Głos Pomorza niesie pomoc Chorym i potrzebującym. Poddaj się uzdrowicielskiej terapii. Tel.608 022 356 www.uzdrowicieimarek.pl NA ROWER Ruszyliśmy szlakiem stawków, jeziorek i bajorek sir. II Słupsk+ LUDZIE Natalia Sikora zaśpiewa z wokalistą Budgie str. VII Słupsk+ BIOENERGOTERAPEUTA www.gp24.pl Piątek 29 września 2017 Słupsk • Ustka głos słupska Zaooznai sie z utrudnieniami w ruchu podczas I Słupskiego Półmaratonu „Biegiem Do Jantara" Reforma w zdrowiu 007788789 Od niedzieli od godz. 8 pomoc medyczna już w innych miejscach Monika Zacharzewska monika.zacharzewska@gp24.pl Od niedzieli, l października, w związku z reformą zdrowia zmienią się m.in. zasady dotyczące nocnej i świątecznej opieki medycznej. Jeśli mieszkasz w Słupsku hib okolicy, rozchorujesz się i będziesz potrzebować pomocy lekarskiej, jeszcze dziś od godz. 18 (po zamknięciu przychodni POZ) do niedzieli do godz. 8 rano otrzymasz ją w słupskich przychodniach przy ul. Piłsudskiego i Kołłątaja lub w Kobylnicy. Natomiast jeśli zdarzy się to w niedzielę po 8 rano, jedź od razu do szpitala, do przychodni przy ul. Kołłątaja lub do Kobylnicy przy ii. Głównej. Od niedzielnego poranka to tam mająbyć czynne gabinety lekarzy ipie-lęgniarek, którzy pomagają w przypadku nagłych zachorowań - wówczas gdy potrzebna jest pomoc medyczna, a nie ma zagrożenia życia lub zdrowia. W najpoważniejszych przypadkach pomocy należy szukać na szpitalnym oddziale ratunkowym, dzwoniąc po pogotowie ratunkowe. Dość mocno zmieni się też sytuacja w Ustce. W iym mieście pomoc świąteczna, weekendowa i nocna już od lipca była prowadzona w szpitalu przy ul. Mickiewicza i nadal tam będzie - jednak od niedzieli nie uzyskamy tam już pomocy w dni powszednie w nocy. Lekarz z pielęgniarką będą w Ustce dyżurowali tylko w weekendy i dni ustawowo wolne od pracy - wówczas przez całą dobę. W dni powszednie w nocy pomocy lekarskiej trzeba będzie szukać w Słupsku lub Kobylnicy. W przypadkach zagrożenia życia lub zdrowia należy wzywać pogotowie. - Zrobiliśmy wyliczenia i wynika z nich, że we wrześniu w nocy do lekarza w Ustce przychodziło średnio 18 osób - tłumaczy decyzję Elżbieta Gryko, rzeczniczka prasowa słupskiego szpitala. - W dni świąteczne były to średnio 52 osoby na dobę. Dodaje, żę nocna opieka lekarska w Ustce na pewno wróci na sezon. Zmiany w funkcjonowaniu lekarskiej opieki nocnej i w dni wolne wynikają z wprowadzania reformy i uruchomienia tzw. sieci szpitali. To rozwiązanie, które m.in. zmienia system finansowania szpitali, a którego założeniem jest większa dostępność do leczenia, jego kompleksowość i skrócenie kolejek, m.in. na szpitalnych oddziałach ratunkowych. Pomysłodawcy i realizatorzy reformy przekonują, że przeniesienie do szpitali, w których są SOR-y i izby przyjęć, gabinetów, w których udzielana jest pomoc, w czasie gdy przychodnie POZ są zamknięte, spowoduje, że pacjenci otrzymają właściwą opiekę. Ci w cięższych stanach będą przekierowywani na SOR, ci w lżejszych - do gabinetów nocnej i świątecznej pomocy medycznej. Rewolucja zakłada, że choć gabinety najczęściej będą przy szpitalach, będzie tam dyżurować kadra, która nie pracuje w tym czasie na oddziałach. I tam do pacjentów nie będzie wzywać się specjalistów. • ©© : Od 1 października pomoc medyczną w nocy w godz. 18-8 rano. w weekendy Praktyczne informacje# STR. 3 i w święta otrzymasz przede wszystkim w szpitalach 02//tygodnik DRUGASTRONA Głos Słupska Piątek, 29 września 2017 Od redaktora m w- Grzegorz Hilarecki Ważne dla zdrowia, i pamięci W ręce naszych czytelników oddajemy kolejne wydanie „Głosu Słupska/Magazynu Reporterów". Znajdziecie w nich państwo wiele interesujących artykułów. A piszemy o sprawie niezwykle ważnej dla pacjentów. Mianowicie od niedzieli, l października, w związku z reformą zdrowia zmienią się m.in. zasady dotyczące nocnej i świątecznej opieki medycznej. Przeczytaj koniecznie (strony li 3)! Cofniemy się do roku 1944-We wrześniu miała miejsce spektakularna operacja militarna o kryptonimie Market Garden. Uczestniczyli w niej także Polacy. Przedstawiamy życiorys jednego z nich... Człowieka, którego powojenne losy związały się z Pomorzem (strona IV Magazynu Reporterów). • ©® Rekreacja Półmaraton w sobotę. Będą biegali ulicami miasta < W sobotę, 30 września, odbędzie się I Słupski Półmaraton „Biegiem do Jantara"! Zawodnicy pokonają trasę o dystansie 21,095 km. W związku z imprezą na mieszkańców czekają nieduże utrudnienia w ruchu. W sobotę rano zawodnicy wybiegną z ulicy Kołobrzeskiej (z dolnego parkingu CH Jantar), kierując się w ulice Grottgera. Przemysłową, Słoneczną, Szymanowskiego, Mieszka I, Chopina, Rybacką, Park Kultury i Wypoczynku, Nad Śluzami, Arciszewskiego i tam zawrócą, by z powrotem przybiec na ul. Kołobrzeską. Dokładnie na tym odcinku barierkami pozastawiane będą wjazdy do lokalnych firm i posesji mieszkalnych. Wszyscy mieszkańcy proszeni są o niewyjeżdżanie samochodami w godzinach półmaratonu. Ulice zamknięte będą od godziny 10 do godziny 14.15. Będzie boisko Ustka otrzymało 872 400 zł ze środków Ministerstwa Sportu i Turystyki na realizację projektu pt. „Budowa boiska treningowego do piłki nożnej z nawierzchnią z trawy sztucznej". W ramach planowanej na rok 2018 inwestycji miasto zbuduje na terenie OSiR przy ul. Grunwaldzkiej pełnowymiarowe boisko treningowe do piłki nożnej. Zbezcześcił krzyż przy kościele Prokuratura Rejonowa w Słupsku oskarżyła ustczanina o zbezczeszczenie krzyża przy kościele pw. Najświętszego Zbawiciela w Ustce. 20-letni Mateusz W. odpowie przed sądem za to, że obsikał przykościelny krzyż. Grozi mu grzywna, kara ograniczenia wolności albo pozbawienia wolności do dwóch lat. koncertów w ramach urodzinowego cyklu „Mistrzowie muzyki" odbędzie się w sali słupskiej filharmonii z okazji jubileuszu 40-lecia istnienia tej instytucji. Najbliższy koncert już w sobotę ógodz. 19. Bilety kosztują 30 i 25 złotych. Zdjęcie tygodnia ► Szkolny Zespół Artystyczny Marzenie ze Szkoły Podstawowej nr 2 w Słupsku realizuje projekt „Taniec - międzynarodowy język przyjaźni wystukiwany nogami". W dniach 25-30 września w Słupsku gościmy grupę rosyjskiej młodzieży. Na zdjęciu wtorkowe warsztaty taneczne. Wielki festyn rodzinny w Szkole Podstawowej nr 3 w Słupsku ► W minioną sobotę na dziedzińcu SPnr 3 odbył się coroczny piknik rodzinny. W zabawie udział wzięło ponad tysiąc osób. Każdy mógł wziąć udział w warsztatach rękodzielniczych i nauczyć się filcowania. Dziewczęta mogły poprawić swoją urodę, np. malując paznokcie i zaplatając warkocze. Ogromnym zainteresowaniem, szczególnie chłopców, cieszył się symulator dachowania. (PK) głos słupska ADRES REDAKCJI Słupsk, ul. Henryka Pobożnego 19 www.gp24.pl, e-mail: redakcja.gp24@polskapress.pl REDAKTOR NACZELNY GŁOSU DZIENNIK POMORZA Krzysztof Nałęcz krzysztof.nalecz@polskapress.pl REDAKTOR PROWADZĄCY Piotr Peichert tel. 59 848-81-00 piotr. peichert@polskapress. pl BIURO OGŁOSZEŃ Słupsk ul. Henryka Pobożnego 19 al. Sienkiewicza tel. 59 848 8103 BIURO REKLAMY Słupsk, ul. Henryka Pobożnego 19 tel. 59 848 81 01 DZIAŁ ONLINE Słupsk, ul. Henryka Pobożnego 19 tel. 59 848 81 01 PRENUMERATA tel. 9434735 37 POLSKA PRESS mum WYDAWCA Polska Press Sp. z o.o. O. Koszalin 75-004 Koszalin, ul. Mickiewicza 24, www.gk24.pl, PREZES ODDZIAŁU Piotr Grabowski DRUK Polska Press Sp. z o.o. ul.Słowiańska 3a, Koszalin PROJEKT GRAFICZNY Tomasz Bocheński ©© - umieszczenie takich dwóch znaków przy Arty-kule, w szczególności przy Aktualnym Artykule, oznacza możliwość jego dalszego rozpowszechniania tylko i wyłącznie po uiszczeniu opłaty zgodnie z cennikiem zamieszczonym na stronach www.gk24.pl/tresci. www.gp24.pl/tresci.www.gs24.pl/tresci, i w zgodzie z postanowieniami niniejszego regulaminu. Głos Słupska Piątek, 29 września 2017 WYDARZENIA tygodnik//03 Gdy zachorujesz w weekend Od niedzieli zmieniają się miejsca udzielania pomocy lekarskiej nocą, w weekendy i święta Zdrowie Monika Zacharzewska monika.zacharzewska@gp24.pl Od najbliższej niedzieli wchodzi w życie system podstawowego szpitalnego zabezpieczenia świadczeń opieki zdrowotnej, zwany popularnie siecią szpitali. Na Pomorzu do PSZ zakwalifikowano 25 lecznic. Wprowadzenie sieci szpitali skutkuje zmianami w organizacji nocnej i całodobowej świątecznej opieki zdrowotnej. Opiekę tę mają bowiem obowiązek świadczyć zakwalifikowane do sieci szpitale I, II i III stopnia (w woj. pomorskim jest ich 18) oraz szpitale pediatryczne i ich podwykonawcy. Pomorski oddział Narodowego Funduszu Zdrowia ogłosił listę placówek, które w nowych punktach nocnej i świątecznej pomocy medycznej będą realizować świadczenia od niedzieli. Moment zmiany-niedziela, godz. 8 rano Za godzinę zmiany w systemie pomorski NFZ ustalił godz. 8 rano w niedzielę. Do tego czasu pomocy udzielać będą jeszcze starzy świadczeniodawcy, a po godz. 8 rano już nowi. Tak więc do niedzieli do godziny 8 rano nocą i w sobotę pomocy szukamy w Słupsku jeszcze w przychodniach Salus przy ul. Piłsudskiego, Lekarz Domowy przy ul. Kołłątaja i w przychodni w Kobylnicy. Po godz. 8 rano lekarz z pielęgniarką będą przyjmować w nowym punkcie w szpitalu przy ul. Hubalczyków (tam gdzie są poradnie) i w przychodni przy ul. Kołłątaja 31. W Ustce nocą w weekendy i święta pomoc będzie można uzyskać w szpitalu przy ul. Mickiewicza. To jednak może nie być wcale ostateczna lista, bo świadczeniodawca (czyli szpital) jest zobowiązany dostosować dostępność do punktów opieki do liczby osób, które mogą jej potrzebować. Ewentualne zmiany powinniśmy poznać do końca miesiąca. Kiedy otrzymasz pomoc Nocna i świąteczna opieka zdrowotna udzielana jest od godziny 18 po południu do 8 rano w dni powszednie oraz całodobowo w dni wolne od pracy. Uwaga! W Ustce tyko w weekendy i święta. Z opieki lekarskiej i pielęgniarskiej udzielanej w punktach nocnej i świątecznej pomocy można skorzystać w przypadku nagłego zachorowania lub nagłego pogorszenia stanu zdrowia: ► gdy nie ma objawów sugerujących bezpośrednie zagrożenie życia lub grożących istotnym uszczerbkiem na zdrowiu ► zastosowane środki domowe lub leki dostępne bez recepty nie przyniosły spodziewanej poprawy ► zachodzi obawa, że Obowiązek ich zorganizowania spada na szpitale, które weszły do tzw. sieci oczekiwanie na otwarcie przychodni może znacząco niekorzystnie wpłynąć na stan zdrowia. W razie nagłego zachorowania lub nagłego pogorszenia stanu zdrowia pacjent może się udać po pomoc do dowolnego punktu nocnej i świątecznej opieki zdrowotnej (nie obowią-zuje rejonizacja), niezależnie od tego, gdzie mieszka i do którego lekarza lub pielęgniarki podstawowej opieki zdrowotnej (POZ) złożył swoją deklarację. Dyżurujący w przychodni lekarz udziela porad w warunkach ambulatoryjnych, telefonicznie, a w przypadkach medycznie uzasadnionych w domu pacjenta. W razie konieczności lekarz lub pielęgniarka udzielają pomocy w ramach nocnej i świątecznej opieki zdrowotnej w domu chorego. Pomoc wyjazdowa udzielana jest jednak przez właściwy punkt nocnej i świątecznej pomocy przypisany do konkret- nego obszaru. Lekarz udzielający pomocy w ramach opieki wyjazdowej może, jeśli zajdzie taka potrzeba, skierować pacjenta do szpitala lub wezwać karetkę pogotowia ratunkowego. W punkcie nocnej i świątecznej opieki zdrowotnej pacjent ma prawo do zaświadczenia, które związane jest z zakresem udzielanych w tym miejscu świadczeń, a wynika ze stanu zdrowia pacjenta stwierdzonego przez lekarza w trakcie przeprowadzonego osobiście badania. Obowiązek wystawienia zaświadczenia o niezdolności do pracy, do kontynuowania nauki lub uczestnictwa w zajęciach sportowych spoczywa na lekarzu, który taką niezdolność stwierdzi. Gdzie szukać pomocy W przypadku nagłych zachorowań nie obowiązuje rejonizacja. Można też otrzymać pomoc telefonicznie. W regionie słupskim od niedzieli w ramach nocnej, weekendowej i świątecznej opieki zdrowotnej na pewno udzielać jej będą: ► Słupsk - Wojewódzki Szpital Specjalistyczny, ul. Hubalczyków 1, tel. 59 846 Ol 02. Gabinet będzie w skrzydle poradni dla dorosłych, po lewej stronie od głównego wejścia do szpitala. ► Słupsk - Przychodnia Lekarz Domowy ul. Hugona Kołłątaja 31, tel. 59 846 Ol 02 ► Kobylnica - przychodnia przy ul. Głównej 54 a ► Ustka - Wojewódzki Szpital Specjalistyczny, ul. Mickiewicza 12, tel. 59 815 42 28,59 815 42 29 - tylko w weekendy i w święta! ► Miastko - Szpital Miejski, ul. Generała Wybickiego 30, tel. 59 857 0916,59 857 0917 ► Bytów - Szpital Powiatu Bytowskiego, ul. Lęborska 13, tel. 59 822 87 09 ►Lębork - SPS ZOZ, ul. Węgrzynowicza 13, tel. 59 863 30 00. • ©® REKLAMA i&HL TA NIERUCHOMOŚCI www.delta.nieruchomosci.pł Biuro Nieruchomości DELTA ul. Grunwaldzka 18, 76-270 Ustka, tel. 728-175-720 adam@delta.nieruchomosci.pl ul. Mostnika 3, 76-200 Słupsk, tel. 608-423-400 1 wnwORK wwm •• - ^ ; "m I Ustka, ul. Polna. Nowa inwestycja deweloperska - kompleks czterech willi, po 4 mieszkania 3 pokojowe- w każdym budynku. Cena: 5300 zł/m2. Ustka ul. Grunwaldzka, mieszkanie 4-pokojowe, 72,3 m2,1 piętro, CENA 325 000 zł Ustka Zachodnia, dom szeregowy 218 m2, 8 pokoi, rok budowy 2008, CENA 600 000 zł illlly ; } % | ----, Ustka, ul. Wczasowa, mieszkanie 2 pokojowe, 44,8 m2, parter, cena 249.000 zł Ustka, ul. Polna. Nowa inwestycja deweloperska - kompleks czterech willi, po 4 mieszkania 3 pokojowe- w każdym budynku. Cena: 5300 zł/m2. Ustka Zachodnia, dom szeregowy 218 m2, 8 pokoi, rok budowy 2008, CENA 600 000 zł ftntyhi - Tjalka S Największa na Pomorzu ekspozycja antyków. ^ Posiadamy wieloletnie doświadczenie w renowacji antyków. Strzelinko 28 76-200 Słupsk Godziny otwarcia: codziennie: 7.00 - 22.00 Kontakt: Tel. 694 725 209 e-mail: janusz_halka@wp.pl / Zapewniamy transport zakupionych u nas towarów, zupełnie za darmo, na terenie całej Polski. ► Przy wieżowcu przy ul. Romera 1 do wycięcia przeznaczono 13 drzew. Zdaniem przedstawicieli 04//tygodnik AKCJA/REDAKCJA Piątek, 29 wrześrta2017 Mieszkańcy nie chcą drzew Kilkadziesiąt drzew w najbliższych tygodniach wytnie spółdzielnia Kolejarz. Zrobi to na wnioski mieszkańców. Pojawią się też nowe drzewa, choć niekoniecznie w tych samych lokalizacjach Jak dodaje, mieszkańcy regularnie piszą do zarządu spółdzielni wnioski o wycinki drzew, które rosną zbyt blisko budynków i zasłaniają widok, lub które są chore i zagrażają bezpieczeństwu. - Każdy wniosek analizujemy i jeśli uznajemy, że wycinka jest zasadna, zlecamy takie prace. Oczywiście zdarzają się też odmowy. Ratusz także nie zawsze zezwala nam na wycinkę dużych drzew - mówi Waldemar Badziąg. W najbliższych tygodniach wycięte zostaną również drzewa przy ul. Romera 5 (1 sztuka), Wyszyńskiego l (5), Andersa li (3), Dmowskiego 2 (1), Dmowskiego 3 (2), Dmowskiego 5 (l), Dmowskiego 6 (2), Dmowskiego 12 (l) oraz ii Listopada 5 (i). Niebawem zapadnie też decyzja o losie dwóch drzew przy ul. Witosa 6, których nie chcą mieszkańcy. Za każde wycięte drzewo spółdzielnia zasadzi na swoim terenie jedno nowe. • ©® Słupsk Daniel Klusek daniel.klusek@gp24.pl Pan Marcin mieszka na ul. Romera. Kilka dni temu zauważył, że ścięty został świerk rosnący przy bloku numer l. - Prawdopodobnie rósł zbyt blisko elewacji i przeszkadzało to części mieszkańców - mówi nasz czytelnik. - Ale nawet jeśli tak faktycznie było, to być może wystarczyło tylko przyciąć część gałęzi. W wielu miejscach na naszym osiedlu drzewa rosną blisko bloków. Czy to znaczy, że spółdzielnia może je tak po prostu ścinać? Waldemar Badziąg, wiceprezes Spółdzielni Mieszkaniowej Kolejarz, informuje, że wycinka. drzew prowadzona jest na wniosek mieszkańców, abardzo często również ze zgodą miejskich urzędników. - W przypadku ulicy Romera l postanowiliśmy wyciąć w su- mie 13 drzew. To żywotniki zachodnie, czyli tuje, i świerki pospolite - mówi Waldemar Badziąg. - Zgodnie z przepisami, o zgodę na wycięcie największych drzew musieliśmy wystąpić do miasta. I taką zgodę otrzymaliśmy. W uzasadnieniu urzędników możemy przeczytać, że gałęzie jednego drzewa znajdują się zaledwie kilka centymetrów od elewacji. Gałęzie mogą więc uszkadzać elewację, a korzenie drzew mogą niszczyć fundamenty. Z kolei na drugim drzewie, które również rośnie blisko elewacji, tworzy się rozwidlenie. Ze względu na wadliwą budowę może ono stwarzać zagrożenie dla ludzi. W przypadku pozostałych drzew ich rozmiary są na tyle małe, że spółdzielnia o wycince mogła postanowić sama, nie pytając miasta o zgodę. - Tyle drzew, ile wytniemy, tyle będziemy musieli posadzić nowych, choć niekoniecznie w tych samych lokalizacjach - mówi wiceprezes Kolejarza. spółdzielni Kolejarz mogły one niszczyć budynek lub zagrażać bezpieczeństwu ludzi Rowerzyści mają szeroką ścieżkę, ale piesi niemal nie mają chodnika Skipsk Pan Michał zaprosił nas na ul. Lotha, by pokazać drogowy absurd. Na chodniku wyznaczono ścieżkę rowerową, ale dla pieszych miejsca nie ma. Daniel Klusek daniel.klusek@gp24.pl - Świetnie, że w mieście są ścieżki rowerowe i niech ich będzie jak najwięcej. Ale w kilku miejscach drogowcy chyba za- pomnieli, że chodnik przede wszystkim służy do tego, by po nim chodzić. A na to nie ma szans, jeśli zostawia się go zaledwie kilkanaście centymetrów - mówi pan Michał ze Słupska. - A tak jest właśnie na ulicy Lotha, w okolicy szkoły. Zdaniem czytelnika, może tam dochodzić do sytuacji konfliktowych, jeśli na ścieżce, którą będzie jechał rowerzysta, znajdą się piesi. - Skoro ścieżka jest dla rowerów, to pieszych tam nie powinno być. Oczywiście nikt tego nie przestrzega - mówi pan Michał. - Drogowcy popełnili tam błąd i powinni go teraz naprawić. Jarosław Borecki, dyrektor Zarządu Infrastruktury Miejskiej, twierdzi, że teraz miasto już tak nie wyznacza ścieżek rowerowych. - Ta, która znajduje się na ulicy Lotha, została wy-^ budowana kilka lat temu- mó-s wi Jarosław Borecki.-Oczywiś-| cie rowerzyści powinni tam 3 uważać na pieszych, tym bar-§ dziej że obok jest szkoła. ► Rowerzyści mają na ul. Lotha ścieżkę przepisowej szerokości. Dodaje, że zgodnie z przepi- ła część chodnika, która została, jest przeznaczona dla pieszych sami ścieżka rowerowa jedno- kierunkowa musi mieć minimum półtora metra szerokości, a dwukierunkowa co najmniej dwa metry. - Jeśli nie możemy jej wyznaczyć na chodniku, bo dla pieszych zostałoby zbyt mało miejsca, budujemy ciągi pie-szo-jezdne, po których poruszać się mogą zarówno piesi, jak i rowerzyści - mówi Jarosław Borecki. - Nie wykluczam, że kilka miejsc, gdzie są ścieżki, a w związku z tym chodnika prawie nie ma, będziemy musieli poprawić. • ©® Biuro Rzeczy Znalezionych Czekają na właściciela: trzy klucze z brelokiem znalezione na przystanku przy ul. Sobieskiego. pęk kluczy znaleziony przy ul. 11 Listopada, w okolicy przystanku, prawo jazdy Henryka Mehla z Katowic, klucz do mercedesa znaleziony przyal.3Maja, dwa klucze z brelokiem-maskotką znalezione w okolicach słupskiego dworca kolejowego, pęk czterech kluczy z brelokiem znaleziony przy ul. Szczecińskiej, w okolicach Netto, dowód osobisty Ewy Dudek z Pomyska Wielkiego, klucze na smyczy znalezione przy ul. Koszalińskiej, dokumenty Albina Augustynowicza ze Słupska, dokumenty Mateusza Kaczmarza ze Słupska, portfel z dokumentami Emilii Mańkowskiej ze Słupska, zegarek męski znaleziony przy ul. Zygmunta Augusta, karta bankomatowa Macieja Kowalskiego, telefon LG znaleziony w Parku Kultury i Wypoczynku. dowód osobisty Anny Janus ze Słupska, klucze w brązowym etui znalezione przy ul. Henryka Pobożnego, fit tablica rejestracyjna GS 50797 klucz do samochodu lexus znaleziony przy ul. Frąckowskiego, klucz do samochodu z brelokiem Belgium znaleziony na rondzie przy ul. Westerplatte, pęk pięciu kluczy znaleziony przy ul. Lutosławskiego 12, telefon Sony w etui znaleziony na leśnej drodze za Parkiem Wiatraki, karta bankomatowa Kazimierza Izdebskiego, męskie okulary korekcyjne znalezione przy ul. Zielonej, karta krwiodawcy Sylwestra Kraka ze Słupska, pęk kluczy z brelokiem znaleziony przy ul. Armii Krajowej, pęk kilkunastu kluczy w etui znaleziony przy ul. Szczecińskiej, telefon Samsung znaleziony w autobusie w Słupsku. (DMK) SŁUPSK/ GŁOS POMORZA Zapraszamy do redakcji Zapraszamy grupy zorganizowane do odwiedzin w słupskiej redakcji „Głosu Pomorza". Podczas wizyty dzieci, młodzież i osoby dorosłe będą się mogły dowiedzieć, jak powstaje największa gazeta w naszym regionie. Na zgłoszenia grup czekamy od poniedziałku od piątku w godz. 10-16 pod nr. tel. 59 848 8121. (DMK) Słupsk testuje rowery miejskie @Aneta: - Super! Jakby zrobić kilka stacji w kluczowych częściach miasta, w różnych kierunkach, byłoby super. Szkoda, że dopiero na jesień powstało - myślę, że faktyczne zainteresowanie zweryfikuje dopiero wiosna. @Joanna: - Superpomysł! Pytanie zasadnicze: tylko jedna stacja rowerowa jest? Żeby to miało sens, powinno być ich kilka, w różnych częściach miasta, by móc się przemieszczać zjednego miejsca do drugiego. • @Slaw Ch: - Żeby to miało sens, to powinno powstać kilka(naście) ta- kich stacji w różnych miejscach miasta. Na pewno pod CH Jantar, przy AP, zarówno na ul. Arciszewskiego, jak i ul. Westerplatte, przy dworcu PKP, szpitalu, bibliotece miejskiej itp. No, chyba że to ma być tylko dla turystów, którzy wysiądą z autokaru przy ratuszu na kilka godzin przerwy w podróży (tylko kto zatrzyma te autokary na kilka godzin?). @Vera: - Wolałabym, żeby porządnie naprawili ulice i chodniki. To byłoby z większym pożytkiem dla mieszkańców niż te płatne rowery, i @Krzysztof: - Zbyt małe miasto, to sprawdza się w większych aglomeracjach. (DMK) Głos Słupska Piątek, 29 września 2017 INFORMATOR tygodnik//05 Informator Kina Słupsk MuStikir® American Assassin, pt„ godz. 11; Botoks, pt.-sob., godz. 11.30,12.30,13.30,14.30,15.30, 16.30,17.30,18.30,19.30,20.30,21.30,22.30, niedz., godz.11.30,12.30,13.30,14.30,15.30, 1630,17.30,18.30,19.30,20.30,21.30; Kings-man:Ztoty krąg, pt.-niedz., godz. 14.40,20.50; Linia życia, pt-niedz., godz. 17.30,19.55; Mali giganci, sob.-niedz„ godz. 10,12; Ta pt.-sob., godz. 17.40,20.30,22.20, niedz., godz. 17.40, 20.30; Emotki. Film, sob.-niedz„ godz. 12.30; GangWiewióra. pt„ godz. 10, sob.-niedz„ godz. 10.20; Lego Ninjago; nim,2Dpt„ godz. 10.30, 12.50,16.10,18.30, sob.-niedz„ godz. i0.30. 11.30,12.50,13.50,16.10,18.30,3Dpt.-niedz„ godz. 15.10; MojewakagezRudym, pt.,godz. 10; Tarapaty, pt„ godz. 11,12.30,13, sob.-niedz„ godz. 10.10 Blanka, pt.. godz. 16; 50 wiosen Auroro, pt„ niedz., godz. 18, sob., godz. 20.15; Ptaki śpiewa-ją w Kigali, pt.. godz. 20. sob., godz. 18, niedz., godz.1530; Opowieści świnki, sob., godz. 14; Przygoda NeHy, sob., godz. 16; Zimowe przygody Jif i Joy, niedz., godz. 13 Ustka teliflfs Lego Ninjago: Film, pt., godz. 17, sob., godz. 16; Botoks, pt., godz. 18.45,21.15, sob., godz. 18, 20.30, niedz., godz. 1830,21 Lębork Lego Ninjago: Film, pt.-niedz., godz. 15.45; Botoks, pt.-niedz., godz. 17.30,20.15 DYŻURY APTEK Słupsk Ratuszowa, ui. Tuwima 4. tel.598424957 Ustka pt. - Stokrotka, ul. Dartowska 7a, tel. 605352 090, sob. - Centrum Leków, ul. Grunwaldzka 26, tel.5981442 80, niedz. - Jantar, ul. Grunwaldzka 27a, tel. 59 814 46 72 Bytów pt.-niedz. - Centrum Zdrowia, ul. ks. Bernarda Sychty 3, tel. 59 822 6645 Miastko pt.-niedz. - Nova, ul. Kazimierza Wielkiego 24, tel. 59 857 6732 Człuchów pt.-niedz. - Centrum Zdrowia, ul. Szczecińska 13,tel.598343142 Lębork pt. - Gemini, al. Wolności 30, tel. 59 86342 05, sob. - Miraculum, ul. Grunwaldzka 18, tel. 59 862 2477; niedz. - Dr Max, ul. 1 Maja la, tel. 59 7260919 Łeba__ Słowińska, ul. Kościuszki 70 a, tel. 598661365 Wicko Pod Agawą, tel. 59 8611114 KOMUNIKACJA Słupsk: PKPTI8 000; 2219436; PKS5984242 56:598437110; MZK598489306; Lębork: PKS598621972; MZK wgodz. 7-15, tel.59862 1451; Bytów: PKS598222238; Człuchów: PKS 59 834 2213; Miastko: PKS598572149. USŁUGI MEDYCZNE Słupsk: Wojewódzki Szpital Specjalistyczny, ul. Hubalczyków 1, tel. 59 8460100; Ustka: Szpital, ul. Mickiewicza 12 tel. 59 8146968; Poradnia Zdrowia POZ, ul. Kopernika 18, teł. 59 814 6011; Pogotowie Ratunkowe-5981470 09; Lębork: SOR598633000; Szpital, ul. Węgrzynowicza 13,59 86352 02; Bytów: Szpital, ul. Lęborskal3, tel.59822 85 00; Miastko, tel. 59 85709 00; Człuchów:59 83453 09. WAŻNE Słupsk: Policja 997; ul. Reymonta, tel.59 848 0645; Pogotowie Ratunkowe999; Straż Miejska 986; 598433217; Straż Gminna5984859 97; Urząd Celny - 587740830; Straż Pożarna 998; Pogotowie Energetyczne 991; Pogotowie Gazownicze992; Pogotowie Ciepłownicze 993; Pogotowie Wodno-Kanalizacyjne 994; Straż Miejska alarm986: Ustka -59 8146761, 697696498; Bytów-59 8222569 USŁUGI POGRZEBOWE Kalla, ul. Armii Krajowej 15, tel.59842 8196, 601928 600 - całodobowo. Pełna oferta pogrzebowa. Zieleń, tel. (24h/dobę) telefon 502 525 005 lub59 8411315, ul. Kaszubska 3 A. Winda i baldachim przy grobie; Hades, ul. Kopernika 15, całodobowo: tel. 59 842 9891,601 663796. Winda i baldachim przy grobie. Hermes, ul. Obrońców Wybrzeża 1, (całodobowo), tel. 59 8428495,604434441. Winda i baldachim przy grobie. Kursy na wózki widłowe Kilkanaście tysięcy ofert pracy tel. 888101 560 www.fabrykawiedzy.slupsk.pl nasze komunikaty.pl Dzieje się w weekend, warto to zobaczyć Słupsk W weekend w Słupsku i regionie wiele się dzieje. Będą koncerty. spektakle, pokazy, imprezy taneczne i zabawy. Część z nich za darmo. Daniel Klusek daniel.klusek@gp24.pl Oto najważniejsze wydarzenia, jakie odbędą się w Słupsku i regionie. Odjechane Dni Muzyki W słupskiej filharmonii w weekend trwać będą II Odjechane Dni Muzyki. W sobotę o godz. 22 rozpocznie się Noc w filharmonii, którą wypełni pokaz slajdów połączony z muzyką elektroniczną (z płyt) zatytułowany „A planety szaleją...". Będą to obrazy gwiazd i planet widziane obiektywem miłośników astronomii. Zdjęcia będzie komentował Marcin Pietrzak. Koncert „Sing, Vaiana i inne piosenki z filmów dla dzieci" rozpocznie się w niedzielę o godz. 12. Usłyszymy piosenki z popularnych filmów fabularnych i animowanych dla dzieci. Bilety: 20,15 zł. O godz. 17 nastąpi otwarcie Galerii Wałowa 3. Zobaczymy wystawę okładek płytowych. „Kolorowa strona winylu" to tytuł wernisażu. O godz. 18 usłyszymy premierowy program Słupskiej Sinfonietty „To jest tylko rock'n'roll'\ Bilety: 20,15 zł. Beckett według seniorów Spektakl „Niedokończone" w reżyserii Wiesława Dawidczyka zobaczymy w piątek o godz. 18 w teatrze Rondo. To dwuwąt-kowy spektakl, którego bohaterowie próbują uporządkować swoje życie, zamykając niedomknięte sprawy, powracające, obezwładniające, zniewalające. Trzy kobiety rozliczają relacje z mężczyzną z przeszłości, dokonując swoistej wiwisekcji emocjonalnej. Wstęp wolny (bezpłatne wejściówki do odbioru w teatrze). HrabalwNowym Spektakl „Wesela w domu" zobaczymy w sobotę i niedzielę o godz. 18 w Nowym Teatrze. To kompilacja tekstów z opowiadań Bohumila Hrabala wre-żyserii Stanisława Miedziew-skiego. W przedstawieniu zobaczymy dwie główne postaci, pozostałe to postaci pożyczone do anegdot. Po sobotnim spektaklu odbędzie się spotkanie ze Stanisławem Miedziewskim o jego pracy, pasji, energii oraz o seniorach na scenie. Bilety: 30,25 zł. Poezja o miłości Koncert poetycki pt. „Miłość dojrzała" zobaczyć będzie można w sobotę o godz. 18 w Rondzie. Usłyszymy poezję miłosną Bolesława Leśmiana, Tadeusza Kubiaka, Juliana Tuwima, Marii Pawlikowskiej-Jasno-rzewskiej czy Wisławy Szymborskiej. Będą też piosenki nostalgiczne i sentymentalne. Wstęp wolny (bezpłatne wejściówki do odbioru w teatrze). Szaleństwa Pippi W sobotę o godz. li w teatrze Tęcza zobaczymy spektakl „Pippi Pończoszanka". Czy dobrze zorganizowane miastecz- ko, z własnymi tradycjami i zasadami, jest gotowe na pojawienie się osoby z zupełnie innym temperamentem? Pippi jest bardzo bezpośrednia w rozmowach z dorosłymi, ma bogatą wyobraźnię, jest odważna i lojalna. Bilety: 18,15 zł. Obcy w stadzie Bajkę „Dziób w dziób" zobaczą w sobotę o godz. 16 widzowie teatru Tęcza. Stado gołębi opłakuje gołębia Janusza, który zginął tragicznie. Podejrzenie o zbrodnię pada na kotkę Dolores. Banda gołębi solidarnie postanawia dać jej w kość. W ich gronie pojawia się obcy -wróbel Przemek. Mały i bezbronny decyduje się stanąć oko w oko z kotką. Bilety: 18,15 zł. Promocja „Konsula" Bogumiła Żongołłowicz spotka się z czytelnikami w słupskiej księgami Ratuszowej w piątek o godz. 17. Promować będzie swoją najnowszą książkę „Konsul. Biografia Władysława Noskowskiego". Autorka z nielicznych zachowanych dokumentów, listów, wycinków prasowych, fotografii i biletów wizytowych odtworzyła życiorys tego nieprzeciętnego człowieka. Wstęp wolny. Nowy Nerv - Słupski zespół Nerv - wcześniej znany pod nazwą Partyzantów 18 - po kilku zmianach personalnych wraca z nowym autorskim materiałem, nowym brzmieniem i nową energią. Przekonać się o tym będzie można w piątek o godz. 21 w klubie Dom Ówka. Usłyszymy covery polskich zespołów oraz brzmienia post punk i cold wave. Wejściówki: 10,5 zł. Hity na życzenie W sobotni wieczór w klubie Dom Ówka będzie się można pobawić z DJ Be, czyli Bartoszem Giecewiczem. Każdy będzie mógł poprosić o swój ulubiony utwór, ponadto usłyszymy starsze i współczesne przebój e przedstawicieli różnych muzycznych stylów. Początek 0 godz. 21, wstęp wolny. Wieczór stand-up Dwóch stand-uperów - Adam van Bendler i Rafał Banaś - pojawi się w niedzielę o godz. 19 w Dom Ówce. Adam van Bendler wytłumaczy m.in., dlaczego warto wstrzymać się z operacjami plastycznymi oraz jak bardzo zdesperowanym trzeba być, żeby kupić mołdawskie prawo jazdy. Rafał Banaś żongluje żartami i ostrymi puentami, jego historie przeniosą publiczność w świat niecodziennych wyzwań. Bilety: 30,20 zł. Tańce w Wikingu W dyskotece Wiking Reaktywacja piątkowy i sobotni wieczór od godz. 21 będzie można spędzić na dyskotece przy przebojach disco polo oraz przy tanecznych hitach z lat 70., 80. 1 90. Wejściówki: piątek - 5 zł, sobota -10 zł. Angielski za darmo W sobotę o godz. 19 w Herbaciarni w Spichlerzu Richtera odbędzie się spotkanie w ramach Engłish Cafe. Przyjść mogą ci, którzy mówią biegle po angielsku, jak i osoby dopiero uczące się. Wstęp wolny. • ©® Pogoda Pogoda dla Pomorza Prognoza dfa Bałtyku Stari morza (Bft) Siła wiatru (Bft) Kierunek wiatru 2-4 3-4 SE 1026 hPa t 13_ Łeba fTfi0lKB \ 25 km/h 14 0sTm Świnoujście 13 o Kołobrzeg 3 Rewai h7°ifril ntrewi o Mielno A - Pogoda dla Polski pmra °Ustka n«ł»;a cum o H<3 Wejherowo 14 azm© GDAŃSK Białogard Krzysztof Ścibor : -Biuro Caku^ i Piątek 29.09.2017 Nad Pomorze napływa) powietrze polarno-kontynentalne związane z wyżem Rosyjskim. W ciągu dnia będzie dość po-; godnie. Temperatura; max wzrośnie do 16:19 °C. Wiatr umiarkowany płd.-wsch. W nocy pogodnie i sucho.) Jutro kolejny słoneczny i przyjemny dzień. Temperatura] max wzrośnie do 19^. |Wiatr umiarkowany południowo-wschodni. Na początku tygodnia; w zrośnie zachmurzenie i pojawi się deszcz fil pogodnie zachmurzenie umiarkowane przelotny deszcz ^ przelotne deszcze i burza pochmurno mżawka -I ciągły deszcz ^ ciągły deszcz i burza przelotny śnieg ciągły śnieg przelotny śnieg z deszczem ciągły śnieg z deszczem . mgła y marznąca mgła ';?/ śliska droga marznąca mżawka marznący deszcz zamieć śnieżna A opad gradu V kierunek i prędkość wiatru !H3 temp. w dzień ira temp. w nocy temp. wody grubość pokrywy śnieżnej 1011 hPa f 4 ciśnienie i tendencja mm Połczyn-Zdrój b&eb CzłShów SZCZECIN © HtflM Drawsko Pomorskie Kościerzyna \ 20 km/h JfcO cm #0 cm ' 5k0 cm u ^it«y Stargard mm 18° mm 19° 18° , ggj •< 14° 14° mm 16° Gdańsk 17 16° m Kraków 15° 17° m Lublin ; 16° 15° Olsztyn 16° 15° Poznań 16° 18° m Toruń i 16? 18° Wrocław 16° 19° ■&> Warszawa i 15° 16° Karpacz 15° 16T :rzyki Dolne 15° 15° * Zakopane 14" 13° ....... #0 cm ' 5k0 cm 06//tygodnik INFORMATOR GłosShmska Piątek, 29 września 2017 Witkacy według Dębskiego W sobotę czeka nas drugie wydarzenie w ramach Muzyki mistrzów. To cykl koncertów jubileuszowych z okazji 40-lecia istnienia Polskiej Filharmonii Sinfonia Baltica w Słupsku JA. Wydarzenie Danieł Klusek daniel.klusek@gp24.pl W sali filharmonii usłyszymy Koncert fortepianowy g-moll Andrzeja Jagodzińskiego oraz prawykonanie światowe Cyklu wariacji na głos solowy, chór mieszany i orkiestrę symfoniczną Krzesimira Dębskiego. Koncert fortepianowy g--moll to unikalne dzieło o budowie trzyczęściowego koncertu klasycznego z tradycyjną obsadą orkiestry symfonicznej i udziałem trio jazzowego. Wyjątkowa jest tutaj rola fortepianu jazzowego jako instrumentu wiodącego. Kompozycja ta jest zwieńczeniem dotychczasowej, ponad 30-letniej twórczości Andrzeja Jagodzińskiego jako kompozytora i aranżera. Cykl wariacji na głos solowy, chór mieszany i orkiestrę symfoniczną to utwór, który słupska filharmonia zamówiła ► Podczas sobotniego koncertu usłyszymy m.in. prawykonanie kompozycji Krzesimira Dębskiego napisanej na urodziny filharmonii u Krzesimira Dębskiego z okazji 40-lecia instytucji. Inspiracją do napisania dzida będącego przedmiotem projektu była największa na świecie kolekcja obrazów Witkacego, która znajduje się w Muzeum Pomorza Środkowego w Słupsku, a właściwie jej część przedstawiająca portrety kobiet. Wykonawcy koncertu: Bohdan Jarmołowicz - dyrygent, Aneta Łukaszewicz - mezzosopran, Trio Andrzeja Jagodzińskiego w składzie: Andrzej Jagodziński - fortepian, Adam Cegielski - kontrabas, Czesław „Mały" Bartkowski - perkusja, Chór Fantazja z n LO oraz Chór Państwowej Szkoły Muzycznej II stopnia w Słupsku, przygotowanie - Lilianna Zdolińska, orkiestra słupskiej filharmonii. Początek o godz. 19, bilety: 30 i 25 zł. Ale już o godz. 17 rozpocznie się spotkanie z Krzesimirem Dębskim i promocja jego książki „Nic nie jest w porządku. Wołyń - moja rodzinna historia". • ©® Śleszyńska o miłości, Dąbrowska wraca po latach Wydarzena Hanna Śleszyńska z monodramem „Kobieta pierwotna" i Ania Dąbrowska z największymi przebojami wystąpią w sali słupskiej filharmonii. Daniel Klusek daniel.klusek@gp24.pl Kobieta pierwotna -kobieta nowoczesna Po niemal pięciu latach 13 listopada w sali słupskiej filharmonii ponownie będzie można zobaczyć znakomitą komedię „Kobieta pierwotna" w brawurowym wykonaniu Hanny Śleszyńskiej. Autorem adaptacji tekstu jest Cezary Harasimowicz, a reżyserem monodramu Arkadiusz Jakubik. Tytułowa kobieta pierwotna to kobieta z krwi i kości. Ma swoje słabsze dni, ale nie użala się nad sobą w nieskończoność. Kolejne nieudane związki szufladkuje gdzieś w podświadomości i próbuje znowu. Mężczyźni - wydaje się, jakby tylko o nich myślała. Z jednej strony ich kocha, chce się z nimi spotykać, bawić, szaleć, upijać, ale z drugiej ich nienawidzi. Za to, że zawsze okazują się frustratami, nieudacznikami, desperatami, ignorantami, kombinato- rami, pracoholikami, seksoho-likami i innego rodzaju bohaterami książek do psychologii z rozdziału: uzależnienia, dewiacje i inne zaburzenia. A gdzie są ci porządni, inteligentni, wierni, pracowici, kochający mężczyźni? Przecież i takich Bóg stworzył. Chyba jeszcze niepowymierali? Hanna Śleszyńska rewelacyjnie wciela się w postać kobiety pierwotnej. Wydaje się, jakby rola była napisana specjalnie dla niej. Aktorka jest stuprocentowo wiarygodna, sprawia wrażenie, jakby opowiadała o swoich przeżyciach. Jest seksowna, frywolna, uwodzicielska. A do tego niewiarygodnie zabawna. Udowadnia, że kobieta jest jak wino: im starsza, tym lepsza, bardziej ponętna, pociągająca, mocniej stąpająca po ziemi, umiejąca wychodzić z twarzą z każdej opresji. Sztuka „Kobieta pierwotna" jest doskonałym odzwierciedleniem kobiety XXI wieku: poszukującej zabawy, korzystającej z życia, otwartej, podrywającej, a nie podrywanej, samowystarczalnej, ale marzącej o poważnym związku z odpowiednim mężczyzną. Komentując swoje nieudane związki, często nie pozostawia suchej nitki na mężczyznach. Sztuka jedńak nie jest skierowana ► Ania Dąbrowska, jedna z najpopularniejszych obecnie polskich wokalistek, zaśpiewa w sali słupskiej filharmonii 4 grudnia. Wejściówki można już kupić na www.kupbilelik i w „Głosie Pomorza" przeciwko nim. Jest to po prostu doskonała charakterystyka związków damsko-męskich, które są pełne niespodzianek, wzlotów i upadków. A wszystko doprawione mnóstwem humoru ze szczyptą pikanterii irubaszności. Spektakl będzie można zobaczyć 13 listopada o godz. 20 w sali słupskiej filharmonii przy ul. Jana Pawła II3. Bilety w cenach 70 i 90 zł są już do nabycia na www.kupbilecik.pl oraz w redakcji „Głosu Pomorza" (z dopłatą 4 zł). Wszystkie hity Ani Dąbrowskiej Natomiast 4 grudnia w sali słupskiej filharmonii zaśpiewa Ania Dąbrowska. Jest jedną z najbardziej utalentowanych polskich piosenkarek ostatniej dekady. Wokalistka, kompozy-torka, autorka tekstów, produ-centka. Dotychczas nagrała sześć płyt, z których każda uzy- skała status Platynowej.Jest laureatką dziewięciu Fryderyków, a także wielu innych nagród branżowych. „Dla naiwnych marzycieli" to przełomowy album artystki, na który fani czekali wyjątkowo długo, bo aż cztery lata. Płyta zapowiadana była jako podsumowanie pewnego okresu w życiu i początek czegoś zupełnie nowego, współpraca z nową ekipą i absolutnie nowy materiał. Płyta „Dla naiwnych marzycieli" zadebiutowała na pierwszym miejscu Oficjalnej Listy Sprzedaży już w dniu premiery, w marcu 2016 roku. Album przez wiele miesięcy utrzymywał się w czołówce najlepiej sprzedających się płyt w Polsce. Wyróżniony został przez ZPAV statusem Platynowej Płyty, singiel „W głowie" również pokrył się platyną, a nominowany do Fryderyka utwór „Nieprawda" zyskał złoto. W styczniu pojawił się teledysk do piosenki „Porady na zdrady (Dreszcze)", promującej komedię Ryszarda Zatorskiego. - Ta piosenka przeleżała w szufladzie kilka lat i nawet był plan, aby trafiła na płytę „Dla naiwnych marzycieli". Nie udało nam się jednak wtedy znaleźć dobrego sposobu na jej aranżację. Kluczem okazał się film i propozycja napisania do niego utworu. Od razu pomyślałam o tej piosence, bo zawsze wierzyłam, że ma w sobie duży potencjał - tak o swoim nowym utworze mówi Ania Dąbrowska. Na ten koncert będzie się można wybrać 4 grudnia o godz. 20 do sali filharmonii. Bilety w cenach 59 i 129 zł są już do nabycia na platformie www.kupbilecik.pl oraz w redakcji „Głosu Pomorza" (z dopłatą^ zł). •©© • 1 -i 1 Głos Słupska Piątek, 29 września 2017 ŻYCZENIA tygodnik//07 Hf ► Małgorzata Płotnicka, córka Anieli i Dawida, ur. 06.08, 3150 g. 54 cm ► Pola z Przewłoki, córka Joanny i Marka, ur. 14.08, 3620 g, 56 cm ► Kamil Barnik z Ustki, syn Moniki i Konrada, ur. 13.08, 3900 g, 56 cm ► W słupskim Urzędzie Stanu Cywilnego związek małżeński zawarli Daria Justyna Barna i Paweł Dariusz Lipiński. ► W słupskim Urzędzie Stanu Cywilnego jubileusz 50-lecia zawarcia związku małżeńskiego świętowali państwo Janina i Jerzy Kozaczukowie. ► W słupskim Urzędzie Stanu Cywilnego związek małżeński zawarli Justyna Monika Lewanowska i Krzysztof Jarzyński. •Treść życzeń ► W słupskim Urzędzie Stanu Cywilnego związek małżeński zawarli Małgorzata Teresa Kalcińska i Włodzimierz Podruczny. • i . > ■ > < ► Marcel Domaczek z Unichowa, syn Kamili i Radosława, ur. 07.08,3560 g. 56 cm ► Dominika Kowalska z Bydlina, córka Heleny i Wojciecha, ur. 05.08,3760 g, 56 cm ► Syn Anny i Tomasza, ur. 12.08. 2920 g. 55 cm % m ^ ► Mia Kapral ze Słupska, córka Mileny i Łukasza, ur. 13.08. 3660 g. 54 cm lub przesłać pocztą na adres: „Głos Pomorza", ul. Henryka Pobożnego 19,76-200 Słupsk z dopiskiem SERDECZNOŚCI. Życzenia dla najbliższych i zdjęcia można też przesłać na adres: daniel .klusek@gp24. pl # Imię i nazwisko nadawcy Wyrażam zgodę na przetwarzanie moich danych osobowych dla potrzeb „Głosu Pomorza" zgodnie z ust. z dn. 29.08.1997 r. o ochronie danych osobowych. DzAJ. nr 133 poz. 883. ► W słupskim Urzędzie Stanu Cywilnego związek małżeński zawarli Anna Jaciubek i Tomasz Józef Olszewski. ► W słupskim Urzędzie Stanu Cywilnego związek małżeński zawarli Zofia Piątkowska i Andrzej Kaczmarek. ► Mikołaj Bodnar z Ustki. syn Julii i Andrija, ur. 12.08.3400 g. 53 cm • Twoi bliscy obchodzą święto? Zrób im prezent i złóż życzenia w „Głosie Pomorza". A może bierzesz ślub i chcesz się tym pochwalić? Zapraszamy i czekamy na zdjęcia. Fotografie oraz życzenia można przynieść do redakcji 08//tygodnik REKLAMA Głos Słupska Piątek, 29 września 2017 Unison Nieruchomości "r "V m '' •» f' i l $$■ NOWA LOKALIZACJA - REDZIKOWO Kompleks 46 działek budowlanych w Redzikowie - położonych pięknie w otulinie lasu, z dostępem do drogi asfaltowej ul. Gdańską, zaledwie 2 minuty drogi od granicy miasta Słupska, 300 m do marketu, 500 m do szkoły i aquaparku. Działki o powierzchni od 1.000 m2 do 1.753 m2 zostaną uzbrojone w sieci wodociągowe, kanalizacji sanitarnej oraz przyłącze energetyczne. Drogi osiedlowe zostaną wykonane z kostki brukowej. Wzdłuż drogi zamontujemy latarnie uliczne z oprawami LED. Do każdej z działek istnieje możliwość wykonania przyłącza gazowego. Unison s.c. tel.602 41 41 22 info@unison.nieruchomosci.pl I www.unison. nieruchomości. słupsk o MAGAZYN REPORTERÓW Piątek 29 września 2017 Sikora słupsk + MAGAZYN REPORTERÓW Głos Słupska Piątek, 29 września 2017 D Mój pacjent to taki „OMC doktor" Słupska lecznica dla zwierząt „Arka" zajęła III miejsce w naszym plebiscycie na najlepszy salon psiej urody. O pracy lecznicy opowiedziała nam dr Joanna Reichert-Harasim Shydf Marcin Wójcik redakcja@gp24.pl Doktor Joanna Reichert-Hara-sim jest lekarzem weterynarii. Wraz ze swoim mężem, również weterynarzem, prowadzi lecznicę dla zwierząt od 5 maja 1999 roku. Najpierw zakład mieścił się przy ul. Dunikowskiego 5, potem został przeniesiony na Norwida 71, gdzie funkcjonuje do dziś. Z biegiem czasu -państwo Harasimowie rozszerzyli zakres swoich usług o strzyżenie zwierząt i sklep zoologiczny. - To dzięki naszym pacjentom. Chcieliśmy, żeby właściciele przychodzący do nas ze swoimi pupilami mogli zadbać nie tylko o ich zdrowie, ale także o higienę, urodę, czy też odpowiednią karmę - mówi pani Joanna. Oboje z mężem ukończyli weterynarię na warszawskiej SGGW, gdzie się poznali. Po- nadto pani Joanna kontynuuje rodzinną tradycję. - Mój tata był weterynarzem. Ja natomiast od zawsze wykazywałam zainteresowania przyrodnicze ibio-logiczne. Kocham konie, uprawiałam hippikę. Dopiero w klasie maturalnej zaczęłam myśleć o weterynarii - opowiada właścicielka „Arki". Salon zawdzięcza swoją nazwę biblijnej Arce Noego. Właściciele, podobnie jak Noe, chcą działać dla ich dobra. Jak zauważa pani Joanna, wzrasta świadomość właścicieli zwierząt, zwłaszcza ostatnimi czasy. - Również pielęgnacja stała się potrzebą. To dobrze świadczy o świadomości naszych klientów - słyszymy. Poza tym, jak zaznacza pani doktor, psy po kąpieli i strzyżeniu okazują prawdziwą wdzięczność, a to oznacza, że one także mają potrzebę dbania o higienę. Państwo Harasimowie nie pracują w swojej lecznicy sami. Mają do pomocy jeszcze dwóch lekarzy weterynarii oraz sprzedawców ze sklepiku zoologicz- ► Dr Joanna Reichert-Harasim prowadzi lecznicę „Arka" od 1999 roku. Jej zakład zajmuje się głównie leczeniem, ale można też zamówić zabiegi pielęgnacyjne. Te również stały się potrzebą nego. Strzyżeniem psów zajmuje się jedna osoba - groo-merka, bardzo oddana swojej pracy. - Ma bardzo dobry wpływ na naszych pacjentów. Ma też dużą cierpliwość i bar- dzo dobre podejście - zauważa pani Joanna. Pani doktor podkreśla również niebagatelną rolę, jaką odgrywają właściciele zwierząt odwiedzający lecznicę „Arka" na Norwida. To właśnie oni motywują nie tylko panią Joannę i jej męża, ale również wielu innych weterynarzy na świecie do pogłębiania swojej wiedzy, motywacji do pracy i szukania nowych pomysłów, aby dobrze służyć zwierzętom. -Zmienia się mentalność właścicieli zwierząt. Jak już wspominałam, są świadomi i świetnie zorientowani - mówi pani Joanna. Zdaniem właścicielki lecznicy, właśnie taka postawa inspiruje i pozytywnie wpływa na weterynarzy. - Takich pacjentów nazywam żartobliwie „OMC doktor", czyli „o mało co doktor" - słyszymy. Klienci określani tym mianem mają dużą wiedzę na temat zdrowia zwierząt oraz dbania o ich kondycję, posługują się też niejednokrotnie medycznymi terminami. - Tacy klienci są dla nas wyzwaniem - mówi pani Joanna. Pytana o plany, właścicielka odpowiada, że w weterynarii trudno jest cokolwiek planować. - To bardzo rozwojowy kierunek nauki, wciąż dzieje się coś nowego, rozwija się technika. Trzeba być na bieżąco, a to zabiera sporo czasu - słyszymy. Doktor Reichert -Harasim spełnia jednak swoje weterynaryjne marzenia. • ©® W nowej erze na rowerze. i bajorek rcicton rowerowy W pierwszy jesienny weekend było istne pospolite ruszenie słupskich rowerzystów. Ruszyli podziwiać i posłuchać głosów przyrody... Ireneusz Wojtkiewicz wojtkiewicz@ct.com.pl W pierwszy jesienny weekend było istne pospolite ruszenie słupskich rowerzystów. Podążyłem w ślad za tymi, którzy ruszyli nad różne wody podziwiać i posłuchać głosów przyrody. I tak zapisał się godny polecenia szlak stawków, jeziorek i bajorek w granicach administracyjnych Słupska. W sumie 15 takich ogólnie dostępnych oczek wodnych na dystansie tyluż kilometrów, po przejechaniu których ma się jeszcze chęć na dokręcenie drugie tyle. Trasę mierzymy od poczty w śródmieściu, gdzie zerujemy licznik. Dalej nadrzecznym bulwarem Popiełuszki do Parku Kultury i Wypoczynku nad Słupią, w którym tablica meteo podawała, że w zeszłą niedzielę o godz. 13.30 było 19,8 stopnia C, czyli cieplej niż w wiele dni minionego lata. Wciąż jednak utrzymywał się wysoki poziom Słupi. Parę dni wcześniej taplałem się w rozlewiskach między mostami przed śluzami a czołgowym, więc odradzam jazdę po linii brzegowej bez wode-rów. Mijany z lewej kaczy stawek ze swoimi kwaczącymi lokatorami ma się całkiem dobrze. To pierwsze oczko wodne na tej trasie rowerowej, które w latach 70. pełniło funkcję strzeżonego kąpieliska na Słupi. Przejeżdżając mostem czołgowym na drugi brzeg jedźmy dalej ścieżką leśną prosto do skrzyżowania ulic Arciszewskiego i Leśnej, gdzie licznik powinien pokazać ók. 3 km przebiegu. Nos tu lepiej zatkać, bo smród aż kręci w głowie, mimo że znajduje się tu - jak głosi urzędowa tabliczka - lokalna stacja dezodoryzacji. Dalej ul. Leśną ok. 300 metrów do drugiego jeziorka, które zaczyna się po prawej stronie przy tabliczce głoszącej, iż to park im. Józefa Trendla, a że wjeżdżamy na ul. Sosnową, dowiemy się z planu miasta. Teren przy jeziorku dokładnie zryty przez dziki, żaby kumkają jak najęte, ryby się pluskają, z góry dolatują odgłosy przelotu ptasich kluczy - natura pełną gębą. I tak zauroczeni już dość dziką przyrodą mijamy z lewej drugie i trzecie jeziorko, z których wypływa strumyk łączący je z kolejnymi jeziorkami parku Trendla - czwartym i piątym na naszym szlaku. Miejsce > %%-J . " ► Dobre wieści znad Stawku Łabędziego są takie, że wreszcie naprawia się alejki dookoła to bardzo urokliwe, kojarzone z Laskiem Południowym, ale nie dość przyjazne rowerzystom, bo nie ma tu ani jednego stojaka rowerowego. Przydałaby się też wiata turystyczna. Pomyśleć, że dawno temu wiało tu grozą, bo w tych stawkach topiły się dzieciaki bawiące się w marynarzy. Żeglowały na kłodach drewna, moczonych tu przez meblarzy w celu pozyskania surowca do produkcji oklein. Opuszczając park Trendla, przecinamy (ostrożnie!) ul. Arciszewskiego, wjeżdżamy na ścieżkę rowerowo-pieszą, którą jedziemy w kierunku miasta. Po drodze mijamy z prawej szósty stawek przydrożny znany z tego, że wodują w nim nieostrożni kierowcy. Następnie przejeżdżamy obok siódmego stawku - tym razem z lewej strony, ukrytego nieco w przydrożnym lesie, długiego na ok. 300 metrów, lubianego swego czasu przez wędkarzy i łowców raków. Jadąc dalej ul. Arciszewskiego, dojedziemy do skrzyżowania z ul. Prądzyń-skiego - na 6. kilometrze naszej trasy, gdzie skręcamy w lewo do lasu i dojeżdżamy do alei brzozowej. Jest pomnikiem przyrody liczącym ok. 100 okazów, ale nie ma tu ani oznakowania, ani opisu. Tylko dyskretna i wyblakła tabliczka od strony ul. Nad Śluzami. Zanim tam dojedziemy, pokonując pomnikową alejkę o długości ok. 400 metrów, miniemy z prawej ósmy i dziewiąty stawek, oddzielone wałem ziemnym. Właśnie kwitną lilie wodne, łabędzie pływają dostojnie - piękny widok. Swego czasu prosperował tu bar leśny, a przed wojną - jak wynika z poniemieckiej fotografii - miejsce to nazywało się Neumannsaue. Jeziorko było jedno, z wysepką w miejscu, gdzie obecnie jest rozdzielone wspomnianym wałem ziemnym. Korzystając ze ścieżek rowerowo-pieszych, przebijamy się na drugi koniec miasta, aby dotrzeć do Parku Kulturowego „Klasztorne Stawy". Nie sposób ominąć niedokończo- nego akwaparku z jego ogromnymi połaciami parkingowymi z porosłego chwastami polbruku. To takie słupskie mauzoleum woluntaryzmu byłego prezydenta miasta, które robi przygnębiające wrażenie i skłania wręcz do ucieczki. Niedaleko, bo za płotem są właśnie „Klasztorne Stawy" -pięć kaskadowo połączonych bajorek na ok. jednohektaro-wym obszarze. Przyjemnie tu, są nawet trzy stojaki na rowery, ale jakoś smutno. Trzeba będzie tu wrócić, by lepiej poczuć specyfikę tego miejsca. Tymczasem za bramą wyjazdową kierujemy się w prawo ulicą, którą znajdujące przy niej firmy podają oficjalnie jako Grunwaldzka, chociaż to długa odnoga prowadząca do przecznicy o tej nazwie. Na rogu, zanim skręcimy w lewo na ścieżkę pieszo-rowerową w ciągu ulic Grunwaldzkiej i Poniatowskiego, dowiemy się z tabliczki, że ta długa odnoga to ul. św. Klary z Asyżu. Docieramy nad Stawek Łabędzi, piętnaste z kolei na naszej trasie i największe zarazem oczko wodne naszego miasta. Dobre wieści są takie, że naprawiają wreszcie alejki dookoła. Stojaków rowerowych na razie nie ma, ale i tak jest gdzie i po co wrócić... • ©® ■ f, Głos Słupska Piątek, 29 września 2017 MAGAZYN REPORTERÓW słupsk + * III Razem ratują meble i bibeloty * Gdy jego koledzy grali w piłkę, on myszkował po zapuszczonych strychach i szukał skarbów «® Z czasem zamiłowaniem do starych rzeczy zaraził także najbliższych - To jest bardzo miłe, gdy nasi warszawscy klienci mówią, że jesteśmy o wiele lepsi od renowatorów ze stolicy - śmieje się pan Janusz. Wydają nawet meble na próbę Choć mają swoją stronę w internecie, to klienci trafiają do nich w różny sposób. Wielu dowiedziało się o nich od zadowolonych znajomych, inni trafili do ich antykwariatu podczas wakacyjnych wędrówek albo przejazdów na koncerty w Dolinie Charlotty. - Niekiedy ludzie zatrzymują mnie lub dzwonią do mnie, gdy widzą mój samochód meblowy z reklamą i numerem komórki - zdradza pan Janusz. Są jednak i tacy, którzy mieszkają w pobliżu i w ich antykwariacie wypatrzyli sobie coś, co chcą przymierzyć, bo nie są pewni, czy będzie pasować do już wybranych mebli. - Gdy znamy te osoby, zgadzamy się na takie przymierzanie - zdradzają Halko wie, bo wierni i zadowoleni klienci wracają częściej po coś nowego dla siebie, a często także kupują fajne i rzadkie bibeloty na ciekawy prezent dla roldziny, znajomych czy przyjaciół. Architekci wnętrz to trudni klienci Klienci są bardzo zróżnicowani. Jedni zgadzają się na każdą cenę, o ile mebel, rzeźba czy porcelana im pasuje. Inni mają dokładnie sprecyzowane oczekiwania. - Najtrudniej pracuje się z osobami, które opierają się na guście zaprzyjaźnionego architekta wnętrz, bo wtedy zamówienia mogą być bardzo wyrafinowane i trudno je zrealizować - tłumaczą Halkowie. Jedni kupują pojedyncze zabytkowe meble, a inni meblują nimi olbrzymie wille albo całe ośrodki wypoczynkowe. - Niedawno jechałem do Brukseli samochodem wypełnionym odnowionymi antykami, bo ich renowacja była o wiele tańsza w naszym kraju - opowiada pan Janusz. Według niego i jego żony reno wacj a antyków to branża bardzo się rozwijająca, bo przybywa ludzi, którzy chcą żyć wśród ładnych rzeczy. I coraz częściej stać ich na realizację meblowych marzeń albo kaprysów, a te bywają rozmaite, bo i inspiracje są różne. Czasem pomysły rodzą się podczas zwiedzania muzeów czy pałaców. #©@ Zbigniew Marecki zbigniew.marecki@gp24..pl Już ponad 15 lat prowadzą antykwariat znany nie tylko w regionie. Aleksandra i Janusz Halkowie, choć kilkanaście lat temu zaszyli się w swojej wiejskiej siedzibie w Strzelinku, to już marka dobrze znana na rynku zabytkowych mebli oraz różnych wnętrzarskich bibelotów z historią, w których gustują osoby zakochane w dawnych stylach i wyrobach odległych od współczesnego dizajnu. - Wszystko zaczęło się od mojego taty Eugeniusza, który przed wojną we Lwowie miał sklep z antykami i bardzo lubił zbierać różne ciekawe bibeloty. To on mi o nich opowiadał i uczył, jak doceniać ich piękno - opowiada pan Janusz. - Dzięki niemu sięgnąłem do książek dotyczących historii sztuki i sam w różnych zakamarkch wyszukiwałem rzeczy, które mi się podobały i były wartościowe ze względu na dokładne wykonanie i użyte materiały. Rodzinne gniazdo w poniemieckich budynkach W życiu imał się różnych zajęć. Nie zawsze na tym dobrze wychodził, ale zabytkowe meble i różne historyczne przedmioty - od ozdób po wieloczęścio-we komplety kawowe czy serwisy obiadowe znanych producentów - zawsze go pociągały. Dlatego po 2000 roku razem z żoną i dorastającymi dziećmi postanowili otworzyć swój antykwariat. Wtedy mieli już rodzinne gniazdo, które stworzyli w kompleksie poniemieckich budynków w Strzelinku. Oprócz sporego domu, który wyremontowali i przeobrazili w ciepłe wnętrze ze stylowymi meblami i rustykalną kuchnią pełną zabytkowych bibelotów, składa się na niego także kilka budynków gospodarczych i stodół. Teraz mieszczą się tam nie tylko sale z wystawionymi na sprzedaż meblami i innymi historycznymi przedmiotami do dekoracji wnętrz oraz użytkowania w domu, ale także warsztaty, magazyny i kurniki, bo gospodarze są zapalonymi hodowcami kur. - Własne jajka to przyjemność, a gdy do tego dołoży się warzywa i owoce z własnego ogrodu, to można się poczuć ju i Europy, bo i tam mają klientów. - Kiedyś bardzo lubiłem te podróże. Teraz wolę to zlecić innym. Sam za to wolę pojechać na ryby do Szwecji. Tam naprawdę wypoczywam, bo nie muszę myśleć, co jeszcze trzeba danego dnia zrobić albo jak zrealizować kolejne zamówienie - zdradza Janusz Halka. t Aleksandra i Janusz Halkowie w jednym ze swoich salonów, gdzie prezentują odnowione meble i różne wnętrzarskie bibeloty, które można u nich kupić p- Przez lata pani Aleksandra nauczyła się renowacji nawet najbardziej zaniedbanych m ebli. - Teraz to po prostu lubię, choć zapachy farb bywają nieprzyjemne - dodaje poniemieckiego domu jak w raju - nie ukrywa pani Aleksandra. Jej mąż tylko dodaje, że zimą trzeba to wszystko ogrzać, więc już od kilku tygodni rąbią na kominkowe polana pocięte na kawałki brzozy i buki, bo amerykańscy meteorolodzy zapowiadają, że w tym roku czeka nas sroga zima. Te przygotowania do zimy wypełniają im jednak znaczną część wolnego czasu, a nie ma- ją go zbyt wiele, bo w tygodniu razem ze swoimi współpracownikami pracują nad meblami, które właśnie odnawiają. Sporo czasu zajmuje także transport mebli w różne rejony kra- Prawdziwe skarby znajdował nawet w kurnikach - Kilkanaście lat temu najwięcej czasu zajmowało mi wyszukiwanie starych mebli, które znajdowałem w przedziwnych miejscach. Część stała na strychach albo w piwnicach, ale niekiedy prawdziwe skarby od-najdy wałem nawet w kurnikach, bo wykorzystywano je do nasadzania na nich niosek. Można je było odkupić za grosze, bo ludzie tego typu mebli nie cenili. To było wtedy, gdy na Pomorzu i nie tylko ludzie wyrzucali z mieszkań poniemieckie meble, a w ich miejsce wstawiali segmenty z płyt wiórowych - opowiada pan Janusz. Teraz też tak pozyskuje meble do renowacji, ale już znacznie rzadziej. - Częściej kupujemy meble na aukcjach meblowych, odnawiamy je i sprzedajemy o wiele drożej. Przeprowadzamy także renowację powierzonych nam mebli albo nadajemy im nowoczesny charakter, stosując różne współczesne dizajny. Oczywiście zdarzają się także zamówienia bardzo indywidualne. Gdy nie mam odpowiedniego mebla, to jestem w stanie go wyszukać. Mam już tak rozwinięte kontakty w świecie meblarskim, że jestem w stanie spełnić nawet bardzo wyjątkowe oczekiwania - wylicza. Pochwały klientów cieszą Renowacji mebli nauczył się od podstaw. Przez lata praktyki jego żona także nabrała sporej wprawy i umie dobrze ocenić, jaki materiał należy dobrać do renowacji i jak go najlepiej obrobić. - Najwięcej czasu zabiera zdzieranie starych warstw wykończeniowych. Jak czasem się pokłócimy, to każde z nas bierze krzesło do obróbki i wtedy robota idzie tak, że kurz unosi się w powietrzu - śmieje się pani Aleksadra. Oczywiście współpracują z kilkoma osobami na miejscu, ale mają także kontakt z wybitnymi fachowcami, na przykład od tapicerowania, w regionie. IV • słupsk + MAGAZYN REPORTERÓW GłosShq>s|(a Piątek. 29 września 2017 Bronili Lewandowskiego Miastko Łukasz Szkwarek szkwareklukasz@gmail.com Ciekawy przypadek Henryka Lewandowskiego. Niedawno obchodziliśmy rocznicę operacji Market Garden - jednej z największych operacji powietrzno-desantowych okresu II wojny światowej. Wśród jednostek, jakie wzięły w niej udział, były także wojska polskie -1 Samodzielna Brygada Spadochronowa. Żołnierzem tej jednostki był Henryk Lewandowski, którego losy rzuciły po wojnie do Miastka. Urodził się 20 października 1924 roku w inteligenckiej toruńskiej rodzinie. W1931 roku rozpoczął naukę w szkole ćwiczeń przy Państwowym Seminarium Męskim w Toruniu. Po ukończeniu tej placówki w 1937 roku Lewandowski rozpoczął naukę w Państwowym Gimnazjum im. Mikołaja Kopernika, uważanej za jedną z najlepszych szkół w przedwojennej Polsce - ukończenie jej gwarantowało mu wstęp na najlepsze uczelnie w Polsce. Plany życiowe jego (a raczej jego rodziców) zostały jednak brutalne przerwane w 1939 roku, kiedy to Niemcy zaatakowały Polskę. Po zakończeniu kampanii wrześniowej Toruń dekretem Adolfa Hitlera został wcielony do Rzeszy. Już wkrótce zamknięto wszystkie polskie średnie szkoły, zaś wszyscy młodzi Polacy powyżej 14 roku zostali objęci obowiązkiem pracy fizycznej. Miało to na celu ogłupienie polskiego społeczeństwa, którzy w nowym imperium Adolfa Hitlera mieli być zwykłymi niewolnikami. Była to część tzw. Intelligenzaktion - uśmiercenia przedstawicieli polskiej inteligencji. 10 kwietnia 1940 roku Henryk Lewandowski został zatrzymany przez Gestapo. Najprawdopodobniej był podejrzewany przez Niemców o działalność konspiracyjną. Został przewieziony do starej pruskiej twierdzy Toruń, gdzie teraz Niemcy utworzyli więzienie. Miejsce to znane było mieszkańcom Torunia z egzekucji, dokonywanych jesienią 1939roku na polskiej inteligencji. Potwierdzona jest śmierć około 600 osób. Lewandowski musiał się znajdować w forcie VIII, gdyż po zakończeniu swej zbrodniczej działalności przez SS i Selbstschutz tam właśnie istniał areszt śledczy. 16 kwietnia 1940 roku został wywieziony wraz z 150 innymi osobami do obozu kon-centracyjnego w Sachsenhausen. Znajdował się on 30 kilometrów na północ od Berlina. Heinrich Himmler - t tt c (Cy 4 *> €*Xi pm. "■ *it s-tó #:S, * "tiłi, f * W ' ą c '%*$ ■ > 4 . <<• ^tt tfr ,, , • // 7" - w* - 6 ' <" t' *44n//0e4n>' etm^ m ćfititi ft ■*#, (Hff, M- ~'ć- 6 * 'iOfc-ę t jr ; ę śr 5 V m- ****** mcą»*ui a,"* f r * ł ' f fi €4 i* ' *&.£&*4*H V# wtlttaM&t #*** ft ( f ♦ ** V ♦ ftr* t 1 mu f/i t\c* k Xcirtt** p ■*,, \ & »r,',yV/ft ; pHpt/ łtumtf(Xt-x itJ / ■ y>#rr—Ht -y i j" >i « .. Jz '***"*(i**J—t „ , T Ą^ cv / „,nt ' { ' '31. ^ny t f ntn 1« tłumt*, i' ■ łiHltUt, u >tit) - . r-.fft u i \ix y f r»« (i ^ ii£sk l€tp , ■ m ł' r ttt JT nitfy+ti "f(; (/f Jłł ii'- * fi ł>ff ii t-i r l. ,$«.•/ ► Henryk Lewandowski w swoim życiorysie wspomniał o służbie w brygadzie. Zostało mu to wyciągnięte i podkreślone na czerwono uważał go pod względem organizacji za wzorowy obóz koncentracyjny. Henryk Lewandowski opuścił go w sierpniu 1940roku. Prawdopodobnie było to możliwe dzięki naciskom Polskiego Czerwonego Krzyża, poza tym w pierwszych latach n wojny światowej zdarzały się zwolnienia z obozów koncentracyjnych zdrowych więźniów. Po zwolnieniu Lewandowski powrócił do Torunia. Tam pracował przez trzy lata jako uczeń kelnerski w fabryce wódek i likierów „Kantorowicza". Sytuacja jego rodziny ulegała jednak pogorszeniu - jesienią1942jego ojciec, Franciszek, podpisał HI grupę volkslisty. Była to niemiecka feta narodowościowa, mająca udowodnić odwieczną „niemieckość" polskich ziem. Pierwsze grupy zarezerwowane były dla mniejszości niemieckiej w Polsce, natomiast do III i IV grupy zaliczano Ślązaków, Kaszubów i Mazurów - dawnych obywateli n Rzeszy. Dość często zmuszano ich do tego podpisu, grożąc represjami lub wysiedleniem do Generalnego Gubernatorstwa. 26 czerwca1943roku Henryk Lewandowski, jako niemiecki obywatel, został powołany do Wehrmachtu. Przez chwilę przebywał w Niemczech, potem został przeniesiony do Francji, gdzie panował względny spokój. Wojska niemieckie kierowane były na północ kraju, gdzie stacjonowały na wybrzeżach Morza Północnego, spodziewając się w każdej chwili możliwej in- wazji alianckiej z Wysp Brytyjskich. Ponadto Lewandowski, jako członek DI grupy volkslisty, musiał być stale pilnowany przez swoich niemieckich kolegów. Ich dowódcy, wiedzieni doświadczeniem, zdawali sobie sprawę z możliwości dezercji Polaków z Wehmachtu w razie walk. Gdy 6 czerwca 1944roku nastąpił desant wojsk alianckich na Normandię, został utworzony drugi front walk w Europie. Celem Anglików i Amerykanów stało się teraz wyzwolenie Francji, co po ciężkich walkach nastąpiło do końca sierpnia. 2 września 1944 roku Henryk Lewandowski przeszedł na stronę wojsk angielskich. Najprawdopodobniej nastąpiło to w wyniku jego dezercji z Wehrmachtu - alianci traktowali podejrzliwie jeńców niemieckich, mówiących po polsku i nie dawali raczej wiary w ich słowa. Przez pewien czas przebywał jednak w areszcie, a po zwolnieniu został przydzielony do l Samodzielnej Brygady Spadochronowej. Jednostka ta była pierwszą polską brygadą powietrzno-de-santową. Przed n wojną światową były próby tworzenia batalionu spadochronowego - w razie ataku niemieckiego myślano o wykorzystaniu ich jako desant w Prusach Wschodnich. Szybkie tempo wojsk niemieckich sprawiło, że plany te zostały zarzucone. Po klęsce Francji w 1940 roku sztab Wojska Polskiego przeniósł się do Wielkiej Bryta- nii, gdzie zaczęto myśleć o utworzeniu wojsk spadochronowych. Ich twórcą został generał Stanisław Sosabowski. Urodzony w 1892 roku, już jako nastolatek działał w polskim ruchu strzeleckim. W dwudziestoleciu międzywojennym piął się po szczeblach kariery wojskowej. W1938 roku przeżył osobistą tragedię - jego 16-letni syn postrzelił się śmiertelnie przez przypadek z broni ojca. W1939 roku Sosabowski walczył w kampanii wrześniowej w armii Modlin, biorąc udział w obronie Warszawy. Po kapitulacji udało mu się przedostać do Francji. Nie zrażając się negatywnymi opiniami aliantów, Sosabowski zaczął tworzyć ośrodek szkoleniowy w Largo House (nazywany był przez żołnierzy małpim gajem). Pierwsze szkolenia spadochronowe odbywały się na lotnisku w Ringway od lutego 1941 roku, razem z nimi szkolili się późniejsi cichociemni. Kandydaci na skoczków poddawani byli morderczemu treningowi oraz ostrej selekcji. Brygada miała być zrzucona do kraju i tam jako jednostka desantowa walczyć z Niemcami (stąd jej hasło: „Najkrótszą drogą"). Gdy w sierpniu 1944 roku doszła do Anglii wiadomość o wybuchu powstania warszawskiego, żołnierze brygady byli przekonani, że lada moment zostaną zrzuceni do kraju. Jednak decyzją naczelnego dowództwa alianckiego zostali włączeni do. operacji Market Garden. Twórcą tego planu był marsza- łek Bernard Law Montgomery, pogromca Erwina Rommla w bitwie pod El Alamei w Afiyce. Celem operacji było zrzucenie wojsk alianckich za linię Zygfryda (niemieckie umocnienia obronne na zachodniej granicy francuskiej). Miały one zdobyć przyczółek na Renie, w okolicach holenderskiego Arnhem i utrzymać go do nadciągnięcia głównych wojsk lądowych. Przeceniono jednak siłę wojsk niemieckich, uznając ich za pokonanych i osłabionych. Sosabowski miał szereg wątpliwości co do tego planu, musiał się jednak jemu podporządkować jako żołnierz. Operacja rozpoczęła się 17 września 1944roku. Od samego początku napotkała same trudności - fatalne warunki atmosferyczne opóźniły start Polaków 0 dwa dni. Po zrzuceniu alianci napotkali silny opór wojsk niemieckich, w tym dwie silne dywizje SS, które nie były już zaskoczone pojawieniem się wojsk sprzymierzonych. Gdy brygada została zrzucona, okazało się, że są w samym centrum walk. Ponadto prom, który miał ich przewieźć do mostu na Renie, został zniszczony 1 wskutek tego żołnierze musieli się przeprawiać prowizorycznymi pontonami i łodziami. Brytyjczykom nie udało się opanować kluczowego mostu w Arnhem. Gdy nadszedł rozkaz wycofania się, to właśnie dzięki talentom dowódczym Sosabowskiego udało siębezpiecznie osłonić odwrót aliantów. Dla Polaków zabrakło jednak miejsca w pontonach, wskutek tego wycofali się na własną rękę. Market Garden zakończyła się klęską aliantów i znacznie opóźniła zakończenie n wojny światowej. Marszałek Montgomery nie mógł pogodzić się z porażką. Szukając kozła ofiarnego, zwalił winę na generała Sosabowskiego. Podczas narady wojennej oskarżono go, że nie chciał przyjść z pomocą aliantom. Oburzony generał, obdarzony wybuchowym usposobieniem, powiedział parę krytycznych słów pod adresem marszałka. To spowodowało alianckie naciski na rząd Polski w celu usunięcia Sosabowskiego, co też nastąpiło w grudniu 1944 roku. Po wojnie Sosabowski został zdemobilizowany. Musiał się opiekować swoim synem, który stracił wzrok w powstaniu warszawskim. Pracował jako magazynier, zmarł na zawał serca w 1967 roku. Dopiero po śmierci został zrehabilitowany. Henryk Lewandowski dołączył do brygady 14 października 1944 roku, a więc dwa tygodnie po zakończeniu operacji Market Garden. Żołnierze Sosabowskiego wrócili wówczas do Anglii, gdzie trwała w bezczynności. Lewandowskiego przydzielono do spadochronowej kompanii łączności. Dopiero po zakończeniu wojny, już bez Sosabowskiego, brygada powróciła na kontynent, jako jednostka okupacyjna w brytyjskiej strefie w Niemczech. Polacy stacjonowali tam dwa lata -w międzyczasie Lewandowski zrobił kilkumiesięczny kurs radiomechaniczny wBersenbrack. W lipcu wyroku brygada została zdemobilizowana. Po przejściu do cywila Lewandowski zamieszkał w Herten w Westfalii. Tam uczęszczał na kurs języka angielskiego. Poznał także dziewczynę, która dość długo starała się o papiery na przyjazd do Polski. Tęsknota za rodziną sprawiła, że 22 marca 1948 roku Henryk Lewandowski z narzeczoną powrócili do Torunia. Pracował jako uczeń kelnerski w Esplana-dzie, jednak to nie był szczyt jego ambicji. W lipcu 1948 roku zdecydował się wyjechać na Ziemie Odzyskane, do Miastka, gdzie rozpoczął pracę w starostwie powiatowym, w referacie karno-administracyjnym. Praca jednak nie była spokojna -w tym czasie istniały duże naciski na wstępowanie urzędników do Polskiej Partii Robotniczej. Lewandowski, nagabywany przez agitatorów, stwierdził, że woli być wPPS. Wkrótce jednak, idąc za przykładem kolegów, zreflektował się i dla świętego spokoju wstąpił do PPR. Jesienią 1948 roku komuniści wchłaniali PPS, przygotowując się do utworzenia PZPR. Trwała wówczas weryfikacja członków partii. Na jednym z listopadowych zebrań wyciągnięto jego życiorys, w którym wprost przyznawał się do służby w brygadzie spadochronowej. Oskarżający Franciszek Kozak twierdził, że żołnierze Sosabowskiego „byli szkoleni do szerzenia dywersji w obecnej Polsce". Niezadowolenie budził także „jego zbyt późny powrót do Polski". W obronę Lewandowskiego wziął starosta miastecki Tadeusz Ozga, który widocznie uważał go za inteligentnego i ogarniętego pracownika. Jego wahania co do wyboru między PPR a PPS tłumaczył „brakiem ideologicznej wiedzy, spowodowanej długą nieobecnością w kraju". Dla Lewandowskiego cała sprawa skończyła się na udzieleniu nagany i poleceniu „wzięcia się do ostrej pracy społecznej i partyjnej". Pozostał na swoim stanowisku. • Autor korzystał z książki A. Chmielewskięj-Szymańskięj „Generał brygady Stanisław Sosabowski 1892 -1967". ©® Głos Słupska Piątek, 29 września 2017 REKLAMA słupsk + *V TYLKO TERAZ DO 6 Ml ES W PREZENCIE 2 m ALBO i 007788824 JJ SALON NC+ ul. PIEKIEŁKO 20 SŁUPSK, TEL. 59 84 280 68 STOISKO NC+ CH JANTAR SŁUPSK, TEL. 728 901152 Chcesz kupie mieszkanie? WEJDŹ NA GRATKA.PL ratka Największy portal ogłoszeń naprawdę ważnych I Słupski Półmaraton „Biegiem do Jantara - utrudnienia w ruchu! 30 września odbędzie się I Słupski Półmaraton „Biegiem do Jantara"! Organizacji tego wydarzenia podjęły się trzy podmioty, Słupski Ośrodek Sportu i Rekreacji, Centrum Handlowe Jantar oraz firma Domtel-Sport. W związku z imprezą na mieszkańców czekają nieduże utrudnienia w ruchu. Słupsk bieganiem stoi i wiadomo to nie od dziś. Na terenie miasta organizowanych jest wiele biegów, do tej pory organizowane były na dystansach 5 i 10 km. SOSiR postanowił pójść o krok dalej i zorganizować imprezę, której w mieście jeszcze niebyło. - „Postanowiliśmy wyjść naprzeciw mieszkańcom i zorganizować imprezę biegową na dystansie 21,095 km, czyli pierwszy półmaraton. Od samego początku założyliśmy, że bieg ma się rozgrywać ulicami miasta, nie chcieliśmy jednak powodować wielu utrudnień w centrum miasta, zwłaszcza że bieg odbędzie się w sobotę. Udało się wyznaczyć trasę, która spowoduje niewielkie utrudnienia" - informuje Agnieszka Klimczak, dyrektor SOSiR. Zawodnicy wybiegną z ulicy ^ Kołobrzeskiej, kierując się w uli- f^J , cę Grottgera, Przemysłową, ł- AT0N ««st pzla Słoneczną, Szymanowskiego, Mieszka I, Chopina, Rybacką, Park Kultury i Wypoczynku, Nad Śluzami, Arciszewskiego i tam nawrócą, by z powrotem przybiec na ul. Kołobrzeską. Dokładnie na tym odcinku barierkami pozastawiane będą wjazdy do lokalnych firm i posesji mieszkalnych. Wszyscy mieszkańcy proszeni są o nie-wyjeżdżanie samochodami w godzinach półmaratonu. Ulice zamknięte będą od godziny 10 do godziny 14.15. Za utrudnienia przepraszamy! tmtóśm omen PROSTA 5*50 m fęrtA I0S50 m / % SŁUPSK —*ctła mottw* 0 PREMIERA W KINIE DELFIN W USTCE KINO DELFIN USTKA USTKA UL. MARYNARKI POLSKIEJ 82 TEL.: 602 772 575 / 602 274 390 ŚMIERCI* LECZENIE GROZI ZAPRASZAMY NA FILM Ul kino.ustka.pl facebook.com/kinodelfin nasze komunikaty.pl VI • słupsk + MAGAZYN REPORTERÓW Głos Słupska Piątek, 29 września 2017 Rozmowa Krzysztof Niekrasz krzysztof.niekrasz@gp24.pl Czy powzięcie decyzji o zakończeniu kariery sportowej przyszło paniłatwo, czy był to już raczej swoisty akt desperacji? Do zakończenia przygotowywałam się od jakiegoś czasu. Rok20i6 miał być definitywnie ostatnim sezonem mojej kariery. Najbardziej cieszę się z tego, że te wszystkie lata treningu dały mi wiele chwil radości i pozytywnych emocji. Mogę śmiało stwierdzić, że czuję się spełniona jako sportowiec. Ile lat trwała pani kariera? Dwadzieścia osiem lat. W każdej dziedzinie życia trzeba dać coś od siebie. Pani poświęciła się sportowi. Wśzystko w pani dotychczasowym życiu było ukierunkowane na rzucanie oszczepem. Pani to się opłacało? Przez te wszystkie lata, będąc w sporcie, bardzo mocno zaangażowałam się i robiłam wszystko na sto procent, dzięki temu osiągnęłam bardzo wiele w rzucie oszczepem. Dużo się nauczyłam i zwiedziłam kawałek świata. Teraz chciałabym przekazać zdobytą wiedzę, doświadczenie i umiejętności w pracy z młodzieżą. Który występ szczególnie zapadł pani w pamięa? Oczywiście finał igrzysk olimpijskich w Pekinie, gdzie zajęłam szóste miejsce, a do tego miałam mały wkład w zdobycie złotego medalu przez moją koleżankę, mistrzynię olimpijską Barborę Spotakową, która po konkursie powiedziała, że bardzo mocno wspierałam ją psychicznie podczas finałowej rywalizacji. Czeska oszczep-niczka zdobyła złoty medal i pobiła rekord świata. Czego nie udało się zrealizować z celów sportowych podczas tak długiej kariery? Moim najważniejszym celem i największym marzeniem było pojechać na igrzyska olimpijskie. Udało mi się to zrealizować dwukrotnie z ogromnym sukcesem, mimo że nie zdobyłam żadnego medalu. Niektórzy mówią, że trudno rywalizuje się z myślą, że chce się osiągnąć dobry wynik. Ajak pani z tym sobie radziła? Zawsze podczas zawodów starałam się skupić na tym, żeby jak najlepiej się zaprezentować. Nigdy nie myślałam o konkretnym wyniku. Koncentrowałam się głównie na sobie i skupiałam całą energię na wykonaniu dobrych rzutów. Ustecka królowa oszczepu Barbara Madejczyk kończy bardzo piękną karierę sportową Już nie zobaczymy Barbary Madejczyk na rzutni. Zawodniczka Jantara Ustka powiedziała „stop" rzucaniu oszczepem. Chce przekazywać doświadczenie i zostać w sporcie jako trener * Dwie wielkie przyjaciółki ze stadionu. To Czeszka Barbora Spotakova (z lewej) i Barbara Madejczyk S/CR ► Barbara Madejczyk z Pekinu ma dużo niezapomnianych wrażeń olimpijskich. To zostaje długo w pamięci ► Barbara Madejczyk prezentuje swoje niektóre oszczepy Ile traciła pani na wadze po każdym konkursie? Podczas konkursu rzutu oszczepem nie traciłam znacząco na wadze, jak to się dzieje w konkurencjach biegowych czy innych dyscyplinach wytrzymałościowych. U mnie spadek wagi był widoczny, gdy zbliżały się starty. Przeważnie to było około dwóch kilogramów od początku okresu przygotowawczego do startowego. Co dało pani największą satysfakcję z uprawiania sportu? Spełnienie jako zawodniczka, możliwość podróżowania i poznania wielu interesujących i ciekawych ludzi. Czy bierze pani pod uwagę w przyszłości, żeby startować w mistrzostwach dla wetera-nek? To się okaże. Teraz odpoczywam od wyczynowego treningu i ćwiczę sobie w wolnej chwili. Do tej pory trening był u mnie na pierwszym miejscu. Obecnie moje priorytety uległy zmianie. Może w przyszłości wrócę do rywalizacji, ale nie wiem, czy to będzie rzut oszczepem. Moja poważna kontuzja barku powoduje, że muszę zapomnieć o zmaganiach w swojej koronnej konkurenq'i. Była pani po chorobie i nastapił powrót do sportu. Czy trudno było przełamać psychiczną barierę? Dla mnie powrót do sportu i treningu był najlepszym lekarstwem. Psychicznie byłam od samego początku choroby nastawiona, że po zakończonym leczeniu wracam do kontynuowania swojej kariery oszczepniczej i to dało mi ogromną moc oraz energię do walki. Będzie pani trenerką grup szkoleniowych w Ustce? Od czternastu lat jestem nauczycielem wychowania fizycznego i pracuję już długo z ustecką młodzieżą. Jako trener od trzech lat prowadzę za- jęcia z programu „Lekkoatletyka dla każdego" dla dzieci z klas cztery - sześć w Szkole Podstawowej nr 2 w Ustce. Jest to program finansowany przez Ministerstwo Sportu i Turystyki oraz Polski Związek Lekkiej Atletyki. Cieszę się, że udało mi się sprowadzić ten program do Ustki. Mam nadzieję, że te zajęcia pozwolą zarazić młodzież chęcią uprawiania królowej sportu i odkryć może moich następców, przyszłych olimpijczyków. Wielokrotnie znajdowała się pani na liście najlepszych sportowców w plebiscytach „Głosu Po- morza". Czy dla pani była to satysfakcja? To były dla mnie największe wyróżnienia. Wszystkie plebiscyty to oddane głosy czytelników, kibiców i sympatyków sportu za moją bardzo ciężką pracę wykonaną na treningach i efekty medalowe oraz czołowe miejsca podczas różnych zawodów, mityngów i imprez rangi światowej, do których zaliczają się igrzyska olimpijskie, mistrzostwa świata i Europy oraz mistrzostwa Polski. Tym wszystkim, którzy trzymali kciuki za moje powodzenie i byli moimi fanami, jeszcze raz serdecznie dziękuję. • ©® LAT - TYLE TRWAŁA PIĘKNA KARIERA SPORTOWA OSZCZEPNICZKI BARBARY MADEJCZYK z USTKI Data i miejsce urodzenia: 30 września1976 rUstka. Największe sukcesy: szóste miejsce w igrzyskach olimpijskich w Peki-nie(2008rok), dwunasta lokata w igrzyskach olimpijskich w Atenach (2004rok), akademicka mistrzyni świata w Daegu (Korea Południowa) w 2003roku, trzykrotna rekordzist-ka Polski (61.72 m, 63.03 m, 64.08 m), pięciokrotna mistrzyni Polski seniorek, mistrzyni Polskijuniorek, dwukrotna młodzieżowa mistrzyni Polski U-23. Ukończona uczelnia: Akademia Wychowania Fizycznego i Sportu w Gdańsku. Pseudonim: nigdy go nie miałam. Zwiedzone kontynenty: Europa, Azja, Afryka, Ameryka Północna. Najlepsza przyjaciółka ze świata sportu oszczepniczego: Czeszka Barbora Spotakova, dwukrotna złota medalistka olimpijska, jedna z najbar- dziej znanych sportsmenek w świecie, która kilka razy gościła mnie w Pradze. Trenerzy, którzy ją trenowali: Henryk Michalski i Leszek Walczak. Ulubione kwiaty: róże. Głos Słupska Piątek. 29 września 2017 MAGAZYN REPORTERÓW słupsk + • VII Na scenie z legendą rocka Na festiwalu w Gdyni słupszczanka zaśpiewa z liderem legendarnej walijskiej grupy Budgie Natalia Sikora i Burkę Shelley wykonają wspólnie utwór „Parents" z repertuaru Budgie Marcin Wójcik redakcja@gp24.pl Dziś na festiwalu Niepokorni Niezłomni Wyklęci w Gdyni wystąpi Natalia Sikora z zespołem Voodoo Dog. Ponadto gościem festiwalowego forum studenckiego będzie Burkę Shelley - lider legendarnego zespołu rockowego Budgie. Słupszczanka i Walijczyk wykonają wspólnie na scenie utwór „Parents" z repertuaru Budgie, wydany na albumie „Never Turn Your Back On A Friend" w 1973 roku. - Jak uśmiech z kosmosu traktuję splot ostatnich zdarzeń mojej pracy, który ma się zbiec w tym wspaniałym spotkaniu z twórcą muzyki Budgie, utworem „Parents" i z samą muzyką w ogóle - mówi Natalia Sikora, zapytana jeszcze przed występem. Artystka dodaje, że trudno jej opisać słowami uczucia, jakie wzbudza jej perspektywa koncertu z legendą walijskiej grupy. - Czekam cierpliwie na tę chwilę. Chwilę jak marzenie - słyszymy. John Burkę Shelley, bo tak brzmi pełne nazwisko tego muzyka, urodził się 10 kwietnia 1947roku w Cardiff, stolicy Walii. Już jako nastolatek grał na gitarze, śpiewał i pisał piosenki zainspirowany nurtem hippi-sowskim i muzyką The Beatles. W1967 r. powołał do życia zespół, który już po kilku miesiącach przyjął nazwę Budgie. Muzyk grał w tej formaq'i na gitarze basowej i śpiewał, a przede wszystkim pisał teksty 0 zabarwnieniu humorystycznym, czego dowodem były dziwne, często żartobliwe tytuły piosenek. Muzyka Budgie od czasu wydania debiutanckiej płyty w 1971 roku była wielkim odkryciem branży muzycznej. Trzech młodych ludzi z Cardiff tworzyło wielowarstwowe utwory z ciężko brzmiącymi bębnami oraz melodyjną i jednocześnie ostro brzmiącą gitarą. Grupa Budgie istniała do 1988 r., wywierając piętno na brytyjskiej fali hard rocka, obok takich zespołówjak Black Sabbath czy Judas Priest. Warto wspomnieć, że największą popularność poza Wielką Brytanią zespół zyskał właśnie w Polsce, zwłaszcza po koncertach, jakie muzycy zagrali w 1982 r., m.in. we Wrocławiu 1 w Bydgoszczy. Po 1988 r. zespół był dwukrotnie reaktywowany i ponownie kilka razy odwiedził Polskę. Od 2014 r. Shelley udziela się również w zespole Night Owls, występującym głównie w klubach Cardiff. Natalia Sikora urodziła się 20 kwietnia 1986 roku w Słupsku. ► Natalia Sikora występuje na scenie od trzynastego roku życia. Była związana ze słupskim Młodzieżowym Centrum Kultury i zespołem Magmen. Dziś występuje z legendarnym muzykiem ► Burkę Shelley przez wiele lat tworzył grupę Budgie. która wywarła silny wpływ na rozwój ciężkiej muzyki. Zespół zdobył wielką popularność w Polsce i zagrał u nas niejeden koncert Z muzyką związana jest od 13. roku życia, występowała w Młodzieżowym Centrum Kultury oraz z zespołem Magmen. W Słupsku związała się też z Teatrem Rondo. Artystka w 2010 r. ukończyła Akademię Teatralną im. Zelwerowicza w Warszawie. Oprócz sukcesów muzycznych, ma na koncie liczne role teatralne, filmowe i serialowe. W 2013 r. Sikora wygrała trzecią edycję programu „The Voice of Poland" i nagrała swoją debiutancką płytę „Zanim". W 2014 roku premierę miał jej drugi album „BWB Experience". Ponadto Sikora tworzy bluesowy duet z pianistą i kompozytorem Piotrem Proniukiem. Jako Sikora Pro-niuk Duo wydali płytę „Ab-surdustra - Próba Norwida". Występ Natalii Sikory z Bur-ke'em Shelleyem skomentował Grzegorz Kwiecień, muzyk zespołu Magmen, z którym wokalistka występowała przez szereg lat, a prywatnie - przyjaciel artystki - To jest ogromna radość, wielkie przeżycie. W czasach ich świetności takie zespoły jak Budgie były dla nas nieosiągalne. Trudno było dostać ich płyty, nie mówiąc już o koncertach. Tymczasem los pozwolił Natalii wystąpić z legendą, którą my - jej starsi koledzy - znamy tylko z taśm - mówi Grzegorz Kwiecień z Magmenu. • ©® Tajniki fotografii poznasz na zajęciach w Ustce Teraz może z niej korzystać każdy chętny w ramach cotygodniowych zajęć w Pracowni Obrazu w Centrum Aktywności Twórczej w Ustce. - W poniedziałki o godz. 17 zajęcia odbywają się w pracowni fotografii analogowej. Zapraszamy do udziału w nich dorosłych i młodzież. Natomiast na środowe zajęcia o godz. 17 do pracowni obrazu zapraszamy młodzież - mówi Krzysztof Tomasik, prowadzący pracownię. - W ramach pracowni część zajęć odbywa się w formie warsztatów, wykładów i prezentacji innych artystów. Spotkania mają na celu między innymi zmotywowanie uczestników do własnych działań. Dodatkowe informacje i zapisy pod nr. tel. 515 089 686 lub na adres e-mailowy: k.toma-sik@bgsw.pl. Usteckie Centrum Aktywności Twórczej mieści się przy ul. Zaruskiego. • ©® W Centrum Aktywności Twórczej w Ustce powstała pracownia fotografii analogowej. Tu można wywołać tradycyjne zdjęcia i zrobić odbitki. Monika Zadiarzewska monika.zacharzewska@gp24.pl Ciemnia fotograficzna przy Pracowni Obrazu w usteckim Centrum Aktywności Twórczej powstała przede wszystkim dzięki darczyńcom - mieszkańcom Słupska i Ustki, którzy podarowali do niej swój stary sprzęt: powiększalniki, korek-sy, kuwety, lampy ciemniowe, suszarki do zdjęć, stare papiery fotograficzne, chemię do wywoływania zdjęć, a nawet aparaty analogowe, którymi sami niegdyś robili zdjęcia. Teraz z tego wszystkiego korzystają uczestnicy zajęć w pracowni, którą prowadzi instruk- ► Przy Pracowni Obrazu w usteckim CAT powstała ciemnia fotograficzna tor Pracowni Obrazu, fotograf Krzysztof Tomasik. W pracowni jedni uczą się więc robienia i uzyskiwania zdjęć tradycyjnymi metodami, inni przypominają sobie tę, zarzuconą na rzecz cyfrowej fotografii, metodę. W otwarciu pracowni uczestniczyli fotograficy, darczyńcy, którzy przekazali do niej sprzęt oraz słupski fotograf Czesław Cekała, który ma w swoim archiwum mnóstwo zdjęć wykonanych tradycyjnymi metodami. Lubimy białe. W Białe zęby i uśmiech Rogowski Denta! Clinic w Słupsku wwwjogowski.pl tel. 604 255 664 ROGOWSKI VIII. słupsk + REKLAMA Głos Słupska Piątek, 29 września 2017 Koncert The Dumplings Duet elektropop, tym razem zabrzmi w towarzystwie klasycznych dźwięków li listopada w Teatrze Yariete Muza usłyszmy znane hity w nowych aranżach Zaproszenie na koncert Anna Zawiślak anna.zawislak@polskapress.pl Justyna i Kuba to polski muzyczny duet wykonujący elektropop. Zadebiutowali w 2014 roku singlem Mewy, chwilę później ukazała się ich pierwsza płyta „No Bad Days". Oboje pochodzą z Zabrza, gdzie poznali się w 201lr. podczas konkursu piosenki. The Dumplings są laureatami Fryderyka, za fonograficzny debiut roku. Po tegorocznym występie na scenie głównej Opener^a, ze- spół The Dumplings rusza w trasę w zupełnie nowym formacie. W listopadzie odbędzie się seria wyjątkowych koncertów, podczas których do Justyny i Kuby dołączy skład żywych instrumentów: smyki, sekcja dęta i perkusja. Będzie to jedyna okazja aby usłyszeć wszystkie znane utwory zespołu w aranżacjach, w których dobrze znana warstwa elektroniczna miesza się z klasyką. To zderzenie, odsłania drugie wnętrze utworów, które podbiły serca słuchaczy, tak j ak umie tylko The Dumplings. • ©® ► Dużo pracy i serca włożyliśmy wszyscy w ten projekt i bardzo liczymy na Waszą obecność!" -mówią Justyna i Kuba Kup biiety • Biuro Ogłoszeń Głosu Pomorza przy ul. H. Pobożnego 19 czynne: 8-17 • BTD przy ul. Płac Teatralny 1 kasa czynna: 8-19 • Filharmonia Koszalińska przy ul. Piastowskiej kasa czynna: Tl-15 • www.kupbiiecik.pl 701239333A REKLAMA KOMEDIA W REŻYSERII ARKADIUSZA JAKUBIKA 007740302 W ROU TYTUŁOWEJ HANNA 5LESZYNSKA 'Mężczyzna musi być jak francuska bagietka: sprężysty, ale niezbyt-twardy* 13 listopada 2017 r. godz.: 20.00 Filharmonia Sinfonia Baltica w Słupsku bilety do nabycia: