Wiesław Ciesielski Wiesław Ciesielski Mężczyzna światłoczuły SŁUPSK 2001 Redaktor: Jan Towarnicki MBP Słupsk Centrala ? n AlhA\A 182111 /l&Jj /\'\'{ 14.ACZ A-A Wdano dzięki wsparciu finansowemu Zakładu Energetycznego S.A. w Słupsku © Copyright by Wiesław Ciesielski ISBN 83-912722-6-7 Wydawca: AGORA Społeczna Oficyna Wydawnicza Literatów w Słupsku Druk i opracowanie graficzne: Drukrania BOXPOL Słupsk, ul. Wiejska 28 tel./fax (059) 842 43 71 e-mail: boxpol@post.pl 182111 Poświęcam mojemu synowi Pawłowi ¦ * ' M Mężczyzna światłoczuły Próba modlitwy Aby ptak ramion zakosztował wolności, aby róża cierni rozkwitła dziewczęcą buzią, aby rzeka myśli była stała w swoim korycie, aby wiatr włosów marzeniami wędrował. Dlatego o Panie, podaj dłoń, bo w ciemnościach tak ciężko odnaleźć drogę. A gdy przyjdzie chleb dzielić i rybę rozmnażać, słuchać Twoich słów na górze, a gdy przyjdzie dłoń zanurzyć w Twoim boku, przyjdzie świecę w sercu zgasić, wspomnij, o Chryste, o nas, Swojemu Ojcu. 5 Wiesław Ciesielski Jesień Kłosy włosów, latawce babiego lata wokół ścierniska czekają na swojego oracza. Nie ma takiej równiny, której by ptak nie zaznaczył tańcem uniesień, Nie ma takiego drzewa, które nadęte listowiem swoich płuc, nie urodziłoby gniazda. Dlatego i ja mam takie miejsce, dokąd wracam jak syn marnotrawny z kołatką w ręku i kosturem, wierząc, że drzwi będą zawsze otwarte. Wokół drzewa nie tylko się złocą, zasypiają jesiennie, jak kobiety. 6 Mężczyzna światłoczuły * * ? Ktoś mi rozmienił na drobne cały mój nieboskłon. Świadkami niechaj będą klucze dzikich gęsi, które tylko przelotem znaczą swe istnienie. Tak człowiek, prowadzi swe ujadające psy i spytasz, kim jestem, gdy kurhan mi usypią? Pisklę w gnieździe ogrzeję dłońmi. spojrzę za siebie, podlatują, świergoczą, potrącają skrzydłami wróble w gonitwie za okruchami chleba. Uchwycę każdą ocalałą godzinę życia, wypełnię pulsującą krwią. Będę miał pewność, że nasze życie przyszłe, Bóg odbierze jak bolesny poród. 7 Wiesław Ciesielski Cudowne uzdrowienie Obszary peryferyjne mojego mózgu funkcjonuję doskonale, widzę odległy horyzont, widzę tył własnej głowy, rozmyślam o kulistości ziemi. Wydobywając skamieliny pragnień, przychodzi starzec z kosturem, garścią wody zaczerpniętej u źródła, uzdrawia nasze tępe pragnienia, naszą chorobę pragnących, albowiem jeżeli ktoś odnalazł czaszkę starca, przesiał ziarenka czasu przez zapadłe oczodoły, albowiem kostur do ręki syna przyrósł i skamieniał. 8 _______Metcz.yzna światłoczuły S c Światłoczuły dotyk Kiedy mój światłoczuły dotyk odnajdzie Twoje usta. Słowo, które rodzi się jak dziecię w bólach. Ktos' ukamienował moje słońce, że tylko wilgotny zapach omszałych kamieni drażni mój mózg. Po drugiej stronie, studnia. Echo dotknęło dna. Kiedy obmyjesz moje oczy Swoim s'wiatłoczułym dotykiem? Ale tylko wtedy, gdy moja wiara będzie tak silna, aby mnie uzdrowić. Twoje słowa, które usłyszę. Idź, twoja wiara odnalazła światło. 9 Wiesław Ciesielski * * * Ptak, to nie tylko symbol, to miara czasu, to miara wolności na strunie wiatru, życie napięte do strzału. Dwa skrzydła jak wszechświat, mały punkt, jedyna znajoma gwiazda, biegnę wzdłuż brzegu morza zranionego odległością między nami. Jesteś tym punktem, w którym wszystko się zbiega. 10 Mężczyzna światłoczuły * * * Czy znam wszystkie te jesienne plaże, opuszczone i zimne, z rozrzuconymi s'mieciami. Z pewnością znam dwie lub trzy, gdzie korzenie transportują drobiny wilgoci w rachityczne konary sosen. Twarz nastawiam na wiatr od morza, czuję się silny, gdy widzę jak dziecko puszcza latawiec. Słyszę odlegle odgłosy poligonu, obserwuję ledwo widoczne błyski na horyzoncie. Chory elektrokardiogram zapisuje ostatnie odruchy świata. 11 Wiesław Ciesielski Pierwszy kur Stałem się, aby żyć za tych, którzy nie wypowiedzą żadnego słowa oraz za samego siebie, w absurdzie zdarzeń ważąc winy świata oraz niewinność niemowlęcia. Za nowe jutro, za nowe dzisiaj. Z nieznajomym pijąc wódkę, na tym świecie gdzie nikt nie czeka już na chwilę, w której zanim kur trzeci zapieje, tak ty zaprzesz się samego siebie. Kobiety przyniosą ostatnie wdowie grosze, by samotność opłacić, by kupić opłatek. Ojcze wszystkich, którzy życiem znaczą swoją drogę. Ojcze tych wszystkich zatraconych słów. 12 Meicz.yz.na światłoczuły Drugi kur Albowiem iskierka roznieca wielki ogień, albowiem kropla wody drąży skalę, albowiem Bóg stworzy! wszystko i wiedział, że jest dobre. Dwóch kloszardów biło się o pierwszeństwo do s'mietnika. Jak można trwać na tym świecie w ciągłej gotowości, niech śmierć będzie lekka i wonna jak olejek pomarańczy, z zamkniętej pięści wyciśnięta krew. Stanę na końcu kolejki, będę posuwał się do przodu, aby skosztować śmierci, kroki w chmurach, moich wszystkich motyli. Bóg wiedział, że śmierć jest dobra. 13 Wiesław Ciesielski Trzeci kur Od wszelkiego złego, od głodu, ognia i wojny, od nadmiernego dobrego, od tępej sytości, a gdy przyjdziesz wschodem i zachodem gdzie początek i koniec, ustawiczne trwanie, a gdy przyjdziesz rozświetlić drogę w ciemnościach, tylko tym, którzy pragną patrzeć. Kroki w celi bez ścian, wymykają się ludzkie cienie. Nikt nie wierzy, że Judasz się powiesił za wysokim ogrodzeniem, światła, muzyka, zabawa, nikt nie wierzy w śmierć Judasza, dlatego, gdy kwitną jabłonie myślę, że świat miał już swoją apokalipsę. 14 Mężczyzna światłoczuły Muzeum w Suzdalu Widziałem cudowny obraz Matki Boskiej Włodzimirskiej w muzeum w Suzdalu. Widząc ikonę w szklanej gablocie, pomyślałem Matka Boska jest martwa, lecz usłyszałem cichy szept, nie jestem martwa, lecz naga. 15 Wiesła vf Ciesielski Druga strona Mali chłopcy grają w piłkę, duzi chłopcy bawią się zupełnie inaczej. Toczą śmieszne wojny, na których umierają ludzie, bynajmniej nie ze śmiechu. Czy można spokojnie myśleć i doszukać się sensu. Próbujesz odkryć, za czym ugania się tępy wzrok kloszarda, za resztkami rzeczywistości. Poskładać strzępy wiary i sensu jak czarno-białe domino. Dziecięca zabawa, którą grasz ze śmiercią, z drugą stroną. 16 Meicz.yz.nci światłoczMły * * * Każdy dzień ma swój kres, jak człowiek chylący się do prawdy tej ziemi nasłuchuje kroków na schodach, którymi sam Bóg wraca na noc do swojego domu. Myslisz o współczesnej Wieży Babel, o tym jak pycha niszczy, a fortuna staje się ślepa i głucha. Tragedia naszych czasów jawi się w tym, że współczesny Niewierny Tomasz po wyjęciu zakrwawionej ręki z boku Chrystusa szyderczo krzyczy po trzykroć NIE 17 Wiesław Ciesielski Córka chmurka Dorotce Twój mały stateczek, łupinka dłoni niosąca garstkę wody spragnionemu ojcu. Na sadzawki mojego nieboskłonu puszczasz swoje małe stateczki, córko chmurko i twój uśmiech tęczowy spinający horyzont, oby tylko nie odfrunęły żagle twoich łódeczek, gdzieżby wtedy szukać motyli. 18 Mężczyzna światłoczuły Liryki codzienne 1. Opowiedz mi swoje ciało, łąko o poranku zbudzona, strącona w otchłanie twarzy, łąko pragnienia. 2. Cicho zakwitły drzewa cynobrem, zaiskrzyły się deszczem, były jak umarłe, gdzież schronienie naszych spojrzeń. 3. Opiszę twoje ciało od stóp do ust, równino piersi, w słońcu pachniesz rumiankiem a w deszczu majem. 4. Twoja obecność to nie tylko pragnienie, to wszystko na co mnie stać. 5. Tańczyłaś' lekko, tańczyłaś drżąco, pragnęłaś miłości. 19 Wiesław Ciesielski * * * Oleńce Pokaż mi uśmiech porannej rosy, gdy dojrzewa jak owoc, pęcznieje po pestki, a potem jest śmiercią największego dzwonu, tak dyskretną i cichą jakby sam Bóg umierał. Wtapianie się w ziemię. Wrastanie ustami w nieznaną pustkę. Tylko twój uśmiech ma taką odwagę. 20 Mężczyzna światło czuty Niemoc Moja wina, że mijam cię w tłumie niezauważoną i delikatną jak nadzieja. Matko moich myśli i czynów, chwilo zawieszona we wszechświecie. Moja wina, że nie doniosę do ust tchnienia, który roznieca ogień. Moja wina, że nie wyjdę z łodzi i nie pójdę po wodzie do Twojej podanej dłoni, świecącej w ciemnościach, odległa gwiazda, a zarazem tak bliska, jak oczy Matki, która umarła 21 Wiesław Ciesielski Zapamiętywanie żurawia To nie lustro, cembrowiny twarz. Dlaczego krzyczę i popadam w zwątpienie? Pozwoliłem, aby Andersen uśmiercił dziewczynkę z zapałkami. Pozwoliłem na to, nic nie zrobiłem, aby żyła. Byłaby teraz stara jak modlitwa. Z dna nagarnę mułu sinego, ciało topielca, wiadrami mglista noc. Ogarek w dłoni daleki jak nigdy dotąd. Odeszłaś i tylko żuraw ze skrzypieniem przedrzeźnia twój dziecięcy głos. Precz żurawiu, precz z Twoim zapamiętywaniem zdarzeń, dłońmi zaczerpnę choćby garstkę wody. Precz ptaku boleśnie przyszywający moją twarz. Nadzieję. 22 Mężczyzna światłoczuły Brakuje mi ostróg Powstać i natychmiast ulecieć. Z łoskotem uderzyć w nieboskłon. Nikt tak cicho nie leci jak upadły kamień, o skrzydłach dotkniętych mchem. Przydrożny ptaku ulatuj, nie zostawaj tutaj ani chwili dłużej, tam czeka na ciebie wolność przestrzeni, miliony ton powietrza. A tutaj każda piędź ziemi zajęta. Nawet na grób nie starczy każdemu. Ptaku, uleciałbym z tobą, lecz brakuje mi ostróg. 23 Wiesław Ciesielski Rozwieszanie pościeli Nieba prześcieradła. Nieba powłoki. Nieba całuny. Rozwieszę was wszystkie na sznurze jak życie zbyt krótkim, jedno na drugie, może dotrwam przemienienia. A w ziemi, w jej głębi zawał. Ustało serce. 24 Mężczyzna światłoczuły * * * Muszę napisać człowieka. Napisać od początku. Tlący się papieros. Dopalający się lont ziemi. Ogarek trzymany w drżącej dłoni. W ciemnościach słychać wilki. Żarzące się gwiazdy. Żar głodu. Wycie w ludzką pustkę. W studnię ludzkości. Wyschnięte dna oczu. Po ostatnią dozę wrażliwości. Po ostatnią deskę ratunku. Muszę napisać człowieka. Muszę zacząć od Boga. 25 Wiesław Ciesielski Bunt toru kolejowego Z łoskotem przeleciał ptak, stalowa febra, milionem trzmieli po ramionach zastygłych, słodkim zapachem czadu. JA - trwanie. Objaw nieprzemijania czasu i jakbyś po mnie gnał, nie dogonisz oddechu. Sam w tobie wiecznie trwam. JA - przemijanie. Objaw nieskończonos'ci, a wszechs'wiat to mały dodatek. Dokąd? We mnie wasze groby. Precz! Przeklinam gonitwę za tkliwym tykaniem serca - zegara. Bunt we mnie zastyga. Rdza 26 ] Mężczyzna światłoczuły Tryptyk futurystyczny 1. W skurczu W nieskończoności śmiech śmiechutki, bielutki dech, mech, rzep psiego ogona. Zatańczyć, zaskowytać, zabielić ściany i twarze wapnem. W dole zacieranie pamięci. Cisza się skrada. Dzwony trupiej ą. Nietoperz wnętrza dłoni podaje prawicę. Moja najcichsza, nieskończenie ważna melodio, tam, tam, tam, tam, dudni rytm ciała. Nietoperz wnętrza dłoni uduszony w pięść. 2. Echo Echo powtarza echo. Głos utkwił kością w gardle. Człowiek, krzyczę w pustkę. ...łowiek... Powraca do mnie. Miłość - krzyczę. ...iłość powraca. Echo... tylko powraca jak echo. 3. Śmierć Koroneczka na trumnie. Śmiertelna bladość. Zacięcie ust. Różaniec. Na pewno nic nie czuję. Nie żyję. Lecz czy kiedykolwiek żyłem? 27 Wiesław Ciesielski W puste miejsce po Ikarze Czułe, najczulsze pisklę, dziecię człowieka, z sutkiem księżyca w ustach usnęło, kołysanką owiane. Nasze ciała są naszym domem, moja kobieta i moje dziecko, dwa greckie posągi bogów. Lękam się, gardzę, uciekam przed s'wiatem. Nasze ciała są w locie tego samego ptaka, unoszącego się w puste miejsce po Ikarze. 28 Mężczyzna światłoczuły A Śmierć w kolorze błękitnym Wszystko wokół przestało istnieć. Ja - w pozycji poziomej, Zastygłem. Przygniotło i zabiło mnie niebo, zostałem miazgą jak łodyżka wiosenna roztarta w palcach. Ziarno w objęciach żarna. Na chleb obłoki i deszcze. Na chleb nasze bohaterstwa. Moje oczy w kolorze błękitnym. Moje myśli w kolorze błękitnym. Moje czyny w kolorze błękitnym. Moja s'mierć w kolorze błękitnym. 29 Wiesław Ciesielski ? * * Człowiek, ogromna tajemnica stworzenia, jądro wszechświata, na obraz i podobieństwo, centrum istnienia. Człowiek w życiu jest jak cyrkowy artysta, arcymistrz tylko jednego numeru, jednej kuglarskiej sztuczki, którą pragnie zadziwić cały świat. Człowiek, strzępek ścierwa. 30 * * * Śmiechu nie nauczę mówić, niczego się nie dowiem z jego tragizmu i blazeńskiej maski. Śmiechu nie nauczę płakać w rozpaczy czy pełni szczęścia. Śmiechu nie nauczę śmiać się, nie zaczęty, nie skończony, nie istniejący. 31 Wiesław Ciesielski * * * Unoszę się na wietrze, lecę, ja liść. Nad cyrkową areną trapezem rozbujany, ja liść, lecę. Liryka liścia wypełnia arenę. 32 I Mężczyzna światłoczuły Utrillo Podniosę szklankę wody jak spojrzenie w pustkę, zadumanego pijaka nad sensem dna. Zycie jest rajem, całe stragany jabłek, dziesiątki odmian, dojrzałe, zielone, tanie, zakazane i robaczywe. Utrillo rozumiał ten raj, pejzaże jego ciszy były zakazanymi owocami, łapczywie nadgryzane i rzucane w błoto. 33 Wieslaw Ciesielski * * * Dotykasz krajobrazów z dzieciństwa znajomych. Te same obłoki, te same cienie. Cały ten nieboskłon, pod którym nieruchomieje ciało snem wiecznym. Pomimo, że świat jeszcze istnieje w konwulsjach, reanimowany, pomimo wszystko nagie nasze ciała nie usypiają w rajskich ogrodach. Muśnięciem ust, pocałunek. 34 Mężczyzna światłoczuły Ziemia obiecana Ziemia obiecana, na krańcach kamiennych bloków, zielone zbiorniki życia, kontenery odpadków, śmieci, utraconych nadziei. Tabuny dzieci świata, przygarbionych staruszków grzebiących we wszechświecie dobrobytu, od których nawet psy uciekają. Pchają wózek dziecięcy, z przegnitym drewnianym krzyżem z pobliskiego cmentarza, aby wskrzesić odrobinę wątłego ciepła w żeliwnym piecu, w starym betonowym bunkrze. 35 Wiesław Ciesielski Nasłuchując Nigdy nie wiem, czy to prawda milczy, czy to ja jestem głuchy. Chodząc po ogrodach wiosennych jabłoni, zaniedbanych, ale pięknych w rozkwicie, myślę, że moje życie to wędrówka do miasta, w którym nigdy nie byłem, ale dokładnie wiem, gdzie jest wieża kościoła, a gdzie jasny, mały pokój z kaflowym piecem, skórą farby na drzwiach kryjących poszczególnych lokatorów. Przykładam ucho do zimnych ruin, poros'niętych mchem, nasłuchuję wiecznos'ci, nagle słyszę radosny s'miech dzieci. 36 Mężczyzna światłoczuły Koszmar Nagle wyrósł przede mną ciężarny dom, aby urodzić moje rozliczne potomstwo, miriady gwiazd. Niemiłosiernie ciążyły mi chmury, krztusiłem się ich natłokiem. Otworzyłem. Wewnątrz demonstracja. Palono na stosie dziecięcą lalkę i misia. Ktoś życzliwy poprosił mnie abym usiadł, na skraju trumny, która też wydawała się brzemienna i wtedy się przebudziłem. Świeciło słońce. Bawiły się dzieci. 37 Wiesław Ciesielski Wypowiedziane słowa Najpospolitszy z ptaków, ptak. Zagnieździł się na moim niebie, kreślił tajemne znaki gonitwy za pożywieniem. Głód obiecuje śmierć. Ślepy los obiecuje życie. Niewolnictwo będzie trwać, póki będzie żył człowiek. I oto co ma rosnąć, musi być zasiane w ziemi żyznej i wilgotnej. Zycie trwa krócej, aniżeli wypowiedziane słowa. 38 Mężczyzna światłoczuły Skarlały świat Skarlał ten świat, zgrabiały dłonie, horyzont stał się garbaty, tego zmierzchu nikt nie wylał z pieca po upieczeniu chleba, skarlały nasze dumne nadzieje, dłonie otworzyły się ze wstydu, bez wykonania ciosu, nikt nigdy nie mówił, że są nagie, milcząca usłużność, otwiera nam na przestrzał drzwi, strzela chichotem. Skarlała nasza nadzieja, którą w zawiniątku, ktoś skrycie wynosi do śmietnika. 39 Wiesław Ciesielski Wigilia Oto jestem, źdźbło trawy, gwiazda co miliony lat przybywa światłem, chociaż już dawno zgasła. Oto jestem, słowo, którego być może nikt nie wypowie, może butelka dnem zaświeci, echo odpowie na wołanie ratunku. Fruwają motyle, życiem wątłym igrając, ćmy w płomieniu życia, zanućmy tę jedyną melodię pastorałkę. 40 Mężczyzna światłoczuły Mężczyzna światłoczuły I Prosiłeś mnie bym przyjął Ciebie i Twoich uczniów w gościnę. Prosiłeś mnie o dzban wody przy studni. Prosiłeś mnie o siedem bochnów chleba i dwie ryby. Prosiłeś mnie bym sprzedał swój majątek i poszedł za Tobą. Prosiłeś mnie o wdowi grosz. Prosiłeś mnie o gąbkę octu na krzyżu konania. Prosiłeś mnie bym obmył swoje oczy, i przejrzał. 41 Wiesław Ciesielski Mężczyzna światłoczuły II Dłonie w igraniu z promieniem słońca dziewczyna i mężczyzna światłoczuły. Porastanie bluszczem, ciemne i wilgotne, omszałe kamienie, ponure czoło w zamyśleniu, ściany domu, ich głucha obojętność, w tym małym pokoju, w zastygłych kątach pajęczyn, dziewczyna trzymająca w dłoniach światłość i mężczyzna pijący z tych dłoni, dziewicze łóżko pod ścianą w światłocieniach, pora wieczorowa, krople światła w jej słowach. promienie w zasięgu podłogi i sufitu, drzwi w nagłym zaryglowaniu, przytłumiona muzyka miłości, aby nikt nie podsłuchał, nie okradł tych spragnionych ciał, nie odarł ich ze światła. Dłonie w igraniu z promieniem słońca dziewczyna i mężczyzna światłoczuły. 42 Mężczyzna światłoczuły Chleba powszedniego Gdy ruch ziemi przetacza krąg zdarzeń, po każdym trzepocie lata, uwięziona tajemnica zasianego ziarna, wybieranego przez zgłodniałe ptaki. Ten raj pragnących codziennej strawy, trzymających berła władzy, kostury jałmużny, kołatki naznaczonych śmiercią. Oszołomienie deszczem, oszołomienie słońcem, wypalone oczy węglem, język wyrwany. Horyzont, który rozciął nasze pragnienia, jak bochen życia na kromki nieba. 43 Wiesław Ciesielski Otwieranie serca Te żółte drgnienia, zakwitająca w żółcieniu łąka, w drżeniu przezroczystością powietrza, wiosna. Zasłuchałem się w muzykę tysiąca fletów, rozbudzonych z letargu pszczół. Śpiew w powiewach i przypływach morza, krzyczy z sieci pieszczot, miłosnych igraszek, fale obmywają uda i piersi. Niewolnico wiosno, jak dać się tobie pochłonąć. Okruchy ziemi, zgrzytające ziarnka piasku, serce w swoim pulsowaniu, dom mój na wydmie i poszumie fal. Otwieram okno, otwieram drzwi, otwieram ściany, otwieram sufit, otwieram niebo pełne gwiazd, otwieram łąkę, otwieram morze, otwieram chore na wieczność serce. 44 Mężczyzna światłoczuły Baba rosochata To niesłychane, ten sad jak dojrzała rana, nabrzmiały w swych owocach. Stara jabłoń, jej dwa konary jak oparta nogami o niebo baba rosochata. Jak gdybyśmy zawarli pakt z nicością, z absolutną beznadziejnością, by móc uciec w tym zagubieniu. Baba rosochata z wielkim koszem, zbiera pospadane jabłka, dudniące na ołtarzu dojrzałości. I gdy zamykam oczy, nie potrafię oderwać się, podnoszę najpiękniejszy z owoców, z drugiej strony okazuje się robaczywy. Nocą drzewa zmieniają się, rosochata baba depcze niebo, chichocze bezzębnie mówi, że księże jabłka są najlepsze, dlaczego, nikt nie wie. 45 Wiesław Ciesielski Ostatni kurs Ostatnie godziny w hospicjum, uczepiony rogu kołdry, czekam na chwilę, która się wypełni, czekam aż pęknie mój ból, ustanie oddech. Jeszcze za wcześnie, na takie czekanie, jeszcze muszę obrócić świat na drugi bok, ukołysać dziecię do snu, nakarmić psa. Bóg mógłby przejść obok, nie zauważyć, nie usłyszeć moich słów. Brzęczące jarzeniówki, to taki inny rodzaj ciszy, to jakbyśmy wszechświat, te miliony gwiazd, nazwali pustką. Ostatnie sekundy na przystanku, przejechał, nie zatrzymał się był przeładowany. 46 Mężczyzna światłoczuły Światłoczuła dziewczyna Znam to potęgowanie światła, wygładzona kocia sierść, oczy zielone i Degas malujący twoje nagie ciało. Pusty ten świat jak bywa pusty pokój. Ściany mistyczne wzniesionego ołtarza. Sufit firmamentem nieba, biegnę ustami po krawędzi światła, falujące w oddechu piersi, pod słońce patrzę przez kobierzec liści zielonych, żyłki światła. Degas znał wszystkie zakamarki twojego światłoczułego ciała, tylko nie wszystkie namalował. 47 Wiesław Ciesielski Moje modlitwy Długie korytarze kojarzyły mi się zawsze ze szpitalem. Zasłona mgły, brak odległych horyzontów. Próg do mojego poranka jest tuż pod gołą stopą. Przekroczyć. Napić się źródlanej wody. Posłuchać tokowania głuszca, plusku pstrąga, czy skrzeku perkoza. Lampa nostalgiczna u sufitu, białe s'ciany, ból strzykawki, reanimacja nieboskłonu, śmierć głucha jak prosty. Wysłuchaj Panie mojej modlitwy strumienia, mojej modlitwy płomienia, mojej modlitwy milczenia. 48 Mężczyzna .światłoczuły Zamysły natury Ciemności drążące ludzkie umysły, jądro światła. Narodziny gwiazdy, cudownego dziecka, ogień w swej gwałtowności, jest naszym zbawieniem, strumień w swoim szemraniu. jest tylko szemraniem. Spojrzenie rozbiegane w zamysłach natury, pisklę, które wypadło z gniazda, kotki utopione w rzece, potrząsam ciemnym niebem, walę pięścią, poszarpane cumy puszczają, dryfuję w przestrzeń, w spróchniały horyzont czasu. Najbardziej chciałbym być drżeniem liścia, który bezpowrotnie poddaje się zamysłom natury. 49 Wiesław Ciesielski Przypływy Pozostawione dla fal nieruchome pale, które jednak w bezruchu poruszają s'wiat, owoce, które nie zdążyły dojrzeć, Księga Rodzaju jak dłoń trzymająca kostur i złoty cielec z drugiej strony ludzkiej jaźni. Ciągłe przypływy historii, otwieranie pożółkłych ksiąg, na chybił trafił, wylosujemy potop, albo wojnę. Odpływy synów i córek, morze w milczeniu zaślubin solą i krwią. 50 I Mężczyzna światłoczuły Sąd ostateczny A Polska? Milcząca Wisła. Mająca swoje źródła na dalekim Kazachstanie, a odpływ w dzisiejszych czasach, na stole chirurgicznym, amputacja polskości, Wyrwanie serca, dla tych, którym czas Ojczyzny się zatrzymał, nikt orderów nie niesie. Czekają na śmierć. 51 Wiesław Ciesielski Pragnienie Skrzypienie zawiasów, wieko skrzyni zamknęło uporządkowane wnętrze. Pokonany przestrzenią na wyschniętej pustyni, pokonany pragnieniem, przełamany progiem domu. Wszystko to co na zewnątrz, rozrzucone po s'wiecie, nie da się zebrać. Stukasz kołatką, na s'rodku pustyni, które ze skrzypieniem drzwi zawiasów, otworzą i wpuszczą cię do środka, uporządkowanego wnętrza spełnienia. 52 Mężczyzna św iatło czu ły * ? ? Anarchista na rumowisku szuka okaleczonej lalki swojej córeczki, napisy wymalowane na s'cianach białą farbą, s'wiecącą w ciemnościach, nie rozumiem tres'ci odlane z ołowiu chmury i łabędzie z brudnymi piórami w przydrożnej sadzawce. Tylko ten dźwięk dzwonu, przejmujący, a zarazem spokojny, dzwopi tak od wieków. Samochody przejeżdżające w rytmie TECHNO Całe popołudnia, jak wieki, przelewają się z pełnej misy. Zatrzymaj się. Posłuchaj. Przypatrz się, jeszcze na to Cię stać. 53 Wiesław Ciesielski Żniwa Krzyż. Zabytkowa chrzcielnica. Drewniane główki aniołków. Organista ochrypłym, spokojnym głosem s'piewa pieśń ...tam właśnie teraz zakwitły kwiaty... w ścierniskach cięte główki bławatków i maków wśród tumanów wróbli wybierających przejrzałe z kłosów ziarno. Gdziekolwiek prawda milczy, Tam słowo nie otworzy ust. 54 Narodziny słowa Słowa wypowiedziane szumem morza, drążą ciszę ziemi, pochłaniają s'lad odciśnięty na brzegu przez Pana Boga, pochłaniają na obraz i podobieństwo ślad człowieka. Słowa bijącego dzwonu, żywe serce. Dlatego ptakom stworzył Bóg skrzydła i dziób, a człowiekowi dał słowo. 55 Wiesia w Ciesielski Litania światłoczuła Prochu ludzkiego ciała. Zmiłuj się nad nami. Prochu ludzkiego czynu. Zmiłuj się nad nami. Prochu siadu na ziemi. Zmiłuj się nad nami. Prochu, z którego powstanie życie. Zmiłuj się nad nami. Prochu, na którym życie uros'nie. Zmiłuj się nad nami. Prochu, który zabijasz. Zmiłuj się nad nami. Prochu, który nie gas'niesz. Zmiłuj się nad nami. Prochu, który powstajesz. Zmiłuj się nad nami. Prochu ciepła dłoni. Zmiłuj się nad nami. Prochu pocałunku. Zmiłuj się nad nami. Prochu chleba. Zmiłuj się nad nami. Prochu ludzkich mrowisk. Zmiłuj się nad nami. Prochu, któryś napłynął wiatrem od morza. Zmiłuj się nad nami. Prochu szeptanej modlitwy. Zmiłuj się nad nami. Prochu wszechwiedzący. Prochu światłoczuły. Prochu. 56 Mężczyzna światłoczuły Epitafium Aby nasze słowa nie dotknęły ziemi, aby nasze ptaki nie dotknęły kamienia, aby nasze światło nie dopaliło kaganków, aby nasza miłość nie ogłuchła tykaniem zegara. Trzeba urodzić epitafium dla umierającego świata. 57 Wiesław Ciesielski * * * A teraz będę obłokiem, dalekim od ziemskich problemów. Będę początkiem i końcem, myślą zawieszoną przez niedopowiedzenie. 58 Spis treści Próba modlitwy...........................5 Jesień ..................................6 * * * ..............7 Cudowne uzdrowienie.....................8 Światłoczuły dotyk .......................9 * * * ....................10 * * * ................U Pierwszy kur............................12 Drugi kur...............................13 Trzeci kur..............................14 Muzeum w Suzdalu......................15 Druga strona............................16 * * * 17 Córka chmurka..........................18 Liryki codzienne.........................19 * * * .................20 Niemoc................................21 Zapamiętywanie żurawia..................22 Brakuje mi ostróg........................23 Rozwieszanie pos'cie!i.....................24 * * * 25 Bunt toru kolejowego.....................26 Tryptyk futurystyczny.....................27 W puste miejsce po Ikarze.................28 Śmierć w kolorze błękitnym................29 * * *...............................30 * * * .... 31 * * * .... 32 Utrillo.................................33 * * * 34 Ziemia obiecana.........................35 Nasłuchując.............................36 Koszmar.................................37 Wypowiedziane słowa....................38 Skarlały świat...........................39 Wigilia................................40 Mężczyzna światłoczuły 1..................41 Mężczyzna światłoczuły II.................42 Chleba powszedniego.....................43 Otwieranie serca.........................44 Baba rosochata..........................45 Ostatni kurs.............................46 Światłoczuła dziewczyna..................47 Moje modlitwy..........................48 Zamysły natury..........................49 Przypływy..............................50 Sąd ostateczny...........................51 Pragnienie..............................52 * * * 53 Żniwa.................................54 Narodziny słowa.........................55 Litania światłoczuła......................56 Epitafium..............................57 * * *................................58 MBP Słupsk Centrala Wiesław Ciesielski - urodził się 13 maja 1959 r. Jest autorem tomilów poezji „Kraina milczenia"(1986),„Głód"(1986), „Przypowieści o wolności"(1989), „Wielki ogród Pana Boga"(1990), „Rozrachunek z Konradem"(1995) i ,,Popielisko(1999). W 2000 roku nakładem Stowarzyszenia Bibliotekarzy Polskich ukazała się bibliografia autora. ciesiell@go2.pl ISBN 83-912772-6-7 182111