Głos Pomorza www.gp24.pl Piątek 12 maja 2017 Słupsk • Ustka głos słupska Prezydentura sięga bruku W liście dyrektor ZIM wzywa Roberta Biedronia do opamiętania w sprawie zaniechania remontu dróg FELIETON Na rowerze. Picowanie zwane budowaniem ścieżki... str. II Magazyn Reporterów HISTORIA O masonach i nie tylko. Związki księdza generała z Londynem str. VII Magazyn Reporterów SŁUPSK Dla osadzonych w areszcie czas się zatrzymał. Dosłownie str. 4 INFORMATOR Dzieje się w weekend w Słupsku. Warto tam być str. 5-6 Słupsk Grzegorz Hilarecki grzegorz.hilarecki@gp24.pl W ubiegłym roku w Słupsku nie wyremontowano ani kawałka ulicy czy miejskiego chodnika. Tymczasem po corocznej obowiązkowej kontroli stanu technicznego dróg na koniec 2016 roku wynika, że ponad 400 odcinków jezdni o długości ponad 74 kilometrów wymaga pilnego remontu, a ponad 200 odcinków chodników o długości 43 kilometrów - wymiany. „Z uwagi na brak środków finansowych na prowadzenie prac o charakterze remontowym zlecenia te nie mogą być realizowane" - czytamy w oficjalnym liście dyrektora Zarządu Infrastruktury Miejskiej Jarosława Boreckiego do prezydenta Biedronia. Pismo kończy się gorzką konkluzją, mającą uświadomić Robertowi Biedroniowi skutki jego decyzji w kwestii braku remontów ulic i chodników: „Kolejne lata braku finansowania utrzymania dróg w dłuższym horyzoncie czasowym nie stanowią oszczędności, ponieważ skutkują kumulacją problem, który rodzi zarówno dodatkowe, rosnące koszty bieżące (naprawy ubytków oraz odszkodowania), a także obniża poczucie jakości życia mieszkańców". Pytany o list przez dziennikarzy na konferencji prezydent Biedroń przyznał, że listu nie zna, choć pismo wpłynęło wcześniej do ratusza. •©© Więcej na •STR. 3 02//tygodnik DRUGASTRONA Głos Słupska Piątek, 12 maja 2017 Od redaktora Wojciech Freuchowski Gracja integracja Wielkie brawa należą się gminie Kępice. Brawa za zrozumienie... Mówiąc o niepełnosprawnych, zazwyczaj mamy na myśli osoby, które mają problemy z poruszaniem się. Tymczasem to określenie odnosi się również do ludzi, którzy mają zaburzenia intelektualne. Aby otym pamiętać, 5 maja jest ustanowiony jako Dzień Godności Osób Niepełnosprawnych Intelektualnie. Właśnie dla nich Kępice zorganizowały Wielką Integracyjną Majówkę nad jeziorem w Korzybiu. Uczestniczyli w niej podopieczni środowiskowych domów samopomocy. 200 osób. Organizatorzy postarali się o bogaty program zajęć. Była wesoła zabawa nad jeziorem. Można było m.in. pograć w piłkę, siatkówkę, rzucać lotkami, wszystko to, co robi się podczas majówki.#©® Słupsk Poszukiwane są osoby, które posiadają prywatne kolekcje z dowolnej dziedziny i chóałybyje zaprezentować szerszej publiczności. Tegoroczna Noc Muzeów odbędzie się wsobotę,20.052017r„ wgodzinach 18-24. Kolekcjonerom zostanie udostępnione miejscewSali Rycerskiej v Zamku Książąt Pomorskich w Słupsku. Liczba miejsc jest ograniczona. Zgłoszenia proszę kierować pod numerem telefonu59 8424081/82, wew.306. Sprostowanie Tydzień temu w artykule „Emilka nigdy nie ma dość przytulania i miłości" z przyczyn absolutnie dla mnie tajemniczych pomyliłam imiona mamy i siostry Emilki. Mama to Jolanta Książek, a siostra - Monika. Przepraszam zainteresowanych i czytelników. ANNACZERNY-MARECKA Narkonamiot Słupsk. Policjanci zatrzymali 40-letniego mężczyznę. W jednym z pokoi jego mieszkania był namiot z krzakami marihuany. Z plantacji zatrzymany mógł wyprodukować ok. 1000 porcji dilerskich. Za posiadanie znacznej ilości środków odurzających oraz ich uprawę grozi kara na czas nie krótszy niż od lat 3. mmmmmm^ ..mmmmMmmąM —; UWAGA IV. '»1VKI: / LICZNYMI Nk.W.AMI MIKS/KAŃt <* I v"> rKOttWIK KI MI K SCH01X)W\<. lt,n ZEMt 1'RANIA. os tawiam e b u tów, CUMA NlEttOfALKÓW FAPIKROKÓW. ŚMII ZEKWAfYW, ITC. 11 . /i: KI.AlKA SC I!()Ul)\V.\;l &1 C/I.V.'IA Wsi-yOMUNIK ACVJNYM ORAZ OROGĄ OŻAROWA, A ZASTAWIANIU I ZAŚMIKCAKIŁ OI.ONK ORAZ WYSOCE'NliiSIOSOWKt: W Sit 11 V.\ !KO\V ników. KTÓRZY MAJAWHt i CCZANIEM SIE. 5 Prezerwatywy na klatce Co można znaleźć na klatce schodowej bloków w Bytowie? Okazuje się, że wszystko. Bywa pranie, buty, ale też niedopałki papierosów, śmieci, a nawet... zużyte prezerwatywy. Zarządca jednego z osiedli zamierza przywołać lokatorów do porządku. Na tablicach zawisły ogłoszenia z apelem o niewy-rzucanie śmieci i innych rzeczy na klatki. Zdjęcie tygodnia tysięcy złotych. Tyle w tym roku zarezerwowały władze gminy Kobylnica na zadania z budżetu obywatelskiego. Dzięki temu każda osoba stale zamieszkująca na terenie gminy, która ukończyła 16. rok życia, może zgłaszać, a potem decydować w głosowaniu, na jakie zadania pieniądze z budżetu obywatelskiego zostaną przeznaczone. Zgłoszenia będą przyjmowane do 18 maja. )► Obchody Dnia Godności Osób Niepełnosprawnych odbyły się w hali sportowej przy Specjalnym Ośrodku Szkolno-Wychowawczym. Tam wspólnie świętowali zdrowi i niepełnosprawni uczniowie m.in. ze słupskiego SOSW, Ośrodka Szkolno-Wychowawczego w Damnicy i przedszkoli integracyjnych. Lekcje z tabletami. Wyniki zajęć przedstawione w ratuszu ^ Piątoklasiści ze Szkoły Podstawowej nr 6 w Słupsku, dzięki metodzie WebQuest. mają lekcje z wykorzystaniem tabletów poza szkołą. W poniedziałek w sali konferencyjnej urządu miasta, gdzie odbywają się sesje rady miasta, przedstawili prezydentowi wyniki obliczeń - ile można zaoszczędzić, zakręcając wodę podczas szczotkowania zębów. glos słupska ADRES REDAKCJI Słupsk, ul. Henryka Pobożnego 19 www.gp24.pl, e-mail: redakcja.gp24@polskapress.pl REDAKTOR NACZELNY GŁOSU DZIENNIK POMORZA Krzysztof Nałęcz krzysztof.nalecz@polskapress.pl REDAKTOR PROWADZĄCY Piotr Peichert tel. 59 848-81-00 piotr.peichert@polskapress.pl BIURO OGŁOSZEŃ Słupsk ul. Henryka Pobożnego 19 al. Sienkiewicza tel. 59 848 8103 BIURO REKLAMY Słupsk, ul. Henryka Pobożnego 19 tel. 59 848 81 01 DZIAŁ ONLINE Słupsk, ul. Henryka Pobożnego 19 tel. 59 848 8101 PRENUMERATA tel. 94 347 35 37 POtSKA PRESS SftUPU WYDAWCA Polska Press Sp. z o.o., 0. Koszalin 75-004 Koszalin, ul. Mickiewicza 24, www.gk24.pl, PREZES ODDZIAŁU Piotr Grabowski DRUK Polska Press Sp. z o.o. ul.Słowiańska 3a, Koszalin PROJEKT GRAFICZNY Tomasz Bocheński .v szczególności przy Aktualnym Artykule, oznacza możliwość jego dalszego rozpowszechniania tylko i wyłącznie po uiszczeniu opłsty zgodnie z cennikiem zamieszczonym na stronach www.gk24.pl/tresa www.gp24.pl/tresci,www.gs24.pl/tresci, i w zgodzie z postanowieniami niniejszego regulaminu. Głos Słupska Piątek, 12 maja 2017 WYDARZENIA tygodnik//03 / Os. \ Bałtyckie Prezydent zafundował nam dziury liczby pokazują, że ogłaszany przez prezydenta Biedronia fundusz chodnikowy to tylko propaganda * Aktualny budżet ZIM nie pozwala na remont ulic, a wieloletnie zaniedbania skumulowały się Słupsk Grzegorz Hilarecki grzegorz.hilarecki@gp24.pl Bądźmy sprawiedliwi, problem ze stanem ulic i chodników w mieście Robert Biedroń odziedziczył po poprzedniku. Liczby nie kłamią. Od roku 2012 władze miasta zaczęły mocno przycinać kwoty przeznaczane co roku w budżecie na bieżące utrzymanie stanu ulic i chodników. Jednak obecny prezydent nie tylko, że nic w tej kwestii nie poprawił, a sporo już pogorszył, np. w ubiegłym roku nie wyremontowano ani kawałka ulicy czy chodnika. Spójrzmy tylko na to, że w 2010 roku miasto przeznaczało na utrzymanie ulic 2,6 min zł. Na ten rok Robert Biedroń zaplanował ledwie 1,6 min zł. A w tym roku oczywiście 300 tys. zł na tzw. fundusz chodnikowy. Te 1,6 min to tylko 87 proc. tego, co wydano w mieście w 2012 roku na drogi gminne i tylko 23 proc. na pozostałe typy dróg. Porównanie obu liczb pokazuje, że fundusz chodnikowy to czysta propaganda, niemo-gąca nic poprawić w mieście. Tym bardziej że od pięciu lat pieniądze przeznaczane na ulice są za małe. Problem więc narósł, a że doszedł ring, czyli nowe kilometry ulic, zieleni przydrożnej, które trzeba utrzymać, ZIM już wie, że skończyły mu się pieniądze na ten rok, przeznaczone na drogi. Dyrektor prawdę prezydentowi pisze Tak naprawdę list-apel dyrektora ZIM do prezydenta to prośba o pieniądze na drogi w mieście, dokładnie umotywowana ich stanem. „Aktualny budżet, którym dysponujemy, nie pozwala na wykonanie żadnych remontów nawierzchni dróg, jest niewystarczający nawet w odniesieniu do napraw nawierchni poz-walających na utrzymanie przejezdności dróg powiatowych, wojewódzkich oraz krajowych" - czytamy w liście do prezydenta. Dyrektor Borecki ostrzega prezydenta, że wieloletnia sytuacja braku środków na remonty jezdni powoduje coraz szybsze tempo degradacji stanu ulic w Słupsku. Za tym idą coraz większe koszty odszkodowań płaconych przez miasto użytkownikom dróg, którzy zniszczyli sobie samochody lub doznali obrażeń na krzywych chodnikach. Osiem ulic w centrum Słupska w najgorszym stanie.Wymiana nawierzchni bitumicznych na nich kosztowałaby 2,4 min zł /f M.. ' //'//// / / \\ W -------" U Legenda: 1 - Ulica Jaracza 2 - Powstańców Warszawskich ^ 3 - Tuwima (pl. Dąbrowskiego - Kołłątaja) 4 - Wrocławska (od Paderewskiego do torów) 5 - Rybacka 6 - Piekiełko. 7 - Szkolna 8 - Mickiewicza (parkingi) W centrum miasta jest 16 chodników nadających się do wymiany, przy ulicach: Niemcewicza, Wileńskiej, Słowackiego, Reymonta, pl. Broniewskiego, Wyspiańskiego, Krasińskiego, Wandy, Pobożnego, Raszyńskiej, Lelewela, Lotha, Skłodowskiej-Curie, Kaszubskiej, Piotra Skargi i Mickiewicza. Te chodniki o powierzchni 23.600 m.kw. kosztowałyby - 3 min zł. Na 2017 rok w budżecie zapisano na utrzymanie dróg i chodników -1,6 min zł. Dla porównania w 2010 było 2,6 min zł W sumie w Słupsku na koniec 2016 roku do naprawy jest 400 odcinków ulic o długości 74 km i 200 chodników o długości 43 km Miast Park Kultury i Wypoczynku Os. Nadrzecze Źródło: Gtos Dziennik Pomorza Dyrektor ZIM wnioskuje więc o dodatkowe 900 tys. zł, które potrzebne są już w tegorocznym budżecie. Jak powstrzymać lawinową degradację Co roku przeprowadzana jest obowiązkowa kontrola stanu technicznego dróg w mieście. Ostatnia pokazuje, że ponad 400 odcinków jezdni (łącznie ponad 74 km) wymaga pilnego remontu. Do wymiany jest 200 odcinków chodników (łącznie 43 km). Specjaliści z ZIM wyliczyli, że co 15 lat trzeba wymieniać warstwę ścieralną ulicy i po dodatkowych 10 podbudowę. Licząc wszystkie ulice w mieście, wystarczyłoby 5 min brutto rocznie na kompleksowe remonty ulic co 35 lat. „Ponadto przy konstruowaniu kolejnych budżetów miasta proponujemy uwzględnianie dodatkowej kwoty 5 min zł rocznie z przeznaczeniem na remonty dróg, w celu powstrzymania lawinowej degradacji sieci komunikacyjnej Słupska" - apeluje dyrektor ZIM do prezydenta. Prezydencka reakcja zaskakuje Gdy podczas jednej z poniedziałkowych konferencji dziennikarze, nie znając jeszcze treści listu dyrektora ZIM, pytali o to prezydenta Biedronia, usłyszeli, że prezydent go nie zna. Ale cieszy się, że urzędnicy nie boją się do niego napisać, bo to najlepiej pokazuje zmiany w mieście, jakie zaszły za jego rządów. Mówił to, choć list już dawno był w ratuszu i zapoznał się z nim wiceprezydent Marek Biernacki. - Pieniędzy od lat brakowało i zważywszy na sytuację miasta, będzie nadal brakowało - powiedział wiceprezydent. Zapewnił jednak, że na bieżące łatanie dziur w tym roku pieniądze są i drogi będą doraźnie naprawiane. Tymczasem wystarczy trochę po mieście pojeździć, by zobaczyć, że dziury są, i to głęb- sze i jest ich więcej niż w latach ubiegłych. Co więcej w maju mamy ich na drogach zatrzęsienie, choć o tej porze roku już powinny być załatane. Strefa prestiżu w centrum miasta Słupscy radni otrzymali z ZIM przygotowane zestawienie najpotrzebniejszych remontów ulic i chodników w centrum miasta. Okazuje się, że naprawa 16 najbardziej tego wymagających chodników (zestawienie w infografice) kosztowałaby miasto ok. 3 min zł. Osiem najbardziej zniszczonych ulic w mieście to 2,4 min zł. Co ciekawe, władze miasta na papierze ustaliły w centrum tzw. strefę prestiżu. Zaliczyły do niej Stary Rynek - koszt remontu: zagospodarowanie zielenią, oświetlenie, mała architektura - za 2,2 min zł. Do tej strefy zaliczono chodniki na: Sienkiewicza, Anny Łajming, Łukasiewicza i Zamenhoffa -koszt 2,4 min, bo powinny być zrobione z prestiżowych materiałów. Jak można wyliczyć, mniej niż 10 min zł wystarczy, by diametralnie zmienić stan chodników i ulic w centrum. Władze jednak uważają, że w budżecie Słupska nie ma takich pieniędzy. Tak więc przyzwyczajmy się do dziurawych ulic, będą z nami na dłużej. • ©® 04//tygodnik AKCJA/REDAKCJA Głos Słupska Piątek, 12 maja 2017 Z rowerem w autobusie - Bywa, że dla rowerów nie ma już miejsca - mówi pasażer ► Rowery komunikacją miejską przewozimy za darmo Daniel Klusek daniel.klusek@gp24.pl Pan Kazimierz, jadąc ostatnio autobusem miejskim, widział, jak rowerzysta wszedł do zapełnionego pojazdu. - W środkowej części stał już wózek dziecięcy, a poza tym było bardzo dużo pasażerów - mówi nasz czytelnik. - Młody mężczyzna wszedł i stanął z rowerem obok wózka. Wiele osób musiało mu ustąpić miejsca. Uważam, że rowerzyści powinni być wpuszczani do autobusu tylko wtedy, gdy jest miejsce na ich pojazdy. Kilka razy też widziałem kilka wózków dziecięcych, które zajmowały barii zo dużo miejsca. Marcin Grzybiński, kierownik działu transportu w Zarządzie Infrastruktury Miejskiej, informuje, że przewóz rowerów jest dozwolony jedynie pod opieką jego właściciela. - Nie można zostawić roweru w środkowej części i usiąść sobie gdzie indziej - mówi Marcin Grzybiński. - Jeśli w autobusie jest już dużo pasażerów i na przykład wózki dziecięce, kierowca może odmówić przewozu. Chodzi tu jednak wyłącznie o bezpieczeństwo pasażerów. Ale to są sytuacje sporadyczne, zdarzają się niezwykle rzadko, raz na kilka lat. Ostatni taki przypadek był na trasie do Krzyni, gdy w autobusie było bardzo dużo pasażerów i kierowca poprosił rowerzystę, by pojechał następnym kursem. Natomiast nie słyszałem 0 przypadku, gdy kierowca z powodu dużej liczby pasażerów odmówił wejścia do pojazdu osobie z wózkiem dziecięcym. Dodaje też, że w środkowej części autobusu może stanąć tyle wózków czy rowerów, ile się zmieści. Ważne jednak, żeby było bezpiecznie. - Zdarzało mi się widzieć nawet cztery wózki - mówi Marcin Grzybiński. - Co ważne, przewóz zarówno rowerów, jak 1 wózków dziecięcych jest bezpłatny.#©® Czekają w redakcji na właściciela: pęk kluczy z brelokiem-koni-czynami znaleziony przy ul. Armii Krajowej, pęk kilkunastu kluczy w czarnym etui znaleziony przy ul. Szczecińskiej, w okolicach siedziby Telewizji Kablowej Vectra, telefon Samsung znaleziony w autobusie w Słupsku, telefon Nokia w czerwonym etui znaleziony w autobusie w Słupsku, dwa klucze znalezione z autobusie w Słupsku, telefon Nokia znaleziony na przystanku przy ul. Poniatow- skiego, telefon komórkowy w etui znaleziony przy ul. Gdańskiej, pęk kluczy (m.in. dwa do forda) w brązowym etui znaleziony przy ul. Bogusława X, dwa klucze znalezione w okolicach przystanku przy ul. 11 Listopada, dwa klucze z otwieraczem znalezione przy ul. Piłsudskiego, klucz w etui do citroena znaleziony przy moście Zamkowym od strony ul. Garncarskiej, telefon Samsung znaleziony na ul. Andersa, w okolicach bloku nr 5, klucz z pilotem znaleziony na parkingu pr-zy ul. Andersa, pęk trzech kluczy znalezionych przy ul. Sikorskiego. (DMK)©® Dla osadzonych w areszcie czas się zatrzymał Aresztant skarży się, że nie wie. która jest godzina. Wszystko dlatego, że zegar na wieży starostwa od pewnego czasu nie chodzi. Daniel Klusek daniel.klusek@gp24.pl Pan Łukasz, nasz stały czytelnik, jest osadzony w słupskim areszcie śledczym. - Piszę do gazety odnośnie do zegara mieszczącego się przy ul. Armii Krajowej, przy moście. Otóż z mojej celi widać ten zegar i w sumie gdyby nie on, to byśmy nie wiedzieli, która jest godzina, bo dyrektor zabronił trzymać zegarki w celi - czytamy w liście od pana Łukasza. -Ale z tego, co widzę, od tygodnia wskazówka pokazująca godzinę stanęła na godzinie 8. Zegar, o którym pisze nasz czytelnik, znajduje się na wieży starostwa powiatowego. Paweł Lisowski, rzecznik prasowy starostwa, zapowiedział na- tychmiastową interwencję. - Nie miałem świadomości, że nasz zegar odgrywa tak ważną rolę - przyznaje Paweł Lisowski. - Dowiem się, dlaczego nie działa i postaramy się jak najszybciej go naprawić, by każdy mógł sprawdzić, która jest godzina. W areszcie śledczym dowiedzieliśmy się jednak, że osadzeni nie mają problemu z trzymaniem w celach większości rodzajów zegarków. - Jeśli w chwili doprowadzenia mieli na ręku zegarek, mogą go mieć przy sobie. Oczywiście pod wa- runkiem, że nie ma on na przykład funkcji nagrywania - mówi Sławomir Meller, zastępca dyrektora słupskiego aresztu. - Zegarek na rękę czy radiobu-dzik, ale też zwykły budzik osadzeni też mogą trzymać, jeśli ktoś przyniesie im je z zewnątrz, ale za zgodą dyrektora aresztu. W celach mogą oni także mieć inne urządzenia, które wyświetlają godzinę, np. odtwarzacze DVD. Dyrekcja placówki nie wyraża natomiast zgody na montaż zegarów ściennych. • ©@ CHCESZ ZROBIĆ COŚ DLA SWOJEJ SPOŁECZNOŚCI? ZŁÓŻ WNIOSEK 0 DOFINANSOWANIE SWOJEGO POMYSŁU DO pAsmmstwo mmmcm mm Stowarzyszenie Lokalna Grupa Działania Partnerstwo Dorzecze Słupi jako pierwsza w województwie pomorskim ogłasza nabory wniosków o powierzenie grantu na urzeczywistnienie ciekawych pomysłów organizacji pozarządowych, które będą realizowane na obszarach wiejskich. Zakres wsparcia Terminy składania wniosków Wysokość grantu Wysokość dostępnych środków 1.1.1.2. Wspieranie aktywności społeczności lokalnej oraz integracji społecznej i zawodowej 22 maja - 6 czerwca 2017 25 000,00 zł 300 000,00 zł 2.1.2.1. Wsparcie rozwoju produktów i usług lokalnych 22 maja - 6 czerwca 2017 50 000,00 zł 100 000,00 zł Stowarzyszenie Lokalna Grupa Działania Partnerstwo Dorzecze Słupi jako pierwsza w województwie pomorskim ogłasza nabory wniosków o powierzenie grantu na urzeczywistnienie ciekawych pomysłów organizacji pozarządowych, które będą realizowane na obszarach wiejskich. Środki w wysokości 400 tys. zł, które będą rozdysponowane w ramach ogłoszonych naborów wniosków o powierzenie grantów przez Lokalną Grupę Działania Partnerstwo Dorzecze Słupi, pochodzą z poddziałania 19.2 „Wsparcie na wdrażanie operacji w ramach strategii rozwoju lokalnego kierowanego przez społeczność" objętego Programem Rozwoju Obszarów Wiejskich na lata 2014 - 2020. Środki w wysokości 400 tys. zł, które będą rozdysponowane w ramach ogłoszonych naborów wniosków o powierzenie grantów przez Lokalną Grupę Działania Partnerstwo Dorzecze Słupi, pochodzą z poddziałania 19.2 „Wsparcie na wdrażanie operacji w ramach strategii rozwoju lokalnego kierowanego przez społeczność" objętego Programem Rozwoju Obszarów Wiejskich na lata 2014 - 2020. Podmioty zainteresowane zapraszamy do kontaktu ze specjalistami z LGD PDS, którzy nieodpłatnie udzielają konsultacji dotyczących ogłoszonych naborów na granty. Pełna treść ogłoszeń o naborach wraz z wnioskiem o powierzenie grantu, który wypełnia się przy użyciu Generatora Wniosków, jest dostępna w zakładce nabory na stronie internetowej www.pdt org.pl. Więcej informacji można uzyskać w biurze Stowarzyszenia Lokalna Grupa Działania Partnerstwo Dorzecze Słupi, Krzynia 16,76-248 Dębnica Kaszubska, telJfax: 59 81 32 200, tel. kom.: 533 339188, e-mail: biuro@pds.org.pl. „Europejski Fundusz Rolny na rzecz Rozwoju Obszarów Wiejskich: Europa inwestująca w obszary wiejskie'; Materiał opracowany przez Biuro LGD PDS Instytucja Zarządzająca PROW 2014-2020 - Minister Rolnictwa i Rozwoju Wsi Materiał współfinansowany ze środków Unii Europejskiej w ramach poddziałania 19.4 Programu Rozwoju Obszarów Wiejskich na lata 2014-2020. ratka Ponad 1 milion ofert nieruchomości tka mamy to. 007409521 ....... % Region SŁUPSK ustka ■ targ i l"Vba Nowy pomysł w ^sic prosto i kutra sprawdź k gp24.pl http://www.gp24.pl Głos Słupska Piątek, 12 maja 2017 INFORMATOR tygodnik//05 Informator Kina Słupsk Gwiazdy, pt„ godz. 16.40,20.05, sob.-niedz., godz. 17.20,20.05; Obcy przymierze, pt„ godz. 12,14.40,17.20,18.20,20,21,22, sob.-niedz., godz. 12,14.40,17.20,18.20,20,21; To- 5ob.-ni^a^z.l0<30J2^b^nicy galaktyki vcH2,2D dubbing pt., 11.15,14.15, sob., godz. 11.15, niedz., godz. 14.15,2D napisy pt.-niedz., godz. 18.15,20.15,21.15,3D dubbingsob.,godz. 14.15, niedz., godz. 11.15; Szatan kazał tańczyć, pt.-niedz., godz. 13.45; Szybcy i wściekli 8, pt., godz. 10.15,13.45,19.05, sob.-niedz., godz. 11.30,14.25,19.45; Uciekaj!, pt.-niedz., godz. 16; Dzieciak rządzi, pt., godz. 10,11.05,13.20,15.35, 17.50, sob.-niedz., godz. 10,13.20,15.35,17.50; Piękna i Bestia, pt.-niedz„ godz. 10.50; Riko prawie bocian, pt„ godz. 12.15,14.15,16.15, sob.-niedz., godz. 10,12.15,14.15,16.15 Aquarius, pt„ godz. 15, ,■ Martwe wody, pt., niedz., godz. 18, sob., godz. 20; Historia pewnego życia, pt„ godz. 20.15; Ziemia niczyja, sob., godz. 15; Stanisław Miedziewski - portret wielokrotne, sob., godz. 18; Dwie kobiety, niedz., godz. 15.45; Wilde Maus, niedz., godz. 20.15 Ustka Ricoprawiebocian, pt., niedz., godz. 15.30, sob., godz. 15; Strażnicy Galaktyki vol. 2, pt.,niedz., godz. 17.30,20, sob., godz. 17 Lębork Ricoprawiebocian, pt.-niedz., godz. 16.30; Szatan kazał tańczyć, pt.-niedz., godz. 18.10; Gwiazdy, pt.-niedz., godz. 20 DYŻURY APTEK Słupsk Ratuszowa, ul. Tuwima 4, tel. 59 842 49 57 Ustka______ pt. - Remedium, ul. Wyszyńskiego Ib, tel. 59 81469 69, sob. - Ustecka, ul. Żeromskiego 5, tel. 59 8149817, niedz. - Apteka z Pasją, ul. Polna 2, tel. 732 806 600 Bytów pt.-niedz. - Centrum Zdrowia, ul. ks. Bernarda Sychty 3, tel. 59 822 6645 Miastko pt.-niedz. - Pod Mnichem, ul. Wybickiego 30, tel. 59 822 3126 Człuchów pt. - Prima, ul. Długiosza 11, tel. 59 72122 03; sob. - Rodzinna, ul. Długosza 5, tel. 59 7212177; niedz. - Centrum Zdrowia, ul. Szczecińska 13, tel. 59 8343142 Lębork pt. - Dbam o Zdrowie, al. Wolności 40, tel. 59 862 83 00, sob. - Cef@rm, ul. Armii Krajowej 32/1, tel. 59 86340 90; niedz. - Staromiejska, ul. Staromiejska 17, tel. 5986248 67 Łeba Słowińska, ul. Kościuszki 70 a, tel. 59 86613 65 Wicko Pod Agawą,tel.598611114 KOMUNIKACJA Słupsk: PKP118000; 2219436; PKS5984242 56:598437110; MZK598489306; Lębork: PKS59 8621972; MZK wgodz. 7-15, teł.59 862 1451; Bytów: PKS59 8222238; Człuchów: PKS 598342213; Miastko: PKS59 8572149. USŁUGI MEDYCZNE Słupsk: Wojewódzki Szpital Specjalistyczny, ul. Hubalczyków 1, tel. 59846 0100; Ustka: Szpital, ul. Mickiewicza 12 tel. 5981469 68; Poradnia Zdrowia POZ, ul. Kopernika 18, tel. 59 814 6011; Pogotowie Ratunkowe - 59 81470 09; Lębork: SOR 59 86330 00; Szpital, ul. Węgrzynowicza 13,59 86352 02; Bytów: Szpital, ul. Lęborska 13. tel. 59 822 85 00; Miastko, tel. 59 857 09 00; Człuchów: 59 83453 09. WAŻNE_ Słupsk: Policja 997; ul. Reymonta, tel. 59 848 0645; Pogotowie Ratunkowe999; Straż Miejska 986; 59 843 3217; Straż Gminna59 84859 97; Urząd Celny -5877408 30; Straż Pożarna 998; Pogotowie Energetyczne 991; Pogotowie Gazownicze 992; Pogotowie Ciepłownicze 993; Pogotowie Wodno-Kanalizacyjne994; Straż Miejska alarm 986: Ustka - 59 8146761, 697696498; Bytów-59 822 25 69 USŁUGI POGRZEBOWE Kalla, ul. Armii Krajowej 15, tel. 59 842 8196, 601928 600 - całodobowo. Pełna oferta pogrzebowa. Zieleń, tel. (24łi/dobę) telefon 502 525 005 lub59 8411315, ul. Kaszubska 3 A. Winda i baldachim przy grobie; Hades, ul. Kopernika 15, całodobowo: tel. 59 842 9891,601 663796. Winda i baldachim przy grobie. Hermes, ul. Obrońców Wybrzeża 1, (całodobowo), tel. 59 842 8495,604434441. Winda i baldachim przy grobie. 007409519 REKLAMA Kursy na wózki widłowe Znajdź swoje wymarzone auto tel. 888 101 560 www.fabrykawiedzy.slupsk.pl Kilkanaście tysięcy ofert pracy marny to Dzieje się w weekend, warto to zobaczyć W weekend w Słupsku i regionie wiełe się dzieje. Będą koncerty. spektakle, pokazy, im-prezy taneczne i zabawy. Wiele z nich za darmo. Daniel Klusek daniel.klusek@gp24.pl Oto najważniejsze wydarzenia, jakie odbędą się w Słupsku i regionie. Portret reżysera Film „Stanisław Miedziewski -portret wielokrotny" w reżyserii Piotra Ziębakowskiego zobaczymy premierowo w sobotę 0 godz. 18 w kinie Rejs MCK. Stanisław Miedziewski, reżyser teatralny, w 2016 roku obchodził 50-lecie pracy artystycznej. Współpracuje z wieloma teatrami w Polsce. Od 40 lat związany jest głównie ze słupskim Ośrodkiem Teatralnym Rondo. Ekscentryczny, wymagający 1 konsekwentny edukator. W filmie sylwetkę reżysera kreślą wypowiedzi jego wieloletnich współpracowników, fragmenty przedstawień i nagrania z prób teatralnych - uchylają jedną z masek mistrza, za którymi skrzętnie się skrywa. Bilety kosztują 15 i 12 złotych. Studenci się bawią Na terenie Akademii Pomorskiej trwają tegoroczne juwenalia. Piątek jest ostatnim dniem studenckiego święta. O godz. 15 rozpocznie się bój studencki. Od godz. 19 na scenie na terenie kampusu trwać będą koncerty. Zagrają: Nokaut, Funko- logia, Vavamuffin, a o godz. 23 gwiazdą wieczoru będzie Marszałek Pizdudski. Wstęp jest wolny. Jeden dzień na wszystko Jak poradzić sobie z życiem, które trwa tylko jedną dobę? Czy takie życie jest ważne? Bohaterowie spektaklu „Tylko jeden dzień", który w sobotę o godz. 11 zobaczyć będzie można w teatrze Tęcza, przekonują, że tak. Opowieść osnuta jest na historii Muszki. To właśnie jej natura przeznaczyła tak krótką egzystencję. Przyjaciele zauroczeni delikatnością Muszki i zmartwieni jej nadchodzącą śmiercią zrobią wszystko, by odsunąć od niej myślenie 0 tym, co nieuchronne. Śmierć 1 odchodzenie ujęte jest w sposób pomagający oswoić ten trudny dla wszystkich, nie tylko dla maluchów, temat. Bilety kosztują 18,15 zł. Odchodzenie diwy W sobotę i niedzielę o godz. 18 Nowy Teatr wystawi sztukę „Las Villas". To opowieść 0 ostatnich tygodniach i dniach życia jednej z największych gwiazd PRL, ojej uzależnieniu od innych, o lękach, samotności i chęci powrotu na estradę. W głównej roli zobaczymy Hannę Piotrowską, która na żywo wykona kilka największych przebojów z repertuaru Violet-ty Villas. Bilety na spektakl kosztują 30,25 zł. CygnewDuoCafe Amerykańska wokalistka 1 songwriterka Cygne zagra w piątek o godz. 21 w Duo Cafe. Po latach studiowania gry kla- sycznej na skrzypcach Cygne znalazła własną drogę muzyczną w pisaniu i wykonywaniu oryginalnych utworów w Nowym Jorku. Po ukończeniu studiów wyjechała w swoją pierwszą solową europejską trasę, śmiało rozpoczynając życie trubadura. Do tej pory Cygne przejechała ponad 250 000 mil i zagrała ponad lOOO koncertów -od małych klubów w Czechach po duże w USA czy Szwajcarii. Wejściówki: 10,5 zł. Angielski za darmo W sobotę o godz. 19 w Herbaciarni w Spichlerzu odbędzie się spotkanie w ramach English Cafe. Przyjść mogą zarówno ci, którzy mówią biegle po angielsku, jak i osoby dopiero uczące się. Co tydzień ustalany jest inny temat konwersacji. Zajęcia poprowadzą Katarzyna Mace-goniuk i Marcin Grębowicz. Wstęp wolny. Idź i graj W Miejscu Animacji Kultury Miejskiej Biblioteki Publicznej w piątek o godz. 16 mogą się po-jawić miłośnicy gier planszowych. Podczas akcji „Niech plansze pójdą w ruch" młodsi i starsi będą mogli pograć m.in. w gry edukacyjne, strategiczne i historyczne. Wstęp wolny. Tańce w Wikingu W dyskotece Wiking Reaktywacja piątkowy i sobotni wieczór będzie można spędzić na dyskotece. To propozyq'a dla tych, którzy lubią się bawić przy przebojach disco polo oraz przy tanecznych hitach z lat 70., 80. i 90. Początek każdego dnia o godz. 21, w piątek wstęp wo- lny, w sobotę wejściówki kosztują 10 zł. Prace absolwentów Fototechnicy ze słupskiego drzewniaka, którzy kończą już naukę w tej szkole, chwalą się pracami końcowymi, podsumowującymi ich dokonania w czasie czteroletniej nauki zawodu. W Herbaciarni w Spichlerzu Richtera prezentują wystawę „W tym momencie". Wstęp wolny. Zobacz stare komputery Do Zespołu Szkół Samorządowych przy ul. Głównej 63 w Kobylnicy w piątek można się wybrać na n Srodkowopomor-ską Wystawę Komputerów „Retrokomp 2017". O godz. 10.30 rozpocznie się turniej starych gier komputerowych (Gianna Sisters) na Commodore C 64. W piątek grupy zorganizowane będą mogły zobaczyć wystawę sprzętu i gier komputerowych z drugiej połowy XX wieku. Natomiast w sobotę w godz. 10-16 zobaczyć ją będą mogli wszyscy chętni. Wstęp jest wolny. Wykład o Kieślowskim Sobotnie spotkanieKlubu Miłośnika Filmu poświęcone twórczości Krzysztofa Kieślowskiego. Grażyna Bożek-Szcze-płocka przybliży dorobek dokumentalny reżysera i omówi jego filmy fabularne z okresu kina moralnego niepokoju. Przypomni również współpracę z prawnikiem Krzysztofem Pie-siewiczem. Początek o godz. 13.30 w sali Tango Młodzieżowego Centrum Kultury. Wstęp jest wolny.#©® Stan morza (Bft) Swa wiatru (Bft Kierunek wiatru 1012 hPa ł °Ustka Łeba jT3°BEB Wtadysiawowo . W 20 km/h Mielno — ®ŁU LęSork mtm Ka& Wejherowo Hel _6 :uzy GDAŃSK 0mm Świnoujście o Rewal !16°ES Kościerzyna 11 Pogoda dla Pomorza Krzysztof Ścibor : Biuro Calvus^ i Piątek 12.05.2017 Nad Pomorze dociera: I ciepłe i suche powietrze z południa Europy. W ciągu dnia będzie: słonecznie, sucho, ciepło i przyjemnie. Na termometrach do 19°C, tylko nad morzem; (chłodniej. Wiatr słaby płd.-wsch. W nocy pogodnie i sucho.: Jutro ciąg dalszy ładnej pogody po południu tylko na Nizinie Szczecińskiej możliwe są opady i lokalne burze. Na termometrach do 17:20 °C. Wiatr płd.-wsch, umiarkowany pogodnie zachmurzenie umiarkowane przelotny deszcz jjjjb przelotne deszcze i burza pochmurno mżawka ciągły deszcz ^ ciągły deszcz i burza przelotny śnieg ciągły śnieg przelotny śnieg z deszczem ciągły śnieg z deszczem mgła V marznąca mgła })} śliska droga marznąca mżawka marznący deszcz zamieć śnieżna A opad gradu \ kierunek i prędkość wiatru ~ww 19°: temp. w dzień gQ| temp. w nocy temp. wody grubość pokrywy śnieżnej 1611 M>a f 4 ciśnienie i tendencja ^ogoda dla Polski # # * &■ 9» sff 0 cm Połczyn-Zdrój Bytów mm Człuchów #0 cm $0 cm sz©cin32IES Drawsko Pomorskie ssma 15 km/h Stargard 20' 20° pp 18° 17° 16° 21° 15 km/h 20' Gdańsk 15° 15° Kraków 16° 13° Lublin 14° 14° jśt... Olsztyn 16° 17° Poznań 20° 18° ..i®. Toruń 18* 18° JŚ/e Wrocław 19° 19° Warszawa 16° 17° Karpacz 18° 17° ...lEV trzyki Dolne 12° 12° Zakopane 14° 15° •Sr 06//tygodnik INFORMATOR Głos Słupska Piątek, 12 maja 2017 Koncert na sopran i baryton Sopranistka Lucyna Kończak i baryton Bartłomiej Kłos będą solistami koncertu, który już dzisiaj odbędzie się w sali słupskiej filharmonii. Towarzyszyć im będą orkiestra i chóry Daniel Klusek daniel.klusek@gp24.pl Usłyszymy Requiem d-moll op. 48 Gabriela Faure w opracowaniu Bohdana Jarmołowicza, a także wstęp do I i HI aktu opery „Lohengrin" Richarda Wagnera. Wykonawcami będą: Lucyna Kończak - sopran i Bartłomiej Kłos - baryton, którym towarzyszyć będą: Chór Politechniki Gdańskiej przygotowany przez Mariusza Mroza oraz Chór Akademii Pomorskiej w Słupsku Iuventus Cantans przygotowany przez Tadeusza Formelę. Zagra Orkiestra Polskiej Filharmonii Sinfonia Baltica pod dyrekcją Bohdana Jarmołowicza. Lucyna Kończak pracę z muzyką rozpoczęła w wieku siedmiu lat, uczęszczając do klasy skrzypiec w Państwowej Ogólnokształcącej Podstawowej Szkole Muzycznej nr 3 m ► Lucyna Kończak w maju 2016 roku debiutowała scenicznie w roli Serpetty w operze „La Finta Giardiniera" W. A. Mozarta w Warszawie. W 2012 roku rozpoczęła studia w klasie śpiewu profesor Brygidy Skiby w Akademii Muzycznej w Gdańsku. Dziś jest na roku dyplomowym. W maju 2016 roku debiutowała scenicznie w roli Serpetty w operze „La Finta Giardiniera" W.A. Mozarta, wystawionej przez AM w Gdańsku. Bartłomiej Kłos, bas-bary-ton, to student I roku studiów n stopnia na Akademii Muzycznej w Gdańsku na kierunku wokalistyka, w klasie śpiewu profesora Leszka Skrli. Od 2012 roku koncertuje w kraju i za granicą. Jako członek Polskiego Narodowego Chóru Młodzieżowego, Akademickiego Chóru Politechniki Gdańskiej czy International Choir Academy Lubeck koncertował w Portugalii, Hiszpanii, Niemczech, Włoszech, Francji, Słowacji czy Chinach, gdzie występował jako chórzysta oraz solista. Początek koncertu dzisiaj o godz. 19 w sali filharmonii. Bilety kosztują 30 i 25 zł. • ©© KRONOPOL ■■iM U T i N I U M H0SSIS6 © SWISS KRONO www.swisskrono.pi 007402852 www.abier.pi ZYCZENIA tygodnik//07 Głos Słupska Piątek, 12 maja 2017 Wszystkiego najlepszego ► Joanna Matus z Ustki, córka Marty i Adama, ur. 11.03, 3410 g. 53 cm 70-lecia zawarcia związku małżeńskiego świętowali państwo Eugenia i Józef Baranowie. ► Ksawery Bernacki zWytowna, syn Karoliny i Rafała, ur. 12.03.4200 g. 57 cm ► Dominik Jerzy Moskaluk ze Słupska. syn Doroty i Daniela, ur. 18.03.3270 g. 55 cm P Eliza Róża Radzik ze Słupska, córka Martyny i Łukasza, ur. 15.03,3610 g. 55 cm ► W słupskim Urzędzie stanu Cywilnego związek małżeński zawarli Justyna Martyna Kozłowska i Damian Jarosław Świech. p Mark Bernazak ze Słupska, syn Tetiana i Andrii, ur. 14.03,3430 g. 55 cm ^ Amelia Garstecka z Kleszczyńca, córka Aleksandry i Stanisława, ur. 18.03,2950 g, 50 cm Serdeczności #Treść życzeń ► Ile kwiatów liczy łąka. ile kropek ma biedronka, tyle szczęścia i słodyczy w dniu 3. urodzin Roli życzą: babcia Stefania, dziadek Janek, ciocia Sylwia i wujek Sebastian z Gracjanem i Kubusiem. ► W słupskim Urzędzie stanu Cywilnego związek małżeński zawarli Anna Lisowska i Robert Bieniek. Źłólżyczcnia # Twoi bliscy obchodzą święto? Zrób im prezent i złóż życzenia w „Głosie Pomorza". A może bierzesz ślub i chcesz się tym pochwalić? Zapraszamy i czekamy na zdjęcia. Fotografie oraz życzenia można przynieść do redakcji lub przesłać pocztą na adres: Głos Pomorza", ul. Henryka Pobożnego 19,76-200 Słupsk z dopiskiem SERDECZNOŚCI. Życzenia dla najbliższych i zdjęcia można też przesłać na adres: daniel.klusek@gp24.pl •Imię i nazwisko nadawcy podpis Wyrażam zgodę na przetwarzanie moich danych osobowych dla potrzeb „Głosu Pomorza" zgodnie z ust. z dn. 29.08.1997 r. o ochronie danych osobowych. Dz.U. nr 133 poz. 883. Witamy na świecie ► Zuzia Niżewska ze Strzelina, córka Anity i Krzysztofa, ur. 10.03.2750 g. 53 cm W słupskim Urzędzie Stanu Cywilnego jubileusz p- Z okazji 50. urodzin Andrzeja Mikusa bukiet najwspanialszych 60-lecia zawarcia związku małżeńskiego świętowali życzeń: zdrowia, uśmiechu i szczęścia, radości każdego dnia oraz państwo Elżbieta i Zygmunt Zagrodzcy z Kobylnicy. wszelkiej pomyślności składają rodzice i rodzeństwo. ► Marcel Ślusarski ze Słupska. syn Magdaleny i Sylwestra, ur. 19.03.3810 g, 59 cm 8//tygi KWakoWO ► W ćwierćfinale Olimpijczyk Kwakowo pokonał 2:1 UFC Regio (Węgry), a w półfinale także 2:1 inny zespół węgierski Hiros Keckskemet ► Najlepszym bramkarzem turnieju został Przemysław Sidorowicz - zawodnik Olimpijczyka Kwakowo, zespołu który reprezentował gminę Kobylnica Jarosław Stencel jaroslaw.stencel@gp24.pl Zwycięzca tego turnieju (walczyło w nim 16 zespołów) otrzymał przepustkę do turnieju w Austrii gdzie już czeka Barcelona czy Bayem Monachium, natomiast za drugie miejsce nagrodą był darmowy turniej międzynarodowy na Słowacji. - W każdym meczu walczyliśmy o zwycięstwo, czasami przychodziło nam to łatwiej czasami po dużych mękach, ale w każdym meczu chłopcy zostawili serce na boisku i za to im bardzo dziękujemy - mówił trener Krzysztof Muller. Wyniki grupowe Kwakowa: Użhorod (Ukraina) 0:0, Kecskemt (Węgry) 1:2, Ferencvarosi Toma (Węgry) 2:1, Partizan (Słowacja) 2:2, Łuck (Ukraina) 5:2, Preszów 2:0 (Słowacja), Pluto SE (Węgry) 1:1. Skład Olimpijczyka: Przemysław Sidorowicz, Kacper Protas, Konrad Dąbrowski, Oskar Dąbrowski, Filip Miler, Aleksander Lewandowski, Jakub Adkonis, Hubert Kozoduj, Kacper Nowak, Adam Lemańczyk, Mikołaj Nowakowski i Maciej Pacan - Skiers. • ©® ► W finale Olimpijczyk Kwakowo niestety uległ 1:2 zespołowi Ferencvarosi Torna (Węgry) ► Na trzecim stopniu podium uplasował się Hiros Keckskemet który pokonał 3:2 Ruch Winniki (Ukraina, obwód lwowski) Dobre rzuty słupskiej Akademii OŚRODEK PRZYGOTOWA — - OLIMPIJSKICH • Im. Mlkm Stamm* C E T N I EWO ► W Bojanowie oszczepnir Akademii Małego Lekkoatlety rozpoczęli sezon. W katep juniorek młodszych zwyciężyła Maria Szramiak z wyn^'*- n 48,48 m. Karol Sztylka zajął pierwsze miejsce w kategorii jurorów z wynikiem 5? 5 m. co jest minimum na Mistrzostwa Polski w Toruniu. Zawodnicy trenują ze swoim szkoleniowcem Mirosławem Witkiem. (STEN) Koszykówka Jarosław Stencel jaroslaw.stencel@polskapress.pl Reprezentacja Szkoły Podstawowej nr 10 w Słupsku, składa-jąca się z koszykarzy na co dzień trenujących w STK Czarni Słupsk, a uczących się w klasach sportowych SPiO, wygrała w Sopocie finałowy turniej wojewódzki ENERGA BASKET CUP. Podopieczni trenera Roberta Kozłowicza, którzy przed kilkoma tygodniami wygrali eliminacje w Słupsku, a następnie wygrali półfinały wojewódzkie. W pierwszym meczu finałowym pokonali drużynę UKS 7 Sopot 36:18. Następnie bezlitośnie rozprawili się z najlepszą drużyną szkolną Kociewia - SP 2 Kwidzyn 34:14. W ostatnim meczu pokonali UKS 8 Wejherowo. Tym sa- ► Drużyna (chłopcy trenujący w STK Czarni Słupsk) reprezentująca Słupsk w Sopocie mym, już za kilka tygodni, podopieczni trenera Roberta Kozłowicza zmierzą się w finale ogólnopolskim, który odbędzie się w Gdyni 2-4.06.2017. MVP Turnieju został Alan Duda. Skład: Eryk Adamiec, Alan Duda, Adam Kalinowski, Michał Oleksy, Krzysztof Pisarek, Tobiasz Ginda, Patryk Szumski, Filip Giec, Damian Gasperowicz, Mateusz Biernacki, Alan Drożdż, Kacper Kozłowicz. Trenerem zespołu jest Robert Kozłowicz,a asystentem Piotr Kazior. • ©® PIŁKA NOŻNA PIŁKA NOŻNA Chojniczanka zagra w Słupsku Oprócz Centralnej Ligi Juniorów, Gryf Słupsk posiada również drużynę w Pomorskiej Lidze Juniorów Starszych. W tym roku, niestety nie będzie raczej podobnego sukcesu, gdy słupska ekipa okazała się najlepsza w stawce co zaowocowało awansem do juniorskiej "ekstraklasy". Obecnie po 15. kolejkach słupszczanie zajmują czwarte miejsce z dorobkiem 28 punktów. Prowadzą Czarni Pruszcz Gdański (z którymi w poprzedniej kolejce Gryf przegrał 1:5) z 36 punktami przed Bytovią (33) i Polonią Gdańsk (30). W niedzielę o godz. 14 na boisku przy ulicy Zielonej Gryf podejmie Chojniczankę Chojnice. (STEN) Olimpijczyk drugi na Słowacji • UKS Olimpijczyk Kwakowo od 5 do 8 maja brał udział w turnieju Cordial Cup w kategorii U-ll (rocznik 2006) w słowackim Preszowie. Turniej stał na bardzo wysokim poziomie MAGAZYN REPORTERÓW Piątek 12 maja 2017 - ,! - II • słupsk + MAGAZYN REPORTERÓW Głos Słupska Piątek, 12 maja 2017 ; jak kochasz swoją MAMĘ!" Weź udna konKur Wyślij zdjęcie twoje z Mamą. 1 wygraj fantasl*M"« "agroa*. jacuiii.«"•» oraz ° . na bajen, kręgle półroczny karnet rodzinny na »a, U miejsce °koSa rodzinna o wartości 600 zł i 111 miejsce. 1 ii Franciszkańska W -- - ie; zestaw kosmetyków . Dermeclica galeria handlowa pg Galeria Podfco^a- P™»» n. —■ W nowej erze na rowerze. Picowanie zwane budowaniem ścieżki rcficton rowerowy Ireneusz Wojtkiewicz wojtkiewicz@ct.corn.pl W planowanych na bieżący rok inwestycjach, których wykaz ratusz opublikował w broszurze „Słupsk budżet 2017 -sprawdź, ile kosztuje nasze miasto", jest budowa chodnika, ścieżki rowerowej i oświetlenia na ul. Bohaterów Westerplatte za 920 750 zł. Rzecz tyle doniosła, co i ambitna, bo w tym ponoć rowerowym mieście nie przybyło ostatnio ani metra traktu dla cyklistów. Na wieść, że coś się buduje, przywdziewam kubraczek ze stosownym napisem „lecę za miasto" oraz w jaskrawych barwach odblaskowych, wszak będę uczestnikiem ruchu mieszanego, który dla rowerzystów nie jest bezpieczny. Trasa spod ratusza, gdzie resetuję licznik, prowadzi ścieżkami rowerowymi wzdłuż parku im. Jerzego Waldorffa, następnie przez ogród zamkowy do przejazdu z sygnalizacją świetlną (0,76 km - kilometraż narastający w nawiasach), za którym zaraz skręcamy w lewo (0,77 km) na most Bonawentury Jeziorskiego na Kanale Młyńskim. I tu się zaczyna luka w infrastrukturze ► Do tego miejsca w Głobinie, gdzie się kończy lub zaczyna ścieżka rowerowo-piesza, trzeba podciągnąć nowo wybudowaną trasę wzdłuż ul. Bohaterów Westerplatte w Słupsku miejskich ścieżek rowerowo--pieszych, która się ciągnie do zakrętu w prawo z ul. Garncarskiej na ul. Wiejską (1,20 km) i dalej ul. Wiejską do skrzyżowania z ul. Bohaterów Westerplatte i Nad Śluzami 1,44 km). Trzeba przejechać na drugą stronę Boh. Westerplatte, aby znaleźć się na ścieżce rowerowej, która prowadzi prosto do ronda im. płk. M. Mozdy- niewicza (2.03 km), za którym jest kolejna luka we wspomnianej infrastrukturze - tym razem 150-metrowa, w obrębie przystanku autobusowego MZK z zatoką. Stan przystanku jest ohydny, może dlatego miejski przewoźnik woli stawać na jezdniach, a nie w przeznaczonych do tego celu zatoczkach. Dalej to jazda pod górę ul. Boh. Westerplatte do następnego przejazdu na drugą stronę ulicy (2,47 km) i kolejne rondo im. gen. S. Grzmot-Skotnickiego (2,84 km), które przejeżdżamy na wprost ku wylotowi z miasta w kierunku Dębnicy Kaszubskiej. Szosa, czyli droga wojewódzka nr 210, zaczyna się na trzecim kilometrze naszej eskapady, wciąż pozostajemy jednak w granicach administracyjnych miasta. Jadąc wąziutkim poboczem, mamy z lewej świst wyprzedzających nas aut, a z prawej panoramę tego, co od wielu dziesięcioleci jest zaniedbane. Wprawdzie widać ślady jakichś prac przy wycince drzew samosiejek, co ciągnie się poza skrzyżowanie szosy z ul. S. Sojki, mija znak końca obszaru zabudowanego (3,80 km) i dociera do zjazdu w prawo na teren strefy inwestycyjnej Płaszewko (4,34 km). Sieć drogowa w strefie Płaszewko jest wprawdzie nowa, ale dla rowerzystów raczej nieprzyjazna. Dobrze, że chociaż leśną drogą z płyt jumbo można po-pedałować do Słupska, wyjeżdżając na szosę do Krępy przy strzelnicy wojskowej. Tę trasę przejeżdżaliśmy wcześniej w obie strony. Polecamy, tylko trzeba ją wypatrzeć na skraju lasu. A wracając na zjazd do strefy, to jedźmy uważnie dalej prosto poboczem drogi nr 210 przez kolejny zjazd w lewo -tym razem na obwodnicę w węźle Słupsk - Wschód (4,58 km). Dalej prosto pomiędzy barierkami na wiadukt nad tą ekspresową arterią S6 (4,70 km), aż dojedziemy do skrzyżowania ul. Głównej i Przemysłowej w Głobinie, gdzie się zaczyna (lub kończy) asfaltowa ścieżka rowerowa o długości prawie 1,4 km. I to jest to miejsce na granicy miasta i gminy Słupsk (5,00 km), do którego trzeba podciągnąć ze Słupska nowo budowaną trasę rowerową. Powinna mieć 2,2 km jednolitej długości, a doliczając wspomniane luki w infrastrukturze miasta, trzeba w sumie ok. 3 km trasy. Roboty huk, a postęp prac na razie taki jak w tytule, co niepokoi. Na odpędzenie złych myśli polecam dalszą jazdę ścieżką rowerową w Głobinie do skrzyżowania ul. Głównej i Bliskiej (6,38 km). Kierując się w lewo na Sta-nięcino, Wieszyno i Redzi-kowo, wrócimy do Słupska, którą to trasę niedawno przetarłem i opisałem. Wybieram więc kierunek w prawo na Kusowo (7,50 km) i Płaszewko (8,99 km), gdzie zgodnie z drogowskazem kieruję się na Krępę Słupską. Od Głobina są to drogi o mieszanych rodzajach ruchu drogowego - na ogół bez ścieżek i chodników, więc trzeba być ostrożnym i dobrze widocznym. Przynajmniej nie gorzej niż żaba na znaku ostrzegawczym, której taki wizerunek widzę po raz pierwszy na drodze publicznej. Fajnie odsapnąć i posilić się na zadbanym skwerze Wspólnoty w środku Krępy Słupskiej (11,84 km). Stąd można jechać do Słupska przez mostek nad potokiem Glaźna albo wybrać krótszą drogę szosą, ale z dość długim i stromym podjazdem. Wybieram tę drugą, wymaga co prawda trochę mordęgi, ale za to zjazd jest niesamowity. Bardzo trudno przestrzegać ograniczenia prędkości jazdy do 30 km/h, klocki hamulcowe aż dymią. Gdyby stał tam fotoradar, to rowerzyści mieliby lżej... w kieszeniach. Ba, wrotkarze też by oberwali, o czym przekonują panie - amatorki tego typu jazdy, którym hamulce się zużyły. Powrót pod ratusz, gdzie zaczynaliśmy nasz wypad i wybiło na liczniku ok. 20 km. Frajda tym większa, gdyż w zeszłą sobotę nie było co narzekać, że diabli nadali taką wiosnę - instrumentarium meteorologiczne nad Kanałem Młyńskim w Parku Kultury i Wypoczynku nad Słupią wskazywało 14,7 stopnia C o godz. 17.50. • ©®. . , słupsk + ^1^20,7 MAGAZYN REPORTERÓW Malarka zaangażowana Chciała zostać uczoną zgłębiającą tajemnice chemii, ale choroba zniweczyła ambitne plany Teraz pracuje w rodzinnej firmie i realizuje się jako aktywna społecznie malarka Ludzie i kh pasje Zbigniew Marecki zbigniew.marecki@gp24.pl O Elżbiecie Bernackiej-Hanus ze Smołdzina zrobiło się ostatnio głośno, gdy marszałek województwa pomorskiego uhonorował ją tytułem Mecenasa Kultury 2017. W ten sposób doceniono ją za powołanie do życia Galerii Kolorów Liz B.-H. w Smołdzinie oraz Smołdziń-skiej Pracowni Rysunku i Malarstwa, za organizację koncertu charytatywnego Muzyczne Mikołajki u Bemackich na rzecz dzieci z najuboższych rodzin oraz sponsorowanie nagród w konkursach plastycznych dla dzieci. W nagrodę laureatka otrzymała i przywiozła do domu statuetkę Gryfa Pomorskiego. Jednak postrzeganie Elżbiety jedynie jako mecenasa kultury byłoby dla niej krzywdzące, bo jej dokonania są o wiele bogatsze. Urodziła się w maju 1977 roku w Słupsku, ale dzieciństwo spędziła w Smołdzinie, w rodzinnej wsi. Tam ukończyła szkołę podstawową i dopiero do liceum dojeżdżała do Słupska. Zaraz po maturze wyjechała do Łodzi, gdzie studiowała technologię chemiczną na Politechnice Łódzkiej. Zdobyła tytuł magistra inżyniera, przedkładając w czerwcu 2001 roku pracę o redukcyjnym BOC--aminowaniu aldehydów, którą przygotowała i świetnie obroniła w pracowni prof. dra hab. Andrzeja Zwierzaka. Jej pracą magisterską zainteresowała się Polska Akademia Nauk, wyróżniając ją w otwartym konkursie ogólnopolskim najciekawszych prac magisterskich. Dorobek naukowy Elżbiety doczekał się również publikacji w ogólnoświatowym dzienniku „Tetrahedron Let-ters". Jej praca oraz zespołu, z którym współpracowała, została bardzo wysoko oceniona w środowisku chemicznym. - Chciałam kontynuować naukę na Politechnice Łódzkiej, rozpoczynając przewód doktorski. Niestety, kłopoty ze zdrowiem zniweczyły te plany - opowiada nasza bohaterka. Na obczyźnie czuła się źle Gdy doszła do siebie, wyjechała do Stanów Zjednoczonych, aby poznać inny świat. Tam -oprócz pracy zarobkowej - szlifowała język i zajmowała się nauczaniem dzieci gry na pianinie oraz prowadziła warszta- ► Elżbieta Bernacka-Hanus podczas niedawnej uroczystości wręczenia pomorskich nagród artystycznych, które przyznaje Urząd Marszałkowski w Gdańsku ► Smołdzińska Pracownia Malarska zrzesza ludzi w różnym wieku: dzieci, młodzież i emerytów. - Wszyscy się tu dobrze czują - uważa założycielka ► Jedna z prac Elżbiety Bernackiej-Hanus, która lubi eksperymenty warsztatowe i poszukiwania malarskie ty z malarstwa na szkle. Na obczyźnie nie czuła się jednak dobrze i po dwóch latach wróciła do rodzinnego Smołdzina. Tu wyszła za mąż za Krzysztofa Hanusa i urodziła syna Bolka, a wspólnie w rodzicami i rodzeństwem do dziś prowadzi Gościniec u Bemackich, miej- sce oferujące kompleksowy wypoczynek letni. Malowała od dzieciństwa Wtedy też wróciła do malowania, któremu poświęcała wiele czasu od swoich najmłodszych lat. Początkowo rysowała w zeszytach szkolnych. Z biegiem czasu zainteresowała się malarstwem na szkle. Potem na wiele lat miłość do malarstwa przegrała z ogromną pasją poznawania zagadnień chemicznych, fizycznych i matematycznych. Jednak gdy wróciła do rodzinnego domu, malarstwo na szkle przestało jej wystarczać. Zaczęła więc naukę malowania na płótnie farbami olejnymi. - Poznałam wyjątkowych ludzi, artystów: Andrzeja Szcze-płockiego, prof. Tomasza Milanowskiego i prof. Edwarda Habdasa. To dzięki współpracy z tymi ludźmi w moim życiu nastąpił przełom. Szczególny wpływ na ten proces miał Andrzej Szczepłocki, u którego uczyłam się rysunku i malarstwa - opowiada Elżbieta. Pod jego kierunkiem uczyła się malować martwe natury, pejzaże i portrety ludzi. -To od niego często słyszałam, że jeżeli coś robisz, to rób to jak najlepiej potrafisz albo nie rób wcale. Te słowa, wypowiadane w momentach trudnych, powodowały u mnie coraz większą chęć do pracy w tej niedefiniowalnej sferze, jaką jest malarstwo - zdradza. Dzisiaj po latach szukania swojej drogi uważa, że w malarstwie najważniejsze jest zrozumienie jego istoty, odnalezienie siebie w nim, utrzymanie prawdy na każdym etapie i w końcu praca. Praca tak ciężka i długa, jak tylko pozwala nam na to nasza fizyczność. - Okazuje się, że można nauczyć się malować, słuchając. Ja jestem przykładem takiego procesu - mówi, przywołując wspomnienie ze spotkań ze swoim nauczycielem. Fachowcy docenili jej talent Na sukcesy Elżbiety Bernackiej--Hanus jako malarki nie trzeba było długo czekać. Na swoim koncie ma już dwie wystawy indywidualne. Jest również laureatką 9. edycji konkursu Niekontrolowany Obszar Wrażliwości, organizowanego w Słupsku przez Słupski Ośrodek Kultury, Klub Plastyka im. Stefana Morawskiego oraz Stowarzyszenie Obszar Wrażliwości Artystycznej z myślą o artystach ze Słupska, całego woje- wództwa pomorskiego oraz zachodniopomorskiego. Jako laureatka w marcu bieżącego roku Elżbieta otrzymała stypendium im. Stefana Morawskiego. Dla niej było to duże wyróżnienie, bo w tegorocznej edycji konkursu uczestniczyło 71 malarzy i 23 rzeźbiarzy, a ocenie poddano 120 obrazów i 41 rzeźb. Coraz bardziej angażuje się w życie społeczne lokalnej wspólnoty Oprócz pracy zawodowej i rozwoju osobistego w malarstwie Elżbieta dużo czasu poświęca, działając na rzecz społeczności gminy Smołdzino. Od kilku lat, wspólnie z nauczycielem historii Waldemarem Wiśniewskim, organizuje w grudniu koncert -Muzyczne Mikołajki u Bemackich, na którym zbierane są paczki i następnie rozwożone do najuboższych rodzin na terenie całej gminy. - Z każdym rokiem paczek przybywa, więc rośnie liczba zadowolonych i szczęśliwych buziaków obdarowanych dzieciaków - cieszy się Elżbieta. Jest też organizatorem wielu konkursów plastycznych, często zasiada w ich jury. Natomiast w ubiegłym roku, wspólnie z Wiesławą Jasińską, dyrektor GOK w Smołdzinie, założyła pracownię malarską. Prowadzi tam bezpłatnie zajęcia, a sztalugi kupiła z funduszy uzyskanych z aukcji obrazów autorstwa uczestników warsztatów. Obecnie smołdzińska pracownia zrzesza ludzi w różnym wieku: dzieci, młodzież oraz emerytów. -Wszyscy dobrze się tuczu- -ją. A to jest najważniejsze - uważa założycielka. Wczoraj odbył się pierwszy wernisaż prac, które powstały w ciągu roku działalności pracowni. Zainteresowani mogą je oglądać w godzinach pracy smołdziń-skiego GOK-u. Galeria zaprasza Przy okazji mogą podjechać do Gościńca Bemackich, gdzie działa pierwsza w Smołdzinie i jak na razie jedyna galeria sztuki-Galeria Kolorów Liz B.-H. To tam można obejrzeć prace Elżbiety, która postanowiła swój dorobek malarski pokazać publiczności, bo artysta nie może żyć w wieży z kości słoniowej. - Jestem osobą bardzo wymagającą wobec siebie, ale wiem, że opinie innych są inspirujące - uważa. • ©® IV • słupsk + MAGAZYN REPORTERÓW Głos Słupska Piątek, 12 maja 2017 Ludzie Gmina Kępice / Wojciech Frelichowski wojciech.frelichowski@gp24.pl Mówiąc o niepełnosprawnych, zazwyczaj mamy na myśli osoby, które mają problemy z poruszaniem się. Tymczasem to określenie odnosi się również do ludzi, którzy mają zaburzenia intelektualne. Aby pamiętać o takich ludziach, 5 maj a jest ustanowiony jako Dzień Godności Osób Niepełnosprawnych Intelektualnie. Właśnie dla nich gmina Kępice zorganizowała Wielką Integracyjną Majówkę nad jeziorem w Korzybiu. Uczestniczyli w niej podopieczni środowiskowych domów samopomocy. W sumie 200 osób. Macarena nad jeziorem - Oprócz naszego Środowiskowego Domu Samopomocy w Przytocku zaprosiliśmy również sześć innych placówek z regionu. Przyjechali do nas podopieczni środowiskowych domów opieki z Potęgowa, Manowa, Krągu, Bobolic, ► Do tańca macarena nie trzeba było nikogo zachęcać, bo nie liczyły się umiejętności, ale sama chęć udziału w zabawie Gardny Wielkiej - mówi Maciej Chaberski, wiceburmistrz gminy Kępice, również obecny na Wielkiej Integracyjnej Majówce. Organizatorzy postarali się o bogaty program zajęć. Był przemarsz przez Korzybie, a potem wesoła zabawa nad jeziorem. Uczestnicy mogli m.in. pograć w piłkę, siatkówkę, rzucać lotkami czy postrzelać z łuku, czyli wszystko to, co robi się podczas majówki. Głównym punktem majówki był rekord w tańcu macarena na świeżym powietrzu. Na pamiątkę tego wydarzenia każdy uczestnik tej zabawy otrzymał medal i pamiątkowy dyplom. Zadbano również o coś dla ciała - przysmaki z grilla, napoje i ciasta, które wcześniej sami wypiekli podopieczni środowiskowych domów samopomocy. - To pierwsza tego typu impreza, którą zorganizowała gmina Kępice. Środki na jej zorganizowanie samorząd pozyskał z Fundacji PKO. - Mamy nadzieję, że stanie się ona imprezą cykliczną - mówi Marzena Piszko-Bojaryn, pełnomocnik ds. osób niepełnosprawnych w gminie Kępice. ► Gra w piłkarzyki jest idealną rozrywką na piknik. Nie inaczej było w Korzybiu Głos Słupska Piątek, 12 maja 2017 MAGAZYN REPORTERÓW słupsk + • V * Każdy chętny mógł się sprawdzić w strzelaniu z łuku. Pomocą służyli instruktorzy » Medale za udział w tańcu macarena wręczał Maciej Chaberski, a dyplomy Marzena Piszko-Bojaryn Uczestnicy Wielkiej Integracyj otrzymane dyplomy W zorganizowaniu majówki gminę Kępice i Środowiskowy Dom Samopomocy w Przytocku wsparły: Nadleśnictwo Warcino, PGK Kępice, Spółdzielnia Socjalna „Razem" w Kępicach, Stowarzyszenie „My Dla Was" z Przytocka, Zespół Szkół w Korzybiu, miejscowa policja oraz strażacy z OSP Korzybie i Kępice. Projekt najlepszy w kraju Na szczęście postrzeganie osób niepełnosprawnych intelektualnie w społeczeństwie uległo zmianie. Widok takich ludzi nie wywołuje już pobłażliwych uśmieszków, a jeśli gdzieś się to zdarza, to zazwyczaj spotyka się z potępieniem. Chodzi jeszcze o to, aby takie osoby aktywnie integrować, m.in. poprzez takie imprezy jak majówka w Korzybiu. Psychologowie podkreślają, że dla ludzi niepełnosprawnych możliwość wyjścia poza świat ograniczony ścianami mieszkania lub poza teren ośrodka pomocy społecznej ma dla nich duże znaczenie terapeutyczne. Nawet tak prozaiczna czynność, jak wyjście po zakupy. Maciej Chaberski zaznacza, że gmina Kępice stara się ułatwiać życie niepełnosprawnym. - Nie jesteśmy zasobną gminą, ale na realizację wielu z tych działań udaje się nam pozyskać środki zewnętrzne - dodaje wiceburmistrz. Z najnowszego projektu kępickiego samorządu dotyczącego integracji niepełnosprawnych skorzysta 30 podopiecznych ze Środowiskowego Domu Samopomocy z Przytocka. Gmina zdobyła na te działania dofinansowanie z Ministerstwa Rodziny i Polityki Społecznej w kwocie 70 tys. zł. Projekt, :i z dumą prezentowali który przedstawiły Kępice, otrzymał maksymalną liczbę punktów i był najlepszy w skali całego kraju. Warto zauważyć, że Kępice konkurowały z tak dużymi ośrodkami, jak Warszawa, Gdańsk, Bydgoszcz czy Poznań. Autorką projektu „Teraz MY" jest Marzena Piszko--Bojaryn. - Istotą projektu jest integracja podopiecznych ŚDS ze środowiskiem lokalnym. Chodzi o to, aby uczestnicy zajęć wyszli na zewnątrz, do ludzi, łamiąc stereotyp osoby niepełnosprawnej jako słabej i niezaradnej - mówi Marzena Piszko--Bojaryn. - Projekt ma świadczyć też o tym, iż mimo sytuacji, w jakiej znajdują się osoby niepełnosprawne, mają oni swoje pasje, hobby, potrafią rywalizować i rozwijać zainteresowania. Jesteśmy bardzo szczęśliwi, że udało nam się zdobyć to dofinansowanie. Projekt „Teraz MY" będzie realizować Środowiskowy Dom Samopomocy w Przytocku. Dzięki otrzymanemu wsparciu podopieczni ŚDS wezmą udział w szeregu zajęć w nowych pracowniach. Na przykład na zajęciach pod nazwą „Po prostu tańcz" nauczą się tańczyć, a w pracowni „Wyginam śmiało ciało" prowadzona będzie gimnastyka z elementami samoobrony - capoeira, czyli brazylijskie jiu-jitsu. Będzie też nauka jazdy na rowerze, a także wyjazd do Trójmiasta na mecze piłki siatkowej oraz zwiedzanie stadionu Ergo Arena. Zaplanowano również naukę radzenia sobie w życiu codziennym, np. wyjście do sklepu w celu zakupu ubrania. • ©® MAGAZYN REPORTERÓW Głos Słupska Piątek, 12 maja 2017 Olimpijskie wspomnienia z Aten ustczanki Barbary Madejczyk Po raz pierwszy Barbara Madejczyk, jako oszczepniczka Jantara Ustka, reprezentowała Polskę podczas igrzysk olimpijskich w 2004 roku w Atenach. W stolicy Grecji zajęła dwunaste miejsce Rozmowa Krzysztof Niekrasz krzysztof.niekrasz@gp24.pl Gdzie wywakzyla pani przepustkę na igrzyska olimpijskie w2004roku i jakie było minimum do Aten? Olimpijską przepustkę wywalczyłam 10.07.2004 roku w Gdańsku podczas Memoriału Józefa Żylewicza, w którym moja konkurencja rzut oszczepem kobiet była zorganizowana dodatkowo. Udało mi się wypełnić wskaźnik Polskiego Związku Lekkiej Atletyki, który wynosił 60.50 m. Konkurs był bardzo emocjonujący, ponieważ dopiero w ostatniej kolejce uzyskałam wynik powyżej kwalifikacji olimpijskiej. Wtedy posłałam oszczep na odległość 61.32 m. Tym samym spełniło się moje największe sportowe marzenie, którym były igrzyska olimpijskie. Co miała pani w walizce, wyjeżdżając do stolicy Grecji? Praktycznie były to w większości rzeczy sportowe, kadrowe, które musieliśmy nosić od momentu wylotu z kraju do czasu powrotu z igrzysk olimpijskich. Moja ulubiona sukienka też się zmieściła. Oprócz niej miałam kilka przewiewnych bluzeczek. Jaka była podróż na igrzyska olimpijskie? Na szczęście Grecja leży w Europie, więc podróż była przy- jemnością. Wylot reprezentacji był bezpośredni z Warszawy do Aten. Kto był w składzie reprezentacji kobiecej w twojej konkurencji? Byłam jedynaczką. W naszej reprezentaqi nie znalazł się żaden oszczepnik. Jak przedstawiała się olimpijska baza lekkoatletyczna w Grecji? Wszystko było dobrze zorganizowane i na bardzo wysokim poziomie. Konkurencje rzutowe miały przygotowane oddzielne miejsca. Było do dyspozycji kilka rozbiegów do oszczepu, kilka rzutni do dysku, młotu i pchnięcia kulą, magazyn ze sprzętem do treningu. Przedstawiciele innych konkurencji mieli do dyspozycji stadion tartanowy. Na wszystkie obiekty można było dojechać autobusami. Z kim mieszkała pani w pokoju? Mieszkałam razem z naszą najlepszą kulomiotką Krystyną Danilczyk-Zabawską. Proszę opisać wioskę olimpijska. To był ogromny obszar zabudowany głównie kwadratowymi, dwupiętrowymi budynkami. Wioska olimpijska zrobiła na mnie ogromne wrażenie. Reprezentacja Polski zajmowała kilka budynków położonych blisko siebie. Na terenie wioski znajdowała się ogromna stołówka, która była czynna całą dobę. Jedzenie było bardzo dobre. Była okazja popróbowania różnych kuchni. Piękne było centrum rozrywki. Dużym powodze- ► Ustczanka Barbara Madejczyk podczas olimpijskiego konkursu finałowego w rzucie oszczepem na stadionie w Atenach niem cieszyły sią punkty z pamiątkami i poczta. Jak potraktowała pani swój debiutancki występ olimpijski? Wyjątkowo. Co prawda nie miałam za bardzo dużego doświadczenia jeśli chodzi o start w seniorskiej imprezie, ale rok wcześniej byłam na Uniwersjadzie w Korei Południowej i przeżycia tam były znacznie większe. Byłam bardzo przejęta, ale najważniejsze dla mnie było to, że nie czułam presji. Sam udział w igrzyskach olimpijskich był już ogromnym sukcesem, a awans do finału to max. Która była pani w swojej konkurencji Iz jakim wynikiem? W eliminacjach uzyskałam wynik 61.18 m (minimum kwalifikacji do finału wynosiło 61 m) i to był znakomity wyczyn. W finale nie wytrzymałam presji i miałam tylko 58.22 m. Z tym rezultatem zajęłam dwunaste miejsce. Jaka była ocena pani olimpijskiego występu w Ustce? Otrzymałam bardzo dużo gratulacji, miłych słów i wyrazów sympatii. Przypomnę, że byłam pierwszą ustczanką w historii miasta, która rywalizowała w igrzyskach olimpijskich. Po przyjeździe do Ustki byłam zaproszona na spotkanie z burmistrzem Jackiem Graczykiem, wielkim miłośnikiem sportu. Następnie spotykałam się z młodzieżą w usteckch szkołach. • ©® Rozmawiał Krzysztof Niekrasz ► W wolnych chwilach od treningu i zawodów Barbara Madejczyk zwiedziła Ateny. Poznała m.in. zabytki, a wśród nich Akropol ► Niektórzy członkowie reprezentacji Polski podczas zakończenia igrzysk olimpijskich w Atenach ► Barbara Madejczyk prezentuje swoje oszczepy, którymi trenowała i rywalizowała podczas ateńskich igrzysk olimpijskich ►Od lewej olimpijczycy: A. Jakubczak. A. Jesień. B. Madejczyk. M. Włoszczowska. M. Jędrusiński Głos Słupska Piątek, 12 maja 2017 MAGAZYN REPORTERÓW O masonach i nie tylko Nowe dokumenty dotyczące księdza generała Bernarda Wituckiego Związki księdza Bernarda Wituckiego z londyńskim rządem Munla Łukasz Szkwarek lukaszszkwarek@gmail.com O księdzu generale Bernardzie Wituckim, nieżyjącym proboszczu z Miastka, napisano już wie- , le. Kilka lat temu do gdańskiego oddziału IPN trafiła korespondencja, która rzuca nowe światło na tę postać. Na początek przypomnijmy jednak podstawowe informacje o tej niezwykłej postaci. Bernard Witucki urodził się 18 lipca 1918 roku w Jaroszewie koło Żnina. Pochodził z chłopskiej rodziny, która odznaczała się dużą pobożnością. Pod wpływem swojego kuzyna, misjonarza Teodora Wieczorka, postanowił zostać księdzem. W1937 roku wyjechał do Francji, gdzie początkowo mieszkał u bliskiej rodziny. W tym samym roku wstąpił do seminarium duchownego w Instytucie Misyjnym w Paryżu. W1939 roku Niemcy zaatakowały i zajęły zachodnią część Polski. Internowany w Rumunii prezydent RP Ignacy Mościcki swoim następcą wyznaczył wojewodę pomorskiego Władysława Raczkiewicza, któremu udało przedostać się do Franq'i. Nowy prezydent miał jednak słabą pożyję - związany był z skompromitowaną w oczach wielu Polaków sanacją, którą obwiniano o spowodowanie klęski wrześniowej . Dlatego też Raczkiewicz przekazał część swoich uprawnień nowemu premierowi, generałowi Władysławowi Sikorskiemu, będącemu w opozycji do rządów sanacji. Nowy premier, mający dobre kontakty z rządem francuskim, zaczął tworzyć Armię Polską we Francji. Bernard Witucki nie chciał siedzieć z założonymi rękoma, dlatego też, po uzyskaniu zgody biskupa polowego WP, zgłosił się na ochotnika do tworzącej Samodzielnej Brygady Strzelców Podhalańskich. Wiosną 1940 roku wziął udział w kampanii norweskiej, biorąc udział wbitwie pod Narwikiem. 14 maja 1940 roku otrzymał oficerskie szlify - został kapitanem Wojska Polskiego. Po ataku Niemiec na Francję brygada została wycofana do Bretanii, gdzie została rozbita przez Wehrmacht. Dalszy okres okupacji spędził we Francji. Po wielu perypetiach związał się z francuskim ruchem oporu, w szeregach którego walczył w bitwie pod Mont Mouche oraz wysadzał linie ko- ► Ksiądz generał Bernard Witucki w czasie mszy na kaczym dołku w Miastku lejowe, utrudniając Niemcom komunikację i przewóz zaopatrzenia na linię frontu. W tym czasie zaprzyjaźnił się z pułkownikiem Antonim Zdrojewskim, jednym z wielu Polaków walczących we Francji. W1945 roku, po zakończeniu wojny, przyjął święcenia kapłańskie. Został mianowany kapelanem Armii Polskiej we Francji. W tym miejscu wypadałoby zdementować plotkę, jaka krążyła w Miastku o księdzu generale. Jak ponoć opowiadał, miał być zaręczony z córkę generała Charlesa de Gaulle'a, która jednak zmarła wcześnie, wskutek czego miał wybrać drogę kapłańską. Jest to jednak niemożliwe, gdyż generał de Gaulle miał dwie córki: jedna zmarła w 2013, druga natomiast miała zespół Downa i zmarła w wieku 20 lat w 1948 roku (w tym czasie ksiądz Witucki wyjechał z Francji). Prawdopodobnie był to jeden z wielu dowcipów księdza generała, który miał dość duży dystans do swojej osoby. Podczas powrotu do kraju celnicy odebrali mu legitymację generała brygady, którą posiadał od 1945 roku. Przez następne lata pracował w wielu parafiach jako proboszcz na Pomorzu i Wielkopolsce. Był też rozpracowywany przez SB w postępowaniu obserwacyjnych o kryptonimie Pasterz (latach 1955-59) oraz obserwowany był w ramach sprawy operacyjnego sprawdzenia Kombatant (w latach 1979/80). Przez te wszystkie lata wielokrotnie chorował, wskutek czego często bywał na zdrowotnych urlopach. W1968 roku władze PRL nadały mu, jako członkowi organizacji ZBOWiD, stopień podpułkownika. Po zakończeniu rocznego urzędowania w Koczale w 1979 roku przeszedł na emeryturę. Nie nacieszył się nią jed- nak długo, gdyż już w grudniu 1979 roku został mianowany proboszczem parafii NMP w Miastku. Wśród parafian cieszył się dużą popularnością, gdyż często występował w generalskim mundurze (na co miał zgodę prymasa Wyszyńskiego). Na jego kazaniach była duża frekwencja, gdyż były one ' ciekawe i często odwoływały się do jego wspomnień z okresu II wojny światowej. Ludzie przyjeżdżali na nie także z sąsiednich gmin. Proboszcz był także otwarty na ludzi niewierzących. Godne pochwały jest także spełnianie obywatelskie-" go obowiązku. Brał udział we wszystkich wyborach, zarówno ogólnopolskich, jak i lokalnych - w 1984 roku „Głos Pomorza" odnotował jego obecność w lokalu wyborczym w czasie wyborów do rad narodowych już o 6 rano. W latach 80. ksiądz Witucki dość czynnie wspierał „Solidarność", co zaowocowało przyjęciem w poczet członków gdańskiego Koła Kombatantów NSZZ 15 listopada 1981 roku. Po wprowadzeniu stanu wojennego umożliwił członkom miasteckiej „S" spotkania w domu parafialnym przy ul. Rybackiej oraz na plebanii. W okresie kryzysu gospodarczego załatwiał także paczki żywnościowe z Zachodu, szczególnie z Francji, gdzie miał wiele kontaktów. W tym czasie związał się także z emigracyjnym środowiskiem Juliusza Nowiny-Sokolnickiego. Jest to jedna z tajemniczych postaci polskiej emigracji po 1945 roku. Rząd londyński w lipcu 1945 roku stracił międzynarodowe uznanie, co mocno osłabiło jego pozycję. Po . śmierci prezydenta Raczkiewicza nowym prezydentem RP został August Zaleski. Już wkrótce wśród polskiej emigracji doszło do rozłamu. Zaleski odmówił ustąpienia po 7-letniej kadencji, przedłużając sobie dożywotnio urzędowanie na fotelu prezydenta. Przeciwko jego rządom zrodziła się opozycja, w postaci Rady Trzech, którą firmował swoim autorytetem generał Władysław Anders. Sam prezydent Zaleski otoczył się dziwnymi ludźmi, którzy go kompromitowali. W1955 roku urzędujący premier Hugon Hanke nieoczekiwanie powrócił do kraju, oskarżając na konferencji prasowej wielu działaczy emigracji o współpracę z CIA (po latach okazał się agentem UB). Emigracyjne spory w Londynie trwały aż do 1972 roku, budząc politowanie wśród Brytyjczyków. Trzeba też pamiętać, że wielu Polaków w kraju w ogóle nie miało świadomości o istnieniu rządu RP na emigraq'i, a co dopiero o specyfice tego środowiska. W1972 roku August Zaleski zmarł, zaś jego następcą został Stanisław Ostrowski. Nominacja prezydencka Ostrowskiego była ogłoszona w „Dzienniku Ustaw" z 1971 roku. W otoczeniu prezydenta Zaleskiego znalazł się także pochodzący z Pińska młody Juliusz Nowina Sokolnicki. Niewiele wiadomo o jego młodości, prawdopodobnie zmyślił sobie udział w konspiracji. W latach 40. przedostał się na Zachód, gdzie imał się różnych zajęć. W latach 60. otrzymał od Zaleskiego stanowisko ministra informacji. Dzień po jego śmierci zaczął rozsyłać fotokopię nominacji prezydenckiej z 22 września 1971 roku, ogłaszając się nowym prezydentem RP. Środowisko emigracyjne uznało to jednak za falsyfikat. Sokolnicki zapowiedział wówczas proces 0 zniesławienie, jednak brytyjska kancelaria, po analizie sprawy, odmówiła w styczniu 1973 roku obrony „prezydenta". Sokolnicki nie tracił jednak głowy. Zaczął rozdawać na lewo 1 prawo ordery oraz awanse, sam natomiast wszedł w posiadanie tytułu książęcego. Już wkrótce wokół niego zgromadziło się sporo emerytowanych żołnierzy, w tym przyjaciel ks. Wituckiego, Antoni Zdrojewski. Jego właśnie Sokolnicki mianował marszałkiem Polski. Rozdawnictwo orderów wywołało reakcję generała Stanisława Maczka, który w 1977 roku przestrzegł przed przyjmowaniem odznaczeniem od prezydenta-samozwańca. Wiatach 80. szok wśród emigracji wywołała rozbierana sesja córki Sokolnickiego, Franceski, dla magazynu erotycznego Mayfair, który zaznaczył, że czytelnik ogląda wdzięki córki prezydenta Polski. Trzeba jednak przyznać, że wysuwane często oskarżenia wobec samozwańca o posiadanie szerokiej sieci agentury są zbyt przesadzone. Co robił miastecki proboszcz w takim towarzystwie? Biograf Wituckiego, ksiądz Zieliński, przypuszcza, że przyczyną była jego przyjaźń z gen. Zdrojewskim. Nie bez znaczenia były też awanse przyznawane przez Sokolnickiego. Z drugiej jednak strony, czy znajomość z bogatym człowiekiem (stać go było na produkcję kilku tysięcy orderów oraz kupno tytułu książęcego) nie sprawiała, że dzięki temu do Miastka przybywało więcej darów z Zachodu? Brakuje jednak dokumentów na potwierdzenie tej tezy. W 1985 roku ksiądz Witucki ostatecznie przeszedł na emeryturę, zamieszkując na ulicy Słonecznej. Rozwijał wówczas współpracę z Sokolnickim, sta-jąc się jego emisariuszem na kraj. W lutym 1988 roku wręczył na parafii św. Brygidy w Gdańsku Order Odrodzenia Polski Lechowi Wałęsie. W1989 roku ksiądz Witucki udzielił poparcia NSZZ „Solidarność". Po wyborach czerwcowych Sokolnicki mianował go wraz z księdzem Henrykiem Jankowskim ministrem stanu. Był to jednak tytuł czysto honorowy, gdyż proboszcz skupiał się na działalności w kraju. 3 września 1989 roku na miasteckim stadionie odbyła się polowa msza z okazji 50. rocznicy wybuchu II wojny światowej. Ponownie udało się na nią sprowadzić dużą liczbę kombatantów, a także prałata Jankowskiego. W październiku 1989 roku ksiądz Witucki wręczył najwyższe odznaczenie państwowe, Order Orła Białego, Lechowi Wałęsie. Wywołało to ponowną krytykę „konkurencyjnego" londyńskiego rządu RP. Co ciekawe, dzięki księdzu Wituckiemu w tym samym roku order Polonia Restituta otrzymali także działacze miasteckiej „S": Rajmund Rutkowski, Feliks Harat oraz Jan Gawdzik. Fakt, że zostały nadane przez Nowinę-Sokolnickiego, sprawia jednak, że osoby odznaczone nie mogą pobierać renty kombatanckiej. Nie umniejsza to jednak roli księdza Wituckiego, który jako jeden z nielicznych, działając w dobrej wierze, starał się uhonorować działaczy „S". 12 grud- nia 1989 roku miastecki proboszcz otworzył II Wojewódzki Zjazd Delegatów NSZZ „Solidarność" w Słupsku, życząc zebranym „wyzbycia się pogardy i nienawiści, by ofiarnie służyć nowej ojczyźnie". Nie zdawał sobie, że już wkrótce będzie musiał zwracać się z prośbą o pomoc do słupskiej „S". W1992 roku ksiądz Witucki dowiedział się o tym, że Kancelaria Prezydenta planuje zweryfikować odznaczenia nadane przez emigracyjne rządy. Wszystkie ordery, rozdane przez Nowinę-Sokolnickiego, miały zostać unieważnione. 21 kwietnia rozgoryczony ksiądz Witucki napisał list do szefa słupskiej „S" Edwarda Mullera, będącego posłem na Sejm. Prosił w nim o przeciwdziałanie planowanej ustawie, uważając, że stoi za tym „żydo-masoneria Anglo-Amerykańska (pisownia oryg. - przyp. red.)", która „poprzez sowicie opłacanych agentów chce niszczyć jedność wśród Polaków w kraju". Apelował o uznanie jedności działań wszystkich ośrodków emigracyjnych, „pomimo ich potknięć i pewnych błędów". Odwoływał się także do swoich, wspomnień z 1939 roku, twierdząc, że już wtedy był świadkiem sporów wewnątrz emigracji polskiej, co przypisywał „działaniu masonów angielskich". Wraz z listem dołączone były pisma protestacyjne pozostałych współpracowników Nowiny Sokolnickiego, korespondencja w sprawie przekazania władzy z 1990 roku, oraz fotokopia rzekomej nominacji prezydenckiej. Już po śmierci ks. Wituckiego za legalny rząd została uznana linia Stanisława Ostrowskiego. Po latach Muller przekazał całą korespondencję do gdańskiego archiwum IPN. Ksiądz Witucki był aktywny do samego końca. 31 maja 1993 roku otwierał w Miastku I Wojewódzki Zjazd Delegatów Ruchu dla Rzeczpospolitej, prawicowej partii politycznej pod wodzą Jana Olszewskiego (za którego zresztą się modlił). 26 lipca szykował się do wyjazdu do Górki Klasztornej, gdzie chciał zostać pochowany. Zmarł na zawał serca w garażu. Na jego pogrzebie w Miastku pojawiły się tłumy, doceniając jego zasługi dla miasta. Juliusz Nowina Sokolnicki zmarł w 2009 roku, do samego końca podawał się za księcia, pochodzącego z rodu Piastów. Autor korzystał z książki P. Zielińskiego „Ksiądz generał".#©® , , • słupsk + Z OSTATNIEJ STRONY Piątek, 12 maja 2017 Kaszubka w finale! Trzymamy za nią kciuki s Natalia Szroeder z Parchowa i tancerz Jan Kliment awansowali do finału SyhvlaUs programu „Tańca z Gwiazdami". Dziś (piątek) wielki finał sylwia.lis@polskapress.pl Kaszubska wokalistka Natalia Szroeder z Parchowa i tancerz Jan Kliment awansowali do finału programu „Tańca z Gwiazdami". Program emituje Polsat. W następnym odcinku, czyli już w piątek, 12 maja, powalczą o Kryształową Kulę. Finaliści będą rywalizować o 100 tysięcy złotych dla gwiazdy i 50 tysięcy dla tancerza.- Jesteśmy w finale „Dancing With The Stars" - „Taniec z Gwiazdami"! - napisała na swoim profilu społecznościowym Natalia. -Wciąż nie mogę w to uwierzyć. Dziękuję Wam za wszystkie głosy, które oddaliście na nas -bez Was nie bylibyśmy tutaj! Jestem niezwykle wzruszona, że obdarzyliście nas tak wielkim zaufaniem. To dla nas prawdziwy zaszczyt, że będziemy mieli możliwość znów dla Was zatańczyć. Ostatnie dziewięć tygodni było dla mnie naprawdę niezwykłe - bardzo intensywne i wymagające, zmuszające do wielu wyrzeczeń, a jednocześnie pełne uśmiechu, radości i pasji! Energia, którą zostałam obdarzona przez wszystkich ludzi, których tutaj spotkałam, jest nie do opisania. To naprawdę niesamowite chwile, którymi bardzo chcę się z Wami dzielić, dlatego tak bardzo cieszę się, że mnie w tym wspieracie. Jeszcze raz dziękuję za to, że jesteście tutaj ze mną! #©@ * Natalia Szroeder oraz Jan Kliment powalczą o Kryształową Kulę Trzymam go, klapsa mu daj Eutk Uvita& S RA * O^ooe * Romek musisz W SLD rozgorzał spór starego z nowym. Pisaliśmy tu. że kandydatem na prezydenta Słupska mógłby być Jacek Szuba, bo umie organizować różne imprezy. Stara gwardia najpierw siedziała cicho, a teraz coraz głośniej mówi, i słusznie, że Szuba to się nadaje do kręcenia lodowiska i niczego więcej. Padło więc nazwisko kontrkandydata Romualda Machalińskiego. Były dyrektor IILO, szacowny emeryt, wciąż aktywny w oświacie, miałby wziąć na siebie ciężar odpowiedzialności za powrót lewicy do władzy w Słupsku. Tylko, że to zadanie wskrzeszenia zmarłego, a to potrafił jak wiadomo tylko Jezus. Z dyrektora Romualda jest może idobry organizator, ale bez przesady. • Robert, ty też musisz Znowu przez Polskę przetacza się wyciągnięte z zamrażarki hasło: „Ro- bert Biedroń na prezydenta Polski". Hasło powtarzane wszędzie od "Gazety Wyborczej" przez prof. Staniszkis po tygodnik ANGORA. Jeden z dziennikarzy napisał nawet dramatycznie - czy jest w Polsce lodówka z której nie wyskakuje teraz Biedroń? Słupszczanie też błagają -Robert, musisz startować i uratować Polskę. Przy okazji uratujesz też Słupsk. Odchodząc. • Do remontu 3..2...1 Przewodnicząca parlamentu słupskiego Beata Chrzanowska zakupiła do zamieszkania nieruchomość przy ulicy, która od wielu, wielu lat czeka na dokończenie remontu. Nic dziwnego, że wielka przy tej ulicy zapanowała radość. Teraz nie pozostaje nic innego jak wziąć słone paluszki i czekać na rychłe pojawienie się ekip remontowych. BONNIE& CLYDE plotkisprawdzone@gmail.com