Dziś w "Głosie Pomorza" www.gp24.pl Piątek 8 września 2017 Słupsk • Ustka WSPOMNIENIE Pediatra dwóch pokoleń. Jadwiga Urszula Stawnicka... 1 str.3 FELETON Na rowerze. Nowa trasa prawie gotowa. Testujemy! str. IISŁUPSK+ INFORMATOR Dzieje się w weekend w regionie. Warto tam być sir. 7 głos słupska Będzie forte, będzie piano... Fortepiany czarują nad Słupią 02//tygodnik DRUGASTRONA Głos Słupska Piątek, 8 września 2017 Od redaktora głos słupska ADRES REDAKCJI Słupsk, ul. Henryka Pobożnego 19 www.gp24.pl, e-mail: redakcja.gp24@polskapress.pl REDAKTOR NACZELNY GŁOSU DZIENNIK POMORZA Krzysztof Nałęcz krzysztof.nalecz@polskapress.pl REDAKTOR PROWADZĄCY Piotr Peichert tel. 59 848-81-00 piotr.peichert@polskapress.pl BIURO OGŁOSZEŃ Słupsk ul. Henryka Pobożnego 19 al. Sienkiewicza tel. 59 848 8103 BIURO REKLAMY Słupsk, ul. Henryka Pobożnego 19 tel. 59 848 81 01 DZIAŁ ONLINE Słupsk, ul. Henryka Pobożnego 19 tel. 59 848 8101 PRENUMERATA tel. 94 347 3? 37 POLSKA PRESS 6RUM WYDAWCA Polska Press Sp. z o.o., O. Koszalin 75-004 Koszalin, ul. Mickiewicza 24, www.gk24.pl, PREZES ODDZIAŁU Piotr Grabowski DRUK Polska Press Sp. z o.o. ul.Słowiańska 3a, Koszalin PROJEKT GRAFICZNY Tomasz Bocheński ©® - umieszczenie takich dwóch znaków przy Arty-kule, w szczególności przy Aktualnym Artykule, oznacza możliwość jego dalszego rozpowszechniania tylko i wyłącznie po uiszczeniu opłaty zgodnie z cennikiem zamieszczonym na stronacłi www.gk24.pl/tresa, www.gp24.pl/tresci,www.gs24.pl/tresd. i w zgodzie z postanowieniami niniejszego regulaminu. Grzegorz fr^ij Hilarecki ♦ ? Roślinna ta sztuka Bałtycka Galeria Sztuki Współczesnej w Słupsku realizuje program Artists in Residence, w ramach którego gościem Centrum Aktywności Twórczej został Bogusław Bachorczyk. Od lutego Bachorczyk realizuje projekt „Twórczość w przyrodzie". Artysta spacerował nad Bałtykiem, obserwując sztormy i przedmioty, które morze wyrzucało na brzeg. Tak powstała koncepcja tworzenia rzeźb w glinie, inspirowanych resztkami roślin, które morze pozostawiało na brzegu. Artysta wpadł na jeszcze jeden pomysł. Do 9 września zbiera zgłoszenia chętnych, którzy chcieliby mieć zdjęcie z ulubioną rośliną. Co ciekawe, nie musi być to kwiatek w doniczce czy ogrodowa tuja. Często mamy emocjonalny stosunek do drzew czy innych elementów flory, będących częścią miejskiej zieleni, (str IV-V) • Komunikacja Autobusy nie pojechały f W piątek część autobusów MZK nie wyjechała na trasy. 5 z 50 pojazdów nie obsługiwało swojej linii. MZK: „Bardzo przepraszamy wszystkich naszych pasażerów, którzy 1 września nie skorzystali z niektórych kursów autobusów komunikacji miejskiej. Taka sytuacja jest bezprecedensowa. Od wielu lat nie mieliśmy takich problemów z organizacją transportu. Wyniknęło to z sytuacji spotęgowanej bardzo wysoką absencją chorobową. 1 września na chorobowym było 10 procent załogi. To spowodowało, że rano na 50 autobusów, które powinny wyjechać, nie wyjechało 5. Niektóre kursy różnych linii nie zostały zrealizowane. Jest nam, jako organizatorowi i MZK. jako operatorowi, bardzo przykro z tego powodu i od samego rana pracowaliśmy nad tym, żeby zminimalizować skutki tej sytuacji. Do pracy na liniach zostali zaangażowani wszyscy dostępni pracownicy operatora. Sytuacja od godziny 10 zaczęła się normalizować". Festiwal Pianistyki Polskiej w Słupsku rozpoczyna się w sobotę, 9 września. To najbardziej prestiżowa i najstarsza impreza muzyczna w mieście. Już po raz 51. organizuje ją Słupskie Towarzystwo Społeczno-Kulturalne. Komitet organizacyjny liczy 20 osób, ale w praktyce większość pracy, w tym pisanie wniosków o granty i pozyskiwanie sponsorów, spada na kilkoro społeczników. Więcej na str. 5 Zdjęcie tygodnia Powstała nowa szkoła W poniedziałek odbyło się uroczyste rozpoczęcie nowego roku szkolnego w Branżowej Szkole I Stopnia „Rzemiosło" w Słupsku. W ten sposób spełniło się marzenie Romana Henninga, starszego Cechu Rzemiosł Różnych w Słupsku, który od początku swojej działalności dążył do utworzenia tego typu szkoły. Brakuje miejsc w żłobkach 196 dzieci ze Słupska nie dostało się w tym roku do żadnego z trzech miejskich żłobków. Wiosną tego roku wpłynęło do nich 441 kart na 245 miejsc. Było 130 podań od rodziców, których dzieci będą kontynuowały uczęszczanie do placówek oraz311 kart nowych dzieci. Większość rodziców musi zorganizować maluchom inną opiekę. )► W poniedziałek. 1 września oficjalnie do grona uczniów przyjęto pierwszaczki ze Szkoły Podstawowej nr 3. Po programie artystycznym pani dyrektor szkoły Jolanta Wiśniewska uroczyście pasowała uczniów, którzy ślubowali dbać o dobrę imię swojej klasy i szkoły. (PK) Pierwszaczki z SP 3 w Słupsku zostały pasowane na uczniów S ► Sprzyjająca pogoda sprawiła, że tłumy mieszkańców gminy Słupsk i miasta bawiły się w sobotę na dożynkach w Bierkowie. Uroczystości rozpoczęły się mszą świętą w intencji rolników. Potem był czas na gry i konkursy. Przez cały czas można było podziwiać dożynkowe wieńce. Gościem specjalnym tegorocznego święta plonów był znany kabareciarz Krzysztof Hanke. (PK) Głos Słupska Piątek, 8 września 2017 WYDARZENIA tygodnik//03 O Zadzwoń pod nr: 723 190 990 © Wejdź na: pracujwamazon.pl amazon Pediatra dwóch pokoleń Monika Zacharzewska monika.zacharzewska@gp24.pl Jadwiga Urszula Stawnicka, lekarka medycyny ogólnej, znany i szanowany w Słupsku pediatra, odeszła 26 sierpnia tego roku. Na Starym Cmentarzu, gdzie spoczęła, żegnały ją tłumy - rodzina, przyjaciele, znajomi i pacjenci, dla których była wyjątkową lekarką. Tylko dla dzieci - Pani doktor kochała dzieci i im poświęciła swoją pracę od początku kariery zawodowej -mówią pielęgniarki, które współpracowały z nią w przychodni Miejskiego Zakładu Opieki Zdrowotnej przy ul. Wojska Polskiego w Słupsku. - Miała w swoim gabinecie pięć tablic ze zdjęciami swoich małych pacjentów. Zawsze prosiła o te fotki ich rodziców. Gdy rok temu odchodziła z pracy, wszystkie zabrała - wspominają pielęgniarki. Urszula Stawnicka pochodziła ze Smołdzina. Studia medyczne ukończył w Białymstoku. Po przyjeździe do Słupska pracowała najpierw na oddziale pediatrycznym tutejszego szpitala, a potem z miejskiej przychodni, przekształconej później w Miejski Zakład Opieki Zdrowotnej. Przyjmowała małych i młodych pacjentów w przychodni dziecięcej przy ul. Sienkiewicza i po przeniesieniu tej przychodni na ul. Wojska Polskiego. Przez kilka lat pełniła również funkcję kierownika przychodni, a potem zastępcy. - Przez cały okres pracy zawodowej systematycznie się dokształcała, a wszystko to dla swoich małych pacjentów, dla których miała wielkie serce -przypomina we wspomnieniu lekarki Maria Mazur, dyrektor MZOZ-u. - Ze swoimi pacjentami i ich rodzicami nawiązywała serdeczne relacje. W rozmowach jej dorośli już teraz pacjenci zawsze wypowiadają się z ogromną sympatią i wdzięcznością. Pediatra z powołania - Nasza pani doktor była lekarzem, który szanował i pacjentów, i personel. Dla chorych maluchów zawsze znalazła czas, często zostawała po godzinach, a niektórym rodzicom mającym kłopot ze zdrowiem swoich pociech, bez zastanowienia dawała swój prywatny numer telefonu, by dzwonili, gdy coś ich zaniepokoi - mówią pielęgniarki z przychodni, które przez lata współpracowały z Urszulą Stawnicką. - Nasza doktor świetnie znała swoich paq'entów i szczerze się nimi interesowała. Wszak miała pod opieką dwa pokolenia słupszczan. Ileż to razy młodzi rodzice, zapisując dziecko na wizytę, prosili, by przyjęła je właśnie pani Stawnicka, bo pamiętają, jak dobrą lekarką była dla nich. Pielęgniarki o lekarce mówią z ogromnym szacunkiem, bo i ona bardzo je szanowała. - Liczyła się z nami i naszym doświadczeniem. Nigdy nie zbagatelizowała naszej opinii, gdy niepokoiłyśmy się o stan któregoś z małych pacjentów. Co więcej, dla wielu z nich, m.in. tych z uboższych ro- dzin, organizowała pomoc. Innym sama załatwiała trudno dostępne badania, załatwiała miejsce w szpitalu, a potem dzwoniła, tam by dowiedzieć się o ich stan. Swoją wiedzą i doświadczeniem też chętnie się dzieliła. Wołała do gabinetu pielęgniarki, gdy przychodził jakiś mały pacjent z rzadką chorobą, by wiedziały po czym ją rozpoznać. Cierpliwie tłuma- czyła na czym polegają schorzenia, jak pielęgnować dzieci w chorobie. Pamiętała świętach swoich współpracowników, razem z pielęgniarkami świętowała Dzień Pielęgniarki, bo wówczas przypadały jej urodziny. - Nawet kiedy już nie pracowała, była w ciągłym kontakcie z pracownikami przychodni i dyrekcją. Kiedy tylko była w pobliżu zawsze wstąpiła, żeby dowiedzieć się, co słychać w pracy i w życiu osobistym współpracowników - wspomina Maria Mazur. Lubiła polne kwiaty Urszula Stawnicka była Amazonką. Choroba, którą przeszła, sprawiła, że przypominała o badaniu piersi i młodym pacjentkom i koleżankom z pracy. - Kochała dzieci i kwiaty, zwłaszcza te dzikie, polne i ogrodowe - mówią pielęgniarki. - Dlatego, choć rodzina zgodnie z jej wolą poprosiła, by na pogrzeb zamiast wieńców przynieść datki na hospicjum, położyłyśmy na jej grobie kolorowy bukiet. W naszej pamięci zawsze pozostanie energiczną, dobrą, wyrozumiałą i wyjątkową kobietą.#©® 007715003 Szukamy Pracowników Magazynowych do centrum logistyki w Kołbaskowie (CU) 0 = G © Praca przez Darmowy 4 dni w tygodniu transport po 10 godzin do i z pracy 26 dni płatnego urlopu Prywatna opieka medyczna Bonus do 15% miesięcznie ► Urszula Stawnicka była pediatrą w słupskiej przychodni. Ciepło wspominają ją setki pacjentów i ich rodzice. 04//tygodnik ŻYCZENIA Głos Słupska Piątek, 8 września 2017 ► W słupskim Urzędzie Stanu Cywilnego związek małżeński zawarli Zofia Kaliszuk i Jarosław Marian Malinowski. # Twoi bliscy obchodzą święto? Zrób im prezent i złóż życzenia w „Głosie Pomorza". A może bierzesz ślub i chcesz się tym pochwalić? Zapraszamy i czekamy na zdjęcia. Fotografie oraz życzenia można przynieść do redakcji lub przesłać pocztą na adres: „Głos Pomorza", ul. Henryka Pobożnego 19,76-200 Słupsk z dopiskiem SERDECZNOŚCI. Życzenia dla najbliższych i zdjęcia można też przesłać na adres: daniel.klusek@gp24.pl • Imię i nazwisko nadawcy Wyrażam zgodę na przetwarzanie moich danych osobowych dla potrzeb „Głosu Pomorza" zgodnie z ust. z dn. 29.08.1997r. o ochronie danych osobowych. Dz.U. nr 133 poz. 883. W słupskim Urzędzie Stanu Cywilnego związek małżeński zawarli Joanna Sosnówka i Piotr Mariusz Gardzielewski. ► W słupskim Urzędzie Stanu Cywilnego związek małżeński zawarli Natalia Weronika Rostek i Rafał Andrzej Musiał. ► W słupskim kościele Mariackim związek małżeński zawarli Magdalena Winiczek i Krystian Mikołajczyk. ► Dorian Żyszkiewicz z Ustki. syn Weroniki i Piotra, ur. 31.07.3250 g. 52 cm ► Lilianna ze Słupska, córka Mai i Konrada, ur. 30.07. 3300 g Ul ► Damian Kluk ze Słupska, syn Iwony i Dariusza, ur. 30.07. 3880 g. 58 cm ► Julia Łukomska zSiemianic. córka Katarzyny i Stanisława, ur. 29.07 ► Wiktor Woronowicz ze Słupska. syn Katarzyny i Kamila, ur. 30.07,3400g ► Martyna z Ustki, córka Natalii i Tomasza, ur. 31.07, 3380 g. 54 cm Anna z Głobina, córka Barbary, ur. 31.07, 2600 g. 49 cm ► Adam z Bytowa, syn Karoliny i Pawła, ur. 25.07. 2830 g. 52 cm Serdeczności • Treść życzeń Wszystkiego najlepszego ► W słupskim Urzędzie Stanu Cywilnego związek małżeński zawarli Joanna Maria Okuniewska i Mariusz Robert Kujawa. - ► W słupskim Urzędzie Stanu Cywilnego związek małżeński zawarli Aneta Maria Trajer i Artur Winnicki. Witamy na świede Głos Słupska Piątek, 8 września 2017 WYDARZENIA tygodnik//05 Od jutra rządzą fortepiany < > W sobotę, 9 września, rozpoczyna się 51. Festiwal Pianistyki Polskiej w Słupsku. Potrwa do 15 września i da melomanom okazję do poznania różnorodnych dzieł z gatunku muzyki poważnej Anna Czerny-Marecka anna.marecka@polskapress.pl To najbardziej prestiżowa i najstarsza impreza muzyczna w mieście. Już po raz 51. organizuje ją Słupskie Towarzystwo Społeczno-Kulturalne. Komitet organizacyjny liczy 20 osób, ale w praktyce większość pracy, w tym pisanie wniosków o granty i pozyskiwanie sponsorów, spada na kilkoro społeczników. - Budżet tegorocznego FPP wynosi 300 tysięcy złotych - mówi Mieczysław Jaroszewicz, prezes STSK. Największe sumy dają: Ministerstwo Kultury i Dziedzictwa Narodowego (90 tys. zł, cała wnioskowana przez STSK suma), słupski ratusz (83 tys. zł), Urząd Marszałkowski Województwa Pomorskiego (50 tys. zł) oraz gmina Kobylnica (16 tys. zł). Pozostałą kwotę za- ► Jednym z trzech wykonawców podczas koncertu inaugurującego (obok Lidii Grychtołówny i Michała Szymanowskiego) będzie Piotr Banasik. Zagra „Błękitną rapsodię" Gershwina pewniają liczni sponsorzy, nie tylko ze Słupska. - Wójt Kobylnicy Leszek Kuliński pomyślał o mieszkańcach gminy, dla których przygotujemy specjalne, darmowe dla nich koncerty - je- den dla seniorów, w filharmonii, dwa dla uczniów w zamku - mówi Mieczyław Jaroszewicz. - Z kolei w Lęborku, Bytowie i Ustce odbędą się sponsorowane przez miejscowe samorządy występy uczestników Estrady Młodych. Artyści tradycyjnie zamieszkaj ą w Hotelu Zamkowym. Chociaż na co dzień grają w wielkich, pięknych filharmoniach w Polsce i na świecie, nie mają jakichś specjalnych wymagań i nie narzekają na warunki, w jakich będą występować w Słupsku, chociaż wielu z nich dobrze je zna. - Jedyne, co ich interesuje, to możliwość przećwiczenia repertuaru - zaznacza Halina Chmielecka, sekretarz STSK, która najbardziej boi się, że festiwalowe dni mogą być upalne. Bo wtedy na scenie i widowni, z braku klimatyzacji, panuje okropna duchota. A co usłyszymy podczas tegorocznego FPP? Dużo Szymanowskiego i pianistycznej klasyki, trochę jazzu i kameralistyki, trzy koncerty z orkiestrą, w tym dwa typowe festiwalowe (na inaugurację i na fi- nał) oraz jeden specjalny (11 września, godz. 20.30) - rozpoczynający cykl „Mistrzowie muzyki", przygotowany z okazji jubileuszu 40 lat działalności orkiestry Polskiej Filharmonii Sinfonia Baltica. Podczas koncertu inaugurującego (sobota, 9 września, godz. 19, w filharmonii) zagra niekwestiono-wa gwiazda, Lidia Grychtołów-na, nestorka polskich pianistów. Światowej sławy artystka inaugurowała FPP w 1967 roku, w tym roku wystąpi w Słupsku po raz dziesiąty. Zagra IV Koncert fortepianowy G-dur Bee-thovena z towarzyszeniem słupskiej orkiestry pod batutą Bohdana Jarmołowicza. Bilety i karnety Karnet kosztuje 150 zł, bilety na inaugurację, zakończenie i koncert jazzowy po 30 zł, na pozostałe koncerty: bilety normalne 20 zł, ulgowe 10 zł. Na recitale Estrady Młodych: bilety normalne 10 zł, ulgowe 5 zł. • ©© Pechowe użądlenie zniszczyło życie wojskowego GminaKępitt Henryk Łepecki. 44-letni starszy chorąży sztabowy, przyjechał w lipcu na wakacje do ro-dzinyw Mzdowie. I tu zaatakowała go pszczoła. Zbigniew Marecki zbigniew.marecki@gp24.pl W sobotę, 22 lipca, ok. godziny 17 Henryk Łepecki - na co dzień, od 23 lat, wojskowy w jednostce wojskowej 3934 w Olszewicy Starej koło Legionowa - wracał do rodzinnego domu w Mzdowie, gdzie przebywał na wakacjach. Właśnie wracał z pasieki, gdy użądliła go pszczoła. Gdy wszedł do domu, zaczął się dusić i po chwili stracił przytomność. Jego bracia zaczęli mu robić sztuczne oddychanie. Nie pomogło. - Wezwaliśmy więc karetkę ze stacji pogotowia ratunkowego w Kępicach. Karetka z dwuosobowym zespołem jechała prawie pół godziny, bo ratownicy mieli kłopot z dojazdem, ponieważ nie znali terenu. Potem się okazało, że nie wiedzieli także, jak dojechać do szpitala w Miastku. W tym szpitalu stwierdzono wstrząs anafilak-tyczny po ukąszeniu przez pszczołę i tego samego dnia przewieziono brata do szpitala w Słupsku - opowiadają członkowie rodziny Henryka Łepec-kiego. Nie wiedzą, co się działo w drodze, ale na miejscu zobaczyli rozerwaną bluzkę, co świadczyło o tym, że w drodze mogło się coś dziać. Z dokumentacji szpitalnej w Słupsku, do której dotarli, wynika, że pacjent był źle przygotowany do przewozu. W Słupsku najpierw trafił na neurologię, a potem na OIOM, gdzie rodzina pana Henryka chciała go umieścić natychmiast. Nie udało się. Dopiero po kilku dniach na OIOM--ie wprowadzono go wgłęboką śpiączkę, choć zdaniem niektórych lekarzy powinien być w nią wprowadzony od razu. - Po tygodniu brat został wybudzony, ale nie odzyskał świadomości. Potem znowu wrócił na neurologię, gdzie zetknęliśmy się z ordynatorem Jackiem Balickim. Chcieliśmy, aby zgodził się na częstszą rehabilitację, a nie tylko przez 20 minut dziennie. Chcieliśmy za to zapłacić. Podczas rozmowy z nami nie zgodził się na to, bo według niego wszyscy pacjenci muszą być traktowani równo, choć przekonywaliśmy, że każdy ma inne potrzeby - relacjonują członkowie rodziny pana Henryka. , V ► Starszy podchorąży Henryk Łepecki do niedawna był przystojnym i bardzo sprawnym człowiekiem. Podczas pobytu w szpitalu schudł prawie 20 kilogramów. Zdaniem rodziny zbyt dużo Teraz pan Henryk leży na neurologii, bo podczas pobytu w szpitalu złapał jakieś bakterie, które wymagają leczenia mocnymi antybiotykami. - Od znanego neurologa z Warszawy dowiedzieliśmy się, jakie dodatkowe badania powinien przejść paq'ent. Wykonano je. Gdy jednak okazało się, że jedno z badań wykazało obecność nabytej wcześniej boreliozy, dalszych badań nie wykonano. Dodatkowo zastęp- ca ordynatora OIOM-u wyśmiał naszą siostrę - twierdzą członkowie rodziny. Gdy rozmawiali o dodatkowej rehabilitacji oraz poinformowali, że szukają dla brata placówki, gdzie mógłby być intensywniej rehabilitowany, dowiedzieli się, że szpital nie może czekać dwa tygodnie i że już jest szykowane skierowanie do zakładu opiekuńczo-leczni-czego. - Szpital nam nie pomaga w szukaniu tej placówki. Chce skierować brata do Gar-dny Wielkiej, gdzie opiekują się głównie ludźmi starszymi - mówią członkowie rodziny. Nawiązali już kontakt z kilkoma specjalistycznymi placówkami, ale wszędzie trzeba czekać w długiej kolejce. Dlatego zależy im na przedłużeniu pobytu brata w słupskim szpitalu, aby mieli czas znaleźć odpowiednią placówkę, gdzie będzie miał specjalistyczną opiekę. - Rozmawialiśmy z zastępcą prezesa słupskiego szpitala. Wykazał się dużą empatią, ale teraz czekamy na ostateczną decyzję. Ponieważ Henryk Łepecki jest rozwiedziony i ma małoletnie dzieci, jego najbliżsi muszą czekać na ubezwłasnowolnienie ich brata. Rodzina liczy także na wsparcie wojska, z którym ich brat był związany 23 lata, ale na razie doczekała się tylko pomocy prywatnej ze strony wojskowych. - W sprawę pana chorążego jest zaangażowanych wiele osób ze strony wojska. Jesteśmy w kontakcie ze słupskimi lekarzami. Trwają uzgodnienia, gdzie zostanie przeniesiony, gdy będzie to możliwe - powiedział „Głosowi" Marcin Szlaw-ski, bezpośredni dowódca podchorążego Łepeckiego. Z kolei Elżbieta Gryko, rzecznik prasowy słupskiego szpitala, poinformowała w środę, że pacjent nie jest jeszcze wypisywany ze szpitala. Cały czas przebywa na oddziale neurologii, chociaż ten oddział jest oddziałem ostrym, a pacjent nie wymaga już leczenia szpitalnego. Natomiast o swojej decyzji dyrektor do spraw medycznych osobiście poinformuje rodzinę pacjenta. • ©© 06//tygodnik AKCJA/REDAKCJA Głos Słupska Piątek, 8 września 2017 Chcą ściągnąć stare długi Wielu czytelników w ostatnich tygodniach otrzymało od firmy windykacyjnej informacje o niezapłaconym długu. Najczęściej chodziło jednak o roszczenie dawno przedawnione Słupsk Daniel Klusek daniel.klusek@gp24.pl Informacje o tym, że jesteśmy dłużnikami i powinniśmy skontaktować się z firmą win-dykacyjną w celu ustalenia terminu spłaty należności, w ostatnich tygodniach pojawiły się w skrzynkach pocztowych wielu mieszkańców. Niektórzy zaniepokojeni o pomoc poprosili rzecznika konsumentów. - Wezwania do zapłaty najczęściej dotyczyły niewielkich kwot, kilkudziesięciozłoto-wych. Były jednak i takie, informujące, że dług wynosi kilkaset, a nawet kilka tysięcy złotych - mówi Marek Downar-Za-polski, miejski rzecznik konsumentów w Słupsku. - Na wezwaniu znajdował się również numer rachunku lub faktury, którą należało uregulować. Chodziło o zaległości sprzed kilku, a nawet kilkunastu lat. - To najczęściej niezapłacone rachunki. Niekiedy dług powstał tak dawno temu, że osoby przychodzące do mnie nie potrafiły sobie przypomnieć, czego on dotyczył - mówi Marek Downar-Zapolski. - Wszystkie wezwania, z którymi przyszli do mnie mieszkańcy, od dawna były przedawnione, więc choć dług wciąż istnieje, dłużnicy nie mają już obowiązku go spłacać. Ponieważ podobne informacje od jednej firmy windykacyjnej trafiły do wielu słupszczan w tym samym czasie, można podejrzewać, że ta firma po prostu kupiła długi od wierzycieli i teraz próbuje je odzyskać. Prawdopodobnie firma windykacyjna liczy na to, że dłużnicy nie zdają sobie sprawy z przedawnienia i niepokojeni wezwaniami będą chcieli wpłacić należność. Tymczasem roszczenia związane z prowadzeniem działalności gospodarczej przedawniają się po upływie trzech lat. Do takich roszczeń zalicza- ją się m.in. niezapłacone rachunki lub raty kredytu. Wszystkie inne roszczenia przedawniają się po upływie 10 lat. - Firma windykacyjna może jednak domagać się przed sądem spłaty długu, także tego przedawnionego. Sąd bowiem nie uwzględnia przedawnienia z urzędu. Ale jeśli podczas rozprawy poinformujemy o przedawnieniu, sąd wniosek uwzględnia i oddala powództwo - mówi Marek Downar-Zapolski. - Jeśli więckwota długu jest wysoka, najlepiej odpisać firmie windykacyjnej, że na mocy artykułu 118 Kodeksu cywilnego roszczenie uległo przedawnieniu i dlatego go nie uznajemy. Takie oświadczenie wysyłamy listem poleconym ze zwrotnym potwierdzeniem odbioru. Wyjaśnianie sprawy telefonicznie nie jest dobrym pomysłem, bo jeśli firma windykacyjna zdobędzie nasz numer, będzie nas mogła nękać telefonami nawet po kilka razy każdego dnia.#©® ► Marek Downar-Zapolski informuje, że większość roszczeń, zwłaszcza te dotyczące niezapłaconych rachunków czy faktur, przedawnia się po trzech latach od daty wystawienia Sygnalizatory akustyczne są już stare, dlatego zdarzają się awarie Czytelnik zgłosił problem niedziałających sygnalizatorów dźwiękowych na przejściu dla pieszych w centrum miasta. Daniel Klusek daniel.klusek@gp24.pl Pan Jerzy jest osobą niedowidzącą. Mimo niepełnosprawności jest na tyle samodzielny, że bez problemów porusza się po mieście. W pokonywaniu największych przejść dla pieszych w centrum pomagają mu sygnalizatory dźwiękowe. - Nie wszystkie sygnalizatory jednak działają - mówi mężczyzna. - Jeden taki znalazłem między innymi na ulicy Tuwima. Dla osób widzących to tylko denerwujący dźwięk, ale dla nas to informacja, że mogę bezpiecznie przejść na drugą stronę ulicy. Skoro zostały zamontowane, to powinny być zawsze sprawne, by pomagać tym, którzy samodzielnie poruszają ► Zarząd Infrastruktury Miejskiej informuje, że regularnie kontroluje stan sygnalizatorów akustycznych się po mieście również dzięki temu, że one są. Jak zapewnia Jarosław Borecki, dyrektor Zarządu infrastruktury Miejskiej, już w dniu zgłoszenia sygnalizator został naprawiony. - W ubiegłym roku przeprowadzona została kompleksowa kontrola i naprawa wszystkich sygnałów akustycznych przy sygnalizacjach świetlnych w naszym mieście. Jednak z uwagi na fakt, iż część tych sygnalizacji pochodzi sprzed ponad dwudziestu lat, to awarie się zdarzają - tłumaczy Jarosław Borecki. - Służby techniczne dokonują bieżącej kontroli i uszkodzenia są usuwane. Jednak z uwagi na rozległość miasta i dużą ilość infrastruktury bezpieczeństwa ruchu drogowego zdarza się, że mieszkańcy szybciej zgłaszają problemy, niż są one identyfikowane podczas objazdów dróg. Za wszystkie tego typu informacje jesteśmy wdzięczni, ponieważ pozwalają nam na szybsze usuwanie niedogodności. • ©® Rzeczy znalezione Rzeczy znalezione czekają na właściciela: klucz do mercedesa znaleziony przy al. 3 Maja, w okolicy szkoły językowej Oxford, # dwa klucze z brelokiem-maskotką znalezione w okolicach słupskiego dworca kolejowego, «§ pęk czterech kluczy z brelokiem znaleziony przy ul. Szczecińskiej, w okolicach Netto, ? dowód osobisty Ewy Dudek z Pomyska Wielkiego, f klucze na smyczy znalezione przy ul. Koszalińskiej. # bilet miesięczny Tomasza Mularczyka, • dokumenty Albina Augustynowicza ze Słupska, 4 dokumenty Mateusza Kaczmarza ze Słupska, ♦ portfel z dokumentami Emilii Mańkowskiej ze Słupska, # zegarek męski znaleziony przy ul. Zygmunta Augusta, # karta bankomatowa Macieja Kowalskiego, telefon LG znaleziony w Parku Kultury i Wypoczynku, • dowód osobisty Anny Janus ze Słupska, # klucze w brązowym etui znalezione przy ul. Henryka Pobożnego, t tablica rejestracyjna GS 50797, ♦ klucz do samochodu lexus znaleziony w okolicach ulic Frąckowskiego i Norwida, # klucz do samochodu z brelokiem Belgium znaleziony na rondzie przy ul. Westerplatte. pęk pięciu kluczy znaleziony przy ul. Lutosławskiego 12, i telefon Sony w etui znaleziony na leśnej drodze za Parkiem Wiatraki, # karta bankomatowa Kazimierza Izdebskiego, # męskie okulary korekcyjne znalezione przy ul. Zielonej, # karta krwiodawcy Sylwestra Kraka ze Słupska, # pęk kluczy z brelokiem znaleziony przy ul. Armii Krajowej, # pęk kilkunastu kluczy w czarnym etui znaleziony przy ul. Szczecińskiej. przyTK Vectra, # telefon Samsung znaleziony w autobusie w Słupsku, # telefon Nokia w etui znaleziony w autobusie w Słupsku. (DMK) W skrócie SŁUPSK/GŁOS POMORZA Zapraszamy do redakcji Zapraszamy grupy zorganizowane do odwiedzin w słupskiej redakcji „Głosu Pomorza". Podczas wizyty dzieci, młodzież i osoby dorosłe będą się mogły dowiedzieć, jak powstaje największa gazeta w naszym regionie. Na zgłoszenia grup czekamy od poniedziałku od piątku wgodz. 10-16 pod nr. tel. 59 848 8121. (DMK) Opinie czytelników Mieszkańcy nie chcą pylących topoli @piotr mieczyslaw: - Topole to chwasty - pylące, uczulające, łamliwe, czyli niebezpieczne - zemsta Gierka. • @Nw: - Chciałbym zaznaczyć, że nie jest to problem tylko ul. Mikołajskiej, bo jest tego wszędzie pełno, również na ul. Szczecińskiej czy ul. Przemysłowej. ♦ @robertcik: - A może by tak miasto zajęło się kompleksowo tym problemem, zrobiło przegląd miasta pod kątem topoli - bo to faktycznie taki chwast w drzewostanach. Można by przygotować program zastą- pienia tych drzew innym, nowym drzewostanem, bardziej wartościowym . To byłaby też okazja na wprowadzenie, szczególnie do centrum, atrakcyjnych drzewostanów, które zmieniłyby i wygląd, i mikroklimat, zwłaszcza w ścisłej zabudowie. # @Dorota: - Puch topoli podrażnia oczy, nos, co powoduje dyskomfort. Już samo przycięcie tych drzew daje rezultaty, tylko kto się tym w końcu zajmie? • @krzysztof: - Uprzejmie donoszę, że topole kwitną dość wczesną wiosną, a latem owocują. Jedno i drugie nie uczula, a latem tylko, co najwyżej, śmieci. (DMK) r Głos Słupska Piątek, 8 września 2017 INFORMATOR tygodnik//07 Informator Kina Słupsk Mitikirso Annabelle; Narodziny zla, pt.r godz. 14.30, 19.30, sob.-niedz., godz. 14.50,19.50; Bany Seal: Król przemytu, pt., godz. 14.20,16.50, 19.20,22.35, sob., godz. 15,17.30,20,22.30, niedz., godz. 15,17.30,20; Bodyguard, pt., godz. 14.55,16.55,23.45, sob.-niedz., godz. 14.55,17.15; Dunkierka, pt., godz. 12.05; Fatima. Ostatnia tajemnica, pt., godz. 10; Aladyn, sob.-niedz., godz. 10,12; Na pokuszenie; pt.-niedz., godz. 17.20,21.35; Na układy nie ma rady, pt., godz. 12.10,14.15,16.20,18.25,19.30,20.30, 23.20, sob., godz. 12.10,14.15,16.20,18.25, 19.30,20.30,22.15, niedz., godz. 12.10,14.15, 16.20,18.25,19.30,20.30; To. pt., godz. 12, 14.50,17.40,19.30,20.30,22.22.20, sob., godz. 12.05,14.55,17.45,19.30,20.35,22.20, niedz., godz. 12.05,14.55,17.45,19.30,2035; GangWiewióra, pt.-niedz„ godz. 10.50,13, 15.10; Gru, Dru i minionki. pt.. godz. 10.10.12.15, sob.-niedz., godz. 10.50,12.55; Marsz Pingwi-nów 2: Przygoda na krańcu świata, pt.-niedz., godz. 10.55,12.55,17.30; Moje wakacje z Rudym. pt.-niedz., godz. 10; Super Spant Gwiezdna misja, pt.-niedz., godz. 10 Stefs Zawsze jest czas na miłość, pt„ niedz., godz. 18, sob., godz. 20.15; Frarrtz, pt., niedz., godz. 20, sob., godz. 18; na ringu życia, sob., godz. 15; PrwPlanty 7/9, sob., godz. 16; Nad brzegami Jartonu, niedz., godz. 15; Ida i Irena, niedz., godz. 16; Hummus!, niedz., godz. 16.30 Ustka_ Delfin Super Sparic Gwiezdna misja, pt.-niedz„ godz. 16.30; Agentka specjalną troski, pt.-niedz., godz. 18.30; To, pt.-niedz., godz. 20.30 Lębork Fregata Nauktady niema rady, pt.. godz. 18. sob.-niedz., godz. 16.18; Ta pt.-niedz., godz. 20 DYŻURY APTEK Słupsk Ratuszowa, ul. Tuwima 4, tel. 59 84249 57 Ustka pt. - Panaceum 013, ul. Kopernika 18, tel. 59 814 43 67, sob. - Pod Smokiem, ul. Kilińskiego 8, tel. 59 81453 95, niedz. - Remedium, ul. Wyszyńskiego Ib, tel. 5981469 69 Bytów pt.-niedz. - Centrum Zdrowia, ul. ks. Bernarda Sychty 3, tel. 59 822 66 45 Miastko pt.-niedz. - Królowej Jadwigi, ul. Królowej Jadwigi 12, tel. 59 857 82 92 Człuchów pt. - Oberland, ul. Długosza 29, tel. 59 83417 52; sob. - Prima, ul. Długosza 11, tel. 5972122 03; niedz. - Rodzinna, ul. Długosza 5, tel. 59 721 2177 Lębork pt. - Miraculum, ul. Grunwaldzka 18, tel. 59 862 2477, sob. - Dr Max, ul. 1 Maja la. tel. 59726 09 19; niedz. - Dbam o Zdrowie, al. Wolności 40, tel. 59 862 83 00 Łeba Słowińska, ul. Kościuszki 70 a, tel. 59 86613 65 Wicko Pod Agawą, tel. 59 8611114 KOMUNIKACJA Słupsk: PKP118 000; 2219436; PKS5984242 56:598437110; MZK59 8489306; Lębork: PKS59 8621972; MZKwgodz.7-15.tel.59862 1451; Bytów: PKS59 822 2238; Człuchów: PKS 598342213; Miastko: PKS598572149. USŁUGI MEDYCZNE Słupsk: Wojewódzki Szpital Specjalistyczny, ul. Hubalczyków 1, tel. 59 846 0100; Ustka: Szpital, ul. Mickiewicza 12 tel. 59 81469 68; Poradnia Zdrowia POZ, ul. Kopernika 18, tel. 59 814 6011; Pogotowie Ratunkowe-598147009; Lębork: SOR59 86330 00; Szpital, ul. Węgrzynowicza 13,59 86352 02; Bytów: Szpital, ul. Lęborska 13, tel. 59822 85 00; Miastko, tel. 59 85709 00; Człuchów: 5983453 09. WAŻNE Słupsk: Policja 997; ul. Reymonta, tel. 59 848 0645; Pogotowie Ratunkowe999; Straż Miejska 986; 59 843 3217; Straż Gminna 59 848 59 97; Urząd Celny - 587740830; Straż Pożarna 998; Pogotowie Energetyczne 991; Pogotowie Gazownicze992; Pogotowie Ciepłownicze 993; Pogotowie Wodno-Kanalizacyjne 994; Straż Miejska alami986: Ustka - 59 8146761, 697696498; Bytów-59 822 25 69 USŁUGI POGRZEBOWE Kalla, ul. Armii Krajowej 15, tel. 59842 8196, 601928 600 - całodobowo. Pełna oferta pogrzebowa. Zieleń, tel. (24h/dobę) telefon 502 525 005 lub59 8411315, ul. Kaszubska 3 A. Winda i baldachim przy grobie,- Hades, ul. Kopernika 15, całodobowo: tel. 59 8429891.601 663796. Winda i baldachim przy grobie. Hermes, ul. Obrońców Wybrzeża 1, (całodobowo), tel. 59 8428495,604434441. Winda i baldachim przy grobie. Dzieje się w weekend, warto to zobaczyć Słupsk W weekend w Słupsku i regionie wiele się dzieje. Będą koncerty. spektakle, pokazy, imprezy taneczne i zabawy. Wiele z nich za darmo. Daniel Klusek daniel.klusek@gp24.pl Oto najważniejsze wydarzenia, jakie odbędą się w Słupsku i regionie. Kultura po żydowsku Po raz 15. w Słupsku odbędzie się Festiwal Kultury Żydowskiej. W piątek o godz. li w teatrze Rondo rozpoczną się warsztaty bębnów obręczowych i śpiewu z Ayelet Ori Benita i Kasią Kadłubowską, które tworzą duet Women Voice and Beat. O godz. 18 duet zaśpiewa na ul. Nowobramskiej, a w razie niepogody w teatrze Rondo. W sobotę o godz. 12 w teatrze Rondo rozpoczną się warsztaty kulinarne, które poprowadzi Joanna Katarzyńska. Natomiast w sobotę i niedzielę w kinie Rejs Młodzieżowego Centrum Kultury zobaczyć będzie można filmy w ramach 13. Międzynarodowego Festiwalu Filmowego „Żydowskie Motywy". Sobota, godz. 15 „Na ringu życia", godz. 16 „Przy Planty 7/9". Niedziela, godz. 15 „Nad brzegami Jarko-nu", godz. 16 „Ida i Irena", godz. 16.30 „Hummus!". Wstęp na wszystkie wydarzenia jest bezpłatny. Mitość w wielkim mieście W piątek i sobotę o godz. 18 na małej scenie Nowego Teatru zobaczymy premierowo spektakl „Nocny autobus" Michała Walczaka, jednego z najpopularniejszym polskich dramato-pisarzy. Noc. Miasto. Ona i On, zagubieni w nocy, spotykają się na przystanku w oczekiwaniu na nocny autobus. Próbują nawiązać rozmowę, jednak wychodzi im zaledwie kaleki dialog. Fascynują się sobą, nawet zakochują. Czy to spotkanie będzie początkiem wielkiej miłości? Bilety: 30,25 zł. Miodowa Zagroda W Muzeum Kultury Ludowej Pomorza w Swołowie w sobotę od godz. 11 podczas imprezy „Babie lato w Zagrodzie" odbędzie się X Konkurs na Najlepszą Pomorską Nalewkę oraz IV Słupskie Święto Miodu. W Zagrodzie Albrechta trwać będzie sprzedaż tegorocznych produktów pszczelich z pasiek rejonu słupskiego, prezentacja nowoczesnego sprzętu pszczelarskiego, będzie też degustacja miodu z plastra oraz regionalnych nalewek. W części muzycznej zagra zespół Zgagafari. Rozstrzygnięty zostanie X Konkurs na Najlepszą Pomorską Nalewkę. W trakcie imprezy odbędzie się miodowa biesiada pszczelarska. Bilety: 8 zł, dzieci do lat 7 wchodzą za darmo. Jeden dzień na wszystko W teatrze Tęcza w sobotę 0 godz. 11 zobaczymy spektakl „Tylko jeden dzień". To historia Muszki. Przyjaciele zauroczeni jej delikatnością Muszki 1 zmartwieni jej nadchodzącą śmiercią zrobią wszystko, by odsunąć od niej myślenie o tym, co nieuchronne. Wę- drówka Muszki, Lisa i Dzika przeradza się w opowieść o przywiązaniu, przyjaźni i miłości. Bilety: 18,15 zł. Muzyczna Dom Ówka W piątek o godz. 21 w klubie Dom Ówka podczas imprezy „Don't hołd back!" pobawić się będzie można przy muzyce house. O dobrą zabawę zadbają didżeje. Wejściówki: 10,5 zł. Natomiast w sobotę o godz. 21 zagra tam grupa Mind Flow. Muzyka Mind Flow łączy elementy bluesa, soulu i rocka, często nawiązując do stylistyki lat 60. Wejściówki: 10,8 zł. Vierna na trasie W Motor Rock Pubie w piątek 0 godz. 20.30 zagra trójmiejski zespół hardrockowy Vierna, który odbywa właśnie trasę promującą płytę „Ja jestem". Zespół zagra też przeboje grupy O.N. A. Gośćmi koncertu będą zespoły Insomnia, DiAnti 1 AmetriA. Zagra również słup-sko-ustecka grupa H.Lucyna. Bilety: 10 zł. Akustycznie i transowo W piątek o godz. 21 do pubu Duo Cafe będzie się można wybrać na koncert Anny Szłapki oraz Kingi Skrzypińskiej. Zaprezentują m.in. standardy jazzowe i przeboje Beatlesów. Oprócz gitar i wokalu będzie można usłyszeć również instrumenty perkusyjne. Po koncercie zagra Klaudia Drożdż. Wejściówki; 5 zł. Natomiast w sobotę o godz. 21 rozpocznie się pierwsza odsłona imprezy Escape Reality. Usłyszymy różnorodne odmiany muzyki trance. Wejściówki: 10 zł. Paluszkowe pacynki Warsztaty plastyczne „Paluszkowe pacynki" rozpoczną się w niedzielę o godz. 12 w teatrze Władca Lalek w DS 3 przy ul. Arciszewskiego 22. W pracy nad lalkami i rozwojem motoryki dzieci pomogą pozornie bezużyteczne rzeczy. Warsztaty poprowadzi Ula Siewierska. Warsztaty przeznaczone są dla dzieci w wieku 4-7 lat. Zapisy przyjmowane są pod adresem: twlalek@op.pl bądź poprzez fb. Wejściówki: 20 zł. Idź i graj W Miejscu Animacji Kultury Miejskiej Biblioteki Publicznej w piątek o godz. 16 mogą się pojawić miłośnicy gier planszowych. Podczas akcji „Niech plansze pójdą w ruch" młodsi i starsi będą mogli pograć m.in. w gry edukacyjne, strategiczne i historyczne. Wstęp wolny. Tańce w Wikingu W dyskotece Wiking Reaktywacja piątkowy i sobotni wieczór będzie można spędzić na dyskotece przy przebojach disco polo oraz przy tanecznych hitach z lat 70., 80. i 90. Początek 0 godz. 21, w piątek wstęp wolny, wejściówki w sobotę kosztują 10 zł. Angielski za darmo W sobotę o godz. 19 w Herbaciarni w Spichlerzu Richtera odbędzie się spotkanie w ramach English Cafe. Przyjść mogą zarówno ci, którzy mówią biegle po angielsku, jak i osoby dopiero uczące się. Zajęcia poprowadzą Katarzyna Macegoniuk 1 Marcin Grębowicz. Wstęp wolny. • ©® Pogoda | Krzysztof :" Ścibor - f Biuro Calyus, Piątek 8.09.2017 Nad Pomorze dociera łagodne i nadal wilgot-ne powietrze polarno morskie. W ciągu dnia jprzewaga chmur na wschodzie więcej przejaśnień i okresami możliwe są opady deszczu.Temperatura max do 15:18°C. Wiatr chwilami silny. W nocy zanikający deszcz. | Jutro poprawa pogody, będzie dość pogodnie, sucho i cieplej max do 20:22 °C Wiatr płd.-zach., umiarkowany. W niedzielę na pojezierzach przelotny deszcz i cały czas ciepło otfnoza dla Bałtyku Stan morza (Bft) 2-3 Siła wiatru (Bft) 4-6 0 i Kierunek wiatru sw 7 UU4 nfa ■ 16 Pogoda dla Polski 40 km/h - 16 D Świnoujście SZCZECIN © 15 o Kołobrzeg 3 Rewal asm firm Darłowo 0 Sławno ©KOSZALIN Białogard 11 /°ika Połczyn-Zdrój 15asm °Ustka © SŁUPSK Hóf Lębork ITtUSS 11 flKi Kat% «8P? O Wejherowo ___ 16 HHEi0 GDAŃSK :uzy *0 cm Bytów mm Człuchów Drawsko Pomorskie Kościerzyna rlH / 25 km/h * * # $0cm JfcOcm il&Udl Stargard ' : -21° 20° 22° 18° 16° 19° I pogodnie zachmurzenie umiarkowane przelotny deszcz ^ przelotne deszcze i burza pochmurno mżawka i** ciągły deszcz ^ ciągły deszcz I burza przelotny śnieg ciągły śnieg przelotny śnieg z deszczem ciągły śnieg z deszczem mgła V marznąca mgła ^śliska droga marznąca mżawka marznący deszcz ; ?• zamieć śnieżna * opad gradu V kierunek i prędkość wiatru 119°j temp. w dzień JJJjj temp. w nocy jgotemp. wody i; grubość pokrywy śnieżnej lOll&Pa ciśnienie i tendencja Gdańsk 17 21° Karpacz 19° 23 rzyki Dolne 19° 21° Zakopane 18° 20° W: BSP - Sil 08//tygodnik SPORT Czarni klubem roku Głos Słupska Piątek, 8 września 2017 Piłka i dziecięca radość Piłka nożna 30 sierpnia na stadionie650-lecia w Słupsku odbył się czwarty i ostatni w tym roku turniej "Sportowe Wakacje -Słupsk 2017". Jarosław Stencei jaroslaw.stencel@gp24.pl W turnieju wzięło udział 11 zespołów, które przyjęły nazwy zespołów ligi włoskiej i zostały podzielone na dwie grupy wg kategorii wiekowej. W roczniku 2009 wygrał AC Milan przed Juventusem i Interem Mediolan. Najwszechstronniejszy zawodnik - Adam Przybo-rek. Najlepszy obrońca i strzelec - Igor Szary. Bramkarz -Ksawery Mizerkiewicz. Fair Play - Inter Mediolan. W rocz- ► Cykl turniejów organizowany był przez UKS Byki Słupsk i Słupski Ośrodek Sportu i Rekreacji niku 2007 zwyciężyło Empoli przed AS Romą i Napoli. Najwszechstronniejszy zawodnik turnieju - Hubert Goebel. Najlepsza zawodniczka - Natalia Owsiukiewicz. Najlepszy obrońca - Kuba Wojtas. Najlepszy bramkarz - Filip Paradowski. Najlepszy strzelec - Mateusz Jałtuszewski. Wyróżnienie Fair Play - Franciszek Jasiewicz - Genoa. • ©® ► Wszyscy uczestnicy turnieju zostali udekorowani medalami i słodkim poczęstunkiem, a najlepsze drużyny pucharami. Łącznie w całym cyklu 4 turniejów w 61 meczach strzelono aż 151 bramek ► Trenerzy młodzieżowych zespołów koszykarskich Czarnych Słupsk mają powody do zadowolenia. Ich klub został wybrany młodzieżowym klubem roku w województwie pomorskim Koszykówka Pomorski Okręgowy Związek Koszykówki podsumował ubiegły sezon. Najlepszym klubem w województwie zostali Czarni Słupsk. Jarosław Stencei jaroslaw.stencel@gp24.pl Słupszczanie okazali się bezkonkurencyjni wśród męskich młodzieżowych zespołów. Młodzieżowe grupy STK Czarni Słupsk wielokrotnie wychodziły na parkiet hali 100-le-cia w Sopocie po odbiór medali za ubiegłoroczny sezon. Zdobyte osiągnięcia: U-10 -STK Czarni Góra Lodowa - III miejsce, U-ll - Czarni Traffic Słupsk - III miejsce, U-12 - Czarni Fast Way Słupsk -1 miejsce - ► Wszystkie zespoły Czarnych Słupsk zaprezentowały się w minionym sezonie znakomicie. Życzymy powtórki! Alan Duda został MVP (najbardziej wartościowym graczem) Ligi Pomorskiej, U-13 - Czarni Adkonis -1 miejsce - Wiktor Małek - najlepszy strzelec, U-14 - Czarni Yankees Słupsk - II miejsce - najlepszy strzelec ligi - Bartosz Olechnowicz,U-15 -Czarni Fullbull Słupsk - II miejsce, U-16 STK Czarni Grawipol - m miejsce - Maciej Rzechtalski - najlepszy strzelec. • ©® W skrócie Grzebiński powołany Młodzi gryfici w Pucharze Polski PIŁKA NOŻNA Porażki Karola i słupskiego Gryfa Przegraną zakończyła się wyprawa juniorów A pęplińskie-go Karola/Milareksu do Bytowa na mecz z miejscową Drutex-Bytovią w ramach rozgrywek Ligi Wojewódzkiej. Podopieczni Dariusza Makucha przegrali 1:4 (1:1). Gola zdobył Wojciech Kuźnia. W drugiej połowie podopieczni Jacka Maszkowskiego podkręcili tempo i dołożyli trzy bramki, dzięki czemu mogli cieszyć się z drugiej wygranej w sezonie. Bez powodzenia wrócił do Słupska również Gryf. Słupszczanie ulegli w Gdańsku zespołowi Jaguara 1:3 (0:2) tracąc gola po rzucie rożnym już w l. minucie. Jedynego gola zdobył po zamieszaniu Bartosz Weterle. (STEN) Piłka ręczna Jakub Grzebiński otrzymał nominację do reprezentacji Polski Związku Stowarzyszeń Sportowych „Sprawni - Razem", która w dniach 2 - 9.10 wystąpi w Mistrzostwach Europy Federacji IN AS -FID w Piłce Ręcznej. Zawody zostaną rozegrane we Francji. Jakub jest zawodnikiem UKS Sprawni - Razem przy SOSW w Słupsku. Jego nauczycielem w - f i trenerem jest Wiesław Romański. W dniach 26.08 - 3.09 przebywał na zgrupowaniu kadry w Obornikach Śląskich. Przed nim kolejne zgrupowanie od 24 września. Zaś w dniach 29 - 30 września wystąpi w Finałach Mistrzostw Polski ZSS Sprawni - Razem w Piłce Ręcznej w reprezentacji województwa pomorskiego. • ©© (STEN) ► Pomorzanie ze Słupska i Gdańska będą bronić brązowego medalu mistrzostw Polski zdobytego w ubiegłym roku Piłka nożna Kolejnego rywala w rozgrywkach Pucharu Polski pokonali piłkarze Gryfa II Słupsk. Pod tym mianem występują w rozgrywkach juniorzy starsi prowadzeni przez Damiana Kotłowskiego. W minioną środę słupszczanie w meczu II rundy wygrali z Wybrzeżem Objazda 5:1 (3:0). Wcześniej w pierwszej rundzie pokonali innego spadkowicza z klasy okręgowej Garbarnię Kępice 9:1 (2:0). Mecz toczył się prawie cały czas w ulewnym deszczu. Mimo to piłkarze obu drużyn pokazali 50 kibicom zgromadzonym przy bocznym boisku dobre widowisko. Goli mogło być więcej. W słupki trafiali Szymon Mytych i Kacper Łaga. W poprzeczkę Kacper Bednarczyk. Pierwsze cztery gole padały po składnych akcjach i strzałach po ziemi. Asystowali kolejno: Mytych, Bednarczyk ► Przewaga młodego zespołu Gryfa nie podlegała dyskusji. W jednej z głównych ról wystąpił Kacper Bednarczyk (z prawej) oraz dwukrotnie Łaga. On też dośrodkowywał przy najładniejszym golu zdobytym głową przez Bartosza Weterle. GRYFSŁUPSK-WYBRZEŻE OBJAZDA 5:1 1:0 KacperŁaga (10), 2:0 Szpon Mytych (20), 3:0 Kacper Bednarczyk (33), 4:0 Szymon Mytych (71), 4:1 Mariusz Baczyk (76), 5:1 Bartosz Weterle (80-głową). Gryf: Groński - Wiśniewski (61 Kiełb), Gawiński, Sosnówka, Śniadek, Rolnik (56 Łochowski), Sz.Mytych, K.Bednarczyk (66 Zamaro), Gołtowski (61 Mateńko), Weterle, Łaga. Wybrzeże: Ryż - Cyrankowski, Baczyk, Dyk, Kwiecień, Kraśnik (76 Oleszczuk), Mączkowiak, A.Pisz-czek, P.Piszczek (61 Markowski), Geleta (46 Rakowski), Pieńkowski (61 Wnuk).# ©® (STEN) MAGAZYN REPORTERÓW Piątek 8 września 2017 II ♦ słupsk + MAGAZYN REPORTERÓW Głos Stupska Piątek, 8 września 2017 Nie chciałabym zmieniać zawodu Salon Pupilek zajął II miejsce w naszym plebiscycie Najpopularniejszy Salon Psiej Urody. Właścicielka Dorota Górna opowiedziała nam o działalności swojego salonu i relacjach z psami Marcin Wójcik redakcja@gp24.pl Pani Dorota Górna z zawodu jest fryzjerką. Zajmowała się kobiecymi fryzurami, a potem zrezygnowała i trafiła do banku. Po paru latach zakiełkowała w niej chęć powrotu do zawodu. Powrót okazał się być osobliwy, ponieważ zdecydowała się strzyc czworonogi. -Któregoś razu koleżanka stwierdziła, że powinnam zostać grooberem, bo mam dobre podejście do psów. Zastanowiłam się nad tym i rzeczywiście poszłam na kurs i założyłam Pupilka - mówi pani Dorota. Zakład rozpoczął działalność w 2010 roku. Najpierw mieścił się przy ulicy Hubalczyków 8, później na krótko przeniósł się na ul. Westerplatte. - Tam było zbyt małe pomieszczenie i trudno było pracować, gdy trzeba było strzyc większe zwierzęta - wyjaśnia. Dlatego od 2013 roku zakład działa przy ul. Armii Krajowej, nieopodal lecznicy dla zwierząt. Co ciekawe, Pudelek nie jest otwarty w ustalonych godzinach, lecz działa na telefon. Nie sprawia to jednak żadnego kłopotu zarówno dla pani Doroty, jak i jej klientów. Wizyty bowiem trzeba umawiać nawet z miesięcznym wyprzedzeniem. Mimo to liczba klientów jest duża. Wśród nich znajdują się stali klienci, jak również bez przerwy pojawiają się nowi. Pani Dorota podkreśla, że nigdzie się nie reklamuje i nigdy wcześniej tego nie robiła. - Mam stronę internetową, która od wielu lat się nie zmienia, a ostatnio doszedł jeszcze profil na facebooku, bo taki jest wymóg czasu. -Zawsze polegałam na poczcie pantoflowej, bo uważam, że to najlepsza forma reklamy - mówi właścicielka. Pani Dorota pracuje sama. Czasem tylko, gdy klient przyprowadza duże zwierzę, prosi kogoś do pomocy. Relacje między grooberami w Słupsku są ► Pani Dorota Górna prowadzi salon Pupilek już od siedmiu lat. Wcześniej była fryzjerem damskim i pracowała w banku, a w 2010 roku rozpoczęła pracę jako groober. Dobrze czuje się w zawodzie dobre - nie mają problemów z polecaniem się, gdy wypadnie jakiś termin lub gdy inny salon może wykonać jakieś zlecenie inaczej. Pani Dorota chciałaby jednak, żeby współpraca przebiegałalepięj. Ściślejsze relacje wciąż, niestety, muszą wychodzić poza granice Słupska. Z innych miast przybywa także wielu klientów salonu Pupilek. Oprócz słupszczan i mieszkań- ców okolicznych miejscowości, do salonu pani Dorota przybywają właściciele psów z Lęborka, Gdańska i Sławna. Nieprawdą jest, że o wygląd i kondycję swoich pupilów dba- ją wyłącznie kobiety. Wielu klientów to mężczyźni - Powiedziałabym nawet, że oni bardziej niż kobiety traktują swoje psy jak dzieci i chętniej je rozpieszczają - mówi pani Dorota. Po zachowaniu psa widać także, jaki jest jego właściciel -Zwierzę „mówi", jaki jest. Czy to osoba samotna, czy ma rodzinę, czy jest spokojny lub wybuchowy - słyszymy. Większość miłośników czworonogów to pozytywni i sympatyczni ludzie, którzy sprawiają, że Pani Dorota nie chciałaby wracać do zwykłego fryzjerstwa. -Psiarze są ciekawsi i wdzięczni, choć trzeba przyznać, że także wymagający. Nie chciałabym jednak zmieniać zawodu. Lubię to, co robię - słyszymy. Pytana o plany na przyszłość odpowiada radośnie: - Niczego nie planuję. Życie jest przewrotne i pełne niespodzianek. Nie wiem jeszcze, co mnie czeka, być może w przyszłości nie będzie mi dane prowadzić dalej mojego salonu. • ©® Na rowerze. Nowa, Przypada mi rola jednego z wielu testerów nowo budowanej ścieżki rowerowo-płe-szęj wzdłuż drogi wojewódzkiej nr 210... Ireneusz Wojtkiewicz wojtkiewicz@ct.com.pl Przypada mi rola jednego z wielu testerów nowo budowanej ścieżki rowerowo-pieszej wzdłuż drogi wojewódzkiej nr 210 Słupsk - Dębnica Kaszubska na dwuki-lometrowym odcinku od ronda gen. Grzmot - Skotnickiego na os. Westerplatte do podmiejskiego Głobina. Jest to jedyna realizowana obecnie w Słupsku inwestycja na rzecz rozwoju infrastruktury rowerowej. Takowa obecnie jest dziurawa między śródmieściem a Podgrodziem z wylotami w kierunku wspomnianego Głobina czy Redziko wa. Zatem trzeba nakręcić 3,5 km, aby ruszając spod ratusza i trzymając się istniejących dróg rowerowo-pieszych dotrzeć do początku budowy nowej trasy. Jedziemy tam ścieżkami kolejno wzdłuż ul. Jagiełły, ogrodem zamkowym, przejazdem na światłach w ul. Zamkowej, alejkami Parku Kultury i Wypoczynku nad Słupią, mostkami nad kanałem i rzeką Słupią, ulicami Nad Śluzami, Mierosławskiego, Boh. Westerplatte do ronda Mozdyniewicza, na którym proponuję skręcić wprawo na ul. Gdyńską. Po przejechaniu ok. 300metrów, będąc gdzieś na wysokości skrzyżowania ul. Gdyńskiej i Sułkowskiego, skręcamy z chodnika w lewo na prowadzącą stromo po górę alejkę bez nazwy. Biegnie na tyłach ul. Kalinowej z prawej oraz w sąsiedztwie i2by wytrzeźwieńzlewej, pomiędzy którymi trafimy na unikato-wąwSłupskuinietylko enklawę pomników przyrody - okazy grabów zwyczajnych zwanych też pospolitymi. Jako pomniki w ewidencji występują trzy dorodne graby. Tylko jeden oznaczony tabliczką, a dookoła widać, że takowych osobliwości jest przynajmniej dziesięć. Wymarzone miejsce na skwerek pomnikowych grabów, ale o to miejsce trzeba najpierw zadbać, jak 0 wiele innych pomników przyrody, których wmieście jest około stu. Zwracam na to uwagę, bo grasują szyszkowi (ob)leśnicy 1 tną co popadnie. Tymczasem czując magiczną moc grabów w swoich grabach i girach, docieram do początku nowo budowanej trasy rowerowej. Jestem jednym z wielu ciekawych, jak tu się jeździ na rowerach, wrotkach i rolkach, chodzi okijkachibiega, chociażbudowa !► Berbeć na rowerku z podpórkami i w asyście dorosłego cyklisty zalicza nową trasę od osiedla Westerplatte do Głobina trwa. Asfaltowa nawierzchnia jest już na całej długości, co raduje nawet berbecia na rowerku z podpórkami. Malec w asyście dorosłego cyklisty zalicza nową trasę. Mają to za sobą inni rowerzyści, którzy liczą, że wkrótce zniknie tu księżycowy krajobraz, pojawią się ławeczki, stacyjki i inne elementy turystyczno-rekre-acyjnej architektury, będzie zainstalowane hybrydowe oświetle- nie, abytrasa była użyteczna także o zmierzchu oraz że ta droga będzie wydłużona do Dębnicy Kaszubskiej. A w tamtym kierunku pedałuje się na razie niewiele ponad dwa kilometry. Trasa wystarczająco szeroka na swobodne wyminięcie się rowerzystów, ale jadących pojedynczo, a nie obok siebie. Droga w sporej części płaska, a pod koniec łagodny zjazd wie- dzie przez dwa przejazdy na skrzyżowaniach dróg prowadzących w prawo do strefy ekonomicznej Płaszewko oraz na obwodnicę Słupska, gdzie trzeba zachować szczególną ostrożność. Następnie przez wiadukt nad obwodnicą docieramy do miejsca połączenia nowej trasy rowerowej ze zbudowaną wcześniej w Głobinie - skrzyżowania ul. Głównej i Przemysłowej, gdzie licznik wyświetla 5,54 km przebiegu, licząc od ratusza. Przed sobą mamy niecałe półtora Mome-tra fajnej i bezpiecznej jazdy drogą rowerową do drogowskazu w prawo na Kusowo, Płaszewo i Krępę Słupską. Ostrożnie, bo do tych trzech wsi nie prowadzą żadne ścieżki rowerowo-piesze. W centrum Krępy, tuż za Skwerem Wspólnoty, skręcamywlewo, wjeżdżamy na Obszar Natura 2000 i Parku Krajobrazowego „Dolina Słupi". Dalej prosto leśną drogą Krępa -Łosino od skrzyżowania z drogowskazami, co wypadnie na 1230 km wg licznikai wskazaniu Słupsk 5 km w prawo. Po drodze mamy mostek nad potokiem Glaźna. Już nie musimy się obawiać dziurwpokładzie jezdnym. Tym bardziej że zmrok szybciej już zapada i łapie w trasie. Po naszych interwencjach w ramach „akq'a - redakcja" zostały załatane czterema nowymi dechami -dziękujemyikomu trzeba ściska- my grabę naszą grabą z mocą wspomnianych na wstępie grabów. Takich przyjaznych gestów nie uczynię pod adresem ani jeżdżących po ciemku cyklistów, ani służb miejskich odpowiedzialnych za oświetlenie uliczne Słupska. Dziesięć brudnych i ciemnych latami na głównej alei wzdłuż Kanału Młyńskiego w Parku Kultury i Wypoczynku Nad Słupią. Podobna „galeria" ciemnych kandelabrów pod ratuszem Ponuro na al. Wojska Falskiego - od dworca kolejowego w głąb miasta, gdzie nie świeci już kilkadziesiąt ozdobnych. Na koniec przeraźliwy łomot chybotliwej pokrywy jakiejś studni w przejściu między Metrem a sklepem - galerią w Nowej Bramie, zastawionym nielegalnie zaparkowanym autem. Obok interweniują załogi dwóch policyjnych radiowozów, zajęte - jaksły-szę i widzę - „aplikowaniem" lekko podchmielonego, chodzącego o kuli obywatela, do klatki z tyłu dostawczaka przerobionego na radiowóz. Ma pojechać do izby wytrzeźwień, bo -jak poucza funkcjonariusz - najważniejsze są tu zdrowie i życie, a prasa najmniej tu potrzebna. W sprawie niebezpiecznego przejścia czy przejazdu powinienem interweniować w straży miejskiej^ bo ona ma blokady. Ręce opadają, mimo że jeszcze czują moc grabów. • ©® Głos Słupska Piątek. 8 września 2017 MAGAZYN REPORTERÓW słupsk + Czas na ławeczkę Waldorffa Kolorowe niedźwiadki z plastiku jednak nie są wygodną ławeczką ze znaną postacią • Postuluję, aby ją wreszcie wykonać i usadzić na niej Jerzego Waldorffa z Puzonem Słupsk Zbigniew Marecki zbigniew.marecki@gp24.pl Jerzy Waldorff, znany krytyk muzyczny z czasów PRL-u, który przez lata był przyjacielem Słupska, naszej orkiestry i Festiwalu Pianistyki Polskiej, a w końcu został Honorowym Obywatelem Miasta, nadal -jak sądzę - ciągle nie jest do końca wykorzystany jako symbol naszego miasta. Co prawda mamy już park Waldorffa, we foyer miejskiego teatru znajduje się jego małe popiersie, a na jednym z murali można rozpoznać jego charakterystyczną postać, to jednak są to mało zauważalne akcenty. Człowiek, który przez lata reklamował nasze miasto, zasługuje chyba na coś więcej. Miłośnik jamników Tym bardziej że w pamięci wielu Polaków Waldorff pozostał też jako miłośników jamników, a szczególnie jednego: długowiecznego Puzona, z którym lubił się pokazywać publicznie i o którym często pisał, nie tylko w kontekście Słupska, gdzie z nim spacerował po miejskich ulicach, o czym pamięta jeszcze wielu starszych mieszkańców miasta. Z opowieści przyjaciół Waldorffa wynika, że zanim krytyk stał się właścicielem Puzona, miał innego psa. Jednak czamo-srebmy cocker spaniel o imieniu Alfi nie stał się tak popularny jak Puzon. Publicysta swojego ulubionego jamnika wybrał z hodowli rekomendowanej przez Związek Kynologiczny. - Ze stadka małych jamników, które ssały właśnie matkę, oderwał się jeden, warcząc, podbiegł i ugryzł mnie w czubek buta. To ten! - wspominał w nowelce „Bracia mniejsi". Puzon - nazwany imieniem muzycznym z inspiracji Natalii Gałczyńskiej, żony znanego poety - od razu stał się najważniejszym domownikiem Waldorffa, który swego pana i kota traktował jak służących, a także kontrolował, co jedzą i decydował, w jakiej pozycji mają spać, a od czasu do czasu w nocy lubił sobie dla zdrowia po nich pospacerować. Gdy go nie słuchali, to warczał i demonstrował swoje niezadowolenie. Na dodatek występował w dwóch postaciach, bo - jak Waldorff zdradził w jednym ► Ławeczka Tuwima jest dużą atrakcją na ulicy Piotrkowskiej w Łodzi. Siadają przy nim i z chęcią robią sobie zdjęcia duzi i mali ► Na metalowe krzesło z równie metalowym pieskiem, który obsikuje jedną z jego nóg. wdrapała się nawet redaktor Marecka, moja osobista żona ► W Białymstoku turystów wita marmurowa maska z postaciami kukiełek z teatru lalkowego. Przy niej fotografuje się bardzo wiele osób z wywiadów - gdy pierwszy Puzon odszedł w zaświaty, to jego pan szybko kupił następnego, prawie identycznego jamnika. Dlatego wiele osób myślało, że Puzon Waldorffa był napraw- dę niezwykle długowieczny. I to przekonanie trwa. Symboliczne ławeczki Co prawda od 2013 roku w Ciechocinku znajduje się pełnowymiarowy pomnik Jerzego Waldorffa i jego Puzona, ale to nie przeszkadza, aby w Słupsku pojawiła się ławeczka Waldoffa z jego długowiecznym Puzonem, na której słupszczanie i turyści mogliby siadać i robić sobie pamiątkowe zdjęcia, co bardzo chętnie robią na ławeczkach w innych miastach, nie tylko tych największych Tego typu myśli nasuwały mi się, gdy podczas tegorocznej wakacyjnej wędrówki po naszym coraz piękniejszym kraju co chwila w różnych miastach natykałem się na takie symboliczne, a zarazem dość charakterystyczne ławeczki. Od razu przypomniałem sobie, że w Ustce można się przysiąść do Ireny Kwiatkowskiej, która przez kilka lat lubiła się latem wygrzewać na ławeczce w tym kurorcie. Prawie wszyscy wiedzą także, że na słynnej ulicy Piotrkowskiej w Łodzi można się przysiąść do poety Juliana Tuwima, który przez wiele lat był związany z tym miastem. W Olsztynie natomiast turyści bardzo chętnie, o czym świadczy mocno wytarty materiał, fotografują się z siedzącym od lat na ławeczce Mikołajem Kopernikiem. Jeszcze ciekawsze pomysły mieli w Toruniu, gdzie na jednym z rynków, na którym nadal się handluje produktami spożywczymi przywożonymi prosto ze wsi, można się sfotografować z gę-siarką, a na drugim rynku -z panienką z piernikami. Nie wspominam już o wykonanym z brązu osiołku, przyciągającym tysiące dzieci, które z ochotą się na nim od lat fotografują. To samo - jak widziałem w Słupsku - robią rodzice, gdy ich maluchy dosiadają plastikowe niedźwiadki, choć niektóre z nich - zaledwie po kilku miesiącach - już są lekko zniszczone. Dlatego nie wróżę im długowieczności, chyba że będziemy o nie wyjątkowo solidnie dbali, a wandale powstrzymają się i nie będą ich niszczyć. Moim zdaniem jednak o wiele bardziej trwałym elementem ozdobnym byłaby metalowa ławeczka z siedzącym na niej Waldorffem i jego ukochanym psem. Oczywiście nie zamierzam przesądzać, gdzie ten symboliczno-turystyczny element powinien być usytuowany, bo ta sprawa może być fantastycznym powodem do przeprowadzenia akcji społecznej w mieście, podczas której swoje zdanie mogłoby wypowiedzieć wielu mieszkańców Słupska. Nie byłoby jednak źle, gdyby Waldorff usiadł w miejscu, gdzie pojawia się wiele osób, a więc na przykład w parku przy ul. Starzyńskiego lub w pobliżu siedziby teatru i fil- harmonii, z którymi był związany. A może coś odjazdowego? Zdaję sobie sprawę, że moja propozycja może zostać zignorowana, bo w końcu pomysły dziennikarza są tylko jednymi z wielu, ale chyba warto zadbać 0 to, aby nasza przestrzeń publiczna była coraz ciekawsza 1 obfitowała w takie elementy małej architektury, które będą je wyróżniać. Z tego względu podoba mi się idea pokrywania nijakich ścian kolorowymi muralami. Choć niektórzy twierdzą, że część z nich nie ma wielkiej wartości artystycznej, to nie będę zabierał głosu w tej dyskusji, bo nie czuję się fachowcem, ale jako zwykły mieszkaniec wolę chodzić wśród fajnie pomalowanych ścian niż takich, które są szare albo noszą ślady oddziaływania na tynki szybko mijającego czasu. Uważam jednak, że warto zadbać o to, aby do miejskiej przestrzeni wprowadzać takie elementy dekoracyjne, które budzą zaskoczenie albo pobudzają ludzi do zabawy. Na przykład podczas ostatniej wiosny w Kołobrzegu odkryłem krzesło, znacznie większe od zwyczajnego, które wykonano z metalu, włącznie z leżącą na nim kolorową poduszką oraz również metalową postacią pieska, obsikującego jedną z nóg krzesła. Choć to fajne krzesełko obserwowałem zaledwie kilka minut, to w tym czasie aż kilkanaście osób próbowało wejść lub weszło na jego siedzisko i utrwalało ten fakt stosownym zdjęciem, które z pewnością będzie ozdobą fotograficznej galerii, upamiętniającej pobyt w tym miejscu. Jeszcze inne elementy ozdobne zauważyłem w Toruniu, gdzie turyści chętnie się fotografowali koło grupy metalowych krasnali w pobliżu siedziby Pomorskiego Teatru Lalki „Baj". A we Wrocławiu całe wycieczki wędrują po mieście w poszukiwaniu wyrastających w różnych punktach miasta krasnoludków, które od lat są symbolem miasta. Zaś u naszych słowackich sąsiadów w Bratysławie w kilku miejscach ze studzienek kanalizacyjnych wyłania się postać wojaka Szwejka, a w innych miejscach zaskakujące rzeźby wiszą nad przechodniami. Takie elementy naprawdę się pamięta przez wiele lat. • O® IV • słupsk + MAGAZYN REPORTERÓW Głos Słupska Piątek, 8 września 2017 Morska i roślinna twórczo; Sztuka Slupsk/Ustka Marcin Wójcik redakcja@gp24.pl W dobie postępu technologicznego, trans-humanizmu i szybkiego rozwoju cywilizacji, często zapominamy o naturze. Kontakt z roślinami wciąż czyni nas wrażliwymi, co zauważył krakowski artysta Bogusław Bachorczyk. Nie jest on jednak pionierem, ponieważ myśl o relacji człowieka z florą wyszła od Andre-Georges Haudricourt -francuskiego botanika, antropologa i lingwisty. Rezydent w Ustce Bałtycka Galeria Sztuki Współczesnej w Słupsku realizuje program Artists in Residence, w ramach którego gościem Centrum Aktywności Twórczej został Bogusław Bachorczyk. Od lutego 2017 krakowianin realizuje projekt „Twórczość w przyrodzie". Wtedy też artysta spacerował nad Bałtykiem, obserwując sztormy i przedmioty, które morze wyrzucało na brzeg. Tak powstała koncepcja tworzenia rzeźb w glinie, inspirowanych reszktami roślin, które morze pozostawiało wówczas na brzegu. Rezydencję w Ustce artysta kontynuuje od 10 lipca. Wtedy też Bachorczyk zdecydował się zaprosić do współpracy Michała Sobola - wielokrotnie nagradzanego poetę, nominowanego do Nagrody Literackiej Gdynia. Twórcy wspólnie pracują nad dokończeniem projektu „Twórczość w przyrodzie". Rzeźby w glinie Bogusław Bachorczyk nadal tworzy nowe rzeźby inspirowane resztkami roślinności wyrzuconej na brzeg. Prace wykonane przez artystę w większości przypadków przypominają kawałki gałęzi, korzeni i małych pniaków. Na spotkanie twórca wyłożył swoje dotychczasowe prace na stole, przy okazji porównując je do motoryki Morza Bałtyckiego. - Gdy spojrzymy na nie wszystkie pod odpowiednim kątem, widać Bałtyk. Jego spienione fale, wznoszące się i opadające. Ruch i charakter tej wody, która przecież też jest częścią natury - mówi krakowski artysta. Sama praca z gliną jest dla Bogusława Bachorczyka pewnego rodzaju novum. Mimo iż artysta zajmuje się sztukami wizualnymi w szerokim tego słowa znaczeniu. - Pierwszy raz pracuję z gliną i trzeba przyznać, że jest w tym coś sensu-alnego, wręcz erotycznego -mówi krakowianin. Właściwości gliny oraz jej struktura i faktura również, zdaniem artysty, jest swego rodzaju konaktem z naturą. Glina ma przecież ścisły związek z ziemią, jak podkreśla twórca. Drugą istotną inspiracją okazała się Katarzyna Kobro. Nie tylko jej twórczość, ale także pewna fotografia z nią związana. - Jadąc tutaj, miałem w głowie zdjęcie Kobro z Władysławem Strzemińskim i ich córką Niką na jednej z nadbałtyckich plaż. Oprócz rzeźb artysta stworzył także dwa filmy - „Kobro Zimą" oraz „Kobro Latem". Pierwszy z nich został nakręcony właśnie na usteckiej plaży. Polaroid to małe malarstwo W sierpniu artysta wpadł na jeszcze jeden pomysł, który będzie stanowił element „Twórczości w przyrodzie". Liczne spacery i przemyślenia związane z relacjami człowieka z roślinnością skłoniły Bachorczyka do rozpoczęcia akcji „Portret z rośliną". Do soboty, 9 września artysta czeka jeszcze na zgłoszenia wszystkich chętnych, którzy chcieliby mieć zdjęcie z ulubioną rośliną. Co ciekawe, nie musi być to kwiatek w doniczce czy ogrodowa tuja. Często mamy emocjonalny stosunek do drzew czy innych elementów flory, będących częścią miejskiej zieleni. Zdjęcia wykonywane są przy pomocy aparatu Polaroid. Efekt finalny mocno przypomina Bachorczykowi malarstwo, które wykłada studentom na krakowskiej ASP. - Te zdjęcia to takie małe obrazy, są ciekawe i bardzo plastyczne - mówi Bachorczyk. Oprócz tego, artysta dołącza do fotografii kartkę i ołówek, za pomocą których osoba pozująca do zdjęcia z rośliną ma napisać coś o jej relacji z prezentowanym kwiatem czy roślinnością w życiu w ogóle. -To bardzo często są fascynujące historie. Na przykład pewna pani miała kłopot z napisaniem tego, co myśli, ale za to dużo opowiadała o swojej niechęci do roślin doniczkowych i kłopotach, które wiążą się z ich pielęgnacją. Aczkolwiek bardzo ważne jest to, że jako ludzie wciąż potrafimy o przyrodę dbać. Zarówno o faunę, jak i florę - mówi Bachorczyk. ► Przygotowane przez Bachorczyka rzeźby są układane na stole i czekają na malowanie. Artysta wyrabia glinę jako materiał organiczny p- Bogusław Bachorczyk maluje wykonane przezsiebie rzeźby. Ich Kształty są inspirowane resztkami roślin wyrzucanymi przez morze Głos Słupska Piątek, 8 września 2017 MAGAZYN REPORTERÓW słupsk+ «V iść ciśnie się na ustka » : - " % %,jF * ■ ^ V •' * s jm ► Krakowski twórca prezentuje serię ostatnio wykonanych rzeźb. Jak zauważa, praca z gliną ma w sobie coś sensuainego ► Bogusław Bachorczyk chętnie i szczegółowo opowiada o procesach twórczych i swojej pracy podczas rezydencji w Ustce ^ Pomalowane rzeźby oczekują na wypalanie w piecu. Artysta ceni sobie znakomite warunki panujące w Centrum Aktywności Twórczej Pytany o zainteresowanie swoją sesją fotograficzną ze strony mieszkańców, krakowski artysta odpowiada: - Jest spore. Ludzie na szczęście lubią się fotografować. Być może jest to jakaś forma narcyzmu ■ słyszymy. Podobnie jest, zdaniem Bachorczyka, w przypadku historii związanych z roślinami. - Żyjemy w rzeczywistości, w której mamy bardzo mało prywtaności, a wokół mnóstwo jest banału i nudy. Jeśli ktoś zapyta o kwiatka, to wydaje się dziwne, ale zarazem ciekawe i rozmówca szybko się otwiera - wyjaśnia artysta. Kwiaty wstydu - Zauważmy, że nie rozmawiamy o roślinach. Nikt nie powie, że na przykład lubi leżeć na trawie. Albo lubi wąchać i zbierać kwiatki - mówi Bogusław Bachorczyk. Tymczasem, jak zauważa artysta, natura ma w sobie wiele nieodkrytych ta- jemnic. Jak twierdzi, rośliny tworzą bardzo ciekawe kształty, które inspirują nie tylko artystów, ale także inżynierów. -Zarówno wśród roślin, jak i owadów jest wiele obiektów, które wyglądają jak część jakiejś maszyny. Można to zauważyć na przykład w lotnictwie - mówi Bachorczyk. Prognozowana wystawa Wszystkie prace, które powstają podczas rezydencji w Centrum Aktywności Twórczej w Ustce artysta zamierza wystawić. - Dyrekcja BGSW ma pomysł, aby pokazać te prace nie tylko w Ustce, ale i w Słupsku -mówi Bachorczyk. Nadal trwa jednak proces twórczy, a jak zauważa krakowianin, galeria zapewnia mu znakomite warunki do pracy artystycznej. Najprawdopodobniej wystawa zostanie zrealizowana w grudniu lub styczniu, gdy projekt zostanie już zamknięty. • ©® VI • słupsk + MAGAZYN REPORTERÓW Głos Słupska Piątek, 8 września 2017 Piłka nożna Jarosław Stencel jaroslaw.stencel@gp24.pl Już od 12 września 1977 r. polska ekipa juniorska przebywała na zgrupowania w Ustce przygotowując się do dwu-meczu z ZSRR. Najpierw w Koszalinie 16 września na stadionie Gwardii Polacy gładko pokonali rywali 3:0 po dwóch bramkach Krzysztofa Barana i jednej Joachima Rutki. Polska drużyna opromieniona zwycięstwem dwa dni potem przyjechała do Słupska. Mecz cieszył się ogromnym powodzeniem. Obiekt przy ulicy Zielonej mogący pomieścić 5 tys. kibiców nawiedziło prawie dwukrotnie więcej osób. Mecz jednak w pierwszej połowie przebiegał w sennym tempie i nie dostarczył spodziewanych emocji. Te rozpoczęły się zaraz po przerwie, gdy gola w 46. minucie zdobył Igor Gamuła. W 52. minucie w poprzeczkę trafił kapitan polskiej drużyny - Krzysztof Kajrys. Chwilę później minimalnie niecelnie strzelał Hutka. W 78 minucie mogło być 2:0 po strzale Siergieja Łambina, ale Kazimierz Buda wybił piłkę sprzed linii bramkowej. W ekipie gości znalazło się kilku piłkarzy znanych potem z aren światowych. Sześć razy w koszulce z napisem CCCP zagrał Siergiej Stukaszow. Było to w latach 1984-85. Strzelił też dwa gole w meczu towarzyskim przeciwko Chinom. Potężny bramkarz Siergiej Krakowski był rezerwowym bramkarzem na mistrzostwa świata w 1986 roku. Nie zagrał jednak w zespole ZSRR. Grał natomiast w Dnipro Dniepropietrowsk w pamiętnych meczach w europejskich pucharach z Legią Warszawa. Aszot Chaczatrian również nie wystąpił w barwach ZSRR w drużynie seniorskiej. Obrońca Araratu Erewan za to zdążył zagrać w drużynie narodowej Armenii występując w latach 1992-1995 czterokrotnie. Kolejną ekipą juniorską jaka zawitała do grodu nad Słupią była ekipa Franq'i. 28 października 1980 przy 15-tysięcznej publiczności Polacy (drużyna do lat 23, choć był w niej i 26-letni Henryk Janikowski) pokonali gości 3:0, a gole strzelał Baran, Buda oraz Adam Walczak. Nie znamy niestety pełnego składu Francuzów z tego meczu. Wiadomo jedynie że w bramce stał Richard Ruffier (był zawodnik Nimes i Bordeaux), a w napadzie wystąpił Yannick Stopyra, uczestnik mistrzostw świata w 1986 roku podczas których zdobył 2 gole. Zawodnik z polskimi korzeniami wystąpił w reprezentacji Francji 33 razy zdobywając 11 bramek. Na kolejny występ zagranicznej ekipy trzeba było cze- Yannick Stopyra dobrze wspomina słupski stadion Czy grając w naszym mieście można zrobić międzynarodową karierę? Jak najbardziej. W Słupsku stawiało pierwsze kroki wiele gwiazd z Europy ► Francuski pomocnik polskiego pochodzenia - Yannick Stopyra. był najsłynniejszym piłkarzem zagranicznym, jaki zagrał w Słupsku Y ►W pierwszej reprezentacji Szwecji zagrał napastnik Hans Eskilsson. Były gracz Sportingu Lizbona zagrał 8 razy i strzelił 2 gole. kać 7 lat. W 26 sierpnia 1987 roku na stadion 650-lecia przybyła ekipa Szwecji. Już w 7 minucie z rzutu wolnego trafił Niclas Sjóstedt i na tym skończyły się emocje dla dość nielicznie (3000) tym razem zebranej publiczności. W ekipie polskiej znalazło się kilku znanych potem za- wodników jak napastnicy Krzysztof Warzycha i Roman Kosecki. Bramkarz Szwedów Lars Eriksson był w kadrze na mistrzostwa świata w1990 i 1994, a także na mistrzostwa Europy w 1992. Z obu tych imprez przywiózł brązowy medal. Ogółem w latach 1988-1995 wystąpił wkadrzel7razy. Nie miał łatwo gdyż był zmiennikiem znakomitego Thomasa Ravellego. Był też dwukrotnym mistrzem Portugalii z FC Porto. Karierę zakończył w 2001 roku w Hammarby. W kadrze na 1990 był też pomocnik Ulrik Jansson. Nie rozegrał tam żadnego meczu, a ogólnie w dru- żynie narodowej wystąpił 6 razy. Kolejnym w kadrze na 1990 był Joakim Nilsson. Pomocnik Sportingu Gijon wystąpił na tej imprezie w 3 meczach z Brazylią, Szkocją i Kostaryką. Grał też na Euro 1992 w półfinałowym spotkaniu z Niemcami. Ogółem zagrał w 27 spotkaniach zdobywając jednego gola. W pierw- szej reprezentacji Szwecji zagrał też napastnik Hans Eskilsson. Były gracz Sportingu Lizbona zagrał 8 razy i strzelił 2 gole. W drużynie narodowej siedmiokrotnie można było zobaczyć też napastnika Hansa Eklunda. 29 kwietnia 2004 roku międzynarodowy futbol powrócił na stadion Gryfa przy ulicy Zielonej. Ponownie rywalem Polaków była Szwecja (mecz drużyn do lat 17). Polska drużyna wygrała 2:1 po golach Filipa Burkhardta i Wojciecha Jagodzińskiego. Dla Szwedów bramkę zdobył Janos Lantto. Niestety z tamtej ekipy żaden zawodnik nie przebił się jeszcze do seniorskiej drużyny narodowej. Najbliżej tego przed rokiem był obrońca Jarosław Fojut, ale ostatecznie powołania nie otrzymał. Nieco lepiej było z tym u Szwedów. Daniel Larsson cztery razy zagrał już w reprezentacji Szwecji. Ciekawym piłkarzem jest też Imad KhaliH, który w 2013 został królem strzelców ligi szwedzkiej. Urodzony w Duba-ju piłkarz dostał wtedy ofertę gry w barwach reprezentacji Palestyny. Pomocnik Andres Vasquez przed laty był na ustach całej Europy, gdy zdobył niesamowitą bramkę grając w barwach Orebro. Zrobił to tzw. raboną czyli strzałem dokonanym przy pomocy ruchu nogi kopiącej za nogą stojącą. • ©® Podziel się historią •W1945i1946roku na obiektach przedwojennych niemieckich klubów powstawały pierwsze powojenne polskie już kluby sportowe nad Słupią. Obchodzimy więc 72. rocznicę powstania powojennego słupskiego sportu. W serii artykułów przedstawiamy na naszych łamach lata sukcesów, okresów lepszych i gorszych, zmian, sylwetki sportowców, działaczy, wydarzenia. Zapraszamy do kontaktu z naszą redakcją i dzielenia się wiedzą, pamięcią, zdjęciami i innymi wartościowymi pamiątkami: jaroslaw.stencel@polskapress.pl tel. 607460416 (STEN) Głos Słupska Piątek, 8 września 2017 MAGAZYN REPORTERÓW słupsk + • VII Koniec lata w Dolinie Charlotty Wakacje 2017 przeszły do historii, ale to nie oznacza, że zakończył się sezon imprez. We wrześniu w Dolinie Charlotty odbędą się mistrzostwa wędkarskie oraz ZOO Triathlon Wojciech Freikhowski wojciech.frelichowski@gp24.pl Już w najbliższy weekend, 9-10 września, w Dolinie Charlotty odbędą się Mistrzostwa Polski w Trójboju Wędkarskim. Organizatorami imprezy są Dolina Charlotty Resort & SPA oraz Zarząd Okręgu Polskiego Związku Wędkarskiego w Słupsku. Zawody będą się rozgrywać o tytuł Mistrza Polski w Trójboju Wędkarskim 2017. Zwycięzcy poszczególnych dyscyplin zdobędą tytuł Mistrza Doliny Charlotty 2017. Dolina Charlotty jest znakomitym miejscem do przeprowadzenia takich zawodów. Na tym terenie są specjalne łowiska, w których występują karpie, leszcze, karasie, szczupaki, okonie i płocie. Oprócz corocznie udostępnianych łowisk w Dolinie Charlotty są też zbiorniki, które od wielu lat są zamknięte i chronione na terenie ZOO. Podczas wrześniowych Mistrzostw Polski w Trójboju Wędkarskim zostaną one otwarte w celu przeprowadzenia imprezy. Zawody zostaną rozegrane w klasyfikacji indywidualnej w trzech dyscyplinach: spławi-kowa, spinningowa i rzutowa. Nagradzane będą rozgrywki w poszczególnych kategoriach oraz w klasyfikacji łącznej. W przypadku tej samej ilości punktów komisja sędziowska uwzględni: w dyscyplinie rzutowej - przy równej liczbie punktów decyduje większa liczba 10; spinning - przy równej liczbie punktów decyduje najdłuższa ryba. W klasyfikacji ogólnej: przy równej liczbie punktów sektorowych decydu- ją punkty za długość ryb/najdłuższa ryba. Zwycięzcy poszczególnych dyscyplin zdobędą tytuł Mistrza Doliny Charlotty 2017. Dla najlepszych wędkarzy będą nagrody pieniężne. Zdobywcy miejsc od I do VI w klasyfikacji generalnej otrzymają nagrody o wartości: I miejsce -2000 zł, II miejsce -1500 zł, HI miejsce -1000 zł, IV miejsce -800 zł, V miejsce - 600 zł, VI miejsce - 400. Natomiast zdobywcy miejsc od I do ID w poszczególnych dyscyplinach otrzymają: I miejsce -1000zł, II miejsce - 750 zł, m miejsce - 500 zł. Triathlon Ironman Kolejną dużą imprezą, która odbędzie się we wrześniu w Dolinie Charlotty, będzie Charlotta ZOO Triathlon -1/4 Ironman. Będzie to trzecia edycja tych zawodów, które po raz pierwszy odbyły się w 2015 roku. Charlotta ZOO Triathlon odbywa się na zakończenie sezonu i jest jego zwieńczeniem. Przed rokiem uczestnicy triathlonu musieli przepłynąć dystans jednego kilometra. Następnie odbył się etap kolarski po drogach wokół Doliny Charlotty, gdzie zawodnicy mieli do pokonania 33 kilometry, a zwieńczeniem rywalizacji był bieg przełajowy na dystansie 7 kilometrów. W tym roku będzie trudniej, ponieważ dystanse zostaną zmodyfikowane, aby zawodnicy mogli sprawdzić się w rywalizacji 1/4 Ironmana. Uczestnicy triathlonu będą musieli przepłynąć dystans jednego kilometra. Następnie odbędzie się etap kolarski, podczas którego do pokonania będzie trasa o długości 45 kilometrów. Zwieńczeniem triathlonu będzie 10-kilo- ► W imprezie Charlotta ZOO Triathlon zawodnicy będą musieli m.in. przepłynąć w wodzie dystans jednego kilometra M m * W biegu przełajowym Mud Max trasa naszpikowana jest ekstremalnymi przeszkodami, np. trzeba pokonywać mury z oponą w rękach metrowy bieg po terenie Doliny Charlotty. Przypomnijmy, że ten etap całych zawodów odbywa się m.in. na terenie ogrodu zoolo- gicznego (stąd nazwa biegu), co jest oryginalnym urozmaiceniem imprezy. Październikowy Mud Max Dolina Charlotty zapowiada jeszcze jedną, ekstremalną imprezę sportową. Będzie nią Mud Max, który odbędzie się 14 października. To będzie trzecia edycja tych zawodów. Mud Max to ekstremalny bieg przełajowy z przeszkodami, którego trasa naszpikowana jest różnymi utrudnieniami. Na uczestników biegu czekać będzie m.in. brodzenie w błocie, wspinanie się po linach i na wysokie ściany, czołganie się przez zasieki i wiele innych. Ten rodzaj sportu ma w Polsce coraz większą rzeszę miłośników. Dowodem popularności Mud Maksa jest frekwencja na zawodach w Dolinie Charlotty. Podczas wiosennej edycji tej imprezy na starcie zjawiło się ponad 500 uczestników. W sobotę, 14 października, poszukiwacze adrenaliny będą mogli zmierzyć się z 8-kilome-trową trasą naszpikowaną przeszkodami. Organizatorzy zapowiadają, że przygotują 30 przeszkód. Jak zwykle będzie dużo błota, brodzenia w wodzie i podbiegów. Żeby pokonać te oryginalne przeszkody, nie wystarczy być tylko sprawnym fizycznie. Liczy się też współpraca pomiędzy startującymi zawodnikami. Uczestnicy poprzednich edycji Mud Maksa mówią, że prawdziwym wyzwaniem jest pokonanie samego siebie i własnych słabości. Przygotowana zostanie również trasa dla dzieci, bo jedną z dewiz Mud Maksa jest udział w zawodach całych rodzin. Uwaga - każde dziecko, które weźmie udział w mini Mud Maksie, otrzyma na mecie zasłużony medal. Więcej informacji na strome: www.mudmax.pl. • ©® Przełajowy parafialny bieg i marsz dla podopiecznych Brata Alberta fiNgtjNwytirtyiWiy W tę sobotę w ramach cyklu Rozbiegana Parafia odbędzie się impreza sportowa z festynem, której ceiem jest wsparcie domu im. Brata Alberta. Monika Zadiarzewska Rozbiegana parafia to słupska parafia p.w. św. Jana Kantego przy ul. Leśnej. Tam od roku księża razem z kmdr. Dariuszem Kloskowskim i fitness klubem Aktywna Fabryka organizują imprezy sportowe i jednocześnie pomagają potrzebującym. Już w tę sobotę o godz. 10 wystartu-jebiegnasześćkmimaiszzkijka-mi na pięć kilometrów trasami Lasku Południowego. Uczestnicy oprócz rywalizaq'i mają okazję też pomóc podopiecznym schroniska im. Brata Alberta, które sąsiaduje z parafią. - Zbieramy środki higieniczne dla mężczyzn, którzy mieszkają w schronisku - mówi ks. proboszcz Cezary Filimon, który od sierpnia objął słupską parafią iod razu zaangażował się wakcję charytatywną. Nafestyn,który będzie towa-rzyszył biegowi i marszowi, mo- Ks. Cezary Filimon. Martyna Grużewska i Dariusz Kloskowski żna przynosić m.in. ręczniki, mydła, szampony, pianki i maszynki do golenia czy proszki doprania. W czasie festynu przy parafii, na który organizatorzy zapraszają całe rodziny, będą słodkości, grochówka i pokaz sprzętu wojskowego, który przygotuje 7. Brygada Obrony Wybrzeża. Sam bieg będzie tym razem bardziej wymagający. - Będzie to typowy bieg przełajowy. Trzeba będzie zachować ostrożność, bo będą ostre zbiegi i dość strome podbiegi. Jednak przecież nie zawsze chodzi o to, by całą trasę przebiec, część można przejść, ważne, by dobrze się bawić. Tym bardziej że limit czasu na pokonanie trasy to godzina. Niespodziankę może nam zrobić pogoda, więc warto zaopatrzyć się w kurtkę i dobre buty, bo może być mokro i ślisko - przestrzega Dariusz Kloskowski. Elektronicznie zapisy do startu przyjmowane są przez stronę domtel-sport.pl lub w dniu zawodów w biurze przy parafii nauL Leśniej. Wpisowe to 20 złotych. Start do biegu zaplanowano na godz. 10, do marszu z kijkami na 10.05. Biuro będzie czynne w dniu zawodów od godziny 8. #©@ słupsk + Z OSTATNIEJ STRONY Głos Słupska Piątek. 8 września 2017 Obywatele sa rozczarowani Mieszkańcy Słupska są oburzenie postępowaniem Urzędu Miejskiego • Dzieci w centrum miasta mają gorszą szkołę niż te z innych osiedli Słupsk Pomysły, przemyślenia, refleksje o moim ukochanym mieście. Razem możemy uczynić Słupsk bardziej przyjaznym miejscem. Bogdan Stech bogdan.stech@gp24.pl Początkowo nie chciałem wierzyć. Nie to, żebym był człowiekiem małej wiary i do tego wątpiącym w prawdomówność naszych Czytelników. Zwyczajnie nie chciało mi się wierzyć, że można tak robić. Co mnie tak wzburzyło? To już kolejny telefon od czytelnika w tej sprawie w ostatnich dniach. Każdy jeden pełen wyrzutów i nerwów. Powodem jest budżet obywatelski. Cóż to takiego? Jak tłumaczy nam Wikipedia budżet partycypacyjny (zwany także obywatelskim) to demokratyczny proces dyskusji i podejmowania decyzji, w którym każda mieszkanka i każdy mieszkaniec gminy decyduje o tym, w jaki sposób wydawać część budżetu gminnego lub też publicznego. Badania, a także praktyka miast korzystających z tej formy demokracji uczestniczącej wskazują, że skutkuje on wyższą jakością życia, zwiększonym zadowole- niem z usług publicznych, większą przejrzystością i wiarygodnością władz publicznych, większym udziałem w życiu publicznym (szczególnie osób wykluczonych), a także edukacją obywatelską. Tyle teoria. Budżet obywatelski pojawił się także i w Słupsku. Już kolejny raz mieszkańcy mają możliwość wybrania samemu na co przeznaczone będą ich pieniądze z podatków. Okazuje się jednak, że w Słupsku projekty z budżetu obywatelskiego nie są realizowane. Nawet te sprzed trzech lat! I to właśnie tak złości naszych czytelników, czemu dają wyraz w licznych telefonach. Boisko przy szkole Podstawowej nr 6 w Słupsku tak jak było stare tak stare pozostało mimo tego, że trzy lata temu obywatele postanowili, że tu właśnie ma powstać nowy obiekt. - Ładna promocja demokracji - kpią ze złością nasi Czytelnicy. Podobnie jest z terenem wokół stawku Łabędziego. Tam też, w wyniku głosowania mieszkańców Słupska, teren miał zostać zrewitalizowany. Chodzi o nowe ławeczki, ścieżki itp. Nie zrobiono nic. Wyobraźmy sobie, jak rozczarowani muszą czuć się ludzie. Wygranie takiego głosowanie - nie ukrywajmy - wy- Stawek Łabędzi w Słupsku. Jego otoczenie miało się mocno zmienić, ale nie zrobiono nic maga dobrej organizacji, zaangażowania i działania całej małej społeczności np. dzielnicy czy ulicy. Trzeba głosować, zachęcać do tego znajomych sąsiadów. Nie mówię już o pomyśle i projekcie. Czas i zaangażowanie póki co poszły na marne. Tymczasem trwa kolejne głosowanie. Każdy mieszkaniec może oddać trzy głosy - po jednym na zadanie infrastrukturalne ogólnomiejskie, zadanie infrastrukturalne lokalne (w dowolnym okręgu) i zadanie społeczne. Głosować można w formie elektronicznej na www.slupsk.wybiera.pl (do godz. 23.59 25 września) oraz w formie tradycyjnej, wrzucając kartę do urny zlokalizowa- nej w jednym z 20 punktów. Są one w całym mieście, po 5 punktów na każdy samorządowy okręg wyborczy w jednostkach miejskich - instytucjach kultury, bibliotekach, przedszkolach i szkołach - ich lista w ramce. Wszystkie szczegóły dotyczące budżetu obywatelskiego w Słupsku w tym roku znajdziecie Państwo pod adresem www.gp24.pl/bo A do prezydenta pozostaje mi tylko zaapelować by obiecane inwestycje zostały zrealizowane. Póld co robimy troszkę komedię z tego ważnego procesu budującego odpowiedzialność za nasze miasto rkonsoli-dującego lokalną społeczność. Jak widać po wspomnianych licznych telefonach w tej sprawie jest to opinia wielu mieszkańców. A na koniec dodam, ze okolice Szkoły Podstawowej nr 6 odnowione powinny zostać i bez budżetu obywatelskiego. Czy zawsze musi być tak, że Śródmieście musi być najmniej zadbane i mieć najgorszą infrastrukturę? Wstyd by szkołą w samym centrum miasta miała klitkę zamiast hali gimnastycznej, nie miała jednego nawet porządnego boiska, dojścia przez kałuże. Chodziłem do tej szkoły na początku lat 80 i niewiele się przez ten czas zmieniło. Jeśli już to na gorsze. Dlatego pozwolę sobie na jeszcze jeden apel do władz miasta by na „szóstkę" popatrzyły trochę przychylniejszym okiem. Póki co to nie tylko wstyd z powodu wyglądu, ale przede wszystkim gorsze szanse dla dzieci, które tam się uczą. O Podyskutuj na forum gp24.pl ISbpt k S rry^sas • Wodo-spad Siły, nazwijmy je względnie niezależne, namawiały na start w wyborach prezydenckich w Słupsku prezesa Wodociągów Wojtowicza. Facet umie napisać biznesplan, to pewnie by się nawet nadał. Ale zdecydowanie odmówił i słyszeć nawet nie chce. No i słusznie. Wprawdzie jest specjalistą od bagien i przetykania rur, ale są takie bagna, których nie sposób osuszyć i rury, których odetkać się nie da. • Powroty dzielnych Robert Kujawski przestał prezesować Enbudowi i został jego wiceprezesem. Objaśniono to jako awans. Wszyscy mówią, że to w związku z tym, że Biedroń nie wystartuje w wyborach w Słupsku, więc ta polityczna trusia miałaby wrócić do gry. Z Biedroniem zmierzyć się odwagi zabrakło. Nokaut w i rundzie nikomu się nie marzy. Sprzedam tanio Dział nieruchomości. Ładna działka jest tanio do kupienia w Łupawie. Tanio, a byłoby się sąsiadem eks-prezydenta Kobylińskiego. Samo sąsiedztwo tyle warte co ta działka. Wszak za płotem miałoby się człowieka wysokiej kultury osobistej, znawcę sztuki i muzyki poważnej, konesera dobrych trunków, no i gościa, który ma hasło w Wikipedii. Brać, nie czekać. • JKraina deszczowców Zaczęło się od wody i na wodzie kończymy. Zalało Słupsk, i po raz kolejny okazało się, że to wina za dużego deszczu. Jasne. Jak spadnie duży śnieg, to wina śniegu. Ale że Szczecińska ma więcej lat niż Biedroń, a jej gwarancja skończyła się 25 lat temu, to już nikt nie bierze pod uwagę. Zwłaszcza on. Dobranoc. BONNIE & CLYDE plotkisprawdzone@gmail .com pół żartem, Cwjttum „GWAŁT ZADAWANY SIŁA MUSI BYC SIŁA ODPARTY' - '^WBGO IffS DAMY Ul Jf , UA^ASTHIKA " Poniedziałek 730 -16:30 Wtorek - Czwartek 7:30 -15:30 Piątek 7:30 -1430 iwtciĘtfm i * mtKii&ey aasasa h>..r m~ margana a -»»•» i«.-»a»iwia ■O eoenóe' 3ŁW3JEWOW ► 1 września 2017 r. - ściana słupskiego ratusza