziś Grupa Mlekovita tofirma przynosząca ponad 3 miliardy zł przychodu i zatrudniająca ponad 2tysiące pracowników wcałym kraju. Najnowszy z licznych tytułów prezesa Sapińskiego to tytuł Lidera Przemysłu przyznany w konkursie Gazety Polskiej Codziennie. W uzasadnieniu kapituła konkursu zwróciła uwagę właśnie na zdolności menedżerskie przedsiębiorcy, który wspólnie z zespołem Mlekovity wypracował jej europejską rangę. A wyrazem uznania polskiego biznesu dla Dariusza Sapińskiego jest zaproszenie go do Rady Głównej Business Centre Club, gdzie zasiada od 29 maja br. Głos Dziennik Pomorza Piątek, 30 czerwca 2017 www.gk24.pl • www.gp24.pl • www.gs24.pl Promocja //21 FRAGMENTY KSIĄŻKI „MAKARONOWE SPECJAŁY SIOSTRY SALOMEI' Szybko, zdrowo i pysznie Smaczne dania z makaronem autorstwa Siostry Salomei. MAKARON PO WĘGIERSKU •Składniki: 1/2 kg makaronu małe muszelki Vi kg upieczonej piersi z kurczaka 3 łyżki oliwy 4 papryki świeże lub konserwowe 4 jabłka winne (reneta) 3/4 szklanki śmietany 5 łyżek majonezu 1 łyżka musztardy ostrej 1 pęczek zielonej pietruszki papryka w proszku ostra sól pieprz •Wykonanie: Makaron ugotować w osolonej wodzie, odcedzić i wystudzić. Zwykle przy odcedzaniu makaronu warto pozostawić w nim niewielką ilość wody. Przy połączeniu z sosem podkreśli walory smakowe i sosu, i makaronu. Mięso drobno pokroić, papryki oczyścić i pokroić w kostkę. Jabłka obrać, usunąć gniazda nasienne i pokroić w kostkę. Wszystkie pokrojone składniki wymieszać, dodać śmietanę dokładnie roztrzepaną z musztardą i majonezem, oliwę oraz drobno posiekaną natkę pietruszki. Całość wymieszać, doprawić do smaku papryką w proszku, pieprzem i solą. Następnie dodać ugotowany makaron i ponownie delikatnie wymieszać. Przed podaniem wierzch posypać natką pietruszki. Pasta bazyliowo-serowa •Składniki: 20 dag startego ementalera 10 dag sera pleśniowego rokpol 4 ząbki czosnku 4 łyżki oliwy 1 pęczek świeżej bazylii sól pieprz biały • Wykonanie: Drobno posiekane listki bazylii, czosnek przeciśnięty przez praskę, ser pleśniowy, ementaler dobrze utrzeć z oliwą na jednolitą masę. Doprawić do smaku. MAKARON ZAPIEKANY Z JARZYNAMI •Składniki: Vi kg makaronu kolanka (małe) Vi kgjarzyn (marchewka, pietruszka, por, seler) 2 cebule 20 dag sera żółtego 2 kostki rosołowę drobiowe 2 łyżki masła 1/3 szklanki oliwy 1 pęczek zielonej pietruszki sól pieprz •Wykonanie: Makaron ugotować w osolonej wodzie i odcedzić. Jarzyny wymyć, obrać, pokroić w kostkę i podsmażyć na oliwie z jedną łyżką masła. Dodać pokrojone cebule i chwilę całość podsmażyć. Następnie zalać wodą, wkruszyć kostki rosołowe i całość dusić do odparowania wody. Gdy jarzyny będą miękkie, do powstałego sosu wmieszać makaron. Doprawić do smaku i przełożyć do wysmarowanego pozostałym masłem naczynia żaroodpornego. Wierzch posypać startym serem i zapiec w piekarniku wtemp. ok. 160 st. C przez ok. 25-30 min. Podawać gorące posypane drobno posiekaną natką pietruszki. C > J -■■■■ ■■■■ i MAKARONOWE SPECJAŁY • MAKARONOWE SPECJAŁY • MAKARONOWE SPECJAŁY Makaronowe specjały Siostry Salomei Książka już dostępna w Placówkach Pocztowych *4^5' Poczta Polska i i / 22//Krzyżówka www.gk24.pl • www.gp24.pl • www.gs24.pl Glos Dziennik Pomorza Piątek, 30 czerwca 2017 sznurowadło lub powrósło ~~v futrzana narzuta pies do polowań na kaczki r~ skurcze przepony student koniec biegu -v zarządca w domu magnata ~V indyjski bez-kasto-wiec r~ w parze z podażą r~ graniczy z Indiami okucie fufrynie r~ w kobiecej kosmetyczce słodki lub słony z niższym nazwa swoi luidzie niewielki biznes kojarzy się z urodzinami sufitem wielki dzień _ i 1 \ 14 i 1 ; ł \ i autor „Dzwonów Bazylei" \ TT 31 brzeg stolica Kenii -*■ potocznie o twarzy - gwarowa nazwa pistoletu imię naszego wieszcza - \— 23 srebra, czyli lapis - 4 technika graficzna - 26 22 - 5 wina do lampki polski film, laureat Oscara nabożeństwo imię żony Gombrowicza - niejedna w atlasie kraj z Bagdadem okres 32 r 25 sportowa lub targowa 27 z czubem na głowie pożjjwka bakterii U miś na eukaliptusie karmi małe mruczki wręczane solenizantom krążek myśliwskiej miasto w Holandii z filmu „0 jeden most za daleko" - \ ł choroba zakaźna - 13 ł \ zbliżenie się jednym susem -*• 4 i l „owoc" ostu r i r~ ■ imię Turner, piosenkarki herbata indyjska - • 24 odmiana ochry - żona Lennona atrybut hetmana uprawiany dla zdrowia 6 chłód wpada $ j www.gp24.pl www.facebook.com/gp24pl Głos Pomorza ^DAN/e<£ " * A nakład 30 tys. egz. 24 strony Lato, lato wszędzie... dookoła tli Słupsk, ul. Zielona 8, tel. 887 87 87 16 TK@salus.com.pl; www.klinikasalus.pl SAtUS 128 • rzędowy do 80% mniejsza dawka promieniowania 02//Wydarzenia www.gk24.pl • www.gp24.pl • www.gs24.pl Głos Dziennik Pomorza Piątek, 30 czerwca 2017 Ranking miast: Słupsk ciągle z szansą awansu • W najnowszym raporcie Europolis o bezpiecznych i otwartych miastach w Polsce Słupsk jest na 26. miejscu na 66 miast. To awans Grzegorz Hilarecki grzegorz.hilarecki@gp24.pl W dwóch poprzednich rankingach Europolis przygotowywanych przez centrum analiz Polityka Insight dla Fundacji Schumana i Fundacji Konrada Adenauera Słupsk był wśród maruderów, na końcu stawki. W 2015 roku w raporcie o miastach uczących się, czyli innowacyjnych, był dopiero na 61. miejscu, rok temu w zestawieniu miast zrównoważonego rozwoju był wciąż daleko, dopiero na 57. miejscu. Tym razem analizowano jednak inne wskaźniki wpływające na poczucie bezpieczeństwa. Tak o tym piszą autorzy rankingu: „Miasto bezpieczne i otwarte to takie, w którym wszyscy mieszkańcy, niezależnie od religii, pochodzenia i koloru skóry, mają pewność utrzymania poczucia bezpieczeństwa, które stabilizuje ich życie i pozwala na rozwój". Raport „Europolis. Bezpieczne i otwarte miasta" zawiera ranking 66 polskich miast na prawach powiatu. Oceniane miasta różnią się. Badano i stolicę Polski z 1,7 min zameldowanych mieszkańców, i Sopot z 38 tys. Duża część opisanych ośrodków była kiedyś, jak Słupsk, stolicami województw. Są takie, które w ostatnich latach rozwinęły się ekonomicznie oraz inne, które wychodzą z zapaści po transformacji gospodarczej, jak Wałbrzych czy Przemyśl. SM ► 93 procent słupszczan. według autorów rankingu, jest zadowolonych z życia we własnym mieście Na podium znalazły się Warszawa, Kraków i Rzeszów. Ale bardzo wysoko są miasta sąsia-dujące ze Słupskiem: Gdynia na 5. miejscu, Gdańsk na 6., Sopot na 7., a Koszalin na 18. miejscu. Tu w kolejnych rankingach się nic nie zmienia. Koszalin jest w czubie i wyraźnie lepiej oceniany niż nasze miasto. Ale w tegorocznym rankingu są wskaźniki, w których Słupsk się wyróżnia na tle kraju, niestety wciąż nieliczne. Słupsk w tym badaniu jest w sumie typowym średniakiem i autorzy nie poświęcają mu zwykle żadnej uwagi, rozpływając się nad liderami lub opisując zamykających stawkę. Ale są też wskaźniki, w których Słupsk zaskakuje. Minus pod względem otwartości na innych. Jest do- piero na 48. miejscu, a w punktacji dostał niemal o połowę punktów mniej niż lider - Nowy Sącz. Co ciekawe, Słupsk pojawia się wśród 20 miast z najwyższym poziomem BMI, wskaźnika otyłości przeciętnego mieszkańca, i to na 17. miejscu. Ale sąsiedni Koszalin w otyłości jest aż na 3. miejscu w tym niechlubnym rankingu. Na plus bezpieczeństwo indywidualne. Miastem, w którym mieszkańcy czują się najbezpieczniej, ufają innym, a także występuje najmniej przemocy domowej i wypadków przy pracy jest Sopot, ale Słupsk jest na 5. miejscu. A wśród najbardziej zadowolonych mieszkańców miast słupszczanie są na drugim miejscu w kraju. Tak. Bardzo lubimy nasze miasto. • ©® Badano pięć dziedzin Autorzy rankingu przeanalizowali 44 wskaźniki i podzielili je na wymiary: bezpieczeństwa publicznego, związanego z ogólnym poziomem przestępczości; otwartości i przyjmowania pracowników z innych krajów; poczucia bezpieczeństwa indywidualnego, atakże tego, jak mieszkańcy postrzegają swoje miasto; bezpieczeństwa komunikacyjnego, czyli tego, jak wielu kierowców jest łapanych przez policję za jazdę pod wpływem alkoholu, liczby wypadków i ich skutków. Dane pochodzą z trzech lat 2013-2015, wyniki uśredniono i podzielono przez tysiąc mieszkańców. Lipiec dość często z parasolem, sierpień ładniejszy Pogoda na tato Według najnowszych prognoz: pierwsza połowa wakacji zapowiada się mokro. Po-tern ma już być więcej słońca, ale na upały nie ma co liczyć. Daniel Klusek . daniel.klusek@gp24.pl - Lipcowa pogoda niestety nie będzie wymarzona dla tych, którzy przyjechali nad morze, bo lubią opalanie i morskie kąpiele - mówi Krzysztof Ścibor z Biura Prognoz Pogody Calvus w Słupsku. - Bałtyk wciąż się nie nagrzał, ma tylko 16-17 stopni Celsjusza i teraz oddaje ten chłód lądowi nawet przy słabym północnym wietrze. Przekonany się o tym już na początku miesiąca. W lipcu docierać do nas będzie głównie polarno-morskie, wilgotne powietrze znad Atlantyku. Przyniesie zachmurzenie umiarkowane i duże z opadami deszczu. - Burz, które są charakterystyczne dla tego miesiąca, będzie niewiele. Takie zjawiska powstają na styku dwóch mas powietrza - ciepłej i chłodnej. U nas przez większość miesiąca będzie tylko jedna masa -chłodna - mówi meteorolog. Termometry w lipcu pokażą głównie lekko powyżej 20 stopni, choć będą też dni z temperaturą nie wyższą niż 14-15 stopni Celsjusza. Gorące, zwrotnikowe powietrze też do nas będzie docierać, ale tylko najeden-dwa dni. Wówczas będziemy mieli upały dochodzące do 28 stopni. Ale po gorących dniach znowu będą przychodziły te chłodniejsze i deszczowe. - Pogoda ustabilizuje się w sierpniu, bo cyrkulacja powietrza zmieni kierunekz zachodniej na południowo-wschodnią. To dlatego dni słonecznych i pogodnych w drugiej części wakacji ma być dużo więcej niż deszczowych, termometry pokażą od 20 do 25 stopni Celsjusza - zapowiada Krzysztof Ścibor. • ©® 007532304 BORELIOZA? KIEDY ANTYBIOTYKI ZAWODZĄ CENTRA TERAPII BOLERIOZY BIORIFE III Oddział SŁUPSK ul. ARMII KRAJOWEJ 37 Oddziat SZCZECIN ul. ŚW.DUCHA 5A <5> 797 350 648 rejestracja@biorifle.pl www.biorife.pl ► - W lipcu bardziej przyda się parasol - mówi Krzysztof Ścibor. - Więcej okazji do plażowania będziemy mieć w sierpniu Głos Dziennik Pomorza Piątek, 30 czerwca 2017 www.gk24.pl • www.gp24.pl • www.gs24.pl Reklama //03 PRACA W FIRMIE morpol an mh consumer products company marinę harvest POSZUKUJEMY PRACOWNIKOW NA STANOWISKA: pracownika produkcji i działu sushi mechanika, hydraulika, elektryka OFERUJEMY: • Umowę o pracę • Pewność zatrudnienia • Atrakcyjne wynagrodzenie • Świadczenia socjalne • Transport do pracy autobusami firmowymi • Realne możliwości rozwoju zawodowego Zapytaj o szczegóły naszej oferty: kadry@morpol.com • tel. 59 814 38 67 • Morpol S.A., Duninowo 39,76-270 Ustka m 04// Wydarzenia www.gk24.pi • www.gp24.pi • www.gs24.pi "pSSSSoi? * Już 12 lipca startuje kolejna edycja Festiwalu • Wystąpią muzycy z zespołów Electric Light Legend Rocka w Dolinie Charlotty Orchestra i Yes, wokalistka Patti Smith i grupa Korn FLR: Od rocka progresywnego, poprzez nową falę do metalu Koncerty Wojciech Frełkhowski \ wojciech.frelichowski@gp24.pl Będzie to już 11. Festiwal Legend Rocka. Impreza na trwałe wpisała się nie tylko w kulturalny kalendarz regionu, ale całego kraju. Na festiwal do Doliny Charlotty przyjeżdżają fani z całej Polski. Electric Light Orchestra Festiwal otworzy 12 lipca grupa THE ORCHESTRA starring former members of ELECTRIC LIGHT ORCHESTRA. W skład zespołu wchodzą muzycy niezapomnianej brytyjskiej grupy Electric Light Orchestra (ELO) oraz jest kontynuatorki Electric Light Orchestra Part n (ELO Part n). The Orchestra kultywuje te tradycje, zachowując w swoim repertuarze przeboje wylanso-wane przez ELO, jak: „Can't Get It Out of My Head", „Evil Woman", „Strange Magie", ,,Livin' Thing", „Telephone Line", „Sweet Talkui' Woman", „Mr. Blue Sky", „Last Train to London", „Confusion" czy „Don't Bring Me Down". Muzycy z Yes Dzień później, 13 lipca, na scenie amfiteatru wystąpi zespół ARW, czyli muzycy ze słynnej grupy Yes - wokalista Jon Anderson, gitarzysta Trevor Rabin i klawiszowiec Rick Wakeman. Założycielami zespołu Yes pod koniec lat 60. XX wieku byli Jon Anderson wraz z nieżyjącym już basistą Chrisem Sąierem. Rick Wakeman pojawił się już na pierwszym, legendarnym albumie „Fragile". Urodzony w RPA gitarzysta Trevor Rabin grał w YES w latach 1983--1988 i jest autorem jej największego przeboju „Owner Of The Lonely Heart" z najbardziej komercyjnego'albumu „90125". Anderson i Wakeman spotkali się na jednej scenie po 25 latach przerwy 4 października 2016 w Orlando w USA. Od te- Festiwal Legend Rocka to jedna z najważniejszych imprez w regionie ► THE ORCHESTRA starring former members of ELECTRIC LIGHT ORCHESTRA. Charakterystyczne brzmienie tego zespołu to m.in. zasługa skrzypka Mike'a Kaminskiego (trzeci od prawej) ► Patti Smith (w środku) kształtowała wiele gwiazd rocka, punka i nowej fali. Artystka była i jest nieszablonowa, ambitna i bezkompromisowa. Idzie własną ścieżką artystyczną ► Zespół Korn to przedstawiciele młodszego pokolenia muzyków rockowych. Nurt muzyczny, który uprawiają, łączy wiele gatunków - rock alternatywny, hip hop. funk i grunge go czasu postanowili znów koncertować, czego efektem będzie ich występ w Dolinie Charlotty. Będzie to jedyny koncert tych muzyków w Polsce. Patti Smith Sierpniową odsłonę Festiwalu Legend Rocka otworzy 13 sierpnia Patti Smith - charyzmatyczna amerykańska wokalistka, kompozytorka i poetka, która ukształtowała wiele gwiazd rocka, punka i nowej fali. Artystka była i jest nieszablonowa, ambitna i bezkompromisowa. Idzie własną ścieżką artystyczną, a prezentowane przez nią połączenie rocka i poezji może być tylko porównane do dokonań jej bliskiego znajomego -Boba Dylana. Jej agresywna muzyka oraz olbrzymia energia płynąca z jej scenicznego przekazu zrobiły z niej ikonę rocka i wzór dla wszystkich dziewczyn pragnących zrobić karierę na rockowej scenie. Nigdy nie bazowała na kobiecym seksapilu, tylko na intelektualnych wartościach swoich tekstów i muzyce, w której swoiście mieszały się różne wpływy. Debiutancki album „Hor-ses" ukazał się w 1975 r. Amerykańscy krytycy zachłysnęli się odkrywczym rockiem Patti Smith, która natychmiast stała się uosobieniem punkowej awangardy. Na trzeciej płycie „Easter" pojawił się utwór „Because The Night", który Smith napisała z Brucem Springsteenem. To był jej pierwszy prawdziwy radiowy przebój. Korn - ciężkie brzmienie 15 sierpnia w amfiteatrze w Dolinie Charlotty wystąpi amerykański Korn. Jak na legendę rocka Korn jest stosunkowo młodym zespołem. Grupa powstała w 1993 roku w Kalifornii. Jest przedstawicielem alternatywnego metalu, czy raczej nu metalu. Ten nurt muzyczny łączy wiele gatunków - rock alternatywny, hip hop, funk i grunge. Całość jest podana w agresywnej i bardzo głośnej formule. Kom jest uważany za twórcę tego stylu, który w latach 90. XX zdominował scenę rockową. To, co wyróżnia Kom pośród wielu innych zespołów tego gatunku, to mocno zaangażowane i mroczne teksty poruszające kwestie społeczne. Drugim elementem charakterystycz- EDYCJA Festiwalu Legend Rocka odbędzie się tego lata w Dolinie Charlotty nym dla tej grupy to żywiołowe koncerty. Z tej przyczyny Korn jest uważany za jeden z najbardziej widowiskowych zespołów na świecie. Kalifornijska formacja ma też wierną publiczność w Polsce i chętnie koncertuje w naszym kraju. Do tej pory Korn wydał 12 płyt, które sprzedały się w nakładzie prawie 40 milionów sztuk. Grupa zdobyła dwie nagrody Grammy. Aktualny skład grupy tworzą - gitarzyści James „Munky" Shaffer i Brian „Head" Welch, basista Reginald „Fieldy" Arvi-zu, perkusista Ray Luzier i charyzmatyczny wokalista Jonathan „JDevil" Davis. • ©® Program festiwalu 12 lipca •THE ORCHESTRA starring former members of ELECTRIC LIGHT ORCHESTRA Ceny biletów: I sektorl90zł, II sektor 160 zł, III sektor 120 zł. 13 lipca •ARW- Anderson, Rabin, Wakeman Ceny biletów: I sektor 250zł, II sektor200 zł, 111 sektor 150 zł 13 sierpnia •Patti Smith Ceny biletów: I sektor 250zł, II sektor200 zł, III sektor 150 zł 15 sierpnia •Kom Ceny biletów: I sektor250zł, II sektor200 zł, III sektor 150 zł Bilety do nabycia • Dolina Charlotty, recepcja, Strzelinko 14 (nieczynne w dni koncertowe); Informacja Turystyczna, ul. Starzyńskiego 8, Słupsk; Biuro Podróży Greland Tour, ul. Tuwima 12, Słupsk; Biuro Podróży Wodnik, Dworzec PKP I piętro. Słupsk; EMPiK w Galerii Słupskiej iC.H. Jantar. Słupsk; Media Markt, C.H. Jantar, Słupsk; LOT „Ustka i Ziemia Słupska", ul. Marynarki Polskiej 71, Ustka; Biu-ro Turystyczne Expedite, PI. Pokoju 3, Lębork; kasa przed wejściem do amfiteatru (czynna w dniach koncertów); vww.ticketpro.pl www.gk24.pl • www.gp24.pl • www.gs24.pl Rfiklama//05 Karta Renault Hands Free • automatyczna dwustrefowa klimatyzacja • system wspomagania parkowania ' Kredyt dfeiowany jest przez RCI Banque S A, .Oddział w Polsce i dostępny u pośredników kredytowych wykonujących czynności faktyczne związane z zawieran^-nł .umów kredytowych na podstawie umowy i RCł Banque S.A. Oddział w Polsce z siedzibą w Warszawie. Zużycie paliwa w'cyk! u mieszanym w zależności ód wersu wynosi od 3,8 do 6,2 1/100 km,, emisja, CO^ 0*199 do 139 g/km. Zużycie paliwa i emisja CO . określone zgodnie z obowiązującym* wytycznymi Zużycie paliwa jest uzależnione od umiejętności i zachowania kierowcy, warunków atmosferycznych i innych okoliczności na drodze..Koncern Renault dba o środdWisko, a samochody naszej marki.składają się z części nadających stę do odzysku i recyklingu Szczegółowe informacje dotyczące spełdwr.-a wymogów ochrony środowiskaznajdują się na stronie www.renauit.pl. ■ • ., " ' Renault'2afeca elf Efl renaóTf pl Opaliński sp. z o.o. ul. Słupska 5 76-251 Bolesławice k/ Słupska Tel. 59 841 53 57 Zyskaj 10% z kredytem 3*30 mims. f.......• 1 * * a j* fin^ * a mmmm -m. a HfWi w m mmmmm Seria limitowana ADVENTURE Podążaj własnymi drogami 007529237 06// Wydarzenia www.gk24.pi • www.gp24.pi • www.gs24.pi Piątek, 30 czerwca 20T7 Szpital szuka specjalistów Słupski szpital cały czas potrzebuje lekarzy. Powstała nawet specjalna strona internetowa zachęcająca medyków do pracy tutaj. Monika Zacharzewska monika.zacharzewska@gp24.pl Brak specjalistów to problem przychodni i szpitali w całej Polsce. Niejednokrotnie pisaliśmy, że w Słupsku brakuje m.in. pediatrów. Oprócz nich szpital szuka też specjalistów w zakresie chirurgii ogólnej, kardiologii, chorób wewnętrznych, chirurgii naczyniowej, położnictwa i ginekologii, otorynolaryngologii, hematologii, chirurgii stomatologicznej, chorób płuc, dermatologii, onkologii klinicznej i chemioterapii, nefrologii, chorób zakaźnych, psychiatrii, okulistyki. Na braki kadrowe narzekają też pielęgniarki, przyznając, że wiele z nich odchodzi ze szpitala np. do przychodni, gdzie praca jest lżejsza, nie zmianowa, a odpowiedzialność bywa mniejsza. W zakładce Kariera na stronie szpitala oraz na stronie www.pracadlaleka-rza.slupsk.pl zarząd szpitala za- * Słupski szpital szuka lekarzy m.in. przez specjalnie utworzoną stronę www.pracadialekarza.slupsk.pl chęca do pracy w Słupsku, zachwalając walory miasta oraz szpitala. „W związku z dynamicznym rozwojem placówki poszukujemy lekarzy różnych specjalności oraz rezydentów. Gwarantujemy stabilne zatrudnienie w oparciu o umowę o pracę lub kontrakt w szpitalu o ustabilizowanej sytuacji ekonomicznej. Zapewniamy pracę w komfortowych warunkach" - czytamy. Aktualnie w słupskim szpitalu pracuje 234 lekarzy. - Cały czas jednak szukamy kolejnych specjalistów - przyznaje Andrzej Sapiński, prezes Wojewódzkiego Szpitala Specjalistycznego w Słupsku. - Te- raz i tak w stosunku do ubiegłego roku mamy ich o 34 więcej. Zwiększamy też liczbę rezydentów. Ponad dwa lata temu specjalizację w słupskim szpitalu robiło sześć osób, dzisiaj to blisko 50. Jednak nikt nie zagwarantuje, że po specjalizacji młodzi medycy zostaną w Słupsku. - Dlatego apeluję do władz miasta i regionu o stworzenie warunków, które ich do tego zachęcą, bo same argumenty finansowe to czasem za mało - mówi prezes. Natomiast pielęgniarek w stosunku do ubiegłego roku jest w szpitalu o jedną mniej. • ©® Jabłonowscy Już otwarta nowa Kawiarnia w Ustce: USTKA, ul Marynarki Polskiej 41 Pizza tylko w Białogórze BIAŁOGÓRA, ul. Morska 20 V Codziennie świeżo palona kawa >/ Naturalne lody własnej produkcji ✓ BubbleWaffles >/ Ciasto własnego wypieku f Palarnia Kawy Jabłonowscy Kolejka po Kartę Seniora Popularność Karty Usteckiego Seniora przerosła oczekiwania pomysłodawców projektu. Przez dwa tygodnie MOPS wydał ich 750. Wszystkie jakie zamówił. Zamówił na dodruk kolejnych Monika Zacharzewska monika.zacharzewska@gp24.pl Karta Usteckiego Seniora to program Miejskiego Ośrodka Pomocy Społecznej realizowany z myślą o starszych mieszkańcach Ustki. Pozwala ona na korzystanie przez seniorów ze zniżek, promocji, dodatkowych rabatów w kilkudziesięciu punktach gastronomicznych, sklepach, siłowniach, na basenach na terenie miasta i nie tylko. Daje też możliwość tańszego podróżowania autobusami czy taksówkami. KART SENIORA wydał ustecki Miejski Ośrodek Pomocy Społecznej przez dwa tygodnie trwania programu - Kartę mogą bezpłatnie otrzymać w sekretariacie Miejskiego Ośrodka Pomocy Społecznej wszyscy mieszkańcy Ustki, którzy ukończyli 65 lat. Uprawnia ona do wielu zniżek udzielanych przez usteckich przedsiębiorców - tłumaczy Anna Pilecka-Sawczuk, z usteckiego MOPS-u. - Seniorzy, którzy ukończyli 70 lat, dodatkowo otrzymają bilety uprawniające do ośmiu przejazdów w miesiącu na trasie Ustka -Słupsk-Ustka za złotówkę. Przyznaje, że zainteresowanie kartą zaskoczyło pomysłodawców. W ciągu pierwszych dwóch tygodni po ogłoszeniu projektu pracownicy MOPS-u wydali wszystkie 750 zamówionych kart. - Już zamówiliśmy w drukarni 1500 kolejnych. Będziemy je wydawali chętnym od początku lipca - mówi Anna Pilecka-Sawczuk.- Cały czas jednak przyjmujemy wnioski od zainteresowanych kartą seniora. karcie mają też tańsze taksówki, a nawet transport medyczny - mówi pracownica MOPS-u. - Jednak chętnie korzystają też z karty przy zakupach. Ostatnio jedna z pań pochwaliła się, że dzięki niej kupiła pralkę z 60-złotowym rabatem. Seniorzy z kartą mają też m.in. 5-procentowy rabat na zakupy spożywcze w centrum Marina czy markecie Inter-marchewUstce. - Okazuje się, że mobilizuje ich ona też aktywności fizycznej . Korzystają z tańszych wejść na siłownię, baseny w hotelu i ośrodku na terenie Ustki. Ponadto z Kartą Usteckiego Seniora mają bezpłatne wejścia na wieczorki taneczne we wtorki w hotelu Grand Lubicz - mówi ► Seniorzy z kartą korzystają m.in. z tańszych przejazdów i zakupów z rabatami. Wnioski o kartę Anna Pilecka-Sawczuk. przyjmuje ustecki MOPS Punkty, w których można skorzystać z promocji, oznaczo- Dodaje, że nikt nie spodzie- 3300 osób. Chętni do przystą- - Z pewnością korzystają ne są naklejkami. Przedsiębior-wał się, że seniorzy będą w ko- pienia do programu razem z dużo tańszych przejazdów cy, nie tylko z Ustki, mogą cały lejkach ustawiali się po kartę, z kartą dostają katalog firm ofe- do Słupska. Seniorzy przecież czas dołączyć do programu. W Ustce osób uprawnionych rujących zniżki. Z jakich korzy- często jeżdżą do lekarzy, na Wzór porozumienia jest na stro-do posiadania karty jest około stają najczęściej? działki, na cmentarz. Dzięki niewww.mops.ustka.#©® Głos Dziennik Pomorza Piątek, 30 czerwca 2017 www.gk24.pl • www.gp24.pl • www.gs24.pl Reklama//07 NOWE OPERACJE - JUZ W WAKACJE LM 08//Wydarzenia www.gk24.pl • www.gp24.pl • www.gs24.pl Głos Dziennik Pomorza Piątek, 30 czerwca 2017 Rządowe miliardy na drogi. Ekspresowa S6 czeka na decyzję Zamiast całej trasy od Słupska po Gdańsk ma powstać na razie tylko duży fragment Trasy Kaszubskiej. Pieniądze na budowę brakujących odcinków S6 są. Wystarczy podjąć odpowiednią decyzję ^ - Z zastrzyku finansowego rządu skorzysta w pierwszej kolejności ściana wschodnia. Tymczasem budowa S6 na Pomorzu Zachodnim idzie zgodnie z planem. Na zdjęciu okolice Kołobrzegu > Trasa Kaszubska zamiast zaczynać się obwodnicą Lęborka, jak było planowane, wystartuje w Bożym Polu (fot. projekt) Alek Radomski aleksander.radomski@gp24.pl Samorządowcy z powiatu kartuskiego i wejherowskiego mogą być zadowoleni. To ten region województwa pomorskiego przetnie cześć Trasy Kaszubskiej przewidzianej do realizacji. Jak sami przyznają, nowa droga ekspresowa to w końcu rozwój gmin i wzrost liczby miejsc pracy. Prace budowlane mają rozpocząć się mniej więcej za dwa lata. Za cztery - jak przewiduje gdański oddział Generalnej Dyrekcji Dróg Krajowych i Autostrad - 42-kilome-trowy w sumie odcinek ekspresowej trasy S6 zostanie oddany do użytku. Trasa Kaszubska GDDKiA ogłosiła właśnie postępowanie na drugi etap przetargu na budowę pomorskiego odcinka trasy z Luzina do Gdyni. 0 zamiarach poinformowało Ministerstwo Infrastruktury 1 Budownictwa na specjalnie zwołanej konferencji w tej sprawie w Wejherowie. - Bardzo się cieszę, że możemy przekazać dobre informacje mieszkańcom Pomorza i Kaszub - mówił w Wejherowie Kazimierz Smoliński, sekretarz stanu w ministerstwie. - Budowa drogi S6 Trasy Kaszubskiej jest niezwykle istotna dla północnej Polski i była od dawna wyczekiwana. Realizujemy inwestycje według realnych potrzeb społecznych, a nie preferencji politycznych - zapewnił sekretarz. Fragment kaszubskiego odcinka, dla którego gdański oddział GDDKiA rozesłał jeszcze w dniu konferencji prasowej zaproszenia do składania ofert cenowych, będzie realizowany w formule „projektuj i buduj". Został podzielony na dwa zadania. To określone numerem 3 połączy Luzino i Szemudy i ma długość ok. 10,2 km. Natomiast zadanie nr 4 od Szemud do węzła Gdynia Wielki Kack będzie ciągnąć się przez 20,2 km i zepnie się z obwodnicą Trójmiasta. Co ważne, unieważniono jednocześnie postępowanie przetargowe na zadanie nr l i 2, będące przecież częścią Trasy Kaszubskiej. Chodzi o odcinek od Leśnic do węzła Łęczyce (długości ok. 17,4 km) i dalej od Łęczyc do Luzina (o długości ok. 15 km). Po uprawomocnieniu się tej decyzji gdański oddział GDDKiA ma niezwłocznie ogłosić nowe przetargi dla fragmentu od Bożego Pola do Luzina. W Bożym Polu droga ekspresowa ma przecinać się z istniejącą drogą krajową nr 6. Tym samym Trasa Kaszubska zacznie się w Bożym Polu, by dojechać do Luzina i dalej przez Szemudy połączyć się z gotowym odcinkiem S6, czyli obwodnicą Trójmiasta. Plany ministerstwa nie zakładają więc realizacji fragmentu od Bożego Pola do węzła w Łęczycach i południowej obwodnicy Lęborka. Nie uwzględniają też budowy nowej obwodnicy metropolitarnej, która od węzła w Chwaszczynie biec miała na południe aż do węzła Gdańsk Południe. Pomijają wreszcie budowę trasy S6 od Lęborka do Słupska i planowaną rozbudowę obwodnicy. Nic dziwnego, że mieszkańcy zachodniej części województwa pomorskiego mogą odczuwać dysonans. Z jednej strony i według najnowszych informacji przekazywanych przez resort budownictwa -ekspresowa S6 powstanie. Z drugiej jednak - tylko w części. Pozostałe fragmenty trasy mają być realizowane później. To równie dobrze może oznaczać „nieprędko". Dziura na środku drogi Nadzieje na terminowe powstanie fragmentu od Lęborka po budowaną właśnie obwodnicę Koszalina i Sianowa wiceminister Jerzy Szmit odebrał już w kwietniu. - Mówię to z wielkim smutkiem, ale ten odcinek drogi S6 nie będzie realizowany wciągu najbliższych 3,5 roku, chyba że pojawią się nowe środki finansowe - powiedział podczas swojej ostatniej wizyty w Słupsku. Powstałą w ten sposób dziurę mają zrekompensować inne inwestycje. W tym duchu wymienia się budowę nowego toru między Gdynią Chylonią a Słupskiem oraz przebudowę drogi krajowej łączącej Ustkę ze Słupskiem. Tym samym za 2-3 lata sytuacja komunikacyjna w tej części Pomorza ma się poprawić, a nowe drogi ułatwić dojazd do ekspresówki. Pieniądze Resort budownictwa argumentuje, że w Krajowy Program Budowy Dróg odziedziczony po Platformie Obywatelskiej zawiera pozycje, które zostały oszacowane na blisko 200 mld zł, kiedy jego limit finansowy to 107 mld zł. Planuje się za to trasę Via Maris, która ma rozwiązać problemy komunikacyjne między Wejherowem, Redą i Rumią oraz sezonowe korki ciągnące się na Hel. Nowa droga ma połączyć obwodnicę Trójmiasta i dalej pobiec do Redy. Wcześniej odbije też do Władysławowa. My podnosiliśmy, że finansowanie budowy trasy S6 na całej jej długości, wbrew temu, co mówi resort, jest zapewnione i wyliczaliśmy, że obecnie realizowane w Polsce drogi i te planowane mieszczą się w granicy 100 mld zł. Nie ma więc mowy o tym, że na S6, która wraz z już rozpoczętymi pracami kosztować ma łącznie nie więcej niż 9,9 mld zł, nie ma pieniędzy. W końcu koszt budowy trasy między Gdańskiem a Koszalinem miał wynieść 7,7 mld zł. Dla porównania 140-kilometrowy odcinek szóstki w woj. zachodniopomorskim już 2,2 mld zł. Zastrzyk Tymczasem rząd zwiększył właśnie limit finansowy Programu Budowy Dróg Krajowych. Pula podskoczyła do 135 miliardów złotych. Duży zastrzyk finansowy ma pochodzić z pożyczek, kredytów, opłaty paliwowej, obligacji czy opłaty elektronicznej. Wiadomo już, że największym beneficjentem tych zmian będzie Via Carpatia, czyli trasa S19 spinająca wschodnie województwa, a szerzej Litwę, Polskę i Słowację, Węgry, Rumunię i Grecję. Rząd na tę ponad 500-kilometrową trasę ekspresową wyasygnował 21 miliardów. Co z pozostałymi, do- AkcjaSG Od kilku miesięcy organizujemy akgę społeczną. aby skłonić rząd do realizacji budowy trasy ekspresowej S6 zgodnie z planem na całej jej długości. Zebraliśmy już ponad 35 tys. głosów. Założenia akcji to: • Nie zgadzamy się na przesunięcia terminów realizacji tej najważniejszej dla całego Pomorza inwestycji drogowej. • Nie chcemy, aby 56 powstała tylkow części. • Pomysł szybkiej komunikacji na linii Al - Goleniów zostaje wypaczony bez odcinka środkowego. • Idea zrównoważonego rozwoju zostaje zakopana, a wykluczenie transportowe Pomorza Środkowego trwa. • Podpisy można składać w redakcji „Głosu Pomorza" w Słupsku, ul. Henryka Pobożnego 19. Można też podpisać petycję w internecie: www.gp24.pl/petyqas6 datkowymi 7 miliardami? Zagadką pozostaje wciąż, kto wymiernie skorzysta z tego wsparcia. Zapytaliśmy Ministerstwo Infrastruktury i Budownictwa, co w takim przypadku z brakującymi odcinkami S6? Czekamy na odpowiedź. Lista inwestycji, które mają zostać sfinansowane w ramach nowego limitu finansowego, ma powstać do końca tego roku. Resort będzie rekomendować kontynuację drogi ekspresowej S17 (łącząca aglomerację warszawską z Lubelszczyzną) w kierunku granicy z Ukrainą. W ramach dodatkowego limitu powstać ma być też autostrada A2 do Białej Podlaskiej i obwodnice miast. W tym ostatnim przypadku nie podano szczegółowych planów. 0 ile w województwie zachodniopomorskim budowa szóstki przebiega zgodnie z planem, to w Pomorskiem zgodnie z pierwotnym terminem nie powstanie obwodnica metropolitalna (kłopoty z decyzją środkowiskową) i odcinek Lębork - obwodnica Koszalina (budowa będzie, ale w późniejszym terminie). Powstać ma za to Trasa Kaszubska, ale w okrojonej o 20 km wersji. Na środku inwestycji pozostaje drogowa dziura, a spójność komunikacyjna trasy będzie rozbita.#©® ^k^oS^ScnT3 www.gk24.pl • www.gp24.pl • www.gs24.pl Wydarzenia //09 www.blu.com.pl reklama DORADZAMY Słupsk ul. Przemysłowa 100 S 59 840 30 73 ,v SŁUPSKI UL. PRZEMYSŁOWA 100 i TEL,59 840 30 72 salony łazienek PROJEKTUJEMY Wodni ratownicy na stanowiskach • W regionie słupskim w sezonie nad wodą pracować będzie 130 ratowników WOPR * Za odpowiedzialną pracę dostają ponad trzy tysiące złotych na rękę, do tego jedzenie i spanie - Zalecam, by od razu, jeśli ratownika nie ma w zasięgu wzroku, dzwonić pod numer 601 lOO 100 do Centrum Koordynacji Ratownictwa Wodnego w Sopocie, które migiem lokalizuje, skąd się dzwoni i wysyła pomoc - mówi Piotr Dąbrowski, prezes słupskiego WOPR-u. - Jeszcze lepiej zainstalować w telefonie bezpłatną aplikację Ratunek, która jest bardzo prosta w obsłudze. Można też dzwonić na bezpośrednie numery ratowników, które będą wywieszone na tablicach przy wszystkich wejściach na plaże. Oto one: Biuro WOPR: 59 843 17-08 lub 669 548 445, koordynator, prezes słupskiego WOPR - Piotr Dąbrowski: 691300 987, kierownik kąpieliska Ustka: 605116 243, kierownik kąpieliska Rowy: 605116 623, starszy stanowiska Poddąbie: 669 540 279, starszy stanowiska Dębina: 669 539 904, starszy stanowiska Czołpino: 669 539 913, karetka wodna w Ustce: 597 226 082. • ©® Monika Zacharzewska monika.zacharzewska@gp24.pl Na kąpieliskach w regionie słupskim rozpoczyna właśnie pracę ponad 130 ratowników. Słupskie Wodne Ochotnicze Pogotowie Ratunkowe jest operatorem, który zapewnia obsadę ratowniczą na całym pasie nadmorskim od Ustki do Czołpina oraz w słupskim parku Trendla i nad jeziorem Jeleń w Bytowie przez całe wakacje w godzinach 10-18. Chętnych do tej pracy szukano intensywnie przez ostatnie tygodnie. I tak jak w innych miejscach kraju z obsadą ratowniczą jest krucho, u nas udało się skompletować zespół. Aż 80 procent pracowników to ludzie, którzy na sezon przyjadą do pracy nad morzem z głębi kraju. - Problem nie leży w braku wykwalifikowanych ludzi. Ratownicy są, i to bardzo dobrze przeszkoleni, jednak za tak odpowiedzialną pracę należy im się godziwy zarobek. W tym roku udało nam się podnieść stawki. Ratownik wodny dostaje 3 tys. zł za rękę, a starszy stanowiska, ratownik medyczny czy sternik - 3,5 tys. - mówi Piotr Dąbrowski, prezes słupskiego WOPR. - Dodatkowo zapewniamy wszystkim zatrudnionym ubranie, bezpłatne posiłki i zakwaterowanie. Twierdzi on, że to, iż słupski WOPR odniósł sukces, kompletując zespół ratowników, to efekt strategii. - Cały czas szkolimy ratowników, przygotowujemy do tej roli młodzież uczestniczącą w grupie ratownictwa sportowego - mówi. Gdzie kąpać się bezpiecznie Przez całe wakacje na usteckiej plaży zachodniej będą dwa stanowiska ratownicze, na wschodniej aż pięć. Jedno będzie w Przewłoce na wysokości ośrodka Perła, po trzech ratowników na stanowisku będzie ► 130 ratowników będzie w wakacje pracować w pasie nadmorskim od Ustki do Czołpina. w Słupsku i w Bytowie pełnić służbę w Poddąbiu i w Dębinie. W Rowach będzie sześć stanowisk i jedno z czterema ratownikami w Czołpinie. Dodatkowo w Ustce i w Rowach w godzinach 18-21, a gdy zajdzie taka potrzeba, to i dłużej, w bazach dyżurować będą grupy interwencyjne słupskiego WOPR-u. W Ustce baza znajduje się przy pierwszym wejściu na plażę wschodnią, w Rowach przy ul. Plażowej. W tych miejscach pomocy udzielał będzie też ratownik medyczny. Ratownicy WOPR-u, by jak najszybciej móc reagować w przypadku zagrożenia czyjegoś życia lub zdrowia, mają do dyspozycji skuter wodny i quada. W Ustce jest też karetka wodna, z której załogą mają stały kontakt. Widzisz zagrożenie -alarmuj! Jak reagować, gdy nad wodą dzieje się coś niebezpiecznego, gdy czyjeś życie lub zdrowie są zagrożone? RATY 10x0% CERTYFIKOWANE EKIPY MONTAŻOWE NAJWIĘKSZA EKSPOZYCJA DRZWI I PODŁÓG W SŁUPSKU 10//Wydarzenia www.gk24.pl • www.gp24.pl • www.gs24.pl Wakacyjny najazd gwiazd na Pom< dla małych i dużych będzie mnóst • Idole milionów i muzyczne gwiazdki zaśpiewają w te wakacje w miejscowościach naszego regionu. •Turystyczne miejscowości prześcigają się w przygotowaniu atrakcji dla turystów isjiieszkańców. Ob Głos Dziennik Pomorza Piątek. 30 czerwca 2017 reklama 007539696 007529924 ul. Przemysłowa 20a . •X) 59 84 13 229 L czynne pn ~ pt 9.00 - 17,00 w soboty i niedziele imprezy okolicznościowe ŚNIADANIE!!! catering • wesela • komunie • iii czyste rozwc Daniel Klusek daniel.klusek@gp24.pl Słupsk W parku Waldorffa w niedziele 0 godz. 12 rozpoczynać się będą koncerty w ramach cyklu Garden Party u Karola. W razie złej pogody koncerty będą przenoszone do sali filharmonii. Wstęp na wszystkie wydarzenia jest wolny. Pierwszy koncert 2 lipca. W wakacje w kościele pw. św. Jacka trwać będzie XXXV Festiwal Muzyki Organowej 1 Kameralnej. Koncerty rozpoczynać się będą o godz. 19, wstęp jest wolny. Pierwszy koncert 6 lipca. W Parku Kultury i Wypoczynku na terenie Słupskiego Ośrodka Sportu i Rekreacji na chętnych codziennie przez całe wakacje czekają boiska plażowe, do badmintona, trampolina dla dzieci i strefa relaksu. W każdą wakacyjną niedzielę od godz. 11 na Rynku Rybackim przy Spichlerzu Richtera trwać będą spotkania z kulturą regionu w ramach Jarmarku Gryfitów. W wybrane wieczory wakacji na dziedzińcu ratusza będzie można zobaczyć filmy w ramach kina plenerowego. Dolina Charlotty 12 lipca startuje 11. edycja Festiwalu Legend Rocka w Dolinie Charlotty. Otworzy ją grupa The Orchestra starring former me-mbers of Electric Light Orchestra. Dzień później, 13 lipca, na sceiiie amfiteatru wystąpi zespół ARW, czyli muzycy ze słynnej grupy Yes - Jon Anderson, Trevor Rabin i Rick Wake-man. Sierpniową odsłonę Festiwalu Legend Rocka otworzy 13 sierpnia Patti Smith. Dwa dni później wystąpi Kom. Kobylnica Disco Hit Festival Kobylnica to jedno z największych w kraju wydarzeń, na którym prezentuje się czołówka wykonawców disco polo i dance. Tegoroczna, siódma edycja rozpocznie się w piątek, 7 lipca, o godz. 18. Imprezę poprowadzą Norbi oraz Sławomir. Na scenie staną najjaśniejsze gwiazdy naszej rodzimej branży, a wśród nich: Piękni i Młodzi, Playboys, Ivan Komarenko, Cliver, Weekend, Mig, Siegieńczuk, Defis, Long & Junior, Andre, Power Boy, Ouest, Łobuzy, Skaner, Jorrgus iMejk. Ustka Na plaży i promenadzie odbędzie się wiele imprez dla turystów i mieszkańców. W programie m.in.: 30 czerwca-l lipca -Lech Fire Festiwal, zagrają Dr Misio, Lao Che, 8 lipca - gra miejska „Ustka na fali", 15-16 lipca - Bielsko-Biała i Beskidy w Ustce - prezentacja tradycji i kultury góralskiej, beskidzka kuchnia, występy muzyczne, 22 lipca - Cooking Challenge -pokazy kulinarne z udziałem uczestników programów „Mas-terChef", „Hell's Kitchen" i „Top Chef". Koncert zespołu Brathanki, 7 sierpnia - Słoneczny patrol z RMF FM, 12 sierpnia - Różowa Plaża - promocja zdrowego stylu życia, 14-15 ► Jednym z najważniejszych wydarzeń sezonu będzie Disco Hit Festival w Kobylnicy-Kwakowie ► Lech Fire Festiwal w Ustce to doroczny pokaz sztucznych ogni ► Dolina Charlotty to najbardziej rozrywkowe miejsce na Pomorzu sierpnia - Dożynki Rybne, Święto Ustki - warsztaty i pokazy kulinarne, darmowe degustacje, rybny targ, zagrają: Poparzeni Kawą Trzy i Ania Dąbrowska, 19 sierpnia - finał wyborów Bursztynowej Miss Polski, 27 sierp- nia - Hip-hop na fali - występy raperów, malowanie graffiti, pokazy breadance, koncert Tede. Każdy wtorek - dwugodzinne zwiedzanie Ustki z przewodnikiem, każda środa - spektakle dla dzieci na promena- dzie, występ teatru Władca Lalek, każdy czwartek - animacje dla dzieci. Rowy W muszli koncertowej w Rowach dla turystów i mieszkań- ców gminy oraz regionu przygotowano wiele wydarzeń. Będą m.in.: 8 lipca - Smaki morza - impreza z uczestnikami programów „MasterChef" i „HelTs Kitchen", 15-16 lipca - XI Ogólnopolski Zjazd Maskotek, występ zespołu Verba, 21 lipca -Letni festiwal prezentacji scenicznych osób niepełnosprawnych Kolorowe Anioły, 29-30 lipca - IX Ogólnopolski Przegląd Orkiestr Paradnych, 6-8 sierpnia -1 International Contess Festival of the Performing Arts, 12-13 sierpnia - Zaskocz nas na ludowo - impreza folklorystyczna. Łeba Mnóstwo atrakcji na mieszkańców i turystów czeka w Łebie. W klubie Euforia przez całe wakacje regularnie będą się pojawiać gwiazdy disco polo i dance. Pierwszy koncert już 5 lipca, wówczas zaśpiewa tam zespół Piękni i Młodzi. Podczas Święta Łeby, 7 i 8 lipca, na placu przy ul. Tysiąclecia zaśpiewają m.in.: Kate Ryan, Danzel i Sound'N'Grace. Będą też imprezy z okazji 660-lecia miasta Łeby oraz wybory Bursztynowej Miss Lata. Na scenie kulturalnej przez całe wakacje prezentować się będą najlepsze i najbardziej popularne kabarety oraz zespoły i wokaliści. Na 15 lipca planowany jest kolorowy Holi Festival. Od 4 do 6 czerwca na plaży w Łebie wyrośnie miasteczko Projektu Plaża TVN. Będą gwiazdy telewizji, muzyki, tańca i filmu. W weekend 11-13 sierpnia odbędzie się czwarta edycja Zlotu Samochodów Amerykańskich www.gk24.pl • www.gp24.pl • www.gs24.pl Wyd2NTZ6!ti3 UW rze. W lipcu i sierpniu atrakcji o. Nie tylko nad samym morzem :ie coś dla fanów rocka i disco polo. Na większość koncertów wstęp będzie bezpłatny luzyki będzie gotowanie i smakowanie, zloty i wzloty. Nie zabraknie oferty dla aktywnych Glos Dziennik Pomorza Piątek, 30 czerwca 2017 ZAMIEŃ MIESZKANIE NA DOM... UWAGA!!! DOMY MIESZCZĄ SIĘ W 1 554 035 777 • *7 T/r i ci PROGRAMIE MDM i Zabytkowych. Równolegle na terenie zlotu odbędzie się n Zlot Garbusów. Natomiast od 14 do 19 sierpnia będzie tam trwał VII Zlot Motocykli Bike Week. W ostatni weekend wakaq'i będzie tam trwał 7. Międzynarodowy Festiwal Latawców. Lębork Główną lipcową imprezą będą Lęborskie Dni Jakubowe 21-23 lipca. Na ul. Staromiejskiej planowane są: występy muzyków, koncerty zespołów, pokazy, konkursy i animacje, stoiska twórców ludowych, uliczny spektakl teatralny. W ramach Lęborskich Dni Jakubowych 22 lipca odbędą się XI Międzynarodowy Zlot Jakubów i XVII Bieg Uliczny św. Jakuba Apostoła. Gwiazdą sobotniego wieczoru będzie Anna Dąbrowska, natomiast w niedzielę zagra zespół Cugowscy. Bytów 671. urodziny miasta świętowane będą od 7 do 9 lipca. Pierwszego dnia na stadionie zrobi się hiphopowo i klubowo, a gwiazdą wieczoru będzie Grubson. W sobotni wieczór zaśpiewa tam Agnieszka Chylińska, a muzyczną gwiazdą niedzielnego wieczoru będzie Ewelina Lisowska. Miastko Dni Miastka świętowane będą 5 sierpnia. Tego dnia do miasta przyjedzie również ekipa Lata z Radiem. Podczas wieczornego koncertu na scenie pojawi się Andrzej Krzywy z zespołem De Mono, a gwiazdą będzie Maryla Rodowicz. Trójmiasto Najważniejszą imprezą wakaq'i w Trójmieście jest Jarmark św. Dominika, który od 29 lipca ► Każde lato kabaretami stoi. Czołówka polskich grup wystąpi m.in. w Łebie do 20 sierpnia trwać będzie w Gdańsku. To już 757. edycja tego handlowego i kulturalnego wydarzenia. Odwiedzić będzie można tysiąc kramów z produktami rzemieślniczymi, artystycznymi, kolekcjonerskimi, regionalnymi produktami spożywczymi, a także stoiska wielobranżowe i gastronomicz- ne. Gwiazdami inauguracji będą: zespół Sound'N'Grace oraz Anna Dąbrowska. Przez całe wakacje w gdańskiej Katedrze Oliwsłdej trwać będzie 60. edy- cja Międzynarodowego Festiwalu Muzyki Organowej. Miłośnicy kina mogą się wybrać na Sopot Film Festival 2017, który potrwa od 8 do 16 lipca. Będą pokazy filmowe, wystawy, warsztaty, panele dyskusyjne, spotkania z twórcami, koncerty do kina niemego oraz działania filmowe w przestrzeni miejskiej. Tegoroczny międzynarodowy Festiwal Szekspirowski w Gdańsku rozpocznie się 28 lipca i potrwa do 6 sierpnia. W tym czasie zobaczymy spektakle z całego świata w ramach Głównego Nurtu oraz SzekspirOFF. Od 20 do 26 sierpnia w Gdańsku trwać będzie XII Międzynarodowy Festiwal Mo-zartowski Mozartiana. Pojawią się też światowe gwiazdy. 8 lipca w Ergo Arenie zagra Jean--Michel Jarre, dzień później w Operze Leśnej w Sopocie zaśpiewa Elton John. • ©® 007529228 12// Wydarzenia www.gk24.pi • www.gp24.pi • www.gs24.pi PiątS? Mieszkań w Słupsku wciąż brakuje. Pilnie potrzebny jest plan działań Z miasta Słupski samorząd na razie nie buduje ani jednego mieszkania dla najemców komunalnych. Plany dopiero się wyku-wają. Zbigniew Marecki zbigniew.marecki@polskapress.pl / Słupsk to miasto paradoksów. Być może najlepiej to widać na przykładzie mieszkalnictwa. Teoretycznie w mieście można wybierać mieszkania, bo obecnie deweloperzy budują wSłup-sku blisko tysiąc mieszkań. Oferują zarówno mieszkania w budynkach wielorodzinnych, jak i mniejsze lub większe domy albo szeregowce, które - jeśli porówna się ceny z trójmiejskimi -można nad Słupią nabyć stosunkowo tanio. Z tej możliwości korzysta sporo osób. Jedni przeprowadzają się ze starszych mieszkań do nowych, budowanych w nowoczesnych technologiach. Inni w rodzinnym mieście inwestują w mieszkanie pieniądze zarobione na zagranicznych saksach, kupują lokal w Słupsku jako mieszkanie na emeryturze albo traktują zakup mieszkania w Słupsku jako lokatę kapitału lub formę zarobkowania w związku z letnim ruchem turystycznym. - Na razie nic nie wskazuje na to, aby ten boom mieszkaniowy miał się szybko skończyć - mówią podczas nieoficjalnych rozmów miejscowi deweloperzy. Niektórzy z nich znajdują klientów nawet wtedy, gdy podczas wcześniejszych projektów mieli spore opóźnienia w stosunku do terminów zapisanych w umowach. Spółdzielnie czekają To jednak tylko jedna strona mieszkaniowej rzeczywistości w mieście, bo są i inne. Wiatach dziewięćdziesiątych i wcześniejszych w Słupsku sporo budowały spółdzielnie mieszkaniowe. Teraz nie buduje ani jedna, choć niektóre posiadają nawet spore działki, głównie poza granicami miasta. Generalnie czekają, aż się wyklaruje sytuacja. Pewne nadzieje są wiązane z rządowym programem Mieszkanie plus, ale obecnie wielu potencjalnych inwestorów spółdzielczych chce się najpierw zorientować, jak on się będzie rozwijał tam, gdzie zdecydowano się na przystąpienie do rządowego programu. - Mówi się, że to może być sposób na w miarę tanie pozyskanie mieszkania w ramach lokatorskiego prawa do lokalu, ► Opuszczona już przez lokatorów kamienica przy ulicy Długiej czeka na decyzję o wyburzeniu. W tym miejscu słupski TBS ma wybudować dom z 49 mieszkaniami które przed kilkoma laty w spółdzielniach mieszkaniowych już prawie wygaszono. Na razie jeszcze nie wiadomo, jak to będzie działać - mówi Leszek Orkisz, prezes Spółdzielni Mieszkaniowej „Dom nad Słupią". Problem może stanowić także pozyskanie terenów inwesty- Prezydent Biedroń zapowiada powstanie nowej społecznej komisji mieszkaniowej cyjnych, które teoretycznie ma udostępnić Skarb Państwa, ale czy to się uda zrobić na szeroką skalę, jeszcze nie wiadomo. Przede wszystkim z tych powodów spółdzielnie koncentrują się na jak najlepszym zarządzaniu tymi mieszkaniami, które do nich należą. Długa kolejka pukających do prezydenta Tymczasem jest też spora grupa ludzi, która z powodu niskich dochodów liczy, że swój problem mieszkaniowy rozwiąże przy pomocy samorządu. W Słupsku to oni czekają na miejskie mieszkanie na wynajem. Komunalne lub socjalne. Ich szanse rosną, gdy trafią na Społeczną Listę Mieszkaniową, która co kilka lat jest na nowo ustalana przez specjalną komisję i zatwierdzana przez prezydenta Słupska. - Dla mnie mieszkalnictwo jest priorytetem. Intuicyjnie czułem, że to ważna sprawa, gdy ubiegałem się o stanowisko prezydenta. Teraz już dobrze wiem, że się nie myliłem - wyznał niedaw- no dziennikarzom prezydent Robert Biedroń. Wystarczy popatrzeć, z jakimi problemami przychodzą do niego mieszkańcy miasta, gdy ich przyjmuje. Większość z nich dotyczy mieszkań. Tuż po przejęciu władzy z powodu olbrzymiego zadłużenia miasta prezydent Biedroń nie mógł sobie pozwolić na budowę nowych mieszkań na wynajem. Nic więc dziwnego, że postawił na remonty starych mieszkań i pustostanów, tym bardziej że trzeba tam wiele zrobić, bo stan tych lokali często zniechęca oczekujących w kolejce do podpisywania umowy najmu. W 2015 r. dzięki finansowemu wsparciu rządu Ewy Kopacz udało się wyremontować przeszło sto lokali. Rok później już nie było tak dobrze, bo wtedy remont przeszło 40 mieszkań. W tym roku plan budżetowy przewiduje remont 40 mieszkań, ale prezydent Biedroń nie ukrywa, że chciałby dodatkowo wyremontować jeszcze 40 mieszkań, a może jeszcze więcej, zwłaszcza że sytuacja finansowa miasta nieco się poprawiła. Na razie jednak trwają ratuszowe narady, których celem jest wygospodarowanie pieniędzy na ten cel. Na liście oczekiyących coś wreszcie drgnęło Dzięki remontom oraz zamianom mieszkań, których możliwość niedawno poprzez prawne decyzje miejskich radnych została jeszcze rozbudowana (dodatkowo sprzyja im otwarte w maju nowe Biuro Zamian PGM przy placu Zwycięstwa 4), na Społecznej Liście Mieszkaniowej coś drgnęło. Wystarczy porównać liczby: w 2015 roku na liście socjalnej na przyznanie lokalu oczekiwało 979 osób. W tym roku znajduje się na niej 875 oczekujących, a więc skróciła się o przeszło sto osób. Z kolei lista oczekujących na miesz- kanie komunalne w 2015 roku zawierała 364 nazwiska, a obecnie - 252. Tak więc i tu odnotowano pewien postęp. Pewnie z tego względu w miniony poniedziałek prezydent Biedroń zapowiedział, że w przyszłym roku zamierza powołać nową społeczną komisję mieszkaniową, aby zweryfikowała nowe wnioski mieszkaniowe i zaproponowała poszerzenie Społecznej Listy Mieszkaniowej. - To bardzo dobry pomysł, bo zmiany, jakie zachodzą na dotychczasowej liście, pozwalają na takie posunięcie - ocenia Ewa Wach, prezes Przedsiębiorstwa Gospodarki Mieszkaniowej w Słupsku. STBS przygotowuje się dobudowy bloku Choć samo miasto nie będzie na razie budować mieszkań, to przygotowuje się do tego jego spółka, czyli Słupskie Towarzystwo Budownictwa Społecznego, które ma uczestniczyć w rewitalizacji śródmieścia, a konkretnie ulicy Długiej, gdzie ta spółka ma zbudować dwa budynki wielomieszkaniowe. Znajdzie się w nich w sumie 49 tak potrzebnych mieszkań. - Jesteśmy w fazie przygotowań do inwestycji. Obecnie oczekujemy na wniesienie działek do naszej spółki. Czekamy także na uchwalenie przez radę miejską zmian w miejscowym planie zagospodarowania. Jeśli wszystko dobrze pójdzie w terminach, to jeszcze w tym roku rozpoczniemy wyburzenia, a w przyszłym roku zaprojektujemy i rozpoczniemy budowę - informuje Krzysztof Kido, prezes STBS. Już wiadomo, że na działkach, które ma zagospodarować STBS, obok dwóch bloków z 49 mieszkaniami w sumie znajdą się także: parking częściowo naziemny, a częściowo podziemny, plac gospodarczy, miejsca parkingowe dla osób niepełnosprawnych, a w klatkach budynków będą się znajdować tzw. przechodnie windy. Kiedy jednak ruszy budowa, jeszcze nie wiadomo. • ©® JUBILERSKA R M A $ £ www. skarabeusz, com .pl '"f iarku&kketebrytki łańcuszki z imionami Kwilimy SłUPSK, ul. Szczecińska 58 C.H.„ Jantar" • tel. 59 842 03 03 SŁUPSK, al. Wojska Polskiego 22 • tel. 59 842 34 89 MIASTKO, ul. Koszalińska 24 • tel. 59 857 52 39 fSSlSSSSSn www.gk24.pi • www.gp24.pi • www.gs24.pi BeMama//13 007531818 reklama 14//Wydarzenia www.gk24.pl • www.gp24.pl • www.gs24.pl Głos Dziennik Pomorza Piątek. 30 czerwca 2017 Wsparcie społeczne od Brata Alberta Rozmowa Rozmawiamy z Beatą Kątnik. kierowniczką Ośrodka Wsparcia Usług Społecznych w Słupsku. To nowa placówka opie-kuńcza. których miasto tak bardzo potrzebuje. W Słupsku rozpoczął w tym roku działalność Ośrodek Wsparcia Usług Społecznych. Kto może otrzymać wsparcie w ośrodku zlokalizowanym przy ul. Krzywoustego? Ośrodek został stworzony przez terenowe koło towarzystwa św. Brata Alberta, aby spełniał potrzeby wymagających pielęgnacji mieszkańców Słupska. Przyjmujemy jednak też osoby z okolicznych gmin. Udzielamy pomocy osobom chorym, niepełnosprawnym, wymagającym wsparcia z uwagi na wiek czy niesamo-dzielność życiową. Natomiast nie przyjmujemy osób długotrwale chorych, leżących, oczekujących na specjalistyczne usługi opiekuńczo--lecznicze. Tak naprawdę do naszej placówki powinny trafiać osoby, które są częścio- wo uzależnione od pomocy innych, nie są samodzielne życiowo. I co wy jesteście w stanie im zaoferować? Przede wszystkim całodobowe usługi opiekuńcze. Dostają trzy posiłki dziennie, w tym jeden ciepły. Mogą tu spać, dbać o higienę. My pomagamy naszym podopiecznym w tym, czego potrzebują, np. jednemu trzeba pomóc się umyć, innemu zmienić pampersa. Zdajemy sobie jednak sprawę, że nie ma nic gorszego niż nuda, więc rozszerzamy naszą działalność o terapię poprzez pracę czy rehabilitację. Ponadto umawiamy im wizyty lekarskie, jeździmy z nimi dó lekarzy, ale też wyrabiamy im dowody osobiste, orzeczenia o niepełnosprawności, dbamy, by byli ubezpieczeni, by ci, którzy mają uprawnienia, otrzymywali emerytury, a nawet pomagamy załatwiać sprawy bankowe Rodzi się najważniejsze pytanie. Kto za to płaci? W naszym ośrodku nie ma odpłatności dla osób, które nie osiągają kryterium dochodo- ► Kątnik jest kierownikiem Ośrodka Wsparcia Usług Społecznych przy ul. Krzywoustego w Słupsku. Wcześniej w słupskim ratuszu odpowiadała za problematykę osób niepełnosprawnych wego. Uchwałą rady miasta za pobyt płacą tylko te osoby, które przekraczają pewien próg dochodowy. Jak można dostać się lub skierować kogoś do ośrodka przy ul. Krzywoustego? U nas mogą przebywać osoby skierowane przez ośrodek pomocy społecznej decyzją administracyjną. Jednak zdarza się, że trafiają tu i osoby w ra- mach tzw. krótkotrwałej interwencji. To dlatego, że nie mamy w Słupsku wydolnego systemu pomocy społecznej, który zabezpiecza niektóre usługi. Brakuje zakładów opieki leczniczej, zakładów opieki pielęgnacyjnej, choć mamy nadzieję, że szpital wkrótce otworzy taki w Ustce. Takich miejsc będzie potrzeba coraz więcej, bo społeczeństwo polskie, niestety, starzeje się. Często słyszymy o schorowanych osobach, którymi rodziny nie potrafią odpowiednio się zająć, choćby nawet chciały... Owszem, to ogromny problem, a o wielu takich przypadkach nawet nie wiemy. Dlatego apeluję, aby interesować się nie tylko najbliższymi, ale też np. starszymi sąsiadami. Nie przez wścibstwo, ale by nie dochodziło do sytuacji, że za cianąleży człowiek, którym nie ma się kto opiekować albo jest zaniedbywany przez rodzinę. Zainteresujmy się nim choćby po to, byśmy sami nie mieli wyrzutów sumienia. • ©® ROZMAWIAŁA MONIKA ZACHARZEWSKA V ; •% '*t tr' rmm ReGio" ^P°«ńwUstce:W81 prosto 7, kutt* P •OM*****""'' sprawdź gp24.pl '..-„nys"** 007421738 reklama Indywidualna Speqalistyczna Praktyka Lekarska Anna Filoda lekarz stomatolog, specjalista ortodonta LECZENIE ORTODONTYCZNE • osoby dorosłe i dzieci LECZENIE ZĘBÓW • leczenie zębów pod mikroskopem SEDACJA WZIEWNA • gaz rozweselający umożliwia wyleczenie pacjenta z lęku, którego nabył w przeszłości oraz zapobiega pojawianiu się strachu przed dentystą u pacjentów pierwszorazowych. a szczególnie u dzieci. PROTETYKA • korony i mosty porcelanowe • protezy szkieletowe IMPLANTY WYBIELANIE ZĘBÓW PROFILAKTYKA • usuwanie kamienia • piaskowanie • lakierowanie • lakowanie zębów Zadzwoń i umów się na wizytę tel. 59 84138 53 Nasz adres: tel./fax 59 84142 24 Słupsk kom. 604 206118 ul. Małachowskiego 30/1 www.annafiloda.Dl http://www.gp24.pl Głos Dziennik Pomorza Piątek, 30 czerwca 2017 www.gk24.pl • www.gp24.pl • www.gs24.pl Wydarzenia //15 Granica decyzji wspólnoty to prawo • Członkowie naszej wspólnoty zdecydowali, że nasze psy i koty nie mogą chodzić po klatkach • - Jak więc mamy wyprowadzać psy na spacery? - pyta nie bez powodu nasza czytelniczka Pronemy mieszkańców Daniel Klusek daniel,klusek@poslkapress.pl Nasza czyteniczka jest właścicielką mieszkania, a przez to członkiem wspólnoty mieszkaniowej. Niedawno mieszkańcy spotkali się na corocznym zebraniu i tam podjęli kilka decyzji dotyczących ich bloku. -Niedługo po rocznym zebraniu przewodnicząca wspólnoty zaproponowała mieszkańcom dwie nowe uchwały. Pierwsza dotyczyła trzymania w mieszkaniach i wyprowadzania psów i kotów, a druga Decyzje wspólnot, nawet podjęte przez większość. można zakwestionować i liig& -5*^ PU mmm M ma. H8 ™-r ► Członkowie wspólnot mieszkaniowych mogą uchwalić takie przepisy, jakie będą chcieli. Ci. którzy są niezadowoleni z przyjętych rozwiązań, mogą się jednak odwołać do sądu wejścia do piwnicy - mówi czytelniczka. - Obie moim zdaniem są bez sensu i sprzeczne z interesem publicznym, ale również niezgodne z prawem. W pierwszej z uchwał czytamy, że „zakazuje się wprowadzania i wyprowadzania psów, kotów do klatek schodowych, piwnic. (...) Mieszkańcy będący już w posiadaniu ww. czworonogów winni uszczelnić, zabezpieczyć swój lokal w taki sposób, aby nie dobiegały zeń odgłosy szczekania, wycia, jak też nie ulatniały się na zewnątrz wyziewy, feromony przynależne do tych zwierząt". W kolejnej właściciele mieszkań wynajmujący swoje lokale są zobowiązani do tego, by „każdorazowo po zmianie najemcy wymieniali zamek do drzwi wejściowych do piwnicy. (...) Każda wymiana ww. zamka wiąże się z dorobieniem i rozdaniem kluczy w ilości odpowiadającej liczbie lokali mieszkalnych w danej klatce schodowej". - Okazuje się, że możemy trzymać zwierzęta, ale tylko pod warunkiem, że zamienimy mieszkania w bunkry i że będziemy wyprowadzać psy na spacer przez okno, bo przecież nie możemy z nimi pojawiać się na klatce schodowej - mówi nasza czytelniczka. - Dziwi także uchwała „piwnicowa". Zrozu- miałabym, gdyby chodziło o klucze do drzwi wejściowych do budynku. Ale konieczność wymiany zamka do piwnicy jest bardzo dziwna. Sądzę, że większość mieszkańców nawet nie wiedziała, jakich uchwał projekt podpisuje. Andrzej Nazarko, dyrektor ds. zarządzania nieruchomościami w PGM, zapewnia, że są sposoby, żeby unieważnić uchwałę wspólnoty mieszkaniowej, która nam się nie podoba. - Przede wszystkim można przyjąć uchwałę, która zmienia zapisy wcześniej przyjętej uchwały - mówi Andrzej Nazarko. - Każdy członek wspólnoty może też w ciągu sześciu tygodni od przyjęcia danej uchwały zaskarżyć ją do sądu, jeśli uważa, że takie przepisy naruszają jego interes bądź zasady prawidłowego zarządzania nieruchomością wspólną, albo gdy ma podejrzenie, że mogą być one niezgodne z prawem. • ©® yss • - • 1 iii tf|v " - * - | u j/jspj/jjjy/jjy yss • - • 1 iii tf|v " - * - | 76-200 Słupsk, ul. Przemysłowa 100, tel. +48 59 8403073 ' ■ 4 # •f # #' t 4 4 : > r# rt i * * M # ri -&-tHL 007529548 16//Wydarzenia WWW.gk24.pl • WWW.gp24.pl • WWW.gs24.pl ^^ek^rae^5ca2017 ' * ■■■■■ ■; Ludzie Zbigniew Marecki zbigniew.marecki@gp24.pl Gdy się urodziła, trwała I wojna światowa. Kiedy wchodziła w dorosłe życie, wybuchła II wojna światowa. A mimo to przetrwała, odchowała 5 dzieci i przed kilkoma dniami skończyła sto lat. Tak w wielkim skrócie wygląda historia Balbiny Zając, stulatki, która od kilku miesięcy mieszka w prywatnym Domu Opieki Dolina Słupi w Kobylnicy, gdzie ze współlokatorką zajmuje przyjemny, słoneczny pokój. Choć pani Balbina porusza się na wózku inwalidzkim, to sprawia wrażenie zadowolonej z życia. Ciągle lubi rozmawiać z innymi i często dowcipnie komentuje to, co ją spotyka. - Mama sama tu chciała zamieszkać. Widać, że jej pasuje codzienny kontakt ze sporą grupką ludzi. Już nie ma problemów z jedzeniem i wyraźnie się ożywiła - mówi Danuta, najstarsza córka stulatki, która przez kilka lat co kilka dni dojeżdżała do mamy (pomagał jej brat Stanisław), gdy już sama mieszkała w Ustce, a potem, w styczniu 2016 roku wzięła ją do swojego domu w Słupsku. Urodziła się. gdy rodzice wędrowali Droga życiowa pani Balbiny zaczęła się jednak w Szamotułach, bo to w tym wielkopolskim mieście przyszła na świat. Stało się to 17 czerwca 1917 roku. Była drugą córką Julii i Antoniego Flaków, którzy od kilku miesięcy byli w drodze, gdyż właśnie przenosili się z zaboru pruskiego w głąb terenów polskich, bo mieli nadzieję, że być może tam po wojnie powstanie Polska. Gdy na kilka miesięcy zatrzymali się w Szamotułach ze swoją najstarszą córką Władysławą, ojciec rodziny pracował jako pracownik najemny, bo musiał zarabiać, gdyż spodziewał się, że wkrótce żona urodzi kolejne dziecko. Książę potraktował go dobrze Jak Balbina już trochę podrosła, rodzina ruszyła w dalszą drogę. Zatrzymała się koło Bałtowa, wsi położonej w dzisiejszym powiecie ostrowieckim w województwie świętokrzyskim. Wówczas jej właścicielem był książę Jan Drucki-Lubecki. Świadczy o tym stary dwór, który przetrwał do naszych czasów. Obok rosły piękne lasy, Jak się setld dożywa, opowiada jubilatka Dzieciństwo spędzała z czterema siostrami w gajówce pośród starych lasów, a po ► Z okazji stu lat życzenia w imieniu władz państwowych i własnym pani Balbinie złożył wicewojewoda pomorski Mariusz Łuczyk. a właścicielka Domu Opieki Dolina Słupi ufundowała okolicznościowy tort Szczęśliwe dzieciństwo pani Balbina spędziła w gajówce w Ulowie których trzeba było pilnować. Nadzoru wymagali także pracownicy, którzy w nich wykonywali różne zlecone prace. Antoni Flak zdobył tam pracę gajowego, którą wykonywał do śmierci. - Książę potraktował go dobrze. Dał mu murowaną leśniczówkę, stodołę i nadał 4 morgi ziemi uprawnej w Ulowie. W pobliżu były tylko drzewa. Gdy dzieci naszych dziadków dorastały do wieku szkolnego, chodziły pieszo 4 kilometry do szkoły powszechnej w Bałtowie. Nasza mama tam także się uczyła - opowiada Jarosław, najmłodszy syn pani Balbiny. W Ulowie na świat przyszły jeszcze jej trzy siostry - Maria, Anastazja i Zofia. W sumie było im tam dobrze, ale w 1939 roku wszystko zaczęło się psuć. Latem tego roku zmarł Antoni Flak. Gdy wybuchła II wojna światowa, zastała sześć samotnych kobiet w głuchym lesie. - Niemcy tam zbyt często na szczęście się nie zapuszczali, bo bali się, że na tym pustkowiu mogą się stać celem partyzantów - dodaje pan Jarosław. Gdy w pegeerze zaczęła hodować własne zwierzęta, do władz trafiły donosy Córki sprzedały ojcowiznę i wyjechały Przeczucia mieli' dobre, bo wkrótce zaczęła się tworzyć partyzantka. Leśnymi chłopcami zostali między innymi bracia Zającowie, którzy w czasie leśnych marszów zachodzili do leśniczówki w Ulowie. Stanisław Zając wpadł w oko ciemnowłosej Balbinie. W1942 roku pobrali się. Do końca wojny coraz bardziej powiększająca się rodzina, bo pozostałe siostry także wychodziły za mąż, mieszkała razem. Wiosną 1945 roku Julia Flak zachorowała na zapalenie płuc. Po kilku tygodniach zmarła. - W tym czasie mama miała już dwoje dzieci - najstarszego brata Zdzisława i mnie - mówi pani Danuta. Kilka lat później urodziła się druga córka - Halina. - Wtedy mamai jej siostry postanowiły, że sprzedadzą odziedziczoną leśniczówkę i związaną z nią ziemię. Znalazły kupca, podzieliły między siebie pieniądze i rodzina się rozjechała, aby szukać lepszego losu. Większość sióstr ze swoimi rodzinami osiadła na Pomorzu, bo wtedy tam szukano lepszego losu -dodaje pani Danuta. Komunistom nie podobała się jej przedsiębiorczość Balbina i Stanisław Zającowie osiedli w Domaradzu za Słupskiem, w pegeerowskiej wsi w dzisiejszej gminie Damnica. Tam mieli swoje mieszkanie i spory kawałek ziemi na własne potrzeby. Pan Stanisław pracował w pegeerowskim warsztacie, gdzie odpowiadał za maszyny rolnicze. - Mama urodziła kolejne dziecko - syna Stanisława. Zawodowo nie pracowała, bo miała sporo do roboty przy gromadce dzieci, ale była zaradna, więc szybko zagospodarowała działkę i zaczęła hodować powiększające się stadko zwierząt. To nie podobało się sąsiadom. Niektórzy pisali donosy do władz partyjnych. W końcu przyjechali smutni panowie i powiedzieli, że trzeba z tym skończyć. Ojciec dostał wybór: albo przeprowadza się do Słupska, albo zostanie kierownikiem pegeeru koło Bytowa. Rodzice wybrali Słupsk, bo dzieci chodziły już do szkoły, więc liczyli, że w mieście nauczą się więcej - opowiada pani Danuta. Zamieszkali w kamienicy przy ulicy Brzozowej Tym sposobem po 10 latach latach życia na wsi rodzina przeniosła się do poniemieckiej kamienicy przy ul. Brzozowej (obecnie ul. Traugutta) w Słupsku. Wtedy Stanisław Zając rozpoczął pracę w miejskiej gazowni. Początkowo był tam inkasentem. Potem pracował w warsztatach, a gdy wieczorowo ukończył technikum mechaniczne, w 1971 roku dostał propozycję objęcia stanowiska kierownika gazowni w Ustce. - Ja urodziłem się, gdy zamieszkaliśmy w Słupsku. Do Ustki wyjechałem tylko z rodzicami i bratem Stanisławem, bo starsze rodzeństwo już się usamodzielniło - mówi Jarosław, najmłodszy syn Zająców. W Ustce jego mama dorabiała sezonowo, gdy pojawiali się turyści i kuracjusze. Przez kilka sezonów sprzedawała bilety na plażę. Ojciec z gazowni przeszedł na emeryturę. - Wtedy, w 2002 roku, pojechałem z nim do Ulowa, aby obejrzeć leśniczówkę, którą wspominał ze sporą sympatią. Jeszcze stała, choć już była opuszczona - opowiada pan Jarosław. W2006 roku Stanisław Zając zmarł, jego żona długo nie mogła się z tym pogodzić. - Byli dobrym małżeństwem. Tata nie pił, dbał o rodzinę i z mamą zawsze potrafił się porozumieć - oceniaj ą ich dzieci. Ale żyć trzeba nadal, tym bardziej że rodzina wciąż się powiększała. Do tej pory pani Balbina doczekała się 10 wnuków, 7 prawnuków i 2 praprawnuków. Niedawno doczekała się także gratulacji od władz państwowych, które złożył jej wicewojewoda Mariusz Łuczyk, który jubilatce przywiózł także kwiaty i piękną owczą kołdrę. Stulatka była wyraźnie rozpromieniona. • ©® Stułatkowie Wg danych z 2016 roku w naszym kraju żyje 2.3tys.stulat-ków, a ich liczba z każdym rokiem rośnie. W2007r. żyło w Polsce 14 tys. stulatków. a w 2035 r„ według prognoz ZUS, będzie ich 97 tys. W 2013 r. ZUS na świadczenia honorowe dla stulatków wydał 76,5 min zł; w 2035 r. ma to być ponad 626 min zł. Tzw. honorowe świadczenie otrzymują z urzędu, bez składania dodatkowych wniosków, wszyscy. którzy ukończyli 100 lat. Jest ono wypłacane dożywotnio. Świadczenie to dostają także ci, którzy nie przepracowali w swoim życiu ani jednego dnia. W przypadku osób, które nigdy nie były zatrudnione, niezbędne jest złożenie wniosku z dokumentem potwierdzającym datę urodzenia. Obecnie wysokość świadczenia honorowego przekracza 3 tys. zł brutto. Kwota ta ustalana jest corocznie. Jest to 100 proc. przeciętnego miesięcznego wynagrodzenia pomniejszonego o potrącone od ubezpieczonego składki na ubezpieczenie społeczne w poprzednim ro-kU: (maź) ^iuoaerwa2ai? www.gk24.pl • www.gp24.pl • www.gs24.pl Wydarzenia//17 Kapitan z lotniskowca US Navy: czym żyje amerykańska baza Rozmowa Rok od wbicia łopaty pod budowę bazy USA w Redzikowie rozmawiamy z jej dowódcą kapitanem Rickiem Gilbertem. Jak długo jest pan w Połsce? Od listopada 2016. Zacznijmy więc od podstaw. Jak z pańskim polskim? Umiem się przedstawić „nazywam się Rysiek", zamówić jedzenie. Najbardziej korzystne są dla mnie spotkania z polskimi uczniami. Oni dają mi trochę polskiego, a ja im angielskiego. Uczę się nowych słów każdego dnia. Dowodzi pan obiektem marynarki wojennej w Redzikowie. Jesteście marynarzami bez okrętu? To taki okręt umieszczony na lądzie. System stosowany jest na okrętach, a marynarze są wykwalifikowani do jego obsługi. Ma pan pewnie już jakieś zdanie o Połsce i Słupsku? 0 tak. Bardzo się cieszę z pobytu tutaj i gdybym mógł zostać tu dłużej, to z pewnością bym tak zrobił. Podoba mi się ten turnus (okres delegowania do służby - dop. AR). Byłem w wielu miejscach na świecie 1 mogę uczciwie powiedzieć, że to jest pierwszy posterunek, który jest bardzo wygodny. Zarówno jeśli chodzi o proces przenosin, jak i integracji z lokalną społecznością. Kurtuazja? Proszę mi wierzyć, że tak jest naprawdę. Starałem się nie mieć żadnego nastawienia, bo to złe podejście. Nie chcę też wykazywać przewagi jednego miejsca w świecie nad innym. Oczywiście. Kocham to robić. Nawet lotniskowcem? Tak. Służyłem na USS Independence iUSSKitty Hawk, dwóch lotniskowcach, które już wycofano. Dowodzenie okrętem było dużą częścią moje życia. Bardzo mi się to podobało. Czy pańscy marynarze sprawiają kłopoty? Jeszcze nie. Oni rozumieją, a my to z nimi omawiamy co piątek, wagę ich zachowania tak w bazie, jak i poza nią. Jestem pewny, że będą zachowywać się dobrze cały czas. Czy może pan opisać strukturę tej bazy? Jest defensywna z założenia. Obrona i odstraszanie to nasze zadanie. Mamy chronić Polskę i wspierać sojuszników. Baza uzyska gotowość operacyjną do grudnia 2018 roku. Mieszkańcy podnoszą kwestię radaru, który będzie częścią instalacji. Do końca nie wiemy. czy będzie nieszkodliwy. Mogę zapewnić, że nie jest szkodliwy. W Moorestown w New Jersey obsługujemy taki system od 1977 roku. Kilometr od niego jest szkoła, centrum handlowe, miasteczko i domy farmerów. Nie mieliśmy żadnych problemów. Na dodatek polskie wymagania w tym względzie są bardziej restrykcyjne od amerykańskich. Rosjanie twierdzą, że wyrzutnie rakiet SM-3 mogą być wycelowane w ich terytorium i mogą wystrzeliwać ofensywne rakiety Tomahawk. To prawda? Raz jeszcze podkreślę. Nasze zadanie to obrona i odstraszanie. W ogóle nie mamy zdolności ofensywnych. Jeśli Redzikowo ma bronić Europy i USA. to kto nas obroni? Ja jestem tutaj szefem, a USA rozmieszcza wojska w Polsce i w krajach bałtyckich. To część wzmocnienia bezpieczeństwa w regionie i wypełnienia zobowiązań NATO ze szczytu paktu w Newport i Warszawie. Są też inne zalety bazy. Dla niektórych to nie tylko poprawa bezpieczeństwa, ale i wzmocnienie gospodarki. Ludzie ze Stanów wydają tu pieniądze na mieszkania, jedzenie, transport, wynajęcie samochodów. To wszystko wpływa na koniunkturę. Ale to nie jest naszą intencją. Jest nią wsparcie Polski i naszych sojuszników. ile w tym momencie ma pan marynarzy pod swoim dowództwem. a ilu ich będzie docelowo? W tej chwili 45. Kiedy system będzie w pełni sprawny, będziemy mieć najprawdopodobniej 150 marynarzy. Będzie też nieduży personel cywilny. Łącznie z rodzinami? Bez rodzin. Mogą one przyjechać w odwiedziny. Zmiana trwa rok. Jest więc rozłąka, dlatego ważna jest intergracja. Gdzie marynarze stacjonują? Wszyscy na terenie bazy. Tu będą mieszkania, jedzenie, pomoc medyczna i siłownia. Mimo to chcę, aby żołnierze wychodzili do miasta i cieszyli się polskim życiem. Dziękuję zaa umożliwienie nam przekazania informacji o bazie. To ważne, aby być otwartym i uczciwym wobec ludzi, którzy tu mieszkają. Chciałbym zaprosić wszystlach chętnych mieszkańców 4 lipca do naszej bazy na dzień otwarty z okazji naszego Święta Niepodległości. • ©© Rozmawiał: Alek Radomski ► Kapitan Rick Gilbert jest doświadczonym wojskowym, marynarzem. Z wykształcenia także inżynierem. Służył m.in. na lotniskowcach. Przebywał w bazach USA w Japonii, na Guam i Sycylii Moje główne zadanie to wszystko, co jest związane z kwestią bezpieczeństwa i ochrony bazy. Ale jest też bardzo ważne, aby mieć dobre relacje z lokalną społecznością. Czyli jest to swego rodzaju koncepcja zdobywania serc i umysłów w praktyce. Pwiedziałbym raczej, że jest to właściwa rzecz do zrobienia. Dla przykładu podpisali- śmy porozumienia o współpracy ze szkołami. Idealnie układa nam się też współpraca z samorządem. Czy używacie np. publicznego transportu, czy też miejscowej służby zdrowia? Tak, korzystamy. Z pomocy medycznej. Ostatnio m.in. z pomocy dentystycznej. Jesteśmy i będziemy tu zaangażowani w normalne życie codzienne. Czytałem pańskie dossier. Jest tam napisane, że zaciągnął się pan w1982 roku. ale zaczynał jako inżynier. Byłem inżynierem przez 20 lat. Marynarka potrzebowała oficerów ds. bezpieczeństwa, więc zgłosiłem się. Dla mnie to było coś nowego, chciałem zmiany, wyzwań. Nadarzyła się okazja. Skorzystałem. Ale w dalszym ciągu potrafi pan sterować okrętem? biuro usłuo księgowych Q słupsk, Małachowskiego 18/2 Pilili STORIMO 880 490 577 krzysztof-paziewski@wp.pl A KRZYSZTOF PAZIEWSK ■^yfm^księsowy ministra finansów nr 1168/2003 / prowadzenie ksiąg handlowych , / przychodów V rozchodów ^ y & rejestr VAT V ryczałt ewidencjonowany V sporządzanie dokumentacji >/ Jednolity Plik Kontrolny (JPK) •\V7V SERWIS MOBILNY SŁUPSK, ul SzCMCłnska 17 <. (59) 843 57 24 ! PON-PT 8 -18 • SC tltlpr sfrvmy tutOMMtei pi 7MS*VUf1łfPSttei oportm ■!.}') 7 007541886 REKLAMA SIAŁA fIBfSUfflRTUC 'Kompleksowa organizacja śiubóuu indyuiidualna aranżacja sal i kościołouu florystyka, fotografia, muzy ha I śujiatła TMSBil §msi> Słupsk, ul. Mickiewicza 50, tel. 667 120 200 DLA STAŁYCH KLIENTÓW RABATY ORAZ ZNIŻKI NA CAŁY ASORTYMENT SKLEPU ROYAL CANIN KARMA BRIT DOLINA NOTECI ANIMONDA TROPIDOG IINNE ; 31 X Pewnie! >, ' słyszałem, źe [ tu mają ws/ystko^-- jego pupila akcesoria c^piel^fgnacji sierści szampony, kotmetyki klatki, legowi^^, kuwety oraz wiele innych... W sprzedaży również gryzonie i rybki. WSZYSTKO DLA TWOJEGO ZWIERZAKA 18// Reklama www.gk24.pi • www.gp24.pi • www.gs24.pi Specjalna oferta dla Czytelników „Głosu" PRENUMERATA POCHOWA Dostępna na całym obszarze wydawniczym „Głosu" Zamówienia prenumeraty pocztowej w cenie 39 zł za cały miesiąc przyjmują listonosze i wszystkie placówki Poczty Polskiej do czwartku, 20 lipca. O szczegóły oferty pytaj w Serwisie Prenumeratora „Głosu" pod bezpłatnym numerem 800 20 35 35 lub 94 347 35 37 (od poniedziałku do piątku w godzinach 9-12). ■Ą. ** •» «■» *•-* *V *». "ii *»"» Głos Dzfctmflc Pomorza Piątek, 30 czerwca 2017 www.gk24.pl • www.gp24.pl • www.gs24.pl Reklama //19 www.volkswagen.pl "-'■fa&l:, n' '■ „Potrafię odczytać Twoje gesty, dlatego tak dobrze się rozumiemy". - Nowy Golf NAJBARDZIEJ* INTUICYJNY Nowy Golf. Rozumie Cię bez słów. Unikalna funkcja sterowania gestem** cieszy bezdotykową obsługą systemu multimedialnego. Zmieniaj stacje radiowe i przełączaj muzykę bez odrywania oczu od drogi. Poczuj bezpieczeństwo, wygodę i nowy wymiar intuicyjnej obsługi. Przyszłość bliżej Ciebie. Autoryzowany Dealer Krotoski-Cichy Słupsk Bolesławice, ul. Sezamkowa 7, tel. (59) 848 59 12, krotoski-cichy.vw.pl Volkswagen W zależności od wariantu i wersji zużycie paliwa w cyklu łączonym od 3,9 do 7,11/100 km, emisja CO od 102 do 163 g/km (dane na podstawie świadectw homologacji typu). Informacje dotyczące odzysku i recyklingu pojazdów wycofanych z eksploatacji na stronach: http://www.vw-group.pl/grupa-vgp/ekologia/recykling-pojazdow/. * Na podstawie rankingu intuicyjności (Auto Motor i Sport, 7/2016). ** Opcja dostępna na życzenie. Szczegóły u dealerów. 20// ■ . , Głos Dziennik Pomorza WWW.gk24.pl • WWW.gp24.pl • WWW.gs24.pl Piątek. 30czerwca 2017 Z pasją filmuje orki w swojej wsi • Najpierw z zainteresowaniem oglądał kanały rolnicze na YouTube, a w ubiegłym roku postanowił uruchomić własny. Od kilku miesięcy ogląda go wciąż rosnąca grupa osób z całego kraju Zbigniew Marecki zbigniew.marecki@gp24.pl Przemek Tandek ze wsi Rzu-szcze w gm. Główczyce cieszy się coraz większą popularnością dzięki swojemu kanałowi rolniczemu na YouTube. Najpierw oglądał inne podobne kanały, a wiosną ubiegłego roku postanowił spróbować sam zaistnieć jako autor rolniczych filmików. - W ogóle lubię rolnictwo. Wiążę z nim swoją przyszłość. Za kilka lat, gdy skończę szkołę, chcę przejąć gospodarstwo po ojcu. Jednocześnie od dzieciństwa pasjonują mnie stare maszyny rolnicze. Takie z duszą. Interesuję się także informatyką, więc pomyślałem, że połączenie tych dwóch pasji może przynieść coś dobrego, bo dzięki montażowi filmów rolniczych poprawię swoje umiejętności informatyczne - tłumaczy nastolatek. stem, jeśli zrobię filmik na ten będne przy tym zajęciu umie- temat. Niestety, wał był zbyt jętności. duży dla ciągnika mojego taty Takich kanałów, jaki stworzył i nie mogłem skorzystać z tej Przemek Tandek, na You Tube propozycji - zdradza Przemek, przybywa z miesiąca na miesiąc Większość orek, które moż- coraz więcej. Zwykle zakładana obejrzeć na jego kanale, wy- ją je pasjonaci, którzy pochodzą konał przy pomocy ciągnika ze wsi i z nią wiążą swoją marki Władimirec T25A. Zaczy- przyszłość. Najczęściej pokazu-nał na polach ojca, potem ro- ją swoje gospodarstwa lub godziny i znajomych, a teraz inni spodarstwo swojej rodziny. Po-rolnicy sami do niego dzwonią, pularne są także filmiłd poka-gdy przygotowują się do róż- żujące prace rolne lub nowo-nych prac polowych. czesne maszyny w działaniu. - Zwykle pomaga mi tata al- Te ostatnie bardzo często przy-bo dwa lata starszy kolega Woj- ciągają uwagę firm, które pro-tek Zych, który robi dodatkowo dukują lub handlują maszyna-§ zdjęcia-wyjaśnia Przemek. mi rolniczymi. Dzięki takim 3 W szkole początkowo nie kontaktom często powstają | chwalił się zbytnio swoim ka- dość naturalne filmiki reklamowi nałem, ale nauczyciel informa- we, które budzą duże zaintere-2 tyki pewnego dnia go odkrył sowanie odbiorców. Z tego po-► Przemek Tandek kilka dni temu ukończył I klasę w Zespole Szkół Agrotechnicznych w Słupsku, i pochwalił za dobrą robotę. Te- wodu działy marketingowe gdzie już docenia się jego działalność na YouTube raz Przemek jest już traktowa- wielu firm rolniczych starają się nyjako dobra reklama Zespołu nawiązywać stałe kontakty Tak narodził się pomysł kilkanaście filmików Przemka. - Niedawno od pracowni- Szkół Agrotechnicznych w Słu- z youtuberami, których kanały stworzenia kanału rolniczego Niektóre z nich oglądało blisko ków pewnej firmy produkują- psku, gdzie niedawno ukończył cieszą się dużą popularnością. „AgroRzuszcze. Z pasją do roi- 30 tysięcy osób. Część widzów cej maszyny rolnicze dostałem I klasę o profilu informatycz- Twórcy takich kanałów nie tyl- nictwa" na portalu YouTube. komentuje je bardzo pozytyw- nawet propozycję, że będę nym. Nie ukrywa, że praca ko podglądają się wzajemnie, Działa od wiosny ubiegłego ro- nie albo nawet kontaktuj e się mógł kupić od nich wał do spul- przy swoim kanale na You Tube ale też współpracują, promując ku. Już można na nim oglądać z autorem. chniania gleby z dużym upu- pomogła mu rozwinąć niez- się wzajemnie. • ©® Powiatowy Urząd Pracy w Słupsku zaprasza pracodawców do składania wniosków na organizację staży dla osób w wieku do 30. roku życia. Osoby zarejestrowane w urzędzie, które nie ukończyły 30. roku życia, mogą składać wnioski o dotację na rozpoczęcie działalności gospodarczej, bon szkoleniowy lub bon na zasiedlenie. Szczegółowe informacje pod nrtel. (59) 845 75 18 oraz na stronie www.slupsk.pup.info.pl s Fundusze Europejskie Wiedza Edukacja Rozwój Unia Europejska Europejski Fundusz Społeczny Środki współfinansowane z Europejskiego Funduszu Społecznego. Powiatowy Urząd Pracy w Słupsku zaprasza pracodawców zainteresowanych zorganizowaniem staży zawodowych lub otrzymaniem refundacji kosztów wyposażenia stanowiska pracy oraz osoby bezrobotne powyżej 30. roku życia, chcące skorzystać z jednorazowych środków na podjęcie działalności gospodarczej, do składania wniosków na wyżej wymienione formy. Szczegółowe informecje pod nrtel. (59) 845 75 18 oraz na stronie www.slupsk.pup.info.pl * Fundusze Europejskie Program Regionalny UR/ĄD MARS/Af kOWSKI WOIŁWÓD/WA POMORSKIEGO Unia Europejska Europejskie Fundusze Strukturalna i Inwestycyjne Środki współfinansowane z Europejskiego Funduszu Społecznego. Głos Dziennik Pomorza Piątek, 30 czerwca 2017 www.gk24.pl • www.gp24.pl • www.gs24.pl Wydarzenia//21 Po co jest ten miś? My zapytamy • Wieczorne pustki na ulicach naszego miasta zadziwiają turystów i gości odwiedzających Słupsk Chtocfriym okiem Bogdan Stech bogdan.stech@gp24.pl - Bardzo ładne miasto, ale gdzie są wszyscy ludzie - spytali mnie ostatnio znajomi, spacerując po Wojska Polskiego. Znajomi przyjechali z dalekiej Kanady, ale i turyści z zachodniej Europy nie mogą się nadziwić wieczornym pustkom w naszym mieście. Identyczne pytanie zadawał sobie też jeden z amerykańskich koszykarzy, który grał w Czarnych Słupsk. Jest tu za cicho Pusto na naszych ulicach wieczorami faktycznie. W samym centrum można niemal iść środkiem ulicy i czuć się jak na westernie. Pytanie, co zrobić, by centrum ożyło,zadajemy sobie nie tylko w redakcji „Głosu Pomorza". Ostatnio dyskusja powraca po opublikowaniu przez nas wspominkowego dodatku poświęconego w całości ulicy Wojska Polskiego. Co zrobić? Przede wszystkim po- winniśmy wybrać władze, które będą myśleć o Słupsku w dłuższej perspektywie. Do wyborów jeszcze sporo czasu. Póki co możemy rozmawiać o tym, jak widzimy nasze miasto za kilka lat. Jakie ulice mają nadawać mu rytm, gdzie będziemy się spotykać, gdzie spacerować. Jeśli macie Państwo pomysły na ożywienie centrum miasta, zachęcam do dzielenia się nimi. Proszę przysyłać pomysły na mój adres mailowy: bogdan.stech@gp24.pl. Podobno wszyscy krytykują nowe słupskie niedźwiadki. W naszym mieście pojawiło się sześć nowych, niewielkich rzeźb. Wielkości wilczura, przepięknie pomalowane przez różnych artystów. Każdego z nich można przez dłuższą chwilę oglądać i zachwycać się malunkami czy rysunkami. Problemów jest kilka. Przede wszystkim nie mamy w Słupsku pieniędzy. Oszczędzamy, spłacamy kredyty, nie inwestujemy. Argument o marnotrawieniu publicznych środków w tym czasie jest faktycznie trudny do obrony. No i jeszcze te misie. ► Kilka tygodni temu w kilku miejscach Słupska pojawiły się figurki misiów. Stoją przed budynkami użyteczności publicznej Jakby nie było innych zwierzątek - mówią niektórzy. Pieniądze w błoto? Miś - wiadomo, z czym się u nas kojarzy. To słomiana inwestycja zupełnie bez sensu, tylko po to, żeby zarobić. Tym bardziej że za poprzedniej prezydentury mieliśmy już misie. Brzydkie, drewniane, szybko skończyły w okolicach stadio- nu 650-lecia, gdzie praktycznie ich nie widać. Czy tak będzie i tym razem? Ciężko bronić takie inwestycje wmieście, gdzie podobno się oszczędza. Trudno też odmówić racji tym, którzy twierdzą, że to tylko pacy-kowanie Słupska. Pudrowanie. Emocji wokół tematu nie brakuje. Dość powiedzieć, że tekst o nowych rzeźbach był komentowany prawie 100 razy i udostępniony na Facebooku ponad 1100 razy. Internauci nie pozostawiają suchej nitki na ak-c j i - Kobyliński przyjął niedźwiadka za symbol swojej kadencji. Raczej nie były to szczęśliwe lata dla Słupska - stwierdza Adam, internauta z forum gp24.pl. A to jedna z delikatniejszych opinii. Inny szydzi: - Murale, naldejki, koszulki, autobus z logo Super Słupsk, nowe tablice w urzędzie miasta za lOOk i w końcu niedźwiadki. Zobaczcie, ile dobrego robi dla nas ten człowiek, a wam jeszcze mało? Czego wy jeszcze chcecie? I jeszcze męska szopa, która okazała się hitem. Mimo wszystko mi misie się podobają. Rozbijają naszą przestrzeń miejską, są wytchnieniem w naszym dość smętnym mieście. Niektóre z nich to przepiękne dzieła sztuki. Mam nadzieję, że wkomponują się w nasz krajobraz, będą lubiane i co ważne - unikną wandali. Skąd jest ten miś? Przypomnijmy, że oryginalna figurka bursztynowego nie- dźwiadka została znaleziona koło Słupska w 1887 r., podczas kopania torfu. Rok powstania figurki szacowany był na lata od 1700 do 650 p.n.e., a więc może mieć nawet 3700 lat. Według badaczy była zapewne amuletem myśliwego. Figurka od razu pojechała do Szczecina, gdzie wzbogaciła zbiory Pomorskiego Towarzystwa Historii i Starożytności. Po drugiej wojnie światowej niedźwiadek znalazł się na terenie NRD. Był przechowywany i eksponowany w Kultur-historisches Museum w Stral-sundzie. W1972 roku Muzeum Narodowe w Szczecinie rozpoczęło starania o powrót całej kolekcji do kraju. Na mocy porozumienia rządowego w 2009 roku zbiory wróciły do Szczecina. Był wśród nich słupski Niedźwiadek Szczęścia. Oryginalny niedźwiadek tylko raz odwiedził Słupsk. Było to 9 września 2010 roku. Zapraszamy też do dyskusji na naszym forum „Głosu Pomorza" www.gp24.pl. • ©® REKLAMA 007524604 Na co zwrócić uwagę przy wyborze okien? Zakup stolarki to jeden z poważniejszych wydatków podczas budowy domu. Jak wybrać taką, która będzie nam służyła przez wiele lat? Najważniejsze kwestie związane z odpowiednim doborem systemów do planowanej inwestycji - przedstawia Piotr Jażewicz właściciel firmy Doorplast - nowego autoryzowanego punktu sprzedaży okien Vetrex. Jeśli chcemy, by w naszym domu było ciepło, zainwestujmy w szczelne okna, które będą spełniały wymogi dla stolarki energooszczędnej o jak najniższym współczynniku przenikania ciepła, określanym symbolem Uw. Parametr ten wskazuje, ile ciepła „ucieka" przez okno, dlatego powinien być jak najniższy. 0 energooszczędności decydują takie elementy jak: pakiet szybowy, ponieważ szyby okazują się lepszym izolatorem niż ramy. Im więcej szyby w oknie - tym korzystniejsze parametry ono uzyska. Stolarka do budownictwa energooszczędnego szklona jest pakietami dwukomorowymi (inaczej 3-szy-bowymi) o współczynniku izolacji Ug = 0,5 W/m2*K wg EN673. Chronią więc one przed chłodem prawie tak skutecznie jak murowana ściana. Takie szyby w zestawieniu z pakietami spotykanymi w tradycyjnych oknach o współczynniku Ug = 1,1 W/m24K umożliwiają zatrzymanie do 40% ciepła więcej. Dla uzyskania dodatkowych korzyści pakiety pokrywane są różnego rodzaju powłokami, np. przeciwsłonecznymi, chroniącymi pomieszczenia przed przegrzewaniem czy niskoemisyjnymi. Szyby te selektywnie przepuszczają promieniowanie cieplne i umożliwiają tym samym osiągnięcie darmowych zysków ciepła z promieniowania słonecznego przy jednoczesnym ograniczaniu jego strat. Pakiety szybowe w oknach firmy Vetrex, takich jak: V90+, V82 Modern Design, V82 Black Design, V82 już w standardzie wyposażone są w 2 powłoki niskoemisyjne. W energooszczędnych pakietach szybowych przestrzenie pomiędzy trzema taflami szkła wypełnia gaz szlachet- m ny przewodzący ciepło w mniejszym stopniu niż powietrze. Aby ograniczyć przekazywanie ciepła z jednej szyby na kolejną - rozdziela się je dodatkowo tzw. ramkami dystansowymi Master therm. Dzięki takiemu rozwiązaniu -gdy na zewnątrz słupki termometrów wskazują kilkadziesiąt stopni mrozu, szyba znajdująca się we wnętrzu wciąż jest ciepła. Wszystkie topowe produkty firmy Vetrex już w standardzie wyposażone są w termiczne ramki międzyszy-bowe Master therm. Kolejnym elementem wpływającym na energooszczędność stolarki są profile. Ponieważ ich szerokość przekłada się na skuteczność ochrony przed chłodem - w oknach energooszczędnych stosowane są systemy o większej głębokości zabudowy 70 Design, V82 Black Design, V82 90 mm- Dzięki temu profil może się składać z większej liczby komór oraz możliwe jest zastosowanie szerszych, energooszczędnych pakietów szybowych. Wielokomorowa budowa profili okiennych nie tylko przekłada się na większą stabilność konstrukcji, ale również pozwala uzyskać lepsze parametry w zakresie ciepłochronności, zwłaszcza gdy jedna z nich wypełniona jest klinem izolacyjnym. Umieszczany w środkowej komorze i zapobiegający mieszaniu się temperatur pomiędzy komorami element najczęściej wykonywany jest ze spienionego polistyrenu - tworzywa dobrze znanego ze swoich właściwości izolacyjnych. Dostępne w ofercie Vetrex okna V90+ już w standardzie wyposa- żone są w ten ciepłochronny element. Następny komponent mający niebagatelny wpływ na izolacje cieplną okien to uszczelka. Ten niedoceniany element wyposażenia w istotny spo- sób wpływa na właściwości użytkowe okien w zakresie izolacji akustycznej i cieplnej. W przypadku okien Vetrex uszczelki wykonywane są z elastycznego i sprężystego EPDM i stosowane aż w trzech płaszczyznach, co pozwala na uzyskanie jeszcze lepszych efektów. Inne składowe wyposażenia okien, na które warto zwrócić uwagę, to nie-deformujące uszczelek ukryte zawiasy czy listwy podparapetowe, które dodatkowo poprawiają parametry izolacyjne. Jednak przy wyborze dostawcy stolarki niezwykle istotną, choć często lekceważoną przez inwestorów kwestią, jest montaż. Nawet okna o najlepszych parametrach nie spełnią swojej funkcji, jeśli nie zostaną zamontowane prawidłowo. Przed zleceniem instalacji okien koniecznie należy więc zweryfikować umiejętności ekipy montażowej, zwłaszcza jeśli ma on zostać wykona ny w technologii energooszczędnej. Prawidłowy montaż stolarki jest równie istotny jak jej parametry i wyposażenie. Każdy inwestor decydujący się na zakup okien i drzwi w naszym salonie może liczyć nie tylko na produkty pre- mium, ale również na ich profesjonalny montaż. Zapraszamy do naszego nowego Autoryzowanego Salonu Sprzedaży Vetrex, który znajduje się w Kobylnicy przy ul. Głównej 8 - dodaje Piotr Jażewicz z firmy Doorplast. 22// Wydarzenia www.gk24.pl • www.gp24.pl • www.gs24.pl Głos Dziennik Pomorza Piątek, 30 czerwca 2017 Jak się poruszać w czasie wakacji • Na terenie Parku Kultury i Wypoczynku powstało w pełni wyposażone boisko do gry w siatkówkę Sportifdcreacia Jarosław Stenceł jaroslaw.stencel@gp24.pl Słupsk miastem fit - to zadanie realizowane w ramach słupskiego budżetu .partycypacyjnego 2017. W jego ramach przez okres wakacyjny odbywać się będzie cykl zajęć sportowych dla mieszkańców Słupska. Słupszczanie będą mieli okazję zapoznać się ze sztukami walki, takimi jak jiu--jitsu, boks, kick-boxing, zapasy, będą także ćwiczenia z kettle-bell. Zajęcia odbywać się będą od poniedziałku do piątku w godzinach od 18.00 do 19.00. W soboty i niedziele o 11.00 będą treningi obwodowe i zajęcia dla dzieci przygotowujące do udziału w ekstremalnych biegach. Harmonogram zajęć prowadzonych w lipcu, które odbywać się będą w Parku Kultury i Wypoczynku przy ul. Rybackiej 8: l vn sobota 11:00 - zapasy, 2 VH niedziela 11:00 - trening obwodowy (do biegów przeszko-dowych), 3 VII poniedziałek 18:00 - boks, 4 VII wto- rek 18:00 - trening kettlebell, 5 VII środa 18:00 - zapasy, 6 VII czwartek 18:00 - trening kettlebell, 7 VII piątek 18:00 -boks, 8 VII sobota 11:00 - zapasy, 9 VH niedziela 11:00 - trening obwodowy (do biegów przesz-kodowych), 10 VII poniedziałek 18:00 - boks, 11 VII wtorek 18:00 - trening kettlebell, 12 vn środa 18:00 - aikido, 13 VII czwartek 18:00 - trening kettlebell, 14 VII piątek 18:00 -zapasy, 15 VII sobota 11:00 - aikido, 16 VII niedziela 11:00 - trening obwodowy (do biegów przeszkodowych), 17 VII poniedziałek 18:00 - boks, 18 VII wtorek 18:00 - trening kettlebell, 19 VD środa 18:00 - zapasy, 20 VII czwartek 18:00 - jiu-jitsu, 21 VII piątek 18:00 - jiu-jitsu, 22 VII sobota 11:00 - zapasy, 23 VII niedziela 11:00 - trening obwodowy (do biegów przeszkodowych), 24 VH poniedziałek 18:00 - boks, 25 VD wtorek 18:00 - trening kettlebell, 26 VII środa 18:00 - zapasy, 27 VII czwartek 18:00 - trening kettlebell, 28 VII piątek 18:00 - kick-boxing, 29 VII sobota 11:00 - kick-boxing, 30 VII niedziela 11:00 - trening obwo- w h ► W siatkówkę można pograć również na piasku. Boisko funkcjonować będzie do końca wakacji. Każdy może przyjść i spróbować swoich sił w grze. bez wcześniejszych zapisów dowy (do biegów przeszkodowych), 31 VII poniedziałek 18:00 -jiu-jitsu. Słupski Ośrodek Sportu i Rekreacji zaprasza również dzieci w wieku 6-13 lat na półkolonie letnie organizowane na stadionie 650-lecia. Organizatorzy przewidzieli wiele atrakcji, m.in. zajęcia sportowo-rekreacyjne, gry i zabawy, wyjazd uczestników półkolonii do nadmorskie- go kurortu i związane z nim zabawy w wodzie, odpoczynek na plaży, a wszystko pod okiem ratowników. 250 zł to całkowity koszt, jaki ponosi rodzic zapisujący swoją pociechę na jeden turnus półkolonii. W ramach tej opłaty dzieci są ubezpieczone, mają zapewniony obiad oraz deser, wyjazd do Ustki oraz atrakcje podczas zorganizowanego wypoczynku. Wzorem lat ubie- głych rodzice zobowiązani są przywozić dzieci do Centrum Lekkoatletycznego im. Ryszarda Ksieniewicza przy ul. Madalińskiego 4 na godz. 8.00. Każdy uczestnik musi mieć ze sobą drugie śniadanie, wodę, czapkę z daszkiem, coś przeciwdeszczowego w razie niesprzyjającej pogody, strój kąpielowy oraz ubranie na zmianę, w tym obuwie zmienne. Odbiór dzieci zaplanowany jest na 15.00. Możliwe jest przywożenie dzieci przed 8.00 i odbieranie ich o 15.00 jedynie po wcześniejszym podpisaniu przez rodzica/opiekuna oświadczenia, że dziecko zostaje w Centrum Lekkoatletycznym na odpowiedzialność rodzica. Terminy turnusów: 3-7 lipca oraz 7-11 sierpnia. Dzieci zapisywać można telefonicznie, pod numerem 665-602-000. 15 lipca Stowarzyszenie Turystyki Rowerowej Szprycha w Słupsku zaprasza na rajd ro-werowy:Szprycha u Puttka-merów - Główczyce. Start: Słupsk, plac Zwycięstwa, godz. 9:00. Potwierdzenie udziału od godz. 8:30 do 8:50. Program: przejazd rowerami szlakiem rowerowym do Główczyc, wejście do pałacu Puttkamerów, zwiedzanie kościoła neogotyckiego z 1891 roku, megalityczne grobowce korytarzowe, losowanie nagród (wszyscy zarejestrowani uczestnicy, wymagana obecność). Powrót do Słupska około godz. 18.00. • ©® J 007535378 REKLAMA Słupsk, ul. Jedności Narodowej 3 Tel. 59 842 52 86 Zlokalizowana w centrum Słupska przyciąga doskonałymi daniami kuchni polskiej oraz autorskimi daniami szefa kuchni, które poruszą najbardziej wymagające podniebienia. Niepowtarzalny klimat związany jest z historią miasta przedstawioną na fotografiach dawnego Słupska. Taras z widokiem na centrum to idealne miejsce, aby rozpocząć dzień filiżanką aromatycznej kawy lub zakończyć pyszną kolacją. Nasi kelnerzy oraz kucharze zadbają o dobry nastrój. Jolanta Olszewska dziś zaprasza na sandacza po kaszubsku - na tarasie już ciepło. Z lewej szef kuchni Marcin Kukla, z prawej szef sali Zenon Sienkiewicz z Franciszkańskim typu Weizen (pszeniczne). Organizujemy: * w każdą sobotę o 20.00 dancing prowadzony przez DJ~a * przyjęcia okolicznościowe: weeela, komunie, urodziny, rocznice, stypy * lunche biznesowe i catering biurowy Zapewniamy: * profesjonalną obsługę * klimatyzowaną salę * serwis kawowy * darmowy parking dla Gości m PRO asronomia sukcesu Od 2004 roku aktywnie świadczymy usługi handlowe i doradcze w branży dystrybucji środków ochrony roślin oraz doradztwa agronomicznego. Świadczymy usługi w sektorze rolniczym i ogrodniczym. Nasze oddziały znajdziesz na terenie całego kraju. Wspólnie tworzymy zespół około 300 osób. Stawiamy na ludzi, wiedzę i rozwiązania. Dołącz do naszego zespołu i Ty, jako MAGAZYNIER Miejsce pracy: Bolesławice k. Słupska Co będzie należało do Twoich zadań? • Powierzymy Ci obowiązki związane z przyjmowaniem, wydawaniem, rozładunkiem, załadunkiem oraz kompletowaniem towaru, • Zadbasz o prawidłową obsługę dokumentacji magazynowej, zgodnie z przyjętymi procedurami, • Powierzymy Ci obsługę programu magazynowego, • Zajmiesz się codziennym utrzymaniem porządku na stanowisku pracy i w magazynie, • Zadbasz o dobrą współpracę z innymi działami. Jakie są nasze oczekiwania? • Istotne są dla nas takie cechy, jak: odpowiedzialność, skrupulatność, uczciwość i komunikatywność, • Cenimy pozytywne nastawienie do ludzi, umiejętność pracy w zespole, elastyczność i otwartość, • Zależy nam na Twojej samodzielności i efektywnym planowaniu pracy, • Niezbędne są dla nas uprawnienia do obsługi wózka widłowego, • Wymagamy posiadania czynnego prawa jazdy kat. B, • Dodatkowym atutem będzie doświadczenie na podobnym stanowisku, znajomość zasad funkcjonowania magazynu, posiadanie wiedzy z zakresu praktyki rolnej, oraz kurs w zakresie stosowania środków ochrony roślin. Co możemy Ci zaoferować w zamian za Twoje zaangażowanie? • Gwarantujemy miłą atmosferę oraz ciekawą pracę w dynamicznie rozwijającej się firmie, o międzynarodowych standardach pracy, • Umożliwimy Ci pracę w oparciu o najnowsze rozwiązania technologiczne, • Oferujemy pakiet świadczeń socjalnych i opiekę medyczną. CV prosimy przesyłać na adres rekrutacja & o rocam.pl w tytule wiadomości proszę wpisać „Magazynier -Bolesławice k. Słupska" lub przez zakładkę umieszczoną na stronie internetowej www.procam.pl Głos Dziennik Pomorza Piątek, 30 czerwca 2017 www.gk24.pl • www.gp24.pl • www.gs24.pl Wydarzenia//23> Czarni Słupsk walczą o przetrwanie • Koszykarski klub Czarnych rozpoczął akcję zbiórki pieniędzy wśród kibiców • Za pomocą platformy crowdfundingowej -Fans4Club.c0m chce zebrać 190 tysięcy złotych Koszykówka Jarosław Stenceł jaroslaw.stencel@gp24.pl Jak mówią działacze klubu, trzeba zebrać 190 tysięcy złotych. Jest to kwota, jaldej brakuje klubowi do spełnienia podstawowych wymagań licencyjnych (w sumie potrzeba około 2 milionów). Na pozostałą kwotę klub, jak zapewnia prezes Adam Prabucki, posiada gwarancje i zabezpieczenia finansowe. - Ostatnie tygodnie były dla nas bardzo burzliwe. Z jednej strony mieliśmy historyczny sportowy sukces i sensacyjne wyeliminowanie pierwszej drużyny w lidze przez ósmą, a z drugiej - bardzo bolesną informację o zakończeniu współpracy z Grupą Energa. Obecnie niemal natychmiast trzeba spełnić rygorystyczne wymogi licencyjne stawiane przez spółkę Polska Liga Koszykówki. Na szczęście mamy obok siebie wspaniałych kibiców, którzy od lat przekazują tej drużynie niesamowitą energię. Teraz w najbliższych kilku tygodniach potrzebna będzie nam energia o jeszcze większej mocy i jestem przekonany, że ją od tych wyjątkowych ludzi otrzymamy - mówił prezes Prabucki. Stąd pomysł klubu, aby część środków niezbędnych do spełnienia podstawowych wymagań licencyjnych zebrać poprzez akcję crowdfundin-gową. Już pierwszego dnia akcji zebrano ponad 10 tysięcy złotych, a do akq'i dołączyło ponad 100 kibiców. Do wieczoru 26 czerwca natomiast zebrano 40 tysięcy, a do akcji dołączyło 400 kibiców. Pierwszy etap akcji potrwa do 15 lipca. Jeśli do tego dnia uda się zebrać środki, klub przystąpi do realizacji kolejnego etapu. Link do tej akcji: www.fans4club.c0m/pl-czar-ni. Tam należy wybrać formę rejestracji - poprzez Facebooka, Twittera lub rejestrację z poda- Swoją SPEŁNIENIE ZOBOWIĄZAŃ LICENCYJNYCH I ZGŁOSZENIE KLUBU DO ROZGRYWEK ► Ideę akcji przedstawiali: Mateusz Kaźmierczak - marketing manager, Adam Prabucki - prezes, Filip Karkosz z Fans4Club.com niem adresu e-mail, na który przyjdzie potwierdzenie rejestracji. Następnie trzeba wybrać kwotę, jaką chce się przekazać i wybrać formę zapłaty. Można wybrać następujące opcje pomocy: - 5 złotych (lub więcej -ten dopisek również przy każdej innej kwocie) - certyfikat (ten będzie dodany także do każdej następnej opcji) potwierdzający udział w akcji „Mamy swoją energię", 15 zł -imię i nazwisko darczyńcy pojawi się na parkiecie hali Gryfia, 19 zł - opaska silikonowa z nazwą akcji, 30 zł - kubek z nazwą akcji, 40 zł - szalik z nazwą akcji, 49 zł - dziecięce body z nazwą akcji, 54 zł - t-shirt dziecięcy z nazwą akcji, 59 zł - czapka z daszkiem z nazwą akcji, 70 zł - t-shirt z nazwą akcji, 129 zł -piłka Spalding z autografami zawodników, 159 zł - bluza z nazwą akcji, 180 zł - koszulka na sezon 2017/2018, 200 zł -udział w konkursie rzutów za trzy punkty podczas meczu turniejowego, 260 zł - udział w wybranym meczu ligowym w roli spikera, 390 zł - udział w treningu z drużyną, 500 zł -możliwość oglądania wybranego meczu ligowego z ławki rezerwowych, 650 zł - indywidualny trening z wybranym zawodnikiem Czarnych Słupsk, 700 zł - udział wybranego koszykarza na urodzinach dziecka lub kibica, 1999 zł - wyjazd z drużyną na wybrany mecz ligowy, 5000,7500 oraz 10000 i więcej - pakiety sponsorskie obejmujące m.in. realizację fib^ mu wideo dla danej firmy z udziałem koszykarza Czarnych. Crowdfunding to inaczej finansowanie społecznościowe. Jest formą finansowania różnego rodzaju projektów przez społeczności, które są wokół tych projektów zorganizowane, frzedsię wzięcie jest w takim przypadku finansowane przez dużą liczbę drobnych, jednorazowych wpłat dokonywanych przez osoby zainteresowane projektem. Crowdfunding nie jest zbiórką publiczną. • ©® SŁUPSK, ul. Mickiewicza 9/1, tel. 59 848 55 73 ul. Wojska Polskiego 1, tel. 59 840 34 34, 59 842 64 40, 59 842 31 04 kasasteFczyka.pl 801 600 100 (koszt połączenia wg taryfy operatora) Całkowita kwota kredytu Pożyczka Duża gotówka wynosi 7 007 zł. Zmienna roczna stopa oprocentowania dla całkowitej kwoty kredytu wraz z kredytowanymi kosztami (prowizją 693 zł) wynosi 9,30%. Rzeczywista roczna stopa oprocentowania: 12,20%. Czas obowiązywania umowy - 120 miesięcy, 119 miesięcznych rat równych: 98,78 zł oraz ostatnia 120. rata: 98,84 zł. Całkowita kwota do zapłaty: 11 853,66 zł, w tym odsetki: 4 153,66 zł. Informacje podano na podstawie reprezentatywnego przykładu z dnia 01.02.2017 r. Decyzja kredytowa zależy od indywidualnej oceny zdolności kredytowej. Wyprodukowano dnia 21.06.2017 r. & KASA STEFCZYKA u. fieAis Pożyczka Duża gotówka czeka w placówkach, sprawdź! Duża gotówka, niecała stówka! 24// www.gk24.pl • www.gp24.pl • www.gs24.pl Głos Dziennik Pomorza Piątek, 30 czerwca 2017 Od26.06 do 02.07.2017 mediamarkt.pl Dostępny w kolorach Cena za sztukę Dostępny w kolorach philips Depilator HP6425/01 - Możliwość mycia głowicy pod bieżącą wodą - Zdejmowana głowica - Głowica do depilacji miejsc wrażliwych - Nasadka masująca Asortyment w podanych cenach dostępny od 26.06 do 02.0? 2017 lub do wyczerpania zapasów. Informacje zawarte w gazetce nie stanowią oferty w rozumieniu art. 66 § 1 K.C. -Dla propozycji kredytu ratalnego 30*0% oferowanego przez Santander Consumer Bank S.A., zawartego na okres 10 miesięcy, wyliczenia dla przykładu reprezentatywnego na dzień 09.06.2017 r. są następujące: RRSO 0%: cena towaru 1000 zt: staia stopa oprocentowania kredytu 0%, całkowita kwota kredytu 1000 zt, calnowita kwota do zapłaty 1000 zł; całkowity koszt kredytu o zł; wysokość 10 równych rat miesięcznych 100 zł. Propozycia 30x0:t obowiązuje dla umów zawartych w terminie od dnia 26.06.2017 r. do dnia 30.06.2017 r. Ostateczna decyzja o przyznaniu kredytu z uwzględnieniem oceny aktualnej sytuacji Klienta, zostanie podjęta przez Santander Consumer Bank S.A. z siedzibą we Wrocławiu 53-611, ul. Strzegomska 42c. Zapytaj również o inne dostępne propozycje." Niniejsza propozycja nie stanowi oferty w rozumieniu art. 66 Kodeksu Cywilnego. JBLGO Głośnik Bluetooth -MOC 3 W - Funkcjonalność zestawu głośnomówiącego -Wbudowany mikrofon P8 Lite Smartfon - Ośmiordzeniowy procesor - Wyświetlacz 5" - Dual SIM f Sky master WHEELS 6,5" DUAL SYSTEM Elektryczna deskorolka - Zasięg do 15-20 km - Prędkość do 15 km/h - Odtwarzacz dźwięku silnika samochodowego Dostępny w kolorach O Infolinia / Zadzwoń i zamów 799 35 35 35 Słupsk, CH Jantar ul. Szczecińska 58 Godziny otwarcia: Poniedziałek - Sobota 9.00 - 21.00 Niedziela 9.00 - 20.00 __i-