[STR. 5] Miastko Nikodem Ch. skazany za wypadek sprzed pięciu lat [STR. 28] PIŁKA NOŻNA DRUTEX--BYTOVIAGRA W KLUCZBORKU ZMKS Piątek 21 kwietnia 2017 Nr 93 (3124) cena 3,30 zł (z 8%vat) Prenumerata od 1.63 zl Głos Pomorza www.gp24.pl $ Nie byłam grzeczną dziewczyn [STR. 18-19] Tr [STR. 5] SŁUPSK ZABIEGAŁ O FIRMĘ. KTÓRA MIAŁA STWORZYĆ 3.5 TYS. MIEJSC PRACY. WALKĘ O INWESTORA PRZEGRAŁ Z PIŁĄ. POWÓD: LEPSZA KOMUNIKACJA i I PERSPEKTYWY GOSPODARCZE i* Justyna Steczkowska Jestem po prostu sobą i staram się być sobą najlepiej jak potrafię WIĘCEJ NA STRONIi 17 K - ! •m*. ; 11118111 mmm ■ WĘM$ SUR i ' •"''■iliSi5:--' ISSN 0137-9526 Nrindeksu 348-570 9 770137 9520 5 3 0 CL 1 6 [STR. 20-21] Jak wyglądają biurka pisany? Tajemnice miejsc, gdzie powstają bestsellery W Oferta specjalna II! . Apartament 123 m: 368.00#- + taras 44CM300zł IS»\ rabat 72.000 zł 977013795205316 02// Peryskop www.gk24.pl • www.gp24.pl • www.gs24.pl Głos Dziennik Pomorza Piątek. 21 kwietnia 2017 21.04.17 Imieniny obchodzą: Abetard, Aleksandra, Anastazy, Anzelm, Apollina, Apollon, Apoloniusz, Bartłomiej, Bartosz, Dobrosułka, Drogomił, Feliks, Konrad, Konrada Kalendarium •1920 Podpisano umowę polityczną pomiędzy polskim rządem iSymonem Petlurą, uznającą prawo Ukrainy do niezawisłości #1948Założono Morski Klub Sportowy Pogoń Szczecin ®1952Zatwierdzono projekt architektoniczny Pałacu Kultury i Nauki w Warszawie £• 1956 W Krakowie odbyłsię pierwszy w kraju oficjalny mecz brydżowy 1985 Odkryto Jaskinię Załom w Sudetach Wschodnich #1988 Wkrakowskim więzieniu Montelupich wykonano po raz ostatni w Polsce wyrok śmierci pogoda na weekend Z tradycji ojca Klimuszki PIĄTEK MAX MIN MAX MIN MAX 9 4 10 Weekend dość chłodny. Możliwe opady deszczu. Miejscami zza chmur pojawi się słońce. W aptece Pana Boga jest wiele skutecznych antybiotyków zdrowie W poniedziałek, wtorek, środę i czwartek znajdziecie w „Głosie" obszerne fragmenty książki „Naturalne antybiotyki z Bożej apteki" Tadeusza Nowaka - pierwszego tytułu z serii „Z tradycji ojca Klimuszki". Franciszkanin Czesław Klimuszko był zielarzem, wizjonerem, jasno- widzem. medium i parapsychologiem. Ludzie setkami przyjeżdżali do niego po porady zielarskie i zdrowotne. Do tej tradycji sięga inny znany zielarz i franciszkanin -Grzegorz Sroka, którego receptury znajdziemy w książce „Naturalne antybiotyki z Bożej apteki". To leki zawarte w owocach, ziołachi innych darach natury, skuteczne i, w przeciwieństwie do syntetycznych antybiotyków, całkowicie bezpieczne. Kluczem do sukcesu są odpowiednie receptury. Wiele z nich znajdziecie w „Głosie" od poniedziałku do czwartku. (MARA) Ptala odleciały po leczeniu Trzy myszołowy i dwa jastrzębie wypuścili przedwczoraj wolontariusze z Ośrodka Rehabilitacji Raków Drapieżnych w Warcinie. Ptaki trafiły do ośrodka w Warcinie z różnymi dolegliwościami po nieszczęśliwych wypadkach. Jeden z myszołowów został poturbowany w kurniku, drugiego znaleziono, gdy leżał pod elektrownią wiatrową, trzeciego prawdopodobnie potrącił samochód -podobnie jak jednego z jastrzębi, drugi zaś wpadł na barierę dźwiękochłonną przy drodze w Białogardzie. - Przez kilka ostatnich miesięcy ptaki były rehabilitowane przez wolontariuszy ośrodka, czyli uczniów technikum leśnego w Warcinie -mówi Kamil Szydłowski z Nadleśnictwa Warcino, opiekun ośrodka. - Tutaj zostały wyleczone i ponownie uczyły się latać. Teraz są już zdrowe, samodzielne, więc czas się z nimi rozstać. Zdrowe ptaki drapieżne, gdy nabiorą sił po rehabilitacji, są wypuszczane wiosną, bo teraz najłatwiej im będzie zdobywać pożywienie. MONIKA ZACHARZEWSKA Policjant z mistrzowskim pasem Pas mistrzowski Międzynarodowej Federacji Sportów Walki UFR (Universal Fighting Rules) w kategorii 75 kg wywalczył wykładowca Szkoły Policji w Słupsku sierż. Maciej Witka. Cenne trofeum zostało zdobyte 8 kwietnia podczas międzynarodowych zawodów w Obornikach Śląskich. Międzynarodowe zawody obywały się pod hasłem „Łączy nas sport, nie narkotyki". Łącznie w walkach udział wzięło prawie 200 zawodników z Niemiec, Czech i Polski. Pojedynki odbywały się w kilku formułach i rozgrywane były w okta-gonie, na macie oraz w ringu. Zwycięzcy poszczególnych kategorii otrzymali Pasy Mistrzowskie UFR oraz zaproszenie na zgrupowanie kadry polskiej Federacji KickBoxingu, które odbędzie się w maju w Cetniewie. Sierż. Maciej Witka na co dzień pełni służbę w Zakładzie Interwencji Policyjnych i uczy na sportowej macie młodych adeptówpolicyjnego rzemiosła, poszczególnych elementów technik interwencji Sporty walki (karate kyokushin oraz kick-boxing) trenuje od ponad 20 lat. Do swoich największych osiągnięć zalicza czterokrotne zwycięstwo podczas Gali Mistrzów Kick-Boxingu. (OPR. MKM) Choroba wrzodowa dopada wszystkich • Na wrzody często pracujemy sami poprzez niezdrowy styl życia. Częściej chorują panowie. Coś lata ci przed oczami? To męty • Wystarczy spojrzeć na białą ścianę, by zobaczyć małe frę-dzelki, plamki, coś w rodzaju kurzu o kępkach różnej wielkości. m' Kościół to nie plac zabaw dla dzieci • W kościele obowiązują pewne reguły. Trudno jest ich przestrzegać z małym dzieckiem. Kobieta i bursztyn, czyli piękny duet • Bursztyn wraca co kilka sezonów do mody, bo nie do pominięcia jest jego moc energetyczna. Najlepiej nosić go na gołej skórze. Historię Katarzyny, która leży w śpiączce od 11 lat, poznałam 10 lat temu. Pamiętam jak dziś, kiedy odwiedziłam tę rodzinę w ich mieszkaniu. Byłam blisko Kasi, widziałam, ile serca i siły w opiekę nad nią wkłada ojciec. Pamiętam, jak czule do niej mówił, cały czas pewny, że Kasia go słyszy. Od tego czasu minęło wiele lat, a ojciec nie traci nadziei, że Kasia go słyszy.Choć na pewno stracił już nadzieję, że wróci do normalnego życia. Pamiętam zdjęcia, na których widać piękną młodą dziewczynę. Kochała podróże, była radosna, czerpała z życia całymi garściami. Aż do fatalnej operacji w Szczecinie... Lekarz popełnił błąd, przez który życie dziewczyny i jej rodziny już nigdy nie będzie takie samo. I mimo że sąd uznał lekarza winnym i zasądził spore odszkodowanie, lekarz do dziś unika płacenia. Podziwiam determinację ojca, który wielu przeciwności losu nie odpuszcza, nie poddaje się w walce. Bo przecież nie walczy dla siebie. To wszystko dla Kasi... Może gdyby lekarz zobaczył dzisiaj Kasię i spojrzał jej w oczy, zrozumiałby i zmieniłby zdanie... Nie chce się wierzyć, że człowiek, który żyje w luksusie, unika odpowiedzialności. A gdzie sumienie? Moralność? O wieloletnim procesie trwa- # jącym w szczecińskim sądzie pisze Mariusz Parłatny na str. 8. O tym, jak w jednej chwili życie ludzkie przewraca się do góry nogami, dowiedziała się też matka chłopaka, Sawka komentuje 2hittlCH rii< Sit ZURoWCH soba i staram się być sobą nąjlepie jak potrafię który zabił. Do dziś nie może wypowiedzieć słowa „morderca". Serce matki rozumie wszystko, ale dlaczego syn zabija...? Tego nie jest w stanie pojąć. Reportaż na str. 11. Zycie płata nam figle. Wiele decyzji, które podejmujemy, jest tak zaskakujących, że nigdy nie przewidzielibyśmy, iż tak się ono poukłada. O ciekawej historii księdza, który porzuca sutannę, aby zaopiekować się kobietą i jej chorym dzieckiem piszemy na stronie 16. Zapraszam do lektury. • Głos Dziennik Pomorza Piątek, 21 kwietnia 2017 www.gk24.pl • www.gp24.pl • www.gs24.pl //03 RTV EURÓ y^,'Sogrkw'*tni* ' <5 euro.com.pl ^855 855 855 SPRZEDAŻ 7 DNI W IZrA''V.i! _i/lii ; iii, i .j rmtj MSi RS2»»SS5a PŁACIMY ZA CitBIt PIERWSZĄ RATĘ ! PŁACIMY ZA CIEBtt, cale PIERWSZA RATĘ $ 300\£%W pmi l Jm 149 45 x 20 RAT 20 x RAT RAT sQQQ 3399 rnm M JT Mr CENA UHD DIMMING UITAr'i-11 TELEWIZOR LED SO cali SOH81T62 1 1 ■ I #-%***I-II -3xHOW( *2xUSB -Klasafl+ -TwjhnoWw600BPfl TELEWIZOR LEO 43 cale 43ŁM310U •IaHDMI •tłrtiSB -Kłasa A++ -Technologia 300 PMt Q n Uli Q 11 Rł ta TtUmiOR LED tli <1 MO SS cali UES5KU6072 OllWIdUraU1 >3xHDW -2xUSB • Wtwdwimc Wffi 'ta«a A -Tedmoiogia 1300 POI W^KBYWANll 8SilEV PŁACIMY ZAĆMIE PMWSZĄSATĘ! INTEL CORE Lenovo DYSK vV!ncc-vvs"0 PŁACIMY ZA CIEBIE PIERWSZĄ RATĘ i PŁACIMY ZA CIEBIE PIERWSZĄ RATĘ ! PŁACIMY ZA CIEBIE PIERWSZĄ RATĘ t 1200 obr. FUZZY LOGIC E«© Bubble K010I 5Ur*0iff ^TŁJCZK* 45 1249 x 20 RAT CENA DZIECINNIE PROSTE RATY !!! PRZYJDZ Z DOWODEM OSOBISTYM ! RZECZYWISTA ROCZNA STORA OPROCENTOWANIA WYNOSI 0%. •w pomwm ramfMMmzK* mmmto ot siutatu i.iub mm**, iu&msca sw Motuwo.u imtanNi mm* w moom .MMoriiwm** < sbmsmhs Gaiaxy A5 P?K?5? "T JL S3 ROBOT SPR2^r/UĄCY *ft*X»MftSA «**«* 95 x20 RAT m KUCHMUI SSCMM1A(X)U I n r\ £3k CT IT •6A*OWO»*t«imtWamA ♦»*©*•. 30 cm ___«l»fctry «.*♦»* wrMtJoItmfccyitty Gaiaxy S7 edge m «M| A » M mm Ł*WALKA lflflFyOFSE€rtRf56W Ryfl| ^ CU Bw *VMy^VS>a»s«f«W*3HtB »C»ra«ntc»na sntarffea • Bęben Gtamomd 119 x20 RAT 04// Peryskop www.gk24.pl • www.gp24.pl • www.gs24.pl Głos Dziennik Pomorza Piątek, 21 kwietnia 2017 Z głębokim żalem zawiadamiamy, że 17 kwietnia 2017 r. odszedł w wieku 85 lat śtp Eligiusz Mikołajczyk Ceremonia pogrzebowa odbędzie się 21 kwietnia 2017 r. w Potęgowie. Msza żałobna o godz. 13.00 w kościele w Łupawie. Pogrążona w smutku Rodzina Gmina Potęgowo będzie mieć nowoczesną sieć ciepłowniczą Zarząd Województwa Pomorskiego rozstrzygnął konkurs, w którym najwyżej oceniony został wniosek gminy Potęgowo dotyczący projektu budowy ekologicznej sieci ciepłowniczej. Już w maju ma dojść do podpisania umowy w tej sprawie między Mieczysławem Strukiem, marszałkiem województwa pomorskiego, a Dawidem Litwinem, wójtem Potęgowa. Wniosek o dofinansowanie gmina Potęgowo złożyła do urzędu marszałkowskiego w grudniu 2016 r, ale jego przygotowanie rozpoczęło się w 2012 r. W listopadzie 2016 r. wójt gminy powołał zespół zadaniowy, składający się z pracowników urzędu oraz Zakładu Usług Publicznych w Potęgowie. Przedsięwzięcie realizowane będzie w partner stwie ze spółką Nadmorskie Elektrownie Wiatrowe Darżyno. - Mieszkańcy od lat czekali na tę modernizację. Zrobimy to proekologicznie, wyłączymy kotłownie opajaną węglem i wykorzystamy odnawialne źródło energii. Na ten ogromny sukces złożyła się praca całego zespołu zaangażowanego w tworzenie wniosku. Cieszy mnie również, że projekt realizować będziemy w partnerstwie - mówi Dawid Litwin, wójt gminy Potęgowo. Przyznane dofinansowania wy- nosi 6,3 miliona złotych, co stanowi 85 proc. kosztów kwalifikowanych. Wartość inwestycji ogółem oszacowano na 9,1 miliona zł. Projekt ma na celu nie tylko redukcję zanieczyszczeń do środowiska, ale również zwiększenie wykorzystania energii odnawialnej do celów grzewczych. Zasilanie w energię cieplną będzie pochodziło z ciepłowni zlokalizowanej w biogazowni w Darżynie. Łączna długość planowanego ciepłociągu wyniesie prawie 5 kilometrów. Inwestycja pozwoli zamknąć starą kotłownię na węgiel, dzięki czemu zmniejszy się emisja dwutlenku węgla oraz do- tychczasowe rachunki za ciepło. Wstępne ekspertyzy wskazują, że skorzystanie z odnawialnych źródeł energii przez Potęgowo może być tańsze nawet do 30 proc. - W ramach zadania wymienionych będzie 20 węzłów cieplnych, w budynkach mieszkalnych oraz budynkach urzędu gminy, GOK, GOPS, przedszkola, zespołu szkół oraz w istniejącej kotłowni - wylicza bardzo zadowolony wójt Dawid Litwin. Teraz z usług przestarzałej kotłowni opalanej na węgiel w Potęgowie korzysta blisko połowa z ok. 1400 mieszkańców oraz szkoła. Dla Asi - Asia zawsze była aktywna i taka forma uczczenia jej pamięci jest bardzo dobrym pomysłem - mówią zgodnie najbliżsi Asi Kenig, biegaczki, która kilka lat temu zginęła w wypadku samochodowym pod Sławskiem. W tym roku już po raz szósty w jej rodzinnej miejscowości organizowany jest biegjej pamięci. Zapraszamy wszystkich w sobotę, 22 kwietnia, do Sławska w gminie Sławno. Otwarcie imprezy o godzinie 9, o godzinie 9.30 rozpoczną się biegi w kategoriach przedszkolnych i szkolnych. 012-bieg główny dla dorosłych. Pięć minut później start do marszu nordic walking. 012.30 rozpoczną się występy artystyczne, a o 14 wręczenie nagród. Zapisy w biurze zawodów -w Zespole Szkół w Sławsku - na godzinę przed startami. (NAG) Notowania z20.04.2017 Kursy walut NBP EUR -4,2631 GBP -5,0797 CHF -3,9788 21.04.1983 r. „Głos Pomorza" informowało... ... obchodach świąt majowych w Słupskiem. Na posiedzeniu KW PZPR omówiono i zatwierdzono założenia programowe święta 1 Maja i obchodów rocznicy Konstytucji 3 Maja... ► Z okazji „Tygodnia dla serca" słupski szpital zorganizował darmowe porady kardiologa, psychologa, dietetyka, badania ekg. ciśnienia, poziomu cukru. Jutro w godzinach 10-12.30 kontynuacja akcji w sali konferencyjnej budynku administracji szpitala przy ulicy Hubalczyków 1 w Słupsku. (ŁC) Odpowie za posiadanie ecstasy 32-letni słupszczanin usłyszał zarzuty, bo w jego mieszkaniu policja znalazła woreczek z tabletkami ecstasy. Mężczyzna może trafić do więzienia nawet na 3 lata. Słupscy policjanci zwalczający przestępczość narkotykową sprawdzają każdą informację o osobach, które mogą posiadać środki odurzające lub substancje psychotropowe oraz nimi handlować. Tym razem ustalenia doprowadziły do jednego z mieszkań w Słupsku należącego do trzydziestodwuletniego mieszkańca miasta. W trakcie przeszukania kryminalni znaleźli woreczek foliowy, wewnątrz którego znajdowało się dwanaście niewielkich rozmiarów tabletek. Późniejsze badania testerami narkotykowymi potwierdziły, że policjanci natrafili na ecstasy. Zatrzymany 32-latek trafił do policyjnego aresztu. Mężczyzna w środę został przesłuchany i usłyszał zarzuty. W typowych przypadkach, a więc przy posiadaniu łalku-kilkunastu porcji narkotyków, takich jak marihuana, amfetamina czy ecstazy sądy zazwyczaj orzekają karę od kilku miesięcy do jednego roku i sześciu miesięcy pozbawienia wolności z warunkowym zawieszeniem ► Zatrzymany już został przesłuchany i usłyszał zarzuty jej wykonania na okres próby od 2 do 5 lat. W razie popełnienia przestępstwa posiadania niewielkiej ilości narkotyków, np. kilku gramów marihuany, 0,5 grama amfetaminy czy kilku tabletek ecstazy oskarżony zachowuje szanse na warunkowe umorzenie przez sąd postępowania karnego. Warunkiem jest jednak dotychczasowa niekaralność oskarżonego za jakiekolwiek przestępstwo umyślne. (MAZ) Zdjęcie dnia IĄ htari Monodram Europa. Europa Dzisiaj o godz. 18 w klubie pARTer MCK - będzie można zobaczyć monodram „Europa, Europa" w wykonaniu Małgorzaty Sokołowskiej w reżyserii Wiesława Dawidczyka. Spektakl dotyka ogólnie rozumianych zagadnień związanych z migracją i emigracją, kwestii istnienia małych i dużych ojczyzn, czyli bardzo aktualnych spraw. Małgorzata Sokołowska związana jest z amatorskim ruchem teatralnym od dziesięciu lat. Przygodę z teatrem zaczynała w Młodzieżowym Centrum Kultury w Słupsku, obecnie współpracuje z Ośrodkiem Teatralnym Rondo. „Europa, Europa" to jej drugi monodram. Wstęp wolny.(dmk) Głos Dziennik Pomorza Piątek, 21 kwietnia 2017 www.gk24.pl • www.gp24.pl • www.gs24.pl //05 Dy żur reportera Daniel Klusek 59 848 8121 (w godz. 9.00-17.00) daniel.klusek@gp24.pl Wydarzenia Słupsk przegrał z Piłą walkę o inwestora Zabiegaliśmy o firmę, która ma stworzyć 3,5 tysiąca miejsc pracy Zbigniew Marecki zb igniew.marecki@polskaolska..pl Rozmowy przez blisko dwa lata miały charakter dyskretny, bo inwestor nie życzył sobie rozgłosu. - To już nie jest tajemnica. Kilka dni temu firma Flex zdecydowała, że w obecnej sytuacji swoją inwestycję ulokuje w Pile, a nie w Słupsku, ponieważ tam jest dogodniejsza komunikacja, a perspektywy gospodarcze Piły sąlepsze. Tak więc wykluczenie komunikacyjne i sąsiedztwo tarczy zawsze będzie powodować, że nie ma pewności co do możliwości rozwojowych danej firmy na naszym terenie. To wszystko powoduje, że te decyzje są oczywiste. Dla nas to jest problem. Nie zmienią go obietnice rządowe dotyczące kilku-milionowego wsparcia, o które musielibyśmy dodatkowo zabiegać - powiedział w tym tygodniu Marek Biernacki, wiceprezydent Słupska, podczas rozmowy tygodnia na gp24.pl. w*! , ummwimiim * Zakład w Tczewie. Firma Flex zatrudnia tutaj około czterech tysięcy pracowników Obecnie wszystko już jest jasne, bo przed kilku dniami na stronie internetowej Ministerstwa Rozwoju pojawił się komunikat, że firma Flex chce zbudować swoją fabrykę w Pile. Wg zapowiedzi inwestora pracę w dwóch halach produkcyjnych ma znaleźć nawet 3,5 tysiąca osób. Informację tę ujawniono w związku z decyzją o poszerzeniu Kostrzyńsko-Słubickiej Specjalnej Strefy Ekonomicznej. Inwestor czeki na nią, bo swoje nowe hale zamierza wybudować w pilskiej strefie. W pierwszym etapie swojego funkcjonowania w Pile Flex zamierza stworzyć 500 miejsc pracy, a docelowo nawet 3500. Według Ministerstwa Rozwoju inwestycja firmy Flex ugruntuje pozycję Piły jako ważnego centrum branży IT i elektroniki w naszym kraju. Firma Flex (do 2015 Flextronics International Ltd.) jest kontraktowym producentem z sektora elektronicznego z siedzibą w Singapurze. Na rynku oferujący produkcję urządzeń elektronicznych znanym producentom sprzętu elektronicznego. Oferuje również usługi wspomagające łańcuch dostaw, włączając pakowanie, transport na cały świat, jak również projektowanie oraz obsługę posprzedażową. Obecnie Flex jest jednym z liderów w sektorze produkcji urządzeń elektronicznych dla branży komputerowej, przemysłowej, motoryzacyjnej oraz medycznej. Flex ma swoje fabryki w 30 krajach. Klientami Flexa są takie przedsiębiorstwa jak: Microsoft (Xbox, Xbox 360), Lego Group, Nokia i Sony-Ericsson. W Polsce spółka posiada dwa oddziały: w Tczewie i w Łodzi. W tym pierwszym zatrudnia ok. czterech tysięcy pracowników. • ©® Skazany za wypadek sprzed pięciu lat Wczoraj Sąd Rejonowy w Miastku skazał Nikodema Ch. za spowodowanie wypadku, w którym poważnie ranne zostały trzy osoby. Andrzej Gurba andrzej.gurba@polskapress.pl W czwartek Sąd Rejonowy w Miastku skazał Nikodema Ch. za spowodowanie wypadku, w którym trzy osoby doznały poważnych obrażeń ciała, w tynj jedna bardzo ciężkich. Do wypadku doszło w marcu 2012 r. i to jest już drugi wyrok w tej sprawie. Wcześniejszy, uniewinniający, został skutecznie zaskarżony przez prokuraturę. Nikodem Ch. był wtedy uczniem Technikum Leśnego w Warcinie, tak jak i trzech pasażerów, którzy zostali ranni. Do wypadku doszło na drodze między Kępicami a Warcinem. Nikodem Ch., kierując samochodem marki Peugeot, nie wyrobił na zakręcie, wpadł w poślizg i uderzył w drzewo. Rok pozbawienia wolności w zawieszeniu Miastecki sąd skazał Nikodema Ch. na rok pozbawienia wolności w zawieszeniu na okres próby dwóch lat. Dodatkowo sąd orzekł grzywnę w wysokości 1000 zł oraz obciążył oskarżonego kosztami procesu. - W ocenie sądu wina oskarżonego nie budzi wątpliwości -mówił w ustnych motywach wyroku sędzia Andrzej Michałowicz. - Wyjaśnienia oskarżonego, jakoby w trakcie pokonywania przez niego zakrętu miał się pojawić niezidentyfikowany samochód, który miał zajechać mu drogę, nie znajdują potwierdzenia w zgromadzonym matenale dowodo- wym. Policjanci, którzy byli na miejscu zdarzenia oglądali tę drogę. Nie znaleźli śladów świadczących o tym, że oskarżony był zmuszony zjechać na pobocze i tam miało samochodem zarzucić, no i potem było uderzenie w drzewo. Nie było także manewrów obronnych, np. śladów hamowania. Świadek, który jechał w przeciwnym kierunku, na tej drodze nie widział żadnego innego pojazdu. Biegły stwierdził, że gdyby taki pojazd jednak był, to oskarżony miałby czas i takie pole widzenia, aby zareagować. W ocenie sądu oskarżony przyjął taką linię obrony, która została poparta przez jego kolegów, którzy z nim jechali. Początkowo koledzy, którzy byli pasażerami samochodu prowadzonego przez oskarżonego, kategorycznie twierdzili, że taki samochód był. W trakcie procesu, po uchyleniu poprzedniego wyroku (uniewinniającego - dop. redakcji), zasłaniali się już niepamięcią, nie byli pewni, czy taki samochód był. Używali słów - prawdopodobnie, wydaje mi się. Prokurator chciał zakazu prowadzenia pojazdów Sędzia Andrzej Michałowicz stwierdził dalej, że oskarżony nie był do tej pory karany. - Prokurator wnosił o orzeczenie wobec oskarżonego zakazu prowadzenia wszelkich pojazdów. Należy jednak stwierdzić, że od dnia wypadku minęło już pięć lat. W tym czasie oskarżony nie był karany za przestępstwa związane z naruszeniem zasad bezpieczeństwa w ruchu drogowym. Było to zdarzenie jednorazowe. A więc nie jest, zdaniem sądu, orzekanie, takiego zakazu nie jest konieczne. Ten wyrok nie jest prawomocny. • ©® Trzy Fale z partnerem - »_ . —„ _ * , : lii " Uroczyste podpisania porozumienia między Akademią Pomorską a przedstawicielami miasta odbyło się w czwartek Słupsk Akademia Pomorska będzie współpracować z Parkiem Wodnym „Trzy Fale" w ramach uspołecznienia miejskiego projektu. Zbigniew Marecki zbigniew.marecki@gp24.pl Choć jeszcze nie widać końca budowy słupskiego parku wodnego, to jużtrwają prace nad jego ofertą społeczną. Przygotują ją pracownicy i studenci Akademii Pomorskiej. - O tym trzeba było pomyśleć, gdy rozpoczynano budowę parku wodnego. Może wtedy ona przebiegałaby inaczej -podkreślał prezydent Robert Biedroń, przypominając burzliwe początki budowy parku wodnego w ostatniej kadencji prezydenta Macieja Kobylińskiego i odpowiadając na wątpliwości dziennikarzy dotyczące tego, czy porozumienie nie jest zawierane zbyt szybko. W uroczystym podpisaniu porozumienia o współpracy na rzecz projektu pn. „Park Wodny Trzy Fale", którą w czwartek (20 kwietnia) zawarto w siedzibie Akademii Pomorskiej, uczestniczyli dr hab. inż., prof. nadzw. Zbigniewa Osadowskiego, rektor AP, Robert Biedroń, prezydent Słupska , Grzegorz Juszczyński, prezes zarządu „Trzech Fal" i Andrzej Wojtowicz, prezes spółki Wodociągi Słupsk, który pełni także funkcję wiceprzewodniczącego Parku Wodnego „Trzy Fale", a - jak wynikało z kuluarowych rozmów - był pomysłodawcą tego rodzaju współpracy. Jak poinformował rektor Osadowski, zakres propozycji ze strony AP w stosunku do Parku Wodnego „Trzy Fale" jest bardzo szeroki. Obejmuje zarówno działania sportowo-rekreacyjne, zabiegi rehabilitacyjne, a nawet propozycję utworzenia ogrodu ziół czarownic, które mogłyby być wyko- rzystywane do promowania zdrowego stylu życia i odżywiania. Ponadto AP oferuje cały szereg działań opiekuńczych, włącznie z możliwością odrabiania lekcji, dla dzieci, które będą przychodzić do parku wodnego z rodzicami lub dziadkami. - Osoby, które będą przychodzić do parku wodnego, będą mogły być pewne, że skorzysta-ją z profesjonalnych usług. Ze swojej strony dziękujemy za możliwość uczestniczenia w budowie oferty społecznej parku wodnego, bo tego typu działania należą także do zadań uczelni subregionalnej - zapewniał rektor Osadowski. W zamian studenci AP będą mogli realizować praktyki zawodowe w parku wodnym, a jego kierownictwo zaoferuje im możliwość korzystania z ulgowych biletów wstępu. Z kolei prezydent Robert Biedroń powiedział, że już zakończył się okres wyjaśniania i porządkowania sytuacji parku wodnego, a teraz rozpoczną się prace, które mają doprowadzić do zakończenia budowy. Podtrzymał wcześniejszą zapowiedź, że ten obiekt zostanie oddany do użytku w przyszłym roku. Umowa spółki i władz miasta ze słupską uczelnią ma także służyć ograniczeniu przyszłych kosztów utrzymania słupskiego parku wodnego oraz zwiększeniu atrakcyjności jego oferty bez wielu dotatkowych nakładów o charakterze komercyjnym. Tymczasem na budowie ustanowiony jest nadzór inwestorski w osobie kierownika budowy oraz inspektorów nadzoru inwestorskiego. Obiekt zabezpieczony jest przed negatywnymi działaniami atmosferycznymi. Wykonano też tymczasowe pokrycie dachu, które chroni budynek przed zalewaniem wodami opadowymi, zamknięto budynek oknami i drzwiami, na bieżąco są wykonywane prace konserwacyjne, zimą obiekt jest ogrzewany. • ©® 06// \Alyd*irjiE€?ni*i www.gk24.pl • www.gp24.pl • www.gs24.pl Głos Dziennik Pomorza Piątek, 21 kwietnia 2017 Reforma edukacji: Będzie referendum? • Zebrano ponad 910 tys. podpisów za referendum Minister: Uszanuję podpisy, ale zdecyduje Sejm Mbrszawa Jakub Oworuszko jakubj3woruszko@polskapress.pl Odllutego trwało zbieranie podpisów pod wnioskiem o przeprowadzenie ogólnokrajowego referendum ws. zmian w systemie edukacji. Udało się zebrać ponad 9lOtys. podpisów obywateli. Organizatorzy, czyli m.in. Związek Nauczycielstwa Polskiego, partie opozycyjne i mchy społeczne, mówią o sukcesie i liczą, że referendum się odbędzie. - Ape-lujemy do marszałka Sejmu, do posłów, o to, aby niezwłocznie doprowadzili do debaty na temat zmian w edukacji i rozpatrzyli wniosek referendalny - mówił wczoraj w Sejmie szef ZNP Sławomir Broniarz. Przeciwnicy zmian w edukacji proponowanych przez rząd PiS chcą, by Polacy odpowiedzieli w referendum na pytanie: „Czy jest Pani/Pan przeciw reformie edukacji, którą rząd wprowadza od 1 września 2017 roku?". - Uszanuję podpisy, bo jestem zwolenniczką wypowiedzi obywateli - przyznała w czwartek w radiu RMF mini- * Sławomir Broniarz kieruje Związkiem od 1998 r. ster edukacji narodowej Anna Zalewska, zaznaczając przy tym, że to posłowie zdecydują, czy referendum się odbędzie. - Popatrzę na referendum jak na dobrze zorganizowaną polityczną robotę - dodała Zalewska, zwracając uwagę, że akcję zbierania podpisów wsparły PO, Nowoczesna i PSL. Decyzję ws. referendum podejmą posłowie, z których większość to politycy PiS. W czasie wczorajszej konferencji Broniarz przypomniał słowa premier Beaty Szydło z kampanii parlamentarnej w 2015 r. „Chcemy usłyszeć, co do nas mówicie, żeby dobrze dla was pracować" mówiła wówczas premier. Jak tłumaczył szef ZNP, zebrane podpisy to pytanie do szefowej rządu, „czy jest w stanie dotrzymać słowa". Według posła Kukiz'15 Marka Jakubiaka PiS popełni polityczny błąd, jeśli nie zgodzi się na referendum. - Społeczeństwo powinno mieć możliwość wyrażenia zdania - powiedział w rozmowie z Agencją Informacyjną Polska Press. - Wspieramy tę reformę, ale jest przeprowadzana za szybko - zaznaczył Jakubiak. Jak dodał, wyniki wszystkich referendów powinny być obligatoryjne. Reforma edukacji przygotowana przez PiS zakłada m.in. li-kwidaqę gimnazjów, przekształcenie zasadniczej szkoły zawodowej w branżową, a także nową podstawę programową dla szkół podstawowych. • ©® OJCA GRANDĘ przepisy na zdrowe życie Świat Śledztwo wewnątrz CIA. Skradziono dane USA W szeregach CIA działa zdrajca. Śledztwo mającego znaleźć prowadzą agenci tej organizacji. Część skradzionych da-nych opublikowałWikiLeaks Michał Kurowicki michal.kurowicki@polskapress.pl Trwa wielka obława na zdrajcę, który działa w szeregach Centralnej Agencji Wywiadowczej (CIA), poinformowała stacja telewizyjna CBS News. Wspólne dochodzenie prowadzą dwie agencje - CIA i FBI. Wedle przekazanych informacji chodzi o jeden z największych wycieków informacji w historii CIA. Jeśli dojdzie do ich ujawnienia, opinia publiczna będzie mogła poznać tysiące ściśle tajnych dokumentów, które opisują narzędzia używane przez CIA do śledzenia zawartości smartfonów, telewizorów i systemów komputerowych. Według wstępnych ustaleń osoba, która mogła się dopuścić tego przestępstwa, ciągle działa w szeregach organizacji. Może to być jeden z jej pracowników lub zatrudniony przez nią analityk na kontrakcie. Ktoś mający fizyczny dostęp do ważnych dokumentów. Jednak śledczy są bardzo powściągliwi w komentarzach i nie poinformowali na razie, kiedy i w jaki sposób doszło do kradzieży tajnych danych. Wiemy jedynie, że tysiące dokumentów były przechowywane w ściśle tajnych skrytkach w budynkach należących do CIA. Lecz - jak przyznają prowadzący sprawę - pomimo najnowocześniejszych zabezpieczeń dostęp do dokumentów miało kilkaset osób. I właśnie wśród tych pracowników śledczy poszukują sprawcy niebezpiecznego wycieku danych. Dodajmy, że część skradzionych dokumentów została już opublikowana na stronach WikiLeaks, czyli witryny internetowej umożliwiającej publikowanie w sposób anonimowy dokumentów rządowych i korporacyjnych przez informatorów chcących zasygnalizować działania niezgodne z prawem. Przypomnijmy, że Mike Pompeo, dyrektor CIA, w jednym ze swoich pierwszych publicznych wystąpień na tym stanowisku ostro skrytykował działalność WikiLeaks i jej założyciela Juliana Assange'a. - Nadszedł w końcu czas, żeby jasno powiedzieć sobie, czym jest WikiLeaks - mówił Pompeo. - To wroga nam agencja wywiadowcza, często wspomagana w swojej działalności przez nieprzyjazne nam kraje, w tym Rosję. Pompeo wprost oskarżył WikiLeaks o bezpośrednią współpracę z rosyjskimi agencjami wywiadowczymi w celu opublikowania skradzionych mejli Hillary Clinton podczas ostatniej kampanii prezydenckiej w Stanach Zjednoczonych. W odpowiedzi na śledztwo prowadzone wewnątrz CIA swoje oświadczenie wydała również WikiLeaks. Czytamy w nim, że opublikowane ostatnio tajne dokumenty otrzymała od byłego pracownika kontraktowego, który zakończył już swoją pracę w CIA. Wskazuje, że wynika z nich, że część posiadaczy najnowszej generacji telewizorów była podsłuchiwana przez agentów CIA. Miały do tego służyć mikrofony, których używa się w nich do wydawania komend zmiany programów telewizyjnych. Przedstawiciele CIA nie skomentowali dotychczas, czy ujawnione przez WikiLeaks dokumenty są autentyczne oraz na jakim etapie znajduje się w tej chwili śledztwo mające znaleźć informatora w jej szeregach. Zasłaniając się przy tym tajemnicą państwową. • KOCHAM SIĘ BUDZIĆ KOCHAM SIĘ BUDZIĆ Wznowiona edycja książek już dostępna w dobrych księgarniach oraz Placówkach Pocztowych ■4i< Poczta Polska a także na www.ksiegarnia.dziennikbaltycki.pl i rf HMMi- Głos Dziennik Pomorza Piątek, 21 kwietnia 2017 www.gl<24.pl • www.gp24.pl • www.gs24.pl [STR. 8] KATARZYNA OD 11 LAT LEŻY W ŚPIĄCZCE. OJCIEC WIERZY. ŻE GO SŁYSZY I DLATEGO CAŁY CZAS DO NIEJ MÓWI. JEDNOCZEŚNIE WALCZY O PIENIĄDZE OD LEKARZA. KTOREGO SĄD UZNAŁ WINNYM POPEŁNIENIA BŁĘDU PODCZAS OPERACJI Jestem po prostu sobą i staram się być sobą najlepiej jak potrafię Dariusz Dziopak d.dziopak@nowiny24.pl • O pierwszym utworze, który zaśpiewała pod fortepianem, o tym, co ważne i w życiu, i na scenie, 0 zmianach, pojęciu piękna i nowym projekcie, który wkracza na sceny - refleksje Justyny Steczkowskiej Jak w Pani życki pojawiła się muzyka? Wychowałam się w dużej, muzycznej rodzinie. Od momentu, kiedy pamiętam siebie, byłam związana z muzyką. Tato opowiadał mi, że jak miałam 3 lata, podczas jego lekcji z chórzystą, którego uczył „O sole mio", chowałam się pod fortepianem, który zajmował cały jeden pokój w niewielkim mieszkanku na Baranówce. Któregoś dnia tata mówi do mamy: „Danusiu, podgłośnij radio, bo słyszę, że jakieś dziecko śpiewa »0 sole mio«". Mama na to: „Ale radio nie jest włączone". Więc tata na to: „To kto to śpiewa?". 1 okazało się, że to ja. Tata opowiadał mi, że nie mógł uwierzyć, że nauczyłam się tego sama i że wyciągam te wszystlde wysokie dźwięki. Od tej pory śpiewałam na każdym rodzinnym koncercie. Tata też dosyć wcześnie, bo w wieku zaledwie 5 lat, zapisał mnie do szkoły muzycznej w Rzeszowie. A było to tak, że pokazał lekcję każdego instrumentu i pozwolił mi wybrać sobie, na czym chcę grać. Wybrałam skrzypce. W liceum grałam na nich z wielkim zacięciem w klasie Stefana Ząbka. Potrafiłam ćwiczyć po 6 godzin dziennie, bo bardzo zależało mi, żeby skończyć szkołę z wyróżnieniem i udało się. Grałam z orkiestrą rzeszowską dyplom w filharmonii, wykonywałam koncert d-moll Wieniawskiego. Zawsze jednak czułam, że bycie skrzypkiem to nie moja droga i już w liceum szukałam alternatywnych możliwości rozwoju. Grałam w rockowo-punkowych zespołach mocnej wtedy alternatywnej rzeszowskiej sceny muzycznej: „Revolutio Cordis", „Wańka Wstańka" czy też „1984", który był wtedy genialnym zespołem. Początek wielkiej kariery to rok1994. Program ..Szansa nasukcesT'. brawurowewykonanie..BoskiegoBuenosr"zre-pertuaru grupy Maanam. Myśi Pani czasem, co by byto, gdyby to się nie wydarzyło? Że są takie zwrotne momentyw ży-du. które decydują o naszą przyszłości? Nie zdarzyło mi się nad tym zastanawiać. Podobnie, jak nie zdarza mi się roztrząsać i dramatyzować nad popełnionymi błędami. Po prostu zabieram się do pracy i idę dalej. Niemniej jednak myślę, że gdyby nawet to się nie wydarzyło i tak byłabym muzykiem. Nikt i nic nie dałoby rady zawrócić mnie z tej drogi. Ciąg dalszy str.17 08// Magazyn www.gk24.pl • www.gp24.pl • www.gs24.pl Głos Dziennik Pomorza Piątek, 21 kwietnia 2017 Anestezjolog i jego żona zapomnieli, że w tej sprawie chodzi o pacjentkę Mariusz Parkitny mariusz.parkitny@pobkapress.pl •Ta sprawa nigdy nie powinna się wydarzyć. Nilct nie powinien się tak podle zachować. Szczególnie, gdy jest się lekarzem i popełniło błąd, przez który pacjentka nie wróci już do normalnego życia Ta sprawa całemu środowisku medycznemu powinna dać do myślenia, a przypadek anestezjologa Wiesława S. powinien być omawiany na wykładach z etyki lekarskiej. Czas pokaże, czy tak się stanie. To historia o szczecińskim lekarzu, który mimo błędu, mógł się zachować przyzwoicie. A wybrał rozwiązanie, po którym nikt nie powinien mu już podać ręki. Wiesław S. przez lata kombinował ze swoim majątkiem, aby nie płacić kobiecie, która leży przez jego błąd w śpiączce. Lekarzowi w kombinatach z majątkiem pomagała żona. Ich metody wodzenia za nos komornika to gotowy scenariusz filmowy. Tyle, że na tragikomedię. Operacja Pani Katarzyna K. ze Słupska w śpiączce leży od 11 lat. 8 czerwca 2006 roku miała operację w prywatnej klinice chirurgii plastycznej w Szczecinie. Miała wtedy 30 lat. Choć była bardzo atrakcyjna, chciała poprawić urodę. Studiowała ekonomię na Akademii Rolniczej w Szczecinie. Koleżankom zwierzyła się ze swoich planów. Podpowiedziały jej, że w Szczecinie jest klinika, która zajmuje się upiększaniem ciała. O tym, że wybiera się do kliniki nie powiedziała rodzicom. -Nigdy bym jej na to nie pozwolił. - mówi pan Jan, ojciec Katarzyny. Od jedenastu lat ciągle do niej mówi, bo wierzy, że córka kiedyś się wybudzi. - Ja cały czas do niej mówię, bo ona słyszy. Reaguje na dźwięki - wierzy. Rodzina pozwała lekarza do sądu o błąd w sztuce. Prawomocny wyrok zapadł w październiku 2011 r. Sąd stwierdził, że anestezjolog jest winny. Skazał go na karę więzienia w zawieszeniu. Lekarz miał też płacić pacjentce odszkodowanie i rentę. Razem około miliona złotych. Kilka dni temu zapadł kolejny wyrok za unikanie komornika. 1 procent podatku Lekarz płacił tylko przez krótki czas. Na jednej z rozpraw bronił się, że przelał jej pie- Wiesław S. przyszedł na ogłoszenie wyroku. Chciał, aby sąd wyłączył jawność uzasadnienie orzeczenia Jl^dyscyplinarid Cztery lata po fatalnej operacji, rzecznik odpowiedzialności zawodowej lekarzy w Szczecinie skierował do sądu lekarskiego wniosek o ukaranie Wiesława Sz. 4 lutego 2011 roku zapadł wyrok: upomnienie, czyli najniższa z kar dyscyplinarnych. Decyzję zaskarżył ojciec pacjentki. 8 września 2011 r. Naczelny Sąd Lekarski w Warszawie uchylił karę i umorzył sprawę z powodu przedawnienia, bo od operacji minęło pięć lat. Lekarzowi w uniknięciu kary dyscyplinarnej pomógł... bałagan jaki panował wtedy w biurze ówczesnego rzecznika odpowiedzialności zawodowej lekarzy przy Okręgowej Izbie Lekarskiej w Szczecinie. Sprawy na długi czas trafiały do szuflady jednej z pracownic. ► Pan Jan (od lewej), ojciec dziewczyny, która jest w śpiączce od 11 lat. wierzy, że w końcu dostanie pieniądze zasądzone przez sąd. Utrzymanie Kasi przy życiu kosztuje krocie... niądze z jednego procent podatku. Teraz od lat już nie płaci. Dziś dług to 1,5 min zł. Miesięczne utrzymanie Katarzyny K. przy życiu kosztuje kilka tysięcy złotych. Rodzina wpadła w kłopoty finansowe. Na lekarzu nie robi to jednak wrażenia. - Nie mam majątku, co miesiąc zarabiam 19-20 tys. zł brutto. Rozdzielność majątkową z żoną przeprowadziliśmy z przyczyn osobistych. Wtedy zarabiałem 36 tys. zł brutto. Uznałem, że powództwo żony w sprawie alimentów jest zasadne, bo przedstawiła wydatki na rodzinę zgodne ze stanem faktycznym. Mamy trójkę dzieci. Gdy jedno z nich usamodzielniło się, wniosłem powództwo o obniżenie alimentów do 14 tys. zł. Pani Katarzynie przekazałem ostatnio jeden procent swojego podatku, czyli ok. 800 zł - tłumaczył się. Małgorzata S., żona lekarza, z zawodu pielęgniarka, zapewniała, że żadnego spisku w ukrywaniu majątku nie było: - U nas w domu nie otwiera się kopert drugiej osoby, dlatego nie wiedziałam, że mąż ma takie zobowiązania - mówiła. Ale sąd i prokuratura były innego zdania. Kilka dni temu lekarz został skazany na półtora roku pozbawienia wolności w zawieszeniu, a jego żona na rok za kombinacje z majątkiem. - Pomagała mu żona. Sprawstwo i wina oskarżonych nie budzą wątpliwości. Tłumaczenia oskarżonego nie są wiarygodne - mówiła sędzia Marzenna Kucharczyk. Sąd nie uwierzył np., gdy lekarz zapewniał, że nie zdawał sobie sprawy, że po nieudanej operacji rodzina pacjentki wystąpi 0 odszkodowanie. Sędzia Kucharczyk na datach udowodniła mu, dlaczego mu nie wierzy. A kombinacje małżonków, aby uniknąć komornika, były przeróżne: a to lekarz przepisał cały majątek na żonę, a to żona pozwała męża do sądu o alimenty, aby całą swoją pensję przekazywał jej 1 dzieciom, a to wysłała na małżonka komornika, bo niby alimentów nie płacił. Aż w końcu założyła firmę i wniosła do niej aportem dom. Komornik mógł tylko rozłożyć ręce. Połowiczny sukces Z najnowszego wyroku rodzina pani Katarzyny może czuć satysfakcję, ale gwarancji, że lekarz zacznie płacić wciąż nie ma. Sąd usunął nakaz naprawienia szkody, bo tałd obowiązek lekarz ma już na podstawie innego wyroku. Tego z 2011 roku za błąd w sztuce. - Musimy tak zrobić, bo ten obowiązek naprawy już istnieje na podstawie wcześniejszych wyroków. Nie możemy powielać nakazu naprawienia szkody - tłumaczyła sędzia Marzenna Kucharczyk. Problem w tym, że to właśnie na podstawie poprzednich prawomocnych wyroków lekarz nie płaci pacjentce. Trudno się więc spodziewać, aby nagle zaczął płacić. Pan Jan nie ukrywa rozczarowania. - Dlatego boję się, że to nie koniec walki. Nie rozumiem, czemu ten lekarz to robi. Przecież mógł przyjść, porozmawiać, dogadalibyśmy się - mówi ojciec pacjentki, który zadłużył się już na kilkaset tysięcy, aby ratować córkę. Pieniądze od lekarza rozwiązałyby przynajmniej część problemów rodziny pacjentki. To nie koniec spraw sądowych. Wkrótce sąd zdecyduje, czy obniży alimenty jakie lekarz płaci na rodzinę. Decyzja o obniżeniu jest na razie nieprawomocna. Jeśli się uprawomocni komornik będzie miał z czego co miesiąc ściągać pieniądze. Pan Jan chce też, aby sąd z powrotem przeniósł własność majątku na lekarza, aby komornik mógł go zlicytować. • ©® Niedawno w Słupsku komornikowi udało się zlicytować luksusowy samochód, którym jeździł anestezjolog Głos Dziennik Pomorza Piątek, 21 kwietnia 2017 www.gk24.pl • www.gp24.pl • www.gs24.pl Reklama //°9 REKLAMA __________ _ ___________007316743 -i- *- j» <•: fTQfMćusf/z, WEJ&CO /MC4&ky^(Ft'ł pól ia&foHAM wfiiŁCĄtfoi/f TESCO Otś! ll| 'ym, co dobre DzKfki Waszym glosom w programie „DECYDUJESZ, POMAGAMY" wybraliśmy 145 Ofgartliitjl, którym przekazaliśmy łąt tnlt 750000 złotych na realtiacją wybranych projektów społecinych. Dzidki W.tKirj pomocy lokalne ipolocinoScI sn« 4b OOO zł; m-esięcrwf rotn pożyczki'-i 111 ? stopc oprosi *k*-#««>>•• pozyczk' 0%,: opłato pf*ygotowq*/£ż.o: "0%, całkowita Igi^ota pożyczki 40 000 zl, czo^rabowiązywania 'umowy ■>• 1 hpv y s . • całkowita kwota do zaptoty przez konsumenta: 40 000 zt Niniejszo informacja-nie klanowi oferty w rozumieniu ort, 66 Koae-k; > : PEUGEOT 208 ONNF PEUGEOT 208 Autoryzowany Salon i Serwis Peugeot w Koszalinie - Mojsiuk Motor Sp.J. Stare Bielice 128 k/Koszalina, teL: 94/342 51 00, teł- assistance 24h: 606 20 40 20 www.mojsiukmotor.peugeot.pl • i, S ' ■ " / * CV->-Vy'■ ■-. » .. .» > r .>. . * |i » '<<---1. , ■ » 'i <—1—■ ■ ' ' j ■"•'i •< » ■-" ■ - '■ Nie może pojąć, jak jej syn stał się mordercą Wiodła spokojne, była księgową. Teraz musi walczyć 0 mieszkanie, zdrowie 1 spotkanie z synem, który okazał się mordercą. Jego przypadkowa ofiara, 21-łetni Mateusz S. studiował za granicą. Do Krakowa przyjechał na pogrzeb dziadka... Gazeta Krakowska 4 stycznia pisała: P Krakowscy policjanci zatrzymali 38-letniego Damiana S., podejrzewanego o dokonanie zabójstwa na Kazimierzu. Do zdarzenia doszło wczoraj późnym wieczorem na ulicy Miodowej. W czasie awantury 21-letni mężczyzna został raniony ostrym narzędziem. W wyniku odniesionych obrażeń zmarł. Nicole Makarewicz redakcja@gk.pl Ostatni raz słyszałam go l stycznia. Składał mi życzenia na Nowy Rok. Kto by pomyślał, że następnym razem, gdy będę chciała z nim porozmawiać, o zgodę na to będę musiała prosić sąd - opowiada pani Maria. Całe jej życie zmieniło się 3 stycznia. Od tej pory niewiele śpi, schudła, waży dziś zaledwie 37 kg. Tego dnia zadzwoniła do niej była synowa. Opowiedziała jak Marcin zapukał do jej drzwi. Jak ocierała go z krwi, jak do mieszkania wpadła policja. - Jeden z policjantów zapinając mu kajdanki powiedział, że jest mordercą - opowiada pani Maria. Kiedy usłyszała, że jej syn kogoś zabił, zemdlała. Leżała nieprzytomna do czasu aż synowa przyjechała do jej mieszkania i ją wybudziła. Mimo upływu czasu kobieta wciąż nie może się pogodzić z tym, że jej syn zabił niewinnego człowieka, 2l-latka, który przez przypadek znalazł się w niewłaściwym miejscu i w niewłaściwym czasie. O styczniowym zabójstwie w Krakowie mówiła cała Polska. Marcin ugodził 2l-let-niego mężczyznę nożem. Chłopak zmarł w karetce. To była nieudana zemsta. Marcin S. tego samego dnia został napadnięty. Chciał odegrać się na napastnikach, którzy złamali mu kilka żeber. Pod wpływem alkoholu wszedł do restauracji, w której pracował, wziął nóż, wybiegł na ulicę i zabił 21-latka myśląc, że to jeden z tych, którzy tego dnia go pobili. Tak przynajmniej twierdzi jego matka. (...) - Dostawał wszystko. Niewiele dzieci w czasię PRL-u miało wymyślne zabawki* V*( I i ,1 i jemu dziadek kupował resorówki, gokarty. Ode mnie dostawał najpiękniejsze rzeczy, bo przez jakiś czas dobrze zarabiałam. Gdy było gorzej, potrafiłam wziąć pożyczkę po ty, aby kupić mu pierwszy rower górski-tłumaczy wzruszona pani Maria. Marcin dojrzewał dosyć spokojnie, ale czasami zdarzały mu się wybryki np. skakanie po samochodach. Skończył technikum gastronomiczne. Kiedy miał 20 lat wyprowadza się z domu. Zakochał się, ożenił, ale nie pasowało mu życie u boku żony na wsi. Chciał wrócić do Krakowa. Wprowadził się do matki z żoną i nowo narodzonym synem. Żył na koszt pani Marii. W międzyczasie pani Maria straciła pracę w Jubilacie. Sprzątała kamienice. Ale byłam taka słaba, że nie dałam rady nawet wiaderka podnieść - tłumaczy. Zamiast płacić za mieszkanie, wydawała pieniądze na wnuka. Przez lata jej dług rósł. W końcu syn się wyprowadził. Ale przyszła choroba. Rozwijająca się miażdżyca z czasem przyniosła kolejne schorzenia. - Płakałam stawiając kolejne kroki. Choroba postępuje, mam niedotlenienie mózgu, drętwieją mi ręce. Lekarz powiedział mi, że mam krytyczne zwężenie tętnic szyjnych, udar jest kwestią czasu - mówi przez łzy. Gdy kobieta zaczęła mieć problemy ze zdrowiem, wyglądało na to, że w końcu jej syn wyszedł na prostą. - Zaczęło mu się powodzić. Przez trzy lata pracował w Anglii. Po powrocie do Polski robił karierę w gastronomii, ale lubił wydawać pieniądze, później w jego życie wkroczył alkohol. To ten nałóg doprowadził do tragedii - twierdzi seniorka. Mimo problemów ze zdrowiem ko- bieta nadal pracowała na zmywaku. Nawet po 3 stycznia. - W pracy nikt nie wiedział, próbowałam zakryć swoje emocje makijażem. Jestem ciężko chora, chudnę cały czas, nie mogę też jeść. Tęsknota i nerwy zżerają człowieka ~ wyznaje pani Maria. Ze zmywaka musiała odejść. Jest bezrobotna. Szuka nowej pracy, bo do emerytury zostało jej kilka miesięcy. Nie wie co ze sobą zrobić. Wciąż myśli o synu. - Przez gardło mi nie przechodzi, by powiedzieć słowo „morderca". Wszystkim mówię, że syn jest sądzony za artykuł 148 Kodeksu Karnego. Teraz ma opuścić mieszkanie, które było jej domem przez 40 lat. Ma zamieszkać w przytulisku. - Szczerze powiedziawszy chciałabym już umrzeć, tylko się zastanawiam kto mnie pochowa - kończy. • ©® 12// 4agazyn www.gk24.pl • www.gp24.pl • www.gs24.pl Glos Dziennik Pomorza Piątek. 21 kwietnia 2017 Jak wygląda codzienne życie w szpitalu psychiatrycznym • Jeden z chorych był garbusem. Zatrzymaliśmy się na stacji, z powrotem palcujemy czeladkę do pociągu. A ten garbaty w krzyk. Trzeba go było siłą wciągnąć do przedziału. Zastrzyk i śpi. Patrzymy, a w grupie jest drugi garbaty, okazało się, że ten wciągnięty siłą był przypadkowym przechodniem - fragment reportażu Krystyny Rożnowskiej Fragment książki „Można oszaleć. Osobliwy świat szpitala psychiatrycznego" Nie zamierzaliśmy mieć dziecka, ze względu na moją chorobę - mówi dalej Olszak. - Choć odczuwałem potrzebę ojcostwa. Wiedziałem, że jestem trudnym partnerem, miewam okresy euforii, potem przychodzi depresja, ale żona przecież znała mnie od kilku lat i rozumiała jak nikt inny. Była moim życiem, żywiołem, miłością. Pamiętam, jak poszliśmy w góry, a tam maki, chabry. Trochę poetyzuję, ale i chwile były poetyckie. Długo nie byłem wtedy w szpitalu, ona była moim lekiem. - Kobieta może wiele pomóc, kiedy się zaangażuje - przerywa ciszę ten drugi. - Tylko jakim kosztem? - pytam. I natychmiast żałuję swoich słów, bo dla nich mogą brzmieć jak wyrzut sumienia. - Są kobiety, którym radość sprawia ratowanie drugiego człowieka - wyjaśnia blondyn. - Jednak gdy jest on dotknięty chorobą psychiczną czy nałogiem, taka kobieta rzadko osiąga rezultaty. Pozostaje jej rozczarowanie, poczucie przegranej - precyzuję swój punkt widzenia. - Nie zgadzam się z panią - zaprzecza blondyn. - W życiu człowieka liczy się każdy dzień, miesiąc, rok wyrwany chorobie i może warto dla tych chwil... Przecież całe życie z chwil się składa. Nigdy niczego nie przyrzekałem kobiecie, która chciała mi pomóc, chociaż wszystko pragnąłem jej dać. Wiele złego ze mną przeżyła, ale może gdyby wytrwała, nie stałoby się to, co muszę tu odpokutować. -Obwinia ją pan? - Nie, źle mnie pani zrozumiała - zaprzecza gwałtownie i pochyla się nad płótnem, co oznacza, że nie chce kontynuować rozmowy. - Moja żona odeszła po czterech latach, opuściła mnie w najtrudniejszych chwilach - żali się artysta świszczącym szeptem. -Gdy przyszło wezwanie do sądu, zupełnie się załamałem i wróciłem do szpitala. Widocznie mnie nie kochała. - Jednak pana kochała, jeśli zdecydowała się na małżeństwo - powstrzymuję się, by nie dodać „z człowiekiem chorym", lecz on odczytuje moje myśli. - Wszyscy mają mnie dość - stwierdza coraz bardziej rozgoryczony. - Rodzina mnie ubezwłasnowolniła, nikt mnie nie odwiedza. Moim prawnym opiekunem jest siostra, ale zupełnie się mną nie interesuje. Zbliża się ostatnia faza mojego życia - mówi ze smutkiem, do mnie, a może do namalowanej przez siebie Madonny. - Chyba już więcej człowiek nie może wycierpieć, choroby płuc i te straszne de- presje. Pani pewno wie, że to ja zaprojektowałem Enigmę? Jej forma została wytestowana na podstawie mojego obrazu Wszyscy święci - oznajmia już zupełnie innym tonem, jak mędrzec pewny swojej wiedzy. - Forma zewnętrzna, a to przecież najważniejsze, bo chodzi głównie o proporcje. Reszta to już sprawa konstruktorów. I w jednej chwili przemienia się z potulnego pacjenta w geniusza, artystę, uczonego, staje się jakby wyższy, jego mowa nabiera płynności, oczy błysku, a ręce wykonują wymowne gesty. Nie, teraz nie zaprzeczyłabym niczemu, co powie - wszystko, co wyjdzie z ust człowieka o takiej sile wewnętrznej, trzeba uznać za prawdę. - Dużo czasu poświęciłem na zaprojektowanie zapory na Sądecczyźnie - rzuca mimochodem. - Słyszę jednak różne poglądy na ten temat, są głosy „za" i „przeciw", jak przy każdej istotnej społecznie kwestii. Nie wiem tylko, czy należy rozbudowywać miasta, bo ja na przykład czuję się w nich bardzo źle, ale może są koniecznością epoki? Opracowałem też projekty ujarzmienia energii atomowej do celów pokojowych - oświadcza, patrząc z aprobatą, jak notuję jego słowa. - Komu składa pan te projekty? - pytam zwyczajnie, jak dziennikarz uczonego. - Łunochod - odpowiada krótko. - Pani chyba zna pojęcie konceptualizmu? Gdy tworzę, jestem w stanie uduchowienia, powstałe wtedy projekty chowam do szafki, a potem są przesyłane drogą telewizyjną, radiową, przez monitory. Widzę przyszłość tego świata. - Unosi głowę i prostuje plecy. - To sprawa miejsca pod słońcem dla całej ludzkości. Współtworzę cywilizację. W radiu nadają ciągle tę samą bajkę dla dzieci, ale on jej nie słyszy, jego myśli obiegają świat. - Chciałbym powierzyć pani wielką tajemnicę - zwraca się do mnie z zaufaniem, ale i pewnym wahaniem. - Tylko niech to pozostanie między nami - mówi konfiden-cjonalnie, rozglądając się wokół. - Tę elektrownię w Czarnobylu to ja zaprojektowałem. Wszyscy piszą, mówią, że wybuchła, ale nikt nie wie, że projektantem jestem ja. - To jej wybuch musiał być dla pana przykrym przeżyciem - odzywam się, usiłując podążyć za tokiem jego myśli. - Ależ to są bzdury, proszę pani - zapewnia mnie tonem człowieka lepiej poinformowanego. - Ten wybuch to tylko plotka puszczona w obieg, by ujawnić konstruktora. A ja siedzę tu sobie spokojnie, skryłem się przed całym światem. Męczę się jednak, bo bardzo intensywnie myślę, o ludzkości, wszechświecie, przyszłości pokoleń. To wszystko sprawa fal mózgowych. A skoro mam takie problemy, czy mogę czuć się dobrze? Istotą mojej choroby stało się właśnie zbyt intensywne myślenie, daleko posunięty rozwój mózgu, który niszczy organizm niczym grzyb drzewo. Ja chyba jestem George'em Bushem. - £K!s»i> Można oszaleć P Krystyna Rożnowska „Można oszaleć Osobliwy świat szpitala psychiatrycznego", wyd. WAM, Kraków 2017 Patrzy mi w oczy. - A może tylko tak mi się wydaje? - Jednak myślę, że jest pan Jerzym Olszaldem - ryzykuję szczerą odpowiedź. - Skończmy, skończmy tę rozmowę, bo mnie męczy, doprowadza do szaleństwa -denerwuje się nagle i wychodzi. - Zaraz mu przejdzie, jest trochę drażliwy, to pogoda - pociesza mnie drugi mężczyzna. - Jak na schizofrenika pozostaje w swoim malarstwie dość realistyczny -zauważa, patrząc na obrazy rozwieszone po drugiej stronie pracowni. - Tylko postacie maluje jak bryły, bo to urodzony rzeźbiarz. Szkoda, że nie może rzeźbić, ale to wymaga wysiłku fizycznego i jest trochę niebezpieczne. Pani wie, ostre narzędzia. W dyżurce imieninowa kawa. Pani Zofia, jedna z pielęgniarek, zaprasza na poczęstunek. Zebrały się trzy imienniczki oraz terapeutka, rozmawiają oczywiście o chorych. - Kiedyś, gdy jeszcze pracowałam na innym oddziale, jakiś facet przywiózł tu swojego ojca - zaczyna pierwsza, z uśmiechem zapowiadającym zabawną historię. - Weszli obaj, ojca zabrano do kąpieli, przebrano, a syn stoi w korytarzu i czeka. Elegancki, w krawacie. Wychodzi lekarz z gabinetu i pyta go o nazwisko, ten podaje swoje, oczywiście to, które nosił także ojciec. Za moment zjawiają się sanitariusze i łaps go. Nie pomagają żadne tłumaczenia i protesty, rozbierają go i kąpią. „Dobrze, dobrze, my tu tylko przebierzemy i zrobimy zastrzyk". Już był w.piżamie, gdy się zorientowali, że to pomyłka. Kobiety śmieją się i wszystko wokół sta-je się pogodniejsze, nawet dziewczyna na portrecie jakby poweselała. - A czy kiedyś wam opowiadałam, co nam się przydarzyło, gdyśmy niedługo po wojnie transportowali chorych na Ziemie Zachodnie? - pyta najstarsza. - Jechaliśmy chyba w bydgoskie, bo tam szpitale stały puste. Wybrało się z każdego oddziału po kilku chorych i trzeba było ich tam zawieźć. Każdy z nich miał pod koszulą tabliczkę z nazwiskiem, a opiekunowie grup wieźli ich karty chorobowe. Jeden z chorych był garbusem. Zatrzymaliśmy się na jakiejś stacji, by się czegoś napić, i z powrotem pakujemy całą czeladkę do pociągu. A ten garbaty w krzyk, nie chce wejść, zapiera się, szaleje. Trzeba go było siłą wciągnąć do przedziału. Zastrzyk w tyłek i śpi. Patrzymy, a w grupie jest drugi garbaty, okazało się, że ten wciągnięty siłą był przypadkowym przechodniem. Gdy się zbudził, tak się ucieszył, że wszystko się wyjaśniło, że aż nam dziękował, że go puszczamy. Rozbawiły się, rozprężyły. Chorzy rozeszli się już do budynków swoich oddziałów, więc pielęgniarki przestały wodzić niespokojnie oczyma po sali, by zareagować na każde ich niewłaściwe zachowanie. - Pamiętacie tego dusiciela, co był u nas na oddziale? - zaczyna następna. - Rzucał się na kobiety. Raz układam leki, a on do-skakuje i chwyta mnie za szyję. Obok schi-zofrenik froteruje podłogę, ale nie reaguje. Dopiero salowy mnie uratował. - Był tu też pewien matematyk, bardzo niebezpieczny - przypomina sobie pielęgniarka siedząca obok. - Wchodzi raz w nocy do dyżurki i rzuca się na mnie. „Co ty tu robisz o tej porze? Do domu!" - krzyczy. Uciekłam przez okno i zatelefonowałam do lekarza dyżurnego. - No, niby miał rację - żartuje terapeutka. - Baba w nocy powinna siedzieć w domu. - Ten sam pacjent wpadał do dyżurki i wołał: „Siostro, zrób mi szybko zastrzyk, żebym cię nie uderzył. Zwiąż mnie". A potem: „O, już możesz mnie rozwiązać". - Mnie pobiła pacjentka, epileptyczka, bo zobaczyła we mnie kochankę męża. Rozcięła mi łuk brwiowy, o, jeszcze mam ślad. - Na naszym oddziale pacjent chodził z tapczanem na plecach. - A u nas z muszlą na głowie. Ile siły mają chorzy w stanie pobudzenia! - Kiedyś od chorych nasłuchał się człowiek o diabłach, piekle, świętych, łańcuchach, a teraz ciągle tylko kosmos, papież. Wszystko, czym ludzie żyją, odbija się w ich urojeniach. Wchodzi ordynator, składa życzenia so-lenizantkom i siada do imieninowej kawy. Nastrój stał się poważniejszy. Wszyscy rozpytują go o wczorajszą wizytę francuskich gości, psychiatrów i pielęgniarek, porównują warunki szpitalne i płace w obu krajach, liczbę zatrudnionego personelu, i wzdychają zazdrośnie. - Gdyby tak jeszcze pojechać z pacjentami za granicę? - marzy głośno lekarz. - Dotąd bywaliśmy tylko na Węgrzech. Jak to zrobić? Alkoholicy częściej wyjeżdżają, ale inni chorzy? Wszystko rozbija się o fundusze. Brak nawet pieniędzy na farby, płótna, papier i pędzle. - Czy nie można na ten cel sprzedawać namalowanych tu obrazów? - pytam. Spoglądają na mnie z uśmiechem pobłażania, najwyraźniej nie mam pojęcia o zawiłościach przepisów i utrudnieniach przekreślających ten z pozoru prosty zamysł. - By mieć prawo do sprzedaży dzieł naszych paqentów, trzeba uzyskać zgodę wydziału handlu, ustalić ceny, podatki - wyjaśnia mi ordynator cierpliwie jak dziecku. - Pani sobie nie wyobraża. Próbowałem przez to przebrnąć. Słuchając go, przypominam sobie inżyniera, który w proteście przeciw biurokracji spalił dokumentację w swoim zakładzie pracy. Normalny, zdrowy człowiek się na to nie odważy i będzie, pukając się w głowę, tych bzdurnych przepisów przestrzegał. Wracając, spotykam w pobliżu oddziału alkoholików Jerzego Olszaka. Siedzi na ławce. Przysiadam obok niego, rozmawiamy, oczywiście, o sztuce. W pobliżu stoją grup- mmmmm- Głos Dziennik Pomorza Piątek, 21 kwietnia 2017 www.gk24.pl • www.gp24.pl • www.gs24.pl Magazyn //13 ► Wariatów się nie sądzi. Na podstawie artykułu 25 paragraf 1 Kodeksu postępowania karnego prokurator wystąpuje z wnioskiem o umieszczenie mnie bezterminowo w psychiatrycznym zakładzie leczniczym kami mężczyźni leczący się tu z nałogu, mówią głośno, wtrącając co rusz wulgarne słowa. Artysta zwraca się do mnie szeptem, ale gdyby nawet krzyczał, oni go nie zrozumieją, bo to, o czym opowiada, jest dla nich zupełnie obce. I oni właśnie, niezdolni pojąć wartości obrazów malarza ani jego słów, patrzą na niego z pogardą i poczuciem wyższości, bo uważają, że przynależą do świata ludzi normalnych. Nadjeżdża karetka milicyjna, wysiada z niej mężczyzna pilnowany przez funkcjonariusza, rozgląda się na prawo i lewo. - Cześć, Bronek - witają go pacjenci stojący przed oddziałem. Odpowiada im uśmiechem. Milicjant wprowadza go do budynku i po chwili wraca. Samochód odjeżdża. Nagle przez okno wychyla się pielęgniarka i krzyczy: „Zamknijcie drzwi! Łapcie go!". Dwóch mężczyzn stojących przed wejściem rzuca się za uciekającym, tym, którego właśnie przywiozła milicja. Chwytają go i wprowadzają z powrotem na oddział. Wszyscy ze śmiechem, klnąc siar- czyście, komentują zajście. Tylko pan Jerzy obserwuje je z niesmakiem, on jeden nie ubawił się tą sceną. - To przytłaczające - zaseplenił i wrócił do rozmowy o sztuce. Następnego dnia znów zastałam go w fotelu przed Madonną, palił w milczeniu papierosa za papierosem, zamyślony, niedostępny. Był też ten drugi mężczyzna, z Oddziału Sądowego; na płótnie pod jego pędzlem wyrastały niebieskie lilie. - Jeden z pacjentów chce podarować obrazek swojej dziewczynie i męczy mnie od miesiąca, żebym namalował mu te lilie - objaśnia, widząc, że patrzę, co robi. - To jedyny człowiek na moim oddziale, z którym mogę się dogadać, pozostali to demenci albo kryminaliści. Ciągle awantury, język rynsztokowy, tam naprawdę nie da się żyć. Widocznie zasłużyłem na taki los, zabiłem, to fakt. - Czy to było nieumyślne spowodowanie śmierci? - pytam. - Nie, zabiłem w delirium - odpowiedział, nie podnosząc na mnie wzroku. Oboje w milczeniu rozważamy jego słowa. Zabił, lecz nie był świadomy, że zabija? Nie zamierzał zabić? Czy zatem jest winny? - No, jestem zabójcą czy nie? Jak pani sądzi? - pyta, domyślając się treści moich myśli. - Sam się nad tym często zastanawiałem. Teraz już spokojnie mogę o tym mówić, czas robi swoje. Spodziewałem się, że wódka mnie wykończy, ale że uczyni mnie zabójcą? I to zabiłem bez motywu -dodaje po chwili. - To była starsza kobieta, wynajmowałem u niej pokój, nie miałem do niej żadnej złości, nawet ją lubiłem. Uderzyłem ją toporkiem do zbijania ram, a kiedy na dnigi dzień znalazłem ją nieżywą, zawiadomiłem milicję i pomagałem im nawet szukać zabójcy. - Przerywa malowanie, nadal zdziwiony tym, co się wtedy stało. - Czy pani sobie wyobraża? Jeszcze szukałem zabójcy. - Myślałam, że delirium przebiega inaczej . Widziałam tu tych nieszczęśników leżących pod kroplówką, w gorączce, walczących ze śmiercią. * - Ja miałem zespół urojeń. Może jest to związane z indywidualnymi predyspozycjami człowieka, jego konstrukcją psychiczną, sposobem picia? Piłem przez dwadzieścia lat, czyli odkąd stałem się dorosły. Nie zauważyłem, kiedy to picie przeszło w alkoholizm. Wiem, że od kilku lat musiałem stale pić, żeby egzystować. Gdy miałem pierwsze delirium, doznałem objawienia, rozmawiałem z Matką Boską, zwidy-wały mi się diabły Chodziłem po Krakowie od kościoła do kościoła z krzyżem na piersi i prosiłem księży, by odprawiali egzorcy-zmy. -1 nie zadzwonili po karetkę? - Nie, bo ja bardzo się starałem, żeby nie wyglądać na wariata, wyrażałem się poprawnie, logicznie. Wchodziłem do kościoła albo na plebanię i grzecznie pytałem księdza, czy można zamówić mszę świętą za wypędzenie złych mocy. Ile pieniędzy wydałem na te nabożeństwa! Odmawiałem różaniec, ale diabły mi przeszkadzały, więc przeklinałem je i znów biegłem do spowiedzi. Wyraźnie widziałem te diabły wokół siebie, chodziłem całe noce po ulicach, żeby je zgubić, ale gdzie tam, ciągle były przy mnie. Poszedłem pod figurkę Matki Boskiej, tę, co stoi na Pędzichowie, posprzątałem wokół niej, zapaliłem znicze, a ona się do mnie tak ordynarnie zwraca. Odważyłem się powiedzieć: „Przepraszam, Maryjo, ale ten język marynarza...". A ona: „Jak mam do ciebie mówić, ty s...". Pani się uśmiecha, ale wtedy to nie było dla mnie śmieszne, bo działo się wokół mnie, żyłem w piekle. Widzia- łem, słyszałem, więc jakże nie uwierzyć? Dopiero jeden z kolegów, który się tu leczył, zauważył, co się ze mną dzieje. „Znam - mówi - profesora, który był u magów na Filipinach, tylko on ci może pomóc". „Szybko, zabierz mnie do niego", prosiłem go. Wsadził mnie do samochodu i przywiózł tu, do Kobierzyna. Wszedł pierwszy do gabinetu, porozmawiał z lekarką, a potem wprowadził mnie. Lekarka wypytuje 0 jakieś nieważne dla mnie sprawy, a ja jej przerywam: „Pani doktor, muszę się widzieć z tym profesorem". Wchodzi gość w kitlu, w okularach. „Czy pan jest tym sławnym profesorem?", pytam. „Jest pan w szpitalu psychiatrycznym", odpowiada. „Siostro, zastrzyk, kaftan, przywiązać do łóżka", słyszę. Rano nie widziałem już diabłów ani Matld Boskiej. Następne delirium przebiegało inaczej. - Następne? - dopytuję. - Nie piłem aż osiem miesięcy, a to długo dla alkoholika. Bo alkoholik rozumuje tak: wypiję najwyżej dwa, trzy kieliszki, jak inni. Przecież mnie na to stać, mogę przerwać picie, kiedy zechcę. Po pierwszym kieliszku traci kontrolę, aż ocknie się po kilku dniach. Krach. Poczucie przegranej, małej wartości swojego życia, strach przed delirium. Idzie wtedy do lekarza, ten mu daje kokarboksylazę, glukozę, odtruwa organizm, mycie, strzyżenie, Relanium i powoli dochodzi się do formy. Wtedy człowiek staje się coraz bardziej pewny siebie 1 po dwóch czy trzech miesiącach znów przychodzi ten krytyczny moment. Nie może spać, jeść, trzęsie się, jakby był podłączony do prądu. Dziewczyna ciągnie do lekarza, ale wstyd mu się pokazać, bo się złamało obietnicę, idzie się więc do innego. I znów leki, glukoza, witaminy, dźwiganie w górę. Pięć razy miałem delirium, wie pani, czym się ostatnie skończyło. - Nie próbował pan iść na odwyk? - Już byłem na korytarzu u doktora Miki, dziewczyna mnie tam zaciągnęła. Ale zrobiliśmy jeszcze mały wywiadzik u jednego z pacjentów: „Powiedz, jak tu jest?". Facet mówi: „Przyjdź, Mika fajny gość, sześć tygodni minie i wychodzisz. Miejsc co prawda nie ma, ja śpię na materacu". „A pan który raz?", pyta moja dziewczyna. On na to: „Siódmy". To znaczy, że leczenie jest nieskuteczne, pomyślałem. I wyszedłem. Moja dziewczyna dużo mi pomogła. Jak ona się starała, by mnie z tego wyciągnąć. Wreszcie jej mówię: „Alkoholizm jest nieuleczalny, poszukaj sobie innego mężczyzny". A tam w środku: nie odchodź, zostań. Odeszła jesienią, potem znów długo piłem. Zawsze przed piciem dzieje się coś, co człowieka zdenerwuje, a wtedy myśli: wypiję kieliszek, dwa... • Towarzystwo lf|yeki nad Zwierzętami w Polsce KRS 00001154454 Jedyni prawdziwi. Pomagamy zwięęzętĘJm P onWrirtysTi n i www.toz.pl m 14II Magazyn www.gk24.pl • www.gp24.pl • www.gs24.pl Głos Dziennik Pomorza Piątek, 21 kwietnia 2017 10 lat po śmierci Barbary Blidy. Jacek Blida: Nie udało im się zniszczyć mamy. Ludzie ją pamiętają, jaką była • 25 kwietnia2007roku, szósta rano. Do domu posłanki w Siemianowicach wkracza ABW. Chwilę potem Barbara Blida ginie od samobójczego strzału w pierś. - Nie chciała, by z jej przesłuchania robić propagandową hucpę. A już wcześniej byliśmy pewni, że jesteśmy na podsłuchach - mówi 10 lat po tych wydarzeniach syn posłania Agata Pustułka a.pustulka@dz.com.pl Jak przypomina pan sobie tamten dzień?IVIinę-ło w końcu już dziesięć lat. Nie pamiętam wszystkich szczegółów. Dostałem wcześnie rano telefon od ojca, co już było dziwne. Mówił takim pustym głosem. Domyślałem się, że stało się coś złego. Później okazało się. że wykonał ten telefon około 20 minut od wejścia służb do domu. Nie zdradził przez telefon nic, takie miał polecenie, tylko poprosił mnie, żebym jak najszybciej przyjechał do domu. Nie zadawałem mu pytań. To były chwile. Działałem mechanicznie. Przypuszczał pan, że może chodzićo mamę? Byłem całkowicie skoncentrowany na tym, by jak najszybciej dojechać do domu. Mieszkam blisko. Mówiąc szczerze, niczego nie starałem się sobie wtedy wyobrażać. Kiedy podjechałem pod dom, już widziałem wozy policyjne, karetkę pogotowia. Po wylegitymowaniu mnie, razem z tatą zostaliśmy poproszeni o pozostanie w pokoju. W łazience kilka metrów dalej trwała akq'a reanimacyjna. Kto poinformował państwaozgonie mamy? Lekarz pogotowia. Pokręcił tylko głową. Ale akcję reanimacyjną rozpoczęli agenci ABW. Byli wtedy sami. Jak zachowywali się funkcjonariusze? Czuć było potężne zdenerwowanie. Wypowiadali jakieś pojedyncze słowa, zdania. A potem, kiedy ciało mamy zostało wyniesione, zapanowała okropna cisza. Czy mama spodziewała się zatrzymania? Atmosfera, zastraszanie, narastały od wielu tygodni. My nie wiedzieliśmy, że ówczesny minister sprawiedliwości Zbigniew Ziobro „wydał na mamę wyrok", że odbyły się spotkania z premierem Jarosławem Kaczyńskim, podczas których mówiono o „wyjściu na lewicę". Moja mama była znana, popularna, miała nieposzlakowaną opinię. Co mama mówiłaotym zastraszaniu? Sądziła, że jest podsłuchiwana, śledzona. Dopiero w dniu wypadku odwołano spod naszego domu samochód operacyjny. Nie wiemy, jak długo była obserwowana. To były jednak takie nieuchwytne działania. Nikt nikogo za rękę nie złapał. To były z naszej strony może bardziej podejrzenia, bo przez głowę by nam nie przeszło, że w demokratycznym kraju ktoś wobec obywatela zastosuje takie obrzydliwe metody. Mama przecież P Barbara Blida. Jedna z najbardziej popularnych posłanek. Związana ze Śląskiem, mieszkała w Siemianowicach Śląskich. Urodziła się 3 grudnia 1949 w Siemianowicach Śl., a zmarła 25 kwietnia 2007, w czasie próby zatrzymania jej przez ABW i prokuraturę. Blida postrzeliła się śmiertelnie w klatkę piersiową. nigdy nie była karana. Zawsze współpracowałaby z prokuraturą, gdyby została poproszona o złożenie zeznań. Już przecież wcześniej do takich spotkań z prokuratorami dochodziło. Zawsze się stawiała. Chodziłoopropagandowy efekt. Ja wiem - wszyscy obywatele są równi wobec prawa - ale tak znanej osoby publicznej nie można było podejrzewać, że nie przyjdzie zeznawać. Takie zachowanie w przypadku mojej mamy w ogóle nie wchodziłoby w grę. Od początku było wiadomo, o co chodzi. Przecież konfrontacja ze świadkami, a tak miało być w przypadku mamy, nie wymaga doprowadzenia. Trzeba było to zrobić w towarzystwie kamer. Cóż, „młode wilczki" z prokuratury, ze służb, za wszelką cenę chciały udowodnić, że znaleźli „układ węglowy", o którym mówili w czasie kampanii wyborczej. No i jeszcze pojawiły się w prasie insynua-cyjne artykuły wiążące mamę z Barbarą Kmiecik, która ostatecznie złożyła obciążające zeznania. Proszę jednak pamiętać, że oprócz pani Kmiecik wsadzono do aresztu także jej córkę, co niewątpliwie miało wpływ na zachowanie pani Kmiecik. Miał być także zatrzymany jej mąż. Nie chcę nikogo usprawiedliwiać, ale też było to obrzydliwe i obliczone na osiągnięcie konkretnego celu. Jak pan myśfi. czy data akcji była wybrana? Na pewno była związana z jakimś scenariuszem politycznym. Trwało posiedzenie Sejmu. W dniu śmierci mamy dobiły nas słowa ministra Ziobiy, który z trybuny sejmowej kłamał, przedstawiając mamę jak złodziejkę, skorumpowaną przez mafię węglową. Mówił o drogich kostiumach czy sukniach, które przecież w większości szyła siostra mamy, mieszkająca w tym samym domu na piętrze. Jeszcze wieczór przed śmier-cią mamy razem spędziły. Mama mówiła cioci, że może jest podsłuchiwana. Pana mama była znana z silnego uścisku ręki i w ogółe była silną osobą. Gdy potem ocenialiśmy wydarzenia w państwa domu, nie mogliśmy uwierzyć, że tanjnęła się na własne życie. Mama była osobą emoq'onalną, między innymi poprzez funkcjonowanie przez lata w pracy na budowie, w męskim gronie. Potrafiła przekląć. Była twarda, ale wybuchowa. Mama potrafiła wybuchnąć wszelkimi emocjami: i złością, i radością, i jak coś nabudowie nie wychodziło, to, oj, wolałbym nie powtarzać. Ona nie miała stępionych emocji, jak u polityków. Wszyscy pamiętamy, jak na „żelaznym kanclerzu" Leszku Millerze łzami wymogła dodatkowe środki. Tyl- ko że to nie były jakieś „babskie gierki". Gdy walczyła o coś ważnego, próbowała wszelkich metod. Pewnie często odtwarzał pan. co w tych ostat-nkh minutach mogła czuć mama... Myślę, że te wydarzenia w łazience rozstrzygnęły się w wielkich emocjach. Co ważne, a może najważniejsze - dom mojej mamy to był dom wielopokoleniowy. Tu skupiała się cała rodzina, a dziadek, ojciec mamy, był dla niej największym autorytetem. Bardzo wiele sprzętów i mebli sam zrobił. Był taką „złotą rączką". U nas panowały śląskie tradycje, w tym wielki szacunek dla starszych. Do powiedzonek w naszej rodzinie przeszły słowa dziadka wypowiedziane do mamy: „dzioucha, ino mi w tej Warszawie wstydu nie przynoś". Często jej to powtarzał. Zawsze wyjeżdżała z tymi słowami w uszach. Takie jedenaste przykazanie... Mama miała te słowa głęboko w sercu. To było motto jej życia, wskazówka, jak postępować. I gdy właśnie wspominam tamten dzień, to widzę, że ona za żadne skarby świata nie wyszłaby z tego rodzinnego domu. w kajdankach na rękach. Nie dopuściłaby do tego, aby z jej zatrzymania zrobiono propagandową hucpę. Jakiś czas przedtem zatrzymano znanego profesora, kardio- Głos Dziennik Pomorza Piątek, 21 kwietnia 2017 www.gk24.pl • www.gp24.pl • www.gs24.pl Magazyn //15 chirurga, o którym minister Ziobro powiedział: przez tego pana już nikt więcej nie umrze. To było dla wielu Polaków traumatyczne przeżycie. Tonie jest takie proste, dowodzi tego wiele przykładów, że po takim wydarzeniu jak zatrzymanie, i po późniejszym uniewinnieniu, wraca się jakby nigdy nic do starego życia. Takie momenty zmieniają życie całkowicie i nigdy nie będzie ono już takie samo. Znając moją mamę, jej honorowe podejście do wielu spraw i pamiętając te słowa dziadka wiem, że musiała wybrać inny scenariusz. Nie mogła działać w myśl scenariusza napisanego przez ministra Ziobrę. Na początku mowa byta o tym. że między mamą a funkcjonariuszką ABW doszło do szarpa-niny. Ojciec nie słyszał takich odgłosów. Ten wątek nie został uwzględniony przez prokuraturę. Nie chcę dywagować na ten temat. Fakt jest taki, że broń znajdowała się w jakiejś nienaturalnej pozycji, nie było na niej odcisków palców, ale snuć teorii spiskowych nie zamierzam. Potem dowiedzieliśmy się, że w tym dniu planowano w Warszawie i Katowicach konferencje prasowe, podczas których zamierzano pokazać filmy z zatrzymania mamy i pochwalić się „sukcesem". Po dekadzie wrócił minister Ziobro. Znów jest ministrem sprawiedSwośa. To było ciężkie przeżycie, ten jego powrót. Nie ukrywam, że byłem tym zbulwersowany. Teraz dodatkowo minister wraca lepiej „uzbrojony" we wszelkie przepisy, ustawy, jest prokuratorem generalnym i ma wgląd do każdej sprawy na każdym etapie jej prowadzenia. Ma wpływ niemal nieograniczony na wszelkie nominacje. Poza tym zostawił za sobą emocje 30-latka. Jest dojrzalszy. Ma wszelkienaizędzia,by teraz swoje akcje przeprowadzać bezbłędnie. Zresztą o tym, jak zmieniła się sytuacja, świadczy fakt, że ten sam prokurator, który wniósł apelację w naszej sprawie, by oskarżyć szefa akcji zatrzymania mamy o niedopełnienie obowiązków, sam swoją apelację potem wycofał. Rodzina niejest usatysfakcjonowana efektami prawnymi sprawy? Skupiliśmy się na dwóch, naszym zdaniem najważniejszych wątkach - odpowiedzialności organów państwa za przebieg próby zatrzymania mamy oraz wystąpienia ministra Ziobry w Sejmie. Sprawa była rozpatrywana przez prokuraturę w Łodzi, która umorzyła kilkanaście irmych wątków, a nam dała siedem dni na zapoznanie się z dokumentami, m.in. skierowanymi do Kancelarii Tajnej. Nadzieją na sprawiedliwość były prace sejmowej komisji. Jej ostateczny raport odebraliśmy bardzo dobrze, ale wnioski z raportu nigdy nie były kontynuowane. Mimo wielokrotnych zapowiedzi, minister Ziobro nie stanął przed Trybunałem Stanu, podobniejak premier Kaczyński. Nie ukrywam, że źle wybrzmiały słowa ówczesnej premier Ewy Kopacz, która nie wzięła udziału w głosowaniu, a następnie stwierdziła, że jej głos nie zmieniłby wyniku. Wyniku nie, ale jaki sygnał poszedł do jej kolegów partyjnych, do wyborców? Przecież w komisji ds. Blidy pracowali ważni posłowie PO ze Śląska. Ma pan żal do Platformy? Żałuję, że nie starczyło konsekwencji, by zrealizowaćwnioskizawartewraporcieprac P 25 kwietnia 2007roku funkcjonariusze ABW weszli do domu Barbary Blidy, by zatrzymać ją w związku z jej rzekomym udziałem w tzw. aferze węglowej. Była minister budownictwa poprosiła o możliwość skorzystania z łazienki. Kiedy tam weszła, padł strzał. Mimo reanimacji Blidy nie udało się uratować. W czerwcu 2016 roku dowodzący sprawą oficer ABW został prawomocnie uniewinniony od zarzutu niedopełnienia obowiązków służbowych. komisji. Może potem najnowsza historia potoczyłaby się inaczej. Gdy wina pozostajebez kary, to niedobrze dla państwa i poczucia sprawiedliwości jego obywateli. Mał być efekt mecfiakny, upokorzenie przed ka-nrerani.atu dochodzi do wydarzenia, które wielu uważa za przyczynę klęski PiS w wyborach pariamentamydi-śmierd zaszczutej kobiety. W świetle prawa czyn samobójczy jakby kończy sprawę. Jest ostateczną instancją. Aprzecieżnie żyje człowiek. Inie mam wątpliwości, że to samobójstwo to efekt wcześniejszych działań: osaczania, „grillowania". Jak długo można normalnie żyć w atmosferze, która z dnia na dzień gęstnieje, a jej finałem jest wizyta ABW o szóstej nad ranem? Teraz też widzę, że ta atmosfera podejrzliwości, nerwowości, dzielenia znów wraca, wylewa się z mediów, z miesięcznic smoleńskich. Jak się nie ma nic na sumieniu, to oczywiście nie ma się czego bać, ale nie o to chodzi. Zniszczenie osoby publicznej, dla której honor i opinia o rodzinie są najważniejsze, to gorsze niż odebranie majątku, niż więzienie. Kazimierz Kutz podczas pogrzebu powiedział, że pana mamę zabiły ..kamienne serca"? Ponieważ nie możemy nikogo oskarżyć, mówimy, że winny był system. Boję się, że tworzony właśnie system może jeszcze bardziej ubezwłasnowolnić ludzi. Nie chciałbym, żeby podobna ofiarabyła kiedykolwiek ceną za jakąkolwiek zmianę. Jak pamięta pan swoją mamę? Była bardzo oddana temu, co robiła. Lubiła konkretnych ludzi, konkretne efekty, konkretne decyzje. Nie była taką mamusią od przytulania. To był raczej taki śląski chów. Nie powiem, że zimny, ale oparty na obowiązkowości, dotrzymywaniu słowa. Dlatego tak uwielbiała budownictwo, bo efekty były zaraz widoczne. Przeszła wszystkie szczeble od zwykłego pracownika po kierownika budowy, do ministra budownictwa. Jak siębudowało blok, to te piętra się wspinały do góry. A polityka nie dawała takich efektów szybko. Trzeba było czekać, przekonywać do oczywistości. To mamę irytowało i wiele razy miała ochotę rzucić Warszawę. Miała kilka momentów zniechęcenia. Tu, w Siemianowicach, mamę wszyscy znali. Całą naszą rodzinę. I chociaż startowała z niezbyt lubianego na Śląsku Sojuszu Lewicy Demokratycznej, to nie głosowano na nią jako na osobę z SLD, ale właśnie na Barbarę Blidę, naszą Baśkę. Czy ludzie nadal pamiętają? Tak. Na grobie zawsze jest mnóstwo zniczy, szczególnie w różne święta. Mnie nieodmiennie wzruszają świeże kwiaty i zapalone znicze z Bytomskich Szkół Budowlanych, z którymi mama była związana i im swoj ego czasu pomogła. Kiedyjestem na cmentarzu, niekiedy przystanę, porozmawiam z ludźmi, którzy ją pamiętają. I wie pani, co jest dla mnie najważniejsze? Tak? Nie zdołali zniszczyć mamy. Nie zdołali zniszczyć o niej dobrej pamięci wśród ludzi. I to jest takie dla mnie pocieszenie, że nie da sięzapomocąnajbardziej nawet podłej propagandy zniszczyć drugiego człowieka. Mama nie żyje, nie mogła się bronić, ale ludzie pamiętająją taką, jaką była, a nie takąż przemówienia ministra Ziobry. • ©® YM CELEM JEST Materia) informacyjny Fundacji Alivia 007235283 Przekaż Fundacji Alivia swój 1% podatku i wesprzyj nas w walce z rakiem! Wkrótce minie 7 lat, jak Fundacja Alivia pomaga w walce z rakiem. Z każdym kolejnym rokiem robimy to coraz skuteczniej. W 2016 roku w ramach Programu Skarbonka, którego celem jest pomoc finansowa, przekazaliśmy Podopiecznym 3 162 209 zł na ratowanie ich zdrowia i życia. To ponad 3 razy więcej niż w 2015 roku. Dzięki przekazanym środkom Martyna przeszła w Niemczech operację nowotworu mózgu, której w Polsce nikt nie chciał się podjąć, Kasia rozpoczęła innowacyjną terapię a Maciej zakupił leki nierefundowane przez NFZ i postęp jego choroby został zahamowany. Pomogliśmy też wielu innym osobom. Obecnie prowadzimy zbiórkę pieniędzy dla ponad 200 chorych.- W 2016 roku stronę fundacji - www.alivia.org.pl odwiedziło aż 1 289 603 osób, odpowiedzieliśmy na 2 750 maili i odbyliśmy 1 233 rozmowy telefoniczne, udzielając chorym pomocnych informacji. Zrealizowaliśmy również kampanię Prosto w raka informującą o leczeniu personalizowanym i badaniach genetycznych guzów nowotworowych a także rozwijaliśmy nasze portale Kolejkoskop.pl oraz Onko-mapa.pl. W minionym roku działaliśmy też na rzecz poprawy systemu opieki zdrowotnej. 7-krotnie uczestniczyliśmy w posiedzeniach m.in. Parlamentarnego Zespołu ds. Organizacji Ochrony Zdrowia i spotkaniach z Ministrem Zdrowia. Braliśmy udział w konsultacjach społecznych i postulowaliśmy wprowadzenie korzystnych dla pacjentów zmian. Niektóre z naszych postulatów zostały dobrze czeniu PIT a my zebrane środki przeznaczymy na świadczenie efektywnej pomocy osobom chorym na nowotwory złośliwe. przyjęte i w rządzie trwają prace nad projektami odpowiednich rozporządzeń. Wierzymy, że małymi krokami zmienimy system opieki onkologicznej w Polsce. Działamy coraz prężniej i mamy mnóstwo planów na 2017 rok. Chcemy być jeszcze bardziej skuteczni w tym co robimy i obejmować pomocą coraz więcej osób. Bez społecznej solidarności i pomocy naszych Darczyńców nie będzie to możliwe. Dlatego mamy nadzieję, że będziesz z nami i pomożesz nam pomagać! Przekaż Fundacji Alivia swój 1% podatku i wesprzyj nas w walce z rakiem! Wpisz nasz KRS 0000358654 w rozli- e PRZEKAZ 1% I POMOZ GO POKONAĆ FUNDACJA ALIVIA PRZEKAZAŁA CHORYM NA RAKA JUŻ PONAD 5 600 000 ZŁ NA POKRYCIE NIEREFUNDOWANYCH PRZEZ NFZ KOSZTÓW LECZENIA ■ , Vito: zużycie paliwa w r nl/»ąfe O.Q~l>ó /40-5.0' 6,9-5,7 i 'HJC km; saulw ąpsi '."J. Ac : W.g Gwiazdorska oferta. Oto Mercedes-Benz Vuo -jedyr^y sarhacłiróti"wy: segmencie dostępny 2 trzema wersjami napędu de wyboru - efektywnym -na-przednie kola,.dynamicznym na -tylne lub wszechst ronnym 4x4. Tylko teraz dostępny .z atrakcyjnymi pakietami wyposażenia i w wyjątkowej cenie. Głos Dziennik Pomorza Piątek, 21 kwietnia 2017 www.gk24.pl • www.gp24.pl • www.gs24.pl Magazyn//17 Mojsiuk Sp, Z 0.0. Sp.K,, ul. Pomorska 88, 70-812 Szczecin.Dąbie, tek: +48 91 48 08 712; Stare- Bic lice 128, Koszalin, tel.: +48 94 34 77 372 Jestem muzykiem a nie żadną ikoną Ciąg dalszy •zestr.7 Potem wszystko potoczyło się błyskawicznie. Wkrótce „Dziewczynę Szamana" nuciła cała Polska. Pierwsza Pani płyta, która pokryła się platyną. Justyna Steczkowska: Tak, to prawda. Miałam dużo szczęścia, ale też miałam swoją muzykę w głowie i wiedziałam, dokąd zmierzam. Od tamtej pory wydałam 16 płyt długogrających, napisałam muzykę do filmu, teatru i wielu reklam. Z perspektywy czasu, gdyby Pani przyszło wskazać najważniejsze momenty w karierze, takie kamienie milowe, które wyznaczały kierunek, to co by Pani wskazała? Myślę, że „Szansę na sukces", dzięki której mogłam pokazać się światu, wygrane Opole, bo między innymi dzięki wygranej wtedy podpisałam kontrakt, także spotkanie z Grzegorzem Ciechowskim, który był producentem „Dziewczyny Szamana" i napisał do niej fantastyczne teksty. Ale w życiu też ważny jest początek, a początkiem był mój tata, jego miłość i cierpliwość do tego, żeby podsycać w nas ambicje do muzycznego rozwoju. Potem jeszcze było wiele ważnych spotkań, ale może to na inną rozmowę (śmiech). Tylko artysta o znakomitym warsztacie może tworzyć muzykę tak bogatą stylowo. Pięknie pobrzmiewają w Pani twórczości m.in. motywy żydowskie, cygańskie. Skąd zamiłowanie do takich klimatów oraz do eksperymentu? Lubię się zmieniać nie tylko dla słuchaczy, ale też samej siebie. Bez ryzyka i odwagi nie mamy szansy się zmieniać, zobaczyć siebie z innych stron, otworzyć się na nowe, a tylko dzięki zmianom możemy się rozwijać. Najnowsza Pani płyta to „Anima" w wersji live. Jak określiłaby Pani materiał zarejestrowany na tej płycie? Przede wszystkim jestem dumna, że udało nam się nagrać ten koncert w niezwykłym miejscu na świecie. W katedrze Union Chapel w Londynie, która jest bardzo znaną na świecie salą koncertową. Jest pełna magii, naprawdę niezwykła. „Anima" idealnie pasuje do tego miejsca, bo opowiada o wędrówce duszy. Mieliśmy wspaniałą londyńsko-polską publiczność i mnóstwo wzruszeń. Na płycie oprócz utworów z „Animy" znalazło się również kilka największych przebojów w wersji live i ukochana piosenka mojej publiczności „Wracam do domu". Teraz do swojego rodzinnego miasta wraca Pani z nowym projektem pod nazwą Koncert Muzyki Filmowej. Szykuje się w Rzeszowie wielkie wydarzenie muzyczne... Tak, to rzeczywiście wielkie muzyczne show w amerykańskim stylu. Prawie Koncert Muzyki Filmową PNajwiększe światowe hity wykonają Justyna Steczkowska, Andrzej Piaseczny, Krzysztof Cugowski, Janusz Radek, Mietek Szczęśniak, Krzysztof Kiljański w towarzystwie ponad pięćdzie-sięcioosobowej orkiestry Tomasza Szymusia. Pojawią się między innymi utwory z filmów: Titanic, Gladiator, Władca Pierścieni. Dirty Dancing, James Bond, Upiór w Operze, Cudowne Lata, SkayFall, Gwiezdne Wojny Koncerty: 16 maja - Rzeszów, 24maja- Białystok 15 czerwca-Gorzów Wielkopolski, 24lipca-Opole 26 lipca - Sopot 14 sierpnia - Kielce, 28 września - Kraków, 03 października -Poznań 11 października-Łódź, VIT0 TOURER — 7 wyposażeniem w cenie m.in. — / Klimatyzacj* TF.MPMATfC Pr;?ycie«nnione tylne a i 60 osób na scenie, wielka orkiestra filmowa pod batutą Tomka Szymusia, do tego tancerze, fantastyczni wokaliści, tacy jak: Krzysztof Cugowski, Mietek Szczęśniak, Andrzej Piaseczny, Krzysztof Kiljański, Janusz Radek. Jestem w tym projekcie jedyną kobietą, tym razem nie tylko wokalistką, ale też dyrektorem artystycznym całego przedsięwzięcia, które miałam szansę stworzyć razem z Łukaszem Wojtanowskim z Royal Concert. Gramy największe hity światowej muzyki filmowej. Warto to usłyszeć i zobaczyć na żywo. Obserwujemy także burzliwy rozwój innej ścieżki Pani kariery. Jest Pani osobowością telewizji. Ma Pani na koncie role aktorskie, własne programy, jest Pani uznanym juro- rem. Jak traktuje Pani udział w programach typu talent show? Lubię pracować z młodymi ludźmi. Z chęcią dzielę się z nimi swoją wiedzą nie tylko na temat muzyki, ale też show-biznesu. Miło wspominam chwile spędzone na jurorskim fotelu i żałuję, że w tym roku nie mam na to czasu, ale priorytetem zawsze będzie dla mnie muzyka i koncerty, a dopiero później cała reszta. Często jest Pani przedstawiana jako ikona piękna, co docenia również branża reklamowa. Uroda, wizerunek - to są nieodłączne aspekty scenicznej czy telewizyjnej kariery? Ikona piękna to zdecydowanie za dużo powiedziane. Uroda była i będzie pojęciem względnym. Nie śmiałabym po- równywać się do prawdziwych ikon kobiecego piękna, uznanych przez świat, takich kobiet jak: Rita Hayworth, Marylin Monroe, Sophia Loren czy też Monika Belucci. Ja jestem po prostu muzykiem i daleko mi do ikony czegokolwiek (śmiech). Nie mam najdłuższych nóg w show-biznesie, jak zwykły powtarzać gazety, nie jestem też ani najzgrabniejsza, ani w niczym najlepsza. Jestem po prostu sobą i staram się być sobą najpełniej jak potrafię. Ale wracając do wizerunku... Zawsze był on ważnym elementem pracy artysty, tylko w tych czasach wydaje mi się, że wizerunek bywa ważniejszy niż sama muzyka. A wtedy bardzo łatwo dać się złapać w pułapkę próżności. • O® DARIUSZ DZIOPAK VIT0 FURGON — i wyposażeniem w cenie m.in.— CS; Klimatyzacja TjEMPMATJC . poćiw0;no sf.śi&efttef pawaiora Mercedes-Benz Vans. Bom to run. 007338519 REKLAMA ■ Małgorzata Socha była w ostatnich latach uznawana za jedną z najlepiej ubranych aktorek w Polsce 18// Magazyn www.gk24.pl • www.gp24.pl • www.gs24.pl Głos Dziennik Pomorza Piątek, 21 kwietnia 2017 To mistrz Holoubek dał jej szansę i W styczniu Małgorzata Socha została po raz drugi mamą. Urlop macierzyński skróciła do minimum i po o dwóch miesiącach od urodzenia córeczki Basi wróciła na salony i plan serialu „Przyjaciółki". Paweł Gzyl p.gzyl@gk.p HHM ■■ iedy pod koniec zeszłego roku Małgorzata Socha przyznała, że jest w ciąży, serca wszystkich wielbicie-T li serialu „Przyjaciółki" za- flHfc ^BBhnarły. - Czy to znaczy, że grana przez nią bohaterka nie pojawi się w dziewiątym sezonie popularnego cyklu? - zastanawiano się. Na odpowiedź telewidzowie musieli poczekać aż do teraz. W styczniu na świat przyszła druga córeczka gwiazdy - Basia. Niespełna dwa miesiące później aktorka obwieściła, że zagra w nowej serii „Przyjaciółek". - Stęskniłam się za całą ekipą. Przez ostatnie miesiące wszyscy wykazali się dużą wyrozumiałością, więc i ja postaram się ich nie zawieść - powiedziała w serwisie Party. Producenci serialu zadbali o swoją gwiazdę, na planie zdjęciowym wszystko jest tak przygotowane, by mogła w przerwach między ujęciami karmić maleństwo i spełniać inne obowiązki mamy. Poza tym wiadomo, że aktorka może liczyć na męża - Krzysztofa Wiśniewskiego - i nianię, która wsparła ją już w opiece nad czteroletnią Zosią. Wojskowa dyscyplina Małgosia przyszła na świat w rodzinie, na czele której stał tata - pilot wojskowy. Córka urodziła się, kiedy był już pod pięćdziesiątkę, więc nie była jego „ukochaną księżniczką". Wprawdzie pozwalał jej na więcej niż starszemu od niej o dziewięć lat bratu, ale w domu panowała zasada, że Mama widziała mnie jako prawnika. Aktorką zostałam przez babcię Zosię, która sama chciała grać, ale prababcia jej nie pozwoliła „dzieci i ryby głosu nie mają". Małgosia i Piotr musieli więc chodzić jak w zegarku - i kiedy któreś z nich spóźniło się pięć minut, kara była nieubłagana: szlaban na następne wyjścia przez cały tydzień. - Nie byłam grzeczną dziewczynką. Jak każde dziecko sprawdzałam, jak daleko mogę przesunąć granice. Ale czasem przesuwałam ją za bardzo i wtedy było lanie. Nigdy nie dałam po sobie poznać, że mnie boli. Nie płakałam, tylko śmiałam się ojcu prosto w twarz. Za nic nie chciałam pokazać słabości. I nawet gdy już poszłam do swego pokoju, nie pękałam - wyznaje Małgosia w „Twoim Stylu". Z czasem nastolatka jednak znalazła sposób na rodziców. Kiedy chciała iść na dyskotekę, mówiła im, że będzie nocować u koleżanki. Z klubu odbierał siostrę brat, odprowadzając ją bezpiecznie do domu - bo Małgosia zawsze mogła liczyć na Piotrka. Mimo tych kłopotów aktorka uważa dziś, że miała szczęśliwe dzieciństwo. - Ojciec był surowy, ale bardzo nas kochał i dbał o nas - twierdzi. Marzenie babci O tym, że Małgosia była zafascynowana ojcem, świadczy fakt, że początkowo chciała iść w jego ślady - i zostać pilotem. Ponieważ jednak szkoła w Dęblinie nie przyjmowała wtedy kobiet, zdecydowało się na liceum o profilu artystycznym. Opiekunem jej klasy był Marcin Sosnowski, dziś znany reżyser. To właśnie dzięki niemu trafiła na swój pierwszy telewizyjny casting. Wygrała - i znalazła się na planie z takimi indywidualnościami, jak Wojciech Siemion czy Adam Ferency. Wtedy pomyślała pierwszy raz: „Chciałabym być aktorką". - Mama widziała mnie jako prawnika. Aktorką zostałam przez babcię Zosię, która sama marzyła o tym, by grać w teatrze albo w kinie. Ale prababcia powiedziała, że swojej córki na stracenie nie puści - tak wtedy myślano o zawodzie aktorki. Gdy powiedziałam rodzicom, że zdałam egzaminy do szkoły aktorskiej, tata nie wierzył, a mama doznała szoku. Oczywiście - gdy ochłonęła - była ze mnie dumna. Miała świadomość, ile osób próbuje, a ile się dostaje - tłumaczy Małgosia w serwisie Rossnet. Rodzice otoczyli studiującą córkę czułą opieką. Kiedy kończyła zajęcia po godzinie 20, tata czekał na nią pod szkołą, aby odwieźć ją do domu. Niestety - z czasem zachorował na Alzheimera. Teraz to żona i córka muszą się nim opiekować, gdyż jak mówi sama Małgosia - „jest bezradny jak dziecko". Agentka nieruchomości Po skończeniu szkoły młoda dziewczyna szybko rozczarowała się realiami rodzime- Głos Dziennik Pomorza Piątek, 21 kwietnia 2017 www.gk24.pl • www.gp24.pl • www.gs24.pl Magazyn//1§ go show-biznesu. Chodziła od teatru do teatru i odsyłano ją z kwitkiem. Wtedy postanowiła zmienić branżę - i została... agentką nieruchomości. A wszystko dlatego, że nie chciała obciążać rodziców kosztami swego utrzymania. - Znalazłam ogłoszenie, że szukają agentów nieruchomości. Poszłam na rozmowę. Miałam za sobą jakieś filmowe epizody, grałam w „Złotopolskich". Dziewczyna, która prowadziła spotkanie, nie była pewna, czy za chwilę nie wyskoczy spod stołu Szymon Majewski i nie powie: „Mamy cię!". Uspokoiłam ją, że tak się nie stanie. Że przyszłam tu w swojej sprawie, bez ukrytej kamery. Po prostu chcę pracować i zarabiać. Po godzinie zadzwonili, że mnie przyjmują - śmieje się dzisiaj. Chociaż szło jej całkiem dobrze, nie zrezygnowała z marzeń o aktorstwie. Szansę dał jej dopiero dyrektor Teatru Ateneum - sam Gustaw Holoubek. „Albo ona jest tak stuknięta, albo jest tak szalona, albo - tak zdolna" - powiedział podobno po jej wizycie. Postawił na to ostatnie - i nie pomylił się. Kiedy jednak zmarł, nowa dyrektor przestała dawać Małgosi pierwszoplanowe role. Z pomocą przyszła jej wtedy telewizja. Aktorka dostała propozycję zagrania w serialu „Brzydula", a kiedy teatr nie zgodził się jej przyznać rocznego urlopu, zrezygnowała z etatu. - Postać Violetty była przede wszystkim dobrze napisana przez scenarzystów. Ludzie lubią osoby, które nie są doskonałe. Takie, w których widzą siebie. Violka miała dobre i złe cechy. Próbowała stać się lepszą osobą, ale wiadomo, jak to jest, że „dobrymi chęciami piekło jest wybrukowane" (śmiech). W jej przypadku wszystko, co zakładała, wychodziło jej na odwrót - opowiada w „Dzienniku Zachodnim". Domowy raj Małgosia poznała Krzyśka, kiedy miała zaledwie szesnaście lat. To była taka wakacyjna miłość - i myślała, że potrwa nie dłużej niż dwa miesiące. Tym bardziej, że kiedy zdali na studia, ich drogi się rozeszły. Ale nie zerwali ze sobą kontaktu. I kiedy znowu spotkali się po studiach, pomyślała: „Szukam miłości, a mam ją na wyciągnięcie ręki". On też poczuł to samo, bo choć chciał po studiach zostać w Stanach Zjednoczonych, gdzie się uczył, postanowił jednak wrócić do Warszawy. Wtedy Małgosia wzięła sprawy w swoje ręce. „Chcę być twoją żoną" - oznajmiła młodemu inżynierowi. No i stało się. - Jestem tradycjonalistką. Potrzebuję być żoną, by mieć dzieci. Lubię, gdy wszystko ma swoje miejsce i czas. Ślub był ważny również dlatego, że dał mi pewność i poczucie bezpieczeństwa. Uspokoiłam się. Mam miejsce, do którego już zawsze będę wracać, gdzie ktoś na mnie czeka - mój bezpieczny port. To miejsce i facet na całe życie. Bo Krzysztof taki jest - podkreśla Małgosia w „Twoim Stylu". Grała wtedy w „Przyjaciółkach". Los chciał, że wszystkie trzy gwiazdy występujące w głównych rolach w serialu po kolei zachodziły wtedy w ciążę. Reżyser o mało nie osiwiał - ale scenarzyści tak poplątali losy bohaterek, że udało się jakoś wszystko pogodzić. W sierpniu 2013 roku aktorka urodziła pierwsze dziecko - córkę Zosię* Aby poświęcić się opiece nad nią, zrezygnowała na rok z wszelkich profesjonalnych zajęć. P Małgorzata Socha pokazała się w popularnym talent show-Janiec z gwiazdami". Występowała w parze z Robertem Kochankiem. Zajęła dziewiąte miejsce, odpadając w szóstym odcinku. „Biorąc udział w programie, żyłam w niesamowitym pędzie, cierpiałam na chroniczny brak czasu, nie dosypia-łam. Ale jednocześnie wspominam ten okres jako świetną zabawę i przygodę na całe życie. Jako kobieta zrobiłam także coś dobrego dla siebie, na przykład zmobilizowałam się do aktywności fizycznej, musiałam intensywnie ćwiczyć. Nie byłam przekonana do udziału w tym programie, ale z każdym odcinkiem coraz lepiej odnajdowałam się w tą formule" - powiedziała potem w portalu Świat Zdrowia. Wygibasy na parkiecie tylko się jej przysłużyły, bo zachowała szczupłą figurę do dzisiaj. Alfabet Sochy #S jak skłonność Małgosia przyznaje się, że od dziecka miała skłonności do tycia, bo zawsze była typem „pączusia". Kiedy poszła na casting do serialu „Fala zbrodni" z Jankiem Wieczorkowskim, reżyser powiedział: „Wszystko świetnie, Małgosiu, ale jesteś zbyt... potężna". Wtedy zrozumiała, że musi coś z tym zrobić, bo uciekną jej też inne propozycje zawodowe. Zaczęła ćwiczyć - i schudła. # O jak opinia skłonność Od kilku lat w polskim show-biznesie panuje opinia, że Małgosia jest jedną z najlepiej ubranych aktorek. - Śledzenie wszystkich trendów i bycie na bieżąco z modą jest wielką sztuką. Ze stylem jest tak jak z kobiecością. Z wiekiem stajemy się coraz bardziej świadome siebie, swoich atutów. I uczymy się tego, w czym wyglądamy dobrze, a w czym zdecydowanie gorzej - wyjaśnia. • C jak charytatywnie Aktorka działa charytatywnie w Fundacji „Dr Clown". Stara się przynajmniej raz w miesiącu bywać u dzieci w szpitalu. - Zabawami odciągamy ich uwagę od choroby. Te wizyty są bar- W wychowaniu dziewczynki pomagał jej oczywiście Krzysiek i niania - była pielęgniarka, która okazała się wymarzonym wsparciem dla rodziny. - Spełniam się w domu, zajmując się „małymi wielkimi rzeczami", które dają mi satysfakcję. Jest to gotowanie obiadu, sprzątanie, organizowanie rodzinnej logistyki, która w byciu mamą jest szalenie istotna. My, kobiety, chyba wszystkie jestesmy wieloza-daniowe. Mamy obowiązki zawodowe, do- dzo emocjonujące. Dzieci są przenikliwe, nie lubią udawania. Zawsze gdy się z nimi żegnamy, mówimy: „Niedowidzenia", bo chodzi o to, żeby wyzdrowiały, żeby się tam więcej niespotkać-mówi. #H jak humor Małgosia ma poczucie humoru - i potrafi z dystansem podchodzić do swojej popularności. - Ja gwiazda?! Raczej „zwiezda"! Dla mnie luksusem jest to, że mam wolny weekend i mogę iść z mężem do kina. Nie czuję się kobietą luksusową. Jestem z pokolenia kredytobiorców. Ale na szczęście jestem skąpa, więc udaje mi się trochę oszczędzić - wyznaje w jednym z wywiadów. •A jak akcja Aktorka znana jest z tego. że czasem na planie wciela się w „kierownika planu". Dlatego producenci śmieją się. że mogliby przy niej zaoszczędzić na tej funkcji, bo mają Sochę wykrzykującą: „Uwaga, cisza na planie" albo „Czy wszyscy gotowi?". - Zdarza się nawet, że za reżysera wydaję komendę „akcja - śmieje się- (GZL) mowe, jesteśmy bohaterkami we własnym domu - powiedziała Małgosia w „Grazii". Widocznie rodzinne życie tak spodobało się aktorce, że niebawem postanowiła ponownie zajść w ciążę. I pewnie znowu chętnie zniknęłaby z ekranów, ale tym razem będzie starała się dzielić zawodowe i macierzyńskie obowiązki. • ©® 007349075 PROMOCJA Z TRADYCJI OJCA KLIMUSZKI "Cykl porad ojca Klimuszki ■ naturalne antybiotyki z Bożej apteki Owoce maliny zbieramy do jesieni - i SSlS otności iSsgssss&s: Ifilf issC fiSS *«§§§§ l SPsSSs - sSste ISsSs&śa? I ps |§£* Htps ssa*. SgssKŁ Ssfc SsC3®«? 3 do cztigrtret* „Głosie" aaas«3 |$§§K £3g ^5" |§|S£? aSa. »*«3B Ss»g IPsiiSl Głos w Magazynie ^ ■ .5• r * J?i> ■ Rodzinnym Propozycje na pyszne śniadania z jajkiem z różnych krajów świata! Li-k!ri\jLI ■UV 20// Magazyn www.gk24.pi • www.gp24.pi • www.gs24.pi Jalc wyglądają biurka pisarzy? Tąjemm • To przy nich spędzają najwięcej czasu, układając fabuły, wymyślając historie i pisząc książki. Jedni potrzebują do tego książek. Pisarze i ich biurka - oto miejsca, przy których powstają bestsellery. Swoje biurka pokazali nam m.in. Joanna Małgorzata Warda 0 Mieszkam w jednym z tych miejsc, gdzie życie często rozgrywa się na ulicy. Specjalnie więc ustawiłam biurko przy oknie i codziennie, zabierając się za pisanie, widzę pejzaż niemal identycznych budynków: kwadratów okien, prostokątów balkonów. To świat, który kocham opisywać w powieściach, a należąc kiedyś do Grupy Miejskiej, robiłam to również skrótowo i symbolicznie. Fascynują mniejego mieszkańcy: zwyczajne kobiety 1 mężczyźni, którzyjednak - gdy udaje mi się do nich zbliżyć - mają do opowiedzenia niezwyczajne historie. f Zgromadziłam w pokoju rzeczy, które są dla mnie wjakiś sposób ważne: rysunki mojej dziewięcioletniej córki, moje własne obrazy, szkice do powieści, zdjęcie samotnej Marilyn Monroe oraz wystylizowaną, skrajnie rożną od tamtej fotografii, Audrey Hepburn. W szufladach biurka czekają ołówki, notatki i mnóstwo kartek - kiedy piszę, często najpierw szkicuję bohaterów powieści, robię początkowe zarysy ich domów, miejsc dla nich ważnych. 0 Białe biurko (na tle jasnego otoczenia) jest w miarę nowym nabytkiem, ale dla mnie tojuż kawałek historii. Powstały tu powieści: „Ta którą znam" oraz „Rebeliantka" - 2 tom młodzieżowej trylogii .5 sekund do lo". Rozświetlone bliskością okna barwy inspirują. Czasem mam wrażenie, że mieszkam w moim kąciku do pracy, że to nie jest zwyczajny pokój, ale osobny dom, że znajduję się w magicznym kręgu, zakreślonym kredą. Joanna Fabicka % Zawsze, kiedy zaczynam nową książkę, sprzątam biurko i myję okna. Potrzebuję światła i porządku, bo w środku mam zamęt, bojaźń i drżenie. Postacie i historie ulewają mi się wszystkimi otworami, każda chce być pierwszoplanowa. Piszę nocami albo, kiedy jestem w domu sama. Bo pracuję głośno i ekspresyjnie: rozmakam z bohaterami, czytam na głos, szlifuję rytm i frazę. Często płaczę. Pisanie to dla mnie ■i nymna czynność. Podobnie jak jedzenie w „Dyskretnym uroku burżuazji" Bunuela. Mamy w domu duże biurko i dzielę je z mężem. To jest nieustanna walka przeciwieństw: on przestrzeń zagraca i naznacza swoją obecnością, ja najchętniej pozbyłabym się wszystkiego. Na szczęście mój mąż często jest na planie filmowym, a kiedy musi pracować wdomu, zadowala się byle jakim skrawkiem. Wystarczy mu laptop i muzyka Dezertera wsłuchawkach. Przy tym biurku napisałam większość moich książek, teraz zaczynam jedenastą. Wszystkie, ze swoimi obcojęzycznymi wydaniami stoją przede mną równym rzędem i dodają mi otuchy, kiedy tracę wiarę w sens pisania. „Rutkę" postawiłam frontem, bo kosztowała mnie najwięcej emocji, ale przyszła też satysfakcja: to ona została wybrana Książką Roku przez Ibby - to najważniejsza w Polsce nagroda w dziedzinie literatury dziecięcej i młodzieżowej. | Oprócz moich książek na biurku stoi certyfikat nominacji mojego męża do Oscara (za „Męską sprawę", której byłam montażystką) i jego viewfinder. Jest też wyznanie miłości, jakie dostałam od niego na jednej z naszych pierwszych randek, dwadzieścia lat temu - ramka już się rozpada, ale nie chcę niczego zmieniać. No i jest wreszcie zdjęcie małej Asi - dziewczynki, która wszystkiego się bała. To moje pisarskie amulety. VincentV. Severski Oto biurko przy którym napisałem „Nieśmiertelnych" i „Niepokornych". Mebelek niczego sobie, bo biedermejer lwowski z1847roku, a więc pewnie sporo ludzi przy nim coś napisało. To zobowiązuje. Poprzednio miałem biurko z IKEA, ale po pierwszych dwóch książkach czytelnicy na tyle docenili mój warsztat, że mogłem sobie podnieść poprzeczkę i kupić ten miły oku mebelek. Pokazuje swoje biurko z podwójną przyjemnością. Pierwsza, bo to stary biedermejer, a drugą, bo to moje biurko. Po premierze pierwszej powieści zaprosił mnie do programu pewien bardzo znany dziennikarz. Juz na wstępie oznajmił, że książka bardzo mu sie podobała, ale zaraz potem dopytał - „Kto panu to napisał?' Usłyszałem to później jeszcze dwa razy. od innych dziennikarzy. Więc. niech zobaczą! Mówi się: „Pokaż mi swoje biurko, a powiem ci kim jesteś." Trzeba jednak te metaforę zmodyfikować: „Pokaż mi swój kpmputer..Dzisiaj, mój cały twórczy szał schowany jest w maczku, i padzie, macbooku, iphonie... i chmurze. Tak na prawdę, kupiłem to biurko dlatego, że ma na dole belkę łączącą obie podpory. Na tej belce trzymam nogi. To bardzo ważne w moim procesie tworzenia. Dzięki niej. tej belce, mogę przyjąć pozycję pół leżącą na fotelu i niemuszę dotykać nogami ziemi, a zatem mogę sie oderwać od rzeczywistości i lecieć sobie z bajaniem do żywego. Prawdziwa pisarska nirwana połączona ergonomią. Ze światem realnym łączy mnie szkatułka z drzewa oliwnego, która stoi na biurku. Opisałem ją w „Niewiernych". Jest w niej napis: „To Włodek with bestwishesfrom yourfriends in Israel. January1998". To nie jest medal, nagroda, dyplom jakie dostaje się co jakiś czas, to najpiękniejsza na świecie szkatułka od wiernego przyjaciela zrobiona ze świętego drzewa, wktóręj przechowujęyvspqmnienia., Tomasz Sekieiski Moja praca nad książką podzielona jest na kilka stałych etapów. Na początku są rozmyślania o tym o czym chcę napisać. W mojej głowie rodzą się bohaterowie, miejsca i wydarzenia o których zamierzam opowiedzieć czytelnikom. Robię wówczas mnóstwo notatek, w tym względzie jestem tradycjonalistą, nie korzystam z żadnej elektroniki i zapisuje wszystko na kartkach w moim obowiązkowo czarnym notesie. Gdy jestem przekonany, że wiem już jaką historię chcę opowiedzieć, zaczynamy od rozrysowanie jej. Tworzę coś na kształt diagramu, który pomaga mi w orientowaniu się w poszczególnych wątkach i chronologii zdarzeń. Po pracach plastyczno-koncepcyjnych przychodzi pora na prawdziwe pisanie, które trwa około dwóch miesięcy. Nie należę do autorów pracujących systematycznie. Momentami dochodzę nawet do wniosku, że nie mogę mieć zbyt dużo czasu na oddanie książki, bo go najzwyczajniej marnotrawię. Nie potrafię narzucić sobie harmonogramu, zgodniezktórym codziennie piszę przez określoną liczbę godzin lub wystukuje na klawiaturze komputera wyznaczoną liczbę znaków. Zdarza się, że przez kilka dni z rzędu nie napiszę nic, by potem pracować po kilkanaście godzin na dobę. Chyba najbardziej lubię pisać pod presją, gdy wiem, że termin oddania książki nie ubłagalniesięzbliża. Praca na tzw. deadline to coś co wyniosłemz dziennikarstwa iczegp chyba nigdy się nie pozbędę. Wszak przyzwyczajenie jestdrugą naturącztowieka. www.gk24.pl • www.gp24.pl • www.gs24.pl Magazyn //21 ce miejsc, gdzie powstają bestsellery ascetycznej przestrzeni, nieskazitelnego porządku, inni ważnych pamiątek i amuletów, jeszcze inni po prostu Fabicka, Anna Fryczkowska, Remigiusz Mróz, Tomasz Sekielski czyYincent V. Severski Mariola Zaczyńska ' Moje biurko wymyśliłam sama, a zrobił je genialny stolarz Piotr, mąż mojej przyjaciółki z Gdyni. Przysłałje kurierem ze wszystkimi zawiasami, zrobione pod wymiar. Sama je zamontowałam do mebelka z Ikei, które służy moim psom za miejsce spoczynku. Biurko składa się, zasłaniając miejsce na stosy papierów i wycinków, potrzebnych do pisania książek. Piszę przy oknie, przez które od czasu do czasu wchodzą koty. Rozpłaszczają się na szybie i drą pyski, że chcą do domu. Zazwyczaj wpuszczam bestie. Przy nogach leżą psy, ukochane pomeraniany. Na wprost jest widok na ogród. Pod ręką mam zazwyczaj lornetkę. Zimą do słoninki przylatywały myszołowy. Każdy ma sikorki, na jakie zasługuje! Ot, uroki mieszkania i pisania na ranczu. Kupiłam drewniany dom, który mi przewieziono w całości, na lawecie, i ustawiono na fundamentach. Miał być tylko na lato, stał się moim miejscem na ziemi. Pisząc, pod ręką muszę mieć kubek z zieloną herbatą i termos z gorącą wodą (dolewki!). Gdy pisanie idzie gorzej, zapalam kominek zapachowy. Luźne pomysły zapisuję na samoprzylepnych kartkach i oblepiam nimi biurko. Pomysły, które zapiszę, przeżyją. Inne giną bezpowrotnie. Na ranczu powstały: „Gonić króliczka", Jak to robią twardzielki...", „Szkodliwy pakiet cnót" i „Kobieta z Impetem". Jako przypadkowa ranczerka, która karmi słoniną myszołowy, podziwia łosie chodzące za płotem, a w drodze do pracy uprzejmie przepuszcza stado dzików z warchlakami, na brak inspiracji nie narzekam. Z racji wykonywanego zawodu, mam ciągły kontakt z ludźmi, zazwyczaj wkurzonymi na świat. Bywa nerwowo i męcząco. Do biurka wracam, jak do twierdzy. Kocham je. A latem, zamiast myszołowów, karmię jeże, a lornetką śledzę jaszczurki. I jak tu nie pisać??? Anna Fryczkowska 1 Jeszcze nie tak dawno temu gromadziłam na biurku piękne rzeczy: kwiaty, świeczki, lampki, notesy i kubki, długopisy i magnesy. Dużo książek naraz, pootwierane mnóstwo stron internetowych. Miałam wtedy natłok barwnych myśli, ale często pourywanych, niedokończonych. Teraz, jak oświecenie po baroku, nadeszła u mnie w domu pogoda na ascezę estetyczną, niedomiar koloru Jak najmniej rzeczy. Myśli też się wtedy porządkują. To przy tym biurku, z oknem na żoliborski park, pisałam powieść Żony jednego męża, której akcja toczy się właśnie na Żoliborzu, w przedziwnym układzie rodzinnym: jeden mąż, dwie żony, dwoje dzieci. ' Puste biurko, wszystko poukrywane w sprytnych schowkach w blacie, na wierzchu tylko kubek z herbatą, na który sweterek zrobiła jedna z przyjaciółek-pisarek, Agnieszka Gil. Lampka z Danii, starsza ode mnie, ciągle piękna. Krzesło zgarnięte ze śmietnika, które dostało od nas nowe życie, wyczyszczone szczotkami i olejem kokosowym, w nowym obiciu. I schowany z prawej łapacz snów, który dostałam od jednej z recen-zentek zagranicznych na Festiwalu Li-tefatury.kóblet, Ahńy Kubicy, prawdziwy ho uple-cióny płzfellrrćlian. Działa. Remigiusz Mróz Jeszcze jakiś czas temu byłem przekonany, że mogę pracowaćjedynie w absolutnej ciszy i spokoju, najlepiej otoczony (wręcz obudowany) książkami. Potem poleciałem jednak na Wyspy Owcze i podczas między-lądowania w Kopenhadze przetestowałem koncepcję pisania na lotnisku. Powstał wtedy całkiem zgrabny fragment szóstego tomu z Joanną Chyłką. więc ostatecznie uznaję, że pisać można wszędzie. Kluczem jest to. by zabrać ze sobą swoją historię -żyć w niej i pozwolić, by szczelnie otoczyła pisarza płaszczem fikcji. W takiej sytuacji wszystkie zewnętrzne bodźce znikają i pisać można właściwie bez trudu. * Nieznaczyto, że nie mam ulubionego miejsca. Mam. Jest nim oczywiście własny gabinet i biurko z piętrzącymi się stosami. Część musiałem przełożyć na podłogę -czekają tam cierpliwie na to, aż obok stanie niewielki regał. Czwarty czy piąty... przestałem już liczyć. Manula Kalicka Przeprowadzałam się kilkanaście razy. Wiadomo trzęsienie ziemi i burza z piorunami. Nigdy nie miałam swojego miejsca. Biurko miał mąż. Który pisał. Całymi nocami. Ja byłam żoną. W końcu przyszedł moment, że znalazłam dom, stary przedwojenny położony na sąsiedniej ulicy od tego. w którym się urodziłam. Kupiłam dom i biurko i napisałam powieść. Wygrałam konkurs Świata Książki i miesięcznika Elle. Ale ciągle nie czułam się pisarką, bo jedna powieść; mąż, już były, miał na koncie osiem książek i to dobrych. Napisałam drugą, znalazła się na liście bestsellerów i trzymała się, podobnie jak pierwsza, dwa miesiące. Więc powstała trzecia, a moje biurko opanowywał nie bałagan, bo stało się, stawało, mikroświa-tem, ale ład, swoisty może, ale ład, skoro spędzałam przy nim mnóstwo czasu. Zdjęcia, rośliny, ładne Srzedmioty, czuję się przy nich bezpieczna. Mam na co popatrzeć, gdy przerywam robotę. ' Powstały kolejne książki, już wyzwania, zbiór pitavali, bo lubiłam i lubię, biografie malarzy, bo się interesuję historią sztuki, kryminał, bo postanowiłam się sprawdzić w gatunku, powieść historyczna - pasjonuję się historią. Każda książlfa, którą pisze jest inna, z innej bajki i w innym gatunku. TVN zadzwoniło czy bym im nie napisała story do Kochaj i tańcz. Czemu nie ? Lubię się mierzyć z wyzwaniami. Po iluś tam latach od skończenia studiów, moim wykładowcą był sam Kapuściński, zadebiutowałam jako dziennikarka, od razu w Polityce. Każdy tekst był wyzwaniem, powstawał po dużej pracy na którą normalnie pracujący dziennikarze zwykle nie mają czasu. Ja - mam. Ostatnio skończyłam pisaną przez cztery prawie lata powieść, osadzoną w realiach Polski przełomu końca wojny i początku nowej rzeczywistości. Przy swoim biurku wzięłam kolejną przeszkodę. Lubię grę, lubię pisać. Ale też lubię myśleć o pisaniu. O tym, co ważne i z czym chcę się zmierzyć. Przeszkody są coraz wyższe. Czasem się zastanawiam czy uda mi się to wszystko, co planuje. Nie wiem, ale ważne, że się mierze. Nie powielam. Bawię się, gram. myślę. I o to chyba chodzi. przynajmniej mnie o to chodzi, by opowiedzieć jakąś wersję świata i by się nią podzielić z moimi czytelnikami, którzy są mi wierni, choć przecież piszę i mało i rzadko i nie trzymam się reguł ani gatunków. Ale to wszystko było by niemożliwe, gdybyrn nie miała swój^óspokojne^o. aar^żowanegó nieco biurka. To c 22// www.gk24.pl • www.gp24.pl • www.gs24.pl Glos Dziennik Pomorza Piątek, 21 kwietnia 2017 -e- wyżywienie i zaspokojenie potrzeb życiowych pasjonat t- z chórami anielskimi urządzenie wspa T ślad po uderzeniu trzos T 18 układ małych rubryk T modra lub bogatka azoto-wieco symbolu naszyte na dziurki komplet mebli broń sieczna polski zespół rockowy T 33 drążek gimnastyczny T kurtka góralska pontonowy lub zwodzony ślepa uliczka stworzyła wiszące ogrody Jurand ze Spychowa kuzynka łososia filmik reklamowy naciek w jaskini T kot z grzywą brat matki polski autobus tkanina na szaty liturgiczne oficer w wojsku wałkoń I wolna posada miasto Romea I 32 były Jent Egiptu resztki zamczyska papieska korona nad głową świętego rzadkie imią męskie podwalina zawód nauczycielski łóżka w tropikach miękki mnetal serbskie złotówki na trąbce ośmioty-sięcznik w Himalajach 23 ssak z Andów wałek napędowy roweru popis zielona w filiżance 29 ciołia Stasia i Nel kuzynka kruka niania, bona imię Fiedlera, pisarza ptak na czereśni Karolak lub Zan śmiałość iskra Boża wyrób garmażeryjny T 24 bożek miłości stolica Kazachstanu graniczy z Europą z zielonego wzgórza T Wojciech dziennikarz Trójki figura akrobacji lotniczej duży kawał ziemi izraelski pistolet ostatni okres paleo-zoiku 16 jasne piwo produkowane w Anglii rezerwa na czarną godzinę T popularne imię kundelka 17 bezkresna kuzyn karpia narzuta na tapczan T 10 przetwór owocowy łowiecki rejon 28 sztuczna postawa z trunkami środek na ból głowy T ptak wodny" duchowny w meczecie opera Verdiego T zabieg płucny klub Ronaldo krótki miecz mocny sznur grecki bohater „Iliady" kobiece imię T 8 wyciąg powietrza T przy|z tańców Kilkanaście tysięcy ofert pracy pływają w rosole T 11 obywatel z filmu Wellesa T 27 gdy nie ma żadnego zajęcia ma przewagę w powietrzu podpa-ryskie lotnisko duże naczynia ratka zawija do portu podwórkowy, odkurzacz Jose Carreras karnacja skory twarzy dekolt jak karciany kolor 25 Leopold, autor powieści „Zły" 12 100 kilogramów pszenicy nienawidzi innych liczb (wg aforysty) 22 mię PrzemyK" głaz narzutowy T liche łoże partner lalki Barbie chwast polny ssaki morskie rasowy kot John. aktor z Osa zasila Ren najmniejsza porcja energii T 13 król bez Ziemi mieszkała w raju odlatuje z Okęcia kapusta abisyń-ska kobiecy strój szewski stołek —r- ser. masło na półkach Cruise lub Hanks duża ilość, mnogość T zamknięty" I5 34 uśmierzenie bólu nieślubne dziecko honorowy tytuł Gand-hiego wszystkie żony sułtana 20 auto z Rosji Peck, aktor z filmu „Działa Nava-rony" Wielka Koralowa damski kozaczek autor „Ożenku" barokowy bożek ma ciemne włosy Urania lub Erato T 21 odmiana śliwy dawny elaborat podstawa armaty T 26 linijka sonetu lub erotyku 14 roślina oleista 30 jednostka masy dłużnik wekslowy 31 cygai ski Hański obóz wiekowy mebel stan w USA z Salem i I ubogie posłanie naczynie na datki metropolia Albanii 19 T poemat epicki np „Iliada" T śląska gra w karty I T 15 I 10 11 12 13 14 15 16 17 18 19 20 21 22 23 24 25 26 27 28 29 30 31 32 33 34 Litery z pół ponumerowanych od 1 do 34 utworzą rozwiązanie - przysłowie ludowe. V1HVM3IN AZS0H9 H03ZyiViMVdn WN3INVd :3INVZVlMZOU Głos Dziennik Pomorza Piątek. 21 kwietnia 2017 www.gk24.pl • www.gp24.pl • www.gs24.pl //23 Mimo pesymistycznych danych dotyczących polskiego stanu czytelnictwa pochodzących z badań Biblioteki Narodowej okazuje się, iż Polacy jednak czytają, ale coraz częściej nie książki drukowane, lecz ich elektronicz- lwi €11 %» ne odpowiedniki. czytaj też na www.strefabiznesu.pl Nieuwaga może kosztować Wstępem do internetowego przestępstwa nierzadko jest wiadomość email Zwykle fałszywy email przygotowany jest tak, aby nie wzbudzać podejrzeń odbiorcy i haseł może pojawić się prośba 0 podanie hasła jednorazowego niezbędnego do zalogowania. Jeśli je wpiszemy, przekażemy przestępcom wszystkie dane potrzebne do kradzieży. Jak się ustizec: Nie otwierać od razu załączników. Lepiej je zapisywać i przed otwarciem sprawdzać programem antywirusowym. Możemy też skorzystać z serwisów takich jak virustotal.com, który sprawdza plik wieloma programami antywirusowymi. Zawsze należy też czytać treść sms-a, w którym otrzymujemy hasło jednorazowe do zatwierdzenia operacji bankowej. Ogłoszenie o pracę Przestępcy rozsyłają mailowo atrakcyjne ogłoszenia o pracę. Niezbędne jest jedynie przesłanie CV zawierającego dane osobowe, skan dowodu osobistego i wykonanie przelewu na np. 1 zł. W oparciu o te dane przestępcy mogą otworzyć konto bankowe, a później wyłudzić kredyt. W ten sposób osoby oszukanej, ale spowodują, że będzie ona miała duże kłopoty. Jak się ustrzec oszustwu: Zachować ostrożność przy szukaniu pracy. Nie wysyłać skanów dowodu i nie wykonywać przelewów na prośbę potencjalnego pracodawcy. • ® Więcej w Internecie 0 finansach, ekonomii i handlu czytaj także na www.strefabiznesu.pl Zdrowyrozsądekwcenie Przestępcy nie śpią i wymyślają sposobyby nas okraść * Z naszą pomocą uda się wypłacić wypłacić Czasami złodzieje starają się wykorzystać naszą... chciwość. Możemy na przkład otrzymać maila z bardzo ciekawą historią. Zwykle występuje w niej zmarły milioner, po pieniądze którego nikt się nie zgłosił. Ale z naszą pomocą uda się je jednak wypłacić, za co otrzymamy część tego bogactwa. • Zwykle wydaje się, że niczym nie ryzykujemy Mało tego, możemy tylko sporo zyskać. Jednak jeśli się zgodzimy, zaczną pojawiać się kłopoty i nasz wspólnik poprosi zapewne 0 pieniądze niezbędne do rozwiązanie różnych przeszkód czy załatwienia formalności. • Na początku będą to drobne kwoty W ten sposób, mając w wyobraźni perspektywę wielu milionów, które „spadną" z nieba 1 wpłyną na nasze konto, możemy dobrowolnie wysyłać przestępcom pieniądze. Opisany przypadek wydaje się wręcz nieprawdopodobny Ajednak policja może służyć konkretami. * Jak się ustizec? Kierować się zdrowym rozsądkiem. Nie wierzyć we wszystko, co pisze do nas nieznana oso-. ba. T^ero^muzfiiMi Jerzy Szych jerzy.szych@polśkapresse.pl W obecnych czasach nasze skrzynki elektroniczne coraz bardziej przypominają pole minowe. Wśród licznych wiadomości, jakie otrzymujemy, kryją się takie, których otwarcie może nas kosztować tysiące złotych. Czasami zawierają one załączniki, w których ukryte jest złośliwe i szkodliwe oprogramowanie. Innym razem przekazują fałszywe informacje, skłaniające do ujawnienia danych, które pomogą przestępcom w kradzieży naszych pieniędzy. Policja często informuje o rozbiciu kolejnej grupy przestępczej, zajmująca się internetowymi kradzieżami pieniędzy z rachunków bankowych. To nie oznacza, że nasze pieniądze są bardziej bezpieczne. Takich grup jest wiele i potrafią one działać na wiele różnych sposobów. Wstępem do przestępstwa nierzadko jest wiadomość email. Zwykle jest ona przygotowana tak, aby nie wzbudzała Nie można wierzyć we wszystko, co pisze do nas nieznana osoba * Często przestępcy podszywają się pod nasz bank i informują, że nasze konto zostało zablokowane. Dołączają też link, który ma prowadzić do bankowości elektronicznej podejrzeń i była chętnie otwierana. Fałszywy mail od banku Często przestępcy w takiej wiadomości podszywają się pod bank i informują, że nasze konto zostało zablokowane. Dołączają też link, który ma prowadzić do bankowości elektronicznej, w której należy podać swój login, hasło, a czasami również inne informacje np. numer karty płatniczej. W rzeczywistości link kieruje nas jednak na specjalnie przygotowaną stronę, która wygląda nie- mal identycznie, jak strona naszego banku. Wszystkie dane, które na niej wpiszemy trafiają jednak do przestępców. Jak się ustrzec kradzieży: Stronę internetową banku należy otwierać samodzielnie, a nie z linka zawartego w emailu. Trzeba też zawsze zwracać uwagę na to, czy połączenie z serwisem jest szyfrowane. Użycie wirusa Przestępcy mogą również pod* szywać się pod różne znane nam firmy czy instytucje i prze- syłać maile, z załącznikami, w których znajduje się wirus. Mogą podszywać się pod firmę windykacyjną czy operatora telefonii i informując, że w załączeniu wiadomości znajduje się informacja o naszym zadłużeniu. Nawet, jeśli nie mamy zaległości, często załącznik otworzymy, aby sprawdzić, o co chodzi. W ten sposób instalujemy w komputerze wirusa, który np. podmieni numer konta. Takie oprogramowanie może też zapamiętywać hasła lub przekierowywaćnas na fałszywą stronę. Po wpisaniu loginu Proste metody na przyspieszenie sprzedaży naszego mieszkania Pondrik Sprzedaż mieszkania bywa czasochłonnym procesem. Jeśli nie chcemy zbyć naszej nieruchomości za zaniżoną cenę, powinniśmy przygotować się. Jerzy Szych jerzy.szych@polskapress.pl Podstawową kwestią w procesie sprzedaży mieszkania jest jego wycena. Większość osób kieruje się metodą porównawczą. Najlepiej jest skorzystać z pomocy profesjonalisty. Ustali on ce- nę, która będzie satysfakcjonująca i nie odstraszy potencjalnych nabywców. Wsparcie doradcy może okazać się przydatne również w trakcie negocjacji cenowych. W sieci Zamieszczając ofertę sprzedaży w internecie postarajmy się przedstawić wszelkie niezbędne informacje. Ważny jest metraż, rozkład i liczba pomieszczeń, kondygnaq"a czy lokalizacja w budynku. Istotne są też wiadomości dotyczące daty i zakresu remontów oraz wykorzystanych przy tym technologii. Mogą bowiem mieć wpływ na późniejszą wysokość kosztów eksploatacyjnych. Postarajmy się przeanalizować ofertę i określić potencjalnego odbiorcę. Jeśli dysponujemy trzypokojowym lokalem, najpewniej zainteresowane będą nim rodziny z dziećmi. Warto zatem w ogłoszeniu dodać informacje dotyczące znajdujących się w pobliżu przedszkoli, placów zabaw czy parków. Jeśli sprzedajemy kawalerkę, nabywcami mogą okazać się studenci lub single, dla których większym walorem będzie np. dobre skomunikowanie z obiektami akademickimi. Ważne, aby prezentacja oferty była zwięzła, zbyt długi tekst może zniechęcić potenq'alnych kupców. Obraz Ważnym elementem każdego ogłoszenia są zdjęcia. To właśnie one mogą przykuć uwagę nabywcy i skłonić go do zapoznania się z ofertą. Wykonanie fotografii dobrej jakości nie zawsze jest jednak proste, zwłaszcza, jeśli nie dysponujemy profesjonalnym sprzętem. Jeśli nie chcemy skorzystać z pomocy profesjonalisty, postarajmy się samemu wykonać fotografie. Najlepiej zrobić je rano, kiedy w pokojach jest najwięcej naturalnego światła. Wcześniej jednak posprzątajmy i usuńmy zbędne rzeczy ograniczające przestrzeń. Możemy nawet wynieść część mebli, tak aby pokój wydawał się większy. Ukryjmy też przedmioty osobiste. Bez ich widoku potencjalnemu nabywcy łatwiej będzie wyobrazić sobie swoje własne rzeczy wnowej przestrzeni, co może mieć wpływ na jego decyzję. Przygotowując ofertę i zdjęcia możemy także skorzystać z pomocy specjalistów. Ich zadaniem jest przygotowanie mieszkania do sprzedaży lub wynaj- mu. Podpowiedzą m.in. jakie prace, takie jak malowanie czy przemeblowanie, warto wykonać przed wystawieniem oferty. Jestto swojego rodzaju inwestycja. Czasem zaledwie kilkaset złotych wydanych na drobny remont może sprawić, że cena uzyskana wczasie sprzedaży wzrośnie o kilka tysięcy złotych Specjalista podpowie też, jak przygotować lokal do odwiedzin kupców. Możemy choćby przewietrzyć mieszkanie, a na stole ustawić kwiaty. Teoretycznie są to drobiazgi, jednak mogą sprawić, że przyszły właściciel wybierze naszą ofertę. • www.gk24.pl • www.gp24.pl • www.gs24.pl Głos Dziennik Pomorza Piątek, 21 kwietnia 2017 Drobne Jak zamieścić ogłoszenie drobne: • W Biurze Ogłoszeń: 94 347 3516 • Wchodząc na portal: ogioszenia.gratka.pl ul. Nowy Rynek 3.71-875 Szczecin tel. 9148133 61.48133 67 fax 91433 48 60 ul. Henryka Pobożnego 19.76-200 Słupsk tel. 59 848 8103 fax 59 848 8156 ul. Mickiewicza 24,75-004 Koszalin tel. 94 347 3516.347 3511,347 3512 fax 94 347 3513 Biuro Ogłoszeń oddział Słupsk: Biuro Ogłoszeń oddział Szczecin: Biuro Ogłoszeń oddział Koszalin: RUBRYKI W OGŁOSZENIACH DROBNYCH: ■ NIERUCHOMOŚCI ■ FINANSE/BIZNES ■ ZDROWIE ■ HANDLOWE ■ NAUKA ■ USŁUGI ■ MOTORYZACJA ■ PRACA ■ TURYSTYKA ■ BANK KWATER ■ ZWIERZĘTA ■ ROŚLINY, OGRODY ■ MATRYMONIALNE ■ RÓ2NE ■ KOMUNIKATY ■ ŻYCZENIA /PODZIĘKOWANIA ■ GASTRONOMIA ■ ROLNICZE ■ TOWARZYSKIE ogloszenia.gratka.pl NIERUCHOMOŚCI MIESZKANIA-SPRZEDAM 2-pokojowe 53 m2, wysoki parter, Słupsk os. Niepodległości, 602616522. 2-pokojowe, 32 mkw. K-lin,ul. Lutyków stare budów. lp. Tel. 510821128 2pok, 53m2, Mścice. Tel. 606-531-691 FUNKCJONALNE 3-pokojowe 60 m2. Słupsk, 601568440. Mieszkanie w Centrum Koszalina, w dobrej cenie, 514-792-460. SPRZEDAM mieszkanie 62 m kw.4 pokoje parter/4, Koszalin tel. 536014700 MIESZKANIA-KUPIĘ KUPIĘ każde mieszkanie w Szczecinie. Szybka płatność gotówką. Inwestor 514604804 MIESZKANIA DO WYNAJĘCIA 2-POKOJOWE 34m2. Słupsk, 661959910 60M2 Słupsk 508-600-805 KAWALERKA, Koszalin. Tel. 504-852-499 PAŁAC" Zaleski" o/ Ustki zaprasza do zamieszkania tymczasowo. 684214891 POKÓJ dla Pani w domku. 699-979-199 STANCJA w domku osobne wejście, Koszalin.Tel. 501-775-200. LOKALE UŻYTKOWE - SPRZEDAM LOKAL po cukierni 130 m2, parter, Świdwin, 94/365-26-42 (lub wynajmę) DZIAŁKI, GRUNTY SPRZEDAM DZIAŁKA bud. Koszallin tel. 609-665-977 GARAŻE Garaże blaszane, konstruk. profil, kojce dla psów, partnerstaLpl, 698-230-205,798-710-329 007281848 GARAŻE Blaszane BRAMY Garażowe lproducent KOJCE dla Psów Najniższe Różne wymiary Dogodne RAUT Transport i montaż mmmm cały KRAJ 94-318-80-02 91-311-11-94 58-588-36-02 95-737-63-39 59-727-30-74 512-853-323 www. konsta l-garaze.pl "OMEGA" - wyceny, obrót Słupsk, uL Starzyńskiego 11, teL 598414420,601654572 www.nienichomoscLsliipsk.pl ABAKUS najchętniej wybierane biuro nieruchomości TYLKO U NAS przy Umowach otwartych najniższa prowizja - szybka sprzedaż zgłoś już dziś ul. Zwycięstwa 143 (obok Związkowca) tel. 661-841-555 www.abakus-nieruchomosci.pl 3-pokojowe, | p., rozkładowe, duża loggia, rej. Poprzecznej, 250.000,- OKAZJA, | p., 2-pok., rozkładowe, duża loggia, rej. Śniadeckich, 162.000,- oddzielna kuchnia, 1-pok., 32 m2, rej. Młyńskiej, 102.000,- do negocjacji szybkie wydanie, 2-pok., okna PCV, kuchnia z oknem, rej. Śniadeckich, 170.900,- 3-pok., po remoncie, z wyposażeniem, rej. Akademickiej, 229.900,- TANIO, 2-pok., II p., 45m2, rej. Budowniczych, 165.000,- cena do negocjacji klucze w biurze, po generalnym remoncie, 2-pok., rej. Gierczak, 164.900,- HANDLOWE MASZYNY URZĄDZENIA KUPIĘ betoniarkę. Tel. 602-464-332 MYJKA Ciśnieniowa FRANK HW 810 DMS 220 V150 bar, stan b. dobry, 608-706-796, Stargard MATERIAŁY BUDOWLANE KUPIĘ płyty drogowe MON. Kontakt pod numerem telefonu 48694419412 SIATKA ogrodzeniowa i leśna, słupki. Koszalin, 602-74-00-57; 94/3404-360. SIATKI ogrodzeniowe ocynk, PCV, leśne, druty, słupki, montaż, producent, transport, tel. 59/84-716-42. STYROPIAN producent, dostawa, tel. 52/331-62-48. MATERIAŁY OPAŁOWE DREWNO 694-295-410 HALA namiotowa, wymagająca remontu, cena do uzgodnienia, 513-099-866 gk WORKI foliowe produkcja, sprzedaż. Słupsk, Grunwaldzka 3,604-208-414. j ZŁOM kupię, potnę, przyjadę i odbiorą, teL 607703135. MOTORYZACJA OSOBOWE SPRZEDAM Auris 2007r 1.4D aut teL501744500 CITROEN C3,1.4, HDI, 04 r., 604-912-639 FORD Focus, 1.8 tdci, 2003,662-833-274. MERCEDES 190, Tel. 697 770109. TOYOTA Aygo, 1,0 B, 09', 698-653-423 VOLKSWAGEN Golf IV, 1.4, 601-217-358 OSOBOWE KUPIĘ AUTO-SkupTeL 783-658-304 AUTO skup wszystkie 695-640-611 AUTOKASACJA Bierkowo. Skup całych i uszkodzonych. 59/8119150,606206077. AUTOKOMIS - skup, sprzedaż, zamiana. Słupsk, Morska 1,606206077 AUTOSKUP dobre ceny, 728773160. AUTOSKUP, skupujemy każde pojazdy, płacimy nawet za wraki, oferujemy najwyższe ceny, 536079721 CAR-CENTER.COM.pl Szczecińska 68A Koszalin. Odkup aut- gotówka! Import, komis kredyty, ubezpieczenia, leasing. TeL 508-187-888. KUPIĘ Fiata 125p 126p Poloneza i inne. MASZ dłużnika- sprzedaj dług. Gotówka, tel. 94/347-32-86. ZABYTKOWE KUPIĘ KUPIĘ stary samochód lub motocykl, min. 40-letni. Może być niekompletny lub uszkodzony, 609-499-555. USZKODZONE, ROZBITE KUPIĘ AUTA i busy kupię, 504-672-242 HAKI holownicze sprzedaż - montaż, 601678408. NEPTUN-AUTOGAZ Tel. 512 170 975. TŁUMIKI, katalizatory, złącza. Czekaj Zbigniew. Koszalin, Szczecińska 13A (VIS). Tel: 94-3477-143; 501-692-322. WSPOMAGANIE kierownicy. Koszalin, Kupiecka 3.606-998-591. Naprawa. FINANSE BIZNES KREDYTY, POŻYCZKI ABSOLUTNA nowość 511-030-295 BANKOWE, pozabankowe, 513497793 BEZ górnej granicy wieku, 511030295 GOTÓWKA! D.H.Kupiec tel.518 500111 KREDYT-GOTÓWKOWY 50 tys. zł, rata 549 zł. BEZ BIK, tel. 790 501503 KREDYTY nowe! Koszalin, 512276994. KREDYTY tanio. Słupsk, 59/842-92-38. NOWE kredyty, Słupsk 516 593 005. POŻYCZKA na 500+! 508-593-833 Pożyczki Gotówkowe - obsługa w domu, szybka decyzja, Eurocent 663-225-225 SZYBKA pożyczka. Tylko Białogard 666-061-866 SZYBKA pożyczka. Tylko Darłowo. 518-016-178 SZYBKA pożyczka. Tylko Kołobrzeg 518-016-604 SZYBKA pożyczka. Tylko Koszalin. 784-910-306 SZYBKA pożyczka. Tylko Sławno. 784-051-430 SZYBKA pożyczka. Zobacz na www.finan.pl lub zadzwoń 1 32-630-60-00 PRACA ZATRUDNIĘ BUDOWLAŃCA rzetelnego 515612 615 DO kuchni i sprzątanie. 605-742-296 DO prac wykończeniowych. 609420998 ELEKTRYKA. Tel. 668-309-281. GK FASADA@FASADA.EU zatrudni do działu handlowego osoby ze znajomością języka obcego. FIRMA Stoli Polska sp. z o.o. Słupsk ul. Bałtycka 10C zatrudni pracownika do przyuczenia do prostych prac ślusarskich. Mile widziane uprawnienia na obsługę suwnic lub żurawików stacjonarnych. Praca Zmianowa. Warunki płacowe do uzgodnienia w siedzibie firmy. FIZJOTERAPEUTĘ pilnie zatrudnię. 509-764-861. HAKO Technology w Chałupach k. Koszalina zatrudni spawacza-ślusarza MIG MAG TIG, również do przyuczenia. Kontakt: info@hakotech.pl, tel. 607658677. HOTEL Monika Koszalin ul. Św. Wojciecha zatrudni recepcjonistę. TeL 504-038-644 lub hotel@hot.pl INFORMATYKA zatrudni FASADA@FASADA.EU KIEROWCA C+E. Tel. 668-309-281 GK KIEROWCA tira, tel. 501678935. KIEROWCĘ kolejki turystycznej Ustronie Morskie tel. 607-874-485. KUCHARKĘ lub pomoc kuchenną na lipiec i sierpień do małej smażalni. Zapewniam zakwaterowanie. Grzybowok/Kołobrzegu 664 48 42 42 KUCHARZA z zakwaterowaniem. Zajazd Krąg. TeL 606-213-065 KURS języka niemieckiego dla opiekunów osób starszych - BEZ KAUCJI! Ilość miejsc ograniczona. Po kursie gwarantowana praca. Słupsk -509892644 MAGAZYNIER. TeL 605-129-435. GK MARINA Mielno zatrudni kosmetyczkę/ masażystkę, kontakt 666 700 254. MARINA Mielno zatrudni na stałe do pracy w RECEPCJI kontakt 666700254 Przedsiębiorstwo Budowlano KUNCER Sp. z o.o. zatrudni >CIEŚU ♦ZBROJARZY -MURARZY Tel. 94 343 45 67, tel. kom. 607 131 220 KO S Y i KOSI A! już on kości flo/ Vrk?l Santander RRSO \J70 HMul ■■■ ..... Zakupy 1,3 rat? ®% detyfcżą wybranej affcertymeJłtił. kosy mechaniczne STWL, urząrSzenk i trrządżenia akumulatorewe. PrOfj&zycfa zakttfm aa raty 0% dostępna od IB 04 do 30 06,2§t7 r. tt wybranych Dealerów STIHL WWW.Stihl.pl 1) Dla kredytu na zakup towarów i usług, oferowanego przez Santander Consumer Bank S.A. dla propozycji RATY 0% zawartego na okres 10 miesięcy, wyliczenia dla przykładu reprezentatywnego na dzień 14.03.2017 r. są następujące: Rzeczywista Roczna Stopa Oprocentowania (RRSO) 0%; cena towaru 1000,00 zł; stała stopa oprocentowania kredytu 0%; całkowita kwota kredytu 1000,00 zł; całkowita kwota do zapłaty 1000,00 zł; całkowity koszt kredytu 0 zł; wysokość 10 równych rat miesięcznych 100,00 zł. Propozycja kredytu obowiązuje dla umów zawartych w terminie od dnia 15.04.2017 r. do dnia 30.06.2017 r. u wybranych Dealerów STIHL Autoryzowany Dealer STIHL występujący w roli pośrednika kredytowego sporządza i zawiera umowy o kredyt na zakup towarów i usług w imieniu i na rzecz Santander Consumer Bank S.A. z siedzibą we Wrocławiu, 53-611, ul. Strzegomska 42c, wydaje Formularz Informacyjny, przyjmuje oświadczenia o odstąpieniu od umowy kredytu oraz udziela wyjaśnień dotyczących treści wymienionych dokumentów. Ostateczna decyzja o przyznaniu kredytu z uwzględnieniem oceny aktualnej sytuacji Klienta zostanie podjęta przez Santander Consumer Bank S.A. 0 szczegóły pytaj sprzedawcę lub sprawdź na www.santanderconsumer.pl Głos Dziennik Pomorza Piątek, 21 kwietnia 2017 www.gk24.pl • www.gp24.pl • www.gs24.pl MURARZY. Słupsk, 500-173-788 NIEMIECKA firma budowlana zatrudni murarzy,cieśli oraz drogowców. Praca stała,na niemieckich warunkach. tel.506-820-639,774-570-819. OGÓLNOBUDOWLANYCH. 509-572-177 Opiekunka Osób Starszych w Niemczech. Wystarczy, że opiekowałaś się kimś z rodziny. Zarobki do 1500 Euro „na ręką". TeL 32/395-88-83. OPIEKUNKA Osób Starszych - legalna praca w Niemczech. Duża baza ofert, szybkie wyjazdy. Zadzwoń 505-337-777 OPIEKUNKĘ do dziecka 41. 502-121-615. OPIEKUNKI Niemcy od 1200 euro! tel.32 7971455 www.scg-agencjapracy.pl PANIĄ do sprzątania klatek schodowych. Słupsk, 668484910. PIEKARNIA "Bajgiel" zatrudni kierowców, pracowników na cukiernię, piekarnię i dystrybucję. Tel. 94/316-23-32 lub 94/316-22-64. Będzino. PILNIE pomoce kuchenne, kelnerka Unieście tel. 697-174-002 PILNIE Recepcjonistka oraz pokojowa Unieście tel. 697-411-003 PILNIE zatrudnię do pracy fizycznej przy stawianiu konstrukcji stalowych. Biegły j. niemiecki, 609-696-755 POMOC kuchenną i kelnerki na sezon, Sarbinowo, 791-711-415,511-220-442 PRACA na plaży, Młodzi. 500-090-830 PRACOWNIK produkcji 605-322-360 GK SAKBUD zatrudni kierowcę C+E, Koszalin 608 436 216. SAKBUD zatrudni kierowcę C+E, 608436216. SŁAWNO, zatrudnię kierowcę kat. C+E. Wyjazdy zagraniczne. Tel. 605 662 267 SPECJALISTA ds. zakupów 605854116 GK SPECJALISTA ds.handlu zagranicznego 605-854-116.GK SPRZEDAWCA-KASJER. Lewiatan, Sianów. Tel. 666-025-287. STOLARZA do produkcji domów szkieletowych. Tel. 668-309-281 GK STOLARZA meblowego. 668-309-281 GK WAM Technology Koszalin zatrudni monterów, ślusarzy, spawaczy, pomocników, tel. 797 448 601 ZATRUDNIĘ doświadczonego mechanika na terenie Koszalina, tel. 094/307-07-07 mail: biurochs@wp.pl ZATRUDNIĘ kamieniarza Tel. 790643869 ( ZATRUDNIĘ kierowcę C+E do przewozu żywych zwierząt, transport krajowy i międzynarodowy, tel. 606-267-225. ZATRUDNIĘ kierowców C+E, trasy międzynarodowe. Wysokie wynagrodzenie. Słupsk, 785-788-280. ZATRUDNIĘ kucharza. Tel. 660-525-505 ZATRUDNIĘ stolarzy i budowlańców do pracy w Niemczech. Kontakt pod nr tel. 004915152371796 ZWROT podatku z Niemiec i Kindergeld. Tel. 668167770 lub 943117000 SZUKAM PRACY ZAOPIEKUJĘ się starszą osobą. Słupsk i okolice, 66-88-39-118 ZDROWIE GINEKOLOGIA 515-417-467 Ginekolog -farmakologia A-Z GINEKOLOG, 790-80-35-37 NEUROLOGIA SPEC. Neurolog. NFZ. Bez kolejek. Codziennie. Koszalin, 605-284-364. STOMATOLOGIA STOMATOLOG K-lin, NFZ, 531-444-602 STOMATOLOGIA specjalistyczna: dzieci i dorośli, anestezjolog, protetyka, ortodoncja, Koszalin, Małopolska 1"B", tel. 94/343-84-68. Również w soboty. INNE SPECJALIZACJE ALKOHOLIZM - esperal 602-773-762 ALKOHOLOWE odtrucia 509-306-317. ALKOHOLIZM- leczenie, zastrzyki, Esperal tel: 601-968-537. KURS języka niemieckiego dla opiekunów osób starszych - BEZ KAUCJI! Ilość miejsc ograniczona. Po kursie gwarantowana praca. Koszalin ■ 501357022 USŁUGI 59/8430465 Serwis RTV, LCD, plazma. PRALKI Naprawa w domu. 603-775-878 BUDOWLANO-REMONTOWE BALUSTRADY bramy 602 825 699 BALUSTRADY, ogrodzenia 724282 221. CYKLINOWANIE bezpyłowe, tel. 511-323-367,502-302-147. DACHY - dekarstwo 94/3412184 DACHY A-Z remonty 798-618-871. GAZ junkersy, WOD-KAN, kuchenki ■ naprawa, wymiana, 606-579-846 GK ŁAZIENKI glazura. Słupsk, 888097990. POSADZKI, wylewki maszynowe tel. 574-175-433 REMONTY, tel. 506 520 809 STANY surowe 94/3412184 STUDNIE tanio, solidnie, 604-417-531 SUCHE zabudowy 94/3412184 WYWROTKA 15 ton z HDS, wywóz gruzów, piasek, ziemia. Tel. 604-790-491 INSTALACYJNE HYDRAULICZNE, tel. 607-703-135. HYDRAULIK solidnie 509-765-180 HYDRAULIKA 24h, inne, 798-618-871. MONTAŻOWE NAPRAWA okien-wymiana uszczelek, konserwacja. Tel. 692-646-566. PORZĄDKOWE PRANIE dywanów, kanap. 94/341-42-95 SPRZĄTANIE strychów, garaży piwnic, wywóz starych mebli, 607-703-135 WESELA w Hotelu "Verde". Atrakcyjne ceny. Różne sale do wyboru. Samochód zabytkowy do ślubu gratis!!! Szczegóły na www.verde.pl Tel. 607-900-260. UROCZYSTOŚCI "EUROPEJSKA" Wesela, 608-431-242 TURYSTYKA KRAJ - MORZE DZIWNÓW MAJÓWKA 28.04.-03.05. MORZE 50m www.owzastal.pl 913813052 PUCK, pokoje od 25 zł, 58/673-20-86 PRZEWOZY AV-BUSY Niemcy z domu pod dom tel. 609-818-709,67-345-11-88. ZWIERZĘTA SPRZEDAM rodowodowe szczeniaki rasy Seter Szkocki Gordon woj. pomorskie tel. 502104573 RÓŻNE DETEKTYW-KOSZALIN.PL, 602-601-166 ROLNICZE MASZYNY ROLNICZE URSUS 1002, Deutz-Fahr 6.61, jałówki wysokocielne. Tel. 667-368-497 ZWIERZĘTA HODOWLANE CIELAKI, prasa kostkująca siano słoma. Tel. 726-616-803 KURKI 8-tyg. 94/312-42-34. KURKI odchowane, kaczki, gęsi, indyki, perliczki, przepiórki. Dowóz. 600 539 790 SOKOŁÓW skup bydła 500277836 TOWARZYSKIE ADA Słupsk, 513-751-832. DOJRZAŁA 40-stka Słupsk 500362030 FAJNA blondynka Koszalin 516603622 HOT Ruda 26. Tel. 531-088-200 GK KOSZALIN, 531-600-712. ŁADNA Paulinka 25. tel.570-745-038. gk WIOLA po 40-tce. K-lin, 691-857-735. ŻANETA 461,693-771-552 Koszalin USŁUGI KAMIENIARSKIE NAGROBKI Ryszard Cybula, ul. Klonowa 4, Damnica, 59/811-32-66,519-148-266. Promocyjne ceny! Specjalna oferta dla Czytelników „Głosu" Dostępna na całym obszarze wydawniczym „Głosu' % Zamówienia prenumeraty pocztowej w cenie 39 zł za cały miesiąc przyjmują listonosze i wszystkie placówki Poczty Polskiej do piątku, 19 maja. O szczegóły oferty pytaj w Serwisie Prenumeratora „Głosu" pod bezpłatnym numerem 800 20 35 35 lub 94 347 35 37 (od poniedziałku do piątku w godzinach 9-12). ratka Wi^CEi ystłCA SŁUPSK. Region . v Ustce: targ i rVba NoWV P°f'V , 'mrfoztatra ■ pracowników na stanowisko spedytor i pracownik biurowy teł. 59/857-04-61 mamy to. REKLAMA TAXI I #' * 598422700_ \/aŁo/^ *** 607 271717 Jeździmy najtaniej! www.gk24.pl • www.gp24.pl • www.gs24.pl Glos Dziennik Pomorza Piątek, 21 kwietnia 2017 sprawdź gp24.pl Kilkanaście tysięcy ofert pracy http://www.gp24.pl Głos Dziennik Pomorza Piątek, 21 kwietnia 2017 www.gk24.pl • www.gp24.pl • www.gs24.pl Sport//27 Pożegnanie Barcelony PHka nożna Juventus. Monaco. Atletko i Real - to cztery zespoły pozostałe na placu boju o Puchar Ligi Mistrzów. W piątek rano losowanie półfinałowych par Mateusz Skrzyński redakcja@polskatimes.pl „Barca nie podołała i nie strzeliła. Camp Nou pożegnało drużynę tak, jakby było to koniec wspaniałej ery" - możemy przeczytać na okładce madryckiego dziennika „Marca". Dzień po tym, jak Barcelona pożegnała się z Ligą Mistrzów, hiszpańskie media są bardzo wyrozumiałe. „Pożegnanie z Dumą" - podsumowuje „Mijndo Deportivo". Wszyscy, którzy oglądali wczorajszy mecz, nie mają chyba wątpliwości, że to właśnie zespół z Turynu w pełni zasłużył na awans do półfinału Champions League. - Obie ekipy starały się atakować. My przede wszystkim, bo potrzebowaliśmy bramek. Dziś nic nam nie wpadło, zawsze brakowało kilku centymetrów. Jestem zadowolony z postawy moich piłkarzy oraz z dopingu kibiców. Choć sprawiedliwiej by było, gdybyśmy wygrali - stwierdził na pomeczowej konferencji trener Barcelony, Luis Enriąue. W słodko-gorzkim nastroju jest Dani Alves. Brazylijczyk, który przez lata reprezentował barwy „Dumy Katalonii", zdobywając z nią wszystkie możliwe trofea, przed sezonem opuścił ► Barca atakowała, ale z Juventusem nie udało jej się odwrócić losów dwumeczu jak z PSG w ćwierćfinale Camp Nou. - Wiedzieliśmy, że będzie ciężko i nasze przewidywania się sprawdziły. Jestem szczęśliwy z powodu sukcesu drużyny. Pozostaje mi również słodko-gorzki smak, ponieważ wróciłem do miejsca, w którym przeżyłem tak wiele dobrych chwil. Czuję się dziwnie, kiedy moi koledzy są smutni. To boli, ale taki jest nasz zawód. Na pewno w odwrotnej sytuacji oni byliby smutni z mojego powodu -podsumował prawy obrońca Juventusu Turyn. Powody do zadowolenia ma Gianluigi Buffon. Aż trudno uwierzyć, że legendarny bramkarz „Starej Damy" jeszcze nigdy nie wygrał Ligi Mistrzów. Te- raz znów pojawia się szansa, by w najlepszy z możliwych sposobów zwieńczyć karierę. - Ciężko na to pracujemy i jesteśmy przekonani, że nie dotarliśmy jeszcze do kresu naszych możliwości. Nasze przeznaczenie jest tylko w naszych rękach, choć oczywiście ostateczne zwycięstwo zależeć będzie także od szczęścia i przeciwników -studzi nastroje kapitan Juve. Gdyby ktoś przed sezonem powiedział, że to właśnie Kamil Glik będzie reprezentował Polskę w półfinale Ligi Mistrzów, to wielu pukałoby się w głowę. Teraz oto Europa zachwyca się niesamowitą grą Monaco, a Glik uważany jest za jednego z gene- W Lotto Ekstraklasie 30. kolejka PHIca nożna Czy w ostatniej 30. kolejce możliwa jest zmiana lidera? Takiej ewentualności nie można wykluczyć. Chrapkę na to mają aż trzy zespoły. Tomasz Malinowski tomasz.malinowski@pomorska.pl Na kolejkę przed końcem sezonu zasadniczego poznaliśmy pięciu uczestników grupy „mistrzowskiej". Są to w kolejności obecnych miejsc w tabeli: Jagiellonia Białystok, Legia War- szawa (obrońca tytułu), Lechia Gdańsk, Lech Poznań i Wisła Kraków. O pozostałe trzy miejsca walczy kolejne pięć zespołów: Pogoń Szczecin, Termalica Nieciecza, Korona Kielce, Wisła Płock oraz Zagłębie Lubin. Słowem wydarzyć się może wiele ciekawych rzeczy, włącznie ze zmianą lidera. Apetyt na objęcie przodownictwa w tabeli ma, przede wszystkim, stołeczna Legia. Muszą być do tego spełnione dwa warunki: mistrzowie Polski wygrywają pod Wawelem z Cracovią, natomiast obecny lider Jagiellonia traci punkty w wyjazdowym meczu w Gliwicach z Piastem. Każdej z tej ewentualności nie można wykluczyć. Podobnie, jak szansy na awans na 1. miejsce Lechii. Podopieczni Piotra Nowaka sąjednakwtrudnięjszej sytuacji, bowiem nie tylko musieliby wygrać wSzczecinie z Pogonią, ale też liczyć na przegrane „Jagi" i Legii. No i pozostał jeszcze Lech. „Kolejorz" wiosną udowodnił, że także chce aspirować do mistrzowskiej korony. Propam 30Jaote#d (sobota): Zagłębie - Śląsk, Lech - Ruch, Górnik - Wisła K„ Korona ■ Termalica, Piast -Jagiellonia, Aria - Wisła P„ Craawia - Legia, Pogoń - Lechia. Wszystkie max rozpoczną dę ogodz.ia Muhiga w Canah Sport • ©@ rałów drużyny z księstwa. -Po pierwszym meczu wszyscy mówili, że zawodnicy Borussii są poszkodowani. Chcieliśmy coś udowodnić - podsumował były kapitan Torino. Po drugiej stronie barykady znalazł się Łukasz Piszczek. Prawy obrońca Borussii Dortmund zawinił przy dwóch straconych bramkach, jednak pomimo słabszego występu trener Thomas Tuchel nie żywi do niego urazy. - Jest dumnym ojcem rodziny, wrażliwym człowiekiem. W ostatnich dniach wiele przeszedł, dlatego wybaczam mu wszystkie jego błędy - podkreślał 43-letni szkoleniowiec. W Dortmundzie wszyscy zdają sobie sprawęztego, że Monaco było po prostu lepszą drużyną i zasłużenie awansowało. Nie pomógł nawet wracający po kontuzji Marco Reus. - Tak, to prawda, nie mieliśmy zbyt wielu stuprocentowych szans. Brakowało konsekwencji i ostatniego podania. Dlatego też Monaco zasłużyło na ten awans. Nie osiedli na laurach. Niemniej jednak jestem dumny z mojego zespołu, bo wiem, jak ciężko pracowali. Idziemy dalej. Musimy dać z siebie wszystko w meczach ligowych i w Pucharze Niemiec - podsumował skrzydłowy Borussii Dortmund. Losowanie półfinałów Ligi Mistrzów wpiątek o 11.30 (transmisje Eurosport l, Canal+ Sport inSport+). Niemażadnychprze-ciwwskazań, aby zespoły z tego samego kraju trafiły na siebie. 012.30 poznamy też półfinałowe pary w Lidze Europy. • ©® Multi Mułti-20.04godz. 14 1,9.11,13.17.23,27,37,40,45,46.50,52. 53.59,66.70.73.74.80 plus 74 Kaskada 5,6.8.9.12.16,17.18.19,21,22,24 Multi Multi-19.04 godz. 21.40 2,6.10,14,24.27.35,36,42,44.46,52, 55.57.60,64,69.72,75,78 plus 55 Ekstra Pensja 3.7.20,21,28+3 Mini Lotto 10,16,28.29,34 Kaskada 1,3,4,5,6,15,17.19,20,21,22,24 (STEN) Reprezentacja siatkarzy bez wielkich powrotów Siatkówka Dwóch olimpijczyków z Rio de Janeiro zabrakło w składzie reprezentacji Polski siatkarzy, którą powołał nowy selekcjoner Ferdinando De Giorgi Paweł Hochstim Twitter: @PawelHochstim Włoch nie powołał Bartosza Be-dnorza, ale to nie dziwi, bo siatkarz PGE Skry Bełchatów bardzo rzadko pojawia się na boisku, a ponadto trenuje obecnie jako atakujący, a nie przyjmujący. Nie ma także Mateusza Miki, który poprosił o wolny czas na wyleczenie i odpoczynek. W ostatnim czasie sporo mówiło się, że De Giorgi powoła przynajmniej jednego ze znanych siatkarzy, którzy od poprzedniego selekcjonera nie dostawali powołań - Łukasza Ży-gadłę, Zbigniewa Bartmana, czy Jakuba Jarosza. Włoch powołał za to młodych graczy, którzy wyróżniają się w rozgrywkach ligowych - libero PGE Skry Bełchatów Kacpra Piechockiego, środkowego Indykpolu AZS Olsztyn Jakuba Kochanowskiego, czy rozgrywającego Effectora Kielce Marcina Komendę. Rozgrywki Ligi Światowej rozpoczną się 2 czerwca i będzie rozgrywana, tak jak w poprzednich sezonach, metodą turniejową. Biało-czerwoni kolejno wystąpią w Pesaro, gdzie zagrają z Brazylią, Włochami i Iranem, Warnie, gdzie ich rywalami będą Bułgarzy, Brazylijczycy i prowadzeni przez Anti-gę Kanadyjczycy. Ostatni turniej odbędzie się w Katowicach i Łodzi. • ©® Reprezentacja Polski Liga Światowa 2017 Rozgrywający Fabian Drzyzga (Asseco Reso-via Rzeszów), Marcin Komenda (Effector Kielce), Grzegorz Łomacz (Cupmrn Lubin). Atakujący: Łukasz Kaczmarek (Cuprum), Dawid Konarski (ZAKSA), Maciej Muzaj (Jastrzębski WęgieD-Przyjmujący. Rafał Buszek (ZAKSA), Michał Kubiak (Panasonic Panthers, Japonia), Artur Szalpuk, Bartosz Kurek (obaj PGE Skra Bełchatów), Aleksander Śliwka, Wojciech Włodarczyk (obaj Indykpol AZS Olsztyn). Środowi: Mateusz Bieniek (ZAKSA), Karol Kłos (PGE Skra), Jakub Kochanowski (Indykpol AZS), Bartłomiej Lemański, Piotr Nowakowski (obaj Asseco Resovia), Andrzej Wrona (Onico AZS Politeclp-ka Warszawska). Ubero: Kacper Piechocki (PGE Skra), Damian Wojtaszek (Asseco Resovia), Paweł Zatorski (ZAKSA) 007348829 REKLAMA Piast - Jagiellonia Pogoń - Lechia 3.24 3.10 2.25 NHMdfaHMMHIMRBMINnMaMMNtiMIMMMMMBM' 2.80 3.00 2.60 G. Łęczna - Wisła K. Arka - Płock Lubin - Śląsk Korona - Nieciecza Cracovia - Legia Lech - Ruch 3.48 3.10 2.15 2.50 3.10 2.84 1.95 3.25 3.93 2.15 | 3.20 3.36 3.74 3.25 2.00 1.35 4.50 8.90 i i STS jest legalną firmą bukmacher ską. Gra wiąże się z ryzykiem uzależnienia. Zawieranie zakładów w nielegalnych firmach bukmacherskich jest karalne. Głos www.gp24.pl;www.gk24.pl;www.gs24.pl Prezes oddziału Piotr Grabowski Redaktor naczelny Krzysztof Nałęcz Zastępcy Ynona Husaim-Sobecka Marcin Stefanowski Bogdan Stech (internet) Dyrektor działu reklamy Ewa Żelazko, tel. 500 324 240 Dyrektor drukami Stanisław Sikora, tel. 94 340 35 98 tel. 59 848 8100, fax 59 848 8104, tel. reklama 059 848 8101. redakcja.gp24@polskapress.pl, Dyrektor działu marketingu Robert Gromowski, tel. 94 347 ■73512 Prenumerata, teł. 94 3473537 Głos Koszaliński - www.gk24.pl ul. Mickiewicza 24,75-004 Koszalin, tel. 94 347 35 99, fax 94 347 35 40, tel. reklama 94 347 3512, redakcja.gk24@polskapress.pl, reklama.gk24@polskapress.pl Głos Pomorza-wwwgp24pi ul. Henryka Pobożnego19,76-200Słupsk, Głos Szczeciński - www.gs24.pl ul. Nowy Rynek 3,71-875 Szczecin, tel. 9148133 00, fax 91433 48 64, tel. reklama 9148133 92, redakcja.gs24@polskapress.pl. reklama.gs24@polskapress.pl ODDZIAŁY Kołobrzeg ul. Ratuszowa 3/13, 78-100 Kołobrzeg, tel. 94 354 50 80, fax 94 3527149 Byttiw ul. Wojska Polskiego 2.77-100 Bytów, tel. 59 822 6013, tel. reklama 59 848 8101 Szczecinek ul. Plac Wolności ó. 78-400 Szczecinek, tel. 94 374 8818, fax 94 374 23 89 __ Drawsko Pomorskie Plac Konstytucji 6, 78-500 Drawsko Pomorskie, tel./fax 947137614 _ Świnoujście ul. Armii Krajową 12, 72-600Swinoujście.tel. 9132146 49, fax 9132148 40, reklama tel. 91578 47 28 Stargard ul. Wojska Polskiego 42,73-110 Stargard, tel. 91578 47 28, fax 9157817 97, reklama tel. 91578 47 28 ©© - umieszczenie takich dwóch znaków przy Artykule, w szczególności przy Aktualnym Artykule, oznacza możliwość jego dalszego rozpowszechniania tylko i wyłącznie po uiszczeniu opłaty zgodnie z cennikiem zamieszczonym na stronach www.gk24.pl/tresci, www.gp24.pl/tresci,www.gs24.pl/tresci, i w zgodzie z postanowieniami niniejszego regulaminu. POLSKA PRESS Polskie Badania Czytelnictwa Kontrolowany Zl • wydawca i POLSKA PRESS GRUPA : Ul. Domaniewska 45,02-672 Waiszawa I TeL 22 20144 00, faks: 22 20144100 • Prezes Zarządu Dorota Stanek j Wiceprezes Dariusz Swiąder i Członek Zarządu Paweł Fąfara : Członek Źarządu Magdalena Chudzikiewicz Dyrektor zarządzający Biura Reklamy PawełKossek222014436 Dyrektor artystyczny Tomasz Bocheński, 22 20142 00 Mari«ting Sławomir Nowak 22 20144 00 Kolportaż Karol Wlazło 512106 553 ProiUa^a Dorota Czerko 22 2014100 Rzeank prasowy Joanna Pazio 22 20144 38 DRUK — Polska Press Oddział Poligrafia Drukarnia w Koszalinie Ul. Słowiańska 3a Rozpowszechnianie redakcyjnych materiałów publicystycznych bez zgody wydawcy jest zabronione. 28// www.gk24.pl • www.gp24.pl • www.gs24.pl Głos Dziennik Pomorza Piątek, 21 kwietnia 2017 ff ^ W SŁUPSKU NA BOISKACH STADIONU PRZY ULICY ZIELONEJ ODBYWAŁ SIĘ OGÓLNOPOLSKI TURNIEJ III BŁĘKITNA WSTĘGA BAŁTYKU. TO KOLEJNA IMPREZA O PUCHAR DYREKTORA SZKOŁY MISTRZOSTWA SPORTOWEGO. W turnieju brało udział 8 drużyn podzielonych na dwie grupy. Weekend BOKS XH Memoriał im. Aleksego Antkiewicza - w Słupsku (sobota, godz. 14, hala przy ul. Ogrodowej). W programie imprezy dwadzieścia walk w różnych kategoriach wiekowych od młodzika do seniora. Wstęp wolny.. LEKKOATLETYKA Akcja ogólnopolska „Biegam, bo lubię" - w sobotę, zajęcia w godz. 9-30 -10.30 na stadionie 650-lecia (ul. A. Madalińskiego) w Słupsku. VI Bieg i Marsz Nordic Walking na Mount Everest -start z drogi przy jeziorze r Rzepnica (wieś Rzepnica koło Bytowa) w niedzielę o godz. 14- PIŁKA NOŻNA m liga: Pogoń Lębork - Bałtyk Gdynia (niedziela, godz. 17, stadion przy ul. J. Kusocińskiego). IV liga: Sokół Wyczechy -Cartusia Kartuzy (sobota, godz. 15), Drutex-Bytovia II Bytów - Jaguar Gdańsk (niedziela, godz. 11, sztuczne boisko przy ul. A. Mickiewicza) Słupska klasa okręgowa - w sobotę zmierzą się: Start Miastko - Kaszubia Studzienice (godz. 12, stadion przy ul. Słupskiej), Słupia Kobylnica - Stal Jezierzyce (15), Jantar Ustka --Sparta Sycewice (17, stadion przy ul. Sportowej), MKS Debrzno - Prime Food Brda Przechlewo (17), Garbarnia Kępice - Czarni Czarne (17); w niedzielę grać będą: Leśnik Cewice - Piast Człuchów (11), Karol Pęplino - Jantaria Pobłocie (11, mecz na stadionie 650-lecia przy ul. A. Madalińskiego w Słupsku), Wybrzeże Objazda - Diament Trzebielino (13). Centralna Liga Juniorów: SMS/Gryf Słupsk - Miedź Legnica (niedziela, godz. 12, stadion przy ul. Zielonej). Słupska klasa A - grupa I - sobota: Polonez Bobrowniki - Barton Barcino (godz. 16, boisko w Damnie), SwePol Link Bruskowo Wielkie -Echo Biesowice (16), KS Damnica - Unia Korzybie (16); niedziela: Sokół Szczypkowice - KS Włynkówko (12), Rowokół Smołdzino - Błękitni Główczyce (14), Koral Maszewo - Chrobry Charbrowo (14), Zenit Redkowice - Granit Kończewo (14); grupa n -sobota: Lipniczanka Lipnica - GKS Kołczygłowy (14), LKS Łebunia - Sparta Konarzyny (17); niedziela: Myśliwiec Tuchomie - Magie Niezabyszewo (13), GTS Czarna Dąbrówka - Granit Koczała (13), Zawisza Borzytuchom - Stegna Parchowo (14), Victoria/Brda II Przechlewo - Arkonia Pomysk Wielki (14), Dolina-Sperańda Gałąźnia Wielka -Skotawa Budowo (14). Słupska klasa B - grupa I -sobota: Pomorze TS Potęgowo - Dąb Kusowo (godz. 16), Szansa Siemianice - KS Zaleskie (16.30), SSPN Malczkowo/Łupawa - Błękitni Motarzyno (17); niedziela: Grab Grapice - Sokół Kuleszewo (14), Karol II Pęplino - Unison Machowino (15, boisko w Chamowie), Victoria Słupsk - Smoki Podole Małe (15, stadion 650-lecia - ul. A. Madalińskiego); grupa n -niedziela: Grom Nakla -WKS Nożyno (ll), Anioły II Garczegorze - Urania Udorpie (11.10, boisko w Nowej Wsi Lęborskiej), Pogoń II Lębork - Piast II Człuchów (13, stadion - ul. J. Kusocińskiego), Victoria Dąbrówka - Start Łebień (14), Kaszubia II Studzienice - Baza 44 Siemirowice (15). SZACHY Czwarte zawody V Grand Prix Słupska - w niedzielę gry o godz. 10, świetlica Polskiego Związku Niewidomych przy al. H. Sienkiewicza w Słupsku. (FEN) Mecz słabeuszy w Kluczborku * MKS kolejnym rywalem Druteksu-Bytovii Bytów Piłka nożna -Nicelliga Krzysztof Niekrasz krzysztof.niekrasz@polskapress.pl W Kluczborku dojdzie do meczu MKS - Drutex-Bytovia Bytów. Gra zacznie się w sobotę (22.04) o godz. 19. Obydwie drużyny są w strefie spadkowej. MKS jest ostatni w tabeli (l6pkt). Drużyna z Bytowa zajmuje 16. lokatę (25 pkt). Jesienią edycji 2016/2017 Drutex-Bytovia u siebie pokonał MKS 2:0. W serii rewanżowej tego sezonu Kluczbork zdobył 4 punkty. Bytowianie ugrali tylko l punkt. Ostatni raz smak zwycięstwa poznał Drutex-Bytovia 12.ll.20l6 r. Wtedy pokonał GKS Katowice 1:0. W historii grania w n i I lidze zespół z Bytowa nie zwyciężył jeszcze w Kluczborku. Do grania powraca filar bytowskiej obrony Łukasz Wróbel. • ©® > Robert Mandrysz (po lewej) zawsze stara się grać ambitnie, ale to niewiele pomaga bytowianom. Być może w 27. serii nastąpi przełamanie złej passy Druteksu-Bytovii. Z prawej Krzysztof Bąk, który doznał kontuzji z Górnikiem Zabrze i nie zagra w Kluczborku bork. 7. lokata dla SMS Bytów Najlepszym strzelcem został Kryspin Leśniak (FASE) - 4 gole. (STEN, FOT. ŁUKASZ CAPAR) Poltarex Pogoń Lębork został outsiderem w tabeli Tenis stołowy mężczyzn W meczach 19. kolejki Lotto Superligi uzyskano rezultaty: Morliny - Bogoria 2:3, Polonia -Unia AZS AWFiS 1:3, Dojlidy -Energa 2:3, AZS Politechnika -Kolping Frac 2:3, Palmiarnia -Gwiazda 1:3. Wcześniej awansem Dekorglass ograł Poltarex Pogoń 3:0. Zaległy z 18. serii AZS Politechnika - Energa2:3. Dzisiaj (21.04) odbędą się gry 20. serii i zmierzą się: w Grodzisku Mazowieckim Bogoria-Polonia,wGdańskuUnia AZS AWFiS - Dekorglass, w Toruniu Energa - Morliny, w Zielonej Górze Palmiarnia - AZS Politechnika, w Bydgoszczy Gwiazda -Poltarex Pogoń. • (FEN)©® 1. Dekorglass Działdowo 19 41 52-31 2. Unia AZS AWRS Gdańsk 19 41 47-26 3. Bogoria Grodzisk Maz. 19 37 47-32 4. Gwiazda Bydgoszcz 19 32 44-38 5. Dojlidy Białystok 20 30 40-39 6. Polonia Bytom 19 27 38-38 7. Kolping Frac Jarosław 20 27 40-42 8. Morliny Ostróda 19 26 37-41 9. AZS Politechnika Rzesz. 19 26 39-46 10. Palmiarnia Zielona Góra 19 25 36-41 11. Energa Toruń 19 18 29-49 12. Poltarex Pogoń Lębork 19 15 24-50 W skrócie STRZELECTWO Zawody dla amatorów na słupskiej strzelnicy Tradycyjnie już raz w miesiącu Klub Strzelecki Gryf Słupski jest organizatorem zawodów dla amatorów. Rywalizacja strzelecka zaplanowana jest na niedzielę (23 kwietnia). Początek strzelań o godz. 9. Organizator zaprasza wszystkich chętnych do swojego obiektu strzeleckiego zlokalizowanego przy ul. Zamiejskiej w Słupsku. (FEN) BOKS Krzysztof Lis pojedzie na mistrzostwa Polski Nowa Dęba (województwo podkarpackie) będzie organizatorem XXIV Indywidualnych Mistrzostw Polski Juniorów w Boksie. Zmagania pięściarskie odbędą się w dniach od 25 do 30 kwietnia. Prawo startu w mistrzostwach wywalczył Krzysztof Lis ze Słupskiego Klubu Bokserskiego Czarni. Słupszczanin występować będzie w kategorii wagowej do 81 kg, w której zgłoszonych jest szesnastu zawodników. Szkoleniowcem słupskiego juniora jest Jerzy Walczuk. (FEN) LEKKOATLETYKA Gimnazjaliści biegali w Słupsku Drużynowe biegi przełajowe dla gimnazjalistów odbyły się w Parku Kultury i Wypoczynku w Słupsku. Zawody punktowano do Słupskiej Olimpiady Młodzieży. Z dziewczęcych drużyn czołowe miejsca zajęły: 1. G 6 Słupsk (trener Małgorzata Piekarz), 2. G 5 Słupsk, 3. G 4 Słupsk. Indywidualnie wygrała Weronika Lewna (G 3 Słupsk). Wśród chłopców lokaty na podium wywalczyły ekipy: l. G 6 Słupsk (Beata Polaczek), 2. G 5 Słupsk, 3. G 2 Słupsk. Indywidualnie wygrał Filip Gomoradzki (G 2). (FEN) SIATKÓWKA Gimnazjum nr 2 Słupsk było najlepsze W ramach Słupskiej Olimpiady Młodzieży rozegrano turniej siatkówki dziewcząt z udziałem ekip gimnazjalnych. Zawody odbyły się w Gimnazjum nr 2 w Słupsku. Gospodynie nie dały szans rywalkom, wygrały 4 mecze 1 zajęły pierwsze miejsce. G nr 2 Słupsk (trener Marek Majewski) grało w składzie: Julia Michońska, Paulina Brandt, Jolanta Braczkowska, Anna Drywa, Natalia Kawecka, Natalia Macinkiewicz, Alicja Sawicka, Karolina Nowicka, Aleksandra Wilimowicz. (FEN)