WŚWF/,, SZEMAUDZCZI MIESĘCZNIK NR 1 (13) ROK II GMINNY STËCZNIK CENA 2000 ZŁ 1994 R BOLESŁA W LEŚMIAN Różowe od poblasu i oprawne w śniegi Gałęzie gniazd gruzłanii przeświecają w słońce; I kruków nieruchome tkwią na nich szeregi, Wjedną stronę swych dziobów nasrożywszy końce. Można teraz się zbłąkać wśród białego czaru, JŚwiat w nim bezimiennieje, gubiąc swe granice. Można teraz nie poznać parowu i jaru, lnie trafić na drogę i złudzić źrenice... Co za światy przelotne i wędrowne kraje Spadły razem ze śniegiem na te ścieżki strome? I czemu tak radośnie oko nie poznaje Tego, co tak niedawno było my znajome?... W śniegu Już nie ma dawnej łąki! Nieznanej krainie Upodobnił ją śnieg ten, co ciszkiem się stoży. Czasem lśniwo nalodka, oślepłe od zorzy, Na ukos mignie oczom, a naprzeciw - zginie... Czas, co w przelocie piramidy kruszy Wszystko ci weźmie, siły twoje straci, Tylko co piękne w twej duszy -To ci zostawi. ks. J. Pasierb **,Vi" SzVtlc\H1Vj poetów Niniejszym redakcja "Lesôka "apeluje do młodzieży o przesyłanie do nas własnej twórczości poetyckiej. Będzie ona zamieszczana na pierwszej stronie naszego pisma. NIE PISZ DO SZUFLADY. DAJ POZNĄĆ SIĘ INNYM. Redakcja ipffPii 2 Le&ök Z prac Zarządu 22.12.1993 22 grudnia odbyło się ostatnie w 1993 r. posiedzenie Zarządu Gminy. W toku posiedzenia Zarząd m.in. pozytywnie zaopiniował wniosek pana Jana Formełłi zamieszkałego w Głazicy w sprawie wydania koncesji na wydobywanie kruszywa naturalnego ze złoża "Głazica". W przypadku gdyby p. Formella uzyskał koncesję, to eksploatacja kruszywa dotyczyłaby działek nr 14/2 i 15/4 w Głazicy. Ponadto Zarząd Gminy zaakceptował plan realizacyjny zagospodarowania terenu rekreacyjnego przy budynku Wiejskiego Ośrodka Kultury w Szemudzie. Koszt realizacji tego przedsięwzięcia wyniesie około 100 min zł. Być może w Szemudzie powstanie plac rekreacyjny z prawdziwego zdarzenia. Na pewno by się przydał i teren byłby odpowiednio zagospodarowany. Zarząd wnioskował o realizację tego zadania w I półroczu 1994 r. Zdaniem Zarządu inwestycja ta powinna być realizowana łącznie z odcinkiem drogi osiedlowej, tj. od istniejącej drogi asfaltowej do posesji p. Lasowskich. Rozwiązanie to stworzyłoby właściwy układ komunikacyjny w obrębie placu rekreacyjnego. W dalszej części obrad Zarząd Gminy podjął uchwałę w sprawie przyjęcia projektu budżetu Gminy na 1994 r. Plan budżetu przedstawiła Skarbnik Gminy p. Stefania Kunikowska. Planowane dochody i wydatki zamykają się kwotą ok. 16 mld zł. Z uwagi na fakt, że uchwalenie budżetu przez Radę Gminy ma nastąpić do 31 marca br. do tego czasu obradować będą poszczególne komisje Rady Gminy, Zarząd Gminy aby szczegółowo opracować budżet. Wniosków do realizacji jest bardzo dużo. Oby starczyło pieniędzy... A. Jaroszek SESJA RADY GMINY 29 grudnia odbyła się XXVIII sesja Rady Gminy. W porządku obrad było szereg uchwał dotyczących m.in. przeznaczenia do sprzedaży lub oddania w użytkowanie wieczyste 4 działek w Kamieniu, 9 działek w Kielnie i 1 działki w Bojanie. działki te stanowią mienie komunalne Gminy. Ponadto Rada Gminy podjęła uchwałę o-nie przejmowaniu od 1 stycznia 1994 r. jako zadania własnego Gminy prowadzenia szkół podstawowych. Na zakończenie przewodniczący Rady Gminy p. Zbigniew Engelbrecht zaproszonym gościom, sołtysom, przewodniczącym Rad Sołeckich, komendantowi Komisariatu Policji oraz pracownikom Urzędu Gminy złożył życzenia noworoczne. Rozpoczęła się uroczysta część sesji, podczas której łamano się opłatkiem oraz odśpiewano kilka kolęd. Z uwagi na fakt, że była to ostatnia sesja w starym roku dzielono się refleksjami przy symbolicznej lampce szampana. Posiedzenie upłynęło w miłej, sympatycznej atmosferze. A. Jaroszek SPOTKANIE z DYREKTORAMI SZKÓŁ 20 grudnia w sali Wiejskiego Ośrodka Kultury odbyło się spotkanie władz Gminy z dyrektorami szkół. Omówiono szereg istotnych zamierzeń Gminy w najbliższych latach. Program spotkania był bardzo bogaty. Dyrektorzy zostali poinformowani, że najprawdopodobniej Gmina nie przejmie od 1 stycznia 1994 r. jako zadania własnego szkół podstawowych. Znowelizowana u-stawa O systemie oświaty określa obligatoryjny termin przejęcia szkół podstawowych na dzień 1 stycznia 1996. Intencją Gminy jest wcześniejsze przejęcie szkół, jednakże, by to mogło nastąpić, muszą być rozwiązane kluczowe problemy, które nie pozwoliły na przejęcie szkół od 1 stycznia 1994 r., tj. kwestie finansowe, prawne i kompetencyjne. Mimo nie przejęcia szkół Gmina w dalszym ciągu, na ile to będzie możliwe, udzielać będzie szkołom pomocy. Wójt Gminy przedłożył zamierzenia inwestycyjne Gminy w oświacie. Otóż Gmina ma świadomość, że z uwagi na trudną sytuację lokalową i w szybkim tempie rozrastające się Bojano najpilniejszą kwestią byłaby budowa nowej szkoły w tej miejscowości. Jednakże, by to mogło nastąpić, konieczne jest uaktywnienie się szczególnie środowiska samej szkoły. Od przedstawicieli tego środowiska powinien wypłynąć taki wniosek. Następną sprawą jest zawiązanie się społecznego komitetu budowy szkoły. Bez tego rodzaju inicjatyw budowa szkoły przez Gminę w kontekście nie przejęcia szkół jest niemożliwa. Na pewno wszyscy byliby usatysfakcjonowani, gdyby w 1994 r. udało się przygotować grunt pod budowę szkoły oraz opracować sam jej projekt. Grunty w planie zagospodarowania są wskazane. Gmina będzie dążyć by grunty te zostały wykorzystane według ich przeznaczenia. Dalsze operacje zależeć będą od dobrej woli obu zainteresowanych stron. Myślę, że istnieją realne szanse... Następne inwestycje w oświacie i to równorzędnie prowadzone, to rozbudowa szkoły w Szemudzie łącznie z salą gimnastyczną oraz w Kielnie. W przypadku Szkoły Podstawowej w Kielnie dyrektor tej placówki, p. Andrzej Olejnik zasygnalizował, że byłby usatysfakcjonowa- ny, gdyby jesienią 1994 r. zostały wykonane fundamenty. W trakcie dalszych obrad p. Bolesław Bork zasygnalizował, że z inicjatywy Zrzeszenia Kaszubsko-Pomor-skiego, Komisji Kultury powstała inicjatywa powołania sztandaru Gminy Szemud. Po długich konsultacjach, pracach przygotowawczych jest już przygotowany zarys sztandaru. Monografia sztandaru zostanie opracowana przez p. Bor-ka o opublikowana w naszym miesięczniku. realizacja sztandaru kosztować będzie ok. 18 min. W trakcie spotkania zaproponowano, aby jego fundatorami były: Rada Gminy oraz wszystkie grupy społeczne, tj. kombatanci, ZKP, pracownicy oświaty i kultury, strażacy itp. Poszczególne grupy społeczne delegowałyby swoich przedstawicieli. Planuje się uroczystości poświęcenia sztandaru na 3 maja 1994 r. ? SEJMIK UCZNIOWSKI W trakcie narady z dyrektorami wysunięto propozycję zorganizowania w kwietniu 1994 r. sejmiku uczniowskiego poświęconego tematyce martyrologii, ruchu oporu i monografii sztandaru. Sejmik obejmowałby dwie części: program artstyczny (ok. 10 min.) oraz część ustną (pytania). Rywalizacja odbywać się będzie w dwóch kategoriach wiekowych: 1/ klasy 1 - 4 2/ klasy 5 - 8. Zgłoszenia poszczególnych szkół dyrektorzy zobowiązali się przesłać do Urzędu Gminy do 15 stycznia 1994 r. Na nagrody przewiduje się kwotę 60 min. Będzie więc o co wal szyć. Rodzi się więc pytanie, skąd czerpać wiedzę do konkursu. Otóż została powołana komisja w składzie: Bolesław Bork Alfons Miłosz Wiesław Sikora Bożena Elimer, która opracuje zestawy pytań. Materiały zawarte są w miesięczniku "Lesôk", Materiały zawarte są w miesięczniku "Lesók". Młodzież pilnie więc powinna zapoznawać się z treścią poprzednich numerów miesięcznika oraz z przyszłymi, w których ukaże się m.in. monografia sztandaru gminy oraz monografie wsi związanych ze sztandarem, tj. Donimierz i Łebno opracowywanych przez p. Alfonsa Miłosza i p. Tadeusza Wieckiego. Wszystkim startującym, mającym zamiar uczestniczyć w sejmiku, życzę powodzenia! DOKOŃCZENIE NA STB. 4 CZY NA PEWNO "K R U S - BLIŻEJ ROLNIKA ? Wydatki, udział w pożarach Ogółem na wszystkie jednostki OSP wydatkowano-kwotę 641 min zł na następujące zadania: Na wynagrodzenie dla konserwatorów wydatkowano 63,3 min zł, pochodne od płac - 33,5 min zł, na trzynastki wypłacono - 1,3 min. zł, na nagrody dla jednostek OSP z okazji Dnia Strażaka wydatkowano 7,2 min zł, ryczałt samochodowy dla komendanta OSP wypłacono 5,7 min zł, zakup opału 36,8 min zł, na paliwo wydatkowano 36,6 min. zł, zakupiono dwa wozy strażackie dla OSP Kielno, jeden za 25 min zł, drugi na 65 min zł. Na umundurowanie, wyposażenie w topory, pasy i części zamienne wydatkowano 237,5 min zt, dofinansowanie dla Komendy Rejonowej OSP w Wejherowie 10 min zł, na organizowanie zawodów strażackich i nagrody dla zawodników wydatkowano 5,9 min zł, ekwiwalent dla członków OSP biorących udział w gaszeniu pożaru 5,3 min zł, ubezpieczenie samochodów bojowych 18,1 min zł. Na remonty samochodów bojowych, transport opału, rozmowy telefoniczne oraz przeglądy techniczne wydatkowano 41,6 min zł, zużycie energii elektrycznej 26 min zł, wynagrodzenie dla palacza 22 min zł. Stefania Kunikowska Na terenie naszej gminy w 1993 roku zaistniało 6 pożarów, natomiast poza teren gminy jednostki wyjeżdżały 9 razy. Wyjazdy do pożaru na teren własny i obcy oraz ogólne zużycie paliwa przez poszczególne jednostki OSP przedstawia poniższa tabelka: Ryszard Sikora Jak widać, nasza gminna straż została w ub. roku poważnie wzmocniona, zwłaszcza w sprzęt bojowy i techniczny, potrzebny bezpośrednio podczas gaszenia. Przy tej okazji prosimy strażaków o szanowanie tego sprzętu i o umiejętne jego wykorzystywanie. W przedstawionej wyżej tabelce zwraca uwagę wysokie zużycie etyliny przez OSP Szemud (połowa zużycia w całej gminie), czemu z pewnością winien przyjrzeć się Komendant Gminny. Dla zobrazowania możliwości gaśniczych warto zauważyć, jakimi zasobami wody dysponują wozy bojowe poszczególnych jednostek: OSP Szemud - Star 26 - 2 tys. litrów + Żuk z motopompą OSP Bojano - Star 26 - 2 tys. litrów + Żuk z motopompą OSP Częstkowo - Star 244 - 2,5 tys. I + Żuk z motopompą OSP Przetoczyno - Star 244 - 2,5 tys. I OSP Łebno - Jelcz GBA - 2:5 tys. I OSP Kielno - Jelcz GCBA - 6 tys. I - Tatra - 8 tys. I W sumie 25,5 tys. litrów wody jednorazowo, z czego ponad połowa w OSP Kielno. Wyposażenie tej ostatniej ma już znamiona jednostki zawodowej. Obecnie po poprawieniu wyposażenia materialnego mnależy położyć nacisk na poprawę łączności i wyszkolenia bojowego strażaków, a także na poprawę zaopatrzenia w wodę. Abyśmy mogli spać spokojnie Władysław Hirsch Szemud, 1994.01.12 Dyrektor Kasy Rolniczego Ubezp. Społecznego Oddział Regionalny 80-958 Gdańsk ul. Podwale Przedmiejskie 30 W związku z przeprowadzoną ankietą wśród rolników z terenu gminy Szemud w sprawie placówki Terenowej Kasy Rolniczego Ubezpieczenia Społecznego "Czy jesteś za pozostaniem placówki Terenowej Kasy Rolniczego Ubezpieczenia w Wejherowie" TAK lub NIE, na 724 ankietowanych rolników (co stanowi zaledwie 50% ubezpieczonych) 715 rolników jest przeciwnych pozostaniu placówki w Wejherowie. Wobec powyższego zobowiązani jesteśmy do zwrócenia się z ponowną prośbą o przeniesienie stanowiska ds. ubezpieczeń społecznych rolników i czł. ich rodzin do siedziby Urzędu Gminy w Szemudzie. Ankietowani rolnicy w swoich wypowiedziach decyzję swą motywowali dużą odległością placówki od miejsca zamieszkania, która sięga około 30 km. Jest to związane z dużą stratą pieniędzy i paliwa na przejazdy do placówki Terenowej Kasy oraz z cennym czasem rolnika, który mógłby włożyć w zwiększenie produkcji w rolnictwie. Przykładowo podaję koszt przejazdu 1 osoby do Placówki Terenowej autobusem PKS - 24 tys. zł, a minimalny przejazd 18 tys. zł. Z wypowiedzi rolników wynika, że aby załatwić 1 sprawę trzeba odwiedzić placówkę 2 lub 3 razy, co stanowi koszt 72 tys. zł. Czas poniesiony na załatwienie sprawy -minimalnie 5 godzin (tj. oczekiwanie na autobus, przejazd, dojście do placówki, czas załatwiania oraz powrót). Rolnik to wszystko mógł na miejscu załatwić w gminie przy okazji innych spraw, a przede wszystkim miał bliżej, taniej, stracił mniej czasu i czuł się u siebie. Zaznaczam, że gmina Szemud jest gminą bardzo rozległą, zgrupowaną w 22 wsiach sołeckich. Jednocześnie nadmienia się, że na 1 etat w KRUS przewidziano 963 osoby, natomiast w gminie liczbę 1500 rolników obsługiwano w ramach 1/2 etatu. Nawiązując do "Informacji o ubezpieczeniach społecznych rolników" z materiału na posiedzeniu Komisji Rolnej Sejmiku Samorządowego woj. gdańskiego cytuję: ... "KASA stworzy taki system ewidencji ubezpieczonych, żeby rolnik nie musiał w sprawach ubezpieczeń zwracać się do Urzędu Gminy, brać zaświadczenie, składać wnioski etc. "... No i co się okazuje, szeroko deklarowane "udogodnienia" nie sprawdziły się, lecz wprost przeciwnie, znacznie pogorszyły. Rolnicy nadal po kilka razy wędrują z KRUS do Urzędu Gminy, np. po nakaz płatniczy, aby otrzymać zasiłek rodzinny, chociaż KRUS te ha przeliczeniowe od pod. rolnego posiada, gdyż zostały podane w "karcie ewidencyjnej ubezpieczonego", które zostały sporządzone przez Urząd Gminy. Po co więc po kilka razy goni się rolników? Jak zapewniano poprawie ulec miała wypłata świadczeń, cytuję: "poprzez wyeliminowanie dotychczasowego sposobu opiniowania wniosków rolników, KASA stworzy warunki do zdecydowanej poprawy obsługi rolników"... Codziennie odwiedzają nas rolnicy po kilka osób w sprawach ubezpieczeń społecznych i nadal udzielamy informacji. W związku z powyższym prosimy Pana Dyrektora o realne rozpatrzenie naszej prośby w prawdziwej trosce o dobro tych, którym Pańska instytucja i L powinna służyć, gdyż samo przekonywanie zain-o! jj teresowanych, że nowe formy działania Kasy są ^1 r P3 lepsze niż poprzednie w sposób oczywisty nie a a wytrzymuje próby czasu. Wl\ Z noworocznymi pozdrowieniami J nJj^ Wójt Gminy mgr inż. Wladysła w Hirsch \ Lp. Jedn. OSP Wyjazdy do pożarów ¦ teren własny • teren obcy Ilość pożarów ¦ teren własny • teren obcy Ogólne zużycie etyliny i Ogólne zużycie oleju napęd. 1. Szemud ¦ 4 • 1 ¦ Bojano ¦ Kamień 1233,6 - 2. Bojano > 1 t 1 ? Łebno ¦ Będargowo ¦ Bojano o Szemud UG 547,8 - 3. Przetoczyno ¦ • 4 126 130,7 4. Częstkowo ¦ • 1 • Sopieszyno • Bieszkowice 143,6 176,3 5. tebno ¦ 2 0 1 • Bieszkowice • Milwino 304 45,9 6. Kielno 1 c Staniszewo • Strzepcz 91,4 791,5 teren własny - 6 teren obcy - 6 2446,4 1144,4 Na terenie naszej gminy w 1993 roku zaistniało 6 pożarów, natomiast poza teren gminy jednostki wyjeżdżały 9 razy. Wyjazdy do pożaru na teren własny i obcy oraz ogólne zużycie paliwa przez poszczególne jednostki OSP przedstawia poniższa tabelka: 4 W Lesôk PRZYDZIAŁ WSI DO LEŚNICTW Urząd Gminy Szemud poniżej podaje aktualny przydział wsi do leś-nictw w celu załatwiania spraw dotyczących gospodarki w lasach nie stanowiących własności Skarbu Państwa: I - leśnictwo Rogulewo - Nadleśnictwo Gdańsk 1/ wieś Bojano 2/ wieś Dobrzewino 3/ wieś Kielno 4/ wieś Warzno 5/ wieś Rębiska II. leśnictwo Piekiełko - Nadleśnictwo Gdańsk 1/ wieś Koleczkowo III leśnictwo Kamień - Nadleśnictwo Gdańsk 1/ wieś Leśno 2. wieś Donimierz 3/ wieś Jeleńska Huta 4/ wieś Kamień 5/ wieś Łebieńska Huta 6/ wieś Kowalewo 7/ wieś Kieleńska Huta IV. leśnictwo Przetoczyno - Nadleśnictwo Gdańsk 1/ wieś Głazica 2/ wieś Szemud 3/ wieś Szemudzka Huta 4/ wieś Grabowiec V. leśnictwo Sianowo - Nadleśnictwo Kartuzy 1/ wieś Będargowo VI. leśnictwo Smażyno - Nadleśnictwo Strzebielino 1/ wieś Łebno 2/ wieś Częstkowo VII. leśnictwo Sopieszyno - Nadleśni JEŻYK KASZUBSKI W SZKOLE Podczas wolnej dyskusji na spotkaniu z dyrektorami szkół, argumentując o konieczności i pożyteczności wprowadzenia języka kaszubskiego do szkół Pan Wójt zwrócił się do obecnych z prośbą o zaopiniowanie jak tego dokonać. Po burzliwych wypowiedziach za i przeciw ustalono, że po przejęciu szkół przez gminę język kaszubski zostanie wprowadzony w ramach zajęć dodatkowych tam gdzie rodzice i młodzież będą sobie tego życzyli. Pan Wójt zaproponował także, że rozpocznie w Lesôku dyskusję na ten temat. całość opracował A.J. ¦> Problemy dojazdu do Urzędu Gminy - c.d. WODA | INWESTYCJE WODOCIĄGOWE W GMINIE SZEMUD W roku 1993 wykonano na terenie Gminy Szemud następujące inwestycje wodociągowe: 1. Sieć wodociągową we wsi Łebno-Huta o dług. 2,86 km z przyłączami do 13 rolników na kwotę 207 min zł. 2. Sieć wodociągową we wsi Szemud -Czarna Dąbrowa o dług. 1,20 km z przyłączami do 5 rolników za kwotę 157 min zł. 3. Dokończono budowę hydroforni we wsi Leśno. Na ten cel wydano w ubiegłym roku 322 min zł. 4. Sieć wodociągowo-przesyłową we wsi Leśno o długości 4,15 km za kwotę 429, 7 min zł. Zakończenie przedmiotowej inwestycji planuje się do końca maja 1994 r. Udział mieszkańców wsi Leśno w budowie wodociągu wyniesie 15 min zł na jedno gospodarstwo. Warunkiem wykonania przyłącza do budynku będzie wcześniejsze uregulowanie wyżej ustalonej kwoty. 5. Sieć wodociągowo-przesyłową na obszarze wsi Szemud i Kamień na potrzeby mieszkańców wsi Kamień, o dług. 9,54 km wraz z przyłaczami do 95 budynków za kwotę 1,84 mld zł. Udział w kosztach budowy przypadający na jedno gospodarstwo wyniósł 7,8 min zł. W roku bieżącym planuje się wymianę sieci wodociągowej (na PCW 0 160) na obszarze wsi Szemud, na odcinku od Lesz-czyńca do kurników o łącznej długości 1,2 km. 6. Sieć wodociągową we wsi Grabowiec o dług. 3,67 km wraz z przyłaczami do 7 gospodarstw za kwotę 325 min zł. Zakończenie całej inwestycji planuje się do końca maja 1994 r. Udział mieszkańców wsi Grabowiec w budowie sieci wodociągowej wyniósł 13 min zł na jedno gospodarstwo. Nadmieniam jednocześnie, że Urząd Gminy przygotowuje materiały do przetargu na roboty przewidziane do zrealizowania w roku bieżącym. Przetarg na roboty zaplanowane do zakończenia na koniec maja br odbędzie się w lutym br. Stefan Miotke W dniu 30.12. w Urzędzie Gminy Szemud odbyło się spotkanie rad sołeckich wsi Bojano i Koleczkowo oraz Firmy "GÓRSKI" z przedstawicielami PKS w Gdańsku. Celem spotkania było rozwiązanie problemów komunikacyjnych terenu wsi Koleczkowo i Bojano dot. dojazdu do siedziby Gminy w Szemudzie oraz dojazdu do zakładów pracy w Bojanie. Na spotkaniu przedstawiano różne rozwiązania, których jednak PKS Gdańsk nie przyjął. Z dniem 03 stycznia r. został przywrócony kurs autobusu relacji Gd.-Oliwa - Wejherowo o godz. 45 i 11.10 oraz z powrotem wg rozkładu obowiązującego przed 15 listopada 1993 r. Takie załatwienie wniosku nie zadowala mieszkańców wsi Koleczkowo i Bojano - dlatego tut. Urząd wystąpił z wnioskiem do PKS w Wejherowie dot. rozwiązania problemu. A. Jaroszek ctwo Gdańsk 1/ wieś Przetoczyno VIII, leśnictwo Leobór - Nadleśnictwo 1/ wieś Zęblewo Strzebielino A.J. Lgmk r/o Jfé&oAa/-edańsk, 6 xii 1993 r. Zasłużeni dla Koleczkowa i okolicy Kolegium Redakcyjne miesięcznika "Lesôk" SZEMUD Biblioteka Gdańska Polskiej Akademii Nauk serdecznie dziękuje za nieodpłatne przekazywanie do naszych zbiorów kolejnych egzemplarzy Waszego czasopisma. Państwa dary wydatnie wzbogacą zbiory czasopism regionalnych oraz lokalnych naszej biblioteki. Korzystając z okazji pragnę złożyć Państwu życzenia radosnych świąt Bożego Narodzenia i szczęśliwego Nowego Roku. Z wyrazami wdzięczności Kierownik Działu Wydawnictw Ciągłych dr Aleksander Klemp §P€TI\ANIE CI ŁATttCHT W CCJANIE Zespół dziecięcy Szkoły Podstawowej w Bojanie przygotował i wystawił pod kierownictwem nauczycielek Gabrieli Szczodrowskiej i Jolanty Parchem piękne widowisko jasełkowe dla swoich koleżanek i kolegów, nauczycieli i zaproszonych gości. Po niemilknących brawach dyrektor szkoły Danuta Hefta podziękowała wykonawcom i wychowawcom za wzruszające widowisko nocy betlejemskiej i złożyła uczniom i wszystkim obecnym życzenia świąteczne oraz noworoczne, dzieci podzieliły się opłatkiem z nauczycielami i gośćmi. W kancelarii szkoły Rada Pedagogiczna spotkała się z przedstawicielami Zrzeszenia Kaszubsko-Pomorskiego i panią Kierownik ds. zbytu miejscowej wytwórni napojów Aus-Pol. Pani dyrektor Hefta podziękowała firmie Aus-Pol za wsparcie finansowe szkoły, za napoje dla dzieci i stałą pamięć o podopiecznej placówce oświatowej. Nadmienić należy, że bojański zespół dziecięcy zaprezentował swoje jasełka w wigilię Bożego Narodzenia przed żłóbkiem w kościele parafialnym w Kielnie. b.b. jj^ dlô C3J 1 NASZ KONKURS ff Drogie dzieci! Wiemy, że nie ma nic wspanialszego ||| !§1 jak dziecięca wyobraźnia, dlatego jako kolejne zadanie p| konkursowe proponujemy Wam napisanie opo-' !f wiadania na temat: §|| | i "Jak urządziłbym królestwo dzieci, i gdybym był bogatym władcą?" \ Prace prosimy przesłać na adres redakcji do 15.11. ;§§ !. i Oczywiście przeczytamyje bardzo dokładnie, a autorzy . i najciekawszych opowiadań otrzymają nagrody. 1 Czeeeść Wam! I| Niewielka podgdyńska miejscowość Koleczkowo, położona na skraju Trójmiejskiego Parku Krajobrazowego, w górnym biegu potoku Zagórska Struga, zwanego też Zagórzanką, a dawniej Rumną, znana jest od około pięciu stuleci z działalności społecznikarskiej zamieszkałych tu ludzi. Zacni obywatele tej wsi wiedli prym w całej okolicy, służyli swojemu gniazdu, swojej parafii i gminie. Niekiedy regionalny, wiejski patriotyzm brał górę i prowadził do sąsiedzkich sporów i swarów, ale szybko mijały te niesnaski i górę brały interesy wyższego rzędu: dobro wsi, Kaszub, Pomorza i kraju. Wieś dawnych bartników, smolarzy, węglarzy, rybaków, o czym świadczą chociażby nazwy lokalne, jak: Smôlok, Karusnik, Lasfórnik, Stawë, w wieku XVI i w I połowie XVII była w posiadaniu zamożnego rodu rycerskiego Uberfeltów. Kariera Walentego Uberfelta, właściciela Koleczkowa i współwłaściciela Kępy Oksywskiej, rozpoczęła się w 1552 r., kiedy to jako przedstawiciel starostwa puckiego i niedawno mianowany dworzanin królewski, towarzyszył Zygmuntowi Augustowi w lustracjach Gdańska i urządzeń morskich na całym Wybrzeżu. Jak chce tradycja, pan Koleczkowa zaprosił króla na wielkie polowanie do lasów lesôckich, okalających wieś i na ucztę wydaną na jego cześć w koleczkowskiej siedzibie. Król, doceniając przywiązanie swojego dworzanina do nadmorskiej krainy i jego szerokie horyzonty myślowe, powołał go w 1565 r. w skład komisariatu mającego rozstrzygać sprawy ludzi morza, a w 3 lata później do składu Komisji Morskiej. Dochodziły wciąż nowe funkcje, jak senior radnych starostwa puckiego, zbieracz danin królewskich, zarządca pomorskich lasów królewskich, namiestnik króla w inflanckiej Parnawie, ale mimo tych obowiązków i zaszczytów czuł się zawsze koleczkowianinem i tu, nad Zagórzanką, miał się najlepiej. Tu spędzał każdą wolną chwilę. Kolejny właściciel dóbr koleczkowskich, Kasper Uberfelt, urodzony w 1561 r., podtrzymywał tradycje morskie swego poprzednika, pełniąc w Komisji Morskiej funkcję pisarza. Na sejmikach i sejmie przekonywał brać szlachecką i duchowieństwo o konieczjiości uprawy morza, bowiem słowa poety, że "może nie wiedzieć Polak, co to morze, gdy pilnie orze", trafnie odzwierciedlały poglądy ówczesnych parlamentarzystów. Przypadło mu w udziale łagodzenie sporów i zacietrzewień religijnych między protestantami i katolikami. Jak podaje legenda odebrał siłą luteranom zagarnięte kościoły katolickie w Kielnie, Szemudzie i Przodkowie, przypłacając ten wyczyn śmiercią, o czym świadczyć ma nagrobna płyta z jego wizerunkiem w postaci leżącej, którą można jeszcze dziś oglądać na murze prezbiterium kieleńskiego kościoła. W latach następnych nie odnotowujemy w omawianej wsi wielkich indywidualności. Po świetnym okresie Uberfeltów wieś przeszła w posiadanie Wolskich z Będargowa, a następnie wcielona została do dóbr w Załężu. W 1767 r. została darowana Łebieńskim z Kielna. Ci wybudowali nad Zagórską Strugą młyn zbożowy dla potrzeb swoich i podwładnych. Początkowo dano mu nazwę Młyn Kieleński, z czym nie mogli pogodzić się Koleczkowianie z sołtysem na czele. Po długich zatargach osada młyńska nad Zagórzanką otrzymała i zachowała nazwę Koleczkowski Młyn. Ponieważ niektórzy właściciele Kielna, przynajmniej w odczuciu Koleczkowian, reprezentowali obcą, bo luterańską stronę, trudno było im w tej i w innych sprawach podporządkować się jej posunięciom. Aby umocnić swoją pozycję w powołanej przez zaborcę gminie Kielno, wystąpili o przyłączenie do sołectwa Koleczkowo sąsiedniej wsi Bieszkówko i osiągnęli swój cel. Dzięki wielkiej aktywności mieszkańcy Koleczkowa narzucali swych przedstawicieli na fotel wójtowski w Kielnie, a ci z kolei dbali o to, by mieszkańcy całej gminy głosowali na posłów Polaków do parlamentu lokalnego i do Reichstagu. C.d.n. Bolesław Bork Lesôk TEŻ JESTEM KASZUBEM Pan Franciszek Liedtke zaproponował mi, abym został honorowym członkiem Zrzeszenia Kaszubsko-Pomorskiego. Bardzo ucieszyłem się z tej propozycji. Uważałem, że zostałem uznany za człowieka, który wchodzi w skład społeczności kaszubskiej, za jednego ze swoich. Wówczas sobie pomyślałem, że najlepiej będzie dla mnie, abym był rzeczywistym członkiem Zrzeszenia Kaszub-sko-Pomorskiego. Złożyłem deklarację - prośbę o wstąpienie do Zrzeszenia. Poręczenie podpisali p. Tadeusz Wiecki i p. Franciszek Herman. Legitymację członkowską otrzymałem w listopadzie 1992 r. Przyszedłem do Łebna z innego kręgu kultury polskiej. Rodzice moi, Władysław Walkowiak i Marianna z domu Przybylska, byli rasowymi Poznaniakami. Przed wojną osiedlili się na Pomorzu. Ja urodziłem się w 1938 r. w Wielkich Radowiskach, pow. wąbrzeskim, woj. toruńskim. Świadome lata dzieciństwa i młodości spędziłem w Wąbrzeźnie. To miasteczko na zawsze zapisało się w moim sercu i umyśle. Otoczone jest 3 jeziorami. Szczególnie dla nas jako młodych ludzi takim uroczym miejscem, gdzie dużo spędziliśmy czasu był tzw. Podzamek. Jest to teren górzysty, położony nad jeziorem, zalesiony, posiadający wzorowo utrzymane aleje. Pośrodku tego wzgórza zachowały się piwnice starego zamczyska z czasów Średniowiecza. Od strony jeziora jest plac, na którym odbywały się imprezy artystyczne i zabawy ludowe. Stały ławki, z których można było patrzeć na jezioro, gdzie jest pomost i skocznia. Jezioro w słoneczne dni lata pokryte było białymi żaglami. W miasteczku jest piękne boisko sportowe. Są dwa kościoły. W czasach mojej młodości, a były to czasy stalinowskie, mieszkańcy miasteczka zachowywali żywą wiarę katolicką. Na nabożeństwach widziało się profesorów z liceum, nauczycieli, adwokatów, lekarzy. Niektórzy z nich brali udział w codziennej Mszy Św. Sekretarze partii częstowali księży w czasie kolędy kawą. Oryginalną postacią miasteczka był proboszcz, ks. kanonik Józef Kowalski. Był człowiekiem pokaźnej tuszy. Głos miał potężny. W kościele nie było nagłośnienia, a można było Go słyszeć na placu przed kościołem. W dniu Wszystkich Świętych przemawiał nieraz na cmentarzu położonym pośród miasta. Wówczas echo jego słów zalegało całe miasto. Jako chłopiec zawsze przerażony byłem jak ludzi bezbożnych posyłał do piekła. Jednak serce miał piękne i czułe. Kiedy szedł ulicą rozmawiał z robotnikami zamiatającymi jezdnie, milicjantem, sekretarzem partii. Nas, kleryków, codziennie w czasie ferii zapraszał na śniadanie. Każdy kleryk otrzymał przed obłuczynami od Niego materiał na sutannę. Po wakacjach wręczał każdemu z nas pokaźną sumę pieniędzy na kształcenie. Gdy szedłem do Seminarium Duchownego, to w parafii wąbrzeskiej było na różnych kursach siedmiu kleryków. Też z uszanowaniem wspominam moich nauczycieli ze szkoły podstawowej i z Liceum. Nigdy nas nie straszyli stopniami niedostatecznymi, ale organizowali bezinteresownie dodatkowe lekcje i tłumaczyli jak ważna jest wiedza. Z Liceum Ogólnokształcącego z Wąbrzeźna prawie wszyscy dostawali się na wyższe studia. Liceum Ogólnokształcące miało świetną kadrę profesorską, byli to nauczyciele o ogromnej wiedzy. Trzymali z księżmi i odważnie praktykowali, a w czasach stalinowskich to było bohaterstwo. Gabinety szkolne były w liceum świetnie wyposażone i była też sala gimnastyczna. Ale szkoła to przede wszystkim nauczyciel. Pojęcie nauczyciel kojarzy mi się z wiedzą, sprawiedliwością, zaangażowaniem, entuzjazmem, romantyzmem, tolerancją, prawością charakteru. Takich nauczycieli żyjących dla szkoły poważaliśmy i do dzisiaj są autorytetami. Bardzo dużo z tego. liceum szło do Seminarium Duchownego. Po wojnie chyba 35 absolwentów z Liceum Ogólnokształcącego z Wąbrzeźna zostało księżmi. Teraz jest nas trzech w Archidiecezji Gdańskiej. Stalinowskie władze komunistyczne zawsze kierowały gromy na profesorów, że tylu idzie do kapłaństwa. Nasi profesorowie prywatnie nas chwalili. Twierdzili, że najbardziej społeczeństwu potrzebni są księża. Profesor Tryczak mówił do mnie: "Ksiądz to zawsze najważniejsza osoba. Od niego dużo zależy. Ale musi być kapłanem z powołania". Takie środowisko mnie kształtowało w latach dzieciństwa i młodości. Wąbrzeźno jest dla mnie najpiękniejszym miastem ze wszystkich miast, a jego mieszkańcy nąjpobożniej-si ze wszystkich ludzi na świecie. Patriotyzm do moich stron rodzinnych nie przeszkadza mi, aby polubić innych ludzi i inne miejscowości. Człowiek jest wędrowcem na tej ziemi. Losy człowieka różnie się układają. Nie zawsze możemy w życiu o sobie decydować w sposób całkowicie wolny. Szczególnie jeśli jest się kapłanem, który składa w czasie święceń kapłańskich przyrzeczenia posłuszeństwa biskupowi diecezji. Z woli księdza biskupa jestem obecnie proboszczem w Łebnie. Pracuję wśród ludności kaszubskiej. O Kaszubach słyszałem już jako chłopiec. Moimi księżmi wychowawcami byli w latach szkoły podstawowej księża z Kaszub, Ks. Józef Proemke z Mrzezina i Ks. Wojciech Mudlaff z Wejherowa. Potem w Wyższym Seminarium Duchownym na moim kursie prawie połowa kolegów pochodziła z Kaszub. Słyszałem mowę kaszubską, słyszałem także nazwy miejscowości jak Reda, Władysławowo, Góra Pomorska. Wspomnę tylko znanego tutaj Ks. biskupa elbląskiego Andrzeja Śliwińskiego, wywodzącego się spod Pucka, który też był w Seminarium na moim kursie. Po święceniach zostałem wikariuszem w Mrzezinie. Teraz w codziennym życiu spotykałem się już tylko z Kaszubami. Miałem bardzo dobrze, ludzie nas zapraszali do domów, dużo pieniędzy ofiarowali na intencje mszalne. W Osłoninie, wiosce należącej do parafii mrzezińskiej a leżącej nad Zatoką Pucką, rodziny rybackie zapraszały mnie, gdzie mogłem się najeść ryb smażonych, gotowanych i w galarecie. Lubiłem flądry, ale oni uważali, że ksiądz powinien jeść węgorze. Tutaj słyszałem mowę kaszubską, którą szybko zacząłem rozumieć. Z dziećmi jeździliśmy na wycieczki. Zwiedzaliśmy Gdynię, Gdańsk, Puck, Władysławowo, Jastarnię, Juratę. Z mojego pokoju z plebanii widziałem wieżę kościoła na Półwyspie Helskim. Miałem bardzo dobrze, ale tęskniłem za krainą mojego dzieciństwa i młodości. Chciałem być bliżej rodziny i przyjaciół. Na moją prośbę Ks. biskup przeniósł mnie bliżej Wąbrzeźna. Najpierw byłem w Golubiu-Dobrzyniu. Już sama nazwa tej miejscowości mówi, że tworzyły ją dwa 'miasteczka. Przedzielała ją kręta wstęga rzeki Drwęcy. Mieszkańców miasta Golubia nazywano krzyżakami od zamku krzyżackiego, który góruje nad miastem. Wspaniale odrestaurowany służy dzisiaj jako ośrodek kultury. Znane są urządzane w nim zabawy sylwestrowe, a na przyległych błoniach odbywają się turnieje rycerskie. Mieszkańców Dobrzynia nazywano pipónami. Jest to znane słowo z wypowiedzenia zachęty picia piwa: pij pón. Następnie zostałem przeniesiony do Łozina. Z Golubia-Dobrzynia i z Łozina miałem blisko do Wąbrzeźna. W 1968 roku Ks. biskup skierował mnie do pracy duszpasterskiej w charakterze wikariusza do Wejherowa. Znowu ziemia kaszubska. Teraz już byłem zahartowany. Szybko minęło te 11 lat w Wejherowie. W moich czasach mieszkańcy Wejherowa bardzo szanowali księży. Był to czas owocnej pracy duszpa sterskiej. W 1979 r. zaczęło się moje proboszczowanie w Łebnie. Teraz Łebno stało się dla mnie pępkiem świata. Jest moją miłością, życiem i warsztatem kapłańskiej pracy. Dużo tu z ludźmi zrobiłem. Już w czasie wizytacji w 1984 r. Ks. biskup Zygfryd Kowalski, kiedy słyszał w przemówieniu powitalnym p. radnego Gerarda Lewańczyka o dokonaniach w naszej parafii, był tym zdumiony i powiedział: "Ta wasza parafia musi być bogata". Jest to parafia rzeczywiście pełna utalentowanych ludzi. Ogromna większość dąży po wyboistych drogach życiowych do postępowania drogą z Dekalogiem i Ewangelią. Mogę powiedzieć o sobie: "Dla mnie życiem jest Chrystus". Przedstawiłem drogę mojego życia. Potoczyło się ono tak, że z przeznaczenia, a zarazem z własnego wyboru mogę powiedzieć: "Też jestem Kaszubem". Jestem z krwi Poznaniakiem, z urodzenia Pomorzaninem, z zasiedziałości na tych terenach Kaszubem. Niesłychana rzecz. 32 lata jestem księdzem, a 26 lat duszpasterzem wśród Kaszubów. Ta zasiedziałość uprawnia mnie niezaprzeczalnie do posiadania jako duchowej własności mojego kulturowego jestestwa tego wszystkiego co ogarnia pojęcie Kaszub, kaszubszczyzna, ziemia kaszubska, Kościół na Kaszubach, Gmina Szemudzka, parafia Łebno, Archidiecezja Gdańska._ Ks. Edward WALKOWIAK jjesôh 7 Od Redakcji Artykułem "Też jestem Kaszubem" kończymy publikację pism Księdza Edwarda Walkowiaka w naszym miesięczniku. Tak się składa, że artykuł ten jest jakby klamrą spinającą życie Edwarda Walkowiaka - z krwi Poznaniaka, z urodzenia Pomorzanina, z zasiedziałości Kaszuba, z powołania księdza. Przedstawiając naszym Czytelnikom zestawienie Jego artykułów prosimy o ponowne do nich czasem zaglądanie, na pewno warto. Wnosiły one do naszego pisma klimat wiary, życia duchowego i wychowania dla Ojczyzny i dla nieba. Jeśli nie będziemy starali się codziennego życia podporządkować tym zasadniczym wartościom, daremny będzie nasz trud. O tym pisał ks. Edward. Za to Mu dziękujemy. Takim Go zapamiętamy. Lesôk nr 2 - Parafia Łebno Lesôk nr 3 - Królowa Łebieńska Lesôk nr 4 - Religia w szkole Lesôk nr 6 - Krzyż w szkole Lesôk nr 7 - Rocznicowe wspomnienie śp. Z. Nowickiego - Nowe organy Lesôk nr 8 - Będziemy wybierać do parlamentu Lesôk nr 9 - Św. Franciszek z Asyżu w Łebnie - Podziw dla szkoły środowiskowej Lesok nr 10 - A może to był cud Lesôk nr 11 - Krajobraz po wyborach - widziany z plebanii łebieńskiej Lesôk nr 12 - Oczarował mnie Lesôk nr 1/94 - Też jestem Kaszubem WYWIAD z nowym proboszczem parafii Łebno W związku z nagłą śmiercią proboszcza parafii Łebno księdza Edwarda Walkowiaka, Arcybiskup Gdański Tadeusz Gocłowski powołał na Jego miejsce nowego proboszcza. Nominację otrzymał ksiądz Mieczysław Guzman. Na łamach Lesôka chciałbym przedstawić społeczności .gminnej księdza proboszcza i przeprowadziłem z Nim krótki wywiad. Pyt.: Księże proboszczu, czytelnicy naszej gminnej gazety "Lesôk" chcieliby bliżej poznać osobę księdza proboszcza. Proszę o krótkie przedstawienie się. Odp. Nazywam się Mieczysław Guzman. Urodziłem się 10.04.1955 roku w Nowem nad Wisłą. Rodzice moi mieszkają tam do dziś. Mam czworo rodzeństwa - jedną siostrę i trzech braci. Szkołę podstawową i średnią ukończyłem w Nowem. W 1974 roku wstąpiłem do Wyższego Seminarium Duchownego w Pelplinie. Święcenia kapłańskie otrzymałem 25 maja 1980 roku. Pierwszą pracę jako wikariusz rozpocząłem w Brusach. Przebywałem tam przez osiem lat. W latach 1988 - 93 byłem wikariuszem w parafii Św. Józefa w Gdyni-Leszczynkach. Z dniem 12.12.1993 roku objąłem parafię w Łebnie jako proboszcz. Pyt.: Czy nominacja była zaskoczeniem dla księdza? Odp.: Po trzynastu latach pracy jako wikariusz byłem już przygotowany do samodzielnej pracy. Jednak nominacja zaskoczyła mnie krótkim okresem objęcia parafii. Miałem na to tylko trzy dni. Pyt.: Jakie wrażenie wywarła na księdzu nasza parafia? Odp.: Nie znałem tych stron. Jednak muszę przyznać, iż marzyłem o pracy duszpasterskiej na wsi, wśród pól, lasów i łąk. A krajobrazy na Kaszubach są prze-cudowne. Spotkałem się od samego początku z dużą życzliwością parafian oraz ze zrozumieniem Rady Parafialnej. Myślę, że współpraca będzie się układała ku obustronnemu zadowoleniu. W nawale pracy nie miałem czasu na złożenie wizyty kurtuazyjnej Wójtowi Gminy, ale z całą pewnością w najbliższym czasie to uczynię. Pyt.: Ksiądz przybył na tereny zamieszkałe w około 95% przez Kaszubów. Czy spotkał się ksiądz z problemem odrębności kaszubskiej? Odp.: Z kaszubszczyzną spotkałem się już w czasie studiów w Pelplinie. Sam uczestniczyłem w ruchu księży-Kaszubów, w którym wyróżniali się moi koledzy księża Walkusz, Ropel i Perszon. Ten ostatni wydał niedawno kilka publikacji dotyczących roku obrzędowego na Kaszubach. W Brusach byłem związany ze znanym na Kaszubach zespołem regionalnym "Krebanie". Muszę się pochwalić, kupiłem już Pismo Święte w języku kaszubskim tłumaczone przez Eugeniusza Gołąbka. Pyt.: Czy ksiądz zamierza wprowadzić elementy mowy kaszubskiej do liturgii? Odp.: Na łamach prasy kaszubskiej toczy się spór na temat wprowadzenia języka kaszubskiego do liturgii. W tej sprawie zabrał również głos Metropolita Gdański Arcybiskup Gocłowski. We wszystkich nowościach wprowadzonych do kościoła należy zachować umiar. Wiernych należy przygotować do wszystkich nowości. Czytanie ewangelii w języku kaszubskim przez lektorów z okazji świąt regionalnych jest możliwe, a nawet pożądane. Pyt.: Ksiądz również jest katechetą ucząc religii w klasach VII i VIII w Łebnie i Łebieńskiej Hucie. Jakie wrażenia wywarła na księdzu młodzież kaszubska? Odp.: Byłem katechetą w Gdyni. Uczyłem religii w szkole podstawowej i w IV LO. Mam już pierwsze doświadczenia. Zauważyłem, że młodzież wiejska jest posłuszniejsza i na pewno inna od tej z miasta. Zauważyłem dużą religijność wśród tych dzieci. Pyt.: Jakie są zainteresowania księdza proboszcza? Odp.: Pasjonuję się sportem i turystyką. W Gdyni miałem niezłą drużynę piłkarską ministrantów. Organizowałem im obozy letnie i wycieczki krajoznawcze. Chcę tę pracę kontynuować w tej parafii. Mam zamiar kupić stół do tenisa stołowego i zorganizować cykl rozgrywek. Interesuję się też muzyką. Gram na kilku instrumentach. Chciałbym przy pomocy organisty zorganizować scholę. Jednak głównym zadaniem jest poznanie moich parafian i organizowanie dla nich życia duchowego. Pyt.: Spotykamy się w ostatnim dniu 1993 roku. Co chciałby ksiądz przekazać swoim parafianom oraz Czytelnikom "Lesóka"? Odp.: Moim parafianom życzę zdrowia, pomyślności i dużo łask Bożych w Nowym Roku. Czytelnikom "Lesóka" życzę pogody ducha, zdrowia i ciekawych wiadomości w gazecie. W imieniu czytelników chciałbym księdzu proboszczowi życzyć zdrowia, wytrwałości w pracy duszpasterskiej oraz obfitych łask Bożych. Dziękuję za rozmowę. Łebno 31X111993 Rozmawiał A. Miłosz CZŁONKOWIE TAJNEJ ORGANIZACJI WOJSKOWEJ "GRYF POMORSKI" związani z ISomendą Gminną "Gryf®" w Kolee^kowie fi ULzaajją(©y swfierz©linic(tw® por. Alfr©dei Loepern Z okazji 50-tej rocznicy największje potyczki żołnierzy lesôckiego podziemia z sitami okupacyjnymi nad Slëżą (lasy pomiędzy Koleczkowem, Piekietkiem i Głodówkiem), wskazane jest ostateczne ustalenie listy członków "Gryfa" z naszego podregionu, którzy byli mniej lub więcej związani z Komendą w Koleczkowie. Uprzejmie prosimy o podanie do Redakcja Tesoka" nazwisk tych osób, które w rejestrze zostały pominięte, lub zostały pomyłkowo w nim uwidocznione. Wskazane jest, by do tych osób dodać jak najpełniejsze uzasadnienie i o ile jest to możliwe, wskazanie świadków, którzy są w stanie dane te potwierdzić Zamknijmy po półwieczu kartę tej dramatycznej, słabo udokumentowanej, tragicznej historii naszëeh stron. 1.Bieschke Anna, zam. Wielka Rola, łączniczka grupy Głodówko. 2. Bieszk Bernard, zam. Koleczkowo, czł. grypy Koleczkowo. 3. Bieszk Franciszek, zam. Koleczkowo, partyzant grupy Koleczkowo, oddelegowany do grupy Dębogórze, ps. "Iglica". 4. Bieszk Paweł, zam. Wiczlino, partyzant grupy Wielka Rola. 5. Bieszk Paweł, zam. Bojano, czł. grupy Bojan. 6. Bieszk Stanisław, zam. Przetoczyno, partyzant grupy Kamień. 7. Bieszk Wiktor, zam. Wielka Rola, czł. grpy Wielka Rola. 8. Bieszke Anna, zam. Koleczkowo, czł. grupy Koleczkowo. 9. Bieszke Franciszek, zam. Głodówko, partyzant grupy Głodówko, ps. "Sowa". 10. Bieszke Jan, zam. Wielka Rola, partyzant grupy Wielka Rola. 11. Bieszke Joachim, zam. Wielka Rola, partyzant grupy Wielka Rola, AN. 12. Bieszke Leon, zam. Wiczlino, partyzant grupy Wielka Rola. 13. Bieszke Michał, zam. Wielka Rola, partyzant grupy Wielka Rola. 14. Bieszke Teodor, zam. Koleczkowo, partyzant grupy Koleczkowo, ps. "Byk". 15. Bieszke Teodor, zam. Wielka Rola, partyzant grupy Wielka Rola, ps. "Miś", AN 16. Bizewski Jan, zam. Rumia, partyzant grupy Dębogórze, AN. 17. Bladowski Leon, zam. Kielno, partyzant grupy Kielno. 18. Bork Maria, zam. Koleczkowo, łącznik grupy Koleczkowo. 19. Bradtke Łucja, zam. Koleczkowo, łącznik grupy Koleczkowo. 20. Bruhn Wiktor, zam. Koleczkowo, partyzant grupy Koleczkowo, ps. "Paca", AN. 21. Bruhn Józef, zam. Bojano, partyzant grupy Bojan. 22. Brunard Augustyn, zam. Dębogórze, partyzant grupy Dębogórze. 23. Bruzdowicz Józef, zarri. Rurnia, partyzant grupy Dębogórze. 24. Budasz Juliusz, zam. Janowo, czł. grupy dębogórze. 25. Cirocki Paweł, zam. Kielno, partyzant grupy Kamień. 26. Czap Konrad, zam. Kazimierz, czł. grupy Dębogórze. 27. Czoske Teodor, zam. Kamień, partyzant grupy Kamień. 28. Dakowski Czesław, zam. Pogórze, łącznik grupy Bojan. 29. Dakowska Klara, zam. Pogórze, czł. grupy Bojan. 30. Damaszkę Antoni, zam. Bojano, czt. grupy Bojan. 31. Drogosz Stanisław, zam. Karczemki, partyzant grypy Kielno. 32. Dziecielski Jan, zam. Bojano, partyzant grupy Bojan, ps. "Karabin", AN. 33. Dytrych Bernard, zam. Rumia, partyzant grupy Bojan. 34. Ewald Jan, zam. Wiczlino, partyzant grupy Wiczlino. 35. Ewald Bolesław, zam. Wiczlino, partyzant grupy Wiczlino. 36. Frankowska Leokadia, zam. Karczemki, czt. grupy Kielno. 37. Frankowski Wiktor, zam. Koleczkowo, czł. grupy Koleczkowo. 38. Galuhn Anastazja, zam. Bojano, czł. grupy Bojan. 39. Galuhn Antoni, zam. Koleczkowo, czł. grupy Koleczkowo. 40. Górski Aleksander, zam. Koleczkowo, czł. grupy Koleczkowo. 41. Górski Bolesław, zam. Koleczkowo, czł. grupy Koleczkowo. 42. Górski Idzi, zam. Koleczkowo, łącznik grupy Koleczkowo. 43. Górski Wiktor, zam. Koleczkowo, czł. grupy Koleczkowo. 44. Głombiowska Klara, zam. Kolonia, łącznik grupy Wiczlino. 45. Grunholz Paweł, zam. Wiczlino, partyzant grupy Wiczlino. 46. Grabiński Grzegorz, zam. Bojano, czł. grupy Bojan. 47. Grabowska Anna, zam. Bojano, czł. grupy Bojan. 48. Grablowsks Bernard, zam. Bojano, partyzant grupy Koleczkowo, oddelegowany do grupy Dębogórze, ps. "Igliwie". 49. Hebel Franciszek, zam. Bojano, czł. grupy Bojan. 50. Hebel Pawef, zam. Gowino, czł. Kom. Pow., łącznik z Koleczkowem. 51. Hennig Józef, zam. Zbychowo, czł. grupy Koleczkowo. 52. Hermann Brunon I, zam. Bojano, czł. grupy Bojan, AN. 53. Herrmann Brunon il, zam. Bojano, czt. grupy Bojan, AN. 54. Herrmann Franciszek, zam. Bojano, czł. grupy Bojan. 55. Herrmann Jan, zam. Bojano, czt. grupy Bojan. 56. Herrmann Juliusz, zam. Bojano, czł. grupy Bojan. 57. Herrmann Wiktor, zam. Bojano, czł. grupy Wilczlino. 58. Hewelt Augustyn, zam. Koleczkowo, partyzant grupy Koleczkowo. 59. Holk Anna, zam. Głodówko, tącznik grupy Głodówko. 60. Hoppe Amalia, zam. Dębogórze, czł. grupy Dębogórze. 61. Hoppe Franciszek, zam. Dębogórze, partyzant grupy Dębogórze. 62. Hoppe Jan, zam. Kielno, czł. grupy Kielno. 63. Kamiński, lekarz z Chylonii, świadczył usługi medyczne gryfowcom. 64. Kass Edmund z Szemuda, partyzant grupy Kamień. 65. Kepke Bornard, zam. Marchowy, partyzant grupy Koleczkowo, "Grzyb"', AN. 66. Kepke Bernard, zam. Marchowy, czł. grupy Koleczkowo. 67. Kepke Joanna, zam. Marchowy, czł. grupy Koleczkowo. 68. Kepke Monika, zam. Marchowy, czf. grupy Koleczkowo. 69. Kibort Antoni, zam. Koleczkowo, czf. grupy Koleczkowo. 70. Kibort Leon, zam. Koleczkowo, partyzant grupy Koleczkowo. 71. Kibort Paweł, zam. Koleczkowo, partyzant grupy Koleczkowo. 72. Kibort Rozalia, zam. Koleczkowo, czt. grupy Koleczkowo. 73. Kiel Jan, zam. Dęptowo, partyzant grupy Koleczkowo, AN. 74. Klawiński Wiktor, zam. Wejherowo, kier. punktu sanitarnego. 75. Klebba Stanisław, zam. Gnieżdżewo, partyzant grupy Koleczkowo, ps. "Rak", AN. 76. Kopicki Józef, zam. Koleczkowo, czł. grupy Koleczkowo. 77. Kopicki Paweł, zam. Koleczkowo, partyzant grupy Koleczkowo. 78. Kumer Antoni, zam. Bojano, łącznik grupy Bojan, AN. 79. Kuna Jan, zam. Dębogórze, partyzant grupy Dębogórze. 80. Kustusz Barbara, zam. Koleczkowo, czł. grupy Koleczkowo. 81. Kustusz Florian, zam. Koleczkowo, partyzant grupy Koleczkowo, ps. "Gbur". 82. Kustusz Jadwiga, zam. Koleczkowo, czł. grupy Koleczkowo. 83. Kustusz Jan, zam. Kielno, partyzant grupy Kielno. 84. Kustusz Leonard, zam. Koleczkowo, partyzant grupy Koleczkowo, ps. "Burza", AN. 85. Lehman Paweł, zam. Pieleszewo, partyzant grupy Ciechocino, AN. 86. Lemke Feliks, zam. Bojano, czł. grupy Bojan. 87. Libon Jan, zam. Koleczkowo, partyzant grupy Koleczkowo, ps. "Brona", AN. 88. Liedtke Alfred, zam. Koleczkowo, partyzant gr. Koleczkowo, ps. "Młot", AN. 89. Liedtke Antoni, zam. Koleczkowo, part. gr. Koleczkowo, ps. "Nóż", AN. 90. Liedtke Bolesław, zam. Kielno, partyzant gr. Kielno. 91. Liedtke Feliks, zam. Koleczkowo, czł. grupy Koleczkowo. 92. Liedtke Franciszek, zam. Kamień, part. gr. Kamień, ps. "Socha". 93. Liedtke Jan, zam. Kamień, partyzant grupy Kamień, 94. Liedtke Józef Bolesław, zam. Koleczkowo, part. gr. Koleczkowo, łącznik z Kom. Pow., ps. "Stół". 95. Liedtke Józef, zam. Dębowa, czt. grupy Kielno. 96. Liedtke Julianna, zam. Koleczkowo, czt. grupy Koleczkowo. 97. Liedtke Paweł, zam. Koleczkowo, part gr. Koleczkowo, ps. "Sęk". 98. Liedtke Wiktor, zam. Koleczkowo, part. gr. Koleczkowo, ps. "Dąb". 99. Liedtke Władysław z Koteczkowa, part gr. Koleczkowo, ps. "Jeleń". 100. Loeper Alfred z Koleczkowa, komendant zgrupowania Koleczkowo, dowódca oddziału szturmowego (partyzanckiego), ps. "Lew", AN. 101. Loeper Agnieszka, zam. Koleczkowo, czł. grupy Koleczkowo. 102. Loeper Alojzy, zam. Koleczkowo, czł. grupy Koleczkowo. 103. Loeper Edwin, zam. Koleczkowo, partyzant gr. Koleczkowo, ps. "Kołacz". 104. Loeper Waleska, zam. Koleczkowo, łącznik grupy Koleczkowo. 105. Loeper Wanda, zam. Koleczkowo, czł. grapy Koleczkowo. 106. Machol Agnieszka, zam. Koleczkowo, czł. grupy Koleczkowo. 107. Maćkowiak Stefan z Demptowa, partyzant grupy Gaciny. 108. Majrowski z Zagórza, świadczył pomoc medyczną, czt. "Gryfa". 109. Makurat Paweł, zam. Kiel. Huta, part. grupy Głodówko. AN. 110. Mazur Amandus z Koleczkowa, part. gr. Koleczkowo, Ciechocino. 111. Mazur Jan z Koleczkowa, partyzant gr. Koleczkowo, Ciechocino. ¦112. Melcer Leon, zam. Kielno, partyzant grupy Kielno. 113. Michalski Jan z Chyloni, part. gr. Koleczkowo, tącznik z Komendą Obwodową "Gryfa". 114. Michałko Bernard z Luzina, partyzant, przedstawiciel Kom. Pow. na teren wiejskich Kom. Gminnych., ps. "Batory". 115. Miotk Franciszek z Głodówka, partyzant grupy Koleczkowo, AN. 116. Naczk Jan z Koleczkowa, czt. grupy Koleczkowo. 117. Naczk Gertruda z Koleczkowa, tącznik grupy Koleczkowo. 118. Nieme Anna, zam. Gaciny, czł. grupy Gaciny. 119. Nieme Józef, zam. Łężyce, partyzant grupy Gaciny. 120. Nieme Józef, zam. Kolonia, partyzant gr. Wiczlino. 121. Nieme Leon, zam. Kolonia, partyzant gr. Wilczlino. 122. Nieme Leon z Głodówka, partyzant grupy Głodówko, poległ nad Slëżą, AN. 123. Okrój Franciszek z Wejherowa, łącznik Kom. Pow., ps. "Kora". 124. Okrój Wiktor, zam. Bieszkowice, czł. grupy Koleczkowo, AN. 125. Pionk Augustyn z Koleczkowa, czł. grupy Koleczkowo. 126. Pionk Leon z Koleczkowa, czł. grupy Koleczkowo. 127. Pionk Leon z Koleczkowa, zakładnik na czas obławy 29.02.1944 r. 128. Pionk Jan, zam. Koleczkowo, czł. grupy Koleczkowo. 129. Pionk Paweł z Koleczkowa, part. grupy Koleczkowo, ps. "Karabin", AN. 130. Pionk Władysław z Koleczkowa, czł. grupy Koleczkowo. 131. Pionk Wojciech z Koleczkowa, czł. grupy Koleczkowo. 132. Potrykus Augustyn z Bojana, partyzant grupy Bojan. 133. Potrykus Leon z Nowej Karczmy, partyzant grupy Kamień. 134. Potrykus Maria z Koleczkowa, czł. grupy Koleczkowo. 135. Potrykus Wincenty z Wiczlina, czł. grupy Wielka Rola. 136. Radtke Jan z Wejherowa, przedst. Kom. Pow. w oddziale Koleczkowo. 137. Rohde Antoni z Rogulewa, partyzant grupy Głodówko, AN. 138. Rohde Augustyn z Koleczkowa, partyzant grupy Koleczkowo. 139. Rohde Augustyn z Kamienia, członek grupy Kamień. 140. Rohde Klara z Koleczkowa, czł. grupy Koleczkowo. 141. Rohde Leon z Kieleńskiej Huty, partyzant gr. Kamień. 142. Rohde Otylia z Kamienia, czł. grupy Kamień 143. Rohde Wiktor z Łężyc, partyzant grupy Gaciny. 144. Rohde Wiktor z Wiczlina, partyzant grupy Wielka Rola 145.Rzemiszka Stefan z Dębogórza, partyzant grupy Dębogórze. 146. Rzepa Augustyn z Dębogórza, partyzant grupy Dębogórze. 147. Rzepa Jan z Dębogórza, partyzant grupy Dębogórze. 14. Rzepa Leon z Dębogórza, partyzant grupy Dębogórze. 149. Rzepa Stefan z Dębogórza, partyzant grupy Dębogórze. 150. Schroeder Józef z Bojana, członek grupy Koleczkowo 151. Sikorski Józef z Kielna, partyzant grupy Kielno. 152. Słowi Józef z Dębogórza, partyzant grupy Dębogórze. 153. Socha Władysław z Bojana, członek grupy Bojan. 154. Stankiewicz Józef z Demptowa, partyzant grupy Gaciny, ps. "Długi Amster". 155. Stole Paweł z Przetoczyna, partyzant grupy Kamień. 156. Stuba Klemens z Koleczkowa, partyzant grupy Koleczkowo. 157. Stuba Ksawery z Zbychowa, partyzant grupy Koleczkowo. 158. Stuba Teodor z Koleczkowa, partyzant grupy Koleczkowo. 159. Szczęsny Leon z Koleczkowa, członek grupy Koleczkowo. 160. Sztromski Władysław z Szemuda, partyzant grupy Kamień. 161. Tomis Stanisław z Piekiełka, członek grupy Koleczkowo. 162. Treder Józef z Kielna, członek grupy Kielno. 163. Treder Leon z Koleczkowa, partyzant grupy Koleczkowo, ps. "Topór". 164. Warkusz Jan z Koleczkowa, członek grupy Koleczkowo. 165. Warkusz Leonard z Wiczlina, partyzant grupy Wiczlino. 166. Went Paweł z Łężyc, partyzant grupy Głodówko, AN. 167. Zalewska Klara ze Starej Piły, członek grupy Bojan. 168. Zalewska Urszula ze Starej Piły, członek grupy Gaciny. 169. Żołądek Zofia z Częstkowa, łącznik z grupą Bojan. 170. Żurawka Roman ze Starej Piły, członek grupy Gaciny. UWAGA: AN - nie stawił się do armii niemieckiej lub z niej zdezerterował. Ważniejsza literatura Baran M. - Będargowo jeszcze jednym miejscem martyrologii, Biuletyn ZK-P W1968. Bojarska B. - Piaśnica. Miejsce martyrologii i pamięci, Wrocław 1989. Bork B. - Partyzancka wieś Koleczkowo, Pomerania 3/1983. - Powstanie i działalność oddziału partyzanckiego Alfreda Loepera, Pomerania 1, 2,3/1974. - Bój nad Sleżą, Pomerania 4/1974. - Specyfika i próba oceny ruchu oporu na Lesókach w latach 1939 - 1945, Pomerania 5/1974. - Alfred Loeper, Pomerania 3/1983. - Anglicy w kaszubskim ruchu oporu, Pomerania 4/1983. - Nad Sleżą. Zarys walk Kaszubów lesôckich, Gdańsk 1978. - Okupacyjny los dzieci kaszubskich, Motywy 38, 44, 45/ 1984. - Krwawa jesień pomorska, Nasza Wieś 37/1989. - Ruch oporu w b. powiecie morskim, Pomorze 2/1989. - Udział nauczycieli pow. morskiego w obronie wybrzeża i kraju w 1939, Przegląd Hist.-Oświatowy 1/1989. -Potulice, Jantarowe Szlaki 4/1987. - Koleczkowo, O/ZK-P Szemud, Bojan 1993. Bork B., Milczewski Z. - Kronika okupacji hitlerowskiej Wejherowa i powiatu morskiego 1939 - 1945, maszynopis. Ciechanowski A. - Ruch poru na Pomorzu Gdańskim 1939 - 1945, MON Warszawa, 1972. Jankowski S.M. - Kryptonim "Samoobrona", cz. 17 "Zagłoba" jedzie do Potulic, Przegląd Tygodniowy 39/1986. Kiszkis A.- Zagłoba - Wejherowski Kloss, Dziennik Bałtycki 176/ 1971. Komorowski K. - Konspiracja pomorska 1939 - 1947, Gdańsk 1993. Lubecki L. - Ruch oporu na Pomorzu Gdańskim w latach 1939 - 1945, WSP Gdańsk 1961. - Niektóre walki partyzantów kaszubskich z okupantem hitlerowskim, Gd. Zeszyty Humanistyczne 13/1965. Steyer D. - Eksterminacja ludności polskiej na Pomorzu Gdańskim w latach 1939 - 1945, Gdynia 1967. Wywiady i relacje złożone przez byłych partyzantów i członków Tajnej Organizacji Wojskowej "Gryf Pomorski'8 oraz innych osób związanych z lesôcką konspiracją. Bieschke Anna, Bieszk Anna, Bieszk Antoni, Bieszk Bernard, Bieszk Franciszek, Bieszke Franciszek, Bieszk Józef, Bieszk Maria, Bieszke Teodor, Bizewski Jan, Bladowski Leon, Bork Antoni, Bork Maria, Bradtke Łucja, Bruhn Anna, Bruhn Wiktor, Bruzdowicz Józef, Budasz Juliusz, Czap Konrad, Damaszkę Antoni, Dampc Franciszek, Dawidowski Antoni, Dziecielski Jan, Drogosz Stanisław, Ewald Jan, Galuhn Antoni, Górski Aleksander, Górski Idzi, Grablowski Antoni, Grablowski Bernard, Grablowski Bronisław, Grablowski Jan II, Grzenkowicz Józef, Halmann Józef, Hebel Alfons, Hebel Leonard, Hebel Maria, Herrmann Brunon I, Herrmann Brunon II, Herrmann Teresa, Hewelt Augustyn, Hirsz Klemens, Holk Anna, Hoppe Amalia, Hoppe Franciszek, Kanka Stefan, Kepke Bernard, Kepke Joanna, Kowalski Józef, Kroll Leon, Kurner Antoni, Kuptz Antoni, Kuptz Feliks, Kustusz Barbara, Kustusz Jadwiga, Kurkowski Stanisław, Labuda Bernard, Lange Wacław, Licbarski Alfons, Liedtke Alfred, Liedtke Bronisława, Liedtke Feliks, Liedtke Franciszek, Liedtke Jadwiga, Liedtke Józef Bolesław, Liedtke Józef, Loeper Alojzy, Loeper Wanda, Melcer Leon, Miotk Ludwik, Musiatowicz Jan, Nieme Józef, Nieme Klara, Nieme Leon, Okrój Franciszek, Okrój Jan, Pionk Leon, Pionk Paweł, Pionk Władysław, Portykus Augustyn, Portykus Maria, Prusiński Leon, Raatz Władysław, Rychter Franciszek, Schroeder Józef, Sikorski Józef, Szczodrowski Józef, Treder Korneliusz, Warkusz Leonard, Wojewski Józef, Zalewska Klara, Żołądek Zofia. Od Redakcji. Na III Sesji Naukowej, która odbyła się w dniach 6-7 XI 1993 r. w sali odczytowej Biblioteki Głównej UMK w Toruniu, a poświęconej konspiracji pomorskiej, przyjęto postulat, że do uczestników ruchu oporu zaliczyć należy rodziny gryfowców i inne osoby obojga płci w wieku od 16-tego roku życia, o ile w jakikolwiek sposób wspierały żołnierzy podziemia. Lesôk dlô dzôtk '&e?! ł?^/ Witamy Was, jak zawsze wesolutko: znaczy się ja - Janiszk-Smiészk i Wasza dobra znajoma Borowô Cotka. Co u Was słychać??? Mam nadzieję, że skorzystaliście z moich świątecznych pomysłów. Tak, naprawdę? Ojej! Nie macie pojęcia, jaki jestem szczęśliwy. No tak, ale to, co piękne, szybko się kończy. Jak mówi stark: "Swiéta, swiéta i pô świętach". No cóż, życie nie składa się tylko z przyjemności i zabaw, ale czasem trzeba także popracować. Ostatnio miałem dużo roboty w szkole. Wy pewnie też. Ale na szczęście godziny wypełnione nauką mamy za sobą. Wczoraj, gdy z Borową Cotką przeglądaliśmy mój kalendarzyk, nie mogłem wprost uwierzyć - ludkowie moi kochani! FERIE ZIMOWE JUŻ ZA KILKA DNI!!! Mój kolega Gustk powiedział mi, że jedzie w góry i będzie uczyć się jazdy na nartach. Hanka spędzi ferie u ciotki Polona w Wejherowie - pewnie uda się jej zobaczyć ruchomą szopkę u Franciszkanów. Bernardk chwalił się, że jedzie do stolicy, do swojego wujka Józia. Jego wujek to ważna osoba - jest dyrektorem Teatru Lalkowego. Myślę, że Bernardk zobaczy wiele przedstawień dla dzieci. A ja, niestety, znów będę musiał zostać w domu. Mama i tata mówią, że "ni môjom dëtków na réza". Przyznam szczerze, przez moment chciało mi się płakać, ale pocieszyła mnie Borowó Cotka, która zawsze doda człowiekowi otuchy. Powiedziała, że nie ma się czym martwić. Nawet wtedy, kiedy trzeba spędzać wakacje w domu, można być wesoły i zadowolonym. Zależy to tylko od naszych pomysłów. Nie ukrywam, że kilka z nich Borowó Cotka, jak zwykle mi podsunęła. Nie, nie, nie, skądże znowu, nie będę takim samolubem i zaraz się z Wami nimi podzielę. Oto one: O Można wylegując się na kanapie wgapiać się w telewizor, na pewno będą jakieś ciekawe programy i filmy dla dzieci - ale, ale, tylko nie przesadzajcie z tym oglądaniem, bo zepsujecie sobie wzrok, a mama może nie mieć pieniędzy na doktora. © Przed feriami można udać się do biblioteki i wypożyczyć parę książek, czy komiksów i w czasie wolnym "czëtac, czëtac, a jesz rôz czëtac". Nie zapomnijcie tylko powiedzieć Pani Bibliotekarce, żeby lektura była prosta, łatwa i przyjemna, bo przecież nie można przeciążać i tak już ciężkiej od nauki "główeczki". 0 Jeśli chcecie, to zaproście do domu kolegę lub koleżankę i zagrajcie w gry stolikowe. Już słyszę, co mi powiecie - "Janiszku! to już niemodne i niepopularne". Zapewniam Was jednak, że taka gra, jak: warcaby, chińczyk, domino, będzie świetnym relaksem między jedną a drugą grą komputerową. Dla tych, którzy potrafią myśleć polecam grę w szachy. Tata mówi, że "to je jigra leno dló mądrich". ^ Można wysilić dziecięcą mózgowniczkę i między drapaniem się w lewym uchu a postawieniem oczu w słup, samodzielnie wymyślić rebus lub prostą krzyżówkę. Jeżeli się postaracie, to owoce Waszej pracy mogą zostać wydrukowane w naszej gazecie. Panie z redakcji mi to obiecały. © Można przygotować teatrzyk dla rodziny wykonując scenę z kolorowego papieru, zaś kukiełki ze starych, drenianych naczyń kuchennych. Ubranie kukiełek, to już naprawdę pestka. Zawsze w domu znajdą się jakieś niepotrzebne gałganki. Fantastyczną także zabawą jest zorganizowanie domowego sklepu. Zrobić na niby pieniądze i zaprosić rodzinkę do kupowania - ale będzie heca! © Jednakże Borowó Cotka najbardziej zachęca do spędzania czasu na świeżym powietrzu. Myślę, że wszyscy znacie popularne zabawy na śniegu, ale można też zbudować igloo, skały śnieżne, czy wykonać niecodzienną śniegową rzeźbę. Zachęcam Was, abyście wspólnie z kolegami jDrzygotowali wyprawę na Biegun Północny, oczywiście tylko tak dla zabawy. Może być tak, że nie będzie śniegu. Wówczas spróbujcie urządzić wokół gospodarstwa ścieżkę zdrowia, za przeszkody mogą Wam posłużyć: stare, niepotrzebne opony, czy zrobione przez Was chorągiewki, przeszkody naturalne (np. rowy, wzgórki itp.). Życzymy Wam ciekawych przygód! UWAGA! PAMIĘTAJCIE TYLKO, ŻE KAŻDA ZABAWA MUSI BYC BEZPIECZNA! ! f Trzëmita so wiatru. iP NASZ KONKURS - szczegóły na str. 4 dlo mfodich Wi&uKy w karnawałowym nastroju, wieczo- rowych kreacjach i szałowych humorach! Ciekawe jesteśmy, co u Was słychać, jak wygląda Wasz kalendarz imprez karnawałowych? Na pewno będziecie się bawić na wielu prywatkach i zabawach szkolnych, a wiele macie poza sobą tak, jak na przykład Bal Sylwestrowy. Właśnie noc sylwestrowa podsunęła nam pomysł napisania o pewnym zdarzeniu, które miało miejsce 20 lat temu. Otóż w nocy z 31 grudnia 1973 roku na 1 stycznia 1974 roku narodziła się jedna z największych rockowych grup świata: # # Kiedy w zapowiedziach koncertu sylwestrowego mówiono o występie grupy, nikt nie przypuszczał, że będzie to tak ważne wydarzenie w dziejach muzyki rockowej. Na scenie pojawił się 14-letni karzełek, który ledwo mógł udźwignąć gitarę. Mały Angus Young porwał wszystkich poziomem wykonania utworów. Dźwięk, jaki wydobywał się z jego instrumentu zadziwiał mocą i nie miał nic wspólnego z delikatnym brzmieniem gitary takich mistrzów jak Clapton i Knopfler. Młody Angus powalił swoją pierwszą publiczność na kolana. I tak już pozostało przez 20 lat. Na scenie towarzyszył wykonawcy jego starszy brat. Pewnie interesuje Was, skąd pochodzi nazwa zespołu AC/DC (czyt. ej si di si). Pod tymi literami kryje się skrót od angielskiego określenia prądu zmiennego i prądu stałego (Alternating Current/Direct current). Zespół nagrywał coraz więcej singli i płyt długogrających. Jego popularność rosła w zawrotnym tempie. Ci młodzi chłopcy koncertowali na wielu kontynentach, a szczególnym sukcesem było tournee w 1976 r. Przypieczętowaniem tego sukcesu i wspaniałym prezentem dla fanów było nagranie platynowej płyty. Wszystko wydawało się być nieprzerwanym pasmem szczęścia i sukcesów, ale niestety, ci młodzi chłopcy nie potrafili z rozsądkiem udźwignąć ciężaru sławy. Nadmierna ilość pieniędzy przepuszczana w nocnych lokalach i kasynach, a co się z tym wiąże, spora ilość używek, doprowadziła do śmierci lidera zespołu Ronalda "Bon" Scotta. Mimo braku wiary krytyków w dalsze sukcesy zespołu, godnym następcą superwokalisty okazał się Brian Johnson. Lata osiemdziesiąte upłvwały pod znakiem ciągłych sukcesów i tak jest do dziś. Mimem fi no zi Kochani! W minionych tygodniach napłynęło do redakcji kilka listów. Piszecie w nich o różnych sprawach. Jednakże dzisiaj chciałybyśmy poruszyć temat, który dotyczy wielu z Was, zwłaszcza, że jest na czasie. Oto list: Droga Redakcjo! Chodzę do siódmej klasy. Mieszkam na wsi. Mój problem dotyczy moich rodziców. Chodzi mi o to, że zostałam zaproszona do koleżanki na imprezę. Mama i tata nie chcą mnie puścić. Gdy chciałam wytłumaczyć, że wszyscy będą mogli siedzieć dłużej niż do dziewiątej, to tata zaczął krzyczeć i wyzywać. Boję się, że jeśli powiem prawdę kolegom i koleżankom, to wyśmieją mnie i więcej nie zaproszą. Panie! Proszę powiedzieć mi, jak mam przekonać rodziców, żeby mnie puszczali na imprezy. K.S. ki VII Kasiu! Myślimy, że problem, o którym piszesz, nie dotyczy tylko Ciebie. Występuje na pewno w wielu domach. W wieku, w którym Ty jesteś, dzieci najczęściej nie zgadzają się ze swoimi rodzicami. Niekoniecznie wynika to ze złej woli jednej czy drugiej strony. Rodzice nie chcą Cię puścić, gdyż po prostu boją się o Ciebie. Jesteś dla nich wszystkim - postaraj się troszeczkę ich zrozumieć. Nie chcemy Cię jednak pozostawić samej sobie i proponujemy, abyś zaprosiła (oczywiście za zgodą rodziców) kolegów i koleżanki do siebie. Postarajcie się pokazać rodzicom, jak się bawicie. Jesteśmy przekonane, że jeżeli spiszecie się dobrze, to rodzice nie będą mieli nic przeciwko Twoim wyjściom z domu. Jeżeli chcesz zdobyć zaufanie rodziców, zawsze wracaj o oznaczonej porze. rllliZ KONKURS Spośród nadesłanych odpowiedzi, zawierających prawidłową odpowiedź, wylosowano troje szczęśliwców: 1. Helena Pastalenz, 2. Marlena Nowicka, 3. Wioletta Nowicka • Gratulujemy! UWAGA! Od stycznia '94 konkursy dla Was będą ogłaszane co dwa miesiące, na przemian z dziećmi młodszymi. Lesök 9 ¦¦ CZY WARTO? ¦¦ Poniżej rozpoczynamy dyskusję redakcyjną pod hasłem "Być Kaszubą - czy warto?". Proponujemy, aby wymiana poglądów na ten temat odbyła się według pytań zaproponowanych przez Panią Blankę Sroka z Szemuda, która przygotowuje pracę magisterską na temat kaszubszczyzny w gminie Szemud. Chcielibyśmy aby odpowiedzi Czytelników pomogły władzom gminy, zrzeszeń i organizacji, instytucjom i wszystkim pracującym dla dobra wspólnego w jak najlepszym wykonywaniu tej pracy. Zaczynamy od prezentacji odpowiedzi nadesłanych przez r— Wójta naszej gminy. ^ 1. Obecnie działania wielu ludzi zwracają się ku kaszub-szczyźnie (sejmiki, konkursy, zespoły). Czy wypływa to z rzeczywistej potrzeby, czy jest to akurat moda na wszystko co kaszubskie. 2. Czy istnieje rzeczywista potrzeba nauki języka kaszubskiego dzieci i młodzieży. 3. Czy władze samorządowe w swojej działalności polityczno-gospodarczej uwzględniły lub uwzględnią zadania związane z rozwojem języka i kultury kaszubskiej. 4. Czy miejscowości na terenie Kaszub mają uzewnętrzniać swoją przynależność do regionu. 5. Czy język kaszubski ma szansę przetrwania. Tekst odpowiedzi: 1. Nawrót zainteresowań pojedynczych ludzi kaszubszczyzną wypływa z ogólnej tendencji w Polsce, po zrzuceniu dominacji ideologii komunistycznej, wyrażającej się w naturalnym wypływie na zewnątrz tego co własne, samodzielne, nieskrępowane - grają tu rolę znane czynniki psychologii społecznej. Jednak to naturalne odreagowanie szybko upadnie, jeśli nie będzie podtrzymywane. Dlatego światli Kaszubi celowo działają w kierunku umocnienia wszystkiego co kaszubskie poprzez szkołę, organizacje kulturalne, zrzeszenia a także samorządy. Jeśli nie uda nam się teraz - w momencie przełomu mentalności społecznej utrwalić kaszubszczyzny w ramach stałych, uporządkowanych - celowych formach działalności kulturotwórczej pomyślanej przyszłościowo, to nawrót do tradycji regionalnej stanie się tylko epizodem (modą). 2. Zdecydowanie tak, ponieważ coraz mniej używamy języka kaszubskiego w naszym życiu codziennym. Jeśli nie będziemy uczyć dzieci w szkole, to w przyszłości nie będzie komu nawet czytać naszej bogatej literatury, a wtedy cały ten literacki dorobek będziemy mogli oddać do muzeum. Bez zachowania języka nie utrzymamy poczucia tożsamości kaszubskiej, a człowiek pozbawiony tożsamości, odcięty od swoich korzeni, staje się chwiejny, zagubiony, bezradny, traci orientację, nie wie dokąd zmierza, działa na dziś -niewiele daje społeczeństwu. Jeśli władze Zrzeszenia Kaszubsko-Pomorskiego wszystkich ogniw nie wprowadzą w najbliższych latach (dwóch, trzech) języka kaszubskiego do szkół to nasze pokolenie będzie ostatnim, które zna ten język. Przykładem dla nas niech będzie społeczność nam pokrewna - Łużyczanie w Niemczech. Wśród sześciesięciu tys. osób przyznających się do tej narodowości 45 tysięcy włada językiem przodków. W tej niewielkiej społeczności funkcjonuje jednak 7 szkół z językiem wykładowym łużyckim, a w 60 szkołach łużycki jest jednym z przedmiotów. W ilu naszych szkołach uczymy języka kaszubskiego. Wiem tylko o dwóch: w Głodnicy koło Strzepcza i na południowym skraju Kaszub - w Brusach. Czymże to jest w porównaniu do Łużyczan, jeśli nas jest 4 razy więcej (250 - 300 tys.). 3. Od początku swojej działalności władze samorządowe gminy Szemud rozumieją zagrożenia związane z utratą poczucia tożsamości kaszubskiej. Władanie językiem jest tylko jednym z elementów tej tożsamości (choć chyba najważniejszym). Znająca język swoich ojców młodzież chętniej będzie uczyła się swojej historii, tradycji, a także zrozumienia wartości z bycia Kaszubą i godności z tego poczucia. Kaszubi, to ludzie uparci, odporni na przeciwności losu i natury, pracowici, uczciwi i honorowi. Dzięki tym cechom zachowaliśmy przez wieki swoją zwartość narodową i terytorialną, nie daliśmy się zdominować, możemy mówić po kaszubsku, ale także po polsku. Czy byłaby na tych ziemiach dzisiaj Polska, gdyby nie było tu Kaszubów? Rozumiejąc te sprawy podejmujemy w swojej pracy działania zmierzające do umocnienia kaszubszczyzny i do jej rozwoju w naszym społeczeństwie. Wspólnie z Zrzeszeniem przeprowadziliśmy Kaszubski Sejmik Uczniowski w szkołach, zachęcamy do używania języka kaszubskiego w szkołach, w kościele. Coraz mocniej wprowadzamy literaturę kaszubską do bibliotek. Rozwijamy współpracę bibliotek ze szkołami promującą poprzez różne imprezy, przedstawienia, spotkania z pisarzami, inscenizacje, uroczystości - dorobek Kaszubów. Poprzez wydawanie monografii wsi (Kielno, Bojan, Koleczkowo...) a także ludzi (Ks. dr L. Heyka) dążymy do zainteresowania mieszkańców własną historią, dorobkiem literackim, gospodarczym, społecznym, co przyczyni się do utrzymania dumy narodowej, do rozwoju ducha kaszubskiego. Poprzez wydawanie miesięcznika gminnego "Lesôk" oprócz celów jw. staramy się także rozwinąć poczucie wspólnoty gminnej, która silna współodpowiedzialnością mieszkańców w życiu sołectwa, parafii, szkoły, organizacji społecznych umacnia nasze społeczeństwo tu i teraz, także współtworzy klimat Małej Ojczyzny, co jest konieczne dla utrzymania życia narodowego tak Kaszub jak Polski. Działania te stanowią przygotowanie do wprowadzenia języka kaszubskiego do szkół. Rozmiar i kształt tej obecności będzie zależał przede wszystkim od przekonania społeczeństwa do tej sprawy, a zwłaszcza jego elit. I. Wprowadzenie dwujęzyczności w nazewnictwie miejscowości uważam za jak najbardziej wskazane, należy to jednak przeprowadzić zgodnie z wymogami formalnymi respektując suwerenne decyzje rad gmin. >. Podejmując wszystkie działania wyżej opisane musimy sobie zdawać sprawę, że język kaszubski, jak, każdy język, będzie nie tylko ulegał ciągłym zmianom, ale będzie też językiem regresywnym. Materia, która go wytworzyła (praca rolników, drwali, smolarzy, bartników, rybaków i innych profesji, ich zwyczaje, obrządki, tradycja, kultura) albo już nie istnieje albo zanika. W miarę szybkich zmian oblicza naszego społeczeństwa - dążność do szybkiego wzbogacenia się, coraz większa technizacja, demoralizacja życia, rozrost mediów informacyjnych - ubywa szans na zachowanie czynników integrujących stare społeczności, tj. języka, zwyczajów świeckich i religijnych, a także zwykłych czynności życia codziennego. Z tego punktu widzenia język kaszubski ma coraz mniejsze szanse przetrwania. Dlatego trzeba podjąć wysiłek utrzymania języka w obecnej formie słownej, unormować jego formę pisemną i wprowadzić do szkół ucząc umiejętności podstawowych pisania i czytania, a następnie znajomości literatury, historii, tradycji. Bez tego języka, ludzi go rozumiejących i używających, uboższe będą piękno i kultura ziemi polskiej. Władysław Hirsch 10 JjBSôk Jeszcze o doradztwie rolniczym Szemud, 29.11.1993 r. Wicewojewoda Gdański Pan Józef Borzyszkowski dot. oceny pracy Ośrodka Doradztwa Rolniczego Uprzejmie informuję, że ocena pracy ODR na terenie Gminy była przedmiotem spotkania Komisji Rolnej i sołtysów naszej Gminy. W czasie dyskusji z udziałem pracowników Ośrodka Doradztwa Rolniczego, zebrani stwierdzili, że mają dwa różne zdania na ten temat. Pogląd przedstawicieli Ośrodka Doradztwa Rolniczego skłaniał się bardziej do opierania swojej działalności na założeniach statutowych, jakie tę jednostkę obowiązują, czyli na gromadzeniu wiedzy, informacji i przekazywaniu jej tym, którzy się zgłaszają. Plan pracy, tematyka szkoleń, informacja - winny być oparte na sprawdzonych wzorach zachodnich. Pogląd członków Komisji oraz przedstawicieli Samorządu Wiejskiego zmierzał ku temu, aby Doradztwo Rolne zeszło bardziej bezpośrednio do zagród rolniczych, aby właśnie tam próbować przekonywać rolnika o racjonalnych metodach gospodarowania. Gospodarstwa duże, dobrze zorganizowane radzą sobie i zdają sprawę, że należy korzystać z doradztwa oraz nowych form gospodarowania. ODR powinien znacznie poszerzyć krąg zainteresowania o gospodarstwa średnie, prowadzone przez młodych rolników i tam prowadzić poletka doświadczalne, na których wykaże się wpływ nowoczesnych metod gospodarowania, jakości plonów. Plan pracy Ośrodka Doradczego winien być dostosowany bardziej do charakteru rolnictwa, jakie znajduje się na terenie naszej Gminy. Zebrani jednomyślnie stwierdzili, że są za istnieniem doradztwa rolniczego na terenie gminy, jednak forma jego działania winna ulec głębszym przemianom w kierunku nawiązania ściślejszej współpracy z samorządami wiejskimi oraz samymi rolnikami. Dobrze, że Państwo pomaga gospodarstwom zmierzającym w kierunku rolnictwa przyszłościowego, jednak nie może nie myśleć o znacznej większości, która nie jest w stanie koncepcyjnie i finansowo tak szybko się przestawić. W tej chwili polityka ODR jest nastawiona na te nieliczne gospodarstwa, które będą dominowały za kilka lat (typu farmerskiego), a kto pomoże pozostałym, przede wszystkim gospodarstwom średnim. Naszym zdaniem tylko te programy poprawy sytuacji w rolnictwie optymalnie wykorzystają możliwości i będą miały szanse powodzenia, które będą opierały się na stworzeniu perspektywy rozwojowej gospodarstw dzisiaj średnich, dawniej określanych jako duże, tj. 10 - 20 ha. Gospodarstw tych jest w gminie ponad 600 (50% ogólnej liczby) i zajmują 75% użytków rolnych. Gospodarstwa te pozostawione same sobie ani tak szybko nie upadną ani nie będą miały szansy stać się farmerskimi. Wójt Gminy mgr inż. Władysław Hirsch (planu pracy) na 1994 rok, ze szczególnym uwzględnieniem: a/ współpracy z gospodarstwami młodych rolników (lista tych gospodarstw); b/ współpracy z grupą gospodarstw tzw. średnich; c/ współpracy z Radami Sołeckimi, Kolami Gospodyń Wiejskich itp.; d/ określenie i ustalenie proponowanych szkoleń, pokazów, demonstracji w gospodarstwach wytypowanych do współpracy. 2. Uwzględnić w programie te priorytety, które dla rolnictwa Gminy są najważniejsze. 3. Zaplanować ewentualne fundusze ze środków własnych do realizacji np. pól demonstracyjnych, czy też grup żywieniowych w wytypowanych gospodarstwach oraz na ewentualne pokazy, czy wyjazdy szkoleniowe. Sądzę, iż przy dobrej współpracy będzie można zrealizować zaplanowany cel. Pragnę również poinformować, że nasza dotychczasowa działalność była akceptowana przez: -powołaną przez Wojewodę - Społeczną Radę Doradztwa Rolniczego, gdzie ustalono, że Ośrodek ma służyć doradztwem dla wszystkich chętnych rolników. W związku z bardzo ograniczoną obsadą pracowników (dawnym WOPR pracowało 290 osób, obecnie w ODR - 128) i z uwagi na cięcia budżetowe trudno jest Ośrodkowi zaspokoić potrzeby wszystkich rolników na doradztwo. Ze spotkań z rolnikami z Waszej Gminy, którzy obecnie współpracują i korzystają z usług doradczych ODR wynika, że chcą nadal - a wręcz domagają się - kontynuacji. W tej sytuacji Rada Gminy powinna podjąć stosowną uchwałę, by nie doszło do konfliktu rolników z doradcą - który jest przecież tylko jeden, a rolników powyżej tysiąca - oraz, by dotychczasowi odbiorcy nie krytykowali Ośrodka za takie decyzje. Myślę również, iż działające w Waszej Gminie Związki Rolników oraz organizacje polityczne winny również, poprzez swoją działalność, wpłynąć na te grupy rolników, które do tej pory z doradztwa nie korzystały, gdyż "uszczęśliwianie" z nakazu i na siłę nie przyniesie korzystnych efektów. Ośrodek zawsze pełni rolę służebną wobec swoich klientów, toteż liczę na zrozumienie i lepszą współpracę w 1994 roku. Z pozdrowieniami Dyrektor Ośrodka Doradztwa Rolniczego w Gdańsku mgr inż. Medard Jakusz Gostomski Powyższe pisma świadczą o zainteresowaniu stron sprawami rolnictwa i doradztwa rolniczego w gminie Szemud. Miejmy nadzieję, że wzajemne krytyczne uwagi przyczynią się do lepszej pracy dla rolnictwa gminy w przyszłym roku, a także, że skutki tej współpracy wyraźniej odczują sami zainteresowani, tj. rolnicy. Red. Ośrodek Doradztwa Rolniczego Gdańsk Gdańsk, 6.12.1993 r. Pan mgr inż. Władysław Hirsch Wójt Gminy Szemud W związku z otrzymanym pismem, dotyczącym pracy Ośrodka Doradztwa Rolniczego [...] pragnę Panu Wójtowi zaproponować rozwiązanie problemu doradztwa w Gminie w sposób następujący: 1. Wspólne - z Komisją Rolną, doradcą i specjalistką wiejskiego gospodarstwa domowego - opracowanie programu Plpiiisfii "Poprawa DmiöęsiJicści tuczników poprzez krzyżowanie towarowe" xi k a ze mu rząd zeń do pomianigrubośći^ sadzone przez. mgrMnż. M\Gwizdałę- \\\ x\ Agronom ODH\ Xx \\ V\\ inż. K Brzezicki X%;\\ V>\ \ ss stomn; Lesôi u Martyrologia i ruch oporu na Lesôkach 1939 - 1945 Gdy zbliżał się do granic Polski front wschodni, gdy bombardowania Gdyni przez aliantów zachodnich były coraz precyzyjniejsze, obecność partyzantów w lasach lesôckich budziła u okupanta coraz większy niepokój. Postanowili zorganizować przy użyciu dużych sił obławę w lasach pomiędzy Bieszkowicami a Koleczkowem. Obławę zorganizowano wg wytycznych tajnego rozkazu operacyjnego Kapitanatu Żandarmerii w Wejherowie z 4.12.1943 r. Jak wynika z tego rozkazu Niemcy wiedzieli, że w lasach tych ukrywa się "20-30 osobowa, względnie liczniejsza grupa partyzantów, składająca się z dawniejszych Polaków dezerterów Wehrmachtu, zbiegów z obozów..." W rozkazie podaje się, że partyzanci posiadają broń myśliwską, krótką, karabiny, pistolety maszynowe. Informuje się, że dowódcą oddziału jest polski oficer i ostrzega, że partyzanci mogą nosić niemieckie mundury. Obławą objęto rewiry 6 i 19 leśnictwa Piekiełko, a termin obławy ustalono na 9.12.1943 r. Punkt dowodzenia wyznaczono na Wręczce, a dowódcą obławy mianowany został kpt policji Karl Lassen, a jego doradcą nadleśniczy Kurt von Paschen. Dla całej akcji ustalono hasło "Werner", obławie w rewirach nadano kryptonim "Saujagd" (polowanie na świnie). Do obławy użyto zgodnie z rozkazem 4 kompanie żandarmerii z Wejherowa, liczne oddziały policji z Kartuz, jednostki pomocnicze i służbę leśną. Obława nie przyniosła rezultatu. Kolejna obława, zakrojona na większą skalę i staranniej przygotowana miała miejsce 29.02.1944 r. Oprócz sił policyjnych z Wejherowa i Kartuz użyto 4 kompanie Wehrmachtu z Wejherowa i liczne jednostki wojskowe z Łężyc i okolicy. Obstawiono teren od strony Koleczkowa, bieg Slëży, drogę łączącą Piekiełko z Głodówkiem, Szachtową i Królewską Drogę. Dziewięciu partyzantów przebywało w bunkrze "Lwia Jama", a dwóch w schronie w rewirze 250. Partyzanci w drodze ostrzelali maszerujący Szachtową Drogą oddział Wehrmachtu, zabijając i raniąc kilkunastu Niemców. Przekraczając łąki nad Slëżą zostali ostrzelani z broni maszynowej. Polegli kpr. Paweł Liedtke i Stanisław Klebba oraz Klemens Stuba. Dowódca "Lew" został ranny w nogę. Doczołgał się do schronu rezerwowego. Pozostali przy życiu partyzanci bronili się w pełnym okrążeniu przez wiele godzin, zadając Niemcom straty. Żandarmi doprowadzili na miejsce obławy Teodora Bie-szke, Barbarę Kustusz i Leona Pionka w przekonaniu, że wymuszą na nich wskazanie leśnych schronów. Zawiedli się i wówczas wysunęli ich przed tyralierę i pod ich osłoną nacierali na broniących się partyzantów. Polegli kolejni partyzanci: Franciszek Miotk, Augustyn Rohde, Teodor Stuba i Leon Nieme. W późnych godzinach popołudniowych poległ jako ostatni ranny Leonard Kustusz. Ranni Wiktor Liedtke i Jan Libon zostali przez Niemców zmuszeni do wskazania bunkrów. Wskazali rezerwowy, w którym od wielu miesięcy nikt nie przebywał. Tam znajdował się ranny dowódca, który bronił się długo wyrzucając ze schronu granaty. Rozerwała go wiązka granatów. O zmroku zakładnicy znieśli 9 poległych partyzantów przed leśniczówkę Piekiełko, skąd furmankami zostali odwiezieni do remizy strażackiej w Bojanie. Po tygodniu pochowano ich w zbiorowej mogile przed cmentarzem w Kielnie. Pogrzebano tam dalszych partyzantów: Antoniego i Władysława Liedtków, którzy zginęli w nocy z 10 na 11.06.1944 r. pod Koleczkowem. Po wykonanym wyroku na Scherfie zastrzelono w lasach kamieńskich kilkunastu zakładników, w tym sprowadzonych ze Stutthofu rannych podczas obławy partyzantów. Miejsce pochówku tych straceńców nie jest do tej pory odkryte. Po tragicznej obławie pozostali przy życiu partyzanci koleczkow- scy albo przeszli do innych grup, albo ukrywali się na własną rękę. Niektórzy nawiązali łączność z ukrywającymi się w lasach lesôckich Anglikami: Robertem Henry Easterbroockem i Horacym Johnsonem, inni ze zwiadowcami radzieckimi. Z oddziału koleczkowskiego i jemu podporządkowanych grup partyzanckich oddało życie w różnych okolicznościach ok. 38 gry-fowców. Po potyczce nad Slëżą represje wobec ludności cywilnej były różnorodne. Do Bojana i innych miejscowości skierowano specjalne oddziały ukraińskich specjalistów od tropienia partyzantów, tzw. Jagdkommando. Po pierwszej nieudanej obławie znaleźli się w Stutthofie leśniczy Tomis, Monika i Bernard Kepke, Józef Kopicki. Po drugiej skierowano do obozu Teodora Bieszke, Marię i Floriana Kustuszów, Klarę Rohde, Agnieszkę Machol, Józefa Stubę, rodzinę Loeperów, która później znalazła się w Potulicach. Po kilkunastu dniach do Stutthofu skierowano Augustyna Ewelta, Jana Warkusza, Wiktora Frankowskiego i kilkanaście osób z sąsiednich wsi. W dniu 27.06.1944 r. wywieziono do Potulic z samego Koleczkowa 19 rodzin i 3-letniego Zygmunta Rohde, którego ojciec poległ nad Slëżą, a matka zginęła w Stutthofie. Z obozu w Potulicach nie wróciło 11 osób, a ze Stutthofu 8 więźniów z omawianej wsi. Ogółem w latach drugiej wojny światowej z Koleczkowa znalazło się w obozach i więzieniach 147 osób, w tym 75 dzieci. Z tej liczby zginęło 28 osób, w tym 15 dzieci. Co czwarty mieszkaniec Koleczkowa był aresztowany, zaś co czternasty oddał Ojczyźnie rzecz najcenniejszą - życie. Bolesław Bork (T \s Zarząd Oddziału ZKP w Szemudzie zaprasza wszystkie szkoty z terenu gminy do udziału w XI Kaszubskim Sejmiku Uczniowskim Tegoroczny, który odbywać się będzie pod hasłem: "Martyrologio i ruch oporu na Lesôkach ui latach 1939-1945" odbędzie się w dwóch terminach i na terenie dwóch szkół: a/ 23.04 godz. 1000 - kl. I-IV - Szkoła Podst. w Bojanie b/ 30.04 godz. 1000- kl. V - VIII - Szkoła Podst. w Koleczkowie. Szczegółowy regulamin podany zostanie w następnym numerze "Lesôka". Sekretarz Zarządu Oddziału ZKP Wiesław Sikora W bieżqcym roku przypada 50 rocznica największej bitwy partyzanckiej na Lesôkach, która rozegrała się nad ślężą. Z tej okazji Zarząd Oddziału ZKP w Szemudzie przy współudziale Rady Gminy i OSP podjął decyzję o uczczeniu tego wydarzenia. Harmonogram uroczystości, która odbędzie się 26.02 br. przedstawia się następująco: a/ godz. 1000 - nabożeństwo w kościele parafialnym w Kielnie b/ godz. 110D - złożenie po mszy św. wiązanek kwiatów na miejscowym cmentarzu d godz. 1200 - odsłonięcie i poświęcenie tablicy z nazwiskami zamordowanych partyzantów na remizie w Bojanie d/ godz. 1245 - złożenie wiązanki kwiatów przy obelisku w Koleczkowie Do udziału w powyższej uroczystości serdecznie wszystkich zapraszamy. W imieniu Zarządu Oddziału ZKP Franciszek Liedtke M P M Wej h e rowo ZAPROSZENIE W Pierwszą Niedzielę Wielkiego Postu y. 20 lutego o godz. 1200 w parafii św. Wojciecha w Kielnie będzie Msza św. i Droga Krzyżowa w języku kaszubskim. Mszę św. odprawi i kazanie wygłosi Ksiądz Proboszcz Franciszek Rompa. Ta Święta Liturgia będzie sprawowana dla Kaszubów i Sympatyków. zaprasza Zespół Synodalny przy Parafii w Kielnie O rsp mmm w KIELNIE prowadzi skup opon ciągnikowych używanych nr 14/28 do regeneracji oferuje do sprzedaży: części do ciągników i maszyn nawozy: saletra amonowa -2.200 tys. zł/tonę saletrzak magnezowy -2.000 tys. zł/tonę saletrzak magnezowo-wapniowy -2.100 tys. zł/tonę superfosfat z potasem-2.000 tys. zł/tonę dolomit magnezowy - 250 tys. zł/tonę agrosol_ olej napędowy - 8.200 zł/l etylinę 94 - 10.100 zł/l oleje silnikowe - smary Czynne od 7 do 15. »*>»»>»>»>»> Wszystkim osobom, instytucjom, które przysłały życzenia noworoczne serdeczne podziękowań ie składają: Przewodniczący Rady Gminy, Wójt Gminy oraz pracownicy Urzędu Gminy w Szemudzie (r Lesöik Szemaudzczi Miesęcznik Gminny ADRES REDAKCJI: SKŁAD KOMPUTEROWY DRUK: URZĄD GMINY SZEMUD 84-217 SZEMUD ul. Kartuska 13^ tel. 72-87-85, 72-87-13, tlx 512 499. REDAGUJE KOLEGIUM Barbara Jezierska, Gdynia, 10 Lutego 33 tel.21-94-15 Zakład Poligraficzno-Wydawniczy, Gdynia, ARMOND ui. Komandorska 18, tel. 20-66-21 /illLJh. Szkoła Podstawowa Jeleńska Huta PODZIĘKOWANIE Dyrekcja Miejskiego Ogrodu Zoologicznego "Wybrzeża" Jv Gdańsku Oliwie ul. Karwieńska 3 serdecznie dziękuje łiauczycielom oraz dzieciom za zorganizowanie zbiórki i dostarczenie żołędzi i kasztanów dla zwierząt. • Dyrektor • Miejskiego Ogrodu Zoologicznego ZOO Gdańsk, 1993-10-14